You are on page 1of 97

Charles i Caroline Muir

, TANTRA
SZTUKA ŚWIADOMEGO KOCHANIA

WYDAWNICTWO PUSTY OBŁOK

U
AGENQA WYDAWNICZA
JACEK SANTORSKI & CO
Spis treści
Podziękowania
WPROWADZENIE

Część pierwsza: TANTRA DLA ZWIĄZKÓW PARTNERSKICH

Rozdział pierwszy
ŻYLI ODTĄD ZAWSZE SZCZĘŚLIWIE
Spojrzenie na miłość w naszych czasach,
nadzieje związane z niezależnością i rozwojem osobistym,
rozczarowanie po miodowym miesiącu Co dzieje się z namiętnością?
Czego mężczyźni oczekują od kobiet9 Czego kobiety oczekują od
mężczyzn9 Czy można pogodzić różnice między nimi 9
14

Rozdział drugi
DROGA TANTRY
Wprowadzenie do starożytnej filozofii miłości Tantry,
system "ciała subtelnego", zjednoczenie płciowe a jedność duchowa,
znaczenie koncentracji umysłu i świadomej praktyki
22

Rozdział trzeci
TANTRYCZNA HARMONIA
Rola harmonii w partnerstwie, równoważenie elementów jin \jang,
medytacja zasilająca, równoważące techniki oddechowe,
para jako drużyna
31

Rozdział czwarty
KOMUNIKACJA TANTRYCZNA
Nauka świadomego języka miłości, łucznik doskonały,
trzy stopnie w odbudowywaniu harmonii, miłosne podarunki
37

Rozdział piąty
LECZNICZE DZIAŁANIE TANTRY
Seks w Wieku Ciemności, przezwyciężanie negatywnych
uwarunkowań płciowych, leczenie urazów psychoseksualnych;
partnerzy jako uzdrowiciele
45
Część druga:
ROZKOSZ PŁCIOWA: OSIĄGANIE EKSTAZY W MIŁOŚCI

Rozdział szósty
PRZEBUDZENIE BOGINI
Sen Bogini; świt Nowego Wieku; odkrywanie biegunów rozkoszy
i przebudzenie świętego miejsca; nektar Bogini.
54

Rozdział siódmy
JAK UCHRONIĆ SIĘ PRZED UTRATĄ ELEMENTU JANG
Rozkosze orgazmu bez wytrysku; sekret długotrwałego stosunku,
pozytywne skutki kontroli wytrysku;
ćwiczenia prowadzące do opanowania wytrysku.
65

Rozdział ósmy
TANIEC MIŁOŚCI
Radosna kompozycja złożona z dotyków, pocałunków
oraz tysiąca i jednego ruchu.
75

Rozdział dziewiąty
SEKRETY MIŁOŚCI
Tajniki sztuk oralnych; wzmacnianie mięśnia miłości,
drogi osiągania silniejszego orgazmu; inne tajniki miłości tantrycznej.
86

Rozdział dziesiąty
EZOTERYCZNE TECHNIKI MIŁOSNE
Wybór ezoterycznych technik pogłębiających fizyczną rozkosz.
95

PRZESTROGI I WSKAZÓWKI PRAKTYCZNE


103
Podziękowania
Autorzy składają podziękowania wszyskim, którzy przyczynili się do po-
wstania tej książki: J.Michaelowi Kanouffowi, Doris Ober, Alevowi Lytle
Croutier i zespołowi z Mercury House, Marbie Ingalls, Anuragowi i Sapań.
Caroline wyraża swoją głęboką i nieustającą wdzięczność męż-
czyznom i kobietom, którzy dzielili z nią drogi Miłości: Sonny'emu, Ricko-
wi, Ronowi, Ginie, Tuckerowi, Ronnie'emu, Singh Kaur, a zwłaszcza swo-
jemu ukochanemu dziadkowi, Nankowi.Dołącza specjalne podziękowa-
nia "za związek z największą miłością mojego życia Charlesem - moim na-
uczycielem i towarzyszem na zawsze".
Charles przesyła podziękowania i błogosławieństwa wszystkim
napotykanym po drodze nauczycielkom Miłości, a zwłaszcza Bobbi, Mi-
chaeline, Mary, Jeannie, Abigail, Jawala, Emily, Dianę, Sherry, Jill, Dianie,
Mercury, Alanie, Whitestar, Yaz i Singh Kaur. Dołącza również, "specjal-
ne podziękowania, miłość i uwielbienie dla moich obecnych nauczycie-
lek: Pauline Siggia Muir, która od urodzenia uczyła mnie miłości, poświę-
cenia i służenia innym, Orionowi, mojemu synowi i guru, Tarze, a przede
wszystkim najdroższej żonie, Carolinie, która jest ziarnem i owocem mo-
jej drogi".
Szczególne podziękowania składamy wszystkim naszym uczniom,
którzy przez lata pomagali nam poznać lepiej siebie i innych, i pogłębić
wiedzę o sztuce miłości.
Wprowadzenie
Tantra, w ścisłym znaczeniu tego słowa, to zbiór ezoterycznych ksiąg hin-
duskich, opisujących rytuały, praktyki seksualne i medytycje. Księgi te na-
pisane zostały ponad dwa tysiące lat temu w postaci dialogu między bo-
giem Siwą, który jest "przenikającą siłą zogniskowanej energii", a jego
małżonką Śakti uosabiającą żeńską siłę twórczą i nazywaną czasami
"Mocą Tantry". Starożytna tantra jest systemem duchowym, w którym mi-
łość płciowa stanowi sakrament. Nie jesteśmy nauczycielami starożyt-
nych tradycji i rytuałów tantry, rozwinęliśmy natomiast system oparty na
tych tantrycznych koncepcjach filozoficznych i tych tajnikach, dla których
znaleźliśmy zastosowanie w naszym życiu i życiu naszych uczniów. Jest
to system, który wzajemny stosunek kobiety i mężczyzny podnosi do ran-
gi sztuki. Nazwaliśmy go Sztuką Świadomego Kochania.
Niestety na przekór temu, w co wszyscy chcielibyśmy wierzyć - nie
rodzimy się z umiejętnością współżycia, również seksualnego. Także nie-
wielu z nas wyniosło korzyści z konwencjonalnej edukacji w dziedzinie
seksu czy miłości płciowej. Mimo że jesteśmy dziećmi rewolucji seksual-
nej - wciąż w znacznym stopniu działają na nas systemy poglądów wzbu-
dzające poczucie winy, lęk, niepewność i wstyd. I chociaż te negatywne
uwarunkowania zwykle tkwią spokojnie w naszej podświadomości wywo-
łując jedynie sporadyczne, drobne zakłócenia, to jednak zazwyczaj one
właśnie nie pozwalają nam przebyć drogi prowadzącej do potencjału du-
chowego, jaki niesie miłość płciowa.
W drodze tej może nam pomóc tantra, bowiem w tantrycznym
związku cel duchowy jest równie ważny jak miłość. Tantra - to szkoła o
wielu kierunkach i wielu poziomach studiów, która dzięki swojej niewy-
czerpanej sile dostarcza nam duchowych i materialnych korzyści, a tak-
że możliwość przeżywania rozkoszy płciowej. W naszych warsztatach i
seminariach posługujemy się technikami, które rozwinęliśmy na kanwie
starożytnych wykładów tantry. Są one przeznaczone dla ludzi początku-
jących, niewtajemniczonych. Dzielimy się nimi z miłością i głębokim sza-
cunkiem dla siły, jaką niosą w sobie, pozwalając nam na uzyskanie roz-
koszy, uzdrowienia i duchowego rozwoju.
Zgodnie z doktryną filozofii tantrycznej nauki tantry odradzają się
z każdą epoką. Mamy nadzieję, że podzielicie nasz zachwyt i zdumienie
nad doskonałą trafnością, z jaką owe nauki starożytnego Wschodu
sprawdzają się w naszej współczesnej kulturze. Są one ważnym narzę-
dziem dla współczesnych par poszukujących radykalnie odmiennych
sposobów współżycia, par, które do końca pragną zachować wzajemną
miłość i namiętność. Widzieliśmy mężczyzn i kobiety opuszczających na-
sze seminaria w stanie pogłębionej świadomości siebie i swojej miłości.

10
Naszą nagrodą są liczne listy i kartki donoszące, że pogłębiona świado-
mość między nimi nie była jakimś niezwykłym, ulotnym epizodem, lecz
stała się trwałą częścią ich związku.
Seks tantryczny nie obiecuje natychmiastowych rezultatów, nie
stanowi zbioru gotowych recept na seks wyczynowy. Jednak u par, któ-
re pragną wzbogacić swój związek, seks tantryczny wyzwala specyficz-
ny rodzaj energii, która buduje harmonię, zwiększa intymność i rozkosz
płciową. Krótko mówiąc - seks tantryczny stwarza niecodzienne partner-
stwo.
Naszą książkę podzieliliśmy na dwie części. Pierwsza jest wprowa-
dzeniem do tantry, przedstawia jej cele, filozofię życia i nauki, na których
opiera się jej praktyka. Inaczej mówiąc pokazuje ona sposób działania
tantry, zwłaszcza w odniesieniu do związków partnerskich. Natomiast
druga część poświęcona jest rytuałom seksualnym oraz jodze, czyli
"związkowi" uprawianemu dla osiągnięcia ekstatycznego połączenia w
miłości.

Charles i Caroline Muir


Kahului, Hawaje
Część pierwsza

TANTRA
DLA ZWIĄZKÓW PARTNERSKICH
^ ROZDZIAŁ PIERWSZY
Żyli odtąd zawsze szczęśliwie

Wyprawiono im huczne wesele i żyli odtąd zawsze


szczęśliwie do końca swoich dni.
"Krzak głogu" z Baśni zebranych braci Grimm.

W dzisiejszych czasach niewielu z nas wierzy w owo "żyli odtąd zawsze


szczęśliwie". Statystyki wskazują, iż w naszej kulturze ponad połowa mał-
żeństw rozwodzi się, a wiele osób pozostaje w związku wcale nie z po-
wodu zaznawanego w nim szczęścia, lecz dla uniknięcia niewygód zwią-
zanych z podziałem mienia, przeprowadzkami, koniecznością zaczyna-
nia wszystkiego od nowa, no i naturalnie z powodu dzieci oraz względów
uczuciowych i finansowych. W trzeźwym klimacie dwudziestego wieku
trudno to "żyli odtąd zawsze szczęśliwie" traktować jako coś więcej niż
przenośnię, w której "odtąd zawsze" oznacza "przez pewien czas".
Przy takim podejściu ktoś, kto pozostaje w kolejnych "szczęśli-
wych przez pewien czas" związkach teoretycznie żyje "odtąd zawsze
szczęśliwie". Związki takie, dość modne w latach sześćdziesiątych i sie-
demdziesiątych, okazały się jednak wątpliwe moralnie, a w latach osiem-
dziesiątych, gdy rozpoczęła się epidemia AIDS i poznano sposób przeno-
szenia choroby - wręcz niebezpieczne. Jednak nie tylko obawa przed
AIDS zmienia współczesne związki. W czasie naszych seminariów spoty-
kaliśmy mężczyzn i kobiety, których pragnienie partnerstwa płynęło z
odczucia, że znaczący związek może im przynieść bardzo istotne korzyś-
ci. Wydaje się to czymś więcej niż samą tylko potrzebą "ustatkowania się".
Dzisiejsze pary szukają modelu obustronnego zobowiązania - ale zobo-
wiązania szczególnego rodzaju - takiego, które stawia element duchowy
na równi z fizycznym, a stronę psychiczną i uczuciową na równi z mate-
rialną. Jest to zjawisko zupełnie nowe i możliwe, że w tym zakresie
faktycznie wkroczyliśmy już w Nowy Wiek. W ogóle idea "małżeństwa z
miłości" jest stosunkowo nowa i cieszy się popularnością dopiero od ja-
kiś stu pięćdziesięciu lat. Wcześniej względy materialne i polityczne bra-
ły górę nad wszelkimi osobistymi skłonnościami - uczuciowymi, fizyczny-

14
mi czy materialnymi, stąd też większość związków kojarzona była między
rodzinami.
Przyjrzyjmy się seksualnej ewolucji związku małżeńskiego w kultu-
rze Zachodu w ciągu ostatnich stu lat, począwszy od epoki wiktoriańskich
postaw i wartości, która popuściła sznurówki już na przełomie stulecia,
ale odrzuciła gorset dopiero w latach dwudziestych i trzydziestych. W la-
tach czterdziestych wojna, rozbijając związki, dodawała im jednocześnie
aury romantyzmu: lata pięćdziesiąte odziedziczyły skutki wojny. W erę
bomby atomowej wkroczyliśmy zdecydowani na funkcjonowanie w ra-
mach rodziny nuklearnej. Potem nadeszła rewolucja seksualna lat sześ-
ćdziesiątach, z której wyłonił się ruch kobiet lat siedemdziesiątych... i tak
aż po lata osiemdziesiąte, epokę ukształtowaną po rewolucji seksualnej,
epokę rozwoju osobistego i wolności osobistej, dla której media ukuły na-
zwę pokolenia "ja" ("me"generation). Teraz gdy zbliżamy się do przełomu
kolejnego stulecia, wygląda na to, że mężczyźni i kobiety pragną wspól-
nie zmagać sie z życiem. Być może jest to początek pokolenia "my" ("we"
generation), pokolenia, które chce zakończyć walkę płci i zapoczątko-
wać nową formę związku, w której partnerzy solidarnie pracują nad za-
spokojeniem potrzeb, są dla siebie wzajemną podporą duchową i wspól-
nie odbywają wędrówkę drogą rozwoju osobistego i duchowego speł-
nienia.

Obietnice
Ostatnie dziesięciolecia obudziły w nas nadzieję na swobodę sek-
sualną, niezależność osobistą i zaspokojenie potrzeb dla całej rzeszy
mężczyzn i kobiet - wiele z tych obietnic spełniło się. Wstępujemy w na-
sze związki bogatsi od wszystkich poprzednich pokoleń. Bogatsi o wie-
dzę o świecie - gdyż media codziennie zasypują nas informacjami, a pod-
róż leży w zasięgu możliwości i osobistych doświadczeń większości z
nas. Bogatsi, gdyż więcej wiemy o sobie - w istocie stanowimy kulturę,
która jest sobą zafascynowana. Kreślimy skomplikowane horoskopy,
próbujemy wyczytać przyszłość z gwiazd. Analizujemy przeszłość i teraź-
niejszość w świetle starożytnej i awangardowej wiedzy terapeutycznej.
Dbamy o ciało, ćwiczymy, dobrze sie odżywiamy, rzucamy palenie. Dos-
konalimy się. Praktykujemy pozytywną afirmację życia. Tworzymy wizję
świetlanej przyszłości. Jeśli jednak jesteśmy tak wysoko rozwinięci i ko-
rzystamy z tylu dobrodziejstw - dlaczego w naszym pokoleniu trudniej jest
zachować trwałość związku? Dlaczego teraz nie potrafimy związać się ze
sobą na dłużej? Ponieważ wkraczamy w epokę wzrastającego znaczenia
związków partnerskich, wydaje się, że powinniśmy zadać sobie te pytania
i spróbować na nie odpowiedzieć. Skoro jesteśmy tacy mądrzy, dlacze-
go nie potrafimy się zakochać?

15
Istnieje miłość, ale jest też Miłość Istnieje namiętna miłość, ale jest
też miłość po namiętności lub bez namiętności. Co prawda wiemy, że ta
ostatnia może dawać dobre samopoczucie i zadowolenie, jednak miłość
bez namiętności łatwo ulega degeneracji i staje się czymś w rodzaju pob-
łażliwej tolerancji, która niewiele ma już wspólnego z oryginałem. Istnie-
je także ryzyko, że może umrzeć całkowicie bądź zamienić się w urazę i
brak szacunku -lub coś jeszcze gorszego- Nie zamierzamy tu jednak roz-
ważać miłości bez namiętności, lecz skupić się na miłości pełnej namięt-
ności i żaru, miłości, od której krew zaczyna żywiej krążyć w naszym cie-
le i która wystarcza nam za cały pokarm. To jest ta miłość, która nie zna
przeszkód, zatrzymuje czas, staje się naszą obsesją. Jesteśmy nią opę-
tani, a ona z nas promieniuje. Ludzie mówią o nas, że jaśniejemy, czują się
przez nas magnetycznie przyciągani. Miłość ta jawi się nam jako cud
przerastający wszystko, czego dotychczas zaznaliśmy w seksie. Nie mo-
żemy się sobą nasycić. Miłość niekoniecznie musi być ślepa - jak sądził
Szekspir - z pewnością jest jednak odmiennym stanem. Zdaniem lekarzy,
biochemiczne efekty miłości porównywalne są z licznymi rozweselający-
mi efektami działania amfetamin. Wiemy o niej, że potrafi wzmacniać sys-
tem immunologiczny, że poprawia funkcjonowanie białych krwinek i pod-
nosi produkcję endorfin. Czujemy się z nią cudownie! A jednak mimo ty-
lu pochlebnych ocen namiętność gaśnie. Co jesttego przyczyną?
Część wyjaśnienia uzyskamy traktując namiętność jako rodzaj
energii, której istnienie uzależnione jest od istnienia innych energii. We
wczesnym, namiętnym stadium naszego związku zużywamy wiele ener-
gii starając się nawzajem oczarować, zdobyć i przyciągnąć. Wspomnie-
liśmy już, że namiętna miłość pokonuje wszelkie przeszkody. W pokony-
waniu owych przeszkód najważniejsza jest właśnie energia. Gdy mężczy-
na i kobieta decydują się na wspólne życie, eliminują jedną z najwięk-
szych trudności, fizyczną rozłąkę, nie zdając sobie sprawy, że usuwają w
ten sposób również jedno ze źródeł nardiętności. Muszą znaleźć jakąś
metodę na wypełnienie energetycznej luki, która powstaje w ich związku,
gdy przestają żyć osobno i nie muszą przezwyciężać związanych z tym
trudności. Ich namiętność cierpi wskutek pojawiającej się próżni energe-
tycznej. Osłabienie energii osłabiło namiętność. We wczesnych stadiach
zakochania energia namiętności zdaje się wytwarzać samoistnie. Między
partnerami panuje coś w rodzaju nadprzewodnictwa. Są naładowani, nie-
omal bez przerwy znajdują się w stanie pobudzenia. Z czasem pieszczo-
ty zaczynają jednak słabnąć, a w każdyn razie jest ich mniej. Stają się
mniej pilne, skoro zaczęliśmy już ufać naszemu związkowi, polegać na
partnerze, z którym łączy nas "zażyłość". Chcemy ufać sobie nawzajem
i nawzajem na sobie polegać - dlaczego jed nak mamy z tego powód u tra-
cić miłość?

16
W rzeczywistości nie musimy niczego tracić. To, co się dzieje, jest
to słabnięcie energiizwiązku wywołane osłabnięciem pieszczot. Gdy pa-
ra nie odbywa już częstych stosunków, zmienia się atmosfera. Miłość ule-
ga stagnacji, a energie zostają skierowane gdzie indziej.
Mężczyźni i kobiety, którzy pasjonują się swoją pracą, sztuką czy
polityką, zyskują uznanie dzięki energii, jaką wytwarzają, aby prowadzić
i chronić przedsięwzięcia, którym się oddali. W ten sposób mężczyźni i
kobiety, których namiętnością jest ich wspólny związek, zobowiązani są
wytwarzać energię potrzebną do podtrzymywania związku. Jest to szcze-
gólnie ważne w epoce, która oferuje tak znaczną wolność osobistą. Wie-
lu z nas ma kilka namiętności - bywa, że ilość energii wydatkowanej na ich
kultywowanie przekracza ilość energii, jaka z powrotem do nas wraca.
Kiedy tak się dzieje, funkcjonujemy w ramach "deficytu namiętności". Dla
skompensowania owego deficytu musimy zapożyczyć energię z innych
źródeł. Ostatecznie, jeśli nie usuniemy przyczyn deficytu u samych pod-
staw, poniesiemy dotkliwe straty. Nader często jedną z tych strat bywa sa-
ma namiętność. Spotykamy wiele par zbyt zajętych lub po prostu zbyt
zmęczonych, żeby się kochać. Oboje pracują, mają dzieci, oddają swój
czas na rzecz społeczności lokalnej czy też kościoła. Dbają o formę, więc
kilka godzin w tygodniu poświęcają zdrowiu i sprawności fizycznej. Wie-
lu opiekuje się starzejącymi rodzicami.
Współczesne pary często bywają naprawdę zabiegane. U schyłku
dnia oboje są bardzo wyczerpani i seks jest ostatnią rzeczą, która przy-
chodzi im na myśl. Tymczasem jak na ironię, to właśnie seks może dos-
tarczyć obojgu więcej energii. Kiedy słabną pieszczoty, miłość w dość
szybkim tempie zostaje zagłodzona, ponieważ jej pożywieniem jest właś-
nie energia seksualna, wytwarzana przez oboje partnerów.

Namiętne partnerstwo
Namiętny związek partnerski wymaga nie tylko zasilania energią
seksualną, ale również pielęgnacji. Świadomej pielęgnacji. Uważamy, że
związkowi powinno się poświęcać równie wiele troski, pomysłowości i
uwagi, co karierze zawodowej, rodzinie czy innym sprawom, w które jes-
teśmy zaangażowani. Nie jest to, niestety, powszechny pogląd. Bardziej
powszechna, choć mniej realistyczna, jest teoria, że miłość spłynąwszy
na nas, pozostanie z nami na zawsze, a związek, raz ukształtowany, jest
samowystarczalny, działa automatycznie i nie koliduje z osobistym ży-
ciem żadnego z partnerów. Więcej nawet - oczekuje się, że związek
umocni parę i wzmocni zawodowo, twórczo, społecznie i ekonomicznie.
Wiele się wymaga od partnerstwa - jednak związek pełen miłości potrafi
rzeczywiście zasilać wszystkie dziedziny życia. Potrafi wytworzyć dosyć
energii nie tylko dla siebie samego, ale również dla pracy zawodowej, ro-

17
dziny, kontaktówz przyjaciółmi i zainteresowań. Jednak sprawcą tych cu-
dów nie są czarodziejskie moce. Związek dwóch osób jest jak ogród. Jeś-
li nie będzie podlewany, odchwaszczany, strzyżony, nawożony - pielęg-
nowany - ucierpią jego plony. Nie doglądany - podupada. Jedną z głów-
nych przyczyn podupadania związków jest fakt, że partnerzy związek za-
niedbują.
Inną przyczynę stanowi brak wzajemnego komunikowania po-
trzeb. Wiele osób jest zbyt nieśmiałych lub zbyt obawia się powiedzieć
czego potrzebuje, aby czuć się kochanymi, zdrowymi czy po prostu
szczęśliwymi. Jedni nie umieją wyrazić swoich potrzeb słowami, inni bo-
ją się, że ich potrzeby zostaną zignorowane, wstydzą się i obawiają utra-
ty szacunku. Kryją więc to, co ciąży im w myślach i na sercu, długo prze-
żuwają w milczeniu, a kiedy wreszcie przemówią, komunikat wypada zbyt
ostro lub zbyt słabo. Musimy nauczyć się porozumiewać ze sobą jako ko-
chankowie i jako partnerzy. Potrzebny jest nam odmienny sposób poro-
zumiewania się niż ten, którym posługujemy sie w innych dziedzinach ży-
cia. Zagadnienie to przedyskutujemy oddzielnie w rozdziale trzecim i
czwartym.
Obok zaniedbywania związku i braku wzajemnej komunikacji przy-
czyną licznych problemów mogą być również nasze poglądy na temat te-
go, czym związek powinien być. Poglądy te są często w nas głęboko za-
korzenione: opierają się na obserwacji związku rodziców i wzorach mał-
żeństw propagowanych przez Kościół, społeczeństwo i media, na tym, co
jest aktualnie akceptowane, a także na osobistych doświadczeniach w
naszych relacjach z innymi ludźmi - rodziną, przyjaciółmi, kochankami -
i na tym, jak oni odnosili się do nas. Nasze prywatne historie i przeżyte
doświadczenia są częścią tego, kim jesteśmy i w naturalny sposób wy-
wierają wpływ na nasz związek. Gdy jednak stajemy się parą, związek
nasz nie powinien mieć żadnej historii, a jedynie teraźniejszość i potenc-
jalną przyszłość. Życie w związku to, między innymi, tworzenie jego his-
torii.
Każda para ma niepotrzebne obciążenia w postaci rozmaitych his-
torii i doświadczeń, którym udało się zakraść do teraźniejszości. Jej nie
wolno zapominać, że "mężczyźni to kłamcy i oszuści". On ma zapamię-
tać, że "kobietom nie wolno ufać", że "kobieta w każdej chwili może odmó-
wić mężczyźnie współżycia czy nawet wręcz porzucić go dla swego wi-
dzimisię". Mimo to coś nas do siebie przyciąga. Mężczyźni i kobiety czu-
ją nieodpartą potrzebę łączenia się. Bez względu na to, czy związek ma
wyrażać symboliczne zjednoczenie na wyższym poziomie, czy też jest
czysto biologiczną potrzebą, dążenie do bycia jednym z ukochaną oso-
bą pozostaje nieodparcie silne. W gorączce jakiej ulegamy, łatwo pomy-
lić bycie jednym z byciem takim samym. Tymczasem wcale nie jesteśmy

18
tacy sami. Kombinacja mężczyzny z kobietą funkcjonuje właśnie dzięki
istniejącym między nimi różnicom.
Oczywiście nie mówimy o sprzecznościach nie do pogodzenia, nie
twierdzimy też, że mężczyźni we wszystkim różnią się od kobiet. Mamy ze
sobą wiele wspólnego i w naturalny sposób czujemy się przyciągani do
osoby, która jest w jakimś sensie do nas podobna - ma podobne poczu-
cie humoru bądź odebrała podobne wychowanie, ma takie samo poczu-
cie dobra i zła lub podobne marzenia i cele. Różnice, o których będziemy
mówić, to różnice, które istotnie odróżniają mężczyzn od kobiet - różnice
natury płciowej. Rzadko kiedy możliwe jest sprostanie wymogom związ-
ku uczuciowego przy jednoczesnym negowaniu tych różnic, gdy jednak
zrozumiemy naturę różnic między płciami, możemy nauczyć się wyko-
rzystywać je dla dobra nas obojga oraz naszego związku. W istocie róż-
nice te dopełniają się: kobiety mają w nadmiarze to, czego brakuje męż-
czyznom i na odwrót. W niniejszej książce pokazujemy w jaki sposób z
różnic można uczynić atuty korzystne dla związku i jak należy postępo-
wać, by różnice te zamiast osłabiać i niszczyć związek, mogły go umacniać.

Vive la difference
Współcześni mężczyźni i kobiety mają podobne oczekiwania wobec
związku i w podobnym stopniu zależy im, by się one spełniły. Potrzebu-
jemy bezpieczeństwa psychicznego, chcemy darzyć się wzajemnym za-
ufaniem, wzajemnie wspierać się materialnie i uczuciowo: chcemy dzie-
lić wspólne przeżycia, być dla siebie towarzyszami zabaw, ale także
odpowiedzialnymi partnerami, chcemy doskonalić się poprzez nasz zwią-
zek i liczymy na to, że będzie on się udoskonalał wraz z nami, a wreszcie
- pragniemy kochać się przez całe życie.
Jest dobrą wróżbą dla związku, jeśli para stawia przed nim podob-
ne zadania. Znaczy to, że oboje uważają związek za byt samoistny i kon-
centrują się na nim jak na czymś odrębnym od nich dwojga. Właśnie ten
punkt widzenia decyduje o zdrowiu i dobrym funkcjonowaniu związku.
O ile jednak mężczyźni i kobiety nie różnią się zbytnio w tym, cze-
go pragną dla siebie w związku partnerskim, o tyle różnią się poważnie -
wiemy o tym z naszych seminariów - w kwestii tego, czego chcą, a właś-
ciwie potrzebują od związku jako jednostki seksualne.
Zauważyliśmy na przykład, że większość kobiet używa słowa "in-
tymność", aby opisać to, co dla nich w seksie liczy się najbardziej. Intym-
ność seksualna, według wyjaśnień tych kobiet, to specjalny rodzaj blis-
kości, komunikacja głębsza od tej, jaką para jest w stanie osiągnąć fizycz-
nie, współuczestnictwo w czymś, co jest ponad materialnym partners-
twem. Wiele kobiet przedstawia ów głęboki związek jako związek ducho-
wy bądź uczucie odnalezienia "partnera duchowego". Kobiety więcej mó-

19
wią o sercu i duszy niż o mózgu czy genitaliach, jednak tam, gdzie zais-
tniała prawdziwa intymność seksualna, pojawia się produkt uboczny w
postaci namiętności. Wydaje się, że jest to prawdziwe we wszystkich dzie-
dzinach, nie tylko w seksie. Kiedy "intymnie" zgłębiamy jakieś zagadnie-
nie czy projekt, staramy się "wniknąć w jego istotę", a wówczas pojawia
się namiętność. Jesteśmy nakręceni, podnieceni, zenergetyzowani. W
podobny sposób działa na nas intymność seksualna - kobieta jest nią
podniecona, głęboko fizycznie poruszona.
U kobiet potrzeba intymności jest potrzebą niezmiernie głęboką:
gdy w związku partnerskim brakuje tej szczególnej więzi, niezaspokoje-
nie kobiety sięga najbardziej pierwotnych pokładów. Brak intymności po-
woduje, że wiele kobiet ma trudności z odczuwaniem namiętności i za-
spokojenia; im dotkliwszy jest brak intymności w związku, tym bardziej
kobieta czuje się oziębła i niezaspokojona. Dla przeważającej liczby męż-
czyzn słowo "intymność" niesie zgoła odmienny ładunek. Większość
współczesnych mężczyzn Zachodu wpada w euforię, gdy kobieta mówi,
że pragnie intymności seksualnej, że wręcz jej potrzebuje. Tymczasem
dla mężczyzn inymność seksualna oznacza po prostu stosunek. Jeśli
więc na początku związku wydawało się, że potrzeba intymności jest u
kobiety zaspokojona, a obecnie w życiu płciowym tej pary nie dzieje się
nic poza tym, że mężczyzna z coraz większym wysiłkiem uzyskuje swo-
ją intymność, to gdzie tkwi błąd i kto go popełnia?
Pytania te są powszechnie zadawane przez współczesne pary.
Odzwierciedlają silne pomieszanie pojęć i poważną lukę w komunikacji u
samych podstaw związku. Nietrudno sobie wyobrazić pretensje, gniew,
frustracje i zranione uczucia, a nawet wstyd, jaki nieuchronnie pojawia się
u dwóch osób, które nie zakomunikowały sobie wzajemnie najbardziej
podstawowych potrzeb i które nie rozumiały się nawzajem, działając
przez lata według mylnych założeń. Nietrudno też sobie wyobrazić, jak
bardzo będzie wówczas cierpiał ich związek.
Ponieważ potrzeba intymności płciowej jest dla kobiet potrzebą
podstawową, każda kobieta musi zdefiniować ją na własny użytek, a na-
stępnie zakomunikować swoje oczekiwania kochankowi. Nie jest to by-
najmniej łatwe. Z racji swojej fizycznej natury kobiety są seksualnie intro-
wertywne, "wtulają" swoją kobiecość. Ich najwrażliwsze miejsca znajdu-
ją się wewnątrz i są osłonięte. Nietrudno pojąć, jaki wpływ może to mieć
na zdolność kobiety do wyrażania najgłębszych uczuć płciowych, jak
bardzo może ona chcieć je osłaniać. Jednak kobieta stanowczo musi
umieć wyjaśnić ukochanemu, co dla niej znaczy intymność. Jej wysiłki w
tym względzie będą nagrodzone tysiąckrotnie.
Większości mężczyzn nie jest aż tak trudno komunikować swoje
potrzeby seksualne ani wyrazić, co wzbudza ich namiętność. Męska

20
płciowość jest z natury ekstrawertywna - wystarczy spojrzeć na fizyczne
objawy podniecenia u mężczyzn. A podnieca ich po prostu seks. Męż-
czyźni uwielbiają seks. Seks wzbudza w nich namiętność. Uwielbiają dwa
nagie ciała splecione ze sobą. Szaleją za kobietami, które również uwiel-
biają seks. Intymność jest z pewnością przyjemna, pewna zgodność psy-
chiczna i emocjonalna również jest rzeczą ważną, ale dla ogromnej więk-
szości mężczyzn, z którymi pracujemy, seks stanowi barometr zdrowia
ich związku, a zdrowy związek to taki związek, w którym jest sporo dob-
rego seksu. Upraszczając (istnieje wiele wyjątków i różne są stopnie tych
odczuć) - większość kobiet łaknie w miłości przeżyć dla ducha, podczas
gdy większość mężczyzn pragnie doznań dla swoich gruczołów.
Czasami zdarza się, iż ta niezgodność staje się bronią w związku
zmierzającym do samozagłady - na przykład, gdy kobieta pozbawia par-
tnera seksu, żeby go ukarać (często dlatego, że nie dzieli z nią intymnoś-
ci) albo gdy mężczyzna nie daje kobiecie intymnego zbliżenia, którego
ona potrzebuje, nie przytula jej, nie zagląda głęboko w oczy i nie mówi, że
ją kocha (często dlatego, że ona nigdy nie zdradza pragnienia seksu). Pa-
ra taka zbliża się do nieszczęścia z prędkością lawiny. Im on chłodniejszy
jest dla niej, tym ona mniej skłonna jest do namiętności. Można powie-
dzieć, iż czas tej pary jest już policzony. Jaka jest więc odpowiedź? My,
mężczyźni i kobiety mamy odmienne potrzeby - są to potrzeby fizjologicz-
ne, kluczowe dla naszych natur, męskiej i kobiecej. Potrzeby te są nieko-
niecznie sprzeczne, jednak na pewno nie są też wspólne. Jak je zatem po-
godzić?
Rozwiązanie, jakiego uczymy się na naszych seminariach i
warsztatach, opiera się po części na tantrycznym "stylu życia", przezna-
czonym przed wiekami dla "gospodarzy", czyli dla małżeństw. Tantryczne
teksty wyraźnie mówią, w jaki sposób różnica między płciami może być
wykorzystana jako pozytywna siła w partnerstwie i jak odpowiednia kom-
binacja różnic może wyzwolić nieomal alchemiczną reakcję, eter, w któ-
rym wszystko rozkwita i w którym ogród naszego związku rozrasta się,
tętni barwą i nowym życiem - a my kwitniemy w nim z najdroższą nam
osobą.
ROZDZIAŁ DRUGI
Droga tantry

Sześć obszarów ciała


Pięć stanów
Wszystkie opuszczają mnie i nikną
Wymazane do cna
I w bezmiarze pustki
Pozostaję zdumiony...
Nieosiągalna rozkosz
Zalewa mnie powoli...
Tamilski tekst Pattinattar ze zbioru Poets ofthe Power
wydanego przez Kamila V.Zvelebila.

Chociaż świadectwa rytuałów tantrycznych sięgają nieomal pięciu tysię-


cy lat, to jednak teksty tantryczne zaczęły pojawiać się dopiero w pierw-
szych stuleciach naszej ery. Sądzi się, że początkowo składały się one ze
108 tomów przedstawiających system tantry i jej techniki, istnieją jednak
liczne dodatkowe komentarze, eseje i inne uzupełnienia pierwszych
ksiąg, znane również jako tantry. (Słowo "tantra" znaczy - uzupełnienie).
Starożytne księgi tantry oferują swoim wyznawcom pełną drogę
życia, obejmującą dziedzinę fizyczną i materialną, aspekty umysłowe i
psychiczne oraz sferę duchową. Chociaż tantra słynie przede wszystkim
jako "joga seksu", element seksualny stanowi tylko część obszaru jej za-
interesowań - część, która jest środkiem do celu. Cele tantry są wyższe,
a jej pole widzenia daleko wykracza poza zwykłą biegłość w sztuce miłoś-
ci. Celem najwyższym jest Jedność. Tantrycy dążą do duchowej jednoś-
ci czy też połączenia, aby dostąpić wglądu w istnienie własnej osoby ja-
ko fragmentu Niepodzielnej Całości. Dla osiągnięcia Jedności tantrycy
stosują techniki wizualizacji i medytacji oraz praktykują rytualne jedno-
czenie seksualne i wysoko rozwinięte formy komunikacji z partnerem.
Chociaż część nauk tantry interpretujemy z punktu widzenia koń-
ca XX wieku, nie mamy bynajmniej zamiaru zastępować celów i metod
tantry własną metodą i celem. Tantra stanowiła dla nas inspirację w cza-

22
sie opracowywania systemu, którego celem jest wskazanie współczes-
nym związkom partnerskim dróg dostępu do olbrzymich zasobów odżyw-
czej energii, przejawiającej się fizycznie, seksualnie i twórczo. Przed
omówieniem praktycznej strony tego systemu zrobimy krótkie wprowa-
dzenie do paradygmatu, na którym opiera się teoria tantryczna, a następ-
nie do nauk tantry.

Tantryczny pogląd na rzeczywistość


Żeby lepiej zrozumieć filozofię tantryczna potrzebne jest rozróż-
nienie między wyższą sferą rzeczywistości, którą nazwiemy Rzeczywis-
tością przez duże R i naszą doczesną rzeczywistością mikrokosmosu,
którą nazwiemy rzeczywistością przez małe r. W naszej rzeczywistości
przez małe r istnieje podstawowy dualizm wyrażający się jako męskość i
żeńskość. Nie jest to pojęcie właściwe wyłącznie filozofii Wschodu: pod-
obną dualistyczną optykę znajdujemy w językach licznych kultur. Przy-
kładem są języki romańskie, w których podmiot i przedmiot obdarzone są
rodzajem. Również tantra dostrzega, że wszystko w doczesnej rzeczy-
wistości zawiera energie typu męskiego i żeńskiego. Jednak w Rzeczy-
wistości przez duże R dualizm ten nie obowiązuje. W wyższej Rzeczywis-
tości panuje Jedność. Nie ma rodzaju męskiego i żeńskiego - jest tylko
Jedno. W tantrze nazwa Jednego brzmi Śiwa-Śakti i określa jedność świa-
domości kosmicznej z energią twórczą, siłę powodującą tworzenie, dos-
konałe połączenie męskiego z żeńskim, z którego rodzi się niezróżnico-
wane Jedno.
Przypomnijmy, że celem tantry jest zjednoczenie i uzyskanie stanu
Jedności. W bardziej współczesnych kategoriach stan ten można by na-
zwać samourzeczywistnieniem, integracją osobowości bądź po prostu
spełnieniem. Dla tantryków ich związek z drugą osobą stanowi wehikuł,
którym przenoszą się z rzeczywistości do Rzeczywistości.

Wiedza tantryczna
Wśród dyscyplin naukowych starożytnej tantry znajdowały się ma-
tematyka, medycyna, astronomia i zadziwiająco rozwinięte teorie atomu,
czasoprzestrzeni i fali dźwiękowej oraz alchemia i astrologia, chiromanc-
ja i astrologia. Tantrze przypisuje się wprowadzenie systemu dziesiętne-
go w starożytnych Indiach, a także wprowadzenia pojęcia czakramów,
czyli centrów energii psychicznej jako elementów biologii człowieka.
(Słowo czakram oznacza "koła" bądź "kręgi" energetyczne).
Wśród najpiękniejszych zabytków sztuki tantrycznej znajdujemy
malowidła i zwoje przedstawiające czakramy u mężczyzn i kobiet. Cza-
kramy są organami ciała energetycznego, które uważa się za oddzielne

23
od ciała fizycznego. Tantra rozróżnia pięć warstw ciała zwanych "powło-
kami". Warstwę najbardziej zewnętrzną stanowią skóra i kości. Dalej znaj-
duje się subtelniejszy system oddechowy, a następnie jeszcze subtelnie«-
szy system poznania i świadomości. Kolejna powłoka należy do woli i roz-
różniania, natomiast najgłębiej położony jest najsubtelniejszy system
czakramów, intuicyjno-psychiczny system energii ciała, poprzez który
możemy osiągnąć jedność duchową.
W subtelnym systemie czakramówf unkcjonuje siedem czakramów
głównych, z których każdy wytwarza oraz gromadzi energię i świado-
mość psychiczną. Czakramy połączone są z jedną lub kilkoma z pięciu
powłok subtelnymi kanałami nadi, poprzez które energia czakramów za-
sila całe ciało. Kanały nadi zbliżone są do południków akupunktury, a tak-
że, we współczesnym rozumieniu, do obwodów i połączeń nerwowych.

Układ siedmiu czakramów


Aby podkreślić szczególny charakter każdego z siedmiu głównych
czakramów, sztuka tantryczna posługuje się symboliką kwiatów lotosu,
różnych dla każdego czakramu. Każdy kwiat stanowi swoistą kombinację
kolorów, płatków i symbolicznych wzorów. Każdemu jest przypisany do-
datni bądź ujemny ładunek energetyczny, wartość liczbowa, litera alfabe-
tu oraz związek z jednym z żywiołów (powietrzem, ziemią, wodą eta), z
jednym ze zmysłów (smaku, dotyku, zapachu eta), a także ze specyficz-
nym dźwiękiem. Właśnie ten ostatni aspekt nasuwa następujące porów-
nanie: wyobraźmy sobie czakramy jako struny gitary. Każda struna wib-
ruje z odmienną częstotliwością i wydaje z siebie od mienny ton. Jeśli stru-
ny brzmią zbyt wysoko lub zbyt nisko - wymagają strojenia. Po nastroje-
niu gitara wydaje z siebie harmonijny ton. Gdy nasze czakramy stroją, my
również osiągamy harmonię.
Każdy czakram koresponduje z jakimś obszarem ciała - sądzi się,
że każdy wytwarza odmienną postać dążeń. Czakramy ułożone są kolej-
no na osi kręgosłupa. Zaczynają się u podstawy kręgosłupa czakramem
pierwszym, czyli podstawowym. Według ksiąg tantrycznych pierwszy
czakram jest siedliskiem dążeń materialnych, a jego pragnieniem jest na-
bywanie i posiadanie. Jak na ironię jego funkcje cielesne wiążą się z wy-
dalaniem. Drugi czakram lokuje się w obszarze genitalnym, wytwarza on
popęd płciowy. Trzeci czakram, za pępkiem, wiąże się z dążeniem do
władzy i wpływa na układ trawienny. Czwarty czakram rządzi oddycha-
niem. Znajduje się blisko serca i uważa się go za energetyczne źródło in-
tymnych związków. Czakram piąty, na gardle, wpływa na układ hormona-
lny i jest siedliskiem dążenia do komunikacji, jak również dążeń ducho-
wych. Czakram szósty leży pomiędzy brwiami, gdzie wytwarza intelekt
oraz świadomość, a także zdolność postrzegania ponadzmysłowego.

24
czakram ^jódmy
"Lotos tysiąca płatków" ) e s t sym- szczyt głoy^y
bolem czakramu siód m e 9°- C z a " Bezpostaciowe Najwyższe
kram ten jest umieszczony na s z y - Światło
cie głowy, zarówno w e w n 3 t r z c z a ~ jantra: kwjgrt lotosu z 1000
szki, jak i ponad nią. Energię ema- świetlistych płatków
mantra: c»M (kończy się
nowaną przez zewn? t r z n a . c z e . s c jako ...MI\/|M w siódmym
siódmego czakramu nazywamy au- czakramie)
reolą.
U człowieka Zarodu przed- czakram ^/ósty
pomiędzy brwiami
stawiony tu przez nas sy s t e r n v ^ b u - jantra. świetlisty księżyc w
dza przeważnie scepty c y zrn - Oka-
zuje się jednak, że tf metaforach
pełni
mantra: C)M (zaczyna się '®:
dotyczących ludzkiego ciała po- jako OOQ> ... w szóstym
czakramie)
sługujemy się podob n y m wartoś-
ciowaniem. Kiedy na przykład mó- czakram fcjąty
wimy o "skąpstwie a n a l n y m " l u b ° gardło
kimś, kto ulega obsesji bądź zach- element eteru
łanności - że ma "ściśnięty tyłek" - jantra: bi^|e koło wewnątrz
w sposób oczywisty posługujemy odwrócon e go trójkąta
mantra: H A M
się skojarzeniami pierwszego cza-
kramu. Powstawanie potężnego ła- czakram t^warty
dunku energetycznego w obsza- serce
rze drugiego czakramu w czasie element powietrza
jantra s ześcioramienna
pobudzenia seksualrie9° j e s * n i e " gwiazda Wewnątrz koła
zaprzeczalnym faktef"- D r u 9 ' c z a " mantra: YpM
kram jest ośrodkiem rozmnażania
- niezwykle płodnym generatorem czakram trzeci J^=>-v

energii twórczej. za pępkiem


element Ognia
Czakram trzeci zarządza tra- jantra: og^yrócony czerwo-
wienier» i dążeniem 60 władzy. Cza- ny trójkąt wewnątrz koła
kram i n znany jest P o d n a z w a - mantra' f\AM
splotu słonecznego i w i e g° e n e r "
czakram drugi:
getycznym działaniu na płaszczyź- obszar ge n italny
nie fizycznej orientujenr>y si(? c a ł " element v\,ody
kiem nieźle. Mówimy o kimś, kto jantra- świetlisty półksiężyc
działa z nadmierną $% • energią, wewnątrz i<oła
że "wypruwa bebechy"- Wiemy, ze mantra: VyAM
należy respektować uczucia po- czakram pierwszy:
chodzące z "trzewi". Ten obszar podstawą kręgosłupa
bywa dzisiaj siedliskiem wrzodów element bierni
u wielu ludzi ZachodU. którzy dą- jantra. czerwony trójkąt
żą" zbyt ostro. wewnątrz ż6łtego kwadratu
mantra: IJM

25
Również czwarty czakram łatwo jest przedstawić we współczes-
nych kategoriach. Tradycja Wschodu przypisuje sercu władzę nad odru-
chami miłosierdzia, współczuciem, miłością i intymnymi związkami. Podob-
ne atrybuty znajdują odbicie w językach Zachodu. Mówimy: "miejże ser-
ce", kiedy prosimy o litość bądź współczucie, mówimy o "łamaniu serca",
"biciu serca" i "bólu serca". Wiemy, co to znaczy "rozgrzewać serca" i że
nie da się tego zmierzyć termometrem. Często "idziemy za głosem serca"
sądząc że powinniśmy być posłuszni swojej głowie. Nie znaczy to natu-
ralnie, że nasze serce prowadzi nas na postronku, lecz że działamy pod
wpływem pochodzącej z serca siły, która porusza nas i nami steruje.
Fakt, że piąty czakram gardła zawiera wyposażenie dla komunika-
cji bądź stwierdzenie, że głos, wynik działania wibracji, jest wyrazem ener-
gii - są dla nas oczywiste. Natomiast trudniejszy do zgłębienia może być
symboliczny związek piątego czakramu z duchowością. Wiemy jednak,
że właśnie w obszarze gardła wyrażają się nasze emocje. "Ściska nas w
gardle" gdy jesteśmy wzruszeni. W śmiertelnym niebezpieczeństwie "ser-
ce podchodzi nam do gardła". Symboliczną pozycję gardła jako łącznika
ciała z umysłem, który stanowi bramę do jedności duchowej zrozumiemy,
gdy przypominamy sobie, że w czasie umierania, podczas ostatniej węd-
rówki duszy, z gardła wydobywa się "śmiertelny charkot". Dźwięk ten uwa-
żany jest za odgłos duszy odłączającej się od ciała i zmierzającej ku wy-
miarowi kosmicznemu.
Czakram szósty, źródło energii intelektualnej, świadomości i kon-
centracji reprezentuje mózg i jego moce bądź też jego energie. Niektórzy
nazywają szósty czakram "trzecim okiem" i przypisują mu dar intuicji oraz
widzenia pozazmysłowego. Każdy czakram przedstawia więc naturalne
ludzkie dążenia do posiadania, kopulacji, władzy, miłości, komunikacji,
rozumienia i wreszcie transcendencji, czyli przekroczenia samego siebie
poprzez dotknięcie Boga, świadomości kosmicznej czy też wyższego po-
ziomu istnienia - stan ten ma rozmaite nazwy. Droga tantry wykorzystuje
wszystkie te naturalne potrzeby u mężczyzn i kobiet i czyni z nich podło-
że dla związku miłosnego o niewygasającej namiętności.

Zjednoczenie płciowe a jedność duchowa


Praktykowanie wstrzemięźliwości płciowej dla uzyskania pełni ży-
cia duchowego spotyka się w wielu tradycjach, także w kulturach Za-
chodu. Również liczne szkoły jogi, dostrzegając duchową siłę energii
seksualnych - dążą do ich zachowania na użytek drogi. Jednak posługi-
wanie się wstrzemięźliwością dla rozbudzenia dążeń duchowych w zna-
cznym stopniu zawęża poszukiwanie wyższych form świadomości do
zgromadzeń typu klasztornego. Gdyby wszyscy postępowali tą drogą,
liczba odbywających wędrówkę duchową zmalałaby do zera.

26
W dzisiejszych czasach wielu zwyczajnych ludzi dąży do rozwoju
duchowego, problem jednak w tym, że ludzie ci chcieliby rozwijać się
wraz z partnerem. Przed kilkoma tysiącami lat pary kochanków rozwiązy-
wały ten dylemat wstępując na drogę jogi tantrycznej. Praktyka tan-
tryczna dopuszcza posiadanie towarzysza, czerpanie przyjemności z
seksu i nierzadko równoczesne przeżywanie duchowego spełnienia. W
jaki sposób? Jak przyziemna seksualność może koegzystować ze wznios-
łą duchowością? Żeby znaleźć odpowiedź, spójrzmy do wnętrza tan-
trycznego ciała subtelnego i przyjrzyjmy się wznoszeniu centrów energe-
tycznych, od najbardziej "przyziemnego" po centrum najwyższe, należą-
ce do sfery kosmicznej.
W czakramie pierwszym, u podstawy kręgosłupa, ciasno zwinięta
w spiralę, spoczywa siła, nosząca w tantrze nazwę kundalini śakti. Jej na-
zwa znaczy dosłownie "zwinięta żeńska energia". Siła ta występuje w jed-
nakim stopniu u mężczyzn, co u kobiet i równie dobrze mogłaby się na-
zywać "energią twórczą", "energią życiową", "energią motywującą" czy
też "energią czystej świadomości". Działa ona zarówno wewnątrz nas, jak
i na zewnątrz - a więc to, czego poszukujemy, jest w nas zawarte. Jedność
duchowa, czyli owa wyższa Rzeczywistość, do której dążymy, musi zos-
tać jedynie przebudzona, by mogła wypłynąć z naszego wnętrza i w ten
sposób się spełnić. Obudzona kundalini rozplata się ze zwoju i wspinając
po kręgosłupie od czakramu do czakramu, uwalnia w ciele energię. W
trakcie tej wędrówki ładunek podobny ładunkowi elektrycznemu dopro-
wadza i pobiera energię ze wszystkich siedmiu centrów ciała, budząc po
drodze uśpioną świadomość, by na koniec połączyć się z najwyższym
czakramem i tym samym osiągnąć cel, jakim jest Jedność, ekstaza du-
chowa czyli w sanskrycie - ananda. Ananda znana jest też pod nazwą nir-
wany, satori, oświecenia, świętości. Teksty tantryczne zapewniają, że jest
ona dostępna każdemu z nas i określają ją wręcz naszym przyrodzonym
prawe1 n.
adnak dostąpienie tantrycznej Jedności może wymagać oddania
całego życia studiom i praktyce. Niniejsza książka nie jest poświęcona
osiąganiu tego celu, choć uzmysłowienie sobie, że jest on możliwy do
osiągnięcia może wzbogacić wszystkie aspekty naszego życia. Podczas
seminariów zawsze zachęcamy pary, aby dążąc do Jedności w swoim
związku pozostawały świadome ostatecznego celu. Jeśli uprawianie
sztuki świadomego kochania sprawi, że zechcemy lepiej poznać tantrę -
jako punkt wyjścia polecamy bogatą literaturę na ten temat.
Powyższe uwagi o energii kundalini czujemy się zobowiązani za-
mknąć stwierdzeniem, że u każdego z nas wzbudza się ona w różnym
stopniu. Zdarza się, że zostaje poruszona, nie na tyle jednak, by zwój za-
czął się rozplatać, może też zostać rozbudzona, jednak z siłą niewystar-

27
czającą do odbycia pełnej wędrówki po ciele. Często utyka blisko punk-
tu wyjścia, w drugim czakramie, gdzie przybiera postać seksu. Następnie
cofa się do czakramu pierwszego i ponownie zapada w sen. Przedwczes-
ne lub wymuszone przebudzenie kundalini może okazać się groźne.
Techniki wytwarzania i uwalniania energii, którymi posługujemy się w cza-
sie naszych seminariów i którymi dzielimy się z wami w tej książce, są bez-
pieczne i bardzo łagodne. Gdybyście jednak poczuli się źle stosując któ-
rąkolwiek z naszych technik, radzimy odłożyć ją do czasu uzyskania
większej podatności na jej działanie lub całkowicie ją pominąć.

Techniki koncentracji umysłu


Uprawianie jogi tantrycznej wymaga pogodnego, spokojnego umys-
łu, jaki nie łatwo osiągnąć w ambitnym, stechnicyzowanym świecie. Tan-
tra zaleca medytację, czyli świadome odwrócenie uwagi od spraw tego
świata by uzyskać poczucie głębokiego, wewnętrznego spokoju. Istnie-
je kilka technik tantry, pomocnych w osiągnięciu tego stanu. Jedną z nich
jest koncentracja, która wbrew pozorom nie jest łatwa do uzyskania. By
ułatwić nam nasze wysiłki, tantra zaleca liczne medytacje, które oddzia-
łują bezpośrednio na mózg, wyciszając intelektualną, analityczną lewą
półkulę i pobudzając intuicyjną, doświadczającą półkulę prawą. To właś-
nie przez tę półkulę przenikają doświadczenia "mistyczne". Jeśli uprawia-
jąc miłość posługujemy się lewą półkulą, tracimy możliwość uzyskania
tantrycznej ekstazy, jaką oferuje nam siła miłości.
Inną metodą wyciszania umysłu jest technika oddechowa, nazy-
wana "kosmicznym stosunkiem". W ćwiczeniu tym koncentrujemy uwagę
na kręgosłupie, zaczynając od czakramu najniższego, a następnie prze-
nosząc świadomość coraz wyżej. W czasie głębokiego, powolnego wde-
chu uświadamiamy sobie każdy z energetycznych ośrodków na osi krę-
gosłupa, od dołu do góry. Na końcu wdechu zatrzymujemy oddech na
trzy do dziesięciu sekund. W tym czasie staramy się realnie odczuć nae-
nergetyzowanie powietrza, które wypełnia nam czaszkę u szczytu głowy,
czyli miejsce zwane "siedzibą Siwy". Następnie zaczynamy wdech, rów-
nież powolny i głęboki, śledząc świadomie przepływ oczyszczonego po-
wietrza w ciele i w odwrotnej kolejności odwiedzając zbiorniki energii. W
czakramie najniższym zatrzymujemy oddech na kilka sekund, koncenru-
jąc umysł na siedzibie energii kundalini I znowu bierzemy wdech. Rytm
oddechu przypomina rytm fal obmywających piaszczysty brzeg. Fale na
przemian przepływają i cofają się wygładzając plażę swoją pieszczotą.
Spróbujmy teraz wykonać to ćwiczenie - odświeży nas i zrelaksuje. W
czasie wdechu wyobrażajmy sobie powietrze odświeżające każdy z wiru-
jących kręgów w naszym ciele, a w czasie wydechu pozwalajmy, by
oddecn unosił z sobą zmęczenie minionego dnia.

28
Oddech w jodze składa się z czterech części:
1. Powolny wdech
2. Kilka sekund zatrzymanego oddechu
3. Powolny wydech
4. Chwila zatrzymania wydechu lub przerwa przed
rozpoczęciem następnego wdechu
Kontrola oddechu przy wchodzeniu wstań medytacyjny jest wspól-
na wszystkim dziedzinom jogi. W tradycjach Wschodu oddech jest noś-
nikiem energii życiowej w ciele. Kontrola oddechu oznacza zwiększenie
dopływu esencji życiowej. Dla par tantrycznych kontrola oddechu jest
jedną z najistotniejszych technik uzyskiwania harmonii niezbędnej dla
podtrzymywania i pielęgnowania związku.
Średnio i wysoko zaawansowani adepci tantry stosują dodatkowo
dwie niezwykle skuteczne techniki pogłębiające medytację oraz stosun-
ki fizyczne i energetyczne między partnerami. Są to techniki jantry i man-
try. Jantry, czyli dosłownie "narzędzia", są to archetypowe, symboliczne
diagramy. Jest ich w sumie 960 i odzwierciedlają różnorakie elementy
kosmologii. Podobnie jak mandala, będąca również graficznym przed-
stawieniem kosmosu, jantra uważana jest za "obraz mocy". Jej geomet-
ria, właściwości przestrzenne, elementy dynamiki zakomponowane są
tak, by oddziaływać na psychikę-i wywoływać specyficzną reakcję umys-
łową - w tym przypadku - koncentrację umysłu. Jantry wysyłają do cza-
kramów geometryczną falę myślową z poleceniem: "Przebudź się! Oczyść!
Uaktywnij!". Podczas naszych warsztatów używamy siedmiu jantr kores-
pondujących z siedmioma opisanymi wcześniej czakramami (patrz stro-
na 25). Początkujący wpatrują się w diagramy jantr zaczynając od naj niż-
szych i posuwając się stopniowo ku górze. Później, gdy opanują już wzo-
ry rysunków, ich wizualizacja połączona z głęboką świadomością odpo-
wiednich czakramów staje się bardzo skuteczną metodą skupiania umys-
łu w czasie medytacji.
Bidża mantra to kolejna zaawansowana technika rozbudzania,
oczyszczania i uaktywniania czakramów. Mantry bidża stanowią dźwię-
kowy ekwiwalent jantr. Wibrujące sylaby mantr pobudzają siedem cza-
kramów wywołując w nich rezonans składający się na wewnętrzny, har-
monijny akord. Śpiewne intonowanie sylab działa jak widełki stroika,
uspokajając umysł i budząc uśpione energie czakramów. Większość z
nas zna sylabę OM, uznawaną za "dźwięk Wszechświata". Związana jest
ona z czakramem szóstym i siódmym. Mantry i odpowiedające im czakra-
my przedstawione są na diagramie ze strony 25.
Zaawansowani adepci tantry w rytualnej koncentracji umysłu sto-
sują także mudry. Mudry są formą komunikacji niewerbalnej, w której ges-
ty dłoni, palców i pozycje ciała symbolizują aspekty wyższej Rzeczywis-

29
tości. Mudry wywołują przepływ energii, którą kierują do słabiej naener-
getyzowanych części ciała, także do obszarów czakramów wyższych.
Jako formę medytacji i skupiania umysłu tantrycy stosują również
techniki białej tantry. Białą tantrę uważa się za babkę hatha yogi. Łączy
ona korzystne dla układu mięśniowego techniki z oddychaniem, koncen-
tracją i skierowanym na uruchomienie czakramów "odczuwaniem" steru-
jącym świadomością i emocją w ciele fizycznym. Właśnie elementy kon-
centracji, oddychania i odczuwania różnią białą tantrę od większości form
hatha yogi.
Przedstawiliśmy tu te bardziej zaawansowane techniki, by zasyg-
nalizować ich istnienie na wypadek, gdybyście zapragnęli pogłębić waszą
wiedzę o tantrze. Nie są to praktyki nieodzowne dla początkujących
adeptów tantry, jednak z czasem, w miarę postępów, nabierają one coraz
większej wagi, przydając technikom skupiania umysłu różnorodności i
głębi. Jest jeden powód, dla którego koncentracja umysłu w tantrycznej
jodze stanowi ważny element sztuki świadomego kochania: pozwala ona
przenieść naszą ześrodkowaną optykę z osoby na parę, dzięki czemu
koncentrujemy się zarówno na swoim związku, jak i na sobie nawzajem.
Nie jest to takie proste, jakby się mogło wydawać. Trwanie w nieprzerwa-
nej świadomości, koncentracja na związku i wzajemnym zestrojeniu wy-
maga wysiłku, jest jednak istotną częścią tantrycznej praktyki i odgrywa
bardzo ważną rolę w naszych programach. Być uważnym w najdosłow-
niejszym znaczeniu wobec drugiej osoby, a także wobec "my" i wobec
"ja": być świadomym i przebudzonym - oto prawdziwy klucz do wypełnio-
nego namiętnością, ewoluującego, a być może nawet rewolucyjnego
związku, jaki oferuje tantra.
ROZDZIAŁ TRZECI
Tantryczna harmonia

Gdy miłość mówi odzew wszystkich bogów


senną harmonią wypełnia niebiosa
Szekspir, "Stracone zachody miłosne"

W poprzednim rozdziale poruszyliśmy koncepcję biegunowości i dualiz-


mu. Koncepcja ta leży u podstaw tantrycznej sztuki, nauki i rytuału. Dla
tantryków jest ona podstawą zarówno filozofii życia w jego ziemskich i po-
zaziemskich przejawach, jak też zasadą regulującą postępowanie w ich
niezwykłych związkach, opartych na wzajemnym przyciąganiu przeci-
wieństw. Podstawowa opozycja w parze zachodzi między elementem
męskim a żeńskim - zakres tych pojęć w mowie Wschodu wykracza da-
leko poza tożsamość biologiczną. Męskość rozumiana jest jako posiada-
nie pewnych atrybutów. Niektóre z nich - jak pozytywność i ekstrawersja
- znajdują potwierdzenie również w ideologii Zachodu, inne - jak jasność
i gorąco - są właściwe wschodniemu postrzeganiu męskości (męskim
symbolem jest słońce). Zasada żeńska jest ciemna i chłodna, a jej sym-
bolem jest księżyc. Żeńskość niesie ze sobą energię negatywną i wyraża
się stanem receptywności, czyli introwersją, intuicją i przystosowaniem.
Atrybuty typowo męskie określa się mianem jang, zaś atrybuty żeńskie
noszą nazwą jin. Celem tantry jest osiągnięcie stanu, w którym przeci-
wieństwa przestają istnieć, jin \jang pozostają w idealnej równowadze i
wygasa wszelki dualizm. Stan ten, na płaszczyźnie duchowej, to stan roz-
koszy, ekstazy i Jedności. Na płaszczyźnie doczesnej cel jest ten sam:
partnerzy tantryczni chcą pasować do siebie tak ściśle, jaky/n i jang. Po-
szukują idealnej równowagi, w której różnice między nimi będą się dopeł-
niać. Dążą w swoich związkach do ekstatycznej kombinacji doświadcze-
nia rozkoszy, miłości i Jedności.
Mężczyźni i kobiety uosabiają dualizm z racji męskości i żeńskoś-
ci swoich natur. Jeśli dualizm ten ujmiemy w kategoriach energii, tak jak
to robią tantrycy, zrozumiemy, dlaczego połączenie tych przeciwstaw-
nych natur może być równie niebezpieczne, jak zetknięcie dwóch prze-

31
wodów pod napięciem. Zdarza się, że zamiast przepływu, następuje
zwarcie, bywa też, że przebicia energii pochodzącej od świata zewnęt-
rznego z jego obowiązkami i odpowiedzialnością powodują zakłócenia
podobne zakłóceniom wywołanym przez statyczne pole elektryczne lub
wadliwe połączenie obwodu.
Istnieją techniki chroniące przed tego typu zakłóceniami, ćwicze-
nia tantryczne pomocne w stwarzaniu pozytywnej atmosfery w związku.
Ta pozytywna atmosfera to harmonia. Harmonia jest stanem równowagi,
równowagi energii negatywnej i pozytywnej, elektryczności i magnetyzmu,
światła i ciemności, kierunku do wewnątrz i na zewnątrz. Większość z nas
poznała harmonię jako cudowne uczucie porządku i spokoju, jednak za-
zwyczaj sądzimy, że jest to przelotny stan łaski, a nie stan, który możemy
stworzyć i - co więcej - utrzymać.
Potrafimy jednak tworzyć harmonię, tę harmonię, która dotyczy
tantrycznych związków. Harmonię tę możemy uzyskać poprzez komuni-
kację. Podobnie jak pojęcie męskości i żeńskości daleko wykracza poza
zwykłe różnice genetyczne - podobnie pojęcie komunikacji w tantrze wy-
kracza poza samą mowę. Pary tantryczne komunikują się za pośrednic-
twem wszystkich zmysłów, a także na wielu poziomach: łączą się fizycz-
nie, umysłowo, duchowo - można wręcz powiedzieć - ponadzmysłowo.
Para tantryczna wytwarza coś, czego nie zawahamy się nazwać "Świętą
komunią".

Tworzenie harmonii
Medytacja zasilająca
Medytacja zasilająca należy do najprostszych, a zarazem do naj-
donioślejszych tantrycznych sekretów podtrzymywania energii miłosnej
w związku. Jest fizyczną formą komunikacji, praktykowaną przez tan-
tryków co najmniej dwa razy dziennie. Zachodnie pary, rozdzielone zwy-
kle w ciągu dnia, łączą się ze sobą w ten sposób albo rano, przed
wstaniem, albo gdy spotykają się wieczorem, czy też gdy kładą się spać.
Ten rodzaj zbliżenia wcale nie musi mieć charakteru seksualnego; jego
celem jest wyłącznie wzajemne zasilenie oraz wymiana intymności i
energii. Zbyt często podejmujemy współżycie z nastawieniem "wszystko
albo nic". Albo "robimy to" i idziemy na całość, albo nie robimy nic. Z ja-
kichś powodów wiele par sądzi, że przyjemność dotykania czy namięt-
nych pocałunków oznacza tylko jedną rzecz i prowadzi wyłącznie do niej.
Medytacja zasilająca często wytwarza nastrój, w którym partnerzy stają
się bardziej otwarci na zbliżenie seksualne. Jeśli czasu jest dosyć, wiele
par doprowadza obrzęd medytacji do spełnienia seksualnego. Jednak
seks nie jest celem i nie należy do oczekiwań właściwych tej formie komu-
nikacji.

32
Dla odbycia medytacji zasilającej para przyjmuje "pozycję zasilają-
cą". Partnerzy w pozycji "łyżek" kładą się na lewym boku (zgodnie z tek-
stami tantrycznymi: dla przepływu energii). Partner zewnętrzny obejmu-
je ramionami partnera wewnętrznego. Czasami mężczyzna leży wew-
nątrz obejmowany przez kobietę. Kiedy indziej kobieta znajduje się wew-
nątrz objęta przez mężczyznę; ten, kto mocniej odczuwa potrzebę zasi-
lania, kto przeżył więcej stresów w ciągu dnia, kto jest najbardziej zmę-
czony, powinien znaleźć się wewnątrz.
Celem pozycji zasilającej jest harmonijne zrównoważenie i syn-
chronizacja partnerów, wyregulowanie ich odrębnych częstotliwości, tak
by zaczęły wibrować ze wspólną częstotliwością. Oba ciała są mocno do
siebie przytulone, jedno obejmuje drugie, tył zetknięty z przodem, cza-
kram w czakram - w tej pozycji zaczynają się wzajemnie dostrajać. Posz-
czególne centra energii regulują się nawzajem aż do osiągnięcia równo-
wagi między partnerami. Dla każdej pary - w zależności od upodobań,
rozmiarów i budowy ciała - pozycja może się nieco różnić, zawsze jednak
najistotniejszy jest komfort. Żaden z partnerów nie powinien doznawać ja-
kiegokolwiek ucisku ani trwać w pozycji, która jest choć trochę niewygod-
na. Jeśli kobieta obejmuje mężczyznę, prawą rękę może położyć na jego
brzuchu (czakram trzeci) albo na jego genitaliach (czakram drugi); lewe
ramię może wsunąć w zagłębienie jego szyi (ramię porusza się swobod-
nie, gdyż głowa mężczyzny spoczywa na poduszce). Lewa dłoń może
spocząć na piersi mężczyzny (czakram czwarty) bądź na jego czole (cza-
kram szósty)
Leżąc razem zamykacie oczy i relaksujecie się. Uspokajacie umysł
skupiając uwagę na oddychaniu. W czasie wdechu i wydechu koncen-
trujecie się na przepływaniu oddechu przez nozdrza. Po chwili zaczyna-
cie być świadomi oddechu partnera. W tej pozycji wykorzystuje się dwie
techniki oddychania. Jedna, stosowana w trakcie pierwszych minut me-
dytacji, nazywa się oddechem harmonizującym Partnerzy jednocześnie
biorą wdech i zatrzymują oddech, jednocześnie wydychają i zatrzymują
oddech. Podczas oddechu harmonizującego partner wewnętrzny jest
ciałem przyjmującym, wypełnia się energią przy Każdym wdechu, wchła-
niając ją przez plecy do czakramów. Partner zewnętrzny jest dawcą; po-
winien akcentować każdy wydech, emitując energię przodem ciała W
przyjmujący tył ciała ukochanej osoby. Robimy trzy pełne oddechy (wdy-
chanie, wdech zatrzymany, wydychanie, wydech zatrzymany) kierując je
do każdego z czakramów. Zaczynamy od czakramu serca, następnie
skupiamy uwagę na czakramie brwi i na czakramie podstawowym. Od tej
chwili koncentrujemy się na pozostałych czakramach w porządku wstę-
pującym, omijając czakram serca i czakram brwi, które już odwiedzaliś-
my. Ważne jest, żeby skupiać się na tym samym czakramie co partner.

33
Technika oddechowa stosowana w drugiej części ćwiczenia zasi-
lającego nazywa się oddechem wzajemnie energetyzującym. Gdy jeden
z partnerów bierze wdech, drugi ruoi wydech, w ten sposób w czasie pa-
rosekundowego zatrzymania oddechu jeden partner zatrzymuje wdech,
a drugi wydech. Podczas oddechu wzajemnie energetyzującego skupia-
my świadomość na energii, którą obdarza nas partner, jak również na
energii, którą mu oddajemy
Medytacja zasilająca pozwala nam komunikować się conajmniej w
trzech warstwach: w warstwie świadomej - przez skórę, na subtelniej-
szym poziomie, oddechowym - poprzez oddech i na płaszczyźnie najsub-
telniejszej - poprzez czakramy. Regularna komunikacja tego typu wytwa-
rza z czasem rodzaj synergii między czakramami partnerów. Poznanie
jantr umożliwia posługiwanie się nimi w wizualizacjach towarzyszących
doświadczaniu energii czakramów. Wzajemną komunikację dodatkowo
pogłębia zastosowanie dotyku tantrycznego i medytacji zasilającej, (tech-
niki dotyku przedstawione są w rozdziale ósmym "Taniec miłości")
Koncentracja na oddechu i centrach energetycznych wytwarza ro-
dzaj swoistej energii. Po zakończeniu tej pozyc]i medytacyjnej partnerzy
mają zawsze więcej energii niz w chwili, gdy zaczynali się do siebie zbli-
żać. Jeżeli każdy dzień rozpoczynamy medytacją zasilającą, nie tylko za-
silamy partnera cząstką samego siebie, afirmując w ten sposób nasz
związek, ale również zaczynamy nasz dzień od miłości i wstajemy w cu-
downym nastroju, wypełnieni energią, która pomaga nam sprostać wy-
mogom dnia
Po zakończeniu medytacji, która powinna trwać około dziesięciu
minut - zanim rozejdziemy się do naszych zajęć, zaczniemy szykować
śniadanie czy obiad, rozmawiać z dziećmi itp -zastosujmy jeszcze jeden
rodzaj tantrycznej komunikacji Popatrzmy na siebie nawzajem Zajrzyj-
my w siebie nawzajem. Nie mówmy nic - popatrzmy na twarz partnera, z
którym czujemy się teraz tak bardzo złączeni Zauważmy światło, promie-
niujące z oczu najdroższej osoby. To jeden z efektów medytacji zasilają-
cej - światło miłości, zapalające się tam, gdzie zaistniała harmonia
Oprócz medytacji zasilającej istnieje jeszcze jedna przyjemność,
jakiej partnerzy powinni wspólnie się oddawać. Jest nią rytualne spotka-
nie umysłów, w postaci codziennej, wspólnej, pięciominutowej medyta-
cji. Do wspólnej koncentracji umysłu stosujemy jantry, mantry bądź inne
formy modlitwy lub medytacji. Wiele par najchętniej praktykuje wspólną
koncentrację umysłów pod sam koniec dnia, przechodząc bezpośrednio
do medytacji zasilającej, która stanowi "ukoronowanie dnia".
Pora medytacji nie ma większego znaczenia - ważne jest nato-
miast, by obie medytacje stały się codzienną rutyną, ponieważ obie sta-
nowią klucz do uzyskania harmonii.

34
Para jako drużyna
Tantryczne księgi widzą w partnerach równorzędnych członków
drużyny; może się to wydać zaskakujące, zważywszy na fakt, żejogatan-
tryczna liczy sobie kilka tysięcy lat, tymczasem dla nas pojęcie "równo-
rzędnego partnerstwa" jest pojęciem dość nowym. W świetle tantry jes-
teśmy więc kolegami z drużyny, dzielącymi "boisko" życia w związku, któ-
ry jest "grą". Ciągnąc porównanie można powiedzieć, że członkowie tej
samej drużyny powinni grać według wspólnych reguł - co jednak nie za-
wsze się zdarza. Wiele par działa wychodząc z odmiennych założeń, a
wiele w ogóle nie wie o istnieniu jakichkolwiek reguł.
Mówiąc o regułach nie mamy na myśli żadnych ścisłych praw dyk-
tujących powinności w związku - jest on w naszych oczach grą, a nie wy-
rokiem więziennym. Jednak nawet w grach obowiązują jakieś zasady i
każdy związek musi ustalić o co w grze chodzi i na jakich warunkach jest
ona prowadzona. Czy jest to tylko wakacyjny romans, czy też budujecie
wspólną przyszłość? Czego od partnera potrzebujesz? Jaka jest twoja
rola? Jaka jest rola partnera? Kto gra na tyłach? Kto w ataku? Kto kieru-
je grą? Czy to jest rzeczywiście ta gra, na którą się decydowałeś? Czy
sprawia ci to przyjemność?
Oczywiście zasady gry mogą ulegać zmianom w miarę jak zmienia
się związek. Nie mogą to byćjednak zmiany jednostronne. Zmiany muszą
być ustalane wspólnie z partnerem i zawsze obowiązuje przy tym Złota
Zasada, zgodnie z którą harmonia związku podtrzymywana jest poprzez-
komunikację i współuczestniczenie w płaszczyźnie intymnej. Intymność
osiąga się, naturalnie, drogą seksualną - ale nie jest to jedyna droga. I tak,
na przykład, medytacja zasilająca, wymieniając energie generowane z
najgłębszych pokładów, dostarcza niezrównanych doświadczeń wspól-
noty. Niektóre pary uprawiają wspólnie jogging, jeżdżą razem na rowe-
rach lub chodzą na długie spacery, inwestując w ten sposób w zdrowie
ciała i zdrowie swojego związku. Ponadto pary tantryczne połączone są
wspólnotą duchową. Wspólnie medytują, dzielą myśli, marzenia, fan-
tazje, lęki i niepokoje. A także wspólnie pracują. Nieczęsto dzielimy karie-
rę zawodową partnera ale na naszych seminariach stale goszczą pary,
które nauczyły się dzielić inne rodzaje pracy, pary, które wspólnie zmywa-
ją naczynia, uprawiają ogródek czy sprzątają garaż.
Wiele par praktykujących sztukę świadomego kochania po pew-
nym czasie odkrywa w sobie inspirację do wspólnych przedsięwzięć. Bez
względu na to, jaką pracę wykonujecie w parze, jest ona podstawą dob-
rego związku, gdyż obdarza go tą jedyną w swoim rodzaju płodnością, ja-
ka wynika ze współdziałania. Praca nad wspólnymi planami czy wspól-
nym zadaniem jest symbolem wspólnej pracy nad związkiem - poświęca-
nia mu uwagi, a tym samym oddawania należnego hołdu. Podejmując ja-

35
ko jedna drużyna czy to codzienne obowiązki, czy też natchnione wysił-
ki twórcze, równocześnie pracujecie na rzecz harmonii - atmosfery słody-
czy, w której miłość rozkwita, a namiętność nigdy nie wygasa. Członko-
wie drużyny pomagają sobie dla utrzymania harmonii. Gdy jeden z nich
jest słaby, drugi dodaje mu siły. Para ubezpiecza się nawzajem, wzajem-
nie się wspiera. Oboje są kolegami z jednej drużyny, kumplami, kompa-
nami. Wzajemnie się podtrzymują i nigdy nie niszczą - wiedzą, że zranić
partnera, to zranić samego siebie.
Są to bardzo ważne nauki, które należy sobie przyswoić i zacząć
stosować je w praktyce. Nie zawsze jest to łatwe - zwłaszcza gdy partner
mówi lub robi coś, co wydaje się dowodzić złych intencji bądź zwykłej
bezmyślności. Jedna z technik tantrycznych odnosi się do sytuacji tego
rodzaju. Technika ta zaleca metodę wypowiadania się i porozumiewania,
wolną od wzajemnych oskarżeń nawet w sytuacjach konfliktu. Technice
tej przyjrzymy się w następnym rozdziale.
ROZDZIAŁ CZWARTY
Komunikacja tantryczna

Pomyśl, zanim przemówisz


Cervantes, Don Kichot z La Manczy, cz. 4, ks. 3.

Świadoma miłość wymaga świadomej komunikacji. Nie oznacza to jed-


nak stosowania nowego słownictwa (choć większość par goszczących
na naszych seminariach odjeżdża z paroma wyrazami sanskrytu, które,
podobnie jak pieszczotliwe zdrobnienia, stają się częścią ich intymnego
języka) - oznacza natomiast, że należy mieć świadomość tego, co się mó-
wi oraz że musimy nauczyć się metody rytualnej komunikacji z partne-
rem. Gdy jesteśmy obrażeni, źli bądź nieufni musimy przekazać nasze
uczucia partnerowi (złe uczucia, jeśli się ich nie wentyluje, zatruwają zwią-
zek) - zważając jednak na słowa. Starajmy się uniknąć obwiniania partne-
ra za nasze własne uczucia.
Nie jest łatwo panować nad językiem, gdy porozumiewamy się z
bliskim partnerem. Z pewnych przyczyn łatwiej uważać na to, co mówimy
do obcych niż do kogoś, kogo kochamy. Sądzimy, że komfort życia w
ścisłym związku partnerskim polega między innymi na tym, że nie musi-
my uważać na każde słowo. Tantra nie głosi wprost: "bacz na każde swo-
je słowo", twierdzi jednak, iż musimy mieć świadomość metod komunika-
cji i świadomość tego, jak mogą być interpretowane słowa.
Jest to szczególnie ważne dla par, gdyż ludzie bliscy nie tylko po-
trafią obdarzać się przyjemnością, ale również dobrze wiedzą, jak zada-
wać sobie przykrość. Przykre uwagi, podobnie jakfreudowskie "przejęzy-
czenia" rzeczywiście najczęściej wypowiadane są "nieświadomie", jed-
nak ich niszczące działanie nie jest wcale mniejsze, niż gdyby wypowia-
dane były ze złośliwą intencją. Tantra od swych adeptów wymaga takie-
go poziomu świadomości, który pozwala unikać dysharmonii, jaką po-
woduje bezmyślna komunikacja.

37
Dysharmonia
Choćbyśmy mieli najlepsze intencje i nie wiadomo jak się starali -
musimy pogodzić się z faktem, że czasami również zdarza się dysharmo-
nia. Po prostu między partnerami następuje desynchronizacja. Robimy
się źli, obrażeni, kłótliwi. Czasem - znudzeni. Dysharmonia sama w sobie,
nie jest niczym złym. Księgi tantryczne pojawianie się dysharmonii uwa-
żają wręcz za ważny element związku, niezbędny dla jego rozwoju i zdro-
wia. Partnerzy, którzy z natury stanowią swoje przeciwieństwo, na doda-
tek jeszcze jako złożone istoty obarczeni są osobistymi konfliktami, targa-
ni są sprzecznościami i niepewnością. Ponadto oboje znajdują się w
nieustającym procesie przemian, ewolucji i rozwoju; to, kim są obecnie,
może różnić się czy wręcz stanowić przeciwieństwo tego, kim byli kiedyś
lub kim kiedyś zostaną. Stąd też kombinacja, którą stanowią jako para,
jest z konieczności co najmniej tak samo skomplikowana, jak każde z nich
oddzielnie. Ryzyko wystąpienia wadliwej kombinacji jest spore.
Kiedy pojawi się dysharmonia nikt nie jest temu właściwie winien,
a gdybyśmy jej nie dostrzegli, o wiele słabiej odczuwalibyśmy jej przeci-
wieństwo. Niemniej jednak w dysharmonii obumiera miłość i para tan-
tryczna, oddana swojemu związkowi, podejmuje natychmiastowe kroki,
by uzdrowić atmosferę i odbudować harmonię. W tym celu doprowa-
dza miłość do miejsc, które uległy zranienu. Używa miłości, by zastąpić
dysharmonię harmonią i w ten sposób wyleczyć rany zadane partners-
twu.
Tantra nauczając o konfliktach w związku posługuje się metaforą
łucznika, który może wypuścić strzałę tylko wtedy, gdy napnie cięciwę w
przeciwnym kierunku. To właśnie napięcie (gdy mówimy o parze, mamy
na myśli napięcie między partnerami, ich odsuwanie się w przeciwnych
kierunkach) a następnie poluzowanie, daje strzale (a także parze) napęd
do ruchu naprzód.
Zdarza się, że para, która przezywa napięcie bądź dysharmonię,
tak długo rozpala się w sporze, iż powstałą temperatura wypędza jedne-
go z partnerów na zewnątrz. Opuszcza on wtedy fizycznie arenę złych
energii, wybiegając dla ochłonięcia na krótki spacer. Niektóre pary złoś-
liwymi słowami i czynami doprowadzają się do wrzenia. Inne z kolei nig-
dy nie podejmują konfrontacji, GO ze względu na groźbę wybuchu jest po-
stępowaniem bodaj najbardziej niebezpiecznym, chociaż pozornie - naj-
bardziej kulturalnym. Tam, gdzie istniała harmonia, teraz powstała próż-
nia, podobna kosmicznej czarnej dziurze. Miłość nie potrafi żyć w próżni.
Kiedy dwoje kochanków zapada się w energetyczną czarną dziurę, stają
się oni ujemnymi biegunami dwóch magnesów. Są w opozycji, ale nie
przyciągają się. Ich systemy czakramów mają niezgodne częstotliwości
i wzajemnie się odpychają.

38
Doskonały łuczp;k wypuszcza strzałę, gdy tylko napięcie jest dos-
tateczne, a cel namierzony. Adept tantry również zdaje sobie sprawę, że
zbyt długie utrzymywanie napięcia czy dysharmonii niepotrzebnie zuży-
wa energię i wyczerpuje partnerów nie przynosząc im żadnych korzyści.
Para tantryczna, związana zasadą, że harmonia jest w związku sprawą
najwyższej wagi i musi być stale odnawiana, zobowiązana jest "wypuścić
strzałę" wychodząc partnerowi naprzeciw tak szybko, jak tylko się da. Do-
póki partnerzy ciągną spór angażując czakramy gardła w werbalnym wy-
rażaniu opozycji, nie rozwiążą problemu uzdrowienia ani nie odzyskają
pokoju. W istocie nie uzyskają nic, dopóki jedno z nich nie przełamie opo-
ru i nie wyjdzie drugiemu naprzeciw.
Zanim będziemy rozmawiać o tym, jak komunikacja tantryczna
może pomóc współczesnym parom w odejściu od sporu - pomówmy naj-
pierw o istocie dysharmonii. Od par, które spotykamy na naszych semi-
nariach, dowiadujemy się, że sprzeczki i niezgoda wynikają zwykle z fak-
tu, że jeden z partnerów komunikuje logicznie, podczas gdy drugi komu-
nikuje emocjonalnie. Dla zobrazowania owej dwoistości posłużymy się
klasyczną historią, jaka mogłaby przydarzyć się współczesnej parze.
Po rozmowie, w której Linda i Sam ubolewają nad zanikiem spon-
taniczności w ich związku, Linda planuje niespodziankę w postaci roman-
tycznego wieczoru. Odsyła dzieci na noc do sąsiadów i przygotowuje na
obiad ulubione potrawy Sama. W radosnym podnieceniu wydaje majątek
kupując przezroczystą, bladoniebieską bluzeczkę, na widok której Sam z
pewnością oszaleje.
Tymczasem szef prosi Sama by został po godzinach i popracował
nad bardzo pilnym projektem ... Lindy nie ma w domu kiedy Sam telefo-
nuje; na dodatek Linda zapomniała włączyć automat. Zaabsorbowany
projektem, Sam zapomina zadzwonić powtórnie. Kiedy dzwoni wycho-
dząc z biura o siódmej, linia jest zajęta. Nie czekając na połączenie wy-
chodzi z pracy i jedzie do domu. Oczywiście utyka w korku ulicznym.
Kiedy staje na progu, jest wykończony jazdą, głodny, zmęczony i
spragniony wygód domowych. Trwa to mniej więcej minutę. Z Lindą wy-
raźnie dzieje się coś złegc jest chłodna i niekomunikatywna. Płakała - do-
myśla się Sam, więc pyta ją, co się stało.
Linda jednak nie chce z nim rozmawiać: jest tak obrażona, że nie
może wręcz patrzeć na Sama. Możliwe, że jego "spóźnienie" wyzwoliło w
niej utajone wspomnienia spóźnień innych mężczyzn, którzy zawiedli,
kiedy ich potrzebowała - mógł to być na przykład jej ojciec. Być może
odebrała tę sytuację jako upokorzenie i odżyły w niej dawne urazy. Tak
czy owak, jest wzburzona i pobudzona emocjonalnie. Jeśli Sam będzie
się upierał przy wyjaśnieniach, usłyszy coś w rodzaju: "Wszystko popsu-
łeś, cała niespodzianka na nic" albo: "Nic dla ciebie nie znaczą moje sta-

39
ranią, nawet nie zadzwoniłeś. W ogóle nie szanujesz moich uczuć. Jesteś
zwyczajnym samolubem. Przez ciebie tak się denerwowałam. Zepsułeś
cały obiad". I Linda się popłacze.
Linda obwinia Sama o swoje własne uczucia. "Przez ciebie się de-
nerwowałam" zamiast "denerwowałam się". "Nie szanujesz" zamiast "czu-
ję się nie szanowana". Zwracanie jej na to uwagi mija się jednak obecnie
7. celem.
Sam wyjaśnia, że próbował zadzwonić, ale automat rejestrujący
rozmowy był wyłączony. Tłumaczy Lindzie, że o całej niespodziance nie
miał pojęcia. Przecież dobrze wie, ile znaczy dla niego, więc nie ma po-
wodów do płaczu i gniewu.
Linda, słysząc od Sama, że nie powinna się gniewać ani płakać ro-
zumie, że Sam odmawia jej prawa do odczuwania tego, co odczuwa.
Fakt, że Sam odmawia jej racji (czytaj: przyznaje rację sobie) sprawia, iż
Linda odczuwa gniew i zawód, a jej napięcie emocjonalne gwałtownie
rośnie
Im bardziej Linda reaguje emocjonalnie, tym bardziej Sam próbu-
je przemówić jej do rozsądku, ale Linda w emocjonalnym zaćmieniu
umysłu nie umie już być rozsądna. Sam nadal jest głodny i zmęczony, a
teraz dodatkowo poczuł sie nie doceniany, nie rozumiany i źle traktowa-
ny. Oznajmia Lindzie, że wychodzi z domu na hamburgera i radzi jej, by
przez ten czas wzięła się w garść.
W tym czasie u Lindy lęk przez opuszczeniem dochodzi do pozio-
mu krytycznego, a Sam jest już u kresu wytrzymałości. Upłynie wiele dni,
zanim ta para odzyska swoją spójność i odnowi intymną komunikację.
Resztki konfliktu, jeśli się z nimi teraz nie uporają, wycofają siew zakamar-
ki psychiki i tam będą czyhać w półmroku na chwilę, kiedy cios wymierzo-
ny w słaby punkt któregoś z nich wyciągnie je na światło dzienne.
Powyższa historia w klasyczny sposób ilustruje dwoistość wystę-
pującą tam, gdzie para mówi dwoma odmiennymi językami: jedno nie "ła-
pie" tego, co drugie usiłuje powiedzieć. W naszym przykładzie Samowi
przypisaliśmy głos/ang, męski i logiczny a Lindzie głos y/n, żeński, emo-
cjonalny; jednak role często się zamieniają. Jedno jest pewne: dopóki pa-
ra porozumiewa się z dwóch zasadniczo różnych punktów odniesienia,
dopóty nie może osiągnąć zgody. Partner logiczny będzie nadal przeko-
nany o "słuszności" swoich przekonań, ponieważ są one absolutnie sen-
sowne, natomiast partner emocjonalny będzie trwał na swoich pozy-
cjach, ponieważ prawdziwość uczuć nie podlega logicznej negacji.

Odbudowywanie harmonii - metoda trzech stopni


W przypadku tego rodzaju napięć, gdzie logika toczy spór z emo-
cją, osoba racjonalna próbując wyjaśnień racjonalnych daleko nie zaj-

40
dzie. Osoba emocjonalna nie chce i nie może być w danej chwili przeko-
nana, ponieważ wymaga to udziału umysłu logicznego, a ona jest obec-
nie sterowana przez umysł emocjonalny. Partner emocjonalny pragnie
wyłącznie przywrócenia harmonii; chce być jedynie przytulonym, wysłu-
chanym i kochanym. Kiedy Sam radzi Lindzie, by wzięła się w garść, jest
na dobrym tropie. Linda faktycznie potrzebuje być wzięta w objęcia.
Gdyby Sam odczytał jej potrzeby, mógłby postąpić jak łucznik
doskonały i zainicjować medytację harmonizującą. Jest to pierwszy sto-
pień do odbudowania harmonii. Ten z partnerów, który wcześniej zda so-
bie sprawę z tego, co się dzieje, który przez czarne chmury nieporozumie-
nia dostrzeże, że harmonia zanikła i drogocenny związek partnerski zna-
lazł się w niebezpieczeństwie, musi przełamać ntechęć i powiedzieć coś
w rodzaju: "Posłuchaj, nie jesteśmy na jednej fali" albo "Nie ma między na-
mi harmonii. Nie sądzę, żeby rozmowa mogła nam w tej chwili pomóc.
Skończymy ją później, kiedy nie będziemy już tak rozstrojeni".
Drugi krok osoby, która wcześniej potrafiła się przełamać, to za-
proponowanie partnerowi wspólnej medytacji zasilającej by umożliwić
wzajemny powrót i odbudowanie harmonii. Zdajemy sobie sprawę, że
medytacja zasilająca może być ostatnią rzeczą, na jaką mamy ochotę
podczas walki - dlatego stanowi ona jedną z "reguł", których członkowie
tantrycznej drużyny z góry zobowiązują się przestrzegać. Pamiętamy, że
zachowanie harmonii w związku jest celem nadrzędnym. Indywidualni
partnerzy, bez względu na okoliczności, czują się temu celowi podporzą-
dkowani. Adepci tantry rozumieją, że umysłowe, fizyczne i emocjonalne
pojednanie między partnerami nie jest możliwe, dopóki niezgodne są ich
energie. Kłótnia jest czymś w rodzaju krótkiego spięcia w czakramach,
więc nawet jeśli czujemy energetyczne odpychanie, musimy położyć się
razem w pozycji zasilającej.
Sytuacja natychmiast ulega zmianie. Pojawia się nowy element,
który rozluźnia atmosferę, zmienia jej natężenie. Sam nadal sądzi, że Lin-
da jest uparta czy powiedzmy, dziecinna - teraz jednak jest świadomy jej
ciała, choć może to być wyłącznie świadomość negatywnych energii fi-
zycznych w dalszym ciągu wytwarzanych przez Linde. Sam nie odczuwa
raczej pociągu do Lindy, jednak jego świadomy wysiłek odbudowania
harmonii działa łagodząco nie tylko jako akt solidarności czy dowód po-
święcenia dla dobra związku, ale również jako akt medytacji, ponieważ
Sam świadomie przeniósł punkt ciężkości z warstwy intelektualnej niepo-
rozumienia na pasywną płaszczyznę komunikacji fizycznej i energetycz-
nej. Linda również zaczyna świadomie koncentrować się na Samie, ko-
munikując się z nim bardziej pasywnie niż emocjonalnie. Para zaczyna
oddychać świadomie. Oboje zauważają swój płytki, przyspieszony od-
dech. Wygląda na to, że w trudnych wyrunkach system oddechowy ogra-

41
nicza działanie, zapewne dla ochrony położonego głębiej ciała subtelne-
go. Linda i Sam zaczynają świadomie oddychać głębiej i wolniej. Dopa-
sowują oddechy i zaczynają oddychać jako jedno.
W chwili, gdy para wyrównuje oddechy, zaczyna się natychmiasto-
wa harmonizacja. Po pięciu minutach większość par pozbywa się proble-
mu niezgodnych częstotliwości czakramów i następuje pojednanie na
poziomie ciał subtelnych. Oboje, naturalnie, nie rozstrzygnęli jeszcze
sporu, jednak są już z powrotem ze sobą, a tylko razem mogą ostatecz-
nie załagodzić nieporozumienie.
Pomyślcie o Lindzie i Samie następnym razem, gdy zaczniecie się
kłócić z partnerem i spróbujcie wtedy medytacji zasilającej jako sposobu
odbudowania harmonii Przejdźcie przez pełen cykl medytacji i kiedy po-
czujecie, że znowu jesteście razem a wasze czakramy funkcjonują zgod-
niej, spróbujcie odczuć waszą wspólnotę i jej harmonię. Popatrzcie się na
siebie i spotkajcie się wzrokiem. Nie rozmawiajcie; porozumiewajcie się
wyłącznie światłem płynącym z waszych oczu. Być może cała sytuacja
przedstawi się wam zupełnie inaczej bądź przestanie być aż tak poważ-
na Jednak absolutnie nie próbujcie osiągnąć w te] chwili jakiegokolwiek
kompromisu intelektualnego. Umówcie się, że porozmawiacie następne-
go dnia, gdy nie będziecie już pod wpływem gniewu i urazy. Jeśli na ten
sam temat zdarzyło się wam kłócić wcześniej, pomyślcie o zaproszeniu
do udziału w dyskusji zaufanego radcy bądź przyjaciela. Trzecia osoba
zwykle pomaga utrzymać dyskusję w wyznaczonym torze; pary zazwy-
czaj komunikują się uważniej w obecności świadka
Gdy medytacja zasilająca poskutkuje i oboje z partnerem poczuje-
cie się bardziej razem, pora na trzeci stopień, rytualną komunikację, któ-
rą nazywamy "mową nieoskarżającą"
W słownej recytacji miłości i przebaczenia partnerzy wyrażają żal
za swój udział w nieporozumieniu i potwierdzają swoją miłość oraz chęć
odbudowania harmonii. Następnie każdy z partnerów przebacza drugie-
mu jego udział w wywołaniu niezgody.
Może się to wydać nieco ceremonialne, jednak każdy rytuał jest ce-
remonią, która pozwala komunikować się w płaszczyźnie o wiele głębszej
niż słowa. Podczas rytuału partnerzy stwierdzają, że nieporozumienie jest
sprawą ich obojga, że każde z nich miało w nim swój udział, oraz że mi-
łość, przebaczenie i obopólna harmonia mają moc kojącą i wyciszającą
niezgodę.

Trzy stopnie w odbudowywaniu harmonii


1. Przełamcie swój opór i wyjdźcie naprzeciw partnerowi.
2 Odzyskajcie łączność poprzez medytację zasilającą
3. Porozumiejcie się "mową nieoskarżającą".

42
Jeśli zorientujecie się, że znowu zaczyna się kłótnia, jeśli nie może-
cie odszukać blasku w oczach partnera, przerwijcie słowną komunikację.
Nie rozstrzygniecie swojej sprzeczki dzisiaj; najlepsze, co możecie zro-
bić, to ponownie zharmonizować się na płaszczyźnie fizycznej. Trzymaj-
cie się długo w objęciach. Ten gest jest zarówno dosłownym, jak i sym-
bolicznym wyrazem trzymania się wspólnej miłości. W ożywczym uścis-
ku na pewno odzyskasz równowagę z partnerem. Chociaż jesteście skłó-
ceni intelektualnie i uczuciowo - wasze ciała subtelne bez wątpienia uleg-
ną synchronizacji energetycznej. Jednak równowaga ma różne stopnie
nasilenia i jeśli jest zbyt delikatna lub jeśli wasza kłótnia jest symptomem
poważniejszego konfliktu, wytworzona przez was harmonia znowu zacz-
nie zanikać i trzeba będzie stale odnawiać ją aż do chwili, gdy uporacie się
z rzeczywistym problemem. Teraz, kiedy dopiero co zawarliście trudne i
niepewne przymierze, nie obciążajcie za bardzo świeżo odbudowanej
harmonii; odczekajcie z rozwiązywaniem problemu do momentu, kiedy
oboje poczujecie się silni i pozytywnie nastawieni.
A co z parami, których drogi rozeszły się, które bez skutku próbo-
wały poradnictwa małżeńskiego i które nie współbrzmią na żadnej płasz-
czyźnie? Czy wobec nich trzystopniowa metoda okaże się równie sku-
teczna? Raczej nie. Kiedy miłość między partnerami umrze, trudno jest ją
wskrzesić. Dla par, które pogubiły się nawzajem, harmonia bywa nieosią-
galna bądź okazuje się ulotna i nietrwała. Śmierć miłości, jak każdy zgon,
stanowi bolesną stratę. Naszym zdaniem najlepiej jest się z nią, jak z każ-
dą inną śmiercią, pogodzić; pochować ją z należnym ceremoniałem, a
następnie powrócić do własnych spraw.
Jednak dla większości par, z którymi pracujemy, miłość trwa w dal-
szym ciągu. Pary te poszukują sposobów, by ją utrzymać, pogłębiać i
chronić. Mężczyźni i kobiety współpracujący z nami twierdzą, że trzys-
topniowa metoda odbudowywania harmonii działa ożywczo i stanowi
wsparcie nawet w kwestiach, w których się ze sobą nie zgadzają. Wypró-
bujcie ją sami następnym razem, gdy będziecie z partnerem w niezgo-
dzie. Pamiętajcie o Złotej Zasadzie rządzącej harmonią i wyjdźcie poza
swój spór. Następnie przyjmijcie pozycję zasilającą i rozpocznijcie wspól-
ną medytację. Na koniec, gdy poczujecie, źe wasze ciała powracają do
siebie nawzajem, odprawcie rytuał mowy nieoskarżającej. Nadajcie mu
charakter osobisty - używajcie słów wybranych przez siebie i postępujcie
według własnych zasad. W naszym związku, na przykład, bardzo pomoc-
na okazuje się "klauzula jednokrotnej odmowy". Innymi słowy, gdy jedno
z nas jest gotowe do zgody, a drugie nadal się opiera, ten, kto nie jest go-
towy, może odmówić pojednania przez następne dziesięć czy piętnaście
minut. W tym samym czasie, przed przystąpieniem do medytacji, osoba,
która nadal czuje się zła lub obrażona, bierze prysznic, a następnie pod-

43
czas medytacji przyjmuje wewnętrzną, receptywną pozycję (prysznic jest
tu bardzo istotny. Tantrycy stosują rytualne kąpiele, by odświeżyć "ciało
i duszę". Każdy, kto takich kąpieli spróbował, zdumiony jest tempem, z ja-
kim energia ponownie się harmonizuje).

Miłosne podarunki
Trzystopniowa metoda pomaga odnowić harmonię w związku,
który został chwilowo zerwany. Istnieje jednak jeszcze inna, istotna forma
komunikacji, która, gdy ją stosować regularnie, pomaga w utrzymaniu
harmonii. Nie znamy jej źródeł, ale też nie ma większej potrzeby definio-
wania tej formy komunikacji. Aby dać wyraz pojmowaniu miłości jako da-
ru, tantrycy często składają sobie podarunki. Są one namacalnym, mate-
rialnym dowodem miłości. I tak na przykład wszystkie epoki i kultury nie-
odmiennie używały w tym celu kwiatów. Dla par są one idealnym poda-
runkiem - jako symbol życia i rozwoju obdarzony kolorem, zapachem i
pięknem. Podarunki mogą przyjmować postać słów: "Kocham cię" czy
"Cudownie wyglądasz". Bywają też podarunki bardzo kosztowne - dia-
menty. Akt podarunku, podobnie jak cała sztuka i rytuał tantryczny, sym-
bolizują głębsze treści. Dlatantrycznych kochanków podarunek jest ofia-
rą, a akt podarowania stanowi wyraz szacunku i hołdu równoznaczny z
aktem oddawania czci.
Miłosne podarunki powinny być dobierane tak, by sprawiać obda-
rowanemu radość. Ponieważ ich wymowa jest symboliczna, mogą być to
najprostsze rzeczy. Partnerzy robią sobie niespodzianki w postaci biletów
do teatru bądź obiadu na mieście, kładą sobie miłosne liściki w nieocze-
kiwanych miejscach. Można partnerowi ugotować jego ulubiony przy-
smak, zrobić masaż albo umyć samochód.
Również kompromis może być traktowany jako podarunek, a już z
całą pewnością można go uznać za wyraz miłości. Idziesz z nim na par-
ty, chociaż wolałabyś pójść na zakupy albo zostać w domu z ciekawą lek-
turą. Idziesz z nią potańczyć, chociaż wolałbyś zostać w domu i obejrzeć
telewizyjny przegląd sportowy. Kompromis, czy nawet ustępstwo, nabie-
rają odmiennej wymowy, gdy harmonia staje się dla kogoś najwyższą
wartością. Tantrycy wiedzą, że drugiej osoby nie da się uszczęśliwić, ale
można dostarczyć swojemu partnerowi licznych powodów, by czuł się
szczęśliwy i kochany. Zgodnie z zasadami tantry jest to święty obowiązek
każdego z partnerów. Jeśli możecie, dogadzajcie sobie na codzień. Jeś-
li nie, pamiętajcie o miłosnym podarunku przynajmniej raz w tygodniu.
ROZDZIAŁ PIĄTY

Lecznicze działanie tantry

Prowadź mnie z nierzeczywistego ku rzeczywistemu1


Prowadź mnie z ciemności do światłości1
Prowadź mnie ze śmierci w nieśmiertelność1
upaniszada Bnhadaranyaka

Wspominaliśmy już, że praktyki tantryczne oddziałują na nas na poziomie


fizycznym, intelektualnym i duchowym Niektóre aspekty tantry nawiązu-
ją łączność ze wszystkimi płaszczyznami jednocześnie Studiując teksty
tantryczne zauważyliśmy, że lecznicze aspekty tantry mogłyby być przy-
stosowane do potrzeb terapii, którą proponujemy nazwać terapią urazów
psycho-seksualnych.
Użyliśmy słowa "przystosowanie" ponieważ leczenie w tym zakre-
sie, jakiego potrzebowała tantryczna para pięć tysięcy lat temu, nie
można nawet porównywać z leczeniem, jakiego wymagamy współcześ-
nie Zabawa seksualna i zbliżenie seksualne oglądane poprzez doświad-
czenia i nauki starohinduskich praktyków jogi tantrycznej są radosnym
świętem, symbolem łączności i nierozerwalnej jedności związku, środ-
kiem prowadzącym do sublimacji duchowej. Sztuka miłości płciowej by-
ła najszlachetniejszą z sześćdziesięciu pięciu sztuk i umiejętności, które
starał się opanować każdy gorliwy tantryk, nie istniały więc frustracje sek-
sualne a "leczenie tantryczne" polegało na czymś zupełnie innym niz
obecnie
Jest interesującym faktem, że w księgach tantrycznych koniec na-
szego stulecia należy do Wieku Ciemności, w sanskrycie kalijuga. Nasza
epoka, w świetle tych ksiąg, zajmuje bardzo niską pozycję w hierarchii
ewolucji seksualnej Również wedy - hinduski dokument naukowy i filozo-
ficzny o wielkiej głębi - umiejscawia naszą epokę w Wieku Ciemności i
określa ją jako czasy, kiedy "społeczeństwo dojdzie do stanu, w którym
własność wyznaczać będzie rangę społeczną, bogactwo stanie się jedy-
nym tytułem do cnoty (...) fałsz źródłem sukcesu w życiu (..) a zewnętrzny
blichtr będzie mylnie poczytywany za dowód religijności".

45
Na szczęście zgodnie z tym samym kalendarzem, znajdujemy się,
już u kresu owej epoki ciemności, w ostatnich jej latach Wkrótce powró-
cimy na nowo do Wieku Prawdy, satja jugi. Oznaki zbliżania się Wieku
Prawdy są już dostrzegalne. Coraz więcej ludzi podejmuje wysiłek głęb-
szego wniknięcia w siebie i w swoich bliźnich, coraz więcej ludzi samot-
nie, bądź też z partnerem pragnie rozświetlić mrok zalegający nasze
wnętrza, dąży do rozjaśnienia innym ich drogi i dokonania pozytywnych
zmian w naszym świecie
Sześćdziesiąt cztery sztuki wyzwolone
na podstawie Karna Sutry Watsjajany
1. Śpiew
2. Gra na instrumentach
3. Taniec
4. Połączenie tańca, śpiewu i muzyki instrumentalnej
5. Pisanie i rysowanie
6 Tatuaż
7. Oddawanie czci świętym posążkom poprzez przystrajanie ich
kwiatami i ryżem
8. Układanie kwiatów
9 Barwienie odzieży, zębów, włosów, paznokci i skóry
10. Inkrustacja podłóg mozaikami z kolorowych szkieł
11. Ścielenie łóżek, rozkładanie dywanów i poduszek do
wypoczynku
12. Gra na szklanych naczyniach wypełnionych wodą
13. Gromadzenie wody w akweduktach, cysternach i zbiornikach
14. Malowanie obrazków, wycinanie i ozdabianie
15. Nawlekanie różańców i naszyjników, plecenie girland
i wieńców
16. Wiązanie turbanów i zakładanie diademów, wyrób pióropuszy
i przybrań z kwiatów
17. Przedstawienia i występy sceniczne
18. Wyrób ozdób do uszu
19. Wyrób perfum i pachnideł
20. Rozmieszczenie ozdób i klejnotów w ubraniach
21 Magia czarnoksięska
22. Szybkość i zręczność dłoni
23. Sztuka kulinarna
24. Wyrób napojów orzeźwiających, fermentowanych i nalewek
spirytusowych o właściwym smaku i barwie
25. Krawiectwo i szycie
26. Pikowanie, marszczenie, wyrób kwiatów, papug, frędzli,
ozdobnych guzów i gałek z nici i przędzy

46
27. Rozwiązywanie zagadek i rebusów, udzielanie odpowiedzi na
dziwne pytania
28. Znajomość zabaw i rymowanek, w których słowa kolejnych
wierszy zaczynają się od litery kończącej wiersz poprzedni
29. Sztuka mimikry i imitacji
30. Deklamacja i recytacja
31. Ćwiczenie zdań trudnych do wymówienia - zabawa uprawiana
głównie przez kobiety i dzieci
32. Ćwiczenia z mieczem, kijem do palanta, drągiem oraz łukiem
i strzałami
33. Rozumowanie logiczne, wyciąganie wniosków
34. Ciesielstwo
35. Architektura
36. Znajomość cech srebrnych i złotych monet, klejnotów
i drogocennych kamieni
37. Chemia i mineralogia
38. Barwienie klejnotów, szlifowanie kamieni i paciorków
39. Wiedza o kopalinach i kamieniołomach
40. Ogrodnictwo
41. Walki kogutów, walki kuropatw i walki baranów
42. Uczenie mowy papug i szpaków
43. Namaszczanie ciała pachnidłamf, nakładanie maści i perfum
na włosy, splatanie włosów
44. Pisanie szyfrem
45. Zabawy słowami
46. Znajomość języka i dialektów tubylczych
47. Przystrajanie powozów kwiatami
48. Kreślenie tajemnych diagramów, rzucanie uroków i zaklęć
49. Ćwiczenie umysłowe polegające na dokańczaniu
rozpoczętych zwrotek lub wersów oraz odczytywaniu
wierszem bądź prozą zdań zapisanych znakami i symbolami
50. Układanie poematów
51. Posługiwanie się słownikami
52. Umiejętność przebierania się i zmiany wyglądu
53. Zmienianie wyglądu przedmiotów - np nadawanie bawełnie
wyglądu jedwabiu
54. Rozmaite odmiany hazardu
55. Przywłaszczanie cudzych posiadłości drogą mantr i inkantacji
56. Zręczność w sportach młodzieżowych
57. Znajomość zasad towarzyskich; umiejętność składania
życzeń i wyrazów szacunku
58. Biegłość w sztukach walki

47
59 Gimnastyka
60. Określanie charakteru na podstawie rysów twarzy
61. Rytmiczna recytacja i komponowanie wierszy
62. Rozrywki arytmetyczne
63 Wyrób sztucznych kwiatów
64. Wyrób figurek i podobizn z gliny

Seks w Wieku Ciemności


My, dzieci Wieku Ciemności, jesteśmy nękani przez rozmaite prob-
lemy. Spróbujmy przyjrzeć się niektórym z nich. Od dzieciństwa podlega-
my sprzecznym przekazom na temat seksu Chłopcy, na przykład, bar-
dzo wcześnie zauważają, że masturbacja daje im dużo zadowolenia - jed-
nocześnie zostają poinformowani surowym tonem, że jest niedozwolona
Większość religii usiłuje kontrolować seks za pomocą przepisów określa-
jących kiedy i jak seks ma być praktykowany, ponure widmo kary ciąży
nad wszystkimi, którzy są nieposłuszni prawu Nasze ciała nie ferują ża-
dnych ocen moralnych na temat seksu, tymczasem wielu z nas przyswo-
iło sobie poglądy rodziców bądź Kościoła i bez względu na to, czy nadal
akceptujemy ich prawdziwość, ciągle nosimy w sobie przekaz, że seks,
wyjąwszy szczególne okoliczności, jest czymś złym. Nawet w czasie re-
wolucji seksualnej, kiedy panowała stosunkowo duża swoboda, wiele
osób nie było przekonanych o "słuszności" tej swobody. Dekada, czy na-
wet dwie, to wciąż za mało, by rozprawić się z etosem przeszłych po-
koleń.
W efekcie tysiące ludzi u szczytu możliwości seksualnych - gdzieś
pomiędzy trzydziestym a sześćdziesiątym rokiem życia - nosi w sobie rze-
czywiste bądź urojone poczucie grzesznej przeszłości. Jeśli do seksu do-
damy jeszcze winę, definiowaną jako "popełnienie występku lub zbrodni
przeciw prawu moralnemu lub karnemu", wtedy staje się on występny i
zbrodniczy i, podobnie jak wina, obciążony domieszką wyrzutów sumie-
nia. Osoby, cierpiące z powodu "niejasnego poczucia", ze to co robią jest
niedobre, ponieważ nie wzięły ślubu albo ponieważ nie płodzą dzieci, czy,
w jeszcze głębszych pokładach świadomości, ponieważ nie czują się
godne przyjemności, jakie daje seks - zwykle cierpią również poczucie wi-
ny i wyrzuty sumienia
Co więcej, wskutek ofensywy AIDS zaczęliśmy kojarzyć seks z
prawdopodobieństwem choroby. Nie jest to, naturalnie, niczym nowym.
Choroby weneryczne istniały od stuleci. Nasze pokolenie było jednak
uprzywilejowane: współczesna medycyna osłaniała nas przed groźnymi
skutkami chorób wenerycznych - do czasu pojawienia się AIDS
Kolejne odczucie, jakie kojarzy się z seksem, to wstyd Już w dzie-
ciństwie nauczono nas nie rozmawiać o naszych genitaliach i nie dotykać

48
ich publicznie. Wolno nam mówić o wszystkich częściach ciała z wyjąt-
kiem tych, które związane są z czakramem drugim. Nawet systemy me-
dycyny alternatywnej, takie jak świadoma medycyna holistyczna, omija-
ją w swoich praktykach ośrodek seksualny. I tak na przykład masaż mo-
że być aplikowany wszędzie z wyjątkiem stref erogennych.
Pary, z którymi pracujemy, noszą w sobie wiele negatywnych uwa-
runkowań związanych z obszarami seksualnymi. Przykładowo - zarówno
kobiety, jak i mężczyźni mają negatywne odczucia wobec zjawiska mie-
siączki. Część mężczyzn na samą myśl o menstruacji odczuwa skrępo-
wanie, nawet obrzydzenie. Kobietom kojarzy się ona z bólem fizycznym,
lękiem i zażenowaniem, z "przykrymi wypadkami" bądź zachwianiem
równowagi emocjonalnej, jakie towarzyszą czasem miesiączkowaniu.
Utrata krwi każdemu z nas wydaje się w jakiś sposób związana z obraże-
niem cielesnym i traumą; nie są to odczucia przyjemne. Bezwiedna, nie-
kontrolowana erekcja i przedwczesny wytrysk powodują, że mężczyzna
czuje się niepewnie, jak gdyby nie panował nad sobą. Również orgazm
jest niekontrolowanym skurczem. Wszyscy w swoim czasie niepokoiliś-
my się wyglądem naszych narządów płciowych: czy są dosyć duże albo
wystarczająco małe? Czy mają właściwy kształt? Czy wydzielają zapach?
Wielu z nas przyswoiło sobie prawdziwie przewrotny aksjomat, że
"porządne dziewczyny tego nie robią". Chłopcy zostali nauczeni, że mo-
gą "kochać" (to znaczy żenić się lub trwale wiązać) wyłącznie te dziewczy-
ny, które "tego" nie robią. Dziewczęta otrzymały taki sam przekaz, w
związku z czym są - lub udają, że są - przerażone, kiedy chłopak usiłuje
się do nich zbliżyć - za jaką dziewczynę on mnie ma? W sposób oczywis-
ty "miłość" wyklucza seks i na odwrót.
Jest to stary program, jednak w dalszym ciągu znajdujemy się pod
jego wpływem. W większości wypadków wpływ ten nie przeszkodził zna-
leźć partnera i zostać kochankiem; ale nawet jeśli odrzuciliśmy główne
przesłanki tego programu, uaktywnia się on od czasu do czasu niepo-
strzeżenie zabarwiając naszą płciowość, naszą samoocenę i nasze związ-
ki. Jeżeli nawet nasze życie płciowe nie ujawniło dotąd żadnych proble-
mów, stary program wywiera ukryty wpływ na zdolność naszego ośrod-
ka seksualnego do wysyłania i odbierania miłości.
Jakby nie dosyć było negatywnej indoktrynacji w dziedzinie seksu,
my, dzieci Wieku Ciemności, jesteśmy dodatkowo obciążeni brakiem
seksualnego wykształcenia. W przeciwieństwie do starożytnych tan-
tryków Wschodu, do przebudzenia seksualnego brniemy w ciemnoś-
ciach, przepełnieni lękiem i niewiedzą. Nawet ludzie światowi i wykształ-
ceni w dziedzinie seksu, doświadczeni i wyrafinowani, działają opierając
się na błędnych i szkodliwych założeniach. Często mimo wielu lat przeży-
tych w związkach erotycznych ludzie nie potrafią dostrzec w pełni moż-

49
liwości, jakie związek taki oferuje. Poza wymienionymi czynnikami, które
składają się na zewnętrzną warstwę wpływów, każdy z nas dodatkowo
obarczony jest wewnętrznym bagażem wspomnień, oddziałującym z
jeszcze większą siłą niż indoktrynacja kulturowa. Nasze osobiste doś-
wiadczenia seksualne niejednokrotnie niosły więcej rozczarowania, przy-
krości i strachu niż przyjemności. Doświadczenia te, według ksiąg tan-
trycznych, są nie tyle naszymi osobistymi przypadkami, ile oddziaływa-
niem Wieku Ciemności na całą ludzką zbiorowość.
Oczywiście te ujemne czynniki muszą wywierać negatywny wpływ
na nasze obecne i przyszłe podejście do seksu. Stosowanie zasad tantry
leczy wyniesione z doświadczeń seksualnych urazy o podłożu zarówno
osobistym, jak i kulturowym. Skuteczność tego leczenia mieliśmy okazję
oglądać wielokrotnie - tantra dociera do naszych negatywnych uwarun-
kowań w najgłębszych pokładach osobowości, ogarniając w pełni mrocz-
ny elementy/n, a następnie dopełniając go elementem światła, jang. Dzia-
łanie jogi tantrycznej jest równoważące. Gdy pojawia się dysharmonia,
para tantryczna dokonuje celowej i świadomej transformacji aury przez
zrównoważenie sprzecznych bądź negatywnych impulsów w ciałach
obojga partnerów. Kiedy tantrycy wymieniają między sobą miłość płcio-
wą, ich ciała stykają się ośrodkami impulsów - czakramami, aby zrówno-
ważyć jin \jang, męskość i żeńskość, oddziaływania dodatnie i ujemne.
Podobnie równoważyć możemy ujemne doświadczenia seksualne, które
wnieśliśmy do związku. Tantra dociera wprost do obszarów okaleczeń fi-
zycznych i psychicznych. Używa miłości jako środka łagodzącego i
wzmacniającego, panaceum na urazy seksualne.

Leczenie światłem
Trudno wyobrazić sobie, by któryś z systemów terapeutycznych -
freudowski, jungowski, gestalt bądź indywidualny nie wymagał u począ-
tkujących wstępnego naświetlenia problemów. Naświetlenie, a więc rzu-
cenie na coś światła, to gest bardzo pozytywny, bardzo jang, natychmiast
oddziałujący na negatywną sytuację. Zgodnie z tantra negatywne uwa-
runkowania płynące z poglądów na seks oraz przeżytych doświadczeń
rezydują w obszarze czakramu drugiego, podobnie jak lęk i zraniona
ambicja goszczą w czakramie trzecim, a zawody miłosne w czwartym.
Tantryczne leczenie wymaga zwracania się wprost do uszkodzonego
czakramu.
Pierwszy krok w kierunku wyleczenia urazów seksualnych polega
na "oświetleniu" czakramu drugiego po to, by "zobaczyć", co powoduje
krótkie spięcia, blokady, lęk, oziębłość, gniew czy nawet szaleństwo. Tan-
trycznymi technikami medytacyjnymi posługujemy się, by wytworzyć
światło - oczyścić naszą aurę, tak abyśmy w promienistej jasności mog-

50
li wybrnąć z mroków. W rozdziale drugim omawialiśmy wiele technik og-
niskujących umysł; każda z nich może być użyta dla osiągnięcia stanu
medytacyjnego, będącego pierwszym impulsem światła, jaki wynosi nas
z niższych rejonów naszego ja w podwyższony stan umysłu. W stanie tym
koncentrujemy się na czakramie drugim. Odpowiadający mu symbolicz-
ny diagram, jantra, ma kształt półksiężyca umieszczonego poziomo w ko-
le (patrz diagram na stronie 25). Wyobraź sobie ten diagram umieszczo-
ny na drzwiach do pokoju, w którym zgromadzony jest cały twój dobytek
seksualny. W mrok pokoju należy wkroczyć z wysoko uniesioną latarnią.
Aby przezwyciężyć osobiste trudności, musisz przejść przez cały pokój,
przebrnąć przez wszystko, co się w nim znajduje. Za każdym razem, kie-
dy wkraczasz ze światłem, usuwasz odrobinę ciemności.
Zachodnie terapie żądają od jednostki, by wkraczała do pokoju
pełnego opinii i doświadczeń seksualnych samotnie. Wolno nam wizua-
lizować przewodnika duchowego lub korzystać po drodze ze wsparcia te-
rapeuty - jednak podróż przez pokój trzeba odbyć w samotności. Tym-
czasem joga tantryczna zaleca, by pary odbywały tę podróż wspólnie.
Połączone siły obojga partnerów sprawiają, że otwarcie drzwi do własne-
go wnętrza staje się łatwiejsze - przeciwstawne natury partnerów poma-
gają osiągać równowagę i leczyć się nawzajem.

Partnerzy jako uzdrowiciele


Gdy w procesie wzajemnego uzdrawiania partnerzy rozniecają w
sobie nawzajem światło jako pewien rodzaj terapii przeciw bólowi, lęko-
wi i nieufności, ulegają głębokiemu zjednoczeniu. Zjednoczenie to obej-
muje dwie formy energii, dwa podstawowe składniki miłości tantrycznej.
energię intymności i energię namiętności płciowej.
Teksty tantryczne określają czakram serca - siedlisko intymności -
jako ośrodek energii zdecydowanie ujemnej u mężczyzn i dodatniej u ko-
biet. Czwarty czakram można przedstawiać w postaci koła obracającego
się u mężczyzn w kierunku przeciwnym, a u kobiet - zgodnym z ruchem
wskazówek zegara. Czakram mężczyzny obraca się ruchem wstecznym,
czakram kobiety - postępowym. Jest to według pism tantrycznych - natu-
ralne działanie czakramów, które powoduje, iż u większości mężczyzn
negatywne uwarunkowania seksualne zlokalizowane w czakramie dru-
gim ulegają odzwierciedleniu w postaci negatywnej aury w czakramie
czwartym i objawiają się trudnościami w osiąganiu i wyrażaniu intymnoś-
ci.
U mężczyzn czakram drugi, siedlisko energii seksualnej i popędu
jest istotnym węzłem transformacji energetycznej, u kobiet natomiast
środkiem energii ujemnych. Negatywna propaganda seksualna u kobiet
jest przyswajana przez negatywny czakram drugi, w którym przybiera po-

51
stać trudności z wyrażaniem własnej płciowości i często ujawnia się jako
trudność w osiąganiu zadowalającego pożycia płciowego w ogóle
Tacy więc jesteśmy, my - mężczyźni i kobiety. Każde z nas ma nad-
wyżkę tam, gdzie drugie cierpi na niedobór. Zjednoczona, znajdująca s;ę
w równowadze para, wykorzystując specyficzne zdolności obojga part-
nerów jest w stanie wyrównać nawzajem swoje niedobory. Para posługu-
jąca się wiedzą, sztuką i rytuałem tantrycznej miłości osiąga jogę, czyli
związek o wielkiej mocy uzdrowicielskiej. Partnerzy stają się otwarci na
samych siebie i na siebie nawzajem, otwierają się też na swój związek. Ich
joga zastępuje mroczne wspomnienia świetlaną teraźniejszością. Rodzi
się nowe rozumienie znaczenia seksu, płciowości i partnerstwa. Za-
zdrość, zaborczość i inne upiory przeszłości ustępują niezłomnej pew-
ności siebie, którą pary tantryczne osiągają dzięki praktykowaniu sztuki
miłości.
Część druga

OSIĄGANIE EKSTAZY W MIŁOŚCI


ROZDZIAŁ SZÓSTY
Przebudzenie Bogini

Duch doliny nigdy nie zamiera;


Jest kobietą, naszą pierwotną matką.
Jej brama to korzeń ziemi i nieba ...
Laozi, Daodejing, vi

W poprzednim rozdziale wspomnieliśmy, iż według ksiąg tantrycznych


nasza epoka jest schyłkiem kalijugi, Wieku Ciemności, okresu trwające-
go już od ponad dwu tysięcy lat. Kalijuga jest wiekiem zepsucia i wszel-
kiego rodzaju przeciwności. Teksty tantryczne nazywają go epoką ucis-
ku sił żeńskich. Stan ten metaforycznie uosabia hinduska bogini Śakti,
przedstawicielka sił żeńskich w kosmosie, która zapadła w sen trwający
ponad dwa tysiące lat. Różne są teorie wyjaśniające sen Bogini. Według
jednej z nich, mężczyzna zlękł się siły kobiecej śakti, czyli jej mocy ener-
getycznej i zepchnął kobietę do roli podrzędnej, by ujarzmić jej siłę.
Historycy różnią się między sobą w opiniach na temat dokładnej
daty początku kalijugi, wielu uważa jednak, że nastąpił on w trzecim bądź
czwartym stuleciu przed narodzeniem Chrystusa, czyli w okresie, gdy ta-
oizm osiągnął swoje apogeum, a konfucjanizm zyskiwał w Chinach coraz
większą popularność. Dawniej cesarz rządził na równych prawach z ce-
sarzową, teraz wyłącznym władcą zostaje cesarz. Także w tantryzmie ta-
oistycznym mężczyzna uzyskuje nową pozycję. Pierwotne techniki tan-
tryczne wymagały od mężczyzn i kobiet równorzędnej wymiany energii
dodatnich i ujemnych, jang \jin; Wiek Ciemności tworzy mężczyznę, któ-
ry nie troszczy się o jakąkolwiek równowagę, a jedynie czerpie energię
małżonki na użytek własnej siły i długowieczności. Nic zatem dziwnego,
że w tej sytuacji Bogini woli udać się na spoczynek.
W Indiach męska dominacja rozpoczęła sie jeszcze wcześniej, kie-
dy kraj został podbity przez wojownicze plemiona, których wpływy oba-
liły powszechnie panujący matriarchat. Uosabiana przez Boginię siła
śakti utraciła władzę i skryła się w krainie snów.

54
Świt Nowego Wieku
Teraz gdy znaleźliśmy się na progu Nowego Wieku, zwanego w
tantrze satja juga - Wiek Prawdy - ogień kobiecości odzyskuje swój pier-
wotny blask. Sądzi się, że przebudzenie Bogini nastąpiło w latach sześć-
dziesiątych, w okresie zwanym rewolucją seksualną. Na razie jednak Bo-
gini dopiero zaczyna się przeciągać. Objawia się to bardzo dosłownie, ko-
biety bowiem zaczynają interesować się własną sprawnością fizyczną,
zdrowiem i samodoskonaleniem. Wkroczenie kobiet na arenę biznesu,
-polityki i religii również wskazuje, iż stanowią one nową siłę we współ-
czesnym świecie.
Ruchowi Wyzwolenia Kobiet, jeśli spojrzymy nań w kategoriach
scenicznego dramatu, odpowiada przebudzenie Bogini. Jest to ruch wy-
dostawania się z podświadomości, wydobywania się na świat. Bogini
otwiera oczy i strząsa z siebie Wiek Ciemności, tak jak otrząsa się ze stu-
letnich snów. Wkrótce wyjdzie na światło, a jej jaąność opromieni całą
ludzkość. Gdy się to stanie, kiedy kobiety przebudzą się ze snu i potężna
energia ich orgazmu wydostanie się na wolność, wtedy rozpocznie się
Nowy Wiek, Wiek Prawdy. Dla samych kobiet różnica będzie równie do-
niosła, jak różnica między nocą a dniem.
Naturalnie jednak między rzeczywistością a językiem metafory
istnieją poważne różnice. W rzeczywistości przebudzenie Bogini nie jest
takie proste Przez ostatnie dwa tysiące lat wystygł żar kobiecego ognia,
a tymczasem rozpoczął się Nowy Wiek i wszyscy oczekują, że kobiety bę-
dą doskonalić się we wszystkich dziedzinach, zwłaszcza zaś w dziedzinie
seksu, co powinno zapewnić im osiąganie wielokrotnych, fantastycznych
orgazmów.
Taki ładunek oczekiwań mógłby znerwicować każdego, a cóż do-
piero kobiety, którym orgazm nie przychodzi z łatwością. "Może to i dob-
re dla Bogini - ale co ze mną?" zapyta współczesna kobieta. Zarówno
mężczyźni, jak i kobiety muszą nauczyć się rozniecać uśpioną energię
seksualną kobiet. W starożytności tantrycy pod przewodnictwem nau-
czyciela studiowali sztukę miłości oraz pozostałe 64 sztuki i dyscypliny
wiedzy, jakie powinien znać każdy adept tantry. Dziś tantra może wska-
zać obu płciom drogę wzajemnego nauczania. Tantra stanowi rodzaj
eksternistycznego kursu na stopień mistrza sztuki miłości i współżycia. W
procesie kształcenia mężczyźni i kobiety są dla siebie wzajemnie prze-
wodnikami. Jest to doświadczenie wielkiej wagi, gdyż rozniecony po tak
długiej przerwie kobiecy ogień, pielęgnowany i podsycany przez jej naj-
bliższego partnera, przynosi wielorakie dobrodziejstwa obojgu kochan-
kom. Zwłaszcza u kobiet rozniecanie uśpionego płomienia seksu może
doprowadzić do zdumiewających i nieoczekiwanych przeżyć. Przebu-
dzenie seksualne u kobiet niejednokrotnie prowadzi do wstąpienia na

55
drogę duchową. Mężczyzna może żyć w celibacie i osiągnąć oświecenie
duchowe, u kobiet natomiast w oświeceniu sprzyjają elektryczne wyłado-
wania orgazmu. Kochająca się kobieta wznieca potężną energię seksual-
ną i duchową, śakti, która przedostaje się do jej ciała i psychiki, stwarza-
jąc podłoże dla duchowego przebudzenia i oświecenia. Tantra uważa du-
chowość za jedną z postaci energii seksualnej, zatem kiedy kobieta pod-
nosi swój potencjał płciowy - wzmacnia swoją duchowość nieomal na po-
ziomie molekularnym.
Przebudzenie kobiety przynosi korzyść obojgu partnerom Przy-
jemność, jakiej doznaje kobieta i jej pragnienie stosunku rosną, przewy-
ższając niejednokrotnie potencjał przyjemności i popęd seksualny męż-
czyzny. Miłość tantryczna wzmacnia zdrowie i zwiększa witalność - za-
równo mężczyźni, jak i kobiety odnoszą w niej korzyści fizyczne. Również
z psychologicznego punktu widzenia tantra jest sztuką leczniczą. Oma-
wialiśmy rozmaite urazy związane z czakramem drugim, genitalnym
ośrodkiem energetycznym: negatywne skojarzenia przekazane nam przez
rodziców czy też wstydliwe doświadczenia z życiowej drogi każdego z
nas. Praktyka tantryczna jest w stanie rozładować negatywny potencjał
czakramu drugiego i tym samym podłączyć do olbrzymiego zasobu po-
zytywnych energii wszelkie dziedziny życia.
Odkryjcie w sobie energię, o której istnieniu nic nie wiedziałyście -
twórczą energię, która odświeży wasz umysł, wzmocni odporność i zasi-
li entuzjazm.

Pięć poziomów doświadczenia orgastycznego


Kiedy ulegną rozbudzeniu pragnienia seksualne kobiety i zaczyna
ona płonąć namiętnością, wówczas osiągnięcie orgazmu staje się kwes-
tią minuty lub dwóch, jeśli kobieta tego sobie życzy. Wielokrotny orgazm
przestaje być dla niej nieosiągalnym mitem; odkrywa, że jej energie sek-
sualne są jak energie Bogini - niewyczerpalne.
Rozróżniamy u kobiet pięć poziomów aktywności orgastycznej,
poczynając od poziomu zerowego, czyli preorgastycznego, na którym
znajdują się kobiety, które nigdy nie przeżyły orgazmu i te, które nie ma-
ją co do tego pewności. Są to kobiety, które nie odbyły jeszcze stosunku
i nigdy się nie masturbowały lub nigdy nie szczytowały podczas mastur-
bacji, a także kobiety aktywne seksualnie, cierpiące jednak na blokadę
psychologiczną z powodu negatywnych skojarzeń bądź przeżytych nie-
powodzeń. Należą do nich ofiary przekonania, że porządnym dziewczy-
nom seks nie sprawia przyjemności i kobiety, które po prostu boją się
"stracić kontrolę nad sobą".
Drugi poziom, który nazywamy poziomem sporadycznych orgaz-
mów, bywa o wiele bardziej frustrujący od poziomu preorgastycznego.

56
Niezdolność do przywołania orgazmu, brak dostępu do własnej mocy po-
woduje głębokie cierpienia kobiet, które kiedykolwiek przeżyły orgazm.
Poziom następny, to poziom orgastyczny, na którym kobieta ma
dostęp do własnej energii seksualnej. Przeżywa orgazm, i wie, jaka kom-
binacja pocałunków i dotyku potrafi go wywołać, ale na tym właśnie eta-
pie skłonna jest zwykle poprzestać. "Miałam swój orgazm, kochanie, ty
miałeś swój. Kocham cię. Dobranoc".
Poziom czwarty to poziom orgazmu wielokrotnego, intensywnoś-
cią i wielością barw przypominający noworoczne fajerwerki, który stano-
wi niewyczerpany ciąg rozkoszy falującej ponad stratosferą orgazmu.
Powyżej znajduje się poziom piąty, przez seksuologów nazwany
poziomem wydłużonego orgazmu, natomiast tantrykom znany jako Fala
Rozkoszy. Jest to poziom podniecenia trwającego 10,20 albo i więcej mi-
nut. Pisma tantryczne przedstawiają Śakti osiągającą 7 szczytów eksta-
zy, coraz wyższych i coraz potężniejszych, aż po kulminacyjny punkt w
którym Bogini wydziela amritę - nektar kobiecego wytrysku.
Nie są to żadne baśnie, lecz możliwość dostępna każdej kobiecie.
Jednak kobieta musi pragnąć rozbudzenia swoich możliwości, musi tego
pragnąć przede wszystkim dla siebie, nie zaś dla partnera i jego zaspoko-
jenia.

Anatomia Bogini. Dwa bieguny kobiecej przyjemności


W ostatnich czasach toczył się spór na temat istnienia plamki Gra-
fenberga, czyli plamki G. Dyskusję, wcześniej niż sam pan G., rozpoczął
Freud, stwierdzając, że orgazm łechtaczkowy jest orgazmem niedojrza-
łym, co sugerowało istnienie orgazmu "dojrzałego", osiąganego w od-
mienny sposób. Psychologowie kroczyli tą drogą przez pewien czas,
wyodrębniając dwa miejsca kobiecego orgazmu, łechtaczkę i pochwę.
Następnie, w latach sześćdziesiątych William Masters i Virginia Johnson,
cieszć y się w dziedzinie seksuologii sławą guru podważyli niefortunne
sformi. owanie Freuda, stwierdzając, że orgazm pochwowy jest mitem.
Orgazm u kobiety wywołuje tylko i wyłącznie stymulowanie łechtaczki
Istnieją orgazmy intensywniejsze i słabsze, wszystkie jednak pochodzą z
tego samego źródła. Wielu współczesnych badaczy spiera się z teorią
Mastersa i Johnson. I tak na przykład John Perry i Beverly Whipple przy-
znają wprawdzie, że łechtaczka jest miejscem, którego stymulacja wywo-
łuje u kobiety orgazm, utrzymują jednak, ze nie jest to jedyny obszar o ta-
kich właściwościach.
Tantrycy w sporze nie uczestniczą. Z objawienia Siwy w świętych
pismach wiedzą, że kobieta posiada dwa bieguny, naładowane energety-
cznie obszary - biegun przedni, północny, którym jest łechtaczka i biegun
południowy, zwany świętym miejscem, tożsamy z plamką Grafenberga.

57
Jak już wspominaliśmy, teksty tantryczne zapisane są w postaci
dialogu między hinduskim Bogiem Siwą a jego ukochaną Śakti. W hindus-
kiej tradycji Siwa i Śakti są bóstwami wolnymi od ludzkich zahamowań i
być może dlatego potrafią rozmawiać ze sobą o bardzo intymnych spra-
wach. Tymczasem nam, zwykłym śmertelnikom rozmowa taka sprawia
wielkie trudności. Często sądzimy wręcz, że o sprawach tych nie powin-
niśmy rozmawiać wcale.
Seks jest dla nas krępujący, dla niektórych nawet bardzo krępują-
cy. Gdy rozmowa dotyczy seksu, rumienimy się i spuszczamy oczy; że-
nuje nas słownictwo dotyczące seksu i organów płciowych, które jest
zbyt kliniczne, zbyt gwarowe lub zbyt wulgarne. Porównajmy wschodnie
określenia męskiego członka: Judeitowa Różdżka czy Berło Światła z na-
szymi zachodnimi odpowiednikami: pała, wacek, fiut; porównajmy Dro-
gocenne Wrota, Złote Odrzwia czy Pąk Kwiatu z naszą "dziurą".
Naturalnie, nie możemy zwłaszcza w książkach, porozumiewać się
bez użycia słów. Ponieważ jednak dostępne nam słowa obciążone są ne-
gatywną, infantylną bądź ubliżającą aluzją, podczas gdy to, co chcemy
przekazać jest pozytywne, wzbogacające i pełne uznania, powstaje po-
ważny problem. Problem ten staramy się rozwiązać wprowadzając do ję-
zyka miłości kilka nowych słów.
W rzeczywistości są to stare sanskryckie wyrazy, te same, których
używali Siwa i Sakti w swoich "pościelowych rozmowach". Męski narząd
płciowy nazywamy lingamem, co znaczy "świetliste blerło" albo "organ
Boga". Dla kobiecych narządów płciowych używamy słowa joni, które
dosłownie oznacza "świętą przestrzeń". Tu, na Zachodzie, dla większoś-
ci z nas są to słowa nowe, pozbawione jakiejkolwiek historii, a więc nie wy-
wołujące odruchowych skojarzeń. Nie słyszeliśmy ich w świńskich kawa-
łach, a nasza matka nie mówiła nam nigdy "Córko, nie dotykaj swojej jo-
ni". Są delikatniejsze zarówno w wymowie, jak i w brzmieniu. Wymagają
jedynie pewnego oswojenia, które zwykle szybko przychodzi Większość
par uczestniczących w naszych seminariach stwierdza, że czuje się lepiej
używając tych właśnie słów niż tradycyjnych określeń, przyswaja je więc
i stosuje również w domu. Nowe słowa stają się kolejnym intymnym spo-
iwem, wchodząc do poufnego, "wieczornego" języka. Mamy nadzieję, że
wy również oswoicie się z naszymi określeniami, w miarę jak będziemy
posługiwać się nimi w opisie seksualnej istoty tantry

Klejnot w Koronie
Łechtaczka, niczym dzwon lub klejnot spoczywa w najwyższej
części/on/. Jest jedynym organem, którego wyłączną funkcją w ciele jest
dostarczanie przyjemności. Wierzchołek łechtaczki jest u większości ko-
biet bardzo niewielki, łechtaczka ma jednak podstawę zstępującą cza-

58
sem na głębokość ponad dwu centymetrów w głąb ściany wieńczącej jo-
ni. Stymulacja wierzchołka i nabrzmiewającej znacznie wskutek podnie-
cenia podstawy łechtaczki za pomocą ust, palców lub lingamu, jeśli odby-
wa się w stosownym klimacie psychicznym, zwykle doprowadza kobietę
do orgazmu. Podczas stosunku, gdy mężczyzna znajduje się w kobiecie,
jedno z partnerów może stymulować obszar łechtaczki. Mężczyzna bądź
kobieta mogą również posłużyć się lingamem, ujmując go za nasadę jak
berło i przesuwając po łechtaczce i wokół niej, nie wprowadzając jednak
lingamu głębiej niż na cal (ten rodzaj techniki omawiamy w rozdziale dzie-
siątym).
Opanowanie właściwego dotyku jest sprawą niezmiernej wagi.
Nadmierna stymulacja może wywołać przedwczesne wyładowanie na-
rastającej energii kobiety. Jednak właściwy dotyk jest umiejętnością, któ-
rej kobieta może nauczyć się sama, a następnie przekazać ją ukochane-
mu poprzez uderzanie, naciskanie i pocieranie lingamem klejnotu własnej
łechtaczki. Pamiętajmy, że nie tylko łechtaczka, ale również cały pierwszy
cal joni są niezwykle wrażliwe. Tantrycy darzą ów elektryczny pierwszy
cal wielką miłością i czcią, której dają wyraz podczas obrzędu zwanego
"składaniem hołdu/on/"; szanują również łechtaczkę jako wrota do kom-
naty będącej źródłem wszelkiego życia. (W rozdziale dziewiątym za-
mieszczamy opis tantrycznych obrzędów składania hołdu joni).

Święte miejsce
Ten obszar kontaktu energetycznego jest u kobiet drugim z kolei
biegunem zaspokojenia seksualnego. W przeciwieństwie do łechtaczki -
osłonięty i głęboko ukryty - jest miejscem rodzącym najprzyjemniejsze
doznania zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Jednak właśnie za względu
na głębokie położenie i niedostępność miejsce to bywa często przecho-
walnią rozmaitych urazów związanych z płciowością.
Za :m przystąpimy do rozbudzania tego obszaru, warto zdać so-
bie spraw ;, że zawarty w nim negatywny ładunek może mieć siłę wy-
buchową. Jeśli kobieta ma za sobą przykre doświadczenia fizyczne bądź
emocjonalne związane z seksem, to pierwszy kontakt z tym obszarem
może okazać się dla niej przykry czy wręcz bolesny, tak jak boli uciśnię-
cie stłuczonego miejsca. Jeśli jednak wytrwa i wraz z ukochanym będą
kochać się łagodnie i czule, chore miejsce zagoi się, a wraz z nim zago-
ją się rany przeszłości. Lecząc się w taki sposób kobieta może rozniecić
w sobie nie znaną dotychczas moc. Światło mocy spłynie na wszystkie
dziedziny jej życia a w seksie pozwoli dostąpić tantrycznej Fali Rozkoszy.
Ta moc tantry, moc Bogini Śakti może stać się twoim udziałem.

59
Jak odnaleźć święte miejsce
Święte miejsce można odnaleźć za pomocą dotyku, który kobiecie
zwykle trudno jest wykonać samej. Wymaga to przyjęcia bardzo niewy-
godnej pozycji, stąd też kobieta jest w stanie samodzielnie co najwyżej
zlokalizować odpowiedni punkt. Masaż i stymulacja - niezbędne dla uak-
tywnienia mocy uzdrowicielskiej i seksualnego oraz duchowego potenc-
jału miejsca - w tej sytuacji są niewykonalne. Niektóre uczestniczki na-
szych seminariów mówiły, że kucając samodzielnie zlokalizowały owo
miejsce, poprzez jednoczesny nacisk dwoma palcami od wewnątrz w kie-
runku pępka, a od zewnątrz - ucisk dłonią tuż nad spojeniem łonowym.
Jeśli kobiecie uda się pobudzić lub pomasować to miejsce, obszar na-
brzmiewa, stając się wyczuwalny między palcami obu dłoni. Jednak u
większości kobiet ten etap procesu przebudzenia wymaga miłosnego do-
tyku partnera. Partner musi być gotów uszanować zarówno fizyczną, jak
i psychiczną wrażliwość obszaru. Jest istotne, by do poszukiwania part-
nerzy przystępowali w obopólnej harmonii Na początku zarówno męż-
czyźni, jak i kobiety odczuwają pewien lęk przed nawiązaniem tego ro-
dzaju łączności. Zastosujcie więc przedstawione w poprzednich rozdzia-
łach sposoby wytwarzania harmonii między partnerami, takie jak medy-
tacja zasilająca i techniki oddechowe oraz ogniskujące umysł Techniki te
pomagają osiągnąć stan fizycznego relaksu i wzajemne zestrojenie.
Na tym etapie seminarium, mężczyzn i kobiety dzielimy na dwie
odrębne grupy i w bardziej intymnych warunkach rozmawiamy o proce-
sie lokalizowania świętego miejsca: gdzie się znajduje, jak go szukać, ja-
kie jest w dotyku. Czas ten przeznaczamy również na rozmowy o naszych
doświadczeniach osobistych, zwierzamy się z naszych trudności i prze-
kazujemy sobie nawzajem umiejętności Te obrady przeciwnych płci
przypominają rytualne zgromadzenia nowicjuszy przed obrzędem inicja-
cji. Rozmawiamy ze sobą otwarcie - nie jesteśmy tu po to, by sobie wza-
jemnie imponować. Rozmowa pod żadnym pozorem nie może mieć
akcentów rywalizacji.
Charles prowadzi dyskusję mężczyzn na temat ich roli w odkrywa-
niu świętego miejsca. Wyjaśnia, że przez pewien czas rola uzdrowiciela
będzie musiała wziąć górę nad rolą kochanka. Zwraca też uwagę, że ura-
zy psychiczne często odkładają się w kobiecej pochwie, w związku z
czym kobieta może zareagować emocjonalnie, nawet bardzo gwałtow-
nie, gdy te urazy zostaną obudzone i przypomniane, co zdarza się niekie-
dy w chwili dotknięcia świętego miejsca. Mężczyzna, jako partner uzdra-
wiający, powinien być wówczas stuprocentowo obecny przy partnerce.
Musi zaakceptować jej uczucia, nawet jej gniew, rozumiejąc, że są to gło-
sy upiorów przeszłości, nagromadzonych latami uprzedzeń, które zna-
lazły wreszcie ujście.

60
Caroline rozmawia z kobietami o doznaniach, jakich mogą oczeki-
wać, gdy święte miejsce zostanie dotknięte po raz pierwszy. Uprzedza, że
jest to głębokie, intymne doświadczenie i dla niektórych kobiet może być
wstrząsem, który spowoduje przełom psychologiczny. Dla wielu może
stanowić nie znane dotąd przeżycie rozkoszy w najczystszej postaci,
przeżycie orgastycznej ekstazy.
Przed przystąpieniem do poszukiwań kobieta powinna opróżnić
pęcherz. Święte miejsce znajduje się blisko pęcherza i jego stymulacja
-daje czasem odczucie podobne do potrzeby oddania moczu. Kobieta
kładzie się na plecach z uniesionymi nogami, tylną stroną jednego lub
obydwu ud oparta jest o pierś ukochanego, lub trzyma stopy na matera-
cu, a ukochany klęka obok niej. Dla wygody i lepszego oparcia można
umieścić pod pośladkami poduszkę. Pochwa powinna być wilgotna.
Przy pierwszych próbach mężczyzna nawiązuje kontakt za pomo-
cą jednego palca-najlepszy jest palec serdeczny, harmonijnie współbrz-
miący z drugim czakramem, a przy tym mniejszy od palca wskazującego
i środkowego. Palec należy delikatnie wsunąć do środka, a następnie
zgiąć tak, by opuszka dotknęła sklepienia/on/ Poruszając palcem w geś-
cie "chodź tutaj" powoli przesuwamy nim do przodu po sklepieniu joni z
powrotem w kierunku łechtaczki. Gdzieś po drodze - zwykle w połowie
odległości między łechtaczkąą a kością łonową - kochankowie odnajdu-
ją poszukiwany punkt.
Środek świętego miejsca nie leży na ścianie joni, jest jednak pod
nią wyczuwalny. Miejsce to jest odmienne w dotyku od okalającej je, jed-
wabistej tkanki - twardsze i bardziej chropowate bądź pomarszczone jak
podniebienie ust czy tez brodawka sutki Wielkość obszaru świętego
miejsca waha się między ziarnkiem grochu a półdolarówką. Gdy miejsce
to jest stymulowane, nabrzmiewa, unosząc się lekko na środku.
Najlepiej jest dotykać świętego miejsca palcem serdecznym bądź
połączonymi palcami serdecznym i środkowym. Pozostałe palce spoczy-
wają delikatnie na wargach wewnętrznych, a dolna część dłoni wywiera
lekki, stymulujący ucisk na łechtaczkę. Jeśli świętego miejsca dotykamy
palcem wskazującym i środkowym, wówczas na łechtaczce możemy
oprzeć kciuk

Przebudzenie świętego miejsca


Jak już wspominaliśmy, pierwsze dotknięcie świętego miejsca mo-
że wiązać się z lękiem, a nawet bólem. Wiele kobiet odczuwa parcie na pę-
cherz, mimo że przed chwilą go opróżniły. Te odczucia nie trwają długo
- około 10 do 40 sekund - i wkrótce ustępują miejsca głębokiej satysfak-
cji seksualnej. Jednak w wielu wypadkach potrzeba tygodni, a nawet mie-
sięcy leczenia, zanim pojawi się uczucia przyjemności. Czasem kobieta w

61
trakcie pierwszych kontaktów ze świętym miejscem ma miłe doznania -
potem przyjemność znika, miejsce robi się nadwrażliwe, a każdy ucisk
wywołuje przykrość. Mężczyzna musi pozostawać z ukochaną w bardzo
ścisłym kontakcie i być nadzwyczaj świadomy emocjonalnie, aby niez-
włocznie reagować na uczucia partnerki, łagodzić nacisk lub, jeśli to ko-
nieczne, wycofywać się, dopóki nie wzrośnie jej odporność. W miarę po-
nawianych prób u kobiety zwiększa się tolerancja na bardzo intymny do-
tyk, wzrasta też zdolność odczuwania przyjemności. Święte miejsce zwy-
kle jest w stanie przyjąć więcej intensywnej stymulacji niż łechtaczka. Po-
czątkowo mężczyzna musi być jednak bardzo delikatny. Mężczyzna dą-
ży do naładowania świętego miejsca pozytywną energią, zaleczenia
wszelkich urazów. Jegojedynym celem jest miry, uzdrawiający dotyk. Nie
powinien myśleć o orgazmie, lecz o leczeniu. Kobieta z kolei nie powinna
myśleć wcale, by spokojnym, receptywnym umysłem koncentrować się
na odczuwaniu. Jej rola jest zmysłowa, a nie umysłowa.
Odnalazłszy święte miejsce mężczyzna zatrzymuje się. Palce jed-
nej jego dłoni nadal spokojnie pozostają w/on/, druga dłoń wywiera lek-
ki ucisk na łechtaczkę lub spoczywa między piersiami, na czakramie ser-
ca, czy też wywiera ucisk tuż ponad kością łonową, w przyjemny sposób
ugniatając święte miejsce z góry. W czasie tej chwiliipokoju kochanko-
wie utrzymują kontakt wzrokowy i wspólnie oddychają.
Teraz mężczyzna zaczyna delikatnie uderzać święte miejsce.Trwa
to około dwóch minut, po upływie których mężczyzna powraca do bezru-
chu. W tym czasie może wzmocnić symulację łechtaczki, musi jednak pa-
miętać, że symulacje obydwu biegunów energetycznych jednocześnie to
zwykle za wiele dla początkujących. Przemienna stymulacja biegunów,
równowaga ruchu i bezruchu, koncentrowanie się na przyjemności par-
tnerki -wszystko to wywołuje głębokie doznania u kobiety. Cykl stymula-
cji powinien być powtarzany kilkakrotnie, w miarę upływu czasu coraz
więcej razy.
W czasie masażu świętego miejsca można z powodzeniem stoso-
wać egzotyczne mudry opisane w rozdziale dziesiątym. To właśnie połą-
czenie elementów koncentracji, skupienia uwagi na doznaniach partner-
ki, równoważenie ruchu bezruchem, czyni ze sztuki miłości praktykę me-
dytacyjną.
Święte miejsce może być także stymulowane przez odbyt - niektó-
rym kobietom ten sposób sprawia najwięcej przyjemności pod warun-
kiem, że odbyt został dobrze nawilżony. Przy stosunku analnym trzeba
pamiętać o używaniu osobnej dłoni lub palca do odbytu i osobnej do jo-
ni, gdyż bakterie z odbytu nie powinny być wprowadzane do/on/.
Dla kobiety rozbudzanie świętego miejsca jest ćwiczeniem w po-
głębianiu uczuć. Kobieta zaczyna się orientować, jak wiele doznań jest w

62
stanie przeżyć lub zaakceptować, jak w miarę upływu miesięcy kon-
tynuowania danej techniki z partnerem wzrasta jej tolerancja. Mężczyzna
musi uważać, by nie dać się ponieść. Widząc, jak ukochana reaguje roz-
koszą na jego podniety, może posunąć się zbyt daleko, stać się zbyt jang
(aktywnym, szybkim, mocnym) i nieodwracalnie rozładować narastającą
w kobiecie energię. W tej fazie procesu rozbudzania grę miłosną należy
traktować bardziej jak intymną medytację niż okazję do przeżycia orgaz-
mu. Gdy święte miejsce w pełni ożyje i jego wrażliwość zamieni się w na-
miętność, dotarcie do potencjału rozkoszy i zaspokojenie go nie będzie
sprawiać żadnych trudności.

Nektar Bogini
Gdy święte miejsce zostanie w pełni rozbudzone i uwolni się od ne-
gatywnych wpływów, wtedy Bogini i jej nieśmiertelne siostry przeżywają
niezwykły wzrost potencjału orgastycznego. Efektem tego wzrostu bywa-
ją wielokrotne, długotrwałe orgazmy. Kobietom, którym seks przychodzi
z łatwością może zdarzyć się wówczas wydzielanie rzadkiego płynu,
przez seksuologów porównywane do męskiego wytrysku, a przez staroż-
ytnych tantryków nazywanego amritą, czyli boskim nektarem. Wydziela-
jąc amritę kobieta przeżywa radosną eksplozję energii, jednak doświad-
czenie to jest zasadniczo różne od męskiego wytrysku. Nektar powstaje
w momencie, gdy uaktywnia się święte miejsce, niekoniecznie jednak
wskutek stymulacji. Kobieta o silnej energii orgastycznej może wydzielać
amritę bez orgazmu, nawet poza sytuacjami seksualnymi.
W czasie seminariów spotykaliśmy kobiety, którym zdarzyło się
wydzielić amritę w napadzie śmiechu. Mówi się o "wybuchaniu" niekon-
trolowanym śmiechem czy "pękaniu" ze śmiechu. Niektórym zdarza się
"płakać" ze śmiechu. Bywa, że w takich sytuacjach u kobiet uwalnia się
nektar, ale zdarza się to również w czasie ćwiczeń aerobiku, które wyzwa-
lają energię umożliwiając wytrysk. Amrita jest efektem fizycznego podda-
nia się. Mówimy, że kobieta traci panowanie nad śmiechem, energią. Ko-
bieta, która wydziela amritę, zatraciła się w śmiechu, energii, miłości czy
radości. Niczego nie utraciła - po prostu stała się jednym z energią, miłoś-
cią i radością.
Amrita, w kategoriach biologicznych stanowi wydzielinę jednego z
gruczołów Bartholina, znajdujących się w dolnej części pochwy. Jest pły-
nem rzadkim, przejrzystym lub białawej barwy, łatwo się ulatnia i posiada
właściwości ściągające. Smak płynu jest niewyczuwalny lub słabo wy-
czuwalny - słodkawy bądź gorzkawy. Ponieważ płyn wytryskiwany jest
przez cewkę, pierwsze krople mogą mieć słonawy smak moczu. Teksty
tantryczne przypisują amricie niezwykłe własności odżywcze, tak fizycz-
ne, jak i psychiczne. Maleńki łyk amrity wywołuje natychmiastowy przy-

63
pływ sił, a znajdujący się pod działaniem płynu kochankowie przeżywa-
ją rezonans energetyczny.
Najbardziej zdumiewającą cechą amrity jest jej obfitość. Kobieta
zdolna jest jednorazowo wytworzyć szklankę płynu, przy czym w trakcie
jednej medytacji miłosnej zdarza jej się przeżyć nawet kilka "wytrysków".
Tantra przypisuje kobiecej mocy, śakti, atrybut bezgraniczności. Jej płyn-
ny przejaw wydaje się to potwierdzać. Wytrysk nektaru często wiąże się
ze spektakularnymi efektami. Jeśli kochanek jest na zewnątrz, płyn może
wytrysnąć jak fontanna w postaci leciutkiej mgiełki, nawet na wysokość
dwu metrów. Gdy kochanek w chwili wytrysku jest w środku, jego lingam
zaznaje najbardziej niewiarygodnej kąpieli energetycznej.
Każda kobieta może przeżyć wybuch amrity - nie da się go jednak
w żaden sposób wywołać ani wyćwiczyć. Jedynym "ćwiczeniem" pobu-
dzającym, jakie można zastosować w tym celu, jest zatracanie się w głę-
bokiej szczęśliwości, seksualnej oraz każdego innego rodzaju, a także re-
gularny masaż miłosny świętego miejsca. Nawet kobiety, u których amri-
ta pojawia się co pewien czas, nie potrafią świadomie jej wywołać. Kiedy
się to zdarza - jest nieoczekiwanym podarunkiem Boga.
ROZDZIAŁ SIÓDMY
Jak uchronić się
przed utratą elementu jang

Mocą wewnętrznej mewzruszoności sprawiam,


ze moje nasienie pozostaje nieruchome w środku lingamu.
W ten sposób zawsze jest płodne, zawsze w pogotowiu.
Oto moc płynąca z przekroczenia własne/ jaźni.
Skanda Puranda, cytat z Sexual Secrets: The Alchemy of Ecstasy

W kulturze Zachodu tak zwane "uświadomienie seksualne" rzadko wykra-


cza poza informacje jak się robi dzieci i bardzo podstawową instrukcję
dotyczącą zapobiegania chorobom oraz niepożądanej ciąży. Reszta wi-
adomości o seksie pochodzi od rodziców i przyjaciół, z filmów i czaso-
pism, a więc z dość wątpliwych źródeł. Ostatecznie udaje nam się zdobyć
garść doświadczeń na własną rękę, zwykle w towarzystwie drugiej, rów-
nie niewykształconej osoby. Na nasze doświadczenia składa się głównie
suma stosunków płciowych, natomiast przeważnie brak nam doświad-
czenia i wykształcenia z zakresu intymności, technik i możl iwości seksual-
nych.
Najwięcej nieporozumień wywołuje powód uprawiania seksu, jego
cel. Większość ludzi Zachodu, zwłaszcza mężczyzn, uważa, że w seksie
chodzi przede wszystkim o wytrysk. Wiele kobiet sądzi podobnie; nawet
jeżeli same nie przeżywają orgazmu, uważają, że powinien go mieć ich
partner. Co więcej, wytrysk mężczyzny jest oznaką końca stosunku - na-
der często kobieta marzy o tym, żeby stało się to jak najprędzej.
Tantrycy podchodzą do seksu zupełnie inaczej. Celem seksu w
tantrze jest świadome budowanie harmonii i dobrego samopoczucia fi-
zycznego, gromadzenie energii seksualnej i dostęp do duchowego po-
ziomu świadomości. Nie znaczy to bynajmniej, że tantrycy wyrzekają się
ekstazy - przeciwnie - ekstaza seksualna umacnia i zwiększa trwałość tan-
trycznej miłości i partnerstwa, a energia seksualna jest wykorzystywana
przez adeptów tantry do osiągnięcia rozwoju duchowego.
Istnieje kilka powodów, dla których kochankowie tantryczni prze-
żywają miłość bardziej podniecającą, orgastyczną i seksualną od tej ja-

65
ka jest udziałem kochanków nie znających tantry. Bez wątpienia harmo-
nizujące elementy obrzędu miłosnego tantry - medytacja i komunikacja
na bardzo głębokim poziomie - stwarzają środowisko, w którym seks i mi-
łość mogą rozkwitać. Innym źródłem nadzwyczajnej kondycji seksualnej
tantryków, częstotliwości zbliżeń oraz głębi i długotrwałości ich rozkoszy
jest praktykowana przez mężczyzn kontrola przepływu nasienia.
Techniki kontrolowania wytrysku w tekstach tantrycznych przed-
stawione są bardzo szczegółowo, natomiast naszej kulturze problem ten
jest praktycznie obcy. Od chwili, gdy chłopiec wkracza w okres dojrzewa-
nia i z jego czakramu drugiego zaczyna płynąć potężny prąd energii sek-
sualnej, on sam zaczyna podlegać władzy seksu - a nie na odwrót. Na po-
czątku nie wydaje się to powodem do zmartwień. Nastolatek może się
onanizować jak szalony i nie przeżywać w związku z tym żadnych prob-
lemów, a w każdym razie problemów fizycznych. Nie wyrastają mu wło-
sy na dłoniach, nie czuje się wyzuty z energii i w każdej chwili gotów jest
zacząć od nowa; po prostu zdaje się mieć niewyczerpane zasoby nasie-
nia. Oczywiście, jeżeli został - jak część chłopców - pouczony, że mastur-
bacja jest grzechem, cierpi psychicznie z powodu swoich przyjemności,
co prawdopodobnie doprowadzi do powstania pierwszego negatywnego
bloku na jego ekspresji seksualnej.
Wraz z wiekiem energie jednak maleją. Dwudziestoplęciolatek nie
jest ani w połowie tak opętany seksem jak piętnastolatek. Około czter-
dziestki u niektórych mężczyzn pojawiają się pierwsze symptomy odbie-
rane jako oznaki starości: wolniej dochodzi u nich do erekcji, wolniej osią-
gają orgazm, siła i obfitość wytrysku jest mniejsza niż dawniej, a po orgaz-
mie wydłuża się okres niezdolności do ponownego wytrysku. U niektó-
rych mężczyzn w średnim wieku upływa 12 do 24 godzin, zanim po wyt-
rysku odzyskują zdolność do ponownej erekcji.
W świetle nauk tantrycznych objawy te nie są bynajmniej normal-
nymi objawami starzenia, lecz oznakami wyczerpania drugiego czakra-
mu z powodu zbyt częstego wydalania esencji życiowej zawartej w męs-
kim nasieniu. Sytuacji tej przeciwdziała kontrola wytrysku.
Posłużmy się porównaniem: dwunasto- czy trzynastoletniemu chłop-
cu powierzone zostaje zarządzanie kapitałem. Jest to dość spora suma,
który nastolatkowi wydaje się wręcz fortuną, zaczyna więc wydawać ją
hojnie, a nawet rozrzutnie. Nikt nie porozmawiał z nim o oszczędzaniu czy
choćby inwestowaniu, zresztą uwagi tego typu nie spotykają się z więk-
szym zainteresowaniem chłopca. Jeśli w dalszym ciągu będzie trwonił ka-
pitał nie dbając o odsetki - na starość, a nawet wiele wcześniej, skończy
jako bankrut. Kochankowie tantryczni świadomie decydują się dbać o
swój wspólny kapitał, a więc pomnażać go. Inwestują we wspólny fun-
dusz, gromadzą swoje udziały a następnie lokują je w taki sposób, by za-

66
pewnie rozwój kapitału. Dzięki temu uzyskują najcenniejsze bogactwo -
energię seksualną wzrastającą nieprzerwanie aż do późnego wieku.
Na Zachodzie koncepcja ta spotyka się ze sceptycyzmem i niedo-
wierzaniem. Chociaż ludzie Zachodu bez oporu przyswajają sobie naj-
bardziej zdumiewające teorie metafizyczne w rodzaju astrologii czy
oddziaływania kryształów, są jednak niebywale oporni wobec idei seksu
pozbawionego wytrysku. Jedynym sposobem przekonania się o korzyś-
ciach płynących z kontroli wytrysku jest wypróbowanie tej metody na
własnym ciele i osobiste doświadczenie jej dobroczynnego działania.
Chcemy zaznaczyć, iż propagując kontrolę wytrysku absolutnie
nie sugerujemy, że mężczyźni nie powinni mieć orgazmu. Seks tan-
tryczny odróżnia doświadczenie orgazmu od doświadczenia wytrysku -
jest to rozróżnienie również dość rewolucyjne dla ludzi Zachodu, przy-
wykłych utożsamiać obydwa zjawiska. Tantra definiuje orgazm jako wew-
nętrzne doświadczenie szczytowej eksplozji seksualnej, a wytrysk jako
zewnętrzny wyraz tej eksplozji - utratę energii orgastycznej, wydalenie jej
na zewnątrz Zaawansowana praktyka umożliwia mężczyźnie oddziele-
nie orgazmu od wytrysku, pozwala utrzymać orgazm wewnątrz i doświad-
czyć rozkoszy jego obiegu w ciele. Mężczyzna może nauczyć się ukierun-
kowywać orgazm, przedłużać go i sprawić, by trwał przez wiele minut - w
ten sposób pobiera znacznie więcej energii o wyższym natężeniu niż gdy
od razu uwalnia orgazm na zewnątrz. Aby odczuć wyraźnie różnice wys-
tarczy kilka sesji miłosnych z zastosowaniem technik, które przedstawi-
my za chwilę
Zachęcając do kontroli wytrysku nie twierdzimy również, że męż-
czyzna w ogóle nie powinien miewać wytrysku. Chodzi nam o coś z grun-
tu odmiennego - o kontrolę, a więc doprowadzenie do sytuacji, w której
wytrysk jest kwestią wyboru. W chwili, kiedy mężczyzna potrafi kon-
trolować wytrysk, przestaje być niewolnikiem swojego lingamu, przeciw-
nie - staje się jego panem. Mężczyzna zdobywa wielką władzę, której
skutki rozciągają się na wszelkie dziedziny życia.
Chcielibyśmy teraz poprosić wszystkich czytających mężczyzn,
by zastanowili się przez chwilę, jak czują się bezpośrednio po orgazmie.
Jesteście niebywale odprężeni, nieprawdaż? Tak odprężeni, że aż na kra-
wędzi utraty świadomości, która zresztą przytrafia się niejednokrotnie w
parę minut po wytrysku. Mężczyzna po osiągnięciu orgazmu przeżywa
całkiem odmienny stan niż kobieta, nawet kobieta która wydzielała atnri-
tę, co ewentualnie można uznać za odpowiednik wytrysku. Orgazm daje
kobiecie siłę, natomiast mężczyźnie odbiera. Różnica ta wynika z rodza-
ju energii, jaka została wyzwolona u każdego z nich.
U kobiet energia śakti w aspekcie magnetycznym spolaryzowana
jest ujemnie,//n. Męska energia jest przeciwstawna, jang - magnetycznie

67
naładowana dodatnio. Kiedy kobieta w miłosnym akcie wydala negatyw-
ne pole energetyczne, odczuwa ulgę i przypływ sił. Uwalniając pewną
ilość jin, zmienia równowagę energetyczną i staje się bardziej jang,
zwłaszcza jeśli otrzymała porcję energi/yang od swego kochanka - nieo-
mal wibruje wówczas od pozytywnych energii. Mężczyzna natomiast wy-
datkując swoją dodatnią energię, jang, czuje się nie tyle uwolniony, ile
obrabowany; cierpi na niedobór energii/ang będącej energetyczną esen-
cją jego męskości. Właściwie dobrze robi, że zasypia, gdyż szczerze mó-
wiąc, nie jest w tym stanie do końca sobą.
Istnieją sposoby odzyskania sporej części energii uchodzącej z
mężczyzny wraz ze spermą; niektóre z nich opiszemy w rozdziale ósmym.
Obecnie jednak skupimy sie na sposobach gromadzenia i zachowywania
energii jang poprzez panowanie nad jej przepływem. Kontrola wytrysku
należy do najwyższych przejawów świadomej miłości.

Pozytywne skutki kontroli wytrysku


Kiedy mężczyzna opanuje techniki zachowywania nasienia, jego
stosunek może trwać bardzo długo, praktycznie biorąc, dowolnie długo.
Korzyści płynące z tego faktu są wielorakie. Przedłużony stosunek ozna-
cza pogłębioną intymność gry miłosnej, dłuższy czas intymnej komunika-
cji, więcej elektryzujących doznań podniecenia, pożądania, nadwrażli-
wości i rozkoszy. Ponieważ doświadczenie seksualne jest również doś-
wiadczeniem duchowym, tantrycy wielką wagę przypisują sile powścią-
gania.
Im dłużej mężczyzna odbywa stosunek, tym więcej gromadzi ener-
gii seksualnej i tym bardziej wyostrza zawarty w niej element jang. W efek-
cie siła jego orgazmów jest o wiele większa niż podczas stosunków trwa-
jących zaledwie 10 minut. Kiedy po długiej sesji miłosnej, w trakcie której
nieprzerwanie zachowywał nasienie, decyduje się na wytrysk, jego wyt-
rysk ma moc eksplozji.
Wydłużony stosunek w jeszcze większym stopniu zwiększa ener-
gię orgastyczną kobiety, ponieważ jej energie zazwyczaj rozbudzają sią
wolniej. Mężczyzna, który nie gna w miłości na oślep, który nawet w naj-
głębszych zakamarkach umysłu nie dąży do wytrysku, kocha i przeżywa
akt miłosny w odmienny sposób.
Prawdę mówiąc, dopóki mężczyzna nie pojmie zasad kontroli wy-
trysku i nie opanuje odpowiednich technik - jego stosunek miłosny będzie
w większym stopniu reakcją na własną potrzebę fizycznego rozładowa-
nia niż prawdziwą miłością. Opanowanie wytrysku stanowi ważny krok na
drodze podniesienia seksu do rangi sztuki miłości. Niech cię więc nie za-
skoczy, że kiedy zaczniesz stosować właściwe techniki będziesz zakochi-
wać się wciąż od początku w swoim partnerze; zarówno mężczyzna, jak

68
i kobieta widzą się teraz od nowa, ponieważ będą przeżywać stosunek mi-
łosny z inną świadomością i w odmiennym stanie świadomości. Gdy męż-
czyzna celowo nie szczytuje, kobieta odbiera to jako następujący prze-
kaz: "To kochanie przeznaczam wyłącznie dla ciebie. Moje spełnienie pły-
nie z towarzyszenia twojej ekstazie. Nie chcę niczego dla siebie, ponie-
waż twoja rozkosz porusza moje serce, mój umysł i moją duszę. Jest to
dla mnie cenniejsze od wytrysku". Mężczyzna ofiarowuje ukochanej sto-
sunek w darze i tak też zostaje on odebrany. Kobiety są takim podarun-
kiem głęboko wzruszone - ma on dobroczynny wpływ na moc ich miłoś-
ci i siłę związku. U wielu kobiet ten rodzaj doświadczenia oznacza począ-
tek doniosłych zmian prowadzących do uzdrowienia psychicznego, o
którym wcześniej wspomnieliśmy - doświadczenie to jest przeciwieńs-
twem sytuacji, w której mężczyzna czerpie rozkosz z kobiety, wykorzys-
tując ją i nie dając nic w zamian. Na kobietę, która przez mężczyzn była
wykorzystywana i raniona, kojąco i łagodząco działa mężczyzna, który
daje wszystko, nie żądając niczego.
W dodatku mężczyzna stosujący ten typ kontroli seksualnej częs-
to doprowadza partnerkę do stanu, w którym może ona wreszcie pozwo-
lić sobie na utratę kontroli nad sobą. Jej energia orgastyczna wzrasta,
podczas gdy dla mężczyzny świadomość, że wpływa on na głębię orgaz-
mu partnerki jest wspaniałym doświadczeniem, które podnosi poczucie
jego własnej wartości. Tak więc pełniejsze zapokojenie i więcej miłości w
seksie to potężny zastrzyk energii dla obojga partnerów.
Mężczyzna sprawujący kontrolę nad wytryskiem po stosunku nie
czuje się wyjałowiony, emocjonalnie i umysłowo. Ma to ogromne zna-
czenie dla kobiety, która często bywa sfrustrowana nagłym odwróce-
niem się od niej partnera - dosłownie i w przenośni - zwłaszcza jeśli sama
nie doznała orgazmu. Jeśli oboje przeżyli orgazm, odcięcie się partnera
jest dla kobiety rozczarowaniem, również z tego powodu, że orgazm po-
zostawił ją z wielkimi zasobami energii: ma ochotę rozmawiać, przytulać
się, doznawać intymności - tymczasem mężczyzna jest nieosiągalny
emocjonalnie lub najzwyczajniej w świecie chrapie. Mężczyzna, który pa-
nuje nad wytryskiem, nie ucieka w sen, gdyż okres przejściowej niezdol-
ności do erekcji jest u niego bardzo krótki. Nie pozbawił się energii sek-
sualnej, więc kiedy tylko zechce, może kochać się od nowa. Jego nie utra-
cona energia jang wzrasta, wzmocniona esencją jin. Tantrycy stosujący
tę technikę, przejawiają więcej energii i witalności w każdej dziedzinie
życia.
Zauważyliśmy, że mężczyźni stosujący kontrolę wytrysku nasienia
wyglądają młodziej. Gdy nie dochodzi do wytrysku, mężczyzna nie ma ra-
no worków pod oczami, jego skóra jest gładka, a on sam zdaje sie promie-
niować, co nie zdarza się wówczas gdy traci zbyt wiele energii/ang. U bar-

69
dzo młodego mężczyzny różnica może być nieznaczna, jednak u męż-
czyzny w średnim wieku zaznacza się już wyraźnie.
Przy tym wszystkim należy pamiętać, że każdy człowiek funkcjo-
nuje na odmiennym poziomie energetycznym, mężczyzna musi więc sam
zadecydować, jak często powinien wyzwalać nasienie. Zdarzają się męż-
czyźni, u których trzy- czy czterokrotny wytrysk w tygodniu nie wywołu-
je ujemnych skutków ubocznych - inni przy tej częstotliwości słanialiby się
na nogach. Niezmiennie obowiązują tylko dwie zasady: pierwsza - nie na-
leży nigdy wymuszać wytrysku i druga - rozpoczętego wytrysku nie wol-
no powstrzymywać.
Większości mężczyzn zdarzyło się przy takiej czy innej okazji wy-
muszać wytrysk. Zdarza się to przy wydłużonych stosunkach czy nawet
podczas masturbacji, kiedy z jakichś przyczyn nie dochodzi do uprag-
nionego szczytowania. Zamiast pogodzić się z sytuacją, mężczyzna sta-
cza walkę trąc, ciągnąc i katując się na wszystkie sposoby, póki wreszcie
nie uwolni nasienia. Wszystko to jest bardzo szkodliwe dla zdrowia fizycz-
nego, obniża odporność na choroby i zmniejsza witalność.
Różne bywają przyczyny stosowania tego rodzaju niepożądanych
praktyk. Teoretycy Wschodu wyróżniają u mężczyzn cykliczne okresy, w
czasie których energia czakramu seksualnego staje sie w pewnym sensie
wsteczna i wymaga doładowania. W okresach, gdy działanie czakramu
jest upośledzone bądź poddane wpływom stresów zewnętrznych, cza-
kram podlega swoistej dysfunkcji seksualnej czy też obniżeniu poziomu
libido. Na wrażliwy ośrodek seksualny ujemnie oddziaływują napięcia
psychiczne i emocjonalne, wyczerpanie fizyczne, choroby, lekarstwa,
środki odurzające, a także wpływy sąsiednich czakramów - czakramu
podstawowego, którego energie współbrzmią z kwestiami materialnymi
i czakramu pępka, nastrojonego na zagadnienia władzy.
Generalnie rzecz biorąc, kiedy popęd seksualny mężczyzny ciąg-
nie na pierwszym biegu, nie należy forsować go na trójce. Mężczyzna po-
winien dać czakramowi czas na wypoczynek, krótki okres relaksu i rege-
neracji, w czasie którego czakram uzupełnia energię w naturalny sposób.
W dalszym ciągu może przeżywać rozkosz i intymność, jednoczyć się
sercem ze swoją partnerką.
Kobiety również powinny respektować tę zasadę i nie wymuszać
wytrysku, który nie chce nastąpić. Mylą się sądząc, że oddają wtedy uko-
chanemu przysługę. Podobnie niewskazane jest przerywanie rozpoczę-
tego wytrysku; wywołuje ono niekorzystny ucisk na prostatę i bywa przy-
czyną infekcji pęcherza.
Rozróżnia się cztery stopnie umiejętności kontroli wytrysku. Czło-
wiek, który dostrzega wymienione przez nas korzyści płynące z kontroli
wytrysku i dąży do opanowania odpowiednich technik, znajduje się na

70
poziomie pierwszym. Drugi stopień polega na nauce i ćwiczeniu technik
panowania nad wytryskiem. Stopień trzeci zostaje osiągnięty, gdy męż-
czyzna panuje nad swoją energią seksualną i potrafi świadomie decydo-
wać o wytrysku. Na stopniu najwyższym zdolny jest do sterowania ener-
gią - opanowałtechniki generowania, przesyłania i odbierania energii cza-
kramów poprzez lingam.
Przyjrzyjmy się teraz poziomowi drugiemu i poszczególnym tech-
nikom prowadzącym do opanowania wytrysku.

Techniki prowadzące do opanowania wytrysku


Mężczyzna powinien uwrażliwić się na swój naturalny schemat re-
akcji seksualnych, w którym wyróżnić można trzy bądź cztery fazy. Fazą
pierwszą jest podniecenie, wolne jeszcze od jakichkolwiek antycypacji
orgazmu. Faza druga - to okres, w którym mężczyzna zaczyna odczuwać
zbliżanie się orgazmu. Od tej chwili podniecenie rośnie już bardzo szyb-
ko, głównie dlatego, że mężczyzna zaczyna zwiększać tempo. Trzecią fa-
zę stanowi orgazm i wytrysk - dla zaawansowanych tantryków orgazm
jest fazą trzecią, a wytrysk czwartą. Techniki kontroli stosuje się wtrakcie
fazy pierwszej i drugiej, przy czym początkujący zaczynają od fazy pier-
wszej. Celem opisywanych przez nas technik jest wydłużenie fazy drugiej
prowadzącej do przedłużenia stosunku.
W czasie pierwszej i drugiej fazy okresu podniecenia, pobudzone
zostają wszystkie czakramy. Zaczynają one emitować energię, która w
całości podrażnia czakram drugi - czakram wysokiego napięcia. Przy du-
żym nagromadzeniu energii w czakramie nieuchronnie dochodzi do wy-
ładowania dlatego tantrycy fizycznymi i psychicznymi metodami odwra-
cają kierunek przepływu naładowanej seksualnej energii, fizycznymi spo-
sobami zawracając ją z powrotem do pozostałych czakramów. Istnieją
trzy techniki zewnętrzne itrzy techniki wewnętrzne odwracające przepływ
energii zmierzającej do czakramu drugiego. Przyjrzyjmy się najpierw
technikom wewnętrznym.

Praktyki wewnętrzne
Opanowanie mięśnia łonowo-guzicznego
Gdybyśmy mogli zajrzeć do wnętrza naszego ciała przez dno
miednicy, zobaczylibyśmy mięsień, który na kształt kolebki podtrzymuje
narządy płciowe, cewkę moczową i odbytnicę. Jest to mięsień łonowo-
guziczny (pubococcygealis) zwany mięśniem PC lub, z racji roli jaką
odgrywa w osiąganiu satysfakcji seksualnej - mięśniem miłości. Mięsień
rozpięty jest jak hamak między tylną częścią podstawy kręgosłupa, gdzie
zaczepiony jest o kość ogonową, a przodem ciała, gdzie łączy się z koś-
cią łonową. U kobiety w czasie orgazmu skurcze występują przede

71
wszystkim w mięśniu PC, dlatego im jest on mocniejszy tym silniejsze po-
jawiają się orgazmy i tym większe jest prawdopodobieństwo występowa-
nia orgazmów wielokrotnych i długotrwałych. Również w męskim orgaz-
mie mięsień PC odgrywa bardzo istotną rolę. Silny mięsień miłości zapew-
nia mężczyźnie mocny, solidny wzwód, zwiększa siłę i czas trwania
orgazmu, a także pozwala oddzielić orgazm od wytrysku.
Zarówno mężczyźni, jak i kobiety mogą zlokalizować ów mięsień i
zaobserwować jego działanie. Robi się to w następujący sposób: siusia-
jąc próbujemy poprzez zaciskanie przerwać strumień moczu. Jeżeli mię-
sień PC jest słaby, do zaciskania rusza cały zastęp mięśni z nim sąsiadu-
jących - w tym mięśni brzucha i mięsień zwieracza odbytu - chociaż na-
prawdę tylko mięsień miłości zaciska się wokół cewki i odcina strumień
moczu. Aby wzmocnić mięsień miłości, zaciskanie ćwiczymy dwukrotnie
w czasie każdego oddawania moczu. W miarę jak mięsień PC wzmacnia
się, jesteśmy w stanie odróżnić jego działanie od działania sąsiednich
mięśni. (Dalsze omówienie mięśnia miłości oraz opis dodatkowych ćwi-
czeń wzmacniających znajdują się w rozdziale dziewiątym).
Mężczyzna, który wzmacnia swój mięsień PC, wykonuje poważny
krok w kierunku opanowania wytrysku, ponieważ już przy pierwszych
oznakach nadciągającego orgazmu jest w stanie zacisnąć mięsień i
utrzymywać go przez dłuższy czas w skurczu, blokując w ten sposób
dopływ energii seksualnej do czakramu drugiego. Spróbujcie tej techni-
ki w czasie najbliższego stosunku. Gdy mężczyzna czuje zbliżanie się
orgazmu, oboje zastygacie w bezruchu - mężczyzna koncentruje uwagę
na mięśniu PC zaciskając go, a następnie utrzymując w stanie skurczu.
Nadal nie poruszając się, oddycha powoli i głęboko, aż uczucie zagroże-
nia ustąpi.
Kontrola oddechu
Drugą metodą wewnętrznego odwracania przepływu energii sek-
sualnej jest kontrola oddechu. Zaawansowani jogini potrafią powstrzy-
mać wytrysk posługując się wyłącznie tą metodą. W miarę zbliżania się
orgazmu zwiększa się tempo oddychania; stąd też zwolnienie i pogłębie-
nie oddechu w znacznym stopniu odwraca ten proces. Podczas gdy męż-
czyzna zaciska mięsień PC, oboje partnerzy pozostają w całkowitym bez-
ruchu, łącząc się sercem i wzrokiem. Kobieta dostosowuje swój oddech
do zwolnionego rytmu oddechu mężczyzny, równocześnie z partnerem
wizualizuje przepływ energii kierujący się w stronę czakramów wyższych.
Przenoszenie koncentracji na wyższe czakramy
Partnerzy jednocząc się w tej chwili ciszy i bezruchu, doznają głę-
bokiego poczucia intymności. Koncentrując się na wyższych czakra-
mach - czakramie czwartym (serca) i czakramie szóstym (pomiędzy
brwiami) - zaczynają proces odprowadzania energii z czakramu dru-

72
giego. Mężczyzna nie powinien niepokoić się osłabnięciem wzwodu, jest
ono bowiem skutkiem ustąpienia energii jang z lingamu. Zwykle męż-
czyzna traci jedynie około 20 procent wzwodu; kiedy erekcja wraca, za-
silona kontaktem ze swoim pierwotnym źródłem, czakramem podstawo-
wym, staje się jeszcze silniejsza. Mężczyzna odkrywa, że jego pożądanie
wzrosło, wzwód trwa dłużej, a miłość uległa pogłębieniu.

Praktyki zewnętrzne
Pociągnięcie
Technika ta polega na ściśnięciu worka mosznowego i ciągnięciu
go w dół przez okres od 10 do 30 sekund. Może to robić zarówno kobie-
ta, jak i mężczyzna. Należy przy tym uważać, by nie ściskać jąder, lecz
obszar położony nieco wyżej, w punkcie, w którym worek styka się z lin-
gamem. Pociągnięcia może dokonać dyskretnym ruchem sam mężczyz-
na lub też może je wykonać kobieta, pieszcząc jednocześnie krocze i wo-
rek mosznowy. Stosowanie tej techniki zapobiega wytryskowi u mężczyz-
ny, a jednocześnie pozwala mu nawet przy osłabionym wzwodzie na po-
zostanie w partnerce.
Ucisk
Ucisk stosuje się na obszarze tak zwanego męskiego świętego
miejsca, którego środek znajduje się w kroczu, tam gdzie przechodzą
"brakujące trzy cale lingamu". Zwykle sądzimy, że lingam rozciąga się od
czubka aż do miejsca, gdzie jego nasada łączy się z jądrami - w rzeczy-
wistości jednak przebiega on dalej pomiędzy jądrami i przez kolejne trzy
cale ciągnie się pod skórą, kończąc się w okolicach odbytu. Podczas sto-
sunku owe brakujące trzy cale reagują tak jak reszta lingamu - twardnie-
ją, nabrzmiewają i stają się niezmiernie wrażliwe na stymulację. Ludzie
Zachodu często bywają nieświadomi rozkoszy, jakich może dostarczać
ten obszar, jeśli poświęcić mu nieco uwagi.
Podczas wzwodu święte miejsce zaznacza się na kroczu niewiel-
kim wgłębieniem w połowie drogi między jądrami a odbytem. Nacisk wy-
wierany na ten punkt przez 10 do 30 sekund odwraca bieg energii ejaku-
lacyjnej. Ucisk powinien być łagodny, lecz stanowczy, wywierany środko-
wym i wskazującym palcem przez jednego z kochanków. Technika ta po-
zwala zmienić kierunek przepływu energii mężczyzny nie wymagając
wstrzymywania ruchów ani wycofania się z kobiety. W miarę nabywania
praktyki, kiedy energia dotyku uzyskuje zdolność przenikania poza grani-
cę skóry, ucisk ten może być coraz słabszy.
Ściśnięcie
Trzecią zewnętrzną metodą przeciwdziałania wytryskowi jest ściś-
nięcie wiązadełka. Wiązadełko znajdujące się mniej więcej trzy cen-

73
tymetry poniżej czubka penisa, zbudowane jest z podobnej tkanki na-
błonka jak wiązadełko w ustach. (Wiązadełko ust jest to silnie naładowa-
ny receptor energii seksualnej, rozpięty niczym pajęczyna pomiędzy
dziąsłem a górną wargą, tuż nad przednimi zębami). Wiązadełko lingamu
jest niezmiernie wrażliwe: w ciągu 10 do 30 sekund po zastosowaniu ucis-
ku następuje coś w rodzaju przerwania obwodu. Wzwód chwilowo słab-
nie podobnie jak dążenie do orgazmu, jedno i drugie powróci jednak w kil-
ka minut po podjęciu stosunku.
Nie umiemy określić, jak długo mężczyzna jest w stanie utrzymać
podniecenie na granicy orgazmu i orgazm na granicy wytrysku - możemy
jednak zapewnić, że w miarę nabywania praktyki będzie osiągał postępy
i że zmieniając kierunek przepływu energii seksualnej nie tylko wydłuży
stosunek, lecz także dostarczy sobie i partnerce przeżyć głębszych niż
wszystko, czego w seksie dotąd zaznali.
ROZDZIAŁ ÓSMY
Taniec miłości

Tańczmy! Niech radość nie zna granic.


Lord Byron, Wędrówki Childe Harolda, pieśń III, wers 22

Przekonaliśmy się już, że miłość w rozumieniu tantrycznym, miłość świa-


doma, nie jest czymś, co przychodzi samo - miłość ta wymaga wspólnej
nauki obojga partnerów, którzy muszą być dla siebie nawzajem zarówno
nauczycielami, jak i uczniami. Tantra kładzie wyraźny nacisk na wzajem-
ne szkolenie w sztuce miłości - sztuce multimedialnej, komponującej ta-
niec miłości z elementów podwyższonej świadomości i pięciu zmysłów fi-
zycznych: smaku, dotyku, zapachu, wzroku i słuchu oraz bardziej ete-
rycznych zmysłów psychicznych i duchowych.
Panuje pogląd, że dobry seks to seks spontaniczny. Przypomnijmy
sobie dyskusję o spontaniczności, która przysporzyła tylu zmartwień Lin-
dzie i Samowi. Nie byli w swych problemach odosobnieni. Po okresie pier-
wszej miłości, wiele par wkracza w etap pewnej nudy czy znużenia. Jest
to dla kochanków etap przełomowy, ustaliła się już bowiem pewna ruty-
na: wstają rano, wychodzą z domu, wracają, jedzą wspólnie obiad, siedzą
trochę przed telewizorem, kładą się spać i znowu wstają. Seks uprawia-
ny gdzieś pomiędzy pójściem spać a porannym wstawaniem staje się
częścią rutyny i mówiąc szczerze, nie jest specjalnie atrakcyjny.
Adwokaci szkoły "spontanicznego seksu" zapewne nie żyją w sta-
łych związkach partnerskich, a zwłaszcza związkach, w których oboje
partnerzy pracują bądź wychowują dzieci. W trwałych związkach sponta-
niczność zwykle ustępuje miejsca ciągłości. Dla tantryków miłość jest
obrzędem, a więc formą daleką od spontaniczności, dlatego ich propo-
zycja, by zachowywać się spontanicznie, nie dotyczy okoliczności, w ja-
kich podejmujemy działania seksualne, lecz sposobów wyrażania miłoś-
ci. Taniec miłości jest więc sekwencją spontanicznych, naturalnych ru-
chów, choć wiele par wprowadza do swych stosunków element choreog-
rafii, utrwalając i przetwarzając te kombinacje ruchów, która sprawiają im
szczególną przyjemność.

75
Ponieważ koncentrowanie się na partnerze i zasilanie związku sta-
nowią istotę świadomej miłości, akt płciowy dokonywany jest w dosłow-
nym znaczeniu z "pre-medytacją". Świadomi kochankowie rytualnie wyz-
naczają sobie czas miłosnej schadzki, przygotowują umysł do miłości,
przygotowują miejsce zapewniające intymność i komfort, kąpią się i przy-
gotowują ciało, aby mogło przeżywać rozkosz i dostarczać rozkoszy.
Przygotowanie umysłu przed miłosnym zespoleniem jest w tantrze
niezwykle istotnym obrzędem. Gwarantuje on, że wymiana miłości nie bę-
dzie obciążona stresami zewnętrznymi: kłopotami przyniesionymi z pra-
cy czy dajmy na to echem traumatycznych przeżyć szkolnych naszego
dziecka lub wizyty u dentysty. Kochankowie odwracają umysły od spraw
świata i zwracają je nawzajem ku sobie. By wprowadzić umysł w stan me-
dytacyjny, stosują białą tantrę, jantry, techniki oddechowe, wizualizacje i
subtelną synchronizację pozycji zasilającej. Tak wygląda świadome przy-
gotowanie świadomej miłości.
Jednakże wytworzenie właściwego klimatu wymaga nie tylko odpo-
wiedniego stanu umysłu, lecz również przygotowania stosownego miej
scado bycia razem. Powinno to być zaciszne, bardzo intymne pomiesz-
czenie, w którym kochanków nie dosięgnie telefon ani też ciekawość dzie-
ci. Wielu tantryków zamienia swoje sypialnie nieomal w świątynie, ozda-
biając je dziełami sztuki, kryształami, draperiami, narzutami, prześcierad-
łami i poduszkami o urozmaiconej fakturze, barwie i deseniu. Pomiesz-
czenie, które stale wypełnione jest aromatem świeżych kwiatów i delikat-
nych kadzideł, z czasem przenika atmosfera harmonii. By zachować tę
atmosferę, pary wynoszą wszelkie nieporozumienia poza sypialnię, prze-
znaczając ją wyłącznie dla miłości.
Stosunek powinna poprzedzić rytualna kąpiel lub inna forma oczysz-
czenia, odbywana wspólnie lub osobno. Powinniśmy uważać ją za coś
więcej niż zwykły zabieg higieniczny. Kąpiel jest oczyszczeniem, spłuka-
niem trosk dnia, obmyciem zarówno ciała energetycznego, jak i fizyczne-
go przygotowującym do duchowego zjednoczenia. Kąpiel należy do eta-
pu rytualnej koncentracji, stanowiąc tym samym element miłosnej medy-
tacji.
Przygotowania obejmują również natłuszczanie skóry balsamami
i oliwkami - nie zapomnijmy jednak o tym, że naturalne zapachy ciała, a
zwłaszcza zapachy seksualne mają, podobnie jak smak ciała, własność
afrodyzjaków. Smak i zapach, to dwa składniki tantrycznego tańca miłoś-
ci - nie zagłuszajmy ich więc. Nie używajmy zwłaszcza dezodorantów,
które nie tylko mają przykry smak, ale również ograniczają i hamują wy-
dzielanie przez ciało naturalnych perfum erotycznych.
Nie trzeba chyba wspominać, że powinniście wyglądać atrakcyjnie
dla waszych kochanków. W tańcu będziecie odgrywać rolę świetlistych

76
istot - Boga i Bogini. Będziecie dla siebie piękni. Pamiętajcie, że energia,
którą włożycie, by przyciągnąć do siebie ukochanego jest jedną z posta-
ci energii seksualnej, którą możecie wzajemnie się obdarowywać. Dbaj-
cie więc o swój wygląd i urodę - mężczyzna powinien zgolić szorstką bro-
dę, paznokcie powinny być zawsze starannie przycięte. Ten rodzaj za-
dbania jest kolejnym elementem świadomej miłości.
Nauka tańca miłości może wydać się czymś bardzo prostym, kie-
dy skonstatujemy, że składa się tylko z trzech stopni, z których wszystkie
są już nam znane. Jednakże każdy z trzech stopni ma wiele odmian, a każ-
da z tych odmian wyraża się w postaci//n \ubjang. Koncepc\ajin-jang sta-
nowi podstawę tańca, który dzięki niej osiąga swoje niebotyczne wyżyny,
jest motywem przewodnim stale przewijającym się przez wszystkie as-
pekty tańca. Właściwa kombinacja elementów jin \jang daje efekt samo-
zapłonu, jest katalizatorem ekstazy duchowego spełnienia. Pomiędzy
biegunami//n \jang istnieje gradacja siedmiu stopni wyrazu, od najłagod-
niejszego do najmocniejszego, od najpowolniejszego do najszybszego.
Jeśli pomnożyć to przez dwa, jako że w tańcu uczestniczy dwoje tance-
rzy będących naprzemian dawcami i biorcami, nie sposób zaprzeczyć, że
wynikłe fandango jest nieco ambitniejsze od teksaskiego two-stepa.

Krok pierwszy - pocałunki


Na jednym końcu skali pocałunków plasuje się przelotne cmoknię-
cie w policzek, na drugim zaś - wstrząsające przeżycie. Tantryczne tech-
niki głębszych pocałunków zmierzają do wzniecenia śakti i przesłania
energii z czakramu ciemieniowego w dół ciała do czakramów położonych
niżej. Szczególnie zalecane jest całowanie okolic centrów energetycz-
nych, jednak kochankowie powinni obcałowywać wszystkie części ciała
partnera. Pocałunki obejmują siedmiostopniową gamę wyrazu - od jin do
jang - od warg miękkich po najtwardsze, od nacisku najsłabszego do naj-
mocniejszego, od pocałunków najpłytszych do najgłębszych. Wargi po-
winny być miękkie i giętkie, a szczęka i mięśnie twarzy rozluźnione, gdyż
ułatwia to wymianę energii seksualnej i zwiększa doznania rozkoszy.
Istnieje pięć podstawowych sposobów całowania w usta, sposo-
bów które mogą być również stosowane wobec wszystkich pozostałych
części ciała. Pocałunki wargami stanowią technikę, w której partnerzy
stykają ze sobą zarówno miękką, wilgotną (jin) stronę swoich dolnych i
górnych warg, jak również suchą, bardziej szorstką (jang) stronę zewnęt-
rzną. Przy pocałunkach językiem kochankowie używają języka do lizania
warg partnera, dotykania wnętrza policzka, penetrowania podniebienia,
pieszczenia jego języka. Ukąszenia miłosne składamy na wewnętrznej i
zewnętrznej stronie wargi górnej i dolnej. Ukąszenia powinny obejmować
całą skalę, od jin do jang, jednak gama w tej technice przesunięta jest

77
sporo w dół w stosunku do głównej skali tantrycznej. Jang w tej katego-
rii plasuje się znacznie poniżej siódemki na tantrycznym sejsmografie.
Pocałunki ssące i wydmuchiwane stanowią rodzaj wdechów i wydechów
i polegają na wciąganiu i wypuszczaniu powietrza w wargi partnera, oko-
lice czakramów czy też jakiekolwiek inne obszary skóry.
Pocałunki w tańcu miłości powodują wymianę jin i/ang dzięki sied-
miu stopniom wyrazu, od jin do jang, jak również dzięki przemienności
składania (dawania) i przyjmowania pocałunków. Kobieta bierze usta ko-
chanka stosując wszystkie pięć technik: całowania wargami, językiem,
kąsania, ssania i wydmuchiwania, a następnie oddaje usta kochankowi
gwoli obopólnej rozkoszy. Pamiętajmy, że w świadomej miłości partnerzy
stale zamieniają się rolami jako kochankowie aktywni i bierni, i chociaż nie
istnieje żaden schemat zamiany ról, nie występują przerwy czy interludia
muzyczne ani nie ma ustalonych pór zamiany, zaleca się jednak, by par-
tnerzy dzielili te role w równym stopniu.

Krok drugi - świadomy dotyk


Wiele kultur dostrzega potencjalną moc, jaka kryje się w tzw. "na-
kładaniu rąk". W tantrze dotyk jest jednym z podstawowych środków
wzbudzania i ukierunkowywania energii. Przybiera on rozmaite formy,
gdy znajdujemy się w stanie pogłębionej świadomości, i odczuwamy
większą wrażliwość na dotyk ukochanej osoby.
W wyższych stanach świadomości zaczynamy zdawać sobie spra-
wę, że dłonie nie kończą się na opuszkach palców, a zasięg ich oddzia-
ływania nie ogranicza się do powierzchni skóry. Nasze ciała są zbiornika-
mi potężnej energii - nazywamy ją "siłą życiową" lub "życiodajnym prą-
dem". Energia ta emanuje z nas dopóki żyjemy, a jej manifestacją jest po-
le energetyczne, czyli aura otaczająca nasze ciało. Tantrycy wiedzą, że
przepływ energii może zostać świadomie wzbudzony i ukierunkowany.
Energia pochodząca z palców lub dłoni ma daleki zasięg i dużą przenik-
liwość, tak jak ciepło zapalonej świecy przekracza granice wosku i knota.
Wizualizując bądź wyczuwając świetlistą łunę sączącą się z waszych zet-
kniętych palców i dłoni, jednoczysz się z partnerem na głębszym pozio-
mie energetycznym.
Podobnie jak w przypadku pocałunków, wiedza tantryczna rozróż-
nia wiele rodzajów dotyku stosowanych w tańcu miłości. Dotyk statycz-
ny wykonywany jest poprzez "strumień energii". Połóż spokojnie obie dło-
nie na ciele partnera. W czasie, gdy twoje dłonie spoczywają w bezruchu,
świadomie skieruj energię ze swojej prawej dłoni tak, by przebiegała
przez ciało partnera, a następnie świadomie przyjmij energię z powrotem
do lewej ręki. Dotyk statyczny jest czymś w rodzaju energetycznej żong-
lerki. Dotyk wędrujący przemieszcza się po powierzchni skóry kreśląc ko-

78
ła, spirale, krzyże, trójkąty etc. Ściskanie - to ugniatanie oraz delikatne
szczypanie. Drapanie paznokciami lub koniuszkami palców, podobnie
jak miłosne ukąszenia w kategorii pocałunków, powinno być zdecydowa-
nie bliższe//n niżjang. Według Karna Sułry, jednego z najbardziej zna-
nych tekstów tantrycznych, zarówno ukąszenie, jak i drapanie w siód-
mym stopniu/ang mają doprowadzić do pojawienia się krwi. Naszym zda-
niem nie należy posuwać się aż tak daleko - większość par woli zatrzymać
sie w okolicach stopnia piątego.
Lekkie uderzanie może wyzwolić silne namiętności. Oczywiście
niektóre części ciała, zwłaszcza pośladki, wyściełane i osłonięte tkanką,
lepiej od innych przystosowane są do przyjmowania tego rodzaju dotyku.
Musimy zważać na różnicę między przyjemnością a bólem oraz na po-
ziom tolerancji najdroższej osoby. Tantra nie poleca masochizmu ani sa-
dyzmu; jest tańcem, a nie walką.
Dotyk jest czymś w rodzaju "pocałunku dłońmi", stąd też dotykiem
i pocałunkiem rządzą podobne zasady; dotykaj kochanka wszędzie, sku-
piając się na obu stronach każdego z siedmiu czakramów. Tak jak w przy-
padku pocałunków, stosujemy w dotyku siedem stopni szybkości i nacis-
ku, od najwolniejszych i najsłabszych, zaledwie muskających skórę, po
najbardziej jang, czyli najszybsze i najmocniejsze. Przemiennie stosuje-
my dotknięcia jin \jang oraz różne rodzaje dotyku.
Wszelkie odmiany dotyku, podobnie jak pocałunki, wymagają
udziału obojga partnerów jako dawców i biorców. Oznacza to, że każdy
z partnerów jest świadomy swojej aktualnej roli i aktywnie ją odgrywa, na-
wet jeżeli jest to rola przyjmująca. Kiedy mężczyzna łagodnie pieści ple-
cy ukochanej długimi pociągnięciami dłoni, od ramion aż po pośladki, na-
stępnie uciska jej pośladki i przesuwa dłonią w dół po udach, muskając je
leciutko palcami, jest świadom, że jego działanie ma na celu wzniecenie
pożądania i śakti, czyli energii seksualnej. Jednak najdoskonalsza tech-
nika ani najbardziej wypełniona miłością pieszczota nic nie zdziałają, jeś-
li kobieta nie przyjmuje ich świadomie. Odbiorca musi być równie świado-
my przyjmowanego daru, jak dawca jest świadom jego składania. W koń-
cu to przecież umysł steruje dotykiem i umysł jest jego odbiorcą.
Istnieje jeszcze jeden aspekty/n-yang zawarty w dotyku. Gdy za po-
mocą dotyku sprawiacie partnerowi rozkosz, wasze zmysły również doz-
nają przyjemności. Skóra ukochanego pod waszą dłonią, jej faktura,
miękkość, gładkość czy też szorstkość, ciepło i emitowana przez nią
energia - to druga strona dotyku. Wasza dłoń jest zarówno aktywna, jak
i przyjmująca, gdyż dotykając równocześnie odczuwa. W dotyku nigdy
nie należy tylko "brać"; trzeba dawać i odbierać. Zwłaszcza kobiety wyda-
ją się być wrażliwe na tę różnicę i o wiele mniej podatne na branie niż na
"odbieranie" ich darów.

79
Istnieją trzy obszary dłoni, które przekazują odmienne rodzaje
energii i odczuć fizycznych. Pieszcząc kochanka używajcie zamiennie:
opuszków palców, górnej części dłoni wraz z podstawą palców oraz dol-
nej części dłoni.

Krok trzeci - tysiąc i jeden ruchów


Dotyk jest miłością dłoni, pocałunek miłością ust, a ruchy lędźwi są
sposobem okazywania miłości przez lingam \joni. Miłość ta nosi nazwę
tysiąca i jednego ruchu. Nie znaczy to jednak, że musimy się do tej licz-
by ograniczać - w tekstach tantrycznych tysiąc i jeden oznacza nieskoń-
czoność i niepoliczalność. Ta część tańca nie jest bynajmniej przezna-
czona "tylko dla mężczyzn", chociaż tancerzem jest lingam. Tańczy on z
joni i podobnie jak we wszystkich figurach tańca miłości, partnerzy na
przemian wypełniają aktywną rolę.
Niektóre kobiety przejmując prowadzenie, czyli wykonując mied-
nicą czynność/ang, mogą początkowo odczuwać skrępowanie, zwłasz-
cza jeśli wciąż jeszcze nie wyzwoliły się z przesądów dotyczących roli ko-
biety. Nie powinny się jednak zrażać. Skrępowanie szybko minie, wstyd
zamieni się w przypływ podniecenia, a onieśmielenie jest pierwszym kro-
kiem do wyższego stanu świadomości.
Również wielu mężczyzn nie czuje się zbyt komfortowo w recep-
tywnej roli y/n. Dla wielu mężczyzn prowadzenie w miłosnym tańcu jest
miarą ich męskości, ich ego, dowodem, jak bardzo sąjang. Mężczyźni z
gatunku supermanów mogą się nawet czuć zagrożeni przez kobietę, któ-
ra obejmuje w miłości rolę wiodącą. Ważne jest, by mężczyźni tego ro-
dzaju dostrzegli, jak bardzo ograniczające jest pozostawanie wyłącznie
dawcą. Mężczyzna taki nigdy nie otrzymuje kobiecej miłości, nawet jeś-
li między nim a partnerką istnieje silny związek seksualny. Nie wie nic o
przyjemności leżenia na plecach i bycia kochanym. Nie wie nic o przyjmo-
waniu tego hołdu i nigdy nie widział, jak jego kobieta odnajduje swoją roz-
kosz, co dla mężczyzny jest cudowną instrukcją, a dla obojga ważnym
erotycznym doświadczeniem. Kiedy kobieta posiada mężczyznę, nie tyl-
ko dostarcza mu rozkoszy, ale także pokazuje, co sprawia jej największą
przyjemność. To, jak się porusza, jakich sposobów komunikacji z partne-
rem poszukuje, jak go dotyka, a także tempo jej ruchów oraz kąt, pod ja-
kim wprowadza w siebie lingam kochanka - wszystko to stanowi rodzaj
niewerbalnej instrukcji.
Tysiąc i jeden ruchów, tak jak pocałunek i dotyk, w tańcu miłości
przyjmuje w różnym stopniu i nasileniu postać y/n bądźyang. Chociaż lin-
gam podczas stosunku jest organemyang, powinien, tak jak pocałunek i
dotyk, przejawiać energię zarówno y/n, jak \jang - może ona ujawniać się
w siedmiu różnych aspektach. Pierwszym z nich jest głębokość. Jej naj-

80
płytszym wyrazem, najbardziej jin, jest drażnienie lub pocieranie warg
sromowych ukochanej, mocniejszyyang objawia się nieco głębszą penet-
racją, a najsilniejszy - kontaktem najgłębszym. Pamiętajmy, że pierwszy
cal pochwy jest najbardziej wrażliwy na dotyk i że joni jest sama w sobie
bardziej jin niżjang, kobieta może zatem preferować lingam wyrażający
miłość w sposób bardziej jin niż jang.
Kolejnym aspektem miłości płciowej jest tempo, które podobnie
jak głębokość powinno być świadomie różnicowane. Bezruch jest tem-
pem najbardziej jin, które może stać się jednak niezwykle/ang, jeśli męż-
czyzna znajdując się wewnątrz kobiety posłuży się mięśniem miłości, na-
pinając go, wyginając i pulsując w ruchu wewnętrznym. Ten rodzaj ru-
chów w bezruchu jest szczególnie skuteczny w komunikacji ze świętym
miejscem kobiety, zwłaszcza gdy pulsujący mięsień przyciśnięty jest nie-
ruchomo do wrażliwego obszaru. Również kobieta może wyćwiczyć się
w manipulowaniu mięśniem miłości i ruchu wewnętrznym gwoli przyjem-
ności własnej i rozkoszy partnera. Stosując rozmaite odmiany bandha,
czyli wewnętrznych skurczów, może doprowadzać swojego mężczyznę
do granic szaleństwa. (Techniki bandha omówimy dokładniej w rozdzia-
le dziewiątym).
Kąt wejścia jest kolejnym elementem ruchu, wpływającym na doz-
nanie przyjemności. Wchodząc pod różnymi kątami lingam może odwie-
dzać miejsca, w których jeszcze nie był, a joni doznawać rozkoszy, jakiej
nigdy nie zaznała. Wyobraźmy sobie/on/ jako szereg położonych na so-
bie zegarów. Jeśli penis pociera łechtaczkę od strony godziny dwunastej
i zmierza do zetknięcia z okolicą godziny szóstej w punkcie najgłębszym,
przyjmuje wówczas pewien kąt. Jeśli natomiast przesuwa się po łechtacz-
ce od strony godziny pierwszej naszego umownego zegara z zamiarem
dosięgnięcia wewnątrz godziny siódmej - kąt ten jest inny. Nie zapominaj-
my też o kącie wyjścia, który może różnić się od kąta wejścia. Praktyka i
eksperymentowanie wykażą, jakie są wasze ulubione kąty i kąty waszych
partnerów. Najważniejsze -to.wiedzieć, że istnieją.
W tańcu miłości posługujemy się również nielinearnymi ruchami
miednicy (przez "linearny" rozumiemy tutaj tradycyjne "w tył i w przód").
Ruchy te to ruchy koliste, w kierunku zgodnym i przeciwnym do ruchu
wskazówek zegara oraz ruchy poprzeczne. Odmiany te dostarczają oboj-
gu partnerom wiele przyjemności i stanowią szczegół nie dobre ćwiczenie
dla mężczyzn próbujących opanować wytrysk, gdyż właśnie ruchy w tył
i w przód stosowane w masturbacji i stosunkach pozbawionych polotu
sprzyjają wytryskowi.
Oprócz ruchów miednicy i rozmaitych rodzajów pchnięć, istnieje
jeszcze kilka specjalnych technik ruchów, które lingam, wspomagany
dłonią, wykonuje w kochającej joni. Opisujemy je w rozdziale dziesiątym.

81
Pozycje
W księgach tantrycznych i na ścianach starożytnych świątyń indyj-
skich przedstawionych jest wiele niezwykłych pozycji i układów seksual-
nych. Pozycje te były komponowane i odtwarzane przez święte niewias-
ty tantryczne, od dzieciństwa ćwiczone w sztuce miłości. Dla tantryków
zachodnich, pozbawionych takiego treningu, są to pozycje zbyt skompli-
kowane, trudne i dalekie od wygody. Lepiej uznać je za alegorie eksta-
tycznego rytuału, niż próbować samemu odtwarzać. W czasie naszych
seminariów posługujemy się pięcioma podstawowymi pozycjami, które
są wygodne i proste. Każda z tych pozycji ma setki wariantów, co w po-
łączeniu z opisanymi już technikami ruchu pozwala na dokonywanie ciąg-
łych zmian w choreograficznym układzie tańca miłości.
Owe pięć podstawowych pozycji to: pozycja horyzontalna, w cza-
sie której mężczyzna znajduje się na wierzchu; pozycja horyzontalna, w
czasie której kobieta znajduje się na wierzchu; pozycja boczna, w której
partnerzy zwróceni są do siebie przodem (obojętnie na którym boku i w
jakim kierunku); pozycja, w której mężczyzna znajduje się z tyłu kobiety
oraz yab yum, pozycja w miłości tantrycznej wyjątkowa.
Wyab yum kręgosłup ustawiony jest zgodnie z działaniem siły cią-
żenia. To ustawienie stanowi zasadniczy element w przekazywaniu ener-
gii do czakramów wyższych; uważane jest też za czynnik decydujący dla
oświecenia umysłu, stymulacji przysadki i szyszynki. Partnerzy siedzą
wyprostowani, zwróceni twarzami do siebie. Mężczyzna ma skrzyżowa-
ne nogi, kobieta zaś siedji na udach mężczyzny. Oplata go nogami, a po-
deszwy jej stóp stykają się za plecami partnera. Pozycja ta zachęca do
rozmaitych form ruchu stymulującego, takich jak kołysanie, sprężynowa-
nie, krążenie; jest również idealną pozycją do medytacji skoncentrowanej
na energii wewnętrznej oraz doświadczeniu wewnętrznym. Jeśli ciężar
kobiety sprawia, że mężczyźnie sztywnieją nogi albo jeśli występuje jaki-
kolwiek dyskomfort, powinna ona umieszczać pod pośladkami podusz-
kę, która ujmie nieco ciężaru z jego ud.
We wszystkich pozycjach komfort obojga partnerów jest sprawą
najwyższej wagi. Sprzyja mu z pewnością wielka liczba rozmaitych po-
duch i poduszek. Umiejętne przenoszenie ciężaru ciała jest w stosunku
miłosnym sprawą świadomej rozwagi: staramy się nie przygniatać ko-
chanka, kiedy znajduje się pod nami, unikamy przemęczania czy nadwy-
rężania mięśni. Stąd w tańcu miłości posługujemy się ośmioma "podnoś-
nikami", za pomocą których możemy się wydostać z każdej stresującej
pozycji - są to nasze dłonie, oba łokcie, przedramiona, kolana i obie sto-
py. Przemienne stosowanie w dowolnej kombinacji ośmiu grup mięśnio-
wych tych "podnośników" eliminuje zarówno nadmierny nacisk, jak i moż-
liwość wystąpienia kurczów. Zmiana pozycji może dokonywać się bez

82
wycofywania lingamuzjoni; w czasie gdy kochankowie przetaczają się
lub jedno sadowi się na drugim, czy też gdy w jakikolwiek inny sposób
zmieniają pozycję, kobieta przyciska się do mężczyzny utrzymując kon-
takt z lingamem.

Odgłosy miłosne
W trakcie tańca miłości partnerzy wzbogacają komunikację poca-
łunkami, dotykiem, ruchem, westchnieniami i okrzykami, szeptem, jęka-
mi i wszelkimi rodzajami ekspresji werbalnej. Wszystkie one są wyrazem
fizycznych odruchów przełożonych na język piątego czakramu i stanowią
istotną muzykę w tańcu miłości. Ponieważ dźwięki wydawane przez ko-
chanków bywają bardzo różne, musimy uważnie wsłuchiwać się w siebie
nawzajem, w tembr i znaczenie dźwięków wydawanych przez partnera.
Wiele par, zanim osiągnie harmonię czy intymność seksualną, krępuje się
rozmawiać wprost o swoich upodobaniach - szczególnie dotyczy to ko-
biet. Jakiś wstyd sprawia, że kobiecie trudno jest powiedzieć: "Słuchaj,
bardzo lubię jak pobudzasz pierwszy cal mojej joni, zwłaszcza w tej po-
zycji i używając tych dwóch palców. Jest mi bardzo przyjemnie kiedy ro-
bisz to okrężnym ruchem, niezbyt mocno, no i jeśli mógłbyś, to rób to
dość powoli". To skrępowanie może być częściowo spowodowane wspo-
mnianą już przez nas introwertywną naturą kobiecej płciowości.
Nawet jeśli partnerzy są na tyle bliscy sobie, by rozmawiać napraw-
dę intymnie, słowa mające wydźwięk zbyt medyczny lub zbyt techniczny
nie bardzo nadają się do takiej rozmowy. Świadoma miłość pragnie
atmosfery ekstazy, nie znosi laboratorium. Kochankom często łatwiej jest
komunikować swoje seksualne preferencje poprzez reagowanie specy-
ficznymi dźwiękami, gdy partner akurat robi to, co lubią, gdy stosuje właś-
ciwe tempo i netężenie pieszczot. W ten sam sposób dowiadują się, co
jest dla niego najprzyjemniejsze. Słuchając wzajemnie swoich komunika-
tów seksualnych, wzmacniają też komunikację w innych dziedzinach, po-
nieważ stają się bardziej świadomi ogólnej ekspresji partnera.
Wielu ludzi odbiera odgłosy seksualne jako raczej bolesne niż ra-
dosne. Możliwe, że w naszym seksualizmie na poziomie psychicznym czy
też psychologicznym znajdują się elementy cierpienia sprawiające, że
łkamy, jak gdyby zadawano nam ból. Praktykowanie tantrycznej miłości
zmienia naszą percepcjętych dźwięków, które zaczynamy postrzegać ja-
ko odgłosy ekstatycznej energii, wyrażane poprzez czakram piąty. Prak-
tyka tantry pozwala nam również przezwyciężyć dziedziczony przez wie-
le kobiet i mężczyzn z Zachodu bolesny i negatywny stosunek do seksu.
Wspomniana zmiana percepcji jest kolejnym dowodem na uzdrawiające
działanie tantrycznego stylu życia.

83
Kulminacja tańca
Psychiczną i duchową kulminację tańca jest orgazm. Większość
uczestniczek naszych warsztatów jest zgodna, że w chwili orgazmu do-
chodzi niekiedy do magicznej transformacji. Kiedy śakti eksploduje, ko-
biecie zdarza się odczuwać w sobie realne istnienie Bogini, a jej kochanek
odczuwa obecność Boga. Wspólnie przeżywają kosmiczne zjednocze-
nie. Jest to moment najwyższej "ekspansji" poza wszelkie granice.
Gdy energia seksualna kobiety zbliża się do punktu szczytowego,
gdy kobieta pozwala swobodnie przepływać swojej śakti, wtedy staje się
niezmiernie otwarta. Pamiętajmy, że natura y/n skłania kobietę do recep-
tywności, ukierunkowuje do wewnątrz, stąd też jeśli znajdzie się w sytua-
cji przeciwnej, w otwartym, ekspansywnym polu orgazmu, stwarza to
wielki potencjał psychologiczny. Kobieta nie zatraca bynajmniej swojej
kobiecej natury; nadal jest równie recyptywna jak dająca. Jest to chwila,
w której mężczyzna może obdarzyć swoją ukochaną mocą i pewnością
siebie, jak przystoi Bogini. Jego słowa i wyrazy miłości będą szczególnie
głęboko odebrane.
Również na mężczyzn bardzo mocno oddziaływują słowa i wszel-
kie wyrazy miłości okazywane podczas orgazmu. W tego rodzaju magii
transformacyjnej, nazwanej w tantrze magią miłosną bądź magią seksu-
alną, wizualizacje oraz werbalne doświadczenia połączone są z przeży-
ciem seksualnym. Magia miłosna nie jest bynajmniej fantazjowaniem,
lecz wyrafinowanym i świadomym sposobem posługiwania się umysłem.
Ten rodzaj komunikacji jest nadzwyczaj skuteczny podczas orgaz-
mu, ponieważ słowa nie przechodząc uprzednio przez umysł analityczny
trafiają wprost do serca osoby przeżywającej orgazm. W stanie orgas-
tycznej świadomości, gdy kochanek mówi najdroższej, że jest piękna, ko-
bieta nie zaczyna się zastanawiać: "Co on ma na myśli? Może moje wło-
sy? Jak ja wyglądam?". Zamiast tego, w swojej otwartości przyjmuje je-
go słowa do siebie, tak że stają się jej częścią. Staje się piękna. Kiedy ko-
chanek mówi o jej sile, wartości, o tym jak głęboko ją kocha i jak wiele ona
dla niego znaczy, wszystko to przechodzi przez nią, wnika w nią, zaczy-
na do niej należeć i nierozerwalnie się z nią splatać; poprzez te słowa uzys-
kuje moc, staje się ważna i drogocenna. Słowa miłości i szacunku wy-
powiedziane w czasie ekstazy ukochanej osoby są najsłodszymi po-
darunkami.

Po tańcu
Gdy oboje partnerzy doznali w tańcu zaspokojenia, szczególnie
zaś, jeśli mężczyzna miał wytrysk, w miłosnej poświacie wciąż jeszcze
drzemie wielki potencjał energetyczny. Mężczyzna, który wyzbył się cał-
kowicie swojej męskiej esencji, energii/ang, staje się w najwyższym stop-

84
niu receptywny i podatny na przyswajanie energii z zewnątrz. Tantra na-
kazuje, by mężczyzna nadal pozostawał w ukochanej mimo iż po wytrys-
ku jego lingam jest miękki. Energia, którą jego lingam wchłania w tym sta-
nie, wielokrotnie przewyższa energię, którą mężczyzna jest zdolny wyt-
worzyć. Dzieje się tak zwłaszcza gdy posługuje się on technikami odde-
chowymi (rozdział dziewiąty) i zaawansowanymi technikami bandha,
służącymi pobieraniu energii i przenoszeniu jej do czakramów wyż-
szych. Para tuląc się i wspołoddychając przekazuje sobie nawzajem sil-
ny ładunek elektryczny. Powstaje wówczas swoisty eliksir energetyczny,
złożony z kobiecej energii//n i energii jang, którą otrzymała od kochan-
ka. Jeśli mężczyzna spije eliksir, wizualizując jego wchłanianie i wdycha-
jąc jego esencję, otrzyma z powrotem znaczną część energii zużytej
podczas wytrysku. Jeśli postanowił powstrzymać się od wytrysku, cała
energia jang powróci do niego, naładowana płodnością i twórczą mocą
kobiecej śakti. Energia ta zregeneruje go, przebudzi i uzdrowi.
Czas po orgazmie jest równie ważny dla kobiety, jednak nie ze
względu na konieczność uzupełnienia energii, gdyż kobieta otrzymuje ją
wraz z orgazmem w darze, lecz z powodu intymnej więzi z kochankiem,
jaka się wówczas pojawia. Intymna więź, której kobieta łaknie całym ser-
cem, jest równie istotnym elementem rytuału jak gra wstępna i podobnie
jak ona utrzymuje wir pożądania tuż pod powierzchnią kobiecej skóry, łą-
cząc parę tak samo silnie jak zespolenie płciowe. W harmonijnej poświa-
cie spełnionej miłości, intymna więź zasila wszystkie aspekty związku
oraz naszej ludzkiej natury.
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
Sekrety miłości

Wszystko, co naszym sercem targa,


Myśl i uczucie, i wzruszenie,
To jeno służki są miłości
Pokarm dla jej płomieni.
Coleridge, "Miłość", (tłum Z Kubiak)

Zanim Siwa i Śakti nauczyli się sztuki miłości, musieli wymienić między so-
bą pewne sekrety. Wiele z tych sekretów omówiliśmy już wcześniej, jak
choćby tajniki tworzenia i utrzymywania harmonii w związku czy tajniki le-
czenia urazów psychoseksualnych. W tym rozdziale ujawnimy kilka kolej-
nych sekretów Siwy i Śakti, sekretów seksualnych, które przeniosą wasz
stosunek miłosny w nowe regiony.

Techniki sztuk oralnych:


składanie hołdu lingamowi i joni
W rozdziale piątym wspomnieliśmy o skutkach negatywnej indok-
trynacji, jakiej ulega czakram drugi i piąty wtrakcie naszego rozwoju oso-
bowego, indoktrynacji, która wypacza nasze postrzeganie seksu i włas-
nej płciowości oraz nasz stosunek do intymnego partnera. Wspominaliś-
my również, że pogląd starożytnych tantryków na kochanie się był zupeł-
nie odmienny od naszych współczesnych poglądów. Tantra widzi w lin-
gamie \joni podarunki Boga ajoni nazwana jest Polem Niebiańskiej Roz-
koszy lub Wrotami Niebios, podczas gdy lingam znany jest jako Różdżka
Uzdrowicielska bądź Berło Światła. Dla tantryków zespolenie płciowe sta-
nowi jedno z największych błogosławieństw Boga, w związku z czym
niektóre akty miłosne odprawiane są jako akty nabożnej czci, wyrazy hoł-
du dla partnera składane w czakramie drugim. Tradycyjne techniki oral-
ne należą do świętych rytuałów tantry. odprawiane ku czci joni i lingamu,
wyrażają wdzięczność wobec Boga i dla partnera.
Dla współczesnych par opanowanie oralnych technik składania
hołdu przywraca i utrwala sakramentalny i duchowy charakter ich związ-

86
ku seksualnego. Techniki te, eliminując negatywne uwarunkowania i za-
hamowania, są narzędziami w procesie leczenia urazów zadanych w
przeszłości czakramowi drugiemu.
Niestety w naszym społeczeństwie nadal panują przesądy na te-
mat seksu oralnego, oparte niemal wyłącznie na nabytym negatywnym
postrzeganiu bądź negatywnych skojarzeniach dotyczących narządów
płciowych. Prosimy was o świadome odrzucenie wszelkich uprzedzeń i
spojrzenie na seks oralny pod kątem jego właściwości leczniczych. Pro-
simy o to, ponieważ uważamy, że tego rodzaju przesądy stanowią wy-
łącznie kamuflaż osobistych urazów - przeszłych, podświadomych uwa-
runkowań, których źródłem są urazy i blizny powstałe w czakramie dru-
gim w wyniku negatywnych doświadczeń. Gdy stare urazy zaleczą się,
odkryjecie, że jesteście zdolni do przeżywania miłości na nowym, niezna-
nym dotąd poziomie.
Ale istnieją również inne powody, dla których włączenie sztuk oral-
nych do arsenału technik miłosnych może niektórym osobom sprawiać
trudność. Pisaliśmy już, że introwertywna natura joni czasem wypacza u
kobiet postrzeganie seksu. Organ płciowy mężczyzny znajduje się w ja-
kimś sensie "na wierzchu", jest zewnętrzny i ekspansywny zgodnie ze
swoją naturą jang, podczas gdy joni jest jego przeciwieństwem - ukryta
i introwertywna. Kiedy kobieta ogląda własną/on/? Zwykle, gdy odczuwa
jakieś dolegliwości, nie zaś w stanie pobudzenia. Zdarza się więc, że ko-
bieta czuje sie nieswojo, gdy ktoś całuje, pieści i wpatruje się w tę część
jej ciała, którą ona sama tak rzadko ogląda. Dla przezwyciężenia tych
odczuć radzimy kobietom, by oswajały się z widokiem joni. Spróbujcie
masturbacji przed lustrem, by obejrzeć joni nabrzmiałą w przypływie
energii seksualnej. Poproście lekarza by pokazał wam, jak posłużyć się
wziernikiem, przezroczystym instrumentem z plastiku, umożliwiającym
obejrzenie różowych ścian pochwy i opalizującej perłowo szyjki macicy.
Wiele kobiet przeżywa zdumienie widząc piękno tego ukrytego miejsca.
Jest to głębokie doświadczenie, które niemal natychmiast rozprasza wie-
le fałszywych i negatywnych uprzedzeń zgromadzonych w czakramie
drugim. Także mężczyzn zachęcamy, by pomogli swoim partnerkom
przezwyciężyć przesądy wtej dziedzinie i nie podchodzili do miłości oral-
nej z nastawieniem na osiągnięcie jakiegoś celu. Inaczej mówiąc, męż-
czyzna nie powinien mieć żadnych przedwczesnych wyobrażeń, jak rea-
gować będzie jego najdroższa na sam akt miłosny ani zakładać, że dop-
rowadzi ją do szczytowania. Oboje partnerzy powinni traktować miłość
oralną jako rodzaj podarunku, szczególnie wzmacniający pocałunek,
balsam, który uzdrawia czakram drugi.
Uprawiając seks oralny kochankowie powinni często kontaktować
się wzrokiem. Jest to kolejny sposób leczenia negatywnych odczuć zwią-

87
zanych ze stosunkiem oralnym. Przekaż partnerowi wzrokiem, że każda
część jego ciała jest przedmiotem twojego szacunku i miłości. Ważne
jest, by kochankowie w trakcie składania sobie hołdu komunikowali się w
warstwie dźwiękowej. Partner odbierający hołd powinien posługiwać się
czakramem piątym czyli muzyką swojego głosu, wyrażając przyjemność
czy też wskazując swoje preferencje. Jeśli wolisz na przykład, by partner
był bardziej jang niż jin, powinieneś to zakomunikować bez wahania.
Ogólnie rzecz biorąc joni preferuje dotyk powolniejszy,'delikatniejszy,
bardziej//n, lingam natomiast woli być traktowany szybciej, mocniej i bar-
dziej/ang. Często kochamy wtaki sposób, w jaki chcielibyśmy być kocha-
ni; z tego powodu mężczyzna bywa czasem zbyt ostry dla joni, a kobie-
ta zbyt delikatna dla lingamu. Przyjmujący hołd powinien nasłuchiwać
odgłosów partnera i obserwować reakcje jego ciała na pocałunki i dotyk.
Podczas stosunku komunikujcie się ze wszystkimi czakramami.
Mówcie do nich, składajcie słowne zapewnienia o swojej miłości i szacun-
ku. Śpiewajcie im pamiętając, że każdy czakram reaguje na pewną syla-
bę bądź mantrę, więc mrucząc tę sylabę z przepony, możecie przema-
wiać bezpośrednio do czakramu, zwłaszcza jeśli w tym samym czasie wi-
zualizujecie odpowiedni obraz, czyli jantrę. Gdy składacie hołd każdemu
z czakramów, niech wasze usta i wargi wwibrowują mantrę w lingam bądź
joni partnera.
Poszczególne techniki oralne stosowane przy składaniu hołdu jo-
ni czy lingamowi posługują się omówionymi już przez nas metodami ca-
łowania - ssaniem, delikatnym kąsaniem, stymulacją językiem i wciąga-
niem oraz wdmuchiwaniem powietrza, jak również technikami dotyku:
dotykiem statycznym i wędrującym, głaskaniem, uciskaniem, drapaniem
oraz leciutkim uderzaniem. Techniki te powinny zawsze operować pełną
gamą wyrazu, od jin do jang, nigdy nie może opuszczać nas świadomość
poziomu tolerancji kochanka.
Gdy już odkryliśmy, który z rodzajów dotyku i pocałunków, czy też
jaka ich kombinacja i w których miejscach stosowana sprawia najdroż-
szemu najwięcej przyjemności, pamiętajmy, że nadmiernie stymulowany
obszar może ulec znieczuleniu bądź przeżyć spięcie energetyczne. Na
tym samym obszarze ciała nie należy stosować jednej techniki przez
okres dłuższy niż siedem sekund - po tym czasie trzeba zmienić albo
obszar, albo technikę. Przemienna stymulacja różnych miejsc za pomo-
cą rozmaitych rodzajów dotyku przyczynia się do gromadzenia energii,
natomiast jednostajna stymulacja jednego lub dwu najwrażliwszych miejsc
prowadzi do wyładowania energii w orgazmie.
Wygoda obojga partnerów jest sprawą niezwykle istotną, stąd też
tantrycy zapewniają sobie komfort fizyczny w czasie stosunku oralnego
"składaniem hołdu czterem stronom świata". Polega to na zmianie pozy-

88
cji od północy poprzez wschód, południe i zachód, przy czym nie istnie-
ją żadne reguły określające, kiedy należy przyjmować dany kierunek. Naj-
ważniejsze to pamiętać, że zmiana kierunków, a także pozycji nie tylko
dostarcza poczwórnej rozkoszy, ale również chroni przed sztywnym kar-
kiem, bólem szczęk czy kurczem mięśni.

Dla mężczyzny: składanie hołdu joni


1. Pamiętaj, że joni zazwyczaj preferuje dotyk lekki, czyli//n. U więk-
szości kobiet obszarem obdarzonym największą wrażliwością i
dostarczającym najwięcej rozkoszy jest pierwszy cal joni (wargi
zewnętrzne i wewnętrzne, a zwłaszcza podstawa i wierzchołek
łechtaczki).
2. Całuj/oni tak, jak całujesz wargi ukochanej; stosuj przytymte sa-
me techniki.
3. Posuwaj się w poprzek warg joni, od czasu do czasu muskając
łechtaczkę palcami lub językiem.
4. Całowanie łechtaczki i joni połącz z dotykiem statycznym lub
głaskaniem odbytu.
5. Składając hołd joni posługuj się na zmianę ustami i iingamem.
Po czterech - siedmiu minutach kochania ustami, równie długo
składaj hołd Iingamem.
6. Podczas orgazmu łechtaczkowego, środkowym palcem nawią-
zuj łączność ze świętym miejscem ukochanej. Stosuj serię krótkich
poruszeń lub dotyk statyczny.

Dla kobiet: składanie hołdu lingamowi


1. Pamiętaj, że lingam zazwyczaj preferuje dotyk mocny, jang.
2. Całując lingam z zastosowaniem którejkolwiek z technik (uwa-
żając jednak, by nie dmuchać w ujście moczowodu) dotykaj świę-
tego miejsca mężczyzny palcem środkowym i wskazującym albo
też palcem środkowym wywieraj nacisk przez odbyt.
3. Całując żołądź lingamu przebieraj palcami po jego podstawie,
jakby to był flet. Jest to tak zwana "gra na flecie".
4. W czasie orgazmu trzymaj lingam kochanka w ustach, przycis-
kając żołądź do podniebienia. (Według źródeł tantrycznych, kiedy
kobieta doznaje orgazmu, jej czakram ciemieniowy emituje po-
przez podniebienie wielkie ilości energii. Ponieważ lingam kochan-
ka działa jak odbiornik tej energii, kobieta przekazuje tym spo-
sobem potężny zastrzyk skondensowanej energii śakti wprost do
drugiego czakramu kochanka).
5. Leciutko, koniuszkami palców szczyp bądź rozciągaj lub ściskaj
skórę moszny. Następnie niezwykle delikatnie weź mosznę w usta,

89
każde jądro z osobna bądź oba naraz. Ta technika, dostarczająca
mężczyźnie niezwykłej rozkoszy, wymaga od kobiety najwyższe-
go stopnia delikatności, jin. Technika nazywa się "pieszczeniem i
ssaniem klejnotów".
6. Lingam oczekuje ruchów podłużnych, imitujących kierunek sty-
mulacji w tradycyjnym stosunku. Szczególnej przyjemności dos-
tarcza więc kochankowi dotyk imitujący ucisk pierścieni na róż-
nych wysokościach lingamu, dotyk, który przede wszystkim okrą-
ża lingam, a dopiero potem przesuwa się do przodu czy do tyłu.
Technika ta nazywa się "zakładaniem pierścieni".
7. Wszystkie techniki dotyku i całowania w hołdzie składanym twar-
demu lingamowi, odnoszą się również do lingamu miękkiego. Da-
jąc kochankowi do zrozumienia, że uwielbiasz jego lingam również
w postaci jin, pomożesz mu zrelaksować się i doznawać niezwyk-
łej rozkoszy. Wielu mężczyzn sądzi, że miękki penis jest w seksie
bezużyteczny. Nieprawda. Pytaliśmy setki kobiet, czy twardość
penisa jest sprawą najistotniejszą w stosunku, i ani razu nie usły-
szeliśmy odpowiedzi twierdzącej. Wiadomość ta działa na męż-
czyzn jak objawienie. Wielu mężczyzn uczestniczących w naszych
seminariach twierdzi, że' kiedy nie są w kontakcie z własną energią
seksualną ("kiedy im.nie stoi"), unikają stosunku, by nie "zawieść"
jako kochankowie. Opanowanie ekstatycznych technik tantrycznych
służących dostarczaniu i odbieraniu przyjemności w stanie jin
sprawia im ogromną ulgę i przywraca wiarę we własne siły. Składa-
nie hołdu miękkiemu lingamowi wywiera głęboki wpływ na psychi-
kę twojego kochanka, stanowi bowiem rodzaj akceptacji, z jaką
być może nigdy się nie spotkał.

Kontakt wzrokowy
Na Zachodzie powszechnym zjawiskiem jest zamykanie oczu pod-
czas stosunku. Tantrycy sądzą, że brak kontaktu wzrokowego uniemoż-
liwia osiąganie prawdziwej głębi i siły doznań. Zamykając oczy odcinamy
się od kochanka i tworzymy ciemność w czasie oświecającego doświad-
czenia. Świadomi kochankowie powinni kontaktować się podczas sto-
sunku na wszelkie sposoby, przede wszystkim zaś wzrokiem. W miłości
tantrycznej oczy uważane są za główne narzędzie intymności. Są wrota-
mi duszy, poprzez które pobieramy energię, zwłaszcza energię czakramu
serca.
Jedna z technik tantry polega na łączeniu wdechu z wysyłaniem
energii serca prawym, "dającym" okiem, w lewe "przyjmujące" oko part-
nera, który z kolei wchłania tę energię wraz ze swoim wdechem. Techni-
ka ta jest jedną z odmian omawianego w rozdziale trzecim oddechu wza-

90
jemnie energetyzującego, podczas którego, gdy jeden z partnerów bie-
rze wdech, drugi robi wydech. Uczniowie zaawansowani w powyższej
technice ćwiczą w ten sposób wysyłanie energii wybranego czakramu.
Na przykład "czując" swój czakram podstawowy i wysyłając energię po-
przez prawe oko, mężczyzna jest w stanie "umocnić" swoją partnerkę.
Gdy kobieta koncentruje się na swoim czakramie drugim, jej wzrok prze-
nosi energię seksualną. Spojrzenie trzeciego czakramu obdarza partne-
ra mocą. Przekazana spojrzeniem energia czakramu czwartego pozwa-
ia nawiązać intymną łączność - i tak dalej. Jak już wspominaliśmy w świa-
domej miłości niezwykle istotne jest, by kochanek dostrzegał w twoich
oczach miłość i abyś ty sam czerpał moc z tego spojrzenia.

Bandhy - tajniki opanowania mięśnia miłości


Bandha, w sanskrycie - "wiązanie energii", wyodrębnia i kontroluje
mięśnie przypisane pięciu pierwszym czakramom; wpływa również na
prane, czyli energię tych czakramów. Tantra uczy wielu ćwiczeń bandha,
wydatnie zwiększających rozkosz obojga partnerów. Ćwiczenia te, sto-
sowane przez kilka minut dziennie, wywierają głęboki wpływ na współży-
cie płciowe: po kilku miesiącach kobieta potrafi grać na swojej joni jak na
wielostrunnej harfie ku rozkoszy własnej i kochanka. Również wielokrotnie
zwiększa się wytrzymałość mężczyzny. Ćwiczenia bandha uważane są
także za sztukę leczniczą, ponieważ pobudzają nieczynne połączenia
nerwowe, które przenoszą informację o doznawanej przyjemności z po-
chwy do mózgu. Zaawansowani uczniowie dla zwiększenia przyjemnych
doznań trenują ćwiczenia bandha w połączeniu z rozmaitymi technikami
medytacji, wizualizacji oraz mudrami (układami dłoni), jednak w naszej
książce, przeznaczonej dla początkujących, omówimy jedynie prostsze
ćwiczenia, zmierzające do wzmocnienia i opanowania mięśnia PC.
W rozdziale siódmym przedstawiliśmy znaczenie mięśnia PC dla
kon. Dli wytrysku. Uczyliśmy się, jak go lokalizować i ćwiczyć, zaciskając
w trafcie oddawania moczu. Jednak możliwość pogłębienia przyjemnoś-
ci seksualnej nie jest jedynym powodem, dla którego warto jest ten mię-
sień wzmacniać. Słaby mięsień PC może wywoływać chroniczne napię-
cie, objawiające się bólem w dolnej części pleców. Istnieją dowody na to,
że niesprawny mięsień PC obniża odporność ciała na pewne choroby ata-
kujące obszar genitalny, takie jak zapalenie pochwy, drożdżyca, infekcje,
a także wywołuje problemy hormonalne i nawet pewne postaci raka. Przy-
puszcza się, że zdrowy mięsień PC korzystnie oddziałuje na krążenie,
przez co zwiększa się dopływ białych krwinek, chroniących organizm
przed szkodliwymi czynnikami.
Jednak najistotniejszy dla nas jest fakt, że mocny mięsień PC, nie
bez powodu zwany mięśniem miłości, umożliwia partnerom stosowanie

91
rozmaitych erotycznych technik, które byłyby niewykonalne, gdyby mię-
sień znajdował się w złym stanie. Kobiety ze słabym mięśniem PC miewa-
ją tzw. "opadniętą" macicę. Tymczasem nie jest ona wcale opadnięta, lecz
niewłaściwie podtrzymywana przez otaczające ją mięśnie. To opadnięcie
utrudnia lub wręcz uniemożliwia dostęp do świętego miejsca kobiety.
Dostęp ten staje się możliwy po wzmocnieniu mięśnia, który wpływa na
zmianę kształtu joni i powoduje podciągnięcie macicy. Kobieta może
sprawdzić siłę swojego mięśnia PC wkładając dwa palce do/on/ i następ-
nie otwierając je jak nożyce Jeśli mięsień miłości jest sprawny, zewrze on
palce z powrotem. Wspominaliśmy już, że mocny mięsień pozwala męż-
czyźnie panować nad wytryskiem i poprawia jego kondycję seksualną.
Przedstawimy teraz dwa ćwiczenia bandha. Wykonując każde z nich dwa
razy dziennie po 3 minuty, już po miesiącu zauważysz poważną różnicę.
Ćwiczenia mogą, lecz nie muszą być wykonywane w trakcie erekcji.
Zacisk miłosny: Zaciśnij mięsień PC w taki sam sposób, w jaki za-
ciskałeś go przerywając strumień moczu. Napnij mięsień i utrzymuj go w
stanie napięcia przez trzy sekundy. Następnie wykonaj dodatkowe krót-
kie ściśnięcie i puść mięsień. Rozluźnij go na trzy sekundy, po czym po-
wtórz ćwiczenie. Wydłużaj stopniowo okres napinania do dziesięciu se-
kund i kończ go dodatkowym ściśnięciem, a następnie puszczaniem
mięśnia. Pamiętaj o tym, by całkowicie rozluźniać mięsień pomiędzy na-
pinaniem, przez okres równy okresowi zacisku.
Pulsacja: Napinaj i rozluźniaj mięsień PC w serii skurczów. Każde
napięcie i każde rozluźnienie musi być wyraźnie od siebie oddzielone a
rozluźnienie musi być całkowite. W miarę zwiększania sprawności okres
pomiędzy ściśnięciem a rozluźnieniem będzie się skracał, tak że pulsac-
ja będzie coraz szybsza. Licz uderzenia serca między poszczególnymi
skurczami - staraj się stale zmniejszać ich liczbę. Mężczyźni wykonujący
ćwiczenie podczas erekcji zauważą, że gwałtowne skurcze powodują
podskakiwanie//ng/ami;wgórę i w dół. Ćwiczenie to jest szczególnie istot-
ne dla poprawy kondycji seksualnej mężczyzny.
U kobiety ćwiczenia wewnętrzne, o ile nie idą w parze z koncen-
tracją umysłu, która kieruje emocjonalną energią miłości do czakramu
drugiego, są wyłącznie "sztuczkami" umilającymi partnerowi stosunek.
Nie ma w nich nic złego, jednak dopiero połączone ze świadomą miłoś-
cią zamieniają je w narzędzie przekazujące najwyższe formy energii.

Kochanie samego siebie


Masturbacja uważana jest zazwyczaj za czynność jednoosobową.
Jednak tantrycy chętnie zamieniają jednoosobową rozkosz we wspólnie
przeżywaną radość. Kobieta może dotykać się tak, jak lubi, podczas gdy
mężczyzna kochają swoim lingamem. Jest to technika zarówno erotycz-

92
na, jak i praktyczna. Większość kobiet wie, jak sprawiać sobie największą
rozkosz; dotykając własnej joni kobieta może przy okazji stymulować lin-
gam kochanka ocierając się o niego dłonią. Mężczyźni zresztą są zwyk-
le bardzo podnieceni, gdy kobieta dotyka się sama.

Pocałunki
Pamiętajmy, że bez względu na to, które miejsce całujemy, sposób
.całowania nie różni się od sposobu, w jaki całujemy usta. Szczególnie
podniecające są pocałunki składane w okolicy czakramów, zarówno z
przodu, jak i z tyłu. Większość z nas wie, że gardło i nasada szyi (okolice
piątego czakramu) są strefami erogennymi, nie wszyscy jednak wiemy,
że równie erogenne są pozostałe obszary zasilane subtelnymi energiami
czakramów.

Tajniki przedłużania, pogłębiania


i "podnoszenia" orgazmu
Technika wzmacniająca orgazm i pogłębiająca jego odczuwanie
opiera się na jednej z form kontroli oddechu. Jak już wspominaliśmy w
rozdziale drugim przy okazji omawiania kontroli oddechu, nie tylko tan-
trycy, ale również jogini każdej ze szkół uważają opanowanie oddechu za
czynnik o pierwszorzędnym znaczeniu. Kontrolę oddechu traktują oni ja-
ko formę kontroli nad życiem, ponieważ opanowanie oddechu pozwala
na uzyskanie panowania nad życiem. Oddech jogi relaksuje ciało fizycz-
ne, ciało subtelne oraz umysł; doprowadza również do każdego z nich
energię.
W celu zwiększenia siły i długości orgazmu, kiedy zbliżasz się do
punktu szczytowego, zacznij nabierać powietrza - najwolniej, jaktylko się
da. Uczucie szczytowania będzie "rosło" dopóty, dopóki będzie trwał
wdech. Kiedy dojdziesz do granic wdechu, zacznij wypuszczać powietrze
wydając przy tym jak najgłośniejsze dźwięki. Śpiewaj. Nie bój się, że cię
usłyszą sąsiedzi - najwyżej ich zainspirujesz. Siła twojego głosu ma
wpływ na siłę i głębię twojego orgazmu. Kontroluj ten dźwięk i nie wyzby-
waj się go zbyt szybko - orgazm będzie trwał tak długo, jak długo będziesz
wokalizował wydech. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety są w stanie za po-
mocą ćwiczeń nauczyć się przedłużać orgazm z jednego do czterech,
sześciu czy więcej pełnych oddechów. Konkluzjajest następująca: wyko-
nując ćwiczenia oddechowe wzmacniające płuca i zwiększające ich
objętość, wydłużasz swój orgazm, ponieważ stajesz sie zdolny do dłuż-
szych wdechów i wydechów.
Niezwykła długotrwałość orgazmu nie jest jednak jedyną korzyś-
cią, jaką niesie panowanie nad oddechem. Kiedy otwierasz dźwiękiem

93
piąty czakram - czakram gardła - zmieniasz kierunek przepływu energii
orgastycznej skierowanej na południe, w stronę czakramu drugiego.
Otwarcie czakramu drugiego przypomina uaktywnienie magnesu; zdarza
się, że siła "magnesu" w czakramie drugim jest dostatecznie duża, by wy-
pchnąć energię orgastyczną aż do czakramu szóstego, obszaru "trzecie-
go oka", a nawet do czakramu siódmego i na zewnątrz. Tego rodzaju
eksplozje stanowią głęboki przełom zarówno fizyczny, jak i duchowy - w
tantrze uważa się je za doświadczenia oświecające, prowadzące do naj-
wyższego celu - tantrycznej Jedności.
Orgastyczną eksplozja umysłu, przebudzenie i poszerzenie świa-
domości są to stany dostępne dla każdego z nas. Ich osiągnięciu sprzy-
ja stosowanie podczas orgazmu wizualizacji, podwójnie skuteczna w tym
względzie jest wspólna wizualizacja obojga partnerów. Zwizualizujcie
system waszego ciała subtelnego, a następnie biało-złoty kolor energii
seksualnej. Energia ta płynie spiralnie, jak elektryczność, w kierunku wa-
szego czakramu drugiego. Kiedy rozpoczyna się orgazm, biorąc wdech
wizualizujcie wasz oddech ciągnący tę spiralę do góry. Płynie teraz jak
roztopiona platyna kolejno przez splot słoneczny, serce, aż do czakra-
mów szóstego i siódmego. Czakram szósty, umiejscowiony pomiędzy
oczami, skąpany jest w płynnym świetle - czujecie jak światło to wnika do
mózgu i następuje eksplozja najwyższego czakramu. Zatrzymajcie tę wiz-
ję. Jesteście teraz promiennymi istotami otoczonymi aureolą energii.
Odwróćcie teraz kierunek oddechu, łącząc wydech z donośnym
dźwiękiem dla otwarcia czakramu gardła. Kiedy z gardła zacznie się wy-
dobywać odgłos uwolnienia, z powrotem popłynie obfity strumień ener-
gii zasilającej wszystkie czakramy napotkane w spiralnej wędrówce w
dół, wokół osi kręgosłupa. Niczym świetlisty pręt piorunochronu ściąga-
cie w orgazmie seksualno-duchową energię. Poprzez obszar szczytowa-
nia jesteście połączeni z Kosmosem.
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
Ezoteryczne techniki miłosne

Gdy mocą swych wewnętrznych mięśni


ściśnie twój lingam w imadle swej joni
miażdżąc go i głaszcząc
i przez sto uderzeń serca trzymając go w sobie
- nazywa się to samdamsaja (Kleszcze)
Karna Sutra

Ezoteryczne techniki, które tu przedstawiamy, to przepyszne potrawy w


menu miłości - każda dostarcza fizycznej rozkoszy i każda zdolna jest
doprowadzić do duchowej przemiany. Wybierz spośród nich te, które wy-
dadzą ci się interesujące. Pamiętaj, że słynne potrawy przyprawiane są
zgodnie z osobistym gustem kuchmistrza, więc i te erotyczne smakołyki
możesz dostosować do swojego gustu i gustu partnera. Bądź twórczy:
przypomnij sobie dotyk, pocałunki, ruchy i pozycje, które opanowałeś, i
urozmaicaj je własnymi wariacjami. Pamiętaj, by we wszystkich aktach
miłosnych używać na przemian energii y/n \jang. Nie bój się, że możesz
okazać się niezgrabny - wdzięku nabywamy wraz z praktyką. Skoncentruj
umysł i potraktuj miłość jako sakrament poprzez który składacie sobie z
ukochanym hołd i nawzajem się wzbogacacie. A teraz - rozkoszujcie się
sobą.

Trzy ezoteryczne pocałunki


Spijanie Nektaru Trzech Wierzchołków
Tantra wyróżnia trzy części ciała, zwane wierzchołkami, które wy-
dzielają niezmiernie odżywczy zarówno dla dawcy, jak i dla odbiorcy nek-
tar energetyczny. Środek pierwszego wierzchołka znajduje się na gór-
nym podniebieniu, skąd biegnie, wzdłuż wiązadełka aż do górnej wargi.
Pobudzanie tego wierzchołka powoduje wydzielanie rosy seksualnej,
która spływa z najwyższego czakramu w dół ciała. Płyn ten stanowi wy-
dzielinę tantrycznego ciała subtelnego i objawia się w ustach jako nagła
wilgoć nieco cieplejsza od śliny.

95
Sutki i piersi bezpośrednio połączone z czakramem serca stano-
wią wierzchołek drugi a zarazem źródło szczególnego nektaru. Zarówno
mężczyźni jak i kobiety świadomie dają i przyjmują delikatne wydzieliny
piersi, będące bardzo rzadką, mleczną zawiesiną. Kochankowie na prze-
mian dają i przyjmują, okrywając piersi partnera pocałunkami od najła-
godniejszych po najmocniejsze, jakby były ustami ukochanego.
Trzeci z wierzchołków znajduje się w organach drugiego czakramu
- lingamie \joni. Jego nektarem nie jest ani męskie nasienie, ani kobieca
amrita, które stanowią postacie odmiennej energii. Nektar trzeciego
wierzchołka, podobnie jak nektar dwu pozostałych wierzchołków jest wy-
dzieliną ciała subtelnego. Chociaż jest on mniej materialny od soków cia-
ła fizycznego, w wywoływaniu pożądania pełni równie znamienną rolę. U
kobiet przejrzyste, ożywcze soki, zaczynają płynąć z chwilą przebudze-
nia śakti; w stanie erekcji (stanie jang) eteryczną rosę wydziela również
mężczyzna. Bez obaw częstuj się energetyzującymi nektarami wszyst-
kich trzech wierzchołków - od tysięcy lat uważane są one za wzmacnia-
jący i uzdrawiający kochanków specyfik.
Skuteczność techniki spijania nektarów - dotyczy to każdego z
trzech wierzchołków - zależna jest od zgodnego współwystępowania
czynnościy/n i jang. Gdy partner spija nektar z twoich ust i składana nich
pocałunki, jesteś w pozycji//n, czyli przyjmującej, jednak w tym samym
czasie - ponieważ obdarzasz nektarem - jesteś również dawcą, jang.
Spróbuj pomyśleć i świadomie wyczućy/n \jang spijania nektaru. Powiedz
ukochanemu, obdarzając go nektarem pierwszego wierzchołka: "Daję ci
moje wargi, daję ci nektar moich ust". Otrzymując z kolei nektar od uko-
chanego, smakuj go, czuj, jak wypełnię twoje usta, wdychaj jego aromat,
bądź świadoma przyjmowania go. Myśl i czuj: "Przyjmuję tę słodycz od
ciebie".
Pocałunek w Górną Wargę
Wielka moc tego pocałunku bierze się z wykorzystania przepływu
energetycznego między wewnątrzną stroną kobiecej górnej wargi a jej
łechtaczką. Kochanek delikatnie ssie górną wargą najdroższej, językiem
i wargami wsysając wiązadełko, którego jeden koniec znajduje się na
wewnętrznej stronie górnej wargi, a drugi na górnym dziąśle, tuż nad
przednimi zębami. W czasie, gdy mężczyzna ssie górną wargę kobiety,
kobieta ssie jego dolną wargę, wizualizując kanał ciała subtelnego łączą-
cy wiązadełko z łechtaczką. Gdy kanał jest otwarty dla przepływu energii
seksualnej, kobieta od samego tylko pocałunku doznaje stymulacji łech-
taczkowej - aż po orgazm.
Język przy Górnym Podniebieniu
Jest to technika erotyczna w niezrównany sposób przekazująca
energię seksualną. Gdy rozpoczyna się orgazm, kobieta dotyka językiem

96
górnego podniebienia i trzyma język w tej pozycji przez cały czas trwania
orgazmu. Jednoczesne występowanie orgazmu i kontakt z wrażliwym
górnym podniebieniem powoduje, że głębokie zasoby energii zmagazy-
nowane w czakramie ciemieniowym przeniesione zostają na język. Jeśli
teraz poda kochankowi język do ssania, wchłonie on tę ogromną energię,
a zawarty w niej ładunek elektryczny spłynie natychmiast do jego czakra-
mu drugiego i do lingamu. Ponieważ kochankowie są złączeni, wielka
energia ładunku przenosi się z czakramu drugiego mężczyzny do czakra-
mu drugiego kobiety, która może ją świadomie wchłonąć i podciągać do
wyższych czakramów.

Klejnot w Koronie
W każdej pozycji podczas stosunku mężczyzna może wywierać
lekki nacisk na łechtaczkę ukochanej jednym lub dwoma palcami, czy
którymkolwiek obszarem dłoni. Również kobieta może sama dotykać się
własną dłonią. Uciskowi nie musi towarzyszyć dotyk wędrujący - ruchy
miednicy i wszelkie inne ruchy wykonywane podczas stosunku przekazy-
wane są poprzez statyczny ucisk wywierany na "klejnot" łechtaczki. Pa-
miętajmy jednak o unikaniu nadmiernej stymulacji.

Sprawianie rozkoszy tej, która klęczy nad tobą


W technice tej należącej do technik seksu oralnego kobieta klęka
nad wargami kochanka, a następnie zniża się do jego ust składając joni
na jego wargach i języku. Rola mężczyzny jest pasywna: kobieta za po-
mocą 1001 ruchów miednicą odnajduje swoją rozkosz. Tak jak we wszys-
tkich tantrycznych technikach, kochankowie winni być świadomi zarów-
no przyjmującego (Jin), jak i aktywnego (jang) aspektu swojej miłości.

Ezoteryczne techniki wspomagane dłońmi


Trzymanie Berta
W technice tej jedno z partnerów ujmuje lingam palcami lub dłonią
i trzymając go jak berło pociera żołądź lingamu o zewnętrzny obszar jo-
ni, krocze aż po odbyt, a zwłaszcza łecztaczkę i jej okolice. Jest to szcze-
gólnie dobra metoda, gdy lingam nie jest jeszcze w pełnej erekcji. Stymu-
lacja i dotyk/on/ partnerki zazwyczaj bardzo szybko wywołuje erekcję, ale
miękki czy też na wpół twardy lingam może dostarczyć kobiecie rozkoszy
orgazmu. Technika ta wymaga czasami dodatkowego nawilżenia, które
zmniejsza tarcie i wzmaga przyjemność. Wiele kobiet przeżywa głęboką
rozkosz pełniąc w technice tej rolę aktywną, kiedy przejmują niejako pro-
wadzenie w tańcu i trzymając lingam w dłoni poruszają nim stymulując w
ten sposób joni.

97
Uderzanie
Lekkie uderzanie lingamem warg/on/, łechtaczki, krocza i odbytu
jest kolejną z wymienionych w tantrze technik manualnych, w których ru-
chy należą bądź do mężczyzny, bądź do kobiety. Jedno z nich ujmuje lin-
gam jak pałeczkę dyrygenta i uderza nim w powolnym rytmie, który ule-
ga następnie przyspieszeniu. Uderzenia powinny przybierać na sile, a na-
stępnie znów słabnąć. Bez względu na to, czy lingam jest miękki, czy
twardy, technika ta daje wiele przyjemności.
Ubijanie masła
Jest to technika przypominająca Trzymanie Berła, jednak "berło"
znajduje się wewnątrz joni, a jedno z partnerów porusza nim koliście, raz
głębiej, raz płycej, tak jak przy ubijaniu masła. Wspomaganie dłonią po-
zwala na ruchy lingamu, które byłyby niemożliwe do wykonania samymi
tylko pchnięciami miednicy. Ten specyficzny ruch dostarcza wiele przy-
jemności obojgu partnerom i stanowi doskonałe ćwiczenie dla osób dą-
żących do opanowania wytrysku.

Mudry
Mudry są to układy dłoni bądź całego ciała, głęboko oddziaływu-
jące na energie cielesne. Dwie techniki mudr, które przedstawiamy poni-
żej, stanowią część energetyzującego i rozbudzającego czakramy rytua-
łu nyasa. W nyasie, która należy do wysoko rozwiniętych form dotyku tan-
trycznego, świadomy dotyk mudry splata się z wizualizacją jantr, mantrą
i emocjami. Jego celem jest oczyszczenie i zrównoważenie ośrodków
energetycznych oraz przestrojenie ich wibracji na wyższy poziom. Na Za-
chodzie spotykamy nyasę zwykle w postaci śaktipat, rytuału, podczas
którego nauczyciel odprawia nyasę na czakramie szóstym inicjowanego.
Dotykanie Trzech Punktów Rozkoszy
W układzie tym kobieta klęka nad kochankiem, przytulając się do
niego piersiami. Lingam kochanka głęboko penetruje/o/7/ i poprzez ucisk
górnej części przedniej ściany pochwy dotyka świętego miejsca. Palec
wskazujący mężczyzny dotyka odbytu kochanki. Naciskanie odbytu z
zewnątrz bądź od wewnątrz umożliwia przyjemny kontakt ze świętym
miejscem pod innym kątem niż kąt nacisku wywieranego przez lingam.
Czubkiem środkowego palca mężczyzna uciska lekko łechtaczkę. Ruchy
powinny być nieznaczne, ponieważ kobieta pobiera energię przez trzy
strefy erogenne jednocześnie. Mężczyzna musi uważać, by nie pobudzić
nadmiernie partnerki i nie wywołać spięcia narastających energii seksu-
alnych. We wszystkich punktach rozkoszy należy stosować lekki dotyk
przemiennie z bezruchem (na przykład dotykając statycznie odbytu i
łecztaczki, a jednocześnie wykonując ruchy miednicą).

98
Rytualna technika Trzech Punktów Rozkoszy opiera się na syste-
mie tantrycznym, który różnym punktom ciała przypisuje energie o ładun-
ku ujemnym bądź dodatnim (jin lub jang). Technika dąży do ujęcia ener-
gii w rozmaite kombinacje. Wtym akurat wypadku przyjemność bierze się
stąd, że palec wskazujący, uważany za przekaźnik energii ujemnej styka
się, naciska bądź wchodzi do dodatnio naładowanego czakramu podsta-
wowego; jednocześnie naładowany dodatnio palec środkowy wkracza w
ujemnie naładowane pole energetyczne joni.
Łączenie Biegunów Energetycznych
Kiedy wskazujący i środkowy palec kochanka dotykają świętego
miejsca ukochanej, jego kciuk ma dostęp do łechtaczki, mężczyzna mo-
że więc obdarzyć przyjemnością oba czułe bieguny. W tym samym cza-
sie może opierać drugą rękę ponad kością łonową partnerki, uciskając
święte miejsce od zewnątrz i powodując jego jeszcze ściślejszy kontakt
z palcami penetrującymi od wewnątrz. Ruch powinien być minimalny
bądź statyczny. Ucisk nad kością łonową możliwy jest również w oralnej
odmianie tej techniki.

Klęczenie u Wrót Rozkoszy


Technikę tę można stosować w miłości wtedy, gdy mężczyzna
znajduje się na wierzchu, a jego lingam jest miękki lub częściowo naprę-
żony. Nie wycofując lingamu z joni, mężczyzna zakłada nogi ukochanej
na ramiona i podnosi się do pozycji klęczącej. Zależnie od wielkości i
twardości lingamu, wkłada jeden lub dwa palce 60 joni i dosięga święte-
go miejsca, które stymuluje łagodnym, posuwistym masażem, bądź też
ruchem pulsującym. Lingam nadal znajduje się w środku również odbie-
rając stymulujący dotyk palców mężczyzny. Będąc w stanie y/n - ujemne-
go naładowania mężczyzna wchłania wzmacniające energie najdroższej.

Przyciskanie
Jest to ruch miednicy, który można stosować gdy naprężony lin-
gam znajduje się głęboko w joni a kochankowie zwróceni są do siebie
przodem lub leżą w pozycji serce przy sercu. Kochankowie przyciskają
się do siebie miednicami w ten sposób, że kość i owłosienie łonowe męż-
czyzny stymuluje naciskiem i szorstkością łechtaczkę kobiety. Lingam
zamiast poruszać się w przód i w tył, wykonuje ruchy poprzeczne. Natu-
ralnie każde z partnerów może przyjmować rolę aktywną, jednak techni-
ka ta jest szczególnie skuteczna, gdy prowadzenie należy do kobiety. Po-
nieważ głęboka pozycja lingamu jest bardzo jang, zaleca się stosowanie
ruchów wolniejszych i łagodniejszych.

99
Stymulacja czakramu podstawowego
Z czakramem podstawowym i miłością analną wiąże się wiele prze-
sądów. Bloki czakramu podstawowego są często równie głęboko zako-
rzenione jak bloki czakramu drugiego. Jednak dla niektórych osób seks
analny bywa źródłem wielkiej przyjemności, a wiele kobiet odkrywa, że
ich święte miejsce jest łatwiej dostępne podczas tego rodzaju kontaktu.
Ponadto łagodny, rytmiczny masaż czakramu podstawowego połączony
z głębokim oddechem i wizualizacją, działa na czakram bardzo rozluźnia-
jące, pomaga w przebudzeniu żywotnej energii kundalini i złagodzeniu
chronicznych napięć, stresów oraz przemęczenia.
Seks analny oprócz rytualnej kąpieli, przygotowania ręczników,
poduch i innych przedmiotów zapewniających komfort, wymaga od ko-
chanków kilku dodatkowych czynności. Paznokcie należy obciąć krótko.
Zaleca się również stosowanie rozpuszczalnych w wodzie środków na-
tłuszczających. Aby uchronić się przed przeniesieniem bakterii, należy
pamiętać, by przed zetknięciem z joni, obmywać lingam i palec, które
znalazły się w odbycie.
Seks analnyjest przyjemny zarówno dla mężczyzny, jak i dla kobie-
ty. Wiele par donosiło nam, że delikatny masaż prostaty i obszaru położo-
nego mniej więcej o cal poniżej gruczołu, wyzwala czasem u mężczyzny
orgazm o niewiarygodnej mocy. Jeżeli jednak jesteś nowicjuszem, pod-
chodź do stymulacji czakramu podstawowego bardzo powoli. Zacznij od
łagodnego, bardzo płytkiego masażu palcem i posuwaj się dalej tylko na
życzenie kochanka. Ważną rzeczą jest komunikacja, zwłaszcza kontakt
wzrokowy. Po wprowadzeniu palca zatrzymaj się na pięć czy piętnaście
sekund, zanim przejdziesz do jakichkolwiek ruchów stymulacyjnych.
Pierwszą próbę zjednoczenia lingamu z czakramem podstawo-
wym kochankowie powinni poprzedzić rozmową. Gra miłosna powinna
obejmować łagodną stymulację prowadzoną obficie natłuszczonym pal-
cem. Tantra bynajmniej nie zaleca, by mężczyzna w stosunku analnym
kładł się na plecach partnerki. Kochankowie tantryczni zwracają się do
siebie twarzami. Mężczyzna klęczy przed ukochaną, której nogi oparte są
na jego ramionach i powoli wnika do jej odbytu. Mężczyzna powinien
trwać w całkowitym niemal bezruchu do momentu, kiedy kobieta osiąg-
nie pełne zaspokojenie, wykonawszy te z tysiąca i jednego ruchów, któ-
re sprawiają jej szczególną rozkosz. Jedno z kochanków dodatkowo sty-
muluje łechtaczkę.

Ezoteryczne techniki wizualizacji


Wieża Świetlistych Pierścieni
Ten rodzaj stosunku, polegający na połączeniu wizualizacji ze
specjalną odmianą masażu tantrycznego wymaga od kobiety dobrego

100
opanowania mięśnia PC. Odpowiednia jest każda pozycja, w której lin-
gam znajduje się wewnątrz pochwy. Kobieta wizualizuje swoją joni jako
cylinder złożony z pierścieni biało-złotego światła. Jednocześnie, zacis-
kając wokół lingamu mięsień PC, wykonuje wewnętrzny masaż. Lingam
w doktrynie tantrycznej, podobnie jak stopy w refleksologii, uznawany
jest za mikrokosmos odzwierciedlający całe ciało. Uciskanie południków
lingamu wpływa więc na całe ciało mężczyzny. Gdy mięsień PC jest u ko-
biety silny, potrafi ona poruszać nim w tył i w przód, tak że złote pierście-
nie/on/wykonują jeszcze przyjemniejszy dla mężczyzny masaż. Gdy ko-
bieta osiągnie biegłość w tej sztuce, potrafi posługiwać się pierścieniami
jak progami w instrumencie strunowym. Może komponować akordy,
zmieniać tonacje, układać refreny; poprzez intymną symfonię miłości ko-
bieta przekazuje moc ukochanemu.
Podczas skurczów kochankowie powinni wizualizować biało-złote
pierścienie joni, zaciskające się wokół lingamu i przekazujące pole ener-
getyczne kobiety wprost do "wieży" czakramu drugiego mężczyzny. W
ten sposób moc soków płciowych lub też moce śakłi, zostaje przekaza-
na do odpowiednich części ciała kochanka na dwa sposoby: energetycz-
nie i poprzez ucisk mięśni.
Kleszcze, nazywane w Karna Sutrze - samdamsaja, stanowią odmia-
nę Wieży Świetlistych Pierścieni. Kobieta w czasie stosunku zaciska mię-
sień PC tak, jakby chciała wciągnąć kochanka jak najgłębiej do środka.
Skurcz odbywa się podczas wdechu, a kobieta przytrzymuje lingam naj-
dłużej jak potrafi, ściskając go i nasączając energią śakti. Wraz z wyde-
chem następuje rozluźnienie i rozkurcz mięśni. W czasie wydechu kobie-
ty, mężczyzna bierze wdech, wyobrażając sobie słodycz jej energii, która
wędruje po jego kręgosłupie aż do najwyższych czakramów.
Stosunek w pozycji serce przy sercu
W tej postaci miłości para przyjmujeyab yum - pozycję siadu okra-
kiem, która łączy omówioną w rozdziale trzecim technikę oddechu wza-
jemnie energetyzującego z wizualizacją. Opis pozycji yab yum znajduje
się w rozdziale ósmym. Lingam penetruje głęboko joni, a sutki partnerów
przylegają mocno do siebie. Mężczyzna robi wydech, świadomy energii
emanującej z jego czakramu drugiego. W czasie wdechu wizualizuje
energetyczne powiększanie się lingamu. Świetlisty lingam wydłuża się i
pogrubia.
Kobieta bierze wdech w czasie wydechu mężczyzny, świadoma
wchłaniania jego energii. Wizualizuje wielki magnes swojego czakramu
serca przyciągający lingam kochanka. Czuje, jak naładowany energią,
świetlisty lingam wypełnia jej czakram czwarty, czuje moc jego energii
jang. Ponieważ partnerzy są połączeni sercami, kobieta może w czasie
swojego wydechu, równoczesnego z wdechem kochanka, przenieść

101
energię jang prosto do serca mężczyzny, wizualizując pirzenikającą je
energię, która płynie z jej czakramu czwartego.
Ponieważ, jak wiadomo, męskie serca mają naturę jiln, ofiarowanie
męskiemu negatywnemu czakramowi czwartemu dawki świetlistej, ekspan-
sywnej energii jang działa na czakram jak balsam leczniczy. Balsam ten
ma szczególną siłę, pochodzi bowiem z czakramu drugieg o mężczyzny,
a zatem, choć jego moc powstała podczas wspinaczki w ciele najdroż-
szej, jest on poniekąd przez niego wytworzony. Warto pr.zy tym wspo-
mnieć, że kobiety mogą stosować tę technikę do pewnego stopnia same.
Innymi słowy, mogą one wykonywać wszystkie techniki oddechowe oraz
wizualizację samodzielnie i w ten sposób, bez wiedzy mężc żyzny, leczyć
i otwierać jego serce. Kobiety, które skarżą się na powszechnie panują-
cą nieczułość męskich serc mogą sytuacji tej potajemnie przeciwdziałać.

Kolisty Taniec Bioder


W kolistym tańcu mężczyzna leży na plecach. Jego najdroższa sie-
dzi na nim okrakiem i z wprowadzonym lingamem wykonuje miednicą
pełne okrążenia. Niektórym parom w utrzymaniu tej pozycji pomaga wło-
żenie poduszki pod pośladki mężczyzny. Kobieta porusza miednicą z roz-
maitą szybkością zmieniając głębokość penetracji przez lekkie unosze-
nie się bądź opuszczanie na swojego kochanka. Może również zmieniać
kąt tańca pochylając się do przodu bądź odchylając do tyłu. Chociaż
technika ta dostarcza miłych doznań mężczyźnie, jej celem jest przede
wszystkim rozkosz kobiety. Wyzwolenie kobiecej śakti stanowi najwyż-
szą nagrodę dla obojga. Tak więc tańcząc kolisty taniec, kobieta powin-
na być szczególnie świadoma wszystkiego, co jej sprawia przyjemność.
W pozycji tej mężczyzna jest bierny, jednak aktywnie ofiarowuje
swój lingam. Może złożyć dłonie jak do modlitwy i trzymać je przy sercu,
może też położyć prawą dłoń na sercu ukochanej, a lewą na jej czole, aby
ułatwić przepływ energii i rozkoszy do czakramów wyższych. Podczas
tańca partnerzy powinni utrzymywać kontakt wzrokowy, a mężczyzna
słowami miłości powinien dodawać swej najdroższej mocy.
Pamiętajmy, że ezoteryczne techniki same w sobie nie są celem, a
jedynie wehikułem, który niesie nas drogą tantry, drogą prowadzącą do
Jedności. Tantra proponuje nam podróż duchową; intymna, namiętna i
uduchowiona miłość stanowi napęd i energię tej podróży. Tantra posłu-
guje się energią miłości, aby rozpalić w nas iskrę światła, która pozwoli
nam lepiej poznać innych i samych siebie. Światło miłości jest narzędziem
uzdrowienia, a ci, którzy wędrują w jego blasku, dostępują jedynego w
swoim rodzaju, trwałego i promiennego partnerstwa. Mamy nadzieję, że
narzędzia, które wam ofiarowaliśmy, oświetlą waszą drogę.

102
Przestrogi i wskazówki praktyczne
1. W miłości płciowej bądźcie nastawieni nie na orgazm czy popis
sprawnościtechnicznej, lecz na wymianę energii i wzajemne zasilanie.
Bądźcie wrażliwi i otwarci; nie usiłujcie posiąść ukochanej osoby.
2. Co najmniej dwa razy dziennie odbywajcie "zasilającą" bądź "jednoczącą"
sesję miłosną. Celem tej sesji nie jest orgazm, lecz wzajemne zasilenie
oraz wymiana energii i miłości.
3. Jeśli jesteście z partnerem zbyt zmęczeni lub zbyt skłóceni, by się
wzajemnie zasilać, mimo wszystko nie rezygnujcie z próby, gdyż
właśnie w takich sytuacjach najbardziej potrzebujecie zasilania.
4. Nauczcie się rozmawiać ze sobą świadomie w sposób nieoskarżający.
5. W każdych okolicznościach pamiętajcie, że nie ma nic ważniejszego
od waszej miłości, harmonii i wzajemnej łączności.
6. Codziennie ćwiczcie mięsień PC, indywidualnie, a także razem.
7. Mężczyźni, starajcie się przynajmniej raz na cztery stosunki powstrzymać
się od wytrysku. Po orgazmie nie zrywajcie kontaktu z ukochaną.
8. Pamiętajcie, że tantra jest sztuką. Dzięki praktyce osiągniecie z czasem
doskonałość.
9. Nie spieszcie się - tańcem miłości należy się delektować. Wasz
stosunek powinien być medytacją. Moment orgazmu wykorzystujcie
dla dowartościowania partnera i obdarzania go mocą.
10. Świadomie posługujcie się dłońmi. Każdy wasz dotyk niech będzie
dotykiem świadomym.
11. Jeśli tylko to możliwe - nie zamykajcie oczu. Kontaktujcie się intymnie
wzrokiem.
12. Pamiętajcie, że błogosławieni są nie tylko ci, którzy dają, ale również
ci, którzy przyjmują. W czasie każdej sesji miłosnej kilkakrotnie
zamieniajcie się rolami jin i jang.
13. Według tantry ciało jest powierzonym nam przybytkiem ducha. Opieka
nad tym przybytkiem należy do świętych obowiązków. Tantryczne
partnerstwo jest przedsięwzięciem opartym na współpracy, można
więc powiedzieć, że wznoszeniu tego przybytku towarzyszy duch
partnerstwa. Jesteśmy zobowiązani dbać o ciało ukochanego jak o
swoje własne.
14. Pamiętajmy, że rytualne praktyki miłosne tantry stanowią pojazd,
którym każdy z nas wędruje po ścieżce duchowej do swojego własnego
nieba.

You might also like