Professional Documents
Culture Documents
Fugiel
Poszukiwania Nafty i Gazu w Krakowie Sp. z o.o.
Pande, Inhanssoro to pola gazowe w Mozambiku należące do firmy SASOL. Nazwa firmy to
skrót od Suid Afrikaanse Steenkool en Olie - South African Coal and Oil. Aby dolecieć na
pola naftowe SASOL-u, trzeba lecieć z Europy do Maputo stolicy Mozambiku a potem jechać
autem, bądź lepiej, dolecieć do Johannesburga, gdzie mieszczą się biura firmy SASOL, a
potem lecieć się dwie godziny - 14 miejscowym samolotem czarterowym nad spaloną
słońcem a bogatą w przeróżne minerały ziemią, by dotrzeć do położonego na wybrzeżu
Oceanu Indyjskiego lotniska w miejscowości Vilankulo w Mozambiku.
George Lattimore odwiedził Polskę kilka razy, odwiedził też wioskę Pielgrzymkę. Szukał tam
swoich „Łemkowskich” korzeni, pomagałem mu w tym razem z Panią Haliną Małecką -
profesorem języka rosyjskiego z gorlickiego Liceum im. Marcina Kromera, która propaguje
kulturę „Łemków” na Ziemi Gorlickiej.
Zawiozłem ich oczywiście do naszego przepięknego Muzeum Przemysłu Naftowego i
Gazowniczego w Bóbrce, gdzie George Lattimore mógł się przekonać o bogatych tradycjach
polskich „nafciarzy”.
1z13
Wracajmy jednak do Mozambiku, to biedny, nadmorski kraj, położony na północ od
Republiki Południowej Afryki, kraj który pustoszyły wojny i cyklony. Wcześniej Związek
Sowiecki chciał temu krajowi pomagać zakładając tam swoje bazy wojenne. Rosyjscy
wiertnicy rozwiercali w Mozambiku pola gazowe, na jednym z nich doszło do erupcji gazu
ziemnego. Urządzenie wiertnicze zapadło się pod ziemię, pożar trwał półtora roku i dopiero
znana amerykańska firma od likwidacji erupcji, ugasiła go. Dzisiaj nie widać już nic na tym
miejscu, ale miejscowa ludność pamięta tę awarię dobrze.
Z Rosjanami skończyło się podobnie jak w sąsiedniej Angoli, odeszli. Wcześniej odeszli
Portugalczycy, już wtedy kraj zalała fala bratobójczych walk. Widocznym skutkiem tych
walk są olbrzymie pola minowe, których likwidacja zajmie całe dziesięciolecia. SASOL
przygotowując infrastrukturę pod rozwiercanie pola gazowego Pande, musiał najpierw
rozminowywać teren pod wiertnie, drogi, kampy i gazociągi. ( Gazociąg z pola Pande do
RPA jest już budowany ! )
Poszukiwania Nafty i Gazu w Krakowie Sp. z o.o. są głównym wykonawcą prac wiertniczych
i rekonstrukcyjnych dla firmy SASOL. W Mozambiku pracują dwa „krakowskie” przewoźne
urządzenia wiertnicze Ideco 750 i Skytop Brewster RR 600, trzecie to „krośnieńskie”
urządzenie do rekonstrukcji Cardwell KP 200.
Urządzenia dotarły z Polski i Danii do portu w Maputo drogą morską. Kontrakt rozpoczął się
z opóźnieniem, gdyż nad Oceanem Indyjskim jak i nad Mozambikiem szalał Cyklon. Polska
załoga, która już rozpoczynała montaż urządzeń na polu gazowym Pande została w ostatniej
chwili ewakuowana do Johannesburga. Okazało się to bardzo rozważnym posunięciem, gdyż
na Kampie Pande 12 metrowe kontenery mieszkalne cyklon powywracał jak pudełka zapałek!
Tak więc kontrakt rozpoczął się z opóźnieniem, cyklon zniszczył drogi dojazdowe, kamp i
dopiero jak ziemia przeschła można było naprawiać szkody i rozpocząć montaże urządzeń.
Cyklonowi oparły się samotne baobaby, żaden z nich nie ucierpiał a spotkałem je w wielu
miejscach. Ponieważ z końcem czerwca był dopiero początek wiosny, baobaby nie miały
jeszcze liści i tym bardziej potwierdzały legendę, że Bóg w gniewie, posadził je „do góry
nogami”, gdyż bezlistne gałęzie baobabów do złudzenia przypominają korzenie.
Baobab w naturze dorasta do 25 metrów wysokości a pień może mieć nawet 11 metrów
średnicy. Jest to drzewo wyjątkowo długowieczne - żyje do kilku tysięcy lat ! Gdy baobab
zrzuci liście, gałęzie wyglądają jak korzenie.
2z13
Kontrakt w Mozambiku na samym początku nie cieszył się nadmierną popularnością, Afryka
równikowa słynie z nie najlepszego klimatu, jest tu wilgotno i gorąco. W Mozambiku jest
rozpowszechniona malaria, występuje mucha Tse – Tse, są choroby pasożytnicze, skorpiony,
węże i jadowite pająki. Jest też bardzo rozpowszechniony HIV, czyli wszystko co najgorsze.
Jednocześnie żyją tu i pracują ludzie i zaczynają ponownie przyjeżdżać biali turyści,
szczególnie ci z RPA.
Program SASOL-u potrwa około jednego roku, ale trzeba pamiętać, że gdy nadejdzie pora
deszczowa, kontrakt trzeba będzie przerwać, gdyż w warunkach deszczowych, drogi stają się
nieprzejezdne. Transport sprzętu i dojazdy załogi na wiertnie w takich warunkach jest
praktycznie niemożliwy. Bezlitosne statystyki naftowe pokazują iż największa ilość
wypadków śmiertelnych występuje nie w czasie pracy na urządzeniu wiertniczym a w czasie
dojazdów do i z pracy.
Od marca 2007 roku prace wiertnicze toczą się zgodnie z planem, jednakże zakończenie
wszystkich prac w dużym stopniu zależy od tego jak szybko przyjdzie pora deszczowa.
SASOL jest pod wrażeniem fachowości naszych specjalistów, w sierpniu 2007 na wszystkich
trzech urządzeniach zanotowano jedynie 2 godziny remontów. To piękny wynik.
Na kontrakcie w Mozambiku pracuje także dwóch polskich Specjalistów ds. HSE: Sebastian
Bahrynowski i Tomasz Orzeł oraz czterech specjalistów pakistańskich; Syed Naeem, Anwar
ul Haque, Dr Nathusingh, Dr Israr ul Haq. Dwóch Pakistańczyków posiada pełne uprawnienia
lekarskie, łącząc tym samy zadanie Safety Oficera i „Medic-a” na wiertni.
Wszyscy pracownicy wiertni pracują w systemie cztery tygodnie w pracy i cztery tygodnie na
rekuperacji. W okres rekuperacji wchodzi czas dolotu i przejazdu z domu i do domu.
3z13
Wydaje mi się koniecznym rozszyfrowanie skrótu HSE, to skrót powstały z pierwszych liter
słów Health, Safety, Envinromental, czyli Zdrowie, Bezpieczeństwo i Ochrona Środowiska.
Dziedzina HSE stała się szczególnie ważna i znalazła szerokie zastosowanie w wiertnictwie
światowym około 20 lat temu
Poszukiwania Nafty i Gazu w Krakowie Sp. z o.o. obchodząc 10 Lecie Oddziału w
Pakistanie, winny także obchodzić podobną rocznicę wprowadzenia Systemu Zarządzania
Bezpieczeństwem Pracy ( Health, Safety & Environment Management System ).
Wprowadzanie Systemu HSE miało miejsce na krakowskiej wiertni Ideco 1700 pracującej dla
firmy naftowej Premier Oil Pakistan w Beludżystanie.
Wprowadzającym System HSE, był Kanadyjski Specjalista – Jeremy Manderson. System ten
kilkakrotnie uaktualniany, jest od blisko 10 lat stosowany na wszystkich wiertniach
Poszukiwań Nafty i Gazu Krakow podczas prac w kraju i zagranicą.
W systemie tym, rola Specjalisty ds. HSE daleko wybiega ponad ogólnie przyjęte schematy
dotyczące pracy tzw. „behapowca”, którego praca kojarzyła się z wydawaniem zza biurka
informacji powypadkowych oraz wydawaniem za pokwitowaniem ubrań roboczych, kasków i
rękawic ochronnych. Oczywiście dbał on także by członkowie załogi posiadali ważne badania
lekarskie.
Specjalista ds. HSE w dużym stopniu odciąża Kierownika Wiertni biorąc na siebie
prowadzenie codziennych szkoleń przed rozpoczęciem zmiany, prowadzi on także
specjalistyczne szkolenia przed rozpoczęciem bardziej złożonych prac jak np.: rurowanie,
cementowanie, testy rurowym próbnikiem złoża, perforacje, testy produkcyjne.
Co tydzień dokonuje się inspekcji urządzenia i Kampu pod względem HSE. Kontrolowane są
samochody osobowe, dźwigi, wózek widłowy. Przed rozpoczęciem przewózki urządzenia
kontrolowane są dźwigi i samochody z naczepami.
W okresach co-miesięcznych sprawdzany jest sprzęt ochrony p.poż., zawiesia linowe, haki i
szekle, środki techniczne zabezpieczające podczas pracy na wysokości, aparaty oddechowe.
W codziennej pracy Specjalisty ds. HSE wystawiane są Pozwolenia na Prace, dotyczą one
prac nie rutynowych, takich których prowadzenie niesie za sobą zwiększone zagrożenie.
Wyróżnia się następujące rodzaje Pozwoleń na Pracę ( PNP ) : Prace na Wysokości, Prace
4z13
„Gorące”, Prace „Zimne”, Prace w Zamkniętej Przestrzeni, Prace Izolujące, Prace w
Wykopach, Prace Elektryczne.
Tyle o nowej dziedzinie HSE, rozpisałem się o niej, jako, że pośród renomowanych firm
naftowych rozmowa o nowym kontrakcie rozpoczyna się od analizy stanu HSE u danego
wykonawcy. Gdy wykonawca wypada słabo, nikt nie zaprasza jej do wzięcia udziału w
przetargu techniczno - ekonomicznym.
Rozpisałem się o HSE jako, że sam zajmuję się tą dziedziną od co najmniej sześciu lat a na
tyle mnie ona zainteresowała, że zmobilizowała mnie w tym roku do ukończenia
Podyplomowych Studiów z zakresu BHP na Wydziale Górnictwa i Geoinżynieri AGH. Jako
Pracę Dyplomową wybrałem sobie właśnie Opracowanie Analiz Bezpieczeństwa Operacji dla
potrzeb załogi urządzenia wiertniczego.
5z13
Halina Małecka, przewodnik z Bóbrki, George Lattimore
6z13
Urządzenie IRI 750 na polu Pande
7z13
Kierownik Kontraktu Jacek Rokita podczas szkolenia wstępnego prowadzonego przez
pakistańskiego HSE Officer S.M. Naeem-a
8z13
Mozambiccy „Casuals” do prac wszelakich
9z13
Bułgarski Geolog „SASOLU-u” z kierownikiem wiertni IRI 750 Rafałem Haluchem
10z13
„Safety Meeting” prowadzi Specjalista ds. HSE Tadeusz Jędrzejewski
11z13
Urządzenie IRI 750 o zachodzie
12z13
Baobab porą zimową
Tak mieszkają, po przejściu cyklonu, nasz kierowca Mauricio, jego żona i syn.
13z13