You are on page 1of 2

Agnieszka Szymańska

ROZWÓJ MODLITWY
Definicji i sposobów modlitwy jest tyle ile modlących się. Warto jednak przyjrzeć się tym
wypracowanym przez doświadczenie i mądrość wspólnoty Kościoła metodom i etapom. Być może
niektóre z nich rozjaśnią pewne przeżywane przez nas trudności lub pomogą oraz skierują naszą
modlitwę na tory autentycznego spotkania z Panem.
W poniższych refleksjach pragnę zająć się zagadnieniem rozwoju modlitwy, ponieważ jak w
każdej dziedzinie jesteśmy zobowiązane do wzrastania („kto nie wzrasta na drodze duchowej ten się
cofa”), tak tym bardziej jako osoby poświęcone Panu jesteśmy zobowiązane do rozwoju na drodze
modlitwy. Głównym źródłem poniższych rozważań będzie Katechizm Kościoła Katolickiego,
Leksykon duchowości katolickiej, red. M. Chmielewski, Lublin-Karaków 2002 oraz Teologia życia
duchowego, A. Słomkowskiego, oprac. przez M. Chmielewskiego, Ząbki 2000.
Teologia modlitwy dzieli modlitwę na „zwykłą” i „mistyczną”. Przy wyjaśnianiu
podstawowych różnic pomiędzy tymi rodzajami trzeba podkreślić, że człowiek nie jest zdolny do
jakiejkolwiek modlitwy bez łaski Bożej (!), to „Duch przyczynia się za nami w błaganiach”. Jednak
modlitwa zwykła to ta, którą człowiek jest zdolny, przy współpracy z łaską Bożą, wypracować swoimi
naturalnymi siłami i zdolnościami. Modlitwę mistyczną lub inaczej nadprzyrodzoną człowiek nigdy
nie jest w stanie osiągnąć bez szczególnej interwencji łaski Bożej. Otrzymanie tych darów nie jest
absolutnie przewidywalne, zawsze zaskakuje daną osobę a nawet nie musi być związane z aktualnym
stopniem modlitwy zwykłej. Bóg rozdaje, komu chce i jak chce!
Modlitwę zwykłą można podzielić na następujące stopnie rozwoju (zaznaczam, że są różne
podziały i nazwy, ale w gruncie rzeczy zawierają podobną treść, ja staram się ujednolicić różne
podejścia):
1. Modlitwa ustna
2. Modlitwa myślna: rozmyślanie i medytacja
3. Modlitwa afektywna (uczuć)
4. Modlitwa prostego wejrzenia (prostoty) ― kontemplacja zwyczajna (nabyta, czynna)
Przy czym trzy ostatnie stopnie określa się również terminem modlitwy wewnętrznej.
Rozwój modlitwy jest zawarty w powyższym podziale, gdyż są to stopnie, a więc określają
pewnego rodzaju przechodzenie od mniej doskonałego do doskonalszego rodzaju modlitwy. Można
zauważyć zatem, że w naszym rozwoju modlitwy powinna istnieć tendencja przechodzenia od
wypowiadania słów do „miłosnego” milczenia, od rozważania dyskursywnego (rozumowego) do
decyzji woli, od uczuciowego przywiązania do prostego i cichego trwania, kontemplacyjnego
„wpatrywania” się (adorowania), od mówienia o miłości do rzeczywistego kochania. Są to etapy
modlitwy zwykłej, czyli każdy jest w stanie przez nie przejść, każdy jest wezwany do kontemplacji
(zwykłej) Boga. Tak jak każdy jest wezwany do świętości i do ewangelicznego życia.
Ad. 1. Modlitwa ustna sprowadza się do wypowiadania w myśli lub na głos ― ustami słów.
Najistotniejsze będzie tu zwrócenie serca ku Temu, do kogo się mówi, gdyż mechaniczne
wypowiadanie modlitw, bez refleksji, nie może być modlitwą.
Ad. 2. Rozmyślanie i medytacja nie są terminami tożsamymi. Rozmyślanie ma charakter
bardziej dyskursywny (rozumowy) i dlatego angażuje przede wszystkim intelekt. Jest to „metodyczne”
poznawanie prawd. Medytacja zaś bazuje na działaniu woli i afektu, a chodzi w niej o osobowe
przylgnięcie do poznanej prawdy i zastosowanie do własnego życia. Jak widać w tych dwóch
rodzajach modlitwy myślnej, choć co prawda zmieniają się akcenty, ale żadna władza (rozum, wola,
uczucia) nie zostaje wyłączona całkowicie, tylko odgrywa mniejszą rolę, zależnie od swego rodzaju i
specyfiki.
Ad. 3. Na modlitwie zwanej afektywną dominuje uczucie miłości i uczucia jej towarzyszące.
Skutkiem tej modlitwy jest oddanie Bogu, udoskonalenie cnót, i doznanie duchowej radości i słodyczy.
Przeszkodami do prowadzenia takiej modlitwy może być nie panowanie nad wyobraźnią (brak walki z
rozproszeniami), zbytnia ciekawość (kiedy nie potrafimy pozostać w ciszy na modlitwie, tylko zawsze
karmimy swój umysł, np. ciągle coś czytając), a także lenistwo duchowe oraz szukanie przyjemności
na modlitwie (!). Modlitwa uczuć jest momentem przejściowym od medytacji do kontemplacji nabytej
czyli zwyczajnej lub jeszcze inaczej nazywanej czynną. Termin „uczucie” nie można rozumieć na
sposób „emocji”, jest to coś głębszego.
Ad. 4. Kontemplację zwykłą uzyskuje się jako efekt długotrwałej modlitwy (chodzi o pewien
ciąg czasu, wytrwałość podczas całego życia, a nie o długość tej danej modlitwy). Kontemplacja
nabyta w pewien sposób przygotowuje do kontemplacji nadprzyrodzonej (ale wcale nie jest
powiedziane, że ta druga musi nastąpić ― wszystko zależy od Pana). Kontemplacja w swej istocie
polega na osobowej więzi z Bogiem opartej na miłości. Łacińskie cum-placere oznacza wzajemne
upodobanie.
Kiedy można poznać, że dana modlitwa jest autentyczna? Przecież człowiek jest zdolny oszukać
się, a pycha ludzka ma szerokie pole do popisu właśnie na modlitwie, przebiegle skrywając się pod
pozorami długich modlitw czy westchnień. Teologia modlitwy wypracowała znaki autentycznej
modlitwy chrześcijańskiej. Są one następujące:
 wzmożenie miłości bliźniego;
 bardziej odpowiedzialne wypełniane obowiązków stanu;
 autentyczna radość;
 większa zażyłość w obcowaniu z Chrystusem;
 pokora;
 ubóstwo duchowe i powściągliwość w pożądaniach;
 świadomość grzeszności i słabości;
 otwarcie na łaskę przebaczenia i ufność w Boże miłosierdzie;
Podsumowując chciałam podkreślić, że podjęty temat został przedstawiony w ogólnym zarysie.
Jak wiemy istnieje szeroka literatura tematu. Nie zajęłam się też modlitwą mistyczną. Chciałam także
zaznaczyć, że nie jest dobrze analizować swojej modlitwy pod kątem stopni, to nie jest potrzebne, a
może być szkodliwe (tak też mówił o. Honorat). Ogólna jednak wiedza na temat etapów modlitwy
wskazuje jasny cel modlitwy ― zjednoczenie z Chrystusem, który pokrywa się z celem życia
zakonnego. Wskazanie pewnych tendencji może także pomóc w udoskonalaniu modlitwy, zawsze
jednak przy pomocy Ducha Świętego i zgodnie z Wolą Bożą, wyrażoną w Ewangelii (np. „Na
modlitwie nie bądźcie gadatliwi”, ale też „módlcie się mówiąc «Ojcze nasz»).
Trzeba też brać pod uwagę osobiste uwarunkowania i predyspozycje do danego rodzaju
modlitwy gdyż łaska zawsze buduje na naturze. Ważne jest, aby pamiętać, że nic w życiu duchowym
nie jest „sztywno” przypisane. Dlatego nie wolno przywiązywać się do żadnego rodzaju modlitwy (ani
ustnej, ani kontemplacyjnej), trzeba iść za natchnieniem Ducha i przyjmować to, co daje Pan w danym
momencie życia. Mistrzowie życia duchowego polecają sięgać do wartościowej lektury czy korzystać
z wypracowanych form modlitwy ustnej w czasie oschłości, aby nie oddalić się od Boga. Gdy
przychodzi zniechęcenie potrzeba wewnętrznej dyscypliny, którą łatwiej utrzymać przez modlitwę
ustną. Czasami jednak zalecają w takich wypadkach trwanie w ciszy pomimo trudności, a przede
wszystkim nie opuszczanie nigdy modlitwy mimo swego rodzaju „wypalenia”, które dosięga każdego i
jest próbą wiernej miłości. Nie ma więc jednej reguły.
Trzeba na sam koniec także zwrócić uwagę na nieocenioną wartość modlitwy wspólnej („Gdzie
dwaj albo trzej...”). Jak widać z tych różnorodnych refleksji na modlitwie konieczna jest pełna
harmonia. Potrzebne w modlitwie jest przebywanie „sam na sam” z Bogiem, ale też potrzebne jest
wspólne wyrażanie uwielbienia Panu. Wynika stąd zatem, że nie będzie korzystne przeakcentowanie
żadnego z tych dwóch rodzajów modlitwy (wspólnej czy osobistej). W rozstrzygnięciu tej pewnego
rodzaju rozterki może być pomocna mądrość Słowa Bożego wyrażonego w Piśmie Świętym i Tradycji
Kościoła oraz we właściwym odczytaniu i zastosowaniu do czasów dzisiejszych duchowego
dziedzictwa pozostawionego nam przez Założycieli.

You might also like