Professional Documents
Culture Documents
Jeśli jesteś właśnie taki — nie martw się. Ta książka to zmieni. Roz-
pocznij od zdania sobie sprawy z tego, że jesteś lepszy niż świadomie
myślisz. W istocie, jeśli już wiesz, jak chciałbyś wydać masę
pieniędzy, jesteś spory kawał przed większością innych ludzi!
Ten drugi poziom nie śpi nigdy. To jest właśnie Twórcza Podświado-
mość. Twórcza Podświadomość dosłownie utrzymuje Cię przy życiu.
Odpowiada za nieświadome funkcje, takie jak bicie serca i oddycha-
nie. Wspaniale kontroluje gruczoły dokrewne, główne regulatory
Twojego organizmu. Dla nas jednak najważniejsze jest to, że Twoja
Twórcza Podświadomość steruje także Twą osobowością, Twym cha-
rakterem, popędami oraz najgłębszymi i najbardziej skrytymi prag-
nieniami!
Niektórzy myślą, że już tego próbowali i im się nie udało. Jeśli Ty też
tak myślisz, to zapewniam Cię, że szansa jest jak tysiąc do jednego,
że nigdy nie udało Ci się dotrzeć do własnej Twórczej Podświado-
mości. Całkiem wielu ludzi „zmienia swą psychikę”, aby lepiej sobie
radzić w życiu — tyle że wszystkim, co zmieniają ci ludzie, jest
Świadomość.
Ten człowiek całe swoje życie pracował za pomocą mięśni. Teraz, nie-
co po sześćdziesiątce, zaczął się szybko starzeć. Jednak dzięki pew-
nym chytrym obliczeniom „wykazano” mu, że był w błędzie i w istocie
jest o dziesięć lat młodszy, niż myślał.
powtarza, iż samych siebie nie lubią. Dlatego nie lubią sposobu, w ja-
ki postępują wśród innych ludzi, skutkiem czego wolą ich unikać.
1
Co w tamtych latach było mimo wszystko sumą wielokrotnie wyższą niż dzisiaj.
Dzisiaj za tyle dolarów można by może mieć przyczepę kempingową i wydzier-
żawić jakiś spłachetek gruntu do jej postawienia. (Wszystkie przypisy pochodzą
od tłumacza).
mogła kupić sukienki nigdzie indziej niż w Paryżu. Mąż zadawał szy-
ku w najbardziej snobistycznym ziemiańskim klubie.
Byli więc szczęśliwi? Każdy rys ich twarzy zdradzał nieznośną nudę.
Mąż, głowa rodziny, pracował pilnie — i bez wątpienia inteligentnie
— dążąc do szczęścia. Zdobył bogactwo, ale ponieważ nie rozumiał,
czym jest prawdziwe szczęście, chybił celu wręcz haniebnie.
Lista tych rzeczy, które ta pani chciała robić dla innych, była napraw-
dę długa i imponująca. Co więcej, na jej twarzy malowała się
szczerość, gdy opisywała te wszystkie rzeczy, które chciałaby zrobić,
będąc bogata. Był to kolejny dowód prawdziwości znanego wszyst-
kim chyba twierdzenia, że szczęście bierze się z dawania szczęścia.
Czy taka wypowiedź nie sprawia, że sam byś chciał temu chłopcu dać
te bogactwa, żeby mógł je w taki cudowny sposób wykorzystać?
Takim ludziom jak on ta książka nie zdoła chyba wiele pomóc. I tak
czytaliby ją z lękiem, że znajdą tam coś niepochlebnego na swój
temat albo coś, co zburzy ten ich niewymuszony, zrelaksowany spo-
sób życia.
Jeśli żyłeś dotąd tak, jak żyje przeciętny człowiek, czyli zarabiając
tyle, by starczyło na najpotrzebniejsze rzeczy, plus od czasu do czasu
na jakiś niewielki luksus, Twoja interpretacja pojęcia „bogactwo” jest
zapewne dość skromna. Zapłacone rachunki i parę tysięcy dolarów
w banku stworzyłyby Ci sytuację tak różną i na tyle lepszą od tej, jaką
Wielu spośród tych ludzi niestety cała ta nauka daje stosunkowo nie-
wiele, a to dlatego, że czynią to niejako z poczucia obowiązku, uważa-
jąc, że tak powinni. Inaczej jest jednak z tymi, którzy naprawdę
pragną się stale uczyć czegoś nowego i odczuwają dreszcz emocji za
każdym razem, gdy im się to uda.
Czyż to nie ekscytujące? Czy nie jest Ci już trudno się doczekać chwi-
li, gdy zaczniesz wykonywać wszystkie te kroki, które, jak już to in-
stynktownie odczuwasz, uwolnią Cię od smętnej egzystencji od wy-
płaty do wypłaty?
Nie, wcale nie odchodzę od tematu „bogacenia się przez sen”! To, co
teraz powiedziałem, powinno Ci pomóc uświadomić sobie, że
bogacenie się przez sen nie jest wcale fantazją, tylko całkiem normal-
nym zjawiskiem wynikającym z zasad funkcjonowania naszej nie-
świadomości.
Jeśli idziesz do łóżka z głową pełną myśli w rodzaju: „Uff, to był zno-
wu cholernie ciężki i nieprzyjemny dzień. A jutro też mam do rozwi-
ązania kilka paskudnie trudnych problemów... Nie powiem, żeby mi
się do tego spieszyło” i tak dalej, i tak dalej — trudno się dziwić, że
możesz mieć kłopoty ze snem, ponieważ Twoja podświadomość cały
czas przeżywa ten „cholernie ciężki i nieprzyjemny dzień”, który jej
wieczorem zadałeś jako temat do rozmyślań. I trudno też się dziwić,
że obudzisz się w końcu z góry pełen obaw i niechęci do tego dnia,
któremu masz właśnie stawić czoła.
A co Ty teraz czujesz?
nas tu fizjologia snu, nie musimy wcale wiedzieć, czym w istocie jest
sen. Wszystko, co chcemy wiedzieć, to jak zacząć bez problemu za-
padać w spokojny, dający siły sen. Zlokalizowanie przyczyny
problemu, to, jak mówią, połowa sukcesu. Ja także się z tą opinią
zgadzam, więc rozpocznijmy od omówienia najpowszechniejszych
przyczyn bezsenności.
Martwienie się
Rozwiązanie
Wielu ludzi zabiera swą pracę ze sobą do łóżka. Kiedy się kładą,
godzinami rozpamiętują wszystkie wydarzenia minionego dnia —
trapiąc się tym, co powinni byli uczynić, ale czego nie uczynili, jak
również tym, co uczynili, choć uczynić nie powinni byli. Potem zaś,
po spędzeniu kilku bezsennych godzin sam na sam z przeszłością,
przechodzą do rozmyślania nad przyszłością — o wszystkim tym, co
zrobią i czego nie zrobią.
Rozwiązanie
Rozwiązanie
Zawiść
Rozwiązanie
Wyrzuty sumienia
Rozwiązanie
Lenistwo
Rozwiązanie
Nienawiść
Rozwiązanie
Planowanie przyszłości
Rozwiązanie
Tworzenie
Rozwiązanie
Mnie samemu najlepiej się pisze wcześnie rano. Idąc spać, mówię
swej podświadomości: „Będę tej nocy spokojnie spał, a w tym czasie
moja podświadomość rozwinie dobry temat dla mego prasowego ar-
tykułu i rano, kiedy będę pisał, myśli będą do mnie przybiegać, co mi
pozwoli szybko napisać naprawdę dobry artykuł”. Całkiem często,
wkładając rano kartkę w maszynę do pisania, nie mam żadnego po-
mysłu, o czym będę pisać. Kiedy jednak kończę wkładać papier,
w mojej świadomości zaczynają pojawiać się pomysły i przychodzą,
aż cały tekst zostanie ukończony.
Rozwiązanie
Kochaj życie, ale nie obawiaj się śmierci! Nie znam nikogo, kto by
bardziej chciał żyć niż ja. Moje życie rodzinne jest szczęśliwe, moja
Lęk przed śmiercią przyspiesza śmierć. Kiedy nas coś boli, a my, za-
miast znaleźć przyczynę i usunąć ją, zaczynamy się zamartwiać —
wyobrażając sobie, że możemy od tego czegoś umrzeć — zaczynamy
się gorączkowo miotać. Powinieneś żyć tak, jakbyś miał zapewnione
dożycie 125 lat. Wtedy, niezależnie od Twojego obecnego wieku, za-
wsze będziesz młody w stosunku do tej swojej założonej długości ży-
cia.
***
„Po prostu nie mogę spać przy tym całym jazgocie”, skarży się ktoś.
Oczywiście, wiedząc, jak działa ludzka psychika, tak jak Ty obecnie
wiesz, łatwo zrozumieć, że tego typu deklaracja po prostu wydaje
podświadomości rozkaz, by nie dawała Ci zasnąć.
Jak zasypiać?
Kiedy chcesz zasnąć, czy to od razu gdy się kładziesz, czy to kiedy
zbudzisz się w środku nocy, wykonaj kolejno poniższe czynności:
Ludzki umysł nie potrafi naraz myśleć o dwóch różnych rzeczach. Kie-
dy tylko rozpoczynasz opisaną procedurę, czujesz się miło i wszystkie
myśli, które by Cię mogły w innym przypadku prześladować, całkowi-
cie znikają.
Nawet jednak jeśli nie zaśniesz od razu, nie martw się. Po prostu
nadal oglądaj pojawiające się przed Tobą kolory i obrazy. Nie potrwa
długo, a Morfeusz weźmie Cię za rękę i odprowadzi do Krainy Snu.
Jeśli już nie możesz się doczekać, zacznij czytać następny rozdział.
Ale osobiście sądzę, że opłacałoby Ci się teraz na chwilę przerwać
„Są jednak lepiej ode mnie wykształceni”, możesz się bronić. Bzdura!
W Nowym Jorku żyje pewien człowiek, nie mający praktycznie żad-
nego wykształcenia. Kiedyś był rzemieślnikiem wyrabiającym
uprzęże i zarabiał bardzo mało. Dzisiaj posiada dwa drapacze chmur
i kilka modnych apartamentowców. Żył bardzo skromnie z dnia na
dzień, aż do chwili, gdy uświadomił sobie, iż posiada rezerwę energii,
która może go doprowadzić do wielkich rzeczy.
Nie zdając sobie nawet z tego sprawy, wykrzesał iskrę, która urucho-
miła jego twórczy umysł. Zaczął myśleć w kategoriach MOGĘ, PO-
TRAFIĘ i ZROBIĘ. Czy nadal ociągał się z pójściem do swego biura?
NIE! Następnego ranka pospieszył do pracy i od razu po wejściu do
biura kazał księgowemu, by dał mu pełną listę wierzycieli.
3
Co w tamtych czasach, warto pamiętać, było sumą o wiele więcej znaczącą niż
obecnie. To oczywiście kwestia inflacji.
4
To jeden z trzech najsławniejszych i najważniejszych uczniów Zygmunta Freu-
da, który później, jak i tamci, stworzył własną szkołę i poróżnił się ze swym mist-
rzem. Mniej znany ogółowi od np. Carla Gustawa Junga, ale wedle niektórych
znacznie bliższy w swych poglądach rzeczywistości.
Teraz więc, całkiem tak samo, jak dyrektor zarządzający wydałby po-
lecenia wszystkim podległym mu kierownikom oddziałów, Twój wła-
sny dyrektor zarządzający — Twórczy Umysł — zaczyna wysyłać in-
strukcje swym podwładnym w Twoim ciele.
„Chciałbym dać panu szansę wykazania się. Może pan zacząć jutro
rano”, powiedział człowiek siedzący za biurkiem.
Czy to nie jest dla Ciebie rewelacyjne odkrycie? Czy nie trudno Ci
uwierzyć, że szedłeś przez życie, pragnąc różnych rzeczy i nie zdając
sobie sprawy z tego, że dzięki Twórczemu Umysłowi nie musisz tylko
zem z nią życia. Pobrali się więc i jestem pewien, że żyć będą razem
szczęśliwie aż po grób.
Moi wydawcy często dziwią się, jak niewiele poprawek trzeba czynić
w moich rękopisach. Autorzy często muszą całkiem od nowa pisać
Czy się chwalę? Wcale nie! Nie jestem bowiem w niczym lepszy od
Ciebie. Po prostu czynię użytek z pewnej siły, którą wszyscy posiada-
my. Używam Twórczego Umysłu, który zawsze jest gotów mnie po-
prowadzić.
Proszę Cię, nie czytaj tego i nie mów sobie: „Fajnie to brzmi, kiedyś
mam zamiar to wypróbować”. „Mam zamiar” to nie jest dobry zwrot.
Można sobie mówić „mam zamiar” — i nawet jeśli nie spróbujesz
tego zrobić przez dziesięć lat, to i tak będzie to prawda. Zamiast mieć
zamiar coś zrobić — po prostu to zrób!
Nigdy nie poznasz potęgi Twórczego Umysłu, zanim jej nie wykorzy-
stasz. Daj mu szansę, by Ci wykazał swe możliwości. Właśnie w tej
chwili czeka on na Twój rozkaz.
A co ze zdrowiem?
4. Psychika to człowiek
Nie tak wielu ludzi zdaje sobie z tego sprawę, ale to umysł jest
odpowiedzialny za tę słodycz, jak też ewentualne jej przeciwieństwo.
Ktoś słodki to ten, którego psychika sprawia, iż jest hojny,
wyrozumiały, sympatyczny, przyjazny i chętny do pomocy.
Jaka jest różnica między tymi dwoma ludźmi? Różnica leży w ich
psychice. Jeden myśli w kategoriach porządnego biznesu i rzetelnego
inwestowania. Drugi myśli w kategoriach zarabiania jedynie dla
przyjemności natychmiastowego wydawania.
Kiedy ktoś używa zaimka osobowego „ja”, nie mówi wcale o swojej
fizycznej istocie. Mówi o swej istocie psychicznej, umysłowej. Jeśli
powie: „Jestem szczęśliwy”, nie ma w nim — fizycznie — nic, co by
mogło być szczęśliwe. Oczywiście jest fizyczna reakcja na
emocjonalny fakt bycia szczęśliwym. Jego wargi złożą się do
uśmiechu, całe ciało może się nawet zatrząść od śmiechu, ale bez
uczucia radości i szczęścia w jego psychice żadna z tych rzeczy by nie
nastąpiła.
Nie oznacza to, że jesteś sobą, ponieważ jesteś wysoki lub niski,
ciemny czy jasny, gruby czy chudy. Oznacza to, że Ty, którego ludzie
lubią lub nie znoszą, jesteś refleksem Twojego umysłu, Twej
psychiki.
Ważne jest zrozumienie tej prawdy, a chociaż wydaje się tak prosta,
trzeba przez dłuższą chwilę pomyśleć, żeby dokładnie to zrozumieć.
Siła nawyku
Czy masz zatem wciąż zbyt mało podstaw, by stwierdzić, że jeśli nie
jesteś obecnie zadowolony ze swego życia, to wszystkim, co musisz
uczynić, będzie stworzenie sobie wzorców zachowania zgodnych z
Jeśli Twoje ciało jest fizycznie w marnej formie, ktoś, kto zna się na
tych sprawach, potrafiłby Ci pokazać, co masz robić, by poprawić to
w bardzo krótkim czasie. Jednak samo pokazanie nie wystarczy.
Musisz także przez jakiś czas stosować się do tych instrukcji, zanim
dadzą się dostrzec jakiekolwiek zmiany.
Jeśli Ci się nie udaje w życiu, jeśli nie jesteś szczęśliwy, jeśli stale Ci
coś dolega i na coś się skarżysz — jest tak, ponieważ kierowany jesteś
tego rodzaju nawykami, które powodują właśnie tego typu stany.
Myślisz o sobie jako o nieudaczniku, może jako o kimś, kto nie
zasługuje na sukces. Wierzysz, iż przypisanym Ci losem jest, byś był
nieszczęśliwy. Naturalną konsekwencją umysłu wypełnionego
poczuciem porażki i beznadziejności jest ciało obolałe i pełne
różnych przypadłości, co z kolei daje Ci jeszcze więcej powodów do
rozczulania się nad samym sobą.
Dam Ci teraz bardzo prosty test, który wykaże bez cienia wątpli-
wości, czy Twój umysł skłania się ku negatywnej, czy też ku pozytyw-
nej stronie.
Wiele z tych słów wydaje się negatywnymi, inne zaś wydają się
pozytywne, jednak zaraz przekonasz się, że każde z nich może być
zarówno negatywne, jak i pozytywne.
Istnieje też inna pożyteczna gra. Weź po kolei wszystkie litery alfa-
betu i zobacz, ile pozytywnych słów potrafisz znaleźć na każdą z nich.
Spośród słów zaczynających się na A mógłbyś na przykład znaleźć:
Ambitny, Anielski, Apetyczny, Artystyczny, Atletyczny itd. Na B mo-
głyby to być: Beztroska, Bogactwo, Bawić się, Błogosławieństwo itd.
Przejedź tak przez cały alfabet, znajdując tyle pozytywnych słów, ile
tylko potrafisz.
Za każdym razem, gdy się czegoś nowego dowiadujesz albo coś czy-
tasz na temat któregoś ze swych pozytywnych słów, wyjmij od-
powiednią kartę i dodaj do niej nowo zdobyte informacje.
Przez cały tydzień mów sobie tak często, jak Ci się to przypomni:
„MOGĘ odnieść sukces!”. Powiedz to przed zaśnięciem, od razu,
kiedy się rano obudzisz, oraz wielokrotnie w ciągu dnia.
Mogą się one wydawać zbyt piękne, by były prawdziwe, ale nie
poświęcaj tej myśli wiele uwagi. Te same zasady wynoszą innych od
Nie jestem tak do końca pewien, czy te dwie istoty naprawdę w nas
żyją, jednak z całą pewnością wiem, że nasza psychika potrafi działać
albo w pozytywnym, albo też w negatywnym kierunku.
Joe Benson trafił na długą złą passę w swym życiu. Nie miał grosza
przy duszy, za to pokaźny stos rachunków do zapłacenia. Sprawa wy-
glądała poważnie i Joe nie mógł już z powodu swych zmartwień spać.
Pani Benson, widząc w swym małżonku taką zmianę, nie śmiała na-
wet spytać go, co się stało. Nie musiała jednak, ponieważ podczas
śniadania została poczęstowana entuzjastyczną historią o tym, jak
bezsenna noc zmieniła przyszłość ich obojga.
Joe został w domu przez cały ten dzień — i nie bez powodu. Z kartką
i ołówkiem w ręce rozrysowywał swój problem zgodnie z zaleceniami
podanymi w jednej z mych wcześniejszych książek. Zdecydował, jaki
będzie jego cel. W jego przypadku miało to być wyjście z długów
i osiągnięcie dochodów zapewniających sensownie wysoki standard
życiowy. Następnie wypisał każdą z przeszkód stojących między nim
a jego celem. Potem wytyczył plan działania, który by mu umożliwił
przeskoczenie wszystkich tych przeszkód i osiągnięcie celu.
Wieczorem, zanim się położył spać, przemyślał ten swój plan bardzo
dokładnie i zdecydował, iż wstanie wcześnie rano, by go wcielić w ży-
cie.
Nie znając zasad ujawnianych przeze mnie w tej książce, Joe Benson
dosłownie bogacił się, kiedy spał. Poszedł spać z dobrze uformowa-
nym w myślach planem i kiedy jego świadomy umysł spał, jego
Twórczy Umysł cierpliwie pracował nad wprowadzeniem sensowne-
go planu Josepha w życie.
Nasuwa się jeszcze inne pytanie. Czy Joe zrobił coś, czego Ty byś nie
mógł zrobić? Nie! Tak jak on zmienił swą psychikę i zaczął widzieć
sam siebie takim, jakim być pragnął, Ty także możesz to zrobić —
„Mój własny dom nie jest wprawdzie tak wyszukany, ale jem smacz-
ne, pożywne posiłki i śpię w wygodnym łóżku”.
Kiedy Fred White uświadomił sobie, że nawet bez bogactw może się
cieszyć tymi samymi dobrami, którymi cieszą się bogacze, uzyskał
głębokie poczucie wewnętrznego spokoju. Już nie zazdrościł swemu
pracodawcy, a jednocześnie stwierdził, że sam się wewnętrznie roz-
wija i może zacząć myśleć w kategoriach tego wewnętrznego rozwo-
ju.
Kiedy Fred White zaczął sam siebie postrzegać jako człowieka intere-
sów, jego pracodawca zaczął zwracać na niego większą uwagę oraz
awansować go wyżej i wyżej w swojej firmie.
Prawdziwy Ty
Wytrenuj się tak, byś się stał pozytywny. Za każdym razem, gdy za-
uważasz, iż pozwoliłeś sobie na negatywną myśl, przepędź ją myślą
pozytywną. Może nie od razu zauważysz rezultaty, ale z pewnością
przyjdą. Kiedy umieszczasz ziarno w ziemi, potrzeba wielu dni,
zanim cokolwiek pojawi się nad powierzchnią. Jednak jeśli ziarno
5
Czyli w przybliżeniu formatu A4.
6
Czyli o średnicy około trzech milimetrów.
i szczęścia, potem zaś, ponieważ ich pragnienie się nie spełniło, za-
decydowali, że umysł wcale nie ma władzy nad materią.
Ktoś, kto utrzymuje sam siebie w stanie depresji poprzez ciągłe nie-
powodzenia, marne zdrowie i ponury nastrój, z pewnością jest pod
wpływem zasady „umysł rządzi materią”. Nie pragnie oczywiście tych
wszystkich złych rzeczy, ale widzi siebie jako kogoś, kogo one do-
tyczy, wierząc, iż jest skazany na ich znoszenie.
Czy ten rozdział nie zainspirował Cię, by spojrzeć na życie z takim za-
chwytem, jak w „Alicji w Krainie Czarów”? Czy Twój wzrok nie zaczy-
na przenikać mgły niepewności i zwątpienia? Czy nie dostrzegasz za-
rysów nowego życia, które mogłoby być Twoim życiem?
Oczywiście nikt nie chce być biedny czy nieszczęśliwy, faktem jednak
pozostaje, że jesteśmy tym, kim uważamy, że jesteśmy. Tak ważne
jest, byś w pełni pojął znaczenie tego stwierdzenia, że zostanie mu
poświęcony cały rozdział. Jeśli przeczytasz go ze zrozumieniem, uj-
rzysz w lustrze całkiem innego siebie.
Istnieją także ci, którzy próbują opisywać własne emocje: „Jestem ła-
twy w obejściu”, powie jeden, podczas gdy inny deklaruje: „Nikt nig-
dy nie zdoła mi nic narzucić”.
Jesteś tym, kim uważasz, że jesteś! Nasze ciała nie przejawiają talen-
tu czy jego braku.
Jeśli ktoś nie jest muzykalny, to nie dlatego, że istnieje jakaś fizyczna
cecha czyniąca człowieka muzykalnym lub wprost przeciwnie.
Jeśli ktoś nie umie się posługiwać narzędziami, to jego ciało nic nie
ma z tym wspólnego. To, kim jesteśmy, odzwierciedla mentalny ob-
raz nas samych, który posiadamy.
Szef dużej agencji reklamowej opowiada o tym, jak zaczął być iden-
tyfikowany z branżą reklamową. Dochodząc do dwudziestki, uważał,
że chciałby być inżynierem. Przez całą szkołę średnią przygotowywał
się do tej profesji. Posiadał też gramofon i sporą liczbę płyt, które
chciał sprzedać. Wybrał nazwiska kilku swoich przyjaciół, którzy
mogli być zainteresowani kupnem, i napisał do nich listy, oferując im
tę kolekcję. Jeden z nich po otrzymaniu takiego listu kupił gramofon
wraz z płytami i w odpowiedzi pochwalił sprzedającego za jego pięk-
ny list, zachęcając autora do pójścia w stronę branży reklamowej,
ponieważ posiada zdolność przedstawiania ofert w tak przekonujący
sposób.
Większość ludzi tak do głębi akceptuje się takimi, jacy są, że niemal
wcale nie zastanawiają nad kwestią tego, jak się stali takimi, jacy są.
To poczucie niepewności, które tak wielu z nas nosi w sobie stale, nie
rozwinęło się w życiu dorosłym. Znowu musimy winić za to rodzi-
ców, nie wiedzących nic albo prawie nic o psychologii dziecka.
Mareczek idzie potem przez życie, nigdy nie czując się naprawdę bez-
pieczny. Obawia się zrobić cokolwiek, co by wymagało inicjatywy,
ponieważ — jak sądzi — mogłoby mu się nie udać.
Jesteś tym, kim myślisz, że jesteś. Jeśli Twoi rodzice mieli dość ro-
zumu, by wpoić Ci przekonanie, że masz w sobie wszystko, czego po-
trzeba, by zostać odnoszącym sukcesem biznesmenem, będziesz
nadal widział siebie jako kogoś takiego, w późniejszych zaś latach
będziesz ten zachowany obraz odtwarzał w swym biznesowym życiu.
Ile czasu zajmie Ci przemienienie się z tego, kim jesteś, w tego, kim
pragniesz być? To jest sensowne pytanie i odpowiedź będzie intere-
sująca — a nawet inspirująca.
Nigdy nie określaj dziecka w jakikolwiek inny sposób niż taki, który
określa to, czego dla niego pragniesz. Nazywanie go złym, głupim,
leniwym, nieśmiałym — lub opisywanie czegokolwiek innego, czego
chciałbyś uniknąć — to po prostu zasiewanie w jego Twórczym Umy-
śle tych rzeczy, które potem będą rosnąć i dojrzewać.
„Grzeczni chłopcy tak nie robią”, powie jakiś rodzic. W ten sposób
porównuje dziecko z grzecznymi, nie zaś z niegrzecznymi.
„Mając taki bystry rozum, możesz łatwo rozwinąć się, zostać szano-
wanym liderem i nie musieć harować całe życie”, mówiła pewna inte-
ligentna matka synowi, który miał skłonność do obijania się na
studiach.
raczej zapytać, jaki wpływ miał ten chłopiec na swych sąsiadów. Zor-
ganizował lokalny klub i zainteresował miejscowych chłopaków
różnymi konstruktywnymi sprawami.
Pamiętaj — łatwiej mieć dobry wpływ niż zły! Istnieje wiele powo-
dów, by być porządnym, nie ma natomiast żadnego, by być świnią.
Pewien ojciec skarżył się, że jego dzieci go nie szanują. Okazało się,
że jego żona, kiedy tylko się na niego zezłościła, wyzywała go od „bez-
wartościowych”, „leni”, „obiboków” itd. Czy nie było więc naturalne,
że dzieci straciły szacunek? I oczywiście jeśli ten mąż także zacząłby
wyzywać żonę, miałoby to ten sam wpływ na dzieci.
Czy mogę coś zasugerować? Ten rozdział jest tak ważny dla
wszystkich rodziców, jak i dla wszystkich, którzy spodziewają się
zostać rodzicami, że uczyniłbyś ogromną przysługę wszystkim,
którzy mogliby z niego skorzystać, pożyczając im tę książkę albo inny
jej egzemplarz. W wyniku tej Twojej przemyślanej hojności o wiele
więcej ludzi cieszyłoby się szczęśliwszym i bardziej udanym życiem.
Jesteś tym, kim myślisz, że jesteś. Teraz, kiedy już rozumiesz znacze-
nie tego stwierdzenia, co myślisz o samym sobie? Widzisz w sobie
wielkiego przywódcę? Odnoszącego sukcesy biznesmena? Zdolnego
i skutecznego pracownika? Dobrego współmałżonka i rodzica?
Czy ten człowiek był dwa razy tak dobry, jak sądził? Uwierz albo
i nie, ale na koniec miesiąca wartość zdobytych przez niego zamó-
Poprzednio dość martwiący się swą sytuacją, teraz nie tylko wywią-
zywał się bez trudu ze wszystkich swych finansowych zobowiązań,
ale też co miesiąc odkładał całkiem pokaźną sumkę jako zabezpie-
czenie na przyszłość.
Czy ten handlowiec był dwa razy lepszy, niż poprzednio sądził? Był
sześć razy lepszy! Całkiem niedługo musiał wynająć kogoś do pomo-
cy w swym rozwijającym się biznesie,a ponieważ to nie był już skle-
pik z jednoosobową obsługą, jego właściciel mógł teraz chodzić na
posiłki do domu.
Co byś powiedział
na podwojenie swych dochodów?
„Gdyby to był dobry pomysł, ktoś inny już by na to wpadł”. Słyszy się
takie wypowiedzi bez przerwy, ale w wielu przypadkach ta porzucona
idea naprawdę stworzy podstawę niezwykłego sukcesu... Tyle że suk-
cesu kogoś innego.
Zanim się skontaktował z tą firmą, zadał sobie nieco trudu, by się do-
wiedzieć czegoś więcej o branży, do której pragnął się dostać.
Taka propozycja jest oczywiście jak miód dla każdego szefa działu
sprzedaży, więc nasz przybysz został zaproszony na spotkanie. Szef
działu sprzedaży był tak zachwycony prezentacją, że przesłał ją zaraz
do rady nadzorczej — z rekomendacją, by z niej wyciągnięto jak
najdalej idące wnioski. Przebojowość tego młodego człowieka zapew-
niła mu w nowej firmie nawet lepszą pozycję niż ta, o której mówiło
ogłoszenie. Chłopak miał po prostu pomysł — i uczynił z niego uży-
tek.
Na temat patentów mówi się często, że tyle ich już jest, iż coraz trud-
niej jest wpaść na jakiś nowy pomysł. Jest to oczywiście nieprawda.
Każdy nowy patent otwiera możliwości dla niezliczonych nowych pa-
tentów.
8
I to były całkiem inne (jeśli chodzi o wartość) dolary niż dzisiaj, o czym już była
zresztą kilkukrotnie mowa.
Za każdym razem, gdy coś idzie nie tak, napotykasz okazję do wy-
nalazku. Pierwsze otwieracze do konserw były urządzeniami, które
wbijało się w wierzch puszki i poruszało nimi w górę i w dół, co po-
zostawiało u góry puszki wystającą zębatą krawędź. Masa ludzi
pocięła sobie tą blachą palce — jednak nikt z nich nic w tej sprawie
nie zrobił, jeśli nie liczyć bluzgania.
Jednak w końcu jeden człowiek, zamiast kląć, kiedy rozciął sobie pa-
lec, zadał sobie pytanie, czy nie dałoby się wymyślić otwieracza pozo-
stawiającego gładki brzeg. Wydawało się to całkiem możliwe, więc
się za to zabrał i wymyślił otwieracz, który nie tylko zabezpieczył
innych przed skaleczeniami, ale przy okazji jemu samemu zapewnił
przyzwoitą fortunkę.
Można przez całe życie szarpać się, niewiele osiągając, aż nagle jeden
dobry pomysł potrafi nieznanego człowieka postawić w świetle ref-
lektorów, zapewniając mu powodzenie i szczęście.
Nie ma granicy wieku, powyżej której nie dałoby się rozwijać war-
tościowych idei. Wielu ludzi mając sześćdziesiąt, siedemdziesiąt albo
więcej lat, ma znakomite pomysły pozwalające im osiągnąć w krót-
kim czasie więcej, niż zdołali osiągnąć w swym całym wcześniejszym
życiu.
Krok 1
Krok 2
Krok 3
Idea staje się czymś namacalnym wtedy, gdy coś z nią robisz. Naj-
większą intensywność każda idea ma zazwyczaj w momencie swych
narodzin. Zachowaj ją więc, zanim zacznie więdnąć. Zacznij pro-
wadzić własny bank idei. Za każdym razem, gdy jakiś pomysł prze-
nika do Twej świadomości, zapisz go, chyba że jesteś w takiej sy-
tuacji, że możesz od razu zacząć nad nią pracować. Zapisz wszystko,
co Ci przychodzi do głowy w związku z Twoją ideą. Sam akt zapisy-
wania idei zabezpiecza ją przez więdnięciem. Jeśli Twoja idea może
być przedstawiona obrazkiem — i jeśli radzisz sobie z ołówkiem —
naszkicuj ją!
Bądź szczęśliwy!
Bądź szczęśliwy! Jeśli masz problemy (a kto ich nie ma?), bądź
szczęśliwy, dlatego że z pomocą zdobytej wiedzy możesz je pokonać,
zamiast dopuścić, żeby one pokonały Ciebie.
Pieniądz często określany jest jako „środek wymiany”. Jeśli ktoś wy-
mienia swoją pracę na pieniądze, potem zaś wymienia pieniądze na
żywność, w sumie wymienia pracę za żywność. Pieniądze pośred-
niczą jako środek albo medium, są otrzymywane tylko po to, byśmy
się musieli z nimi rozstać — ostatecznym celem jest pożywienie.
dym towarem. Ile jest wart Twój dolar, zależy całkowicie od tego, ja-
ką przyjmuje się wartość produktu, który zamierzasz kupić.
Teraz sobie wyobraź, że jakimś cudem cała rezerwa złota znika, ale
nikt się o tym nie dowiedział. Nadal byśmy robili zakupy, a nasze
pieniądze miałyby tę samą wartość, co w tej chwili. Gdyby jednak
kradzież wyszła na jaw, nasze pieniądze momentalnie przestałyby
być cokolwiek warte.
Co z własnością?
Kilka lat temu dawałem wykład na temat wyrażony w tytule tego roz-
działu — „Pieniądze, czyli mit”. Kilka miesięcy później otrzymałem
inspirujący list od kogoś, kto tego wykładu wysłuchał. Oto co w tym
liście było napisane:
Henry J. Kaiser, choć naprawdę bardzo bogaty, był kimś, kto doko-
nywał cudów w dziedzinie budowy statków, kto stworzył całe impe-
rium różnych przemysłów, z których każdy byłby oceniany jako og-
romny sukces.
„Niech pan jednak zachowa ten teren dla mnie”, poprosił Erwin
bardzo poważnie. „Zdobędę potrzebne pieniądze w ciągu dwóch
tygodni”.
Istnieje jeszcze jeden ważny aspekt całej tej historii, który chciałbym
podkreślić. Przypominasz sobie, jak mówiłem, że Erwin zapałał entu-
zjazmem na myśl o zdobyciu tamtej franszyzy. Lubię myśleć o entuz-
jazmie jako o myśli, która się rozświetla. Kiedy człowiek jest pełen
entuzjazmu, nigdy się nie musi przymuszać do robienia czegokol-
wiek. Za wszystkie zadania — duże czy małe — bierze się dlatego, że
tak chce. Ma w sobie wewnętrzny zapał, sprawiający, że drży z pod-
niecenia, widząc pomysły stające się rzeczywistością.
Jak bogaty jest naprawdę bogaty? Tego pytania mogłeś sobie nigdy
nie zadawać. Wielu ludzi chciałoby być bogatymi, ale gdybyś ich spy-
tał: „Jak bogaty jest naprawdę bogaty?”, otrzymałbyś najprzeróżniej-
sze odpowiedzi.
Pamiętam czasy, gdy czułbym się bogaty, gdybym miał tysiąc dola-
rów. Pewnego dnia w Nowym Yorku jadłem lunch ze znanym giełdo-
wym inwestorem z Wall Street. Jego majątek stale fluktuował od ja-
kiegoś miliona dolarów czy dwóch do wielu milionów. W czasie na-
szej konwersacji powiedział mi z bardzo poważną miną: „Będę mu-
siał nieco mniej wydawać, mój księgowy mnie właśnie poinformo-
wał, że został mi już tylko milion”.
Wątpię, by ktoś, kto tysiąc dolarów — czy choćby pięć tysięcy dola-
rów — uważa za bogactwo, potrafił sobie wyobrazić siebie jako milio-
nera. Fakt, może zazdrościć milionerom i myśleć sobie o tym, jak cu-
downie byłoby mieć milion, nigdy jednak sobie nie wyobrazi, że ma
taką sumę.
dzy, albo wcale, pozwól mi zadać sobie takie pytanie: „Czy byłoby Ci
trudno wyobrazić sobie siebie z sumą stu dolarów?”. Na pewno nie!
Od razu wymyśliłbyś kilka sposobów, by zebrać taką sumę. W po-
rządku, teraz pytanie do tych, którzy już przyzwyczaili się do trzyma-
nia w ręce miliona dolarów lub więcej: „Czy trudno by Ci było wyo-
brazić sobie, że posiadasz milion dolarów więcej, niż naprawdę
masz?”. Wcale nie! Twój rozum szybko by znalazł sposoby, by dodać
do Twej fortuny taką sumę.
Zrobienie tego będzie tak proste, jak zechcesz — albo też tak trudne,
jak Ci się wydaje. Pozwól mi powtórzyć motto z wcześniejszej części
tej książki: „Człowiek może latami harować bez cienia jakichkolwiek
osiągnięć... Aż nagle... Niespodziewanie... Do jego świadomości
przedostanie się potężna myśl — i tak rodzi się lider”.
Znam kogoś, kto potrafił zdobyć fortunę, nie będąc nawet zdolnym
do podniesienia się z inwalidzkiego wózka. Czy dokonał tego, myśląc
o sobie jako o biednym nieszczęśniku pozbawionym środków? Nie!
Nie sądzę, by istniała potężniej motywująca siła, niż kiedy się gorąco
pragnie czegoś, czego się nie ma. Jeśli widzisz na sklepowej wystawie
albo w gazecie czy ilustrowanym magazynie coś, czego naprawdę
serio pożądasz, to jeśli osiągnąłeś punkt, gdy naprawdę potrafisz
ujrzeć, jak się tym cieszysz, wkrótce odkryjesz, że Twoja twórcza
wyobraźnia opracowuje sposoby i metody osiągnięcia tej rzeczy.
Nigdy nie widziałem kogoś, kto by się śmiał tak, jak się wtedy roze-
śmiał sten dyrektor.
„Wie pan, pod sobą miałby pan ludzi zarabiających po 25 tysięcy do-
larów rocznie”, rzekł, kiedy się już nieco uspokoił. Potem zaś powie-
dział coś, co mną naprawdę wstrząsnęło.
„Cóż, sądzę, że pan wie, ile jest sam wart”, rzekł i powstał, kończąc
naszą rozmowę.
Nie zdając sobie z tego sprawy, cały czas nosiłem niewidoczną metkę
z ceną. Widziałem siebie jako faceta wartego od 25 do 40 dolarów na
tydzień. I zanim nie zmieniłem sumy na tej mojej niewidocznej met-
ce z ceną, nie zacząłem się wspinać.
Proszę, nie zrozum mnie źle. Nie próbuję wcale sugerować, że ktoś
zarabiający 50 dolarów na tydzień powinien zarabiać na tydzień 100
dolarów czy więcej. To by było absurdem.
Jeśli ktoś nie jest zadowolony ze swych obecnych zarobków i jeśli bę-
dzie w wyobraźni widział („wizualizował”, jak to się fachowo nazywa)
jak zarabia dwukrotnie albo trzykrotnie więcej, to rozwinie w sobie
dążenie do osobistego rozwoju, wskutek czego zacznie naprawdę być
wart dwa albo trzy razy więcej, niż zarabia w tej chwili.
Bob nie zatrzymał się na tych 100 dolarach, które, jak obliczył, były-
by mu niezbędne, ale szukał dalej. Zwiększał i zwiększał sumę na
swej niewidocznej metce z ceną, aż nie tylko mógł sobie pozwolić na
bardzo piękną motorówkę, ale właśnie ostatnio wraz z całą rodziną
„Jeśli tak łatwo jest zostać bogatym, dlaczego wszyscy nie są boga-
ci?”, często mnie pytają różni ludzie. Pytanie wydaje się bardzo
rozsądne. Odpowiedź jest taka, że bardzo niewielu ludzi zdaje sobie
sprawę z tego, że bardzo łatwo jest stać się bogatym. Większość,
świadomie czy nieświadomie, uważa, że bogactwo wymaga ciężkiej
pracy. Powiedzieć komuś takiemu, że dosłownie wszystkim, co trze-
ba zrobić, by to zmienić, jest zmiana własnych myśli, to wystawiać
się na ich sceptycyzm i kpiny.
Henry John był zdrowym i silnym mężczyzną, ale nigdy nie odnosił
w życiu sukcesów. Zawsze zazdrościł ludziom zamożnym, sam
jednak nigdy się w tej błogosławionej roli nie widział.
Operacja się odbyła i przez jakiś czas wydawała się być ogromnym
sukcesem. Potem jednak nastąpiło coś dziwnego...
Był kiedyś człowiek, który zaczął od kupienia starego domu, który nie
mógł się obyć bez poważnego remontu. Kupił go za grosze i w wol-
nym czasie odremontował do całkiem znośnego stanu. Po wynajęciu
tego domu, co dało mu dodatkowy dochód, rozejrzał się za nas-
tępnym starym domem. Znalazł go i uczynił dokładnie to, co pop-
rzednio. W stosunkowo krótkim czasie zarobił tyle, że był w stanie
rozszerzyć swój biznes. Pod zastaw swych nieruchomości uzyskał
11
Może nie od rzeczy będzie zacytować to w oryginale, ponieważ nie jest to naj-
bardziej znane przysłowie świata, za to ma pięknie starodawne brzmienie. No i,
co jest dość smutne, nie mamy go dotąd w repertuarze naszych narodowych
przysłów. Oto więc ono w oryginale: Seek thy comrades among the industrious
for the idle will sap thy energy from thee.
A więc, mój miły Czytelniku, zacznij już teraz przekształcać to, czego
od dawna pragniesz, w rzeczywistość! Możesz na przykład widzieć
się w większym, lepszym, piękniejszym domu, elegancko umeblowa-
nym i z basenem. Możesz prowadzić najwspanialsze samochody.
Możesz posłać swe dzieci do najlepszych szkół i na najlepsze uniwer-
sytety. Naprawdę możesz uczynić każdy dzień swego życia radosnym
przeżyciem.
Czy cieszyłbyś się światłem, gdyby nie było żadnej ciemności? Nie
zauważałbyś po prostu różnicy.
Kiedy spotykasz jakieś źle wychowane dzieci, czy nie doceniasz wte-
dy tym bardziej własnego, dobrze wychowanego potomstwa? Tutaj
masz kolejny kontrast — złe i dobre.
Jeśli Cię coś naprawdę strasznie boli, czy nie czujesz się cudownie,
kiedy ten ból mija? Zaczynasz doceniać wartość dobrego samopoczu-
cia jako kontrastu dla bólu.
Ten człowiek był szczery. Naprawdę mówił to, co myślał. Innymi sło-
wy, sam nie potrafi docenić tego, co ma, ponieważ nigdy nie znał nic
innego.
Celem tego, o czym w tej chwili rozmawiamy, jest to, byś potrafił
ułożyć sobie życie tak, by uniknąć impasu i nie utracić szczęścia, na
które zapracowałeś.
Nie wiem, ile procent ludzi lituje się nad sobą, ale pewien jestem, że
gdyby takie dane były dostępne, wyniki byłyby zadziwiająco wysokie.
Wątpię też, czy wielu z nas jest całkowicie wolnych od litowania się
nad sobą.
Czemu ludzie się nad sobą litują? Często zadaję sobie to pytanie. Za-
dziwiająca sprawa, jak często litowanie się nad sobą wynika z braku
kontrastów. Ktoś żyje w niekorzystnych warunkach i zamiast poczy-
nić jakieś kroki, by to zmienić, będzie się nad sobą roztkliwiał, czego
to on nie musi znosić. Gdyby sobie uświadomił, że w istocie ma moż-
liwość zmienić swą sytuację, powinien się raczej ucieszyć z aktual-
nego stanu rzeczy, z powodu kontrastu pomiędzy nim a tym, co dzię-
ki swej twórczej wyobraźni osiągnie.
Mary Pickett była takim typowym kimś, kto się ciągle nad sobą lituje.
„Taki mój pech, musiało mi się to przytrafić”. „Mogłam przewidzieć,
W kwestii braku przyjaciół — okazało się, że Mary ich nie ma, bo nig-
dy nie starała się być niczyją przyjaciółką. Zrobiono jej więc wykład
na temat zdobywania przyjaciół, po czym Mary obiecała rozpocząć
prywatną kampanię zdobywania przyjaciół za pomocą okazywania
przyjaźni innym.
całkiem taka, jakiej by sobie życzyła, jest jednak o wiele lepsza niż
poprzednio, co zauważają dosłownie wszyscy, którzy ją widzą.
Czy Mary nadal się nad sobą lituje? Kontrast pomiędzy tym, jaka jest
obecnie, a tym, jaka była wcześniej, jest tak ogromny, że z trudem
można uwierzyć, że to ta sama osoba. Stały ponury wyraz jej twarzy
znikł i został zastąpiony naprawdę promiennym, zaraźliwym uśmie-
chem.
Ciesz się, że jesteś taki, jaki jesteś! Zamiast się nad sobą litować,
zaakceptuj Twe obecne okoliczności takimi, jakie one są, jako funda-
ment, na którym można budować. Następnie weź wszystko to, co Ci
się tak nie podoba, i zmień to, jedno po drugim, na rzeczy pozytyw-
ne. Uświadamiasz sobie, co będziesz robił w ten sposób? Będziesz
tworzył szereg kontrastów ukazujących Ci nowe perspektywy dostęp-
nego Ci szczęścia.
„No, jasne”.
„Mów im zatem, kiedy pytają jak idą interesy, że nigdy nie miałeś ty-
le roboty. Będziesz przecież mówił prawdę”.
Widzisz? Powodem, dla którego ten dyrektor złożył takie potężne za-
mówienie, był kontrast między podejściem owego sprzedawcy a tymi
wszystkimi płaksami, które ciągle spotykał. Przyjazne, optymistyczne
nastawienie sprzedawcy wprawiło potencjalnego klienta w nastrój do
kupowania, zamiast dawać mu przekonanie, iż najlepiej zaoszczędzić
każdy grosz.
Jeśli coś takie, jakie jest, Ci nie odpowiada, zamiast próbować „uś-
miechać się przez łzy i zaciskać zęby”, poszukaj kontrastu. Rozejrzyj
się za sytuacją, która by była dla Ciebie idealna, potem zaś, stosując
zasady, których się teraz uczysz, osiągnij pożądaną poprawę.
Wiele strawy dla umysłu zawarte było w tym rozdziale. Upewnij się,
że przemyślałeś każde zawarte w nim słowo, a już szczególnie wtedy,
gdy pojawia się coś, co nie całkiem Ci pasuje.
Choć naprawdę każdy rozdział tej książki jest ważny, ten okaże się
zwornikiem wspierającym wszystkie pozostałe.
Czy mogę zasugerować, byś nie czytał tego rozdziału zbyt szybko?
Jeśli nie masz możliwości się odprężyć i czytać wolno — oraz z namys-
łem — lepiej by było, byś na razie odłożył tę książkę na bok i prze-
czytał ją, kiedy będziesz mógł się odpowiednio skoncentrować na tym,
co czytasz.
Twój Twórczy Umysł nigdy nie śpi. Czuwa od momentu, gdy się uro-
dziłeś, aż po chwilę, gdy opuszczasz ten wymiar swej egzystencji.
Poza kontrolą świadomości troszczy się on o wszystkie mimowolne
procesy w Twoim ciele. Z jedzonego przez Ciebie pożywienia
wydobywa składniki niezbędne dla Twojej krwi, kości, tkanek oraz
energii. Utrzymuje krwiobieg. Poprzez oddychanie dostarcza do
domie instruować swój Twórczy Umysł, by nic w tej sprawie nie ro-
bił.
Gdybyś chciał, by dla Ciebie zrobił coś, powiedzmy posłaniec, jak byś
to zrobił? Wydałbyś mu po prostu odpowiednie instrukcje. Gdybyś
chciał, by poszedł na pocztę i wysłał list, powiedziałbyś mu to, całko-
wicie pewien, że właśnie to zrobi. Potem byś całkiem tę sprawę usu-
nął ze swego umysłu i o tym już więcej nie myślał. Nie wątpiłbyś
w zdolność posłańca do zrobienia tego, czego od niech oczekujesz.
Nie wątpiłbyś też w jego chęć zrobienia tego. Instynktownie byś
wiedział, że zadanie zostanie wykonane.
● Stracisz uczucie niepewności co do tego, czy uda Ci się, czy też nie
uda zdobyć te pieniądze. Pojawi się uczucie pewności, że w ciągu
krótkiego czasu potrzebna suma okaże się dostępna.
● Myśli napływające do Twojej świadomości nie tylko będą Ci mó-
wić, że zdobędziesz pieniądze, ale będą Cię też inspirować w spra-
wie podjęcia natychmiastowych kroków dla ich uzyskania.
J.P. Morgan powiedział mi, że zawsze, gdy musi podjąć decyzję i nie
wie, jaką podjąć, usuwa całą kwestię ze swego umysłu, biorąc talię
kart i układając przez godzinę pasjansa. Po jego zakończeniu, jak mi
powiedział, właściwa decyzja zawsze pojawiała się w jego umyśle,
jasna jak kryształ.
Niezależnie od tego, czy pan Morgan zdawał sobie z tego sprawę, czy
też nie, zatrudniał własny Twórczy Umysł, by dla niego pracował.
Kiedy bawił się kartami, jego Twórczy Umysł, korzystając ze swej
zdolności rozumowania, rozważał jego problemy, spokojnie dopraco-
wując się logicznego ich rozwiązania.
„Jak mogę się nie martwić, mając tak wiele kłopotów?”, spytasz
może. Odpowiedź na to pytanie jest całkiem prosta. Martwienie
się ani trochę nie przyczyni się do rozwiązania Twych problemów.
W istocie jeszcze je pogorszy. Zamiast się martwić, wykorzystaj
ten czas, kiedy miałbyś się martwić, konstruktywnie — na znale-
zienie sposobów pokonania swych problemów.
Jednak sześć miesięcy później przyszła do mnie znowu, była zaś tak
zadziwiająco odmieniona, że jej nie rozpoznałem. Naprawdę nie
mogłem w niej odnaleźć tego smętnego stworzenia, którym była
w czasie swej pierwszej u mnie wizyty.
Nie był to jakiś izolowany przypadek, choć dzisiaj to jest już rzad-
kość. Jednak na początku wieku12 nie dało się tego tematu wspom-
nieć, żeby cała masa ludzi nie zgłaszała przeróżnych zastrzeżeń.
Abyś naprawdę wyniósł z lektury tej książki tyle, ile powinieneś i ile
możesz — absolutnie niezbędne jest, byś zaakceptował władzę umys-
łu nad materią. Nie będzie to trudne, ponieważ, jak już mówiliśmy,
każde osiągnięcie rozpoczyna się od myśli.
12
Oczywiście wieku XX.
13
Tak nawiasem mówiąc — warto zwrócić uwagę, że jesteśmy tutaj świadkami
narodzin tego, co się dziś określa mianem „deweloperki”. I co od tamtych cza-
sów stało się naprawdę wielkim biznesem.
Gdybym sam miał zakładać jakiś biznes, nie sądzę, bym zaczynał
z intencją uczynienia go od razu interesem na skalę krajową albo
międzynarodową. Najprawdopodobniej otwierałbym filie w kolej-
nych regionach, a potem je w sensowny i solidny sposób rozwijał, aż
mój biznes objąłby cały kraj. W dodatku pracować w ten sposób jest
o wiele zabawniej. Jeśli dokonałbyś czegoś w jednym podejściu, to,
choć radość z osiągnięcia jest oczywiście ogromna, wkrótce zacząłbyś
uważać je za coś oczywistego, przez co straciłoby ono swój urok. Pra-
cując natomiast krok po kroku — za każdym razem, gdy osiągasz
jakiś pomniejszy cel, odczuwasz zarówno dreszcz podniecenia z po-
14
W metrach i centymetrach także oczywiście nie. Nie chodzi tu o zachwalanie
systemu metrycznego, tylko o całkiem inne sprawy.
Kiedy przychodzi Ci do głowy jakiś dobry pomysł, nie bądź zbyt nie-
cierpliwy i nie próbuj od razu spieszyć do jego pełnej realizacji. Nie-
cierpliwość powinieneś wtedy odczuwać jedynie pragnąc rozpocząć.
Kiedy już rozpoczniesz, powinieneś cieszyć się postępami i z radością
obserwować każdy kolejny krok. Takie podejście zapobiega odczuwa-
niu znudzenia danym zadaniem. Twój umysł nie jest skoncentrowa-
ny na zakończeniu dzieła, ale na doskonałym wykonaniu wszystkich
jego kolejnych etapów.
Nie myl umysłu z mózgiem! Twój mózg nie jest Twoim umysłem.
Osobiście pojmuję mózg jako rodzaj stacji odbiorczej myśli i idei ot-
rzymywanych od umysłu. Umysł nie choruje, umysł nie podlega usz-
kodzeniom. Jeśli nie masz uszkodzenia mózgu, Twój umysł może
pojmować idee tak samo, jak umysł największego geniusza.
trzeba, aby mu się powiodło. No i zrobił! Kiedy tylko jego myśli za-
częły poruszać się po kanałach „POTRAFIĘ”, zaczynały napływać po-
mysły. Droga naprzód stała się oczywista. Ten człowiek nie tylko
podniósł swój dochód na tyle, że był w stanie utrzymać swój ówczes-
ny standard życiowy, ale osiągnął więcej i był w stanie go podwyż-
szyć. To kolejny przykład władzy umysłu nad materią.
Skoro lepiej już teraz rozumiesz zasadę supremacji umysłu nad ma-
terią, przekażę Ci następną afirmację, która szybko pomoże Ci zdo-
być kontrolę nad własnym umysłem.
O ludziach, których myśli zdają się biec jakby jednym korytem, częs-
to mówi się, że mają „jednotorowy umysł”. Prezydent Woodrow
Wilson chwalił się, że ma „jednotorowy umysł” — i prawdopodobnie
Ćwiczenia umysłowe
Jeśli tablice zawierają nie tylko cyfry, ale także litery, możesz zaba-
wić się tymi literami. W Kalifornii tablice mają trzy litery, na przyk-
ład PUD. Widząc te litery, szybko wymyśl czyjeś imiona i nazwisko,
których te litery byłyby inicjałami. Ktoś o takich inicjałach mógłby
się, powiedzmy, nazywać Patrick Ulrick Day. Z początku będzie to
Nie jest konieczne, byś zajmował się wszystkimi tymi pytaniami, jako
że niektóre z nich są w konflikcie z innymi. Na przykład nie zaintere-
sują Cię sposoby na zwiększenie pensji, jeśli Twoim celem jest stwo-
rzenie własnego biznesu.
Margaret Beach była typową panią domu. Nie czuła się szczęśliwa,
robiąc każdego dnia to samo, to znaczy gotując, naprawiając ubrania
i sprzątając, jednak nic w tej sprawie nie robiła — oprócz narzekania.
Nie miała też przesadnie bystrego umysłu, tak przynajmniej sądziła,
uważała więc, że jest skazana na nudną egzystencję kury domowej.
15
W oryginale „Mental Improvement”. Słowo „psychiczne” nie ma tutaj, jak
zresztą w całej tej książce, żadnego absolutnie związku z tzw. „zjawiskami
paranormalnymi”. Chodzi całkiem po prostu o ludzką psychikę, czyli intelekt,
uczucia i te sprawy.
Twój umysł nie myśli słowami, tylko obrazami. Kiedy czytasz, bez
przerwy tłumaczysz słowa widziane przez Twoje oczy na obrazy. In-
nymi słowy — widzisz to, co czytasz.
Możesz pójść na film albo na sztukę do teatru, które trwają dwie go-
dziny albo więcej. Potem potrafisz wszystko w szczegółach opowie-
dzieć. Jest tak dlatego, że całą historię oglądałeś w postaci obrazów.
Teraz więc — skoro myśli są obrazami — czy nie wydaje Ci się sen-
sowna propozycja, byś się zatrudnił jako redaktor graficzny, ocenia-
jący mentalne obrazy wchodzące do Twojego umysłu? Jestem pe-
wien, że się zgodzisz z tą sugestią.
Obrazy są wzorcami
16
Po angielsku ta nazwa tego zawodu jest jeszcze bardziej jednoznaczna — pictu-
re editor, czyli „edytor obrazków”.
Psychiczna telewizja
Zjawisko jest faktem, nasz jego opis jest teorią. Ten truizm dobrze
pasuje do tego, co mam teraz zamiar powiedzieć. Jeśli walnę pięścią
w blat mojego biurka, Twoje ucho zarejestruje dźwięk. To jest zjawis-
ko. Gdybym próbował wytłumaczyć, co zaszło od momentu, gdy mo-
ja pięść weszła w kontakt z biurkiem, do momentu, gdy dźwięk do-
tarł do Twojego ucha, byłaby to teoria. Mogłaby być prawidłowa lub
nie. Mówiąc o psychicznej telewizji, będę wyjaśniał pewne ustalone
zjawiska, ale moje wytłumaczenia będą teorią.
Nic się w tym człowieku nie zmieniło — poza jego mentalnymi obra-
zami. Warunki do prowadzenia biznesu nie były lepsze niż wtedy,
gdy samodzielnie prowadził swój warsztacik. Jednak z chwilą, gdy
Joe zaczął widzieć siebie jako właściciela dużego biznesu, jego
Twórczy Umysł zaczął tak prowadzić jego myśli i działania, że stał się
właścicielem dużego biznesu.
Wszystko, o co prosicie
17
Ewangelia według św. Marka, rozdział 11, werset 24 [przyp. korektora].
Tego typu mentalne obrazy naprawdę mogą Cię uczynić mniej efek-
tywnym w Twej pracy, zaczniesz robić błędy, rezultaty w wyniku
stresu nie będą najwyższej jakości. Skutek? Twój pracodawca z du-
żym prawdopodobieństwem znajdzie pretekst, by zrezygnować
z Twoich usług.
Ćwiczenia
przepędź takie myśli bez żadnej zwłoki. Inaczej zmarnują Ci one to,
co już Ci Twoje ćwiczenie dało dobrego.
gdy oddajesz się jakiejś miłej rozrywce albo też — jeszcze lepiej —
kiedy śpisz.
Jeśli w ciągu dnia pojawił się jakiś problem, to zamiast martwić się
nim i nie móc zasnąć, utrzymuj w umyśle obrazy rozwiązań Twojego
problemu. Wyeliminuje to bezsenność, ułatwiając Ci szybkie spokoj-
ne zaśnięcie. Kiedy zaś Twój świadomy umysł zostanie wyłączony,
Twój Twórczy Umysł będzie pracował nad Twym problemem, przy-
gotowując jego rozwiązanie, które Twoja świadomość otrzyma, gdy
się rano zbudzisz.
Sam zakładam, że moja długość życia to 125 lat, i żyję zgodnie z tym
przekonaniem. Teraz, gdy mam ponad siedemdziesiątkę, czuję się le-
piej, fizycznie i mentalnie, niż kiedykolwiek w życiu. Może nie dożyję
125 lat, ale nie zamierzam skracać sobie życia lękiem przed śmiercią.
Mam zamiar być aktywny — oraz szczęśliwy — do chwili, gdy okrut-
Jak często powtarzam: wiedza nie ma wartości, o ile jej nie stosujesz.
Wykorzystaj tę swoją nową wiedzę OD RAZU! Rozwiń w sobie zdol-
ność tworzenia mentalnych obrazów rzeczy, których pragniesz, bez
lęku, że mogłoby Ci się nie udać ich osiągnąć.
Opanowanie tej umiejętności stanie się dla Ciebie czymś takim, jak-
byś odziedziczył ogromny hipermarket ze wszystkim, czego kiedy-
kolwiek pragnąłeś. Wraz ze świadomością, iż wszystko to jest Twoje
i możesz sobie brać do woli.
te, które mogłyby mieć negatywny wpływ na nasze życie i nasze inte-
resy.
Kiedyś każdy dom posiadał rodzinny album. Można w nim było zna-
leźć zdjęcia pradziadka z wąsami jak kierownica roweru oraz prabab-
cię w bluzce z żabotem i rękawami jak barani udziec. Można też było
znaleźć zdjęcia dorosłych obecnie członków rodziny, gdy byli nie-
mowlętami — golutkich, leżących na brzuszku na wełnianym kocyku.
Nikt z nas nie chciałby tak wyglądać albo ubierać się tak jak oni wte-
dy, ale miło jest mieć takie zdjęcia jako coś umożliwiającego porów-
nywanie przeszłości z teraźniejszością.
Drugi z nich zdał sobie sprawę z tego, że nie on jeden znalazł się
w podobnych kłopotach, wiedział też, że wielu, równie ciężko dot-
kniętych, potrafiło przetrzymać. Dokonał przeglądu istniejących wa-
runków i oszacował, która gałąź przemysłu najszybciej wyjdzie z za-
paści, potem zaś zaangażował się w tę właśnie gałąź. W stosunkowo
krótkim czasie powrócił do swego poprzedniego stanu, stając się po-
nownie człowiekiem zamożnym.
Ćwiczenia
Oto przykład. Masz się spotkać z kimś, z kim może Ci się uda doko-
nać zyskownej transakcji, ale odnajdujesz w swym umyśle obrazy
myślowe, w których masz wątpliwości, czy Twoje propozycje zostaną
przychylnie przyjęte. Zastąp je obrazami Twojego partnera z entuz-
jazmem witającego Twą ofertę. Jeśli ta oferta naprawdę jest taka, że
Przez wiele lat byłem angażowany przez różne ważne firmy do szko-
lenia ich sprzedawców, co zresztą jeszcze od czasu do czasu robię.
Jako ćwiczenie: pomyśl o tej książce jako o czymś o wiele więcej niż
tylko książka. Pomyśl o niej jako o haśle, które dla Ciebie będzie ni-
czym „Sezamie otwórz się”, prowadzącym do bogatszego życia. Poz-
Spędź nieco czasu z kimś, kto coś osiąga. Studiuj jego sposób myś-
lenia. Zamiast przytaczać różne alibi, wykazuje się rezultatami. Jeśli
pojawia się w jego życiu jakiś problem, zamiast uważać, że spotkało
go niezasłużone nieszczęście, powie sobie: „Przyjrzyjmy się. Jak mo-
gę opanować tę sytuację?”. I opanuje ją. W umyśle ma obraz sku-
18
W oryginale „I can’t”, co oznacza „nie potrafię”, ale także często po prostu „nie
mogę”.
Dla przykładu załóżmy, że nie masz ani grosza, a otaczają Cię dra-
pieżni wierzyciele. Trudno Ci w takiej sytuacji widzieć obrazy, w któ-
rych zostałeś z tej niemiłej sytuacji uwolniony. Kiedy próbujesz ufor-
mować obrazy tego, jak znowu stajesz na nogi, wciąż wkradają się
obrazy negatywne. Co wtedy?
Kiedy jednak oglądamy przepis na taki tort, widzimy, że bierze się ty-
le a tyle filiżanek tego, łyżeczkę tamtego itd. I przekonujemy się, że
nie ma w tym żadnej tajemnicy, po prostu trzeba dokładnie zrealizo-
wać podane instrukcje.
Jeden z moich przyjaciół często spędzał czas w mym sklepie dla maj-
sterkowiczów. Stale przypominał mi, że całkiem nie ma drygu do po-
sługiwania się narzędziami i że sam nigdy nie potrafiłby zbudować
nic z tego, co ja na jego oczach budowałem.
„Skoro czas cały czas płynie”, myślałem sobie, „czyż nie byłoby
znacznie lepiej żyć w czasie spełnienia niż w czasie rozpoczyna-
nia?”. W ten sposób nasz umysł będzie myślał o szczęśliwych za-
kończeniach, nie zaś o męczących początkach.
one zaś nie mogą nad Tobą panować. Jeśli nie jesteś zadowolony ze
swego życia, jakim ono teraz jest, wiesz, że w Twojej mocy jest zmie-
nić je wedle Twojego własnego gustu.
Z drugiej strony, jeśli lubisz jakąś pracę i wiesz, że okaże się ona dla
Ciebie łatwa, Twój Twórczy Umysł zaakceptuje tę myśl jako instruk-
cję i poprowadzi Cię tak, że wykonasz ją szybko oraz dobrze.
Czy ten rozdział nie był ekscytujący? Czy nie widzisz teraz siebie jako
pana wszelkich okoliczności? Czy teraz nie jest dla Ciebie oczywiste,
iż jesteś tym, kim myślisz, że jesteś, i że skoro dotąd nie uzyskiwałeś
od życia tyle, ile mógłbyś pragnąć, to nie możesz za to winić nikogo
poza sobą?
Jeśli Twym celem jest więcej pieniędzy, nie powinieneś po prostu ich
pragnąć. Wiedz, że zostaniesz poprowadzony — zarówno Twe myśli,
jak i działania — w kierunku swego celu. Jeśli zaszczepisz w swej
psychice myśli o sukcesie, bez cienia jakiejkolwiek wątpliwości, bę-
dziesz zdziwiony, widząc, jak lojalnie zachowa się potem Twój Twór-
czy Umysł.
Wartość tego, czego się nauczyłeś, dałaby się bez trudu wyrazić w brzę-
czącej monecie. Nie pozwól sobie stracić cokolwiek z tych pieniędzy.
Natura, z drugiej strony, ciągle coś rozdaje. Drzewa nie obawiają się
oddawać swych liści jesienią z lęku, że mogą na wiosnę nie wrócić.
Czy słyszałeś o jakiejkolwiek żywej istocie, żyjącej w swym natural-
nym habitacie, która by umierała z głodu?
Takie warunki wydają się być utopią, ale choć wydaje się to wspania-
łe, wcale nie jestem pewien, że sam bym tego pragnął. Nie byłoby już
żadnej zachęty! Człowiek miałby skłonność robić tylko tyle, by móc
zarobić swoją część — i nic ponad to.
Jeśli to, czego pragniesz, wydaje się być poza wszelkimi możliwościa-
mi realizacji i nie ma po prostu szansy, byś to osiągnął, nie ma sensu
się o to starać. Wątpliwość w Twoim umyśle zwycięży.
Ten chłopak w ogóle nie miał pieniędzy i znikąd się ich raczej nie
mógł spodziewać, ale jakoś w niego uwierzyłem. Jego szczerość i wi-
doczna wiara w siebie sprawiły, iż poczułem, że to nie są tylko poboż-
ne życzenia.
„Czy wierzy ksiądz, że wiara, jak mówi Biblia, może przenosić góry?”,
zapytał pan domu.
Często wydaje się nam, że wiara to nic innego niż takie „pobożne
chcenie”. Szczerze staramy się uwierzyć, ale od dawna ustalony na-
wyk wątpienia zagnieżdżony w naszym umyśle wyłazi i neutralizuje
te myśli, w które pragnęlibyśmy uwierzyć.
Czy ktoś, kto zgrzeszył, nie powinien mieć szansy na Sukces i Szczęś-
cie? Gdyby odpowiedź brzmiała „tak”, nie byłoby wielu odnoszących
sukcesy i szczęśliwych ludzi, któż bowiem może uczciwie powiedzieć,
że nigdy w żaden sposób nie zgrzeszył? Oto pytanie, które chciałbym
Ci zadać: jeśli grzech kogoś powstrzymuje, to czy ten człowiek może
pomóc komukolwiek? Odpowiedź jest oczywiście prosta — nie.
Jeśli idzie przez życie, odnosząc same niepowodzenia, nie można uz-
nać, że dobrze dba o utrzymanie swej rodziny. Nie wspomaga też
ekonomicznie swej społeczności, ponieważ, jako człowiek nieodno-
szący sukcesów, nie będzie przecież dobrym klientem żadnych lokal-
nych sklepów.
Ci, którzy potrafili oczyścić swe serca i dusze ze wszelkiego zła, które
czuli na swój temat, odniosą sukces, rozpoczynając swe życie na no-
wo. Dawni skazańcy, którzy mają w sobie dość wielkości, by uświa-
damiać sobie, że wina jest częścią ceny, którą muszą zapłacić za swe
zbrodnie, będą potrafili dalej żyć i zdobyć szacunek otoczenia.
w większość których sam wierzył. Zająłem się więc tymi alibi, jednym
po drugim, udowadniając mu, że to nie były powody, a jedynie us-
prawiedliwienia. W końcu jego oczy rozbłysły i zaczął dostrzegać, że
twierdzenie o umyśle panującym nad materią ma solidne podstawy.
Myślał teraz nie tylko o tym, co mógłby zrobić, ale też o tym, co by
chciał zrobić.
Czy nadal kwestionuje zasadę władzy umysłu nad materią? Czy wątpi
w prawo obfitości?
19
Jednak znowu przypomnę — wtedy to było znacznie więcej. Autor wyraźnie czegoś nie
docenił: albo wiecznej wartości swej książki, albo też skali inflacji za zachodzie w
ostatnich dziesięcioleciach. Możliwe zresztą, że obu tych rzeczy na raz.
Pójdź krok dalej w tym teście. Chodzi Ci może o własny biznes? Zas-
tosuj te same zasady, a niedługo Twoje nazwisko pojawi się na Twym
budynku.
Znowu zacytuję Jamesa Howella: „Bogactwo jest nie tego, kto je po-
siada, tylko tego, kto się nim cieszy”. Właśnie stałeś się bogaty!
To stwierdzenie wcale nie jest niezwykłe, choć niewielu ludzi tak ot-
warcie przyznaje się do słabości, jak on to zrobił. Faktem jest jednak,
To, co dają Ci zawarte w tej książce zasady, to nie jest czek na kon-
kretną sumę, ale czek wystawiony in blanco, czek, na którym sam
możesz wypisać dowolną sumę. Czyli dowolną sumę, w którą jesteś
w stanie uwierzyć. Te zasady sprawdzały się już wielokrotnie, działa-
ją i będą nadal działać.
butów były pościerane. Miał kilka koszul, ale wszystkie były już wiele
razy cerowane, a w kilku miejscach było widać łaty.
Weź kartkę, coś do pisania i zrób listę wszystkich rzeczy, które Cię
Twoim zdaniem martwiły. Po jej zrobieniu poprzestawiaj jej punkty
wedle ich ważności, z tą rzeczą, która Cię najbardziej martwiła, na
samym początku.
Przestudiuj tę listę, ale się nią nie martw. W istocie masz powód, by
być szczęśliwym, ponieważ z Twym nowym nastawieniem wyelimi-
nujesz wszystko, co jest na tej liście.
To jest tak, jak wtedy, kiedy próbujesz pisać, a ktoś bez przerwy do
Ciebie gada. Nie potrafisz utrzymać swej koncentracji na temacie, na
który masz pisać. Teraz jednak, po sporządzeniu tej listy, o której
mówię, będziesz miał jasny obraz problemów, z którymi zamierzasz
sobie poradzić, będziesz zdolny skoncentrować swą uwagę na świa-
domości sukcesu, ponieważ będziesz wiedział, co masz zamiar w jej
wyniku osiągnąć.
„Co pan robi dla kierującego biznesem, czego on sam nie mógłby
zrobić?”, zapytałem zaintrygowany.
Nie chodzi mi o to, że należy udawać, iż się jest bogatym. Albo się bo-
gatym jest, albo się nie jest. Jeśli masz świadomość bogactwa, jesteś
bogaty niezależnie od tego, jak wiele albo jak mało ziemskich dóbr
posiadasz, ponieważ możliwe jest dla Ciebie ujawnienie bogactwa.
Bogactwa duchowe
U św. Mateusza czytamy, że „co z tego, iż ktoś zyskał cały świat, jeśli
stracił swoją duszę?”20.
Kochaj ludzi, którzy są Ci bliscy. Nie chowaj tego w swym sercu, lecz
daj temu wyraz. Pamiętaj, miłość to jedyne dobro, o którym można
20
Ewangelia według św. Mateusza, rozdział 16, werset 26 [przyp. korektora].
Tytuł tego rozdziału brzmi „Już teraz jesteś bogaty”. Jest to prawda
w odniesieniu do Ciebie — jeśli pozwolisz, by to była prawda. W tej
chwili zaczynasz o sobie myśleć jako o kimś bogatym, zarówno
w swoim wnętrzu, jak i w interesach. Nie „pragnij”, żeby to była pra-
wda — wiedz, że to JEST prawda!
Przypadłość Procent
Ból karku 75
Ucisk w gardle 90
Bóle pozornie wywołane przez wrzody układu pokarmowego 50
Bóle pozornie wywołane przez woreczek żółciowy 50
Gazy 99,5
Zawroty głowy 80
Bóle głowy 80
Obstrukcja 70
Zmęczenie 90
Raz, kiedy był u mnie, naszedł go jeden z tych jego ataków bólu ser-
ca, i gdy przyjaciel odkrył, że swoje pigułki zostawił w domu, był nap-
rawdę roztrzęsiony. Zadzwonił do swego domu, żeby mu te pigułki
dostarczono specjalną przesyłką lotniczą. I od razu, kiedy je wziął,
ból ustał.
Obawiając się, by się nie uzależniła, lekarz starał się potem wstrzy-
mać te zastrzyki, jednak kobieta cierpiała, więc zdecydował się na
eksperyment. Pewnej nocy, zamiast zwyczajnego zastrzyku z morfi-
ny, wyplenił strzykawkę czystą ciepłą wodą i zrobił zastrzyk. Po chwi-
li kobieta spokojnie spała.
21
Takie rzeczy są, a może już raczej były, możliwe w Ameryce. W Polsce czy
w ogóle Europie nie byłoby to legalne i ten „lekarz” poszedłby z pewnością na
długie lata do więzienia. Kwestia do dyskusji, która sytuacja jest lepsza.
Nie zrozum mnie źle, wcale nie jest to tyrada przeciw lekarzom. Jeśli
wydaję jakieś osądy, wydaję je o ich pacjentach — zwykłych ludziach,
takich jak Ty czy ja.
Czy to nie jest interesujący przykład władzy umysłu nad materią? In-
ny przykład mi się nasuwa. Odwiedza nas dość często pewna para
i zawsze wieczorem coś jemy. Żona z tamtej pary nigdy nie pije kawy,
twierdząc, że jeśli ruszy filiżankę, to nie zmruży całą noc oka.
młody człowiek. Zamiast czuć się coraz starszy, kiedy mijają kolejne
urodziny, ja cieszę się, że przeżyłem tyle lat i czuję się tak młodo.
Gdyby było dla nas możliwe życie bez oglądania naszych odbić w lus-
trze, zostawalibyśmy dłużej młodzi. Naprawdę jednak za każdym ra-
Choć większa część tej książki poświęcona jest ukazywaniu, jak nie-
konieczne jest życie w ubóstwie, uznałem, że warto włączyć do niej
fragment poświęcony zdrowiu, ponieważ bogactwo bez zdrowia nig-
dy nie da szczęścia.
Jak dobrze musi być, żeby było dobrze? Może nigdy nie zadałeś sobie
tego pytania. Będzie jednak interesujące zastanowienie się nad tym
przez chwilę, co może wywołać ciąg myśli, który doprowadzi Cię do
stanu, jakiego dotąd nie znałeś.
Kiedy uważasz, że jesteś zdrowy? Kiedy nic Cię nie boli ani nie strzy-
ka? Kiedy możesz wykonywać swą normalną pracę i nie być tym wy-
czerpany? Tego typu pytań można zadać ogromną liczbę, ale zasad-
nicze pytanie jest takie: nawet kiedy nic Cię nie boli, nie strzyka i jes-
teś w stanie wykonywać swą normalną pracę bez wielkiego zmęcze-
nia, czy jest możliwe, abyś czuł się jeszcze lepiej?
1. Znajdź jakąś zachętę dla siebie, byś pragnął aktywnie żyć, będąc
„na szczycie świata”. Potrafimy zrobić niemal wszystko, jeśli nap-
rawdę tego chcemy. Stosuje się to do fizycznego samopoczucia —
W chwili, gdy daliśmy się opanować jakiejś myśli, stajemy się nie-
mal magnesem dla informacji na dany temat. Przyciągają nas
książki czy czasopisma omawiające różne jego aspekty. Nasz
umysł, nasze myśli, zajmują się nią niemal bez przerwy.
Zawsze jest mądrze starannie wybierać to, co się je, ale ktoś, ko-
mu naprawdę zależy na iskrzącym, dającym radość życia zdrowiu,
nie zaryzykuje otrzymywania wszystkich zasadniczych elementów
z produktów, które je powinny zawierać, ale upewni się, że jego
dieta jest zbilansowana, dzięki dodaniu suplementów żywnościo-
wych, uzyskanych z wiarygodnych źródeł.
się tym, czym zajmują się młodzi, pozostają młodymi dużo dłużej
niż rodzice żyjący jak tradycyjni, staroświeccy rodzice.
Nie możemy się zachowywać jak młodzi, nie czując się młodo.
Kiedy zaś się czujemy młodo, uruchamiamy procesy Natury czy-
niące nas młodymi.
Ubranie gra ważną rolę w tym, jak się czujemy. Kiedy nosimy bu-
ry przyodziewek, nie czujemy się tak wesoło, jak kiedy ubieramy
się kolorowo. Choć zawsze należy zachować dobry smak, nie ma
reguł zabraniających wyrażania pogody ducha.
Sekretem szczęścia nie jest robienie tego, co lubisz robić, tylko lu-
bienie tego, co robić musisz. Akceptacja tej myśli będzie krokiem
naprzód w Twej psychicznej diecie. W kroku 5 zdecydowałeś się
wyrzucić słowo „jutro” ze swego słownika w kontekście odkłada-
nia spraw. To samo zdecydowanie odnosi się do Twej psychicznej
diety. Jesteś na niej — już w tej chwili.
Często słyszy się ludzi mówiących: „Mam słabą pamięć” albo „Nie
potrafię się odprężyć”, albo „Bardzo szybko się męczę” i tym podob-
ne rzeczy. Omówię kilka tego typu problemów i zasugeruję, jak mo-
żesz nakierować na nie swe pozytywne myśli, by uzyskać szybkie wy-
niki.
Dopóki nie nauczysz się panować nad sobą, nie będziesz umiał zapa-
nować nad innymi. Mówię o panowaniu nad nimi, nie o dominowa-
niu ich. Mówię o przywództwie, które sprawia, że ludzie za Tobą idą,
ponieważ tego chcą, nie dlatego, że ich do tego zmuszasz.
Panowanie nad sobą to taka sytuacja, gdy Twoje ciało jest Twym słu-
gą, nie zaś Twoim panem. Robi to, co mu każesz, nie zaś kieruje To-
bą. (Byłoby dobrze ponownie przeczytać rozdział „Psychika to
człowiek”).
Jeśli hamuje Cię lenistwo, naucz się lubić rzeczy, które musisz robić,
zamiast robić jedynie te, które lubisz robić.
Aby rozwinąć panowanie nad sobą, rozważaj myśli takie jak ta: „Za
każdym razem, gdy negatywna myśl stara się przedostać do mojego
umysłu, natychmiast sobie to uświadamiam i neutralizuję ją pozy-
tywną myślą. Moja pewność siebie rośnie i z dnia na dzień uzyskuję
coraz większe panowanie nad sobą”.
Przezwyciężenie nieśmiałości
niejącą nieśmiałość. Nie chcesz być nieśmiały, więc nie myśl o tym.
Myśleć powinieneś natomiast coś takiego: „Lubię ludzi. Lubię być
wśród ludzi. Lubię rozmawiać z ludźmi”.
Magnetyczna osobowość
Magnetyczna osobowość to nie jest coś, co się widzi, tylko co się czu-
je. Magnetyzm, który działa na innych ludzi, wychodzi z serca. Skła-
da się z miłości, przyjacielskości, hojności, zrozumienia itd. Ktoś
o pięknych rysach i zgrabnym ciele może być odpychający z punktu
widzenia magnetycznej osobowości, podczas gdy osoba całkowicie
pozbawiona fizycznego wdzięku może mieć niezwykle magnetyczną
osobowość.
Psychiczna koncentracja
Dobra pamięć
Umiejętność konwersacji
Spokojny sen
Kiedy kładziesz się z myślą, jak to cudownie móc się całkowicie od-
prężyć, wyciągnąć na łóżku, bez uciskającego ubrania, najprawdopo-
dobniej nie będziesz długo czekał na sen.
Umiejętność relaksu
„Cóż, ja po prostu nie potrafię się odprężyć”, słyszy się często. Słysząc
to, odpowiadam: „Z całą pewnością jest to prawda”. Jest to prawda,
ponieważ myśl „nie potrafię się odprężyć” działa jak instrukcja dla
Twórczego Umysłu, by utrzymywał tak myślącego w stanie ciągłego
napięcia.
ciała. Nie jesteś świadom swych nóg, ramion, tułowia. Człowiek jest
jakby myślą, która sama unosi się w powietrzu.
Równowaga wewnętrzna
Usunięcie zmęczenia
Ten rozdział jest naprawdę bardzo cenny. Umieść zakładkę przy jego
początku, tak byś mógł szybko go zlokalizować. Pomoże Ci uzyskać
wiele dobrych rzeczy w życiu przy pomocy stałego kładzenia nacisku
na pozytywy.
Czy zwróciłeś kiedyś uwagę na znaki plus (+) i minus (—) na akumu-
latorze swego samochodu? Plus oznacza biegun dodatni, minus —
biegun ujemny.
Nie da się czegoś innych nauczyć, jeśli sam tego nie znasz. Im dłużej
zaś uczysz, tym lepszy się w tym stajesz.
Frank Barry był całkiem normalnym facetem. Miał pracę, był w sta-
nie zarobić na jedzenie, dach nad głową oraz ubrania dla żony i dzie-
cka. Potem przeczytał jedną z moich książek i wziął sobie zawarte
w niej zasady do serca. Wkrótce potrafił zarobić o tyle więcej, że
przeprowadził się do znacznie lepszego mieszkania.
Efekt tej nauki nie był od razu zauważalny u przyjaciela Franka Bar-
ry’ego, ale dał się natychmiast dostrzec u samego Franka Barry’ego.
Jego myśli powędrowały do warunków istniejących, zanim
dowiedział się o tych wszystkich sprawach, oraz do tego, co się wyda-
rzyło od chwili, gdy zaczął stosować potęgę prawidłowego myślenia.
„Jeśli pozytywne myślenie mogło dokonać tego, czego już dla mnie
dokonało, czemu nie miałbym kontynuować, by dalej poprawiać wa-
runki mego życia, aż będę mógł wprowadzić naszą rodzinę do wyma-
rzonego domu, ze wszystkim, co potrzebne w środku?”.
22
Co w III RP, i nie tylko zresztą, zostałoby oczywiście uznane za szczyt nepotyz-
mu, ale to jest Ameryka, i to dość dawno temu.
Cię nie może zmusić do jej czytania. Gdyby mógł, wątpliwe, czy by Ci
to pomogło. Twój umysł nie byłby zajęty omawianymi sprawami, tyl-
ko tym, kto Cię próbuje kontrolować.
Nie sądzę, bym się mógł zgodzić z Emersonem, który stwierdził: „Na-
szym naczelnym życiowym pragnieniem jest ktoś, kto nas zmusi do
czynienia tego, co potrafimy”23.
Każdy z nas potrafi robić rzeczy, które przyniosą nam sukces oraz
szczęście, jeśli tylko jesteśmy gotowi dać się nauczyć, co to są za rze-
czy.
23
W oryginale, gdyby to kogoś interesowało: „Our chief want in life is somebody
who shall make us do what we can”.
„Wiesz, bardzo bym chciał, ale każdy mój grosz idzie na utrzymanie
rodziny”, odpowiedział smętnie.
„Nie chciałbym cię krępować tym pytaniem, ale szczerze — ile w każ-
dym tygodniu wydajesz na alkohol?”.
John często wykonywał dla mnie różne drobne prace w mojej po-
siadłości, a ja zawsze, gdy mogłem, rozmawiałem z nim, mając na-
dzieję, iż udzielę mu zachęty do osobistego rozwoju. Nie zwracał na
większość mych sugestii uwagi, bowiem nie osiągnął punktu, w któ-
rym mógłby siebie samego ujrzeć jako kogoś innego, niż był obecnie.
Dziś wieczorem, zanim zaśniesz, powtórz sobie kilka razy tego rodza-
ju stwierdzenie:
Jedna rzecz jest pewna: ludzie hojni mają szczęśliwsze życie niż lu-
dzie samolubni. Jednak oprócz korzyści duchowych, nieodmiennie
odkrywa się, że ten, kto najwięcej daje, najwięcej otrzymuje.
dwa ostatnie rozdziały, potem zaś przetraw w umyśle to, czego się
nauczyłeś, po czym przeczytaj całą książkę jeszcze raz.
Ile byś nie zyskał dotychczas, nie da się to porównać z tym, co zys-
kasz przy drugim czytaniu. Dlaczego? Ponieważ zanim przeczytałeś,
obiecano Ci wiele cudownych wyników, z których wiele zapewne
przyjąłeś z odrobiną sceptycyzmu. Teraz wiesz jednak, jak wykorzys-
tać swą wewnętrzną siłę, a więc następnym razem, gdy tę książkę
przeczytasz, będziesz to robił z przekonaniem, iż zaakceptujesz i zas-
tosujesz każdą z podanych w niej zasad.
Jeden z takich kursów nocnej pracy nad sobą rozpoczyna się od nag-
rania budzącego w słuchaczu chęć samodoskonalenia. Większość bo-
wiem ludzi po opuszczeniu szkoły czy uniwersytetu stwierdza, iż
edukacja zamiast się skończyć, dopiero się zaczęła. Spotykając się
z dorosłym życiem, osoby te odkrywają, że aby odnieść sukces, trzeba
naprawdę wiele się uczyć.
Twierdzi się, że uczący się tym sposobem, przy użyciu nocnych nag-
rań jako uzupełnienia dziennej nauki, w ciągu czterech miesięcy zdo-
będzie tyle wiedzy, ile normalnie zdobywa się w ciągu roku.
Minęło już sporo lat od chwili, gdy ten człowiek kupił te plany, jed-
nak do dziś nie położył nawet kilu swej łodzi. Wyjmuje tylko dość
często swoje plany, studiuje je, potem zaś starannie je składa i odkła-
da na półkę w swej szopie.
Nic nie pozostaje w bezruchu. Wszystko idzie do przodu albo się co-
fa. Jeśli chodzi o nasze myślenie, to albo stale się rozwijamy w kie-
runku pozytywnego myślenia, albo cofamy się w pospolite kanały
myślenia negatywnego.
Wielu z Was już od pierwszego czytania jest na tej drodze. Już zaczę-
liście stosować podane zasady i cieszycie się ich rezultatami. I osiąg-
niecie większe wyżyny, to jest pewne.
Staraj się, by ani jeden dzień nie minął bez jakiegoś postępu.
Zanim to się nie stanie dla Ciebie drugą naturą, musisz świadomie
każdego dnia robić jakiś krok w stronę postępu. Z czasem, i wcale
24
Dosłownie: „Every Day I’m on My Way”.
nie będzie to tak długi czas, w Twoim życiu pojawi się tyle wspa-
niałych rzeczy, że nie da się po prostu postępu uniknąć.
"To jest to czego mi było potrzeba. Polecam tego ebooka wszystkim, którzy
nie wiedzą jak i co zrobić ze swoim życiem."