You are on page 1of 120

Społeczna gospodarka rynkowa

w dobie globalizacji

Gdańsk 2007

Wolność i Solidarność
POLSKIE FORUM OBYWATELSKIE
Wieloletni, obywatelski projekt na rzecz modernizacji Polski
(Pûaszczyzna definiowania wizji modernizacji Polski i obywatelskiego dialogu)

Cele PFO:
ƒ Sformuøowanie obywatelskiej, noġnej wizji i programu modernizacji Polski,
ƒ Stworzenie trwaøej ogólnopolskiej pøaszczyzny dialogu obywatelskiego,
ƒ Stworzenie wzorca (dobrej praktyki) mičdzysektorowej, mičdzyġrodowiskowej
i mičdzypokoleniowej sieci dialogu,
ƒ Stworzenie nowego, szeroko dostčpnego i integrujĈcego jĐzyka debaty
o modernizacji i rozwoju Polski,
ƒ Stymulowanie rzeczowej debaty publicznej opartej na wiedzy naukowej
i praktycznej,
ƒ Monitoring koncepcji i procesów modernizacyjnych.

Jakiej wizji modernizacji pragniemy?


Takiej, która søuĭyøaby wykorzystaniu potencjaøu caøego kraju i Polaków zagranicĈ,
øĈczĈc nasze tradycje i korzenie z wyzwaniami przyszøoġci i tworzĈc warunki
samorealizacji dla wszystkich grup spoøecznych.

Zasady dziaûania:
Obywatelskie zaangaĭowanie, pozapolitycznoġā, partnerstwo i wzajemny szacunek,
otwartoġā, myġlenie kategoriami døugofalowego rozwoju Rzeczpospolitej.

Unikalny charakter PFO:


Jest to pierwsza w Polsce sieā dialogu mičdzysektorowego, mičdzyġrodowiskowego
i mičdzypokoleniowego, integrujĈca kreatorów kapitaøu ekonomicznego, kapitaøu
wiedzy i kapitaøu spoøecznego.

Organizator:
Instytut Badaė nad GospodarkĈ RynkowĈ

Partnerzy Strategiczni PFO:


BRE Bank S.A., Telekomunikacja Polska S.A., Citibank Handlowy S.A.,
Grupa Ergo Hestia
Społeczna gospodarka rynkowa
w dobie globalizacji

Gdańsk 2007
Konferencja i publikacja w ramach współpracy
z Fundacją Konrada Adenauera.

c Copyright by
Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową
80-227 Gdańsk, ul. Do Studzienki 63
tel. (058) 524 49 00
faks (058) 524 49 08
www.ibngr.edu.pl
e-mail: ibngr@ibngr.edu.pl

Redakcja
Jan Szomburg

Skład (TEX)
Łukasz Sitko

ISBN 978-83-89443-93-9

CIP — Biblioteka Narodowa


Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji /
[red. Jan Szomburg ; Polskie Forum Obywatelskie]. -
Gdańsk : Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową,
2008. - (Wolność i Solidarność)

Wydanie I
Gdańsk 2007
Spis treści

Wprowadzenie .................................................................................................................... 5
Maciej H. Grabowski, Od percepcji globalizacji do europejskiego budżetu ........ 9
Stephan Raabe ................................................................................................................ 13
Danuta Hübner, Konkurencyjność a Solidarność: Sprzymierzeńcy
czy Przeciwnicy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński, Czy nowa Europa będzie
pędzić, czy pełzać w opartej na wiedzy globalnej gospodarce XXI wieku? ........... 23
Michał Boni .................................................................................................................... 83
Piotr Dardziński ............................................................................................................ 87
Maciej Duszczyk ............................................................................................................ 91
Łukasz Hardt .................................................................................................................. 95
Aleksandra Wiktorow ................................................................................................... 99
Zapis dyskusji ............................................................................................................... 105
Program seminarium ................................................................................................. 115
Wprowadzenie

Temat społecznej gospodarki rynkowej i globalizacji podjęliśmy z zamia-


rem otwarcia nad nim dyskusji w kontekście polskich uwarunkowań rozwo-
jowych oraz wyzwań stojących przed Europą. W czasach szybkiego wzrostu
idea modelu społeczno-gospodarczego opartego na wolności gospodarowania
i solidarności była powszechnie akceptowana. Nowe wyzwania, które stoją
przed Europą, coraz częściej dostrzegane i podzielane z polskiej perspektywy,
skłaniają do stawiania pytań o zasady tak rozumianego ładu gospodarczego
i społecznego. Pytań, czy ten model zmieniać, w jaki sposób go modyfiko-
wać, czy można i należy odwrócić tendencję w zakresie wzrastających nie-
równości dochodowych, czy Europa będzie zmierzała do szerszej koordynacji
zabezpieczenia społecznego i docelowej harmonizacji? Jak szybko można
wprowadzać zmiany w polityce społecznej, dostosowując ją do zmieniają-
cych się warunków, nie burząc jednocześnie osiągniętego wcześniej ładu?

5
Wprowadzenie

Te i podobne pytania stawialiśmy sobie oraz zaproszonym panelistom


i uczestnikom seminarium pt. „Społeczna gospodarka rynkowa – jak pogo-
dzić wyzwania gospodarcze i społeczne?”, które zostało zorganizowane 29
listopada 2007 roku w sali konferencyjnej Biblioteki Narodowej w War-
szawie przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową przy współpracy
z Fundacją Konrada Adenauera w Polsce. Seminarium to otworzyli wspólnie
Dyrektor Fundacji Konrada Adenauera w Polsce – Stephan Raabe oraz niżej
podpisany.
Wystąpienie wprowadzające wygłosił wiceprezes Narodowego Banku Pol-
skiego dr Krzysztof Rybiński. Zaprezentował on szeroki wachlarz problemów
związanych z konkurencyjnością Unii Europejskiej, w tym nowych państw
członkowskich na tle rozwoju Chin i nowouprzemysłowionych państw Azji.
Wniosek z jego prezentacji był bardzo przejrzysty: utrzymanie dotychczaso-
wych tendencji rozwojowych na świecie sprawi, że gospodarka europejska
stanie się znacznie mniej konkurencyjna, jej pozycja zostanie zmarginalizo-
wana, a światowymi liderami gospodarczymi staną się państwa azjatyckie
z Chinami na czele. Przyszłość gospodarki Polski rysuje się w jeszcze ciem-
niejszych barwach niż w całej gospodarce europejskiej. A bez rozwoju
gospodarczego utrzymanie dotychczasowego systemu społecznego może oka-
zać się po prostu niemożliwe. To wystąpienie stało się w dużej mierze osią
dla następnych głosów. W kolejności swoje uwagi i komentarze prezentowali
następujący paneliści:
• Michał Boni (polityk społeczny, doradca premiera),
• Piotr Dardziński (filozof, dyrektor Centrum Myśli Jana Pawła II, wy-
kładowca WSE im. Tischnera),
• Maciej Duszczyk (ekonomista, wicedyrektor Instytutu Polityki Spo-
łecznej UW oraz pracownik UKIE),
• Łukasz Hardt (ekonomista, adiunkt na Wydziale Nauk Ekonomicz-
nych UW, współpracownik Instytutu Sobieskiego oraz UKIE),
• Aleksandra Wiktorow (ekspert IBnGR).
Po wystąpieniach panelistów redaktor Krzysztof Bień, prowadzący tę sesję
seminarium, otworzył dyskusję. Głos zabrali reprezentanci świata akademic-
kiego oraz świata administracji. Jedni – z wrażliwością społeczną, zwracający
uwagę na znaczenie wartości w relacjach gospodarczych, drudzy – przywo-
łujący twarde warunki konieczne dla rozwoju gospodarczego. Taka wymiana
zdań i argumentów była niezwykle inspirująca, bowiem wiele wypowiedzi

6
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

sięgało nie tylko do argumentów normatywnych wskazując ich zdaniem stan


pożądany, ale zawierało kierunkowe rozwiązania zbliżające do takiego stanu.
Wszystkie głosy panelistów oraz dyskutantów zostały zamieszczone w ni-
niejszym publikacji. Poprzedzono je wystąpieniami wprowadzającymi Pana
Stephana Raabe oraz Pana Krzysztofa Rybińskiego. Dodatkowo zamieści-
liśmy przemówienie wygłoszone przez Panią Komisarz Danutę Hübner
na konferencji Komitetu Regionów pt. Solidarność i Konkurencyjność –
Regiony Europejskie i Wyzwania Globalizacji, które podobnie jak na-
sze seminarium również odbyło się w listopadzie 2007 r. Temat i tezy
przemówienia Pani Komisarz wydawały nam się niezmiernie ciekawym uzu-
pełnieniem głosów uczestników naszego seminarium.
Dziękując raz jeszcze wszystkim panelistom i uczestnikom seminarium
za aktywny udział w dyskusji zachęcam do lektury. Rzecz dotyczy bowiem
naszej wspólnej przyszłości, a debata na temat kształtu modelu gospodarki
i społeczeństwa będzie się rozwijać i nam towarzyszyć.

Warszawa, grudzień 2007 r. Maciej Grabowski

7
Maciej H. Grabowski

Od percepcji globalizacji
do europejskiego budŜetu

Zwiększające się od lat 90-tych ubiegłego wieku międzynarodowe i mię-


dzyregionalne przepływy dóbr, usług, kapitału, osób, idei, patentów, innowa-
cji zwykle kojarzone są ze słowem globalizacja. Ten proces pociąga za sobą
zmianę przestrzennego zorganizowania życia społecznego i gospodarczego,
tworzenie międzynarodowych przepływów oraz sieci aktywności i powiązań.
Ma on swoich zwolenników uważających, że ogranicza ubóstwo na świecie
oraz przeciwników, którzy w glabalizacji upatrują przyczynę gospodarczych
i społecznych problemów m.in. Europy. Te aspekty są najczęściej podnoszo-
ne i dostrzegane.
Globalizacja ma jeszcze swój wyraźny jakościowy wymiar. Można bo-
wiem dowodzić, że same realnie zwiększone przepływy oraz globalny rynek
mediów elektronicznych powodują, że zmienia się postrzeganie samych sie-
bie przez pracowników, konsumentów i obywateli. Niezależnie bowiem od
tego, czy i w jakim stopniu te realne procesy globalizacyjne rzeczywiście
obecnie odciskają się na życiu mieszkańców Polski czy Europy, postrzeganie
ich wpływu na naszą obecną i przyszłą kondycję może być zupełnie od-
mienne. Śledząc prasę europejską i w dużym stopniu polską, można mieć
wrażenie, że obecnie globalizacja odciska znaczące negatywne piętno na
gospodarce europejskiej odpowiadając za delokalizację, przesuwanie miejsc
pracy i kłopoty firm przemysłowych. Interesy konsumentów europejskich

9
Maciej H. Grabowski

zwykle są ignorowane, a możliwe zagrożenia dla pracowników wyolbrzy-


miane. Z drugiej strony świadomość rzeczywistego rozwoju gospodarczego,
głównie krajów azjatyckich oraz budowania przez nie przyszłych przewag
konkurencyjnych jest bardzo niska. Mamy więc z jednej strony percepcję
obecnej globalizacji – w moim odczuciu – nadmierną do rzeczywistego ne-
gatywnego wpływu na naszą europejską gospodarkę, a z drugiej – bardzo
niską świadomość przyszłych wyzwań, które dopiero staną przed nami za
kilka czy kilkanaście lat, gdy zmienią się czynniki przewag konkurencyjnych
krajów azjatyckich. Obawa i brak świadomości prowadzi do tego, że pra-
cownicy tracą zaufanie do siły gospodarki europejskiej i do samych siebie
oraz nie widzą w klarowny sposób wyzwań przyszłości. Taka sytuacja skut-
kuje częstą negatywną oceną procesu globalizacji gospodarczej oraz brakiem
wyobraźni w podejmowaniu działań związanych z kształtowaniem polityki
rozwoju.
Zmiana (wywołana globalizacją) percepcji samych siebie oraz swoich in-
teresów odbijać się również może w akceptacji globalizacji i postrzegania
swoich szans w jej (nieuniknionym) pogłębianiu.
Można też zadać inne pytanie – czy wartości podzielane w społeczeń-
stwie wpływają na ocenę globalizacji oraz jej gospodarczego i kulturalnego
oblicza? Czy opinie na temat globalizacji wynikają bardziej z postrzegania
swoich interesów ekonomicznych czy raczej z podzielanych wartości? Ma
to zasadnicze znaczenie dla możliwości podejmowania działań politycznych
związanych z obecnymi, nowymi wyzwaniami.
Badania wskazują, że akceptacja – lub jej brak – procesu globalizacji
nie zależy od skłonności do popierania rządu lewicowego czy prawicowego
(konserwatywnego), a partie socjaldemokratyczne mogą być zwolennikami
i przeciwnikami globalizacji. To samo dotyczy partii chadeckich. Największą
siłę wyjaśniającą akceptacji globlizacji wśród społeczeństwa mają wykształce-
nie oraz podzielane wartości1 . Akceptacja globalizacji, tak gospodarczej, jak
i kulturalnej rośnie wraz z wykształceniem. Nie jest to zaskakujące. Z drugiej
strony, społeczeństwa i osoby niechętnie akceptujące wolny rynek, nie lubią-
ce tempa współczesnego życia i uważające, że konsumeryzm jest zagrożeniem
uważają, że kulturowa i ekonomiczna globalizacja przynosi negatywne skut-
ki. Niesie to ze sobą konsekwencje dla polityki, bo wartości są raczej trwałe

1
Por. Martin Edwards (2007) Public opinion regarding economic and cultural globalization:
evidence of a Cross-National survey, Review of International Political Economy, Oct.
2006.

10
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

w społeczeństwach. A wobec tego rządy będą wolały spowalniać proces glo-


balizacji, jeśli wymienione wartości społeczne nie sprzyjają jej akceptacji.
Same działania informacyjne i z zakresu komunikacji społecznej tutaj nie
pomogą, bo nawet np. korzyści osiągane z globalizacji przez konsumentów
nie osłabią ich negatywnej o niej opinii.
W Polsce proces globalizacji w ostatnich latach bardzo wyraźnie nałożył
się na integrację naszego kraju z Unią Europejską. Szeroka akceptacja spo-
łeczna integracji już po pierwszym roku naszego członkostwa w Unii2 oraz
zdecydowana poprawa sytuacji społecznej i gospodarczej począwszy od roku
2005 sprawiły, że negatywne aspekty globalizacji, tak powszechnie dostrze-
gane w starych krajach członkowskich, nie były praktycznie uwidocznione
w naszym kraju. Należy tutaj zaznaczyć, że integracja krajów o znacznym
zasobie pracy niskokwalifikowanej (nowe kraje członkowskie) z krajami za-
sobnymi w pracę wysokokwalifikowaną (UE-15), zgodnie z teorią wymiany,
prowadzić powinna do proporcjonalnie wyższego wzrostu płac osób o ni-
skich kwalifikacjach w kraju takim jak Polska oraz do relatywnego wzrostu
płac pracowników wysokokwalifikowanych w bogatszej części kontynentu3 .
To wskazuje, że zróżnicowanie płac w nowych krajach członkowskich po-
winno spadać, a wzrastać – w starych. To ostatnie zjawisko nałożone
na procesy globalizacyjne pogłębiać może negatywną percepcję globalizacji
w krajach UE-15. Nie mam danych dotyczących zmian zróżnicowania płac
w tych krajach po akcesji w 2004 roku. Dane z poniższego wykresu wskazu-
ją natomiast, że rzeczywiście zróżnicowanie płac w Polsce wzrastające z roku
na rok od połowy lat 90-tych, po raz pierwszy spadło w roku 2006. I to
pomimo znacznego wzrostu zatrudnienia i płac realnych.W tym zakresie,
w naszym kraju, prawdopodobnie nastąpił spodziewany efekt integracji.

2
Por. Polska w Unii Europejskiej – doświadczenia pierwszego roku członkostwa, UKIE,
Warszawa 2005.
3
Por. np. M. Grabowski, Integracja, zmiany struktur gospodarczych a perspektywy rynków
pracy, w: Uwarunkowanie rozwoju regionalnych rynków pracy w Polsce, Polska Regionów nr 25,
IBnGR, Gdańsk 2000.

11
Maciej H. Grabowski

Wykres: Relacja przeciętnych wynagrodzeń z X i I grupy decylowej wyna-


grodzeń w latach 1999–2006.

Źródło: Struktura wynagrodzeń według zawodów w październiku 2006 r., GUS, Warsza-
wa 2007.
Powyższe wnioski z procesu integracji wskazują, że wartości społecznej
gospodarki rynkowej – solidarność i spójność społeczna mogą być coraz
bardziej zagrożone w starych krajach członkowskich, bowiem zjawiska go-
spodarcze związane z integracją będą sprzyjać większemu zróżnicowaniu
płac. Globalizacja to zjawisko jeszcze wzmacnia. Jak pogodzić te sprawy?
Dyskusja nad tymi problemami przybiera również w Europie bardzo re-
alny budżetowy wymiar. Przyszłość polityk unijnych, przyszłość polityki
spójności oraz rozpoczęta dyskusja nad tymi tematami są tego wyraźnym
dowodem. Wydaje się, że nie jest możliwe i pożądane utrzymanie obecnego
kształtu wspólnego budżetu europejskiego z głównymi celami nastawionymi
na wyrównywanie dochodów (wspólna polityka rolna) i poziomu rozwoju
(polityka spójności). Dominujące obecnie wartości spójności i solidarności
powinny być co najmniej równoważone takimi wartościami jak wyrówny-
wanie szans rozwojowych osób i regionów, powszechny dostęp do dóbr
publicznych i dialog obywatelski (pomiędzy gospodarką, konsumentami
i władzą) jako forma dochodzenia do konsensusu.
To ostatnie zagadnienie jest niezwykle istotne. Jak napisałem wyżej
postrzeganie globalizacji ekonomicznej i kulturowej zależy głównie od wy-
kształcenia i od wartości. Nie da się realnie i skutecznie wprowadzać
narzędzi polityki gospodarczej i społecznej niezgodnych z podzielanymi spo-
łecznie wartościami. A te są w Europie różne. Dlatego adaptacja społecznej
gospodarki rynkowej do warunków globalizacji, tak na poziomie naszego
kraju, jak i całej Unii wymaga wyważania różnych poglądów i opinii.

12
Stephan Raabe∗

Społeczna gospodarka rynkowa jest jedną z najważniejszych dziedzin


działalności Fundacji Konrada Adenauera na świecie. Są ku temu dwa po-
wody:
1. Doświadczenie sukcesu gospodarczego Niemiec po 1945 roku w ramach
wolnej demokracji i społecznej gospodarki rynkowej, a zatem połączenie
politycznego uczestnictwa obywateli z odpowiedzialnością oraz dobroby-
tu gospodarczego ze sprawiedliwością społeczną.
2. Doświadczenie pokazujące, że właśnie podczas trudnych procesów trans-
formacji i rozwoju akceptacja i funkcjonowanie demokracji pozostaje
w ścisłym związku z poprawą realnych warunków życia, z odpowiedzią
na społeczne problemy jakimi są ubóstwo, bezrobocie i społeczne roz-
warstwienie.
Co mamy na myśli, my chrześcijańscy demokraci, posługując się w Niem-
czech pojęciem „społeczna gospodarka rynkowa”?
Istota społecznej gospodarki rynkowej polega na wykorzystaniu rynku
i konkurencji do osiągania celów społecznych. Swobodna gra sił rynkowych


Dyrektor Fundacji Konrada Adenauera w Polsce. Poniżej publikujemy przemówienie wygłoszone
na otwarcie konferencji.

13
Stephan Raabe

i konkurencja nie są sztuką dla sztuki, nie są też celem samym w sobie,
lecz środkiem umożliwiającym osiągnięcie sprawiedliwości i „dobrobytu dla
wszystkich”. Warto dodać, że „Dobrobyt dla wszystkich” (Wohlstand für
Alle) to tytuł bestsellerowego dzieła prof. Ludwiga Erharda, pierwszego mi-
nistra gospodarki i późniejszego kanclerza RFN, a także chrześcijańskiego
demokraty.
W tej koncepcji rola państwa polega na ustanawianiu niewielu – ale
za to jasnych – zasad gospodarczych, aby zapewnić funkcję społeczną kon-
kurencji. Państwo zatem kształtuje i nadaje ład gospodarczy, a nie steruje
procesami gospodarczymi, które rządzą się własnymi prawami. Ustanawia
zasady służące dobru ogółu i jego interesom. Dobro ogółu jest z kolei wyni-
kiem społecznej debaty opartej na określonych podstawowych wartościach,
które ostatecznie wynikają z wizerunku człowieka, z pojmowania roli jed-
nostki i społeczeństwa.
Nie można i nie wolno rozpatrywać kwestii sprawności rynków w ode-
rwaniu od kwestii dotyczących godnego życia. Toteż realizacja społecz-
nej sprawiedliwości – rozumianej nie egalitarnie, lecz jako równość szans
– jest trwałym celem gospodarki rynkowej. Kwestie normatywne oraz
etyczno-społeczne znajdują się zatem u podstaw koncepcji społecznej go-
spodarki rynkowej, podobnie jak pytania o cele społeczne.
Gospodarka rynkowa wpisuje się w zdefiniowaną politycznie ramę spo-
łeczną i moralną. Jest niejako integrowana społecznie. Kryje się za tym
przekonanie, że sam ekonomizm jest zupełnie niewystarczający. Społeczna
gospodarka rynkowa to więcej niż koncepcja czysto ekonomiczna. Dąży
ona do stworzenia holistycznego ładu gospodarczego i społecznego. Wolność
gospodarcza jest tylko wówczas społeczna, gdy jest osadzona w porządku
społecznym.
„Wolność i porządek nie są przeciwieństwem. Warunkują się wzajemnie.
Tworzenie ładu oznacza tworzenie ładu w duchu wolności”, napisał kiedyś
prof. Walter Eucken, założyciel tzw. „fryburskiej szkoły ordoliberalizmu”,
w pracy o podstawach ekonomii narodowej.
Dziś słyszy się niekiedy pytanie, czy taka koncepcja w dobie globaliz-
cji obejmującej także gospodarkę, jest zgodna z duchem czasów. Jestem
przekonany, że społeczna gospodarka rynkowa nadal pozostaje bardzo aktu-
alna, bowiem chodzi tu o prymat polityki. Na państwie oraz na wspólnocie
państw, jaką jest Unia Europejska, spoczywa również w dobie globalizacji
inherentna odpowiedzialność za kształtowanie ładu oraz wyznaczanie ram,

14
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

uwzględniając oczywiście względną autonomię gospodarki. Rzeczą oczywi-


stą jest, że zmiany warunków ramowych wymagają dostosowania koncepcji
społecznej gospodarki rynkowej. Kapitalne znaczenie w tym kontekście ma
następujące rozróżnienie: koncepcja ładu, jaką jest społeczna gospodarka
rynkowa, jest czymś zgoła innym niż koncepcja rozdętego państwa opie-
kuńczego, które mocą urzędową zagarnia wiele dziedzin życia i rozdziela
sferę gospodarczą od socjalnej zamiast uznać je za dopełniające się części
całości. Uważam, że kwestie miejsca polityki społecznej i gospodarczej oraz
wyzwań, które niesie ze sobą globalizacja, wymagają z naszej strony pogłę-
bionej dyskusji.
Podsumowując, chciałbym podkreślić, że w Niemczech jak i w mię-
dzynarodowej działalności Fundacji Konrada Adenauera, nakreślone przeze
mnie zasady społecznej gospodarki rynkowej sprawdziły się i zaprocentowa-
ły. Konstytucja RP wyraźnie stanowi w artykule dwudziestym: „Społeczna
gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własno-
ści prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych
stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej.” Dlate-
go w naszej działalności w Polsce chcielibyśmy dostarczyć wielu silnych
impulsów do debaty na temat koncepcji społecznej gospodarki rynkowej.
Dzisiejsza konferencja organizowana przez Instytut Badań nad Gospodarką
Rynkową jest krokiem w tym kierunku. Wiosną będziemy kontynuować
dyskusję o społecznej gospodarce rynkowej w ramach międzynarodowej
konferencji w Gdańsku.
Sądzę, że kwestie warunków umożliwiających funkcjonowanie społecznej
gospodarki rynkowej w dzisiejszym świecie są warte głębszej refleksji.

15
Danuta Hübner∗

Konkurencyjność a Solidarność:
Sprzymierzeńcy czy Przeciwnicy

Szanowni Państwo,
jest mi niezmiernie miło przemawiać do państwa dzisiaj, w Komitecie Re-
gionów o globalnych wyzwaniach stawianych europejskim regionom i o spo-
sobach stawienia im czoła tak, aby obrócić je na swoją korzyść.
Odpowiednio do tego podzieliłam moje wystąpienie na trzy części.
Chciałabym rozpocząć od powiedzenia kilku słów na temat znaczenia glo-
balnego kontekstu i globalnych wyzwań dla rozwoju europejskich regionów.
Następnie przyjrzę się bliżej temu, jakimi sposobami polityka regionalna
może pomóc regionom pomyślnie reagować na te zmiany.
Na koniec, chciałabym powrócić do tytułu naszego seminarium i po-
dyskutować z Państwem o roli, jaką konkurencyjność i solidarność może
odegrać w tym zakresie.
W przeszłości główne ramy odniesienia dla rozwoju regionalnego w Unii
miały charakter wewnętrzny, pozostawiając działania związane z podejmo-
waniem wyzwań zewnętrznych rządom państw i politykom wspólnotowym,
takim jak na przykład polityka handlowa. Polityka regionalna zajmowała się

Europejski Komisarz ds. Polityki Regionalnej. Poniżej publikujemy przemówienie pt. Konku-
rencyjność a Solidarność: Sprzymierzeńcy czy Przeciwnicy, wygłoszone podczas seminarium:
Solidarność i Konkurencyjność – Regiony Europejskie i wyzwania globalizacji zorganizowane-
go 20 listopada 2007 r. przez Komitet Regionów. Serdecznie dziękujemy za udzielenie zgodny na
publikację tego wystąpienia.

17
Danuta Hübner

głównie zmianami gospodarczymi zachodzącymi wewnątrz kraju lub co naj-


wyżej po sąsiedzku, po drugiej stronie granicy. Chiny czy Indie były wtedy
bardzo odległe.
Dziś żyjemy w zupełnie innym świecie, w którym Indie i Chiny są jakby
tuż za rogiem. Każdego tygodnia chiński rząd buduje nowe elektrownie, co
drugi żuraw budowlany na świecie stoi dziś na placu budowy w Chinach.
Gdy w 2004 r., firma Infosys dała ogłoszenie o pracy dla 9000 inżynierów
– programistów komputerowych – w Indiach, zgłosiło się prawie milion
osób. Często opisujemy ten nowy świat wskazując na wzrost konkurencji
odczuwany obecnie na terenie całej Unii i we wszystkich dziedzinach go-
spodarki europejskiej. Mówimy też o ogromnych zmianach wymagających
skoordynowanego działania podmiotów europejskich i światowych.
Oczywiście zmiany te mają zasadnicze znaczenie dla europejskich re-
gionów. Poszerzenie horyzontów do poziomu globalnego jest szczególnie
istotne dla konkurencyjności regionów Unii Europejskiej w świetle szere-
gu wyrosłych globalnych wyzwań, które rozpoznano w Czwartym Raporcie
dotyczącym Spójności. Przyjrzyjmy się zatem bliżej trzem z nich: konkuren-
cji gospodarczej, zmianom klimatycznym i polaryzacji społecznej.
W co czwartym regionie Unii występuje wysoki udział zatrudnienia
w branżach wysoce narażonych na konkurencję ze strony nowych dyna-
micznych gospodarek. Aż 61 regionów w Unii ponad 3% całego zatrudnie-
nia skupia we wrażliwych gałęziach przemysłu, takich jak przemysł tekstylny,
hutniczy, produkcja sprzętu komputerowego i telekomunikacyjnego. Są to
regiony wymagające przeprowadzenia poważnych procesów restrukturyzacji
w celu dywersyfikacji ich struktur gospodarczych w kierunku nowych wzro-
stowych gałęzi.
Po drugie, zmiany klimatyczne będą oddziaływać na wiele europej-
skich regionów, od Arktyki po Alpy i Morze Śródziemne. Powodować będą
powtarzające się klęski żywiołowe, powodzie i susze. Będzie to stwarzać
poważne problemy dla regionów zależnych od turystyki i rolnictwa. Już
obecnie 7% ludności Unii zamieszkuje obszary wysoce narażone na ryzyko
powodzi. Z drugiej strony, około 9% żyje na obszarach, gdzie przez ponad
120 dni w roku nie występują opady deszczu.
Po trzecie, polaryzacja społeczna będzie odczuwana w regionach z roz-
maitym nasileniem w następstwie różnic poziomu kształcenia. Obecnie
takie różnice są bardziej wyraźne pomiędzy regionami niż pomiędzy pań-

18
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

stwami członkowskimi. W 2005 roku, w słabiej rozwiniętych regionach


Unii (UE-27), wyższe wykształcenie posiadało tylko 14% ludności w wie-
ku produkcyjnym. W odróżnieniu od regionów wyżej rozwiniętych, gdzie
wskaźnik ten wynosił 25%. Tak więc regionalne strategie rozwoju muszą
brać pod uwagę fakt, że w warunkach zglobalizowanej gospodarki pomyśl-
ny udział w życiu społeczno-gospodarczym wymagać będzie coraz bardziej
wszechstronnych kwalifikacji i wykształcenia, a koszty wykluczenia społecz-
nego będą rosły z pokolenia na pokolenie.
Mogłabym dalej mnożyć przykłady globalnych wyzwań, w które obfitu-
je Czwarty Raport Spójności. Chociażby czynnik demograficzny – mamy
w Unii 85 regionów odczuwających bezwzględny spadek liczby ludności, zaś
w 76 innych wzrost ludności podtrzymują jedynie procesy migracyjne. Inny
przykład stanowi niedostatek działalności badawczo-rozwojowej i innowa-
cyjności, które obecnie są kluczowymi czynnikami rozwoju gospodarczego
Europy. Na jednym krańcu skali mamy regiony inwestujące 8% PKB
w działalność badawczo-rozwojową (Brunszwik), gdy tymczasem na drugim
krańcu są regiony, które inwestują zaledwie 0,1% PKB (Świętokrzyskie).
Należy zwrócić uwagę, że globalne wyzwania w coraz większym stopniu
przesądzać będą o warunkach rozwoju regionalnego w Europie na nad-
chodzące dziesięciolecia. Już dziś europejskie regiony i miasta nie mogą
ignorować zmian zachodzących w świecie zewnętrznym i czekać aż globa-
lizacja zapuka do ich drzwi. Bez względu na to, jak dalece peryferyjny jest
dany region czy miasto, jego rozwój nie jest możliwy bez myślenia o wła-
snym sposobie uczestnictwa w funkcjonowaniu świata zewnętrznego.
Lecz jak to zrobić? Jak europejska polityka regionalna może wspomagać
potrzeby rozwojowe regionów w warunkach takich wyzwań?
Dotąd rozpatrywaliśmy globalne wyzwania jedynie w kontekście wpływu,
jaki wywierają one na rozwój regionalny. Jest to oczywiście szczera prawda.
Istnieje jednak jeszcze inne oblicze globalizacji, które często umyka naszej
uwadze – to, że regiony są najlepiej predestynowane do roli siły napędowej
rozwoju w zglobalizowanym świecie. Innymi słowy, regiony mogą podejmo-
wać czynne role aktorów w grze na globalnej scenie, a nie tylko jej biernych
statystów.
Wyjaśnienia wskazanych zjawisk można znaleźć w nowych teoriach
wzrostu. Wskazują one, że wprawdzie technologie informacyjne i teleko-
munikacyjne zmniejszają znaczenie geograficznej bliskości dla powodzenia

19
Danuta Hübner

w interesach, lecz jednocześnie pojawiają się nowe powody przemawiają-


ce za taką bliskością. Korzyści związane z określoną lokalizacją sprzyjające
produktywności, takie jak warunki otoczenia gospodarczego, kwalifikacje,
innowacyjne małe i średnie przedsiębiorstwa, zasoby zdolności i talentów
badawczych, które może zaoferować dany region, są w ostatecznym rozra-
chunku cenniejsze dla firm niż koszty czynników produkcji.
Innymi słowy, globalizacja wzmacnia znaczenie terytorium i powodu-
je, że gospodarka regionalna i lokalna nabiera podstawowego znaczenia
dla rozwoju ekonomicznego krajów. Jeszcze niewiele lat temu można było
projektować narodową strategię rozwoju przyjmując horyzont 20 lat i re-
alizować ją w sposób niezakłócony na przestrzeni takiego okresu. Obecnie
zdarza się, że zmiany postępują z dnia na dzień. Coraz trudniej będzie prze-
widywać, reagować i osiągać korzyści z takich zmian opierając się na polityce
gospodarczej kształtowanej z dala od regionów.
Rzutuje to na znaczenie pojęcia subsydiarności. Rzeczywiście, możemy
to dostrzec w deklaracji berlińskiej, która stawia regiony na tym samym
poziomie, co państwa członkowskie i instytucje europejskie. Nowy Traktat
gwarantuje spoistość terytorialną wraz ze spójnością społeczno-gospodarczą,
potwierdzając rolę europejskich regionów w rozwoju ekonomicznym. Pań-
stwa członkowskie same coraz bardziej uznają, że przekazywanie uprawnień
władzom terenowym sprzyja efektywności i wzrostowi poprzez proces de-
centralizacji i poleganie w coraz większym stopniu na planowaniu lokalnym
i regionalnym.
Nowa europejska polityka regionalna uznaje powiązanie między rozwo-
jem regionalnym i globalizacją, przypisując jej coraz większe znaczenie dla
procesu nadrabiania zaległości rozwojowych. Zachowując dbałość o konwer-
gencję wewnętrzną, polityka regionalna ma jednocześnie za zadanie wspo-
magać gospodarki regionów w znajdowaniu sobie miejsca na światowych
rynkach, w kluczowych globalnych sieciach powiązań i skupiskach rozwoju.
Globalne wyzwania stanowią okazję do wykazania innowacyjności i zapew-
nienia wzrostu zarówno dla regionów rozwiniętych jak i zapóźnionych.
Dlatego właśnie odnowiona agenda lizbońska i innowacyjność znala-
zła się w samym centrum uwagi nowej europejskiej polityki regionalnej.
Planowane inwestycje na rzecz innowacyjności w latach 2007–2013 mają
przekroczyć 85 miliardów euro, co stanowi 25% sumy nakładów przewi-
dzianych w nowym budżecie dla wszystkich 27 państw członkowskich Unii.
Suma ta jest 3 krotnie większa niż w latach 2000–2006.

20
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Inny przykład stanowią zmiany klimatyczne. Brytyjski Raport Ster-


na stwierdza, że korzyści wynikające z przeciwdziałania zmianom klimatu
ogromnie przeważają nad kosztami, zwłaszcza jeżeli środki zaradcze zostaną
podjęte odpowiednio wcześnie. Nowa polityka regionalna wychodzi naprze-
ciw temu podejściu inwestując w energie odnawialne, wydajność energetycz-
ną i produkcję energii odnawialnej. W porównaniu z poprzednim okresem
planistycznym, inwestycje przeznaczone na poprawę wydajności energetycz-
nej podwojono, a na energie odnawialne zwiększono wręcz w czwórnasób.
W rezultacie w obecnym okresie planistycznym w rozwiązania dotyczące
zrównoważonej energetyki zostanie zainwestowane blisko 9 miliardów euro.
Istnieje jednak jeszcze jeden sposób, pozwalający polityce regionalnej
wspomagać regiony w ich odpowiedzi na globalne zmiany. Nowe teo-
rie wzrostu i najbardziej poczytne dziś podręczniki biznesu wiele mówią
o współpracy. Najnowsze modne hasła w kręgach biznesu i gospodarki to
otwartość, relacje partnerstwa i współudziału oraz działanie na skalę glo-
balną. Wynika to stąd, że zasadnicze zmiany w technologii i globalnej
gospodarce powodują powstawanie nowych modeli produkcji opartej raczej
na współpracy i samoorganizacji niż na hierarchii i kontroli.
Zatem, konkurencyjność i współpraca nie są przeciwnikami lecz sprzy-
mierzeńcami! Dziś okazuje się, że współdziałanie i partnerstwo należą do
głównych przesłanek warunkujących konkurencyjność i zmiany gospodarcze.
Dzięki angażowaniu nowych podmiotów i wykorzystaniu nowych zasobów,
dysponują siłą pozwalającą zmieniać tę globalną grę w kierunku odejścia
od modelu gry o zerowej sumie wyników. Zamiast wykradać sobie nawza-
jem miejsca pracy, możemy poszerzać rynek pracy stanowiący nasz tort do
podziału.
W istocie, jest to ta sama współpraca i partnerstwo, które od prawie
20 lat stanowią kluczowe zasady polityki regionalnej. Dlatego właśnie IN-
TERREG stał się obecnie w pełni dojrzałym celem dla siebie i dlatego też
umocniliśmy rolę partnerstwa w nowych przepisach.
Mówiłam o globalnych wyzwaniach, w obliczu których stają dziś regiony
Unii Europejskiej. Próbowałam zwrócić uwagę, że europejskie regiony mogą
podjąć aktywną rolę w globalnej grze, zamiast poprzestawać na pozycji bier-
nego widza. Ponieważ jest dziś z nami Prezydent Wałęsa i Marszałek Woje-
wództwa Pomorskiego, nie mogę oprzeć się myśli o jednej globalnej zmia-
nie, która rozpoczęła się w Gdańsku, z ruchem Solidarności, 27 lat temu.

21
Danuta Hübner

Zmiana ta przyniosła demokrację i utorowała drogę powiększeniu Unii.


I dziś jest to prawdopodobnie najbardziej uderzający przykład, jak solidar-
ność i współpraca mogą tworzyć podwaliny rozwoju gospodarczego całej
Unii. Pozwolę sobie zacytować tutaj ostatnią publikację Lisbon Council,
która stwierdza, że: „nigdzie w Europie wzrost gospodarczy nie wywołuje
tak głębokiego wrażenia i nie jest tak trwały, jak w państwach Euro-
py Środkowo-Wschodniej”, a na zakończenie konkluduje, że poszerzenie
„stanowiło impuls rozwojowy dla całej Europy, zapewniając tak wielce po-
trzebny bodziec ekonomiczny dla krajów starej unijnej piętnastki.”
Były polski minister spraw zagranicznych pan Władysław Bartoszewski,
zwykł mawiać, że istnieją w życiu sprawy dwojakiego rodzaju – takie, które
zasługują na ich podejmowanie oraz takie, które są opłacalne – a rzadko idą
one ze sobą w parze. Szczęśliwie się składa, że solidarność europejska – która
przejawia się także poprzez europejską politykę regionalną – zawiera w sobie
oba te elementy – jest zarówno warta tego, aby ją realizować, a zarazem jest
opłacalna.

22
Marek Radzikowski∗ , Krzysztof Rybiński∗∗

Czy nowa Europa będzie pędzić, czy


pełzać w opartej na wiedzy globalnej
gospodarce XXI wieku?

Streszczenie
Celem niniejszego opracowania1 jest określenie czynników, które będą
mieć kluczowe znaczenie dla utrzymania długotrwałego zrównoważonego
wzrostu w trzech wymiarach: wzrostu gospodarczego, spójności społecznej
i zachowania środowiska. Przedstawiamy dane dokumentujące, jak kraje Eu-
ropy Środkowo-Wschodniej (EŚW-4) wypadają w tych wszystkich trzech
aspektach na tle innych państw. Wprawdzie widoczne są znaczące postę-
py we wszystkich trzech wymiarach, lecz perspektywy na dalszą przyszłość
zależeć będą w istotnej mierze od infrastruktury instytucjonalnej i wiedzy.


Ekonomista w Narodowym Banku Polskim.
∗∗
Wiceprezes Narodowego Banku Polskiego i członek Komisji Nadzoru Finansowego. Opinie
przedstawione w niniejszym artykule stanowią poglądy autorów i nie reprezentują oficjalnego
stanowiska NBP ani KNF.
1
Niniejsze opracowanie zostało przygotowane w języku angielskim i przedstawione na konferencji
„Przyszłość Europy. Trwały rozwój i wzrost gospodarczy.” zorganizowanej w Wiedniu przez Klub
Rzymski i Polską Akademię Nauk w dniach 12–13 września 2007 r. Zostało przetłumaczone na
język polski na potrzeby niniejszej publikacji w związku z tym, że podczas konferencji „Społeczna
Gospodarka Rynkowa – jak pogodzić wyzwania gospodarcze i społeczne?” Krzysztof Rybiński
przedstawił część treści z tego opracowania.

23
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Otoczenie instytucjonalne w krajach EŚW-4 generalnie sprzyja trwałemu


wzrostowi gospodarczemu. Istnieją tu niezależne instytucje odpowiedzialne
za politykę pieniężną, ich gospodarki są otwarte i zliberalizowane podobnie
jak w piętnastu państwach tzw. starej Unii Europejskiej (UE-15). Niemniej
jednak w stosunku do UE-15 nadal utrzymuje się istotna luka w zakre-
sie systemu prawnego i praw własności. Zarówno stara jak i nowa Europa
ma natomiast znacznie bardziej rozbudowaną administrację państwową niż
Kraje Nowo-Uprzemysłowione Azji (KNU) i USA.
Prezentujemy pogląd, że stara Europa może utrzymać swój poziom życia
tylko wtedy, gdy utrzyma pozycję światowego lidera innowacji. Można to
osiągnąć tylko pod warunkiem właściwego zarządzania kapitałem intelektu-
alnym Europy. Przedstawiamy dane wskazujące na to, że wprawdzie stara
Europa dobrze wypada w zakresie wielu wskaźników kapitału intelektual-
nego, to w niektórych aspektach Chiny i KNU szybko nadrabiają dystans,
a nawet prześcigają Europę. Przedstawiamy szeroką gamę wskaźników poka-
zujących, że nowa Europa dysponuje bardzo słabą zdolnością generowania
innowacji i nie będzie zdolna rozwinąć kapitału intelektualnego, jeżeli nie
nastąpi dramatyczna zmiana w polityce strukturalnej.
Na podstawie wyników naszych badań formułujemy zalecenia dla poli-
tyki gospodarczej. Wzywamy władze, aby zaniechały „destructive creation”2
agendy lizbońskiej, podnoszącej liczne sprzeczne idee przy braku poczucia
strategicznego kierunku. Należy opracować nową perspektywiczną wizję sil-
nej i dostatniej Europy do roku 2050. Nie będzie sukcesu w XXI wieku
bez odwagi lub szczęścia. Ci, którzy nie chcą uzależniać swojego przyszłego
dobrobytu od dzieła czystego przypadku muszą wykazać odwagę i zmie-
nić swoją politykę w kierunku budowy rzeczywistej zdolności do innowacji.
Najwyższy czas podjąć działania w tym kierunku!

Wstęp i opis metodologii badawczej


Dlaczego zdecydowaliśmy się napisać ten artykuł? Głównym powodem
była potrzeba, aby dać wyraz głębokim obawom, jakie budzi w nas obec-
na polityka zarówno na szczeblu europejskim, jak i na szczeblu krajowym
w większości państw członkowskich Unii Europejskiej. Polityka ta nie jest
adekwatna do wyzwań i nie wykorzystuje szans oferowanych przez global-
ną gospodarkę opartą na wiedzy w XXI wieku. Jak argumentuje Rybiński
2
Autorzy sparafrazowali słynne określenie Josepha Schumpetera „creative destruction” czyli kre-
atywne zniszczenie. Tutaj można je przetłumaczyć jako niszczące tworzenie (red.).

24
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

(2007b), w nadchodzących dziesięcioleciach Europie grozi ryzyko utraty


znaczenia. Liczne wyzwania globalne jakim Europa musi stawić czoła zostały
udokumentowane przez Kuklińskiego i Pawłowskiego (2005b), zaś potrzeba
dokonania nowego europejskiego wyboru strategicznego była już podnoszo-
na w pracy Kuklińskiego i Pawłowskiego (2005a).
Argumentujemy, że jeżeli Europa pragnie utrzymać swój poziom życia,
to musi zachować swoją wiodącą pozycję w dziedzinie innowacji, tymczasem
dotychczasowa przewaga Europy w zakresie innowacyjności w stosunku do
rynków wschodzących i gospodarek nowo-uprzemysłowionych Azji (KNU)
topnieje w szybkim tempie. Wykazujemy tutaj, że kluczowym czynnikiem
zdolności do innowacji jest kapitał intelektualny.
W obecnej pracy przedstawiamy dowody występowania niedostatków
strukturalnych w dziedzinie kapitału intelektualnego, a także wzywamy do
stworzenia nowej wizji i nowej strategii, która ponownie umieściłaby Euro-
pę na ścieżce dynamicznego i trwałego wzrostu. Zwracamy szczególną uwagę
na nową Europę, czyli grupę państw, które zostały członkami UE w ciągu
ostatnich trzech lat. W nowej Europie niedostatki strukturalne dotyczące
tworzenia kapitału intelektualnego są nawet jeszcze większe. Występuje tu
znaczące ryzyko, że po krótkim okresie wysokiego tempa wzrostu napędza-
nego przez (trwający kilka lat) pozytywny szok popytowy związany z akcesją
do UE, perspektywy wzrostu w nowej Europie mogą ucierpieć wskutek nie-
zmiernie niskiej zdolności do innowacji i bardzo powolnego tempa transferu
wiedzy związanego z bezpośrednimi inwestycjami zagranicznymi. Przewaga
konkurencyjna jaką obecnie cieszy się nowa Europa może także stopnieć na
fali wzrostu płac i inflacji w wielu gospodarkach Europy Środkowej.
Metodologia naszych badań opiera się na dwóch filarach: przeglądzie
literatury i podstawowej analizie empirycznej. Zamierzając dojść do wywa-
żonego, lecz wyraźnego poglądu na rozpatrywany temat staraliśmy się brać
pod uwagę możliwie jak najszerszą i najbardziej aktualną literaturę. Stąd
też cytujemy szereg zarówno teoretycznych jak i empirycznych opracowań
i książek zajmujących się trwałym rozwojem i jego czynnikami (zwłaszcza
wzrostem i gospodarką opartą na wiedzy). Ustalenia wynikające z biblio-
grafii przedmiotu konfrontowaliśmy z wynikami naszych własnych analiz
empirycznych.
Część empiryczna opiera się na analizie szeregu różnych danych poka-
zujących jak kraje EŚW-4 (Czechy, Węgry, Polska i Słowacja) wypadają

25
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

w kwestiach zrównoważonego rozwoju, jak również w dziedzinie gospo-


darki opartej na wiedzy. Nie tylko braliśmy pod uwagę zmiany wyników
samych krajów EŚW-4, lecz także staraliśmy się analizować te zmiany
w ujęciu porównawczym. Uwzględniamy zatem szereg wzorców jako przy-
datne kontrolne wartości odniesienia. Zazwyczaj taki zestaw obejmuje pięć
grup państw i regionów. Trzy z nich obejmują kraje rozwinięte: UE-15,
która jest bliska EŚW-4 regionalnie, kulturalnie, (a po akcesji do UE)
posiada z nimi także bliskie związki polityczne i gospodarcze; USA, któ-
re konkurują z UE-15 w wielu dziedzinach, chociaż w niektórych (np.
ochrona środowiska) mówi się o nich, że pozostają w tyle; oraz Kraje
Nowo-Uprzemysłowione Azji (KNU), które razem wzięte są bliższe EŚW-4
pod względem liczby ludności (niż inne wzorce odniesienia),3 lecz wydają się
stosować inny zestaw rozwiązań politycznych. Pozostałe dwa obszary odnie-
sienia, Chiny i Ameryka Łacińska włącznie z Karaibami (ŁAC), są rynkami
wschodzącymi, do których nadal zalicza się też kraje EŚW-4.

1. Ewolucja trwałego rozwoju


Trwały rozwój definiuje się jako zrównoważenie zaspokajania ludzkich
potrzeb z ochroną środowiska naturalnego w taki sposób, aby potrzeby te
można było spełnić nie tylko w obecnym czasie, lecz także w nieokreślonej
przyszłości. Rozpatrując zrównoważony rozwój nie powinno się zapominać,
że idea ta jest co najmniej dwuwymiarowa. Konceptualnie można ją rozłożyć
na trzy czynniki: rozwój gospodarczy, ochronę środowiska i rozwój społeczny
(Zgromadzenie Ogólne NZ, 2005, str. 2).

1.1 Rozwój gospodarczy i ramy instytucjonalne


Wprawdzie z punktu widzenia EŚW-4 okres ostatnich 18 lat jest najważ-
niejszy, zawsze warto jest spojrzeć na wzrost z dłuższej perspektywy. Rycina 1
pokazuje wyniki w zakresie wzrostu krajów EŚW-4 oraz niektórych państw
i regionów odniesienia od lat 1950-tych. W porównaniu z USA, w gospo-
darkach komunistycznych państw EŚW-4 panowała stagnacja już w latach
1960-tych. Po początkowym spadku na początku lat 1990-tych, kiedy to
rozpoczęła się transformacja, zaczęły one odrabiać dystans zaczynając prak-
tycznie od zera. Podobny proces występował przez długi czas w Ameryce
Łacińskiej, gdzie wiele krajów eksperymentowało z tzw. „trzecią drogą”.
3
EŚW-4 reprezentują 64 mln ludności, zaś KNU (Hong Kong, Korea Płd., Singapur, Tajwan) 83
mln.

26
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Do połowy lat 1970-tych gospodarki Europy Zachodniej rosły w bardzo


szybkim tempie, jednakże od tamtej pory nie było zbytniej konwergencji
w kierunku USA. Ich wyniki poprawiły się nieco na początku lat 1990-tych,
co mogło być rezultatem wprowadzenia jednolitego wspólnego rynku we-
wnętrznego i jego czterech swobód. Kraje KNU notowały stabilny wzrost
gospodarczy od lat 1950-tych oraz olbrzymie przyspieszenie od końca lat
1960-tych. Chiny obudziły się wreszcie po długim czasie dominacji władzy
komunistycznej nad gospodarką i zaczęły nadrabiać dystans pod koniec lat
1980-tych.
Rycina 1. PKB w przeliczeniu na 1 mieszkańca w 1990 r. US$ (przeliczony
wg. PPP Geary Khamis’a, US=100).

Źródło: Groningen Growth and Development Centre and the Conference Board, Total
Economy Database, styczeń 2007, http://www.ggdc.net

Rycina 2. PKB w przeliczeniu na 1 mieszkańca w 1990 r. US$ (przeliczony


wg. PPP Geary Khamis’a, 1989=100).

Źródło: Groningen Growth and Development Centre and the Conference Board, Total
Economy Database, styczeń 2007, http://www.ggdc.net

27
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Od początku lat 1990-tych kraje EŚW-4 wkroczyły na drogę transfor-


macji. Chociaż stanowiły grupę odnoszącą największe sukcesy wśród państw
postkomunistycznych,4 łącznie osiągnęły wyjściowy poziom PKB w prze-
liczeniu na jednego mieszkańca dopiero w 1998 r. W 2006 roku były
zamożniejsze o 38% – wynik zbliżony do UE i Ameryki Łacińskiej. W tym
samym krótkim okresie czasu KNU osiągnęły wzrost o ponad 80%, a Chi-
ny więcej niż potroiły swój PKB na mieszkańca. Poziom PKB na jednego
mieszkańca w krajach EŚW-4 w 2006 r. stanowił 33% poziomu USA i bli-
sko połowę poziomu UE-15 i KNU. Wyniki te sugerują, że wprawdzie
w okresie transformacji kraje EŚW-4 osiągały dobre wyniki, to potencjalne
siły konwergencji prawdopodobnie nie zostały wykorzystane w pełni.5
Powodzenie transformacji zależało od wdrożenia rzetelnych i trwałych
instytucji rynkowych, jak również od podjęcia odpowiedniej polityki go-
spodarczej. Indeks Wolności Gospodarczej Instytutu Frasera stanowi jeden
z nielicznych złożonych wskaźników obejmujących tak długi okres czasu
w ramach próby wszechstronnej oceny niektórych czynników instytucjonal-
nych i politycznych.6
Jednym z ocenianych czynników instytucjonalnych jest system prawny
i prawa własności. W tej dziedzinie, w latach 1990-tych, kraje EŚW-4
(wartość indeksu: 6,9) plasowały się w połowie drogi pomiędzy Ameryką
Łacińską z Karaibami (4,6) i Chinami (5,8), a UE-15 (8,0) i USA (8,3).
Wprawdzie z powodu zmian metodologicznych nie można tu niezaprzeczal-
nie stwierdzić regresu, porównania do przyjętej normy odniesienia są dość
wymowne. Ostatnia ocena wskazuje, że w 2004 r. kraje EŚW-4 (6,1) po-
zostawały w tyle nie tylko za wysoko rozwiniętymi państwami zachodnimi,
lecz także za krajami KNU (7,1)7 . Niska ocena EŚW-4 wynika z bardzo

4
Zarówno w latach 1990-tych jak i później – w obecnej dekadzie – państwa Bałtyckie i niektóre
kraje WNP wyprzedziły kraje EŚW-4 pod względem rocznego tempa wzrostu PKB.
5
Lucas (2007) twierdzi, że: „istnieją mocne siły konwergencji poziomu dochodów w ramach
czystej ekonomiki wzrostu. Dostrzegamy te siły w teorii, są na to dowody. Trzeba stworzyć
i utrzymać środowisko, które pozwala im działać”.
6
Indeks Wolności Gospodarczej Instytutu Frasera opiera się na 5 wskaźnikach cząstkowych: roz-
miarów administracji rządowej, systemu prawnego i praw rzeczowych, zdrowia waluty, swobody
handlu zagranicznego i regulacji. Indeks i jego wskaźniki cząstkowe mają zakres od 0 (brak wol-
ności gospodarczej) do 10 (pełna wolność gospodarcza). Opierają się one na danych statystycznych
i ankietowych. Należy też odnotować, że występuje wiele wątpliwości dotyczących wykorzystania
tych wskaźników. Wprawdzie stanowią one przydatne narzędzie badań porównawczych, lecz nieco
problematycznych kwestii nastręczają nie tylko kryteria oceny, lecz także same wskaźniki, ich
porównywalność i zastosowane wagi.
7
Ustalenia te potwierdzają także inne oceny (np. ’Doing Business’ Banku Światowego).

28
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

niskiej oceny bezstronności sądów (wartość wskaźnika cząstkowego: 4,2,


która była nawet poniżej wyniku Chin: 4,3), niewystarczającej ochrony praw
własności intelektualnej (4,7 – tj. znacznie lepiej niż w Ameryce Łaciń-
skiej z Karaibami i lepiej niż w Chinach, lecz istotnie gorzej niż w krajach
rozwiniętych) oraz niezawisłości sądownictwa (4,8 – pozycja podobna jak
w przypadku ochrony praw własności intelektualnej). Co ciekawe, kraje
EŚW-4 uzyskały słabsze wyniki od Chin również w dziedzinie „prawa i po-
rządku” (odpowiednio 7,1 i 7,5).
Jak widać na Rycinie 3, na początku transformacji kraje EŚW-4 uzyskały
bardzo niski wynik w obszarze „zdrowej waluty” (wartość indeksu: 5,7), któ-
ry był nieco lepszy niż w Ameryce Łacińskiej z Karaibami, lecz gorszy niż
w Chinach. W tamtym czasie dalece je wyprzedzały wszystkie gospodarki
rozwinięte. Sytuacja ta wynikała głównie z relatywnie dużej różnicy pomię-
dzy długookresową dynamiką pieniądza a PKB w ujęciu realnym. Innym
powodem były ograniczenia swobody posiadania przez obywateli rachun-
ków bankowych w walutach obcych. Nawet biorąc pod uwagę charakter
tego indeksu kształtowanego przez określone wyniki, możemy stwierdzić
z całą pewnością, że w latach 1990-tych instytucje odpowiedzialne za po-
litykę pieniężną były jeszcze mało doświadczone. W ciągu 15 lat kraje EŚW
zbudowały jednak wiarygodne i niezawisłe instytucje monetarne, które do-
prowadziły do zdrowego stanu pieniądza – w 2004 r. kraje EŚW-4 osiągnęły
w tej dziedzinie wynik 9,1, tj. zbliżony do USA (9,7), UE-15 (9,6) i KNU
(9,5).
Rycina 3. Indeks wolności gospodarczej w 1990 r.

Źródło: Fraser Institute (Instytut Frasera).

29
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Rycina 4. Indeks wolności gospodarczej w 2004 r.

Źródło: Fraser Institute (Instytut Frasera).

W 1990 r. w krajach EŚW-4 swoboda handlu zagranicznego była bardzo


ograniczona. Ogólny wynik w tej dziedzinie był nieco wyższy niż Chin
(wartości wskaźnika odpowiednio: 5,2 i 4,9). Było to głównie spowodowane
surowymi ograniczeniami wymiany na zagranicznych rynkach kapitałowych
według indeksu kontroli kapitału w 13 kategoriach MFW. W tej dziedzinie
cząstkowej kraje EŚW-4 miały najniższy możliwy wynik (tj. 0). Do innych
problematycznych dziedzin składowych należały: niski udział sektora handlu
(5,6% gospodarki) i duże różnice pomiędzy oficjalnymi i czarnorynkowymi
kursami walut. Już na początku transformacji kraje EŚW-4 otworzyły swoje
gospodarki, dlatego w 2004 r. uzyskały w tej dziedzinie wynik 8,0 – co było
wynikiem niższym jedynie od KNU (8,5) i równym UE-15. W 2000 r.
jedyną dziedziną cząstkową istotnie słabszą niż w innych regionach i krajach
było najwyższe w całej rozpatrywanej grupie odchylenie standardowe stawek
taryf celnych (wynoszące 11,3).
Na początku transformacji kraje EŚW-4 były mocno poddane regulacji.
W 1990 r. poziom regulacji był wyższy jedynie w Chinach (wartości indeksu
odpowiednio: 3,8 i 3,3), natomiast wszystkie inne kraje i regiony odniesie-
nia dalece je wyprzedzały. Wynikało to głównie z wysokiej kontroli cen
(0), wysokiego stopnia państwowej własności banków (wartość wskaźnika
cząstkowego: 0,7, tylko Chiny miały gorszy wskaźnik: 0), niskiego poziomu
udzielania kredytów (3,3), wysokiego stopnia regulacji stóp procentowych
(3,0) i sztywnych regulacji rynku pracy (3,6), zwłaszcza w ramach praktyk
negocjacji układów zbiorowych i wykorzystania poborowych. Po 15 latach
transformacji kraje EŚW-4 zasadniczo poprawiły się w tej dziedzinie. Uzy-
skały teraz nieco słabszy wynik niż UE-15 i KNU (odpowiednio: 6,6, 6,7

30
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

i 6,9), przy czym wyraźnie górowały tu USA (8,0). Najsłabszymi dziedzi-


nami w 2004 r. były: udzielanie kredytów (najniższa wartość wskaźnika
cząstkowego: 6,9) i ubezpieczenie od bezrobocia (druga od końca war-
tość wskaźnika cząstkowego: 4,7), ciężar regulacji (druga od końca wartość
wskaźnika cząstkowego: 3,0) i nieregularne płatności (druga od końca war-
tość wskaźnika cząstkowego, na tym samym poziomie co Chin: 6,4).
Rozmiary administracji rządowej stanowiły najgorszy obszar w krajach
EŚW-4 w porównaniu do norm odniesienia. Wynikało to z uporczywego
utrzymywania państwowej własności przedsiębiorstw, wysokich wydatków
rządowych na konsumpcję oraz wysokiego udziału transferów i dotacji
w PKB, jak również zaburzających relacje ekonomiczne podatków. Więk-
szość z tych czynników stanowiła dziedzictwo gospodarki centralnie pla-
nowanej. W związku z żywiołowym powstawaniem małych i średnich
przedsiębiorstw oraz szeroko zakrojonym procesem prywatyzacji, w dziedzi-
nie państwowej własności przedsiębiorstw nastąpił znaczny postęp. Pomimo
tych pozytywnych zmian, w 2004 r. kraje EŚW-4 miały wyniki znacznie
gorsze od wartości referencyjnych (wartość indeksu: 5,1). Było to lepiej niż
w Chinach (3,8) i blisko poziomu UE-15 (5,2), lecz daleko w tyle za USA
(7,6), KNU (7,5), a nawet za Ameryką Łacińską (7,0). Głównymi powoda-
mi tej sytuacji były: wysoki poziom ogółu wydatków bieżących administracji
rządowej w stosunku do całej konsumpcji (23,4%), wysoki udział transfe-
rów i subsydiów w PKB (21%) oraz zniekształcające relacje ekonomiczne
podatki (najwyższa krańcowa stopa podatku dochodowego i od płac równa
55%, najwyższa w tej grupie).
Jak łatwo stwierdzić na podstawie powyższej analizy, kraje EŚW-4 osią-
gnęły znaczne postępy w budowie stabilnych i niezależnych instytucji fi-
nansowych. W pierwszej kolejności ustabilizowały one swoje gospodarki,
co w następnej fazie pomogło im chronić się przed inflacją, która przez
długi czas bardzo uporczywie utrzymywała się w krajach Ameryki Łaciń-
skiej. Krajom EŚW-4 udało się także otworzyć na świat własne gospodarki.
Ponadto, zdołały je one także zliberalizować. Wprawdzie nadal występu-
je w tym obszarze kilka budzących obawy dylematów, lecz można ogólnie
stwierdzić, że również w tej kwestii są one blisko za liderami. Posługując
się językiem wielkich korporacji, powyższe ustalenia można podsumować
stwierdzeniem, że w tych trzech obszarach kraje EŚW-4 postępowały zgod-
nie z najlepszymi praktykami i ostatecznie osiągnęły ich standardy. Jednakże

31
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

postęp w dwóch pozostałych dziedzinach nie był równie znaczący. Budzą-


ca obawy sytuacja występuje w systemie prawnym i praw własności, gdyż
w tym zakresie utrzymuje się nadal istotna luka w stosunku do państw wio-
dących. Jest to szczególnie niepokojące, jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, iż
kraje EŚW-4 starają się o wizerunek państw opartych na prawie i porządku.
Inny fakt budzący troskę stanowi niski wynik dotyczący zakresu władzy ad-
ministracji rządowej, który wskazuje na nadmiar państwa w gospodarce. Pod
tym względem kraje EŚW-4 wydają się zbliżać raczej do UE-15 niż do USA
i KNU. Problem polega na tym, że europejski model państwa opiekuńczego
może nie być tu najlepszym wzorem do naśladowania.

1.2 Rozwój społeczny


Rozwój społeczny należy do trzech obszarów zrównoważonego rozwo-
ju, chociaż bardzo często zwraca się uwagę tylko na wzrost gospodarczy
i ochronę środowiska. Kluczowe cele UE w tym obszarze to: „promowanie
demokratycznego, społecznie integrującego, spoistego, zdrowego, bezpiecz-
nego i sprawiedliwego społeczeństwa z poszanowaniem praw podstawowych
i różnorodności kulturowej, które stwarza równe szanse i przeciwdziała
wszelkim formom dyskryminacji” (Komisja Wspólnot Europejskich 2005).
Według Banku Światowego (2005, str. 2):
• Integrujące instytucje promują równość dostępu do szans i możliwości,
umożliwiając każdemu wnoszenie wkładu w postęp społeczny i gospo-
darczy oraz udział w płynących stąd gratyfikacjach.
• Spójne społeczeństwa umożliwiają kobietom i mężczyznom wspólną
pracę na rzecz zaspokojenia wspólnych potrzeb, przezwyciężania ogra-
niczeń i uwzględniają rozbieżne interesy.
• Odpowiedzialne instytucje są przejrzyste i odpowiadają na zapotrzebowa-
nie interesu publicznego w sposób sprawny, skuteczny i sprawiedliwy.
Jak widać, rozwój społeczny jest zjawiskiem wieloczynnikowym, które
było istotnym tematem szerokiej literatury tego przedmiotu, i którym zaj-
muje się wiele różnych dyscyplin. Celem niniejszego artykułu nie jest zatem
dokonanie gruntownych badań tych czynników, lecz raczej naświetlenie da-
nych empirycznych dotyczących krajów EŚW-4 w zakresie tych tematów, jak
również wzajemnych związków pomiędzy tymi czynnikami i innymi aspek-
tami zrównoważonego wzrostu.
Rozwój społeczny oznacza w szczególności dążenie do redukcji ubó-
stwa (Bank Światowy 2005). Transformacja gospodarcza w krajach EŚW-4

32
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

uwidoczniła ten problem. W pierwszych latach transformacji oficjalnie wy-


kazywana proporcja ludności żyjącej w ubóstwie wzrosła.8 Należy jednak
zaznaczyć, że ubóstwo niekoniecznie było tu następstwem transformacji. Ist-
niało ono już przedtem, lecz bardzo często nie było oficjalnie uznawane
z powodu szerokiej propagandy politycznej: w komunizmie wiele danych
traktowano jako tajne (np. wyniki okresowych badań budżetów rodzinnych),
często też były tendencyjne z powodu krajowej skali badań pomijających
zróżnicowania regionalne (Górniak 2001, str. 147) albo były skrywane przez
normy regulacyjne (takie jak ceny kontrolowane i ukryte bezrobocie). Stąd
też głębokie zmiany struktury ekonomicznej doprowadziły do ujawnienia
wielu problemów wcześniej utajonych w centralnie planowanej gospodarce.
Na przykład, ukryte bezrobocie zostało przekształcone w zjawisko widocz-
ne wraz z deregulacją rynku pracy, a nawis podaży pieniądza spowodował
wysoką inflację po usunięciu kontroli cen. Spadek produkcji i jednoczesna
inflacja spowodowały, że płace realne spadły (ONZ 2004).
Rycina 5. Inflacja, ceny detaliczne (roczna zmiana procentowo).

Źródło: IMF WEO.

8
Jednym z najbardziej ewidentnych problemów przy analizie ubóstwa jest jego definicja, ponie-
waż wszelkie określenia granicy ubóstwa stosowane do odróżnienia ubogich od nie ubogich są
arbitralne. Powszechnie stosowana międzynarodowa definicja bezwzględnego ubóstwa wskazuje na
konieczność przeżycia dysponując mniej niż 1 USD na osobę dziennie. Ta norma została wypraco-
wana przez Bank Światowy na podstawie granic ubóstwa w 10 krajach o niskich dochodach, które
wszystkie były położone w całości lub częściowo w strefie tropikalnej. Bank Światowy argumentuje
zatem, że dla Europy Środkowo-Wschodniej należałoby przyjąć wyższą wartość granicy ubóstwa
(2,15 USD dziennie), ponieważ jest tam chłodniejszy klimat, co wymaga dodatkowych wydatków
na ogrzewanie, odzież i żywność.

33
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Rycina 6. Stopa bezrobocia (zarejestrowanego, w %).

Źródło: MOP i EcoWin Economic, dane z krajowych urzędów statystycznych.

Szczególnie wysoka inflacja dotknęła najbardziej wrażliwe grupy, zapo-


czątkowując znaczne nierówności (Bulir 1998). Pogorszeniu uległa sytuacja
wielkich grup społecznych, takich jak rolnicy i rodziny z dziećmi.9
W krajach EŚW-4, podobnie jak we wszystkich byłych krajach komu-
nistycznych, głównym powodem wzrostu ubóstwa był początkowy spadek
produkcji. Wyjaśniał on od 50 do 90 procent ubóstwa jakie wyłoniło
się w pierwszych latach transformacji (ABI/INFORM Global 1996). Do
innych przyczyn ubóstwa należała restrukturyzacja przedsiębiorstw państwo-
wych i w następstwie tego eliminacja świadczeń socjalnych poprzednio
zapewnianych przez te zakłady. Recesja w gospodarce doprowadziła do
gwałtownego wzrostu bezrobocia. Do 1993 r. większość ubogich w Pol-
sce (95%) cierpiała niedostatek z powodu bezrobocia albo zbyt niskich
płac (ABI/INFORM Global 1996). Podobna sytuacja występowała w po-
zostałych państwach EŚW-4. Długotrwała nieobecność na rynku pracy
prowadziła do bierności i tak zwanego syndromu uzależnienia od pomocy
socjalnej. Przez cały okres transformacji bezrobocie należało do najistotniej-
szych czynników zagrożenia ubóstwem (Forster 2005).10
Odpowiednia polityka zatrudnienia wydawała się być zatem najważniej-
szą bronią w walce z ubóstwem. Niestety, jednak wiele zabiegów polityki

9
Co ciekawe, według badania UNICEF i wbrew utartym poglądom, w okresie transformacji
rodziny z dziećmi miały się gorzej od emerytów (The Economist 1995).
10
Forster (2005) zauważa, że „stanowi ono najsilniejszy czynnik ryzyka popadnięcia w ubóstwo,
czy to zdefiniowanego pieniężnie, niepieniężnie, czy to jako trwałe ubóstwo, zarówno w starych
jak i w nowych państwach UE.”

34
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

gospodarczej podejmowanych w krajach EŚW-4 zamiast pomagać, pogar-


szało sytuację. Jednym z takich niefortunnych efektów było przeciekanie
pomocy socjalnej do osób, które nie były w rzeczywistości wcale ubogie.
Na przykład w Polsce szacowano, że pomiędzy 50 a 80 procent benefi-
cjentów transferów socjalnych (z wyłączeniem emerytów) w 1993 r. nie
było dotkniętych ubóstwem. W przypadku świadczeń pomocy społecz-
nej przeznaczonych konkretnie dla osób ubogich, tego rodzaju przecieki
stanowiły 40 procent (ABI/INFORM Global 1996). Kolejną przeszkodę
stanowiła płaca minimalna, która wypychała z rynku pracy jego najsłab-
szych uczestników – młodych ludzi, osoby o niskim poziomie wykształcenia
i o najmniejszych kwalifikacjach11 . Inne podejście realizowane było w KNU,
gdzie transfery socjalne zawsze były bardzo ograniczone, a jeżeli już były
przyznawane, to adresowano je bardzo starannie.12
Wydaje się to być zgodne z tym, na co wskazuje Górniak (2001), że
„kluczem do rozwiązania problemu ubóstwa wywołanego sytuacją kryzysową
jest zagwarantowanie stabilnego wzrostu gospodarczego i tworzenie nowych
miejsc pracy.” Wydaje się to być prawdą w świetle szerszego obrazu sytu-
acji – cel ONZ, zmniejszenia rozmiarów ubóstwa na świecie o połowę do
2015 r. z jego poziomu z 1990 r., może prawdopodobnie zostać osiągnięty
głównie dzięki spektakularnemu i trwałemu wzrostowi w Azji Wschodniej,
w rejonie Pacyfiku oraz w Azji Południowej. Afryka Sub-Saharyjska wydaje
się być daleka od właściwego kursu, Bliski Wschód i Afryka Północna zmie-
rzają do osiągnięcia z ledwością tego samego celu, zaś Europa wraz z Azją
Centralną oraz Ameryką Łacińską i rejonem Morza Karaibskiego mają być
tego celu blisko (Anonymous 2007).

11
Literatura dotycząca tego tematu jest obszerna. Jedną z ostatnich prac na temat negatywnego
oddziaływania płacy minimalnej i ustawodawstwa mającego zapobiegać wyzyskowi robotników jest:
Greene et al. (2007).
12
Cel ten osiągany jest głównie poprzez pomoc społeczną uzależnioną od oceny dochodów i sy-
tuacji materialnej beneficjentów, jak również poprzez większe zaangażowanie prywatnych struktur
zabezpieczenia społecznego.

35
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Rycina 7. Populacja poniżej granicy ubóstwa 2 USD dziennie (PPP)


(% ludności).

Źródło: World Development Indicators 2007 (Wskaźniki rozwoju na świecie).

Inny wymiar rozwoju społecznego stanowi rozkład dochodów pomię-


dzy przedsiębiorstwami i pracownikami oraz pomiędzy decylami dochodów
pracowniczych. Wymiar ten nabrał znaczenia wraz z szybkim postępem glo-
balizacji w ostatnich dwóch dziesięcioleciach13 . W tym okresie Chiny, Indie
i kraje byłego bloku komunistycznego włączyły się do gospodarki światowej
i światowego rynku pracy. Według Freeman’a (2005) doprowadziło to do
zwiększenia globalnej podaży siły roboczej z 1,46 miliardów do 2,93 miliar-
dów ludzi, co Freeman nazywa „wielkim podwojeniem”. Według modelu
Heckscher-Ohlin’a14 kraje zasobne w siłę roboczą powinny specjalizować
się w towarach pracochłonnych, a kraje zasobne w kapitał powinny spe-
cjalizować się w wyrobach kapitałochłonnych. Co więcej, według teorematu
Rybczynskiego15 wielkie podwojenie powinno prowadzić do spadku cen to-
warów pracochłonnych w stosunku do cen produktów kapitałochłonnych.
Ponieważ relatywne różnice zasobów pracy i kapitału pomiędzy krajami
zwiększają się, zysk z międzynarodowego handlu towarami i usługami będzie
się zwiększać i powinien prowadzić do podniesienia powszechnego dobroby-
tu. Jednakże występować będą grupy, które stracą na tym procesie, zwłaszcza
jeżeli rynki pracy w ich krajach nie będą wystarczająco elastyczne. Na przy-
kład, pracochłonna produkcja w gospodarkach rozwiniętych będzie ulegać
redukcji i wiele miejsc pracy w tych sektorach zostanie stracone. Wyższa
13
Patrz: Rybiński (2007a) na temat wpływu outsourcingu (zlecania na zewnątrz) i offshoringu
(przenoszenia produkcji zagranicę) na rynek pracy i na dobrobyt gospodarczy.
14
Patrz: Ohlin (1933).
15
Patrz: Rybczyński (1955).

36
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

globalna podaż siły roboczej może także osłabiać relatywną siłę negocjacyjną
pracowników w stosunku do pracodawców.
Ryciny 8 i 9 rzucają nieco światła na zmiany w ciągu ostatnich piętnastu
lat. W wielu krajach wynagrodzenia pracownicze w relacji do PKB zmalały,
a w niektórych przypadkach spadek ten był bardzo znaczący. Na przykład
w UE-15 udział wynagrodzeń pracowniczych w PKB spadł o cztery punk-
ty procentowe, w USA analogiczny spadek był marginalny, lecz najbardziej
wyraźna redukcja tej części wartości dodanej, która trafia do kieszeni pra-
cowników wystąpiła w Polsce, gdzie pomiędzy rokiem 2000 i 2005 spadła
ona zadziwiająco aż o osiem punktów procentowych16 . Dane te wskazują,
że globalizacji rynku pracy towarzyszył wzrost siły negocjacyjnej przedsię-
biorstw, natomiast w niektórych krajach występowały także inne specyficzne
czynniki (jak na przykład krajowa polityka pieniężna), które wzmacniały lub
osłabiały ten proces. Warto zauważyć interesujący fakt, że w regionie EŚW-4
obserwowaliśmy różny rozwój sytuacji, ostry spadek udziału pracowników
w PKB w Polsce i Słowacji, oraz umiarkowany wzrost w Czechach. Warto
pamiętać, że zarówno Polska jak i Słowacja rejestrowały najwyższy poziom
bezrobocia w Unii Europejskiej.
Rozwarstwienie dochodów wzrosło w ostatnich piętnastu latach we
wszystkich regionach, odzwierciedlając rosnący zwrot z wykształcenia. W tym
względzie znowu największy wzrost nierówności dochodów pośród analizo-
wanych państw i regionów miał miejsce w Polsce, gdzie niemal się podwoił,
odchodząc od poziomu typowego dla kraju socjalistycznego (gdzie wszy-
scy są równie ubodzy) do poziomu wykazującego większą nierówność niż
w USA i znacznie większą niż w UE. Warto zauważyć, że jednocześnie kra-
je KNU osiągały szybki wzrost gospodarczy odnotowując znacznie mniejszy
wzrost nierówności dochodów.
Należy podkreślić, że globalizacja zmniejsza nierówności, jak wykazał
Sala-i-Martin (2006), u którego osiem wskaźników światowej nierówności
dochodów zmalało w okresie lat 1970–2000. Niemniej jednak obserwuje-
my dwie rozbieżne tendencje, gdyż globalizacja umożliwia ubogim krajom
nadrabiać zaległości, co redukuje międzynarodową nierówność dochodów,
a jednocześnie, jak opisano wyżej, występuje trend wzrostu nierówności we-
wnątrz poszczególnych państw.

16
Wielkość tego efektu sugeruje, że w Polsce ważną rolę odegrały istotne czynniki szczególne,
takie jak następstwa kryzysu w Rosji w 1998 r. oraz restrykcyjna krajowa polityka pieniężna.

37
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Rycina 8. Wskaźnik rozwarstwienia pomiędzy decylami dochodów (10-ty


decyl dochodów/1-szy decyl dochodów).


Dotyczy zarobków z wyłączeniem składek na ubezpieczenie społeczne opłacanych
przez pracodawców.
Źródło: WIDER World Income Inequality Database (Światowa Baza Danych Nierówno-
ści Dochodów); World Development Indicators 2007 (Wskaźniki rozwoju na świecie).
U.S. Census Bureau (Urząd Statystyczny USA); Korean Statistical Information Servi-
ce (Koreański Urząd Informacji Statystycznej): http://www.kosi.kr/eng/main.htm; Raport
z Ankietowego Badania Dochodów i Wydatków Rodzin na Obszarze Tajwanu, Natio-
nal Statistics Republic of China (Statystyki państwowe Chińskiej Republiki Tajwanu):
http://eng.stat.gov.tw/ct.asp?xItem=3458&CtNode=1597.

Rycina 9. Wynagrodzenia pracownicze (jako %PKB).

Źródło: Ecowin Databases: Ecowin Economic and OECD QNA (Bazy danych Ecowin
i OECD).

38
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Badania wykazują, że ubóstwo może być zarówno powodem jak i na-


stępstwem złego stanu zdrowia. Z jednej strony choroba może podważać
zdolność gospodarstw domowych do radzenia sobie finansowo i w ten spo-
sób może być powodem ich ubóstwa. Z drugiej strony, może być także
powodem złego zdrowia, skoro biedni ludzie cierpią wskutek szeregu depry-
wacji (np. braku odpowiedniego jedzenia, czystej wody, dobrych warunków
higienicznych i dostępu do służby zdrowia), które mogą wywierać wpływ
na stan zdrowia. Należy także zaznaczyć, że zdrowie, jako składnik kapitału
ludzkiego, jest szczególnie istotne dla trwałości rozwoju gospodarczego, a ja-
ko taki jest w coraz większym stopniu postrzegane jako wyraźny wskaźnik
prognostyczny dalszego wzrostu gospodarczego (WHO 2006).
W okresie komunizmu pogarszanie się stanu zdrowia stanowiło jeszcze
jeden niepokojący trend w krajach EŚW-4. W latach siedemdziesiątych
obserwowano poważne pogorszenie trendów stanu zdrowia we wszystkich
krajach EŚW-4. Najlepszym tego dowodem była olbrzymia różnica śmier-
telności w porównaniu z Zachodem (Schweitzer 1990). Powody tej sytuacji
były wielorakie:
• Powszechne prawo do wszechstronnych i bezpłatnych usług służ-
by zdrowia czyniło ten system bardzo niewydajnym przy nadmiarze
infrastruktury ludzkiej i rzeczowej. Według analiz Banku Światowe-
go, zarządzanie i finansowanie służby zdrowia było nieadekwatne do
potrzeb. Prowadziło to do poważnych braków lekarstw, sprzętu i ma-
sowych artykułów jednorazowego użytku, takich jak igły i strzykawki.
• Kolejnym powodem było zanieczyszczenie środowiska, zwłaszcza w ta-
kich regionach jak Czechy w Czechosłowacji i Śląsk w Polsce. W re-
zultacie powstawały obszary wysokiego ryzyka, gdzie ołowica stanowi-
ła bardzo nasilony syndrom. Występowała tam wysoka częstotliwość
przypadków anemii, problemów z przewodem pokarmowym i zabu-
rzeń psychicznych.
• Jednakże głównym powodem złego stanu zdrowia wydaje się być
bardzo niezdrowy tryb życia: intensywne spożycie alkoholu i pale-
nie papierosów, jak również wysokotłuszczowa dieta i brak ćwiczeń
fizycznych.17
17
Eberstadt (1990) i Antal (1994) odnotowują dramatyczny wzrost spożycia papierosów i alko-
holu na osobę w Europie Wschodniej w okresie od połowy lat 1960-tych i 1980-tych. Zdaniem
Okólskiego (1993, str. 177) „spośród wszystkich wiarygodnych czynników powodujących wzrost
umieralności dorosłych mężczyzn w Europie Wschodniej, najszerzej uznanym czynnikiem jest
wzrost konsumpcji alkoholu”.

39
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Najbardziej istotne wskaźniki zdrowia (np. przeciętna oczekiwana dłu-


gość życia w momencie urodzenia) w krajach EŚW-4 były w stagnacji bądź
pogarszały się nawet w ciągu pierwszego etapu transformacji, lecz pod ko-
niec dekady pojawiła się istotna poprawa. Wprawdzie wiele powszechnych
dolegliwości zdrowotnych, w szczególności choroby krążenia i nowotwory
nadal występują częściej niż w całej Unii Europejskiej, lecz ogólne warunki
zdrowotne uległy dużej poprawie. Oczekiwana średnia długość życia podsko-
czyła o 5% do 74,5 lat, co nadal pozostawia pole do poprawy w porównaniu
z krajami rozwiniętymi. Równocześnie wskaźnik śmiertelności niemowląt
znacznie zmalał (o 60%) do 5,8 na 1000 żywych urodzin – poziom ten
jest nieco lepszy niż w USA, chociaż nadal jest nieco wyższy niż w UE
i KNU18 . Trendy te w krajach EŚW-4 są wysoce pozytywne, a znaczące są
również jeszcze lepsze wyniki państw KNU.
Rycina 10. Średnia oczekiwana długość życia w momencie urodzin, całko-
wita (w latach).

Źródło: World Development Indicators 2007 (Wskaźniki rozwoju na świecie).

18
Wskaźniki oczekiwanej średniej długości życia są wrażliwe na trendy umieralności niemowląt
i dzieci. Redukcja umieralności dzieci, mierzonej zarówno zgonami niemowląt jak i dzieci do
piątego roku życia, jest jednym z Milenijnych Celów Rozwoju Banku Światowego.

40
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Rycina 11. Wskaźnik umieralności niemowląt (na 1000 żywych urodzin).

Źródło: World Development Indicators 2007 (Wskaźniki Rozwoju na Świecie).

Wraz z dramatycznymi zmianami gospodarczymi i społecznymi wszyst-


kie kraje EŚW-4 notowały niskie wskaźniki urodzeń, emigrację netto (która
gwałtownie zwyżkowała po rozszerzeniu UE) oraz w konsekwencji spadek
liczby ludności, zwłaszcza w wieku produkcyjnym. Proporcja osób star-
szych w populacji, chociaż nadal niższa niż w UE-15, dramatycznie wzrosła
(Wspólnoty Europejskie i WHO 2002).
Według Komisji Europejskiej (2005) budowa systemu demokratycz-
nego stanowi jeden z kluczowych elementów rozwoju społecznego. Po
blisko półwieczu rządów komunistycznych, kraje EŚW-4, jak również więk-
szość państw postkomunistycznych przekształciła swoje systemy polityczne
w demokracje. Doprowadzenie do działania państwa na rzecz całego spo-
łeczeństwa, a nie tylko grup interesów, ma pierwszorzędne znaczenie dla
trwałego rozwoju. Jednakże jest o to bardzo trudno w demokracji, jak wyka-
zują liczne badania19 . Najbardziej oczywisty przykład tej tendencji stanowi
Wspólna Polityka Rolna Unii Europejskiej, która pochłania 44% budżetu
UE,20 co pokazuje, że nawet organy paneuropejskie są podatne na pre-
sję grup interesu. Zachodnie porozumienia międzynarodowe regulujące te
kwestie mogą być nawet jeszcze trudniejsze do podważenia. Inny przykład
stanowić może masowy exodus młodych Polaków (w większości w wieku

19
Na przykład Barro (1996) stwierdza, że wpływ demokracji na wzrost jest w słabym stopniu
negatywny i przyjmuje hipotezę dotyczącą nie linearnej relacji, poprzez którą demokracja sprzyja
wzrostowi przy niskim poziomie swobód politycznych, lecz osłabia rozwój po osiągnięciu umiar-
kowanego stopnia wolności. Polski filozof i doradca Solidarności, Mirosław Dzielski twierdził,
że demokracja może ograniczać swobodę i należy w pierwszej kolejności dążyć do wolności
gospodarczej, a dopiero później, stopniowo, dochodzić do demokracji.
20
Jeden z nielicznych przykładów demokracji nie subsydiującej rolnictwa stanowi Nowa Zelandia.

41
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

poniżej 35 lat) na Zachód, który można uznać za formę protestu przeciwko


utracie równowagi w społeczeństwie21 .
Kontrastuje to zdecydowanie z odnoszącymi wielkie sukcesy, paradoksal-
nie niedemokratycznymi, krajami nowo-uprzemysłowionymi Azji (KNU)22 .
Zatem wygląda na to, że demokracja nie jest warunkiem koniecznym osią-
gnięcia długofalowego wzrostu. Czyżby oznaczało to, że należałoby porzucić
demokrację? Oczywiście nie. Weźmy pod uwagę wiele innych państw auto-
kratycznych, np. Zimbabwe (gdzie na 2007 r. MFW prognozuje osiągnięcie
inflacji na poziomie 100 000%), Koreę Północną, czy też niezbyt odległe
doświadczenia bloku komunistycznego. O ile w warunkach demokracji ist-
nieje pewien stopień kontroli społeczeństwa nad rządem, to w systemach
autokratycznych nie ma o tym mowy23 . Zatem odpowiedź musi brzmieć
następująco: nie należy porzucać demokracji, lecz należy ją zmieniać! Nie
jest to jednak prostym zadaniem.

1.3. Ochrona środowiska


Kraje komunistyczne opierały swój rozwój na wytężonej industrializacji.
Ich gospodarki nie tylko były wielkimi źródłami zanieczyszczeń środowiska,
lecz także były bardzo niewydajne. Stąd też reżimy centralnie planowane
prowadziły do intensywnego i nadmiernego wykorzystania zasobów natural-
nych, co pociągało za sobą wysoce szkodliwe skutki dla środowiska. Wskutek
tego problemy dotyczące stanu środowiska w tych krajach stanowiły istotny
i szeroki problem, obejmujący poważne zanieczyszczenie powietrza i wo-
dy, degradację gleby i lasów, jak również znaczne skażenie rzek i mórz.
Brak wystarczającej infrastruktury wodociągów i kanalizacji (np. oczyszczalni
ścieków) powodował zrzut nie oczyszczanych ścieków do wód gruntowych,
jezior, rzek i do morza. Wielu ludzi nie miało dostępu do czystej wody
pitnej. Brakowało skoordynowanego zagospodarowania odpadów stałych24 .

21
Według Wspólnotowych Danych Statystycznych dotyczących Dochodów i Warunków Życia,
Polska jest jedynym krajem w Europie, gdzie średni dochód osób w wieku 65 lat i starszych jest
wyższy od przeciętnego dochodu osób w wieku 0–64 lat (wynosi 113% w Polsce, a 55–94% w
pozostałych krajach europejskich). Jak wykazały cytowane już wcześniej badania, to nie emeryci
stracili najwięcej wskutek transformacji.
22
Ujmując rzecz bardziej precyzyjnie, Korea Południowa zdemokratyzowała się pod koniec
lat 80-tych, Tajwan – w połowie lat 90-tych. Hong Kong i Singapur nadal uznawane są
za autokracje. To samo można powiedzieć o Chinach i Indiach. Np., patrz: Freedom House:
http://www.freedomhouse.org
23
Należy także odnotować ważną kwestię, że w państwach autokratycznych na ogół poważnie
naruszane są prawa człowieka i prawa obywatelskie.
24
Szkodliwe konsekwencje oddziaływania komunistycznych gospodarek są uznane i były przed-
miotem znacznej uwagi w literaturze tematu. Patrz: Bank Światowy 1994, Carter i Turnock 2002.

42
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Sytuacja ta wywierała negatywny wpływ na stan zdrowia, np. podnosząc


występowanie wad wrodzonych i chorób nowotworowych, a tym samym
pogarszając jakość warunków życiowych i obniżając średnią długość życia.
Pomiędzy połową lat 1970-tych i połową lat 1980-tych średnia długość życia
spadła we wszystkich krajach wschodnioeuropejskich, z wyjątkiem Niemiec
Wschodnich. Stanowi to przejaw wyraźnego powiązania z innym wymiarem
zrównoważonego rozwoju – rozwojem społecznym.
Sytuacja ta wymagała pilnego zastosowania podejścia systemowego do
zmiany nastawienia podmiotów gospodarczych w stosunku do środowiska.
Istniała ogromna potrzeba zwiększenia wydajności i ograniczenia odpadów
w procesie produkcyjnym. Należało modernizować infrastrukturę wodocią-
gową i zagospodarowania ścieków, a często trzeba było budować ją od nowa.
Stare składowiska odpadów trzeba było zamykać i budować nowe, szczel-
ne wysypiska, aby zapobiec skażeniu otaczającej gleby i wód podziemnych
niebezpiecznymi odpadami. Dziedzictwo komunizmu w krajach EŚW-4 po-
zostawiło po sobie także olbrzymie zaległości w budowie sieci drogowej, co
oczywiście też nie było neutralne w stosunku do środowiska25 .
Pozytywne, choć wciąż jeszcze ospałe, wyjście naprzeciw programowi
ochrony środowiska w krajach EŚW-4 rozpoczęło się już w drugiej poło-
wie lat 1980-tych (Darst 2001), kiedy odwilż polityczna zaczęła sprzyjać
współpracy w zakresie ochrony środowiska pomiędzy Wschodem i Zacho-
dem. Jednakże przełom nastąpił wraz z nadejściem transformacji. Kraje
EŚW-4, jak również Słowenia, utorowały drogę bardziej rygorystycznemu
programowi ochrony środowiska w całym bloku postkomunistycznym (Car-
ter i Turnock 2002). Było to po części spowodowane faktem, że kwestiom
ochrony środowiska nadano wysoki priorytet w ramach procesu poszerzenia
UE. Wpływ ten był trojakiego rodzaju:
• Na początku lat 90-tych polityka wobec państw postkomunistycznych
przyjęta przez UE polegała na promowaniu elastycznego podejścia re-
gulacyjnego skoncentrowanego na instrumentach ekonomicznych mi-
nimalizujących koszty i na budowie społeczeństwa obywatelskiego.

25
Inwestycje w tej dziedzinie zmniejszają zatłoczenie ruchu drogowego w miastach i wokół nich.
Dlatego też prowadzą do oszczędnego zużycia paliwa, co oznacza mniej zanieczyszczeń i emisji
gazowych. Programy zmierzające do rozwiązania tych problemów były realizowane nie tylko przez
UE, lecz także przez instytucje międzynarodowe, takie jak Bank Światowy i EBOR (2006).

43
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

• Na następnym, drugim etapie, krajom dążącym do członkostwa w UE


postawiono rygorystyczne wymogi dotyczące ochrony środowiska jako
warunek akcesji, wraz z jednoczesnymi środkami wsparcia: przedakce-
syjną pomocą techniczną w zakresie wsparcia finansowego i admini-
stracyjnego od drugiej połowy lat 90-tych.
• Na trzecim etapie, po ich przyjęciu do UE, wszystkie państwa człon-
kowskie muszą przestrzegać rozporządzeń dotyczących ochrony
środowiska.26
Sam proces transformacji, jak również połączenie presji i zachęt ze
strony Zachodu przyniosły szereg istotnych zmian. Należał do nich sys-
tematyczny proces przestawiania się w kierunku zmniejszenia udziału rol-
nictwa i przemysłu w gospodarce, a zwiększania udziału usług. Pomogło to
w zmniejszeniu roli przemysłu ciężkiego w gospodarce, który jest najbardziej
szkodliwy dla środowiska. Uwolnienie cen energii i wprowadzenie konku-
rencji poprawiło efektywność wykorzystania energii zarówno w zakładach
przemysłowych jak i w gospodarstwach domowych. W latach 1990–2003
emisje CO2 w przeliczeniu na jednostkę PKB spadły o 33% w krajach
EŚW-4, co stanowi wynik porównywalny tylko z wynikami Chin (35%)
i KNU (33%). Pomimo tego pozytywnego procesu, stopień nieefektywności
wykorzystania energii w relacji do PKB nadal jest wysoki (0,58), zwłaszcza
w porównaniu z UE-15 (0,33) i Ameryką Łacińską wraz z Karaibami (ŁAC)
(0,34), lecz także z krajami KNU (0,40). Warto zaznaczyć, że znaczne korzy-
ści w zakresie efektywności wykorzystania energii osiągnięto również dzięki
wprowadzeniu nowych technologii.
Poprawę osiągnięto nie tylko w zakresie emisji CO2 w stosunku do
PKB, lecz także w ujęciu wartości nominalnej i w przeliczeniu na jedne-
go mieszkańca. W latach 1990–2003 wielkość emisji CO2 zmalała o 17%,
co stanowi jedyny przypadek spadku wśród rozpatrywanych państw. Podob-
ne zjawisko można odnotować porównując emisje w przeliczeniu na jednego
mieszkańca. W 2003 r. kraje EŚW-4 osiągnęły poziom znacząco niższy (8,0)
niż USA (19,9), UE-15 (9,6), porównywalny z KNU (8,8), chociaż w dal-
szym ciągu znacznie wyższy niż Chiny (3,2) i Ameryka Łacińska (ŁAC)
(2,4). Pozytywne trendy w zakresie emisji CO2 były możliwe w znacznym
stopniu dzięki zmianom wykorzystywanych źródeł energii.
26
Najbardziej kłopotliwe obszary skorzystały z przyznanych okresów przejściowych. Negocjacje
akcesyjne dotyczące rozdziału poświęconego ochronie środowiska zakończono w 2001 r. i Ko-
misja Europejska przeszła do monitorowania wdrażania i realizacji inwestycji poprzez Instrument
Przedakcesyjnej Polityki Strukturalnej (ISPA).

44
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Rycina 12. Emisje CO2 (kg na PPP$ PKB).

Źródło: World Development Indicators 2007.

Rycina 13. Emisje CO2 (mln. t).

Źródło: World Development Indicators 2007.

Rycina 14. Emisje CO2 (w tonach metrycznych na jednego mieszkańca).

Źródło: World Development Indicators 2007.

45
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Rycina 15. Straty podczas przesyłu i dystrybucji energii elektrycznej (% pro-


dukcji).

Źródło: World Development Indicators 2007.

Przez wiele lat kraje EŚW-4 były i w pewnym stopniu nadal są wysoce
uzależnione od paliw kopalnych, zwłaszcza węgla. Stosunkowo wyższe ceny
energii doprowadziły do zmiany konfiguracji wykorzystywanych paliw. Do-
prowadziło to do złamania tradycyjnie nadmiernego zużycia węgla na rzecz
mniej szkodliwych dla środowiska źródeł energii, takich jak ropa naftowa
i gaz. W produkcji energii elektrycznej, wykorzystanie najbardziej szkodli-
wego dla środowiska surowca jakim jest węgiel, zostało zredukowane o 16%
do poziomu porównywalnego z USA (50,4), lecz jest ono nadal znacznie
wyższe niż w UE-15 (27,8) i Ameryce Łacińskiej (4,7).
Wystawienie przedsiębiorstw przesyłu i dystrybucji energii na konkuren-
cję rynkową, jak również liberalizacja i częściowa prywatyzacja, doprowa-
dziły do zmniejszenia marnotrawnych praktyk. W latach 1990–2004 straty
w toku przesyłu i dystrybucji energii w stosunku do jej całkowitej produkcji
spadły o 13%. Wprawdzie pod koniec tego okresu straty takie były nadal
większe niż w innych krajach rozwiniętych i w Chinach, lecz były znacząco
mniejsze niż w Ameryce Łacińskiej.

46
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Rycina 16. Produkcja energii elektrycznej z węgla (% całej produkcji).

Źródło: World Development Indicators 2007.

Rycina 17. Obszary leśne (% terytorium).

Źródło: World Development Indicators 2007.

Inny przykład pozytywnych zmian stanowi procentowo większa po-


wierzchnia lasów (wzrost o 3% w ciągu okresu lat 1990–2005) – trend
który jest także obserwowany w Europie Zachodniej, USA i Chinach. War-
to zaznaczyć, że w tej dziedzinie, podobnie zresztą jak w innych zakresach,
kraje o wysokich wynikach osiągnięć gospodarczych jak KNU nie ustępują
UE-15 w kwestiach ochrony środowiska. Wręcz odwrotnie, w zakresie wielu
wskaźników to one są krajami wiodącymi.
W epoce globalizacji być może ciekawym będzie także wspomnieć, jak to
zjawisko wpłynęło na zmiany dotyczące środowiska w krajach EŚW-4. Moż-
na wyróżnić dwa przeciwstawne prądy w tej dziedzinie, które były głównie
podnoszone w literaturze przedmiotu:

47
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

• Z jednej strony, otwarcie na rynki światowe może oddziaływać ne-


gatywnie na środowisko, skoro międzynarodowa konkurencja wymaga
rozluźnienia regulacji, w tym dotyczących ochrony środowiska. Jak za-
uważa wielu ekspertów, wzrost konkurencji ze strony ich odpowiedni-
ków na świecie zmusza przedsiębiorstwa do przenoszenia inwestycji do
tych państw, które ograniczają regulacje do niezbędnego minimum27 .
Tym samym rządy znalazły się pod presją, aby albo przymykać oko na
nieposłuszeństwo, albo redukować koszty regulacji (Ichikawa, Tsutsumi
i Watanabe 2002).
• Z drugiej strony, możemy zaobserwować pozytywny efekt rozprzestrze-
niania się z krajów już obecnie cieszących się wysokimi dochodami,
gdyż są one zdolne wywierać skuteczną presję na podmioty gospodar-
cze, aby zwiększyły ochronę środowiska naturalnego, jeżeli stanowić to
będzie warunek wstępny wejścia na rynki międzynarodowe. Z tego po-
wodu wiele przedsiębiorstw z państw EŚW-4, które eksportowały swoje
towary do państw zachodnich, już na długo przed przystąpieniem
do UE wdrożyło plany ochrony środowiska surowsze od wymagań
wewnątrz-krajowych (Jha, Markandya i Vossenaar 1999).
Ogólnie rzecz biorąc, wyraźnie widać, że od początku lat 90-tych zmiany
głównych wskaźników ochrony środowiska w krajach EŚW-4 były pozy-
tywne. Uogólniając, można również stwierdzić, że rozwój gospodarczy jest
mocną siłą napędową pozytywnych zmian w traktowaniu środowiska. Jed-
nym z najbardziej widocznych tego dowodów jest fakt, że pod rządami
komunizmu w Europie Wschodniej szkody w środowisku były o wiele gor-
sze niż w kapitalistycznej Europie Zachodniej (The Economist 1990). Inny
przemawiający za tym argument stanowi fakt, że wszystkie kraje przecho-
dzące transformację (nie tylko te, które w związku z przystąpieniem do
UE podlegały rygorystycznym warunkom akcesji) wdrożyły plany ochro-
ny środowiska28 . Warto również zaznaczyć, że wiele działań sprzecznych
z wymogami ochrony środowiska wynikało z działania sił pozarynkowych.

27
Jest to obecnie szczególnie uzasadnione, skoro mówi się o wyłączeniu z systemu Protokołu
z Kyoto krajów rozwijających się, co zwiększy możliwości delokalizacji szkodliwych dla środowi-
ska zakładów właśnie do takich państw.
28
Ważnym jest stwierdzenie, że przebieg transformacji w kierunku gospodarki rynkowej był
bardzo zróżnicowany we wszystkich krajach postkomunistycznych (patrz: EBOR, Transition reports
– Raporty dotyczące postępów transformacji) oraz, że niewątpliwie wpłynęło to na sposób i zakres,
w jakim wzrost gospodarczy oddziaływał na środowisko.

48
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Na przykład, dążenie do zmian w zakresie ochrony środowiska w krajach


EŚW-4 musiało stawić czoła silnym grupom nacisku, chociażby potężnych
i wysoce uzwiązkowionych branż produkcji energii elektrycznej i węgla
w Polsce.
Wprawdzie nie są jeszcze zupełnie jasne wszystkie konsekwencje rozwoju
gospodarczego w zakresie oddziaływania na środowisko, lecz doświadczenie
państw EŚW-4 oraz relatywnie dłuższe doświadczenie krajów KNU potwier-
dza nowe ustalenia dotyczące tzw. Krzywej Środowiskowej Kuznets’a (EKC)
(Grossman i Kruger 1991)29 . W myśl tych ustaleń, zanieczyszczenie śro-
dowiska rozkłada się w formie funkcji rozwoju gospodarczego o kształcie
odwróconej litery U. Na wczesnych etapach rozwoju nie przywiązuje się
wielkiej wagi do kwestii ochrony środowiska. Po osiągnięciu pewnego progu,
kiedy podstawowe, wręcz fizyczne potrzeby zostaną zaspokojone, tendencja
ta ulega odwróceniu, w miarę jak zapotrzebowanie na lepszą jakość środo-
wiska w końcu bierze górę, co prowadzi do zmniejszenia jego degradacji.
Na tym etapie społeczeństwo dysponuje już zarówno środkami finansowymi
jak i gotowością do redukcji zanieczyszczeń. Oznacza to, że ochrona śro-
dowiska może stanowić dobro wyższe. Należy jednak zdawać sobie sprawę,
że nie istnieje jedna powszechna funkcja EKC dla wszelkiego rodzaju źró-
deł zanieczyszczeń. Jej trafność zależy także od innych czynników, takich
jak czas i miejsce. Chociaż przedyskutowano ją dotąd tylko powierzchow-
nie (Dasgupta i inni 2002; Harbaugh, Levinson i Wilson 2002) i słabo
przetestowano (Shafik 1994), krzywa EKC podważa powszechne przekona-
nie o występowaniu konfliktu pomiędzy wzrostem gospodarczym i ochroną
środowiska.
Hipoteza dotycząca funkcji EKC pociąga za sobą ważne implikacje
dla polityki gospodarczej. Wskazuje ona, że pewna doza zanieczyszczenia
środowiska jest nieuchronna, zwłaszcza na wczesnym etapie wzrostu gospo-
darczego. Ponadto utrzymuje ona jednak, że po osiągnięciu określonego
progu, rozwój gospodarczy sprzyjać będzie rozwiązaniu problemów zanie-
czyszczenia środowiska wywołanych na wcześniejszym etapie30 . Oznacza to,
że polityka ukierunkowana na generowanie wzrostu jest dobra także dla śro-
dowiska. Niekoniecznie musi to oznaczać pasywne podejście rządu. Wręcz

29
Mówi się także, że Chiny mogą stanowić idealne pole weryfikacji dla koncepcji Krzywej
Środowiskowej Kuznets’a (EKC), a zatem, że rozpowszechniony pesymistyczny pogląd na temat
przyszłości środowiska może być przesadzony (Hayward 2005).
30
Tę samą ideę podziela laureat Nagrody Nobla, Gary S. Becker.

49
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

przeciwnie, odpowiednie działania polityki, takie jak eliminacja dotacji za-


burzających relacje ekonomiczne, nakładanie podatków od zanieczyszczeń,
ułatwianie wdrażania nowych wydajnych technologii i promowanie świa-
domości potrzeb ochrony środowiska, jak również zdrowo funkcjonujących
instytucji, takich jak bardziej pewne prawa własności zasobów, mogą spłasz-
czyć krzywą funkcji EKC i w ten sposób korzystnie wpłynąć zarówno na
wzrost gospodarczy jak i na ochronę środowiska.

2. Co ma znaczenie?
Wyobraźmy sobie, że jest rok 205031 i zgromadziliśmy się w Wiedniu
na konferencji poświęconej ocenie najważniejszych czynników przyczynia-
jących się do dobrobytu określonych regionów w pierwszej połowie XXI
wieku. Jest bardzo prawdopodobne, że kluczowym czynnikiem stwierdzo-
nym przez takie szacowne gremium byłaby zdolność regionu do rozwinięcia
kapitału intelektualnego32 . O ile w XX wieku kluczowymi wyznacznikami
trwałego rozwoju były zdrowe instytucje, to w XXI wieku, jako erze glo-
balnej gospodarki opartej na wiedzy, zdolność do tworzenia i wdrażania
innowacji okaże się fundamentalnym czynnikiem sukcesu państw, regionów
i przedsiębiorstw. W pierwszej połowie obecnego wieku będą rozwijać się
i prosperować ci, którzy zrozumieli znaczenie innowacji dla wzrostu. Nie-
stety stara Europa do nich nie należała i obecnie, w roku 2050, usiłuje
ona odwrócić spadek poziomu życia, który rozpoczął się w latach 2020-tych
i trwa po dzień dzisiejszy33 .

31
Patrz: Kukliński (2007) w kwestii wyjaśnienia, dlaczego ustalenie wizji do roku 2050 ma
krytyczne znaczenie dla dobrobytu obywateli Europy.
32
Koncepcja kapitału intelektualnego obejmuje trzy wymiary: kapitału wiedzy, kapitału struktural-
nego lub organizacyjnego oraz kapitału relacji. Kapitał wiedzy dotyczy formalnej wiedzy nabytej
w szkole lub na wyższej uczelni, doświadczenia uzyskanego w pracy i wiedzy nieformalnej.
Kapitał strukturalny obejmuje kapitał procesów w ramach organizacji, kapitał innowacyjny (taki
jak patenty) oraz kulturę organizacyjną, na przykład poziomą strukturę organizacyjną, postawę
dzielenia się wiedzą, podzielanie wspólnej wizji i celów. Kapitał relacji dotyczy relacji z klienta-
mi, dostawcami, opisuje zarówno bazę klientowską jak i potencjał klientów. Kapitał intelektualny
można zmierzyć, a jego pomiar może dotyczyć przedsiębiorstw, miast, regionów i całych państw.
Szerokie omówienie zagadnień kapitału intelektualnego można znaleźć np. w następujących pra-
cach: Marcinkowska (2004), Kasiewicz i inni (2006) – (obie pozycje w języku polskim), Sveiby
(1997), Stewart (1999), czy Skyrme (2003).
33
Na początku XXI wieku ukazały się opracowania ostrzegające, że czeka nas taka ponura
przyszłość, jeżeli nie zostanie wypracowana nowa wizja i strategia, która uzna wyzwania globalnej
gospodarki opartej na wiedzy. Patrz np.: Rybiński (2007b).

50
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

2.1 Gospodarka oparta na wiedzy jako sile napędowej wzrostu


Jeżeli cofniemy się w czasie o około 50 lat, przekonamy się, że już
pod koniec XX wieku ekonomiści opracowali teorię wzrostu gospodarczego,
która brała pod uwagę znaczenie wiedzy i innowacji34 . Już wtedy istniała
rodzina neoklasycznych modeli wzrostu, których pionierem był Robert So-
low, które to modele zakładały stały zwrot proporcjonalny do skali działania.
Innymi słowy, jeżeli podwoi się nakłady skierowane do produkcji, takie jak
kapitał (maszyny, budynki), liczbę zatrudnionych pracowników i ilość wsadu
materiałów, to nastąpi również podwojenie wielkości produkcji. Oczywiście
modele te uwzględniają postęp techniczny, tworzenie nowych technologii,
które pozwalają produkować szybciej, taniej i wykorzystując mniejsze nakła-
dy, pozwalając zwiększać produkcję bardziej niż proporcjonalnie do wzrostu
nakładów. We wczesnych latach postęp techniczny traktowano jako czynnik
egzogeniczny, po prostu zakładając, że jakoś do niego dochodzi. W póź-
niejszym okresie ekonomiści podjęli próby wyjaśnienia, dlaczego zachodzi
postęp technologiczny, które zrodziły nową kategorię modeli: modele wzro-
stu endogenicznego.
Aby wyjaśnić co zaszło w pierwszej połowie XXI wieku warto pokrótce
przypomnieć odmianę modeli endogenicznych zapoczątkowaną przez Paul’a
Romer’a, z powszechnie znanego artykułu opublikowanego w 1986 r., który
stanowił skróconą wersję jego dysertacji z roku 1983.
Jakie były jego kluczowe obserwacje? Romer argumentował, że jednym
z kluczowych czynników postępu gospodarczego są innowacje, idee, a sze-
rzej rzecz ujmując – wiedza. Innowacje takie jak elektryczność, żarówka
elektryczna, silnik spalinowy, model biznesowy Wal-Mart’a czy telefon ko-
mórkowy pociągnęły za sobą bezmiar konsekwencji dla miliardów ludzi na
całym świecie. Jednakże, o ile często zwracamy uwagę na wielkie wyna-
lazki, często zwane „innowacjami rewolucyjnymi”, także drobne nowości,
które w znacznej mierze przechodzą niezauważone, pociągają za sobą dale-
ko idące implikacje dla światowego dobrobytu gospodarczego. Na przykład,
obecnie w większości barów papierowe kubki do kawy mają pokrywki o tej
samej średnicy, bez względu na wielkość porcji kawy: małej, średniej, czy
dużej. Dawniej większe kubki miały także większe pokrywki. Ta drobna
innowacja pozwala właścicielowi baru zredukować koszty, a producentowi
34
Następujące prace stanowią kamienie milowe teorii wzrostu i znaczenia wiedzy: Solow (1956,
1994), Dixit, Stiglitz (1977), Romer (1986, 1990), Grossman, Helman (1991), Aghion, Hewitt
(1992), Jones (2004).

51
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

pokrywek do kubków uprościć i zwiększyć produkcję35 . Występują miliony


takich drobnych innowacji, które wraz z rewolucyjnymi innowacjami kształ-
tują gospodarkę światową i przyczyniają się do poprawy poziomu życia.
Drugą obserwację Romer’a stanowił brak rywalizacji o idee. W przypad-
ku kapitału i pracy, ten sam pracownik i ta sama maszyna nie mogą być wy-
korzystane w dwóch różnych miejscach w tym samym czasie. Dlatego, kiedy
modelujemy produkcję posługując się typową dwudziestowieczną funkcją
produkcji, zakładamy stałe korzyści skali: podwojenie nakładów (maszyn,
pracowników) podwaja produkcję. W przypadku wiedzy, idei, innowacji,
tak nie jest. Gdy jakaś innowacja staje się dostępna (znajdzie się w domenie
publicznej albo może być wykorzystana na podstawie umów dotyczących
praw własności intelektualnej), można ją wykorzystywać jednocześnie w set-
kach przedsiębiorstw. Dotyczy to czegokolwiek: od wzorów chemicznych
po różne sposoby sterowania procesami gospodarczymi. Zatem podwojenie
ilości wiedzy wykorzystywanej w procesie produkcyjnym będzie więcej niż
podwajać produkcję, powodując w rezultacie, rosnące korzyści skali.
Druga obserwacja Romera pociąga za sobą szereg ważnych konsekwen-
cji, lecz na potrzeby niniejszej pracy skupimy się tylko na jednej z nich.
Przynoszenie przez wiedzę rosnących korzyści skali implikuje, że im więcej
pracowników bogatych w wiedzę i idee, tym wyższa produkcja. A ponieważ
liczba pracowników wykorzystujących wiedzę powinna być proporcjonalna
do ogólnej liczby pracowników, można by wysnuć wniosek, że duże kraje
rosną szybciej od małych oraz że duże kraje powinny mieć wyższy stan-
dard życia36 . Oczywiście przykłady Irlandii, Hong Kongu, Singapuru czy
Luksemburga z jednej strony, a Indii i Chin z drugiej strony, pokazują, że
tak nie jest, że największe kraje nie są najzamożniejsze, lecz wręcz przeciw-
nie, często bardzo małe kraje cieszą się bardzo wysokim poziomem dochodu
przypadającego na jednego mieszkańca. Lecz można także wskazać przykład
USA, które są bardzo dużym krajem z bardzo wysokim dochodem na osobę.
Jak już wskazano wcześniej, zdolność do innowacji stanowi funkcję kapi-
tału intelektualnego kraju, regionu lub przedsiębiorstwa. Wiedza jest tylko
35
Paul Romer posłużył się tym przykładem w wywiadzie opublikowanym w Post Post-Scarcity
Prophet, „Economist Paul Romer on growth, technological change, and unlimited human future”
(Ekonomista Paul Romer wypowiada się na temat wzrostu, zmian technologicznych i nieograniczo-
nej ludzkiej przyszłości), wywiad przeprowadził Ronald Bailey, grudzień 2001.
36
Jones (2004) cytuje William’a Petty, eksperta podatkowego, który pisał w 1682 r.: „Gdy
chodzi o Sztuki Przyjemności i Ozdoby, najlepiej promuje je maksymalna liczba naśladowców.
I jest bardziej prawdopodobne, że jeden pomysłowy i dociekliwy człowiek znajdzie się wśród 4
milionów niż 400 osób.”

52
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

jednym z trzech składników kapitału intelektualnego. Wyobraźmy sobie „ge-


nialnego wynalazcę innowacji” w przedsiębiorstwie, który potrafi wytwarzać
takie idee, które podwajają rentowność zakładu. Lecz geniusz taki potrzebuje
zasobów (laboratorium, komputerów, finansowania), zaś kultura i organi-
zacja przedsiębiorstwa musi wspierać wychów innowacji. Jeżeli brak jest
odpowiednich struktur, procedur, motywacji i zasobów, to nawet najby-
strzejsze umysły będą mieć niewielkie szanse stworzenia idei i przekształcenia
ich w zdatną do wykorzystania technologię. Innymi słowy, przedsiębiorstwo
musi tak rozbudować swój kapitał strukturalny, aby wspierał on jego ka-
pitał wiedzy. To samo można powiedzieć o strukturalnym kapitale kraju.
Państwo nękane przez korupcję, posiadające źle funkcjonujący system egze-
kucji przestrzegania prawa, nie respektujące praw własności intelektualnej,
cechujące się wysokimi kosztami uruchomienia działalności gospodarczej,
nie wspierające przedsiębiorstw innowacyjnych za pomocą odpowiedniej po-
lityki, skazane jest na niepowodzenia w światowej gospodarce opartej na
wiedzy. Wreszcie na koniec, silny rozwój technologii informatycznych i tele-
komunikacyjnych (ICT) które miało miejsce w ostatnich dwudziestu latach,
zniosło granice geograficzne i obecnie innowacje są często tworzone przez
zespoły ekspertów umiejscowionych w różnych krajach, a nawet na różnych
kontynentach. Zatem perspektywy kraju czy przedsiębiorstwa zależeć będą
także od zdolności pozyskiwania wiedzy i innowacji ze źródeł obcych, co
wymaga wypracowania odpowiedniego kapitału relacji.
W świetle powyższej argumentacji, proste porównanie gospodarek o róż-
nym poziomie kapitału strukturalnego lub relacyjnego mogłoby prowadzić
do błędnych wniosków. Na przykład, Diamond (1997) przedstawia badanie
porównawcze podobnych regionów, które pozostając w izolacji nie mogły
pozyskiwać pomysłów z innych regionów. Ostatnia epoka lodowcowa zakoń-
czyła się około 10 000 lat p.n.e. Do tego czasu, dopóki oceany pokryte były
lodem, ludzie mogli wędrować i wymieniać się pomysłami, na przykład co
do sposobu wytwarzania najlepszej broni z kamienia. Jednakże kiedy pokry-
wa lodu roztopiła się, nastąpiła wzajemna izolacja kontynentów, a ludzie nie
mogli podróżować ani komunikować się pomiędzy nimi aż do około roku
1000–1500 naszej ery, kiedy zaczęto budować wielkie żaglowce. Przez około
12 000 lat wszelkie idee rozwijano lokalnie. Jakie były tego konsekwencje?
Najbardziej zaludniona Europa osiągnęła największy postęp technologicz-
ny. Tacy Europejczycy jak Krzysztof Kolumb odkrywali i podbijali inne
kontynenty. Następne w tym rankingu były także stosunkowo gęsto za-

53
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

ludnione Ameryki, z kulturami Azteków i Majów. Australia była znacznie


słabiej zaludniona i chociaż jej mieszkańcy wynaleźli ogień i bumerang, po-
zostali myśliwymi i rybakami. Na najsłabiej zaludnionych terenach, takich
jak wyspy Flinders, rodzaj ludzki nie przetrwał. Powyższa analiza z per-
spektywy bardzo długiego okresu czasu pokazuje, że w dawnych czasach
liczba ludności miała ważne znaczenie dla osiągnięcia trwałego wzrostu, gdyż
w dużych populacjach było większe prawdopodobieństwo wytworzenia in-
nowacji.
We współczesnej gospodarce opartej na wiedzy, zdolność pozyskiwania
wiedzy w skali globalnej stała się kluczową przewagą, którą mogą wykorzy-
stywać małe kraje o znakomitej infrastrukturze wiedzy (takie jak Finlandia
czy Irlandia). Może ona też posłużyć do maksymalizacji wzrostu wielkich
korporacji, które mają dostęp do wielu rynków, stanowiących dla nich nie-
jako platformy innowacyjności napędzane przez klientów na tych rynkach.
Alternatywnie, może być także wykorzystywana przez małe przedsiębiorstwa,
którym udaje się szybko rosnąć dzięki przyjęciu globalnej wizji lub dzięki
dostępowi do dużych rynków (takich jak Indie albo Chiny).
Bryan i Zanini (2005) powtórzyli na szczeblu przedsiębiorstw badanie
przeprowadzone wcześniej przez Diamond’a (1997) dla kontynentów. Auto-
rzy ci porównują dynamikę wzrostu 150 największych spółek notowanych
na giełdach w USA z dynamiką firm sklasyfikowanych pomiędzy 150 i 2000
miejscem co do wielkości.
Rycina 18. Zatrudnienie i udział w zyskach 150 największych korporacji
notowanych na giełdzie w USA, w 1994 i 2004 r.

Źródło: Bryan, Zanini (2005).

54
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Rycina 19. Udział kapitału intelektualnego w wartości rynkowej korporacji


notowanych na giełdzie w USA (w bilionach USD).

Źródło: Bryan, Zanini (2005).

Rycina 18 powyżej pokazuje udział obydwu grup firm w sumie zysków


i łącznym zatrudnieniu. W ciągu analizowanych 10 lat udział największych
firm w zatrudnieniu pozostał nie zmieniony, natomiast ich udział w zyskach
wzrósł z 39 do 46 procent.
Te znakomite wyniki największych korporacji zasługują na wyjaśnienie
podłoża ich sukcesu. Częściową odpowiedź na to pytanie można znaleźć
powyżej na Rycinie 19. W przypadku największych korporacji stosunek
wartości księgowej do wartości rynkowej spadł z 75 do 36 procent, gdy
tymczasem w spółkach średniej wielkości wskaźnik ten wzrósł z 48 do 60
procent. Wprawdzie można tłumaczyć to na różne sposoby, najbardziej prze-
konującym wydaje się takie wyjaśnienie, że poziom kapitału intelektualnego
w wielkich korporacjach jest wyższy niż firmach średniej wielkości, co ade-
kwatnie odzwierciedla wycena dokonana przez rynki finansowe37 .
Na przykład, General Electric (GE) zatrudniała 300 000 osób w 1984 r.,
a w 2004 r. zatrudnienie w GE było nieznacznie niższe, lecz udział kadr
kierowniczych i wysoko wykwalifikowanych specjalistów w zatrudnieniu
podwoił się. W tym samym okresie dochód na jednego zatrudnionego sko-
rygowany o wskaźnik inflacji wzrósł z 13 000 USD w 1984 do 54 000 USD
w 2004 r.
37
Wyniki przedstawione przez Bryan, Zanini (2005) nie biorą pod uwagę wyników przedstawio-
nych w pracy Hobijin, Jovanovic (2001). Autorzy ci wykazali, że w latach 1980–1990 najwyższe
tempo wzrostu osiągały firmy, którym udawało się przejmować mniejsze, bardziej innowacyjne
spółki. Model wzrostu organicznego, takich firm jak Wal-Mart czy Gilette, stanowił tu wyjątek.
Uwaga ta jest szczególnie trafna w odniesieniu do XXI wieku, kiedy to rozkwitły przejęcia lewa-
rowane kredytem i działalność private equity (funduszy inwestycji pozagiełdowych), a przejęcia
stały się bardzo ważnym czynnikiem przyspieszenia wzrostu i innowacji. To szczególne doświad-
czenie przedsiębiorstw nie może i nie powinno być powielane na szczeblu państw.

55
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Wygląda na to, że w ciągu ostatnich 20 lat typowe wielkie korporacje


osiągnęły, średnio biorąc, znacząco lepsze wyniki niż typowa średnia fir-
ma, funkcjonując w podobnym otoczeniu regulacyjnym. Sukces ten stał się
możliwy dzięki znacznie większej koncentracji na rozwoju kapitału intelek-
tualnego w wielkich korporacjach. Globalny zasięg, zdolność pozyskiwania
innowacji z wielu różnych rynków, outsourcing i offshoring (zlecanie zadań
na zewnątrz i przenoszenie działalności zagranicę), w tym także zlecanie
podwykonawcom zewnętrznym procesów dotyczących wiedzy, były ważny-
mi czynnikami rozwoju kapitału intelektualnego38 .
Inny przykład roli kapitału intelektualnego i zdolności do innowacji
w ramach szybko postępującego rozwoju korporacji omawia Aguiar (2006).
Tytuł jego pracy brzmi: „Nowi globalni pretendenci. Jak 100 czołowych
przedsiębiorstw z krajów szybko rozwijających się zmienia świat.” Opierając
się na analizie 100 szybko rosnących przedsiębiorstw (44 z Chin, 21 z Indii,
12 z Brazylii, 7 z Rosji, 6 z Meksyku i 10 z innych państw szybko rozwijają-
cych się (tzw. RDE)39 , składających się na Listę RDE 100), które rozwinęły
działalność na skalę światową, autorzy opracowali sześć wiodących strategii
globalizacji wyszczególnionych w ramce poniżej:

Strategie globalizacji przyjęte przez nowych pretendentów do rangi firm


światowych
Model 1: Globalizacja marek RDE
Model 2: Przekształcanie myśli inżynierskiej z RDE w innowacje światowe
Model 3: Zdobycie pozycji globalnego lidera danej kategorii
Model 4: Spieniężanie zasobów naturalnych RDE
Model 5: Wprowadzanie nowych modeli biznesu na rozliczne rynki
Model 6: Pozyskiwanie zasobów naturalnych
Źródło: Aguiar i inni (2006), The Boston Consulting Group

Koncentracja na rozwoju kapitału intelektualnego w powyższych strate-


giach przybiera szereg różnych form:

38
Pogłębione omówienie outsourcing’u i offshoring’u wykracza poza zakres niniejszej pracy;
na ten temat patrz, np.: Rybiński (2007a).
39
Na tej liście nie ma ani jednego przedsiębiorstwa z Europy Środkowo-Wschodniej, chociaż
początkowo poddano analizie kandydatury 12 spółek z tego regionu. Powodem tego jest fakt,
że większe, globalnie zorientowane firmy w tym regionie są filiami zagranicznych korporacji
ponadnarodowych.

56
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

• Lansowanie marek pochodzących z RDE jako marek globalnych ma


na celu wytworzenie nowych wartości niematerialnych i jest realizowa-
ne przez 28 przedsiębiorstw (18 z Chin) kierujących się tą strategią, na
przykład poprzez kreowanie świadomości danej marki wśród klientów
na całym świecie. Połączenie bardzo wielkiej, nisko kosztowej ba-
zy produkcyjnej, szerokiej sieci dostawców, światowej klasy ośrodków
badawczo-rozwojowych, sojuszy strategicznych z liderami technologicz-
nymi z tzw. starego świata, pozycjonowanie produktów oferowanych
po korzystnych cenach w relacji do ich wartości w odniesieniu do
dobrze ugruntowanych marek oraz kreowanie globalnej świadomości
marki może okazać się bardzo udaną strategią zdobycia znaczącego
udziału w światowym rynku. Ma to zwłaszcza zastosowanie do takich
sektorów jak elektronika i sprzęt gospodarstwa domowego, czy też wy-
posażenie samochodów. Reprezentatywną spółką w tym segmencie jest
chińska firma Hisense, wiodący producent odbiorników telewizyjnych
posiadający zakłady produkcyjne w Chinach, Algierii, na Węgrzech,
w Iranie, Pakistanie i Afryce Południowej.
• 22 spółki na liście pretendentów do światowej pozycji rosną w skali
międzynarodowej dzięki marketingowi innowacyjnych rozwiązań opar-
tych na technologii. Boston Consulting Group (BCG) przedstawia
grupę WIPRO zajmującą się usługami informatycznymi jako spół-
kę reprezentatywną dla tej kategorii. Według analizy BCG, „WIPRO
wytwarza wiele ze swej wartości dzięki całkowitemu przeprojektowa-
niu procesów biznesowych jej klientów, co jest zadaniem wymagającym
wszechstronnych zdolności wprowadzania innowacji do procesów. Co wię-
cej, WIPRO podnosi innowacyjność na kolejny wyższy poziom budu-
jąc rozległe zdolności inżynierskie, czyniąc w ten sposób z działalności
badawczo-rozwojowej kolejne pole bitewne. Spółka już obecnie preten-
duje do pozycji największego na świecie dostawcy zewnętrznych usług
badawczo-rozwojowych.” Zdaniem BCG, globalizacja oparta na in-
nowacyjności wymagać będzie od nowych pretendentów do miejsca
w światowej czołówce mobilizacji talentów inżynierów i naukowców,
aby prześcignąć skokowo istniejących gigantów w świecie zachodnim.
Już obecnie wielu nowych globalnych pretendentów uzyskuje bardzo
dobre wyniki na froncie badawczo-rozwojowym, na przykład wielka
chińska firma telekomunikacyjna Huawei została oceniona jako bar-
dziej atrakcyjny pracodawca niż jakikolwiek z jej ponadnarodowych

57
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

konkurentów w rankingu–ankiecie przeprowadzonej wśród wyższych


uczelni w Chinach. Spośród 22 firm realizujących tę strategię opartą
na globalnej innowacji 11 ma siedziby w Indiach.
• 13 przedsiębiorstw na liście RDE 100 zamierza osiągnąć pozycję re-
gionalną lub globalną poprzez wprowadzanie nowych modeli biznesu
na rozliczne rynki. Osiąga się to dzięki rygorystycznemu podejściu
do przejęć i doskonałość w działalności operacyjnej, jak w przypad-
ku meksykańskiego giganta w branży cementowej Cemex. Inne firmy
w tej kategorii dążą do osiągnięcia przewagi w skali światowej w zakre-
sie kluczowego wymiaru działalności, jeszcze inne wykorzystują takie
korzyści jak podobieństwa kulturowe, wspólny język lub więzi politycz-
ne, aby uzyskać uprzywilejowany dostęp do rynku. Boston Consulting
Group przedstawia przykład firmy Orascom Telecom, która opierając
się na bazie rynku krajowego w Egipcie stara się rozwijać działalność na
sąsiednich rynkach. Inny przykład tego typu działania stanowi obec-
ność chińska w wielu, o ile nie we wszystkich, krajach Afryki, która
zmierza do zbudowania znaczącego kapitału relacji, który może być
przydatnym narzędziem lewarowania przyszłych możliwości dla wielu
chińskich przedsiębiorstw.40
Powyższa analiza jasno pokazuje, że stary dwudziestowieczny podział pra-
cy na świecie (z Azją jako dostawcą tanich pracochłonnych dóbr) jest już
nieaktualny, a XXI wiek przyniesie olbrzymie zmiany w tym względzie.
Do takiego wniosku można dojść nie tylko na podstawie studiów przypad-
ków, lecz także analizując zbiorcze dane statystyczne. Warto także zauważyć,
że spółki z listy RDE 100 prowadzą ekspansję na rozliczne rynki dzięki
temu, że stają się światowymi liderami innowacji, a innowacje te nie pole-
gają jedynie na prostych rozwiązaniach i niewielkiej wartości dodanej. Jak
przedstawiono wyżej, niektóre innowacje wiążą się z przeprojektowywaniem
skomplikowanych procesów działalności gospodarczej i mogą mieć istotne
implikacje dla przyszłej produktywności przedsiębiorstw lub nawet całych
branż.
Jednym z ważniejszych wskaźników do pomiaru przyszłego potencjału
wiedzy danego kraju lub regionu stanowią zapisy na studia wyższe. Jak
udokumentowano poniżej na Rycinie 20, zapisy na studia wyższe wzrosły
w ciągu ostatnich piętnastu lat we wszystkich analizowanych regionach. Co
40
Chiny ustanowiły specjalny fundusz wartości 20 mld USD, aby pomóc chińskim przedsiębior-
stwom w ekspansji lub ustanowieniu ich obecności w Afryce.

58
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

ciekawe, Korea Południowa, która dotąd pozostawała pod tym względem


w tyle za USA, stała się obecnie liderem tej klasyfikacji. Luka pomiędzy
USA i innymi regionami zmalała, lecz nadal różnica jest bardzo znaczna.
Chiny niwelują dystans w zakresie wyższego wykształcenia w stosunku do
Ameryki Łacińskiej, natomiast kraje EŚW, które miały podobnie niski pro-
cent (poniżej 20%) na początku lat 1990-tych, w ubiegłym roku osiągnęły
wskaźnik 50%, blisko dwukrotność poziomu notowanego w Ameryce Łaciń-
skiej. W świetle wcześniejszej argumentacji dotyczącej pozytywnej korelacji
pomiędzy liczbą naukowców i ilością przyspieszających wzrost innowacji,
warto przyjrzeć się bezwzględnej liczbie ludzi przechodzących proces wyż-
szych studiów, gdyż może ona stanowić dobre przybliżenie przyszłej liczby
krajowych badaczy. Odpowiednie dane przedstawiono na Rycinie 21 i 22.
W ostatnich latach zaszło ważne przesunięcie w bilansie kapitału intelek-
tualnego świata mierzonego za pomocą liczby osób na wyższych studiach.
Liczba studentów na wyższych studiach41 osiągnęła w Chinach 30 mln,
co stanowi równowartość liczby takich studentów w USA i UE łącznie.
Piętnaście lat temu Chiny miały tylko cztery miliony studentów tej kate-
gorii. Możemy bezpiecznie przewidzieć, że w warunkach ostatnich wojen
o talenty w Azji, które podniosły zwrot ekonomiczny wynikający z wy-
kształcenia, liczba studentów zwiększy się jeszcze bardziej, a Chiny podniosą
dziesięciokrotnie liczbę osób na studiach wyższych w ciągu zaledwie 20
lat. Bezwzględna liczba studentów w krajach EŚW-4 także znacząco zwięk-
szyła się, lecz luka w stosunku do państw KNU utrzymuje się nadal,
albo wręcz poszerza, jeżeli chodzi o liczbę studentów na poziomie uni-
wersyteckim. Z powodu stosunkowo nielicznej populacji i niedostatków
strukturalnych przedstawionych niżej, jest bardzo mało prawdopodobnym,
aby wzrost liczby studentów w krajach EŚW-4 przełożył się na wyższy po-
tencjał innowacyjny w nadchodzącym dziesięcioleciu, chyba że w krajach
tych nastąpi dramatyczna zmiana prowadzonej polityki. Warto zauważyć,
że kraje Ameryki Łacińskiej (ŁAC) czynią systematyczne postępy i liczba
studentów wyższych uczelni przewyższyła tam poziom UE i zbliżyła się do
poziomu rejestrowanego w USA (Rycina 22).

41
Wyższe wykształcenie: kształcenie po ukończeniu szkoły średniej w akademiach, uniwersyte-
tach, kolegiach niższych lub lokalnych, szkołach zawodowych, instytutach technicznych, szkołach
pedagogicznych kształcących nauczycieli. Uniwersytet: instytucja edukacyjna, która zwykle posia-
da jeden lub więcej wydziałów (kolegiów) studiów czteroletnich z programami prowadzącymi do
uzyskania licencjatu, program (szkołę) nauk humanistycznych i ścisłych z prawem przyznawania
tytułów magisterskich i doktorskich, jak również szkoły zawodowe z prawem przyznawania takich
tytułów naukowych.

59
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Rycina 20. Zapisy do szkół wyższych (% brutto).

Źródło: World Development Indicators 2007 (Wskaźniki wzrostu na świecie).

Rycina 21. Studenci w szkołach wyższych (w tym uniwersytety) w tysiącach.


Dane z Niemiec są dostępne od 1992, a z Czech i Słowacji od 1993 r.
Źródło: Euromonitor International na podstawie statystyk krajowych/UNESCO.

Rycina 22. Studenci uniwersytetów w tysiącach.


Dane z Niemiec dostępne od 1992, z Luksemburga od 1999, z Czech i Słowacji od 1993 r.
Źródło: Euromonitor International na podstawie statystyk krajowych/UNESCO.

60
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Oczywiście powyższe rozważania opierają się na założeniu, że jakość


kształcenia jest podobna we wszystkich regionach, co nie jest zgodne z rze-
czywistością. Przeciętna jakość studiów wyższych w UE czy w USA jest
wyższa niż w Chinach czy krajach Ameryki Łacińskiej. Jednakże rynki
wschodzące czynią systematyczne i szybkie postępy w doskonaleniu syste-
mu edukacji, a wzrost premii wysokości płac za pracę wymagającą wysokich
kwalifikacji w ostatnich latach najprawdopodobniej jeszcze bardziej przy-
spieszy ten proces.
O ile liczba osób zapisanych na studia wyższe jest dobrym prognosty-
kiem potencjału innowacyjnego danego kraju na przyszłość, to aktualną
zdolność do innowacji można ocenić za pomocą liczby pracowników ba-
dawczych. Jak wskazują liczby przedstawione poniżej, USA w dalszym ciągu
dominują na świecie zarówno pod względem intensywności (liczby badaczy
na milion obywateli) oraz w liczbach bezwzględnych osób zaangażowanych
w prace badawczo-rozwojowe. Jednakże pod względem intensywności zaan-
gażowania badaczy, zarówno UE-15 jak KNU niwelują dystans, natomiast
co do bezwzględnej liczby pracowników badawczych Chiny zajmują trzecie
miejsce na świecie, chociaż ich przeciętny badacz wciąż jeszcze dysponuje
słabymi kwalifikacjami w porównaniu ze średnią panującą w USA czy w UE.
Rycina 23. Naukowcy w działalności badawczo-rozwojowej (na milion lud-
ności).

Źródło: World Development Indicators 2007.

61
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Rycina 24. Naukowcy w działalności badawczo-rozwojowej w tysiącach.

Źródło: World Development Indicators 2007.

Wyraźnie widać, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat luka w zakresie ba-


dań pomiędzy krajami KNU i EŚW-4 powiększała się. Oba te regiony
miały podobną liczbę badaczy w połowie lat 1990-tych, natomiast dwa
lata temu KNU miały dwukrotnie więcej osób zatrudnionych do prac
badawczo-rozwojowych w porównaniu z krajami EŚW-4.
Dwa dalsze wskaźniki opisujące zdolność kraju do generowania inno-
wacji stanowią wydatki na badania i rozwój oraz wydatki na technologie
informatyczne i telekomunikacyjne (ICT). Pierwszy wskaźnik mierzy środ-
ki finansowe dostępne dla osób z wspaniałymi pomysłami. Drugi wskaźnik
jest wyznacznikiem zdolności danego kraju do pozyskiwania wiedzy ze świa-
ta dzięki olbrzymiemu pogłębieniu ICT obserwowanemu na całym świecie
w ciągu ostatniego dziesięciolecia42 . Ponieważ dzielenie się wiedzą, wymiana
idei, kontakty pomiędzy badaczami stają się coraz ważniejszym czynnikiem
osiągania postępu technicznego, rozwój ICT prawdopodobnie ułatwia za-
spokajanie tych potrzeb i przyczynia się do tworzenia dalszych wynalazków.
Te dwa wskaźniki przedstawiono poniżej na Rycinach 25–28.
O ile USA i KNU są światowymi liderami w zakresie wydatków na dzia-
łalność badawczo-rozwojową i ICT, o tyle Chiny uczyniły olbrzymie postę-
py, dwunastokrotnie zwiększając nakłady na działalność badawczo-rozwojową
w przeliczeniu na jednego mieszkańca w ciągu ostatnich 15 lat. UE zmniej-
szała dystans w stosunku do USA pod względem wydatków badawczo-rozwo-

42
Według Friedman’a (2005) świat stał się niejako płaski, a zdaniem wielu ekspertów XXI wiek
będzie wiekiem technologii bezprzewodowych, co otwiera nowe możliwości poprawy wydajności,
tworzenia nowych przedsiębiorstw i podnoszenia jakości życia, zarówno w krajach rozwiniętych
jak i rozwijających się.

62
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

jowych w relacji do PKB, lecz pozostaje mocno w tyle za USA w zakresie


wydatków na ICT. Przy wzroście znaczenia branż gospodarki wykorzystują-
cych ICT do podnoszenia produktywności,43 może to stanowić zapowiedź
przyszłych trudności Europy, pomimo jej poprawy w zakresie poziomu na-
kładów na działalność badawczo-rozwojową.
Rycina 25. Wydatki na działalność badawczo-rozwojową (% PKB).

Źródło: World Development Indicators 2007.

Rycina 26. Wydatki na technologie informatyczne i telekomunikacyjne


(ICT) (% PKB).

Źródło: World Development Indicators 2007.

W ciągu ostatnich dziesięciu lat nie było poprawy poziomu wydatków na


działalność badawczo-rozwojową w krajach EŚW-4 i utrzymuje się on zde-
cydowanie poniżej 1% PKB, a także pozostaje mocno w tyle za poziomem
43
Patrz: van Ark (2005) i Inclaar, van Ark (2005), którzy wykazują, że wzrost różnicy w produk-
tywności pomiędzy USA i UE w ostatnim dziesięcioleciu można wyjaśnić odwołując się do różnic
w zakresie wzrostu wydajności w branżach wykorzystujących ICT (handel detaliczny i hurtowy,
usługi finansowe).

63
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

1,5% w Chinach. Pod względem bezwzględnego poziomu wydatków na jed-


nego mieszkańca, USA i Japonia w dalszym ciągu przewodzą w światowej
lidze i wykazują podobny przebieg zmian w tym zakresie.
Rycina 27. Suma wydatków na działalność badawczo-rozwojową w przeli-
czeniu na jednego mieszkańca (w ECU/Euro).

Źródło: Eurostat, CEIC Data ISI Securities China Premium Database.

Rycina 28. Suma wydatków na działalność badawczo-rozwojową w przeli-


czeniu na jednego mieszkańca (w ECU/Euro, 1991=100).

Źródło: Eurostat, CEIC Data ISI Securities China Premium Database.

Rozmaite wskaźniki omówione wyżej pokazują, że kraje EŚW-4 pozosta-


wały daleko w tyle za innymi regionami pod względem aktualnej i przyszłej
zdolności generowania innowacji. Taki sam obraz wyłania się pod względem
liczby publikacji w czasopismach naukowych i technicznych oraz wniosków
patentowych. USA i UE-15 dominują na świecie pod względem inten-
sywności publikacji. Na początku lat 1990-tych kraje EŚW-4 publikowały
dwukrotnie więcej artykułów w przeliczeniu na milion obywateli niż KNU,
lecz w ostatnich latach proporcje te uległy odwróceniu i obecnie uczeni
z KNU publikują o 50% więcej niż ich koledzy z państw EŚW-4.

64
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Rycina 29. Artykuły w czasopismach naukowych i technicznych na milion


mieszkańców.


Od roku 2000 dane bez Hong Kongu.
Źródło: World Development Indicators 2007.

Rycina 30. Wnioski patentowe w podziale na urzędy w 2005 r. w tysiącach


Dane UE-15 stanowią sumę wniosków patentowych w krajowych urzędach patento-
wych oraz Europejskim Urzędzie Patentowym (EPO). Według WIPO, w 2005 r. było
60,8 tys. wniosków do EPO. Łączna liczba złożonych w niosków patentowych może być
zawyżona, ponieważ EPO przyznaje patenty w imieniu państw stron Europejskiej Kon-
wencji Patentowej (EPC), która ma większą liczbę członków niż sama Unia Europejska,
ponieważ niektóre państwa strony EPC nie należą do UE. Ponadto, wielu wnioskodaw-
ców o patenty stara się o ochronę patentową w wielu różnych krajach EPC, a składanie
przez europejskich nie-rezydentów wniosków patentowych w urzędach innych krajów
EPC oraz w EPO stało się rozpowszechnioną praktyką. Dane dotyczące Włoch nie są
dostępne. ŁAC-6 (Ameryka Łacińska – 6): Brazylia, Chile, Kolumbia, Kuba, Ekwador
i Peru.
Źródło: WIPO (Światowa Organizacja Własności Intelektualnej).

65
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Statystyki dotyczące wniosków patentowych w podziale na poszczegól-


ne urzędy w roku 2005 przedstawiają ciekawy obraz sytuacji. Istnieją dwaj
światowi liderzy, Japonia i USA, natomiast Chiny, kraje KNU i UE-15
składają pomiędzy jedną trzecią a połową liczby wniosków w porównaniu
z tymi liderami. Oczywiście jest to obraz bardzo uproszczony, ponieważ tak
naprawdę ważna jest nie liczba innowacji, lecz jakość innowacji, a zwłaszcza
liczba innowacji rewolucyjnych. W świetle tego ujęcia kraje EŚW-4 w ogóle
nie zaistniały na mapie wniosków patentowych.
Po przedstawieniu powyższego obrazu sytuacji należy dodać, że dobra
zdolność do kreowania innowacji nie wystarcza do osiągnięcia trwałego
wzrostu, zarówno na szczeblu przedsiębiorstwa jak i kraju. Praca Hansen
i Birkinshaw (2007) przedstawia omówienie łańcucha wartości wynikających
z innowacji, na który składa się wytwarzanie pomysłów, ich przetwarzanie
i rozpowszechnianie. Istnieją przedsiębiorstwa, a być może także regiony
i kraje, które cierpią z powodu istnienia słabego ogniwa w takim łańcu-
chu wartości. Autorzy zalecają zatem, że zamiast skupiać się na generowaniu
większej liczby innowacji, przedsiębiorstwa powinny identyfikować i analizo-
wać takie najsłabsze ogniwo w łańcuchu wartości wynikających z innowacji
i podejmować stosowne działania naprawcze. Dotyczy to także państw
i regionów, a zatem badanie różnych wskaźników bądź wskaźników zagre-
gowanych może prowadzić do identyfikacji słabych ogniw w gospodarce
opartej na wiedzy.
Hansen i Birkinshaw definiują trzy typy niedostatków innowacyjności:
„Organizacje zazwyczaj wpadają w jeden z trzech szeroko pojętych scena-
riuszy „najsłabszego ogniwa”. Pierwszy z nich stanowi przedsiębiorstwo ubogie
w pomysły, które poświęca wiele czasu i pieniędzy na rozwój i rozpowszechnianie
miernych pomysłów, które prowadzą do miernych produktów i miernych wyni-
ków finansowych. Wąskie gardło stanowi generowanie idei, a nie wykonanie.
W przeciwieństwie do tego, przedsiębiorstwo słabe w przekształcaniu idei
ma wiele dobrych pomysłów, lecz jego kadra kierownicza nie śledzi i nie rozwi-
ja ich odpowiednio. Zamiast tego, idee giną w procesach opracowania budżetu
kładących nacisk na to co przynosi przyrost i pewność, lecz nie coś nowego.
Zatem menedżerowie stosują podejście „tysiąca kwiatów”, pozwalając ideom za-
kwitać, lecz nigdy ich nie pielęgnując. Potrzeba tu lepszych zdolności przesiewu
przydatnych rozwiązań, a nie lepszych mechanizmów generowania pomysłów.
Na koniec, przedsiębiorstwo słabe w zakresie dyfuzji, ma trudności ze spie-
niężaniem swoich dobrych pomysłów. Decyzje dotyczące tego, co wprowadzić na

66
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

rynek są podejmowane lokalnie, dominuje myślenie w kategoriach, że coś nie


zostało wymyślone u nich. W rezultacie, nowe produkty i usługi nie są prawi-
dłowo rozprowadzane na odpowiednie obszary geograficzne, kanały dystrybucji
czy do grup klientów. Dla takich przedsiębiorstw rzeczywiste możliwości postę-
pu leżą w agresywnym przekładaniu na dochody pieniężne tego, co już zdołały
opracować, a nie w dalszym skupianiu się na generowaniu idei lub ich prze-
twarzaniu.”
Tę samą typologię można na ogół zastosować do regionów lub państw44 .
Na przykład kraj lub region o wysokim udziale w PKB wydatków na dzia-
łalność badawczo-rozwojową i stosunkowo niskiej liczbie patentów, może
być krajem lub regionem słabym w zakresie przetwarzania pomysłów, jeże-
li wielkie idee pozostają niezauważone, albo krajem lub regionem ubogim
w pomysły, jeżeli generowane są tam słabe idee.
Ryciny 31 i 32 rzucają pewne światło na te sprawy. Pierwszą zaskaku-
jącą obserwacją jest fakt, że USA mają tylko marginalnie więcej badaczy
niż UE-15, lecz wykazują dwukrotnie więcej składanych wniosków paten-
towych. W Azji kraje KNU są znacznie bardziej efektywne od Chin, lecz
znowu mniejsza liczba badaczy generuje niemalże tyle samo patentów co
UE-15. Oczywiście jakość patentów też ma znaczenie, a Europa może pro-
dukować bardziej rewolucyjne innowacje od Chin (chociaż prawdopodobnie
nie potrwa to długo), lecz Rycina 31 wskazuje na występowanie licznych
słabych ogniw w procesie generowania innowacji w Europie. Rycina 32 po-
kazuje efektywność dolara wydatkowanego na badania i rozwój. USA dzierżą
tu najwyższą pozycję, Chiny składają niemal tyle samo wniosków paten-
towych co UE-15 przy udziale wydatków badawczo-rozwojowych w PKB
o połowę niższym niż w UE-15. Kraje EŚW-4 wydają znacznie więcej na
działalność badawczo-rozwojową niż kraje Ameryki Łacińskiej, lecz uzyskują
mniej patentów. Oba te regiony niemalże nie istnieją na światowej mapie
działalności badawczo-rozwojowej.

44
Oczywiście w każdym kraju istnieją przedsiębiorstwa, które nie mają słabych ogniw, lub
mają ich bardzo niewiele, a także takie, które odnoszą niepowodzenia na etapie generowania,
przekształcania i rozpowszechniania. Niemniej jednak, pewne czynniki instytucjonalne i inne mogą
powodować, że pewien typ przedsiębiorstw dominuje, a różnice, średnio biorąc, można wyłowić
z danych zagregowanych.

67
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Rycina 31. Liczba badaczy w działalności Rycina 32. Wydatki na działalność badaw-
badawczo-rozwojowej a łączna liczba skła- czo-rozwojową a łączna liczba składanych
danych wniosków patentowych. wniosków patentowych.


Dane UE-15 stanowią sumę wniosków patentowych z krajowych urzędów patentowych
i Europejskiego Urzędu Patentowego (EPO). Według WIPO, liczba wniosków paten-
towych złożonych w EPO w 2005 r. wyniosła 60,8 tys. Całkowita liczba wniosków
patentowych może być zawyżona, ponieważ EPO przyznaje patenty w imieniu państw
stron Europejskiej Konwencji Patentowej (EPC), które są liczniejsze niż same kraje UE,
ponieważ niektóre państwa strony EPC nie są członkami UE. Ponadto, wielu europej-
skich wnioskodawców patentów stara się o ochronę w wielu różnych krajach stronach
EPC, dlatego też rozpowszechnione jest równoległe składanie wniosków patentowych
przez Europejczyków nie-rezydentów w urzędach patentowych innych państw stron EPC
i w EPO. Dane z Włoch nie są dostępne. ŁAC-6 obejmuje sześć państw w Ameryce
Łacińskiej: Brazylię, Chile, Kolumbię, Kubę, Ekwador i Peru.
Źródło: World Development Indicators 2007 WIPO.

Jak wykazano wyżej, krajom EŚW-4 brakuje zdolności generowania zna-


komitych pomysłów i przekształcania ich w produkty lub usługi. Dlatego
też wydaje się, że bezpośrednie inwestycje zagraniczne (FDI) stają się dla
nich najważniejszym kanałem modernizacji. Rzeczywiście, jak pokazano ni-
żej, kraje EŚW-4 stały się bardzo poważnym obszarem przyjmowania FDI,
gdzie stosunek sumy FDI do PKB przekracza 40 procent. Tylko gospodarki
KNU zdołały przyciągnąć większy udział sumy FDI w PKB i wyższy poziom
rocznych strumieni napływu FDI.
Jednakże, w globalnej gospodarce opartej na wiedzy ważna jest zdolność
przyciągania wysokiego napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych
do tych sektorów, które mogą stać się konkurencyjne w skali światowej,
a zwłaszcza do tych branż, które eksportują wysoką technologię, tj. dobra
i usługi o wysokiej wartości dodanej. Wprawdzie kraje EŚW-4 znacząco
poprawiły strukturę eksportu, lecz produkty wysokiej technologii stanowią
zaledwie 12 procent ich eksportu wyrobów przemysłu przetwórczego, co
jest najgorszym wynikiem na świecie, ustępującym nawet krajom Ameryki

68
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Łacińskiej. Kraje nowo-uprzemysłowione (KNU) są w tym względzie świa-


towymi liderami, zaś Chiny zbliżają się do odebrania drugiej pozycji Stanom
Zjednoczonym45 .
Rycina 33. Suma przyjętych bezpośrednich inwestycji zagranicznych (FDI)
(% PKB).

Źródło: UNCTAD, World Economic Outlook.

Rycina 34. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne, strumienie napływu netto


(% PKB).

Źródło: World Development Indicators 2007.

45
Znamy argumenty podniesione w niedawnym raporcie „OECD Reviews of Innovation Poli-
cy, China” (Przeglądy OECD dotyczące polityki innowacji, Chiny”), OECD (2007). Raport ten
stwierdza, że eksport zawiera znaczący komponent innowacyjnego importu, że przedsiębiorstwa
eksportujące wysoką technologię są w przeważającej mierze firmami w posiadaniu kapitału za-
granicznego, a przedsiębiorstwa krajowe eksportują dobra o niskiej wartości dodanej. Jednakże
niedawne inicjatywy władz chińskich (takie jak tworzenie ognisk rozwoju wysokiej technologii)
prawdopodobnie mogą poprawić zdolności innowacyjne chińskich przedsiębiorstw.

69
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Rycina 35. Eksport wysokiej technologii∗ (% eksportu przemysłu przetwór-


czego).


Eksport wysokiej technologii obejmuje produkty z wysokim wkładem badawczo-roz-
wojowym, takie jak wyroby przemysłu lotniczego i kosmicznego, elektromechanicznego,
komputery, farmaceutyki, instrumenty naukowe. Dane dotyczące Hong Kongu uwzględ-
niono od 1992 r.
Źródło: World Development Indicators 2007.

Dwudziesty pierwszy wiek będzie świadkiem nowego paradygmatu. Da-


ne przedstawione wyżej sugerują, że Chiny i kraje KNU zostaną liderami
myśli, innowacji i idei. Bardzo trafne podsumowanie tego kierunku myśle-
nia wyrażają zacytowani niżej Hexter i Woetzel (2007):
„W takiej wylęgarni konkurencji, przyjmowane praktyki będą szybko ewo-
luować, a w miarę jak Chiny będą włączać się w nurt najlepszych praktyk
w gospodarce światowej, powstaną globalne dobre praktyki. Więcej produk-
tów opracowanych w Chinach stawać się będzie produktami globalnymi; więcej
procesów przemysłowych wypracowanych w Chinach stanie się procesami global-
nymi. Zdolność rozwoju chińskich zasobów talentu będzie mieć zatem kluczowe
znaczenie w przekroju wszelkich funkcji. Nauka skutecznego działania w Chi-
nach – na najbardziej konkurencyjnym rynku świata – stanie się nauką dla
przedsiębiorstw jak konkurować bardziej agresywnie gdzie indziej.”
Ostatnie lata były bardzo dobre dla państw EŚW-4. Akcesja do UE
dobrze służy ich gospodarkom, fundusze unijne wspomagają modernizację
gospodarki, transfery środków podnoszą zamożność rolników, popyt z UE
na eksport z EŚW rośnie jak dotąd w bardzo dynamicznym tempie. Nie-
którzy ekonomiści prognozują, że ponad pięcioprocentowe tempo wzrostu
w regionie EŚW-4 utrzyma się przez wiele lat. Jednakże przedstawione tu
analizy wskazują na istnienie istotnych słabości strukturalnych w gospodaro-
waniu opartym na wiedzy w krajach EŚW-4. W szczególności, gospodarkom

70
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

tym brakuje zdolności generowania innowacji i przyciągnęły one znaczną


pulę bezpośrednich inwestycji zagranicznych (FDI) dla modernizacji struk-
tur gospodarczych. Niestety jednak, jak wskazuje struktura eksportu, FDI
były plasowane w działach gospodarki o relatywnie niskiej wartości dodanej.
Wszystko to sugeruje, że po okresie pozytywnego skoku produkcji w następ-
stwie akcesji do UE, nowa Europa może napotkać trudności w utrzymaniu
szybkiej i trwałej ścieżki rozwoju, o ile nie nastąpią znaczące przesunięcia
polityki wsparcia dla tworzenia kapitału intelektualnego.
Ograniczenia zakresu niniejszej pracy nie pozwalają na omówienie kolej-
nej istotnej słabości Europy, która została odziedziczona także przez nową
Europę. Słabość ta polega na niezdolności stworzenia wspólnej ambitnej wi-
zji, celów strategicznych i skutecznego wdrażania planów strategicznych46 .
Nie posunęlibyśmy się tak daleko jak Lausch (2007), który analizując 13
wskaźników stosowanych przez Komisję Europejską do oceny postępów
Agendy Lizbońskiej, przedstawia sprzeczności wewnętrzne w podejściu li-
zbońskim i nazywa Agendę Lizbońską „niszczącym tworzeniem”. Niemniej
jednak, szereg spośród analizowanych wskaźników sugeruje, że Europa po-
trzebuje nowej wizji47 , a to jeszcze bardziej dotyczy nowej Europy.
Na koniec należy zaznaczyć, że nowa Europa boryka się z masową emi-
gracją do Europy Zachodniej, która oferuje lepiej płatne miejsca pracy.
Skala tej migracji przekroczyła 5 procent zasobów siły roboczej w niektórych
państwach nowej Europy i doprowadziła do istotnego „drenażu mózgów”.
Dopiero w przyszłości okaże się, czy rządy w nowej Europie będą w stanie
sięgać po dobre przykłady budowy licznych i sprawnie działających śro-
dowisk emigracyjnych,48 wspierających tworzenie sieci powiązań rodzimego
kapitału intelektualnego na całym świecie tak, aby przekształcić „drenaż mó-
zgów” w „pozyskiwanie mózgów”.

46
W kwestii szerokiej dyskusji na temat znaczenia wizji i strategii w XXI wieku, patrz np.: Ku-
kliński, Skuza (2003, 2006), Kukliński, Pawłowski (2005a, 2005b), Kukliński, Lisiński, Pawłowski
(2006), Jakubowska, Kukliński, Zuber (2007).
47
Patrz: Rybiński (2007b) na temat szerokiej dyskusji dotyczącej „Europy tracącej na znaczeniu?”
48
Na przykład: Globalna Sieć Szkotów, emigracja meksykańska w USA, czy diaspora portugalska
we Francji.

71
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

3. Wnioski
Lucas (2007) argumentuje, że w długim okresie dochód wszystkich
państw będzie podlegać konwergencji. Pamiętając o poglądach Lorda Key-
nes’a na temat procesów długoterminowych, w niniejszej pracy wykazujemy,
że konwergencja dochodów postępowała we wszystkich analizowanych re-
gionach. Ponadto stwierdzamy konwergencję poziomu życia wykazywaną
przez wskaźniki spójności społecznej i ochrony środowiska. Postępy na
tym polu są zróżnicowane zależnie od stanu w punkcie wyjścia i gamy
przyjętych rozwiązań polityki. Wprawdzie bardzo trudno jest formułować
uogólnienia dotyczące tak szerokiego zakresu jak trwały rozwój, lecz mo-
żemy zaproponować następującą ogólną klasyfikację: przynajmniej według
niektórych wskaźników istnieją kraje osiągające lepsze wyniki w zakresie
wzrostu gospodarczego i postępu społecznego, a gorsze w zakresie ochro-
ny środowiska (USA, Chiny), kraje osiągające wyższe standardy społeczne
i ochrony środowiska lecz niższy wzrost (UE-15, EŚW-4), oraz kraje, któ-
re utrzymywały przyjazne ekologicznie środowisko, lecz nie osiągały ani
wyższego wzrostu ani znaczącej spójności społecznej (Ameryka Łacińska
i Karaiby). Należy jednak odnotować, że największe postępy osiągnęły Kra-
je Nowo-Uprzemysłowione (KNU), którym udało się znacząco podnieść
poziom dochodów jednocześnie uzyskując dobre wyniki zarówno ochro-
ny środowiska jak i rozwoju społecznego. Przykład ten jasno pokazuje, że
nadzwyczajne wyniki gospodarcze mogą stanowić potężny środek nie tyl-
ko osiągania wyższej jakości w rozwoju społecznym, lecz także utrzymania
przyzwoitej ochrony środowiska.
Przedstawiając argumenty empiryczne autorzy niniejszej pracy argumen-
tują, że zdolność do innowacji będzie kluczowym czynnikiem trwałego
wzrostu w globalnej gospodarce opartej na wiedzy w XXI wieku. Glo-
balizacja procesów biznesowych oznacza, że niektóre części tych procesów
można przesuwać do takich lokalizacji, gdzie relacja kosztu do jakości jest
najbardziej atrakcyjna. Ponieważ wschodzące gospodarki szybko awansują
na drabinie wartości dodanej, jednocześnie redukując koszty, firmy położo-
ne w krajach rozwiniętych stoją wobec realnego zagrożenia, że coraz więcej
procesów gospodarczych będzie przenosić się na rynki wschodzące. Jedy-
ną odpowiedzią, która pozwoli staremu światu stawić czoła konkurencji
z nowego świata jest utrzymanie roli globalnego lidera innowacji. Dane

72
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

przedstawione w niniejszym opracowaniu wskazują, że zdolność do zacho-


wania przodownictwa technologicznego przez USA, a zwłaszcza przez UE,
szybko topnieje, ponieważ:
• Populacja obecnych i przyszłych nowatorów w Azji (Chiny i KNU)
w szybkim tempie powiększa się;
• Środowisko wielu rynków azjatyckich jest znacznie bardziej konkuren-
cyjne niż w Europie czy USA, zaś ostra konkurencja rodzi sukcesy;
• Szybko rosnąca stopa zwrotu z wykształcenia (płace pracowników
umysłowych) prawdopodobnie wzmocni najnowsze trendy, co będzie
prowadzić do jeszcze szybszego zamykania luki technologicznej i inno-
wacyjnej pomiędzy USA i Chinami oraz krajami KNU;
• Największym rozwiniętym demokracjom świata, UE i USA, braku-
je jasnej wizji i strategii, natomiast wyraźna orientacja strategicz-
na i dynamiczna implementacja występuje w Chinach i w krajach
nowo-uprzemysłowionych;
• Świat zachodni nie zrozumiał wagi kapitału intelektualnego dla do-
brobytu w przyszłości. Na przykład zaangażowanie Chin w Afryce jest
bardzo solidną inwestycją w kapitał relacji na XXI wiek, natomiast
Agendę Lizbońską można uznać za przykład „niszczącego tworzenia”.
Nowa Europa stopniowo osiąga konwergencję ze Starą Europą. Jak wyka-
zano w niniejszym opracowaniu, postęp jest najbardziej widoczny w zakresie
rozwoju instytucjonalnego. Niemniej jednak, nowa Europa dalece ustępuje
starej Europie oraz Chinom i krajom KNU pod względem zdolności do
tworzenia i wdrażania innowacji. Wszystkie przedstawione w niniejszej pra-
cy wskaźniki, które mierzą potencjał innowacyjny poszczególnych państw
wykazują bardzo niski poziom w przypadku EŚW-4, z wyjątkiem wskaźnika
zapisów na wyższe studia. Wyraźnie widoczna jest słabość zdolności innowa-
cyjnych w nowej Europie, a także brak jest oznak wskazujących na szanse
zmiany tej sytuacji. Dlatego też nowa Europa jest w dużej mierze zdana na
poleganie na bezpośrednich inwestycjach zagranicznych jako źródle transfe-
ru technologii, wiedzy i umiejętności. Lecz w tym zakresie dane empiryczne
wskazują na to, że inwestycje te średnio rzecz biorąc nie są zbyt innowa-
cyjne, o czym świadczy niski udział dóbr wysokiej technologii w eksporcie
z nowej Europy.

73
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Jak do tej pory, wyniki nowej Europy były dobre we wszystkich trzech
wymiarach analizowanych w niniejszej pracy. Jednakże aby osiągnąć wysokie
tempo trwałego rozwoju nowa Europa musi zmienić priorytety i politykę.
Potrzebne jest ukierunkowanie dalszych wysiłków na budowę kapitału inte-
lektualnego.
Na podstawie przedstawionych ustaleń, formułujemy następujące zalece-
nia na użytek polityki gospodarczej:
• Należy skończyć z obecnym „niszczącym tworzeniem”, w ramach któ-
rego lansuje się wiele często wzajemnie sprzecznych idei i w efekcie
traci się poczucie kierunku orientacji strategicznej;
• Należy stworzyć wieloletnią wizję sięgającą roku 2050, wyobrażenie
jak nowa Europa będzie zdolna konkurować w globalnej gospodarce
opartej na wiedzy w XXI wieku;
• Wizja ta musi być powszechnie podzielana przez obywateli i polity-
ków, a na podstawie takiej wizji należy opracować strategiczne plany
działania;
• Należy przeanalizować, jakie środki są potrzebne do spełnienia tej
wizji, zainwestować w wytworzenie potrzebnych aktywów, zaprzestać
marnotrawstwa pieniędzy na aktywa, które w stworzonej i przyjętej
wizji staną się przestarzałe i zbędne;
• Należy prowadzić staranną analizę strategii wypracowanych i realizo-
wanych przez większość korporacji globalnych odnoszących sukcesy,
zwłaszcza tych, które pochodzą z rynków wschodzących. Chociaż za-
rządzanie przedsiębiorstwem jest niewątpliwie prostszym zadaniem niż
zarządzanie demokratycznym państwem, to jednak sektor publiczny
może wyciągnąć wiele pożytecznych nauk z udanego modelu społecz-
nie i środowiskowo odpowiedzialnego przedsiębiorstwa.
Nie będzie możliwy sukces w XXI wieku bez odwagi i szczęścia. Ci,
którzy nie chcą aby ich przyszły dobrobyt stał się zakładnikiem tylko szczę-
śliwego przypadku, muszą wykazać odwagę w stosunku do zmian w polityce
dotyczącej wypracowania właściwych zdolności innowacyjnych. Innowacje
nie mogą jednak powstać bez osiągnięcia odpowiedniego poziomu kapita-
łu intelektualnego. Dążenie do zdobycia kapitału intelektualnego na miarę
XXI wieku już się rozpoczęło. Lecz stara i nowa Europa musi przebudzić się
i włączyć się do tego wyścigu.

74
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Bibliografia
ABI/INFORM Global (1996) „East European Markets” (Rynki wschodnioeu-
ropejskie), 19 lipca 1996.
Anonymous (2007) „Elusive MDGs” (Ulotne MDG), Finance & Develop-
ment; czerwiec 2007, ABI/INFORM Global.
Aghion P., Howitt P. (1992) „A Model of Growth through Creative Destruc-
tion” (Model wzrostu poprzez kreatywną destrukcję), Econometrica 60(2),
marzec 1992.
Aguiar M. et al. (2006) „The New Global Challengers. How 100 Top Com-
panies from Rapidly Developing Economies Are Changing the World” (Nowi
globalni pretendenci. Jak 100 największych przedsiębiorstw z krajów szybko
rozwijających się zmienia świat), The Boston Consulting Group, maj 2006.
Antal L. Z. (1994) „Causes of High Mortality Rate in the Former Socialist
Countries” (Przyczyny wysokiej umieralności w byłych krajach socjalistycznych),
Węgierska Akademia Nauk, Budapeszt 1994.
Ark B. van (2005) „Europe’s Productivity Gap: Catching Up or Getting Stuck?”
(Luka produktywności w Europie: doganianie czy dreptanie w miejscu?),
referat na Międzynarodowe Sympozjum nt. Produktywności, Konkurencyj-
ności i Globalizacji, Bank Francji, 4 listopada 2005
Ark B. van, Inklaar R. (2005) „Catching Up or Getting Stuck? Europe’s
Troubles to Exploit ICT’s Productivity Potential” (Doganianie czy dreptanie
w miejscu? Trudności Europy z wykorzystaniem potencjału produkcyjnego
ICT), Research Memorandum GD-79, Groningen Growth and Develop-
ment Centre, wrzesień 2005.
Barro R. (1996) „Democracy and Growth”(Demokracja a wzrost), Journal of
Economic Growth 1(1): 1–27 1996.
Bryan L., Zanini M. (2006) „Strategy in an Era of Global Giants” (Strategia
w epoce globalnych gigantów), McKinsey Quarterly, Numer 4, 2005.
Bulir A. (1998) „Income Inequality: Does Inflation Matter?” (Nierówność do-
chodów: czy inflacja ma znaczenie?), IMF Working Paper WP/98/7.
Carter F. W., Turnock D. (2002) „Environmental Problems in Eastern Eu-
rope” (Problemy ochrony środowiska w Europie Wschodniej), Wydanie drugie,
Routledge, New York 2003.

75
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Komisja Europejska (2005) „Communication from the Commission to the Co-


uncil and the European Parliament. Draft Declaration on Guiding Principles
for Sustainable Development” (Komunikat Komisji skierowany do Rady i Para-
mentu Europejskiego. Projekt Deklaracji dotyczącej przewodnich zasad trwałego
rozwoju), Bruksela 2005.
Darst R. G. (2001) „Smokestack diplomacy: cooperation and conflict in
East-West environmental politics” (Dyplomacja kominów: współpraca i konflikt
między Wschodem a Zachodem w polityce ochrony środowiska), MIT press,
Cambridge MA 2001.
Dasgupta S., Laplante B., Wang H., Wheeler, D. (2002) „Confronting the
Environmental Kuznets Curve” (Podejście do Krzywej Środowiska Kuznets’a),
The Journal of Economic Perspectives, 16(1) 2002.
Diamond J. (1997) „Guns, Germs, and Steel” (Broń, drobnoustroje i stal),
New York: W.W. Norton and Co., 1997.
Dixit A., Stiglitz J. (1977) „Monopolistic Competition and Optimum Pro-
duct Diversity” (Konkurencja monopolistyczna a optymalne zróżnicowanie
produktów), American Economic Review, czerwiec 1977.
Eberstadt N. (1990) „Health and Mortality in Eastern Europe, 1965–1985”
(Zdrowie i umieralność w Europie Wschodniej, 1965–1985); Communist Eco-
nomies 2:349–65 1990.
EBRD (2006) „Promoting sound and sustainable development. Special focus
on sustainable energy” (Promowanie solidnego i trwałego rozwoju. Ze szczegól-
nym uwzględnieniem trwałego zapewnienienia energii), EBRD Sustainability
Report (Raport EBOR nt Trwałego Rozwoju), London 2006.
European Communities and World Health Organization (2002) ”Health
Status Overview For Countries of Central And Eastern Europe that are
Candidates for Accession to the European Union”, Copenhagen, July 2002.
(Wspólnoty Europejskie i WHO /2002/, Przegląd stanu zdrowia w krajach
Europy Środkowo-Wschodniej kandydujących do akcesji do UE, Kopenha-
ga, lipiec 2002)
Forster M. F. (2005) „The European Social Space Revisited: Comparing Pover-
ty in the Enlarged European Union” (Ponowna analiza Europejskiej Przestrzeni
Socjalnej: Porównanie ubóstwa w poszerzonej UE), Journal of Comparative
Policy Analysis, Dordrecht, Vol. 7, marzec 2005.

76
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Freeman R.(2005) „The Great Doubling: labor in the new global economy”
(Wielkie Podwojenie: praca w nowej gospodarce światowej) Georgia State
Friedman T. (2005) „The World is Flat. A Brief History of the Twenty-First
Century” (Świat jest płaski. Krótka historia XXI wieku), Farrar, Straus and
Giroux, New York, 2005.
Górniak J. (2001) „Poverty in Transition: Lessons from Eastern Europe and
Central Asia” (Ubóstwo w okresie przejściowym: Nauki z Europy Wschodniej
i Centralnej Azji), w: A. Grinspun (red.), „Choices for the Poor. Lessons from
national poverty strategies” (Możliwości wyboru dla ubogich. Nauki z narodo-
wych strategii zwalczania ubóstwa), UNDP, New York 2001.
Greene Z., Henry S., Nathanson C., Block W. (2007) „Negative impacts
of minimum wage and anti sweatshop legislation” (Negatywne oddziaływania
płacy minimalnej i prawodawstwa przeciwko wyzyskowi pracowników), Huma-
nomics, Patrington: 2007. Vol. 23, Iss. 2.
Grossman G. M., Krueger A. B. (1991) „Environmental Impacts of a North
American Free Trade Agreement” (Oddziaływania na środowisko wskutek Pół-
nocnoamerykańskiego Porozumienia o Wolnym Handlu [NAFTA]), NBER
Working Papers 3914, 1991.
Grossman G., Helpman E. (1991) „Innovation and Growth in the World
Economy” (Innowacje a wzrost w gospodarce światowej), Cambridge MIT
Press, 1991.
Hansen M., Birkinshaw J. (2007) „The Innovation Value Chain” (Łańcuch
wartości innowacji), Harvard Business Review, czerwiec 2007.
Harbaugh B., Levinson A., Wilson D. (2002) „Reexamining the Empirical
Evidence for an Environmental Kuznets Curve” (Ponowna analiza dowodów
empirycznych dotyczących Krzywej Środowiska Kuznets’a), Review of Econo-
mics and Statistics, 84(3), 2002.
Hexter J., Woetzel J. (2007) „Bringing best practice to China” (Wprowadza-
nie najlepszych praktyk do Chin), The McKinsey Quarterly, Nr 4, 2007.
Ichikawa N., Tsutsumi R., Watanabe K. (2002) „Environmental Indicators
of Transition” (Wskaźniki dot. środowiska w okresie transformacji) , European
Environment, 12 (marzec/kwiecień) 2002.
Jakubowska P., Kukliński A., Żuber P. red. (2007) „Warsaw Conference.
The Future of European Regions. Pre-conference volume”, Ministry of Re-
gional Development, Warsaw 2007. (Warszawska Konferencja: Przyszłość

77
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

regionów europejskich. Tom przed-konferencyjny. Ministerstwo Rozwoju


Regionalnego, Warszawa 2007)
Jha V., Markandya A., Vossenaar R. (1999) „Reconciling Trade and the Envi-
ronment: Lessons from Case Studies in Developing Countries” (Godzenie handlu
ze środowiskiem: Nauki ze studiów przypadków w krajach rozwijających się),
Edward Elgar, Cheltenham 1999.
Jones C. (2004) „Growth and Ideas” (Wzrost a idee), NBER Working Paper
10767, wrzesień 2004.
Kasiewicz S., Rogowski W., Kicińska M. (2006) „Kapitał intelektualny”, Ofi-
cyna ekonomiczna, Kraków 2006, (po polsku).
Kukliński A. (2007) „The Regio Futures Programme – The Feasibility Study”,
research memorandum, August 2007 (Program Regio Futures – Analiza
wykonalności – relacja z badań, sierpień 2007) (dostępne w internecie:
www.rybinski.eu/resources/)
Kukliński A. , Pawłowski K. red. (2005b) „EUROPE – The Global Challen-
ges” (Europa – wyzwania globalne), Wyższa Szkoła Biznesu – National Louis
University, Nowy Sącz 2005.
Kukliński A., Lisiński C., Pawłowski K. red. (2006) „Creative Europe. War-
saw Conference Towards a New Creative and Innovative Europe. Pre-conference
volume” (Kreatywna Europa. Warszawska Konferencja: Ku nowej kreatywnej
i innowacyjnej Europie. Tom przedkonferencyjny), Wyższa Szkoła Biznesu
– National Louis University, Nowy Sącz 2006.
Kukliński A., Pawłowski K. red. (2005a) „EUROPE – The Strategic Choices”
(Europa – Wybory strategiczne), Wyższa Szkoła Biznesu – National Louis
University, Nowy Sącz 2005.
Kukliński A., Skuza B. red. (2003) „Europe in the Perspective of Global Scene”
(Europa z perspektywy sceny globalnej), Polskie Towarzystwo Współpracy
z Kulbem Rzymskim, Oficyna Wydawnicza Rewasz, Warszawa 2003
Kukliński A., Skuza B. red. (2006) „Turning Points in the Transformation
of the Global Scene” (Punkty zwrotne transformacji sceny globalnej), Pol-
skie Towarzystwo Współpracy z Klubem Rzymskim, Oficyna Wydawnicza
Rewasz, Warszawa 2006
Leonard M. (2005) „Why Europe Will run the 21st Century” (Dlaczego Eu-
ropa będzie przewodzić w XXI wieku), Fourth Estate, 2005.

78
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Lucas R.E., Jr. (2007) „Trade and the Diffusion of the Industrial Revolu-
tion” (Handel a rozprzestrzenianie rewolucji przemysłowej), prezentacja na
konferencji zorganizowanej przez Polską Komisję Nadzoru Finansowego,
Warszawa, 26 czerwca 2007.
Maddison A. (2003) „Development Centre Studies. The World Economy: Hi-
storical Statistics” (Ośrodek Badań nad Rozwojem. Gospodarka światowa:
Statystyka historyczna), OECD, Paryż, 2003.
Marcinkowska M. (2004) „Roczny raport z działań i wyników przedsiębior-
stwa”, Oficyna ekonomiczna, Kraków 2004 (po polsku)
OECD (2007) „OECD Reveiws of Innovation Policy. China. Synthesis
Report” (Przeglądy OECD dot. polityki innowacji, Chiny. Raport synte-
tyczny). OECD 2007, dostępny w internecine: www.oecd.org
Ohlin B.( 1933) „Interregional and International Trade” (Handel międzyre-
gionalny i międzynarodowy), 1933.
Okólski M. (1993) „East-West Mortality Differentials” (Zróżnicowanie umie-
ralności między Wschodem i Zachodem), European Population,vol. 2, red:
Blum A. i Rallu J., John Libbey, London 1993.
Rodrik D. (2006) „Goodbye Washington Consensus, Hello Washington Confu-
sion” (Do widzenia konsensusowi w Waszyngtonie, dzień dobry zamieszaniu
w Waszyngtonie), Journal of Economic Literature, grudzień 2006.
Romer P. (1986) „Increasing Returns and Long-Run Growth” (Wzrost do-
chodów a długofalowy wzrost), Journal of Political Economy, październik
1986.
Romer P. (1990) „Endogenous Technological Change” (Endogeniczna zmiana
technologiczna), Journal of Political Economy, październik 1990.
Rybczyński T. (1955) „Factor Endowments and Relative Commodity Prices”
(Wyposażenie w czynniki a relatywne ceny towarów), Econometrica vol.
XXII, 1955.
Rybinski K (2007b) „Meaningless Europe?” (Tracąca na znaczeniu Euro-
pa?), referat przedstawiony na konferencji: Przyszłość europejskich regionów,
w Warszawie 31 maja – 2 czerwca 2007, artykuł dostępny w internecie:
www.rybinski.eu
Rybinski K. (2007a) „Globalizacja w trzech odsłonach: offshoring, globalne
nierównowagi, polityka pieniężna)” Difin, Warszawa, maj 2007.

79
Marek Radzikowski, Krzysztof Rybiński

Sala-i-Martin X (2006) „The World Distribution of Income: Falling Poverty


and ... Convergence Period” (Światowy podział dochodów: Spadek ubóstwa
i ... okres konwergencji), Quarterly Journal of Economics, maj 2006.
Schweitzer J. (1990) „Transition in Eastern Europe – The Social Dimension”
(Transformacja w Europie Wschodniej – wymiar socjalny), Finance & Deve-
lopment, grudzień 1990.
Shafik N., „Economic Development and Environmental Quality: An Econome-
tric Analysis” (Rozwój gospodarczy a jakość środowiska: analiza ekonomiczna),
Oxford Economic Papers, New Series, Vol. 46, Special Issue on Environ-
mental Economics (Oct.) 1994.
Skyrme D. (2003) „Measuring knowledge and intellectual capital” (Pomiar
wiedzy i kapitału intelektualnego), Optima Publishing, London 2003.
Solow R. (1956) „A Contribution to the Theory of Economic Growth” (Przy-
czynek do teorii wzrostu gospodarczego), Quarterly Journal of Economics,
luty 1956.
Solow R. (1994) „Perspectives of Growth Theory” (Perspektywy teorii wzro-
stu), Journal of Economic Perspectives, zima 1994.
Stewart, T. A. (1999) „Intellectual Capital: The New Wealth of Orga-
nizations” (Kapitał intelekturalny: nowe bogactwo organizacji), Curren-
cy/Doubleday, New York, NY, 1999.
Sveiby, K. E. (1997) „The New Organizational Wealth: Managing &
Measuring Knowledge – Based Assets” (Nowe bogactwo organizacyjne:
zarządzanie i pomiar aktywów opartych na wiedzy), Berrett-Koehler Publi-
shers, San Francisco, 1997.
The Economist (1990) „Clearing After Communism” (Rozliczenia po komu-
nizmie), London: 17 luty 1990. Vol. 314, Iss. 7642.
The Economist (1995) „Eastern Europe’s hungry children” (Głodne dzieci Eu-
ropy Wschodniej), London: 16 grudnia 1995. Vol. 337, Iss. 7945.
The World Bank (1994) „Environmental Action Program for Central and
Eastern Europe” (Program działania na rzecz ochrony środowiska dla Europy
Środkowo-Wschodniej), Report no. 10603-ECA, World Bank, Washington,
DC. 1994.
United Nations (2004) „Economic Survey of Europe” (Przegląd ekonomiczny
Europy), No. 1, New York & Geneva 2004.

80
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

University, Users lecture in labor policy, 2005. (Wykład użytkowników nt.


polityki pracy)
WHO (2006) „Health and Economic Development in South-Eastern Euro-
pe” (Zdrowie i rozwój gospodarczy w Europie Południowo-Wschodniej), Paryż
2006.
World Bank (2005) „Empowering People By Transforming Institutions: So-
cial Development in World Bank Operations,” (Upodmiotowienie ludzi poprzez
tranformację instytucji. Rozwój społeczny w działaniach Banku Światowego),
Washington D.C. 2005

81
Michał Boni∗

Dziękuję Instytutowi za zaproszenie, a Panu Prezesowi (K. Rybińskiemu


– red.) za niezmiernie inspirującą prezentację.
Tak naprawdę pytanie, jak pogodzić wyzwania gospodarcze i społeczne,
powinno mieć swoiste nad-pytanie, które brzmiałoby: jakie stworzyć warun-
ki dla rozwoju Polski i jak myśleć o polskich przewagach konkurencyjnych
w światowej gospodarce. Odpowiedź na pytanie, czy uda nam się pogodzić
i jak pogodzić wyzwania gospodarcze i społeczne bez postawienia sobie te-
go celu, wydaje się zadaniem jałowym intelektualnie. Z różnych powodów
możemy chcieć godzić oba te wyzwania, natomiast jeśli chcemy pogodzić je
tylko w imię jakiejś ideologii, idei czy filozofii, nie widząc horyzontu rozwo-
jowego w długiej perspektywie, to taka dyskusja nie będzie prowadziła do
żadnych rezultatów. Taka jest pierwsza moja sugestia.
Druga sugestia jest następująca. Żyjemy cały czas w cieniu, z jednej
strony wyzwań transformacyjnych, z drugiej – dorobku transformacyjne-
go, a z trzeciej zaś strony – ciężaru transformacji. To nie pozwala nam
uruchomić wyobraźni, która byłaby „wyobraźnią 2050”. Mamy „wyobraź-
nię 2007”. „Teraz jest budżet na rok 2008, ale czy uda nam się tak zrobić
w 2008 roku, aby rok 2009 miał inne priorytety, cele?”
Będziemy zostawali z tyłu dopóki nie wyzwolimy myślenia strategicznego
i to w długiej perspektywie. Jesteśmy w Unii Europejskiej, w konkurującym
gospodarczo świecie globalnym, gdzie komunikacja jest o wiele łatwiejsza,
gdzie ludzie wiedzą, które kraje się rozwijają itd., itd. Jeśli nie potrafi-
my zbudować naszych strategicznych przewag konkurencyjnych, będziemy
zostawali z tyłu. Myślenie strategiczne byłoby wyzwoleniem się z wyzwań


Doradca premiera.

83
Michał Boni

transformacyjnych. Proszę zwrócić uwagę na debatę publiczną sprzed dwóch


lat „Liberalne czy solidarne”. Była to debata jakby z innej epoki. To nie jest
rodzaj debaty, który prowadzi Polskę do przodu.
Pierwszą przesłanką jest więc pytanie o polskie przewagi konkurencyjne.
Drugą – długa perspektywa i myślenie strategiczne. Trzeci element, moim
zdaniem, można było zaobserwować właśnie teraz. Widziałbym tu pewne
pozytywne elementy dotyczące demokracji. Jest nią wysoka, jak na Polskę,
mobilizacja społeczna, szczególnie wysoka mobilizacja ludzi młodych w wy-
borach 21 października 2007 r. Wydaje mi się, że jeśli ludzie młodzi, biorący
udział w tych wyborach (dzięki których głosom dokonała się zmiana w ob-
szarze polityki) nie dostaną odpowiedzi od świata polityki i perspektywy dla
siebie i własnych dzieci, to potencjał energii, który się wyzwolił, zacznie się
rozpraszać. Wydaje mi się, że bardzo ważne są te trzy elementy, o których
powiedziałem i kierunek w stronę młodej generacji – gdyż to ona będzie
budowała krok po kroku przyszłość naszego kraju.
Nawiązując do tego, co powiedział Pan Prezes Rybiński, a co mnie bar-
dzo poruszyło, chcę ustosunkować się do kilku spraw. Sam często mówię
o roli czynnika modernizacyjnego i wagi polityki długofalowej.
Bez solidarności między pokoleniami, czyli powiedzenia młodemu poko-
leniu, jakie są jego szanse, jakie jest jego miejsce, bez uruchomienia energii
starszego pokolenia, czyli przejścia do patrzenia na starsze pokolenie przez
pryzmat, jaki jeszcze może mieć ono wkład w rozwój polskiej gospodarki
(a nie jakiejś takiej głupiej satysfakcji, że jeśli mają 52, 53, 54... lata, to
mogą sobie iść już odpoczywać), nie pójdziemy do przodu.
Teraz krótko w sprawie wyzwań gospodarczych i społecznych. Po pierw-
sze, polityka społeczna powinna być czynnikiem rozwoju. Nie może być
traktowana jak coś, co jest w sprzeczności z rozwojem. Ludzie nieraz uważa-
ją, że gospodarka wytwarza, a później w obszarze polityki społecznej tym
się dzielimy. Związki zawodowe mówią, że jak firma ma duże zyski, to
powinna się nimi podzielić z załogą. Proszę przejrzeć oczekiwania związ-
kowe z ostatnich kilkunastu miesięcy w okresie wzrostu gospodarczego. Jeśli
polityka społeczna ma być czynnikiem rozwoju, to musi odpowiadać na
wszystkie niesprawności rynku, które pojawiają się w relacji społeczeństwo
– gospodarka. Rynek nie rozwiąże wszystkich problemów spójności spo-
łecznej, dostępności, uruchomienia energii i szans. Od tego jest polityka,
także polityka społeczna, która nie hamując gospodarki, powinna pomagać
w udrażnianiu wszystkich elementów awansu, kariery, rozwoju, także rozwo-

84
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

ju kapitału ludzkiego i kapitału intelektualnego. Polityka społeczna jest ele-


mentem z jednej strony wspierającym rozwój, z drugiej strony elementem
interwencji, z trzeciej zaś elementem dzielenia się odpowiedzialnością. Inna
jest odpowiedzialność państwa. Inna jest odpowiedzialność samorządu. Inna
jest odpowiedzialność rodziny, o której czasami zapominamy, ale przecież
nie można pomijać odpowiedzialności rodziny i jednostki. Inna jest też od-
powiedzialność przedsiębiorstwa. We współczesnym świecie, kiedy patrzymy
na politykę społeczną bardzo szeroko, widzimy, że przedsiębiorstwo odgry-
wa w niej istotną rolę, zwłaszcza wówczas, gdy inwestuje w rozwój swoich
pracowników. Także wówczas, gdy w zdrowy sposób budując programy rów-
nowagi pracy i życia, buduje taką równowagę między cyklem życia a cyklem
pracy, która sprzyja rozwojowi życia rodzinnego. Przedsiębiorstwa, które my-
ślą o efektywności, o tym, co to znaczy stabilny, dobry pracownik w dłuższej
perspektywie itd., elastycznie się do tej roli w tej sferze dopasowują. Dlatego
nie wykluczałbym przedsiębiorstwa z polityki społecznej, bo różne podmioty
muszą się w niej dzielić odpowiedzialnością.
Jedna rzecz napawa mnie bardzo dużym lękiem, gdy mówimy o 2050 ro-
ku, o dzieleniu się odpowiedzialnością, o polityce społecznej jako elemencie
rozwoju. W niektórych środowiskach w Polsce można zauważyć zredukowa-
nie polityki społecznej do praw socjalnych, które są rozumiane jako coś
każdemu należnego, bo zapisanego w prawie. Nie twierdzę, że polityka
społeczna ma być bez reguł, tylko, że te regulowane obszary ciągle się rozsze-
rzają. To już nie tylko zabezpieczenie na starość, podstawowe regulacje np.
związane z gwarancją dostępu do systemu edukacji, rentą przy utracie zdro-
wia, dostępem do systemu ochrony zdrowia, ale coraz bardziej szczegółowe
uprawnienia w prawie każdej dziedzinie życia społecznego, a nawet rodzin-
nego. W Europie regulowane prawnie obszary rozrastają się w monstrualny
sposób, mamy do czynienia z tysiącami różnego rodzaju praw w każdej sfe-
rze. Europa, jeśli nie zmieni swojego myślenia o polityce społecznej, nie
będzie w stanie odpowiedzieć na realne wyzwania rozwijającego się świa-
ta. Nie będzie bowiem w stanie budować programów rozwoju, które będą
odpowiadały na realne potrzeby, ponieważ będzie skrępowana trudnym do
zmiany prawem. Nasz własny przykład – w Polsce, potrzebą na dziś, jest
dłuższa praca osób starszych. Nie chodzi o to, że ktoś ma 70 lat i chcemy
go zmuszać do pracy. Mówimy o średniej wieku wyjścia z rynku pracy 58
lat, czyli dla kobiet 54, dla mężczyzn 59–60 lat, co jest sytuacją niespo-
tykaną w innych krajach. Ale nagle nie możemy tego zmienić, bo istnieje

85
Michał Boni

takie prawo i związki zawodowe mówią „nie”. Jeśli już coś zmieniać, to tyl-
ko równać do tych, którzy mają największe uprawnienia, czyli obniżać wiek
emerytalny. To jest myślenie karykaturalne, ale w kategoriach praw naby-
tych: wszystko co było kiedyś dane, jest dane na zawsze. Nie ma potrzeby
analizy sytuacji, nie ma wizji skutków, zagrożeń, patrzenia w przyszłość. Ist-
nieje tylko aktualne prawo, którego nie można zmieniać. Widziałbym to
jako niesłychane zagrożenie dla przyszłego rozwoju kraju.
Na koniec chcę powiedzieć o jeszcze jednym trudnym problemie związa-
nym z demokracją. Mam takie wrażenie, że zaczęliśmy używać demokracji
w sposób, który dzisiaj stał się już staroświecki, tzn. jest to demokracja
niedeliberatywna. W gruncie rzeczy, jeśli jakaś grupa społeczna będzie się
upominała o swoje prawa, my uznamy, że w imię demokracji nie ma tutaj
żadnego ruchu. Władza publiczna, nasza kultura demokratyczna, nie umie
wytworzyć mechanizmu, aby nie w wojenny, ale pozytywny sposób wy-
łożyć w debacie publicznej na stół racje różnych grup. Powiedzieć w tej
debacie jasno, że nie da się dopłacać kilku miliardów złotych rocznie do
ubezpieczeń społecznych dla górników i ich innych uprawnień socjalnych,
a jednocześnie zwiększać nakłady na edukację i poprawiać jej jakość, zwięk-
szać nakłady na ochronę zdrowia oraz poprawiać dostępność do niej. To
jest odniesienie do tego, co mówił Pan Prezes Rybiński o konkurencyjności,
edukacji, kapitale. My na poziomie szkół podstawowych uczymy obowiązko-
wo angielskiego tylko 48% dzieci. Często naukę języka obcego zaczynamy
dopiero w gimnazjum czy nawet szkole średniej. Tak późno uczony język
to nie jest kompetencja do życia we współczesnym świecie i gospodarce.
Takich przykładów jest bardzo wiele. I tak będzie, dopóki nasza demokra-
cja nie przejdzie w taką fazę, że naprawdę poważnie będziemy kłaść na
stole różne racje, opcje i mówić o wyborze. Wielkie nadzieje pokładam
w tym, że podstawą działania, rozwoju i myślenia ma być wzrost zaufania
społecznego. Będzie on skutkował tym, że zauważymy przejrzystość w sto-
sowaniu instrumentów demokracji, że zniknie demokracja postrzegana jako
zakulisowo-manipulacyjna, a pojawi się otwartość mówienia o rzeczach nie
tylko dobrych, ale także tych trudnych. Szukanie wspólnych rozwiązań bę-
dzie polegało na dopuszczaniu do głosu wszystkich grup – nie tylko tych,
które same silnie się upomną o swoje racje. W takim modelu demokra-
cji, takim myśleniu o przyszłości, o strategii itd., przydałby się trochę inny
udział mediów, które myślałyby w tej perspektywie, a nie tylko w perspek-
tywie walki o sprzedanie codziennego news’a.

86
Piotr Dardziński∗

Dziękuję bardzo za zaproszenie. Zapewne zostałem zaproszony ze wzglę-


du na funkcję, którą pełnię – kieruję Centrum Myśli Jana Pawła II w Polsce,
a dobrze jest mieć kogoś, kto powie o Janie Pawle II. Od razu zastrzegę, że
wypowiedziane tu słowa nie są oficjalnym stanowiskiem Jana Pawła II ani
Kościoła. Za wszystkie błędy sam ponoszę odpowiedzialność. Na co dzień
jestem filozofem i politologiem, zajmuję się też ordo-liberałami i porówny-
waniem ich z Janem Pawłem II, a więc i społeczną gospodarką rynkową.
Gdybym wiedział jak zrealizować to pogodzenie celów społecznych i go-
spodarczych, to miałbym już Nobla, ale oczywiście nie wiem. Uznałem,
że temat tego seminarium i słówko „pogodzić” jest tak naprawdę prowo-
kacją. I z tego, co państwo dotychczas powiedzieli wynika, że nie da się
osiągać celów gospodarczych nie osiągając celów społecznych. To jest punkt
wyjścia społecznej gospodarki rynkowej. Te cele wzajemnie się wspierają,
a nie wykluczają. Konflikty powstające między tymi celami mają najczę-
ściej charakter pozorny, tzn. spór dotyczy tylko tego, który z tych celów
ma być pierwszy, czy najpierw ma być gospodarka, czy cel społeczny. Tak
jak powiedział pan dyrektor Stephan Raabe, w koncepcji społecznej gospo-
darki rynkowej cele gospodarcze, rynek, konkurencja, są podporządkowane
celom społecznym. To akurat zgadza się ze stanowiskiem Jana Pawła II, któ-
re mówi o prymacie kultury, o prymacie tego, co dotyczy człowieka nad


Centrum Myśli Jana Pawła II, Wyższa Szkoła Europejska im. ks. Józefa Tischnera. Wypowiedź
nieautoryzowana.

87
Piotr Dardziński

tym, co dotyczy gospodarki. Gospodarka jest tylko i wyłącznie instrumen-


tem. Instrumentem, który służy do osiągania celów. Pomimo, że nigdy nie
miałem tendencji, żeby myśleć o wyjeździe z Polski, to podczas oglądania
poprzedniej prezentacji stwierdziłem, że może warto pomyśleć o tym, gdzie
by się przenieść. Ale gdzie? Może tylko do Chin. Unia Europejska kiepsko
tutaj wypada, ewentualnie kraje azjatyckie... No i znów z pociechą przycho-
dzi Jan Paweł II, który mówi, że w kwestiach społecznych i gospodarczych
nie ma determinizmu. Kształt społeczeństwa jest artefaktem, czymś co sami
stworzyliśmy, za co jesteśmy odpowiedzialni. To coś, co możemy zepsuć, ale
i naprawić. Głównym problemem jest pytanie jak to naprawić?
Jan Paweł II zaczyna całą swoją naukę społeczną od człowieka i na to
wygląda, że ta wiedza, gospodarka wiedzy, kapitału ludzkiego jest po pro-
stu „gospodarką człowieka”. Największym potencjałem, dobrem naturalnym,
który może mieć państwo jest po prostu człowiek, obywatele. Jest to dla
nas optymistyczne, bo nie mamy złóż ropy naftowej ani gazu, ani żad-
nych innych rzeczy. A więc podjęcie wyzwania na tym poziomie jest w tym
momencie wyzwaniem nas na to pole, na którym możemy spróbować się
zmierzyć. Dobrze, że nie musimy się teraz ścigać wyłącznie o ropę naftową.
Po pierwsze człowiek. Tutaj największymi okażą się problemy związane
z demografią i sposobem patrzenia na gospodarkę w Polsce. Część Polaków
wyemigruje do Unii Europejskiej z czego my się ucieszymy, bo otworzą im
się szanse życiowe, a równocześnie zaimportujemy z Ukrainy następnych
pracowników. To jest takie zarządzanie przesuwaniem. W tym sensie nikt
nie myśli o inwestowaniu i dbaniu o swoich obywateli. Państwo nie trosz-
czy się o obywateli, ale bardziej o to, aby mogli oni z państwa wyjechać,
niż żeby mogli tu coś robić. Nie zgodziłbym się z moim przedmówcą, że
w naszej demokracji brakuje deliberatywności. W Unii Europejskiej tej deli-
beratywności, czyli zdolności – jak mówią złośliwi – do gadulstwa, jest dużo.
Skutkiem tego są strategie, których opracowanie polega mniej więcej na
tym, że wszyscy uczestnicy sporu zgłaszają dowolne cele, które można osią-
gnąć i tworzy się sto osiemdziesiąt dziewięć priorytetów. Te priorytety, każdy
równocześnie jako najważniejszy, są realizowane. Skutkiem tego jest absolut-
ny klincz priorytetów i to nie tylko priorytetów gospodarczo-społecznych.
Te świetne przykłady, które pan podawał, są to priorytety z tej jednej
dziedziny, czyli próbuje się czynić rynek coraz bardziej elastycznym, ale rów-
nocześnie z gwarancjami zatrudnienia.

88
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Zarówno w sferze gospodarki, jak i w sferze społecznej, cele są sprzeczne.


Polegają na giełdzie pobożnych życzeń. Podpiszę się teraz pod tym, co mó-
wił pan prezes (K. Rybiński – red.): większość expose polskich premierów
polegała na tym, że nie mówili oni o tym, co chcieli powiedzieć, ale o tym
co ludzie chcieli usłyszeć. Czyli odpowiadali na pewne zgłoszenia kolejnych
grup, które proponowały im co oni dla tych grup mogą zrobić. Pesymi-
stycznie brzmi to, że trzeba być krajem niedemokratycznym, by podjąć tą
konkurencję. To nie jest kwestia tego, że trzeba być krajem niedemokratycz-
nym, ale tego, że trzeba znaleźć granice demokracji. Trzeba mieć zdolność
z perspektywy państwa do mówienia NIE. Wydaje nam się, że historia cudu
gospodarczego Niemiec wyglądała tak, że pracowici Niemcy w sposób roz-
sądny i zorganizowany, któregoś dnia powiedzieli „a teraz zrobimy cud”, no
i ten cud zrobili, bo Niemcy tak mają. W rzeczywistości było tak, że kon-
cepcja społecznej gospodarki rynkowej, wcale nie spotkała się na początku
z powszechnym aplauzem, nawet wśród samych chadeków. Trzeba pamiętać,
że po wojnie w Europie panowało myślenie lewicowe i modny był marksizm
a ludzie, którzy mówili, że liberalizm jest dobrym rozwiązaniem byli uzna-
wani raczej za passe, niż za tych którzy są modni. Liberalizm był oskarżany
o wywołanie II wojny światowej i innych rzeczy. Potem, gdy Konrad Ade-
nauer ze swoim ministrem Ludvigiem Erhardem, z doradcami takimi jak
Euken, Miler Armak, Rusthof zaproponowali pewną koncepcję, to związki
zawodowe zagroziły strajkami generalnymi. Strajkowały, domagały się, pro-
testowały, nie wspominając o władzach okupacyjnych, które nie zawsze były
chętne temu, co robili Niemcy. Niemcy mieli zdolność do pokonywania
trudności, zdolność do mówienia „nie” tym, którzy chcieli „już”, „zaraz” coś
mieć. I tego powinniśmy się od nich uczyć, niestety tego nasze rządy nie
są w stanie zrobić od początku, czyli powiedzieć „nie”. To jest kompatybil-
ne z tym, co pan powiedział, że trzeba umieć położyć racje i tych racji się
twardo trzymać.
Jan Paweł II używał określenia „ekologia ludzka”. Jest to określenie, które
dobrze pokazuje wielowymiarowość. Ekologia ludzka polega na tym, że jeśli
chcemy żyć, budować dobro wspólne, to musimy pamiętać zarówno o god-
ności człowieka – to jest wymiar społeczny, jak i dobrobycie, w którym
mamy żyć – wymiar gospodarczy, także o pokoju, w którym wszyscy ludzie
mają współżyć. W Polsce najczęściej polityka społeczna jest identyfikowana
z polityką socjalną.

89
Piotr Dardziński

Jeśli prosi się polskich przedsiębiorców, żeby wsparli inicjatywy spo-


łeczne, to pytają czy dać biednym dzieciom czy tym chorym? Polscy
przedsiębiorcy nie identyfikują uczelni wyższej jako instytucji, w którą war-
to inwestować, czy nawet inwestować bezzwrotnie, na takiej zasadzie, że
przynosi polepszenie kondycji gospodarczej. Polska działalność społeczna
ogranicza się do rozwiązywania problemów, które najczęściej kojarzą się
z charytatywnością. W tym sensie polityka społeczna powinna być raczej
umiejętnością wskazywania tego, co jest do przodu, a nie rozwiązywania te-
go, co jest z tyłu. Czyli nie tylko samotne matki, ale w ogóle model rodziny.
To jest to, co powinno być głównym przedmiotem polityki społecznej.
Na koniec anegdotycznie. Wcześniej pan dyrektor (S. Raabe – red.) oraz
pan Grabowski wspominali o globalności i o wartościach. Rzeczywiście,
społeczna gospodarka rynkowa oparta jest na wartościach, na bardzo wy-
raźnym kanonie wartości, który można byłoby określić luźno jako zasadę
fair play. Rynek wymaga zasad fair play. Muszę państwu powiedzieć, na-
wiązując do Koreańczyków, którzy się dobrze rozwijają, przegraliśmy z nimi
EXPO 2012. Czytałem wywiad w „Dzienniku” z Koreańczykiem, który dzi-
wił się „no co Polacy, przecież przegraliście na własne życzenie. Prawdą jest,
że złamaliśmy dżentelmeńską umowę, zrobiliśmy tak, bo wcześniej zrobiła
to Malta. A jeśli już ją złamała, to teraz też trzeba było ją łamać, a nie cze-
kać i podnosić głos, że złamie się zasadę fair play. No i co, że wpisaliśmy
im więcej tych krajów, no i dawaliśmy drogie prezenty. Wy to nazywacie ła-
pówkarstwem, a dla nas jest to wyraz wdzięczności. Jeśli przegraliście EXPO
2012 to na własne życzenie”.
Ten przykład to jest pewien wymiar globalnej gospodarki rynkowej. Czy
da się z taką koncepcją społecznej gospodarki rynkowej pojawić w globalnej
konkurencji? W tym sensie Polacy zachowali się fair. Tak jak Niemcy byli
solidni, trzymali się ustalonych warunków, nie podkupywali i kiepsko na
tym wyszli. To problem, który mnie od kilku dni gnębi.

90
Maciej Duszczyk∗

Zacznę od dwóch rzeczy. Po pierwsze, nie byłem zszokowany prezentacją


pana prezesa (K. Rybińskiego – red.), ponieważ staram się czytać dokumenty
przygotowywane przez mojego kolegę Krzysztofa Guldę, który jest Dyrekto-
rem Departamentu Rozwoju Gospodarki. Rzeczywiście, ta wizja dokładnie
tak jest przedstawiana, tylko że my wiemy o tym od kilku lat, ale nigdy nikt
nie odpowiedział na pytanie, które tutaj postawiono – jak to zrobić? Bo do-
kładnie wiemy jaka jest sytuacja, że przegrywamy w wielu dziedzinach. Brak
jest jednak determinacji, aby strategii lizbońskiej, Polsce wrzucić inny bieg
niż ten, który jest. Kontynuując to co mówiono o EXPO i EURO, zrozu-
miałem dlaczego umieliśmy wygrać walkę o EURO – bo umieliśmy wygrać
z Włochami i Rosją. Natomiast, dlaczego przegraliśmy z Marokiem i Koreą
patrząc na EXPO 2012? To stało się dla mnie jasne.
Jeśli chodzi o kwestie dotyczące tego, jak to zrobić. Strategia lizbońska,
o której bardzo często mówimy i śmiejemy się z niej, że to taki utopijny
plan, przypominający plan budowania drugiej Japonii w Polsce, w założe-
niach z 2000 roku nie była taka beznadziejna. Stała się taka przez dyskusję,
o której mówił mój przedmówca, przez dorzucanie dodatkowych prioryte-
tów. Na końcu było ich 189, a plan strategiczny, który ma 189 priorytetów,
nie jest żadnym planem strategicznym. Gdyby wrócono do tej pierwszej dia-
gnozy, do tej strategii lizbońskiej, która powstała w roku 2000 na pięciu czy
sześciu stronach i wdrażano ją z determinacją do roku 2007 czy 2008, to

Instytut Polityki Społecznej UW oraz UKIE.

91
Maciej Duszczyk

żylibyśmy w całkowicie innym miejscu. Natomiast moja obserwacja z prac,


nie tylko i wyłącznie na uczelni, ale także z pracy w administracji rządo-
wej jako osoby, która pisze tezy ludziom, którzy podejmują decyzje, muszę
powiedzieć, że moje uczestnictwo w wielu spotkaniach na szczeblu euro-
pejskim pozwoliło mi skonstruować tezę, że tak naprawdę dzisiaj musimy
pilnie znaleźć odpowiedź dla osób, które przegrywają na globalizacji, które
przegrywają na procesach reformowania się.
Coraz więcej osób mówi w sposób następujący: globalizacja powoduje
to, że ja mam problemy. Rozszerzenie Unii Europejskiej spowodowało to,
że jest mniej pracy. Migracje powodują to, że zabraknie karpi w angielskich
rzekach, itd. Cały czas mówi się o tym, że są to poważne problemy oso-
bowościowe dla ludzi, którzy nie są do końca przygotowani na tego typu
szybkie zmiany. W jaki sposób można więc odpowiedzieć na ich potrzeby?
Jeśli nie odpowiemy na nie, to żadna istotna reforma nie przejdzie. Każ-
da reforma może być zablokowana. Jeśli tylko i wyłącznie obserwujemy to,
co dzieje się we Francji widzimy zapowiedź olbrzymich strajków. We Fran-
cji w pewien sposób chce się naruszyć pewien konsensus społeczny, który
tam nastąpił. Konsensus, który z naszego punktu widzenia jest oczywiście
absurdalnym, gdyż polega na dożywotnim zatrudnieniu pracowników w ad-
ministracji, na wielu przywilejach w firmach państwowych. Są to rzeczy,
które z naszego punktu widzenia są nie do pogodzenia. Jakikolwiek sposób,
którym próbuje się tę zastaną sytuację zmienić, napotyka natychmiast na
olbrzymi opór i strajki. Nie ma tak naprawdę jeszcze silnego rządu, który
umiałby się przed tym w jakikolwiek sposób uchronić, wygrać taką debatę.
Ostatni tego typu rząd w Polsce, rząd pana premiera Buzka śmiał podjąć te
reformy, dyskutować o nich. Zaliczył on 3,5% na wyborach.
Tak naprawdę te odważne reformy, które były tak niezmiernie potrzebne,
spowodowały to, że rząd musiał przegrać. Stąd nauka płynie dla następnych
rządzących, żeby nie naruszać tak wielu konwenansów, aby nie spowodować
złości osób, które w jakiś sposób na tych reformach będą traciły, a tracić
będą musiały. Jeśli nie znajdziemy odpowiedzi dla tych osób, które będą
musiały tracić na reformach, które w ten sposób będą przegranymi reform,
przegranymi globalizacji, to prawdopodobnie żadnej innej takiej długofalo-
wej reformy, która w perspektywie 2050 roku przestawi nas na inny bieg
nie będzie, bo nikt się na to nie odważy. Wydaje mi się, że dziś musimy
dużo więcej wydawać na politykę społeczną niż wydawaliśmy do tej po-
ry. Musimy wydawać więcej na to, aby można było odblokować możliwość

92
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

przeprowadzania reform, na adresowanie problemów ludzi, którzy tracą na


reformach, aby móc kupić ich przyzwolenie na reformowanie gospodarki.
Prawdopodobnie inaczej nie uda się tego zrobić. Nie chodzi tu o rozdawa-
nie pieniędzy, ale o instrumenty, które dawałyby im bezpieczeństwo. System
duński może być naszym wzorcem. W rozmowie z duńskim ministrem pra-
cy, usłyszałem trzy rzeczy, które zadecydowały, że Danii się udaje: sprawnie
działająca administracja – nie mamy, nadwyżka budżetowa – nie mamy,
zaufanie obywateli do rządzących i odwrotnie – nie mamy. Dlatego też
mówienie, iż w Polsce uda się zastosować model duński jest mrzonką. Mu-
simy poszukiwać własnego, co prawda opartego na doświadczeniach innych,
ale jednak naszego narodowego modelu społecznego. Polacy podobnie jak
i obywatele innych państw członkowskich UE boją się utraty pracy, ubó-
stwa, tego, że nie starczy im pieniędzy na dobrą edukację dzieci. Dlatego
też bronią się przed jakąkolwiek zmianą, która ich zdaniem może zagro-
zić ich stabilizacji. Po prostu w praktyce nie istnieje solidarność pomiędzy
bezrobotnymi i pracującymi o czym przekonujemy się czytając stanowiska
większości związków zawodowych. Dlatego też musimy obecnie znaleźć roz-
wiązania, które pozwolą w pewien sposób przekonać ludzi, że w wyniku
reform niczego nie stracą. Można to jednak zrobić tylko poprzez zbudo-
wanie „aktywnego systemu zabezpieczenia społecznego”, w którym osoba,
która nawet będzie tylko zagrożona utratą pracy, będzie całkowicie pewna,
że w krótkim czasie znajdzie następną i nie zdąży się w okresie pozostawania
bez pracy zmarginalizować społecznie.
W ostatnim czasie miałem okazję zapoznać się z dwoma dokumentami
dotyczącymi polityki społecznej przygotowanymi przez Komisję Europej-
ską. Pierwszym z nich był Załącznik mówiący o wizji europejskiej polityki
społecznej w XXI wieku, dołączony do przeglądu jednolitego rynku. Doku-
ment, który ma pokazać, w którym kierunku mamy iść, dokument bardzo
ogólny, ale pokazujący jedną istotną rzecz. Na poziomie europejskim to
myślenie, że trzeba więcej wydawać na politykę społeczną już zaczyna funk-
cjonować. Komisja Europejska wyraźnie mówi o tym, że bez wydawania na
politykę społeczną na poziome europejskim, nie uda się przyspieszyć wzrostu
gospodarczego w Europie. Owszem, istnieje tutaj bardzo istotna korelacja,
ale dzisiaj musimy znacznie więcej pieniędzy przełożyć na to, aby odbloko-
wać możliwość przyszłych działań, które pomogą poprawić wskaźniki, które
widzieliśmy na slajdach pana prezesa (K. Rybińskiego – red.).

93
Maciej Duszczyk

Drugim dokumentem, może nie dotyczącym bezpośrednio polityki spo-


łecznej, ale dotyczącym migracji, dokumentem – próbą znalezienia sposobu
co ma zrobić Europa, są dwa projekty dyrektyw, otwierających migracje
do Europy osób wysokowykwalifikowanych. Dokumenty te tak naprawdę
mówią o tym, że musimy zacząć rywalizować z innymi państwami o pracow-
ników wysokowykwalifikowanych. Brakowało mi wśród slajdów jednego,
bardzo ważnego dla osób zajmujących się migracjami. Mianowicie do Eu-
ropy trafia tylko 5% osób wykwalifikowanych, które chciały przenieść się
do innego państwa. Potencjał Europy to 40%. Więc trafia do nas ośmio-
krotnie mniej niż mamy potencjał, jeśli chodzi o badania i rozwój. To jest
bardzo źle. Te dyrektywy, które mają nam to otworzyć, robią jedną rzecz.
Mamy jedną wspaniałą przewagę, nazywa się swobodny przepływ pracow-
ników. Dzisiaj osoba trafiająca do Niemiec, nie może wyjechać do Francji,
bo nie jest obywatelem Unii Europejskiej. Dopiero po pięciu latach naby-
wa obywatelstwo, zgodnie z przepisem danego państwa. Dyrektywa mówi
w sposób następujący: będziecie przyjeżdżać do Europy, po dwóch latach
będziecie mogli być traktowani, jak obywatele Unii w zakresie praw ekono-
micznych czy równie swobodnego przepływu pracowników. To jest szansa,
żeby wygrywać z niektórymi państwami taką właśnie wizją, możliwością
przyjechania do innego państwa i kontynuowania tam swojego zaangażo-
wania zawodowego, swojej kariery zawodowej. Wydaje mi się, że musimy to
traktować dzisiaj w kontekście gospodarki i polityki społecznej, patrzeć rów-
nież z perspektywy naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Paradoksalnie,
to że jesteśmy dzisiaj w jakiś sposób zjednoczeni, mamy pewne przewagi,
które zostały zbudowane przez Unię Europejską. Są to przewagi, których
musimy maksymalnie używać, aby starać się wygrywać tak jak na początku
strategii lizbońskiej ze Stanami Zjednoczonymi, bo taki był pierwszy cel,
a dzisiaj obronić się przed atakiem Chin, Indii, czy krajów azjatyckich, po
prostu podejmować z nimi rywalizację.

94
Łukasz Hardt∗

Dziękuję za zaproszenie. Dzisiejsza dyskusja jest bardzo istotna. Rzeczy-


wiście, prezentacja pana prezesa Krzysztofa Rybińskiego robi wrażenie, gdyż
pokazuje, że znajdujemy się na samym dole stawki państw rozwijających się.
Można tę prezentację jednak „wzbogacić” i uczynić jeszcze bardziej szoku-
jącą. Brakowało w niej slajdów odnoszących się do sytuacji demograficznej
Europy czy Polski i kryzysu demograficznego, który w najbliższych latach
z pewnością nas dotknie. To jedno z kluczowych wyzwań, na które musi-
my w najbliższym czasie odpowiedzieć. Z drugiej strony, słuchając zwłaszcza
końcowej części wystąpienia, gdzie mówił pan o potrzebie budowy strategii
i wyjścia poza rok 2013, czy wyjścia jeszcze dalej poza np. rok 2050, pomy-
ślałem sobie, czy tak naprawdę skonstruowanie takiej strategii jest możliwe?
Wydaje mi się, że człowiek jest jednostką, która jest bardzo ograniczona
w możliwości predykcji, w możliwości ocenienia prawdopodobieństw wy-
stąpienia pewnych zdarzeń w przyszłości. Tak naprawdę nie zdajemy sobie
sprawy z tego, jakie wyzwania mogą nas czekać za 50 lat. Gdybyśmy cofnęli
się 50 lat wstecz i mielibyśmy zbudować strategię na lata 90-te, to nie byli-
byśmy w stanie tego zrobić, bo tych wyzwań nie braliśmy wtedy pod uwagę.
Tutaj przychodzą mi na myśl dwie książki, które wywarły wpływ na
moje myślenie i mój sposób postrzegania systemu społeczno-gospodarczego.
Jedna z tych książek to „Konstytucja wolności” Hayeka, gdzie jest takie zda-
nie, że człowiek jest wielki wtedy, kiedy uświadomi sobie swoje ograniczone

Wydział Nauk Ekonomicznych UW oraz Instytut Sobieskiego.

95
Łukasz Hardt

możliwości. Łączy się to z książką, którą czytałem niedawno, to jest książ-


ką Douglasa North’a „Understanding the Process of Economic Change”.
North, budując pewną analizę historyczną zastanawia się, co determinowa-
ło zdolności poszczególnych państw do wejścia na trwałą ścieżkę wzrostu,
która trwa czasami setki lat. North odpowiada na to pytanie na poziomie
metateoretycznym, ale wydaje mi się, że to jest bardzo ważna odpowiedź.
Wg niego wygrywają te państwa, te systemy społeczno-gospodarcze, które są
najbardziej adaptatywne do nowych wyzwań i nowych możliwości. Wydaje
się, że ta rekomendacja, która płynie z tej lektury i prac innych ekonomi-
stów, którzy tworzą w nurcie nowej ekonomii instytucjonalnej, sprowadza
się do tego, abyśmy budowali własne systemy społeczno-gospodarcze, rów-
nież system pomocy społecznej i socjalnej, w ten sposób, aby cechowały się
one wysokim stopniem adaptatywności do nowych warunków. My tak na-
prawdę nie wiemy, co nas czeka, ale możemy budować systemy, które są
nie-przeregulowane i mogą się łatwo do nowych wyzwań dostosowywać. To
jest teza do dyskusji, czy my możemy i czy powinniśmy budować strate-
gie wychodzące tak daleko w przyszłość. To nie znaczy, że nie powinniśmy
zastanawiać się nad wyzwaniami, które nas czekają.
Drugi wątek, który chciałbym poruszyć jest następujący. Jeżeli mamy bu-
dować debatę publiczną nad wyzwaniami, które czekają Polskę, nasz region,
w najbliższych latach, to musimy zastanowić się nad strategią prowadze-
nia tej debaty – „nad strategią budowania strategii”. Odpowiedź wydaje
się dosyć prosta. Tak jak pan powiedział to EDUKACJA. Prowadzę zajęcia
ze studentami na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW, od pewnego czasu
stosuję innowacyjne techniki prowadzenia zajęć. Np. takie, które nie są na-
uczaniem top down, gdzie stoję i do nich mówię, tylko staram się angażować
ich do dyskusji. Muszę przyznać, że w Polsce jest to bardzo trudne. Ludzie
nie są przyzwyczajeni do aktywnej debaty. Młodzi ludzie nie są tego uczeni
w szkole. Jeśli chcemy zbudować dobrą strategię, jeśli chcemy budować na-
szą dobrą debatę, musimy wrócić do kwestii edukacji, do tego, aby młodzi
ludzie potrafili dyskutować, angażować się w życie publiczne.
Kolejny wątek, który się pojawił to wątek zaufania. Wydaje mi się, że
po 21 października 2007 r. znaleźliśmy się w momencie przełomowym, tzn.
młodzi ludzie, którzy przez cały okres transformacji ustrojowej byli obok
państwa, obdarzyli państwo zaufaniem, a jest to państwo, od którego ucie-
kali za granicę. Wydaje mi się, że stoimy przed momentem przełomowym,

96
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

gdy klasa polityczna musi sprostać temu ogromnemu zaufaniu, musi spro-
stać oczekiwaniom młodego pokolenia. Bardzo ważne, aby w najbliższym
czasie władza polityczna sformułowała założenia polityki dla ludzi młodych.
Wracając do prezentacji (K. Rybińskiego – red.) kolejny slajd, któ-
ry dodałbym i uczynił ją tym samym bardziej wyrazistą, przedstawiałby
alokację wydatków społecznych państwa polskiego w przekroju grup wie-
kowych. W Polsce jest to prawdziwy dramat. Zdecydowana większość
wydatków społecznych, pomijając to czy są dobrze czy źle adresowane,
trafia do ludzi starszych. Szkoda, że nie ma na sali pani minister Joanny
Kluzik-Rostkowskiej, która odpowiadała w rządzie premiera Kaczyńskie-
go za politykę rodzinną. W tej debacie, w której miałem przyjemność
uczestniczyć, stawiałem taką tezę, że tak naprawdę warunkiem prowadzenia
skutecznej polityki rodzinnej jest zmiana proporcji wydatków społecznych,
wydatków na ludzi starszych i na ludzi młodszych, tak aby więcej środków
państwa trafiało do rodzin.
Wracając do tytułowego pytania seminarium, wydaje mi się, że ten wą-
tek, który został wprowadzony do debaty publicznej 2-3 lata temu, który
starał się budować debatę publiczną w opozycji Polski solidarnej, liberalnej,
to jest naprawdę wielkie nieszczęście, które nas w ostatnich latach spotka-
ło. Nie będzie gospodarki wolnorynkowej, społecznej gospodarki rynkowej,
jeśli nie będzie wolności, jeśli nie będzie solidarności. Solidarnymi mogą
być tylko ludzie wolni. „Nie ma wolności bez solidarności” to bardzo znane
stwierdzenie, ale o fundamentalnym znaczeniu. Nawiązując do tego, co po-
wiedzieli Pan Michał Boni i Pan Piotr Dardziński, tak naprawdę to pytanie
„jak pogodzić wyzwania gospodarcze i społeczne” jest pytaniem rzeczywi-
ście, passe. Po pierwsze wydaje się, że trzeba godzić wyzwania gospodarcze
i społeczne DLA CZEGOŚ. Musimy mieć pewne cele. Z jednej strony
wzrost konkurencyjności, inwestycja w wiedzę i innowacje. Z drugiej stro-
ny jest bardzo ważny fundament, o którym często w Unii Europejskiej,
państwach europejskich, czy debacie publicznej w Europie zapomina się,
że nie będzie społecznej gospodarki rynkowej, jeśli nie będzie oparta ona
na wartościach. Tak naprawdę fundamentem społecznej gospodarki rynko-
wej są wartości, samym sednem jest pojęcie godności człowieka, a działania
regulacyjne państwa powinny służyć obronie jego godności. To powinien
być fundament, o którym często zapominamy. W trakcie wystąpienia Pa-
na Dyrektora Fundacji Konrada Adenauera zadałem sobie pytanie o to,

97
Łukasz Hardt

czy te wartości, na których była budowana społeczna gospodarka rynko-


wa 40 lat temu są jeszcze aktualne? Wydaje się, że pewne z tych wartości
uległy deprecjacji. Jeśli zapytamy młodych ludzi z Unii Europejskiej, jak
rozumiecie pojęcie godności człowieka, kim dla was jest człowiek, to na
to pytanie współcześnie prawie nikt nie potrafi odpowiedzieć. Jak w tych
warunkach budować społeczną gospodarkę rynkową i czy ten model go-
spodarki rynkowej zbudowany na wartościach sprzed 40-stu lat ma szansę
w tym globalnym społeczeństwie się utrzymać?

98
Aleksandra Wiktorow∗

W XXI wieku postęp gospodarczy jest związany z rozwojem społecznym.


Nie można wydatków na cele społeczne odkładać na później – na czas, gdy
już osiągnie się wyższy poziom rozwoju gospodarki. Wydaje się, że może
być odwrotnie – jeśli nie będzie przeznaczać się wystarczających nakładów
na sferę społeczną, rozwój gospodarczy w przyszłości nie będzie tak szybki,
jakby oczekiwano. Pod pojęciem nakładów na sferę społeczną często rozumie
się wydatki na świadczenia pieniężne, zwłaszcza na ubezpieczenie społeczne
– emerytury, renty i innego typu zasiłki dla pracujących. Jest to bardzo
ważny element polityki społecznej, jednak nie jedyny, chociaż w strukturze
wydatków zajmujący na ogół pierwsze miejsce. Dla rozwoju społecznego,
zwłaszcza tego, który ma procentować w przyszłości bardzo ważne są wy-
datki związane z opieką nad dzieckiem, edukacją, a później również nauką.
Pomoc w wychowaniu dzieci to nie tylko ewentualne zasiłki dla rodziców na
urlopach wychowawczych, czy zasiłki rodzinne. To przede wszystkim żłobki,
a zwłaszcza przedszkola opiekujące się dziećmi pracujących rodziców, a gdy
rodzina jest niewydolna wychowawczo, bez względu na to, czy rodzice pra-
cują. Tylko zajęcie się jak najmłodszymi dziećmi z rodzin patologicznych,
rodzin niewydolnych czy rodzin bez dostatecznych dochodów, tak w mie-
ście, jak i na wsi, będzie służyło wyrównywaniu szans. Wyrównywanie szans
dopiero na poziomie gimnazjum, czyli kilkunastolatków, jest nieporozumie-
niem, bowiem możliwości pomocy często już zostały zaprzepaszczone.

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową.

99
Aleksandra Wiktorow

Drugim ważnym elementem rozwoju społecznego jest zdrowie. Sukcesy


może odnosić społeczeństwo wykształcone i zdrowe, rozwijając się równo-
miernie, szybko adaptując nowe rozwiązania techniczne i uczestnicząc w ich
tworzeniu. Środki na wychowanie dzieci, edukację i zdrowie przyczynią się
do zmniejszania w przyszłości rozwarstwienia społecznego i spadku liczby
wykluczonych. Takie równoważenie wydatków na różne cele: na szeroko ro-
zumianą politykę społeczną i na rozwój gospodarczy jest istotą społecznej
gospodarki rynkowej.
Przykładem takiego rozumowania są kraje skandynawskie, gdzie trady-
cyjnie wydatki na sferę społeczną są wysokie, w tym właśnie na wychowanie
i edukację. Ich społeczeństwa należą do najlepiej wykształconych, najmniej-
sze są tam zróżnicowania społeczne, zwiększa się przyrost naturalny, a w
ostatnich latach rozwój gospodarczy jest coraz szybszy na tle innych krajów
europejskich. Dokładna analiza kryzysu gospodarczego w Szwecji na począt-
ku lat dziewięćdziesiątych pokazuje, że jego pierwszą przyczyną był kryzys
na rynkach kredytów hipotecznych, a nie, jak się często wskazuje, jedynie
zbyt duże wydatki na cele społeczne. Nie oznacza to, że kierunków wy-
datków nie zaczęto tam monitorować, zmieniać wraz ze zmieniającymi się
warunkami, w jednych sferach zmniejszając, w innych zwiększając nakłady.
Nie traktowano jednak tych wydatków jako decydującego powodu spadku
tempa rozwoju gospodarczego. Teraz wiadomo już, że ówczesne nakłady na
cele socjalne przyczyniły się do dzisiejszego szybszego wzrostu gospodarki.
Wskaźniki pokazują, że Europa rozwija się w niektórych sferach wolniej
niż kraje innych regionów świata. Również kraje Europy Środkowo-Wschod-
niej nie rozwijają się w takim tempie, jakim byśmy chcieli. Trzeba jednak
pamiętać, że żyjemy w konkretnym świecie i porównywać się z krajami
o podobnym położeniu geograficznym, podobnym stopniu rozwoju i trady-
cjach. Mało kto wie, że dostęp do zabezpieczenia społecznego ma tylko 15%
ludności świata. Trudno sobie wyobrazić dzisiaj Europę i Amerykę Północ-
ną np. bez systemu emerytalnego czy innych elementów systemów polityki
społecznej. Większość krajów, w których takich instrumentów polityki spo-
łecznej nie ma, albo są w szczątkowej formie, chciałoby je wprowadzić jako
element sprzyjający rozwojowi. Nie chodzi przy tym o to, żeby w prosty
sposób powielać rozwiązania krajów rozwiniętych. Nie można tego zrobić,
chociażby dlatego, że nie ma dwóch krajów o takim samym systemie zabez-
pieczenia społecznego, bowiem kształtowały się one dawno, w konkretnych

100
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

warunkach każdego kraju. Chodzi o to, żeby kraje Trzeciego Świata też mia-
ły możliwość rozwoju społecznego.
Cieszyć się należy, że szybko rozwijające się kraje dalekiej Azji przywią-
zują ogromną wagę do edukacji i rozwoju nauki, ale nie można zapominać
o warunkach pracy, płacach i warunkach egzystencji w jakich znajduje się
olbrzymia część społeczeństw tych krajów. Nie usprawiedliwia tego świa-
towa konkurencja, bowiem pracownicy są tam wykorzystywani nie tylko
przez swoich rodzimych przedsiębiorców, ale też przez koncerny pochodzące
z krajów wysoko rozwiniętych. Wydatki służące bezpośrednio rozwojowi –
na edukację, naukę – są niezmiernie ważne, lecz nie mogą zastąpić w ca-
łości wydatków socjalnych związanych z poprawą warunków bytu. Można
powiedzieć, że w Europie w wydatkach społecznych przeważają być mo-
że bezpośrednie wydatki na cele bytowe, ograniczając wydatki na rozwój
nauki, a więc wydatki związane z innowacyjnością gospodarki, zaś w Azji
Południowo-Wschodniej jest odwrotnie – bieżące potrzeby bytowe ogra-
niczane są przez wysokie wydatki prorozwojowe. Zmiany w proporcjach
wydatków wydają się łatwiejsze do dokonania w Azji niż w Europie. Tam
bowiem będą polegały na ewentualnym rozwoju systemu zabezpieczenia
społecznego, w Europie zaś musiałyby polegać czasami na odbieraniu nie-
których uprawnień socjalnych, co zawsze spotyka się z dużym oporem
społecznym.
Patrząc na Europę, zmieniającą się przecież przez szybkie rozszerzanie się
Unii Europejskiej, trzeba stwierdzić, że nie ma konstruktywnej alternatywy
dla społecznej gospodarki rynkowej, rozumianej jako próba równoważenia
rozwoju społecznego i gospodarczego. Potrzebę uwzględniania i równowa-
żenia celów społecznych – czy nawet węższych – socjalnych, w Europie
wzmacnia otwarcie granic, zwiększenie się skali migracji, zwłaszcza zarob-
kowej, oraz zróżnicowanie dochodowe społeczeństw rozszerzającej się Unii,
większe niż było to w Unii zrzeszającej 15 krajów. Ujednolicenie polityki
społecznej w ramach Europy nie jest możliwe. Biorąc za przykład ubezpie-
czenia społeczne, których udział w wydatkach publicznych jest bardzo duży,
trzeba stwierdzić, że poszczególne kraje bardzo różnią się między sobą, jeśli
chodzi o zakres świadczeń, warunki uprawniające do korzystania z nich, wy-
sokość świadczeń, czy nawet metody finansowania. Nie wszędzie w Europie
są składki na ubezpieczenie społeczne. Czasami emerytury, renty czy zasiłki
są finansowane bezpośrednio z budżetu. W jednych krajach świadczenia są

101
Aleksandra Wiktorow

kwotowe i równe dla wszystkich, w innych pozostają w określonej propor-


cji do indywidualnego wynagrodzenia, w jeszcze innych (głównie w Europie
Środkowo-Wschodniej, bo te kraje są najbardziej zaawansowane w refor-
mowaniu systemów emerytalnych) zależą od wielkości kapitału ze składek,
zgromadzonego w okresie aktywności zawodowej. Nie ma możliwości na-
kazania wszystkim krajom wprowadzenia jednakowej wysokości składek czy
jednakowych świadczeń, tym bardziej, że w poszczególnych krajach są różne
uwarunkowania demograficzne, różny poziom wynagrodzeń, itp.
Dlatego w dziedzinie ubezpieczenia społecznego obowiązuje tylko koor-
dynacja prawa, chroniąca pracowników migrujących przed utratą uprawnień
nabytych w kolejnych krajach, w których pracowali, po to, aby mogli otrzy-
mywać renty czy emerytury. Możliwe jest obecnie wydawanie zaleceń co
do zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, podwyższania tego
wieku, upowszechniania korzystania przez mężczyzn z urlopów wychowaw-
czych, czy tworzenia wspólnych standardów orzekania o niezdolności do
pracy. W innych sferach ujednolicanie prawa ubezpieczeń społecznych jest
bardzo odległą perspektywą, bowiem zbytnio ingerowałoby w cały system
gospodarki poszczególnych krajów.
W Polsce w różnych kręgach słyszy się o konieczności ograniczenia
wydatków socjalnych, mając na myśli zwłaszcza wydatki na świadczenia
z ubezpieczenia społecznego, głównie emerytury i renty. Raczej nie sły-
chać głosów wzywających do zmniejszenia wydatków na zdrowie, oświatę,
szkolnictwo wyższe czy naukę. W tych dziedzinach zawsze wskazywany jest
niedobór środków, a w wydatkach na naukę nasze zapóźnienie w stosun-
ku do innych krajów, nie tylko europejskich. Zmiana struktury wydatków
publicznych i przeznaczanie większej ich części na cele rozwojowe jest nie-
zbędne. Na duże zmniejszenie wydatków na ubezpieczenia społeczne poza
rolnictwem nie można liczyć. W ostatnich latach liczba rent z tytułu nie-
zdolności do pracy radykalnie się obniżyła, dzięki zastosowaniu nowych
standardów orzeczniczych. Liczba osób pobierających takie renty zmniejszy-
ła się o 42% – z 2644 tys. osób w 1996 r. do 1556 tys. osób w roku 2006.
W tym samym okresie wydatki na renty w relacji do PKB spadły z 3,5%
do 1,5%. W roku 1996 rentę po raz pierwszy przyznano 151,5 tys. osób,
a w 2006 r. – tylko 50,3 tys. osób. Wydaje się, że tutaj nastąpiła już stabi-
lizacja i większych zmian nie będzie, chociaż trzeba przyznać, że liczba rent
ogółem będzie się zmniejszać co roku, gdyż po osiągnięciu wieku emery-
talnego renciści przechodzą do kategorii emerytura. Jest to związane z tym,

102
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

że w nowym systemie emerytalnym warunkiem nabycia prawa do emerytu-


ry jest tylko wiek emerytalny (w starym systemie drugim warunkiem było
posiadanie określonego stażu pracy).
W dalszej perspektywie możliwe będzie zmniejszenie liczby wcześniej-
szych emerytur, co może dać pewne oszczędności w wydatkach na emerytury
z systemu ubezpieczeń społecznych, ale w tym samym czasie ponoszone bę-
dą wydatki na emerytury pomostowe. Dzisiaj nie można określić dokładnie
skali oszczędności, gdyż nieznany jest zakres podmiotowy emerytur pomo-
stowych. Polska ma bardzo rozbudowany system wcześniejszych emerytur
dla kobiet oraz osób pracujących w różnych zawodach i na różnych sta-
nowiskach. Jednocześnie dozwolone jest łączenie wcześniejszych emerytur
z pracą, na bardzo korzystnych warunkach i przy zwiększeniu emerytury za
każdy dodatkowy rok pracy. Dla pracujących emerytów (rencistów) emery-
tura (renta) jest czasami dodatkiem do osiąganych dochodów z pracy, które
dla wielu wcale nie różnią się od tych osiąganych w okresie przed emeryturą.
Może to stanowić zachętę do wcześniejszego odchodzenia z pracy.
Do 1968 r. w Polsce, tak jak ma to miejsce we wszystkich innych kra-
jach, emerytura nazywała się „rentą starczą”. Jest to bowiem świadczenie
przewidziane na okres starości. Wówczas zresztą w Polsce wiek emerytalny
wynosił 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn i bardzo niewielka grupa
pracowników była uprawniona do wcześniejszego zakończenia pracy zawo-
dowej. Jeszcze w 1978 r. przeciętny wiek przejścia na emeryturę wynosił 61
lat dla kobiety i 64,5 lat dla mężczyzny. Wydaje się, że gdy zaczęto sto-
sować nazwę emerytura (od emeritus – zasłużony) powoli zaczęło zanikać
w świadomości społecznej przekonanie o związku emerytury ze starością,
a narastało przekonanie, że jest to świadczenie za zasługi. Trudno przyznać
się 40-letniej kobiecie i niewiele starszemu mężczyźnie, a tacy mogą koń-
czyć zgodnie z prawem aktywność zawodową, do pobierania renty starczej,
bo trudno przyznać się do starości, a słowo „emerytura” brzmi neutralnie,
a nawet godnie. Czasami, niewinna – jak by się zdawało – zmiana na-
zwy, może mieć daleko idące skutki. Właśnie tego dosłownego znaczenia
„zasłużony”, a nie związku ze starością używają w negocjacjach z rządem
związki zawodowe, chcąc zachować przywileje wcześniejszych emerytur. Jed-
nak bez względu na terminologię trzeba dążyć w Polsce do podwyższenia
wieku zaprzestania aktywności zawodowej. W Polsce pracuje bardzo ma-
ły, w porównaniu z innymi krajami, procent ludzi powyżej 50 roku życia.

103
Aleksandra Wiktorow

Przeciętna dalszego trwania życia także w Polsce jest coraz wyższa i nie mo-
żemy, jako jeden z niewielu krajów w rozwiniętej części świata, pozwolić
sobie, aby okres korzystania z emerytury był coraz dłuższy. Modyfikacja
wieku emerytalnego jest konieczna i możliwa, a zaoszczędzone środki można
by przeznaczyć na cele rozwojowe, chociażby związane z edukacją i nauką.
W ten sposób doszliśmy do umowy pokoleniowej, jak czasami nazywa się
repartycyjną metodę finansowania emerytur. Młodzi płacą składki – sta-
rzy dostają emerytury. Może rzeczywiście dałoby się tutaj zawrzeć umowę
międzypokoleniową: trochę wyższy wiek emerytalny dla nas – lepsze per-
spektywy rozwojowe dla wnuków.

104
Zapis dyskusji

Zofia Czepulis-Rutkowska1 (Instytut Pracy i Spraw Socjalnych): W dys-


kusjach nad wydatkami socjalnymi w Polsce niejednokrotnie wskazuje się
na nieproporcjonalnie wysokie wydatki ponoszone na świadczenia dla osób
starszych. O tych wysokich wydatkach decydują głównie emerytury i renty
(osób w wieku przedemerytalnym). Wydatki na emerytury to iloczyn warto-
ści świadczeń indywidualnych i liczby wypłacanych świadczeń. Uważa się, że
wysokość indywidualnej emerytury jest względnie wysoka w relacji do wy-
nagrodzeń, ale biorąc pod uwagę koszty utrzymania nie można postulować
obniżenia świadczeń.
Można natomiast, a nawet trzeba, ograniczać wysoką liczbę świad-
czeń. W tym celu w pierwszym rzędzie należy starać się podwyższyć efektywny
wiek emerytalny, który w Polsce jest wyjątkowo niski. Wiele czynników wpły-
wa na fakt wczesnego odchodzenia osób starszych z rynku pracy. Wyróżnia
się tzw. „push factors” – czynniki wypychające oraz „pull factors” – czynniki
ciągnące na zewnątrz rynku pracy. Do „push factors” zalicza się głównie ne-
gatywne nastawienie pracodawców do starszych pracowników oraz niechęć
starszych pracowników do podejmowania nowych wyzwań w miejscu pracy,
szczególnie związanych z zastosowaniem nowych technologii.
Do „pull factors” należą: motywacja do korzystania z wolnego czasu,
odpowiednia wysokość dochodu emerytalnego, a również potrzeba wypeł-
niania obowiązków rodzinnych. Ten ostatni czynnik – obowiązki rodzinne
1
Komentarz nadesłany.

105
Zapis dyskusji

będzie wpływał jako „pull factor” na wcześniejsze odchodzenie z rynku pracy


w zależności od funkcjonowania innych instytucji zabezpieczenia społeczne-
go. Motywacją do wcześniejszego odchodzenia z rynku pracy jest między
innymi w Polsce (podobnie w państwach Europy Południowej), jak już
wspomniano, potrzeba sprawowania opieki nad małymi dziećmi lub sę-
dziwymi, niesprawnymi członkami rodziny. Osoby, które mogą w świetle
prawa przejść na emeryturę, a są jeszcze sprawne psychicznie i fizycznie czę-
sto podejmują opiekę nad innymi członkami rodziny, chociaż teoretycznie
mogłyby jeszcze uczestniczyć w rynku pracy.
Wydaje się, że jednym z działań na rzecz późniejszego odchodzenia na
emeryturę mogłoby się stać rozwinięcie instytucji opieki nad dziećmi i nad
osobami sędziwymi. Dostępność tych instytucji mogłaby, bowiem zmniej-
szyć nacisk na osoby starsze w rodzinach do porzucania formalnej aktywno-
ści zawodowej i podejmowania pracy na nieformalnym etacie opiekunki.
Takie rozwiązanie byłoby znacznie bardziej przejrzyste, pozwoliłoby na
właściwą interpretację funkcji wydatków socjalnych. Część wydatków kie-
rowanych do osób starszych, jako wydatki emerytalne w istocie spełnia
bowiem inne funkcje. W tym kontekście można przywołać przykład państw
skandynawskich, które cechuje wysoki wskaźnik zatrudnienia osób starszych.
Na taki stan rzeczy wpływa niewątpliwie wiele czynników, ale wydaje
się, że jednym z nich jest właśnie dostępność instytucji opiekuńczych za-
równo dla małych dzieci, jak też dla osób niepełnosprawnych, sędziwych.
Nie ma więc potrzeby, aby sprawne osoby w wieku starszym podejmowały
rodzinne obowiązki opiekuńcze. Jeden z tych ważnych, w moim przeko-
naniu, czynników „wyciągających” osoby w wieku starszym z rynku pracy
nie odgrywa w państwach skandynawskich roli. Natomiast zapewne również
w Polsce rozbudowa instytucji opiekuńczych miałaby podobne, pozytywne
konsekwencje.

Krzysztof Gulda (Departament Rozwoju Gospodarki w Ministerstwie Go-


spodarki). Polityka społeczna nie jest mi bliska i nie uzurpuję sobie prawa
do wypowiadania się na ten temat. Sposób myślenia oraz spostrzeżenia, któ-
rych dokonał pan prezes Rybiński, są mi bliskie i na tej podstawie chciałbym
przedstawić dwie uwagi. Z perspektywy urzędnika administracji publicznej,
który jest zawieszony jako ostatni szczebel urzędniczy, nad którym jest tyl-
ko szczebel polityczny, sens tej dyskusji jest ograniczony do odpowiedzi na

106
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

pytanie jak to, co w takich dyskusjach się rodzi i jak to, co może się uro-
dzić we wszystkich dyskusjach w kręgu eksperckim, koncepcyjnym, może
być przełożone na rzeczywiste działania, nie tylko programy czy strategie
rządowe, ale rzeczywiste działania, które muszą być podjęte przez polity-
ków. Moje doświadczenia w tym zakresie nie są najlepsze. Z jednej strony,
nutka optymizmu jest taka, że wbrew temu co pan prezes zasygnalizo-
wał, w administracji publicznej, w instytucjach pozarządowych i ośrodkach
akademickich jest zaplecze intelektualne i eksperckie, które pozawala na
podjęcie dyskusji i opracowanie wizji, strategii. Tylko, że pozostajemy w sy-
tuacji, którą ja nazywam „za dużo żeby umrzeć, za mało żeby żyć”, tzn.,
że mamy możliwość działania i możliwość wykreowania pewnych doku-
mentów, które nie przekuwają się nigdy w rzeczywiste działania. Dobrym
przykładem jest debata wokół kwestii związanej z konkurencyjnością gospo-
darki, z innowacjami. W tym zakresie mogą powstać dokumenty, analizy
i strategie. Ale (póki co), ta dyskusja nie stała się punktem chociażby kam-
panii wyborczej.
Problem nowoczesności państwa, nowoczesności gospodarki, inwestycji
w wiedzę, czy tworzenia w Polsce gospodarki opartej na wiedzy, nie jest
przedmiotem debaty politycznej, ale jest przedmiotem debaty eksperckiej.
Dla mnie pytaniem jest, nie jak wykreować wizję, jak pogodzić politykę
gospodarczą z polityką społeczną, ale jak wyniki takiego pogodzenia na po-
ziomie eksperckim przekuć w możliwość realnego działania i podjęcia jako
programu rządu, ale nie tylko spisanego na papierze, ale realizowanego jako
rzeczywisty program. Dla mnie to jest fundamentalne pytanie.
Refleksja, która nasuwa mi się po wysłuchaniu ciekawych wystąpień
panelistów, jest taka, że być może na prezentacji zabrakło jednego slajdu
odnoszącego się do szukania korelacji pomiędzy dynamiką wzrostu a mo-
delem społecznym. Odważna teza, którą postawił pan prezes jest taka, że
to demokracja blokuje rozwój. Może nie demokracja, ale wybrany model
społeczny i wybrany sposób prowadzenia polityki społecznej? Wydaje się, że
wszyscy ci, którzy są teraz liderami wzrostu, funkcjonują w innej rzeczywi-
stości kulturowej i społecznej niż kraje Unii Europejskiej czy nawet Stany
Zjednoczone, które różnią się od Europy i być może ta przepaść między
Stanami Zjednoczonymi a Europą z tego wynika. Na pewno Unia i Stany
Zjednoczone różnią się od krajów szybko rozwijających się, krajów azjatyc-
kich czy Chin. Dziękuję.

107
Zapis dyskusji

Piotr Serafin (Departament Analiz Ekonomicznych i Społecznych, UKIE).


Pytanie zadam jako osoba prywatna. Pracuję w Urzędzie Komitetu Integra-
cji Europejskiej. Muszę przyznać, że jestem nawet przestraszony pytaniem,
które chcę zadać. Zrodziło się ono ze zderzenia wypowiedzi panelistów z pre-
zentacją pana prezesa Rybińskiego, z której przebijała fascynacja skutecz-
nością modelu chińskiego rozwoju. Jeśli uznamy, że konkurencja globalna
w wymiarze gospodarczym stanowi w pewnym stopniu konkurencję syste-
mów wartości, a paneliści wspominali o naszym systemie wartości, nie tylko
europejskim, ale modelu wartości naszej cywilizacji, w której punktem cen-
tralnym jest człowiek i godność osoby ludzkiej, to pytanie do pana prezesa
jest takie – czy w jego ocenie punktem centralnym chińskiego modelu war-
tości, również jest człowiek i godność osoby ludzkiej? Drugie pytanie – czy
jeśli podjęcie konkurencji z Chinami miałoby oznaczać, że podważamy ten
fundament naszej cywilizacji, to czy warto ją podejmować?

Aniela Dylus (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego). Chcę po-


wiedzieć o modelu. Główny tytuł (konferencji – red.) brzmi „Społeczna
gospodarka rynkowa”. Swoje pytanie kieruję głównie do pana Stephana
Raabe. Czy to nie jest tak, że społeczna gospodarka rynkowa jest dziś
specjalnym zaklęciem, że właściwie ona się skończyła, że był to model na
epokę industrialną? Biorąc pod uwagę dzisiejsze trendy i epokę globaliza-
cji, spadek roli państwa narodowego, musimy pamiętać, że dysponuje ono
mniejszą ilością środków niż kiedyś, jest głodzone podatkowo przez korpora-
cje ponadnarodowe jak mówi Peter Drucker. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że
spada rola wielkich przedsiębiorstw, rola związków zawodowych w wielkich
przedsiębiorstwach, rola uczestnictwa, czy nie musimy szukać jakiegoś in-
nego modelu, który pogodzi wyzwania gospodarcze i społeczne. Wydaje mi
się, że ten model nie pasuje do tych wyzwań. Także w Europie część tych
zadań przejmuje Unia Europejska w ramach swojej polityki. System konku-
rencji Unii Europejskiej to był ważny element tego porządku rynkowego.
To nie jest już rola państwa. Dziękuję.

Łukasz Hardt. Chciałem odpowiedzieć panu redaktorowi. Po mojej wy-


powiedzi padło pytanie, gdzie te większe wydatki socjalne miałyby pójść.
Oczywiście powinny pójść na odblokowanie, na zgodę osób, które prze-
grywały na reformach, żeby te reformy mogły być realizowane. W żadnym
wypadku nie chodzi tu o zasiłki. Nie chodzi o to, żeby tych ludzi kupować

108
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

zasiłkami. Przykład francuskiej młodzieży, która dzisiaj po raz kolejny de-


moluje przedmieścia Paryża jest ewidentny. Same zasiłki nie powodują tego
efektu, który ja chciałbym osiągnąć. Chodzi o to, aby ci ludzie mogli szyb-
ciej znajdować pracę, aby mogli mieć pewność, że nie zostają sami. Dzisiaj,
jeśli spojrzymy na wydatki budżetowe Unii Europejskiej, co ma być odpo-
wiedzią na globalizację dla tych przegranych, to są to większe wydatki na
badania i rozwój. Pozostaje pytanie, w co mają być inwestowane te wydat-
ki na badania i rozwój? To było bardzo dobrze widać w wypowiedzi pana
prezesa. Zwiększenie wydatków w Polsce, powodowałoby – na tym grafie –
przesunięcie na linii poziomej, ale nie na pionowej, bo kolejne pieniądze
byłyby prawdopodobnie zmarnowane. Chodzi tu o to, abyśmy wydawali
pieniądze na te działania, które będą przynosiły nam efekt.
Z jednej strony bezpieczeństwo. Aby człowiek mógł powiedzieć „prawdo-
podobnie uda mi się znaleźć kolejną pracę, ponieważ istnieje system państwa
i system pracodawców, którzy będą mogli mi w jakikolwiek sposób po-
móc w odnalezieniu się na rynku pracy”. Jeżeli tak będzie, to zgoda na te
reformy, które będą miały wpływ na uelastycznienie rynku pracy, będzie
większa. A więc dzisiaj w przypadku UE, która jest obwiniana za wie-
le „plag”, niektórym trudnym sytuacjom niektórych osób, odpowiedzią są
badania i rozwój. Oni tego nie akceptują pokazując to na milionowych
demonstracjach w Brukseli. Trzeba znaleźć dla nich coś innego, większe
bezpieczeństwo, a przede wszystkim większe aktywne bezpieczeństwo, które
spowoduje to, że oni będą mogli odnajdywać się i nie protestować w ta-
ki sposób, by powodować, że politycy przestraszą się reform i nie będą ich
wprowadzać.

Michał Boni. Wrócę do relacji młodzi–starsi, bo jest to bardzo ważne. Jeśli


przyjmiemy koncept solidarności między generacjami, to on musi również
oznaczać jakąś fazę zanim będą podejmowane określone decyzje, pokazania
różnych racji. Zgadzam się z tym, co powiedział pan Łukasz Hardt, mając
pewną świadomość, że trzeba to dokładnie przeanalizować.
Wolałbym, aby poprawiać w Polsce dostęp do instytucjonalnej opieki
nad dziećmi i poprawić wskaźniki, które w porównaniu z UE są horrendal-
nie niskie, niż żeby zakładać, że 52-letnie kobiety muszą iść na emeryturę,
żeby opiekować się wnukami. Dla mnie odpowiedź jest jasna, trzeba zrobić
to jako pierwsze. Wtedy dla opinii publicznej, dla młodego pokolenia będzie
przejrzyste, że właśnie tak robimy.

109
Zapis dyskusji

Jeśli chodzi o osoby starsze, są dwa wymiary. Pierwsi, to ludzie między


50–60 rokiem życia (umownie), którzy wybrali sobie strategię dostosowa-
nia się. Trzy i pół miliona osób w tej grupie wiekowej są to osoby bierne.
Półtora miliona jest na rencie, milion ma wcześniejsze emerytury, pół milio-
na ma świadczenia przedemerytalne. Około 40% tych osób bierze udział
w zajęciach z szeroko pojętej „szarej strefy”. Wybrali oni model własnej
zaradności, bojąc się utraty pracy, uznali, że wolą mieć „jakieś” dochody,
„jakoś tam” przeżyć. To jest zabójcze z punktu widzenia ich przyszłej eme-
rytury, a także z punktu widzenia wskaźnika zatrudnienia w Polsce. Trzeba
sobie uświadomić, że w ramach tej solidarności pokoleń, mamy do czynie-
nia z dwoma zjawiskami społecznymi. Są to lęki, lęki młodych, szczególnie
kobiet, że nie zrobią kariery zawodowej, wtedy kiedy będą bardziej chciały
poświęcić się funkcjom rodzinnym. A także lęki starszych. „Jestem starszy,
wypychają mnie z rynku pracy”. Jeśli można do polityki społecznej prze-
nieść coś takiego jak „zarządzanie lękiem”, co zrobić z tym zjawiskiem? Jaką
znaleźć odpowiedź zarówno dla młodych jak i starszych? To jest także inwe-
stycja w edukację tych starszych osób. Zrobili to Finowie w latach 90-tych,
radykalnie poprawiając wskaźnik zatrudnienia wśród grupy powyżej 50 ro-
ku życia. Druga grupa to tacy, którzy tracili i tracą. Przemyślałbym jeszcze
jedną rzecz. W cieniu tego modelu transformacyjnego używamy określenia
reforma, za każdym razem nadając mu piętno cierpienia, groźby, straszenia.
Tymczasem musimy dążyć do wskazania, że na zmianie coś uzyskuje-
my, ale oni też coś dostają. Jeśli mamy myśleć o tym, że mieszkańcy wsi
mają partycypować w systemie ubezpieczenia zdrowotnego, to trzeba umieć
pokazać, jak poprawi się dostępność do systemu ochrony zdrowia temu śro-
dowisku. Nie można tego robić inaczej. Nie można powiedzieć, że „musicie
teraz zapłacić, a jak będzie z systemem ochrony zdrowia, to już nie wiado-
mo”. Myślenie o tych reformach w kategoriach „win–win”, moim zdaniem,
jest bardzo istotne.
Ostatnia rzecz, o której wspominał pan prezes jest taka, że Polska miała
w 1989 roku coś, co dla części społeczeństwa było istotnym projektem cy-
wilizacyjnym. Była to transformacja. Później tym projektem stało się wejście
do UE, później w pewnej pustce powstał projekt cywilizacyjny o nazwie IV
Rzeczpospolita – przedstawiam tutaj swoje prywatne zdanie na ten temat.
Moim zdaniem trzeba znaleźć formułę na znalezienie projektu cywiliza-
cyjnego, prowadzącego Polskę i Polaków w stronę, która będzie pozwalała
nam konkurować, poprawiać jakość życia. We współczesnym świecie proces

110
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

indywidualizacji, który może być osamotnieniem, ale może być upodmio-


towieniem, jeśli nie zagubi się wartości i będzie się myślało o człowieku,
w tym sensie ten projekt cywilizacyjny z twardymi i miękkimi wymiarami,
mógłby być czymś, co organizuje jakąś część społeczeństwa. Jeśli odpowied-
nio zasilone energią i żywiące się energią grupy wiodące, będą podzielały
taką wizję, to można będzie myśleć o przechodzeniu do konkretów, na któ-
re nie ma dzisiaj czasu.

Piotr Dardziński. Krótkie ad vocem do Pana Boniego. Zostałem przedsta-


wiony jako konserwatysta, ale to jest trochę nieprawda. Powiem teraz bar-
dziej liberalnie. Ja trochę zwykle się obawiam, gdy słyszę określenie „insty-
tucjonalne systemy zwiększające dostęp” itd. Wydaje mi się, że to strasznie
nieliberalny język. Liberalizm był bardzo często krytykowany i z perspekty-
wy Jana Pawła II jest krytykowany. Za upodmiotowienie nie tego, co trzeba
upodmiotowiać. To znaczy, że jednostka zwykle nie daje się upodmioto-
wić. Podmiotem w koncepcji papieskiej jest rodzina i na tym opierał się
model społecznej gospodarki rynkowej. Ona przenosi odpowiedzialność.
Chciałbym, aby o tym, czy 52-letnia kobieta będzie bawiła wnuki, czy
funkcjonowała na rynku pracy, nie rozstrzygało państwo. To jest ten sam
cel tylko moglibyśmy spierać się o instrumenty. To jest kwestia języka.

Krzysztof Rybiński. Gdybym wiedział, że będę miał więcej czasu niż pla-
nowano, dodałbym parę slajdów, część z nich mam. Zwłaszcza dotyczące
migracji, gdyż prowadzimy ważne badania nad migracjami w NBP. Jako
kraj posiadamy nieprawdopodobną zdolność generowania strategii. Minister
Kwieciński przy okazji tworzenia strategii rozwoju kraju podliczył, że było
ich wtedy czterysta, w tym 200 aktywnych. Zakończmy proces destruktyw-
nej kreacji i skupmy się na strategii.
Punkt następny. Poruszyło mnie pytanie pana Piotra Serafina, czy musi-
my odrzucić wartości: człowiek, godność człowieka. Emocjonujemy się tym,
jak pracują dzieci itd., ale jeśli spojrzymy na milenijne cele, jedynym regio-
nem, gdzie jest radykalny postęp ich realizacji w zakresie zwalczania ubóstwa
jest Azja. Dzięki intensywnemu wzrostowi oni z tego wyszli. Nie można
o tym, zapominać. To jedyny region, który realizuje cele milenijne, inni nie
mają żadnych szans. Tam człowiek, w ten sposób rozumiany, dużo zyskuje
na tym, co tam się dzieje. Uważam, że trzeba i można realizować strategię
2050. Realizacja strategii nie polega na tym, żeby przewidzieć wszystko, co

111
Zapis dyskusji

się wydarzy. Z dużym prawdopodobieństwem mogę powiedzieć, że marnu-


jemy pieniądze na budowę autostrad, bo za 20–30 lat wymyślimy sposób
poruszania się bez jazdy po autostradach. Podzielimy kraj nitkami asfaltu
zupełnie niepotrzebnie. Oczywiście, ja nie postuluję by nie budować auto-
strad, bo nie wiem czy to za 20–30 lat na pewno się stanie. Takie mamy
dylematy. Natomiast budowanie strategii polega na tym, że trendy, które
wiemy, że będą – pojawiała się tutaj demografia – trzeba je założyć i na nie
reagować, a w innych obszarach trzeba próbować przewidzieć, jakie zdol-
ności będziemy potrzebowali mieć, aby elastycznie reagować na zdarzenia.
Co robi duża firma telekomunikacyjna, gdy na rynek wchodzi konkurent?
Wyrzuca wszystkie biznesplany, jest grupa kryzysowa, która reaguje. Firma
buduje zdolność do reakcji i to jest część owej strategii. Moim zdaniem
można i trzeba, rozumując w tych kategoriach, zbudować ową strategię.
Uważam, że trzeba umieć nazywać rzeczy po imieniu, bo to, że nie umie-
my tego robić, powoduje absurdalne decyzje. Są badania potwierdzające,
że w nowoczesnej gospodarce pewne wynagrodzenia są inwestycjami a nie
kosztami. Np. wg mnie Polska właśnie przegrywa w szybkim tempie zdol-
ność do stania się krajem, który potrafi medycznie obsługiwać starzejącą się
Europę, dlatego, że nie potrafimy nazwać wynagrodzeń lekarzy inwestycjami
w ten sektor. Bo to jest koszt. To jest bzdura. To jest inwestycja w potencjał
rozwojowy polskiej gospodarki, która ma być centrum eksportu usług me-
dycznych na skalę paneuropejską lub nawet światową, którą Polska właśnie
przegrywa. Ale determinizmu w rozwoju nie ma. Popełniliśmy dużo błędów
i możemy je szybko naprawić.
Odpowiadając na pytanie pana redaktora: jak to zrobić? Ja pokazałem na
jednym slajdzie, że jest kilka kroków, które trzeba zrobić. Należy zbudować
strategię, zrozumieć, komu się udało i dlaczego, a także między innymi
pozyskać doświadczenia globalnych korporacji. To można zrobić.
Na koniec. Jest jeden obszar, o którym nie mówiliśmy. Jest to komuni-
kacja. W koszmarny sposób komunikujemy się ze sobą i ze społeczeństwem.
Expose to jest klasyczny przykład komunikacji. Jeśli chcą państwo zobaczyć,
jak wzorowo komunikować społeczeństwu wizję rozwoju, niech państwo
zajrzą na stronę Singapuru www.iN2015.sg. To jest strona Innovative Na-
tion, jak władze Singapuru komunikują społeczeństwu, co chcą osiągnąć, jak
można to zrobić w sposób nowoczesny i bardzo czytelny. My jesteśmy kra-
jem, który potrafi wszystko zawikłać i nie potrafimy czytelnie komunikować.

112
Społeczna gospodarka rynkowa w dobie globalizacji

Szczególnie jeśli chcemy utrzymać tę energię, musimy umieć komuniko-


wać to, co chcemy zrobić, tak aby to zostało zrozumiane. Tej umiejętności
niestety nie posiadamy. Mimo tego, co powiedziałem jestem optymistą.
Uważam, że jesteśmy krajem nieprawdopodobnie kreatywnym, co uwidacz-
nia się w wielu statystykach. Trzeba tylko stworzyć odpowiednie bodźce,
żeby to uruchomić. Mam nadzieję, że w tej nowej wizji, o której mówił
Pan Michał Boni, te bodźce uda się stworzyć, aby sektor prywatny zareago-
wał w ten sposób, że wszystkie zapóźnienia, które państwu przedstawiałem
można było w ciągu paru lat zlikwidować.

Stephan Raabe. W nawiązaniu do wypowiedzi pani prof. Dylus, uważam,


że społeczna gospodarka rynkowa jest bardzo aktualną koncepcją. Globali-
zacja i gospodarka to nie są przecież siły natury. W naszkicowanej przeze
mnie koncepcji gospodarki rynkowej chodzi o pewien priorytet polityki.
Chodzi mi o to, że państwa, a także wspólnota państw, tworzą pewne ra-
my rozwoju gospodarczego. Chodzi o priorytet polityki z poszanowaniem
niezależności sfery gospodarczej. Mówiąc o społecznej gospodarce rynkowej,
nie mamy na myśli państwa opiekuńczego, które zagarnia wiele obszarów.
Również w Niemczech mamy ten problem, więc potrzebujemy reformy, do-
stosowania, dostrojenia.
Bardzo ciekawy jest związek między demokracją a społeczną gospodarką
rynkową. Demokracja nie oznacza przecież, że osiągniemy dobrobyt i swo-
bodę gospodarczą. Dobrobyt nie musi koniecznie się wiązać z demokracją.
W Niemczech mieliśmy najpierw do czynienia z państwem prawnym, a na-
stępnie z państwem opiekuńczym, zaś demokracja pojawiła się później. Ma
to decydujące znaczenie, jeśli rozmawiamy o kwestiach rozwoju dotyczą-
cych Afryki, Azji czy Chin. Poruszył pan kwestię wartości będących bazą
do rozmowy o gospodarce. Był tu obecny pan Piotr Dardziński z Centrum
Myśli Jana Pawła II i ja właśnie chciałbym nawiązać do pewnego wątku
dotyczącego papieża. W swojej encyklice z 1991 r. silnie napiętnował libera-
lizm oraz kapitalizm. W centrum swoich rozważań umieścił człowieka oraz
odpowiedzialność indywidualną. Z tej encykliki wyłania się pewna etyka
przedsiębiorczości. Wcześniej zaś, pisał w swoich encyklikach o etyce pracy,
jak również o etyce życia rodzinnego. Wszystkie te koncepcje zostały po-
łączone w koncepcji ludzkiej ekologii. Mam teraz pewną propozycję. Być
może IBnGR mógłby zainicjować pewną grupę roboczą, w której znaleź-
liby się reprezentanci Polski, Francji oraz Niemiec. Może w ramach tego

113
Zapis dyskusji

gremium moglibyśmy się zastanowić, jak w naszych czasach mogłaby wyglą-


dać koncepcja humanistycznej ludzkiej ekologii. Wpisuje się to w koncepcję
pana prezesa Rybińskiego, który mówił o wyzwalaniu intelektualnego po-
tencjału ludzkiego i Fundacja Konrada Adenauera z chęcią wsparłaby takie
przedsięwzięcie. Ale praca i refleksja to już państwa część.

Krzysztof Bień (Gazeta Prawna). Na koniec chciałbym podziękować wszyst-


kim, także za to, że nie powiedzieli, że wszystkiemu winne są media, bo
zawsze można powiedzieć, że za brak komunikacji w społeczeństwie można
winić dziennikarzy. W wypowiedziach pana Michała Boniego i pani Alek-
sandry Wiktorow pojawił się wątek prasy. To prawda, że to bardzo istotne,
jaki płynie przekaz medialny, jaki rodzaj wiedzy i doświadczenia jest przeka-
zywany do społeczeństwa. Mówiąc samokrytycznie, tak naprawdę jest z tym
coraz gorzej. Gdybyśmy zaprosili na dzisiejsze spotkanie autorów „Szkło
kontaktowe” to prawdopodobnie nie pożywiliby się na tym naszym spo-
tkaniu, gdyż było tutaj masę refleksji i bardzo cennych i ciekawych uwag
dotyczących przyszłości i kreowania polityki społecznej, ale to jest niestety
niemedialne. Jest tu więc pewien problem, jak to przekazywać, jak starać
się dotrzeć z tą wiedzą do społeczeństwa. Miejmy nadzieję, że demokracja,
w którą wierzę, potrafi wiele spraw rozwiązać i potrafi znaleźć rozwiązanie,
dotyczące roli, którą media powinny spełniać. Dziękuję za możliwość wzię-
cia udziału w dyskusji i życzę, aby takich dyskusji było więcej.

114
Społeczna Gospodarka Rynkowa
Jak pogodzić wyzwania gospodarcze i społeczne?

Polskie Forum Strategii Lizbońskiej, Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową


i Fundacja Konrada Adenauera
Warszawa, 29 listopada 2007 r. Biblioteka Narodowa,
(sala nr 200), Al. Niepodległości 213

Program
17:00 – 17:15 powitanie:
Maciej Grabowski, wiceprezes IBnGR
Stephan Raabe, dyrektor Fundacji Konrada
Adenauera w Polsce
17:15 – 18:00 wprowadzenie:
Joanna Kluzik-Rostkowska, minister, MPiPS
Krzysztof Rybiński, wiceprezes NBP
18:00 – 19:00 dyskusja panelowa
prowadzenie:
red. Krzysztof Bień, Gazeta Prawna
uczestnicy:
Maciej Duszczyk, UKIE, IPS, UW
Łukasz Hardt, UW
Piotr Dardziński, dyrektor CMJPII
Michał Boni, Enterprise Investors
Aleksandra Wiktorow, IBnGR
19:00 – 20:00 rozmowy przy poczęstunku

115
RADA PROGRAMOWA
POLSKIEGO FORUM OBYWATELSKIEGO
Maciej Witucki, Prezes Zarządu, Telekomunikacja Polska S.A. – Przewodniczący
Rady Programowej
Sławomir Lachowski, Prezes Zarządu, BRE Bank S.A. – Wiceprzewodniczący
Rady Programowej
ks. Andrzej Augustyński, Przewodniczący Stowarzyszenia „U Siemachy”, Kraków
Edwin Bendyk, Polityka
Marek Darecki, Prezes Zarządu, WSK PZL – Rzeszów S.A.
Stefan Dunin-Wąsowicz, Associate Director, BPI Polska Sp. z o.o.
prof. Mirosława Grabowska, Uniwersytet Warszawski
Bogusław Grabowski, Prezes Zarządu, PTE Skarbiec S.A.
dr Maciej Grabowski, Wiceprezes, Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową
prof. Andrzej Jajszczyk, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie
Mirosław Lech, Przewodniczący Związku Gmin Wiejskich Województwa
Podlaskiego
Anna Machalica-Pułtorak, Prezes, Stowarzyszenie „Otwarte Drzwi”
Wojciech Pytel, IBM Polska Sp. z o.o.
Witold Radwański, Prezes Zarządu, Krokus Private Equity Sp. z o.o.
Maria Rogaczewska, Zakład Kapitału Społecznego, Uniwersytet Warszawski
Bogdan Rogala, Prezes Zarządu, Philips Lighting Poland S.A.
Sławomir Sikora, Prezes Zarządu, Citibank Handlowy S.A.
prof. Aleksander Surdej, Akademia Ekonomiczna w Krakowie
dr Jan Szomburg, Prezes Zarządu, Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową
Piotr Śliwicki, Prezes Zarządu, Grupa Ergo Hestia
ZARZĄD POLSKIEGO FORUM OBYWATELSKIEGO
dr Jan Szomburg, Prezes Zarządu, Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową
dr Jan Fazlagić, Akademia Ekonomiczna w Poznaniu
dr Piotr Koryś, Uniwersytet Warszawski
SEKRETARIAT POLSKIEGO FORUM OBYWATELSKIEGO
Sylwia Klofczyńska, Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową – Gdańsk
sylwia.klofczynska@ibngr.pl, tel. +48 58 524-49-33
Anna Kuczyńska, Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową – Warszawa
anna.kuczynska@ibngr.pl, tel. +48 22 651-86-60 (61)
Informacja o Kongresach Obywatelskich:

ƒ I KONGRES OBYWATELSKI – 12.11.2005 r.


W stronĐ rozwoju opartego na wartoĤciach i dialogu
Politechnika Warszawska
650 uczestników i 63 panelistów
Sesje tematyczne I Kongresu Obywatelskiego:
ƒ Wartoġci, toĭsamoġā i rozwój
ƒ Jakich elit potrzebuje Polska?
ƒ Wizja rozwoju
ƒ Edukacja dla rozwoju
ƒ Migracje – szanse i zagroĭenia
ƒ Jaka demokracja i paėstwo?
ƒ Jak formowaā nowe pokolenie Polaków?
ƒ Zdrowe i przejrzyste finanse publiczne
ƒ Jakie regulacje dla gospodarki?
ƒ Nauka dla gospodarki i spoøeczeėstwa
ƒ Polska w Europie i ġwiecie

ƒ II KONGRES OBYWATELSKI – 10.03.2007 r.


Rozwój przez wspólnotĐ i konkurencyjnoĤĄ
Politechnika Warszawska
1130 uczestników i 62 panelistów
Sesje tematyczne II Kongresu Obywatelskiego:
ƒ Czy potrafimy wybiā sič na nowoczesne paėstwo – jak je rozumiemy?
ƒ Kultura i demokracja w Polsce wobec rewolucji komunikacyjnej
ƒ Jakie poĭytki z migracji Polaków dla modernizacji Polski?
ƒ Czy potrzebujemy polskich przedsičbiorstw globalnych?
ƒ Jakiej solidarnoġci potrzebujemy? Solidarnoġā mičdzy pokoleniami, solidarnoġā
wobec biednych i wykluczonych, solidarnoġā w przedsičbiorstwie – jaka jest, jaka
byā powinna?
ƒ Jakie wartoġci bčdĈ ceniā Polacy w roku 2020?
ƒ Wizja rozwoju polskiej gospodarki w kontekġcie globalizacji
ƒ Enklawy modernizacji Polski. Jak powstajĈ, jak dziaøajĈ, czy sĈ wzorcem i drogĈ
rozwoju caøego kraju?
ƒ Polskie metropolie – wyzwania globalizacji a spójnoġā terytorialna
ƒ Czy i jakiej polityki rodzinnej potrzebujemy? Czy polityka rodzinna jest dobrĈ
odpowiedziĈ na spadek dzietnoġci?
Partner wydania

Partnerzy strategiczni PFO

ISBN 978-83-89443-93-9

www.pfo.net.pl

You might also like