You are on page 1of 18

Michał Waliński

PRZYCZYNEK DO
ZNAJOMOŚCI
PROBLEMATYKI POLONII
FRANCUSKIEJ

©Michał Waliński
1978
Michał Waliński

PRZYCZYNEK DO ZNAJOMOŚCI PROBLEMATYKI


POLONII FRANCUSKIEJ

Problematyka polonijna przeżywa w ostatnich latach renesans zain-


teresowań w polskich środowiskach badawczych i uniwersyteckich. Można z
całym przekonaniem mówić o stałym wzroście zaciekawienia Polską i jej
kulturą wśród rodaków, których los rzucił w liczne zakątki świata, ale również
o relacji odwrotnej – wzroście zainteresowania wśród szerokich warstw
naszego społeczeństwa życiem, kulturą i statusem społecznym emigracji
polskiej. Oceniając aktualny stan wiedzy o Polonii, stwierdzić jednak należy, iż
stosunkowo niewiele jeszcze wiemy – w porównaniu z naszą wiedzą np. o
Polakach amerykańskich czy kanadyjskich – o skupiskach polonijnych w
krajach Europy. Porównując ilość publikacji, szczególnie zaś naukowych,
dostrzec można wyraźną dysproporcję na niekorzyść Polonii europejskiej,
chociaż i w tej dziedzinie sytuacja uległa w ostatnich latach wyraźnej poprawie,
czemu przysłużyły się m. in. liczne przedsięwzięcia o charakterze
instytucjonalnym. Słusznie zauważa Andrzej Kwilecki: „Wysunąć można
szereg argumentów na rzecz rozwijania badań nad Polonią w Europie, m. in.
ten, że problematyka powyższa jest, ogólnie rzecz biorąc, słabiej poznana niż
zagadnienia Polaków żyjących w Ameryce, zwłaszcza w USA. Ani Polonia
francuska, ani brytyjska, ani zachodnioniemiecka czy jakakolwiek zamieszkała

2
w którymś z krajów europejskich nie posiada literatury mogącej się równać pod
względem wszechstronności podjętej problematyki historycznej,
socjologicznej, politologicznej, językoznawczej reprezentatywności dzieł, czy
choćby samej liczby pozycji bibliograficznych, z literaturą poświęconą Polonii
amerykańskiej".1
Tenże autor zwraca uwagę na rysujące się perspektywy takiego stanu
rzeczy; przykładem szereg poczynań organizacyjnych Towarzystwa „Polonia",
kontakty i sesje naukowe organizowane wspólnie z przedstawicielami świata
nauki polonijnej, działalność Centrum Polonijnego Uniwersytetu im. Marii
Skłodowskiej-Curie w Lublinie, prace powstałego w Poznaniu Zakładu Badań
nad Polonią Zagraniczną PAN koncentrujące się głównie wokół problematyki
Polonii zachodniej, prace Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego prowadzą-
cego badania nad Polonią czechosłowacką, które obejmują lata 1945-19752.
Warto podkreślić, że badania – tak indywidualne, jak i zespołowe – które przez
całe lata cechowała pewna spontaniczność, akcyjność i przypadkowość,
obecnie przekształcają się w badania planowe, zaprogramowane, długofalowe.
Wyrazem tego jest uruchomienie programu badań skupionych w
międzyresortowym problemie Przemiany społeczno-kulturalne Polonii po II
wojnie światowej, koordynowanych przez Instytut Badań Polonijnych
Uniwersytetu Jagiellońskiego, a przewidzianych na lata 1976-1980. Wyrazem
tego jest także międzynarodowa konferencja naukowa na temat stanu i potrzeb
badań nad ruchami emigracyjnymi z ziem polskich i zbiorowościami
wytworzonymi przez te ruchy w różnych stronach świata, zorganizowana w
dniach 30 VIII –5 IX 1975 roku w Krakowie z inicjatywy Komitetu Badania
Polonii Zagranicznej Polskiej Akademii Nauk, Towarzystwa Łączności z
Polonią Zagraniczną „Polonia" oraz Polonijnego Ośrodka Naukowo-

1
A . K w i l e c k i , Polonia w Europie. [W:] Stan i potrzeby badań nad zbiorowościami polonijnymi. Pod red. H. Kubiaka i
A. Pilcha. Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1976, s. 531.
2
W tym miejscu zwróćmy uwagę na artykuł M. A. Ko w a l s k i e g o , Polonia najbliższa. „Tygodnik Kulturalny"
1977, nr 51-52.

3
Dydaktycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, na której wygłoszono 44 referaty
i kilkadziesiąt komunikatów. Plonem tej konferencji jest – poza oczywistymi
wartościami poznawczymi i naukowymi – cytowany wyżej obszerny tom Stan i
potrzeby badań nad zbiorowościami polonijnymi pod redakcją H. Kubiaka i A.
Pilcha.
Jak już powiedziano, w dotychczasowych opracowaniach stosunkowo
wiele uwagi poświęcono przede wszystkim badaniom nad amerykańskim
środowiskiem polonijnym3, pomijając inne polskie skupiska emigranckie, w
tym i europejskie. Podobną sytuację obserwujemy, gdy chodzi o naszą wiedzę
na temat życia i kultury Polonii francuskiej, największego (obok ZSRR)
skupiska Polaków w krajach europejskich. Znajomość jego problematyki jest u
nas w gruncie rzeczy znikoma; o wiele korzystniej przedstawia się w tym
wypadku nasza wiedza historyczna, zwłaszcza dotycząca XIX wieku i dziejów
Wielkiej Emigracji. W ostatnich latach zauważa się korzystne zmiany w tym
względzie, czego dowodem wzrost ilości publikacji na łamach prasy
codziennej, społeczno-kulturalnej oraz w periodykach naukowych.
Hanna Morawska w artykule będącym stenogramem wywiadu
udzielonego przez doc. dra hab. Jana Sikorę, Konsula Generalnego PRL w
Lille, pisze, iż „Konsulat Generalny w Lille zamierza wydać zbiór danych
dotyczących współczesnej Polonii we Francji. Na razie przygotowano w tym
celu obszerny szkic powstały przy współudziale pracowników konsulatów
generalnych w Paryżu, Lyonie i Strasburgu". Omówiwszy pokrótce dzieje
historyczne Polonii francuskiej, powiada dalej: ,,To przemieszczanie jednostek
ludzkich, struktur społecznych, a przede wszystkim klas i warstw społecznych
oraz najróżnorodniejszych grup zawodowych, wpłynęło na ogromne
zróżnicowanie Polonii. Jednakże mówiąc o Polonii należy podkreślić fakt, że
niewyczerpanym źródłem jej wartości wewnętrznych jest grupa starej emigracji

3
Zob. m. in. interesującą ze względów folklorystycznych pracę E . K o ł o d z i e j e k , Repertuar polonijnego zespołu folklorystycz-
nego (na podstawie nagrań płytowych Małego Władzia z Chicago). „Przegląd Zachodniopomorski" 1977. z. 1-2;
por. też M. W a 1 i ń s k i, Mały Władzio i inni. Czy istnieje folklor polonijny? „Literatura Ludowa" 1977, nr 6.

4
robotniczej, liczącej już trzy pokolenia. To oni właśnie –ich dzieci i wnuki –ich
awans społeczny i zawodowy i kulturalny oraz postępujący proces aktywności
w całości życia społecznego współczesnej Francji, wreszcie ich liczebność –
wyróżniają się dodatnio na tle pozostałych mniejszych środowisk. Do
przebrzmiałych już stereotypów należą m. in. takie wyobrażenia, jakoby
Polonia we Francji była górnicza, skupiona w osiedlach polskich, oporna na
procesy integracji i adaptacji w społeczeństwie francuskim, zajmująca gorsze
stanowiska, a co za tym idzie, biedna. Tak było rzeczywiście w pierwszych,
trudnych latach życia poza granicami ojczyzny. Ale owe główne skupiska
polskie w zagłębiu węglowym Nord i Pas-de-Calais nie istnieją już w takim
kształcie jak dawniej. Wiele tradycyjnie polskich miejscowości to dziś osady
bez żadnej przyszłości, zamieszkałe głównie przez rencistów, emerytów i
wdowy po górnikach. Francuski przemysł węglowy przeżywa bowiem głęboki
regres. [...] Drugie i trzecie pokolenie tamtych górników, po zdobyciu wy-
kształcenia, ruszyło w inne regiony Francji, zdobywając pozycje wykwa-
lifikowanych i nieźle już zarabiających, a co najważniejsze cenionych w
środowisku francuskim fachowców. Zachodzą zatem szybkie przemieszczenia
w obrębie tego tradycyjnie polskiego regionu północnej Francji –migracja z
dawnych miast górniczych do miejscowości, w których rozwijają się takie
dziedziny gospodarcze, jak hutnictwo, porty, elektronika, włókiennictwo,
chemia, przemysł samochodowy. Mimo więc że na terenie północnej Francji
znajduje się nadal większe skupisko Polonii, bo niemal połowa ogólnej liczby
Polaków we Francji, to jednak systematycznie znaczna część z nich przenosi się
poza region północny lub też osiedla się w departamentach sąsiednich".
Wiele miejsca w cytowanym artykule zajmują sprawy awansu spo-
łecznego Polonii francuskiej, wzrastającej jej rangi, do czego w dużym stopniu
przyczynia się korzystny rozwój współpracy polsko-francuskiej. Dotyczy to
wszystkich dziedzin. „Na przykład – pisze H. Morawska – w Uniwersytecie w
Lille I, gdzie znajduje się grupa około 50 pracowników naukowych polskiego

5
pochodzenia, podpisana ostatnio umowa tego Uniwersytetu o współpracy z
instytucjami naukowymi w Polsce przyczyniła się do wyzwolenia twórczej
inicjatywy tamtejszych Polaków, podejmujących obecnie prace, organizujących
konferencje i dyskusje naukowe związane tematycznie z naszym krajem. [...]
Trzy pokolenia polonijne liczą łącznie koło jednego miliona osób, a dzięki
licznie zawieranym, najczęściej już mieszanym małżeństwom, mają tendencję
dalszego rozrastania się. Jeden z tamtejszych uczonych, na Kongresie Nauki
Polskiej w Lille, określił trafnie tę grupę jako l u d f r a n c u s k o - p o l s k i.
Ten nowy termin najlepiej charakteryzuje to liczne, prężne, różnorodne a jednak
nie tracące poczucia więzi z Polską środowisko"4.
Kontrowersje budzi szacunek liczbowy tego skupiska Polonii w Europie.
W zestawieniu M. Kiełczewskiej-Zaleskiej i D. Licińskiej wielkość Polonii
francuskiej określa się na około 750 000 osób5, natomiast J. Gruszyński,
uwzględniający w badaniach kryteria subiektywne i obiektywne, podwyższa tę
liczbę do około miliona osób6. Niezależnie od różnic w przytoczonych
stanowiskach są to wielkości populacyjne tego rzędu, który uzasadnia potrzebę
systematycznego i pełnego zbadania środowiska francuskich polonusów.
Trzy pokolenia polskiej emigracji we Francji, poczynając od lat dwu-
dziestych, kiedy osiedliła się tu pierwsza fala robotników polskich – to cała,
bardzo złożona historia, tylko wyrywkowo i częściowo opracowana. Sięgnijmy
do ciekawego wspomnienia Adama Ventulaniego Wśród emigracji francuskiej,
który pisze o enklawie polonijnej w Strasburgu i okolicach: „Tę grupę polonijną
tworzyli emigranci, głównie z Westfalii, którzy wyemigrowali do Niemiec
jeszcze przed pierwszą wojną światową. Powojennych emigrantów, pracujących
w Alzacji i Lotaryngii, było niewielu. Wszyscy westfalczycy byli politycznie i
narodowo w pełni uświadomieni. Optowali za Polską, ale woleli jechać do

4
H . M o r a w s k i , Polonia francuska. Jakie jest trzecie pokolenie? „Trybuna Ludu" 1977, nr 296.
5
M . K i e ł c z e w s k a - Z a l e s k a , D . L i c i ń s k a , Rozmieszczenie Polonii. [W:] Stan i potrzeby
badań..., op. cit., ss. 269-271.
6
ibid., s. 245.

6
bliskiej Francji, gdzie jako robotnicy czy majstrzy wysokowykwalifikowani
łatwo znajdowali dobrze płatną pracę; na stare lata, zasobni w oszczędności,
zamierzyli wracać na Śląsk czy w Poznańskie, skąd oni sami lub ich rodzice
pochodzili. [...] Jako młody doktor praw intuicyjnie tylko zdawałem sobie
sprawę, że czynnikiem utwierdzającym ich polskość była obcość środowiska, w
którym pracowali, jako że nie znali języka francuskiego oraz, mimo znajomości
niemieckiego, mieli trudności ze zrozumieniem dialektu alzackiego. Spotykali
się ze sobą w ulubionych restauracjach przy dmilitrze wina, cidru czy przy kuflu
piwa. [...] Z Polską łączyła ich świadomość odrębności w stosunku do
otoczenia, w którym pracowali, wspólność pochodzenia i zainteresowań, dobra
prasa, o ile pamiętam "Wiarus Polski", oraz staranna opieka konsularna"7. [...]
W życiu międzywojennej emigracji we Francji znaczną rolę odgrywała
prasa, dosyć zróżnicowana. Wspomina o tym nestor dziennikarzy polskich,
wieloletni współpracownik przedwojennej katowickiej „Polonii", Bolesław
Surówka8: „należy tu dodać, że wówczas w Północnej Francji wychodziły trzy
dzienniki polskie, a mianowicie oprócz »Narodowca« w Lens, »Wiarus Polski«
i »Głos wychodźcy« w Lille. Poza tym w Paryżu powstawały od czasu do czasu
różne tygodniowe efemerydy. Północno-francuska prasa miała licznych
czytelników i była bardzo popierana przez swoich abonentów – kolportaż
bowiem owych pism opierał się niemal w stu procentach na abonamencie. To
był okres, w którym emigracja nasza we Francji, zwłaszcza w zagłębiu
górniczym w departamentach Nord i Pas-de-Calais, mieszkała przeważnie w
zwartych skupiskach, które robiły nieraz wrażenie miasteczek czy przedmieść
czysto polskich. Na ulicach słyszało się niemal wyłącznie polską mowę, sklepy
były w olbrzymiej większości polskie, tak samo jak przeważnie polską była
miejscowa parafia połączona często ze szkołą polską. Francuskie były tylko
merostwo, policja, obowiązkowe szkoły francuskie oraz tu i ówdzie... domy
7
A . V e n t u l a n i , Wśród emigracji francuskiej. [W:] Stan i potrzeby badań..., op cit., ss. 547-548.
8
B . S u r ó w k a , Wspominki o „Polonii". „Poglądy" 1977, nr 11. Autor – absolwent Wyższej Szkoły Dziennikarskiej oraz
Szkoły Nauk Politycznych i Społecznych w Lille – spędził we Francji wiele lat; jego wspomnienia o przedwojennej Polonii
francuskiej warte są odrębnej, obszernej publikacji.

7
publiczne. Na kopalniach i innych obiektach przemysłowych widniały wszędzie
napisy polskie, tak samo jak i na przejazdach kolejowych, często
przechodzących przez osiedla. Nawet konduktorzy na tych rozmaitych
stacyjkach wykrzykiwali ich nazwy po polsku, to znaczy tak, jak je Polacy
między sobą wymawiali. A więc nazwę Marles wywoływali jako marlez, Bruaj
jako bruaj, Hienin Lietard jako chenin litard i tak dalej. Z czasem oczywiście to
zanikło, a dziś po tych różnych mniej lub bardziej przedziwnych przejawach
polskości w owych górniczo-przemysłowych partykularzach pozostały już tylko
wspomnienia. Wtedy jednak było tam wszędzie polsko i swojsko, choć ta
swojskość przeważnie odznaczała się pewnym specyficznym regionalizmem
wielkopolsko-westfalskim. Trzon bowiem ówczesnej emigracji w Północnej
Francji tworzyli Polacy z Westfalii, a którzy znowu do tej Westfalii
wyemigrowali jeszcze przed pierwszą wojną światową z Wielkopolski i z
Pomorza, a także w mniejszym stopniu ze Śląska. Ton zasadniczy ówczesnemu
życiu w tych polskich skupiskach nadawały rozliczne związki i stowarzyszenia,
przeniesione zresztą w znacznej swej większości z Westfalii, łącznie nota bene
z gazetami: »Wiarus Polski« bowiem wychodził ongiś w Bochum, zaś
»Narodowiec« w Herne. Organizacje te miały wielkie zasługi jeszcze z okresu
westfalskiego dla ochrony polskich robotników przed wynarodowieniem i
obecnie spełniały tę samą rolę na ziemi francuskiej. Były to z jednej strony
stowarzyszenia kulturalne, jak koła śpiewacze, teatralne, z drugiej zaś
sportowo-gimnastyczne, wśród których na czołowe miejsce wysuwał się
»Sokół«. Niemałą też rolę w tej dziedzinie odgrywały rozmaite stowarzyszenia
religijne. Działalność owych organizacji nie była wcale papierowa. Ich zarządy
a również członkowie dbali o to – a powyższej cnoty nauczyli się w twardej
pruskiej szkole – by pilnie uczęszczano na wszystkie zebrania czy inne imprezy,
a zwłaszcza by obchodzić uroczyście rocznice poświęcenia sztandaru danego
koła, kółka czy kółeczka. A każde takie koło, kółko czy kółeczko musiało mieć
koniecznie swój sztandar, zaś ten sztandar faktycznie spełniał rolę, do jakiej

8
został powołany, czyli rolę gromadzenia przy sobie i skupiania swych
członków. Toteż w dnie wolne od pracy, czyli przeważnie w niedzielę, można
było zawsze obserwować w rozmaitych małych miejscowościach, a w
szczególności w coronach, czyli robotniczych, przykopalnianych osiedlach,
uliczne pochody odświętnie odzianych członków i członkiń takiej czy innej
organizacji, udających się ze sztandarem na czele do kościoła czy na jakiś
festyn lub uroczyste zebranie, zjazd, zlot itp. Naturalnie każda taka uroczystość
musiała uzyskać swoją wzmiankę w którejś z gazet polskich, a najlepiej we
wszystkich trzech. Stąd też redakcje zabiegały zawsze o to, by ich
przedstawiciele brali udział w tego rodzaju imprezach, chociażby tylko w
formie pojawienia się w jakimś kulminacyjnym punkcie i złożenia
odpowiednich życzeń od redakcji. Uczestnictwo w tych imprezach było
specjalnie i to sowicie honorowane, a im więcej tego typu uroczystości, zebrań
itp. obsłużył dany dziennikarz, tym więcej zbierał pieniędzy. [...] Ówczesne
gazety emigracyjne miały bardzo nieliczny personel redakcyjny. Trzy lub cztery
osoby – i to było wszystko. Depesze ściągało się z porannej prasy francuskiej
(gazety wychodziły z reguły na południe), zaś wiadomości krajowe wycinało się
z prasy krajowej. I choć w porównaniu z prasą francuską były to pisma, jeśli
chodzi o aktualność wiadomości, bardzo spóźnione, to jednak abonenci trzymali
się ich niezwykle wiernie. Co zresztą można zaobserwować jeszcze aż po dziś
dzień, tyle że na placu boju został już tylko sam »Narodowiec«, bo »Wiarus« i
»Głos wychodźcy« wykończyła wojna" – konstatuje Surówka.
Wiele interesujących danych i spostrzeżeń na temat życia emigrantów
polskich we Francji w okresie międzywojennym oraz jej losów po drugiej
wojnie światowej (szczególnie jeśli chodzi o procesy asymilacji czy też
integracji) przytacza Joel Michel w artykule II wojna światowa a przemiany
społeczności polskiego pochodzenia zamieszkałej na terytorium północnej

9
Francji9. Autor zwraca uwagę, iż zarówno liczebność, jak i oryginalność
Polonii francuskiej sprawiły, że już w okresie międzywojennym poświęcono jej
nieco badań; świadczą o tym takie prace, jak A. Wylezyńskiej Emigracja polska
we Francji (1929), C. Kaczmarka Emigracja polska we Francji po wojnie
(1928), S. Wlocewskiego Osiedlanie się Polaków we Francji (1936) czy Ch.
Wiśniewskiego Asymilacja polskiej siły roboczej w regionie Nord 1919-1939,
pamiętnik okupacji pod redakcją M. Gilleta (Lille, 1969), gdzie znaleźć można
także wykaz innych prac. „Badania te – pisze – ukazują globalny obraz społecz-
ności, która istnieje na marginesie społeczeństwa francuskiego, która posiada
własne obyczaje, ale która nie jest wcale zintegrowana z ogółem
społeczeństwa"10. Przyczyny tej wybitnej niechęci do asymilacji czy integracji
ze społeczeństwem francuskim były różne: liczebność emigracji (na początku
lat 30-tych około 80 tysięcy robotników i 30 tysięcy członków towarzyszących
im rodzin), fakt osiedlania się w jednym regionie i sposób, w jaki to czyniono,
oraz wybitnie robotniczy charakter tej emigracji. „Warunki takie – powiada J.
Michel – sprzyjały powstawaniu życia zbiorowego, tym bardziej że wielu
imigrantów sprowadziło swoje rodziny. W okresie tym rodziła się tzw. Mała
Polska: oprócz języka starannie kultywowano tradycję narodową, sposób życia
(kuchnia, stroje, praca rolnicza kobiet itp.), zachowywano kult Boga i Ojczyzny,
którego symbolem było święto 3 Maja albo pielgrzymka do Matki Boskiej Czę-
stochowskiej, która została tu zastąpiona przez pielgrzymkę do Matki Boskiej w
Loreto. W hierarchii tego „małego świata" największym prestiżem społecznym
cieszyli się kupcy, sprzedający polskie towary i pełniący czasami funkcje
tłumaczy, księża jako przywódcy naturalni (w roku 1927 było 46 wysłanników
episkopatu polskiego) oraz nauczyciele opłacani przez stowarzyszenia (w roku
1925 przybyło z Polski 110 nauczycieli). Sieć stowarzyszeń, takich jak:
stowarzyszenie sportowe (»Sokoły«), stowarzyszenia kobiet lub robotników, z

9
J . M i c h e l , II wojna światowa a przemiany społeczności polskiego pochodzenia zamieszkałej na terytorium północnej
Francji. [W:] Stan i potrzeby badań..., op. cit., ss. 579-597.
10
op. cit., s. 579.

10
których wiele miało podłoże religijne (katolickie), a także rozpowszechnianie
się prasy (przywożonej z Westfalii) podtrzymywały życie tej społeczności.
Powyższe czynniki wzmacniały zwartość tej grupy, której poczucie narodowe
było już wtedy bardzo silne, a równocześnie utrudniały proces asymilacji. Ale
nie tylko wyżej wspomniane warunki były tu ważne"11. Joel Michel wspomina
ponadto o naturalnych trudnościach językowych i charakteryzującej Słowian
odmiennej niż u imigrantów z Europy Zachodniej koncepcji narodu i państwa:
„Dla Francuza pojęcia naród i państwo znaczyły to samo, albo były
przynajmniej nierozerwalne ze sobą związane, natomiast dla ludów
słowiańskich pojęcie narodu określało przede wszystkim społeczność o kulturze
niezależnej od systemu politycznego, a więc od państwa: w pewnym sensie
brakowało w tym przypadku wymiaru prawnego, występującego w zachodnim
rozumieniu narodu"12.
Stanowiło to o wybitnych różnicach w mentalności imigrantów polskich
w porównaniu chociażby z imigrantami włoskimi czy belgijskimi. Polacy we
Francji posiadali jeszcze jedną oryginalną cechę: większość z nich zakładała, iż
po odłożeniu pieniędzy wróci do kraju. „Pobyt we Francji traktowali jedynie
jako chwilową nieobecność w ojczyźnie. Dlatego też nie dążyli do integracji ze
społeczeństwem francuskim"13. Sprzyjała temu ponadto bardzo konsekwentna –
podtrzymująca tendencje partykularne – polityka władz polskich,
wspomaganych przez kler, ambasadę i konsulaty, zwłaszcza w Lille.
Dostosowała się do tego w pewnym okresie (działała tu m. in. kalkulacja
ekonomiczna) administracja francuska. ,,W efekcie – kończy tę część rozważań
J. Michel – aż do roku 1939 społeczność polskiego pochodzenia była niezwykle
homogeniczna i mimo długotrwałego pobytu we Francji nie uległa zasadniczym
przemianom. Sprawiała wrażenie populacji marginesowej albo też mającej
charakter czasowy, której członkowie gotowi byli w każdej chwili, gdy tylko

11
op. cit., s. 580.
12
op. cit., s. 581.
13
op. cit., s. 581.

11
powstaną sprzyjające warunki, wrócić do Polski. Wszelkie zmiany w kierunku
integracji ze społeczeństwem francuskim nie miały istotnego wpływu na
poczucie silnej przynależności do narodu polskiego"14. Zasadnicze zmiany
dokonały się dopiero w okresie II wojny światowej i w pierwszych latach powo-
jennych.

14
op. cit., s. 583.

12
O tym jak przebiegały procesy integracji Polaków zamieszkałych we
Francji ze społeczeństwem francuskim pisze – na podstawie własnych
dogłębnych badań socjologicznych – Jan Gruszyński w artykule Integracja
emigracji polskiej ze społeczeństwem francuskim w latach 1919–197515. Autor
zwraca uwagę, iż socjologia „używa [...] różnych terminów na określenie
całości lub pewnych etapów czy aspektów przystosowania się jednostki lub
grupy do nowego środowiska. Terminy takie, jak: adaptacja, akomodacja,
akulturacja, integracja czy asymilacja używane są często w znaczeniach bardzo
bliskich, chociaż każdy z nich oznacza różny etap w całokształcie
przystosowania się. Najbardziej kontrowersyjne w odczuciu Polaków jest
pojęcie asymilacji, które kojarzy się z wynaradawianiem"16. Autor optuje za
terminem integracja: „[...] zjawiskiem pozytywnym jest integracja, która polega
na wzajemnej wymianie wartości między jednostką czy grupą emigracyjną a
społeczeństwem imigracyjnym i tworzeniu w nim w miarę harmonijnej całości
z jednoczesnym zachowywaniem własnej osobowości narodowej i kulturowej.
Według mnie zjawisko integracji zbiorowości polskich za granicą należałoby
rozpatrywać w trzech kierunkach, tzn. badając, w jaki sposób Polacy i osoby
pochodzenia polskiego integrują się ze społeczeństwem integracyjnym poprzez
różne dziedziny życia, w którym uczestniczą, w jakim stopniu różne
zbiorowości polskie na obczyźnie tworzą wspólnotę między sobą i jak
przedstawia się ich więź z Macierzą. Między tymi trzema kierunkami integracji
występują różnego rodzaju powiązania. Zachodzi między nimi jakby sprzężenie
zwrotne, ponieważ każdy z nich na siebie oddziałuje"17.
Artykuł Gruszyńskiego skupia uwagę na jednym tylko aspekcie: in-
tegracji imigracji polskiej ze społeczeństwem francuskim. Autor odrzuca
dokonaną przez W.S. Landeckera typologię (podział na integrację kulturową,
15
J . G r u s z y ń s k i , Integracja emigracji polskiej ze społeczeństwem francuskim w latach 1919-1975. [W:] Stan i potrzeby
badań.... op. cit., ss. 557-577. Artykuł jest wyciągiem z obszernej, 500-stronicowej pracy doktorskiej Problemes de l'in-
tegration des 3 generations des Polonais au cours de la periode 1919-1975 napisanej pod kierunkiem prof. Alaina Girarda w
Sorbonie.
16
op. cit., s. 588.
17
op. cit., ss. 588-589.

13
normatywną, komunikatywną i funkcjonalną), by skupić się na „konkretnych
dziedzinach życia" i omówić integrację ekonomiczną (a tu: awans społeczno-
zawodowy młodego pokolenia, sytuację materialną, udział w organizacjach i
związkach zawodowych), kulturową, psychospołeczną, polityczną i religijną. O
tym, że w okresie międzywojennym nie można na dobrą sprawę mówić o
procesach integracji kulturowej (ale też psychospołecznej i in.) zaważyły m. in.
omówione już cechy pierwszego pokolenia emigrantów. O wiele łatwiej
procesy integracji zachodziły u osób urodzonych i wykształconych w Polsce,
które osiedliły się we Francji po drugiej wojnie. Najłatwiej zaś procesy te
przebiegają u generacji polskich urodzonych we Francji – w drugim i trzecim
pokoleniu. Młode pokolenia Polaków we Francji – pisze Gruszyński – „od-
znaczają się dwukulturowością, dwujęzycznością, co niewątpliwie czyni ich
bogatszymi pod względem kulturowym od francuskich rówieśników"18.
Natomiast „Emigracja zarobkowa – powiada – zachowała pewną odrębność
kulturową dzięki funkcjonowaniu licznych organizacji polskich o charakterze
społeczno-kulturalnym. Stworzyła na przestrzeni kilkudziesięciu lat własną
subkulturę, która w znacznym stopniu różni się od kultury rodzimej. Jest rzeczą
interesującą, że na północy Francji, gdzie znajdują się liczne skupiska Polaków,
ludność francuska przejęła wiele form kultury polskiej. Niektórzy Francuzi
dzięki kontaktom z Polakami nauczyli się nawet języka polskiego. Emigracja
zarobkowa do dzisiejszego dnia nie jest w stanie w pełni uczestniczyć we
francuskim życiu kulturalnym. Uczestnictwo to przeważnie ogranicza się do
biernego korzystania z masowych środków informacji. Natomiast czynne
uczestnictwo poprzez czytanie książek francuskich, oglądanie filmów i spekta-
kli teatralnych oraz udział w imprezach kulturalnych występuje w stopniu
znikomym"19. Podobnie przebiegały procesy integracji psychospołecznej,
uzależnionej również od wielu czynników, np. przed wojną wyraźne piętno

18
op. cit., s. 569.
19
op. cit., s. 569.

14
odcisnęła tu niechęć francuskiej klasy robotniczej do emigracji robotniczej z
Polski. „Najłatwiej – pisze Gruszyński – przebiega integracja psychospołeczna
generacji urodzonych we Francji. Generacje te raczej niewiele różnią się od
Francuzów i mają dyspozycje do spontanicznego zawierania z nimi bliskich
kontaktów. Sprawdzianem tego są małżeństwa polsko-francuskie. W związku z
masowym zawieraniem małżeństw mieszanych wśród młodszych generacji
zaczyna powstawać, zwłaszcza na północy Francji, swego rodzaju społeczność
polsko-francuska, mająca charakter dualizmu społeczno-kulturowego. Można
by nazwać to zjawisko mutualizmem [...] Mutualizm zakłada aktywny udział
obydwu stron, a nie tylko wysiłek emigranta. Mutualizm psycho-
socjologiczny, zdaniem N. Petersena, oparty jest na zasadach: pluralizmu
społeczno-kulturowego, wolności partnerów, tendencji do jedności
społeczeństwa, zachowania porządku społecznego oraz obopólnego wkładu i
wymiany dóbr materialno-duchowych. Profesor Wacław Godlewski z Francji,
mówiąc na Kongresie Nauki Polskiej w Lille o tzw. ludzie francusko-polskim,
uzasadniał, że użyty przez niego zwrot nie jest tylko formalny, lecz określa on
nowe, istniejące zjawisko socjologiczne. Między ludnością polską a francuską
»nastąpiła osmoza, wzajemne przeniknięcie, zadzierzgnięto związki krwi i
moralne. Przemieszał się obyczaj«"20.
Najtrudniejszym problemem jest integracja religijna, bo – jak zauważa autor
artykułu – patrząc z czysto socjologicznego punktu widzenia można mówić o
integracji „w ramach struktur kościelnych", natomiast biorąc pod uwagę
fenomenologię religii można dowodzić, iż integracja religijna jest w tym
wypadku niemożliwa, tak znaczne różnice istnieją między francuskim a polskim
typem przeżycia religijnego21. O tendencjach integracyjnych w łonie Polonii
francuskiej można tedy mówić na dobrą sprawę dopiero od kilkunastu lat.

20
op. cit., ss. 570-571.
21
Warto w tym miejscu wskazać i inne publikacje J. G r u s z y ń s k i e g o : Awans społeczno-zawodowy młodego pokolenia
polonijnego emigracji zarobkowej we Francji. „Problemy Polonii Zagranicznej" 1972, t. VIII, Aktywność zawodowa Polaków we
Francji w l. 1922-1972. „Kultura i Społeczeństwo" 1974, nr 2, Życie kulturalne Polonii francuskiej. „Kultura i Społeczeństwo"
1974, nr 3.

15
Warto może na koniec – za artykułem Gruszyńskiego – zacytować słowa
Henaux, zastępcy mera Lille, wypowiedziane w 1969 r. podczas sympozjum
zorganizowanego przez Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Polskich we
Francji z okazji jubileuszu pięćdziesięciolecia: „Niewielu emigrantów równie
łatwo dostosowało się, co emigracja polska, podkreślam, dostosowało, a nie
rozpłynęło, i to jest szczęśliwe. Oryginalność Polaków, ich wierność własnym
tradycjom były szczególnie zauważone. Polacy osiedleni we Francji, czy
Francuzi polskiego pochodzenia, doszli do tego, aby utrzymać jedność w
różnorodności (wielości). Asymilację, która prowadzi do zniszczenia,
zniknięcia wszystkich wartości własnych i oryginalnych grupy społecznej,
zastąpili integracją"22.

22
J. G r u s z y ń s k i, op. cit., s. 577.

16
CONTRIBUTION A LA CONNAISSANCE DE LA PROBLEMATIOUE DES
POLONAIS DE FRANCE

(Resume)

Au cours des derniéres années, la problématique des Polonais de l'étranger


traverse une periode de renaissance de 1'intérêt que lui porte les milieux scienti-
fiques polonais. On peut également parler d'une recrudescence de 1'intérêt pour
la Pologne parmi les Polonais de l'étranger et inversement –d'une recrudescence
dans les larges couches du public polonais de 1'intérêt pour la vie, la culture et
le statut social de l'émigration polonaise. C'est la problématique des Polonais
émigrés aux USA que l'on connaȋt relativement le mieux (une quantité
appréciable de publications scientifiques leur sont consacrées), par contre les
recherches sur les Polonais émigrés en Europe ne font à peine que commencer à
se développer. On peut donner ici en exemple les contacts et les sessions
scientifiques organisées en commun avec les représentants de la science des
Polonais de l'étranger, l'activité du Centre d'Etudes des Polonais de l'étranger
auprès de l'Université Marie Curie-Skłodowska à Lublin, ou encore une série
d'initiatives organisationnelles de la Société „Polonia", les travaux de la Section
des Recherches sur les Polonais de 1'Étranger de 1'Académie Polonaise des
Sciences créée à Poznań ainsi que la mise en oeuvre du programme de
recherches concentrées dans le problème inter-ressorts „Les Transformations
sociales et culturelles des Polonais des l'etranger après la IIe guerre mondiale",
recherches coordonées par l'Institut des Recherches sur les Polonais de
l'Étranger de l'Université Jagellonne de Cracovie.
L'histoire de trois générations déjà de 1'émigration polonaise en France n'est
que partiellement élaborée. Cette problématique englobe les questions
historiques, sociologiques, politologigues, linguistiques, mais également les

17
transformations culturelles, les interactions, les questions de l'intégration etc.
Nous présentons globalement le cercle fondamental des questions permettant de
connaȋtre les Polonais de France et nous exposons l'état actuel des
connaissances a cet sujet.
Traduit par Michał Michalak

18

You might also like