Professional Documents
Culture Documents
Mistrz Eckhart
To są mowy, któ re wikariusz Turyngii, przeor z Erfurtu, brat Eckhart
z zakonu kaznodziej-
skiego, miał do tych duchowych dzieci, któ re pytały go o wiele rzeczy,
kiedy wieczorami
zasiadali razem, by wieść uczone rozmowy.
Ludzie powiadają : „Ach, Panie Boże, chciałbym i ja, tak jak inni,
pozostawać w dobrych
stosunkach z Tobą , odznaczać się taką samą nabożnością i
cieszyć się takim samym
pokojem z Tobą , i chciałbym, by wiodło mi się tak samo jak im i
bym był ró wnie ubogi
jak oni” lub też: „Nigdy nie bę dę się czuł dobrze, jeśli
nie bę dę tu czy tam i czynił tak
i tak; muszę żyć gdzieś na obczyźnie albo w jakiejś pustelni, albo w
klasztorze”.
Zaprawdę , w tym wszystkim kryje się twoje „ja” i nic poza tym. Jest
to twoja samowola,
jeśli nawet o tym nie wiesz lub są dzisz, że jest inaczej;
wszelki niepokó j, któ ry się
w tobie budzi, pochodzi z twej samowoli, bez wzglę du na to, czy to
zauważasz czy nie.
Gdy mniemamy, że powinniśmy jednych rzeczy unikać a innych
szukać - na przykład
tych miejsc i tych ludzi, i tych mę drcó w czy tej ciżby, czy
tych zaję ć - to winę za to
ponosi nie to, że przeszkadzają ci te sposoby czy te rzeczy;
tym, co przeszkadza ci
w rzeczach, jesteś (raczej) ty sam, albowiem zachowujesz się
niewłaściwie wobec nich.
Dlatego zacznij najpierw od siebie i porzuć siebie Zaprawdę , jeśli
najpierw nie uciekniesz
od samego siebie, to gdziekolwiek byś uciekł, gdziekolwiek byś
się znalazł, wszę dzie
napotkasz przeszkody i doznasz niepokoju. Szukanie przez ludzi
pokoju w rzeczach
zewnę trznych, czy to w jakichś miejscach czy u mę drcó w, u
ludzi czy w dziełach, na
obczyźnie, w ubó stwie czy w poniżeniu - wszystko to, choć by
najwię ksze wywierało
wrażenie i czymkolwiek by było, jest niczym i nie daje pokoju. Ci,
któ rzy w ten sposó b
szukają , szukają na fałszywej drodze. Im dalej wę drują , tym mniej
znajdują tego, czego
szukają . Wę drują tak, jak ktoś, kto zgubił drogę : im dalej idzie,
tym bardziej schodzi na
manowce. Có ż ma wszakże zrobić ? Najpierw powinien porzucić siebie,
bo wtedy porzuci
wszystko. Zaprawdę , jeśli człowiek porzuci kró lestwo lub cały świat,
ale zachowa samego
siebie, to niczego nie porzucił. Jeśli jednak człowiek wyrzeknie się
samego siebie, to bez
wzglę du na to, co sobie zachowa, czy to bogactwo czy honor,
czy cokolwiek innego -
porzucił wszystko.
Słowa świę tego Piotra: „Oto my opuściliśmy wszystko”- a on sam nie
porzucił przecież nic
wię cej, jak tylko sieć i łó dź - pewien świę ty tak oto
skomentował: Kto chę tnie porzuca
rzeczy małe, ten porzuca nie tylko te rzeczy, lecz porzuca
wszystko, co ludzie światowi
mogą mieć , a nawet wszystko to, czego mogą pożą dać . Albowiem kto
porzuca swą wolę
i samego siebie, ten rzeczywiście porzucił wszystkie rzeczy tak,
jak gdyby były jego
nieograniczoną własnością i jak gdyby posiadł je tak, iż
mógłby nimi swobodnie
rozporzą dzać . Albowiem czego nie chcesz pożą dać , to wszystko
oddałeś i porzuciłeś ze
wzglę du na Boga. Dlatego mó wi nasz Pan: „Błogosławieni ubodzy w
duchu”, to znaczy:
2
w woli. I nikt nie powinien w to wą tpić . Gdyby istniał jakiś
inny, lepszy sposó b, to nasz
Pan by go wymienił, jak też powiedział: „Jeśli kto chce pó jść
za Mną , niech się zaprze
samego siebie, a gdziekolwiek siebie znajdziesz, wyrzeknij się
siebie; jest to najlepsze,
[co możesz zrobić ]”.
10. Jak wola wszystko może i jak wszystkie cnoty kryją się
w woli, jeśli tylko jest prawą wolą.
Musisz, co wię cej, wiedzieć , że dobra wola żadną miarą nie może
utracić Boga. Jednakże
serce człowieka niekiedy odczuwa Jego brak i czę sto mniema,
że Bó g je opuścił. Co
powinieneś wtedy uczynić ? Dokładnie to samo, co byś uczynił, gdybyś
znalazł najwię kszą
pociechę ; ucz się robić to samo, kiedy przeżywasz najwię ksze
cierpienie, i zachowuj się
dokładnie tak, jak się wtedy zachowujesz. Nie można dać ró
wnie dobrej rady, jak
znaleźć Boga, niż [ta, by] znaleźć Go tam, gdzie Go się
zgubiło. I jak się czułeś, kiedy
miałeś Go ostatnio, tak czyń ró wnież teraz, kiedy odczuwasz Jego
brak; w ten sposó b Go
znajdziesz.
Natomiast dobra wola przenigdy Boga nie traci i nie odczuwa
Jego braku. Wielu ludzi
powiada: „Mamy dobrą wolę ”, jednakże nie mają woli Boga;
chcą oni mieć swoją wolę
i pouczać naszego Pana, aby postą pił tak lub inaczej. To nie
jest dobra wola. U Boga
trzeba dociekać Jego najukochań szej woli.
We wszystkich rzeczach Bó g zmierza do tego, byśmy wyrzekli
się woli. Świę ty Paweł
czę sto rozmawiał z naszym Panem, a nasz Pan z nim, ale to
wszystko nie zdało się na
nic, dopó ki nie wyrzekł się swej woli mó wią c: „Panie, co chcesz,
abym uczynił?”. Wtedy
Pan nasz już wiedział, co [Paweł] ma czynić . Podobnie też [było],
kiedy anioł ukazał się
naszej Pani: Wszystko to, o czym mogli ze sobą rozmawiać ,
nigdy nie uczyniłoby Jej
Matką Bożą ; jednakże kiedy tylko wyrzekła się
swej woli, natychmiast stała się
prawdziwą Matką wiecznego Słowa i od razu otrzymała Boga,
któ ry stał się jej
naturalnym Synem. Nic też tak nie czyni człowieka prawdziwym
człowiekiem, jak
wyrzeczenie się woli. Zaprawdę , bez wyrzeczenia się woli we
wszystkich rzeczach nie
dokonamy niczego wobec Boga. Gdyby jednak doszło do tego, że
wyrzeklibyśmy się
naszej całej woli i odważylibyśmy się , dla Boga, wyzbyć się , zewnę
trznie i wewnę trznie,
wszystkich rzeczy, to zrobilibyśmy [dopiero wtedy] wszystko, a nie
wcześniej.
Mało znajdujemy takich ludzi, któ rzy, świadomie albo
nieświadomie, nie chcieliby, żeby
z nimi właśnie tak się stało, ale żeby zarazem odczuwali rzeczy
wielkie, i chę tnie chcieliby
posią ść i sposó b, i dobro: wszystko to jest tylko samowolą .
Powinieneś oddać się Bogu ze
wszystkim i całkiem, a potem nie troszcz się już o to, co
robi On ze swą własnością .
Zapewne zmarło tysią ce ludzi, któ rzy znajdują się w niebie,
a nigdy doskonale nie
wyrzekli się swej woli. (Ale dopiero) wtedy mielibyśmy [do
czynienia z] doskonałą
i prawdziwą wolą , gdyby ktoś całkowicie wnikną ł w wolę Boga
i wyrzekł się samowoli.
A kto pod tym wzglę dem wię cej osią gną ł, ten tym bardziej i
prawdziwiej znalazł się
w Bogu. Ba, jedno Ave Maria, wypowiedziane w tym duchu, w któ rym
człowiek wyzuwa
się samego siebie, jest pożyteczniejsze od tysią ca psałterzy
przeczytanych bez tego
[nastawienia]; tak, jeden krok w tym duchu byłby lepszy niż
przepłynię cie morza bez
tego [rodzaju usposobienia].
Człowiek, któ ry wyrzekłby się siebie całkowicie i
zrezygnowałby ze wszystkiego, co do
niego należy, zaprawdę , znalazłby się w Bogu tak całkowicie,
że gdybyśmy chcieli go
dotkną ć , najpierw musielibyśmy dotkną ć Boga; albowiem
znajduje się on w Bogu, i to
patrzą c z każdej strony, i Bó g otacza go ze wszystkich stron, tak jak
ten kaptur okrywa
moją głowę , i kto chciałby jej dotkną ć , ten wpierw
musiałby dotkną ć mojego ubrania.
Podobnie też, jeśli chcę się napić , to napó j musi najpierw spłyną ć
po moim ję zyku; tam
otrzymuje on swó j smak. Jeśli na ję zyku mam gorycz, to,
zaprawdę , choć by wino było
nie wiem jak słodkie, cią gle musi stawać się gorzkie od tego, za
pośrednictwem czego do
mnie dociera. Zaprawdę , człowiek, któ ry wyzbyłby się wszystkiego,
co do niego należy,
byłby tak osłonię ty przez Boga, że żadne stworzenie nie
mogłoby go dotkną ć , nie
dotykają c uprzednio Boga; i co miałoby go dosię gną ć , to musiałoby
go dosię gną ć poprzez
Boga, w któ rym otrzymuje on swó j smak i staje się podobny Bogu.
Jakkolwiek by wielkie
było jakieś cierpienie, jeśli przechodzi przez Boga, to
najpierw cierpienia tego doznaje
Bó g. Na prawdę , któ rą jest (sam) Bó g: Cierpienie, któ re spotyka
człowieka, na przykład
niezadowolenie czy przykrość , nigdy nie jest tak błahe, by, jeśli
złożymy je w Bogu, nie
9
dotknę ło Boga nieskoń czenie bardziej niż człowieka i nie było
Mu wstrę tniejsze niż
człowiekowi. Jeśli jednak Bó g znosi je ze wzglę du na to dobro,
któ re przewidział w nim
dla ciebie, a ty gotó w jesteś cierpieć to, co
Bó g cierpi i co poprzez Niego dosię ga ciebie, to oczywiście podobna
Bogu bę dzie zaró wno
pogarda, jak i honor, zaró wno gorycz, jak i słodycz i zaró wno
najgłę bsza ciemność , jak
i najjaśniejsze światło: wszystko [bowiem] otrzymuje swó j smak
od Boga i staje się
boskie, albowiem upodabnia się do Niego wszystko, co dosię ga tego
człowieka - nie dą ży
on przecież do niczego innego i nie smakuje mu nic innego; i
dlatego ujmuje on Boga
zaró wno we wszelkiej goryczy, jak i w najwię kszej słodyczy.
Światło świeci w ciemności, wtedy [też] je spostrzegamy. Po co
(innego) ludziom nauka
lub światło, jak nie po to, by z nich korzystali? Kiedy znajdą się w
ciemności lub doznają
cierpienia, wtedy ujrzą światło.
Zaprawdę , im bardziej jesteśmy (swoją ) własnością , tym mniej
jesteśmy własnością
(Boga). Człowiek, któ ry wyzbył się tego, co do niego należy,
w żadnym działaniu nie
może odczuć braku Boga. Gdyby zaś przytrafiło się tak, że
człowiek zrobiłby lub
powiedziałby coś niewłaściwego, albo też zdarzyłoby mu się
dokonać rzeczy, któ re nie
byłyby sprawiedliwe, to Bó g, ponieważ od samego począ tku
towarzyszył mu w tym
dziele, musi także osobiście ponieść szkodę ; ty jednak żadną
miarą nie powinieneś
dlatego poniechać twego dzieła. Przykład na to znajdujemy u
świę tego Bernarda
i u wielu innych świę tych. Przed takimi wypadkami nie
możemy się w tym życiu
całkowicie uchronić . Dlatego jednak, że w ziarnie
czasami znajdujemy ziarenka
ką kolu, nie można wyrzucać szlachetnego ziarna. Zaprawdę , kto
byłby prawego
usposobienia i poznałby dobrze Boga, wszelkie takie cierpienia i
wypadki stałyby się dlań
wielkim błogosławień stwem. Albowiem u ludzi dobrych wszystko obraca
się na dobre, jak
powiada świę ty Paweł.
W tym życiu mamy dwojaką wiedzę o życiu wiecznym. Jedna pochodzi stą
d, że sam Bó g
mó wi o tym człowiekowi lub zwiastuje mu to przez anioła, lub
też objawia przez
szczegó lne oświecenie. To (wszakże) dzieje się rzadko i [spotyka]
tylko nielicznych ludzi.
Inna wiedza jest nieporó wnywalnie lepsza i pożyteczniejsza i
czę sto staje się udziałem
wszystkich ludzi doskonale kochają cych. Polega ona na tym, że
człowiek, dzię ki miłości
i poufałemu obcowaniu z Bogiem, ufa Mu tak całkowicie i jest Go tak
bardzo pewien, że
nie może [w Niego] zwą tpić ; taką pewność zyskuje zaś przez to, że
bez ró żnicy kocha Go
we wszystkich stworzeniach. A gdyby nawet wszystkie stworzenia zawiodły
i wyrzekły się
go, ba, gdyby nawet wyparł się go sam Bó g, nie straciłby on zaufania,
albowiem miłość
nie może nie dowierzać , ufnie oczekuje tylko dobrego. A miłują
cemu i miłowanemu nie
trzeba niczego (wyraźnie) mó wić , albowiem Bó g czują c,
że człowiek jest Jego
przyjacielem, wie zarazem o wszystkim, co jest dlań dobre i
co potrzebuje on do
osią gnię cia szczęśliwości. Albowiem choć byś był Mu najbardziej
oddany, bą dź pewien, że
On jest ci oddany ponad miarę bardziej i mocniej i ufa ci
bez poró wnania bardziej.
Albowiem jest On samą wiernością , któ rej należy być u
Niego pewnym i któ rej też są
pewni wszyscy, któ rzy Go kochają .
Ta pewność jest o wiele wię ksza, pełniejsza i prawdziwsza od
pierwszej, i nie może
zawieść . Natomiast natchnienie mogłoby zmylić i łatwo
mogłoby się okazać
fałszywym oświeceniem. Wszakże tę pewność odczuwamy wszystkimi
siłami duszy i nie
może ona okazać się złudzeniem dla tych, któ rzy Boga prawdziwie
kochają ; ci też wą tpią
w nią ró wnie mało, jak i taki człowiek wą tpi w (samego)
Boga, miłość bowiem usuwa
wszelki lę k. „W miłości nie ma lę ku”, jak mó wi świę ty
Paweł; a napisano też: „Miłość
zakrywa wiele grzechów”. Albowiem gdzie się grzeszy, tam nie
może być pełnego
zaufania ani miłości; miłość bowiem przysłania grzechy
całkowicie, nie wie ona nic
o grzechach. Nie w tym sensie wszakże jakoby w ogó le nie
popełniono grzechu, lecz w
tym, że całkowicie gładzi ona i usuwa grzechy, tak jakby nigdy
ich nie było. Albowiem
wszystkie dzieła Boga są tak całkowicie doskonałe i bezmierne,
że komu On wybacza,
temu wybacza w pełni i całkowicie, i chę tniej wielkie [grzechy] niż
małe, a to rodzi pełne
zaufanie. To uważam za daleko i bez poró wnania lepsze i przynosi
to wię kszą nagrodę ,
i jest też prawdziwsze od pierwszej wiedzy, gdyż nie jest tu
przeszkodą ani grzech, ani
cokolwiek innego. Albowiem u kogo Bó g znajduje podobną miłość
, tego osą dza też
podobnie, bez wzglę du na to, czy popełnił on wiele błę dó w
czy żadnego. Komu zaś
wię cej wybaczono, ten też powinien bardziej kochać , jak
powiada nasz Pan Chrystus:
„Ten, komu wię cej odpuszczono, bardziej miłuje”.
14
18. W jaki sposób człowiek, jeśli tak się zdarzy, może
Nie musisz się niepokoić tym, że jadło i stroje wydają ci się zbyt
dobre; przyzwyczajaj się
raczej do tego, by w głę bi swej istoty i w swym umyśle stać
całkowicie ponad nimi. Nic
nie powinno pobudzać twego umysłu do radości czy miłości, jak
tylko Bó g; powinno to
być ponad wszystkie inne rzeczy.
Dlaczego?
Otó ż dlatego, że słabe byłoby to wnę trze, któ rego prawość
zasadzałaby się na
zewnę trznym stroju; raczej to, co wewnę trzne, powinno określać to,
co zewnę trzne, o ile
to tylko od ciebie zależy. Jeśli jednak przypadnie ci w
udziale inaczej (to znaczy
zewnę trzny stró j), to w głę bi swej istoty możesz to przyją ć jako
dobro w ten sposó b, że
się w tej sytuacji zachowasz tak, iż gdyby znowu stało się inaczej,
to zechcesz przyją ć to
ró wnie chę tnie i ochoczo. Tak też jest z jadłem i z
przyjació łmi, i z krewnymi, i ze
wszystkim, co Bó g mó głby ci dać lub wzią ć .
Tak wię c uważam za lepsze od wszystkiego to, że człowiek całkowicie
zdaje się na Boga,
tak iż jeśli kiedykolwiek Bó g zechce go czymś obarczyć , czy to
obelgą , mozołem czy to
jakimś innym cierpieniem, przyjmie on to z radością i wdzię cznością
i pozwoli, by raczej
prowadził go Bó g, niż on sam miał przyją ć to wszystko na siebie. I
dlatego uczcie się od
Boga we wszystkich rzeczach i Go naśladujcie, i tak staniecie
się [ludźmi] prawymi!
A wtedy można także przyją ć godności i wygody. Jeśli zaś spadłyby na
człowieka niedola
i niesława, to i je znió słby i chę tnie chciałby znieść . I dlatego
zupełnie słusznie mogą bez
obawy jeść ci, któ rzy w takim samym stopniu gotowi by pościć .
I to jest też zapewne racja, dla któ rej Bó g swych przyjació
ł uwalnia od wielu wielkich
cierpień ; w przeciwnym razie Jego niezmierzona wierność nie mogłaby
Mu na to pozwolić ,
ponieważ przecież cierpienie przynosi z sobą tak wiele i tak wielkich
dobrodziejstw, a On
nie chce ani nie może pozbawić swoich niczego dobrego.
Zadowala się jednak dobrą ,
prawą wolą ; inaczej nie pozwoliłby im unikną ć żadnego
cierpienia, a to ze wzglę du na
niewyrażalne dobrodziejstwa, jakie tkwią w cierpieniu.
Ponieważ wię c to wystarcza Bogu, (i ty) bą dź zadowolony; jeśli
jednak spodoba Mu się
postą pić z tobą inaczej, to także (wtedy) bą dź kontent.
Albowiem człowiek powinien
wewnę trznie całą swą wolą należeć do Boga tak zupełnie,
że nie powinien wiele
przejmować się ani sposobami (życia), ani dziełami. Ró
wnocześnie jednak powinieneś
unikać wszelkich nadzwyczajności, czy to w stroju, w jedzeniu,
czy to w słowach - na
przykład chełpliwości - lub też niezwykłości gestó w, któ re
nie przynoszą żadnego
pożytku. Jednakże powinieneś również wiedzieć , że nie każda
osobliwość jest ci
zabroniona. Jest wiele szczegó lnych rzeczy, któ re w pewnych czasach i
w odniesieniu do
wielu ludzi trzeba robić ; albowiem kto jest kimś szczegó lnym, ten
musi także robić wiele
szczegó lnych rzeczy w niejednym czasie i na ró żne sposoby.
Człowiek powinien we wszystkich rzeczach tak wewnę trznie
upodobnić się do naszego
Pana Jezusa Chrystusa, żeby można było znaleźć w nim odblask
wszystkich Jego dzieł
i Jego boskiej postaci; i powinien on w doskonałym upodobnieniu, na ile
jest to dla niego
możliwe, wzią ć na siebie wszystkie Jego dzieła. Ty masz
działać , a On przyjmować
(postać w tobie). Czyń swe dzieło w pełnym oddaniu i z
całego serca; do tego zawsze
przyzwyczajaj swó j umysł i do tego [także], byś wewnę trznie
upodabniał się do Niego we
wszystkich swych dziełach.
15
19. Dlaczego Bóg często pozwala, by dobrym ludziom,
którzy są naprawdę dobrzy, ich dobre dzieła często
stawały się przeszkodą.
Kto chce przyją ć Ciało Pana naszego, ten nie musi patrzeć na
to, co w sobie czuje czy
wyczuwa, albo też na to, jak wielka jest jego serdeczność
czy nabożeń stwo, lecz
powinien baczyć na to, jaka jest jego wola i jego usposobienie.
Nie powinieneś wysoko
cenić tego, co czujesz; za wielkie uważaj s raczej to, co kochasz i do
czego dą żysz.
Człowiek, któ ry niczym nie niepokojony chce i może przyjść do
swego Pana, musi, po
pierwsze, posią ść to, iżby jego sumienie wolne było od wszelkiego
zarzutu z powodu
popełnionego grzechu. Po drugie, jego wola powinna być zwró cona ku
Bogu tak, by nie
dą żył do niczego i niczego nie pragną ł jak tylko Boga 1tego, co jest
w pełni boskie, i by
było mu przykre to, co sprzeciwia się Bogu. Albowiem właśnie po
tym człowiek ma też
poznać , jak daleko lub jak blisko jest Boga: po tym właśnie, w jakim
stopniu, mniejszym
czy wię kszym, tak się zachowuje. Po trzecie, musi on cechować się
tym, że coraz bardziej
rośnie przez to [jego] miłość do sakramentu i do naszego
Pana i że przez czę ste ich
przyjmowanie nie zmniejsza się cześć dla nich. Albowiem czę
sto to, co jest życiem dla
jednego człowieka, jest śmiercią dla drugiego. Dlatego powinieneś zwró
cić uwagę w sobie
na to, czy twoja miłość do Boga wzrasta, a cześć nie zamiera. Im
częściej przyjmujesz
wtedy sakrament, tym stajesz się lepszy, i też to jest tym
lepsze i pożyteczniejsze.
I dlatego nie pozwó l, by odstrę czono cię gadaniem od twojego
Boga; albowiem im
częściej [przyjmujesz sakrament], tym lepiej i tym milsze jest to Bogu.
Pan nasz pragnie
przecież mieszkać w człowieku i z nim przebywać .
Mó głbyś wszakże powiedzieć : Ach, Panie, czuję się tak
pusty, zimny i gnuśny, że nie
ośmielam się przyjść do mojego Pana.
Na to ci odpowiem: Tym bardziej jest potrzebne, abyś udał się do swego
Boga! Albowiem
w Nim zapłoniesz i staniesz się gorą cy, i w Nim bę dziesz
uświę cony, z Nim jedynie
zwią zany i zjednoczony. W sakramencie bowiem - i nigdzie indziej -
znajdziesz właśnie tę
łaskę , że dzię ki wyższej mocy fizycznej obecności Ciała Pana
naszego zjednoczą się
16
i skupią twoje siły cielesne, że skupią się i zjednoczą
wszystkie rozproszone zmysły
człowieka i [jego] umysł, a te, któ re, rozdzielone, zwracały
się zbytnio ku ziemi,
podniosą się i, uładzone, ofiarowane zostaną Bogu. A mieszkają cy (w
nas) Bó g zwró ci je
ku sprawom wewnę trznym i uwolni od cielesnych przeszkó d, jakie
stwarzają im rzeczy
doczesne, i chyżo bę dą skłaniały się do rzeczy boskich; a twoje
ciało, wzmocnione Jego
Ciałem, odnowi się . Albowiem mamy upodobnić się do Niego i
tak całkowicie z Nim
zjednoczyć , że to, co Jego, stanie się nasze, a wszystko, co
nasze, bę dzie Jego, nasze
serce i Jego serce staną się jednym sercem, a nasze ciało
i Jego Ciało, bę dą jednym
ciałem. W ten sposó b nasze zmysły i nasza wola i dą żenie, nasze
władze i członki mają
stać się Jego, abyśmy czuli i spostrzegali Go we wszystkich
naszych władzach ciała
i duszy.
Mó głbyś teraz powiedzieć : Ach, Panie, nie spostrzegam w sobie niczego
z wielkich rzeczy,
lecz tylko nę dzę . Jakże bym śmiał pó jść do Boga?
Zaiste, jeśli chcesz całkowicie odmienić swą nę dzę , to udaj
się do pełnego skarbu
wszelkich niezmierzonych bogactw, a bę dziesz bogaty; albowiem
masz być pewien, że
tylko On jest skarbem, któ ry może cię zadowolić i wypełnić .
„Dlatego - tak masz mó wić -
chcę iść do Ciebie, aby Twe bogactwo wypełniło moją nę dzę
i Twoja cała
niezmierzoność wypełniła moją pustkę , i Twoja
bezgraniczna, niepoję ta Boskość
wypełniła moje aż nadto nikczemne, zepsute człowieczeń stwo”.
„Ach, Panie, wiele grzeszyłem; nie potrafię odpokutować moich
grzechó w.”
Dlatego właśnie idź do Niego, On należycie odpokutował
wszystkie grzechy. W Nim
możesz Ojcu niebieskiemu złożyć godną ofiarę za wszystkie twe
grzechy.
„Ach, Panie, chę tnie bym (Cię ) wielbił, ale nie potrafię .”
Idź (tylko) do Niego, jedynie On jest podzię ką , możliwą do
przyję cia przez Ojca,
i bezgranicznym, prawdziwym i doskonałym uwielbieniem całej dobroci
Bożej.
Kró tko mó wią c, jeśli chcesz całkowicie pozbyć się wszelkiej
ułomności i przyodziać
w cnoty i łaskę , i drogą rozkoszy być , wraz z wszystkimi cnotami i
łaskami, prowadzony
do samego Źró dła, to zachowuj się tak, byś mó gł sakrament przyjmować
godnie i czę sto;
wtedy zjednoczysz się z Nim, a on uszlachetni cię swoim
Ciałem. Zaprawdę , w Ciele
naszego Pana dusza znajdzie się tak blisko Boga, że wszystkie
anioły, zaró wno
cherubiny, jak i serafiny, nie bę dą mogły poznać ani wykryć żadnej
ró żnicy mię dzy nimi;
albowiem gdzie dotkną Boga, tam dotkną i duszy, a gdzie duszy, tam i
Boga. Nigdy nie
było tak ścisłego zjednoczenia! Albowiem dusza jest o wiele bliższa
Bogu i bardziej z Nim
zjednoczona niż ciało z duszą , któ re stanowią jednego
człowieka. Zjednoczenie to jest
o wiele ściślejsze, niż gdybyśmy kroplę wody wpuścili do beczki
z winem: tam byłaby
woda i wino; natomiast [dusza i Bó g] są stopieni w taką jedność , że
żadne stworzenie nie
mogłoby znaleźć ró żnicy [mię dzy nimi].
Otó ż mó głbyś powiedzieć : Jak to być może? Przecież nic z tego nie
czuję !
Jakże może to być ? Im mniej odczuwasz i im mocniej wierzysz, tym
chwalebniejsza jest
twoja wiara i tym bardziej bę dzie szanowana i chwalona;
albowiem cała wiara znaczy
w człowieku wię cej niż samo mniemanie. W niej mamy prawdziwą wiedzę .
Zaprawdę , nie
brakuje nam niczego, jak tylko prawdziwej wiary. To, iż nam się zdaje,
jakoby w jednej
było o wiele wię cej dobrego niż w drugiej, wynika tylko z
zewnę trznych kanonó w, bo
przecież w jednej nie ma go wię cej niż w drugiej. Toteż kto od razu
uwierzy, ten od razu
otrzyma i od razu ma.
Teraz mó głbyś powiedzieć : Jak mó głbym wierzyć w wyższe rzeczy,
skoro nie znajduję się
w takim stanie, lecz jestem człowiekiem ułomnym i skłonnym do wielu
rzeczy?
Otó ż musisz baczyć na dwojakiego rodzaju rzeczy, jakie masz
w sobie i jakie miał
w sobie także nasz Pan. Ró wnież On miał najwyższe i najniższe
władze, a te miały
dwojakie działanie: Jego najwyższe władze posiadały i rozkoszowały się
najwyższą szczę -
śliwością , natomiast [władze] najniższe w tej samej godzinie
doznawały na ziemi
najwyższego cierpienia i sprzeciwu, a żadne z tych działań nie
przeszkadzało drugiemu w
jego sprawach. Tak też powinno być u ciebie: [twoje]
najwyższe władze powinny być
wzniesione do Boga, całkowicie Mu ofiarowane i z Nim zwią
zane. I wię cej jeszcze:
zaprawdę , należy nakazać ciału, najniższym władzom i zmysłom,
by przyję ły na siebie
całe cierpienie, duch natomiast powinien wznieść się z całej siły i,
uwolniony, zatopić się
w swym Bogu. Wszakże cierpienie zmysłó w i najniższych władz ani też
[ich] pokusy nie
17
powinny go (ducha) dotykać ; albowiem im wię ksza i gwałtowniejsza
jest ta walka, tym
wię ksze i chwalebniejsze jest też zwycię stwo i cześć z powodu
odniesionego zwycię stwa;
albowiem im wię ksza jest pokusa i im silniejsza napaść
niecnoty, a człowiek mimo to
pokona (je), tym bardziej też cnota staje się twym udziałem
i tym milsza jest twemu
Bogu. I dlatego: Jeśli swego Boga chcesz godnie przyją ć , to
bacz na to, żeby twe
najwyższe władze były skierowane ku Bogu, twoja wola szukała Jego woli,
i na to, jakie
nadzieje z Nim zwią załeś i jaka jest twoja wierność wobec Niego.
21. O gorliwości.
Kiedy człowiek chce przyją ć Ciało naszego Pana, to bez wię kszej
obawy może przystą pić
[do Jego ołtarza]. Jednakże jest stosowne i nader pożyteczne,
by się przedtem
wyspowiadać , jeśli nawet nie mamy świadomości żadnej winy, a (jedynie)
ze wzglę du na
owoc sakramentu spowiedzi. Gdyby wszakże zdarzyło się tak, że
człowiek dopuścił się
jakiejś przewiny słowem, ale z powodu zaję ć nie mó gł pó jść do
spowiedzi, to niech uda
się do swego Boga i wyzna mu swą winę z wielką skruchą ,
i niech żyje w spokoju aż
znajdzie czas, by się wyspowiadać . Jeśli tymczasem zapomni o
popełnionym grzechu lub
nie odczuwa już z powodu niego wyrzutó w, może sobie pomyśleć ,
że Bó g także o nim
zapomniał. Należy raczej spowiadać się Bogu niż ludziom, a
jeśli jest się winnym, to
spowiedź przed Bogiem należy potraktować bardzo poważnie i
oskarżać się bardzo
surowo. Także kiedy chcemy przystą pić do sakramentu (pokuty),
nie wolno nam o tym
lekkomyślnie zapominać i zaniedbywać tego ze wzglę du na zewnę trzną
pokutę , albowiem
jedynie usposobienie człowieka towarzyszą ce jego dziełom jest słuszne,
boskie i dobre.
Trzeba się uczyć , aby w samym działaniu pozostawać (wewnę trznie)
niezwią zanym. Dla
człowieka niewprawnego jest to jednak przedsię wzię cie niezwykłe, żeby
dojść do tego, iż
nie przeszkadza mu żaden tłum i żadne dzieło - potrzebna jest tu wielka
gorliwość - i że
Bó g towarzyszy mu nieustannie i bezustannie i z całą
jasnością oświeca go w każdym
czasie i we wszystkich okolicznościach. Do tego potrzebna jest
ochocza gorliwość ,
a w szczegó lności dwie rzeczy: jedna, żeby człowiek zanikną ł
swe wnę trze, aby umysł
jego był zabezpieczony przed zewnę trznymi obrazami tak, by pozostawały
one poza nim
- i w niestosowny sposó b nie podą żały jego drogą , i nie krą żyły
[wokó ł niego], i nie mogły
znaleźć w nim żadnego miejsca; druga zaś, żeby człowiek ani w
swych wewnę trznych
18
Człowiek, któ ry chce zaczą ć nowe życie lub dzieło, powinien zwró
cić się do swego Boga
i z całą siłą i z całą pobożnością błagać Go, by dał mu to, co
dlań najlepsze, i to, co dlań
najmilsze i najbardziej go godne, i nie powinien przy tym chcieć
własnej korzyści i o nią
się ubiegać , lecz jedynie [chcieć ] najukochań szej woli Boga i
niczego poza tym. Co zaś by
20
Bó g mu zesłał, to przyjmuje z Jego rą k i uważa za rzecz
najlepszą , i jest całkowicie
zadowolony.
Gdyby też pó źniej spodobało mu się co innego, to powinien jednakże
tak pomyśleć : Ten
sposó b [życia] wyznaczył ci Bó g, toteż jest on najlepszy.
Powinien on zaufać Bogu, jak
ró wnież wszystkie dobre sposoby [życia] obją ć tym właśnie sposobem i
przyją ć wszystkie
rzeczy, któ re są z nim zwią zane, i przyją ć stosownie do
niego, jakiekolwiek by były.
Albowiem co Bó g zwią zał z jednym sposobem [życia] do dobrego, to
można także znaleźć
we wszystkich dobrych sposobach, i właśnie w jednym sposobie
należy dostrzec
wszystkie dobre sposoby, a nie widzieć (jedynie) jego odrę
bności., Albowiem człowiek
w jednym czasie musi czynić tylko jedno, nie może zaś czynić
wszystkiego. Zawsze musi
być jedno i w tym jednym trzeba ujmować wszystkie rzeczy.
Gdyby bowiem człowiek
chciał czynić wszystko, i to, i owo, i porzucić swó j sposó b [życia]
i przyją ć sposó b [życia]
inny, któ ry właśnie lepiej mu się spodobał, to, zaprawdę , stałoby
się to powodem wielkiej
niestałości. O ileż bardziej doskonałym byłby ten człowiek, któ ry,
porzuciwszy świat raz
na zawsze, wstą piłby do jakiegoś zakonu, niż ten, któ ry przechodziłby
z jednego zakonu
do innego, jakkolwiek by był świę ty: bierze się to ze zmiany
sposobó w [życia]. Niech
człowiek przyjmie jeden dobry sposó b [życia] i zawsze przy
nim pozostaje, i zawrze
w nim wszystkie dobre sposoby, i uważa go za otrzymany od Boga, a niech
nie zaczyna
jednego dzisiaj, a jutro drugiego, i niech zbę dzie się
wszelkiej troski, że wtedy czegoś
zaniedbuje. Albowiem z Bogiem niczego nie można zaniedbać ; jak Bó g
nie może czegoś
zaniedbać , tak samo nie można czegoś zaniedbać z Nim.
Dlatego weź od Boga jedno
i zawrzyj w tym wszelkie dobro.
Jeśli jednak okaże się , że (dó br tych) nie można z sobą
tak pogodzić , iż jedno nie
zezwala na drugie, to niech ci to bę dzie niezawodnym znakiem,
że nie pochodzi to od
Boga. Jedno dobro nie może być przeciwne drugiemu, albowiem
Pan nasz powiedział:
„Każde kró lestwo wewnę trznie skłó cone pustoszeje i dom na
dom się wali” Mawia się
jeszcze: „Kto nie jest ze Mną , jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera
ze Mną , rozprasza”.
Tak niech ci to bę dzie niezawodnym znakiem: jeśli jakieś
dobro nie pozwala na inne,
nawet gdyby było to dobro nieznaczne, lub też je (wrę cz)
niszczy, (to znaczy) że nie
pochodzi ono od Boga. Powinno by ono (coś) wnieść , a nie niszczyć .
Uwaga, któ rą tu wtrą cono, brzmiała tak: Nie ma żadnej wą tpliwości
co do tego, iż wierny
Bó g daje każdemu człowiekowi to, co dla niego najlepsze.
Jest to z pewnością prawda, i nigdy nie przyjmuje On człowieka leżą
cego, któ rego ró wnie
dobrze mó głby znaleźć stoją cego; albowiem dobroć Boga upatrzyła dla
wszystkich rzeczy
to, co dla nich najlepsze.
Zapytano [mnie], dlaczego Bó g tych ludzi, o któ rych wie, że
utracą łaskę chrztu, nie
zabierze stą d tak, by zmarli w dzieciń stwie, zanim jeszcze doszli
do używania rozumu,
skoro wie \ przecież, że upadną i nigdy nie powstaną : to
byłoby (przecież) dla nich
najlepsze? Wtedy powiedziałem: Bó g nie niszczy niczego dobrego, lecz
je dopełnia. Bó g
nie niszczy natury, lecz ją dopełnia. Ró wnież łaska nie
niszczy natury, lecz (raczej) ją
dopełnia. Otó ż gdyby Bó g w ten sposó b zniszczył naturę już
na samym począ tku, to
spotkałby ją gwałt i niesprawiedliwość ; a tego On nie robi.
Człowiek ma wolną wolę ,
dzię ki któ rej może wybrać dobro lub zło; za złe czyny Bó g daje
mu śmierć , a za czyny
dobre - życie (do wyboru). Człowiek, ma być wolny i ma być panem
swych czynó w, nie
niszczony i nie przymuszany. Łaska nie niszczy natury, lecz ją
dopełnia. Przemienienie
nie niszczy łaski, lecz ją dopełnia, albowiem przemienienie jest
spełnioną łaską . Nie ma
wię c w Bogu niczego, co by niszczyło coś, co w jakiś sposó b ma bycie;
[Bó g] raczej jest
spełnieniem dla wszystkich rzeczy. Podobnie my nie powinniśmy niszczyć
w sobie choć by
najmniejszego dobra ani [stłumić ] choć by najskromniejszy sposó b
[postę powania] mają c
na uwadze jakiś wzniosły, lecz powinniśmy je spełniać dla Najwyższego.
Mó wiono o człowieku, któ ry ma zaczą ć nowe życie od samego począ
tku, a ja odezwałem
się w ten sposó b: że człowiek powinien stać się
człowiekiem szukają cym Boga we
wszystkich rzeczach i znajdują cym Boga zawsze i na każdym
miejscu, i u wszystkich
ludzi na wszystkie sposoby. Wtedy może on zawsze i nieustannie rozwijać
się i wzrastać ,
a rozwó j ten nigdy nie znajdzie kresu.
21
23. O wewnętrznych i zewnętrznych dziełach.
25