You are on page 1of 13

ŻYĆ W DUCHU RAD EWANGELICZNYCH STOSOWNIE DO STANU ŻYCIA

1. Dwie komplementarne drogi życia chrześcijańskiego

Od wieków Kościół wyróżniał dwa sposoby życia chrześcijańskiego:


1) życie według przykazań Bożych: powołanie to mają wszyscy ludzie, każdy jest
wezwany do takiego życia. Jest to inaczej mówiąc życie w stanie łaski uświęcającej
2) życie według rad ewangelicznych, czyli życie w STANIE DOSKONAŁOŚCI;
Chrystus zwraca się z propozycją do młodzieńca: Jeśli chcesz być doskonały,
sprzedaj wszystko co masz, rozdaj ubogim i pójdź za MNĄ! - jeśli chcesz - a więc
jest to propozycja pozostawiona do własnej decyzji, w odróżnieniu od
kategorycznego: jeśli kto nie uwierzy będzie potępiony.
W innym miejscu św. Piotr mówi: "Wobec tego, nie warto się żenić" - kto MOŻE,
niech pojmuje - dodaje Chrystus - z czego wynika, że nie każdy jest w stanie pojąć
tę prawdę w praktyce.
Oznacza to, że zgodnie ze Słowem Bożym, a i z nauką Kościoła, nie każdy MUSI iść
tą drogą WIĘKSZEJ DOSKONAŁOŚCI (zamierzonej). Zmuszanie, a więc także zbyt
usilne zachęcanie, mogłoby się wiązać z wykluczeniem dobrowolności tej drogi, co
ograniczałoby stopień zasługi wynikające z decyzji pójścia drogą rad
ewangelicznych, aż do zanegowania dobrowolności, co sprzeciwiałoby się samej
istocie powołania.
Z drugiej zaś strony z faktu bycia w STANIE DOSKONAŁOŚCI, czyli z faktu złożenia
ślubów, nawet publicznych, nie można wnioskować o realnym życiu ślubami! Nie
można też wnioskować nieomylnie o istnieniu takiego powołania do drogi rad
ewangelicznych z samego faktu życia we wspólnocie zakonnej. (Byłoby to
wniosknowanie redukcyjne, czyli z istoty swojej zawodne, dające tylko
prawdopodobne wnioski).
Trzeba tutaj rozróżnić DROGĘ DOSKONAŁOŚCI, wynikającą ze STANU ŻYCIA,
inaczej mówiąc ZOBOWIĄZANIA (podjęte wobec Boga) od faktycznej świętości,
która może być faktycznie, i nierzadko bywa, większa w stanie życia według
przykazań Bożych.
Może się więc okazać, że świecka osoba jest bardziej doskonała, bardziej żyjąca
drogą rad ewangelicznych, a przez to bardziej święta niż zakonnik, co nie zmienia
fatu, że nie żyje W STANIE DOSKONAŁOŚCI, czyli że nie jest zakonnikiem.
Istnieją więc dwa zasadnicze SPOSOBY ŻYCIA,
1) odpowiadające życiu według Bożych przykazań: małżeństwo, samotność, życie
świeckie i do pewnego stopnia kapłaństwo diecezjalne. Ich głównym zadaniem
jest bycie w świecie i przekształcanie go w Królestwo Boże.
2) Obok tego jest stan życia na drodze rad ewangelicznych.
Na drogę rad ewangelicznych wchodzi się za pomocą dobrowolnie podjętych
ślubów; czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, zawsze w ramach wspólnoty rad
ewangelicznych. Zakłada to odkrycie w sobie powołania Bożego do tej drogi,
rozeznanego i potwierdzonego przez Kościół.
Nie może być mowy o drodze rad ewangelicznych bez zatwierdzenia Kościoła: nie
można żyć tą drogą bez ścisłego złączenia się z Kościołem, co zakłada
zatwierdzenie w sposób formalny. Nawet pustelnicy żyją regułą zatwierdzoną
przez biskupa.
Życie drogą rad ewangelicznych należy do Kościoła: to znaczy Kościół ma nad nim
władzę i ochrania je, wyjaśniając i interpretując.
Śluby zakonne według formuły i w instytucie zatwierdzonym przez Kościół to śluby
publiczne. Inne to śluby prywatne.
Śluby dobrowolne nadobowiązkowe należą do dóbr duchowych i podlegają władzy
Kościoła, gdyż powodują zajęcie pewnego miejsca w strukturze Kościoła, zaś to się
łączy z misją. Związane są z tzw. konsekracją, ale trzeba mieć na uwadze, że
podstawową konsekracją jest chrzest święty! Trzeba się wystrzegać myślenia, że
śluby zakonne są "ofiarowaniem się Bogu" na zasadzie "przekupienia Go": Bogu
nie ma potrzeby nic dodawać do tego, co należy do Niego, zaś w chrzcie świętym
to On się nam ofiarował bez reszty i zyskał nieprzedawnione prawa Stwórcy i
Odkupiciela. Są to przede wszystkim prawa do chwały i służby poprzez pełnienie
Jego woli. Wobec niektórych ta wola objawia się w powołaniu na drogę rad
ewangelicznych.

2. Powołanie do pójścia drogą rad ewangelicznych

Aby mówić o powołaniu do życia na drodze rad ewangelicznych, muszą zaistnieć


następujące czynniki:
1) chrześcijanin musi odkryć w sobie powołanie od Boga do takiego sposobu
życia1: to jest osoba musi sam być pewna, że ją Bóg do tego, a nie innego życia
1Znamienne i nieprzypadkowe jest rozróżnienie u św. Ignacego między rodzajem i
stanem życia:

CD 15Uwaga piętnasta. Dający Ćwiczenia nie powinien nakłaniać


odprawiającego je do ubóstwa lub jakiegoś innego przyrzeczenia bardziej niż do
tego, co jest temu przeciwne, ani też do jednego stanu lub sposobu życia
bardziej niż do innego. Bo chociaż poza Ćwiczeniami możemy w sposób
dowolny a nawet zasługujący nakłaniać wszystkich, którzy się prawdopodobnie do
tego nadają, do obrania życia we wstrzemięźliwości, w czystości, w zakonie i we
wszelakim rodzaju doskonałości ewangelicznej- to jednak w czasie takich Ćwiczeń
Duchownych jest rzeczą bardziej stosowną i o wiele lepszą, aby w tym
poszukiwaniu woli Bożej Sam Stwórca i Pan udzielał się duszy sobie oddanej i
ogarniał ją ku swej miłości i chwale, a także przysposabiał ją ku tej drodze, na
której będzie mu mogła lepiej służyć.
Święty Ignacy rozpoczyna 2 tydzień Ćwiczeń poprzez ofiarowania się Bogu,
zakładając, że sam Bóg (poprzez medytacje, kontemplacje i wynikające z nich
światła wewnętrzne) ukaże w dalszym przebiegu Ćwiczeń Swoje upodobanie:
98 Odwieczny Panie wszystkich rzeczy! oto przy twej łaskawej
pomocy składam ofiarowanie swoje w obliczu nieskończonej Dobroci twojej i przed
oczami chwalebnej Matki twojej i wszystkich świętych dworu niebieskiego,
(oświadczając), że chcę i pragnę i taka jest moja dobrze rozważona decyzja, jeśli
wzywa i że chce dobrowolnie to życie podjąć. Są różne powołania w Kościele i
lekceważenie tej różnorodności lub wartościowanie różnych powołań może okazać
się w skutkach gaszeniem Ducha i próbą kierowania łaską Bożą. W rozeznawaniu
powołania trzeba mieć na uwadze wolę Bożą i dobro osoby, a także jej wolność,
pod sankcję szukania własnej chwały i korzyści z pokierowania cudzym życiem.
2) pragnienie wkroczenia na drogę rad ewangelicznych musi być uznane przez
Kościół (jeśli jest to powołanie do danego Instytutu, to władze tegoż właśnie
zgromadzenia muszą uznać to powołanie za autentyczne)
3) osoba musi wyrazić śluby wobec Boga, w rozumieniu podanym przez Kościół.
Wówczas śluby wiążą nie tylko osobę z Bogiem, ale i ze wspólnotą. jest to
powiązanie dwustronne: tworzy wzajemne prawa i obowiązki.
Osoba zawsze składa śluby w jakimś zakonie, zgromadzeniu, wspólnocie,
stowarzyszeniu w ramach Kościoła i tylko kompetentna władza może
interpretować, do czego te śluby zobowiązują. Nie może interpretować wbrew
zatwierdzonym konstytucjom (statutom), ale w ramach tych konstytucji, podając
ich aktualne rozumienie. Nazywa się to tłumaczeniem autentycznym, to znaczy
oficjalnym, ważnym z prawnego puntu widzenia. Np. Dekrety Kongregacji XXXIV
Towarzystwa Jezusowego zinterpretowały (znowelizowały) Konstytucje w świetle
Soboru Watykańskiego II.
Inny przykład w odniesieniu do współczesnego rozumienia ubóstwa:
W encyklice Vita consacrata czytamy; "zachęcam członków instytutów, aby wierni
swojemu charyzmatowi, zachowując świadomość, że jednym z najbardziej
wyrazistych przejawów miłości do ubogich są działania zmierzające do
uwolnienia ludzi od tej niezwykle dotkliwej formy ubóstwa, jaką jest brak
formacji kulturalnej i religijnej" (Vita Consacrata 97).

3. Powszechne powołanie do świętości a powołanie do pójścia drogą rad


ewangelicznych

Przed Soborem Watykańskimi II mówiło się o powołaniu do świętości zakonników.


Sobór podkreślił powszechne powołanie do świętości, według swojego stanu.
Powołanie do świętości zawsze realizuje się we wspólnocie.
Czy jest więc powołanie do świętości powszechnym powołaniem do zakonu? Na
pewno nie, choć można mówić o powszechnym powołaniu do życia drogą rad
ewangelicznych stosownie do stanu życia. Osoba, która podejmuje tę drogę staje
się osobą idącą drogą rad ewangelicznych, to znaczy żyjącą na sposób życia,
który jest apostolski w Kościele. Apostolski sposób życia jest czymś więcej niż
działalnością apostolską.
A co z osobami, które nie są w zakonie i nie będą? Czy mogą żyć drogą rad
to tylko jest ku twojej większej służbie i chwale, naśladować Cię w znoszeniu
wszystkich krzywd i wszelkiej zniewagi i we wszelkim ubóstwie, tak zewnętrznym
jak i duchowym, jeśli tylko najświętszy Majestat twój zechce mię wybrać i przyjąć
do takiego rodzaju i stanu życia.
ewangelicznych? Czy jest możliwe życie według rad ewangelicznych świeckich,
czy też kapłanów diecezjalnych? Jeśli jest możliwe, na czym ono polega?
Jest możliwe, a nawet jest lepsze niż inne życie! Na czym polega jego istota?
Ogólnie rzecz biorąc, na doskonalszym, niż sprawiedliwe wypełnianiu
swoich obowiązków stanu. Aby więc było możliwe, trzeba najpierw wypełnić
swoje obowiązki stanu: rodziców, dzieci, uczniów i nauczycieli, kapłanów itp.
Wypełnienie obowiązków stanu wynika z tytułu sprawiedliwości z faktu kroczenia
drogą przykazań Bożych. Z obowiązkami stanu wiąże się tzw. łaska stanu, czyli
specjalna łaska do robienia dobrze tego, do czego się jest powołanym. Nie można
wypełnić dobrze obowiązków stanu bez modlitwy. Zazwyczaj wypełnianie
obowiązków stanu jest związane z pewnym ciężarem: ofiarą wysiłku, pracy,
ciężarem znoszenia uciążliwych współpracowników i osób, koniecznością
rezygnacji itd.
Droga rad ewangelicznych polega na naśladowaniu we wspólnocie Chrystusa,
szczególnie w jednym, wyznaczonym przez charyzmat Instytuttu, określonym
aspekcie Jego działalności:
a) w Jego modlitwie
b) w Jego nauczaniu
c) w Jego posłudze chorym
d) w Jego wypędzaniu złych duchów itd
Nie każdy jest powołany do każdej misji. Każdy ma swój własny dar i powołanie.
Powołanie osobiste jest skorelowane z powołaniem lokalnej społeczności Kościoła i
jeśli jest autentyczne, prowadzi do dania odpowiedzi na znaki czasu. Np. Odnowa
charyzmatyczna w Brazylii stała się skuteczną odpowiedzią na sekty New Age. Nie
oznacza to, że tak samo Duch Święty będzie działał w Odnowie Charyzmatycznej
innych krajach.
W Vita Consacrata czytamy:
"Duch Święty, który w różnych epokach wzbudził liczne formy życia
konsekrowanego, nieustannie wspomaga Kościół, podtrzymując w Instytutach już
istniejących wolę odnowy w wierności wobec pierwotnego charyzmatu, czy też
udzielając nowych charyzmatów ludziom naszych czasów, aby tworzyli instytucje
odpowiadające potrzebom dnia dzisiejszego. Znakiem tego Bożego działania są
tak zwane nowe fundacje, odróżniające się pewnymi cechami od form
tradycyjnych.
Oryginalność tych nowych wspólnot polega często na tym, że są to grupy złożone
z mężczyzn i kobiet, duchownych i świeckich, małżonków i celibatariuszy, którzy
pragną żyć według określonego stylu, inspirowanego czasem przez którąś z form
tradycyjnych lub też przystosowaną do potrzeb współczesnego społeczeństw.
Także ich wola życia ewangelicznego wyraża się w różnych formach, natomiast
dostrzegalne jest - jako ogólna tendencja - bardzo silne dążenie do życia
wspólnotowego, ubóstwa i wspólnoty. W sprawowaniu funkcji kierowniczych
uczestniczą duchowni i świeccy, żależnie od kompetencji, zaś cel apostolski jest
określany stosownie do potrzeb nowej ewangelizacji.
Choć z jednej strony należy się cieszyć z działania Ducha, z drugiej należy podjąć
niezbędny wysiłek rozeznawania charyzmatów. Aby można było mówić o życiu
konsekrowanym, musi być spełnione zasadnicze kryterium, to mianowicie, że
specyficzne cechy nowych wspólnot winny być oparte na istotnych elementach
teologicznych i kanonicznych właściwych dla życia konsekrowanego. Takie
rozeznanie jest konieczne zarówno w Kościele partykularnym, jak i w
powszechnym, aby wszyscy mogli wspólnie okazywać posłuszeństwo jednemu
Duchowi. W diecezjach Biskup powinien zbadać świadectwo życia i prawowierność
założycieli i założycielek takich wspólnot, ich duchowość, wrażliwość na potrzeby
Kościoła, wyrażającą się w spełnianej przez nich misji, metody formacji i sposoby
przyjmowania do wspólnoty nowych członków; winien mądrze ocenić ewentualne
słabości, cierpliwie czekając na owoce (Mt 7,16), aby móc uznać autentyczność
charyzmatu. Szczególnym zaś jego zadaniem jest ocena - dokonywana w świetle
jasnych kryteriów - zdatności tych członków nowych wspólnot, którzy pragną
otrzymać sakrament święceń.
Na mocy tej samej zasady rozeznania nie można zaliczyć do ścisłej kategorii życia
konsekrowanego tych form zaangażowania, skądinąd zasługujących na pochwałę,
jakie niektórzy małżonkowie chrześcijańscy podejmują w stowarzyszeniach lub
ruchach kościelnych, gdy pragnąc doprowadzić do doskonałości swoją miłość, już
konsekrowaną w sakramencie małżeństwa - przez ślub potwierdzają obowiązek
zachowania czystości właściwej życiu małżeńskiemu, a nie zaniedbując swoich
obowiązków względem dzieci, ślubują ubóstwo i posłuszeństwo. Niezbędne
uściślenie dotyczące natury tego doświadczenia nie ma na celu obniżania wartości
tej szczególnej drogi do uświęcenia, której z pewnością towarzyszy działanie
Ducha Świętego, nieskończenie bogatego w dary i natchnienia.
Wobec tak wielkiego bogactwa darów i nowatorskich inicjatyw wydaje się
wskazane utworzenie komisji do spraw nowych form życia konsekrowanego,
mającej określić kryteria autentyczności, które będą pomocne w procesie
rozeznania i podejmowania decyzji. Do innych zadań komisji będzie też należeć
ocena - w świetle doświadczeń ostatnich dziesięcioleci - jakie z nowych form życia
konsekrowanego władza kościelna, kierując się pasterską roztropnością i troską o
pożytek wszystkich, może oficjalnie uznać i zalecić wiernym dążącym do
doskonalszego życia chrześcijańskiego (VC 62).
Stowarzyszenia więc i nowe wspólnoty nie są w sensą w ścisłym formą życia
konsekrowanego w znaczeniu instytutów zakonnych, co nie oznacza, że nie są
kroczeniem drogą rad ewangelicznych. Ponadto muszą być oparte na "istotnych
cechach teologicznych i kanonicznych".
Jak się wydaje, dobrą, a nawet optymalną podstawą teologiczną do tworzenia
takiej wspólnoty może być Sakrament Bierzmowania (przyjęty świadomie!), który,
wśród wielu skutków, powoduje według Katechizmu "ściślejsze zjednoczenie z
Kościołem", czyli swoistą konsekrację do misji. Stanowi więc podstawę i tytuł misji
świeckiego. Podstawy kanoniczne muszą polegać na konkretnych, dostosowanych
do prawa powszechnego i partykularnego, statutach, zatwierdzonych przez
kompetentną władzę. Takie statuty winny być również uzgodnione z prawem
świeckim, gdyż tzw. organizacje pozarządowe stanowią ważny, a nawet coraz
istotniejszy element współczesnego życia publicznego, zaś przynależność do
stowarzyszeń kościelnych, w świetle Konkordatu i ustaw okołokonkordatowych,
jest tytułem do uzyskiwania licznych, sprawiedliwie przysługujących dotacji
państwowych na cele społeczne.

4. Charyzmatyczny charakter powołania na drogę rad


ewangelicznych i skutki tego faktu

Jak zostało wyżej powiedziane, droga rad ewangelicznych łączy się ze złożeniem
ślubów.

"Ślub, to jest świadomą i dobrowolną obietnicą uczynioną Bogu, mającą za


przedmiot dobro możliwe i lepsze, należy wypełnić z cnoty religijności" (KPK kan.
1191, par 1).

Uwagi wstępne:
1. Ślub jest dobrowolny aktem czci Bożej. Można i warto go złożyć ze względu na
chwałę Bożą (z czystej intencji).
2. Ten sam dobry uczynek wykonany z tytułu ślubu ma większą zasługę u Boga,
niż wykonany bez ślubu, tj. spontanicznie.
3. Ślub prywatny nie zobowiązuje pod grzechem ciężkim. Niespełnienie go jest
natomiast grzechem lekkim, grzechem niewierności. Jeśli ktoś nie chce się
zobowiązywać nawet pod grzechem lekkim, winien jedynie wzbudzić
postanowienie lub złożyć przyrzeczenie. Ponieważ jednak ślub z istoty swej
dotyczy dokonania czegoś lepszego, wydaje się nieprawdopodobne, aby
zaniechanie tego nie było grzechem lekkim, choć wówczas jest to grzech lekki z
innego tytułu (zaniedbania tego, co lepsze).
4. Ponieważ ślub jest obietnicą złożoną Bogu, nie można się z niego zwalniać
samemu. Ślub, na mocy władzy związywania i rozwiązywania może rozwiązać
kompetentna władza duchowna (jeśli ślub jest nierealny do wykonania, lub
nieroztropnie złożony lub zmieniły się okoliczności, w których był złożony itp).
Do istoty ślubu (także prywatnego) należy złożenie go wobec Boga. Ponieważ
chodzi o Majestat największy, należy składać go w pełni świadomie i
odpowiedzialnie. Składanie ślubów pochopnie lub nierozważnie uwłacza Czci
Bożej.
Trzeba rozróżnić śluby (zobowiązania) publiczne od prywatnych.
Zwyczajną władzę rozwiązywania ślubu prywatnego (dyspensowania) posiada
według prawa Proboszcz, lub Przełożony domu zakonnego na terenie kościoła i
klasztoru. Władza rozwiązywania ślubów może być delegowana innym kapłanom i
stosowana w ramach Sakramentu Pojednania.
Więcej szczegółów na temat ślubu zawierają kanony 1191-1198 Kodeksu Prawa
Kanonicznego.
Odpowiednikiem Ślubu w Biblii jest przymierze. Pamiętać należy jednak, że
podstawową i de facto wystarczającą formą przymierza chrześcijanina i
konsekracji jest chrzest święty, zaś wszelkie śluby są jedynie uszczegółowieniem
drogi życia łaską chrztu świętego.

4. Konieczność rozeznania powołania i czystości intencji

Aby ślubować coś dla chwały Bożej, należy mieć roztropną pewność, że tego
właśnie, a nie czegoś innego chce od osoby ślubującej Bóg. Niektóre osoby
ślubują coś, co uważają błędnie za wolę Bożą, gdy tymczasem przedmiot ślubu
może być wynikiem mylnego odczytania woli Bożej wynikającego z nadmiernej
ambicji, czy też bezmyślnego naśladowania innych ludzi. Wiąże się z tym problem
tzw. czystej intencji.
Ze stopniem czystości intencji powiązany jest ściśle stopień zasługiwania czynu
moralnego. Im bardziej czysta intencja, tym większa zasługa przy wykonywaniu
tej samej czynności.
Człowiek działający zgodnie z błędnym sumieniem nie może mieć zasługi
(Abelard). za: Ślipko, t. 1., s. 160. Wynika z tego, że człowiek ma obowiązek iść za
prawdą obiektywną, na miarę subiektywnego jej poznania! "Kto umie dobrze
czynić a nie czyni, grzeszy!" - powie św. Paweł.
Skuteczność naszych prac w sensie nadprzyrodzonym dla życia wiecznego jest
więc zależna od stopnia naszej łączności z Jezusem; tak samo rzecz się ma, gdy
chodzi o oddziaływanie na dusze. Można to przyrównać do żelaza: im więcej
rozgrzane w ogniu tym więcej grzeje, więcej promieniuje ciepłem więcej rozpala.
Uczestniczymy bowiem więcej w sile i własnościach ognia. (Słomkowski, Ku
doskonałości, Warszawa 1993, s. 53).
Co robić, aby mieć większe zasługi? Stopień zasługi zależy od trzech rzeczy:
a) stopnia łaski poświęcającej
Chodzi o to, aby był maksymalny stopień dobroci naszych aktów. Chodzi o to, aby
nie działać ani niedbale ani niedoskonale. Wartość aktu zależy także od godności
(stopnia konsekracji) osoby i wpływu aktu na innych ludzi.
Przy braku czystości intencji grozi zawsze instrumentalizacja celu oficjalnego dla
osiągnięcia subiektywnych korzyści. Cel uświęca jedynie środki godziwe i moralnie
obojętne. Aby oczyszczać nasze intencje Bóg dopuszcza utrapienia.
Po co oczyszczenie intencji? Abyśmy przynieśli coraz większy owoc:
Można za ten sam czyn mieć mniejszą i większą zasługę."Miłosierdzia chcę a nie
ofiary" (Oz 6,6) - mówi Pan.
Najczystsza intencja osiągnięta zostaje wówczas, gdy pochodzi z natchnienia
Ducha Świętego: natchniony (tj. zamierzony przez Boga) jest wówczas cel oraz
środki, co sprawia, że okoliczności stają się okazją do dobrego a nie do złego
(miłującym Boga wszystko pomaga ku lepszemu).Trzeba tutaj przypomnieć
strukturę czynu moralnego:
a) przedmiot
b) intencja
c) okoliczności.
Nie każda dobra myśl lub uczucie powstające w naszym umyśle lub sercu
pochodzi od dobrego ducha. Pewne rzeczy mogą być dobre obiektywnie, ale nie
dobre dla danej osoby lub nie dobre w tym momencie. Czasami rodzące się
powołanie Boże do dokonania czegoś lepszego zostaje zanieczyszczone przez
błędną interpretację.
Zwiedzenie oznacza jedną z możliwości, gdy osoba czyni:
a) obiektywnie dobre rzeczy ze złej intencji (np. dla próżnej chwały, dla korzyści
własnej), które tracą dobroć przez zanieczyszczenie intencji
b) złe rzeczy w dobrej wierze: fałszywe natchnienia (od początku jest zło, choćby
w postaci błędu, niewiedzy itp).
Cel nie uświęca środków niegodziwych. Nie wolno za pomocą grzechu uzyskiwać
dobrych celów, choćby były najszlachetniejsze.
Aby czyn był zasługujący musi być nie tylko dobry subiektywnie (w dobrej wierze)
ale i obiektywnie (dobry przedmiot).
Nie wystarczy działać dobre rzeczy. Trzeba je czynić z czystej intencji, to znaczy
działać pod natchnieniem Ducha Świętego, czyli z łaski Bożej działać dla większej
chwały Bożej. Nie wystarczy chcieć dobrze, bo dobrymi chęciami jest
wybrukowany czyściec. Innymi słowy, zaniechać poddaniu się natchnieniom, nie
rozeznawać duchowo, oznacza tracić energię na rzeczy dobre zamiast czynić
rzeczy lepsze.
Poddać się Duchowi, to znaczy wybierać we wszystkim to, lepsze, ale nie według
oceny ludzkiej, tylko według mądrości Bożej, która jest konkretna. Poddać się
natchnieniom, to oznacza wybierać lepsze rzeczy poprzez rezygnację z dobrych i
w dodatku czynić to z najlepszej intencji, czyli wybierać Jezusa z miłości, a nie ze
strachu. (Wzorem Maryja, która odpowiedziała na powołanie: "Oto ja, służebnica
Pańska, niech mi się stanie według Słowa Twego"= chcę czynić to, co Ty chcesz,
tak jak Ty chcesz i dlatego, że Ty tak chcesz).
Jest to możliwe tylko poprzez działanie w wierze. Wiara, będąc motywem
działania, usprawiedliwia czyny.
Można więc wyróżnić (dla celów dydaktycznych) etapy rozeznawania:
1-szy etap - od złego do dobrego (rozeznanie klasyczne)
-------------nawrócenie: przejście ze ST do NT, czyli do wiary -------------
2-gi etap - od dobrego do lepszego (rozeznanie subtelne)
Na tym etapie jest konieczne oczyszczanie intencji, co może się
dokonywać praktycznie wyłącznie poprzez:
a) kontemplację (poznanie) Jezusa i to prawdziwego (Eucharystia, Ewangelia) a
nie będącego produktem wyobraźni ludzkiej (kazania, książki religijne). Poprzez
równie tajemnicze (=rozpoznawalne wiarą), co realne (=intersubiektywne),
misteryjne uobecnienie wydarzeń zbawczych w liturgii wytwarza się możliwość
komunikacji nadprzyrodzonej (=bezpośredniej) Ducha Świętego z duszą wierną
Słowu Bożemu.
b) wewnętrzne przylgnięcie do Niego (w tym także uczuciowe, które zakłada
niepodzielność serca, czyli uporządowanie uczuć)
c) świadome otwieranie się na natchnienia Ducha Świętego (co zakłada uprzednie
uznanie Ducha Świętego za Osobę i uznanie Jego praw i możliwości do działania
według własnej, Boskiej woli).
3-ci etap - najlepsze (w Duch Świętym teraz: najlepszy jest JEZUS
wybrany z czystej intencji: z miłości a nie ze strachu).
Tylko natchnienia Ducha Świętego są w stanie wybawić nas ze złudzeń
teoriopoznawczych, czyli dać prawdziwe poznanie Jezusa, tożsame ze
zjednoczeniem z Nim.
Widzimy więc, że w kolejnych etapach dokonuje się precyzacja zakresu
postępowania a zarazem oczyszczanie intencji.

5. Możliwość złudzeń powiązanych z ułomnością ludzką

Rozeznawanie, a w więc proces dochodzenia do decyzji zawiera w sobie ryzyko


omyłki. Jak rodzą się te omyłki, czy też grzechy?
- zniedbanie dobra, możliwego do osiągnięcia: nie słuchanie Słowa, tylko diabła
(trzeciej możliwości nie ma!). Słuchanie (posłuszeństwo) Słowu z
przedrozumieniem nieożywionym czystą intencją powoduje niezrozumienie.
- dyskusje ze złym: czy Bóg cię nie ogranicza?
- wątpliwości w sercu, nieufność względem Boga
- narażanie się na okazje do grzechu (nieroztropności)
- grzech przeciwko Duchowi Świętemu: zuchwale grzeszyć licząc na miłosierdzie
Boże (->odkładać nawrócenie, w tym także wybór lepszego, na później).
Problem z rozeznaniem zaczyna się dopiero od dobrych czynów wykonywanych ze
złej (nieczystej) intencji. Czasami zło bazuje na niewiedzy. Wchodzą tutaj również
czyny podejmowane w dobrej wierze, ale w ignorancji. (św. Tomasz ignorancję w
rzeczy objętej obowiązkiem znajomości uznawał za grzech).
Może się więc zdarzyć przy błędnym rozeznaniu w praktyce ślubowanie Bogu
czegoś, co nie jest Wolą Bożą.
Ślubować należy tylko to, co, jak można roztropnie (przy pewności moralnej)
przypuszczać, na pewno przyczynia się do większej chwały Bożej. Bóg chciałby
udzielać nam jak najwięcej łask, a zobowiązanie się ślubem do tego, czego Bóg
nie chce, jest umniejszeniem chwały Bożej! Ślubować, to znaczy zobowiązać się
do odebrania łaski według określonych zobowiązań.
Lepiej nie ślubować ponad siły; ślubować raczej mniej i dotrzymać, niż ślubować
więcej i nie dochować wierności. Należy szczególnie wystrzegać się zobowiązania
się przed Bogiem w porywach entuzjazmu (w pocieszeniu), lub w szczególnym
zagrożeniu (w ciężkiej bojaźni). Należy też wystrzegać się ofiarowywania Bogu
cudzej własności. (np. że wnuczek wstąpi do seminarium i zostanie księdzem itp).
Od ślubu należy odróżnić przyrzeczenie, które nie jest składane wobec Boga, ale
wobec ludzi i ma charakter postanowienia.

6. Formuła pierwszych ślubów zakonnych w Towarzystwie Jezusowym


jako przykład właściwego traktowania daru powołania

Wszechmogący Wieczny Boże, ja .......... chociaż pod każdym względem


niegodny Twego Boskiego wejrzenia, ufny jednak w Twą nieskończoną
dobroć i miłosierdzie i pobudzony pragnieniem służenia Tobie, ślubuję
Twojemu Boskiemu Majestatowi, wobec Najświętszej Maryi Panny i całego dworu
niebieskiego CZYSTOŚĆ, UBÓSTWO i POSŁUSZEŃSTWO wieczyste w Towarzystwie
Jezusowym. Przyrzekam też, że wstąpię do tego Towarzystwa, aby spędzić w nim
całe życie, zgodnie z tym, co zawarte jest w ustawach tego Towarzystwa.
Przez Krew Jezusa Chrystusa proszę pokornie Twoją bezgraniczną dobroć i
łaskawość, abyś przyjął tę ofiarę całopalną jako wyraz wdzięczności, a jak
udzieliłeś hojnej łaski do pragnienia i złożenia tej ofiary, tak udziel do jej
spełnienia.

W formule ślubów jest zawartych kilka prawd teologicznych, na które należy


zwrócić uwagę:
1) pragnienie złożenia ślubów, a więc powołanie, pochodzi od Boga
2) osoba składająca śluby, w przekonaniu, że jest powołana, pokłada całą ufność
w Bogu, w świadomości niemożliwości wypełnienia zobowiązań płyhnących ze
ślubów o własnych siłach. Zakłada to uprzednią moralną pewność powołania.
3) ślub jest wyrazem wdzięczności i nie wymaga bynajmniej wdzięczności ze
strony Boga (innymi słowy nie stawia Boga nigdy w pozycji dłużnika, lecz
pozostawia w pozycji suwerennego Dawcy)
W tym znaczeniu ślub zakonny jest łaską udzielaną ślubującemu, a nie Bogu!
Wszystko to przy założeniu, że powołanie do danego rodzaju życia jest
autentyczne, czyli pochodzące od Boga.

7. Skutki nieczystych intencji w składaniu ślubów

Nieczysta intencja nie czyni ślubu nieważnym. Podważa jednak, a czasami


uniemożliwia pewność powołania Bożego. Nie można wówczas ciężarów i skutków
wynikających ze zobowiązań płynących ze ślubów traktować jako "krzyża
Chrystusowego", ale jako skutek szukania własnej chwały. Takie cierpienie nie
jest zasługą i nie uświęca, chyba, że człowiek wcześniej uzna swoją winę i
przyjmie spotykające go trudy dobrowolnie w ramach pokuty, wyrzekając się
roszczeń z tytułu powodowanego przez to cierpienia.
Odkrycie nieczystej intencji powinno prowadzić nie do rezygnacji ze zobowiązań,
ale do rezygnacji z roszczeń wobec Boga i ludzi (odszkodowań za cierpienia).
Wówczas służenie Bogu w wybranym stanie może przynieść dobre owoce. Jakość
życia ulegnie zmianie nie poprzez zmianę czynów, ale zmianę intencji. Może się
zdarzyć wówczas otrzymanie "nowego powołania" do czynienia "starych rzeczy".

8. Czy człowiek powołany może bez żadnej winy odrzucić powołanie?

Bardzo ważny problem wiąże się z odpowiedzialnością moralną za rezygnację z


powołania na drogę większej doskonałości. Czy człowiek może bez winy
zrezynować z tej drogi, będąc świadomym, że jest powołany na tę drogę, wiedząc
jednocześnie, że jest to droga z istoty swej dobrowolna?
Z wiary katolickiej wynika, że człowiek winien iść za głosem własnego sumienia i
do tego jest zobowiązany. Czy jest jednak zobowiązany do pójścia za tym, co
lepsze, co trudniejsze? Czy sumienie może mu nieomylnie wskazać, co dlań
lepsze?
Własne sumienie nie jest ostateczną instancją. Ono może być w błędzie! Jakie są
jednak granice "niezawinionych" błędów sumienia?
W przypadku błędów sumienia w ogólniejszych zasadach moralnych (np,.
cudzołóstwa) błąd jest wynikiem winy zaciągniętej wprost lub pośrednio
przynajmniej w jakichś wcześniejszych okresach życia i siłą jej habitualnego
oddziaływania obciąża działające osoby nawet wówczas, gdy już w sposób
niepokonalny ulegają błędnemu sumieniu (Ślipko, Zarys etyki ogólnej, t. 1, s.
161).
Św. Tomasz zakładał, że niemożliwy jest błąd sumienia w sprawach utraty
aktualnie posiadanej wiary oraz w ogólnych zasadach moralnych.
Problem wolności wiąże się ściśle z problemem szatana: dlatego św. Ignacy
pragnie, aby w Ćwiczeniach najpierw rozważyć grzech szatana, a dopiero po nim
problem grzechów ludzkich. Wpływ grzechu szatana na wolność ludzką to w
praktyce problem ograniczenia ludzkiej wolności przez potrójną pożądliwość oraz
praktyczna konieczność łaski dla zbawienia. Jeśli więc człowiek w błędzie sumienia
wybiera coś, co jest obiektywnie gorsze, w przekonaniu, że jest to lepsze (tzw.
dobro pozorne), wówczas działa w błędzie sumienia, choć nie wyklucza to
działania w dobrej wierze. Wina moralna może wynikać z faktu zaniedbania
roztropnej troski o poznanie prawdy, z ignorancji zawinionej.
Wydaje się, że większość zniewoleń, depresji, opóźnień tempa percepcji
rzeczywistości duchowej są związane ze świadomym odcięciem się od
postrzegania rzeczywistości. Wieczność bowiem jest współrealna z doczesnością a
jej pragnienie wpisane jest w psychikę człowieka.
Powołanie do pójścia drogą rad ewangelicznych wiąże się jednak z misją, a więc z
troską o zbawienie innych ludzi! Jest zaangażowaniem się w troskę o zbawienie
innych. Rezygnacja z autentycznego powołania jest więc swoistą dezercją w
stosunku do misji, zaniechaniem troski o cudze zbawienie w przeświadczeniu, że
własne zbawienie nie wyklucza tej rezygnacji.

9. Zobowiązujący charakter natchnień Ducha Świętego

Wybór tego, co lepsze zdaje się być obowiązkiem moralnym zdaje się ciążyć
pośrednio, poprzez obowiązek troski o cudze zbawienie, obowiązek podjęcia misji
na każdym chrześcijaninie. Jest to obowiązek wręcz sakramentalny, będący
skutkiem działania Sakramentu Bierzmowania, który udziala między innymi łaski
działana pod natchnieniem Ducha Świętego.
Natchnienie Ducha Świętego to forma objawiena się Boga wierzącemu. "Bogu
objawiającemu się należy okazać POSŁUSZEŃSTWO WIARY, przez które człowiek z
wolnej woli powierza się Bogu, okazując pełną uległość rozumu i woli wobec Boga
objawiającego się" (Dei verbum 5).
Natchnienia Ducha polegają na aplikacji do konkretnej sytuacji ducha miłości.
Przeciwstawić się efektywnie złu można jedynie w mocy Ducha Świętego.

10. Rozeznanie jako znajdowanie większej chwały Bożej


Rozeznanie duchowe to proces szukania woli Bożej, który kończy się podjęciem
TRAFNEJ DECYZJI. Trafność decyzji dotyczy jej aspektu nadprzyrodzonego: ona
prowadzi do WIĘKSZEJ chwały Bożej. Decyzja jest więc swoistą inwestycją w
wieczność, co nie wyklucza trafności doczesnej, a jedynie ją relatywizuje. Im plany
są bardziej długofalowe, tym planowanie jest rozsądniejsze. Decyzja taka może
być w aktualnym stanie świata (po upadku i Odkupieniu) podjęta wyłącznie pod
wpływem łaski:
a) po uprzedniej modlitwie o łaskę
b) ze względu na Jezusa (na chwałę Bożą), czyli, inaczej mówiąc z motywacji
nadprzyrodzonej.
Wola Boża to inaczej mówiąc plan zbawienia zaaplikowany dla konkretnego
człowieka w całym kontekście sytuacyjnym jego życia.
Trzeba mieć na uwadze, że podjęcie decyzji pójścia za Jezusem drogą rad
ewangelicznych ma zawsze charakter społeczny: jest świadectwem składanym
wobec osób bliskich, nakłada na nich zobowiązania i zmienia relacje społeczne,
np. św. Stanisław Kostka wstępując do Towarzystwa Jezusowego został wyjęty
spod prawowitej władzy rodzicielskiej z tytułu pójścia drogą rad ewagelicznych w
ramach zatwierdzonej przez Kościół formuły życia.
W odkryciu woli Bożej przeszkadzają nam nieuporządkowane uczucia, które
zaburzają naszą zdolność percepcji i wprowadzają nas w świat złudzeń,
sprowadzając na nas utrapienia, prowadząc do nieroztropności i powiększając
grzechy. Nieuporządkowane przywiązania mają swoje źródło w historii ludzkiej i są
skutkiem dawnych grzechów, które oddziaływują w skutkach na percepcję
człowieka.

11. Czynnik otwartości na Ducha Świętego jako konieczność zerwania ze


schematami

Oprócz prostoty serca (tzn. posiadania jednego celu) dla trafności rozeznawania
jest potrzebny jeszcze inny czynnik sprawiający otwarcie na działanie Ducha
Świętego. Tym czynnikiem jest zdolność do rozeznawania duchów lub podatność
na tego, który taką zdolność posiada. Błąd we właściwym rozeznaniu duchowym
może przeszkodzić w pragnieniu bycia prowadzonym przez Ducha lub
spowodować podatność na zwiedzenie.
Jednym z czynników otwartości na działanie Ducha Świętego jest podatność na
cudze rady i umiejętność korzystania z doświadczeń osób kompetentnych. Trzeba
zawsze pytać o radę, co nie znaczy że inni nam dadzą radę dobrą. Mogą nam po
prostu dać nowe światło w danej sprawie, naświetlić inne opinie, bądź wspomóc w
modlitwie i ujaśnić ciężar przedsięwzięcia.
Inny czynnik, to wolność od uprzedzeń wynikających z odgórnych założeń i złych
doświadczeń. Często jedno czy drugie nieuświadomione uprzedzenie nie pozwala
nam działać zgodnie z natchnieniem, gdyż blokuje wyobraźnię. Takie uprzedzenie
zazwyczaj znika we wspólnotowym rozeznaniu. Gdy jest skonfrontowane z innym
uprzedzeniem, wówczas ukazuje się w całej pełni jego jednostronność.
Szukanie rady w rozeznaniu indywidualnym przypomina rozeznanie wspólnotowe.
Nieuzasadnione konstrukcje myślowe funkcjonują w każdym człowieku, również
wykształconym i uformowanym. Osoba taka ocenia wszystko w świetle sztywnych,
podświadomych założeń. Te założenia mogą wynikać ze sprawowanej funkcji, z
wpływu ducha świata na sposób myślenia. Mogą to być słuszne, tylko
przeterminowane założenia. Może to być przerzucanie schematów postępowania z
przypadków wcześniejszych wydarzeń na późniejsze.
Innym znów razem osoba chwyta się nowinek, porzucając stare, zużyte schematy,
wylewając przysłowiowe dziecko z kąpielą. Dotyczy to przypadków zerwanie z
tradycją, zwłaszcza, jeśli jej przedstawicieli zranili. Oddziaływują tutaj emocje, tym
silniejsze, im silniej ukryte.

12. Działać pod natchnieniem, to znaczy mieć w działaniu dobry


początek, środek i koniec

Zróżnicowanie działania trzech osób Bożych można by opisać w następujący


sposób. Wszystko pochodzi od Ojca, wszystko zostaje dokonane i zaktualizowane
przez Syna, wszystko dociera do człowieka i staje się w nim obecne przez Ducha
Świętego. Natomiast powrót do Boga przebiega w przeciwnym kierunku: w Duchu
Świętym przez Syna dociera się do Ojca. Stąd modlitwa liturgiczna "ad Patrem,
per Filium, in Spiritu Sancto" ("od Ojca poprzez Syna w Duchu Świętym"). W tym
sensie Ojciec jest zawsze tym, który ma inicjatywę w dziejach zbawienia: wszystko
pochodzi od Niego, który chce przekazać człowiekowi swe życie trynitarne. Syn
zgadza się, to znaczy chce wraz z Ojcem by tym, "w którym" i "przez którego"
realizuje się zamiar albo plan Ojca, czyli zjednocznie Boga z człowiekiem (i w
człowieku z całym stworzeniem). Duch Święty ze swej strony jest Tym, który
wyzwala stworzenie ze swoich ograniczeń wynikających z bycia stworzeniem i
czyni go "capax Dei" (czyli zdolnym przyjąć Boga) (por. św. Augustyn). (Pełna jest
ziemia Twego Ducha, Panie. Oficjalny dokument Komisji Teologiczno-Historycznej
Wielkiego Jubileuszu Roku 2000s. 19).
Porównajmy z tekstem Ćwiczeń:
Reguła 5. Powinniśmy bardzo zwracać uwagę na przebieg myśli. Jeżeli ich
początek, środek i koniec jest całkowicie dobry, zmierzający do tego, co jest w
pełni dobre, jest to znak dobrego anioła. Ale jeśli przebieg myśli, które nam
poddaje, prowadzi ostatecznie do jakieś rzeczy złej, lub rozpraszającej nas, albo
mniej dobrej niż ta, którą przedtem dusza zamierzała, albo jeśli osłabia, niepokoi i
zakłóca duszę, odbierając jej pokój, ciszę i odpocznienie, które przedtem miała, to
jest wyraźny znak, że [myśl taka] pochodzi od złego ducha, nieprzyjaciela naszego
postępu i zbawienia wiecznego. (CD 333).
CDN

oprac. M. Bigiel SJ
wersja z lipca 1999

You might also like