Professional Documents
Culture Documents
Jak zostało wyżej powiedziane, droga rad ewangelicznych łączy się ze złożeniem
ślubów.
Uwagi wstępne:
1. Ślub jest dobrowolny aktem czci Bożej. Można i warto go złożyć ze względu na
chwałę Bożą (z czystej intencji).
2. Ten sam dobry uczynek wykonany z tytułu ślubu ma większą zasługę u Boga,
niż wykonany bez ślubu, tj. spontanicznie.
3. Ślub prywatny nie zobowiązuje pod grzechem ciężkim. Niespełnienie go jest
natomiast grzechem lekkim, grzechem niewierności. Jeśli ktoś nie chce się
zobowiązywać nawet pod grzechem lekkim, winien jedynie wzbudzić
postanowienie lub złożyć przyrzeczenie. Ponieważ jednak ślub z istoty swej
dotyczy dokonania czegoś lepszego, wydaje się nieprawdopodobne, aby
zaniechanie tego nie było grzechem lekkim, choć wówczas jest to grzech lekki z
innego tytułu (zaniedbania tego, co lepsze).
4. Ponieważ ślub jest obietnicą złożoną Bogu, nie można się z niego zwalniać
samemu. Ślub, na mocy władzy związywania i rozwiązywania może rozwiązać
kompetentna władza duchowna (jeśli ślub jest nierealny do wykonania, lub
nieroztropnie złożony lub zmieniły się okoliczności, w których był złożony itp).
Do istoty ślubu (także prywatnego) należy złożenie go wobec Boga. Ponieważ
chodzi o Majestat największy, należy składać go w pełni świadomie i
odpowiedzialnie. Składanie ślubów pochopnie lub nierozważnie uwłacza Czci
Bożej.
Trzeba rozróżnić śluby (zobowiązania) publiczne od prywatnych.
Zwyczajną władzę rozwiązywania ślubu prywatnego (dyspensowania) posiada
według prawa Proboszcz, lub Przełożony domu zakonnego na terenie kościoła i
klasztoru. Władza rozwiązywania ślubów może być delegowana innym kapłanom i
stosowana w ramach Sakramentu Pojednania.
Więcej szczegółów na temat ślubu zawierają kanony 1191-1198 Kodeksu Prawa
Kanonicznego.
Odpowiednikiem Ślubu w Biblii jest przymierze. Pamiętać należy jednak, że
podstawową i de facto wystarczającą formą przymierza chrześcijanina i
konsekracji jest chrzest święty, zaś wszelkie śluby są jedynie uszczegółowieniem
drogi życia łaską chrztu świętego.
Aby ślubować coś dla chwały Bożej, należy mieć roztropną pewność, że tego
właśnie, a nie czegoś innego chce od osoby ślubującej Bóg. Niektóre osoby
ślubują coś, co uważają błędnie za wolę Bożą, gdy tymczasem przedmiot ślubu
może być wynikiem mylnego odczytania woli Bożej wynikającego z nadmiernej
ambicji, czy też bezmyślnego naśladowania innych ludzi. Wiąże się z tym problem
tzw. czystej intencji.
Ze stopniem czystości intencji powiązany jest ściśle stopień zasługiwania czynu
moralnego. Im bardziej czysta intencja, tym większa zasługa przy wykonywaniu
tej samej czynności.
Człowiek działający zgodnie z błędnym sumieniem nie może mieć zasługi
(Abelard). za: Ślipko, t. 1., s. 160. Wynika z tego, że człowiek ma obowiązek iść za
prawdą obiektywną, na miarę subiektywnego jej poznania! "Kto umie dobrze
czynić a nie czyni, grzeszy!" - powie św. Paweł.
Skuteczność naszych prac w sensie nadprzyrodzonym dla życia wiecznego jest
więc zależna od stopnia naszej łączności z Jezusem; tak samo rzecz się ma, gdy
chodzi o oddziaływanie na dusze. Można to przyrównać do żelaza: im więcej
rozgrzane w ogniu tym więcej grzeje, więcej promieniuje ciepłem więcej rozpala.
Uczestniczymy bowiem więcej w sile i własnościach ognia. (Słomkowski, Ku
doskonałości, Warszawa 1993, s. 53).
Co robić, aby mieć większe zasługi? Stopień zasługi zależy od trzech rzeczy:
a) stopnia łaski poświęcającej
Chodzi o to, aby był maksymalny stopień dobroci naszych aktów. Chodzi o to, aby
nie działać ani niedbale ani niedoskonale. Wartość aktu zależy także od godności
(stopnia konsekracji) osoby i wpływu aktu na innych ludzi.
Przy braku czystości intencji grozi zawsze instrumentalizacja celu oficjalnego dla
osiągnięcia subiektywnych korzyści. Cel uświęca jedynie środki godziwe i moralnie
obojętne. Aby oczyszczać nasze intencje Bóg dopuszcza utrapienia.
Po co oczyszczenie intencji? Abyśmy przynieśli coraz większy owoc:
Można za ten sam czyn mieć mniejszą i większą zasługę."Miłosierdzia chcę a nie
ofiary" (Oz 6,6) - mówi Pan.
Najczystsza intencja osiągnięta zostaje wówczas, gdy pochodzi z natchnienia
Ducha Świętego: natchniony (tj. zamierzony przez Boga) jest wówczas cel oraz
środki, co sprawia, że okoliczności stają się okazją do dobrego a nie do złego
(miłującym Boga wszystko pomaga ku lepszemu).Trzeba tutaj przypomnieć
strukturę czynu moralnego:
a) przedmiot
b) intencja
c) okoliczności.
Nie każda dobra myśl lub uczucie powstające w naszym umyśle lub sercu
pochodzi od dobrego ducha. Pewne rzeczy mogą być dobre obiektywnie, ale nie
dobre dla danej osoby lub nie dobre w tym momencie. Czasami rodzące się
powołanie Boże do dokonania czegoś lepszego zostaje zanieczyszczone przez
błędną interpretację.
Zwiedzenie oznacza jedną z możliwości, gdy osoba czyni:
a) obiektywnie dobre rzeczy ze złej intencji (np. dla próżnej chwały, dla korzyści
własnej), które tracą dobroć przez zanieczyszczenie intencji
b) złe rzeczy w dobrej wierze: fałszywe natchnienia (od początku jest zło, choćby
w postaci błędu, niewiedzy itp).
Cel nie uświęca środków niegodziwych. Nie wolno za pomocą grzechu uzyskiwać
dobrych celów, choćby były najszlachetniejsze.
Aby czyn był zasługujący musi być nie tylko dobry subiektywnie (w dobrej wierze)
ale i obiektywnie (dobry przedmiot).
Nie wystarczy działać dobre rzeczy. Trzeba je czynić z czystej intencji, to znaczy
działać pod natchnieniem Ducha Świętego, czyli z łaski Bożej działać dla większej
chwały Bożej. Nie wystarczy chcieć dobrze, bo dobrymi chęciami jest
wybrukowany czyściec. Innymi słowy, zaniechać poddaniu się natchnieniom, nie
rozeznawać duchowo, oznacza tracić energię na rzeczy dobre zamiast czynić
rzeczy lepsze.
Poddać się Duchowi, to znaczy wybierać we wszystkim to, lepsze, ale nie według
oceny ludzkiej, tylko według mądrości Bożej, która jest konkretna. Poddać się
natchnieniom, to oznacza wybierać lepsze rzeczy poprzez rezygnację z dobrych i
w dodatku czynić to z najlepszej intencji, czyli wybierać Jezusa z miłości, a nie ze
strachu. (Wzorem Maryja, która odpowiedziała na powołanie: "Oto ja, służebnica
Pańska, niech mi się stanie według Słowa Twego"= chcę czynić to, co Ty chcesz,
tak jak Ty chcesz i dlatego, że Ty tak chcesz).
Jest to możliwe tylko poprzez działanie w wierze. Wiara, będąc motywem
działania, usprawiedliwia czyny.
Można więc wyróżnić (dla celów dydaktycznych) etapy rozeznawania:
1-szy etap - od złego do dobrego (rozeznanie klasyczne)
-------------nawrócenie: przejście ze ST do NT, czyli do wiary -------------
2-gi etap - od dobrego do lepszego (rozeznanie subtelne)
Na tym etapie jest konieczne oczyszczanie intencji, co może się
dokonywać praktycznie wyłącznie poprzez:
a) kontemplację (poznanie) Jezusa i to prawdziwego (Eucharystia, Ewangelia) a
nie będącego produktem wyobraźni ludzkiej (kazania, książki religijne). Poprzez
równie tajemnicze (=rozpoznawalne wiarą), co realne (=intersubiektywne),
misteryjne uobecnienie wydarzeń zbawczych w liturgii wytwarza się możliwość
komunikacji nadprzyrodzonej (=bezpośredniej) Ducha Świętego z duszą wierną
Słowu Bożemu.
b) wewnętrzne przylgnięcie do Niego (w tym także uczuciowe, które zakłada
niepodzielność serca, czyli uporządowanie uczuć)
c) świadome otwieranie się na natchnienia Ducha Świętego (co zakłada uprzednie
uznanie Ducha Świętego za Osobę i uznanie Jego praw i możliwości do działania
według własnej, Boskiej woli).
3-ci etap - najlepsze (w Duch Świętym teraz: najlepszy jest JEZUS
wybrany z czystej intencji: z miłości a nie ze strachu).
Tylko natchnienia Ducha Świętego są w stanie wybawić nas ze złudzeń
teoriopoznawczych, czyli dać prawdziwe poznanie Jezusa, tożsame ze
zjednoczeniem z Nim.
Widzimy więc, że w kolejnych etapach dokonuje się precyzacja zakresu
postępowania a zarazem oczyszczanie intencji.
Wybór tego, co lepsze zdaje się być obowiązkiem moralnym zdaje się ciążyć
pośrednio, poprzez obowiązek troski o cudze zbawienie, obowiązek podjęcia misji
na każdym chrześcijaninie. Jest to obowiązek wręcz sakramentalny, będący
skutkiem działania Sakramentu Bierzmowania, który udziala między innymi łaski
działana pod natchnieniem Ducha Świętego.
Natchnienie Ducha Świętego to forma objawiena się Boga wierzącemu. "Bogu
objawiającemu się należy okazać POSŁUSZEŃSTWO WIARY, przez które człowiek z
wolnej woli powierza się Bogu, okazując pełną uległość rozumu i woli wobec Boga
objawiającego się" (Dei verbum 5).
Natchnienia Ducha polegają na aplikacji do konkretnej sytuacji ducha miłości.
Przeciwstawić się efektywnie złu można jedynie w mocy Ducha Świętego.
Oprócz prostoty serca (tzn. posiadania jednego celu) dla trafności rozeznawania
jest potrzebny jeszcze inny czynnik sprawiający otwarcie na działanie Ducha
Świętego. Tym czynnikiem jest zdolność do rozeznawania duchów lub podatność
na tego, który taką zdolność posiada. Błąd we właściwym rozeznaniu duchowym
może przeszkodzić w pragnieniu bycia prowadzonym przez Ducha lub
spowodować podatność na zwiedzenie.
Jednym z czynników otwartości na działanie Ducha Świętego jest podatność na
cudze rady i umiejętność korzystania z doświadczeń osób kompetentnych. Trzeba
zawsze pytać o radę, co nie znaczy że inni nam dadzą radę dobrą. Mogą nam po
prostu dać nowe światło w danej sprawie, naświetlić inne opinie, bądź wspomóc w
modlitwie i ujaśnić ciężar przedsięwzięcia.
Inny czynnik, to wolność od uprzedzeń wynikających z odgórnych założeń i złych
doświadczeń. Często jedno czy drugie nieuświadomione uprzedzenie nie pozwala
nam działać zgodnie z natchnieniem, gdyż blokuje wyobraźnię. Takie uprzedzenie
zazwyczaj znika we wspólnotowym rozeznaniu. Gdy jest skonfrontowane z innym
uprzedzeniem, wówczas ukazuje się w całej pełni jego jednostronność.
Szukanie rady w rozeznaniu indywidualnym przypomina rozeznanie wspólnotowe.
Nieuzasadnione konstrukcje myślowe funkcjonują w każdym człowieku, również
wykształconym i uformowanym. Osoba taka ocenia wszystko w świetle sztywnych,
podświadomych założeń. Te założenia mogą wynikać ze sprawowanej funkcji, z
wpływu ducha świata na sposób myślenia. Mogą to być słuszne, tylko
przeterminowane założenia. Może to być przerzucanie schematów postępowania z
przypadków wcześniejszych wydarzeń na późniejsze.
Innym znów razem osoba chwyta się nowinek, porzucając stare, zużyte schematy,
wylewając przysłowiowe dziecko z kąpielą. Dotyczy to przypadków zerwanie z
tradycją, zwłaszcza, jeśli jej przedstawicieli zranili. Oddziaływują tutaj emocje, tym
silniejsze, im silniej ukryte.
oprac. M. Bigiel SJ
wersja z lipca 1999