You are on page 1of 36

RZECZY I LUDZIE

HUMANISTYKA WOBEC MATERIALNOŚCI

Redakcja

J. Kowalewski, W. Piasek, M. Śliwa

Autorzy

P. Abriszewska, K. Abriszewski, Ł. Afeltowicz, J. Baraski,


E. Domaska, A. Jarzewicz, E. Klekot, A. Kleta-Nawrocka,
A. F. Kola, J. Kowalewski, A. P. Kowalski, M. Krajewski,
A. Kucner, B. Olsen, J. J. Pawlik, W. Piasek, T. Rakowski,
P. Rodak, F. Schmidt, R. Sierocki, S. Sikora, M. Skowroska,
M. Śliwa, M. Zawodna, B. Zielewska-Rudnicka
Recenzent
prof. dr hab. Wojciech J. Burszta

Korekta
Joanna Piasek

Korekta techniczna
Redakcja

Projekt okładki i znaku graficznego Colloquia Humaniorum


Piotr Korona

Publikacja dofinansowana przez


Wydział Humanistyczny UWM w Olsztynie
Instytut Filozofii UWM w Olsztynie
Instytut Historii i Archiwistyki UMK w Toruniu
Instytut Historii i Stosunków Midzynarodowych UWM w Olsztynie

© Copyright by the Authors

Olsztyn 2008

ISBN 978-83-60636-02-2

Wydawca
Instytut Filozofii Uniwersytetu Warmisko-Mazurskiego w Olsztynie

Rozpowszechnianie
Instytut Filozofii Uniwersytetu Warmisko-Mazurskiego w Olsztynie
ul. K. Obitza 1, 10-725 Olsztyn,
tel. +48 89 523-34-89, e-mail: sekretariat-if@uwm.edu.pl

Forum Humanistyczne
www.forhum.uni.torun.pl
e-mail: forhum@uni.torun.pl

Przygotowanie komputerowe
„FIRET” Iwona i Paweł Banasiakowie

Druk i oprawa
Zakład Poligraficzny Uniwersytetu Warmisko-Mazurskiego w Olsztynie
EWA DOMAŃSKA

Problem rzeczy we współczesnej


archeologii*

Rozważając toczące się we współczesnej angloamerykańskiej


teorii archaeologii dyskusje na temat materialności, sprawczości
i rzeczy, tekst ten podejmuje problem wychodzenia współczesnej
humanistyki poza rozważania na temat narracji historycznej, histo-
rycznej reprezentacji i ogólnie relacji pomiędzy tekstem a rzeczywi-
stością przeszłą, które dominowały ją od końca lat 60-tych do
połowy lat 90-tych1. Symptomem owego wyjścia jest przesunięcie
zainteresowań badawczych na problemy m.in. praktyki badawczej
i materialności oraz spadek popularności podejść konstruktywi-
stycznych (zwłaszcza tekstualnych i narratywistycznych) na rzecz
tendencji nawiązujących do pozytywizmu czy empiryzmu („nowy
materializm”). Patrząc na badania historyczne z punktu widzenia
porównawczych badań nad teorią nauk humanistycznych, możliwo-
ści odświeżenia refleksji nad przeszłością upatruję: po pierwsze
w rozwijaniu powtórnie nawiązanego dialogu pomiędzy naukami
humanistycznymi i przyrodniczymi2, po drugie w zmianie dyscyplin,

* Niniejszy tekst publikowany jest na prośbę Redakcji z zamysłem


uzupełnienia i rozwinięcia kontekstów humanistyki nieantropocentrycznej
prezentowanej już przez Autorkę w innych miejscach.
1
Artykuł ten stanowi rozwiniętą i uaktualnioną wersję wystąpienia
pt. „Powrót do rzeczy” przedstawionego na zebraniu Komisji Antropologii
Pradziejów i Średniowiecza Komitetu Nauk Pra- i Protohistorycznych PAN
(Warszawa, 26 stycznia 2005). Różne fragmenty tego tekstu opublikowane
zostały wcześniej w innych miejscach (zob. Domańska 2006a; 2006b,
w druku).
2
Jeżeli chodzi o teorię historii zwolennikiem nawiązania powtórnego
dialogu pomiędzy naukami humanistycznymi i przyrodniczymi jest John
Zammito (2004a; 2004b). Zwraca on uwagę, że wzajemna niechęć histo-
ryków do przyrodników i vice versa wynika z tradycyjnego widzenia przez
28 Ewa Domańska

które służą szeroko pojętej refleksji historycznej jako źródła inspi-


racji badawczych – owych inspiracji poszukuję obecnie nie tyle
w teorii literatury i w antropologii (co charakteryzowało lata 70-te
i 80-te), ile w technoscience, kryminalistyce (forensic sciences),
w sztuce (zwłaszcza w wielowątkowej bio-art oraz krytyce sztuki
współczesnej) i w interdyscyplinarnych visual studies, po trzecie –
i to stanowi mój główny przedmiot zainteresowań – w przemyśleniu
kwestii źródła historycznego, a zwłaszcza jego aspektu materialnego.
Nie chodzi oczywiście o to, że problem źródeł historycznych nie był
podejmowany. Wręcz przeciwnie – jest to jedna z najczęściej dys-
kutowanych przez historyków i teoretyków historii kwestia. Chodzi
jednak o to, by postawić problem źródła w innym niż semiotyka,
teoria dyskursu czy teoria reprezentacji kontekście i próbować
wydobyć z jego analizy wymiar, który tradycyjne badania źródłowe

obie strony zarówno nauki, jak i historii. I tak, podczas gdy jedni cały czas
odnoszą naukowość do tradycji przede wszystkim Hempla, Poppera
i Kuhna kojarzonych z dedukcyjno-nomologicznym modelem wyjaśniania
i paradygmatami, drudzy hołdują tradycyjnemu widzeniu historii jako
zwykłego opisu pieczołowicie zbieranych faktów. Zammito podkreśla, że
zarówno nauka, jak i historia bardzo się zmieniły. Ciekawa jest jego inspi-
rowana rozważaniami Richarda Rorty’ego uwaga, że narratywizm zastąpił
dyscyplinę – dyskursem, a epistemologię historii – hermeneutką. Projekt
Zammito to połączenie historyzmu i naturalizmu i wykorzystanie meto-
dologii i epistemologii biologii ewolucyjnej do badań historycznych. Bio-
logia ewolucyjna stanowi obecnie źródło inspiracji dla filozofii nauki. Mówi
się o „naturalistycznym zwrocie”, który polega na odrzuceniu twierdzenia,
że metoda filozoficzna jest a priori analizą pojęciową. Podstawowe dla tej
dyscypliny pojęcia: wyłanianie się (emergence), wykroczenie (entrenchment),
specjacja (powstawanie gatunków – speciacion), gatunki (species), jak
twierdzi Zammito, mogą odświeżyć epistemologiczny dyskurs historyków.
Zammito deklaruje: „Kieruję swoje badania ku zwróceniu uwagi na głębo-
kie analogie pomiędzy kategoriami należącymi do pojęciowych konstelacji
biologii ewolucyjnej i historyzmu. […] Potrzebujemy teorii, która opisuje
wykraczania (entrenchment) praktyk i pojęć jako struktur […], tzn. teorii
ograniczeń (theory of constraints). Potrzebujemy także, jak sądzę, teorii,
która odnotowuje wyłanianie się (emergence) radykalnej nowości, która
w historii wybucha na konkretnym poziomie zdarzenia i działania” (Zam-
mito 2004b; zob. także Zammito 2004a). O „zwrocie naturalistycznym”
w filozofii nauki zob.: Paller (1986) i Giere (1985).
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 29

marginalizują albo się nimi nie interesują. Zatem przedmiotem


moich zainteresowań jest materialność i forma źródła historycznego
a nie ich tekstualność i treść.
Teoria archeologii jest ciekawsza i bardziej w swych rozważaniach
zaawansowana od teorii historii3. Zagadnienie doświadczenia histo-
rycznego podejmowane przez Franka Ankersmita, które w teorii
historii można interpretować jako odchodzenie od narratywizmu
i tekstualizmu, archeologowie rozpatrywali wcześniej. Na przykład
Michael Shanks już w 1992 roku w książce Experiencing the Past pisał
o kwestii doświadczenia przeszłości, wychodząc poza inspiracje
płynące ze „zwrotu lingwistycznego” czy dyskursywnego, choć
zupełnie nie interesowało go bezpośrednie doświadczenie rzeczy-
wistości, a raczej zwrócenie się ku innym mediom i zmysłom jej
postrzegania (w tym aspekcie jego projekt jest ciekawszy od roman-
tyzującej idei wzniosłego doświadczenia historycznego Ankersmita).

3
Pewną zazdrość może ponadto wzbudzać fakt, że wśród archeologów
nie ma aż tak rażącej przepaści między praktykami i teoretykami, jaką
możemy obserwować wśród historyków. Warto zatem zainteresować się
ostatnimi osiągnięciami teorii archeologicznej, bowiem archeolodzy nie
tylko wychodzą z coraz to ciekawszymi propozycjami problemowymi
i badawczymi, lecz także z sukcesem adaptują je do swoich badań. Zob.:
„Disability and Archeology”, numer tematyczny Archaeological Review from
Cambridge, vol. 15, no. 2, 1999; „Archaeology of Perception and the Senses”,
numer tematyczny Archaeological Review from Cambridge, vol. 15, no. 1,
1998; Archaeology and Folkore… (1999); Archaeologies of Landscape…
(1999); Tilley (1999); Pearson, Shanks (2001). Przywołując w tym kontekście
archeologię śmierci czy krajobrazu, nie chcę oczywiście powiedzieć, iż są to
tematy w archeologii nowe, które świadczą o przełomie, bowiem to w isto-
cie nie tematy, ale sposób prowadzonych nad nimi rozważań, odmienna
perspektywa badawcza i opcja teoretyczna, zestaw stawianych materiałowi
pytań, a także inny język przedstawiania, sygnalizuje zmiany. A zatem ist-
nieje istotna różnica pomiędzy scjentystyczną The Archaeology of Death
(1981), a odzwierciedlającą dylematy współczesności i wykorzystującą nowe
zdobycze myśli humanistycznej pracą Mike’a Parkera Pearsona The Arche-
aology of Death and Burial (Pearson 1999). Znajdujemy w niej rozważania
na tematy dotyczące odczytywania ciała, feminizmu i tożsamości płciowej,
polityki martwego ciała, relacji między pamięcią i śmiercią oraz etyki
i przepisów prawnych związanych z ekshumacją, które w pracy z 1981 nie
były obecne.
30 Ewa Domańska

Archeologowie wcześniej dokonali woltę od zainteresowań tekstem


do powtórnego przemyślenia kategorii rzeczy w ich materialnej
podmiotowości. Wydaje się, że – wraz z artystami – są wrażliwsi od
historyków na wyzwania płynące z otaczającego świata.
Może to prowadzić do wniosku, że obecnie historia, w stosunku
do archeologii, staje się „dziedziną niższej rangi”. Nie jest już zatem
tak, że archeologię można ujmować jako w pewien sposób służebną
wobec historii, jako jej „ubogą krewną”. W tej chwili historycy mogą
nauczyć się znacznie więcej od archeologów, niż odwrotnie. Zary-
zykowałabym nawet mocniejszą tezę: przyszłość, także przyszłość
sposobów myślenia o przeszłości, w dużym stopniu zależy i należy
do archeologów (i artystów). Zależeć będzie ona m.in. od tego, jak
poradzą sobie oni z przeformułowaniem rozumienia materialnych
pozostałości po przeszłości (rzeczy, ludzkich, zwierzęcych i roślin-
nych szczątków), które badają (oraz jak artyści poradzą sobie z kon-
ceptualizacją nowych form życia, które tworzą)4. Postawienie pytań
o status pozostałości po przeszłości, o relacje między tym, co ludzkie
i nie-ludzkie, organiczne i nie-organiczne, między rzeczami i ludźmi
oraz między samymi rzeczami stanowi kwestię kluczową dla rekon-
ceptualizacji badań nad przeszłością.
Hipoteza stawiana w tym tekście jest następująca: mimo intere-
sujących z założenia deklaracji nurtów we współczesnej archeologii,
które stają w obronie rzeczy, mówiąc o ich unikalnej podmiotowo-
ści, biografiach i zwracając uwagę na moc sprawczą rzeczy ujmo-
wanych jako aktywnych aktorów życia społecznego, badanie rzeczy
wciąż uwikłane jest w tradycyjną epistemologię naznaczoną antro-
pocentryzmem, myśleniem w kategoriach hierarchicznych różnic
oraz pragmatycznym podejściem do przedmiotów badawczych.
W konsekwencji „nowa kultura materialna” stworzyła „reifikcję”,
w której rzecz staje się „innym” przeżywającego kryzys tożsamości
archeologa5.

4
Zob.: projekty założonej w 2000 roku na University of Western
Australia, Perth grupę badawczą skupiającą artystów i genetyków – Sym-
bioticA i ich Tissue Culture and Art Project <http://www.tca.uwa.edu.
au/>.
5
W tekście tym pojęcie „reifikcji” używam instrumentalnie, a nie
według rozumienia, które wprowadził jego autor – krytyk współczesnej
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 31

Tekst podzielony jest na cztery części: w pierwszej (wprowadze-


nie) określę przyczyny „powrotu do rzeczy” we współczesnej huma-
nistyce oraz zwrócę uwagę na propozycje Bruno Latoura i Alfreda
Gella, z których inspiracje czerpią archeolodzy, zwracające uwagę
na podmiotowość rzeczy i przypisujące im moc sprawczą. Wskażę
też na manifest w obronie rzeczy Bjørnara Olsena. W części drugiej
(analiza przykładów) omówię dwie wybrane propozycje badawcze
stające w obronie rzeczy, tj. powstałe w łonie archeologii społecznej
podejścia biograficznego (pisania biografii rzeczy) oraz archeologii
heideggerowskiej. W części trzeciej (krytyka) określę ograniczenia
powyższych podejść, wskazując na wypływające z nich rozumienie
rzeczy jako innego oraz koncepcję „podmiotu procesualnego”, które
wciąż uwikłane są w ograniczenia myślenia nowożytnego. W części
czwartej wysunę propozycję badania relacji między rzeczami oraz
projekt „archeontologii”. W zakończeniu zwrócę uwagę, że obser-
wowane w archeologii „urzeczenie rzeczami” jest jednym z sympto-
mów kryzysu tożsamości, który dotknął także archeologię jako
dyscyplinę oraz samych archeologów i doprowadził do stworzenia
„reifikcji”, tj. opowieści o rzeczach, które mają własną podmiotowość
i biografie i są „innymi” archeologów.

Wprowadzenie

„Powrót do rzeczy”

Od końca lat 90-tych w humanistyce (zwłaszcza amerykańskiej)


ujawniła się tendencja określana jako „powrót do rzeczy” albo „zwrot
ku materialności”. W istocie dość łatwo było przewidzieć, że po
latach panowania dekonstrukcji, konstruktywizmu i narratywizmu
w końcu zatęsknimy za „rzeczywistością jako taką” i zadamy sobie
pytanie, czy aby konstruktywizm za bardzo nas nie odepchnął od

literatury polskiej – Przemysław Czapliński. W jego analizach współczesnej


prozy, w której ujawniła się obecność rzeczy, „reifikcja […] to tworzenie
rzeczy poprzez nadawanie im realności tekstowej. […] to obdarzanie [bytów
niejęzykowych] autonomią narracyjną, docieranie do granic literackiego
reprezentowania rzeczy” (Czapliński 1999: 234).
32 Ewa Domańska

„realnej przeszłości” i rzeczywistości w ogóle, ale nie jest to jedyny


powód owego „zwrotu”. Wyróżniłabym pięć podstawowych tenden-
cji, które wspierają ów powrót do zainteresowania rzeczami: 1. post-
humanizm i krytyka antropocentryzmu – próba odejścia od
dominującej roli człowieka w świecie; zwrócenie się ku innym –
równoprawnym – formom istnienia (zwierzęta, rośliny, rzeczy);
2. zmiana stosunku człowieka do relacji: duch-materia; rozum-ciało.
Materia przestaje być postrzegana jako podrzędna w stosunku do
ducha; 3. kryzys ludzkiej podmiotowości – teoria podmiotowości
nie tylko rozpatruje człowieka w kategoriach kulturowych („rasa,
klasa, płeć” itd.), lecz także jako organiczną strukturę. Przejawia się
to nie tylko w powtórnym postawieniu pytania: „co to znaczy być
człowiekiem?”, lecz przede wszystkim „czym jest człowiek?” jako
konglomerat różnego rodzaju istnień (w przypadku podmiotowości
protetycznych nie tylko organicznych, lecz także nie-organicznych)
oraz w problemie „co jest ludzkie i nie-ludzkie?” i „organiczne i nie-
organiczne?”. Na poziomie bardziej tradycyjnych rozważań („antro-
pocentryzm oświecony”) rzeczy wykorzystywane są w badaniach
ludzkiej tożsamości. Relikty przeszłości i pamiątki mówią człowie-
kowi, kim jest (jako element kultury); rzecz jest „innym” człowieka;
współtworzy, legitymizuje tożsamość i staje się jej gwarantem, zna-
czy także jej przemiany. Na poziomie grupowym zaś rzeczy stanowią
budulec, łącznik i intensyfikator relacji międzyludzkich; 4. krytyka
społeczeństwa konsumpcyjnego – próba rozumienia rzeczy nie tylko
jako towarów i użytecznych narzędzi; 5. odwrót od konstruktywi-
zmu, tekstualizmu i tęsknota za tym, co „rzeczywiste” (w sensie
osadzone w materialności).
Tę ostatnią tendencję manifestuje jeden z najbardziej znanych
(byłych) konstruktywistów i najciekawszych filozofów nauki, fran-
cuski badacz Bruno Latour. W artykule opublikowanym w Critical
Inquiry z 2004 roku ogłosił odnowienie empiryzmu (Latour używa
określenia „drugi empiryzm”), zbliżenia się do faktów oraz powrotu
do realistycznego podejścia, które ma się koncentrować bardziej na
sprawach, które nas niepokoją (matters of concern) niż na ustalaniu
faktów (matters of fact). Latour pisze: „Błąd, który popełniliśmy, błąd,
który sam popełniłem, polegał na tym, że uwierzyliśmy, iż jedynym
efektywnym sposobem krytyki faktów (matters of fact) jest zdystan-
sowanie się od nich i skierowanie uwagi na warunki, które umożli-
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 33

wiają ich zaistnienie. […] Rzeczywistość nie jest definiowana przez


fakty (matters of fact). Fakty to nie wszystko, co oferuje nam doświad-
czenie. Fakty są częściowymi, i – jak twierdzę – wielce polemicz-
nymi, bardzo politycznymi tłumaczeniami (renderings) spraw, które
nas niepokoją (matters of concern)” (Latour 2004: 232–233).
Dla Latoura kwestia faktów staje się głównym punktem zaintere-
sowania teorii krytycznej a pojęcia ochrony i troski kluczowymi
kategoriami. Jego zwrot ku rzeczom oparty jest na przeświadczeniu,
że ponieważ „coś jest skonstruowane, to znaczy, że jest kruche i dla-
tego wymaga specjalnej opieki i uwagi”. Latour pisze: „Jestem świa-
domy, że by dotrzeć do istoty tego twierdzenia, należy także na nowo
określić, co to znaczy być konstruktywistą, ale powiedziałem dość,
by wskazać kierunek krytyki, który powinien podążać NIE od ale ku
gromadzeniu się (gathering), ku Rzeczy” (Latour 2004: 246). W innych
zaś miejscu stwierdza: „rzeczy są niesprawiedliwie oskarżane o to, że
są po prostu «rzeczami». […] Powinniśmy wrócić do etymologii
słowa […] i przypomnieć sobie, że rzeczy […] także znaczą zgroma-
dzenie wokół spraw natury prawnej” (Latour 2000: 117).
Francuski badacz zachęca do badania środowisk/światów, które
różni aktorzy wnoszą do networku, tworząc asamblaże (kolejny
niezwykle ważny w latourowskim słowniku termin). Powstałe w pro-
cesach prze-gromadzania, przekształcania związków (reassembling,
re-association) między bytami ludzkimi i nie-ludzkimi wspólnoty
(collective) stają się głównym obiektem zainteresowania budowanej
przez niego krytycznej socjologii, tj. socjologii asocjacji6.
Dla Latoura ważne jest Heideggerowskie rozróżnienie pomiędzy
przedmiotem i rzeczą. Twierdzi on, że dzięki podejmowaniu spraw,
które nas niepokoją, przedmioty znowu mogą stać się rzeczami. Nie
jest jednak tak, że Latour aplikuje myślenie Heideggera, lecz wyko-
rzystuje jego pomysły, by je przetworzyć na swój własny sposób.
I tak, Latoura interesują przedmioty, które ponownie wkraczają na
scenę, a nie afirmacja rzeczy7 czy tym bardziej kantowskie rzeczy
same w sobie. W istocie dla Latoura najważniejsze jest pojęcie gro-
madzenia się, skupiania czy zbierania, a jego badania mają na celu

6
Prowadzoną w duchu latourowskim krytykę archeologii społecznej
proponują Timothy Webmore i Christopher L. Witmore (2008).
7
Znany przykład dzbana u Heideggera (2002).
34 Ewa Domańska

wskazanie „jak wielu uczestników gromadzi się w rzeczy, aby ją


wytworzyć i by chronić jej istnienie” (Latourowi chodzi tutaj
o uczestników ludzkich i nie-ludzkich). Rzeczy – pisze francuski
badacz – „są zbyt rzeczywiste, by być przedstawieniami, zbyt sporne,
niepewne, zbiorowe, zróżnicowane, dzielące, by odgrywać rolę
stabilnych, upartych, nudnych podstawowych jakości, które urzą-
dzają wszechświat raz na zawsze. To co nauki społeczne razem
z naukami przyrodniczymi mogą zrobić, to przedstawić ludziom
rzeczy w całej złożoności konsekwencji ich istnienia i niestabilności”
(Latour 2000: 119).

Sprawczość rzeczy (agency)

Jednym z najciekawszych motywów ostatnich dyskusji dotyczą-


cych rzeczy jest nadawanie im mocy sprawczej. Jest to temat, który
w archeologii cieszy się ostatnio dużym zainteresowaniem (Agency
in Archaeology 2000). Zagadnieniem tym zajmuje się m.in. często
przywoływany przez archeologów Latour, który zwraca uwagę, że
przedmioty nie miały większej roli do odegrania właśnie przez
ograniczające je definicje tego, co społeczne, aktora i sprawczości.
Działanie zaś zarezerwowane było dla intencjonalnych czynności
podejmowanych przez ludzi, podczas gdy rzeczom przypisywano
tylko mechaniczną przyczynowość. Rozumienie instancji spraw-
czych jako tych, które przynoszą zmiany w zastanym stanie rzeczy,
u Latoura zostaje rozproszone. Aktor/sprawca istnieje w networku
zależności z innymi aktorami i nie tylko jest źródłem działania, lecz
także celem działań innych sprawców, zatem trudno jest w istocie
stwierdzić kto/co działa. W jego ujęciu działania ulegają stałej dys-
lokacji. Owa niepewność, kto/co działa oraz kto/co właściwie
wpływa na nasze działania, jest jednym z podstawowych motywów
Latourowskiego rozumienia sprawczości (Latour 2005: 46, 52–53).
W dyskusjach o sprawczości rzeczy często przywoływana jest
przez archeologów książka Alfreda Gella Art and Agency (1998).
Proponuje ona antropologiczną teorię sztuki oraz wskazuje alterna-
tywne do semiotycznego, antropologiczne podejście do przedmio-
tów sztuki etnicznej. Gell deklaruje: „W miejsce komunikacji sym-
bolicznej, kładę nacisk na sprawstwo (agency), intencje, przyczynę,
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 35

skutek i transformacje. Pojmuję sztukę jako system czynności, które


mają na celu bardziej zmianę świata niż kodowanie symbolicznych
twierdzeń na jego temat. Podejście do sztuki polegające na koncen-
trowaniu się na czynności («action»-centered approach) jest bardziej
antropologiczne niż alternatywne wobec niego podejście semio-
tyczne, bowiem zajmuje się praktyczną rolą pośrednika, którą
przedmioty sztuki odgrywają w procesie społecznym, a nie ich
interpretacją tak, «jakby były» tekstami” (Gell 1998: 6).
Antropologiczna teoria sztuki, tj. teoria, która ujmuje przedmioty
sztuki jak osoby, wywodzi się – jak podkreśla Gell – od Marcela
Maussa, który widzi dar jako przedłużenie osoby. W tym sensie
przedmioty stają się społecznymi sprawcami (social agents), tj. „spra-
wiają wydarzenia”. „Sprawca (agent) to ten, kto ma zdolność inicjo-
wania zdarzeń przyczynowych w bezpośrednim otoczeniu” (Gell
1998: 19). Gell wyróżnia sprawców pierwszorzędnych (byty inten-
cjonalne, które zdecydowanie różnią się od rzeczy czy artefaktów)
i sprawców drugorzędnych (artefakty, przedmioty sztuki, lalki,
samochody itd.), poprzez których sprawcy pierwszorzędni egze-
kwują swoje działania, co czyni owe działania efektywnymi. Gellowi
nie chodzi oczywiście o przypisywanie rzeczom intencji, ale o wska-
zanie na „relacyjne pojęcie sprawstwa” (relational concept of agency),
sprawstwa, które jest zależne od kontekstu i ma przechodni charak-
ter. Autor podaje przykład żołnierza, który posiada broń czy stawia
miny. Broń stanowi składnik jego „podzielonej osobowości” (distri-
buted personhood). Jako sprawca nie jest tylko w miejscu, gdzie
aktualnie znajduje się jego ciało, ale także we wszystkich tych miej-
scach, gdzie są „przedłużenia” jego osoby, a zatem tam, gdzie są miny.
Mina z kolei nie jest tylko narzędziem sprawcy, ale składnikiem jego
społecznej tożsamości; gdyby nie mina, żołnierz nie byłby sprawcą
określonych działań. Aby działanie mogło mieć miejsc, musi być
i żołnierz i mina.
Pisząc zaś o „przechodniości” sprawcy, Gell zwraca uwagę na
ścisłą zależność pomiędzy sprawcą i przedmiotem czynności (agent/
patient). Bycie sprawcą wymaga działań wobec adresata działań
(patient), tj. wobec „przedmiotu, który jest przyczynowo dotknięty
działaniem sprawcy”. Interakcje pomiędzy sprawcą i przedmiotem
czynności jest skomplikowane. Ten ostatni (patient) jest bowiem
potencjalnym sprawcą; role ciągle się zmieniają; ponadto bierność
36 Ewa Domańska

(patiency) może być formą działania (agency). Autor Art and Agency
podaje przykład samochodu, który zepsuł się na trasie w środku
nocy. Chociaż spontanicznie mogę przypisać mu sprawstwo, to nie
przypisuję samochodowi złych intencji. Mój samochód jest sprawcą
wobec mnie, która w takiej sytuacji staje się „ofiarą”. Kiedy jednak
zacznę na przykład ze złości kopać go po kołach, to samochód staje
się „ofiarą”, a ja sprawcą.
Wymienione wyżej nazwiska Latoura i Gella warte są w tym
tekście przytoczenia, ponieważ to właśnie oni, obok Martina
Heideggera, Pierra Bourdieu oraz Arjuna Appaduraja wykorzysty-
wani są jako źródło inspiracji dla przemyślenia relacji między
naukami humanistycznymi i przyrodniczymi, a także kwestii statusu
rzeczy, relacji pomiędzy rzeczami i ludźmi oraz ogólnie kwestii
kultury materialnej.

Manifest w obronie rzeczy Bjørnara Olsena

Mówienie o „powrocie do rzeczy” w kontekście archeologii


zakrawa na ironię. Rzeczy są bowiem obsesją archeologów; badanie
rzeczy stanowi niejako podstawę istnienia archeologii, która jest
przecież określana jako dyscyplina zajmująca się rzeczami. Tak
w istocie można określić jej pozytywistyczną stronę, ale odkąd
archeologia zaczęła czerpać inspiracje z antropologii i socjologii
badania rzeczy stały się o tyle ważne, o ile mówiły o ludziach, spo-
łecznościach i kulturach. W ostateczności bowiem, jak to kiedyś
napisał Edmund Leach: „archeologia powinna się zajmować bardziej
ludźmi, niż rzeczami”. Chodziło po prostu o to, by – jak to mówią
antropolodzy – „dotrzeć do Indianina, który kryje się za artefaktem”
(the Indian behind the artifact). Najwięcej krzywdy – z punktu
widzenia interesów rzeczy – wyrządziło podejście tekstualne, gdzie
kultura materialna przyrównana została do tekstu, a badanie prze-
szłości do czytania. Podejście to, jak twierdzi Olsen, poprzez sku-
pienie uwagi na symbolicznym wymiarze rzeczy, ich rozumieniu
jako nośników komunikatów, metafor czy znaków doprowadziło do
„de-materializacji” archeologii. Olsen jest jednak krytyczny także
wobec „nowych studiów nad materialnością”, zainteresowanych
m.in. badaniami konsumpcji. Paradoksalne wydaje się mu, że im
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 37

bardziej nasze życie związane jest z rzeczami, tym bardziej studia


na materialnością koncentrują się na kwestiach przedstawiania
i reprezentacji, rozpatrując rzecz jako ikonę, symbol, tekst, metaforę
itd. i tym samym oddalając nas od rzeczy jako takiej.
Olsen jest jednym z tych archeologów, który w bardzo dosadny
sposób pisze o „powrocie do rzeczy”. W swym manifeście w obro-
nie rzeczy: Material Culture after Text: Re-Membering Things
norweski badacz nawołuje: „Archeologowie powinni zjednoczyć
się w obronie rzeczy, w obronie tych podrzędnych członków (sub-
altern members) kolektywu, którzy zostali uciszeni i zmarginalizo-
wani («othered») przez imperialistyczne, społeczne i humani-
styczne dyskursy. Jestem zmęczony starymi opowieściami o tym,
jak podmiot, to, co społeczne, epistemy tworzą przedmiot; zmę-
czony opowieściami, jak wszystko jest językiem, działaniem,
umysłem czy ludzkim ciałem. Chciałbym, byśmy zwrócili większą
uwagę na drugą część tej historii: jak przedmiot kreuje podmiot.
Opowieść ta nie jest snuta w niestabilnym języku, lecz przychodzi
do nas pod postacią milczących, dotykalnych, widzialnych i bru-
talnych materialnych pozostałości: maszyn, ścian, dróg, dołów,
mieczy. […] To interesujące, i pewnie także pouczające, że dzie-
dzina znana jako dziedzina rzeczy, czy nawet «dyscyplina łopaty»
(the «discipline of the spade»), mówiąc o swojej historii, poświęca
tak mało czasu i miejsca swoim własnym narzędziom, wyposażeniu
i brudnym technikom. Ziemskie trywialności praktycznego świata,
odrażająca kuchnia pełna brudu i kurzu staje się źródłem zakłopo-
tania dziedziny aspirującej do rangi nauki społecznej. Zamiast
tego, uwaga skupiona jest na myśli, meta-teoriach, polityce i spo-
łeczeństwie, w skrócie na «hałasie dyskursu». Zatem, coraz bardziej
widoczna staje się potrzeba nowego reżimu «demokracji, która
rozciąga się także na rzeczy»” (Olsen 2003: 100).
„Jak to się stało – pyta Olsen – że materialność życia społecz-
nego w naukowym i filozoficznym dyskursie XX wieku uległa takiej
marginalizacji?” On sam sprowokowany został do napisania tego
tekstu przez anty-materialne koncepcje kultury i społeczeństwa,
które zdominowane są przez nastawione anty-materialnie teorie
konstruktywistyczne. Można też przyznać rację cytowanemu przez
Olsena Michaelowi Schifferowi, który twierdzi, że bywa tak, że
nawet w łonie „nowych studiów nad materialnością” ich nowość
38 Ewa Domańska

polega jedynie na tym, że uwaga kieruje się ku nowym typom


źródeł, ale interpretacja dokonywana jest konwencjonalnymi
metodami.
Olsen nie poprzestaje tylko na krytyce, ale w swym manifeście
proponuje projekt „archeologii symetrycznej”, która stanowi, że:
„rzeczy i wszystkie byty fizyczne, które określamy mianem kultury
materialnej, są bytami istniejącymi w świecie obok innych bytów,
takich jak ludzie, rośliny i zwierzęta. Wszystkie te byty są spokrew-
nione ze sobą, dzielą substancję («ciało») i uczestnictwo w zamiesz-
kiwaniu świata. […] Jeżeli istnieje jedna historia biegnąca od
Wąwozu Olduwai do postmodernizmu, to jest to historia wzrasta-
jącej materialności; wobec aktorów nie-ludzi kierowanych jest coraz
więcej wyzwań, coraz więcej działań pośredniczonych jest przez
rzeczy” (Olsen 2003: 88)8. By zrozumieć jak działa społeczność,
pisze dalej Olsen, musimy zwrócić swoje zainteresowania ku „nie-
znanemu aktorowi” – „milczącej rzeczy” i przyznać jej moc spraw-
czą (agency).
Zamierzam przyłączyć się do krytyki konstruktywizmu Latoura
i Gella w jego tekstualnym wydaniu oraz do manifestu Olsena.
Spróbujmy zatem odejść w naszym myśleniu od koncepcji rzeczy
zsemiotyzowanej; rzeczy, która staje się o tyle ważna, o ile jest komu-
nikatem, nośnikiem znaczeń i może być odczytywana na różne
sposoby. Jako przykłady refleksji prowadzonych w łonie współczesnej
archeologii, które wychodzą poza semiotyczne rozumienie rzeczy
i występują w ich obronie, wybrałam propozycje płynące z archeolo-
gii społecznej pisania „biografii rzeczy” oraz archeologię heidegge-
rowską. Pierwsza propozycja, choć nie wyprowadza nas poza kon-
struktywizm, to adaptuje interesujące widzenie rzeczy jako
aktywnych aktorów życia społecznego, druga zaś próbuje ratować
istotowość rzeczy.

8
Por. także manifest archeologii symetrycznej autorstwa Christophera
L. Witmora (2007) oraz forum na temat archeologii symetrycznej dostępne
na stronie Archaeology Center, Stanford University: <http://traumwerk.
stanford.edu:3455/symmetry/816>.
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 39

Analiza przykładów

Materialność: trzy obszary badawcze

W studiach nad materialnością Robert W. Preucel i Lynn Meskell


zidentyfikowali trzy obszary zainteresowań badawczych oscylują-
cych wokół problemów obiektyfikacji, społecznego życia rzeczy
i konsumpcji (Preucel, Meskell 2004: 14n.). Obiektyfikację definiują
oni jako „proces, w ramach którego ludzie konstytuują się poprzez
rzeczy. Nie chodzi przy tym o to, że przedmioty określają pewne
rodzaje różnic społecznych, ale o to, że znaczenia, które nadajemy
rzeczom, są wmontowane w proces nadawania sensu naszemu
życiu”. W takim ujęciu – jak twierdzi przytaczany wyżej Gell – rze-
czy mają moc performatywną; tj. działają. Nawet bowiem jeżeli są to
byty nieożywione, to są one aktywnymi aktorami, których działania
wywołują skutki w realnych świecie. W konsekwencji takiego podej-
ścia, dychotomia przedmiot-podmiot nie może zostać zachowana,
a nacisk powinien być położony na badanie relacji pomiędzy ludźmi
i rzeczami.
Propozycja badania społecznego życia rzeczy, którą zawdzię-
czamy Arjunowi Appadurajowi dotyczy cyrkulacji rzeczy rozumia-
nych jako artykuły handlowe w obiegu towarowym. Appaduraj
zwraca się ku klasycznym kwestiom obiegu, wymiany i wartości
artykułów i fetyszyzmu towarowego, ale skutki tych zainteresowań
kierują jego i badaczy pozostających w jego kręgu do zainteresowa-
nia się zagadnieniem biografii rzeczy. Rozważając, jak rzecz staje się
towarem, Igor Kopytoff kreśli analogię z procesem stawania się
niewolnikiem. Interesuje się tym, jak jak kultura kształtuje biografie
i twierdzi, że rzeczy posiadają własne, nakładające się na siebie
biografie. Kopytoff pisze: „Pracując nad biografią jakiejś rzeczy,
można stawiać pytania podobne do tych, jakie stawiamy, pytając
o ludzi. Jakie są, z socjologicznego punktu widzenia możliwości
biograficzne, które pociąga za sobą jej «status», czas, w którym ist-
nieje i kultura, do której należy? W jaki sposób możliwości te się
realizują? Jak wyglądała dotąd jej kariera i co ludzie uważają za
idealny «życiorys» dla takiej właśnie rzeczy? Czy rzeczy bywają
w «różnym wieku», «jakie są etapy ich życia» i jak wyglądają ich
kulturowe wyznaczniki? Jak zmienia się wraz z wiekiem rzeczy jej
40 Ewa Domańska

użycie i co dzieje się z nią, kiedy przestaje być użyteczna?” (Kopytoff


2005: 252).
Trzeci obszar badawczy ujmuje problem materialności w kate-
goriach konsumpcji, która rozumiana jest jednak nie po marksowsku
jako ekonomiczna transakcja, ale jako proces społeczny. W takim
ujęciu konsumpcja związana jest z kwestią tożsamości, która ujawnia
się m.in. poprzez ubiór, urządzanie domu (por. np. Miller 1987).
Jeżeli zaś chodzi o samą archeologię, wspomniane wyżej kwestie
podejmowane są w szeroko pojętej dziedzinie archeologii społecznej.
Badanie materialności według Preucela i Meskell przybiera w tej
dziedzinie różne kierunki od zainteresowań technologią społeczną,
przez ujmowanie kultury materialnego w kategoriach tekstu, aż do
zagadnień cielesności (embodiment), które uważają oni za wiodące
podejście w rozumieniu materialności9. Badania te pokazały, że to,
co społeczne nie jest tylko rzeczywistością społeczną, bowiem ist-
nienie owej rzeczywistości warunkowane jest przez rzeczy. Rzeczy
mają walor socjalizujący; cementują relacje międzyludzkie; przyku-
wają ludzi do konkretnego miejsca. Rzeczy mają także zdolności
performatywne i integracyjne; współtworzą społeczność. Rzeczy nie
są biernymi przedmiotami użytkowymi, lecz aktywnymi aktorami
życia; rzeczy nie tylko są, lecz także działają. „Studia nad material-
nością po prostu nie mogą koncentrować się na charakterystyce
przedmiotów, ale muszą zaangażować się w dialektykę ludzi i rzeczy”
– piszą Preucel i Meskell (2004: 16).

9
W 1996 roku przy University College London (gdzie istnieje Material
Culture Group) założony został Journal of Material Culture, którego celem
jest forowanie interdyscyplinarnego podejścia do badań kultury materialnej
(antropologia, archeologia, historia, geografia, muzeologia, etnografia).
W założeniach pisma czytamy, że „zajmuje się związkami pomiędzy arte-
faktami i relacjami społecznymi w czasie i przestrzeni, a kieruje się ku
systematycznym badaniom związków pomiędzy konstruowaniem tożsa-
mości społecznych a produkcją i użyciem kultury materialnej”. By zauważyć
różnice między „starym” i „nowym” podejściem, wystarczy porównać
choćby spisy treści Journal of Material Culture i polskiego Kwartalnika
Historii Kultury Materialnej.
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 41

Biografie rzeczy

Wspomniane wyżej podejście biograficzne, w stosunku do arche-


ologicznych artefaktów promuje m.in. Cornelius Holtorf10. Określa
je jednak inaczej, jako podejście „historii życia” („life history” appro-
ach). Rozróżnia przy tym badanie historii krótkiego życia rzeczy
(short life histories study), które bada los rzeczy w przeszłości, aż do
momentu ich złożenia w ziemi oraz badanie historii długiego życia
(long life histories study), które bada życie rzeczy aż do dnia obec-
nego. Przy czym oba stanowiska dzielą założenie, że „chociaż ludzie
mogą nadać rzeczom dowolne znaczenie, to ich materialna istota
(essence) pozostaje ta sama” (Holtorf 2002: 49; zob. też Holtorf 1998;
Hamilakis 1999). Warto przy tym zauważyć, że Holtorf stosuje
określenie badania nad historią życia (rzeczy) (life history studies)
(Holtorf 2002:54), co może wskazywać, że owo podejście zyskało
sobie status podobny do disablility studies czy gender studies. Pod-
czas gdy zazwyczaj mówi się o historii życia przedmiotu, które
zaczyna się od jego wyprodukowania, a kończy na jego depozycji,
Holtorf proponuje, by mówić o otwartości życia rzeczy, które mimo
jego „złożenia” w ziemi, toczy się do dzisiaj, a jego odkopanie, analiza,
interpretacja, archiwizowanie stanowią kolejne etapy tego życia. Jako
alternatywę Holtorf proponuje podejście etnograficzne, które sta-
nowi, że właściwości rzeczy są rezultatami relacji zachodzących
między ludźmi i rzeczami i są poniekąd skutkiem procesów zacho-
dzących w teraźniejszości. Holtorf adaptuje także podejście Latoura
i pisze, że to nie przedmioty nam się przydarzają, ale to my (badacze)
przydarzamy się rzeczom (Latour 1999: 146).
Biografią rzeczy – choć, jak się wydaje uprawianą w sposób
bardziej umiarkowany niż Holtorf – zajmuje się także Andrew Jones.
W jednym z rozdziałów swojej książki zatytułowanym Material
Culture and Materials Science: A Biography of Things, angielski
badacz proponuje biograficzne podejście do archeologicznych arte-

10
Warto zwrócić w tym miejscu uwagę, że w 1999 roku tematyczny
numer pisma World Archeology zatytułowany był „Kulturowa biografia
przedmiotów” („The Cultural Biography of Objects”. World Archaeology,
red. Chris Gosden and Yvonne Marschall, t. 31, nr 2).
42 Ewa Domańska

faktów (Jones 2002). Rozpoczyna tak: „Interesuje nas, jak kultura


materialna używana jest do tworzenia i podtrzymywania związków
społecznych; związków, które zapewniają definicję tożsamości
i przynależności (belonging) na poziomie indywidualnym, lokalnym
i szerszym (Jones 2002: 83)11.
Zastosowane pojęcie biografii Jones odnosi do teorii daru Maussa
(gdzie przedmiot rozumiany jest jako dzielący pewne cechy ludzi;
przedmiot, który tworzy związki międzyludzkie versus rozumienia
rzeczy w kontekście wymiany towarowej, gdzie są one oddzielane
od ludzi). W takiej opcji rzeczy, podobnie jak ludzie, mają swoją
biografię: rodzą się, żyją i umierają (czasami dzieląc z ludźmi swój
los) (Jones 2002: 83 n.). Jones przeciwstawia się pragmatycznemu
ujęciu rzeczy, które mają ograniczoną użyteczność, zużywają się
i są wyrzucane, a optuje za pojęciem biografii, które pozwala widzieć
rzeczy, które używane są do tworzenia i podtrzymywania relacji
międzyludzkich. W takim ujęciu, rzeczy bywają punktami odniesie-
nia w opisywaniu ludzkiego życia i nadawania mu znaczenia. Jones
używa określenia „biografie artefaktów” jako użytecznej metafory
pozwalającej rozważać, jak tożsamości społeczne wyrażane są za
pośrednictwem artefaktów przechodzących różne stadia swej życio-
wej użyteczności (use-life) (Jones 2002: 84)12.
Jones podziela pogląd, że obiekty materialne posiadają rodzaj
sprawstwa (agency), tj. możliwość działania. Rozważania na ten
temat toczą się pod hasłem „działania materialnego” (material
agency). Owa siła sprawcza przedmiotów materialnych złożona jest
z dwóch składników: „pierwszy związany jest z intencjami i moty-

11
Jones powtarza to na s. 179, pisząc, że „interesuje nas tutaj, jak kultura
materialna używana jest zarówno do tworzenia, jak i do podtrzymywania
pewnych rodzajów związków społecznych”.
12
Jones bada naczynia neolityczne znalezione w Barnhouse w Szkocji
i pisze o ich tożsamości, która zależy od tego, gdzie były używane i gdzie
były robione (czy w centrum osady, czy w indywidualnych „zagrodach”).
Następnie bada osobno każdy typ naczynia, szkicując tym samym jego
biografię. Dzieli je według wielkości; następnie wskazuje, do czego były
używane oraz jakie były związki pomiędzy różnymi typami naczyń i róż-
nymi rodzajami tożsamości społecznej (zob. Jones 2002: 146–147).
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 43

wami ludzi; drugi odnosi się do warunków materialnych, w których


owi ludzie działają. Ludzie są w stanie działać jedynie w ramach
ograniczeń i możliwości świata materialnego”. „Sprawstwo świata
materialnego i świata ludzkiego może być widziane jako wzajemnie
na siebie oddziaływujące” – pisze Jones (2002: 176–177, 181).

Archeologia heideggerowska

W archeologii anglo-amerykańskiej pojawiło się w latach 90-tych


kilka prac, które budują projekt określany jako „archeologia heideg-
gerowska”13. Należy jednak zwrócić uwagę, że jeden z jeden z jej
przedstawicieli – Julian Thomas, podkreśla, że jego książka nie jest
próbą zbudowania nowego paradygmatu w archeologii, ale testem
sprawdzającym efekty aplikacji wybranych wątków filozofii Hei-
deggera do refleksji archeologicznej (Thomas 1997: 121). Thomas
twierdzi, iż inspiracje płynące z filozofii (wczesnego) Heideggera,
pozwalają nie tylko przełamać kartezjańskie myślenie o świecie
w kategoriach binarnych opozycji (kultura/natura, umysł/ciało) oraz
przemyśleć kategorie czasu, przestrzeni i temporalnego wymiaru
ludzkiej egzystencji, lecz także zmienić myślenie o archeologicznych
artefaktach. Nie są już one widziane jako zastygłe produkty prze-
szłych społeczności, jako uprzedmiotowione, wyalienowane obiekty,
na których badacz dokonuje „analitycznego mordu”, ale jako posia-
dający własne życie, aktywni – choć pozbawieni intencjonalności
– aktorzy, uczestniczy „bycia–w–świecie”, integralne elementy sto-
sunków międzyludzkich, które pozwalają nam wejść w skompliko-
wane relacje ze światem.

13
Jakkolwiek pierwszym studium aplikującym na szerszą skalę filozofię
Heideggera do interpretacji materiału archeologicznego była książka Chri-
stophera Gosdena (1994), to dopiero praca Juliana Thomasa (1996) wywo-
łała większą dyskusję (zob. Towards a Heideggerian… 1996; 1997). W Polsce
archeologię w duchu filozofii Heideggera – choć wychodząc z innych
przesłanek niż Thomas czy Karlsson – uprawia Andrzej P. Kowalski (1999;
2001; zob. też Eidolon. Kultura archaiczna… 2000).
44 Ewa Domańska

Propozycja Thomasa przedstawiona w książce Time, Culture and


Identity (1996) mieści się w granicach archeologii tekstualnej, inter-
pretatywnej czy post-procesualnej (ujmującej archeologię jako
praktykę czytania tekstów, a narrację jako substytut przeszłości)
i posiada wynikające z tego ograniczenia. Jednakże aplikujący do
swoich badań filozofię (zwłaszcza) późnego Heideggera Håkan
Karlsson idzie już dalej, parafrazując pytanie niemieckiego filozofa:
„Dlaczego jest w ogóle kultura materialna, a nie raczej nic?”, co –
podobnie jak kiedyś Heideggera – zmusza go do postawienia następ-
nego pytania: „przeszła kultura materialna, z którą my archeologowie
mamy do czynienia, jest przed naszymi oczami, ale co z jej byciem?”
(Karlsson 2000: 69).
Karlsson wskazuje, że stosunek archeologów do kultury mate-
rialnej nie zmieni się tak długo, jak długo nie zdadzą sobie oni
sprawy z fundamentalnej ontologicznej różnicy między byciem
a bytami oraz z zależności pomiędzy myśleniem a byciem (bycie
jako dzieje). Niezadowolony z antropocentrycznej, osadzonej
w po-sokratejskiej metafizyce archeologii post-procesualnej, która
zresztą jeszcze do niedawna traktowana była przez wielu jako post-
modernistyczny wybryk, zaproponował projekt „archeologii kon-
templacyjnej” (contemplative archaeology). Podejście to może – jak
twierdzi – wzbogacić archeologię, bowiem uświadamia archeolo-
gom osadzenie ludzkiej egzystencji i myślenia w byciu (jako dzie-
jach); zadaje pytania o myślenie, a te z kolei wychodzą na przeciw
prawdy bycia i tworzą potencjalność dla jego nadejścia, i wskazuje,
iż kontemplacja bycia jako fundamentu wszystkiego, co istnieje,
a także wszelkich interpretacji ontologicznego statusu bytów,
pozwala wyjść poza antropocentryzm i binarne opozycje. „Arche-
ologia kontemplacyjna” pozwala także jego zdaniem na reinterpre-
tacje rozumienia bytów (byty w formie rzeczy czy artefaktów
traktowane są nie jako bierne, „przedmioty badawcze”, ale jako byty,
które mają swoje niemożliwe do bezpośredniego uchwycenia bycie).
Przy czym archeologia ta nie omija kwestii politycznego uwikłania
dyscypliny, ale kieruje uwagę na jej fundamenty; zwraca się ku
myśleniu o myśleniu; traktuje kontemplację jako metodę, która
wychodzi naprzeciw prawdy bycia i otwiera się na wysyłane przez
niego posłania (zob. Heidegger 1995: 130, 132, 160, 168; 2000: 30,
66–67).
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 45

Krytyka

Rzecz jako „inny”

Można ogólnie powiedzieć, że w biograficzne podejście do rzeczy


wmontowana jest nieunikniona antropomorfizacja przedmiotów,
a więc traktowanie ich w takich kategoriach jak ludzi: mówi się, że
przedmioty mają tożsamość – mówi się o „tożsamości materialnej”
(material identity)14 (a nawet, że mogą mieć wiele tożsamości, które
zmieniają się w czasie i wraz ze zmianą kontekstu)15, że mają swoje
życie i biografie, które zaczyna się od punktu a, a kończy na b; że
w tym życiu coś im się przydarza (np. wykopie i opisze je archeolog).
Zwróćmy jednak uwagę, że w podejściu biograficznym widoczne
są dwie cechy charakterystyczne dla tradycyjnej epistemologii: po
pierwsze, personifikacja rzeczy, która jest wyrazem antropocentry-
zmu i sposobem na neutralizację zagrożeń ze strony bytów nie-
ludzkich; po drugie w podejściu tym obecne jest myślenie genealo-
giczne i genetyczne, które – z punktu widzenia prób budowania
alternatywnej epistemologii historii nie posuwa nas ani o krok
naprzód, a wręcz przeciwnie, zwraca ku – jakkolwiek postawionemu
w innym kontekście – fetyszowi genezy – jednemu z fundamentów
tradycyjnego myślenia o historii, z którym tak uporczywie walczył
Michel Foucault. Mamy tu zatem do czynienia z atrakcyjną propo-
zycją badawczą, ale epistemologia pozostaje konwencjonalna.
Co pocieszające, z podejściem biograficznym idzie w parze inte-
resująca propozycja przypisywania rzeczom mocy sprawczej, tj. na
przykład ich wpływanie na tworzenie i zmianę relacji międzyludz-

14
„Tożsamości materialne przypisywane rzeczom nie są ich zasadni-
czymi własnościami, ale skutkami związków pomiędzy ludźmi i rzeczami;
ich różna materialność jest potencjalnie złożona i ma historię” (Holtorf
2002: 64).
15
Problem tożsamości rozpatrywany w kontekście forowanych przez
„nową humanistykę” kategorii: rasy, klasy i płci kulturowej (interpretowa-
nych afirmacyjnie czy krytycznie) jest np. tematem artykułów opublikowa-
nych w Arachaeological Dialogues, t. 11, nr 1, 2004 (dyskusja nad tekstem:
Adama T. Smitha, „The end of the essential archaeological subject”).
46 Ewa Domańska

kich. Ogólnie zatem chodzi o redefinicję stosunku pomiędzy przed-


miotami i ludźmi i nadanie przedmiotom statusu aktywnych uczest-
ników procesów życiowych, gdzie rzeczy nie tylko są, lecz także
działają. Rzecz zatem jawi się jako „rzecz relacyjna”, a główny nacisk
badawczy położony jest na badanie relacji. Relacja, a nie rzecz staje
się podstawową jednostką analizy. W tej zatem propozycji założona
jest zmiana perspektywy z badania podmiotów, które tworzą relacje
na badanie relacji, które tworzą podmioty, ale nic więcej. Co więcej
mamy tutaj cały czas do czynienia z myśleniem w kategoriach różnic
(między człowiekiem i rzeczą), ale różnica ta jest typem różnicy
hierarchicznej, gdzie człowiek stanowi punkt odniesienia i model
dlatego, jak powinna być widziana rzecz. (Myślenie to przypomina
tzw. feminizm różnicy).
Obserwowane w archeologii „urzeczenia rzeczami” przypomina
dominujący współczesną humanistykę (zwłaszcza tzw. nową huma-
nistykę) dyskurs Innego i próby stworzenia „przeciw-archeologii”,
która oddaje głos milczącym i sprowadzonym do statusu biernych
przedmiotów Rzeczom. Taka „przeciw-archeologia” staje się częścią
dyskursów insurekcyjnych czy rewindykacyjnych, w których rzeczy
nabierają statusu Innego – innego, który domaga się swojego miejsca
w dyskursie. Przedmiot nie jest już zatem „innym podrzędnym”
(subaltern other), o czym świadczy także forowane m.in. przez
archeologię heideggerowską zastąpienie określenia przedmiot sło-
wem „rzecz”. Ironią jest jednak, że rzecz rozumiana jako inny, dzieli
los tych innych, którzy nie mogą wypowiadać się sami, np. zwierząt
czy zmarłych. To żywi ludzie wypowiadają się w ich imieniu, a to
znaczy, że ich dyskurs będzie zawsze wmontowany w nasz dyskurs,
w nasze potrzeby i oczekiwania, będzie zawsze wmontowywany
w jakąś pragmatykę: czy to będzie kwestia zdobywania wiedzy, czy
dyskurs żałoby, czy dyskurs pojednania, czy też dyskurs sprawiedli-
wości, itd. Można się zatem zastanowić, czy owo „branie w obronę
rzeczy” nie jest sposobem na neutralizację i pacyfikację ich zagraża-
jącej ludziom inności. Czy nie chodzi tutaj o przewrotny sposób
dyscyplinowania rzeczy poprzez ich udomowienie. To prawda, że
archeologia odchodzi od uproszczonego podejścia do rzeczy w kate-
goriach ich funkcjonalności i użyteczności; to prawda, że archeolog
staje się „rzeczo-znawcą” i staje niejako po stronie rzeczy – aktyw-
nych kreatorów życia społecznego, ale czy owa „przeciw-archeologia”
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 47

nie jest przypadkiem tylko zagrywką ze strony dominującego sys-


temu wiedzy zmierzającego do wchłonięcia i zneutralizowania
wszelkich potencjalnie zagrażających mu dyskursów?

„Przedmiot–w–procesie”
czy „przedmiot procesualny”

Interesujące jest także, jak współczesne koncepcje podmiotowo-


ści i tożsamości wpływają na widzenie tożsamości rzeczy: podobnie
jak to głoszą współczesne teorie tożsamości, tożsamość nie jest
rzeczą stałą, ale zmieniającą się; nie jest jedna, homogeniczna, ale
może być wieloraka i rozproszona (tożsamość hybrydalna, diaspo-
ryczna; Gell pisze o „tożsamości podzielonej”). Czyż bowiem te
świadomie czy nieświadomie przenoszone na badania naukowe
hasła nie pobrzmiewają np. w propozycji Holtorfa, by interesować
się nie tym, czym są rzeczy, ale jak stały się starożytnymi artefaktami?
(Holtorf 2002: 55). Zauważmy, że nacisk położony jest tutaj nie na
bycie, ale na stawanie się (becoming).
Parafrazując określenie Julii Kristevy (1986; 1998; zob. też 1999),
można powiedzieć, że badania te interesuje „przedmiot w procesie”
(czy przedmiot procesualny – jednak bez analogii do archeologii
procesualnej), a zatem jego wykonanie, przekształcanie, zużywanie,
nadawanie znaczeń itd. Przy czym przedmiot (podobnie jak domi-
nujące koncepcje podmiotowości) nie jest rozpatrywany jako stabilny
i zamknięty, ale jako ciągle zmieniający się i otwarty. Na takim rozu-
mieniu ciąży zatem stale dominujące ujęcie konstruktywistyczne,
wspierające i legitymizujące ponowoczesną kondycję, afirmującą
zmianę, umiejętność odtwarzania się, odzysk. Mimo zatem intere-
sujących deklaracji i podejście Holtorfa charakteryzuje takie właśnie
myślenie: chodzi mu bowiem o zbadanie, jak dokonuje się przemiana
rzeczy w ewidencję źródłową (a zatem „przedmiot w procesie”).
Rzecz jako taka (poza pragmatyką) nie jest przedmiotem jego zain-
teresowań.
Czy nie jest zatem tak, że wszystkie te rozważania na temat rzeczy
nie przenika świadomie czy nieświadomie prowadzona polityka
„kolonizacji” i podbijania nieznanych i egzotycznych terytoriów? Na
uwagę zasługuje fakt, że w takich tytułach książek o rzeczach, jak
48 Ewa Domańska

np. The Empire of Things Freda E. Myersa (2001) już sam termin
„imperium” implikuje myślenie w kategoriach mocarstwowości
i podbojów. Ponadto, imperium oznacza państwo o ustroju monar-
chicznym i można zadać sobie pytanie, kto/co stoi na czele „impe-
rium rzeczy”? Jaka jest hierarchia rzeczy?
Warto w tym miejscu zastanowić się, jak możemy zdefiniować
rzecz. Zauważmy, że (m.in.) w archeologii często używa się wymien-
nie słowa „artefakt” (łac. arte+factum), co znaczy „przedmiot
wytworzony przez człowieka” albo w szerszym tego słowa znaczeniu
– „wszelką pozostałość materialną po działalności człowieka”.
W takim rozumieniu pojęcie „artefakt” pozostaje w binarnej opozy-
cji z pojęciem „ekofaktu”, tj. przedmiotu naturalnego, tzn. tego, co
wytwarzane jest przez siły natury bez interwencji człowieka. Warto
zatem zwrócić uwagę, że jeżeli chcielibyśmy w naszym myśleniu
o rzeczach zmierzyć się z myśleniem w kategoriach opozycji, to
pojęcia artefaktu i ekofaktu będą nam w tym przeszkadzać. Powin-
niśmy się zatem zastanowić, jakie pojęcie stanowi kategorię nad-
rzędną wobec artefaktu i ekofaktu? Czy może tu chodzić o pojęcie
„wytwarzania”?
Do rzeczy, podobnie jak do wszelkiej inności, można podchodzić
w dwojaki sposób: albo traktować ich inność jak patologię i starać się
je normalizować, tj. czynić podobne do ludzi lub też traktować je jak
pewien rodzaj „kultury” (czy kultur), która jest autonomiczna i chroni
swą nie-ludzką odmienność. Wydaje się, że w badaniach archeolo-
gicznych te dwa podejścia manifestowane są z jednej strony w antro-
pologii społecznej, która proponuje m.in. pisanie „biografii rzeczy”,
a z drugiej w archeologii heideggerowskiej, która (z lepszym lub
gorszym skutkiem) próbuje zachować autonomię rzeczy. O rzeczach
mówi się jednak jak o ludziach: rzeczy mają imperia, wchodzą
w związki, mają swoje życia, czasami są afirmowane, a czasami poni-
żane, zaś w badaniach prowadzonych w zakresie dziedzictwa kultu-
rowego, dużo się pisze o ochronie i trosce, które trzeba nad rzeczami
roztaczać. Czasami można mieć wrażenie, że rzeczy są infantylizo-
wane; wymagają bowiem takiej opieki, jak dzieci. Przypomnijmy, być
może banalny fakt, że kwestia opieki zakłada pewną hierarchię: osoba,
którą się opiekujemy uznawana jest za słabszą; opiekun jest tym,
który rości sobie pretensje do opieki, a zatem kontroli. W istocie
bowiem, opieka oznacza kontrolę. Tak też dzieje się z rzeczami. Na
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 49

rzeczy patrzy się z pragmatycznego punktu widzenia; rzecz jest


ważna o tyle, o ile służy ludziom, o ile może być przez nich wykorzy-
stana w różnego rodzaju dyskursach: naukowym (rzecz jako źródło
wiedzy), prawnym (rzeczy i szczątki wykorzystywane w procesach
sądowych dotyczące ludobójstwa); estetycznym, religijnym itd. Prag-
matyczne podejście do rzeczy jest wszechobecne i dominujące.
Najbardziej spektakularnym przykładem jest traktowanie ludzkich
szczątków. I nawet tak doskonale zorientowany w problemach współ-
czesności i intelektualnie wrażliwy przedstawiciel archeologii śmierci,
jak Mike Parker Pearson pisze: „obchodzenie się ze zmarłym, czy to
współczesnym, czy też starożytnym, musi nieuchronnie służyć
żywym” (Pearson 1999: 192; zob. też Domańska 2004).
Archeologia heideggerowska, choć próbuje urzeczowić przed-
miot i staje w obronie jej istotowości, też wikła się w pułapki nowo-
żytnego myślenia. Oczywiście idea, że produkty przeszłych społecz-
ności posiadają własne życie jest w refleksji archeologicznej obecna
już od dawna, jednakże mówienie o byciu rzeczy (w świetle filozofii
Heideggera) jest zjawiskiem nowym. W archeologii postprocesulanej
rzeczy rozpatrwane są w kontekście możliwości odczytania ich
znaczeń (artefakt jako tekst, który podlega interpretacji tekstualnej).
Karlsson natomiast mówi o archeologii kontemplacyjnej, która
pozwala bytom być. „Byty – pisze – nie istnieją dla naszego pożytku,
przyjemności czy użytku. Najwspanialsza rzecz w artefaktach prze-
szłości mieści się nie w tym, czym są, ale że są. To właśnie te byty,
a raczej ich bycie, ustanawia ramy naszej orientacji w świecie” (Karls-
son 1997: 118)16. W tym kontekście ironiczna wydaje się deklaracja
Thomasa, który w swej heideggerowskiej książce Time, Culture and
Identity, twierdzi, że „by «robić archeologię» musimy rozpoznawać
pewne rzeczy jako przedstawiające wartość źródłową” (Thomas
1996: 62), podważając tym samym idealne założenie Karlssona,
afirmujące bycie rzeczy jako takich, poza ich użytecznością, choć
właściwie już w samym zdaniu, że „rzeczy ustanawiają ramy naszej
orientacji w świecie” tkwi pragmatyczne podejście do rzeczy, hierar-
chiczna różnica i antropocentryzm.

16
W tym właśnie tekście, który jest polemiką z książką Thomasa (1996),
Karlsson po raz pierwszy naszkicował projekt archeologii kontemplacyjnej.
50 Ewa Domańska

Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż niechęć Karlssona do antro-


pocentryczności archeologii trudno będzie przezwyciężyć przy
pomocy filozofii Heideggera, ponieważ nosi ona znamiona antropo-
centyzmu, jakkolwiek wychodzącego z innych założeń niż antropo-
centryzm tradycyjny. To, co jest interesujące i pozwala na pogłębienie
rozumienia tej idei, to specyficznie Heideggerowski antropocentryzm
ontologiczny, który jako punkt wyjścia przyjmuje ludzkie zaangażo-
wanie w bycie oraz wzajemną zależność bycia i człowieka. Nie mamy
już zatem do czynienia z błędnym, zoologicznym rozumieniem
człowieka jako animal rationale, lecz z istotą ludzką, która jest
partnerem bycia. To właśnie niechęć Heideggera do antropologicz-
nego pytania o człowieka oraz przede wszystkim podniesiona przez
niego relacja między byciem i człowiekiem oraz jej ontologiczny
wymiar, mogłaby stanowić punkt wyjścia dla rozważań o fizycznym
związku człowieka ze światem.
Oczywiście można projekt archeologii heideggerowskiej czy
kontemplacyjnej uznać za jeszcze jedną (rozpaczliwą) próbę poszu-
kiwań pozaludzkich mocy (bycie) i dostrzegać w niej krążące po
humanistyce metafizyczne widma, ale można też uznać, że zwłasz-
cza badaczom zajmującym się przeszłością, oferuje ona alternatywę
dla wszechobecnych dyskusji na temat narracji i przedstawiania,
które nużą już nawet samych jej inicjatorów. W tym sensie, projekt
ten – obojętnie czy się z nim identyfikujemy czy nie, zdaje się otwie-
rać przestrzeń rozważań, których przedstawiciele innych dyscyplin
humanistycznych, pragnąc uniknąć oskarżenia o metafizykę, wolą
nie ruszać.
Rozważenie nurtów współczesnej archeologii, które występują
w obronie rzeczy, pokazuje, że podobnie jak inne dyscypliny huma-
nistyczne nie jest ona w stanie wyjść poza myślenie ukształtowane
przez filozofię nowożytną i wikła się w aporie antropocentryzmu
i personifikacji rzeczy, myślenia w kategoriach hierarchicznej róż-
nicy, uprzedmiotawiania obiektu badawczego i widzenia relacji
w kategoriach „ekonomiki wymiany” (pragmatyzm). Być może jest
zatem tak, jak pisał Jacques Derrida, że pozostaje nam dekonstrukcja
– obnażanie fundamentów, na których wspiera się filozofia nowo-
żytna i przygotowanie się na to, co nadchodzi. Być może jest bowiem
tak, że tym razem praktyka zweryfikuje teorię, a nie teoria zbuduje
praktykę. Ostatnio często słyszymy informację, że pojawiają się
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 51

kolejne modele transformatorów biotronicznych, które łączą tkankę


organiczną z mikroprocesorem. Tym samym binarna opozycja
pomiędzy tym, co organiczne i nie-organiczne zostaje złamana,
a teoria musi jedynie poradzić sobie ze zbudowaniem nowej idei
figuracji podmiotowości, która określi ten byt. Podobnie dzieje się
z opozycją człowiek-rzecz, kiedy ludziom niepełnosprawnym wsz-
czepia się biotroniczne protezy. Ważne jest jednak to, by otworzyć
się myślowo na to, co ma nadejść, a by to otwarcie się dokonało,
trzeba zdać sobie sprawę, że myślenie nowożytne osiągnęło kres
swych możliwości i że współczesny świat stawia nas przed wyzwa-
niami, z którymi nie umie sobie ono poradzić. Alternatywne nurty
istniejące we współczesnej archeologii pokazują, że archeolodzy
doskonale zdają sobie sprawę z ograniczeń płynących z tradycyjnej
epistemologii i próbują ją przekroczyć. Takie propozycje, jak arche-
ologia heideggerowska czy archeologia symetryczna, budują prze-
strzeń potencjalności dla pojawienia się nowych propozycji, których
ograniczone nowożytnymi schematami myślenie, nie pozwala nam
jeszcze dostrzec.

Propozycje

Zdając sobie sprawę z owych ograniczeń myślenia nowożytnego,


nie twierdzę, że pragmatycznego charakteru związków stwarzanych
przez człowieka można się wyzbyć czy je ominąć. Nietzsche wska-
zywał, że „ekonomia wymiany” zawsze stanowiła podstawę między-
ludzkich relacji (i nie tylko między-ludzkich, bowiem niemiecki
filozof pisał także o tego typu relacji zachodzącej między człowie-
kiem i sacrum). Być może ta „impotencja” może nas jednak czegoś
nauczyć. Jeżeli relacje wychodzące od człowieka są oparte na uży-
teczności „partnera”, to jak wyglądają relacje budowane przez rzeczy
między sobą (na tyle, na ile możemy je obserwować)? Jak zachowują
się rzeczy wchodząc w kontakt z drugą rzeczą? Nie możemy odpo-
wiedzieć na pytanie „jak to jest być rzeczą” (w sensie materialnym),
ale przecież – skoro tak bardzo interesuje nas antropologia –
możemy obserwować zachowanie rzeczy, tak jak antropolog obser-
wuje zachowanie tubylców. Jestem pewna, że archeolodzy już od
dawna to robią, obserwując, jakie reakcje zachodzą pomiędzy róż-
52 Ewa Domańska

nego rodzaju rzeczami, znajdującymi się np. w grobach. Jak procesy


fizycznego i chemicznego oddziaływania wpływają na zmianę koloru,
rozpad rzeczy czy na mineralizację szczątków. Jak na przykład wyko-
nana z brązu ozdoba poddana wpływowi wilgoci wpływa na srebrną
monetę? Albo, jak pozostawiony między kartkami pamiętnika zasu-
szony liść wpływa na jego istnienie? Albo jak rzeczy oddziaływując
na siebie, zostawiają na sobie różnego rodzaju odciski, rysy; jak się
wzajemnie niszczą i tworzą. Dla każdego, kto wie coś na temat
procesów chemicznych, nie jest to nic nowego, ale spójrzmy na tę
kwestię w kontekście zagadnienia relacji między rzeczami. Można
powiedzieć, że każda rzecz jest relacyjna, tj. podlega ciągłym zmia-
nom zachodzącym pod wpływem różnych czynników i wchodząc
w związki z innymi rzeczami. Rzecz jest zatem dynamiczna i fak-
tycznie można jej przypisać performatywność – rzecz działa i zmie-
nia otoczenie. Interesowałyby mnie jednak nie tyle zmiany w sensie
społecznym, tj. jak rzecz działa na człowieka i człowiek na rzecz; jak
współtworzą swoje światy i swoje tożsamości, ale właśnie, jak rzeczy
(organiczne i nie-organiczne) włączają swoje światy w sieci relacji,
jak można obserwować tworzenie się asamblaży i czego my ludzie,
możemy się z tego nauczyć. Interesuje mnie zatem symbiogeneza.
Rzecz jasna, przy takim podejściu nie ominiemy antropomorfi-
zowania rzeczy i pragmatycznego do nich podejścia (sama przed
chwilą napisałam, że być może obserwowanie zachowania rzeczy
względem siebie może nas czegoś nauczyć). Zwracając się ku bada-
niom relacji, uciekamy również od postawienia pytania o samą rzecz,
ale być może zmiana perspektywy (spojrzenie na relacje zachodzące
między rzeczami a nie tylko między rzeczami i ludźmi) oraz zadanie
innych pytań badawczych otworzy interesujące perspektywy inter-
pretacyjne.
Pozostaje oczywiście problem, jak w takim myśleniu obronić się
przed fetyszyzowaniem rzeczy. Fetyszyzacja, wydaje się jednak w tej
chwili taką samą ślepą uliczką, jak podejście konstruktywistyczne,
które każe nam widzieć rzeczy zawsze w kontekście ich zależności
od człowieka, kontekstu społecznego, przede wszystkim jako narzę-
dzi rozpatrywanych ze względu na ich użyteczność. Jakie zatem
myślenie o rzeczach może wykroczyć poza z jednej strony fetyszyzm,
a z drugiej konstruktywizm?
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 53

Archeontologia

Wyłoniona z myślenia heideggerowskiego propozycja Karlssona


prowokuje z kolei reinterpretację rozumienia terminu archeologia.
Greckie archê nie tylko znaczy początek, pierwszą zasadę, lecz także
od początku, od nowa; z kolei logos, które zazwyczaj rozumiemy jako
słowo, rozmowę, dyskurs, wiedzę, zgodnie ze swym oryginalnym
znaczeniem, do którego wraca Heidegger, znaczy skupiać, kolekcjo-
nować, zbierać (Heidegger 2000b: 116–117). Ponadto warty zastano-
wienia jest fakt, iż kiedy porównamy w pewien sposób pokrewne
dyscypliny: paleontologię i archeologię, z których pierwsza definio-
wana jest jako badanie wczesnych form życia, a druga jako badanie
początków, to zauważymy, że termin archeologia zagubił cząstkę
„onta” oznaczającą istniejące byty (gr. ontos dopełniacz od on – forma
czasownika einaia – być). Wyżej naszkicowane zmiany umożliwiają
zatem przeformułowanie archeologii w archeontologię, którą można
zdefiniować jako zbieranie istniejących rzeczy i rozważanie ich bycia,
co ma na celu próbę od-zyskania początku w sensie śledzenia śladów
uprzednich asocjacji. Propozycja taka idzie w kierunku sygnalizo-
wanej na początku sugestii Latoura, by zwrócić się ku rzeczy i zadać
pytanie: „jak wielu uczestników [ludzkich i nie-ludzkich – dop. E.D.]
gromadzi się w rzeczy, aby ją wytworzyć i by chronić jej istnienie”.
W tym momencie mamy tu nawiązanie do propozycji połączenia
nauk humanistycznych i przyrodniczych, a także włączenia – jak
chce John Zammito – pojęć zaczerpniętych z biologii ewolucyjnej
do rozważań humanistycznych, bowiem kwestia wyłaniania się
(emergence) w sensie wytworzenia rzeczy przez sieci relacji stałaby
się kluczowa. (Choć może to grozić ponownym wplątaniem się
w „fetysz genezy”).
Zdefiniowana w ten sposób archeontologia nastawiona byłaby
nie tyle na przeszłość, ile na przyszłość; byłaby dyscypliną „profe-
tyczną”. Stosując określenie „dyscyplina profetyczna”, nie chodzi mi
o to, iż archeontolog ma prorokować przyszłość na podstawie jakiejś
danej przez siły wyższe wiedzy lub własnych ponadludzkich zdol-
ności, lecz, że swoimi słowami i zaangażowaniem w problemy
współczesnego świata, wrażliwy na technologiczny postęp i w trosce
o otaczający świat wspólnot ludzi i nie-ludzi, może niejako wyprze-
dzać teraźniejszość i budować „horyzont oczekiwań”. Będąc swojego
54 Ewa Domańska

rodzaju krytykiem współczesnej kultury (odnoszę się tutaj np. do


toczących się dyskusji na temat zabezpieczania i ochrony dziedzic-
twa kulturowego, jego wykorzystywania w celach turystycznych,
polityki organizowania ekspozycji muzealnych, kwestii powtórnych
pochówków szczątków ludności tubylczej itd., które to zagadnienia
należą do dominujących tematów we współczesnej archeologii)17,
archeontolog, badając gromadzenie się bytów w procesie wytwarza-
nia i przekształcania rzeczy analizowałaby także teraźniejszość oraz
politykę manipulacji przeszłością i jej reliktami, wskazując na moż-
liwe skutki obecnie podejmowanych działań, będąc przy tym głosem
obaw i nadziei społeczności, które reprezentuje i społeczeństwa,
w którym żyje.

Zakończenie

Konstruktywizm przekonywał, że wszystko wokół nas jest


wytwarzane, a w konsekwencji, że wszystko jest w procesie stawania
się, jest elastyczne, zmienne, pozbawione istoty i stabilności. Dotyczy
to także ludzi i rzeczy, lecz być może właśnie takie myślenie nosi
w sobie zarodki swojej własnej destrukcji. Człowiek – jak pokazują
współczesne frustracje humanistyki manifestujące się w jej kolejnych
zwrotach – nie może obyć się zarówno bez jakiejś metanarracji, jak
i bez w miarę stabilnych punktów odniesienia (nawet jeżeli owe
punkty są ruchome). Marek Krajewski zauważył, że: „ […] najważ-
niejsza i podstawowa trudność, jaką nam [przedmioty] dzisiaj
sprawiają, to utrata przez nie podstawowej ich własności, a miano-
wicie materialności, połączona z powszechnym lokowaniem w nich
nadziei na stabilność, niezmienność. Mówiąc jeszcze inaczej, przed-
mioty tracą swą podstawową własność – obiektywność i niezmien-
ność, materialność – ale w dalszym ciągu są traktowane przez ich

17
Spośród masy publikacji, które pojawiły się na ten temat zwłaszcza
w ciągu ostatnich dziesięciu lat, warto wymienić prace takich autorów jak:
Susan M. Pearce (1992); Kevin Walsh (1992); Russell W. Belk (1995); Barbara
Krishenblatt-Gimblett (1998); David Lowenthal (1998); zob. też Archaeology
Under Fire… (1998).
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 55

użytkowników w taki sposób, jakby te cechy nadal posiadały”(Kra-


jewski 2004: 62).
Być może jest zatem tak, że narzucone na rozumienie rzeczy
konstruktywistyczne wizje, pozbawiły ich statusu ludzkich punktów
odniesienia, „egzystencjalnych markerów”, stabilizatorów życia
i mniej czy bardziej uświadamiany sobie wysiłek badawczy idzie
w kierunku ocalenia rzeczowości rzeczy, ich „stabilności”. Jeżeli
jednak tak zinterpretujemy obecne „urzeczenie rzeczami”, to szybko
zdamy sobie sprawę, że jest ono spowodowane ludzkim kryzysem
tożsamości, ponowoczesną kondycją, a nie przejawem troski o rze-
czy jako takie. A przecież w deklaracjach wyjściowych nie o to
chodziło …
I tak to archeologia, która stanęła po stronie rzeczy jako równo-
prawnych aktorów życia społecznego, stworzyła reifikcję – opowieść
o rzeczach, które świadczą o sobie, mają swoją tożsamość i unikalne
biografie. Jest to jednak także opowieść o człowieku-archeologu,
który dzięki rzeczom stał się bardziej ludzki, bo dzięki autorefleksji
zrozumiał, „jak to jest być przedmiotem” (badawczym). Jak widać
archeologia nie wyszła poza „oświecony antropocentryzm”. Byty
nie-ludzkie (rzeczy) nadal służą jej do refleksji nad człowiekiem
coraz częściej pokazując jednak, że „natura ludzka jest relacją mię-
dzygatunkową”18.

Literatura

Agenc y in Ar cha e o lo g y,
2000 Agency in Archaeology, red. M-A. Dobres, J. R. Robb, Lon-
don–New York.
Ar chae olog ie s o f L and sc ap e …,
1999 Archaeologies of Landscape. Contemporary Perspectives,
red. W. Ashmore, A. B. Knapp, Oxford.
Ar chae olog y and Fo lko re …,
1999 Archaeology and Folkore, red. A. Gazin-Schwartz, C. Hol-
torf, London–New York.

18
Przywołuję definicję Anny Tsing cytowaną przez Donnę Haraway
(Haraway 2007: 19).
56 Ewa Domańska

Ar chae olog y Unde r Fire …,


1998 Archaeology Under Fire: Nationalism, Politics and Heritage
in the Eastern Mediterranean and Middle East, red. L. Mes-
kell, London–New York.
B el k R . W.,
1995 Collecting in a Consumer Society, London–New York.
C z ap l i ń s k i P.,
1999 Rzecz w literaturze albo proza lat dziewięćdziesiątych wobec
„mimesis”, [w:] Człowiek i rzecz. O problemach reifikacji
w literaturze, filozofii i sztuce, red. S. Wysłouch, B. Kaniew-
ska, Poznań.
D o mańsk a E . ,
2004 Nekrokracja, „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa”, nr 1–2,
s. 102–107.
2006a The Return to Things, „Archaeologia Polona”, t. 44, s. 171–
185.
2006b Historie niekonwencjonalne. Refleksja o przeszłości w nowej
humanistyce, Poznań.
[w druku] Humanistyka nie-antropocentryczna a studia nad rzeczami,
„Kultura Współczesna”, nr 3.
Eid olon . Kul t ura archai cz na …,
2000 Eidolon. Kultura archaiczna w zwierciadle wyobrażeń, słów
i rzeczy, red. A. P. Kowalski, M. Kwapiński, Gdańsk.
G el l A .,
1998 Art and Agency, Oxford.
Giere R . N.,
1985 Philosophy of Science Naturalized, „Philosophy of Science”,
t. 52, nr 3, s. 331–356.
G o s den Ch .,
1994 Social Being and Time, Oxford.
Jone s A .,
2002 Archaeological Theory and Scientific Practice. Topics in Con-
temporary Archaeology, Cambridge–New York.
Haraw ay D. J. ,
2007 When Species Meet, Minneapolis–London.
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 57

Ha m i l a k i s Y.,
1999 Stories from Exile: Fragments from the Cultural Biography
of the Parthenon (or „Elgin”) marbles, „World Archaeology”,
t. 31, nr 2, s. 303–320.
Heide gger M. ,
1995 List o „humanizmie”, przeł. J. Tischner, [w:] M. Heidegger,
Znaki drogi, przeł. S. Blandzi [et al.], Warszawa, s. 128–
–168.
2000a Co zwie się myśleniem?, przeł. J. Mizera, Warszawa–Wro-
cław.
2000b Wprowadzenie do metafizyki, przeł. R. Marszałek, War-
szawa.
2002 Rzecz, [w:] M. Heidegger, Odczyty i rozprawy, przeł.
J. Mizera, Kraków, s. 145–164.
Hol tor f C .,
1998 The Life-History of Megaliths in Macklenburg-Vorpommern
(Germany), „World Archaeology”, t. 30, nr 1, s. 23–38.
2002 Notes on the Life History of a Pot Shard, „Journal of Mate-
rial Culture”, t. 7, nr 1, s. 49–71.
Karl ss on H .,
1997 Anthropocentrism Revisited. A Contemplative Archaeologi-
cal Critique, „Archaeological Dialogues”, t. 4, nr 1, s. 114–
–119.
2000 Why Is There Material Culture Rather than Nothing?
Heideggerian Thoughts and Archaeology, [w:] Philosophy
and Archaeological Practice. Perspectives for the 21st Cen-
tury, red. C. Holtorf, H. Karlsson, Göteborg, s. 69–86.
Ko py to f f I.,
2005 Kulturowa biografia rzeczy: utowarowienie jako proces,
przeł. E. Klekot, [w:] Badanie kultury. Elementy teorii
antropologicznej, red. M. Kempny, E. Nowicka, Warszawa,
s. 249–274.
Ko w a l s k i A . P. ,
1999 Symbol w kulturze archaicznej, Poznań.
2001 Myślenie przedfilozoficzne. Studia z filozofii kultury i histo-
rii idei, Poznań.
58 Ewa Domańska

K r aj e w s k i M . ,
2004 W stronę socjologii przedmiotów, [w:] W cywilizacji kon-
sumpcyjnej, red. M. Golka, Poznań, s. 43–64.
Kr ish enb l att- Gi m ble tt B . ,
1998 Destination Culture: Turism, Museums, and Heritage, Ber-
keley.
Kr iste v a J .,
1986 Revolution in Poetic Language, przeł. L. S. Roudiez, New
York.
1998 The Subject in Process, [w:] The Tel Quel Reader, red. P. French,
R.-F. Lack, London–New York, s. 133–178.
1999 Od znaków do podmiotu, przeł. T. Kitliński, [w:] Podmiot
w procesie, red. J. Mizielińska, J. Jusiak, Lublin, s. 15–20.
L atour B.,
1999 Pandora’s Hope. Essays on the Reality of Science Studies,
London.
2000 When Things Strike Back: A Possible Contribution of „Science
Studies” to the Social Sciences. „British Journal of Socio-
logy”, t. 51, nr 1, s. 107–123.
2004 Why has Critique Run out of Steam? From Matters of Fact
to Matters of Concern, „Critical Inquiry”, t. 30, nr 2, s. 225–
–248.
2005 Reassembling the Social. An Introduction to Actor-Network-
Theory, Oxford.
L owenthal D. ,
1998 The Heritage Crusade and the Spoils of History, Cam-
bridge.
My ers F. R .,
2001 The Empire of Things: Regimes of Value and Material Cul-
ture, Oxford.
Mil l er D.,
1987 Material Culture and Mass Consumption, Oxford.
O l s en B.,
2003 Material Culture after Text: Re-Membering Things, „Nor-
wegian Archaeological Review”, t. 36, nr 3, s. 87–104.
P al l er B. T.,
1986 Naturalized Philosophy of Science, History of Science, and
the Internal/External Debate, „PSA: Proceedings of the
Problem rzeczy we współczesnej archeologii 59

Biennial Meeting of the Philosophy of Science Associa-


tion”, t. 1, s. 258–268.
Pe arce S . M .,
1992 Museums, Objects and Collections: A Cultural Study,
Washington.
Pe ars on M., P. ,
1999 The Archeaology of Death and Burial, College Station.
Pe ars on M., Shank s M.,
2001 Theatre/Archaeology, London.
Pre ucel R . W., Me skell L . ,
2004 Knowledges, [w:] A Companion to Social Archaeology,
red. L. Meskell, R. W. Preucel, Malden, s. 3–22.
Thoma s J .,
1996 Time, Culture and Identity. An Interprative Archaeology.
London–New York.
1997 Anthropocentrism Without a Centre? A Reply to Håkan Karls-
son, „Archaeological Dialogues”, t. 4, nr 1, s. 119–122.
T he Ar chae olog y of D e ath …,
1981 The Archaeology of Death, red. R. Chapman, J. Kinnes,
K. Randsborg, Cambridge.
Til l e y Ch .,
1999 Metaphor and Material Culture, Oxford–Malden.
To war d s a Hei de g ge r i an …,
1996 Towards a Heideggerian Archaeology?, „Archaeological
Dialogues”, t. 3, nr 1.
1997 Towards a Heideggerian Archaeology?, „Archaeological
Dialogues”, t. 4, nr 1.
Wal sh K .,
1992 The Representation of the Past. Museums and Heritage in
the Post-Modern World, London–New York.
Web more T., Wi t more Ch. L . ,
2008 Things Are Us! A Commentary on Human/Things Relations
under the Banner of a „Social Archaeology”, „Norwegian
Archaeological Review”, t. 41, nr 1, s. 1–18.
Witmo r Ch. L . ,
2007 Symmetrical Archaeology: Excerpts of a Manifesto, „World
Archaeology”, t. 39, nr 4, s. 546–562.
60 Ewa Domańska

Z ammito J .,
2004a A Nice Derangement of Epistemes: Post-Positivism in Science
Studies from Quine to Latour, Chicago.
2004b Historicism and Naturalism. Bridging the Epistemiological
Gap between the Two Cultures, (maszynopis referatu
wygłoszonego na międzynarodowej konferencji: „Histori-
cal Studies: Disciplines and Discourses”, 21–24 paździer-
nik 2004, CEU, Budapeszt, Węgry).

You might also like