You are on page 1of 10

Ostatnia cz pamitnika Bilba Bagginsa

Ja Bilbo Baggins spisuj w tej ksidze przygody swoje, ktre mnie w drodze do dworu zacnego Elronda w Rivendell przywiody. Jest to ju by moe przygd moich ksiga ostatnia, wiek bowiem ciy na mnie, i czuj, e dni przygd moich ju si dopeniy. Te za, ktre w tej ksidze spisuj, nie mog by przyrwnane, do przygd siostrzeca mojego, Froda, ktre w innej ksidze i w innym czasie spisane zostay. Jeliby jednak, drogi czytelniku skuszony nazwiskiem Bagins, ktre mj siostrzeniec z taka dum w wiecie rozsawi, zechcia zapozna si z t opowieci, wiedz, e wielk przyjemno mi sprawisz. Czytaj, moe chocia ty zrozumiesz moj opowie. Po opuszczeniu zacnego Shireu i pozostawieniu na barkach mego siostrzeca caego rozgardiaszu (Och, gdybym wtedy wiedzia jaki to rozgardiasz mu pozostawiam, pewnie nigdy bym w t podr nie wyruszy), nie bardzo wiedziaem co bd dalej robi. atwo jest bowiem opowiada wszystkim, nawet kochanemu Gandalfowi, jak to bardzo pragnie si przygd, o wiele trudniej jest jednak te przygody przeywa. Na szczcie kompania bya wesoa, a moi, tak rzadko widywani przyjaciele mieli mi tyle do opowiedzenia. Poza tym droga bya prosta, wic liczyem, e tak jak dawniej przygoda sama mnie odnajdzie. Nie od razu skierowaem si te w stron Rivendell. Jakie przedziwne przeczucie mwio mi, e przyjdzie mi ju na zawsze poegna si z t ukochan krain, w ktrej przeyem cae moje dziecistwo, i gdzie za wyjtkiem mojej pierwszej wyprawy spdziem cae swoje dorose ycie. Wdrowalimy wic z moimi towarzyszami po okolicznych wzgrzach i lasach, sypiajc pod goym niebem lub w ukrytych elfich dworach. Byy to pikne dni, soce wiecio jasno, nie na tyle jednak, eby dawao si odczu jakiekolwiek zmczenie. Kiedy teraz o tym pomyl, zastanawia mnie, e nie dostrzegem wtedy tych wszystkich oznak nadchodzcych kopotw. Nigdzie po drodze nie widzielimy obcych, ani te adnych dziwnych stworw. Kiedy teraz przyrwnuj tamte dni do moich poprzednich przygd, widz wyranie, e byo wtedy wrcz nudno. Myl, e gdy nie mj podeszy wiek i nawyki osiadego i wygodnego ycia, to zaraz zaproponowabym inn wypraw. W kadym bd razie mijay dni i tygodnie, a ja wci nie oddaliem si zanadto od Hobbitonu. Kiedy ju zaczem przemyliwa gdzie by si uda przyby posaniec z wiadomoci, e moi towarzysze wyczekiwani s w niedalekim Rivendell. Chodzio zdaj si o jakie sprawy majtkowe, co Krasnali zawsze przyprawia o szybsze bicie serca, postanowiem wic nie stawa si dla nich przeszkod i zaproponowaem, e razem udamy si do Rivedell. Wierzyem, e przyjaciele, po zaatwieniu swoich spraw z pewnoci zgodz si kontynuowa podr. Poza tym wiedziony byem chci obejrzenia dworu Pelfa, ktry to dom nie raz pojawia si w rozmowach z Elfami. Po zapoznaniu si z relacj posa i poegnaniu z pewn niedawn napotkan elfi rodzin (Musz przyzna, e liczna bya to rodzinka. Kiedy opowiadaem pniej o nich moim innym elfim przyjacioom, ci umiechaj si tylko tajemniczo, i nie chc wyjani mi tej niezwykej jak na elfy liczebnoci.), wyruszylimy rano w drog. Trzeba przyzna, e od tego dnia podr nabraa 1

tempa. Spotykalimy co prawda jeszcze rnych znajomych, take elfw, nigdy jednak nie zatrzymywalimy si na duej, eby nacieszy si ze spotkania. Pozwol sobie tutaj na kilka sw na inny ni moja podr temat. Nie mog bowiem zrozumie jak to si dzieje, e Hobbici, mieszkajc w takiej bliskoci elfw i innych tajemniczych stworze, tak rzadko je widuj. Sam bowiem wielokro wdrowaem po tej naszej malutkiej krainie, i wielokro napotykaem si na cakowit ignorancj ze strony mieszkacw Shireu, Bucklandu i wszystkich innych miasteczek i prowincji. Jedynie mae dzieci przyjmoway ze spokojem, czy te raczej z radoci i zaciekawieniem, wiadomoci o Elfach czy Krasnalach. Nie wiem czym to jest powodowane. Przecie rasy nasze nigdy nie prowadziy ze sob adnych wojen (jeszcze do niedawna uwaano, e Hobbici w ogle nie znaj si na wojnie). Wydaje mi si, e to strach przed nieznanym i zmianami kae Hobbitom ignorowa to co si dzieje w wiecie, i kto mieszka za pobliskim wzgrzem. Moe to wanie dlatego, tak bardzo cay Hobbiton ucierpia w wyniku ostatniej intrygi Sarumana. Po prostu Hobbici nie zwrcili si do nikogo o pomoc. Co gorsza nie znali nikogo kto mgby im tej pomocy udzieli. Wystarczy przecie przypomnie sobie jak traktowali Aragorna, ktry jako Stranik patrolowa nasze okolice. Wracajc jednak do podry, to poruszalimy si szybko, chcc jak najszybciej dotrze do domu Elronda Pelfa. Po kilku dniach moi towarzysze wiedzeni popiechem postanowili porzuci trakt, i ruszy na przeaj. Nie bardzo wiedziaem po co to zrobili, skoro trakt wid prosto do Rivendell, nie protestowaem jednak, wkroczylimy bowiem ju dawno na tereny, ktre niezbyt dobrze znaem. Jak ju pisaem, do tej pory nie spotkay nas adne warte opisania przygody. Jednak najduszy okres spokoju musi si jednak kiedy zakoczy. Tak byo i tym razem. Kiedy tylko zeszlimy z traktu i zagbilimy si w pokryte lasem wzgrza zaczy si kopoty. Najpierw jeden z nioscych nasze juki muw okula i musielimy nie cz adunkw na plecach, eby nie przecia pozostaych zwierzt. Osioki nabylimy, czy te raczej nabyem je za znaczn cze zabranych z domu oszczdnoci, od pewnych dosy skpych hobbitw, dlatego uwaalimy, e lepiej jest pocierpie odrobink z ciarem na plecach ni straci tak cenny nabytek. Potem jeden z krasnali przezibi si, i musielimy zmitry wiele godzin na szukaniu jakiego ziela. Ziele to musiao by zerwane przy wietle ksiyca. Chocia noc bya bardzo pogodna i ksiyc wdrowa po niebie w penej krasie, mino duo czasu zanim je znalelimy. Nastpnego dnia jednak, niepomni na zmczenie i zbierajce si na horyzoncie chmury postanowilimy rusza dalej. Teraz wiem, e by to bd, ale wiadomo, mdry hobbit po szkodzie. Wanie tego dnia, ju par godzin po wejciu w las, musielimy si rozdzieli. Kiedy w poszukiwaniu jakiej cieki przedzieralimy si bowiem przez krzaki nad naszymi gowami otworzyo si podniebne jezioro. Deszcz by tak gsty, e ledwo widziaem sznurek ktrym dla bezpieczestwa si powizalimy. Ziemia pod naszymi nogami z kad chwil stawaa si bardziej grzska, wpadem nawet na pomys, e zamiast wzrokiem lepiej kierowa si suchem, lepiej bowiem syszaem swych towarzyszy ni ich widziaem. Dziwne jakie pomysy przychodz podstarzaemu hobbitowi w takich chwilach do gowy. W pewnej chwili poczuem, e sznurek, ktrym si powizalimy napina si niebezpiecznie. Zdyem chwyci go, kiedy usyszaem gony pluskot, to znaczy e gdyby nie gony plusk, to pewnie usyszabym gony huk, a 2

trzymany sznurek zrobi si cakiem luny. Zaczem krzykiem przyzywa moich towarzyszy, proszc ich, eby przynajmniej wskazali mi gosem gdzie s. Burza jednak stawaa si coraz goniejsza, a ja potykajc si i lizgajc musiaem oddali si od miejsca wypadku, bowiem nikt mi nie odpowiedzia. Woaem jednak nieustannie, a gos cakiem mi zachryp, i nie mogem wymwi gono ani jednej litery. Kiedy ju straciem nadziej, e pomog towarzyszom przystanem pod rozoyst sosn, ktrej gazie chroniy przed deszczem rwnie dobrze jak kady inny dach, i zaczem rozmyliwa o swojej sytuacji. Po duszym okresie zastanowienia, przerywanym powanymi mylami o godzie, ostatni posiek spoyem bowiem na tyle dano, e kadego szacownego hobbita napawa to musiao oburzeniem, doszedem do wniosku, e przeczekam ulew w mej przytulnej kryjwce. Czas duy mi si wtedy niezmiernie. W dodatku mj odek doszed do wniosku, e przypomnia sobie, dlaczego kiedy z takim popiechem wracaem do Bag End, i musz przyzna, e adnemu z nas si te wspomnienia nie podobay. W kocu jednak, po czasie tak dugim, e zaczem si martwi o moje kolejne urodziny, deszcz zacz sabn, a ja postanowiem uda si na poszukiwanie przyjaci. Kiedy tylko wygramoliem si spod drzewa, zorientowaem si, e bdzie to zadanie trudniejsze ni przypuszczaem. Wszdzie peno byo wody, a kady, nawet najmniejszy rowek zmieni si w rwcy potok. Na domiar zego nigdzie nie mogem dojrze adnych znajomych znakw rozpoznawczych. Mwic krtko, zgubiem si. Zaczem krzycze, jednak dwik, ktry wydobywa si z moich ust w niczym nie przypomina znajomego mi gosu, wicej, prawie w ogle nie przypomina gosu hobbita. Przestaem wic krzycze, bojc si, ze moi przyjaciele syszc tan dwik pomyl, e to odgosy jakiej bestii. Postanowiem wdrapa si na jakie drzewo, i stamtd rozejrze si za krasnoludami. Kiedy ju byem w poowie pnia zorientowaem si, e nic mi to nie da. Gazie drzew byy zbyt gste, a w dodatku wszdzie roso niezliczone mnstwo zasaniajcych wszystko krzakw. Kiedy zaczem schodzi z drzewa, jakim przedziwnym zbiegiem okolicznoci ujrzaem, e woda pyncego w pobliu strumyka niebezpiecznie si podnosi. Pewnie zosta bym na drzewie, tak nawet chciaem przez moment zrobi, baem si jednak, e ju i tak podmyta ziemia, jeeli zostanie dodatkowo zalana przez strumie, nie utrzyma drzewa, a co dopiero drzewa i mnie. Zeskoczyem wic nie baczc na wysoko i ignorujc bl w nogach i ramionach. Bdc ju na ziemi wyszukaem najblisze wzniesienie. Jak si okazao, by to do pokany pagrek, poronity caym gszczem lenych malin. Dla wygodniaego hobbita to prawdziwy skarb, nie baczc wic na nic skorzystaem z tego daru natury. W czasie kiedy si posilaem, soce na dobre wyjrzao zza chmur, wietliste promienie zalay cay pagrek, przynoszc ze sob wystarczajco duo ciepa, eby wysuszy moj odzie i rozgrza zzibnite ciao. Peny odek i przytulne ciepo pokonay wszelki moje sprzeciwy, i znajdujc sobie wygodne oe z paproci uciem sobie drzemk. Kiedy si obudziem byo mi zimno, a dookoa unosia si mga. Rozejrzaem si dookoa, doszedem do wniosku e jest ranek, i e gsta mga i tak uniemoliw mi poszukiwania moich towarzyszy, po czym wygrzebawszy z pozostaym mi bagay wszystkie ubrania i jaki koc, ktry rwnie dobrze mgby by obrusem, przygotowaem sobie nieco wygodniejsze, ale za to duo cieplejsze posanie i pozwoliem sobie na jeszcze odrobin snu. 3

Ponownie obudziem si kiedy soce byo ju wysoko na niebie, a ptaki prowadziy nad moj gow oywione dyskusje. Rozoyem wszystkie posiadane rzeczy na trawie, majc nadziej, e jeeli nawet nie zd przed wyruszeniem w drog przeschn, to przynajmniej moe co da si uratowa. Posiliem si jeszcze raz malinami i ruszyem w stron, z ktrej jak mi si wydawao przyszedem. Mj poobiedni spacer nie trwa jednak zbyt dugo. Ju kilka krokw od krzeww malin ujrzaem wszech obecn wod. Dostrzegem co prawda, e ju od jakiego czasu musi ona powoli opada, wiedziaem jednak, e jest to jak dla mnie o wiele za wolno. Nie wiedzc co w takiej sytuacji zrobi, zaczem obchodzi pagrek dookoa, tu przy wodzie, jak gdybym wypatrywa jakiego brodu albo ukrytego mostu. Kiedy jednak prawie ju prawie powrciem do punktu z ktrego zaczem wysp (czy to nie dziwne, e zawsze majc do wyboru dusz i krtsz drog, na chybi trafi wybieramy t dusz), dostrzegem zapltany w krzakach duy kawaek deski. By to kawa na tyle duy, e siedzc i trzymajc obie nogi mocno przycinite do siebie mogem si na niej zmieci, a nawet utrzyma na wodzie. Wyszukaem w krzakach ga wystarczajco szerok, e moga suy jako wioso, pozbieraem swoje rzeczy, i usiadem na brzegu zastanawiajc si co robi dalej. atwo jest planowa bohaterskie akcje, kiedy siedzi si w domu przed kominkiem, w rzeczywistoci trudno zebra si na odwag. Dla ciebie czytelniku, jeli nie jeste hobbbitem moe ci si to wydawa jak gupot, ale dla nas niziokw, jak o nas mawiacie, pywanie po wodzie to prawdziwa brawura. Co prawda s miejsca, gdzie hobbici uprawiaj ten niebezpieczny i nierozwany sport. S to jednak osobniki uznane za niespena rozumu, i to nie tylko przeze mnie, ale take przez wszystkich rozsdnych hobbitw. Kiedy zebraem si wreszcie na odwag, poudnie ju dawno mino. Wiedziaem, e malin nie starczy na dugo, i by to chyba najwaniejszy powd. Postanowiem, e popyn przed siebie. Po kilkudziesiciu godzinach przygd, doszedem do wniosku, e nic gorszego nie moe mnie ju spotka. Miaem te nadziej, e podobnie jak w czasie maojej pierwszej wyprawy, los ponownie si do mnie umiechnie. Po kilku nieudanych prbach, wszystkie zachody z wysuszeniem rzeczy poszy na marne, udao mi si opanowa t trudn sztuk na tyle dobrze, e mogem sprbowa przepyn to niezwyke jezioro. Ruszyem wic przed siebie, nie zastanawiajc si zbytnio nad kierunkiem. Tak jak si domylaem, los tym razem mi sprzyja. Zanim jeszcze odczuem prawdziwe zmczenie ujrzaem wyaniajce si z wody wzniesienie. Byo ono due wiksze od tego, na ktrym przyszo mi spdzi noc. Doszedem do wniosku, e powinienem sprawdzi, czy nie jest to przypadkiem koniec wody. Kiedy tylko wdrapaem si na szczyt, okazao si e miaem racj. Bez alu porzuciem wic swoj dziwn ud i ruszyem rano przed siebie. Przez chwil prbowaem rozpozna jakie elementy krajobrazu, przekonaem si jednak szybko, e nie ma to najmniejszego sensu. Wdrowaem wic cigle przed siebie, majc nadziej, e spotkam jakiego przyjanie nastawionego mieszkaca lasu, ktry zgodzi si wskaza mi drog do Traktu. Po drodze posilaem si przypadkowo spotkanymi malinami i jagodami. W ten sposb min kolejny dzie. Widzc, e zbli si noc, postanowiem znale sobie jakie przytulne miejsce do spania. Zbyt si jednak obawiaem dzikich zwierzt i innych, mniej przyjanie nastawionych mieszkacw lasu. Wyszukaem wic sobie rozoysty db. W jego rozgazienie mgby wygodnie 4

pooy si nawet duy czowiek, a co dopiero maleki hobbit. Nazbieraem wic lici paproci i umociem sobie wygodne gniazdko. Trzeba przyzna, e chocia zgubiem si, moje pooenie nie byo takie ze. Gdybym zawsze w czasie swoich przygd mg spdza no w takim przyjemnych i bezpiecznym miejscu... Kto wie, moe nie powrcibym do Bag End, pewnie losy caego rudziemia potoczyyby si inaczej... W kadym razie uoyem si wygodnie. By moe jednak przeycia ostatnich godzin, moe te to, e tak duo spaem ostatniej nocy, spowodowao, e sen nie chcia do mnie przyj. Leaem wic wpatrujc si w niebo i rozmylajc o moich wczeniejszych przygodach. Z rozrzewnieniem wspominaem te lata spdzone w Shire. Kiedy na niebie pojawiy si gwiazdy po raz pierwszy w czasie tej podroy poczuem, e czego bardzo mi brakuje. Uczucie braku stawao si z kad chwil coraz silniejsze. Zdziwiem si, byem bowiem przekonany, e przed pooeniem si spa najadem si wystarczajco. Chciaem nawet ju zabra si za przygotowane na niadanie owoce, kiedy nagle zdaem sobie spraw czego mi tak naprawd brakuje. Zrozumiaem te, e Gandalf mia racj. Znaem wystarczajco wielu hobbitw i duych ludzi, ktrzy po latach naduywania trunkw lub fajkowego ziela nie mogli si ju bez tego obej. Wiedziaem wic skd si bierze trapicy mnie gd. Nim jednak zdaem sobie spraw z tego co robi, znalazem si na ziemi idc w kierunku, z ktrego przyszedem. Pici miaem kurczowo zacinite, z moich ust wydobywa si niezrozumiay bulgot, z ktrego co chwila wyawiaem znajome sowa: mj skarb. Jak bardzo przypominaem w tej chwili tego paskudnego Goluma. Nie mogem jednak nic zrozumie. Moje wasne ciao nie chciao mnie sucha. Musiaem bezsilnie patrze, jak po omacku przedzieram si przez krzaki. Kiedy ju zwtpiem, i poddaem si rozpaczy, moje ciao potkno si o jaki korze i upado, uderzajc gow o pie drzewa. W tej chwili odzyskaem kontrol nad ciaem. Pomacaem rk gow, wyczuwajc ju rosncego guza. Obejrzaem cae moje ciao, sprawdzajc, czy nie nabawiem si jakich innych obrae. Na szczcie nadawaem si jeszcze na tyle do uytku, e postanowiem wrci do swojego gniazdka. Po duszych poszukiwaniach odnalazem mj db. Wdrapaem si na, i padem bez czucia na posanie. Obudziem si znowu koo poudnia. Niewiele pamitaem z ostatniej nocy, a bolcy guz na gowie wziem za wynik sennych koszmarw i twardego pnia drzewa. Cay nastpny dzie min mi w drodze. Cieszyem si z tego, e w czasie moich wczeniejszych przygd, a take podczas spacerw z Frodem nauczyem si wystarczajco duo na temat lenych owocw. Mogem teraz wykorzysta t wiedz. Niestety z kadym krokiem las stawa si coraz gstszy. Nigdzie nie mogem dostrzec ladw jakiegokolwiek inteligentnego ycia. Wieczorem postanowiem, e nastpnego dnia rozpoczn marsz z powrotem. Nie chciaem bowiem za bardzo zapuszcza si w ten nieznany i dziki las. Take tej nocy wyszukaem sobie wygodne lee w gaziach dbu. Jednak tym razem zasnem szybko i bez problemw. Obudziem si w rodku nocy odczuwajc ten sam koszmarny gd. Staem na ziemi, tak samo pozbawiony wadzy nad wasnym ciaem. Od razu przypomniaem sobie zdarzenia z ostatniej nocy. Znowu musiaem przeywa mki obserwowania tego upiornego marszu mojego wasnego ciaa. Widziaem 5

kade mijane w dzie drzewo i krzaczek. I nic nie mogem zrobi. Pozostawao mie nadziej, e moje ciao znowu popeni jaki bd. Mino sporo czasu zanim zauwayem swoj szans. W pewnym momencie noga zawadzia o korze, a ciao niebezpiecznie si zachwiao. Zapao za jak gazk, i tylko to uratowao je przed upadkiem. Kiedy jednak balansowao niezdarnie, ziemia pod nogami obsuna si i ciao zelizno si, puszczajc gazk i bezradnie koziokujc w d jakiej rozpadliny. Pamitam, e spadaem dosy dugo, a w kocu wszystko przesonia czer. Obudziem si cay poraniony i obolay. Z rozpacz zauwayem, e le na brzegu jakiego potoku. Z dreszczem przestrachu zdaem sobie spraw, jak niewiele brakowao, ebym si w nim utopi Nigdzie nie mogem dostrzec mojego plecaka. Widocznie ciao wybierajc si w podr nie uznao za stosowne zabra go ze sob. Nie do e potuczony, to jeszcze cay umorusany traw i ziemi, nie przedstawiaem na pewno najszczliwszego widoku. Majc przy tym nie najlepszy humor, nie widziaem sensu wyruszania w dalsz drog. Przez moment zastanawiaem si nawet, czy jeszcze kiedykolwiek zobacz jakie przyjazne i inteligentne stworzenie. Byem tak brudny, e sam nie mogem tego znie. Wyszukaem wic w miar spokojne miejsce i urzdziem sobie kpiel i pranie. Zawsze lepiej mie ubranie czyste ni brudne, a przecie nikt mnie tam nie mg zobaczy, kiedy nagi jak jakie modziutkie hobbiciontko biegaem dla rozgrzewki po lodowatej wodzie. Caa ta kpiel i zwizana z ni zabawna sytuacja znacznie poprawia mi humor. Kiedy tylko soce wysuszyo mi ubranie postanowiem rusza w drog. Nie bardzo wiedziaem w ktrym kierunku mam i, jednak znowu postanowiem zaufa losowi. Kiedy zagbiem si w las, zauwayem, e drzewa, krzewy i kwiaty znacznie si rni od tych ktre widziaem w czasie mojej wczeniejszej marszruty. eby rzec prawd, nigdy wczeniej nie widziaem takich rolin. Wszystkie bye pikne. Przyznaj, e nawet ogrody elfw mnie tak nie zachwyciy. Wdrowaem jak we nie podziwiajc wspaniae roliny. Nie zwracaem uwagi ani na samotno, ani na bl czy zmczenie. Z tego radosnego stanu wyrwaa mnie przepikna muzyka, czy te raczej pie. Trudno mi dzisiaj, po tylu latach to dokadnie okreli. Wiem tylko jedno, byo to melodia tak pikna, tak idealna, e przez dusz chwil staem oczarowany. Dopiero kiedy melodia ucicha udao mi si wyrwa z tego stanu. Nie zastanawiajc si dugo ruszyem w kierunku z ktrego wydawao mi si, e dobiegaa ta przepikna melodia. Ju po kilku chwilach znalazem si na skraju niewielkiej polany. Jasne promienie soca wspaniale owietlay rodek polany, gdzie na duym pniu siedziaa tajemnicza posta. W chwili kiedy wszedem na polan pochyla si wanie nad nim, najwidoczniej co dostrajajc. Wydawaa si wyglda jak duzi ludzie, poza tym, od kogo kto zna tak pikna muzyk, nie mona oczekiwa czego innego jak tylko przychylnoci. Podszedem wic miao do pniaka. Widzc, e posta mnie nie dostrzega, odchrzknem gono. Posta uniosa powoli wzrok i popatrzya na mnie surowo. Nie potrafi opisa jej twarzy, pamitam tylko oczy, gboki i mdre. Kiedy tak na mnie patrzya, trwao to dobre kilka chwil, czuem si przewiercany na wylot. 6

Zrozumiaem, e znowu wetknem nos w sprawy do ktrych nawet nie powinienem si zblia. Staem tak, naprzeciw tajemniczej postaci, czujc si jakby mnie przyapano na podgldaniu hobbitkom pod sukienki. Byem przygotowany na nagan, za przeszkadzanie tak szacownej postaci, zamiast tego posta odwrcia si z powrotem do swojego instrumentu. A wic przybye nareszcie! Powiedzia, jestem bowiem pewny, e by to on, a nie ona. Przyznaj, e oczekiwaem kogo, e tak powiem... Wikszego Dokoczyem, przyzwyczajony do takiego traktowania ze strony duych ludzi. Nie, chodzio mi raczej, o kogo, e tak si wyra, bardziej... godnego powiedziaa posta krcc gow. A wic hobbit nie jest dla was Panie wystarczajco godnym! Wykrzyknem. Mog zrozumie t pen rozbawienia pogard, jak ywi do nas, niziokw rasy szczycce si wyszym wzrostem, nie mog jednak cierpie, kiedy kto uwaa hobbitw niegodnych czegokolwiek. Posta popatrzya na mnie jeszcze raz tym swoim badawczym spojrzeniem. Umiechna si. A wic jeste hobbitem! Powiedzia przepraszajco kiwajc gow. Wybacz, jeli obraziem twoj dum, przyznasz jednak, e twoja postura, nie jest chyba zwyczajna dla bohaterw tego wiata. Tak, masz Panie racj. Przyznaem udobruchany przeprosinami, ale jeszcze bardziej przyrwnaniem do bohaterw, co si hobbitom do rzadko zdarza. Skoro mamy ju za sob to nieporozumienie, pozwl, e si przedstawi. Jestem Bilbo Baggins z Bag End. Mnie zowi Ilvatarem. Mio mi Pana pozna. Jeli to pana nie urazi, pragnbym spyta, czy jest pan czarodziejem? Spytaem, nie mogc zrozumie, dlaczego nie potrafi rozrni rysw mojego rozmwcy. Skd to pytanie? Od duszego czasu staram si panu przyjrze, jednak nie mog si skupi. Kiedy tylko rusz oczyma, wydaje mi si, e paski wygld si zmienia. Ach tak. Widzisz, drogi hobbicie, jest to faktycznie taki czar, ktry sprawia, e widzisz mnie takim jakim chcesz mnie ujrze. Tak samo z moimi sowami, tylko wydaje ci si, e je syszysz. Ale dlaczego. Nigdy nie syszaem o takiej magii, i nie potrafiem zrozumie, po co kto miaby to robi. Obawiam si, e mj wygld mgby ci si wyda odrobin dziwaczny, a ju na pewno, nie potrafiby zrozumie moich sw. Spokojnie objani mj rozmwca. Rozumiem. Przyznam si, e rozumiaem, chocia niezbyt mi si podobao, e rozmawiam z kim, kogo prawdziwej twarzy nawet nie znam. A jak jest z muzyk, czy to te czarodziejska iluzja? Nie mj drogi. Muzyka jest jak najbardziej prawdziwa. Tak naprawd, to muzyka jest jedyn rzecz na tym wiecie, ktra nie ulega iluzji. To dobrze. Odparem podbudowany, t wiadomoci. Powiedz mi jeszcze Panie Ilvatar, skoro jeste czarodziejem, czy znasz moe czarodzieja Gandalfa? Posta znowu na mnie spojrzaa. Widz, e si co do ciebie nie pomyliem! Gandalf... tak znamy si. Musz tu wstawi kilka sw wyjanienia. Kiedy wspomniaem Gandalfowi o tej przygodzie popatrzy na mnie dziwnie, pokrci tylko gow i rozemia si na 7

gos. Wspomnia potem co o hobbitach i ich poczuciu humoru. Przyznaj si, e poczuem si troch uraony. Kiedy jednak przypomniaem mu ca spraw po tym zamieszaniu z Piercieniem kaza mi nigdy wicej o tym nie wspomina. Postanowiem posucha jego rady, przynajmniej na jaki czas. Znasz pewnie to przysowie: Nie wtrcaj si w sprawy czarodziejw bo s skryci i skorzy do gniewu. W kadym razie nie rozumiem, dlaczego nie chcia rozmawia o tej znajomoci. Wracajc za do mojej opowieci: A wic mamy wsplnych znajomych! Wykrzyknem uradowany, po chwili dotaro do mnie jednak, to co do mnie powiedzia. Jak to si co do mnie nie pomylie? Widzisz drogi panie Baggins. Baggins... Mj rozmwca na chwil zamilk, jak gdyby rozwaajc brzmienie mojego nazwiska Baggins... To dobre nazwisko. Dobre do wielkich rzeczy. Musz to zapamita... Byem bardzo zadowolony, e podoba mu si moje nazwisko. Chrzknem jednak znaczco, prbujc jeszcze raz zwrci na siebie jego uwag. Nie zdyem przecie jeszcze zapyta o drog. Tak pamitam o tobie drogi Bilbo. Ilvatar popatrzy na mnie umiechajc si przyjanie. Tak tylko si zamyliem. A wracajc do twojego pytania. Widzisz pracuj wanie nad pewn pieni. Powiedzmy, e jej motywem przewodnim jest historia. Siedz tu sobie i ukadam kolejne zwrotki. Jednak ju od jakiego czasu nie mog przebrn przez pewien fragment. Postanowiem wic spotka kogo, kto bdzie zorientowany w caej sprawie. Ale w jakiej sprawie? Spytaem zaskoczony. I skd wiedziae o tym, e tu trafi. Przecie gdybym si nie zagubi... Nie przejmuj si tym. Kiedy skoczymy wska ci waciw drog. Przyjmij, e spotkalimy si wanie w tym celu, eby mi pomg. Niczym innym si nie martw. Ale jak ja, hobbit nie majcy pojcia o tworzeniu historycznych pieni mam ci Panie pomc? Spytaem, cakiem skoowany obrotem sprawy. O! To nic wielkiego. Myl, e wystarczy, e usysz jak hobbick melodi. Myl, e to hobbici bd odpowiedzi. Ale ja nie znam Panie adnych godnych waszego ucha melodii hobbickich. Moe jakie elfie, ale i tak nie potrafibym jej zagra. Nie przejmuj si. Gdybym potrzebowa elfiej pieni wezwabym jakiego elfa. Wystarczy, e zapiewasz mi jak prost piosenk. Nie przejmujc si ju jego innymi sowami, postanowiem speni jego yczenie. Pomylaem, e moe potem zgodzi si zagra mi jaki fragment tej swojej melodii. Po krtkim namyle postanowiem wybra piosenk, ktra najbardziej pasowaa do mojej sytuacji: Wiod, wiod drogi w wiat, Wrd lesistych gr zieleni, W mrocznych grotach znaczc lad, Wrd zbkanych mknc strumieni. Poprzez zimny biay nieg, ki kwietne i majowe, Omijajc skalny brzeg I pagry ksiycowe. Wiod, wiod drogi w wiat, Pod gwiazdami mkn na niebie Cho wdrowa kady rad, 8

W kocu wraca w dom, do siebie... W tym momencie zdaem sobie spraw, z tego, e tak wanie to tylko tego pragnem. Wanie w tym momencie, na tej czarodziejskiej polanie, zrozumiaem, e ju czas, aby osi gdzie na stae, e ju czas zakoczy przygody. Kiedy tak staem, zdumiony wasnym odkryciem, melodia, ktra akompaniowaa mi ju od pewnego czasu, teraz kiedy zamilkem, sama koczy piosenk. Wydawao mi si, e caa polanka; drzewa i krzewy odpowiadaj melodii prawie e zrozumiaymi owami: Oczy, ktre ognia dziw Oglday - i pieczary, Patrz czule w ziele niw I kochany domek stary. Jednak kiedy melodia powinna si urwa, Ilvatar zacz j jeszcze raz, nadajc jej to samo pikno, ktre miaa poprzednia melodia. Tym razem, w prostej melodii starej piosenki syszaem ttent kopyt i wielkie bitwy, wspaniae przygody. Kiedy melodia umilka, staem rozdarty pomidzy piknem tego nowego brzmienia znanych mi dobrze nut, a chci porzucenia przygd. Ilvatar popatrzy na mnie z umiechem. Dzikuj ci drogi Bilbo. Odnajdziesz to czego szukasz. I nie kopocz si zgub, pomog ci, eby nie by to taki wielki problem. Zaufaj mi. Id tamt ciek, wskaza na wsk cieynke za sob. a wkrtce doczysz do przyjaci. Poczuem, e nie potrafi nie posucha tego polecenia. Szedem wic wskazan ciek, rozmylajc nad tym caym zdarzeniem. Rzeczywicie wkrtce dostrzegem czekajc na mnie towarzyszy. Zdziwili si troch na mj widok, kiedy jednak opowiedziaem o swoim spotkaniu z czarodziejem Ilvatarem pokiwali znaczco gowami, poczym bez dalszych wyjanie ruszylimy w drog. Do dzi zastanawia mnie, dlaczego tego nie skomentowali. Moe czarodziej Ilvatar to nie jest posta o ktrej si rozmawia z hobbitami. I jeszcze jedno! Od tamtej rozmowy nie miaem ju atakw. Nigdy nie obudziem si nkany godem. Nigdy wicej nie utraciem te kontroli nad moim ciaem. Dziwne, prawda? Dalsza nasza podr przebiegaa ju spokojnie i bez wikszych niespodzianek. Po kilku dniach dotarlimy do Domu Erlonda Pelfa, gdzie jak si okazao nie czeka na nas aden krasnolud, ale Czarodziej Gandalf. Po kilku gniewnych spojrzeniach i uwagach rzucanych przez uraone krasnoludy opowiedzia nam o swoich obserwacjach i domysach. Wtedy te wyzna, e cay ten pomys z pilnym wezwaniem krasnoludw w celu wyjanienia spraw majtkowych mia tylko na celu zwabienie mnie do Rivendell. Chcia bowiem mie mnie na oku, co teraz, kiedy znam ju histori wszystkich powiernikw Piercienia wydaje mi si cakiem suszne. Poza tym wcale nie miaem o to do niego pretensji, zrozumiaem bowiem, e jestem ju zbyt stary na przygody, a dwr Elronda oferowa wszystko co staremu Hobbitowi jest do szczcia potrzebne. Wspomn jeszcze, e moi krasnoludzcy towarzysze take zaniechali swoich zoci, kiedy tylko Gandalf opowiedzia im o ukrytym z pnocnych grach skarbie. Upewniwszy si tylko, e naprawd zamierzam pozosta w Rivendell wyruszyli w drog. Doszy mnie potem suchy, e wszyscy 9

trzej wyszli z tej wyprawy bardzo bogaci, i bodaje po dzi dzie yj szczliwi gdzie po drugiej stronie Gr. Jeli za chodzi o mnie, to nie zdobd si chyba ju na adn wypraw. Moe gdyby pozwolono mi odnie Piercie zamiast Froda... Chocia... Elfy coraz czciej wspominaj o Szarej Przystani. Kto wie.... Kto wie...

10

You might also like