You are on page 1of 88

ARKADY FIEDLER

DYWIZJON 303

SPIS TRECI
SW KILKA DO XVI I NASTPNYCH WYDA DYWIZJONU 303 ..................................................... 4 BITWA O BRYTANI 1940 ROKU .................................................................................................................. 7 MYLIWIEC .................................................................................................................................................... 11 PIERWSZA WALKA ....................................................................................................................................... 14 KOLEESKO............................................................................................................................................ 19 A GDY KUL ZABRAKO .......................................................................................................................... 23 RAZ NA WOZIE, RAZ POD PODWOZIEM .................................................................................................. 26 TUSTA PRZEKSKA: DORNIERY............................................................................................................. 33 BL ................................................................................................................................................................... 37 UMIECH POPRZEZ KREW .......................................................................................................................... 41 CHMURA ......................................................................................................................................................... 44 NAJLICZNIEJSZE ZWYCISTWO ................................................................................................................ 47 WRG TACZY TANIEC MIERCI ............................................................................................................. 51 SIERANT FRANTISZEK DZIELNY CZECH ......................................................................................... 54 SZARE KORZENIE BUJNYCH KWIATW ................................................................................................. 58 LOTNIK BEZ LKU I SKAZY ....................................................................................................................... 63 MIT MESSERSCHM1TTA 110 ....................................................................................................................... 66 PODSTPY....................................................................................................................................................... 70 LOSY SI WA ............................................................................................................................................ 74 LOSY SI ROZSTRZYGNY ...................................................................................................................... 80 ZACZYNAMY POZNAWA POLAKW ................................................................................................. 84

Arkady Fiedler (1894-1985) to jedna z najbardziej niezwykych postaci polskiej literatury reportaowo-podrniczej. Ju kilka pokole czytelnikw kojarzy go bezbdnie, cho moe nieco jednostronnie, z takimi ksikami jak Ryby piewaj w Ukajali, Kanada pachnca ywic, Dywizjon 303, Dzikuj ci, kapitanie, Zdobywamy Amazonk, Rio de Oro czy Pikna, straszna Amazonia. Talent narracyjny, pisarska swada, egzotyczne to i rzetelno obserwacji, jakie tu demonstrowa autor, zapewniy jego utworom milionow publiczno czytelnicz, nie tylko zreszt w naszym kraju. Tymczasem mao kto ju dzisiaj wie i pamita, e Arkady Fiedler debiutowa w 1918 roku jako poeta (tak, tak, kto za modu nie by poet) i to nie byle gdzie, bo na amach poznaskiego Zdroju, organu ekspresjonistw polskich, cyklem wierszy Czerwone wiata ogniska. e jako mody czowiek bra udzia w powstaniu wielkopolskim (jedynym zwyciskim powstaniu polskim), a w latach 1918-20 dziaa w POW, e pniejszy pisarz studiowa filozofi i nauki przyrodnicze na uniwersytetach w Poznaniu, Berlinie i Krakowie, a ukoczy Akademi Sztuk Graficznych i Ksigarskich w Lipsku (1923). e pisarzem zosta waciwie przypadkowo, gdy jako uczestnik wielu wypraw podrniczo-turystycznych, najpierw krajowych (Przez wiry i porohy Dniestru, 1926), a potem po wiecie, nadsya korespondencje dla prasy. I e tak na dobr spraw, jak wyznaje w swych pniejszych wspomnieniach, pocztkowo waniejsze byy owe podre i przygody ni same ksiki, ktre dostarczay rodkw finansowych na kolejne wyprawy Wybuch drugiej wojny wiatowej zaskoczy znanego ju wtedy literata-podrnika na dalekiej polinezyjskiej wyspie Tahiti, jednak udao mu si dotrze stamtd do Francji, a po jej upadku do Anglii. Tam, jako oficer Polskich Si Zbrojnych, znalaz si wrd polskich onierzy; lotnikw i marynarzy: wsuchiwa si w ich zwierzenia i opowieci. I tak powstay dwie jego bodaj czy nie najpopularniejsze ksiki, fabularyzowane reportae literackie: Dywizjon 303 i Dzikuj ci, kapitanie, wydane w Londynie w 1942 i w 1944, a nastpnie wielokrotnie wznawiane, take w kraju. Oto np., a rzecz to warta przypomnienia, Dywizjon 303, ukazujcy udzia lotnikw polskich w jednej z najdramatyczniejszych bitew II wojny wiatowej bitwie o Angli, by jeszcze w czasie wojny, bo w 1942 rozprowadzany po okupowanym przez Niemcw kraju w formie odbitek fotograficznych z wydania londyskiego, a w 1943 ukazay si w Warszawie co najmniej trzy rne jego konspiracyjne wydania w podziemnych wydawnictwach, kolejne za w 1944 w Kielcach, nakadem pisma Chrobry Szlak. Dywizjon 303 odegra wielk rol, gdy budzi nadziej i optymizm, wszak ksika mwia o zwyciskich walkach polskiego onierza i powstrzymaniu blizkriegu hitlerowskiej ofensywy. Pokazywaa wydarzenia, ktre wpyny znaczco na pniejsze losy
2

wojennych zmaga. Sam premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill powiedzia po bitwie o Angli, e Nigdy w dziedzinie ludzkich konfliktw tak wielu nie zawdziczao tak wiele tak nielicznym. A mia na myli take i polskich lotnikw, m.in. z Dywizjonu 303. Dywizjon ten wszed do bitwy w ostatniej, ale decydujcej fazie i walczy przez 43 dni, od 30 sierpnia do 11 padziernika. Piloci dywizjonu strcili 126 niemieckich samolotw (w tym 16 trzej jego brytyjscy czonkowie). Polscy piloci osignli rekord zwycistw, a pierwszy z dywizjonw brytyjskich mia tylko poow sukcesw Dywizjonu 303. Inna to sprawa, e dugo jeszcze po wojnie Brytyjczycy starali si ten fakt zbagatelizowa i nawet zatuszowa (co moglimy zobaczy np. na filmie angielskim Bitwa o Angli). Dzi, po grubo ponad pidziesiciu latach od bitwy o Angli oraz wydarze zwizanych z udziaem polskich marynarzy i okrtw w wojnie z Niemcami o panowanie na szlakach morskich (Dzikuj ci, kapitanie), gdy dla wikszoci czytelnikw obu tych ksiek Fiedlera, s to dobrze znane z rnych rde wydarzenia ju cile historyczne, na ktre patrzymy sine irae et studio, te pisane na gorco reportae wcale nie straciy na atrakcyjnoci czytelniczej. Przeciwnie, bo teraz dopiero wida wyranie, e poza swymi walorami poznawczymi zawieraj co, czego prno by szuka w fachowych i rzeczowych opracowaniach naukowych czy podrcznikowych. To co, to autentyczna, niepowtarzalna i nie do podrobienia po latach aura uchwyconych na ywo przey, zachowa, nastrojw, pragnie, marze i nostalgicznych tsknot polskich onierzy: oficerw i szeregowych uczestnikw wielkich i decydujcych o losach wojny i wiata wydarze. T atmosfer walki i ycia codziennego polskich onierzy, znajdujcych pomoc i moliwo dziaania w Anglii, obie te tak bliskie sobie tematycznie ksiki Fiedlera, odtwarzaj w sposb nie tylko ywy i barwny, pozbawiony przy tym patosu i tromtadracji hurapatriotycznej (ktra najczciej wyrasta z ksenofobii narodowej), ale i peen prawdy o zarwno wielkich jak i maych problemach historyczno-egzystencjalnych: dramatach losw onierskich na obczynie oraz zabawnych, opisanych z poczuciem humoru (czsto wisielczego), tragikomicznych wydarzeniach i perypetiach cakiem ju prywatnego ycia bohaterw. Janusz Termer

SW KILKA DO XVI I NASTPNYCH WYDA DYWIZJONU 303


Gdy we wrzeniu 1940 roku zameldowaem si w Londynie u generaa Wadysawa Sikorskiego, gwnodowodzcego Polskich Si Zbrojnych w Wielkiej Brytanii, zdziwiem si, e aden z licznych na Wyspie literatw polskich nie wpad dotychczas na pomys ujcia pirem rewelacyjnych wyczynw polskich lotnikw z Dywizjonu 303, o ktrych tyle hymnw pochwalnych wanie pisano w prasie angielskiej. Genera Sikorski z serdeczn ochot da mi rozkaz napisania szerszej relacji o akcji Dywizjonu 303 i skierowa mnie na lotnisko w Northolt pod Londynem, gdzie Dywizjon 303 stacjonowa. Zaprzyjaniwszy si atwo z wikszoci dywizjonu, zarwno z myliwcami jak mechanikami, skwapliwie zabraem si do pracy, ktr postanowiem uj jako szersze sprawozdanie z pola walki, pisane na gorco i gorcym sercem patrioty, sprawozdanie, a nie utwr tak zwanej literatury piknej bo takie wanie byo kategoryczne zapotrzebowanie w tej wyjtkowej, napitej chwili. Spord wszystkich moich ksiek Dywizjon 303 jest chyba utworem pisanym najbardziej na gorco, pod bezporednim wraeniem rozgrywajcych si w 1940 roku wypadkw: pierwsze stronice powstaway ju podczas ostatniej fazy owego osobliwego dramatu, nazwanego Bitw o Brytani, a ostatnie stronice koczyem kilkanacie tygodni pniej, kiedy wci jeszcze, niby echo owej bitwy, warczay noc nad Londynem motory Luftwaffe i paday bomby na miasto. Pomimo e ksika rodzia si na podou wybitnie wzruszeniowym i pomimo e od tego czasu wiat postpi tak ogromnie naprzd i e oczywicie wiadomo autora w cigu tych trzydziestu kilku lat rwnie dojrzewaa z pewnym zdumieniem wypada stwierdzi fakt, e przygotowujc ksik do nowego wydania, nie potrzebowaem dokonywa w niej adnych zasadniczych zmian. To, czemu nadaem nieco inn posta, dotyczy nikych, ubocznych, drugorzdnych rzeczy. Naley chyba do dziwactw londyskiej emigracji polskiej i do groteski jej potpieczych swarw, e ksika Dywizjon 303 od samego pocztku, ju przy jej pisaniu, napotykaa niezwyke, mona powiedzie, maniackie wstrty i trudnoci ze strony najmniej oczekiwanej: ze strony sztabu Polskich Si Zbrojnych, ulokowanego w hotelu Rubens w Londynie. Ci oficerowie sztabowi wychodzili niemal ze skry, eby nie dopuci do pisania o modych lotnikach z Dywizjonu 303. Maostkowa zazdro sztabowcw nie widziaa dalej ni koniec wasnego nosa i prawie dopia swego: dopiero genera Sikorski musia energicznie
4

interweniowa, aeby nie zadziobano ani ksiki, ani jej autora, porucznika rezerwy. Nie zadziobano, ale nkano na rne sposoby i z wytrwaoci godn podziwu. Wic w Polsce Walczcej, organie rubensowskiego sztabu Polskich Si Zbrojnych, pojawi si wiosn 1941 roku szpetny paszkwil przeciwko mnie wanie dlatego, e zabraem si do pisania Dywizjonu 303: zapltano mnie z tej racji w idiotyczn trzyletni spraw honorow, toczc si przed sdem honorowym wyej wymienionego sztabu PSZ; jeszcze w 1944 roku kierownik biura propagandy tego sztabu, pukownik, ktrego nazwiska nie pamitam, kategorycznie, odmwi poparcia, by Dywizjon 303 ponownie wyszed po angielsku. Wyszed niezalenie od humorw pewnych k w sztabie PSZ w Londynie i wbrew ich kaprynej woli. Pomimo tych intryg ksika, jako dokument bohaterstwa polskich lotnikw, posza mocno w wiat i skutecznie speniaa wyznaczone jej zadanie. Budzia sympati i uznanie dla Polakw wrd czytelnikw w Wielkiej Brytanii i jej dominiach, w Stanach Zjednoczonych Ameryki Pnocnej, we francuskiej Kanadzie, w Brazylii. O zapale, z jakim j wszdzie w tych krajach czytano, wiadczy blisko trzysta entuzjastycznych na og recenzji prasowych. W roku 1943 ksika pojawia si w okupowanej Polsce. Poza londyskim lilipucim wydaniem, przerzuconym samolotami do Kraju, wyszo tu kilka wyda podziemnych. W owym dla terroryzowanych Polakw szczeglnie gronym roku 1943 ta wanie ksika odegraa wyjtkowo wan rol jako oywczy zastrzyk otuchy. Wzmocnia ducha oporu, wielu natchna now odwag. Najwiksza to chyba satysfakcja i wielka nagroda dla autora. Powodzenie ksiki w Polsce okupowanej wykorzysta na swj sposb angielski wydawca, dajc w swym wydaniu Suadron 303 z roku 1945 na okadce opask z napisem w angielskim jzyku: Jedyna polska ksika, pisana na obczynie, a wydana take w Polsce okupowanej w 1943 roku. Gdybym dzi mia od nowa pisa Dywizjon 303 (rzecz nie tak bardzo niemoliwa, bo w swych notatkach posiadam jeszcze wiele ciekawych, a nie wykorzystanych materiaw) dzi ksice dabym inne zakoczenie. Dotychczasowy apel do Brytyjczykw, aeby uczciwie i rozumnie patrzeli na nard polski, uzupenibym prob o przyjazd nad Wis, Wart i Odr i o naoczne stwierdzenie, e z t sam dzielnoci, z jak Polacy ongi bronili frontu lotniczego nad Angli, dzi cay nard zabra si do odbudowy i rozbudowy zniszczonej ojczyzny. Poszedbym jeszcze dalej: przecie Dywizjon 303 pisaem dla Polakw, nie tylko dla cudzoziemcw. Tote serdecznie wezwabym wszystkich rodakw rozproszonych po wiecie do zobaczenia jedynego miejsca, gdzie oddycha si wasnym powietrzem pod wasnym
5

niebem na wasnej glebie, gdzie wasnym jzykiem porozumiewa si z braci, buduje si wasne, jedyne szczcie i wykuwa wasny los dla siebie i swych dzieci czego aden inny kraj, choby nie wiem jak zamony i gocinny, nam da nie moe. Wic z ow uczciwoci, jak woyem w pisanie Dywizjonu 303, z tym samym sumieniem chciabym skierowa apel do wszystkich rodakw na wiecie, by nie guszyli gosu swego serca i uwiadomili sobie, czym jest ojczyzna i co im da moe. Widziaem film pod tytuem Bitwa o Brytani, wykonany okoo 1970 roku przez Brytyjczykw z wielkim nakadem finansowym i wrd ogromnej reklamy i przyzna si musz ogarno mnie lekkie uczucie zakopotania. Moe nawet niesmaku. Po latach zimnowojennej ciszy w Anglii na temat polskich myliwcw, biorcych udzia w owej decydujcej dla Brytyjczykw bitwie (o czym pisz na kocu pierwszego rozdziau niniejszej ksiki), przerwano oto milczenie i pokazano polskich myliwcw w owym wielkim filmie. Ale jak dziwnie pokazano! Przecie yem wrd nich dniem i noc przez szereg miesicy, ocieraem si o ich boki, przygldaem im si z bliska, przysuchiwaem si ich rozmowom, tote wiem dokadnie, jacy oni byli i jak postpowali. Wiem, e gdy wychodzili do walki w ostatnim dniu sierpnia 1940 roku, ju niele wadali jzykiem angielskim. Take pamitam dobrze, e w czasie bojowych lotw nigdy nie haasowali jak rozggane stado gsi: to naleao do wyjtkw, gdy rzucali sobie artobliwe, skpe swka, jak w rozdziale Koleesko. I wcale nie przypominali niesfornych, nierozgarnitych uczniakw, ktrych brytyjski oficer (jak w filmie) musia przywoywa do. porzdku. Z filmu niestety nie dowiadujemy si o wyjtkowo wysokich przymiotach, i bojowych, i oglnoludzkich, jakimi odznaczali si polscy lotnicy w Wielkiej Brytanii a szczeglnie myliwcy dywizjonw 303 i 302. Ej, brytyjscy scenarzyci filmu co tam nieadnie nawalili, jako pami ich zawioda. Arkady Fiedler Pozna, stycze 1973

BITWA O BRYTANI 1940 ROKU


Wszyscy to wiedzielimy, wszyscy to przeywalimy, a jednak trzeba byo to sobie wyranie i jeszcze raz uprzytomni: lato 1940 roku byo straszne. Straszne dla wszystkich ludzi dobrej woli. Wtedy, w owym lipcu, nie pieway im ptaki, nie piecio ich soce, nie dla nich by nawet spokojny chleb, w pocie czoa zdobyty. Cala wolna jeszcze ludzko przecieraa sobie przeraone oczy i budzia si jakby z koszmarnego snu do jawy, ktra miaa by rwnie koszmarem, tylko jeszcze pospniejszym. wiatem wstrzsay niebywae dotychczas dreszcze, serca miliarda ludzi tuky si w najgorszym przeczuciu, w niepokoju, w rozpaczy, w zwtpieniu. Wszyscy ludzie, wszyscy i ten u gry, i ten na dole, i wraliwy, i ociay, i cockney1 nad Tamiz, i kaboklo2 w Brazylii, i grnik w Pensylwanii, i hodowca w Australii, i plantator na Jawie wszyscy, jakby poraeni, tracili nadziej. Oczekiwali ostatecznej klski. Klski ju nie tylko Wielkiej Brytanii, ostatniego wolnego bastionu Aliantw na Zachodzie Europy, lecz caego cywilizowanego wiata. I nie byli ani pod wpywem wrogiej propagandy, ani pitej kolumny; mieli inne rda zwtpienia: fakty. Nagie fakty. elazn wymow faktw. Wymowa faktw: hitlerowska potga zadaa Polsce, majcej opini bitnego onierza, ju po tygodniu wojny miertelne pchnicie, a po czterech tygodniach cakiem j zdeptaa i pooya. Bogat Francj, drugiego sojusznika, o opinii najlepszego onierza, zgniota i ujarzmia w tym samym mniej wicej czasie, kruszc po drodze pi mniejszych pastw. Wielk Brytani, ostatniego sojusznika, pobia w tym okresie dwa razy: w Norwegii dotkliw porak, w Belgii miadc klsk. Lecz byy to, na szczcie Brytanii, klski na obcym terenie. Teraz zanosio si na ostatni bitw na ostatnim odcinku, to jest na samych Wyspach Brytyjskich, wic ile, wobec poprzednich faktw, pozostawao nadziei? W istocie pooenie byo grone. Powiedzia to Brytyjczykom dosadnie Winston Churchill. Z brutaln prawdomwnoci ostrzeg swj nard o moliwoci inwazji i e trzeba bdzie w ostatnim, rozpaczliwym wysiku broni choby kadej play, kadego domu, kadej ulicy, kadego pola. Przygotowania hitlerowskie trway ptora miesica od upadku Francji i 8 sierpnia 1940 rozpocza si ofensywa, ostatni akt wojennego dramatu, ktry jak zapewnia butny tyran mia si zakoczy jesieni rozbiciem w puch Imperium Brytyjskiego. Niemcy w tej ofensywie nowej broni nie wymylili; na Angli rzucili si wyprbowanym systemem: lotnictwem. Owa najstraszliwsza awangarda, siejca zniszczenie wymow tysicy
1

Cockney (ang.) tu rdzenny londyczyk o wymowie charakterystycznej dla warstw niewyksztaconych. 7

bomb, torowaa dywizjom hitlerowskim drog do zwycistw we wszystkich kampaniach: w Polsce, Norwegii, Holandii, Belgii, Francji. Tam Luftwaffe decydowaa. Lotnictwo zadecydowa miao te i tu, w Brytanii. Od dnia 8 sierpnia poczwszy roje zbrojnych maszyn napyway nad Angli. W pierwszym dniu przybyo ich trzysta, kilka dni pniej ju szeset. Rozgorzaa bitwa, znana pod mianem Bitwy o Brytani, The Battle of Britain, trwajca pene dwa miesice, bitwa jedna z najdziwniejszych w dziejach ludzkoci, a zarazem jedna z doniolejszych. Najdziwniejsza, bo rozgrywaa si wycznie w powietrzu, ktrego bronio kilkaset brytyjskich myliwcw przed nawa kilku tysicy wroga. Raz zdobyte przez wroga panowanie nad powietrzem Anglii zdaoby j prawdopodobnie na jego zupen ask, a dalsze zburzenie wszystkich jej orodkw ycia i obrony byoby ju tylko kwesti czasu i iloci bomb. Aeby ten cel osign, Luftwaffe wykonaa w cigu owych dwch miesicy 98 gwnych atakw i uya do tego okoo 6000 bojowych samolotw. Fale po faach szturmoway niebo Anglii z nieprzerwan gwatownoci. Hordy maszyn siejcych spustoszenie wdzieray si od wschodu i od poudnia. Odparte, wracay; rozgromione, wci wracay by Hydry, zaklte w skrzyda z krzyami. Luftwaffe chciaa najpierw sparaliowa brytyjsk eglug w Kanale i zburzy porty i przybrzene lotniska. Nie zburzya i nie sparaliowaa; bramy do inwazji nie otworzya, przeszkodzili temu alianccy myliwcy. W drugiej fazie bitwy sztab hitlerowski chcia zdusi alianckie lotnictwo RAF-u w jego gniazdach i zniszczy lotniska bronice Londynu. Nie udao si, wadz w powietrzu zachowywali wci alianccy myliwcy. W trzeciej, ostatniej fazie bitwy, we wrzeniu, chodzio ju o sam Londyn, o jego istnienie i jego dusz: Londyn si osta, duszy mu nie wyrwano. W poowie owego miesica nacisk Niemcw doszed do szczytu. Midzy 15 a 20 wrzenia zamierzali dokona ostatecznej inwazji; wic przedtem lotnictwo niemieckie miao rzuci pieko na Angli, sterroryzowa j i skruszy. W dniu 15 wrzenia przypucio dwa szturmy generalne. Miay one zadecydowa o wszystkim. W kadym z nich leciao do ataku przeszo 250 maszyn o cznej sile bojowej 400 000 koni mechanicznych i odpowiedniej potdze ognia i bomb. Anglii bronio wtedy na polu bitwy 250 myliwcw wadajcych ogniem dwch tysicy cikich karabinw maszynowych. Bronio i obronio. Jak obronio wiadomo. 185 samolotw niemieckich przeszo jedna trzecia ich ogu lego w

Kaboklo wac. caboclo, metys, pf-Indianin. 8

szcztkach na polach Surreyu i Kentu; drugie tyle, nic nie zdziaawszy, poharatane ratowao si ucieczk. Niemiecka armada powietrzna poniosa klsk: do inwazji nie doszo. Zwycistwo w Bitwie o Brytani nie tylko uchronio od zagady cae Imperium, lecz uwolnio ludzko od zego czaru. W tym take ley jego znaczenie: ludzie si przekonali, e hitlerowcw mona bi, e nie s niezwycieni, e ich bro, cho straszliwa, nie jest wszechwadna. W lipcu 1940 roku lotnictwo ich byo jeszcze upiorem, grocym caemu wiatu. Dwa miesice pniej urok prys: ludziom dobrej woli soce zaczo znw wieci, a chleb codzienny znw smakowa. Dokonaa tego garstka alianckich myliwcw, wspaniaych, modych, jake modych, mnych, niezachwianych, prawdziwych bohaterw. Ludzi skromnych, umiechnitych, zdrowych i mocnych. Luftwaffe rzucia do boju swj doskonay, najlepszy sprzt i swych najprzedniejszych lotnikw. Lecz hurricany i spitfiry okazay si sprztem jeszcze lepszym, a alianccy myliwcy mistrzami wobec tamtych asw. Winston Churchill ju po pierwszej fazie bitwy odda brytyjskim myliwcom najwyszy honor. Wyraajcy si czsto dosadnie, wypowiedzia o nich wiekopomne sowa: Never in the field of human conflict was so much owed by so many to so few3. Rzeczywicie, mao ich byo, lecz to, czego dokonali, rwnao si sw wag wedug niektrych dziejopisarzy zwycistwu nad Marn w pierwszej wojnie wiatowej. W tym dzielnym hufcu walczyli obok brytyjskich towarzyszy take polscy myliwcy. Ich dywizjon, stacjonujcy w Northolt pod Londynem sawny Dywizjon 303 wszed do bitwy w ostatniej, decydujcej fazie i walczy przez 43 dni, od 30 sierpnia poprzez wrzesie do 11 padziernika 1940 roku. By to dywizjon o najchlubniejszej i starej tradycji, znany jako Eskadra Kociuszkowska. Obecnie, wierny Kociuszkowskiemu godu, zadziwi wiat sw bitnoci i w obronie ziemi angielskiej miao stan obok swych brytyjskich kolegw. Ogem strci w owej bitwie 126 niemieckich samolotw, w tym 93 przez samych Polakw, 16 przez trzech brytyjskich czonkw dywizjonu, 17 przez czeskiego myliwca. Dywizjon bra udzia w kilkunastu waniejszych walkach, a w kilku wyranie decydowa o zwycistwie dnia. W jednym miesicu, w krytycznym wrzeniu 1940 roku, na ogln liczb 967 nieprzyjacielskich maszyn, zestrzelonych przez ca Royal Air Force cznie z alianckimi lotnikami, Dywizjon 303 sam zestrzeli! 108 maszyn, czyli okoo 11%. Wtedy w szlachetnej

Nigdy w dziedzinie ludzkich konfliktw tak wielu nie zawdziczao tak wiele tak nielicznym. 9

rywalizacji z alianckimi lotnikami, zdoby rekord zwycistw, gdy osign ze wszystkich dywizjonw myliwskich, walczcych w Wielkiej Brytanii, najwysz liczb strce, podczas gdy nastpny po nim dywizjon, brytyjski, mia ju tylko 48 strce, a wic mniej ni poow tego, co Dywizjon 303. Zwycistwa swe we wrzeniu 1940 roku okupi polski dywizjon mierci piciu myliwcw, stratami nieproporcjonalnie niskimi, niszymi dwie trzecie od przecitnej strat brytyjskich w tym miesicu. Dzie 15 wrzenia stanie si witem brytyjskiego mylistwa, Stanie si witem rwnie i polskich myliwcw walczcych w Anglii, gdy wanie w owym dniu wyrnili si mstwem i powodzeniem, i wsplne ich wito broni bdzie chyba po wsze czasy najtrwalszym sprzgem przyjani polsko-brytyjskiej.4

Powysze stwa, odzwierciedlajce przekonania wikszoci lotnikw polskich w Anglii w latach 1940 1941, niestety, nie ziciy si. Owszem, dzie 15 wrzenia stal si witem lotnictwa brytyjskiego, lecz polscy lotnicy poszli w zapomnienie, brutalnie i bez ceremonii. W pierwszych latach po wojnie odbyway si co 15 wrzenia uroczystoci lotnictwa brytyjskiego i wszystkie dzienniki i czasopisma w Wielkiej Brytanii rozpisyway si snicie na temat Bitwy o Brytani 1940 roku, ale o Polakach bya na og cisza, a jeli napomknienie, to wstydliwie skpe, pgbkowate albo nawet wyranie nacigane, jak np. w numerze z 25 wrzenia 1948 r. powanego skdind czasopisma The Sphere w artykule o Wspomnieniach z Bitwy o Brytani: ani sowa w nim o udziale polskich myliwcw w bitwie. Artyku co prawda pochlebnie wymienia Dywizjon 303, ale zupenie zapomina poda, e skada si gwnie z Polakw, natomiast szczyt przewrotnoci wszystko, co o nich si podaje, to tylko fakt e Jeden z polskich pilotw napisa opowiadanie zatytuowane Chmura, ktre (autor artykuu) osobicie uwaa za jedn z najlepszych nowel czasu wojny. Cieszy mnie osobicie, e w wsppracownik The Sphere czyta moj ksik Suadron 303 i jeden z jej rozdziaw zaszczyca tak wzmiank (i nawet mianuje mnie pilotem), ale byoby z jego strony uczciwiej, gdyby przy tym nie zapomnia o istotnych bohateraeh wczesnego dramatu, o polskich myliwcach, (przyp. aut.) 10

MYLIWIEC
Rycerzem wrd wspaniaego rodu lotnikw jest myliwiec, lotnik nad lotnikami; rycerskim jego zadaniem jest broni. Broni wasnych bombowcw od ataku wroga, godzcego z powietrza, i broni wasnej ziemi od nieprzyjacielskich bombowcw. Czasem myliwiec ogniem swych karabinw maszynowych atakuje nieprzyjaciela znajdujcego si na ziemi lecz czyni to rzadko. Jego wysiek, jego zwycistwa, jego tragedie najczciej rozgrywaj si ponad chmurami, wysoko w powietrzu, gdzie jest widok najszerszy, niebo najblisze, a pad ziemski niewyrany i daleki jak szary sen. Myliwiec broni, lecz nie zasklepia si w biernoci maginockiej. Przeciwnie, bronic rzuca si na wroga z impetem swych tysica koni zakutych w silnik. Myliwiec zawsze naciera, zawsze szturmuje, zawsze si pieni. Jego walka idzie zawsze eby uy porwnania z innym rodzajem broni na ostrze bagnetu. w tabun tysica koni ponosi go jak furia i rozwija szybko 150 do 200 metrw na sekund. Ludziom, chodzcym po bezpiecznej ziemi, trudno sobie wyobrazi, co to znaczy i jakich to dokonuje zmian w ludzkiej istocie. Myliwiec na ziemi czowiek normalny jak kady inny w powietrzu staje si szalecem szybkoci, czowiekiem-byskawic. y przez wier wieku na ziemi i wiczy si sporo lat po to, by w powietrzu rozstrzygn wszystko w kilku sekundach. Wszystko: mier zblia si szybko i tylko byskawiczna decyzja przeciwstawia si mierci. O yciu decyduj uamki sekundy. Odsiecz, spniona o chwil, przegrywa bitw. Wielkie bitwy powietrzne we wrzeniu 1940 roku, toczce si nad Angli nieraz na przestrzeni kilkudziesiciu kilometrw, nie trway nigdy duej ni 10 do 15 minut. Tych 15 minut rozstrzygao nieraz o wyniku wojny i o istnieniu Imperium. Na ziemi myliwiec yje tak samo jak inni ludzie, kocha, pije, mieje si i tak samo jak inni Polacy wie, dlaczego jest zawzity i dlaczego niszczy wroga. Lecz gdy samolot jego odrywa si od ziemi, rwnoczenie odpadaj z myliwca ziemskie uczucia: zawie kompleksy mioci i nienawici pozostaj na dole. W grze dziaa ju tylko najprostszy instynkt ycia i instynkt wielkiej gry. Funkcj jego jest skomplikowana tablica przyrzdw, jak myliwiec ma przed sob, a jedynym obiektem jest nieprzyjacielski samolot. Podczas samej walki reakcje nastpuj tak szybko po sobie, e pilot nie jest zdolny zaobserwowa ich szczegw i pniej owa chwila wyda mu si mzgow prni, black-outem pamici. Myliwiec, rzekomo przypominajcy sobie podczas celowania do Niemca krzywdy wyrzdzone

11

Polakom, to poczciwy wymys ludzi na ziemi. Myliwiec moe sobie przypomina krzywdy, lecz przed walk albo pniej, po skoczonej walce. W powietrzu powstaje nowy proces biologiczny tak fantastyczny, o jakim marzy chyba jedynie Leonardo da Vinci. Pasy, ktrymi przed startem przywizuj myliwca do maszyny, s wymownym symbolem. W malej kabinie pilot nie moe si rusza i jest w niej zamknity jak mzg w czaszce. To rzeczywicie mzg w czaszce metalowego ptaka. W miar wzbijania si w gr nastpuje cudowna przemiana. Czowiek dosownie wrasta w maszyn, zespala si z ni w jedno ywe ciao. Jest to ju nowy stwr, na poy ludzki, na poy mechaniczny. Wraliwsi myliwcy wyranie odczuwaj, e nerwy ich sigaj do koca skrzyde samolotu. Czuj je tam zupenie namacalnie i zmysowo, a gdy przeciwnik rozpata im skrzydo, doznaj wstrzsu, jak gdyby zraniono im wasne czonki. Silnik jest olbrzymim sercem myliwca, ktry jakby nie mia ju swego wasnego serca. ycie myliwca jest zwizane z owym wielkim sercem, a jeli ono przestanie dziaa, nastpuje katastrofa. Wzrok jest w powietrzu najwaniejszym zmysem, od ktrego zaley spostrzegawczo, szybko decyzji, trafno pociskw i ostateczny wynik walki. Wielu myliwcw doznaje w niektrych chwilach dziwnego wraenia, jakoby oczy ich rosy, potniay i w kocu dochodziy do rozmiarw samego czowieka, ktry jako taki przestaje waciwie istnie i zamienia si w jedno wielkie oko. Nic w tym dziwnego: oko-olbrzym musi nie tylko suy czowiekowi, lecz caej olbrzymiej maszynie. Musi by wielkie i wydajne. Integralny zwizek czowieka z maszyn wystpuje najdobitniej w chwili strzelania do przeciwnika. Jest to chwila kulminacyjna, dla ktrej myliwiec w ogle istnieje; jego yciowy szczyt. Wszyscy niemal myliwcy zgodnie stwierdzaj, e w strzelaniu bior udzia nie tylko oko i kciuk, naciskajcy spust, lecz rwnie reszta ciaa. Wszystkie czci ciaa, czynne w pilotau, celuj i strzelaj. Wraenie to tumacz sobie lotnicy konstrukcj myliwskich maszyn: karabiny s wmontowane na, stae w skrzydach i myliwiec sob i caym samolotem kieruje ogie na cel. Pociski, wypadajce z obydwch skrzyde widzialnymi strugami, s wtedy jak drapiene pazury. Przeszywaj wroga i szarpi jego ciao. S ywym narzdziem napitej woli zwycistwa. A napicie bywa czsto tak przejmujce, e myliwiec nawet w owych pociskach czuje swoje nerwy, jakby to byy jego rzeczywiste rce rozdzierajce nieprzyjaciela. wietne zwycistwa polskich myliwcw we wrzeniu 1940 roku byy dla wiata istn rewelacj i wielu starao si dociec ich przyczyny. Byo kilka przyczyn, wrd ktrych trzy wydaj si najwaniejsze: przewaga wzroku, przewag polskiej taktyki bojowej i przewaga
12

zawzitoci. Polacy mieli przewanie lepsze oczy ni ich brytyjscy koledzy. Byy to naprawd sokole oczy, ktrymi widzieli i dalej, i bystrzej jaka szczeglna waciwo polskich lotnikw. Do tego doczaa si wielka spostrzegawczo, jakby wrodzony instynkt wypatrywania, dziki czemu Polacy oceniali sytuacj szybciej i trafniej ni brytyjscy myliwcy. Taktyka. bojowa polskich myliwcw polegaa na tym, aby nie ciaka si dugo z przeciwnikiem, lecz po wypatrzeniu dogodnego momentu uderzy jak huragan, dopa jak najniej, nieledwie dobra si do samego ciaa i z odlegoci kilkudziesiciu zaledwie metrw pray zabjczym ogniem swych omiu karabinw maszynowych. Ludzie postronni uwaali z pocztku takie zblianie si do przeciwnika za zbyteczn brawur szalecw, dopki si nie przekonali, e szalecy mieli znacznie wicej zestrzele i rzecz zdumiewajca . znacznie mniej strat wasnych. W kadym polskim lotniku tkwia mniej lub wicej fantazja lisowczyka, zagoczyka, uana. Cecha ta, jak wida, przydaje si znakomicie nawet pi kilometrw ponad ziemi, gdzie Polacy z powodzeniem wykonywali kawaleryjskie szare, tylko e nie ponosi ich tam jeden, lecz tysic koni. Rozbicie w pitk caej olbrzymiej wyprawy niemieckich bombowcw w dniu 15 wrzenia 1940 roku byo czynem rwnie bohaterskim jak Somosierra, natomiast miao gbsze podoe moralne i Polakom przynosio czystsz chwa ni wczesna awantura hiszpaska. Trzecim rdem zwycistw polskich myliwcw bya ich zawzito. Czytaj histori udrki Narodu od wrzenia 1939 roku, a zrozumiesz zawzito polskiego myliwca!

13

PIERWSZA WALKA
Ostatni dzie sierpnia 1940 roku. Godzina 18. Dywizjon myliwski 303 by w powietrzu. Patrolowa okolice Londynu. Dzi by ostatni jego lot szkolny. Jutro dywizjon ma wej nareszcie na st operacyjny, by wzi udzia w Bitwie o Brytani. Bitwie toczcej si w powietrzu od trzech tygodni. Od trzech tygodni myliwcy czekali z niecierpliwoci. Na olbrzymim niebieskim niebie wiecio czerwone soce podwieczorne. Jego ukone promienie zociy ziemi i Anglia z wysokoci 7000 metrw wygldaa jak wyniona kraina ciszy i pogody. Pikna, sierpniowa Anglia! Polscy myliwcy poddawali si jej urokowi i marzyli o walce. Dywizjonem dowodzi major Ronald Kellet. Anglik niezwyky: niski, grubawy, z pozornie jowialnym wyrazem twarzy. Szczliwy myliwiec, ktry we Francji zestrzeli podobno siedmiu Niemcw, lecz dzi dowdca w kopotach. Mia trosk: nie dowierza bojowej wartoci polskich myliwcw. Nie zna ich! Od kilku zaledwie tygodni by ich angielskim dowdc obok dowdcy-Polaka. Mia nimi dowodzi w ich pierwszych walkach nad Angli. Czy Polacy sprostaj zadaniu? Walczyli ju podobno w Polsce i we Francji. Owszem, to nawet morowe chopaki, lecz rwnoczenie major si dziwi i zyma, e tym obcym i nieznanym myliwcom gbi Europy powierzono zapewne z nadmiernej kurtuazji sojuszniczej jedn z najwaniejszych placwek bojowych, na ktrej roni im wypadnie ju nie tylko decydujcego odcinka bitwy powietrznej, lecz znacznie wicej: samej stolicy brytyjskiego wiata, samego serca Imperium Londynu. Czy nie za wiele ufnoci? Londyn rozpociera si tam na dole, z boku, potn, szar plam. Nawet gdy wiecio jaskrawe soce, nad Londynem unosia si zawsze mglista zasona. Z tej pomroki wytykay swe pulchne cielska rowe od soca balony zaporowe. Major nie odczuwa dzi powabu angielskich pl; patrzy tylko na Londyn i niepokoi si. O dzie jutrzejszy, o nastpne dni Godzina 16 minut dwanacie. Nagle jaki glos w suchawkach radiowych. Rozkaz z ziemi: Dywizjon 303, eskadra A kurs: 90 stopni! C to? Nowy, niespodziewany manewr? Sze samolotw odrywa si od dywizjonu i pod dowdztwem majora Kellera leci w wyznaczonym kierunku, na wschd. Po chwili nowy rozkaz radiolokacji: kurs 100 stopni! Brzmiao to dziwnie, jakby zapowied niezej przygody. Piciu polskich myliwcw ogarno radosne wzruszenie. A nu si zacznie? Kurs: 140 stopni! wkrtce nakazywaa stacja radarowa. Nie byo ju wtpliwoci,

14

e to wyrane naprowadzanie. Czyby na nieprzyjaciela? Tak, na nieprzyjaciela. Po paru minutach lotu myliwcy dostrzegli go daleko przed sob, nieco z lewej strony. Wyranie byo wida zgrupowanie bombowcw. Leciay w stron Francji, zapewne ju po wykonaniu zadania, nawet jak gdyby po walce: niektre maszyny dymiy. Nad nimi, nieco w tyle, sza jak zwykle, osona, kilkanacie messerschmittw, niemieckich myliwcw, rozbitych w lunym szyku. Polska eskadra bez namysu zdecydowaa si na atak. Bya w pozycji dogodnej, od strony soca. Dodaa gazu. Bombowcom, idcym z ukosa, zamierzaa przeci drog jeszcze nad Angli. Myliwcy ponli zapaem. Nareszcie! Nareszcie dobior si do wroga. Dobrali si, lecz nie tak, jak myleli. Do bombowcw nie dotarli. Byli od nich oddaleni jeszcze o dobre trzy kilometry, gdy nagle przed nosem eskadry, zaledwie piset metrw od niej, wykwit! zupenie niespodziewanie klucz messerschmittw 109. Trzech maruderw niemieckiej wyprawy. Nie zauwayli polskiej eskadry cudacznym zbiegiem okolicznoci: wykonujc wanie szeroki skrt, mieli eskadr pod sob i za skrzydem, a poza tym mieli j wprost pod olepiajce soce. Susem raptownym dopad do nich z tyu klucz majora Kelleta. Anglik mia obok siebie sierantw Eugeniusza Szaposznikowa i Stefana Karubina. Trjka wlaza tamtej trjce na ogony, kady wzi swego. Zaskoczeni nic nie przeczuwali. Z odlegoci stu metrw pierwszy Kellet otworzy ogie i w oka mgnieniu zapali rodkowego messerschmitta, gotujc eskadrze wspaniae widowisko. Trafiony samolot wybuch i cign za sob, jak lisi kit, ogromn pochodni. Na to dwa boczne messerschmitty, ratujc si piorunujcym wywrotem, znurkoway. Lecz rwnie piorunujco zaatakowali je sieranci. Nurkowali tak samo. Jak kleszcze trzymali si wroga. Nie popucili. Szaposznikow w fantastycznym pooeniu, bo prawie gow na d precyzyjnie odmierzy poprawk, spokojnie wycelowa pod kadub przeciwnika i kaza mu przej przez smug pociskw. Gst seri wypra mu jak gdyby bebechy z ywego ciaa: miertelne strzay. Tymczasem Karabin nurkujc trzyma si wci ponad messerschmittem. Nie strzela. Czeka. Czuwa. Gdy wreszcie tamten zaczyna maszyn wyciga z nurkowania, sierant jak sp wsiad mu dosownie na kark. Z bezporedniej bliskoci trzy krtkie serie w silnik i w grzbiet kabiny i wrg, dymic konwulsyjnie, stacza si ku ziemi. Walka i zniesienie nieprzyjacielskiego klucza odbyy si w byskawicznym tempie, znacznie szybciej ni sowa opisu. Trwao to tylko sekundy. Lecz w tych sekundach za

15

plecami zwyciskiej trjki rozgrywa si dragi dramat i major Kellet nie przeczuwa, e ycie jego wisiao na wosku. Mianowicie w chwili, gdy jego klucz atakowa trzech przeciwnikw, nagle z tyu, z gry, zleciay im na pomoc trzy nowe messerschmitty. Ju z daleka sypay seriami pociskw, by odstraszy atakujcych. Nie odstraszyy. Byo zreszt ju za pno; pierwsze trzy messerschmitty otrzymay wanie miertelne ciosy. Odsiecz w swym zacietrzewieniu popenia kardynalny bd: zlekcewaya sobie dwch polskich myliwcw, ubezpieczajcych z tyu eskadr. Po prostu jak gdyby ich nie byo, migna tu obok nich, zamajaczya im czarnymi krzyami na bokach kadubw i rwaa naprzd ku miejscu walki. Za ni, na penym boocie, runa w pocigu polska osona: porucznik Mirosaw Feri i sierant Wnsche, boczni drugiego klucza. W tej szalonej gonitwie powstaa zawia przeplatanka: najpierw leciay trzy messerschmitty, ju palce si; za nimi klucz majora Kelleta; za nimi trzy dalsze messerschmitty, za nimi dwch Polakw. Odsiecz przeciwnika ju dochodzia do Kelleta i Szaposznikowa na odlego skutecznego ognia, gdy dwaj polscy myliwcy j dogonili. Feri wzi na cel prawoskrzydowego, Wnsche lewoskrzydowego. Obydwaj prawie rwnoczenie strzelili i obydwaj prawie z jednakim wynikiem: dwa messerschmitty, miertelnie ugodzone, waliy na d. Jeden buchajc czarnym dymem, drugi palc si wielkim pomieniem. Trzeci z nich, nie atakowany, zawieruszy si i czmychn. Zwycistwo kompletne! Pi palcych si messerschmittw spadao ku ziemi. Jak strcone komety, zowrbne dla wroga. Istny pogrom. Z dwch samolotw wyskoczyli piloci na spadochronach, reszta zgina w ogniu i w gruzach. Zwycistwo tym znamienniejsze, e przyszo tak gadko, tak bezporednio, bez wysiku. I e bya to walka zespoowa w najlepszej formie. Bya to czysta gra. I oszaamiajca. Polskim myliwcom otworzyy si oczy. To to rewelacja: hurricane! Zobaczyli, jakie to niezrwnane narzdzie w rku wytrawnych pilotw. Jego osiem karabinw maszynowych to nieprawdopodobna, miadca potga ognia. Wszyscy myliwcy, z wyjtkiem jednego, doszli do strzau, w szsty myliwiec, porucznik Zdzisaw Henneberg, dowdca drugiego klucza, mia rwnie zwycisk przygod, jeno w chwil pniej. Widzc przed sob klsk nieprzyjacielskiej trjki, a niewiadom tego, co si dziao za nim i e tam jego boczni zwizali si w walk, pokiwa na nich skrzydami na znak, by poszli za nim i skierowa si w stron, gdzie spostrzeg cztery sylwetki nowych messerschmittw. Przeciwnicy byli oddaleni o 2000 metrw i dziwnie zdenerwowani. Wszyscy czterej wykonywali ubezpieczajce esy. Henneberg atwo ich dogoni, lecz wwczas
16

przekona si z osupieniem, e jest sam, bez pomocy. Nie cofn si. Byo nie byo, postanowi i on zdoby swego Adolfka. Wyga dowiadczony, nie rzuci si na olep do ataku, na samobjstwo. Zaj dogodne stanowisko, kilkaset metrw z gry i z tyu za czwrk. Tak postpowa za ni i czyha niecierpliwie, mila w mil. Wilk pdzcy chykiem za stadem. Przelecieli wiksz cz Kentu i zbliali si do Kanau. Z boku by Dover. Messerschmitty, cho w przewadze, nie okazyway wcale ochoty do walki. Uciekay raczej w popochu. W pewnym momencie powstao midzy nimi jakie zamieszanie i jeden z nich odskoczy o kilkaset metrw od reszty. Henneberg jak gdyby na to czeka. Na penym gazie rzuci si z gry w powsta luk. Zanim niemiecki samolot zdoa wrci do swej grupy, Henneberg dopad go z boku i wpakowa mu dwie krtkie serie. Czarny krzy ostro skrci i znurkowa. Henneberg za nim. Jeszcze dwie krtkie serie. Messerschmitt zakopci. Byli ju nad brzegiem morza. I jeszcze jedna seria. Samolot wci spada kamieniem. Nagle straszliwa fontanna wody i potem dugi, biay lad pod powierzchni, jakby gigantycznej torpedy. lad sun coraz gbiej, coraz bardziej si zanurza, zlewa z otoczeniem i w kocu messerschmitt znik zupenie z oczu. Na lotnisku nieopisana rado. Piloci, mechanicy i w ogle caa obsuga, wszyscy si domylali, wszyscy ju wiedzieli. Wylegli na dwr. Hurricany wracay jeden za drugim i kady zwyczajem myliwcw robi przed ldowaniem beczk na znak swego zwycistwa. Podnieceniu nie byo koca. Po pitym hurricanie przerwa. Mino dziesi minut, min kwadrans. Brak szstego myliwca. Niepokj! Lotnicy daremnie ledzili niebo. Najbardziej niepokoi si kapitan Witold yborski, adiutant dywizjonu, najtroskliwszy tata i dobry duch caej tej czeredy. Wtem na niebie punkcik. Ronie. Leci szsty! Porucznik Henneberg, cay i zdrw. On take nie gorszy: mia szstego messerschmitta. Wic podczas gdy nad gowami kolegw wykrca triumfaln, zamaszyst beczk, w oczach taty zakrcia si ukradkiem za. Z radoci i z dumy. I z przeczucia, e nadchodziy ich wielkie, wane dni czynu i chway. W sprawach osobistych Anglicy czsto umiej zdoby si na uczciwo. Po prawdzie major Kellet nie bardzo lubi Polakw i mia im za ze to i owo, lecz w tej chwili, obezwadniony cudacznym wzruszeniem, zacz nawet ciska donie myliwcw. Mimo woli musia przyzna im racj, chocia nie bez lekkiej zazdroci: to myliwcy przedniej klasy! Dziwi si, e umieli tak walczy w karnym zespole, umieli take i z samego gniazda szerszeni porywa z zuchwa fantazj ofiar. I am delighted (Jestem zachwycony) telegrafowa do Polakw tego dnia angielski
17

genera, dowdca brytyjskiego lotnictwa. A w kilka dni pniej, po nowych wyczynach, powtrzya to samo za nim caa Brytania, zdumiona i zachwycona, a w dwa tygodnie pniej cay wiat. Dywizjon 303 zwyciskim lotem wystartowa do Bitwy o Brytani.

18

KOLEESKO
Dover, przyczek Wielkiej Brytanii, by ktem szczeglnie doniosym. Ziemia tam wana i niebo wane. Na niebie, niby stada pascych si owiec, wydymay si pulchne balony zaporowe. mieszne i nieporadne, lecz grone i ze: miaek z powietrza mg zaplta si w ich linach i spa na mier. Dla swoich to niewinne baranki; dla wroga ciernie w oku. Wic wrg nienawidzi tych balonw i uparcie na nie polowa. Szed cay dywizjon messerschmittw od poudniowego zachodu, od strony Hastings. Klucze, kryjc si wrd rzadkich chmur, ukradkiem jak zodzieje zbliay si wzdu brzegu do Dovru. Chciay zaskoczy. Lecz zanim mogy pomyle o nurkowaniu na balony, same zaskoczone ujrzay przed sob brytyjskich myliwcw. Byli to Polacy z Dywizjonu 303. By dzie 2 wrzenia. Nastpia walka koowa, jakiej Dover jeszcze nie widzia. Przeszo dwadziecia maszyn zataczao to koa, to elipsy, to wywroty, to loopingi, i w tej szalonej kotowaninie byo tyle niesamowitego wdziku, e patrzcym z dou walka wydawaa si raczej plsem, raczej turniejem redniowiecznym anieli rzeczywistoci wojny totalnej. Messerschmitty dugo nie wytrway. Nikogo jeszcze nie zestrzelono, lecz Polacy na zwrotniejszych hurricanach coraz widoczniej nabierali przewagi i coraz atwiej dopadali do ogonw przeciwnika. Ten i w messerschmitt, zbyt gorco przypierany, zacz dawa nura i wyrwawszy si ze zgieku pdzi nad Kana ku Francji. Coraz puciej robio si nad Dovrem, a w kocu w powietrzu pozostay po samolotach tylko same biae smugi, niby cienkie, dugie ogony uciekajcych. Gonitwa przeniosa si nad Kana. Messerschmitty mkny jak sposzone jelenie, cigane zapamitale przez hurricany. Polski dywizjon wykona swe zadanie, przepdzi wroga znad Dovru. Jednym z gonicych by porucznik Feri. Dwa dni temu odnis wietne i tak atwe zwycistwo, wic dzi si upar, e zdobdzie drugiego Adolfka. Messerschmitt, ktrego sobie upatrzy, czu widocznie pismo nosem. Wierci si niespokojnie, wykonywa uniki zupenie zbyteczne, po prostu nie trzyma w garci nerww. Pozwolio toFericiowi, po wpakowaniu w silnik penego gazu, przybliy si do uciekajcego na przyzwoit odlego. Z trzystu metrw wyrn do niego seri pociskw. Reakcja bya niespodziewana i Fericia a zatkao ze zdumienia: przeciwnik zwali si na skrzydo i wykrci najprawidowsz beczk, po czym lecia sobie dalej po prostej linii. Bazeski, teatralny gest, potrzebny mu w tej chwili jak umaremu kadzido. todzib! pomyla Feri i postanowi przeciwnika wykoczy jak najszybciej.

19

Byo pilno. Przed nimi, na dole, widnia coraz wyraniej brzeg francuski, najeony tu zjadliw obron przeciwlotnicz. Wskutek beczki messerschmitt straci dalsze sto metrw w wycigu. Feri patrza na niego przez celownik i przyjemnie byo patrze: w samym rodku czerwonego krgu tkwi olbrzymi kadub nieprzyjacielskiego samolotu, szary jak dziki gob i jak gob bezbronny. Pociski drugiej serii poszy wprost na niego. Messerschmitt ostro znurkowal. Feri pik rzuci si za nim. Lecz nagle, ku jego przeraeniu, stao si co strasznego: ciemno w kabinie. Zakrya j tajemnicza zasona. Jaki pyn trysn z silnika i obla z zewntrz szyby. Po ciemnozielonej barwie Feri natychmiast pozna, e to oliwa. Wosy zjeyy mu si na gowie: pky przewody z oliw. Oczywicie myliwiec od razu zaniecha pogoni, wycign samolot z nurkowania i zawrci ku Anglii. Nie mg dobi przeciwnika, ale o tym ju nie myla; blisza mu bya wasna skra. Otworzy kabin i chustk nieco przetar szyb przeciwpancern. Stao si widniej. Wtem nowy dreszcz. Z rur wydechowych zaczy bucha gste kby dymu. Wygldao to, jak gdyby maszyna lada chwila miaa stan w pomieniach. Feri odpi na wszelki wypadek pasy, by mc atwiej wyskoczy. Czeka i ze zgroz spoziera na d, gdzie skoczy: morze wygldao jak ponura pyta oowiu. Myliwcy nigdy nie lubili morza, lecz teraz Fericiowi wydao si ono uosobieniem pieka. Ogie nie wybuch, lecz staa si rzecz rwnie katastrofalna: bez dopywu oliwy silnik zatar si i zacz trz tak gwatownie, jak gdyby to bya jazda po twardej grudzie. Feri popiesznie wyczy benzyn. Silnik przesta pracowa. Samolot, zdany ju tylko na wasne skrzyda, szed dalej lotem lizgowym. Bya to jego ostatnia moliwo ratunku. Wysokoci mia blisko 20 000 stp, a do Anglii byo 25 kilometrw. Czy si dolizga? Samolot by ju tylko wielocetnarow mas metalu, spadajc powoli z gry, bezwadn, a posuszn zowieszczej woli, prawu przycigania ziemi. Wic czy docignie? Lecz to by kopot mniejszy. Feri mia inn udrk, gorsz. Mia stracha: by zupenie bezbronny. Owego dnia, drugiego wrzenia, nad Angli toczyy si walki w caej peni. Tdy musiay wraca messerschmitty. Feri, leccy powoli jak w, z dymic maszyn, niezdoln do manewru, bezbronny Feri rzuca si w oczy kademu w obrbie kilkunastu kilometrw i pierwszy lepszy pdrak mg go zatuc jak wrbla w klatce. Feri mia dusz na ramieniu. Mia wraenie, e mu poamano rce i nogi. Nie by ju dumnym myliwcem, gotowym wyzwa do boju cay wiat, by ndznym robakiem. By onierzem bez broni. Ju go wykryli! Widzia przez zapapran szyb, e z boku jaki samolot sun prosto na
20

niego. By piset metrw, ju trzysta, ju powinien by strzela. Feri wytrzeszcza w jego stron oczy, jakby wzrokiem chcia go odeprze. Lecz przybysz nie strzela. Przeciwnie, by to przyjaciel, podporucznik okuciewski. Z daleka dostrzeg bied hurricana i przylecia na pomoc. Pozna Fericia. Da mu znak rk, e pozostanie w pobliu i bdzie czuwa. Po chwili doczy si do nich drugi hurricane i by to rwnie swj, z polskiego dywizjonu, porucznik Ludwik Paszkiewicz. Gdy Paszkiewicz zauway dziwny pochd, przerwa pocig za wrogiem i przyby. Obok Fericia leciao ich teraz dwch. Osaniali go. Wiedzieli, e nara si na najwiksze niebezpieczestwo w razie ataku liczniejszego przeciwnika, bo nie bd uciekali. W obronie towarzysza gotowi byli zgin i nie mieli co do tego adnej wtpliwoci: pozostan przy nim. Na dole, w oparach ziemi, sprawy ycia i mierci byy zawiym, mczcym, czsto nierozwizalnym zagadnieniem. Na wysokoci siedmiu tysicy metrw sprawy ycia, mierci i poczucia obowizku ukaday si w prosty, wyrazisty sposb, tak samo jak wyrazistsze byo soce tu ni na dole. Feri dozna odprenia nerww. Mina najgorsza chwila i mg teraz spokojnie zaj si maszyn. Kby dymu na szczcie zniky. Myliwiec skupi ca uwag na pilotau i pilnowa, by w lizgu wyzyska jak najoszczdniej nono skrzyde. Wszystkich trzech niepokoia jedna i ta sama myl: czy Feri dobrnie do Anglii, czy te wpadnie do morza? Minli ju rodek Kanau. Angli widzieli coraz lepiej, chocia brzeg zblia si okropnie powoli. Niespokojny wzrok wraca wci do tablicy wysokociomierza. Wskazwka chylia si bezustannie, z nieugit, okrutn cierpliwoci. Bezduszny zegar jak gdyby pisa na czowieka wyrok: 8000 stp wysokoci, 7500,7200 Wtem ubezpieczajcy myliwcy ujrzeli daleko przed sob dwa samoloty. Szy im naprzeciw, w kierunku Francji, nieco z boku i znacznie wyej. Po ksztacie poznali je niezwocznie; dwa messerschmitty 109. Niemcy zauwayli ich rwnie. Widocznie zaintrygowani nieruchawym lotem zwszyli atwy up, skrcili z drogi i wzili kurs na trjk Polakw. Paszkiewicz i okuciewski przygotowali si do walki. Wzbili si w gr i poczli zatacza czujne krgi wysoko nad samolotem Fericia. Messerschmitty okryy trjk, weszy na jej tyy i majc wielk przewag wysokoci, postpoway za ni. Przez chwil si wahay, co pocz. Potem na nowo podjy okrajcy manewr i znalazy si dokadnie od strony soca. Zajy postaw do ataku. Dwaj polscy myliwcy, latajc bez przerwy nad Fericiem, nie spuszczali przeciwnika z oczu. W ich spokojnym kreniu przebijao twarde postanowienie. Piercienie, jakimi kryli
21

przyjaciela, miay chyba magiczne zaklcie. Wrg zacz rozumie, e zanim dosignie bezbronnego, natrafi na szpony. Messerschmitty zwlekay. Zbliyy si jeszcze bardziej, na wpi & set metrw, lecz wci odraczay atak. Obserwoway wnikliwie i chciay widocznie wypatrzy saby punkt obrony. Pynly sekundy, brzemienne jak wiek. Niemcy zbyt dugo czekali. Mina ich chwila: zwtpili. Przegrali decyzj. Nagle skrcili i spokojnie lecieli dalej do Francji Wysokociomierz by nieubagany: 5000 stp wysokoci, 4500, 4000 Jeszcze sze kilometrw, jeszcze pi. Brzeg by coraz wyraniejszy. 3500 stp wysokoci, 3000 Jaki przejmujcy wycig midzy dwoma wspzawodnikami, odlegoci i wysokoci. Ktra strona zwyciy? Morze podnosio si coraz wyej, wida ju byo poszczeglne fale, lecz rwnoczenie wida te domki na brzegu. Jeszcze kilka minut i jakby zwycistwo przechylao si na stron skrzyde. Tak, przechylao si. Tak, skrzyda wygryway, dobre, poczciwe skrzyda, wierne czowiekowi. Wanie samolot przelatywa lini brzegu: 900 stp wysokoci. Wygra. Ocali ludzkie ycie. Myliwcy odetchnli z ulg i gorce uczucie wdzicznoci zalao im serca. Nie mogli milcze. Pal sze wszystkie regulaminy subowe. Halo, haloo! woa Feri ochrypym nieco gosem do mikrofonu, a gdy przyjaciele si odezwali, rzek wzruszony: Dzikuj wam! Lecz tamci bronili si artobliwym umiechem. okuciewski odpowiedzia: Cauj psa w nos! Czy stawiasz dzi whisky? Chociaby dwie! Za mao: trzy!! I podczas gdy ubijali swe whiskowe targi, porucznik Feri szuka wzrokiem pola do przymusowego ldowania. Wysoko w grze, w powietrzu, sprawy ycia, mierci i poczucie obowizku ukaday si w prosty, wyrazisty sposb. Byy to trzy elazne, niezomne potgi. A jednak czasem na ich twardym podou wyrasta mikki, cenny kwiat: koleesko. Kwiat cenny i dziwny, bo gdy raz wykiekowa i wyrs, zdolny by potem przetrwa szorstkie wichry i znie najcisze burze przez dugie lata.

22

A GDY KUL ZABRAKO


Zawzito jest broni rwnie zabjcz jak karabin. onierz zawzitszy zawsze zwycia. Zwycia, bo jego wola jest sprystsza, jego rami wytrwalsze, jego wzrok przenikliwszy, jego pociski trafniejsze. Nie byo w tej wojnie myliwcw zawzitszych ni Polacy. Oto may, chopicy sierant Stefan Karubin. Wyglda na dwudziestoletniego, by troch starszy. Okrga twarz skora do umiechu, lecz oczy harde, arliwe, zaczepne, czarne. Owego dnia goni ze swym Dywizjonem 303 nad ujciem Tamizy wypraw nieprzyjacielskich bombowcw. Inni dogonili, on nie dogoni: kilkunastu niemieckich myliwcw zaatakowao po drodze jego klucz. Karubin wywrotem poszed w d i umkn im, lecz przy tym straci czno z dywizjonem. Niej nawin mu si na celownik samotny messerschmitt. Pierwsza seria pociskw przesza obok niego bez wyniku. Pojedynek. Gwatowne krenie, przerzucanie si przez plecy, dziki wikszej zwrotnoci Polaka wejcie tamtemu na ogon, duga seria, zwycistwo! Messerschmitt zacz spada do ziemi z olbrzymim warkoczem dymu. Ca walk stoczy mody myliwiec na zimno, bez wzruszenia, prawie bez zastanowienia. Nie jak czowiek z krwi i z nerww, lecz jak aparat ze stali. Sprawne, doskonae narzdzie zaprawione do boju w dobrej szkole. Krew i nerwy, i czowiek, i szewska pasja zbudziy si w nim dopiero w chwil pniej. Karubin wci jeszcze patrza z zadowoleniem na agoni wroga widok najmilszy dla oczu myliwca gdy piorun trzasn z jasnego nieba; zdradliwe smugi pociskw zawiroway nad jego gow. Nowy przeciwnik. Nieoczekiwany atak wyrwa zwycizc z sielanki i chocia myliwiec ostrym skrtem uszed niebezpieczestwa, zatrzs si z przeraenia, i z oburzenia. A cholera ciebie! warkn jak zy pies, gdy messerschmitt tu obok niego szurn w d byskawic. A za nim. w pewnej odlegoci, dwa cigajce go hurricany. Sierant, nie namylajc si, rwnie da nura i poszed ich ladem. Zeszli nad sam rzek do lotu koszcego. Najpierw messerschmitt, potem dwa hurricany, potem Karubin. Minli biae domki Gravesendu, wypukane przez morskie wiatry, i lecieli jak potworne mewy obok mew prawdziwych, obok zielonych k i szarych agli. Tysicy agli i rybackich statkw. Mijali najosobliwsze ustronie Anglii: ujcie Tamizy. Opary londyskie, zabarwiajce popoudniowe soce na rowo i na to, stwarzaj tu, na pograniczu wody i ldu, niezwyk gr wiate. Urok tych blaskw i bujne pikno masztw urzekao od pokole

23

angielskich malarzy. Przybywali tutaj jak do swego sanktuarium. Tu czerpa natchnienie sam Turner. Dzi grzmot omiu silnikw jak ryk z czeluci piekielnych szarpa nadrzeczn cisz i guszy wszystko, co yo nad wod. Jaki przejmujcy symbol dnia dzisiejszego, symbol w swym skadzie szczeglnie wymowny: lecia hitlerowiec, dwch Brytyjczykw i Polak. Burzc odwiecznego ducha Tamizy, czterech myliwcw byo tylko drobn czstk upiornej machiny. Dziwnej machiny: wstrzsajcej w posadach caym wiatem i porywajcej w swe tryby wszystkie narody, a przecie majcej tutaj odpowiedzie tylko na jedno pytanie pozornie tak proste: czy wrd mgie ujcia Tamizy nadal bdzie unosio si angielskie natchnienie Uciekajcy messerschmitt opuci rzek skrtem w prawo, wpad nad rozlegle ki i lotem poudniowo-wschodnim przecina hrabstwo Kentu, biorc najblisz drog ku Francji. Karubinowi nie podoba si pocig: Adolfek rwa szybko i gotw by uciec. Dwa hurricany jako nie mogy go dogoni i pozostaway wci daleko za nim. Myliwiec wadowa boosta. Maszyna zawya jakby biczem podcita i gwatownie skoczya do przodu. Karubin odczu rozkosz jedca wbijajcego ostrogi w bok rumaka. Naraz zrobio mu si wesoo na duszy i ni std, ni zowd zacz nuci pod nosem: Jak to na wojence adnie, Kiedy uan Huczc na najpeniejszym gazie, dopdzi atwo dwa hurricany, wymin je, przecign. Koo Rochestera zacz zblia si do messerschmitta. By wtedy 500 metrw za nim. Wci w locie koszcym, blisko ziemi. Czarny krzy rs w oczach. Sieranta rozpara nagle onierska czuo do swej maszyny: cudo maszyna! Rnie jak sto piorunw! Ju tylko 300 metrw. Karubin sprawdzi ostatni raz szybkim spojrzeniem spust karabinw maszynowych. By odbezpieczony. Nie naciskajc, kciukiem przejecha po nim delikatnie, pieszczotliwie. Lecz jednoczenie w kciuk by jak szpon drapienej bestii Mgby ju prawie strzela! Messerschmitt lecia po prostej linii atwy cel! Ale strzela ani mu si nie nio! Bliej! Bliej! Karubin mia czas, wrg mu nie umknie! 150 metrw, 100, 70 Dosy! Myliwiec wyczy boosta. Wzi na cel i strzeli. Dokadnie z tyu, wprost poprzez ogon messerschmitta. Do licha! Nie wida skutku! Tamten jak ucieka, tak ucieka. Karubin, nie zbity z tropu, nieznacznie skrci i drag seri posa z ukosa, w bok przeciwnika, tam gdzie by on najwraliwszy na pociski. I dobrze zrobi! Przeszy jak ywotn arteri. Z messerschmitta posza cienka smuga dymu. Jak cienka struga krwi ze
24

zranionego zwierza. Nie, to nie bya ywotna arteria! Messerschmitt nie wybuch ogniem, a dymu sczyo si coraz mniej. Przeciwnik mkn wci na nie zmniejszonej szybkoci. Myliwiec zacisn szczki, jeszcze bardziej zbliy si do wroga, depta mu ju prawie po pitach. Wycelowa i sam o wos nie zgin w katastrofie. Zapatrzony w celownik, nie widzia, e messerschmitt skierowa si prosto na drzewo. Niemiec w ostatniej chwili przeskoczy wierzchoek, natomiast Karubin nieledwie nie wpad na drzewo. Poderwa maszyn. Gazie uderzyy o spd kaduba, lecz szkody na szczcie nie wyrzdziy. Samolot mkn dalej cay. Jeno Karubin obla si potem. Przeklta jucha! pomyla o chytrym wrogu. Z bezlitosnej odlegoci, bodaj czy pidziesiciu metrw za messerschmittem, otworzy ogie po raz trzeci. Lecz opisa jego zdumienie i srogi zawd, prawie e bl, gdy pado tylko kilkanacie pociskw i potem karabiny smtnie zamilky. Koniec amunicji. A tamten wci lecia i lecia. Paskudny kawa! Chocia myliwiec sobie uwiadamia, e nic w tym dziwnego. To przecie drugi przeciwnik, do ktrego dzi strzela. Odszed w bok i zrobi miejsce dwom hurricanom do ataku. Lecz rzut oka w ty przekona go, e ich pocig by beznadziejny. Zbyt daleko pozostay w tyle. Nie docign. A tu, na ziemi, jakie miasteczko. Jakie szare mury opactwa: chyba Canterbury. Ju Canterbury! Do morza zaledwie trzy, cztery minuty. A messerschmitt wci wyrywa co si, na penej szybkoci, nic go nie powstrzymywao, nikt mu drogi nie zagradza. Rozpacz ogarniaa Karubina i naga, niepohamowana zo. Oczy wyszy mu z orbit, straszne, nieprzytomne oczy. Mia z wrogiem porachunki, ju nie tylko onierskie. Inne, gorsze: ludzkie. Musia hitlerowca zniszczy, za wszelk cen! Za wszelk cen zniszczy! Doda gazu, odszed jeszcze dalej w bok, wyprzedzi uciekajcego. Potem nagle w desperackim rozpdzie skrci i wali oszalaa torpeda wciekoci w stron messerschmitta, jak gdyby chcia z nim si zderzy. Nie zderzy si. Przelecia tu nad maszyn wroga. Tu o metr a moe byo to mniej ni metr?! ponad jego szklan kabin. Przez uamek sekundy Karubin ujrza pod sob twarz pilota zwrcon w gr, strasznie wykrzywion w miertelnym przeraeniu i min. Guchy, potny huk za nim. Wrg nie wytrzyma napicia. Uleg. Drgna mu na sterze rka. Wystarczyo jedno drgnienie. Nabierajc wysokoci myliwiec zatacza koo i wraca na miejsce, gdzie messerschmitt
25

zary si w ziemi. Ogromny obok kurzu i dymu. Wrd rozrzuconych szcztkw wybuchay nowe pomyki. Jedno skrzydo odleciao o pidziesit metrw, resztki drugiego o sto metrw. Z ywego przed chwil wroga pozostay tylko kupy gruzu i ciemna chmura kurzu. Karubin kry dokoa i poi si obrazem zniszczenia. Mia znowu swe zwykle oczy: harde, arliwe, zaczepne. I on, may polski sierant, czerpa niedaleko ujcia Tamizy natchnienie; swe wasne, swoiste; wojenne natchnienie Nie byo w tej wojnie myliwcw zawzitszych ni Polacy! Ich zajado na wroga jake zrozumiaa! stworzya ju szereg legend powtarzanych przez pras caego wiata, w ktrych samobjczy zuch, po wystrzeleniu amunicji, rzuca si swym samolotem na samolot nieprzyjaciela i oczywicie razem z nim gin. Tymczasem naga rzeczywisto bya bardziej fantastyczna ni legenda: polski myliwiec, po wystrzelaniu amunicji, w istocie rzuca si na wroga, lecz gin tylko wrg

26

RAZ NA WOZIE, RAZ POD PODWOZIEM


Bitwa wrzaa. Dzie w dzie wdzieray si na niebo Anglii niemieckie bombowce. Biy jak taranem w w bastion, by go skruszy i zburzy. Hitler by zdumiony: bastion wci si trzyma. Hitler by rozjuszony: bastion nadal si broni. W trzecim tygodniu bitwy o Brytani najedcy stwierdzili, e jeszcze nie opanowali powietrza Anglii, wic zmienili taktyk: ca sw powietrzn potg, cay napr swej Luftwaffe rzucili na jeden cel, brytyjskie mylistwo. Naleao je raz na zawsze wypleni z korzeniem. Przez pene dwa tygodnie pod koniec sierpnia i na pocztku wrzenia bombowce ich szalay przeciw angielskim lotniskom, podczas gdy niemieccy myliwcy starali si wytpi przeciwnika w powietrzu. Lecz przeciwnik wci si broni. Hitlerowcy, upojeni but, tego nie rozumieli. Obwiecili ju wiatu swe zwycistwo, e Angli zgnietli, e opr jej zamali, a tymczasem co dzie od nowa na ich spotkanie zryway si z ziemi brytyjskie eskadry, nie zgniecione, nie zamane, miae, odpieray ciosy, szarpay wroga i zadaway mu rany trzykrotnie liczniejsze, ni same ponosiy. Bya to walka uporczywa i nadludzka z brutaln przemoc, a jednak co dzie nacierajce fale rozbijay si o twardy granit brytyjski. Hitlerowcy nie przewidywali, e jest tak twardy. W owym okresie, dnia 5 wrzenia, Dywizjon 303 odnis chwalebne zwycistwo. Na ogln liczb 39 niemieckich samolotw, strconych tego dnia, zestrzeli osiem, sam ponoszc strat tylko jednej maszyny, przy czym raniony myliwiec ocala. Czste zwycistwa polskich myliwcw wzbudziy w tych dniach wtpliwoci dowdcy lotniska w Northolt, group captaina (pukownika) Stanleya Vincenta. Posdza Polakw o machlojki, o przesad w raportach o powietrznych zwycistwach. Cichym wichrzycielem w tej sprawie by niezawodnie major Ronald Kellet, brytyjski dowdca Dywizjonu 303, niezbyt chtny swym Polakom. Group captain Vincent, chcc osobicie przekona si o stanie rzeczy, wzbi si owego dnia 5 wrzenia w powietrze rwnoczenie z Dywizjonem 303 i mia szczcie. Zachwycony, by naocznym wiadkiem brawury i szataskiej sprawnoci polskich myliwcw: w dziewi maszyn, bo tego dnia tylko tyle mogo wystartowa, Dywizjon 303 rzetelnie rozbi wypraw junkersw, strcajc trzy bombowce, a gdy w tym momencie nadleciaa chmara messerschmittw z odsiecz, i t rozgromiono przykadnie, niszczc cztery maszyny. Wszyscy Polacy wrcili ywi na ziemi; stracili tylko jednego hurricana. Nie do tego. Vincent widzia jeszcze, jak jeden z Polakw, sierant Kazimierz

27

Wtinsche, uratowa majora Kelleta. Kellet znalaz si w powanym niebezpieczestwie na skutek ostrego ataku messerschmitta, ale zanim ten zdy zgadzi Anglika, sierant Wunsche, widzc majora w opaach, byskawicznie dorwa si do Niemca i rozerwa go ogniem w kawaki (wg relacji Eugeniusza Banaszyka). Good heavens! zawoa Vincent, gdy wkrtce wyldowa na lotnisku Northolt. Oni s naprawd tacy! To wspaniali szalecy! Nastpny dzie, 6 wrzenia, w planach niemieckich mia by sdnym dniem dla mylistwa brytyjskiego i mia roznie je cakowicie. Od samego rana Luftwaffe przybywaa w jeszcze wikszej ni dotychczas liczbie i uya nowego sposobu, nader niebezpiecznego dla obrocw Anglii: myliwcy jej nie tylko towarzyszyli bombowcom jako osona, lecz niezalenie od nich zasiali cae niebo patrolujcymi dwjkami, tworzc ywy pomost od brzegu Kanau daleko w gb kraju. Niebo wygldao jak akwarium z wieloma rybkami! owiadczy pniej jeden z myliwcw walczcych tego dnia. Dywizjon 303 wystartowa o godzinie 8 minut 45 przed poudniem znowu tylko z 9 maszynami. Radio z ziemi, jak zwykle, wyznaczao kierunek lotu: poudniowy wschd. Po przebyciu polowy drogi midzy Londynem a wybrzeem myliwcy zauwayli owo niepokojce zjawisko: niezliczone patrole messerschmittw. Szy dwjkami bardzo wysoko, na puapie nieosigalnym dla hurricanw. Niektre z nich kryy w jednym miejscu, inne zataczajc esy posuway si ku pnocy w gb Anglii. Z ziemi nie byo ich wcale wida na tej wysokoci, natomiast obecno ich zdradzay biae smugi powietrzne, jakie samoloty pozostawiay za sob. Na niebie, czystym jak kryszta, smug byo coraz wicej i w kocu wygldao to, jak gdyby niewidzialny pajk zarzuca na cay kraj olbrzymi, zowieszcz pajczyn. Grony pajk naprawd gotowa zasadzk. Dywizjon 303, pomimo obecnoci przewaajcego wroga nad nim, lecia w nakazanym kierunku. Wyta ca sw czujno, pilnujc gry i tyu. Lecia bardzo niewygodnie, pod samo soce olepiajce oczy; trudno byo ledzi, co si dziao na przedzie. Unosia si tam mleczna, zamglona powiata, pena sonecznych poyskw, zaczajonych tajemnic i niespodzianek. W pewnej chwili z tej biaej zasony wyonio si zgrupowanie nieprzyjacielskich bombowcw. Suno w kierunku Londynu i wanie mijao Polakw o jakie 2000 metrw na prawo. Miao za sob oson z messerschmittw, ktr w tej chwili atakowa dywizjon spitfirw. Dogodna sposobno! Dowdca polskiego dywizjonu bez namysu zdecydowa si na natarcie i zataczajc skrt w prawo, rzuci si na penym gazie w stron bombowcw.
28

Dywizjon cay szed za nim. Daleko nie zaszed. Z gry spada szaracza. Jak wcieke psy gocze zleciay si nagle messerschmitty z przodu, z tyu, z bokw. Z potrjn przewag: wysokoci, szybkoci i soca, w dodatku do czwartej przewagi: przytaczajcej iloci zaatakoway dziewiciu myliwcw. Atak by druzgoccy. Zaraz na pierwszy ogie poszed samolot majora Zdzisawa Krasnodbskiego, dowdcy dywizjonu. Sam major, jeden z najznakomitszych myliwcw polskich, ciko poparzony, ratowa si spadochronem. Warto bojowa myliwca ujawniaa si nie tylko w ataku, lecz rwnie i w obronie, przede wszystkim w obronie. Podczas gdy kady onierz ldowy mia ziemi i atwy sposb ukrycia si przed pociskami wroga, myliwiec na wysokoci 6 tysicy metrw nie mia dokoa siebie nic prcz pustego powietrza: ratowa go jedynie byskawiczny manewr i wyjtkowa, nadprzyrodzona przytomno umysu. Gwatowny atak messerschmittw w tak dogodnych dla nich warunkach powinien by zniszczy w pierwszym uderzeniu wszystkich dziewiciu myliwcw: zniszczy tylko jednego. Reszta wyrwaa si karkoomnymi wywrotami z kleszczy i ju w nastpnej sekundzie wytrcia wrogowi przewag zaskoczenia. Jego pociski, biy w prni. Zawrzaa walka. Wywizay si pojedynki. Powsta nieopisany chaos: Dywizjon 303 wyszczerzy swe zby bojowego wygi i wysun zadzieryste pazury. Nie dal si sprztn od razu. Porucznik Witold Urbanowicz, ktry niedawno przyby do 303 z brytyjskiego dywizjonu 145, na widok zbliajcego si tego pyska messerschmitta odruchowo cign drek startowy i ostro skrci samolot, a w oczach pociemniao lotnikowi. Przeszya go bolesna wiadomo, e w chwili tej saboci zestrzeli go nieprzyjaciel. Nie zestrzeli. Po odzyskaniu przytomnoci Urbanowicz ujrza messerschmitta przed sob, nurkujcego. Rzuci si na niego. Kryli dokoa siebie, raz, jeszcze raz. Coraz wziej, coraz drapieniej. Za trzeci rund Urbanowicz dotar do ogona przeciwnika i strzeli z odlegoci 60 metrw. Pierwszy palcy si messerschmitt wypad z walki. Sierant Stefan Karubin, may, zawzity Karubin, sprzta tymczasem drugiego messerschmitta, a widzc poniej trzy bombowce, heinkle 111, spikowa na nie. Obsypa je gradem pociskw i maszyn z prawego boku strci w pomieniach, lecz w tej chwili, sam trafiony pociskiem armatki, musia ratowa si wywrotem. Raniony w nog i udo, z potuczonymi zegarami, z wyrwanym bokiem kabiny i poszarpanym skrzydem, aosny inwalida, jednak cao wyldowat gdzie na kach poudniowego Kentu. Zanim go rozchrupali, odgryza si walecznie.
29

Sierant Wunsche pdzi na pomoc spitfirowi, ktry lecia prosto, jakby nie wiedzia o tym, e na ogonie siedzia mu messerschmitt i grza do niego jak do tarczy. Wunsche dopad przeciwnika, ktry po dwch seriach Polaka wykrci si przez plecy, niby w kurczu, i z dymem wali w d. O chwil za pno: spitfire rwnie dymi, a pilot jego wyskakiwa z kabiny. Tymczasem z rnych stron nieba zlatyway si wci nowe messerschmitty. Prawdziwa zgraja godnych szakali wszcych pewny er. Wszystkie jak zapamitae pdziy w to jedno miejsce. Byo ich w kocu przeszo sto. Byo ich tak wiele, e w zgieku przeszkadzay same sobie. Hurricanw i spitfirw, ktre jeszcze pozostay, nie sta ju byo na normaln walk. Wykonyway tylko same obronne uniki. Wykrcay si rozpaczliwie jak piskorze, lecz wysmykujc si jednym, innym wpaday pod karabiny. Ale nawet w takich tarapatach nie traciy ducha. Oto porucznikowi Fericiowi, samemu ciganemu, nawin si na celownik lekkomylny messerschmitt jak wymarzony obraz. Dusza seria: czarne krzye si paliy. W powstaym zamieszaniu Feri pikowa kamieniem i szczliwie odgryza si nieprzyjacielowi. Gorzej powiodo si brytyjskiemu kapitanowi Atholowi Forbesowi z 303. On take zwali jednego messerschmitta, lecz sam roztrzaskany, musia skaka na spadochronie. Mino natenie walki, dramat si koczy. Umkny z puapki ostatnie hurricany i spitfiry. W powietrzu pozostay same messerschmitty, lecz i one, wyczerpane walk, czym prdzej wracay do Francji na resztkach paliwa. Pustoszay przestworza, warkot zanika. Cisza znw nastaa nad wzgrzami Wealdu i dolin Kentu. Na ziemi dopalao si kilkanacie samolotw. Z ospa cierpliwoci wci jeszcze opadao kilka spadochronw jak wielkie pieczarki z nieba. Dywizjon 303 ponis tego dnia dotkliwe straty: na dziewi maszyn mia pi zniszczonych, a czterech myliwcw byo rannych. Zabity aden. Natomiast maszyn Luftwaffe dywizjon strci siedem. Lecz nie w tym leao jego zwycistwo: zasug jego byo to, e w dniu w ktrym hitlerowcy sdzili, e zadadz ostateczny cios brytyjskiemu mylistwu, polski dywizjon, stawieniem hardego czoa i zaciekym oporem, cign na siebie wiksz cz niemieckiego impetu i skierowa go w prni. Dywizjon 303, pospou z dywizjonem spitfirw, speni poniekd rol Winkelrieda. Zamiary wroga znw spaliy na panewce. Zgrupowanie nieprzyjacielskich bombowcw, ktre Polakom ucieko sprzed nosa, szo dalej ju ze sab oson. Do celu nie dotaro. Brytyjskie dowdztwo rzucio na nie gbiej w Anglii inne dywizjony myliwcw, ktre atwo rozbiy jego szyki
30

Spadochroniarze wyldowali wreszcie na pobojowisku. Na niebie nie byo ju innych znakw po walce, jak tylko biae smugi. Ale i one powoli rozpyway si w bkicie. Bezwadnie rozpadaa si pajczyna, jakby nik symbol gronego pajka. Niebo nad Angli byo znw pogodne. Dywizjon 303 otrzyma tego dnia od generaa Sikorskiego nastpujcy list: Londyn, dnia 6. 9.1940 Przekazuj dywizjonowi nr 303 gratulacje z powodu wspaniaego dnia walki. yczenia te przesa na moje rce Minister Lotnictwa, p. Archibald Sinclair. Obok sw Jego Krlewskiej Moci, zawartych w odpowiedzi Krla Jerzego VI, skierowanych do Prezydenta Rzeczypospolit/Jest to drugie z kolei uznanie wielkich zalet bojowych, jakimi wyrniaj si lotnicy polscy. Walczc od niedawna rycersko obok sawnych kolegw brytyjskich, poszczyci si ju dzisiaj mog powanymi sukcesami. Ich czyny s jedyn godn Polaka odpowiedzi na ostatnie kamstwa niecnej propagandy niemieckiej. NACZELNY WDZ Sikorski Owe gratulacje i uznanie ze strony najwyszych czynnikw brytyjskich byy nie tylko wiernym odblaskiem entuzjastycznego podniecenia, jakim zapaaa cala Wielka Brytania do polskich myliwcw, tak skutecznie bronicych ziemi brytyjskiej, lecz miay i gbszy, bardziej polityczny cel: chodzio o podniesienie morale narodu brytyjskiego przez pokazanie mu, e w walce z Hitlerem nie jest sam i e polscy sojusznicy wierz w ostateczne zwycistwo Wielkiej Brytanii. W tych cikich dla Brytyjczykw dniach nawet takie rda otuchy miay sw wan wymow. Wic dzie 6 wrzenia 1940 i nastpujce po nim dwa tygodnie nazwa mona okresem szczytowej koniunktury yczliwoci dla Polakw na Wyspach Brytyjskich. W tym gorcym dla mylistwa brytyjskiego okresie, kiedy dzie w dzie sroyly si gwatowne walki nad Angli, opustoszae po zestrzeleniu majora Krasnodbskiego stanowisko polskiego dowdcy Dywizjonu 303 wymagao natychmiastowego obsadzenia. Wicemarszaek brytyjskiego lotnictwa Keith Park, dowdca 11 grupy myliwskiej, nie waha si ani chwili, zna dobrze swych pilotw, wiedzia, komu zaufa. Dowdc 303 mianowa porucznika Witolda Urbanowicza, dotychczasowego zastpc Krasnodbskiego. Jak suszny by to wybr, wykazay nastpne dni: Urbanowicz odznaczy si jako kapitalny dowdca i jako as nad asami, pogromca wroga. Alici Rubens, siedziba Sztabu Polskich Si Zbrojnych w Londynie, by innego zdania. Mia w biurze swego kandydata na dowdc 303, chcia swemu czowiekowi przysporzy laurw, wic zza plecw generaa Sikorskiego boczy si na nominacj Urbanowicza i
31

intrygowa. Genera Ujejski, szef polskiego lotnictwa w Wielkiej Brytanii, zaoy protest, ale na szczcie by to gos woajcego na puszczy. ycie pdzio jak oszalae naprzd, zawzity wrg nieustannie nalatywa na Angli i w tym dramatycznym cieraniu si potg gos Ujejskiego na szczcie, powtarzam okaza si daremnym gganiem.

32

TUSTA PRZEKSKA: DORNIERY


Cay dzie 7 wrzenia by ciepy, jasny i pogodny i upywa w blasku soca. Dopiero po poudniu o godzinie czwartej minut 32 spad grom: bombowce Luftwaffe dorway si do Londynu. Miasto, jak zwykle od niepamitnych czasw, poddawao si bogiej sielance weekendu. Bya to sobota. Na wschodnich przedmieciach biedota ludzka odpoczywaa w swych slumsach, dzieci bawiy si na ulicach, tysiczne tumy uczestniczyy w rnych meczach i wycigach psw. O czwartej trzydzieci na poudniowo-wschodnim nieboskonie pojawiy si w powietrzu pierwsze biae bukieciki: wybuchy pociskw artylerii przeciwlotniczej. Owe bukieciki wyrastay coraz bliej, postpoway jak huragan, syreny zawyy, huk baterii potnia, wzmaga si szum dziesitkw samolotw i nagle run z gry potok klski i mierci. Waliy jak grad bomby burzce i bomby zapalajce. Na spichrze, na mieszkania, na dzieci, na zbiorniki, na ogrdki, na doki, na pieski wycigowe, na gazownie waliy i waliy, zdawao si, bez koca. Wci waliy, jakby zmie miay z powierzchni ziemi cay wschd Londynu. Wybuchay zbiorniki, paliy si doki, pony spichrze, ginli ludzie. Lotnicy z czarnymi krzyami zapewne miali si z gry do tego pieka szataskim miechem. Ponosia ich rado, e oto nareszcie w samo dumne serce znienawidzonego Imperium mog wbija krwawe pchnicia za jasnego dnia, bezczelnie i bezkarnie, i jednoczenie rozpieraa ich pewno zwycizcw, e brytyjskie lotnictwo ju nie istnieje. Bo czyby, istniejc, pozwolio im dolecie do samego Londynu za dnia w najlepszym porzdku? W istocie, bombowce byo ich okoo czterdzieci leciay w zwartym szyku trjkowym, a nad nimi tyle samo Unosio si osony z messerschmittw 109. Nie ma czego ukrywa: by to czarny dzie Londynu i czarny dzie dowdztwa brytyjskiego mylistwa, ktre w tym dniu okazao zadziwiajc nieudolno. Nie umiao w czas powstrzyma nalotu. Dywizjon 303 poderwano z lotniska pno, na kilka minut przed bombardowaniem Londynu, i natychmiast skierowano na pnoc od miasta. Stamtd kursem poudniowo-wschodnim zwrcono go w stron dokw nad Tamiz. Ju z daleka myliwcy ujrzeli dymki artylerii, a po chwili, przed sob z prawej strony, zgrupowanie bombowcw Luftwaffe. Szo znacznie niej ni dywizjon, natomiast towarzyszce mu messerschmitty znacznie wyej. Wanie bombowce, zbliajce si od poudnia do Tamizy, rzucay bomby na jej przybrzee, po czym pdziy dalej, na pnoc, poprzez rzek. Polscy myliwcy sdzili, e kapitan Forbes, prowadzcy ich tego dnia jako dowdca

33

brytyjski, natychmiast skieruje dywizjon w prawo, wprost na wroga, i gwatownym atakiem przerwie mu, jeli to jeszcze moliwe, bombardowanie dokw. Lecz to nie nastpio. Forbes, nie widzc dokadnie nieprzyjaciela i kierunku jego lotu, zgapi si i prowadzi dalej po dotychczasowej linii. Przeszed przed nosem wyprawy bombowej o jakie 2000 metrw i lecc wci prosto, zacz si od niej oddala. Chwila bya krytyczna. Jeszcze kilkanacie sekund w tym kierunku, a dywizjon straciby bezpowrotnie okazj do ataku. Inicjatyw i dowdztwo obj porucznik Paszkiewicz, dowdca drugiego klucza. Myliwiec dowiadczony i onierz rwnie wzorowy, jak energiczny. Kiwajc skrzydami na znak dla idcych za nim myliwcw, Paszkiewicz ze swym kluczem wyrwa si zdecydowanie z szyku, skrci w prawo i rwnoczenie znurkowa: bombowce byy niej o kilkaset metrw i ju prawie w tyle za dywizjonem. Natychmiast za Paszkiewiczem szurnli porucznicy Henneberg i Urbanowicz z trzecim i czwartym kluczem i tak samo jak on skrcili. Pierwszy klucz, kapitana Forbesa, na szczcie w czas spostrzeg manewr towarzyszy i zawrci, cignc teraz jako ostatni za innymi. Podczas gdy dywizjon szerokim ukiem oskrzydla niemieckie bombowce, rozgrywa si wysoko nad nim odmienny, wstpny akt bojowy, niezmiernie wany i korzystny dla dalszej akcji Polakw. Mianowicie kilka sekund temu inny dywizjon hurricanw zlecia jak z nieba i ostro zaatakowa oson wyprawy bombowej. Tym sposobem zwiza od razu wiksz cz messerschmittw, pozbawiajc bombowce skutecznej obrony myliwskiej. Bombowce byy to dorniery 215 idc trjkami blisko siebie, tworzyy zwart mas, by atwiej wzajemnie si obroni. Owa powietrzna reduta przedstawiaa pozornie wielk si ognia okoo 120 karabinw maszynowych, lecz wobec jednego dywizjonu myliwcw, szalecw akrobatyki i czartw kliwoci, caa ta kupa bombowcw bya ociaa i bezbronna jak w przewrcony na plecy. Zrobia si straszna siekanina. Rbanie na caego, prucie caej wyprawy. Masakra, jakich mao byo w dziejach walk powietrznych. Pierwszy dopad klucz Paszkiewicza, dopad do ostatnich bombowcw. Klucz Urbanowicza war si w prawy bok nieprzyjaciela. Klucz Henneberga war si w jego lewy bok. Klucz kapitana Forbesa uderzy w przednie szyki. Wzili wroga ze wszystkich stron. Dwanacie wciekych szerszeni o zabjczym dle. Dwanacie namitnych ogarw szarpicych cielsko odyca. Rozszarpali cielsko. Pierwszy dornier zaraz na wstpie buchn pomieniem od pociskw porucznika Paszkiewicza. Z lewej strony sierant Szaposznikow ci drugiego dorniera. Tymczasem z prawej strony: trzeciego sierant Stefan Wojtowicz. Czwarty bombowiec, zaatakowany
34

przez podporucznika okuciewskiego, pk jak baka. Pitego skosi podporucznik Jan Zumbach. Potem dwch myliwcw z pierwszego klucza, Kanadyjczyk Forbes i Kazimierz Daszewski, rwnoczenie zrbali dwa dorniery. A tymczasem Urbanowicz zapali nowego bombowca, Paszkiewicz zatuk sw drug ofiar i Wojtowicz strca take swego drugiego. Odbyo to si wszystko niezmiernie szybko, sprawnie, niemale z wdzikiem. Sportowo. Dorniery spaday z powietrza jak kuropatwy ze stada. Niektre w dubletach. Odbyo to si tak szybko, e dopiero teraz na pomoc zlatyway z gry messerschmitty, nie zwizane dotychczas w walce z hurricanami. Przyleciay za pno. Rozgrom bombowcw by dokonany, wyprawa rozbita. Ktry z dornierw jeszcze cay, rwa co si ku Francji, pojedynczo, dwjkami, chykiem, jak popado. Wszystkie w popochu, na olep. Ju lotnicy z czarnymi krzyami nie chichotali. Zastygy im miechy. Podpalacze przedmie Londynu sami ginli w pomieniach wasnych maszyn. Rozbitkw, uciekajcych przez wschodni Angli, wyapyway i niszczyy inne hurricany i spitfiry. Niektrzy myliwcy z 303 walczyli jeszcze z messerschmittami. Porucznik Henneberg strci jednego Me 109, sierant Szaposznikow drugiego, porucznik Marian Pisarek trzeciego. Przy tym trzecim Pisarek mia pecha. Zestrzelono mu maszyn i myliwiec musia skaka na spadochronie. Wyskakujc zahaczy si lewym trzewikiem o brzeg kabiny i dugi czas lecia z samolotem, wiszc gow na d. Wreszcie wyrwa nog z trzewika i szczliwie wyldowa w skarpetce. Wtedy si zawstydzi: w skarpetce bya dziura. Podporucznik Jan Zumbach by w dywizjonie ostatnim, ktry zestrzeli bombowca, swego drugiego w tej walce. Byo to ju w chwili oglnej paniki. Olepy dornier sam wlaz Zumbachowi w karabiny na 20 metrw. Po serii wybuch z niego tak dugi warkocz ognia, e myliwiec, przeraony o sw maszyn, jak piorun skrci w bok. Straci przytomno i odzyska j dopiero cztery tysice metrw niej, blisko nad poncym przedmieciem. Zbudzi si w sam czas. W tej walce Dywizjon 303 zestrzeli 14 maszyn pewnych i 4 prawdopodobne. Strat wasnych ponis: dwie maszyny, jednego rannego i i jeden trzewik. Inne dywizjony RAF-u strciy tego dnia ogem 61 maszyn, same tracc 20. Artyleria przeciwlotnicza spisaa si wspaniale: zniszczya 28 maszyn. By to jej najlepszy w tej wojnie wynik. Porucznik Urbanowicz, widzc, e napyway nowe fale niemieckich bombowcw, wyldowa na pierwszym napotkanym lotnisku na wschd od Londynu, by popiesznie uzupeni amunicj i paliwo. Na lotnisku zasta pustk. Przekolowa z jego jednej strony na drug: pustka. Ponad palcymi si przedmieciami buchay czarne kby dymu, zaciemniajc p nieba.
35

Z lotniska wygldao to gronie, jak gdyby pon cay Londyn. Gdzie w pobliu bia nieustannie artyleria, tworzc zapor ogniow. Troch dalej sycha byo wybuchy bomb. Walka dokoa wci trwaa. Wtem zjawi si angielski kapral i poprosi uprzejmie Urbanowicza, by poszed do schronu. W schronie myliwiec zasta kilku jeszcze onierzy, obsug pobliskiego stanowiska karabinw maszynowych. Bya wanie godzina pita po poudniu, pora podwieczorku. onierze spokojnie pili herbat i flegmatycznie gawdzc palili papierosy. Nic na wiecie nie obchodzio ich w tej chwili prcz herbaty: bya to przecie godzina pita. Do you Hke a nice cup of tea? (Czy chce pan filiank herbaty?) zapyta miy kapral i nie czekajc na odpowied poczstowa gocia herbat. Niedaleko pada bomba wstrzsajca powietrzem nawet w schronie. Ho! ho! zerkn kapral z umiechem do myliwca i dalej smarowa sobie dokadnie i z luboci chleb demem. Urbanowicz nie wytrzyma. W nerwach mia jeszcze wrzaw walki, ktr kwadrans temu stoczy. Flegma owego five oclock tea wydaa mu si koszmarn sielank. Wrzasn na poczciwego kaprala, by at once, immediately! zaprowadzi go do ludzi, ktrzy maj amunicj i paliwo. Kapral wytrzeszczy zdziwione oczy; posusznie zaprowadzi. Ci ludzie take pili herbat w schronie, lecz dali Urbanowiczowi, czego potrzebowa. Gdy nastpnie myliwiec wzbija si w powietrze, wydao mu si, e wyrywa si z dziwacznego snu. U gry poczu si lepiej, we wasnym ywiole. Zagodnia, powesela. Lecz wci szumiao mu w uszach natrtnie: A nice cup of tea! A nice cup of tea! Na wysokoci 20 000 stp wszed na szlak nieprzyjacielskich bombowcw. Wtedy otrzsn si zupenie, ochon, by znw sob, zamia si z kaprala. I zrozumia, jak olnienie, wielk prawd tej wyspy: takiemu narodowi spal zapewne wszystkie Londyny, lecz i wtedy nawet nie straci spokoju i kto wie, czy wanie t niebywa niewzruszonoci nie wygra wojny.

36

BL
Podporucznik Kazimierz Daszewski, czyli Dugi Joe, jak go przezwali koledzy, by waciwie zagadk. Kryl w sobie rne niespodzianki i ludzie w sdach o nim atwo si mylili. Omyli si angielski marynarz i by bezczelny, bo widzia wychudzonego lotnika o niemiaym, agodnym umiechu: a Joe nie pozwoli sobie odebra dziewczyny w tacu i trci marynarza w szczk. Srogi knock-out rozoy intruza, ktry teraz zrozumia, e niemiay umiech Daszewskiego nie wyklucza rogatej duszy i stalowych mini. agodny jego umiech i bardzo jasne, bardzo pogodne oczy kryy w sobie jeszcze inn niespodziank, bo nikt by nie przypuszcza, e Daszewski przeszed za ycia mki pieka. Owego wrzeniowego dnia rbaniny dornierw i on s | rci bombowca. W zamieszaniu, jakie nastpnie powstao, ciga uciekajcego wroga a nad Dover, lecz tu przysza kreska na Matyska: otoczony messerschmittami dosta pociskiem z dziaka lotniczego. Dosta dobrze. Gdy huk rozleg si w kabinie, szrapnel wyrwa mu wielkie kaway misa z uda, biodra i ramienia. Myliwca przeszy bl tak przejmujcy, e od razu sparaliowa mu ca praw stron ciaa. Jednoczenie gorcy glikol lun mu w twarz i poparzy j. Kabin wypeni duszcy dym. Pomimo wstrzsu instynkt Daszewskiego pracowa jasno: wyrwa si z pola obstrzau! Wyrwa si, jak? Okazao si, e samolot by postrzelony tak samo jak Daszewski. Stery nie dziaay, byy zerwane. Drek sterowy posuwa si luno. A tymczasem nastpia grona rzecz: samolot wpad w korkocig. Ruch wirowy obryzgiwa ca kabin krwi i, co gorsza, jakby rozrywa na wszystkie strony mzg rannego. Jednak naleao dziaa, i to szybko. Samolot widrem pdzi w d. Za kilka sekund musiaa nastpi katastrofa. Pozosta jedyny ratunek: skaka. Daszewski otworzy kabin, lecz nie mg z niej si wydosta. By zbyt saby. Wdusza go wiatr do rodka, wpychay go metalowe drzwiczki. Daszewski walczy jak oszalay. Ostatecznie rozpaczliwym wysikiem lewej, zdrowej rki wygramoli si na brzeg, lecz tu zatrzymaa go nowa przeszkoda, mianowicie przewody: radiowy i tlenowy, przyczepione do kominiarki na gowie. Myliwiec by nimi uwizany do samolotu. Daszewski szamota si jak zwierz na uwizi, z okaleczonego ciaa dobywa ostatnich si, wreszcie udao si. Zerwa przewody. Wylecia w powietrze. Wtedy powstay w jego myli dwa uczucia: zdziwienia i obawy. Zdziwienia, e wylatujc nie uderzy o ster samolotu, o co atwo w korkocigu. Obawy, e nad nim byy messerschmitty. Wrg mia zwyczaj strzelania do nieprzyjacielskich spadochroniarzy. Wiele

37

czarnych krzyy krcio si w pobliu. Daszewski mia si na bacznoci. Nie otwiera spadochronu. Spada w dziwnym pooeniu: plecami do dou, twarz do gry. Nie widzia ziemi. Przy tym nadal lecia w korkocigu, zataczajc ciaem zawrotne myce. Myce niebawem zaczy si nieco odchyla i wwczas Daszewski dostrzeg, na brzegu wirujcego nieba, skrawki ziemi. Lecz by to tylko jej horyzont i Daszewski wci nie wiedzia, jak blisko jest ziemia pod nim. Nagle ogarn go paroksyzm niepokoju: a nu ziemia jest niedaleko? Kiedy wyskakiwa? Jak dugo spada? Minuty czy tylko uamki sekundy? Daszewski spada jak bezwadna kula. Stara si odwrci gow, by spojrze w d; nie mg. Zacz liczy: raz, dwa lecz usta. Rozleciay mu si liczby, myli rozwiay si jak dym. Zreszt po co liczy? Nie widzia ziemi i strach przed zderzeniem mczy go coraz potworniej. messerschmitty ju nie istniay. Istniaa tylko przepa, pena coraz bliszej grozy. Do! Do spadania! Otworzy spadochron! Lecz spadochron otwiera si praw rk pocigniciem rkojeci. Daszewski nie mg rusza praw rk, bya od rany sparaliowana. Nie mg otworzy spadochronu. Prbowa lew. Daremnie. Lew nie dosiga. mier zajrzaa mu w oczy blisko, wyrazicie. Lecz Daszewski nie chcia si podda, wybucha nowym spazmem walki. Chcia y! Zacz szarpa lew rk jak w konwulsjach. y! Otworzy spadochron! To byy konwulsje. Gwatowny spadek z 7000 metrw na tej wysokoci zestrzelono go i raptowna zmiana cinienia powietrza rozdzieray mu prawie puca. Daszewski czu, e mu gowa pknie. Lewa rka wykonywaa nieustannie bezwiedne ruchy i nagle, w jakim skurczu, natkn si na metal. Rkoje! W istocie, bya to rkoje spadochronu. Wyszarpa j. Posysza nagle przecigy szum poza plecami. Plecak si oprnia. Spadochron si rozwija. Myliwiec zrozumia, e jest ocalony. Gdy spadochron rozwar si cay i utworzy kopu, szarpn ostro ciaem Daszewskiego i postawi je w pozycji normalnej, gow do gry. Szarpnicie spowodowao nowy bl, tak przeszywajcy, e lotnik myla, i oszaleje. Ciao jego wisiao na pasach, przechodzcych akurat przez zranione biodro, i dlatego tak dolegao. Okropne mczarnie wzmagay si z kad chwil. Nie byo na nie rady. Pomimo cierpie Daszewski nie traci przytomnoci, przeciwnie, powiew wiatru go orzewia. I to byo najstraszniejsze. W kocu lotnik nie mg tego znie. Chcia rozluni pasy. Byoby to samobjstwem. Na szczcie nie mia dostatecznych si, by zamiar wykona. Spada dalej i cierpia. Spadochron rozwin si na wysokoci okoo 2000 metrw. Wiek upywa tak Daszewskiemu si wydawao a ziemia wcale si nie zbliaa. Wiatr zacz go wypycha ku
38

morzu, lotnik wisia ju nad wod, lecz to nowe niebezpieczestwo mao go poruszao. Pniej, znacznie niej, przeciwny wiatr zawrci go ku brzegowi. Wyldowa nareszcie w pobliu jakiej wsi. Spadochron wlk go i obtukiwa po twardych grudach zoranej ziemi, lecz lotnik by ju zupenie zobojtniay na udrki po poprzednich przeyciach i zapewne te po utracie krwi. Usysza ludzkie gosy. Gonili go. Zapali za nogi i tak go przytrzymali. Nowe katusze, bo by jak na Madejowym ou: w jedn stron cignli ludzie za obola nog, w drug stron cign spadochron. Widzc nieznany mundur mia na sobie mundur z Francji i naszywki polskie woali: German! i obchodzili si szorstko. No German! Polish! broni si Daszewski sabym gosem i stara si pozyska ich bladym umiechem. Gdy w kocu wyjaniy si sprawy przynalenoci narodowej i cignito krnbrny spadochron na ziemi, powstay nowe tarapaty, mianowicie, jak odczepi od niego lotnika. Nikt z ludzi nie umia otworzy sprzczki spadochronu, a on nie mg im pokaza. Manipulowali, kombinowali, szarpali. Daszewski, znieruchomiay, cierpia, oni si biedzili. Wreszcie po kwadransie namysw rozcili pasy noem prostym, starym sposobem na gordyjski wze. Zanim przyjecha ambulans, bandaowali mu nog. Byli gorliwi i przyjani i podczas gdy jedni nakadali bandae, inni go przytrzymywali, by si nie rzuca. Pewien home-guardzista, chopisko jak tur, trzyma mocno jego prawe rami wanie tam, gdzie bya rana, i niewiadomie sprawia nowe tortury. Daszewski zaklina go, baga, nieledwie si modli i odchodzi od zmysw. Przy tym zapomnia angielskiego jzyka i szepta po polsku: Pu rami, przyjacielu! Pu rami, sakramencka cholero! Rami!! Aniele, rami! Lecz bez skutku. Gdy gwardzicie rce zalay si krwi, zajrza pod strzpy rkawa, dopiero si zorientowa, zdumia i puci. Powiedzia dobrodusznie: Oh, I am so sorry!.. (Bardzo przepraszam.) Gdy Daszewskiego wkadali do ambulansu, zapad w gboki sen. Pewnie straci przytomno. Po trzech i p miesicach wyszed ze szpitala. Ubyo mu ciaa, lecz rany si zagoiy. Pozostaa dawna krzepa w miniach i duch pozosta. Daszewski by znw w powietrzu i polowa na bombowce i messerschmitty. Lecz co najdziwniejsze w nim i co najbardziej uderzao, to jego oczy i jego umiech. Daszewski mia w oczach wci soce, a w umiechu dziecic rado. Bolesne przeycia
39

i kilkutygodniowa gorczka nie zamay go, nie pozostawiy adnych zych ladw. Po prostu Daszewski nadal zachowa wewntrzn pogod. Jego niepokonana ywotno bya wzruszajca i czasem, patrzc na to nieugite chopi znad Wisy, odnosio si wraenie, e Daszewski by wicej ni dziarskim myliwcem. e Daszewski to symbol czego niezniszczalnego. e jego bl i blizny, i soneczne oczy, i umiech to rzeczywicie symbole zwyciskiego, cho w ranach, narodu.

40

UMIECH POPRZEZ KREW


W tyle, za dowdc klucza jako trzeci myliwiec lecia podporucznik Jan Zumbach. Stanowi oson klucza i zataczajc w powietrzu skrty, pilnowa gry i tyu, by nieprzyjaciel nie zaskoczy. Mia czego pilnowa. Diabelnie wiele uwijao si messerschmittw! Oprcz grupy niemieckich myliwcw, walczcych ju z hurricanami, widniay na tle caego nieba pojedyncze sylwetki wroga, tu, tam, wyej, jeszcze wyej; najblisze nie dalej ni tysic metrw od Zumbacha. Anglii wcale nie byo wida. Zakrywaa j zwarta, nieprzerwana chmura. Nad chmur lecieli myliwcy, jak nad puszystym dywanem, na ktry fantastycznie wiecio wrzeniowe soce. Czarodziejsko dywanu i zupene oderwanie si od widzialnego wiata narzucio nagle Zumbachowi dziwaczn myl, e wszystko dokoa to jakby tylko obraz z bani. e tu zawzity pocig wroga, tam u gry zaarta bitwa myliwcw to nic, tylko czary. Czary! zawoa gono Zumbach w swej kabinie i mia si z siebie samego. Zumbach by trzewym myliwcem i nie uznawa rozmarzenia. Wtem uwag jego przykua niepokojca zmiana: znik samolot dowdcy klucza. Zumbach straci go przed chwil z oczu, w chwili gdy wykonywa ubezpieczajcy skrt. W powietrzu unosiy si tu i wdzie kbki mgie jak rzadkie krzaki na pustyni. Za tak zason znik mu dowdca. Lecz teraz, oho! znw si pokaza; troch wyej, ni by poprzednio; jakie piset metrw na wprost przed Zumbachem. Tak, to na pewno jego dowdca stwierdzi z ulg myliwiec. Doda gazu i atwo dopdzi. Zbliywszy si na kilkadziesit metrw, zmniejszy szybko, by automatycznie doczy na skrzyda dowdcy, gdy nagle uderzyo go niezwyke spostrzeenie: samolot przed nim mia przy stateczniku sterowym dwa zastrzay, drewniane podprki, a powinien by, jak wszystkie inne hurricany, bez zastrzau. Zumbach wytrzeszczy oczy mia przecie dobre, polskie oczy! i widzia wyranie: dwa zastrzay. C to, u licha? Myliwiec lecia w samym ogonie podejrzanej zjawy, wic by przyjrze jej si lepiej, odszed nieco w bok. Wtedy w oczach mu pociemniao: samolot mia na boku te, poziome pasy i mia czarny krzy. Krzy. To messerschmitt 109!! Zumbach a si zjey, a przygarbi. Nieco z gry, z boku, bez odkadania poprawki, rzygn w przeciwnika gst seri. Na t odlego pociski pruy jak ostry topr. Z messerschmitta poleciay tylko aosne wiry, a cz jednego skrzyda zupenie odpada. Buchajc dymem, samolot zwali si w d i zanim zgin w chmurach, by cay w pomieniu.

41

Zumbach odprowadza go byszczcym wzrokiem. Czary! szepta troch zdumiony i znowu mia si, tym razem ze zwycistwa Ju si zbiera, by szuka znw dowdcy, gdy znienacka ze spnion odsiecz spad na niego z gry nowy messerschmitt. Zumbach wanie zatacza koo i to go uratowao: wszystkie pociski wroga mijay go z boku. Wida byo tylko ich przelatujce smugi. Lotnik zerwa si jak oparzony. Skrci w gr, by zwiza si w walce koowej. Lecz przeciwnik nie gupi, nie da si zwiza. Korzystajc z przewagi swej szybkoci, nurkowa, lecz potem raptownie si wzbijaj wci pozostawa u gry, nad gow Zumbacha. Stamtd d nowa pikowa strzelajc. Tak dzioba raz po raz jk rozjuszony ptak. Zumbach gwatownie zwa swe skrty. Bya to jedyna jego obrona: pociski waliy w prni, obok. Straszliwa zawzito ogarna walczcych. Wiedzieli: jednemu z nich mier! Przewag mia tamten. Strzela. Zumbach strzela nie mg. Broni si. Lecz koujc pocign maszyn powoli w gr. Z nieludzkim wysikiem zblia si do wroga. Mia wiadomo, e zginie, jeeli wnet nie wejdzie na jego puap i nie narzuci mu rwnej walki. Wtem o zgrozo! do messerschmitta doczy si drugi messerschmitt. I nagle obydwa samoloty zmieniy taktyk. Nie atakoway. Leciay teraz w koo, tak samo jak Zumbach, jeno wyej nad nim. Wygldao to, jak gdyby go tylko pilnoway. W istocie pilnoway. I wci nie koniec! Ukazay si jeszcze dwa nowe messerschmitty. Znikny z oczu, lecz pozostay w pobliu i co knuy. Razem byo ich teraz cztery. Tego za wiele! Zumbach nie myla ju o walce. Jedynie: ucieka, ratowa ycie! Ucieka w d, do zbawiennych chmur. Spojrza w d i struchla: tam pod nim, tu nad chmurami, kry messerschmitt! Pity! Odcina mu odwrt. Zumbach, cho to chopak by na schwa i onierz nieulky, jednak w tej chwili, otoczony i wzity jak w kleszcze, nie mg stumi uczucia strachu: ciarki leciay mu po plecach. Lecz myliwiec mia stalowe nerwy i mzg jego ani na chwil nie przesta pracowa. Porzuci myl, pozornie tak pontn, zwalenia si, w gwatownym nurkowaniu, na eb na szyj, do chmur. Jakkolwiek nie byy niej ni piset metrw, dowiadczony myliwiec wiedzia, e zanim dopadby obokw, messerschmitty z gry weszyby mu na ogon i zestrzeliy go pierwsz seri. Zumbach wybra inn drog, jedyn, chocia wymagajc nadludzkiego opanowania nerww. Nie wia piorunem, tylko cigle krc obnia nieznacznie swj lot ku chmurom. Zumbach to wytrawny myliwiec: mocno panowa nad drkiem sterowym i nad nerwami. Wtedy nagle si wyjanio, co robia druga dwjka messerschmittw, gdy poprzednio
42

znikna z oczu. Poleciaa wysoko w gr i oto od soca, z najdogodniejszej strony zaatakowaa hurricana. Najpierw rzuci si jeden z nich, strzeli, chybi, a gdy wyprowadza maszyn z lotu nurkowego, by znw wzbi si pod soce, drugi szed jego ladem. Zumbach zrozumia ich chytry plan: podczas gdy trzy messerschmitty dwa u gry, jeden na dole pilnoway kadego jego ruchu, by nie wymkn si z puapki, dwa pozostae przeprowadzay spokojne ataki i podajc go sobie z rki do rki, staray si zada mu ostateczny cios. Druga seria pociskw, na szczcie, take chybia, rwnie i trzecia. Zumbach tymczasem zeszed ju znacznie na d i znajdowa si tu w niebezpiecznym pobliu nad pitym messerschmittem. Wtem zasza rzecz nieprzewidziana, przewracajca zupenie kota w miechu. Cudaczny wybryk zmiennoci losu zgotowa myliwcom nieprawdopodobn niespodziank. Przy czwartym ataku pociski nieprzyjacielskie znw przeleciay nad gow myliwca i suny dalej w d, w bezporednie ssiedztwo pitego messerschmitta. Tene, nie orientujc si, skd pochodziy smugi, i sdzc zapewne, e to atak na niego jakiego innego hurricana; przybyego na pomoc nagle przerazi si i wywrotem da nura ku chmurom. Dalsze wypadki nastpiy po sobie jak byskawice: Zumbach uczyni to samo co przeciwnik. Znurkowa. By na linii messerschmitta, mniej ni sto metrw od niego. Odruchowo wzi go na cel, nacisn spust. Trafi. Messerschmitt poderwa si i zjecha bezwadnie na skrzydle do chmur. Zumbach wpad za nim. Wpad w chmury. Wyrwa si z matni. By ocalony. By odurzony i rozdygotany, lecz ywy. Rozdygotane od walki byy rwnie przyrzdy jego maszyny: nie dziaay ani kompasy, ani sztuczne horyzonty. Gdy Jan Zumbach w kwadrans pniej ldowa na swym lotnisku wrd uradowanych przyjaci, poprosi zaraz o papierosa i o szklank wody. Koledzy z niepokojem patrzyli na jego spieczone usta: mia w ich ktach krople zakrzepej krwi. Lecz Zumbach umiecha si do swych przyjaci poprzez krew.

43

CHMURA
Miny czasy, gdy chmury byy dla czowieka czym dalekim i nieuchwytnym i tylko rdem marze lub trosk rolnika, czy malarskim natchnieniem. Dzi nabray innej wagi: wtargny gboko w ludzkie ycie, stay si wanym czynnikiem ludzkiego losu. Dla lotnika, a zwaszcza dla myliwca, chmury byy tym, czym ongi gste puszcze dla pioniera dalekich krajw: czasem grob zasadzki, czasem bogosawiestwem ocalenia. Dawna romantyka Fenimorw Cooperw bya zielona i rosa na powierzchni ziemi; dzisiejsza romantyka bya biaa i kbia si pod niebem Susem w chmury podporucznik Jan Zumbach uratowa swe ycie. Dziwnym trafem, kilkanacie kilometrw dalej, o tej samej godzinie inny myliwiec z 303, sierant Kazimierz Wiinsche, dozna podobnej przygody. I jego napado kilka messerschmittw i on rwnie broni si od ich pociskw gwatownymi skrtami. Lecz zanim wrg zdoa zorganizowa skuteczn nagonk, Wiinsche wyrwa mu si spod karabinw i uciek do chmury. Niestety, bya to tylko jedna chmura, olbrzymia, lecz oderwana jak wyspa od innych obokw. Kulisty cumulus o rednicy pltorakilometrowej, z gry i od dou spaszczony. Myliwiec schowa si w nim dobrze. By tu zupenie bezpieczny od przeladowcw. Dozna ulgi. Otoczya go jakby jasnoszara wata, tak gsta, e nie mg widzie nawet kocw wasnych skrzyde. Lecia teraz na lepo, polegajc jedynie na przyrzdach nawigacyjnych. Trzyma si wci na tej samej wysokoci i zatacza w rodku chmury koa o rednicy mniej wicej kilometrowej. Gdy po kilku krgach ochon ze wzrusze przebytej walki, zacz na zimno myle. Ucieczka w chmury w bok lub w gr bya niemoliwa, gdy wiedzia, e s tam messerschmitty. Jedyna moliwo pozostawaa ku doowi i Wiinsche nie zwleka. Mia ju mao paliwa, bodaj czy na p godziny lotu, wic musia dziaa. Drek sterowy wysun do przodu i natychmiast poczu skutki nurkowania: zwikszony pd wciska jego plecy do tyu. Myliwiec wszed w nisze warstwy oboku, gdzie byo nieco ciemniej, i potem nagle uderzy go jak obuchem jaskrawy potok wiata. Samolot wypad z chmury. Niestety. I tu, pod obokiem, czuway messerschmitty. Byo ich kilka, pi czy sze, i wanie strzelay do czego niedaleko w chmurze. Widocznie oprcz Wunschego by tam jeszcze kto inny. Myliwiec nie zdoa oddali si nawet o sto metrw, gdy spostrzeg obok swej maszyny wirujce smugi. Ju strzelali do niego. Zrozumia: nie tdy droga. Wyrwa

44

samolot z nurkowania, wcign go do gry. Przy tym krew odpyna mu z gowy i mrok opad na oczy, lecz myliwiec nie puci steru i szczliwie wrci do osony. By znw w chmurze. W przyjaznej chmurze. Lecz przyja jej miaa dla myliwca cierpki posmak. Bo myliwiec by jak ptak: musia patrze daleko, musia widzie, dokd leci jego ywio: przestrze. Tymczasem w chmurze jakby mu oczy wykuto: Byo to nieznone uczucie, tym nieznoniejsze, e gdzie w niebezpiecznym pobliu lata drugi samolot, rwnie na olep. Dwch przyjaci odbywao jaki koszmarny pojedynek amerykaski i w mie grozio sobie wzajemnie mierci. Sierant Wiinsche by bardzo mody, modszy ni wszyscy jego koledzy. W yciu marzy o wielkich lotach, o zwyciskich walkach, a jeeli czasem myla o mierci, to o chwalebnej. Nie takiej jak tu: od wasnego kolegi, gupiej i przypadkowej, miesznej i sromotnej. A poza tym by jak ndzna mysz, ktra zapana do klatki, chronia si od pazurw kocich, czyhajcych dokoa. Ucieczki sprbowa jeszcze raz. Nie z dou, lecz wyej, z boku. 1 znowu pech! Wychodzc z chmury, wpad wprost na dwa messerschmitty. Nagy wywrt przez plecy i szur! z powrotem do chmury. Tamci nie zdyli nawet strzela. Wic ponownie nie udao si i ponownie ratowaa go chmura. Myliwiec lata w niej dokoa. Wci dokoa. Lecia rwnie i czas, upyway sekundy, minuty. Paliwa byo coraz mniej. I coraz mniej nadziei. Chocia ukrywa go przyjazny obok, myliwiec czu si w nim coraz gorzej: obok to makabryczny przyjaciel, bo przyjaciel i zarazem wrg. W modej, onierskiej duszy nie moga pomieci si taka dwoisto, e to przyjaciel a zarazem wrg. Sierant zaczyna si ba, co si w nim rozszczepiao. Nerwy. Widzia pdzcy ku sobie samolot owego drugiego, jak dawni eglarze widzieli Latajcego Holendra. Ow upiorny samolot zjawia si raz po raz przed nim, w kbowiskach mgy, i natychmiast si rozwiewa. Zuda to czy prawdziwy samolot? Myliwiec nie wiedzia, lecz wiedzia, e to byo straszne. Wosy jeyy mu si na gowie. Obok ju nie by przyjacielem; by przeraajcy. Napawa groz. Mci myli. Lotnik czu jedno: ucieka z tej duszcej lepoty, dopki jeszcze czas. Wyrwa si w otwart przestrze, widzie niebo i szeroki wiat, bogi wiat pilota inaczej puci ten drek i wybuchnie spazmem. Inaczej opadnie go obd. w obd, ktry czsto ogarnia pionierw zbkanych na bezdroach lenej dungli. Myliwiec broni si od upiora. Ucieka. Ju nie skrca maszyny; lecia prosto. Przebi brzeg chmury, wyskoczy w soce. Nikogo nie widzia przed sob. W bok nie patrzy. By olepiony. Sun na wprost. Bysk nadziei, e si uda Nagle zdradliwy trzask i straszny
45

wybuch gorca z maszyny. Chocia ognia nie widzia, myliwiec wiedzia: silnik si pali. Trafili go. Jednak trafili! Rwnoczenie gorca oliwa chlusna w jego twarz. Od skwaru zrobio mu si sabo. By bliski omdlenia. Zerwa pasy wice go do kabiny. Jeszcze mia na tyle przytomnoci, by odcign samolot w gr i zamkn gaz. Otworzy kabin. Wdar si wiatr orzewiajcy jak chodna woda. Jeszcze jeden siek dwignicia si i ju reszt wiatr sam zrobi: wyrwa go z kabiny. Natychmiast po wyskoczeniu lotnik popeni wielkie gupstwo. Otworzy spadochron. Powinien by czeka. Lecz za pno si spostrzeg i po chwili z lekkim hukiem rozwara si kopua. Zbyt blisko wroga. By to wrg, ktry uznawa tylko prawo dungli w najbrutalniejszej jego formie: zabija bezwzgldnie, tpi, choby bezbronnego, tpi wanie bezbronnego. Sierant, wiszc bezwadnie na pasach, spoglda w gr i wyranie spostrzeg dwa zbliajce si do niego messerschmitty. Przyj to jako nieuchronne nastpstwo swego bdu. By dziwnie obojtny i zapad w stan agodnego omdlenia. Widocznie dziaay tak brak tlenu na tej wysokoci i poprzednie przeycia w gorcej kabinie. Po dwch minutach przyszed do siebie. Wci spada. y. I sierant Wiinsche y bdzie: zjawiy si w pobliu trzy spitfiry. Pokrzyoway zakusy messersehmittw, odpdziy wroga i oto osaniay lot spadochroniarza. Myliwiec opada bezpiecznie ku ziemi i ku nowemu yciu. To jednak bya przyjazna chmura. Trzeba byo moe ufa jej i wytrwa do ostatka. Nieszczcie przyszo wtedy, gdy midzy czowiekiem a przychylnoci chmury wtargny do duszy ludzkiej szkodliwe moce, lk. Bo tam u gry, w przestworzach, byo zupenie tak samo jak na ziemi: przyja, nawet przyja midzy czowiekiem a przyrod opieraa si na odwiecznych prawach zaufania.

46

NAJLICZNIEJSZE ZWYCISTWO
Najblisze siedem dni moe zadecydowa o losach caej wojny. Nigdy nie byo bardziej krytycznego tygodnia w dziejach wiata Jeeli chodzi o Niemcw, to ich zagadnienie jest jasne: albo teraz, albo nigdy pisa J. L. Garwin w londyskim Observerze o tygodniu, ktry rozpocz si dnia 7 wrzeni 1940 pierwszym wciekym atakiem Luftwaffe na Londyn. Pierwszym atakiem. Drugi nastpi tej samej nocy, z 7 na 8 wrzenia, i obok starych un, jeszcze niewygasych, wybuchy nowe poary. I odtd tak noc w noc hordy wyjcych bombowcw, bezkarne w ciemnoci, napyway na stolic. Cel ich by jasny: poszarpa ywotne arterie ludzkiego kolosa, rozpry dziewiciomilionow mas, zamieni j w godn, zbuntowan tuszcz i w ten sposb zmusi rzd brytyjski do kapitulacji. Jakiekolwiek wizje pieci sztab Hitlera o zniszczeniu Londynu, kalkulowa le: nie. liczy si wanie z czynnikiem ogromu tego ludzkiego mrowiska i poza tym jak ju czsto okaza si zym psychologiem. Zabicie kilkuset cywilnych mieszkacw, a z biegiem czasu kilku tysicy, oraz zrujnowanie stukilkudziesiciu ulic byo waciwie kropl w morzu pozostaych ulic i milionw istot ludzkich. Londyn, olbrzymi, nieruchawy, krzepki zarwno wzbierajcym gniewem, jak i zdrowym humorem, uparty Londyn co rano strzepywa sobie py z ramion i podejmowa spokojnie swj business as usual. W okresie owych dotkliwych nocnych nalotw Luftwaffe nie zaniedbywaa rwnie i dziennych atakw wiedzc, e tylko dzienne zwycistwo moe naprawd rozstrzygn bitw o Brytani. Po bolesnych cigach, otrzymanych w sobot dnia 7wrzenia, nieprzyjaciel w niedziel za dnia ucich, jakby leczc swe szczerby, za to w poniedziaek uderzy od nowa. Tracc znw sporo maszyn, 52, adnych korzyci nie odnis. Nastpnego dnia znowu panowa zaczajony spokj, po czym nadesza gorca roda, 11 wrzenia. Wywiad brytyjski ju od kilku dni obserwowa gorczkowe a tajemnicze przygotowania po tamtej stronie Kanau. Wrg ciga barki i koncentrowa wojska. Zanosio si na co powanego. Wszystko wskazywao na bliski zamiar wielkiej inwazji na Angli. Zbliaa si decydujca godzina. Prawdopodobnie by przypieszy t godzin, Luftwaffe wykonaa dnia 11 wrzenia ostry atak powietrzny, jeden z najgwatowniejszych w dotychczasowej kampanii. Okoo czwartej godziny po poudniu kilka mniejszych zgrupowa wtargno na wysp z rnych stron z widocznym celem jak si niebawem okazao zmylenia uwagi Brytyjczykw. Bo tymczasem kilka minut pniej nadesza gwna wyprawa i zmierzaa w

47

prostej linii na Londyn. Bya to istna armada: skadaa si z okoo 60 bombowcw, heinkli 111 i dornierw 215, ktrych osaniao z gry, z tyu, okoo 40 messerschmittw 110, nad tymi za jeszcze wyej i z tyu 50 messerschmittw 109. Z t siln oson najedcy postanowili przebi si swymi bombowcami do samego Londynu. Nie przebili si w caoci. Pomimo fortelu i potgi rozszarpano bombowce po drodze. Dywizjon 303 odnis tego dnia swe najliczniejsze zwycistwo, bodaj czy nie rekordowe dla caego RAF-u, strcajc w sile 12 maszyn w cigu niespena kwadransa 17 niemieckich samolotw. Dywizjon szed wanie w kierunku poudniowo-wschodnim, prowadzony przez radio z ziemi, naprzeciw bombowcom i ujrza je przed sob w chwili, gdy byy ju mniej wicej 20 kilometrw w gbi Anglii. Dywizjon lecia wyej ni bombowce lecz poniej messerschmittw. Sytuacja bya wysoce draliwa i po prawdzie istniaa tylko jedna rozumna decyzja: uderzy na nieprzyjacielsk oson i stara siej zwiza. Tym bardziej e inny dywizjon myliwski, angielski, w tej chwili zjawi si na widowni nieco niej i ju szed ku bombowcom, by im zatarasowa drog. Lecz brytyjski kapitan Forbes, dowdca pierwszego klucza, a zarazem prowadzcy tego dnia cay dywizjon, postanowi inaczej: uderzy rwnie na bombowce pomimo szalonego ryzyka defilady pod dziewidziesicioma messerschmittami. Gdy pierwszy klucz, a za nim nastpne skrciy w stron bombowcw i zbliay si do nich na penym gazie, nastpio to, czego naleao si obawia: z gry zleciay messerschmitty. Lecz zanim mogy zaatakowa kapitana Forbesa i jego dwch bocznych, rzuci si przeciw nim drugi klucz z porucznikiem Paszkiewiczem na czele, osaniajc przednich towarzyszy jakby podniesionym ramieniem. Paszkiewicz jeden ze znakomitszych myliwcw, a przy tym wspaniay towarzysz broni i czowiek charakteru w mig zorientowawszy si, naprawi bd dowdcy: Midzy jego trjk a kilkunastoma messerschmittami wywizaa si zaarta kotowanina. Skorzysta z tego chaosu nie tylko pierwszy, czoowy klucz, lecz i trzeci, porucznika Arsena Cebrzyskiego, ktry bokiem wymin walczcych i nie zaczepiony popdzi ku bombowcom, w lad za kapitanem Forbesem. Tymczasem znurkoway nowe messerschmitty, lecz wzi je na siebie ostatni klucz, czwarty, porucznika Henneberga. Tak powsta jeden z najbardziej wstrzsajcych fragmentw wojny: szeciu myliwcw, walczc rozpaczliwie o swe ycie, zajadoci sw jakby potraj aj c swe siy, powstrzymywao druzgocc przewag wroga. W normalnych warunkach powinni byli
48

natychmiast ulec, rozszarpani w strzpy. Tymczasem nie ich, lecz oni szarpali wroga, i to byo najdziwniejsze. Tak skutecznie paraliowali szyki messerschmittw, e stwarzali nieprzebyt zapor, pod ktr drugich szeciu myliwcw mogo wpa z impetem na wrogie bombowce. A rwnoczenie na czoo bombowcw zwali si cay wiey dywizjon dwunastu angielskich myliwcw przybyych przed chwil. Wyprawa bombowcw, wzita w dwa ognie, nie wytrzymaa uderzenia. Nie dlatego, eby poniosa wielkie straty. Strat byo stosunkowo mao: co prawda, kapitan Forbes zaraz na wstpie zestrzeli dorniera, sierant Micha Brzozowski zrba heinkla, sierant Jzef Frantiszek innego heinkla, a z przodu Anglicy zapalili rwnie dwa czy trzy bombowce lecz nie straty zawayy. Zadecydowao przeraenie wroga. Ufny w przytaczajc przewag swej osony, nie liczy si z tak zuchwaoci myliwcw przeciwnika. Zaskoczenie jego byo zupene. Uleg wstrzsowi, straci gow. Zacz wyprnia si popiesznie z adunku bomb tak samo, jak to czyni wystraszone spy z zawartoci swych odkw. Zrywajc szyki, bombowce zaczy ucieka jak furiaty. Niektre w stron Francji, inne na olep w stron Irlandii. I chocia w nastpnej chwili Messerschmitty z gry przyszy z pomoc, by odegna diabelne hurricany i odegnay hurricany, adna moc nie zdoaaby ju zatrzyma wszcztej paniki bombowcw. Panika bya oglna i niepohamowana. Wielka wyprawa Luftwaffe rozpada si w bezwadne czci jak ciao trdowatego. Dokonaa tego nie tylko brawura osiemnastu hurricanw atakujcych bezporednio bombowce, lecz przede wszystkim owych szeciu myliwcw Paszkiewicza i Henneberga, ktrzy przez kilkadziesit sekund decydujcych dla bitwy sekund wstrzymywali i dezorganizowali ca nieprzyjacielsk oson. Rezolutne postanowienie porucznika Paszkiewicza, by we waciwej chwili uderzy na messerschmitty, i miae wykonanie tej decyzji byy jak ziarna piasku rzucone w tryby olbrzymiej maszynerii: rozprzgy jej koa. Po rozbiciu wyprawy, a tym samym jej unieszkodliwieniu, nastpi drugi, kocowy okres walki, mianowicie pocig i tpienie uciekajcego wroga. W pogoni bray udzia ju take i inne brytyjskie dywizjony, jak rwnie tych szeciu myliwcw, ktrzy dotychczas walczyli z oson przeciwnika i jakim cudem wszyscy szczliwie wyrwali si z ucisku messerschmittw. Bya to osobliwa pogo, bo wobec kilkakrotnej z pocztku przewagi Luftwaffe myliwcy nie zawsze wiedzieli, kto kogo ciga. I byy to heroiczne zmagania: na rozlegej poaci kraju, od Londynu a po brzegi Kanau, polski myliwiec jeszcze raz skada dowody swego niezwalczonego mstwa, twardej zawzitoci i sprawnoci niepowszedniego pilota szala, budzi podziw i zwycia.
49

Sa pola szcztkami wszystkich rodzajw nieprzyjacielskich maszyn, jakie byy wtedy nad Angli: niszczy heihkle, dorniery, messerschmitty 109 i messerschmitty 110. Dwch myliwcw z 303 strcio po jednym samolocie, szeciu po dwa samoloty, sidmy mia trzy na rozkadzie. Sierantowi Szaposznikowowi uda si prawdziwy dublet: dopdzi z tyu dwa messerschmitty 110, lecce blisko siebie, zestrzeli najpierw obydwch tylnych strzelcw, a potem nie przerywajc ognia zmit prawie rwnoczenie obydwie maszyny. Inne dywizjony brytyjskie, ktre tymczasem przybyy, miay take nieze niwo. Dwch Polakw w tych walkach zgino. Ginli jak bohaterowie. Pierwszy, porucznik Cebrzyski, w chwili gdy na czele swego klucza naciera na bombowce, cign na siebie krzyowy ogie niemieckich strzelcw i ugodzony w gow, poleg na miejscu. Drugi, sierant Stefan Wojtowicz, kilka minut pniej zaatakowany przez dziewi messerschmittw, broni si jak bik. Wrg pomimo przewagi nie mg go przyapa, a caej ludnoci miasteczka Bigginshill, przygldajcej si walce, z przejcia zamieray serca. Dwie nieprzyjacielskie maszyny zniweczy, zanim reszta go pokonaa, przeszywajc pociskami, jak rzeszoto. Walka polskiego sieranta przeszaw angielskim miasteczku do legendy. Myliwcy z 303 zniszczyli, jak ju wspomniaem, 17 maszyn, czyli przeszo jedn czwart liczby 61 samolotw strconych tego dnia przez inne dywizjony RAF-u. ciganie przeciwnika nie byo atwe. O zajadoci walk wiadczy wielki w porwnaniu z innymi dniami odsetek strat brytyjskich: 24 maszyny i 17 polegych myliwcw. Tak zakoczy si waln klsk dzie hitlerowskich nadziei. Dzie najbardziej krytycznego tygodnia w dziejach wiata. I dzie nowej chway Dywizjonu 303. Garstka myliwcw, owych sawnych Churchillowskich niewielu, znw dzielnie spenia swe zadanie: nieprzyjacielskie barki inwazyjne czekay daremnie na rozkaz A tej nocy, gdy jak zwykle niemieckie bombowce pod oson ciemnoci zbliay si do Londynu, doznay nowej niespodzianki. Zaskoczya je mordercza zapora huraganowa artylerii przeciwlotniczej. Nagle setki dzia ziony ogniem. adnej bomby nie zdoano spuci na Londyn. Stolica po raz pierwszy od kilku nocy spaa spokojniej.

50

WRG TACZY TANIEC MIERCI


Myliwi, dowiadczeni myliwi, znajcy kniej i obyczaje zwierzyny, wiedz, na ktrych ciekach si zasadzi. Myliwcy, ci na hurricanach i spitfirach, tak samo znali szlaki swej ludzkiej zwierzyny i wiedzieli, gdzie j najatwiej przydyba: nad brzegiem Kanau, gdy zwierzyna zmczona powracaa z mniej lub bardziej nieudanej wyprawy z Anglii do Francji, myliwcy z Dywizjonu 303 po wykonaniu swego zadania w zespole lubili pdzi nad brzeg Kanau i tu czatowa. By to przyjemny i poyteczny sport w ich dywizyjnym argonie nazywa si metod Frantiszka. Tak te postpi podporucznik Tolo okuciewski owego sawetnego dnia 11 wrzenia, kiedy to 303 strci 17 nieprzyjacielskich samolotw. Tolo nalea do dzielnej szstki, ktra wizaa i powstrzymywaa tak skutecznie ca chmar messerschmittw. Lecz w walce z jakim Adolfkiem okuciewski mia cik przepraw, oddali si od dywizjonu i gdy wreszcie zestrzeli, by ju niedaleko Kanau. Wraca do swoich nie mia po co; rozproszyli si po caym niebie. Wic byo nie byo, zaczai si w pobliu wybrzea. Byo warto. Po kilku minutach patrolowania zamajaczya w oddali sylwetka dorniera 215, cigncego z gbi Anglii. Bombowiec by znacznie niej ni samolot Tola i szed prosto na niego. Myliwiec zamia si i twarz jego a mia twarz jak moda dziewczyna rozpromieniaa ze szczcia: samotny bombowiec stanowi dla hurricana prawie e pewny up. Pierwszy atak z gry z przodu przy stromym nurkowaniu nie odnis adnego skutku. Widocznie okuciewski chybi w trudnej do celowania pozycji. Po wyminiciu dorniera myliwiec wycign sw maszyn do gry, zrobi skrt na plecy i teraz natar na nieprzyjaciela dogodniej, z tyu z boku. Najpierw przejecha si ogniem po jego kadubie i zaguszy tylnego strzelca. Bombowiec tymczasem usiowa ratowa si rozpaczliwym skrtem. Daremnie. Ju okuciewski wsadzi mu kilka celnych serii w prawy silnik. Silnik zacz kopci zrazu sabo, potem coraz mocniej. A potem nastpia rzecz wprawiajca myliwca w struchlae zdumienie. I w niemy zachwyt. Wrg zacz wykonywa swj taniec mierci. Jak pisan woltami na niebie pie abdzi. Jaki menuet poraonego miertelnie obkaca. Najpierw dornier poszed w gr. Wzlotem ku niebu, gracioso, largando, niby patetyczna ucieczka od ziemskich przypadoci. Jego lotowi w gr nie byo jakby koca. Im wyej si wznosi, tym trudniej lecia, a wreszcie gdzie na niewidzialnym szczycie cay rozpd zwiotcza, bombowiec przystan w teatralnym gecie zwtpienia. Chwila, i zacz stacza si

51

w d, na lewym skrzydle, staccato, opacznie, ju wyranie mdlejcy. Potem ze skrzyda przechyli si mikko i bezwadnie na czoo i przeszed w prostopad pik. Sta si wyrazem optanego szalestwa, gdy pdzc w d ku ziemi, pisa swj wyrok mierci. Tak zlatywa gwatownie kilka tysicy stp w kilku sekundach. Lecz jeszcze nie do koca. W poowie spadku do ziemi wyszed z nurkowaia i skrcajc w bok, unikn mierci. Po linii jakiej tajemniczej hiperboli wzbi si znw w gr, jak gdyby z nowym zapasem ycia i energii, a e mia nieprawdopodobny rozmach, wzbija si od nowa na nieprawdopodobn wysoko. Lecia niby na jak podniebn gr, niby na groteskowy wierzchoek i wierzchoek, i samolot pene niewymiernego patosu. okuciewski ledzi ewolucje bombowca z zapartym oddechem. Myliwi maj silnie rozwinity zmys pikna w ruchu. Akrobatyka powietrzna jest przecie zasad ich broni, ich akrobatyka za to waciwie taniec. To nieustanna improwizacja wdziku, ktrego s wyranie wiadomi. Wic okuciewski patrzy na niebywae widowisko najpierw z podziwem, potem z rosncym uniesieniem. Ju dawno nie strzela. Strzela nie potrzebowa. Odskoczy w bok i tylko pilnowa. Wchania oczyma urod niesamowitych ruchw i smakowa ich dziki czar. Lecz trwao to tylko chwil. okuciewski powrci do swej onierskiej duszy, a zachwyt jego przemienia si w inn rozkosz, oniersk rozkosz. Oto pyszny wrg, ktry tu przyby, by niszczy i zabija (a on wszdzie niszczy i zabija, i w Polsce, i gdzie indziej), wyniosy wrg teraz taczy przed nim, polskim myliwcem, bdny taniec obezwadnionej czarownicy. Wrg, bezsilny w swej wciekoci i w swym przeraeniu, szamota si i ju nie mg zerwa niewidzialnych sieci, w ktre go sptano. Zdawao mu si w zarozumiaoci, e wiat rozszarpie i wszystkich podepce, a oto sam by jak zwierz na uwizi. Oto dzika bestia, ugodzona miertelnym harpunem, trzymana na magicznej linie, nie moga si wyrwa, taczya jak wariat i tak w nieprzytomnym tacu mimowolny hod skadaa swemu zwycizcy. okuciewski domyla si, co zaszo: nie tylko uszkodzi silnik bombowca, lecz zapewne zrani ciko pilota, ktry dzierc nadal ster w kurczowych doniach, konwulsje swej agonii przelewa na cay samolot. okuciewski nie spuszcza dorniera z oczu i chocia rnolite refleksje zapalay jego wyobrani, kciuk jego czuwa niezmiennie nad spustem karabinw maszynowych, gotw rzuci na szal now seri pociskw. Lecz nie byo potrzeba. By to ostatni taniec wroga, jego kocowy wzlot. Po dojciu w grze ponownie do punktu martwego, bombowiec cofn si zelizgiem na ogon i wpad w korkocig plecowy. By to jeszcze jeden taniec z wysokiego nieba w pionow przepa, by to dugi raniec zawrotnych piruetw, i wreszcie nieprzyjaciel dobieg swego koca: samolot jego kilkaset metrw od ldu uderzy twardo o wod, skaptowa i zaton wraz ca zaog.
52

Morze zamkno si nad nim jak teatralna kurtyna Z odlegych krain wierni Mahometa cign pielgrzymk do Mekki i po drodze tacz. Jeszcze dalsza ni do Mekki i jeszcze mudniejsza bya droga Polakw do Polski. Bya krta, zawia, wielotorowa, ciernista, chlubna i rwnie usana czstym tacem. Tacem mierci. A gdzie na jednym z tysicznych zakrtw tej drogi sterczao jak biay kamie przydrony skaliste wybrzee Kanau Angielskiego, niemy wiadek powietrznych tanw i niezwalczonego pocigu polskich myliwcw do metody Frantiszka.

53

SIERANT FRANTISZEK DZIELNY CZECH


w zuchway Czech wyrodzi si ze swego narodu: nie by stateczny i nie by ukadny. Waciwie wyrodzi si ze wszystkich ludzi naszego wieku: mia bujno romantykw, ar redniowiecza i by jak wulkan wyrzucajcy law nie tam, dokd ludzie przywykli, e wyrzuca. Mia swe wasne zbocza i swe wasne chody. Takich ludzi jest dzi mao. Tacy ludzie albo gin jako zbrodniarze, albo zostaj bohaterami. Jzef Frantiszek sta si bohaterem. Gdy hitlerowcy w marcu 1939 roku wkraczali do Pragi, on, czeski sierant-pilot, by jednym z owej dzielnej garstki, ktra przeciw gwatowi czynnie zaprotestowaa: porwa samolot i polecia do Polski. Uczyni to przeciw swym wadzom, przeciw ogowi i zdrowemu rozumowi: mg by przecie y nadal skromnie i spokojnie, jak tylu innych w Protektoracie. Lecz on nie chcia y spokojnie. Chcia walczy. Musia walczy. Jego ywioowa indywidualno i rogata natura nie moga pomieci si w ramach zaborczego totalizmu i hitlerowskiej niewoli. Wic Frantiszek, wierny sobie, odlecia do kraju przyszych walk i odtd swj los poczy z losami Polakw. Przechodzi ca ich gehenn. Tragiczny wrzesie i drog do Zaleszczyk. Rumuni i bakask odysej. Morze rdziemne i Francj. Wci midzy nimi, wci jeden z nich. Nie tylko pobratymiec i nie tylko wspsowianin, lecz jak i oni zawzity desperat. Byy to najsilniejsze wizy: razem z Polakami szuka rozpaczliwie nowej broni przeciw wsplnemu wrogowi i szuka nowego pola bitew. To ich czyo. Znalaz jedno i drugie we Francji. Niestety, jak wiadomo, krtkotrway ogie francuski ledwo zapon, zgas. Lecz w tym krtkim czasie zabysn inny pomie, sawy Frantiszka. Pomie niegasncy. Czech pokaza, kim jest: kapitalnym pilotem, i pokaza, jak umie zestrzeliwa nieprzyjaci. W powietrznych walkach nad Belgi i Szampani strci 10 maszyn5 Luftwaffe w cigu trzech tygodni. Potem nastpi upadek Francji, znw wytrcenie broni z rk i znw desperackie jej szukanie. Wic Bordeaux, Zatoka Biskajska, Anglia. W Anglii losy sprzgy Frantiszka z Dywizjonem 303 ju raz na zawsze, na ycie i na mier. A przede wszystkim na zwyciskie boje. Bra wybitny udzia we wszystkich wikszych bitwach dywizjonu. Poczwszy od drugiego wrzenia, co drugi, trzeci dzie odnosi zwycistwa i zawsze rozkada to jednego, to dwch, czasem trzech wrogw w cigu jednego startu. Nigdy prawie nie wraca bez wyniku. Jaki triumfalny pochd zwycistw od
5

Prasa brytyjska w jesieni 1940 r. donosia nawet o jedenastu niemieckich maszynach zestrzelonych przez Frantiszka we Francji, lecz dla cisoci naley wspomnie, e jeden z wybitniejszych myliwcw Dywizjonu 303, w 1965 r. wyrazi pewne wtpliwoci co do liczby tych zestrzele we Francji, (przyp. aut.) 54

lotu do lotu. Ktrego dnia, byo to w pocztkach walk, zaszed nieprzyjemny zgrzyt. Dowdca klucza, w ktrym lecia Frantiszek, nie zgin tylko o wos z winy sieranta. Podczas ataku na kilka messerschmittw dowdca stwierdzi z osupieniem w ostatniej chwili, e z boku nie byo Frantiszka, ktry ni std, ni zowd opuci szyk i gdzie si zawieruszy. Pokrzyowao to cay plan ataku i zmusio reszt klucza do gwatownego wycofania si z niebezpieczestwa. Gdy Frantiszek wrci z tego lotu do bazy, okazao si, e po odczeniu si od klucza zestrzeli w pobliu Kanau dwa nieprzyjacielskie samoloty. Lecz gdy w dniach nastpnych powtarzay si podobne ucieczki z szyku, rzecz nabraa niepokojcej wagi. Karno w zespole jest nieodzown podstaw powietrznej walki. Dowdca obojtnie: klucza, dywizjonu czy skrzyda musi bezwzgldnie polega na swych myliwcach leccych za nim, aeby wykona w zespole polecone zadanie. Inaczej nie ma zwycistwa. Inaczej grozi rozprzenie i niead kupy. Frantiszek wprowadza niead. Po nowym odskoku zawezwany do raportu przed oblicze Urbanowicza, ktry wtedy by polskim dowdc Dywizjonu 303, Frantiszek stan przed przeoonym wyprony jak struna. On zawsze stawa jak struna: by przystojnym, modym mczyzn o miaym oku i ujmujcej twarzy. Tumaczy swe postpowanie tak: ujrza daleko z boku skurczybyka z czarnymi krzyami i nie mg wytrzyma. Musia podskoczy. Porwao go, omotao go. Podskoczy i zestrzeli Panie kolego! owiadczy Urbanowicz swym spokojnym, chocia przenikliwym jak stal gosem. Dywizjon jest naprawd rad, e ma tak wietnego myliwca, lecz przy tym nie zapominajmy o jednym: e jestemy onierzami i jako tacy mamy speni swj obowizek. Stanowczo prosz: nie wolno opuszcza szyku przed walk! Rozkaz, panie kapitanie! Brzmiao to szczerze i w istocie Frantiszek by wtedy szczery. Przez dwa dni wszystko odbywao si w najlepszym porzdku. Potem diabe znw si wmiesza i Frantiszek powrci do starego naogu. Na wysokoci 15 000 stp ogarnia go niepokj, na wysokoci 18 000 stp sierant ulega pokusie. Znika i spieszy nad Kana. Nad Kanaem mia raj: czyha tam na wrogw, ktrzy byli w gbi Anglii i tdy musieli powraca. Powracali przewanie rozbici, czsto postrzelani, zawsze na resztkach paliwa. atwo ich byo tu wyapywa i dobija. Angielskie wybrzee Kanaru stawao si dla nich prawdziwym progiem mierci. Metoda Frantiszka, jak nazywano w dywizjonie owo polowanie nad brzegiem Kanaru, miaa wielu amatorw wrd Polakw i Brytyjczykw z innych dywizjonw. Ale bya midzy
55

nimi a Frantiszkiem pewna rnica: podczas gdy ci myliwcy pdzili nad Kana dopiero po walce i po wykonaniu bojowego zadania, Frantiszek, cho czsto walczy jak oni u ich boku, jednak czciej nie chcc traci czasu, rwa nad wybrzee zaraz po wzbiciu si w powietrze. Bya to jego mania, jego cichy sza, niezwyciona choroba, nieodparta pasja. W gr wchodzia nie tylko ambicja pokonania jak najwikszej liczby wrogw; tkwio to gbiej, w samej strukturze duchowej Frantiszka. Kompan dobry przy kieliszku, kolega uczynny w kadej okazji, kochanek dla dziewczyn czuy i szczodry w powietrzu musia wyywa si sam, sam jeden. Tam nie uznawa towarzystwa, nie znosi skrpowania, zrywa wizy. By u gry, jak bywaj wielkie ory: samotny, drapieny i zazdrosny o przestrze. Nie chcia dzieli z nikim powietrza ani zwycistw. Postpowanie Frantiszka podkopywao oczywicie karno dywizjonu. By to coraz trudniejszy problem dla dowdztwa. Czyby usun z dywizjonu tak znakomitego asa, przysparzajcego formacji tyle chway? Wyranie zanosio si na t ostateczno, gdyby w kocu dowdztwo nie powzito decyzji icie salomonowej, takrozumnej i tak zarazem wielkodusznej: czeskiego sieranta Polacy uznali za gocia dywizjonu. Gociowi pozwalano na niejedn swobod. Dodatnie skutki tej mdrej decyzji ujawniy si natychmiast: myliwcy-koledzy odetchnli z ulg. A Frantiszek? Frantiszek zareagowa na swj sposb: nastpnego dnia sprztn trzy nieprzyjacielskie maszyny. Znane stao si jego owiadczenie, gdy pewnego razu ldowa przymusowo na ktrym z lotnisk poudniowej Anglii. Powiedzia do nadbiegajcych Anglikw: I am Polish! Frantiszek nie by odstpc narodowym i zawsze czu si Czechem. Wypowiadajc powysze sowa, podkrela tylko sw istotn przynaleno do polskiego dywizjonu i stwierdza dobitnie, e jest dusz i ciaem z Polakami. I rzeczywicie by z nimi sercem i dusz. Ich temperament odpowiada najlepiej jego wybujaej naturze. Anglicy, dla ktrych by jak na p legendarn zjaw, zachwycali si nim i czynili wszelkie starania, by cign go do swych dywizjonw. Na nic. Frantiszka nie nciy widoki przywilejw ani awansu. Chcia by midzy Polakami, w ich sawnym ju Dywizjonie 303, i rzecz zdumiewajca nie pociga go nawet tworzcy si czeski dywizjon myliwski. Frantiszek, ma si rozumie, by niezrwnanym pilotem i strzelcem. e posiada przy tym wyjtkow przytomno umysu i byskawiczno dziaania, wiadczyo zajcie, jakiemu przygldao si cae lotnisko angielskie. Kiedy, w czasie walki nad Kentem, przygrza tak siarczycie jakiemu messerschmittowi
56

110, e przeciwnik da znaki, i chce podda si i wyldowa na pobliskim lotnisku. Wobec tego Frantiszek przesta strzela. Messerschmitt opuci podwozie i schodzi nad samo lotnisko. Lecz by to tylko podstp. W chwili gdy messerschmitt koami dotyka ju prawie ziemi, da nagle penego gazu i zerwa si w gr jak spryna. Niedaleko uciek. W tej samej nieledwie chwili otrzyma tak celn seri pociskw od Frantiszka, e spad jak city kos i rozbi si jeszcze na samym lotnisku nowe ogniwo do sawy dzielnego sieranta. Pod koniec wrzenia co zaczto si psu w systemie nerwowym Frantiszka. Rozstrj jego przybiera dziwaczn form: myliwiec ba si ziemi. Lata wiele, wicej ni dotychczas, gdy tylko w powietrzu czu si bezpieczny. Na ziemi bywa przewraliwiony. W czasie nocnych nalotw niemieckich zrywa si na lada odgos syren i pierwszy pdzi do schronu, on, ktry dawniej mia si z takich rodkw bezpieczestwa. Nowa mania chwycia go rwnie mocno jak wszystkie poprzednie i byo w tym rzeczywicie co wstrzsajcego, godnego najgbszego wspczucia: junak, ktry z niesychan brawur i z najzimniejsz krwi rzuca si w powietrzu na wroga, wracajc w chwil pniej do swej bazy, ba si ziemi. Ba jej si coraz bardziej, jak gdyby ziemia bya demonem mszczcym si na czowieku za to, e tak bezgranicznie ukocha powietrze. W duszy penej namitnych impulsw, w duszy niezwykego myliwca rodzia si tragedia, ktrej epilog nastpi niezadugo, dnia 8 padziernika. W owym dniu Frantiszek, wracajc z bojowego lotu, zaczepi nieopatrznie skrzydem o kopiec w czasie wykrcania tradycyjnej beczki i rozbijajc maszyn, zgin na miejscu. Dziao si to pono przed domem jego bogdanki, mieszkajcej w Ruislip, w pobliu lotniska w Northolt. Tak zgin od ziemi, jak si tego obawia, jeden z najwybitniejszych asw tej wojny, sierant Jzef Frantiszek, ktry strci 27 maszyn nieprzyjacielskich: 10 we Francji, 17 w Anglii. Kawaler Croix de Guerre, Distinguished Flying Medal, Krzya Walecznych i Virtuti Militari. Niezomny Czech, ktry po upadku swej ojczyzny szuka oparcia w Polsce; czoowy myliwiec czeski, ktry tylko w gronie polskich myliwcw walczy chcia i walczy: on i oni pokazali na najwaniejszym odcinku ycia, bo w rozstrzygajcej walce z zawzitym wrogiem, jak Polak z Czechem mog stan spoem, rami przy ramieniu, czynnie i zwycisko pokazali to ju na dugo przedtem, zanim zielony st dyplomatw wykreli zrby przyjani polsko-czeskiej.

57

SZARE KORZENIE BUJNYCH KWIATW


Jeeliby otworzy dusz polskiego myliwca i zajrze do jej gbi, znalazoby si w niej wiele uczucia nie tylko i nie zawsze do kolegi-myliwca, mimo e czyy ich wsplna walka i wsplny los ycia zawsze natomiast zobaczyoby si najtroskliwsz mio i szczere przywizanie do szarej grupy onierzykw noszcych oglne miano ziemnej obsugi dywizjonu myliwskiego. Im, mechanikom, odda myliwiec swe najtajniejsze uczucia, im zawdzicza prawie wicej ni koledze-pilotowi: bo i ycie, i zwycistwa, i sw chwa. I swe bezgraniczne zaufanie do samolotu. Gdy myliwiec lea w pogotowiu bojowym, rozwalony na tapczanie, ubrany ju do lotu w kombinezon pilota i w kamizelk Mae West, i drzemic oczekiwa telefonicznego rozkazu do startu by wtedy dziwnie spokojny i odpoczywa w beztrosce. Tam u gry czekao go grone, niezmierzone Nieznane. Lecz myliwiec nie ba si go i by spokojny. Bo by silny. Silny wiadomoci, e gdy odpoczywa, dokoa jego samolotu dziao si wielkie misterium pieczoowitoci i obowizku: nieustanna opieka mechanikw. W chwili startu mechanicy dostarczali mu maszyn, na ktrej polega mg bezwzgldnie, nieomylnie, i wiara ta w niezawodno broni stawaa si rkojmi jego zwycistwa. Gdy myliwiec wraca z walki, a mia powodzenie, obwieszcza swym mechanikom radosn nowin zuchwa beczk wykrcon nad ich gowami. To by dla nich znak i jakoby hod. Gdy w chwil pniej samolot koowa, dla nich przeznaczony by podniesiony kciuk i rozemiana twarz myliwca. Im przypaday jego pierwsze wraenia z walki i rzecz dziwna ich to rozpieray najwiksza duma, zadowolenie i szczcie. Jak gdyby sami odnieli zwycistwo. Mieli racj: zwycistwo odnis ich samolot, ich rk naprawiany, ich dotykiem wypieszczony. Myliwca i mechanikw przenikao jedno wsplne, gbokie uczucie; on i oni kochali zapamitale swj samolot. Lecz ich kochanie nie byo jednakie: podczas gdy mechanicy wszystko w tej mioci dawali, nic w zamian nie biorc, on, myliwiec, przeciwnie, wszystko bra, tylko bra: porywa samolot jak pann w gr, promienia zwycistwami, zbiera laury. By jak okazay kwiat albo pontny owoc, ktry budzi gony podziw i dla ktrego byy pieni, zaszczyty, soca. Oni, mechanicy, byli jak skromne korzenie tego kwiatu, niezbdnie potrzebne co prawda do jego rozkwitu, lecz zacienione, bez promieni. I bez zaszczytw. Po prostu: szare korzenie. Nie byo chyba innego rodzaju broni, w ktrym by tyle znaczyy owe szare korzenie, jak w lotnictwie. Gdy myliwiec po dokonanym locie wychodzi z maszyny, ju wcale nie

58

troszczy si ojej losy a do nastpnego startu i rzuca j jak gdyby w ramiona mechanikw. Teraz przychodzia na nich kolej, ich hymn, ich wysiek, ich ochocza, a jake odpowiedzialna suba. Bo nie tylko trzeba byo jak najszybciej uzupeni amunicj, napeni zbiorniki benzyny, oliwy, glikolu, wymieni butle tlenowe, wsadzi nowe akumulatory, nasyci prdem elektrycznym przyrzdy pokadowe to jeszcze nie wszystko: skomplikowany zwierz mg by chory. Przed chwil wykona w powietrzu straszliwe wolty, w karkoomnym wysiku wypra! swe stalowe minie moe si oberwa? Miewa, jak ludzie, swe ukryte choroby, zdradzieckie, niebezpieczne, gorsze ni otwarte rany zadane pociskami wroga. Wic mechanik rzuca si na samolot z ca pasj swej troskliwoci i bada. Opukiwa, obmacywa, wszy, sucha i wnika rzekby: nie zwyky onierz, szeregowiec czy kapral, lecz lekarz-specjalista chorb metalowych, wiadomy tego, e od jego zrcznoci i spenienia obowizkw zaleay zarwno ycie pilota, jak i zwyciski wynik jego nastpnej walki. Obok polskiego myliwca, ktry zadziwi wiat sw dzielnoci, stan godnie polski mechanik. Niedocigniony w swej zrcznoci, o niebo zdolniejszy od wielu obcych mechanikw, zadawa kam legendzie, e Polak to wycznie dobry rolnik. A tymczasem ju stary Henryk Ford, podkrelajc zmys wynalazczoci Polakw, wychwala ich jako najinteligentniejszych mechanikw w swych zakadach. Nie myli si. I teraz take zdali egzamin ycia. Przedzierali si jak inni polscy onierze przez granic, przeszli epizod francuski, przybyli do Anglii. Tutaj ju po trzech tygodniach zjawisko fantastyczne poznali na wskro tajemnice hurricana i dokonywali na nim wszelkich zabiegw, jak gdyby na wieloletnim znajomym. By to fakt niezbity, zreszt wyranie potwierdzany przez myliwcw, e wspaniae zwycistwa we wrzeniu 1940 roku Dywizjon 303 zawdzicza w wielkiej mierze swym mechanikom. Ich miaoci, rozwadze, sprawnoci, powiceniu. Byway cikie uszkodzenia samolotw, wymagajce odesania maszyn do fabryk, a jednak naprawiane w warsztacie dywizjonu. Przy innej normalnej obsudze dywizjon ju w poowie mniej wicej wrzenia przestaby walczy z braku maszyn. 303 ani na chwil nie przesta walczy. Co wicej, pomimo prawie codziennych walk zawsze startowa od nowa w penym skadzie dwunastu maszyn (std take rekordy dywizjonu!), z wyjtkiem tylko czterech wypadkw: w dwch z nich wypuci 9 samolotw, w jednym 6, czwarty wypadek to w sawnym dniu 15 wrzenia. W owym dniu w pierwszym starcie wyruszyo dwanacie maszyn, w drugim starcie dziewi, w trzecim, pod koniec dnia, zaledwie cztery maszyny. Podczas tego trzeciego lotu ju nie napotkano nieprzyjaciela nad Angli. Luftwaffe bya rozgromiona. Lecz wieczorem, po zwyciskim dniu, samoloty dywizjonu przedstawiay aosny obraz zniszczenia. Dziesi
59

maszyn byo niezdatnych do lotu. Miay przerne skaleczenia, postrzelanych kilka sterw, rozbite chodnice glikolu; zerwane linki stewe, podziurawione skrzyda i maski silnikowe, nawet migom porzdnie si dostao. Ktry z samolotw mia naderwane skrzydo z podunic przy przejciu do kaduba. Szkody przekraczajce wyranie siy dywizjonowego warsztatu. A jednak mechanicy nie stracili otuchy. Na lotnisku mniemano, e nazajutrz nieprzyjaciel powrci z jeszcze wiksz potg. Mechanicy zrozumieli, ile od nich teraz zaleao. Zabrali si do dziea. Pracowali ca noc. Bez rozkazu: w takich chwilach rozkazy byy zbdne. Chodzio ju nie o ich osobist ambicj, chodzio o samo istnienie dywizjonu. Ponosia ich gorczka natchnienia. Mieli skrzyda u rk. I dokonali. Rzecz nieprawdopodobna, na ludzki rozum niepojta, staa si: witaniem 16 wrzenia znw 12 maszyn byo gotowych do bojowego startu. Dzie chway brytyjskich i polskich myliwcw by rwnie dniem chway polskich mechanikw. Ich kierownik, porucznik-inynier Wirkiewicz, by znakomitym konstruktorem w dawnych polskich zakadach lotniczych. Charakter czysty jak za, czowiek-dusza, niezwykle uczynny dla kadego, o ujmujcej serdecznoci, a przy tym wybitny fachowiec i fanatyk pracowitoci. Gorza w nim nieustajcy pomie. Zapa jego nie zna zmczenia. Taki czowiek mia wszelkie waciwoci, by porwa ludzi do czynu i porywa. Trudno uj zasugi inyniera Wirkiewicza dla Dywizjonu 303: byy tak wielkie, e niepomierne. Trudno wyobrazi sobie zwyciski 303 bez niego i bez takich mechanikw. A jednak jednak mechanicy to szare, w kt wcinite korzenie. onierze, lecz jakby poledniejszego gatunku. Przed wojn na mechanika lotnictwa gotw by patrze przez rami lada zadufany w sobie, a nie orientujcy si piechur czy uan, czy artylerzysta. Dzi ju inaczej patrza. Wojna nauczya go szanowa mechanika. Zmieni swe pogldy, lecz nie zmieni si wci jeszcze duch przepisw wojskowych. A wedug ich starowiecczyzny mechanicy to onierze jakby drugiego rzdu: za ich sub mechanika adnych zaszczytnych odznacze. Zamknite byy przed nimi Virtuti Milrtari i Krzy Walecznych. Klauzula tych dekoracji wyranie podkrelaa, e onierz otrzymywa je za czyny w obliczu wroga. Tymczasem, jak wiadomo, lotniska musiay lee z daleka od frontu walki, jeeli miay wykona z powodzeniem swoje bojowe zadanie. A wic wielotysiczna armia mechanikw kady dywizjon mia 150 do 200 onierzy obsugi ziemnej nie speniaa (i nigdy speni nie moga) tego podstawowego warunku i nie miaa prawa do odznacze. W jakim tragicznym splocie nieporozumie nie miaa tego onierskiego prawa, pomimo e wanie od niej, rzeszy mechanikw, zaleay wyniki rozstrzygajcych bitew i zaleao,
60

miao mona to powiedzie, ostateczne zwycistwo w tej gigantycznej wojnie. Lecz nie dla nich, mechanikw, byy krzye. Chyba e w karygodnym zaniedbaniu inni popenili bdy i dopucili wroga do lotniska. Chyba wtedy, gdy nad lotniskiem przypadkowo pojawi si nieprzyjacielski bombowiec i zrzuci bomby na mechanikw. Wtedy tak, zado stao si warunkom. Wtedy, za niestracenie gowy w kilkusekundowym chaosie, tak: odznaczenia. Natomiast za nieustanne powicenie i znj, za sprawno morderczej broni, za istotny udzia w decydujcych zwycistwach nic. Odznaczenia wojskowe nie tylko polskie, lecz wszystkich armii powstaway w owych czasach, kiedy jeszcze szabla, dosownie, decydowaa, i gdy wojny wygrywao si jedynie, wycznie i jedynie, w heroicznym starciu wrcz z wrogiem, pier o pier. Jakkolwiek w dzisiejszej wojnie owo starcie wrcz pozostao nadal wanym czynnikiem zwycistwa, nie byo przecie jedynym; doszy inne czynniki, rwnie wane i nieodzowne. Front bojowy uszykowa si dzi w gb nie znan dawnym sztabom; wtargn w nie nione dawniej dziedziny, rozwali skostniae boyszcza starych poj o wojnie, i nawet pojcie cnoty wojskowej ulego, tak samo jak dzisiejsza strategia, rewolucyjnym przemianom. Dawniej liczyo si jedynie dynamiczne mstwo wyadowujce si wanie w starciu pier o pier; dzi, w totalnej wojnie, w ktrej midzy piersi a piersi staway tysice ton elaza, a poza tym nowe, straszliwe arsenay broni psychicznej dzi rwnie wane, jeeli nie waniejsze dla ostatecznego wyniku, byo potencjalne mstwo. Ukryte mstwo wojennej machiny zaplecza. Nikt nie odmawia prawa do najwyszej zasugi wojskowej ficerom zwyciskiego sztabu, jeli ich praca przyczynia si do leski wroga mimo i prac sw wykonywali daleko poza waciwym frontem walki. Tak samo byo z mechanikami lotnictwa: ich praca, mimo e za waciwym frontem speniana, przyczyniaa si istotnie, najbardziej istotnie do klski wroga. I nie tylko praca ich, lecz praca caej obsugi ziemnej. Bo trzeba si byo z tym raz na zawsze pogodzi: dywizjon myliwski dziki swej fenomenalnej zwrotnoci i potdze ognia mia skuteczniejsz si uderzeniow, ni miaa j jakakolwiek brygada piechoty w 1914 roku. Jeeli Dywizjon 303 sprawi swymi zwycistwami, e w istocie, jak powiedzia genera Sikorski, imi polskiego onierza dwiczao dononie i godnie na caym wiecie, to dlatego e wszyscy, wszyscy w tym dywizjonie speniali swj obowizek z jak niebywa ofiarnoci. e do zwycistw myliwcw przyczyniali si walnie zarwno mechanicy, jak i w adiutant, opiekuczym tat zwany, jak i lekarz, doktor Zygmunt Wodecki, swych ranionych myliwcw zgarniajcy z caej poudniowej Anglii, jak i kapitan Giejsztoft, penicy odpowiedzialn sub operacyjnej radiolokacji. Im wszystkim naleaa si najgbsza wdziczno. Naleay si najwysze odznaczenia:
61

wymagay tego i honor wojska, i najprostsze, ludzkie poczucie sprawiedliwoci.

62

LOTNIK BEZ LKU I SKAZY


Czsto si syszao, e ostatnia wojna w powietrzu nie stwarzaa wybitnych asw, e to bya wycznie wojna zespow. Owszem: wojna zespow. W 1940 roku aw walczyy dziesitki samolotw, w pniejszym okresie wzbijay si setki, a jeszcze pniej, pod koniec wojny, rozstrzygay ju tysice maszyn. Owszem, wszystkie walki powietrzne rozpoczynay si zespoem. Lecz ju w nastpnej chwili starcia szyki szy w rozsypk, poszczeglni myliwcy nacierali na poszczeglne bombowce czy na myliwcw, powiedziaby: pier o pier, i nastpowaa rzecz jak gdyby paradoksalna: najnowoczeniejsza bro, samolot, nawracaa do taktyki redniowiecza i w szeregu heroicznych pojedynkw rozstrzygaa wynik walki. Tu, w powietrzu, zwyciaa najtsza indywidualno, obojtne: sieranta czy pukownika; przy yciu pozostawaa najsprystsza jednostka. I w tych najbardziej osobistych zmaganiach wybijay si najtwardsze jednostki: asy. Niektrzy myliwcy Dywizjonu 303, jak Henneberg, Paszkiewicz, Zumbach, Feri, okuciewski, Daszewski, Szaposznikow, Karabin, Frantiszek to bezsprzecznie asy. Ich liczne zwycistwa to nie przypadek. I nie przypadek, e najwybitniejszym z nich by Witold Urbanowicz, zwycizca w siedemnastu spotkaniach z wrogiem. Kto go osobicie zna, stawa przed jak zagadk. Nie sposb byo uj Urbanowicza w utarte kanony; wyrywa si z ludzkiego dowiadczenia. Wszystko u niego byo jak u innych myliwcw, mocna postawa i energiczna twarz, i czyste oko, a jednak wyczuwao si, e to jeszcze nie wszystko. Wyczuwao si co zgoa nowego, jaki nie napotkany dotychczas rys ludzki, bez przeszoci, bez porwna. A potem nagle przychodzio jakby olnienie: metal. Tak, byo to wyranie upersonifikowanie metalu. To nerwowa stal. Bysk w jego jasnych oczach, dosadny dwik jego sw, rzeko jego ruchw to jakby aluminium, lekkie a mocne, ktre, przybierajc dusz i ciao, stworzy musiao wanie taki, a nie inny wyraz ycia. Nie dziw, e Urbanowicz i samolot stanowili tak zgran ze sob spjni. By jak wikszo myliwcw Dywizjonu 303 onierzem suby czynnej, kapitanem Wojsk Polskich, a suadronleaderem, czyli majorem w armii brytyjskiej. Mia w 1940 r. lat 34. Jako onierz zapisa jedn z najchwalebniejszych kart spenionego obowizku w ponurym wrzeniu 1939 roku. Bdc instruktorem i wychowawc w Centrum Wyszkolenia Lotnictwa, po wybuchu wojny dosta rozkaz przedarcia si ze swym plutonem pidziesiciu podchorych do Rumunii dla przeszkolenia ich tam na francuskich maszynach. Wraz z plutonem przekroczy granic 17 wrzenia, lecz po ulokowaniu swych onierzy w bezpiecznym miejscu sam natychmiast wrci do Polski, by walczy. By to, niestety, ju

63

koniec. Dosta si do niewoli, teje nocy uciek, przekroczy znw granic i dogoni po trzydniowej nieobecnoci swych podchorych. Nastpne tygodnie to odyseja forteli, klucze, aresztowa i ucieczek, bezustannych ucieczek, skomplikowanej strategii, ktrej dusz wci by Urbanowicz, a w kocu udaa mu si rzecz niemal cudowna: wszystkich swych onierzy zaadowa szczliwie w lukach na statku w Konstancy. Popynli do Syrii, stamtd do Francji i tu Urbanowicz, przykadny dowdca i niezmordowany opiekun, wadzom polskim odda prawie w komplecie swj oddzia przedstawiajcy najcenniejszy materia bojowy. Nalea wic Urbanowicz do dowdcw, ktrzy w owych cikich czasach z sercem i z obowizkowoci opiekowali si swym onierzem. W styczniu 1940 roku posano go do Brytanii. Pierwszego wroga zestrzeli w poowie sierpnia tego roku, nalec wtedy jeszcze do jednego z brytyjskich dywizjonw. W owynrdniu zgosi si do lotu na ochotnika i lecia jako trzynasty na kocu dywizjonu, ubezpieczajc od tyu swych towarzyszy. Byo to nad morzem, w pobliu Portsmouth. Nieprzyjaciel by ju przed nimi nad portem, gdy Urbanowicz spostrzeg poza sob cztery messerschmitty trzy z prawej strony, jeden z lewej doganiajce dywizjon z dwch stron od tyu. Wtedy po raz pierwszy w obliczu wroga myliwiec zoy dowody, jak trafnie umia decydowa w trudnej sytuacji i jak byskawicznie dziaa. Ze pocignicie mogoby wwczas skoczy si fatalnie dla niego i dla dywizjonu. Urbanowicz tymczasem powzi jedyn, kapitaln myl: rzuci si najpierw naprzeciw trzem messerschmittom tak gwatownie, e przerazi ich i rozbi ca trjk, po czym ostrym skrtem uderzy na czwartego, ktry nie przyjwszy walki wola ucieka. Nastpi pocig peen szalestwa. Punktem kulminacyjnym bya chwila, gdy przeciwnik wpad w grup kilkudziesiciu koujcych powoli messerschmittw, a Urbanowicz za nim. Odbyo si to tak piorunujco, e nikt nie zdy Polaka zaczepi i ju obydwaj byli poza tym mrowiskiem. Uciekajcy wszystko wyczynia, by si uwolni od przeladowcy, lecz daremnie. Dosigy go wreszcie pociski z hurricana i zwaliy do morza. Ju owa pierwsza walka uwypuklia wszystkie zalety Urbanowicza, ktrymi zasyn w dalszych triumfach: trafno decyzji, szybko reakcji, odwag i zacieko. Krtko potem myliwiec wszed w skad Dywizjonu 303, a po cikim poparzeniu jego dowdcy, majora Krasnodbskiego, w dniu 5 wrzenia Urbanowicz stan na czele dywizjonu. Wtedy wanie 303 rozpdza si do swych wielkich lotw, a wraz z nim i Urbanowicz zdobywa swe laury. Wicej nawet: gdy w drugiej poowie wrzenia Luftwaffe wyranie osaba i objawy zmczenia widoczne byy po obydwch stronach, wtedy dopiero
64

Urbanowicz rozwija najszerzej swe skrzyda i ujawnia niezwyk wytrwao, wanie w aluminiowy hart. I jeszcze co innego: drapieno jak gdyby mitycznego ptaka. W trzech dniach, w bliskich od siebie odstpach, strci 9 niemieckich maszyn. Zwaszcza ostatni dzie, 30 wrzenia, obfitowa w epickie momenty. Nad poudniowym Kentem Urbanowicz podwczas poprowadzi dywizjon przeciw 30 nieprzyjacielskim bombowcom i rozbi ich zgrupowanie. Sam zaatakowa dorniera 215, ktry lekko dymic czmychn do chmury. Nastpi pocig niby gra w chowanego i dornier tak umiejtnie wykorzystywa rne chmurki, e coraz bardziej oddala si od myliwca. Nad Kanaem wpadli w szeroki pas czystego powietrza i tam dopiero myliwiec szybko zbliy si do postrzelonego przeciwnika. Lecz niedaleko ujrza dwa messerschmitty lecce rwnie do Francji i jakkolwiek znalazy si tu przypadkowo, obecno ich uniemoliwiaa Urbanowiczowi wykoczenie bombowca. Wic wpierw zbliy si z tyu do myliwcw, nic nie przeczuwajcych, na odlego kilkudziesiciu metrw umylnie tak blisko, by nie mogli go bezporednio atakowa dug seri pociskw zapali przedni samolot i zanim drugi si spostrzeg, rwnie trafiony spada ju do morza. Droga do bombowca bya otwarta. Tymczasem dornier zbliy si do wybrzea francuskiego i obniy swj lot. Urbanowicz za nim; lecz na razie nie strzela obawiajc si, e nie starczy mu amunicji. Jedynie trzyma si wci blisko przeciwnika wyrywajcego na wsze strony w rozpaczliwych, zygzakowatych unikach. Tylny strzelec bombowca milcza, widocznie ju poprzednio unieszkodliwiony. Dornier w panice zeszed do lotu koszcego i chcia wyldowa na jakim polu. Wtedy krtka seria z hurricana: bombowiec ldujc rozbi si o ziemi i stan w pomieniu. Tak zgin z rki Urbanowicza trzeci w kilku minutach wrg, a w ogle jego siedemnasty. Gdy w kilka dni pniej dywizjon odszed na bardziej odlege, wypoczynkowe lotnisko, Anglicy, peni dla Urbanowicza uznania, nie chcieli z nim si rozstawa nawet na ten czas przejciowy i zatrudnili go w swym dowdztwie Grupy Myliwskiej. Nie ulega wtpliwoci, e Urbanowicz przedstawia krystalizujcy si typ nowego onierza. Z oniersk, uczciw arliwoci wchania w siebie istot metalu i stwarza nowy stop, zdrowy, tgi, zdobywczy, a bynajmniej nie wyzbyty cech ludzkich. Unerwione aluminium, w ktrym bio ywe, ludzkie serce. Dlatego Urbanowicz stanowi tak ciekawy typ czowieka nowoczesnej techniki i dlatego moe Anglicy, wyczuwajc to, tak o niego zabiegali. I nie tylko Anglicy. Angielki rwnie.

65

MIT MESSERSCHM1TTA 110


W pierwszych miesicach wojny hitlerowcy przez umiejtne filtry swej propagandy wpajali skutecznie w umysy zatrwoonego wiata (i nie mniej zaniepokojonych Aliantw), e maj w zanadrzu now, straszliw niespodziank dla przeciwnika w postaci supersamolotu, szczytu wynalazczoci, maszyny nad maszynami. Co w rodzaju messerschmitta 109, lecz o jeszcze wyszym puapie, jeszcze wikszej szybkoci i uzbrojeniu tak potnym, e niszczc kadego wroga, sam by w zasadzie niezniszczalny. W kampanii wrzeniowej mao pojawio si tych maszyn, rwnie niewiele w kampanii francuskiej. Wic Alianci nie mogli sobie jasno zda sprawy, co to zacz, wiedzieli tylko, e w messerschmitt 110 jak si nazywaa niebezpieczna bestia by maszyn dwusilnikow o duym uzbrojeniu i posiada tylnego strzelca. Dopiero w bitwie o Brytani Luftwaffe rzucia w powietrze wiksz liczb messerschmittw 110 i odkrya swe karty. Caun tajemniczoci opad i okazao si, e diabe nie jest tak bardzo czarny, jak go hitlerowcy malowali. Zwaszcza po unieszkodliwieniu tylnego strzelca, co dziwnie atwo si dziao, mona byo diaba chwyci za rogi i cisn o ziemi. Lecz dopiero szczeglne zdarzenie pewnego wrzeniowego dnia cakiem rozwiao wybuja aureol i sawa mitu prysa jak mydlana baka. Owego dnia Dywizjon 303 napotka nad wschodni czci Sussexu zgrupowanie 30 nieprzyjacielskich bombowcw, heinkli 111, suncych w kierunku stolicy pod siln oson messerschmittw 109. Pierwsze polskie klucze doszy do ataku na bombowce, lecz nadlatujce z gry messerschmitty, ktrych byo okoo 70, day si Polakom dotkliwie we znaki. Wynika zaarta walka. Na szczcie przybyy inne brytyjskie dywizjony i wsplny ich wysiek powstrzyma nieprzyjaciela. Urbanowicz, tego dnia dowodzcy ostatnim kluczem dywizjonu, zaatakowany przez kilka messerschmittw na raz, wyrwa si z opaw zawadiackimi wywrotami i gdy potem maszyn wyprostowa, znalaz si sam z daleka od wrzawy. Z jednej strony widzia wypraw niemieck, od ktrej si szczliwie odczepi, z drugiej natomiast strony, jakie 2000 metrw od siebie w kierunku zachodnim, spostrzeg zdumiewajce zjawisko: dugi, nieskoczenie dugi tasiemiec samolotw leccych jeden za drugim, gsiego, z poudnia w stron Londynu. Bya to jaka nowa wyprawa nieprzyjacielska, idca rwnolegle do pierwszej. Skadaa si z samych maszyn dwusilnikowych, z daleka przypominajcych Urbanowiczowi sylwetki bombowcw nurkujcych. Lecz zbliywszy si myliwiec stwierdzi, e to same messerschmitty 110. Byo ich przeszo 40 i najwidoczniej miay na celu cignicie na siebie

66

uwagi brytyjskich myliwcw, by wyprawie heinkli uatwi w tym czasie przedarcie si do Londynu. Gdy w pobliu Urbanowicza znalazo si kilku brytyjskich myliwcw, wszyscy kup przypucili atak na czoo nieprzyjaciela. ywy acuch messerschmittw 110, nie wdajc si w walk, natychmiast skrci w lewo i zwin si w zamknite koo. Nastawi jea. Messerschmitty szy w tym kole wszystkie na jednym poziomie, tworzc olbrzymi redut powietrzn, wadajc silnym ogniem na wszystkie strony. Nie sposb byo si zbliy. Urbanowicz i brytyjscy myliwcy kryli nad przeciwnikiem, bezradnie wypatrujc szczeliny w latajcej fortecy. Kilku z nich dopadao koa to tu, to tam, polujc krtkimi seriami pociskw, i odskakiwao. Z maym poytkiem. Dwie wasne maszyny, hurricany, zaczy dymi i poszy ku ziemi. Koo tymczasem toczyo si nadal nienaruszone, spokojne, wyzywajce. Pyszakowaty w swej pewnoci siebie obraz hitlerowskiej buty, jaki bezczelny wieniec urgajcy niebu Anglii. Urbanowicz wnet zrozumia, e chaotyczne szarpanie wroga niczego nie zdziaa. Tymczasem nadleciao wicej brytyjskich myliwcw; byo ich ju prawie dwudziestu. Urbanowicz przymkn gaz swej maszyny i pokiwa skrzydami. Piciu myliwcw zareagowao i przyczyo si do niego. Z gry, od strony soca, zwalili si spoem na najbliszy odcinek koa z tak dobrym skutkiem, e trzy messerschmitty wypady z obwodu. Natychmiast dostay si w obroty innych hurricanw. Dwa z nich od razu na miejscu zestrzelono, trzeci ucieka z dwoma spitfirami na ogonie. Szstka atakujcych hurricanw rozpada si. Urbanowicz wzlecia znw ponad nieprzyjacielskie koo i chcia po raz drugi zorganizowa atak, lecz ju nie zdy. Z gry uderzyy na niego dwa messerschmitty 109, przybye wanie z odsiecz. Myliwiec ujrza nagle godzce w niego te pyski i zy rj niebieskawych smug i gwatownym wywrotem uchyli si od pociskw. Tak gwatownym, e zapad w pmrok i podczas gdy drya go wiadomo niebezpieczestwa, wiadomo wci w nim ywa oczy jego byy nieywe, nic nie widziay, a gowa bezwadnie opadaa do tyu. Straszliwe uczucie bezsilnoci w tej najwaniejszej chwili ycia i walki byo koszmarem, ktry na zawsze pozosta w nerwach myliwca. W chwil pniej Urbanowicz odzyska wzrok i widzia pod sob, okoo 600 metrw dalej, messerschmitta, lecz tylko jednego. Drugi gdzie si zawieruszy. Przeciwnik wyszed z nurkowania i wzbija si. Najdogodniejsza to dla Urbanowicza sposobno: gaz, doskok, czerwone wiato celownika, nacisk kciuka, skrt wroga, znw kciuk, znw skrt: korkocig
67

tamtego. Stao si. Kilkanacie sekund temu wrg by czowiekiem ywym, zdrowym i pewnym zwycistwa. A oto rozbity o ziemi, ie y. Nawet ju zupenie nie istnia; w niezliczone strzpy ozpado si jego ciao. W swych nieobliczalnych przeskokach, najbujniejszej formy ycia do nicoci, przeywali lotnicy jak emoniczn wielko, jak przeraajc wznioso. Urbanowicz wspi si znw w gr i wrci do koa messersctimittow. W czasie jego nieobecnoci zaszy zmiany. W kole, ktre wci si krcio na tym samym miejscu, dymio ju kilka maszyn, a poniewa pozostaway nadal w krgu lecc wolniej ni inne maszyny, tworzyy przed sob luki. le wryo to nieprzyjacielowi. Ju koo jego nie byo gadkie, pkaa jego spoisto. Ju zuchwaej dogryzay hurricany. Czasem zbyt zuchwale: oto Urbanowicz widzia wanie brytyjskiego myliwca, ktry za blisko si zaawanturowa; zestrzelony, ratowa si spadochronem. Lecz nie wpyno to na przebieg dramatu. Hurricanw przybywao coraz wicej. Obrcz dokoa messerschmittw 110 bya coraz silniejsza. Kada nowa minuta ciko przechylaa wag. Jeden z messerschmittw nie wytrzyma nerwowo, mimo e by jeszcze nie tknity: nagym skrtem wyrwa si z koa. Ucieka. Ucieka w stron Francji, akurat w ramiona Urbanowicza. Dwa hurricany pogoniy za nim. Urbanowicz, bdc bliej, rzuci si midzy uciekajcego a hurricany, e nie mogy strzela i sam zaatakowa. Raz z tyu z gry, po czym po wyjciu z nurkowania i wzbiciu si, dragi raz z tyu z gry. Wci przy tym pilnie baczc, by hurricanom przecina drog do przeciwnika: to by jego wrg! Naraz messerschmitt skrci do walki. Urbanowicz, wyprysnwszy w gr, przerzuci samolot przez plecy i w trzecim ataku zasypa celnymi pociskami lewy silnik i kabin przeciwnika. Messerschmitt jak zmyty znurkowa do lotu koszcego. Czwarty atak Urbanowicza rozbi go nareszcie o ziemi, na oczach dwch upartych hurricanw, nieustpliwie czyhajcych na swj umiech losu. Nie byo umiechu; nie odbili upu; Polak sam zaatwi si z przeciwnikiem. Gdy w trjk wrcili do koa, zastali w powietrzu ju tylko poow messerschmittw, okoo dwudziestu, w tym kilka kopccych. I wci krciy si jak w obdzie. Reszta, wykruszona z obiegu, zestrzelona, leaa szcztkami w dole, na ziemi. Messerschmitty 110 nie tylko nie speniy swego zadania odwrcenia uwagi od wyprawy bombowej (ktr tymczasem rozbito), lecz same wpady w potrzask na wasn zgub. Nie pomogy podwjne silniki ani tylni strzelcy. Gdzie wprzdy bya pycha, nastaa ndza i klska. W pewnym momencie jak zmurszay pie zapado si cae koo, zmienne koo fortuny. Resztki messerschmittw wyapywano skrztnie i atwo jak krliki. Zrobia si
68

ucieszna gonitwa, nastpi siarczysty pogrom i w tym ochoczym tally-ho rozpyn si smtnie i bez glorii mit messerschmitta 110. W rodku Europy wyrosa jak niszczcy wulkan zowieszcza gra drapienej stali i potnych mitw. Zadaniem ostatniej wojny byo rozwali t gr, zdawi jej drapieno, skruszy jej stal i rozbroi jej mity. Rozwia mity. Historia mierzy bdzie postp tej wojny okresami, w ktrych paday wszelkiego rodzaju mity. Jednym z pierwszych by mit messerschmitta 110.

69

PODSTPY
Groteskowo ostatniego kataklizmu tkwia zapewne w tym, e najbrutalniejszy instynkt barbarzystwa podporzdkowa sobie najwspanialsze wyniki wiedzy i technicznego postpu. Messerschmitt 109 by to rzeczywicie wykwit techniki i cacko ludzkiej wynalazczoci, ale zaraz obok niego rodzi si w powietrzu jaki nieprawdopodobny zgrzyt i ponury symbol: bo gdy owo cudo techniki zawodzio i zwyka mier zagraaa, pilot na messerschmitcie jakby nagle cofa si do jaskiniowego prymitywu, wpada w mroki puszczy i siga do wyprbowanego arsenau irokeskich wojownikw: naiwna przebiego Indianina miaa w tych tarapatach zastpi wszelkie wyrafinowane zdobycze zbrojnej techniki. Messerschmitt 109 chcia zaatakowa z tyu z gry dowdc polskiego klucza, porucznika Henneberga, ale zaniecha zamiaru widzc, e podporucznik Jan Zumbach przylatywa Hennebergowi z pomoc. Wic przeciwnik tylko przesun si ponad Polakami i nastpnie przed ich nosem zatoczy szeroki skrt, jakby przygldajc im si z bezczeln zuchwaoci. Dufny w sw przewag wysokoci, liczc na blisko innych messerschmittw, by zbyt pewny siebie i nie docenia karabinw przeciwnika. Zumbach podcign troch maszyn i z odlegoci 250 metrw puci z wielk poprawk seri pociskw przed messerschmitta. Dobrze wymierzy. Nieprzyjaciel przelecia przez pole mierci. Zadymi i natychmiast, jak zlotkowana kuropatwa, wpad w korkocig. Lecia beznadziejnie ku ziemi, ofiara swej lekkomylnoci. Good luck! pomyla z humorem zwycizca i notowa sobie w duchu pitego nieprzyjaciela, zestrzelonego w cigu ostatniego tygodnia. Myliwiec doczy ju do dowdcy klucza, gdy rzuci jeszcze jedno przypadkowe spojrzenie w stron spadajcego wroga i zdbia. Zumbach to as myliwcw, ale przy tym gorca, wybuchowa natura: zakl szpetnie. Tysic metrw poniej przeciwnik, rzekomo strcony, wyprowadzi maszyn z korkocigu i lecia dalej normalnie, po prostej linii, co si uciekajc w stron Francji. Nawet nie dymi. Filutek. W gosie myliwca bya zowrbna czuo. Nurkujc myliwiec rozpdzi si zajadle i szybko dogoni uciekajcego. Gdy przeciwnik zauway pocig, wpad znowu w korkocig. Jaki niepoprawny lubownik korkocigw! Lecz teraz Zumbacha nie wykpi. Myliwiec uczepi si twardo toru messerschmitta i szed razem z nim na d, co chwila prac ogniem. Zumbach nie widzia adnych skutkw swych pociskw trafi w samolot w korkocigu to waciwie przypadek! i strzela z coraz wiksz furi. Zeszli tak z wysokoci 6000 metrw na 3000.

70

Naraz myliwiec si ockn i oprzytomnia: to to gupstwo! Postpujc tak dalej mg wystrzela wszystkie naboje i nie trafi w ogle, a przeciwnie, wtedy atwo sta si samemu upem nieprzyjaciela. Naiwny pozornie podstp wroga by wciganiem myliwca w zdradliw zasadzk. Wic Zumbach przesta strzela. Szed za messerschmittem, nieustpliwy i niemy jak cie, i pilnowa. By teraz bardzo spokojny. Wiedzia, e dla tamtego nie ma ucieczki, bo musi albo wyj z korkocigu, albo rozbi si o ziemi. A skoro wyjdzie z korkocigu Dzie by zasadniczo soneczny, lecz tu i tam, na rnych wysokociach, pyny kby chmur jak biae wyspy. Mae oboczki unosiy si rwnie kilkaset metrw nad ziemi i gdy Zumbach i jego przeciwnik spadali w ich pobliu, messerschmitt wykona nagle ostry zwrot i wyrwa si z korkocigu. Czy chcia chwyci si chmur jak ostatniej deski ratunku? Nie ma na to odpowiedzi i nikt nigdy ju nie odpowie. Gdy messerschmitt wyprostowa swj lot, odezway si natychmiast karabiny Zumbacha. Nato przeciwnik wykrci niespodziewanie beczk zdumiewajcy, bezcelowy manewr, czsto stosowany przez pilotw Luftwaffe w chwili niebezpieczestwa a myliwiec musia poderwa maszyn, by si nie zderzy. Wykona ostry wywrt przez plecy i zlecia z boku znw na ogon przeciwnika. Czarny krzy tym razem nie wykazywa ju dowcipu ani ochoty d walki. Zumbach posa w niego jeszcze kilka serii i dobi go sumiennie, po prostu, jak dobija si wciekego psa. Cay w pomieniach, messerschmitt poszed w d ju naprawd, ju bez udawania i bez podstpu. By to may fragment gigantycznej wojny, drobny epizod, jakich legion. Przebiego messerschmitta nie pomoga. Jego podstp zawid. Gdy przyjdzie paci za potworne zbrodnie barbarzystwa i okruciestwa, dokonywane podczas tej wojny na blinim czowieku, czy zbrodniarze zastanawia si nieraz niejeden myliwiec Dywizjonu 303 czy zbrodniarze nie bd usiowali si wymiga od odpowiedzialnoci now przebiegoci? Czy sta bdzie przenikliwych i roztropnych oczu, by dostrzec ich podstp? Byli to chopacy cudowni, ci z Kociuszkowskiego Dywizjonu 303, Dywizjonu Warszawskiego, zdrowi, jdrni, krzepcy, przystojni. Nie dziw, e leciay na nich dziewczyny. Bo ju si roznioso: to nie tylko zwyciscy myliwcy, nie tylko egzotyczni obrocy angielskiego homeu, lecz i jakie nieprawdopodobne zuchy, okrutnie cite na kras niewieci. Wiedziay o tym oczarowane dziewczyny z northolckiego Orchardu, wiedziay i wykwintne panie londyskiego Berkeley czy Dorchesteru.
71

Bogata lady Smith-Bingham, matka-opiekunka polskiego dywizjonu, urzdzia dla myliwcw cocktail-party w Dorchesterze. Sprosia co najpikniejsze panie z londyskiego towarzystwa. Przyszy jak jasne, szlachetne kwiaty, by pozna sawnych lotnikw. One i oni taczyli, umiechali si, pili, byli weseli, byli szczliwi, zakochiwali si. Nie tym kochaniem, ktre jest brzemienne jak los, lecz tym, ktre jest jak barwny motyl. Ale to niezrwnani tancerze! Teraz rozumiem ich powodzenie u kobiet! stwierdza ze sportowym uznaniem zaywny markiz Donegall i cho mwi, e rozumie, po prawdzie nie rozumia sedna rzeczy. Jedna z powabnych ladies, moda wdwka, po kilku cocktailach stracia angielsk powcigliwo i uwzia si na Jana Zumbacha. Prawia mu sodkie; dobre sowa, oceniaa dodatnio szeroko jego polskich barkw i mwia mu wesoo: I like you, Jan! Lubi ciebie Janie! A Zumbachowi zawieciy si oczy wilkiem, bo to zberenik z nich najwikszy. Wyszepta: I love you, too! Ja ciebie take kocham! Lecz potem nagle co zepsuo angielsk sielank. Z winy samego Zumbacha. Ni std, ni zowd ostyg. Widocznie wypi za wieje: co mu si przywidziao. Jaka zjawa przez mg, jakie dalekie wspomnienie. Ujrza inne oczy: chabrowe. Ujrza inne usta: winiowe. I by to kto inny ni lady: Zosia. A moe Jadzia albo Marysia, chocia z pewnoci bya to Zosia. I sysza, najwyraniej usysza jej daleki gos, peen pieszczoty i tsknoty: Czy pamitasz mnie, Jasiu? Gdy myliwiec j tak usysza i ujrza nagle oczami duszy, ostyg i ju za nic w wiecie nie mgby piknej lady powiedzie zuchwale: I love you. Bo serce, polskie serce to dziwna rzecz: moe wczy si po caym wiecie, moe upada na rozdroach, uzbraja si w pancerz zapomnienia, moe upaja si blaskiem obcego nieba a oto znienacka i chytrze zgotuje sobie samemu podstp i wpadnie we wasn sie. I ujrzy umiechnit z daleka Zosi albo przytuln strzech, albo samotn mazowieck sosn. Inny to bdzie podstp ni podstp wroga w messerschmitcie i ni podstp ludzi nikczemnych, wzajemnie si zwalczajcych: bdzie to uczciwy, rzewny, dobroczynny podstp ludzkiego serca. Owa cocktail-party odbywaa si ju dawno, podczas pamitnych dni Battle of Britain, kiedy to Dywizjon 303 z lotniska w Northolt broni skrzydami swymi Londynu. Od tego czasu wiele si zmienio w skadzie dywizjonu, wikszo tych wspaniaych lotnikw polega. Lecz Zumbach y. Bra udzia we wszystkich ofensywach frontu zachodniego i w adnej nie
72

odnis kontuzji. Tylko czasem mia osobliwe przywidzenia: gdy na swej maszynie wzbija si w powietrze, w duszy widzia na chwil oczy jakiej dziewczyny. Nie wiedzia jakiej. Zosi, moe Wandzi, moe Sta i. Mona byo kpi sobie z niewinnych zabobonw i wiary w talizmany, ale w tych upartych a dobrych oczach polskiej dziewczyny co jednak musiao by: co, co dziwnie, niemal cudem, Jana Zumbacha chronio, i nie imay si go ani pociski wroga, ani inne ze przypadoci wojny.

73

LOSY SI WA
Angielski wrzesie 1940 roku by wci dziwnie pogodny i gorcy. Niebo pene lazurowej szczodrobliwoci. Dnie wschodziy jakby umiechnite i taki by dzie owej decydujcej niedzieli, 15 wrzenia: gdy wit rozwia nocne mgy, pojawiy si na niebie lekkie, niskie chmurki, pynce przez cay dzie jak biae abdzie, i od ich blasku soce wiecio na Angli jeszcze janiej ni w inne dni. Jaki dzie askawy i rozmarzony, a trudno byo uwierzy, e na tak bukolicznym tle rozegra si najbardziej porywczy dramat ludzkoci, e w tych pastelowych ramach zawis grony obraz najzawzitszych zmaga i najgwatowniejszych rozstrzygni. Tego dnia sztab hitlerowski postanowi rozstrzygn wojn na zachodzie. Sze tygodni ju trwa powietrzny atak na Angli. Siedemdziesit dziennych walnych wypraw bombowych bilo bez ustanku w jej orodki oporu. Luftwaffe poniosa co prawda w tych uderzeniach ogromne straty, bo okoo 1650 maszyn, lecz bya pewna, e znacznie powaniejsze straty zadaa przeciwnikowi. Nie miaa adnych wtpliwoci, e RAF walczy resztkami si i e zrozpaczona ludno Anglii gotuje rewolucj. Byo to jednym z fatalnych oblicze hitlerowcw w tej wojnie. Ponosiy ich pobone yczenia i lepa pycha. Lecz jakkolwiek mylnie oceniali sytuacj przeciwnika, sw wasn potg znali doskonale: 200 penych dywizji, zwyciskich, nieodpartych, kruszcych dotychczas kadego wroga, kad przeszkod, czekao niecierpliwie na znak inwazji; stoczone nad brzegiem Kanaru Angielskiego, paay dz nowego podboju. Oddziay uderzeniowe, zaadowane ju na barki, patrzyy chciwie na biae skay Kentu, owej niedzieli wypatrujc tylko pierwszej wyrwy, jakiej miao dokona lotnictwo niemieckie. Wszystko, losy tego dnia i losy wojny, zaleao od tej wyrwy i od powodzenia lotnikw z czarnymi krzyami. Nie sposb dokadnie ustali, ile maszyn Luftwaffe pucia w tym dniu na Angli. Niektrzy podawali ich liczb na przeszo tysic, lecz to chyba przesada. Prawdopodobnie byo ich okoo 650 do 700. Przychodziy w kilku falach, z ktrych dwie byy najsilniejsze: pierwsza w poudnie, druga w trzy godziny pniej. Pierwsze klucze messerschmittw zarysoway si na niebie krtko po godzinie 9 przed poudniem w wielkim wachlarzu od pnocnych brzegw ujcia Tamizy a do Dungeness na poudniu Kentu. Byy to patrole niezbyt silne i miay zapewne na celu wymacanie przeciwnika, zwabienie go w powietrze i zdezorientowanie. Lecz dowdztwo brytyjskiego mylistwa, przejrzawszy rycho zamysy nieprzyjaciela, nie dao wywie si w powietrze. Nagle, okoo jedenastej przed poudniem pojawio si wicej messerschmittw jedno i

74

dwusilnikowych. Szy bardzo wysoko i na penym gazie, pozostawiajc za sob biae smugi powietrzne. Owe biae pasma widok spowszedniay nad dolinami Kentu dzi nie taiy swej brutalnej groby: przecinay niebo jak wrogie strzay skierowane wszystkie w jedno serce, Londyn. Mimo e by to ju powany nalot kilku dywizjonw, brytyjskie dowdztwo nie przywizao do zbytniej wagi i stawiajc tylko saby opr, pozwolio im zapdzi si w gb Anglii. Po prostu przepucio je: decyzja najtrafniejsza i jakby ju z gry narzucajca wypadkom dalszy ich, korzystny bieg. Bitwa, ktra rozgorzaa kilka minut pniej, daa nowy dowd wysokich przymiotw, jakie posiadali brytyjscy i sprzymierzeni myliwcy, i rwnoczenie uwypuklia zdolno brytyjskiego dowdztwa. Byo ono jakby nieobecne tydzie temu, gdy w dniu 7wrzenia dopucio wroga za dnia do dokw londyskich. Dzi natomiast nad ca akcj panowa wyrany mzg sztabu, czujny, zdecydowany. Ani na chwil nie utraci inicjatywy. wietnie rozbudowana sie podsuchu i radiolokacji dostarczaa mu dokadnych wiadomoci o wrogu. Bez przerwy trzyma w swym rku, na swym stole operacyjnym, wszystkie nieprzyjacielskie formacje. Rzuca na nie kolejno swe myliwskie dywizjony, mdrze, przemylnie, precyzyjnie. Mia jasny plan obrony i kada nowa sytuacja bitwy spotykaa si z natychmiastow odpraw. Gdzie w Anglii, w podziemiach centrali operacyjnej, koncentrowa si w cigu p godziny jak gdyby cay geniusz sztabu brytyjskiego i sw wol zwycistwa przelewa skrzyda myliwskich samolotw. W kilka minut po wsikniciu w gb Anglii przedniej stray ieprzyjacielskich myliwcw, w okolicach Dovru rozleg si d nowa szum silnikw, tym razem gbszy i przenikliwszy. iebawem od wschodu pokrya niebo silna wyprawa bombowa: lisko 40 bombowcw, przewanie heinkli, eskortowanych rzez podwjn mniej wicej liczb messerschmittw. Zaraz po przebyciu przez wypraw pasa wybrzea rzucio si na ni kilka nielicznych, dwa do trzech dywizjonw spitfirw. Rzekby: zjadliwe pieski. Atak ich by tak ostry, e w zupenoci odnis skutek podany przez brytyjskie dowdztwo: spitfiry wcigny do walki wiksz liczb messerschmittw i bombowce leciay dalej pod osabion ju oson. Jakie 40 kilometrw gbiej, w poowie drogi midzy wybrzeem a Londynem, bombowce natrafiy na now, silniejsz zapor hurricanw tworzcych jak gdyby drug, gwn lini oporu. Tu impet Luftwaffe si zaama. Wyprawa, zmuszona do przyjcia walki, rozbia si na wiele czci. Tym samym przestaa istnie jako czynna jednostka uderzeniowa. Po prostu rozpada si w kilkudziesiciu pojedynkach i poniosa klsk.
75

Lecz okazao si, e i heinkle byy tylko wstpem do dalszej akcji, gdy w niespena pi minut pniej nadleciao nowe, znacznie liczniejsze zgrupowanie. Byo w nim przeszo 150 niemieckich maszyn, w tym wicej ni jedna trzecia bombowcw. Spady na Angli jak potny mot. Teraz dopiero nadesza rozstrzygajca chwila. Bezporednie, najistotniejsze niebezpieczestwo zawiso nad krajem: podczas gdy zadaniem dotychczasowych fal byo tylko walczy, wiza i wyczerpywa brytyjskie lotnictwo (w mniemaniu sztabu hitlerowskiego osabione do ostatnich granic 6-tygodniow bitw), nowy nalot mia dokona ostatecznego opanowania powietrza nad Angli. Chociaby na krtko, na kilka kwadransw. Chociaby tyle, by stworzy klin dla nastpnych inwazyjnych formacji. Olbrzymia wyprawa przesza przez wybrzee jak huragan. Nikt jej nie zaczepia. Byy w powietrzu spitfiry, lecz wci tuky si z messerschmittami. Huragan zmierza prosto na Londyn. Na wysokoci miasteczka Maistone wpad w rejon, w ktrym toczya si wielomilowa bitwa poprzedniego nalotu z hurrieanami. Nie miesza si do niej, dy dalej. Ju mija walczcych, gdy nagle ku zdumieniu najedcw pojawiy si przed nimi wiee dywizjony brytyjskich myliwcw. Zaskoczenie byo przykre. Lecz wyprawa miaa rozpd tak nieprzeparty, e jakkolwiek Brytyjczycy przeszywali jej szyki niby zabjczymi sztyletami, zdoali powstrzyma i zwiza tylko cz napastnikw; reszta, blisko 150 maszyn, para dalej. Dosiga Londynu. Maszyny Luftwaffe zawarczay nad miastem, gdy Big Ben uroczycie wybija poudnie. Byo wrd nich wiele bombowcw, lecz szkd wielkich nie wyrzdziy. Nie zdyy. Wanie w sam czas napyno kilka nowych myliwskich dywizjonw, cignitych z dalszych okolic Anglii. Wrd nich znajdowa si polski Dywizjon 303. Stanowiy jakby trzeci, ostatni lini obronn, i pod naporem jej rozpaczliwych ciosw wrg si rozlecia. Rozbity na szereg pojedynczych walk, ratowa si ucieczk. Wraca rozbity. Nawaa sczeza. Zwyciyo alianckie mylistwo. Rozupao formacj wroga. Na rozlegym niebie od Londynu a do brzegw Kanaru toczya si najdziwniejsza w dziejach ludzkich bitwa, sroyo si dwiecie zawzitych pojedynkw: widok nieopisanego pikna i odmtu grozy. Brytyjscy i alianccy myliwcy wiedzieli, o co walczyli: walczyli jak lwy. Nie wiadomo, jakie skutki zapewne fatalne miaoby pojawienie si w tych kilkunastu minutach nowej, wieej wyprawy nieprzyjacielskiej. Dwadziecia jeden brytyjskich dywizjonw ju walczyo. Wielu rezerw widocznie w pobliu nie byo, skoro trzeba byo siga po pomoc z dalszych stron. Lecz dowdztwo hitlerowskie nie zdobyo si na nowy atak. Skulio si, zaniemogo, osupiae zapewne niespodziewanie tward odpraw, paraliujc wszystkie jego kalkulacje.
76

Wic olbrzymi pomie nad Angli, nie podsycany wieym wkadem, wypala si sam w sobie. Dywizjon 303 w tej wanej bitwie wspaniale walczy. Now okry si chwa, chocia z pocztku zanosio si niepomylnie. Tego dnia prowadzi go kanadyjski kapitan Kent, myliwiec odwany, lecz mody i niezbyt dowiadczony. Gdy Kent, lecc w dwanacie maszyn, ujrza nad Tonbridge zgrupowanie okoo 20 messerschmittw idcych w stron Londynu, da si skusi ich pontnym widokiem i puci si wraz z dywizjonem w pogo. Niestety, messerschmitty pdziy szybko i trudno byo je docign. Lecz Kent uwzi si i ciga. Messerschmitty skrciy nieznacznie ku pnocy, wywabiy dywizjon nad ujcie Tamizy i potem zakrcajc olbrzymie koo, wrciy znw w okolice Tonbridge. Tak wiedziony za nos dywizjon nie tylko strwoni kilkanacie cennych minut, lecz co gorsza, gonic rozcign si na dugiej przestrzeni i straci czno zarwno z wrogiem, jak i midzy wasnymi kluczami. Gdy wszed ponownie w rejon walk, by rozbity na cztery oddzielne trjki. Okoliczno fatalna, a przecie wanie w tych trudnych warunkach uwydatnia si jeszcze raz niezwyka, indywidualna sprawno polskich myliwcw. Tak wic pierwszy klucz, kapitana Kenta, zabrnwszy a po Dungeness nad Kana, zuchwale zaatakowa kilkanacie messerschmittw. Dwaj boczni kapitana, porucznik Feri i sierant Andruszkow, zestrzelili dwie maszyny z ich rodka, po czym ratujc si desperacko od grocej zagady, dali zbawczego nura w pobliskie chmury. Nic im si nie stao. Drugi klucz, porucznika Henneberga, prc w stron spostrzeonej wyprawy dornierw, zaatakowany przez messerschmitty, wywrotami rozlecia si na wszystkie strony. Przy tej okazji Jan Zumbach zniszczy podstpnego messerschmitta, ktry chcia si wycygani korkocigiem. Tymczasem Henneberg rzuci si sam jeden na bombowce, lecce na domiar zego pod siln oson, i jedn dug seri pociskw zapali pierwszego z boku dorniera. Od nadlatujcych messerschmittw oderwa si rezolutnym nurkiem pod bombowce, po czym wkrtce napad na cztery nowe messerschmitty i jednego z nich strci. Sam uszed cao. Trzeci klucz, porucznika Paszkiewicza, podobnie zaskoczony przez kilka messerschmittw, rozpad si, przy czym wszake Paszkiewicz zmusi jednego z napastnikw do walki koowej i wnet go zgadzi. Tymczasem podporucznik okuciewski, wywinwszy si od pocigu, ujrza z boku samotnego messerschmitta leccego powoli, jak si okazao, na przynt. W chwili zblienia si do niego i oddania strzaw napado na myliwca kilka messerschmittw z gry. Jeden z ich pociskw dziakowych rozbi bok kabiny i porani srodze okuciewskiego. Byskawiczna ucieczka w chmury uratowaa go, przedtem jednak
77

myliwiec przey wielk satysfakcj: widzia, jak samotny messerschmitt, ktry poprzednio lecia na wabia, trafiony pomimo bardzo krtkiej serii, z wielkim pomieniem wali w d. Chocia hurricane by szpetnie pogruchotany i chocia w udzie okuciewskiego tkwia masa odamkw pocisku, nieugity myliwiec gadko doprowadzi samolot do swej bazy, by maszyn odda do fabryki, a siebie do szpitala. Dowdca czwartego klucza, porucznik Marian Pisarek, mia obok siebie sieranta Frantiszka, w pewnym momencie ulatniajcego si starym zwyczajem, by gdzie nad Kanaem zestrzeli messerschmitta 110. Pisarek natomiast zacz ciga messerschmitta 109, ktry uciekajc wykonywa cudaczne wykrtasy i zrcznie unika pociskw. Adolfek wylizn si tak przebiegle, e w kocu zdoa czmychn do niewielkiej chmury. Pisarek wpad za nim i oczywicie natychmiast zgubi przeciwnika z oczu. W ukryciu wrg jakby straci dowcip i pewnie ju sdzi, e jest uratowany: bdc jeszcze w chmurze, skrci ku Francji. Pisarek, wczuwajc si instynktownie w jego odruchy mylowe, kombinowa tak samo i tak samo skrci. Po wyskoczeniu z oboku mia messerschmitta tu przed sob i atwo pierwsz seri zwali go do ziemi. W tej osobliwej walce dwch przeciwnikw powzio t sam myl i dlatego wrg przypaci to yciem. Wic Dywizjon 303, jakkolwiek rozproszony, spisa si znakomicie. Sw zuchwa waleczno a zuchwao i waleczno byy w tym dniu cnotami najpotrzebniejszymi! wiza wielk liczb messerschmittw uatwiajc innym dywizjonom zwalczanie bombowcw. I, last not least, osign znw rekordow liczb zwycistw: bo bdc tylko jednym z dwudziestu brytyjskich dywizjonw, walczcych przecie z przykadn odwag, sam 303 zniszczy blisko jedn szst cz samolotw nieprzyjacielskich, zestrzelonych przez innych myliwcw: 9 i p (p, bo jednego messerschmitta z innym dywizjonem) na 60 i p maszyn strconych przez reszt RAF-u. Rezultat zaszczytny. Straty brytyjskie byy nieznaczne: kilkanacie maszyn i kilku tylko zabitych. Straty Polakw: jeden ranny. Winston Churchill w towarzystwie swej ony ledzi przebieg bitwy w centrali operacyjnej brytyjskiego dowdztwa 11 Grupy Myliwskiej w Uxbridge. Utartym zwyczajem chcia zapali swe legendarne cygaro, ale taktownie go poproszono, by nie pali w centrali operacyjnej. Wic tylko trzyma w ustach swe nie zapalone cygaro, gdy wkrtce napicie walki doszo do szczytu. Premier opuci Uxbridge dopiero okoo czwartej po poudniu, gdy obrona tego dnia, najwaniejszego dnia Bitwy o Brytani, zadaa wyran, druzgocc klsk niemieckiej Luftwaffe. Churchill by zadowolony i umiechnity i dzikowa lotnikom: brytyjscy myliwcy oraz
78

ich alianccy towarzysze spenili swe zadanie. Wielka stronica dziejw obrcia si na korzy Brytyjczykw i na korzy caej ludzkoci. e na tej stronicy s wypisane rzetelnie polskie litery, i to bynajmniej nie na polednim miejscu, bdzie dla Polakw po wsze czasy rdem zdrowej dumy. W tym dniu wypada to podkreli obok Dywizjonu 303 bra udzia w walce drugi polski dywizjon, 302, Dywizjon Poznaski, i zestrzeli rwnie sporo: 8 przeciwnikw. Lecz dzie 15 wrzenia jeszcze si nie skoczy

79

LOSY SI ROZSTRZYGNY
Nie skoczy si jeszcze dzie 15 wrzenia. Barki z niemieckimi dywizjonami wci czekay na sygna do inwazji. Naleao utorowa im drog za wszelk cen. Obojtnie jakim kosztem, naleao zama opr Anglii i opanowa jej powietrze. Ostatni samolot zwyciy! pieni si Goering. W dwie godziny po poudniowej klsce Luftwaffe rozleg si od nowa nad brzegami Kanau warkot nieprzyjacielskich maszyn. Drugi tej niedzieli atak by rwnie potny jak pierwszy. Znw przychodzi w dwch falach, jednej po drugiej. Pierwsza bya znacznie silniejsza. Bya miadca. Pisaa na niebie najzowrbniejsze znaki. Skupiaa wszystkie dze krzyackie, niosa najdrapieniejsze nadzieje hitlerowcw. Bya jak grom. O godzinie drugiej minut pidziesit poderwano Dywizjon 303. Startowao ju tylko dziewi maszyn. Pierwsz eskadr, 4 maszyny, prowadzi angielski kapitan Kellet; drug, 5 maszyn, kapitan Urbanowicz. Po starcie nadszed rozkaz radiowy z dou, by kursem poudniowo-wschodnim wzbi si na 20 000 stp. Na wysokoci 8000 stp dywizjon wszed w gst warstw chmur. Korzystn moe dla osony Anglii, lecz dla myliwcw niepodan. Trudno byo utrzyma czno midzy kluczami. Myliwcy drugiej eskadry przytulili si do samolotu Urbanowicza prawdziwie jak pisklta. Lot by przykry, grocy zderzeniem przy sabej widzialnoci. Na domiar zego szyby zaczty zamarza i wnet pokryy si grub pyt lodu. Nerwy w coraz wikszym napiciu, coraz atwiej o katastrof, a wreszcie upragniony blask: eskadra wyskoczya ponad chmury. Wysoko 22 OOOstp. Warstwa obokw, gboka na pi blisko kilometrw, z wierzchu przedstawiaa wspaniay widok jakby spitrzonych gr. Zupene pustkowie. Myliwcy rozgldali si daremnie za kolegami z pierwszej eskadry. Byli sami, tylko ich piciu w tym nieskoczonym morzu bieli i soca. Reszta dywizjonu pogubia si w chmurze. W ogle nikogo nie byo wida, ani ladu innych myliwcw, ani nieprzyjaciela. Pitka, jak stado zagubionych w przestworzach ptakw, leciaa dalej w wyznaczonym kierunku, nieustannie nabierajc wysokoci. Wci wyej, wyej. Wnet w promieniach soca znik ld na szybach: eskadra moga patrze w przd. Nagle ujrzaa! Daleko, jakie cztery kilometry przed ni, pkay biae bukieciki. Rj pociskw artylerii przeciwlotniczej bijcej poprzez chmury. Z odlegoci wygldao to jak dziecica zabawka, lecz myliwcy czuli, e bya jaka wzruszajca nuta w tej armatniej czupumoci grzejcej na lepo, zapalczywie, na przekr grubej chmurze.

80

I jednoczenie widzieli z daleka cel pociskw, wypraw bombow. Przeszo 60 bombowcw w zwartych pitkach leciao kilkaset metrw ponad obokami, w kierunku na Londyn. Urbanowicz ogarn wzrokiem ich zbit mas, domyli si, e to dorniery 215, i odruchowo, niespokojnie szuka po niebie nieprzyjacielskiej osony. Gdzie osona? Bya! Wreszcie j znalaz: nieco w tyle za bombowcami; z lewego ich boku, od strony soca, lecz dziwnie wysoko, nieprawdopodobnie wysoko jakie 2000 metrw powyej dornierw suno potne zgrupowanie okoo stu messerschmittw. Mrowisko, a czarno odbijao si na niebie. Lecz dlaczego leciao tak wysoko?! Dowiadczony myliwiec nie rozumia tego; stwierdzi, e tylko lune, nieliczne trjki messerschmittw chodziy niej, pod t odleg oson, midzy ni a bombowcami. Wtem uwag Urbanowicza cigno na siebie pi messerschmittw 110. Oddalone o niespena 600 metrw, leciay w tym samym kierunku co polska eskadra, jeno znacznie wyej i z boku. Ich naga blisko rozstrzygna: Urbanowicz rzuci si za nimi w pogo. Lecz ju w kilkanacie sekund pniej przekona si, e to prny trud. Jego eskadra, zmuszona wzbija si w gr, pomimo penego gazu pozostawaa w tyle za messerschmittami. Jak byskawicznie Urbanowicz decyzj powzi, tak te j porzuci. Mia ju inny cel: same bombowce. Pocig za messerschmittami zaprowadzi eskadr w pobliu zgrupowania bombowcw. Polacy mieli je tu przed sob z lewej strony, kilkaset metrw niej. Przy tym myliwcy byli prawie bezporednio pod rojowiskiem messerschmittw i Urbanowicza, zerkajcego w gr, a zatykao z napicia: nikt ich jeszcze nie atakowa. Jaka niebywaa szansa! Messerschmitty albo ignoroway eskadr piciu myliwcw to pyl wobec takiej przewagi! albo ze swej podniebnej wysokoci po prostu jeszcze jej nie zauwayy. Nieprawdopodobnie szczliwy zbieg okolicznoci rzuci oto Polakw w sam rodek nieprzyjacielskiej wyprawy, niewiadomej niebezpieczestwa. Urbanowicz nagle skrci w lewo. Do ataku. Koledzy zrozumieli. Skrcili tak samo, doczyli do jego bokw. Caa pitka zwalia si w d, W jednym szeregu, aw. Nurkowaa na penym gazie, rwaa z zawrotn szybkoci. Tak tylko ory uderzaj. To szaleczy wycig o zdobycie sekundy: wci nad bombowcami kryy niedaleko lune trjki messerschmittw. Zaskoczy je, ubiec je w jednym migocie! Urbanowicz przy tym widzia wszystko: wiedzia, e jakie 2000 metrw przed wypraw bombow zbliay si ju dwa dywizjony brytyjskich myliwcw. Za chwil polska eskadra nie bdzie sama. Lecz bdzie pierwsza. Bya pierwsza. Atak trzy czwarte z przodu z gry. Wprost od soca. Wprost na same bombowce.
81

Bombowce szy stoczone jak stado owiec. Z odlegoci 400 metrw pady pierwsze pociski. Celne i mdre: nie koncentroway si w dugiej serii na jednym samolocie, jak to czyniy zazwyczaj, natomiast krtkimi seriami obsypyway poszczeglne bombowce. Raziy tu, rbay tam. Ciy i przeskakiway na nastpny cel. Biy naraz w kilkanacie maszyn i naraz caa lewa kolumna wyprawy bya pod ich ostrzaem. Straszliwym ostrzaem. Najskuteczniejszym i najbardziej demoralizujcym. Nie wiadomo, co tak poskutkowao: czy celno pociskw powodujca wyjtkowo liczne straty w ludziach, czy te przeraenie hitlerowskich zag, przestraszonych, i atak nastpi od strony soca, skd najmniej si spodzieway i gdzie przecie czuwa miaa silna osona messerschmittw do, e wrg straci gow. Zdruzgotao go uderzenie. Powstaa ciba, wybucha panika. Zaraz na wstpie dwa dorniery wpady jeden na drugiego i obydwa, splecione w koszmarn mas, stoczyy si w d. Niektre z nich z brzegu zgrupowania uciekay wariackimi skrtami w lewo; inne, ze rodka, uciekay w d. W tym momencie pitka polskich myliwcw dopada. Dwch przeszyo wypraw z gry do dou i z dou do gry; trzech pozostawao stale ponad bombowpami. Zataczao esy, nurkowao, strzelao z gry, skrcao przez plecy, nurkowao, strzelao. Przerzucao si zawrotami i z gry znw strzelao, znw prayo, znw grzmocio I tak piciu myliwcw, szalejcych w swym ywiole, zamienionych w ziejce furie, tworzyo histori: rozbijao wielk wypraw Luftwaffe. Wyprawa si rozpada. Ju adna sia nie moga jej sklei; nikt jej nie spoi. Panika to straszna rzecz. Ju nawet bombowce z prawej kolumny, najmniej dotychczas naraone, skrcay w prawo i uciekay. Uciekay. A tu ju wiee dywizjony brytyjskich myliwcw wpaday jak nowe furie i szerzyy nowe spustoszenie. Z gry uderzyy wreszcie messerschmitty. Byy za daleko, przyszy za pno. C, e sierant Brzozowski, rozsiekany na mier, zgin. e sierantowi Andruszkowowi ustrzeliy maszyn, a sierant z niej wyskoczy. (Skaczc za zawisn w powietrzu na przewodzie radiowym i tak, szkaradnie cignity za gow, polecia kilometr za spadajcym hurricanem, zanim si nie oswobodzi zerwaniem kominiarki z gowy.) C, e porucznika Fericia opada chmara messerschmittw 110. W walce koowej Feri zwali jednego z nich, potem z podziurawionym samolotem czmychn do chmur! Zleciay si messerschmitty, zleciay si ze wszystkich stron. Lecz losu ju nie odmieniy. Lecz bombowcw od zagady nie uchroniy. Nadlatujce jednoczenie hurricany i spitfiry speniy swj obowizek do ostatka, do cna. A midzy nimi w szczliwiec, ktry pierwszy dorwa si do wroga; Urbanowicz. W pewnej chwili zauway, e trzy dorniery, korzystajc z zamtu, nurkoway w otwr
82

midzy chmurami i staray si zej ku ziemi, by tam widocznie rzuci bomby. Skraday si jeden za drugim. Urbanowicz doskoczy. Lata dokoa nich jak osa, wzbija si i pikowa. Przy drugim ataku rodkowy bombowiec wybuch pomieniem. Nastpna seria pociskw sprztna przedniego dorniera. Trzeci, niestety, da przezornie drapaka do chmur. W chwili gdy znika z Oczu, dwa strcone bombowce wpaday jak zestrzelone kaczki w rodek ujcia Tamizy. I znw, jak przed trzema godzinami, dwiecie pojedynkw przewalao si na niebie. Wrogowie ginli. Paday ich maszyny. Luftwaffe ponosia najsromotniejsz klsk. 185 jej maszyn lego tego dnia, razem, w poudnie i po poudniu. Przeszo dwiecie innych, potuczonych, ledwo dowloko si do Francji. By to cios decydujcy. Gdy owego 15 wrzenia 1940 roku, po poudniu midzy godzin trzeci a trzeci minut trzydzieci, niedobitki rozgromionej Luftwaffe zmykay ku Francji, wielka bitwa, zwana Bitw o Brytani, bya rozstrzygnita. Mao Brytyjczykw, zasiadajcych tego popoudnia do swej codziennej herbaty, wiadomych byo wielkiego zwycistwa. Jeszcze mniej sobie uwiadamiao, e owa godzina bya jedn z tych nielicznych, ktre rozstrzygay losy tej drugiej wiatowej, potwornej wojny.

83

ZACZYNAMY POZNAWA POLAKW


Druga polowa wrzenia jasno wykazaa, e dzie 15 tego miesica by dniem kulminacyjnym Bitwy o Brytani i zaama decydujco rozpd Luftwaffe. Po tym dniu nie moga ju okrzepn. Naloty jej straciy rozmach, zwiotczay, a gdy czasem jeszcze wybuchay z ostatni, desperack zapalczywoci, alianckie lotnictwo atwo topio je w krwi i rozbijao w gruzy. Tak na przykad w dniu 27 wrzenia Brytyjczycy znowu zniszczyli 116 maszyn niemieckich, Dywizjon 303 15. Lecz byy to ostatnie porywy. Brytania ocalaa, tylko wtajemniczeni wiedzieli, jak blisko bya w owym miesicu zupenej klski: przecie na ldzie nie miaa wtedy adnego prawie uzbrojenia. Bitw wygrali myliwcy. Nie dopucili nieprzyjacielskich hord do inwazji. W decydujcym dniu, owym 15 wrzenia 1940, dwadziecia jeden alianckich dywizjonw, czyli mniej wicej dwiecie pidziesit myliwcw wzio na siebie cay obuch hitlerowskiej furii i bronio caoci frontu. A dzi jeszcze, po latach, samo wspomnienie dech zapiera i wydaje si to jak przeraajc lekkomylnoci dziejow, jakim fantastycznym paradoksem. Cienka bya ni, ktra trzymaa wtedy wzy Wielkiej Brytanii, lecz nie zerwaa si. I co jeszcze ciekawsze, e nie zrywajc si, wstrzsna sumieniem wiata. Dopiero gdy tych niewielu spenio nadludzkim niemal wyczynem swj obowizek, przebudzia si reszta Imperium i zrozumiaa istot wojny; przebudziy si i Stany Zjednoczone. Wtenczas wziuteki by front broniony przez owych dwustu pidziesiciu, lecz jake wany, jak brzemienny w nastpstwa: utorowa drog dla waciwego frontu, stworzonego pniej przez cay wiat. Frontu, idcego od Waszyngtonu poprzez Londyn do Moskwy, do Czungkingu. i dopiero uzbrojona sie caego giobu zdusi miaa hydr hitlerowsk. Lecz wtedy, w sierpniu i we wrzeniu 1940 roku takiej sieci jeszcze nie byo. Bya tylko cienka, samotna ni. Byo ich bardzo, bardzo niewielu, Midzy nimi byli i Polacy. Wrd Polakw Dywizjon 303. Wkad jego do Bitwy o Brytani w jej najwaniejszym okresie wrzeniowym by wspaniay i zdumiewajcy: 303 zestrzeli trzykrotnie wicej przeciwnikw ni przecitnie kady z innych dywizjonw alianckich. A przy tym mia trzykrotnie mniej wasnych strat w stosunku do strat innych dywizjonw. W liczbach dziaalno wszystkich polskich myliwcw oraz RAF-u we wrzeniu przedstawiaa si nastpujco: Dywizjon 303 77 zestrzele przez Polakw, 17 przez Czecha Frantiszka, 14 przez trzech brytyjskich czonkw dywizjonu. Razem we wrzeniu 108 zestrzele, a w caej Bitwie

84

o Brytani 1940 roku-126. Dywizjon 302 15 zestrzele we wrzeniu, a w caej Bitwie o Brytani 16. Inni polscy myliwcy, rozproszeni po jednostkach brytyjskich 29 zestrzele we wrzeniu, a w caej Bitwie o Brytani 77. Razem Polacy we wrzeniu 1940 r.: 121 zestrzefe; reszta Krlewskich Si Lotniczych RAF miaa 846, co stanowi stosunek zestrzele polskich do innych jak 1 do 7. Wypada nadmieni, e poza tym artyleria przeciwlotnicza strcia 131 maszyn we wrzeniu. Jeszcze korzystniejszy dla Polakw stosunek wykazuje zestawienie zwycistw w owym decydujcym dniu 15 wrzenia, kiedy to powysze dwa dywizjony, tj. 303 (15 zestrzele) i 302 (8 zestrzele) oraz inni Polacy w brytyjskich dywizjonach, miay razem 26 zestrzele polskich, podczas gdy reszta, tj. Brytyjczycy i inni alianci zestrzelili 153 przeciwnikw. Zatem co sidmy samolot niemiecki gin owego rozstrzygajcego dnia od polskich pociskw. Nie dziw wic, e polscy myliwcy byli na ustach wszystkich i w sercu kadego Brytyjczyka. Nie dziw, e do Dywizjonu 303 przyjeda genera Sikorski, by ich dekorowa; e przybywa rwnie krl brytyjski, by uciska im donie i dzikowa. Brytyjskie pira, co uczciwsze, oddaway im wtedy, w jesieni 1940 roku, cze w publicystyce i pisay entuzjastycznie, jak na przykad George Saunders, synny autor popularnego dzieka pt. TheBattle of Britain. Znakomici midzy nimi (myliwcami) s Polacy. Ich mstwo jest ogromne; ich sprawno graniczy z wyczynem nadludzkim. Polacy oddali wielkie usugi. Wci je oddaj i oddawa bd, dopki zwycistwo, tryumfalne i zupene, nie opromieni ich skrzyde. Zaczynamy poznawa Polakw. Wic ostatecznie jacy byli ci sawni myliwcy z Dywizjonu 303? Czy jacy nadludzie? Jaka elita, wyszukana na pokaz, dla piknego symbolu? Jakie cudowne dzieci, jacy wybracy losu? Ot wanie e nie! Byli to zwykli, zdrowi, proci chopcy. Mieli ten sam temperament i te same zmysy, ten sam umiech i te same troski co wikszo innych Polakw; byli kubek w kubek podobni do tysicy mieszkacw znad Wisy, Warty i Bugu, nie rnili si od tamtych niczym, ani cnot szczegln, ani przywarami. Tylko gruntownie nauczyli si swego fachu w polskiej szkole i teraz sumiennie speniali swj obowizek i to byo ich tajemnic. e sprawno i rezultaty Dywizjonu 303 w roku 1940 nie byy niczym wyjtkowym i osobliwym, wiadczyy podobnie doskonae wyniki innych polskich myliwcw walczcych w zespoach brytyjskich, jak rwnie wiadczya o tym dziaalno bratniego Dywizjonu 302.
85

Myliwcy z 302 zdobyli nawet pewnego dnia rekord, bo stacjonujc z dala od terenw walki jednak potrafili zestrzeli 16 nieprzyjacielskich maszyn. A gdy, jak w dniu 15 wrzenia, dopuszczono ich raz uczciwie do wroga, zmietli w jednym dniu nie mniej ni osiemnacie samolotw. Dzieje polskich lotnikw w Brytanii nie byy pozbawione szokujcych nieporozumie, polegajcych na tym, e obce narody, nawet najuczciwsze, snuy o Polakach dziwnie mylne pojcia, czsto wrcz fantastyczne. W lecie 1940 roku decydujce koa brytyjskiego mylistwa w poczuciu ogromnej odpowiedzialnoci, jaka wtedy na nich ciya, miay wtpliwoci co do uycia polskich myliwcw w walkach w Anglii, przypuszczajc, e Polacy, po dwch poniesionych klskach, w Polsce i we Francji, stanowili materia ludzki zdemoralizowany i niezdolny do walki na tak wanym odcinku. Gdy Polakw mimo to dopuszczono, okazao si ju w pierwszych tygodniach, jak mylna bya ta ujemna ocena. Pniej sdzono, e polscy myliwcy odnosili tak wielkie sukcesy, bo to szalecy i ryzykanci, nie szanujcy swego ycia. Nieporozumienie: Polakw gino stosunkowo znacznie mniej ni Brytyjczykw. Polacy to tylko dobrzy myliwcy, bo taki jest ich niepowcigliwy temperament! Nieprawda: liczne polskie zaogi bombowe odznaczay si prac wyjtkowo precyzyjn i dzielnie sekundoway swym brytyjskim kolegom. Polacy to nard wycznie ldowy! Nieprawda: wypadao spojrze na ducha oywiajcego nasze Ory, Byskawice i Kromanie; wypadao wnikn w silny, jdrny rozpd, jakiego nabieraa polska marynarka handlowa. Do przytacza! Gdyby kiedy polskich lotnikw zapytano, ile WielKa Brytania bya im winna za ich wkad w tej wojnie i jak miaa za to zapaci pytanie, cho brutalne, lecz bardzo ludzkie lotnicy szeroko otworzyliby oczy i moe achnliby si dotknici: speniali sw oczywist powinno jako lojalni sojusznicy przeciw wsplnemu wrogowi i zapaty od Brytanii nie chcieli. Lecz potem, po zastanowieniu si, jednak zadaliby czego. Mianowicie zadaliby, aeby Brytyjczycy i inni lepiej poznali Polakw. By poznali ich uczciwie, serdecznie, dokadnie, bez uprzedze; by poznali takich, jakimi Polacy rzeczywicie byli, a nie takich, jak ich czsto malowano, znieksztaconych, nieprawdziwych. Wtedy na pewno Brytyjczycy odkryliby, e nard, yjcy dokoa Wisy i Warty jest akurat taki sam jak wszystkie inne zdrowe i cywilizowane narody, ani nie gorszy, ani nie lepszy. Ze przecitny Polak to wanie taka dusza jak przecitny Mr. Brown w Londynie, Mr.
86

Bruce w Edynburgu czy Mr. Taylor w Chicago, e tak samo jak oni wierzy w istnienie wielkich moralnych wartoci ludzkich i nie bdzie umia ama swego sowa ani podzi Quislingw. Tego zadaliby polscy lotnicy w zapacie: uczciwego i rozumnego spojrzenia na Polakw.

87

You might also like