You are on page 1of 76

2 Z redakcyjnego biurka Z CZYM WCHODZIMY W 2000 ROK?

3 Wacaw Krakowski MLECZE ZNAD WISY RODZINA (wiersze) 4 KOCIEWIE U PROGU TRZECIEGO TYSICLECIA Deklaracja programowa Federacji Stowarzysze i Zwizkw ,,Kociewska Wiba" 5 Grzegorz Drzycimski POMORZE - SZANSE I ZAGROENIA 6 Alicja Syszewska O JEDNO POMORZA Ruch regionalny w Gdasku i na Pomorzu. Problemy i perspektywy w nowych warunkach ustrojowych 8 Ewa ywiecka OBRAZ YCIA POLITYCZNEGO II Rzeczpospolita w oczach karykaturzystw Gazety Gdaskiej 14 Zdzisaw Mrozek MONARCHOWIE W PELPLINIE 16 Magorzata Piechowska USTRJ WSI 20 Hubert Pobocki MAZUREK DBROWSKIEGO NA KOCIEWIU W CZASACH WOJNY 20 Bogdan Bieliski FUZJA PUCIA, GALICIANIN WYZION DUCHA 21 Irena Brucka SOWO O NASZEJ REGIONALNEJ EDUKACJI 23 Bogumia Milewska O REGIONALIZMIE W MOJEJ SZKOLE 24 Maria Wygocka TA ZIEMIA OD INNYCH DROSZA... 26 Adam Murawski RODZINNE TRADYCJE STRAACKIE 31 Ireneusz Pierg POWIAT WIECKI W XIX WIEKU 34 ZADUSZKOWE REFLEKSJE w obiektywie Janusza Landowskiego 36 TCZEW. WIZERUNEK WSPCZESNY 38 Janusz Landowski KAPLICZKA W LUBIKACH 40 Zygmunt Bukowski NARODZINY MADONNY (wiersz) 41 Roman Landowski SOWA NAJBARDZIEJ SUEBNE O nowym tomiku poezji Zygmunta Bukowskiego 44 WIELCY NIEZNANI TWRCY KOCIEWIA 45 Andrzej Grzyb POMORSKIE NAZWISKA KOCIEWIAN Prawie wszystko o Flemingach 46 NA KOCIEWSKIEJ STECCE 47 Maria Pajkowska-Kensik CO Z NOWYM SOWNIKIEM KOCIEWSKIM? 48 BOE NARODZENIE W RZEBIE LUDOWEJ 49 Jan Ejankowski OD KOCIEWIA PO PIASECKIE KOCIEWIAKI 51 Roman Landowski DLA ZDROWIA I DELEKTACJI 53 Tadeusz Linkner POETYCKIE CIEKI MAGORZATY HILLAR (III) 60 Jzef Borzyszkowski GORZDZIEJ WE WSPOMNIENIACH KASZUBSKIEJ PISARKI ANNY AJMING 68 WIERSZE NOWE NA OKADCE Przeom jesieni i zimy fot. Janusz Landowski 70 Lektury naszych przodkw GWIAZDKA... 72 Z BOISK I RINGW O ksice Bronisawa Drewy

Kwartalnik spoeczno-kulturalny
Nr 34 (26-27) wiosna -jesie 1999 PL ISSN 0860-1917
WYDANO ZE RODKW BUDETU MIASTA TCZEWA RADA PROGRAMOWA przewodniczcy Andrzej Grzyb zastpca przewodniczcego Urszula Wierycho oraz Irena Brucka, Grzegorz Dworak, Jzef Golicki, Kazimierz Ickiewicz, Jan Kulas, dr Maria Pajkowska, Ryszard Szwoch, Jzef Zikowski.

Magdalena Pawowska

korekta

PRZEDSTAWICIELE TERENOWI Andrzej Solecki (Gniew), Marek liwa (Nowe) WYDAWCA Kociewski Kantor Edytorski Sekcja Wydawnicza Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Aleksandra Skulteta w Tczewie
dyrektor Urszula Wierycho

ADRES REDAKCJI I WYDAWCY 83-100 Tczew, ul. .1. Dbrowskiego 6, tel. (058) 531 35 50
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrtw, zmiany tytuw oraz poprawek stylistyczno-jzykowycli w nadesanych tekstach.

Teksty oraz zdjcia zamieszczone w niniejszym numerze zostay przekazane przez autorw nieodpatnie. MONTA I DRUK Drukarnia Wydawnictwa Diecezji Pelpliskiej Bernardinum" Pelplin, ul. Biskupa K. Dominika 11

Z czym wchodzimy w 2000 rok?


Doczekalimy si ciekawych czasw. yjemy w samym ich rodku, otoczeni rnymi niespo dziankami. Im wicej lat mija, tym wicej wtpliwoci. Ktby kiedy pomyla, e np. pose spod znaku chrzecijaskich wartoci moe kama, ly swego bliniego czy dba tylko o swj interes. Czy obietnice spoeczne musz by tylko instrumentem wyborczych kampanii? Znakomitej wikszoci obywateli yje si coraz gorzej, a w sprawozdaniach rzdowych i ko mentarzach panujcych koalicjantw obraz kraju jest coraz barwniejszy. Jak to si stao, e poowa dorosych Polakw nie przeczytaa w roku ani jednej ksiki? Czy ma na to wpyw brak czasu, oglne zniechcenie, a moe nie sta rodakw na zakup ksiki? Co si stao, e przestajemy chodzi do teatru, nie uczestniczymy w koncertach? Wielu Czytelnikw zapewne pamita lata pierwszych protestw solidarnociowych", strajkw okupacyjnych czy walk o godniejsz egzystencj. Pracownicy kultury zabiegali wwczas o wyszy udzia rodkw na kultur w budecie kraju. Byo tego bodaje 2,6%, a walczono o podwyszenie do 3,2%. I wywalczono. Potem systematycznie ju w nowym ustroju, wszystko malao. Jeszcze w poo wie lat 90. budet kultury wynosi 1,1% dochodu narodowego, a w roku 1999 ju za czasw nowo przemianowanego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, udzia rodkw tego resortu na rozwj kultury i ochron dziedzictwa w skali budetu pastwowego wynosi tylko 0,33%. I dzisiaj nikt nie protestuje. Czsto nie ma ju z kim i o czym mwi. Wielokrotnie rozmowa dziada z obrazem nie dawaa rezultatu. Podobnie jak nastrojw spoecznych nie poprawi umiechnite oblicza decydentw. A na Kociewiu? Generalne odczucia s takie same jak wszdzie. Ale robimy swoje. Wydaje si, e w rok 2000 wchodzimy silniejsi. Jeszcze w kocu 1999 roku powstaa, oficjalnie ju zarejestrowana. Federacja Stowarzysze i Zwizkw Kociewska Wiba" z siedzib w Starogardzie Gdaskim. Na Kociewiu funkcjonuje ponad trzydzieci organizacji spoecznych o rnym zakresie tema tycznym - regionalnym, kulturalnym, owiatowym, turystycznym czy gospodarczym. Natomiast np. na Kaszubach cay niemal ruch regionalny skupiony jest w Zrzeszeniu Kaszubsko-Pomorskim i w jego oddziaach. My, na Kociewiu, te chcemy posiada swoj siln reprezentacj caego regionu; dlatego od pewnego czasu dyskutowano na ten temat do ywioowo, nawet z udziaem polemicznie i rady kalnie ustosunkowanych przedstawicieli rodowisk ssiedniego regionu. W 1999 roku trway robocze spotkania przedstawicieli zainteresowanych organizacji, pracowano nad statutem. W listopadzie Federacja zostaa zarejestrowana w Sdzie Wojewdzkim. Trzeba jeszcze doda, e pierwszym jej prezesem zosta starosta starogardzki, Andrzej Grzyb, jeden z gwnych inicjato rw zjednoczeniowego ruchu kociewskiego. Wiba to taka konstrukcja dachowa, ktra wie i umacnia cay dom. Tym domem jest Kociewie, zbudowanym z wielu cegie - towarzystw i zwizkw - a t wiba bdzie federacja. Z tym zjednoczeniowym zamiarem wchodzimy w 2000 rok, a potem w nastpne stulecie i cae dugie milenium. "Redaktor KITIR

WACAW KRAKOWSKI

Mlecze znad Wisy


Nadwilaskie ki z niechcianymi rolinami podzieliy si przestrzeni i socem mlecze tym kwiatem wploty si w ziele z wdzicznoci teraz pene wiatru i ciepa daj si zerwa na pamitk

Rodzina
Na Starym Cmentarzu w wiecznym trwaniu pogrona nie dostrzega m n i e rodzina stoj przed ni nazywam p o imieniu i nic kociewska ziemia blisza jej ni ja

iersze pochodz z nowego zbioru poezji Wacawa Krakowskiego Zycie za ycie, wydanego przez Kociewski Kantor Edytorski (Tczew, 1999). Autor urodzi si w Tczewie w 1923 roku. Od 1949 roku na stae mieszka w odzi. W dorobku literackim posiada dziesi tomikw wierszy. Ostatni zawiera 57 wierszy tematycznie powiconych Tczewowi, rodzinnemu miastu poety.

Kociewie u progu trzeciego tysiclecia


Deklaracja programowa Federacji Stowarzysze i Zwizkw Kociewska Wiba"

kadej epoce wystpuj zjawiska pozytyw ne i negatywne. Te pierwsze powinno si pie lgnowa i rozwija, tych drugich nie naley lekceway lecz prbowa je pomniejsza. wiat pdzi do przodu i bywa, e czujemy si w tym tempie, w tym elektronicznym zgieku zagubieni. Unifikacja i globaliza cja zubaa kadego z nas, osabia poczucie wizi midzy nami, ruguje nasz kultur na rzecz pustej, krzykliwej, uniwersalnej miazgi. Moe wanie nadzieja tkwi w kulturze regionalnej, w tosamoci regionw etnicznych, w tradycjach maych ojczyzn". Tylko barbarzycy nie s ciekawi, skd pocho dz, jak stali si tym, czym s, ani dokd zdaj si zmie rza i czy tego wanie pragn. A jeli tak, to dlaczego, a jeli nie, to dlaczego nie. Tak twierdzi Isaiah Berlin, bry tyjski filozof i historyk idei wolnociowych. Wan

amy wasn historyczn i wspczesn sztu k, nie zawajc jej wycznie do ludowej. Trwa tu i wdzie, zuboona przez czas i przez naturalny pd ku nowoczesnoci, tradycyjna wytwrczo materialna. A nasza wiara, praktyka religijna nosi, cho nieznaczny, lokalny koloryt kociewski. Jestemy regionem etnicznym stosunkowo modym, lecz wyrazistym, teraz wanie dobijajcym si o zauwa enie i akceptacj wrd innych regionw Polski. Kociewiacy, pielgnujc swoj kultur i tradycj, winni by roztropnie otwarci. Tylko tak zapewni mona istotny, twrczy udzia we wspczesnoci i bezpieczne trwa nie regionu w przyszoci. Nomy gowy wysoko, patrzmy przed siebie odwa nie, nie mamy si czego wstydzi jako Polacy-Europejczycy, jako Pomorzanie-Kociewiacy.

czci odpowiedzi na pytanie skd, jak i czym jestemy, jest okrelenie, przypisanie czy raczej poczucie przynalenoci do tej, a nie innej kultury, do tej czy innej tradycji. Kultura jest form stosunku do samego siebie, do drugiego czowieka, do przyrody i do wiata nadprzyrodzonego. Tradycja to obyczaje i zwyczaje, pogldy, normy postpowania prze kazywane z pokolenia na pokolenie. Gazie kultury wza jemnie splataj si i dopeniaj w rodzinie, we wsi czy w miecie, w regionie, w narodzie, w pastwie. Korzenie nasze sigaj gboko. Budulcem szkiele tu duchowego Kociewia s kultury Morza rdziem nego i chrzecijastwo, ciaem naszej duszy jest so wiaszczyzna i polsko, pomorsko to nasza krew, sercem za jest Kociewie. Co jest treci sowa Kociewie? Po pierwsze - to my, Kociewiacy, obywatele Kociewia z tradycj i kultur. Kultura pochodzi od naszych przodkw i jest ich i naszym wyrazem. Nie tylko dlatego, e jestemy std, geograficznie z Ko ciewia, tu urodzeni, ale gwnie dlatego, e Kociewiakami si czujemy. Mamy poczucie wsplnoty, jestemy to sami. Po wtre - mamy swoj gwar, nie jzyk lecz gwar osadzon w polskim jzyku; gwar kociewska, ktra yje jeszcze gdzieniegdzie na naszej wsi, o ktr chcemy dba, zabiegajc usilnie aby nie umara. Mwimy swoj kociewska tradycj, niewiele rn od pomorskiej, blisk kaszubskiej, lecz wyranie wasn. Je stemy inni, rnimy si w sensie pozytywnym, w post powaniu, w wyborach moralnych, indywidualnie i spoecz nie, pamitamy i kultywujemy zwyczaje i obyczaje.

Kociewiu naszym, w obecnym pokoleniu, pulsuje energia witalna, kry twrcza wizja wzrostu kulturalnego przyoblekajc coraz to nowsze dobra duchowe. Od koca lat osiemdziesitych region nasz, na wiele sposobw to potwierdzajc, przey wa renesans.

Mylenie o Kociewiu, praca dla naszej maej ojczy zny" nie burzy domu, jakim jest Polska, ale go podwiga i rozszerza, bo jest to nasz dom i kady tu zacios, kada cega, kade dzieo - mniejsze czy wiksze - mwi do nas wspomnieniem ojcw i woa o cigo. Jake czsto si wydaje, e nasze myli s cudze, e powtarzamy co, co zostao ju powiedziane, e jedyn nasz zasug jest tych myli wzbogace nie, a doprawdy s naszym oryginalnym dopowiedzeniem. Szczliwie tak jest. To jest trwanie naszej kultury, naszej tradycji, naszej cywilizacji. Patrzymy w przyszo, pamitajc o tym, e wszyst ko co robimy dzi, przyniesie skutki jutro. Pracujmy dla Kociewia wytrwale. Pracujc, podkrelamy konieczno zachowania rnorodnoci kulturowej i etnicznej naszego Woje wdztwa Pomorskiego, wiedzc e rnorodno jest bogactwem nie pozostajcym w sprzecznoci ze spj noci spoeczn regionu. Dziedzictwo kulturowe Po morza upowania do stwierdzenia, e wojewdztwo nasze, a w nim Kociewie, to cz Europy susznie upo minajca si o zauwaenie, o prawo do rozwoju.

statnio w mediach pojawio si wiele infor macji na temat strategii rozwoju wojewdz twa pomorskiego i funduszy europejskich przeznaczonych do wykorzystania przez kraje ubiegajce si o czonkostwo w Unii Europejskiej, w tym kwot prze znaczonych na rozwj regionalny. Polska moe liczy na rodki pomocowe z funduszw: Phare 2 (ok. 250 min Euro), ISPA (ok. 250 mln Euro), SAPARD (ok. 150 mln Euro) - razem okoo 650 mln Euro rocznie. Pomoc b dzie udzielana od 2000 roku na realizacj celw ujtych w dokumencie Komisji Europejskiej Partnerstwo dla czonkostwa". Pomoc przedakcesyjn objte s rwnie Czechy, Wgry, Sowacja, Litwa, otwa, Estonia, Sowe nia, Rumunia, Bugaria. To tylko fundusze przedakcesyj ne, pniej pomoc powinna rosn w ramach wewntrzeuropejskich funduszy strukturalnych, oczywicie o ile Polska zostanie przyjta do Unii Europejskiej. Udzielana pomoc ma na celu przygotowanie Polski do przyszego

rodki przedakcesyjne stanowi due wsparcie dla rozwoju polskiej szeroko pojtej infrastruktury, ale oba w budzi pytanie: czy jestemy w stanie zagospodarowa przeznaczone dla nas kwoty. Nie jest tak, e pienidze na nas czekaj i s w kadej chwili do podjcia w banku i do wykorzystania na nasze wspaniae nawet pomysy. Pomi jany milczeniem jest fakt, e aby otrzyma jakiekolwiek fundusze trzeba speni sztywne, sformalizowane, skom plikowane, biurokratyczne unijne procedury. To moe by powana bariera dla polskiej administracji. Konieczne s te sensowne i profesjonalne projekty skonstruowane me rytorycznie i technicznie wedug cile okrelonych wzorcw. W wypadku nie speniania tych formalnych kryteriw s bezlitonie odrzucane. Projekty nie po winny lansowa miejscowych ukadw i ukadzikw, ale by tworzone z gow" poza podejrzeniami o kumoter stwo. Nie jest jeszcze jasno sprecyzowany system zbiera nia projektw, zasady bd si musiay dosy dugo do ciera i podlega modyfikacjom. Na pewno bdziemy si

GRZEGORZ DRZYCIMSKI

szanse i zagroenia
czonkostwa w myl oczywistej zasady, e to Polska ma zbliy si i dostosowa do standardw europej skich. Polityka UE suy wzmacnianiu spjnoci ekonomiczno-spoecznej, wyrwnywaniu poziomw i pod noszeniu konkurencyjnoci regionw. Niezalenie od zastrzee do sposobu funkcjonowania europejskiej biurokracji przynaleno do krajw UE stwarza wielkie moliwoci, ktrych Polska samodzielnie by nie udwigna. Moe warto dla mniej wtajemniczo nych rozszyfrowa przeznaczenia tych programw. uczy na bdach, za ktre odpowiedzialny bdzie nie je den jeszcze kozio ofiarny". Jeli nasze projekty nie zo stan zaakceptowane, pienidze na dany rok budetowy po prostu przepadaj i wracaj do unijnej kasy. W niekt rych skrajnych wypadkach, w razie niewykonania projek tu lub znacznych uchybie, grozi nawet zwrot pienidzy z odsetkami. O tym te trzeba pamita. Mao kto wspo mina, e kady projekt musi by wspfinansowany przez stron polsk w okoo 25% (proporcja 3 Euro unijne do 1 Euro ze strony polskiej). W wypadku duych projektw s to niebagatelne kwoty.

Pomorze

soby zajmujce si integracj europejsk posu guj si swego rodzaju slangiem niezrozumiaym dla otoczenia, bowiem problematyka jest bar dzo zawikana, a struktury europejskie wysoce zbiuro kratyzowane, tworzc gszcz instytucji, kompetencji, wytycznych, itd., itp. Centralne instytucje propaguj ce UE dziaaj w salonach stolicy i w internecie, omi jajc rzesze zwykych obywateli", czego efektem s ostatnie sondae i spadek poniej 50% poparcia dla integracji z Uni. Tytuem wyjanienia: Phare - obejmuje pomoc dla re strukturyzacji gospodarki, budow instytucji oraz wspar cie inwestycyjne, ISPA - rodki na ochron rodowiska i transport, SAPARD - wsparcie dla rolnictwa i rozwj obszarw wiejskich. PHARE, ISPA i SAPARD s to skr ty od anglojzycznych nazw programw.

kd wic bd pochodzi te pienidze przy mizerii budetowej polskich instytucji publicznych? Fun dusze unijne przychodz z reguy z wielkimi op nieniami, trzeba najpierw pienidze wyoy, a potem cierpliwie czeka na ich zwrot. Procedury UE wyma gaj wielkich przygotowa, przecie ju teraz naleaoby konstruowa projekty i zdawa sobie spraw z tego, e np. nie zawsze mona uzyska rodki inwestycyjne, tzw. twarde, bo priorytety wydatkowania funduszy okrela Unia Europejska, majc na uwadze take zagospodarowanie swoich specjalistw w ramach tzw. programw dorad czych. Nie wszystkie dostpne pienidze bdzie mona prze znaczy na projekty, ktre strona polska uzna za najpil niejsze, taka ju jest pozycja beneficjenta. Do wdraania

programw potrzebna bdzie armia wysoko wykwalifiko wanych urzdnikw orientujcych si w problematyce funkcjonowania instytucji europejskich. Pienidze na za rzdzanie projektami i kosztown obsug organizacyjn musz pochodzi ze rodkw krajowych. Istotna jest in formacja, e gwny program Phare 2 w 2000 roku w ogle nie bdzie realizowany w wojewdztwie pomorskim, bo w myl zasady koncentracji rodkw i wyrwnywania po ziomw obejmie wycznie wojewdztwa ciany wschod niej oraz lskie. Pomorzanie mog liczy na rodki bezporednio z funduszu Phare najszybciej w 2001 lub 2002 roku. Moe to i lepiej, bo mamy wicej czasu na przygotowania i nauczymy si na bdach innych, ktrzy przetestuj funkcjonowanie systemu. W wypadku funduszu ISPA istnieje wysoki prg finansowy uniemoliwiajcy wystpowanie z projektami np. przez pojedyncze gminy; wymaga to two rzenia struktur midzygminnych lub wykorzystania rod kw na poziomie ministerialnym. Cigle ze strony UE brak instrukcji i zasad wdraania tych projektw.

ALICJA SYSZEWSKA

0 jedno Pomorza
Ruch regionalny w Gdasku i na Pomorzu. Problemy i perspektywy w nowych warunkach ustrojowych.
Trwajcy od kilku lat proces zmian spoecznych w naszym kraju stawia przed spoeczestwem take problem tosamoci i identyfikacji ze swoj najbli sz okolic. Wielkie znaczenie ma tu realizowana re forma samorzdowa, przede wszystkim odtworzenie gmin i ostatnio take powiatw oraz samorzdnych wojewdztw. Jest to zupenie nowa sytuacja, ktra powoduje, e jako dziaacze spoleczno-kulturalni i regionalici musimy szuka adekwatnych form dziaania, Uczc przy tym na wsparcie ze strony sa morzdowcw. Tymi sowami zwrci si Zarzd Gwny Zrze szenia Kaszubsko-Pomorskiego do pomorskich orga nizacji regionalnych z zaproszeniem na konferencj Ruch regionalny...". .

becnie Polska stoi w pozycji wyczekujcego na ostateczne, techniczne decyzje, jakie zapadn w UE odnonie zasad wdraania pomocy finan sowej. Gdy ju zapadn te decyzje, zostanie bardzo mao czasu na skadanie poprawnych aplikacji. Dla mieszkacw Pomorza niewtpliwie optymistycz ny jest fakt, e powstaje profesjonalna strategia rozwoju wojewdztwa pomorskiego. Strategia rozwoju regional nego na poziomie wojewdztwa to formalny wymg ubie gania si o rodki finansowe z funduszy europejskich. Poza tym strategia ta to rodzaj zarzdzania przyszoci i ley ona w interesie spoecznoci pomorskiej. Zagroeniem okaza si moe niech spoecznoci lokalnych do uto samiania si na poziomie regionalnych wizi pomorskich. Robocze dane zawarte w planie strategii nie wypadaj naj lepiej odnonie pomorskiego, ktre wydaje si by zagro one spadkiem do II ligi wojewdztw. Dobrze, e ukazano wreszcie prawdziw, a nie lukrowan diagnoz. Przecie idzie o stworzenie realnej strategii rozwoju, a nie kolejnej eksperckiej strategii yczeniowej. Pomorze jest stosunko wo mao atrakcyjne dla inwestorw i przeywa rodzaj sta gnacji. Gdask i okolice staraj si y legend przeszo ci (zote lata" Rzeczypospolitej, Hanza, Wolne Miasto Gdask, sierpie 80, tradycje kaszubskie, etc). Tymcza sem z Pomorza uciekaj ludzie o wyszych aspiracjach zawodowych, gdy nie maj pola do realizacji. Pomo rze pomau stacza si po rwni pochyej w stron regio nw peryferyjnych. Trjmiasto nie wypenia misji metro politalnych, staje si prowincj gospodarcz i kulturaln, co rzutuje na kondycj caego regionu. Gdaski region nie spenia pokadanych w nim nadziei, a moe nadzieje skro jone s na wyrost i stanowi niezniszczalne marzenia, a rze czywisto sprowadza nas na ziemi? hyba dobrze si stao, i marszaek wojewdztwa pomorskiego zaprasza obywateli do wspudziau w tworzeniu strategii poprzez wyraanie swoich opinii. To dobry symptom. Strategia powinna powstawa ponad niszczcymi i mao twrczymi podziaami partyj nymi i suy rozwojowi wojewdztwa pomorskiego w po cztkach XXI wieku. To powane wyzwanie, nie mona go lekceway i utopi w lokalnym piekieku politycznych wani.

potkanie regionalistw i samorzdowcw, trwa jce dwa dni w Kaszubskim Uniwersytecie Lu dowym w Starbieninie, miao na celu wymian dowiadcze z dotychczasowych dziaa regio nalnych na paszczynie lokalnej, szukanie drg partner skiej wsppracy w zakresie ochrony dziedzictwa kultu rowego i upowszechniania wiedzy o maej ojczynie oraz ksztatowania uczuciowych wizi wsppracy pomorskiej. Punkt wyjcia do rozwaa stanowi raport Pomorski ruch regionalny" dr. Cezarego Obrachta-Prondzyskiego z Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Gdaskie go, prezentujcy aktualny (w miar zebranych informacji) obraz stowarzysze na tle historycznego rozwoju pomor skich organizacji regionalnych XX wieku. Raport wietnie odzwierciedla ich specyfik, wskazu je bogat typologi - od bibliofilskich, naukowych, owia towych do oglnokulturalnych. Wszystko to jest niejako wstpem do rozlegego krajobrazu wspczenie dziaajcych regionalnych organizacji pozarzdowych na Pomorzu. Autor zamiesz cza informacje (mniej lub bardziej szczegowe) o 62 ak tualnie istniejcych stowarzyszeniach. To do imponuj ca liczba i trudno waciwie oceni stopie realizacji ich statutowych zada. C. Obracht-Prondzyski wskaza aspekty zagroe dla dziaa towarzystw kulturotwrczych, ktre zwizane s z ogln sytuacj spoeczno-polityczn kraju, zuboeniem spoeczestwa, brakiem zainteresowania ludzi modych dziaaniami spoecznymi, trudn kondycj finansow

i lokalow maych organizacji i stowarzysze oraz rnym stosunkiem samorzdowcw do tego typu dziaa w rodo wiskach lokalnych. Dobrym prognostykiem jest jednak fakt tendencji integracyjnej organizacji pomorskich, widoczne efekty tej wsppracy oraz plany dalszego wspdziaania na rzecz rozwoju kultury materialnej i duchowej Pomorza. Jak du rol w tej dziedzinie maj do odegrania samorzdy lokalne wykaza w referacie Samorzd a or ganizacje regionalne. Dowiadczenia gdaskie, Tade usz Gleinert, przewodniczcy Komisji Kultury Rady Miasta Gdaska. Zwrci szczegln uwag na wykorzy stanie ogromnego spoecznego potencjau w oparciu o kon kretne i celowe rodki realizacji z budetw miast i gmin. Zasadniczym warunkiem budowania partnerskich uka dw (samorzdy-organizacje pozarzdowe) jest uwia domienie, i organizacje pozarzdowe wypeniaj ogrom zada, ktrych wykonanie naley do samorz dw. Swoimi dziaaniami spoecznymi wypeniaj luk, ktrej lokalnie nie daoby si inaczej wypeni. Dlate go te niedopuszczalne jest traktowanie tej wanej cz ci spoecznoci na zasadach ebraczych". Sposoby dofinansowania projektw organizacji i stowarzysze powinny by jawne, jasne i czytelne. T. Gleinert wskaza, i tzw. model gdaski" oparty o te zasady daje moliwo staej, waciwej wsppracy: sa morzdy - organizacje pozarzdowe oraz baz do wsp dziaania podmiotw na paszczynie spoecznej. W czasie dyskusji poreferatowej" mielimy oka zj przekona si, e problemy finansowania regional nych towarzystw i organizacji w rnych miejscach na Pomorzu znajduj bardzo rne rozwizania. Jednak bez wzgldu na wielko, liczebno i stopie aktywnoci organizacje regionalne i samorzdy powinny budowa trwae wizy wsppracy w poczuciu odpowiedzialnoci za najblisz i regionaln ojczyzn. Problemy na tej paszczynie wynikaj zapewne z cz stego niezrozumienia specyfiki aktywnoci regionalnej przez krgi samorzdowe lub z braku odpowiedniego po ziomu wiedzy o tym, co, dlaczego i w jakiej formie chc realizowa te organizacje. Taki stan nie moe ogranicza moliwoci realnych dokona, tym bardziej, e s to dziaania spoeczne, osadzone w bardzo konkretnej rzeczywistoci, a skierowane na wraliwe punkty najbli szej spoecznoci lokalnej. O waciwej roli pomocy pastwa w ksztatowaniu optymalnej wsppracy samorzdw i organizacji spoecz nych mwi red. Piotr Pawliszcze. Przedstawi rne modele finansowania, ze szczeglnym uwzgldnieniem tzw. sponsorskiego, ktry wykazuje suszno przekazy wanych rodkw finansowych na realizacj zada samo rzdowych, wypenianych przez organizacje regionalne w ramach ich zada statutowych.

yje duch Pomorza - to zawoanie prof. Jzefa Borzyszkowskiego nadao waciwy wymiar spotka w Starbieninie. Prezes Instytutu Kaszubskiego w refe racie Moliwe formy wsppracy pomorskich organizacji regionalnych w wietle dotychczasowych dowiadcze podkreli, i liczebno i prno dziaa organizacji regionalnych na Pomorzu wiadczy o cigle ywej idei etosu dziaacza pomorskiego. Historia tej ziemi wykazaa bowiem, jak wielka sia drzemie w spoecznej aktywno ci, ktra w swej zorganizowanej postaci stanowi mocny filar caoksztatu organizacji pastwowej. Dlatego te tak wane jest budowanie paszczyzny wspdziaania wszyst kich podmiotw odpowiedzialnych za losy naszej pomor skiej ojczyzny regionalnej. Powodzenie w tej dziedzinie zaley od minimalizowania zagroe, rzetelnej informa cji, waciwej promocji oraz silnej integracji Pomorzan. Wrd szczeglnie istotnych zagroe prof. J. Borzyszkowski wymieni m.in. nadmiern biurokratyzacj orga nizacji, polityzacj, uzalenienie si od samorzdw, tendencj do monopolizacji, wyobcowanie i brak wymia ny elit, wewntrzne konflikty oraz tzw. syndrom wypala nia si". Zatem nie tylko problemy finansowania dziaa sto warzysze i organizacji s powodem bardzo rnych efek tw ich pracy spoecznej. Z pewnoci du rol speni tu moe waciwa polityka informacyjna, ukierunkowana na istotne punkty budowania paszczyzny porozumienia wszystkich pomorskich organizacji regionalnych. Aktualnie daje si zauway pewne tendencje integra cyjne, wczanie si do oglnopolskiego ruchu regional nego oraz rozwijanie kontaktw midzynarodowych. Uczestnicy konferencji mieli moliwo indywidual nego ustosunkowania si do omawianych problemw. W czasie dyskusji wykazali wielkie zaangaowanie w spra wy budowania najwaciwszych form wsppracy rnych podmiotw - czenia si w dziaaniach na rzecz jednoci silnego Pomorza. Spotkanie zaowocowao wieloma ciekawymi wnioska mi, dotyczcymi nakrelenia waciwego kierunku inte gracji pomorskich regionalistw w oparciu o dotychcza sowe dowiadczenia. Ich wymiana toczya si rwnie (a moe przede wszystkim) poza sal obrad, w maych gru pach. Szczeglna przyjazno miejsca-filii Kaszubskie go Uniwersytetu Ludowego, sprzyjajca pogoda, urokliwo krajobrazu oraz niezwyka gocinno gospodarzy wpyny na nawizanie wielu interpersonalnych kontak tw przedstawicieli - ze Supska, Chojnic, Lborka, Tczewa, Gdaska oraz innych miejsc Kociewia, Ka szub, Krajny. Wyrazem tego bya sympatyczna wieczor na zabawa przy ognisku, prowadzona przez prezesa ZKP, prof. Brunona Synaka, ktrej ton nadawa zesp folklo rystyczny Koleczkowianie".

EWA YWIECKA

Obraz ycia politycznego


II Rzeczpospolita w oczach karykaturzystw Gazety Gdaskiej

dotychczasowych moich rozwaa w poprzednich numerach KMR nasuwa si niedwuznaczny wnio sek, i publikowana w latach 1926-1938 na amach Gazety Gdaskiej karykatura polityczna bya przede wszystkim rzdow(sanacyjn) wizualn propagand, a oso biste przekonania jej autorw odegray tu rol drugorzdn. De facto zadaniem karykaturzystw byo stymulowanie po danych przez wadze nastrojw i reakcji psychicznych polskiej opinii publicznej Wolnego Miasta. Satyryczne ilu stracje w dziedzinie spraw zagranicznych, zamieszczane sys tematycznie w pimie, reprezentoway polski punkt widze nia, torpedujc tym samym propagand niemieck natomiast w kwestii polityki wewntrznej reprezentoway interes stron nictwa wydajcego Gazet. O ile zasadnicza wymowa kary katur, nalecych do pierwszego rodzaju, nie kolidowaa z li ni propagandow wytyczon przez inne polskie pisma w Gdasku, o tyle karykatury komentujce wewntrzne y cie polityczne II Rzeczypospolitej miay charakter zdecydo wanie polemiczny.

Analiza zawartoci treciowej owych karykatur jest pr b odpowiedzi na pytanie w kierunku tego specyficznego rda, jak jest w badaniach historycznych ilustracyjna sa tyra dziennika. A zatem: Co i w jakim celu przekazywano czytelnikowi za pomoc karykatury Gazety Gdaskiej? Nie jest moim zamierzeniem opisanie kadej satyrycznej ilustra cji opublikowanej w okresie midzywojennym na stronicach pisma, gdy wydaje mi si to rzecz cakowicie zbdn. Chciaabym natomiast, po wczeniejszej wnikliwej ana lizie treci caoci satyrycznego materiau skadajcego si z 380 karykatur politycznych, zasygnalizowa najczciej po jawiajce si tematy oraz odpowiedzie na pytanie: Jakim ulegano tendencjom, a przede wszystkim jaki by oglny wi zerunek wiata i ludzi? Moje rozwaania dotyczce zawar toci owej satyry zilustruj najbardziej charakterystycznymi - w moim mniemaniu - przykadami. Przy treciowej anali zie karykatur interesoway mnie przede wszystkim wystpu jce w rysunku i w czci werbalnej postaci, symbole, znaki, zastosowane chwyty satyryczne oraz odniesienia do aktual nych wydarze. Spraw nie mniej wan okazaa si data opublikowania, ktra jest wyznacznikiem tempa reakcji na poszczeglne wydarzenia. Data moe zasugerowa rwnie, z perspektywy czasu, proroczy charakter karykaturalnego ry sunku. Odnonie zastosowanych chwytw satyrycznych in teresowao mnie take rdo inspiracji danego pomysu, gdy -jak pisz teoretycy komizmu - komizm rysunkowy jest czsto komizmem zapoyczonym i to gwnie od literatury. (...) ry sownik moe przedziegn si w satyrka, nawet w wodewilist, a wtedy miech wywouj nie same rysunki, ile 1 przedstawiona przez nie satyra lub scena komiczna . Ostat ni rzecz na ktr staraam si zwraca uwag by charakter okrelonej karykatury, czy bya ona publicystyczn informacj o fakcie - podan w formie ilustracyjnej opinii publicznej, czy te stanowia subiektywn ocen danego problemu.

Pierwsze karykatury pojawiy si na amach Gazety Gda skiej tu po majowym zamachu stanu. Podstawowym zada niem publikowanych wwczas w pimie rysunkw, porusza jcych temat polskiej polityki wewntrznej, bya drwina z opozycji i gloryfikacja nowej wadzy. Tym zasadniczym celom karykaturzyci Gazety Gdaskiej podporzdkowali si konsekwentnie a do ostatniego opublikowanego w okresie midzywojennym rysunku satyrycznego. Nie wszyscy jed nak antysanacyjni opozycjonici cieszyli si jednakowym zainteresowaniem satyrykw subwencjonowanego przez rzd pisma i nie wszyscy przedstawiciele nowych rzdw stali si obiektem karykatury. Kto zatem najczciej goci na saty rycznych ilustracjach interesujcego nas dziennika? Jednym z ulubionych politykw, w stron ktrego naj czciej kierowano ostrze obrazkowej satyry by Wincenty Witos. Socjolog Kazimierz ygulski w swej analizie zjawi ska komizmu pisze, i w latach midzywojennych stronnic twa chopskie i ich polityczni przedstawiciele szczeglnie chtnie wykorzystywani byli jako temat karykatury, a zara zem w dalszej czci swoich rozwaa dodaje, e pojawie nie si polityka w kontekcie satyrycznym jest dowodem jego rangi2. Zgadzam si z tym zdaniem, gdy nawet ostra saty ryczna krytyka dowodzi istnienia faktycznego autorytetu wy miewanej osoby na forum opinii publicznej. Przywdca stronnictwa chopskiego PSL Piast", Wincenty Witos, by przedmiotem karykatur Gazety Gdaskiej niemal tak czsto jak sam marszaek Jzef Pisudski, oczywicie podejcie do tych postaci byo zupenie inne. W 1926 roku Pawe Griniow narysowa satyryczny komentarz ilustrujcy odsuni cie od wadzy Witosa i jego partii. Na rysunku widzimy powracajcego do swej rodzinnej wsi - Wierzchosawic, Win centego Witosa. Za sob cignie on wzek z caym swoim dobytkiem. Polityk rano kroczy, piewajc piosenk i gra jc na akordeonie. Tytu ilustracji nawizuje do znanej ballady Adama Mickiewicza Powrt taty. Zamieszczone nieco niej sowa piewanej przez Witosa piosenki w swej

Witos gra i piewa:


Gdy lud mi wadz wsun, na wsiowy poszed lep, ja zara w garcie splun i wszystko wzi za eb. Wtem ciarach wiz do miasta, powiedzio par sw, i naraz nima Piasta, trza do dom wraca znw. Lecz dla jenteligenta to los doprawdy psi marnowa swe talenta hen na zapadej wsi!

Gazeta Gdaska Echo Gdaskie, nr 127 z 6 czerwca 1926 r.

przemiewczej treci nie s ju adnym nawizaniem do wspomnianego wyej utworu. Jedynie wystylizowanie pio senki na chopsk gwar mogoby stanowi aluzj do boga tej w ludowe motywy romantycznej ballady Mickiewicza3. Przywdca PSL Piast" i wsptwrca centrolewu bdzie rwnie bardzo czsto wystpowa jako obiekt zajadej antyopozycyjnej satyry, ktra w szczeglnoci nasilia si w roku 1930 i wizaa si po czci z wyborami parlamentarnymi w grudniu tego roku. 23 kwietnia odby si w Krakowie Kon gres Obrony Prawa i Wolnoci Ludu, ktremu towarzyszyy liczne antyrzdowe demonstracje. Dwa dni przedtem w Ga zecie Gdaskiej pojawia si karykatura przedstawiajca Win centego Witosa w rogatywce z pawim pirem, ktry dmie w zoty rg, a zatytuowano go Zjazd centrolewu". Tym ra zem autor drwicej z chopskiego przywdcy ilustracji saty rycznej - monogramista RA, zaczerpn swj pomys z dramatu Stanisawa Wyspiaskiego4. Posta Wincente go Witosa pojawiaa si take przy okazji ilustracyjnych ko mentarzy sprawy Brzecia. Wobec antydemokratycznego po stpowania rzdu w tej kwestii mwi si, i proces brzeski stanowi czarn plam w historii midzywojennej Rzeczy pospolitej. Karykaturzyci Gazety Gdaskiej nie unikali wcale tego draliwego tematu, wrcz przeciwnie, proces brzeski czsto pojawia si w ich twrczoci. W analogii do czarnej plamy" Brzecia-nazwa mona ten rodzaj twrczoci czar nym humorem. Ostatnia karykatura przedstawiajca Witosa zostaa opublikowana 1 listopada 1933 roku, stanowia ona aluzj do przymusowej emigracji tego polityka po ostatecz nie zatwierdzonym wyroku brzeskim. Mikoaj Arciszewski, gdy to on by autorem owej karykatury, narysowa odlatuj cego ptaka z gow Witosa, ktry unosi si nad wsi. Ilu stracja nosi tytu Ucieka nam przepireczka". I tym razem autor nie odmwi sobie nawizania w tytule do mo tyww ludowych. Wincenty Witos na satyrycznych ilustra cjach Gazety Gdaskiej najczciej wystpowa w stroju lu dowym w otoczeniu rnych wiejskich atrybutw, dlatego jest postaci atwo rozpoznawaln. Stronnictwo Ludowe nie posiadao na ilustracyjnych amach Gazety Gdaskiej swo jego symbolicznego odpowiednika, w odrnieniu od ende cji czy bloku stronnictw zwanych centrolewem. Najczciej posugiwano si wanie ludowymi atrybutami, czy te wi zerunkiem autentycznych politykw. Oprcz ulubionego przez karykaturzystw Witosa chtnie rysowano te Wady sawa Kiernika i Macieja Rataja. a pocztku lat trzydziestych obserwujemy znaczne nasilenie antyopozycyjnej satyry. Fakt ten mona wy tumaczy po czci ogromn pracowitoci wsp pracujcego wwczas z pismem karykaturzysty RA, ktry rysowa rwnie bardzo wiele na inne tematy. Jednake na ley wzi pod uwag, e by to znaczcy okres w polskim yciu politycznym. Sejm wczesnej kadencji od wyborw 1928 roku do grudnia 1930 roku by w wikszoci zoony z ugrupowa opozycyjnych, ktre miay prawo do legalnego sprzeciwu, z czego nie omieszkay skorzysta. Pozycja par tii opozycyjnych bya do silna, a dodatkowo ulega wzmoc nieniu po konsolidacji swych si w ramach centrolewu. Wszystko to pobudzao i zaostrzao wymow politycznych karykatur na stronicach dziennika, gdy komizm polityczny jest przede wszystkim rodzajem broni, rodkiem do osiga nia okrelonych celw i dlatego najczciej jest ostry i skie rowany w stron politycznego przeciwnika6. Wzmocnienie pozycji owego przeciwnika rodzi natychmiastowy atak satyryczny. Karykaturalny symbol antysanacyjnej opozy cji centrolewicowej nawizywa do nazwy tego bloku, by to wizerunek lwa. Suy on karykaturzystom jako samodziel ny symbol, za pomoc ktrego ilustrowano poczynania opo zycji lub pojawia si w towarzystwie osb autentycznych.

30 marca 1930 roku opublikowano karykatur, na ktrej przedstawiciele opozycji cign lwa za ogon. Tytu brzmia: Centrolew zapdzi si zbyt daleko"7. Pod koniec maja tego samego roku na satyrycznej ilustracji Ignacy Daszyski sku bie kwiatek mwic: rozwi, nie rozwi?". Przypatruje si temu z zaciekawieniem smtny krl zwierzt8. Bya to oczywicie aluzja do postawionego przez PPS votum nieuf noci wobec wczesnego ministra pracy, co mogo zako czy si rozwizaniem caego rzdu. Jednak wydaje si, i ani stronnictwa ludowe ani w czci tworzony przez nie centrolew-lew nie stay si na amach Gazety Gdaskiej przed miotem tak naprawd ostrego zajadego szyderstwa. Na ilu stracji z koca 1930 roku przeraliwie wychudzony symbol centrolewicowej opozycji wyje przez szczeble swojej kraty do ksiyca o rysach twarzy marszaka Jzefa Pisudskiego9. Na dole RA zamieci podpis: Ksiyc wschodzi nad Brze ciem". Ta karykatura nie wydaje si wcale tak jednoznacz nie antyopozycyjna. Rwnie dobrze moga by zwyk drwin z aresztowania grupujcych si wok centrolewu po litykw opozycyjnych i osadzenia ich w twierdzy w Brze ciu, aczkolwiek rwnie dobrze wychude, smutne zwierz mogo autorom posuy jako sposb wywoania w widzu litoci wobec niesprawiedliwej krzywdy.

Gazeta Gdaska, nr 215 z 19 wrzenia 1930 r.

Jednoznacznie negatywny jest natomiast w karykaturze Gazety Gdaskiej obraz endecji. Podobnie jak w przypadku centrolewu, przy tworzeniu karykaturalnego symbolu tego ugrupowania najwidoczniej wykorzystano skojarzenie wi ce si z nazw Stronnictwa Narodowego funkcjonujc w jzyku potocznym. Wyraz endecja musia skojarzy si ka rykaturzystom z imieniem starej ciotki, gdy pod tak wa nie postaci najczciej przedstawiano w midzywojennej karykaturze Stronnictwo Narodowe. Tak personifikacj bar dzo czsto spotka moemy na rysunkach satyrycznych inte resujcego nas pisma i to zarwno w czci wizualnej jak i werbalnej. Wizerunek brzydkiej, odpychajcej ciotki nary sowany bez cienia sympatii rozwiewa wszelkie wtpliwoci co do tego, kogo uwaali za swego najwaniejszego poli tycznego wroga inspiratorzy Gazety Gdaskiej. Pod koniec 1927 roku pojawi si w pimie obrazkowy art Mieczysa wa Piotrowskiego na temat zblienia endecji i Wojciecha Korfantego, reprezentujcego lski odam stronnictwa cha deckiego. Karykatura ukazuje wdrapujc si na plecy sa bowitego Korfantego ciotk Endecj", w czym pomaga jej uosobiony pod postaci maego chopca Kurier Poznaski". Dziennik ten by silnym endeckim organem posiadajcym znaczne wpywy na terenie Wielkopolski10. Cay rysunek podsumowuje zamieszczony u dou napis: Nis lepy ku lawego..."". W ramach tej satyry upieczono, niejako, dwie

KmR

Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 294 z 25 grudnia 1927 r. pieczenie przy jednym ogniu. Zakpiono z endecji, a zarazem z przeciwstawnego nurtu w obrbie tego samego stronnic twa, do ktrego nalea wczesny waciciel Gazety Gda skiej, Jan Teska. Motyw ciotki Endecji" by take chtnie wykorzystywany przez monogramist RA. W gorcym poli tycznie okresie dwa razy posuy si on tym symbolem, aby zaatakowa obz narodowy za brak honorowych metod wal ki politycznej. I tak na rysunku z marca 1930 roku ciotka Endecja" wylewa pomyje z kuba, na ktrym widnieje napis: myl niepodlega". W padzierniku tego roku w toku kam panii przedwyborczej opublikowano kolejny rysunek, na kt rym Endecja" kroczy z pomyjami mwic: Majc takie atuty w rkach, jestem pewna zwycistwa". Za ow person dziarsko maszeruj przedstawiciele Stronnictwa Narodowe go, wymachujc transparentem z czwrk- czyli numerem endeckiej listy wyborczej13. Innym razem za maleka cio cia Endecja" czyta Gazet Warszawsk; z jednej strony stoi obok niej uzbrojony po zby ogromny bolszewik, z drugiej wielki onierz niemiecki, a ciocia mwi: Gwne niebez 14 pieczestwo grozi Polsce ze strony sanacji" . Ta ostat

Gazeta Gdaska, nr 133 z 14 maja 1931 r. nia karykatura rni si od wszystkich wczeniej przeze mnie wymienionych antyopozycyjnych karykatur, gdy atakuje obz narodowy w kwestiach merytorycznych. Prby meryto rycznej polemiki z karykaturyzowanym obiektem w satyrze Ga zety Gdaskiej, dotyczcej wewntrznego ycia politycznego Rzeczypospolitej, byy raczej rzadkoci. Szyderstwo anty opozycyjnych ilustracji satyrycznych tkwio zazwyczaj w ko micznej scenie z udziaem przedstawicieli atakowanych stron nictw ukazanych na obrazku. W komiczny, aluzyjny sposb komentowano poczynania politycznego wroga. Chtnie za mieszczano ich karykaturalne podobizny, aczkolwiek niezbyt czsto polemizowano z pogldami. Karykaturzyci Gazety szydzili take ze Stronnictwa Na rodowego poprzez wymiewanie jego autentycznych zwo lennikw. Ulubionym obiektem ich artw by zwaszcza Stanisaw Stroski. Jest on trzecim, po Pisudskim i Witosie, najczciej karykaturyzowanym politykiem. Na pierwszych rysunkach, ktre przedstawiaj S. Stroskiego, wizerunek jego postaci jest nie bardziej zdeformowany ni innych opo zycjonistw, jak np. na rysunku z maja 1930 roku, pt. Trium-

Gazeta Gdaska, nr 238 z 16 padziernika 1930 r.

Gazeta Gdaska, nr 107 z 11 maja 1930 r.

Gazeta Gdaska, nr 36 z 15 lutego 1931 r.

Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 294 z 23 grudnia 1928 r.

falny powrt opozycji"15. Karykatura ta ukazuje opozycj przesycon szkap", na ktrej nach Belweder" jad trzej muszkieterowie z centrolewu i S. Stroski. Z czasem jednak satyra wymierzona przeciwko osobie tego endeckiego poli tyka staa si bardziej jadowita. Nastpnego roku po wy granych" przez sanacj wyborach brzeskich rozpoczy si na forum sejmu przewleke dyskusje nad zmian konstytu cji. W zwizku z t spraw na pocztku 1931 roku monogramista RA opublikowa karykatur przedstawiajc maego S. Stroskiego stojcego u stp marszaka Pisudskiego. Czo wieczek rwie wosy z gowy intensywnie rozmylajc: Jest konstytucja, a jednak nie ma. Nie ma jego, a jednak on jest""'. Karykaturzysta chcia w ten sposb ukaza mao autoryte tu S. Stroskiego wobec legendy marszaka. Innym razem w endecki polityk zostanie sprowadzony do postaci niezbyt powabnej aby, znowu u stp wysokiego i przystojnego przed stawiciela BBWR, ktry mwi: Nie nadymaj si tak stary, bo pkniesz"17. Ta ostatnia zoliwa deformacja postaci poli tyka oraz fakt, i S. Stroski w kontekcie antyendeckiej sa tyry pojawia si bardzo czsto, rodzi przypuszczenie, i

sanacyjni inspiratorzy Gazety Gdaskiej darzyli jego osob jak szczegln awersj. By moe bya to odpowied na polemiczny ton endeckiego Kuriera Pomorskiego, w ktrym S. Stroski publikowa swe liczne artykuy, a zarazem zwy ka prasowa rywalizacja midzy tymi dwiema gazetami. Ta wyjtkowa frustracja odzwierciedlona w karykaturze pisma wobec caego obozu narodowego powodowana bya rwnie bezsilnoci, gdy na Pomorzu i w Wolnym Miecie wanie endecja cieszya si wikszym zaufaniem spoeczestwa. Zupenie inny charakter miay karykatury ukazujce po sta Jzefa Pisudskiego, ich zadaniem bya oczywicie gloryfika cja osoby marszaka, ktrego dobrodusznie nazywano Dziad kiem". Karykaturalne portrety J. Pisudskiego s przepenio ne sympati dla modela, np. na rysunku z koca 1928 roku J. Pisudski wystpuje w towarzystwie Ignacego Paderew skiego. amic si z nim wigilijnym opatkiem, mwi: No 18 Ignasiu, daj nam Boe szczcie'" . Autorem karykatury jest Pawe Griniow-Polo, ktry bardzo chtnie portretowa mar szaka w yczliwy dla niego sposb. Umieszczenie na jed nym obrazku sympatycznej karykatury J. Pisudskiego obok

Gazeta Gdaska, nr 66 z 22 marca 1931 r.

Gazeta Gdaska, nr 80 z 6 kwietnia 1930 r.

Gazeta Gdaska, nr 146 z 29 czerwca 1930 r. bardzo lubianego przez polskie spoeczestwo i cieszcego si znacznym autorytetem J. Paderewskiego, take nie byo przypadkowe. Czasami karykaturzyci zamiast dobrodusznoci i poczciwoci marszaka ukazywali jego si i wyszo nad przedstawicielami opozycji. Na rysunku z 6 kwietnia 1930 roku monogramista RA przedstawi J. Pisudskiego w postaci silnego dbu, o ktry rozbija si jadca samocho dem opozycja19. Autor posuy si tutaj znanym od dawna i przyjtym w zwyczaju sownym metaforycznym synonimem silnego mczyzny - dbem20. Nieco pniej Gazeta zamie ci inn karykatur RA, na ktrej ogromnych rozmiarw marszaek patrzy z wyszoci na malekiego Kiernika trzy majcego w doniach ultimatum. Ironia tkwi w tytule: Kiernik i Sternik"21. Motyw tzw. Wielkiego Sternika" by take zapoyczonym chwytem satyrycznym, tym razem z mitolo gii. Za wielkiego sternika kierujcego wiatem uwaany by bowiem Zeus. Podobnych karykatur ukazujcych si J. Pi sudskiego zamieszczano w pimie bardzo duo. Pod koniec 1930 roku opublikowano satyryczny obrazek, na ktrym cio cia Endecja" uderza gow w nienaruszalny pomnik marsza 22 ka . Jak wida, zademonstrowanie wyszoci jakiego stron nictwa nad innym lub polityka nad jego przeciwnikiem przez karykaturzystw Gazety zazwyczaj odbywao si za pomoc staych sprawdzonych w owkowej satyrze chwytw. Bd ukazywano dysproporcj wzrostu portretowanych postaci, bd za pomoc odpowiednich symboli demonstrowano z jednej strony si gloryfikowanej osoby, a z drugiej kru cho jej politycznego przeciwnika. Kiedy po czarnej pla mie" Brzecia marszaek odsun si od ycia politycznego, jego rysunkowa podobizna znika rwnie z karykaturalnych ilustracji Gazety Gdaskiej. Jednak zasadnicza prosanacyjna wymowa karykatur publikowanych w tym pimie pozo staje bez zmian. Po roku 1931 ostrze gazetowej satyry jakby przygasa, polityczne arty na temat polskiej polityki wewntrznej s znacznie rzadsze. Na pocztku padziernika 1932 roku za kpiono z faktu rozwizania Obozu Wielkiej Polski (OWP). Mikoaj Arciszewski narysowa awanturnikw, ktrych Hitler gadzi czule po gowie; karykatura zwizana bya z za mieszczonym obok artykuem pt. aosny koniec naladow cw swastyki w Polsce"23. Pniej pojawiaj si nieliczne satyryczne komentarze polskiej polityki zagranicznej. Zna czcym wydarzeniem w tym zakresie bya w oczach M. Ar ciszewskiego wizyta w Polsce francuskiego ministra spraw zagranicznych, Jeana Louisa Barthou. Na jego karykaturze opublikowanej 25 kwietnia 1934 roku polski minister spraw zagranicznych, Jzef Beck, trzyma biaego gobia. Minister francuski przygldajc mu si z zaciekawieniem mwi: Co za niespotykany dotychczas ptak?", a J. Beck odpowiada: To gob naszego wasnego chowu"24. Jest to jedyna kary katura zamieszczona w Gazecie Gdaskiej w tym roku, kt ra porusza problem naszego kraju, gdy w tym czasie coraz czciej zaczto stosowa przedruki z zagranicznych pism humorystycznych traktujce o wydarzeniach oglnoeuropej skich, za wewntrzne sprawy Rzeczypospolitej zeszy na plan dalszy. roku 1935 tylko jedn karykatura dotyczya pol skiej polityki wewntrznej i bya to w dodatku nie wzbudzajca polemicznych nastrojw portretowa karykatura pukownika Sawka25. W roku nastpnym zamiesz czono dwie satyryczne ilustracje dotyczce polskiej gospo darki. Pierwsza, z padziernika tego roku, przedstawiaa pre miera Skadkowskiego walczcego ze smokiem - z napisem: droyzna26. Druga zabawna karykatura - rwnie dotyczca inflacji - ukazywaa wspinajc si po drabinie zotwk, ktr stara si cign minister Radziwi proszc: Zejd niej kochanku"27. W roku 1937 nie opublikowano adnej karykatury doty czcej spraw polskich, a w 1938 roku tylko jedn portretow karykatur J. Becka, przy okazji artykuu pt. Polityka za graniczna w r. 1937 - kalendarz wydarze"28. Bya to ostat nia karykaturalna podobizna polskiego polityka w Gazecie Gdaskiej w latach midzywojennych.

12

KmR

a tle stosunkowo niewielkiej liczby satyrycznych ilu stracji, publikowanych w pimie od 1932 roku a pod koniec lat trzydziestych, w tym jeszcze mniejszej licz by karykatur o tematyce polskiej, do duo miejsca w gaze towej satyrze zajmowa problem rozwijajcej si Gdyni. Czy telnicy Gazety Gdaskiej fakt ten mogli zawdzicza przede wszystkim osobistym zainteresowaniom M. Arciszewskie go, ktry by wwczas staym karykaturzyst i dziennikarzem pisma. Sprawy gdyskie byy mu szczeglnie bliskie i ogrom na wikszo rysowanych przez niego karykatur stanowia ilustracyjn kronik z ycia tego miasta. Jak pisze Roman Wapiski: Gdynia fascynowaa wasne spoeczestwo sprzy jajc powstawaniu swego rodzaju mitu79. M. Arciszewski rwnie uleg tej fascynacji. W szczeglnoci w roku 1934 i w 1935 opublikowa w Gazecie sporo karykatur doty czcych nowego polskiego portu nad Batykiem. Nie bya to typowa bezkompromisowa satyra, lecz rodzaj artobliwych obrazkw informujcych czytelnikw o tym, co dzieje si w Gdyni. W marcu 1934 roku Arciszewski za pomoc kary katury zilustrowa kopoty zwizane z dowozem wgla do portu, zrzucajc win na polskie wadze kolejowe. Na ry sunku wielki kolejarz z lizakiem w rku stoi nad malek kolejk zapenion wglem, ktra zatrzymaa si tu nad brzegiem morza. Kolejarz ma uniesion rk bez lizaka, a t z lizakiem chowa za plecy. Na dole podpis: Pomorska Dyrekcja PKP - mymy gotowi"30.

W kwietniu tego roku karykaturzysta humorystycznie zilustrowa wzrost kompetencji Dyrektora Urzdu Morskie go w Gdyni, ktremu przypada wadza nad ywioem mor skim". w dyrektor przedstawiony zosta jako wszechwad ny wadca mrz - Neptun31. Innym razem Arciszewski zaartowa sobie z egzo tycznych nazw dzikiego gdyskiego budownictwa, ktre wizao si z problemem mieszkaniowym midzywojennej Gdyni32. Karykatura przedstawiaa wyobraenie ameryka skich czytelnikw Gazety o inspekcji wojewody i komisarza rzdu miasta Gdyni w dzielnicy: Meksyku i Chiskiej wcho dzcych w skad wielkiej Gdyni. Na ilustracji dwaj kowboje prbuj zarzuci lasso na uciekajcego Chiczyka33. Jeden z wystpujcych tu owcw"- Komisarz Rzdu, Franciszek Sok, by bardzo czsto przedmiotem karykatur Arciszew skiego, rysowanych zawsze z doz sympatii dla modela. F. So k by bardzo dobrym gospodarzem Gdyni, a jako Komi sarz Rzdu, penicy t funkcj od 1930 roku, wiele uczyni

dla dobra tego miasta34. Jedn z ciekawszych karykatur na jego temat jest satyryczna ilustracja z koca roku 1935, zaty tuowana- Poawiacze pere". Obrazek ukazuje nurkujce go w morskich gbinach F. Sokoa, ktry otwiera pod wod muszl z per. Nad jego bezpieczestwem na powierzchni wody czuwa wjt Nowacki w maej deczce. Na dole wid nieje napis: Ostatnio w Orowie omawiano losy tej Pery Wybrzea wydobytej z zaniedbania przez Komisarza Rzdu Sokoa i b. komisarycznego wjta radnego Nowackiego"35. W ten humorystyczno-obrazkowy sposb informowano za tem czytelnikw Gazety o losach Gdyni. Niewtpliwie tak podane informacje szybciej docieray do czytelnika ni dugie wyczerpujce artykuy pisemne. Owa ilustracyjna kro nika z ycia pery wybrzea" liczca dziesitki karykatur przypomn, e podaam tu zaledwie kilka przykadw stanowia bardzo ciekawe urozmaicenie treci pisma. Z drugiej strony nie mog oprze si wraeniu, i tak znaczna liczba karykatur traktujcych o Gdyni rwnie stanowia cz wizualnej propagandy sanacyjnej. Ot wobec nieustannej koniecznoci walki o wpywy w spo eczestwie pomorskim i gdaskim z endecj, sanacja traktowaa pomylny rozwj tego nowego polskiego por tu, skutecznie konkurujcego z Wolnym Miastem, jako swj podstawowy sukces i najwaniejszy atut. Chtnie przypominaa o tym, za pomoc humorystycznych ilustra cji, czytelnikom Gazety Gdaskiej. Komizm polityczny jest zawsze odpowiedzi na biec aktualn sytuacj, odzwierciedla pogldy, opinie, obawy, denia, interesy aktualnie dziaajcych si politycznych (...) zawsze ma charakter dorany i tylko w tym ukadzie mona go ocenia (...) ma charakter dziaalnoci krytycznej, a nie konstruktywnej36. Zwaszcza dotyczy to bez kompromisowej satyry skierowanej w stron politycznego przeciwnika, a satyryczny atak zawsze rodzi polemiczne na stroje opinii publicznej. Takie nastroje musiaa budzi ostra antyopozycyjna karykatura Gazety Gdaskiej, publikowana na pocztku lat trzydziestych, co wobec istniejcej ju znacz nej polaryzacji polskiego spoeczestwa w Gdasku nie dzia ao integrujco. Nasuwa si przypuszczenie, i rzdowi pro tektorzy pisma wzili pod uwag - by moe - powysze refleksje, co zaowocowao pniejszym wstrzemiliwym tonem artw na temat polityki wewntrznej naszego kraju i pogodnym humorem na tematy gdyskie. J. S. Bystro, Komizm, Wrocaw 1960 r., s. 172. Autor podaje przyjte w zwyczaju sownym rolinne odpowiedniki ludzi wykorzy stywane w celach komicznych. 21 Gazeta Gdaska", nr 146 z 29 VI 1930 r., s. 2. 22 Tame, nr 270 z 23 XI 1930 r., s. 2. 23 Tame, nr 227 z 2 X 1932 r., s. 5. 24 Tame, nr 93 z 25 IV 1934 r., s. 2. 25 Tame, nr 226 z 5-6 X 1935 r., s. 3. 26 Tame, nr 244 z 23 X 1936 r, s. 2. 27 Tame, nr 280 z 5-6 XII 1936 r., s. 8. 28 Tame, nr 1 z 1-2 I 1938 r., s. 3. 29 R. Wapiski, ycie polityczne Pomorza w latach 1920-1939. Warszawa, Pozna, Toru - 1983, s. 236. 30 Gazeta Gdaska", nr 174 z 31 VII 1932 r., s. 5. 31 Tame, nr 63 z 18 III 1934 r., s. 10. 32 Tame, nr 122 z 5 VI 1934 r, s. 5. 33 Tame, nr 253 z 7 XI 1935 r., s. 7; zob. te Dzieje Gdyni pod red. Wapiskiego, Wrocaw 1980 r., s. 84. 34 Tame, op. cit., s. 200. 35 Gazeta Gdaska", nr 272 z 1 XII 1935 r, s. 11. 36 K. ygulski, op. cit., s. 177. W nastpnym numerze: Ssiedzi Polski w karykaturze Gazety Gdaskiej
20

Przypisy
H. Bergson, miech, Krakw 1977, s. 72. K. ygulski, Wsplnota miechu, W-wa 1985, s. 154 i 179. 3 Gazeta Gdaska-Echo Gdaskie", nr 127 z 6 VI 1926 r, s. 4. Witos pojawi si w karykaturze Gazety pitnacie razy, a Pisudski szes nacie. 4 Gazeta Gdaska", nr 139 z 21 VI 1930 r., s. 3. 5 Tame, nr 250 z 1 XI 1933 r., s. 6. 6 K. ygulski, op. cit., s. 152. 7 Gazeta Gdaska", nr 74 z 30 III 1930 r, s. 2. 8 Tame, nr 122 z 29 V 1930 r., s. 2. 9 Tame, nr215 z l9 IX 1930 r.,s. 3. 10 J. ojek, J. Myliski, W. Wadyka, Dzieje prasy polskiej, W-wa 1988, s. 97. 11 Gazeta Gdaska-Echo Gdaskie", nr 294 z 25 XII 1927 r, s. 14. 12 Gazeta Gdaska", nr 59 z 13 III 1930 r., s. 3. 13 Tame, nr 238 z 16 X 1930 r, s. 3. 14 Tame, nr 133 z 14 V 1931 r., s. 3. 15 Tame, nr 107 z 11 V 1930 r., s. 3. Stroski by) przedmiotem karykatury osiem razy. 16 Tame, nr36 z 15 II 1931 r., s. 4. 17 Tame, nr 66 z 22 III 1931 r., s. 5. 18 Gazeta Gdaska-Echo Gdaskie", nr 294 z 23 XII 1928 r., s. 7, zob. przyp. 3. 19 Gazeta Gdaska", nr 80 z 6 IV 1930 r., s. 2.
2 1

KmR

ZDZISAW MROZEK

Monarchowie w Pelplinie
Pomimo, i w cigu wiekw Pelplin by niewielk osad, gocio w nim kilku polskich monarchw, a take krl szwedzki Gustaw Adolf. Tym, co skonio ich do odwiedzin Pelplina, by miejscowy konwent cystersw, a przede wszystkim opisany w Kronice Jana Dugosza koci klasztorny, ktry potem, w 1824 roku, uzyska rang katedry biskupiej diecezji chemiskiej.
polscy szczeglnie polubili Toru, w ktrym czsto przebywali. Poniewa Pelplin ley na szlaku Toru-Gdask, przeto podrujc Wi s, bd drog ldow do Gdaska, zatrzymywali si w miej scowym opactwie. O ich pobycie w tutejszym konwencie informuje dwuczciowa Kromka pelpliska, obejmujca lata 1258-1688. Pierwszym monarch, ktry odwiedzi miejscowy klasztor, W 1479 roku goci on w Gdasku, regulujc zobo wizania z tytuu odszkodowa za straty, poniesione przez miasto podczas wojny trzyna stoletniej. Wracajc z Gda ska, zatrzyma si w Pelplinie i przekaza na rce opata Pau la von Zullera sum 1000 flo renw na rzecz konwentu, stanowic zadouczynienie za krzywdy doznane przez cystersw podczas wojny z Zakonem krzyackim.
CZYK. by KAZIMIERZ JAGIELLO

Krlowie

refektarza na obfity posiek. Wieczorem przybyych umieszczono w przygotowanych uprzednio komnatach klasztornych. Nastpnego dnia rano para krlewska wy ruszya przez Tczew do Gdaska. Zgoa odmienne okolicznoci towarzyszyy krlowi szwedzkiemu GUSTAWOWI ADOLFOWI, ktry - po przyby ciu do Pilawiy, zajciu Prus Krlewskich i zdobyciu Tcze wa - dotar do Pelplina 4 sierp nia 1626 roku. Opactwo ww czas opustoszao, pozostao je dynie dwch zakonnikw: Jan Koronowski i Tomasz Margello, ktry powita szwedz- kiego monarch. Gustawa Adolfa in teresowa koci, a przede wszystkim gwny otarz. Po szedszy do otarza - relacjo nuje Kronika Pelpliska podnis oczy i podziwiajc obraz, zapyta, ktra spord zamieszczonych tam postaci przedstawia jego stryja (Zyg munta III). W gruncie rzeczy chodzio o jego kuzyna. Krl wypowiedzia si yczliwie o talencie Hermana Hahnatwrcy obrazu, i poleci swym wojskom oszczdzi koci i klasztor. Lecz zaraz po opuszczeniu przeze Pel plina, Szwedzi rozpoczli rabunek. Zupiono skarbiec, a przede wszystkim najwartociow sze ksiki i rkopisy, ktrych trzy skrzynie wywieziono do Gdaska. Nie byli jednak w stanie zabra malowida Hahna. Po upywie kilku tygodni zakonnicy poczli wra ca do opactwa, odbudowujc z trudem klasztor i koci, zniszczone przez Szwedw. czerwcu 1635 roku za trzyma si w pelpliskim kon wencie krl WADYSAW IV, ktry - jako krlewicz - go ci tu wczeniej ze swym oj cem Zygmuntem III. Wady saw, usiujc wpyn na bieg rokowa ze Szwedami, dopro wadzi do zawarcia z nimi traktatu pokojowego, podpisa nego w Sztumskiej Wsi. Przy-

Kolejnym krlem, ktry zatrzyma si w opactwie pelpliskim, by podrujcy Wis, ZYGMUNT III WAZA. To warzyszya mu jego maonka, krlowa Konstancja z sy nem Wadysawem, pniejszym krlem Wadysawem IV. Zygmunt III, podrujc do Gdaska, uprzednio (19 maja 1623 r.), goci w Toruniu, nastpnie w Gniewie (28 maja). Do Pelplina zawita 29 maja 1623 roku. Jak podaje Kronika pelpliska, tutejszy opat Leonard Rem bowski II wraz z caym kon wentem wyszed krlowi na przeciw i powita go podnios laudacj, po czym par kr lewsk wraz z jej orszakiem uroczycie wprowadzono do kocioa. Tam, przed gw nym otarzem odpiewano Te Deum, odprawiono msz, a po jej zakoczeniu dostoj nych goci zaproszono do

Gdaska. W podry uczestniczya krlowa Maria Ka zimiera, ksi Jakub i ksiniczka Teresa. Towarzyszyli im liczni dygnitarze koronni i dworzanie. Do Pelplina krl przyby 15 czerwca 1677 roku tu przed pnoc. Wizy cie tej pelpliski kronikarz powici wiele stron opisu. Dowiadujemy si, e do opactwa monarcha przypyn gondol z Gniewa. Nastpnego dnia z maonk i synem Jakubem uczestniczy w naboestwie i wspaniaej pro cesji Boego Ciaa. Na powitanie opata Aleksandra Ludwiga Wolffa odpowiedzia w imieniu krla biskupelekt Micha Radziejowski, pniejszy prymas Polski. Obiad spoyto w refektarzu klasztornym, po czym para krlewska wzia udzia w nieszporach z procesj. Nastp nie monarcha przechadza si po ogrodach, spacerowa po dziedzicach klasztornych, chwalc pikne pooenie bu dynkw i blisko rzeki. O zmierzchu opat podj goci wie czerz. Nazajutrz po mszy i obiedzie rodzina krlewska wraz z osobami towarzyszcymi opucia Pelplin i gon dol odpyna do Gniewa, a stamtd do Gdaska. By to ostatni monarcha, ktry odwiedzi grd nad Wierzyc.

Tablica pamitkowa ku czci krla Jana III Sobieskiego w kruganku poudniowym katedry pelpliskiej

MAGORZATA P I E C H O W S K A

Ustrj wsi
klucza lignowskiego, podobnie jak wiele innych na Pomorzu Gdaskim, byy lokowane na prawie chemiskim. Osady te istniay ju wczeniej i rzdziy si wedug prawa pomorskiego (polskiego), ktre nie jest przedmiotem naszego za interesowania. Nas zajmowa bd przemiany ustrojowo-organizacyjne i prawne klu cza, za w szczeglnoci Greblina po jego przeniesieniu przez Krzyakw na prawo .chemiskie. Wsie

Lokacje Grblina, Lignw i R u d n a

okacje tych wsi miay miejsce w pierwszych latach XIV stulecia. Wsie kolonizowane byy ludnoci niemieck i na terenie Pomorza Gda skiego naleay do nielicznych niemieckich wiej skich skupisk osadniczych. Nie dysponujemy dokadnymi informacjami, co stao si z ludnoci sowiask. Wiadomo jednak, e w Rudnie i Lignowach niemieccy osadnicy dosta wali nadziay ziemi, za ludno sowiaska bya si robo cz. Wprawdzie pozostaa w nowo lokowanych wsiach, lecz jej pozycja spoeczna ulega pogorszeniu. Przypuszczalnie w Grblinie byo podobnie. Prawo chemiskie wiejskie nie jest dotychczas dokad nie zbadane. Dotyczce go przekazy rdowe s skpe i frag mentaryczne. W odniesieniu do Grblina dysponujemy tyl ko ksig soeck za Rudna - wilkierzem. Poniewa obie wsie naleay do tenuty lignowskiej, przyjmujemy, e posta nowienia wilkierza odnie mona do Grblina. Potwierdza to zreszt wilkierz starostwa gniewskiego. Ustrj prawny wsi regulowao prawo chemiskie, uzu penione prawem zwyczajowym, bardzo niejednolitym nie tylko w skali poszczeglnych dzielnic kraju, ale te w obr bie wasnoci jednego feudaa czy w poszczeglnych wsiach. Prawo to z nielicznymi tylko wyjtkami nie byo ani kodyfi kowane ani publikowane. Wprowadzenie prawa chemiskiego spowodowao uksztatowanie si ustroju prawnego i gospodarczego wsi. Lokacja na prawie niemieckim, ktrego odmian byo pra wo chemiskie, pocigaa za sob komasacj gruntw caej wsplnoty wiejskiej, przyspieszaa wprowadzenie trjpolwki i uregulowanego, pomierzonego nadziau ziemi. Bya re form skarbowo-ustrojow ktra ustalaa z gry okrelony zakres wiadcze chopa, usuwajc prawie wszystkie cia ry prawa ksicego. Wysoko czynszu pieninego bya uzaleniona od ro dzaju gleby oraz wielkoci gospodarstwa. We wsiach nale cych do Zakonu wynosi on przecitnie 0,5-1 grzywny z jednego anu. W yniejszych okolicach jego wysoko do chodzia do 6 grzywien z anu. Przypuszcza mona, i chopi w kluczu lignowskim pacili wysz warto czynszu, zbli

on do 6 grzywien, gdy tamte ziemie naleay do bardzo urodzajnych. Do odrbnych obcie naleay powinnoci odrobkowe, gwnie w postaci szarwarku, zwaszcza w okresie niw lub przy sprzcie siana. Rozmiary tych powinnoci okrelay zazwyczaj przywileje lokacyjne. Wynosiy one 2-6 dni od anu w cigu roku, przy czym mogy by wymieniane na czynsz pieniny. Prcz tego chopi zobowizani byli do wiadczenia robt publicznych na wezwanie wadz zakon nych. Nie dysponujemy rdami potwierdzajcymi t pra widowo w badanym przez nas Grblinie.

sadnicy zajmujcy wie tworzyli gmin - groma d. Na jej czele sta sotys, najczciej zasadca (locator), a wic ten, kto z wacicielem wsi zawiera umow dotyczc osadzenia kolonistw. Otrzymywa on przywilej tzw. lokacyjny, zawierajcy wa runki osiedlenia, a nastpnie sprowadza kolonistw. Nada nie mu soectwa byo wynagrodzeniem za jego prac. Jako sotys dostawa najczciej 2-3 any wolne od czynszu, 1/6 z czynszw paconych przez osadnikw, czynsze z kramw i jatek, o ile takie byy, 1/3 dochodw z sdownictwa, czasa mi karczm, myn, prawo polowania i rybowstwa.

Urzd sotysa

Kolonizacja niemiecka wprowadzaa samorzd wsi, kt rego istotn czci byo nisze sdownictwo wykonywane przez sotysa i aw sdow. Sotys by zarwno przedstawi cielem pana w stosunku do wsi, jak i reprezentantem wsi w stosunku do pana, odpowiedzialnym za utrzymanie porzd ku, uiszczenie renty feudalnej i wiadcze publicznych. Pierwotnie, zgodnie z prawem chemiskim, urzd so tysa by dziedziczny. Gwarantowao mu to siln pozycj wobec mieszkacw wsi i zwierzchnoci. Tak byo najpewniej w Grblinie do XVII wieku. Jednak w XVIII wieku pochodzi on z wyboru awy wiejskiej, ktra posiadaa prawo tzw. prezenty, tj. przedstawienia panu wsi wybranego przez siebie kandydata na sotysa, ktry mg go zatwierdzi lub odmwi swej zgody. Dziao si tak mimo, e zmary sotys posiada syna - dziedzica. Waciciel wsi zatwierdza przedstawionego kandydata i dokonywa jego

zaprzysienia. Nie znamy przypadku odmowy zatwierdze nia prezentowanego kandydata. W XVIII wieku regu jed nak byo, e awa wybieraa na sotysa spadkobierc gospo darstwa sotysa, najczciej syna. W praktyce urzd sotysa by nadal dziedziczny. Z lustracji z 1664 roku wiemy, e urzd sotysa w Grblinie sprawowa Jerzy Meller. Z zapiskw w ksidze soeckiej odczytujemy, e rodzina ta przetrwaa do koca XVIII wie ku. Mamy pewno, e ju co najmniej od 1692 roku urzd sotysa nie by sprawowany przez czonkw rodziny Melle rw. Od tego roku nowym sotysem grbliskim by Jerzy Rjkowski, syn sotysa z Lignw. Oeni si z Ann Cimwn z Walichnw. Przybycie nowego sotysa i jego wybr musiay si odby za zgod zwierzchnoci. Nie wiemy, co spowodowao przeniesienie urzdu sotysa na inn rodzin, w dodatku przyby z ssiedniej wsi. Moemy przypuszcza, e pod koniec XVII wieku musiay dokona si wielkie zmia ny we wsi. Pierwotnie regularny Grblin, na skutek wojen szwedz kich uleg zrnicowaniu, tzn. niektre gospodarstwa chop skie zostay powikszone o pustki, ktre dopiero wwczas (lub nieco wczeniej) zagospodarowywano drog odbudo wy zagrd kmiecych, dotd opustoszaych. wiadcz o tym zapisy z ksigi soeckiej z lat 1692-1694 o scalaniu gruntw, ich przyznawaniu innym uytkownikom. Nie ulega wtpli woci, e zmianie na urzdzie sotysa towarzyszyy gbokie przemiany strukturalne wsi, poczone z zagospodarowaniem pustek i osadzeniem nowych chopw. Nie znamy bliej okolicznoci wyboru sotysa w 1787 roku po mierci Piotra Rajkowskiego. Grblin by ma wsi i posiada - zdaje si - tylko dwch przysinych. Bya to liczba minimalna, gdy w przeciwnym razie nie mg dzia a sd wiejski. Spraw wyboru sotysa lepiej nawietla jego elekcja w 1801 roku. Zaprzysienie miao bardzo podnio sy i uroczysty charakter. Sotys grbliski zgodnie z prawem zwyczajowym zobowizany by skada przysig w obec noci sotysw z Rudna i Lignw. 20 lutego 1787 roku zaprzysiony zosta na sotysa Je rzy Rjkowski, najstarszy syn Piotra, poprzedniego sotysa, ktry jeszcze za ycia przekaza synowi Jerzemu gospodar stwo. Ten zmar jednak ju 1 lutego 1798 roku i obowizki jego peni przysiny wsi, Piotr Polnau. A do 9 wrzenia

1801 roku, tj. przez trzy i p roku, urzd nie by obsadzony. Dopiero, gdy wdowa po zmarym sotysie wysza za m za Jana Balkra, dwaj przysini Grblina oraz jeden z grbliskich kmieci dokonali wyboru sotysa. Niestety, nie zna my dokadniejszego czasu zaszych czynnoci prawnych. Wiemy tylko, e zaprzysienie obranego i zatwierdzonego przez pana sotysa odbyo si 9 wrzenia 1801 roku w obec noci sotysw dwch wsi. Nie wiadomo, czym spowodowana bya trzy i p roczna pauza w obsadzie sotysa. Nie wydaje si, i tak dugo wdo wa po Jerzym Rjkowskim czekaa na ma. Prawdopodob nie wysza za m ju w 1798 roku lub na pocztku nastp nego. Wtedy te przypuszczalnie awa dokonaa wyboru na sotysa jej nowego maonka, Jana Balkra. Zwoka z jego zaprzysieniem zrodzia si prawdopodobnie po stronie pana wsi. Charakterystyczne jest, e nowym sotysem zosta m wdowy po zmarym sotysie. Potwierdza to nieformaln dziedziczno urzdu sotysa na przeomie XVIII-XIX wieku. Znanymi nam sotysami byli Mellerowie od 1664 roku do 1692 (?), Rajkowscy od 1692 roku do 1798 roku oraz Jan Balkrod 1801 roku. W grbliskiej ksidze soeckiej istnieje nie datowany zapis, ktry zawiera formu przysigi obranego i zatwier dzonego przez pana wsi sotysa. Wilkierz starostwa gniew skiego rwnie zawiera formu przysigi sotysa o treci zblionej do przysigi grbliskiej. Moc przysigi sotys zobowizywa si przestrzega wilkierz wiejski, suy wier nie caej spoecznoci, jednakowo traktowa wszystkich mieszkacw i goci bez wzgldu na ich status majtkowy i spoeczny. Obiecywa nieprzekupno, obiektywizm oraz spokj i rozwag w dziaaniu. Zgodnie ze skadan przysig sotys by osob, ktra staa na stray postanowie wilkierza i dbaa o jego przestrzega nie. Stanowisko sotysa w gromadzie wymagao relatywnie duego wyrobienia spoecznego, znajomoci prawa, poczu cia solidarnoci i zgodnego wspycia z reszt mieszka cw wsi, a take umiejtnoci dobrego, przykadnego gospodarowania. Dla prawidowego wykonywania powierzo nego urzdu, sotys posiada dodatkowe prawa i obowizki, zarwno wobec pana jak i mieszkacw wsi. Prawo chemiskie stanowio, i sotys dostawa 2-3 any wolne od czynszu. Z lustracji wsi z roku 1664 dowiadujemy

si, e w poowie XVII wieku sotys grbliski posiada 3 wki wolne od czynszu oraz 2 wki, z ktrych paci czynsz na takiej samej zasadzie jak inni chopi. Tak byo do koca XVIII wieku, z tym, e w latach 1692-1694 dokonano komasacji gruntw chopskich, w tym i sotysa. Polegaa ona na tym, e sotys otrzyma ziemi przyleg do swych trzech wolnych anw, ktr zamieni z Danielem Bredau. W ten sposb posiada on 5 anw w jednym polu, czyli area zbli ony do maego folwarku. Jednym z najwaniejszych zada sotysa wynikajcych z uprawy ziemi byo dopilnowanie, aby mieszkacy wsi w jednakowym czasie orali pola, siali, bronowali itd. Zadania te wynikay z panujcej wwczas trjpolwki, a wic przymusu uprawy. Sotys wyznacza terminy tych prac i organizowa je. Byy to najwaniejsze zadania so tysa i tak oczywiste, e by moe dlatego rda na ten temat nic nie mwi. Ksiga soecka, ani wilkierz Rudna nie podejmuj tego problemu. Jedynie wilkierz starostwa gniewskiego w swej pierwszej czci w punkcie 44 na pomina o przestrzeganiu terminu orki, ktry zosta wcze niej przez radzkich wiejskich odgrnie naznaczony pod grob kary. Do obowizkw sotysa wobec pana wsi naleao ci ganie podatkw i czynszw. Powinno ta nadana ju bya w pierwszych przywilejach na prawie chemiskim i za jej sprawowanie sotysi zatrzymywali szst cz czyn szu. Ksiga soecka nie zawiera zapisw dotyczcych tego problemu oraz nie precyzuje bliej obowizkw sotysa w tym zakresie. Dlatego jego prawa i obowizki okreli my gwnie w oparciu o wilkierz wsi Rudno, ktry cile je okrela. Poniewa Rudno wraz z Grblinem i Lignowami naleay do tego samego klucza, byy lokowane na tym samym prawie i w badanym przez nas okresie posia day tych samych wacicieli, moemy wnioskowa, i prawa i obowizki sotysa grbliskiego byy prawdo podobnie takie same lub bardzo zblione do praw i obowiz kw sotysa rudzieskiego. Wilkierz ten pochodzi z 1631 roku i ujmuje wczesne obowizki sotysa. Jest zrozumiae, e wczeniej i pniej byy one nieco inne, podlegay staej ewolucji, chocia w ograniczonym zakresie. W wilkierzu istnieje zapis noszcy tytu porzdek polo wy", ktry zobowiza sotysa dodo pilnowania, aby chopi pod grob kary, urzdzali poty chronice przed dziczyzn, trzymali konie jedynie na ogrodzonej ce, by nie czyniy szkody innym, do pilnowania trzody, by bydo jednego go spodarza nie czynio szkd drugiemu. Wilkierz rudzieski w punkcie 3 napomina, by jeden gospodarz drugiemu nie zabiera parobkw lub sucych przed zakoczeniem ich suby. Obowizkiem sotysa bya troska o przestrzeganie tych zasad i karanie osb nie prze strzegajcych ich. Ponadto obowizkiem sotysa byo dopilnowanie, aby we wsi nie przebywali przestpcy, niewiasty niemoralnie pro wadzce si oraz inne osoby nie znane we wsi. Mia te obo wizek cigania i karania zbiegych chopw oraz osb, kt re nie udzieliy pomocy przy ciganiu zbiega lub zodzieja. Tak ostre kary przeciw zbiegostwu wiadcz o duym defi cycie rk do pracy po wojnie ze Szwecj oraz bardzo silnym nateniu tego procesu, tak charakterystycznego dla gospo darki folwarczno-paszczynianej. Zobowizany by rwnie do sprawowania nadzoru nad szynkarzem, ktry nie mg sprzedawa parobkom lub su cym piwa w okresie od Wielkanocy do w. Michaa. Sotys mia prawo wezwa do siebie kadego miesz kaca. Na takie wezwanie naleao stawi si osobicie. Nieprzybycie bez podania wanej przyczyny byo karane. Osoba, ktra przysza w jego zastpstwie z powodu nieobec noci gospodarza w domu, po powrocie gospodarza powin na go o treci rozmowy niezwocznie poinformowa.

Wilkierz rudzieski zosta prawdopodobnie poszerzony w latach pniejszych, cho daty dopiskw nie zostay w nim zaznaczone. Zwizane byo to z tym, e wraz z upywem lat zakres obowizkw sotysa powiksza si. wiadcz o tym uzupenienia w punkcie 6 tego dokumentu - przepisy polo we" - ktre wczeniej byy ujte w punkcie 2. Dopisek in formuje o obowizku sprztania padego byda i zakazie po rzucania go. W tym samym punkcie dopisano postanowienie zakazujce przechodzenia przez pole, z ktrego jeszcze nie sprztnito zboa. amanie tych zakazw winno by surowo karane przez sotysa. Gronym ywioem zagraajcym wsi by ogie. Z nim te zwizane byy bardzo wane obowizki sotysa. S one szeroko opisane w wilkierzu rudzieskim. Wedug niego so tys wraz z rajcami powinien dopilnowa, by domy z komi nami byy pokryte gontem lub glin. Domy pokryte trzcin lub gontem miay sta w odpowiedniej odlegoci od domw z kominami. Sotys kontrolowa obowizek czyszczenia ko minw cztery razy do roku w wyznaczonych terminach. Gospodarze mieli obowizek posiadania sprztu przeciwpo arowego, tzn. latarni, bosakw, wiader i drabiny. Przestrze ganie tego obowizku winien by kontrolowa sotys. Nad zorowa te prawidowe i bezpieczne suszenie lnu i konopi w wyznaczonych do tego celu pomieszczeniach. Jako zabez pieczenie przed ogniem chopi mieli obowizek sadzenia drzew midzy gospodarstwami. W 1792 roku w Grblinie odby si zjazd sotysw i przysinych w celu ustalenia zasad budowy domw i innych zabudowa gospodarczych, aby zwikszy bezpieczestwo przeciwpoarowe. Chocia nie znamy imiennej listy soty sw, to wydaje si, i w pierwszym rzdzie brali w nim udzia sotysi rwnie Rudna i Lignw, za podjte ustalenia do tyczyy caego klucza. W zapisie zawarto dokadny opis dugoci i szerokoci desek potrzebnych do bezpiecznego zbudowania rnych budynkw gospodarskich: dworu, pie karni, stajni, obory, stodoy oraz chaupy ogrodniczej. Zwrcono rwnie uwag na pokrycie dachw tych budynkw. Na sotysie wsi ciya troska o bezpieczestwo miesz kacw wsi i ich mienia. On te reprezentowa wsplnot wiejsk lub poszczeglnych mieszkacw w sporach z s siadami. Musia cieszy si zaufaniem i autorytetem, by rzetelny i dokadnie rozlicza si z wydawanych wspl nych pienidzy. W 1767 roku sotys grbliski, Piotr Rajkowski, prowa dzi pocig i dochodzenie za zodziejami dwch koni. Jeden nalea do niego, drugi do miejscowego chopa, Jakuba Lybrychta. Ustalono zodzieja koni i wysano ze wsi dwch przedstawicieli, ktrzy pojechali po odbir skradzionych zwierzt do Czerlinka. Wypadek kradziey oraz okoliczno ci odzyskania koni zostay dokadnie opisane i przedstawione w ksidze soeckiej. Z tego tytuu poniesiono znaczne wy datki, ktre pokryli wszyscy mieszkacy wsi. Zbirk pie nidzy, ich rozliczeniem oraz ca spraw kierowa sotys. Wsie nalece do klucza lignowskiego ssiadoway z Ni zin Walichnowsk i posiaday rozcigajce si na niej pola. Szczeglne znaczenie dla tak pooonych wsi mia system odwadniajcy. Bardzo wan powinnoci sotysa by nad zr nad utrzymaniem roww i waw przeciwpowodziowych. Obowizki w tym zakresie sotys wykonywa przy pomocy dychraww. Byli to mieszkacy wsi, ktrzy sprawowali nad zr nad sieci roww odwadniajcych oraz ich utrzymaniem i konserwacj. 3 grudnia 1768 roku w Lignowach zostaa zawarta umo wa midzy wsiami z Wysoczyzny a wsiami z Niziny Walichnowskiej. Dotyczya ona obowizkw poszczeglnych wsi w zakresie utrzymywania w naleytym stanie walw i kana w odwadniajcych. Ugoda z 1768 roku bya uzupenieniem wczeniejszego porozumienia, zawartego 24 lipca 1590 roku w Midzyu. Ukad z 1590 roku nakada ten obowizek

18

KMR

na sze wsi posiadajcych grunty na Nizinie. Naleay do nich, bdce przedmiotem naszych bada, dwie wsie klucza lignowskiego - Rudno i Lignowy. O tej powinno ci mieszkacw Rudna wiadczy dopisek w punkcie 7 wilkierza, mwicy o prawie ukarania osoby, ktra nie wykonaa polecenia dotyczcego oczyszczania lub napra wiania roww. Nie znamy przyczyny, dla ktrej wie Grblin nie zostaa wymieniona w porozumieniu z 1590 roku. By moe dlate go, e tylko cz wsi leaa na Nizinie. Ale zapisy w ksi dze soeckiej wiadcz, e rowy byy przed 1717 rokiem i czyszczono je wedug dawnych praw i zwyczajw. Najpew niej rowy odwadniajce przekopano w Grblinie ju wcze niej, za sprawy zwizane z kontrol nad ich utrzymaniem naleay pierwotnie bezporednio do sotysa. Pniej otrzy ma on do pomocy urzd dychrawy. Pierwsz o nim wiado mo w Grblinie posiadamy dopiero z 1762 roku. Z zapisu w ksidze soeckiej dowiadujemy si, e Rudno, Grblin i Rajkowy posiaday wsplnych trzech dychraww, przy czym dychrawa grbliski by od dawnych czasw starszym. wiad czy to o tym, e ju przed 1762 rokiem istnia urzd dychra wy w Grblinie. Z powodu skpych materiaw rdowych dotyczcych tego problemu, nie moemy ustali kiedy dychrawa w Grblinie pojawi si po raz pierwszy. Dalej z zapisu w ksidze dowiadujemy si, i gwnym zadaniem dychraww bya troska o naleyty stan gwnego rowu zwa nego wasergankiem", biegncego z pola rudzieskiego przez nasze ki... do Supkw (chodzi o Subkowy - uzup. red.) Rw ten mia by czyszczony dwa razy w roku: na w. Jana i w. Michaa. Dychrawowie posiadali prawo wydawania po lece nie tylko czyszczenia roww, ale rwnie karczowania drzew pod kar 10 florenw paconych starocie. W ksidze soeckiej w 1717 roku odnotowano fakt mierzenia rowu, ktry rozpoczyna si od luzy w Subkowach i przechodzi przez pole grbliskie do Rudna. Celem pomiaru byo wytyczenie konkretnych dugoci rowu kolejnym wsiom do utrzymania w wymaganym stanie. Ju w roku 1693 ksiga zawiera zapis wszystkich roww i dokadne okrelenie ich pooenia. Roww - wedug zapi su - byo dziesi. Miao to ogromne znaczenie dla produk cji rolnej i hodowlanej, a w konsekwencji i dla egzystencji mieszkacw. Cz gruntw bya zagroona wylewami Wisy, ktre mogy spowodowa nieodwracalne straty, a na wet zagraa yciu mieszkacw wsi. W 1719 roku kopano rw graniczny midzy Grblinem a kami rajkowskimi. By to nowy rw - kopay go obie wsie. Ich mieszkacy przekopali rwno po 150 prtw.

Sotys jako reprezentant waciciela wsi, przewod niczy awie wiejskiej, czyli sdowi wiejskiemu, w skad ktrej teoretycznie mogo wchodzi siedmiu przysinych czyli awnikw. W drugiej poowie XVII i XVIII wieku Grblin by jednak ma wsi i wiele wskazuje na to, e byo ich tylko dwch. 9 wrzenia 1801 roku w ksidze grbliskiej opisano wybr nowego sotysa i jego zaprzysienie. Akt ten podpisali sotys oraz dwaj przysini - Micha Wodzak i Piotr Polnat. Lustracja z roku 1664 i zapis w ksidze soeckiej z 1787 roku wymie nia rwnie dwch przysinych. Gwnym zadaniem awnikw by wybr sotysa oraz udzia w sdach wiejskich. Poza tym mieli oni wspiera so tysa we wszystkich czynnociach administracyjnych i porzd kowych. Tak jak sotys winni sta na stray praw paskich pod grob utraty urzdu. awnicy grbliscy przed zoe niem przysigi zapoznali si ze swoimi prawami i obowiz kami i skadajc lubowanie zobowizali si do cisego ich wypeniania i przestrzegania.

d wiejski

rd rozlicznych uroczystoci organizowanych z okazji 60-lecia wybuchu drugiej wojny wia towej przygotowano sesj popularnonaukow na temat Mazurka Dbrowskiego w czasach ostatniej wojny na Kociewiu. Spotkanie zorganizowa Wojewdzki Komitet Ochrony Pamici Walk i Mczestwa oraz Zarzd Spdzielni Mieszkaniowej Myniec" pod patronatem posa Jana Kula sa. Do Domu Kultury na Zaspie przybyli liczni gocie. Po powitaniu wygoszono kilka referatw nawizujcych do losw i znaczenia naszego hymnu narodowego w r nych formacjach wojskowych lat wojny. Referentami byli m.in. Henryk Wawrzyk z Muzeum Hymnu Narodowego w Bdominie, Czesaw Skonka redaktor Pieni Skrzy dlatej", prof. Maciej Krzyanowski - przedstawiciel gda skiego rodowiska kombatanckiego AK i uczestnik walk Gryfa Pomorskiego na Kociewiu, Jzef Weltrowski.

BOGDAN BIELISKI

Fuzja pucia Galicjanin wyzion ducha


W gospodarstwie Jana Tollika, noszcym nazw Rjkowy D" w Boe Narodzenie 1881 roku zdarzy si tra giczny wypadek. W drugie wito, 26 grudnia, gospodarz - wwczas jeszcze kawaler - wraz ze swoj siostr Klar, niedawno owdowia, udali si do ssiada, by u niego spdzi wi teczny wieczr. M Klary, Franciszek, by sotysem w Rajkowach i jako jeden z pierwszych zmar na szalej c w 1880 roku epidemi tyfusu plamistego. Mona przy puszcza, e rodzestwo - Jan i Klara Tollikowie - wizyt zoyli u swojego stryja, Tomasza Tollika, ktry mieszka niedaleko w ssiedztwie. Jan Tollik na czas swej nieobecnoci powierzy do mostwo opiece ceglarza Zientka. Ten w jego sypialni go ci prawie ca sub. Przyszli do niego parobcy Jan Orowski i Antoni Malejka rodem z Galicji i zaczli ze sob gra w karty. Pniej przyczyy do nich rwnie suce. Wwczas poczli wsplnie gawdzi, gwnie o strachach i rnych napaciach, ktre si w tych okoli cach zdarzay. Jan Orowski pocztkowo wszystkich uspokaja, ale po tem wzi do rki nabit fuzj swego pana i zapowiedzia, e zabiby na miejscu kadego, kto miaby odwag si zbliy. Wszyscy zaczli prosi, aeby odstawi fuzj, a dziew czta nawet ze strachu wyszy z pokoju. Jednak Jan nie re agowa na uwagi pozostaych i nadal bawi si fuzj. Wresz cie odbezpieczy kurki i wymierzy do Antoniego Malejka. Fuzja pucia, a Antoni natychmiast wyzion ducha. T informacj poda na swych amach Pielgrzym" z ostat niego dnia grudnia 1881 roku. Bliszych informacji o zabi tym pismo nie zarejestrowao, nie wymieniono nawet jego nazwiska. Z ksig zgonw udao si ustali, e Antoni nazy wa si Malejka i mia 40 lat. Dane te poda Jan Tollik zga szajc zgon. Jana Orowskiego na drugi dzie odstawiono do wj ta w Pelplinie, gdzie spisano z nim protok, a nastpnie przekazano go do prokuratury w Gdasku. Jana zabjc puszczono do domu. Nad Antonim, ktry straci ycie, nikt si nawet nie zlitowa, bowiem pochodzi z dalekiej Galicji. Tak wic wita dla tego grona osb, a take dla gospo darza, ktry cho nie by wiadkiem tego zdarzenia, zako czyy si smutkiem. Pielgrzym" swj artyku zakoczy przestrog: Bdmy raz przecie ostroniejszymi.

Wszyscy prelegenci relacjonowali swoje przeycia wojenne, a Jzef Weltrowski, autor ksieczki Drukar nia w Borach Tucholskich z lat 1941-1943" (wydanej przez Kociewski Kantor Edytorski w Tczewie) w barw nych sowach przybliy zebranym organizowanie si,

HUBERT POBOCKI

Mazurek Dbrowskiego na Kociewiu w czasach wojny


przebieg dziaa i dekonspiracj oddziaw partyzanc kich TOW Gryf Pomorski" walczcych na Kociewiu. Jego relacje na nowo przypomniay uczestnikom sesji zdarzenia z tamtych dni. Weltrowski mwi o dwch, wprawdzie nieudanych, zamachach na Hitlera, o aktyw noci i bezgranicznym powiceniu mieszkacw Kociewia w walce z okupantem hitlerowskim. Wspomnia rol ks. ppk Jzefa Wryczy, por. Jana Szalewskiego, por. Ed munda Sadowskiego, a take czsto bezimiennych bo haterw dziaalnoci konspiracyjnej. Osobiste wspomnienia innych uczestnikw czasw wojny wywoay nie tylko ducha patriotyzmu, ale rw nie momenty wzruszenia. Oby pami o dokonaniach przodkw bya zawsze ywa wrd modych pokole Polakw. Ta idea dominowaa wrd uczestnikw sesji.

rda: Wacaw Mikulski wspomina dzie zakoczenia walk armii gen. F. Kleeberga pod Kockiem 5.10.1939 r. Fot. autora
Pielgrzym, nr 150 z 31.12.1881 r. Archiwum Pastwowe w Gdasku, wypis z ksigi zgonw, poz. 66/1881. Materiay wasne autora.

KmR

Tworzy swoje ycie znaczy odpowiedzie dzi wiadomie na trzy pytania: o siebie, o innych i o wiat. To wskazanie wymienione w motcie pozostawi nam jeden z najwikszych wspcze snych mylicieli naszych czasw, ksidz Janusz Stanisaw Pasierb. Jest ono myl przewod ni konkursu poetyckiego organizowanego corocznie w pelpliskim Liceum Oglnoksztac cym, ktre nosi jego imi. Gdy zatrzymamy si nieco duej nad tymi sowami, dostrzeemy, i kade z nich way wyjtkowo duo, a cao moe wypenia sens naszego ludzkiego istnie nia. A przecie w podtekcie moemy znale sens jeszcze gbszy.

oe wywoa zdziwienie taki pocztek wy powiedzi, ktra ma by jakby sprawozda niem z konferencji nauczycieli regionalistw ze rodkowego i wschodniego Pomorza. Spotkanie odbyo si w dniach 6-8 padziernika 1999 roku w Gouniu koo Kocierzyny i nosio nazw: Edukacja regionalna - dziedzictwo kulturowe w regionie". Zorga nizowao t narad Kuratorium Owiaty w Gdasku wspl nie z dwoma stowarzyszeniami regionalnymi: Zrzeszeniem

owiatowych. Byy to tzw. trasy" - kaszubskie i kociewskie, na ktrych mona byo obejrze walory krajobrazo we obu regionw oraz zapozna si z praktycznymi aspek tami edukacji regionalnej w rodowiskach i placwkach owiatowych, ktre realizuj te programy najduej. Kociewskie Towarzystwo Owiatowe zorganizowao przy pomocy samorzdw powiatw tczewskiego i staro gardzkiego oraz dowiadczonych pedagogw dwie wy cieczki edukacyjne: pierwsz-z Piaseczna przez Gniew,

IRENA BRUCKA

Sowo o naszej regionalnej edukacji


Kaszubsko-Pomorskim i Kociewskim Towarzystwem Owiatowym, a take orodkami doskonalenia nauczycieli z Gdaska i Supska, samorzdami kilku pomorskich po wiatw i gmin, m.in. Tczewa i Starogardu Gd. oraz du grup ofiarnych nauczycieli, pragncych pokaza pikno ziemi najbliszej oraz wpaja mdre wychowanie oparte na wartociach wynikajcych z dziedzictwa kulturowego i bogatej wspczesnoci naszych regionw. Pierwszy i ostatni dzie zjazdu byy bardzo podobne do wielu tego typu spotka: otwarcie konferencji, cenne referaty ministra Wojciecha Ksika, kurator Elbiety Lamparskiej, prof. Brunona Synaka i prof. Marii Pajkowskiej-Kensik, wnioski uczestnikw, podsumowanie. We wszystkich wystpieniach duo miejsca powico no dotychczasowym dowiadczeniom naszej edukacji re gionalnej, ktra przez dziesiciolecia speniaa si dziki mdrym nauczycielom, cho w programach nauczania nie pojawiay si sowa region", dziedzictwo kulturowe", edukacja regionalna". Podkrelano znaczenie epokowego niemal dla polskiej owiaty faktu umieszczenia tych najwaniejszych dla ro dowiska lokalnego treci w programach nauczania zreformowanej szkoy. Najciekawszym i zupenie odmiennym elementem dotychczas organizowanych konferencji by dzie 7 pa dziernika, w ktrym zaproponowano uczestnikom wybr jednej z piciu niezwykle urozmaiconych wycieczek Pelplin, Subkowy do Tczewa, drug- ze Skarszew przez Starogard Gd., Wirty do Czarnej Wody. Poprzez opisanie pierwszej z nich chciaabym przedstawi czytelnikom ob raz naszego regionalnego ksztacenia i wychowania. Piaseczno uznawane przez mieszkacw Kociewia za miejsce synce cudami i w tej sferze moe by rdem uzdrowienia tego co schorzae w wychowaniu. Od lat ist nieje ten wzorzec regionalnego wychowania, opierajcy si na wsppracy Kocioa w osobach ksidza praata Ka zimierza Myszkowskiego, ksidza Andrzeja Osowskiego oraz dowiadczonego nauczyciela Jana Ejankowskiego. Cudowne rdo, sanktuarium Krlowej Pomorza, oddzia Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego z pik n chat regionaln i bogatym zbiorem eksponatw et nograficznych oraz istniejcy ju od pitnastu lat ze sp folklorystyczny Piaseckie kociewiaki", przycigaj tu ludzi z caego regionu. Mdrze czyni pan Jan zamyka jc oktaw odpustu w Piasecznie festiwalem zespow folklorystycznych, dotychczas kociewskich, a od bie cego roku take pomorskich. Wystarczy raz zobaczy modych z zespou, by uwie rzy, e nie ma dla nich rzeczy waniejszej ni wiara oj cw i ochrona rodzimej kultury. Uczestnicy naszej konferencji bardzo przeyli msz z elementami liturgii w gwarze kociewskiej odprawion przez ksidza Andrzeja (on te razem z modzie stwo rzy doskonay zesp wokalno-muzyczny, ktry podczas

21

ostatniego wieczoru odpustowego zachwyci bogactwem repertuaru dla serca i duszy). Pniej za wiele nauczyli my si z pomiennego przesania przyjaciela wszystkich regionalistw, ks. praata Myszkowskiego. Zachwyci nas swymi pieniami i tacami piasecki zesp folklorystycz ny, wrd ktrych najwikszy podziw, jak zwykle wzbu dzi korkarz, znany kociewski taniec. Zebrani w piaseckim muzeum nauczyciele z Pomorza poznali dokadniej sylwetk i dziaalno prekursora kociewskich regionalistw - Jana Ejankowskiego, ktr zaprezentowaa Hanna Cioek-Niklewska. Z Piaseczna wybralimy si do Gniewa, gdzie w Gim nazjum im. Jzefa Hallera oczekiwao nas grono bardzo zaangaowanych nauczycieli, ktrych dziaania w sferze edukacji regionalnej od kilku lat owocuj wysokimi loka tami uczniw w przernych konkursach. Prace uczniw Renaty Remskiej ozdobiy kalendarz wydany przez Kociewskie Towarzystwo Owiatowe na rok 1999, a I miejsce zespou Burczybas" na ostatnim przegldzie kociewskich zespow folklorystycznych stanowio dowd uznania dla pracy tej grupy i jej opiekunw. Ciekawe wystpienie dyrektora gimnazjum, mgr. Bog dana Badziga i mdra maksyma przytoczona przez niego jako panaceum na tworzenie dobrego zespou z nauczycieli regionalistw: Przede wszystkim nie przeszkadza, przeko naa wszystkich zebranych do sensu takich dziaa. Sporo radoci wniosa te do spotkania Emilia Ruliska, ktra oywia swym talentem gniewsk spoecz no, a jej scenariusze i wiersze pisane gwar su nie tylko Burczybasowi", ale i wielu zespoom na caym Kociewiu. O dziaaniach zespou i szkoy dla ochrony dziedzic twa kulturowego i edukacji regionalnej opowiada barw nie opiekun zespou, Wojciech Grski. Wytchnieniem w tych niecodziennych atrakcjach by obiad w Paacu Marysieki, ktrym podejmowa nauczy cielskie bractwo sam starosta tczewski - mgr Marek Mo drzejewski, rozumiejcy wag dziaa regionalnych, co osobicie podkreli w swoim wystpieniu. Kolejnym etapem regionalnej peregrynacji by Pelplin, zwany przez jednych duchow stolic regionu, przez in nych -Atenami Pnocy". Tutaj powita nas polonista i regionalista, wieloletni organizator wysoko ocenianego przez rodowisko owia towe i kulturalne konkursu powiconego prof. Januszo wi Stanisawowi Pasierbowi. Mgr Bogdan Winiewski, bo o nim mowa, potrafi to co najcenniejsze w jego Malej Ojczynie ukaza tak, e wielu uczniw szk rednich na Pomorzu (i nie tylko) zapragno razem z nim poznawa coraz dokadniej wielk myl niezwyczajnego filozofa i hu manisty. W stolicy diecezji moglimy te, dziki przychylnoci przeoonych Wyszego Seminarium Duchownego, zapo zna si dokadniej z t uczelni, ktra ksztaci kapanw

i jest miejscem wielu znaczcych inicjatyw kulturalnych, midzy ktrymi najwaniejsze s- bez wtpienia - Spo tkania Pelpliskie. Ogromn warto ma dla nas - wychowawcw mo dych pokole - zaplecze Wydawnictwa Diecezji Pelpliskiej Bernardinum"oraz rozgonia diecezjalna Radio Gos", ktra coraz szerzej propaguje kultur regionu i do konania kociewskiej edukacji. Krtki pobyt w Muzeum Diecezjalnym umoliwi nam obejrzenie kilku najcenniejszych eksponatw, nie maj cych rwnych w zbiorach muzealnych wiata m.in. Biblii Gutenberga i madonn szafkowych z Klonwki i Lubiszewa. Wielu uczestnikw konferencji miao okazj po raz pierwszy obejrze te cenne zbiory muzealne. Wizyt w Pelplinie zakoczylimy zwiedzaniem kate dry, ktr zaszczyci sw obecnoci podczas tegorocznej pielgrzymki papie Jan Pawe II, a ktr ksidz Janusz St. Pasierb nazwa jednym z najpikniejszych kociow Europy. Innym rodzajem dowiadcze w edukacji s dokona nia Przedszkola Samorzdowego w Subkowach, kiero wanego przez autork programu dla przedszkolnej edu kacji regionalnej na Kociewiu, mgr Alicj Syszewsk. Tutaj moglimy zapozna si z rnymi metodami i for mami pracy, pozwalajcymi najmodszym wej w wiat kultury im najbliszej. Ostatnim etapem naszej edukacyjnej wdrwki po Ko ciewiu bya Pracownia Edukacji Regionalnej w Tczewie, gdzie moglimy zapozna si z przemyleniami i dokona niami nauczycieli regionalistw. Zastanawiano si nad tym, w jakim stopniu dziedzictwo kulturowe ziemi kociewskiej i jej wspczesno wpywaj na nowoczesne ksztacenie i wychowanie. Wsparciem dla tych dziaa czcym na uczycieli z caego regionu jest Kociewskie Towarzystwo Owiatowe, ktrego staraniem powsta m.in. podrcznik dla naszej regionalnej edukacji pt. Uczba na Kociewiu". O tych wanych dla nauczycieli inicjatywach oraz o wsppracy z samorzdem informowa zebranych kie rujcy sprawami owiatowymi w Starostwie Powiatu Tczewskiego, mgr Jerzy Cisewski. Warto doda, e wszyscy pedagodzy prezentujcy spo soby wdraania edukacji regionalnej na rnych szcze blach nauczania s czonkami Kociewskiego Towarzystwa Owiatowego i dziki ich dowiadczeniu i doskonaemu przygotowaniu mona byo pokaza pikny dorobek owia towy regionu i wskaza nauczycielom dopiero wchodz cym w nowy program, jak pracowa nad dziedzictwem kulturowym i wspczesnym bogactwem najbliszego ro dowiska. Myl, e wszyscy ci aktywni nauczyciele rozumiej cy znaczenie przekazywania modemu pokoleniu tego co najcenniejsze w naszej tradycji i kulturze, zasuguj na ciepy umiech STAMTD ksidza Pasierba, bo TUTAJ nie za wsze s jeszcze rozumiani.

regionalizm wspczesny to zainteresowanie odrbnoci najbliszej okolicy, jej tradycjami kulturalnymi, osobliwociami przyrodniczymi, aktualnymi wydarzeniami, w ktrych mona uczestniczy bezporednio. Nie bez znaczenia jest te emocjonalny stosunek do maej ojczyzny", poczucie zakorzenienia i zadomowienia. Stefan Bednarek: W krgu maych ojczyzny

22

KMR

BOGUMIA MILEWSKA

Istot edukacji regionalnej staje si powrt do domu, do rde ycia kadego czowieka, do rde etyki i jego jzyka, a wic do rde kultury domowej, lokalnej i regionalnej. K. Kossak-Glwczewski Wspomn tylko o jego realizacji na jzyku polskim. W klasie pitej dzieci poznay m.in. banie, bajki i wiersze Jzefa Ceynowy. Inscenizacj jednej z jego bani Dwa kr lestwa przygotowalimy na wito Szkoy. Wybralimy twrc zwizanego z najbliszym regionem. J. Ceynowa mieszka bowiem wiele lat w Czersku. Ostatnie lata swego pracowitego ycia spdzi wanie w naszym miasteczku. Przez 40 lat swojej pedagogicznej pracy wpaja swym uczniom mio do ojczystych stron, pniej pirem czyni to nadal. Niezaprzeczalne wartoci jego utworw tkwi w tym, e ocalaj od zapomnienia to, co naturalne, najblisze czo wiekowi. Odwiedzilimy te artyst ludowego, Wodzimierza Ostoja-Lniskiego w jego pracowni rzebiarskiej. Ponadto wsp pracowalimy rwnie z pras regionaln. Treci regionalne realizowane s take w klasie szstej. Na ich kontynuacj klasy te otrzymay dodatkowo jedn go dzin lekcyjn z godzin dyrektorskich. Wspomn tylko o nie ktrych utworach, ktre poznamy: Legenda o krlowej Po morza Janiny Soszyskiej, Wigilijna modlitwa Zygmunta Bukowskiego, Jasna i Dersaw Romana Landowskiego oraz wiersze Janusza St. Pasierba. Nieodzownym elementem poznawania najbliszej oko licy byy i s w tych klasach wycieczki. Bylimy w Muzeum Ziemi Zaborskiej w Wielu, Muzeum Historyczno-Etnograficznym w Chojnicach, Muzeum Ziemi Kociewskiej w Sta rogardzie Gdaskim, na zamku w Gniewie i pelpliskiej ka tedrze. Zachwyceni urod Borw Tucholskich wrcilimy z wyprawy do Woziwody. Woziwoda to serce Borw Tuchol skich. W Lenym Kompleksie Promocyjnym Bory Tuchol skie" znajduje si sze rezerwatw i ponad 50 pomnikw przyrody. Na tym terenie znajduj si te trzy akwedukty, gdzie krzyuj si drogi wodne na rnych poziomach. Takie bezporednie spotkania z osobliwociami przyrodniczymi re gionu, jego zabytkami i ciekawymi ludmi, ktrzy kochaj swoje mae ojczyzny", zawsze pozostawiaj niezatarte wraenia i mog by doskona inspiracj do dyskusji, wicze w pisa niu czy te wykonania prac plastyczno-technicznych. Obecnie zbieramy eksponaty wiadczce o kulturze i hi storii naszego regionu. Wiosn bowiem zamierzamy utwo rzy w naszej szkole izb regionaln. Zaprosilimy te klasy pite i szste z caej naszej gminy do wsplnej zabawy regionalnej Moje miasto, mj region. Nie sposb omwi wszystkich form pracy w tych kla sach regionalnych. Wymienienie niektrych by moe b dzie dla innych nauczycieli zacht do pewnych poszukiwa, do penetracji najbliszej okolicy, bo w zreformowanym sys temie owiaty edukacja regionalna jest nie tylko prawem, ale i obowizkiem - powiedzia do nauczycieli na Wojewdz kiej Konferencji Edukacja regionalna" w Gouniu wicemi nister Wojciech Ksiek.

Ta ziemia od innych drosza...

o haso czsto uywane przez regionalistw, jest rwnie myl przewodni dziaa Klubu Mionikw Kociewia, dziaajcego przy Szkole Podstawowej im. Bronisawa Malinowskiego w Warlubiu. Mionicy piknej ziemi kociewskiej poznaj ju od najmodszych lat wasne dziedzictwo kulturowe oraz jego uniwersalne warto ci w kontekcie wartoci narodowych, oglnoludzkich. Zdobywaj wiedz dotyczc rnych paszczyzn wasnego rodowiska regionalnego: geograficznego, etnogra ficznego, kulturowego. Wan rol peni te poczucie odpowiedzialnoci, mioci do Ojczyzny oraz poszanowania dla polskiego dziedzictwa kulturowego, w tym: symboli narodowych, pastwowych i religijnych - przy jednoczesnym otwarciu si na wartoci kultury europejskiej. Praca w klubie i przy zagospodarowywaniu klasy regionalnej zapewnia uczniom warunki do indywidualnego i gru-

Publikowany tekst uzyska w konkursie zorganizowanym przez redakcj Przegldu Readers Digest nagrod specjaln Komendy Gwnej Pastwowej Stray Poarnej w Warszawie. Konkurs zgromadzi 167 prac przedstawiajcych losy polskich rodzin. Przy okazji warto odnotowa, i nagrod gwn przyznano 15-letniemu Bartoszowi Listewnikowi (rwnie z Tczewa) za kronik pt. Moje korzenie". Mody laureat jest wprawdzie ju uczniem I klasy Liceum Oglnoksztaccego, ale histori zainteresowaa go jeszcze w szkole podstawowej, nauczycielka tego przedmiotu, Krystyna Ickiewicz.
*

ADAM MURAWSKI

Rodzinne tradycje straackie

d zarania dziejw mieszkacy wsi i miast zawsze prbowali w sposb zorganizowany walczy z jednyin z najgroniejszych ywiow-z ogniem. Ka dy rozumia, e tylko razem, wsplnymi siami mona sku tecznie walczy z poarem. Pierwsze dobrze zorganizowane oddziay ogniowe zaczy powstawa w duych miastach, np. w Warszawie w 1767 roku, w Krakowie w 1798 roku, w Poznaniu w 1845 roku, w Lublinie w 1891 roku. Prawdzi wy rozkwit ochotniczych stray poarnych przypada na XIX wiek. Na terenie Pomorza powstay one w Starogardzie w 1862 roku, w Gniewie 8 grudnia 1887 roku, w Pelplinie 13 sierpnia 1891 roku i w Tczewie 22 listopada 1896 roku. Tczewsk Ochotnicz Stra Poarn zaoono z inicjatywy wczesnego burmistrza, Ludwika Dembskiego (po roku 1904 noszcego nazwisko Eichhard). Uroczyste zaprzysienie zor ganizowano 22 marca 1897 roku w sali byego progimnazjum przy obecnej ulicy Obrocw Westerplatte. Uroczysto zaszczycia sw obecnoci Rada Miasta i czonkowie magi stratu w penym skadzie. Obecnych byo take 51 czon kw OSP. Pierwszym nadbrandmistrzem (naczelnikiem) mianowano Franciszka Wodke, mistrza murarskiego. Na jego zastpcw w randze brandmistrzw wybrano Gusta wa Liedtke, mistrza piekarskiego i Wilhelma Liebinga, ze garmistrza. Od 1907 roku do 1920 roku funkcj nadbrandmistrza tczewskiej OSP peni sekretarz miejski, Franciszek Pawe Schmidt. Bezporednio po zakoczeniu pierwszej woj ny wiatowej na naczelnika tczewskiej OSP w 1920 roku mianowano mistrza kowalskiego, Augustyna Jeppa, a jego zastpc zosta krawiec, Rudolf Gladies.

Dnia 1 sierpnia 1919 roku do oddziau tczewskiej OSP wstpi mj dziadek, Franciszek Murawski. Po odzyskaniu niepodlegoci powierzono mu, na wniosek Franciszka Fabiana, funkcj gospodarza budynku Ochotniczej Stray

Poarnej w Tczewie, ktr peni do lutego 1940 roku. Funk cja ta zapewniaa korzystanie z mieszkania subowego w stranicy przy ul. Lecha 11. W tym miejscu koniecznie trzeba wspomnie o babci Rozalii Murawskiej z domu Bukowskiej. To przecie ona, stojc wiernie przez cae ycie u boku ma w szczciu i nie szczciu, prowadzc dom i zajmujc si wychowaniem omiorga dzieci, w tych trudnych czasach dawaa przykad powicenia w myl znanego nam ju hasa Bogu na Chwal - Bliniemu na Pomoc. To na jej gowie spoczywa obowi zek prowadzenia domu i wychowania dzieci, z ktrych Aloj zy i Jzef poszli w lady ojca. Take po mierci swej crki, Heleny w 1931 roku, zastpia matk swej jedenastoletniej wnuczce Helence. Wracajc do historii tczewskiej OSP - od dnia 3 maja 1922 roku do jej zarzdu wszed pierwszy Polak, Franciszek Andrzej Fabian, kierownik Wydziau Bezpieczestwa Zarz du Miasta Tczew, ktry z dniem 10 kwietnia 1924 roku zo sta mianowany naczelnikiem. Funkcj t peni do 27 czerwca 1934 roku. Jego zastpc zosta Wadysaw Smulski. Od maja 1922 roku funkcj prezesa tczewskiej OSP peni mgr Kazi mierz Nadolski, aptekarz (do 6.08.1934 r.), po jego rezygna cji kolejnymi prezesami byli: burmistrz Stefan Wojczyski (do 29 lutego 1936 r.) oraz Stanisaw Grzesik (do 1.09.1939 r.). Po przejciu w stan spoczynku naczelnika Fabiana, na to sta nowisko wybrano w dniu 6 sierpnia 1934 roku wczesnego oddziaowego, Brunona Cilkowskiego. Na tym stanowisku pracowa spoecznie do 1 wrzenia 1939 roku. Tczewska OSP w okresie midzywojennym naleaa do najlepiej wyposaonych jednostek w byej rejencji gdaskiej. Stra dysponowaa drabin mechaniczn Magirus o wysigu 18 m, rnymi drabinami przystawnymi, trzema sikawkami czterokoowymi, czterema kadziami do przewozu wody, apa-

KMR

ratem do odszukiwania zagruzowanych ze specjaln lini te lefoniczn, prdownicami i wystarczajc iloci wy. W roku 1934 zorganizowano przy tczewskiej OSP e sk Sub Samarytasko-Poarnicz z inicjatywy wczesne go Zarzdu Oddziau Powiatowego Zwizku Stray Poar nych Rzeczypospolitej Polski. Na kurs szkoleniowy w dniach 1-15 sierpnia 1934 roku w Garczynie oddelegowano Gertrud liewsk przysz pierwsz komendantk eskiej Suby Samarytasko-Poarniczej w Tczewie oraz Gertrud Lorkwn i Ann Winiewsk. Zebranie organizacyjne kandydatek odbyo si 25 sierp nia 1934 roku. Za 6 padziernika tego roku odbyo si ze branie zasadnicze dziesicioosobowego oddziau, ktremu przewodniczy burmistrz Tczewa, jednoczenie prezes tczew skiej OSP, Stefan Wojczyski. Do gwnych celw oddziau naleao: niesienie pomo cy medycznej poszkodowanym w czasie poarw i innych klsk ywioowych, organizowanie ycia kulturalnego, opieka nad rodzinami pogorzelcw, czynny i poredni udzia przy likwidacji poarw i klsk ywioowych, organizowanie pre wencji przeciwpoarowych i ochronek dla dzieci, placw zabaw i gier itp. 2 stycznia 1935 roku do eskiego Oddziau Samarytasko-Poarniczego wstpia moja kuzynka, Helena Muraw ska, crka Heleny i Pawa, wnuczka Franciszka i Rozalii Mu rawskich - ich oczko w gowie. Kuzynka uchodzia w domu za mdr rezolutn i weso dziewczynk. Czasami lubia ro bi mieszne figle. Pamitam z opowiada ojca tak sytuacj babcia Rozalia ucia sobie drzemk na krzele, a nasza Helen ka przeoya ramiczka fartucha za oparcie krzesa i zwizaa je. Babcia po przebudzeniu wstaa razem z krzesem. Po wstpieniu do eskiego Oddziau SamarytaskoPoarniczego, Helena Murawska w peni powicia si temu co lubia najbardziej pomaga innym. Bogu na Chwal- Bli niemu na Pomoc - stao si jej yciow dewiz. Stosowaa j i stosuje zawsze w odwrotnej kolejnoci: Bliniemu, po trzebujcemu na Pomoc - drugi czon hasa wychodzi sam - Bogu na Chwal. Tak samo jak w pracy spoecznej, jako czynna dziaaczka OSP, tak i w pracy zawodowej jako lekarz dentysta, przynosia ludziom ulg w cierpieniu, po magajc i podtrzymujc na duchu. Helena Murawska aktywnie braa udzia w szkoleniach i zajciach Oddziau Samarytasko-Poarniczego. Gdy tczewska jednostka OSP uczestniczya 1 wrzenia 1935 roku w zawodach wojewdzkich w Toruniu, eska Druyna Samarytasko-Poarnicza OSP miasta Tczew zdobya VI miej sce w konkurencji samarytaskiej oraz I miejsce w konku rencjach poarniczych. W skad druyny, oprcz kuzynki, wchodziy: Gertruda liewsk (dowdca) oraz Gertruda Lorkwna, Hildegarda liewsk, Urszula Nowak, Gertruda Janiszewska, ucja Lorkowska, Hildegarda Lorkwna, Hildegarda Szablewska oraz Hildegarda Zamek. Na tych samych zawodach w Toru niu mska druyna tczewskiej OSP wywalczya VII miejsce. W skad tej ekipy wchodzili: Wiktor Jaliski, dowdca sek cji oraz Brunon Zanecki, Bronisaw Weinberger, Bronisaw Waruszewski, Piotr Kokot, Jan Wickowiak, Edmund Mueller, Anastazy Chrzanowski i mj wujek Alojzy Murawski. W dniach 22-28 kwietnia 1936 roku zorganizowano dla OSP miasta Tczewa kurs pierwszego stopnia wyszkolenia po arniczego. Kurs zaliczyli wszyscy czonkowie tczewskiej OSP oraz czonkinie eskiego Oddziau Samarytasko-Po arniczego z Helen Murawsk na czele. W lipcu 1936 roku

kuzynka Helena zostaa oddelegowana do Chemna na kurs drugiego stopnia wyszkolenia. 6 wrzenia 1936 roku upy n pod znakiem obchodw Tygodnia Straackiego. W tym dniu samarytanki zorganizoway kwest uliczn oraz zaba w taneczn w Strzelnicy. Z biegiem lat wzrasta autorytet, uznanie i sympatia dla tczewskiej OSP wrd mieszkacw miasta. 2 maja 1937 roku dziki wysikom Edmunda Raduskiego oraz wielce zasuonego dla motoryzacji - burmistrza mgr. Wiktora Jagalskiego tczewska OSP otrzymaa samochd ganiczy marki Ford. Do motoryzacji stray przyczyni si take Po wszechny Zakad Ubezpiecze Wzajemnych, ktry z wa snych rodkw, dziki staraniom kierownika Inspektoratu Powiatowego, Jzefa Wroskiego, zakupi motopomp marki Silesja. Tradycyjnego powicenia nowego sprztu ganicze go dokona na rynku starego miasta proboszcz parafii w. Krzya, ks. Aleksander Kupczyski. W uroczystociach przekazania sprztu uczestniczy starosta Biay, burmistrz Jagalski i wczesny Inspektor Wojewdzki PZUW, Stanisaw Roszczyk. W czasie tych uroczystoci Wiktorowi Jagalskiemu i Edmundowi Raduskiemu zostaa nadana godno Czonka Honorowego Stray Poarnej Miasta Tczewa. W roku 1938 Helena Murawska zostaa powoana na sta nowisko zastpcy komendantki tczewskiego Oddziau Sama rytasko-Poarniczego przy OSP. W tym samym roku sama rytanki zorganizoway gwiazdk dla dzieci oraz zabaw taneczn w Domu Czeladzi dla czonkw OSP Tczew. W dniu 30 kwietnia 1938 roku odbyo si walne zebranie tczewskiej OSP z udziaem burmistrza Wiktora Jagalskiego. Nieuchronnie zblia si rok 1939, a wic druga wojna wiatowa. O tych dramatycznych pierwszych dniach, tak pi sze w swych wspomnieniach Helena Murawska, naoczny wiadek tamtych wydarze : Okoo 15-go sierpnia 1939 roku - decyzj wadz zmi litaryzowano stra tczewsk oraz Oddzia Samarytaski. Do suby w OSP powoano wszystkich b. czonkw czynnych - zdolnych do wykonania zada operacyjno-pomocniczych. Na tydzie przed wybuchem wojny - stra skoszarowa no. W szkoach, obiektach uytecznoci publicznej -wysta wiono caodobowe posterunki. Na trzy dni przed wybuchem wojny - wprowadzono Ostre Pogotowie. Od tego czasu nie opuszczaymy naszych posterunkw. O wicie 1 wrzenia 1939 roku po godz. 4.45, tj. po nalocie na miasto - do cen trali straackiej napyway meldunki o poarach: w kosza rach wojskowych, w Fabryce Papy i Papieru (obecnie ZZSD Predom) oraz na dworcu kolejowym. Nasza grupa (tj. ta w ktrej ja dziaaam) pod dowdztwem zastpcy Naczelni ka OSP pana Wiktora Jeliskiego - skierowana zostaa do koszar. eski Oddzia Samarytasko-Poarniczy reprezen towany by przez koleank Antonin Ronowsk oraz autor k relacji. Po przybyciu do koszar zastaymy tam rannych onierzy. Pod nadzorem lekarza wojskowego udzielaymy rannym pierwszej pomocy sanitarnej. W naszej gestii lea take transport rannych do szpitali tczewskich (Wincentek i Joannitw). Oddzia operacyjny przystpi do gaszenia pa lcych si koszar. Z uwagi na brak wody - akcj trzeba byo skoczy. Koszary tczewskie nie posiaday wasnego zbior nika przeciwpoarowego. Zarwno nasze dziaania (ZSSP) jak te OSP na terenie koszar odbyway si pod staym ob strzaem - samoloty hitlerowskie nie szczdziy amunicji. Po powrocie do bazy (Lecha 11) -stra otrzymaa rozkaz wadz wojskowych mwicy o natychmiastowym opuszczeniu mia sta i udaniu si w kierunku Osia-Swiecia.

KMR

27

Naczelnik OSP pan Brunon Cilkowski rozkaza sekreta rzowi Golemskiemu spalenie wszystkich dokumentw orga nizacyjnych. Placwka PP bazujca take przy ul. Lecha dokumenty swoje ju spalia. Podczas naszej ewakuacji, na trasie Osie-Przchw o na skutek nalotw nieprzyjaciela kolumna nasza ulega rozbiciu. Idc dalej z wojskiem odna lazymy w kocu kolumn OSP z pojazdem. Naczelnik Cil kowski nakaza rewizj wozu. Wwczas to odnaleziono kom pletn teczk z aktami OSP. Sekretarza przy wozie nie byo - ulotni si. Golemski rozkazu Naczelnika nie wy kona (dot. spalenia akt na placu stray w Tczewie). Do kumenty mobilizacyjne stray spalono wic komisyjnie w miejscowoci Tle w obecnoci Gertrudy liewskiej i jej rodziny oraz czonkw ZHP penicych przy leniczwce war t. Po powrocie do Tczewa tj. okoo 10 wrzenia 1939 roku Feliks Golemski zada od nas zwrotu dokumentacji. Wr czyam mu wwczas pust teczk informujc go (Golemskiego), e dokumenty zostay komisyjnie spalone. Tyle relacji Heleny Murawskiej. Po powrocie z tuaczki 10 wrzenia 1939 roku i po zdaniu sprztu z rozkazu komi sarycznego inspektora bezpieczestwa ppo. przy burmistrzu, Feliksa Golemskiego, tczewska OSP zostaa oficjalnie roz wizana. W okresie okupacji niemieckiej w latach 1939-1945 pod szyldem OSP dziaaa stra przymusowa, jako Policja Poarowa w sile trzech kompanii. Mianowanymi komendan tami stray w tym okresie byli: Feliks Golemski (od 1941 r. Golf), od 2 wrzenia 1939 roku do listopada 1939 roku, Her mann Gernhoffer (piekarz z okolic Nowego Dworu Gda skiego), od listopada 1939 roku do marca 1940 roku oraz Brunon Zanecki (przedwojenny szeregowy czonek tczew skiej OSP) od marca 1940 roku do marca 1945 roku. Dziadkowie zajmowali mieszkanie subowe w budyn ku remizy przy ul. Lecha 11 do lutego 1940 roku. Dnia 24 stycznia 1940 roku na placu wicze OSP (tzw. wiski rynek) odbya si publiczna egzekucja trzynastu Polakw. Niemiecki okupant wykorzystujc prowokacyjny poar w fa bryce Arkona" (dzisiejsze Muzeum Wisy) poprzez publicz n masow zbrodni prbowa zastraszy i sterroryzowa pozostaych w miecie Polakw. Wrd ofiar tego bestial skiego mordu znaleli si dwaj czonkowie tczewskiej OSP:

Anastazy Chrzanowski i Jzef Zebell. Naocznymi wiadka mi tego zdarzenia bya moja babcia, Rozalia Murawska oraz wielokrotnie wspominana ju kuzynka Helena Murawska, ktra po wojnie zoya zeznania w tej sprawie w Delegatu rze Gdaskiej przed Komisj Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce (akta do wgldu w Wojewdzkim Archiwum Pa stwowym w Gdasku). Po latach spoeczestwo miasta Tczewa wmurowao pamitkow tablic na murze tczewskiej remizy przy ul. Le cha 11 upamitniajc tamte tragiczne wydarzenia. Dopiero po odzyskaniu niepodlegoci w roku 1945 day o sobie zna skutki wojny. Wiele osb, w tym take straa kw zgino - rozstrzelanych lub zamczonych na mier w obozach koncentracyjnych, wielu nie powrcio z wojen nych tuaczek. Ci, ktrzy ocaleli zastali remiz straack zde wastowan i ogoocon ze sprztu ganiczego. By tylko jeden wypalony samochd Phenomen-Granit 25. Wrd osb, ktre nie szczdzc wasnego czasu i zdro wia natychmiast przystpiy do reaktywowania OSP, by mj wujek Alojzy Murawski. Razem z Brunonem Cilkowskim, Kazimierzem Czajkowskim, Jzefem Gusmanem, Kajetanem Jaworskim, Wadysawem Kiedrowskim, Leonem Klinkoszem, Jzefem Litwiskim, Sylwestrem Winiewskim i in nymi stworzy warunki do powoania Zawodowej Stray Poarnej. Pierwszy posterunek zawodowy przy OSP Tczew powsta ju 1 kwietnia 1945 roku, a powoali go: Bolesaw Kandulski, Edwin Ryckowski, Antoni Szczuka i Gerard Szla gowski. W miesic po ucieczce wojsk niemieckich tczewscy stra acy byli ju w posiadaniu jednego samochodu ciarowe go, motopompy, drabiny Szczerbowskiego i skromnego za pasu wy tocznych i ssawnych. W czerwcu 1945 roku stra tczewska naleaa do pierwszej w pniejszym wojewdz twie gdaskim jako cakowicie zmotoryzowana. Obchodzc jubileusz 50-lecia OSP w Tczewie pierwszy powojenny na czelnik, Brunon Cilkowski, w 1946 roku mg pochwali si ju trzema samochodami poarniczymi wyposaonymi w trzy motopompy i dwie przyczepy dwukoowe typu Flader-M8. Dnia 20 maja 1948 roku o godz. 1520 umar nagle na atak serca mj dziadek, Franciszek Murawski. Odszed od nas

Odprawa komendantek eskiej Suby Samarytasko-Poarniczej pnocnych powiatw wojewdztwa pomorskiego, ktra odbya si 20 stycznia 1935 r. w Tczewie. Zdjcie wykonano na placu tczewskiej OSP przy ul. Lecha. Na zdjciu obecny jest rwnie uczestniczcy w odprawie Stefan Wojczyski, burmistrz Tczewa i prezes OSP (siedzi pity od prawej). Ze zbiorw Zdzisawa Frydryszewskiego

nie tylko nestor rodziny, ale take wychowawca kilku poko le straakw. W ostatniej drodze, prcz najbliszych i przy jaci towarzyszya mu delegacja tczewskiej Ochotniczej Stra y Poarnej na czele z wczesnym prezesem, Stanisawem Grzesikiem. Dziadek zosta pochowany na nowym cmenta rzu przy ul. 30 Stycznia w Tczewie. W roku 1949 wybudowano wie poarnicz, aby usprawni suszenie wy po poarach. 1 lipca 1952 roku Po sterunek Zawodowy przy OSP Tczew przemianowano na Okrgowe Pogotowie Zawodowe, a dwa lata pniej na Za wodowe Pogotowie Stray Poarnych w Tczewie. Na tej ba zie powstaa Zawodowa Stra Poarna miasta Tczewa, ktra przeja tradycje OSP. W 1957 roku z inicjatywy Zdzisawa Frydryszewskiego spoeczestwo miasta Tczewa ufundowa o OSP sztandar. Wrd osb, ktre bray czynny udzia w przygotowaniach obchodw 60-lecia tczewskiej OSP bya moja kuzynka Helena Murawska. W 1957 roku dokonano rozbirki dawnej remizy OSP wybudowanej jeszcze w roku 1898 i zaczto budowa nowe budynki Zawodowej Stray Poarnej. Modernizacja i budowa nowych obiektw trwaa wieloetapowo - skrzydo budynku A" w 1960 roku, p niej skrzydo budynku B". Obecny stan tych obiektw uksztatowa si na przestrzeni wielu lat. W 1991 roku odda no do uytku budynek mieszkalno-zapleczowy", gdzie oprcz dwunastu mieszka dla pracownikw ZSP znajdo wao si biuro zarzdu OSP oraz pomieszczenia magazyno2 maja 1937 r. powicono nowo nabyty samochd i motopomp. W uroczystoci uczestniczyy take tczewskie samarytanki". Helena Murawska stoi pita od prawej, na wozie z lewej siedzi Franciszek Murawski, za nim (stoi drugi) Alojzy Murawski

we. Kolejnym naczelnikiem tczewskiej OSP, po Brunonie Cilkowskim, zosta Kazimierz Czajkowski - od 6 grudnia 1957 do 11 marca 1972 roku, potem Pawe Demps do 15 lutego 1996 roku i Zbigniew Demps. Rwnolegle z modernizacj i rozwojem Zawodowych Stray Poarnych wzrastaa ilo ochotniczych stray w te renie, szczeglnie na wsiach. W duych zakadach pracy powstay zakadowe OSP. W takiej zakadowej OSP przy Po morskiej Fabryce Gazomierzy, pniej Predom-Metrix", dziaa spoecznie przez wiele lat mj ojciec, Jzef Muraw ski. Za sw spoeczn aktywno wyrniony by wielokrot nie listami pochwalnymi oraz okolicznociowymi dyploma mi. Ukoronowaniem jego zaangaowania na niwie ochrony przeciwpoarowej jest Zoty Medal Za Zasugi Dla Poar nictwa, ktry otrzyma decyzj tczewskiego zarzdu OSP 6 maja 1980 roku. Ojciec, mieszkajc z rodzicami przy ul. Lecha 11, od naj modszych lat zaznajamiany by z tematyk poarnictwa. Wiem z jego opowiada, e jako may chopiec razem ze swym bratem, a moim wujkiem Alojzym, biega z dzwonkiem po ulicach Tczewa alarmujc - zwoujc straakw-ochotni kw na wypadek poaru. Pomaga rwnie w zaprzganiu koni panu Skibie, ktry powozi konn sikawk. Bra zawsze przykad ze swego ojca, a mojego dziadka, ktry twierdzi, e dobry straak powinien zna rozmieszczenie i lokalizacj wszystkich hydrantw w miecie - tak jak takswkarz nazwy

KMR

29

i pooenie ulic. W okresie zimowym dziadek osobicie nad zorowa, aby kady z hydrantw by sprawny i czynny. Cz sto patrolowa ulice miasta, obchodzi wszystkie hydranty i sprawdza posypujc je sol i odkuwajc. Nie do pomyle nia byy wtedy awaryjne sytuacje, ktre bywaj niestety cza sami teraz. Stra przyjeda do poaru i zastaje zamarznity, niesprawny hydrant (przykad poaru szkoy Budowlanki" - dzisiejsze Centrum Edukacji Dorosych, 1987 r.) lub pyta o lokalizacj hydrantu postronne osoby. Jako ucze szkoy przyzakadowej przy Pomorskiej Fa bryce Gazomierzy pamitam pewien poar z roku 1975 na terenie tzw. Starego Zakadu (dzisiejsze Muzeum Wisy). Z powodu nieostronoci jednego z pracownikw (niedopa ek papierosa) wybuch poar w budynku, gdzie legalizowa no dystrybutory paliwa produkowane w tutejszej fabryce. Zapalio si porozlewane wszdzie paliwo. Sytuacja bya na prawd grona, gdyby ogie dosta si do podziemnych zbior nikw mgby spowodowa nieobliczaln w skutkach eksplo zj. Jednak dziki wspaniaej postawie straakw-ochotnikw z Zakadowej OSP, midzy innymi mojego kuzyna, Francisz ka Piro, ma Elbiety - wnuczki Franciszka i Rozalii Mu rawskich oraz Jzefa Muchliskiego (z zawodu kowala), bliskiego przyjaciela mego ojca, sytuacj byskawicznie opa nowano. Odcito zawory i nie dopuszczano do przedostania si ognia do zbiornikw. Jednoczenie zaczto szybko gasi ogie w samym budynku. Przybya na miejsce poaru Za wodowa Stra Poarna moga ju tylko dokoczy dziea rozpocztego przez swych kolegw z Zakadowej OSP. W caym tym zdarzeniu mam skromny udzia, gdy razem z instruktorem nauki zawodu, Jerzym Umerskim, przenosili my wszystkie ganice z warsztatw szkolnych w rejon bez poredniej akcji ganiczej. Chciabym wspomnie o jeszcze jednym poarze, cho w nim nie uczestniczyem i znam go tylko z opowiada. Gdy odbywaem zasadnicz sub wojskow (1981-1983) 29 sierpnia 1982 roku z nieznanych, do dz, przyczyn zapa lia si drewniana nadbudwka wiey kocioa farnego pw. Podwyszenia Krzya witego. Pierwszy ogie zauway Stanisaw Sarach, czonek Zakadowej OSP Predom" uda jcy si na msz w. Powiadomi on parafi i stra poarn. Ogie rozprzestrzenia si szybko, a akcj ganicz utrud niay wysoko palcej si nadbudwki oraz wiatr. W akcji ganiczej bray udzia jednostki Zawodowej Stray Po arnej z Tczewa, Malborka, Starogardu Gdaskiego oraz Kolejowa Stra Poarna z Tczewa, a z Rafinerii Gda skiej wypoyczono drabin. Dziki ofiarnej pomocy mieszkacw Starego Miasta-parafian, udao si czcio wo wynie cenniejsze dziea sztuki - zabytki z fary i prze nie je do kocioa szkolnego. Wspominam o tym poarze dlatego, e w poredni spo sb przyczyni si on do mierci mojego ojca. Po zauwae niu ognia, ojciec wybieg z domu (ul. ks. ciegiennego 2/11) tylko w koszuli. Dusza straaka zapomniaa o rozwadze. Oj ciec mia 71 lat, lata i zdrowie nie te, aby bra czynny udzia w akcji ganiczej. Nabawi si zapalenia puc, zacz choro wa. Tata, nigdy nie mia przekonania do szpitalnego lecze nia. Zawsze mwi, e takiej opieki jak w domu ze strony ony Magdaleny (z domu Makurath) nie bdzie mia nigdzie. W pucach zebraa si woda. Ojciec umar w domu 12 czerwca 1983 roku o godz. O40, ju po moim powrocie z wojska. Zo sta pochowany na miejscu swojej siostry Heleny - matki Helenki na nowym cmentarzu przy ul. 30 Stycznia. Msz w. aobn odprawi jego siostrzeniec, ks. Stanisaw Guziski,

syn Marii i Jzefa-proboszcz parafii z Zielenii (woj. toru skie) w asycie proboszcza naszej parafii ks. Piotra Wysgi. W ostatniej drodze mojego ojca, prcz najbliszej rodziny, przyjaci i znajomych, towarzyszyy dwa poczty sztandaro we tczewskich straakw ubranych w odwitne uniformy ze srebrzystobiaymi hemami straackimi na gowach. De legacji straakw OSP przewodniczyli Zdzisaw Frydryszewski i Zbigniew Neubauer. Godnym kontynuatorem rodzinnych tradycji straackich zosta mj kuzyn, Bogdan Murawski, syn Alojzego i Joanny. Bogdan wstpi 1 grudnia 1984 roku do Zawodowej Stray Poarnej w Tczewie. W czasie kilkunastoletniej suby od starszego szeregowego awansowa do starszego ogniomistrza poarnictwa. W tym samym czasie dosuy si stanowiska dowdcy zastpu. Koniec lat 80. i pocztek 90. by dla tczewskich straa kw, jak i dla caej ochrony przeciwpoarowej, czasem wielkiego przeomu i przeobrae organizacyjnych. Wiel kie przemiany spoeczno-polityczne przechodzce przez nasz kraj musiay odbi si rwnie na nowych ustawach o ochro nie przeciwpoarowej, ktre w nowych realiach okrelaj funkcjonowanie, finansowanie i zadania stray poarnych. Tczewska Zawodowa Stra Poarna otrzymaa status Pa stwowej Stray Poarnej, by 1 czerwca 1992 roku przekszta ci si w Jednostk Ratowniczo-Ganicz PSP. Podstawowy mi zadaniami powoanej do ycia JRG s, oprcz gaszenia poarw, rwnie pomoc w zwalczaniu skutkw zagroe, zwizanych z klskami ywioowymi oraz innymi zadania mi, wynikajcymi z rozwoju cywilizacyjnego kraju. Wanym zadaniem jest rwnie stae utrzymywanie w gotowoci po siadanego sprztu technicznego oraz szkolenie i prowadze nie wsplnych wicze zag zarwno JRG jak i OSP. W 1995 roku Jednostka Ratowniczo-Ganicz Pastwo wej Stray Poarnej obchodzia jubileusz 50-lecia. Okazj do witowania mia nasz jedyny zawodowiec" w rodzinie, czyli wwczas ogniomistrz Bogdan Murawski. Rok pniej odbyy si obchody 100 rocznicy zaoenia tczewskiej OSP. Patronat nad uroczystociami obj Prezydent Miasta Tcze wa, Zenon Odya. Uroczystego powicenia sztandaru OSP (wykonanego w pracowni haftu artystycznego Anny Frutkowskiej z Tczewa) dokona 20 wrzenia 1996 roku w kociele pw. Podwyszenia Krzya witego Biskup Pelpliski prof. dr hab. Jan Bernard Szlaga. Zarzd Ochotniczej Stray Po arnej miasta Tczewa i komitet wykonawczy obchodw 100lecia nie zapomnia o najbardziej zasuonym straaku z ro dziny Murawskich - o mojej kuzynce Helenie Murawskiej. Niestety, z powodu zbyt pnego dorczenia zaproszenia nie moga ona uczestniczy w uroczystej mszy w. w tczewskiej farze w intencji straakw i ich rodzin. Przybya jednak na stpnego dnia razem z przyjacik z przedwojennego eskiego Oddziau Samarytasko-Poarniczego, Anto nin Ronowsk, na uroczysty apel z okazji 100-lecia OSP miasta Tczewa, ktry odby si na placu Hallera. Tak oto w skrcie przedstawia si przeszo 100-letnia historia stray poarnych w Tczewie, w ktr wploty si dzieje mojej rodziny.
rda: 1. Zdzisaw Frydryszewski. 100-lecie Ochotniczej Stray Poarnej 1896-1996, Tczew 1996 r. (w zbiorach Sekcji Historii Miasta MBP). 2. 50-kcie Zawodowej Stray Poarnej w Tczewie 1945-1995, praca zbiorowa, Tczew 1995 r. 3. Relacja Heleny Murawskiej.

3 0

KMR

IRENEUSZ PIEROG

Powiat wiecki w XIX wieku


'wiek w historii Polski to okres zabo rw, dlatego te jego granice historyczne naley rozszerzy do lat 1772 i 1918, a w przypadku Pomorza Gdaskiego a do 1919 roku, poniewa w tym to przedziale czasowym ziemie na sze znajdoway si na skutek I rozbioru pod panowaniem pruskim, a pniej niemieckim (od 1871 r.). Powiat wiecki, jako jednostka administracyjna pa stwa pruskiego, powoany zosta do ycia 24 maja 1818 roku, zgodnie z rozporzdzeniem krlewskim regulujcym nowy podzia pastwa z dnia 30 kwietnia 1815 roku1. Jego powstanie przypado na schyek okresu wielkich reform politycznych i spoecznych w monarchii Hohenzollernw, zapocztkowanych w 1807 roku, a znanych pod pojciem reform Steina-Hardenberga. Reformy te pozwoliy wyj Prusom z kryzysu, jaki ujawni si po klskach w wojnach z Napoleonem oraz zapewniy im dalszy wszechstronny rozwj, a w przypadku administracji pastwowej okreli y i utrwaliy na dugie lata jej podzia terytorialny oraz same jej struktury2. W wyniku powyszych zmian terytorium pastwa pru skiego dzielio si na prowincje, obwody rejencyjne, po wiaty, gminy miejskie i wiejskie oraz obszary dworskie3. Powiat wiecki by jednym z 13 powiatw obwodu rejencji kwidzyskiej i lea w jego poudniowej czci. Ob wody rejencji kwidzyskiej oraz gdaskiej (8 powiatw) tworzyy razem prowincj Prus Zachodnich (Westpreussen). Siedzib rejencji by Kwidzyn, a wadz powiatu wieckiego - oczywicie wiecie4. Powiat wiecki powsta z czci terytorium powiatw chojnickiego i starogardzkiego, istniejcych ju od 1772 5 roku. W jego skad weszo rwnie miasto Nowe . Od p nocy graniczy z powiatami chojnickim, starogardzkim i kwidzyskim, od wschodu (wzdu Wisy) z powiatem grudzidzkim, od poudniowego wschodu z powiatem che miskim, od poudnia z powiatem bydgoskim (prowincja poznaska), a od zachodu take z powiatem bydgoskim i utworzonym w latach 80. powiatem tucholskim. Obszar powiatu wieckiego mieci si pomidzy 53 14' a 5343' szerokoci geograficznej pnocnej oraz midzy 3538' a 3625' dugoci geograficznej wschodniej6. Wielko po wierzchni interesujcego nas powiatu w 1885 roku wynosi a 166 910 ha czyli okoo 1669,1 km2, co stanowio 7,5 % caoci obwodu rejencji kwidzyskiej7. Wadz administracyjn i policyjn w powiecie spra wowa landrat czyli starosta, ktry podlega prezydentowi rejencji. Nie tylko by on przedstawicielem wadz pa stwowych, ale take urzdnikiem reprezentujcym stan szlachecki. Zwizane to byo ze sposobem jego powoy wania: w przypadku prowincji pruskich, podczas obrad sejmiku powiatowego waciciele dbr rycerskich wybie rali trzech kandydatw na starost, z ktrych to jednego zatwierdza krl. Do pomocy w sprawowaniu urzdu doda wano mu dwch deputowanych powiatowych, podczas wy boru ktrych brali ju udzia wszyscy czonkowie sejmiku. Biuro powiatowe landrata skadao si w pierwszej po owie XIX wieku przewanie z sekretarza powiatowego, lekarza powiatowego, chirurga powiatowego, od jednego do trzech pracownikw kasy powiatowej oraz wonego. Landrat zobowizany by posiada dobra rycerskie na te renie powiatu. Wadzy landrata podlegay gminy wiejskie i miasta, a znaczenie jego wzrastao wraz z przemianami wasnociowymi na wsi. Stopniowo spadao rwnie jego 8 uzalenienie od zgromadzenia powiatowego czyli sejmiku . Sejmik powiatowy (Kreistag), jako organ samorzdowy, powoany zosta do ycia w 1827 roku i mia on pomaga landratowi w zarzdzaniu powiatem oraz w sprawach ko munalnych. W jego skad wchodzili wszyscy posiadacze dbr rycerskich w powiecie, trzech przedstawicieli chop skich i po jednym deputowanym z kadego miasta. Sejmik powiatowy zwoywa landrat, a decyzja na nim zapadaa 9 wikszoci gosw . Na mocy ustawy o ustroju powiatu dla piciu prowin cji wschodnich z 13 grudnia 1872 roku wprowadzono Wy dzia Powiatowy (Kreisausschuss) jako organ wykonaw czy samorzdu powiatowego oraz jako organ kolegialny administracji rzdowej. Peni on take nadzr nad samo rzdem gmin i by sdem administracyjnym I instancji. Zmianie ulega rwnie pozycja oraz rola starosty, a take sejmiku powiatowego. Starosta, oprcz kierowania admi-

KmR

31

nistracj rzdow, przewodniczy sejmikiem i kierowa Wydziaem Powiatowym (szeciu czonkw wybieranych przez sejmik na 6 lat i starosta). Sejmik powiatowy sta si natomiast organem uchwaodawczym w sprawach wewntrz nych powiatu10. Na niszym szczeblu administracji rzdowej i samorz dowej stay gminy miejskie (Stadtgemeinde) oraz wiejskie (Landgemeinde), a take obszary dworskie (Gutsbezirke), ktre rwnie znajdoway si pod nadzorem Wydziau Powiatowego i landrata11. Najczciej wielko gminy po krywaa si z powierzchni pojedynczej wsi lub miasta. Bywao nieraz, e w obrbie jednej wsi wyrniano gmin wiejsk i obszar dworski. W 1872 roku wprowadzono, w celu wykonywania zada policyjnych, obwody urzdowe (Amtsbezirke). Przewanie obejmoway one swym zasigiem kil ka gmin wiejskich i obszarw dworskich. Obwodem urz dowym zarzdza urzdnik (Amtsvorsteher) mianowany na sze lat przez prezydenta prowincji12. W 1871 roku powiat wiecki liczy 282 niszych jed nostek administracyjnych, przy czym, oprcz dwch gmin miejskich (Nowe i wiecie), 190 przypadao na gminy

wiejskie i 90 na obszary dworskie13. Po czternastu latach sytuacja ta zmienia si: liczba gmin wiejskich spada do 136, a obszarw dworskich wzrosa do 9714. W pniej szym okresie stan ten ulega pewnym zmianom i przedsta wia si w kolejnych latach nastpujco: w 1895 roku byo 137 gmin wiejskich i 92 obszary dworskie, w 1905 roku 146 gmin wiejskich i 85 obszarw dworskich, a w 1910 roku - 150 gmin i 79 obwodw15. Z powyej przedstawionych danych wynika, e wzrastaa stopniowo liczba gmin wiej skich kosztem obszarw dworskich. Byo to zwizane z przemianami gospodarczo-spoecznymi zachodzcymi w omawianym okresie. Wszystkie gminy i obszary dwor skie tworzyy razem w 1885 roku 45 obwodw urzdowych16. Jak ju powyej wspomniano wielko powierzchni powiatu bya w tym czasie bardzo stabilna. W przededniu I wojny wiatowej (1910 r.) wynosia ona 166 993 ha (ok. 1670 km2), a wic w porwnaniu z rokiem 1885 wzro sa ona tylko o 83 ha. W 1910 roku gminy miejskie zajmo way obszar o powierzchni 3038,5 ha (Nowe - 1 675,8 ha, wiecie - 1 362,7 ha), gminy wiejskie 74 756,8 ha, a ob szary dworskie wynosiy 89 197,7 ha17.

Mapa powiatu wieckiego z 1916 roku.

Ze zbiorw Jana Kamiskiego

KMR

Karta pocztowa z landratur wieck z koca XIX wieku.

Ze zbiorw A. Modliskiego

W krajobrazie powiatu dominoway pola uprawne, kt rych powierzchnia w 1885 roku wynosia 77 617 ha. Nie ustpoway im zbytnio tereny lene, ktrych w tym samym roku byo 56 827 ha. ki natomiast zajmoway wwczas powierzchni wielkoci 10 705 ha 18 . Powiat wiecki by jednym z omiu powiatw wybor czych rejencji kwidzyskiej. Na jego terenie miecio si sze parafii ewangelickich, a w drugiej poowie ich liczba wzrosa do omiu. Razem tworzyy one die cezj wieck. Natomiast wedug administracji kocioa rzymsko-katolickiego obszar tego powiatu wchodzi w skad biskupstwa chemiskiego i dzieli si na de kanaty nowski i wiecki, ktrym podlegao 20 parafii (nowski-7, wiecki- 13)19.

U schyku XIX wieku prbowano stworzy powiat nowski z siedzib w Nowem, kosztem oczywicie powia tu wieckiego. Z tak propozycj wystpi do sejmu pru skiego minister spraw wewntrznych w projekcie ustawy o podziale powiatw w prowincji poznaskiej i w Prusach Zachodnich z dnia 1 lutego 1887 roku. Zosta on jednak od rzucony ju w drugim czytaniu, poniewa m.in. nie wzmac nia on niemczyzny na tych terenach, a nawet j osabia20. W nakrelonych powyej granicach powiat wiecki przetrwa bez zmian a do pierwszej wojny wiatowej (1914-1918), po czym na mocy postanowie traktatu wer salskiego wszed wraz z wikszoci Pomorza Gdaskie go w skad odradzajcego si pastwa polskiego, co na stpio w styczniu 1920 roku.

"J. Wsicki, op. cit., s. 611-612. 10 K. Grzybowski, Historia pastwa i prawa Polski, t. 4, Od uwasz1 czenia do odrodzenia pastwa, Warszawa 1982, s. 488-491. K. Wajda, wiecie i powiat wiecki w czasach zaboru pruskiego 11 S. Salmonowicz, Podziay terytorialne, s. 113-114. (1815-1919), [w:] Dzieje wiecia nad Wis i jego regionu, t. I, pod 12 K. Grzybowski, op. cit., s. 490. red. K. Jasiskiego, Warszawa - Pozna 1979, s. 28. 13 2 Die Gemeinden und Gutsbezirke des Preussischen Staates und S. Salmonowicz, Prusy. Dzieje pastwa i spoeczestwa, Pozna irhe Bevolkerung. Nach den Urmaterialien der allgemeinen 1987, s. 300-324, 358-361. 3 Yolkszdhlung vom 1 Dezember 1871, cz. 1, Die Provinz Preussen, Ber Ibidem, s. 360. 4 lin 1874, s. 508,510,512. J. Wsicki, Zabr pruski 1806-1848, [w:] Historia pastwa i pra 14 Gemeindelexikon... 1885, s. 140, 146. wa Polski, t. 3, Od rozbiorw do uwaszczenia, pod red. J. Bardacha 15 Gemeindelexikon... 1895, Berlin 1898, s. 138,144,184; Gei M. Senkowskiej-Gluck, Warszawa 1981, s. 606. 5 meindelexikon...l905, Berlin 1908, s. 122, 126, 152; GemeindelexiK. Wajda, op. cit., s. 283. 6 kon. Auf Grund der Ergebnisse der Volkszahlung vom 1 Dezember P. Ellerholz, H. Lodemann, Handbch des Grundbesitzes deut1910, Hf 3 Regierungsbezirke Marienwerder, Berlin 1912, s. 62, schen Reiche, t. 1, Das Knigreich Preussen, z. 4, Die Provinz Wesi66, 88. preussen, Berlin 1880, s. 78-79; J. Zikowski, Handbuch des Grund16 Gemeindelexikon... 1885, s. 134-146. besilzesin Westpreussen, Danzig 1891, 206-207; B. Pompecki, Schu17 Gemeindelexikon... 1910, s. 58, 86, 88. ler-Handkarte des Kreises Schwetz, Schwetz a. W. 1916. 18 7 Gemeindelexikon...l885, s. 190. Gemeindelexikon fur das Knigreich Preussen auf Grund der 19 E. Jacobson, Topographisch - Statisches Handbuch fur Regie Materialien der Volkszahlung vom 1 Dezember 1885, t. II Provinz West rungsbezirke Marienwerder, Danzig 1868, s. 36-37; A. Harnoch, Chropreussen, Berlin 1887, s. 190. 8 J. Wsicki, op. cit.,s. 606; S. Salmonowicz, Podziay terytorialne i ustrj nik und Statistik der evangelischen Kirchen in den Provinzen Ost und polityczny ziem pomorskich w latach 1815-1850, [w:] Historia Pomorza, t.3, Westpreussen, Neidenburg 1890, s. 532. 20 (1815-1850), pod red. G. Labudy, cz. 1, Pozna 1993, s. 107-112. K. Wajda, op. cit., s. 283 i 285.

Przypisy

Kapliczka w Lubikach
tekst i foto: JANUSZ LANDOWSKI

pierwszych dniach lipca 1999 roku przy wiej skiej kapliczce w Lubikach Maych mona byo spotka krztajcych si tam mieszkacw. Kapliczka z kadym dniem pikniaa, a to dlatego, e rozpocz si jej remont. Odnowienie przydronego obiektu sakralnego polegao na oboeniu go czerwo nym klinkierem, zaoeniu nowego ogrodzenia i odre staurowaniu znajdujcych si w kapliczce figur. Na remont zoya si caa wie (90 osb). Najczciej obok owej boej mki" mona byo spotka Jacka Szopiskiego i Stanisawa Kromera, sotysa Lubikw, ktry kierowa ca inicjatyw. Kapliczka stoi w rodku wsi, tu przy przystanku, gdzie autobus zawraca z powrotem na berlisk szos". Lubiki Mae - jak nazwa wskazuje - zamieszkuje niewiele ro dzin. Odnowienie kapliczki, cho rzecz to wielka, mino cicho, bez rozgosu, pewnie zgodnie z yczeniem miesz kacw, bo ludzie skromni nie lubi reklamy.

Podczas remontu znaleziono pod krzyem ukryty egzem plarz Dziennika Batyckiego" z dnia 29 czerwca 1958 roku (niedziela!). By to dzie powicenia kapliczki. O roku jej wzniesienia mwi take chorgiewka wiatrowskazu, na kt rym odczyta mona: 1958. Wmurowanie w zwieczenie obiektu jakiego dokumentu z czasw jego powstania - co czyni si od zapewne od zarania sztuki murarskiej - to do bry zwyczaj. Dzisiaj przynajmniej mona si dowiedzie, czym yo spoeczestwo i tzw. media przed 41 laty. Wiemy przede wszystkim to, e Dziennik Batycki" wychodzi wwczas take w niedziel. Na pierwszej stro nie numeru 153 (4359) znajduje si relacja o obecnoci Wadysawa Gomuki w Gdasku i jego przemwienie na akademii z okazji Dnia Stoczniowca. Jeden z tytuw, ten gwny, gosi: Najserdeczniej witamy szczerym robociarkim sercem ukochanego przywdc polskiej klasy robot niczej... Dokoczenie sprawozdania z wizyty I sekretarza KC znajdowao si na stronie drugiej.

Dla dzisiejszego czytelnika duo ciekawsze wiadomoci znajduj si na stronie czwartej. Pytano tam, kto zamordowa listonosza, Wiktora Bie liskiego. Bya te zapowied jubile uszowego zjazdu piewakw okrgu tczewskiego i starogardzkiego, ktry w ow niedziel odby si w Starogar dzie. Konkurs piewaczy z udziaem szesnastu chrw odby si w Strzelni cy. Ca imprez zorganizowano dla uczczenia 45-lecia miejscowej Lutni". W Operze Batyckiej wystawia no wwczas Straszny dwr" Stani sawa Moniuszki i balet Maurice'a Ravela Dafnis i Chloe", a w Teatrze Wybrzee" grano Somkowy kape lusz" Eugene Labiche'a. Jest te w tej starej gazecie rubry ka literacka po kaszubsku. Jan Stasz kw ogosi w t niedziel swj wiersz Kukuczci piew", a Naczkw Wadk cotygodniowy felieton. Pouczajca to lektura. Pomijajc ju osob Wadysawa Gomuki, mona si zastanowi czy dzisiaj w okrgu tczewsko-starogardzkim dziaa a szesnacie wieckich ch rw, bo wwczas tylko takie rejestro wano w zwizku piewaczym. Dawniej, w latach midzywo jennych kapliczka staa w samych Lubikach (Duych), na wzgrzu midzy lipami u wejcia do wsi od strony lasu. Po 1939 roku zniszczy li j hitlerowcy, jednak Karolowi Grnowiczowi udao si przechowa figur Matki Boej, a pyty funda mentu przechowa w swoim gospo darstwie Bernard Kropidowski. Miejsce to midzy lipami nie zo stao ju pniej upamitnione. Przed wojn w Maych Lubikach staa figura, ale Niemcy te j znisz czyli. Po wojnie zastpi j krzy, wykonany przez drogomistrza, Paw a Szynwelskiego. W 1958 roku w je go miejsce postawiono kapliczk wykorzystujc przechowane pyty do budowy postumentu. Dzisiaj czerwony niewielki obiekt sakralny na rozwidleniu drg obok przystanku PKS w Lubikach Maych po odnowieniu zwraca uwag swoim nowym obliczem. W poudniowej, gwnej niszy widnieje posta Matki Boej, z przeciwnej strony wita prze chodniw figura Najwitszego Ser ca Jezusa. Z bocznych wnk na wie spogldaj w. Jzef i w. Teresa.

KMR

39

ZYGMUNT BUKOWSKI

Narodziny Madonny
W wybuchu olnienia Jawisz si Rozniet soca n a t c h n i o n a Rumiecem gruszy paajca nieyczk tulc iskr poczcia Domkiem najgodniejszym Dla syna Boga Betlejemk w zamieci kwiatw Przed Herodami ukryt Nisz wymoszczon powiat Najwyszego Z namaszczeniem wznosz Twj najdoskonalszy ksztat pokory Widzc objawion w pulsujcym rubinie Skupiony do niebezpiecznego drenia Dutem lnicym od Twego blasku Wcielam T niepojt przypado Brzemiennej Dziewicy

Zygmunt Bukowski Madonna Kociewska, rzeba figuralna, 1999 rok, grusza, 60 cm, wasno prywatna, Tczew. Fot. Janusz Landowski Publikowany powyej wiersz powsta w czasie pracy nad rzeb Madonny Kociewskiej.

40

23 lutego 2000 roku w malej galerii Wojewdzkiej Biblioteki Publicznej im. Josepha Conrada-Korzeniowskiego w Gdasku odbya si promocja nowego tomiku wierszy Zygmunta Bukowskiego zatytuowanego Sowa suebne. Na uroczysto przybya liczna grupa sympa tykw twrczoci autora, a wybrane utwory recytowaa aktorka Teatru Wybrzee, Halina Winiarska. Promocji towarzyszya wystawa wydawnictw Kociewsldego Kantoru Edytorskiego. Poniej publikujemy wygoszone tego dnia sowo o autorze.

ROMAN LANDOWSKI

zie promocji jest witem kadej ksiki, w tym przypadku szstego zbioru wierszy Zygmunta Bukowskiego, rzebiarza i poety pomorskie go, a cilej mwic twrcy kociewskiego. Urodzi si bowiem na Kociewiu, a region ten w poezji swojej szczeglnie opiewa. Zygmunt Bukowski urodzi si 30 kwietnia 1936 roku w Wysinie. Podczas okupacji przebywa na Podlasiu, po niewa tam przez hitlerowcw zostaa wysiedlona jego ro dzina. Napisze potem: Szczliwy byem krtko Cho w one dni brako chleba Tyfus szala na wsi A samoloty wayy Bomby pod skrzydami...
(Dziecistwo - Ksztaty wzrusze).

Wygnanie mocno utkwio w pamici: przykre fragmenty yciorysu pamita si dugo. Tak je poeta zarejestrowa: Ciko byo opuci dom I klony w psowych kokardach Szlimy ciek przez skiby Zorane pod siew nie spenionej nadziei Rozpaczliwie woa za nami wietlik w kruganku Wolao winogrono uczepione szczytu Kady w toboku dwiga rozpacz I wszystko Co ukocha sowiaskim sercem Topole u drogi stay na palcach By jak najduej widzie nas Gincych w sinym alu jesiennego poranka. Ta sama scena odezwie si w 1988 roku, gdy Bukow ski ukoczy polichromowan paskorzeb w lipowym drewnie; niewielk- 60x30 cm, ale tak samo zatytuowa

n: Wygnanie". Kady ma toboek- ojciec, matka, dzie ci... a na poegnanie szczeka pies u budy. Z domu wyp dza dwch uzbrojonych niemieckich onierzy. Tragedia wyrzebiona i opisana... Wierszy o malekim szczciu" jest wicej, o male kim, bo krtkim i czuym, o szczciu, ktre nie zdyo dorosn. cz si one z utworami o powrocie. Po woj nie Bukowscy w 1945 roku wracaj do rodzinnych stron, ale ju do Trzepowa. Lecz nie byo radoci, bo umara matka. Optymizm nadejdzie pniej. Jako dorosy, trzydziestoletni mczyzna Zygmunt Bu kowski, wraz z on R, zaoy wasne rodzinne gniaz do w Mierzeszynie. W wierszu Moja ziemio" przyzna: Tu z modziutk on Przyfrunem jak ptak na wiosn Podwaliny szczcia pooyem na tobie Bya porzucona przeklta... Byo trudno, siedem lat dwigali upade gospodarstwo, a jednak byo warto, by uczyni trudn, ow przeklt zie mi sobie przyjazn, wasn i j pokocha. Po upywie czasu Bukowski stwierdzi: Popatrz Ro Czy gdzie bd takie pola Nasz trosk wypieszczone Takie ki zacielone wonn cisz... Sam tytu wiersza Czy gdzie indziej" przeczy. Nie, nigdzie indziej nie bdzie takich pl, k, drek i ustro ni, sadw i tego wszystkiego, o czym potem poeta na pisze. Wysin, Trzepowo, Mierzeszyn to ju wprawdzie ka szubskie pogranicze, ale Zygmunt Bukowski w peni czuje si Kociewiakiem. Jest chyba jedynym poet tak mocno zwizanym z urod Kociewia i sawicy t zie mi wprost.

KMR

41

Na kresach Kociewia Gdzie poselstwo wielkich borw Zda na Kaszuby Jest kraina moich wierszy... - wyznaje. Jest to kraina pracy i swojskiego krajobrazu. Tak pokazywane oblicze tej ziemi spowodowao, e poeta zosta przez krytyk literack zaliczony do nurtu twrczo ci chopskiej. A to jest duo wicej, ni by tylko poet regionalno-ludowym. Temu nurtowi jest wierny od debiu tanckiego utworu pt. Istnienie", drukowanego w 1979 roku na amach Dziennika Ludowego", po najnowsz poezj ostatniego tomiku. Wwczas, przed laty, tym pierwszym wierszem Bukowski jakby zdefiniowa swoje przesanie: By si osta wieczny lad Chopskiej strofy nie szczepionej Pierwotny dziki kwiat. w dziki kwiat" stawa si jednak coraz bardziej szlachetny, dorodny, nadal pozostajc na chopskiej gle bie. Urod swoj nie zawdzicza sztucznej uprawie w inspektach. Bukowski jest twrc sw prostych, a te -jak wiado mo - s najpikniejsze. Proste nie znaczy prymitywne, pozbawione prawa do poszukiwa i ksztacenia nowych skojarze i sensw. Bukowski nie naley do grona prymi tywistw z rodu Nikiforw, to poeta -jak przyzna Krzysz tof Kuczkowski - o proweniencji Pitakw czy Czer niakw. To poezja wiadomej chropawoci korzeni, ale ogadzona ju przez wraliwo i osobisty liryzm. Kucz kowski napisa to w swoim szkicu pt. Na tyach wiata czyli w centrum. O wspczesnej poezji Kociewia" (Kociewski Magazyn Regionalny" 3(18) z 1997 r., take w Pomeranii"), stwierdzajc jednoczenie, e Zygmunt Bukowski woli tworzy ni opisywa, a to znaczy, e po eta wiadomie szuka nowych znacze pozostajc nadal wierny chopskiemu rodowodowi. Obraz pracy, domu, otoczenia, przyrody funkcjonuje u Bukowskiego w postaci przetworzonej wasn wyobra ni, nader bogat i niepowtarzaln. Nie zawsze pisze do sownie, e rzecz ma si na Kociewiu, a mimo to czytelnik wie, e to wanie ta ziemia jest dla niego tworzywem, ci gym dostarczycielem skojarze. To przecie tu, Gdzie wszystko pachnie swojskoci Gdzie wierzby pene poezji Otwartym pniem prosz w gocin Gdzie Madonny w kapliczkach Rumiane jak chopki w niwie...
(W tym kraju).

jabonie skaday si na sielski nastrj twrczoci Bukow skiego. A to zapewne dlatego, jak wyznaje sam autor, e Moja poezja mieszka tam Gdzie strumie wezbrany gadz oziny... Gdzie wielkie pola Wykwintnie karmi moj wybredn dusz... Gdzie zima puszyst zadymk Wybiega na pagrek w czarnych tarninach
(Mieszkanie mej poezji).

- Dlaczego tam mieszka ta poezja? - mona zapyta poet, a on odpowie: - bo W t ziemi wrosem /Jak db gboko korzeniami. Ma Bukowski swj dom, ziemi, krain, swoje strumie nie, ki, bory i to wszystko co wypenia t ma ojczyzn. Barbara Szwedziska w numerze 6 Kociewskiego Maga zynu Regionalnego" pisaa dziesi lat temu (Rado po cztego istnienia"), e twrczo Bukowskiego jest swojska i bliska sercu. To twrczo czysta - stwierdzia - mwica o mioci do ojczystego domu, wyraajca podziw dla przy rody, gdzie jest miejsce do przemyle nad ludzkim losem, wartociami ycia, przemijaniu, odchodzeniu. Ludzki los i wartoci ycia to u Bukowskiego przede wszystkim praca, drugi po urodzie natury motyw poezjotwrczy: (...) W twrczym niwie W barwnoci pl zanurzy rce I pikno garn do woli W me chopskie rce W snopy wiza metafory. S tych metafor cae sztygi. Wprawdzie chop-poeta doglda pl co roku i widzi je takie same: nagie, wscho dzce zboem, potem falujce anem, ostrzyone, to zno wu yse, ale poeta-chop kadego roku wyjmuje ze swojej wyobrani nowy przetworzony obraz. Raz bd to pola pachnce niwem, na ktrych chyl si kosy zapatrzone / ziarnem w ziemi, a w innym miejscu jest to st, na kt rym kosa strzye powd zota (...) z pyncego obrusu. Bukowski nie jest kawiarnianym poet czy lirycznym ko mentatorem pracy, to autentyczny rolnik znajcy smak potu i kiedy spotyka si z lekcewaeniem tego trudu, siga po gniew i gorycz zaprawione sowa chopskiej prawdy. Czyni to coraz czciej. W wierszu zatytuowanym Moje skiby" wyoruje dzieje wiejskiej mitrgi od staroytnego Egiptu a po nasz wspczesno. Pisze w nim o przod kach zakutych w dyby, o czworakach, o niesprawiedliwo ci minionego totalitaryzmu, by w kocu gorzko skonkludowa, e ...dzisiaj znw chop wielomonym musi si kania By z aski paskiej kupili jego zboe Dzi znw oddaje si pod sd Za niemono pacenia podatkw A ci co rozkradaj ostatnie siy Ciko chorej Ojczyzny - uchodz bezkarnie... Poeta nie potrafi si pogodzi z tym, co widzi. Ubole wa wic w wierszu Ze przeczucia": Czemu obok mego pola yzne ziemie ugoruj ju lat tyle Czemu zamiast pojednania Jeno ktnie owocuj w moim kraju...

Zygmunt Bukowski w pastelowych barwach, mikko przetwarza metafor to, co oglda. U niego Wierzby w so cu deszczem zielonym Spywaj do rzeki, a w nocy jest Ksiyc zapuchnity w powiat, a w Poranku na ce": Pachnca cisza przeciga si / Mglistym lenistwem... Dr Donat Niewiadomski, recenzent niemal wszystkich zbiorw poezji Bukowskiego, powici temu obrazowa niu cay szkic w numerze 1 Twrczoci Ludowej" z 1991 roku (Kociewskie krajobrazy Zygmunta Bukowskiego"). Przed laty Ryszard Szwoch (Ziemia Gdaska" nr 139, z 1983 r.) pisa, e dom wasnego dziecistwa poety, noce pene bani, tajemnica wzrusze i wszystkie ukwiecone

KMR

Idc przez wielkie, puste pola poeta oglda w swoim lirycznym widziadle niedawne zagrody z malowniczym urawiem i pene stodoy. A dzisiaj? A dzi na tym miejscu Tylko winie zdziczae I porzeczki uparte Beznadziejnie czekajce Na powrt tamtego czasu. Nasucha si Bukowski, jak kady Polak, o tym lep szym jutrze, ktre miao nastpi w III Rzeczypospo litej. Ale poeta wtpi w te obietnice. Pyta sam siebie: Czy udwign przygnbienie. Wspominany ju Donat Niewiadomski twierdzi, e te niepokoje i zwtpienia bior si z realiw polskiej transformacji ustrojowej. Zaiste tak, i Bukowski sam o tym wie. Dlatego te roz wanie i logicznie podsumuje dzieo spartaczonej na prawy domu, to znaczy reformy ojczyzny. W Napra wie domu" pisze: Znw spartaczyli napraw domu A tyle obiecali by wygra przetarg (...) Co prawda pokropiono Ochlapano wieym wapnem By wypdzi demony... Ale zamurowano nadziej. Poprzednio znalimy Zygmunta Bukowskiego wycz nie jako liryka przetwarzajcego ogldanie krajobrazw, znj chopskiej pracy czy rozmowy ze Stwrc. Okazuje si, e pamita te dobrze histori. Do swojej polemiczno-publicystycznej poezji wprowadza pouczajce analo gie, brzmice nawet gronie. To, co wspczenie widzi po 1989 roku, jawi mu si jako zagroenie. To nie jest wizja polityka, to wprawdzie tylko wyobraenia poety, a e poeci niejedn ju w przeszoci dawali przestrog, warto si rwnie nad uwagami Bukowskiego zastanowi, np. co to bdzie w Raju: Czy tam chop zbawiony Znw w pocie czoa pracowa bdzie By karmi prniakw... To s wane pytania, dotyczce nie tylko pomiertnych losw polskiego rolnika. Skoro ju mowa o nastpnym motywie poetyckim, tym sakralnym, to przyzna trzeba, e niektre teksty - te rozmowy z Bogiem - nale raczej do niepokornego czeka. Ale ta odwaga nie jest czym zu chwaym. Odzywa si u poety znowu troska, jak ta w utwo rze Moja litania", ktr obecnie naleaoby chyba odma wia ju codziennie: Panie nagradzaj lud Dwigajcy skutki rzdw nieudolnych sternikw Prostuj drog mdrym porozumieniem By na kolejnym zakrcie Nie znioso nas w przepa. S u Bukowskiego jeszcze wiersze miosne do Ry Marii, poznanej dawno temu na wiejskiej zabawie pod czas onierskiego urlopu. I odtd pozostali razem - na cae ycie. Z on poeta dzieli troski i radoci. Razem za kadali swoje rodzinne gniazdo. Moe dlatego owe mio sne wiersze s tak bezporednio intymne.

Tu pierwszym spojrzeniem Wnikna w moje ycie... - powie Bukowski w wierszu Szczcie". Dorobek poetycki Zygmunta jest znaczny: sze indy widualnych zbiorw, udzia w jedenastu antologiach. To miki wasne zaczy si od 1982 roku: Sowa ponad biel znaczce" (Gdask), potem kolejne: Na zboczu nieba" (Gdask 1990), Ksztaty wzrusze" (Gdask 1991), lad istnienia" (Lublin 1993), W twrczym niwie" (Mirotki 1998). Jest jeszcze wydany dramat Privisa" (Lublin 1996) i album rzeb Malowane dutem" (Kociewski Kantor Edytorski, Tczew 1998). Wymienienie albumu zmusza nas do wyjawienia drugiego rodzaju twrczoci Zygmunta Bukowskiego - rzeby. Rzebi od 1976 roku, po duto sign trzy lata pniej ni po piro. Potem ju trudno byo roz rni co waniejsze - poezjowanie dutem czy rzebie nie sowem. Jak sam twierdzi, czego nie zdoa wyrazi poezj, stara si przekaza w rzebie, a jeli kloc drew na jest zbyt oporny, duto zamienia na piro. To co robi w drewnie jest rwnie jak w poezji nieodzownie zwi zane z codziennoci: W drewnie o soju piknym (...) Uwieczniam ksztat chopskiego trudu, a gdzie indziej wyzna: Mj drewniany wiecie W tobie moje ycie pozostanie. Trzeba jeszcze doda, e Zygmunt Bukowski odnosi te sukcesy w prestiowych Oglnopolskich Konkursach Literackich im. Jana Pocka w Lublinie, uczestniczc w nich nieprzerwanie od 1981 roku. Na przemian otrzy mywa w nich I, II, III miejsca (tylko dwa wyrnie nia). Jest laureatem wielu nagrd, m.in. Nagrody im. Gulgowskich (1984), Nagrody im. Cierniaka (1984), Skry Ormuzdowej" ZK-P (1991), Pomorskiej Nagrody Artystycznej w dziedzinie kultury regional nej (1997), cenionej Nagrody im. Oskara Kolberga (1998). Szsty tomik indywidualny Zygmunta Bukowskiego pt. Sowa suebne" ukaza si w Wydawnictwie Poli hymnia" w Lublinie w ramach Biblioteki Pisarzy Chop skich i Regionalnych Ojcowizna". Zawiera 82 utwory zamknite posowiem Donata Niewiadomskiego. Tomik nowych wierszy tematycznie zawiera to wszyst ko, co wczeniej spotykalimy w piciu poprzednich. S wic nostalgiczne utwory z lat chopicych. S poetycko przetworzone motywy pracy i natury, jej urody. Jak zwy kle jest take poezja religijna. Uwag zwracaj erotyki, zmysowo najbardziej chyba odwane ze wszystkich do td napisanych. Ale emocjonalnie najsilniejsze s wiersze o Kociewiu, o tym co poecie najblisze. I to jest ta Kra ina wiecznoci" Zygmunta Bukowskiego, w ktrej na za wsze chciaby mieszka, ktr Opatrzno strzee zielo nym okiem, poniewa ...tu wszystko moje Umiowane wielkim powoaniem W sercu przyjte i niezatarte. I tej ziemi, swojemu Kociewiu poeta powica sowa najbardziej ze wszystkich suebne.

KMR

- 43

Wielcy nieznani twrcy Kociewia


Takie haso patronowao ostatniej Biesiadzie Literackiej w Czarnej Wodzie, po raz pierwszy zor ganizowanej jesieni; wszystkie poprzednie odbyway si wiosn. Gospodarzem Biesiady '99, oprcz Urzdu Miasta w Czarnej Wodzie, byo Towarzystwo Przyjaci Czarnej Wody. M i m o tytuowej nazwy 20 listopada 1999 roku mwiono o twrcach obecnie ju coraz bardziej znanych. ,

rof. Tadeusz Linkner z Uniwersytetu Gdaskiego wygosi referat o poezji Magorzaty Hillar (19261995), niegdy bardzo popularnej wrd modzie y poetki, urodzonej w Piesienicy na Kociewiu, o czym dzisiaj ju niewielu pamita. Codzienno spotykamy take w poetyckich reflek sjach, sigajcych czsto do biografii i osobistych przey Hillar i dajcych zarazem jej autocharakte rystyk. Tak mona by powiedzie o wierszu Dziki czowiek ", w ktrym odnajdujemy wspomnienia z cza sw dziecistwa -jak to samotna kryla si na strychu i pisaa wiersze. Podobnie byo zapewne z wierszem Korale", w ktrym tytuowe korale z jarzbiny te przypominaj tamten beztroski czas, a poetycka prze strze zda si by szczeglnie bliska krajobrazowi Kociewia. (...). Gdzie indziej Hillar powie o swoich rodzicach - najpierw o ojcu, ktrego wyni liryczny podmiot jej wiersza, a potem o zmczonej codzienn prac matce, ktrej nie okae ju takiej mioci.

atomiast red. Ryszard Szwoch w swojej wypowie dzi Echa historii na kartach prozy o Kociewiu" barwnie przedstawi mao znane epizody napole oskie w twrczoci Ignacego Zieliskiego i bardziej ju znane z kart Popiow" Stefana eromskiego. Autor referatu przypomnia take histori rodu osiadego w Sta rogardzie i Skrczu, a opisanego przez Tadeusza Chrcielewskiego w niewielkiej ksice pt. Druga ona". W utworze tym znowu napotykamy opowie o walkach na kociewskiej ziemi w 1807 roku. Powraca zatem raz jeszcze tematyka napoleoska zimowa kampania 1807 r. na Kociewiu. Interesujcy nas epizod starogardzki streszcza si tu w zdarzeniu z lutego 1807 r, gdy pod miastem (Starogardem, przyp. red.) stany oddziay gen. Dbrowskiego z za miarem przepdzenia stamtd Prusakw. W historii Chrcielewskiego wysanych do zaogi miasta parlamentariuszy Prusacy ostrzelali: trbacza i porucz nika Gorzelskiego ubili". (...). Opowie ta toczy si naturalnie dalej, dowiadujemy si z niej o poddaniu miasta, o uciekajcej z niego zaodze pruskiej i oca leniu Starogardu przed spaleniem. Reminiscencje hi storyczne w dalszej czci utworu obejmuj losy bohatera podczas powstania listopadowego, kiedy przedrze si on przez granic do Krlestwa, by wzi bardzo aktywny udzia w decydujcych starciach i po tyczkach, a na koniec wrci do Starogardu w obj cia stsknionej rodziny. Historia koczy si w 1872 r., kiedy Wawrzyniec Chrcielewski po trudach dugie go ycia spocznie na starogardzkim cmentarzu.
(Fragmenty referatu)

(Fragmenty referatu)

ed. Roman Landowski z Kociewskiego Magazy nu Regionalnego" przedstawi Wizerunek Kocie wia w poetyckiej twrczoci Zygmunta Bukow skiego" charakteryzujc niemal ca twrczo poety i rzebiarza z Mierzeszyna. O Bukowskim pisao ju wie lu autorw- Ryszard Szwoch, Krzysztof Kuczkowski, Bar bara Szwedziska, a najczciej Donat Niewiadomski, b dcy recenzentem niemal wszystkich kolejnych tomikw wierszy. S u Zygmunta Bukowskiego niemal wszystkie drzewa w kociewskim krajobrazie - brzoza co ma biae klawisze, krwawice w owocach jarzbiny, roztaczo ne sosny, naga topola, leszczyny w warkoczach, roz palona w socu wierzba, oszroniona joda, zbudzo ne ze snu dby. (...). Ziemia, jej uroda, troska o jej spokj - te wyrniki poezjowania dominuj w caej twrczoci. A take owa ponadczasowa wraliwo na osobisty wymiar prywatnoci: dom - rnie inter pretowany od izby w chacie po wielk ojczyzn, od dziecistwa po wiek dojrzay.
. (Fragmenty referatu) .

rzypomnijmy, e peny tekst wszystkich referatw wygoszonych 20 listopada 1999 roku podczas Bie siady Literackiej w Czarnej Wodzie opublikoway Zapiski Kociewskie" w numerze 3-4 (20-21) z 1999 roku. Czytelnikw - zainteresowanych problematyk twrczo ci Magorzaty Hillar i Zygmunta Bukowskiego, a take epizodami napoleoskimi na Kociewiu w prozie Stefana eromskiego, Ignacego Zieliskiego czy Tadeusza Chrcielewskiego zachcamy do lektury Zapiskw".

er-el

Naszym dalekim bliskim


w pamici wracajc do domu rodzinnego, ogldamy albumy z fotografiami, kiedy w wolnych chwilach szperamy w szu fladach penych lunych, pokych fotografii, dyplomw, dokumentw, medali, szkieek i kamykw, wcale nie przy padkiem wrd tych bogactw nagle odnajdujemy ludzi i zda rzenia, patrzymy na przodkw, na dziadw, ciocie, stryjw i na pradziadkw, ktrych znamy ju tylko z opowiada ro dzicw, zawsze wtedy dowiadczamy potwierdzenia jedy nego w swoim rodzaju: nie jestemy znikd! Na nasze ist nienie, na to, jakimi jestemy, zoyo si mnstwo istnie ludzkich, wydarze dobrych i zych, miejsc znanych i utra conych. Przypominamy sobie z mniejszym lub wikszym tru dem. Jestemy coraz bardziej pewni, e mamy korzenie", e nie jestemy znikd. Ta pami prywatnej, rodzimej historii bogaci nas, daje nam si do ycia. Nasza pami o korzeniach" jest nieocenionym darem. Kady moe napisa podobn histori. Idc brukiem z ga przez Lipki do Zego Misa, na roz stajach przy krzyu dochodzio si do drewnianego domu ledzia. led to bez wtpienia nazwisko pomorskie, prawie Kiedy,

Za Kaszubowskimi te w domu murowanym z czerwo nej cegy mieszkali Babiscy. Ich dom by wikszy, przypo mina dworek gburski z centralnym wejciem i werand. Ba biscy to nazwisko typowe, oglnopolskie. Po drugiej stronie Wieprzka, za rosochatymi wierzbami i mostkiem mieszka Reszka. To nazwisko znane jest w caej Polsce. Moliwe jednak, e powstao z pnocnopolskiej for my imienia Radosaw - Reslaw. Ale moe istnieje te inna geneza. Dalej by jakby podwjny dom Kiciskiego i Edmunda Fleminga. Fleming, stolarz, mia on, cioci Beni i syna Kazimierza. Do tego nazwiska wrcimy pniej. Wracajc do centrum wsi, niegdy dochodzilimy do gli nianego domu na szkielecie drewnianym Konrada Flemin ga i jego ony - cioci Lodzi. W tym domu urodzili si Edmund, Jadwiga i Tadeusz. Bliej, przy drodze na czarnowodzki brd i piesz kad k, mieszkali Halmanowie, Suwalscy, Babiscy i Fleming Jan II (o przydomku Trampek - co po kociewsku znaczyo - krztajcy si w kko, nie mogcy znale sobie miejsca). Tu przy kach, przez ktre biega drka i droga do brodu mieszka jeszcze jeden Reszka, Krzoska, Prabucki i Kaszu bowski w domu, w ktrym duo wczeniej bya karczma. W tym wyliczaniu zapomniaem, co niniejszym naprawiam,

ANDRZEJ GRZYB

Pomorskie nazwiska Kociewian


Prawie wszystko o Flemingach
pewne jest, e nosi je niewielu grali. We wsi mieszkaa jeszcze jedna rodzina ledzi. U ledzia przy krzyu byy trzy crki. Dzisiaj w domu tym mieszka samotnie rednia z c rek, szedziesicioletnia ju kobieta. Po lewej stronie bruku wirowa cieka, po prawej przy drony rw, nieze pastwisko dla kz. Po prawej stronie krzy a, w pierwszym domu mieszkali Kaszubowscy. W Ksidze nazwisk Ziemi Gdaskiej Bogusawa Kreji, profesora Uni wersytetu Gdaskiego (Wydawnictwo Uniwersytetu Gdaskie go, Gdask 1998) na stronie 112 znajdujemy takie wyjanie nie: Nazwisko Kaszubowski (2529) naley do grupy nazwisk odetnicznych. Zostao ono utworzone przyrostkiem -owski od nazwy etnicznej Kaszuba". I rzecz ciekawa-najwiksz frekwencj ma to nazwisko w dawnych wojewdztwach gdaskim i bydgoskim. Nazwisko to zrodzio si chyba na pozakaszubskim obszarze wojewdztwa gdaskiego (i wo jewdztw ssiednich). Jest te nazwisko Kaszuba, ale gwnie na poudniu Pol ski. Nazwisko Kaszuba jest notowane ju od XIV wieku. Z Kaszubowskimi mieszka niewidomy stary kawaler. Czowiek nie szalony, lecz peen niezgody. Pamitam go jak dzisiaj, kiedy nagi, potykajc si, bieg przez wie, krzyczc, czy raczej wyjc wniebogosy, by wykpa si w Wieprzku, a potem wytarza w pokrzywach. Kiedy bunt w nim cich, wyplata z sosnowych korzeni solidne kipki i kosze do bulew. Czek ten, mimo lepoty i szalestwa, majc u boku pomocnika, kry dachy som i gontem. Bernarda Fleminga, zwanego Trzecim. Syn Bernarda, Be nedykt, wyjecha do Ameryki, gdzie dorobi si na tyle, e by szanowanym przemysowcem, wspwacicielem fabryki zabawek. Przed nadrzecznym wdoem, za ktrym pyna rzeka Wda, growao gospodarstwo Pryla. W kad niedziel Prylowie jechali bryczk w dwa konie do skiego kocioa. Ponownie zawracajc do stojcego w centrum wsi dru giego krzya, dochodzio si do starego, drewnianego, kry tego strzech domu Wencla. Pamitam pucoowatego, solid nie zbudowanego staruszka w pasiastych spodniach, w bia ej koszuli i brzowej westce, siedzcego na aweczce przed domem. Jego syn, Franek, nie mia rki. Po ktrej wiejskiej zabawie, upojony do nieprzytomnoci zasn na szynach. Szczliwie straci tylko rk. Obok domu Leona Muszarskiego i Wieczorkw, naprze ciw Wencla sta stary dom Wielewickich. Midzy Wielewickim a Kaszubowskimi wznosi si odbudowany, zawsze do brze pobielany, drewniano-gliniany kryty gontem dom Fle minga. Nazwisko Fleming (238): Gd 108, By 34, Po 16, El 12, Ko i Wb po 11 itd., te Flemming (156): Gd 87, By 30, El, d i Ol po 7 itd., to nazwisko, ktre w rnych postaciach ortograficznych jest zapisane te u Naumanna 106, np. Vleminc 1302 r., Flemmyng 1417 r. itd. Naumann tego typu nazwy osobowe objania przede wszystkim jako wy wodzce si z nazwy etnicznej rd-niem. Vloeminc ' Flamandczyk'.

Boniecki pod hasem Flemmingowie v. Flemingowie h. wasnego" stwierdza: Rodzina ta ma pochodzi z Po morza". Fleming Jan, mj dziadek, nie mia oka. Wystrzeli mu je rosyjski snajper na froncie pierwszej wojny wiatowej. Uznano go wtedy za martwego i pozostawiono na pobojowi sku. Kula wesza w gow okiem i uszkodzia przeyk. Niby martwy ockn si i doczapa do swoich. Prawie rok leczo no go w Berlinie. Do domu wrci jak najbardziej ywy, lecz ze szklanym okiem i kopotem z przeykaniem. Jego ona, Leokadia, z domu Szturmowska, utykaa. Podczas sianoko sw spada z fury siana. Do lekarza bya daleko, dziemi nie mia si kto zajmowa, wic zlekcewaono wypadek, ktry niestety, by powaniejszy ni przypuszczano. U Flemingw dzieci byo wicej ni apostow, bo trzy nacioro. I tak po kolei: Konrad, Jan, Edmund, Helena, Sta nisaw, Bernard, Stefania, Anna, Henryk, Waleria, Jzef, Kazimierz, Teresa. Konrad, Jan i Edmund byli z pierwszej ony Fleminga, z do mu Petkowej. Konrad jako najstarszy odby sub wojskow w kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego. Pamita do brze marszaka Jzefa Pisudskiego. Bra udzia w kampanii wrzeniowej, a potem w 1942 roku zosta wcielony do We rmachtu. W Jugosawii uciek do partyzantw i walczy prze ciw hitlerowcom. Z wojny wrci boso, w samych gaciach. Ciao jego poranione byo cae; blizna na blinie. Edmund ukrywa si ca wojn, by nie trafi do niemiec kiego wojska. Przetrwa szczliwie. yje do dzisiaj. Jan za odmow wstpienia do Wermachtu trafi na robo ty do Niemiec. Trzy lata szy buty u szewca i potajemnie podkochiwa si w jego crce. Grozia mu za to mier. On, Polak, kocha Niemk. Po wojnie, jeszcze w obozie repatriacyjnym, oeni si z ni. Bojc si wrci z Niemk do domu, wybra emigracj do Australii. Przysa z tej podry dugi list, w kt rym opisa swoj tuaczk. Najpierw w Adelajdzie by pomywaczem w restauracji, by pniej zosta policjantem - szery fem. Zmar na raka. Jego ona yje jeszcze w Australii, a ich crka wysza za m za Amerykanina i mieszka w USA. Stanisawa rozerwaa mina przy mostku na Wieprzku. Bernard zgin pod koami niemieckiego samochodu woj skowego pdzcego po bruku przez Ze Miso. Stefania wy sza za m za marynarza z polskiego krownika Konrad", ktry przetrwa jego zatopienie, by wiele lat po wojnie wal czy z reumatyzmem. Anna wysza za m za przybysza z kaliskiego, ktry przyjecha budowa w Czarnej Wo dzie fabryk pyt pilniowych. Henryk zosta kolejarzem, Jzef spawaczem, Waleria z budowniczym kotw wyjechaa na lsk. Teresa, ona kolejarza- palacza i organisty odziedzi czya dom. Ja, piszcy te sowa, siedem lat po zakoczeniu drugiej wojny wiatowej urodziem si w Zym Misie. Pamitam. Na ganku, na aweczce czsto gaday kumosz ki, babcie, ciocie. Wok nich krciy si kurczaki i dzieci. Wtedy to, siedzc na kolanach, syszaem opowieci o nie znanych mi babciach, wujkach i ciotkach. W dugie jesienno-zimowe wieczory przy piecu opowieci te nie miay koca. Poznaem tych dalekich bliskich dobrze: wiedziaem o ich zych i dobrych uczynkach, ich miostkach i tajemnicach. Z opowie ci babci przyszli do mnie i we mnie pozostali. S czci mo jej historii. Moi dziadkowie urodzili si w latach 80. XIX wie ku, ale wspominali te swoich rodzicw i dziadkw. Mona pj dalej w przeszo i poszukujc przodkw za przykadem dawnej szlachty, doj nie tylko do Flamandii, ale i do konsulw rzymskich, by skoczy na Adamie i Ewie.

Na kociewskiej stecce
Drogi poszukiwa rozwiza edukacyjnych

dniach 30 listopada i 1 grudnia 1999 roku w orodku szkoleiowo-wypoczynkowym Relaks" w Twardym Dole odbya si II Kon ferencja nauczycieli regionalistw. Zorganizowa j Oddzia Kociewski Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Z b l e w i e , Zesp Ksztacenia i Wychowania w Pinczynie oraz Publiczne Szkoy Podstawowe w Bytoni i Borzechowie. Merytorycznego wsparcia udzie lili: Zesp Wizytatorw w Starogardzie Gdaskim, Po morskie Kuratorium Owiaty w Gdasku i Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdasku. Materialn pomo c wsparli: Starosta Powiatu Starogardzkiego i Wjt Gminy Zblewo.

W pierwszym dniu licznie zgromadzeni uczestni cy konferencji wysuchali moderacji redaktora Piotra Pawliszcze na temat zdobywania funduszy na dzia alno spoeczn i edukacyjn. Po przerwie obiado wej skupiono si wok tematw cile regionalnych. Prezentowano dorobek metodyczny i programy au torskie dotyczce edukacji regionalnej. Wizerunek gminy Zblewo zaprezentowa Micha Spankowski, pracownik Promocji Urzdu Gminy, natomiast Roman Landowski przedstawi aktualne wydawnictwa i na dal dostpne publikacje ksikowe tematycznie zwi zane z Kociewiem. Jak wspomaga edukacj regio naln na przykadzie dowiadcze szkoy w Gniewie mwi Wojciech Grski z tamtejszego gimnazjum. Wieczr pierwszego dnia konferencji przebiega pod warsztatowym hasem Andrzejki po kociewsku". Podczas tej prezentacji muzykowa zesp Hazard" z Gniewa, a take dziecicy zesp Burczybas". Cig dalszy warsztatw metodycznych przeprowadzono nastpnego dnia. Ich tematem byy tradycje, zwycza je i obrzdowo wit Boego Narodzenia i Nowego Roku. Uczestnicy podzieleni na cztery grupy przepro wadzili swoje zajcia w nastpujcych miejscach: nauczyciele oddziaw przedszkolnych w Bytoni, nauczyciele ksztacenia zintegrowanego (klasy I do III) w izbie regionalnej w Pinczynie, nauczyciele na uczania blokowego (klasy IV do VI) w izbie regional nej w Bytoni oraz nauczyciele gimnazjum w chacie kociewskiej w Borzechowie. Po powrocie do Twar dego Dou poszczeglne grupy zaprezentoway efek ty swoich dokona warsztatowych. Druga konferencja nauczycieli regionalistw mia a na celu udoskonali metody realizacji tzw. cieki edukacji regionalnej. Spotkanie zorganizowano w wy niku zgaszanych przez nauczycieli potrzeb dosko nalenia umiejtnoci prowadzenia tego rodzaju zaj w placwkach owiatowych na Kociewiu.

er-el KMR

46

est to dla mnie pytanie kopotliwe, bo nie mona na nie odpowiedzie krtko. Tym bardziej kopotliwe, e dopytuj si ju dugo czekajcy i bliscy mi Kociewiacy oraz nauczyciele, ktrym wypadnie teraz w reformowanej szkole edukowa regionalnie, do czego od lat w rny sposb zachcaam. Mj pierwszy may (nazwijmy prbny) sowniczek rozszed si po Pomorzu i wywoa echo. Jeden z twrcw obieca (moe tylko wspomnia?) te wyda swj. Chcia si nawet ze mn skontaktowa, jednak zrezygnowa. Moe poradzi sobie sam, ycz powodzenia, bo sowniczkw na Kociewiu nie mamy za wiele. Na moj prob o sowa odpowiedzia na amach KMR tylko Andrzej Grzyb, ktremu w tym miejscu dzikuj. Natomiast niezwykle szczodry okaza si Hubert Poboc ki, rozmiowany oywiciel kociewszczyzny, ktry w ko lejnych listach obdarowywa mnie wicej ni garciami sw. W zbiorze sownictwa kociewskiego bdzie mia trwae wane miejsce. I tak urosa spora kartoteka.

Wyrazy maj swoje ycie. Bernard Sychta napisa w We selu kociewskim": Kntkowo u nas na Kociewiu mwi tak, kntkowo sak... I tak jest, trzeba si z tym pogodzi, a nawet cieszy, e kociewska mowa te ma swoje rozma ite barwy. Zreszt nie ma na wiecie czystego" (bez nale ciaoci, przeksztace) jzyka ani jego regionalnej odmia ny, czyli gwary. Kto opracowuje sownik, cigle musi wybiera, ktr posta wyrazu uzna za podstawow, naraajc si resz cie. Mam szans czsto pochyla si nad jzykiem, ogar nia jego bogactwo, ledzi rozwj i w ten sposb wicej rozumie. W odniesieniu do gwar nie obowizuj narzu cone normy, liczy si zapis i opis autentycznoci - to jest zgodno ze stanem rzeczy - u nas tak mwi i kniec... Wracajc do informacji jzykowych S. Manikowskie go, warto zatrzyma si przy takich jak ta: Odwali si - wystroi si np. Odwali si jak wony na Dzie Nauczyciela. Przykad wiadczy, e gwara yje i odnosi si do wspczesnych realiw.

MARIA PAJKOWSKA-KENSIK

Co z nowym sownikiem kociewskim?


Panu Hubertowi Pobockiemu obiecaam, e do koca tego roku bdzie sowniczek i sowa dotrzymam. Tyle, e bdzie on w komputerze", bo na wydanie w Kociewskim Kantorze Edytorskim trzeba bdzie poczeka i zdoby pienidze. Mam nadziej, e w budetach samorzdw lo kalnych (troszczcych si o szkoy) na rok 2000 znajd si jakie zotwki na wspieranie regionalnej kultury. Jesz cze si tym bardzo nie martwi w myl zasady - da Bg dzie, da i rad. Na czas kociewskiego odrodzenia sow nik jest i bdzie potrzebny, wic do koca tego wieku sko cz jego redakcj. Ostatnio w swoich ju bogatych zbiorach materiaw kociewskich znalazam przekazane mi kiedy zapiski Sa womira Manikowskiego z Brzezin lecych blisko Osia, w ktrym Bernard Sychta ukrywa si podczas okupacji, i z ktrego okolic zgromadzi sownictwo. Zadziwia mnie bardzo dobra wiadomo jzykowa modego czowieka, o czym wiadcz informacje typu: draszowa - bi, u B.S. tylko mci {Zamknij pisk, bo ci wdraszuja), ciafrota - duo i szybko gada (w okolicach Osia zawsze tak, nigdy czafrota jak u B.S.), ruczka - krzeseko (u nas zawsze w rodzaju eskim, nigdy ruczek jak u B.S.). Przedstawione przykady s ciekawe i jednoczenie przypominaj, e nie ma jednej wersji sownikowych form. Po wakacjach uczestniczyam w trzech rnych kon ferencjach wskazujcych na warto kultury regional nej, jej miejsce w szkole i opracowaniach naukowych. Przygotowanie referatw przerwao prace nad sowni kiem, za to same obrady utrwaliy poczucie sensu tej pracy. Z poznaskiej sesji I program Polskiego Radia powtrzy moj wypowied na ten temat. W Gouniu miaam okazj mwi o edukacji regionalnej na Ko ciewiu, a jest ju czym si pochwali. Wreszcie ostat nio w Warszawie wygosiam referat nt. Sownik kociewski Bernarda Sychty jako rdo poznania kultury ludowej. Jzykoznawcy zajmujcy si Pomorzem przy pomnieli mi, e licz na pene opracowanie sownic twa kociewskiego, czyli uzupenienie tego, czego Ber nard Sychta nie zdy. Na obecnym etapie bada moliwe jest wydanie pe niejszego zbioru, cho zawsze zostan zaostale kosy. Naukowy sownik gwarowy uwzgldniajcy informa cje gramatyczne, wszystkie formy bliskoznaczne i sowo twrcze, zilustrowane kontekstami, bdzie moim kolejnym zadaniem. W sytuacji, gdy sownik kociewski B. Sychty jest ju nie do zdobycia, w dodatku podaje materia w ar chaicznej transkrypcji fonetycznej, warto przygotowa nowy duy sownik. Chtnie podejm si takiego zadania, gdy speni wczeniejsz obietnic - przygotowanie sow nika popularnonaukowego.

KMR

47

Boe Narodzenie w rzebie ludowej


| Do czasw obecnych nie zachoway si w zbiorach muzealnych szopki koldnicze z lat minionego stulecia. Wspczeni twrcy ludowi Kociewia odtwarzali zapamitane z modoci szopki, przedstawiajce na og wit Rodzin, pastuszkw i postacie okolicznociowe. Do przyka dw klasycznych naszego regionu nale rzeby rodzajowe wykonane przez Stanisawa Rekowskiego z Wickowych, Alojzego Stawowego z Bietowa, Anastazji Lange z Lubichowa czy Zygmunta Bukowskie go z Mierzeszyna. Formy szopek s bardzo rne, np. u Rekowskiego przedstawia ona stajenk z trzcinowym dachem i szero ko otwieranymi wrotami, a szopka Alojzego Stawowego ma posta chaupy podcieniowej wspartej na supach i nakrytej dwuspadowym dachem krytym gontem. Zupenie inn form ma szopka Anastazji Lange. Somiane zadaszenie stajenki jest bardzo uproszczone stanowic jedynie symboliczne jej zwieczenie. Natomiast Zyg munt Bukowski rzebi swoje szopki przewanie z penej formy. Zarwno Szopka ze wierkami", Szopka pod ugitym konarem" czy Trzej Krlowie" wykonane s w caoci z jednego kloca, natomiast figury sceny szop kowej s wyrzebione z innego drewna, najczciej z lipy. Konstrukcja stajenki, dla odrnienia kolorystyki wykonana jest z materiau ciemniejszego (gruszy lub dbu). Prezentowana poniej szopka Jerzego Zieliskiego zostaa wyrniona na V konkursie Wspczesna sztu ka ludowa Kociewia, Starogard Gdaski 1996.

Jerzy Zieliski ze Zblewa: rzeba rodzajowa Szopka" Fot. Jerzy Cherek

48

KMR

Tematyka boonarodzeniowa wystpuje take w formach plaskorzebionych. Spotka je mona szczeglnie u Zygmunta Bukowskiego (np. Koldni cy") oraz u Michaa Ostoja-Lniskiego z Czarnej Wody. Ten ostatni twrca za swoj paskorzeb Trzej Krlowie" uzyska nagrod na XII Festiwalu Twrczo ci Sakralnej, Tczew 1996. Do ludowej twrczoci artystycznej naley take pla styka obrzdowa, a wic wykonywanie przernych re kwizytw zwizanych z tematyk Boego Narodzenia. S to, dzi ju rzadko wytwarzane, elementy wyposae nia przebieracw: maszkary zwierzt (np. bocian, koza), gwiazdy koldnicze, bera i korony Trzech Krli.

Kiedy w sierpniu 1956 roku po raz pierwszy sta nem na Piaseckim Polu (przysiek Piasecz na), c zauwayem? Wok doliny i pagrki, blisko szkoy na wzgrzu stary drewniany wia trak z przeomu XVIII/XIX wieku, nieprzejezdne drogi, domy w wikszoci pod strzech, brak prdu, sklepu, ist ny ciemnogrd", jakby powiedzia Cejrowski. Chwila zadumy... , co dalej pocz... Kto tym spracowanym lu dziom musi uly... I tak od wrzenia 1956 roku zostaem szkolnym", a wic nauczycielem. Wsplnie z mieszka cami budowalimy lini elektryczn, jedn z drg do Pia seczna, a wieczorem szkoa ttnia yciem: teatry, Szkoa Przysposobienia Rolniczego... Bdc na pocztku 1959 roku w Gniewie, kupiem Wesele kociewskie" Bernarda Sychty. Nazwisko autora czsto moi rodzice z godnoci wspominali, przecie by wikarym w Sarnowie, gdzie ojciec by organist...

JAN EJANKOWSKI

Od Kociewia po Piaseckie Kociewiaki


Zebraa si spora grupa modziey - okoo 30 osb, pozyskaem Teofila Watkowskiego, grajcego na guziko wej harmoszce, Jana Waniewskiego-choreografa z w czesnego Wojewdzkiego Domu Twrczoci Ludowej w Gdasku, ktry poycza konia od Edka Herolda, by dojecha w niepogod na prby z Piaseczna do Piasec kich Pl... I tak w soboty i niedziele, przez cztery miesice przygotowywano obszerne fragmenty widowiska Bernarda Sychty. Nawizalimy kontakt z autorem... Cieszy si, e jako pierwsi zabralimy si za jego Wesele kociewskie". W czerwcu 1959 roku odbya si premiera... Najwik sza izba lekcyjna bya wypeniona po brzegi. Stroje ko ciewskie uszyli rodzice z materiau zakupionego przez Wojewdzki Zarzd Zwizku Modziey Wiejskiej w Gdasku. Po premierze nastpiy czste wystpy naszego zespou Kociewie": w Piasecznie, Gogolewie, Tymawie, Gniewie, Tczewie, Gdasku i Gdyni. Najwikszy nasz sukces to udzia w lipcowym zlocie modziey z Powila i Pomorza na dziedzicu malborskiego zamku. Po przejciu do Szkoy Podstawowej w Piasecznie (1.09.1961 r.) w ramach tzw. wychowania regionalnegonadal kontynuowaem miejscowe tradycje: kociewska gwa ra, kursy haftw i krtkie inscenizacje... Dziki przychyl noci i zaangaowaniu si caego grona pedagogicznego w 1966 roku powstaa Izba Pamici, przeksztacona p niej w Spoeczne Muzeum Regionalne. Stao si tak dzi ki pomocy wczesnych wadz powiatowych w Tczewie, gwnie inspektora kultury Romualda Wentowskiego i kie rownika Poradni Metodycznej Pracy Kulturalno-Owiatowej Romana Landowskiego. Na pocztku lat 70. reaktywowano dziaalno dzicico-modzieowego zespou pieni i taca Kociewie" pod kierunkiem Marii Halmann, przy pomocy nauczycie lek ucji Kamiskiej, Danuty Kristowskiej, Teresy Klimeckiej. Stroje uszyli rodzice z materiau zakupionego przez Urzd Gminy w Gniewie. Premiera odbya si w 1972 roku. Zesp uwietnia wszystkie uroczystoci

Micha Ostoja-Lniski z Czarnej Wody: paskorzeba Trzej Krlowie" Fot. Stanisaw Zaczyski

szkolne, wiejskie, regionalne, a jego najwikszy sukces to wyrnienie na Powiatowym wicie Pieni i Taca w Tczewie w dniu 26 maja 1979 roku. Ostatni wystp od by si 27 padziernika 1982 roku. Po bliko dwuletniej przerwie, dziki zaangaowaniu Teresy Klimeckiej, Hildy Makowskiej -przewodniczcej Koa Gospody Wiejskich, a take przy udziale miejsco wego wikariusza ks. Zdzisawa Osiskiego (kociewiaka ze Zblewa") powsta trzeci zesp o nazwie Piaseckie Kociewiaki". Pocztki, jak zwykle, byy trudne, bo mo dzie zbytnio si nie garna. Wreszcie zebrao si prawie 40 osb. Wymiemy ich nazwiska: Magorzata i Ewa Kaffka, Danuta Kosiska, Grayna i Elbieta Makowskie, Dorota Ruaa, Magorzata Wilka, Jolanta Kawaa, Bar bara Kubas, Lidia Konieczna, Katarzyna Kamiska, Ma gorzata Klimecka, Grayna Grzona, Ewa Herold, Jadwi ga Flisikowska, Maria Janicka, Jolanta Rompkowska, Jadwiga Strambowska, Boena Fasiczka, Maria Watkowska, czterej bracia Ruaa-Jan, Franciszek, Justyn i Ma rek, Jacek Grochocki, Adam aska, Piotr Mokwa, Piotr Podepski, Robert Kawaa, Dariusz Cielikowski, Sawomir Rulewski, Piotr Bauciak, Piotr Ziorkiewicz, Sawomir Ko nieczny, Jarosaw Kroczyk, Andrzej Czura, Jarosaw Ogo nowski, Cezary Miklasiewicz i Karol Justa. To od nich bierze si pocztek zespou Piaseckie Kociewiaki". Muzyczn stron zajli si: Teresa Klimecka i Teofil Watkowski, natomiast konsultacj gwary - ks. Zdzisaw Osiski. Stroje szyy czonkinie Koa Gospody Wiejskich. Prby odbyway si trzy razy w tygodniu, po kilka godzin. Od lutego 1985 roku pozyskano do wsppracy choreografa Witolda Nalep z Gdaska. Premiera odbya si ju 18 maja tego samego roku. Zjechao si na ni mnstwo goci: z Warszawy, Gdaska, Tczewa, Gniewa... Inscenizacj wy stawiono na wolnym powietrzu, wic i pogoda dopisaa. Pochlebne recenzje zachciy do dalszej pracy arty stycznej. Zacza si wdrwka Piaseckich Kociewiakw" nie tylko po Kociewiu. W lipcu 1985 roku zesp odby turnee po Beskidzie lskiem, w nastpnym roku goci w Chemskiem, na Ziemi Leszczyskiej, potem by

w Krynicy Grskiej, na Ziemi Kaliskiej, a w 1987 roku, spord 47 zespow z caej Polski, zdoby I miejsce na II Krajowym Przegldzie KGW i KR w Kielcach. Trudno uwierzy, e takie mae Piaseczno osigno tak wielki sukces. Twrcami jego byli: Jolanta Rompkowska, Lidia Konieczna, Dorota Ruaa, Magorzata Klimecka, Barba ra Kuba, Jadwiga Strambowska, Magorzata Wilka, Bo ena Fasiczka, Marek i Justyn Ruaa, Jacek Grochocki, Andrzej Czura, Sawomir Konieczny, Piotr Bauciak, Piotr Mokwa, Cezary Miklasiewicz. Przygrywa niezawodny wujek" Teofil Watkowski na guzikwce i Ruta na diabel skich skrzypcach. Ponadto jury uznao harmonist Watkowskiego za najlepszego grajka ludowego przegldu. Na sukces zoyo si to, e zesp Piaseckie Kociewiaki" zaprezentowa autentyczny folklor ze swojego regionu. W nastpnych latach ludowi artyci uczestniczyli w czterech przegldach zespow folklorystycznych Polski Pnocnej (Gdask, Nowy Port, Sopot, Gdynia). Wystpo wano te w Lidzbarku Welskim (miejscu urodzenia Juliusza Kraziewicza), Mikoajkach, Starogardzie, Tczewie, Przechle wie, Gniewie, Nowem, Pelplinie, Skrczu, Bobowie, Lubi chowie, Opaleniu. Najczciej jednak wystpowano w Pia secznie przed licznie odwiedzajcymi miejscowe muzeum wycieczkami z Polski i zagranicy - z Czechosowacji, Nie miec, Austrii, Kuby, krajw skandynawskich i wielu innych. Ta pierwsza grupa Piaseckich Kociewiakw" red nio wystpowaa 30 do 40 razy w roku, co wiadczyo o wielkiej jego popularnoci. Zesp w pierwszym swoim skadzie zakoczy ywot w kocu 1989 roku, przekazu jc tradycj modszej grupie powstaej rok wczeniej. Czonkowie pierwszej grupy, w wieku od 12 do 17 lat, byli uczniami Szkoy Podstawowej w Piasecznie i szk ponadpodstawowych w Nowem, Gniewie i Tczewie. Wszyscy urodzili si na Kociewiu, ale ju nie posugiwali si pikn gwar swoich przodkw. Najwyszym w tym wzgldzie dla nich autorytetem by i jest wujek" Teofil Watkowski. Zesp by dla nich tym rodowiskiem, gdzie mogli przyswoi sobie tradycje dziadw i rodzicw, przy pomnie gwar, tace i frantwki.

Zesp Piaseckie Kociewiaki" w czasie II Konferencji Kociewskiej w Piasecznie, marzec 1988. Wystp zespou odby si w sali miejscowego Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego. Zespoowi akompaniuje Teofil Watkowski, nestor Piaseckich Kociewiakw" Fot. Stanisaw Zaczyski

50

KMR

ROMAN LANDOWSKI

Dla zdrowia i delektacji

eszcze ptora wieku temu chwalono Pomorzan za to, e ich charakter jest agodny i moralny". Dotyczyo to take mieszkacw Kociewia. Tak twierdzi Oskar Kolberg, piszc m.in. i na tych terenach rzadko sycha o gwatownych wy buchach namitnoci, mniej czste s tu kradziee i inne zbrodnie. Powszechne byy porzdek, pracowito i oszczdno. W karcz mach, owszem, grano, piewano i taczono, wypijano swoje porcje trunkw, ale wszystko czyniono z umiarem. Lud kociewski przez dugie lata by wzorem moralnoci. R ne zepsucie, bdce nastpstwem gwnie wojen, dotaro na te zie mie po ostatnim rozbiorze, a nasilio si w pocztkach XIX stule cia, przywleczone przez rnych odakw, a powszechna bieda bya naturaln poywk demoralizacji. Najwikszym zem byo pi jastwo, a to gwnie za przyczyn rozpowszechnionych trunkw spirytusowych. Masowo warzona wdka najpodlejszego gatunku staa si przedmiotem handlu - by znowu zacytowa Kolberga najniesumienniejszych ludzi, wyzyskiwaczy przebiegych i nie zna jcych innych wzgldw, jak tylko materialn korzy wasn. Historia lubi si powtarza, bo przecie dzisiaj te same wzgldy nakrcaj wzrost produkcji wyrobw alkoholowych i sieci ich sprzeday. Natomiast rozwj drg komunikacyjnych, a zwaszcza kolei, od poowy XIX wieku naprowadzi gromady wszelkiego motlochu ze wszech stron wiata w okolice nasze, a motloch ten z moralnej brzydoty szczeglniej odznacza si pijastwem. I znowu co si powtarza w dziejach obyczajw! W rzeczywistoci cale zo zaczo si duo wczeniej ni przy puszcza Oskar Kolberg. Warzenie alkoholowych trunkw zaczo si dawno temu, ju w staroytnej Asyrii i w Babilonie, ale szcze glne rozpasanie spowodowaa dopiero wdka, obecna w karcz mach od XVI wieku. To wanie owa gorzaka zrwnaa ludzi w tym negatywnym znaczeniu i stworzya przewrotne powiedzenie, e w karczmie i kociele wszyscy s sobie rwni. Porwnanie jest nie co zaskakujce, ale w kocu nie da si ukry, e ju w XVIII wieku to wanie karczma i koci stay najczciej w bezporednim s siedztwie, w rodku wsi, przy gwnym placu. Z wiadomych powo dw w niedziel karczmarz otwiera swoje podwoje dopiero po mszy. Gwarno tu byo gwnie w dni targowe, kiedy przy kufelku piwa czy kieliszku gorzaki dogadywano kupna konia lub podsumowy wano udany na jarmarku handel. O rodzaju prowadzonego wyszynku informoway odpowiednie szyldy. Ale kilkaset lat temu, gdy takich jeszcze nie znano, posugi wano si umownymi symbolami. O sprzeday miodu pitnego in formowa wymalowany na karczmie krzy, o wyszynku wina - za wieszony wieniec, a obecno piwa i gorzaki oznaczano somian wiech. Niegdy karczma znajdowaa si w wikszej wsi. Bya nie odzownym elementem kultury i obyczaju ludu. Suya mieszka com danej miejscowoci, ale pniej, kiedy z rnych powodw ruch na drogach wzrasta, staa si dobrodziejstwem dla podr nych. Wwczas nowo budowane zajazdy powstaway ju poza wsi, na rozjazdach i rozwidleniach drg, najczciej obok kuni. Waciciel karczmy posiada niekiedy prawo do wasnego wa rzenia piwa i gorzaki. Posugujc si najbliszymi przykadami warto pamita, e w kluczu pogdkowskim cysterskiego opactwa pelpliskiego jeszcze w XVIII wieku znajdoway si trzy gorzelnie z browarami: w Pelplinie, Pogdkach i w Borkowie. W ich produk ty zaopatryway si wszystkie podlege karczmy. Ilo spoywanych trunkw bya rna. Z zachowanych doku mentw wynika, e tu przed pierwszym rozbiorem, w latach 17701772 tylko browar w Pogdkach wyda do gospd swego klucza ponad 135 beczek piwa, a do obcych tylko 40 beczek. Pojemno jednej beczki wynosia 275 litrw. Ks. Romuald Frydrychowicz podaje, e dwie gorzelnie - w Pogdkach i w Pelplinie - produko-

way wwczas po 434 achtele gorzaki rocznie, czyli okoo 15 ty sicy litrw. Pdzono j z yta i jczmienia, dlatego te uprawy tych zb byy najwiksze, zwaszcza na polach maciejewskiego folwarku. Gorzaka czynia swoje. Spoycie alkoholu i roprzenie mo ralne niepokoio duchownych. Dlatego te w ramach swojej pracy duszpasterskiej zaczli zakada bractwa trzewoci. Formy te wy wodz si z Irlandii, gdzie pierwsze bractwo trzewoci zaoy kapucyn o. Mathew. Ide moralnej odnowy zatwierdzi w 1851 roku papie Pius IX i w tym samym ju roku pierwsze bractwo trzewo ci na Kociewiu powstao w Przysiersku. Formy walki z pijastwem nie byy rwnoznaczne z wprowa dzeniem abstynencji. Walczono z pospolitym opilstwem, traktujc wdk jako trunek niekiedy poyteczny, szczeglnie dla celw lecz niczych. Zgodnie z radami ks. Tomickiego, zawartymi w jego po pularnej rozprawce pt. Mdry Wach" (Pozna 1866), dozwolone byo wypicie maej iloci wdki kiedy konieczna tego zajdzie po trzeba. A potrzeb tak byo, gdy co cinie albo kiedy kto nie strawno w sobie czuje. Ale nie wolno byo wymyla potrzeby lub jej naduywa, bowiem pijastwo prowadzio do ruiny, jak to przekazywa tekst ludowej piosenki spod Palubinka: Chop Bartomiej ykaa psi dzia cali bez maa, a gamba zsiniaa. Nos czyrwny od wdki, sabe nogi, dech krtki, take psicia s skutki. Wcin dobytek marnieje le na roli sia dzieje, czort z radoci sia smnieje. ona, dzieci schn z godu, z bidy, nandzy i chodu z nieszczansnygo powodu. Take psicia s skutki, wianc nie psijta u wdki, marne psicia s skutki. Na Kociewiu, jeli ju dla zdrowia, pito rne trunki. Gorzak nazywano prawie wszystkie wdki, zarwno ten czysty komu, jak i jaowcowy mechandel czy gorzki bonekamp. Duy udzia miaa w tym manufaktura wyrobw wdczanych Hermana A. Winkelhausena w Starogardzie, zaoona w 1845 roku i istniejca do dzi Polmos". Najwyej ceniono sobie jednak sposb przyrzdzania trunkw na kupnym" spirytusie. Domowe leki babcinej apteki" to asorty ment przernych nalewek na przerne dolegliwoci. Szczegy ich przygotowania skrywano w tajemnicy, przekazujc sobie ro dzinne umiejtnoci z pokolenia na pokolenie, starannie strzegc receptur przed obcymi. Dobrze przyrzdzone nalewki jeszcze dzi mog poprawi samopoczucie i zadowoli podniebienie, by uwia rygodni stary toast na zdrowie!". Domowe trunki dzielono generalnie na zioowe i owocowe. Te pierwsze, przewanie wytrawne, poprawiay samopoczucie, te dru gie - na og sodkie - zadowalay podniebienie.

Mniszkowa gorzaka
Nie kady uwierzy, e bardzo przydatn nalewk bya wd ka przyprawiona sokiem z mniszka, popularnego dmuchawca lub na Kociewiu zwanego wiskim mleczem. Po dokadnym wypukaniu caych rolin zebranych w okresie kwitnienia wraz z korzaniami, wszystko starannie miadono, by uzyska najwicej soku. Wsp czenie mona posuy si sokowirwk. Po uzyskaniu piciu szkl-

KMR

51

nek soku zlewano go do butli z ciemnego szka i dodawano jedn szklank spirytusu. Po dugim przemieszaniu butl odstawiano w chodne miejsce na 5-7 dni. Potem zlewano alkohol do ciemnych mniejszych butelek. Po dwch tygodniach nalewkla nadawaa si do spoycia. Mniszkowa gorzaka bya wdk sab: wedug wyej podanej proporcji miaa niecae 20%. Pita po maym kieliszeczku (ok. 3 y eczek), przed niadaniem i po kolacji, pomagaa przy anemii, niestrawnociach, dolegliwociach wtroby i usuwaa wiosenne zm czenie. Nalewka jest gorzka, wic dla poprawienia smaku dodawa no sok z gogu lub dzikiej ry bd z malin.

Drtwik na miodzie
Jest to leczniczy trunek z soku pospolitego krwawnika, na zywanego drtwikiem ze wzgldu na siln goryczk. Okoo 0,5 kg wieego ziela, zebranego w okresie kwitnienia (lipiec-wrzesie), naley zemle w maszynce lub utrze w makutrze, potem zmikso wa lub odcisn w wirwce. Otrzymany w ten sposb sok przece dzi i doda jedn cz 95% spirytusu w proporcji na 4 czci soku (np. litr soku + 0,25 1 spirytusu). Po dokadnym przemieszaniu doda do smaku 2-5 yek stoowych lipowego miodu i znowu do kadnie wszystko rozmiesza. Tak otrzyman nalewk przechowy wa w zimnym miejscu (obecnie ju w lodwce). Drtwik na miodzie mona popija po p kieliszka 3 razy dzien nie: rano przed niadaniem, w poudnie i przed snem. Nalewka ta jest skuteczna jako rodek wykrztuny i przeciwzapalny, pomaga te w chorobie wrzodowej, agodzi zaburzenia miesiczkowe.

Do znanych i bardzo przydatnych nalewek naleaa rwnie ajerwka sporzdzana z korzeni tataraku, likier lipowy z miodem, anywka zwana likierem bazyliaskim, alasz czyli likier kminko wy, nalewka sosnowa zwana likierem piniowym czy wreszcie na lewka tymiankowa. Stosowano te odpowiednie mieszanki, czc ze sob niektre trunki bd zalewajc alkoholem wsplnie zmie szane zioa. Nalewki owocowe wyrniay si kolorem przernych czer wieni - od bordowego do jasnorowego. A byy przy tym bardzo aromatyczne. Zadowalay podniebienie, chocia stosowanoj e gw nie w lecznictwie domowym. Wrd nalewek owocowych prym wioda znakomita smorodina z czarnych porzeczek, na Kociewiu znana dopiero po 1920 roku. Wczeniej nastawiano likier z czarnego bzu, skuteczny na kaszel i wszelkie chrypki, a take nalewk z gogu, ktrej przepis warto sobie przypomnie.

Gorzaka z bulimczki
Tg to po kociewsku bulimczka, ktrego owoce zawiera j duo witamin. Wycig alkoholowy jednak przygotowywano z kwiatostanw, ktre po zerwaniu jeszcze w pczkach zalewano 45% wdk. Po trzech tygodniach, gdy wycig osign rany ko lor odcedzano go i sodzono wedug uznania. Taka nalewka z bulimczki, pita po kieliszeczku, dwa razy dzien nie, doskonale wzmacnia prac serca i obnia poziom cinienia krwi. Dziaa te uspokajajco i przynosi ulg w nerwoblach. W ten sposb sporzdzi mona nalewk jarzbinow z do kadnie oczyszczonych owocw, podobnie jak z owocw dzikiej ry czy tarniny. Stosowane jak nalewka z bulimczki wzmacniaj serce i dziaaj przeciw sklerozie. Doskonay jest take maliniak, jako rodek napotny, stosowany w stanach gorczkowych i przeciw grypie. By to jeden z najstar szych napitkw polskich, przez szlacht zwany ratafi (rata fiat).

witojaska nalewka
witojaskie ziele, zioo w. Jana, krzyowe ziele - to tylko kilka ludowych nazw dziurawca zwyczajnego, cennej roliny lecz niczej, ktra zakwita na w. Jana, do 24 czerwca. Nalewk przygo towuje si ze 100 g suszonego ziela, zalanego 0,5 1 spirytusu. Po tygodniu seledynowo zabarwiony trunek naley zla do innego na czynia, a nasczone ziele wycisn przez gaz. Spoywa mona w postaci kropli (30-60 w kieliszku wody lub na kostk cukru) i wwczas nalewki si nie rozciecza, albo jako gorzak" do bez poredniego picia i wwczas naley spirytusowy wycig rozcieczy w 0,75 I przegotowanej wody, by uzyska wdk o mocy okoo 30%. Mona do smaku osodzi syropem owocowym lub miodem. Nalewka witojaska umierza ble gowy na tle odkowym i pobudza apetyt. Dziaa doskonale uspokajajco w wyczerpaniu nerwowym i w stanach stresowych.

Orzechwka
Wymieni by trzeba jeszcze orzechwk, sporzdzan nie gdy w nastpujcy sposb: do litra spirytusu w gsiorze dolewano szklank przegotowanej ostudzonej wody i po przemieszaniu wrzu cano 0,5 kg pokrojonych zielonych orzechw - razem z upinami dodajc pokrojony li tego orzecha woskiego. Po 4 tygodniach wygrzania" gsiora w ciepym miejscu, nalewk zlewano i doda wano do niej syrop zagotowany z 0,5 kg cukru na szklank wody. Do gorcego syropu wlewano ostronie orzechwk (nigdy odwrot nie) i dokadnie wszystko mieszano. Likier o zotawym kolorze ma swoist goryczk, wic dla smaku - wczeniej z orzechami - doda wano kawaek cynamonu i 10-12 godzikw. Orzechwka doskonale stymuluje procesy trawienia i wzmaga aknienie. Pomysowo naszych przodkw bya wielka, a i wiedza dua. Doskonale wiedziano to, co obecnie wykorzystuje przemys zielar ski i spirytusowy, produkujc rnego rodzaju lecznicze nalewki. Przed laty nikogo nie dziwiy nastawione" gsiory z napitkiem, stojce w ciemnych miejscach, opatulone somian mat czy wy stawione na soce na okiennych parapetach. Na zakoczenie jeszcze kilka babcinych rad! Podany czas macerowania jest minimalnym okresem wydobycia przez alkohol wy cigu z zi i owocw. Najlepsze byy jednak te nalewki, ktre stay moliwie najduej, nawet cay rok, a rozlane potem do butelek leakoway 2-3 ata. Nabieray po prostu lepszego smaku i koloru. Najprostszym sposobem przygotowania sodkich nalewek owo cowych byo zalanie owocw spirytusem na tygodnie, potem nale ao zla alkohol do oddzielnego naczynia, a pozostae owoce zasy pywano grub warstw cukru. Trzymany w ciepym miejscu gsior po pewnym czasie wypenia si klarownym syropem. Wwczas czono syrop i po przecedzeniu rozlewano do butelek. Alkohol dolewano zawsze do syropu, co gwarantowao, e nalewka bdzie klarowna. Odwrotne cznie powodowao zmtnienie napitku, a to le wiadczyo o gospodarzu czy wytwrcy nalewki. Tak przyrzdzonych nalewek prababek nie pito do skutku by zaszumiao w gowach. Alkohol by niezbdny, celem najdokad niejszego wydobycia z rolin ich waciwoci i skadnikw leczni czych. By to napj dla delektacji i dla zdrowia. Nalewki miay rozgrzewa przemarznitych, pomaga sercu, odpdza zmczenie i poprawia nastrj.

Dzigielwka
Jest to likier z arcydzigla, zwanego te zielem witego Du cha lub anielskim zielem, ktrego najcenniejszym surowcem s korzenie. Na trunek naley uy wieych korzeni oraz odyg, cho cia mona przygotowa go take z suszonych rozdrobnionych ko rzeni. Nalewka ze wieych surowcw ma adny zielonkawo-oliwkowy kolor i intensywny aromat. Do soja lub gsiora trzeba wrzuci rozdrobnionych korzeni arcydzigla (ok. 20 g) i tyle samo pokrojonych odyg. Zala to litrem 45% wdki, szczelnie zamkn i odstawi na dwa tygodnie, co kilka dni potrzsajc naczyniem, ktre winno sta w ciepym miejscu. Potem doda 1 g kory cynamonowej, 10 godzikw i 5 g suchego ziela melisy. Nastpnie znowu odstawi na 14 dni, po czym zla przez gaz do butelki. Nalewka w butelkach winna sta do 3 miesicy. Wczeniej, razem z cynamonem doda 200 ml wody z rozpuszczonym w niej cukrem (300 g). Dzigilwk pi dwa razy dziennie - rano i wieczorem - po kieliszku. Nalewka uspokaja jak waleriana, przyspiesza przemian materii i uatwia trawienie.

Absynt
To chyba najpopularniejsza domowa nalewka, znana od wie kw, sporzdzana z bylicy piounu, zabranego w porze kwitnienia. Du gar rozdrobnionego ziela (moe by take suche) zala li trem 45% wdki. Dla wyrwnania" gorzkiego smaku mona do da du gar suszonej mity. Po dwch tygodniach odcedzi i po osodzeniu (najlepiej miodem) przela do ciemnych butelek. Piounwka uatwia trawienie, wspomaga kuracje odchudzaj ce i oczyszcza cay organizm.

52

KMR

TADEUSZ L I N K N E R

Poetyckie cieki Magorzaty Hillar


III. Jej osobny wiat
sporadycznie zwracaa uwag na przyrod i natur w tej poezji. Jeeli nawet przy pierwszym tomiku mwiono, e Hillar jest na obrazowanie przyrodnicze wraliwa69, to specjalnie tym si nie zajmowano. Podobnie byo podczas omawiania kolejnych tomikw. Co raz przyrod w nich sygnalizowano, ale dziao si to zawsze przy okazji. Kojarzono j w wierszach Hillar przede wszyst kim z mioci70, i to nie podlegao dyskusji. Gdyby jednak lepiej znano regiony jej dziecistwa, o poetyc kich pejzaach Hillar mona by powiedzie wicej, i to przynajmniej o tych z pierwszego etapu twrczoci. Wszak we wstpie do Poezji wybranych nazywaa swoje pierwsze wiersze rymowanymi bajkami, co kazao widzie w nich najwicej z lat dziecinnych.
y to czas cygaskich taborw, ognisk i piewu Cyga nw, czas polnych kwiatw, wierszczy, trzmielw i zaczarowanych ptakw na jarmarkach71. Pamitaa to wszystko z Kociewia- z Piesienicy, Pinczyna i okolic Sta rogardu, ale nie dawaa do tych miejsc adresu ani w wywia dach, ani tym bardziej w swych wierszach. Kiedy pytano j, skd tyle w jej poezji kwiatw i zieleni, przyznawaa si jedynie, e pochodzi ze wsi i to chyba wyjania duo12. Zro zumiae std, e jej utwory opowiaday czciej krajobraz wiejski i wobec tego przyrody w nich byo tyle i natury. Ile natomiast kryo si w nich obrazkw z Kociewia, mona si jedynie orientowa z pewnych sw i czasami z topografii poetyckiej przestrzeni. Zreszt podobnie niewiele dowiemy si, gdzie Hillar bywaa nad morzem, jeeli tylko raz udao si odczyta Wadysawowo z dedykacji wiersza ty kuter. O miejscach najbliszych i ojczystych mwia bardzo ogld nie, pozwalajc jedynie wiedzie, czy to wie lub miasto, tymczasem o tych dalszych wypowiadaa si konkretnie, da jc ich adresy w tytuach wierszy (Split, Opatija).

Krytyka

Nie szukano wic konkretnych odniesie dla tyche wiej skich pejzay, ani tym bardziej nie zajmowano si specjalnie ich flor i faun. Jeeli nawet co raz pojawiay si w recen zjach uwagi, e Syntezy jzyka Hillar szuka trzeba gdzie u rde autentycznej pieni ludowej73, bo jest w nim czytel na Wykwintna prostota wzoru glinianego dzbanka", arty stycznej tkaniny ludowej74, i mwiono, e niejednokrotnie mona si w nim dosucha treci mitycznych, oscylujcych midzy piosenk ludow a tym, co mona jeszcze czasem usysze z prowincjonalnej ambony75, bo to jej wasne go spodarstwo, nie kupione, a raczej posiadane od urodzenia, 76 rzec by mona z natury , to nie wskazywano konkretnego rda. Wiedziano o tym, e poetyckim gospodarstwem Hil lar bya wie, ale e Kociewie, o tym ju nie mwiono, tym bardziej e z wierszy nie mona byo tego wyczyta. Bo ani nie wskazyway na to nazwy wasne, ktrych po prostu tu nie byo, ani topografia poetyckiej przestrzeni. Jedynie wiat flory i fauny oraz pewne wyraenia mogy w tej kwestii

cokolwiek powiedzie, ale tylko znajcemu kociewsk oko lic. Bo chocia poetka swoim sowem nie staraa si z ni utosami, to pomimo tego co z regionw jej dziecistwa si ostawao. Z florystyki najwicej znajdujemy u Hillar kwiatw, za rwno tych ogrodowych jak polnych. Z pierwszych, tych najbliszych poetce, bo jakby z jej przydomowego ogrdka, dowiadujemy si tutaj o astrach, chryzantemach, georginiach, maciejce, malwach, narcyzach, nasturcji, pelargonii, sonecz nikach, tulipanach, za z polnych: o chabrach, dziewannach, dzwonkach, kaczecach, koniczynie, krokusach, ubinie, ma cierzance, makach, mleczach, rumianku, smce czy wrzo sie. Ponadto mamy tu jeszcze z tych mniej lub bardziej zna nych, a na wsi spotykanych kwiatw i rolin: dyni, fasol, dzikie wino, gg, jamin, jeyny, kkole, kartofel (!), osty, pokrzywy, pomidory, powoje, poziomki, pszenic, rozchodnik, tatarak, truskawki, winogrona, yto. Florystycznych atry 77 butw jest tu moc, a wrd nich najwiksz frekwencj cie sz si te, ktre znane s na Pomorzu i Kociewiu, czyli dynie, dziewanny, georginie, ubiny, macierzanki, nasturcje, pokrzy wy, rozchodnik, rumianek, sonecznik, truskawki, wrzosy i fioletowe dzwonki. Z drzew owocowych natomiast jawi si tu najczciej grusze i jabonie, a z innych kasztany. Po nadto wymienia si akacje, bzy, czerenie, jaowiec, choinki, jarzbin, klony, sosn, liwk, topol, wierzb. Poniewa z tych innych znajdujemy tu jedynie arbuz, kaktus i poma racz, wic najlepiej to mwi o zainteresowaniu poetki ro dzim przestrzeni. Oczywicie, florystyczne atrybuty nie zawsze wystpuj tutaj samodzielnie, ale wspomagj rodki artystyczne, gw nie za porwnania. Chocia czsto towarzysz im te same epitety, to z kadym nowym tomikiem przybywa im treci, co w pewnych przypadkach stwarza nawet wraenie opowie ci, i to szczeglnie wtenczas, gdy ktry kwiat ma mityczne konotacje, jak w przypadku sonecznika, dziewanny czy macierzanki. Chocia nie bdzie to regu, bo nawet znana wszystkim dynia, chocia nie majca u nas specjalnych

KMR

53

wyrnikw i tradycji, te nie zostanie pozbawiona pewnej fabularyzacji. Najpierw przeczytamy, e Sowa bez mioci s jak puste pestki dyni (Gl, 26), a berem jesieni jest ta dynia (Gl, 80), lecz potem ta sama ta dynia zaistnieje w mi osnej czy nawet erotycznej scenerii, bdc ju niczym so ce oraz jak brzuch i piersi dziewczyny. Lecz i wicej bdzie ju o dziewannie. Prosto i wysoko rosnca dziewanna po rwnana zostanie do dziewczyny nioscej na gowie dzban, a kiedy tej dumnej krlowej ki (Ks, 28), noszcej niebo na gowie, dziewczyna oberwie zociste kwiaty, ta zechce si zemci. Zaistnieje w tym echo dawnych wierze, bowiem dziewanna, bya jednym z kilku zi uywanych w czasie sobtki. Ponadto Dziewannie przyznawano moc dziwn i do rnych praktyk czarodziejskich bya uywana - pisa Artur Gruszecki w drugiej poowy XIX wieku78. Natomiast dawne przysowie mwio: Gdyby si kto ba czar, pij t wdk (z dziewanny), a bd przezpieczen79. Nadto nie przypadkiem skorzystaa Hillar z wysokiego i wiotkiego ksztatu tej roliny, porwnujc go ze smuk dziewczyn, co nie byo obce sece syjnej Modej Polsce. Natomiast dla jej czarodziejskiej mocy Hillar wykorzystaa, podobnie jak epoka koca wieku, solarnie te kwiaty dziewanny. Mona by jeszcze przy tej okazji przypomnie, e dziewczyna-dziewanna z tego wiersza zda si by niczym owa sowiaska bogini oww i Diana zarazem, gubica zakochanych w jej urodzie myliwych. I wtenczas od powiadaby temu fragment wiersza Jzefa Jedlicza Ucieczka: Wyszedem na tajemn polan Gdzie pon w wietle topazowe dziewanny 80 Starosowiaskie nimfy - dziewanny - , bo modopolski twrca by zainteresowany sowiask mi tologi, i w poezji take, czego poetyckie dowody znajduje my w pracy Ireneusza Sikory Symbolika kwiatw w poezji Modej Polski (1987). Std nie przypadkiem wiersze Hillar z modopolsk poezj recenzenci te kojarzyli. Nie mona by tego powiedzie przy georginiach, ktre pon tu we dnie, a gasn wieczorem, rozjaniajc przez chwil swoj czer wieni ciemnoci. Bowiem blask ich koloru zostanie tu wy korzystany przede wszystkim. Z tego ubinu pozostanie w wierszach Hillar ty zapach lata (Gl, 37) i ciepo, kiedy jeszcze nie rozkwit. Natomiast macierzank wywoa tu naj pierw zapach, potem zaponie fioletem kwiatw i wreszcie spotkamy j na cmentarzu oraz w Balladzie o cudzie Jezuso wych narodzin. Z dawnych wierze, mwicych o macie rzance stosowanej przeciw czarom, niczego tu jednak nie znajdziemy, chocia mogoby zastanawia, dlaczego Matka Boska akurat Nad potokiem/w macierzance/dziecitko uo ya (CznD, 43). Take nasturcja okae si tu ponca i wie cca nawet w pochmurny dzie, jeeli ogie ma w tej poezji szczeglne znaczenie. Co prawda zabraknie go pokrzywie, opowiadanej tu wedle swojej natury, i nie majcej nic z tego, e niegdy bronia przed strachami i widmami z racji swego 81 apotropaicznego kolcego charakteru , ale ty rozchodnik zyska ju epitet upalny i zaponie nad ziemi. Zreszt do cza rw by wanie uywany, czsto razem z pokrzyw, i suy take do splatania wiecw dziewcztom podczas sobtko 82 wych uroczystoci . Rumianek, obok swych leczniczych zalet, bynie najpierw zotem, by w nastpnym tomiku pod czas miosnego misterium zyska miano nocnego (Ks, 36). Nie bdzie miao to nic wsplnego z ludowym wierzeniem, e ochroni domownikw przed gorczk, gdy z sobtki osta si pod strzech. Oczywicie sonecznik bdzie w poezji Hillar najczstszym gociem, zyskujc przede wszystkim solarny charakter. Nie znay go jednak sowiaskie wierze nia, chocia lud by przekonany, e chroni mia przed gra dobiciem. W pierwszym tomiku zaistnieje najpierw sonecz nik Van Gogha, cieplejszy swoim kolorem od zimnej ciany, by w trzecim zyska miano wyznawcy soca (Ks, 38)

i ostatecznie nawet olepia swoim blaskiem. Truskawka zy ska tutaj skojarzenie z zieleni, dojrzaoci, gorczk chorego dziecka i wreszcie w Probie do macierzanki z gorcem lata. Wrzos tymczasem, ktry znajdujemy gwnie w pierwszym tomiku, przywoujcym najczciej wspomnienia z dziecistwa podmiotu tych wierszy, kojarzony bdzie z cisz, spokojem i ba bim latem zapowiadajcym jesie, a potem ju tylko we nie z mioci. Ale i wtedy nie zabraknie tam trzemiela, kryjcego si wstydliwie w kielichu dzwonka. Bo czsto natrafiamy tutaj na te kwiaty, ktre zawsze s fioletowe i dzwoni, bo takie ich przeznaczenie (Pdm, 21). Ponadto mona w nich si ukry przed sob i wiatem - bo tak s niewinne (GdZ, 161). Jeeli teraz trzeba by to wszystko podsumowa, to przede wszystkim naleaoby powiedzie, e prawd mwia Hillar, gdy wspominajc dziecistwo wskazywaa przede wszyst kim na ogie jako rozjaniajcy jej pisanie83. Nie bya to jednak pirolatria, chocia w jej wierszach tego ywiou ni gdy nie zabraknie, a dziao si to czsto za przyczyn lata, bo w solarnej poezji Hillar soca mamy rzeczywicie wiele. Sygnalizowaa to ju Barbara Biernacka, zapowiadajc, e lato ze swoimi wszystkimi wiatami, barwami i owocami jest tutaj por tryumfalnie dominujc84. Wskazuj w tej poezji na lato nie tylko epitety: poncy, rozpalony, gorcy, istniejce ju w Glinianym dzbanku i zyskujce potem szcze gln frekwencj w Probie do macierzanki i Kroplach soca, ale take kolory. W pierwszym tomiku najwicej znajdujemy koloru tego i czerwieni, a potem zieleni, br zu, bieli, czerni, niebieskoci i fioletu. Potem nieco si to zmieni, ale nie za bardzo, jeeli w Probie do macierzanki dominowa bd znowu kolory ty i zielony, a nastpnie fioletowy, niebieski i czarny. Dalej pojawi si kolor rudy i za bynie zoto, za czerwieni znajdzie si tu niewiele. W Kro plach soca sytuacja okae si podobna, chocia ziele zda si by jeszcze tu najwaniejsza. Oczywicie kadego z tych kolorw bdzie w tym zbiorku mniej, poniewa niewiele zaistnieje w nim nowych wierszy. Dopiero w Czekaniu na Dawida zdominuje wszystko czerwie i znaczna okae si frekwencja bieli i czerni. Poza tym nawet jeeli inne kolory bd jawiy si sporadycznie, to poznamy ich tu wicej. Taka sytuacja utrzyma si w nowych wierszach, zamykajcych tomik ostatni - Gotowo do Zmartwychwstania. Reasumu jc mona by wic powiedzie, e w poezji Hillar wygasa intensywno cieni, zieleni i fioletu, a chocia czerwie zyska w finale najwiksz frekwencj, to ostatecznie zatraci si w wielorakiej gamie barw wierszy ostatnich. Pozostaje wic pytanie, dlaczego w tej poezji wanie takie kolory i ja ka ich rola i sens istnienia w kolejnych tomikach? Kiedy w pierwszych trzech tomikach: w Glinianym dzbanku, Probie do macierzanki i Kroplach soca tak wie le byo wspomnie z dziecistwa i beztroskiej modoci, kiedy tyle byo w nich wierszy miosnych, nie tylko epitety ze sfery ognia uzna trzeba za zasadne, ale take barwy zieleni, cieni, zota i fioletu. Z symboliki pierwszej barwy, ktra okre la tutaj tyle rnych przymiotw, mona odczyta modo i niewielk wiedz podmiotu o yciu, rado istnienia, pa mi minionych chwil i nadziej. W nastpnej bdzie krya si ju nie tylko soneczno, mio, wznioso i duchow dojrzao, ale take zazdro i zdrada. Natomiast w fiole cie, jako eskiej barwie, wyrazi si ju nie tylko wznio so, godno i pokora, ale i aoba. Gdy za ostanie si czerwie, ktra z symboliki pierwotnej energii, namitnoci i mioci85 zyska w tomiku Czekanie na Dawida miar odda nia, ofiary i podnoci, to wtenczas zrozumiemy, e to ycie nadawao i weryfikowao w poezji Hillar t bogat palet barw. Jeeli za krytycy kojarzyli je w recenzjach z impre sjonizmem, to te mieli racj, bo -izm ten stworzya wanie obserwacja natury ycia, oddawanego pdzlem czy pirem

54

KMR

artysty, wiernego jak Hillar wasnemu li tylko subiektywne mu wraeniu. Co prawda, chocia nie tak Bogdan Ostromcki te kolorystyczne fascynacje interpretowa i nie w takiej ko lejnoci je widzia, to susznie mwi, e Barwa, plastyka wierszy Hillar -jest blisza naszemu pojmowaniu, nie roz wadnia ona swych dozna w dugich opisach, lecz jakby ka dzie ostre, wyrane plamy. Jej ulubiony kolor fiolet, ziele, zocista, ciepa to... Nieco impresyjny czy raczej im presjonistyczny charakter tej plastycznoci wynika z operowa nia wiatem i barw wicej ni lini i rysunkiem86. Podobnie mona by tu mwi i o intensywnoci zapachw, jeeli tak bogata jest tu florystyka, do ktrej warto znowu powrci. Z owocw i drzew najczstsze oka si w wierszach Hillar grusze i jabonie. Jako dziecko-gruszki najlepiej spa mitaa, czy to z wiejskich sadw, czy z jarmarku, a ich cierpki smak z polnych miedz. Moga wic je opowiada w pierw szym tomiku, kiedy to co wytsknione byo jeszcze ywe. Gdy za w ostatnim zdecyduje si przypomnie Matk Bo sk /rzebion w gruszy (GdZ, 157), uczyni to ju nie dla wspo mnie z przeszoci, ale by wyeksponowa sakralny i moe nawet mityczny charakter tego drzewa. Podobnie bdzie tu z jabkami i kwiatem jaboni, przywoywanymi najpierw z dzie cistwa, a potem wykorzystywanymi do porwna i metafor opowiadajcych miosne i macierzyskie treci. Zreszt tak samo ujrzymy pod kwitncym kasztanem/ wyznajcych so bie mio (Gdz, 110). Bo kiedy w ostatnim tomiku kwiatw i drzew ju zabraknie, to obok wyczynionej w drewnie gru szy rzeby Matki Boskiej z rosncych i ywych drzew wa nie kasztan si ostanie, budzc zdumienie podmiotu: Dzikuj ci Panie e dae mi na stare lata dar zdumiewania si e kiedy dotykam drzewa rosncego pod moim oknem nie mwi no c to tylko pospolity kasztan lecz szepcz w zachwycie to cud

(GdZ, 167)

Trafiamy w tej poezji take na granatowe jaowce (Ks, 35), ktrych na pomorskim Kociewiu ronie tak wiele. Podobnie jak drzew jarzbiny, spotykanych czsto przy przy dronych kapliczkach, z ktrych owocw dziewczynka zro bi sobie korale. Warto pozna ten swojsko-Iudowy obrazek, przypominajcy raczej makatk znad ka i majcy zapew ne wiele z przey Hillar, kiedy to nieraz przy takiej wanie kapliczce bywaa, anieli cepeliowski gobelin: Zatrzymay si jarzbiny nad rowem przy kapliczce gdzie wrd zeschnitych kwiatw gipsowy wity ma nadtluczone ucho Przysza tu dziewczynka Przed witym uklka Ojcze nasz zmwia I zacza zrywa kulki jarzbiny (Gdz, s. 67) Klony natomiast ogldamy tutaj jesieni, bo wtenczas ich zote licie s najpikniejsze i zarazem w swej czerwieni naj bardziej tragicznie. Podobnie jak owa sosna, ktra zamieniona w szaf/ nie zaszumi (Pdm, 51), czy wierzba paczca z miej skiego podwrka, pod ktr nam nie wolno si caowa (Pdm, 20). Bowiem gdy jaowce, jarzbiny i klony kieruj jeszcze uwag na Hillarowe regiony dziecistwa, to ani sosna, ani wierz ba nie bd miay ju z nimi niewiele wsplnego. atwiej po zwalayby pozna jej mode lata sporadycznie jawice si w tej poezji czerenie, gogi czy dojrzae jeyny, anieli te drzewa majce ju w sobie miejsk aur, ktra u Hillar nie jest tak ciepa i radosna, jak ta wiejska. Bo chocia opowiadana jest

ju w pierwszym tomiku, i to jakby rwnoczenie ze wsi i jej przyrodniczymi atrybutami, to jednak ju inaczej. Wiele w tych miejskich wierszach samotnoci, tsknoty i oczekiwa. Na miejskim bruku, mwic sowami wiesz cza, nieraz zatskni si za ojcem, widzc podobnego m czyzn przechodzcego przez jezdni, i jake oczekiwany bdzie telefon od bliskiej osoby. Daleko tu czowiekowi do czowieka. Nikt nikim si nie interesuje, a zakochani s ska zani na bezdomno wrd obojtnych stolikw i ludzi (Gdz, 30). Zabawy dzieci te s inne, bo pozbawione jakby wsp czucia dla wiata natury i przyrody. Gdy bohaterk Hillar zajmowa w jej wiejskim dziecistwie wiat zwierzt czy kwiatw, to na miejskim podwrku dzieci zabawiaj si w wojn, a ich Okrzyki bojowe/przenikliwsze s/ ni zapa chy mietnika (Gdz, 33). S to oczywicie zabawy autentyczne i jak na tamte czasy bardzo rzeczywiste. Najpierw dlatego, e dzieci najchtniej w wojn si bawi, a potem, e to prze cie lata pidziesite, kiedy o wojnie cigle jeszcze pami tano. Wiedzc jednak o przyrodniczej symbolice tych wier szy, jest tu znamienne, e to wanie drzewo nie chce odda strzay zapltanej wrd gazi. Potem w innym wierszu wi dzimy na miejskim chodniku modnie ubran panienk, ktra z pieskiem na smyczy, niczym Krasickiego ona modna, na wysokich obcasach podskakuje jak indyczka (Gdz, s. 50). Sztuczne jest to wszystko, zakamane i obojtne, jak owa miejska dama z pocigu, czy tene chopak zajadajcy si pomaracz przy rwieniku, ktry ze wsi zapewne, jedz cym chleb ze smalcem. Wszystko co miejskie jest tak pozor ne, jak tene plutonowy z min Napoleona, czy jak tych dwoje, patrzcych uroczycie ze lubnego zdjcia na wysta wie u fotografa. Nie ujrzy si tego na wsi, podobnie jak tych groteskowych postaci z kolejowej poczekalni, opowiadanych niczym u Czechowa. Satyryczny bdzie te portret znanego w miejskim wiatku literata, spotkanego przypadkowo przez dziewczyn w restauracji i stawiajcego jej obiad z propozy cj wsplnego zamieszkania. Jest w tym podobnie wiele iro nii, jak w portrecie owego socjalisty-aktywisty, dla ktrego wszystko poza ide naley do rzeczy maych. Jak na tamte cza sy, byo to rzeczywicie odwane. Ale poniewa wiele w tym wszystkim byo humoru i paradoksu, wic tak nie bolao. Dziewczyna Hillar nie jest w miecie szczliwa. Zrozu mia wic jej tsknota za wiejskimi krajobrazami i przyro d. Tu wiersze s lepsze i mio te jest w nich bardziej naturalna i udana, o czym przekonuj chociaby sowa ostat niej zwrotki tego wiersza: Wiewirka malowana na szkle nie poruszy rud kit Zabita sosna zamieniona w szaf nie zaszumi Ci dwoje chodz po byszczcej pododze w przeciwne strony Wci si mijaj Lepiej byo im mieszka w macierzance pod dachem muchomora (Pdm, s. 51) W zamknitej przestrzeni miasta zakochanych tak wiele dzieli, gdy tymczasem w przestrzeni otwartej, wrd wiejskiej przyrody tyle czy i mio te jest inna. Para doksalne to, ale rzeczywiste. Dlatego w miecie tak cz sto Hillar kieruje uwag odbiorcy ku oknom, przez ktre wpadaj kasztany czy gazki akacji, czc naturalnie te odlege przestrzenie - zamknit z otwart. Std symbo licznym kolorem, oddajcym tsknot podmiotu tych wier szy za tamtym utraconym wiatem, jest wanie ziele.

KMR

55

W tym kolorze bd zielony piec, czajnik, suknia, kura na talerzu wiszcym w miejskim pokoju czy gliniany dzban. Moe wanie ten dzban z jarmarku, ktry w obcej i nieprzy jaznej przestrzeni miasta zyska rol szczegln jakby tali zmanu przetrwania, jeeli podczas najwikszego nieszcz cia tylko o nim powinno si pamita: Gdyby wielka powd zalaa dom w ktrym mieszkam odchodzc zabraabym gliniany dzbanek na soneczniki (Pdm, s. 52) Gdyby natomiast trzeba byo si gdziekolwiek ukry, to tylko we fioletowym dzwonku/ albo w dziupli/ opuszczonej przez sow (Pdm, 68). Naturalny wiat przyrody daje bowiem najwiksz gwarancj bezpieczestwa dla przeywajcej psychiczne rozterki dziewczyny Hillar. Kiedy wic czytamy w nastpnym wierszu o teje skazanej na wieczn samot no garbusce, to ju wiemy, e przyjazna bdzie jej tylko otwarta przestrze, ta ktra jest poza miastem, przestrze w ktrej czuli si najlepiej kalecy Lemiana. Tylko w niej, daleko od miejskiego gwaru, bohaterka tych wierszy znaj dzie spokj i wszelk ulg: Ucieka od domw czapicych kamiennymi apami od tramwajw biegncych szybko z elaznym wrzaskiem Ucieka w cisz czerwonej koniczyny w cisz taczcych waek i zajcy (Ks, s. 33) Jeeli nawet o miecie nie we wszystkich wierszach mwi si le, to antyurbanizm jest pomimo wszystko w nich czy telny, co zdradza Hillar modopolskie fascynacje. Wobec tego trudno si dziwi i powinno si rozumie, e nie udaway si jej ani wiersze o pomnikach i posgach, ani tym bardziej te, w ktrych brzmiao echo plakatowych hase, na ulicach w czesnych miast najczciej wtedy spotykanych. Jeeli wic pisaa dobrze o innych sprawach, to musiaa je rzeczywicie pozytywnie przey. Najchtniej i najlepiej mwia o tym wszystkim, wrd czego wyrosa i co byo jej znane od dziec ka. Ten wiat umiaa najlepiej kojarzy ze wiatem przey, tsknot i marze. Jeeli nawet krytyka nie zwracaa w jej poezji na wiat dziecka i regiony dziecistwa specjalnej lub adnej uwagi, to zauwaaa, e Przedmioty, roliny i zwie rzta bior udzia w wewntrznej akcji, s obok ludzi wsplokatorami. Czasem na zasadzie baniowoci dziecicej nie jako antropomorfizacji - czasem za na zasadzie zjawiska zwanego irradiacj uczu. Tak yj wrzosy, po ktrych w druj razem kochankowie, czerwona klamra do wosw, po darowana przez ukochanego, przedmioty bdce przyjazny mi wiadkami mioci87. Std wicej byo w tych wierszach bani, im bardziej byo w nich tragicznie i smutno. A wten czas nie mg by obojtny ten najbliszy poetce wiat -jej wiat wsi, w ktrym obok znanych kwiatw i rolin nie mo go zabrakn ywych istot. Z ptakw, zwierzt i owadw trafiaj si tu najczciej te, ktre podobnie jak w przypadku kwiatw czy drzew, Hil lar poznaa w dziecistwie. S to widziane na kociewskiej wsi gsi, jaskki, nietoperze, sowy i wrble, psy, koty, kro wy, owce i zajce, pszczoy i wierszcze. Zapewne najcz ciej (chocia nie musi to by regu), jako e ich frekwencja jest tu najwiksza, poniewa mwi si tu o wszystkim, co

mona ywego spotka na wsi i czym dziecko zainteresowa oby si przede wszystkim, czyli biedronk, cykad, czyy kiem, kolorowym gilem, jeleniem, jemiouszk, kaczk, kaw k, kogutem, krlikiem, kur i piskltami, kuropatw, mew znad morza i kociewskich jezior, mrwkami, os, pajkiem, rowym prosiakiem, ropuch, trzmielem, wak, wiewir k, wilg, ab i nawet mij. Ale jak to w poezji bywa, po dobnie jak byo to z kwiatami, raz tylko w przypadku gsi tytu wiersza nie zmyli i poetka wanie o nich tylko opowie. I doskonale zda z tego egzamin. Bo trzeba byo dobrze zna gsie obyczaje, aby tak sugestywnie umie je sowem wier sza opisa: pi z gow pod skrzydem (Gdz, s. 102)

Nachylaj gowy nad kau po kadym yku wody podnosz pomaraczowy dzib do nieba (Gdz, s. 103) Oczywicie, trudno byoby si spodziewa w tym zgod nym z natur opisie czegokolwiek z metafory, symbolu czy mitu. Gdy wic w ostatniej zwrotce poetka si na to odway, zabrzmi to nieudanie. Bo po c byo zastanawia si akurat w tym miejscu, dlaczego poeci porwnuj szyje swych uko chanych/do szyj abdzi (Gdz, 103)? Dlatego lepiej ju za brzmi w innym wierszu echo symbolu, gdy przyjdzie czas na porwnanie gsi do ciarnych kobiet. G bowiem w tej mnogoci symbolicznych odniesie mona take kojarzy z odrodzeniem i macierzystwem88. Jaskek natomiast nie opowiedziano tu tak dokadnie i nie powicono im specjal nego wiersza. Mwic jednak o nich metafor, e Jaskki oplatay dzie/ nitkami lotw/ szybko i szczelnie/ ale nie za trzymay (Gdz, 73), i szkicujc je na telegraficznych drutach, te dowiedziono wiedzy z autopsji. Ponadto sowa pierw szego cytatu sugeruj i takie ich odczytanie, e jaskka, symbolizujca midzy innymi take soneczne wiato, nie przypadkiem pragnie zatrzyma dzie 89 ; chocia dla tego wiersza jest to akurat sprawa drugorzdna. Podobnie bdzie tu z nietoperzem. Jeeli Hillar przypomni znane na wsi po wiedzenie, e jest on lepy (por. CznD, 8), to niewiele jeszcze bdzie znaczyo, ale gdy w innym wierszu przy woa nietoperza przy okazji narodzin dziecka, to wtenczas tym sowom mona by ju przyda symboliczny charakter: Nietoperzu ktry masz uszy czuwaj Kiedy si urodzi nie bdzie ucieka pod opiek nietoperza (CznD, s. 39) Dziecko wszak w onie matki przypomina sytuacj nie toperza, ktry symbolizuje ucieczk od wiata i naturalnego porzdku rzeczy (ycie nocne, sen gow w d), noc, ciem no, sen, lepot90 i wtenczas wanie nietoperz powinien nad nim czuwa. Lecz kiedy si urodzi, jego opieka byaby ju szkodliwa, bo przecie nietoperz symbolizuje take mier i nieszczcie. Z wiedzy znanej wiejskiemu dziecku skorzy sta rwnie Hillar mwic o sowie czy wrblach. Najpierw wskae na bezszelestno lotu sowy, jej spokj i milczenie, gdy ta siedzi na krawdzi dachu/jak narysowana (Gdz, 13). Potem jednak zdecyduje si przedstawi j w zgoa surreali stycznej sytuacji, gdy zapiewa koysank Gershwina (Ks, 26). I wreszcie skorzysta w innym miejscu z przydane go sowie symbolu mdroci. Ale stanie si tak tylko dlatego, e podmiot znajdzie si w ekstremalnej sytuacji psychicznej (por. wiersze Patki jaminu i S.O.S.). Wrble tymczasem zawsze bd tu tylko wrblami - raz widzianymi na pocie, innym razem na parapecie okna i na balkonie. Niczego tutaj z przypisywanej im symboliki rozwizoci, czujnoci lub pod noci, a moe tylko cokolwiek z melancholii i samotnoci,

emanujcej ze sw podmiotu tych wierszy, w ktrych przy szo im wystpi. Jeeli natomiast warto powiedzie cokolwiek o prezen towanych w tej poezji domowych zwierztach, to przede wszystkim dlatego, e one te nie korzystaj z przywileju po etyckiego symbolu, a jedynie bezwiednie na niego wskazuj. Pamita si tu o znanych przymiotach psa i zachowaniach kota, i to czsto czarnego, o krowach mlecznych, tylko w chwilach psychodramy Ja lirycznego granatowych (Ks. 31, 34), o mik kiej wenie owcy i biegajcych po polu zajcach. Nie inaczej jest tutaj z pszczoami, przywoywanymi gwnie dlatego, e s aksamitne i kosmate, zbieraj z kwiatw mid i s zadowo lone, gdy maj go dosy. Tymczasem wierszcze w tych wier szach mona przede wszystkim usysze i odczu ich delikatny dotyk, pozna ich przeraenie i sen, oczywicie tam gdzie bywaj najczciej - na ce, w domu, w lesie. Podobnie jak owe zielone wietliki, egzystujce zawsze w nocy. By jednak Hillar moga o tym wszystkim mwi, musiaa doskonale zna wszel kie tajniki wsi i przyrody, chocia nie zawsze prezentacji li tylko natury i krajobrazu wiedza ta miaa suy. Bo jeeli byo tak jeszcze w Glinianym dzbanku, kiedy to wrd jego wierszy mona byo jeszcze znale wiele im presji opowiadajcych rzeczywicie przyrodnicze obrazy, to w nastpnych tomikach wiejska flora i fauna zacza suy kreacji pejzay wewntrznych lirycznego podmiotu. I wten czas okazao si, e tak chtnie wykorzystywane przez Hillar kwiaty, ptaki i zwierzta opowiadaj psychodram jej boha terki. Ju w pierwszym tomiku oczom zostanie przypisany aksamit, ktry wpierw przydano szyjom koni. Potem w na stpnym zapach ubinu zyska aksamitny zapach, a bliska ak samitowi cisza stanie si zamszowa cika (Pdm, 75). Podob nie okrelenie mikki odniesione zostanie do sw i ciszy, gdy niegdy opowiadao kocie futerko czy kwiaty narcyzw. Jake mogoby by zreszt inaczej, jeeli podmiot tych wierszy zapowiedzia ju w drugim wierszu pierwszego tomiku, e boi si sw zimnych cikich obojtnych (Gdz, 10). Std nie bd one tragiczne, chocia o nieszczciach nieraz mwi. Jake byoby to zreszt moliwe, jeeli sowa Hillar nie po zwalaj nigdy zapomnie o wiejskim pejzau, jeeli s tak nasycone jego florystycznymi i faunistycznymi (od fauny) atrybutami, e do bani im ju tak blisko. Oczywicie ze wsi i jej przyrody wywodz si tytuy ko lejnych tomikw Hillar: Gliniany dzbanek, Proba do macie rzanki, Krople soca, w ktrych treci tych jest najwicej. Zreszt nie przypadkiem rozpoczyna si to poezjowanie od jarmarku, na ktrym mona spotka wszystko, czym wie jest bogata. W innym wierszu zostanie przypomniany kwit ncy krokus, ktry onegdaj zakwita co roku/ kolo duego kamienia/ na zimowej ce (Gdz, 12). Noc cisza te wywo uje wspomnienia. Najpierw gwoli kontrastu z racji tyche kotw tak niedawno wrzeszczcych niemiosiernie, a potem upionych wrd traw wierszczy, nieruchomej sowy na sto dole, odgosu jabek spadajcych z drzew w domowym sa dzie i tego zapachu maciejki, ktrego z dziecistwa zapo mnie nie sposb. Oczywicie u Hillar nie zabraknie owej Cyganki, ktra dla penego krajobrazu naszej wsi z lat pi dziesitych bya postaci nieodzown i jeszcze dzisiaj wspo mnian z podobnym sentymentem: Spdnicami koysaa powry powry W barwnej chustce dziecko niosa Dziecko miao oczy zielone Matka ziele t zebraa z traw przy drogach z rzs na stawach z lici poziomek

Pn noc kiedy gwiazdy do roww spaday aby oczy Cyganitka lniy jak gwiazdy zielone Sza piersiami koysaa malestwem koysaa (Gdz, s. 18) Take bez tyche lejw po bombach, spotykanych jesz cze tak czsto w naszych lasach, krajobrazy i przyroda tych wierszy byaby uomna. Tu akurat, w tym wierszu nie mogo zabrakn tego lemianowskiego podpatrywania jej z bliska: W gbokim leju po bombie zaronitym mchem le w socu Dobrze tu wrzosowo Muchomor czerwony w biae kropki jest jak kapelusz malej dziewczynki (Gdz, s. 21) Ale to tylko tyle, bo reszt zajm ju antywojenne treci nastpnych zwrotek, ozibiajc surowym dydaktyzmem cie po letniego dnia. Dlatego lepiej byoby, gdyby opowiedzia no to letnie poudnie bez tych nauk. Odczulibymy wtenczas peniej jego rozleniwiajce ciepo i bog senno ciszy, kt rej sprzyja wiergot wrbli i zapach ubinu. Rzadka to bo wiem umiejtno, by umie sowem zaangaowa zmysy. Lecz konieczna, jeeli przestrzenne obrazy przyrody maj by rzeczywiste i sugestywne. Pomorski krajobraz byby niepeny bez morza i zapewne Hillar zdawaa sobie z tego spraw. Wierszy marynistycz nych znajdujemy w jej piciu tomikach niewiele, ale te ktre spotykamy, s warte przywoania. Najpierw morze skojarzo ne zostanie z Pomorzem za spraw matki, ktra Odwraca na patelni/pask fldr/ tym brzuchem do gry (Gdz, 42). Gdyby by to dorsz czy led, nie budziby takiego skojarze nia z przestrzeni ssiadujc z morzem, jak wanie owa fldra. Przypomina to spraw z tyme turbotem z powieci Guntera Grassa, tak udzco podobnym do fladry i z pastug bdcym, ale niesusznie przez ludzi z gbi ldu z ni koja rzonym. O morzu nie pozwoli zapomnie skojarzona przez bohaterk po zemdleniu ta szuflada, ktra jest jak skrzynka/ na wdzone ryby (Gdz, 44). A potem pojawi si ju wiersz opowiadajcy morze, morze ogldane z pokadu tego ku tra, i rybakw pracujcych na nim przez sze dni i sidme go przybywajcych na brzeg. Z ich rybaczenia mona od czyta nie tylko prac w. Piotra i biblijne stwarzanie wiata, kiedy to Bg sidmego dnia odpoczywa, ale i mit genezyjski, bdcy jakby echem myli Sowackiego z Genezis z Du cha o narodzinach ycia z ona wszechmocnego i prawiecznego Oceanu. Rzeczywisty obraz morza i jego darw, kiedy to Sypi si z sieci/ tuk o pokad/ modrymi grzbietami/ le dzie (Gdz, 58), zlewa si tu oraz w nastpnym wierszu, pisa nym na morzu, z mitycznym: Co rano klkam na linach i modl si do soca ktre wychodzi z morza (Gdz, s. 58) A potem jego obraz poznajemy podczas sztormu, ktry odczytany przez tych co s z ldu, z zagad wiata zdaje si rwna. W tej relacji z morskiej przygody bd take czytel ne mityczne treci apokaliptycznego katastrofizmu. Wobec tego niezupenie tak jest, e poezja Hillar to jedynie mo dziecza mio z organicznie z ni spojonymi realiami po wszednioci: miejskiego domu, miejskiej kawiarni, w ktrej spotykaj si bezdomni kochankowie", ulic i podwrek.

KMR

Przede wszystkim za - z wraliwie chonita i bezbdnie czystym, intensywnym w kolorach naiwnym obrazem Celnika-Rousseau ewokowan przyrod upalnego polskiego latam. Zabrako tu sw o wsi i jej przyrodzie, ktra czytelna jest w tej poezji lepiej ni pejzae miasta oraz o jej gbszej war stwie, ktr mityczn zwa by naleao, a ktr ewokuj obra zy morza. Chocia nie tylko, bo i schyek dnia budzi w wierszu Wieczr, wskazanym ju gdzie indziej obrazem niespokoj nie polatujcych jaskek, a take ginc w mroku czerwie ni georginii i tyme sowem ostatni, myli ostateczne: Ostatni wz yta wjecha prosto w otwarte wrota nocy Spoczy na kolanach rce grube i twarde jak racice zwierzt (Gdz, s. 73) Podobnie mona by powiedzie o teje jesieni, odpoczy wajcej pod zocistym klonem po caonocnej pracy nad bar wieniem lici w rne kolory (por. wiersz Odpoczynek). W jej personifikacji znajdujemy cokolwiek z mitu sowiaskich wierze, co jakby z tej jesiennej Moreny, o ktrej wicie pisa Bronisaw Trentowski 92 . Tymczasem w owej dyni, jako atrybucie jej bera, z teje orgii strachw, ktra te na jesie podczas wita Dzikczynienia w Stanach czy Kanadzie przy pada, a dynia jest wtenczas gwnym atrybutem. W nastpnych tomikach wierszy opowiadajcych wiej skie pejzae bdzie ju coraz mniej i nie znajdziemy w nich uniwersalnych treci. Erotyki z Proby do macierzanki sko rzystaj jeszcze nieraz z florystycznych atrybutw, ale tylko w wierszu Rozkoysany wiat zaistnieje taka scenka, ktr mona byo jeszcze tak niedawno ujrze na wsi: Po stromej cianie wwozu idzie koza czarnymi rogami lici dotyka Licie dzwoni zielon piosenk Za ni bosy chopiec soce patykiem potrci Soce dzwoni jak ta mandolina Dzwoni fioletowe dzwonki bo takie ich przeznaczenie Dzwoni upalne powietrze rozkoysane twymi ramionami (Pdm, s. 21) Tak widz to i sysz zakochani w rozedrganym upaem i rozdzwonionym wszystkimi dwikami przyrody dniu lata. W Kroplach soca natomiast zwrci uwag poetycka litania do kwiatw, spotykanych przede wszystkim na wsi i ciesz cych si nie przypadkiem w tej poezji tak znaczn frekwencj. Zakochani modl si tutaj do nasturcji, sonecznika, pokrzy wy, trawy i rozchodnika, przydajc im wyrniajce i tylko znamienne epitety i okrelenia. Jeeli przywoa si tu nastur cj, to rud i z przydanym jej imieniem latarki lata, sonecznik zyska tu epitet dugonogi i imi wyznawcy soca, pokrzywa bdzie zakurzon/patronk roww, trawa - kwitnc niczym zielona piwnica, za rozchodnik upalnym i poncym nad ziemi (Ks, 38). Podobna metoda okrelania przey lirycz nego podmiotu atrybutami florystycznymi branymi z wiej skiego pejzau zaistnieje w macierzyskich wierszach Cze kania na Dawida. Rnica jednak w tym, e ich konotacja nie tylko bdzie pozytywn, jak oliwne lampki/pomidorw (CznD, 7), biae lampy gsi, ale i uczuciowo negatywna:

z ciemnym dnem/ traw z nocn gbokoci/pszenic/z czar nym wntrzem/ makw/ (CznD, 17). W tym kontrastowym zestawieniu kolorw: bieli z czerwieni, czerni z zieleni traw, czerni z wiadomym zotem pszenicy i czerni z oczekiwan czerwieni makw bdzie podobnie wiele z modernistycz nego ekspresjonizmu, jak zuway to Pawe Szymaski w okrelaniu przez Hillar poj abstrakcyjnych przez skon kretyzowane 9 3 . Zda si to by symptomem nie tylko nie zwykle silnego przeywania macierzyskiego stanu przez bohaterk Hillar, ale i zdecydowanego egnania si z wiej ska przyrod i jej sztafaem: Czyyk ci nie zbudzi Sonecznik nie olepi Trzmiel nie oguszy Pokrzywa nie udli Rozchodnik nie poparzy Mrwka nie dogoni Konik polny nie stratuje (CznD, s. 36) Wszystko co niegdy zdawao si by silniejsze nad wszystko, wykrela teraz z jej wiata przey i dozna mat czyna mio. Gdy jednak zabraknie w tej poezji wiejskich krajobrazw i ich przyrodniczych atrybutw, zamilknie tak e Hillar. Poniewa by to jej osobny wiat, wic jake mo ga bez niego istnie. Std czasu byo trzeba, i wielu lat ocze kiwania na nowe sowo, by ponownie zaistnie. Lecz kiedy stao si to ju moliwe, zy los nie pozwoli doczeka no wego tomiku, zapowiadajcego poetki zmartwychwstanie.

Przypisy
Por. M. Onialowski, Kopoty z Dzbankiem", Wspczesno" 1958, nr 12, s. 6. 70 Por. P. Kuncewicz, Hillar na cenzurowanym, Wspczesno" 1959, nr 12; M. Wyka, wiat w miniaturze, Wspczesno" 1962, nr 10; M. Sprusiski, Uroki dziewczcego pamitnika, Pogldy" 1969, nr 3. 71 M. Hillar, Poezje wybrane. Wybr i wstp Autorki, Warszawa 1972, s. 5. 72 Por. Pisarz o swoich ksikach. Rozmawia Zygmunt Wjcik, Zarzewie" 1962, nr 51-52, s. 23. 73 A. Mencwel, Kropla soca (O erotykach Magorzaty Hillar), Od nowa" 1959, nr 26, s. 7. 74 B. Biernacka, Kto powiedzia A", Nowe Ksiki" 1959, nr 11, s. 670. 75 J. Gondowicz, Problemy poezji atwej, Nowe Ksiki", 1973, nr 6, s. 23. 76 B. Ostromcki, Moja proba do macierzanki, Twrczo" 1962, nr 10, s. 112. 77 W klasyfikacji przyjto metod, e uznano za wystpujce cz ciej, jeeli jawi si w poezji Hillar trzy i wicej razy. 78 A. Gruszecki, Znaczenie wiata rolinnego w podaniu i poezji ludu polskiego, Biblioteka Warszawska" 1877, t. III, z. IX, s. 441. 79 J. Rostafiski, Zielnik czarodziejski, to jest zbir przesdw o rolinach, Zbir Wiadomoci do Antropologii Krajowej", Krakw 1895, t. XVIII, s. 178. 80 .J. Jedlicz, Soneczna pie, Krakw 1904, s. 104. 81 Por. H. Biegeleisen, U kolebki. Przed otarzem. Nad mogi, Lww 1929, s. 478. 82 Por. .J. Rostafiski, Zielnik czarodziejski, s. 180; A. Gruszecki, Znaczenie wiata rolinnego w podaniu i poezji ludu polskiego, s. 441. 83 M. Hillar, Od Autorki, w: Poezje wybrane, s. 5. 84 B. Biernacka, Sownik polskich pisarzy wspczesnych: Mago rzata Hillar, Tygodnik Kulturalny" 1966, nr 2, s. 5. 85 Por. W Kopaliski, Sownik symboli, op. cit. 86 B. Ostromcki, Moja proba do macierzanki, Twrczo" 1962, nr 10, s. 111. 87 B. Biernacka, Magorzata Hillar, Sownik polskich pisarzy wsp czesnych, Tygodnik Kulturalny" 1966, nr 2, s. 5. 88 Por. W. Kopaliski, Sownik symboli, Warszawa 1990, s. 95, 96. 89 Tame, s. 119. 90 W. Kopaliski, Sownik symboli, s. 225. 91 B. Biernacka, Krl jest nagi, Poezja" 1974, nr 7-8, s. 62. 92 Por. T. Linkner, Sowiaskie bogi i demony. Z rkopisu Bronisa wa Trentowskiego, Gdask 1998, s. 71, 138. 93 Por. W. P. Szymaski, Ogie i brzuch, Nowe Ksiki" 1968, | nr 11, s. 767.
69

KMR

59

rastara wie Gorzdziej naley do najstarszych miejscowoci na Pomorzu. Znana bya jako nad wilaski grd ju za czasw witopeka Wielkiego - starsza od lokowanego w 1260 roku Tcze wa. W ostatnich wiekach nieco zapomnienia, zostaa niedawno w 1995 roku siedzib nowego pomorskiego sanktuarium w. Wojciecha. Dopenia si legenda, wedug ktrej w. Wojciech w swej wyprawie do Prus zatrzyma si w Gorzdzieju. Tym razem przyjechay z Gniezna do Opalenia i przy pyny Wis do Gorzdzieja we wspaniaym orszaku relikwie witego Mczennika i Patrona Polski dajc pocztek sanktuarium i nowemu rozdziaowi dziejw wsi.

J Z E F BORZYSZKOWSKI

Gorzdziej kaszubskiej
Anna ajming w 1930 r. Zdawa by si mogo, jak wynika z tej broszury, e po czasach redniowiecza i ksico-krzyackich dziejach a do dzi niewiele interesujcych faktw i postaci zwizanych zostao z t wsi. Wielkie wydarzenia z wiosny 1995 roku w yciu parafii i szkoy byy okazj do przypomnienia daw nych i najnowszych dziejw dawnego grodu nad Wis kt rego mieszkacy dzi szukaj swoich nowych szans na lepsz przyszo. Autor przywoanej broszury i twrca Wojciechowego Sanktuarium ks. Zdzisaw Ossowski na koniec stwierdza: Mamy nadziej, e Sanktuarium w. Wojciecha w Gorz dzieju stanie si czsto odwiedzanym miejscem dostarczaj cym przey duchowych i powodujcym refleksj nad poczt kami polskiego chrzecijastwa. To odwiedzanie i refleksje ju si zaczo, a w czasie uroczystoci inaugurujcych nowe dzieje Gorzdzieja sanktuarium z udziaem najwyszych dostojnikw pa stwa i kocioa - prezydenta, wojewodw, biskupw, nuncjusza - przypomniano take histori i wspczesno wsi - dawnego miasta - grodu Pomorzan nad Wis. Przywoujc dawne dzieje wsi zawsze musimy odwo a si do Sownika geograficznego Krlestwa polskie go i innych krajw sowiaskich", w ktrym zasuony dziejopisarz pomorski ks. Jakub Fankindejski o Gorz dzieju m.in. napisa: Gorzdziej, niem. Gerdin, w starych dokumentach 1248 Gordin, 1248 Goredn, 13l2 Gardin, wo, w kocielna, pow. starogardzki, na wyniosym lewym brzegu Wisy, 140' nad poziom morza, okoo pl mili na poudnie od Tczewa. Obej muje posiad, wo. 5, ogrd. 28, dom mieszk. 31, obszaru ziemi mr. 3340; katol. 507 ewang. 70. Koci filialny i szkoa kato. w miejscu; parafia, poczta i stacya kolei el. Subkowy. Odlego od Starogardu 3 i p mili. G. jest osad prasta-

wydanej z tej okazji, przez pierwszego kustosza, broszurce Sanktuarium w. Wojciecha w Gorz dzieju" na samym pocztku czytamy: Wie Gorzdziej pooona jest na przelicznych pagr kach lewobrzenej skarpy wilanej, ktr rzebi charakte rystyczne dla tej okolicy, pene uroku jary i wwozy, zwane od dawna przez mieszkacw parowami. Pikno tego miej sca, z dominujcym w kpie drzew kocioem, usytuowanym nad sam stron skarp, mona podziwia ju z daleka, ja dc z Elblga w kierunku Starogardu Gdaskiego, przez most nad Wis na europejskim szlaku Krlewiec - Berlin. Ze wzg rza, na ktrym wznosi si koci w Gorzdzieju, pooony nad stromym brzegiem Wisy, zataczajcej tu kolisty uk wi da rozcigajc si a po widnokrg prawobrzen rwni n. Na horyzoncie ukazuje si panorama zamku w Malbor ku, po lewej stronie Tczewa, a po prawej - sylwetka kocioa w Mtwach Wielkich, miejscowoci wsawionej narodzina mi witej Doroty. Tylko w wyobrani mona teraz zobaczy wycieczkowe statki biaej floty pynce po Wile i grupki tczewskich mieszczan spacerujcych w kierunku Gorzdzie ja, dokd dawniej podano na niedzielne majwki.

60

KMR

r. Czytamy w wizycie kocielnej kanonika Kliskiego, e r. 997 w. Wojciech, pync tdy Wis do Prus, wyldowa na brzeg i pod starym dbem i na prdce zgotowanym namiotem msz w. odprawi. Potem na tern miejscu koci pobudowa no, ktry teraz jeszcze nosi tytu w. Wojciecha. Za ksit pomorskich by G. miastem i grodem warownym, z ktrego osobny urzdnik ksicy, zwykle kasztelan, zarzdza do obszern kasztelani gorzdziejsk. Roku 1243 Sambor II trzyma grd tutejszy, ktry zaraz potem brat jego wito pek, gdy si powanili, zdoby V. R. 1251 znowu naley do Sambora. R. 1282 ksi Mestwin II ustpuje spustoszone miasto G. biskupom pockim. Podwczas istniay tu w pobli u osady: Scheripino, Lesize, Precza, ktrych dzi trudno

dziaaczka spoeczna, prezeska Koa Ziemianek Pomorskich w Brusach, po ojcu rozmiowana take w literaturze, autorka Bani kaszubskich", urodzia liczn gromadk dzieci. Ich guchoniemy a wyksztacony syn Stefan, onaty z Aldon Wolszlegierwn(te rd zacny) w ramach rodzinnych dzia w otrzyma w 1920 roku od ojca Gorzdziej - najpierw w zarzdzanie, potem na wasno. Sikorscy bowiem majc wiele majtkw, w tym kilka wykupionych w 1922 roku od Niemcw, podzielili je za ycia midzy dzieci. Midzy inny mi crka Wanda, zamna z Witoldem Donimirskim z Hochendorfu - Czernina na Powilu otrzymaa Marusz pod Grudzidzem, nabyt w 1918 roku od znanego fabrykanta maszyn rolniczych Wentzkego. Syn Wodzimierz otrzyma

we wspomnieniach pisarki Anny ajming


odszuka; ksi je take ustpi do Pocka wraz z Maem i Wielkiem Socem i gami za rz. Drybok. R. 1312 biskupi poccy w zamian za inne dobra oddali G krzyakom; odtd stale pozosta przy rzdzie. Koci w G. by dawniej para fialnym. 1596 jest tu proboszczem jaki Stanisaw, przedtem dugoletni dzwonnik przy katedrze we Wroclawku; siedzia tu bez wiedzy biskupa, msz odprawia z uterska po katolic ku, take i komuni udziela pod dwiema postaciami. Tego r. 1596 by tu na wizycie kocielnej biskup Hieronim Rozraewski, ktry owego intruza wydali. R. 1696 koci gorzdziejski zosta przyczony jako filialny do Subkw. Prawo patronatu jest rzdowe. W 2-ej poowie XVII wieku wznie siono nowy, teraz jeszcze stojcy murowany koci. K. F. (t. II W-wa l881). Jak wida mao tu o ludziach wsi - pracowitych, uczci , wych". Ale wiemy, e gospodarstw byo - 5 gburskich i 28 ogrodniczych = drobnorolnych, a domw mieszkalnych mniej ni rodzin. W latach 20. biecego stulecia Gorzdziej nale c do parafii Subkowy by pod opiek wybitnego duszpa sterza ks. dr. Konstantyna Krefta pochodzcego z Lubni, ro dzinnych stron Anny ajming i ssiedztwa prawie Karsina, skd dzi proboszcz gorzdziejski ks. Zdzisaw Ossowski. Ks. Kreft, pniejszy proboszcz w Tucholi, zgin zamordo wany przez hitlerowcw. Sownikowe haso to duo i bardzo niewiele, ale dobry punkt wyjcia do przywoania nie tylko bohaterki niniejsze go tekstu, dziki ktrej poznajemy niejako cig dalszy dzie jw wsi, mao znane jej fragmenty zwizane z zasuon dla Kaszub i Pomorza rodzin Sikorskich. Wanie Stanisaw Sikorski z Wielkich Chemw koo Brus - dziaacz spdziel czy, polski pose do parlamentu niemieckiego przed I wojn wiatow, szambelan papieski w 1916 roku naby majtek Gorzdziej od swego parlamentarnego kolegi Juliana SassJaworskiego. Sikorski by onaty z Ann, crk najwybit niejszego ogranicznika pomorskiego XIX wieku, Ignacego yskowskiego z Mileszew koo Brodnicy. Pani Anna, te Rokowice, do ktrych dokupi Radomno koo Lidzbarka Wol skiego, a najmodszy Jan przej matczyne po dziadku yskowskim Mileszewy. Dzieci i majtkw byo wicej, a dla nas najistotniejszy Gorzdziej. W Ksidze adresowej gospodarstw rolnych woj. pomor skiego", opracowanej przez Stanisawa Mantheya, a wyda nej w 1926 roku i 1929 roku przez Pomorsk Izb Rolnicz w Toruniu wyczyta mona, i w Gorzdzieju byy trzy liczce si gospodarstwa - majtki. Najmniejszy - 68 ha, 801 marek czystego dochodu - to plebanka, drugi wielkoci 107 ha (1392 marek) nalea do Niemca Maksa Rausche, a trzeci najwik szy - 435 ha (8727 mk) do Stefana Sikorskiego. W pobliu w powiecie tczewskim byy nieco wiksze majtki: Maciejowo i Nowy Dwr, nalece do Kapituy Chemiskiej i Biskupa oraz Plko troch skromniejsze, dajce rodki na utrzymanie seminarium w Pelplinie. Jeszcze mniejsze byo Gniszewo - wasno Skarbu Pastwa w rkach dzierawcy, a sporo wiksze Zajczkowo, Wamierek, Swaroyn, Boroszewo, Radostowo - te skarbowe. W takim ssiedztwie jako pracownica kancelarii dwor skiej w Gorzdzieju znalaza zatrudnienie modziutka Anna muda-Trzebiatowska rodem z Przymuszewa koo Lena i Brus, wczeniej m.in. urzdniczka starostwa chojnickiego, pniejsza ajmingowa. Wane jest to, e pierwszym staro st w Chojnicach do 1923 roku by sam szambelan Stani saw Sikorski. Mona wic powiedzie, e przychodzc do Gorzdzieja Anna Trzebiatowska trafia do rodziny - Sikor skich, u ktrych poznaa m.in. ma Mikoaja ajminga rosyjskiego emigranta, pochodzcego z inflancko-gruziskiej rodziny zamieszkaej z czasem w Moskwie. Dzi Anna ajming jest seniork pisarzy kaszubsko-pomorskich. Piotr Kuncewicz w gonym Leksykonie pisarzy wspczesnych..." tak zaprezentowa jej dorobek i miejsce w literaturze polskiej: Trudno dobrze sklasyfikowa twrczo Anny ajming de domo Trzebiatowskiej (Przymuszewo k. Chojnic 1904), przedwojennej drobnej urzdniczki o nikym oficjalnym wy-

KMR

61

|^WIP@MIKHI}E-Ir
ksztaceniu, z rejonu Kaszubw poudniowych, po wojnie osiadej w Supsku. Anna ajming zacza publikowa bar dzo pno, ale zdya sobie jeszcze wyrobi bardzo powa n pozycj oglnopolsk. Jej twrczo dotyczy wycznie Kaszubszczyzny i wycznie dawnych czasw, sprzed pierw szej i drugiej wojny wiatowej. Wanie druga wojna jest barier, ktrej pisarka nie przekracza nigdy. W efekcie po wstaa niezwyka panorama dawnego Pomorza, z jego cha rakterystycznymi sprawami, typami i sytuacjami, bardzo bied nego i raczej mrocznego. S to ksiki jakby dwujzyczne, gdy narracja toczy si w literackiej polszczynie, a dialogi w gwarze kaszubskiej, zreszt nawet zrozumiaej. S tu najczciej zagubione w lasach wioski i osady, malekie miasteczka, pogranicze wojewdztw gdaskiego, sup skiego i bydgoskiego. Tematy ajmingowej s smutne, bohaterom na ogl nic si nie udaje, pisarka jest niemal skrajnie fatalistyczna. Wszystko ma tu charakter jakiego moralitetu czy przypowieci, przy jednoczesnym wielkim nasyceniu miejscowymi realiami i oczywistym talencie narracyjnym autorki. Anna ajming debiutowaa w latach pidziesitych sztu kami i skeczami dla scen amatorskich, takimi jak: Parzyn ", Szczcie", Gdzie jest Balbina". Ale prawdziw jej domen stala si proza, zwaszcza krtkie, skondensowane opo wiadania, publikowane ju w latach siedemdziesitych. Trze ba tu wymieni Mid i mleko " (1971), Symbol szczcia " (1973), Od jutra do jutra" (1976) i Czterolistn koniczy n" (1985). Najwikszym jednak dzieleni Anny ajming jest trzytomowa autobiografia, od dziecistwa po wybuch dru giej wojny wiatowej. Autorka spisuje tu zarwno dzieje wa sne, familijne, jak i wydarzenia w wioskach i miastach po morskich. Od Przymuszewa przez Chojnice, Parzyn, Toru, Splno Krajeskie po Tczew i Gdask. Te trzy tomy to Dzie cistwo" (1978), Modo" (1980) i Mj dom" (1986), pisane w manierze jzykowej polsko-kaszubskiej. To dzieo zarazem osobliwe i chyba wybitne, na swj sposb niepo wtarzalne. Jest take Anna ajming autork powieci Czer wone re" (1980). W tej charakterystyce jest wiele prawdy i nieprawdy, wspaniaego wyczucia i... niezrozumienia. Utwory Anny aj ming, podobnie jak Kaszuby i Pomorze, nie s tak jedno znaczne, jak je odczyta Kuncewicz, a tym bardziej mroczne i nie dotycz wycznie kaszubszczyzny. Nie zrozumia te Kuncewicz, a moe nie przeczyta caoci, jej dorobku, na wet najwybitniejszego dziea trylogii wspomnieniowej Dzie cistwo", Modo", Mj dom". Inni czytelnicy i krytycy, historycy literatury mwi jednoznacznie, e to dzieo jest wybitne i niepowtarzalne. Po nim byy dalsze tomy opowia da, w tym Mrok i wit", wydany w 1994 roku w Supsku, w ktrym znajdujemy interesujcy wstp Edmunda Puzdrowskiego-te krytyka, poety i pisarza. Wspominajc przywo an trylogi m.in. pod hasem Czas przeszy, czas przyszy" pisze o obrazach dziecistwa - ycia pisarki. Przymuszewo, jak i cala ziemia chojnicka, naleao w ro ku urodzenia autorki do dziedziny pruskiej. Po ukoczeniu niemieckiej szkoy podstawowej w rodzinnej wiosce i szkoy gospodarstwa domowego zostaa Anna ajming, ju po 1920 roku, po wczeniu Pomorza w cao ziem Rzeczypospoli tej, urzdniczk starostwa chojnickiego, a nastpnie sdu po wiatowego w Splnie Krajeskim. Po dwch latach bezro bocia rozpoczyna prac sekretarki w majtku ziemskim pod Tczewem. Tam poznaje przyszego ma, oficera carskiej

ram wmjmm
gwardii, Biaego emigranta". Po lubie, w sierpniu 1929 roku, przez pewien czas pracuje jeszcze w dziale ogosze Goca Pomorskiego" w Tczewie. Po wojnie rodzina ajmingw przenosi si w okolice Sup ska, gdzie m Mikoaj otrzymuje prac w administracji ma jtkw ziemskich. Debiut, jak wspomniaem ju, nastpuje pno; po mierci ma i osiedleniu si w Supsku. Nie mog powtrzy, na nowo napisa, biografii pisa rza. Znacz jej rysy szczeglne, Anna ajming napisaa trzy tomy wspomnie, moe do nich odel czytelnika? Ta bio grafia jeszcze si spenia, dodaje dniami i wydarzeniami bie cymi do dawno minionych. W tym roku spenia si pikna godno ycia Anny ajming; dziewidziesiciu lat. Z tych, tylko urodzenie i dziecistwo zwizane byo z ziemi Kaszu bw. I caa wierno pisanemu sowu. Oto jest Anna muda-Trzebiatowska, crka kaszubskich szlachcicw, ktrzy godno klejnotu maj tylko we wspo mnieniu. Mieszkaj gdzie na kracach ziemi, midzy borem a jeziorem. Drogi prowadz do katolickiego Le na i do protestanckich Somin. We wszystkie blisze oko lice ycia prowadz cieki i stegny. Jest rodzina. Jest ojciec, jest matka; s siostry i bracia, i zaledwie pocz tek dwudziestego wieku, ktry wiadomo jak si pocz, a nie wiadomo jak si zakoczy. Na peryferiach wiata historia toczy si wolno, nie za wsze jej dotykamy. Czasem historia nas dotyka. Na peryfe riach wiata silniej dowiadcza nas tradycja ni echa dzie jcej si historii, dobiegajce z wielkich miast. Z wielkich traktw wiata penego ludzi, idei i namitnoci, ktre z tej odlegej wiejskiej perspektywy wydaj si by raczej zam tem ni wartociami wyznaczajcymi sensy ludzkiego ycia. Tam, za borami i piaskami, jest ju wiek dwudziesty. Tutaj, na peryferiach, na pograniczu religii i kultur, za jeziorami i lgami, za mgami i arnowcami, wrd ja owcw, trwa wci jeszcze wiek dwudziesty. I bez zna czenia jest, czy to rok 1904 czy te 1886. Wci jeszcze w tradycji, w wiadomoci codziennej trwa tamten wiek; nie stao si nic jeszcze, co mogoby zerwa cigo i linearno czasu. Wci jestemy my; wci jest przyroda, jedna i niezmien na, jak niezmienne s nasze zajcia z pokolenia na pokole nie. Z roku na rok. Wci jest jedno i niezmienne soce, wiatr i nieg. Jestemy arnem i ertw w tym odwiecznym trwa niu. Nie stao si jeszcze nic, w dalekim wiecie wielkich miast, wielkiej polityki, w dalekim wiecie wszelkich nacjo nalizmw, co miaoby powrci do nas jak echo burzy, jak grom rozcinajcy trwanie w tradycji na minione wczoraj i rozpoczynajce si dzisiaj. (...) Ludek kaszubski by moe biedny materialnie, niewtpli wie tak, ale by bogaty w tradycje kulturowe. By bogaty wia domoci trwania w tradycji jzyka i wiary, take w tradycji silnych wizi rodzinnych i lokalnych. Odnoszenie wasnych tradycji do zewntrznych wartoci poznawanych w czasie suby wojskowej w pruskim wojsku, w pracy na saksach, w stosunkach z miejscow wadz s obecne w prozie Anny ajming. W literaturze tej konstytuuje si kilka form wiata o rnym stopniu skomplikowania i sprzecznoci, w ktrym bohaterowie Anny ajming dokonuj wyboru wartoci i ce lw ycia bdc wyposaeni w wartoci i wzory podstawowe wyniesione z domu i z praktyki lokalnej spoecznoci wiej skiej. S to wybory utwierdzajce jednoznaczn moralnie re gu katechizmu. Katechizmu prawd religijnych i narodo wych.

KMR

wiat kocielnych nauk i domowych obowizkw Mo rzyy w rzeczywistoci jedn struktur, jeden, jedyny wiat dany do przeycia. To by wiat rzeczywisty, on jedynie da si w peni nazwa. Jedynie ten wiat mona byo obaska wia. wiat w granicach domu, wioski, parafii, to zawsze by ten sam wiat. Zasady i prawdy w nim obowizujce nie zmieniay si, pomimo poszerzania granic od obejcia domu do granicy parafii, do miejsca pielgrzymkowego odpustu, wiosennego czy jesiennego targu. Ten wiat by zawsze wia tem skoczonym. Wszystko co poza tym, o to ju rzecz inna; tam zasady domowe, lokalne, traciy wyrazisto. Tamten zewntrzny wiat mg si zmienia i przemie nia, gdy w naszym obowizywaa spadkobierna cigo i trwao, chyba e tamtemu wiatu zechciao si przyj do nas. Ju to zarzdzeniem wadzy, nieraz wykraczajcym poza nasze rozumienie,ju to wojn albo jej echem. Tamten wiat, ilekro przyblia si do nas, bywao tak mimo granicznych lasw i wrzosowisk, mimo piachw i wd jeziornych czy rzecz nych, ktre utrudniay to zblienie, ale nie mogy przed nim uchroni, tylekro, mniej czy bardziej agodnie, mniej wyra zicie, ale i w naszym wiecie nastpoway zmiany. Rewolucje, jeeli miay gdzie miejsce, tutaj byy tylko ewolucj. Nasz wiat zmienia si powoli jak my sami, nie postrzeenie, przez wiecznozmienny rytm dnia i nocy, prze chodzilimy od narodzenia, przez wiek dojrzay, do staroci. Darujmy autorowi zdrobnienia... Dziecistwo" Anny ajming na Kaszubach zadecydowao ojej posta-wie yciowej, o jej wraliwoci na to, co dziao si dookoa na caym Po morzu. Ewolucyjne przemiany w yciu regionu i konkretnych ludzi, rodzin i miejscowoci, ycie codzienne, dokumentuje na kartach swoich opowieci i wspomnie Anna ajming w sposb wspaniay, niepowtarzalny. W tym miejscu, pami tajc o Gorzdzieju, Kaszubach i Pomorzu, przychodzi mi na myl porzekado: Cudze chwalicie, swego nie znacie Sami nie wiecie, co posiadacie. Czy znamy w Gorzdzieju, Tczewie dorobek supskiej pisarki? Czy znamy obraz naszej wsi, miasta, okolicy utrwa lony i spopularyzowany na kartach jej ksiek? Czy kojarzy my z Gorzdziejem nazwisko pisarki ajming, take syna Wodzimierza, malarza, profesora Akademii Sztuk Piknych w Gdasku. By rok 1929 - wczesna wiosna, Anna muda-Trzebiatowska wyrusza z rodzinnego Przymuszewa na poudniu Kaszub do Gorzdzieja nad Wis. We wspomnieniach czy tamy: W dzie mego wyjazdu do Gorzdzieja ocieplio si nagle. pieway skowronki, stopnia nieg i trzeba byo na dworzec wyjecha wozem. Dojedajc do Tczewa, zauwayam, e w jego okoli cach o gliniastej, cieplej glebie nie byo po niegu ani ladu. Zaniepokojona stanam pod ogromnym dachem stare go przedwojennego tczewskiego dworca. Postawiam waliz k kolo ng i wpatrzyam si w dugi rzd doroek konnych, wyczekujcych na klientw. Ludzie jednak podrowa i mao. Ci co wysiedli, dreptali na piechot do miasta. Wreszcie za woaam: majtek Gorzdziej! Natychmiast z rzdu bryczek wyjecha pikny, wieccy zaprzg w par karych koni, tak zwane lando. Stangret zeskoczy z koza, i odpi skrzany fartuch. Weszam do powozu. Moj walizk umieci kolo sie bie i ruszy z miejsca. Do Gorzdzieja jechao si w stron

Gniewu przez rodek miasta. Koysaam si na gibkich resorach powozu o gumowych obrczach k i tylko ko pyta klaskay o bruk. Przygldaam si miastu. wiecio soce, wiergotay wrble. Pomylaam, e gdyby mnie w tej chwili zobaczy Janek, zarechotaby miechem. Umiechnam si le, ale na myl, jaka mnie tam moe czeka praca, prdko posmutniaam. Zastanawiaam si, co to za jeden ten Stefan Sikorski. Jego majtek lea osiem kilometrw od miasta. Przystanlimy przed paacem, z ktrego wybiega po kojwka w biaym fartuszku i czepku na gowie. Zabraa moj walizk i poprowadzia mnie przez hol na gr. Na wielkim strychu dziewczyna otworzya drzwi do maego pokoju. Tam jeszcze nie zdyam umy rk, a ju przyniesiono mi tac z posikiem. Nie mogam niczego przekn, tak bardzo chcia am pozna najpierw moj prac. Zeszam do holu, gdzie czekaam, eby si przedstawi. Po krtkiej chwili wysza do mnie moda, umiechnita pani. Wstaam z krzesa i przed stawiam si. Bya to Sikorska. Dziedziczka ubrana bya bar dzo skromnie. W oczy rzucia mi si jej wielka czupryna o ciemnych, drobno krconych wosach, jak u Murzynki. Mia a bielutk twarz i due okrge oczy. Jej ciche i agodne sowa od razu mnie uspokoiy. Jak si pniej okazao, z domu bya Wolszlegierwna, z majtku Szenfeld spod Chojnic, na imi miaa Aldona. Dziedziczka zaprowadzia mnie do gabinetu swego ma i poinformowaa mnie, e tu codziennie w godzinach popo udniowych opracowywa bd sprawy kasowe. Dziedzica nie byo. Aby mnie zaprowadzi do biura majtkowego, mieszczcego si w osobnym domu, sympatyczna pani okry a si du popielat chustk i wyszymy z domu w stron oficyny. Tam z otwartej sieni ju z dala usyszaam znany mi jeszcze z Chojnic bekot jednego z guchoniemych synw daw nego starosty chojnickiego, szambelana Stanisawa Sikor skiego z Wielkich Chemw. Bardzo mnie to uradowao, lecz jednoczenie i bardzo zdziwio, a zapltaam si w odpo wiedziach na pytania pani Sikorskiej. To ta adna pani po lubia guchoniemego!... Stanymy przed progiem czerwonego domku. Dziedzic Sikorski akurat gono rozmawia z rzdc. Od razu przywi ta si ze mn i poprosi do biura. Obejrzaam si na Sikor sk. - Ja id do mojej Koko! - powiedziaa z umiechem. Weszam z szefem do biura, gdzie zerwa z krzesa wyso ki, szczupy szatyn, sekretarz, Piotr Tchrzewski-Rogala. Sikorski przedstawi mi go, proszc, aby zapozna mnie z pra c, i zaraz wyszed. Ksig byo mnstwo. Bez zaksigowania z magazynu nie wydano ani nie przyjto nawet jednej somki. Szef by bar dzo akuratny Ksigi ywego i martwego inwentarza, ksigi dniwek i wypat, skadek Kasy Chorych i ubezpieczenia pra cownikw na staro. Prcz tego ksiga gwna dochodu i rozchodu, ale ta bya ju w gabinecie szefa. Jednym so wem, same cyfry. Tchrzewski bardzo dokadnie objania mi prac, a byo jej wiele i w pierwszym dniu nie byam pew na, czy si uporam. Pieka mi twarz. Prdko zapad mrok i trzeba byo zapali naftow lamp. Byam jednak szczliwa, e nareszcie otrzymaam zajcie, i to na wsi. Akurat ksigo waam rozchod z rachunku, ktry podsun mi Tchrzewski, kiedy kto zapuka do drzwi i wszed do rodka. Obejrzaam si, a e nie by to szef, pracowaam dalej, lecz zdyam zauway, e przybysz zerwa kapelusz z gowy i ukoni si. Obejrzaam si ponownie i pan ten ukoni si po raz drugi.

- Prosz, niech pani pozwoli - powiedzia Tchrzewski i przedstawi mi go. - Pan ajming. Mj najlepszy przyjaciel. Pan ten przystpi do mnie z pochylon gow, a ja po daam mu do z palcami poplamionymi atramentem i zno wu zapaam za piro. Panowie co z sob pogadali, po czym obcy zabra jak ksig i wyszed. - To by hodowca zwierzt z Torunia - oznajmi rzdca.
()

Rano obudzi mnie dzwonek o godzinie pitej trzy dzieci. By to sygna dla robotnikw. O godzinie szstej, przed wyjazdem mleczarka, ktry zabiera poczt do mia sta, musiaam by w biurze. Czasem kto z robotnikw zabiera si z nim, jeli chorowa i trzeba byo wypisa mu kwit do lekarza. Z okien biura miaam widok na za budowania gospodarcze i na palac, obsadzony wysokimi krzakami jaminu. Z pokoiku obok biura, dokd przyno szono nam posiki, okno wychodzio na pikny stary park. Stamtd widoczna te bya ogromnego rozmiaru klatka z map, nazwan Koko, wielk ulubienic pani dziedzicz ki. Pracowaam bez przerwy do godziny smej wieczo rem, pory, w ktrej trzeba byo stawi si u szefa ze spra wozdaniami dnia i otrzyma dyspozycje na dzie nastp ny. Do biura majtkowego szef zaglda rzadko. Jeeli ju musia wej, uprzednio puka w drzwi, otwiera je i przeprasza. Dwie godziny, od drugiej do czwartej po poudniu, pracowaam w gabinecie szefa w paacu. (...) Dzie potem, kiedy ju zasiano w polu buraki cukrowe, zrobio si nagle tak zimno i zacz pada nieg, e Tch rzewski wszed zzibnity do biura. Grzejc si, obrcony plecami do drzwiczek rozpalonego pieca, i opowiadajc zda rzenia z czasw walk na froncie bolszewickim, nie poczu, jak przysmali sobie jedyne bryczesy.

Po paru dniach nienych i deszczowych raptem zrobio si ciepo. Nadeszo wito Trzeciego Maja, a e szef do te atru nie jedzi, dziedziczka poprosia z sob mnie. Szofer zawiz nas do Tczewa, gdzie w Esplanadzie ", restauracji pana abiskiego, znajdowaa si estrada i najwiksza sala w miecie. Przybya Grudzidzka Operetka Objazdowa igra no Lizy strat ". Wwczas publiczno siedziaa w teatrze w okryciach i kapeluszach. Jednego poudnia, pki Tchrzewski by w biurze przy telefonie, pani Sikorska poprosia mnie z sob na przechadz k. Pokazaa mi ledwie co zazieleniay ogromny park. Po szymy do Koko, ktra na mj widok, obcej osoby, dostaa histerii. Skakaa z drzewa na drzewo, sarkajc na mnie, bo byam w czerwonym sweterku, i musiaymy odej. W parku rozwiny si licie przernego gatunku drzew oraz prastarych dbw. Za parkiem na grce stal may kociek. Wypielgnowanymi przez ogrodowego cie kami doszymy do wysokiej skarpy. W dole pyna Wi sa, a za Wis rozciga si przepikny widok na rwni n z miastem Malbork i nizinnymi wsiami. Na pnoc lea Tczew. Podczas gdy zachwycaam si okolic, czu am wzrok dziedziczki na moim pocerowanym sweterku. Niedugo potem jednego wieczora pania Sikorska wesza do mnie i podarowaa mi kawaek materiau na bluzk, kt r uszyam sobie na przyniesionej mi przez pokojwk rcz nej maszynie do szycia. Korzystajc z maszyny zaata am te Tchrzewskiemu bryczesy. I tak na kartach ksiki pod tytuem Modo" lec opisy biegu ycia codziennego w Gorzdzieju na folwarku Sikorskich. Codzienna praca w biurze, kopoty dziedzica i robot nikw, wiosenne prace, niwa, wykopki burakw, wizyty

Aldona i Stefan Sikorscy w Gorzdzieju w 1929 roku

w Tczewie, Gdasku i Sopocie, straty w majtku, problem ubezpiecze, wypadki, wieci z Kaszub, od rodziny. Szef chyba si nie pooy, bo ju po niadaniu zapu ka do biura i jak zwykle przeprosi, e przeszkadza. By w starej marynarce, z dziurami na okciach, ale jaki wesoy i podniecony, cho tej nocy pad jeden z koni. Skontrolowa wycznie ksig stajenn. Na szczcie odnotowaam ju strat. By gotw do wyjazdu, z tyrolk na gowie. A e uchwyci mj wzrok utkwiony w dziura wych rkawicach, powiedzia, e umylnie tak si ubra, by ci w Urzdzie Skarbowym widzieli, jak z nim jest i ob niyli podatki, z ktrymi zalega. Dziwnie tylko wyglday przy tej marynarce jego donie urkawiczone w eleganckie jelonki. Przeprosi i wyszed. Po chwili zadzwoni telefon. Odebra musiaam tele gram z kliniki gdaskiej, gdzie chorowa szambelan Sta nisaw Sikorski, ojciec szefa. Notowaam wiadomo o je go mierci i bardzo si przelkam. Przykro mi byo pj z tym do paacu. Staam na rodku biura z karteczk w r ku, a tu za oknem ujrzaam Tchrzewskiego. Szed, jak zawszem wyprony, pogwizdujc. Z werw rzuca lask w gr i apa j w locie. Powiedzia, e jedzie z szefem do Tczewa i tam przy okazji zamwi sobie u szewca nowe dugie buty. - Co pani tak patrzy? - zapyta wychodzc. Poprosiam go wtedy, podajc kartk, eby oddal dopie ro co odebrany telegram dziedzicowi. Zabra i wyszed. Widziaam, jak po drodze kartk przeczyta i przystan. Zakopotany obejrza si na moje okno. Dawaam mu proszco znaki, eby kartk odda. Tchrzewski si za frasowa, ale ruszy do paacu. Do Tczewa ju nie pojechali. Sikorscy natychmiast wy jechali na pogrzeb ojca. Cay majtek na przecig trzech dni zostawili pod opiek rzdcy i moj. Przeniosam si z prac do gabinetu dziedzica, by jak najwicej przeby wa w paacu. Po pogrzebie szambelana Sikorscy nie przyjmowali goci, z wyjtkiem rodziny. Przyjli tylko rotmistrza So koowskiego, ssiada z Gniszewy, ktry razem z szefem wyjeda do kasyna gry w Sopocie. Przed poudniem szef spal, a po poudniu nie chcia przyjmowa nawet bardzo wanych interesantw. Szczeglnie za agenta ubezpie czeniowego, pana Stroiskiego z Tczewa, ktry nie wia domo po raz ju ktry zjawia si na motocyklu w sprawie ubezpieczenia od gradu. - yto ju dojrzewa - rzeki do mnie szef. - A jak gradu nie bdzie, po co wyrzuca pienidze w boto? Miaam agenta oddala pod pozorem, e szefa nie ma. W razie gradu prdko si ubezpieczy. Wszystko da si zro bi. Do Tczewa przyjecha Grudzidzki Teatr Objazdowy. Pani Sikorska nie omijaa takiej imprezy i chciaa mnie zabra ze sob. A e w tym dniu z Torunia przyjecha pan ajming, poprosia i jego. Jechalimy samochodem prowadzonym przez szofera, obok ktrego miejsce zaj pan ajming. Ob rcony do nas, bawi si rkawiczk i opowiada o stanie tegorocznych plonw na Pomorzu. Podziwiaam pynno jego mowy i dobre maniery. Zauwayam, e szefowa lubia z nim dyskutowa. Tymczasem mylaam, co te powie na to wracajcy z pola Tchrzewski, kiedy biuro znajdzie zamknite i bdzie musia sam odnotowa dniwk. Nie pamitam sztuki, jak ogldalimy, wiem tylko, e na drugi dzie musiaam przygotowa wypat dla robotni kw. Do biura wszed ajming i zaproponowa mi pomoc.

Podsuwa mi sposoby usprawnienia sobie pracy, ale opero wanie pienidzmi byo dla mnie zmor. Kiedy si egna, pro si, ebym koniecznie zajrzaa do jednej z ksig, bo i tam podlicza rubryki. Tego dnia nie miaam czasu zajrze do ksigi, a na drugi dzie rano szef przynis do biura wstrzsajc wiadomo. Na szosie z Tczewa, niedaleko Gorzdzieja, rozbi si o drze wo w samochodzie waciciel ziemski, pan winiarski, i tam e zmar. Tchrzewski z ciekawoci natychmiast wyjecha rowerem na miejsce wypadku. Nie dojecha. Wrci, pojku jc z cicha, z zakrwawion doni. Jecha zbyt blisko drzew i o jeden z pni w czasie jazdy, kiedy rower skrci, star sobie praw do na kierownicy. W apteczce wtedy nie byo nawet wody utlenionej. Oknem wyskoczyam wic do parku, urwa am kilka listkw, przyoyam je na obmyte rany i owinam bandaami. Rzdca twierdzi, e mu lyo. Ju przy kolacji byl wesoy i z umiechem opowiedzia mi, e u ajminga, jak ostatnio tu byl, zauway w pugilaresie zasuszony kwiat bia ego bzu. Patrzy przy tym na mnie przez chwil rozemiany i ja take si miaam. - To pewnie z tego grona, ktre roz rzucalimy po biurze - rzeki. W tym dniu szef nie doczeka si naszego raportu i sam wszed do biura po sprawozdania. Spieszy do Sopotu. A na drugi dzie rano jeden ze znajomych rzdcy zadzwoni, e znany adwokat, Werner z Tczewa, po przegraniu w kasynie caego majtku nad ranem strzeli sobie z rewolweru w eb. To bya wstrzsajca wie. Tymczasem szef dziwna rzecz.

Rok 1934. Anna ajming z crk w tczewskim parku

nie dzieli si w tym dniu z nami t wiadomoci i nawet si nie pooy, tylko oywiony obchodzi podwrze i zabudo wania gospodarcze. Z zapaem postanowi zbudowa dodat kow szop i kaza sprowadzi ciel. Natychmiast z Tczewa zjawi si mody czowiek ubrany w brzow welwetow kami zelk z biaymi guzikami wczesny strj cieli. A e by chwi lowo bezrobotny z wielk werw zabra si do budowy. (...) Pewnego dnia przy wertowaniu jednej z ksig znalazam kartk z reprodukcj jakiego malarza. Przedstawiaa wiz k polnych kwiatw. Odwrciam j. Rk pana ajminga napisane byy sowa: Kwiaty, powiedzcie jej... ". Pierwsze i dalsze wyznania, listy i odwiedziny, nie pozo staway adresatki obojtnej. Deszcz przesta pada dopiero po paru dniach. Wtedy jednego sonecznego przedpoudnia by telefon z Torunia. Dzwoni ajming, a ja nie mogam mu da konkretnej odpo wiedzi. Prosiam o dalszych par dni namysu. Za trzy dni bya niedziela. Dowiedziaam si, e ajming jest w Gniszewie u Sokoowskiego, ktry znajc jego rodzin jeszcze w modoci, teraz opiekowa si nim. Aby wyj z pra c na bieco, w t niedziel po poudniu take pracowa am. I nagle usyszaam galop kopyt koskich. To od Soko owskiego wierzchem przycwalowal ajming. Zmieszaam si okropnie. Byam w codziennej sukience, wosy miaam w nie adzie i gorczkowo je porzdkowaam. Ale on niczego nie zauway. Rozmawialimy bardzo dugo, zanim wyraziam zgod na maestwo. Natychmiast zosta o tym powiado miony pan Sikorski. Chodzio o dwa dni urlopu na mj wy jazd do rodzicw. Szef zoy nam gratulacje. Pani Sikorska postanowia to uczyni, jak si wyrazia, dopiero po moim powrocie od rodzicw w niedziel. Dalej byy owiadczyny w Przymuszewie. Wyszam z pokoju, zostawiajc rodzicw samych z go ciem. Wrciam po duszej chwili, kiedy ju byo po owiad czynach. ajming wanie zapewnia rodzicw, e mog by o mnie spokojni, bdzie mi dobrym opiekunem. Mama bya za tym, eby nie spieszy ze lubem. ajming jednak tumaczyl, e na drug poow sierpnia zaplanowany ma urlop, w ktry mamy zamiar wzi w Tczewie lub i wyje cha zaraz w podr polubn do Poznania, na zwiedzenie Powszechnej Wystawy Krajowej, potem za do Bydgoszczy. Rodzice wreszcie si zgodzili. Wtedy m dzikowa im za zaufanie i wychowanie jego przyszej ony, ale mama, cho przytakiwaa, zmruya oczy i zapatrzya si w okno. Dalsze koleje narzeczeskiego ycia potoczyy si jeszcze bardziej wartko, romantycznie... Zauwayam, e dziedzic mia kopot. Pniej dowiedzia am si, e po cichu szuka kupca na Gorzdziej. Wyrazi y czenie, abym pracowaa u niego do koca jego pobytu. Dawa nam nawet mieszkanko nad biurem, o ktre w mie cie byo tak trudno, oraz konie do dyspozycji. M si nie zgodzi. W dniu moich imienin otrzymaam przez posaca z Gniszewa paczuszk z listem i wizank r. W puzderku by zloty piercionek z rubinem. Nie przepadaam za biuteri, ale re bardzo mnie ucieszyy. W tym dniu zjawi si w biu rze ksidz Wilczewski, by skorzysta z telefonu i jednocze nie przynis wiadomo o biskupim zezwoleniu na nasz lub kocielny. Tote czekaam niecierpliwie telefonu z Torunia i gdy wreszcie zadwicza dzwonek, od razu zapytaam do suchawki: - Pan ajming?

- Ale nie! Tu mwi stary, ysy rotmistrz Sokoowski! Zapyta, czy otrzymaam pozostawion dla mnie przez pana ajminga przesyk i list, a potem przekaza jak wan spraw dla szefa, proszc, bym pamitaa to zaatwi, bo inaczej, zaartowa, lubu mi nie da. W tym dniu pracowaam do pnego wieczora. Zawsze tak byo przed wypat pracownikw. Wtedy jeszcze docze kaam si telefonu od ajminga. Uzgodnilimy, e lub cy wilny wemiemy pierwszego sierpnia w Gniszewie i bd pracowaa w Gorzdzieju, dopki pan Stroiski nie znajdzie dla nas pokoju w Tczewie, po czym dopiero wemiemy lub kocielny. Pierwszego sierpnia, wstajc wczesnym rankiem, otworzyam okno. Niebo byo bezchmurne, wiecio so ce. Z kuni ju sycha byo uderzenia motw, w dalekim obejciu piay koguty, porykiway krowy. W polu niwa byy w peni, a ja ubieraam si w czarn jedwabn su kienk, ktr kupiam w Tczewie, i miaam wyjecha do lubu w Gniszewie. Gotowa do wyjazdu, poszam do biu ra. Szef dal mi czek na dwa tysice zotych, proszc, e bym wracaa przez Tczew i pobraa z banku pienidze na wypat robotnikw. Pracowaam do chwili, gdy przez biuro zajechao lando z Gniszewa. Na tylnym niskim sie dzeniu, jakby schowany, siedzia ajming. Wyskoczy z po wozu i wszed do biura, by poda mi paszcz. Pamitam, e jechalimy polami, a potem przez ukwie cone ki. Wci rwnina bez lasw. I oto siedziaam obok przyszego mego ma, oto w tym dniu przej miaam jego nazwisko. Dobrze jest i przez ycie z serdecznym przyja cielem i opiekunem. Nie bya to z mojej strony adna wa riacka mio, jak do subiekta z Brus, a raczej co, w czym przewaa szacunek i zaufanie, tak jak to byo w stosunku do nieyjcego Barana z Chojnic. Znowu mijalimy pola z gsto ustawionymi stogami. Z da la ukaza si nam Tchrzewski na koniu. Pdem zbliy si do nas, zeskoczy z konia i zoy nam yczenia. Ale mia umiech wymuszony. Caujc moj rk nie spojrza mi w twarz, tak jakby czu jaki al, cho pniej w Tczewie cht nie do nas zaglda i huta nasze dzieci. Odjedajc, co jeszcze do niego mwiam, on jednak si nie obejrza i to na chwil zmcio mj dobry nastrj. Aktu lubu udzieli nam urzdnik stanu cywilnego, rot mistrz Sokoowski, waciciel Gniszewa. wiadkami byli nie znani mi panowie z Warszawy, gocie pana domu. Pani Sokolowska, wraz z Francuzk, bawia zagranic. Pamitam, e kiedy ju zoyam ostatni podpis: Anna ajming, z domu Trzebiatowska, rka mi draa jak u paralityka. Potem ska dano nam gratulacje i zaproszono do wielkiego salonu na obiad. Za ogromnym okrgym stoem kady siedzia od sie bie o metr odlegoci. Potrawy obnosiy dwie pokojwki. Dwudrzwiowe drzwi balkonowe stay szeroko otwarte, a wy chodziy na wspaniay ogrd peen r. Byo tam o wiele paradniej ni w Gorzdzieju. Odjechalimy tym samym powozem do Tczewa. Na moim siedzeniu leaa wizanka rowych r. Prcz sprawy w banku mielimy obejrze proponowane nam przez pana Stroiskiego mieszkanie, wolne od pitnastego sierpnia, i po zaatwia sprawunki. Postanowilimy, e zwolni si w po lowie sierpnia. Pojad potem na jeden dzie do domu po reszt swoich rzeczy, a lub kocielny odbdzie si w Tcze wie dnia siedemnastego sierpnia o dziewitej rano. O jede nastej mielimy ju pocig do Poznania, gdzie kolega ma zaatwi mia dla nas hotel i bilety do Opery. W zwizku

KMR

z tymi planami poszlimy do Ksigarni i Drukarni Goca Pomorskiego", by zamwi zawiadomienia o lubie. Mj przyszy m oglda wzory druku, a ja rozgldaam si po biurze nie przypuszczajc, e za par tygodni w tym wanie biurze obejm prac w dziale ogosze. Ogldalimy te wystawy sklepowe i podczas gdy m zapatrzy si w rakiet tenisow, ja weszam do sklepu i zamiast kupi sobie po trzebne biae pantofle, kupiam naboje do Afonsowej wia trwki. Nie umiaam rozsdnie gospodarzy pienidzmi, wic na pocztku musiaam ksigowa wydatki domowe, zanim m zacz mi oddawa ca pensj. Czternastego sierpnia nie byo w majtku ani jednego wolnego konia, aby mnie odwie na stacj. Nawet szofer zatrudniony by w polu. Rzeczy zostawiam w Gorzdzieju. W rezultacie odwiz mnie samochodem rano, przy piknej pogodzie, sam dziedzic, mimo e zrobiam mu taki kawa, zostawiajc biuro w same niwa. Zdziwiona byam jego ofiar noci i szczodrobliwoci, ale on bywa rozmaity. Czsto niemoliwie skpy, bo nieraz przyszo mu do gowy skontro lowa poziom groszowej dykstryny w butelce, uywanej do wlepiania dokumentw do akt. Wwczas na dworcu Sikorski stan jeszcze przy okienku za biletem dla mnie, a ja staam opodal bez bagau, z torebk w rku i czekaam. Odprowa dzi mnie na peron, gdzie przystan przy wagonie trzeciej klasy, cho jedziam czwart, i wrczy mi bilet. Dzikowa am mu za dan mi prac, on yczy mi szczcia w yciu. Wchodzc do wagonu, wstrzymywaam zy bo ciko mi byo rozstawa si z takim pracodawc. 1939 roku tylko Tczew - koniec modoci i Mj dom". Zaczo si adnie... Gospodyni w Tczewie przyja mnie do pokoju serdecz nie. Zaprowadzia do modystki, ktra mi przygotowaa wia nek z welonem i poprawia usterki w kupionej sukni. Naza jutrz za rano, w dniu lubu, pomoga mi si ubra. Ale c, byam gotowa, mina ju dziewita, a m si nie zjawia. Nie chcia usi. Staam na rodku pokoju ubrana na biao i razem z gospodyni niepokoiam si. Tym bardziej, e czar na limuzyna Sokoowskiego z Gniszewa ju czekaa przed domem. Staymy tak przez chwil i gospodyni przepowia daa, e to niedobrze wry - tak czeka bd codziennie na ma przez cae ycie. Przecie jeszcze w tym samym dniu mielimy by na operze w Poznaniu! Pamitam, e w tym dniu wszystko odbywao si w popiechu. Po akcie lubu i lampce wina w restauracji we czworo pdem jechalimy do domu, a przebrawszy si, spieszylimy na dworzec w drog do Poznania, dokd pocig przyby z opnieniem, tak e ledwo zdylimy si w hotelu zameldowa i biegiem do te atru. Grano ju uwertur do Madame Butterfly" i nie bar dzo chciano nas wpuci. Gospodyni co chwila wygldaa oknem na ulic. Tym czasem przychodzili tylko pocztowcy z telegramami. Ja ju ze zdenerowania dostaam lekkich dreszczy, kiedy do pokoju wpad zdyszany m z bukietem w rku, bo czeka musia w kwiaciarni. Pani domu, ktra najpierw zdziwia si, e jesz cze nie bylimy z sob na ty ", czym prdzej przeegnaa nas wicon wod i wtedy odjechalimy do kocioa, a byo ju grubo po dziewitej. Rotmistrz Sokoowski, nasz kocielny wiadek, i pan Grzy bowski, jak sekretarz, jako drugi wiadek, wraz z ksidzem Steinem, ogldali stare mury zabytkowego kocioa wite go Krzya w Tczewie.

- No dzieci! - zawoa basem na cae gardo Sokoowski. - Czekalimy na was! Weszlimy do chodnej wityni i jak si zdawao, zbyt spiesznie zbliylimy si do gwnego otarza, tak jak zbyt gono zabrzmiay organy, a si wstrzsnam. Po wysu chaniu krtkiego przemwienia kapana, przyklkajc, ze wzruszeniem powtarzaam sowa przysigi: ...lubuj ci wierno, mio, uczciwo maesk oraz to, i ci nie opuszcz a do mierci. W Tczewie bya praca w redakcji Goca Pomorskiego". Tam te urodziy si dzieci - Wiera i Wodzimierz. Z Tcze wa, z ulicy Badowskiej rozpocza si tu przed wybuchem wojny ucieczka z Pomorza na poudniowy wschd - przez Lww do Radziwiowa. Potem tragiczny i szczliwy po wrt do miasta nad Wis w poblie Gorzdzieja i tu do czekanie koca wojny. Po 1945 roku dalej wdrwka na Zie mi Obiecan"-Pomorze rodkowe, gdzie w 1964 roku zmar w Supsku Mikoaj ajming i w latach pniejszych powstay opowiadania, wspomnienia pani Anny, a nawet Bajki". Gdy pani Anny dowiedziaa si o uroczystociach i sesji A. D. 1995 w Gorzdzieju napisaa m.in. w licie: Wic od Gorzdzieja upyno ju 67 lat, gdy tam poje chaam jak by po moje przeznaczenie. Byy lata dobre i ze. Tak jak to w yciu jest. (...) W Gorzdzieju nikt mnie tam ju nie zna. Jeszcze w czasie wojny wprowadzi si z Gorzdzie ja do domu, w ktrym mieszkaam, na parter jaki Niemiec, kowal z rodzin, ktry ssiadom mwi, e mnie zna, i na glos pozdrawia mnie: Heil Hitler! A mieszkaam w domu na ul. Badowskiej 33 m. 6; dom dwupitrowy, ostatni dom w stron Gorzdzieja, od strony Malborka podziurawiony przez strzay w roku 45-tym. Nie wiem, czy gospodarz (teraz ju syn, dawny kolega Fudy) dziury te zalepi, chyba nie. Cignie mnie do Tczewa i Gorzdzieja. Teraz moe ju tych stron nigdy wicej nie zobacz. A by pamitny rok, ten 29-ty bo rodzicom wbiam klina " z tym prawosawiem. Bo rodzestwo a oczy wytrzeszczao. Tylko ciocia Maa, nicze go nie rozumiejc, na wie e wyjd za m, z radoci ude rzya pici o pi. Niepotrzebnie wspominam wam stare dzieje. Ale tak ju jest, e stary czowiek wspomina przeszo. Teraz ogldam ju prawnukw i to mskiego rodu, na prze kr Ruskowi, ktry ajmingw wymordowa, a w Polsce si mno. (...) Bdziesz w Gorzdzieju, prosz, pozdrw lewe okno pa acu na I pitrze od strony szosy. To by mj pokoik. Pozdrw te te stare drzewa parkowe. Znaam wszystkie. Tj. jeli jesz cze yj. Pozdrw te ten may kociek w parku. Mieszka tam ks. wik. Wilczewski z Chojnic, ktry pisa nam wniosek do biskupa o lub. Ten mody ksidz we wojnie podobno za gin. Jak by si dzi cieszy gdyby mg uczestniczy w tej uroczystoci sprowadzenia relikwii w. Wojciecha do tego maego kocika. Tczew i Gorzdziej jak wida wci s obecne we wspa niaej plastycznej pamici. Warto wic pozna bliej obrazy gorzdziejskie i tczewskie utrwalone na kartach dzie Anny ajming i przywrci wspominanym przez ni miejscom ich dawne pikno, a moe da jeszcze pikniejsze, oblicze. War to wzbogaci i pogbi wiadomo historyczn mieszka cw Gorzdzieja i uzmysowi fakt, i jest on obecny w szer szej pomorskiej tradycji i wspczesnej literaturze piknej. To swoiste wyrnienie i szansa dla tego zaktka, dla Gorz dzieja i Tczewa - lecych nad Wis.

Bya wiosna, lato rok 1929. Potem by ju do

67

Wiersze nowe

utorzy obok zamieszczonych nowych utworw nale do grona poetw, ktrzy debiuto wali na amach Kociewskiego Magazynu Regionalnego w rubryce Nasze promocje. Wielu publikujcych po raz pierwszy modych autorw po debiucie milknie; mona przypuszcza, e zaniechali dal szych prb poetyckich. Te trzy nazwiska prezentowane w tym numerze wiadcz o tym, e nie wszyscy kocz na pierw szych publikacjach. Ilona Brzozowska-Misiewicz doczekaa si ju wasnego tomiku wierszy pt. Sza tan i anio, wydanego w 1996 roku przez Kociewski Kantor Edytorski. Andrzej Grzyb, autor sowa wstpnego przypo mnia wwczas, e Pierwsza ksika, tym bardziej poetycka, bywa niemiaa, jakby niepewna. Wraz z ni dla czytelnika ro dzi si poeta. Bya to niepewno bardzo dojrzaa. Zamieszczone, nawet pojedyncze, tek sty potwierdzaj, i obaj pozostali auto rzy rwnie doskonal swj literacki warsztat. Przekonani o tym, oddajemy te wiersze pod rozwag czytelnikom, wzbogacajc jednoczenie nasze poetyc kie amy.

Jesie
przemykanie midzy kroplami deszczu Czoo wtulone w gocinno brzozy Przyprawili Ziemi wosy z lici C pikniejszego nad wdychaniem jesiennej pory

Woanie
Chc ujrze dno serca przez prawdy bkit skupi prob oczu w samym rodku siebie Nie sysze nie rozumie wchon to co cieniem yciem nie poznanym nigdy nie kochanym Nie nazw nie ujm nicoci w doniach pasyjnie przebrzmiaej nuty podania Zatrzymam dziecico w ufnoci ramionach ch bycia czowiekiem w wiecie poronionym
7 czerwca '98 Austria, Sattelbach

niedomwienie
pamitam... w ciepym kalejdoskopie wspomnie t e n pierwszy niemiay umiech losu jak sodko-gorzki smak razowego chleba zbyt szybkiego dorastania... to pierwsze zy tak naprawd nas dziel jak niema modlitwa nieprzerwana konwulsja nieodgadnionego jak anio wyronity z mego boku bezwolnie spadasz w lepk otcha ycia gdzie ograniczeni jedynie sowem w sobie jedynie znany ludzki sposb prbujemy by s o b i e bliscy

KMR

69

LEKTURY NASZYCH PRZODKW

W tym numerze zamieszczamy przedruk fragmentw tekstu, ktry ukaza si w 154 numerze pelpliskiego Pielgrzyma z dnia 24 grudnia 1910 roku. Wstpny felieton tego pisma, drukowany z okazji wit Boego Narodzenia, zawiera sporo treci spo eczno-politycznych ku pokrzepieniu polskich serc". Teksty o podobnym charakterze uka zyway si do czsto na amach Pielgrzyma, najczciej w numerach witecznych lub dla upamitnienia rocznic narodowych. Pierwsi czytelnicy niej zamieszczonego felietonu na odzyskanie niepodlegoci czekali jeszcze dziewi lat. Zamieszczone fragmenty s oryginalne, z zastosowaniem wczesnej pisowni

Gwiazdka...
Ile to uroku mieci w sobie sowo to nie tylko dla dzieci, ale take dla dorosych. Gwiazdka!... Janiejsze wiato bije dzi z okien. W do mach gwarno, wesoo i radonie. O, z jak radoci spo glda dzi matka na dziecko swoje (...). Po wieczerzy wigilijnej rozlegaj si piewy pobone - te nasze przeliczne staropolskie koldy. Starzy i mo dzi piewaj, kolduj Panu Jezusowi, a czyni to tak ochotnie, tak szczerze, tak wesoo, e mimo woli cieszy si nawet czowiek, ktrego czoo troski zmarszczkami pokryy, ktrego serce smutek ciska... Moe i niejednemu czytelnikowi dzi smutno - moe nie odczuwa tej radoci, jak inni si ciesz- moe nie szczcie go nawiedzio, moe nie ma nawet wasnego kcika gdzieby po trudach wypocz mg- moe nie ma na wiecie yczliwego, ktryby z nim opatkiem si po dzieli... O, Wy wszyscy, ktrzy zamiast cieszy si w tym dniu wesela zami si zalewacie, w ktrych sercu tak smutno, aonie i bolenie - przeniecie si w myli tam daleko do Betleem-do bka Pocieszyciela wszystkich strapio nych - a tam znajdziecie pociech i ulg w utrapieniach. Nietylko jednostki przechodz w yciu cikie chwile - ten sam los dzieli te musz nieraz cae narody. Do tych uciemionych i przeladowanych narodw naley te i nard polski - ten sam nard polski, ktry za innych krew przelewa. Jakkolwiek przeladowanie narodu polskiego doszo ju niemal do najwyszego stopnia, to jednak nie udmy si, e wikszego ucisku ju nie bdzie - ale te nie tramy nadziei w lepsz przyszo i nie oddajmy si zwtpieniu. Jeeli czowiekowi zawsze tylko dobrze si powodzi, to najczciej czowiek taki gnunieje i oddaje si leni stwu tak duchowemu jak i cielesnemu - natomiast bory kanie si z trudnociami czyni zwykle czowieka odpor nym i wlewa w niego nieprzezwycion si do walki z najwikszemi przeciwnociami. Podobnie bywa i z narodami. Niestety, i nasz nard w dobrych chwilach za mao troszczy si o przyszo, za mao czyni dla dobra kraju - i dla tego dzi my za to cierpie musimy. Mimo to nie zwalajmy winy za dzisiej sze niepowodzenia na przodkw naszych - ale zapytajmy samych siebie, czy te obecnie my postpujemy tak, e pewni by moemy, i przysze pokolenia o nas rwnie nie powiedz emy obowizkw wobec ojczyzny naszej naleycie nie wypenili. I dzi jeszcze mnstwo Kainw jest pord nas... Zna czy to, e w spoeczestwie naszem jest jeszcze dzi duo takich, ktrzy powodujc si zazdroci lub te omamieni blaskami zota, gotowi ojczyzn nasz nietylko zaprzeda wrogom, ale nawet zabi j zniszczy do szcztu... Do rzdu tych zwyrodniaych synw zaliczy nam wypada przedewszystkiem sprzedawczykw, tych wstrtnych kurczycieli ziemi ojczystej - oraz wszystkich zaprzacw wiary naszej witej i mowy ojczystej. Oby nareszcie nastpio upamitanie - oby wszystkie dzieci przeladowanej ojczyzny naszej przyszy do prze konania, e le postpuje ten, co krzywdzi ojczyzn, za przedajc ziemie wrogom; e le czyni ten, co nie dba, by dzieci polskie jedynie jzykiem ojczystym mwiy w do mu, po polsku modliy si w kociele i do innych Polakw zawsze tylko po polsku przemawiay; e le postpuj ci, ktrzy z zazdroci lub te lekkomylnoci nie kupuj u wa snych rodakw-jednem sowem, jeeli pozbdziemy si wszelkich wad, ktre wychodz na nasz zgub, a naley cie wypenia bdziemy wszystkie obowizki, jakie na nas spoczywaj- wtedy te pewni by moemy, e cay nard polski, caa ojczyzna nasza na tern zyska - i Bg bogo sawi nam bdzie. Wygnacy na wasnej ziemi, posiadamy jeszcze dzi siaj w rodzinie wityni narodow na ktr daremnie tar gnaby si witokradzka rka wroga naszego. Chocia zewszd doznawa bdziemy napaci, pki w rodzinach pielgnowa bdziemy wiar wit i jzyk ojczysty, poty nie zginiemy! Nard nasz, mimo kajdan niewoli i mimo zdradziec kich postpkw wyrzutkw wasnego spoeczestwa, nie upad na duchu, bo siln jego podstaw bya i jest wiara w pomoc Bo i we wasne siy - to te chocia najgro niejsza zerwie si nad nami burza, nie zniszczy nas! W tej myli dzielimy si chocia w duchu z czytelni kami opatkiem, yczc wszystkim wesoych i szczli wych wit!

70

KmR

W tym samym numerze Pielgrzyma na nastpnych stronach znajdujemy teksty pieni adwentowych i boonarodzeniowych, ktre prawdpodobnie byy wwczas piewane na Kociewiu.

Dzwon na roraty
Wrd czarnej ciszy goreje dzwon... Skrzy si, dry, dyszy za tonem ton. Jaka kaskada pieni bez sw Pieciwie spada na gbie snw.. Cicho ogromnie nad gow m... Kto mwi do mnie umiechu z... Kto opowiada, gdziem i jak y; Kto mnie spowiada z straconych si. Kto, co przez gusz moich szed dni. Dzi dziecka dusz oddaje mi. To nad przejrzyst rzek mych stron Wstg ognist goreje dzwon...

Choinka
Jak choinka moja paa, Jak festony w iskrach wiec!... - A czy zlec anioowie? -Zlec, zlec... Pod choink piewam sobie, Dzwoni pokj mj kolend... - A czy bd gra na skrzypcach? - Bd, bd... Wok takie sny soneczne, Jak dziecinnych lat kochanie... - Leczy czy wstanie serce z grobu? -Wstanie, wstanie... To co smuci, to co pacze, Ju umaro bezbolenie... - Prawda jaki ty szczliwy? - We nie, we nie...

U bka
Bysa gwiazda na bkicie, Jak za dawnych bysa lat, Gdy w Betleem, w jednej z chat, Przyszo na wiat Boe dzieci. W ubouchnej ot stajence, Za posanie miao b, Marya klka mu u stp, Jzef w niebo podnis rce. Pastuszkowie przybieeli, Niosc dary co kto mg; e w stajence zrodzon Bg Obwiecili im anieli. Porzuciwszy kraj i tron, Poprzez gry i pustkowie, Przyjechali trzej krlowie Z przeciwlegych wiata stron. Wiozc dary z bogactw swych, Porzucili ojcw gniazda, Betleemska bowiem gwiazda Do Dziecitka wioda ich. Betleemska gwiazdo zota! Jako Mdrcw w ony czas Tak do Boga dzisiaj nas Przez kocioa prowad wrota!

Kolenda
Kolenda moja piewa po nad gow, Gdy w pustych polach biaa noc si smci, Tak powiastk zot i echow, Jak zostaa w dziecinnej pamici. Kolenda moja sza do mnie zdaleka, Nie uronia swych dzwonkw we wichrze; Po niej -jak po nie - znw serce czowieka Moe smutniejsze bdzie, ale cichsze.

KMR

71

Promocja ksiki Bronisawa Drewy Z boisk i ringw odbya si 23 listopada 1999 roku z udzia em zaproszonych wadz miasta, przedstawicieli KS Wisa" i sponsorw tej publikacji. Do rk czytelnikw trafia ksika bardzo potrzebna i oczekiwana. Naley przypuszcza, e w nastpnych latach bdzie poszukiwana przez sympatykw tczewskiego sportu.
powstaa staraniem Fundacji Sportowej Wisa" w Tczewie, dziki yczliwemu wsparciu finansowemu wielu sponsorw przyjaci KS Wisa". Jest to ksika o tym wanie klubie, ktry obchodzi swoje 75-lecie. Trudno wymieni wszystkich darczycw, s oni umieszczeni na kocowych stronach ksiki, ale nie sposb nie wspomnie o jednym, o hurtowni Handel Papierem Impap" w Tcze wie, ktry przekaza nieodpatnie papier do wydania teje publikacji. Przy tej okazji warto zdradzi jeden szczeg: trudno byo tej spce odmwi probie autora i fundacji, Publikacja uzasadniona w sposb naturalny - boks, pika nona, a ostatnio rwnie pika rczna - to dyscypliny, ktre w Wile" byy najpopularniejsze i cieszyy si najwik sz sympati kibicw. Ksika jest pierwsz popularn monografi klubu. Na 272 stroniacach zawarto sporo zdarze i sylwetek ludzi zakochanych w sporcie. Zaprezentowano tam zawodnikw, trenerw, dziaaczy i tych ktrzy klub zawsze wspierali. Lektura ksiki uatwia przeledzenie niejednej kariery sportowej zawodnikw z Tczewa, ktrzy z grodu nad Wi s trafili na olimpijskie bienie czy ringi.

bowiem personalne zwizki kierownictwa firmy sigaj wspzaoyciela klubu i jego pierwszego prezesa, Alfon sa Guziskiego. Sylwetka synnego Guzy" przez bardzo dugie lata kojarzya si nieodzownie z klubem Wisa" to on sam tworzy legend tczewskiego sportu. Ksika jest dzieem Bronisawa Drewy, jednego z gro na zasuonych tczewskich dziaaczy sportowych. Z klu bem Wisa" jest zwizany od 1954 roku, a przez 24 lata by jego prezesem. Autor, przy okazji promocji, mg si pochwali wasnym jubileuszem - 45-leciem spoecznej dziaalnoci na rzecz sportu. Ile wysiku woy w napisanie swojej ksiki powie dzie mog jego najblisi, jak sam przyzna - ona i synwie Zenon i Henryk, ktrzy mocno mobilizowali go do ukoczenia pracy. Scalanie przernych informacji z kronik, publikacji prasowych, relacji osobistych, uzupeniajc to wszystko zasobami wasnej wiedzy - to praca nieatwa. Z boisk i ringw skada si z trzech rozdziaw. Naj obszerniejszy jest ostatni, opisujcy dzieje klubu w latach 1945-1998. Najwicej informacji zawarto w opisie trzech sekcji - bokserskiej, piki nonej i piki rcznej - i te dys cypliny sportu umieszczone zostay w odpowiednich rdrozdziaach ukazujcych chronologiczny ich rozwj i omawiajcych najsawniejsze sylwetki sportowcw i dziaaczy. Rozlego tematyczna opisu tych sekcji jest

Przystpnie napisany tekst ilustruje ponad 160 zdj pochodzcych gwnie ze zbiorw prywatnych autora i kronik KS Wisa". Publikacj wyda Kociewski Kantor Edytorski, ktry -trzeba przyzna-sporo si nad ni natrudzi. Czynnoci edytorskie dotyczyy przede wszystkim redakcji tekstu, a take doboru zdj, kompletnej redakcji technicznej, pro jektu okadki i niezliczonej iloci korekt. Ksika po wstawaa mozolnie, a na ostatnim etapie nawet nerwo wo. Autor niemal do ostatniej chwili wnosi niezbdne uzupenienia, a ponadto - co te trzeba przyzna - e dla wydawcy by to temat zupenie nowy. Dotd redagowa ksiki z historii, kultury regionu czy literatury, ze spor tem KKE zetkn si po raz pierwszy. Czytelnik otrzymu je jednak ksik wykonan z sercem i yczliwoci i pewnym jest, e czyta j bd nie tylko zawodnicy i kibice. Ksika Bronisawa Drewy wzbogaci wiedz o pomorskim i polskim sporcie, stanie si rdem dla wielu innych poszukiwaczy informacji, a co najwa niejsze - ksika ta rejestruje bogat dziaalno Klu bu Sportowego Wisa". Autor dedykuje swoj ksik tym wszystkim, ktrzy tworzyli histori tego zasuonego klubu. A przyzna trze ba, e jest to historia bogata i barwna, powstaa z wielu sportowych talentw i z dziaania wielu entuzjastw. Dla tego mamy w Tczewie klub pracujcy ju 75 lat.

KMR

You might also like