Professional Documents
Culture Documents
TUMACZYA
ANNA WOLSKA
WSTPEM OPATRZY
JERZY SZACKI
CZYTELNIK
WARSZAWA 1970
Tytu oryginau francuskiego:
Lancien rgime et la rvolution
Printed in Poland
O AUTORZE
JERZY SZACKI
1
Alexis DE TOCQUEVILLE: De la dmocratie en Amrique. Oeu-
vres compltes. dition dfinitive, publie sous la direction de J.
P. MAYER, t. I., cz. 2., s. 336-337.
2
Tame, s. 338.
3
Tame, s. 334.
4
Tame, s. 338.
5
Por. np. M. A. APATOW: Idee polityczne francuskiej historio-
grafii buruazyjnej XIX wieku, Warszawa 1953, s. 88 i n.
6
Jack LIVELY: The Social and Political Thought of Alexis de Toc-
queville, Oxford 1962, s. 7.
7
Cyt. wg J. P. MAYERA: Political Thought in France from the
Revolution to the Fourth Republic, London 1949, s. 45-46.
8
Alexis DE TOCQUEVILLE: Oeuvres compltes, t. XII, s. 86.
9
De la dmocratie..., t. I, cz. 1, s. 4.
10
Tame, s. 167.
11
J. LIVELY, op. cit., s. 33.
12
Cyt. wg W. M. DALINA: Istoriczeskije knigi w bibliotekie Mark-
sa. Marks istorik, Moskwa 1968, s. 631.
13
De la dmocratie...,t. I., cz. 2, s. 339.
14
Oeuvres compltes, t. XII, s. 97.
15
K. MARKS: 18 Brumairea Ludwika Bonaparte. K. MARKS i
F. ENGELS: Dziea wybrane, Warszawa 1949, t. I, s. 229.
16
Cyt. wg J. -J. CHEVALLIERA: Les grandes oeuvres politiques de
Machiavel nos jours, Paris 1960, s. 229-230.
17
De la dmocratie..., t. I, cz. 1, s. 160-161.
18
Tame, s. 390.
19
Por. G. W. PLECHANOW: Izbrannyje fiosofskije proizwiedieni-
ja, Moskwa 1956, t. IV, s. 485.
20
J. LIVELY, op. cit., s. 49.
21
Cyt. wg J. PLECHANOWA: Przyczynek do zagadnienia rozwoju
monistycznego pojmowania dziejw, Warszawa 1949, s. 21.
22
De la dmocratie..., t.1, cz. 2, s. 165.
23
Tame, s.166.
24
K. MARKS, op. cit., s. 264. W 18 Brumaire'a znajdujemy zresz-
t pogld zbliony do pogldu Tocquevillea, cho ograniczony
do chopstwa: Drobna wasno rolna z natury swej nadaje si
jako podstawa dla wszechmocnej i niezliczonej biurokracji.
Stwarza ona rwnomierny poziom stosunkw i osb na caym
obszarze kraju. Pozwala zatem na rwnomierne oddziaywanie z
jednego wyszego orodka na wszystkie punkty tej jednorodnej
masy. Znosi ona arystokratyczne szczeble porednie midzy mas
ludow a wadz pastwow. Wywouje zatem ze wszystkich
stron bezporedni interwencj tej wadzy pastwowej i wtrca-
nie si jej bezporednich organw (tame, s. 313).
25
De la dmocratie..., t. I, cz. 2, s. 310-311.
26
Tame, s. 319-320.
27
Powoajmy si tu znowu na Marksa, ktry pisa o uksztatowa-
nym w czasach absolutyzmu aparacie pastwowym: Pierwsza
rewolucja francuska, ktrej zadaniem byo znie wszystkie od-
rbne wadze lokalne, terytorialne, miejskie i prowincjonalne, w
celu stworzenia buruazyjnej jednoci narodu musiaa rozwin
to, co zapocztkowaa monarchia absolutna: centralizacj a
zarazem rozszerzy zakres, zwikszy atrybuty i liczb pomocni-
kw wadzy pastwowej. Napoleon wydoskonali t maszyn
pastwow. Monarchia legitymistyczna i monarchia lipcowa
doday do tego tylko jeszcze wikszy podzia pracy wzrastajcy
w miar jak podzia pracy wewntrz buruazyjnego spoecze-
stwa stwarza nowe grupy interesw, a wic nowe obiekty dla
administracji pastwowej. Wszelki wsplny interes by natych-
miast oddzielany od spoeczestwa, przeciwstawiany spoecze-
stwu jako wyszy, powszechny interes, wyrwany z zakresu sa-
modzielnej dziaalnoci czonkw spoeczestwa i przeistaczany
w przedmiot dziaalnoci pastwowej [...] Wszystkie przewroty
doskonaliy t maszyn, miast j ama (op. cit., s. 308).
28
Por. E. CARCASSONNE: Montesquieu et le problme de la con-
stitution franaise au XVIIIe sicle, Paris 1927.
29
De la dmocratie..., t. I, cz. 2, s. 328.
30
Por. s. 40 niniejszego wydania.
31
Oeuvres compltes, t. II, cz. 1, s. 7.
32
Por. s. 275 niniejszego wydania.
33
Cyt. wg Oeuvres compltes, t. II, cz. 1, s. 348, por. uwagi Ser-
giusza HESSENA: Studia z filozofii kultury, Warszawa 1968, s. 53.
34
E. DURKHEIM: Lducation morale, Paris 1963, s. 235.
PRZEDMOWA
*
Posugiwaem si przede wszystkim archiwami kilku wielkich
intendentur, zwaszcza w Tours, ktre s niemal nietknite i od-
nosz si do olbrzymiego okrgu generalnego, pooonego w
centrum Francji i zaludnionego przez milion mieszkacw. Chc
tu wyrazi podzikowanie modemu i zdolnemu archiwicie, kt-
ry ma nad nimi piecz, panu Grandmaison. W innych okrgach
generalnych, midzy innymi w Ile-de-France, przekonaem si, e
tak samo rzeczy miay si w wikszej czci krlestwa.
ania. Kady czowiek przemawia tam swobodnie wasnym
jzykiem i pozwala przenikn swoje najtajniejsze myli.
W ten sposb zdobyem o dawnym spoeczestwie wiele
wiadomoci, ktrych wspczeni nie posiadali; miaem
bowiem przed oczami to, czego im nigdy nie ujawniono.
Im dalej si w tych badaniach posuwaem, tym bardziej
dziwiem si, spotykajc co chwila we Francji wczesnej
wiele cech, ktre uderzaj nas we Francji dzisiejszej. Od-
najdywaem mnstwo uczu jak sdziem zrodzo-
nych z rewolucji, mnstwo myli, z niej, jak mniemaem do
tej pory, powstaych, mnstwo przyzwyczaje, ktre, jak
si przypuszcza, ona dopiero nam daa; spotykaem wsz-
dzie korzenie obecnego spoeczestwa, gboko wronite
w ten stary grunt. Im bliej byem roku 1789, tym wyra-
niej dostrzegaem ducha, dziki ktremu rewolucja ukszta-
towaa si, narodzia i wyrosa. Stopniowo odsaniao si
przed moimi oczami cae oblicze tej rewolucji. Ju zapo-
wiada si jej temperament, jej geniusz; to ju bya ona.
Odnalazem nie tylko przyczyn tego, czego miaa pierw-
szym wysikiem dokona, ale, by moe jeszcze wyraniej,
zapowied tego, co miaa utrwali na stae; bowiem rewo-
lucja miaa dwie wyranie rne fazy: pierwsz, podczas
ktrej Francuzi chc jak gdyby zniszczy wszystko z prze-
szoci, i drug, w ktrej chc t odrzucon przeszo cz-
ciowo przywrci. W ten sposb wiele praw i zwyczajw
politycznych starego ustroju znika nagle w 1789 roku, by
pojawi si znowu po kilku latach, jak owe rzeki, ktre si
gubi w ziemi, by nieco dalej znowu wypyn na po-
wierzchni i ukaza nowym brzegom te same wody.
Waciwym przedmiotem dziea, ktre przedkadam pu-
blicznoci, jest wytumaczenie, dlaczego ta wielka rewolu-
cja, gotujca si rwnoczenie na niemal caym kontynen-
cie Europy, wybuchna nie gdzie indziej, ale wanie u
nas, dlaczego jakby sama przez si wysza ze spoecze-
stwa, ktre miaa zniszczy, i wreszcie w jaki sposb
stara monarchia moga upa tak cakowicie i tak nagle.
W zamyle moim podjte przeze mnie dzieo nie powin-
no na tym poprzesta. Jeli wystarczy mi czasu i si, mam
zamiar towarzyszy, poprzez zmienne koleje losu tej du-
giej rewolucji, tym samym Francuzom, z ktrymi tak po-
ufale wspyem za starych rzdw i ktrych te stare rzdy
uformoway; obserwowa, jak si zmieniaj i przeksztaca-
j pod wpywem wydarze nie odmieniajc wszake swojej
natury i jak jawi si nam nieustannie z obliczem wci
nieco innym, ale zawsze rozpoznawalnym.
Najpierw towarzyszy im bd w pocztkach roku 89,
kiedy sercami ich wada pospou mio rwnoci i mio
wolnoci; kiedy chc zakada instytucje nie tylko demo-
kratyczne, ale wolne; nie tylko obala przywileje, ale sta-
nowi i utrwala prawa; w czasach modoci, entuzjazmu,
dumy, namitnoci szlachetnych i szczerych, o ktrych,
pomimo ich bdw, ludzie zachowaj pami na wieki,
ktre jeszcze dugo bd poszy sen tym, co zechc ludzi
demoralizowa albo ujarzmia.
ledzc w najoglniejszym zarysie przebieg tej rewolu-
cji, postaram si pokaza, jakie zdarzenia, jakie bdy i my-
lne rachuby sprawiy, e ci sami Francuzi musieli odstpi
od swoich pocztkowych zamiarw i, zapominajc o wol-
noci, zapragnli sta si ju tylko rwnymi sugami wad-
cy wiata; w jaki sposb rzd silniejszy i znacznie bardziej
absolutny ni ten, ktry rewolucja obalia, ponownie przej-
muje i skupia w swoich rkach ca wadz, znosi te wszy-
stkie tak drogo okupione wolnoci, umieszcza w ich miej-
sce ich malowane obrazki i, nazywajc wadz ludu odda-
wanie gosw przez wyborcw, ktrzy nie mog ani pyta
i da odpowiedzi, ani umawia si, ani wybiera, nazy-
wajc dobrowolnym uchwaleniem podatkw przyzwolenie
niemych albo ujarzmionych zgromadze oraz odbierajc
narodowi zdolno rzdzenia sob, najwaniejsze gwaran-
cje prawne, wolno mylenia, mwienia i pisania, czyli to,
co byo najcenniejsze i najszlachetniejsze w zdobyczach
roku 89 sam jeszcze stroi si w to wielkie imi.
Zatrzymam si w chwili, w ktrej rewolucja, wedug mo-
jego mniemania, ju mniej wicej dokonaa swego dziea
i zrodzia spoeczestwo nowe. Przyjrz si wwczas temu
spoeczestwu; postaram si zbada, w czym jest podobne
do tego, ktre byo przed nim, w czym jest od niego rne,
co stracilimy w tym ogromnym i powszechnym przewro-
cie, co na nim zyskalimy i, wreszcie, sprbuj przewidzie
nasz przyszo.
Cz tego drugiego dziea jest ju naszkicowana, ale
jeszcze nie nadaje si do przedoenia publicznoci. Czy
bdzie mi dane je skoczy? Kto to moe wiedzie? Przy-
sze losy jednostek s jeszcze mniej znane ni przysze losy
ludw.
Ufam, e niniejsz ksik napisaem bezstronnie, ale nie
udz si, bym j pisa beznamitnie. Chyba zreszt nie
wolno Francuzowi w sposb beznamitny mwi o swoim
kraju i myle o swojej epoce. Wyznaj wic, e badajc
nasze dawne spoeczestwo w jego kadym czonie, nigdy
nie traciem cakowicie z oka spoeczestwa nowego.
Chciaem si nie tylko przekona, jaka choroba doprowa-
dzia do mierci chorego, ale i zbada, w jaki sposb mg
by on unikn tej mierci. Postpowaem jak ci lekarze,
ktrzy w kadym martwym organie staraj si dostrzec pra-
wa ycia. Celem moim byo sporzdzenie wizerunku abso-
lutnie dokadnego, ale zarazem pouczajcego. I za kadym
razem, ilekro spotkaem u naszych ojcw ktr z tych
mskich cnt, ktre byyby nam tak bardzo potrzebne, a
ktrych jestemy ju niemal zupenie pozbawieni praw-
dziwego ducha niezalenoci, zamiowanie do rzeczy wiel-
kich, wiar w siebie i w spraw uwypuklaem to; tak
samo, ilekro spotykaem w wczesnych prawach, my-
lach, obyczajach lady tych wad, ktre przearszy spoe-
czestwo dawne jeszcze i nas nkaj, staraem si je jasno
owietli, aby dobrze przyjrzawszy si zu, jakie nam wy-
rzdziy, lepiej zrozumiano, jak bardzo mog nam jeszcze
zaszkodzi.
By ten cel osign, nie baem si, wyznam, obraa i ra-
ni nikogo i niczego, ani osb, ani klas, ani przekona, ani
wspomnie, nawet najszacowniejszych. Robiem to czsto
z alem, ale zawsze bez wyrzutu sumienia. Niechaj ci, kt-
rym mogem sprawi tym przykro, wybacz mi przez
wzgld na bezinteresowny i uczciwy cel.
Niektrzy oskar mnie, by moe, o ujawnienie w tej
ksice jake niewczesnego upodobania do wolnoci, o
ktr, jak mnie zapewniano, nikt ju we Francji nie dba.
Tych, ktrzy by mi taki zarzut uczynili, prosibym o jed-
no by zechcieli zway, e ta skonno jest we mnie
bardzo stara. Ju przed dwudziestu przeszo laty, mwic o
innym spoeczestwie, napisaem niemal dosownie to, co
mona przeczyta i tutaj.
Wrd mrokw przyszoci witaj ju wyranie trzy
prawdy bardzo jasne. Pierwsza, e wszyscy ludzie naszych
czasw s wcignici przez nieznan si, dajc si, by
moe, regulowa i opnia, ale nie przezwyciy, ktra
ich skania albo wrcz pcha do obalenia arystokracji; druga,
e ze wszystkich spoecznoci wiata, zawsze najtrudniej
bdzie unikn na duszy czas rzdw absolutnych zwa-
szcza tym spoeczestwom, w ktrych arystokracji ju nie
ma i by nie moe; trzecia wreszcie e wanie w tych
spoeczestwach despotyzm doprowadzi do najzgubniej-
szych skutkw, bardziej bowiem ni jakikolwiek inny ro-
dzaj rzdu sprzyja tu rozwojowi wszystkich wad, na ktre
spoeczestwa te s szczeglnie podatne, i tym sposobem
popycha je ku temu, ku czemu idc za gosem swej natury,
same si ju skaniaj.
Ludzie, nie zwizani tu ju adn wizi kastow, kla-
sow, cechow, rodzinn, s a nazbyt skorzy do troszcze-
nia si jedynie o swoje osobiste interesy, a nazbyt skonni
do mylenia jedynie o sobie, do zamknicia si w ciasnym
indywidualizmie, w ktrym wszelka cnota publiczna zani-
ka. Despotyzm nie tylko z t tendencj nie walczy, ale j
niepohamowanie podsyca, pozbawia bowiem obywateli
wszelkich wsplnych namitnoci, wszelkich wzajemnych
potrzeb, wszelkich koniecznoci porozumienia, wszelkiej
okazji wsplnego dziaania; zamurowuje ich, by tak rzec, w
yciu prywatnym. Ju mieli skonno do separowania si:
despotyzm ich izoluje; ju stygli jedni dla drugich: despo-
tyzm ich zamraa.
W spoeczestwach tego rodzaju, gdzie nic nie jest stae,
dla kadego nieustannym bodcem jest lk, by nie zej
niej, i pragnienie, by wspi si wyej; a poniewa pie-
nidz, ktry sta si najwaniejszym znakiem klasyfikuj-
cym i wyrniajcym ludzi, rwnoczenie osign szcze-
gln ruchliwo przechodzc cigle z rk do rk, prze-
ksztacajc pooenie jednostek, wynoszc albo doprowa-
dzajc do upadku rodziny nie ma prawie nikogo, kto by
nie musia robi rozpaczliwych, ustawicznych wysikw,
aby go zachowa lub zdoby. Denie do bogacenia si za
wszelk cen, zamiowanie do interesw, ch zysku, szu-
kanie dobrobytu i materialnego uycia s tu wic najczst-
szymi namitnociami. Te namitnoci atwo rozpowszech-
niaj si we wszystkich klasach, przenikaj nawet do tych,
ktrym byy dotd cakiem obce, i szybko doprowadziyby
do degradacji i sparaliowania caego narodu, gdyby ich nic
nie zahamowao. Ot despotyzm z samej swojej istoty
sprzyja im i upowszechnia je. Te rozkadowe namitnoci
s mu pomocne; zajmuj i odcigaj wyobrani ludzi od
spraw publicznych i ka im dre na sam myl o rewolu-
cjach. Tylko despotyzm da moe tajno i cie, tak do-
godne dla chciwoci, oraz pozwala cign nieuczciwe
zyski bez obawy niesawy. Bez despotyzmu namitnoci te
byyby silne; wraz z nim s panujce.
I przeciwnie, tylko wolno moe skutecznie zwalcza w
takim spoeczestwie wady, ktre s mu przyrodzone, i po-
wstrzyma je na pochyoci, po ktrej si zsuwa. Tylko
wolno bowiem moe wyprowadzi obywateli z izolacji,
w ktrej kae im y wanie niezaleno ich pooenia,
i zmusi ich, by si do siebie zbliyli; tylko ona co dzie
ich zagrzewa i gromadzi przez konieczno porozumiewa-
nia si, przekonywania i zjednywania nawzajem w prowa-
dzeniu spraw wsplnych. Tylko wolno zdolna jest ode-
rwa ich od kultu pienidza, od drobnych codziennych
trosk zwizanych z ich osobistymi sprawami, by w kadej
chwili mogli nad sob i przy sobie dostrzega i odczuwa
ojczyzn; tylko ona co pewien czas w miejscu umiowania
dobrobytu podsuwa namitnoci energiczniejsze i wysze,
daje ambicji cel wikszy ni zdobywanie bogactw i stwarza
wiato pozwalajce widzie i ocenia ludzkie wady i cno-
ty.
Spoeczestwa demokratyczne, ktre nie s wolne
mog by bogate, wyrafinowane, zdobne przepychem, na-
wet wspaniae, potne ciarem swojej jednorodnej masy;
mona w nich spotka cnoty prywatne, dobrych ojcw ro-
dzin, uczciwych kupcw i bardzo szacownych wacicieli;
widuje si w nich nawet dobrych chrzecijan, ich ojczyzna
bowiem nie jest z tego wiata i to wanie stanowi chwa
ich religii, e wydaj takich ludzi wrd najwikszego ze-
psucia obyczajw i pod najgorszymi rzdami: peno ich
byo w cesarstwie rzymskim w okresie jego najgbszego
upadku; ale nigdy, odwa si rzec, nie spotka si w po-
dobnych spoeczestwach wielkich obywateli, zwaszcza
za wielkiego ludu, i twierdz, nie lkajc si omyki, e
powszechny poziom serc i umysw wci si tam bdzie
obnia, dopki rwno bdzie sza w parze z despoty-
zmem.
Oto, co mylaem i mwiem przed dwudziestu laty.
I wyznam, e od tamtej pory nie zaszo na wiecie nic, co
mogoby mnie skoni, bym myla i mwi inaczej. A po-
niewa moje dobre mniemanie o wolnoci ujawniem wte-
dy jeszcze, kiedy bya w askach, nie mona mie mi za ze,
e w tym przewiadczeniu trwam i teraz, kiedy si j lek-
ceway.
Prosz zreszt zway, e nawet i w tym wzgldzie
mniej si rni od moich oponentw, ni to, by moe,
sdz oni sami. Czy istnieje czowiek majcy z przyrodze-
nia dusz a tak nisk, by zaleno od kaprysw jednego
ze swoich blinich przekada mia nad stosowanie si do
praw, do ktrych ustanowienia sam si przyczyni, jeli
mniema, e jego nard wykonuje konieczne cnoty pozwala-
jce mu zrobi dobry uytek z wolnoci? Sdz, e takiego
czowieka nie ma. Sami despoci nie przecz, e wolno
jest rzecz wyborn; tyle, e chc jej jedynie dla siebie
i utrzymuj, e wszyscy inni s jej zupenie niegodni. Tak
wic tym, co nas rni, nie jest bynajmniej opinia o wolno-
ci, ale mniejszy albo te wikszy szacunek dla ludzi;
i mona z pewnoci twierdzi, e rozmiowanie w rzdach
absolutnych pozostaje w cisym stosunku do pogardy dla
wasnego kraju. Prosz, by wolno mi byo jeszcze troch
poczeka, zanim zaczn podziela to uczucie.
Sdz, e bez przesadnej chepliwoci mog powiedzie,
i ksika, ktr teraz ogaszam, jest owocem ogromnej
pracy. Czasem jeden do krtki rozdzia wymaga ode
mnie przeszo rocznych bada. Mgbym stronice mojej
ksiki przeadowa u dou przypisami; wolaem da ich
niewiele i umieci na kocu tomu, odsyajc czytelnika do
odnonych stron tekstu. Tam znajdzie on przykady i do-
wody. Mgbym ich dostarczy wicej, gdyby kto zapo-
znawszy si z ksik uzna, e warto si ich domaga.
KSIGA PIERWSZA
ROZDZIA PIERWSZY
*
Cyfry w nawiasach odsyaj do przypisw autora umieszczo-
nych na kocu ksiki.
tek p barbarzyskiego spoeczestwa.
W jaki sposb mogo takie prawodawstwo powsta, roz-
powszechni si i wreszcie upowszechni w Europie? Ba-
danie tego nie jest moim celem. Pewne jest, e w rednio-
wieczu istnieje ono, w formie bardziej i mniej doskonaej,
w caej Europie i e w wielu krajach panuje niepodzielnie.
Miaem okazj bada redniowieczne instytucje polity-
czne we Francji, Anglii i Niemczech i w miar jak si w tej
pracy posuwaem, zdumiewao mnie wrcz cudowne podo-
biestwo tych wszystkich praw, zdumiewa fakt, e ludy
tak rne i tak mao si kontaktujce mogy ustanawia
prawa tak podobne. Oczywicie, e rni si one w niezli-
czonych szczegach, zalenie od kraju; ale ich istota jest
wszdzie ta sama. Znajdujc w starym prawodawstwie
germaskim jak instytucj polityczn, jak zasad, or-
gan wadzy wiedziaem z gry, e dobrze poszukawszy,
odnajd co cakiem w swojej substancji podobnego we
Francji i w Anglii, i rzeczywicie, nigdy nie spotka mnie
zawd. Kady z tych trzech ludw pomaga mi lepiej zro-
zumie dwa pozostae.
U wszystkich trzech rzdy sprawowane s wedug tych
samych zasad, zgromadzenia polityczne uformowane s z
tych samych czynnikw i wyposaone w te same upraw-
nienia. Spoeczestwo jest tu podzielone w ten sam sposb,
hierarchia midzy rozmaitymi klasami jest taka sama;
szlachta zajmuje identyczn pozycj; ma te same przywile-
je, fizjonomi, natur: to nie s ludzie rni, to s wszdzie
dokadnie ci sami ludzie.
Ustroje miast s do siebie podobne; wioskami zarzdza
si w ten sam sposb. Pooenie chopw rni si mao,
posiadanie, uytkowanie, uprawa ziemi s takie same,
chop-rolnik dwiga takie same ciary. Od granic Polski
a po Morze Irlandzkie wadztwo senioralne, dwr seniora,
lenno, grunty chopw poddanych, powinnoci, opaty feu-
dalne, cechy, wszystko jest do siebie podobne. Niekiedy
nazwy s te same i, co jeszcze znamienniejsze, jeden duch
oywia te wszystkie analogiczne instytucje. Sdz, e do-
puszczalne jest twierdzenie, i w wieku czternastym spo-
eczne, polityczne, administracyjne, prawne, gospodarcze
i literackie instytucje w Europie byy do siebie bardziej
podobne ni, by moe, za naszych dni, kiedy cywilizacja
wydaje si tak skutecznie przeciera wszystkie szlaki i ob-
nia wszystkie bariery.
Opowie o tym, jak ta dawna struktura Europy powoli
podupadaa i kruszaa, nie naley do mojego tematu (2);
poprzestaj na stwierdzeniu, e ju w wieku osiemnastym
jest ona wszdzie na poy ruin. Ten rozpad by na og
mniej wyrany na wschodzie kontynentu, bardziej wyrany
na zachodzie; ale wszdzie wida ju byo staro, czsto
zgrzybiao.
Ten stopniowy upadek waciwych dla redniowiecza in-
stytucji jest do przeledzenia w ich archiwach. Wiadomo,
e kada senioria miaa rejestry, zwane k s i g a m i
g r u n t o w y m i (terriers), w ktrych przez stulecia
oznaczano granice ziem lennych i gruntw chopskich,
zapisywano nalene powinnoci, wiadczone usugi, miej-
scowe zwyczaje. Widziaem ksigi gruntowe z czternastego
wieku bdce arcydzieem metodycznoci, jasnoci, przej-
rzystoci i inteligencji. Im s nowsze, tym bardziej staj si
zagmatwane, nieczytelne, niepene i nieporzdne, mimo
powszechnego postpu owiaty. Wydaje si, e im bardziej
wyksztacone staje si spoeczestwo cywilne, tym gbiej
grznie w barbarzystwie spoeczestwo polityczne.
Nawet w Niemczech, gdzie podstawowe cechy starej eu-
ropejskiej struktury zachoway si lepiej ni we Francji,
cz stworzonych przez ni instytucji bya ju wszdzie
obalona. Ale zniszczenia dokonane przez czas mona jesz-
cze lepiej oceni, widzc, w jakim stanie znajduje si to, co
z tej struktury zostao, ni rozpatrujc jej braki.
Instytucje municypalne, dziki ktrym w trzynastym
i czternastym wieku miasta niemieckie stay si maymi
republikami, bogatymi i owieconymi, w dziewitnastym
wieku jeszcze istniej (3); ale pozosta z nich ju tylko u-
dzcy pozr. Ich przepisy niby to wci obowizuj, nazna-
czani przez nie urzdnicy nosz te same imiona i pozornie
robi to samo; ale w orodkach tych zaniky aktywno,
energia, patriotyzm, mskie i podne cnoty, zrodzone z ich
inspiracji. Te dawne instytucje, zachowujc swoj form,
jakby si skurczyy i zapady.
Wszystkie jeszcze istniejce wadze redniowieczne do-
tknite s t sam chorob; we wszystkich wida ten sam
upadek, ten sam bezwad. Wicej, nawet i to, co nie przyna-
lec bezporednio do wczesnej struktury, zostao do niej
wczone i zabarwio si nieco ywiej jej waciwociami
natychmiast traci wasn witalno. Arystokracja w tym
kontakcie zaraa si starcz niemoc; nawet wolno poli-
tyczna, tak twrcza przez cae redniowiecze, jakby ulega
wyjaowieniu wszdzie, gdzie zachowaa te cechy szcze-
glne, jakie jej redniowiecze nadao. Tam, gdzie zgroma-
dzenia prowincjonalne zachoway swoj star organizacj,
niczego w niej nie zmieniwszy s one czynnikiem raczej
hamujcym postp cywilizacji ni sprzyjajcym mu; rzec
by mona, e s obce nowemu duchowi czasw, e nie
poddaj si jego przenikaniu. Tote serce ludu odwraca si
od nich i zwraca ku monarchom. Starodawno tych insty-
tucji nie uczynia ich czcigodnymi; odwrotnie, starzejc si,
z kadym dniem trac autorytet; i, rzecz dziwna, wzbudzaj
nienawi tym wiksz, im bardziej chylc si ku upadkowi
mniej s w stanie szkodzi. Istniejcy stan rzeczy po-
wiada pewien pisarz niemiecki, czowiek dawnemu ustro-
jowi wspczesny i yczliwy na og wszystkim wydaje
si dokuczliwy, a czsto godny pogardy. Rzecz to osobli-
wa, jak nieprzychylnie si teraz osdza wszystko, co stare.
Nowe nastroje pojawiaj si nawet i w naszych rodzinach
i naruszaj ich ad. Nawet nasze gospodynie nie chc ju
duej znosi swoich starych sprztw. A przecie w
Niemczech w teje epoce, jak i we Francji, spoeczestwo
byo bardzo czynne i dobrobyt jego wci wzrasta. Ale
zwrcie baczn uwag na jedno, na rys uzupeniajcy ten
obraz: wszystko, co yje, dziaa, wytwarza, jest z pocho-
dzenia nowe, i nie tylko jest nowe jest przeciwiestwem
starego.
To wadza krlewska, ktra nie ma ju nic wsplnego z
wadz krlewsk redniowiecza, ma inne prerogatywy,
zajmuje inne miejsce, oywiona jest innym duchem, wzbu-
dza inne uczucia; to administracja pastwowa, ktra pora-
sta wszdzie na gruzach wadz lokalnych, to hierarchia
urzdnicza, ktra coraz bardziej wypiera rzdy szlachty.
Wszystkie te nowe wadze dziaaj takimi sposobami, prze-
strzegaj takich zasad, jakich ludzie redniowiecza nie znali
albo je potpiali, i jakie w samej rzeczy stosowane by mo-
g przy takim stanie spoeczestwa, jakiego oni nawet so-
bie nie wyobraali.
W Anglii, gdzie na pierwszy rzut oka stara struktura Eu-
ropy wydaje si jeszcze krzepka dzieje si wszake to
samo. Jeli zapomnie o starych nazwach i pomin stare
formy, okae si, e ju od siedemnastego wieku system
feudalny w istocie swej zosta obalony; klasy si mieszaj,
szlachectwo si zaciera, arystokracja jest otwarta; bogac-
two stao si potg; istnieje rwno wobec prawa, rw-
no w sprawowaniu urzdw, wolno prasy, jawno
obrad wszystkie nowe zasady, ktrych nie znao spoe-
czestwo redniowieczne. Ot to wanie s te rzeczy no-
we, ktre stopniowo i umiejtnie wprowadzane w stare
ciao, oywiy je nie naraajc na rozpad i napeniy no-
wym wigorem zostawiajc mu stare formy. Siedemnasto-
wieczna Anglia jest ju narodem cakowicie nowoczesnym,
w ktrego onie zachoway si tylko, jak zabalsamowane,
nieliczne pozostaoci redniowiecza.
To pobiene spojrzenie poza granice Francji byo nie-
zbdne dla zrozumienia tego, o czym bdzie mowa dalej,
bo kto bada i widzia tylko Francj, ten nigdy i nic, rzec si
odwa, nie pojmie z rewolucji francuskiej.
ROZDZIA PITY
O obyczajach administracyjnych w
dawnym ustroju.
*
Z franc, labsentisme zwyczaj czciowego spdzania czasu
poza swoj posiadoci bez okrelonej potrzeby.
walczyli tylko skutecznie przeciwko prawu swojej nowej
kondycji, ktra wbrew nim samym pograa ich w obojt-
noci, tak jak ich dawnych wasali popychaa do nienawici.
Przyczyn tego opuszczania wsi przez szlacht doszuki-
wano si czsto w osobistym oddziaywaniu niektrych mi-
nistrw i niektrych krlw: jedni obwiniaj o to Richelieu,
inni Ludwika XIV. Rzeczywicie w cigu ostatnich trzech
stuleci monarchii krlowie niemal zawsze starali si ode-
rwa szlacht od ludu i przecign j na dwr i do urz-
dw. Wida to zwaszcza w wieku siedemnastym, kiedy
monarchia jeszcze szlachty si lka. Wrd zadawanych In-
tendentom pyta znajdujemy wwczas takie: Czy szlachta
w paskiej prowincji chtnie przebywa w swoich majt-
kach, czy te woli z nich wyjeda ?
Zachowa si list intendenta, ktry odpowiada na to py-
tanie; skary si, e w jego prowincji szlachta woli miesz-
ka wrd swoich chopw, ni peni obowizki przy kr-
lu. Warto zwrci uwag, e prowincja, o ktrej mowa, to
Andegawenia, pniejsza Wandea. Jedynie ta szlachta, kt-
ra jakoby nie chciaa peni swoich obowizkw przy kr-
lu, z orem w rku bronia we Francji monarchii i walczc
za ni, umieraa; a moga si odznaczy tak chwalebnie
dziki temu, e potrafia skupi przy sobie tych chopw,
wrd ktrych, jak jej wymawiano, przebywaa tak chtnie.
Nie naley wszake przypisywa tego opuszczenia wsi
przez szlacht, stojc wwczas na czele narodu, bezpo-
redniemu oddziaywaniu kilku spord naszych krlw.
Najwaniejsza i trwaa przyczyna tego zjawiska tkwia nie
w woli niektrych ludzi, ale w powolnym i staym oddzia-
ywaniu instytucji; a dowodem tego fakt, e kiedy w wieku
osiemnastym rzd chce przeciwdziaa zu, nie moe nawet
zahamowa jego postpw. W miar jak szlachta do reszty
traci swoje prawa polityczne nie uzyskujc w zamian ad-
nych innych, w miar jak zanikaj miejscowe swobody, ta
emigracja szlachty wzmaga si; ju nie trzeba jej wywabia
z jej siedzib: sama nie ma ochoty zostawa na wsi, bo ycie
wiejskie stao si dla niej mde i nudne.
To, co tu mwi o szlachcie, naley rozcign na wszy-
stkich bogatych wacicieli ziemskich: w kadym kraju sce-
ntralizowanym bogaci i owieceni mieszkacy uciekaj ze
wsi; mgbym doda: kady kraj scentralizowany staje si
krajem niedoskonaego i zacofanego rolnictwa i sko-
mentowa gbok uwag Monteskiusza, wyjaniajc bliej
jej sens: Wydajno ziemi zaley nie tyle od jej urodzaj-
noci, ile od wolnoci jej mieszkacw. Ale nie chc od-
chodzi od tematu.
Wiemy ju, e nie-szlachta te opuszczaa swoje majtki
ziemskie i zewszd cigaa do miast, szukajc w nich
schronienia. W tym wzgldzie, jak w adnym innym, wszy-
stkie wiadectwa, wszystkie dokumenty z czasw dawnego
ustroju s ze sob zgodne. Wynika z nich, e na wsi mona
spotka zwykle tylko jedno pokolenie bogatych chopw.
Rolnik, ktry swoj gospodarnoci wreszcie si jako tako
dorobi, natychmiast kae synowi rzuca pug, wysya go do
miasta i kupuje mu jaki may urzd. Wanie z tamtej epo-
ki pochodzi w przedziwny wstrt, ktry tak czsto, jeszcze
i dzi, okazuje francuski rolnik wobec zawodu, na ktrym
si wzbogaci. Skutek przey przyczyn.
Waciwie jedyny czowiek dobrze wychowany, jedyny,
jak mwi Anglicy, gentleman, ktry stale mieszka midzy
chopami i pozostawa w nieustannym z nimi kontakcie, to
proboszcz; on te staby si, wbrew Wolterowi, rzeczywi-
stym przywdc wiejskiej ludnoci, gdyby sam nie by tak
cile i tak widocznie zwizany z hierarchi polityczn;
posiadajc niektre jej przywileje, ciga na siebie cz
wzbudzanej przez ni nienawici.
Tak wic chop by niemal zupenie odcity od klas wy-
szych ; oddalaj si od niego nawet ludzie jego stanu, kt-
rzy mogliby mu pomaga i przewodzi. Ledwie zdobd
troch wyksztacenia lub troch si wzbogac, uciekaj ze
wsi; jest jakby wyjty z narodu i usunity poza nawias.
W tym stopniu zjawisko to nie wystpowao w adnym z
wielkich cywilizowanych narodw Europy i nawet w samej
Francji byo dosy nowe. W czternastym wieku chop by
bardziej uciniony, ale zarazem mia opiek. Arystokracja
czasem go tyranizowaa, ale nigdy nie zostawiaa go wa-
snemu losowi.
W osiemnastym wieku wie to wsplnota, ktrej wszy-
scy czonkowie s ubodzy, niewyksztaceni i ciemni; jej
urzdnicy s rwnie prymitywni i pogardzani, jak ona;
wiejski syndyk nie umie czyta; poborca nie potrafi wa-
snorcznie sporzdzi rachunkw, od ktrych zaley byt je-
go ssiadw i jego wasny. Dawny pan nie tylko nie ma ju
prawa rzdzi, ale mieszanie si do spraw wsplnoty wiej-
skiej uwaaby za poniajce dla siebie. Wymierzanie po-
datku majtkowego, pobr rekruta, regulowanie robt przy-
musowych to byy zajcia dobre dla sugi, dla syndyka.
Ju tylko wadza centralna zajmuje si wiejsk gromad, a
e jest bardzo daleko i niczego si jeszcze ze strony miesz-
kacw nie lka wic te zajmuje si tylko po to, eby
std cign korzyci.
A teraz przyjrzyjmy si, czym staje si klasa opuszczona,
ktrej nikt nie ma ochoty ciemiy, ale ktrej nikt te nie
stara si owieca ani wspiera.
Najwiksze ciary, ktrymi mieszkaca wsi obarczy
feudalizm, zostay z niego zdjte albo stay si lejsze, to
prawda; ale, co bynajmniej nie jest powszechnie wiadome,
w miejsce tamtych zjawiy si inne, moe jeszcze uciliw-
sze. Chop nie dowiadcza ju tych wszystkich niedoli,
ktre cierpieli jego ojcowie, ale w zamian doskwieray mu
nowe, nieznane jego ojcom.
Wiadomo, e dziesiciokrotny wzrost dochodu z podatku
majtkowego dokona si niemal wycznie kosztem cho-
pw. Trzeba powiedzie tu kilka sw o sposobie, w jaki
cigano z nich ten podatek, by pokaza, jak barbarzyskie
prawa mog powsta i przetrwa w wiekach cywilizowa-
nych, kiedy w ich zmianie nie s zainteresowani osobicie
ludzie najbardziej w narodzie owieceni.
W konfidencjonalnym licie, napisanym przez samego
kontrolera generalnego do intendentw w roku 1772, zna-
lazem opisanie podatku majtkowego bdce maym arcy-
dzieem cisoci i zwizoci. Podatek ten mwi w
minister nakadany dowolnie, pacony solidarnie, osobi-
sty, a nie rzeczowy, w przewanej czci Francji podlega
nieustajcym wahaniom w wyniku wszystkich przemian,
jakie corocznie zachodz w stanie majtkowym patnikw.
W trzech zdaniach powiedziano tu wszystko; nie mona
dokadniej opisa za, z ktrego si cignie korzyci.
Ogln sum, jak parafia miaa zapaci, ustalano co ro-
ku. Poniewa jak mwi minister suma ta wci si
zmieniaa, aden rolnik nie mg z gry naprzd przewi-
dzie, ile bdzie musia w nastpnym roku zapaci. W ob-
rbie parafii oglny ciar podatku rozkada na wszystkich
mieszkacw jeden z chopw, wybierany co roku na chy-
bi trafi i zwany poborc.
Zapowiedziaem, e opisz sytuacj takiego poborcy.
Oddaj gos zgromadzeniu prowincjonalnemu z Berry, w
roku 1779; nie budzi podejrze o stronniczo; skada si w
caoci z uprzywilejowanych, ktrzy podatku majtkowego
nie pac i zostali wybrani przez krla. Poniewa kady
chce unikn obowizkw poborcy mwi to zgroma-
dzenie w roku 1779 trzeba, by kolejno peni je kady.
ciganie podatku majtkowego powierza si wic co roku
nowemu poborcy, bez wzgldu na jego zdatno i uczci-
wo; przy sporzdzaniu kadego spisu uwydatnia si te
charakter poborcy. Odbijaj si w nim jego obawy, saboci
i wady. Jakeby zreszt mia sprosta swemu zadaniu! dzia-
a po omacku. Bo i kto zna dokadnie majtek swojego s-
siada i stosunek tego majtku do majtku innych? Tymcza-
sem decyzja naley tylko do poborcy, ktry odpowiada ca-
ym swoim mieniem, a nawet osob za wpywy z podatku.
Zazwyczaj musi przez dwa lata po p dnia traci na ob-
chodzenie dunikw. Ci, ktrzy nie umiej czyta musz
sobie znale wrd ssiadw kogo, kto by ich wyrczy.
Nieco wczeniej Turgot mwi w odniesieniu do innej
prowincji: Obowizek ten doprowadza do rozpaczy i pra-
wie zawsze do ruiny tych, ktrym przypada w udziale; tak
po kolei doprowadza si do ndzy wszystkie zamoniejsze
rodziny we wsi.
w nieszcznik mia jednak olbrzymi wadz; by nie-
mal tyle tyranem, co mczennikiem. Przez okres swojego
urzdowania sam si rujnowa, ale mg te zrujnowa ka-
dego mieszkaca wsi. Oto, co w dalszym cigu mwi zgro-
madzenie prowincjonalne: yczliwo dla krewnych,
przyjaci i ssiadw, nienawi i mciwo wobec wro-
gw, potrzeba protekcji, lk przed naraeniem si obywate-
lowi zamonemu, ktry daje prac i zarobek, walcz w jego
sercu z poczuciem sprawiedliwoci. Ze strachu poborca
staje si czsto bezlitosny; w niektrych parafiach chodzi
wszdzie w otoczeniu przysanych na kwatery onierzy
i wonych sdowych. Kiedy si zjawia bez wonego
pisze intendent do ministra w roku 1764 podatnicy nie
chc paci. W jednym tylko okrgu Villefranche
mwi tym razem zgromadzenie w Gujennie stu szeciu
posacw roznoszcych nakazy egzekucyjne wraz z asyst
jest stale w drodze.
By si uratowa przed tym bezwzgldnym i dowolnym
opodatkowaniem, francuski chop w peni osiemnastego
wieku postpuje jak redniowieczny yd. Udaje ndzarza,
jeli przypadkiem nie jest nim rzeczywicie; susznie oba-
wia si wasnej zamonoci; jaskrawy na to dowd znajduj
w dokumencie tym razem nie z Gujenny, ale z miejsca o sto
mil od niej odlegego. Towarzystwo Agronomiczne w Ma-
ine pisze w swoim raporcie z roku 1761, e w nagrod i dla
zachty miao zamiar rozdawa sztuki byda. Od zamiaru
odstpiono pisze z powodu niebezpiecznych skut-
kw, jakie niska zawi mogaby cign na tych, ktrzy
by te nagrody otrzymali, naraajc ich, wobec dowolnego
wymiaru podatkw, na przykroci w latach nastpnych.
Przy takim systemie podatkowym w bezporednim inte-
resie kadego patnika istotnie leao nieustanne szpiego-
wanie ssiadw i donoszenie poborcy o ich kadym majt-
kowym sukcesie; bya to dla wszystkich znakomita szkoa
donosicielstwa i nienawici.
Mona by sdzi, e rzecz dzieje si we wociach jakie-
go rady w Hindustanie!
A przecie w tyche czasach byy we Francji prowincje,
gdzie ciganie podatku odbywao si regularnie i agodnie:
byy to niektre kraje ze zgromadzeniami stanowymi. Pra-
wda, e zostawiono im prawo samodzielnego pobierania
podatkw. W Langwedocji, na przykad, podatek majtko-
wy wymierzany jest od wasnoci ziemskiej i pozostaje taki
sam, niezalenie od zamonoci waciciela; jego sta
i sprawdzaln podstaw jest kataster, starannie sporzdzony
i odnawiany co trzydzieci lat, w ktrym grunty podzielone
s na trzy klasy, odpowiednio do urodzajnoci. Kady pat-
nik z gry dokadnie wie, ile wynosi przypadajca na niego
cz podatku. Jeli jej nie zapaci odpowiada za to tylko
on sam, a raczej jego pole. Jeli si uzna za pokrzywdzone-
go wymiarem zawsze ma prawo da, by porwnano
przypadajc na niego cz z czci innego mieszkaca
parafii, ktrego sam wybiera. To wanie nazywamy dzi
odwoaniem si do rwnoci proporcjonalnej.
Jak wida, s to wszystko cile te same zasady, ktre
obecnie stosujemy; nie ulepszono ich bynajmniej od tamtej
pory, upowszechniono je tylko, jest bowiem godne uwagi,
e cho przejlimy z dawnego ustroju sam form naszej
administracji publicznej, ustrzeglimy si przed nalado-
waniem go we wszystkim innym. Nie stamtd, ale od zgro-
madze prowincjonalnych zapoyczylimy nasze najdo-
skonalsze metody administracyjne. Przejwszy maszyn,
odrzucilimy jej produkt.
Poprzednie ubstwo wiejskiego ludu stao si rdem
pogldw, ktre nie mogy przyczyni si do poprawy
chopskiego bytu. Gdyby lud by zamony napisa w
swoim politycznym testamencie Richelieu trudno byo-
by go utrzyma w ryzach. W wieku osiemnastym, nie po-
suwajc si ju tak daleko, uwaano wszake, e chop nie
pracowaby, gdyby go wci nie przynaglaa bieda: ndza
jest uwaana za jedyny rodek zapobiegajcy lenistwu. Do-
kadnie t sam teori zdarzao mi si sysze na temat Mu-
rzynw w naszych koloniach. Przewiadczenie to jest tak
rozpowszechnione wrd rzdzcych, e niemal wszyscy
ekonomici czuj si w obowizku legalnie je zwalcza.
Wiadomo, e pierwotnym celem podatku majtkowego
byo dostarczenie krlowi rodkw na utrzymanie wojsk
najemnych, co pozwalao zwalnia szlacht i jej wasali od
suby wojskowej; ale w wieku siedemnastym ta obowiz-
kowa suba zostaa przywrcona, jak widzielimy, pod
nazw milicji, i tym razem ciar jej spad tylko na lud, nie-
mal wycznie na lud wiejski.
Wystarczy przejrze liczne protokoy andarmerii mar-
szakowskiej, zapeniajce teki w kadej intendenturze, a
dotyczce cigania opornych albo zbiegych milicjantw,
by zda sobie spraw, e pobr do wojska odbywa si nie
bez trudnoci. Jak si wydaje, ten wanie ciar publiczny
by dla chopw najbardziej nieznony; by si od niego
uchyli, czsto uciekali w lasy, gdzie trzeba ich byo ciga
zbrojnie. Wszystko to wydaje si dziwne, gdy porwnamy,
jak gadko przymusowy pobr do wojska odbywa si dzi-
siaj.
T nienawi chopw do suby w milicji w dawnym
ustroju naley przypisa nie tyle samej zasadzie prawnej,
ile sposobowi, w jaki bya ona wprowadzana w ycie; za-
winia tu zwaszcza dugotrwaa niepewno, w jakiej yli
zagroeni poborem (kady mg by powoany a do czter-
dziestego roku ycia, chyba e si oeni), samowola komi-
sji poborowej, zmniejszajca niemal do zera szanse na wy-
cignicie dobrego numeru, uniemoliwienie zastpstwa,
wstrt do cikiego i niebezpiecznego zawodu bez adnej
nadziei na awans; ale najgorsza bya dla chopw wiado-
mo, e ten wielki ciar ich tylko przygniata, i to naj-
uboszych spord nich; haba tej suby sprawiaa, e jej
uciliwe strony budziy tym wicej goryczy.
Miaem w rku duo protokow losowania, sporzdzo-
nych w roku 1769 w wielu parafiach; figuruj tam wszyscy
zwolnieni: jeden to sucy u szlachcica, drugi leniczy
w opactwie, trzeci jest tylko pachokiem, i to u mieszczani-
na, ale w mieszczanin yje po szlachecku. Zwalnia z po-
boru tylko zamono: jeli ktry rolnik co roku figuruje
midzy najwyej opodatkowanymi, jego synowie maj
przywilej zwolnienia z poboru; to wanie nazywano pomo-
c dla rolnictwa. Ekonomici, wielcy amatorzy rwnoci
we wszystkim innym, nie s bynajmniej oburzeni tym przy-
wilejem; domagaj si tylko, by go rozszerzy i na inne
wypadki, czyli by obowizek suby wojskowej tym do-
tkliwiej obciy chopw najuboszych i najbardziej bez-
radnych. Mizerny onierski od mwi jeden z tych
ekonomistw warunki, w jakich onierz sypia, sposb
w jaki si go odziewa i ywi oraz jego cakowita zaleno
sprawiaj, e powoywanie ludzi spoza krgu najwikszej
biedoty byoby zbytnim okruciestwem.
A do koca panowania Ludwika XIV gwne trakty al-
bo nie byy reperowane w ogle, albo te naprawiano je na
koszt tych, ktrzy ich uywali, czyli pastwa i wacicieli
pooonych przy nich majtkw; teraz jednak; zaczto w
tym celu stosowa przymusow si robocz, czyli koszta-
mi obciono wycznie chopw. Pomys, by za darmo
mie dobre drogi, wyda si tak szczliwy, e w roku 1737
oklnik kontrolera generalnego Orry wprowadzi go w y-
cie na terenie caej Francji. Intendenci mieli prawo wedug
wasnego uznania aresztowa opornych albo posya im
onierzy na kwatery.
Od tamtej pory, im bardziej oywia si handel, im po-
wszechniejsza staje si potrzeba i nawyk dobrej komunika-
cji, tym szerzej przy budowie nowych drg stosuje si ro-
boty przymusowe i szarwarki staj si coraz cisze. Ze
sprawozdania zoonego w roku 1779 zgromadzeniu pro-
wincjonalnemu w Berry dowiadujemy si, e roboty dro-
gowe wykonywane w tej ubogiej prowincji przez przymu-
sow si robocz mona oszacowa rocznie na 700 000
liwrw. W dolnej Normandii, w roku 1787, szacowano je
na podobn sum. Nic nie pokazuje lepiej, jak smutny by
los wiejskiej ludnoci: postp spoeczny, ktry wzbogaca
wszystkie inne klasy, lud wiejski doprowadza do rozpaczy;
cywilizacja obraca si jedynie przeciwko niemu.
W korespondencji intendentw z tego okresu czytam, e
nie naley pozwala chopom na odrabianie szarwarkw na
drogach prowadzcych do ich wsi, poniewa szarwarki ma-
j suy jedynie utrzymaniu wielkich traktw, albo, jak je
wwczas nazywano, drg krlewskich. Pomys to rzeczy-
wicie niezwyky, by kaza utrzymywa drogi najubo-
szym, ktrzy chyba najmniej podruj; ten pomys, cho
nowy, zakorzenia si w umysach tych wszystkich, ktrym
przynosi korzyci, w sposb tak naturalny, e wkrtce trud-
no im sobie wyobrazi, by w ogle mogo by inaczej.
W roku 1776 prbuje si zamieni przymusowe roboty
drogowe na lokalny podatek; ten nowy podatek zostaje roz-
oony w sposb tak samo krzywdzcy, jak niegdy obo-
wizek tych robt.
Z senioralnej stajc si krlewsk praca przymusowa
rozszerzya si powoli na wszystkie roboty publiczne. Prze-
konaem si, e w roku 1719 posuono si prac przymu-
sow chopw przy budowie koszar! P a r a f i e m a j
przysa swoich najlepszych robot-
n i k w mwi rozporzdzenie i tej pracy naley da
pierwszestwo przed wszystkimi innymi. Stosuje si szar-
warki przy przewozie skazacw do wizie i ebrakw do
przytukw dobroczynnoci; chopi musz dawa podwody,
ilekro wojsko przenosi si z miejsca na miejsce: obowi-
zek bardzo ciki w czasach, w ktrych kady puk wozi
ze sob ogromny baga. eby ten baga przewie, trzeba
byo z daleka ciga wozy i woy. Obowizek dostarczania
wojsku podwd, pocztkowo niezbyt dotkliwy, sta si jed-
nym z najciszych, kiedy wzrosa liczebno staych ar-
mii. Natknem si na przedsibiorcw pastwowych, kt-
rzy gwatownie domagali si podwd do transportu drzewa
budulcowego z lasw a do nadmorskich arsenaw. Odra-
biajcy te przymusowe prace otrzymywali zwykle zapat,
ale zawsze dowolnie ustalan i nisk. Te le rozoone wi-
adczenia staj si niekiedy tak cikie, e zaczynaj niepo-
koi poborcw podatkowych: wiadczenia wymagane od
chopw przy konserwacji drg s tak due pisze jeden z
nich w roku 1751 e wkrtce nie bd oni w stanie pa-
ci podatku majtkowego.
Czy te nowe formy wyzysku i ucisku mogyby si utrwa-
li, gdyby chop mia obok siebie ludzi bogatych i wia-
tych, ktrzy by chcieli i mogli, jeli nie broni go, to przy-
najmniej wstawia si za nim u tego wsplnego wszystkim
pana, ktry trzyma ju w swoich rkach zarwno losy bie-
dnych, jak bogatych? Czytaem list, jaki jeden z wielkich
wacicieli ziemskich napisa w roku 1774 do intendenta
swojej prowincji, chcc go nakoni do zbudowania drogi.
Droga ta, zdaniem magnata, miaa si przyczyni do pod-
niesienia dobrobytu wsi; uzasadnia to w swoim licie, po
czym przechodzi do sprawy urzdzenia jarmarku, co, jak
zapewnia podniosoby dwukrotnie ceny produktw rol-
nych. Ten dobry obywatel dodaje jeszcze, e z niewielk
pomoc mona by zaoy szko, ktra dawaaby krlowi
rozumniejszych poddanych. Do tej pory nie myla o tych
poytecznych ulepszeniach; przekona si o ich potrzebie w
cigu ostatnich dwu lat, kiedy krlewska nieaska kazaa
mu osi na wsi. Moje dwuletnie wygnanie do moich ma-
jtkw pisze z naiwn szczeroci przekonao mnie,
e s to wszystko rzeczy nader poyteczne.
Ale dopiero w latach godowych okazuje si najwyra-
niej, e wizi patronatu i zalenoci, czce niegdy wiel-
kiego waciciela ziemskiego z chopami, s rozlunione
albo zerwane. W tych momentach kryzysu rzd centralny
zaczyna si niepokoi chopskim odosobnieniem i chopsk
saboci. Chciaby na t okazj wskrzesi indywidualne
wpywy i zwizki polityczne, ktre zniszczy; wzywa je na
pomoc, ale nikt nie przychodzi i rzd zazwyczaj si dziwi,
e ludzie, ktrym odebra ycie, nie yj.
W prowincjach najuboszych niektrzy intendenci, jak
na przykad Turgot, wydaj w tej krytycznej sytuacji niele-
galne nakazy, zmuszajce bogatych panw do ywienia
swoich dzierawcw a do nastpnych zbiorw. Znalazem
listy kilku proboszczw z roku 1770, proponujcych inten-
dentowi, by opodatkowa w ich parafiach wielkich waci-
cieli, zarwno duchownych, jak wieckich, ktrzy posia-
daj tu pisz wielkie woci, ale nie mieszkaj w nich
i przynoszone przez nie wielkie dochody zjadaj gdzie in-
dziej.
Nawet w normalnych czasach we wsiach roi si od eb-
rakw, poniewa, jak mwi Le Trosne, ubodzy w miastach
znajduj opiek, natomiast na wsi, w zimie, ebractwo jest
dla wielu absolutn koniecznoci.
Co pewien czas podejmuje si przeciw tym nieszczli-
wym kroki nader gwatowne. W roku 1767 ksi de Cho-
iseul postanowi nagle zlikwidowa ebractwo w caej Fra-
ncji. Z korespondencji intendentw wida, jak bezwzgld-
nie si do tego zabra. andarmeria marszakowska otrzy-
maa rozkaz aresztowania wszystkich ebrakw, jacy znaj-
dowali si w krlestwie; podobno zatrzymano ich przeszo
pidziesit tysicy. Zdrowi i silni wczdzy mieli by
zesani na cikie roboty; dla innych otwarto przeszo
czterdzieci przytukw; byoby lepiej otworzy serca bo-
gaczy.
Dawne rzdy, jak mwiem, tak agodne, a niekiedy tak
niemiae, tak skonne do przestrzegania form, do powolno-
ci i wzgldw, kiedy szo o ludzi stojcych wyej ni lud
s czsto szorstkie a zawsze stanowcze wobec klas ni-
szych, zwaszcza wobec chopw. Wrd dokumentw,
jakie zdarzyo mi si czyta, w ani jednym nie byo
wzmianki o aresztowaniu mieszczanina na rozkaz intenden-
ta; ale chopw aresztuje si wci z powodu szarwarku,
poboru, ebractwa, przepisw porzdkowych i w tysicach
innych okolicznoci. Dla jednych niezawise sdy, du-
gie debaty, jawno i opieka; dla drugich prewot, ktry
sdzi w trybie doranym i bez apelacji.
Olbrzymi dystans istniejcy midzy ludem a wszystkimi
innymi klasami pisze Necker w roku 1785 pozwala
przymkn oczy na metody, jakimi posuguje si wadza
wobec wszystkich ludzi zagubionych w tumie. Gdyby nie
agodno i ludzko znamionujce Francuzw i ducha
wieku, byby to nieustanny powd do smutku dla wszyst-
kich zdolnych litowa si nad jarzmem, ktrego sami nie
dwigaj.
Ale miar ucisku jest nie tyle nawet zo, jakie tym nie-
szczliwym wyrzdzano, ile dobro, ktrego nie wolno im
byo sobie wiadczy. Byli wolni i posiadali ziemi, a byli
wci rwnie ciemni i czsto bardziej upoledzeni ni ich
przodkowie poddani. yli bez adnego przemysu wrd
cudw mechaniki, nie tknici cywilizacj w wiecie migo-
ccym blaskami owiecenia. Cho mieli waciw swojej
rasie inteligencj i bystro, nie nauczyli si z nich korzy-
sta nie potrafili nawet dobrze uprawia ziemi, co byo
ich jedynym zadaniem. Ogldam tu rolnictwo z dziesite-
go wieku mwi synny agronom angielski. Wybijali si
jedynie w rzemiole ornym; tu mieli przynajmniej natu-
ralny i konieczny kontakt z innymi klasami.
W takiej to otchani osamotnienia i ndzy y chop, jak-
by odcity i niedostpny. Zdumiaem si i prawie przerazi-
em widzc, jakie metody niespena dwadziecia lat
przed tym, zanim bez oporu obalono kult katolicki i sprofa-
nowano kocioy stosowaa administracja przy oblicza-
niu ludnoci kantonu: proboszczowie podawali liczb przy-
stpujcych na Wielkanoc do stou paskiego; dodawano
do tego przypuszczaln liczb maych dzieci i chorych;
wszystko razem skadao si na ogln liczb mieszka-
cw. A przecie idee tego czasu zewszd ju przenikay do
tych nieuksztaconych umysw; dostaway si tam okr-
nymi, podziemnymi drogami, przybierajc w tych ciasnych
i ciemnych gowach cudaczne ksztaty. Mimo to, na zew-
ntrz nic si na pozr nie zmieniao. Obyczaje chopa, jego
zwyczaje, wierzenia wydaway si wci takie same; by
ulegy, by nawet wesoy.
Nie wolno da si wprowadzi w bd wesooci, jak
Francuz okazuje nieraz wrd najwikszych nieszcz;
dowodzi ona tylko, e uwaajc swj los za nieunikniony,
stara si od niego oderwa, nie myle, ale nie znaczy to
wcale, by nie czu swojej niedoli. Uchylcie mu tylko furtk,
by mg si wydosta z tej ndzy, ktr na pozr tak lekko
znosi, a natychmiast rzuci si na eb na szyj i nie patrzc
przejdzie po waszym ciele, jeli staniecie na jego drodze.
Z miejsca, w ktrym si dzi znajdujemy, widzimy te
rzeczy jasno; ale wspczeni ich nie widzieli. Ludziom
z klas wyszych trudno jest wyranie dostrzec, co si dzieje
w duszy ludu, zwaszcza za w duszach chopw. Wycho-
wanie i sposb ycia ka im patrze na ludzkie sprawy w
sposb swoisty, dla innych niezrozumiay. Ale kiedy bied-
ny i bogaty nie maj ju ze sob niemal nic wsplnego, ani
korzyci, ani pretensji, ani adnych spraw ciemno za-
krywajca jednemu umys drugiego staje si nieprzeniknio-
na i ci dwaj ludzie mogliby wiecznie y obok siebie nigdy
si nie zrozumiawszy. Jest rzecz zadziwiajc, w jak nie-
zwykym poczuciu bezpieczestwa yli ci wszyscy miesz-
kacy najwyszych i rednich piter spoecznego gmachu
w chwili, gdy wybucha rewolucja; w caej naiwnoci du-
cha rozprawiaj o cnotach ludu, o jego agodnoci, przy-
wizaniu, o jego niewinnych uciechach, kiedy ju wisi nad
nimi rok 93: komiczny i straszny to widok.
Zatrzymajmy si tu, zanim pjdziemy dalej, i popatrzmy
przez chwil, jak poprzez te wszystkie drobne fakty, ktre
opisaem, ukazuje si jedno z najwikszych praw boskich,
rzdzcych spoeczestwami.
Francuska szlachta uporczywie odsuwa si od innych
klas; jej czonkowie pozbywaj si w kocu niemal wszyst-
kich cicych na nich obowizkw publicznych; wyobra-
aj sobie, e zachowaj swoj wielko nie dwigajc tych
ciarw, i pocztkowo wydaje si, e rzeczywicie tak
jest. Ale wkrtce jakie niewidoczne wewntrzne schorze-
nie zaczyna jak gdyby dry ich kondycj, ktra marnieje
coraz bardziej, cho nikt ich nie tyka; uboej w miar jak
rosn ich immunitety. Natomiast mieszczastwo, z ktrym
tak bali si zmiesza, bogaci si i owieca obok nich, bez
nich i przeciwko nim; nie chcieli mie mieszczan za wspl-
nikw i wspobywateli bd w nich mieli rywali, potem
wrogw, a wreszcie panw. Obca, zewntrzna wadza odj-
a im trosk o wasali, ktrych nie musz ju prowadzi,
osania i wspomaga; ale e rwnoczenie zostawia im
ich prawa pienine i przywileje honorowe uwaaj, i
nic nie stracili. Poniewa wci s pierwsi, wierz, e nadal
przewodz spoeczestwu i istotnie maj dookoa siebie
ludzi, ktrych w aktach rejentalnych nazywaj swoimi
poddanymi; inni mieni si ich wasalami, zarzdcami,
dzierawcami. W rzeczywistoci nikt za nimi nie idzie, s
sami, a kiedy wreszcie tamci si zjawi, eby ich powali
pozostanie im tylko ucieczka.
Cho losy szlachty i losy mieszczastwa byy bardzo
rne, czy je jedno podobiestwo: mieszczanin oddali si
w kocu od ludu tak samo, jak szlachcic. Nie tylko nie zbli-
y si do chopw, ale unika wszelkiej stycznoci z ich
niedol; zamiast cile si z nimi zwiza i razem walczy
przeciwko wsplnej nierwnoci stara si tylko nowymi
niesprawiedliwociami okupi wasn korzy; zabiega dla
siebie o wyjtkowe wzgldy z t sam gorliwoci, z jak
szlachcic dba o zachowanie swoich przywilejw.
Chopi, z ktrych wyszed, stali mu si nie tylko obcy,
ale wrcz nieznani, i dopiero kiedy sam da im bro do rki
spostrzeg, e roznieci namitnoci, o ktrych nie mia
pojcia, ktrych nie mg powcign ani skierowa we
waciwe oysko i ktrym da pocztek na wasn zgub.
Wszystkie stulecia bd si zapewne dziwi upadkowi tej
wielkiej dynastii francuskiej, ktra, zdawao si, powinna
bya rozcign swoje wpywy na ca Europ; ale ci, kt-
rzy uwanie przeczytaj jej dzieje, zrozumiej bez trudu jej
upadek. Mianowicie prawie wszystkie wady, prawie wszy-
stkie bdy, prawie wszystkie zgubne przesdy, ktre tu
opisaem, zawdziczaj bd swoje istnienie, bd trwa-
o, bd rozwj sztuce uprawianej przez wikszo na-
szych krlw sztuce dzielenia ludzi po to, by mc nimi
rzdzi bardziej bezwzgldnie.
Ale kiedy mieszczanin zosta tym sposobem dokadnie
odcity od szlachcica, a chop od szlachcica i mieszczanina,
kiedy analogiczne dzieo dokonao si w onie kadej klasy
i kada z nich podzielia si na mae grupki, niemal tak
samo od siebie odizolowane, jak jedna klasa od drugiej
wwczas okazao si, e cao spoeczestwa stanowi ju
tylko jednorodn mas, ale jej czstki nie s ju ze sob
powizane. adne organizmy nie mogy ju krpowa rz-
du, ale adne te nie mogy mu pomaga. Tak dalece, e
cay gmach wielkoci tych wadcw mg od razu run w
chwili, kiedy ruszyo si spoeczestwo stanowice jego
fundament.
I wreszcie w lud, ktry, jedyny, zdawaoby si, wyci-
gn korzy z bdw i omyek wszystkich swoich wad-
cw cho rzeczywicie wyzwoli si spod ich panowa-
nia, nie potrafi uwolni si od jarzma faszywych pogl-
dw, zgubnych przyzwyczaje i zych skonnoci, jakie mu
tamci przekazali lub pozwolili przej. Zdarzao si, e
nawet korzystajc ze swoich wolnoci zachowywa dawne
zamiowania niewolnika, rwnie niezdolny, by rzdzi si
samemu, jak bezwzgldny okaza si dla swoich nauczycie-
li.
KSIGA TRZECIA
ROZDZIA PIERWSZY
(1)
Sia oddziaywania prawa rzymskiego w Niemczech.
Jak to si stao, e zajo ono miejsce prawa germa-
skiego.
*
Niektre przypisy autora, ze wzgldu na ich zbyt techniczny lub
zbyt specjalny charakter, zostay w tym wydaniu opuszczone.
i posiadoci, lub choby ich cz utracili je wtedy
przez uczone utosamienie ich kondycji z kondycj rzym-
skich niewolnikw albo dzierawcw wieczystych.
To stopniowe przeksztacanie prawa narodowego i da-
remne wysiki, jakie czyniono, aby si temu przeciwstawi
uwidoczniaj si dobrze w dziejach Wirtembergii.
Od powstania hrabstwa noszcego t nazw w roku 1250
a do stworzenia ksistwa w roku 1495 prawodawstwo jest
cakowicie krajowe; skada si z praw obyczajowych, praw
ustanawianych przez miasta albo dwory senioralne, ze sta-
tutw ogaszanych przez zgromadzenia stanowe; jedynie
sprawami Kocioa rzdzi prawo obce, prawo kanoniczne.
Po roku 1495 charakter prawodawstwa zmienia si; za-
czyna si penetracja prawa rzymskiego; doktorzy, jak na-
zywano tych, co studiowali prawo w szkoach cudzoziem-
skich, wchodz do rzdu i obejmuj piecz nad wyszymi
sdami. W caej pierwszej poowie XV wieku warstwy rz-
dzce prowadz z nimi tak sam walk, jaka rozegraa si
w teje epoce w Anglii, ale ze skutkiem cakiem odmien-
nym. Na sejmie w Tybindze w 1514 roku i na sejmach na-
stpnych przedstawiciele feudaw i deputowani miast wie-
lokrotnie wystpuj przeciwko temu, co si dzieje; oskara-
j legistw o to, e wtargnli do wszystkich sdw i zmie-
niaj ducha albo liter wszystkich zwyczajw i praw. Po-
cztkowo maj na pozr przewag; uzyskuj od rzdu obie-
tnic, e sdy wysze bdzie si odtd obsadza owieco-
nymi i czcigodnymi osobami wybieranymi ze szlachty
i spord stanw ksistwa, a nie doktorami, i e komisja,
zoona z przedstawicieli rzdu i stanw, uoy projekt ko-
deksu, ktry mgby by stosowany w caym kraju. Byy to
wysiki daremne. Prawo rzymskie wkrtce ju wypiera
cakowicie prawo narodowe z duej czci prawodawstwa
i zapuszcza korzenie nawet tam, gdzie owo prawodawstwo
jeszcze przetrwao.
Ten triumf prawa obcego nad prawem rodzimym niekt-
rzy historycy niemieccy przypisuj dwu przyczynom: 1
ruchowi, ktry skania wwczas wszystkie umysy ku j-
zykom i literaturom staroytnoci, oraz wynikajcej std
pogardzie dla umysowych tworw geniuszu narodowego;
2 przewiadczeniu, ywemu przez cae niemieckie re-
dniowiecze i dostrzegalnemu nawet w wczesnym prawo-
dawstwie, e wite cesarstwo jest kontynuacj cesarstwa
rzymskiego, po ktrym swoje prawo odziedziczyo.
Ale przyczyny te nie wystarczaj do zrozumienia, dla-
czego to samo prawo przyjmuje si wtedy rwnoczenie na
caym kontynencie Europy. Sdz, i stao si tak dlatego,
e wszdzie w tym samym czasie absolutna wadza panuj-
cych umacniaa si na ruinach starych europejskich swobd
i e prawo rzymskie, prawo oparte na niewolnictwie, zna-
komicie nadawao si do tych celw.
Prawo rzymskie, ktre wszdzie udoskonalio prywatn
dziedzin ycia spoecznego, wszdzie te przyczynio si
do degradacji ycia politycznego, poniewa w gwnych
zarysach byo dzieem ludu bardzo cywilizowanego i bar-
dzo ujarzmionego. Krlowie przyjli je wic z zapaem
i wprowadzili wszdzie, gdzie tylko sigaa ich wadza.
Uczeni zajmujcy si wykadni tego prawa stali si w caej
Europie ich ministrami albo gwnymi penomocnikami. W
potrzebie legici dostarczali wadcom oparcia w prawie
przeciw samemu prawu. Od tamtej pory robili to czsto.
U boku wadcy, ktry prawo ama, prawie zawsze pojawia
si legista, ktry zapewnia, e jest to najzupeniej zgodne z
prawem, i udowadnia uczenie, e gwat by suszny, a ucie-
miony pobdzi.
(2)
Przejcie od monarchii feudalnej do monarchii demo-
kratycznej.
(3)
Upadek wolnych miast w Niemczech. Miasta cesarskie
(Reichsstaedte).
(4)
(5)
Kodeks Fryderyka Wielkiego.
(6)
(7)
(8)
Dlaczego w Kanadzie mona byo najlepiej oceni cen-
tralizacj administracyjn dawnego ustroju.
(9)
Wpyw wsplnych dyskusji na zacieranie si podzia-
w kastowych.
(10)
(11)
(12)
(13)
Analiza kajetw zaale stanu szlacheckiego w roku
1789.
*
Rsum Gnral ou Extrait des Cahiers de Pouvoirs, Instruc-
tions, Demandes et Dolances, remis par les divers Bailliages,
Snchausses et pays dEtats du Royaume, leurs Dputs
VAssemble des Etats Gnraux, ouverts Versailles le 4 mai
1789 par une Socit de Gens de Lettres, 3 tomy, 1789.
lega; by, w zwizku z tym, wizienia stanu i inne miejsca,
w ktrych bezprawnie przytrzymuje si ludzi, zostay ska-
sowane. Niektrzy domagaj si zburzenia Bastylii. Nalega
na to zwaszcza szlachta paryska.
Wszelkie listy tajne (lettres closes) czy piecztne (lettres
de cachet) powinny by zakazane. Jeeli bezpieczestwo
pastwa wymaga aresztowania obywatela bez natychmia-
stowego wdroenia przeciwko niemu zwykego postpowa-
nia sdowego, naley przedsiwzi rodki nie dopuszcza-
jce do naduy, bd przez zawiadomienie o aresztowaniu
rady stanu, bd w jakikolwiek inny sposb.
Szlachta da, by wszelkie komisje specjalne, wszelkie
trybunay kompetencyjne i wyjtkowe, wszelkie przywileje
committimus, wyroki z odroczeniem itd. zostay zniesione
i by najsurowsze kary czekay tych, co by wydali albo
wprowadzili w ycie rozkaz samowolny; by w sdownic-
twie zwykym, jedynym, jakie naley zachowa, przedsi-
wzito nieodzowne rodki zapewniajce wolno osobist,
zwaszcza w dziedzinie procedury karnej; by sprawiedli-
wo bya wymierzana bezpatnie i by niepotrzebne jurys-
dykcje zostay zniesione. Sdziowie s powoywani dla
ludu, a nie ludy dla sdziw powiedziano w jednym z
kajetw. Szlachta domaga si nawet, by w kadym baliwa-
cie wprowadzono porady i ustanowiono bezpatnych obro-
cw dla ubogich; by dochodzenie byo publiczne i by stro-
ny mogy si broni same; by w sprawach karnych oskar-
ony mia zapewnion opiek prawn i by we wszystkich
fazach postpowania sdziemu towarzyszya pewna liczba
obywateli ze stanu, do ktrego naley oskarony, powoa-
nych do orzekania o zbrodni lub przestpstwie oskarone-
go: wskazuje si tu na przykad konstytucji angielskiej; by
kary byy proporcjonalne do przestpstw i rwne dla wszy-
stkich; by kara mierci bya stosowana rzadziej, a wszystkie
kary cielesne, tortury itp. zakazane; by, wreszcie, los wi-
niw uleg poprawie zwaszcza los winiw pozostaj-
cych w ledztwie.
Wedug kajetw, naley szuka sposobw zabezpiecze-
nia wolnoci osobistej przy poborze do wojska i marynarki.
Trzeba umoliwi zamian obowizku suby wojskowej
na wiadczenia pienine oraz sprawi, by cignienie losw
odbywao si w obecnoci przedstawicieli wszystkich
trzech stanw; naley wreszcie pogodzi wojskow dyscy-
plin i subordynacj z prawami obywatela i czowieka wol-
nego. Pazowanie szabl ma by zakazane.
Wolno i nienaruszalno wasnoci. Szlachta domaga
si, by wasno bya nietykalna i by wolno j byo naru-
szy jedynie w wypadkach koniecznych, uzasadnionych
dobrem publicznym. W takim wypadku rzd ma bezzwo-
cznie wypaci wysokie odszkodowanie. Konfiskata po-
winna by zniesiona.
Wolno handlu, pracy i rzemiosa. Naley zapewni
wolno rzemiosa i handlu. W zwizku z tym zniesione
zostan cechy i inne przywileje przysugujce niektrym
stowarzyszeniom; komory celne bd si znajdowa tylko
na granicach pastwa.
Wolno religii. Religia katolicka bdzie jedyn religi
panujc we Francji, ale kademu pozostawiona zostanie
wolno sumienia i nie-katolikom przywrcone zostan ich
prawa cywilne i zwrcona ich wasno.
Wolno prasy, nienaruszalno tajemnicy poczty. Wol-
no prasy bdzie zapewniona, a restrykcje, jakim moe
ona podlega w interesie powszechnym, ustali z gry usta-
wa. Cenzorzy kocielni maj cenzurowa jedynie ksiki
traktujce o dogmacie; co do reszty, wystarczy, e znane
bd osoby autorw i drukarzy. Niektrzy domagaj si, by
przestpstwa prasowe mogy by rozpatrywane jedynie
przez awy przysigych. Nade wszystko i jednogonie
szlachta domaga si w kajetach bezwzgldnego poszano-
wania tajemnicy pocztowej, w tym sensie, by listy nie mo-
gy stanowi tytuu ani rodka oskarenia. Otwieranie li-
stw jest jak mwi si tu bez ogrdek najbardziej
odraajcym szpiegostwem, poniewa stanowi pogwacenie
publicznego zaufania.
Nauczanie, wychowanie. W kajetach szlachta ogranicza
si do dania, by nauczaniu udzielono czynnego poparcia,
by objo ono miasta i wsie i by nim kierowano wedug
zasad zgodnych z przypuszczalnym yciowym przeznacze-
niem dzieci; by dzieciom dawano przede wszystkim wy-
chowanie narodowe, uczc je obowizkw i praw obywa-
telskich. Szlachta domaga si nawet uoenia dla dzieci
katechizmu, w ktrym zostayby im w sposb przystpny
podane najwaniejsze punkty konstytucji. Ale nie wskazuje
sposobw, jakich naley uy, by nauczanie udostpni
i upowszechni, ogranicza si do dania, by tworzono
zakady ksztacce dzieci ubogiej szlachty.
Troska o lud. W duej liczbie kajetw powtarza si da-
nie, by okazywa wicej wzgldw ludowi. W niektrych
szlachta protestuje przeciwko niewaciwemu stosowa-
niu przepisw policyjnych, wskutek czego z reguy samo-
wolnie, bez prawomocnego wyroku zamyka si w wizie-
niach, domach poprawczych itd. wielu rzemielnikw i in-
nych poytecznych obywateli, czsto za drobne wykrocze-
nia albo tylko na podstawie podejrze, co stanowi narusze-
nie wolnoci osobistej. Wszystkie zeszyty domagaj si
ostatecznego zniesienia pracy przymusowej. Wikszo
baliwatw pragnie, by zezwolono na wykup praw zwiza-
nych z monopolami dworskimi oraz myt. Wielu da za-
godzenia wiadcze z tytuu niektrych praw feudalnych
oraz zniesienia opaty wolnego lenna (droit de franc-fief).
W jednym z kajetw powiedziano, e uatwienie kupna
i sprzeday ziemi ley w interesie rzdu. Tym wanie ar-
gumentem bdzie si uzasadnia zniesienie wszystkich na-
raz praw senioralnych i wystawienie na sprzeda dbr mar-
twej rki. W wielu zeszytach pojawia si danie, by ogra-
niczy szkodliwe dla rolnictwa prawo gobnika (droit de
colombier). Niezwocznie natomiast naley znie instytu-
cj zarzdw (capitaineries) pilnujcych zwierzyny kr-
lewskiej, ktrych istnienie stanowi naruszenie prawa wa-
snoci. W miejsce istniejcych podatkw krlewskich chce
si wprowadzi inne, mniej uciliwe dla ludu.
Szlachta domaga si wszczcia stara o podniesienie do-
brobytu na wsi; da, by w wioskach otwierano przdzalnie
i tkalnie, w ktrych wieniacy mogliby znale zajcie w
czasie martwego sezonu, a w kadym baliwacie stworzono
pod nadzorem administracji prowincjonalnej publiczne
spichlerze, co zapobiegnie okresom godu i utrzyma ceny
ywnoci na okrelonym poziomie; domaga si troski o
ulepszenie rolnictwa i popraw losu wsi oraz zwikszenia
zakresu robt publicznych, zwaszcza jeli idzie o osusza-
nie bagien i zapobieganie powodziom, itd.; da wreszcie
czynnego popierania handlu i rolnictwa we wszystkich pro-
wincjach.
Szlachta domaga si w kajetach, by w kadym dystrykcie
otwierano niewielkie zakady szpitalne; by zniesiono przy-
tuki dla ebrakw i zakadano w ich miejsce warsztaty do-
broczynne; by utworzono kasy zapomogowe pod zarzdem
stanw prowincjonalnych oraz rozmieszczono we wszyst-
kich okrgach, na koszt prowincji, chirurgw, lekarzy i a-
kuszerki, ktrzy darmo leczyliby ubogich; by wymiar spra-
wiedliwoci by dla ludu zawsze bezpatny; i wreszcie, by
pomylano o stworzeniu zakadw dla ociemniaych, gu-
choniemych, podrzutkw itd.
Zreszt w tych wszystkich sprawach stan szlachecki og-
ranicza si na og do wyraenia swojego pragnienia re-
form, nie wdajc si w szczegy wykonania. Wida, e ob-
cowa on z klasami niszymi znacznie mniej ni nisze
duchowiestwo i e, stojc z dala od ich ndzy, mniej si
zastanawia nad sposobami zapobieenia jej.
O prawie do penienia funkcji publicznych, o hierarchii
stanowisk i honorowych przywilejach szlachty. Gwnie, a
raczej jedynie w tym, co si tyczy hierarchii stopni i rni-
cy kondycji, szlachta oddala si od ducha danych przez
siebie reform i, mimo kilku istotnych koncesji, trwa przy
zasadach dawnego ustroju. Czuje, e walczy tu o samo
swoje istnienie. Usilnie domaga si w swoich kajetach za-
chowania wyranej odrbnoci stanowej duchowiestwa i
szlachty. da nawet, by szukano sposobw na utrzymanie
stanu szlacheckiego w jego cakowitej czystoci; a wic, by
zakazano kupowania tytuw szlacheckich za pienidze, by
nie wizano ich z pewnymi stanowiskami, by szlachectwo
mona byo otrzyma tylko za dugotrwa i poyteczn
sub dla pastwa. Ludzi bezpodstawnie podajcych si za
szlacht naley ciga i pociga do odpowiedzialnoci. We
wszystkich kajetach nalega si na utrzymanie wszystkich
honorowych przywilejw szlacheckich. W niektrych spo-
tyka si nawet danie, by szlachcica mona byo rozpo-
zna na pierwszy rzut oka po specjalnej oznace.
Trudno sobie wyobrazi co bardziej charakterystyczne-
go ni to danie, najlepiej wskazujce na podobiestwo,
jakie mimo rnicy kondycji istniao ju midzy szlachci-
cem i nie-szlachcicem. Na og szlachta, dosy ustpliwa,
jeli idzie o niektre korzyci swego stanu, niespokojnie
i zapalczywie broni w swoich kajetach swych przywilejw
honorowych. Chce zachowa wszystkie, ktre ma, i chcia-
aby sobie stworzy nowe, ktrych nie miaa nigdy; tak bar-
dzo ju czuje, e unosz j fale demokracji, i tak bardzo si
lka, by si w nich nie rozpyn. Rzecz dziwna! Szlachta
instynktownie czuje niebezpieczestwo, ale nie widzi go
i nie rozumie.
Jeli idzie o przyznawanie urzdw, szlachta da znie-
sienia ich sprzedawalnoci w sdownictwie; domaga si, by
na tego rodzaju stanowiska obywatele byli wskazywani
krlowi przez nard i mianowani przez krla, z jedynym
ograniczeniem: wieku i zdolnoci. W odniesieniu do oficer-
skich stopni wojskowych wikszo szlachty uwaa, e
powinny one by dostpne rwnie ludziom stanu trzeciego
i e kady onierz, ktry zasuy si ojczynie, ma prawo
doj do najwyszych godnoci wojskowych. Stan szla-
checki nie pochwala adnego prawa zamykajcego dostp
do kariery wojskowej stanowi trzeciemu powiedziano
w kilku kajetach; szlachta chce jedynie, by prawo wstpo-
wania do puku w stopniu oficerskim bez uprzedniego
przejcia przez stopnie nisze byo zarezerwowane wycz-
nie dla szlachty. Skdind w niemal wszystkich kajetach
powtarza si danie, by nominacje w wojsku podlegay
reguom staym i stosowanym wobec wszystkich, by uzy-
skiwanie ich nie byo uzalenione wycznie od askawych
wzgldw i by wszystkie stopnie, z wyjtkiem wyszych
oficerskich, otrzymywano wedug prawa starszestwa.
Jeli idzie o funkcje kocielne, szlachta domaga si, by
przy rozdziale beneficjw przywrcono wybory, a przy-
najmniej, by komitet, powoany przez krla, mg mie w
tych sprawach gos doradczy.
Szlachta da wreszcie, by pensje byy odtd rozdawane
ogldniej i nie skupiay si w niektrych rodzinach oraz by
kady obywatel mia tylko jedn pensj i otrzymywa pobo-
ry tylko z jednego miejsca; da te zniesienia praktyki
przyznawania ekspektatyw na urzdy obsadzone przez inn
osob.
Koci i duchowiestwo. Kiedy nie chodzi ju o jej wa-
sne prawa i stanowy ustrj, ale o przywileje i organizacj
Kocioa, szlachta wysuwa dania znacznie mniej szcze-
gowe; ale bacznie ledzi i potpia naduycia.
da, by duchowiestwo nie miao przywilejw podat-
kowych i by pacio swoje dugi samo, a nie kosztem naro-
du; by zakony klasztorne zostay gruntownie zreformowa-
ne. W wikszoci kajetw mwi si, e zakady te daleko
odeszy od ducha instytucji Kocioa.
Wikszo baliwatw da, by ograniczono szkodliwy
wpyw dziesiciny na rolnictwo; spora liczba domaga si
nawet ich zniesienia. Wiksz cz dziesicin czytamy
w jednym z kajetw pobieraj ci proboszczowie, ktrzy
najmniej dbaj o niesienie ludowi pomocy duchowej. Jak
wida, stan drugi w uwagach swoich nie bardzo oszczdza
stan pierwszy. Ten sam niedostatek szacunku okazywa te
wobec samego Kocioa. Niektre baliwaty formalnie przy-
znaj stanom generalnym prawo znoszenia niektrych za-
konw religijnych i obracania ich dbr na inne cele. Sie-
demnacie baliwatw uznaje, e stany generalne maj pra-
wo regulowania dyscypliny kocielnej. Niektre twierdz,
e za duo jest dni witecznych, co szkodzi pracy na roli
i sprzyja pijastwu; domagaj si wic, by wiele wit
znie, przesuwajc je na niedziele.
Prawa polityczne. W tej dziedzinie kajety przyznaj
wszystkim Francuzom prawo bezporedniego bd pored-
niego udziau w rzdach, czyli prawo wybierania i wybie-
ralnoci, ale z zachowaniem hierarchii stanowisk; kady
wic moe wybiera i zosta wybranym tylko w swoim
stanie. W oparciu o t zasad, system reprezentacji powi-
nien by tak ustalony, by wszystkie stany narodu miay
zapewniony powany udzia w kierowaniu sprawami pa-
stwa.
W kwestii gosowania na zgromadzeniu stanw general-
nych zdania s podzielone: wikszo domaga si, by stany
gosoway osobno; jedni uwaaj, e powinno si zrobi
wyjtek od tej zasady przy gosowaniu w sprawach podat-
kowych; inni wreszcie daj, by tak byo zawsze. Gosy
bd liczone od gowy, a nie od stanu owiadczaj
jest to bowiem jedyna rozumna forma pozwalajca wyklu-
czy i wykorzeni egoizm stanowy, wyczne rdo na-
szych wszystkich niedoli, oraz zbliy do siebie ludzi i do-
prowadzi do wyniku, jakiego nard ma prawo si spo-
dziewa po zgromadzeniu, ktrego patriotyzm i wielkie
cnoty umocnione s przez owiecenie. Poniewa jednak
taka innowacja, wprowadzona zbyt nagle, mogaby by
przy obecnym stanie umysw niebezpieczna, niektrzy s-
dz, e naley j wprowadza ostronie i zgromadzenie
powinno si zastanowi, czy nie byoby rozsdniejsze od-
roczenie gosowania indywidualnego do nastpnych stanw
generalnych. W kadym razie szlachta domaga si, by ka-
dy stan mia prawo zachowa godno przysugujc wszy-
stkim Francuzom; w zwizku z tym naley znie upoka-
rzajce formy, ktrych stan trzeci musia przestrzega w
dawnym ustroju, jak na przykad klkanie, albowiem wi-
dok czowieka klczcego przed innym czowiekiem obraa
ludzk godno i, midzy dwiema istotami rwnymi z natu-
ry, wyraa niszo nie dajc si pogodzi z ich podsta-
wowymi prawami powiedziano w jednym z zeszytw.
O przyszej formie rzdu i zasadach ustroju. W odniesie-
niu do formy rzdu szlachta domaga si utrzymania ustroju
monarchicznego, zachowania w osobie krla poczonej
wadzy ustawodawczej, sdowej i wykonawczej, ale zara-
zem wydania ustawy zasadniczej, majcej zabezpieczy
prawa narodu w zakresie sprawowanej przeze wadzy.
Tak wic wszystkie kajety gosz, e nard ma prawo
zbiera si w stanach generalnych, ktre powinny obejmo-
wa odpowiedni liczb czonkw, zapewniajc zgroma-
dzeniu niezaleno. Domagaj si, by stany zbieray si
odtd bez listw konwokacyjnych, w staych, z gry okre-
lonych odstpach czasu, a take przy kadym wstpieniu
na tron nowego krla. Wiele baliwatw uwaa nawet, e
byoby podane, aby to zgromadzenie obradowao w per-
manencji. Gdyby stany generalne nie zostay zwoane w
terminie okrelonym przez ustaw, obywatele mieliby pra-
wo odmwi pacenia podatku. W paru kajetach da si,
by w przerwach midzy posiedzeniami stanw dziaaa ko-
misja per interim, ktra czuwaaby nad administracj krle-
stwa; ale w wikszoci szlachta wyranie oponuje przeciw-
ko tworzeniu tej komisji owiadczajc, e komisja taka
byaby cakowicie sprzeczna z konstytucj. Interesujcy
jest powd podawany przez szlacht: boi si ona, e tak
mae zgromadzenie postawione wobec rzdu mogoby ule-
ga jego namowom.
Szlachta da, by ministrowie nie mieli prawa rozwi-
zywania zgromadzenia i by odpowiadali prawnie za zak-
cenie toku jego obrad swoimi knowaniami; by aden urz-
dnik, adna osoba w jakikolwiek sposb uzaleniona od
rzdu nie moga by deputowanym; by deputowani byli
osobicie nietykalni i nie mogli by pocigani do odpowie-
dzialnoci za wygaszane opinie; wreszcie, by zgromadze-
nie obradowao publicznie i by obrady w celu szerszego
udostpnienia ich narodowi ogaszano drukiem.
Szlachta jednomylnie da, by zasady obowizujce w
rzdach pastwem stosowane byy w administracji wszyst-
kich czci terytorium; a wic by w kadej prowincji, w
kadym dystrykcie, w kadej parafii organizowano zgro-
madzenia, ktrych czonkowie wybierani na czas ograni-
czony pochodziliby z wolnego wyboru.
W niektrych kajetach proponuje si zniesienie funkcji
intendentw i generalnych poborcw; we wszystkich
szlachta uwaa, e od tej pory jedynie zgromadzenia pro-
wincjonalne powinny rozkada podatki i pilnowa intere-
sw prowincji. Chce te, by te same kompetencje miay
zgromadzenia okrgowe i zgromadzenia parafialne, ktre
od tej pory podlegayby jedynie stanom prowincjonalnym.
Podzia wadz. Wadza ustawodawcza. W kwestii podzia-
u wadzy midzy nard reprezentowany przez zgromadze-
nie i krla szlachta da, by adna ustawa nie miaa mo-
cy obowizujcej, dopki nie zostanie zatwierdzona przez
stany generalne i krla oraz wpisana do rejestru sdw ma-
jcych zapewni jej wykonywanie; by jedynie stany gene-
ralne mogy nakada i ustala kwot podatku; by wszelkie
subsydia byy przyznawane tylko na okres, jaki upywa
midzy jednym a drugim posiedzeniem stanw general-
nych; by subsydia pobrane bd ustanowione bez zgody
stanw byy uznane za bezprawne, a ministrowie i poborcy,
ktrzy by naoyli i pobrali takie podatki, byli pocigani do
odpowiedzialnoci za sprzeniewierzenie grosza publiczne-
go.
Szlachta da, by bez zgody stanw generalnych nie
mona byo rwnie zacign adnej poyczki; naley
jedynie otworzy kredyt w wysokoci oznaczonej przez
stany, z ktrego rzd mgby korzysta w razie wojny albo
wielkich klsk, z zastrzeeniem zwoania stanw general-
nych w terminie najkrtszym.
Szlachta da, by wszystkie kasy pastwowe zostay od-
dane pod nadzr stanw; by wydatki kadego departamentu
byy okrelane przez stany i by przedsiwzito najskutecz-
niejsze rodki uniemoliwiajce przekroczenie uchwalo-
nych kwot.
W wikszoci zeszytw powtarza si danie zniesienia
dokuczliwych opat stemplowych i innych, zwizanych z
rejestracj dokumentw prawnych, znanych pod nazwami
droits dinsinuation, centime denier, entrinements i admi-
nistrowanych przez zarzd domen krlewskich (Rgie des
domaines du roi). Ju samo okrelenie rgie byoby dosta-
tecznie obraliwe dla narodu, wydaje si bowiem przyzna-
wa krlowi przedmioty, stanowice rzeczywist cz
wasnoci obywateli powiedziano w jednym z zeszy-
tw; szlachta da, by wszystkie domeny, ktre nie zostan
sprzedane, oddano w zarzd stanom prowincjonalnym i by
aden ordonans, aden edykt podatkowy nie mg by wy-
dany bez zgody trzech stanw narodu.
Szlachta najwidoczniej chce ca administracj finansw
zarwno regulowanie poyczek i podatkw, jak i ci-
ganie tych podatkw powierzy narodowi za porednic-
twem stanw generalnych i prowincjonalnych.
Wadza sdowa. Rwnie w organizacji sdownictwa
szlachta stara si w znacznej czci uzaleni wadz s-
dziw od zgromadzenia narodowego. W kilku kajetach oz-
najmia: Niechaj sdziowie bd odpowiedzialni za penie-
nie swoich funkcji przed zgromadzonym narodem; da
si, by sdziego nie mona byo usun bez zgody stanw
generalnych; by adnemu sdowi pod adnym pozorem nie
mona byo bez zgody tyche stanw przeszkadza w wy-
konywaniu jego funkcji; by kade uchybienie trybunau
kasacyjnego, jak rwnie parlamentw, sdzone byo przez
stany generalne. W wikszoci zeszytw powtarza si -
danie, by krl mianowa sdziw dopiero po wysuniciu
ich na to stanowisko przez nard.
Wadza wykonawcza. Ta jest zastrzeona wycznie dla
krla; ale stwarza si dla niej nieodzowne ograniczenia,
majce zapobiega naduyciom.
A wic, w dziedzinie administracji, szlachta w swoich
kajetach domaga si, by rachunki rnych departamentw
byy ogaszane drukiem i by ministrowie byli odpowie-
dzialni przed zgromadzeniem; rwnie krl, nim uyje
wojsk do obrony granic, powinien szczegowo przedsta-
wi swoje zamiary stanom generalnym. Wewntrz kraju
wojsko moe by uyte przeciwko obywatelom jedynie na
wezwanie stanw generalnych. Kontyngent wojsk ma by
ograniczony i w zwykym czasie tylko dwie trzecie pozo-
stawa ma w drugim skadzie armii. Wojska cudzoziem-
skie, ktre rzd bdzie mia na swoim odzie, naley usu-
n z centrum krlestwa i skierowa ku granicom.
aden skrt ani wycig nie jest w stanie odda tego, co
czytelnika tych szlacheckich kajetw uderza najbardziej: do
jakiego stopnia ci czonkowie stanu szlacheckiego byli
ludmi swojego czasu; jak bardzo przesiknici byli jego
duchem, jak biegle wadali jego jzykiem. Mwi o
niezbywalnych prawach czowieka, o
niewzruszalnych zasadach umowy
s p o e c z n e j . Mwic o jednostce zajmuj si zwykle
jej prawami, mwic o spoeczestwie zajmuj si obo-
wizkami spoeczestwa. Zasady polityki s dla nich t a k
samo niewzruszalne jak zasady mo-
ralnoci, i zarwno te, jak i tamte
o p i e r a j s i n a r o z u m i e . Kiedy daj znie-
sienia resztek poddastwa, pisz: t r z e b a z e t r z e
ostatnie lady ponienia rodzaju
l u d z k i e g o . Ludwika XVI nazywaj niekiedy
k r l e m o b y w a t e l e m i wielokrotnie wspominaj
o zbrodni o b r a z y n a r o d u , o ktr tak czsto oskar-
ani bd wanie oni. S, jak wszyscy, przewiadczeni, e
z publicznym nauczaniem mona wiza najwiksze na-
dzieje i e powinno nim kierowa pastwo. Stany general-
ne powiedziano w jednym z kajetw dopilnuj, by w
edukacji dzieci wprowadzono stosowne zmiany nadajc jej
charakter narodowy. Jak reszta ich wspczesnych, doma-
gaj si wytrwale ujednolicenia prawodawstwa, z wyjt-
kiem wszake tego, co dotyczy istnienia stanw. Chc jed-
nolitoci administracyjnej, jednolitoci miar itd., tak samo
jak stan trzeci; zalecaj przerne reformy i chc, by byy
one radykalne. Zdaniem szlachty wszystkie bez wyjtku
podatki powinny by albo zniesione, albo przeksztacone;
cay system sdownictwa wymaga zmian, z wyjtkiem s-
dw senioralnych, ktre trzeba tylko udoskonali. Dla Szla-
chty, tak samo jak dla wszystkich innych Francuzw, Fran-
cja jest polem dowiadczalnym, czym w rodzaju wzorowej
farmy w polityce, gdzie wszystko naley obrci na nice,
wszystkiego prbowa wszdzie, wyjwszy may zak-
tek, w ktrym rosn ich szczeglne przywileje, ale i tu trze-
ba odda szlachcie sprawiedliwo i powiedzie, e nawet
tego kta nie bardzo oszczdzaa. Krtko mwic, lektura
kajetw szlacheckich przekonuje, e szlachcie tej w prze-
prowadzeniu rewolucji przeszkodzio tylko jedno: szlachec-
two.
(14)
(16)
(17)
O tym, jak ustawy sdowe Anglikw dowodz, e insty-
tucje mog posiada wiele pomniejszych wad, a mimo
to suy gwnemu celowi, ktry przywieca twr-
com.