You are on page 1of 134

C.N.

Parkinson

WYCIG Z CZASEM
Z angielskiego tumaczy Andrzej Grabowski Ksika i Wiedza Warszawa 1985
Tytu oryginau Touch and Go C. Northcote Parkinson 1977 Okadk projektowa Wiesaw Walkuski Redaktor M. Siwkowska-atuszyska Redaktor techniczny Anna Bonisawska Korektor Danuta Wzitek Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Ksika i Wiedza RSW Prasa-Ksika-Ruch Warszawa 1985 Wydawnictwo Ksika i Wiedza Robotnicza Spdzielnia Wydawnicza

Rozdzia pierwszy

Merlin
- A pal go sze, niech idzie! - wykrzykn kontradmira Fothergill. By to starszy, wysoki, siwowosy mczyzna w okularach, ktry ju nigdy nie mia wypyn w morze, bo piastowany przez niego urzd przyku go do biurka. Rzuci krtkowzroczne spojrzenie swojemu adiutantowi Hoskinsowi, czerwonemu na twarzy, tgiemu i zdyszanemu. Hoskins zmarszczy brwi, a w jego niebieskich wypukych oczach pojawi si wyraz szczerego zdumienia. - Sucham, panie admirale? - Mwi o odejciu Simpsona z Merlina. Nie cierpiaem tego jegomocia. Cigle prosi o przepustk, cigle by chory, a slup bez przerwy w remoncie. - Niedawno si oeni, panie admirale. - I to wanie dlatego odszed? Mylaem, e zgromadzi troch pienidzy z upw wojennych i chce je wyda. - To drugi powd, panie admirale. O ile wiem, jego nastpca jest kawalerem. Hoskins zajrza do jednego z dokumentw, ktrych cay plik trzyma w rku, eby to sprawdzi. Nie myli si. Przyszli mu na myl adiutanci, ktrych pozna w minionych latach, i zada sobie w duchu pytanie, czy nie robi si z niego czasem maostkowa stara panna. - Bogu dziki. Czy on jest tu, w Gibraltarze? - Tak jest. Kapitan Delancey zszed wczoraj wieczorem na ld z zaopatrzeniowca Birkenhead. Wanie czeka w sekretariacie. - Delancey? Nie znam tego nazwiska. Prosz mi poda wykaz oficerw. - W wykazie go nie ma. - A wic to jego pierwsze dowdztwo? W takim razie ma wielkie szczcie, e dostaje Merlina. I e bdzie pywa po Morzu rdziemnym. Prosz go wezwa, panie Fulmer. Miejmy nadziej, e wicej jest wart ni Simpson. Admira Gibraltaru urzdowa na pierwszym pitrze wiekowego budynku, ktrego okna wychodziy na opromienion socem zatok. w dom o paskim dachu rni si od innych stojcych przy tej samej ulicy tylko tym, e u jego wejcia peni wart onierz piechoty morskiej. Wntrze urzdzono skromnie, niemal surowo, i tylko granat i zoto mundurw marynarskich oywiay jego pobielone ciany. Wrzaa tu praca, o czym wiadczyo skrzypienie gsich pir, ktrymi przepisywano w trzech egzemplarzach listy. Kaligraficzne pismo kadego z kopistw byo do tego stopnia pozbawione indywidualnoci, e dokumenty wyglday jak drukowane. Piszcy stali przy wysokich pulpitach, na ktrych po zapadniciu zmroku zapalano wiece, a skrzypienie ich pir tworzyo dwikowe to, przywodzce na myl brzczenie owadw w tropikalnym ogrodzie. Przybysz, ogorzay, redniego wzrostu, niespena czterdziestoletni szatyn o ciemnoniebieskich oczach, opanowany, nie okazujcy po sobie adnych uczu, stan przed kontradmiraem po upywie minuty. Mocno zbudowany, z wyrazem stanowczoci na twarzy, gboko - jak na jego wiek - pobrudonej zmarszczkami, wyglda na takiego, ktry wie, co to niedola i rozczarowanie. Jego mundur, przechowywany na tak okazj jak dzisiejsza, by w nieskazitelnym stanie. Fothergill odgad, e w czowiek rzadko bdzie wyglda rwnie schludnie jak w tej chwili. Najpewniej by ubogi, bo nie mg by arystokrat, mimo swojego nazwiska, ani te ozdob towarzystwa. Jego nominacja i list polecajcy, ktre

wczeniej odda adiutantowi admiraa, leay teraz rozoone na biurku Fothergilla. Ukoniwszy si, Delancey stan na baczno, ciskajc pod lew pach trjktny kapelusz. - Witamy na Morzu rdziemnym, kapitanie - przemwi admira. - Z pewnoci sysza pan, e Merlin odwozi wanie do Tangeru brytyjskiego konsula. Powinien wrci tu za kilka dni. Prosz usi, a ja zapoznam si z dokumentami, ktre pan dostarczy. Kilka minut upyno w milczeniu i przybysz mia czas rozejrze si po pokoju. Budynek admiralicji by stary, ale w znacznym stopniu odrestaurowany. Delancey domyli si, e zniszczono go w czasie poprzedniej wojny - nowy tynk odcina si wyranie od starego. W biblioteczce za krzesem admiraa stay na dwch pkach - na grnej z napisem Pisma przychodzce, a dolnej z napisem Pisma wychodzce oprawne w skr, due tomy akt. Na gwodziu na cianie wisiaa paradna szpada, a uchylone drzwi podpieraa kula armatnia. Pokj ozdabiao kilka sztychw: barwna akwaforta przedstawiajca admiraa Rooke'a i dwie sceny z wielkiego oblenia Gibraltaru, obie bardzo konwencjonalne, Delancey zawyrokowa, e aden z artystw nigdy nie by na wojnie i nie potrafi ukaza bitwy. Jako malarz amator, ciekaw by, czy sam lepiej by sobie z tym poradzi. Przedstawiby bitw z wikszym rozmachem - a i wikszy akcent pooyby na mier - tylko jak na obrazie czy rycinie odda bitewny zgiek i swd prochu? Od roku 1783 nie byo podobnego bombardowania. Koniec wielkiego oblenia sta si finaem tamtej wojny. Teraz by rok 1799 i ponad sze lat trwaa nowa wojna. W modoci, siedemnacie lat temu, Delancey uwaa, e biorc nawet skromny udzia w wydarzeniach, wsptworzy histori. A Gibraltar stanowi naturaln opraw rozgrywajcego si dramatu - z jego scen, tem oraz widowni z parteru i balkonw. Publiczno jest dopenieniem bitwy! Umiechn si nieznacznie do tej myli i odwrci wzrok od sztychw. Spostrzeg, e admira nie czyta ju listu polecajcego. Oczy Fothergilla spoczyway na nim i dostrzeg w nich jakby bysk rozbawienia. - Przyznaj, e nie jest to wierny obraz. By ju tu pan kiedy? - Tak, panie admirale. - A wic nie potrzebuje pan moich rad. Z tego, co wiem, suy pan ostatnio w Irlandii? - Tak jest. - Ostatni pana okrt to Ognisty? - Tak jest. - Zaton, ale nie byo w tym paskiej winy. Uwaam, e ma pan ogromne szczcie; powierzono panu wymienity osiemnastodziaowy slup, wzorowany na francuskiej korwecie Amazon, a w dodatku zbudowany niedawno, bo w 1794. Zgodnie ze zwyczajem powinien si panu dosta najstarszy slup w naszej flocie, zbudowany za Jerzego II, zdobyty na Holendrach albo wykonany na zamwienie na Bermudach. Pierwszym okrtem, ktrym dowodziem, by slup zwodowany w 1767, gotw zaton za lada kichniciem. I rzeczywicie zaton, kiedy dowodzi nim mj nastpca, biedaczysko. Ale Merlin to cakiem inny okrt i dowodzi nim to wielkie szczcie. Podobno jest pan kawalerem. Czy to prawda? - Tak, panie admirale. - To bardzo dobrze. onaci oficerowie bez przerwy stoj w porcie z przedziwnymi uszkodzeniami i poamanym omasztowaniem. Sam jestem kawalerem i wol mie energicznych oficerw, przydatnych zwaszcza do ochrony handlu. No, ale niech mi pan opowie, co tam sycha w Irlandii. Wiem, e Francuzi wyldowali na zachodnim wybrzeu. Czym to si skoczyo? - Genera Humbert wyldowa w Killala z nie wicej ni tysicem ludzi. Mia otrzyma posiki, ale sir John Borlase Warren przechwyci eskadr Bomparta, ktra przewozia wojsko. Wprawdzie Humbert zaj

Castlebar i przepdzi z Kilkenny wojsko, ale potem stan oko w oko z lordem Cornwallisem. Nie mia wyboru i podda si pod Ballinamuck... - Gdzie?! - Pod Ballinamuck. Irlandzkie miejscowoci maj czsto niestosowne nazwy. Gdyby wszystkie oddziay francuskie wyldoway rwnoczenie w jednym miejscu, Irlandczycy mogliby si do nich przyczy. Ale teraz powstanie ju nie wybuchnie. Lord Cornwallis ma trzydzieci tysicy ludzi, a nasze kutry pilnie patroluj brzeg. Z Irlandi nie powinno ju by adnych kopotw. - Sowem, genera Humbert nic nie zwojowa? - Tego bym nie powiedzia. Przecie udao mu si przerwa konferencj diecezjaln biskupa z Killala. - A wic jednak? Chciabym o tym od pana usysze. Zechciaby pan zje dzi ze mn kolacj? - Z przyjemnoci, panie admirale. Po wyjciu Delanceya adiutant poda kontradmiraowi najnowszy egzemplarz Biuletynu, pisma marynarki wojennej, ktre razem z pras i poczt przywiz Birkenhead. Fothergill powoli i z rosncym zaciekawieniem przeczyta sprawozdanie opatrzone dat 14 wrzenia 1798. Jego autorem by komandor Ashley, ktry opisywa, jak to okrt Hercule wpyn do zatoki Killala po wyldowaniu Humberta i odpyniciu eskadry Savary'ego oraz akcj zakoczon cakowitym zniszczeniem Hercule'a i Ognistego. Sprawozdanie zamykay sowa najwyszego uznania dla Delanceya i wniosek o jego awans. - Czyta pan? - spyta Fothergill. - Tak, panie admirale - odpar adiutant. - A trudno uwierzy. Co pan na to? - Sporo da si wyczyta midzy wierszami. - Ot to! Ale znam Ashleya i wierz mu. Tak jak uwierzyli mu w admiralicji. Wnosz std, e Delancey to wyborny oficer. - Bez wtpienia, panie admirale. - Wobec tego musimy z niego wydoby t histori. A do chwili gdy podano deser, nikt z goci nie prbowa wycign z Delanceya opowieci, a i wtedy nie kwapi si on z jej opowiedzeniem. Na przyjciu w domu admiraa byo niewielu goci: komandor Price z fregaty Cyntia, ktry wraca do Anglii otrzymawszy dowdztwo okrtu liniowego, pukownik artylerii, major piechoty morskiej, dwch panw ze stoczni oraz lekarz. Fothergill, ktry siedzia u szczytu mahoniowego stou, majc za plecami portret Jerzego II, czyni honory gospodarza domu z wpraw i swobod. Wzniesiono tradycyjne toasty, ostatni za powodzenie nowego kapitana Merlina, co byo dla Delanceya sygnaem do rozpoczcia opowieci. Bya ona jednak bardzo krtka. - Ale, Delancey, komandor Ashley opisa naszemu dowdcy t histori tak skrtowo, e trudno cokolwiek zrozumie. Wynika z niej, e prawie bez adnego wsparcia zaatakowa pan siedemdziesicioczterodziaowego Francuza i odstrzeli mu pan ster, zanim ktokolwiek zdoa westchn: Mon Dieu! Jeeli to takie proste, dlaczego wszyscy tak nie robi? Pytanie komandora Price'a byo ze wszech miar usprawiedliwione, ale Delancey ociga si z odpowiedzi. - Miaem ogromne szczcie, e znalaz si odpowiedni cel do ataku branderem - rzek wreszcie. -

Widoki na powodzenie s waciwie znikome, a szanse, eby brander znalaz si w odpowiedniej chwili tam, gdzie trzeba, zdecydowanie mae. Jeeli wic pytacie, panowie, jak mg si uda taki podstp, powiem wam tylko tyle: rozwacie, w jaki sposb sztukmistrz zwodzi widzw! Tajemnica jego sztuczek jest prosta. Przez cay czas robi co, eby odwrci uwag patrzcych od waciwej czynnoci. Jeeli nadal uwaa mnie pan za sprytnego, to musz zwrci pask uwag na dwa wane fakty. Po pierwsze, to, e yj, zawdziczam kilku marynarzom, ktrzy nie usuchali moich rozkazw. Po drugie, musiaem powici rannych z wasnego okrtu, ktrzy zginli na wysadzonym Hercule'u. Milczenie, ktre zapado po tym wyznaniu, przerwa kontradmira Fothergill: - Tak, nie ma nic gorszego ni paci ludzkim yciem za wykonanie zadania... A teraz chciabym usysze o biskupie z Killala. Przyjcie upyno w miej atmosferze i Delancey dowiedzia si nieoficjalnie, co go czeka. Kontradmira wzi go potem na stron i jasno przedstawi jego zadanie. Merlin mia osania konwoje, ktre pyway pomidzy Gibraltarem a Lewantem. Wprawdzie od czasu bitwy nad Nilem w Egipcie koczowaa armia francuska, ale nie by to kopot Delanceya. Do niego naleay bowiem ochrona handlu morskiego i zwalczanie okrtw wroga, zwaszcza tych, ktre patroloway zachodni cz Morza rdziemnego. Z powodu duej liczby miao sobie poczynajcych francuskich korwet i okrtw korsarskich angielskie statki handlowe musiay pywa w konwojach pod eskort marynarki wojennej. Delancey doszed do wniosku, e przypady mu w udziale bezustanne kursy tam i z powrotem pomidzy Gibraltarem, Port Mahon, Malt, Palermo i Cyprem, dajce niewiele okazji do wyrnienia si, a tym bardziej do zdobycia pienidzy ze sprzeday upw wojennych. Mia wic wciga a do zdarcia flagi sygnaowe, ponaglajc statki, eby postawiy wicej agli, i zuywa proch na ostrzeganie, eby trzymay si w szyku. Jego miano wini, gdyby nie usuchay i dostay si w rce wroga. Mia szczcie, e otrzyma dowdztwo okrtu, jak to wci podkrela Fothergill, ale nie mg liczy na zaszczyty ani zyski z upw. Nie mg wprawdzie narzeka, bo zda sobie spraw, jak wiele musi si jeszcze nauczy i e to jego pierwszy okrt, ktrym bdzie dowodzi. Dwa dni pniej z Bastionu Krlewskiego przyglda si Merlinowi wpywajcemu na kotwicowisko. Towarzyszyli mu David Stock, wolontariusz marynarski (pierwszej klasy), sternik Luke Tanner i John Teesdale, steward kapitaski - ludzie, ktrych mia prawo zabra ze sob ze swojego poprzedniego okrtu. Stock, syn biskupa z Killala, niemiay i zaenowany chopak z gst czupryn i zadartym nosem, mia duo zapau, lecz brako mu dowiadczenia. Na krzepkim, maomwnym Tannerze, bardzo przywizanym do swojego kapitana, mona byo bez reszty polega. Natomiast Teesdale, ciemnowosy mczyzna o pocigej twarzy, by inteligentny, wraliwy i, cho skory do impertynencji, zawsze wyczuwa nastroje panujce na dolnym pokadzie. Poza tym by z niego znakomity steward, dobry kucharz i lokaj, a do tego znano go z nieustraszonoci w walce. Za plecami Delanceya wznosia si w socu tawoszara Skaa Gibraltarska, ktrej dolne partie zasaniay biae budynki. Na prawo i na lewo cigny si wzdu brzegu morskiego potne fortyfikacje najeone dziaami. Na wprost, po drugiej stronie zatoki, rysowa si brzeg Hiszpanii, a hen, po lewej rce, wybrzee Afryki. Bliej wida byo slup Merlin, ktry koczy rejs z Tangeru pod penymi aglami na silnym wietrze wiejcym od Atlantyku. Przygldajc si temu niezaprzeczalnie piknemu okrtowi, jak odchyla si na zawietrzn, i widzc pian wok jego dziobu, Delancey poczu w oczach zy. Dziwna to bya sabo i wstydzi si jej, ale poniewa akurat przeciera chustk soczewk lunety, mia okazj wytrze oczy tak, by nikt tego nie widzia. A wic mia wasny okrt, z ktrym mg robi, co chcia, i

to nie jaki tam brander, ale najprawdziwszy slup!... I wtedy przypomniao mu si, e do jego obowizkw naley szkolenie modego Davida Stocka. Wrczy wic chopcu lunet i wyjani, jak naley j nastawi, a potem przeszed do poucze. - Oto nasz okrt, panie Stock,,slup Merlin. Jak pan widzi, ma tak jak fregata trzy maszty i oaglowanie rejowe. Gdyby mia tylko dwa maszty, byby brygiem, cho i tak mona by go sklasyfikowa jako slup, mniejszy od fregaty, ale wikszy od kutra, ktry ma tylko jeden maszt. Potrafi pan powiedzie, jak ma si jego wielko do wielkoci fregaty? - Slup jest mniejszy, panie kapitanie, i ma osiemnacie dzia, a fregata ma ich trzydzieci dwa albo trzydzieci sze. - Susznie, chocia nie cakiem cile. Ten okrt uchodzi za osiemnastodziaowy slup, ale w rzeczywistoci ma dwadziecia cztery dziaa: szesnacie szeciofuntowych na pokadzie gwnym, sze krtkich, dwunastofuntowych na rufowym, a ponadto dwa na dziobwce. Zbudowano go we Frindsbury, ma czterysta dwadziecia pi ton wypornoci, a pokady z dziaami mierz nieco ponad trzydzieci sze jardw. Przy okazji: to, co my nazywamy slupem, Francuzi zw korwet. Ilu ludzi powinna liczy jego zaoga? - Stu? - W teorii stu dwudziestu jeden, a w praktyce... chyba tyle samo. Jakie zadania ma spenia taki okrt? - Ma walczy z francuskimi korwetami oraz zdobywa statki handlowe nieprzyjaciela. - Owszem, panie Stock, jeeli dopisze nam szczcie! Jak si pan wkrtce przekona, bdziemy si zajmowa gwnie ochron naszych wasnych handlowcw. Delancey przyglda si z Bastionu Krlewskiego Merlinowi, dopki nie rzuci kotwicy, a w godzin pniej uda si na jego pokad. Przywita go pierwszy oficer Waring, o ktrym wiedzia, e by kiedy kapitanem wglowca z Sunderland. Kiedy Waring rzuci komend, zaoga stana na baczno i zdja kapelusze, a Delancey odczyta swoj nominacj na kapitana Po komendzie rozej si mia okazj pozna reszt okrtowej kadry: nawigatora Willa Langforda, bosmana Sama Baileya, dziaomistrza Toma Helliwella i ciel Nataniela Corbina. Na okrcie byo dwch midszipmenw, starszy - Stephen Northmore i modszy - Edward Topley, o ktrym powszechnie sdzono, e jest niewiele wart. W pierwszej chwili Delancey zdziwi si, e Northmore, syn lorda, pywa na slupie, a nie na eleganckiej fregacie wikszej o klas, trzydziestoomiodziaowej i dowodzonej take przez arystokrat. Chopak, ktry mg mie najwyej osiemnacie lat, wyglda na bystrego, inteligentnego i miego, a jego charakter, jak i pochodzenie najwyraniej zapowiaday szybki awans. Okazao si jednak, e ojciec modzieca, lord Bleasdale, zuboa i popad w widoczn nieask, bo na skutek jakiego zajcia przy stoliku karcianym zwolniono go z puku i wykluczono z londyskiego klubu Brooka. Tak wic jako czwarty syn lorda mody Northmore mg otrzyma w spadku tylko jedno - aur skandalu. I kto wie, czy stanowisko, ktre zawdzicza chyba temu, e poprzednik Delanceya by dalekim krewnym jego matki, nie byo najlepsze, na jakie mg liczy. Zgodnie z przepisami w skad zaogi Merlina wchodzio dwch porucznikw. Drugi z nich zameldowa si na wakujce miejsce nazajutrz rano. Nazywa si Nicholas Mather, by mody, spokojny, drobnej budowy ciaa, ciemnowosy. W pierwszy rejs wypyn z portu Whitehaven. Pochodzi z hrabstwa Cumberland, gdzie jego ojciec by zarzdc w dobrach lorda Lowthera. Mather nie by onaty. Korespondowa ze swoimi siostrami, dla ktrych by dobrym bratem. Wyzna, e jest zapalonym szachist, e czyta poezje i pisze pamitniki. Kilka nastpnych dni przekonao Delanceya, e Mather jest wietnym eglarzem i nawigatorem, perfekcjonist w

zawodzie, czowiekiem, na ktrym moe polega w kadych okolicznociach. W cigu dziesiciu nastpnych dni, kiedy zbiera si konwj i Merlin sta w zatoce, Delancey mia czas przyjrze si swoim oficerom i marynarzom. Waring zna si na eglarskim fachu, ale jego gromki gos i wrzaskliwo wyday si Delanceyowi oznakami saboci. Podczas zaadunku zapasw spuszczono niedbale jak beczk, ktra uderzya o pokryw luku i zacza przecieka. - Kto to zrobi?! - rykn Waring. - Chod tu, ty... tak, ty, Brown!... Nie syszae, jak mwiem sprawnie? Jeli to si powtrzy, dostaniesz baty! Bez szemrania! Wszystko widziaem, Brown, nie pierwszy raz widz twoje niechlujstwo. Delancey, ktry by wiadkiem owego zajcia, wiedzia, e besztany marynarz nazywa si Wilcox i e winny jest inny marynarz, Withenshaw, ktry trzyma si z tyu i mia w kuak. Waring pozosta na pokadzie i zabra si do ajania modego Topleya, przekrcajc jego nazwisko z Grny na Bottomley - Dolny i rzucajc porozumiewawcze spojrzenia marynarzom w oczekiwaniu na miechy. By moe Waring mia wiele zalet, ale nie radzi sobie z dyscyplin i dowodzeniem. Powinien by ju zna wszystkich ludzi po nazwisku i mie do rozumu, eby nie osabia i tak niewielkiego autorytetu Topleya wrd zaogi. Delancey przypomnia sobie o kopotach zwizanych z funkcj midszipmena, zaliczanego do podoficerw, w przyszoci porucznika, kogo, kto wie tak mao, a za tyle rzeczy odpowiada. Bez poparcia ze strony przeoonych oficerw midszipmen na okrcie po prostu nie mia ycia. Dlatego te Delancey bez chwili wahania postanowi przenie Topleya na wacht lewej burty, gdzie mg zosta porzdnie przeszkolony przez Mathera. Obserwujc, jak Mather dowodzi ludmi na pokadzie, przekona si, e ma w jego osobie oficera, ktry zna wszystkich na okrcie. Drugi porucznik nie szczdzi trudu uczc Northmore'a podstaw nawigacji. By te nieskoczenie cierpliwy wobec tych, ktrzy dawali z siebie wszystko. - Lepiej, ale jeszcze nie za dobrze - mwi cicho. - Ainsworth, poka im to jeszcze raz. Musi by to zrobione szybko, ale jednoczenie dobrze. Przylgn do niego przydomek Zrb to dobrze, a Delancey widzia, e wachta z lewej burty jest coraz sprawniejsza. Waring, ktrego za plecami nazywano Trb, krzycza i straszy, ale jego ludzie nie robili postpw. Majc Mathera na okrcie, Delancey mg mie wiksze zaufanie do caej zaogi, wiedzia bowiem, e o wszelkich zatargach czy niezadowoleniu bdzie natychmiast poinformowany. Merlin wraz z konwojem pyncym do Palermo opuci Gibraltar 20 lutego. Gdy Delancey siedzia w gabinecie admiraa, zatoka skojarzya mu si z teatrem. To samo przyszo mu na myl, kiedy rozkaza podnie kotwic. W penym socu, przy silnym wietrze, manewry Merlina wida byo jak na doni z waw obronnych i okien urzdw, z brzegu i niej pooonych dzielnic miasta, z grnych baterii i z okrtw kotwiczcych w zatoce. Stanowio to wymienit okazj, eby zrobi dobre wraenie, ale w razie popenienia bdu, trudno byoby o miejsce bardziej wystawione na widok publiczny. Objwszy dowdztwo Delancey rzuca przez tub komendy: - Do kabestanu!... Gotw!... Podebra acuch!.. Zwolni zapadk! Wybiera! Kabestan obraca si powoli, a podoficerowie pokrzykiwali: - Wybiera, chopcy! Rwno, rwno! Poniewa okrt sta na pytkiej wodzie, wkrtce z dziobwki zawoano: - Kotwica wycignita! - na co Delancey poleci: - Opuci zapadk! - A wtedy z przodu rozlegy si komendy Waringa: - Zahaczy ket! Nacign! Zabra ket! Dawa stopery! - Potem Delancey wyda komend: - Nacign lin, odoy na pachoek! - I doda: -

Wszyscy do agli! Na slupie roio si jak w ulu, a on komenderowa: - Na marsy i salingi!... Do szotw marsla!... Postawi... wybra szoty! Z marsw!... Do faw!... Nacign!... Wybra brasy! Kilka obrotw steru i slup zacz wypywa z zatoki, przechylajc si agodnie na wiatr, z aglami zoccymi si w socu i z bia pian wok rufy. - Panie Northmore, prosz da konwojowi sygna do podniesienia kotwic i rozwinicia agli - zawoa Delancey i natychmiast doda: - Panie Helliwell, jeden wystrza. Na rufie zagrzmiao krtkie dziao i unis si targany przez wiatr obok dymu, a od Skay Gibraltarskiej odbi si echem huk wystrzau. Powoli i niezdarnie osiem statkw handlowych ruszyo w morze i ustawio w szyku zgodnym z instrukcjami, ktrych Delancey udzieli szyprom poprzedniego wieczoru. Konwj uformowa szereg, majc Merlina po nawietrznej. Utrzymanie takiego szyku byo na dusz met niemoliwe, zwaszcza po zapadniciu zmroku, ale Delanceyowi zaleao na efektownym rozpoczciu rejsu. Od statkw handlowych nie mg oczekiwa sprawnego operowania aglami, bo miay one na to za mao ludzi, ale zdolno do uformowania szyku bojowego bya bardzo istotna. Ogldane ze Skay Gibraltarskiej statki te przypominay spasione owce zaganiane przez dobrze wytresowanego owczarka. Kopot polega na tym, e nie pyny z jednakow prdkoci, e jedne z nich byy czyste, a inne brudne poniej linii wodnej, jedne miay dobr zaog, a na innych nie znalazoby si nawet jednego eglarza z prawdziwego zdarzenia. W miar oddalania si od Gibraltaru statki zaczy si rozprasza i kiedy zaczo si ciemnia, Delancey, ktry ju wczeniej zszed pod pokad, zda sobie spraw, e Waring jest zirytowany. agle byy wypenione wiatrem, cigle powtarzano sygnay, a do tego raz po raz, w coraz krtszych odstpach, strzelano z dzia. Kiedy Delancey wrci na pokad, usysza kolejny wystrza, po ktrym smuga dymu cigna si na zawietrzn. - Patrzcie, ludzie, na ten pywajcy stg siana! - krzycza Waring. - Widzia kto kiedy takie stado szczurw ldowych?! Gdzie oni maj oczy?! Nie rozumiej sygnau, czy co? Pierwszy oficer nie posiada si ze zoci i Delancey zrozumia, e nadszed czas na interwencj. - Panie Waring - rzek cicho - prosz da konwojowi sygna do skrcenia agli. Bdziemy dryfowa, a dogoni nas ostatni bryg. Wydano odpowiednie polecenia i napicie zelao. Wanie w czasie tego pierwszego rejsu Delancey okrzep w roli kapitana marynarki wojennej. Dotd przeladowao go poczucie nierzeczywistoci, wraenie, e jest chopcem udajcym dorosego mczyzn. Kapitanowie, pod ktrych komend kiedy suy, przypominali niedostpne bstwa, odzywali si rzadko, ale zawsze wiedzieli, co naley w danej chwili zrobi. A teraz on sam by kapitanem i dowodzi prawdziwym okrtem wojennym, a nie jakim przestarzaym branderem. Mimo to z pocztku wcale nie czu si jak niedostpne bstwo. Dopiero dziki wielkiemu wysikowi wszed w t rol, stajc si coraz bardziej wadczym, milczcym, stanowczym, mniej przystpnym. Zdarzyo mu si przy tym popeni bdy - na przykad, okaza si zbyt pobaliwy wobec kilku winowajcw - ale stara si ich nie powtrzy. Ponadto przez cay czas podnosi umiejtnoci strzeleckie i eglarskie swojej zaogi. Przekona si, e cige doskonalenie wymaga bezustannego wysiku i mylenia. Musia bacznie ledzi prac wszystkich dowdcw dzia, a w przypadku kadego ich niepowodzenia decydowa, czy winowajc naley ponownie przeszkoli, zgani, zachci do dalszych stara, czy te zastpi kim innym. Musia koordynowa prac marynarzy stawiajcych i zwijajcych agle i orientowa si dokadnie, ile jest na okrcie zapasowych agli, lin, ywnoci i sodkiej wody. Do niego te

naleao zaplanowanie ewentualnych promocji. Kto zajmie miejsce bosmana, gdyby ten zgin? Komu powierzy jego zastpstwo? Kim mona by zastpi aglomistrza i bednarza? Tak wic na wszystkie sposoby zgbia sztuk dowodzenia okrtem. W trakcie wicze artyleryjskich Mather zameldowa mu, e dziao numer pi z baterii na lewej burcie znowu si spnio. - Duo? - spyta Delancey. - Czterdzieci sekund. - Maj wytumaczenie? - Nie. Poprzednio spnili si o trzydzieci siedem sekund. - A wic brak postpw. Myl, e Fuller mia do okazji, eby pokaza, co potrafi. - Mgbym go jeszcze podszkoli. - Nie. Przypieszyby ich pan najwyej o dwadziecia sekund. Ale czterdzieci? W adnym razie. Potrzebujemy nowego dowdcy dziaa. Ktra obsada jest najlepsza? Trzecia? - Tak. - A wic postanowione. Przeniesie pan Macleana do obsugi pitego dziaa. Samuelsona zrobi dowdc trzeciego, a Fuller niech bdzie jego zastpc. - Rozkaz. Mijay tygodnie, ludzi szkolono, wyprbowywano, promowano, zastpowano innymi, a wyniki ich trudu mierzono jakoci i czasem wykonania komend. - Rbcie to dobrze - mwi, Mather. - Hewitt, sta ci przecie na wicej. - Hej, ty, na rei, pisz? - krzykn Waring. Delancey zda sobie spraw, e kurtka pierwszego oficera niemale pka w szwach. Czy to moliwe, eby uty na morzu? Wygldao na to, e jest to moliwe, i byo faktem. Topley rwnie przybra na wadze; a to dlatego, e suba na wachcie lewej burty znacznie bardziej mu odpowiadaa. Delancey podejmowa obiadem kolejno wszystkich swoich podkomendnych. Jego nawigator, Langford, by powcigliwy, solidny i zna si na egludze, ale mg by co najwyej porucznikiem. Midszipmenowi Northmore'owi przeszkadzao w wypenianiu obowizkw lenistwo, mia jednak zadatki na dobrego oficera. Topley zmieni si nie do poznania, odkd znalaz si pod opiek Mathera. Kiedy poproszono Langforda o pokrojenie pieczystego, usyszano, jak Topley mamrocze pod nosem: Rbcie to dobrze i Hej, ty tam, na rei. Ale najbardziej widoczna zmiana zasza w modym Davidzie Stocku. Kiedy przesta si denerwowa, rozwiza mu si jzyk i ju dwukrotnie za niebywale zuchwae zachowanie musia si wspina za kar na top masztu. David kocha morze i nie pragn od ycia nic prcz ptna i konopi, wzw i splotw, blokw i talii, sekstansu i logu. W przyszoci czekaa go jednak inna prba. Ktrego dnia mia zabi nieprzyjaciela. Langford zrobiby to bez zmruenia oka, tak samo Northmore, a Topley, jak wielu dobrze urodzonych nie znajcy uczucia litoci, potem nawet by o tym nie myla. Co do Davida Stocka Delancey mia pewne wtpliwoci. Z chopcw wyrastali mczyni, ale trudna bya rola tego, kto musia uczy modzieniaszkw wszystkiego, co powinni umie. Kime by, eby niemal dziecku wkada w rce zimn stal ze sowami: A teraz zabijaj! A przecie do tego sprowadzaa si nauka, jak mia do przekazania swoim oficerom. Waring mg sobie wrzeszcze, a Mather szkoli innych, ale jego zadaniem, zadaniem kapitana, byo zabija i pilnowa, eby inni robili to samo. Wojna bya jego fachem i adnego innego nie zna.

Rozdzia drugi

Konwj
A do pewnego burzliwego i wietrznego dnia w pocztkach kwietnia 1799 roku Delancey pywa bezpiecznie. Merlin eskortowa wwczas konwj z Minorki do Livorno; bya to zbieranina dziewiciu statkw - kilka maych, ale i par takich, ktre mogy uchodzi za cenne. Miay one trzyma si w szyku, jednake przed Korsyk, tam gdzie ze wzgldu na blisko Tulonu grozio im najwiksze niebezpieczestwo, rozproszyy si. Merlin pyn po nawietrznej od konwoju, pod skrconymi aglami. Wia poudniowy wiatr, nisko pdziy chmury, raz przewitywao przez nie soce, to znw spadaa ulewa. Wacht peni akurat Waring, a Delancey by pod pokadem, kiedy marynarz na oku zameldowa, e widzi obcy okrt. Po chwili do drzwi kabiny kapitaskiej zapuka Northmore. Chopak unis rk w salucie, w oczach mia przestrach i dz przygody. - Przepraszam, panie kapitanie, ale pan Waring kania si i melduje, e wida okrt. Delancey w mgnieniu oka znalaz si na pokadzie z lunet skierowan tam, gdzie mu wskaza pierwszy oficer. Dostrzeony aglowiec by brygiem, tyle zdoa zobaczy, bo zaraz nad obcym okrtem rozptaa si burza i nie mg ju nic dostrzec. - Co pan o nim sdzi? - spyta Waringa. - Nie widziaem wyranie, ale to nie nasz, panie kapitanie. Nietrudno byo zgadn, o czym myli Waring. Przeciwnik, ktry by mniejszy od nich, stwarza okazj do zdobycia awansw i upw wojennych. - Tak, nie nasz. Niech pan wyle na maszt kogo z dobrym wzrokiem i da mi zna, kiedy bdzie wiadomo co wicej. Po godzinie wezwano Delanceya ponownie. Tym razem informacje byy dokadniejsze. Widoczno poprawia si, a bryg zbliy na tyle, e mona byo mu si dobrze przyjrze. - To Francuz, panie kapitanie owiadczy z zapaem Waring. - Narodowa korweta-bryg pod angielsk bander, a pynie tak, jakby si chciaa z nami zewrze. Ogosi alarm bojowy? Waring by nazbyt zapalczywy, haaliwy, przekarmiony, tpy i nie mia za grosz wyczucia czasu, ale Delancey musia przyzna, e tchrzem nie by. Sam te by podniecony, ale chwila nie bya odpowiednia, eby to okazywa. - Jeszcze nie, panie Waring - odpar. - Najpierw zwoamy zaog na obiad. Jeeli kucharz da rad, to troch wczeniej. I prosz da statkom sygna, eby cieniy szyk i zbliyy si do pierwszego. Znw popatrzy przez lunet. Tak, mieli przed sob korwet-bryg, na oko czternastodziaow, mniejsz od ich okrtu i na pewno z mniej liczn zaog. Ale jakie zamiary mia jej kapitan? Przecie musia rozpozna, e Merlin to osiemnastodziaowy slup z oaglowaniem rejowym, a wic przeciwnik dla niego za silny. Czyby naprawd chcia z nimi walczy? A jeli tak, to dlaczego? Delancey obserwowa, jak Francuzi cigaj bander angielskiej marynarki handlowej i zastpuj wasn trjkolorow flag. Sensowniej zrobiliby pync tak, eby odci ostatni, zapniony statek z konwoju, ale oni najwyraniej rwali si do walki! Delancey pomyla, e korweta dopiero po upywie godziny znajdzie si w zasigu dzia Merlina, co pozwoli jego zaodze zje do tego czasu obiad, na ktry ich wanie wezwano gwizdkiem. Nie mogc zorientowa si w zamiarach Francuzw, chodzi po pokadzie i spoglda na przeciwnika. Na czym polega jego podstp? Po skoczonym obiedzie Delaney rozkaza wreszcie przygotowa slup do bitwy i zaj stanowiska bojowe. Bben zabrzmia marszowym rytmem Dbowych serc i okrt natychmiast oy. Wrd regulowanej komendami krztaniny kady mia jakie zadanie, z ktrym si musia raz dwa upora.

Rozmontowywano przegrody, wrzucano do adowni sprzt, zbrojono dziaa, gromadzono podrczn amunicj i bro do abordau, posypywano piaskiem pokady, a midzy armatami ustawiano wiadra z wod. Marynarze, ktrzy walczyli broni rczn, ruszyli wyposaeni w muszkiety i bandolety na pomosty bojowe. Nalec do midszipmena koj zamieniono w prowizoryczny szpital, mimo e na okrcie nie byo lekarza. Za pomoc straackiej pompy zmoczono agle, eby nie spony. Ciela ustawi si w. pogotowiu z czopami i zatyczkami, a dziaomistrz zszed do magazynu amunicji. Nie byo zamieszania, syszao si tylko tupot butw i cigy warkot bbna, ktry zamilk dopiero wtedy, kiedy wszyscy znaleli si na stanowiskach. Francuski bryg, ktry by ju niemal w zasigu ich dzia, obserwowany poprzez bryzgi piany, przedstawia zowieszczy widok. Tymczasem wiatr pocz zmienia si na poudniowo-zachodni, a chwilami nawet na zachodni. Statki na przedzie konwoju poskracay agle, a maruderzy rozwijali kady skrawek ptna, eby je dogoni. Jaki instynkt nagle podszepn Delanceyowi, eby nie podejmowa wyzwania Francuzw i unikn walki. Rwnoczenie jego pierwszy oficer doszed do cakiem odmiennego wniosku. - Wiatr jest od zachodu, a przeciwnik ju zszed nam z nawietrznej - oznajmi. - Dzikuj, panie Waring. - Mona by si do nich zbliy. - Owszem, mona by. - Za godzin ta korweta byaby n-n-nasza! Delancey dobrze wiedzia, czego pragnie Waring. Pierwszy oficer poczerwienia, zacz si jka i bbni palcami o porcz nadburcia rufwki. Delancey przypomnia sobie, e Waring jest onaty i w hrabstwie Sunderland ma liczn rodzin, ktr z trudem przychodzi mu utrzyma z pensji oficera. I wanie teraz dostrzeg okazj do poprawienia swojej sytuacji. W wypadku zwycistwa w bitwie i schwytania brygu Delanceya przeniesiono by na fregat, a on zostaby dowdc Merlina. Przydaaby si te jaka sumka ze sprzeday upu i wzmianka w Biuletynie marynarki: Korwet zaj przez aborda oddzia dowodzony przez walecznego pierwszego oficera Jej bander cignito w pidziesit minut po rozpoczciu bitwy. W szczeglnoci zasuyli si... itd., itp. Delancey rwnie odczuwa podobn pokus, i to wielk, ale ju podj nieodwoaln decyzj. - Przej w dryf - poleci cichym gosem. Przez chwil pierwszy oficer mia tak min, jakby go nie zrozumia. - Przej w dryf, panie kapitanie? spyta gupio. - Jeeli pan tak askaw, panie Waring. Oznaczao to ustawienie pod wiatr marsla na przednim maszcie, w wyniku czego dziaanie agli znosio si wzajemnie i okrt stawa w miejscu. W ich przypadku rwnao si to zwikszeniu odlegoci od Francuza i odmowie podjcia walki, co byo suszne ze wzgldu na ochron tyw konwoju. - Przej w dryf, panie kapitanie?! Dopiero teraz Waring poj rozmiary katastrofy, jaka spotkaa jego zamiary. Wznis oczy ku niebu, jakby tam szuka pomocy, spojrza na sternika, na adiutanta Delanceya, Stocka, i wreszcie, osupiay, na kapitana. Poruszy ustami, ale nie by w stanie doby z siebie gosu. - Sysza pan, co powiedziaem, panie Waring: Przej w dryf! O ile pierwsze sowa rozkazu byy wypowiedziane cichym gosem, to ostatnie Delancey dosownie wykrzycza. Pobudzony tym do dziaania Waring wyda rykiem niezbdne rozkazy. Przez chwil panowa ruch i ustawiono pod wiatr fokrej. Na francuskim brygu, ktrego zaog wida byo goym okiem i ktrego

kapitan by prawdopodobnie zaskoczony manewrem Anglikw, nastpio podobne oywienie. Wcieky jak wszyscy diabli Waring mamrota co do nawigatora Langforda, dowodzcego dziaami na rufie, ale ten nie odezwa si ani sowem. Delancey nie zwraca na to uwagi, bo ciekaw reakcji Francuzw, obserwowa ich statek. Oczekiwa, e zrobi to samo co on, ale bryg nie zmieni kursu. Trzy minuty pniej obserwator z oka da zna na pokad, e z tej samej strony co pierwszy bryg, tylko o kilka mil dalej, wida drugi aglowiec. - Panie Langford! - zawoa Delancey. - Niech pan wemie lunet i zamelduje mi, co wida z bramstengi grotmasztu. Modzieniec, mimo e flegmatyk, w mgnieniu oka wspi si na gr po linach jak kot: Po piciu minutach by na pokadzie z powrotem. - Drugi Francuz, panie kapitanie. Korweta z oaglowaniem rejowym, wiksza ni ta blisko nas. Widziaem j przez chwil i zaraz znika mi z oczu. - Dzikuj, panie Langford. Postawi agle, panie Waring! Marsel na fokmaszcie znowu wypeni si wiatrem i slup ruszy z miejsca. Z twarz jak chmura gradowa Waring poszed na dziobwk, swoje waciwe stanowisko bojowe, niby po to, eby skontrolowa obsug dzia, a w rzeczywistoci, eby prycha z oburzenia wobec kadego, kto mia ochot go sucha, a audytorium stanowili w tym przypadku bosman i Topley. Mather, ktry do tej pory przebywa na rdokrciu, przeszed wanie na ruf i zasalutowa Delanceyowi, przytykajc do do kapelusza. - Sucham, panie Mather - rzek Delancey. - Przepraszam, panie kapitanie, ale jeden z moich ludzi twierdzi, e ta korweta bliej nas to Malouine, a ta druga to Mouche. Powiada, e ze sob wsppracuj. - Nietrudno mi w to uwierzy. - Podejrzewam, e dziaa Malouine s zaadowane kulami acuchowymi, noycowymi i kartaczami. Zazwyczaj okrt wojenny atakowa przeciwnika kulami armatnimi z bliska, starajc si uszkodzi mu kadub, zada straty w ludziach i uciszy dziaa. Ale kiedy kapitan mia inne zamiary, a wic chcia tylko unieszkodliwi wrogi okrt, eby zakoczy walk, wtedy wybiera duszy dystans i adowa dziaa specjaln amunicj, pomylan tak, eby niszczya oaglowanie i takielunek. - Na pewno tak - odpar Delancey, mylc w duchu, e lubi takich jak Mather, ktrzy szybko orientuj si w sytuacji i wycigaj waciwe wnioski. Jeszcze nie wiedzia, jak si sprawdzi w bitwie, ale byo ju jasne, e umie myle. W cigu kilku nastpnych godzin francuskie korwety wyprzedziy konwj i odpyny na pnoc, a zaoga Merlina doprowadziwszy okrt do porzdku powrcia do swych zwykych zaj. Kiedy Delancey zszed pod pokad, eby napisa sprawozdanie, Waring mg wreszcie bez przeszkd da upust swojemu oburzeniu. Wacht trzyma wprawdzie Mather, ale Waring pozosta na pokadzie i wodzi smtnym wzrokiem za francuskimi korwetami, ktre zmieniy si ju w niewyrane punkciki na horyzoncie. Pierwszy porucznik zakl pod nosem i uderzy rk w nadburcie. - A ju mylaem, panie Mather, e moemy t korwet uzna za swoj. Niestety, szansa przepada! Mather przechadza si po rufie spogldajc to na kompas, to na agle, to znw na marynarzy, ktrzy wymieniali zaman wyblink na grotwancie. Zatrzyma si przy Waringu i prawie nie ukrywajc swojej pogardy (czyby ten czowiek i tym razem tego nie poj?!) odpowiedzia:

- Nie mielimy adnej szansy, panie poruczniku. To bya puapka, a nasz kapitan nie da si w ni zwabi. - Puapka? Jak to? - Mouche pyna za Malouine, ale tak, e przez cay czas bya niewidoczna. Gdybymy nawizali walk z Malouine, ostrzeliwaaby nam takielunek dopty, a by nas unieruchomia. A po potyczce Mouche wpynaby midzy konwojowane statki i przed zmrokiem uprowadzia poow z nich. Wszystko to byo dla Mathera do tego stopnia oczywiste, e zastanawia si, jak co takiego moe by w ogle przedmiotem wyjanie. Czu si tak, jakby przemawia do zawiedzionego dziecka. Waring tymczasem zdj kapelusz i mi go w rku z tak zacitoci, jakby to bya szyja przeciwnika. Kiedy si odezwa, jego gos peen by oburzenia. - Wszystko piknie! Ale fakt pozostaje faktem. Pozwolilimy wrogowi uciec. Dla zaogi to haba, a te dwie korwety popyn sia spustoszenie gdzie indziej. - Naszym zadaniem jest ochrania ten konwj! - Nawet jeeli pniej stracimy cenniejsze statki w Cieninie Messyskiej? - Nie my odpowiadamy za to, co si tam dzieje. Polecono nam doprowadzi bezpiecznie te statki do Livorno i to wanie robimy. - wietnie, e wypeniamy rozkazy. Ale wielcy admiraowie potrafili zdoby si na co wicej. - Pjdziemy w ich lady, kiedy sami zostaniemy admiraami. Siedzc w kabinie, sam na sam ze swoimi mylami, Delancey skoczy raport i podpisa go. Czasem trzeba walczy, a czasem walki unika, zakonkludowa. Czu, e przeszed wanie kolejn prb. Wiedzia, e odwaga to nie wszystko. Ale co o tym myleli oficerowie? Waring nawet nie dostrzeg problemu, nie mwic ju o jego rozwizaniu. Na korzy Waringa przemawia tylko, fakt, e by odwany. Poprowadziby oddzia do abordau, ani mylc o niebezpieczestwie, to prawda. Nauczy si eglowa w twardej szkole, na wglowcu u ujcia rzeki Tyne. Mia pewne zalety, ale rozumu za grosz. Mather przeciwnie, w mig zorientowa si w sytuacji. By moe nie by pierwszorzdnym dowdc - co do tego Delancey nie mia pewnoci - ale mia gow na karku. Szkoda, e Waring by od niego wyszy stopniem. Z Langforda by poytek, a Northmore dobrze si zapowiada. Delancey nie mia jeszcze wyrobionego zdania o Topleyu, ale jak na razie ocenia go dobrze. Kiedy mimochodem i od niechcenia spyta Teesdale'a, co o niedawnym spotkaniu z nieprzyjacielem sdzi zaoga, usysza: - Bezsprzecznie z pocztku byli zawiedzeni, panie kapitanie, bo widzc wroga przygotowali si do walki, a nie doszo do niej. Paru modszych gadao o nawianiu z okrtu i tak dalej. Ale starsi, jak Mike Garley i Nathaniel Taylor, usadzili ich, jak trzeba. Przejrzeli gr tego Francuza, a reszta te to w kocu zrozumiaa. A wic weterani uczyli modzie - wszystko byo zatem jak naley. A ponadto cika praca dawaa pierwsze wyniki. Merlin bezsprzecznie zmienia si w zadbany i sprawny okrt. Kiedy po tygodniu Delancey wpywa do portu gibraltarskiego, znw obserwowany przez skonnych do krytyki, pomyla, e nie ma si czego wstydzi. Jeli kontradmira przyglda si wanie Merlinowi, tym lepiej. I rzeczywicie tak byo, co wyszo na jaw, kiedy Delancey mu si zameldowa. - Ze sposobu, w jaki wpyn pan do zatoki, wnosz, e elegancja nie jest panu obojtna, kapitanie rzek Fothergill. - Mia pan jakie przygody? Delancey opowiedzia mu o francuskich korwetach. - Malouine i Mouche? A tak, syszaem o nich. Dobrze, e pan ich nie rusza. Pytanie tylko, gdzie s teraz?

- O ile wiem, czsto kursuj pomidzy Palermo a Tunisem. - Prawdopodobnie znw je pan napotka. Bo nastpny konwj na wschd popynie do Egiptu z dostawami dla naszego szwadronu. Prcz tego doczy te kilka statkw pyncych na Malt i Cypr. Dowdca konwoju, komandor porucznik Doyle z Czajki, bdzie rad z pomocy Merlina. Powinienem wysa jeszcze jedn korwet, ale jej nie mam. - Kiedy odpywamy, panie admirale? - Jak tylko przybd z Anglii trzy zaopatrzeniowce, czyli za dwa, trzy tygodnie. Delancey popieszy zoy wizyt Doyle'owi. Czajk zna z widzenia - by to stary, dwudziestoomiodziaowy okrt szstej klasy, najmniejszy z tych, ktrymi mg dowodzi kto w randze komandora. Okazao si jednak, e Doyle przebywa w kwaterze na wybrzeu. Dowdca Czajki, starzec o bardzo niezdrowym wygldzie, ubrany we flanelowy szlafrok i szlafmyc, lea w ku w pokoju nad sklepem aptekarza, majc pod rk filiank herbaty i mas fiolek z lekarstwami. Delancey przekaza mu otrzymane polecenia. - Cieszy mnie paska pomoc, kapitanie. Ale bd szczliwy,, kiedy ten rejs si skoczy. Dla mnie bdzie to chyba ostatni. Sub zaczem na dolnym pokadzie i na zdobycie dowdztwa pracowaem cae ycie. Brakowao mi ostatnio ruchu i tutejszy lekarz uwaa, e powinienem przej na emerytur choby nawet od zaraz. Boli mnie krzy, a na morzu take gowa i czasem apie mnie gorczka. Jestem jak moja Czajka - prawie si rozsypuj. Wyraziwszy mu swoje wspczucie, Delancey opowiedzia o francuskich korwetach. Nagle komandor Doyle dosta ataku kaszlu i przewrci filiank z herbat. Po zrobieniu porzdku podj przerwan rozmow. - Owszem, kiedy je widziaem. Ale nie odwayyby si podpyn do fregaty. Jeli tylko bezpiecznie doprowadz konwj i wrc do Gibraltaru, wsid na pierwszy statek pyncy do kraju. Wie pan, gdzie chc osi na stare lata? - W Irlandii? - Co prawda stamtd pochodz, ale mam zamiar osiedli si pod Bristolem. Wie pan, ony nie mam, za to mieszka tam moja siostra. Wystarczy mi may domek, jaka kobieta do sprztania i kucharka. Pierwszy raz wypynem w morze p wieku temu. Chyba do si w yciu napywaem, moe a za duo. Wyraziwszy mu w stosowny sposb wspczucie, Delancey odszed przygnbiony. Nie mia nawet co marzy o urzdzeniu zasadzki na dwie francuskie korwety. Doyle nie tskni za walk, ale za zasuonym wypoczynkiem. Wyglda na cakowicie niezdolnego do suby na morzu i Holroyd, pierwszy oficer na Czajce, stara si go przekona, eby pozosta na ldzie. Delancey zna Holroyda. By to dowiadczony eglarz o szorstkim sposobie bycia, z twarz zeszpecon blizn i mwicy z akcentem, ktry zdradza, e wychowa si w hrabstwie Yorkshire. Waciwie to on przez ostatnie miesice dowodzi Czajk. Rada, ktrej udzieli Doyle'owi, nie bya pozbawiona interesownoci, jednake martwi si naprawd, czy stary komandor zdoa przey jeszcze jeden rejs. Delancey pomyla, e wolaby unikn samotnoci i smtnego losu emerytowanego starego kawalera. Postanowi, e si oeni, zanim bdzie na to za pno, moe nawet po zakoczeniu tej wojny. Ale na razie mia niewiele albo zgoa nic do zaoferowania przyszej onie, a po zakoczeniu wojny, kiedykolwiek by to nastpio, mg mie jeszcze mniej. Podczas obiadu na ldzie, ktry jad w mesie artylerzystw, spotka Holroyda. Rozprawiano o sile gibraltarskiej fortecy i jej przydatnoci jako bazy wojskowej. Jej sabo polegaa na tym, i ca zatok wida byo jak na doni z brzegw Hiszpanii i wszystko, co si tam dziao, musiao by zauwaone i zameldowane hiszpaskim wadzom. Jaki kapitan artylerii spyta, czy fakt ten rzeczywicie ma a takie

znaczenie. - Ma. Zaraz to wyjani - odpar Holroyd. - Przypumy, e w tej chwili zbiera si konwj, ktry ma popyn na wschd. Hiszpanie dowiaduj si o iloci statkw, terminie wypynicia, wartoci adunkw i sile eskorty. Pierwszy statek, jaki pynie z Malagi na wschd, zabiera komplet informacji do Palermo, ktre ley akurat na trasie konwoju. A wtedy Francuzi decyduj, czy ich liniowce maj go przechwyci, czy zostawi w spokoju. - Ciekawe! - odezwa si jaki oficer artylerii. Byem przekonany, e Francuzi kr w pobliu portw wyadunkowych i po prostu licz na los szczcia. - Nic z tych rzeczy - stwierdzi Holroyd. - Oni dziaaj na podstawie zdobytych informacji, a o te w Gibraltarze nietrudno. - Ale to, do ktrego portu pynie konwj, z pewnoci mona zachowa w tajemnicy - zaoponowa major artylerii. - Mona, tylko jak to zrobi? - spyta Holroyd. - Przecie zaogi handlowcw wiedz, dokd pyn, a prawd powiedziawszy, dowiaduj si o tym przy zamustrowaniu. Nie wolno mi zdradzi panom naszej trasy i w teorii nie powinnicie jej zna. Ale moe was o niej poinformowa kady pracujcy w porcie, a wasi stewardzi te ju pewnie o wszystkim wiedz. Gdy wracali do domu, Delancey i Holroyd ponownie podjli ten temat. - Mona by puci faszyw wie o porcie, do ktrego pynie jaki okrt wojenny - rzek na koniec Delancey, a Holroyd przyzna mu racj i spyta, co konkretnie ma na myli. - No, na przykad zaoga Czajki mogaby by przekonana, e pynie tylko na Minork. Szli przez chwil w milczeniu. - Wiem, o czym pan myli - odezwa si Holroyd, wystarczyo mu bowiem to, co usysza, i dwa razy nie trzeba mu byo powtarza. Tak wic wkrtce rozesza si plotka, ktra obiega port przed wyruszeniem konwoju w morze, e Czajka popynie tylko na Minork. Po omiu dniach eglugi Delancey zobaczy ze zdziwieniem, e cho konwj nie zmienia kursu i pynie dalej, Czajka przechodzi w dryf. Kiedy Merlin zrwna si z fregat, usyszano gos Holroyda, ktry wzywa Delanceya: - Kapitanie Delancey, komandor Doyle zachorowa. Przejem dowodzenie okrtem. - Umiera? - Bardzo moliwe. W kadym razie powinien znale si w szpitalu. - Dobrze. Obejmuj dowdztwo konwojem. Prosz zmieni kurs na Port Mahon. - Tylko Czajka, panie kapitanie? - Nie, cay konwj. Merlin zastpi was na przedzie, a pan zajmie pozycj z tyu konwoju. I tak oto plotka omal si nie sprawdzia. Komandora Doyle'a wysadzono na ld w Port Mahon na Minorce, a Delancey posa po szyprw wszystkich statkw handlowych. W kajucie na rufie, wok mahoniowego stou ustawiono krzesa, Topley umocowa na grodzi kilka map i stan przy nich ze wskanikiem, strzegcy drzwi Northmore anonsowa kadego wchodzcego szypra, a Teesdale ustawi na kredensie karafki i kieliszki. Holroyd przyby jako jeden z ostatnich, bo jego d miaa do pokonania najdusz tras, i zaj miejsce po prawej rce Delanceya, gdy po lewej siedzieli Waring i Mather. Na wstpie Delancey powiadomi zebranych o odesaniu komandora Doyle'a do szpitala.

- Tak wic objem dowdztwo i bardzo si ciesz, e moim zastpc jest pan Holroyd. W okolicach Sycylii mog nam przeci drog, ale nie musz, dwie francuskie korwety. Kiedy je niedawno spotkaem, miay nastpujcy plan: zadaniem pierwszej byo wcign do walki slup eskortujcy konwj, tak eby druga moga bez przeszkd zaatakowa statki. Jeeli zrobi to jeszcze raz, czeka ich niespodzianka, ktr bdzie Czajka. eby ich cakowicie zaskoczy, musimy ukry fregat za trzema najwikszymi handlowcami: Cumberlandem, Nadziej i Boyne. Korki, ktre ustawiem przed sob na stole, przedstawiaj konwj. Trzy wymienione przeze mnie statki znajduj si porodku, Merlin jest po zawietrznej, a Czajka po nawietrznej... o, tutaj. A francuskie okrty s tu, gotowe wpa w nasz puapk. Wszystko zaley jednak od tego, czy uda si ukry przed nimi Czajk a do ostatniej chwili. Mog na was polega, panowie? Pomrukami wyraono potwierdzenie, a jeden z szyprw powiedzia: - W Gibraltarze krya pogoska, ktra m e pana zainteresowa. Mwiono, e Czajka dopynie tylko tutaj, a potem wrci. A to moe oznacza, e nikt si jej nie bdzie spodziewa. - Racja - odezwa si inny szyper. - Mnie te o tym mwiono w cisej tajemnicy. - To wietnie - odpar Delancey, zerkajc niewinnie na Holroyda. - A dziw, jak prdko rozprzestrzenia si plotka. S pytania? Spotkanie zakoczono. Przed wyjciem szyprowie napili si wina. Reszt dnia wypenio popieszne przemalowywanie okrtw - Czajki tak, eby bardziej przypominaa statek handlowy, a Merlina, eby wyglda na jaki inny slup tej samej klasy. O wicie na Merlinie wystrzelono z dziaa i statki ponownie wyruszyy w morze, zajmujc powoli swoje miejsca w konwoju. Szyk pozostawia wiele do yczenia, ale Delancey pomyla, e tak bdzie korzystniej, jeeli skupisko statkw porodku konwoju ma wyglda na przypadkowe. Po piciu dniach eglugi, pewnego sonecznego, lecz chodnego ranka, kiedy wzmagajcy si pnocnowschodni wiatr gna spienione fale, zameldowano ze szczytu masztu o pojawieniu si agla po nawietrznej. Obcy okrt okaza si korwet. Delancey odnis wraenie, e wszystko to ju kiedy przey. Tylko e teraz wypadki miay potoczy si inaczej, dlatego przede wszystkim musia przeoczy korwet. Powinien tym razem wpa prosto w zastawion puapk i nie podejrzewajc obecnoci drugiej korwety nawiza walk z t bliej jego okrtu. wiato nie byo korzystne dla Francuzw, zamierza jednak okaza si rwnie mao spostrzegawczy jak poprzednio Waring. Oparszy lunet o wanty bezanu przyjrza si uwanie widocznej w oddali korwecie. Tak, nie ulegao wtpliwoci, e jest to ten sam aglowiec. Poleci sternikowi wyostrzy do wiatru, dziki czemu odlego pomidzy Merlinem a konwojem zwikszya si. Z zadowoleniem spostrzeg, e slup znalaz si pomidzy przeciwnikiem a statkami stoczonymi w rodku konwoju i wachlarzowato zachodzcymi jeden za drugi. Majc w zapasie mniej wicej p godziny, poleci zaodze przygotowa si do bitwy. Bben zacz wybija alarm bojowy, wytoczono dziaa, posypano piaskiem pokady i sprawdzono obecno artylerzystw. Tym razem Waring obj dowdztwo baterii lewej burty i zaj si okreleniem szybko zmniejszajcej si odlegoci midzy okrtami. W takich sytuacjach sprawdza si znakomicie. Jego pewno siebie udzielaa si innym, prostackie dowcipy byy dobrze przyjmowane przez starszych eglarzy, a nieustraszona postawa bya dobrym przykadem dla modszych. - Zaczekajcie, a podpyniemy bliej abojadw - pokrzykiwa. - Damy im upnia, nim zd narobi w gacie! Drug bateri dowodzi Mather, ktry mia inn metod, prawdopodobnie mniej skuteczn. Rozmawia po kolei ze wszystkimi dowdcami dzia i dodawa otuchy tym, ktrzy po raz pierwszy mieli wzi udzia w walce. Na pokadzie rufowym Langford zapewni swoich artylerzystw, e bd stamtd dobrze widzie bitw, znacznie lepiej ni ci z gwnego pokadu. Nie wspomnia im tylko o tym, e s przy tym znacznie

bardziej wystawieni na ostrza. Natomiast na dziobwce Northmore wychwala zalety biaej broni: - Trzeba ich najpierw rozmikczy salwami z dzia, a potem wykoczy kordami! Nigdy w yciu nie omiel si nam stawi czoa w walce wrcz! Kiedy Delancey obchodzi okrt, z nieodstpujcymi go ani na krok Topleyem i Stockiem, czu, e marynarze pal si do walki. Obnaeni do pasa, z zawizanymi chustkami na uszach, ukrywali swoje podniecenie gono rozmawiajc, artujc na temat zyskw ze zdobyczy i zakadajc si o to, jak szybko Francuzi opuszcz bander. Delancey mwi niewiele, ale chcc podnie na duchu najmodszych, ktrzy zaopatrywali dziaa w amunicj, odezwa si do nich: - Nie pozwlcie artylerzystom prnowa, chopcy! Zauway, e Topley udaje obojtnego, co byo korzystne w tych okolicznociach, ale David Stock by blady i przeraony. - Najciej jest czeka, mj drogi. Niech no tylko odezw si dziaa, a od razu poczuje si pan lepiej! powiedzia. Bogiem a prawd nie by o tym przekonany, ale chopak zdoby si w odpowiedzi na blady umiech. Korweta i slup bardzo szybko zbliay si do siebie i Delancey nie umia ukry podziwu dla sylwetki i oaglowania przeciwnika. By to pikny okrt z aglami wygitymi w efektowne uki na tle ciemnoszarych chmur, zgrabny, szkoda, e chwilowo znajdowa si w niewaciwych rkach. Kiedy mu si przyglda, aujc tego, co miao nastpi, na dziobwce francuskiej korwety bysno i zaraz unis si oboczek dymu targany wiatrem; w oddali co zazgrzytao, a potem z pluskiem spado w wod midzy okrtami. w prbny strza udowodni, o czym Delancey i tak wiedzia, e wrg znajduje si poza zasigiem dzia Merlina. Jeszcze raz obszed bateri lewej burty, zamieniajc po drodze kilka sw z ludmi. Artylerzyci, napici przed walk, byli na swoich stanowiskach, a wszyscy dowdcy dzia chwycili za talrepy. Kiedy Delancey znalaz si z powrotem na rufie, nadszed czas, eby rozpocz bitw. Doby wic szpady i wykrzykn: - Ognia, panie Waring! Dziaa zagrzmiay i pokad zakoysa mu si pod nogami. W chwil pniej, kiedy rozwia si dym, znika w nim z kolei francuska korweta i nad slupem zawiszczay przelatujce pociski. W marslu na fokmaszcie pojawia si dziura, a z grota wyrwao strzp ptna. Tak jak si Delancey spodziewa, Francuzi strzelali wysoko. Dopiero teraz zsun si po linach obserwator i zameldowa o pojawieniu si z tyu za nieprzyjacielem drugiego aglowca. Delancey podzikowa mu odruchowo i odesa na dziobwk do dziaa, gdzie marynarz mia wyznaczone stanowisko. Gdy spojrza pod wiatr, kiedy tylko znikn dym, dostrzeg drug korwet, widoczn ju teraz z pokadu. Kierowaa si w stron konwoju. Tymczasem artylerzyci Merlina ostrzeliwali kadub przeciwnika, a Francuzi dalej strzelali wysoko, stopniowo zamieniajc agle slupa w strzpy. W rezultacie zacz on traci szybko i zostawa w tyle za korwet. Delancey na to wanie czeka. Poleci zrobi zwrot przez sztag, obrci ster o sto osiemdziesit stopni i przeciwszy kilwater Francuza rozkaza Matherowi otworzy ogie. Z prawej burty hukna salwa z dzia, ktrym nadano najwyszy kt podniesienia i zaadowano kulami acuchowymi i noycowymi. Spadajc na korwet od dzioba po ruf, wirujce pociski siay spustoszenie wrd jej takielunku i agli. Ponaglani przez Mathera artylerzyci ponownie zaadowali dziaa i wystrzelili, tym razem kartaczami. Delancey znw wykona zwrot, kadc Merlina na tym samym kursie co przeciwnik, ale tym razem po nawietrznej. Z powodu uszkodzonych agli Francuzi zwolnili i slup mg im dotrzyma kroku, a Mather tymczasem biega od dziaa do dziaa sprawdzajc kt strzau i cel. Po trzeciej salwie

burtowej, rwnie kartaczami, rozkaza dowdcom wszystkich dzia, eby zerodkowali ogie na wantach grotmasztu przeciwnika, uywajc do tego wycznie kul acuchowych. Francuzi nie pozostawali duni i strzelali dalej rwnie wysoko jak przedtem, cho by moe dziwio ich, e Anglicy robi to samo. Wtem nadleciay kartacze przebijajc agle nad gow Delanceya, a w przodzie zaomotaa reja obsuwajc si na acuchach. Szczapy drewna oderwane od ugodzonego bezanmasztu raniy trzech ludzi przy jednym z dzia na pokadzie rufowym. Poza tym byo jeszcze dwch rannych na dziobwce, a jaka zabkana kula rozbia jedn z odzi. Okrty strzelay do siebie z odlegoci mniej wicej dwch kabli i Delancey pilnowa, eby jej nie zmniejszy, czciowo dlatego, eby unikn wikszych strat w ludziach, oraz po to, eby wystrzeliwane z dzia Merlina kartacze rozpryskiway si odpowiednio szeroko. Dziaa strzelay niezalenie od siebie, panowa wic bezustanny i oguszajcy huk. Wreszcie jednak, po wielu - jak si zdawao - godzinach walki, osignito, co zamierzano - grotmaszt francuskiej korwety przechyli si za burt. Kiedy pucia ostatnia z want od nawietrznej, niczym nie podtrzymywany maszt uama si na wysokoci okoo dwch i p metra nad pokadem. Z t chwil zerodkowano ogie na wantach fokmasztu, tylko dziaa na rufie nadal obrzucay kartaczami kikut grotmasztu, udaremniajc wysiki francuskich marynarzy, ktrzy prbowali usun szkody. W pi minut pniej zama si fokmaszt Merlina, a po nim stenga grotmasztu. Na dziobie zapanowa chaos, ktry prbowa przezwyciy Northmore, jako e poow jego ludzi uwiziy opade agle, a inni pozapltywali si w takielunku. Do pomocy popieszy mu bosman i zaraz bysny siekiery, odrbujc spltane wanty tak, eby fokmaszt unosi si swobodnie na wodzie. Na rdokrciu panowao takie samo zamieszanie, a ludmi dowodzi Mather. Delancey posa mu do pomocy Langforda, a Northmore'owi Topleya. Do cieli natomiast wysa Stocka z zapytaniem, czy okrt nie przecieka. Na jaki czas przerwano walk. Oba okrty dryfoway i oddalay od siebie, koyszc si na wzburzonych falach. Ustaa wszelka strzelanina i marynarze zabrali si do usuwania szkd. Dopiero za co najmniej p godziny Merlin mg stan pod aglami. Z lunet przy oku Delancey usiowa wypatrze drug francusk korwet. Widzia, e statki handlowe dryfuj wok kilku innych, skupionych w rodku. Dziaa milczay. Po chwili od reszty aglowcw odczya Czajka i ruszya ostro do wiatru w stron Merlina. Na pokadzie slupa i jego przeciwnika trwaa gorczkowa praca - wizano i splatano liny, wyawiano uszkodzone drzewca. Gdyby okrty te znajdoway si sam na sam, przewag miaby ten, ktry pierwszy postawiby agle. Ale i tak fregata dopynaby wczeniej, ni na ktrym przywrcono by gotowo do walki. Delancey obserwowa, jak Czajka ustawia si prostopadle do rufy francuskiej korwety, kiedy usysza pojedynczy wystrza z dziaa. Trjkolorowa bandera natychmiast zjechaa na d i to by koniec bitwy. Stock drgn i wskaza lewe rami Delanceya, ktry dopiero teraz zauway, e rkaw munduru ma zbroczony krwi. Zanim zdy si tym zaj, na rufie zjawi si pierwszy oficer Merlina, czerwony na twarzy i z wciekoci bliski ataku apopleksji. By bez szpady i kapelusza, a mundur mia podarty. - No nie, panie kapitanie, ta korweta naleaa si nam! - rykn nie posiadajc si ze zoci. - Moglimy doprowadzi do walki z bliska! Moglimy j zniszczy z odlegoci strzau z pistoletu! Moglimy wystrzeli podwjn salw i wej na pokad w dymie! A tak cay zaszczyt przypadnie Czajce... Tak jest, i na dodatek cay zysk! Ja protestuj! I za pozwoleniem, prosz o przeniesienie mnie! To ma by walka?! Jak to bdzie wygldao w Biuletynie? Wstyd mi, e braem udzia w takiej bitwie! Wykrzycza to wszystko tak gono, e jego sowa syszaa poowa ludzi na pokadzie. Odpowied Delanceya bya rwnie donona. - Milcze, poruczniku! Zwracajc si do przeoonego stoi si na baczno! Gdzie paski kapelusz?

Niech go pan odszuka i zamelduje si u mnie. Waring, ktry przez ponad godzin znajdowa si w ogniu walki, mia wszelkie powody, eby by bez kapelusza, ale Delancey wykorzysta ten szczeg etykiety, eby przemwi mu do rozumu. Kiedy porucznik wrci i mg ju zasalutowa jak naley, Delancey przemwi rwnie gono jak przedtem: - Panie Waring, zabierze pan pitnastu ludzi na pokad tej korwety, zamknie jej zaog w lukach, wywiesi nasz bander nad francusk i zajmie pan miejsce na tyach konwoju. Zrozumia pan? - Pozwol sobie zauway, e Francuzi poddali si Czajce. - Owszem, ale uzgodniem wczeniej z panem Holroydem, e ta korweta bdzie nasza, a pienidze uzyskane ze sprzeday jej i tej drugiej zostan sprawiedliwie podzielone midzy nasze okrty. Waring sta z rozdziawion gb i z palcem przy ustach jak speszony uczniak. Wargi zadray mu bezgonie i dopiero wtedy wyjka: - T-t-tak jest, panie kapitanie... Przepraszam, panie kapitanie,. - Chc jeszcze panu co uwiadomi. Kiedy obejmie pan dowdztwo na tej korwecie, prosz rozway, czy gdybymy j podziurawili salwami z najbliszej odlegoci, miaby pan uatwione zadanie. Korweta, ktr panu powierzam, jest prowizorycznie nareperowana. A moe wolaby pan mie do czynienia z zakrwawion kup drewna na podpak? - Nie, panie kapitanie. Waring otworzy usta, eby co doda, ale nie wydoby z siebie gosu. - I jeszcze jedno, Waring. Jest pan zawiedziony, e nie zdoby pan korwety przez aborda. A dlaczego? Bo sdzi pan, e efektowne zwycistwo pomogoby panu awansowa. Naley jednak pamita, e tak dramatyczna akcja kosztowaaby mnie dwudziestu zabitych lub rannych. Czemu miabym szafowa moimi ludmi i ich yciem? eby zyska dla pana albo siebie awans? Zdobylimy okrt wojenny zdatny do eglugi i nietknity poniej linii hamakw, a byo przy tym piciu rannych. Tak cen gotw jestem zapaci. A pan chcia zapaci znacznie wicej za co, co ostatecznie staoby si nic niewarte. Na to nie pjd, panie Waring. Powtarzam: nie pjd. Ani pan, jeeli ceni pan sobie karier w marynarce. Zanim zgnbiony Waring przej dowdztwo na Malouine od midszipmena, ktrego wysano tam z Czajki, Delancey gestem zaprosi Holroyda na swj okrt. Wkrtce na pokadzie Merlina odbyo si przyjacielskie spotkanie. - Moje gratulacje, kapitanie! Zdoby pan dwa okrty i to oba nadajce si do suby! - Dziki paskiej wsppracy, panie Holroyd. Czy z Mouche byy jakie kopoty? - Francuzi chcieli uciec, ale im si nie udao. Mouche utkna midzy naszymi statkami, ktre cakowicie zablokoway jej drog. Opucia bander, wic posaem na ni swoich ludzi. - Mam nadziej, e po wcieleniu do naszej marynarki obejmie pan jej dowdztwo. Zarekomenduj pana kontradmiraowi Fothergillowi. - Dzikuj. Niech mi bdzie wolno wyrazi nadziej, e zostanie pan mianowany kapitanem Czajki. - To stanowisko nie jest wolne, panie Holroyd. Komandor Doyle przecie yje. Ale pan Waring mgby chyba przej na Czajk jako pierwszy oficer. - To wietna myl, e tak powiem. Przykro mi, e jest pan ranny - rzek Holroyd przygldajc si Delanceyowi z niekaman trosk. - Powinien pana zbada nasz lekarz... Przyl go tutaj. Nie wolno nam pana straci. Wszyscy uwaamy, e ma pan przed sob wielk przyszo w marynarce. Ta akcja przynosi panu zaszczyt,

e tak powiem. Holroyd by prostym czowiekiem, dlatego Delanceya uja jego szczera troska. - Nie trzeba mi lekarza, panie Holroyd - rzek. - To zwyke dranicie... nawet nie poczuem. Ale bardzo dzikuj za yczenia. Zasuguje pan, eby dowodzi wasnym okrtem i bdzie pan to robi wymienicie. W tej chwili u boku Delanceya zjawi si Teesdale z misk, gbk i bandaami... Pomg dowdcy zdj kurtk munduru, przemy gbk ran i obwiza bandaem przedrami. Potem niespokojnym wzrokiem zbada, czy kapitan nie odnis innych obrae. Z tym samym co on podziwem i uwielbieniem patrzy na Delanceya David Stock, ktry trzyma kapitask kurtk z poszarpanym rkawem. Ale Delancey wci rozmawia z Holroydem. - Bd musia poprosi pana o tolerowanie Waringa, dopki nie otrzyma pan nominacji na kapitana mwi. - Ma on pewne zalety... - Urwa, eby dobra odpowiednie sowa. Bdzie z niego poytek na jakim okrcie... tylko e, jak sdz, nie na moim.

Rozdzia trzeci

Oblenie La Valletty
- Przyszed pan Delancey - rzek pgosem adiutant. - Prosz wprowadzi - odpar kontradmira Fothergill. - Wolabym mie dla niego lepsze wieci. Delancey wszed, ukoni si i stan na baczno. Pomyla, e Fothergill wyglda staro i zdradza zmczenie, albo te jest zawiedziony jakim spotkaniem, na ktre czeka. Czyby by zawiedziony z jego powodu? - Dzie dobry, Delancey. Prosz spocz. Siadajc, Delancey rozejrza si po skromnie umeblowanym pokoju i spostrzeg, e do tablicy za krzesem admiraa przypito map Malty i Gozo. - Z przykroci zawiadamiam, e paska wielce chwalebna akcja pod Sycyli nie przyniosa panu awansu, na jaki pan zasuy. Jak pan wie, komandor Doyle ozdrowia na tyle, eby doprowadzi Czajk do Plymouth. Po przegldzie uznano okrt za niezdatny do uytku i zdemontowano. Doyle przeszed na emerytur, a pana Waringa zatrudnio ministerstwo transportu. W admiralicji uznano, e starcie ze sabszym przeciwnikiem uzasadnia najwyej jeden awans, mianowicie promocj pana Holroyda. - To zupenie zrozumiae. Delancey nie okaza rozczarowania, gdy w istocie wanie tego si spodziewa. - Podejrzewam, e paskie wyczyny zrobiyby silniejsze wraenie na ich lordowskich mociach, gdyby ponis pan wiksze straty. - Dla mnie waniejsze jest, eby moi ludzie wierzyli, e nie bd bez potrzeby szafowa ich yciem. - Ma pan cakowit racj. To mi przypomina, e zosta pan lekko ranny. - Zwyke zadranicie, panie admirale. Zauwayem je dopiero, kiedy przerwalimy ogie. Ju prawie nie ma ladu. - W kadym razie ciesz si, e si zagoio. No tak, awansu nie mogem panu zapewni, ale dla odmiany mog da panu inne zajcie ni eskortowanie konwojw. Paski nastpny konwj popynie na

Malt, a ja upowani komandora Balia, eby zatrzyma Merlina na subie, przynajmniej na jaki czas. Zdaje si, e tam jeszcze pana nie wysyalimy? - Nie, panie admirale. - A wic czas przyjrze si mapie. Fothergill wsta i podszed do tablicy znajdujcej si za jego krzesem. - Tu jest Malta, a tu ufortyfikowana Wielka Zatoka, nad ktr ley miasto La Valletta... W tym miejscu. Ssiednia wyspa Gozo nie ma zatoki o takim znaczeniu. Zwracam jednak pana uwag, e Malta ley porodku trasy czcej wschodni cz Morza rdziemnego z zachodni. Ta wyspa ma ogromne znaczenie strategiczne i Wielka Zatoka bardzo by si nam przydaa. - Rozumiem. - Zapewne orientuje si pan w sytuacji. Jak pan sobie przypomina, Malt zaj w drodze do Egiptu genera Bonaparte. Kiedy lord Nelson rozgromi francusk flot pod Abukirem, osamotniony garnizon francuski na Malcie znalaz si w niebezpieczestwie. Maltaczycy wzniecili powstanie przeciwko Francuzom i zgromadzili pod flag Neapolu z dziesi tysicy ludzi. Sir James Saumarez dostarczy im okoo tysica dwustu muszkietw i amunicj. Wobec czego Francuzi, w liczbie okoo trzech tysicy onierzy pod wodz generaa Vaubois, wycofali si do La Valletty, gdzie do tej pory siedz w obleniu. May oddzia francuski pod Mdin - tu kontradmira wskaza na map - zosta zmasakrowany, a mniejszy od niego garnizon Francuzw na wyspie Gozo - ponownie wskaza na map - podda si sam. W tej chwili La Vallette blokuje eskadra naszych okrtw, a komandor Bali jest na ldzie i wspomaga, jak moe, Maltaczykw. - Dlaczego Vaubois si nie poddaje? - Prosz pamita, e Malt zdoby osobicie Bonaparte. A on jest teraz faktycznym wadc Francji. Mona wic przyj, e Vaubois dosta rozkaz utrzymania twierdzy. - Czy Maltaczycy nie mog wzi La Valletty szturmem? - To miasto jest waciwie nie do zdobycia. Umocnienia, ktre zbudowali kawalerowie maltascy, s gigantyczne i niesychanie silne. Przydaoby si tu regularne wojsko dowodzone przez dowiadczonego generaa, ktry miaby do dyspozycji cik artyleri i korpus saperw. Moe zechce pan podej do mapy... Tu jest zatoka La Valletta, jedna z najwspanialszych osonitych zatok na wiecie. A miasto La Valletta ley na tym oto cyplu, ufortyfikowanym wzdu caego brzegu. Fothergill odszed od mapy i Usiad. - Kto dowodzi Maltaczykami, panie admirale? - Kilku ksiy i notariuszy, a take paru z miejscowej szlachty, ale aden z nich nie zna si na sztuce wojennej. - A wic ten stan prawdopodobnie si utrzyma? - Na to wyglda. Ale sytuacja jest bardzo trudna, tym bardziej e Francuzi maj tam eskadr okrtw trzy liniowce i trzy fregaty z kontradmiraami Decrsem i Villeneuve'em. Bezpieczestwo zapewniaj im dziaa fortecy. Do blokady uylimy tyle samo okrtw co oni. A poza tym chcemy mie t zatok dla siebie. - Francuzi chyba przymieraj godem. - Na og tak. Ale paru ich okrtom udao si przerwa nasz blokad i dowie tam amunicj i ywno. Ostatnio zrobia to fregata Boudeuse, w lutym. - Spodziewa si pan, e Francuzi sprbuj znowu i uyj do tego wikszej iloci okrtw? W gosie Delanceya sycha byo nadziej. - To ich jedyny ratunek. Pytanie tylko, ile okrtw uda im si zebra. Tymczasem my dysponujemy

maym garnizonem na wyspie Gozo, eskadr okrtw, ktre blokuj zatok, a na ldzie mamy sprzyjajcych nam Maltaczykw. Nasz nastpny konwj w padzierniku bdzie skada si z zaopatrzeniowcw. Powioz towary niezbdne do utrzymania oblenia. Kiedy dotrze pan ze swoim konwojem na Malt, paski okrt zastpi Szerszenia, ktry powinien stawi si na przegld. Tym samym przejdzie pan pod dowdztwo starszego oficera marynarki, prawdopodobnie komandora sir Thomasa Troubridge'a. Statki wrc pod eskort Szerszenia. - Tak jest, panie admirale. Kiedy wypywamy? - Za jakie trzy tygodnie. Aha, zapomniaem panu przekaza, e zatwierdzono Mathera na stanowisko pierwszego oficera, a ten drugi - nazywa si Stirling - ju przyjecha i doczy do pana zaogi. - Bardzo si ciesz, panie admirale. Po tych sowach Delancey wycofa si do sekretariatu, gdzie pozna pana Stirlinga, ktry wywar na nim korzystne wraenie. By to oficer redniego wzrostu, ale krpy, szeroki w ramionach i niezwykle silny. Jasnowosy, ogorzay, mocny, zwarty w sobie - kto, z kim lepiej nie zaczyna. Opierajc si na tym pierwszym wraeniu, Delancey doszed do wniosku, e na tym czowieku moe polega. W cigu nastpnych tygodni przekona si, e jego ocena bya trafna. Stirling, ktry wyszed niedawno ze szpitala, gdzie leczy ran odniesion w bitwie morskiej, okaza si znakomitym oficerem. Pochodzi ze szkockich nizin, ale wychowa si w hrabstwie Hampshire. Jeszcze jako chopca oddano go do suby w marynarce. Uzupeniali si z Matherem, od ktrego by energiczniejszy, ale mniej inteligentny. Cechowaa go surowo i pogoda ducha, a Mathera subtelno i wraliwo. Posugujc si odmiennymi metodami osignli jednak dobre wyniki w trudnym dziele, jakim bya naprawa Merlina. Zaoga wprawdzie spisaa si dzielnie w starciu z mniejsz i sabiej uzbrojon od ich slupa Malouine, ale niektrzy jej czonkowie musieli znacznie wicej wiczy, eby sprosta wymaganiom Delanceya. Nie wystarczaa mu przecitno, on chcia mie wyjtkowy okrt. Stao si to cakiem realne, bo Mather by lepszym pierwszym oficerem ni on sam w przeszoci, a Stirling w niejednym przewysza Mathera. Jakich cech brakowao tym dwm, ktre on sam posiada? Ostatecznie doszed do wniosku, e wyobrani i niezalenoci sdu. Potrafi spojrze na konkretn sytuacj z punktu widzenia przeciwnika dziki temu zakoczyy karier Malouine i Mouche - a take na chodno oceni, czy warto podejmowa walk. Ze zdziwieniem skonstatowa, e zasuguje na to, eby by dowdc, a przecie wchodzc w ycie niezbyt wierzy we wasne siy. Uzna, e mu si poszczcio, bo ma dwu wietnych oficerw, a przy tym jest od nich obu lepszy. Czu, e jest pewien siebie jak nigdy dotd i bardzo, bardzo samotny. Zwoka w dostawach zaopatrzeniowych sprawia, e konwj na Malt wyruszy dopiero 24 listopada. Delancey zawin po drodze do Port Mahon i u brzegw Malty znalaz si 19 grudnia. Tego samego dnia zameldowa si u dowdcy blokady. Wyspa nie wygldaa zachcajco pod pokryw chmur, a o jej skalisty brzeg rozbijay si fale wzburzonego morza. Za to Merlin prezentowa si wspaniale i bardzo efektownie przeszed w dryf. Na otrzymany sygna Delancey poleci spuci na wod d, ktra powioza go w kierunku Cullodena, okrtu oznaczonego flag komodora, ktry kry tam i z powrotem przed wejciem do zatoki, tu poza zasigiem baterii znajdujcych si na wybrzeu, i to w takim miejscu, e kady francuski okrt opuszczajcy La Vallette musia przystpi do walki. Poniewa Delancey zna Troubridge'a ze syszenia, wchodzc na pokad Cullodena rozejrza si z uczuciem nabonego szacunku. Kiedy jednak spojrza na swj okrt, mg to zrobi z dum. W niespena rok doprowadzi niemal do doskonaoci jego wygld, elegancj, wyszkolenie marynarzy i artylerzystw. Na zwieczeniu dzioba byszczaa pozacana rzeba, a zaoga odzi, ktr tu przypyn, bya umundurowana w czarne kurtki i biae spodnie. Kiedy

Tanner z rozmachem dobija odzi do okrtu komodora, wiosa uniesiono w salucie rwno i szybko. aden z tych szczegw nie uszed uwagi sir Thomasa, szorstkiego w obejciu i krzepkiego, oficera, u ktrego zameldowa si na rufie Delancey. Troubridge by postaci na swj sposb legendarn. Znano go jako zwolennika i bliskiego przyjaciela lorda Nelsona, ceniono wysoko za umiejtnoci eglarskie, ale na ldzie nie cieszy si opini dworaka. Wyrnia si surowoci, w ktrej wzorowa si pocztkowo na lordzie St. Vincencie, zagorzaym zwolenniku ostrej dyscypliny. Zyskanie przez Merlina jego przychylnej oceny oznaczaoby, e Delancey dopi swego. - Witam, kapitanie - przemwi Troubridge. - Paski okrt dobrze o panu wiadczy. Zdaje si, e przywiz pan nam poczt? - Tak, panie komodorze. Polecono mi te wrczy panu list od kontradmiraa Fothergilla. Na mocy tego pisma slup Merlin ma przej pod paskie rozkazy. - Bardzo nam si przyda - rzek Troubridge biorc list. - Paskim pierwszym zadaniem bdzie odprowadzi konwj do Gozo, gdzie wyaduje si wikszo dostaw. A do zakoczenia wyadunku bdzie pan strzeg kotwicowiska. Po wykonaniu zadania zamelduje si pan u mnie. - Tak jest, panie komodorze. Rozkaz by jasny. Wyspa Gozo leaa blisko Malty i miaa od jej strony may port z kotwicowiskiem, ktre wiksza wyspa czciowo osaniaa. Znajdowaa si ona w rkach Anglikw i suya im jako baza do cisej blokady La Valletty. Jej port skada si z wskiej zatoki, gdzie po obu stronach stay biae domy, i z niewielkiego falochronu. W gbi ldu, w oddali, mona byo dostrzec kopu katedry w stolicy wyspy, Vittorii. Kiedy statki zaopatrzeniowe znalazy si na kotwicowisku, Merlin rzuci kotwic midzy nimi a otwartym morzem. Traf zrzdzi, e sta tam jeszcze ostatniego dnia roku, a zarazem ostatniego dnia stulecia. Delancey uczci to wydarzenie zapraszajc wszystkich swoich oficerw na kolacj, ktra miaa si skoczy po pnocy. Przygotowa na t uroczysto jagni, prosiaka, kilka kurczt i mnstwo maltaskiego wina, a na okras troch zdobycznego koniaku. Podoficerowie zaplanowali sobie przyjcie pod przewodnictwem bosmana, witoway te obie wachty i na pokadzie czuwali tylko obserwatorzy z wachty kotwicowej. Noc bya ciemna, ale bezwietrzna i na tyle spokojna, e mona byo sysze odgosy uczt na statkach zaopatrzeniowych, ktre kotwiczyy w grupie bliej brzegu. Kajuta na rufie Merlina bya niedua i troch ciasna jak na tak uroczysto. Posprztana ju po kolacji i oficerowie zasiedli do mahoniowego stou owietlonego wiecami, majc przed sob owoce i orzechy i podajc sobie karafki z winem. Za bulajami na rufie panowaa ciemno, rozjaniona paroma wiatami palcymi si na zakotwiczonych w oddali odziach rybackich. Rozmowa bya oywiona, a Stirling wywoa spr wrd zebranych stwierdzeniem, w ktrym mona byo si dopatrzy szkockiej pedanterii, e nowe stulecie tak naprawd rozpocznie si dopiero za rok, ale reszta zgodnie odrzucia to jako herezj. - Wane jest to, jak bdziemy datowa nasze listy - powiedzia Mather. - Przez cae ycie pisalimy tysic siedemset i co tam, a od jutra bdzie to tysic osiemset. Przecie to si czuje, e wkraczamy w now epok. - A niby co w niej nowego? - spyta Stirling. - Nadal bdziemy walczy w tej samej wojnie. - A czemu by nie? - spyta Delancey. - Wojna to nasz fach i na przykad ja nie znam innego. Panowie, proponuj toast: Za poddanie si La Valletty! Toast ten wypito z entuzjazmem, chocia Northmore da wyraz swoim wtpliwociom.

- Szczerze mwic, nie rozumiem, dlaczego twierdza jeszcze nie upada. Przecie wszyscy ci Maltaczycy rw si do walki, w kadym razie nienawidz Francuzw, ktrych zostaa garstka, i to godomorw. - Na pewno nigdy pan tam nie by - rzek Mather. - Trzeba na wasne oczy zobaczy te szace, eby w nie uwierzy. Mona je wzi za dzieo olbrzymw, a nie ludzi. Prosz wierzy, szturm na t twierdz jest niemoliwy. - To prawda - popar go Langford. - Nie ma co, ta forteca to arcydzieo. Widziaem j raz przed wojn i nigdy nie zapomn. Genera Vaubois atwo si nie podda. - Chyba liczy na pomoc, na jaki konwj pod eskort z Francji - rzek w zamyleniu Mather. - Do tego czasu zgodnieje jak wszyscy diabli - zauway Stirling. - Myl, e najbardziej dokuczy im brak opau - stwierdzi Mather. - Przecie ludzie nie mog je zboa na surowo, zakadajc, e genera je ma. A bez opau - drewna, wgla drzewnego i zwykego, nafty kucharz nic nie zdziaa. Na Malcie w najlepszych porach roku jest go mao, a w La Valletcie nie ma go, oczywicie, wcale. - Na Guernsey, gdzie si wychowaem, jest podobnie - wtrci Delancey. - Wysoko ceni si drewno wyrzucone na brzeg przez morze. Opalamy tam kuchnie jaowcem, a czasem wodorostami. Ma pan racj, panie Mather. Nawet szczury trzeba ugotowa. Prawda, panie Northmore? - Syszaem wprawdzie, e w mesie jada si czasem szczury, ale nigdy tego nie widziaem. To pewnie taka historyjka, ktr opowiada si wieo zaokrtowanym modzikom. - Dla Francuzw w La Valletcie nie jest to tylko historyjka - rzek Stirling. - Wszystkiego zd sprbowa, zanim si poddadz. Ale na stole Delanceya niczego tego wieczoru nie brakowao i z nadejciem pnocy jeszcze raz napeniono kieliszki. Przerwano rozmow i milczenie trwao a do chwili, kiedy rozdzwoni si okrtowy dzwon, a wtedy wszyscy zaczli wiwatowa. Gdy zrobio si wreszcie ciszej, Delancey wznis toast: Za nowe stulecie!. W tym momencie w oddali odezway si dzwony kocielne na Gozo, a z zatoki rybackiej dobieg trzask i huk ogni sztucznych. Po spenieniu toastu Delancey przeprosi swoich goci i obszed pozostae mesy wszdzie go powtarzajc. Zajwszy znowu swoje miejsce przy stole, dopilnowa, eby przed tradycyjnym, spenionym po raz pierwszy w nowym roku toastem za zdrowie krla uzupeniono trunek w kieliszkach. Potem zapuka w st, proszc o cisz, i powiedzia: - Zdrowie krla! - Niech Bg ma Go w swojej opiece! - doda Mather. Topley, omielony winem, do ktrego takiej iloci nie przywyk, rzuci uwag, e w kantynie strzelcw krlewskich nie pije si nigdy za zdrowie krla, bo poprzedni krl owiadczy, e strzelcy nie musz okazywa swojej lojalnoci, jako e nikt w ni nie wtpi. Powrcono do oglnej rozmowy. I oto wkrtce nad Gozo wybucha rakieta-olbrzym, owietlajc odcinek wybrzea widoczny przez okna na rufie. Przez mgnienie oka na kotwicowisku zrobio si widno jak w dzie, lecz znw zapanoway ciemnoci. Wtem z pokadu dobieg czyj krzyk, a od burty trzask amanego drewna. - Niech pan sprawdzi, co si tam dzieje - poleci Delancey Nortmore'owi, ktry natychmiast wyszed. Ale ta rakieta musiaa kosztowa! Syszaem, e Maltaczycy i Gozoczycy uwielbiaj sztuczne ognie. Zwykle czcz nimi rocznice mierci swoich witych, ale wida Nowy Rok obchodz z podobnym

naboestwem. - Nie mog zrozumie, skd maj pienidze na takie rzeczy - powiedzia Stirling. - Przecie ledwie mog wyy z uprawy tej skalistej ziemi. Wydawaoby si, e jeden z drugim nie ma zamanego grosza. - Jeeli oszczdzali na uczczenie pocztku nowego stulecia, to przynajmniej z myl, e nie zdarza si to za czsto. Uwaga ta wywoaa troch miechu, ktry zgas raptownie, kiedy powrci Northmore. Jeeli przedtem by podchmielony, to zdoa szybko wytrzewie. - Przepraszam, panie kapitanie. W odzi przy burcie schwytano jakiego Francuza. d zatopiono kul armatni, a Francuza wzito do niewoli. - A wic to koniec naszego spotkania - rzek Delancey. - ycz wam dobrej nocy, panowie. Zdaje si, e pracowicie rozpoczn rok tysic osiemsetny. Wacht kotwiczn peni dziaomistrz i to on z eskort sprowadzi jeca pod pokad. Francuz, nerwowy, nie wzbudzajcy zaufania typ, mia na oko dwadziecia kilka lat, by przeraliwie chudy, najwyraniej godny i siny z zimna, mimo okrywajcego go koca. Jeeli doda do tego wymizerowan twarz o tej cerze, zapadnite oczy i zmierzwione wosy, to jeniec nie by miym widokiem. - Francuski dezerter z fregaty Boudeuse, panie kapitanie - zameldowa dziaomistrz. - Dzikuj, panie Helliwell. Sprawdza pan, czy jest uzbrojony? - Tak jest. Mia co w rodzaju sztyletu, jaki nosz midszipmeni. Zabraem mu go. - Dobrze. Jeniec zostanie u mnie, a eskorta niech czeka pod drzwiami. Na polecenie jeniec usiad i Delancey posugujc si francuskim rozpocz przesuchanie, z ktrego robi notatki. - Nazwisko? - Giuseppe Pozzo, Enseigne de Vaisseau. - Z jakiego okrtu? - Z fregaty Boudeuse. - Jak funkcj peni pan na tym okrcie? - adnej. Fregat porbano na opa. - A wic suy pan na ldzie? - Tak, jako adiutant admiraa Decrsa. - A mimo to zdezerterowa pan. Dlaczego? - Do La Valletty dotary niedawno wieci, e Napoleon zdoby wadz we Francji. - Jak si przedostay? - Przywioza je d rybacka z Neapolu. - Ach tak. Ale co si przez to dla pana zmienio? - Ja te pochodz z Korsyki i znam rodzin Bonapartych. To szajka podych, skpych zodziei i bandytw. Mgbym godowa dla ludu francuskiego, nawet dla przywdcw rewolucji, ale nigdy w yciu dla ktrego z Bonapartych! - A wic uciek pan w maej dce. Gdzie pan chcia si dosta? Na Gozo? - Nie, za nic! Tam by mnie zabili. Liczyem, e trafi na jaki statek z Neapolu albo Sycylii. Zaczem od tego. - Czy ten okrt wyglda na woski statek handlowy?! - Jest ciemno, panie kapitanie. Poczuem kuchenne zapachy i nie mogem si std oderwa. Od tygodni, co ja mwi, od miesicy nic porzdnego nie jadem.

- Nawet w admiralskim sztabie? - Mymy mieli jeszcze gorzej, bo admira dawa przykad innym. - Rozumiem. Co by pan zrobi, gdyby pana nie zauwaono? - Podpywabym po kolei do tamtych statkw, ktre stoj pomidzy pana okrtem a brzegiem. - A kiedy stwierdziby pan, e s rwnie angielskie? - Oddabym si w rce Anglikw, w adnym razie Maltaczykw. Wy przynajmniej potraktujecie mnie jako jeca wojennego. - Niech pan nie bdzie tego taki pewien. Mog pana odesa z powrotem do Decrsa i stanie pan przed plutonem egzekucyjnym. Modzieniec wyglda na przestraszonego, jego gos sta si piskliwy. - Anglicy nie odsyaj dezerterw - zaoponowa z trwog. - Bo oficerowie nie dezerteruj. Mj dowdca, sir Thomas Troubridge, nade wszystko ceni sobie dyscyplin. Dezerterzy nie budz w nim wspczucia. Odele pana z powrotem z bia flag. - Wic w jaki sposb mog si uratowa? Czego pan ode mnie chce? - Informacji. - Powiem wszystko, co wiem. Godujemy, jak sam pan widzi. Bylimy zmuszeni je konie, koty, psy... nawet szczury. - A jakie miso lubi pan najbardziej? - Najlepsze jest ole, jeeli uda si je zdoby, ale zwierz nie moe mie wicej ni trzy, cztery lata. - Bardzo ciekawe. Ale nie o takie informacje mi chodzi. Zastanawia mnie co innego. Wezwano generaa Vauboisa do kapitulacji, a on z pogard odrzuci propozycj. Dlaczego? Poniewa spodziewa si pomocy. Co mi mwi, e si nie myli i e prba przyjcia fortecy z pomoc zostanie podjta ju wkrtce. Generaa i admiraa Decrsa z pewnoci powiadomiono, e odsiecz jest ju w drodze. Kiedy i z jakiego portu ma wypyn ten konwj? - Skd mog wiedzie. Jestem oficerem najniszego stopnia, ktrego wy nazywacie midszipmenem, a kto taki nie bierze udziau w naradach wojennych. - Suchajcie, obywatelu Pozzo, panie Pozzo, czy jak tam wola. Pan chyba nie zdaje sobie sprawy ze swojego pooenia. Za par godzin moe pan ju nie y. - Nie wierz, eby paski dowdca odesa mnie do La Valletty. Pan chce mnie po prostu nastraszy. Sir Troubridge nie posunby si do morderstwa. - Jest pan tego pewien? Moe ma pan racj. Mam wobec tego lepszy plan: oddam pana w rce Maltaczykw. - Nie zrobi pan tego! - Nie? A dlaczego? Czybym nie mg poprosi naszych sprzymierzecw, eby przetrzymali w areszcie jeca wojennego? - To byoby morderstwo! - Mody czowieku! Twierdzi pan, e jest wrogiem Bonapartego, dla ktrego broni si ta forteca. A wic musi pan pragn jej kapitulacji, oczywicie z wszelkimi honorami. No to niech pan si jeszcze raz zastanowi. Albo bdzie pan mwi, albo poniesie konsekwencje swojego czynu. Nie przypuszczam, eby admira Decrs nalea do litociwych, ale pan, naturalnie, zna go lepiej ni ja. Z drugiej strony, Maltaczycy nie maj najmniejszego powodu, eby kocha Francuzw. Genera Bonaparte, gdy by tutaj, le si zachowywa, nie sdzi pan?! Na paskim miejscu zdecydowabym si mwi.

- A co ja mog wiedzie! Francuzowi zbielay kostki doni, ktre to splata, to rozplata. - Jako adiutant kontradmiraa Decrsa musi pan wiedzie, kiedy nastpi prba odsieczy. To dla mnie rzecz bez dyskusji. Pozwol wic sobie odwiey pask pami... Stra! Zawoa tu mojego stewarda. Teesdale zjawi si, jakby wyrs spod ziemi. - Czy zostao nam co z kolacji? - spyta Delancey. - Tak, panie kapitanie. Jest zupa, kurcz i p jagnicego udka. Mog to raz dwa odgrza. - Dobrze, odgrzej i postaw na tacy karafk... Przynie te troch sera i kilka daktyli. Teesdale wyszed z kabiny, a Delancey patrzc w okno zacz gono myle: - Gdybym by Bonapartem, przeprowadzibym prb odsieczy w styczniu, kiedy noce s dugie, ewentualnie w pocztkach lutego. Zebrabym siln eskadr okrtw i kilka solidnych transportowcw wyadowanych amunicj i artykuami pierwszej potrzeby. Ale wiedziabym te, e odsiecz jest spodziewana i sprawa nie bdzie prosta. Wszystko zaley wic od wyboru odpowiedniego dowdcy, jakiego modszego kontradmiraa albo komandora. Czowiek ten musi by miay, a zarazem rozwany. A moe lepszym rozwizaniem byoby dwch dowdcw - jeden kierowaby akcj, a drugi wdarby si do zatoki? Ale eby moje okrty dostawcze wpyny do zatoki, musiabym wpierw usun eskadr, ktra j blokuje. Tylko jak? Pokona j? A moe udaoby si osign to dajc im zwyciy? Aha, mam przecie jeszcze jedn eskadr pod oson dzia La Valletty, a wrd niej bardzo silny okrt. Jak mam j wykorzysta, w jaki sposb wczy w odpowiednim momencie do walki? Oto zasadniczy problem. Na pocztek mgbym - nie, wyra to dosadniej - musz zastosowa jaki sprytny podstp. Powiedzmy, e jaki mody oficer wpada w rce nieprzyjaciela. Jak? Moe to by dezerter ywicy do mnie jak osobist uraz. Do tej roli dobry byby Korsykanin, bo ten mgby opowiedzie historyjk o rodowej wani. Powszechnie wiadomo, e na Korsyce tocz si takie rodowe walki. Wielu przecie czytao t ksik Jamesa Boswella... Delancey umylnie mwi bez adu i skadu, majc w pamici sytuacj sprzed wielu lat, kiedy to on by jecem, a hiszpaski pukownik bawi si z nim w kotka i myszk. By moe nie by najlepszym w wiecie sdzi ledczym, ale za to nauki pobra u mistrza. Przesuchanie naleao rozpocz delikatnie, agodnie, a dopiero potem wywrze nacisk. W tym wypadku mia to zrobi Teesdale. A waciwie ju to zrobi, bo w powietrzu rozszed si zapach pieczonej baraniny i kurczaka, na co jeniec nie pozosta obojtny. Mg by podstawiony i - jak si Delancey domyla - kama, ale z pewnoci umiera z godu. - Gdyby ten mody oficer wiadomie opowiedzia zmylon histori, odpowiedziaby za to. Nie udaj, e wiem, i wol nie wiedzie, co by z nim zrobili Maltaczycy. No, a gdyby zmieni zdanie i powiedzia prawd? Mgby, na przykad, zosta zaproszony na kolacj. Oczywicie nie byoby tam wykwintnych da, tylko to, co pod rk, troch zupy, jaki drb, kieliszek wina... Sowa te tak wzmocniy dziaanie rozchodzcego si aromatu, e mody Francuz jkn. - Wracajc do tej eskadry, ktra ma rozkaz wypyn... powiedzmy... z Tulonu? - Jeniec skin gow. Mogaby ona wyruszy z kocem stycznia albo - jak mwiem - w pocztkach lutego... W pocztkach lutego? - Jeniec znw skin gow. Ot to. Ale jako wyleciao mi z gowy nazwisko dowdcy. Mgby mi pan je przypomnie? W tym momencie zapukano do drzwi i na polecenie Delanceya do kajuty wszed Teesdale z tac zastawion poprzykrywanymi pmiskami. Francuz mimo woli zerwa si na rwne nogi, ale Delancey gestem nakaza mu usi z powrotem. Steward postawi tac cna stole i wyszed. - Chwileczk, przyjacielu. Jedzenie panu nie ostygnie. Moe nawet bd musia je odesa... Zaraz, na czym to ja stanem? Ju wiem. Zastanawialimy si, nieprawda, nad nazwiskiem oficera, ktrego

wybrano, eby popieszy na odsiecz La Valletcie. Ustalilimy, e jest nim kontradmira... nazwiskiem... Nazwiskiem? - Perre - wyrzuci z siebie Francuz, krzywic si. - Ale tak! Jak mogem zapomnie. Bardzo utalentowany oficer i bardzo odpowiedni do tego zadania. Wzilimy go kiedy do niewoli, ale wymienilimy na ktrego z naszych. A jednak jako nie mog sobie wyobrazi, eby obywatel kontradmira popyn prosto do La Valletty. Na pewno zgodzi si pan ze mn, e taki plan wymaga wicej subtelnoci. A wic okrty popyn w dwch, a moe nawet w trzech grupach, prawda? - Nie, popyn razem. - Wiozc i onierzy, i towar? - Owszem, onierzy te. - A jaki jest plan dziaania? - Nic wicej nie wiem. - Nie wie pan nawet, co to bd za okrty? - Tego jeszcze nie postanowiono. - I to ju wszystko, co pan wie? - Tak, wszystko. Przysigam. Pozzo uchyli rbka tajemnicy i bez wzgldu na to, czy kama, czy nie, zasuy na nagrod. - Dzikuj, obywatelu, e przypomnielicie mi kilka faktw, ktre wyleciay mi z pamici. Chyba powinien pan si przebra, a potem co zje. Steward! Natychmiast zjawi si Teesdale. - Przynie temu oficerowi jakie ubranie z kantyny dla zaogi i po gdzie jego mundur, eby wysech. A potem jak najszybciej przyprowad go z powrotem. Tej nocy nie dowiedziano si od Pozzo nic wicej O wicie Merlin sta ju pod aglami, eby wkrtce doczy u wejcia do Wielkiej Zatoki do okrtu komodora. Po wymianie sygnaw barkas z Merlina z Delanceyem i Pozzem na rufie podpyn do Cullodena. Pod oowianym niebem wrd wzmagajcego si wiatru, ktry miota nad dk drobinkami wody, eskadra angielskich okrtw utrzymywaa idealny szyk. Po krtkiej rozmowie Pozza z sir Thomasem porucznik Revell, ktry zna francuski, zabra jeca. Delancey zosta z komodorem, ktremu towarzyszyli czonkowie jego sztabu i kapitan Cullodena. - Zechce mi pan jeszcze raz dokadnie opowiedzie, w jaki sposb ten czowiek wpad nam w rce zada Troubridge jak zwykle burkliwym tonem. Skadajc mu wyjanienia Delancey uwiadomi sobie, e opowiedziana przez Pozza historia nie jest zbyt wiarygodna. Troubridge natychmiast wytkn jej saby punkt. - Ta jego d, zatopiona przy burcie, bya raczej maa? - Rodzaj skiffu, panie komodorze. - Mg na niej przypyn z La Valletty? - Nie. Tylko z najbliszego portu na Malcie, i to w bezwietrzn noc. - Ale on twierdzi, e przyby z La Valletty. - Tak. - Wiemy wic, e kamie. - Oczywicie. - Pan jednak nadal uwaa, e dostarczone przez niego informacje mog by dla nas wane?

- Kamcy te czasem mwi prawd. - Na przykad, o francuskich planach taktycznych? - Wiadomo o spodziewanej odsieczy jest co najmniej prawdopodobna. - Co najmniej prawdopodobne s wszystkie wiadomoci majce zmyli przeciwnika. Niech pan zostawi tego gagatka mnie i wraca na swj okrt. Prosz przeprowadzi rozpoznanie wejcia do zatoki, a po poudniu zapraszam pana na obiad. Powiem wtedy, co postanowiem. Znalazszy si znw na rufie swojego okrtu Delancey rozway bd, jaki popeni. Tak bardzo chcia si czego dowiedzie o kolejnej prbie odsieczy, e pomin bardziej oczywist kwesti: w jaki sposb Pozzo dotar do wyspy Gozo. Majcy wiksze dowiadczenie Troubridge od razu zwrci uwag na ten wtpliwy szczeg zezna i Delancey przyzna mu w duchu racj. By jednak wewntrznie przekonany, e jaka prba przyjcia z pomoc La Valletcie z pewnoci zostanie podjta. O tym, czy Pozzo istotnie jest dezerterem, czy patriot na ochotnika speniajcym niebezpieczn misj, mia zadecydowa Troubridge. Moe Francuz dostarczy informacji umylnie, a jeli tak, to dlaczego? Zakadajc, e nie mg skiffem przypyn z daleka, trzeba przyj, e drog z La Valletty do Gozo przeby na wikszej odzi ze skiffem na pokadzie. odzi t mg by maltaski statek rybacki albo rwnie dobrze szalupa z francuskiego okrtu wojennego. Jak byo naprawd? Nie po raz pierwszy od pocztku suby w marynarce Delancey z ulg pomyla, e decyzja w tej sprawie nie naley do niego. Godzin pniej Merlin znalaz si tu przed wejciem do zatoki i Delancey ze stosunkowo bliskiej odlegoci przyjrza si La Valletcie. Na prawo rysowa si fort St Elmo, wysunity w morze kraniec pwyspu, na ktrym wybudowano miasto - wysokie mury obronne opatrzone francuskim sztandarem. Z lewej strony wida byo pozostae miasta: Kalkar, Cospicue i Sengle, ktrych broni fort St Angelo. Jak okiem sign, miodowego koloru blanki wieczyy skaliste urwiska. Zatoka bya zewszd otoczona ldem i silnie strzeona przez setki dzia. Delancey sysza, e port jest nie do zdobycia, i bez trudu mg w to uwierzy. Ale w jaki sposb mgby tam dosta si konwj pyncy z odsiecz? Do zatoki prowadzia tylko jedna droga, a tej pilnowaa eskadra angielskich okrtw. Sytuacja Francuzw byaby znacznie korzystniejsza, gdyby w ich rkach znajdowa si jeszcze jeden port na wyspie. A tak nie pozostawao im nic innego, jak puci si midzy Anglikw. Mieli szanse na zwycistwo tylko wtedy, gdyby wysali do okrtw, eby zwiza Troubridge'a w walce, a za nimi jeszcze statki, ktre wliznyby si do zatoki w czasie bitwy. A moe Decrs zrobiby wypad, by osoni nadpywajcy konwj? W tym przypadku wszystko polegaoby na zsynchronizowaniu dziaa. Delancey wpyn do zatoki tak daleko, jak tylko pozwalaa mu na to miao, a wreszcie zatrzyma go pojedynczy wystrza z fortu St Elmo. Pocisk chybi, ale stanowi dowd, e slup znalaz si w zasigu nabrzenych dzia. Delancey, ktremu nie trzeba byo dwch takich ostrzee, natychmiast kaza zmieni kurs. Wicej nie strzelano. Wida Francuzi musieli oszczdza amunicj. Kiedy Delancey powtrnie znalaz si na pokadzie Cullodena, ugoszczono go przy stole dowdcy. Pozzo znik i nie wspominano o nim podczas obiadu, dopiero potem sir Thomas odprowadzi Delanceya na stron i skin na porucznika Revell, eby si do nich przyczy. - Prosz opowiedzie kapitanowi Delanceyowi, co wiemy o jecu - rzek. - Od razu zapowiedziaem mu, e go odelemy do La Valletty - zacz Revelle. - Wtedy sprbowa odebra sobie ycie, ale mu w tym przeszkodzono. Uznaem to za dowd, e naprawd jest dezerterem. Potem pytaniami wycignem z niego, e opowie o sporze z rodzin Bonapartych jest wyssana z palca. Pozzo opuci Korsyk jako may chopiec i zna t wysp waciwie ze syszenia. Kiedy dezerterowa, nie by

adiutantem admiraa Decrsa. Przyapano go na tym, e pobiera racje ywnociowe za zmarego sternika. Po wykryciu tego zwolniono go ze suby w sztabie admiraa i odesano na miesic na wysunity posterunek, eby trzyma wart. Mam wraenie, e obawia si ujawnienia jakiego innego niegodnego czynu, ktrym zasuyby sobie na kolejne kary. Przekupi wic jakiego rybaka, eby przewiz go wraz ze skiffem, ktry ukrad, na wysp Comino. Tak naprawd to wcale nie prbowa dotrze do Woch. Cay czas zamierza odda si nam do niewoli. Bohaterem to on, moim zdaniem, nie jest. - A co ze spodziewan prb odsieczy? - Ta informacja moe by prawdziwa. Zgadza si z tym, co wiemy z innych rde. Syszc to Delancey poczu ulg i z zadowoleniem pomyla, e mia troch racji i e Pozzo jest, tak jak twierdzi, dezerterem. Obieca sobie jednak w duchu, e nastpnym razem bdzie ostroniejszy. - Zastanawia mnie, dlaczego czowiek, ktry bez przerwy kamie, miaby mwi prawd o odsieczy rzek. - C, wolno panu mie wasne zdanie w tej sprawie. Powinien pan jednak wiedzie, e Pozzo zaprzecza teraz temu, co panu owiadczy. Powiada, e godem zmusi go pan do powiedzenia wszystko jedno czego o francuskich planach. Zrozumia, e przesuchanie bdzie trwao dotd, a dostarczy panu jakich informacji. Teraz mwi, e te, ktrych panu udzieli, byy faszywe. - Myl, e jednak byy prawdziwe i e Pozzo wanie teraz kamie. Tak jak mwi, by naciskany i te kilka faktw zostao z niego wymuszonych si. Tak, zgadzam si z panem: jego pniejsze zaprzeczenia dodaj wiarygodnoci informacjom, ktre przedstawi na pocztku. - Jeeli uznamy to rozumowanie za suszne - rzek Troubridge - to wiemy, skd wyruszy konwj, znamy nazwisko dowdcy i w przyblieniu termin akcji. Ale nie wierz w to, e okrty popyn razem. Skonny jestem przypuszcza, e zostan rozdzielone na dwie, wzgldnie trzy grupy - Czy podj ju pan decyzj, jak w tej sytuacji postpi? - spyta Delancey, lecz od razu spostrzeg, e odezwa si nie w por. - Ja nie decyduj - odpar krtko Troubridge. - Od podejmowania decyzji jest tutaj lord Keith, ktry ma tyle samo dowiadczenia, co pan czy ja. Dobrze pan zrobi przyprowadzajc nam tego jeca, a jeszcze lepiej, e go pan przesucha, zanim doszed do siebie po schwytaniu. A teraz niech pan wraca do Gozo i czeka, a paskie statki dostawcze bd gotowe do drogi. Znalazszy si znw w swojej kajucie na Merlinie, ktry kotwiczy tam gdzie poprzednio, Delancey pomyla, e jak dotd nowe stulecie jest dla niego askawe. Szykowaa si bitwa, w ktrej mia szans czego dokona. By moe ju wpyn w jaki sposb na rozmieszczenie angielskich si. Niemniej jednak popeni dwa bdy: pierwszy, kiedy przesuchiwa Pozzo, drugi - podczas ostatniej rozmowy z Troubridge'em. Zadajc wtedy tamto pytanie uwiadomi sobie, e nie powinien by tego robi. Czy sobie tym zaszkodzi? W sumie chyba nie. Postanowi jednak, e ju nigdy nie odezwie si nie w por. T lekcj naleao zapamita. Rozoy du map Morza rdziemnego i zaznaczy na niej najbardziej prawdopodobn tras eglugi z Tulonu do Malty. Perre mia do wyboru dwie moliwoci. Mg popyn wzdu brzegu woskiego, przez cienin Mesysk i zbliy si do Malty od pnocy, albo te wybra tras na poudnie od Sardynii, przez kana Sycylijski, i podej do wyspy od zachodu. Rozwaywszy oba warianty Delancey doszed ostatecznie do wniosku, e najlepszy jest najprostszy plan. Perre, bez wzgldu na to, ktr tras wybra, i tak musia w

kocu wpyn do zatoki La Valletta, a tam, tu poza zasigiem dzia, powinien na niego czeka lord Keith. Teoretycznie mona si byo zasadzi na francuski konwj pod Tulonem, ale na to brakowao czasu. Tak, wejcie do zatoki, gdzie Merlin cign na siebie ogie przeciwnika, stanowio punkt docelowy wszystkich tras. Za kilka dni, myla Delancey, konwj maltaski opuci port. W tym samym mniej wicej czasie z przeciwnej strony bdzie nadpywa lord Keith. Lord Nelson te moe by w drodze, a kto wie, jakie jeszcze okrty otrzymay rozkaz stawienia si w punkcie zbornym. Pierwszym i niezbdnym warunkiem dotarcia konwoju do La Valletty byo zachowanie caego planu w tajemnicy. Skoro jednak wyszed on na jaw, prba odsieczy nie miaa, jego zdaniem, adnych szans powodzenia. Ale Francuzi z pewnoci uwzgldnili te niebezpieczestwa. Bez wtpienia w swoich planach przewidzieli spotkanie kilku eskadr, z ktrych jedna stanaby do walki, druga sprowokowaaby pocig i odcigna go od Malty, a trzecia ruszyaby czym prdzej do zatoki. Podobny plan mgby si powie, gdyby przeciwnik pali si do walki. By moe taki podstp by si uda przeciwko lordowi Nelsonowi. Ale to nie on by gwnodowodzcym. Tym, kogo naleao przechytrzy, by flegmatyczny Szkot, lord Keith, ktry - jk si Delancey domyla - mia zaj pozycj u wejcia do zatoki, a nie wywabiby go stamtd aden alarm ani wypad oblonych. Przygldajc si mapie i polu bitwy, Delancey doszed do cennego, jak sdzi, wniosku. Mianowicie, e jednym z najgorszych bdw na wojnie jest nadmiar sprytu. Spodziewa si, e najblisze tygodnie dowiod susznoci tego spostrzeenia.

Rozdzia czwarty

Konwj maltaski
Rozkazy dyrektoriatu sformuowane zostay jasno i dobitnie. Z pomoc La Valletcie miaa przyj eskadra okrtw i konwj, ktry wysadziby na ld trzy tysice onierzy z amunicj i ywnoci dla garnizonu niezbdn na kolejne dziewidziesit dni oblenia. Nie wolno byo pozostawi dzielnego generaa Vauboisa wasnemu losowi. Naleao bezwzgldnie co zrobi dla ratowania honoru Francji. Dowdca eskadry nie powinien szuka zwady z przeciwnikiem, cho Pierwszy Konsul zdawa sobie spraw, e strat unikn si nie da. Konwj maltaski wypyn zgodnie z planem sidmego lutego, a jego zadania znano doskonale na ulicach Tulonu. aglowce byy przepenione, a znajdujcym si na ich pokadach onierzom brakowao zapau do walki. Wiedzieli, e wysya si ich dla wzmocnienia i tak ju zagodzonego prawie na mier garnizonu. Wiedzieli te, e wraz z nimi pynie ywno, ktrej po ich przybyciu na miejsce trzeba bdzie wydawa dwa razy tyle, a tym samym skrci okres, na jaki ma starczy. W dodatku, gdyby podr przeduya si ponad miar, wikszo zapasw zjedzono by na morzu. Poza tym nie byo pewnoci, czy konwj w ogle dotrze do Malty. Naleao przypuszcza, e zanim Perre zdoa ujrze wysp, natknie si na przeciwnika, a wiedziano, e angielska marynarka wojenna nie ma sobie rwnych. Kontradmira mia wszelkie powody, eby wybra najkrtsz tras, ale nie mg przecie pyn szybciej ni jego najwolniejszy okrt, mocno obciony Wille-de-Marseilles. Wiedzc w przyblieniu, czego oczekiwa, wiceadmira lord Keith patrolowa wejcie do zatoki La Valletta na swoim okrcie flagowym, trjpokadowej Krlowej Charlotcie, uzbrojonej w sto dzia. Trzymao

to w szachu okrt flagowy Decrsa, Wilhelm Tell, i ograniczao jego pole dziaania. Kontradmira lord Nelson, ktrego flaga powiewaa na osiemdziesiciodziaowym Piorunie, trzyma si po nawietrznej od portu, dowodzc miaym i Northumberlandem. Aleksander znajdowa si nadal po nawietrznej, a Lew z neapolitask fregat Syrena i slupem Gannet strzegy, przesmyku midzy Malt a Gozo. Z pozostaych dwch slupw El Corso suy jako cznik midzy Nelsonem a Aleksandrem, natomiast Merlin trzyma si na pnoc od Gozo. Siy te uzupeniaa jeszcze fregata Sukces, ktra zaja pozycj u brzegw Sycylii, eby ostrzec o zblianiu si konwoju. Chocia lordowie Keith i Nelson odnosili si do siebie bardzo ozible, niepodobiestwem byo, eby popenili jaki bd taktyczny. Tak wic czekali cierpliwie, a ofiara wpadnie w zastawion puapk. Kontradmira Perre znalaz si u brzegw Sycylii 13 lutego. Dostrzeono go z pokadu Sukcesu, ktry popieszy z t wiadomoci do lorda Keitha. Komandor Shuldam Beard zameldowa o pojawieniu si jednego okrtu liniowego, fregaty, dwch korwet i duego transportowca. Nie dostrzeg jednak drugiej czci konwoju, ktr dzielio od pierwszej mniej wicej pi godzin eglugi. Kiedy Sukces rozwin wszystkie agle, a potem znikn z pola widzenia, Perre musia zda sobie spraw, e los jego konwoju jest przypiecztowany. Jeeli w ogle mia jak szans, to byo ni zblienie si do zatoki pod oson nocy. Jednake teraz, kiedy nieprzyjaciel zna jego pozycj, nie miao to sensu. Perre rozkaza dowdcy swojego okrtu skrci agle. Potem zasygnalizowa Vestale, e zauwaono fregat nieprzyjaciela, i poleci przekaza t wiadomo Corbire'owi. Uwaa, e Morel bdzie wiedzia, co robi. - Musiaem wprowadzi zmiany do naszych planw - wyjani swoim oficerom. - Podpyniemy do Malty osiemnastego lutego o wicie. Przekonamy si wtedy, jak silny jest przeciwnik. - Moe to bdzie tylko eskadra fregat - powiedzia z nadziej w gosie kapitan. - Do powstrzymania Decrsa? Nie, obywatele. Musimy si zmierzy z lordem Keithem. Tamta fregata popyna, eby zawiadomi go o naszym pojawieniu si. - W tej sytuacji, obywatelu admirale, suszny byby odwrt, zanim nie bdzie za pno. - Jake mgbym co takiego zrobi? Rozkazano mi wspomc La Vallette. Gdybymy wrcili do Tulonu, musiabym zameldowa: Zadanie byo niemoliwe do wykonania. Zagrodzia nam drog eskadra nieprzyjaciela. A wtedy padoby pytanie: Ile liczya okrtw? Odpowiedziabym, e nie wiem, bo waciwie to jej nie widziaem. Zobaczyem jedn fregat, ale wiem doskonale, e lord Keith jest w okolicy zatoki La Valletta. Bo gdzie miaby by? Wiem, e czeka na ten konwj. Bo co innego mgby zrobi? Tylko e przed sdem wojennym nie mog zoy takich wyjanie. Mog zawrci dopiero wtedy, kiedy zobacz, e nieprzyjaciel przewysza mnie si. Nie wczeniej! - Kiedy go zobaczymy, nie bdzie ju szansy na ucieczk. - Nie wtpi. Ta niedogodno jest wpisana w moj misj. Wszystkie obawy admiraa potwierdziy si o wicie 18 lutego. U poudniowo-wschodnich brzegw Malty czekaa na niego cala eskadra okrtw. Powoln Ville-de-Merseilles zaj od razu Aleksander. Dwm korwetom udao si zbiec na poudnie, ale za uciekajc w stron Sycylii Gnreux pogoni lord Nelson na Piorunie oraz Northumberland i Sukces. Jednak zanim doszo do pocigu, Gnreux i Sukces stary si ze sob i angielska fregata wypalia kilka skutecznych salw burtowych, a podczas tej wymiany ognia kontradmira Perre zosta miertelnie ranny. Po tym nieszczliwym wypadku francuska zaoga wida podupada na duchu, bo kiedy Anglicy wyprzedzili korwet, wystrzelono na niej pojedyncz salw i cignito bander. Zabezpieczywszy zdobyte okrty, lord Keith wysa pogo za dwoma zbiegymi korwetami, jak rwnie poleci odprowadzi zdobyczne aglowce do Palermo lub Syrakuz. Zwycistwo

lorda Nelsona przynioso wynik cakowicie zgodny z przewidywaniami Perrego. Angielska eskadra bardzo rozproszya si po morzu, osabiajc w ten sposb blokad. Ale Krlowa Charlotte nie zmienia pozycji i oznakowana flag lorda Keitha tkwia nadal u wejcia do zatoki. Cz pozostaych okrtw, a wrd nich slup Merlin, rwnie staa na wyznaczonych pozycjach. Cichy odgos armatnich salw, ktre rozproszyy i zniszczyy eskadr Perrego, dotar take na pokad Merlina, kotwiczcego przy wyspie Comino, w cieninie midzy Malt a Gozo. Poudniowo-wschodni wiatr przynis z daleka dudnienie, ktre potem ucicho. Dzie by pochmurny, tylko od czasu do czasu, midzy przelotnymi ulewami i szkwaami, wygldao soce. W oddali majaczya cytadela Victoria na Gozo, a ponad jej murami widniaa kopua katedry. Delancey nie po raz pierwszy zada sobie pytanie, jak to moliwe, e mieszkacw wyspy sta na budow katedry. Uwiadomi sobie jednak, e przecie dysponuj znakomitym materiaem budowlanym. Tutejszy wapie dawa si zaraz po wydobyciu bez trudu ci, wygadza, wierci i rzebi, a uoony na miejscu budowy, twardnia i przez setki lat zachowywa pierwotny ksztat. Jake rni si od niego granit z Guernsey! Znajdujc si najbliej slupa wysp Comino, nag i chostan wiatrami, wieczy stary, opuszczony zamek. Delancey sysza, jak mwiono, e s w nim przetrzymywani jecy wojenni. Po przeciwnej burcie wida byo fale rozbijajce si o skalisty brzeg Malty, ponad ktrym cigny si brunatne, niezamieszkae wzgrza. Patrzc przez lunet Delancey spostrzeg w dali dwch jedcw. Jeden z nich wsiad po chwili do maej odzi, ktra popyna w stron szedziesicioczterodziaowego Lwa, stojcego na kotwicy dalej na poudnie. Komandor Bali, dowodzcy na ldzie, porozstawia na skaach obserwatorw i z pewnoci przekaza ju lordowi Keithowi sygnaami najnowsze wieci o Perrem, niemniej jednak pchn take konnego posaca na Lwa. W cieninie kotwiczyy nadto, tylko pi mil dalej na wschd, jeszcze dwa okrty wojenne, Gannet i Syrena. P godziny pniej odebrano oczekiwany sygna; wzywajcy kapitana Merlina do stawienia si na Lwie. Po chwili gig ze slupa sun wzdu burty wikszego okrtu. Przyjto tam Delanceya z wszelkimi, honorami. Zawiszcza bosmaski gwizdek, kilku marynarzy ustawio si przy burcie, a w furcie powita wchodzcego na pokad salutujcy pierwszy oficer. Podpywajc do aglowca, a take teraz, kiedy si po nim rozglda, Delancey mg si przekona, e Lew jest znakomicie utrzymany i ma liczn zaog. By to pierwszorzdny okrt, gdzie kada lina znajdowaa si na swoim miejscu, a na malowanych czciach nie znalazoby si najmniejszej nierwnoci. Delancey sysza, e Manley Dixon naley do najlepszych oficerw sucych na morzu, i gotw by w to uwierzy. Jednake do tej pory jeszcze nigdy si nie spotkali, cho obaj byli siebie ciekawi. Kiedy Delancey znalaz si w kabinie dziobowej, przywita go energiczny, dobrze zbudowany mczyzna o przenikliwym spojrzeniu, eglarz z krwi i koci, a przy tym, co byo rwnie oczywiste, czowiek dobrze wychowany i inteligentny. - Witam, kapitanie. Prosz askawie usi i zapraszam na kieliszek marsali. Pozwol te sobie pogratulowa panu slupa. Wyglda jak wietnie utrzymana fregata w miniaturze, zdolna do wykonania kadego rozkazu, a przy tym zwrotna jak jacht. - Bardzo panu dzikuj. Mam szczcie do oficerw, ale z tak wietnie utrzymanym okrtem jak Lew nie miabym si mierzy. Z kolei ja panu dzikuj. Mamy jednak nieprzyjaciela i musimy si teraz zmierzy z nim. Chyba sysza pan dzi rano dziaa? Dostaem list od komandora Balia, w ktrym donosi mi o zdobyciu duego francuskiego transportowca Ville-de-Merseilles z dwoma tysicami onierzy na pokadzie. Pozostae

okrty rozproszyy si, a za okrtem flagowym ruszy w stron Sycylii pocig, ktry niewtpliwie si powiedzie. Ten okrt to najprawdopodobniej Gnreux z kontradmiraem Perre... Mam nadziej, e wino panu smakuje? Jedno z lepszych, jakie kosztowaem. Rocznik dziewidziesity sidmy uchodzi za dobry. A wic prba przyjcia z pomoc La Valletcie nie powioda si. Podejrzewamy jednak, opierajc si na informacjach, ktre pan wydoby z jeca, e konwj mg pyn w dwch grupach. Jeeli istotnie tak jest, to kiedy spodziewa si tej drugiej? - Dzi w nocy. Oczywicie, nie mog przysic, e mj domys jest suszny. Zreszt wcale bym si nie zdziwi, gdyby Francuzi zmienili plany. Z tego, co wiemy, mogli nie mie odpowiednich okrtw. Jeeli jednak druga grupa ma skorzysta z sytuacji stworzonej przez pierwsz, to musi przypyn przed zakoczeniem pocigu, czyli dzi w nocy. - Te tak sdz. A jak, pana zdaniem, Francuzi planuj to rozegra? - Poniewa wiatr skrca na pnocno-wschodni, myl, e podpyn do zatoki od pnocy i bd si trzyma blisko brzegu. - I tym samym wpadn prosto w rce lorda Keitha? - O ktrego obecnoci mog nie wiedzie. Licz te pewnie na to, e ostatnie mile przepyn pod oson baterii nadbrzenych. - Tak, to prawda. Ale pozostaje pytanie, z ktrej strony Gozo popyn? Przez t cienin, czy naokoo, od pnocy? - Ja w ich sytuacji udabym, e kieruj si w jedn stron, a popynbym w drug. - Tak, ale w ktr? - ebym to ja wiedzia! - Niech wic pan rozway t kwesti z naszego punktu widzenia. Gdybymy mieli tylko jeden okrt, to gdzie bymy go umiecili? - Po nawietrznej od tej cieniny, tak eby gotw by przechwyci nieprzyjaciela pyncego z kadego kierunku. - Dobrze. A wic Francuzi, wiedzc o tym, musz doj do wniosku, e bdziemy pilnowa cieniny. Czyli e konwj minie Gozo od pnocy. - Po wykonaniu manewru w t stron? - Z grubsza tak. Oto mj plan: Lew pozostanie w cieninie albo w jej pobliu, Merlin bdzie kry na pnoc od Gozo, Gannet dalej na wschd, a Syrena na poudnie. Manley Dixon mia przed sob map i owkiem robi na nij znaczki. - Pozostaje nam ustali kod sygnaw. Midzy panem a mn znajdzie si wyspa Gozo, ale bdziemy w stanie zobaczy nasze rakiety. Biae bd znaczyy, e nic si nie dzieje. Jeeli kto ustali pozycj nieprzyjaciela, wystrzeli jedn czerwon. Potem opisze jego siy w ten sposb: jedna niebieska rakieta za kady okrt wojenny i jedna zielona za kady transportowy. Jeeli bd chcia, eby si pan do mnie przyczy, dam o tym zna dwiema czerwonymi rakietami. Wszystko jasne? - Tak jest. - Nie wiemy, czy paskie przypuszczenia s suszne. Jeeli zauwaymy Francuzw dzi wieczr, to ten konwj bdzie na pewno ostatni prb uratowania La Valletty. Jeeli im si nie uda -: by moe ju si nie udao - to Vaubois poprosi o warunki kapitulacji. Ale zanim Francuzi si poddadz, bd prbowali ratowa Wilhelma Tella, cho nie maj, moim zdaniem, najmniejszych szans na sukces. Moe pan powiedzie swojej zaodze, e losy La Valletty mog si rozstrzygn ju nawet dzisiejszej nocy. Czy pascy ludzie brali kiedy udzia w nocnej bitwie?

- Nie, nigdy. - Wic niech pan ich najpierw przewiczy i dopilnuje, eby wiedzieli, jak si maj zachowa. Moliwoci zaniedba i bdw jest bez liku. Bardzo atwo jest strzela do swoich! Gupio bycie rano wygldali, gdyby si okazao, e zatopilicie Ganneta. - Tak jest, panie komandorze. Wracajc na swj okrt Delancey zastanawia si nad wszystkim, co usysza od Dixona. Jego ludzie nie walczyli jeszcze w nocy i, jak sobie uwiadomi, szkoleni byli prawie wycznie za dnia. Wynikao to po czci z panujcego zwyczaju, a po czci z faktu, e atwiej mona byo wtedy kontrolowa popeniane bdy. wiczenia z duymi dziaami i broni rczn odbyway si zwykle zaraz po apelu, to znaczy, po czterech szklankach przedpoudniowej wachty, czyli o godzinie dziesitej, albo po obiedzie o w p do drugiej. Gdyby wyznaczono je o jakiej niezwykej porze, i to po zapadniciu zmroku, zakcayby tok innych zaj, zreszt nie mona by ich byo przeprowadzi po rozwieszeniu hamakw. A przecie prawdopodobiestwo nocnej bitwy, stwarzajcej swoiste trudnoci, byo due. Zbyt mao powicono temu uwagi, za co Delancey mg w rwnym stopniu wini siebie, jak innych. Kiedy znalaz si na pokadzie swojego okrtu, zapozna z sytuacj Mathera i Stirlinga i zapowiedzia, e po zapadniciu nocy ogosi pogotowie bojowe, przeprowadzi inspekcj dzia i porozmawia z ich dowdcami. Nie byo adnej pewnoci, e Francuzi nadpyn, ale gdyby doszo do bitwy, jej wynik mia ogromne znaczenie. Kady okrt, ktry przedarby si przez blokad i wpyn do zatoki, miaby powany wpyw na podniesienie ducha bojowego garnizonu La Valletty i mg podsun Francuzom myl, e to, co si raz udao, mona powtrzy. W ten sposb oblenie mogoby si przecign o kolejny miesic. Nie wolno byo zatem przepuci ani jednego, choby najmniejszego okrtu nieprzyjaciela. Po kolacji zarzdzono pogotowie bojowe i rozpocz si szczegowy przegld ludzi oraz sprztu. Obsuga kadego dziaa skadaa si z dziewiciu ludzi, przy czym kady wiedzia dokadnie, co do niego naley. Pierwszy czonek obsugi odpowiedzialny by za lonty, skrzynki z amunicj i oczystk zapau, drugi za przetyczki oraz tali dziaa i tak dalej, a do dziewitego,, ktry sprawowa piecz nad skrzynk z prochem. Dziao byoby waciwie wyczone z walki, gdyby zaginy iga i pobijak, albo gdyby szsty czonek obsugi nie mia wycioru, stpora czy grajcara. Nie chodzio tu tylko o to, by utrzyma sprawno dziaa. Niejedno niedopatrzenie mogo si bowiem skoczy tym, e cay sprzt wyleciaby w powietrze, ciko ranic, olepiajc lub zabijajc czonkw zaogi. Delancey rozpocz obchd w asycie nie odstpujcego go na krok Topleya; tumaczy modziecowi, jak wane jest, eby wszystko, od latarni do przybitki, ktra przytrzymuje kul w lufie, znajdowao si na waciwym miejscu. Skoczywszy kontrol dzia, skierowa si do magazynu, do ktrego klucz mia zbrojmistrz, a nastpnie sprawdzi, czy ciela ma sond i szpunty, a takielarze stopery i talie. Roboty byo mnstwo, poczwszy od wygaszenia ognia w kuchni, a do wysypania piaskiem pokadw, a wszystko to musiao by wykonane dosownie w przecigu minut. Kiedy Delancey uzna okrt za gotw do walki, zgromadzi wok siebie dowdcw dzia i udzieli im kilku przestrg. - Jak wiecie, oblegamy Francuzw w La Vlletele. Twierdza jest za silnie, ufortyfikowana, eby wzi j szturmem, dlatego chcemy zmusi ich do kapitulacji godem. Dzi rano Francuzi podjli by moe ostatni prb przerwania blokady. Lordowie Keith i Nelson przechwycili ich konwj, za uciekajcymi okrtami ruszya pogo i prawdopodobnie zmuszono je do poddania si. Ale mona przypuszcza, e w lad za pierwszym konwojem pynie drugi, liczc, e zastanie nie strzeony brzeg. Nie wiemy, czy na tym polega plan Francuzw, ale dopuszczamy tak moliwo. Nie zastan wic nie strzeonego brzegu. Na spotkanie wyjd im: Lew,

Gannet, no i przede wszystkim Merlin. Jeeli sprbuj wpyn do zatoki, to na pewno podejm t prb dzi w nocy. Wtedy przetniemy im drog, a to oznacza nocn bitw. Jak sami widzicie, noc jest ciemna, bezksiycowa i pochmurna. Nieatwo bdzie zobaczy cel. W takich warunkach bardzo atwo jest marnowa amunicj i strzela, panu Bogu w okno. Jedyna na to rada, to strzela tam, gdzie byskaj dziaa nieprzyjaciela. Bdziecie zdani na siebie samych i licz, e postaracie si celowa starannie i bez popiechu. Na nic nie zdadz si strzay oddane w ciemno z nadziej, e tam wanie znajdzie si wrg. To dobre dla Francuzw, ale my musimy by od nich mdrzejsi. Najpierw wystrzelimy tyle rakiet owietlajcych, eby mona byo odrni swoich od nieprzyjaci. A potem bdziemy musieli polega na dobrym wzroku, starannym celowaniu i wytrwaoci w ogniu walki. Jeeli s jakie pytania, prosz zadawa je teraz. - Przepraszam za miao - odezwa si starszawy dowdca dziaa, Dyer - ale czy nie lepiej podpyn do Francuzw i rozprawi si z nimi z poowy odlegoci strzau z pistoletu? W ten sposb nawet po ciemku nie moglibymy spudowa! Kilku innych pomrukiem przyznao racj mwicemu, a jeden z nich doda: - Tak jest, panie kapitanie, te Francuziki bardzo nie lubi walki z bliska! - A jeszcze mniej im si spodoba, jeeli zaadujemy dziaa gwodziami, rubami i kawakami bednarki! - powiedzia trzeci z nich, Philips. Rozlegy si miechy i gdzieniegdzie oklaski. - Rozbol ich od tego brzuchy! - Posuchajcie uwanie i zwacie, co powiem - odpar na to Delancey. - Po pierwsze, nie chc walczy z bliska, zaraz wyjani dlaczego. Okrty wysane na odsiecz La Valletcie bd wiozy onierzy, dziesitki, a nawet setki. Walczc z bliska, mielibymy przeciwko sobie tyle muszkietw, e nie zdoalibymy im sprosta. Dlatego trzeba si trzyma poza zasigiem strzau z muszkietu. Podczas bitwy czyha tyle niebezpieczestw, e nie naley ich jeszcze zwiksza. Po drugie, zabraniam strzela elastwem. Dlaczego? Dlatego, e te kawaki metalu mog zaklinowa kul. I co si wtedy dzieje? Kula rozsadza dziao. Tak, wiem, wiem, co mwi starzy eglarze! Ale naprawd to ten fortel jest dobry tylko dla gupcw. Ja na to nie pozwol! - A z jakimi okrtami mamy walczy, panie kapitanie, wojennymi czy transportowymi? - spyta jeden z modszych dowdcw dzia, Gilling. - Nie wiem i nie mam od kogo si dowiedzie, ale chyba i z takimi, i z takimi. Jeeli bd mg wybiera, to zajm si transportowcami, bo te s prawdopodobnie cenniejsze dla generaa Vauboisa. Poniewa nie byo wicej pyta, Delancey poleci dowdcom dzia rozej si i przekaza artylerzystom, informacje. Gdy spoglda wzdu pokadu, widzia obsugi poszczeglnych dzia zebrane pod latarniami, ktrych ciepe wiato wydobywao z mroku ogorzae twarze. Mg przemwi do nich bezporednio, ale sposb, jaki wybra, doda autorytetu dziaomistrzom. Pragn obudzi w nich przekonanie, e rezultat tej bitwy bdzie zalea od nich, co byo zreszt niezaprzeczalnym faktem. Krcy na pnoc od Gozo Merlin, samotny wrd ciemnoci, mg zorientowa si co do swojej pozycji tylko na podstawie wiate rozrzuconych na wybrzeu. O zachodzie soca dostrzeono jedynie agle maltaskich odzi rybackich. Slup by w stanie pogotowia bojowego, ale marynarzom polecono uoy si midzy dziaami i w miar monoci odpocz. Czas pyn i obserwatorzy z coraz wikszym trudem wytali wzrok wrd ciemnoci. Przechadzajcy si po rufwce Delancey zaczyna ju traci cierpliwo. Przez chwil zastanawia si wsplnie z Matherem, ktry do niego doczy, nad moliwoci stoczenia bitwy przed brzaskiem. Po mniej wicej godzinie po drugiej stronie Gozo nagle niebo zajaniao i z oddali dobieg grzmot dziaa.

Wkrtce rozbysa kolejna rakieta wydobywajc z mroku ostry zarys wzgrz na Gozo. Lew mg oczywicie spostrzec jak handlow polak, jednake dziesi minut pniej wystrzelono trzeci rakiet, ktra okazaa si wstpem do duszej strzelaniny, czterech albo piciu strzaw pod rzd. A potem nastpio to, na co Delancey czeka - wystrzelono czerwon rakiet. - Panie Langford, prosz o bia rakiet - zada. Przez chwil brzegi Gozo oblao wiato i Delancey dostrzeg agiel przy pnocno-zachodnim kracu wyspy. - Panie Mather, alarm bojowy! Bben zacz wybija naglcy rytm, zwoujc ludzi do dzia. - Pan Stirling do mnie! Kiedy stawili si obaj porucznicy, Delancey zaznajomi ich z nielicznymi szczegami, ktre zna. - Z pokadu Lwa dostrzeono pojedynczy aglowiec nieprzyjaciela. Przypuszczam, e jest ich wicej i kilka z nich to transportowce, cenniejsze dla Francuzw ni ich okrty wojenne. Za adn cen nie wolno dopuci, eby wpyny do zatoki. - Pozwoli pan, e o co spytam - przerwa mu podniecony Stirling. - Czy nie moglibymy zostawi handlowcw Syrenie i Gannetowi? - Te bym tak wola. Ale Gannet znajduje si do daleko od nas, a na neapolitask fregat nie ma co liczy. Jest niele utrzymana, przynajmniej na tak wyglda, ale jej zaoga chyba jeszcze nie bya w ogniu walki. Z jak dokadnoci potrafi strzela w nocy? Nie wiemy nawet, czy s zdolni trafi w cokolwiek w dzie, nie wiemy, czy w ogle strzelali ze swoich dzia. Rozmowa urwaa si, gdy od strony Lwa dostrzegli kolejn rakiet, na ktr Merlin odpowiedzia w ten sam sposb. Gdy skierowali lunety we waciw stron, Delancey i pozostali zobaczyli teraz trzy aglowce tam, gdzie przedtem by tylko jeden. - Na przedzie szkuner, a za nim korweta i statek handlowy - powiedzia Mather. - Zgadza si - potwierdzi Delancey. - Prosz o czerwon rakiet, panie Langford. A po minucie niech pan wystrzeli niebiesk i dwie zielone. Rakiety wzbiy si w niebo i wybuchy, przekazujc wiadomo Dixonowi. W odpowiedzi z Lwa wystrzelono pojedyncz zielon rakiet. - A wic, panowie, wiemy ju wszystko - oznajmi Delancey. - Konwj skada si z korwety i trzech statkw handlowych albo transportowcw. Jeden z nich przypadnie Lwu, a pozostae dwa nam. Mimo czekajcych go trudnoci, a zacz je ju przewidywa, mia powody do zadowolenia. Teoria, ktr zbudowa na temat francuskich planw odsieczy dla La Valletty, okazaa si suszna. Konwj rzeczywicie pyn w dwch grupach i oto druga grupa ju prawie znalaza si w potrzasku. Jej dowdca z pewnoci wiedzia, e go dostrzeono. Co mg w takiej sytuacji postanowi?

Rozdzia pity

Kapitulacja La Valletty
Po zrwnaniu si z konwojem Delancey zamierza wykona zwrot przez ruf i podpyn do wyprzedzajcego pozostae aglowce szkunera. Jednake kolejna rakieta ujawnia reakcj przeciwnika na ten spodziewany manewr. Trzy francuskie aglowce oddalay si od siebie: szkuner kierowa si w stron

brzegu, wysunity do przodu statek handlowy ostrzy do wiatru, a korweta trzymaa kurs, jakby chciaa zaatakowa Merlina. Cel owego manewru by przejrzysty. Gdyby Delancey podj walk z korwet, szkuner i statek popdziyby do zatoki rozwijajc kady skrawek agla. Nawet gdyby Gannet przechwyci jeden z nich, a byby to szkuner, drugi, wikszy statek, mgby si przedrze do swoich. - Do diaska! - zakl cicho Mather. - Musimy wybiera. - A nie moglibymy unieszkodliwi jeden i zdoby drugi? - spyta Stirling. - W nocy?! - odpowiedzia pytaniem Delancey. Nie musia nic dodawa, bo zestrzelenie przeciwnikowi masztu, trudne nawet w dzie, byo wrcz niemoliwe w ciemnociach, kiedy artylerzyci nie mieli albo prawie nie mieli do czego celowa. - Nawet gdybymy podpynli blisko? - spyta Stirling. - Do okrtu wiozcego piechot? To byoby szalestwo. Prosz ostrzy do wiatru, panie Mather, i sterowa tak, ebymy mieli statek na prawo od dziobu. Opuciwszy rufwk Delancey z nie odstpujcym go Topleyem obszed gwny pokad, zamieniajc po raz ostatni kilka sw z kadym dowdc dziaa z osobna. - Celowa tam, gdzie co byska - radzi. - A jeli nic nie wida, to nie marnowa amunicji. Rwnoczenie zadawa sobie w duchu pytanie, czy podj suszn decyzj. Nieprzyjaciel chcia go skoni do walki z korwet, co samo w sobie wystarczao, eby tej walki unikn. A moe Francuzi byli szczwani i odgadli, e odrzuci ich wyzwanie? Statek handlowy by na pewno wikszy, jeeli jednak korweta wioza bardziej potrzebne dostawy, waniejszych ludzi, medykamenty, modzierze, materiay wybuchowe, artylerzystw, saperw, oficerw sztabowych, to co wtedy? Wtedy wyszoby na to, e on sam jest zanadto sprytny, a kto wie, czy nie podszyty tchrzem. Tak czy owak, decyzja zapada, a on przecie wiedzia, e w czasie wojny kada decyzja jest lepsza ni niezdolno do jej podjcia. Wrci na rufwk i znowu wpatrzy si w mrok. Musia si teraz upora z obliczeniami, ktre zrobi w mylach. W chwili kiedy wystrzeli ostatni rakiet, francuski transportowiec znajdowa si w odlegoci jakich szeciu mil od nich. Z jak prdkoci pyn Merlin? Wia silny wiatr, a slup szed do niego ostro... powiedzmy wic, e z szybkoci siedmiu wzw. Francuzom mona da t sam prdko - chocia nie, raczej pi wzw - wobec czego, przecicie kursw powinno nastpi mniej wicej p godziny od wystrzelenia ostatniej rakiety. A wystrzelono j przed kwadransem. Trzeba odczeka jeszcze pi minut. Zbyt wczesne uycie kolejnej rakiety byoby bdem, b zdradzioby zamiary Merlina w chwili, kiedy Francuzi mogli jeszcze zmieni taktyk. Z drugiej strony, gorzej byoby wystrzeli j za pno, bo grozio to tym, e Merlin przetnie kilwater przeciwnika bez oddania do niego strzau albo nawet zderzy si z nim i narazi zaog na masakr ogniem z broni rcznej. Wytajc znw wzrok, Delancey nie widzia w panujcych ciemnociach nic oprcz piany na pobliskich falach. Zmusi si, eby odczeka jeszcze trzy minuty. A jednak pierwszy nie wytrzyma Francuz. Z pokadu korwety, znajdujcej si teraz na lewo od rufy Merlina, wystrzelono rakiet. Jej krtkotrwae wiato wydobyo z mroku francuski transportowiec, ktry pyn niecae p mili na lewo od dzioba slupa, a wic bliej, ni si Delancey spodziewa, i stawia wszystkie agle. - Wyprzedzamy go - powiedzia Mather. Delancey widzia, e to prawda. Za jakie cztery minuty Merlin mia przepyn Francuzom przed dziobem, i to w odlegoci dwch kabli. Nie byo to jednak podane, bo zaraz musiaby wykona zwrot przez sztag, co grozio, e stan ostro do wiatru i nie bd mogli odpa na hals. - Rumpel ile si da na wiatr! - zawoa, potem dorzuci: - Tak trzyma! Jedna rakieta, panie Langford.

Francuzi byli w tej chwili tu na prawo od dzioba Merlina. - Zwrot przez sztag! - zawoa Delancey. Na okrcie zapanowa gorczkowy ruch, zmieniano kurs i przebrasowywano reje na drugi hals. - Jest rumpel do wiatru! - zameldowa sternik. - Jeszcze jedna rakieta! - krzykn Delancey. Merlin zosta w tyle i lada moment mia przeci kilwater francuskiego statku. Teraz jednak, kiedy okrt pyn ju tym samym halsem, Delancey mg si zbliy na dogodn odlego do Francuza i podj z nim walk od nawietrznej. W dziesi minut pniej uzna, e nadszed waciwy moment. - Rakieta, panie Langford! - zawoa, a potem doda: - Ognia! Ten drugi rozkaz skierowany by do dowdcy karonady na rufie. Wystrza z niej stanowi sygna dla innych dowdcw dzia, eby strzela, kiedy zauwa cel. Nie prbowano tego robi jednoczenie, ale nawet niepena salwa burtowa sprawia, e slup na chwil przechyli si na bok i ostatnie strzay poszy za wysoko. Po ustawieniu steru na podwietrzn kolejna rakieta owietlia francuski statek, ujawniajc, e pynie on trzy kable przed Merlinem, rwnolegym kursem po zawietrznej. W tej samej chwili przeciwnik wystrzeli z dzia, ale niecelnie. Rwnoczenie rozleg si trzask muszkietw i w drewniane czci Merlina wbiy si z guchym odgosem kule. Marynarze uzbrojeni w bro rczn chcieli na to odpowiedzie, ale Delancey powstrzyma ich, poniewa Francuzi byli poza zasigiem skutecznego ognia. A do rozpoczcia walki obie strony w ogle si nie widziay, chyba e w wietle rakiet, teraz jednak kady ze statkw by widoczny, chocia sabo, dla swojego przeciwnika. Przez otwory dziaowe mona byo dostrzec migotanie latar, ktre podczas bitew umieszczano przy dziaach. Poniewa dym pogbia panujcy mrok, dowdcy dzia widzieli jeszcze mniej ni inni, ale ogie z muszkietw na francuskim statku okrela jego pozycj, a byski strzaw zdradzay dugo pokadu. Delancey wiedzia, e powinien teraz oceni si salwy burtowej przeciwnika. O ile mg si zorientowa, francuski statek mia dziewi furt po obu burtach na gwnym pokadzie i cztery po obu stronach rufy. Furty rdokrcia wyglday jednak na puste, co dawao tylko pi dzia na gwnym pokadzie, podczas gdy Merlin mia ich osiem, za to cztery na rufwce wobec jego trzech. W sumie osiem przeciw jedenastu. Ich kaliber by zapewne zbliony, ale pokady francuskiego statku z pewnoci zagracay dostawy dla La Valletty. Tak wic mona byo przyj, e przy czstszym ogniu Anglikw nieprzyjaciel powinien zosta pobity w cigu p godziny. Delancey rozkaza wystrzeli kolejn rakiet i w jej wietle zobaczy, e korweta pynie nadal na poudnie, a bdcy jeszcze daleko od nich szkuner robi to samo. Znajdujcego si bliej Merlina przeciwnika pozostawiono wasnemu losowi, gdy tymczasem dwa lub trzy inne aglowce pdziy do zatoki. Angielskie i francuskie dziaa z pocztku wymieniay strzay waciwie na lepo, potem jednak strzelay coraz celniej. Poniewa francuskie znajdoway si po zawietrznej, miay z reguy za duy kt podniesienia, dlatego niektre kule przelatyway przez agle Merlina, jednake znaczna ich cz trafiaa w prni. Pierwsz powan szkod, jak zobaczy Delancey, byo zniszczenie karonady stojcej nie opodal niego na rufie. Kula trafia w wylot lufy w momencie adowania dziaa, zrzucajc je z koyski tak, e przetoczyo si po pokadzie. Dwaj artylerzyci, ktrzy nie ponieli szwanku, zanieli dwu innych pod pokad - jeden z nich obficie krwawi, a drugi by mocno pokaleczony. Inne kule trafiay w grny pokad, gdzie kolejne dziao zostao wyczone z akcji, bardzo te ucierpiaa dziobwka. Delancey zakada, e ogie jego dzia jest rwnie skuteczny, cho upyno duo czasu, zanim

dojrza znaczniejsze szkody wyrzdzone przeciwnikowi. Potem bezanstenga francuskiego statku poleciaa za burt, co sprawio, e wolniej pyn i Merlin wyprzedzi swojego przeciwnika, dziki czemu mg przepyn mu przed dziobem i odda salw z caej burty, a nastpnie ponownie przeci mu drog i strzeli salw z drugiej. Francuski kapitan nie czeka, tylko skrci na wiatr, bardziej wyrwnujc w ten sposb swoje szanse w walce. Manewr ten, sam w sobie uzasadniony, oznacza jednak, e Francuzi zrezygnowali z pierwotnego celu, jakim byo dopynicie do zatoki. Delancey skopiowa ich ruch i skrci na wiatr w odlegoci mniej wicej dwch kabli od przeciwnika. W pi minut pniej francuskie dziaa umilky. - Rakieta, panie Langford! - krzykn Delancey. Przez chwil wszystko wok byo owietlone, co pozwolio stwierdzi, e Francuzi opucili bander. - Przerwa ogie! - zawoa Delancey do znajdujcych si w pobliu artylerzystw, po czym powtrzy rozkaz z krawdzi rufwki i wysa Topleya, eby przekaza go dalej. Grzmot dzia usta i artylerzyci wiwatowali przez chwil, uznajc bitw za zakoczon. Dobiegajcy z oddali huk strzaw i byski widoczne na poudniu wiadczyy jednak, e nie w peni odpowiada to prawdzie. Ale Delancey mia na gowie pilniejsz spraw - zabezpieczenie pryzu. Wezwa do siebie bosmana i ciel i zada od nich raportu o stanie okrtowych odzi. Wygldao na to, e wszystkie w mniejszym lub wikszym stopniu ulegy zniszczeniu, ale ciela by w stanie w cigu godziny uszczelni barkas. Poleciwszy mu zabra si do roboty, Delancey zrobi szybki przegld okrtu i zaogi, zbierajc meldunki o rannych i poniesionych stratach. Nastpnie Mather i Stirling spotkali si z nim na rufwce, gdzie wyda im rozkazy. - Ponielimy wiksze straty, ni mylaem, i jest duo do zrobienia. Pan, panie Mather, doprowadzi okrt do stanu gotowoci bojowej. A pan, panie Stirling, zajmie pryz, rozbroi nieprzyjaciela, odele barkasem ca bro rczn oraz kapitana i oficerw, a poza tym przygotuje pryz do postawienia agli o wicie. Poniewa nie dysponujemy adn odzi, proponuj zbliy si do przeciwnika i trzyma go na celownikach do czasu, a przejmie pan tam dowdztwo. W skad zaogi pryzu wejd: pan Northmore, zastpca bosmana i dwudziestu uzbrojonych marynarzy, po rwno z obu wacht. Wydano polecenia do zwrotu przez ruf i po przebrasowaniu fokmarsla slup ruszy. Merlin zatoczy rwne koo, ponownie skrcajc na wiatr, ale tym razem w odlegoci strzau z pistoletu od zdobycznego statku. Wszystkie jego dziaa na burcie zwrconej do slupa miay obsad. Byo na tyle widno, eby stwierdzi, i jest powanie uszkodzony. Ze rdokrcia Merlina, gdzie reperowano barkas, dobiegao stukanie motka. d miaa by gotowa do spuszczenia na wod za pitnacie minut. I wtedy francuski statek nagle wystrzeli salw burtow. Nadburcia zaiskrzyy si ogniem z broni rcznej i na pokad Merlina spad grad kul z muszkietw. Delancey, wstrznity, zrozumia, e da si nabra na najstarszy ze znanych forteli. - adowa kartaczami! - krzykn do artylerzystw na rufie. Zbieg w popiechu na gwny pokad i wyda rozkaz: - Kartaczami celowa w pokad! Kiedy dotar na dziobwk, strzelano ju kartaczami z ustawionej tam karonady. Pdzc z powrotem, zawoa: - Z broni rczn do mnie! Marynarzy uzbrojonych w muszkiety zebrano na rdokrciu i Delancey wysa ich na fokmaszt. - Zmie ich z pokadu! - krzykn za nimi.

Potem posa Northmore'a na foksteng z rozkazem, eby skierowano ogie na rufwk francuskiego statku. - Panie Topley, prosz wzi trzech ludzi na grotsteng i wyda im granaty. Niech rzuc je na pokad nieprzyjaciela - rozkaza. Dla wszystkich byo oczywiste, e sytuacja jest niesychanie grona. Gdyby Delancey prbowa odpyn, wwczas poowa jego ludzi znajdujcych si na masztach zginaby lub zostaa ranna. Gdyby za zwar si z wrogiem, Francuzi pokonaliby jego zaog dziki swojej liczebnoci. Pozostawao wic tylko walczy, a. nieprzyjaciel si podda. Krc midzy dziaami, Delancey wzywa ludzi, eby robili wszystko, co w ich mocy. - Oni, albo my! - krzycza. - Strzela i adowa! Na pokadzie rozgryway si sceny nie do opisania. Panowa oguszajcy huk, midzy pokadami gromadzi si dym, a kule z muszkietw wbijay si z guchym trzaskiem w drewno. Kiedy Delancey powrci na rufwk, zasta tylko dwie karonady w akcji. - Przetoczy jedn z drugiej strony! poleci wskazujc karonady przy burcie nie zaangaowanej w walk. Kilku marynarzy zabrao si do przetoczenia dziaa przez pokad, on natomiast chwyciwszy muszkiet i bandolet rozkaza Topleyowi zrobi to samo i wskoczy na wanty bezanmasztu. Kiedy dotar na pomost bojowy, z ktrego prowadzono walk, odda kilka strzaw i poleci modziecowi pozosta na stanowisku. W chwil pniej znw by na dziobwce i pomaga przecign przez pokad jeszcze jedn karonad. - adowa kartaczami! - zawoa spuszczajc si po drabinie. - Dajcie abojadom nauczk! Przez nastpne dwadziecia minut stara si by wszdzie naraz i ostatecznie znalaz si znw na rufwce, spocony, brudny i zachrypnity od krzyku. Prowadzono tu teraz ogie z trzech karonad, a dwaj ludzie strzelali z muszkietw i adowali je najszybciej, jak mogli. Jeden by kucharzem, drugi stewardem intendenta. Nie byo chyba nikogo, kto nie braby udziau w walce. Zaoga dawaa z siebie wszystko. Bitwa zakoczya si rwnie nagle, jak zacza. Spogldajc w stron przeciwnika Delancey zobaczy, e Francuzi znw przerwali ogie. Na rdokrciu kto wymachiwa bia szmat. Francuska bandera, ktr ponownie wcignito na maszt, wanie si po nim zsuwaa. Tyle wida byo w wietle poaru, ktry staraa si ugasi zaoga na dziobwce transportowca. - Przerwa ogie! - krzykn Delancey i posa kogo na dzib, eby powtrzy rozkaz. Z marsw pado jeszcze kilka strzaw, a na pokadzie francuskiego statku eksplodowa granat. Potem strzelanina ustaa i zapada cisza, umilky nawet dziaa, ktre grzmiay w oddali. - Rakieta, panie Langford, Stirling i Corbina do mnie! Wznowiono przygotowania do zajcia pryzu. Dziwnym trafem barkas nie dozna nowych szkd i by niemal zdatny do eglugi. Zaatan w kilku miejscach d spuszczono na wod i obsadzono zaog. Potem Delancey rzek do Stirlinga: - Przekonalimy si, e tym ludziom nie mona ufa. Na paski strza z muszkietu natychmiast otworzymy ogie. Odprowadzi wzrokiem pchan wiosami d i ucieszy si widzc, e poar na nieprzyjacielskim statku opanowano. W cigu kwadransa d wrcia, wiozc francuskich oficerw i pierwsz parti muszkietw. Dowdc korwety by, jak si okazao, capitaine de corvette Bisson, ktry najpierw zasalutowa, a nastpnie zoy szpad. Silc si na grzeczno, Delancey spyta go, dlaczego wznowi walk po tym, jak si podda.

- Ale nie, skde! - zaprotestowa Bisson. - Nie spuszczaem bandery! Zestrzelilicie j. Kiedy to zauwayem, wcignem drug. Tumaczenie to, jakkolwiek nieprzekonywajce, byo trudne do podwaenia. Odesawszy jecw pod pokad, Delancey z Matherem zaczli doprowadza slup do porzdku. Czekao ich wiele godzin pracy, poczwszy od zebrania najnowszych meldunkw a do wymiany i naprawy agli i takielunku. Nastpnie Delancey musia odwiedzi i pocieszy osiemnastu rannych. Z siedmiu zabitych dwch byo podoficerami, na ktrych miejsce naleao wyznaczy nowych ludzi. Artylerzyci zameldowali o znacznym zuyciu amunicji i stanie zapasw, a ciela donis, e okrt przecieka i e jeszcze nie odnalaz dziury po pocisku. Trzeba te byo wyda nowe hamaki, bo stare, wiszce w sucych do ich przechowywania siatkach, zostay przestrzelone. Meldunki mieli zoy jeszcze aglomistrz, zbrojmistrz, bednarz i kucharz. Naleao rwnie usun z pokadu lady krwi, bo miay zy wpyw na nastrj zaogi. A potem nadszed z pryzu meldunek Stirlinga, e statek nazywa si L'Antelope, jest transportowcem uzbrojonym w dwadziecia dzia i wiezie prcz zaogi czterdziestu onierzy. W porwnaniu z Merlinem ponis on cikie straty w ludziach i znaczne szkody materialne. Jednake dziki takiej iloci ludzi na pokadzie, starczyo ich do obsugi pomp i Merlinowi nie grozio natychmiastowe zatonicie. Ale naprawy byy pilne i Stirling a do rana zatrudnia przy nich francuskich cieli. Dla wszystkich bya to noc wypeniona cik prac. O wicie Delancey wyruszy w drog ze zdobytym statkiem i dopyn do Lwa kotwiczcego po zawietrznej od wyspy Comino. Kiedy wkrtce dotary na kotwicowisko Gannet i Syrena, Manley Dixon wezwa sygnaem wszystkich kapitanw. Delancey, mimo niewyspania, ogoli si, umy i przebra w czysty mundur. Postara si te, eby jego d pierwsza dobia do burty Lwa. - Dzie dobry, kapitanie - przywita go Manley Dixon, ktry wyglda rwnie schludnie jak jego go. Gratuluj panu roli, jak odegra pan w obleniu La Valletty. Tej nocy miaem mniej szczcia i nie mog si niczym po chwali. Przekonamy si zaraz, jak powiodo si innym. A tymczasem zapraszam pana na kaw. Steward! Nastpnie przyby zmczony, nie ogolony i zy kapitan Ganneta Farrant, draliwy mczyzna o ostrych rysach. - Widziaem ten pokaz ogni sztucznych na pnocy i domyliem si, e walcz panowie z wrogiem rzek. - Trzymaem si blisko brzegu, bo sdziem, e tak zrobi kady Francuz pyncy do zatoki. I rzeczywicie pojawi si szkuner, bez wtpienia francuski. Kierowa si na poudnie. Wystrzeliem czerwon rakiet i ruszyem w pocig. Francuzi podeszli do ska i to tak blisko, e ledwo udao im si opyn pnocny skraj zatoki Salina. Wtedy zaczem strzela z dzia na dziobie i szkuner wpad prosto na raf... - A tak, wiem, to skay Ghallis - przerwa mu Manley Dixon. - Zgadza si. Maszt tego szkunera polecia za burt i stwierdziem, e ju po nim. W wietle rakiety zobaczyem, e cz zaogi dopywa odzi do brzegu. - Nie prbowa pan ratowa reszty? - spyta Dixon. - Nie. Nie miaem ochoty na blisz znajomo z t raf. Bya i tak dostatecznie blisko. - Rozumiem. To wyjania losy szkunera. Ja dostrzegem mniejsz jednostk, kuter. Najpierw cign na siebie nasz uwag, a potem odpyn na pnoc. Nie cigaem go, wic pewnie dopynie do Egiptu. W tym momencie wprowadzono do kajuty kapitana Syreny, nie grzeszcego wytwornoci, brudnego i niechlujnego Neapolitaczyka, zachowujcego si nerwowo i wykrtnie. Nazywa si Victor Ricasoli;

towarzyszy mu jaki mody czowiek z Palermo, ktry tumaczy jego relacj. - Kapitan mwi, e zeszej nocy zobaczy francusk fregat czterdziestoczterodziaow, jedn z tych najwikszych. Wystrzeli kilka rakiet owietlajcych, jedn sygnalizacyjn - niebiesk, i chcia przeci jej drog. Odda kilka strzaw z dziobu, ale Francuzi uniknli walki, ruszyli pod penymi aglami na poudniowy wschd i oddalili si od Malty. Francuska fregata strzelaa tylko z rufy, z osiemnastofuntwek, a kapitan zobaczy przez nocn lunet, e jest pena wojska. Przypuszcza, e fregata skieruje si do Egiptu. - Dzikuj, kapitanie - rzek Dixon. - Znamy zatem losy drugiej grupy francuskiego konwoju: jeden statek zdobylimy, jeden szkuner rozbity, a wymkny si nam okrt wojenny i kuter. Nikomu nie udao si przeama blokady i po ostatnim akcie dramatu La Valletta powinna si podda w cigu najbliszych miesicy. - O jakim akcie pan mwi? - spyta Farrant. - O prbie ucieczki podjtej przez Wilhelma Tella. Pierwszy odszed kapitan Ricasoli, zoywszy przedtem za porednictwem tumacza zwyczajowe wyrazy szacunku. Farrant odprowadzi Neapolitaczyka pogardliwym spojrzeniem. - A wic Syrena przepdzia francusk fregat najwyszej klasy! Wierutne bzdury! Co prawda widziaem ten okrt z daleka, przy wietle rakiety, ale to bya tylko korweta, i to najwyej osiemnastodziaowa. Prawda wyglda tak, e nasz neapolitaski przyjaciel pozwoli zwia okrtowi o poow mniejszemu od Syreny. Jak si domylam, signor capitano bynajmniej nie pali si do walki. - Przyzna pan jednak, gwoli sprawiedliwoci, e ani on, ani jego ludzie nigdy nie brali udziau w bitwie - zaprotestowa Delancey. - Wtpi, czy cho raz przewiczyli strzelanie z dzia. Zaryzykowaby pan nocn walk, majc nie wyprbowan zaog? - W razie potrzeby, tak - odpar Farrant. - Nie sdz, eby Francuzi z korwety byli lepiej wywiczeni. - Jednake paska zaoga powinna by bardziej sprawna od zaogi L'Antelope, w walce z ktr straciem siedmiu ludzi i miaem osiemnastu rannych, z czego ju dwch zmaro! - powiedzia Delancey. - Troch mnie dziwi, e nie ruszy pan za t korwet. Za jej zdobycie mogliby pana awansowa. - Sdzi pan, e kapitan Delancey o tym nie wiedzia? - spyta Manley Dixon. - Wybra transportowiec, bo by on zaadowany zapasami dla generaa Vauboisa, a poza tym L'Antelope ma furty dla dwudziestu czterech dzia, wic jest wiksza od Merlina. - Wida mia swoje powody. Mnie te przydaoby si troch pryzowego. Kiedy Farrant poegna si i wyszed, Delancey podzikowa Dixonowi za poparcie. - Jak pan sdzi - cign - czy niektrzy oficerowie nie wezm mi tego za ze? Czy uznaj, e moja decyzja bya suszna? - Ani jedno, ani drugie - odpar ze miechem Dixon. - Za miesic ju nikt nie bdzie o tym pamita, a nawet wczeniej, jeli zdarzy si co bardziej dramatycznego. Uczestniczylimy zaledwie we wstpie do tej wielkiej chwili, kiedy La Valletta si podda. Bo jake inaczej moe si to skoczy? Niemoliwe, eby Bonaparte utrzyma Malt nie majc floty na Morzu rdziemnym. Prawdopodobnie przypieszylimy kapitulacj o miesic, albo nawet trzy. Ale gupot byoby przypisywa sobie wiksze zasugi. Bezporednim nastpstwem tej bitwy by rozkaz, eby Merlin popyn do Palermo w celu naprawy. Delancey zostawi wic na Gozo jecw i rannych i ruszono w drog. Podczas tygodnia spdzonego na ldzie, na Sycylii, setki razy zadawa sobie pytanie, jak mg popeni omyk, ktra kosztowaa tyle istnie ludzkich. Uzna bitw za wygran przed jej zakoczeniem byo przecie podstawowym bdem. Pocieszay go troch dwa fakty. Po pierwsze, a to byo najwaniejsze, jego ludzie o nic go nie winili.

Owszem, klli Francuzw, nazywajc ich zdradzieck band szczurw ldowych, uwaali jednak, e Delancey mia pene prawo zmniejszy dystans. Po drugie, wiedzia, e podj suszn decyzj, kiedy Francuzi powtrnie otworzyli ogie. Mia do wyboru albo zosta, albo odpyn i wycofa si poza zasig strzau z muszkietu, co miaoby jednak - jak z perspektywy czasu ocenia - tragiczne skutki. Pomijajc straty w ludziach, wpynoby to fatalnie na ducha bojowego zaogi. A tak, Francuzi zostali z kretesem pobici, a jego marynarze byli z siebie dumni. Zwycistwo zawdziczali szybkoci, z jak strzelali, a nie sprytowi swojego kapitana. Mather donis, e wrd zaogi panuje optymizm, bo perspektywa zyskw z pryzu podniosa ludzi na duchu. W swojej klasie okrtw i przy swoich rozmiarach Merlin stawa si pierwszorzdnym aglowcem. Nie uchronio to jednak Delanceya od monotonnych rejsw, podczas ktrych konwojowa handlowce. W tym czasie nadeszy wiadomoci o schwytaniu Wilhelma Tella, a pniej o zdobyciu fregaty Diana, rwnie w pobliu La Valletty. W sierpniu stao si oczywiste, e forteca wkrtce upadnie, bo pod koniec tego miesica polecono Delanceyowi eskortowa na Malt kilka statkw z prowiantem, ktre miay dostarczy ywno potrzebn po kapitulacji dla jecw. W ostatniej chwili rozkazano mu rwnie przewie komandora Laurence'a Savage'a, starszego dowdc marynarki, majcego wanie obj nowy okrt. Savage przyby niedawno z Malty, w zwizku z czym mg podzieli si najwieszymi wiadomociami. Okazao si, e pochodzi z St Sampson, a jego waciwe nazwisko brzmi Le Sauvage. Wkrtce po wypyniciu Merlina z Palermo Savage zasiad z Delanceyem do obiadu. By niski, krpy, siwowosy, twarz mia poznaczon bliznami i lekko utyka. Delancey zoy mu gratulacje w zwizku z rychym awansem, a potem spyta, jakim okrtem bdzie dowodzi. - Szedziesiciodziaowym Athnien, ktry nalea do kawalerw maltaskich i teraz jest w La Valletcie. Kiedy twierdza si podda, mam nim popyn do Anglii, ale dopiero po remoncie, o ile Francuzi nie zuyli go wczeniej jako drewna na podpak - odpar Savage, westchn gboko, zamkn oczy, lecz zaraz je otworzy. - A potem zejd na ld i ju na nim pozostan - doda ze znueniem, a zarazem ukontentowaniem. - Czemu nie zostanie pan w marynarce, eby ujrze, jak wcigaj na maszt pask admiralsk flag? - Czemu? Bo jestem na to za stary, za dugo byem kapitanem. Kontradmiraem zostabym w wieku dziewidziesiciu lat. Nie, mam pidziesit sze, z czego czterdzieci trzy spdziem na morzu. Wystarczajco dugo trzymaem wacht. Czas, ebym odszed. Nadchodzi taka chwila, kiedy czowiek nie ma si wspi si po linach, nie widzi sygnaw i nie syszy fal rozbijajcych si na rafach. Pora wtedy zarzuci kotwic w domku na wsi i zaj si hodowl kapusty. Ale mimo to wdziczny jestem sir Jamesowi Saumarezowi, ktry wcign mnie do marynarki i ktremu zawdziczam t ostatni nominacj. Pozna go pan chyba, jako mieszkaniec Guernsey? - Nie, panie komandorze, znam go tylko ze syszenia. To oczywicie bohater naszej wyspy. - Sir James jest znakomitym eglarzem. Walczy pod dowdztwem St Vincenta i na Nilu i na pewno zaliczany jest do czoowych dowdcw marynarki. Ale przyjanie nawizuje z trudem. - W przeciwiestwie do lorda Nelsona? - Trudno o wikszy kontrast. Nelson jest ogromnie uczuciowy i impulsywny, raz si nad sob rozczula, to znw zoci na lorda Keitha, e urodzi si dwanacie lat przed nim i siedem lat wczeniej otrzyma patent oficerski. Potrafi by czasem niczym dziecko, jak na przykad wtedy, kiedy chcia schwyta francuskie okrty, ktre

ucieky mu na Nilu. Gnreux sam w sobie nie by cenny, ale Nelson chcia go mie dla przypiecztowania swojego zwycistwa, tak, tak, i koniecznie zdoby go osobicie. A zaraz potem, tumaczc si chorob, popyn do domu. Tylko niech pan mnie le nie zrozumie. Nelson nie ma sobie rwnych w walce. Jego saboci jest to, e chce by lubiany, obsypywany honorami i otoczony uznaniem, a take to, e si dsa, kiedy przychodzi mu gra nie pierwsze, a drugie skrzypce. - Podobno wrd eglarzy cieszy si dobr saw. - Trudno o wiksz popularno, ale jego flota przesza przedtem szko St Vincenta i Keitha. Sir James jest zupenie inny, jak si pan sam kiedy przekona. Zawsze okazuje zainteresowanie ludmi, ktrzy pochodz z Guernsey. Zastanawiajc si pniej nad t rozmow, Delancey pomyla, e patronat sir Jamesa Saumareza jako mao przypieszy promocj Savage'a. Czy dlatego, e Saumarez nikogo nie wyrnia i nie mia zwolennikw? A moe dlatego, e Savage by nazbyt gadatliwy? Wprawdzie ju tylko krok dzieli go od emerytury ale Delancey podejrzewa, e komandor przez cae ycie nie zwaa na to, co mwi. Wypowied taka, jak jego o lordzie Nelsonie, stanowia pewne ryzyko. Gdyby nawet upodobanie lorda Nelsona do cudzej ony byo rwnie znane jak fakt, e zaniedbywa wasn, to mdrym oficerem by ten, ktry nic o tym nie wiedzia. Jeeli chodzi o patronat, to ani lord Keith, ani Troubridge prawie Delanceya nie znali. Lorda Nelsona Delancey nie widzia na oczy, a innym wybitnym oficerom, jak sir Johnowi Borlase'owi Warrenowi czy sir Edwardowi Pellewowi, nie by znany nawet z nazwiska. Gdyby Saumarez przyby na Morze rdziemne, mogoby to odmieni jego perspektywy na przyszo. Poparcie tego czowieka nie byo wcale pewne, ale jak sobie powiedzia w duchu - bya to jego jedyna szansa. Na nikogo poza nim nie mg liczy. Wkrtce potem Merlin wpyn do zatoki La Valletta i Delancey znalaz si w jednym z najwspanialszych portw wiata. By to cay system gbokich zatoczek obramowanych pomostami i magazynami, osonitych wysokim brzegiem i bronionych przez wyniose, miodowego koloru mury i bastiony. - Przypomina mi to wiee Babilonu - powiedzia Delancey do Savage'a. - C by to bya za baza morska cign - w poowie drogi midzy zachodni a wschodni czci Morza rdziemnego, niedostpna, bezpieczna i nasza tak dugo, jak dugo bdzie istnie nasza marynarka. - Twierdza rzeczywicie zapiera dech w piersi - przyzna Savage. Wraenie to spotgowao si jeszcze, kiedy zeszli na ld, eby zoy wizyt gubernatorowi w jego paacu St Anton. Zdumiaa ich gboko fosy wykutej w litej skale. Budowle obronne, widziane z bliska, byy ogromne. Komandor Bali przyj ich bardzo serdecznie, w ciepych sowach mwi o roli Merlina w udaremnieniu ostatniej francuskiej prby przyjcia z pomoc La Valletcie. - Po tym niepowodzeniu genera Vaubois poj, e to koniec - rzek. Delancey i Savage odesali powz i na piechot ruszyli przez miasto, mijajc po drodze budynek opery z piknymi klasycznymi kolumnami i frontonem, by wreszcie przej przez gwn bram. Zagldajc ponownie do fosy, Savage wykrzykn: - W tym rowie mona by utopi cay koci i nie wiedzie, gdzie si podzia! Szli dalej Florian. Miaa to by - przynajmniej w zamierzeniu - najwspanialsza ulica handlowa w Europie; po obu jej stronach cigny si przepikne arkady. Potem zeszli w d, do nabrzea, gdzie czekaa na nich d. - A teraz odszukajmy Athnien! powiedzia Delancey. Odnaleli go wreszcie w zatoczce Kalkara. By to pikny okrt, ale wymagajcy bezzwocznego remontu.

Gdy obejrzeli jego pokady, Savage powiedzia z ulg: - Mimo wszystko jest w niezym stanie. Dopynie do Anglii pod wasnymi aglami. Jeszcze si doczekam awansu! Delancey zostawi swojego towarzysza na pokadzie, a sam wrci odzi na Merlina. Savage zyska sobie jego sympati i szacunek. Do koca roku 1800 Merlin stacjonowa na Malcie, wykonujc zwyke obowizki, a wic zajmujc si ochron handlu morskiego. Przez jaki czas Delancey wysya swoich ludzi do pracy na pokad Athnien, ktrego do podry morskiej trzeba byo otaklowa. Roboty te zakoczono na pocztku 1801 roku i w dniu wypynicia okrtu w morze Savage zaprosi Delanceya na obiad. - Witam na pokadzie! Sysza ju pan najnowsze wieci? - e Hiszpania wypowiedziaa wojn? - Tak. I e Bonaparte ma zakupi sze hiszpaskich okrtw liniowych, ktre stoj teraz w Kadyksie. - A wic cznie z trzema okrtami w Tulonie... - I szecioma pod bander hiszpask - Znw bdzie mia flot, i to dostatecznie du, eby podj prb ratowania armii, ktr pozostawi wasnemu losowi w Egipcie! - W takim razie wszystko zaley od tego, czy Portugalia nadal bdzie naszym sojusznikiem i oprze si naciskom Hiszpanii. W przeciwnym wypadku stracimy dostp do portu w Lizbonie. - Tak wic ukad si na Morzu rdziemnym zmienia si znw na korzy Bonapartego - podsumowa Delancey. - Bogu dziki, e mamy La Vallette! atwo jej Napoleon nie odzyska. Moe jednak doj do ponownego oblenia Gibraltaru, a wtedy paska podr nie bdzie bezpieczna. - Ju ja dam sobie rad, niech si pan nie martwi! A teraz chciabym panu przedstawi reszt moich goci. Przyjcie upyno w biesiadnym nastroju, ale rozmawiano wycznie o nowo zaistniaej sytuacji. Anglicy nie stracili panowania na Morzu rdziemnym, ale zanosio si, e wkrtce znw bd zmuszeni o nie walczy. Taka perspektywa raczej pocigaa, ni odstrczaa oficerw marynarki, a do pewnego stopnia take marynarzy. Wszystko wskazywao, e dojdzie do bitwy, tyle e orodek zainteresowania przesuwa si na zachd, ku Cieninie Gibraltarskiej. W maju rozesza si wie, e okrty francuskie w Tulonie przygotowuj si do wyjcia w morze i e dowdztwo nad nimi obj kontradmira Durand Linois. Tajni agenci uzupenili to informacj, e ma on popyn w czerwcu do Kadyksu. Najwyszym stopniem oficerem marynarki na Malcie by podwczas kontradmira sir John Borlase Warren, ktry postanowi natychmiast przekaza te wieci do Gibraltaru. Delanceya wezwano, na pokad Sawy, gdzie adiutant admiraa wrczy mu rozkazy. Samego admiraa Delancey nie zobaczy. W jego sekretariacie panowa szalony ruch, pisano rozkazy, wysyano i odbierano meldunki. - Admira ma pilny komunikat dla dowdcy Gibraltaru - oznajmi adiutant. - Czy Merlin jest gotw do natychmiastowego wypynicia? - Mog wypyn jutro rano. - Doskonale. Oto komunikat. Zdaje pan sobie spraw, e sytuacja zmienia si bardzo szybko. Bdzie pan musia pilnie wypatrywa zarwno Hiszpanw, jak Francuzw, zwaszcza zbliajc si do cieniny. Przypuszczamy, e Linois jest nadal w Tulonie, ale plany mogy ulec zmianie i mg ju wyruszy w morze. Albo przeciwnie, mogo si zdarzy, e hiszpaskie okrty z Kadyksu wezwano do Tulonu. Tak wic moe si pan na nie natkn.

- Bd o tym pamita. - Sir John przypuszcza, e jaki admira jst ju w drodze do Gibraltaru i zapewne dotrze tam przed panem. W dopisku komunikatu sir John upowania tego oficera, bez wzgldu na to, kto nim bdzie, eby zatrzyma Merlina pod swoim dowdztwem, przynajmniej na razie. Admira przewiduje, e w oficer moe mie komunikaty, ale zabraknie mu wolnego slupa, eby je przekaza do kraju. - To w peni zrozumiae. - By moe powinienem panu wyjawi, e sir John zamierza pocztkowo powierzy ten komunikat lordowi Cochrane'owli, kapitanowi Chyego, ale jego slup nie wrci i jest ju spniony o kilka tygodni. - Miejmy nadziej, e nie wpad w rce nieprzyjaciela. - Gdyby nawet tak byo, admira nie rozpaczaby z tego powodu. Nie jestem w stanie opisa wszystkich kopotw, jakie mielimy z lordem Cochrane'em. By moe jego wyczyny s efektowne, ale nigdy nie ma go tam, gdzie jest potrzebny. A kiedy si zjawi, to po krtkim czasie yczymy sobie w duchu, eby go tu nie byo. W pocztkach tego roku jego lordowska mo zaszczyci bal w La Valletcie wydany przez francuskich rojalistw i w kocu wda si z jednym z nich w pojedynek. - Syszaem, e bogaci si na pryzach. - A jake. Ugania si za flot handlow nieprzyjaciela, cho wedug rozkazw ma ochrania nasz. Na pewno teraz te to robi i dlatego bdzie pan go musia zastpi. - Prosz si o mnie specjalnie nie martwi. Spodziewam si, e w niedalekiej przyszoci dojdzie do bitwy koo Gibraltaru, dlatego wol by tam ni tutaj. Obiecuj, e bez wytchnienia bd ciga hiszpaskie kabotaowce. Czy w zamian za to przyrzeczenie, powie mi pan, jakiego admiraa najprawdopodobniej tam zastan? - Nic na ten temat nie wiemy. Zmiana sytuacji z pewnoci zmusia admiralicj do wysania eskadry okrtw do Gibraltaru. Dowdc nie zostanie nikt z tamtejszej zaogi, ale kto specjalnie wyznaczony na to stanowisko. - Wic nie wie pan, na kogo padnie wybr? - Nie wiem. Ale sdzc z siy eskadry, jaka jest potrzebna, i z nazwisk dowdcw, ktrzy najprawdopodobniej bd do dyspozycji, sir John domyla si, ale tylko domyla, kto nim bdzie. - I kto, zdaniem admiraa? - Sir James Saumarez.

Rozdzia szsty

Wypad na Majork
- Bybym niezmiernie zobowizany, gdyby pan zechcia stanowi ochron Ryzykanta z Whitehaven powiedzia pukownik Windham, tymczasowy gubernator Minorki. Delancey zauway ten statek w porcie, ale nie spodziewa si, e jest taki wany. Podr z Malty odbyli bez przygd i dostarczy powierzony mu rozkaz. Wszystko wskazywao na to, e nastpny etap rejsu bdzie utrudniony, bo musia eskortowa statek handlowy. Nie by tym zachwycony, ale powstrzyma si od komentarzy. Spojrza tylko pytajco na pukownika, ktry zorientowa si, e konieczne s tu blisze wyjanienia.

- Statek bdzie wiz poczt i, co waniejsze, dostawy wojskowe. Jest spraw pierwszorzdnej wagi eby bezpiecznie dotar na miejsce. Delancey mia ochot spyta: Dla kogo?, podejrzewajc, e pukownik ma w tym jaki wasny interes, ale powstrzymaj si od zbytniej dociekliwoci. Nic go to nie obchodzio, a sama proba bya jak najbardziej zrozumiaa. Przypyn tu z Malty z maym konwojem i mia nadziej, e podr do Gibraltaru upynie bez takich utrudnie. Teraz jednak podda si nieuniknionemu losowi. - Dobrze, panie pukowniku - powiedzia. - Dopilnuj, eby Ryzykant dotar bezpiecznie na miejsce. Uspokojony gubernator zacz si do niego odnosi z wiksz uprzejmoci. - To bardzo mio z pana strony, panie kapitanie. Jestem doprawdy niezmiernie zobowizany. Zdaj sobie spraw, e eskortowanie statku handlowego to nieznony i uciliwy obowizek, ograniczajcy swobod dziaania. W zamian za to ujawni panu pewne informacje, jak sdz interesujce. Doniesiono mi, e do zatoki Pollensa na wschodnim kracu Majorki wpyno kilka hiszpaskich kabotaowcw. Mgby pan im odci drog od strony ldu i zaj je, zanim uprzedzi w tym pana lord Cochrane. - Mam to zrobi konwojujc Ryzykanta? - Och, to si da zaatwi. Mam podstawy sdzi, e na jednym z tych statkw s dezerterzy z mojego garnizonu. Wydam panu na pimie nakaz ich aresztowania. - Mam ich przywie z powrotem na Minork? - Tak, ale raczej ich pan nie znajdzie. - W takim razie co na ich temat wie pan na pewno? - Nic. Tylko to, e zdezerterowali w pitk i tu ju ich nie ma. Zakadam wic, e odpynli jakim aglowcem eglugi przybrzenej, wanie takim jak te, o ktrych doniesiono z zatoki Pollensa. Bardzo moliwe, e zbiegowie s na jednym z nich. To najbardziej prawdopodobne. I daje mi podstaw do dziaania. - Dezerterzy mog stawia opr i zgin. - Jak najbardziej. Prosz przyj jutro do mnie na obiad i wtedy omwimy szczegy przy kieliszku porto. Zaprosz rwnie kapitana Ryzykanta, to go do rzeczy, chocia brak mu dowiadczenia. Mam do pana jeszcze, hm, jedn spraw. - Pukownik urwa troch niepewnie, z nut zakopotania w gosie. Goci u mnie pewien starszy pan, wykadowca z Oxfordu, doktor nauk, wielebny Daniel Rathbone. Czy mgby pan wywiadczy mu przysug i zabra go do Gibraltaru? Mgby naturalnie pyn Ryzykantem, ale okazuje si, e to byy nauczyciel obecnego ministra sprawiedliwoci, a poza tym przyby tu z caym plikiem listw polecajcych; jeden z nich wystawi mu nawet czonek rodziny krlewskiej. Prosz wierzy, e to bardzo ciekawy czowiek, a w dodatku wpywowy. Chudy pukownik o jastrzbich rysach twarzy od pierwszej chwili wzbudzi w Delanceyu instynktown nieufno. Przyj jednak jego zaproszenie i zanim zjawili si pozostali gocie, z przyjemnoci zawar znajomo z kapitanem Ryzykanta, panem Goslingiem. Okazao si, e, Gosling po zdobyciu odpowiednich kwalifikacji w szpitalu w Liverpoolu pracowa jako lekarz okrtowy w handlu niewolnikami. Kiedy wszyscy oficerowie wymarli, zosta szyprem statku przewocego niewolnikw, a wreszcie powierzono mu obecne stanowisko. Mg mie najwyej ze dwadziecia cztery lata, ale niedostatki wiedzy nadrabia pewnoci siebie. Skary si na brak starszego oficera, bo jego pierwszy oficer by ni mniej, ni wicej tylko awansowanym na to stanowisko bosmanem, a z drugiego by jeszcze dzieciuch. Kiedy goci poproszono do stou, Delanceyowi przypado miejsce obok doktora Rathbone'a, osobnika miniaturowej

postury, z grzyw siwych wosw, pomarszczon twarz i gow nieproporcjonalnie du w stosunku do bardzo drobnego ciaa. Mimo tak osobliwego wygldu okaza si on zajmujcym rozmwc. Przedmiotem jego zainteresowa bya Afryka Pnocna, a przynajmniej staroytny okres jej dziejw. - Zamiowanie do staroytnoci zawdziczam nieyjcemu ju doktorowi Thomasowi Shawowi, krlewskiemu profesorowi greki i rektorowi akademii Edmunda - wyjani Rathbone. - Czyta pan z pewnoci jego Podre, wydane w 1783 roku. - A co, jeli wolno spyta, wzbudzio taki entuzjazm doktora Shawa? - Swego czasu by kapelanem angielskiej faktorii w Algierze. Trudno o bardziej inspirujcego nauczyciela. Jego zapa udzieli si mnie i odbyem pielgrzymk do Syrtis Minor i Hadrimetum, do Itaki i samej Kartaginy. - Ktre le obecnie na terytorium Tunezji? - Tak. Spotka mnie tylko ten zawd, e nie dotarem do Numidii, a zwaszcza do Hippo Regius. Tam wanie, prawie dokadnie na poudnie od tej wyspy, znajduj si skarby staroytnoci. - Ale chyba znacznie wicej ruin mona znale we Woszech, w samym Rzymie? - Wicej, owszem, ale jake czsto zburzonych albo skrytych pod pniejszymi budowlami. W Afryce s miasta na wp zasypane piaskiem i opuszczone przez ludzi od czasw witego Augustyna. Chocia Delancey nie by uczonym humanist, sucha pilniej, ni wymagaa tego zwyka grzeczno. Zainteresowanie doktora wiatem staroytnym byo zaraliwe i tym razem zapewnio mu przejazd na Gibraltar. Delancey z caym przekonaniem mg rzec swojemu pasaerowi, e z przyjemnoci ugoci go na Merlinie. - Gdyby zdarzyo si nam ujrze brzeg Afryki, mgbym przynajmniej twierdzi, e widziaem Mauretani od strony morza - rzek z westchnieniem Rathbone. Delancey wrci na pokad Merlina z uczuciem, e poszed na due ustpstwa, niewiele w zamian zyskujc. Mia teraz co prawda pretekst do wypadu do zatoki Pollensa, ale na to, e gra jest warta wieczki, istniao tylko sowo pukownika. Jeli chodzi o Ryzykanta, to przewidywa, e najtrudniej przyjdzie mu utrzyma go w szyku. Podejrzewa, e Gosling powinien by pozosta lekarzem okrtowym oraz e pukownik ma ju po uszy archeologii. Mg sobie wyobrazi, z jak wpraw i atwoci odrzuciby prob pukownika lord Cochrane. Pomyla, e powinien opanowa sztuk odmowy, ktr ludzie z wyszych sfer mieli zapewne we krwi. Tego wieczoru przekaza nowiny Matherowi i Stirlingowi, ktrego powiadomi, e na najblisze kilka tygodni bdzie musia odstpi swoj kajut gociowi. - Niestety, z Ryzykantem moemy mie kopoty. Na razie zrobi wypad do zatoki Pollensa. Wyruszymy pojutrze o wicie. Podejrzewam, e zaatakowanie tych kabotaowcw moe si okaza strat czasu, bo nic na nich nie bdzie. Ale i tak akcja ta powinna przyda si naszym modym oficerom dla zdobycia dowiadczenia, zwaszcza jeeli zdobdziemy pryzy. Pan, panie Mather, pokieruje caoci, a pan Langford poprowadzi pozostae odzie dowodzone przez panw Northmore'a i Topleya. Ryzykant rzuci kotwic w pewnej odlegoci od nas, co zwikszy wraenie naszej siy. Jeeli natrafimy na zdecydowany opr, dam sygna do odwrotu. Nie chc traci ludzi na prno. Kiedy Mather to usysza, twarz, rozjania mu si z radoci. Delancey wiedzia, e pozostali zareaguj w ten sam sposb. Bo te bya to akcja dajca modym oficerom okazj do wyrnienia si. Do zatoki Pollensa podpynli w ciemnociach, w ktrych owietlony sierpem ksiyca brzeg Majorki by ledwo widoczny. Na dany znak Ryzykant rzuci kotwic, a potem odbya si zbirka i przegld zag odzi. Slup pod skrconymi aglami dryfowa cicho do brzegu, cignc za ruf trzy odzie. Mather

zgromadzi modszych oficerw na dziobwce i przyjrza si dokadnie otwierajcej si przed nimi zatoce. Wreszcie opuci nocn lunet i powiedzia cicho: - S. - Wrczy lunet Langfordowi, a ten z kolei przekaza j Northmore'owi i Topleyowi. - No i co, panowie? - spyta Mather. - W sumie pi kabotaowcw, wszystkie kotwicz blisko brzegu. Trzy s raczej mae, z oaglowaniem aciskim. Pozostae to bryg i bark - powiedzia z przekonaniem Langford i troch mniej pewnie doda: Bryg chyba ma adunek. Reszta jest wynurzona. - Dostrzegli nas? - Raczej nie. Ale za kwadrans zobacz nas w blasku wschodzcego soca. - Racja. A jak s uzbrojeni, panie Northmore? - Bark ma po jednej burcie siedem otworw dziaowych, ale niektre to na pewno makiety. Bryg ma ich sze, ale jest gboko zanurzony, wic dziaa ma pewnie przywalone adunkiem. Mniejsze aglowce s chyba nie uzbrojone. - Co jeszcze? Langford i Northmore potrzsnli przeczco gowami, ale Topley spojrza jeszcze raz przez lunet. - Na brzegu nie wida baterii, ale na cyplu po stronie pnocnej jest kilka janiejszych plam - rzek po duszej chwili. - Zastanawiam si, czy to przypadkiem nie namioty. - Zamy, e namioty. I co z tego? - Powinnimy si trzyma blisko poudniowego cypla. - Susznie, panie Topley. S jeszcze jakie uwagi? - Pozwol sobie zauway, e Hiszpanie mogli rozbi namioty po jednej stronie, a onierzy ulokowa po drugiej - powiedzia Northmore. - Mogliby, ale nie zrobili tego. My wiemy o ataku, ale oni nie wiedz. Nie bdmy za chytrzy. Mather poleci towarzyszom nadal przyglda si okolicy, a sam zameldowa si u kapitana. Delancey z uwag wysucha meldunku i wyda rozkaz sternikowi. - Dobrze, bdziemy trzyma si poudniowej strony zatoki. Tylko e ten przeklty bryg kotwiczy po pnocnej! - Zostawimy go sobie na koniec, panie kapitanie. Zauwayem, e mody Topley poczyna sobie obiecujco. To wanie on pomyla o tym, eby si przyjrze brzegowi, kiedy tamci przyjrzeli si tylko statkom. Niebo za ruf powoli janiao. Mather zrobi uwag, e slup na pewno wida ju jak na doni. - Wiem, ale kiedy zaczniemy odpywa, Hiszpanie bd mieli soce prosto w oczy odpar Delancey. Najniebezpieczniej bdzie wtedy, gdy minie pierwsze zaskoczenie. Mather wyda rozkaz, eby wsiadano do odzi, a Stirling ustawi marsie pod wiatr. Langford popyn odzi Topleya, Mather zaj gig, a Northmore wsiad do odzi, ktra miaa pyn jako ostatnia. Kilka minut pniej usyszeli w oddali sygna trbki wojskowej. - Trbi na alarm - powiedzia Delancey do Stirlinga. I rzeczywicie by to alarm, cho Hiszpanie reagowali na niego wolno. - Dziwne, bark do tej pory nie otworzy ognia - spostrzeg Stirling. - A po co miaby to robi? - spyta Delancey. - To statek handlowy i nie ma powodu spodziewa si ataku. Poowa zaogi ley jeszcze w hamakach. Dziaa nie s zaadowane. Gdzie si podzia artylerzysta? Kto ma klucz do magazynu? Czy widzia kto lont? Upynie dziesi minut, zanim wystrzel.

W tym momencie wyszed na pokad doktor Rathbone w paszczu zarzuconym na nocn koszul. Siwowosy, szacowny, cho peen wigoru stary uczony wyglda tu zupenie nie na miejscu. - Dzie dobry panu - powita go Delancey. - Zaraz moemy znale si pod ostrzaem. Moe lepiej, eby zosta pan pod podkadem? - I do koca ycia nie wiedzia, co to znaczy uczestniczy w bitwie? O nie, panie kapitanie. By moe to dziecinna zachcianka, ale po powrocie do Oxfordu chciabym gra rol bohatera. - A jeli zostanie pan miertelnie ranny? - O, wwczas przejd do historii. Rzadko zdarza si, eby doktor teologii gin na polu chway. odzie obserwowane przez stojcych na pokadzie Merlina zbliay si do brzegu. Mather zawoa co przez tub i odzie zwikszyy odlegoci midzy sob. Kada stanowia teraz osobny cel. Prawie dobijay do barku, kiedy pad pierwszy strza. Kolejne cztery dziaa wypaliy w nierwnych odstpach czasu i bez widocznych efektw, potem hukna salwa z broni rcznej. d Northmore'a kierowaa si prosto na dzib statku, a d Topleya, za ktr poda gig, opyna wrd dymu ruf, co najwyraniej wskazywao na zamiar wdarcia si na pokad od strony brzegu. Dwie minuty pniej na barku opuszczono bander. Ale strzelanina z broni rcznej, prowadzona zapewne z mniejszych aglowcw, trwaa. Potem wszystko ucicho i Merlin wolno podpyn do brzegu sterowany tak, eby bark znalaz si midzy nim a brygiem. Delancey skierowa lunet w stron pnocn, na ld. - To ju po bitwie? - spyta doktor Rathbone z nut rozczarowania w gosie. - Nie - odpar Delancey podajc mu lunet. - Prosz spojrze na ten aglowiec po prawej. Uczony z trudem nastawi przyrzd, po czym wykrzykn: onierze! - Wanie, onierze. Cz na brzegu, a cz przewoona jest na bryg. W sumie mniej wicej kompania. Panie Stirling! Wystrzeli z dziaa i da sygna do odwrotu! Obsadzi zaog jeszcze jeden gig i spuci go na wod. Jad z nimi. Po pitnastu minutach Delancey sta na rufwce zdobytego barku, ktry - jak si dowiedzia - nazywa si Santa Catarina. Towarzyszcy mu Mather wyjani, e mia wanie usucha rozkazu, chocia wysa ju ludzi na trzy mniejsze aglowce. Jednake niechtnie pozostawia bryg nie zajty, bo do tej pory nie straci w walce ani jednego czowieka. - Moglibymy go bez trudu zdoby i to maym kosztem - argumentowa. Mona wystrzeli do niego z tego statku i wej pod oson dymu. W pi minut byby nasz. Przez cay ten czas Delancey przypatrywa si brygowi przez lunet, ktr teraz z trzaskiem zoy. - Nic z tego, panie Mather. Straciby pan dziesiciu ludzi, a mnie s oni potrzebni. Nie ma mowy. Nie bdziemy go zdobywa. A jakie adunki wioz mniejsze statki? - Dwa nie maj towaru, a San Felipe jest czciowo zaadowany... kilkoma barykami oliwy. - Naprawd? Oliwy! A komu zleci pan dowdztwo? - Northmore'owi. - Niech si zbliy do nas na tyle, ebym mg si z nim porozumie gosem. A co pan zrobi z jecami? - Kilku zatrzymaem do pomocy przy aglach, a reszt odesaem na brzeg. - A wic dobrze. Za pitnacie minut wszyscy opucimy zatok. Prosz przygotowa si do postawienia agli na barku i przekaza taki sam rozkaz tym dwu bez adunku aglowcom. W tej samej chwili bryg otworzy ogie do Santa Catariny, a strzay z dzia uzupenia salwa z broni rcznej. Delancey wzi tub od Mathera i korzystajc z przerwy w strzelaninie okrzykn San-Felipe. - Panie Northmore! - Sucham! - dobiego z oddali.

- Niech pan wemie kurs na bryg, podpali San Felipe, a sam wrci szalup. Jasne? Niech pan uyje statku jako brandera i zniszczy bryg Hiszpanw. Niech go pan pod-pa-li! - Rozkaz! Mody oficer musia usysze i zrozumie polecenie, bo zaczto stawia agle aciskie i odcina acuch cumowniczy San-Felipe. Pchany lekkim, poudniowym wiatrem kabotaowiec rusza w swoj ostatni podr. Na jego dziobie wida byo Northmore'a z siekier w rku, wybijajcego dziur w beczce. Przy burcie holowano szalup. Po kilku minutach marynarze zaczli spiesznie wskakiwa do odzi, a Northmore, ktry wci przebywa na dziobie, mczy si z krzesiwem. Delancey chcia mu podpowiedzie, eby uy pistoletu, ale haas by teraz nieustanny, bo bryg skierowa ogie z muszkietw na nowego przeciwnika. Prawdopodobnie przypadkowa kula z muszkietu wzniecia poar na aglowcu, poniewa Northmore by nim wyranie zaskoczony. Widzc, e pali si rdokrcie, wyskoczy za burt i podpyn do szalupy. - Postawi agle, panie Mather! krzykn Delancey. Na pokadzie Santa Catariny natychmiast zapanowa gorczkowy ruch. Hiszpascy artylerzyci na brygu nie ostrzeliwali ju barku. Celowali do San Felipe. Spowijaa ich teraz niesiona wiatrem chmura dymu. Prowadzili wic kanonad na chybi trafi i Anglicy wycofywali si bardzo skadnie, prawie nie niepokojeni przez przeciwnika. Santa Catarina, a za ni dwa pozostae mniejsze pryzy, wolno wypyny z zatoki i skieroway si na otwarte morze. Spogldajc z rufy przez lunet Delancey zobaczy, e bryg stoi w pomieniach, a zaoga i onierze schronili si do odzi. Wida nie bardzo si starali ugasi poar. - Panie Mather! - Tak, panie kapitanie? - Prosz spyta jecw o adunek brygu. Byy z tym pewne trudnoci, ale Matherowi udao si w kocu dopyta o to po hiszpasku i przynis odpowied. - To samo co na San Felipe. Oliwa. - Dzikuj. Delancey przekl w duchu. Powinien by si tego domyli. Oczywicie, przecie to musiaa by oliwa! Bryg bdzie si pali godzinami, wyrzucajc w niebo sup dymu widoczny w promieniu trzydziestu mil... a od zawietrznej nawet wikszym. Z pewnoci przycignie to uwag patrolujcych okrtw obu walczcych stron, a tego yczy sobie najmniej. Gdyby by sam, rozwinby agle i opuci aren swojego skromnego zwycistwa, ale przeszkadza mu w tym Ryzykant. Barki mgby zatopi, ale nie mg unikn odpowiedzialnoci za eskortowany statek. Ogarno go przykre uczucie, e popeni bd. Kiedy wrci na Merlina, zmieni kurs na poudniowo-wschodni i da znak Ryzykantowi, eby ustawi si za nim. Manewr zabra Goslingowi cae p godziny. Delancey wykorzysta ten czas na przesanie osobistych rzeczy dowdcom pryzw - Langfordowi, Northmore'owi i Topleyowi - oraz wiadomoci o miejscu spotkania na wypadek, gdyby zostali rozdzieleni. Ledwie znalaz chwil na zapanie oddechu, u jego boku wyrs doktor Rathbone. - Moje gratulacje, panie kapitanie! Wzi pan, co si dao, a reszt spali. - Dzikuj. Zechce pan zwrci uwag, e nikt nie zosta zabity ani ranny. - Obawiam si, e mog o tym nie pamita, kiedy bd opowiada t histori w gronie czonkw akademii Edmunda. Moe podkusi mnie, eby przedstawi siebie w jakiej wanej roli, na przykad jako tego, ktry wyrzuci za burt bomb modzierzow z zapalonym lontem.

- A tak, rzeczywicie, przypominam to sobie - odpar z umiechem Delancey. - Nie znajdzie pan lepszego wiadka ode mnie. W tym momencie ze szczytu masztu dobieg okrzyk obserwatora meldujcego pojawienie si agla, ktry zauwaono take z pokadu. aglowiec ten mija wanie pnocny cypel i znajdowa si w takiej odlegoci od nich, e mona si z nim byo porozumie sygnaami. By to angielski okrt wojenny, ktry po wymianie sygnaw rozpoznawczych okaza si czternastodziaowym slupem Chyy, dowodzonym, jak Delancey wiedzia, przez lorda Cochrane'a. Spotkanie to nie byo podane i Delancey tym bardziej mia sobie za ze w sup dymu, ktry prawdopodobnie zwrci uwag Cochrane'a, lecz rwnie dobrze mg cign nieprzyjaciela. Pociesza si jedynie tym, e Cochrane otrzyma samodzielne dowdztwo w kilka miesicy po nim. Mody kapitan cieszy si uznaniem jako oficer, ktrego czternastodziaowy slup zdoby trzydziestodwudziaow hiszpask fregat. Nikt nie wtpi, e czeka go byskotliwa kariera, teraz jednak, chcia, czy nie chcia, musia sucha rozkazw Delanceya. Chyy, obserwowany przez lunet, sprawia dziwne wraenie. Delancey przypuszcza, e pierwotnie by po prostu handlowym brygiem. Sysza te, e okrt ten dobrze si spisywa pod dowdztwem kapitana Brentona, ale w jego oaglowaniu byo co zastanawiajcego. Wydawao si, e ma za duo masztw i za du - jak na swj tona - powierzchni agli. By moe wyjaniao to nieskoczenie dug list jego pryzw, ale te kierowanie nim wymagao znakomitego opanowania sztuki eglarskiej. Niewtpliwie Cochrane by wymienitym eglarzem, Delancey wiedzia jednak, e w pewnych krgach lord nie cieszy si sympati. Ustawiwszy w dryfie swoj nieliczn eskadr, poczeka, a Chyy podpynie bliej, i wtedy sygnaem zaprosi jego kapitana na swj pokad. Lord Cochrane okaza si wysokim, rudym, przystojnym, dwudziestokilkuletnim mczyzn. Mwi ze szkockim akcentem, zachowywa si jak arystokrata i nie darzy zbytni sympati oficerw, ktrzy mieli sta duszy od niego. - Thomas Cochrane, do paskich usug - przedstawi si. - Zobaczyem dym, wic przypynem zbada jego przyczyn. Widz jednak, e moja pomoc przysza za pno. Ale moe interesowaoby pana inne przedsiwzicie? - Milo mi pana pozna, lordzie Cochrane. Jeli pan askaw wstpi do mojej kajuty, to pozwol sobie zaprosi pana na kieliszek wina. Delancey nie mia przyjaci wrd arystokratw i trudno mu byo poczy w harmonijn cao wymogi stawiane przez starszestwo subowe i pozycj spoeczn. Przeprosi za to, e jego kabina jest tak skromna, poniewa sdzi, e go przywyk do lepszych warunkw. - Zapewniam pana, kapitanie, e lepiej si pan tu urzdzi ni ja - odpar Cochrane z rozbrajajc szczeroci. - Na Chyym nie mog si nawet wyprostowa, a poza tym diabelnie brak mi pienidzy. Cale moje dziedzictwo to zamek w ruinie i stos dugw. Nie ma wikszego biedaka ni czowiek z tytuem, a bez pienidzy. Duo si po nim oczekuje, a on nie ma co da. - Serdecznie panu wspczuj - rzek do chodno Delancey. - Mam jednak powody przypuszcza, e ma pan dobre widoki na awans. Pomyla w duchu, e nie na dugo pozostanie przeoonym lorda. - Jakebym chcia, eby pan mia racj! - cign Cochrane zachowujc szczery ton. Mam oczywicie kilku wpywowych przyjaci i krewnych, ale to si moe obrci przeciwko mnie. Jeeli zbyt wiele osb wstawi si za mn u Pierwszego Lorda admiralicji, to moe si on do mnie odnie niechtnie i powiedzie

nie. Niezupenie przekonany t argumentacj Delancey zagadn Cochrane'a o przedsiwzicie, o ktrym wspomnia. - A wic, panie kapitanie, ju od dawna mam na oku statek kaperski L'Espoir, ktrego portem macierzystym jest obecnie Cagliari na Sardynii. Sam w sobie nie jest wiele wart, ale marynarka mogaby go zakupi jako slup. Dla mnie jest on za szybki. Trzeba by go schwyta midzy dwa okrty. Zauwayem, e jest z panem angielski statek handlowy. - Tak, to Ryzykant z Whitehaven. - Proponuj uy go wraz z paskim slupem w odpowiednim kamuflau jako przynty. Ja zajbym pozycj midzy korsarzem a jego portem. - Przykro mi, e musz pana rozczarowa, ale Ryzykant pynie do Gibraltaru z poczt. - I co z tego! Przecie to byaby tylko maa rundka, prawie po drodze. Kapitan Ryzykanta nie powinien mie zasadniczo nic przeciwko temu. - Niestety, ale ja co mam. To mianowicie, e pyn w przeciwnym kierunku. Delancey powiedzia to z pewn rezerw w gosie, tonem moe chodniejszym, ni zamierza. Przeciwstawi si musia nie tylko pozycji spoecznej Cochrane'a, ale i jego niezaprzeczalnemu urokowi osobistemu. - Wcale nie wtpi, kapitanie. Ale kady oficer musi mie prawo do wykazania si inicjatyw. A poza tym wiem z poufnych rde, e Francuzi wyszli w morze. Mam wiarygodn informacj, e admira Linois wypyn albo wkrtce wypynie z Tulonu do Kadyksu z eskadr okrtw, ktre powinny poczy si i wspdziaa z flot hiszpask. Admira moe ju w tej chwili by midzy nami a brzegiem Hiszpanii. Dlatego te zmiana kursu na poudnie i rejs wzdu wybrzea Afryki byby uzasadniony ze wzgldu na bezpieczestwo. - Owszem, milordzie, ale nie daoby si tego powiedzie o wczeniejszym zboczeniu z tego kursu na wschd. Dzikuj za sugesti i mam gbok nadziej, e zdobdzie pan L'Espoir, jednake moja odpowied na pask propozycj brzmi: nie. - Przyznaj, e si na panu zawiodem, kapitanie. Cieszy si pan opini czowieka przedsibiorczego i liczyem na pask wspprac. - Niezmiernie auj, ale nie mog z panem popyn. Delancey zna swoje obowizki i wiedzia, e jego decyzja jest nieodwoalna. Cochrane mia wprawdzie duy dar przekonywania, ale on wcale nie gustowa w roli, jaka mu przypada. Czyby brak mu byo wyobrani i inwencji, gdy zasania si wczeniejszymi rozkazami i zachowywa jak formalista? Niemniej decyzja zapada. Cochrane wsta ju, nie kryjc urazy i pogardy. - Pozwoli pan, e zakocz wizyt - powiedzia ozible. - Musz obmyle inny sposb na schwytanie L'Espoir. - Jestem przekonany, e wasza lordowska mo ma a nadto inwencji, eby dopi swego bez mojej pomocy. Dwaj kapitanowie poegnali si chodno i pniej Delancey zastanawia si, czy mdrze postpi robic sobie z Cochrane'a wroga. Popeniby bd, gdyby nie wykona otrzymanego rozkazu, lecz czy nie byo lepszego sposobu wyraeniu odmowy? Lepiej by sobie poradzi, gdyby nie mia do czynienia z lordem. Nazwa siebie w duchu gupcem i wrci do swoich zaj. Merlin i pozostae aglowce trzymay si ostro do wiatru i Chyy znikn wkrtce na pnocy, za horyzontem. Tego popoudnia Delancey podj obiadem doktora Rathbone'a, a towarzystwo uzupeniali Mather i

Northmore. Obiad by lepszy ni zazwyczaj, a na menu skadao si prosi z. Minorki, mnstwo owocw i troch maltaskiego wina. - Dzikuj, dzikuj - mwi doktor Rathbone, kiedy napeniano mu kieliszek. - Nie ukrywam, e z przejciem oczekiwaem na poznanie synnego lorda Cochrane'a, bohatera tylu wyczynw. Tak, to z pewnoci nietuzinkowa posta. Pewno jeszcze o nim usyszymy, moe jako o admirale. - Co pan o nim sdzi, panie kapitanie? - spyta Mather, spogldajc na dowdc. - Musz przyzna, e zrobi na mnie due wraenie. To z pewnoci wybitny eglarz i oficer. Ale wydaje mi si, e zanadto powica si partyzantce na wasn rk, za bardzo chce si wyrni i zdoby pienidze. Tylko jednego nie udaje mu si zdoby - dobrej opinii admiraw, ktrym podlega. - Paska opinia zaciekawia mnie - rzek doktor Rathbone. - Sdzibym, e same jego sukcesy wystarcz, by zdoby mu uznanie przeoonych. Przecie na nich spada cz zasugi, a o ile wiem, take pienidzy. Czy to im nie wystarcza? Czeg wicej mog od niego wymaga? - Chc, eby wykonywa ich rozkazy - odpar Delancey. - Kady z nas musi w ktrym momencie podj decyzj, czy walczy na wasn rk, czy w subie krla. Tak si skada, e w swoim czasie robiem i jedno, i drugie. Kusio mnie - i zapewne jeszcze bdzie kusi - eby zignorowa rozkazy i zaj si zdobywaniem pienidzy z pryzw. Dochodz jednak do wniosku, e takie postpowanie jest niesuszne, a nawet e w ostatecznym rachunku si nie opaca. Nasze obowizki okrelaj rozkazy, a zaniedbujc je, samych siebie naraamy na niebezpieczestwo. A co do lorda Cochrane'a, to myl, e w kocu na ktrej z jego sztuczek powinie mu si noga. - W admiralskim sztabie na Malcie niezbyt go kochaj - powiedzia Northmore, a Mather zawtrowa mu i doda, e Cochrane robi, co mu si ywnie podoba. - Na to czasem wyglda. A takie rzeczy si pamita - rzek Delancey. - Jeeli dochodzi do sdu wojennego, jego czonkowie mog zacz rozpraw od przedstawienia sylwetki oficera na podstawie wydarze z przeszoci. - Czy lord Cochrane mia jakie wiadomoci o Francuzach? - spyta Mather. - Powtrzy to, co ju syszelimy: e Francuzi zamierzaj wysa eskadr okrtw do Kadyksu. Jego informacje szy jednak nieco dalej, bo sugeroway, e Linois mg ju wypyn. Przypuszczam, e to moe by prawda, i bior to pod uwag, ustalajc nasz kurs. - Czy to znaczy, e kierujemy si na poudnie i bdziemy pyn blisko brzegu Afryki? - spyta z nadziej w gosie doktor Rathbone. - Tak, z uwagi na zainteresowania szanownego pana - odpar Delancey. - Liczymy, e w ten sposb pogbimy nasz wiedz o staroytnoci. - Nie mog si nadziwi, e brzegi Afryki nosz lady kwitncej niegdy cywilizacji - rzek Mather. Sdzc z obecnego ich stanu, a przynajmniej z jego opisw, gruntw uprawnych starcza tam zaledwie na utrzymanie kilku wiosek. Czyby klimat si zmieni? - Podobno winni s temu Arabowie, bo ich wielbdy i kozy zniszczyy drzewa - wtrci Northmore. - Te o tym syszaem - potwierdzi Delancey. - A winnice zniszczyli ze wzgldu na zasady swojej wiary. _ - A co o tym mwi historia? - zwrci si do doktora Rathbone'a taktowny jak zwykle Mather. - Drodzy panowie, nasza wiedza na ten temat jest skpa. Moim zdaniem, cz winy spada na wielbdy i kozy. Ale faktem jest, e w ostatnich latach cesarstwa rzymskiego gleba staa si mniej yzna. Skonny jestem przypuszcza, e zbyt intensywnie j uprawiano. - A wic utrzymuje pan, e Afryka bya niegdy licznie zamieszkana? - spyta Delancey.

- To absolutnie pewne, panie kapitanie - odpar Rathbone. - Zbadaem ruiny w okolicach Tunisu. A poza tym kt nie sysza o Kartaginie, potdze na tyle silnej, eby wysa przez Alpy armi i zaatakowa Rzym? A czy jest kto, kto nie sysza o Hannibalu? adna wyprawa tych rozmiarw nie moga mie u swych podstaw kilku kilometrw kwadratowych pustyni. - Nazwiska Hannibala nigdy nie zapomniano - przyzna Mather. - Tak si wanie nazywa jeden z naszych okrtw, siedemdziesicioczterodziaowy, zbudowany tu po ostatniej wojnie bliniak Gromu. - Moemy za chwil wychyli toast za pami Hannibala - rzek Delancey - ale przedtem proponuj wznie toast za zdrowie naszego gocia, doktora Rathbone'a, bohatera bitwy w zatoce Pollensa. Chyba nie musz panom przypomina, e walczc z nieprzyjacielem goymi rkami uratowa mi ycie. - I wdar si na pokad studziaowej Santa Catariny. To wanie on ci kordem hiszpaskiego admiraa! - wykrzykn Northmore. - I to w jego rce zoy na koniec szpad wiceadmira don Bokobrodos! - Panowie, zdrowie naszego doktora! Doktor Rathbone przyj art bez urazy i spyta Delanceya, czy starcie z wrogiem spenio ich oczekiwania. By zdania, e zdobyte aglowce nie s wiele warte, a jedyny kabotaowiec z adunkiem zosta przecie zniszczony. - Suszne pytanie, doktorze. Wypad do zatoki mia by lekcj dla moich modych oficerw. Kady z nich musia pod ostrzaem dowodzi odzi i wedrze si na pokad statku nieprzyjaciela. Zadaniem obecnego tu pana Northmore'a byo spali bryg. Pozostali dowodz teraz samodzielnie swoi mi pryzami i odpowiadaj za utrzymanie ich w szyku. Jutro bd mia okazj przewiczy ca eskadr i zaj troch tych modych ludzi. Dobrze si spisali, wszyscy nabieraj pewnoci siebie i mog si czego nauczy z bdu, jaki popeniem. - Jakiego bdu, panie kapitanie? - spyta zaskoczony Mather, bolenie ugodzony tym wyznaniem. - Moim bdem byo spalenie statku bez sprawdzenia, co przewozi. A ten kabotaowiec wiz oliw, z ktrej wzbi si pod niebo sup dymu widoczny na wiele mil i przez wiele godzin zdradzajcy nasz obecno. Ani ja, ani moi oficerowie nie powtrzymy ju takiego bdu. Nazajutrz wiczenia rozpoczy si od tego, e Merlin podpyn po kolei do wszystkich aglowcw i przekaza im opis sygnaw, jakie maj by uyte. Ryzykanta skierowano na czoo szyku, a Langford, Northmore i Topley zostali poinformowani, e ma on wyobraa cenny pryz odebrany przewyszajcemu ich liczebnie przeciwnikowi oraz e celem manewrw jest zapobieenie ponownemu przechwyceniu go przez wroga. Goslingowi polecono trzyma si wyznaczonego kursu i nie zwraca uwagi na pozostaych. W razie nieukoczenia wicze przed zachodem soca, mia zapali latarni na rufie, eby umoliwi eskadrze ustawienie si za nim w szyku. Gdyby aglowce utraciy midzy sob czno, miay si spotka nazajutrz w pobliu przyldka Cavallo i nie wypywa dalej na zachd, chyba e pod eskort. Sygnaem do rozpoczcia wicze by wystrza z dziaa. Poniewa oprcz Davida Stocka wszyscy modzi oficerowie znajdowali si poza Merlinem, jego wanie wyznaczono tymczasowym oficerem sygnalizacyjnym, przez co sta si centraln postaci wicze. Podczas pierwszych miesicy spdzonych na morzu David Stock, oszoomiony nowymi wraeniami, by bardzo maomwny, ale z czasem da si pozna jako modzieniec, ktremu nie brak inicjatywy i poczucia humoru. Teraz po raz pierwszy posmakowa odpowiedzialnoci i dlatego opnia si z kadym sygnaem. Mather by jednak dobrym nauczycielem i doprowadzi do tego, e chopak poj wewntrzn logik kodu.

- Czego chce si dowiedzie ten, komu przekazuje pan sygna? Czego chce si dowiedzie przede wszystkim? - pyta cierpliwie. - Czy sygna jest przeznaczony dla niego? - Wanie. Sygna moe by przeznaczony dla wszystkich statkw, co moemy zaznaczy, albo dla jednego. Jak wyjanimy, o kogo chodzi? - Podajc numer aglowca. - A jeeli to nie jest okrt wojenny? Co wtedy? - Nie wiem. - No... niech pan pomyli. - Naley przeliterowa nazw? - A czy to nie potrwa za dugo? - Owszem... Lekcja trwaa nadal. Nadawano i poprawiano sygnay, odwoywano je i powtarzano, a wreszcie zostaway potwierdzone. Przekazane sygnaami rozkazy wprawdzie wykonywano, ale rzadko odbywao si to szybko i nie zawsze poprawnie. Ze wzgldu na brak dowiadczenia oficerw i ograniczon do minimum liczebno zaogi, ich reakcja na sygnay nie moga by natychmiastowa i bez zarzutu. W kocu z trudem trzem pryzom udao si zaj swoje miejsca, wykonay razem zwrot przez ruf i kolejno zwrot przez sztag. Poniewa szo im coraz lepiej, zachcio to Delanceya do wyprbowania ostatniego manewru, jaki zaplanowa, a mianowicie, uformowania szyku czoowego. Stock nie uleg panice nawet wtedy, kiedy spostrzeg, e nie ma przy nim Mathera. - A teraz eskadra utworzy szyb czoowy - powiedzia Delancey. - Prosz da sygna, panie Stock. Tym razem flagi poszy w gr bardzo szybko, bo mody sygnalizator tylko przez chwil si zawaha. Delancey zignorowa to niewielkie opnienie i wyjani doktorowi Rathbone'owi, na czym polega wiczenie. - Nie jest to formacja bitewna, ale mona j wykorzysta do przechwycenia maruderw nieprzyjaciela albo - tak jak w tym wiczeniu - do ochrony statku, ktry traktujemy jako cenny pryz. - A dlaczego nigdy nie korzysta si z niej w walce? - spyta Rathbone. - Staroytni uwaali t formacj za normaln. Uyto jej, jak mi si zdaje, w bitwie pod Akcjum. - Bo grozi to ostrzelaniem swoich odpar Delancey. - Wiosowe galery walczyy w szyku czoowym nawet w czasach nowoytnych, a to dlatego, e wszystkie dziaa byy umieszczone na dziobie. Dzisiaj walczymy w szyku torowym i manewrujemy tak, eby mie przeciwnika z boku. Nie zawsze udaje si nam go zniszczy, ale za to nawzajem jestemy dla siebie bezpieczni. W trakcie wiczenia Ryzykant, ktry nie wykonywa adnych manewrw, po jakim czasie wyprzedzi pozostae statki. Pod wieczr byo go ju ledwo wida w zapadajcym zmroku. Delancey zakl w duchu i zakoczy wiczenia strzelajc z trzech dzia. Kiedy wszystkie pryzy zajy swoje miejsce w szyku, Ryzykanta nie byo ju wida. - Nie zapali latarni na rufie - powiedzia Delancey do Mathera. - Co za dure! - Za grosz rozumu. O wicie go zobaczymy. - A jeeli nie zobaczymy? Czy moemy by pewni, e przypynie na umwione miejsce i bdzie tam czeka? - Diabli wiedz. Nie rozumiem, dlaczego pynie sam. Co mu to da? - Da?! W pobliu Algieru? Chyba zwariowa. - Algierski dej nie zaatakuje angielskiego statku, panie kapitanie.

- Owszem. Ale kiedy dej spuci z oka swoich poddanych, to nie mona im ufa. Tutejsi Arabowie nie przepuszcz adnemu statkowi, ktry potrzebuje pomocy, bez wzgldu na jego bander. A odpowiedzialno za strat Ryzykanta spadaby na mnie. Tego wieczoru Delancey kad si spa z uczuciem poraki. Wypad do zatoki Pollensa okaza si pomyk. Robic to, uchybi jasno sprecyzowanym obowizkom nakazujcym mu zapewni Ryzykantowi bezpieczny rejs do Gibraltaru i dotrze tam jak najszybciej. Opar si tylko najgorszej pokusie: eby towarzyszy lordowi Cochrane'owi w jego szalonych eskapadach. Pod tym wzgldem wzi w nim gr rozsdek. Straci jednak cay dzie, bo przynis on niewiele korzyci, a teraz na dodatek czno ze statkiem, ktry eskortowa. Chocia to, co powiedzia Rathbone'owi, byo prawd, a wic e wypad by cennym dowiadczeniem dla jego modych oficerw, i to zarwno sama akcja, jak pniejsze wiczenia, ale fakt pozostawa faktem. Narazi na przechwycenie lub zniszczenie cenny pono adunek. By pewien, e nie grozi mu sd wojenny, nawet gdyby Ryzykant wpad w rce nieprzyjaciela. Statek wiz przecie towary dla wojska, a nie dla marynarki wojennej, i kady wyszy stopniem oficer uznaby, e winny jest Gosling, jak zreszt w rzeczywistoci byo. Ale dobrym dowdc jest nie ten, kto przekonywajco tumaczy swoje niepowodzenia, ale ten, kto regularnie melduje o sukcesach. Dlatego te Delancey poprzysig sobie, e bdzie odrzuca wszelkie pokusy, mogce odwie go od obowizkw. Kryy plotki, e lorda Nelsona sprowadzia na manowce kobieta. Natomiast lorda Cochrane'a, jak si domyla, potrzeba zdobycia pienidzy. Ale nie jemu byo ktrego z nich osdza. Postanowi, e ju nigdy nie zrobi podobnego bdu. Przewracajc si z boku na bok wci wyrzuca sobie, e w tej sprawie ju nic nie da si zrobi. Obieca sobie, e w przyszoci bdzie zawsze spa twardo ze wiadomoci, e zrobi wszystko, co w jego mocy, eby wykona rozkaz. Zasn dopiero nad ranem. Ale w chwil pniej, tak mu si przynajmniej zdawao, obudzi go pukaniem do drzwi kajuty Northmore. - Przepraszam, panie kapitanie, ju wita. Pan Stirling przesya pozdrowienia i melduje, e z bocianiego gniazda nie wida Ryzykanta. - Dzikuj, panie Northmore. Prosz pozdrowi ode mnie pana Stirlinga i powiedzie mu, e za pi minut bd na pokadzie. Kiedy Delancey wchodzi na rufwk, ze szczytu masztu dobieg go okrzyk: - Na prawo od dziobu ld! Natychmiast skierowa lunet w tamt stron. - Dzie dobry, panie Stirling - rzek, kiedy odj j od oka. - Oto i przyldek Cavallo, a Ryzykanta ani ladu.

Rozdzia sidmy

Na ratunek
Delancey doszed do wniosku, e przyczyn oddzielenia si od nich Ryzykanta bya nieudolno jego kapitana. Zakada, e statek zapuci si zbyt daleko na zachd, jak gdyby cinajc rg, i e Gosling wzi omykowo za przyldek Cavallo jaki inny wystp ldu. Jeeli przez pomyk popyn w przeciwnym kierunku, to nie byo na to adnej rady. Delancey nie mia zamiaru wraca do Tunisu.

- Za nami go chyba nie ma, panie kapitanie? - spyta Mather. - Nie - odpar Delancey. - Kiedy si odcza, pynlimy w jednej linii. Bdziemy si trzyma blisko ldu. Z daleka moglibymy go nie zauway na tle brzegu. Jeeli zaatakowali go algierscy piraci, to dlatego, e za blisko podpyn do wybrzea. Popyniemy wic do Gibraltaru blisko brzegu, bdziemy tylko omija pycizny. Jeeli dopisze nam szczcie, odnajdziemy go od strony morza, gdzie na wysokoci Dellys, a wtedy wygarn temu modzikowi, co o nim myl. Wieczorem, u schyku tego upalnego dnia, Merlin znalaz si w pobliu Algieru, zwanego inaczej Degairi-gharb, miasta dobrze strzeonego i wojowniczego. Wiatr mieli od ldu. eglujc blisko brzegu, Delancey obserwowa przez lunet port. Nad wychodzcymi w morze fortyfikacjami groway maszty okrtw. Cignce si za nadbrzeem bielone domy przesaniay wzgrze, tworzc trjkt zwieczony cytadel, a za polami i gajami, ktre otaczay miasto, wyrastay w oddali to-brunatne wzgrza, nagie i pustynne. - Ten widok przypomina mi agiel rozoony na zielonym polu - rzek Delancey do doktora Rathbone'a. - W porcie ani ladu Ryzykanta. - Miasto wyglda gronie. - Jest ufortyfikowane, e bardziej nie mona. A czy to przypadkiem nie Rzymianie zaczli je wznosi, zanim nasta islam? - O ile wiem, to nie. Port nie jest naturalny. Zbudowano go po roku 1529, kiedy to miasto zdoby Khair-ed-din. Rzymski port na tym wybrzeu znajdowa si dalej na zachd i, jak powiadaj, uleg zniszczeniu podczas trzsienia ziemi. Algierczycy nie byli zainteresowani Merlinem, rozpoznajc bander potgi morskiej, ktr nauczyli si szanowa, i slup popyn dalej pod skrconymi aglami. Delancey nie chcia rozmin si w ciemnociach z Ryzykantem. I nie rozmin si. O wicie dostrzeono statek tu przy brzegu. Stirling odoy lunet i zaj si map. - Wedug moich oblicze jestemy dwadziecia mil morskich na zachd od Algieru - orzek. - Wioska, ktr wida, to zapewne Czerczell. Przypuszczam, e Ryzykant siedzi na mielinie. W miar jak odlego midzy aglowcami zmniejszaa si, los statku handlowego stawa si coraz bardziej oczywisty. Ryzykant sta nieruchomo w pobliu maej wysepki, agle mia zwinite, a fokmaszt za burt. Dookoa, niczym spy, kryo kilka arabskich odzi, a na brzegu te panowa ruch. Nie robiono natomiast nic, eby cign statek z mielizny, i Delancey domyli si, e zaoga Ryzykanta jest wyczerpana trudami nocy. aglowiec zboczy z kursu wiele mil. Poniewa wia lekki wiatr, rzucenie kotwicy w pewnej odlegoci od wraku zabrao Merlinowi i pozostaym statkom jeszcze godzin. Po wsplnym niadaniu doktor Rathbone i Delancey wyszli na pokad. Wanie zakotwiczono okrt. - Oto Czerczell, doktorze. Czy to jest ten rzymski port, o ktrym pan wspomnia? - Tak, panie kapitanie. Wertowaem ksiki, ktre mam ze sob, i wynika z nich niezbicie, e w tym miejscu znajdowaa si Julia Caesarea, nazwana pniej Jol. Staroytne miasto ulego zniszczeniu w czasie trzsienia ziemi i na jego miejscu stano miasto arabskie, ale ono te zostao zniszczone w ten sam sposb, i to niedawno, bo w roku 1738. Ta wioska ley, jak si zdaje, w adnej okolicy, s tu plantacje, ktre cign si a do gr. Gdzie tu powinien by akwedukt... Czy mgby mi pan uyczy lunety? Przyjrzawszy si uwanie krajobrazowi, Rathbone nie mg ukry rozczarowania.

- Nie widz akweduktu. Gdzie tam na lewo jest rzeka Haszem, z ktrej kiedy sprowadzano nim wod dla miasta. Byo ono silnie ufortyfikowane, a raczej odcite przez gry od reszty wiata. Prokopiusz powiada, e Rzymianie przybyli do Caesarei drog morsk, bo przecze na ldzie znajdoway si w rkach wrogich im plemion, by moe niewiele rnicych si od dzisiejszego Beni Menassera. - Ale gdzie byo to miasto? - Sdz, e znaczna jego cz ley pod wod, bo poziom gruntu gwatownie si obniy podczas wczeniejszego trzsienia ziemi. - A wic dobrze. Zaraz ka spuci d, ktr popyn na Ryzykanta. Jeeli zechce mi pan towarzyszy, to by moe wpatrujc si w wod uda si panu zobaczy fragmenty starego miasta. Na szczcie morze jest bardzo spokojne. Wyznaczajc zaog odzi, Delancey wczy w jej skad ciel okrtowego, jego pomocnika i starszego marynarza nazwiskiem Wishart, uchodzcego za dobrego nurka. Trzeba byo wiosowa p mili w upale i z pocztku doktor Rathbone nic nie widzia, gdy woda bya zmcona przez d. Kiedy zbliono si do unieruchomionego Ryzykanta, oczom pyncych ukaza si przygnbiony Gosling stojcy na rufwce i bandera zwisajca smtnie ze spuszczonego gafla. Nic nie wskazywao, e zrobiono cokolwiek dla uratowania statku. Delancey wszed na pokad, a za nim stary ciela Nataniel Corbin i jego pomocnik Izaak Denny. Doktor Rathbone pozosta w odzi, wygldajc uporczywie przez burt. Gosling wyszed Delanceyowi na spotkanie przy gwnej furcie i niezdarnie zasalutowa. - Prosz mi powiedzie, Gosling, co pan tutaj robi? - pado pytanie. - Dlaczego nie zapali pan latarni na rufie? Dlaczego pan si odczy? Dlaczego nie skrci pan agli? Dlaczego statek nie stawi si na umwione miejsce? W co pan si bawi? I jak szanowny pan zamierza cign z mielizny swj statek? Kiedy Gosling stka co w odpowiedzi, Delancey milcza. - Ile macie wody w dziobie i w rufie? - przemwi po chwili. - Czy kadub jest uszkodzony poniej linii wodnej? Co zrobilicie, eby zmniejszy ciar statku? Co w ogle szanowny pan zrobi i co dalej zamierza? Gosling wymamrota, e moe spuci d. Nie zwracajc na niego uwagi Delancey poleci Corbinowi zbada sytuacj i zoy raport. Nastpnie krzykn w d, do odzi, by Wishart zanurkowa pod statek i wrci z meldunkiem. Wreszcie wyda rozkaz sternikowi, eby rczn sond sprawdzi gboko przed i za statkiem. W chwil potem Wishart zrzuciwszy koszul wyskoczy za burt i da nurka. Gosling zdawa sobie spraw, e i po nim oczekuje si dziaania, zebra wic grup swoich marynarzy i przystpi do wycigania i oprniania beczuki z wod. Jego pierwszy oficer poprowadzi na dzib statku drug grup, eby odcili od fokmasztu resztki spltanego takielunku. Natomiast ciela z Ryzykanta zabra si do sondowania studzienki, a bosman zacz oglda jedn z odzi, zamierzajc spuci j na wod. P godziny pniej Delancey mia ju wyobraenie o tym, co przydarzyo si nieszczsnemu statkowi. Za ruf woda bya gboka, natomiast z przodu nie byo jej wcale. Domyli si wic, e kiedy statek osiad na mielinie, poziom wody by wysoki, prawdopodobnie za przyczyn wiatru wiejcego w kierunku ldu. Ryzykant nie mia powaniejszych uszkodze poniej linii wodnej, ale zaklinowa si solidnie. W tym momencie na pokad wszed Wishart przynoszc zdumiewajcy meldunek. - To nie rafa, panie kapitanie. Raczej podwodna budowla z grubymi murami. - A wic to wyglda jak dom? - spyta Delancey. - No tak. Mnie przypomina to koci St Martinin-the-Fields przy Charing Cross. - To znaczy, e s tam kolumny? - Mona by powiedzie: filary, wszystkie poamane, ale rzebione jak rufa starego okrtu

admiralskiego, w licie i tym podobne wzory. - To jest jeden budynek czy wicej? - Chyba jest ich wicej, tak jak by to byo miasto. Statek chyba zaklinowa si midzy takimi dwoma. - Dobra robota, Wishart - pochwali go Delancey, podszed do furty i zawoa w stron swojej odzi: Moje uszanowanie. Bybym wdziczny, gdyby doktor Rathbone zechcia wej na pokad. Kiedy stary uczony przyczy si do niego, spyta, czy sysza relacj Wisharta. - Owszem, to zdumiewajce. Wyglda na to, e statek zaklinowa si midzy dwoma rzymskimi budowlami, z ktrych jedna jest wityni. A trudno sobie wyobrazi, ile staroytnych pamitek znajduje si wok nas! Natrafilimy przez przypadek na Juli Caesare! Jeszcze nigdy nie byem tak podekscytowany... ebym tak mg zobaczy co pod wod! - Rzeczywicie, osobliwe odkrycie! Niestety, tak si skada, e jestem tu, eby wydoby z opresji Ryzykanta, co samo w sobie jest nie lada sztuk. Ale w imi postpu nauki zrobi dla pana, co si da. Porozmawiamy jeszcze o tym na Merlinie. Wpad mi wanie do gowy pewien pomys! Potem na pokadzie slupa odbya si narada, podczas ktrej Delancey wyjani, co naley zrobi. Stara si by uprzejmy, bo wrd zgromadzonych znajdowa si Gosling, a on potrzebowa jego pomocy, jeli statek mia zosta uratowany. Wyjani, e przede wszystkim trzeba bdzie unie Ryzykanta metod na wielbda. Do jego burt podpyn dwa mniejsze pryzy i przeniesie si na nie wikszo jego adunku. Kiedy oba bd ju zaadowane i obcione, przywie si je mocno do statku. Po takim zabezpieczeniu oprni si oba pryzy i przeniesie adunek na trzeci. Puste pryzy powinny by na tyle lekkie, eby unie Ryzykanta ponad przeszkod. Wszystkich czeka cika praca i naley rozpocz j bez chwili zwoki. Cz adunku trzeba bdzie wyrzuci za burt. Blisze szczegy w tej sprawie mia Delancey poda, kiedy rozejrzy si po adowni. - I ostatnia przestroga - rzek na koniec. - Arabowie na brzegu mogli, uzna, e Ryzykant to dar niebios zesany im przez Allaha. Ich odzie odpyny, kiedymy si tu zjawili, ale na pewno nie bd patrze z wyrozumiaoci na nasz akcj ratunkow. Jeeli spostrzeg, e nasze starania nie id na marne, mog nas zaatakowa, najprawdopodobniej po zmroku. Dlatego uwaajcie na nich, a bro paln miejcie pod rk. Po zachodzie soca spucimy d z wartownikami. Dla bezpieczestwa przesun Merlina bliej wraku. - Pan, panie Mather - cign po chwili Delancey - obejmie dowdztwo na Merlinie podczas mojej nieobecnoci. Pan Gosling bdzie kierowa zaog Ryzykanta, a pomoe mu w tym pan Langford. Pan, panie Corbin, naprawi na statku, co si da. Prosz powiadomi aglomistrza, e zatkamy przeciek ptnem i pakuami, i poda mu wymiary agla; jakiego nam trzeba. Uyjemy do tego naturalnie ptna Ryzykanta. I niech pan przyle do mnie Izaaka Denny'ego - mam dla niego mae zadanie - tak samo dla Jamesa Wisharta. Panowie, wydajcie rozkazy swoim ludziom, obsadcie wszystkie odzie - oprcz mojej - i jak najszybciej zabierzcie si do roboty. Po upywie godziny, kiedy odzie podholoway Merlina na dwa kable od wraku, slup niemal zupenie opustosza, natomiast na Ryzykancie zapanowa szalony ruch. Delancey, zwracajc si do doktora Rathbone'a, powiedzia: - A teraz odwiedzimy Juli Caesare. Sens jego sw sta si jasny, kiedy podszed do niego Denny nioscy drewnian skrzynk ze szklanym dnem, ktr wanie skoczy zbija.

- Dzikuj, Denny - rzek Delancey. Za pomoc tego urzdzenia moemy zajrze pod powierzchni wody, widzie bez odbi i znieksztace. Zaoga, do gigu! Podwieziemy ci, Denny, do wraku, doczysz do pana Corbina. Przy wiosach gigu zasiedli Wishart i steward Delanceya. Kiedy odstawiono Denny'ego na statek, Delancey powiedzia: - No to sprbujmy, co si da zobaczy. By w wietnym nastroju, dowodzi wiolarzami, a sam trzyma ster. - Niech pan wsadzi skrzynk troch pod wod, doktorze, i powie nam, co wida przez szyb. Przeprowadziwszy krtki eksperyment, doktor Rathbone podnis do gry gow, na jego twarzy malowao si zaskoczenie. - Rzymska witynia! - wyszepta. Stos ociosanych kamieni, ale wida wyranie fronton i kapitel korynckiej kolumny. Po obejrzeniu i zbadaniu pozycji Ryzykanta zatrzymali si przed dziobem statku, gdzie w pytszej wodzie wida byo inne budynki. Jeden z nich przypomina bram z wieami po obu stronach. Dalej, na lewo, znajdowaa si mniejsza konstrukcja - by moe domostwo kapana. 177, I wtedy doktor Rathbone wysun hipotez, ktra miaa okaza si niezwykle cenna. - Wydaje mi si, e statek nie jest zaklinowany midzy dwoma budynkami. Jest to witynia z portykiem, na ktry skadaj si kolumny i fronton. Dachu nie ma, ale ciany jeszcze stoj. Poniewa Delancey mia zdziwion min, stary uczony sign po papier i owek. - Oto witynia. Ksztatem przypomina stodo, tyle tylko, e pod jedn cian stoi rzd szeciu kolumn, a one podtrzymuj fronton, o tak... Dachu ju nie ma, ale fronton stoi i statek wcinity jest midzy niego a cian budowli. - A jaki jest odstp midzy nimi? - Nie jestem pewien. Mniej wicej rwny dugoci pnia drzewa. - Czyli szerokoci statku. Ale dlaczego to jest takie wane? - Dlatego, e wprawdzie budynek stoi mocno, ale fronton nie jest podparty i gdyby na niego naprze, to powinien troch ustpi. A nawet zwali si, przy szczliwym zbiegu okolicznoci. - Teraz rozumiem... A wic okrt mgby si wydosta, z tej szpary. Dalsze obserwacje przez szybk potwierdziy opini Rathbone'a. Wkrtce d wypyna przed dzib Ryzykanta i Delancey jeszcze raz obejrza domostwo i dziedziniec. Zauway co ciekawego, kaza wic Wishartowi zbada, co to jest. Marynarz zanurkowa powtrnie i przebywa pod wod okoo minuty. Kiedy wynurzy si po raz trzeci, zameldowa o odkryciu, jakiego dokona. Znalaz przepoowion statu przedstawiajc, jak sdzi, maego chopca. - Jakiej wielkoci? - spyta Delancey, na co Wishart rozoy rce na mniej wicej metr. - A czy da si j obwiza lin? Zdaniem marynarza byo to moliwe. Zanurkowa wic jeszcze raz, z lin w rku. Przebywa pod wod duszy czas i kiedy si wynurzy, ustami apa powietrze i parska. - Przywizaem mu lin do kostki wyjani po chwili. Lin wcignito ostronie i powoli na d, a wraz z ni doln poow figury nagiego chopca, delikatn rzeb w stylu czsto okrelanym jako pny lub schykowy. Zadano sobie jeszcze nieco trudu i

wydobyto z wody drugi, prawie nie uszkodzony fragment chopca z marmuru - flecisty. - Niewiarygodne - szepn doktor Rathbone. - Na razie musi nam to wystarczy - rzek Delancey. - Na wybrzeu zapanowa jaki ruch, co mi si wcale nie podoba. Rzeczywicie, na brzegu co si dziao. Wok miejscowych odzi rybackich zebraa si grupa mczyzn, niektrzy z nich wskazywali w stron morza. Jednake wkrtce rozproszyli si nie podjwszy adnej akcji, moe dlatego, e nie byo jednomylnoci, albo dlatego - kt to wie? - e zmienili zamiary. Delancey odesa gig z adunkiem na Merlina, a sam wspi si na pokad Ryzykanta. Za pomoc talii przymocowanych do kocw rei podnoszono tu beczki i skrzynie. Oba pryzy przy burtach statku zanurzyy si gbiej w wod, ale nic nie wskazywao na to, e aglowiec sta si lejszy. Delancey zagadn Mathera, jak idzie praca. - Zaczlimy dobrze, ale jest upa i ludzie s ju troch zmczeni - odpar Mather. - Za p godziny zrobimy przerw na obiad. Widz, e statek nadal mocno siedzi na mielinie. - Tak, panie kapitanie. Pod nami ani drgno. - I nie drgnie do jutra. Podejrzewam, e w tym czasie mog nas napa Arabowie. - Odeprzemy ich, panie kapitanie. - Oczywicie. Rzecz jednak w tym, e nie moemy jednoczenie odpiera ich ataku i przenosi adunku. Wystarczy, eby narobili nam biedy, a nie wydostaniemy si std. - Moemy ostrzela z dzia ich wiosk. - I cign tu ca algiersk flot? O nie! Ale moemy si okupi. Na przykad odda cz naszej ywnoci, nie myl oczywicie o solonej wieprzowinie. - Prosz bardzo, niech sobie bior prowiant Ryzykanta czy te to, co z niego jeszcze zostao. A wic po zachodzie przerywamy prac? - Tak, ale wachta pozostanie na stray. Po obiedzie wznowiono prac i Delancey przemwi do zaogi Ryzykanta. - Dowiedziaem si, e nie pracujecie tak, jakby sobie tego yczy mj bosman. Kilku z was wytkno mu, e ich wojskowa dyscyplina nie dotyczy. wita prawda. - Przerwa, a kilku marynarzy zachichotao. Kiedy znajdziemy si w Gibraltarze, moecie zosta przymusowo wcieleni do marynarki. Jeli traficie na Merlina, znowu spotkacie si z panem Baileyem. I wtedy przekonacie si, e wojskowa dyscyplina jednak was dotyczy. Jeeli zapamita was teraz, jako zuchwalcw i leni, to bdziecie mieli powody, eby aowa, ecie si urodzili. Dlatego pracujcie tak, jak nigdy dotd. Bo inaczej, jak Bg na niebie, gorzko tego poaujecie! Po tej przemowie zaoga Ryzykanta zacza harowa w pocie czoa, ale roboty byo huk. Do zachodu soca oprniono nieco ponad p adowni. Mather ogosi koniec pracy i wyznaczy zaogi odzi, majce po zmroku pywa jako stra. Reszta z zadowoleniem uoya si w hamakach. Zaatakowano ich bez specjalnego zapau. odzie arabskie zauwaono, zanim zbliyy si do Ryzykanta. Napastnicy wystrzelili salw ponad statkiem i odpynli, ale przed upywem godziny ponowili atak. Gdy tak wypatrywa ich i nasuchiwa, Delancey doszed do wniosku, e w wypad - jeli mona go tak nazwa mia na celu po prostu jedno: nie da jego ludziom zasn. Nad ranem uzna, e duej czeka nie bdzie. Wprawdzie strzelanina ustaa, ale domyla si, e o wicie znw bd kopoty. Postanowi wic, e to on zrobi pierwszy ruch. Przywoa Stirlinga i opisa mu sytuacj.

- Postanowiem, e schwytamy zakadnika. Z moich obserwacji wynika, e tutejszy naczelnik, wjt, czy jak go nazywaj, ma dom po zachodniej stronie przystani, jakie piset jardw od brzegu. Nie widz dobrze tego budynku, bo zasaniaj go drzewa, ale szo w tamt stron i stamtd wracao mnstwo ludzi. Ssiedzi, ktrzy nam si naprzykrzali przez p nocy, poszli spa. A wic teraz nasza kolej na dziaanie. Pan, Topley i Tanner jako bosman wemiecie dwudziestu ludzi, popyniecie na brzeg, odszukacie budynek magistratu, czy co takiego, schwytacie wjta lub burmistrza i, jeli to moliwe, bez haasu przywieziecie go na Merlina. Chyba przydaby si i drugi jeniec. Porwijcie wic jakiego urzdnika czy wonego, kogo, kto si nam przyda. W ten sposb bdziemy mieli o co si targowa. Postarajcie si wrci przed wschodem soca. Bezgonie przemierzajc pokad Delancey przysuchiwa si cichncemu odgosowi dulek owinitych w szmaty. A potem nastaa cisza i sycha byo tylko plusk wody i wiatr szemrzcy w takielunku. Z brzegu przywiewao zapachy - brzoskwini, moreli? Jak dawno temu bra udzia w takim wypadzie na brzeg? Tym razem wyda rozkazy, ale sam pozosta na pokadzie, oczekujc na meldunek o udanej akcji albo na trzask muszkietw obwieszczajcy jej niepowodzenie. W modoci nie uwierzyby, e czeka jest trudniej ni dziaa. Teraz si o tym przekona. Wiedzia jednak, e Stirling to inteligentny oficer i mona na nim polega. Najgorsze, co mogo si zdarzy - no, prawie najgorsze - to najcie niewaciwego domu i porwanie kogo cakiem niewanego albo osoby nie cieszcej si sympati tubylcw, ktrej los nikogo nie obchodzi. Ale jak rozpozna ten dom? Na takich rozmylaniach miny mu ponad dwie godziny i na niebie zaczy si pojawia pierwsze zwiastuny witu. Za rzek Haszem cigny si wzgrza, a za nimi Ras-el-Amusz. Tak, tam niebo ju pojaniao i mg sobie wyobrazi, jak budz si pierwsze ptaki. Ale strzaw nie byo, a wic d musiaa ju pyn z powrotem. Wreszcie usysza plusk wiose, a potem przy burcie pojawia si d z trzema pasaerami na rufie, dwaj z nich mieli arabskie nakrycia gowy. Delancey z obojtnoci w gosie spyta Stirlinga, czy wszystko poszo dobrze. W odpowiedzi usysza, e obyo si bez powaniejszych kopotw - odszukano dom, a dwaj pilnujcy go stranicy spali. Najwaniejszy jeniec by alkadem wioski, drugi prawdopodobnie jego urzdnikiem, a trzeci ydowskim kupcem z Tetuanu, wizionym przez Arabw, ktry jednak mg si przyda jako tumacz. Nikt nie podnis alarmu i adna ze stron nie poniosa szkody. - wietnie si pan spisa - pochwali Delancey Stirlinga. - Arabw niech pan zamknie i wystawi uzbrojon stra, a yda prosz przysa do mnie. W dziesi minut pniej stan przed nim drobny, brodaty, ciemnoskry mczyzna okoo pidziesitki, z byszczcymi oczami, ubrany w wywiechtane czarne szaty. Tanner i marynarze z eskorty pozostali pod drzwiami. Pisarz Delanceya przygotowa si do notowania. - Kim pan jest? - spyta Delancey.. - Nazywam si Isaac Sulman. Jestem kupcem z Tetuanu. - Czy moe handluje pan rwnie z Gibraltarem? - Tak, std wanie znam angielski. Nieoczekiwana sytuacja, w jakiej znalaz si kupiec, sprawiaa wprawdzie, e czu si troch nieswojo, ale odpowiada tak ywo i rzeczowo, e budzi zaufanie. - Dlaczego pana uwiziono? - Zaatwiaem tu interesy i kilku Arabw oskaryo mnie, e jestem im winien pienidze. - Sulman

gestem rki wyrazi swoj rezygnacj. - Kada skarga na yda znajdzie wiar. - A co by si z panem stao, gdyby nie my? - Obiecabym im troch prochu. Po jego otrzymaniu by mnie wypucili. - To brakuje im prochu? - Zawsze im go mao. Marnuj go, strzelajc w powietrze. - W powietrze? Jak to? - Maj tak zabaw z komi - najpierw pdz galopem, a potem zatrzymuj si i strzelaj. To wielkie marnotrawstwo, a w dodatku forsowanie koni. - Ale przecie araby syn na cay wiat. - Owszem, odpowiednio uoone. Arabowie za bardzo je eksploatuj, zanim jeszcze dorosn. Nie znaj te adnej poredniej szybkoci pomidzy stpem a galopem, wic zajedaj je w cigu kilku lat. - A wic stale brak im prochu? - Tak, panie kapitanie. Sami nie produkuj, wic musz go sprowadza. - No tak, panie Sulman, by moe ju si pan domyli, dlaczego sprowadziem alkada na ten okrt. - Jest zakadnikiem. - Czy to wystarczy, eby ostudzi Arabw do czasu, a cigniemy statek z mielizny? - Moe nie wystarczy. Achmet bin Abu Said nie jest za bardzo lubiany. To chciwiec i ajdak, ma z pewnoci wielu wrogw. - A jeeli zostawibym im dwa mniejsze handlowce? - Z adunkiem? - Nie, bez. - Z prochem? - Po baryce na kadym. - To byoby chyba w sam raz. Co otrzymam w zamian za porednictwo? - A o co pan prosi? - O darmowy przejazd do Tetuanu. - Zgoda. A teraz niech pan porozmawia z alkadem. W razie jakich nowych kopotw, powiesz go. Natomiast jeeli jego ludzie dadz nam spokj, zostawi mu dwa kabotaowce. Urzdnik alkada bdzie zwolniony i zawiezie rozkazy jego zastpcy. - A jeli Arabowie odrzuc pask propozycj? - Spal handlowiec i przy pierwszym pomylnym wietrze odpyn do Gibraltaru. A nasz konsul w Algierze poskary si dejowi na zachowanie jego poddanych z Czerczell. - Dobrze, przedstawi alkadowi paskie warunki. Czy mog prosi o papier, piro i atrament? Bdzie chcia przesa list na brzeg. - Prosz i z panem Sulmanem i dopilnowa, eby alkad mia wszystko, co potrzeba - zwrci si Delancey do pisarza. - Po zaatwieniu sprawy niech pan przyprowadzi pana Sulmana do mnie. Kiedy Sulman wrci, zakomunikowa, e wszystko uzgodniono i e arabski urzdnik gotw jest popyn na brzeg z listem alkada. - W jednym tylko zdaem si na wasny rozum - doda yd. - Powiedziaem mu, e na obu kabotaowcach jest proch. Arabowie mog wic myle, e te statki s nim wyadowane. - Umilk na chwil, potem dorzuci: - Ja im tego nie powiedziaem, byem oszczdny w sowach. - Dzikuj, panie Sulman. Gratuluj pomylnych pertraktacji. Jest pan wolny i a do zejcia na ld w

Tetuanie pozostanie pan naszym gociem. Kiedy d z posacem odpyna do brzegu, Delancey poszed spa z nadziej, e zanim znw go bd potrzebowa, par godzin si przepi. Gdzie w oddali wystrzelono z muszkietw, ale strzay umilky i o wschodzie soca byo cakiem cicho. Dzie by upalny i prawie bezwietrzny. Zbliao si poudnie, kiedy Ryzykant zosta oprniony, jak zaplanowano, cenny adunek przeniesiono na mniejsze statki, wikszo prowiantu wrzucono do morza, beczuki z wod oprniono, ale zatrzymano do ponownego uycia, a dziaa przewrcono na burty. Dwa statki pontony byy gboko zanurzone w wodzie i Mather rozkaza, eby przywiza je do Ryzykanta linami, z ktrych kilka przechodzio pod stpk. Kiedy to zrobiono, poleci zaodze rozpocz przenoszenie z nich adunku na trzeci, wikszy pryz, ktry trzeba byo przemieszcza to na prawo, to na lewo od Ryzykanta. Delancey z ciela kryli wok statku w gigu, stawiajc znaki na jego burcie z nadziej, e w miar postpujcej pracy wynurzy si. - Wishart mwi, e musimy go podnie o trzy i p stopy - rzek Corbin. - Ale na razie nie poszed ani o cal. Chyba si zaklinowa, siedzi jak w imadle. - Due jest to imado? - Statek uwiz na dugoci piciu jardw, od rdokrcia w stron dziobu. Pod dziobem i ruf jest gbiej. - Mocno przecieka? - Tak, e wystarcza jedna pompa, panie kapitanie. Po obiedzie i wypiciu podwjnej porcji rumu spiesznie podjto prac. Z chwil oprnienia statkw pontonw ich pywalno wzrosa, bo zacza dziaa potna sia wypychajca je w gr, ale ich wynurzenie nie byo w stanie wyzwoli Ryzykanta zaklinowanego midzy rzymskimi murami. Linia wodna handlowca przebiegaa dokadnie na tym samym poziomie co w chwili zderzenia. Marynarze tracili siy i nawet oficerw ogarno zniechcenie. Delancey przewidzia, e taka chwila nadejdzie. Postawi wic na ostatni kart. Zebrawszy wszystkich na pokadzie rufowym, powiedzia: - Suchajcie. Musimy teraz wyswobodzi rdokrcie, ktre uwizo midzy kamieniami. Na moj komend wszyscy pobiegn na dzib tak, jakby biegli za nag potrzeb. A na drug komend wrc biegiem na ruf, jakby czeka tam na nich rum. W ten sposb rozhutamy statek i go uwolnimy. Raz... dwa... trzy... biegiem! Marynarze biegali na dzib i wracali na ruf raz, drugi i trzeci. Statek si nie poruszy, ale Delancey wyczu pod stopami - czyby mu si zdawao? - lekkie drenie. - A teraz... nasza ostatnia szansa - zwrci si do zaogi. - Kady z was przywiezie tu z Merlina dwie dwunastofuntowe kule i powtrzymy bieg, tym razem z dodatkowym obcieniem. Marynarze, wielu z udan rozpacz, wsypali si do odzi i powiosowali do supa. Tak czy inaczej, ostatnia zabawa bya lepsz rozrywk ni przenoszenie adunku. Wraz z podjciem prb rozhutania statku nastrj im si poprawi. Kiedy d powrcia, z rei spuszczono acuch, eby przenie kule na pokad. Wkrtce zaoga ponownie zebraa si na rufwce, kady z dwudziestoczterofuntowym ciarem. Dla dwch chopcw okaza si on za duy, nieli wic po jednej kuli, w zwizku z czym Delancey wzi dwie. - Zaczynamy od nowa! - zawoa. - Raz... dwa... trzy... biegiem! Tym razem bieg z innymi i na pokad dziobowy dotar bardzo zdyszany. - Biegiem! - wyda ponownie komend. Kiedy znalaz si z powrotem na rufwce, ledwo mg zapa oddech. Oczywicie, naleao dawa

przykad, ale czu, e przesadzi... Nastpny rozkaz: Biegiem! wyda tak, jakby z kim rozmawia, a kolejn komend wypowiedzia szeptem. Po czwartej gonitwie, tym razem na ruf, straci wszelk nadziej na sukces. I wtedy - cakiem nieoczekiwanie - stao si! Pokad pod ich nogami podnis si i opad, potem zadygota i wszyscy ju wiedzieli, e statek spyn na wod. Rozlegy si spontaniczne wiwaty, ktre umilky dopiero wtedy, kiedy Delancey na tyle odzyska dech, eby rozkaza marynarzom wsi do odzi. Najpierw z puapki oswobodzia si rufa Ryzykanta. Kiedy tylko statek znalaz si na gbokiej wodzie, rzucono kotwic, a przeciekajce miejsce uszczelniono ptnem aglowym i pakuami. Na wicej nie byo sta wyczerpanych marynarzy, wic Delancey podzikowa im i ogosi splatanie grotbrasu, co oznaczao wydanie dodatkowej porcji rumu. Wprawdzie pompy musiay pracowa bez przerwy, a odzie trzyma stra, ale najgorsze mieli ju za sob i wikszo zaogi moga pooy si spa. Na brzegu panowaa cisza i jak dotd adna z odzi krajowcw nie wypyna na morze. Delancey zaprosi wic doktora Rathbone'a i swoich oficerw na kieliszek wina. Wypito za jego zdrowie i zoono mu gratulacje. Mather nazwa przeprowadzon przez niego akcj ratunkow eglarskim cudem. - Znacznie wicej zasuy si tu pan Stirling. Jego wypad by punktem zwrotnym tej akcji - odpar Delancey. W duchu pomyla, e on sam wcale nie zasuy na pochway. Przede wszystkim rozbicie si Ryzykanta byo wynikiem jego wasnego bdu. Kiedy podnis wzrok, spostrzeg, e doktor Rathbone przyglda mu si przenikliwie, jakby zgadywa jego myli. - Pozwol sobie zauway, panie kapitanie, e wartoci czowieka nie oceniamy na podstawie tego, w jaki sposb zwycia, ale jak otrzsa si z poraek. - Cakowicie si z panem zgadzam, doktorze. Obymy tylko mogli raz jeszcze wypyn na pow klasycznych rzeb. - Nie miabym tego proponowa. Bg wiadkiem, e paska zaoga do si napracowaa. - Jutro te czeka nas sporo roboty i dobrze bdzie, jeeli uda nam si odpyn std przed noc. Ale umwmy si, e powrcimy tu po wojnie. Przez cay dzie ciko pracowano, zanim wszystko z powrotem zaadowano na Ryzykanta. W kocu jednak uporano si z tym zadaniem i zamontowano fokmaszt. Na dwu mniejszych pryzach umieszczono po kilka baryek, wypeniono je piaskiem wzitym po zmroku z play, a na wierzch wsypano mniej wicej calow warstw prochu. Pokazawszy w ukryty skarb staremu alkadowi, odwieziono go na brzeg i z wyszukan grzecznoci puszczono wolno. Z oznakami zaciekej wrogoci skry si wrd drzew, pozostawiajc Goslinga alcego si na strat swoich baryek. Wytumaczono mu, e uzupeni zapasy sodkiej wody w Tetuanie, gdzie bdzie nastpny postj. Niedugo potem Merlin chwyci wiatr w agle i ruszy na pnoc, a za jego ruf Ryzykant. Pochd zamykaa Santa Catarina. Wkrtce wybrzee algierskie znikno im z oczu i Delancey w duchu wyrazi nadziej, e ju nigdy go nic podobnego nie spotka. Po trzech dniach eglowania wzdu brzegu Afryki zaczli spotyka coraz wicej statkw. Wybrzea Hiszpanii i Afryki byy teraz bliej siebie, tworzc Cienin Gibraltarsk i zwajc szlak, po ktrym mogy si porusza aglowce, a do jednokierunkowej ciasnej drogi wodnej. Spragniony nowin Delancey porozumia si z duskim brygiem, gdzie dowiedzia si, e admiraa Linoisa widziano opodal Kartageny, jak zmierza na poudnie, i e nie mg on daleko odpyn. Wiadomo t potwierdzi portugalski kabotaowiec, a potem jeszcze statek kaperski z Gibraltaru. Ten ostatni mia ponadto inne wieci, bo dzie

wczeniej rozmawia z angielskim slupem. - To by Chyy - powiedzia kapitan statku kaperskiego. - Dowodzi nim lord, ktry mwi ze szkockim akcentem. Moim zdaniem, nazwa Chyy pasuje do tego slupa, bo ma on du powierzchni agli. Dokd popyn? Na poudnie, ale szuka hiszpaskiego handlowca. Ja bym mu w niczym nie pomg, a waciwie bym nie chcia. Te musz z czego y. Kilka godzin pniej Merlin napotka amerykaski bryg. Amerykanie dopiero co zostali zatrzymani przez Chyego i pozbawieni dwch marynarzy, ktrych zabrano jako dezerterw z angielskiego okrtu wojennego. - A czy byli nimi? Trudno powiedzie - stwierdzili Amerykanie. - Oni wszyscy kami, no nie? Delancey zabra si do studiowania mapy morskiej. Zaznaczy na niej swoj pozycj i kurs, a potem lekko wyrysowa owkiem domnieman tras francuskiej eskadry. Mia wiele wtpliwoci i pyta, ale postanowi ju, e zawinie do Tetuanu po ciemku. atwo, z jak dowiedzia si o Linoi-sie, moga dorwnywa tej, z jak Linois mg zdoby informacje o Merlinie. Na szczcie jego slup zapewne mniej interesowa Francuza, ktry zda przypuszczalnie do Kadyksu. Wygldao na to, e Cochrane ryzykuje, ale on zawsze ryzykowa. Zauwaywszy nastpny agiel na horyzoncie, Delancey zakl w duchu. Statki wpaday tu na siebie niczym przechodnie na londyskim Charing Cross. Nastpnego ranka, a byo to 3 lipca, zauwaono kolejny aglowiec, kuter wiozcy poczt z Gibraltaru na Minork. Wiadomoci, jakie mia, pochodziy z drugiej rki, a otrzyma je o wicie od kabotaowca z Malty. Kilka hiszpaskich handlowcw zostao zapdzonych do brzegu i podpalonych. Jeden z nich wiz oliw i pon przez ca zesz noc. Delancey zapyta szypra, czy podpali je angielski okrt wojenny, na co ten odpar, e na to wyglda, bo w pobliu by jaki slup. A wic znowu Cochrane, pomyla Delancey. Niczego si nie nauczy z jego bdu, skoro podpali pryz, ktrego adunku nie zna. Powrciwszy do mapy wyrysowa na niej pkole, ktrego promie obejmowa trzydzieci mil, a rodek znajdowa si w Alicante. Potem z tego samego punktu zakreli drugie pkole o promieniu odpowiadajcym pidziesiciu milom. Nastpnie przeduy owkiem lini spodziewanego kursu Linoisa i stwierdzi, e przecina ona oba pkola. Tutaj, na papierze, szanse ucieczki Cochrane'a byy niewielkie. Oczywicie, by znakomitym eglarzem i mia wszelkie dane, eby wiedzie o obecnoci francuskiej eskadry w tym rejonie. Jeeli kto mg si wymkn w takiej sytuacji, to wanie on, ale wiatr zaczyna sabn i mg zanikn cakowicie. I wtedy do uszu Delanceya dotar dwik, ktrego si spodziewa - odlegy huk dzia. Odgosy te dochodziy z pnocnego zachodu i byy nieregularne - strzelano z pojedynczych dzia, a niekiedy salwami. Marynarze wylegli na pokad i nasuchiwali. Delancey dostrzeg wrd nich doktora Rathbone'a. Stary uczony spyta go, czy toczy si jaka bitwa. - Bitwa nie, doktorze, ale zapewne trwa pocig. - A wic naley oczekiwa, e odgosy dzia albo stan si goniejsze, albo zanikn. Co tam si dzieje, jak pan sdzi? - Och, wyobraam sobie, e jaki okrt prbuje uciec eskadrze. Odlegy grzmot dzia sabn, zrywa si na nowo, rozlega si i milkn. Po jakich czterech godzinach, gdy znw si nasili, nastpia seria salw burtowych. Potem strzelanina nagle, ustaa i zapada cisza. Delancey pomyla, e lord by zbyt egocentryczny i za bardzo pewien siebie. A jednak mia nadziej, e Cochrane nie zgin. Biorc to wszystko pod uwag orzek, e naley on do tych, ktrzy cao wychodz z opresji.

Na krtko przed zapadniciem zmroku Delancey zatrzyma may hiszpaski statek przybrzeny, ale puci go wolno, uznajc za bezwartociowy. Hiszpanie pynli na wschd, a ich szyper widzia ostatni potyczk. Mwi dialektem kataloskim, a po kastylijsku zna tylko kilka sw, ale opowiedzia ca histori na migi i uzupeni j prymitywnym szkicem przebiegu akcji. Da do zrozumienia, e trzy wielkie okrty poloway na may, ktry kry i kluczy starajc si im umkn, lecz e w kocu may okrt schwytano. Tak - potwierdzi - angielski okrt by mniej wicej wielkoci Merlina, moe troch mniejszy. Jego przeladowcami byy francuskie liniowce, na jednym z nich powiewaa flaga kontradmiraa. Czy slup by mocno uszkodzony? Kataloczyk sdzi, e nie. Owszem, mia zniszczony takielunek i agle, ale niewiele ponadto. Starcie byo tak nierwne, e on i jego zaoga yczyli Anglikom pomylnej ucieczki, bo cho to nie chrzecijanie, Francuzi te dzisiaj nimi nie s. Unikajc wdawania si w teologiczne dyskusje Delancey podzikowa swojemu informatorowi i podarowa mu zdobyczn beczuk wina. Nie chcc dzieli losu Cochrane'a, trzymali si teraz bliej brzegu Afryki. Nazajutrz znaleli si opodal Mellili. Wiatr mieli od wschodu, dlatego Delancey ywi uzasadnion nadziej, e dotrze do Tetuanu nastpnego dnia przed witem. Posa wic po Isaaca Sulmana, ktry przez wiksz cz podry cierpia na chorob morsk, i zawiadomi go, e jest ju prawie w domu. - Prosz mi powiedzie, gdzie tu jest wodopj. - Dobrze, panie kapitanie. Trzeba zakotwiczy przy rzece Boosega, inaczej St Martin, i trzykrotnie wystrzeli z dzia, eby da sygna angielskiemu wicekonsulowi, ktry jest moim krewnym. Bdzie pan wtedy osiemnacie mil od Tetuanu i sze od fortu i urzdu ce. W czasie nabierania wody wskazane byoby stawi si u dowdcy fortu. Wicekonsul to bardzo porzdny czowiek, bdzie tam na pana czeka. Jeeli gubernator nie wyjecha, wicekonsul zaatwi panu u niego audiencj. Kapitan dowodzcy fortem bdzie oczekiwa, e podaruje mu pan puszk prochu. - Ile czasu zajmie uzupenienie zapasw wody? - Dwa dni albo troch wicej. A moe w tym czasie pozwoli mi pan oprowadzi si po miecie? S tu pikne rzeczy ze srebra, skry i wyroby siodlarskie. Delancey z radoci przyj zaproszenie i wsplnie z Rathbone'em wypytali Sulmana, co warto tu zobaczy po zejciu na ld. Nazajutrz wczesnym rankiem Merlin zacz zblia si do brzegu pchany mocnym wiatrem i Delancey z zainteresowaniem przyjrza si dzikiemu krajobrazowi. W gbi ldu wida byo wysokie gry, uformowane z nagich ska, ale nisze partie zboczy pokryte byy porostami. Na pierwszym planie zieleniy si ich podna usiane budynkami, niemal wycznie biaymi. Przyszo mu na myl, e chtnie namalowaby ten krajobraz, ktry w porannym wietle by pikny jak marzenie. Sulman wyszed na pokad, eby pilotowa okrt, wprowadzajc go do ujcia rzeki i pokazujc miejsca suce zazwyczaj jako kotwicowisko. Sprawnie zwinito agle, rzucono kotwic i wystrzelono z trzech dzia, a strzay odbiy si echem od gr. Delancey, ktry obserwowa, jak Ryzykant i Santa Catarina kolejno rzucaj kotwice, zwrci si do Sulmana i podzikowa mu za pomoc. Odnotowa w pamici, e Langford i Northmore sprawili si znakomicie. - A wic dopynlimy, panie Sulman - powiedzia. - Nie powiodo si panu, ale w kocu wrci pan bezpiecznie do domu. - Do domu? - W gosie Sulmana zabrzmia smutek. - Ja i mj lud nie mamy domu.

Rozdzia smy

Targ niewolnikw
Podr do Tetuanu zacza si dla Delanceya od wizyty w urzdzie celnym, gdzie pozna pana Leviego Manasseha, wicekonsula pana Matry, ktry by konsulem w Tangerze. Wraz z Delanceyem zeszli na ld midszipmen Topley, jako jego adiutant, doktor Rathbone, Sulman oraz Luke Tanner i John Teesdale. Delancey chcia zabra ze sob ktrego z porucznikw, ale Mather musia zosta, eby dowodzi okrtem pod jego nieobecno, a Stirling zaj si oddziaem majcym uzupeni zapasy wody, ktry rozbi ju namioty na wybrzeu. Po zjedzeniu w urzdzie celnym posiku, na ktry zoyy si pieczony drb i smaone ryby, towarzystwo dosiado koni, a bagae przytroczono do muw. Wszystkie konie miay wielkie, szpiczaste z przodu i z tyu sioda oraz strzemiona w ksztacie cebrw. Delancey dosiad siwosza, ktry wyrnia si szkaratn derk pod siodem. Wracajcy z nimi do Tetuanu pan Manasseh jecha na wolno poruszajcym si mule, a towarzyszy mu suga na takim samym wierzchowcu. Droga bya okropna, ale okolica mia dla oka. Wzdu wijcej si rzeki cigny si pastwiska, a na jej przeciwnym brzegu plantacje oliwek i - do nieoczekiwanie - winnice. A nad tym wszystkim pitrzyy si skpane w socu, gry, po ktrych goniy si cienie chmur. Natomiast przed wdrowcami wznosio si murowane miasto, wygldajce jak ilustracja do Bani z tysica i jednej nocy. Wicekonsul objani, e liczy ono osiemdziesit tysicy mieszkacw, z czego czwart cz stanowi ydzi, zmuszeni mieszka w oddzielnej dzielnicy. Gubernatorem Muleja Sulejmana, krla Maroka, by Sidi-Asz-Asz, ktrego wadza rozcigaa si do Tangeru. W tej chwili nie byo go jednak w paacu. - Szkoda - powiedzia Delancey. - Mam dla niego podarek: cztery baryki prochu. - Nie bd potrzebne - rzek Manasseh. - Ale mona je atwo sprzeda. - Ju s sprzedane - wtrci Sulman. - Zapac za nie kad cen, jak wicekonsul uzna za uczciw. Po krtkim targu zgodzono si na sum, ktra wydaa si Delanceyowi niezwykle wysoka. Proch pochodzi z jednego z pryzw, ktre pozostawili przy wiosce Czerczell, i zysk z niego mona byo doda do sumy osignitej ze sprzeday Santa Catariny, po przejciu jej przez marynark w Gibraltarze. Delancey sysza, e miasto to jest bogate, ale z pocztku nie widzia ani ladu zamonoci. Ulice byy wskie, brudne, bardzo wiele domw, niemal schodzcych si szczytami, miao lepe ciany i tylko meczety, zamek oraz twierdza stojca na wzniesieniu i dominujca nad centrum miasta byy godne uwagi. Europejczykami zbytnio si nie interesowano, z czego wywnioskowa, e widziano ich tu czsto kupujcych towary dla Gibraltaru. Natomiast na Sulmana spado kilka kamieni rzuconych przez szydzcych z niego ulicznikw. Nie zareagowawszy na to, niebawem wprowadzi Anglikw do dzielnicy ydowskiej przez jeszcze jedn bram, ktr - jak wyjani - na noc zamykano. Dom Sulmana z zewntrz wyglda jak inne, ale za to jego ona, ktra powitaa goci w progu, moga zademonstrowa im luksusowo urzdzone wntrze. Na komplementy Delanceya yd odpar: - Och, bogaci to my bylimy dziesi lat temu, przynajmniej niektrzy, zanim nie ograbi nas Mulej Dazid. ona Sulmana bya piknoci, a kilka innych domowniczek miao adne rysy i gadk cer. Wrd witajcych gospodarza i gratulujcych szczliwego powrotu znajdowa si Arab nazwiskiem Ali

ben Ismail, ktry by - jak si okazao - jego wsplnikiem. Wprawdzie wicekonsul zaprosi Delanceya i jego towarzyszy na obiad, ale teraz zgodzono si, e powinien on najpierw odwiedzi targowisko i sklepy. Wyruszono wic znowu w drog, tym razem na piechot, i sucy Anglikom za przewodnika Sulman zaprowadzi ich na zatoczony bazar, gdzie oprcz innych rzeczy mona byo kupi jedwabie i dywany. Odmienny charakter mia targ spoywczy, gdzie handlowano misem, drobiem i warzywami, a jeszcze inny targ Socco, gdzie form sprzeday byy licytacje. Delancey z aprobat oglda te malownicze miejsca, ale pilnowa si, eby go przypadkiem nie okradli. Mia przy sobie moc pienidzy, ktre otrzyma od Sulmana, wic eby zabezpieczy si przed kieszonkowcami, postanowi powierzy je Luke'owi Tannerowi. Kiedy skoczyli podziwia bydo, owce, konie i muy, Sulman zatrzyma na chwil ca grup. - Mam nadziej, e wybaczy mi pan, panie kapitanie, jeeli zboczymy troch z gwnej ulicy powiedzia. - Na wprost nas jest meczet. Jako yd, jestem zmuszony przej obok niego boso. Dlatego zwykle skrcam w lewo, w ten zauek, i wychodz znw na ulice handlowe troch dalej. Pozwoli pan?... Poniewa Delancey nie mia nic przeciw temu, poszli prawie wyludnion uliczk, w ktrej echo powtarzao odgos ich krokw. Skrcili w prawo, w lewo i znw w prawo, a wreszcie wyszli na plac, przez ktry musieli przej, eby si wydosta na gwn ulic. Po jego ocienionej stronie ludzie gromadzili si tak, jakby zamierzali by wiadkami jakiego widowiska odgrywanego w pracym socu. Sulman machn gniewnie rk. - Nie wiedziaem, e bdzie tu dzi licytacja - rzek. - To nie jest miejsce dla goci. Ale ze mnie gupiec! - A dlaczego nie przychodzi pan tu z gomi? - spyta Delancey z rozbawieniem. - Dlatego, panie kapitanie, e to jest basistan, czyli targ niewolnikw. Gocie mog by wstrznici widzc co tak niecywilizowanego. Ale bez trudu przedrzemy si przez ten tum, zwaszcza jeeli Ali ben Ismail pjdzie pierwszy. - A jakich niewolnikw tu sprzedaj? - spyta doktor Rathbone. - Biedakw z innych czci Afryki, troch Berberw, troch czarnych przywiezionych zza pustyni. Jakby na potwierdzenie tych sw licytatorzy wyprowadzili pierwsz parti niewolnikw i ustawili ich na betonowym wystpie ponad chodnikiem, ktry tworzy rodzaj staej sceny. Pojmanych nieszcznikw zmuszano do chodzenia tam i z powrotem, eby zademonstrowa, jak si poruszaj. Inni, na wp zagodzeni albo chorzy, przycupnli apatycznie tam, gdzie ich ustawiono. Kupcy i potencjalni nabywcy wystpili przed tum i rozpoczli licytacj. - Okropny widok! - wykrzykn doktor Rathbone. - Poganie! - warkn Luke Tanner. - Biedaczyska! - mrukn bosman Teesdale. Europejczycy jednomylnie potpili licytacj, ale nikt nie poszed dalej, wszyscy stali zafascynowani. Sulman z pewnym ociganiem zacz im wyjania zasady licytacji. - Najpierw sprzedaje si najtaszych. Potem przychodzi kolej na silniejszych, ktrzy mog dobrze pracowa, nastpnie bardziej wartociowych, do posug w domu, a wreszcie na kobiety, ktre mog si nada do haremu. Niewolnikw lepszych nabywaj zazwyczaj kupcy, nazywani tegorarini, ktrzy tucz ich, eby potem odsprzeda specjalnym klientom. - S wrd nich chrzecijanie? - spyta doktor Rathbone. - Zdarza si - przyzna Sulman. Po schwytaniu statkw. Ale wtpi, eby dzi kogo mieli.

- Mwi pan, e ci kupcy sprzedaj niewolnikw specjalnym klientom. Specjalnym, to znaczy, jakim? spyta Delancey. - No, wie pan... - zacz z wahaniem Sulman. - Wiadomo, e niektrzy maj specyficzne gusty. Lubi mode niedowiadczone dziewczta, albo wol chopcw, albo te s okrutnikami. - Potwory! - hukn doktor Rathbone, ale i jego przykuo do tego miejsca. W trakcie licytacji Delancey rozpozna handlarzy, ktrzy rozmawiali ze sob, mao interesujc si nawet niewolnikami przeznaczonymi do suby w domu. Ich uwag przycigno jednak pojawienie si uderzajco piknej kobiety z jasn skr, odzianej jak inni w zwyczajny worek z ptna. - To chrzecijanka? - spyta ostrym tonem Delancey. - Och, nie - zaprzeczy Sulman. - Sdzc z koloru skry i tych oczu, z pewnoci pochodzi z Mequinas. Kobiety z Fas maj wprawdzie jeszcze janiejsz skr, ale mniej ywe usposobienie. Nie wiem, w jaki sposb dostaa si do niewoli, ale osignie wysok cen. Licytacja bya oywiona i dziewczyna przypada handlarzowi, ktry natychmiast zapaci za ni gotwk. Delancey obliczy w mylach, e jej cena rwnaa si wartoci piciu i p baryek prochu. Jej byszczce oczy wiadczyy o tym, e musi by podobnie wybuchowa. Topley jkn z alu, e jego fundusze s za skromne na tak inwestycj. W licytacji nastpia teraz przerwa i kilku handlarzy, a wrd nich szczliwy nabywca dziewczyny, odeszo, nie interesujc si jej dalszym przebiegiem. Delancey mia wanie pj za ich przykadem, kiedy zapowiedziano ostatni ofert. Bya ni dziewczynka mniej wicej dwunastoletnia, waciwie dziecko, okropnie chuda i przygnbiona. Prawd mwic, nie bya adna, ale jej pokryta warstw brudu skra bya jasna, a wosy miaa prawdopodobnie raczej brzowe ni czarne. - To z pewnoci Woszka... - szepn Delancey. - Myl, e... By moe, albo jest Arabk z domieszk krwi woskiej - odpar Sulman. Delancey pomyla o tym, co usysza o klientach z okrelonymi, specyficznymi gustami, - Niech pan j dla mnie kupi - powiedzia, nie zastanawiajc si nad tym, co robi. - Mam j kupi? - spyta zaskoczony Sulman. - Nie mog. Jestem ydem. - Wic niech Ali ben Ismail licytuje w moim imieniu. Wsplnicy naradzili si szeptem. - Ali sdzi, e dziewczyn kupi Abdul Hassan, ktry jest przedstawicielem Ibrahima Mahsura - rzek Sulman. - A nie mog go przelicytowa? Przecie pan wie, ile dostaem od pana za proch. Wsplnicy znw zaczli si naradza, wreszcie Ali skin gow. - Ali sdzi, e mona sprbowa, ale chce mie za to prowizj. - Otrzyma j, o ile zmieci si w ramach tego, czym dysponuj. Delancey mia nieprzyjemne uczucie, e postpuje gupio. Kime on, biedak, by, eby pozwala sobie na tak niedorzeczno? Wydawa t skromn sumk, jak mia - by moe wicej, ni mgby poyczy prbujc ocali obce dziecko przed nieznanym losem. Wyczuwa, e doktor Rathbone nie aprobuje tej decyzji, a Topley jest ni zaskoczony. Mj Boe, jak mg zrobi co a tak. gupiego? Ale bez wzgldu na to, co sdzi teraz, po namyle - serce bio mu wyjtkowo mocno - byo ju za pno. Decyzja zapada. Sulman wyjani Alemu ben Ismailowi, jak si sprawy maj, i najwidoczniej doszli do porozumienia, bo Arab odczy si od nich i przeszed na lewo, zajmujc miejsce z przodu. Licytator kaza dziewczynie przej tam i z powrotem, zachwalajc, jakeby inaczej, jej zalety i przekonujc nabywcw, e bdzie to dobra lokata kapitau. Zrobi, co mg, ale zdawa sobie spraw, e paru handlarzy odeszo.,

Delancey mia nadziej, e by wrd nich take Abdul Hassan. Wreszcie opis zalet, dziewczynki dobieg koca i zacza si licytacja. Ali ben Ismail by wprawdzie tylko modszym wsplnikiem Sulmana, mahometaninem zaatwiajcym interesy wymagajce udziau mahometanina, ale bez wtpienia zna si na licytacji. Wczy si do niej pno i zachowywa z rozmyln obojtnoci. Wkrtce wyszo na jaw, e Abdul Hassan jest wrd kupujcych, ale Ismail nawet nie spojrza w jego stron. Podbija stawk odruchowo i robi wraenie, jakby mia pienidzy bez liku. W pewnej chwili, pochonity rozmow ze znajomym Arabem, omal nie zapomnia o licytacji i podbi stawk swego konkurenta - bo mia tylko jednego - o warto drobnego pienika. Zebrani wybuchnli miechem, a licytator zrobi obraon min. Jednak gdy znw przysza jego kolej, Ali znacznie podnis stawk. Abdul zawaha si przez chwil, a w kocu potrzsn przeczco gow. Licytator ogosi zakoczenie licytacji i dziewczynka staa si wasnoci Delanceya. Luke Tanner podszed z pienidzmi do Alego ben Ismaila, ktry zapaci na miejscu i zatrzyma sobie prowizj. Sulman by zaniepokojony. - Nic by z tego nie byo, gdyby myleli, e to ja przelicytowaem porednika pracujcego dla Ibrahima Mansura, ktry ma wielk wadz w tym miecie - powiedzia do Delanceya. - Ale poniewa wiadomo, e to pan kupi niewolnic, sprawa ma si inaczej. Prawo jest nieprecyzyjne. Nie mam pewnoci, jak traktuje ten przypadek. Po krtkiej wymianie zda ustalono, e Delancey z towarzyszami powinien pj do wicekonsula na obiad, natomiast Ali ben Ismail zabierze dziewczynk - okazao si, e nazywa si Suraja - do mieszkania, ktre zajmowa z on Aisz i sucym Mustaf. Miecio si ono w czci naronej budynku, ktry by rodzajem duej rezydencji. Postanowiono, e Aisza wykpie dziewczynk i powie jej, e jest wolna. Potem ju sam Delancey zadecyduje, co z ni dalej pocz. Tymczasem musia stawi czoo milczcej dezaprobacie doktora Rathbone'a i wymownemu osupieniu pozostaych. Zastanawiali si, czy rzeczywicie jest czowiekiem elaznego charakteru, za jakiego go uwaali. Czyby uleg czuostkowym nastrojom... albo nawet jeszcze bardziej godnym ubolewania uczuciom? Delancey nie byby mczyzn z krwi i koci, gdyby przez chwil nie pomyla o korzyciach pyncych z posiadania niewolnicy. Jednake ujemne strony tego faktu stay si bardziej oczywiste, gdy tylko usiad przy stole wicekonsula. Opowiedzia panu Manassehowi, co zaszo, wyraajc nadziej, e nie spowoduje to prawnych ani politycznych komplikacji. - Wziem t dziewczynk za Woszk - tumaczy. - Nie mogem pozwoli, eby sprzedano j jako niewolnic. Kiedy to powiedzia, zda sobie spraw, e jego czyn moe zosta odczytany wbrew intencjom. Zrozumia te, e bya to z jego strony cakowita donkiszoteria, ktra nie przystoi czowiekowi na jego stanowisku. Wielebny doktor Rathbone patrzy na niego niemal oskarycielsko, a midszipmen Topley z odrobin zazdroci. - Mam zamiar odda j na wychowanie jakiej rodzinie z Gibraltaru i jestem przekonany, e potraktuj j dobrze - cign Delancey. Sulman mia zmartwion min, natomiast pan Manasseh wyrazi swoje wtpliwoci. - Tubylcy nie sprzeciwiaj si wykupywaniu chrzecijan z niewoli przez Europejczykw. Ojcowie redemptoryci czsto uwalniaj niewolnikw, pacc za nich okup, co jest niewtpliwie zgodne z obowizujcym tu prawem. Jednake musimy si upewni, czy dziewczyna nie jest mahometank. Bo jeli

jest, to bd kopoty. Mwi pan, e ma na imi Suraja? Toczca si podczas obiadu dyskusja uzmysowia Delanceyowi, e to, czy uratuje dziewczynk, bdzie pewne dopiero wtedy, kiedy znajdzie si ona na pokadzie Merlina. Abdul Hassan by wymagajcym klientem, a Ibrahim Mansur sadyst i tyranem. Sulman musia przyzna, e w ich rkach los dziewczynki byby nie do opisania. Pozostawa jednak problem, jak przemyci j za mury miasta. Na wszelki wypadek mona byo przebra Suraj za chopca. Kiedy koczyli obiad, wszed sucy i oznajmi, e do pana Sulmana przyby goniec z nowinami. - Tego wanie si obawiaem - mrukn Sulman i przeprosi towarzystwo. Po piciu minutach wrci zatroskany bardziej ni poprzednio. - Ali ben Ismail przysa Mustaf z wiadomoci, e Abdul Hassan pozbiera znajomkw, stoi z nimi pod drzwiami jego domu i da wydania Surai - powiedzia. - Maj pj do sdziego i domaga si aresztowania jej. Twierdz, e jest mahometank i e bezprawnie kupi j yd. - A nie chrzecijanin? - spyta Delancey. - Nie. Motoch zawsze jest atwiej wzburzy przeciw ydom. W gosie Sulmana nie byo goryczy, pogodzi si ju z pozycj, jaka przypada mu na tym podym wiecie. - Rozumiem - rzek Delancey. Sprowadz Suraj i wyjani, e naley do mnie, a nie do pana. Chciabym, eby w tym czasie przygotowa pan dla nas konie i muy, ktrymi wrcimy na okrt. - To aden kopot - odpar Sulman. - Ju je mam u siebie, s gotowe, eby jutro rano wyruszy. - Nie. Musz by gotowe do odjazdu dzi wieczorem i czeka na nas w jakim miejscu za bramami miasta. Znam ju bram, chyba wschodni, przez ktr dostaem si do miasta jadc znad zatoki. Czy jest inna brama, spod ktrej mog dotrze do ujcia rzeki jadc jak rzadziej uczszczan drog? Wybucha maa sprzeczka, ale w kocu zgodzono si, e najlepsza do tego celu bdzie brama poudniowa. Majc dobrego przewodnika, Delancey mg spod niej dotrze - jakkolwiek oznaczao to dusz podr - do Marteen, a przedtem do obozowiska swoich marynarzy. - Doskonale. Winienem panu, panie Sulman, stokrotne przeprosiny za wszystkie kopoty, jakie sprawiem. Nie potrafi tego wytumaczy, ale... musiaem to zrobi. A pana, doktorze, musz prosi o zajcie si komi i doprowadzenie ich do kryjwki, ktra znajduje si o jakie p mili od poudniowej bramy. Zjawi si tam, mam nadziej, o zmroku, po zamkniciu bram miasta. Pan Sulman chyba da panu przewodnika. Jak daleko jest poudniowa brama od domu Alego ben Ismaila? Z krtkiej wymiany zda na temat tras i ich dugoci Delancey zorientowa si cakiem dokadnie, co i kiedy naley zrobi. - To mi si wcale nie podoba - westchn pan Manasseh. - Moe pana zaatakowa tum, a to popsuje nasze stosunki z gubernatorem. Obecnie Anglikw si tu lubi, a taka sprawa mogaby wszystko przekreli. Delancey przeprosi za kopoty i wyszed na ulic. Towarzyszyli mu trzej jego ludzie oraz Mustafa, ktry suy za przewodnika. Opucili dzielnic ydowsk i przeszli przez gwny bazar, ktry znw si oywia po poudniowej przerwie. Dalej ruszyli skrajem targu rybnego, ulic, gdzie sprzedawano wyroby ze skry, i byli ju blisko celu, kiedy Mustafa zatrzyma si i nastawi ucha. Zza najbliszego rogu dobieg ich gwar gniewnych gosw. - Niedobrze, niedobrze - jkn Mustafa. - Allahu, miej nas w opiece! Ruszyli naprzd i wkrtce oczom Delanceya ukaza si wzburzony tum, ale jak z zadowoleniem stwierdzi, burda nie przybraa jeszcze duych rozmiarw.

Przed drzwiami budynku wygldajcego na du rezydencj, jednego z tych, ktrych ciany wychodzce na ulic byy niemal lepe, zebrao si okoo dwudziestu osb. Kto wali do drzwi, a inni wykrzykiwali obelgi w stron maego okna na pitrze. Reszta wyraaa swoje poparcie w mniej czynny sposb. Delancey przewidywa, e gdy skoczy si sjesta, do tej zabawy doczy wicej chtnych. Widzc, e zebranych jest niewielu, zbliy si do nich szybko, a za nim jego adiutant, bosman i steward. Nikogo nie potrcajc, najwyej odsuwajc na bok, utorowa sobie drog i znalaz si przy drzwiach. Dopiero wtedy skonstatowa, e jeeli wejcie pozostanie zamknite i zaryglowane, moe mie kopoty. Ale wewntrz domu oczekiwano na powrt Mustafy. Kiedy tylko sucy wykrzykn swoje imi, otworzono mu drzwi i wpad do rodka, a za nim dwaj marynarze i Topley. Delancey spojrza gronie na tum, wolno wszed do budynku i zamkn za sob drzwi. Pilnujcy ich Ali ben Ismail prdko zasun rygiel. Teoretycznie kompani Abdula Hassana powinni rzuci si na Anglikw i nie dopuci do zamknicia domu. Ale w praktyce zostali cakowicie zaskoczeni. Powiedziano im, e nikczemny yd kupi mahometask niewolnic. Nie mieli pojcia, e byli w to wmieszani jacy Europejczycy. Usuwajc si - przynajmniej na chwil - z drogi przed oficerem w mundurze, nie czyli go ze skandalem, ktremu przyszli zapobiec. Mg tu przecie przyby w innej sprawie. Zanim wic uczynili go czarnym charakterem caej historii, zdy si schroni. Drzwi byy mocne, a w dodatku zamknite. Po piciu minutach znw zaczli w nie wali i wrzeszcze. Wszedszy do rodka, Delancey znalaz si w izbie w ksztacie kwadratu, sucej jako sie. Miecia si ona w naronej czci budynku, ktry okaza si du, ongi luksusow rezydencj. Idc za Mustaf min wraz z towarzyszami jakie drzwi i znalaz si u stp schodw. Inne drzwi, na prawo, wychodziy na przestronny dziedziniec z nieczynn fontann porodku, otoczony galeri spoczywajc na mauretaskich ukach. Rezydencja zamienia si teraz w rodzaj czynszwki i zamieszkiwao j najwyraniej kilka rodzin. Tynk odpada tu patami od cian. Mustafa poprowadzi ich schodami na galeri. Mijajc szereg zasonitych do poowy drzwi i firanek, spoza ktrych wpatryway si w nich oczy ludzi o ciemnych twarzach, Delancey idc za swoim przewodnikiem dotar do izby, ktra znajdowaa si dokadnie, po przektnej od wejcia, to znaczy w prawym rogu po przeciwnej stronie budynku. Powitay go tam ona Alego, Aisza, i druga kobieta, imieniem Muni, zapewne ona Mustafy. Bya z nimi Suraja, umyta, przebrana w miejscowy strj, ale nadal bosa, milczca, zawstydzona, ze spuszczonymi oczami. Wyszed teraz na jaw nowy kopot, bowiem ani on, ani jego towarzysze nie znali arabskiego, a Muni i Aisza posugiway si tylko swoim jzykiem. Suraja pragna powiedzie dzikuj, a Delancey Nie bj si, jestemy twoimi przyjacimi, ale nie mogli si porozumie. Zreszt i tak nie byo czasu na czcze rozmowy, bo haas przy frontowych drzwiach wzmaga si. Skinwszy gow kobietom i zostawiwszy je pod opiek Topleya, Delancey zbieg po schodach, eby odszuka Alego, ktry mg zna jaki europejski jzyk. Wkrtce jednak przekona si, e Arab nie zna adnego z nich, i zmuszony by zapyta go na migi, czy nie ma tu tylnych drzwi. Rozkojarzony Ali z pocztku nic nie pojmowa, ale Delancey nie da za wygran i czubkiem pochwy od szpady wyrysowa na brudnej pododze sieni szkic domu. Alemu zawitao w gowie, kilka razy skin ni na potwierdzenie, e zrozumia, o co chodzi, i wskaza w lewo, na przeciwn stron budynku. Idc w tamtym kierunku, obserwowany przez wiele oczu wyzierajcych z mrocznych zakamarkw

domu, Delancey przekona si, e istotnie s tam drzwi. Otworzy je i stwierdzi, e wychodz na opustoszay zauek. Poniewa gwny problem zosta rozwizany, wrci na pitro i wytumaczy na migi, e chce zabra dziewczynk w bezpieczniejsze miejsce. Aisza zrozumiaa to od razu i powtrzya towarzyszkom. W cigu kilku minut caa grupa znalaza si u podna schodw. Delancey poegna si z Alim i poprowadzi swj orszak na tyy budynku. Tu jednak natrafi na niespodziewan przeszkod. Potulna dotychczas Suraja odmwia wyjcia na zewntrz. Delancey mgby wprawdzie pochwyci dziewczynk i j nie, ale uwaa, e byby to bd. Suraja tumaczya co dwu kobietom, a te po chwili przyznay jej racj. Aisza wskazaa na otwarte przez Delanceya tylne drzwi i potrzsna gow. Potem wskazaa na pitro, jakby chciaa powiedzie, e jest jeszcze inna, lepsza droga. Mustafa mia wanie zamkn tylne drzwi, ale Delancey zmusi go, eby zostawi je uchylone. Potem na czele towarzyszy pody za Aisz na galeri. Ale kobieta nie wrcia do swojego mieszkania i zaprowadzia ich do miejsca znajdujcego si dokadnie nad tylnymi drzwiami. Staa tam drabina, ktra bez wtpienia prowadzia na paski dach. Aisza wspia si po niej jak kto, kto dobrze zna drog, skinieniem rki dajc znak Delanceyowi i towarzyszom, eby poszli za ni. Muni i Mustafa zostali w rodku. Gdy znaleli si na dachu, wiecio soce, ale upa zaczyna sabn, ustpujc miejsca wzgldnemu chodowi pnego popoudnia. Aisza bez wahania przesza szybko i cicho na przeciwlegy rg dachu i przeskoczya ponad jardowy odstp, by znale si na ssiednim dachu. Odstp midzy tym a kolejnym domem by szerszy, ale ich dachy czya kadka z desek, a nastpne domy stay prawie jeden przy drugim. Przeszli w ten sposb z p tuzina dachw, a wreszcie Aisza sprowadzia ich po drabinie do wntrza budynku, ktry te mia dziedziniec, ale mniejszy ni ten, na ktry wychodzio jej mieszkanie. Haasy burdy, przed ktr uciekli, tu nie dochodziy. Kobiety witajce Aisz byy niewtpliwie jej przyjacikami lub krewnymi. Zacza co im opowiada ze swad, wskazujc przy tym na Delanceya i Suraj. Wida wietrzyy w tym histori miosn, bo chichotay. Najmodsza z nich patrzya z wyranym zainteresowaniem na Topleya, ktry poczu si nieswojo i zarumieni. Aisza poegnaa si i odesza. Jej przyjaciki rozchichotay si na nowo i zabray do parzenia kawy. - Ju o tym kiedy syszaem - odezwa si niespodziewanie Teesdale. - To znaczy, o czym? - spyta Delancey. - O dachach. U mahometan kobieta ma siedzie w domu i nie wychodzi na ulic, chyba e w towarzystwie drugiej kobiety i zawsze szczelnie zawoalowana. Mahometanki mog si bawi podobno dopiero wtedy, kiedy m wraca do domu. Ale chyba troch si nudz, bo zamiast ulic uywaj dachw. Odwiedzaj znajome, wysuchuj nowin, a czasem spotykaj si z kochankiem modszym od starego ma. Maj te swoje sygnay. - Jakie sygnay? - Czsto siedz po turecku na dachu i gono nawouj si, jakby pieway ballad. Ale niezbyt melodyjn i cay czas na wysokiej nucie. - A co sobie w ten sposb przekazuj? - Podobno plotki, panie kapitanie. Na przykad to, e Miriam znw jest przy nadziei, e jej siostra przyjmuje modego kochanka i temu podobne. Ale maj swj specjalny szyfr, z ktrego ich mczyni nie rozumiej ani dudu. - Ja te o tym syszaem - rzek Tanner. - Ale przyznaj, e nie podoba mi si to uciekanie przed band Arabw.

- Mnie te, Tanner, ale walka z nimi mogaby nam zaszkodzi. Poowa zapasw Gibraltaru sprowadzana jest z Tetuanu. - Racja, dopiero teraz o tym pomylaem. Wic musimy omija tutejszych strw prawa i tak dalej. To znaczy, nie powinni nas zobaczy? - Tak, a poza tym musimy si przebra. Wypijemy kaw i sprbuj to wytumaczy tym damom. Kawa, ktr podano w porcelanowych filiankach wielkoci kieliszkw do jaj, bya gorca, czarna i mocna. Pili j siedzc po turecku na pododze. Kiedy skoczyli, Delancey sprbowa wytumaczy, czego potrzebuj, pokazujc kobietom, ile za to dostan pienidzy. Pierwsza przysza mu z pomoc Suraja, ktra wiedziaa ju co nieco o ich sytuacji. Wrd nowych chichotw kobiety wydobyy w kocu kawaki starego, podartego, znoszonego ptna, ale wanie takie byo potrzebne Anglikom. Jeden po drugim zawijali si w zniszczone materiay, upodabniajc do Arabw. Tak przebrani, zeszli na parter i ruszyli w stron poudniowej bramy, orientujc si w kierunku po zachodzcym socu. Odnaleli j, cho nie bez trudnoci, przed zmierzchem i miao przeszli obok stray. Na szczcie stranicy przy bramie obserwowali bacznie wchodzcych do miasta, wychodzcy interesowali ich znacznie mniej. Z trudem posuwajcy si naprzd w gasncym wietle dnia Delancey zdy odej od bramy tylko na tyle, e jeszcze sysza, jak j zamykaj. Maszerowali mniej wicej p godziny, kiedy z cienia jakiej starej ruiny wysun si doktor Rathbone, zawiadamiajc ich, e konie czekaj na uwizi i s gotowe do drogi. Musiao ju by po pnocy, gdy po czterech godzinach jazdy Delancey odpowiedzia na wezwanie wartownika i wjecha do obozu rozbitego u wodopoju. Nazajutrz, zanim odpynli, nad ujcie rzeki przyjecha wicekonsul z ich bagaami i zapewni, e wszystko zakoczyo si dobrze. Ali ben Ismail uala si, e jacy Europejczycy, ktrych nie zna, ukradli mu niewolnic, i dano mu wiar. Sulmana wypytano o dziewczyn, ale nic o niej nie wiedzia. Nie widzia jej od licytacji, gdzie znalaz si przypadkiem. Natomiast pan Manasseh przyzna, e owszem, jacy angielscy marynarze zeszli na ld, ale ju odpynli. Niebawem stao si to zgodne z prawd. Zwinito namioty, marynarze wrcili na statek, a Merlin i jego konwj wyszli w morze przy sprzyjajcym wietrze przekonani, e dotr do Gibraltaru tego popoudnia. Na pokadzie rufowym slupa staa nowa skrzynia zawierajca klasyczn statu opakowan w wiry drzewne. Opatrzona bya nazwiskiem doktora Rathbone'a. Suraja wci jeszcze spaa w dziennej kabinie kapitaskiej, ktr odstpi jej Delancey. On sam przechadza si po pokadzie w towarzystwie starego uczonego. - Niech pan mi powie, kapitanie, ile z tej caej historii bdzie wiedzia admira? - spyta Rathbone. - Zamelduj mu, e zajlimy jeden pryz, e Ryzykant odczy si od nas i ugrzz na rafie, e cignlimy go na wod i e zawinlimy do Tetuanu po wod. Mog te doda, e schwytano Chyego, ale admira chyba ju o tym wie. - Zwizy meldunek nie oddaje sprawiedliwoci najbardziej podniecajcym dniom, jakie przeyem albo i przeyj. - Mio nam byo pana goci, doktorze. - Chc doda, e wyrobiem sobie jak najlepsz opini o paskich kwalifikacjach zawodowych. Gdyby tylko nadarzya si okazja napomknicia o panu komu wpywowemu w wyszych sferach, to zrobi to, nie szczdzc panu sw sympatii i podziwu. - Dzikuj, doktorze. Bd bardzo zobowizany. - Prosz mi wybaczy, e jednak wytkn panu, i paska znajomo ycia nie dorwnuje wojskowym

talentom. - Dlaczego? - Historia z kupnem niewolnicy jest romantyczna, ale nie straci nic ze swego smaczku, kiedy j bd opowiada. - A co miaem zrobi? Nie mogem pozwoli, eby to dziecko sprzedano w taki sposb arabskiemu handlarzowi. Delancey zdawa sobie spraw, e dziaa wwczas pod wpywem spontanicznego odruchu i e jego tumaczenie brzmi nieprzekonywajco. - Och, wiem, wiem - odrzek doktor Rathbone. - Ale co pomyl ludzie, kiedy ona zejdzie na ld w Gibraltarze? - Ludzie? Myli pan o dowdcy portu? - Nie, nie chodzi mi o starszyzn oficersk adnej z broni. Myl o ich onach. Ta historia moe pogrzeba pana szanse na maestwo z odpowiedni osob. - Rozumiem. Wobec tego chyba przemyc dziewczynk na brzeg po zmroku... - A co to da? Tetuan jest oddalony o niecay dzie eglugi od Gibraltaru, czterdzieci mil albo mniej, maj ze sob sta czno, statki zaopatrzeniowe kursuj co tydzie. Co zdarzy si w Tetuanie dzi, o tym jutro wiedz w Gibraltarze. Tak czy owak, ta historia zacznie kry podawana z ust do ust. - Wic co mam zrobi? - Niech dziewczynka zostanie na pokadzie pod moj opiek, a pan znajdzie jak kobiet, skoni j do zabrania jakich ubra, a przede wszystkim butw, i przyjcia z nimi na okrt. A wtedy ona i dziewczynka mog zej na ld w biay dzie. Zna pan jak kobiet o macierzyskich instynktach, ktra zajaby si Suraj i przysposobia j do suby? - Nie, doktorze. W Gibraltarze mam niewielu znajomych. - W takim razie najlepiej bdzie, jeeli zasignie pan rady garnizonowego kapelana. Niech go pan odwiedzi zaraz po zameldowaniu si u admiraa. Powinien pomc, jeeli powie mu pan, e dziewczynka ma dziewi lat. - I to pan, duchowna osoba, chce, ebym kama? - Kama? A ile lat ma ona w rzeczywistoci? Zna pan jej wiek? - Oczywicie, e nie, ale si domylam. - Ale tak naprawd, to pan nie wie. Ja te si domylam i daj jej dziewi lat. - Na pewno ma pan racj, doktorze. Waciwie, to moe mie najwyej osiem. I Delancey wraz z doktorem Rathbonem poszli odwiedzi Suraj. Dziewczynka ju wsta? i z wyrazem bezbrzenego zdziwienia na twarzy wygldaa przez najbliszy otwr dziaowy. Prawdopodobnie po raz pierwszy widziaa morze. Delancey usiad przy niej i przemwi uspokajajco, starajc si najlepiej, jak umia, eby jego sowa, ktrych nie rozumiaa, zabrzmiay yczliwie. W kocu przymusi si do umiechu, a ona znw spucia wzrok. I wtedy stwierdzi - czujc niedorzeczne ukucie zazdroci - e Teesdale ju si z ni zaprzyjani i e potrafi j rozweseli. Wobec tego wyszed z , doktorem Rathbone'em, zostawiajc dziewczynk pod dobr opiek. Zastanawia si, w jaki sposb steward zdoa pokona trudnoci jzykowe. Bo pokona je i udowodni, e umie postpowa z dziemi, czego on sam, co byo oczywiste nie potrafi. Tego dnia po obiedzie wydanym z okazji poegnania doktora Rathbone'a ukazaa si im skaa Gibraltaru. Niebawem Delancey porozumia si z kutrem patrolowym i dowiedzia si, e wprawdzie nie widziano Linoisa, ale wiadomo o schwytaniu Chyego ju dotara. Na pytanie, czy w Gibraltarze urzduje

ten sam admira, kapitan kutra oznajmi, e teraz nie ma tam adnego admiraa. Ten, u ktrego zwykle meldowa si Delancey, powrci do Anglii, zwolniony z powodu choroby, a na jego miejsce nikt nie przyby. Oprcz jednego slupa, w zatoce nie byo okrtw wojennych. Dlatego te niepodobna, eby kto wypytywa Delanceya, co porabia. - Wkrtce wejdziemy do zatoki, panie Mather - zwrci si Delancey do pierwszego oficera - i chc, ebymy zrobili to wzorowo. Prosz zmieni star bander na now. Podcign agle. Niech pan bdzie gotw do oddania honorw fladze dowdcy portu i sprawdzi, jak prezentuje si zaoga. Merlin to wprawdzie nie fregata, ale powinien wyglda rwnie elegancko jak kada z fregat sucych w naszej marynarce. Jest po temu i czas, i miejsce.

Rozdzia dziewity

Algeciras
Kiedy Merlin okra Przyldek Europa, na widok skay wystrzelajcej niemal pionowo z wody po wschodniej stronie Gibraltaru i morza przedzierajcego si przez skay na poudniu Delancey dozna, jak zawsze, tajemniczego wstrzsu. Krajobraz ton w ciepym wietle sonecznym, a na brzegu hiszpaskim wida byo tobrzowe wzgrza. Prawie czu zapach poszycia, ktre porastao skaliste stoki Gibraltaru. By tu osiemnacie lat temu podczas wielkiego oblenia i tu przed podpisaniem rozejmu zdoby patent oficerski. Przeprowadzajc rozpoznanie, odkry pywajce baterie wroga. Suy wtedy na kanonierkach, ktre w kocu uratoway kilku hiszpaskich rozbitkw. Po prawdzie, by w Gibraltarze cakiem niedawno, ale jego myli zatrzymay si na tym wczeniejszym, historycznym pobycie. Uwaa, e o obronie Gibraltaru, ktr dowodzi genera Elliot, bdzie si pamita, dopki istnie bdzie Anglia. Ale w tamtych czasach wojn prowadzono w sposb rycerski. Byo w niej miejsce na wymian kurtuazyjnych listw, na biae flagi, kiedy zawieszano bro. Konflikt zakoczy si inspekcj garnizonu przeprowadzon przez ksicia de Crillon, penego galanterii gocia twierdzy, ktrej nie udao mu si zdoby. Rewolucja francuska wszystko odmienia. Lord Nelson nauczy si od swoich przeciwnikw, e celem walki jest unicestwienie wroga. Za czasw admiraa Rodneya wystarczao wygra bitw, od nikogo nie wymagano zniszczenia przeciwnika. Kiedy przed oczami Delanceya pojawia si zatoka, okazao si, e stoi w niej tylko jeden okrt wojenny - slup, dziwnie prezentujcy si aglowiec, chyba mniejszy od Merlina. Gdyby jego kapitan by modszy stopniem od niego, co byo mao prawdopodobne, to on, Delancey, jako najstarszy rang dowdca marynarki w Gibraltarze miaby prawo otworzy rozkaz, ktry przywozi. Nie dostrzeg tu ani ladu eskadry, ktr wysano do walki z Linoisem. Poniewa rejs Merlina z Minorki opniy przeciwne wiatry, Delancey przypuszcza, e Linois pynie jeszcze wolniej. Tymczasem w oczekiwaniu na przybycie posikw trzem francuskim liniowcom mogy si przeciwstawi dwa angielskie slupy. Delancey wpyn zrcznie do zatoki, odda honory banderze dowdcy portu, rzuci kotwic i przekaza sygnaem swj numer rozpoznawczy drugiemu slupowi. Z odpowiedzi dowiedzia si, e jest to czternastodziaowy Calp, dowodzony, jak wynikao z rejestru oficerw, przez wielmonego George'a Heneage'a Laurence'a Dundasa, ktry by od niego starszy

stopniem, ale na pewno modszy wiekiem. Po wydaniu Matherowi kilku polece, jak zwykle w takich razach, Delancey wsiad do odzi i popyn zoy wyrazy szacunku oraz odda powierzony mu rozkaz, Okazao si, e Dundas jest rudowosym modziecem, mwicym z lekkim szkockim akcentem. Przyj on swego gocia odrobin protekcjonalnie. Wyglda na zamonego, by otyy i sprawia wraenie raczej bywalca salonw ni eglarza. Swoj kabin rufow mia bogato umeblowan, z brokatowymi zasonami, perskimi dywanami i srebrn lampa wiszc. Spojrza na mundur Delanceya i mrukn: - Prowincjonalny krj nie moe wyglda dobrze. Zawahawszy si przez chwil, zaproponowa Delanceyowi kieliszek wina, ale niemal syszao si, jak myli, e tak fatalnie ubrany go nie pozna si na dobrym, trunku i zapewne wolaby napi si piwa. Zama piecz na licie i dopiero wtedy poprosi Delanceya, eby usiad. - Zechce pan spocz, kapitanie, a ja przeczytam list. W ciszy, ktra zapada po tych sowach, Delancey mia czas si rozejrze i podziwia sztychy, poduszki i krysztaowe karafki. Nie ulegao wtpliwoci, e Dundas jest zamony. Gdy skoczy czyta, spojrza bystro na gocia. - Zna pan tre tego listu? - spyta. - Tak. - C, mog do tego doda tylko dwa fakty. Po pierwsze, Linoisa jeszcze nie widziano. Po drugie, w pobliu Kadyksu znajduje si nasza eskadra pod dowdztwem sir Jamesa Saumareza. - A wic Linois bdzie musia walczy? - Na pewno, jeeli pynie do Kadyksu. Ale podejrzewam, e zawinie do Algeciras. A tam dowie si o blokadzie Kadyksu. Dopiero wtedy zdecyduje, co dalej. Na przykad, moe zawrci do Tulonu. - To znaczy, e Saumarez ma wicej okrtw od niego? - Oczywicie. Sir James ma siedem liniowcw, a oprcz tego fregat Tamiza i slup. Oczywicie, gdyby Francuzi i Hiszpanie si poczyli, to oni z kolei byliby silniejsi. - Czy nie naleaoby go ostrzec przed Linoisem? - Tak, ale dopiero, kiedy Linois si nam pokae. Tymczasem zechce pan zameldowa si u gubernatora, generaa O'Hary. Poniewa Hiszpania jest teraz z nami w stanie wojny, widzi on siebie jako bohatera zbliajcego si oblenia. Tego dnia Delancey ze swoimi oficerami by na obiedzie u gubernatora i przekaza mu wieci o Malcie. Gubernator zapewni gocia, e forteca bdzie si broni do ostatka. By moe sugerujc si wspomnieniem o generale Elliocie, obecnie lordzie Heathfield, Delancey doszed do wniosku, e nigdy nie powierzyby obrony kluczowej dla Anglikw twierdzy komu takiemu jak O'Hara. Uwaa, e Irlandczycy bardziej nadaj si do ataku. Mimo to obiad si uda, a Delancey by rad, e wrd zaproszonych goci jest doktor Rathbone. Kiedy wstano od stou, stary uczony podszed do niego ze sowami: - Chc panu przedstawi kapelana garnizonu, wielebnego Samuela Slatera. Jego ona, ktr miaem przyjemno pozna, ma zamiar naprawd panu pomc. Jej przyjacika, pani Hardwick, bdzie szczliwa mogc zapewni Surai dom. Chodmy wic do pana Slatera, dopki nie jest zajty. Wkrtce okazao si, e pani Hardwick jest osob bardzo yczliw. Obiecaa, e nazajutrz zjawi si z pani Slater na Merlinie i przyniesie dla Surai odpowiednie ubranie i buty. Delancey z wdzicznoci przyj jej deklaracj, ale by znacznie

mniej szczliwy, kiedy nadesza chwila opuszczenia przez dziewczynk okrtu. Uwiadomi sobie wtedy, e to dziecko co dla niego znaczy i e bdzie mu jej brakowao. Od razu te spostrzeg, e przyczyn widocznego zasmucenia Surai jest rozka z Teesdale'em. Przy rozstaniu oboje mieli w oczach zy. Po raz ostatni spojrza na ni, kiedy bya ju tylko ma figurk, ktra z nadbrzea machaa rk na poegnanie jego stewardowi. 4 lipca Dundas i Delancey obserwowali francusk eskadr, gdy mijaa Przyldek Europa, przepywaa przez zatok i rzucaa kotwice cztery mile od Algeciras. Z dogodnego miejsca na Bastionie Krlewskim przypatrywali si Francuzom przez lunety a do chwili, kiedy tamci zwinli agle. - Ten okrt flagowy to Formidable. Ma siedemdziesit cztery dziaa - oznajmi Dundas. - S z nim Indomptable i Desaix. - Wiadomo mi, e Formidable ma osiemdziesit dzia, panie kapitanie - odrzek Delancey. - I tyle samo Indomptable. Ta fregata to chyba Muiron, a pozostae okrty s, przypuszczam, pryzami. Dundas by nieco zbity z tropu, ale zaraz odzyska rezon, owiadczajc w sobie waciwy sposb: - Jednym z nich jest z pewnoci Chyy, a ten bryg to may statek handlowy. - Mam wraenie, e francuskie okrty s doskonale przygotowane do walki. - Tak, Formidable to okrt, z ktrym trzeba si liczy, natomiast ten drugi jest chyba jego bliniakiem. Musz przyzna, e nic nie syszaem o tym Linoisie. Powiedzia to niemal takim tonem, jakby dawa odpraw komu bez najmniejszego znaczenia, ale Delancey zrobi, co mg, eby odda Francuzowi sprawiedliwo. - Wiem, e by oficerem w subie krla francuskiego i e suy pod Suffrenem w Indiach Zachodnich rzek. - Podobno jest Bretoczykiem i ma raczej opini rozwanego ni przedsibiorczego. Zoyli swoje lunety i w zamyleniu ruszyli z powrotem nad zatok. Rnili si od siebie w sposb widoczny. Dundas by czowiekiem majtnym i ustosunkowanym, ale brako mu dowiadczenia, natomiast Delancey by dobrym i dowiadczonym eglarzem, ale nie mia wpywowych krewnych. czyy ich do przyjacielskie stosunki, w ktrych krya si jednak - obustronnie domieszka zazdroci. Niemniej w miar jak si poznawali, lubili si coraz bardziej. Noc bya bezwietrzna. W ciszy morskiej z Calp wysano szalup z ostrzeeniem do sir Jamesa Saumareza. Gdy wysyano list, Delancey znalaz si akurat na pokadzie Calp i pozosta na nim, eby omwi sytuacj. - Mj slup spostrzegliby od razu - wyjani Dundas. - A szalupy nie zauwa. - Maj do przewiosowania z osiemdziesit mil... Co zrobi Saumarez? - Zastanawiaem si nad tym. W pierwszym odruchu z pewnoci bdzie chcia nie dopuci do poczenia si Linoisa z Francuzami i Hiszpanami w Kadyksie. Bdzie si stara zniszczy mniejsz z dwu eskadr, zanim zdoaj poczy swoje siy. A to oznacza, e jutro zaatakuje Linoisa. - Ale zatoka Algeciras zapewnia Linoisowi dobr pozycj do obrony dziki pytkiej wodzie i oson baterii nadbrzenych. Saumarez na pewno dwa razy pomyli, zanim tam go zaatakuje. - Nic mu przecie innego nie pozostaje. Przypumy, e Linois wyle ldem wiadomo dla admiraa w Kadyksie, a ten wyjdzie ze swoj eskadr w morze. Tak wic, kiedy Linois opuci kotwicowisko, Saumarez znajdzie si pomidzy dwoma eskadrami wroga. I jakie wtedy ma szanse? - A jak si dysponuj Hiszpanie? - W Kadyksie jest w sumie okoo jedenastu okrtw francuskich i hiszpaskich, z tego trzy posiadaj po sto i wicej dzia. Dwa z nich, podobno s to Real-Carlos i San-Hermenegilde, maj ich po sto dwadziecia. Tak wic nale

do najwikszych okrtw na wiecie, a ich konstrukcja jest pono znakomita. - Ale ich zaogom prawdopodobnie brak dowiadczenia. - To prawda. Jeeli jednak zmierza pan do tego, eby Calp i Merlin walczyy z t par, to moe pan zostawi mnie na brzegu. Nawiasem mwic, Hiszpanie maj jeszcze jeden trjpokadowiec, SanFernando. - Tym wiksza szkoda, e stracilimy Chyego. Wtedy byoby nas trzech! - Och, Cochrane mgby z nimi walczy sam, i to odesawszy poow zaogi na urlop. Ale mwic powanie, Delancey, nie podobaj mi si ani troch te trjpokadowce. My takich nie mamy, a one mog by zdolne znie nasze siedemdziesicioczterodziaowe okrty z wody. Sto dwadziecia dzia! Gdyby doszo do bitwy, Saumarez powinien do nich strzela z jak najwikszej odlegoci. Nazajutrz wczesnym rankiem Delancey i Dundas spotkali si ponownie na Bastionie Krlewskim. Obu towarzyszyli midszipmeni z sekstantami, lunetami i mapami. Mogli si teraz przekona, e francuskie okrty zajy pozycje obronne. Po zrobieniu namiarw Delancey nanis je owkiem na swoj map, a pniej zaznaczy na niej baterie brzegowe. - Jedna jest na Isla Verde, druga na Santiago, wszystkich baterii jest chyba pi - powiedzia. - Maj te ca flotyll kanonierek. Bg wie ile ich jest, ale widziaem, jak wiczyy. Trzy francuskie liniowce stoj w omio-, dziesiciojardowych odstpach, na dwch kotwicach kady. Na miejscu Saumareza zostawibym je w spokoju. - Ale to przecie oznacza starcie z hiszpaskimi trjpokadowcami - odpar Dundas. - Zao si, e sir James zaatakuje Linoisa, i powiem panu dlaczego. Saumarez bra udzia w bitwie na Nilu, prawda? A wic t bitw zechce rozegra tak samo. Sprbuje wcisn si pomidzy Francuzw a ld. - Co takiego, przy gbokoci trzech sni?! Majc przeciwko sobie baterie?! - Stawiam pi gwinei, e tak wanie zrobi. Niebawem, daleko w morzu, pojawia si angielska eskadra. Kiedy opywaa Przyldek Cabrita, mona ju byo policzy okrty. - Sze liniowcw - rzek Delancey. - Jednego brakuje, a take fregaty i slupa. - Kontradmira mg je zostawi jako stra Kadyksu, eby podtrzyma wraenie blokady. - Najprawdopodobniej tak wanie zrobi. Teraz chyba przepynie zatok i postara si o kilku miejscowych pilotw, ktrzy znaj zatok Algeciras. A potem moe zleci naszym dwm slupom wyjcie przed szyk liniowcw, eby sondoway szlak i przekazyway mu dane o gbokoci. - eby tylko, bro Boe, nie wpado mu to do gowy! Zniszczono by nas w przecigu godziny. - Wtpi, czy nas zauway, ale jego pierwszy okrt ju zobaczy Francuzw. - Delancey przetar soczewki lunety i nastawi j ponownie. - Bandera kontradmiraa jest na czwartym okrcie, wanie wcign flag sygnalizujc wydanie bitwy. Mamy sidm rano i wieci soce, a przed nimi cay dzie... Ale modl si, eby wiatr si utrzyma. Przez chwil wieje i ustaje. - Rzeczywicie, niech pan spojrzy na tamt flag. Znw opada. Widzi pan szyk Saumareza? Ostatnie okrty s o kilka mil za pierwszym, ktry wanie otwiera ogie. W tej chwili po caej zatoce przetoczy si grzmot dzia i widok ze skay na to, co si dzieje pod Algeciras, zacz przesania dym. Dundas ruszy pierwszy w stron brzegu pomny, e oba slupy powinny by gotowe do natychmiastowego wypynicia. Way fortu zapeniy si szpalerami widzw, zarwno onierzy, jak cywilw, a ulice, ktrymi obaj szli, szumiay z podniecenia. - Nawet jeeli nie odegramy adnej roli w bitwie, to przynajmniej postaramy si ratowa rozbitkw rzek Dundas. - Obawiam si, e po obu stronach bd cikie straty. Przy tak kaprynym wietrze poowa

okrtw moe nie wej do walki, a te, ktrym si to uda, mog nie mie okazji, eby si wycofa. - Proponuj, ebymy zrobili co w naszej mocy- Racja. Nie moemy by tylko widzami. Niech pan zgromadzi na Calp swoich oficerw, a ja przedstawi im, jak si maj sprawy, i objani rol, jak moemy odegra w tej bitwie. W czasie narady na pokadzie Calp Dundas opisa sytuacj tak dokadnie, jak tylko mg. - Na tej mapie zaznaczona jest pozycja, jak zajmoway ostatnio trzy francuskie liniowce. By moe zamiarem sir Jamesa byo wcisn si pomidzy nie a brzeg, ale podejrzewam, e jego okrty s w stosunku do Francuzw nadal od strony morza, a niektre z nich mog znajdowa si w niebezpieczestwie. Niedugo wypyn, zajm pozycj niemal dokadnie naprzeciw Isla Verda i ustawi ruf do miejsca, gdzie ostatnio widziano Indomptable. Merlin wemie kurs bardziej na pnoc i zajmie pozycj o jak mil na pnoc od Algeciras, ale nie za blisko baterii Santiago. Zadaniem obu naszych slupw bdzie pomc, w miar monoci, okrtom eskadry sir Jamesa. Po udzieleniu im pomocy albo stwierdzeniu, e jest to niemoliwe, wrcimy niezalenie od siebie na to kotwicowisko, ale w adnym razie nie pniej ni przed zmrokiem. Czy wyraam si dostatecznie jasno? Wszyscy potwierdzili lakonicznie albo skinli gowami. - Doskonale - cign - wypyn za pitnacie minut, a Merlin pi minut po mnie. Powodzenia! Wkrtce na slupach postawiono agle i kiedy okrty opuszczay kotwicowisko, widzowie pozdrowili je okrzykami. Delancey zarzdzi pogotowie bojowe, pragnc gorco, eby z ich wkroczenia do akcji wynikn jaki poytek. Slupy zazwyczaj nie wchodziy w skad flotylli walczcej w bitwie i rzadko - w przeciwiestwie do czsto wykorzystywanych fregat - bray udzia w potyczkach. W tym konkretnym przypadku nieprzyjaciel nie mg ich przeoczy. A mimo to kademu z nich grozio zatopienie, zanim nawet kto by je rozpozna. Wiatr by saby i dwa slupy pyny przez zatok wolno. W miar jak posuway si naprzd, odlegy grzmot dzia stawa si coraz bardziej oguszajcy. Kiedy si rozdzieliy, przed ich dziobami niczym pas mgy rozciga si dym, z rzadka rozwietlany byskawicami wiata. Merlin, ktry pyn teraz bardziej na pnoc, zblia si do strefy, gdzie ponad kbami dymu majaczyo kilka bramsteng. Z dzioba slupa dobiega piew marynarza sondujcego morze sond rczn. Na okrcie panowaa cisza, sycha byo tylko komendy Delanceya, ktre wydawa sternikowi. - Tak trzyma - poleci i zwrci si do Stirlinga. - To mi si nie podoba. Baterie brzegowe wal jak wszyscy diabli, a wiatru prawie nie ma. - Miejmy nadziej, e hiszpascy artylerzyci s nowicjuszami w swoim fachu, panie kapitanie. - Tak, ale Linois moe odesa do pomocy na brzeg jedn trzeci swoich ludzi. Wystarcza mu obsadzenie dzia jednej burty. Delancey musia teraz krzycze, eby go syszano. Jeden, moe dwa pociski przeszy nad slupem, ktry uderzy w wod koo burty, odbi si i zaton gdzie za ruf. Merlin mia stanowczo za duo sabych punktw, eby wczy si do tej bitwy. Ale Dundas mia racj. Ich slupy mogy si tu przyda, nawet chociaby do tego, by wyowi paru ludzi z wody. Delancey czsto studiowa obrazy przedstawiajce bitwy morskie, gdzie na pierwszym planie by zwykle namalowany wrak okrtu i czepiajcy si go kurczowo marynarze. Bez tego elementu pierwszy plan obrazu przedstawiaby si nijako. Ale czy rwnie czsto jak w sztuce mona to byo spotka w rzeczywistoci? Owszem, w minionej wojnie zdarzay si takie sceny podczas oblenia Gibraltaru, jednake nie bya to zwyka bitwa. No, a ta, ktra si wanie toczya? Mia si wkrtce przekona, jak mgby wyglda jej pierwszy plan.

Przede wszystkim rzuca si w oczy dym. Byo go wicej, ni jakikolwiek malarz mgby przedstawi na ptnie, bez szkody dla obrazu. Wrd eglarzy wierzono powszechnie, e ogie artyleryjski przyczynia si do nastania ciszy morskiej. Bez wzgldu na to, czy bya to prawda, czy nie, teraz saby wiatr z pewnoci ustawa. Merlin wpywa ju w kby gryzcego bitewnego dymu. Jego dziobnik przesta by widoczny, a wkrtce take rozerwany przez zabkan kul fokmarsel. Na pokad slupa wdar si wanie przemony zapach prochu strzelniczego. Czasem mwio si o kim, e nie wcha prochu. Ale na Merlinie nie mona ju byo tego powiedzie o nikim, poniewa wo prochu bya wszdzie, szczypaa w oczy. Gdy rozleg si okrzyk na dziobwce, Delancey rzuci komend: Ster prawo na burt, majc nadziej, e podj suszn decyzj. Obok prawej burty Merlina przelizna si widmowa d, ale nie byo w niej nikogo. Delancey skorygowa kurs nie bardzo wiedzc, gdzie si znajduje. Pewien by tylko, e jest albo wkrtce bdzie w rodku bitwy. Sdzc z przeraliwego huku dzia, midzy Merlinem a brzegiem walczyy dwa okrty. Po kadej salwie burtowej woda przenosia wywoany przez ni wstrzs i targaa slupem. Przez chwil Delancey widzia jeden z okrtw i bysk dzia jego. przeciwnika, ktry znajdowa si dalej od Merlina. Domyla si, e angielskim okrtem moe by Pompee. Pi minut pniej z Merlina dostrzeono szcztki jakiego okrtu - wierzchoek bezana z uczepionymi do niego siedmioma rozbitkami. Na rozkaz Delanceya slup stan w dryfie i marynarzy, Francuzw z Formidable, wycignito z wody. Wypadli za burt, kiedy zwali si maszt, ale nie umieli powiedzie nic ponad to, e Formidable odci cum, chcc przypuszczalnie uciec do brzegu. Strzelanina dobiegajca z tamtej strony oddalia si, ale odgosy bitwy na pnocy wzmogy. Nagle ni std, ni zowd wyonia si jaka d, w ktrej Delancey rozpozna szalup ze stoczni, i popyna tam, gdzie ostatnio widzia Pompee. Nim jeszcze straci j z oczu, pojawia si nastpna, mniejsza d, najwyraniej uszkodzona i przeciekajca. Kiedy jej zaog wcignito na pokad Merlina, okazao si, e pyna na pomoc eskadrze, ale dosiga j zabkana kula. Delancey zblia si do huczcych dzia, utrzymujc kurs na pnocny zachd. I wtedy nagle powiew odwieajcego wiatru rozproszy dym, ukazujc mu na lewo od dziobu Hannibala. Wiatr nie utrzyma si dugo, ale Delancey zdy zobaczy, co si wydarzyo. Hannibal pyn na poudnie, starajc si przemkn pomidzy francuskimi okrtami a brzegiem. Niestety, za bardzo si do niego zbliy i wpad na mielizn o wier mili od ldu, dokadnie na wprost baterii Santiago. Usiowano wprawdzie cign go za pomoc kotwicy zawonej, ale szalupa, ktra miaa j rzuci, znalaza si pod ostrzaem kanonierek. Z mapy morskiej wynikao, e w miejscu, gdzie osiad Hannibal, musiao by trzy albo mniej sni gbokoci, tak wic jego manewr by nadzwyczaj nierozwany. Wiatr znowu usta. Utrzymujc przez nastpne dziesi minut ten sam kurs, Delancey wpyn pomidzy baterie a Hannibala i rzuci kotwic w odlegoci mniej wicej kabla od okrtu. Nastpnie kaza. Stirlingowi spuci na wod d. Gdy wszed na pokad Hannibala z nie odstpujcym go na krok Topleyem, ujrza widok przywodzcy na myl pieko. Marynarze strzelali i znw byskawicznie adowali dziaa. Kilka z nich na prawej burcie grnego pokadu, w tym pierwsze i trzecie, wypado z lawet. Natomiast przy tych, ktre nadal strzelay, brakowao ludzi do obsugi, a zakrwawiony pokad pokryty by ciaami zabitych i rannych. Wanie w chwili kiedy Delancey z wahaniem przekracza furt wejciow, nowa seria kul armatnich wdara si midzy pokady i roztrzaskaa ruf. Hannibal by ostrzeliwany z flanki przez francuski liniowiec, ktry znajdowa si gdzie przed jego dziobem. Kadub okrtu zadra pod uderzeniem, ale i tak by on ju tylko

nieruchomym, staym celem. Zaczerpnwszy powietrza, Delancey ruszy na ty aglowca i dotar na rufwk, gdzie wci strzelao kilka dzia. Jaki ranny paka jak dziecko, a inny jcza. Jedyny oficer w zasigu wzroku by kapitanem i mia obandaowan praw rk. - Delancey ze slupa Merlin - przedstawi si Delancey. - Przypynem, eby si dowiedzie, czy na co si przydam. Pan jest dowdc okrtu? - Nie, panie kapitanie. Dowdca jest pod pokadem, opatruj mu ran. Oficera z pewnoci bolaa rka, ale stara si panowa nad gosem. - Czy pomc wam odciy okrt? Moi ludzie mog zepchn dziaa za burt. Gdyby odzyska pawno, moemy was odholowa - ruf na przd. W tym momencie kula rozbia opuszczone koo sterowe i poleciaa dalej, odupujc drzazgi od bezana i ranic kolejnych piciu marynarzy. Jeden z nich zgi si z blu. Kapitan skrzywi si i sprbowa skupi uwag na Delanceyu. - Przeka dowdcy pask propozycj, ale nie sdz, eby to co pomogo. Jeeli przerwiemy ogie, oberwiemy jeszcze mocniej i nie starczy nam ludzi, eby cign okrt z mielizny. Ju mamy ponad pidziesiciu zabitych. A poza tym podziurawili nas poniej linii wodnej. - Chyba zatkalicie te dziury? - O tak. Lecz kiedy okrt zejdzie z mielizny na wod, zanurzy si gbiej. - No, a pompy? - Zniszczone. Tylko jedna sprawna. Kula armatnia strzaskaa w tym momencie schodni na rdokrciu, a inna, rozpalona do czerwonoci, trafia w wyrw na rufwce, gdzie zgasi j onierz z piechoty morskiej. Gos kapitana zaama si, lecz on sam zachowa spokj. - Rozgrzana kula, panie kapitanie. Nauczyli si tej sztuczki od nas podczas minionej wojny. Uywaj te poc skw wybuchajcych, na razie bez powodzenia. - Jeeli nie mona cign okrtu z mielizny, trzeba bdzie go podda. Pomc wam w ewakuacji zaogi? - Tylko na rozkaz dowdcy. - Prosz mu wic przekaza wyrazy szacunku i powiedzie, e czekam w pogotowiu. Mog was troch odciy i zaj sob te kanonierki. - Dzikuj, panie kapitanie. Dowdca bdzie bardzo zobowizany. Hannibal by ju na pewno stracony, zbyt wielu jego oficerw zgino, a zaoga bya wyczerpana i oszoomiona rozlewem krwi i hukiem. Kiedy Delancey, wezwawszy Topleya, eby szed za nim, wraca do furty wejciowej, nastpny pocisk uderzy w burt okrtu. Spojrza w tamt stron, eby zobaczy, co si stao. - Trafiono dziao numer siedem - mrukn do siebie, wsiadajc do odzi. - Duej nie wytrzymaj. Kiedy wrci na pokad Merlina, przez lunet przyjrza si polu bitwy. Kanonada osaba, a wiatr rozwia dym, odsaniajc pene rozmiary katastrofy. Na poudnie, w odlegoci mili, sta Cezar z wywieszon flag, wzywajc do przerwania walki. Dostojny i miay posuchay rozkazu, ciko uszkodzony Pompee by odholowywany przez odzie, a Spencer, ktry nawet nie zdy wej do akcji, pyn pod aglami. Patrzc w stron brzegu, Delancey zobaczy ca trjk francuskich liniowcw, uszkodzonych i unieruchomionych na mielinie. aden ju nie walczy. Oprcz Hannibala strzelay tylko baterie brzegowe. Daleko na poudnie pyn Calp, ale zmierza do okrtu flagowego cignc za sob kilka odzi. Hiszpaskie kanonierki podzieliy si na dwie grupy, cz z nich znajdowaa si na poudniu, reszta na pnocy od

baterii Santiago. Wszystkie strzelay do Hannibala. Nie miay one pokadw, poruszay si na wiosach, byy nieco wiksze od odzi okrtowych i uzbrojone w jedno dziao, umocowane na rufie. Ich eskadra moga dorwna sile ognia okrtu wojennego, ale poniewa bardzo atwo byo je zniszczy, uywano ich tylko przy brzegu. Siedzc je uwanie przez lunet, Delancey bardzo szybko podj decyzj i rozkaza Stirlingowi postawi agle. Kiedy slup ruszy, przeprowadzi rozmow z Matherem. - Nie moemy ocali Hannibala, ale moemy przepdzi kanonierki - powiedzia. - Przy okazji sprbuj ktr pochwyci. Dlatego szalupa ma by gotowa do spuszczenia na wod, a zaoga uzbrojona. Dowdc bdzie pan Northmore. Merlin szerokim ukiem opyn dzib Hannibala i pod penymi aglami run na najblisz kanonierk. W cigu jednej czy dwu decydujcych chwil wszystkie one nadal ostrzeliway Hannibala, tak e zanim zdoay obrci si i skierowa dziaa na nowy cel, Merlin sta ju w dryfie, zwrcony do nich praw burt. - Ognia! - krzykn Delancey. Dowodzeni przez Stirlinga artylerzyci wystrzelili byskawicznie i tak dokadnie, e zatopili jedn kanonierk i wyparli reszt poza zasig strzau. By to raczej popieszny anieli godny odwrt. Widzc je w rozsypce Delancey ponownie chwyci wiatr w agle i okrywszy Hannibala rzuci si na drug grup kanonierek. - Postawi w dryf! - krzykn i dorzuci: - Spuci szalup! Poniewa czekano na ten rozkaz, wykonano go szybko i szalupa pomkna za najmielsz kanonierk, ktra wysuna si przed inne. Byo w niej peno ludzi. Z pewnoci zdoaaby uciec, ale kula z Merlina roztrzaskaa jej trzy wiosa. Delancey obserwowa przez lunet, jak szalupa podpywa do przeciwnika. Pierwszy znalaz si na kanonierce Northmore z kordem w rku i Hiszpanie zostali zgnieceni w cigu zaledwie paru chwil. Potem szalupa ruszya w powrotn drog, a z ni schwytana kanonierka. Dziaa Santiago nie zwracay w tym czasie uwagi na Merlina, ostrzeliwujc bez przerwy Hannibala. Ich artylerzystw, ktrzy ustalili sobie dokadnie jego odlego i pozycj, nie ncio strzelanie do innego celu. Ani Francuzi, ani Hiszpanie od lat nie zdobyli angielskiego liniowca. W Hannibalu zobaczyli okrt, ktry musi si podda, i nie zamierzali przerwa ognia, zanim on tego nie zrobi. Artylerzyci hiszpascy byli zmczeni i strzelali wolno, ale za to kady ich strza by celny. Z osadzonego na mielinie okrtu odpowiadao im kilka dzia. Delancey zobaczy, e dowdca okrtu, komandor Salomon Ferris, znw jest na pokadzie i kieruje ogniem. Kiedy tylko powrcia szalupa, natychmiast opuci to miejsce. Komandor Ferris pomacha mu rk na znak, e wie o jego pomocy. Merlin skierowa si teraz na morze. Odlego midzy nim a Hannibalem zwikszya si. - Opuszczaj bander, panie kapitanie - powiedzia Mather. Istotnie, nie myli si. Bandera Hannibala zjedaa w d wraz z angielsk flag, a do okrtu zbliay si odzie wysane z francuskiego okrtu flagowego Formidable. W p godziny pniej, kiedy Merlin pyn do Gibraltaru, holujc zdobyczn kanonierk, Delancey spostrzeg slup Calp, ktry zblia si do Hannibala, jakby zamierza przyj mu z pomoc. Ale nie mia tam ju nic do roboty. Wprawdzie kilka razy wystrzeli, jakby z kim walczy, lecz wkrtce wszystko umilko. Bitwa bya skoczona. Dotarszy na gibraltarskie kotwicowisko, Delancey uda si na Calp, eby dowiedzie si, co si wydarzyo. Zasta Dundasa w mundurze czarnym od sadzy, bez kapelusza, umazanego krwi i

borykajcego si z napraw zniszcze, ktrym uleg pokad slupa. Potrafi dowodzi ludmi lepiej ni Delancey przypuszcza, a jego wyczerpana zaoga staraa si, jak tylko moga. - Pomoglimy naszym okrtom, ile si dao, zwaszcza Pompee - rzek Dundas. - To wanie moje odzie i dwie ze stoczni go odholoway. Wyowilimy te paru Francuzw. Kiedy wiatr rozwia dym, zobaczyem, e Hannibal jest przy brzegu. Domyliem si, e musi si podda, ale sdziem, e przedtem uda mi si uratowa cz zaogi. Nie opuci jeszcze bandery, ale przy tym wietrze nie widziaem jej wyranie. Dopiero potem zauwayem, e cignito flag narodow. Wtedy byo ju za pno. Posaem im na pomoc dwie odzie. I w ten sposb dwudziestu dwch moich ludzi dostao si do niewoli. Byem tak wcieky, e oddaem par salw burtowych do kanonierek, ktre wycignito na brzeg. Bateria Santiago ostrzelaa nas i narobia nam takich szkd, e ich usunicie zajmie tydzie. A do tego raniono mi siedmiu ludzi. A jak si powiodo Merlinowi? - Mielimy troch wicej szczcia. Byem na pokadzie Hannibala, zanim pan nadpyn; siedzia ju na mielinie, ale jeszcze si nie podda. Rozpdziem kanonierki, a jedn zdobyem. Wyszlimy z tego bez szwanku, tylko dwch marynarzy jest lekko rannych. - Delancey zdawa sobie spraw, e jego relacja wyglda na samochwalstwo, wic eby zagodzi to wraenie, doda: - Ale gdyby baterie nie strzelay do pana, mielibymy wiksze straty. To szczcie, e tak atwo udao si nam wycofa. - Dobrze si pan spisa, Delancey. Ale al mi admiraa. Mona si spodziewa, e Francuzi ogosz swoje zwycistwo, a sir James bdzie musia wytumaczy si z tej poraki. - Uwaa pan, e przegra bitw? - No c, mia sze okrtw przeciwko trzem, a wyszed z tej potyczki mocno rozbity i jeden okrt odda Francuzom. Sd wojenny skazywa ju za mniejsze niepowodzenia. - Prosz si jednak zastanowi, by pan przecie ostatni na placu boju. Co pan zobaczy? e okrty francuskie siedz na mielinie wyczone z akcji, z potrzaskanymi masztami i odstrzelonymi stengami. I e odzie z brzegu zabieraj rannych. A wic widzia pan, tak jak i ja troch wczeniej, pobitego wroga, niezdolnego do wznowienia walki. - Ale zgoda. Tylko e inaczej bdzie to wygldao w raporcie, ktry napisze Linois. Francja nie ma w nadmiarze zwyciskich admiraw. Zapewniam pana, e Linois wycignie z tego, ile si da. Zdoby angielski liniowiec, na ktrym francuska flaga powiewa nad bander naszej marynarki, i nade wszystko pragnie go zabra tam, gdzie go nie dosigniemy. Hannibal to dowd jego zwycistwa. Na miejscu Ferrisa podpalibym okrt. - Z rannymi na pokadzie? - Rzeczywicie, ma pan racj. Nie mg tego zrobi. - A wic Linois zdoby pryz i zamierza go utrzyma. Co teraz zrobi? - Pole ldem meldunek do Kadyksu, proszc tamtejszego admiraa o pomoc. Domylam si, e posaniec jest ju w drodze. - Wobec tego musi mie swoje trzy, nie, cztery okrty gotowe do wypynicia, kiedy zjawi si tu eskadra z Kadyksu. Musi wic dziaa szybko. - A jeszcze szybciej sir James! - O tak, zaiste! Kiedy Linois wypynie, dla sir Jamesa bdzie to ostatnia okazja, eby odzyska Hannibala. Mylaem, eby zgosi si na ochotnika i dzi wieczorem spali okrt, ale admira ma lepszy pomys: odbi go. - Spomidzy tych hiszpaskich trjpokadowcw?

- To jego jedyna szansa. Do tego czasu powinni wyremontowa okrty. - Stocznia ju si tym zaja, ale zaogi s wyczerpane i do pracy przystpi dopiero jutro. A bd musiay pracowa jak nigdy. To bdzie wycig z czasem!

Rozdzia dziesity

Wycig z czasem
Delancey wrci na Merlina i zacz rozmyla o trudnociach, ktrych naleao si spodziewa. Uszkodzone liniowce cignito ju do zatoki. Co mwio mu, eby poszed do stoczni i w miar monoci wywiedzia si, czy nie brakuje im jakich materiaw. Zabra ze sob modego Stocka sdzc, e nauczy si on czego z zakresu budowy statkw. Pomyla, e jak na razie chopak jest przygaszony. By z niego chwilami poytek i z pewnoci nie sprawia kopotw, w kadym razie mniej, ni mona si byo spodziewa po obdarzonym ywym usposobieniem chopaku, ale Delancey mia wtpliwoci, czy nie za mao go zachca do wykazania inicjatywy. - Id do stoczni sprawdzi, w czym mog im pomc - wyjani. - Wprawdzie ze slupa jest niewiele poytku w czasie samej bitwy, ale moe by przydatny w inny sposb. Minli bram stoczni i ruszyli drog prowadzc pomidzy stertami drewna i zwojami lin. Delancey spyta o pana Eveshama i skierowano go do drewnianego baraczku, wok ktrego zebraa si grupa robotnikw. Po chwili mczyni rozeszli si i siwy majster szkutniczy powita goci. - Mio mi znowu pana widzie, kapitanie. Czym mog suy? - Interesuje mnie, jakie szkody poniosy Pompee i Cezar. W jakim s stanie? - No c, cakowity ich remont zajby nam sze tygodni, a moe i dwa miesice - odpar szkutnik. Ale wiemy, e sir James musi wypyn za kilka dni, a cilej mwic, gdy nadpynie eskadra z Kadyksu. Wymaga to od nas cakiem innego podejcia, zadanie jest prawie niewykonalne. Musimy jako zaata okrty, tak eby nie potony. Nie ukrywam, e nie lubi takiej pracy. Wszystko w popiechu, na chybcika, brakuje czasu na planowane dziaania i robienie wszystkiego po kolei. Ale jest wojna - powiedziaem swoim pracownikom - i nie moemy prosi wroga, eby zaczeka, a skoczymy. - Czego moe panu zabrakn? Drewna, desek, ptna? - Krzywizn, wzwek, masztw i rei. - A ludzi? - Na razie mi nie brakuje. Ale przy zakadaniu nowych takielunkw przyda si kady. Delancey powtrzy t rozmow Dundasowi i spyta go, czy jego zdaniem warto rozebra Santa Catarina. - Za maa! - odpar bez namysu Dundas. Jedynym rdem drewna, jakie mu przyszo na myl, by hiszpaski statek handlowy, zdobyty przez Chyego. Drewno z jego rozbirki na pewno by si przydao. Problem polega na tym, e by on przeznaczony na sprzeda, z ktrej dochd nalea do tych, ktrzy go schwytali. Nie mona go byo rozebra bez zgody Cochrane'a, a lord - jak doniesiono - przebywa jako jeniec w Algeciras. Na razie mona byo tylko posa na w statek ciel z Calp, eby dokona ogldzin. Wiadomo, ktr przynis ciela, bya pomylna, ale na razie trzeba byo na tym poprzesta. Gdyby jakiego Francuza wymieniono na lorda Cochrane'a, co wydawao si prawdopodobne, to mgby on

okreli cen statku i przystpiono by do rozbirki. Prawd mwic, Dundas powinien by zgosi si z tym do admiraa i zameldowa, e slupy s do jego dyspozycji. Wprawdzie dorczy do kancelarii admiraa na ldzie list wraz z rozkazem przywiezionym przez Delanceya z Malty, ale susznie oceni, e sir James jest zbyt zajty, eby przyj go osobicie. Nie majc nic konkretnego do roboty, zaj si reperacj Calp i planowaniem rozbirki hiszpaskiego pryzu, kiedy otrzyma na to pozwolenie. Istotnie, lord Cochrane stawi si nastpnego dnia w Gibraltarze, zwolniony z aresztu na sowo honoru. Zgodzi si od razu na powicenie zdobytego statku i po upewnieniu si, e zaoga Chyego nie ma nic przeciw temu, nakaza rozbirk starego handlowca na czci. Dundas zatrudni przy tej pracy poow swojej zaogi i wkrtce zacz zaopatrywa stoczni w potrzebny budulec. Czyniono olbrzymie wysiki i dokazywano cudw pomysowoci, eby tylko przygotowa okrty wojenne do eglugi. Poniewa Dundas by cakowicie pochonity rozbirk, Delancey stawi si na pokadzie okrtu flagowego Cezar i spyta o kapitana Donkina ktrego troch zna. Oficer ten by ogromnie zajty, bo na okrcie wrzaa praca, roio si od cieli, a na pokadach huczao od uderze motkw i zgrzytu pi. Marynarze usuwali grotmaszt, a sam okrt przechylano, eby odszuka miejsca poniej linii wodnej, ktre wymagay reperacji. - Jakie mielicie straty? - spyta Delancey. - Dziewiciu zabitych, dwudziestu piciu rannych i omiu zaginionych; prawdopodobnie utonli, ale mogli te po prostu dosta si do niewoli- odpar Donkin. - Stracilimy czterdziestu dwch ludzi, cho i tak nie mielimy penej zaogi, kiedy zacza si bitwa. Nawet wtedy brakowao nam dwunastu do penego stanu - omiu marynarzy i czterech z piechoty morskiej. - Stracilicie jakich oficerw? - Tak. Zgin pan Graves, nawigator. Bosman, pan Foster, jest w szpitalu na ldzie, a pan Best, drugi oficer nawigacyjny, zagin. - Czy due macie uszkodzenia? - Dziury po kulach ju zatkalimy. Najbardziej ucierpiay maszty i takielunek. Jak pan niewtpliwie zauway, zniszczono nam grotmaszt, a kilka drzewc jest nie do naprawienia. agle i olinowanie mamy w strzpach. Najgorsze jednak, e oprcz szalupy, ktra zatona, uszkodzono nam w mniejszym lub wikszym stopniu wszystkie odzie. Poyczylimy kilka ze stoczni, ale innych nie mamy. - Przeklty pech! No c, nie bd pana duej zatrzymywa. Ma pan mas roboty. Donkin wdziczny, e moe odej, oddali si, a Delancey, wyszukawszy stosunkowo cichy kt, zanotowa sobie par rzeczy. Potem zgosi si do pierwszego oficera z pytaniem, czy moe jutro zameldowa si u admiraa. - Musi pan zrozumie, kapitanie, e sir James jest ogromnie zajty, i tu, i na ldzie usysza w odpowiedzi. - Ja rozumiem, ale taki otrzymaem rozkaz. - Wobec tego zawiadomi o tym jego oficera flagowego. Radz panu zgosi si z samego rana, zanim zejdzie na ld do stoczni. - Dzikuj. Zajm panu admiraowi najwyej pi minut. Pierwszy oficer odszed w popiechu, ale zaraz potem zatrzyma go intendent, ktry chcia o co zapyta, a po nim ciela. Gdyby nie udao si wyremontowa szybko tego okrtu, to nie dlatego, e szczdzono wysikw. Ale czy nie byo tu przejaww baaganu? Delancey mia wraenie, e przydaaby si

lepsza organizacja pracy. Wtedy uwiadomi sobie, jak bardzo zmniejszya si liczba oficerw. Jake obej si bez nawigatora i bosmana! Kiedy wraca na Merlina, nagle wpad mu do gowy pewien pomys. Wiedzia ju, co zrobi. Kwesti byo tylko to, czy mu na to pozwol. Siedzc samotnie w mesie dokona na papierze paru oblicze, przemyla kilka problemw i na koniec zrobi podsumowanie. Kiedy wreszcie stan przed obliczem admiraa, ujrza przed sob przystojnego oficera w rednim wieku, z twarz naznaczon zmczeniem, ale zachowujcego si powcigliwie i stanowczo. - Sucham. Czy kapitan Delancey? Gos mia zimny, jakby mwi: Czy ten czowiek nie rozumie, e admira, ktry przegra bitw, moe by zajty? - Panie admirale, wiem, e straci pan troch ludzi, i dlatego pozwalam sobie zaproponowa uzupenienie zaogi paskiego okrtu do penego stanu. Mog dostarczy nawigatora, jego zastpc, bosmana, dwudziestu jeden marynarzy i dziesiciu onierzy. Na czas pana postoju w porcie mog dodatkowo odda do dyspozycji dwie trzydziestoosobowe grupy robocze pod dowdztwem porucznika i midszipmena do penienia dwuwachtowej suby. Pozwol te sobie zaofiarowa dwie odzie, jedna z nich moe suy panu za szalup. - A Merlin zostanie bez zaogi? - Tak jest, panie admirale. Zanim Pasley nie stawi si pod paskie rozkazy, do zada specjalnych bdzie pan mia Calp. - A kto jest nawigatorem, o ktrym pan mwi? - Ja, panie admirale. - Pan? - Jestem zarwno nawigatorem, jak i dowdc okrtu, panie admirale. Saumarez spojrza na Delanceya tak, jakby nie by w stanie poj jego zamiarw. To, e jaki kapitan godzi si na czasowe sprawowanie niszej funkcji, nie miecio si w ramach i jego dowiadczenia, i regulaminu marynarki, ktry nie przewidzia takiej ewentualnoci. Wprawdzie przyjcie tej propozycji z miejsca rozwizywao wiele problemw, ale czy omieliby si z niej skorzysta? A jednak czy mia prawo j odrzuci? Przez dobr chwil mierzy Delanceya wzrokiem, a potem nagle powiedzia: - Czemu nie? Dobrze, panie Delancey, przyjmuj t wielkoduszn propozycj i powiadomi o tym komandora Brentona... Musz doda, e po raz pierwszy widz oficera, ktry oferuje mi pomoc, nie patrzc na swj stopie i stanowisko. Dzikuj ze szczerego serca! Wrciwszy na Merlina Delancey wyda rozkazy i poleci wybra najlepszych ludzi do suby na okrcie flagowym. Potem uda si do swojej kabiny i posa po Teesdale'a. - Zostaem mianowany nawigatorem okrtu flagowego - rzek. - Usu, prosz, z mojego starego munduru i kapelusza zoty galon. Potem spakuj wszystko, co mi potrzeba, i sam si przygotuj. Idziesz ze mn. Popro tu pana Stirlinga. Kiedy zjawi si Stirling, Delancey wyda dalsze polecenia. - Wemie pan grup ludzi na Cezara i zamelduje si u pierwszego oficera. Potem popynie pan na brzeg i postara si zdoby dla niego jeszcze jedn d, choby najpodlejsz, byleby tylko moga unie trzydziestu ludzi. Potrzebujemy jej na tydzie. Niech stawi si tu Topley. Kiedy ten si zameldowa, Delancey wyda dalsze rozkazy.

- Pan Langford przechodzi na okrt flagowy, ja i pan Bailey rwnie. Panowie Mather i Stirling wraz z Northmore'em i Stockiem bd na przemian, co drug wacht, nieobecni na okrcie. Dlatego to pan przejmie tu faktyczne dowodzenie. Paskie gwne zadanie to zapewni Merlinowi bezpieczestwo. Drugie pana zadanie to zapewni posiki grupom roboczym. A trzecie - usun szkody powstae w czasie ostatniej akcji, na co daj tydzie czasu. Prosz tu przysa pana Corbina... Dla Topleya miaa to by dobra szkoa. Co wicej, mogo to zrobi z niego oficera. Gdyby pomylnie zda ten egzamin, staby si mczyzn. Delancey obawia si, e po przeniesieniu na okrt flagowy spotka si tam z oznakami wrogoci, zwaszcza by moe ze strony pierwszego oficera. Istniaa przecie moliwo, e jego nazwisko zostanie wymienione w biuletynie marynarki tu po nazwisku kapitana. Dlatego te musia by ostrony i zameldowa si w zwykym mundurze, jaki nosz chorowie marynarki wojennej. Jednake to, co ujrza na Cezarze, rnio si cakowicie od jego wyobrae. Na okrcie flagowym panowao niesamowite przecienie prac. Nikt nie zamierza pyta Delanceya, kim jest, i w cigu dziesiciu minut sta si niezbdny. Tylko we wzroku ludzi kryo si nie wypowiedziane pytanie, dlaczego nie byo go tu wczoraj. A co do zazdrosnych i kosych spojrze w mesie oficerskiej, chyba nie by tam ani razu w towarzystwie innego oficera. Oficerowie zjadali co byle szybciej, kiedy mieli czas, i opuszczali mes w cigu kilku minut. Komandor Brenton ledwo wyszed na pokad i przywita si z Delanceyem, a ju rzuci si w wir organizowania pracy, posyajc omiu ludzi do adowni gwnej, szeciu do atania kliwra i jeszcze dwch do asystowania pomocnikowi cieli... Bano si panicznie, e Francuzi wypyn z Algeciras, zanim angielska eskadra, bdzie gotowa do eglugi. By to wycig z czasem i wiedzieli o tym wszyscy, od oficera flagowego do okrtowego kota. Zakrawao na cud, e podczas przerw na spoczynek wszyscy pod pokadem spali, gdy taki haas panowa na pokadzie. Ale wyczerpani ludzie zwalali si na hamaki, udowadniajc, e mona spa choby si walio i palio. Naprawienie wszystkiego wymagaoby spdzenia szeciu tygodni w stoczniach Portsmouth czy Chatham. W Gibraltarze za pytano, czy wypyn za sze dni. W przypadku rozbitego Pompe bye to oczywicie niemoliwe. Istniaa rnica zda co do tego, czy eskadra moe, czy nie moe wypyn bez okrtu flagowego. W tej czci pokadu, gdzie pracowa Delancey, gwnym problemem byo usunicie starego grotmasztu przestrzelonego w piciu miejscach i zastpienie go nowym. Postanowiono nie zostawia niczego, dziki czemu atwiej wycignito kikut masztu. Przepiowano go i po kawaku usunito. Brenton by uszczliwiony widokiem nowego masztu, ktry lea na brzegu, ale opuszczenie go na okrt za pomoc zaimprowizowanego dwigu nie byo atwe, zwaszcza w popiechu. Nastpnie przeniesiono steng, zaoono olinowanie, pniej drzewca i przywizano do nich agle. Fokmaszt i bezanmaszt trzeba byo wzmocni ubkami i linami, wymieni steng dziobnika, sple liny i zaoy takielunek. Zdumiewajce, jak pracowali marynarze. Saumarez cieszy si wrd nich niewtpliwie wikszym mirem, ni by mona sdzi na pierwszy rzut oka. A poza tym w gr wchodzia poraka - tak przynajmniej oceniali wynik bitwy Hiszpanie i Francuzi - wic nie mogli na tym poprzesta. Rzecz w tym, e waciwie przegrali starcie oddajc wrogowi siedemdziesicioczterodziaowy okrt i naleao to w jaki sposb przemieni w zwycistwo. adnego z rozdziaw najnowszej historii angielskiej marynarki wojennej nie tworzyy wielkie niepowodzenia i marynarze z dolnego pokadu zobaczyli siebie jako tych, ktrzy mog sta si

przedmiotem drwin i politowania, postaciami, ktre wykpi si w balladach. Pracowali wic, eby do tego nie dopuci, pracowali jak szaleni. Zadaniem oficerw byo porozdziela robot midzy poszczeglne grupy tak, eby sobie nawzajem nie przeszkadzay. Nie byo potrzeby pogania pracujcych, bo starali si, jak tylko mogli. Gdy Delancey odfajkowywa na swojej licie wykonane prace, stwierdza, e systematycznie wyprzedza harmonogram. Ale mimo to naleao si liczy z moliwoci, e admiralska bandera zawinie na innym, mniej zniszczonym okrcie. Do potyczki pod Algeciras doszo w poniedziaek, 6 lipca, a jej bezporednim nastpstwem by list Linoisa, przesany ldem do admiraw Massaredo i Dumanoira w Kadyksie, w ktrym domaga si od nich przyjcia z odsiecz. Massaredo przysta na to i rozkaza wiceadmiraowi don Joaquimowi de Moreno wypyn w czwartek, 9 lipca, do Algeciras z szecioma liniowcami, trzema fregatami i lugrem. W poudnie tego wanie dnia francusko-hiszpaska eskadra dotara do Przyldka Cabrita i poczya si z Linoisem. Rwnoczenie siedemdziesicioczterodziaowy okrt Wspaniay, fregata Tamiza i lugier Pasley przybyy wzmocni Saumareza. W sobot, odwiedzajc Cezara, ktremu tak wiele jeszcze brakowao, by mg wyj w morze, admira powtrzy swoje wtpliwoci. Po skoczonej inspekcji zwrci si do Delanceya ze sowami: - Jego ekscelencja gubernator by askaw zaprosi mnie dzi na obiad, nadmieniajc, e mog przyj w towarzystwie jednego z moich oficerw. Chciabym, eby to pan mi towarzyszy. Za p godziny na nabrzee zajedzie po nas powz. Zapewne zechce pan zmieni mundur? Delancey z radoci przyj zaproszenie, a kiedy admira wsiada do szalupy, eby popyn na miaego, stan wraz z innymi na baczno. Korzystajc z okazji, komandor Brenton poleci zaodze zebra si. - Suchajcie, chopcy! - powiedzia. Wrg moe odpyn jutro lub pojutrze, a nasz admira ma zamiar popyn za nim. Obawiam si jednak, e nie wemie ze sob tego okrtu i rozdzieli nasz zaog na inne, mniej uszkodzone w ostatniej bitwie. Mwi, e wcignie swoj bander na innym liniowcu. Wskaza na szalup admiraa. - Sami widzicie, na ktrym. I co wy na to? Pierwszy odezwa si bosman Delanceya, Sam Bailey, ktry krzykn tak, eby go wszyscy syszeli: - Zaoga do roboty dniem i noc, a okrt bdzie gotw! Marynarze wrzasnli na znak zgody. Rozlegy si wiwaty. - Damy rad, panie komandorze! - doda Sam. - A wic praca przez cay dzie i przez dwie wachty w nocy. Pokacie, co potraficie! Duej Delancey nie sucha, bo zszed do kabiny, eby si szybko przebra, zmieni koszul i na czas zej na ld. Na nabrzeu oczekiwa go powz w eskorcie kawalerzystw, a w chwil pniej podpyna szalupa admiraa. - Z Cezara dobiegy mnie jakie wiwaty - powiedzia Saumarez do Delanceya, kiedy powz ruszy. - Co si stao? - Zaoga poprzysiga, e naprawi okrt do jutra rana, panie admirale. Komandor Brenton ostrzeg ich, e w przeciwnym razie Cezar moe zosta w porcie, a paska flaga bdzie przeniesiona na inny okrt. - cilej, na miaego. Nie wiem, dlaczego te dwa okrty tak zaarcie ze sob rywalizuj, ale zawsze powinno tak by. Do zachodu soca zaoga Brentona na pewno zdziaa cuda. - Czyby nie mia pan zamiaru zostawia Cezara w porcie? - Jak mgbym go zostawi? Nieprzyjaciel ma dziewi okrtw, a ja pi. Przecie szanse s wystarczajco nierwne. Jeeli wypyn z czterema, bd musia stan do walki z trzystoma dziaami

przeciwko siedmiuset, a w ludziach proporcja jest jeszcze gorsza. Nie, Cezar musi by gotw na czas. Wiem, e jest to moliwe dziki panu. Zaofiarowa pan swoj pomoc w sam por. Nie kady oficer zdobyby si na to. - Zrobiem to, sir James, jako czowiek z Guernsey dla swojego rodaka. - Co takiego? A wic pochodzi pan z Guernsey?! Z jakiej parafii? - Urodziem si w St Peter Port, panie admirale. Mam niewielki majtek na granicy St Sampson z Vale. - Cae ycie suy pan w marynarce? - Wiksz cz, panie admirale. Byem tu podczas wielkiego oblenia, a oficerem zostaem w 1783 roku. - Czemu to nigdy o panu nie syszaem? Ale moe zna pan mojego towarzysza broni, Laurence'a Savage'a? - Owszem, panie admirale, poznaem go niedawno na Malcie. Wanie zamierza przej na emerytur. - Nie mona go wini, e wycofuje si ze suby. Awansowa tak wolno. Miejmy nadziej, e pan bdzie mia wicej szczcia i e kiedy nadarzy mi si sposobno, eby pana poleci. - Dzikuj, panie admirale. Powz zajecha przed frontowe drzwi Zgromadzenia, jak zwano paac gubernatorski w Gibraltarze, i Delancey, postpujcy za admiraem, zosta powtrnie przedstawiony gubernatorowi. Wrd goci poza tym byli: genera-brygadier Osborne, pukownik Devereux i komisarz stoczni krlewskich, pan Hartley. Eleganckie mundury byszczay zotymi galonami, ale okolicznoci nie sprzyjay wesoej biesiadzie. Atmosfera bya napita, a by moe take niezrczna. - Obiad zjemy w nielicznym gronie, sir James - wyjani gubernator. - Wiem, e jest pan zmczony. Chciabym jednoczenie zapewni, e mylami bdziemy z panem. - Dzikuj, panie generale - odpar Saumarez. - Jak pan si moe domyla, mam co robi. Nie mog pogodzi si z owiadczeniem Francuzw i Hiszpanw, e mnie pokonali. Nie wiem, jak to przyjm w ojczynie, ale musz si zadowoli przekonaniem, e zrobilimy wszystko, co mona. - Zrobi pan wszystko, co mona, sir James, a przyczyn poraki - jeli tak to mona nazwa - by niesprzyjajcy wiatr. Skoczyo si, trzeba przyzna, nie najlepiej, ale stao si to z przyczyn, ktrych nie mg pan przewidzie. Obiad by doskonay, wspbiesiadnicy sympatyczni, a rozmowa interesujca, ale Delanceya coraz bardziej niepokoio wspczucie, jakie okazywano admiraowi. Uwiadomi sobie, e sir James jest waciwie niemiay, co sprawia, i wielu sdzi, e odnosi si do ludzi z rezerw i e nie dostaje mu pewnoci siebie. Czu si zmczony i byo mu niezmiernie przykro, e wszyscy tak skwapliwie przyjli za pewnik brak szczcia i przyznawali, e Saumarez zrobi, co mg. Po deserze pukownik Devereux nawiza mimochodem do ostatniego niepowodzenia i tym razem Delancey ju nie wytrzyma. - Wybaczy pan, pukowniku, e nie zgodz si z panem co do sw takich jak niepowodzenie czy poraka - rzek. - Tak si skada, e mj okrt jako jeden z ostatnich opuci pole bitwy, i mam na ten temat inny pogld. Nie twierdzimy, e zwyciylimy, ale nasz atak si powid. Pod koniec to nie my, a nieprzyjaciel by pobity, mia cikie straty w ludziach i nie by skory do dalszej walki. - Ale dobrze, kapitanie - rzek z umiechem Devereux. - Wycofuj sowo niepowodzenie. Czy pozwoli mi pan wobec tego nazwa to starcie nierozstrzygnitym, po ktrym obie strony twierdz, e je

wygray? - Nie, panie pukowniku. Starcie zastao rozstrzygnite i zaraz to panu udowodni. Nieprzyjaciel twierdzi, e zwyciy, bo jego trzy okrty pobiy sze naszych i zdobyy nasz liniowiec. W tym czasie powikszy swoje siy o sze liniowcw, w tym trzy wyjtkowo due. Tak wic ma w tej chwili dziewi potnych okrtw przeciwko piciu, szeciu naszym. Czego wic mona si spodziewa po ich zwyciskim admirale? Powinien zjawi si pod Gibraltarem i wyda naszej eskadrze bitw. Ale czy zrobi to? A moe uyje tych szeciu nowych do zabezpieczenia odwrotu tamtym trzem i popynie caym oddziaem do Kadyksu? Jeeli wybierze drugie rozwizanie - a myl, e tak wanie postpi - to bdzie to taktyka admiraa, ktry szstego lipca przegra, a nie wygra bitw. To, co on zrobi, bdzie bardziej wymowne od tego, co mwi. Jeeli naprawd odnis zwycistwo, to powinien doprowadzi je do koca. Jeeli jednak w rzeczywistoci przegra, to zechce unikn drugiej bitwy! - Pikny wywd! - wykrzykn genera O'Hara. - Chyba przyzna pan, pukowniku, e paska utarczka z kapitanem Delanceyem zostaa definitywnie rozstrzygnita. Pozwlcie, panowie, e wznios toast, ktry by moe zadowoli kapitana Delanceya. Pij za dopenienie czciowego zwycistwa, jakie odnis sir James szstego lipca! Kiedy z aprobat speniono toast, pukownik Devereux podszed do Delanceya. - Podobao mi si, jak broni pan admiraa - powiedzia. Gocie wstali od stou i w czasie, kiedy sprowadzano ich powozy i konie, gawdzili ze sob. Zastanawiajc si nad ostatni bitw, Delancey doszed do wniosku, e Saumarez popeni dwa bdy. Rzuci si na nieprzyjaciela, zamiast si zatrzyma, przegrupowa szyk, dobra pilotw, przestudiowa pole bitwy i obmyli sposb jej rozegrania. A poza tym wmwi sobie, e powinien powtrzy taktyk lorda Nelsona z bitwy o Nil, polegajc na przepyniciu pomidzy nieprzyjacielem a brzegiem. Jednake okolicznoci, w jakich odbywaa si ta bitwa, byy inne. Oczywicie, atwo jest by mdrym po fakcie. Wiemy teraz, e eskadra z Kadyksu nie bya przygotowana do eglugi. Ale admiraa wolno byo krytykowa za wszystko: za to, co robi, i za to, czego nie robi. Jeli wic Saumarez zaatakowa na olep, nie rozwaywszy wpierw zagadnienia, to popeni bd w dobrej wierze, jak inni sawni admiraowie. Nie ulegao wtpliwoci, e jest doskonaym dowdc, a marynarze s mu oddani. Mylc o tym wszystkim Delancey tylko czciowo sucha generaa-brygadiera, ktry rozprawia na temat obecnej siy obronnej Gibraltaru. - Hiszpanie mog planowa atak albo oblenie, ale my porzdnie umocnilimy si od poprzedniej wojny. Gibraltar nie podda si nigdy! Delancey z roztargnieniem przyzna mu racj. Spostrzeg, e Saumarez wyszed. Przeprosi gubernatora i ruszy do ogrodu. Zobaczy, e admira przyglda si zatoce. Nawet z tej odlegoci wida byo, e na okrtach wre praca. Jej odgosy ledwo tu dochodziy. W krzakach brzczay owady, zatoka niebieszczya si w socu, a grupa majaczcych w oddali masztw okrtowych wskazywaa, gdzie ley miasto Algeciras. Tam te gorczkowo pracowano. Jak to napisa Szekspir w Henryku V? Przy sabym blasku ognisk gorejcych Cie przeciwnikw kady obz widzi. Rumaki wzajem gro sobie reniem Przenikajcym guche nocy ucho,

A po namiotach patnerskich szczk motw, Rycerskich kolczug nitujcych siatk Daje wiadectwo gronych przygotowa. Ostatnie trzy wersy Delancey wypowiedzia bezwiednie na gos. Admira odwrci si z umiechem i doda: Pianie kogutw i zegarw ttno Sennego rana trzeci gosz dob. Ruszyli w milczeniu do wntrza domu, ale po chwili Saumarez, tumaczc si obowizkami, opuci Delanceya. Poegnano si, yczc sobie wszystkiego najlepszego, i Delancey znw znalaz si w powozie, jadc ulicami prowadzcymi do zatoki. Kiedy si rozstawali na nabrzeu, Saumarez powiedzia: - Zwycistwo, przyjaciele i wszystko jest po mojej stronie... - Urwa i bacznie przyjrza si Delanceyowi, ktry poczu si nieswojo pod jego badawczym wzrokiem. - Dzikuj panu, Delancey, za to, co powiedzia pan podczas obiadu. A trudno byo uwierzy, ile dokonano w tym czasie na pokadzie Cezara. Ustawiono ju maszty i zaoono wikszo takielunku. Roboty byo nadal wicej, ni na to wygldao, zwaszcza pod pokadami, ale komandor Brenton sprawia wraenie zadowolonego. Kiedy tu przed zachodem soca admira przyby na pokad, ujrza okrt najwyraniej gotowy albo prawie gotowy do wypynicia. Gdy si rozglda po pokadzie, panowaa kompletna cisza. Wreszcie przemwi krtko i rzeczowo. - Komandorze Brenton, bd zobowizany, jeeli jutro, kiedy wypyniemy, wcignie pan na maszt moj bander. Wybuchy gromkie wiwaty, a kiedy Saumarez opuszcza okrt mwic, e pniej tu wrci, bosman wezwa zaog do trzykrotnego okrzyku Niech yje! Znowu podjto prac pod niesychan presj czasu i kontynuowano j przez ca noc. Nie zdarzyo si jeszcze, eby otaklowano jaki statek w tak krtkim czasie - tego Delancey si domyla - ale czy ci, ktrzy tego dokonali, byli zdolni do walki? Pytanie to zadawali sobie wszyscy. Lecz czy istniao inne wyjcie? Zostawi Cezara w zatoce i wypyn czterema okrtami do walki z dziewicioma? Byoby to szalestwem. Tak czy owak ten okrt musia by gotw do bitwy!

Rozdzia jedenasty

Od poraki do zwycistwa
Nastpnego dnia - w sobot 12 lipca - nieprzyjaciel zluzowa o wicie agle, ale aden z jego okrtw nie poruszy si a do poudnia, kiedy to Francuzi i Hiszpanie uformowali szyk bojowy opodal Przyldka Cabrita. Manewr ten trwa do godziny pierwszej. W tym samym czasie Cezara zaopatrywano w prowiant, proch i amunicj. Delancey, ktry doglda rozmieszczenia adunku, wyszed ponownie na pokad o drugiej i poczu si tak, jakby znalaz si na scenie teatru. Soce wiecio ostro i wia wschodni wiatr, a cay garnizon i mieszkacy Gibraltaru wylegli z domw oglda wypynicie eskadry. Na waach, od stoczni a po skay upkowe, stay tumy udzi, ktrzy wypeniali te nabrzee i cae molo. Entuzjazm panowa ogromny i marynarze byli wzruszeni bardziej, ni odwayliby si przyzna. Mieli powd do dumy ze swoich dowdcw. Jeeli cechy przywdcze objawiaj si w reakcji na

niepowodzenie, to sir James Saumarez istotnie zda w egzamin, swoim spokojem i stanowczoci zaskarbiajc sobie powszechny podziw. Komandor Jahleel Brenton dokona cudu na okrcie flagowym, komandor Richard Keats mia opini najlepszego eglarza swoich czasw, Samuel Hood pochodzi z rodziny synnej z tradycji marynarskich, a inni dowdcy byli tylko troch mniej wybitni. Kiedy Cezara wyprowadzono na holu z zatoki przy dwikach okrtowej orkiestry grajcej Gowa do gry, chopcy, pyniemy ku chwale!, wcignito na maszt admiralsk flag. Gubernator nie chcia by gorszy, wyda wic rozkaz orkiestrze wojskowej na molo, skd rozlega si w odpowiedzi melodia Anglicy, nie chybiajcie! Kiedy okrt flagowy zacz sun po wodzie i rozlegy si oguszajce wiwaty, Delancey poczu w oczach zy. Takiej sceny nikt z obecnych nie mg zapomnie. onierze wiwatowali, dziewczta machay rkami, a okrty jeden po drugim podnosiy agle: Cezar, Dostojny, Wspaniay, Spencer, miay, wszystkie liniowce, fregata Tamiza i na kocu slup Calp. W pobliu Przyldka Europa uformowano szyk bojowy. Nadesza chwila, eby przekona si o zamiarach nieprzyjaciela. Przede wszystkim nie byo jasne, czy sprzymierzeni admiraowie Moreno i Linois w ogle spodziewaj si walki. Gdyby Saumarez istotnie przegra z kretesem, jak utrzymywa jego rywal, nie byby w stanie zmierzy si z nimi ponownie. Poniewa ich przewaga w okrtach wynosia dziewi do piciu, w adnym razie nie powinni si waha, czy przystpi do walki. eby zapewni sobie zwycistwo, musieliby przede wszystkim przeci zatok i da sygna do walki z bliska albo do oglnego polowania na Anglikw. Ale Francuzi bynajmniej nie mieli na to ochoty, ustawili si w szyku obronnym i popynli do Kadyksu, odsaniajc w ten sposb swj pierwotny plan, jakim byo utrzymanie za wszelk cen trofeum, zdruzgotanego Hannibala. Odwrt ten zapewni miay trzy pynce przed nim w jednej linii francuskie liniowce oraz sze hiszpaskich, podajcych - te w jednej linii - za nim, jako stra tylna. Czemu wic Linois, wieo upieczony zwycizca, za jakiego si uwaa, w ogle si wycofywa? Pod wieczr eskadra sprzymierzonych odpyna na zachd, zmieniwszy przedtem szyk, bo admira zdecydowa si ostatecznie zostawi uszkodzonego i majcego prowizoryczne omasztowanie Hannibala w Algeciras. Co do reszty okrtw, to ich zaogi mylay tylko o tym, jak dotrze do Kadyksu i zapewni sobie bezpieczestwo. Pomimo sprzyjajcego wiatru ich ucieczk opniay trzy francuskie liniowce, ktrych ruchy paralioway uszkodzenia doznane 6 lipca. Francuzw pocieszao tylko to, e angielska eskadra - z jednym istotnym wyjtkiem - doznaa podobnych zniszcze i moga pyn rwnie wolno jak oni. Wyjtkiem tym by Wspaniay, ktry nie bra udziau w walce pod Algeciras 6 lipca - stosunkowo nowy okrt, zbudowany w stoczni Northfleet w 1798 roku jako siostrzana jednostka Pompee, zdobytego na Francuzach w 1794. Nie uszkodzony, byby najszybszym z okrtw biorcych udzia w spodziewanym polowaniu, gdzie cigani i cigajcy okazali si jednakowo powolni wskutek poniesionych szkd. Zbudowano go wedug francuskiego projektu, a jego dowdc by najwietniejszy eglarz w angielskiej flocie. Teoretycznie kilka hiszpaskich okrtw mogo dorwna mu szybkoci, ale musiay one posuwa si w tempie swoich pokiereszowanych sprzymierzecw. Podczas bitwy nawigator okrtu odpowiada za nawigacj, dlatego Delancey dokona szeregu pomiarw, eby ustali pooenie okrtu flagowego na mapie. Jako jeden z podwadnych kapitana, zorientowa si przede wszystkim, e Saumarez ma na pokadzie wicej ludzi z Guernsey. Oprcz pierwszego oficera, Philipa Dumaresqa, Guernseyczykami byli - jak si okazao - midszipmen sygnaowy o nazwisku Brook i sternik Le Tissier, a wrd stewardw mesy oficerskiej i kabinowych znajdowali si jacy Le Poidevin i Le Page. Zda sobie rwnie spraw, e nawet z pomoc tych wyspiarzy Cezar nie rozwinie nadzwyczajnej

prdkoci. Cudem byo, e naprawiono go w pi dni i Delancey, tak jak inni, odczuwa dum z tego osignicia. W tych warunkach nieunikniona bya prowizorka - nadwerone maszty, posztukowane reje, posplatane liny. Kiedy komandor Brenton chcia postawi wicej agli, Delancey zwrci mu uwag, e zwikszony napr wiatru moe wyrzuci maszty za burt. Ze wschodu, od cieniny, silnie wiao, ale do zmierzchu cigajcy niewiele przybliyli si do swojej zwierzyny. Natomiast Wspaniay wyprzedza okrt flagowy. Widzc to, Saumarez wyda rozkaz komandorowi Brentonowi, a ten przez tub krzykn: - Wspaniay! Z rozkazu admiraa komandor Keats ma postawi wszystkie agle i zaatakowa okrt nieprzyjaciela, ktry pynie najbliej brzegu hiszpaskiego! Powtrzy? - Zrozumiano! - dobiega odpowied i Wspaniay z postawionymi bramslami i wszystkimi aglami pomocniczymi skoczy do przodu. Wkrtce przepad w gstniejcym mroku. Okrty nieprzyjaciela przestay by widoczne, a pyncy za ruf okrtu flagowego Dostojny zostawa coraz bardziej w tyle i wkrtce mg rwnie znikn w ciemnociach. Delancey, ktry zacz martwi si problemami nocnej nawigacji, podsun komandorowi Brentonowi myl, e trzeba wprawdzie przyj, i nieprzyjaciel zda do Kadyksu, ale na pnoc od Przyldka Trafalgar s mielizny, ktre mog utrudni pocig. W rezultacie w kabinie admiraa odbya si narada, w ktrej uczestniczyli Saumarez, Brenton, Delancey i Dumaresq. Midzy nimi leaa mapa. Poniewa pokady przygotowano ju do walki, za admiralsk kabin, owietlon wtym wiatem dwch latar uywanych podczas bitwy, posuyo miejsce oddzielone od reszty pokadu kawakiem ptna, a za st i fotel admiralski dwie beczki. Pochylone nad map twarze byy napite, zmczone i na wp widoczne w wietle koyszcej si latarni. - Stracilimy nieprzyjaciela z oczu - rzek admira. - Chciabym dotrze do Kadyksu przed nimi, tak eby schwyta ich u wejcia do zatoki albo w pobliu. Czy jest nadzieja, e si nam to uda? - O, tak, panie admirale, po zmroku nieprzyjaciel musia przecie skrci agle - odpar pewnym tonem Brenton. - Proponuj, eby rozway pan wszystkie niebezpieczestwa, zanim wemiemy kurs na Kadyks - rzek Delancey. - Jeli popyniemy blisko ldu, moemy wpa na mielizn; Hiszpanie znaj to wybrzee lepiej ni my. Jeeli bdziemy si trzymali daleko od brzegu, mog nas znacznie wyprzedzi. I ostatnia sprawa: kiedy przypyniemy do Kadyksu i zaczniemy wypatrywa wroga, moe si okaza, e jestemy sami i zgubilimy eskadr. - Czy pan wie dokadnie, gdzie teraz jestemy? - spyta Dumaresq. - Wiem, ale opieram si tylko na obliczeniach nawigacyjnych - owiadczy Delancey. - Ostatni raz ustalaem nasz pozycj robic namiar na Tarife. Potem ju nie robiem obserwacji, bo byo za duo chmur. Pync osiem wzw na godzin, powinnimy by teraz tutaj. Wskaza krzyyk postawiony owkiem na mapie. - Uwzgldni pan prd morski? - spyta Brenton. - Tak jest. - Wobec tego, jaki kurs powinnimy wzi na Kadyks? - Ju go zaznaczyem, panie komandorze. Nie odwaybym si wzi na siebie odpowiedzialnoci za dalsz eglug na wschd. - Jest pan bardzo ostronym nawigatorem, Delancey! - To chyba mj obowizek,, panie komandorze. Jako oficer nawigacyjny zwracam uwag na niebezpieczestwa. Bdc kapitanem, mogem je lekceway.

- Co za subtelne rozrnienie! - warkn Brenton. - Panowie! - wtrci si admira. - Pan Delancey rzetelnie wypeni swj obowizek. To ja tutaj, z Bo pomoc, decyduj i jeeli ten okrt utkwi na mielinie majc przeciwko sobie dziewi okrtw nieprzyjaciela, bdzie to mj bd. Wemiemy kurs bardziej na prawo, ni si godzi Delancey, i bardziej na lewo, ni chciaby komandor Brenton. - Jeszcze jedno, panie admirale - rzek Delancey. - Wieje silny wiatr, ale nie moemy na nim polega po opuszczeniu cieniny. O tej porze roku dalej na pnoc wiatr moe by zmienny albo cakiem usta. - Jeeli co tu ustaje, to nasza pogo za nieprzyjacielem! Sowa Brentona zabrzmiay prawie jak oskarenie. - Spokojnie, komandorze! - rzek Saumarez. - Z tego, co wiemy, Wspaniay moe ich teraz mie w zasigu wzroku. Musz doda, e mam wicej do stracenia, ni pan. Usyszaem wczoraj od Delanceya, e szstego lipca odnielimy zwycistwo. Doda on chyba do tego, e dzisiejsze zachowanie wroga jest na to dowodem. W admiralicji rachunki wygldaj znacznie prociej. Szstego lipca stoczyem bitw i straciem Hannibala. Dzisiaj przez duszy czas goniem wroga i straciem go z oczu. Do stracenia pozostao mi ju tylko dowdztwo. - Ale nigdy nie straci pan szacunku swoich oficerw i marynarzy! - zrehabilitowa si piknie za swj wybuch Brenton. - Dzikuj, komandorze. Kto wie, moe tylko to mi zostao. Ale w Bogu nadzieja. A bitwa jeszcze nie skoczona. Przydaby si nam, sdz, kieliszek brandy... Steward! Z ochot przyjto propozycj, ale dalsza rozmowa nie doprowadzia do nowych wnioskw. Sabo kadego z planw braa si z faktu, e eskadra ulega rozproszeniu. czno z Dostojnym mona byo utrzyma skracajc agle, co jednake pozostawioby Wspaniaego bez wsparcia. Obecnie okrty pyny przynajmniej tym samym kursem i o wicie mogy mie siebie w zasigu wzroku. Dlatego wzicie kursu na Kadyks mogo skoczy si tym, e nie dojdzie do ponownego poczenia eskadry. Decyzja bya trudna, ale Delancey ju j w duchu powzi. Gdyby od niego zaleao - a nie zaleao - nie zmieniby kursu a do witu. O wp do jedenastej sytuacja nagle si zmienia. Gdzie przed nimi hukn armatni wystrza i od razu stao si jasne, e Wspaniay dogoni nieprzyjaciela i ostro go zaatakowa. Cezar skierowa si tam, gdzie wida byo byski strzaw. Odlego pomidzy nim a atakujcym liniowcem malaa, poniewa Wspaniay przed otwarciem ognia musia skrci agle. Z Cezara wystrzelono niebiesk rakiet, eby zasygnalizowa Keatsowi zblianie si pomocy, i wtedy przyszed niespodziewany odzew od znajdujcego si par mil z tyu Dostojnego. Sprawy przybray wic pomylniejszy obrt. Wszystkie nocne lunety znajdujce si na pokadzie Cezara skierowano na Wspaniaego i jego przeciwnikw - obie walczce strony uyway rakiet do owietlenia sobie celu. Delancey natychmiast spostrzeg, e okrty hiszpaskie s ustawione nadal w jednej linii, co stanowio godny podziwu dowd ich dyscypliny. Okrty trzeci i czwarty z lewej strony byy -sdzc z ich podobiestwa i wielkoci - uzbrojonymi w sto dwanacie dzia trjpokadowcami - Real-Carlos i SanHermenegilde. Pyncy przed nimi, jako drugi z lewej, francuski dwupokadowiec oznaczony proporcem komodora nazywa si najprawdopodobniej Saint-Antoine. Dwa okrty z prawej strony szyku odbiy od reszty, co tumaczyo, dlaczego Wspaniay zbliy si do tamtych bardziej ni do innych. Przepynicie pomidzy okrtami o stu dwunastu dziaach zakrawao na samobjstwo, ale Keats najwyraniej do tego zmierza. Oczywicie, mg liczy na brak dowiadczenia Hiszpanw, zwaszcza w nocy, ale dysproporcja w wadze armatniego spiu bya przeraliwa. Gdyby wystrzeli z duej odlegoci salw z baterii lewej burty, to jego pierwszym celem staby si okrt pyncy

jako ostatni w szyku i wysunity najdalej w lewo, prawdopodobnie San-Augustin. - miay atak! - powiedzia Brenton do admiraa. - Ale nierwna walka - odpar Saumarez. - Jeeli ju musi atakowa trjpokadowce, czemu nie walczy z kadym z osobna? - Gdyby to ode mnie zaleao, nigdy nie walczybym strzelajc obu bateriami na raz - mrukn Dumaresq. - Nawet z pen zaog. - Moe to pana czeka jeszcze dzisiejszej nocy - powiedzia Brenton. Delancey nie odezwa si ani sowem, ale zaj si pilnie sporzdzeniem notatki o wydarzeniach, stanowicej materia do dziennika pokadowego nawigatora. Zanotowa: 11.20 wieczorem. Wspaniay prawdopodobnie skrci agle. Kiedy hukny dwie salwy burtowe okrtu Keatsa, dopisa: 11.35 Wspaniay zaatakowa dwa hiszpaskie trjpokadowce. Uzupenia swoje notatki w ten sposb a do koca potyczki. Dostrzeono, e ostrzeliwany przez obu potnych przeciwnikw Wspaniay odda do nich jeszcze dwie salwy burtowe. Jednake byo oczywiste, e ma zamiar wysforowa si przed Hiszpanw. Jego kadub znikn wrd dymu wystrzaw, ale pooenie marsli wskazywao, e wyprzedzi ju trjpokadowce, ktre bynajmniej nie przerway ognia. - Boe! - wykrzykn Delancey. - Hiszpanie strzelaj do siebie! Wiadomo ju byo, co zaszo. Strefa, ktr wanie opuci angielski okrt, wypenia si dymem armatnich salw, trzech Wspaniaego i po dwie obu hiszpaskich okrtw. Trjpokadowce strzelay teraz w w dym, z ktrego ich niewidzialny wrg odgryza si ile wlezie, a kada nowa salwa jeszcze bardziej ograniczaa widoczno, uniemoliwiajc im wzajemne rozpoznanie. Ich dziaa strzelay teraz niezalenie od siebie, huk by nieustanny. Delanceya przeraaa ju sama waga pociskw, ktrymi Hiszpanie ostrzeliwali si nawzajem z odlegoci niespena trzystu jardw. - Zdumiewajce widowisko! - rzek Saumarez. - Komandorze, zostawmy ich samym sobie. Wyprzedmy ich po prawej. Zwyciylimy! - Rozkaz, panie admirale! Kiedy Cezar zrwna si z Hiszpanami, Delancey zauway, e znajdujcy si na prawo od ich okrtu Real-Carlos stoi w pomieniach. Zanotowa ten fakt oraz godzin, pomylawszy, e oto oglda pierwszorzdny dowd na to, jakie niebezpieczestwa kryje w sobie szyk czoowy. Bdc jeszcze midszipmenem, sysza o nich, tak jak kady, ale czym innym byo widzie to na wasne oczy. W szyku torowym nie grozio przynajmniej to jedno. Gdzie z przodu Wspaniay toczy bj z Saint- Antoine'em, a moe z San-Antoniem, do ktrego z przeciwnej strony zblia si Cezar, a za nim Dostojny i Spencer. Kiedy wystrzelono salw z prawej burty, Delancey poczu, jak okrt drgn, a potem usysza huk dzia pyncych za nimi okrtw. Kiedy wystrzay ucichy, zauway, e uszkodzony Saint-Antoine opuci bander. Ruszono teraz na inne okrty wroga. Gdy Delancey obejrza si za ruf, zobaczy, e pyncego RealCarlosa znosi w stron San-Hermenegilde. Odnotowa ten fakt i mg go nieco pniej uzupeni informacj, e okrty te wpady na siebie i oba stany w ogniu. Po jakim czasie rozdzieliy si, oba skazane na zagad, i dryfoway. Ogie, ktry wybuch z pewnoci na pokadach artyleryjskich, rozszerzy si obejmujc porwany takielunek, a take agle, ktre opady na pokady. - Mj Boe, okropny widok! - powiedzia Brenton do Delanceya. - Przeraajcy, panie komandorze. Nie wyglda na to, eby udao si im stumi poar. - Za pno. Naley go zdusi, zanim si rozprzestrzeni, i nawet dobrze wyszkolonej zaodze moe si to nie uda. Pamita pan, co si stao z Krlow Charlotte, a przecie tam poar zacz si od niewinnego

siana dla byda! Oficerowie zrobili, co mogli, zdecydowali si nawet zatopi dolny pokad. Nie zatopili jednak magazynu z prochem... Ci hiszpascy nieszcznicy s przypuszczalnie w wikszoci niewyszkoleni. Zuyte pociski trzymaj tu przy dziaach, lonty zapalaj oddzielnie dla kadego z dowdcw dzia, brak im pod rk wiader i nie maj zwyczaju natychmiastowego wykonywania rozkazw. A co do odzi, to Wspaniay prawdopodobnie rozwali im wszystkie pierwsz potrjn salw. Oby tylko szybko si to skoczyo. Patrzc za ruf na dwa ponce okrty, Delancey powtrzy to yczenie. Naleay one do najpikniejszych jednostek pywajcych po morzach wiata i byy przypuszczalnie najwiksze, najlepiej zaprojektowane, zbudowane i wyposaone. Ale bitew nie wygrywali szkutnicy. Bitwy wygrywano dziki wywiczonym ludziom, zasadom walki, rodkom ostronoci, prawidowym nawykom, szybkiemu i dokadnemu wykonywaniu polece, niezapominaniu o tym, czego si nauczono, i robieniu tego, co kazano. Spojrzawszy w przeciwnym kierunku, Delancey zobaczy, e pozostae okrty nieprzyjaciela zniky w ciemnociach. By moe zdobyli ju przewag liczebn nad przeciwnikiem - chocia nie, siy byy teraz tylko rwne - ale ten myla wycznie o ucieczce. Czy byo to niegodne? Przecie wypeniali rozkazy. Pnoc. Stracilimy z oczu reszt okrtw przeciwnika, dopisa Delancey w swoich notatkach. Poniewa w pobliu okrtu byo na tyle jasno, eby widzie, co si dzieje, admira skorzysta z okazji i przekaza kilka sygnaw. Pierwszy dla Wspaniaego i Calp, eby pozostay przy pryzie, drugi dla pozostaych okrtw eskadry, eby pyny za okrtem flagowym. - Postaramy si przeci im drog przed Kadyksem - wyjani Saumarez. Delancey by przekonany, e plan ten si nie powiedzie. Do Kadyksu pozostao najwyej trzydzieci mil i nawet przy zmiennym wietrze nieprzyjaciel powinien znale si w pobliu zatoki przed witem. I wtedy rozbyso wiato olepiajce jak byskawica, a potem rozleg si oguszajcy trzask gromu. Delancey na chwil zakry oczy rk, a kiedy je odsoni, zobaczy, e Real-Carlos wylecia w powietrze. Wyrzucone w gr drzewca i liny w chmurze dymu uformoway si w ksztat grzyba, burty okrtu odpady na boki, a dziaa runy do morza, druzgoczc furty. Po chwili okrtu ju nie byo, pozostay tylko szcztki na wodzie. Delancey przypuszcza, e jeli ktrykolwiek z Hiszpanw przey poar, to zgin podczas wybuchu. By moe jaka garstka marynarzy, ktrzy uciekli wczeniej, schronia si na Saint-Antoine'a. - Biedacy! - zawoa Philip Dumaresq. Nie patrzy jednak tam, gdzie przedtem znajdowa si Real-Carlos. Wpatrywa si w San-Hermenegilde i byo oczywiste, e ma mdoci. Tysic ludzi stracio ju ycie, a miao je straci jeszcze tysic istot walczcych z poarem, wiadomych, co im gotuje los. W wietle pomieni widzia, jak kilku marynarzy wyskoczyo za burt i pyno do szcztkw Real-Carlosa. Woda dawaa im by moe najwiksz szans ratunku, poniewa byli dobrymi pywakami, ale co ich czekao po rozsadzeniu okrtu? W pobliu nie byo odzi, bo i jake mogy tam by. Powracajc raz jeszcze do swoich notatek Delancey dopisa: Kwadrans po pnocy Real-Carlos zosta rozsadzony i zaton. Zastanawia si przez chwil, czy bya na nim flaga admiralska. Sdzi, e jej tam nie byo. I wtedy przypomniao mu si, e hiszpascy dowdcy w obliczu wroga zawsze przesiadaj si na fregaty. Brao si to z przekonania, e atwiej panowa nad przebiegiem bitwy komu, kto nie bierze w niej bezporedniego udziau. Pomys niby rozsdny, tylko e oznaczao to rezygnacj z przekonywajcej siy osobistego przykadu. Tak czy owak, Hiszpanie mieli taki zwyczaj. Dlatego wiceadmiraa Moreno nie byo na pokadzie Real-Carlosa. W tym czasie znajdowa si ju zapewne w poowie drogi do Kadyksu, pync na Sabrinie, jeeli tak nazywa si

w okrt, i myla o tym, jakie mia szczcie, e yje. Gdy Delancey analizowa straty wroga, nagle skonstatowa, e okrt flagowy nie dozna najmniejszego uszczerbku, e dotychczas do niego nie strzelano. Wojna zawsze krya w sobie jakie tajemnice, jedni ginli w osobliwy sposb, a inni w dziwny sposb uchodzili z yciem. Sprbowa przypomnie sobie znane z przeszoci przykady ludzi powalonych podmuchem kuli i swj udzia w pojedynku... Nigdy jeszcze czas nie pyn tak wolno, jak w tej chwili... I wreszcie stao si. Znowu rozbyso olepiajce wiato, znw rozleg si przeraliwy grzmot pioruna i San-Hermenegilde przestaa istnie. Wpyw, jaki mia ten wybuch na Cezara, tym razem nie uszed uwadze Delanceya, a by to guchy cios w kadub okrtu, jak gdyby uderzono we olbrzymim motem. Efekt pierwszej eksplozji musia by identyczny, a jednak nie potrafi sobie wytumaczy, dlaczego ledwie go zauway. Tym razem byo jednak inaczej. Po rozbysku zapanoway ciemnoci. Nie pon ju aden statek, ktry owietlaby miejsce, gdzie stracio ycie nastpne tysic ludzi. Wprawdzie teraz mogy ju wypyn odzie ze Wspaniaego i Saint-Antoine'a, ale wtpi, czy si do czego przydadz. Jemu pozostawao tylko dopisa w brulionie dziennika lakoniczne stwierdzenie: P godziny po pnocy San-Hermenegilde wyleciaa w powietrze i zatona. 13 lipca sir James Saumarez by ju w drodze powrotnej do Gibraltaru, gdzie czekao go powitanie godne bohatera. Tego dnia Delancey jad obiad w mesie Cezara. Ciekaw by, jak si maj jego zapiski do spostrzee innych oficerw. By to pierwszy oficjalny obiad, w ktrym uczestniczy, odkd przeszed na ten okrt. Na powrt zaoono cianki mesy, z adowni przyniesiono st i przykryto czystym obrusem, wszyscy stewardzi byli elegancko ubrani, a oficerowie wyspani, umyci i ogoleni. - Ostatnia noc bya pierwsz, jak porzdnie przespaem od tygodnia - powiedzia drugi oficer. Jeszcze nigdy nie byem tak skonany. - Niewane - odpar kapitan piechoty morskiej. - Grunt, e zaliczy pan udzia w bitwie morskiej i od tej chwili ju zawsze moe pan uchodzi za bohatera. - A czy to nie nonsens? - zawoa Dumaresq. - Braem udzia w tuzinie powaniejszych bitew, z ktrych, na szczcie, uszedem z yciem. Ale to przecie nic nie znaczy poza tym, e si uczestniczyo w bitwie. Zwyciylimy i nasz admira zostanie kawalerem Orderu ani, na co sobie zasuy ju dziesi razy, a nawet i wicej. Mog te by inne awanse - mwic to, zaczerwieni si lekko - i usyszymy, jacy to z nas wspaniali chopcy. Ale co my takiego zrobilimy? Udao nam si wystrzeli raptem dwie salwy do jakiego ndznego okrtu, ktry nie zrewanowa si nam z tego prostego powodu, e wczeniej si podda. Nie strzelalimy wicej, ani do nas nie strzelano, nie mwic nawet o uszkodzeniach czy stratach. Bylimy tak bezpieczni, jakbymy stali na kotwicowisku w Spithead! - Nasz wyczyn nie polega na udziale w bitwie, ale na tym, e okrt by gotw do walki - odrzek mu na to intendent. - Kiedy opuszczalimy zatok, padalimy ze zmczenia. - To wszystko prawda - przyzna Delancey patrzc na Dumaresqa - ale dotyczy to caej eskadry. W bitwie walczyy tylko dwa okrty - Wspaniay i Dostojny. Gwn zasug Wspaniaego byo zdobycie Saint-Antoine'a, co zajo mu okoo p godziny. Tylko przez czysty przypadek sprowokowa dwa hiszpaskie okrty, eby zniszczyy si nawzajem. Widzielimy to niewiarygodne zdarzenie na wasne oczy. I oto cae nasze zwycistwo - dzieo jednego siedemdziesicioczterodziaowego okrtu. Jeli za chodzi o Dostojnego, to przeciwnik po prostu go pokona. Gdyby nie my, dostaby si w rce wroga. - No, ale przecie zostawi Formidable w kiepskim stanie - zaoponowa drugi oficer. - Oczywicie, ale faktem jest, e zwycistwo zapewni nam jeden okrt.

- Francuzi ogosz, e to oni zwyciyli - poskary si kapitan piechoty morskiej. - Stwierdz, e zniszczyli Dostojnego, co rwnoway strat Saint-Antoine'a, i wyjani, e dwa hiszpaskie okrty zatony, bo zderzyy si ze sob. - Mog sobie mwi, co im si ywnie podoba - odpar Delancey. - Ale pozostaje faktem, e to nie oni wydali nam bitw. Mimo tak ogromnej przewagi nad nami, popynli jednak do Kadyksu.. Wanie dlatego uwaam, e szstego lipca to wanie oni przegrali. A po kolejnej potyczce z nami ich poczona eskadra w ogle nie nadaje si do walki. Stracili ducha bojowego i obaj sojusznicy bd si nawzajem oskara. Do blokady Kadyksu wystarczy nam teraz kilka okrtw. Zao si, e oni nie rusz si z kotwicowiska. - Wic moe jednak zasugujemy na powitanie godne bohaterw - podsumowa Dumaresq. - A takie na pewno nam zgotuj! Gibraltar jest tak pooony, e z natury rzeczy nadaje si na scen dramatu - dysponuje galeriami dla publicznoci i miejscem dla orkiestry. Kiedy 14 lipca sir James Saumarez wpywa do zatoki, na waach znw stay szpalery widzw, a orkiestra na molo graa Anglicy, nie chybiajcie! Midszipmen Brook wysun przypuszczenie, e moe graj tak bez przerwy od ich wyjcia w morze. W kadym razie powracali w triumfie, ktrego wiadectwem byo trofeum - Saint-Antoine. Opinie na temat pryzu byy podzielone. Saumarez nazwa go piknym okrtem, ktry mgby wyj za dwa tygodnie w morze, natomiast inni - a wrd nich Delancey - byli przekonani, e nic nie jest wart. Naleao si jednak cieszy ze zwycistwa, a nie kci. W dniu powrotu eskadry w porcie wcignito narodow flag, a baterie na brzegu wystrzeliy z okazji zwycistwa. Tej nocy twierdza bya - na zo Hiszpanom - rzsicie owietlona, a wszystkim marynarzom i onierzom piechoty morskiej wydano dodatkowe porcje grogu. Nazajutrz gubernator urzdzi bankiet, a potem kolejno kady puk wydawa obiad, przy czym mona byo zauway pewn rywalizacj pomidzy onami dowdcw. Jeli chodzi o Delanceya, to poegna si ze swoimi wspstoownikami z mesy Cezara, a admira oficjalnie mu podzikowa. - Jestem panu bardziej ni zobowizany za pomoc, ale prosz mi wybaczy, e nie wymieni paskiego nazwiska w raporcie - powiedzia. - Gdybym wspomnia, e zgosi si pan suy na ochotnika, mgby pan awansowa, a nie Dumaresq. A poniewa a nadto zasuguje on na awans, mam nadziej, e pan to zrozumie. Bd prosi take o awanse dla pierwszych porucznikw Wspaniaego i Dostojnego, to bardzo wartociowi oficerowie. Pan zasuguje na objcie dowdztwa wikszego okrtu i napisaem to w licie do lorda Keitha. Dumaresqa odsyam do Anglii na Calp z listem do admiralicji. O paskim awansie pisz w osobnym licie polecajcym do ich lordowskich moci. Chc, eby pan wiedzia, e ma pan we mnie przyjaciela i e nie zapomn tego, w jaki sposb przyszed mi pan z pomoc - jak rodak z Guernsey innemu rodakowi. Na pewno sysza pan ju, e podjto rozmowy w sprawie zawarcia pokoju. Gdyby do tego doszo, z przyjemnoci znw spotkam si z panem w St Peter Port. Delancey by szczerze wdziczny za obietnic protekcji. Wiedzia ju, e samoczynny awans pierwszych oficerw po udanej bitwie by kresem wielu karier w marynarce. Nominacja w dowd uznania zasug oznaczaa podwyk zasiku ldowego, ale nie gwarantowaa staego zatrudnienia w marynarce wojennej. Poowa z awansowanych po bitwie pod Camperdown siedziaa w dalszym cigu na ldzie, a przynajmniej takie mia wiadomoci, i zapewne na stae, bo nikt si nimi nie interesowa i nie mieli adnych protekcji. Nic nie wskazywao, eby pierwszym oficerom ze Wspaniaego i Dostojnego powiodo si lepiej. Zaraz, jak oni si nazywali? Przypomnia sobie, e Samuel Jackson i James Lillicrap. Kto mg si wstawi za

kim o nazwisku Jackson? Jaka ze szlacheckich rodzin moga si nazywa Lillicrap? Ludziom takim jak oni lepiej wiodo si jako porucznikom, bo dopki byli poyteczni, mieli zagwarantowan prac, a poza tym take pewne szanse na zdobycie pienidzy z upw wojennych. Dumaresq mia lepsze widoki, nie z powodu awansu, ale dlatego, e cieszy si przyjani Saumareza. Widoki Delanceya na przyszo byy teraz niemal rwnie dobre. Wprawdzie nie by podopiecznym admiraa w takim sensie, jak mody Brock, za ktrego karier Saumarez wzi na siebie zobowizanie, obiecawszy to ojcu chopca, jednake zosta uznany za ssiada i protegowanego. Admira a do koca roku mg liczy na gbokie powaanie. Kada przysuga, o ktr poprosiby lorda St Vincent, zostaaby prawdopodobnie speniona. Jedyn ciemn chmur na horyzoncie byy owe rokowania pokojowe i Delancey mg liczy tylko na to, e nic z nich nie wyjdzie. Wrci na Merlina z uczuciem, jakby wraca do rodzinnego domu. By to wietny may okrt, z dobrymi oficerami, doskonale utrzymany i gotw do wykonania wszelkich zada. Nie by osnuty legend, tak jak Chyy, zanim go schwytano, a i jego kapitan nie by lordem, ale w adnym razie nie mona si go byo wstydzi. Na ldzie Delancey spotka lorda Cochrane'a, ktry teraz spodoba mu si bardziej ni za pierwszym razem, i uwiadomi sobie, e wikszo starszych stopniem oficerw raczej nie podzieliaby jego uczu. Bezsprzecznie, Cochrane mia o sobie dobre zdanie, wprost kipia entuzjazmem i by niezwykle przedsibiorczy. Nie by tak draliwy na punkcie swojej pozycji spoecznej jak Dundas, prawdopodobnie dlatego, e mia j zapewnion. Zdawa si ju nie pamita, e Delancey odmwi mu przyczenia si do pocigu za L'Espoirem. Wypili wic po szklance wina i rozstali si jak przyjaciele. Wprawdzie Delancey wiedzia, e nikt mu nie stworzy moliwoci, jakich domaga si, czy do jakich roci sobie prawo Cochrane, ale by przekonany, e spisa si na tyle dobrze, eby zasuy na wzgldy lorda Keitha. Bra przecie udzia w kapitulacji Malty i bitwie pod Algeciras, a wic jego nazwisko nie byo ju cakiem nie znane. Wrd witajcych w Gibraltarze bya pani Hardwick, ktra powiadomia go, e Suraja bardzo dobrze zaaklimatyzowaa si wrd Anglikw i wszyscy j polubili. Nazajutrz, po ponownym objciu dowdztwa na Merlinie, Delancey otrzyma zaproszenie na bal wydany przez oficerw artylerii krlewskiej. Poniewa bilecik by krtki, skonny by przypuszcza, e ma tam i zamiast innego oficera, ktry zmieni plany. Jednake przyj zaproszenie bez urazy i z niego skorzysta. Okazao si, e wyznaczono go na partnera modej damy nazwiskiem Marianne Wetherby, ktrej m, wojskowy, przez pierwsz cz wieczoru by na subie. Marianne bya moda, pena ycia i tak adna, e jej maonek opuci posterunek przed czasem, odebra j z rk Delanceya, krtko mu podzikowa i pozostawi bez partnerki. Pojawi si natychmiast problem - i, czy zosta - ale rozwizao go przybycie spnionego sir Jamesa Saumareza, ktry przywita si z Delanceyem w hallu. - Ciesz si, e pana widz, Delancey - rzek. - Miaem nadziej, e pana tu spotkam. Chciabym panu przedstawi mojego kuzyna, pukownika Saumareza, ktry niedawno doczy do sztabu gubernatora. Pukownik, ktry nadszed za admiraem, by niewtpliwie owym kuzynem i Saumarez wygosi kilka pochlebnych zda o kapitanie Merlina. - Wiem, e przygldae si naszej pierwszej bitwie, Tom. Po jej rozpoczciu by moe zauwaye slup, ktry wczy si do akcji bez adnego zaproszenia z mojej strony. Oto dowdca tego okrtu, oficer, ktremu rokuj wietn przyszo.

- To zaszczyt pana pozna - rzek pukownik. - Piknie pan si spisa podczas niedawnej bitwy. Pozwoli pan, e przedstawi moj on, pani Saumarez, i moj modsz crk, Juli. Delancey ukoni si damom, spotykajc si z ich strony z niezwykle przychylnym przyjciem. - Na wasne oczy widziaam paski szlachetny postpek! - zawoaa pani Saumarez. - A Julia bya ze mn. Pamitam, e klasna w rce i powiedziaa: Brawo! - Wobec tego jako najemny onierz dopraszam si o nagrod - odpar Delancey i jeszcze raz si ukoni. - Prosz pann Saumarez o nastpny taniec. Zaproszenie przyjto z ochot - matka umiechna si, a crka lekko dygna. Tak wic po raz wtry wkroczy na sal balow jako osoba naleca do grona admiraa i cieszca si wzgldami reszty jego towarzystwa. Skorzysta z sytuacji, bo spnienie Saumareza sprawio, e inni oficerowie mieli ju partnerki. Czasu nie zmarnowa. Zadba o przyniesienie krzese, zamwi napoje chodzce i niebawem ruszy w tany z pann Juli, liczn mod blondynk. Bya bardzo niemiaa, wic ogromnie si stara zaj j rozmow lub rozmieszy, a wreszcie wynagrodzia go przelotnym umiechem. Zaczerwienia si uroczo, a jasne loki opady jej na nieskazitelnie biae ramiona. Rce i figur miaa niewiarygodnie kruche, a zachowywaa si z sympati i powcigliwoci. Nigdy jeszcze nie by partnerem tak piknej dziewczyny. Skwapliwie poprosi o zaszczyt zabrania jej na kolacj. Kiedy niemiao wyrazia zgod, odstpi tymczasowo tace z ni modemu majorowi Pagetowi z drugiego puku piechoty, sprawiajcego wraenie kogo, komu a za dobrze si powodzi, i odpowiedniego kandydata na ma. W czasie gdy dziewczyna taczya z innymi, Delancey w rozmowie z pani Saumarez wyrazi podziw dla admiraa i zwycistwa, ktre powikszyo jego splendor. Rozmawiajc spojrza na parkiet, gdzie zwrcona do niego plecami Julia taczya z kapitanem saperw, ktry opowiada jej chyba jak mieszn histori. W teje chwili dokona odkrycia, ktre - jak sdzi - byo jego wyczn wasnoci, a mianowicie, e pikna dziewczyna nie przestaje by pikna nawet wtedy, kiedy nie wida jej twarzy. I e zdradza kadym swoim ruchem, najmniejszym gestem, choby sposobem, w jaki poprawia wosy, i wie o tym. Pani Saumarez zauwaya jego zachwycone spojrzenie i napomkna o wielkim wziciu, jakim cieszy si Julia. - Duego majtku nie ma - dodaa szczerze - bo pochodzimy z biedniejszej gazi rodu, ale chyba ju niedugo pozostanie pann. Pocztkowo wahalimy si, czy przywozi j do Gibraltaru w czasie wojny, ale wszyscy mwi o pokoju. Matka ciepo przyja wiadomo o zaproszeniu crki na kolacj, zezwalajc tym samym na kontynuacj znajomoci. Zaakceptowanie przez rodzicw dziewczyny jego proby wydao si Delanceyowi nazbyt pikne, eby byo prawdziwe. Wszystko stao si za szybko, eby mg w to uwierzy, ale ju si zakocha. W aden sposb nie mg zatrzyma Julii wycznie dla siebie, mg jednake da jasno do zrozumienia, e nie interesuje go adna inna panna. I dlatego nie taczy z nikim. Wkrtce wda si w rozmow z modym dyplomat nazwiskiem Tarleton, ktry cynicznie zapatrywa si na rokowania pokojowe. - Martwi mnie, e zwycistwa lorda Nelsona, lorda Keitha i teraz sir Jamesa Saumareza mog doprowadzi do traktatu pokojowego, na mocy ktrego utracimy Malt. - Mwi pan powanie?

- Jak najbardziej. Nic jeszcze nie uzgodniono, oczywicie, ale wrd dyskutowanych warunkw jest te zwrot tej wyspy rycerzom maltaskim. Byy ju oczywicie protesty, ale obawiam si, e utracimy podczas negocjacji to, co zdobylimy w walce. - Ale to niedorzeczne! Przecie rycerze s skompromitowani i zuboali. Zakon nie odgrywa adnej roli od przynajmniej stu lat. - Naturalnie. Pan to wie, ja to wiem, cay wiat te zdaje sobie z tego spraw. Ale nasz sekretarz stanu wie co przeciwnego. A c znaczy nasza mdro w porwnaniu z jego mdroci? - e te co podobnego jest moliwe w dziewitnastym wieku! Ten plan to idiotyzm! Ale i tak nic z tego nie wyjdzie, bo Maltaczycy nigdy si na to nie zgodz. - Pewnie! I choby ju z tego powodu wolno sdzi, e ten pokj dugo nie potrwa. Bo przynajmniej jedna z angielskich obietnic bdzie niemoliwa do spenienia, co w zupenoci wystarczy, eby da Napoleonowi powd do zerwania pozostaych warunkw traktatu. Delanceya troch pocieszya ta rozmowa, chocia oburzyo to, e Maltaczycy mog zosta oszukani, i pozbawieni tego, o co walczyli i co sobie zdobyli. Z pewnoci mieli prawo wymaga od Anglikw obrony, posiadali te prawo do pewnej niepodlegoci. Ale ryche wznowienie wojny mogo odmieni ca sytuacj i da im to, czego chcieli. Tymczasem jednak zbliajcy si pokj zagraa jego wasnym szansom awansu. Waciwie byo dziwne, e pastwo Saumarezowie darz wzgldami oficera, ktry nie jest nawet etatowym kapitanem. Kolejnym rozmwc Delanceya by admira, ktry powiadomi go, e Merlin wkrtce otrzyma rozkaz powrotu do Anglii. - Wydaje mi si jednak, e nie zboczy pan wiele z kursu, zawijajc na Guernsey - doda Saumarez. - Jak pan wie, wrd moich towarzyszy broni jest kilku Guernseyczykw. Dwch z nich zostao rannych pod Algeciras, ale nieciko, wic potrzebuj zatrudnienia. Poniewa s kalekami, pomylaem o odesaniu ich do domu z poleceniem, eby zgosili si do pani Saumarez. Gdyby popynli na Merlinie, mgby pan opowiedzie mojej onie o bitwie. Prawdopodobnie otrzyma pan te do przewiezienia listy od pukownikostwa Saumarezw do ich przyjaci na wyspie. Delancey skwapliwie przyrzek speni te i tym podobne polecenia. Patrzc przez sal na Juli, nie wyobraa sobie, eby mg odmwi przysugi komu z jej rodziny. Powiedzia sobie w duchu raz jeszcze, e maestwo z siostrzenic admiraa jest niemoliwe, ale nie przestawa marzy i by pewien, e nie kieruje nim korzy wasna. W owej cakowicie nierealnej przyszoci pocigao go tylko jedno dziewczyna. Zanim zdy podej do Julii, ktrej towarzyszyo wanie dwch innych oficerw marynarki, zatrzymaa go pani Hardwick. - Chyba ju mwiam panu, e Suraja doskonale si zadomowia i wszyscy bardzo j lubimy. Trzeba panu wiedzie, e bardzo si zmartwia, kiedy zobaczya, jak Merlin rusza do walki. Bitw byo wida z okien pokoju dziecinnego. Nazywamy j Katarzyn i pomaga w pilnowaniu dwjki pozostaych dzieci, Delii i Jimmy'ego. Jimmy nosi to imi na cze naszego kochanego admiraa, ulubieca obojga. Dziewczynka jest jednak starsza, ni pan przypuszcza, ma chyba dwanacie albo i trzynacie lat i jak na swj wiek, jest bardzo rozwinita. Zna ju par sw po angielsku i pamita troch woskich. Ktrego dnia bdzie moga nam powiedzie, skd pochodzi. Nauczyam j pacierzy i wiem, e modli si za pana co wieczr.

Delancey podzikowa pani Hardwick za wiadomoci i wyrazi zadowolenie, e Suraja ma tak dobr opiek. Uwolniwszy si nie bez trudu od rozmwczyni, zamwi u Julii nastpny taniec, a potem wyszli razem na taras, skd rozpociera si widok na owietlon ksiycem zatok. Dziewczyna, ktra stracia wiele ze swojej niemiaoci, westchna ze szczcia. - Marzyam o romantycznym yciu, a teraz przekonuj si, e ono jest romantyczne! Tak jak wszystko tutaj: biae kolumny, wonne krzewy, marynarskie mundury i pikne suknie. A tam kotwicz wielkie okrty, nad nimi wznosz si srogie bastiony, na ktrych trbki graj capstrzyk. - Pikny widok - przyzna Delancey nie odrywajc oczu od dziewczyny. - Ale co to waciwie takiego romantyzm? - Myl, e romantyzm to pikno, a take wadza i ad, i jeszcze mio i miech, i odrobina niebezpieczestwa. - Niebezpieczestwa? Strachu? - Tak. Musz by dziaa, wartownicy i huk wystrzaw w zatoce. Czy pokae mi pan okrt, na ktrym pan walczy? Delancey wskaza okrt flagowy, dobrze owietlony, bo odbywao si tam przyjcie. - Na tym? Jak to moliwe? Przecie jest pan kapitanem innego okrtu. - Tym razem suyem na ochotnika na okrcie flagowym. Mj okrt to Merlin. Wida go, stoi bardziej na lewo i bliej falochronu. - Merlin? A ja mylaam, e pan nazywa si Dundas. - Dundas dowodzi innym slupem, Calp. - O mj Boe! A pan?... - Nazywam si Richard Delancey. - Co takiego! - Nazwisko najwyraniej nic jej nie mwio. - A to ci historia! Wejdziemy do rodka? Mama bdzie si zastanawia, gdzie si podzialimy. Odprowadzi j do matki, ktra wiedziaa ju o pomyce z innego rda, bo pukownik Saumarez przedstawi jej kapitana Dundasa. Atmosfera ulega raptownej zmianie, i to nie tylko dlatego, e Delanceya pomylono z kim innym. Jak si domyli, pani Saumarez rozmawiaa z pani Hardwick, a by moe z pastorem Slaterem. Uwiadomi sobie, e historia tetuaska ju bya wszystkim znana i e wystpowa w niej w roli nabywcy niewolnicy. Gdyby odbi dziewczynk z mieczem w rku, opowie byaby dla niego pochlebna, ale najmniejsza wzmianka o targu niewolnikw musiaa by zgubna. Jeeli w ogle mia szans polubi Juli, to straci j bezpowrotnie. Poegna si, podzikowa gospodarzom balu i mia wanie wyj, kiedy w hallu przy wejciu spotka lorda Cochrane'a. - O, Delancey. Zanosi si, e ta wojna dla nas obu skoczy si za wczenie. Nie bdzie awansu, zwaszcza dla oficera, ktry wyszed z niewoli na sowo honoru i czeka na wymian jecw. - Ani dla oficera, ktry suy jako ochotnik na okrcie flagowym, ale jego udzia w akcji nie zostanie wspomniany w raporcie. - Mam nadziej, e mia pan wicej szczcia do pienidzy z pryzw, ni ja. Po ostatnim rejsie Chyego nie mog narzeka. - Miaem go mniej ni wasza lordowska mo. - Ale mg pan sprytniej ulokowa pienidze ni - na przykad - w Tetuanie! Tylko bez obrazy, czowieku, nikt nie ma panu tego za ze, by moe oprcz paru starych bab obojga pci. A jednak szkoda, e Santa Catarina nie miaa adunku. Jej kadub jest chyba niewiele wart, a agle i olinowanie ledwo si

trzymaj. - Moe jeszcze dopisze mi szczcie, milordzie. Merlin ma popyn do Anglii, wojna nie skoczona i w ostatniej chwili by moe zdobd pryz jeden czy drugi. - Te o tym mylaem. Przy wybrzeu Francji mona by pochwyci jaki handlowiec pyncy bez eskorty, przekonany, e wojna skoczona. Ale moe si te okaza, e wojna naprawd skoczya si poprzedniego dnia, a nas czeka kosztowny proces sdowy za uszkodzenie zdobytego statku. - Wanie. A potem przez nastpny miesic, dwa bdziemy szuka upu na wasne ryzyko. Moemy mie szczcie albo te piekielnego pecha. Znalazszy si znw w swojej kabinie na slupie, Delancey wrczy zegarek i szpad wiernemu Teesdale'owi, ktry spyta, czy wieczr by udany. - Tak, mielimy co witowa. Przyjemniejsze to od naszej wsplnej eskapady po dachach Tetuanu! - Czsto wspominam t noc, panie kapitanie, i mwi sobie: jakie to szczcie, e udao nam si uciec. - Czy zaoga o tym wie? - No c, czego takiego nie mona utrzyma w tajemnicy. - Wic mwi o Surai? - Tak, panie kapitanie, ale opowiadaj, e bya pogask ksiniczk, a nie biednym nie domytym dzieckiem, ktrym si opiekowaem. Wie pan, jak si miewa? - Tak. Piastuje dzieci pani Hardwick, jest szczliwa, lubi j i staa si chrzecijank. - To wietnie, panie kapitanie. Przepraszam, ale czy mog powiedzie, e nikt nie widzi nic zego w tym, e uratowa pan dziewczynk? - Dzikuj, Teesdale. Nadal nie wiem, co wtedy mogem innego zrobi. Wkrtce poo si spa. Ale jeszcze jaki czas bd na pokadzie. Delancey przez dziesi minut spacerowa po rufwce, wreszcie zatrzyma si, wspar na okrnicy burty i popatrzy na gibraltarsk ska. Na nadbrzeu, czy te wok zatoki palio si kilka wiate, ale niebo byo tak rozgwiedone, e na brzegu widzia spacerujcego wartownika. Na rdokrciu cicho rozmawiao ze sob dwch marynarzy penicych wacht, o burt pluskaa woda, a gdzie daleko szczeka pies. Delancey nie mia szczcia do Julii... Okaza si gupcem, marzc niedorzecznie o dziewczynie, ktr dopiero co pozna. Jak mg by a takim idiot, wiedzc, e nie ma jej nic do zaofiarowania. Bya w niej jaka doskonao - o tak, z czym takim spotka si po raz pierwszy. Ale otrzsn si ju, przesta marzy. Wida byo pierwsze zwiastuny witu; niebo lekko pojaniao, a od morza dolecia pierwszy powiew wiatru. Ze zdumieniem uwiadomi sobie, e ju nigdy nie zobaczy Julii i e bez wzgldu na to, co si zdarzy, nigdy jej nie zapomni.

Rozdzia dwunasty

Reda baskijska
Z niezwykym uczuciem, e jest na wakacjach, Delancey wybra si po zakupy, sdzc, i bdzie to prawdopodobnie ostatni tydzie, jaki spdza w Gibraltarze. Towarzyszyli mu Stirling i Topley, nabywajcy ywno dla swoich mes, oraz Teesdale, ktry pomaga nie prowiant zakupiony na kapitaski st. Poniewa zakoczono bitw, a w perspektywie by koniec wojny, na wskich uliczkach Gibraltaru panowa tok i kwitn handel. Barwne sklepy i stragany pene byy artykuw, sprzedawanych przez ubrane na czarno kobiety o ciemnych twarzach. Sprzedawcy nawoywali i wykrzykiwali skrzeczcymi gosami nazwy

oferowanych produktw, a klienci stanowczo nie chcieli uwierzy, e tak horrendalnych cen mona da za tak marny towar. Wrd tubylcw rnych narodowoci dwjkami, trjkami spacerowali angielscy marynarze, jedni podchmieleni, inni gapicy si na mapy i papugi wystawione na sprzeda. Poniewa nie byo pewne, czy oficerowi wypada pokazywa si na ulicy handlowej, Delancey po zrobieniu zakupw postanowi odesa Teesdale'a na okrt, kiedy nagle pod wpywem impulsu zdecydowa, e pole Surai jaki prezent, poegnalny podarunek, ktry wiadczyby, e jest takim jej przyjacielem, jak gotw by sdzi miejscowy wiat plotki. Tylko co mgby jej kupi? Najodpowiedniejszy wyda mu si materia na sukienk, wobec czego pogry si w wirze wszelakich kopotw zwizanych z decyzj co do tkaniny, wzoru, dugoci ceny. W sklepie, do ktrego wszed, byo ciemno, mimo e na zewntrz wiecio olepiajce soce. Otoczyy go niezliczone bele mulinw, pcien, materiaw z baweny i jedwabiu. Sytuacj komplikowa jeszcze bardziej fakt, e nie by tu jedynym klientem, bo zza stosu materiaw dobiega gwar gosw. Jako kawaler, bardzo sabo zna si na tkaninach i nie potrafi odrni tych na zasony od tych na sukienki. W kocu jednak znalaz materia, ktry wyda mu si odpowiedni, ale niestety by on przywalony stosem innych. Z pomoc przyszed mu Teesdale, ale okaza si zbyt energiczny i przewrci cay stos. Bele materiaw posypay si jak deszcz na niewidocznego klienta, ktry krzykn: - Ratunku! Zestrzelono nam maszt! Przywali nas sztaksel bezana! Ratuje nas, chopie! W tonie jego gosu byo co znajomego i Delancey popieszy z przeprosinami. Spomidzy zwalonych bel wynurzy si, co za traf, Sam Carter, jego przyjaciel przemytnik, ten sam, ktremu zawdzicza udan ucieczk z Hiszpanii w 1796 roku. - Sam, stary obuzie! - zawoa. - Co ci sprowadza do Gibraltaru? I od kiedy to robisz interesy na satynie i aksamicie? - Richard! A nieche ucisn ci rk! Co za spotkanie, kop lat! Sam Carter nie zmieni si ani troch, by tym samym ukadnym i sprytnym osobnikiem, dobrym kompanem na morzu, lecz jak zwykle na bakier z prawem. - Sam - rzek Delancey. - Chc kupi materia, na sukienk dla dziewczynki, powiedzmy, siostrzenicy, dwunasto-, pitnastoletniej. Dorad mi, co mam wybra. Sam Carter rozejrza si i wybra jaki mulin drukowany w gazki. - We pi jardw tego! - powiedzia. W dziesi minut pniej transakcj zakoczono, materia by odmierzony i zapacony, a Teesdale dosta polecenie, eby wracajc nad zatok wstpi do pani Hardwick. Stirling z Topleyem poszli odwiedzi inne sklepy, a Delancey zacign Sama do tawerny, gdzie mogli porozmawia przy kieliszku wina. - No, mw, co sycha - rzek Delancey. - Przede wszystkim, gdzie ukrye Gobic? W zatoce jej nie ma. Chyba nie zatona?! - Nie, stoi w Tangerze, ale prawie bez zaogi. Wikszo ludzi zabraa mi si jedna z waszych fregat. Tu przypynem promem, eby zaatwi pewien interesik. - No, a jak dostaniesz si do Anglii? - Och, jak zaog zawsze znajd. Oczywicie nie bd to prawdziwi eglarze, zdolni do wspicia si na maszt w czasie wichury. - Ale potraficy dopyn do Guernsey? - To nie takie proste. Musz odby rejs dla zarobku. Odwiedzi wybrzee Francji.

- A co bdziesz wiz? - Chyba koniak. Lepsze gatunki pochodz z Bordeaux, La Rochelle, Orleanu i Nantes, ale najlepszy jest koniak Charente pdzony w miecie o tej nazwie. Przewo go statkami do ujcia rzeki. - eby zaadowa w Rochefort? - Tak, na regularnie kursujce statki. Ale nie wszystko trafia do Rochefort. Kilka statkw rozadowuje si w pewnym miejscu w grze rzeki, a stamtd beczki id dalej na poudnie. - Czy dalej ni za wysp Oleron? - Tam albo w jej okolic, do mniej znanych miejscowoci. - Dlaczego jeste taki tajemniczy, Sam? Przecie Francuzom wszystko jedno, gdzie jest sprzedawany ten koniak. - Owszem. Ale nie mog wpuci angielskiego statku do Rochefort, w kadym razie nie w czasie i wojny. Nawet Gobicy. - Spodziewam si, e nie. A wic dobrze znasz t cz wybrzea? - Byem tam i mami tam przyjaci. Ale eglug utrudniaj wdrujce awice piasku i z tak zaog jak moja wolabym nie pyn. Nie mam jednak wyboru, rozumiesz? Musz zdoby adunek, a przecie nie ma to jak koniak. - A czy moesz dowiedzie si, jakie okrty wojenne maj Francuzi w Rochefort? - Chyba tak. Ale czy to wane teraz, kiedy wojna si koczy? - Ja nic nie wiem o zakoczeniu wojny. Jeeli zdobdziesz jakie informacje, bd mia pretekst, eby ci eskortowa. - Nie ku mnie, Richardzie. Wiem, e przemawia przez ciebie yczliwo, i dzikuj ci za to. Ale wszystko na nic. Nie moesz pyn z Gibraltaru w towarzystwie znanego przemytnika, a ja nie mog si pokaza przy francuskim brzegu w towarzystwie angielskiego slupa. W ten sposb, bez dwch zda, napytalibymy sobie biedy. Nie, Richard, popyn sam, modlc si o dobr pogod i ufajc szczliwej gwiedzie. - Powiedz mi, Sam, gdzie jadasz kolacje? Gdzie spotykaj si szyprowie handlowcw? - Pod Generaem Elliotem, musisz zna t gospod. - Owszem, znam. Zjesz dzi ze mn kolacj? - wietnie, albo jak to si mwi u was w marynarce, z przyjemnoci, panie kapitanie. Ustalili godzin spotkania i Delancey znalazszy si na Merlinie niebawem przebra si w cywilne ubranie. Zaoy star brzow marynark, skrzan kamizelk, bryczesy i pilniowy kapelusz. Schodzc na brzeg, wyglda na powanego kupca, ktry ubra si z okazji wieczoru spdzanego w tawernie. Przez chwil czu si tak, jakby porzuci lepsze towarzystwo i znw sta si szyprem kutra suby celnej lub okrtu kaperskiego. Sam by dobrze znany bywalcom tej do podej gospody i przedstawi go swoim znajomym jako Dicka Delanceya z Guernsey. A potem zjedli cakiem smaczn kolacj, wspominajc stare czasy. - Cokolwiek by zrobi, Richard, choby nawet doy dnia, kiedy bdziesz dowodzi bitw, w St Peter Fort zawsze bd ci pamita jako tego, ktry pochwyci Bonne Citoyenne ! - To byy czasy, Sam! A zarobiem tam wicej ni ostatnio. Tak, Bonne Citoyenne z Rochefort, zaadowany koniakiem i zapomniaem czym jeszcze... by siostrzanym statkiem, chwileczk... Liberation, przechrzczonego pniej na Bonaparte. Czy cigle pywa na tej samej trasie, z Rochefort do Cherbourga, i wraca bez adunku? - Chyba tak. Interesujesz si nim? - Chciabym wiedzie, kiedy wypywa z Rochefort.

- Zdobycie tej informacji nie powinno by trudne. Ale pamitam, e jest silnie uzbrojony, i nie moesz powtrzy taktyki, jak zastosowae wobec Bonne Citoyenne. - To prawda, ale zapominasz, e teraz dowodz okrtem krla. I nie musz rozlicza si z wacicielami za uszkodzenia! - Racja! Przez chwil zapomniaem, e skoczye z korsarstwem. W takim razie sprawa zyskw i strat przedstawia si cakiem inaczej. Skoro za szkody paci krl, a trzy sme wartoci pryzu idzie do twojej kieszeni... Tak, gra warta jest wieczki! Rozpytam si we Francji o ten statek. Wieczr upyn przyjemnie i Delancey obieca Carterowi, e rozejrzy si za Gobic na francuskim wybrzeu. Mia wypyn dzie lub dwa po nim i poleci swoim marynarzom, eby wypatrywali lugra. Pync z pod zaog po tak zdradliwych wodach, mg potrzebowa pomocy. Kiedy si serdecznie egnali, Carter przyrzek zdoby wiadomoci o Bonapartem, a Delancey pomc w razie potrzeby Gobicy. Gdyby Sam potrzebowa pomocy, mia za dnia wywiesi bia flag, a w nocy uy bkitnej rakiety. Wtpili, czy uda im si spotka przy brzegu Francji, ale Carter szczegowo zapozna Delanceya ze swoimi planami, eby wiedzia, gdzie go szuka. Kilka dni pniej Delancey zameldowa si w biurze admiraa po ostateczne rozkazy. - Prosz, oto one - powiedzia oficer flagowy. - Pynie pan do Plymouth, kapitanie, a ja chtnie bym si z panem zabra. By projekt, eby zawin pan na Guernsey, ale widocznie sir James zmieni zdanie. Oficer powiedzia to gawdziarskim tonem. Nie zdawa sobie sprawy, jaki cios zadaje Delanceyowi, ktry nic po sobie nie okaza. - Zamiast tego postanowiono, e przewiezie pan grup rekonwalescentw z tutejszego szpitala, pitnastu podoficerw i marynarzy oraz dwudziestu dwch onierzy. Ci ludzie mog chodzi, rozumie pan, ale nie nadaj si do czynnej suby. Przejd do rezerwy, a marynarzy zwolni si w Plymouth z marynarki. W sprawie onierzy s oddzielne rozkazy. Do diaba, gdzie si one podziay?! Mj pisarz bdzie wiedzia. Maxwell! Kiedy szukano zagubionego dokumentu, Delancey patrzy niewidzcym wzrokiem na zatok. Sir James nawet nie zechcia si z nim widzie! Jedna niechlubna opowiastka o kupnie niewolnicy w Tetuanie zacza kry pord oficerskich on na ldzie i to wystarczyo, eby straci w oczach admiraa dobr opini. Poowa dowdcw krlewskiej marynarki miaaby, si z tego i wcale nie miaaby mu tej historii za ze, ale wiedzia, e sir James jest gboko religijny. Przypuszcza, e z czasem sprawa ta pjdzie w niepami, a wane bd tylko jego zasugi. Ale czy aby na pewno? Wojna bya waciwie skoczona, wkrtce mia si znale na ldzie na zasiku i bez pracy przez wiele lat, by moe zawsze. Rozkazy, ktre otrzyma, zaczynay si od sw: Niniejszym rozkazuje si panu i poleca... Czy formuka ta musiaa skoczy si sowami zej na ld i tam pozosta? Wyobrazi sobie, e jest starcem, wci gldzcym w St Peter Port o bitwie pod Algeciras... Przyglda si uwanie Merlinowi, prbowa obj wzrokiem szczegy - smuke drzewca, schludny takielunek, wieo pomalowany kadub i odbicie okrtu w spokojnej wodzie zatoki. Dziki jego staraniom by to wyborny aglowiec, ktry zwraca na siebie uwag, sta si znany. A teraz miano wycofa ze suby i Merlina, i jego. - O, jest, panie kapitanie - rzek oficer flagowy. - Oto rozkaz generaa-adiutanta z Koszar Krlowej. Zawiera list onierzy, ich stopnie i oddziay. A to upowanienia dla pana na ich przewz... Po zaatwieniu dalszych formalnoci, pokwitowaniu odbioru i podpisaniu listy onierzy Delancey znalaz si znw na ulicy. Kiedy przystan, eby spojrze na zatok, zobaczy pync Gobic, ktra wczoraj zawina tu z Tangeru. Sta za daleko, eby widzie na pokadzie marynarzy, ale wykonywanym przez statek manewrom czego brakowao. Wyobraa sobie, jak si wcieka Sam Carter na t przypadkow

zbieranin ludzi, niezdolnych zrozumie, czego si od nich da. Ustawiona dziobem do wiatru Gobica przez chwil nie bya w stanie si poruszy, potem wolno odpyna, kierujc si w stron Atlantyku. Jake trudno osdzi, wobec kogo ma si obowizki! Wojna ju si koczya i rejs z Gibraltaru do Plymouth by dla niego ostatni okazj, eby co zdziaa. Ale o ile odwayby si zboczy z wytyczonej na mapie trasy? W gr wchodzia pomoc angielskiemu statkowi handlowemu, a Gobic mona byo ostatecznie uzna za handlowiec. Mg te pochwyci wszystkie francuskie statki, jakie napotka, ale w tropieniu ich nie wolno mu byo zej za daleko z wyznaczonego kursu. Za daleko, to znaczy ile? Patrzy, jak Gobica znika w oddali, bdc w tej chwili ju tylko plamk na oceanie. W ostatecznoci mg podj t najtrudniejsz decyzj i zamiast naraa okrt krla na zbdne niebezpieczestwo, zostawi Sama wasnemu losowi. Powrciwszy na Merlina rozkaza przygotowa si do przyjcia rekonwalescentw, zlecajc modemu Stockowi objcie nad nimi komendy. Zgodnie z rozkazami okrt mia wypyn jutro, dlatego wszyscy wzili si do roboty. Poniewa jednak stali w porcie, Delancey skorzysta z okazji, by ugoci swoich oficerw, midszipmenw oraz reszt kadry lepszym obiadem, i zaprosi ich do siebie. Gdy rozglda si po siedzcych wok stou, uwiadomi sobie, jaki z niego szczciarz. Oto Mather, wietny i niezawodny fachowiec, idealny pierwszy oficer, ktry znal moliwoci - i ograniczenia wszystkich czonkw zaogi. Oto Stirling, niemal rwnie dobry eglarz, ale obdarzony sobie tylko waciwymi zaletami, do ktrych nalea dziki zapa w chwilach, gdy by on potrzebny, oraz autentyczne umiowanie walki. Oto Langford, nawigator, niemal gotowy do awansu i otrzymania patentu oficera. Dobrze sobie poczyna, wykazywa ogromn stanowczo, nie zwaa na niebezpieczestwo, chocia by rednio inteligentny. Wygldem i charakterem rni si cakowicie od Northmore'a, mia bowiem ciemne wosy i by niski, kiedy ten drugi by wysokim blondynem. Northmore mg zawie w codziennych, planowych zajciach, w ktrych Langford celowa. Jednake nawigatorowi Merlina brakowao przedsibiorczoci. Northmore przeciwnie, dopiero pozostawiony samemu sobie naprawd stawa si sob. Dobrze sobie radzi na pryzie San-Felipe w sytuacji przerastajcej moliwoci wielu modych ludzi. Mia zadatki na dobrego oficera, a przed sob prawdopodobnie znakomit przyszo. W wolnych chwilach prbowa gra na flecie, ale inni, zwaszcza Langford, nie przepadali za aobnym dwikiem, jaki dobywa z tego instrumentu. Co do Topleya, to pod kierunkiem Mathera zrobi due postpy. Nadal by troch postrzelony i nie czu si pewnie w zagadnieniach nawigacji, ale rozwija, swj wrodzony dar dowodzenia. Poza tym by artownisiem i potrafi rozbawi wszystkich, gdy naladowa szkocki akcent Stirlinga, ktry - jak si upiera - walczy po stronie Jakuba II w bitwie pod Culloden. David Stock, z pocztku ledwie dzieciak, cakowicie oddany eglarstwu, zajty poznawaniem agli, wizaniem wzw, teraz sprawdza si w nowej roli - dowodzcego rezerwistami marynarki. Czasem by zapraszany na partyjk szachw przez Mathera, z ktrym zawsze przegrywa, co mg sobie powetowa, gdy gra z dziaomistrzem Helliwellem, ktry nigdy nie wygrywa. Wszyscy byli ze sob zaprzyjanieni, nikomu nie brakowao zaj, nikt nie by zbyteczny. A co do ich pracy, to Delancey by pewien, e w zatoce nie ma lepiej utrzymanego okrtu ni Merlin. Po toacie za krla Delancey zaproponowa toast za Merlina, mylc przy tym, e suba okrtu dobiega koca i e wkrtce mog go rozbroi i przenie do rezerwy. Wiedzia, e inni podzielaj jego obawy, doda wic szybko na pocieszenie:

- Jeszcze nie zeszlimy na ld, panowie, i kto wie, jakie przygody mog nas spotka w drodze do Plymouth. Jeszcze jest czas na zdobycie sawy albo majtku. - Pozwol sobie zauway, e saw ju pan zdoby - rzek Mather. - Ten slup walczy przecie pod Algeciras! - Ale musimy przyzna, e nie jako jedyny - doda Stirling. - A kto tam bdzie pamita o slupie, ktry nazywa si tak gupio jak Calp? - wtrci Topley. Obiad upyn w miej atmosferze, ale czekaa ich praca, bo trzeba bya przygotowa okrt do wypynicia w morze. Kiedy o zachodzie soca ruch i krztanina ustay, Delancey wpatrzy si w wieczorne niebo. Postrzpione chmury odpyny, a bladopomaraczowe wiato zabarwio reje i takielunek. Przypatrujc si uwanie niebu, podzieli si ze Stirlingiem uwag, e do rana zachodni wiatr prawdopodobnie si nasili. Kiedy zasypia, Merlin koysa si agodnie na kotwicy. Mieli przed sob najwyraniej burzliwy rejs. Wychodzc w morze, Merlin dra pod uderzeniami fal, bo wiatr by ostry. - Na marsy i salingi! - rozkaza Mather i marynarze wspili si prdko po wantach. - Do rei! zabrzmiaa nastpna komenda i majtkowie z marsw rozpierzchli si po koyszcych rejach. - Przygotowa szoty marsli! - byo przygrywk do: - Opuci... wybra szoty! Nisze agle wypeniy si, okrt przechyli, a kiedy dziobnica zderzya si z falami, nad forkasztlem przeleciay bryzgi wody. Okrt nabiera szybkoci, morze po obu burtach pienio si i bulgotao. Rozkaz Do faw marsla... nacign! poprzedzi kolejny: Stawia marsie! Mather mia wanie krzykn: Do szotw i faw bramsli!, ale wczeniej spojrza na Delanceya, ktry na jego nieme pytanie potrzsn przeczco gow. Slup mia postawione do agli, a po nawietrznej rozpadao si. Do poudnia wiatr mg bardzo przybra na sile. Gibraltar powoli zostawa za ruf i wkrtce przesonia go deszczowa chmura. Merlin znalaz si sam wrd bezmiaru rozkoysanych wd. Delancey zszed pod pokad, eby zapozna si z Le Petit Neptune Franais, czyli przewodnikiem po francuskich wodach przybrzenych. Musia podj trudn decyzj. Przy takim wietrze prawidowy kurs na Plymouth wypada zdecydowanie na zachd, a to zmniejszao szans na schwycenie jakiegokolwiek Francuza. Poza tym bya Gobica, potencjalne rdo informacji, z pewnoci trzymajca si blisko francuskiego brzegu. Sam Carter wspomnia, e koniak zaaduje w wiosce Marennes. Delancey z uwag zacz studiowa map. Przede wszystkim znalaz przesmyk Pertuis Maumusson, prowadzcy do cieniny za wysp Oleron. Gboko jego dochodzia do dziesiciu, pitnastu stp na pyciznach, co przypuszczalnie wystarczao Gobicy. Przesmyk przecinaa mielizna Barat, a poza tym byy tam awice piaskowe, za ktrymi leaa wie Marennes. Powrciwszy do lektury wskazwek dla eglarzy, Delancey przeczyta co nastpuje: eby dotrze do Seudre lub przepyn przez Maumusson, nieodzowny jest miejscowy pilot, poniewa przesmyki te nie nale do spokojnych, a zwaszcza Maumusson. Warunki eglugi na nich czsto si zmieniaj, poza tym jest tam wsko i bardzo wietrznie, a take mnstwo mielizn i ska, ktrych niepodobna dokadnie opisa. Opis ten by mao zachcajcy, ale z mapy wynikao, e do Marennes mona si dosta inn tras, przez przesmyk Antioche. Ona te bya skomplikowana, ale bezpieczniejsza, a jej ujemn stron byo to, e prowadzia przez kotwicowisko francuskiej floty przy wyspie Air. Delancey nie by zachwycony tym, co zobaczy studiujc map. Przy podpyniciu w okolic Marennes grozio, e Merlin znajdzie si za blisko mielizny Metelier. Naleao te przyj, e wiatr ustanie na kilka dni. Ale czy na pewno? Zapowiadaa si wczesna jesie, bo nawet teraz, we wrzeniu, zdarzay si dni

chodne. Nie mg naraa okrtu eglujc pord tych mielizn, a zwaszcza majc wiatr po zawietrznej. Ani dla Sama, ani dla nikogo. I rzeczywicie, w pobliu Finisterre wiatr prawie usta i znowu troch powiao dopiero wtedy, kiedy Merlin pyn przez Zatok Biskajsk. W chwili gdy Delancey dojrza francuski brzeg, wia zaledwie umiarkowany wiatr z poudniowego zachodu. Trzymajc si w bezpiecznej odlegoci od mielizny Metelier, Merlin z wiatrem, ktry wia prosto z rufy, skierowa si na widoczny w wietle dziennym punkt, znajdujcy si tu na pnoc od Przyldka de la Coubre. Pnym popoudniem Delancey znalaz si przy Przyldku Alvert, majc nadziej, e dostrzee Gobic. Poniewa nie byo jej wida, wywnioskowa, e albo nadal jest w Marennes, albo zaadowaa towar i odpyna. Waciwie podejrzewa, e Sam jeszcze tam jest i e spnia si z powodu niedowiadczenia zaogi. Postanowi przeczeka noc obok Przyldka Alvert, majc nadziej, e wieci o jego pojawieniu dotr do Marennes i e Gobica zjawi si tu nastpnego dnia rano. Nazajutrz, wkrtce po wschodzie soca, z przesmyku Maumussan wypyna d rybacka i skierowaa si prosto do Merlina. Z pocztku wydawao si, e pynie na wiosach, ale opuciwszy przesmyk, postawia agiel, zwijajc go ponownie, kiedy podpyna do burty slupa. Byo w niej czterech mczyzn, bez wtpienia rybakw, a najstarszy z nich przywiz list zaadresowany do kapitana Delanceya z krlewskiej marynarki wojennej. Brzmia on nastpujco: Jestem z Gobic w Marennes, piciu z mojej zaogi ucieko na brzeg. Brak mi ludzi i brak towaru, eby pyn przez Maumusson, co zreszt i tak jest niemoliwe przy zachodnim wietrze. Do eglugi przez przesmyk Antioche noc potrzebny jest miejscowy pilot, ale nie ma takiego, ktry by si tego podj. Nie jest tu bezpiecznie, bo wiadomo o Gobicy moe dotrze do francuskiej marynarki. Mgby mi wypoyczy paru marynarzy, eby j std wydosta? Przepraszam za kopot. Sam. Delancey zaprosi dwch rybakw na pokad i poczstowa ich koniakiem. Starszy, waciciel odzi, by szyprem. Drugi z nich zna taki dialekt francuski, ktry byo atwiej zrozumie. Ale nawet wsplnie nie byli w stanie opisa tarapatw, w jakich znalaza si Gobica. Delanceyowi wydawao si, e Sam, jeli udao mu si namwi ich do dostarczenia listu, rwnie dobrze mg ich skoni do przepynicia z nim na Gobicy przez przesmyk Maumusson. Trudno polegaa na wytumaczeniu im sensu owej proby. Z tego, co zdoa zrozumie z ich wyjanie, wynikao, i obawiali si jakiego Delmotte'a z Brouage, ale nie udao mu si z nich wydoby, kim w Delmotte by - miejscowym urzdnikiem czy konkurujcym z nimi rybakiem. Poniewa rozmowa utkna w martwym, punkcie, musia co przedsiwzi. Dola swoim gociom koniaku i Wyszed na pokad sprawdzi, skd wieje wiatr. Tak jak przypuszcza, skrca na zachodni i wzmaga si. To zadecydowao, e w kocu postanowi nie udziela Samowi pomocy, jakiej ten od niego oczekiwa. Tak czy owak miaby wtpliwoci, czy powinien ryzykowa ycie kilku ludzi z tak problematycznej przyczyny. Wiatr rozstrzygn za niego ten problem. Gobica nie moga oczywicie pozosta w Marennes, ani te wydosta si stamtd przez przesmyk Maumusson. W gr wchodzia wic ju tylko droga przez przesmyk Antioche, ale do tego Sam potrzebowa pilota, ktrego Delancey nie mg mu dostarczy. Instynkt mwi mu, eby skorzysta z odzi rybackiej, doczy do Sama i poradzi mu, eby przytrzyma pilota pod grob uycia pistoletu. Ale byo to wbrew wszelkim przepisom i Merlin pozostaby bez dowdcy. Nie mia te prawa naraa dla tej sprawy adnego z porucznikw. Czy naprawd odwayby si kogo posa? Rozway kandydatury Langforda i Northmore'a, ale je odrzuci. Natomiast David Stock by wci jeszcze prawie dzieckiem.

A Topley? By wprawdzie dorosy, ale troch za lekkomylny i nazbyt skonny dopatrywa si we wszystkim miesznoci. Czy takie zadanie mogo zrobi z niego mczyzn? A jeli si zaamie? W kocu Delancey podj decyzj i rozkaza przywoa Topleya. Kiedy modzieniec si zjawi, wytumaczy mu, jak si sprawy maj, i pokaza tras, ktr musi ucieka Gobica. A potem odwrci si od mapy i przekaza mu swoje polecenia: - Ci rybacy zawioz pana na lugier Gobica, ktry kotwiczy w pobliu Marennes. Jego kapitan ma dla nas cenne informacje o francuskiej flocie. Nie moe wydosta si stamtd przez przesmyk Maumusson przy wietrze wiejcym z tego kierunku. Nie majc pilota, nie moe te pyn przez przesmyk Antioche. Prosi mnie o przysanie grupy marynarzy, ktrzy by pomogli mu wydosta si stamtd. Musz jednak odmwi. Mog mu posa tylko jednego czowieka - pana. To niebezpieczna misja, panie Topley, bdzie pan ryzykowa yciem. Ale takie ryzyko jest obowizkiem kadego z nas, poniewa suymy krlowi. Pana zadaniem bdzie pomc panu Carterowi w wydostaniu stamtd Gobicy oraz zapewnienie go, e spotkam si z nim po tej stronie przesmyku Antioche i zrobi co w mojej mocy, eby udaremni pocig. Pojedzie pan dobrze uzbrojony, w co najmniej dwa nabite pistolety. W razie potrzeby prosz by bezwzgldnym. Bdzie pan pomaga Samowi Carterowi a do St Peter Port na Guernsey, gdzie Merlin zawinie, eby pana zabra. Czy wszystko jasne? Doskonale. Odpynie pan za pi minut. eby mie czym zachci zaog odzi, wemie pan ze sob t butelk koniaku. ycz powodzenia! Delancey odwrci si i kaza przywoa pana Mathera. Przybyemu oznajmi, e zamiast Topleya bdzie mia pod swoj komend Davida Stocka. Obaj przypatrywali si odzi powracajcej do brzegu. - Dzi chopiec, jutro mczyzna... Albo straci ycie - rzek Delancey. - Co pan sdzi o pogodzie? - Do rana bdzie silny wiatr, panie kapitanie. Wiatr wzmaga si i okrt ju od jakiego czasu si koysa. Na zachodzie gromadziy si ciemne chmury. W przeciwnym kierunku, postawiwszy skrawek agla, pdzia ku przesmykowi Maumusson rybacka d. Kiedy Delancey poszed zje niadanie, zaczo pada. Pomyla, e Mather nie doceni pogody. Jego zdaniem, zanosio si na wichur. Przez reszt dnia Merlin kierowa si na Atlantyk i pyn ostro do wiatru. Z kad godzin zmaga si z coraz silniejszym wichrem i coraz bardziej wzburzonym morzem. Pyncy pod skrconymi aglami okrt huta si i koysa. Zdjto bramstengi i bomy agli bocznych, zwinito sztaksle i zrefowano marsie. Pod pokadami wszystko przymocowano - dziaa podwjnymi rzemieniami, a skrzynie i stoy przywizano do sworzni z kokami. Ju samo poruszanie si po okrcie byo nieatwe, dlatego zdarzyo si par drobnych wypadkw, ktrych wynikiem byy rany i stuczenia. Obiad podano z trudem, bez zapowiadanej grochwki. Delancey postanowi wykona zwrot przez ruf jeszcze przed zmrokiem, eby ludzie widzieli, co robi. Ostronie i z wyczuciem tempa nadano okrtowi nowy kurs. Przeyli straszny marnent, kiedy wydawao si, e pdzca fala zwali si na burt Merlina, ale okrt w por odpad od wiatru i mia go teraz od prawej. Przed zapadniciem zmroku jeszcze bardziej skrcono agle, a penicy wacht pod pokadem poszli spa. Marynarze z wachty pokadowej widzieli niekiedy sierp ksiyca wyaniajcy si. spomidzy postrzpionych, rozpdzonych chmur. Wszystko na hutajcym i koyszcym si okrcie skrzypiao i jczao z wysiku. wist wiatru w takielunku by nieustannym jkiem, ktry przechodzi w wycie, kiedy silniejszy poryw prbowa, jak si wydawao, rozerwa okrt na strzpy. Stojcy na pokadzie Delancey spojrza za ruf na wysokie jak gry fale, pdzce za nimi w zowieszczym pocigu, i pomyla o tym, jak nieustannie dbano o takielunek, eby

adna z lin nie bya za luna ani zbyt nacignita. Wanie teraz okrt i jego zaoga zdaway z tego egzamin, bo podczas takiej pogody kady bd, a nawet chwilowe zaniedbanie obowizkw mogy spowodowa katastrof. Jak dotd nic si nie stao, ale wiedzia, e najgorsze dopiero przed nimi. A co czekao Gobic? Moga w tej chwili pyn przesmykiem Antioche, majc po obu burtach mielizny, a gdzie przed dziobem francusk eskadr stojc na kotwicach na redzie w Aix. Na korzy Sama Cartera przemawiao to, e wachty kotwiczne na francuskich okrtach wojennych miay co innego na gowie. Ale przesmyk by wski i wszystko zaleao od czowieka, ktry zna tu wszelakie zakosy i skrty. Jak si znalaz w tej sytuacji Topley? Sam Carter z pewnoci uzna, e ten chopak to marne wzmocnienie, ale jego obecno zapewniaa szyprowi nie tylko jednego oficera wicej, ale take kogo, na kim mg bezwzgldnie polega. Mogo to zasadniczo odmieni jego pooenie i Delancey wierzy, e tak si prawdopodobnie stanie. O brzasku francuski brzeg by ciemn kresk, ktr widzieli przed sob przez chmury wodnego pyu. Obserwujc wybrzee, Delancey przekona si, e jego eglarska wiedza go nie zawioda. Na prawo od dziobu mieli Les Sables d'Olonne. Zszed ze Stirlingiem do swojej kabiny, eby przypatrzy si mapie. Rozmawiajc, musieli trzyma si stou. - Jeeli wszystko poszo dobrze, w cigu godziny powinnimy zobaczy Gobic. A wkrtce potem w przesmyku Breton moemy ujrze nadpywajc fregat. - Czy wolno spyta, dlaczego pan tak sdzi? - No, bo wrg musi jako zareagowa, panie Stirling. Jeeli Gobica przepywaa przez Red Baskijsk w pierwszych godzinach po pnocy, to mogli do niej strzela z dzia, a w kadym razie donie o jej pojawieniu. Wtedy francuski admira zarzdzi pogo. - Ale skd bdzie wiedzia, w ktr stron? - Nie bdzie wiedzia. I wanie dlatego wyle dwie fregaty, jedn tras przez przesmyk Antioche, z poleceniem przeprowadzenia patrolu a do ujcia yrondy, a drug przez przesmyk Breton, na patrol a do wyspy Yeu. Okrt przechyli si mocno i obaj kurczowo przytrzymali si stou. Ksika, ktr czyta Delancey, przejechaa po pododze i wyrna w burt, lampa zachwiaa si gwatownie, a z pantry stewarda dobieg brzk tuczonych naczy. Wia teraz silny wicher i wysiki zmczonej zaogi koncentroway si wycznie na tym, eby go przetrzyma. - Myli pan, e schwyc Gobic? - To zaley, czy w nocy si nie rozbia. Jeeli jest nie uszkodzona, to Sam Carter wpynie na pycizn, a tamtdy fregaty nie przejd. Stirling pomyla pniej, e przepowiednia Delanceya bya niesychanie trafna. Kiedy si rozjanio, mielizna Les Sables d'Olonne znajdowaa si po prawej burcie Merlina. Prawie w tej samej chwili obserwatorzy zameldowali, e dostrzegli na poudniu agle, ktre mogy nalee do francuskiej fregaty, i maleki agiel na pnocy, z pewnoci Gobicy. Luneta Delanceya przesuna si po bezmiarze wzburzonej wody pod oowianym niebem. Wiatr d teraz z poudniowego zachodu. Wida byo tylko te dwie plamy agli i nic poza tym. - Jestemy szybsi od Gobicy, a fregata nieco szybsza od nas - stwierdzi Delancey. - O Boe! Widzi pan to?! Mather, ktry zastpi Stirlinga, wskaza za ruf. Dopdzaa ich olbrzymia fala, jakiej w yciu nie widzieli. Masa zielonoszarej wody nakrapianej pian, zawile pospajana i poobiona, podwietlona na szczycie (przez wschodzce soce, a na dole pociemniaa

od cienia poprzedzajcej j fali, zbliaa si stosunkowo wolno. Delancey rozway, jakie maj szanse ratunku. Gdyby fala zaamaa si nad nimi, zginliby w cigu paru chwil. Ale grzbiet wodnej gry by ostry, ledwie zacz zawija si do rodka. Zbliaa si do nich, zbliaa, a potem, w sposb przyprawiajcy o mdoci, rufa Merlina zacza zapada si w wod jak kamie. Leciaa wci w d, w d, i uczepiony kurczowo want bezana Delancey mia uczucie, e jego ciao utracio ciar, a stopy ju tylko muskaj pokad, ale na nim nie stoj. Czy spadanie to miao si nigdy nie skoczy? Spogldajc w stron rufy widzia wyranie, e pdzca gra urosa dwukrotnie. Przesonia niebo, wypenia wiat zowieszczym ogromem. Miaeby Merlin zelizn si ruf naprzd w olbrzymi fal i ju si spod niej nie wydosta? Ale nie. Fala zamara, przestaa opada. Przez chwil wydawao si, e okrt znalaz si na dnie studni. A potem z przeraajc prdkoci i moc ruf Merlina wyrzucio do gry. Delancey mia uczucie, e jaki olbrzym prbuje przepchn go przez poszycie rufwki. Napr na jego stopy wzrasta, a kiedy spojrza na przd okrtu, pokad dziobowy by daleko w dole, w takiej pozycji, jakby lada chwila mia znikn pod powierzchni wody. Natomiast rufa znajdowaa si prawie na szczycie fali, tak e pochwyci wzrokiem obraz wschodzcego soca. I Wtedy z nagym hukiem wierzchoek fali przewali si przez ruf i spyn w d okrtu jak wodospad. Ciar wody o mao nie oderwa Delanceya od wantw bezana, ktrych trzyma si kurczowo. Ujrza ze zdumieniem, e sternicy nadal tkwi na posterunku. Grzbiet wielkiej fali by teraz przed okrtem - umykajca gra, kroczca ku ostatecznemu zderzeniu ze skalistym brzegiem. Rufa okrtu znw runa w d, przyprawiajc Delanceya o takie samo jak poprzednio uczucie mdoci, dojrza jednak, e kolejna fala nie jest tak olbrzymia, jak ta, ktra przesza. Czu, e najgorsze mino i e wiatr osabnie w cigu ranka. Przemoczony do suchej nitki i kracowo wyczerpany, dziwi si, e jednak yje. Przebrawszy si i przeksiwszy co nieco na niadanie, wszed na pokad i stwierdzi, e sytuacja troch si zmienia. Przejaniao, wiatr zela, ale przeklta fregata nadrobia tymczasem okoo mili. Gobica przeciwnie, tracia dystans. Jej takielunek wyglda na nie uszkodzony, ale oczywicie moga przecieka, jeeli wczeniej utkna na mielinie. - Gdzie jestemy, panie Mather? - Naprzeciwko Noirmoutier, panie kapitanie. Wysp Yeu mamy po prawej burcie, a Belle Ile jest gdzie przed nami. - A jakim kursem pynie lugier? - Kieruje si na wschd od Belle Ile. - Moim zdaniem, nie tylko. - Sucham, panie kapitanie? - Pync tym kursem, minie od wschodu Les Cardinaux i wpynie do Zatoki Quiberon. - Ale w ten sposb wpadnie w puapk! Chyba jest uszkodzony i szyper chce dopyn do brzegu, zanim zdy zaton. - Sam Carter? Kady, tylko nie on. Myl jednak, e ju czas da tej fregacie do wyboru. Skierujemy si na zachd od Belle Ile i zobaczymy, za kim popynie. - Rozkaz, panie kapitanie. Myl, e za nami, bo jestemy bardziej akomym kskiem. - Ciekawe, co zrobi. Przez nastpne trzy godziny trwa pocig. Fregata zbliya si, ale jasne byo, e poda raczej za lugrem

ni za slupem. - Nie rozumiem - rzek Mather. Lugier pynie na wschd od Hedic i Houat. Przecie w zatoce go schwytaj! Delancey zoy lunet i z umiechem obrci si do Mathera. - A wic fregata ciga mniejszy up, statek, ktry nie moe jej uciec! - Czy pan Carter robi to, eby nas uratowa? - Niezupenie, panie Mather. Na pnoc od Houat jest przesmyk pomidzy rafami, ktrym Gobica zdoa przepyn, ale nie fregata. Dlatego pan Carter wiedzie j za sob i pozwala jej si zblia. Stawiam dziesi gwinei, e Gobica jest nie uszkodzona i e wlecze za ruf stary agiel. Teraz Carter wlizgnie si do przesmyku, ktry obaj znamy, i zostawi fregat uwizion w Zatoce Quiberon, daleko po zawietrznej od lugra, a jeszcze dalej od Merlina. Zanim Francuzi zawrc, wydostan si z zatoki, a na to trzeba godzin, i opyn Les Cardineux, nikogo ju nie zobacz. My i lugier znajdziemy si tymczasem za horyzontem i dogonienie nas bdzie niemoliwe. Wtedy francuski kapitan zrezygnuje z pocigu i skieruje si do Rochefort. Obywatelu admirale - zamelduje - dwie angielskie fregaty przeprowadziy zwiad Redy Baskijskiej, ale ruszyem za nimi w pocig. Zapewni mu to wstk Legii Honorowej, a jemu wanie o to chodzi. My za bdziemy sta bezpiecznie na kotwicy w St Peter Port. - Na Guernsey? Mylaem, e pyniemy do Plymouth. - Oczywicie, panie Mather, ale co innego nam pozostaje? Musz odzyska modego oficera, wypoyczonego angielskiemu statkowi handlowemu, ktry znalaz si w potrzebie. Pniej tego dnia Mather powtrzy t rozmow Stirlingowi, dodajc z pewnym wahaniem, e kapitan omal nie zrobi do niego oka. - Nie mog na to przysic, ale na chwil jakby je zmruy. - Pewnie woda prysna - odpar Stirling. - Ale czasem zastanawiam si, do czego on zamierza, zwaszcza kiedy wyglda jak najniewinniej. Sam sobie stworzy okazj do odwiedzenia Guernsey. W kocu tam si urodzi. - Mamy szczcie, e pozbylimy si tej przekltej fregaty. Baem si, e zostaniemy wcignici do walki. - Kapitan nawet o tym nie pomyla. Czy zauway pan, e godzinami manewrowalimy w obecnoci nieprzyjaciela, ale nie doszo do ogoszenia alarmu bojowego? - Ma pan racj. Gdyby nawet nie byo tam tego lugra, to kapitan i tak zastosowaby jaki fortel. adna francuska fregata nie pochwyci tego slupa, choby przez sto lat!

Rozdzia trzynasty

Ostatnia szansa
Po pnocy wiatry byy sabe i zmienne i kiedy Merlin wpywa na kotwicowisko w St Peter Port, wstawa ju dzie. Na pierwszym planie rozpocieraa si zatoka, a nad ni bezadna masa domkw z czerwonymi dachami, wspinajcych si na wzgrze.. W powietrzu unosia si mgieka dymu z kominw i sycha byo nawoywania mew krcych nad rybackimi odziami. Wrd zwrconych frontem do zatoki budynkw sta rwnie ten, w ktrym Delancey si urodzi. I chocia teraz mieszkali tam obcy, mia uczucie, e wraca do domu. Nie mg odeprze pokusy, eby si troch popisa, a warunki byy po temu idealne, i pokaza sztuczk,

ktra si moe uda tylko doskonale wyszkolonej zaodze wybornego okrtu w warunkach bliskich ciszy morskiej. Kiedy slup dryfowa po kotwicowisku, jego dziaa pozdrowiy salw zamek Cornet, a huk wystrzaw odbi si echem od ska. Przez trzy, moe cztery minuty Merlin pyn spowity chmur dymu. A kiedy wreszcie dym si rozpyn, zobaczono, e slup stoi na kotwicy, agle ma porzdnie zwinite, a przy burcie koysze si d. Wyglda tak, jakby sta tu od tygodnia. Na wybrzeu skomentowano to z uznaniem, a kobiety idce na targ krzykny z podziwu. Sztuczka bya warta obejrzenia. Kilku marynarzy prbowao zgadn, kto jest dowdc slupa. Jednake stary komandor Savage, ktry widzia ostatnio Merlina w zatoce La Valletta, nie potrzebowa si tego domyla. Kiedy gig ze slupa dobija do schodw pomostu, na ktrym sta, wezwa zgromadzonych tam gapiw i robotnikw portowych do wzniesienia okrzyku na cze przybyych. - Po trzykro hip-hip-hura na cze sir Jamesa i zwycizcw spod Algeciras! Zaoga odzi zasalutowaa podniesieniem wiose Delancey wysiad. Savage powita go u szczytu schodw. - Witamy w domu! - zawoa. Delancey, z idcymi za nim Northmore'em i Stockiem, zszed na ld wrd uniesionych kapeluszy i powitalnych okrzykw. Nie liczy na tak triumfalny wjazd - chocia oczywicie planowa zjawi si tu w dzie - ale musia przyzna, e przyjemnie go zaskoczono. Kiedy szed ulic Gwn, pozdrawiano go co krok i zatrzymywa si to tu, to tam, eby ucisn rce starym kaprom i kolegom z awy szkolnej. Najpierw stawi si u gubernatora, lecz go nie zasta, poszed wic odwiedzi miejski dom Saumarezw. Przyja go pani Saumarez i powitaa w rodzinnym Guernsey. On z kolei przedstawi jej swoj wersj zwycistwa admiraa, zapewniajc, e sir James nie jest ranny i cieszy si dobrym zdrowiem. Nie ma nic szczeglnego do przekazania, a to dlatego, e nie planowa postoju na Guernsey. Pani Saumarez przyja go tak uprzejmie, e poprosi j o zamienienie paru sw na osobnoci, zostawiajc swoich adiutantw rozmawiajcych z innymi domownikami. Kiedy znaleli si sami, odpowiedzia jej o targu niewolnikw w Tetuanie. - Przecie to byo dziecko i nie mogem pozwoli, eby je sprzedano i skazano na ycie w cierpieniu i habie - wyjani. - Ale oczywicie, nie mg pan postpi inaczej! - zawoaa pani Saumarez. - Paski czyn przynosi panu chlub. Wtedy Delancey wytumaczy jej, e to, co zrobi, atwo mogo by le zrozumiane. - Historie, ktre opowiadano o mnie w Gibraltarze, bardzo mi zaszkodziy - cign - i nawet sir James si do mnie zrazi. Mia nadziej, e lady Saumarez przedstawi kiedy admiraowi prawd. Z ochot si na to zgodzia i wyrazia przekonanie, e jej m z pewnoci zdy ju sam zmieni zdanie. Daa jasno do zrozumienia, e zawsze chtnie widzi w Delanceyu gocia. Wyszed stamtd przewiadczony, e bya wobec niego szczera i e w zwizku z tym ma pomylne widoki na przyszo. Nastpnie spotka si. z komandorem Savage'em, z ktrym umwi si wczeniej, i zjedli razem obiad w gospodzie Pod Zotym Lwem. Podczas posiku oberysta przynis im wiadomo, e do zatoki wpywa Gobica. Posali wic na przysta list, dziki czemu Sam Carter i mody Topley doczyli do nich na szklaneczk wina. - No, Sam, zdoalimy uciec tej fregacie! - rzek Delancey. - Owszem, ale mnie udao si to dziki panu Topleyowi!

- Opowiedz, co si z tob dziao. - C, byo ze mn le. Piciu ludzi mi zbiego i oprcz bosmana i mojego zastpcy nie miaem nikogo, na kim mgbym polega. I wtedy przyszli do mnie dwaj Francuzi, jeden nazywa si Delmotte, drugi Guichard, a z nimi jeszcze czterech. Chcieli, ebym sprzeda Gobic za jedn czwart ceny, bo inaczej wydadz mnie policji. Tak, tak, byo ze mn le. Nie wiedziaem, co robi. A tu nagle widz przy burcie latarni, sysz gosy i do kabiny wchodzi twj oficer. Ju sam widok munduru podnis mnie na duchu. Pan Topley duo mi nie powiedzia, ale w kilku sowach objaniem mu sytuacj. Waciwie to dziwne, e Delmotte mi na to pozwoli. Pewnie wzi pana Topleya za chopca. W kadym razie pan Topley zada tylko jedno pytanie: Ktry z nich jest lepszym pilotem? Powiedziaem, e Guichard, i wskazaem go, bo wiedziaem, e chocia szefem jest Delmotte, to Guichard tutaj mieszka. Na to pan Topley wycign pistolety, z jednego strzeli Delmotte'owi w serce, a drugi wycelowa w Guicharda. Powiedzia tylko: Rozbroi go. - A co na to ich kompani? - Nic. Delmotte zgin, wic stracili ochot do walki. Pucilimy ich, przywizalimy Guicharda do bezana, odcilimy cum i postawilimy agiel. - Mielicie cik podr. - Mona tak powiedzie. Ale pan Topley zapowiedzia Guichardowi, e jeli stpka dotknie dna, wsadzi mu kulk w gow. Od tej pory spisywa si dobrze, by z niego pilny i ostrony pilot. - A wic Delmotte wzi Topleya za chopca? Myli si, Sam. Pan Topley to mczyzna! - Jasne, e tak, Richardzie. Dzikuj ci za t poyczk. Przez cay ten czas Topley by uosobieniem zakopotania i wygldem bardziej przypomina chopca ni mczyzn, ale Delancey przywrci mu pewno siebie mwic, e wietnie si spisa, i odesa go na okrt z wiadomoci dla pierwszego oficera. - Wie pan, miaem trudny wybr - zwrci si do komandora Savage'a. - Z jednej strony miaem ten przemytniczy statek, przetrzymywany dla okupu. Gdyby by prawdziwym handlowcem pod pastwow bander, mgbym posa mu oficera z grup marynarzy. Ale on zajmowa si przemytem i sta we francuskim porcie. Miaem go pozostawi wasnemu losowi? Tego rwnie nie mogem zrobi. Dlatego postanowiem wysa jednego czowieka.. Tylko kogo? Zdaje si, e wybraem waciwie! - Oczywicie, a nasz Sam mia szczcie. - Pewnie - odpar Carter. - Ale odtd bd si budzi z krzykiem, przekonany, e tkwi w przesmyku Antioche, a wok panuje noc czarna jak smoa i jest odpyw. No, a teraz chciabym da ci dowd, jak bardzo jestem ci wdziczny, Richardzie. Wypytaem si troch o ten okrt, o Bona-partego. Podobno ma by za trzy dni przy Przyldku La Hague. - A co z wojn, jeszcze trwa? - Na razie nic nie sycha o pokoju, ale spodziewany jest lada dzie. - A wic wci mam jak szans? - Tak, ale najpierw musz jeszcze raz porozmawia z obywatelem Guichardem, ktry nadal jest na Gobicy. Zjedz jutro ze mn obiad, Richardzie - pana te zapraszam, komandorze - moe do tego czasu bd wiedzia wicej ni teraz. Delancey i Savage z zadowoleniem przyjli zaproszenie i wybrali si razem, eby dokona zakupw midzy innymi wina, rumu i tytoniu - na przyjcia, ktre miay uwietni zakoczenie wojennej suby. A potem Delancey wrci na Merlina i wysuchawszy relacji Topleya o ucieczce Gobicy, podzikowa mu i

pogratulowa chytrej sztuczki eglarskiej z wczeniem agla. To dziki niemu Francuzi dali si oszuka swojej ofierze. Tego wieczoru Delancey zjad kolacj w gospodzie Pod Zotym Lwem w towarzystwie Mathera i Northmore'a. Przy kieliszku wina Mather wyrazi al, e suba Merlina dobiega koca. - Tyle czasu powicilimy, eby zaoga osigna obecny poziom wyszkolenia. Wemy ten pokaz, ktry dalimy wchodzc rano do portu. Rok temu w adnym razie nie mg nam si uda. Tylko niewiele okrtw byoby do tego zdolnych. Tydzie po tygodniu, miesic po miesicu awansowalimy dobrych marynarzy, wiczylimy niesprawnych, leczylimy z lenistwa leniwych i wynajdowalimy prostsze zajcia gupcom. Pracowalimy nad tym usilnie, panie kapitanie, a efektem tego jest nasza zaoga. Ale w jednym mielimy szczcie. Nie byo u nas nikogo, kto byby naprawd nielojalny. - To nie miao nic wsplnego ze szczciem - odpar Delancey. - Nielojalnych pozbyem si na samym pocztku. - W jaki sposb, panie kapitanie? - Wysaem ich na brzeg pod dowdztwem Topleya - byo to w pocztkach jego suby, zanim zdoby zaufanie - i wszyscy mu zdezerterowali. Biedak musia wej na maszt za zaniedbanie obowizkw. - Przypominam sobie - rzek Northmore. - Zastanawiaem si wtedy, dlaczego wysya pan Topleya, a nie mnie. - Panowie wiedz, o czym myl - podj z uporem swj wtek Mather. - Po wielu staraniach, kiedy mamy wreszcie okrt z prawdziwego zdarzenia, chc go przenie do rezerwy. Wychodzi na to, e trudzilimy si prawie nadaremnie! - Wcale nie nadaremnie, i to z dwch powodw - odpar Delancey. - Po pierwsze, sami te si wyszkolilimy. To, czego dokonalimy, moemy zrobi jeszcze raz, tyle e szybciej. Po drugie, jeszcze nie zakoczylimy suby. Pomidzy Guernsey a Plymouth moemy spotka i zdoby francusk korwet. Nie jest to pewne, moe nawet wtpliwe, ale musimy si z tym liczy. Wojna jeszcze trwa. - Tak jest, panie kapitanie. Po kolacji zakoczonej w miej atmosferze Delancey odesa Mathera i Northmore'a na pokad, eby zastpili Topleya i Stirlinga, na ktrych przypadaa kolej zejcia na ld. Obaj mieli si spotka z nim o jedenastej na nabrzeu. Poczu si chwilowo wolny od obowizkw, odby wic przechadzk po miecie i zaszed do innej gospody, o ktrej wiedzia, e jest odwiedzana przez przemytnikw i korsarzy. Kilku bywalcw tego lokalu natychmiast go rozpoznao, byli to znajomi z czasw, kiedy trudni si kaperstwem. Od razu zaprosili go do swojego stou. - Mio nam pana widzie, kapitanie - powiedzia jeden z nich. - Byo na co popatrze, kiedy pan wpywa do portu! Chr gosw potwierdzi, e si z nim zgadzaj, i Delancey przyczy si do towarzystwa, ktre obsiado kominek. Wszyscy chcieli usysze o sir Jamesie i Algeciras, a paru znao z nazwiska innych mieszkacw Guernsey, sucych na okrcie flagowym. Delancey opowiedzia im o bitwie, czujc przy tym, e sam ronie w ich oczach przez zwizek z bohaterem wyspy. Potem sprowadzi rozmow na tematy korsarskie i usysza, e interes ostatnio podupad. W kanale La Manche pywao za duo angielskich okrtw wojennych, a za mao francuskich statkw handlowych. Spyta wic, czy pogoski o pokoju nie wywabi Francuzw z zatok.

- Mylelimy o tym. Ale co by byo, gdyby zawarto pokj, a my nie dowiedzielibymy si o tym pierwsi? - rzek Will Duquemin. - Postawiono by nas przed sdem i oskarono o piractwo, morderstwo i Bg wie co jeszcze. - Albo w najlepszym razie o bezprawne zatrzymanie - doda Luke Tostevin. - List kaperski traci wano z kocem wojny. Kady taki bd moe zrujnowa i kapitanw, i wacicieli statkw. Kilka naszych staych okrtw kaperskich ju zrezygnowao z korsarstwa, a wikszoci tych, ktre s na morzu, posano listy wzywajce do powrotu. - Lepiej nam si powodzio w pierwszych latach wojny - cign Will - a miejscowi ludzie do tej pory wspominaj, jak zdoby pan Bonne Citoyenne. Nikomu nie udao si zrobi tego chytrzej i aden okrt kaperski z Guernsey nie zdoby nigdy tak duego pryzu tak maym kosztem. Wci rozprawiamy o tamtych czasach, o Delanceyu i jego Nemesis. Tak, kapitanie, tu si o panu pamita. - A co si stao z tym drugim statkiem, ktry zwykle zawija do Cherbourga? Syszelicie o nim ostatnio? - A! Mwi pan o Liberation - rzek Tostevin - siostrzanym statku Bonne Citoyenne, ktry wozi towary z Rochefort. Zmienili mu nazw, teraz nazywa si Bonaparte. - I nikt nie prbowa go schwyta? - Nie - odpar Duquemin i wolno potrzsn gow. - Kiedy zdoby pan Bonne Citoyenne, dodano mu sze dzia i dwudziestu ludzi. Jeeli przedtem nie by dla nas za silny, to teraz jest. Nie raz i nie dwa o tym rozmawialimy - no nie, Luke? - ale w kocu zgodzilimy si co do tego, eby go nie rusza. aden z naszych okrtw nie ma tyle dzia, co on. Dwa nasze mogyby mu da rad, ale wtedy wszystkie trzy zostayby zniszczone. A jak pan wie, taka akcja w ogle si nie opaca. Rozmowa staa si oglna i Delancey z przyjemnoci wysucha miejscowych plotek. Potem zjawia si nastpna grupa goci i musia powtrzy nowo przybyym opowie o bitwie pod Algeciras. Jednogonie wyraono uznanie sir Jamesowi Saumarezowi, ktrego w St Peter Port uwaano za wzr, a lorda Nelsona za jego marn kopi. Tylko sir James by tym, ktry gromi Latynosw i abojadw. - Sysza pan histori o sir Jamesie i jego Pksiycu? - zapytano. Znw posypay si opowieci, barwne, interesujce jak same zdarzenia. Speniono toast za bohatera spod Algeciras, a potem za kapitana Delanceya. Wszyscy zgodzili si, e nadszed czas, eby zapiewa Paul Rouget. W trakcie jego wystpu - piosenki miay niezliczon ilo wersw - Delancey cicho wyszed z gospody na opustosza ulic. Kiedy dotar do nabrzea, gdzie czekali Stirling i Topley, zegar na miejskim kociele wybi jedenast. Kiedy pynli odzi na Merlina, Delancey zagadn Stirlinga, co sdzi o St Peter Port. W wietle ksiyca miasto wygldao bardzo malowniczo. - Pikna przysta, panie kapitanie, do tego wietnie osonita, jest te kilka tak potrzebnych stoczni, a wszystkie pod ochron dzia zamkowych. Na ulicy Gwnej jest par porzdnych sklepw, a jeden, troch dalej na pnoc, ma w szyldzie paskie nazwisko. Ale szyld wyblak, jakby nalea do jakiego dawniejszego kupca zboowego, a nie tego, ktry tam teraz mieszka. Macie tu mnstwo handlarzy win i domylam si, e sprzedaj wino taniej ni kupcy w Southampton. - A pan co sdzi, panie Topley? - Podejrzewam, e St Peter Port ma dwa oblicza. S tu miejskie domy wyspiarskiej szlachty, wszystkie bardzo wytworne i schludnie pomalowane. Stoj przy reprezentacyjnych ulicach i niedaleko sklepw i kantorw. Ale niej, bliej zatoki, cign si ciemne uliczki, wskie schody, tajemnicze piwnice i krte wejcia. Wyobraam sobie t doln cz miasta jako miejsce tajemnych schadzek, spiskw i intryg.

- Umie pan patrze, mody czowieku - powiedzia z uznaniem Delancey, mylc w duchu, e Topley jest bliszy prawdy, ni przypuszcza.- Ale w ciemnej piwnicy jest czasem zwyky wgiel. Obejrza si na ciemne domy dzielnicy portowej. Kilka owietlonych okien odbijao si w wodzie zatoki. Jedno z tych ciemnych, potrafiby pozna ktre, byo oknem jego sypialni. Jake odlege wydawao mu si teraz dziecistwo! Ale przecie bdc ju midszipmenem, mniej wicej w wieku Topleya, spa w tamtym pokoju raz czy dwa. To, co powiedzia Topley o St Peter Port, byo absolutn prawd, o czym Delancey wiedzia z wasnego dowiadczenia. Ale dwa oblicza miasta rniy si mniej, ni przypadkowy go mg przypuszcza. Wiele okazaych domw przy ulicy Gwnej miao piwnice, z ktrych wychodzio si na boczne uliczki nieopodal wybrzea. W salonach bawiy pikne damy, a w dole pod nimi szczury. Dalej na poudnie majaczy przyczek magazynu, w ktrym ksi Bouillon mia kiedy swj sztab. Delancey pamita czasy, kiedy ksi wysya swoich szpiegw do Francji, tumy francuskich arystokratw przechadzay si ulic Gwn, a agenci Republiki planowali najazd na Irlandi. By Wtedy modszym porucznikiem i sysza co nieco o spiskach i kontrspiskach. Angielski wywiad mia teraz siedzib na Jersey - tyle wiedzia - ale w St Peter Port nadal mogli przebywa francuscy agenci, by moe tak samo aktywni jak w 1794 roku. Mia nadziej, e nie dotr do nich adne pogoski o jego zamiarach i nie dojdzie do wysania z Cherbourga eskorty dla Bonapartego. Wiedzia jednak, e Sam nie naley do tych, co zdradzaj tajemnice, a Francuzom zostao niewiele czasu na przystpienie do akcji. Nazajutrz Delancey spotka si z Savage'em i Samem Carterem w gospodzie Pod Zotym Lwem i zjedli dobry obiad. - Wypytaem ludzi - zacz Sam - i jestem cakowicie pewien, e Bonaparte powinien zjawi si przy Przyldku La Hague w cigu najbliszych dni. Zdarzy si moe, e Francuzi nie wypyn a do zawarcia pokoju. Prawd mwic, byoby to rozsdne. Ale mog by przekonani, e wojna si skoczya. Z tego, co wiemy, wynika, e trzeba si z tym liczy. - Jest dziewity padziernika - odrzek Delancey. - Wypyn dzi wieczorem, tak eby jutro znale si tam, gdzie bd mg przeci mu drog. Musz si w jaki sposb upewni, e nie wida mnie z francuskiego brzegu, bo to sposzyoby zwierzyn. - Jeeli dowiemy si tu, e wojna skoczona, sprbuj ci przesa wiadomo. Gdzie ci szuka? - Po tej stronie Alderney. - Popyn tam, jak tylko otrzymamy wiadomoci. Jeeli zobaczysz, e Gobica ma odwrcon flag, a bander narodow opuszczon, bdzie to znaczy: Przerwa ogie! - Dzikuj ci za wszystko, Sam; Miejmy nadziej, e wrd dymu nie przeocz tego sygnau, kiedy mj biedny przeciwnik bdzie ton! - No dobrze, Richardzie - wtrci si do rozmowy komandor Savage - a jak pan zamierza pochwyci ten statek i za bardzo przy tym nie uszkodzi ani jego, ani Merlina? Chyba wspomina mi pan, e ma on wicej dzia od paskiego slupa. - Podobno dwadziecia cztery. Najlepiej byoby go zdoby przez aborda. - Co takiego? W dzie?! - To musi si odby w dzie. Ze wszystkich informacji wynika, e naley spodziewa si go przy Przyldku La Hague wanie w dzie, za trzy, cztery doby. Jest to zgodne z planem rejsu, ktry zakada, e

dla bezpieczestwa przepywa obok Jersey po ciemku, eby zawin do Cherbourga w dzie. - Chce pan upodobni Merlina do francuskiego handlowca? - Nie mam ju na to czasu, panie komandorze. Jedyne, co mog zrobi, to przepyn w pewnej odlegoci od niego, udajc angielski okrt kaperski. - A czy to co da? - Moe omieli francuskiego kapitana na tyle, e bdzie z nami walczy, zamiast ucieka. - Wiem, Richardzie, skd ten pomys - rzek ze miechem Carter. - Pochwycie Bonne Citoyenne udajc, e twj kaperski statek jest okrtem wojennym. A teraz chcesz pochwyci jego siostrzany egzemplarz udajc, e twj okrt wojenny jest statkiem kaperskim. Artystycznie podchodzisz do ycia, zgodnie ze swoim poczuciem... Jak to nazwa? - Symetrii - podpowiedzia Savage. - Znamy pask sabostk, Delancey! Chce pan zrobi z bitwy dzieo sztuki. - Jest w tym troch prawdy - przyzna Delancey. - Ale prawd jest rwnie, e potrzebne mi s pienidze. By moe przez nastpnych dziesi lat bd musia y z zasiku dla oficerw rezerwy i jest to dla mnie ostatnia szansa, eby zdoby majtek. - To mi o czym przypomina - rzek Savage. - Chciabym kiedy obejrze dwr Anneville. Powiedzia mi pan na Malcie - pamita pan? - e prbowa pan odbudowa t ruin, ktra kiedy naleaa do rodziny paskiej matki. Postanowiem wic odwiedzi to miejsce w pana imieniu. Zastaem tam majstra budowlanego, - Staruszka Renoufa. - Tak, staruszka Renoufa. Dugo rozwodzi si nad tym, jak trudno jest dzi o dobrych robotnikw. Na wyspie teraz tyle buduj, a najwicej przybysze, tak e ludzie zastanawiaj si, gdzie podziej si rodowici Guernseyczycy. Potem spyta mnie, czy widziaem ostatnio Hauteville. W kadym razie obejrzaem dom. Nie nadaje si jeszcze do zamieszkania. Renouf chcia rozwali star kaplic, ale ostrzegem go, e pan nigdy si na to nie zgodzi. Mao kto chciaby mie taki dom - powiedzia na koniec - ale wozownia jest w dobrym stanie, wodocig te. Remont zajmie jeszcze cae lata, Delancey, i bdzie kosztowa setki funtw. Najlepiej zrobiby pan sprzedajc t star ruin i kupujc nowoczesny domek w St. Sampson. Dopki si pan nie umebluje, zapraszam do siebie. - Jest pan niezwykle uprzejmy, panie komandorze, ale sam pan rozumie, e musz odmwi. Mam zamiar zamieszka w Anneville, w ktrej czci dworu znajdujcej si pod dachem, eby sta nad Renoufem, patrze, co robi, i pogania go! - C za romantyk! - wykrzykn Savage. - Nie znam nikogo, kto przystpujc do walki, miaby myli w poowie zajte gotyck ruin. Kiedy zobaczy pan wroga, powie pan: Dziki temu opac majstra! Kiedy wystrzeli pierwsza salwa, pan pomyli: Za to bdzie jeszcze jeden wz granitu! Kiedy wyda pan rozkaz, eby wzi wray statek abordaem, bdzie pan musia powstrzyma okrzyk: Za zwycistwo i opacenie ciesioki! A kiedy Francuz cignie bander, zawoa pan: Oto forsa na ciek! Co za do paskiej zaogi, to wyobraam sobie, jak ktry umierajc szepcze: Nic to, w kocu przyczyniem si do pooenia tynkw i farby! Suchajc tych wywodw, Delancey mia si wraz z innymi, ale drczyy go wtpliwoci, czy w tej opowieci nie kryje si aby dbo prawdy. Musia te pamita o tym, e otrzyma tylko cz zyskw z pryzu, a ponadto o tym, e jeli schwyta francuski statek nie wiedzc, e wczeniej zawarto pokj, bdzie zrujnowany. Merlin wypyn tego wieczoru po zmierzchu. Nie zwrcio to niczyjej uwagi. Towarzyszyli mu tylko

komandor Savage i Sam Carter. Wiatr zachodni by coraz silniejszy i slup przebywszy cienin Russel ruszy w drog. wiata na brzegach Guernsey pozostay za ruf i wkrtce zniky. Siedzc samotnie w swojej kabinie, Delancey naszkicowa plan ataku, sporzdzajc list zada, ktre naley wykona, i wyznaczajc zadania poszczeglnym oficerom. Zastanowi si raz jeszcze nad pomysem dotyczcym zmiany wygldu Merlina i rozway, co jest, a co nie jest moliwe. Naleao dziaa, ale doszed do wniosku, e popeniby bd, gdyby przywizywa do tego zbytni wag. Zawieszenie korsarskiej flagi, czyli narodowej z szerok czerwon obwdk, nie byo trudne, ale czy miao sens? Wicej poytku byoby z obcej bandery, bo to wzbudzioby wtpliwoci u przeciwnika. W przypadku Bonne Citoyenne Delancey dy do zastraszenia go i zagonienia do maej zatoki. Tym razem cel by odwrotny: wzbudzi u Francuza pewno siebie i skoni do podjcia nierwnej walki. Kiedy sporzdzi wykres, eby zilustrowa plan ataku, zauway, e obok w roztargnieniu naszkicowa rysunek, ktry wyobraa przysz potyczk. Tak, pomyla, stary Savage ma racj. By romantykiem, a by moe zawiedzionym w nadziejach artyst. Porwa swj rysunek pirkiem i wyrzuci kawaki przez okno na rufie. Czas byo sta si bezwzgldnie praktycznym, czowiekiem czynu, a nie marzycielem. Wiedzia, co trzeba zrobi. Ale czy mg mie pewno, e teraz ju wszystko pjdzie zgodnie z planem? Wchodzc na pokad zobaczy, e Merlin gadko omin rafy Casquis i wzi kurs prosto na zachd od wyspy Alderney. Podczas gdy slup sun leniwie po gadkiej stojcej wodzie, Delancey posa po swoich oficerw, nawigatora i midszipmenw; nie pomin nawet Davida Stocka. Kademu wyda polecenia w zwizku z majc nastpi potyczk. - Chc zatrzyma i zdoby wyadowany towarem handlowiec francuski, ktry pynie z Rochefort do Cherbourga i prawdopodobnie zjawi si na tych wodach w cigu najbliszych dni. Nazywa si Bonaparte i ma okoo dwudziestu czterech dzia. Ma on rwnie dobr zaog i atwo si nie podda. Ale jeeli przestraszy si silniejszego przeciwnika, moe uciec do najbliszej zatoki. Dlatego z pocztku sprbuj go zmyli przez nadanie naszemu okrtowi wygldu statku kaperskiego. Moim celem jest zdobycie go jak najmniejszym kosztem, zarwno z jego, jak i z naszej strony. Moliwe jest to przy zastosowaniu abordau. Tak si skada, e do wykonania tego zadania moemy uy dodatkowych onierzy i marynarzy. Nie wszyscy z nich s zdolni do walki, ale przydadz si, eby stworzy wraenie siy. Przed walk proponuj spuci na wod odzie i cign je przy burcie niewidocznej dla nieprzyjaciela. Oczywicie, jeeli dopisze pogoda. Walk rozpoczniemy strzelajc salw z drugiej, chyba prawej, burty. Panie Langford, powierzam panu dowdztwo trzech karonad po tej stronie pokadu rufowego. Waszym zadaniem bdzie ostrzelanie koa sterowego przeciwnika. Prosz samemu nastawia na cel kade dziao i strzela wycznie do tego celu. Bateri gwn bdzie dowodzi pan Mather, on te bdzie strzela do otworw dziaowych Francuza, ale tak, eby nie uszkodzi masztw i takielunku. Pan Topley obejmie stanowisko na dziobwce, do niego bdzie najeao manifestowanie gotowoci do przeprowadzenia abordau. Wystrzeli pan kartacz z karonady na prawej burcie, jak gdyby oczyszcza pan sobie pole do ataku. Oddaj pod pask komend rekonwalescentw. Ale to nie wy dokonacie abordau. Bdziecie tylko wymachiwa kordami i krzycze. W ten sposb odcigniecie uwag nieprzyjaciela od panw Stirlinga i Northmore'a, ktrzy wraz z poow zaogi i wszystkimi onierzami wsid do odzi i dokonaj abordau z przeciwnej burty albo tej, gdzie akurat nie toczy si walka. W tym celu przepyn oni tu pod ruf Francuzw. Oddzielnym zadaniem: pana Northmore'a bdzie dosta si na statek przez bulaj na rufie, ktry powinien by nie strzeony, i cign im bander. Natomiast pan Stock bdzie moim adiutantem. Przewiczymy szczegowo t operacj jutro, a drugi raz pojutrze. Spnienie Bonapartego powinno nam to umoliwi.

- Z pocztku naszym gwnym celem bdzie wzbudzi w nieprzyjacielu pewno siebie, wmwi mu, e ma za przeciwnika tylko statek korsarski, a potem opanowa go, groc mu z jednej strony, a atakujc z drugiej. Niewiele mona zmieni wygld Merlina, ale mona wcign tak bander, ktr wybraby w tej sytuacji okrt kaperski - prusk albo jednego z pastw papieskich. A teraz macie panowie okazj do zadawania pyta. Wane, eby kady dokadnie wiedzia, co do niego naley. Pyta pado niemao, lecz wkrtce Delancey mg stwierdzi: - Doskonale, panowie. A wic wszyscy znamy plan akcji. Pozostaje nam podzieli ludzi na oddziay i zapozna ich z nim. Zebrani wyszli z kabiny. Pozosta tylko Mather, wyprony na baczno jak struna. - Panie kapitanie - powiedzia - z caym szacunkiem musz zaprotestowa. - Sucham? - Gwny atak ma przeprowadzi pan Stirling, a ja mam tylko przycign uwag przeciwnika. A wic caa zasuga przypadnie modszemu oficerowi. - Zgadza si. - Ale wojna ju si koczy, a dla mnie moe to by ostatnia okazja do awansu. - Czy tylko o to panu chodzi? - Tak jest. - Dobrze. Prosz wic wygodnie usi i zapomnie przez chwil, e jestem pana przeoonym. Jestemy braci oficersk, a mam nadziej, e take dobrymi przyjacimi i kolegami. Wyobraa pan sobie, jak pisz sprawozdanie do biuletynu marynarki wojennej i wymieniam w nim Stirlinga jako dowodzcego oddziaem, ktry dokona abordau. Tylko e takie sprawozdanie si nie ukae. Przecie zdobywamy zwyky statek handlowy. Wprawdzie tak si skada, e ma on tyle samo dzia co my, ale to nic nie zmienia. To nie jest okrt wojenny. Dlatego nikt z nas si nie zasuy i nikt nie dostanie awansu. - Przepraszam, panie kapitanie, chyba zmylia mnie staranno, z jak planowa pan ten atak. - Gdyby szo tylko o zdobycie Bonapartego, nie potrzebowabym adnych planw. Rzecz w tym eby zdoby go bez powanych uszkodze i samemu ich unikn. - To cakiem zrozumiae, panie kapitanie. Kade uszkodzenie zmniejsza warto pryzu. - Jednak pan nie wszystko rozumie, panie Mather. A co si stanie, jeeli wojna si skoczy, a my nie bdziemy o tym wiedzie? By moe przyjdzie zwrci ten statek Francuzom. Nie chc, eby to by przeciekajcy, pozbawiony masztw, zalany krwi wrak. - No tak... chyba tak. - Nie chc te wpyn do Plymouth okrtem bez steng, z pompami wypompowujcymi z niego wod i dwudziestk rannych. Spytaliby mnie: Co pan robi?, na co odpowiedziabym: Walczyem z francuskim statkiem handlowym. Myli pan, e spotkaby mnie za to awans? Albo pana? - Nie... teraz rozumiem. - Naprawd? Wojna si koczy, moe ju si skoczya. Sdzi pan, e ich lordowskie mocie z admiralicji pragn w takiej chwili kogo awansowa? Albo choby zatwierdza stopnie funkcyjne? Nie, bo ich zdaniem pokj moe potrwa dwadziecia lat, a wtedy moemy si okaza za starzy do czynnej suby. Awansujc nas teraz, podnieliby nam nasze p pensji a do koca ycia, nic z tego nie majc. - Rozumiem... - Nie rozumie pan jeszcze jednej rzeczy. Zamy, e chwytamy Bonapartego, ktry okazuje si by pastwow fregat. Obaj awansujemy, bo taka jest zasada. Gdyby w cigu najbliszych piciu lat wybucha wojna, nie zaleaoby panu na dowdztwie okrtu. Bo jako porucznik zostaby pan zatrudniony i miaby

pan okazj si wyrni. - Tak, to prawda. Ale wybaczy pan, wci si zastanawiam, dlaczego Stirling jest dowdc oddziau, ktry ma dokona abordau. - Powiem panu dlaczego. Kademu staraem si powierzy zadanie, ktre - wedug mnie - wykona najlepiej. Wanie dlatego zatrzymuj pana na pokadzie artyleryjskim. Po pierwsze, jest pan najlepszym oficerem, jakiego miaem i jakiego prawdopodobnie kiedykolwiek bd mia, i nie chc niepotrzebnie naraa paskiego ycia. Po drugie, chc mie pana pod rk, eby zastpi mnie pan, w razie gdybym zgin albo zosta ranny. A po trzecie, myl, e do tego abordau Stirling jest bardziej odpowiedni, bo ma mniej rozumu, ale za to wicej wrodzonej dzikoci. Nie dorwnuje panu w dowodzeniu akcj, w przeciwiestwie do prowadzenia ataku. Ale to wcale nie oznacza, e mona ju panu powierzy dowdztwo okrtu wojennego. Ktrego dnia zasuy pan na ten awans, ale jeszcze nie jest pan do niego gotw. A dowodem na to jest wszystko, co panu powiedziaem, bo gdyby nalea si panu awans, to by pan o tym wiedzia. Z jednego musi pan zda sobie spraw - pracujc razem, wiczc razem, walczc razem co nieco o sobie wiemy. By moe akcja ta stanie si dla nas wszystkich kolejnym egzaminem. Przekona si pan wtedy, czy zadania zostay powierzone waciwym ludziom. Gdyby si okazao, e si pomyliem, niech pan to sobie dobrze zapamita. Bo kiedy to pan moe by tym, ktry podejmie te decyzje. A potem zabrano si do wicze. Z pocztku Delancey mia kopoty z kalekimi onierzami i rekonwalescentami z marynarki. Trudno im byo poj sens manewru mylcego przeciwnika. Aborda francuskiego statku przyjli ze zrozumieniem, ale z pozorowaniem ataku bez jego podjcia stykali si po raz pierwszy. onierzom i marynarzom dowodzonym przez Topleya rozdano muszkiety i bagnety - bro, ktra prawdziwemu oddziaowi abordaowemu raczej przeszkadzaa - tak e Delancey musia w kocu pj na ustpstwo i pozwoli im na oddanie paru salw, majcych rzekomo oczyci z ludzi pokad nieprzyjacielskiego statku przed rozpoczciem ataku. Mieli przystpi do niego ukryci w kubryku. Przewiczyli efektowny manewr polegajcy na tym, e onierze podbiegli do nadburci, a za nimi - w drugiej turze - Topley i marynarze z prowizoryczn kadk. Sygna trbk i bicie w bben na znak dany przez Delanceya miay jeszcze bardziej udramatyzowa pozorowany atak. Podkomendni Stirlinga byli uzbrojeni tylko w kordy i pistolety, eby mieli swobod ruchw przy wdrapywaniu si na francuski statek przez otwory dziaowe. Artylerzyci Langforda zostali poinstruowani, co maj robi i dlaczego. - Odstrzelenie przeciwnikowi koa sterowego chwilowo go unieruchamia, ale nie robi wikszej krzywdy pryzowi - usyszeli. Artylerzystom Mathera przekazano, na jaki sygna - a mia by to wystrza karonad z rufwki - powinni otworzy ogie oraz kiedy go przerwa, to znaczy na wist bosmaskiego gwizdka, oznaczajcego Stop! Po przygotowaniu i sprawdzeniu wszystkiego Merlin przystpi do patrolowania szlakw wodnych, ktre wiody do Cherbourga. Po rnych faszywych alarmach dostrzeono wreszcie oczekiwany francuski handlowiec sonecznym rankiem 13 padziernika. Wiatr by poudniowy, a morze wzgldnie spokojne. Merlin - z prusk bander zrobi wolno zwrot przez sztag i ustawi si bokiem do dzioba Francuza, spuciwszy ju odzie po stronie niewidocznej dla przeciwnika. Bynajmniej nie starajc si unikn starcia, Bonaparte skrci agle i skierowa si ku brzegom Francji, zwracajc si dziki temu manewrowi burt do korsarza. Oba aglowce szy ku sobie pod lunymi aglami, Merlin nieco szybciej, gotw do przyjcia pozycji od

zawietrznej. Kiedy jego dziobnik znalaz si na wysokoci rufy Francuzw, Delancey kaza jundze cign prusk bander i wcign angielsk. A potem doby szpady i poleci Langfordowi przygotowa si do strzau. Razem z nim stali na dziobwce bosman, mody Stock i dwch chopcw sucych jako cznicy. Minuty pyny wolno i Delancey zaj si obserwowaniem dziwnie wygldajcej grupy marynarzy przy kole sterowym Bonapartego. W socu, na tle bkitnego morza, handlowiec prezentowa si wspaniale. Gboko jego zanurzenia wiadczya o tym, e wiz peny adunek. Wszystkie jego dziaa przetoczono na burt, ktra miaa posuy do walki. Byo ich trzynacie, mniej wicej tego samego kalibru co dziaa angielskiego przeciwnika. Wreszcie nadesza oczekiwana chwila... Delancey wskaza szpad na Langforda i krzykn: Ognia! Po wystrzale z karonady niemal natychmiast hukna salwa burtowa Merlina, potem nastpia odpowied nieprzyjaciela. Bitwa rozpocza si na dobre i przestrze pomidzy walczcymi wypeni dym, ktry zwiao na pokad slupa. Idc przez pokad od strony zawietrznej, Delancey widzia, jak grupa abordaowa dowodzona przez Stirlinga, ktry sta w furcie wejciowej, wsiada popiesznie do odzi przy burcie. Znw hukna salwa burtowa i wabia si chmura dymu. Langford, ktry sam ustawia kad karonad na cel, jeszcze do niego nie trafi. Ale slup w dalszym cigu goni przeciwnika i pokady rufowe obu okrtw nadal nie byy naprzeciw siebie. Jedna z przelatujcych nad Merlinem kul armatnich zdya ju rozupa mu bom bezana. Kule z muszkietw, z ktrych strzelano ze schodni francuskiego statku, robiy mniej haasu, wbijajc si z guchym odgosem w drewniane czci okrtu. I wtedy w przodzie hukno, rozleg si omot zoony z kilku dwikw na raz, a potem Delancey zobaczy opadajcy w d fokmarsel. Natychmiast dopad koa sterowego i kaza Sternikowi wychyli ster jak najdalej w stron wiatru. Dzib Merlina przysun si gwatownie do handlowca, a jego dziobnica zapltaa si w wanty grotmasztu przeciwnika. Nie tak to sobie Delancey zaplanowa, ale teraz ju nie mia wyboru. Gdyby tego nie zrobi, Merlin pozostaby w tyle, a przy penej szybkoci aglowcw jego odzie nie mogyby zaatakowa Francuza. Wstrzs wywoany zderzeniem i opadnicie fokmarsla Merlina sprawiy, e przeciwnicy waciwie stanli w miejscu. Dziaa znajdujce si na ich dziobach strzelay teraz z bardzo bliska, natomiast te bliej ruf dzielia wiksza przestrze. Kiedy zaczy strzela niezalenie od siebie, dym zgstnia, a oskot wzmg si. Wychylajc si przez nadburcie po zawietrznej, blisko uskoku rufwki, Delancey krzykn przez tub w d do odzi: Naprzd, panie Stirling! Zobaczywszy, e odbijaj, natychmiast zwrci si w stron kubryku z okrzykiem: Do abordau! Odpowiedzia mu gos trbki i miarowe dudnienie bbna. Po chwili z kubryku wysypali si onierze i ustawili w szeregu jak do ataku. Oczywicie, nie mieli najmniejszego zamiaru dosign wroga, ale wygldali tak gronie, jak to zaplanowano i przewiczono. Na rozkaz kaprala wycelowali muszkiety i wystrzelili salw. Nastpia przerwa na zaadowanie broni, a potem znw zagraa trbka,, do ktrej natychmiast doczy oskot bbna. Lawina marynarzy, rwnie uzbrojonych w muszkiety, wyonia si na prawo od onierzy i wycelowaa bro. Kiedy z kolei hukna ich salwa, Delancey posa bosmana po zapasowe liny i reje i cign z karonad fokmarsel, ktry je spowija. Odcignicie agla na bok umoliwiao marynarzom przedostanie si na francuski statek po dziobnicy, pod oson onierskich muszkietw. eby uzmysowi Francuzom to niebezpieczestwo, Delancey, wymachujc szpad, jak gdyby chcia ponagli grup abordaow, pobieg na przd okrtu. Patrzc w stron Bonapartego, dostrzeg przez sunce oboki dymu, e francuska zaoga gotuje si do odparcia napastnikw. Oprcz obsugi dzia, wszyscy marynarze zgromadzili si na dziobie statku,

uzbrojeni w bosaki do abordau i kordy. Delancey mia wielk ochot obejrze si za siebie i sprawdzi, czy odzie skryy si ju, jak powinny, z ruf handlowca. Wiedzia jednak, e nie wolno mu nawet zerkn w tamt stron. Musia sprawi, eby wszyscy Francuzi skoncentrowali si wycznie na Anglikach uwijajcych si na dziobnicy. eby mie cakowit pewno, e tak bdzie, doczy do oddziau na dziobwce i wydawa przez tub komendy to bosmanowi, to Topleyowi. - Naprzd, wiara! - woa wskazujc szpad francuski statek. Odpowiedziay mu kolejny sygna trbki, dudnienie bbna i salwa wystrzelona przez onierzy. A wtedy wezwa do okrzyku: Hip-hip-hu-ra!, co wykonano z entuzjazmem. Trzeba by bardzo zrwnowaonego Francuza, eby zorientowa si, i przeciwnicy podnosz tylko krzyk, nie robic najmniejszego kroku w jego stron. Kiedy dym po wystrzale z dziaa znw przesoni Merlina, Delancey pobieg na ruf i przekona si, e odzi Stirlinga ju nie wida. Zakl, poniewa bosman przepad, i posa Stocka z poleceniem dla Mathera, eby przerwa ogie, a jednego z chopcw na posyki do pana Baileya, eby da gwizdkiem sygna Stop! Potem spojrza na statek Francuzw chcc sprawdzi, czy ich bandera jeszcze wisi. Ku jego zmartwieniu, wisiaa. Jednake strzay Langforda wyludniy rdokrcie przeciwnika. Wprawdzie nie rozbiy mu koa sterowego, ktre wygldao na nietknite, ale przegoniy zarwno oficerw, jak sternikw. - Mam strzela do innego celu, panie kapitanie? - spyta Langford. - Nie, przerwa ogie - odpar Delancey. Gdy obserwowa Bonapartego, zauway, e Stirling i jego marynarze wylewaj si gromadnie z gwnego luku, i pdz ku Francuzom, nadal zwrconym ku pozornemu zagroeniu, jakim by Topley ze swoim oddziaem. Zaskoczeni od tyu przeciwnicy nie mieli adnych szans. Prbowali stawia pewien opr, ale wikszo z nich rzucia bro, proszc o ask. Marynarze obsugujcy dziaa, ktre bray udzia w strzelaninie, poddali si jeszcze atwiej, poniewa byli nie uzbrojeni. Bitwa dobiega koca, Delancey mia jednak okazj by wiadkiem jeszcze jednej sceny, gdy przewiao ju dym i widoczno bya lepsza. Z luku na dziobwce handlowca wyoni si mody Northmore z kordem w rku, podszed prosto do faw bandery i cign z wierzchoka bezana francusk flag. Zoy j starannie i wrci do luku. Po chwili znikn pod pokadem i rdokrcie znw opustoszao. Obserwujc z umiechem t scen, Delancey zastanawia si przez chwil, gdzie si podzia francuski kapitan. Moe zszed pod pokad i zamkn si w swojej kabinie? Przeszedszy na dzib okrtu, rzuci w przerw pomidzy burtami aglowcw rozkaz, eby Stirling uwolni dziobnic Merlina, odcinajc w razie koniecznoci takielunek francuskiego statku. Potem rozkaza Langfordowi poda na pryz lin i po przywizaniu jej przycign oba aglowce burtami do siebie. Kiedy wykonano rozkaz, poleci Topleyowi odszuka francuskiego kapitana i sprowadzi go na Merlina. - Czy moe zatrzyma szpad, panie kapitanie? - spyta midszipmen. - On nie ma szpady - odpar Delancey. - Nieche pan ju idzie. Zszed teraz na gwny pokad, eby spyta Mathera o straty w ludziach. - Czterech marynarzy jest lekko rannych - pada odpowied. - Francuzi strzelali na og nieskutecznie. - S uszkodzenia? - Nic powanego, panie kapitanie. Delancey zaszed do izby chorych, gdzie poinformowano go, e w sumie jest piciu rannych, wszyscy od odamkw drzewnych. Zamieni kilka sw z zabandaowanymi marynarzami, zawiadamiajc ich, e

Francuzi si poddali. Nastpnie uda si do cieli, by sprawdzi, czy dokona ogldzin dziobnicy. Dokona. Wiedzia ju, e wysondowano studzienk i e okrt nie przecieka. Oceni wic, e jego taktyka zdaa egzamin, a straty w ludziach i uszkodzenia slupa s bez znaczenia dla eglugi. Wprawdzie zniszczono mu fokrej, ktra bya zamana w trzech miejscach i dlatego puciy acuchy none, a take rej agla rozprzowego, ale poza tym nie byo innych napraw. Skonstatowa, e Bonaparte musi by bardziej uszkodzony, ale poniewa mia nienaruszone maszty, bez trudu mg dotrze do zatoki. Naleao jeszcze odesa zaog pryzu i wzi kurs na Plymouth. Nie przewidywa, eby w tych okolicznociach wypytywano go zbyt dokadnie, jak zdoby statek. aglowce byy ju zwizane razem, francuska zaoga zamknita w adowni Merlina i pilnowana przez wartownikw, a na Bonapartem przy magazynie z winem, przy stojakach z broni i kabinach oficerw wystawione strae. Poniewa oficerowie Merlina zrobili albo wanie robili, co do nich naleao, Delancey, jako kapitan, nie mia ju si waciwie prawie o co martwi. Topley wanie wraca z pryzu i przechodzi po prowizorycznej kadce, kierujc si na rufwk. - No i co, gdzie francuski kapitan? - spyta Delancey. - Zabity, ranny? - Nie, panie kapitanie - odpar modzieniec. Twarz mia poblad. - Jest w magazynie prochu. A razem z nim dziaomistrz. Jeli dobrze zrozumiaem, maj zamiar wysadzi nas w powietrze za dziesi minut.

Rozdzia czternasty

Wisiao na wosku
Na chwil zrobio mu si ciemno przed oczami. Czu si tak, jakby przey wanie trzsienie ziemi. Oto cieszc si z atwego zwycistwa, stan nagle w obliczu poraki i mierci. Z trudem wzi si w gar. - Rozumiem. Widzia ich pan? - Nie, panie kapitanie. S w magazynie. Drzwi s takie same jak u nas, zasonite kocem ze szpar do podawania amunicji. Owietlenie magazynu te jak u nas, z komory obok. Sycha rozmow, ale ich nie wida, nawet na tyle, eby do nich strzeli. - A gdzie reszta francuskich oficerw? - W duej kabinie, pod stra. - Dobrze. Najpierw pjdziemy do nich, a potem zaprowadzi mnie pan do tego magazynu. Trzeba byo szybko myle. W pierwszej chwili Delancey chcia wywiedzie si, o ile to moliwe, czy francuski kapitan moe speni swoj grob. Kiedy wszed z idcym za nim krok w krok Topleyem do kabiny oficerw, spyta o pierwszego porucznika. Z czwrki obecnych wystpi mczyzna, ktry przedstawi si jako Michel Varignon, drugi kapitan. - Jest pan gotw umrze za Pierwszego Konsula? - spyta Delancey. - Za niego, za nasz sztandar i za chwa Francji. - Doskonale. Umrze wic pan w cigu piciu minut, poniewa paski kapitan zamierza wysadzi magazyn z prochem. - Niemoliwe! Oszala! - Czy na tyle, eby to zrobi? Varignon popatrzy na swoich towarzyszy, wymienili spojrzenia, potem wzruszy ramionami.

- Tak, kapitan Charbonnier jest patriot. Wie pan... to fanatyk, a by moe - w pewnym sensie wariat. - Wobec tego, pozostaje mi powiedzie panom do widzenia. Kiedy zbliali si do magazynu, Delancey wysa Topleya naprzd, eby przedstawi si francuskiemu kapitanowi. - Sta! - zawoa gos z wntrza magazynu. - Ani kroku dalej, bo wystrzel z pistoletu w najblisz baryk. - Zgoda - odrzek Delancey. - Ju stoj. Jakie s paskie warunki, kapitanie? - Po pierwsze, macie zwiza statki razem, eby wybuch na jednym zniszczy oba. - Ju je zwizalimy. - Wic ich nie rozwizujcie. Popynie pan nimi do Cherbourga. Francuska flaga ma wisie nad angielsk bander. Podda pan swoj korwet pierwszemu napotkanemu okrtowi francuskiej marynarki wojennej. Jeli nie, to pan wie, co si stanie. Krzykn Vive la France! i wystrzel. - Ale oczywicie. To cakiem zrozumiae. Ale prosz powiedzie, skd pan bdzie wiedzia, co si dzieje na pokadzie. Po czym pan pozna, e jestemy w Cherbourgu, a nie w Portsmouth? Najlepiej bdzie, jeeli wyjdzie pan na pokad i sam tego dopilnuje. - Ma mnie pan za idiot? Zostaj tutaj, z palcem na spucie. - A dlaczego nie zostawi pan tu dziaomistrza? On te umie trzyma pistolet. - O, nie. Ja zostan. To on pjdzie na pokad, z pistoletem. Jeeli rozdzielicie statki, jeeli nie popyniecie do Cherbourga, jeeli go czymkolwiek nastraszycie, wystrzeli. A to bdzie sygnaem dla mnie. - wietnie. Jan on si nazywa? - Jean-Pierre Grobert. - Dobrze. Jestemy na jego rozkazy. - Wracajcie na pokad. Niedugo do was doczy. Jeeli nie pojawi si u mnie raz na kwadrans, strzelam, niszcz oba statki i wszystkich na pokadzie. - Zgoda. Kiedy Delancey wycofywa si spod magazynu, usysza wewntrz popieszne szepty. Jean-Pierre Grobert by wanie pouczany, jak ma si zachowa. Wyszedszy na gwny pokad, Delancey poleci Topleyowi poinformowa pozostaych oficerw, co si stao. Wszyscy mieli pospuszcza kurki swoich pistoletw i muszkietw i rozadowa zdobyczn bro. - Prosz im przekaza, e wystarczy jeden strza, ebymy wszyscy zginli - powiedzia. Wrci do duej kabiny Bonapartego i zapozna z sytuacj Varignona. Reszta oficerw bya przy tym obecna. - Co to za czowiek, ten Grobert? - spyta. - Te taki fanatyk, dny mierci? - Nie, nie - odpar Varignon. - Kapitan jest kawalerem, sam pan rozumie, zawiedzionym w mioci, zawiedzionym odmow przyjcia go do suby w marynarce wojennej, a do tego zawiedzionym w interesach, wic mao zaley mu na yciu. Ale Grobert ma w Nantes on... - I troje dzieci - doda intendent. - Obiecano mu te przeniesienie na wikszy statek - powiedzia Varinon, koczc temat. - Czy wykona rozkazy kapitana? - spyta Delancey. - Bez dwch zda - odpar drugi porucznik. - On nie jest z tych, co maj wasny rozum. - Rozumiem. O, Grobert wanie wchodzi na pokad. Jeeli dacie mi, panowie, sowo honoru, wypuszcz was, ebycie mogli z nim porozmawia. Proponuj, bycie poruszyli w jego obecnoci kwesti,

czy kapitan Charbonnier jest, czy nie jest szalecem. Nie musz wam przypomina, e stawk jest ycie nas wszystkich. Oficerowie dali sowo honoru i Delancey poprowadzi ich w stron gwnego luku, gdzie usadowi si dziaomistrz. Z tego miejsca Grobert mg widzie, co si dzieje, a strza z pistoletu z pewnoci byoby sycha w magazynie prochu. Delancey odetchn z ulg widzc, e dziaomistrz jest rumianym zaywnym czowieczkiem. Sytuacja, w jakiej si znalaz, sprawia, e jego zazwyczaj pogodne oblicze byo zachmurzone i z pistoletem w rku wyglda na chodzce nieszczcie. Zbliajc si do niego, Delancey zawoa: - Zaraz podniesiemy agle. Moe pan przekaza kapitanowi, e statki nadal s razem i e pyniemy na pnoc. Przyprowadziem paskich przyjaci, by moe zechce pan z nimi porozmawia. Odchodzc, przekaza na Merlina rozkaz odpynicia. - Postawi agle, marsie grotu i bezana, fok i fokbramsel! Na Bonapartem nie postawi adnych agli, poniewa liny suce do ich podnoszenia i opuszczania nadal byy powizane i splecione. Sterowanie byo niezmiernie trudne, ale Merlin wraz z pryzem jednak ruszyy, wolno eglujc na pnoc. Zatroskany dziaomistrz Bonapartego, ktry zszed pod pokad, eby zameldowa o rozwoju wypadkw, wrci niebawem z wiadomoci, e kapitan odpar mu tylko Vive la France! Francuscy oficerowie wdali si w rozmow z Grobertem i wsplnie z nim zaczli si gorczkowo naradza. Delancey podszed do nich. - Nie sdzicie, panowie, e jak na ostatni dzie ycia, pogod mamy pikn? - wtrci niedbale. Kiedy ruszy dalej, Varignon popieszy za nim. - Czy my pyniemy do Cherbourga? - spyta. Delancey potrzsn przeczco gow. - Mam rozkaz dopyn do Plymouth i to wanie robi. - Ale to dla nas wszystkich oznacza wyrok mierci! - Istotnie. - Czy nie ma innego wyjcia? - Oczywicie, e jest. Wytumaczcie Grobertowi, e wasz kapitan to wariat. - Ale co to da? - Grobert moe powiedzie kapitanowi, e zawijamy do Cherbourga, kiedy w rzeczywistoci bdzie to St Peter Port. - Kapitan spodziewa si, e na pokadzie zjawi si francuscy oficerowie, eby mu pogratulowa. - Jeeli potrafi pan wymyli lepszy plan, wysucham go z najwiksz uwag. - Nie potrafi wymyli lepszego planu, ale to, co pan proponuje, jest niewykonalne. Grobert sucha naszych argumentw, a za chwil mwi, e musi wypeni rozkazy kapitana. Nic nie potrafi zburzy jego przekonania, e powinien wykona, co mu polecono. To kompletny dure! Pync wolno na pnoc od Alderney, Delancey zblia si do miejsca, gdzie musia skierowa si na wschd albo na zachd. Naleao zrobi to na oczach Groberta. Ten czowiek mg by durniem, ale nie a takim, eby nie rozrnia kierunkw. Poznaby natychmiast, czy Merlin pynie do Cherbourga, czy gdzie indziej. Na razie Delancey zyska wycznie na czasie. Jedyne, co mu przychodzio na myl, to wzi Groberta przemoc, a na d posa kogo, kto by si w niego wcieli. Ale ten plan prawie na pewno by zawid. Po namyle doszed do wniosku, e musiaby to zrobi sam. Powinien sprbowa postrzeli kapitana Charbonniera przez koc, majc szans trafienia jeden do stu. Po pierwsze, gdyby przy celowaniu za bardzo trzsa mu si rka... Poci si, lecz mia nadziej, e nikt tego nie zauway. By moe

wszyscy si pocili... - agiel z prawej burty! - krzyknito z wierzchoka masztu Merlina. Delancey rozejrza si za lunet i uwiadomi sobie, e nie jest na swoim okrcie. - Co to za statek? - krzykn do Mathera. - Lugier, panie kapitanie, pynie w naszym kierunku i ma postawione wszystkie agle - pada odpowied. Przez chwil myla, e to czysty przypadek. A potem przypomnia sobie o obietnicy Sama Cartera. To moga by - to bya prawie na pewno - Gobica, wiozca jak najgorsze wieci. Najgorsze? Zaraz, przecie one mogy okaza si zbawienne! Szaleniec w magazynie prochu chyba nie bdzie chcia wysadzi w powietrze obu statkw, skoro nasta pokj. Postanowi zatrzyma si. - Panie Mather! - krzykn. - Ustawi grotmarsel pod wiatr! Kiedy przebrasowywano rej, zwrci si do Groberta i wskaza nadpywajcy lugier. - Niech pan zawiadomi kapitana, e zblia si do nas aglowiec, ktry moe wie wane wiadomoci. A potem prosz wrci na pokad. Chc, eby pan by obecny przy ich przekazywaniu. Kiedy dziaomistrz zszed pod pokad, Delancey powtrzy to samo Varignonowi i reszcie oficerw Bonapartego. - Jeeli razem wysuchamy wieci, bdziecie, panowie, pewni, e nie ma adnego oszustwa i e kapitan lugra nie mwi tego, co ja mu kazaem. Jeeli macie lunet, chtnie bym z niej skorzy sta. Trzeci oficer wydoby star krtk lunet i Delancey przypatrzy si lugrowi. Bya to bez wtpienia Gobica, wasn bander miaa wcignit, a flag angielsk - tak! - opuszczon. A wic zawarto pokj i w wietle prawa Bonaparte nie by pryzem. Francuscy waciciele statku mogli oskary Delanceya o jego bezprawne zatrzymanie i domaga si rekompensaty za szkody oraz odszkodowa dla rannych. Musiaby wtedy sprzeda dwr Anneville i spieniy wszystko, co posiada. Pozostaby bez grosza i w dugach. Powinien si chyba cieszy, e yje, ale z jego punktu widzenia wojna koczya si ponuro, a pokj zaczyna katastrofalnie. Gobica koyszc si lekko podpyna bliej Merlina. cignito na niej odwrcon flag i spuszczono na wod d. Po dziesiciu minutach Sam Carter znalaz si na pokadzie Bonapartego i zosta powitany przez Delanceya. - Sam - rzek natychmiast Delancey - chc, eby przekaza tym panom wiadomoci. Jeeli bdziesz mwi wolno, jeden z nich - wskaza na intendenta - bdzie im je tumaczy. Carter by lekko zaskoczony, ale zrobi, o co go proszono. - Kapitanie, panowie, na Guernsey dotary wieci, e pierwszego padziernika podpisano wstpne punkty traktatu pokojowego. Z jakiego powodu potwierdzenie tej wiadomoci dotaro do gubernatora Guernsey z opnieniem. W rzeczywistoci pokj zawarto przed wypyniciem Merlina z St Peter Port. Kiedy tumacz przekaza sens tych sw Varignonowi, Grobertowi i pozostaym, Delancey podzikowa serdecznie Carterowi za informacje. - Niech pan bdzie askaw - zwrci si do Varignona - przekaza kapitanowi Charbonnierowi wiadomo, e wojna si skoczya, e sysza pan to osobicie i e nie ma sensu powica siebie ani statkw. Prosz wzi ze sob Groberta, niech wejdzie tam pierwszy. - Chyba czas napi si wina, panowie - zwrci si do pozostaych. - Uczci fakt, e znw mamy pokj. Panie Topley, prosz tu przysa mojego stewarda z dwiema butelkami szampana. Mam nadziej, e w salonie znajd si odpowiednie kieliszki.

Urzdzono przyjacielskie spotkanie. Delancey wznis toast za Pierwszego Konsula, a intendent Bonapartego na cze krla Jerzego III. W tym wanie momencie powrcili Grobert z Varignonem. - Kapitan nie wyjdzie z magazynu, dopki oba okrty nie zawin do Cherbourga. - Mnie nadal obowizuje rozkaz pynicia do Plymouth - rzek Delancey. - Panowie, przepraszam was na chwil. Musz z waszym dziaomistrzem zamieni na osobnoci par sw. Po wyjciu z kabiny Delancey zwrci si natarczywie do Groberta. - Mamy do czynienia z szalecem! Trzeba go rozbroi. Zgadza si pan? Trawiony sprzecznymi uczuciami Grobert w kocu skin gow. - A wic dobrze. Wrci pan do kapitana i powie mu, e pyniemy do Cherbourga i eby to uczci, przynis mu pan wino. Ma jeden czy dwa pistolety? - Jeden trzyma w rku, a drugi ma za pasem. - W takim razie musi pan wzi dwa kieliszki wina, jeden dla siebie. Odgarnie pan koc i z kieliszkami w rkach wejdzie do magazynu. Wtedy chlunie pan winem na pistolety, eby zmoczy podsypk, i usunie si na bok. Bd tu za panem. Jasne? Grobert skin gow. Delancey ukry za pazuch kieliszki i na wp oprnion butelk wina. Jeszcze raz zeszli pod pokad, do magazynu prochu. Po drodze Delancey zabra ze sob koek do mocowania lin. Kiedy zbliali si do magazynu, zdj buty, nala do obu kieliszkw wina i wrczy je Grobertowi, nakazujc gestem, eby wszed do rodka. Po cichu ruszy za nim. Sysza, jak mwi kapitanowi swoje nazwisko. - Tu Grobert, panie kapitanie. Pyniemy do Cherbourga, mamy niezy wiatr. Wojna skoczona, wic z tej okazji pijemy. Wypilimy ju za paskie zdrowie, jako bohatera, ale wszyscy uwaaj, e i pan powinien si napi. Przyniosem panu kieliszek wina. - Dzikuj, Grobert - usysza Delancey odpowied Charbonniera. - Z przyjemnoci si napij. Grobert odsun zason i rozleg si okrzyk wciekoci: Morderca! Delancey rzuci si naprzd i z caych si uderzy kokiem. Guchy odgos potwierdzi, e cios by celny, i nieprzytomny kapitan zwali si na podog. Delancey wycign go z magazynu, rozbroi, zamkn drzwiczki luku, przekrci w nich klucz i schowa go do kieszeni. - A teraz przyczmy si do naszych przyjaci - rzek do Groberta. - Chyba zasuylimy na kieliszek. Merlin z pryzem za ruf wpywa w towarzystwie Gobicy na kotwicowisko znajdujce si naprzeciwko St Peter Port. Wieczr by bezwietrzny, a morze gadkie jak szklana tafla. Pyncy pod wszystkimi aglami slup wlizn si wolno do zatoki, odbijajc si w wodzie jak w zwierciadle. Each! - wystrzelio w salucie pierwsze dziao, wzbijajc kby dymu, ktre po wystrzaach kolejnych dzia cakowicie spowiy okrt. Kiedy dym si rozpyn, znw wida go byo, jak stoi na kotwicy ze zwinitymi aglami, a przy nim spuszczona d. Rwnoczenie z nim rzuci kotwic Bonaparte, ale z mniejsz fantazj. Statek mia by zwrcony wacicielom, lecz nie wiedziano jeszcze, kiedy to si stanie i jak. Stirling mg si przynajmniej pocieszy tym, e kapitan handlowca jest tymczasem skuty kajdanami. d z Merlina zbliaa si ju do schodw nieopodal kocioa miejskiego i siedzcy na jej rufie Delancey widzia wrd czekajcych na nabrzeu komandora Savage'a. Kiedy schodzi na brzeg, widzowie urzdzili mu owacj, a na szczycie schodw przywita go Savage. - Brawo, Delancey!

- Niestety, pokj zawarto, zanim schwytalimy Francuza. Nie mona go skonfiskowa, a mnie mog obciy kosztami za napraw szkd. - Bzdury! Wprawdzie podpisano punkty wstpnego porozumienia, ale pokj na kanale obowizuje dopiero po dwunastu dniach od daty podpisania. Od czternastego padziernika, czyli od jutra, wszystkie pryzy musz by zwracane wacicielom. Ale dzi paski up naley do zdobywcy, a trzy sme jego wartoci do pana. Nieza sumka, jeli statek i adunek s tak cenne, jak. na to wygldaj. Gdyby zaj go pan po pnocy, napytaby pan sobie biedy, ale on schwytany zosta rano, czyli w cakowitej zgodzie z prawem. Wszystko wisiao na wosku, Delancey, ale dla pana skoczyo si szczliwie.

Spis rozdziaw
Rozdzia pierwszy. Merlin Rozdzia drugi. Konwj Rozdzia trzeci. Oblenie La Valletty Rozdzia czwarty. Konwj maltaski Rozdzia pity. Kapitulacja La Valletty Rozdzia szsty. Wypad na Majork Rozdzia sidmy. Na ratunek Rozdzia smy. Targ niewolnikw Rozdzia dziewity. Algeciras Rozdzia dziesity. Wycig z czasem 5 28 58 89 108 137 168 199 226 252

Rozdzia jedenasty. Od poraki do zwycistwa 273 Rozdzia dwunasty. Reda baskijska Rozdzia trzynasty. Ostatnia szansa Rozdzia czternasty. Wisiao na wosku 308 337 370

You might also like