You are on page 1of 43

KRAINA LOGOS www.logos.amor.

pl

SPIS TRECI

I. Ponowoczesne wzory osobowe...........................................................

7
10 14 21 27 30 33 36

Zygmunt Bauman

ycie nowoczesne jako pielgrzymka................................................................ Epizodyczno i niekonsekwencja.................................................................... Spacerowicz........................................................................................................... Wczga................................................................................................................ Turysta.................................................................................................................... Gracz....................................................................................................................... Spjno nieosigalna, przeto upragniona.....................................................

D W A SZ K IC E O M O R A L N O C I PO N O W O C Z E SN E J

II. Moralno bez etyki.............................................................................


Spoeczestwo jako zmowa milczenia............................................................. Oko w oko z chaosem........................................................................................ Tkanie zasony...................................................................................................... Przekucie zasony................................................................................................ Zerwanie zasony.................................................................................................. Moralno ujawniona.......................................................................................... Prawa etyczne, standardy moralne...................................................................

41
44 50 54 58 64 70 75

I. PONOWOCZESNE WZORY OSOBOWE

Chronicznym atrybutem ponowoczesnego" stylu ycia wydaje si by * niespjno, niekonsekwencja postpowania, fragmentaryzacja i epizodyczno rozmaitych sfer aktywnoci jednostek. Przedstawione tu rozwaania zawieraj charakterystyk czterech wzorw ponowoczesnej" osobowoci: spacerowiczw, wczgw, turystw i graczy. Aczkolwiek wystpowayby one i w dawniejszych epokach, charakter ponowoczesny" nadaj im dwie okolicznoci: (1) fakt, e obecnie stay si one norm" zachowa w yciu codziennym - kiedy ich rola bya marginalna, (2) wspwystpuj naraz w yciu tych samych ludzi i w tych samych fragmentach ycia, podczas gdy w czasach przed-ponowoczesnych" ich obecno w yciu jednostek bya dysjunktywna - byy one przedmiotem wyboru; teraz nie wybiera si ich, ani te nie trzeba wybiera. Po prostu s. Wieloznaczno tej sytuacji daje poczucie wolnoci, ale ma rwnie strony negatywne. Poriowoczesno" stanowi pewien etap rozwoju jednostek i ^tosjankw spoecznych. Jako problem osobowo" pojawia si wraz z nowoczesnym ukadem spoecznym. Sowa Minerwy, powfada Hegel, rozpociera skrzyda o zmierzchu; zjawiska dostrzega si, gdy kontury ich zaczynaj ju zaciera si w ciemnoci; ich dawna obecno bije w oczy wtedy dopiero, gdy nagle czujemy ich brak. Mwic cilej, zjawisk nie zauwaa si, nie wyodrbnia z caoksztatu rzeczywistoci, nie nadaje si im nazwy, nie podejmuje si sporu o ich poprawne okrelenie - pki nie przysparzaj one kopotu; jak dugo s" po prostu, a nie staj si" i nic nie musimy robi, by si stay". Postrzegamy zjawiska wtedy tylko, gdy staj si dla nas problemem" - gdy wymagaj koncentracji uwagi i wiadomego wysiku i gdy wiemy lub sdzimy, e od tego wysiku zaley, czy i jakie bd. Postrzeenie zjawiska nastpuje po sformuowaniu problemu, sam za problem jest odblaskiem zadania, jakie sobie stawiamy.

Nie dziw wic, e o osobowoci gucho w literaturze przed-nowoczesnej; nie bya przecie w tamtych czasach osobowo zadaniem". Z wyjtkiem eglarzy, kupcw, mnichw wdrownych czy onierzy, mao kto zapuszcza si wwczas poza rogatki miasteczka czy graniczne miedze wsi, w jakich upywao ycie od urodzenia do mierci - zawsze na widoku tych samych ludzi i z tymi samymi ludmi w zasigu wzroku. Dla wikszoci ludzi ich miejsce w wiecie byo okrelone na tyle dokadnie, e nie wpadao im do gowy, by mogli je wasnym sumptem zmieni - tym bardziej, e nikt i nic nie wymagao, by czynili je przedmiotem swych zabiegw. Wszystko to zmienio si gruntownie wraz z zamieszaniem spowodowanym przez raptowny wzrost ruchliwoci i anonimowo" bytu w konglomeratach miejskich, w jakich (by uy terminw Durkheima) gsto moralna" nie towarzyszya gstoci fizycznej". Obcy obracali si tu wrd obcych; w tumie, jak wiadomo, atwo si ukry, ale te trudno znale swoje miejsce - przez wszystkich uznane, nie podawane w wtpliwo, zapewnione na przyszo. Czowiek jawi si drugim ludziom tylko fragmentem wasnej osoby, tylko fragmenty owych drugich znajc z ogldu; co gorsza, od zdarzenia do zdarzenia jedni drudzy" zastpowali innych drugich", tak e kada aprobata, jakkolwiek czstkowa, bya ograniczona miejscem i czasem, by moe wica dla jednych drugich", ale bynajmniej nie dla innych. Wreszcie anonimowo sprzyja oszustwu - a ju w kadym wypadku pozbawia pewnoci, e si ofiar oszustwa nie pado: gdy spotkania s ulotne, atwo stroi si w cudze pirka", udawa e si jest kim innym ni si jest naprawd; i jak wtedy odrni prawd od udawania? I co to w ogle znaczy, e si jest kim naprawd"? Std icie nowoczesne rozrnienie powierzchni" i gbi", zjawiska" i istoty", wraenia" i prawdy". Midzy jednym a drugim czonem kadej z tych opozycji bya teraz pustka, nad jak czowiek poszukujcy zaufania godnej orientacji w wiecie musia przerzuci most wasnymi siami. Ale te nie tylko o zgadywanie cudzych tajemnic chodzio. Wszdobylska obecno obcych bya nieustannie powtarzan lekcj pogldow ulotnoci wasnej osobowoci. Jeli tak atwo o pozory i o pomylenie pozorw z rzeczywistoci, jeli pozory zmienia si mog od jednej sytuacji do drugiej - jak odpowiedzie na pytanie kim jestem ja sam"? Pytanie to, zauwamy, jest take na wskro nowoczesne. Nie miaoby ono sensu w warunkach, gdy jest si kim si jest" bezproblemowo, w sposb oczywisty i niepodwarzalny, bez potrzeby - a i moliwoci - wyboru. Pytamy si tu

/ tosamo, a pojcie tosamoci" ma sens o tyle tylko, o ile tosamo 'moe by inna ni jest, i o ile jej bycie tak jak jest - jest kwesti stara i dowodu. Pytanie o tosamo wyrasta z odczucia chybotliwoci istnienia, jego manipulowalnoci", niedookrelenia", niepewnoci i nieostateczno-ci wszelkich form, jakie przybrao. Wynika ono take z doznania, e w tych warunkach wybr jest koniecznoci, a wolno jest losem czowieka. Tosamoci nie dostaje si ani w prezencie, ani z wyroku bezapelacyjnego; jest ona czym, co si k o n s t r u u j e , i co mona (przynajmniej w zasadzie) konstruowa na rne sposoby, i co nie zaistnieje w ogle, jeli si jej na ktry ze sposobw nie skonstruuje. Tosamo jest zatem zadaniem do wykonania, i zadaniem przed jakim nie ma ucieczki. Jak zauway Paul Ricoeur, kwestia tosamoci (l'identite) zawiera dwa cile zwizane problemy: 1'ipseite (odrbno wasnej osoby od innych, jej cechy wyjtkowe, ktre t odrbno konstytuuj), i la memete (cigo osoby, trwanie jej cech charakterystycznych mimo upywu czasu i na przekr zmiennym okolicznociom ycia). Oba problemy stay si przedmiotem nieustajcej troski czowieka nowoczesnego, przejawianie tej troski stao si nieodzownym warunkiem ycia w wiecie nowoczesnym, za powodzenie lub poraka poczyna t trosk pobudzonych uroso do rangi gwnego miernika ycia pomylnego. Jak wyjani Georg Simmel, w powodzi zwiewnych dozna zwraca si czowiek ku sobie samemu w nadziei znalezienia trwaego punktu oparcia - ja jest ostatni szans przystani. Nie dziw, e staa si tosamo ogniskiem niepokoju, a schizofrenia - owa patologiczna radykalizacja normalnej" tosamociowej niepewnoci - zaja pierwsze miejsce wrd dolegliwoci psychicznych uznanych za plag ycia nowoczesnego. Refleksje filozoficzne nad sytuacj jednostki ludzkiej zmuszonej do poszukiwania wasnej tosamoci oscyloway midzy dwoma pogldami. Wczesne ich odmiany, reprezentowane przez Kartezjusza, Kanta, czy filozofw francuskiego Owiecenia, przedstawiy tosamo jako co co wypada czowiekowi p_d k r_yjj istnieje istota czowieka", co do ktrej wikszo ludzi, mylona zudnymi pozorami bytu, pozostaje w bdzie. Trzeba si do owej istoty przedrze przez gszcz zudnych dozna codziennych wiodcych na faszywe tropy. Rozum jest jedynym godnym zaufania przewodnikiem przez kniej; jeli mu pomc w wyciszeniu pasji, owych przewodnikw samozwaczych - podstpnych i spychajcych na manowce -okae si, e wbrew wszelkim pozorom istota czowieka" wsplna jest wszystkim ludziom, e pod powok rnorodnoci kryje si czowiek jako

taki" (pogld ten, rzec mona, dekonstruowa" pojcie tosamoci jednostkowej, przedstawiajc wielorako i zrnicowanie osobowoci ludzkich jako produkt bdnej lub patologicznej organizacji warunkw ycia; pseudoproblem, jaki przestanie gnbi ludzi w spoeczestwie zorganizowanym wedle wskaza rozumu). Pniejsze odmiany refleksji filozoficznej, reprezentowane np. przez Nietzschego, Heideggera czy Sartre'a, j;zyniy tosamujcwesti w y n a l a z k u raczej ni odkrycia: jeli istnieje jaka istota czowieka", fo~n;T tym tylko ona polega, e jednostka ludzka musi sw tosamo budowa niejako ab ovo, przez wybr i decyzj, podporzdkowujc caoksztat wysikw yciowych projektowi" naczelnemu - yjc ycie wedle wymaga tego projektu i w ten sposb, dzie po dniu, budujc mozolnie zrby swej tosamoci. Bez wzgldu na rnice obie odmieny refleksji filozoficznej zgodne byy co do sprawy zasadniczej: tosamo nie jest czowiekowi dana z gry, trzeba jej szuka, i proces yciowy jest wanie pasmem owych poszukiwa, procesem w toku ktrego do tosamoci si w ten lub inny sposb dochodzi (albo i nie). To zaoenie filozoficzne korenspondowao cile z dowiadczeniem codziennym spoeczestwa w jakim jedynie czonkowie warstw szczytowych i najniszych wrzucani byli od urodzenia w sytuacje praktycznie nie poddajce si zmianom - gdy wikszo, czonkowie warstw rednich" zawieszonych w rozlegej przestrzeni midzy biegunami spoecznej skali, stawali u progu ycia bez pewnoci czy dotr do celu, jaki przed ni postawili.

ycie nowoczesne jako pielgrzymka


Pod wpywem hipotezy Maxa Webera o powinowactwie wybirczym" midzy etyk protestanck a mentalnoci kapitalistyczn przyjo si uwaa posta pielgrzyma, do jakiej odwoywali si regularnie w swych kazaniach moralnych pisarze purytascy, za metafor losu czowieka nowoczesnego. Istotnie, sylwetka pielgrzyma zdawaa si by skrtowym i uoglniajcym zarazem opisem cech gwnych ycia czowieka nowoczesnego; opisem, jaki chwyta bezbdnie docelowo" owego ycia i nawyk oceny kadego fragmentu ycia i kadego yciowego dokonania z punktu widzenia tego, czy zbliaj one czy oddalaj moment dotarcia do celu. 10

Jestemy wszyscy pielgrzymami przez ycie" - powtarzali kaznodzieje protestanccy. ycie jest pielgrzymk; jak w kadej pielgrzymce, miejsce dotarcia jest z gry wyznaczone, cho z reguy pielgrzymi nie byli tam jeszcze nigdy i nie maj dokadnego wyobraenia o tym, jak owo miejsce wyglda. Zwolennicy nauk Kalwina przekonani byli o tym, e to, co ich czeka u kresu pielgrzymki, zostao ju przez Boga okrelone, i nic ani nikt nie moe wyroku Boego zmieni. Ptnictwo jest losem, nie wyborem dokonanym z rachuby. Nie jest ono sposobem przypodobania si Bogu, zarobienia na lepsze potraktowanie, na orzeczenie bardziej przychylne. Na dugo przed pocztkiem pielgrzymki ptnicy zostali ju podzieleni na wybranych i potpionych, i nie ma na ziemi instancji do potnej, by moga w podzia skorygowa. Niewiele wic do czowieka naley; nie ma po co zdziera sobie nerwy i szamota w poszukiwaniu sposobw przechytrzenia losu; pasje niczego nie odmienia, s bezuyteczne, s strat czasu i dowodem lekcewaenia woli Boej bd braku ufnoci we wszechmoc i dobro Boskich wyrokw. W tym wanie zdewaluowaniu emocji upatrywa Weber gwnie powinowactwo etyki kalwinistycznej z trybem ycia sprzyjajcym rozwojowi kapitalizmu. Punkt docelowy pielgrzymki wyznacza jedyny cel ycia, przeksztacajc wszystko co si czyni w narzdzia celowi temu suce; zgodno narzdzi i celu zostaa zawczasu zagwarantowana i ptnikowi nie pozostao nic innego, jak poda za swym powoaniem i troskliwie, trzewo dobiera tras najkrtsz i najpewniejsz. By zatem Bg Kalwina przepisem na ycie racjonalne, na rzdy rozumu nad emocjami, na zwierzchnictwo celu nad rodkami. Ale dopatrzy si Weber innego jeszcze zwizku midzy mentalnoci nowoczesn a protestanck koncepcj ycia jako pielgrzymki: Bg Kalwina domaga si od wiernych nie pojedynczych dobrych uczynkw, lecz ycia wypenionego dobrymi pracami zespolonymi w spjny system". Nie mona ju grzeszy i pokutowa na przemian, rwnoway wczorajszych zaniedba dzisiejsz zdwojon gorliwoci. W yciu pielgrzyma nie ma miejsca na kroki, ktre do celu nie zbliaj, nie ma te w nim czynw obojtnych: wszystko albo suy celowi, albo jest bezuyteczne, pozbawione sensu - a wic z punktu widzenia czowieka racjonalnego i wiadomego swego powoania godne jednoznacznego potpienia. Czas powicony uciechom i rozrywkom jest pusty, a oprnianie czasu z treci wyznaczo11

nych przez cel pielgrzymki jest postpkiem zdronym i nie dajcym si uzasadni (co na jedno wychodzi). Weber opisywa model pielgrzyma tak, jak go widzieli kaznodzieje Reformacji - a wic w postaci wmontowanej w wiatopogld arliwie religijny. Porady czy dania wiadomego przyjcia postawy ptniczej odwoyway si tu do wiary w przeznaczenie i pokory wobec boych wyrokw. Dostrzeg jednak Weber atwo, z jak da si oddzieli model pielgrzyma jako wzr ycia cnotliwego i pomylnego od pierwotnej religijnej otoczki. Raz przyjty, upowszechniony i przeksztacony w nawyk (a tym bardziej - gdy jest ju narzucany, jako jedyna sensowna strategia, przez warunki yciowe dojrzaej" nowoczesnoci), model ten nie musi by wspierany przez pobon postaw i religijne wierzenia tych, co si do stosuj. W nowej, wieckiej ju postaci, model pielgrzyma suy moe znakomicie i istotnie suy - za wzr strategii yciowej czowieka nowoczesnego. W wersji wieckiej celem pielgrzymki nie jest ju zbawienie duszy ani spenienie wyrokw Boskich (cho zauwamy od razu, e troska o ycie pozagrobowe" nie znika cakowicie; dbao i niemiertelno w wieckim tego sowa znaczeniu - przez odcinicie trwaego ladu" w pamici ludzkiej za pomoc dokona bardziej dugotrwaych ni ycie jednostkowe, lub za pomoc wysikw na rzecz narodu, klasy, partii czy innej grupy lub sprawy", ktre przeyj kadego ze swych czonkw lub ordownikw - pozostaje w epoce nawoczesnej wakim motywem w obiorze strategii y- - ciowej). Jest nim natomiast spenienie powoania" - urzeczywistnienie potencjau, uczynienie zado moliwociom zawartym w uposaeniu przyrodzonym; innymi sowy, wanie konsekwentna i do koca doprowa- dzona konstrukcja tosamoci. I cel tea,_jak to u pielgrzyma, okrela dobr rodkw; ycie polega na troskliwym planowaniu trasy, trzewej rozwadze nad wymogami podry, racjonalnej kalkulacji kosztw i wydajnoci metod transportu. Jak i pierwotna, religijna wersja, tak i wersja wiecka zakada pielgrzymk przez teren wprzdy ju kartograficznie uporzdkowany, o dro* gach wyposaonych w supy milowe i drogowskazy. Mona traktowa ycie jako pielgrzymk tylko w wiecie uporzdkowanym: w spoeczestwie o wzgldnie sztywnej, od jednostki niezalenej s t r u k t u r z e , tzn. w zbiorowoci o sprofilowanym i nieelastycznym rozkadzie prawdopodobiestwa - takiej zbiorowoci przestrzenno-czasowej, w jakiej 12

zajcie pewnych zdarze jest bardziej moliwe ni zajcie innych. Sposb, w jaki prawdopodobiestwa zostay ukartowane, musi te by w zasadzie poznawalny; ta lub inna jednostka moe pomyli si w ocenie szans i wychodzi z faszywych zaoe, ale wiedza poprawna, suca rzeteln podstaw dla dziaania, jest moliwa do uzyskania. Tylko w takim trwaym i potencjalnie przejrzystym ukadzie mona planowa ycie z tak doz zaufania i determinacji, z jak ptnik kreli tras swej pielgrzymki. Mona planowa wasne ycie w takim tylko wiecie, w jakim podstawowe zrby ukadu poddane s wasnym (niezmiennym, niezalenym i obiektywnym") prawom i nie ulegaj zmianie od tego, jaki to plan jednostka sporzdza i realizuje dla wasnego postpowania. Takim wanie jawi si ludziom wiat nowoczesny (powtrzmy raz jeszcze: mowa tu nie o wszystkich ludziach - wyczamy z rozwaa szczyty", ktrym szlak yciowy zdawa si by zapewniony, a wic wysiek planowania zbdny, i doy", dla ktrych szansa wpywu na odmian wasnego losu bya rwnie znikoma co dla planktonu i wszelkie planowanie ycia zdawao si bezskuteczne. Przenonia pielgrzyma" chwyta jedynie sytuacj warstw rednich"). ycie wasne ukazywao si jako teren wolnoci i wyboru -- ale takiej wolnoci, jaka zasadzaa si na dobrej znajomoci tego, co konieczne i nieuniknione; i takiego wyboru, jaki wspiera si na staych relacjach czynw i nastpstw, rodkw i celw. Do takich wanie ludzi kierowa Hegel sw synn definicj wolnoci jako poznanej koniecznoci", a Durkheim sw obserwacj, e obezwadniajcego nacisku nieubaganych norm spoecznych nigdy nie odczujemy bolenie, o ile ich nie zamiemy. Pielgrzymk byo ycie jako cao, i ta okoliczno wyznaczaa skal planowania. Plan by na y c i e - Sartre'owski projekt", ktry milczco zakada moliwo wysiku cigego, spjnego i konsekwentnego, podporzdkowanego na przestrzeni ycia jednemu, raz obranemu i niezmiennemu odtd celowi. Nastawienie na spjno i konsekwencj zakadao z kolei, e czyny pozostawiaj trway lad - osignicia" - i e lady te kumuluj si podobnie jak oszczdnoci gromadzone pod materacem czy na koncie bankowym. Tosamo zaprojektowan mona budowa pitro po pitrze, tuszc e dokonania wczorajsze posu solidnym fundamentem dla dokona jutrzejszych. Przy tych zaoeniach osignicia dzisiejsze licz si na tyle tylko, na ile moszcz one drog do urzeczywi13

sinienia projektu caociowego - nie s celem samym w sobie, zyskiem do natychmiastowej konsumpcji, lecz inwestycj na przyszo; a warto wkadu kapitaowego mierzy si dochodami, jakie obiecuje przynie. Realizacj projektu postrzega si jako obcinanie kuponw z ycia spdzonego na inwestowaniu. Chwila, gdy mona przej od wyrzecze do spoywania ich owocw, gdy koczy si etap inwestycji i mona zacz zjada zainwestowany kapita, jest zawsze tak samo odlega, jako e odsuwa si nieustannie; z wyjtkiem tych niewielu, ktrym poszczcio si", i tych nieco liczniejszych, ktrzy na dugo przed kocem uznali gonitw za wiecznie umykajcym celem za nie wart zachodu, cel pielgrzymki by zawsze w przyszoci. Wszystko to, rzecz jasna, pod trzema warunkami: e ow (nieznan jeszcze) przyszo" mona sobie wyobraa na ksztat (znanego) czasu teraniejszego; e przyj wolno, i cel podany dzisiaj bdzie rwnie godny podania jutro; i e uprawnienia, jakie zgromadzone ju osignicia oferuj dzi, bd te honorowane jutro e wkady kapitaowe nie ulegn dewaluacji". Ot aden z tych warunkw nie jest speniony w ukadzie spoecznym okrelonym jako ponowoczesny" (mona te to twierdzenie odwrci, i powiedzie, e nazywamy ponowoczesnym" taki ukad spoeczny, w jakim wspomniane warunki nie s spenione). A jeli warunki te nie s spenione, wzr pielgrzyma traci atrakcyjno jako prototyp sensownej strategii yciowej.

Epizodyczno i niekonsekwencja
Nieobecno struktur spoecznych, jakie wyznaczayby raz na zawsze (to znaczy, praktycznie biorc, na okres realizacji projektu yciowego") ramy tego, co moliwe, ale zarazem byyby wsparciem dla wysikw skierowanych na realizacj ktrejkolwiek z obranych moliwoci, jest bodaj najdobitniejsz cech wyrniajc byt ponowoczesny. Mwic cilej, ramy, z jakimi kade poczynanie yciowe m u s i si liczy i na jakie m o e liczy, nie znikny - nie s jednak trwae, jak niegdy byy. Upyw czasu przesta jak gdyby by procesem cigym. Zamiast linii cigej - zbir epizodw, ktre wprawdzie nastpuj po s o b i e , ale z rwnym powodzeniem mog by pomylane jako zachodzce o b o k 14

s i e b i e ; ich kolejno chronologiczna nie ma w sobie nic z koniecznoci; nie okrela te ona ich treci ani nie determinuje ich przebiegu. Innymi sowy, niewiele z jednego epizodu dla innego epizodu wynika. Kady epizod jest poniekd samoistny; jest caoci zamknit, rozpoczynajc si jak gdyby w sytuacji wolnoci cakowitej", i nie pozostawiajc po sobie nieodwracalnych nastpstw - to znaczy pozwalajc take i nastpnym epizodom zaczyna od pocztku". Dobrze oddaje charakter ponowoczesnego ycia format serialu telewizyjnego: w kadym odcinku pojawiaj si te same osoby (z dodatkiem paru wystpw gocinnych" -postaci bez przeszoci, ale i bez przyszoci, ktre pojawiaj si znikd po to tylko, by odegra przydzielon im rol i znikn bezpowrotnie), ale kady odcinek opowiada zdarzenie, ktre w ramach odcinka zaczyna si i koczy; wszystko, co zdarzeniu nadaje sens i dla jego zrozumienia jest potrzebne, zawarte jest w jednym odcinku - nie jest wic wane, w jakim porzdku odcinki s ogldane, jako e znajomo jednych nie jest warunkiem rozumienia innych. Kurcz si wic horyzonty czasowe dziaania. Kady stan osignity jest tymczasowy, do czasu" - a tam si zobaczy". Mao kto liczy moe na to, e raz zdobyty zawd suy mu bdze do koca ycia - zawody pojawiaj si i znikaj, umiejtnoci wczoraj zdobyte dzi staj si bezuyteczne. Zmienia si te sens praktyczny dowiadczenia" gromadzonego w toku wykonywania zawodu: kompetencje nie daj si kumulowa, i wraz ze zmian technicznego wyposaenia, zanikiem dawnych i wyanianiem si nowych funkcji nawyki ju zdobyte staj si obcieniem raczej ni tytuem do dalszych postpw zawodowych. Prace nie s doywotnie, i rzadko kiedy dugofalowe. Trudno zakada, e pracowa si bdzie i awansowa w tej samej instytucji przez cay czas trwania ycia zawodowego. Gwarancje staoci zatrudnienia wywalczone przez ruch zwizkowy w toku ery nowoytnej mao gdzie jeszcze obowizuj. Zatrudnienie jest z reguy dorywcze i wymwienie pracy nastpi moe w kadej chwili: ulotno, dorano kadego stanowiska i zadania wbudowana jest w pragmatyk zatrudnienia i w oczekiwania z nim czone. JDw istotne nastpstwa wynikaj z tej sytuacji dla problemu Josamoci. Z jednej strony, wykonywana bieco funkcja ma nik warto dla samookrelenia - dzi ona jest, jutro jej nie bdzie, ijnierzenie tosamoci pozycj zawodow rozsadza racz) ni cementuje Ricoeurowsk 15

memete (cigo) osobowoci. Z drugiej strony, inne _ni_dawniej cechy ^sprzyjaj sukcesom yciowym: mleKonsekwencja w postpowaniu, uparte trzymanie si z gry obranego "eTu,\wytrwa}a specjalizacja, gromadzenie kwalifikacji o zdecydowanym profilu -Nleczl elastyczno zainteresowa i szybko ich zmiany, gitko przystosowawcza, gotowo do uczenia si i .umiejtno zapominania tego, co ju wyszo z uycia. Kontekst ponowoytny forytuje wic, rzec mona, b r a k cile okrelonej tosamoci; im mniej dokadnie tosamo jest zdefiniowana, tym lepiej dla jej posiadacza. Najlepiej wiedzie si osobnikom, ktrych swobody ruchu nie krpuje precyzyjna specjalizacja, ktrzy nie maj zwyczaju koncentrowania uwagi zbyt dugo na jednym przedmiocie, nie przywizuj si nadmiernie do spraw, jakimi wypada im si zaj w tej czy innej chwili i zachowuj dystans i wstrzemiliwo emocjonaln wobec tego, czym si w kadym momencie zajmuj. Osobowo icie ppnowoczesna wyrnia si b r a k i e m t o sH m o c i . Jej kolejne wcielenia zmieniaj si rwnie szybko i gruntownie, co obrazy w kalejdoskopie. Nie inaczej przedstawia si sytuacja w dziedzinie stosunkw midzyludzkich. Zaangaowania midzyludzkie nabieraj teje plastycznoci co zawd czy praca; zwizkw midzyosobowych nie zawiera si na og z myl, e trwa bd a mier nas rozdzieli". Coraz czciej si zdarza, e zamierza si ich tymczasow z gry, i oblicza si je na tak dugo tylko, jak trwa bdzie zadowolenie z nich czerpane. Zwizki nie zaopatrzone w klauzul wymwienia, zwizki jakich nie mona zerwa, nawet gdy motywy ich zawizania utraciy moc, wydaj si rwnie sprzeczne z rozsdkiem, jak podpisanie czeku bez wpisania sumy, na jak opiewa, odczuwane s jak gwat zadany niezbywalnej autonomii podmiotu. Anthony Giddens uku termin_jiioj_\ffi^biena" (confluent love) dla okrelenia postaci, jak coraz czciej i coraz powszechniej przybieraj dzi intymne stosunki midzyludzkie. Romansu, powiada Giddens, nie utosamia si dzi ze staoci uczu; mio wspbiena kci si z wizj mioci jedynej i niepowtarzalnej", mioci na wieki", jaka waciwa bya mioci romatycznej, bdcej wzorem idealnym dla zwizkw intymnych ery nowoytnej. Zawiera si dzi zwizki nie po to aby", nie z myl o tym, aby suyy one czemu innemu ni one same - ale gwoli korzyci, jakie ma si nadziej wydoby ze zwizku samego: gwoli satysfakcji, jak dostarczy ma partner w toku intymnego obcowania. Mio wspbiena 16

jest wedle Giddensa emocjonalnym aspektem czystego stosunku", tzn. stosunku, ktry jest swoim wasnym celem i ktrego nie obciaj funkcje instrumentalne wobec jakichkolwiek innych dziedzin ycia. Byoby wiec bezsensowne domaganie si, by mio taka, a tym bardziej zwizek, ktremu przestaa ona towarzyszy, trway duej ni satysfakcje, jakich dostarczaj sobie nawzajem partnerzy. Wspbiena mio nie ma adnych innych racji poza zadowoleniem, jakiego przysparza patnerom. Oczyszczenie" stosunku miosnego wyniko w znaczym stopniu z oddzielenia seksu od reprodukcji (dziki wspczesnej, niemal niezawodnej technologii antykoncepcyjnej, stosunki seksualne s wolne od obaw, e mog one pocign za sob zobowizania dugofalowe). Giddens powiada o ^seksie,,_plastycznym" - plastycznym z tego wanie powodu, e nie wie si ju z prokreacj, zakadaniem rodziny ani zaciganiem obowizkw wobec osb trzecich. Stosunki uzasadniane przez spodziewan satysfakcj cielesn czy psychiczn rni si radykalnie od takich, jakich wymiary czasowe wyznaczaa perspektywa opieki nad potomstwem i stadem maeskim. Nadzieja spenienia powoduje ich zawizanie, i nic nie sprzeciwia si ich rozwizaniu z chwil nasycenia lub zawodu. Rozstawa si mona bez alu i wzajemnych rekryminacji. (Wszystko to, rzecz jasna, dotyczy wzoru kulturowego", ktry rzadko kiedy przystaje szczelnie do dowiadcze tych, ktrzy usiuj y wedle jego wskaza; odlege od rzeczywistoci jest szczeglnie zaoenie wzajemnoci", na jakim wspiera si powyszy opis. O ile powstanie zwizku wymaga na og oboplnej zgody, dla wypowiedzenia wystarczy z reguy decyzja jednej ze stron; wolno nie jest rwno midzy partnerw podzielona. Pisz o tym obszernie w rozdziale czwartym Etyki Ponowoytnej). Rozpad projektu yciowego" na kalejdoskop samoistnych epizodw, niepowizanych ani przyczynowo ani logicznie, rezonuje z rwnie kalejdoskopow ponowoczesn kultur nieustajcego karnawau", ktra zastpuje kanon kulturowy korowodem krtkotrwaych md. Arena publiczna jest terenem zaciekej konkurencji midzy ordownikami spraw, wierze i towarw, a stawk w zmaganiach jest nieodmiennie rozgos: w tym wiecie istnie" to tyle, co by zauwaonym, a miernikiem wakoci, namacalnoci istnienia jest ilo widzw i suchaczy, i lad odcinity w ich wiadomoci. Wrd kakofonii krzykliwych ofert uwaga publiczna jest najbardziej deficytowym z dbr, a jej przykucie do oferowanego do17

bra choby na krtk chwil jest celem gwnym, by moe jedynym nawet, reklamy - najbardziej wszdobylskiego i natrtnego z kulturowych przekazw. W sukces przekazu wbudowana wic by musi od pocztku obietnica przemijania, jako e pojemno uwagi jest ograniczona i trzeba zwolni w niej miejsce dla przekazw nastpnych. Kultura ponowoczesna jest, rzec mona, nieustann prb generaln mierci, codzienn lekcj pogldow gietrwaoci wszechrzeczy. i. powszechnego przemijania - ale te i mier sam konstruuje ona jako epizod bez trwaych konsekwencji, jako tymczasowe wybycie", jako stan do odwoania"; przedmioty fascynacji, boyszcza tumw, sawa i rozgos nie umieraj, lecz (jak powiada Baudrillard) znikaj". W odrnieniu od mierci, zniknicie nigdy nie jest ostateczne, na wieki wiekw". Rzeczy odoone zostaj do lamusa, z ktrego w kadej chwili, gdy bdzie po temu ch lub potrzeba, mona je bdzie wydoby, odkurzy, przewietrzy, i umieci tam, skd niegdy je usunito, czyli na widoku publicznym, w ognisku publicznej uwagi. Jest wic raczej kultura ponowoczesna nieustajc demonstracj nie tyle nieodwoalnoci mierci, co n i e o s t a t e c z n o c i p r z e m i j a n i a . A skoro przemijanie nigdy nie jest na zawsze i z reguy do odwoania - rzeczy i czyny trac wako, jak im niegdy przypisywano. Wszystko staje si nieco na niby; byt jest czym pomidzy parad przebieracw a zabaw w chowanego. Nic, co si zaczyna, nie bdzie trwao wiecznie, ale i nic nie koczy si tak naprawd bezapelacyjnie. Nie trzeba wic tego, co si czyni, traktowa zbyt na serio: wyrzdzone szkody zawsze da si naprawi, to o czym si zapomniao mona przywrci do ycia przywoujc je z niepamici. Zawsze zreszt mona zacz od pocztku, albo prbowa gdzie indziej, albo przyoy siy do czego innego. A nade wszystko - powd, nadmiar, przerost informacji, komunikatw, dwikw i orazw o adunku semantycznym, ktrego odcyfrowa, a ju tym bardziej wchon i przyswoi, nie ma czasu: hypertelia Baudril-larda, excroissance - niepowstrzymany rozrost rzeczy, puchnicie bytu przez nic ju nie regulowane, nie znajce naturalnych" limitw, samona-pdowe i samoprzyspieszajce si na podobiestwo komrek rakowych, ktrych rozrost i pomnaanie si niczemu ju nie suy poza wasnym trwaniem. Nikt ju nie panuje nad sowem" - pisa Tadeusz Konwicki w Kalendarzu i Klepsydrze. Sowa lej si z ust rozwrzeszczanych tumw, z gonikw radiowych i telewizyjnych, z milionw ksiek i gazet, z magnetofonw i adapterw, z wiecw i kociow, z nielegalnych drukw i z 18

kosmosu. Ogromne rzeki zatrutych sw pyn znikd donikd. Wielkie chmury martwych sw unosz si do stratosfery. Niebotyczne gry- ka mieniej z ulu spalonych sw. Sowo jest mieciem. Sowo jest najta szym opakowaniem plastykowym. Sowo jest kopotliwym odpadkiem wspczesnej cywilizacji". Podobny los czeka inne dwiki - muzyczne, gdy oceany dwikw wylewaj si codziennie na nasze gowy", gdy set ki tysicy zespow muzycznych rzpoli od rana do rana, huczy radio, rzzi telewizja, jcz goniki"; Muzyka rwnie zapaci swoj cen. Za co? Za caoksztat". A i los obrazw nie rni si od losu dwikw: Ta ogromna, kosmiczna tragedia spotkaa ju dawno malarstwo, ktre skonao pod niebotycznymi grami neonw, wystaw sklepowych, telewizo plakatw, rw, elewacji domw, kwietnikw, sztucznych soc i niepra wdziwych ksiycw". Jak w tym wszystkim odrni postrzeenia wane od bahych, trwae od ulotnych - jak wysupa prawd spod warstw strojw jarmarcznych,- po stanowi co strj, a co przebranie, co jest czego udawaniem? A jeszcze, zanim do tych pyta dojdzie - jak poszatkowa szum na dwiki, jak -wy uska obraz z powodzi kolorw, wykroi zdania z potokw sw? Wraz z nateniem haasu ronie prg wraliwoci, i kady nastpny przekaz musi by goniejszy od poprzedniego, kady obraz jaskrawszy, kady szok- do tkliwszy. I tak wci po wznoszcej si spirali - a szum oguszy, wizja ole pi, wstrzs sparaliuje. Festyn znacze koczy si bezsensem - gdy wszystko chce znaczy, nie znaczy nic (odrobina wicej seksu moe Ci wyzwoli" powiada Baudrillard - ale gdy seks jest wszdzie nie ma go ogle. w Uniwersalny dyskurs seksualny unicestwia efekt"). Wewntrzsycenia czai na si prnia - zmysowa, znaczeniowa, emocjonalna. W tak skonstruowanym wiecie nie ma ju miejsca dla pielgrzyma, bo nie ma ju celu ostatecznego yciowej wdrwki - celu nad cele", celu ktry wszystkie inne cele przeksztaca w rodki, a wszystkie przystanki- y ciowe redukuje do roli punktw etapowych. ycie jest w tym wiecie, jak i dawniej, wdrwk - ale teraz jest to wdrwka bez wyznaczonego z gry kierunku. Czas jest rzek bez koryta, potokiem ktry obi sw s pync, tra niepewny zlewiska do jakiego zmierza. Czas nie jest, jak nie wektorem gdy, - jest pdem bez strzaki kierunkowej. Szlaku nie mona planowa zawczasu, jeli z dnia na dzie sie drg si zmienia, a na ruchomych skrzyowaniach ustawia si coraz to nowe, i coraz mniej czytelne, drogowskazy. Mona co najwyej szlak ju prze19

byty odtwarza ogldajc si za siebie - lecz i wtedy nie zobaczy si linii prostej bd krtej, ale zmierzajcej wyranie w jednym raczej ni innym kierunku. Czas przyszy musi by niespjny przy braku planu generalnego wdrwki, ale i w czasie przeszym nie sposb dopatrze si spjnoci. Jawi si on raczej oczom jako zbir epizodw, paciorkw, jakie niza mona na sznurek biograficznej chronologii w dowolnym porzdku; kada kolejno wyda si rwnie logiczna lub rwnie pozbawiona logiki. Za Guattarim, Deleuze, Meluccim przyjo si uywa dla okrelenia wdrowcy ponowoczesnego przenoni koczownika. O tyle, o ile staje ona w opozycji do metafory pielgrzyma, przenonia ta uwypukla najistotniejsz bodaj ze zmian, jakie ponowoczesno wniosa do sytuacji yciowej czowieka: zanik celu ostatecznego" yciowej wdrwki, wzoru osobowego, jaki przywieca mgby wysikom od pocztku do koca drogi yciowej i o jakim mona by powiedzie, e si go obrao na zawsze". Sama przez si wszake, jako typ idealny ponowoczesnego ycia, metafora koczownika jest uomna i mylca. Koczownicy nie obieraj trasy na chybi trafi; nie ukadaj jej z dnia na dzie, od odcinka do odcinka, pod wpywem cakiem ostatnio zaistniaych okolicznoci i bez wyobraenia o tym, na jak dugo si w kolejnym miejscu postoju zatrzymaj. Przeciwnie: czy koczownikw z pielgrzymami (a zatem rni od ludzi ponowoczesnych) sztywno i nieodmienno trasy, na ktr raz wkroczyli. Wdrwka ma tu swj nieustpliwy rytm i raz na zawsze ustalony rozkad czasowy, kady jej etap posiada trwae i nieelastyczne znaczenie, nastpstwo etapw jest zdeterminowane i wobec wszelkiej manipulacji oporne. Od antropologw wiemy, e zakcenie rytmu cyklicznej wdrwki (gdy si na przykad uniemoliwi koczownikom popas na terenach objtych ich tras tradycyjn) ma skutki katastrofalne dla kultury jako caoci; okazuje si wtedy, jak dalece szlak przywizany jest do terenu i jak mao nadaje si on do przeniesienia w inne okolice czy choby zmodyfikowania ttna czasowego. Ale sztywno, trwao i sens z gry ustalony i wicy to wanie te cechy, ktrych nieobecno uderza przy kadej prbie uchwycenia specyfiki warunkw ponowoczesnych. Warunki te nie nadaj si wic do opisu w kategoriach typowych dla koczowniczego sposobu bycia. Trzeba szuka inych metafor - inne typy zachowa wypada uzna za wzory kulturowe ponowoczesnego ycia. aden z tych typw nie odda chyba wszystkich cech ponowoczesnego bytu; jest na to ponowoczesno zbyt skomplikowana i za mao spjna. Wymyka si ona wszelkim prbom redukcji - tym wanie rni si ona przecie od klasycznej" nowoczes20

noci, e nie mona si w niej doszuka stosu pacierzowego", gbinowej" struktury, gwnego ogniwa" czy wzoru dominujcego, a wic takich wanie skadnikw, ktrych widoczno pozwalaa posuy si jedn tylko metafor dla oddania caoksztatu ycia nowoczesnego. Zamiast jednego, trzeba nastawi si w przypadku ponowoczesnoci na kilka wzorw - nie w tym jednak celu, by odda r o z m a i t o sposobw ycia obieranych odpowiednio do preferencji osobistych czy grupowych, ale po to, aby ukaza n i e s p j n o wewntrzn sposobu, jaki jest w warunkach ponowoczesnych udziaem w s z y s t k i c h ludzi i k a d e g o czowieka z osobna. Wielo typw sygnalizuje analityczn nieczysto" bytu, jego niespjno, rozchwianie, chroniczn wieloznaczno, niekonsekwencj, charakterystyczn dla skonno do zbierania w jeden nurt wzorw, ktrym nie atwo y ze sob w zgodzie.

Spacerowicz
O spacerowiczu (fldneur) pisa wiele i soczycie Walter Benjamin, i gwnie pod jego wpywem obraz ten osiad na dobre w opisach i analizach nowoczesnej kultury miejskiej; dla wielu badaczy sta si spacerowicz symbolem koronnym nowoczesnej egzystencji. Benjamin zaczerpn obraz spacerowicza z rozwaa autora Kwiatw Za, Charlesa Baudelaire'a, nad malarstwem obyczajowym Constantina Guy, przedstawiajcym uchwycone na ywo scenki uliczne. Baudelaire nada Guyowi miano malarza nowoczesnego ycia" - majc na myli nie tyle tematyk jego pcien, ile sposb postrzegania tego, co przedstawiay. Zdaniem Baudelait, wyraay te obrazy icie nowoczesny s p o s b w i d z e n i a wiata - perspektyw spojrzenia, typ dowiadcze i przey spacerowicza, przechodnia wrd przechodniw, wmieszanego w tum miejski. Oto na jednym obrazie mczyzna kania si nadchodzcej kobiecie, na innym obrazie inny mczyzna patrzy w lad oddalajcej si kobiety. Ten, kto zamrozi ich ruchy i unieruchomione utrwali na ptnie, nie wie skd nadeszli i dokd odejd. Nie wie, czy by wiadkiem pocztku czy koca przygody, czy spotkanie, jakie wpado mu w oko bdzie, czy nie bdzie miao dalszego cigu; moe byo to pozorowane jako przypadkowe, ale skrztnie zaplanowane spotkanie tajnych kochankw; moe pa21

ra umwia si na pierwsz schadzk, a moe natknli si na siebie niespodzianie dawni kochankowie i oyo w nich na chwil wspomnienie dawno wygasych emocji. Ludzie utrwaleni na ptnie nie maj historii, .ani przyszoci. S p o w i e r z c h n i a m i bez gbi; to, co na wierzchu", widoczne, co przeznaczone dla ogldu, nie odsania, lecz ukrywa przed wzrokiem przechodnia to, co istotne i wane. Ktokolwiek ich obserwuje, skazany jest na niewiedz, ktr wypenia moe tylko domysami. Niewiedza jest jego przeklestwem, ale te i szans: skoro sens tego, co widzi, jest niedopowiedziany i niesprawdzalny, przechodzie moe puci wodze fantazji. Ma on niemal nieograniczon wolno interpretacji. Moe histori tych, ktrych dostrzeg tylko po to, by za chwil znw straci z oczu, pisa dowoli, ukada na wszystkie sposoby. Horyzont wasnej wyobrani jest jedyn granic jego swobody. Ruchliwa ulica miejska pena jest nieopowiedzianych historii, nienapisanych scenariuszy. To, co si dzieje, jest posusznym tworzywem w doniach przemylnego rzebiarza ludzkich losw. Wszystko w i d z c y , ale sam n i e w i d z i a n y , ukryty w tumie, ale do tumu nie nalecy, spacerowicz ma prawo czu si panem stworzenia. Jest reyserem sztuk, w ktrych przechodnie, nie wiedzc o tym i nie protestujc, s aktorami. Jego decyzje w niczym nie zmieniaj losw tych, ktrym wyznaczy rol w swych sztukach, a wic adne skrupuy czy obawy nie musz krpowa polotu jego fantazji. Ale te wie w reyser z urojenia" od pocztku, e sztuka jest sztuk, e wszystko co si w niej odbywa, dzieje si na niby; a i na tym polega urok owej gry bez konsekwencji, wadzy bez obowizkw. Jest wic spacer miejski przeyciem wolnoci, wolnoci penej, od woli czy kaprysw innych ludzi niezalenej - ale te wolnoci wyobraalnej, umownej, bezzbnej, nie pozostawiajcej ladw na ksztacie wiata. Wolnoci, jaka rodzi si z niewiedzy i wspiera na bezsile. Wolnoci, ktrej warunkiem jest naskrkowo kontaktu, oboplna zgoda na to, by nie zrywa opakowa i nie zapuszcza wzroku poza to, co wystawiono na pokaz. W wiecie spacerowicza czowiek czowiekowi jest ekranem - ale T) te i niczym wicej. Mona powiedzie, e kada kolejna przechadzka miejska spacerowicza jest kolejnym potwierdzeniem peni i pustki wolnoci (i ich wzajemnego uwarunkowania); jest prb kostiumow niewako22

ci bytu i powierzchownoci, epizodycznoci codziennych form wspbytowania. Benjamin obra paryskie Arkady - cigi eleganckich sklepw wabicych pontnymi witrynami zamonych mieszkacw stolicy, pokryte dachami, aby uniezaleni wizyty od kaprysw pogody - za prototyp wybiegu, jakie miasto nowoczesne oferuje spacerowiczom. Tu wanie, w troskliwie stworzonych po temu warunkach, lgy si wzory zachowania, ktre miay si sta typowe dla ycia w nowoczesnym miecie; tu wanie uczy si spacerowicz traktowa wiat jako teatr, ulic jako scen, przechodniw jako aktorw mimo woli, siebie jako reysera sztuk bez prologw i rozwiza, a ycie jako gr, w ktrej nikt nie jest tym, kim si by zdaje, w ktrej kadego mona postrzega na rne sposoby i w ktrej rnice midzy prawd, udawaniem i domysem zacieraj si - ale te s nieistotne i nikogo szczeglnie nie frapuj ani trapi. I tu wanie zasmakowa spacerowicz w takim traktowaniu wiata i wasnej w tym wiecie roli. Wzr kulturowy spacerowicza uksztatowa si w spoeczestwie nowo;. czesnym - by wytworem tej opisanej precyzyjnie przez Georga Simmcla anonimowoci, jak stworzyo gsto zaludnione miasto, w ktrym wspyj na co dzie ludzie sobie obcy, nie znajcy si nawzajem i nie majcy ani nadziei, ani chci na przezwycienie wzajemnej obcoci. Ale te pod dachami paryskich Arkad, na Kurfiirstendam czy przedwojennej Marszakowskiej byy przechadzki zajciem dla wybranych - ludzi o duej iloci wolnego czasu i dochodach, jakie ycie w zwolnionym tempie, ycie od niechcenia", ycie jako kolekcjonowanie wrae, czyniy moliwym. Nie by, i nie mg by wwczas spacerowicz wzorem powszechnym (cho waga jego bya niewspmierna do czstotliwoci: by on wzorem kulturowym elity, a wic dowiadczenie uksztatowane w toku jego praktykowania byo tyglem, w jakim warzyo si to, co okrelamy mianem kultury nowoczesnej w znaczeniu kultury duchowej i artystycznej). Warunki ponowoczesnc natomiast wyrniaj si u p o w s z e c h n i e n i e m wzoru spacerowicza. Z tym, e jak to z reguy bywa w podobnych przypadkach, wzr poddany upowszechnieniu przeobraa si w toku umasowienia i zmienia nie do poznania. Zajcie uprawiane przez wybranych zostao udostpnione niemal wszystkim - kademu, kto ma nieco gotwki i czasu na zbyciu. Stao si to za spraw producentw i sprzedawcw towarw, ktrzy dopatrzyli si
23

w zamiowaniach spacerowicza wasnej szansy: jeli tylko deptaki miejskie okoli si sklepami wystawiajcymi towary dostpne dla zwykych ludzi" (shopping mali - nazwa nadana konstrukcjom realizujcym w pomys -tumaczy si dosownie jako deptak dla zakupw", lub promenada nabywcw"), zwyky czowiek" bdzie mg zakosztowa przyjemnoci spacerowicza i nie omieszka tego uczyni. Moliwos'ci dla handlu odkryj si ogromne. To nie potrzeby bd sprowadza klienta do sklepu, lecz znacznie bardziej od potrzeb chonne i rozcigliwe pragnienia estetyczne. Klienci powal masowo, i nie po to tylko, by zaatwi spraw i poegna", ale by nakarmi do woli oczy widowiskiem, czynic to, sami stan si widowiskiem dla siebie nawzajem, niepatnymi aktorami niekoczcego si przedstawienia, atrakcj, jaka sama siebie przyciga... Na pozr, tylko o swoistej demokratyzacji wzoru tu mowa. Ale pozr to tylko. Jeli spacerowicze piknych dzielnic" dawnego Parya czerpali rado z zawiadywania spektaklem, jaki sami, w wyobrani swojej, reyserowali - nowe pikne dzielnice" deptakw zakupowych same s produktem drobiazgowej reyserii. Od chwili przekroczenia progu zaczarowanej krainy zakupw spacerowicz nowego typu poddaje si woli, ktrej istnienia nie podejrzewa, a ktra realizuje si poprzez pragnienia w nim rozbudzone. Presja zewntrzna objawia si jako popd wewntrzny; zaleno jako wolno. Nic dookoa nie dzieje si przypadkowo, cho wszystko udaje spontaniczno; nic nie jest puszczone samopas, cho wszystko schlebia odkrywczej yce spacerowicza; to spacerowicz jest troskliwie prowadzonym za rk aktorem w wielkim spektaklu nabywania towarw, cho przez cay czas dziaa on w bogim przewiadczeniu, e to towary wanie s tu po to, by poda potulnie za polotem jego wyobrani. Dostp do rozkoszy spacerowicza dnia wczorajszego uzyska spacerowicz nowego typu za cen ubezwasnowolnienia. W spektaklu dla mas i przez masy granym na zakupowym deptaku, nie jego jest scenografia, nie jego scenariusz, nie jego reyseria. Najzapobiegliwsi nawet i drobiazgowi z zakulisowych reyserw publicznych wybiegw nie panuj jednak nad tym, kogo zwabiony przez nich spacerowicz w swych wdrwkach napotka, na jak scen natrafi. Jest wic i na najtroskliwiej zaprojektowanym sklepowym deptaku miejsce na zdarzenia nieoczekiwane, na niespodziank i niekaman przygod. Ten mankament znika, gdy deptakiem dla spaceru staje si teren, na ktrym
24

- jakby si zdawao - spacerowicz osiga szczyt suwerennoci i swobody: jego wasny dom mieszkalny. Mowa tu, rzecz jasna, o telewizji. Duski socjolog Hennig Bech uku celne pojcie^,telemiasta" (telecity), sygnalizujce przejcie przez ekran telewizyjny, umieszczony w e w n t r z prywatnego mieszkania, funkcji, jakie peni teren miejski na z e w n t r z domu. To wanie ekran sta si gwnym, najczciej i najchtniej uczszczanym, wybiegiem ponowoczesnego spacerowicza. Rozszerzyo to niezmiernie obszar wdrwek: najwikszy nawet deptak zakupw" nie dorwna chonnoci ekranowi telewizyjnemu. Usadzony wygodnie w fotelu i zbrojny jedynie w przyrzd do zdalnego regulowania, moe telewidz przenosi si w mgnieniu oka z polinezyjskiej wioski do nowoczesnego biurowca Wall Street, z dworu redniowiecznego ksicia do wntrza szybujcej w kosmosie rakiety. Odlego w czasie i przestrzeni nie jest ju przeszkod. Skala dozna dostpnych za porednictwem ekranu zapiera dech rozmachem i szybkoci zmiany obrazw. ycie twarz w twarz z ekranem jest nieustajc przygod to, co byo niegdy zdarzeniem odwitnym, stao si codziennoci. Ale te i przygody, z chwil gdy stay si chlebem codziennym, zmieniy charakter. To nie widz je teraz wyczarowuje potg swej wyobrani. Docieraj one do rozpartego w fotelu spacerowicza w stanie gotowym, zapite na ostatni guzik - upakowano ju w nie z gry ca fantazj niezbdn dla ich wykoncypowania. Nad ich przygotowaniem trudziy si sztaby specjalistw, w ich realizacj woono gry pienidzy - gdzieby domorosej wyobrani i chaupniczym zasobom widza konkurowa? Nie tylko widz zreszt przegrywa w konkurencji. Wtki i obrazy jawi si na ekranie wypolerowane, wycyzelowane, dopracowane do ostatniego szczegu - doskonae w stopniu, na jaki nieuporzdkowana, baaganiarska rzeczywisto wspi si nie potrafi i nie usiuje. To, co pojawia si na ekranie, jest - by uy okrelenia Jeana Baudrillarda - bardziej rzeczywiste ni rzeczywisto". Narzuca si ono widzowi z wiksz ni rzeczywisto sama moc oczywistoci i perswazji. Role si teraz odwracaj: to, co narodzio si jako r e p r e z e n t a - c j a rzeczywistoci stao si standardem i miar dla rzeczywistoci, jak rzekomo nadal reprezentuje. Mao ktra rzeczywisto potrafi tym standardom sprosta - a wic tym gorzej dla niej. Rzeczywisto" (cokolwiek
25

to sowo mogoby w nowych warunkach znaczy) usuwa si na plan dalszy, chowa w cieniu przedstawie o sobie, traci samoistne kontury, wtapia we wasn reprezentacj. Nic nie jest tak naprawd rzeczywiste, zanim nie zo Wczga stao utrwalone na tamie video. Aby upewni si co do realnoci zdarze rodzinnych i przey intymnych, ogldamy je, zapisane na tamie, na nie ekra W zaraniu epoki nowoytnej by wczga wrogiem publicznym numer telewizora. Nie jest ju jasne, co jest rzeczywistoci, a co jej obrazem; co jest jeden. Nad ustawodawstwem Elbietaskim w Anglii dominowa strach naprawd", a co na niby". Ale i jasno nie zdaje si tak, jak dawniej przed ludmi bez staego miejsca zamieszkania, bez zameldowania", bezpotrzebna: nie tylko nie potrzebowa jej przecie, ale i nie chcia domnymi, bezpaskimi. Kazano ich sprowadza si do miejsc, ktre opuniegdysiejszy spacerowicz, wybiera si on na swe eskapady, aby przed ni osadza w aresztach i domach pracy przymusowej, wypala im na cili, uciec (wyby na chwil ze wiata, w jakim jasno ta bya wymogiem),czoach pitno w przypadku recydywy. a teraz wszyscy jestemy spacerowiczami", i jestemy nimi na co dzie,I i bez kozery. Wasanie si bez celu, wdrwka bez z gry okre- ' sonej nie wszdzie. trasy, bya zaprzeczeniem adu, ktry prawodawcy nowoczesnoci z mozoem Zmaganie si rzeczywistoci z kunsztem telewizyjnej inscenizacji mao ma klecili w pustce ziejcej tam, gdzie do niedawna czuwa nad porzdkiem szans na powodzenie. To teraz rzeczywisto sama jawi si na ksztat i rzeczy autorytet gminy i parafii. Wczga by nie do wytropienia, wymyka podobiestwo wiata, jaki na co dzie wyania si z telewizyjne go przerobu. si kontroli, mg lekce sobie way normy kadego terenu, na jakim si A wiat ten, powtrzmy, jest wiatem spacerowicza (czy te raczej skrojonym, zatrzyma - atwo mg bowiem przenie si gdzie indziej, jeli mu si te przez ekspertw, na jego miar). A wic w tym wiecie ukadaj si w normy nie podobay. A jeli normy nie normuj, jeli nie segreguj zaj na rzdzie, a nie w szeregu, obok siebie, a nie jeden za gim, zasklepione w dru prawdopodobne i mao prawdopodobne - nic nie jest pewne, wszystko sobie epizody - monady dowiadczenia, bez przeszo i bez dalszego cigu, ci zdarzy si moe, nie ma ju adu. Jest chaos. U schyku nowoczesnej epoki pojawiajce si nie wiadomo skd i znikajce w lamusie (zawsze tryb tymczasowej) niepamici, nie odcisnwszy ladu na tym, co zostao w polu ycia wczgi z plagi spoecznej przemienia si w atut. Nie grozi ju wczga porzdkowi spoecznemu w sytuacji, gdy posuszestwo wzorom widzenia. S to epizody wzajem wymienne, zastpowal-ne - a aden z nich niezbdnym dla utrzymania adu osiga si przy pomocy pokus, a nie nie zdaje si bardziej nieodwoalny" i mniej do naprawienia" od drugiego. przemocy; za pomoc zniewolenia mikkiego, maskujcego si jako wolno Jak wybra midzy nimi? Jak je porwnywa? Uszeregowa? Odrni wyboru. Nie tylko nie jest wczgostwo grone; jest ono wrcz dla doniose" od bahych"? Jeli kryteria po temu istniej, coraz trudniej samoodtwarzania si adu spoecznego konieczne. Gdy dyscyplin i doszuka si ich w epizodach samych. Jest wic wiat z epizodw zoony integracj zapewniaj wzbudzajce podanie przynty, solidno adu rajem dla spacerowicza: gigantyczny pojemnik po brzegi wypeniony byskotkami - bra i przebiera, chwyta co dziej byszczy, co wzrok zaley od mocy pokusy, ta za z kolei od rnorodnoci i kalejdoskopowej bar przykuwa, co przyjemnie obejrze, do ucha przy oy, w rku popieci. W zmiennoci przynt. adna przynta nie przykuje uwagi i nie skupi na sobie podania na dugo; zaspokojenie likwiduje energiotwrczy potencja raju spacerowicza rzeczy wolne s od ciaru wasnego. Tylko zadowolenie, pragnienia, i trzeba wci nowych pokus rodzcych nowe pragnienia, by jakie umie si z nich wykrzesa, nadaje im wag. odnawia nieustannie zasoby energii. Osiado, zadomowienie, jednostajny rytm ycia, cigo celw wraz z ograniczonoci potrzeb, jakie trwae cele wyznaczaj, s zatem, z punktu widzenia takiego ukadu spoecznego, zgubne. A i mao przydatne s dla czowieka w takim ukadzie osadzonego: rodki dla dawniej obranych celw s ju dzi nie do nabycia, podjte niegdy postanowienia rycho
26 27

staj si niewykonalne, zdobyte raz nawyki szybko trac uyteczno, postpowe w tej chwili upodobania bd jutro wydrwione jako myszk tracce i wiadczce o zacofaniu lub ignorancji. Podobnie wic jak spacerowicz, przenosi si wczga z marginesu spoecznego, na jakim wegetowa w ukadzie nowoczesnym, do gwnego nurtu ycia ponowoczesnego. Jeli nasi przodkowie byli pielgrzymami przez ycie" - dzi wszyscy jestemy (po trosze) wczgami". Jak pielgrzym wczga wdruje, i spdza szmat ycia w drodze. Wczga yje na stacji", bo kady stan, w jakim si znajduje, traktuje jako przystanek, na ktrym dugo nie zabawi, ktry wkrtce opuci, by si ^przenie na inne miejsce, jakie znw nie bdzie niczym wicej ni przy^.stankiem. Dla wczgi, jak i dla pielgrzyma, ycie to gwny ruch i ff .zmiana. Ale jak inne s te ruchy, jak inaczej ukadaj si zmiany! Wczga nie wie, dokd go w kocu nieustanna wdrwka doprowadzi, a i nie doskwiera mu zbytnio ta niewiedza. Ruch jest dla waniejszy od celu: nie z celuj z samej siebie czerpie wdrwka swj sens. Troska o cel dugofalowy byaby zreszt strat czasu, bo wiadomo przecie, e mapy wiata, w ktrym si wdruje, zmieniaj si z dnia na dzie i zmieni si jeszcze wielokrotnie, zanim kres" wdrwki bdzie osignity. Mona co najwyej zaplanowa tras na dzi czy na jutro. Kady kolejny ruch prowadzi std do tamtd". Zarwno pocztek, jak i koniec przemarszu s w polu widzenia, a reszta majaczy tylko we mgle wspomnie i w ospaej, niechtnej zbdnym wysikom wyobrani. Nie ma podstaw, by sdzi, e kierunek jutrzejszej trasy bdzie przedueniem kierunku trasy dzisiejszej. Linia prosta wyznacza geometri ptniczego ycia; szlaki wczgi - krte, zawie, spltane - obce s geometrycznej elegancji. Trudno wic wczdze powiedzie, gdzie przd, a gdzie ty; maksymy drogie sercu pielgrzyma: zawsze do przodu", nigdy si nie cofa" - brzmi dla wczgi gucho. Wane jest to, by nie traci zdolnoci ruchu; i wane jest te to, by z kadego postoju wydoby, ile si da korzyci. Trasa wczgi powstaje w czasie marszu. Skada si ona (chciaoby si powiedzie w cao" - ale ta cao jest zudna, jawi si ona dopiero po niewczasie, gdy ruch ju usta i to, co sta si miao, stao si; nie istnieje owa cao jako wizja porzdkujca wysiek wdrowcy wtedy, gdy trasa jeszcze od wysiku zaley) po kawaku, z dnia na dzie, w miar tego, jak wdrowiec odczytuje nie znane mu przedtem drogowskazy na

rozstajach, do ktrych kolejno dociera. Wybrawszy kierunek, poda wdrowiec do miejsca, w jakim zatrzyma si na kolejny popas. Na jak dugo si zatrzyma - nie potrafi powiedzie. Nie od niego to bdzie przecie zaleao, ale od tego, czy znajdzie na postoju schronienie przed deszczem i rodki do ycia, od yczliwoci i cierpliwoci gospodarzy - a i od tego, czy nie dojdzie go przypadkiem wie o ssiedniej miejscowoci, w jakiej ycie jest dostatniejsze i weselsze, a gospodarze gocinniejsi. A i nie liczy wdrowiec na to, e uzyska doywotnie prawo pobytu. Reguy przecie maj to do siebie, e si zmieniaj, i to w sposb, ktrego przepowiedzie nie mona; fetowany dzi przybysz moe si jutro okaza gociem niepodanym, moe usysze, e miejsce jego przyznano posiadaczowi kwalifikacji, jakich on sam nie posiad i o jakie go wczoraj nie pytano, e zmieniono nagle i bez uprzedzenia zasady przydziau pokojw gocinnych i posikw... Co utrzymuje wczg w ruchu? Pociga go nadzieja niespeniona, popycha nadzieja rozwiana. Monotonia wdrwki jest nieplanowanym efektem namitnej, nieprzerwanej pogoni za o d m i a n . aden z postojw nie spenia oczekiwa, aden rwna si nie moe ywym jeszcze obietnicom innych popasw, dotd nie wyprbowanych. Trasa wczgi jest cmentarzyskiem nadziei, pokrytym nagrobkami rozczarowa. Wczga wie zawsze dobrze, od czego ucieka. Wie nie cakiem i mglicie tylko, ku czemu zda. Jak piechur brncy przez pustyni, ma za jedyn drog lady stp, jakie odcisn w piasku. Do czasu, a ich podmuch wiatru nie zatrze... Wszystko to, logice na przekr, podnosi urok kadego postoju. Skoro nie wiemy, co bdzie jutro, i skoro to, co si dzieje dzi, znikomy bdzie miao wpyw na to, co si jutro stanie - dlaczego nie mielibymy si cieszy dniem dzisiejszym? Do cna, do koca, bez skrupuw i trwonego spogldania w przyszo? Nie ma te po co wysila si gwoli zaskarbienia sobie uznania i trwaej sympatii ludzi miejscowych, jeli maa jest szansa na to, e si dugo zabawi w ich towarzystwie. Aby si nie sparzy, nie skazywa na nostalgie, rozsdniej nie zapisywa si", nie nalee", nie przywizywa si zbytnio do miejsca, nie rozkochiwa w tubylcach. Przecie dzi tu, a jutro tam, i tam" bynajmniej z tym tutaj" nie zwizane.
29

28

Jawi si wic wczdze wiat, ktry przemierza jako zbiorowisko szans; kada szansa dobra, adnej nie warto przegapi, spryt wymaga, by si schyli i podnie j, gdy si trafi, ale i nie zgina grzbietu zbyt gorliwie, aby nie pozbawi go gitkoci na przyszo. By moe ten wiat jest dla kogo ogrodem - dla wczgi jednak jest pastwiskiem. Je si traw pki jest, nie kopoczc tym, czy odronie.

Turysta
Podrowano - grup, w towarzystwie czy w pojedynk, jak dugo istnieje ludzko. Zapuszczali si w nieznane tereny onierze, by podbija lub pldrowa. Wdrowali kupcy, by nabi kiesy. Podali do miejsc witych pielgrzymi, by zarobi na zbawienie duszy. Szukali po wiecie zarobku ndzarze, dla ktrych zabrako ywnoci w domu. Przemierzali setki mil dni wiedzy studenci, by usi u stp Mistrza. Wdrowali czeladnicy - zanim, opanowawszy arkana rzemiosa, sami stawali si majstrami, do ktrych cigali na nauk uczniowie. Ale nikt z nich nie by turyst. Turysta jest postaci nowoczesn. Turysta opuszcza dom w poszukiwaniu wrae. Wraenia, i opowieci o wraeniach - oto jedyny up, z jakim wraca, i jedyny na jakim mu zaley. Od wczgi, ktrego pod wieloma wzgldami przypomina, tym si rni, e podrowa nie musi. Nic go z domu nie wypdza, poza nieukojonym pragnieniem przygody. Co turysta czyni, czyni z wasnej woli. Nie ma wic w turycie tej ulegoci wobec tubylczego wiata, tej pokory wobec kaprynych i niezgbionych jego regu, tej rezygnacji wobec penego zaskocze losu, jakie cechuj, z koniecznoci a nie z wyboru, wczg. Wybrawszy wdrwk, moe si turysta zdoby na wynioso wobec wiata, jaki zwiedza: jego to wola uczynia ten wiat wiatem, jaki si zwiedza, wiatem wartym zwiedzania - i wiat ten musi speni oczekiwania turysty, musi si wysili, aby godnym odwiedzin pozosta. Turysta paci, turysta wymaga. Stawia warunki. Moe w kadej chwili odwrci si plecami, jeli uzna, e warunki nie zostay spenione, lub e spenia si je opieszale czy niedbale. Wczga kania si tuziemcom; turysta oczekuje tubylczych pokonw.
30

Jako e to jego nieprzymuszona inicjatywa jest przyczyn sprawcz tego, e znalaz si w tej, a nie innej okolicy (i e w ogle opuci dom, w jakim mg przecie rwnie dobrze pozosta) - turysta postrzega wiat jako tworzywo posuszne jego doniom - i, co najwaniejsze, woli. Turysta nie wystawia swych sztuk w teatrze wyobrani, jak to czyni spacerowicz: chce, by aktorzy grali n a p r a w d , dobierajc scenariusze odpowiednio do jego upodoba. Aktorzy maj by wiadomi jego wymaga, a wymagania te kierowa maj ich postpowaniem. Turysta jest artyst; turystka jest twrczoci. wiat przez turyst odwiedzany jest surow bry marmuru, ktrej turysta nada ksztat swoich przey. Jeli wczga opuszcza miejsce chwilowego postoju, by odmieni nieznony los, turysta wybiera si w obce strony, _by..wzbogaci skarbiec^ swych wrae. Szuka n o w y c h dowiadcze"; a nowych dowiad- cze dostarczy moe tylko i n n o - co, czego jeszcze nie widzia, a w kadym razie co, co odbija od codziennoci. Inny wygld ludzi, inny wystrj ulic, inne obyczaje. Widoki, odgosy, zapachy staj si w r a e n i a m i pamitnymi wraeniami, wraeniami, jakie warto utrwali na bonie fotograficznej, o ktrych warto w d o m u opowiedzie - o tyle tylko, o ile inne s od d o m o w y c h . W odrnieniu od wczgi, turysta nie jest bezdomny. Zabiera wic turysta w podr dom: jako punkt odniesienia, standard dla mierzenia dozna, punkt, od ktrego pragnie si oddali, ale tylko po to, by do niego powrci z upami egzotycznych dozna. Nie trzeba wic oddala si zbyt daleko. Co najwaniejsze, nie wolno tam, dokd si oddalio, urzdza si jak w domu", zapuszcza korzeni. Wczga nie naley do miejscowych", wrd ktrych popasa, ale nie uwaa tego za przywilej, i najchtniej, gdyby si dao, fakt ten by zatai. Turysta ciska sw eksterytorialno tubylcom jak wyzwanie: nie ponosz odpowiedzialnoci za to, co si u was dzieje, wycie to piwo nawarzyli, wic wy je pijcie; mnie wolno robi co mi si podoba! Turysta chce by ekranem wrd ekranw, ale rne prawa rnym ekranom przyznaje. Od niego nikomu nie wolno da zdjcia przybicy, odsonicia tego, czego odsoni nie ma chci. Od innych za turysta domaga si, by uchylili powok ekranu i zaprosili do udziau w tym, co si za nim kryje, a na nim tylko odbija. Turysta jest dziewitnastowiecznym antropologiem wrd tubylcw: przyglda si obyczajom, ktre czasem oburzaj go, czasem ba31

wi, ale zawsze dziwi, dorabia w wyobrani rce i nogi" dziwactwom, o ktrych wie", e bez protetycznych zabiegw nie miay na czym by si wesprze, opatruje je etykietkami, klasyfikuje, szufladkuje w sejfie pamici sam skrztnie przez czas cay kryjc mdrca oko za przyciemnionym szkiekiem. Turysta poera wiat, nie bdc przez wiat poeranym; przyswaja, nie bdc przyswajanym; oswaja" obco innych, samemu dumnie obnoszc si z wasn obcoci. A wszystko to (tak sdzi), nie przynoszc poeranemu wiatu szwanku, nie nadwyrajc jego dziewictwa, pozostawiajc go w stanie, w jakim przebywa przed pocztkiem eskapady. Przynajmniej tak si turycie zdaje... Ale o to wszak idzie, by si mogo zdawa. Inaczej ni wczga, turysta czuje si w obcych stronach bezpiecznie. Ma dokd wraca; ale przede wszystkim, ma pienidze, a gdzie s pienidze, tam cigaj tumnie tropiciele zyskw. Turystyka obrasta potnym przemysem wytwarzajcym ponowoczesne kamienie filozoficzne - takie, co to przeksztacaj kruche marzenia w tward rzeczywisto. Wdruje wic turysta po szlakach t u r y s t y c z n y c h , z ktrych usunito pieczoowicie wszelkie niespodzianki, wypeniajc je w zamian egzotyk, ktra na kadym kroku obiecuje przygod. A nade wszystko ustawiono gsto na trasie malowniczych tubylcw, wytresowanych w zadziwianiu i demonstrowaniu gotowoci do oswojenia" (Dean MacCannell, autor gonych Tourist Papers, pisze o Masajach w Afryce, e mog oni zarobi na ycie grajc M a s a j w w nieskoczono). W naszych ponowoczesnych czasach wszyscy jestemy po trosze turystami. I wcale nie tylko na wakacjach. wiat ma nam suy do kolekcjonowania wrae; i tyle on wart, ile wrae dostarcza. Wszdzie, gdzie jestemy, jestemy przejazdem; kolejne przystanki yciowe s hotelami, ktrych gwny walor polaga na tym, e s pooone blisko miejsc ciekawych": frapujcych, pobudzajcych wyobrani, przyjemnych, a nade wszystko niecodziennych. Hotele maj by wygodne, ale take i zniechca do rozgoszczenia si na dobre. Wynajmuje si je na okres z gry okrelony - czas dzieli si tu na doby hotelowe". Chwilowo jest wana: nagradza nas ona anonimowoci, prawem do wyboru profilu, jakim chcemy si tumowi w westybulu ukaza, zwalnia od obowizku ujawnienia tej prawdy" osobie, jak dzieli si z innymi tutaj i teraz, nie chcemy. Zdarza si nam przyjrze innym gociom hotelowym jak i my w
32

przejedzie przybyym wczoraj z miejsc nam nieznanych i wybywajcych jutro w rwnie nieznanym nam kierunku. Zdarza si nam z niektrymi z nich nawiza kontakt, sporzy wsplnie posiek^ czasem pj do ka. S to wszystko naskrkowe kontakty i hotelowe romanse, ktrych urok na tym si wanie zasadza, e jutro nadawa si ju bd tylko do puchncej z dnia na dzie teczki wspomnie. Wszystko, co si dzieje, dzieje si mimochodem, na marginesie prawdziwego ycia", w przerwach codziennoci, z dala od domu"... Wanie: co tu jest yciem prawdziwym, a co na niby? Co jest dniem powszednim, a co wakacjami? I gdzie jest dom? Tak wiele miejsc przypomina do zudzenia hotele, tak wiele dni upywa na podobiestwo hotelowej doby, tak wiele romansw upodabnia si do hotelowych miostek, e coraz mniej jest jasne, gdzie si znajduje w dom prawdziwy" i co miaoby go od reszty wiata odrnia. Gdzie musi by dom, by wszdzie indziej mona byo czu si jak poza domem". Potrzebujemy domu z jego dniem codziennym, by bez skrupuw zanurzy si w yciu na niby": przecie wolno nam bez enady rozkoszowa si tym, co hotel oferuje dlatego wanie, e wiemy, i jest to tylko hotel". Kolekcjonowanie przygd jest wolne od frasunku o tyle, o ile gdzie tam czeka na nas stryszek czy antresola, skrztnie od na co dzie uczszczanych pokojw oddzielone, do jakich je prdzej czy pniej odoymy. Potrzebny jest nam dom jako postulat; dom - indulgencja; dom - wykrt. W zdaniach, w jakich powiadamy o domu, czasowniki wystpuj w czasie przyszym.

G racz
W grze nie rzdzi konieczno; ale nie ma te w grze przypadku. Gra tym si wanie od twardej rzeczywistoci" rni, e rzoosi .samo przeciw-iflstwo_midzy koniecznoci a przypadkiem. Znoszc to przeciwiestwo, odbiera twardo" uamkowi wiata, jakim rzdzi. Na tym polega jej urok. W grze wiat i los s mikkie, podatne jak wilgotna glina w palcach sprawnego garncarza czy brya marmuru w rkach wytrawnego rzebiarza; gotowe przyj ksztat, jaki donie gracza chc im nada. Daje o sobie w grze zna, rzecz jasna, ut szczcia. Mog graczowi przypa asy lub same blotki; wiatr pchn moe pik w kierunku bram33

ki lub zwolni jej lot; kulka ruletki moe wyldowa lub nie wyldowa na numerze, na jaki gracz cisn etony. ut szczcia to te okolicznoci, jakie od gracza nie zale; ale nie zale one dlatego wanie, e konieczno i przypadek przemieszay si w nich dokadnie - do tego stopnia, e rozrni ich nie sposb, a wic i jakakolwiek analiza przyczynowa" ich zajcia bd braku nie ma sensu. ut szczcia naley wic do tej samej kategorii zjawisk, co i dowolne przecie z natury, cho wynike z poprzedzonego logicznym rozumowaniem postanowienia, posunicia gracza. Nie czyni on wiata twardym; nie przeczy jego plastycznoci, ale j bardziej jeszcze uwypukla. Nie ma w grze pewnoci: do koca, do ostatniego szczegu, sytuacji nie potrafi przewidzie najprzemylniejszy i najbardziej dowiadczony gracz. Graczowi dziaa wypada w wiecie, jakim nie rzdz adne dajce si pozna, opisa i skatalogowa prawa. Zasad organizacyjn tego wiata (jeli w ogle o zasadach tu mwi wolno) jest r y z_y k o . Efekt posunicia moe by zgodny, ale moe by te sprzeczny z zamierzeniem, i tej niepewnoci usun si nie da. Gra lepi wiat na ksztat i podobiestwo samej siebie; wiat, w jakim dziaa gracz, sam jest graczem, ktrego nastpnych krokw mona si tylko domyla, wiedzc, e zawsze mona si pomyli. W grze nie idzie o to, kto kogo lepiej zgbi, lecz kto kogo przechytrzy. Albo oszuka... Duo wic zaley od chytroci gracza (spryt jest gwnym, czy bodaj jedynym, zasobem, jakim gracz dysponuje). Nie zaley od gracza, jak dosta kart, ale od niego zaley, jak j rozegra. Nie moe gracz zwikszy walorw, jakie mu przypady w tasowaniu kart, ale moe je lepiej, lub gorzej wykorzysta. Nie ma gracz wpywu na tajniki losu, ale moe on przedwczenie ujawni wasne zamiary, lub skrztnie je zatai dla zmylenia przeciwnika. Nie uda si graczowi odczyta myli przeciwnika, ale moe wczu si" w jego sytuacj, postawi siebie na jego miejscu, i w ten sposb lepiej lub gorzej odtworzy jego rozumowanie. Moe sobie nawet gracz w kocu dla wasnego postpowania uoy jakie reguy, ktre dodadz mu pewnoci siebie; nie bd to jednak prawa natury", ktre si poznaje, by si nim podporzdkowa, lecz zasady sukcesu", ktre si sporzdza, by si nimi posugiwa, pki nie uoy si skuteczniejszych.
34

W grze o to idzie, by wygra. A i wiadomo dokadnie, na czym wygrana polega. Moe si wic gracz skoncentrowa, skupi myli, ukierunkowa wysiki. Cokolwiek robi, ma suy wygranej: ma wic wsppracowa z partnerem, a walczy z przeciwnikiem, ktrego znaczenie w grze sprowadza si bez reszty do tego, e ma by pokonany. Nie ma w grze miejsca na sympati, lito, pomoc wzajemn. Nie wszystkie chwyty s dozwolone (obustronnie uznane przepisy okrelaj, jakie chwyty nale, a jakie nie nale do gry), ale nie ma powodu, by wzdraga si, gdy to korzy przynie moe przed zastosowaniem tych, na ktre przepisy pozwalaj, a ju w kadym razie bezsensowne byyby wszelkie posunicia powodowane czym innym ni denie do pokonania przeciwnika. Kada wic gra jest wojn; ale dziaania wojenne kocz si z chwil, gdy decyzja o zwycistwie i przegranej zapada. Przeciwnicy podaj sobie rce, obejmuj si, cauj, s wic znw w przyjani. Do gry naley, e si j jako gr traktuje: co si midzy pierwszym a ostatnim gwizdkiem sdziego wydarzyo, w tym wanie, zamknitym ju, epizodzie, winno si zawrze. Pielgnowanie poczucia doznanej krzywdy, hodowanie marze o zemcie, trwanie w niechci do dawnego przeciwnika oznaczaoby, e si traktuj gr powaniej ni ona, bdc tylko gr", zasuguje... Przestaaby wtedy by gr. Straciaby take jeden z najatrakcyjniejszych swych walorw: to mianowicie, e poraka w grze nic jest ostateczna i nie do odrobienia, e mona sprbowa raz jeszcze, e mona si odegra". Fortuna, jak wiadomo, koem si toczy; rzecz w tym, e nastpny obrt koa od poprzedniego nie zaley. Kada kolejna gra, rzec mona, startuje na nowo - od pocztku, jak gdyby przeszo zostaa uniewaniona, jak gdyby nic si nie wydarzyo, co si teraz liczy. Cho jeden z partnerw dwiga ciar minionych klsk, drugi za staje do walki w blasku byej chway, przystpuj obaj do nowej rundy jak rwny z rwnym. Jest wic ycie gracza seri kolejnych walk, rozgrywek, meczw, spotka - z ktrych kade stanowi zamknit cao (cilej: winno by traktowane jak gdyby powysze zaoenie byo spenione). Seria nie ma naturalnego" koca. Mona si gr znudzi, mona si do niej zniechci, mona uzna, e nie warta wieczki" i zaprzesta zabawy. Mona te wtedy sprbowa innej gry. Czego nie da si zrobi, to by wobec jej przepisw w opozycji: walczc przeciw zasadom gry, gracz przestaje by po prostu graczem, wybywa z pola walkijsf, pozbawia si szansy na jedyn
35

wygran, jak gra - bez reszty wszak przez wasne przepisy uksztatowana uznaje. W ponowoczesnym wiecie, wszyscy jestemy po trosze graczami. Nie dzieje si to z naszego wyboru. Bunt nie zda si na wiele; mona zorzeczy jednej grze, ale tylko w imi innej gry. Kady z nas moe z gry, tej lub innej, wyoptowa - ale nie jest jasne, jak mona by, nie odmawiajc ycia, odmwi zachowania zakadajcego, e ycie jest gr i e proces yciowy skada si z serii gier. ycie jest gr" o tyle, o ile w ponowoczesnym wiecie nie odnajdujemy (a i nie szukamy) praw nieodmiennych i trwaych, o ile nie potrafimy ju (a i nie czujemy potrzeby) oddzieli od siebie nawzajem koniecznoci i przypadku, o ile kalkulacja ryzyka zastpuje pewno, a hazard determinacj jako reguy sensownego dziaania. W tym wiecie nie wszystko moe si wydarzy, ale nic zdarzy si nie musi; a i mao co staje si nieodwoalnie i nie do odrobienia. Tym bardziej ronie na znaczeniu to, jak si kart zagra.

Spjno nieosigalna, przeto upragniona


Omwiem powyej cztery wzory osobowe", z ktrych kady przedstawia, w sposb wyostrzony i przesadzony, w postaci oczyszczonej", a przeto spjnej i analitycznie jako tako jasnej, niektre (powizane ze sob, cho rne) aspekty ponowoczesnego bytu. aden z omwionych wzorw nie jest wynalazkiem ponowoczesnoci. Spacerowiczw, wczgw, turystw i graczy, take i graczy hazardowych, znaa z pewnoci nowoczesno klasyczna"; niektre z typw wymienionych trafiy si ju i w dawniejszych jeszcze epokach. Charakter ponowoczesny nadaj im dopiero dwie okolicznoci: 1. Wydobycie si z sytuacji marginesowej, w jakiej pozostaway (bd utrzymywane byy przemoc) w ukadach przed-ponowoczesnych. Marginesowo, o ktrej mowa bya zarwno spoeczna, jak i przestrzenno-czasowa: uprawiali ycie korenspondujce z kadym ze wspomnianych wzorw ludzie stosunkowo nieliczni, w jakim stopniu ze struktur spoeczn luno zwizani lub wcale ni nie objci, i albo dziki przywilejom klasowym lub stanowym od kurateli norm powszechnie obowizujcych uwolnieni, albo przez te normy - jako elementy obce, zdrone, porzdek spoeczny podwaajce i niepokojce - czynnie na margines spychani.
36

Ale i tacy nawet wyjtkowi ludzie uprawiali ycie skrojone wedle omwionych wzorw w miejscach specjalnie do tego celu wydzielonych (lub te, przeciwnie, miejscach, ktre z tego wanie powodu, e mona byo w nich spotka typy niecodzienne i sw innoci zatrwaajce, byy przez normalnych" ludzi unikane); lub te uprawiali je tylko od czasu do czasu, w sytuacjach szczeglnych, w przerwach normalnego" ycia. Icie po-nowoczesna jest sytuacja, w jakiej opisane wzory postpowania odnosz si w wikszym lub mniejszym stopniu do normalnych" czonkw spoeczestwa, same stajc si poniekd norm" (i pewnoci w sensie statystycznym, cho nie koniecznie w znaczeniu przepisw na ycie cnotliwe" czynnie przez autorytety spoeczne propagowanych); w jakiej ycie wedle wspomnianych wzorw uprawiane jest w miejscach spoecznie centralnych, jawnie i bez budzenia odrazy, paniki, lub choby wzmoonej czujnoci otoczenia; i w jakiej typy zachowa i postaw reprezentowane przez wspomniane wzory przedostay si do ycia codziennego i ycie to wypeniy. 2. Wspwystpowanie wszystkich wzorw naraz w yciu tych samych ludzi i w tych samych fragmentach ycia - znw w odrnieniu od innych epok, w ktrych wzory, jeli byy praktykowane, uprawiane byy z osobna, przez rnych ludzi i w rnych momentach ich ycia. Jeli wszystkie cztery wzory ju w czasach przed-ponowoczesnych wspistniay, bya to wspobecno dysjunktywna: wzory byy, rzecz mona, przedmiotem wyboru, a raz wybrane, suy mogy jako wyrniki kategorii ludzkich lub sytuacji yciowych. Icie ponowoczesne jest to wanie, e midzy wzorami si nie wybiera, ani nie trzeba wybiera. Ci sami ludzie, w tym samym czasie, wiod ycie, ktre zawiera elementy kadego ze wzorw. Omwione wzory s o tyle ponowoczesne, o ile charakteryzuj one nie odrbne typy ludzkie, lecz aspekty sposobu ycia jednych i tych samych ludzi. Nie tylko wspwystpuj, lecz i przenikaj si wzajemnie, stapiaj. Tu jednak zaczynaj si kopoty. Czy stopienie jest moliwe? Czy splot wzorw moe by przyrwnany do stopu, z waciw mu jednolitoci i gruntownym scaleniem skadnikw? Jak zauwaylimy powyej, wzory s pod wieloma wzgldami do siebie nawzajem podobne - niektre cechy powtarzaj si w kilku opisach. Podobiestwo midzy wzorami jest jednak typu opisanego przez Ludwika Wittgensteina podobiestwa rodzinnego": kadego z czonkw rozpoznaje si jako nalecego do rodziny, bowiem kady ma w obliczu co wsplnego z innymi czonkami rodu - cho nie
37

ma ani jednej cechy, ktr posiadayby wszystkie osoby w rodzinie. Nadto jeszcze obok podobiestw zauwaylimy rnice midzy wzorami, niekiedy drastyczne; jeli nawet nie odmienne cechy, to szczeglne sposoby ich powizania. Pytanie, czy dadz si ze sob rne wzory pogodzi, gdy aspiruj do regulacji tych samych postpkw i postaw? Czy nie moe si zdarzy, e ich wymogi bd wzajem sprzeczne, tak e dziaanie, ktre chciaoby sprosta im wszystkim naraz musiaoby by niespjne i niekonsekwentne? Jest wielce prawdopodobne, e niespjno i niekonsekwencja post powania, de i wyobrae o yciu szczliwym jest chroniczn dolegliwoci ponowoczesnego ycia. Gdy si pragnie pozostawa wiernym jednemu z uznanych (i strategicznie sensownych) modeli, popada trzeba raz po raz w konflikt z wymogami innych modeli. Drogowskazy zdaj si pokazywa rne drogi; sposb bycia, jaki jeden wzr doradza lub za chwala, drugi wzr gani lub wymiewa. Co by wic czowiek ponowoczesny nie uczyni, nigdy nie nabierze pewnoci, e uczyni to, co trzeba. Zawsze pozostanie osad goryczy - e si czego zaniedbao, e si szansy nie wykorzystao, e mona byo z okolicznoci wykrzesa wicej. aden wybr nie przyniesie cakowitej satysfakcji: kady czego dostarczy, ale i czego innego pozbawi. Jest wic czowiek ponowoczesny skazany na niepewno, dominujce poczucie zagubienia, wieczne z siebie niezado wolenie. Jeli jego przodek, czowiek nowoczesny, pyszni si zwartoci ycia jakby z jednej bryy wyciosanego, czowiek ponowoczesny jest roz darty; miota si wrd nie pasujcych do siebie strzpkw dozna, do wiadcze i przygd, z ktrych na prno stara si (jeli nie straci jeszcze nadziei i nie machn rk) zlepi sensowny obraz ycia z ce-1 lem" i kierunkiem". i Fragmentacja, epizodyczno i wieloznaczno ycia maj swoje strony j przyjemne: przynosz one by moe mylce, ale bogie poczucie wolnoci, j nieskrpowania, szans nigdy nie wyczerpanych, nieostatecznoci adnej z! klsk i obfitoci niewyprbowanych jeszcze przyszych rozkoszy. Ale ma te aspekty drczce i ponure. Nie tylko przyszo, ale i-przeszo s chronicznie niepewne. Nie ma si pewnoci, co si stanie jutro, ale nie, ma si te zaufania do tego, co robio si wczoraj, a i do dzisiejszych ! nastpstw wczorajszych czynw. Sygnay s sprzeczne i wprawiajce w zamt. Marzy si wic wiat prostszy, bardziej jednoznaczny, dajcy si ogarn jednym spojrzeniem i wymierzy jadn miark. Tsknota za wielkim uproszczeniem" jest typowo ponowoczesn wersj znanej od
38

wiekw melancholii, ponowoczesnym wydaniem romantycznego ennui. Mona powiedzie, e marzenie o symplifikacji jest najbardziej dotkliw psychoz czasw ponowoczesnych, przyrodzon i nagminn dolegliwoci ponowoczesnego trybu ycia. Std zapotrzebowanie na gwne ogniwa" - mianowniki, do jakich daoby si sprowadzi wszystkie uamkowe cierpienia i strachy; na jasne, nie pozostawiajce wtpliwoci drogowskazy, przejrzyste mapy i jednoznaczne wskazwki. W wiecie ponowoczesnym nie ma takich gwnych ogniw", konfliktw podstawowych", ktrych inne sprzecznoci s tylko przejawem; a poniewa ich nie ma, nic nie krpuje pomysowoci wynalazcw formu wszechobowizujcych i wytrychw uniwersalnych do tajemnic wiata zoonego chorob niepewnoci. S wic nastroje sekciarskie, plemienne, manichejskie tak samo cech nieodczn wiata ponowoczesnego jak wolno wyboru i autonomia osobowa, jak ten wiat oferuje. Z jednej strony, ycie ponowoczesne rozmikcza" sztywn niegdy tosamo, pozwala j lepi wci na nowo, a do zadowalajcego skutku - i powierza t czynno oficjalnie tym, ktrzy si kontroli nad konstrukcj domagali ze susznego tytuu, e to oni przecie ponosi bd owej tosamoci konsekwencje (na tym wanie polega sens ponowoczesnej autonomii osobowoci"). Z drugiej jednak strony, nietrwao kadej z kolejnych form, jak uwolnione od dyktatu jednostki staraj si swej tosamoci nada, budzi pokus scedowania kontroli nad procesem, przekazania odpowiedzialnoci komu, kto mgby chciaby - odwayby si - bezbdno decyzji zagwarantowa. Uwolniona od zakotwicze przymusowych ufno czowieka ponowoczesnego dryfuje w poszukiwaniu nowych przystani. Wszc zapotrzebowanie, sprywatyzowane porty przecigaj si w zachwalaniu solidnoci swych falochronw, kompetencji swych pilotw, uciech oferowanych przez nadbrzene tawerny. A jako e wybr portu nie jest ju nakazany, ani w inny sposb nie podlegajcy dyskusji", i tylko na wiar i zaufanie powoa si moe - pokusy musz by, by zwabi eglarzy, kuszce i haaliwe reklamowane, a wkad emocjonalny eglarza w decyzj musi by na tyle potny, by mg zrzuci z rachunku koszta wtpliwoci. Nie likwiduje ponowoczesno nowoczesnych opresji. Zastpuje je tylko nowymi, jej waciwymi. I decentralizuje je, de-kondensuje, rozprasza, prywatyzuje. Ze skutkami jakich nie da si w peni przewidzie.

Leeds, maj 1993


39

II. MORALNO BEZ ETYKI

Etyka jest zajciem filozofw, wychowawcw i kaznodziejw. Wygaszaj oni zdania etyczne, gdy powiadaj o tym, jak odnosz si ludzie do siebie nawzajem i do samych siebie. Nie zgodz si oni wszake, by kady opis postpkw ludzkich zaliczy do zda etycznych. Wygaszanie zda dotyczcych tego, co ludzie czyni jeden drugiemu nie wystarcza, by okreli mwc jako osob zajmujc si etyk; co najwyej pozwala ono zakwalifikowa mwc jako osob zajmujc si socjologi czy etnografi moralnoci. Jeli opis dotyczy nie tylko uczynkw ludzkich, ale i przyjtych sposobw o c e n y opisywanych postpkw (a wic zawiera te informacj o tym, czy ludzie ktrych, czyny opisano aprobuj bd potpiaj owe postpki), zawarte w opisie zdania nale do etnoetyki" -ktra powiada o pogldach opisywanej grupy ludzi na to, co dobre lub ze, ale nie zakada wcale, e mwca zgadza si z opisywanymi pogldami, a ju nie sugeruje bynajmniej, by opisywane pogldy zasugiway na aprobat z tego tylko wzgldu, e wyznaj je ludzie, bdcy przedmiotem opisu; etnoetyka" informuje o wierzeniach, jakie kieruj dan kategori ludzi, gdy rozrnia ona midzy dobrem a zem, nie mwi jednak nic o tym, czy wierzenia same s ze czy dobre. Filozofowie, wychowawcy i kaznodzieje zgodnie utrzymuj, e aby wygosi zdanie etyczne nie do powiedzie, e pewni ludzie uwaaj pewne uczynki za dobre bd ze. Filozofowie, wychowawcy i kaznodzieje uwaaj zajmowanie si etyk za swj obowizek dlatego wanie, e aden z nich nie przyznaby zwykym ludziom" prawa do wygaszania sdw wicych o tym, co dobre a co ze, i e aden nie przystaby na uznanie takich laickich" sdw za autorytatywne bez poddania ich dodatkowej prbie. Etyka jest czym wicej ni opisem tego, co ludzie czyni; jest wicej nawet ni opisem ich pogldw na to, co czyni p o w i n n i aby
41

by ludmi przyzwoitymi, sprawiedliwymi lub dobrymi - aby, oglnie biorc, by w porzdku". Zdania etyczne we waciwym tego sowa znaczeniu to takie zdania, ktrych prawdziwo nie zaley od tego, co ludzie czyni ani od tego, co uwaaj e czyni powinni. W wypadku sprzecznoci midzy zdaniami etycznymi a postpkami lub wierzeniami zwykych ludzi", etycy oznajmi bez wahania, e zwykli ludzie" s w bdzie. Jedynie etyka jest w stanie i jedynie etyka ma prawo orzeka o tym, co n a p r a w d czyni naley, by dobru stao si zado. Etyka doskonaa jawi si na ksztat kodeksu przepisw prawnych, okrelajcych czyny poprawne p o w s z e c h n i e - to znaczy, waciwe dla wszystkich ludzi wszystkich czasw; takich przepisw, jakie rozrniaj uczynki dobre od zych raz na zawsze i bez wzgldu na okolicznoci lokalne. Z tego wanie powodu wypowiadanie sdw etycznych winno by powierzone ludziom szczeglnego pokroju - filozofom, wychowawcom, kaznodziejom - o ktrych mona zaoy, e ustawieni s w yciu w sposb szczeglnie sprzyjajcy dochodzeniu prawdy powszechnej, ponadczasowej i ponadlokalnej. Z tego te powodu przyzna wypada tym szczeglnym ludziom, ekspertom etycznym, pozycj o szczeglnym autorytecie wobec zwykych ludzi", takich co to pogreni w drobnych i miakich sprawach codziennych powodowani s w swym postpowaniu si przyzwyczajenia, i co to nie potrafiliby powiedzie, nawet przycinici do muru, jakim to reguom ich czyny s podporzdkowane i dlaczego tym reguom a nie innym. Autorytet ekspertw etycznych jest zarazem autorytetem prawodawcw i sdziw. To oni, eksperci etyczni, ukadaj prawa i oni te orzekaj, na ile postpki zgodne lub niezgodne s z duchem i liter praw. Twierdz oni, e posiadaj dla penienia obu tych nader odpowiedzialnych rl kwalifikacje dla zwykych ludzi nieosigalne - a to dziki rozmowom z duchami przodkw, studiowaniu przez Boga powierzonych dokumentw, czy te rozszyfrowaniu, sine ira et studio, bezstronnych i nieznoszcych sprzeciwu nakazw Rozumu. Wyniosy stosunek do kompetencji etycznych prostych ludzi, jak i bezwzgldny autorytet z gry przyznany wszystkiemu, co na tematy etyczne powiedz, mog powiedzie lub zechc powiedzie uczeni specjalici, wspieraj si na zoeniu, e sdy etyczne nie s we waciwy sposb, ugruntowane" jeli jedynym argumentem na ich rzecz jest okoliczno, e ludzie uwaaj je za suszne" lub w praktyce stosuj si do nich w yciu codziennym. Fundamenty jakie wedle specjalistw nadawayby si do budowania kodeksu etycznego musz by bardziej od zmiennych ludzkich obyczajw i notorycznie ulotnych opinii, stabilne. Co wicej, trzeba
42

by byy one zaoone w bezpiecznej odlegoci od targowiska spraw codziennych, w miejscu dla ludzi pogronych w sprawach wieckich a przyziemnych niewidocznym - tak by nikt nie mia twierdzi, e zna je rwnie dobrze jak specjalnie w tym celu ksztaceni specjalici, i e jest rwnie dobrym jak oni sdzi cnotliwoci swych czynw. Niekompetencja etyczna zwykych ludzi i autorytet ekspertw etycznych warunkuj si i wspieraj nawzajem; podstaw obu jest za postulat naleycie ugruntowanej" etyki. Zauwamy, e tym, co zapdzio ekpertw do pracy i skonio do trwania w ich wysikach, nie bya powszechna rzekomo i oddolna" potrzeba porady i asekuracji. Wikszo ludzi, w wikszoci sytuacji yciowych (wczajc tu ekspertw samych, w owych j a k e licznych momentach ycia, gdy zawieszaj zajcia zawodowe i powicaj uwag sprawom wieckim, nie innym przecie u nich ni u reszty ludzi), daje sobie lepiej lub gorzej rad bez studiowania kodeksu i bez oficjalnego potwierdzenia susznoci podejmowanych krokw. Tak rzadko odczuwaj oni potrzeb kodeksu, e mog nawet przej przez ycie nie zauwaywszy, e kodeks taki nie istnieje lub e nie dowiedzieli si jego treci (podobnie jak nie zauwaamy na og kradziey przedmiotw, ktrych nigdy nie uywamy). Wikszo ludzi - wikszo z nas - kieruje si si przyzwyczajenia, nabyt rutyn: postpujemy dzi, z grubsza biorc, podobnie jak postpowalimy wczoraj i jak inni wok nas dalej postpuj. Jak dugo nikt i nic nie przeszkadza nam czyni to co czynimy zazwyczaj, moemy w zasadzie trwa w swych nawykach w nieskoczono, nie odczuwajc potrzeby ich przemylenia, a ju tym badziej rewizji. Kolejno rzeczy jest wic raczej odwrotna od tej, przy ktrej upieraj si etyczni eksperci. To wanie eksperci, a nie laicy, ktrym maj oni rzekomo dostarczy usug dla ycia niezbdnych, nie mog pozosta tymi kim s -autorytatywnymi pracodawcami i sdziami - jeli nie honoruje si zaoenia, e bez wzgldu na to, czy zdajemy sobie z tego spraw, obej si nie moemy bez zasad solidnie ugruntowanych oraz opatrzonych stemplem oficjalnym; e bez nich skazani jestemy na bdzenie; e bez nich nie moemy uzna si ani by uznani za ludzi przyzwolitych, moraln y c h . Zdania powtarzane z uporem i wsparte dziaaniami zasobnych w namacalne dowody" wadz znane s z tendencji do samoupraw-dziwiania": ludzie systematycznie instruowani co do niedoskonaoci
43

wasnych sdw i niezbdnoci specjalistycznej kurateli sami w kocu szuka poczynaj usug ekspertw. Gdy przestajemy ufa wasnej intuicji, wzbiera w nas strach przed bdzeniem; nazywamy ten strach grzechem, win lub wstydem, ale jakiej bymy nazwy nie uyli, wypatrujemu skwapliwie czowieka z autorytetem", ktry mgby przywrci nam tym bardziej bogie, e utracone poczucie pewnoci siebie. To z tego wanie sztucznie hodowanego strachu rodzi si oddolne" zapotrzebowanie na ekspertyz moraln, i w konsekwencji zaleno od ekspertw. Z chwil gdy owa zaleno sama staa si nawykiem, potrzeba ekspertyzy etycznej zdaje si zjawiskiem naturalnym - obiektywnym"; nade wszystko za nabiera ona skonnoci do samo-odtwarzania i samo-intensyfikacji. Gdy wszystko to ju si stao i jest poza nami, zapotrzebowanie na specjalistw od etyki nie pozostaje w adnym zwizku koniecznym z jakoci usug, jakie potrafi oni dostarczy (podobnie jak nasza potrzeba lekarzy w nikym tylko stopniu zaley od skutecznoci lekarskich zabiegw). Zapotrzebowanie na ekspertyz moraln wynika natomiast ze znalezienia si w sytuacji, w jakiej poprawne funkcjonowanie nie jest moliwe bez zabiegania o specjalistyczne usugi. Jeli ju o to idzie, wspomniane zapotrzebowanie wzmaga si jeszcze i potnieje wskutek tego, e dostarczone w praktyce dobra nie s z reguy na miar obietnic i przez obietnice rozbudzonych oczekiwa; gd pozostaje niezaspokojony, pragnienie po staremu doskwiera, marzenie o wszechmogcym ekspercie wzbiera na sile.

Spoeczestwo jako zmowa milczenia


Pojcie chaosu", powiada Elbieta Tarkowska, odnosi si do pewnego stanu, stanu pierwotnego, przed stworzeniem, charakteryzujcego si pynnoci, bezksztatnoci, nieokrelonoci, niezrnicowaniem, cakowitym przemieszaniem si rnych elementw". Jako e stany chaosu wyraaj si w nieustannej zmieni", jawi si one uczestnikom (a tym samym take obserwatorom i badaczom) jako niejasne, nieczytelne, nieprzewidywalne" . Wyjanijmy, e chaos, o ktrym tu mowa to taki stan, w jakim wszystko zdarzy si moe; w jakim prawdopodobiestwo adnego z moliwych obrotw sprawy nie jest wiksze od prawdopodobiestwa in44

nych - a gdyby nawet byo, nie umielibymy tego z gry przewidzie. Byt chaotyczny jest pozbawiony struktury" - o ile struktura oznacza wanie zrnicowanie prawdopodobiestw, uprzywilejowanie pewnych zdarze i eliminacj innych. Zauwaya Tarkowska w toku dyskusji wywoanej jej prb wprowadzenia kategorii chaosu" do arsenau poj analitycznych teorii kultury, e zastany jzyk nauk spoecznych opiera si asymilacji pojcia; jeli ju uczestniczcy w dyskusji socjologowie i antropologowie godzili si na to, by okreli mianem chaosu" (przejciowe, jak tusz) stany teoretycznej bezradnoci i zakopotania charakterystyczne dla tzw. kryzysw paradygmatycznych - przebijaa si z ich wypowiedzi intuicyjna niech do posugiwania si pojciem chaosu" dla opisu nie teorii lecz samej kondycji ludzkiej, owych stanw rzeczywistoci" jakie teoria modeluje. W swym oporze przeciw wyobraaniu stanw samych w sobie chaotycznych" pozostawali dyskutanci w zgodzie z intuicj potoczn i powszechn, kultywowan przez jzyk, ktry ze swej natury zakada zrnicowanie, sklasyfikowanie i uporzdkowanie wiata. atwiej ni o chaosie byo im mwi o restrukturalizacji kultury", czy wprost o transformacji". Bezstruktural-no wiata jawia im si jedynie jako chwilowe rozchwianie struktury - a cilej mwic, jako owa pena dramatycznych spi, ale i brzemienna przyszoci chwila, ktra dzieli jeden stan uporzdkowania od tego, ktry po nim nastpi i go zastpi. O chaosie" potrafili mwi tylko jako o o d s t p s t w i e od n o r m y , zakceniu normalnego stanu rzeczy - a wic jako o stanie niecodziennym, wyjtkowym a wic i gronym, kryzysowym", chorobliwym. Jak przestpczo" czy choroba", chaos" zdawa si dwiga pitno potpienia jakiego adnymi zabiegami definicyjnymi zmy si nie da. Ludzie - zanotowa Korneliusz Castoriadis w 1982 roku - nie potrafi pogodzi si z Chaosem i pogodzi si z nim jako z chaosem, nie mog spojrze w Otcha utrzymujc si na nogach". e nie potrafi i nie mog, nie da si objani"; tej niemocy nie mona uczyni sensown" ani poj jej jako nastpstwa", przyczyny". Niemoc owa jest prardem i pierwsz przyczyn wszelkiej usensawniajcej" krztaniny i homeryckich wysikw objaniania wszystkiego, co jest - sama jednak nie ma ani sensu, ani przyczyny. Istnienie ludzkie jest niekoczcym si cigiem nigdy do koca nieskutecznych stara by przed Chaosem uciec - i spoeczestwo, z jego instytucjami i rutyn, jego wyobraeniami, strukturami i zasadami regulacji spraw ludzkich, jest osadem znaczcym tras tej ucieczki. Uciec przed Chaosem - na tyle daleko by o nim zapomnie 45

nie da si, i dlatego zasb energii i wynalazczoci nigdy nie wysycha. Skutkiem wysikw moe by jednak co najwyej cieniutka bonka adu, si na Chaos nacignita ale nieustannie przeze szarpana, gnieciona, dziurawiona, darta na strzpy. Chaos najeda nieustannie obszary immanencji - tereny rzekomo zagospodarowane, znajome, swojskie"; inwazja chaosu, jak i owa immanencja" ktra pada jej ofiar, jest zjawiskiem codziennym i jake znanym - cho, w odrnieniu od tego, co immanentne", nigdy nieoswojonym. Inwazja ujawnia si poprzez wyanianie si tego, co zdecydowanie nowe, radykalnie odmienne"; a take i w nieustajcym procesie niszczenia, unicestwiania, mierci"2. Przyzna jednak trzeba, e w wysiek zatajenia rzeczywistego stanu rzeczy zwany spoeczestwem" cho i syzyfowy, jest na tyle skuteczny e w Chaos", owa Otcha", w brak podstaw" o ktrych przypomina nam Castoriadis jawi si nam nie jako ogoocona z wszelkich ozdb scena pierwotna bytu, z ktrej wszystkimi siami staramy si co dzie na nowo wydoby, ale jako wyjtek, stan niecodzienny i nadzwyczajny, produkt rozkadu, niedopatrzenia lub nieszczliwego wypadku; jako przerwa w yciu normalnym", pknicie w niewzruszonej skdind opoce bytu, chwilowe zakcenie pynnego strumienia rutyny. Dlatego, gdy Chaos wdziera si w nasze ycie (a wdziera si bez ustanku) i odmawia odejcia (a odmawia z reguy), przeraa nas on jako znak poraki, zawiadomienie o bankructwie: uzmysawia nam, jak miechu warte s nasze ambicje adu doskonaego i jak niezdarne s prby ich urzeczywistnienia. Strach przed Chaosem jest tym bardziej dominujcy, im solenniejsze s obietnice adu zawarte w rutynie codziennej. Spoeczestwo rodzi si i czerpie soki ywotne z tego strachu - ale jest ono zarazem tego strachu wylgarni i inkubatorem. Symbioza jest cakowita, niezbdna i nierozerwalna. Narodziny i mier, wejcie tego, co jeszcze nieznane i odejcie tego, co ju znane, to dwie szczeliny w gadkim murze adu, jakich adn miar nie da si zalepi. Istota ludzka, wtoczona w krtki/wski czas/obszar midzy wejciem a wyjciem, i codzie w toku wdrwki na nowo informowana o przygodnoci ale i nieprzesuwalnoci obu punktw granicznych, nie potrafi rozcign tkanych przez siebie sensw tego, czym si zajmuje i ku czemu zda nie tyle, by pokryy to, co byo p r z e d t e m , i to, co nastpi p o t e m . Z owego nienazwanego, nienadzorowanego i niekontrolowanego g d z i e i n d z i e j , z owego co i n n e g o
46

n i b y t , nadciga to, co nowe i nieprzewidziane; i w nim te w kocu wszystko to, co po tej stronie, wszystko, co zwyczajowe i swojskie, grznie, pogra si i tonie. To, co sensowne, jest sztuczn wysp na morzu bezsensu, ale wysp chybotliw, dryfujc, ledwo w dnie morskim zakotwiczon (o ile da si w ogle dna w tym osobliwym morzu domyla ...) Pozbawiona kotwicy, wyspa nie utrzyma si na wodzie bez wsparcia. Jej mieszkacy przecigaj si w pomysach atlasw, wielorybw, filarw, fundamentw niewzruszonych i nieuszczerbnych. Powiada Nietzsche:
mier naturalna niezalena jest od wszelkiego rozumu i jest w istocie irracjonalna - poaowania godna skorupa decyduje w jej przypadku o tym, jak dugo jdro istnie bdzie. Karowaty, zoony chorob i otpiay str wizienny jest tu panem, i on to decyduje, kiedy wizie, osoba wybitna, ma zakoczy ycie. mier naturalna jest samobjstwem natury - innymi sowy, unicestwieniem najrozumniejszego z istnie przez najmniej rozumny z jej skadnikw. Jedynie poprzez objawienie religijne moe owa absurdalna hierarchia by odwrcona: Rozum wyszego rzdu (Bg) wydaje wwczas, jak by powinno, rozkazy, jakim rozum poledniejszego gatunku musi si podporzdkowa.

Niezgbiona mdro Boga przesania bezsens chaosu. Mona teraz zasad sensownoci", jaka czyni krtk i wsk czasoprzestrze bytu moliw do przeycia, rozcign poza te granice czasoprzestrzenne, ktrych bezwzgldno czyni tene byt nieznonym; to co po drugiej stronie", ulega niejako pacyfikacji i przestaje straszy. Rozum nadzoruje zawieszenie broni midzy tym, co logiczne a tym, co absurdalne, midzy ambicjami bytu a wskoci jego granic. Nazwa nadana chaosowi zaprzecza jego bezpodstawnoci - a za jednym zamachem uwalnia te byt od obowizku usprawiedliwiania si i tumaczenia si ze swego sensu i przeznaczenia. ad ludzki nie musi gnbi si zadum nad tym, e sam, tylko sam, jest podstaw (jake kruch!) na jakiej wspieraj si zarwno jego ambicje, jak i niemono ich spenienia; spoeczestwo nie czuje si zagroone na obszarze, ktrym wada, jak dugo zrzeka si ono nadzoru nad obszarami, ktrymi nie rzdzi i rzdzi nie moe. Moe ono nawet przez czas jaki utrzymywa w tajemnicy fakt zoenia podpisu pod akta47

mi abdykacji, przedstawiajc wasn niemoc jako wszechmoc Boga, wasn ignorancj jako Bosk wszechwiedz, wasn ulotno istnienia jako wieczno Boga, wasn zaciankowo jako bo wszechobecno. Wi spoeczestwa i religii nie jest bynajmniej przygodna. Naiwne jest tumaczenie tej wizi splotem historycznych przypadkw i wyborw. Religia i spoeczestwo s jedni; bez religii spoeczestwo jest z gry skazane - nie potrafi si obroni, gdy postawi si je w stan oskarenia. Jest gwarantem wszelkich sensw, ale samo pozbawione jest sensu; rdem wszelkich celw, ale samo pozbawione celw. Niezdolne do tego, by ukry dowody niemocy, jaka czai si za pozorami jego potgi, spoeczestwo przegra kad spraw, jak mu si w sdzie Rozumu wytoczy, dajc na rozprawie dowodu prawomocnoci uzurpowanych prerogatyw i obciajc je wyczn odpowiedzialnoci za powoujce si na te uprawnienia czyny. Gdy nie potrafi si spojrze w Otcha, trzeba wszystkimi siami, a do blu karku, odwraca wzrok. Tu wanie jednia spoeczestwa i religii okazuje si pomocna. Spoeczestwo potrzebuje Boga. Najbardziej potrzebuje Boga osobowego, Boga takiego jak ty i ja, tyle e nieporwnanie bardziej ni my zasobnego w rodki; takiego Boga, ktry jasno postrzega ad i sens tam, gdzie my widzimy lub podejrzewamy zaprzeczenie sensu i celu. Bg nieosobowy, w rodzaju Rozumu lub Praw Historii, jest drugim z kolei, i to znacznie gorszym, wyborem. Niewidzialna Do", Przebiego Rozumu", Konieczno Historyczna" maj z Bogiem osobowym t cech wspln, e drogi ich s niezbadane i e nie da si od nich, by tumaczyy si ze swych dokona. W odrnieniu od Boga osobowego jednak, ich wadza nie siga tak daleko, by zadekretowa niewako tych wanie upartych atrybutw bytu, jakie uczyniy Boga niezbdnym. Niewiele maj one do powiedzenia w sprawie krtkoci/wskoci istnienia, czy na temat bezsensu mierci - owego unicestwienia najrozumniejszego z istnie przez najmniej rozumny z ywiow". Z chwil gdy zajmuj one urzd opuszczony przez Boga osobowego, mier staje si zniewag dla ludzkiej godnoci i wyzwaniem dla chepliwego ludzkiego rozumu. Jest wtedy mier szpar, przez ktr skazana na banicj (bezskutecznie, jak wida) absurdalno bytu sczy si w nurt ywota, a wypeni go po brzegi; jest nie dajcym si zabi deskami ani zasoni oknem, przez ktre z wntrza przytulnego, lecz przyciasnego domostwa sensu otwiera si widok
48

na niezmierzone obszary absurdu. Z chwil gdy nie mona ju nada mierci sensu - jej wszechobecno w e w n t r z bytu, ale n a z e w n t r z wszystkiego, czemu bytowanie jest powicone trzeba zatai lub zdekonstruowa" ; a jest to, co tu mwi, zadanie wymagajce wysiku nie lada. Bez Boga trudno unikn konfrontacji z Chaosem. A czego nie mona nie dostrzec w chwili nieuchronnej konfrontacji, to owego brutalnego faktu (jak zanotowa Artur Schopenhauer wiele lat temu, w tych odlegych latach gdy nowoczesno bya jeszcze moda, pewna siebie i buczuczna), e istnienie jest czystym przypadkiem":
Jeli kto zacznie pyta, dlaczego jest wiat zamiast nicoci, znajdzie on, e istnienia wiata nie da si uzasadni od rodka; adnej podstawy, adnego celu ostatecznego nie odkryje w wiecie samym; nie wykae, e wiat jest celem samym w sobie - e, innymi sowy, istnieje on dla wasnego poytku.

Jaka wic jest odpowied filozofa na owo pytanie bezskutecznie odpowiedzi poszukujce?
mier jest wynikiem, podsumowaniem ycia, lub sum czn, jaka wyraa za jednym zamachem wszystkie pouczenia, ktre ycie oferowao pojedynczo i po kawaku; a mianowicie, e wszystkie zmagania, skadajce si na zjawisko ycia, byy prnym, bezowocnym i wewntrznie sprzecznym wysikiem, i e kres zmaga jest wyzwoleniem.

W tamtych odlegych czasach, gos Schopenhauera by gosem woajcym na puszczy. Mwic cilej, miejsca z jakich takie jak Schopenhauera gosy dobiegay, z gry okrelone byy jako puszcza" przez cywilizacj wci jeszcze przekonan, e wywie si triumfalnie z zadania z jakim Bg boryka si bez skutku. Filozofia dziewitnastego wieku usuna na margines rozmylania w Schopenhauerowym stylu i odmwia im prawa bytu. Wystartowaa ta filozofia z najwyszego pitra - z wyyn wszechogarniajcej i oszaamiajcej ogromem ambicji optymistycznej utopii Hegla, wdrowaa przez ugory, jakie opancerzony przeciw wtpliwociom pozytywizm zaprzysig przeksztaci w pola uprawne, i zakoczya bieg
49

odsyajc Nietzschego do domu obkanych. W tym stuleciu marze (ktrego najjaskrawszym bodaj symbolem by hrabia Claude Saint-Simon, ktry przykaza lokajowi budzi si codzie okrzykiem: czas wstawa, Wasza Wysoko, wielkie czyny czekaj na dokonanie") nie saba ani na chwil nadzieja, e tylko to, co winno by dokonane, dokonane bdzie, i e co wicej dla wszystkich stanie si z biegiem czasu jasne e to, co dokonane zostao, dokonane by musiao und kann nicht anders (Czasy nowoczesne", powiada E. M. Cioran, zapocztkowali dwaj histerycy: Don Kichot i Luter" ). Cech szczegln wypowiedzi Castoriadisa, od ktrej zaczlis'my te rozwaania, jest nie tyle jej oryginalno (Schopen- hauer ju to przecie powiedzia, gono, wyranie i dobitnie), ale jej nie-"""- - marginesowo. Co byo niegdy herezj, na naszych oczach przeksztaca si w filozoficzn ortodoksj. O czym szeptano niegdy w skazanych na zagad ruderach, o tym krzyczy si dzi na placach publicznych. Co niegdy szmuglowano pod powok nocy, dzi wystawia si dumnie i w blasku lamp jarzeniowych na ladach najmodniejszych supermarketw. To ta wanie rnica czyni rnic...

Oko w oko z chaosem


Dzi, nareszcie, nie uginaj si pod nami kolana gdy zwracamy si twarz do Chaosu... Nie zdarzyo si to nam nigdy przedtem. Ju sam widok niczym nie zamaskowanego Chaosu wystarczyby przecie, aby wywoa zawrt gowy i wprawi nas w panik. A tu jeszcze jedna nowo cakowita, przez to e pozbawiona wszelkiego precedensu, z jakiego mona by si byo uczy, czerpa wskazwki czy pociech, powinna by czyni nasz sytuacj ju cakiem nie do zniesienia. Wody, w jakich pogrylimy si, s gbokie, ale nadto jeszcze niewyposaone we wskazwki nawigacyjne. Nie moemy nawet powiedzie, e znalelimy si na rozstajnych drogach: nie ma rozstajw bez drg, a dzi wszak wiemy bd czujemy, e nie ma innych drg poza tymi, jakie odciskamy w gruncie wasnymi stopami, kroczc... Mwic to samo, tyle e w jzyku filozofw i wychowawcw (cho nie kaznodziei, tych niewielu, jacy ocaleli jeszcze z szybko kurczcej si kategorii): wiemy dzi, e nie odkryto dotd i zapewne nie odkryje si ju
50

nigdy fundamentw bytu; i e wszelkie wysiki zaoenia takich fundamentw okazay si, i chyba dalej okazywa si bd, daremne. e moralno nie ma ani powodu, ani przyczyny - e konieczno bycia moralnym jak i sens tego, co moralne, nie dadz si logicznie wydeduko-wa ani pogldowo zademonstrowa. Jawi si nam dzi moralno jako zjawisko rwnie przygodne, co i reszta bytu - jak i reszta bytu pozbawiona fundamentw, w jej przypadku etycznych. Nie umiemy ju dzi udziela wskazwek etycznych janiom moralnym, nie umiemy ferowa praw, jakim postpowanie moralne winne by si byo podporzdkowa, a i nie spodziewamy si, bymy owych umiejtnoci nabrali, jeli z wiksz ni dotd gorliwoci i sprytem zabierzemy si do pracy. Jako e jednak upewnilimy si ju wprzdy (przekonywano nas o tym uparcie), e przyszo moralnoci uzna mona za bezpieczn w tym tylko przypadku, gdy wesprze si ona na twardym fundamencie zaoonym przez budowniczych bardziej przemylnych i zasobnych ni wta, planktono-ksztatna ja moralna (przez siy trwalsze od krtkiej/wskiej czasoprzestrzeni w jakiej zamyka si istnienie jani moralnej) - z trudem tylko udaje si nam zrozumie, jeli w ogle zrozumie umiemy, dlaczego miaaby by ja ludzka moraln, i jak mielibymy rozpozna e tak wanie jest bd nie jest. Czym innym jest wiara, e fundamenty etyczne moralnoci nie zostay jeszcze odkryte lub zbudowane, a co innego strata wiary w fundamenty jako takie. Brutalne stwierdzenie Dostojewskiego jeli Boga nie ma, wszystko jest dozwolone" byo tylko jawnym przyznaniem si do obaw, jakie gnbiy skrycie budowniczych nowoczesnego bezbonego" (lub poboego") adu. Zdanie "Boga nie ma" znaczy: nie ma siy potniejszej ni wola ludzka, zdolnej zama opr ludzki i przymusi czowieka do moralnoci; a i nie ma autorytetu bardziej wzniosego i zaufania godnego od ludzkich przeczu i intuicji - autorytetu, jaki mgby uspokoi bdzcych po omacku, e czyny, jakie zdaj si im cnotliwe, szlachetne i sprawiedliwe s w istocie takimi, za jakie je uwaaj, i jaki potrafiby sprowadzi zabkanych na drog cnoty. Pod nieobecno takiej siy i takiego autorytetu, ludzie zdani s na pastw swych impulsw i instynktw. Te za ostatnie, jak powtarzaj bez znuenia kaznodzieje, mog zrodzi jeno grzech i zo, lub - jak upewniaj nas z kolei filozofowie - nie zagwarantuj poprawnego postpowania ani poprawnoci sdw etycznych.
51

Jedni i drudzy twierdz zgodnie, e nie ma nic takiego jak moralno niepodbudowana etycznie"; i e moralno samoistna" i samorodna, taka o jakiej wiemy, e zdani jestemy dzi na ni, jest wanie, i to w sposb jaskrawi oczywisty, etycznie bezpodstawna. Jednego moemy by pewni: jakakolwiek moralno istnie moe w spoeczestwie, jakie przyznao otwarcie, e brak mu podstawy i celu, i e tylko chybotliwa kadka konwencji przykrywa Otcha ziejc, tam gdzie tkwi winny jego fundamenty, moe by jedynie moralnoci etycznie nieufundowan. Musi wic b~y rriekontrolowalna i nieprzewidywalna. Tworzy si ona sama, moe te skasowa to, co zbudowaa i odtworzy w innej zgoa postaci - a wszystko to dzieje si w toku zawizywania i rozwizywania stosunkw midzyludzkich, w trakcie tego, jak ludzie schodz si ze sob i rozchodz, porozumiewaj i kc, przyjmuj lub odrzucaj stare lub nowe wizi i lojalnoci. Tyle wiemy na pewno. Wszystko inne, w tym i konsekwencje owego stanu rzeczy, nie jest bynajmniej jasne. By moe jednak nie ma podstaw dla rozpaczy, by moe przesadzamy z t niewiedz. Koniec kocw, samostanowienie si spoeczestwa nie jest niczym nowym - jest co najwyej nowoci w sensie ostatnich wiadomoci". Od najbardziej zamierzchych czasw spoeczestwo istniao i odtwarzao si drog samostanowienia - jedyna rnica polegaa na tym, e jego czonkowie nie zdawali sobie spraw y , e tak si wanie rzeczy miay (cilej mwic, potrafili patrze w inn stron i nie dostrzega tego, co si naprawd dziao). Rnica to jedyna, ale wcale z tego powodu nie baha. Jak powiada Castoriadis, spoeczestwo do niedawna skrywao skrztnie procesy, jakie utrzymyway je przy yciu. Sztuka samozaciemnienia" polegaa wanie na zaprzeczaniu lub zatajaniu faktu samostanowienia, tak by to, co nie byo niczym innym jak twardym osadem wasnych dziaa mogo by odbierane, wbrew prawdzie, jako wynik przykaza z gry lub przemonego nacisku si wobec spoeczestwa zewntrznych. atwiej, jak si zdaje, podporzdkowa si rozkazom odgrnym ni logice wasnych, niesprawdzonych jeszcze pomysw: gdy w gr wchodzi przykazanie odgrne, atwiej jest znosi nastpstwa wasnych czynw, cierpienia zdaj si mniej dotkliwe, gos sumienia dociera stumiony, a wiadomo odpowiedzialnoci nie rozdrapuje otwartej rany poraki (zbrodzie, ktry na sdzie wskazuje palcem
52

tych na grze", ktrych rozkazy wykonywa, znakomicie orientuje si na czym ta rnica polega). Przeywa si kres samozaciemniania" bolenie gwnie dlatego, e trzeba stan twarz w twarz z odpowiedzialnoci, ktr musi si teraz wzi na siebie, i na ktr nie wida wok nych. cht Cierpenie tego typu jest udziaem s p o e c z e s t w a a ut o n o m i c z n e g o , czyli takiego, o ktrym powiada Castoriadis, ze
samo-konstytuuje si otwarcie. Innymi sowy, wie ono e sensy, w jakich i za porednictwem ktrych yje i istnieje jako spoeczestwo wanie, s jego wasnym dzieem; e nie s one ani zdeterminowane w sposb konieczny, ani przygodne

- to znaczy, dodajmy, e nie s one bezdyskusyjne ani te nie spadaj one znikd i bez uprzedzenia. W spoeczestwie prawdziwe autonomicznym", sensy - w tym te sens tego, co moralne" - nie jawi si jako bezpodstawne, cho jest dla wszystkich jasne, e pozbawione s one funadamentw" w znaczeniu postulowanym przez filozofw i teologw; fundamenty" sensw, o ile o fundamentach moe tu by mowa, s z tego samego materiau, co sensy jakie wspieraj. Jak i sensy same, s one wzgldnie solidnym osadem trwajcego nadal procesu samo-stworze-nia. Etyka i moralno (jeli ju upieramy si przy tym, by je rozrnia) wyrastaj z tej samej gleby; ja moralna nie odkrywa" swych fundamentw etycznych, lecz (na podobiestwo nowoczesnych artystw, ktrzy dostarczy musz nie tylko dzie sztuki, ale i klucza interpretacyjnego dla ich odczytania i oceny) wznosi owe fundamenty w toku samo-konstrukcji. Jeli ten nowo odkryty kontynent autonomicznego spoeczestwa zaludnimy jake znanymi niedoregulowanymi normatywnie", samotnymi i aspoecznymi potworkami wykoncypowanymi przez Hobbesa czy Durkheima bdziemy mieli wszelkie powody po temu, by trz si ze strachu o przyszo ludzkoci. A raczej mielibymy powody, gdyby nie to, e jeli co ulego ostatnio zmianie, to nie tyle sposb, w jaki odtwarzamy nasze wsplne, spoeczne ycie, ile nasze rozumienie procesw, za jakich porednictwem dokonujemy wci na nowo tego cudu. A wic rozumiemy dzi,
53

e podobnie jak od zewntrz gwarantowane fundamenty etyczne adu ludzkiego, straszak aspoecznej bestii by produktem fantazji samozaciemniajcego si spoeczestwa (dwa te wymysy potrzeboway si nawzajem, uzupeniay i potwierdzay wzajemnie na sposb samospeniajcych si przepowiedni). Prawd mwic, nowa samo-wiadomo nie czyni zadania samo-kreacji atwiejszym ni w czasach samo-zaciemnienia, ale nie ma powodw by sdzi, e czyni je ona trudniejszym ni byo wtedy. Sprawy zmianiy si w tym tylko sensie, e widzimy dzi janiej ni kiedykolwiek trudnoci, w jakie zadanie obfituje i przeczuwamy, e nie ma na nie atwego lekarstwa; nie spodziewamy si ju, by mona byo przed nimi uciec lub ich obecno zignorowa z pomoc nowych, wymylniejszych ni wprzdy, wybiegw. Moemy zgodzi si z Maxem Horkheimerem, ktry uzna Schopenhauera za nauczyciela naszych czasw" ("Mao ktrych idei - pisa Horkheimer - potrzebuje nasz wiat bardziej ni tych, co pochodz od Schopenhauera; jako e nie ukrywaj one beznadziejnoci wiata, maj one o wiele wicej do powiedzenia o nadziei").
>, Schopenhauera doktryna lepej woli jako sity wiecznej wiat z pozacanej, a w bd wprowadzajcej folii, w jak zawijaa go dawna metafizyka. W ostrej sprzecznoci z pozytywizmem, utwierdza ona to, co negatywne i utrzy' muje jego obecno w myleniu, ujawniajc tym samym powd dla solidar noci ludzi i wszelkich stworze zawarty w ich wsplnym losie. adna potrzeba nie bdzie zaspokojona po tamtej stronie". Popd to tumienia potrzeb na tym wiecie pynie z niechci do uznania tego stanu rzeczy i tolerowania go, gdy istnieje szansa by go zmieni. W przypadku solidarnoci zrodzonej z beznadziei, wiadomo principium individuationis jest pod rzdna... Sta po stronie tego, co czasowe, przeciw bezlitosnej wiecznoci - to wanie jest moralno w Schopenhauerowym sensie.

Tkanie zasony
Niepogodzenie si z losem, stanowcza odmowa porzucenia nadziei, bya najbardziej jaskraw bodaj cech charakterystyczn mentalnoci nowoczesnej. Pod tym wzgldem bya nowoczesno w zgodzie z przed-nowoczesn teologiczn wersj samo-zaciemnienia". Nowoczesne odczarowanie wiata

byo tylko czciowe: piewcy nowoczesnoci potpiali i odrzucali strategie przegranych sdziwych generaw, lecz wychwalali pod niebiosa talenty modych oficerw, ktrych promowali na ich miejsce - i bez wytchnienia szukali nowych, tym razem bezbdnych, strategii, nie tracc nadziei, e je w kocu znajd. Kapani wiedzy zastpili kapanw Boga; spoeczestwo wiedzione przez postp miao osign to, czego wiat predestynowany nie zdoa. Z wtpliwoci co do pomylnych efektw przyszych stara ulepiono nagrobek potpionej przeszoci. Zdaniem prorokw i bardw nowoczesnoci, nowy zarzd usunie bdy i wypaczenia dnia wczorajszego. Myl nowoczesna chepia si swym krytycyzmem, ale nie uznawaa ona krytyki, ktra by nie wioda do nowych propozycji pozytywnych; tylko dla pozytywnej" krytyki byo miejsce - jakby nie bya krytyka bezwzgldna i szokujca, musiaa legitymowa si obietnic happy endu. Krytyka nowoczesna czerpaa swe uzasadnienie i swe soki ywotne z pewnoci niewzruszonej, e dla kadego problemu" istnieje rozwizanie", i e program pozytywny" jest moliwy do skonstruowania i skonstruowany by winien. Z perspektywy czasu, opiewane powszechnie odczarowanie wiata" przez myl nowoczesn przypomina bardziej przekazanie paeczki w biegu rozstawnym czarodziejw. Mentalno nowoczesna nabya recept na odczarowanie" w transakcji wizanej, wraz z przepisem i zestawem czci dla nowego, ulepszonego" zaczarowania. Zaklciami magicznymi byy teraz Historia tudzie Rozum: rozum historii, albo historia jako dziaanie rozumu, lub historia jako samo-poznanie si rozumu, albo historia jako dzieje samo-stanowienia si rozumu. Wszystkie te i inne jeszcze, rne lecz pokrewne formuy traktoway rozum i histori jak syjamskich braci nie zdatnych do operacyjnego odseparowania. Rozum jawi si w nich jako historia, jako nieustajce jeszcze nie", jako g d z i e indziej kadego z miejsc i kiedy i n d z i e j kadego z momentw czasu. Rozum" o ktrym powiadaa myl nowoczesna by dziwacznym rzeczownikiem uywanym tylko w czasie przyszym: zawsze wiadoma swego przeznaczenia teraniejszo miaa za swj cel kapitulacj wobec rozumu - czerpaa ona swj sens jedyny z samo-zaprzeczenia, z celu do jakiego miaa prowadzi i ktry domaga si w pierwszym rzdzie zastpienia jej czym innym ni bya. Przysze rzdy Rozumu nadaj sens chwili obecnej, ktrej funkcj jest moszczenie drogi wiodcej do przyszoci. Narracja nowoczesna, mwic sowami Jean-Franois Lyotarda, szukaa legitymacji w przyszoci jaka miaa dopiero nadej, a wic w idei jaka miaa by dopiero realizowana". Trzymano wic nadziej przy yciu

podsycajc nieustannie napicie midzy przyszoci, nigdy w peni nie zmaterializowan, a czasem teraniejszym, w przyszo wycelowanym ale wci od niej odlegym; napicie midzy partykularyzmem, przygodnoci, zamgleniem chwili biecej a uniwersalnoci, samostanowieniem, przejrzystoci czasu przyszego jaki obiecywaa"9. Nowoczesno wyraaa si w nieustajcym wysiku petryfikacji celu, a wic ujarzmienia teje przyszoci, ktra nadawaa sens wysikowi. Szo o to, by przyszo dowioda, e wysiek nie by daremny; by z g r y zmusi przyszo do zalegitymizowania wysiku ex post facto. W odrnieniu od dawnej, przed-nowoczesnej i teologicznej wersji samo-zaciemnie-nia", wersja nowoczesna nie odbieraa zmiennoci, przygodnoci czy nieprzewidywalnoci wiata jako argumentu wymierzonego potencjalnie przeciw sobie. Uznawaa przecie sens nie tylko tego, co miao jeszcze nastpi i prdzej czy pniej nastpi musiao, ale i tego co miao dokona swego ywota; take i to drugie miao dla myli nowoczesnej sens - a to taki oto sens, e jego wybycie ze wiata oczyszczao grunt pod to, co miao jeszcze nastpi. Kurtyna sensu, jak myl nowoczesna zasaniaa nieuleczaln absurdalno bytu tkana bya z przdzy t w r c z e g o z n i s z c z e n i a . W wiecie w jakim roio si od ich sukcesw - powiada Cioran -nacje Zachodu nie miay trudnoci z opiewaniem historii i przypisywaniem jej sensu i celowoci.-Historia bya ich wasnoci, one byy jej penomocnikami: nie mogy wic nie toczy si w rozsdnym kierunku... Ustawiay wic one histori, kolejno, pod patronatem Opatrznoci, Rozumu i Postpu"1 . Prawo miejscowe zachodniej cywilizacji, ktra nadaa sobie imi Nowoczesnoci, mogo by przedstawione jako prawo powszechne dziki kleszczom, w jakich zawar triumfujcy Zachd reszt wspczesnego mu wiata - to wanie globalno ich panowania pozwolia Europejczykom dopatrze si w ich cywilizacji, i c h dziejach, i ch wiedzy cywilizacji, historii i wiedzy berhaupt" . Perspektywa ogldu wiata okrelona bya przez dyferencja mocy. Przedmiot ogldu zdawa si tym bardziej wty i przejciowy, im atwiej byo go zmieni, uprztn z drogi, uczyni niebyym. Ogldane ze szczytu, przedmioty u stp wzniesienia zdaj si miesznie mae i nieporadne. Uzbrojonym po zby pionierom kolonizujcym kontynenty Ameryki, Australii czy Nowej Zelandii tereny, ktre brali w posiadanie zdawa si
56

musiay puste; by to dla nich punkt zerowy dziejw, czas nowego startu, pocztku absolutnego. Specyficznie nowoczesn form samo-zaciemnienia" byo wyobraenie o wiecie jako linii frontu. Nowoczesno jest ze swej istoty c y w i l i z a c j f r o n t o w . Istnie ona moe tak dugo, jak dugo istnieje front bitewny, z jakim wiza mona obietnic nowego rozdziau, mwic cilej - jak dugo wiat pozwala na to, by traktowa go jako lini frontu. Zachd jak pisze Castoriadis - jest niewolnikiem idei wolnoci absolutnej", rozumianej jako arbitralno (Willkiir) cakowita", jako prnia absolutna", ktr trzeba jeszcze wypeni treci12. Cokolwiek ma by zrobione, zrobione by musi. Co si liczy w pierwszym rzdzie, to z d o l n o dziaania, a nie dziaanie samo; tre, cel, nastpstwa czynu s podrzdne wobec m o c y dziaania. Tylko z pozoru jest byt nowoczesny zorientowany docelowo. Naprawd wany jest nie cel, lecz owa pewno siebie, jak czerpie si z posiadania r o d k w do osigania (i stawiania!) celw, jako e to wanie ufno, e mona prbowa na nowo, i w nieskoczono (e adna poraka nie jest ostateczna) pozwala trwa w przekonaniu, e historia jest postpem rozumu". Wbrew temu jak sobie sama siebie wyobraa, i temu, jak si reklamuje, cywilizacja nowoczesna nie orientowaa si nigdy na dziaanie, lecz na z d o l n o do d z i a a n i a . Ta zdolno z kolei bya wypadkow posiadanych narzdzi i oporu surowca (to znaczy, zgody przedmiotu dziaania na to, by dziaajcy traktowali go jak surowiec): innymi sowy, bya ona wypadkow dyferencjau mocy. Mona si domyla, e to wanie spaszczenie dyfe-rencjau mocy midzy Zachodem a reszt wiata byo zasadniczym powodem zaamania si i uwidu tej wersji samo-zaciemnienia" jaka posugiwaa si mitologi Historii, Rozumu i Postpu; a wic bodcem dla ponowoczesnego przewartociowania zaoe cywilizacji nowoczesnej. Wynikiem tego przewartociowania nie jest, jak dotd, nowa i ulepszona wersja samo-zaciemnienia". Jest nim nie tylko gotowo przyznania, e byt z pozoru uadzony i sensowny podszyty jest Chaosem i Absurdem -ale i rosnce przekonanie, e w stan trwa bdzie jak dalece sign mona wyobrani, i e nic co jestemy w stanie zrobi nie moe tego faktu zmieni.
57

Przekucie zasony
Nowoczesno uwaaa si niegdy za cywilizacj u n i w e r s a l - n . Mwi ona dzi o sobie jako o cywilizacji g l o b a l n e j . Za t drobn z pozoru wymian terminw kryje si radykalny zwrot w samo-wiedzy i samopoczuciu Zachodu. Uniwersalne" by miao panowanie Rozumu; taki ad rzeczy, w jakim dyktatura pasji ustpi miejsca autonomii istot rozumnych, przesdy i ignorancj zastpi prawda, a miast losu dryfujcego planktonu ludzie y bd w historii planowanej, skonstruowanej na zamwienie i skrztnie nadzorowanej. Globalno", dla odmiany, znaczy tyle tylko, e wszyscy wszdzie mog stoowa si u MacDonalda i oglda najnowszy telewizyjny dokudramat. Uniwersalno bya wyzwaniem rzuconym niedoskonaemu wiatu, dumnym projektem, zadaniem herkulesowym do wykonania. Globalno natomiast zwiastuje potuln zgod na to, co si dzieje; rezygnacj z oporu, kapitulacj, ktrej gorycz (jeli w ogle dowiadczan) osadza co najwyej przekonanie, e rozsdniej przyczy si do zwycizcw ni tkwi w obozie pokonanych. Uniwersalno bya orem i chlub filozofw. Globalno wysiedla filozofw, odartych z tog senatorskich, z powrotem do owej puszczy z jakiej uniwersalno miaa ich wyprowadzi. Jak pisze Dawid E. KJemm
W system konkurencyjny gospodarki globalnej wpisane jest prawo, jakie czyni dyskurs filozoficzny bezprzedmiotowym: prawo maksymalizacji zysku. Prawo to okrela normy, jakie kieruj lub ograniczaj dziaanie, a czyni to nie poprzez odwoywanie si do prawdy lecz przez praktyczn determinacj rezultatw zabiegw yciowych. Prawo samo, bez pomocy, selekcjonuje tych, ktrym si powiodo od tych, ktrzy ponieli porak, zgodnie z zasadami swoistego darwinizmu gospodarczego. Odwoywanie si do prawdy w niczym nie podway dziaania prawa...

Innymi sowy: niewiele tu zaley od tego, co (i czy) mwi filozofowie jakby nie pragnli oni, by byo odwrotnie, i z jakim by uporem nie

twierdzili (jak istotnie utrzymuj od Hegla do Habermasa), e historia i nowoczesno, a ju szczeglnie postpowe dojrzewanie historii do jej nowoczesnej postaci, s filozoficznymi problemami - zadaniami czek a j c y m i (cho, jak twierdzi Habermas, bezwiednie) na decyzj filozofw. Chaos i przygodno, ktrych dozgonn banicj z wysp spoecznego adu myl nowoczesna zaprzysiga, powrciy z wygnania, gotowe mci si za czasy pogardy; zarzdzaj one teraz obszarem, ktry mia by wyczn domen Rozumu, zawiadywan przez prawo stanowione, nie przez prawa natury; za gdzie chaos i przygodno rzdz, mdrcy ktrzy zasiadali wprzdy przy biurkach zawiadowcw historii degradowani s do ile poledniejszej rangi nadwornych kronikarzy. Dymisji towarzyszy zakopotanie - nie jest bowiem bynajmniej jasne, czy pulpity zawiadowcze zachoway si w ogle i czy ktokolwiek jeszcze dzi przy nich zasiada, czy przeyy one przeksztacenie si uniwersalizacji w globalizacj (lub ujawnienie, e uniwersalizacja jest w istocie globalizacj; lub te demaskacj p r o j e k t u uniwersalizacji jako przykrywki dla p r a k t y k i globalizacji). Spoeczestwo nie udaje ju, e jest tarcz przeciw przygodnoci. Pod nieobecno wadz na tyle silnych i zuchwaych by podj si na serio poskromienia ywiou, spoeczestwo samo staje si boiskiem dla chaosu - polem bitwy dla rozproszonych, pozbawionych wsplnego dowdztwa i uzgodnionego planu oddziaw partyzanckich lub pastwiskiem dla std wdrujcych kade w innym kierunku, cho wszystkie w poszukiwaniu eru i bezpiecznego od drapienikw poletka na nocleg. Chronologia zastpuje histori, rozwj" zajmuje miejsce postpu, przygodno panuje tam, gdzie niegdy spodziewano si rzdw logiki planu. To wszystko nie jest filozofw win; to wszystko nie dlatego si stao, e filozofowie nie umieli ulokowa ulotnego i przygodnego bytu na solidnym fundamencie. Jeli ju, to wyrwano im z rk narzdzia i materiay budowlane - i to nie po to, by przekaza je w inne rce, lecz by cisn je na mietnisko zawiedzionych nadziei i niedotrzymanych obietnic, gdzie spoczy ju sny o rzdach powszechnych Rozumu. Dymisja prawodawcw spowodowaaby oburzenie polityczne; uniewanienie procedury prawodawczej budzi filozoficzn rozpacz. Nie tylko o to przecie idzie, e trwae rzekomo maestwo prawdy i mocy zakoczyo si rozwodem. Stao si co gorszego - zabrako kawalerw gotowych polubi prawd filozofw, i nie widzi ju ona ratunku przed staropanie59

58

stwem. Nie wida jako postaci skonnych przywdzia szaty owieconych despotw", jakie od paru stuleci tkali filozofowie dla przyszego czonego narze Prawdy - cho filozofowie czyni co mog znale je w coraz to nowych by siedzibach, wrd nowych kacykw plemiennych na przykad, lub wrd dzisiejszych rycerzy wolnoci, ktrym nie dano jeszcze szansy sprbowania si w roli drobnych, lecz dokuczliwych tyranw (tych, co kie wzrok w tym ruj ostatnim kierunku, Cioran ostrzega: Definicja'jestwsze kamieniem za wgielnym witego przybytku"; z reguy pomienne oczy zwiastuj rze"; czowiek, ktry proponuje now wiar, jest przela dowany, a sam nie stanie si przeladowc; y^p prawdy zaczyna si od konfliktu z policj, a koczy jej 4 przywoanierff^ Dyskurs postmoder ). nistyczny filozofw optanych tsknot za prawodawstwem stosuje si do regu wsplnych zwierzeniom sfrustrowanych: obrzuca si w nim wyzwi skami i polewa jadem posacw, gdy wieciom jakie przynosz odmawia si prawdy lub powodw do powanego potraktowania. Postpujc w ten sposb, filozofowie wini rzeczywisto za to, e nie wspia si na wyyny racjonalnoci, ktre obrali u zarania ery nowoczes nej za horyzont dziejw. Reakcja to naturalna i bardzo ludzka - ale jeli wzi poprawk na zrozumiae rozgoryczenie niedoszych prawodawcw, okae si, e stao si w historii" co innego ni insynuuj: procesy zapocztkowane u progu nowoczesnoci, faszywie odczytane w swoim czasie jako pierwsze kroki na szlaku wiodcym ku fachowo nadzorowanej i koordynowanej racjonalnoci uniwersalnej, zrodziy mnstwo nieskoor dynowanych i samoistnych (lokalnych, partykularnych racjonalnoci, ktre stay si gwn przeszkod na drodze do icie powszechnego adu racjo nalnego. Prawdziwym horyzontem ery nowoczesnej okazao si spoe czestwo ryzyka" Ulricha Becka, w ktrym liczy mona co najwyej na to, e jakie inicjatywy miejscowe, ale potencjalnie grone w skali global podjte bd jutro dla zaagodzenia strat naniesionych przez nej, wczoraj podjte, rwnie lokalne i w sposb oczywisty szkodliwe globalnie,- inicja tywy. Echo zawiedzionej nadziei koacze si w czsto powtarzanej opinii, e dolegliwoci i przyczyn osobliwej niemocy, jak zmoona jest nasza epoka jest uwid wyobrani, a nade wszystko zmierzch utopijnego nia. myle Poprawno tej diagnozy budzi wszake wtpliwoci: by moe przyjmuje si tu bankructwop e w n e g o t y p u utopii za
60

symptom oglnej anty-utopijnoci naszych czasw. Ponowoczesno jest na tyle nowoczesna, by y nadziej. Stracia ona niewiele z nowoczesnego buczucznego optymizmu (cho trudno si spodziewa, by filozofowie intonowali od do ponowoczesnej radoci; za mao znajd dla siebie poywnych okruchw pod stoem biesiadnym rozstawionym na ponowoczesnym festynie; nie przewidziano dla nich lokalu w ponowoczesnym szkicu nowej i ulepszonej" przyszoci). Ponowoczesno ma swoje utopie, cho nie naley wini filozofw za to, e nie zauwaaj w nich znamion, jakie przyzwyczaili si przyjmowa za cechy szczeglne utopii: tych co dodaway ostrg nowoczesnej nietolerancji wobec teraniejszoci - zawsze przecie niedoskonaej, zawsze pozostawiajcej wiele do yczenia, zawsze uomnej i kolawej, jeli si j ze wietlanym obrazem przyszej harmonii zestawio. Joe Bailey opisa ciekawie dwie wzajem uzupeniajce si utopie ponowoczesne: t ktra powiada o cudownych waciwociach leczniczych wolnego rynku, i t, ktra kreli obraz wiata, w jakim na wszystkie kopoty jest lekarstwo, i wszystkie lekarstwa dostarczane s przez technonauk. Pierwsza, neo-liberalna utopia roztacza panoram cakowicie uwolnionej z wizw, kompletnie zderegulowanej" konkurencji rynkowej, odnajdujcej nieomylnie najkrtsz i najszybsz tras do szczcia i bogactwa. W tej utopii, spoeczestwo jawi si jako ad w zasadzie naturalny, w jakim zaspokajajce potrzeby instytucje wyrastaj niejako same przez si. Interwencjonizm, planowanie i upolitycznienie wiadcze spoecznych jawi si natomiast jako niebezpieczne zaburzenia ywioowego adu". Druga, technologiczna utopia gosi, e spoeczne, polityczne a nawet moralne problemy spoeczestwa podatne s na technologiczne rozwizania, e ruch naprzd we wszystkich sferach ycia gwarantowany jest wycznie przez zmiany technologiczne, i e obecne spoeczestwo znajduje si w ruchu przyspieszonym ku nowym jakociowym ulepszeniom, jakie przyniesie rozwj technologii". A oto konkluzja Baileya:
Oto dwie nowe, przykuwajce uwag, i powiedziabym, e wielce wpywowe utopie, ktre wnosz element optymizmu do debat publicznych. Powiedziabym, wicej: e dominuj one i kolonizuj optymizm wspczesny.

Utopie ponowoczesne s anarchistyczne; rzadko kiedy skaniaj si ku anarcho-syndykalizmowi. Obie maluj obraz wiata praw bez obowizkw, a gwnie bez rzdcw i andarmw, za wyjtkiem tych paru, bez ktrych obej si nie mona, jeli pragnie si spokojnego spaceru wzdu sklepowego deptaku i nie chce si by torb z zakupami wyrwano z rki. Obie ka ufa mdroci Nieobecnego Rozumu. Obie buntuj si przeciw wiadomemu dziaaniu zbiorowemu, planom wsplnym, projektom oglnym, dzisiejszym wyrzeczeniom w imi przyszych korzyci, zwoce w zaspokajaniu pragnie - wszystkim tym zasadom goszonym wczoraj w zaoeniu, e przyszo mona kontrolowa, nadawa jej kierunek, zmusza do tego, by przybieraa ksztat z gry podany, a wic w zaoeniu e bieg czasu nie jest po prostu sekwencj niepowizanych i niezalenych od siebie epizodw, e to, co robi si dzi way, jako e ma wpyw jaki na to, co si stanie jutro; e, innymi sowy, czyny s brzemienne w skutki". Mdro ponowoczesna uznaje jedno tylko planowanie, zwane planowaniem rodziny" (nazw dobrano, rzec mona, w stylu Orwellowskiej nowomowy - nie po to by i n f o r m o w a , ale aby myli; istota planowania rodziny" na tym przecie polega, by do powstania rodziny nie dopuci) - a wic planowanie zmierzajce do zapobiegania brze-miennoci w skutki", do oczyszczania czynw od nastpstw. Dzieje si tak, jak gdyby nowe aksjomaty polityki yciowej byy dokadnym odwrceniem dawnych: jeli dawniej zakadao si, e aktorzy pracuj w imi przyszoci - dzi przyjmuje si, e przyszo jest si wobec aktorw niechtn lub zowrog, jaka dawi wolno, paraliuje wol i pta rce na dugo, zanim nadejdzie. ywioowo wiata malowanego przez ponowoczesne utopie czyni absurdaln wszelk trosk o przyszo, z wyjtkiem troski o to, by mc przesta troszczy si o przyszo - no i o to oczywicie, by mc dziaa w sposb odpowiednio beztroski i niefrasobliwy. Chaos i przygodno, ktre myl i praktyka nowoczesne usioway przez dwa z gr stulecia wytrzebi lub (gdyby wytrzebi si nie dao) przepdzi z pola widzenia, nie tylko powrciy z wygnania lub kryjwki, ale (po raz pierwszy chyba w dziejach tak jawnie, i dla tak wielu ludzi naraz) pojawiaj si na placach publicznych goe, pozbawione szat, makijau i ozdb - i po raz pierwszy nie wstydz si swej nagoci i nie szukaj, jakby j ukry. Bezpodstawno bytu nie jest dzi habic tajemnic, o jakiej w porzdnym
62

towarzystwie mwi nie wypada, ani grzechem pierworodnym, ktry zbiorowo ludzka zwana spoeczestwem stara si jak tylko mona odpokutowa i zmy. Wrcz na odwrt: opiewa si dzi jej pikno i gosi jej chwa, jako warunku prawdziwej, w peni rozkwitej wolnoci. Ponowo-czesno oznacza demonta i deregulacj wszystkich tych urzdw, na jakie w epoce nowoczesnej skadano obowizek prowadzenia lub popychania" istot ludzkich^pojedynczo lub zbiorowo, ku ich stanowi idealnemu: ku adowi racjonalnemu i doskonaoci, ku doskonaoci racjonalnej i racjonalnoci doskonaej. Utopie ponowoczesne, ponowoczesne wyobraenia o szczciu przekonuj nas, e naley przyklaskiwa rozbirce, radowa si rozwalaniem cian, wita kruszenie i przemia ideaw hymnami na cze wolnoci niczym nareszcie nie krpowanej, raz na zawsze uwolnionej od mccego przyjemno obowizku suenia wyszym celom". Nie jest wcale jasne, jak posuwa si mog naprzd sprawy moralnoci, dobra i sprawiedliwoci w wiecie, ktry jak gdyby pogodzi si z wasn bezpodstawnoci, przesta si ni kopota i nie cierpi ju na bezsenno z powodu niedowadu urzdw odpowiedzialnych za poskramianie chaosu. Nie naley si wic dziwi, e filozofowie etyczni trac nerwy i e opuszcza ich ch brania si za barki z problemami wiata jaki zamieszkuj; e miast upiera si w sprawowaniu coraz mniej wdzicznej a coraz bardziej awanturniczej funkcji stanowienia praw i ferowania sdw etycznych, wol spdza czas na mnoeniu uczonych komentarzy do antycznych tekstw. Po sporzdzeniu inwetarza aktualnych frasunkw intelektualnych zarwno na lewicy jak i na prawicy politycznego widma, znalaz Castoriadis przeraajcy regres ideologiczny wrd literati". Czynnoci prawodawcze i definicyjne s z reguy jawn lub poredni krytyk istniejcego stanu rzeczy. Obecna niech do zajmowania si nimi rozonuje cile, i wcale nie przypadkowo, z obumieraniem myli krytycznej; z powszechnie dzi odczuwan niemoc wyobrani, niezdolnej ju do wykoncypowania wiata odmiennego od tego jaki istnieje a jednak podobnie jak on zdolnego do ycia; a i z rwnie powszechnym brakiem optyministycznej zuchwaoci lub zuchwaego optymizmu potrzebnych, by zarekomendowa w wiat odmienny ludziom zanurzonym w wiecie, ktry jest. Okres biecy mona zatem opisa najlepiej jako oglny odwrt ku konformizmowi" - powiada Castoriadis. Powiada to ze smutkiem i gniewiem - nawet on jednak, gdy proponuje zastrzyk rodkw pobudzajcych dla zahamowania dalszego uwidu wtlejcej, lecz nie wyczerpanej
63

wszak jeszcze do koca wizji wiata zbiorowej i indywidualnej autonomii, koczy zdaniem nie tak znowu rnicym si od popularnych diagnoz, jakie obarcza on skdind win za ubstwo ideologiczne i guche milczenie dzisiejszych literati: Trzeba nam nowych celw politycznych i nowych postaw ludzkich, ktrych jak dotd ni ladu"16...

Zerwanie zasony
Gdy obcia si bezwyjtkow niemal i prawie cakowit lepot na alternatywy" win za obezwadniajc atmosfer podejrzenia lub obojtnoci, w jakiej dusi si dzi i wiotczeje zaangaowanie etyczne, pamita wypada, e rzekomy winowajca jest nie tyle sprawc, co symptomem przemian. Niech do arbitrau etycznego zdaje si pyn z autentycznych i zasadnych wtpliwoci co do walorw operacji Chaosgate", przynajmniej w tej specyficznej postaci jak nadano jej w erze nowoytnej. Cho udao si w jej wyniku rozbi liczne obozy polowe adu i sensu, operacja jako cao nie przyniosa sukcesu jaki obiecywaa; nie udao si jej usun nieadu poza granice rzeczywistoci czy wiadomoci spoecznej, a tym bardziej nie osigna ona spodziewanego postpu etycznego". Po zastanowieniu, kuracja nie wydaje si dzi bardziej atrakcyjna od chorobowego pono stanu z jakiego miaa los ludzki wydoby. Oglny postp czowieczestwa" - czy to w sensie coraz skuteczniejszej kontroli nad tym, co w wiecie ywioowe, przygodne i potencjalnie katastrofalne, czy to w sensie rosncej autonomii grupowej i jednostkowej - nie nastpi; za praca nad jego realizacj przyniosa niemao zatrutych owocw. Umysu refleksyjnego nie moe nie trapi pytanie, czy aby praca ta, w formie jak jej dotd nadawano, moe w ogle przynie owoce jadalne i nie robaczywe. Zanim dojdzie si do przekonujcej odpowiedzi na to pytanie, nie bdzie rzecz oczywist, e obserwowana dzi powcigliwo ideologiczna jest spraw tchrzostwa i zdrady (o co pomawiaj j chwytajcy za piro krytycy krytykw, ktrzy zamilkli), a nie rozwagi, trzewoci umysu i poczucia odpowiedzialnoci. Jak powiada Jean-Francois Lyotard, po upywie dwch ostatnich stuleci jestemy bardziej wyczuleni na sygnay zwiastujce ruch w przeciwnym [do postpowego] kierunku. Ani libaralizm, czy to gospodarczy czy to polityczny, ani mar64

ksizm w jego wielorakich wcieleniach, nie wyszy z owych krwawych stuleci niezbrukane, wolne od oskare o zbrodnie przeciw ludzkoci". Dwie wtpliwoci rani dotkliwie godno moraln i etyczn pewno siebie Zachodu. Po pierwsze - podejrzenie, jakiego adn miar rozchwia si nie udaje, e Auschwitz i Guag (podobnie jak i pniejszy ju, w tym i cakiem nowy, nawrt namitnej niechci do obcych, w licznych formach, w jakich si dzi przejawia - poczynajc od oglnie potpianej czystki etnicznej", poprzez rwnie oglnie, cho pokryjomu oklaskiwane napady na cudzoziemcw, i koczc na powszechnie ju i publicznie fetowanym nowym i udoskonalonym" prawodawstwie wymierzonym w imigrantw i poszukiwaczy azylu) byy i s logicznym wytworem, a nie chwilow aberracj mylow czy zbkaniem nowoczesnej praktyki dekretowania adu"; podejrzenie, e odwrotn i oddzieli si nie dajc stron uniwersaliza-cji" jest mnoenie podziaw, duszenie wszystkiego, co si jednoliceniu wymyka, i pd do wycznoci, i e rzekomy fundament uniwersalny" dekretowanego adu okazuje si w praktyce podstaw teoretyczn dla nieto-relancji wobec tego, co odmienne, oraz baz dla wypraw karnych przeciw tym, co obstaj przy swej odmiennoci; innymi sowy, e cen nowoczesnej wersji humanizacji byo poczcie i intensyfikacja dziaa w skutkach swych nieludzkich. Macki wtpliwoci sigaj gboko: do samego serca projektu Nowoczesno". Pytamy dzi, zmoeni niepewnoci, czy aby maestwo midzy wzrostem kontroli racjonalnej a rozkwitem spoecznej i osobistej autonomii - w postulat koronny strategii nowoczesnej -nie byo od pierwszej chwili mezaliansem, i czy aby, wbrew przechwakom, byo ono kiedy skonsumowane. Druga wtpliwo jest nie mniej zasadnicza. Dotyczy ona rwnie istotnej przesanki projektu Nowoczesno" - tej mianowicie, e nowoczesno jest ze swej natury cywilizacj skazan niejako na powszechno; pierwsz chyba w dziejach ludzkoci form istnienia, jaka nadaje si do uniwersalnego zastosowania. Wizao si z tym zaoeniem cile wyobraenie o unowoczenionej" czci globu jako o z a a w a n s o w a - n e j swoistej stray przedniej oddziau ludzkoci, jaka toruje szlaki, ktrymi prdzej czy pniej pody reszta gatunku ludzkiego. Bezlitosne tpienie zastanych - zacofanych" - sposobw ycia mogo by w wietle tych zaoe postrzegane i przedstawiane jako wprowadzenie do icie
65

powszechnej unii rwnych partnerw, swoistej civitas gentium Kanta, kierowanej przez jus cosmopoliticum do federacji wolnych ludw uznajcych te same wartoci i przestrzegajcych tych samych zasad moralnych. Rzecz w tym jednak, e wszystkie te akty wiary i milczce zaoenia le zniosy prb czasu. Mno si dzi dowody, e cywilizacja nowoczesna nie jest bynajmniej z natury swej" powszechna; e, co gorsza, nie nadaje si ona do powszechnego zastosowania; e n i e z b d n y m warunkiem jej rozkwitu na jednych terenach jest dewastacja i pauperyzacja innych terenw; i e zabrakoby jej potencji ekspansyjnej i impetu, gdyby wyczerpa si kiedy zasb mietnisk, na jakie kraje zaawansowane" wyrzuca mog toksyczne odpady i produkty uboczne pozostae z budowy adu i poskramiania chaosu u siebie w domu. Zacytujmy raz jeszcze Lyotarda:
ludzko podzielona jest na dwie czci. Jedna stoi wobec problemw wyni kych ze zoonoci bytu, gdy druga boryka si z odwiecznym a straszliwym zadaniem przetrwania. Ten podzia jest chyba podstawowym aspektem klski nowoczesnego projektu... To nie niedostatek postpu, lecz przeciwnie, fakt rozwoju - technicznego i naukowego, artystycznego, gospodarczego, politycznego - ktry stworzy moliwo wojen totalnych, totalitaryzmu, rosncej przepaci midzy zamon Pnoc a ndzarskim Poudniem, bezrobocia i nowego ubstwa"...

Wyrok Lyotarda jest potpiajcy i bezapelacyjny: nie wolno uzasadnia rozwoju obietnic emancypacji czowieczestwa jako caoci" . A przecie w imi tej wanie emancypacji - od ndzy, od niskiej stopy yciowej", od ubstwa potrzeb, od koniecznoci czynienia tego, czego domaga si tradycja zamiast tego, na co ma si ochot (lub na co moe przyjdzie jeszcze ochota w przyszoci) - wypowiedzia Harry Truman w 1947 roku wojn niedorozwojowi". Od tego czasu, niewyobraalne przedtem cierpienia stay si udziaem ludw o gospodarce symbiotycznej", a spady one na ich gowy jakoby gwoli ich przyszego szczcia, utosamionego teraz z rozwinitym", to znaczy nowoczesnym, stylem ycia. Delikatna a krucha rwnowaga gospodarki symbiotycznej" z jej subteln harmoni moliwoci i pragnie nie moga uj cao, gdy pod obstrzaem znalazy si prostota bytu, skromno marze, wstrzemiliwo, zadowolenie si maym, zgoda na ograniczono ludzkich moliwoci i szacunek dla wszelkich, nie tylko ludzkich, odmian ycia. Dawna gospodarka ley w gruzach, ale nie wida co
66

miaoby j zastpi; nie znaleziono jako skutecznej recepty na now rwnowag. Ofiary molocha rozwoju" - pozostawione samym sobie przez sektor zaawansowany, ale i odcite bezpowrotnie od dawnych sposobw ycia... staj si emigrantami we wasnych krajach" . Gdzie przemkn rydwany rozwoju", brak kwalifikacji zastpuje wiedz i umiejtnoci codzienne, utowarowiona sia robocza zapenia osiedla niegdy zamieszkane przez ludzi, wsplne uytki przeksztacaj si w zasoby inwes t y c y j n e , mdro w przesd, a mdrcy w nosicieli zabobonu. Rydwany nie z wasnego pdz impetu, nie utrzymayby ich w ruchu nawet i owe oszalae tumy przyszych ofiar rzucajce si w ekstazie pod koa, by ciaami swymi moci drog rozwojowi". Rydwany pchane s od tyu - czsto po kryjomu, ale zawsze bez chwili wytchnienia - przez niezliczone zastpy ekspertw, inynierw, najemcw i podnajemcw, handlarzy ziarnem siewnym, nawozami, rodkami owadobjczymi, narzdziami czy silnikami, naukowcami z instytutw badawczych oraz tubylczych lub kosmopolitycznych politykw gonicych za saw i chwa. Pd rydwanw zdaje si wic nie do powstrzymania, a wraenie niepowstrzymalnoci czyni go bardziej jeszcze niepowtarzalnym. Nie ma, jak wida, ucieczki przed rozwojem", jaki zaawansowana cz globu, dna cigle wieych dostaw krwi dziewiczej dla zapobieenia wasnemu grzybieniu, zdoaa przeksztaci w co na podobiestwo prawa natury". Spytajmy wszake, co w rozwj" rozwija? Najmniej wtpliwy a najbardziej jaskrawy jest fakt rozwoju" dystansu midzy tym, co ludzie wytwarzaj, a tym, co przywaszczaj i spoywaj aby pozosta przy yciu (jakby si owego pozostania przy yciu" nie rozumiao w danym czasie i miejscu). Rozwj" rozwija" w sposb najbardziej oczywisty z a l e n o ludzi od przedmiotw i zdarze, ktrych sami nie s w stanie wytworzy czy kontrolowa, ani nawet ogarn wzrokiem i zrozumie. Gdy docieraj one do progw wasnego domostwa, fale wzbudzone dziaaniami innych ludzi przypominaj do zudzenia powd, czy inne katastrofy ywioowe; nadcigaj one niezapowiedziane, nie wiadmo skd, i drwi sobie z zapobiegliwoci, sprytu i mdroci mieszkacw. Jakby szczerze nie wierzyli planici i mianowani lub samozwaczy zwiadowcy procesw spoecznych, e steruj, lub mog w razie potrzeby sterowa zdarzeniami, i jakby nie byli przekonani, e postrzegaj metod w ich szalestwie, z punktu widzenia ofiar (przedmiotw" rozwoju) zmiany przypominaj raczej otwarcie luz, przez ktry chaos i przygodno wdzieraj si w monotonne wprawdzie, ale jak dotd
67

uregulowane i uadzone ycie. Gdzie dawniej czuli si w domu, dzi czuj si zabkani. To, co dla ordownikw rozwoju jest odczarowaniem - dla ofiar rozwoju jest zaczarowaniem wiata. Nieprzenikalna wzrokiem tajemnica szczelnie spowija teraz wiat niegdy swojski, przejrzysty, znajomy. Ofiary rozwoju" nie wiedz ju, jak postpowa; i nie ufaj ju wasnym nogom, nie nawykym wszak do grzskiej gleby na jakiej wypado im si teraz porusza. Ofiary potrzebuj protez i lasek - przewodnikw, ekspertw, instruktorw, rozkazodawcw. Nie o tym jednak mowa w podrcznikach ekonomii rozwojowej" i dekla- racjach politycznych na temat potrzeby i perspektyw rozwoju. Jedne i drugie mierz rozwj mas spoytych produktw - rozmiarami efektywnego popytu" na dobra i usugi. Rozwj ma miejsce, powiadaj one lub zakadaj milczco, gdy rozmiary te rosn. Icie tautologicznym sposobem wzrost ten przedstawia si jako postp w zaspokojeniu ludzkich potrzeb (jak wskazuje Robert E. Lane z Harvardu, wedle ortodoksyjnych ekonomistw zadowolenie z produktu jest dowiedzione przez fakt jego nabycia, niezalenie od tego czy przynosi on rado, czy utrapienie, i bez wzicia pod uwag alternatywnych a poza-rynkowych poytkw, jakie uzyska by mona z czasu i si nabywcy"1 - a wic dowodz oni z gry, e ludzie kupuj to, czego potrzebuj, i e kupuj to d l a t e g o e potrzebuj). Przy takim rozumowaniu, mona pomin milczeniem gigantyczne zagadnienie pierwszestwa poday wobec popytu, towarw ktre kupuj" swych przyszych nabywcw i konsumentw, pragnie bdcych w tej samej mierze wytworem przemysowym jak i owe dobra, ktre maj suy ich zaspokojeniu. Gbsz jeszcze przesank omawianego rozumowania, ktrej przyjcie czyni rozumowanie ,,samo przez si oczywistym", jest teza, e szczcie jest wynikiem zaspokojenia pragnie (przekonanie mocno w popularnej opinii zakorzenione, mimo e wielokrotnie krytykowane i dyskredytowane przez acuch wybitnych mylicieli, od Schopenhauera do Freuda). Wnioskiem z sylogizmu wspartego na tautologii i faszywej przesance jest teza, e rozwj jest konieczny, podany i moralnie pochway godny, jako e powiksza on sum ludzkiego szczcia; po czym za pomoc nowej serii tautologii, wniosek w jest potwierdzany" przez statystyk rosncych dochodw i pojemnoci wymiany handlowej w rozwinitej czci globu.
68

Robert Lane dokona przegldu danych o opiniach, jakie wypowiadaj o swym poziomie zadowolenia z ycia ci, ktrych uwaa si za takich, co s z ycia zadowolonymi - i doszed" do wnioskw raco sprzecznych z tymi, jakie suponuje tradycyjny folklor ekonomiczny:
Badania prowadzone w zaawansowanych systemach gospodarczych wskazuj, zgodnie z oczekiwaniami, e na kady dodatkowy tysic funtw dochodu przypada wzrost poczucia dobrobytu - ale prawidowo ta dziaa jedynie wrd najuboszej jednej pitej ludnoci. Powyej tej cezury, nie wida adnego niemal wzrostu zadowolenia skorelowanego ze wzrostem dochodu... [w] USA i Anglii znaleziono tu jedynie znikom i chwiejn korelacj. Bogaci nie s szczliwsi ni klasy rednie, a wysze klasy rednie nie s szczliwsze od niszych. Powyej poziomu ndzy lub niemal mdzy, jeli pienidze przynosz szczcie, przynosz go bardzo niewiele lub wcale go nie przynosz.

Wzrost dochodu przysparza szczcia tym tylko, ktrzy yj w ndzy; ale wszelkie dostpne statystyki wskazuj wanie na to, e dochody ndzarzy nie rosn bynajmniej w wyniku rozwoju"; co najwyej rosn (czasem wcale pokanie) ich zastpy, podczas gdy ich zbiorowy udzia w starym i nowym bogactwie spada gwatownie. (Przypomnijmy nadto, e to wanie rozwj" przeinacza zgrzebny byt w upoledzenie materialne", tworzc w ten sposb, a nie rozwizujc, psycho-spoeczny problem ndzy" w tej postaci, w jakiej ekonomici i politycy posuguj si nim dla uzasadniania potrzeby i sensu rozwoju). Ci, ktrych rado ycia wzrosn moe najbardziej dziki powikszonym dochodom maj znikom szans dodatkowych zyskw, za ci ktrzy istotnie zarobi (i wydadz) wicej, nie zauwa niemal wzrostu dobrobytu... Jest wreszcie zjawisko wa poerajcego wasny ogon", z kadym dniem coraz jaskrawiej rzucajce si w oczy w okresie, gdy wzrost gospodarczy, tak imponujcy w czasach powojennej od- i przebudowy, zwalnia tempo i wczorajsza szczobrodliwo, skwapliwie przetumaczona z jzyka etyki na jzyk ekonomii, uznana jest za przejaw zgubnego gospodarczo irracjonalizmu. Mona si dzi spodziewa, e dumna wizja wszechwiatowego rozwoju majcego unowoczeni" i uszczliwi wszystkich jednako, zniknie rycho w ruchomych piaskach miejscowych protekcjonizmw i dokona ywota w powszechnej bijatyce o nieco wikszy udzia w koczow69

niczych zasobach kapitaowych, pod ciosami rzdw narodowych czynicych wszystko co w ich mocy, by przywaszczy posady i miejsca pracy ssiadw a w zamian wyprni wasne zbiorniki bezrobocia na ich podwrkach. Wszystko co wiemy wskazuje na to, e mae s szans na wskrzeszenie dawnej wiary w powszechn emancypacj-poprzez-rozwj i na utrzymanie przy yciu niegdysiejszej nadziei, e u kresu rozwojowej epopei czeka wiat uadzony, rozsdnie skonstruowany i tak pomylany, by ludzkim potrzebom wiernie a gorliwie suy.

Moralno ujawniona
Nowoczesno wiedziaa, dokd zmierza i zdecydowana bya doj do celu. Myl nowoczesna wiedziaa, dokd chciaaby dotrze i sdzia, e wie co czyni naley, by uoy tras podry. Jeli samostanowienie byo obsesj nowoczesnoci, a myl nowoczesna optana bya z przyrodzenia dz prawodawstwa - nie stao si to za spraw imperialnych apetytw, lecz wynikao raczej z zadufania i nadmiaru pewnoci siebie. Ambicje globalne i niepohamowana aroczno byy zaledwie pragmatycznym refleksem oszaamiajcego swym ogromem zadania zaprowadzenia adu tam, gdzie dotd panoszy si chaos i dokonania tego czynu herkulesowe-go wasnymi siami, bez pomocy z zewntrz i bez jakiejkolwiek gwarancji powodzenia poza wasnym uporem. Zamiar wymaga trzewego umysu i potnych doni. Wiele przeszkd wypadao unicestwi po drodze, ale miao to by niszczenie twrcze. Potrzeba byo bezwzgldnoci, by cel osign, ale szlachetno celu czynia lito przestpstwem a brak skrupuw objawem humanitaryzmu. Lnica wizja zdrowia usprawiedliwiaa gorycz lekarstwa, olepiajca perspektywa wolnoci powszechnej uzasadniaa cisy nadzr i sztywno przepisw, za promienny obraz przyszych rzdw rozumu nie pozwala ufa dzisiejszemu rozsdkowi tych, ktrych przeznaczeniem byo kpa si w ich blasku. Mona zauway, e popd prawodawczy cechuje wszystkie cywilizacje (by to teren ucywilizowany od stuleci - pocity by tysicami cieek i drg" - pisze Michael Ondaatje w Angielskim Pacjencie, sugerujc, e mona pozna teren ucywilizowany po tym, e podrnicy wdruj tam utartymi szlakami i e przetarte s tam szlaki, po ktrych wdrowa na70

ley) - ale jedynie nowoczesno uznaa siebie za cywilizacj, nazwaa si tym mianem, i przekua swj los w wiadomie realizowan misj (restrospektywnie jeno konstruujc odmienne od siebie sposoby bycia jako uomne lub niedorozwinite wersje wasnego modus vivendi, nadajc tym samym wasnemu praktykularyzmowi walor uniwersalny; w podobnym sty lu postpowali optani misj wychowywania pedagogowie Owiecenia, mianujc baby wioskowe i proboszczw parafialnych swymi - jake nie doskonaymi - poprzednikami w dziejach zawodu nauczycielskiego). To wanie nowoczesno okrelia siebie jako cywilizacj -to znaczy jako systematyczny wysiek poskromienia ywiou i stworzenia wiata, ktry nie byby tym czym jest, gdyby wysiku zabrako; wiata sztucznego, dziea sztuki, takiego co to jak wszystkie dziea sztuki musi zakada wasne fundamenty i chroni je przed wykruszeniem. W odr nieniu od innych cywilizacji, prawodawstwo byo dla nowoczesnoci obo wizkiem, jaki sama zadekretowaa; byo ono jej powoaniem, misj - oraz warunkiem przetrwania. Prawo odgradzao ad od chaosu, istnienie ludzkiego od zwierzcego catch-as-catch-can, wiat zamieszkay od nienadajcego si do osadnictwa, sens od bezsensu. Prawo dla kadego i na kad okoliczno; take i dla wszystkiego, co ktokolwiek zrobi moe komukolwiek innemu. Nieust pliwe poszukiwania zasad etycznych byy czci skadow (atw do prze widzenia a nieodzown) ustawodawczego szau. Naleao ludzi uwiadomi, e czynienie dobra jest ich o b o w i z k i e m , i e spenienie obowizku jest dobrem. I nie mona si byo po ludziach spodziewa, e spenia bd obowizek z wasnej inicjatywy - jeli si ich wpierw do tego nie skoni; obowizkw trzeba nauczy, do ich spe nienia popycha, agodnie lub brutalnie, w zalenoci od siy napotkane go oporu. Nowoczesno bya zatem, i musiaa by, Wiekiem Etyki; nie bya by nowoczesnoci w przeciwnym przypadku. Podobnie jak prawo poprzedzao wszelki ad, etyka musiaa poprzedza moralno. Moralno nie moga by pomylana inaczej ni jako w y t w r etyki; zasady etyczne byy narzdziami jej produkcji; etyka bya technologi przemysu moralnego, dobro zamierzonym produktem, zo odpadem lub brakiem fa brycznym. Jeli reglamentacja i twrczo byy zawoaniem bojowym nowoczesnoci, deregulacja i przerb wtrny s hasami ponowoczesnoci. Medyta71

cje na temat nietzscheaskiego wiecznego powrotu" zapeniaj biae karty przewodnikw, z jakich wytarto histori postpu. Jestemy nadal w ruchu, ale nie wiemy j u , dokd idziemy; nie wiemy nawet, czy postpujemy w prostej linii, czy te krcimy si w kko. Pojcia takie jak naprzd" czy wstecz" straciy wiele z przejrzystego niegdy znaczenia, co objawia si w chwili, gdy prbuje si je odnie do czego rozle-glejszego ni jednodniowe wycieczki, o zasigu na tyle skromnym, by mona byo si nie liczy z zakrzywieniem czasoprzestrzeni. To, co nowe, jest tylko wtrnym przerobem tego, co ju byo - a to, co dawne, cierpliwie czeka na odkurzenie i ocucenie z drzemki, by przedzierzgn si w nowo. (Nie ma ju wic mierci, nie ma jej w pierwotnym sensie ostatecznoci, nieodwracalnoci, bezpowrotnoci; jest tylko akt wybycia, chwilowego zaniku, pogrenia si w niepamii; by zapomnianym to tyle co by oddanym na przechowanie w chodni i czeka na rozmroenie gdy zajdzie po temu potrzeba. Bez mierci nie ma wszake i niemiertelnoci - nie ma jej w pierwotnym sensie trwaoci, wiecznoci, niestarze-nia si i nie wypadania z obiegu. Jest tylko niemiertelno momentalna, niemiertelno na m o m e n t , rwnie zdana na fanaberie losu, jak zdana bya niegdy mier. Nie ma wic wiele do zarobienia, zyskania, wygrania - nic nie pobudza do kontrolowania wasnego losu, sprzeciwu wobec gry przypadku, mozolnego utrwalania tego, co samo przez si chwilowe i ulotne. Nie moe mier sta si zdarzeniem do odwoania bez tego, by i niemiertelno mona byo odwoa). Historia rozpada si na kawaki; znw, jak w czasach przednowoczesnych, przypomina ona bardziej sznur przypadkowo zebranych paciorkw, ni sekwencj powizanych zdarze. Rzeczy dziej si", zdarzenia zachodz", miast nastpowa po sobie i poprzedza si wedle logicznej zasady. W odrnieniu jednak od czasw przednowoczesnych, nie ma dzi w zasigu wzroku Siy Wyszej czy Mdroci Przedustawnej, jakie dekretowayby i nadzoroway dzianie si rzeczy i zachodzenie zdarze, i w ten spob kompensowayby brak widocznego zwizku midzy nimi. W czasoprzestrzeni wypenionej epizodami lokalnymi (ppcweoia, wiedza praktyczna, zastpuje prawd obiektywn; troska o to, by utrzyma si w ruchu nie pozostawia czasu na poszukiwania fundamentw; reguy zdroworozsdkowe s w uyciu tam, gdzie oczekiwano niegdy rzdw zasad uniwersalnych. W takiej czasoprzestrzeni wszystko, co wykracza poza

decyzje do odwoania" i przepisy w tych oto ramach" zalatuje naiwnoci i zarozumialstwem, jeli nie trupim odorem totalitaryzmu. Nie pozostaje wic miejsca na ustawodawstwo etyczne - chyba e w przepojonych nostalgi schroniskach akademickich. Dla kadego, kto przywyk myle o moralnoci jako o produkcie kocowym przemysu etycznego (a wic dla nas wszystkich, nauczonych tak wanie o moralnoci myle), zmierzch Wieku Etyki (a wic wieku ferowania praw dla moralnoci) zwiastuje zmierzch (kres?) moralnoci. Wraz z rozmontowaniem tam produkcyjnych dostawa dbr musi wszak usta? Na miejsce wiata trzymanego w ryzach przez przykazania Boe i wiata administrowanego przez Rozum, nadciga oto wiat zaludniony przez mczyzn i kobiety zdane na wasny spryt i pomysowo. Mczyni, kobiety puszczone luzem... Mczyni i kobiety lunych obyczajw? ycie, jak w Hobbesowej prehistorii, na powrt nieznone, brutalne i krtkie? Takich wanie nastpstw nauczya nas spodziewa si grobami onglujca era ustawodawstwa etycznego. Projekt budowy adu, zwaywszy jego koszty, nie mg si przecie obej bez przekonywania wszystkich, ktrych przekona naleao (i unaoczniania tym, ktrzy przekona si nie dawali), e wybr w istocie rzeczy nie istnieje, e polityka adu nie posiada alternatywy, e ad zapewni mona tylko w ten jeden jedyny sposb, e dylemat kondycji ludzkiej wyznacza opozycja midzy cywilizacj a barbarzystwem. Nasz ad (utosamiony z adem w ogle) zastpi moe tylko niead, a nie ad innego rodzaju. Bez prawa stanowionego rzdzi moe tylko prawo dungli, a dungla napawa zabkanych w niej strachem, dungla nie nadaje si do ycia, jako e w dungli rzdzi pono prawo pici, a wic rozum ma zakneblowane usta a umowy istniej po to, by je drze na strzpy. Ta mroca krew w yach dungla bya, rzecz jasna, od pocztku alter ego krlestwa prawodawcw. Nawet wic w tej dungli, ktr straszono niepokorne ofiary prawodawstwa, zakadano istnienie prawa; nawet w chaos, jaki ucieleniaa ona w umoralniajcych pogadankach budowniczych i stranikw adu, rzdzony by rzekomo prawem dungli". W epoce konstrukcji adw i adw konstruowanych, bytem jaki wyobrazi sobie byo najtrudniej - jakiego by moe w ogle wyobrazi sobie nie mona byo - by chaos prawdziwy, wiat bez reszty porzdku s t a n o w i o n e g o
73

72

pozbawiony, wiat bez praw, a wic i bez prawodawcw, choby potwornych, bezmzgich, czy obkanych (podobnie jak nie sposb wychowawcom wyobrazi sobie przesdy i zabobony" bez zych nauczycieli, a strom reimu panujcego sprzeciw bez klanw spiskowych i podegaczy do buntu). Sytuacja, w jakiej znalelimy si pono w warunkach pono-woytnych, jest zatem.gorsza jeszcze od tej, jak straszyli nas nowoczeni budowniczowie i piewcy adu rozumnego. Dzisiejsze okropiestwa s cakiem innego rzdu i wymiaru. Stoimy dzi w obliczu sytuacji, jakiej nie nauczono nas sobie wyobraa nawet w koszmarach nocnych: takiej sytuacji, w jakiej kwestionowane jest nie to czy inne prawo i nie ten czy inny zesp prawodawcw (z myl o tym by zastpi je innymi prawami i innym ciaem ustawodawczym), ale neguje si prawodawstwo jako takie, zaprzecza si moliwoci i potrzebie dekretowania zasad. Dungla pozbawiona wszelkiego prawa, nawet prawa dungli... Moralno bez etyki... Na horyzoncie rysuje si dzi nie ta dawna, przykra lecz znana nam dobrze z umoralniajcych przypowiastek moliwo innej, gorszej moralnoci, wspartej na zasadach le dobranych, wstecznych, faszywych, nie nadajcych si do upowszechniania, gwaccych rozum, zgubnych w skutkach; na horyzoncie rysuje si dzi perspektywa spoeczestwa b e z moralnoci! Prawodawcy nie umiej pomyle wiata bez prawodawstwa; prawodawcy etyczni nie potrafi pomyle spoeczestwa bez prawodawstwa etycznego. Z ich punktu widzenia, w ich ramach pojciowych, maj oni racj: nieobecno prawa jest wymysem absurdalnym, czcz (a nadto niespjn wewntrznie) fantazj. Nie dziw wic, e tak trudno skleci dzi sownictwo, w jakim wyrazi by si dao, omawia i dyskutowa zagadnienia moralne po-etycznej, poprawodawczej kondycji ludzkiej; a ju cakiem nie wypada si dziwi, e wszelki wysiek wypracowania nowego jzyka spotyka si z zaciekym oporem intelektualnym. Ci, ktrzy prbuj podj si zadania, pomawiani s o gwacenie logiki, analfabetyzm filozoficzny i lekcewaenie aksjomatw od wiekw uznanych za niepodwaalne. A przede wszystkim trafiaj na nieprzenikliwy mur zdroworozsdkowej mdroci: Wszyscy wiemy, e... Jak powszechnie wiadomo... Filozofia i praktyka ery ustawodawczej pozostawia po sobie twardy osad w wiatopogldowym folklorze, skamielin oporn na kilofy dowiadczenia. A przecie to tylko wskutek dugotrwaej i nie przebierajcej w rodkach nowoczesnej kampanii na rzecz hasa nie ma moralnoci bez etyki"
74

przewiadczeni jestemy dzi, e w i a t bez etyki musi by, nie moe nie by w i a t e m bez m o r a l n o c i . Gdy tylko (tylko!) usuniemy osad mentalny tej kampanii, gdy tylko (tylko!) wymaemy znak rwnania wpisany pomidzy moralnoci a moral-noci-etyczniezadekretowan - przestanie wprawia nas w osupienie czy panik moliwo, e zmierzch (etycznego prawodawstwa nie musi oznacza upadku moralnoci; a nawet ta moliwo, cakiem ju odsdzana od czci i wiary, e moralno nie nkana ju, oniemielana i ubezwas-nowalniana przez my wiemy lepiej" etycznych ustawodawcw, moralno moe poczu si pewniej i - kto wie rozwin nawet krpowane dotd skrzyda. By moe prawo etyczne obwarowane sankcjami karnymi i wspierane przez szanta intelektualny byo nie tyle ram, jaka ratowaa standardy moralne przed rozpadniciem si, co stalow klatk, uniemoliwiajc owym standardom rozwj, do jakiego byy zdolne, osignicie rozmiarw, jakie osign mogy i przejcie prby, jaka dla wszelkiej etyki i moralnoci jest prb obowizkow i decydujc: prby, jaka polega na zawizywaniu i odtwarzaniu wsplnoty midzyludzkiej. By moe po rozpadniciu si ramy jej zawarto nie rozleci si i nie rozpynie, lecz przeciwnie, zewrze si, ucili i nabierze prnoci, skazana teraz na wasne tylko siy i nie zniewalana przez zewntrzne naciski. By moe z chwil, gdy ich uwagi nie bdzie ju pochania troska o ustawodawstwo etyczne i przestrzeganie litery stanowionego prawa, ludzie bd mogli bd musieli - stan oko w oko z nie dajcym si ju ukry czy zamaza faktem ich moralnej autonomii, a i tym faktem, e autonomia moralna oznacza moraln o d p o w i e d z i a l n o -nie odbieraln ale te i niezbywaln. By moe, w tym samym sensie, w jakim nowoczesno zapisaa si w historii jako w i e k etyki, nadchodzca era ponowoczesna zapisze si jako w i e k m o r a l n o c i ?

Prawa etyczne, standardy moralne


Jak objania Fryderyk Nietzsche cokolwiek uchodzi za dobre" lub ze" ma do czynienia z hierarchi, relacj wyszoci-niszoci, panowaniem i rzdzeniem. Nie ma przyrodzonego, immanentnego zwizku mi75

dzy postpkami pewnego typu a dobrem (na przykad nie jest konieczne a priori by kojarzy sowo dobro z czynami altruistycznymi"); nie jest w zwizek widoczny" zanim si go nie zadekretuje. A ci co posiadaj moc dekretowania i sposb nadawania swym dekretom mocy wicej dokonuj tej wanie sztuki magicznej: nie tylko czyni niebyy zwizek oczywistym", ale i wymazuj z pamici oczarowanych widzw czasy w jakich owa oczywisto bya wcale nie oczywista.
Sd to dobre" nie powstaje u tych, ktrym dobro si wiadczy. To raczej ci, co sami s dobrzy", a wic szlachetni, potni, wysoko ustawieni i wspaniaomylni dekretuj, e zarwno oni sami jak i to, co czyni jest dobre, to znaczy wysokiej rangi, w przeciwniestwie do wszystkiego, co przyziemne, maostkowe i plebejskie. To tylko patos dystansu upowani ich do tworzenia wartoci i nadawania im imion... ' Podstawowe jest zawsze pojcie szlachetnoci w jego hierarchicznym, klaso wym sensie, i z tego to pojcia rozwino si, na mocy koniecznoci history cznej, pojcie dobra obejmujce szlachetno umysu, dostojestwo duchowe. Rozwj ten bieg rwnolegle z przeksztaceniem poj o tym, co pospolite, plebejskie, niskie w pojcie za.

Na pocztku by arystokratyczny gest samo-utwierdzenia i zdystansowania: duma i pogarda stay u kolebki opozycji midzy tym, co wzniose a tym, co pospolite, ktra z kolei powia rozrnienie midzy dobrem a zem. Zaczo si zatem od g e s t u by moe od gestu niezamierzonego, odruchowego efektu tyzny tych, co to mieli si i ch, i odwag aby uzna swe wasne obyczaje za warte utrzymania; tych, co nie czuli zarazem potrzeby usprawiedliwiania si, e s tymi, kim s. Wartoci arystokratyczne, powiada Nietzsche
wyrastaj i dziaaj ywioowo, poszukujc przeciwnikw w tym tylko celu, by samym si utwierdzi z wiksz jeszcze ni wprzdy wdzicznoci i zadowoleniem. Pojcia negatywne jak pospolity, przyziemny, zy s jeno pniejszym bladym odbiciem pozytywnego, intensywnego i efektownego wyznania wiary: My jestemy szlachetni, dobrzy, szczliwi" .

zachwytu szukajcego gorliwie ujcia i wyrazu, arystokratyczny akt samoutwierdzenia obchodzi si bez stanowienia norm i przepisw. Przepisy s zawsze czym zewntrznym i rzadko zwiastuj afirmacj tego, co jest: idzie w przepisach o to, by tych, do ktrych s adresowane przeksztaci w co innego ni s. Ferowanie norm wypywa z dwu uzupeniajcych si wzajemnie zaoe: e 21 ludzie powinni by tacy to a tacy" i e tu, w tej chwili, takimi n i e , s . A przecie to wanie zadowoleniebiegu rzeczy takiego jaki jest, z tego czym sami z w tej chwili i w tym miejscu s, wypenia (jak chce Nietzsche) sokami ywotnymi arystokra tyczny idea dobra. Idea w celebruje wanie nieobecno norm, jedni ograniczn i bezporedni chcenia i dziaania. Jeli tak, to idea jaki zdaniem Nietzschego mia by pocztkiem kodeksu moralnego norm etycz nych nie potrzebowa i nie wiadomo dlaczego miaby normy rodzi. Chciaoby si powiedzie, e Nietzschego opis pierwotnej (i wedle niego naturalnej", przyrodzonej, nie-znieksztaconej) wizji arystokratycznej jest w istocie (i chyba wbrew intencjom autora) fenomenologicznym wgldem w moralno bez etyki, w ywioowo dobra i dobro ywioowoci - re broni si jak mog przed kt normatywnym skodyfikowaniem. Zauwamy te jednak, e wolno szlachty oznacza niewol pospl e stwa; odwrotn stron ywioowoci tych, co na grze jest tajemnicze, zowrogie fatum tych co na dole. Nie dziw wic, e to pozbawieni wpy i wadzy, i ww zasobw bez jakich wolno jest nie do urzeczywistnie zwykli odwoywa nia, si do norm; domaga si przepisw, przepisw jakie by ograniczay ywio, wizay rce - norm jakich potga rekom pensowaaby po trosze impotencj sabych i ubogich. Mona wic nie dzi si Nietzschemu, e we wszelkiej wi moralnoci normatywnej (we wszelkiej ety cz nie s k o d y f ik o w a n e j moralnoci) wszy spisek niewolnikw. To rozgoryczenie zazdrosnych a zawistnych nie wolnikw, powiada Nietzsche, tkwio i podstaw wyzwania rzuconego ary stokratycznemu rwnaniu midzy tym, co dobre, a tym, co szlacheckie, mone, pikne, szczcie przynoszce i przez bogw lubiane: to samo rozgoryczenie dao pocztek ripocie: tylko ubodzy i pozbawieni wadzy s dobrzy; tylko cierpicy, chorzy i brzydcy s zaiste bogosawieni". To ci pozbawieni talentu impotenci, biada Nietzsche, wymylili moralno normatywn, by uy jej jako tarana przeciw prawdziwej moralnoci szlahty22. c
77

Zauwamy, e jak dugo sprawa sprowadza si do takiego wanie beztroskiego, pewnego siebie gestu od niechcenia", do narcystycznego
76

Za tworzywo dla filozoficznego modelu arystokracji posuyli chyba Nietzschemu mieszkacy warownych zamkw i paacw - zarwno w yciu codziennym jak i w mylach odseparowani murem obojtnoci, niewiedzy i pogardy od hoi polloi, nieskoczenie odlegli od prostego ludu" i nie odczuwajcy potrzeby budowania pomostw nad przepaci, jaka ich dzielia; tacy co to nie musieli troszczy si o kanay komunikacji z posplstwem, jako e nie mieli posplstwu niczego do zakomunikowania i jako e nie sdzili by to, co posplstwo mylao (jeli w ogle mylao o czymkolwiek) miao dla nich jakiekolwiek znaczenie. Arystokracja takiego rodzaju, gdyby istniaa, byaby istotnie wolna" - w tym sensie, e mogaby konstruowa do woli, nie troszczc si o uparte wiadectwo rzeczywistoci, obraz mylowy swego alter ego, jako produkt czystej, beztroskiej i niczym nie krpowanej fantazji - i czyni to mimochodem od niechcenia i bez gbszego zastanowienie czy obawy przed nastpstwami bdu. Elity nowoczesne, jakie umociy si na szczytach by moe zamieszkaych niegdy przez nietzscheask arystokracj, nie znalaz si w podobnie luksusowej sytuacji. Od zarania nowej ery byy one uwikane w dialektyk pana i niewolnika, tak przenikliwie przez Hegla wywrcon na nice. Ani na chwil nie mogy one przymyka oczu na to, jak bardzo ich wasny przywilej zalea od urabialnoci" mas; panowie" musieli by wiadomi koniecznoci nieustannego utwierdzania i manifestowania swej wyszoci, aby niewolnicy" (masy" lub lud" - pojcia byy wymienne, a ktrym z nich si posugiwano w retoryce panowania, zaleao od wyboru midzy strategiami wychowania lub przymusu) nadal ustawiay je w pozycji panw". Podobnie jak arystokracja dawnych czasw, elity spoeczestwa nowoczesnego byy elitami wadzy, ale w odrnieniu od elit przednowoczesnego spoeczestwa musiay te by nauczycielami, dozorcami i opiekunami podlegych im mas, by t wadz utrzyma. Jej p a-n o w a n ie polityczne i ekonomiczne musiao by, innymi sowy, uzupenione przez h e g e m o n i kulturow. Nowoczesnej elicie nie dane byo ani na chwil zapomnie o obecnoci mas; chwila nieuwagi moga by zgubna, jeden bdny sd mg mie trudne do skalkulowania koszty, osabienie czujnoci byo samobjstwem. Nowoczesna elita wadzy nie moe pozwoli sobie na dziecinnie beztroski, zabawowy i egoistyczny ywot, jaki przypad w udziale nietzscheaskiej arystokracji. ycie nowej
78

elity nie jest zabaw; nie przypomina ono przygd bdnych rycerzy czy poetyckich fantazji ich trubadurw. Panowanie stao si spraw nie na arty; rzec mona spraw miertelnie powan, spraw ycia i mierci... Rzdzenie stao si prac penoetatow i wymagao wysokich kwalifikacji i staej koncentracji. Teraz, dla odmiany, to wanie elita panujca potrzebowaa norm i kodeksw - i to drobiazgowych. Przepisw surowych, o ile to moliwe niedwuznacznych, skutecznych - takich, jakich przestrzegania powszechnego, lub niemal powszechnego, daoby si dopilnowa. Elita panujca potrzebowaa kodeksu etycznego: zbioru wskazwek dla kadego i na kad okazj - kontroli wszdobylskiej i natrtnej, wnikajcej w kady szczeg ycia i kad szczelin spoecznego ukadu, kierujcej kadym poczynaniem (lub, gdy po temu zajdzie potrzeba, zapobiegajcej ruchom niepodanym) wszystkich, ktrzy znajd si na terenie, nad ktrym rozciga si panowanie. Nic i nikogo nie wolno byo pozostawi ywioowi czy przypadkowi; odstpstwo od tej zasady, lub choby jej zagodzenie, grozioby efektywnoci wadzy, a ju na pewno stawiaoby pod znakiem zapytania jej trwao. Wymogiem panowania byo okieznanie si gronych a tajemniczych emanujcych z nowopowstaych mas, nie podlegych ju tradycyjnej rutynie, ktrej korzenie nowoczesno podcia, i dlatego nieprzewidywalnych w tym, co czyni i uczyni mog; trzeba byo poskromi besti", trzyma na wodzy niesforny tum: nada wiatu na powrt to, co utraci - monotonno, jaka czyniaby go przewidywalnym i podatnym na manipulacj. Nie kady jednak kodeks odpowiadaby zamwieniu elity panujcej. Potrzebne byo takie prawo, jakie ukazaoby ad istniejcy (ad utosamiony z trwaoci jej zwierzchnictwa) nie w kategoriach wyjtkowoci elity i jej prerogatyw, ale w kategoriach powszechnoci zasad, ktre tylko mimochodem, bez uprzedniej intencji, i nie tracc nic ze swych walorw uniwersalnych, czyni panujcych panujcymi a tych, nad ktrymi panuj podlegymi - i nakazuj jednym i drugim trwa w kondycji, w jakiej si znaleli. Elita panujca nie potrzebowaa wic obojtnie jakiej etyki, ale etyki wspartej jak gdyby na solidnych, nie podwaalnych fundamentach, etyki powszechnej i nadajcej si upowszechnienia, etyki powoujcej si na autorytet Rozumu - owej cudownej instancji, jaka wydaje wyrok raz tylko i odmawia skazanym prawa do apelacji. Podwadni elity na odwrt: nie zdawali obie chyba sprawy z potrzeby kodyfikacji. Pogreni po uszy w codziennych zmaganiach z losem, w
79

walce o przeycie, rzadko ujawniali skonno do refleksji nad wasnym yciem jako manifestacj powszechnych i dajcych si rozumowo wybroni powinnoci. Zasady, formuowane przez panujcych jako zalecenia Rozumu i przedmiot rozumnego wyboru, docieray do podwadnych w postaci przypominajcej bardziej lep przemoc, brutaln konieczno lub igraszk losu. Podwadni nie pynli, lecz byli unoszeni falami; nie ukadali trasy, wzdu ktrej byli popychani; mwili o tym, co robili jako o tym, co musieli, a nie o tym co robi p o s t a n o w i - 1 i . Problem, czy istnieje jaka regua czy wzr oglny w acuchu owych niekoczcych si tak trzeba" i nie ma rady", a ju tym bardziej kwestia racjonalizmu czy irracjonalnoci wzoru, zdayby si z perspektywy podwadnych sprawami czysto akademickimi (gdyby si nimi zajli; ale nie s oni z reguy skonni do zajmowania si nimi). Gdyby podwadni zaczli uprawia refleksj teoretyczn nad wiatem, w jakim yj, wychodzc z wasnego yciowego dowiadczenia - nie doszliby oni do kodeksu zasad etycznych i zalece moralnych, ale to beznadziejnie za-wikanej pltaniny antagonistycznych mocy i bezwzgldnych koniecznoci. Byo chyba zudzeniem zrodzonym w gowach samozwaczych przewodnikw i duchowych przywdcw ludu, e w czasach nowoczesnych (ktre okazay si rwnie czasami kapitalizmu, a jeli nie kapitalizmu, to totalitaryzmu) masy" wybieraj, akceptuj lub przestrzegaj wartoci", e mona ich postpowanie objani faktem takiego wyboru. Taki . pogld przypisuje masom" znacznie wiksz wolno wyboru ni warunki nowoczesne im pozostawiy czy mogy pozostawi. Zwykli" ludzie, o zwykych" rodkach i zasobach, rzadko stawali w swym yciu przed zadaniem wyboru midzy wartociami. Jak Jzef Schumpeter zauway dawno temu
Bez wzgldu na to, czy s dodatnie czy ujemne, sdy wartociujce kapitalistyczn praktyk s mao istotne. Ludzko bowiem nie ma wolnoci wyboru. I to nie tylko dlatego, e masa ludzi nie jest w stanie dokona racjonalnego porwnania i z reguy przyjmuje co si jej mwi. Brak wolnoci wyboru ma o wiele gbsz jeszcze przyczyn. Zjawiska gospodarcze i spoeczne poruszaj si wasnym pdem i sytuacje, do jakich ich ruch prowadzi zmuszaj jednostki i grupy jednostek do postpowania w okrelony sposb bez wzgldu na to, czy tego pragn czy nie; nie tyle poprzez unicestwienie ich wolnoci 80

wyboru, ile przez formowanie ich sposobu mylenia o wyborze i zawanie wachlarza moliwoci, midzy ktrymi mog wybiera.

Zaamanie si ustawodawstwa etycznego, zdarzenie wprawiajce w panik filozofw, wychowawcw i kaznodziei, mogo przej niezauwaone przez legiony tych, ktrych ycie od dawna byo cigiem koniecznoci raczej ni powinnoci, presji nie do odparcia raczej ni refleksji nad zasadami. Jak i wprzdy, nie tyle krocz oni przez wiat, co s przeze popychani - a jeli ju id z wasnego wyboru, to z reguy wybieraj taki kierunek, w jakim spodziewaj si by w nastpnym momencie popchnici. Jak i wprzdy, nie czsto maj oni okazj po temu, by przystan, spocz i pomyle nad sensem tego, co czyni i zasadami, jakie ich uczynkami kieruj. W grze w jakiej uczestnicz idzie o przeycie, a najczciej o przeycie do najbliszego bd nastpnego zachodu soca. Rzeczy dziej si", wkraczaj w ycie gdy si dziej, by za chwil znikn znw i zapa w niepami. Z punktu widzenia tych legionw, zasady etyczne nie zniky"; nie moe znikn to, co nigdy nie dowiodo swej obecnoci. Zdenerwowanie filozofw czy kakofonia kaza i pokus, jaka zastpia filozoficzne unisono nie robi wielkiej rnicy. Ludzie nie staj si mniej moralni ni niegdy byli: s dzi niemoralni" tylko w takim sensie, w jakim gdyby zastosowa do ich realnej praktyki yciowej etyczno/filozoficzne kryteria - okazaliby si niemoralnymi take i w czasach nowoczesnych, penych etycznego optymizmu, jeszcze niezmconego przez ponowoczesne rewelacje. Ludzie pogreniu w codziennej walce o byt nie byli w stanie, ani nie czuli szczeglnej potrzeby, systematyzowania swych intuicji dobra i za w zwarte i spjne kodeksy etyczne. I to nie dlatego, e - jak zauwayliby skwapliwe filozofowie - pozbawieni byli niezbdnych umiejtnoci logicznych czy teoretycznego zacicia. Szo o co cakiem innego. Zasady", cho s z pozoru rzeczownikami, zachowuj si jak czasowniki; wystpuj zawsze, rzec mona, w czasie przyszym" - dotycz tego, co ma si dopiero sta, s postulatami co do ksztatw przyszoci. Idzie w nich o to, w jaki sposb ma si owa przyszo r n i od tego co jest (ta wanie rnica, i to, e mona t rnic zapowiada lub postulowa, czyni j przecie p r z y s z o c i , wyodrbnia zdarzenia przysze od biecych). Zasady" zdaj si pasowa znakomicie do sytuacji niezakotwiczonego", swobodnie dryfujcego, samo-okrelajcego si i sa81

mo-cyzelujcego czowieka nowoczesnego, ktry ma ju poza sob banalne kopoty o chleb, przyodziewek i schronienie przed zimnem, i dlatego moe powici swe wysiki i swe myli transcendencji" tego, co jest -a do czego inni ludzie przez wspomniane wyej kopoty s uwizani. Walka o byt, o przeycie, jest dla odmiany z natury konserwatywna. Jej kontury malowane s wczorajszymi farbami: utrzyma si przy yciu, to tyle co nie straci tego, co zapewniao ycie wczoraj i przedwczoraj; w walce o przeycie idzie o to, by si nie pogorszyo, nie o to, by byo lepiej. Walka o byt tkwi w przeszoci i mao w sobie zawiera dowiadcze, z jakich lepi by mona wizj odmiany zwan przyszoci. Nie ma si wic co dziwi, e jeli ju ludzie pogreni w walce o byt formuuj sdy moralne, s te sdy na og negatywne - potpiajce pewne czyny czy zdarzenia jako niezgodne z tym, jak si rczy maj". Jeli ju nadaj si te sdy do uoglnienia, to w formie zakazw, a nie przepisw. Jak stwierdzi Barrington Moore Jr., przez wieki cae klasy upoledzone pobudzao do ferowania osdw moralnych jedynie dowiadczenie n i e s p r a w i e d l i w o c i , raczej ni marzenie o sprawiedliwym" urzdzeniu wiata, jakim pragnyby zastpi stan dotychczasowy. Okrelay one jako wywoujc oburzenie moralne niesprawiedliwo" wszelkie o d s t p s t w a od stanu dotychczasowego; dalsze przykrcenie ruby, dodanie nowych powinnoci do zwyczajowo przyjtych, dorzucenie ciarw do nigdy przecie nielekkiego bytu. Stan istniejcy, choby nie wiem jak uciliwy i cierpie peny, stan ktry by nie osta si krytyce z punktu widzenia jakichkolwiek abstrakcyjnych zasad" fair play, by przyjmowany za miernik tego, co by powinno, co byo jak trzeba" - a tylko odejcie od niego pobudzao sprzeciw jako rzecz moralnie niegodna i pogwacenie zasad sprawiedliwoci. Aby w sucy za standard stan dotychczasowy podda krytyce moralnej, trzeba byo wizji przyszociowych, zasad postulujcych przyszo inn od teraniejszoci, a zarazem wyobraenia o plastycznoci wiata, podatnoci rzeczy na zabiegi ulepszajce; a tego wszystkiego ludziom zagbionym bez reszty w walce o byt nie dostawao 4. Okoliczno, e moralno ludowa" wspiera si na zwyczajowych standardach postpowania raczej ni na zasadach regulujcych, wskazuje zdaniem Axela Honnetha na konieczno odtwarzania struktury owej moralnoci nie na podstawie jawnie goszonych (z
82

reguy za poduszczeniem badacza) sdw pozytywnych, lecz poprzez analiz czynw czy zdarze, jakie wywouj moralne oburzenie:
etyka spoeczna mas uciskanych nie zawiera wyobraenia o totalnym adzie moralnym ani te wizji spoeczestwa sprawiedliwego ekstrapolowanej z konkretnych sytuacji; jest ona raczej niesychanie czuym licznikiem mierzcym gwat zadawany intuicyjnie uznanym uprawnieniom... Moralno ukryt w wiadomoci niesprawiedliwoci spoecznej uchwyci mona jedynie porednio studiujc standardy implikowane przez dezaprobat zdarze i procesw.

Jeli zaufamy doniosemu odkryciu Barringtona Moore'a, uzna musimy, e moralno ludowa w adnym momencie historii nie przypominaa kodeksu zasad uniwersalnych (lub, cilej, przeznaczonych do uniwersali-zacji) jak by powinna, zdaniem filozofw nowoczesnoci, wszelka prawdziwa etyka. Nie znaczy to, by masom ludowym" obce byy sentymenty moralne i moralne uczulenie, i e przeto trzeba byo wykada im zasady etyczne, by przeksztaci je w istoty moralne. Oznacza to natomiast, e jakkolwiek moralno masy by nie posiaday, nie wywodzia si ona ze specjalistycznych wysikw zainstalowania i wpajania heteronomicznych i uoglnionych przepisw na rozrnienie midzy dobrem jako takim a zem. Co wicej, nie wydaje si, by najgorliwsze nawet wysiki ekspertw mogy do tej moralnoci wiele doda lub wiele z niej uj. Wszystko to przysparza wiarygodnoci przypuszczeniu, e kryzys etycz- <\ ny nie musi zwiastowa kryzysu moralnoci; a ju z pewnoci podwaa tez, e zmierzch wieku etyki" oznacza upadek moralnoci. Mona dowodzi, i to w sposb cakiem przekonujcy, tezy dokadnie przeciwnej: e mianowicie kres ery etyki" jest pocztkiem ery moralnoci" - i e czasy ponowoczesne mona rozpatrywa jako - potencjalnie przynajmniej - tak wanie er. Nie w tym sensie (podkreli to wypada jak najdobitniej), e czasy-pohowoczesne maj by, mog by lub bd z natury rzeczy bardziej moralne" od poszukujcych fundamentw i powszechnych zasad etycznych czasw nowoczesnych; nie w sensie uproszczenia wyborw moralnych i agodzenia dylematw moralnych; i nawet nie w sensie uatwienia ywota jani moralnej przez rozmontowanie lub unieszkodliwienie przeszkd, jakie ma ona do pokonania - ale w tym tylko sensie,
83

e dziki rozproszeniu etycznej zasony dymnej, jaka przesaniaa rzeczywist kondycj czowieka -moralnego mona tzi-wreszcie stan oko w ko z nag prawd" dylematw moralnych, jaka wyania si z dowiadcze yciowych mczyzn i kobiet borykajcych si na codzie z trudnym zadaniem wyboru; dylematw, jakie ukazuj si jani moralnej w caej ich surowej, nie ugaskanej filozoficznie i nie utemperowanej, a chyba i nieusuwalnej, wieloznacznoci. Dopiero dzi, gdy sabnie uchwyt odgrnych przymusw i trac autorytet konwencje, czyny jawi si ludziom jako kwestie odpowiedzialnego wyboru - i w ostatecznym rachunku - sprawy sumienia i moralnej odpowiedzialnoci. W polifonii rozmaitych a rozproszonych, czsto wzajem sprzecznych gosw, i wrd zmiennych i ulotnych lojalnoci cechujcych zderegulowanie", pokawakowane dowiadczenie codzienne czowieka ponowoczesnego, pomys e rozdzia midzy dobrem a zem zosta raz na zawsze przeprowadzony i e aktorom nie pozostaje nic innego jak pozna, zapamita i stosowa jednoznaczne przepisy moralne wypracowane dla kadej sytuacji, w jakiej mog si znale - straci wiele ze swej niegdysiejszej wiarygodnoci. Z drugiej za strony, jaskrawa przygodno bytu, epizodyczno przey i zawrotna zmienno wszelkich aspektw ycia spoecznego owocuj nietrwaoci - zanikiem bodaj - standardw tego, co normalne", ktrymi niegdy (gdy byy jeszcze solidne i nie trway krcej ni operacja ich zastosowania) posugiwano si dla budowania moralnoci przez negacj" - poredniego utwierdzania ludowych intuicji moralnych przez potpienie zjawisk sprzecznych z intuicj, przez pitnowanie tego co niesprawiedliwe, jako e niezgodne z utrwalonymi nawykami i oczekiwaniami. Obydwa wic tradycyjne rda heteronomicznej etyki zdaj si dzi wysycha. Ludzie wrzuceni w spoeczestwo ponowo-czesne nie maj poniekd ucieczki: musz oni spojrze w oczy wasnej niezawisoci moralnej, a zatem wasnej, nie wywaszczalnej i nie zbywalnej, moralnej odpowiedzialnoci. Ta nowa konieczno jest czsto przyczyn moralnego zagubienia i rozpaczy. Ale te daje ona jani moralnej szans, jakiej nigdy przedtem nie miaa.

Przypisy
Elbieta Tarkowska, Chaos kulturowy albo o potrzebie antropologii raz jeszcze, (w:) Kulturowy wymiar przemian spoecznych, pod red. Aldony Jawowskiej, Mariana Kempnego i Elbiety Tarkowskiej, IFiS PAN, War szawa 1993, ss. 34 i 35. Cornelius Castoriadis, Institution of Society and Religion, Thesis Ele-ven 35/1993, ss. 1-17. 3 Friedrich Nietzsche, Human Ali - too - Human; A Book for Free Spits, cz. 2, Edynburg 1911, ss. 286 i 287. 4 Opisaem te wybiegi strategiczne w ksice Mortality, Immortality, and Other Life Strategies, Cambridge 1992. Arthur Schopenhauer, The World as Will and Representation, New York 1966, ss. 579 i 637. Hegel posuy Schopenhauerowi za symbol wszelkich skazanych na niepowodzenie wysikw zakamania prnoci i bezsensu bytu. Autora najbardziej rozbudowanej, wzorowej niejako prby umieszczenia Rozumu na tronie, z jakiego usunito Boga zby Schopenhauer jako trywialnego, pogardy godnego, odpychajcego nieuka i szarlatana, ktry z nieporwnanym zadufaniem skleci system obkanych nonsensw" (Parerga and Paralipomena, t. l, Oxford 1974, s. 96). 6 E. M. Cioran, The Temptation to Exist, Londyn 1987, s. 35. W tej epoce, powiada Cioran, nawet wtpliwoci Europy byy jej przekonaniami w przebraniu". Cakiem inna jest era wspczesna: Historyk staroytny, ktry powiedzia o Cesarstwie Rzymskim, e nie mogo ju ono znie ani swych wad, ani swych lekarstw na nie, nie tyle opisa jego wasn er, co antycypowa nasz" (ss. 55 i 63). 7 Institution of Society and Religion. Castoriadis wita nadejcie autonomii jako szans humanizmu. Autonomia przychodzi wszak na miejsce jaskrawo nieludzkich konsekwencji wszelkiej heteronomii: prawdziw treci Objawienia, jak nam wpajano bya wie o tym, e nasze spoe85
1

Leeds, grudzie 1993


84

czestwo jest jedynym prawdziwym spoeczestwem, spoeczestwem jako takim, gdy inne spoeczestwa tak naprawd nie istniej, lub s gorsze, lub zawieszone w historycznej prni, lub s jeno zalkami spoeczestw czekajcymi na ewangelizacj". 8 Max Horkheimer, Ctiue of Instrumental Reason, New York 1974, ss. 82 i 83. Jean-Franc,ois Lyotard, Le Postmodeme explique awc enfants: Correspondence 1982-1985, Paris 1988, ss.36 i 47. I odwrotnie - powiada Lyotard: ponowoczesno oznacza kres ludu jako krla historii" (s. 39). The Temptation to Exist, ss. 48 i 49. Jeli definicja jest zawsze kamieniem wgielnym wityni", bg w jakiego imieniu ju si nie zabija, jest zaprawd martwy" (E. M. Cioran, A Short History of Decay, London 1990, ss. 18 i 172). Gdy cywilizacja przestaje definiowa, wnosi witynie i zabija w imi Boga, gdy ogranicza si do walk obronnych - gdy ycie staje si jej jedyn obsesj" zamiast suy rodkiem dla realizacji celw jakich osiganiu cywilizacja si powicia - zaczyna si stadium upadku (s. 111). Staje si to w momencie, gdy rodzi si poczucie bezcelowoci wysiku: niczego nie da si zrobi by poprawi wiat jako taki, a wic od dzi nigdy wicej krucjat wsplnych, nie ma od dzi obywateli, s tylko wte i poniewierane jednostki ludzkie", ktre gubi si w szale miakich chce" (The Temptation to Exist, s. 49). Nie mona owocu uczyni soczy-stszym; nie wiadomo, czy sok pocieknie jutro; niech wic kady stara si jak moe wycisn sok z owocu teraz, w tej chwili, i do ostatniej kropli. Takie poczucie niemocy zbiorowej i braku perspektywy, z jakiego nie-, uchronnie rodzi si postawa kady dla siebie", opanowuje cywilizacj do ktrej, rzec mona, historia ju wicej nie naley". David E. Klemm, Two ways to Avoid Tragedy, (w:) Postmodernizm, Literatur and the Future of Theology, New York 1993, s. 19. 12 Cornelius Castoriadis, Philosophy, Politics, Autonomy: Essays in Political Philosophy, Oxford 1991, ss. 196 i 197.
13
14
11

Por. John Bailey, Pessimism, Londyn 1988, ss. 73 i 75-76. Cornelius Castoriadis, The Retreat From Autonomy: PostModernism as Generalized Conformity, (w:) Thesis Eleven, Nr 31/1992. Castoriadis jest zdania, e dopki nie ujawni si postawy odmienne, byoby absurdem rozstrzyganie, czy znajdujemy si wewntrz rozlegego nawiasu, czy te jestemy wiadkami pocztku koca historii Zachodu jako dziejw powizanych w sposb zasadniczy z projektem autonomii i wspksztatowanej przez ten projekt". Ta wstrzemiliwo intelektualna, jak Castoriadis uzasadnia, jest wszake tym wanie, co wielu intelektualistom potpionym przez Castoriadisa kae powstrzymywa si przed ferowaniem wyrokw. Zauwamy, e ferowanie praw dla rzeczywistoci w sytuacji, w jakiej rzeczywisto sama nie zdaje si w kierunku przez te prawa wskazanym rozwija, nie wryoby dobrze (jak i nie wryo dawniej) spenieniu projektu autonomii; otwaroby ono raczej wrota rodzajowi spoeczestwa zgoa odmiennemu od tego, jakie Castoriadis ma na myli. Le Postmodeme explique awc Enfants, ss. 116, 118, 124 i 141. 17 18 Por. Wprowadzenie Wolfganga Sachsa do Development Dictionary: a Guide to Knowledge as Power, red. przez Wolfganga Sachsa, Londyn 1992. Patrz rwnie szkice Gustavo Esteva, Yandana Shiva, Majid Rah-nema, Geralda Berthaud i Ivana Illicha zamieszczone w tej znakomitej, z pasj napisanej ksice. Patrz wreszcie wnikliw recenzj pira Waltera Schwarz (The Guardian, 11 lipca 1992). 19 Robert E. Lane, Why Riches don 't always bring Happiness, (w:) The Guardian z 9 sierpnia 1993.
16

15

^n

Two Ways of avoiding Tragedy, ss. 18 i 19. A Short History of Decay, ss. 4, 18 i 74.

Friedrich Nietzsche, Genealogy of Morals, The New York 1956, ss. 160, 162 i 171. 21 Friedrich Nietzsche, Twilight of the Idols, Harmondsworth 1968. Nawet gdy moralista zwraca si do czowieka i powiada mu: powiniene tak to a tak postpi", nie przestaje by mieszny. Czowiek jest zarwno w jego przyszocia k i przeszoci drobin losu, zawsze o jedno j prawo, o jedn konieczno wykraczajcym poza wszystko, co jest i kiedykolwiek bdzie" (s. 46). 22 Nietzschego analiza historii etyki nie jest rzecz jasna neutralna. Nietzsche jest jawnie stronniczy: jego celem jest wskrzeszenie z ruin
87

pierwotnej, niepohamowanej pewnoci siebie, ktra pozwalaa zbywa krytyk jako nikczemny a wulgarny przejaw ressentiment. Do czytelnikw Antychrysta zwraca si Nietzsche z nastpujcym pouczeniem: Trzeba si wznie ponad ludzko - poprzez si, wynioso ducha, pogard..." - i oferuje im wasn formu moralnoci pozytywnej: Co jest dobrem? -wszystko co wzmaga poczucie siy, pragnienie mocy, moc sam. Co jest zem? - wszystko co wynika ze saboci. Co jest szczciem? - uczucie, e moc ronie - e opr zosta zamany" (The Anti-Christ, Harmonds-worth 1963, s. 114 i 115). 23 Joseph A. Schumpeter, Capitalism, Socialism and Democracy, Londyn 1976, ss. 129 i 130. 24 Por. Barrington Moore Jr., Injustice: The Social Basis of Obedience and Revolt, Londyn, 1979. Axel Honeth, Moral Consciousness and Class Domination: Some Problems in the Anafysis of Hidden Morality, Praxis International, kwiecie 1992.
25

You might also like