You are on page 1of 184

Popper Karl

- Nieustanne Poszukiwania(z txt) autobiografia intelektualna Przekad ADAM CHMIELEWSKI Wydawnictwo ZNAK Krakw 1997 Tytut oryginau: Unended Quest. A Intellectual Autobiography first published as Autobiography, by Karl Popper in: The Philosophy of Karl Popper, The Library of Living Philosophers, edited by Pau Arthur Schilpp, Open Court Publishing Company, 1974 Copyright for the English edition by the Estate of Sir Karl Popper, 1996 Przekad sporzdzono na podstawie wydania Routledge 1992 Projekt okadki:

Mirostaw Krzyszkowski
Na okadce fotografia Karla Poppera wykonana przez Wolfganga Frbusa Action Press Wydanie ksiki dofinansowane przez Fundacj im. Stefana Batorego w ramach CEU Press Translation Project Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Znak, Krakw 1997 Copyright for the Polish translation by Adam Chmielewski, 1997

ISBN 83-7006-463-9

Nota od tumacza
Publikacja autobiografii intelektualnej Sir Karla R. Poppera jest wydarzeniem istotnym nie tylko dla wskiego krgu filozofw, studentw i rzecznikw spoeczestwa otwartego. Warto i znaczenie tej ksiki daleko wykracza poza obszar abstrakcyjnej myli filozoficznej i naukowej. Ksika ta, stanowic wiadectwo rozwoju intelektualnego Karla Poppera i jego zainteresowa badawczych, jest zarazem cennym portretem psychologicznym jej Autora, ale nade wszystko jest wakim dokumentem rozlegego kontekstu wydarze naszej najnowszej historii -politycznej, naukowej i kulturalnej - zapisanym przez jej wnikliwego obserwatora, uczestnika i wsptwrc. Jednym z licznych wtkw, ktre zwrc szczegln uwag czytelnika polskiego tej ksiki, jest to, e osobowo Poppera rozwijaa si w niebagatelnej mierze pod wpywem konfrontacji jego myli z wynikami naukowymi polskich filozofw i logikw, spord ktrych wielu pozostawao z nim przez dugie lata w zwizkach przyjani i wsppracy, i ktrych ciepo wspomina do ostatnich chwil swego dugiego i aktywnego ycia. W niniejszym przekadzie wprowadzam kilka drobnych zmian w stosunku do oryginau angielskiego. Przede wszystkim przypisy, w oryginale znajdujce si na kocu tekstu, w przekadzie zostay umieszczone u dou odpowiednich stronic. Zmianie ulega rwnie ich numeracja; stosowane niekiedy przez Poppera numery przypisw, np.7,7a,7b, zostay zastpione numeracj cig (np.7,8,9). Przypisy doczone przez tumacza s oznaczone asteryskami*. Wszystkie uzupenienia i dopiski, jeeli s doczone do przypisw Autora, zostay ujte w nawiasy kwadratowe. S one zazwyczaj skpe i nieliczne, z wyjtkiem kilku obszerniejszych przypisw dotyczcych kontrowersyjnej problematyki wzajemnych stosunkw midzy Popperem i

Ludwigiem Wittgensteinem oraz midzy skupionymi wok nich w Anglii szkoami filozoficznymi. Zmianie uleg rwnie sposb cytowania publikacji. Dla uniknicia zbdnych powtrze pomijam dane bibliograficzne bardzo czsto cytowanych przez Poppera jego wasnych prac, ktre w przekadzie s zazwyczaj wymieniane tylko z tytuu, albowiem pene informacje bibliograficzne ich dotyczce zostay umieszczone w doczonej Bibliografii. (Bibliografia ta nie obejmuje jednak publikacji wszystkich przekadw dzie Poppera oraz licznych wersji i wyda tych samych ksiek i artykuw.) Praca nad przekadem i opracowaniem redakcyjnym niniejszej ksiki bya znacznie atwiejsza i bardziej interesujca dziki szczodrej i rnorodnej pomocy, jakiej udzieli mi przede wszystkim Dr Mark A. Nottumo, dyrektor Popper Project przy Central European University w Budapeszcie, kierujcy rwnie pracami archiwalnymi w archiwach Poppera. Dziki niemu mogem odby kilka podry do Budapesztu, uczestniczy w bardzo interesujcych seminariach naukowych na temat Poppera, a take uzyskaem dostp do ogromnej literatury, listw oraz nie publikowanych dotychczas danych archiwalnych dotyczcych Poppera. Podzikowania skadam rwnie Pani Kirze Viktorovej, onie Dr Nottumo, za cenne wskazwki w poszukiwaniach archiwalnych. Pragn ponadto wyrazi wdziczno Davidowi Millerowi, Johnowi Watkinsowi, Melicie i Raimondowi Mew, Giintherowi Wachtershau-serowi, Bryanowi Magee, Janowi Woleskiemu oraz innym znajomym i przyjacioom; ich pomoc, z ktrej miaem sposobno korzysta na przestrzeni wielu lat, miaa wielkie znaczenie w interpretacji myli Poppera. Szczeglne podzikowania chciabym zoy Panu Jerzemu Ulgowi za Jego cenn inicjatyw publikacji tej oraz dwch innych ksiek Sir Karla Poppera. Dziki niemu bowiem czytelnik polski zyskuje moliwo lepszego zrozumienia postawy krytycznego racjonalizmu i idei spoeczestwa otwartego. Adam Chmielewski Wrocaw, padziernik 1996 Sir Kari Popper Era ideologii totalitarnych w Europie zblia si do koca. Wiara w misj historyczn jednej rasy czy klasy okazaa si najbardziej druzgoccym bdem naszego wieku: jego ofiar pady miliony niewinnych ludzi. Kar! Popper walczy z tym bdem bez wytchnienia. Naley do najwaniejszych rzecznikw spoeczestwa otwartego, a jego argumenty -wytrcajce or jego wrogom zachowuj sw wano i moc przekonywania. Najsilniejsz broni Karla Poppera jest niezrwnana jasno i rzetelno intelektualna. Przekonanie o zasadniczej omylnoci ludzkiej intuicji wyraa si nie tylko w jego wielkiej osobistej skromnoci: ludzko nie moe zaprzesta swego poszukiwania prawdy, ale musi strzec si zudzenia, e jest w stanie prawd zdoby. Powicenie si takim przekonaniom wymaga odwagi - siy wewntrznej niezbdnej do tego, aby i pod prd i oprze si duchowi dziejw. Tryumf wolnoci i demokracji w Europie dowodzi, e Kar! Popper mia suszno. Jego przesanie dla przyszoci gosi, e musimy by czujni. Krytyczna racjonalno jest warunkiem niezbdnym wspistnienia ludw i narodw w godnoci i pokoju. Helmut Kohl Kanclerz Republiki Federalnej Niemiec Podzikowania Niniejsza autobiografia zostaa napisana jako cz dwutomowego dziea The Philosophy ofKarI Popper, pod redakcj Paula Arthura Schilp-pa, opublikowanego jako tomy 14/1 i 14/11 serii The Library of Living Philosophers (La Salle, Illinois, The Open Court Publishing Company, 1974). Tak jak wszystkie teksty w tym dziele, powstanie tej autobiografii naley zawdzicza inicjatywie

Profesora Schiippa, zaoyciela Biblioteki. Jestem mu ogromnie wdziczny za wszystko, co uczyni w zwizku z tym, i za jego niewyczerpan cierpliwo w oczekiwaniu na moj autobiografi od 1963 do 1969 roku. Jestem gboko wdziczny Emstowi Gombrichowi, Bryanowi Ma-gee, Ame Petersenowi, Jeremyemu Shearmurowi, pani Pameli Watts, a nade wszystko Davidowi Millerowi i mojej onie za ich cierpliwo w procesie czytania i uzupeniania mojego manuskryptu. Podczas produkcji pierwszego wydania tekstu powstao wiele problemw. Dopiero po przeczytaniu korekty podjto decyzj, e z przyczyn technicznych przypisy zostan opublikowane na kocu kadego tekstu. (Sprawa ta nie jest bez znaczenia, poniewa manuskrypt zosta przygotowany w przekonaniu, e przypisy bd opublikowane u dou odpowiednich stronic.) Podczas wydawania obu tych tomw w The Library of Living Philosophers ogromna praca zostaa wykonana przez Profesora Eugenea Freemana, Pani Ann Freeman oraz ich sekretariaty, chciabym wic podzikowa im jeszcze raz za ich pomoc i trosk. Tekst niniejszego wydania zosta przejrzany. Wprowadzono kilka uzupenie, jeden fragment za zosta usunity z tekstu gwnego i wczony do przypisu 23. Penn, Buckinghamshire maj 1975 K.R.P. Co pomin? Co wzi pod uwag? Oto jest pytanie. Hugh Lofting, Doktor Dolittie i jego zwierzta l. Wszechwiedza i omylno W wieku dwudziestu lat zostaem czeladnikiem u starego wiedeskiego stolarza meblowego o nazwisku Adalbert Posch. Pracowaem u niego od 1922 do 1924 roku, niedugo po zakoczeniu pierwszej wojny wiatowej. Mocno przypomina Georgesa Clemenceau, ale by bardzo miym i agodnym czowiekiem. Gdy zaskarbiem ju sobie jego zaufanie, pozwala mi - kiedy bylimy ju sami w jego warsztacie -uszczkn co nieco z niewyczerpalnego skarbca swojej wiedzy. Kiedy powiedzia mi na przykad, e przez wiele lat pracowa nad rnymi modelami perpetuum mobile, dodajc potem z namysem: - Mwi, e nie da si jej skonstruowa. Ale gdy ju zostanie zrobiona, to od razu zmieni zdanie! (Da sagn s dafi ma so was net mach n karm, aber wann amal eina ein s gmacht kat, dann wern s chon anders redn!) Mia ulubion zabaw, ktra polegaa na tym, e zadawa mi pytanie dotyczce historii, a nastpnie sam na nie odpowiada, gdy okazywao si, e nie znaem na nie odpowiedzi (chocia, z czego by on ogromnie dumny, byem wwczas studentem uniwersytetu). - A wiesz, kto wynalaz buty z wywinit cholewk? Nie wiesz? To Wallenstein, ksi Friedlandii, podczas wojny trzydziestoletniej. Po jednym lub dwch trudniejszych nawet pytaniach - postawionych i tryumfalnie rozstrzygnitych przez siebie samego - mj mistrz mawia ze skromnoci i dum zarazem: - Widzisz? Moesz mnie pyta, o co zechcesz. Ja wiem wszystko. (Da konnen Smifragn was Si wolln: ich weiss alles.) Wydaje mi si, e od mojego drogiego wszechwiedzcego mistrza Adalberta Pscha dowiedziaem si wicej na temat teorii wiedzy ni od innych moich nauczycieli. aden z nich nie zrobi wicej ni on, abym sta si uczniem Sokratesa. To wanie mj mistrz sprawi, e uwiadomiem sobie nie tylko to, jak niewiele wiem, ale take to, e wszelka wiedza, ktr bym kiedykolwiek zechcia sobie przypisa, polega

11 moe na coraz peniejszym uwiadamianiu sobie nieskoczonoci mojej niewiedzy. Takie oraz podobne myli, nalece do dziedziny epistemologii, rodziy si we mnie, gdy jako czeladnik stolarski robiem biurko. Otrzymalimy wwczas spore zamwienie na trzydzieci biurek mahoniowych z bardzo wieloma szufladami. Obawiam si, e jako niektrych tych biurek, a zwaszcza trwao ich francuskiego lakieru, ucierpiaa wiele wskutek mojej koncentracji na epistemologii. Fakt ten nasun mojemu mistrzowi przypuszczenie - mnie za dobitnie uwiadomi - e jestem zbyt gupi i zbyt omylny i nie nadaj si do tego typu pracy. Postanowiem wic, e gdy w padzierniku 1924 roku skocz okres czeladniczy, poszukam sobie pracy atwiejszej od wytwarzania mahoniowych biurek. Przez rok pracowaem z zaniedbanymi dziemi, co robiem ju wczeniej i co uznaem za bardzo trudn prac. Potem, po kolejnych piciu latach studiw spdzonych gwnie na lekturze i pisaniu, oeniem si i szczliwie ustatkowatem jako nauczyciel. Byo to w 1930 roku. Nie miaem wwczas adnych zawodowych ambicji poza nauczaniem w szkole, chocia zajcie to zmczyo mnie nieco po opublikowaniu mojej Logik derForschung pod koniec 1934 roku. Dlatego poczuem si bardzo szczliwy, gdy w 1937 roku nadarzya si sposobno porzucenia zawodu nauczyciela w szkole i mogem si sta zawodowym filozofem. Miaem prawie trzydzieci pi lat i sdziem, e wreszcie rozwizaem problem, jak pracujc przy biurku, nie rezygnowa z koncentracji na epistemologii. 2. Wspomnienia z dziecistwa Jakkolwiek wikszo z nas zna dat i miejsce swego urodzenia - ja urodziem si 28 lipca 1902 roku w miejscu zwanym Himmelhof, znajdujcym si w wiedeskim dystrykcie zwanym Ober St Veit - niewielu z nas wie, kiedy i jak rozpoczo si nasze ycie intelektualne. Gdy idzie o mj rozwj filozoficzny, pamitam niektre pocztkowe jego etapy. Rozpoczto si ono jednak pniej ni mj rozwj emocjonalny i moralny. Wydaje mi si, e jako dziecko byem osob o usposobieniu z lekka purytaskim; byem nawet troch zarozumiay, chocia postaw t agodzio poczucie, e nie mam prawa osdza kogokolwiek poza sob samym. Do mych najwczeniejszych wspomnie naley uczucie podziwu, jaki ywiem dla ludzi starszych i lepszych ode mnie, na przykad dla mego kuzyna Erica Schiffa, ktrego podziwiaem ogromnie za to, e by starszy o rok ode mnie, e by taki porzdny, a zwaszcza za jego wygld: adny wygld zawsze uznawaem za rzecz wan, a w moim przypadku nieosigaln. Obecnie syszy si czsto, e dzieci s okrutne z natury. Nie wierz w to. Byem dzieckiem, ktre Amerykanie nazwaliby miczakiem*, a najsilniejszym uczuciem, jakie pamitam, byo wspczucie. Wspczucie byo gwnym skadnikiem mojej pierwszej mioci, ktra przytrafia mi si w wieku czterech lat. Posano mnie do przedszkola, gdzie spotkaem pikn mat dziewczynk, ktra bya niewidoma. Serce pkao mi na widok jej uroczego umiechu i tragedii jej kalectwa. Bya to mio od pierwszego wejrzenia. Nigdy jej nie zapomniaem, chocia widziaem j tylko raz, a i to tylko przez godzin czy dwie. Nigdy wicej nie poszedem ju do przedszkola; by moe mama zauwaya moje wielkie wzburzenie. Skrajna ndza, ktr czsto widziaem w Wiedniu, naleaa do gwnych problemw bardzo mnie we wczesnym dziecistwie poruAng. softy. 13 szajcych - poruszenie byo tak wielkie, e problem ten niemal nigdy nie przesta mnie zajmowa. Bardzo niewielu ludzi yjcych obecnie w zachodnich krajach demokratycznych wie, co oznaczaa

ndza na pocztku tego stulecia: mczyni, kobiety i dzieci cierpieli gtd, chd i nie mieli adnej nadziei na popraw. Jako dzieci nie moglimy nic na to zaradzi. Moglimy co najwyej prosi o kilka groszy, aby da je biednym. Dopiero po wielu latach odkryem, e mj ojciec ciko pracowa, aby zmieni t sytuacj, chocia o tych swoich poczynaniach nigdy nie mwi. Pracowa w dwch komitetach prowadzcych domy dla ludzi bezdomnych: loa masoska, ktrej mistrzem by przez wiele lat, prowadzia domy dla sierot, inny komitet natomiast (nie zwizany z masoneri) administrowa du instytucj - ktr wybudowa - dla bezdomnych dorosych i caych rodzin. (Jednym z mieszkacw tej drugiej instytucji - Asyl fur Obdachlose - w pocztkach swego pobytu w Wiedniu byt Adolf Hitler.) Tego rodzaju dziaalno spoeczna mojego ojca zyskaa sobie nieoczekiwane uznanie, gdy stary Cesarz uczyni go rycerzem zakonu Franciszka Jzefa (RitterdesfosefOrdens), co musiao stanowi nie tylko zaskoczenie, ale i problem. Mj ojciec bowiem, chocia - jak wikszo Austriakw szanowa Cesarza, byt radykalnym liberaem ze szkoy Johna Stuarta Milla i wcale nie popiera wczesnego rzdu. Jako czonek loy masoskiej by nawet czonkiem towarzystwa, ktre wwczas zdelegalizowa rzd austriacki, chocia nie zostao zdelegalizowane przez wgierski rzd Franciszka Jzefa. Dlatego te nalecy do loy masoni spotykali si czsto za granic wgiersk w Preburgu (obecnie Bratysawa w Czechosowacji*). Cesarstwo au-stro-wgierskie, chocia byo monarchi konstytucyjn, nie byo rzdzone przez jej dwa parlamenty: nie miaty one prawa odwoywa obu premierw czy dwch rzdw, nawet za pomoc wotum nieufnoci. Wydawao si, e parlament austriacki by nawet sabszy od parlamentu angielskiego za rzdw Williama i Marii, jeeli w ogle mona przeprowadza takie porwnania. Funkcjonoway bardzo nieliczne instrumenty kontroli demokratycznej, panowaa za to surowa cenzura; na przykad znakomita satyra polityczna pod tytuem Anno 1903, ktr napisa mj ojciec pod pseudonimem Siegmund Kar! Pflug, zostaa przejDzi w Sowacji. 14 ta przez policj w momencie jej ogoszenia w 1904 roku i pozostaa na indeksie ksig zakazanych do 1918 roku. Niemniej jednak w okresie przed 1914 rokiem w Europie na zachd od carskiej Rosji panowaa atmosfera liberalizmu. Atmosfera ta przenikaa take Austri i zostaa zniweczona - na zawsze, jak si teraz wydaje - wraz z wybuchem pierwszej wojny wiatowej. Uniwersytet Wiedeski, szczyccy si wieloma wybitnymi nauczycielami, korzysta w wielkim stopniu z wolnoci i autonomii. W podobnej sytuacji znajdoway si teatry, tak wane dla ycia wiedeskiego - prawie tak samo wane jak muzyka. Cesarz trzyma si z dala od partii politycznych i nie utosamia si z adnym ze swoich rzdw. W rzeczywistoci bardzo cile, niemal dosownie, przestrzega wskazwki udzielonej przez S0rena Kierkegaarda duskiemu wadcy Christianowi VIII1. 1 Aluzja do rozmowy Kierkegaarda z Christianem VIII, podczas ktrej krl sam zapyta go, jak powinien postpowa wadca. Kierkegaard powiedzia midzy innymi nastpujce rzeczy: Po pierwsze, byoby dobrze, gdyby Krl by} brzydki [Christian VIII byt bardzo przystojny]. Nastpnie powinien by guchy i lepy, a przynajmniej zachowywa si tak, jak gdyby nie mia oczu i uszu, to bowiem rozwizuje wiele problemw... Powinien mie take krtkie, stereotypowe przemwienie, ktre mgby wygasza przy wszystkich moliwych okazjach, a wic przemwienie pozbawione treci. (Franciszek Jzef zwyk mawia: To byo bardzo mie, sprawio mi to wiele radoci - Es war sehr schn, es hat mich sehr gefreut.) 3. Wczesne wplywy

Atmosfera, w jakiej si wychowaem, byta zdecydowanie ksikowa. Mj ojciec, Simon Siegmund Kari Popper, podobnie jak dwaj jego bracia, byt doktorem praw Uniwersytetu Wiedeskiego. Mia du bibliotek i ksiki byy wszdzie - z wyjtkiem pokoju jadalnego, w ktrym znajdowa si fortepian koncertowy Bsendorfera i wiele tomw nut Bacha, Haydna, Mozarta, Beethovena, Schuberta i Brahmsa. Mj ojciec - ktry mia tyle samo lat co Zygmunt Freud, mia jego ksiki i czyta} je w miar, jak si ukazyway - byt adwokatem. O mej matce, Jenny Popper z domu Schiff, opowiem wicej, gdy przejd do muzyki. Ojciec byt doskonaym mwc. Syszaem go w sdzie tylko raz, w 1924 lub 1925 roku, gdy sam byem oskaronym. Sprawa bya w moim przekonaniu jasna i oczywista2. Dlatego nie prosiem ojca o obron i byem zaenowany, gdy on nalega. Jednak skrajna prostota, klarowno i szczero jego przemowy wywara na mnie wielkie wraenie. Mj ojciec pracowa w swoim zawodzie bardzo ciko. Byt przyjacielem i partnerem ostatniego liberalnego prezydenta Wiednia, dr Karla Grubla, i przej po nim jego biuro prawnicze. Biuro to byo czci zajmowanego przez nas wielkiego mieszkania w samym sercu Wiednia, naprzeciwko gwnego wejcia do katedry (Stephanskirche)3. Pracowa dugie godziny w tym biurze, by jednak raczej uczonym ni prawnikiem. Byt historykiem (historyczna cz jego biblioteki bya niebagatelna) i interesowa si zwaszcza okresem hellenistycznym oraz wiekiem XVIII i XIX. Pisa wiersze i tumaczy poezje z greckiego i aciny na niemiecki. (Rzadko o tym mwi. Tylko przez przypadek od2 Do rozprawy doszo w zwizku z moj prac z dziemi. Jeden z chopcw, za ktrych bytem odpowiedzialny, spadt z drabinki i doznat pknicia czaszki. Zostaem uniewinniony, poniewa potrafiem udowodni, e od miesicy domagaem si od wadz, aby usuny t drabink, uwaaem j bowiem za niebezpieczn. (Wadze staray si zwali win na mnie, o czym sdzia wyraa si w bardzo ostrych sowach.) 3 Ten stary dom jeszcze istnieje. Do mniej wicej 1920 roku wejcie byo oznaczone Freisingergasse 4. Potem byo to Bauemmarkt l.

16
krylem wierszowane przekady Horacego dokonane w cakiem lekkim stylu. W ogle cechowaa go lekko i due poczucie humoru.) Bardzo interesowa si filozofi. Do tej pory mam dziea Platona, Bacona, Kar-tezjusza, Spinozy, Lockea, Kanta, Schopenhauera i Eduarda von Hartmanna, ktre naleay do niego; mam te nalece do dziea zebrane J. S. Milla w niemieckim przekadzie Theodora Gomperza (ktrego My-licieli greckich wielce podziwia), wikszo dzie Kierkegaarda, Nie-tzschego, Euckena oraz Emsta Macha, Fritza MauthneruDerKritik der Sprache i Otto Weiningera Geschlecht und Charakter (obie te ksiki wywary, jak si zdaje, pewien wpyw na Wittgensteina)4, a take przekady wikszoci dzie Darwina. (Portrety Darwina i Schopenhauera wisiay w jego gabinecie.) Byy rwnie oczywicie dziea popularnych autorw literatury niemieckiej, francuskiej, angielskiej, rosyjskiej i skandynawskiej. Jednym z gwnych obszarw jego zainteresowa byy problemy spoeczne. Mia nie tylko najwaniejsze dziea Marksa i Engelsa, Lasallea, Karla Kautskyego i Eduarda Bernsteina, ale take prace krytykw Marksa: Bhm-Bawerka, Carla Mengera, Antona Mengera, Piotra A. Kropotkina i Josefa Poppera-Lynkeusa (przypuszczalnie mojego odlegego krewnego, poniewa urodzi si w Kolinie, niewielkim miasteczku, z ktrego wywodzi si mj ojciec). Biblioteka miaa take cz pacyfistyczn, zawierajc dziea Berthy von Suttner, Friedricha Wilhelma Frstera i Normana Angella. Ksiki byy wic czci mojego ycia duo wczeniej ni potrafiem je czyta. Pierwsz ksik, ktra zrobia na mnie wielkie i trwae wraenie, czytaa moim dwm siostrom i mnie nasza mama na krtko przed tym, gdy sam nauczyem si czyta. (Byem najmodszym spord trojga dzieci.) Bya to ksika wielkiej szwedzkiej pisarki Selmy Lagerlof w piknym przekadzie niemieckim (Wunderbare Reise des kleinen Nils Holgersson mit den Wildgansen; przekad angielski nosi tytu

The WonderfulAdventures ofNUs). Przez wiele, wiele lat czytaem ponownie t ksik przynajmniej raz w roku, a z biegiem czasu przeczytaem prawdopodobnie wszystko - i to wicej ni jeden raz - co napisaa Selma Lagerlof. Nie podobaa mi si pierwsza jej powie, Gsta 4 Por. Otto Weininger, Geschtechtund Charakter (Braumiiller, Wiede 1903), s. 176: Wszyscy durnie, od Bacona do Mauthnera, byli krytykami jzyka. Weininger dodaje, e winien prosi Bacona o wybaczenie za to, e skojarzy go w ten sposb z Mauthnerem.) Por. ten fragment z Traktatem logiczm-filozoficznym Ludwiga Wittgensteina 4.0031. [Wyd. polskie ksiki Weiningera Pteci charakter: przek. Ostap Ortwin, Sagittarius, Warszawa 1994.]

17
Berling, chocia nie mam wtpliwoci, e jest bardzo wana. Wszystkie jednak pozostae jej ksiki s dla mnie arcydzieami. Nauka czytania - i w mniejszym stopniu pisania - to oczywicie wielkie wydarzenia w rozwoju intelektualnym kadego czowieka. Trudno je z czym porwna, poniewa bardzo niewielu ludzi (Helen Kellerjest znaczcym wyjtkiem) pamita, co znaczya dla nich nauka czytania. Na zawsze bd wdziczny mojej pierwszej nauczycielce Em-mie Goldberg, ktra nauczya mnie trzech R*. S to wedug mnie jedyne rzeczy istotne, jakich naley nauczy dziecko, a niektrych dzieci nie trzeba nawet uczy, aby opanoway te umiejtnoci. Wszystkie inne zale od atmosfery i polegaj na uczeniu si przez czytanie i mylenie. Obok moich rodzicw, mojej pierwszej nauczycielki i Selmy Lagerif najwikszy wpyw na mj wczesny rozwj intelektualny wywar, jak sdz, mj dozgonny przyjaciel Arthur Arndt, krewny Ernsta Moritza von Arndta, jednego ze synnych ojcw niemieckiego nacjonalizmu w okresie wojen napoleoskich5. Arthur Arndt by zawzitym antynacjonalist. Chocia mia niemieckie pochodzenie, urodzi si w Moskwie, gdzie spdzi rwnie sw modo. By starszy ode mnie o prawie dwadziecia lat - mia blisko trzydzieci lat, gdy spotkaem go po raz pierwszy w 1912 roku. Studiowa inynieri na Uniwersytecie Ryskim i nalea do studenckich przywdcw nieudanej rewolucji rosyjskiej w 1905 roku. By socjalist i zarazem zdecydowanym przeciwnikiem bolszewikw, ktrych przywdcw zna osobicie z 1905 roku. Nazywa ich jezuickimi socjalistami, to znaczy uznawa ich za zdolnych do powicenia niewinnych ludzi, nawet podzielajcych ich pogldy, poniewa w przekonaniu bolszewikw wielkie cele usprawiedliwiay wszelkie rodki. Arndt nie by przekonanym marksist, sdzi jednak, e Marks by najwaniejszym z dotychczasowych teoretykw socjalizmu. Byem bardzo arliwym suchaczem idei socjalistycznych mego przyjaciela; czuem wwczas, e nic nie jest waniejsze ni pooenie kresu ndzy. Amdt mocno interesowa si rwnie (o wiele bardziej ni mj ojciec) ruchem zainicjowanym przez uczniw Emsta Macha i Wilhelma Trzy R, idiom angielski oznaczajcy czytanie, pisanie i rachunki, gtwne skadniki wyksztacenia podstawowego, nazywane tak od humorystycznej wymowy trzech stw reading, riting, rithmetic. 5 Por. przypis 57 do rozdziau 12 Spoteczestwa otwartego.

18
Ostwalda, tj. stowarzyszeniem, ktrego czonkowie przyjli nazw mo-nistw. (Istnia zwizek midzy nimi a synnym amerykaskim czasopismem The Monist, do ktrego Mach pisywa.) Interesowali si nauk, epistemologi i tym, co obecnie nazywa si filozofi nauki. Spord monistw wiedeskich spor popularnoci cieszy si p-socja-lista Popper-Lynkeus. Do jego wyznawcw zalicza si Otto Neurath.

Pierwsz socjalistyczn ksik, jak czytaem (przypuszczalnie pod wpywem mego przyjaciela Amdta, mj ojciec bowiem nie stara si wywiera na mnie wpywu), byo dzieo Edwarda Bellamy Patrzc wstecz. Czytaem je majc zapewne dwanacie lat i wywaro na mnie wielkie wraenie. Amdt zabiera mnie na niedzielne wycieczki do lasw wiedeskich organizowane przez monistw i podczas tych wypadw objania mi marksizm i darwinizm, i dyskutowa ze mn na te tematy. Wykraczao to oczywicie poza moje moliwoci, lecz byo interesujce i inspirujce. Jedna z tych niedzielnych wycieczek odbya si 28 czerwca 1914 roku. Pod wieczr, gdy zbliylimy si do przedmie Wiednia, dowiedzielimy si, e arcyksi Franciszek Ferdynand, nastpca tronu Austrii, zgin w zamachu w Sarajewie. Mniej wicej tydzie pniej mama zabraa mnie i obie siostry na wakacje do Alt-Aussee, wioski niedaleko Salzburga. Tam wanie na dwunaste urodziny otrzymaem list od ojca, w ktrym pisa, e jest mu przykro, i nie moe przyjecha na moje urodziny, tak jak zamierza, poniewa, niestety, jest wojna (denn es ist leider Krieg). List ten otrzymaem w dniu, kiedy faktycznie wypowiedziano wojn pomidzy AustroWgrami i Serbi, wydaje si wic, e mj ojciec uwiadamia sobie, co nas czekao.

4. Pierwsza wojna wiatowa


Miaem wic dwanacie lat, gdy wybucha pierwsza wojna wiatowa; lata wojenne za oraz ich skutki pod kadym wzgldem miay decydujcy wpyw na mj rozwj intelektualny. Sprawiy, e zaczem by krytyczny wobec powszechnie przyjtych przekona, zwaszcza przekona politycznych. Oczywicie bardzo nieliczni mieli wwczas pojcie, co oznacza wojna. W caym kraju rozbrzmieway oguszajce woania patriotyczne, w ktrych udzia brali take niektrzy czonkowie naszego krgu, bardzo dalekiego od de wojennych. Mj ojciec by przygnbiony i zaamany. Jednak nawet Arndt dostrzega w tej sytuacji nadziej. Mia nadziej na demokratyczn rewolucj w Rosji. Czsto wspominaem pniej tamte dni. Przed wojn wielu czonkw naszego krgu dyskutowao teorie polityczne, ktre byy zdecydowanie pacyfistyczne, a przynajmniej bardzo krytyczne wobec zblienia pomidzy Austri i Niemcami oraz wobec ekspansjonistycznej polityki Austrii na Bakanach, zwaszcza w Serbii. Byem wstrznity faktem, e nagle stali si rzecznikami takiej polityki. Dzisiaj rozumiem te sprawy nieco lepiej. Nie chodzio tylko o nacisk opinii publicznej; by to problem sprzecznych lojalnoci. By rwnie strach - strach przed przemoc, do ktrej podczas wojny posunyby si wadze wobec dysydentw, poniewa trudno jest przeprowadzi wyran granic midzy zachowaniem dysydenckim a zdrad. Wwczas jednak byem bardzo zaskoczony. Nie miaem oczywicie pojcia o tym, co stao si z partiami socjalistycznymi w Niemczech i we Francji: jak rozpad si ich intemacjonalizm. (Znakomity opis tych wydarze mona znale w ostatnich tomach powieci Rogera Martina du Garda Les Thibaults)6. 6 Roger Martin du Gard, LEte 1914; przekad angielski Stuarta Gilberta: Summer 1914, John Lane, The Bodley Head, London 1940. Pod wpywem propagandy wojennej w mojej szkole na kilka tygodni zaraziem si panujcym powszechnie nastrojem. Jesieni 1914 roku napisaem niemdry wierszyk pod tytuem Cze oddajc pokojowi, w ktrym wyraaem przekonanie, e Austriacy i Niemcy nie zaamali si pod atakiem (wierzyem wwczas, e to my zostalimy zaatakowani) oraz opisywaem powrt pokoju, oddajc mu cze. Cho nie by to wojenny wiersz, niedugo potem bardzo zawstydziem si owego zaoenia, e to my zostalimy zaatakowani. Uwiadomiem sobie, e austriacki atak na Serbi oraz niemiecki atak na Belgi to byty rzeczy straszne, a gigantyczny aparat propagandowy stara si nas przekona, e ataki te byy uzasadnione. Zim 1915-16 doszedem do

przekonania - bez wtpienia pod wpywem przedwojennej propagandy socjalistycznej - e Austria i Niemcy nie miay racji i e zasuylimy na to, aby przegra wojn (i e dlatego powinnimy j przegra, jak wwczas naiwnie argumentowaem). Pewnego dnia - wydaje mi si, e byo to w 1916 roku - zwrciem si do ojca z dosy dobrze przygotowanym sformuowaniem takiego stanowiska, ale okaza si mniej rozmowny, ni oczekiwaem. Mia znacznie wicej wtpliwoci ni ja, zarwno gdy idzie o suszno i niesuszno wojny, jak i co do jej wyniku. W obu tych sprawach mia oczywicie racj, ja za naturalnie widziaem je w uproszczony sposb. Wzi jednak moje pogldy bardzo powanie i po dugiej rozmowie wyrazi skonno ich akceptacji. Podobnie uczyni mj przyjaciel Amdt. Potem nie miaem ju wielkich wtpliwoci. Tymczasem wszyscy moi kuzyni, ktrzy osignli ju odpowiedni wiek, walczyli jako onierze w armii austriackiej, podobnie jak wielu naszych przyjaci. Mama nadal zabieraa nas latem na wakacje w Alpy i w 1916 roku ponownie bylimy w Salzkammergut - tym razem w Isch, gdzie wynajmowalimy niewielki dom wysoko na zalesionym zboczu. Bya z nami siostra Freuda, Rosa Graf, przyjacika moich rodzicw. Jej syn Herman, starszy ode mnie tylko o pi lat, odwiedzi nas, ubrany w mundur, podczas ostatniego urlopu przed wyjazdem na front. Niedugo potem przysza wiadomo o jego mierci. Smutek jego matki - a take jego siostry, ulubionej siostrzenicy Freuda - by straszny. Uwiadomi mi znaczenie tych przeraajco dugich list zabitych, rannych i zaginionych. Rycho potem znowu day o sobie zna kwestie polityczne. Stara Austria bya pastwem wielu jzykw: mieszkali w nim Czesi, Sowa-20

21
cy, Polacy, Sowianie poudniowi (Jugosowianie) oraz ludy mwice po wosku. Nagle zaczty si upowszechnia plotki o dezercji Czechw, Sowian i Wochw z armii austriackiej. Rozpocz si rozpad. Jeden z przyjaci naszej rodziny, pracujcy jako asesor sdu wojskowego, powiedzia nam o ruchu panslawistycznym, ktrym zajmowa si ze wzgldw zawodowych, oraz o Masaryku, filozofie z Uniwersytetu Wiedeskiego i Praskiego, przywdcy Czechw. Dochodziy nas suchy o armii czeskiej powstajcej w Rosji dziki czeskojzycznym austriackim jecom wojennym. Potem za usyszelimy o wyrokach mierci za zdrad oraz o terrorze wadz austriackich skierowanym przeciwko narodom podejrzanym o nielojalno.

5. Pierwszy problem filozoficzny: nieskoczono


Od dawna sdz, e autentyczne problemy filozoficzne naprawd istniej i e nie s one tylko amigwkami powstaymi wskutek nieprawidowego posugiwania si jzykiem. Niektre spord tych problemw s dziecinnie oczywiste. Tak si skada, e natknem si na jeden z nich, gdy bytem jeszcze dzieckiem, chyba w wieku omiu lat. Dowiedziaem si skd o systemie sonecznym i nieskoczonoci przestrzeni (niewtpliwie chodzio o przestrze newtonowsk) i zaniepokoiem si: nie mogem sobie wyobrazi ani skoczonej przestrzeni (jeeli miaaby by skoczona, co byoby poza ni?), ani przestrzeni nieskoczonej. Ojciec zasugerowa, e powinienem zapyta jednego z jego braci, ktry -jak mi powiedzia - by bardzo dobry w wyjanianiu takich rzeczy. Wujek ten najpierw zapyta mnie, czy mam trudnoci w zrozumieniu pojcia nastpstwa liczb, ktre cign si coraz dalej. Nie miaem. Wwczas powiedzia, ebym sobie wyobrazi stos cegie, do ktrego kaza mi doda jedn ceg, potem jeszcze jedn, i tak dalej bez koca; stos taki nigdy nie wypeniby przestrzeni wszechwiata. Przyznaem - z wahaniem, to prawda - e odpowied ta wyjaniaa bardzo wiele, ale nie byem do koca z niej zadowolony. Nie umiaem oczywicie sformuowa problemw, ktre jeszcze odczuwaem: chodzio o rnic pomidzy nieskoczonoci potencjaln i rzeczywist oraz o

niemoliwo zredukowania nieskoczonoci rzeczywistej do potencjalnej. Problem ten jest oczywicie czci (czci przestrzenn) pierwszej antynomii Kanta i do tej pory jest (zwaszcza po dodaniu czci czasowej) powanym i jak dotd nie rozwizanym7 problemem filozoficznym szczeglnie od czasu, gdy niemal powszechnie porzucono nadzieje Einsteina na rozwizanie go poprzez wykazanie, e wszechwiat jest zamknit przestrzeni Riemannowsk o skoczonym promieniu. 7 Debata nad tym problemem weszla obecnie w nowy etap dziki pracy Abrahama Robinsona na temat wielkoci nieskoczenie maych; por. Abraham Robinson, Non-Standard Analy-sis, NorthHolland Publishing Company, Amsterdam 1966.

23
Nie przyszo mi oczywicie wwczas do gowy, e to, co mnie niepokoi, stanowi problem nie rozwizany. Wydawao mi si raczej, e byo to zagadnienie, ktre inteligentna dorosa osoba na pewno rozumie, podczas gdy ja wiedziaem jeszcze zbyt mato lub bytem jeszcze zbyt maty lub za gupi, aby problem ten zrozumie w caej peni. Pamitam, e gdy miaem dwanacie czy trzynacie lat, napotkaem kilka podobnych problemw powanych problemw, nie amigwek. Na przykad problemy pochodzenia ycia, nie rozstrzygnite przez teori Darwina, oraz zagadnienie, czy ycie jest zwyczajnym procesem chemicznym (skaniaem si ku teorii, e organizmy s pomieniami). Wydaje mi si, e s to problemy, na ktre natyka si niemal nieuchronnie kady, kto sysza o Darwinie - czy dziecko, czy dorosy. Fakt, e problemy te s przedmiotem zainteresowania bada eksperymentalnych, nie odbiera im charakteru filozoficznego. A ju na pewno nie wolno nam nieodpowiedzialnie dekretowa, e problemy filozoficzne nie istniej, lub e s nierozwizywalne (cho zapewne mona je czasami uniewani). Mj stosunek do takich problemw przez dugi czas nie ulega zmianie. Wwczas nigdy nie przypuszczaem, e niepokojce mnie kwestie mog nadal nie mie rozwizania ani, tym bardziej, e ktrykolwiek z nich moe mie odkrywczy charakter. Nie miaem adnych wtpliwoci, e ludzie tacy jak wielki Wilhelm Ostwald, redaktor czasopisma Das monistische Jahrhundert (tj. Wiek monizmu), znaj wszystkie odpowiedzi. Sdziem, e wszystkie wtpliwoci byy cakowicie spowodowane granicami mojego pojmowania.

6. Pierwsza filozoficzna poraka: problem esencjalizmu


Pamitam moj pierwsz dyskusj pierwszego zagadnienia filozoficznego, ktre odegrao decydujc rol w moim rozwoju intelektualnym. Zagadnienie to powstao wskutek odrzucenia przeze mnie postawy przypisujcej wielk rol sowom i ich znaczeniom (lub ich prawdziwym znaczeniom). Miaem wtedy chyba pitnacie lat. Ojciec zasugerowa, e powinienem przeczyta kilka tomw autobiografii Strindberga. Nie pamitam ju, ktre fragmenty skoniy mnie, aby w rozmowie z ojcem podda krytyce postaw Strindberga uznan przeze mnie za obskuranck: jego prb wydobycia prawdziwego znaczenia pewnych stw. Pamitam jednak, e gdy prbowaem wzmocni swe zastrzeenia, z zaniepokojeniem, a nawet zdumieniem zauwayem, e mj ojciec nie rozumia, o co mi chodzi. W miar jak postpowaa nasza rozmowa, sprawa wydawaa mi si coraz bardziej oczywista. Gdy wreszcie pno w nocy skoczylimy rozmawia, uwiadomiem sobie, e moje wysiki przyniosy niewielki rezultat. Bya midzy nami rnica w sprawie o istotnym znaczeniu. Pamitam, e po tej rozmowie bardzo staraem si narzuci sobie zasad, aby nigdy nie argumentowa o sowach i ich znaczeniach, poniewa takie argumenty s puste i pozbawione znaczenia. Pamitam take, e nie wtpiem wwczas, i zasada ta musi by

powszechnie znana i szeroko akceptowana; podejrzewaem, e Strindberg i mj ojciec byli po prostu pod tym wzgldem zacofani. Wiele lat pniej stwierdziem, e byem wobec nich obu niesprawiedliwy i e wiara w istotno znacze sw, zwaszcza definicji, jest niemal powszechna. Postawa, ktr pniej nazwaem esencjalizmem8, 8 Termin esencjalizm, obecnie w powszechnym uyciu, a zwaszcza jego uycie w zwizku z pojciem definicji (definicji esencjalistycznych) zostao, o ile mi wiadomo, po raz pierwszy wprowadzone w 10 Ndzy historycyzmu oraz w mojej ksice Spoteczenstwo otwarte i jego wrogowie, tom I, s.: 52-56,96-97,223,239-240, oraz tom II, s.: 14-29,302-306, 313-314, 320-321. Na s. 202 ksiki Richarda Robinsona pt. Definition, Oxford University Press, Oxford 1950, znajduje si odsyacz do mojego Spoteczestwa otwartego (do wydania

25
nadal jest popularna, a poczucie poraki, jakiego doznaem jako chopiec, wracaio bardzo czsto w latach pniejszych. Pierwszy nawrt tego poczucia zdarzy si, gdy prbowaem czyta niektre ksiki filozoficzne z biblioteki ojca. Rycho stwierdziem, e postawa Strindberga i mojego ojca jest szeroko przyjmowana. Stawiao to przede mn wielkie trudnoci i wzbudzao niech do filozofii. Mj ojciec zasugerowa, e powinienem sprbowa poczyta Spinoz (by moe miao to stanowi swoist terapi). Niestety, nie czytaem jego Listw, lecz zaczem odEtyki[Zasadfilozofii Kartezjusza*, przepenionych definicjami, ktre wydaway mi si arbitralne, pozbawione sensu, wtpliwe - o ile w ogle dao si jakiekolwiek wtpliwoci precyzyjnie sformuowa. Wskutek tej lektury nabraem niechci do teoretyzowa-nia o Bogu na cae ycie. (Nadal uwaam, e teologia bierze si z braku wiary.) Odczuwaem rwnie, e podobiestwo midzy metod geometryczn a Spinozjaskim mor geometrico byo bardzo powierzchowne. Z Kantem byo inaczej. Chocia Krytyka [czystego rozumu] wydawaa si mi o wiele za trudna, rozumiaem, e dotyczy prawdziwych problemw. Pamitam, e po prbie przeczytania przedmowy do drugiego wydania Krytyki, pod redakcj Benno Erdmanna (nie sdz, abym wiele z tego rozumia, ale z pewnoci czytaem z wielk fascynacj), przekartko-waem ksik i byem zaskoczony i zaintrygowany dziwacznym ukadem antynomii. Nie zrozumiaem, o co chodzio. Nie rozumiaem, o co Kantowi (czy komukolwiek) chodzio, gdy stwierdza, e rozum moe sam sobie zaprzecza. Z tabeli pierwszej antynomii zrozumiaem jednak, e chodzi o realne problemy; z przedmowy zrozumiaem rwnie, e - aby to wszystko zrozumie - potrzebna jest matematyka i fizyka. z 1945 roku, tom II, s. 9-20); to, co stwierdza on na przykad na s. 153-157 (por. wypowiedzi na s. 158), a take na s. 162-165, pod pewnymi wzgldami przypomina to, COJB gosz w mojej ksice, na ktr on si powouje (jakkolwiek jego uwaga na s. 71 o Einsteinie i jednoczesno-ci nie zgadza si z tym, co ja twierdz na s. 28 i nast., oraz 232 i nast. Por. take Pau Edwards (ed.) The Encyclopaedia ofPhilosophy, Macmillan Company and Free Press, New York-Lon-don 1967, t. II, s. 314-317. Esencjalizm jest tam dosy szeroko omawiany pod oglnym hasem Definition (w bibliografii doczonej do tego hasa znajduje si odsyacz do ksiki Robinsona). Tj. Renati des Cartes Principiorum philosophiae pars I et II, Mor geometrico demonstratae (1663).

26
W tym miejscu jednak musz zaj si zagadnieniem lecym u podoa owej dyskusji, ktrej wpyw na mnie tak dobrze pamitam. Jest to sprawa nadal rnica mnie od wikszoci wspczesnych, a poniewa okazaa si ona tak waka w moim pniejszym yciu filozoficznym,

wydaje mi si, e powinienem podda j bardziej szczegowemu omwieniu, nawet kosztem wtrcenia tu dosy dugiej dygresji. 7. Duga dygresja na temat esencjalizmu: Co nadal rni mnie od wikszoci wspczesnych filozofw? Fragment ten nazywam dygresj z dwch powodw. Po pierwsze, dlatego, e sformuowanie mojego antyesencjalizmu w trzecim akapicie tego rozdziau jest bez wtpienia nieobiektywne - z powodu moich dawnych rozmyla. Po drugie, dlatego, e ponisze fragmenty rozdziau powicone s nie tyle dalszemu cigowi mojego rozwoju intelektualnego (cho sprawa ta nie jest cakowicie zaniedbana), ile omwieniu kwestii, ktrej wyjanienie zabrao mi cae ycie. Nie twierdz, e w wieku pitnastu lat miaem na myli ponisze sformuowanie, nie potrafi jednak lepiej wyrazi postawy, do ktrej doszedem podczas tej, wspomnianej w poprzednim rozdziale, dyskusji z ojcem: Nigdy nie traktuj powanie problemw dotyczcych sw i ich znacze. Powanie naley bra problemy faktyczne i stwierdzenia dotyczce faktw: teorie, hipotez y, problem y, dla ktrych stanowi rozwizani e, oraz problemy, ktre z nich wynikaj. Poniej bd odnosi si do tej skierowanej do siebie samego porady jako do antyesencjalistycznego napomnienia. Pomijajc zawarte w nim odniesienie do teorii i hipotez, ktre jest zapewne znacznie pniejsze, napomnienie to z ca pewnoci nie jest zbyt odlege od uczu, ktre si we mnie obudziy, gdy po raz pierwszy uwiadomiem sobie puapk, jak stanowi spory i problemy dotyczce sw i ich znacze. Nadal sdz, e jest to najprostsza droga do intelektualnej zguby: porzucenie realnych zagadnie na rzecz problemw werbalnych. We wasnych rozmylaniach na ten temat zakadaem jednak naiwnie, lecz bez cienia wtpliwoci, e sprawa ta jest dobrze znana, zwaszcza filozofom - jeli s dostatecznie nowoczeni. Przekonanie to skonio mnie pniej, gdy ju na serio zaczem czyta ksiki filozoficzne, do prby utosamienia mojego problemu - wzgldnej nieistotno-

28
ci sw - z jednym ze standardowych zagadnie filozoficznych. Doszedem do wniosku, e jest on spokrewniony z problemem uniwersaliw. I jakkolwiek dosy szybko uwiadomiem sobie, e mj problem nie by tosamy z tym klasycznym problemem, za wszelk cen staraem si go uzna za wariant problemu klasycznego. To by bd. W rezultacie jednak zainteresowaem si bardzo problemem uniwersaliw oraz jego histori i szybko doszedem do wniosku, e za klasycznym problemem terminw uniwersalnych i ich znacze (lub ich sensu albo denotacji) ukrywa si gbszy i waniejszy problem: uniwersalnych praw i ich prawdziwoci, to znaczy problem prawidowoci [w przyrodzie]. Nawet dzisiaj problem uniwersaliw traktowany jest tak, jak gdyby byt zagadnieniem dotyczcym sw i uycia jzyka czy te podobiestw sytuacji oraz tego, na czym polega zgodno midzy nimi i naszym jzykowym symbolizmem. Mnie jednak wydawao si oczywiste, e problem ten jest znacznie oglniejszy i e jest to zasadniczo problem r e a g w a -niawpodobnysposbna biologicznie podobne sytuacje. Poniewa wszystkie (albo niemal wszystkie) reakcje maj biologiczn warto -dotycz bowiem naszych oczekiwa - prowadzi to nas do zagadnienia antycypacji, a take do problemu dostosowania si do prawidowoci.

Przez cae ycie wierzyem nie tylko w istnienie tego, co filozofowie uznaj za wiat zewntrzny, ale take sdziem, e pogld przeciwny nie jest godzien powanego zainteresowania. Nie znaczy to jednak, e sam nigdy nie zajmowaem si tym zagadnieniem czy te e nigdy nie eksperymentowaem na przykad z neutralnym monizmem lub podobnymi idealistycznymi stanowiskami. Zawsze jednak byem rzecznikiem realizmu; dziki temu miaem wiadomo, e w kontekcie problemu uniwersaliw termin realizm oznacza co zupenie innego, a mianowicie stanowisko przeciwne nominalizmowi. Aby unikn tego troch mylcego uycia, wymyliem pracujc wwczas nad Ndz historycyzmu (prawdopodobnie w 1935 roku, por. Not historyczn w teje ksice) - termin esencjalizm jako nazw dla kadego (klasycznego) stanowiska przeciwnego nominalizmowi, zwaszcza dla teorii Platona i Arystotelesa (a wrd wspczesnych doktryn dla Husserlowskiej intuicji eidetycznej). Na co najmniej dziesi lat przed tym, zanim wybraem t nazw, uwiadomiem sobie, e mj problem - w przeciwiestwie do problemu

29
uniwersaliw (i jego biologicznego wariantu) - jest problemem metody. W kocu bowiem napomnienie, ktre narzuciem sobie samemu, byo przykazaniem, aby myle i postpowa w okrelony sposb. Dlatego wanie duo wczeniej, zanim wymyliem nazwy esen-cjalizm i antyesencjalizm, zmodyfikowaem termin nominalizm za pomoc terminu metodologiczny, posugujc si mianem metodologicznego indywidualizmu dla postawy wynikajcej z mojego napomnienia. (Teraz myl, e nazwa ta jest mylca. Termin nominalizm przyjem w rezultacie prby utosamienia mojej postawy z pewnym dobrze znanym stanowiskiem, a przynajmniej wskutek prb znalezienia pewnych podobiestw midzy ni a pewnym podobnym stanowiskiem. Klasycznego nominalizmu jednak nigdy nie wyznawaem.) We wczesnych latach dwudziestych przeprowadziem dwie dyskusje, ktre miay spory wpyw na te idee. W pierwszej dyskusji rozmawiaem z Karlem Polanyim, ekonomist i teoretykiem nauk o polityce. Polanyi uwaa, e to, co uznawaem za metodologiczny indywidualizm, jest typowe dla nauk przyrodniczych, lecz nie dla nauk spoecznych. W drugiej dyskusji, nieco pniej, z Heinrichem Gomperzem, mylicielem o wielkiej oryginalnoci i wielkiej erudycji, mj rozmwca zaszokowa mnie, stwierdzajc, e moje stanowisko jest realistyczne w obu sensach tego sowa. Teraz sdz, e Polanyi i Gomperz mieli racj. Polanyi mia racj, poniewa nauki przyrodnicze s w wikszoci wolne od werbalnych dyskusji, podczas gdy werbalizm dominowa - i nadal dominuje - w naukach spoecznych. Nie koniec na tym. Powiedziabym teraz9, e stosunki spoeczne nale na wiele sposobw do tego, co od niedawna nazywam trzecim wiatem, czy te - bardziej adekwatnie - wiatem 3, wiatem teorii, ksiek, idei i problemw, wiatem, ktry od czasw Platona uznajcego go za wiat poj, by przedmiotem bada wielu esencjalistw. Gomperz mia racj, poniewa realista, ktry wierzy w wiat zewntrzny, z koniecznoci wierzy w istnienie raczej kosmosu 9 (Dopisane w korekcie.) Ostatnio wprowadziem zmian w terminologii, nazywajc wiat pierwszy, drugi i trzeci wiatem l, wiatem 2 i wiatem 3, idc za sugesti SirJohna Ecciesa. Gdy idzie o moj starsz terminologi, por. O teorii obiektywnego umystu, w: Wiedza obiektywna; gdy idzie o sugesti Sir Johna, por. jego ksik Facing Reality, Springer-Yerlag, New YorkHeidelberg-Berlin, 1970. Z sugesti t zapoznaem si zbyt pno i nie mogem jej wprowadzi w oryginalnym tekcie niniejszej ksiki, z wyjtkiem kilku miejsc. (Dopisane w 1975 roku: obecnie wprowadziem zmiany w tekcie zgodne z now terminologi w nieco wikszym stopniu.) Por. take przypis 308, a take The Self, zwl. rozdzia P2 ni chaosu, to znaczy w istnienie prawidowoci. I chocia uwaaem, e jestem bardziej przeciwny klasycznemu esencjalizmowi ni nominaliz-mowi, nie uwiadamiaem sobie wwczas, e -

zastpujc problem istnienia podobiestw zagadnieniem biologicznej adaptacji do prawidowoci byem bliszy realizmowi ni nominalizmowi. Aby wyjani te sprawy tak, jak je teraz rozumiem, posu si tabel idei, ktr po raz pierwszy opublikowaem w artykule On the Sour-ces ofKnowledge and of Ignorance10.

IDEE to znaczy
DESYGNACJE, TERMINY ZDANIA, TWIERDZENIA lub POJCIA lub TEORIE mog by formuowane w SOWACH STWIERDZENIACH ktre mog by SENSOWNE PRAWDZIWE a ich SENSOWNO PRAWDZIWO mona zredukowa za pomoc DEFINICJI WNIOSKOWA do prawdziwoci POJ NIE ZDEFIOWANYCH ZDA PIERWOTNYCH prba ustalenia (raczej ni redukcji) w ten sposb ich ZNACZENIA PRAWDZIWOCI prowadzi do regresu w nieskoczono Sama ta tabela jest cakiem trywialna: logiczna analogia pomidzy lew ipraw jej stron jest dobrze znana. Mona si jednak ni posuy, aby wyjani moje powysze napomnienie, ktre teraz da si przeformutowa nastpujco: 10 Doroczny Wykad Filozoficzny, Akademia Brytyjska z 1960 roku, przedrukowany w Conjectures andRefutations, por. zwaszcza s. 19 i nast. Por. take s. 349 mojego artykuu Episfemologia bez podmiotu poznajcego, obecnie rozdzia 3 Wiedzy obiektywnej. (Tabela tutaj przedrukowana rni si od oryginalnej drobnymi modyfikacjami.) 30 31 Mimo e pomidzy lew i praw stron tej tabeli zachodzi bardzo cisa analogia, lewa jej strona jest z filozoficznego punktu widzenia pozbawiona znaczenia, podczas gdy prawa jej strona ma fundamentalne znaczenie filozoficzne. Implikuje to pogld, e filozofie znaczenia i filozofie jzyka (w tej mierze, w jakiej zajmuj si sowami) zmierzaj w niewaciwym kierunku. Gdy idzie o sprawy intelektualne, przedmiotami godnymi zainteresowania s tylko prawdziwe teorie lub te teorie, ktre zbliaj si do prawdy -to znaczy takie, ktre s blisze prawdy ni inne teorie konkurencyjne, na przykad starsze teorie. Zgodzi si z tym, jak przypuszczam, wikszo ludzi, lecz niektrzy mog argumentowa nastpujco: To, czy dana teoria jest prawdziwa, nowa czy intelektualnie znaczca, zaley od jej znaczenia, a znaczenie teorii (przy zaoeniu, e jest ona sformuowana w sposb jednoznaczny) jest funkcj znaczenia sw, za pomoc ktrych zostaa ona sformuowana. (W tym miejscu, podobnie jak w matematyce, sowo funkcja ma obejmowa rwnie porzdek argumentw.) Taki pogld na znaczenie teorii wydaje si niemal oczywisty; jest on szeroko wyznawany i czsto jest - niewiadomie - uznawany za pewny12. Mimo to nie ma w nim wiele prawdy. Pogldowi temu przeciwstawibym ponisze, szkicowo sformuowane, przekonanie: Stosunek pomidzy teori (lub zdaniem) a sowami uytymi w jej sformuowaniu jest na kilka sposobw analogiczny do stosunku, jaki zachodzi pomidzy sowami i literami uytymi do jej zapisania. Oczywicie litery nie maj znaczenia w sensie, w jakim sowa maj znaczenie, chocia - aby rozpozna stwa - musimy zna litery (to znaczy musimy zna w pewnym sensie ich znaczenie), dziki cze-

u Por. nowo wprowadzony punkt 9 w trzecim wydaniu Conjectures andRefutations, s. 28. (Punkt 9 z wczeniejszych wyda nosi teraz numer 10.) 12 Nawet Gottiob Frege nie formuuje go zupenie wyranie, chocia doktryna ta jest z pewnoci zawarta w jego Sinn und Bedeutung, gdzie przedstawia on nawet argumenty na jej rzecz. Por. Peter Geach i Max Black (eds.), Translations from the Philosophical Writings of Gottiob Frege, (Mord, Blackwell, 1952, s. 56-78. [Por. wyd. polskie: Gottiob Frege, Pisma se- j mantyczne, PWN, Warszawa 1977, s. 60-75.] mu moliwe bdzie odkrycie ich znaczenia. Mniej wicej to samo mona powiedzie o sowach, zdaniach lub teoriach. Litery odgrywaj czysto techniczn lub pragmatyczn rol w formuowaniu sw. W moim przekonaniu sowa rwnie odgrywaj tylko techniczn lub pragmatyczn rol w formuowaniu teorii. A zatem zarwno litery, jak i sowa s tylko rodkami do celw (rnych celw). Natomiast jedynym wanym celem intelektualnym jest formuowanie problemw, prbne formuowanie teorii majcych je rozwiza oraz krytyczna dyskusja teorii konkurencyjnych. Krytyczna dyskusja ocenia przedstawione teorie z punktu widzenia ich wartoci racjonalnej lub intelektualnej jako rozwiza dla danego problemu, jak te z punktu widzenia ich prawdziwoci lub bliskoci do prawdy. Prawda jest gwn zasad regulatywn w procesie krytykowania teorii; inn jest umiejtno stawiania nowych problemw i ich rozwizywania. (Por. moj ksik Conjectures and Refutations, rozdzia 10.) Znane s znakomite przykady wykazujce, e dwie teorie, T, i T ktre s sformuowane za pomoc zupenie rnych terminw (terminw wzajemnie nieprzekladalnych), mog by mimo to logicznie rwnowane, dziki czemu moemy powiedzie, e T, i T; s tylko dwoma rnymi sformuowaniami jednej i tej samej teorii. Dowodzi to, e jest bdem uznawa logiczne znaczenie teorii za funkcj znacze sw. (Aby wykaza rwnowano T, i T moe okaza si konieczne skonstruowanie bogatszej teorii T,, na ktr mona przeoy obie teorie, T, i T;. Rne aksjomatyzacje geometrii projekcyjnej stanowi tego przykady, podobnie jak rne formalizmy - czstkowy i falowy - mechaniki kwantowej, ktrych rwnowano mona wykaza za pomoc przekadu ich obu na jzyk operatorw)13. Jest naturalnie rzecz cakiem oczywist, e zmiana jednego sowa moe radykalnie zmieni znaczenie zdania, tak samo jak zmiana jednej litery moe radykalnie zmieni znaczenie sowa, a tym samym znaczenie teorii - co uwiadamia sobie doskonale kady, kto zajmowa si interpretacj Parmenidesa. Jednake pomyki kopistw lub drukarzy, cho bywaj bardzo zwodnicze, mona bardzo czsto skorygowa dziki refleksji nad kontekstem. Por. mj artyku Ouantum Mechanics without the Observer, zwt. s. 11-15, gdzie omawiam powyszy problem. (Na marginesie, ten szczeglny przypadek rwnowanoci zosta tam zakwestionowany.) 32 33 Kady, kto cho troch prbowa swego pira w tumaczeniu i zastanawia si nad tym, wie, e nie istnieje gramatycznie poprawne, a przy tym niemal literalne tumaczenie jakiegokolwiek interesujcego tekstu. Kady dobry przekad jest interpretacj oryginalnego tekstu. Posunbym si nawet do stwierdzenia, e kady dobry przekad nietry-wialnego tekstu musi by teoretyczn rekonstrukcj. A zatem musi zawiera odrobin komentarza. Kady dobry przekad musi by i wiemy, i wolny zarazem. Na marginesie chciabym powiedzie, e jest bdem sdzi, i w przekadaniu dzie literatury teoretycznej sprawy estetyczne nie maj znaczenia. Wystarczy tylko pomyle o teoriach takich jak Newtonowska czy Einsteinowska, aby zrozumie, e przekad, ktry wyraa tre teorii, ale nie wydobywa pewnych wewntrznych symetrii, moe by zupenie

niedobry, do tego stopnia, e gdyby kto zna tylko ten przekad i odkry samodzielnie te symetrie, miaby prawo odczuwa, e dokona oryginalnego odkrycia naukowego, e sformuowa jakie twierdzenie, nawet jeeli twierdzenie to byo interesujce gwnie z powodw estetycznych. (Analogicznie, wierszowane przekady Ksenofanesa, Par-menidesa, Empedoklesa czy Lukrecjusza - jeeli pod innymi wzgldami s rwnowane - naley ceni wyej ni przekady prozatorskie)14. W kadym razie, chocia przekad moe by zy, poniewa nie jest dostatecznie precyzyjny, precyzyjny przekad trudnego tekstu po prostu nie istnieje. A jeeli dwa jzyki maj odmienn struktur, niektre teorie mog okaza si niemal nieprzekadalne (jak to piknie wykaza Benjamin Lee Whorf15). Oczywicie, jeeli jzyki s tak cile spokrewnione jak na przykad aciski i grecki, wprowadzenie kilku nowo wymylonych sw wystarczy, aby umoliwi dokonanie przekadu. W innych przypadkach zamiast przekadu konieczny moe si okaza obszerny komentarz16. 14 Nie sdz, aby mona byo trafnie wyrazi za pomoc nierytmicznej prozy zdanie Panne-nidesa, fragmenty 14-15 [podaj zrytmizowany przekad angielski dokonany przez Poppera, zamieszczajc poniej wlasny przekad polski; oba te wiersze Parmenidesa mwi o ksiycu] Bright in the night with an alien light round the earth she is erring, Always she wistfully looks round for the rays ofthe su. \jasny wrd, ciemnoci, bladzi z obcym wiatlem wokl ziemi, Rozgldajc si wokt, za promieniami stoma stskniony.} 15 Por. Benjamin Lee Whorf, Language, Thought and Reality, Cambridge, Mass., The MIT Press 1956. 16 Gottiob Frege sugeruje - bdnie, jak sdz - w swym artykule Der Gedanke, Beitrag ur Philos. d. deutschen Idealismus, l (1918-1919, s. 58-77, znakomicie przetoonym przez A. M. i Marcelle Quinton jako The Thought: A Logical Inuiry, Mind, N. S., 65, 1956,

34
Wobec powyszego idea cisego jzyka lub precyzji w jzyku wydaje si cakowitym nieporozumieniem. Gdybymy mieli wprowadzi do powyszej tabeli idei precyzj, znalazaby si ona po lewej jej stronie (poniewa precyzja jzykowa zda byaby cakowicie zalena od precyzji uytych w nich sw); odpowiednikiem precyzji po prawej stronie tabeli byaby pewno. Nie wprowadziem tych dwch idei, poniewa moja tabela jest tak skonstruowana, e wszystkie idee znajdujce si po jej prawej stronie s istotne, zarwno precyzja jednak, jak i pewno to idee faszywe. Nie mona ich osign i z tej racji s niebezpiecznie zwodnicze, jeeli przyjmuje si je bezkrytycznie jako wskazwki. Denie do precyzji jest analogiczne do denia do pewno c i - oba te denia naley odrzuci. Nie sugeruj oczywicie, e wzrost precyzji danego przewidywania czy nawet sformuowania nie moe by czasami czym podanym. Twierdz jednak, e zawsze jest rzecz niepodan denie do zwikszenia precyzji dla niej samej - zwaszcza precyzji jzykw ej-poniewa prowadzi ono zazwyczaj do utraty jasnoci oraz do straty czasu i wysiku na rozwaania wstpne, ktre czsto okazuj si bezuyteczne, poniewa realny postp danej dziedziny wiedzy pomija je: nigdy nie naley dy do precyzji wiksze j, ni tego wy maga sytuacja problemowa. Moje stanowisko mgbym wyrazi nastpujco: kady wzrost jakoci jest sam w sobie wartoci intelektualn; wzrost precyzji ma warto tylko pragmatyczn, jako rodek do pewnego okrelonego celu - a celem tym jest zazwyczaj zwikszenie [stopnia] testowalnoci lub kry-

tykowalnoci wymaganego przez sytuacj problemow (moe by na przykad konieczne, abymy odrniali od siebie rne teorie konkus. 289-311), e doskonay (yollkommene) przekad jest prawie niemoliwy tylko w przypadku emocjonalnych aspektw mowy (s. 63 oryginau lub s. 295 przekadu angielskiego) i e im bardziej naukowa jest prezentacja... tym atwiej poddaje si przekadowi (ibid.). Do ironiczne jest jednak to, e Frege dalej stwierdza, zupenie susznie, i dla treci dowolnej myli jest obojtne, ktre z niemieckich sw oznaczajcych konia (Pferd, Ross, Maul, Mahre) zostanie uyte w jej sformuowaniu - rni si one tylko pod wzgldem zawartoci emocjonalnej: w szczeglnoci Mahre nie musi w kadym kontekcie oznacza samicy konia. Jednake ta prosta i pozbawiona emocji myl Fregego wydaje si nieprzekadalna na jzyk angielski, poniewa angielski nie ma, jak si zdaje, trzech dobrych synonimw dla konia. Tumacz musiaby si zatem sta komentatorem, musiaby bowiem znale jakie powszechne sowo angielskie, ktre miaoby trzy synonimy - najlepiej o uderzajco odmiennych emocjonalnych lub poetyckich skojarzeniach.

35
rencyjne pozwalajce sformuowa przewidywania odrnialne tylko wwczas, gdy podniesiemy stopie precyzji naszych pomiarw)17. Jasne jest, e pogldy te rni si znacznie od pogldw wyznawanych implicite przez wielu wspczesnych filozofw. Ich postawa wobec cisoci zostaa zapocztkowana w czasach, gdy matematyk i fizyk uwaano za nauki cise. Uczeni i filozofowie o zainteresowaniach naukowych byli pod wielkim wraeniem postulatu cisoci. Sdzili, e jest niemal czym w rodzaju obowizku postpowa zgodnie z wymogiem cisoci, naladowa j, majc by moe przy tym nadziej, e produktem ubocznym cisoci bdzie podno naukowa. Podno naukowa nie jest jednak wynikiem cisoci, lecz dostrzegania nowych problemw tam, gdzie nikt dotd nie dostrzega adnych problemw, i wynajdowania nowych sposobw ich rozwizywania. Jednake z uwagami dotyczcymi historii wspczesnej filozofii na razie si powstrzymam, pozostawiajc je na koniec tej dygresji. Powrc teraz do zagadnienia znaczenia lub sensownoci zdania lub teorii. Majc w pamici moje napomnienie, aby nigdy nie spiera si o sowa, zgadzam si chtnie (jak gdyby ze wzruszeniem ramion), e moliwe s takie znaczenia sowa znaczenie, e znaczenie teorii zaley cakowicie od znaczenia sw uywanych w kadym wyranym sformuowaniu teorii. (By moe Fregeowski sens jest jednym z tych znacze, jakkolwiek wiele jego sformuowa wiadczy przeciwko temu.) Nie zaprzeczam rwnie, e z reguy musimy rozumie sowa, aby zrozumie teori (chocia wcale nie jest to zasada oglna, co sugeruje istnienie definicji niewyranych). Teoria jest jednak interesujca lub sensowna z zupenie innych powodw; to znaczy jej tre, ktr staramy si zrozumie, jeeli chcemy zrozumie teori, polega na czym innym. Ide t mona wyrazi w sposb intuicyjny, cho by moe nieco niejasny: teoria jest interesujca dziki swej relacji logicznej do okrelonej sytuacji problemowej, dziki jej relacji do teorii poprzednich i konkurencyjnych wobec niej, dziki swej mocy rozwizywania istniejcych problemw i sugerowania nowych. Innymi sowy, znaczenie lub sensowno teorii w tym sensie zaley od bardzo oglnych kontekstw, chocia naturalnie sensowno tych kontekstw z kolei zaley 17 Por. np. podrozdzia 37 mojej Logiki odkrycia naukowego. Miaem tam na myli przykad grawitacyjnego przesunicia ku czerwieni. od rnych teorii, problemw i sytuacji problemowych, z ktrych si skadaj.

Jest rzecz interesujc, e t z pozoru niejasn (mona by powiedzie holistyczn) ide znaczenia teorii mona podda analizie i wystarczajco rozjani za pomoc czysto logicznych kategorii, tj. za pomoc idei treci zdania lub teorii. Funkcjonuj powszechnie zasadniczo dwie, intuicyjnie bardzo odmienne, lecz logicznie niemal identyczne, pojcia treci, ktre niekiedy nazywaem treci logiczn i zawartoci informacyjn; szczeglny przypadek tej drugiej idei nazywaem rwnie treci empiryczn. Tre logiczn zdania lub teorii mona utosami z tym, co Tarski nazywa klas konsekwencji, to znaczy klas wszystkich (nie-tautologicznych) konsekwencji, ktre mona wyprowadzi ze zdania lub teorii. Gdyidzieo zawarto informacyjn (jak nazwaem t ide), musimy rozway intuicyjn ide, e zdania lub teorie mwi nam tym wicej, im wicej zakazuj lub wykluczaj18. Ta intuicyjna idea prowadzi do idei zawartoci informacyjnej, ktra przynajmniej niektrym ludziom wydawaa si absurdalna: informacyjna zawarto teorii jest zbiorem zda, ktre s niezgodne z teori19. Jednake od razu wida, e pomidzy elementami tego zbioru i elementami treci logicznej zachodzi relacja jedno-jednoznacznej korespondencji: kademu elementowi, ktry znajduje si w jednym z tych zbiorw, odpowiada inny element w drugim zbiorze, a mianowicie jego negacja. 18 Gdy idzie o t ide oraz przytoczony cytat, por. podrozdzia 6 mojej Logik der Forschung: Si sagen urn so mehr, je mehrsie verbieten, Logika odkrycia naukowego, s. 40: Im wicej zakazuj, tym wicej mwi. Ide t przyj Rudolf Camap w podrozdziale 23 swej ksiki Introduction to Semantics, Haryard University Press, Cambridge, Mass., 1942, s. 151. Carnap przypisuje t ide Wittgensteinowi wskutek pomyki, jak sam stwierdza w podrozdziale 73 swej ksiki LogicalFoundationsofProbability, University of Chicago Press, Chicago, 1950, s. 406, gdzie ide t przypisuje mnie. Carnap pisze tam: Moc asertywna zdania polega na wykluczaniu pewnych moliwych przypadkw. Chciabym obecnie stwierdzi, e przypadki tewnaucetoteorie (hipotezy) o mniejszym lub wikszym stopniu oglnoci. (Nawet zdania nazywane przeze mnie w Logice odkrycia naukowego zdaniami bazowymi s hipotezami, cho maj one niski stopie oglnoci, na co zwracaem uwag w tej ksice.) 19 Podzbir zawartoci informacyjnej, ktry skada si ze zda bazowych (zda empirycznych) nazwaem -w Logice odkrycia naukowego klas potencjalnych falsyfikatorw teorii lub jej zawartoci empiryczn. 36 37 Stwierdzamy zatem, e ilekro wzrasta lub maleje sil logiczna, moc lub te ilo informacji zawartej w danej teorii, jej zawarto informacyjna musi si zwikszy lub zmniejszy. Wskazuje to, e obie te idee s bardzo podobne: zachodzi relacja jedno-jednoznacznej korespondencji pomidzy tym, co mona powiedzie o jednej z nich, a tym, co mona powiedzie o drugiej. To za pokazuje, e moja definicja zawartoci informacyjnej nie jest cakowicie absurdalna. S jednak rnice. Na przykad dla treci logicznej obowizuje nastpujce prawo przechodnioci: jeeli b jest elementem zawartoci a, c za jest elementem zawartoci b, to c jest take elementem zawartoci a. Chocia istnieje naturalnie podobna zasada dla zawartoci informacyjnej, nie jest to tak samo prosta zasada przechodnioci20. Ponadto tre dowolnego (nietautologicznego) zdania - na przykad teorii t - jest nieskoczona. Przyjmijmy bowiem nieskoczon list zda a, b, c,..., ktre s parami sprzeczne i ktre wzite osobno nie implikuj teorii t. (Dla wikszoci teorii t takimi zdaniami byyby na przykad stwierdzenia a: liczba planet wynosi O, b: liczba planet wynosi l itd.) Wwczas zdanie ^ lub a

lub t i a daoby si wyprowadzi z t, a zatem naley ono do zawartoci informacyjnej t; to samo dotyczy b i dowolnego innego zdania na licie. Na mocy naszych zaoe dotyczcych a, b, c, ... mona teraz wykaza po prostu, e adna para zda cigu t lub a lub tia,t\ub & lub f i 6,...nie wynika z innej, to znaczy, e adne z tych zda nie implikuje adnego innego. A zatem tre logiczna t musi by nieskoczona. Ten elementarny wynik dotyczy treci logicznej dowolnej nie-tautologicznej teorii, co jest oczywicie faktem powszechnie znanym. Argument jest trywialny, poniewa opiera si na trywialnej operacji z funktorem logicznym (alternatyw nierozczn) lub21; mog wic powsta wtpliwoci, czy nieskoczono treci nie jest w ogle czym trywialnym, zalenym wycznie od zda takich jak t \ u b a l u b t i 20 Nie-a bowiem naley do zawartoci informacyjnej o, a za naley do zawartoci informacyjnej nie-a; jednake a nie naley do swojej wasnej zawartoci informacyjnej (chyba e jest to sprzeczno). 21 Dowd (ktry w podanej tu konkretnej formie zosta mi przedstawiony przez Davida Mil-lera) jest caikiem prosty. Zdanie bowiem b l u b 11 u b b i t wynika ze zdania a l u b M u b a i t wtedy i tylko wtedy, gdy wynika ono z s; to znaczy wtedy i tylko wtedy, gdy teoria / wynika z , fl l u b nie-b. Poniewa jednak a i b s wzajemnie sprzeczne (na mocy zaoenia), to ostatnie zdanie mwi tyle samo, co a. A wic 61 u b t\ u b b i t wynika z a lub Mub a i t wtedy i tylko wtedy, gdy t wynika z s; na mocy zaoenia jednak t nie wynika z a. a ktre s wynikiem trywialnej metody osabiania t. Jednake w kontekcie zawartoci informacyjnej natychmiast wida, e sprawa nie jest tak trywialna, na jak wyglda. Przyjmijmy bowiem, e rozwaamy teori grawitacji Newtona. Wwczas dowolne zdanie lub teoria sprzeczna z N bdzie elementem zawartoci informacyjnej 7V. Nazwijmy Einsteinowsk teori grawitacji E. Poniewa teorie te s wzajemnie sprzeczne, kada z nich naley do zawartoci informacyjnej drugiej teorii; kada wyklucza, zakazuje lub nie zezwala na drug. Wskazuje to w bardzo intuicyjny sposb, e zawarto informacyjna teorii t]est nieskoczona zupenie nietrywialnie: dowolna teoria, ktra jest nie do pogodzenia z t, a zatem dowolna przysza teoria, ktra moe kiedy zastpi f (powiedzmy po tym, jak przeprowadzone eksperymenty krzyowe obaliy teori t), w oczywisty sposb naley do zawartoci in form ac y j-n ej t. Jest jednak rzecz rwnie oczywist, e z gry nie moemy zna tych teorii ani ich zbudowa: Newton nie mg przewidzie Einsteina ani Einsteinowskich nastpcw. Teraz mona oczywicie znale cile podobn, cho mniej intuicyjn sytuacj dotyczc treci logicznej: poniewa E naley do zawartoci informacyjnej N, nie-E naley do treci logicznej N:nieE wynika z N, o czym oczywicie Newton ani nikt inny nie mg wiedzie, zanim E nie powstaa. W swoich wykadach czsto ujmowaem t interesujc sytuacj stwierdzeniem: nigdy nie wiemy, o czym mwimy. Gdy bowiem proponujemy teori lub staramy si j zrozumie, proponujemy zarazem - lub staramy si zrozumie - jej implikacje logiczne; to znaczy wszystkie te zdania, ktre z niej wynikaj. Jest to jednak, jak widzielimy, zadanie beznadziejne: istnieje caa nieskoczono nieprzewidywalnych nietrywialnych zda nalecych do zawartoci informacyjnej kadej teorii oraz dokadnie jej odpowiadajca nieskoczono zda nalecych do jej treci logicznej. Nigdy wic nie bdziemy mogli pozna lub zrozumie wszystkich implikacji jakiejkolwiek teorii czy jej penego znaczenia. Jest to, jak sdz, wynik zaskakujcy, gdy idzie o tre logiczn, cho wydaje si cakiem naturalny, gdy idzie o zawarto informacyjn. 38

39 (Jak do tej pory tylko raz widziaem takie stwierdzenie ogoszone drukiem21, jakkolwiek wielokrotnie posugiwaem si nim w swoich wykadach na przestrzeni wielu lat.) Wykazuje ono midzy innymi, e zrozumienie teorii jest zawsze zadaniem nieskoczonym i e teorie mona w zasadzie rozumie coraz lepiej. Wykazuje take, e jeeli chcemy zrozumie teori lepiej, najpierw musimy odkry jej relacje logiczne wobec tych istniejcych problemw i istniejcych teorii, ktre skadaj si na sytuacj problemow w okrelonym momencie. Staramy si naturalnie patrze w przyszo: staramy si odkry nowe problemy postawione przez nasz teori, lecz nasze zadanie jest nieskoczone i nigdy nie mona go dokoczy. Okazuje si zatem, e teraz mona rozjani owo sformuowanie, o ktrym powyej stwierdziem, e jest tylko intuicyjne i moe troch niejasne. Nietrywialna nieskoczono zawartoci teorii, jak j tu przedstawiem, sprawia, e znaczenie teorii jest kwesti czciowo logiczn, a czciowo historyczn. Ta druga zaley od tego, co - w wietle przewaajcej sytuacji problemowej w okrelonym czasie -zostao odkryte na temat zawartoci teorii; jest to jak gdyby projekcja tej historycznej sytuacji problemowej na logiczn tre teorii22. 21 John W. N. Watkins, Hobbess System ofideas, Hutchinson, London 1965, s. 22 i nast., wyd. drugie 1973, s. 8 i nast. 22 [Niniejszy przypis pierwotnie stanowi} fragment tekstu.] Wszystko to mona stwierdzi, nawet jeeli ograniczymy si do tylko jednej z dwch omawianych dotychczas idei treci lub zawartoci. Jest to nawet janiejsze z punktu widzenia trzeciej koncepcji zawartoci, to znaczy idei zawartoci problemowej danej teorii. W lad za sugesti Fregego moemy wprowadzi pojcie problemu, ktry da si rozwiza za pomoc odpowiedzi typu tak lub nie albo, mwic krtko, ^-problem: jeeli mamy dane zdanie o (np. Trawa jest zielona), odpowiedni y-problem (Czy trawa jest zielona?) mona zapisa za pomoc formuy y(a). Od razu wida, e y(a) = y(.nie-a): problem czy trawa jest zielona jest, jako problem, identyczny z problemem, czy trawa nie jest zielona, nawet jeeli oba te pytania s sformuowanie rnie i nawet jeeli odpowiedz tak na jedno z nich jest rwnowana z odpowiedzi nie na inne. Moemy zdefiniowa zawarto problemow teorii t na dwa rwnowane sposoby, (l) jest to zbir wszystkich y(a), dla ktrych o jest elementem treci logicznej t; (2) jest to zbir tych wszystkich .)i(a), dla ktrych a jest elementem zawartoci informacyjnej t. A zatem zawarto problemowa jest zwizana z dwoma pozostaymi pojciami zawartoci w identyczny sposb. W naszym poprzednim przykadzie N (teoria Newtona) i E (teoria Einsteina) y (E) naley do zawartoci problemowej N, ay(N) naley do zawartoci problemowej E. Jeeli przez K (= K, i K, i K,) oznaczymy zdanie bdce sformuowaniem trzech praw Keplera, ograniczonym do problemu dwch cia, wwczas K, i K^ wynikaj z N, ale zaprzeczaj E, podczas gdy Kp a tym samym A, stoi w sprzecznoci zNiE. (Por. rozdzia 5 Wiedzy obiektywnej oraz Conjectwes and Refutations, s. 62, przyp. 28.) Niemniej jednak wszystkie problemy y(K) \y(K,),y{K^),y(K,) na-

40
Podsumowujc, istnieje przynajmniej jedno znaczenie (lub sens) teorii, ktre sprawia, e teoria staje si zalena od jej zawartoci, a tym samym bardziej zalena od jej relacji z innymi teoriami ni znaczenie jakiegokolwiek zbioru stw. S to niektre, bardziej interesujce od innych wyniki, jakie w toku mojego ycia wyoniy si dziki przestrzeganiu mojego antyesencjali-stycznego napomnienia - one za z kolei byy wynikiem dyskusji omwionej w rozdziale 6. Innym wynikiem jest po prostu uwiadomienie sobie tego, e denie do cisoci - w sowach, pojciach lub znaczeniach -jest szukaniem wiatru w polu.

Po prostu nie ma niczego takiego jak cise pojcie (na przykad w sensie Fregego), chocia pojcia takie jak cena tego czajnika i trzydzieci pensw s zazwyczaj dostatecznie cise z punktu widzenia sytuacji problemowej, w ktrej si pojawiaj. (Naley jednak pamita, e pojcie trzydzieci pensw jest -jako pojcie spoeczne lub ekonomiczne - bardzo zmienne: kilka lat temu miao ono zupenie inne znaczenie ni dzisiejsze.) Opinia Fregego jest odmienna, pisze bowiem: Definicja pojcia... musi jednoznacznie okrela w przypadku dowolnego przedmiotu, czy podpada on pod dane pojcie czy nie... Posugujc si metafor, moemy powiedzie: pojcie musi mie ostre granice23. Jest jednak jasne, e aby mc wymaga tego rodzaju absolutnej precyzji od definiowanego pojcia, trzeba najpierw wiedzie, e wymg ten jest speniony przez pojcia definiujce, a ostatecznie przez nasze pojcia niezdefiniowane, czyli pierwotne. Jest to jednak niemoliwe. Na-sze niezdefiniowane lub pierwotne pojcia maj albo swoje tradycyjne le do zawartoci problemowej N i E, 3iy(N) \y{E) nale do zawartoci problemowej K, K,, K, i K,. To, ie.y(E) - to znaczy problem prawdziwoci teorii Einsteina - naley do zawartoci problemowej ^ i 7V, ilustruje fakt, i niemoliwa jest tutaj przechodnio. Problem bowiem, czy teoria optycznego efektu Dopplera jest prawdziwa - to znaczy y(f)) - naley do zawartoci problemowej E, ale nie do zawartoci problemowej N ani K. Jakkolwiek przechodnio tu nie zachodzi, moe zachodzi pewien inny zwizek: zawarto problemow a i b mona uzna za powizan zy, jeeli y naley do zawartoci problemowej a, a take do b. Oczywicie zawarto problemow dowolnego a i b zawsze mona powiza, dobierajc odpowiednie c (by moe c = a l u b b); zatem sam fakt, e a i b s powizane, jest trywialny, ale fakt, e s powizane za pomoc pewnego okrelonego problemu y(p) (ktry moe by dla nas interesujcy z jakiego powodu), moe nie by trywialny i moe przydawa znaczenia problemom a, bi. Zwizki w wikszoci s w dowolnym czasie oczywicie nieznane. 23 Gottiob Frege, Grundgesetze derArithmetik, H. Pchle, Jena 1903, t. II, podrozdzia 56.

41
znaczenie (ktre nigdy nie jest zbytnio precyzyjne), albo te wprowadzamy je na mocy tak zwanej definicji kontekstowej, to znaczy poprzez pokazanie sposobu, w jaki s one uywane w kontekcie danej teorii. Ten ostatni sposb ich wprowadzania -jeeli zachodzi potrzeba ich wprowadzenia - wydaje si najlepszy. Sprawia jednak, e znaczenie poj zaley od znaczenia teorii, a wikszo teorii mona interpretowa na wicej ni jeden sposb. W rezultacie pojcia definiowane kontekstowo, a tym samym wszystkie pojcia zdefiniowane wyranie za ich pomoc, staj si nie tylko niejasne, lecz systematycznie wieloznaczne. Rne systematycznie wieloznaczne interpretacje (tak jak punkty i linie proste w geometrii projekcyjnej) mog by zupenie przeciwstawne. To powinno wystarczy jako argument, e nie istniej jednoznaczne pojcia czy pojcia o ostrych granicach. Nie powinna nas wic dziwi uwaga Clifforda A. Truesdella na temat praw termodynamiki: Kady fizyk wie, co dokadnie znaczy pierwsze i drugie prawo, lecz nie ma dwch fizykw... ktrzy by si co do nich zgadzali25. Teraz wiemy, e wybr nie zdefiniowanych poj jest w znacznej mierze arbitralny, tak samo jak wybr aksjomatw teorii. Uwaam, e Frege by w tej sprawie w bdzie, przynajmniej w 1892 roku: wierzy, e s terminy zasadniczo niedefiniowalne, poniewa to, co jest logicznie proste, nie moe mie poprawnej definicji26. Jednake to, co mia na myli jako przykad prostego pojcia tj. jego pojcie pojcia -okazao si zupenie niepodobne do tego, za co je uwaa. Od tego czasu

pojcie to przeksztacio si w pojcie zbioru - a niewielu zechciaoby nazwa je teraz pojciem jednoznacznym czy prostym. W kadym razie szukanie wiatru w polu (mam na myli koncentracj na lewej stronie tabeli idei) trwao nadal. Gdy napisaem Logik derFor-schung, sdziem, e poszukiwanie znacze sw niedugo si skoczy. Byem optymist: poszukiwanie to nabierao dopiero rozpdu27. Coraz szerzej sdzono, e zadanie filozofii dotyczy znaczenia, a to oznaczao 25 Clifford A. Truesdell, Foundations ofContinuum Mechanics, w: Delaware Seminar in the Foundations of Physics, ed. Mario Bunge, Springer-Verlag, Berlin-Heidelberg-New York, 1967, s. 35-48, por. zwaszcza s. 37. 26 Gottiob Frege, Uber Begriffund Gegenstand, Vierteljahrsschrift fur wissenschaftliche Philos. 16,1892, s. 192-205; por. s. 43 przekadu angielskiego Petera Geacha i Maxa Blacka, Philosophical Writings of Gottiob Frege, s. 42-55; por. take przypis 12, powyej. 27 Por. przypis *1 do paragrafu 4 Logiki odkrycia naukowego, por. take moj przedmow do niej.

42
gwnie znaczenia sw. Nikt powanie nie kwestionowa uznawanego implicite dogmatu, e znaczenie zdania, przynajmniej w jego najwyra-niejszym i moliwie jednoznacznym sformuowaniu, zaley od znaczenia sw czy te jest jego funkcj. Postpowali tak w rwnej mierze brytyjscy analitycy jzyka, jak i zwolennicy Carnapa, ktrzy gosili pogld, e zadaniem filozofii jest rozjanianie poj, to znaczy nadawanie precyzji pojciom. Jednake nic takiego jak rozjanianie poj ani pojcie rozjanione czy cise po prostu nie istnieje. Pozostaje jednak problem: co powinnimy robi, aby nasze znaczenia byy janiejsze, jeeli potrzeba nam jasnoci, lub eby byy bardziej precyzyjne, jeeli potrzebujemy precyzji? W wietle mojego napomnienia gwna odpowied na to pytanie jest nastpujca: jakikolwiek ruch w kierunku wzrostu jasnoci czy cisoci poj musi mie charakter ad hoc albo czstkowy. Jeeli ze wzgldu na brak jasnoci powstaje nieporozumienie, nie naley prbowa ka nowych, solidniejszych podstaw, aby zbudowa na nich cilejsz struktur pojciow, lecz przeformuowa swe wyraenia ad hoc, majc na wzgldzie uniknicie nieporozumie, ktre ju powstay i ktre mona przewidzie. Zawsze te naley pamita, e niemoliwe jest wyraanie si w sposb, ktry pozwoliby unikn nieporozumie. Zawsze bdzie kto, kto nas zrozumie nieprawidowo. Jeeli zaley nam na wikszej cisoci, to w istocie wymaga tego prbie m, ktryma by rozwizany. Naley po prostu zrobi wszystko, aby go rozwiza, i nie prbowa z gry precyzowa owych poj czy sformuowa w prnej nadziei, e taka procedura zaopatrzy nas w arsena sucy w przyszoci do pokonywania problemw, ktre jeszcze nie powstay. One mog nigdy nie powsta; ewolucja teorii moe potoczy si inn drog, pomijajc wszystkie nasze wysiki. Intelektualna bro potrzebna w okresie pniejszym moe by zupenie odmienna od narzdzi, ktre s obecnie znane wszystkim. Na przykad jest niemal pewne, e nikt starajcy si ucili pojcie rwnoczesnoci nie natrafiby na analiz Einsteinowsk przed sformuowaniem problemu Einsteina (asymetrii w elektrodynamice cia w ruchu). (Nie naley sdzi, e jestem zwolennikiem popularnego jeszcze pogldu, i osignicie Einsteina polegao na analizie operacyjnej. Uwaam, e tak nie byo. Por. Spoeczestwo otwarte, tom II, s. 28.)

43
Metod ad hoc w pokonywaniu problemw jasnoci i cisoci poj w miar powstawania takich potrzeb mona nazwa dializ, aby odrni j od a n a l i z y, tj. od takiej koncepcji jzyka, wedug ktrej analiza jzykowa moe rozwizywa takie problemy lub wytwarza stosowne uzbrojenie na przyszo. Dializa nie moe rozwizywa problemw. Nie moe uczyni wicej

ni to, co mona uczyni za pomoc definiowania, rozjaniania czy analizy jzyka: problemy mona rozwiza jedynie za pomoc nowych idei. Nasze problemy jednak mog niekiedy wymaga wprowadzania nowych rozrnie - o charakterze ad hoc w konkretnych celach. Ta duga dygresja28 odwioda mnie od mojej gwnej opowieci, do ktrej teraz powracam. 28 Problemy tutaj omawiane zostay poddane dyskusji (cho by moe nie dosy obszernej) w rnych przedmowach do Logik der Forschung i Logie ofScientific Discovery. Jest by moe spraw interesujc to, e zawarta tam dosy szczegowa krytyka caego podejcia analizy jzyka nie zostaa nawet wspomniana, gdy ksika ta bya recenzowana przez czasopismo Mind (por. moj odpowied na t recenzj w przyp. 255 do rozdziau 33, poniej), cho czasopismo to byo oczywistym miejscem, gdzie taka krytyka winna by zauwaona i gdzie winna ukaza si odpowied na ni. Zreszt mojej krytyki nie wspomina si take nigdzie indziej. Inne omwienia problemw zwizanych z tematem tej dygresji zostay wymienione w przypisie 8 w poprzednim rozdziale 6, por. take moje rnorodne omwienia deskryptywnej i argu-mentacyjnej funkcji jzyka w Conjectwes and Refutations 1963 i pniejsze wydania; a take rozdziay 3, 4 i 9 Wiedzy obiektywnej. Interesujcy przykad kluczowego sowa (ephexes w Platoskim Timaiosie, 55a), ktre ulego dezinterpretacji (jako kolejny w porzdku wielkoci zamiast kolejny w porzdku czasu lub moe w przylegajcym porzdku) wskutek niezrozumienia teorii i ktre mona interpretowa na dwa rne sposoby (kolejno w odniesieniu do czasu lub przylegajcy w odniesieniu do ktw na paszczynie) bez zmiany znaczenia teorii Platona, mona znale w moim artykule Ploto, Timaeus 54e-55a. Podobne przykady znajduj si w trzecim wydaniu Conjectwes and Refutations, zwaszcza s. 165 i 408-412. Mwic krtko, przekadu mona dokonywa tylko wwczas, gdy cay czas mamy w pamici konkretn sytuacj problemow.

8. Rok przeomowy: marksizm, nauka i pseudonauka


Podczas ostatnich strasznych lat wojny, chyba w 1917 roku, gdy akurat bardzo dugo chorowaem, uwiadomiem sobie bardzo wyranie co, co odczuwaem niejasno od jakiego ju czasu: e w naszych synnych austriackich szkoach rednich (nazywanych Gymnasium oraz - horri-bile dictu! - Realgymnosium) straszliwie marnowalimy nasz czas, mimo e nasi nauczyciele byli dobrze wyksztaceni i bardzo si starali, aby szkoy byy najlepsze na wiecie. Fakt, e znaczna cz lekcji bya skrajnie nudna - godzina za godzin beznadziejnej tortury - nie by dla mnie czym nowym. (Te dugie godziny uodporniy mnie: od tamtej pory nigdy ju si nie nudziem. W szkole atwo byo da si przyapa, gdy kto myla o czym nie zwizanym z lekcj: naleao po prostu uwaa. Pniej, gdy wykadowca okazywa si nudny, mona byo zajmowa si wasnymi mylami). By tylko jeden przedmiot wykadany przez interesujcego i naprawd inspirujcego nauczyciela. Przedmiot nazywa si matematyka, a nazwisko nauczyciela brzmiao: Philipp Freud (nie wiadomo mi, czy by on krewnym Zygmunta Freuda). Gdy wrciem do szkoy po okresie choroby trwajcej ponad dwa miesice, stwierdziem, e moja klasa poczynia bardzo niewiele postpw, nawet w matematyce. Otworzyo mi to oczy i sprawio, e zapragnem opuci szko. Upadek imperium austriackiego i nastpstwa pierwszej wojny wiatowej, klska godu, zamieszki na tle godowym w Wiedniu, wymykajca si spod kontroli inflacja - wszystko to czsto opisywano. Zjawiska te zniszczyy wiat, w ktrym si wychowywaem. Potem zacz si okres najpierw zimnej, a potem gorcej wojny domowej, ktra skoczya si inwazj Hitlera i ktra doprowadzia do drugiej wojny wiatowej. Miaem szesnacie lat, gdy wojna si skoczya, rewolucja za pobudzia mnie, aby dokona wasnej prywatnej rewolucji. Pod koniec 1918 roku postanowiem opuci szko i zapisaem si na Uniwersytet Wiedeski, gdzie pocztkowo byem studentem niematrykulowanym -

45
nie przystpiem do egzaminw wstpnych - do 1922 roku, gdy staem si studentem immatrykulowanym. Nie byto wwczas stypendiw, lecz koszta zapisu na uniwersytet byty znikome: kady student mgt uczszcza na dowolny wykad. By} to okres zaburze, cho nie miay one wycznie politycznego charakteru. Byem dostatecznie blisko, aby sysze wist ku, gdy z okazji deklaracji Republiki Austriackiej onierze zaczli strzela do czonkw Rzdu Tymczasowego zebranych na szczycie schodw prowadzcych do gmachu Parlamentu. (Dowiadczenie to skonio mnie do napisania artykuu o wolnoci.) Byo wwczas bardzo mao jedzenia, gdy idzie natomiast o ubrania, wikszo z nas moga sobie pozwoli tylko na porzucone mundury wojskowe, przystosowane go uytku cywilnego. Nieliczni z nas myleli o swych przyszych karierach - nie byo adnych perspektyw (by moe z wyjtkiem kariery w bankach; jednake nigdy nie mylaem o karierze handlowej). Studiowalimy nie dla kariery, lecz dla samego studiowania. Studiowalimy i politykowalimy. Istniay wwczas trzy gwne partie polityczne: socjaldemokraci oraz dwie partie antysocjalistw, niemieccy nacjonalici (wwczas najmniejsza z tych trzech partii, pniej wchonita przez nazistw) oraz partia, ktra bya w istocie parti Kocioa katolickiego (Austria miaa wwczas przewaajc wikszo ludnoci rzymskokatolickiej) i ktra nazywaa siebie chrzecijask i socjalistyczn (christlich-sozial), chocia bya w istocie antysocjalistyczna. Bya take maa partia komunistyczna. Przystpiem do stowarzyszenia socjalistw funkcjonujcego wrd uczniw szk rednich (sozialistische Mittelschiiier) i uczszczaem na ich spotkania. Chodziem take na spotkania studentw uniwersytetu o socjalistycznej orientacji. Mwcy na tych spotkaniach naleeli czasami do partii socjaldemokratycznych, a niekiedy do komunistycznych. Ich marksistowskie przekonania byy wwczas bardzo podobne. Wszyscy koncentrowali si - susznie - na okropnociach wojny. Komunici twierdzili, e dali dowd swego pacyfizmu w Rosji, poniewa zakoczyli wojn traktatem w Brzeciu Litewskim. Gosili, e najbardziej zaley im na pokoju. Na tym konkretnym etapie zaleao im nie tylko na pokoju, ale take byli przeciwko wszelkiej zbdnej przemocy29. Przez pewien czas byem wobec komunistw podejrzliwy, 29 Gdy idzie o wieloznaczno sowa przemoc, por. podrozdzia IV rozdziau 19 Spoteczen-stwa otwartego; patrz take hasto przemoc w indeksie terminw, tame. gwnie ze wzgldu na to, co opowiedzia mi o nich mj przyjaciel Amdt. Jednake wiosn 1919 roku wraz z kilkoma przyjacimi daem si przekona ich propagandzie. Przez dwa lub trzy miesice uwaaem si za komunist. Szybko si jednak rozczarowaem. Wypadek, ktry zwrci mnie przeciwko komunizmowi i ktry niedugo pniej cakowicie odwid mnie od marksizmu, by jednym z najwaniejszych wydarze w caym moim yciu. Doszo do niego na krtko przed moimi siedemnastymi urodzinami. Podczas demonstracji nieuzbrojonych modych socjalistw, ktrzy za namow komunistw starali si pomc uciec pewnym komunistom, zatrzymanym w gwnej komendzie policji w Wiedniu, wybucha strzelanina. Kilku modych socjalistycznych i komunistycznych robotnikw zostao zabitych. Byem przeraony i wstrznity brutalnoci policji, ale take sob samym. Uwaaem bowiem, e jako marksista ponosiem cz odpowiedzialnoci za t tragedi - przynajmniej w teorii. Nauka marksistowska daa zaostrzenia walki klasowej, aby przyspieszy nadejcie socjalizmu. Tez marksizmu jest, e jakkolwiek rewolucja wymaga pewnych ofiar, kapitalizm poera teraz o wiele wicej ofiar ni caa rewolucja socjalistyczna. Na tym polegaa teoria marksistowska - fragment tak zwanego socjalizmu naukowego. Zadaem wwczas sobie pytanie, czy taki rachunek moe kiedykolwiek znale oparcie w nauce. Cae moje dowiadczenie, a zwaszcza to pytanie, wywoay we mnie wzburzenie, ktre pozostawio we mnie lad na cale ycie.

Komunizm jest wiar, ktra obiecuje stworzenie lepszego wiata. Gosi, e jest oparta na wiedzy: wiedzy o prawach rozwoju historycznego. Nadal miaem nadziej na lepszy wiat, w ktrym bdzie mniej przemocy i wicej sprawiedliwoci, zadawaem sobie jednak pytanie, czy naprawd wiem czy to, co uznawaem za wiedz, nie jest jedynie nieuprawnionym uroszczeniem? Czytaem naturalnie troch Marksa i Engelsa - ale czy naprawd ich zrozumiaem? Czy poddaem ich teorie krytycznemu badaniu, tak jak kady powinien postpi, zanim przyjmie wiar uwicajc swe rodki za pomoc odlegego celu? Byem wstrznity, gdy przed samym sob musiaem przyzna, i przyjem t skomplikowan teori troch bezkrytycznie, i gdy spostrzegem cakiem sporo niesusznych rzeczy w teorii i praktyce komunizmu. Ukryem to jednak - czciowo ze wzgldu na lojalno wobec 46 47 moich przyjaci, a czciowo ze wzgldu na lojalno wobec sprawy, a po czci dlatego, e istnieje pewien mechanizm coraz gbszego angaowania si: gdy si raz powicio wasne sumienie intelektualne w pewnej mao znaczcej sprawie, trudno si do tego przyzna, i wwczas to powicenie uzasadnia si za pomoc przekonania siebie o fundamentalnym dobru sprawy, ktr uwaa si za waniejsz od drobnych moralnych czy intelektualnych kompromisw, jakich moe ona wymaga. Z kadym takim moralnym i intelektualnym powiceniem czowiek pogra si coraz bardziej. Narasta w nim gotowo do moralnego wspierania kolejnymi powiceniami czy intelektualnego zaangaowania w dan spraw. Mechanizm ten bardzo przypomina inwestowanie nowych sum pienidzy dla ratowania straconych inwestycji . Obserwowaem funkcjonowanie tego mechanizmu w sobie samym i byem przeraony. Widziaem take, jak funkcjonuje on u innych ludzi, zwaszcza u moich komunistycznych przyjaci. Dowiadczenie to pozwolio mi zrozumie wiele innych spraw, ktrych inaczej nie potrafibym poj. Przyjem niebezpieczn wiar bezkrytycznie, dogmatycznie. W reakcji na to staem si najpierw sceptykiem; potem - cho tylko na bardzo krtki czas - zbuntowaem si przeciwko wszelkim formom racjonalizmu. (Jak pniej stwierdziem, bya to reakcja typowa dla niemal kadego zawiedzionego marksisty.) Gdy ukoczyem siedemnasty rok ycia, staem si antymarksist. Uwiadomiem sobie dogmatyczny charakter tej wiary i jej niewiarygodn wrcz intelektualn arogancj. Przypisywa sobie wiedz narzucajc obowizek ryzykowania ycia innych ludzi dla bezkrytycznie akceptowanego dogmatu, dla marzenia, ktre moe okaza si nierealne, byo czym straszliwym. Byo to szczeglnie ze u intelektualisty, ktry potrafi czyta i myle. Fakt, e popadem w tak puapk, wtrca mnie w straszn depresj. Gdy przyjrzaem si marksistowskiej teorii krytycznie, oczywiste stay si zawarte w niej luki, pominicia i sprzecznoci. Wemy na przykad jej fundamentalne twierdzenie w odniesieniu do przemocy, dyktatur proletariatu: kim by proletariat? Lenin, Trocki i inni przywdcy? Komunici nigdy nie stanowili wikszoci. Nie mieli wikszoci nawet wrd robotnikw w fabrykach. Z ca pewnoci znikom mniejszo stanowili w Austrii, a gdzie indziej byo przypuszczalnie tak samo. Dopiero po kilku latach studiw poczuem, e zrozumiaem sedno argumentu Marksa. Skada si on z przepowiedni historycznej poczonej z niejawnym odwoaniem si do nastpujcego prawa moralnego -wspomagaj nadejcie tego, co nieuniknione! Nawet wwczas nie miaem zamiaru publikowa mojej krytyki Marksa, antymarksizm byt bowiem wwczas nawet czym gorszym od marksizmu. Ze wzgldu na to, e socjaldemokraci byli marksistami, antymarksizm by niemal tosamy z ruchami autorytarnymi, ktre pniej nazwano faszystowskimi. Oczywicie rozmawiaem o tym ze swymi przyjacimi. Jednake dopiero w 1935 roku, szesnacie lat pniej,

zaczem pisa o marksizmie z zamiarem opublikowania tego, co napisaem. W konsekwencji w latach 1935-1943 powstay dwie ksiki: The Poverty ofHistoricism i The Open Society andlts Enemies*. Jednak w okresie, o ktrym mwi (musiao to by gdzie w 1919 lub 1920 roku), szczeglnie oburzaa mnie intelektualna postawa niektrych moich marksistowskich przyjaci i kolegw, ktrzy uznawali za niemal pewne, i bd przyszymi liderami klasy robotniczej. Nie mieli do tego adnych specjalnych kwalifikacji, o czym dobrze wiedziaem. Mogli jedynie poszczyci si pewn znajomoci literatury marksistowskiej - cho nie bya to znajomo dogbna, a na pewno nie krytyczna. Wikszo z nich wiedziaa o wiele mniej ni ja o yciu robotnikw fizycznych. (Ja przynajmniej pracowaem w fabryce przez kilka wojennych miesicy.) Bardzo gwatownie reagowaem na t ich postaw. Odczuwaem, e zosta nam dany wielki przywilej, poniewa moemy studiowa - w istocie nie zasuylimy na ten przywilej - i postanowiem zosta robotnikiem fizycznym. Postanowiem take nigdy nie dy do uzyskania wpyww w polityce partyjnej. W rzeczywistoci podjem kilka prb zostania robotnikiem. Moja druga prba nie powioda si, poniewa nie miaem wystarczajcej siy fizycznej niezbdnej do kopania kilofem twardych jak beton powierzchni przez wiele dni bez przerwy. Moja ostatnia prba miaa na celu zostaTrudno przektadalny idiom angielski: to throwgood money after bod. Wydania polskie ukazay si pod tytuami Ndza historycyzmu, przekt. Stanisaw erski, Ki^g 1984, oraz Spoteczenstwo otwarte i jego wrogowie, przekt. Tadeusz Korczyc [Halina Kra-elska], Krg 1988; przekad poprawiony przez Adama Chmielewskiego, PWN 1993. 48 49 nie stolarzem meblowym. Praca ta nie wymagaa wysiku fizycznego, ale problem polegal na tym, e pewne idee spekulatywne zakcay mi prac. By moe jest to waciwe miejsce na to, aby powiedzie, jak bardzo podziwiaem robotnikw wiedeskich i ich wielki ruch - na czele ktrego staa partia socjaldemokratyczna - nawet jeeli uznawaem marksistowski historycyzm ich socjaldemokratycznych przywdcw za cakowicie bdny30. Przywdcy potrafili ich zainspirowa wspania wiar w ich misj, ktr byo - ni mniej, ni wicej - jak sdzili, wyzwolenie ludzkoci. Jakkolwiek socjaldemokratyczny ruch by w znacznej mierze ateistyczny (mimo malej, godnej podziwu grupy, ktra uznawaa si za socjalistw religijnych), przenikaa go arliwa religijna i humanitarna wiara. By to ruch robotnikw samodzielnie zdobywajcych wyksztacenie, aby mc wypeni sw historyczn misj, aby wyzwoli si, a przez to wyzwoli ludzko, a nade wszystko - eby zakoczy wojn. W swym ograniczonym czasie wolnym wielu robotnikw, modych i starych, uczszczao na kursy doksztacajce lub na uniwersytety ludowe (Yoikshochschulen). Szukali wyksztacenia nie tylko dla siebie, lecz take dla swych dzieci oraz dyli do poprawy sytuacji mieszkaniowej. By to program godny podziwu. W swym yciu prywatnym - demonstrujc by moe odrobi- n pretensjonalnoci - zamieniali alkohol na wspinaczk grsk, swing na muzyk klasyczn, czytanie thrillerw na powane lektury. Dziaalno ta bya pokojowa i odbywaa si w atmosferze zatrutej przez faszyzm i ukryt wojn domow, a take, niestety, przez powtarzane po wielokro przez przywdcw robotniczych niezrozumiae groby, e porzuc demokratyczne metody i posun si do przemocy -co byo dziedzictwem niejednoznacznego stanowiska Marksa i Engelsa. Ten wielki ruch i jego tragiczna destrukcja przez faszyzm wywary wielkie wraenie na niektrych angielskich i amerykaskich obserwatorach (jak na przykad G. E. R. Gedye)31.

30 Gdy idzie o komentarz w tej sprawie, por. Ndza historycyzmu oraz rozdziay 17-20 mojei ksiki Spoeczestwo otwarte. Uwagi na temat robotnikw wiedeskich, ktre nastpuj w te-a kcie gwnym, stanowi powtrzenie tego, co powiedziaem w Spoeczestwie otwartym wj przypisach 18-22 do rozdziau 18 i w przypisie 39 do rozdziau 19. Por. take odsyacze poda ne w przypisie 29, powyej, na temat wieloznacznoci przemocy. 31 G. E. R. Gedye, Fallen Bastions. V;, i - Gollancz, London 1939. Pozostaem socjalist przez kilka nastpnych lat, nawet po odrzuceniu przeze mnie marksizmu. Gdyby moliwy by socjalizm poczony z wolnoci osobist, nadal bybym socjalist. Nie ma bowiem lepszego ycia od skromnego, prostego i wolnego ycia w egalitarnym spoeczestwie. Kosztowao mnie troch czasu, zanim uwiadomiem sobie, e jest to tylko pikne marzenie; e wolno jest waniejsza ni rwno, e prba zaprowadzenia rwnoci zagraa wolnoci i e jeeli traci si wolno, nie ma rwnoci midzy niewolnymi. Spotkanie z marksizmem byo jednym z gwnych wydarze w moim yciu intelektualnym. Nauczyo mnie kilku rzeczy, ktrych nigdy nie zapomniaem. Uwiadomio mi mdro Sokratejskiego powiedzenia wiem, e nic nie wiem. Spotkanie to uczynio mnie fallibilist i zaszczepio mi wiar w warto intelektualnej skromnoci. Uwiadomio mi gboko rnice, jakie zachodz pomidzy myleniem dogmatycznym i krytycznym. W porwnaniu z tym spotkaniem inne, nieco podobne, spotkania z psychologi indywidualn Alfreda Adiera i psychoanaliz Freuda -do ktrych doszo mniej wicej w tym samym czasie (to wszystko zdarzyo si 1919 roku) - miay ju mniejsze znaczenie32. Patrzc wstecz na tamten rok, popadam w zdumienie, e w yciu intelektualnym jednostki tak wiele moe si wydarzy w tak krtkim okresie. W tym samym czasie usyszaem rwnie o Einsteinie i to wydarzenie uzyskao dominujcy wpyw na moje mylenie. W maju 1919 roku Einsteinowskie przewidywania zamienia zostay pomylnie potwierdzone przez dwie brytyjskie ekspedycje. Wraz z tymi dwoma potwierdzeniami znienacka pojawia si nowa teoria grawitacji i nowa kosmologia; nie tylko jako pewna moliwo, lecz jako realne dokonanie, lepsze od teorii Newtona - lepsze przyblienie do prawdy. Einstein wygosi w Wiedniu wykad, na ktry poszedem; pamitam jednak tylko, e byem olniony. Byo to co wykraczajcego poza zasig mojego pojmowania. Zostaem wychowany w atmosferze, w ktrej mechanik Newtona i elektrodynamik Maxwella uznawano obok siebie za niepodwaalne prawdy. Nawet Mach w The Science ofMecha-nics, w ktrej krytykowa Newtonowsk teori absolutnej przestrzeni i absolutnego czasu, zachowa prawa Newtonowskie w tym prawo bezwadnoci, ktremu nada now, fascynujc interpretacj. IjakkolPor. rozdzia l Conjectures and Refutations. 50 51 wiek rozwaa moliwo teorii nie-Newtonowskiej, sdzi, e zanim bdziemy o niej mogli myle, musimy poczeka na nowe dowiadczenia, ktre by moe zostan zdobyte w obszarze nowej fizycznej lub astronomicznej wiedzy o regionach przestrzeni obejmujcych szybsze i bardziej zoone ruchy ni ruchy wystpujce w naszym ukadzie sonecznym33. Rwnie mechanika Hertza odbiegaa od Newtonowskiej tylko pod wzgldem sposobu jej wykadu. Powszechne zaoenie o prawdziwoci teorii Newtona byo oczywicie wynikiem jej niewiarygodnego sukcesu znajdujcego kulminacj w odkryciu Neptuna. Sukces ten by tak ogromny, poniewa (jak pniej napisaem) teoria Newtona wielokrotnie korygowaa materia empiryczny, ktry miaa za zadanie wyjani34. Jednak mimo tego wszystkiego Einstein zdoa stworzy realn alternatyw, ktra -jak si okazao - bya lepsz teori, i to bez oczekiwania na nowe dowiadczenie. Jak sam Newton, przewidywa on nowe zjawiska wewntrz naszego ukadu

sonecznego, a take i poza nim. Niektre z tych przewidywa zostay pomylnie potwierdzone w testach. Miaem szczcie, e idee te poznaem dziki doskonaemu studentowi matematyki Maxowi Elsteinowi, przyjacielowi, ktry zmar w 1922 roku, majc dwadziecia jeden lat. Nie by pozytywist (w przeciwiestwie do Einsteina, ktry w owym czasie i przez wiele nastpnych lat wyznawa pozytywizm), dlatego podkrela obiektywne aspekty teorii Einsteina: podejcie zwizane z teori pola, elektrodynamik i mechanik oraz nowy zwizek pomidzy nimi, a take znakomity pomys na now kosmologi - kosmos skoczony, ale nieograniczony. Zwrci moj uwag na to, e sam Einstein uwaa za jeden z gwnych argumentw na rzecz swej teorii fakt, i wynikaa z niej teoria Newtona z bardzo dobrym przyblieniem, a take i na to, e Einstein - cho uwaa, i jego teoria jest lepszym przyblieniem do prawdy ni Newtonowska - sdzi, i jego teoria jest tylko krokiem w kierunku jeszcze bardziej oglnej teorii. Herman Weyl opublikowa ju bowiem - nawet przed zaobserwowaniem tego zamienia - ksik (Raum, Zeit, Mate33 Por. Emst Mach, The cierne o/Mechanics, szste wydanie angielskie z wprowadzeniem Carla Mengera, Open Court, La Salle, III., 1960, rozdzia 2, podrozdzia 6, paragraf 9. 34 Sformuowanie wyrnione kursyw zostao po raz pierwszy podane i omwione w Naturgesetze und theoretische Systeme, obecnie Dodatek l pt. Kabel i reflektor: Dwie teorie wiedzy, w; Wiedza obiektywna; por. take rozdzia 5 Wiedzy obiektywnej. rie 1918), w ktrej zaproponowa teori jeszcze bardziej ogln i wszechogarniajc ni Einsteinowska. Bez wtpienia wszystko to - a zwaszcza wasn teori - mia na myli Einstein, gdy napisa w innym kontekcie: Nie moe by lepszego przeznaczenia dla jakiejkolwiek teorii fizycznej ni to, e wskazuje ona drog do teorii bardziej oglnej, w ktrej ona sama y bdzie nadal jako przypadek graniczny35. Najwiksze wraenie zrobio na mnie wyrane stwierdzenie Einsteina, e uznaby swoj teori za niemoliw, gdyby poniosa klsk w okrelonych testach. Dlatego napisa na przykad: Gdyby nie istniao przesunicie ku czerwieni linii spektralnych spowodowane potencjaem grawitacyjnym, wwczas oglna teoria wzgldnoci byaby nie do przyjcia36. Postawa ta bya skrajnie odmienna od dogmatycznej postawy Marksa, Freuda, Adiera, a jeszcze bardziej nawet od zachowania niektrych ich naladowcw. Einstein poszukiwa krzyowych eksperymentw, ktrych zgodno z jego przewidywaniami wcale nie dowodziaby jego teorii; podczas gdy niezgodno - jak to sam podkrela - wykazywaaby, e jego teoria jest nie do przyjcia. Czuem, e na tym polega postawa prawdziwie naukowa. Bya ona skrajnie odmienna od postawy dogmatycznej, ktrej zwolennicy nieustannie gosili, i znaleli weryfikacje dla swych ulubionych teorii. Tym sposobem pod koniec 1919 roku doszedem do wniosku, e postawa naukowa to postawa krytyczna, ktra nie poszukuje weryfikacji, lecz krzyowych rozstrzygni - sprawdzianw, ktre mog obali sprawdzan teori, lecz nigdy nie mog jej udowodni. 35 Albert Einstein, Uber die spezielle und die allgemeine Relatwitatstheorie, Vieweg, Braunschweig 1917, por. zwaszcza rozdzia 22. Posuyem si wasnym przekadem, lecz odpowiedni fragment wystpuje na s. 77 przekadu angielskiego, do ktrego odsya poniszy przypis. Naley zauway, e teoria Newtona yje jako przypadek graniczny w Einsteinowskiej teorii grawitacji. (Staje si to szczeglnie wyrane w porwnaniu z teori Newtona sformuowan na mod oglnorelatywistyczn lub kowariancyjn, poprzez uznanie prdkoci wiata za nieskoczon [c = o]. Wykaza to Peter Havas w: Four-Dimensional Formula-twns ofNewtonianMechanics and

Their Relation to the Special and General Theory ofRelatwity, Reyiews of Modem Physics, 36,1964, s. 938-965. Albert Einstein, Relatwity: The Special and the General Theory. A PopularExposition, Me-thuen and Co., London 1920, s. 132. (Cytowany przekad udoskonaliem nieznacznie.) 52 9. Pierwsze lata studiw Jakkolwiek lata bezporednio po pierwszej wojnie wiatowej byy cikie dla wikszoci moich przyjaci i dla mnie, by to okres porywajcy. Nie chodzi o to, e bylimy szczliwi. Wikszo z nas nie miaia adnych perspektyw ani planw. ylimy w bardzo biednym kraju opanowanym tumion wojn domow, ktra od czasu do czasu wybuchaa z ca si. Czsto ulegalimy depresji, zniechceniu, niesmakowi. Uczylimy si jednak, nasze umysy nie usypiay i poszerzay swoje horyzonty. Czytalimy arocznie wszystko; debatowalimy, zmienialimy przekonania, studiowalimy, badalimy krytycznie, mylelimy. Suchalimy muzyki, chodzilimy po piknych grach Austrii i nilimy o lepszym, zdrowszym, prostszym i uczciwszym wiecie. Zim z 1919 na 1920 opuciem dom i zamieszkaem w opuszczonej czci byego szpitala wojskowego, ktry zosta przerobiony przez studentw na bardzo prymitywny dom studencki. Chciaem by niezaleny i staraem si nie by ciarem dla mojego ojca, ktry by ju dobrze po szedziesitce i w szalejcej inflacji po wojnie utraci wszystkie swoje oszczdnoci. Moi rodzice woleli, ebym pozosta w domu. Pracowaem wwczas spoecznie w klinice poradni dziecicej Alfreda Adiera i od czasu do czasu wykonywaem inne prace, rzadko kiedy patne. Niektre z tych robt byy bardzo cikie (budowa drg). Pomagaem take jednak amerykaskim studentom, ktrzy byli bardzo hojni. Potrzebowaem bardzo mao: jedzenia nie byo wiele, ja za nie piem ani nie paliem. Jedyne niezbdne wydatki to koszty biletw na koncerty. Bilety byty tanie (jeeli si stao podczas koncertu) i przez wiele lat stanowiy niemal codzienny wydatek. Na uniwersytecie sprbowaem chodzi na wykady z rnych dziedzin: historia, literatura, psychologia, filozofia; chodziem nawet na wykady na wydziale medycznym. Rycho jednak zarzuciem suchanie wykadw, z wyjtkiem matematyki i fizyki teoretycznej. Uniwersytet mia w tym okresie najwybitniejszych nauczycieli, lecz czytanie ich ksiek byo zazwyczaj nieporwnanie wspanialszym dowiadczeniem ni suchanie ich wykadw. (Seminaria byy przeznaczone tylko dla studentw zaawansowanych.) Zaczem take przedziera si przez Krytyk czystego rozumu i Prolegomena. Jedynie instytut matematyki oferowa naprawd fascynujce wykady. Profesorami byli wwczas Wirtinger, Furtwangler i Hans Hahn. Wszyscy trzej byli twrczymi matematykami o wiatowej stawie. Stwierdziem, e nie rozumiem Wirtingera, ktrego w instytucie uwaano za najwikszego geniusza spord nich trzech. Furtwangler by zdumiewajcy w swej jasnoci i mistrzowskim opanowaniu przedmiotw (algebra, teoria liczb). Najwicej jednak nauczyem si od Hansa Hahna. Jego wykady osigny taki stopie perfekcji, z jakim nigdy w yciu si ju nie spotkaem. Kady wykad by dzieem sztuki: dramatyczny w strukturze logicznej, ani jednego zbdnego siowa, wygoszony piknym, kulturalnym jzykiem. Do poszczeglnych przedmiotw, a niekiedy do omawianych problemw wprowadza za pomoc inspirujcego szkicu historycznego. Wszystko w tym wykadzie yo swoim yciem, cho z powodu swej doskonaoci wydawao si nieco oddalone. By tam rwnie docent Helly, ktry wykada teori prawdopodobiestwa i od ktrego po raz pierwszy usyszaem nazwisko Richarda von Misesa. Pniej przyby na krtki czas bardzo mody i czarujcy profesor z Niemiec, Kurt Reidemeister; chodziem na jego wykady z algebry tensorowej. Wszyscy ci ludzie - by moe z wyjtkiem Rude-meistera, ktremu nie przeszkadzay pytania z sali

- byli dla nas pbogami. Byli nieskoczenie poza naszym zasigiem. Nie byo adnego kontaktu midzy profesorami i studentami, ktrzy nie pracowali nad doktoratami. Nie miaem najmniejszej ambicji, eby nawiza z nimi osobist znajomo, ani adnych perspektyw na to. Nigdy nie oczekiwaem, e pniej poznam Hahna, Hellyego, von Misesa i Hansa Thir-ringa, ktry wykada fizyk teoretyczn. Studiowaem matematyk po prostu dlatego, e chciaem si uczy i sdziem, e dziki matematyce dowiem si czego o kryteriach prawdziwoci; rwnie dlatego, e interesowaa mnie fizyka teoretyczna. Matematyka bya ogromnym i trudnym przedmiotem i gdybym sam kiedy chcia zosta zawodowym matematykiem, bybym zapewne szybko si zniechci. Nie miaem jednak takich ambicji. Jeeli my-

54
siaem o przyszoci, marzyem, e ktrego dnia zao szko, w ktrej modzi ludzie mogliby si uczy bez popadania w nud i byliby pobudzani do stawiania problemw i ich omawiania; byaby to szkoa, w ktrej nie trzeba byoby sucha nie chcianych odpowiedzi na nie zadane pytania, w ktrej ucze nie uczyby si tylko po to, aby zda egzaminy. Zdaem swoj matur trybem prywatnym w 1922 roku, o rok pniej, ni gdybym zdawa ten egzamin, pozostawszy w szkole. Eksperyment by jednak wart tego roku, ktry straciem. Teraz zostaem w peni immatrykulowanym studentem Uniwersytetu. Dwa lata pniej zdaem drug matur w studium doskonalenia nauczycieli, co dawao mi uprawnienia do nauczania w szkole podstawowej. Egzamin ten zdaem w okresie, gdy pracowaem jako stolarz meblowy. (Pniej uzyskaem uprawnienia do nauczania matematyki, fizyki i chemii w szkoach rednich.) Nie byo jednak wolnych miejsc pracy dla nauczycieli, wic po ukoczeniu praktyki stolarskiej podjem prac - o czym ju wspomniaem - jako pracownik socjalny (Horterzieher) z zaniedbanymi dziemi. Na pocztku tego okresu kontynuowaem prac nad ideami demarkacji midzy teoriami naukowymi (takimi jak Einste-inowska) a teoriami pseudonaukowymi (takimi jak Markso-wska, Freudowska i Adierowska). Stao si dla mnie jasne, e teoria lub zdanie jest naukowe dziki swej wadzy wykluczania pewnych moliwych zdarze - zakazywania wystpienia tych zdarze. Im wicej dana teoria zakazuje, tym wicej nam mwi37. Jakkolwiek idea ta czy si cile z ide zawartoci informacyjnej teorii i zawiera samo jej jdro, w owym czasie nie wyszedem poza ten punkt. Bardzo mocno interesowaem si jednak problemem mylenia dogmatycznego i jego stosunku do mylenia krytycznego. Interesowaa mnie przede wszystkim teza, e mylenie dogmatyczne, ktre uwaaem za prenaukowe, jest etapem niezbdnym dla uksztatowania si mylenia krytycznego. Myl krytyczna musi mie co, co mogaby krytykowa, to za, jak sdziem, musi by dzieem myli dogmatycznej. Chciabym teraz powiedzie kilka stw na temat problemu demarkacji i mojego rozwizania tego problemu. 37 Por. Logika odkrycia naukowego, s. 40; por. przypis 18, powyej. (1) Pierwotnie przyszo mi do gowy, e problem demarkacji nie polega na oddzieleniu nauki od metafizyki, lecz raczej na oddzieleniu nauki od pseudonauki. W owym okresie wcale nie interesowaem si metafizyk. Dopiero pniej rozszerzyem moje kryterium demarkacji na metafizyk. (2) Mj zasadniczy pomys w 1919 roku wyglda nastpujco: jeeli kto przedstawia teori naukow, musi odpowiedzie - tak jak Einstein - na pytanie: W jakich warunkach uznabym, e

moja teoria jest nie do utrzymania? Innymi sowy: jakie moliwe fakty uznabym za obalenia czy te falsyfikacje mojej teorii? (3) Byem wstrznity tym, e marksici (goszcy o sobie samych, e ich teoria jest nauk spoeczn) i psychoanalitycy ze wszystkich szk umieli zinterpretowa kade moliwe wydarzenie jako weryfikacj ich teorii. Fakt ten wraz z moim kryterium demarkacji skoni mnie do uznania, e tylko te obalenia, ktre si nie powiody jako o b a l e-n i a, winny si liczy jako weryfikacje. (4) Nadal uznaj za suszne stanowisko (2). Kiedy jednak niedugo pniej wstpnie wprowadziem ide falsyfikowalnoci (lub testowalnoci czy obalalnoci) teorii jako kryterium demarkacji, szybko zdaem sobie spraw, e kad teori mona immunizowa (ten znakomity termin wymyli Hans Albert38) na krytyk. Jeeli pozwolimy na tak immunizacj, wwczas kada teoria staje si niefalsyfikowalna. Dlatego musimy wykluczy przynajmniej niektre immunizacj. Z drugiej strony uwiadomiem sobie, e nie wolno wyklucza wszystkich immunizacji, nawet tych, ktre polegaj na wprowadzaniu dodatkowych hipotez ad hoc. Na przykad zaobserwowany ruch Urana mona by uwaa za falsyfikacje teorii Newtona. Jednake wprowadzona dodatkowa hipoteza o planecie zewntrznej wobec orbity Urana immunizo-wala teori. By to zabieg waciwy, poniewa hipoteza dodatkowa oka38 Por. Hans Albert, Marktsoziologie und Entscheidungslogik, Herman Luchterhand Verlag, Neuwied-Berlin 1976, zwaszcza s. 149,227,309,341 i nast. Immunizacja na krytyk Han-sa Alberta zastpia mj niezgrabny termin chwyt konwencjonalistyczny. Dopisane w korekcie: David Miller zwrci mi obecnie uwag na tekst Arthura Papa pt. Reduction Sentences and Dispositional Concepts, w. The Philosophy of Rudolf Camap, red. Pau Arthur Schilpp, Open Court Publishing Co., La Salle, III. 1963, s. 559-597, gdzie w przypisie l na s. 560 znajduje si termin antycypujcy ten sposb uycia immunizacji. 56 57 al si sprawdzalna, cho nie byo to tatwe, i szczliwie przesza przez sprawdzian. Wszystko to wskazuje, e nie tylko pewien stopie dogmatyzmu jest owocny, nawet w nauce, lecz take e z logicznego punktu widzenia falsyfikowalno czy sprawdzalno nie stanowi bardzo ostrego kryterium. Pniej -w Logik derForschung omwiem ten problem znacznie szerzej. Wprowadziem ide stopni sprawdzalnoci, ktre okazay si blisko zwizane z ide zawartoci (jej stopniami), co byo bardzo owocne: wzrost treci sta si kryterium tego, czy powinnimy przyj wstpnie jak hipotez dodatkow czy nie. Mimo e wszystko wyranie sformuowaem w Logik der Fors-chung w 1934 roku, o moich pogldach kryo sporo legend39. (Nadal kr.) Jedna z nich gosia, e kryterium falsyfikowalnoci wprowadziem jako kryterium znaczenia, nie za jako kryterium demarkacji. Po drugie, e nie dostrzegaem, i immunizacja zawsze jest moliwa i e z tej przyczyny przeoczyem fakt, i wskutek tego wszystkie teorie mona ocali przed falsyfikacj, adna z nich nie moe uchodzi za falsyfikowaln. Innymi sowy, moje wasne wyniki wedug tych legend zostay poczytane za powody dla odrzucenia caej mojej teorii40. (5) Aby podsumowa te sprawy, mona za pomoc przykadw wy- \ kaza, w jaki sposb rne typy systemw teoretycznych wi si z procedurami sprawdzania (falsyfikacji) i immunizacji teorii, j (a) Istniej teorie metafizyczne o czysto egzystencjalnym charakte-j r (omawiane zwaszcza w Conjectures and Refutations)^. | (b) Istniej teorie takie jak pschoanalityczne teorie Freuda, Adieraj i Junga, lub podobne do (odpowiednio wieloznacznej) astrologicznej! wiedzy tajemnej42.

Teorie (a) i (b) nie s ani falsyfikowalne, ani sprawdzalne. 39 Por. rozdzia l Conjectures and Refutations. 40 Petniejsze omwienie tych zagadnie znajduje si -wReplies to My Critics, The Philosophyl ofKarI Popper, Open Court, La Salle III., 1974, podrozdziay 2, 3 i 5. | 41 Por. Conjectures andRefutations, rozdzia 10, zwaszcza dodatek s. 248-250; rozdzia 11,| s. 275-277; rozdzia 8, s. 193-200 i rozdzia 17, s. 346. Problem ten omwiem po raz pierwszy | w podrozdziale 15 Logik der Forschung. W miar wyczerpujce omwienie pewnych teorii | metafizycznych (skoncentrowane na determinizmie i indeterminizmie) zawiera mj artyku Indeterminism in Ouantum Physics and m Ciassical Physics, s. 121-123. 42 Por. Conjectures and Refutations, s. 37. Istniej te teorie, ktre mona uzna za niewyrafinowane; s to teorie takie jak wszystkie abdzie s biae lub teoria geocentrycz-na, e wszystkie gwiazdy - rne od planet - poruszaj si po orbitach kolistych. Mona by tu zaliczy take prawa Keplera (chocia pod wieloma wzgldami s one bardzo wyrafinowane). Teorie te s falsyfikowalne, chocia falsyfikacji mona oczywicie unikn: immunizacja zawsze jest moliwa. Takie uniki s zazwyczaj nieuczciwe: polegaj na przykad na zaprzeczeniu, e czarny abd jest abdziem lub e jest czarny; albo te na zaprzeczeniu, e nie-Keplerowska planeta jest planet. (d) Interesujcy jest przypadek marksizmu. Jak ju wskazaem w Spoeczestwie otwartym^, teori Marksa mona uwaa za obalon przez wydarzenia, ktre nastpiy podczas rewolucji padziernikowej. Wedug Marksa rewolucyjne zmiany zaczynaj si jak gdyby na samym dole: najpierw zmieniaj si rodki produkcji, potem ulegaj zmianie warunki produkcji, potem wadza polityczna, a w kocu przekonania ideologiczne, ktre zmieniaj si ostatnie. Jednake podczas rewolucji padziernikowej zmianie ulega najpierw wadza polityczna, potem ideologia (dyktatura plus elektryfikacja) zacza zmienia warunki spoeczne i rodki produkcji od gry. Reinterpretacja Marksowskiej teorii rewolucji, majca na celu uniknicie tej falsyfikacji, immunizowaa j przed dalszymi atakami, przeksztacajc j w wulgarn marksistowsk (lub socjoanalityczn) teori, ktra gosi, e motywy ekonomiczne i walka klasowa przenikaj cae ycie spoeczne. (e) Istniej teorie bardziej abstrakcyjne, takie jak teorie grawitacji Newtona i Einsteina. S one falsyfikowalne - mog ulec falsyfikacji wskutek braku potwierdzenia przewidywanych perturbacji lub przez negatywny wynik sprawdzianw radarowych zastpujcych obserwacje zamienia Soca. Jednake w wypadku rwnie tych teorii mona unikn prima facie falsyfikacji; mona tego dokona nie tylko za pomoc nieinteresujcych immunizacji, lecz take -jak w przypadku Urana i Neptuna - poprzez wprowadzenie dodatkowych sprawdzalnych hipotez, wskutek czego tre empiryczna systemu -skadajcego si z pierwotnej teorii oraz hipotezy dodatkowej - jest wiksza ni tre empiryczna systemu pierwotnego. Moemy to uz43 Spoteczestwo otwarte, t. II, s. 116-117. 58 59 ijt Kf na za wzrost zawartoci informacyjnej - za przypadek wzrostu naszej wiedzy. Istniej oczywicie hipotezy dodatkowe, ktre s jedynie wykrtnymi chwytami immunizacyjnymi. Ich skutkiem jest zmniejszenie zawartoci informacyjnej. Wszystko to sugeruje zasad metodologiczn, aby nie pozwala na manipulacje zmniejszajce zawarto teorii (lub na degenerujce si cigi problemowe, jak to okrelit Imre Lakatos44).

44 Por. Imre Lakatos, Changes in the Problem ofinductwe Logie, w: Problem ofinductwe Logie, Imre Lakatos (ed.), North-Holland Publishing Co., Amsterdam 1968, s. 315-417, zwaszcza s. 317. 10. Druga dygresja: Mylenie dogmatyczne i krytyczne. Uczenie si bez indukcji Konrad Lorenz jest autorem cudownej teorii w dziedzinie psychologii zwierzt, ktr nazwat teori wdrukowania. Sugeruje ona, e mode zwierzta maj wrodzone mechanizmy szybkiego dochodzenia do niewzruszonych wnioskw. Na przykad wieo wyklute gsitko uznaje za sw matk pierwszy ruchomy przedmiot, na jaki spoglda. Mechanizm ten jest dobrze dostosowany do normalnych warunkw, cho jest troch ryzykowny dla gsitka. (Jest te troch ryzykowny dla wybranego w ten sposb rodzica, o czym dowiadujemy si od Lorenza.) W warunkach normalnych - a take w warunkach, ktre nieco odbiegaj od normalnoci -jest to mechanizm skuteczny. Istotne s nastpujce aspekty Lorenzowskiego wdrukowania: (1) Jest to proces - nie jedyny - uczenia si przez obserwacj. (2) Problem rozwizany pod wpywem bodca obserwacyjnego ma charakter wrodzony; to znaczy gsitko jest genetycznie uwarunkowane, aby poszukiwa swojej matki: ono oczekuje, e znajdzie sw matk. (3) Teoria lub oczekiwanie, ktre rozwizuje problem, jest do pewnego stopnia rwnie wrodzone lub uwarunkowane genetycznie: wykracza ono daleko poza faktycznie dokonane obserwacje, wyzwalajce lub pobudzajce jedynie (by tak rzec) przyjcie teorii, ktra jest w znacznej mierze uprzednio uksztatowana w organizmie. (4) Proces uczenia si jest niepowtarzalny, chocia moe trwa pewien czas (krtki czas45), i czsto wymaga od organizmu pewnej aktywnoci lub wysiku: moe zatem implikowa sytuacj niezbyt oddalon od sytuacji normalnych. Takie niepowtarzalne procesy uczenia si nazywam nieindukcyjnymi, uznajc powtarzanie za cech charakterystyczn indukcji. (Teori uczenia si nie opartego na powtrzeniach mona uzna za selektywn lub darwinowsk, podczas gdy teoria 45 Wydaje si, e nie zachodzi tu adna zaleno czasowa, ktr mona zaobserwowa w uczeniu si sylab pozbawionych znaczenia.

61
uczenia si indukcyjnego lub opartego na powtrzeniach jest teori uczenia si opartego na ksztatowaniu i ma lamarkowski charakter.) Stwierdzenia te maj naturalnie charakter czysto terminologiczny: gdyby kto domaga si, abym wdrukowanie nazywa procesem indukcyjnym, zmienibym po prostu sw terminologi. (5) Sama obserwacja spenia rol identyczn jak obrcenie klucza w zamku. Jej rola jest wana, ale jej wielce zoony wynik jest niemal cakowicie uformowany ju z gry. (6) Wdrukowanie jest nieodwracalnym procesem uczenia si, to znaczy nie mona podda go poprawkom ani rewizji. W 1922 roku nic oczywicie nie wiedziaem o teoriach Konrada Lo-renza (chocia poznaem go jako chopiec w Altenbergu, gdzie mielimy wsplnych przyjaci). Posuguj si tutaj teori wdrukowania wycznie jako rodkiem sucym do objanienia mojego domysu, ktry jest podobny, lecz nieco odmienny. Mj domys dotyczy nie zwierzt (cho byem pod wpywem C. Lioyda Morgana, a jeszcze bardziej nawet H. S. Jenningsa46), lecz istot ludzkich, zwaszcza maych dzieci. By on nastpujcy:

Wikszo procesw uczenia si - a moe nawet wszystkie - polega na budowaniu teorii, to znaczy ksztatowaniu oczekiwa. Budowanie teorii lub domysw zawsze ma dogmatyczn, a czsto take krytyczn faz. Cechy (2-4), a niekiedy take (l) i (5) s wsplne fazie dogmatycznej i procesowi wdrukowywania; cecha (6) zazwyczaj nie jest im wsplna. Faza krytyczna polega na zarzuceniu dogmatycznej teorii pod presj zawiedzionych oczekiwa lub obale oraz na wyprbowywa-niu innych dogmatw. Zauwayem, e taki dogmat jest tak mocno zakorzeniony, e aden zawd nie jest w stanie nim wstrzsn. Jest oczywiste, e w takim wypadku - cho tylko w takim wypadku -ksztatowanie dogmatycznej teorii bardzo mocno zblia si do procesu wdrukowania, ktrego cech charakterystyczn jest (6)47. Jednake 46 Por. C. Lioyd Morgan, Introduction to Compwatwe Psychologa, Scott, London 1894, i H. S. l Jennings, The Behwiour ofthe Lower Organisms, Columbia University Press, New York 1906. i 47 Mj pogld na ksztatowanie nawykw mona zilustrowa za pomoc raportu o gsitku \ imieniem Martina w pracy Konrada Lorenza On Aggression, Methuen, London 1966, s. 57. Martina nabraa nawyku polegajcego na pewnym obejciu ku oknu przed wejciem na schody prowadzce na pierwsze pitro domu Lorenza w Altenbergu. Nawyk ten uksztatowa si (ibid. s. 57) wraz z typow reakcj ucieczki ku wiatu (padajcemu z okna). Chocia ta pierwsza reakcja zostaa powtrzona, nawykowe obejcie... stawao si coraz krtsze. A za- , tem to nie powtrzenie uksztatowao w niej ten nawyk, lecz nawet przyczyniao si w tym i miaem skonno uznawa cech (6) za swego rodzaju neurotyczn aberracj (chocia nie interesowaem si neurozami: chodzio mi o wypracowanie psychologii odkrycia naukowego). Taka postawa wobec (6) wykazuje, e to, co miaem na myli, rnio si od wdrukowania, cho by moe byo do niego bardzo podobne. T metod budowania teorii uznawaem za proces uczenia si metod prb i bdw. Nazywajc ksztatowanie teoretycznego dogmatu prb, n i e miaem jednak na myli prby na chybi trafi. Zagadnienie przypadkowoci (lub nieprzypadkowego charakteru) prb w procedurze prb i bdw jest bardzo interesujce. Wemy prosty przykad arytmetyczny: dzielenie przez jak liczb (na przykad 74 856), ktrej tabliczki mnoenia nie znamy na pami, dokonuje si zazwyczaj metod prb i bdw; nie znaczy to jednak, e prby s przypadkowe, poniewa znamy tabliczk mnoenia liczb 7 i 848. Moglibymy oczywicie zaprogramowa komputer, aby na prb dokonywa podziau za pomoc wyboru na chybi trafi jednej z dziesiciu liczb O, l,...9 i - w przypadku pomyki - wybra jedn z pozostaych dziewiciu liczb (po wykluczeniu bdnej liczby) za pomoc tej samej procedury na chybi trafi. Jest to jednak procedura gorsza od bardziej systematycznej: przynajmniej moglibymy sprawi, aby komputer zapisywa, czy jego pierwsza prba bya bdna dlatego, e wybrana liczba bya zbyt maa lub za dua, co spowodowaoby zmniejszenie zakresu liczb do wyboru w drugiej prbie. Idea przypadkowoci stosuje si do tego przykadu w zasadzie, poniewa w dugim dzieleniu na kadym kroku naley dokonywa wyboru wypadku do powolnego jego zaniku. (By moe byo to co w rodzaju zblienia si do fazy krytycznej.) Warto take zauway, e wiele uwag pobocznych Lorenza wydaje si wspiera mj pogld, i uczeni posuguj si metod krytyczn - metod przypuszcze i prbnych obale. Na przykad Lorenz pisze (ibid., s. 8): To bardzo dobre poranne wiczenie dla kadego badacza: porzuci jak ulubion hipotez kadego ranka przed niadaniem. Jednak mimo tej intuicji wydaje si on pozostawa pod wpywem indukcjonizmu. (Por. np. ibid., s. 62: By moe jednak cala seria niezliczonych powtrze bya niezbdna; inny fragment o wyranie metodologicznym charakterze znajduje si w: Konrad Lorenz, Uber tierisches und menschliches Ve-rhalten, R. Piper, Miinchen 1965, s. 388.) Nie zawsze wydaje si uwiadamia sobie, e w nauce powtrzenia

obserwacji nie s indukcyjnymi potwierdzeniami, lecz krytycznymi prbami sprawdzenia siebie samego - przyapania siebie samego na bdzie. Por. take poniej, przypis 95 do podrozdziau 15 oraz tekst. Wedug The OxfordEnglish Dictionary, zwrot zasada prb i bdw powstaa na gruncie arytmetyki (por. Trial 4). Zauwamy, e ani Lioyd Morgan ani Jennings nie posugiwali si tym terminem w sensie prb przypadkowych. (To pniejsze uycie wydaje si wywodzi od Edwarda Thorndikea.) 62 63 z dobrze zdefiniowanych zbiorw moliwoci (liczb). Lecz w wikszoci przypadkw uczenia si metod prb i bdw w wiecie zwierzt zakres lub zbir moliwych reakcji (ruchw o dowolnym stopniu zoonoci) nie jest podany z gry; a poniewa nie znamy elementw tego zakresu, nie moemy przypisa wartoci ich prawdopodobiestwu, co musielibymy zrobi, aby mc sensownie mwi o przypadkowoci. Musimy wic odrzuci przekonanie, e metoda prb i bdw w ogle polega na dokonywaniu prb, ktre s przypadkowe, nawet jeeli moemy przy odrobinie pomysowoci stworzy sztuczne warunki (takie jak labirynt dla szczurw), do ktrych stosowaaby si idea przypadkowoci. Jednake stosowalno ta nie dowodzi oczywicie, e prby te rzeczywicie s przypadkowe: nasz komputer moe obra bardziej systematyczn metod wyboru liczb z korzyci dla siebie; rwnie szczur moe dziaa na zasadach, ktre nie s przypadkowe. Z drugiej strony w kadym przypadku, w ktrym metoda prb i bdw stosuje si do takich problemw jak problem adaptacji (na przykad do labiryntu), prby z zasady s nie okrelone lub nie cakowicie okrelone, przez problem; nie mog one rwnie antycypowa swego (nieznanego) rozwizania inaczej jak tylko na drodze sprzyjajcego przypadku. W terminologii D. T. Campbella moemy powiedzie, e prby musz by lepe (wolabym raczej powiedzie, e musz by lepe na rozwizanie problemu)49. To nie dziki prbie, lecz dziki metodzie krytycznej, metodzie eliminacji bdw dowiadujemy si - p o dokonaniu prby, ktra odpowiada dogmatowi czy prba ta bya udanym domysem czy nie, to znaczy czy bya dostatecznie dobra w rozwizaniu danego problemu, aby przy tym unikn - na razie - eliminacji. Jednake prby nie zawsze s lepe na wymogi stawiane przez problem: problem czsto determinuje zakres, z ktrego dokonuje si selekcji prb (jak na przykad zakres liczb, spord ktrych dokonuje si wyboru jednej). Znakomicie uj to David Katz: Godne zwierz dzieli rodowisko na rzeczy jadalne i niejadalne. Zwierz zaangaowane w walk dostrzega drogi ucieczki i kryjwki150. Ponadto problem moe si nieco zmieni wraz z nastpujcymi po sobie prbami; na przykad 49 Losowanie na lepo kuli z urny nie gwarantuje przypadkowoci losowania, jeeli kule w urnie nie bd dobrze wymieszane. lepota na rozwizanie problemu nie musi implikov lepoty na sam problem: moemy wiedzie, e naszym problemem jest wygranie w | przez wycignicie biaej kuli. 50 David Katz, Animals andMen, Longmans, London 1937, s. 143. zakres prb moe si zawzi. Moliwe s take zupetnie inne przypadki zwaszcza gdy chodzi o ludzi, w ktrych wszystko zaley od zdolnoci wykroczenia poza granice przyjtego zakresu. Przypadki takie wskazuj, e wybr samego zakresu prb moe stanowi prb (niewiadom hipotez) i e mylenie krytyczne polega moe nie tylko na odrzucaniu poszczeglnych prb czy domysw, lecz rwnie na odrzuceniu tego, co mona uzna za gbsz hipotez - przyjcie zakresu wszystkich moliwych prb. Uwaam, e co takiego dzieje si w licznych przypadkach twrczego mylenia.

Mylenie krytyczne charakteryzuje si - obok intensywnoci zainteresowania okrelonym problemem - rwnie zdolnoci do wykraczania poza granice zakresu, z ktrego mniej twrczy myliciel wybiera swoje prby rozwizania tego problemu, lub te zdolnoci do zmiany granic tego zakresu. Zdolno t, ktra najwyraniej jest zdolnoci krytyczn, mona *uzna za krytyczn wyobrani. Jest czsto wynikiem konfliktu kulturowego, to znaczy konfliktu idei lub systemw idei. Taki konflikt moe by pomocny w wyrwaniu si poza granice zwykego wyobraenia. Uwagi te jednak nie zadowol ludzi poszukujcych psychologicznej teorii twrczego mylenia, a zwaszcza teorii odkrycia naukowego. Poszukuj bowiem teorii mylenia prowadzcego do sukcesw. Uwaam, e denia do zbudowania teorii mylenia, ktre wiodoby do sukcesw, nie mona zrealizowa i e nie jest ono tosame z deniem do teorii twrczego mylenia. Sukces zaley od wielu rzeczy - na przykad od szczcia. Moe zalee od napotkania obiecujcego problemu. Moe zalee od tego, czy kto si go spodziewa. Zaley od rzeczy takich jak umiejtno podzielenia swego czasu na zdobywanie nowych informacji i prac nad swymi pomysami. Najwaniejsz jednak spraw w myleniu twrczym wydaje mi si poczenie intensywnego zainteresowania danym problemem (a tym samym gotowo do ponawiania prb jego rozwizania) z bardzo krytycznym myleniem; z gotowoci to krytykowania nawet tych zaoe, ktre wyznaczaj zakres prb, spord ktrych mniej krytyczna myl selekcjonuje swoje rozwizania dla tego problemu (hipotezy), z wolnoci wyobrani, ktra pozwala nam uzmysowi sobie dotychczas nie dostrzegane rda bdw: moliwe przesdy, ktre wymagaj krytycznego zbadania. 64 65 (Uwaam, e badania nad myleniem twrczym s w wikszoci bezpodne - a jeeli s interesujce, to maj raczej charakter logiczny ni psychologiczny51. Myl krytyczn bowiem lub zdolno do eliminacji bdw mona lepiej scharakteryzowa za pomoc poj logicznych, ni psychologicznych.) Prba lub nowo uformowany dogmat lub te nowe oczekiwanie jest w znacznej mierze wynikiem wrodzonych potrzeb, ktre powo-; duj powstanie konkretnych problemw. Jest to take wynik wrodzonych potrzeb formowania oczekiwa (w pewnych konkretnych obszarach, ktre z kolei cz si z pewnymi innymi potrzebami); moe to by take czciowo wynik zawiedzionych wczeniejszych oczekiwa. Nie zaprzeczam oczywicie, e w formowaniu prb lub dogmatw moe zawiera si jaki element osobistej kreatywnoci, wydaje mi si jednak, e kreatywno i wyobrania odgrywaj sw gwn rol w krytycznym procesie eliminacji bdw. Wikszo wielkich teorii, stanowicych najwysze osignicia ludzkiego umysu, to owoce wczeniej znanych dogmatw w poczeniu z postaw krytyczn. W zwizku z formuowaniem dogmatw uwiadomiem sobie najpierw, e dzieci, zwaszcza mae dzieci, maj siln potrzeb prawidowoci, ktre mona by odkrywa w bezporednim otoczeniu. Wrodzona jest nie tylko potrzeba jedzenia i mioci, lecz take potrzeba dajcych si odkrywa strukturalnych inwariancji w rodowisku (rzeczy s takimi in-wariancjami), ustalonej rutyny, utrwalonych oczekiwa. Na ten dziecinny dogmatyzm zwrcia uwag Jane Austen: Henry i John kadego dnia prosili [Emm], aby opowiadaa im histori Harriet i Cyganw i zapobiegliwie poprawiali [j]... gdy tylko choby w najmniejszym szczegle odbiega od pierwotnej wersji opowieci52. Zauwayem - zwaszcza u dzieci starszych - rado z odmiennoci, lecz dotyczyo to tylko ograniczonego zakresu lub struktury oczekiwa. Na przykad gry stanowi tego rodzaju

przypadek; zasad gry (inwariancji) najczciej nie mona si nauczy za pomoc samej tylko obserwacji. 51 Wyjtek stanowi szkoa Otto Selza (zamordowanego przez nazistw) i jego ucznia Ad riaana D. De Grootea. (Por. przypis 321, poniej). 52 Jane Austen, Emma, John Murray, London 1816, t. III. 53 Gdy idzie o rozwj gier, por. Jean Piaget, The Moral Judgement ofthe Child, Routledg and Kegan Pau, London 1932, zwaszcza s. 18, gdzie mowa o dwch pierwszych dogmatycz-1 nych stadiach oraz krytycznym trzecim stadium, por. take s. 56-59, oraz Jean Piaget/ Play, Dreams and Imitation m Childhood, Routledge and Kegan Pau, London 1962. Moim gwnym spostrzeeniem byo to, e dogmatyczny sposb mylenia wywodzi si z wrodzonej potrzeby prawidowoci i z wrodzonych mechanizmw odkrywania; mechanizmy te ka nam poszukiwa prawidowoci. Jedn z moich tez byo, e jeeli zbyt gadko mwimy o dziedziczeniu i rodowisku, atwo moemy pomin znaczenie przytaczajcej roli dziedziczenia - ktre w znacznej mierze determinuje midzy innymi, ktre aspekty jego obiektywnego rodowiska (nisza ekologiczna) nale do subiektywnego lub biologicznie istotnego otoczenia zwierzcia, a ktre nie. Odrniam trzy gwne typy procesw uczenia si, z ktrych pierwszy ma fundamentalne znaczenie: (1) Uczenie si w sensie dokonywania odkry: (dogmatyczne) formowanie teorii lub oczekiwa lub regularnego zachowania, kontrolowane przez (krytyczn) eliminacj bdw. (2) Uczenie si przez naladownictwo. Mona to uzna za szczeglny przypadek (l). (3) Uczenie si przez powtarzanie lub wiczenie, jak w uczeniu si gry na instrumencie lub prowadzenia samochodu. W tym przypadku sdz, e (a) nie istnieje autentyczne powtarzanie54, lecz raczej (b) zmiana poprzez eliminacj bdw (nastpujca po sformuowaniu teorii) i (c) proces, ktry pomaga nada pewnym dziaaniom lub reakcjom charakter automatyczny, co pozwala na sprowadzenie ich do poziomu fizjologicznego i na ich wykonywanie bez kierowania na nie uwagi. Znaczenie wrodzonych skonnoci lub potrzeb odkrywania prawidowoci i zasad mona zobaczy w uczeniu si przez dzieci jzyka; proces ten by obiektem wielu studiw. Ma on oczywicie charakter uczenia si przez naladownictwo. Najbardziej zdumiewajce jest to, e ten bardzo wczesny proces przebiega metod prb i eliminacji bdw, w czym krytyczna eliminacja bdw odgrywa bardzo wan rol. Si wrodzonych skonnoci i potrzeb w procesie uczenia si mona najlepiej zaobserwowa u dzieci, ktre z powodu guchoty nie uczestnicz w normalny sposb w sytuacjach mwienia rozgrywajcych si w ich spoecznym otoczeniu. Najbardziej przekonywajce s przypadki dzieci guchych i lepych jak Laura Bridgman lub Helen Keller, o ktrej Pogld nieco podobny mona znale u S0rena Kierkegaarda, Repetition [Powtrzenie], Princeton University Press, Princeton, Oxford Uniyersity Press, Oxford 1942; por. np. s. 77. Por. Logika odkrycia naukowego, nowe uzupenienie *x. 66 67 usyszaem dopiero pniej. Z pewnoci nawet w tych przypadkac stwierdzamy wystpowanie kontaktw spoecznych - na przykad kon-j takt Helen Keller z jej nauczycielem - a take naladownictwo. Jednaka e naladowanie przez Helen Keller mowy nauczyciela na jego doni| jest bardzo odlege od normalnego naladownictwa gosw syszanycla przez dzieci przez dugi czas,

ich funkcj komunikacyjn moe bowieirt zrozumie nawet pies, ktry potrafi rwnie na ni reagowa, j Ogromne rnice midzy ludzkimi jzykami wykazuj, e w ucze-| niu si jzyka wan rol musi odgrywa czynnik rodowiskowy^ Ponadto uczenie si jzyka przez dziecko jest przypadkiem uczenia si niemal cakowicie przez naladownictwo. Jednak refleksja na te^ mat rnych biologicznych aspektw jzyka wskazuje, e czynniki ge-j netyczne s znacznie waniejsze. Dlatego zgadzam si z opini Jose-| pha Churcha, ktry pisze: .Jakkolwiek niektre elementy zmian wystpujcych w dziecistwie mona wyjani za pomoc fizycznego dojrzewania, wiemy, e dojrzewanie znajduje si w sprzeniu zwrot| nym z dowiadczeniem - z tym, co robi organizm, co odczuwa, i co na-| rzuca dowiadczeniu. Nie oznacza to zlekcewaenia dojrzewania, zna-| czy to tylko, e nie moemy uwaa procesu dojrzewania za prosty proces rozkwitania predeterminowanych cech charakterystyce nych55. Dzieli mnie jednak z Churchem moje przekonanie, e genety-j cznie ufundowany proces dojrzewania jest bardziej zoony i e ma o wiele wiksze znaczenie ni tylko wyzwalanie sygnaw i dowiad1 czenie polegajce na ich odbieraniu, cho bez wtpienia pewne mini-j mum czego takiego jest niezbdne, aby stymulowa proces rozkwi-| tania. Proces zrozumienia przez Helen Keller (o czym Church ni wspomina), e sowo woda oznacza rzecz tak dobrze jej znan, jesa troch podobny do wdrukowania, lecz jest te wiele rnic. Podoi biestwem jest na przykad niezatarte wraenie, jakie to na niej wy-| warto, oraz sposb wyzwolenia stumionych skonnoci i potrzeb, ja-| kie nastpio dziki temu jednemu dowiadczeniu. Oczywist rnica stanowi ogromny zakres wariantw, jakie otworzyy si przed ni^ dziki temu dowiadczeniu, ktre doprowadzio j z czasem do opanc wania jzyka. 55 Joseph Church, Language and the Discovery ofReality, Random House, New York 1961) s. 36. W wietle tego wtpi w trafno poniszej uwagi Churcha: Dziecko nie zaczyna chodzi dlatego, e rozwin si jego mechanizm chodzenia^ lecz dlatego, e uzyskao ono tego rodzaju orientacj w przestrzeni, dziki ktrej chodzenie staje si moliwym sposobem postpowania56. Wydaje mi si, e w przypadku Helen Keller - przed jej odkryciem, i dotyk palcw jej nauczyciela oznacza wod, oraz przed dojciem przez ni do wniosku, e pewne rodzaje dotyku mog mie denotacyjne lub referencyjne znaczenie - nie byo mowy o adnej orientacji w przestrzeni jzykowej albo wystpowaa ona u niej w bardzo nieznacznym stopniu. Konieczna bya jednak gotowo, skonno, potrzeba interpretowania sygnaw oraz potrzeba, gotowo do uczenia si i posugiwania si tymi sygnaami przez ich naladowanie metod prb i bdw (to znaczy za pomoc prb, ktre n i e s na chybi trafi, oraz poprzez krytyczn eliminacj bdw w pisowni). Wydaje si, e w tym obszarze wspdziaaj wrodzone skonnoci, ktre s bardzo zrnicowane i zoone: s to skonnoci do kochania, wspczucia, naladowania ruchw, kontroli i korygowania imitowanych ruchw, skonno do posugiwania si nimi i do komunikowania si z innymi za ich pomoc. S to skonnoci do reagowania na jzyk, otrzymywania polece, odpowiedzi, napomnie i ostrzee, skonnoci do interpretowania stwierdze opisowych i do formuowania stwierdze opisowych. Helen Keller (w przeciwiestwie do normalnych dzieci) wikszo swej wiedzy o wiecie zawdziczaa jzykowi. Wskutek tego przez pewien czas nie potrafia wyranie odrni dowiadczenia od tego, co nazwa mona zasyszeniem, a nawet od swej wasnej wyobrani: wszystkie te trzy obszary stay si dostpne dziki temu samemu kodowi symbolicznemu57. Przykad uczenia si jzyka uzmysowi mi, e mj schemat naturalnego nastpstwa skadajcego si z fazy dogmatycznej, po ktrej nastpuje faza krytyczna, by zbyt prosty. W uczeniu si jzyka wyranie wystpuje wrodzona skonno do korygowania (to znaczy do bycia elastycznym i krytycznym, do eliminacji bdw), ktra po jakim czasie ulega atrofii. Gdy dziecko, ktre nauczyo si posugiwa sowem ^Ibid.

Fakt ten wydaje mi si oczywistym wyjanieniem dla tragicznego przypadku rzekomego Plagiatu Helen Keller, gdy bya jeszcze dzieckiem. Przypadek ten wywar na niej wielkie wraenie i by moe pomg jej rozdzieli od siebie rne rda informacji, ktre przybyway do niej wyraone w tym samym kodzie. 68 69 mouse, posuguje si potem sowem hice jako liczb mnog dla sowa| house*, widzimy w tym skonno do poszukiwania prawidowoci.] Dziecko potem poprawi si, by moe pod wpywem krytyki ze strony \ starszych. Wydaje mi si, e istnieje taka faza w uczeniu si jzyka, gdy J struktura jzyka staje si sztywna - by moe pod wpywem automa-f tyzacji wyjanionej w punkcie 3c powyej. Posuyem si jzykiem tylko jako przykadem, dziki ktremu^ moemy zrozumie, e naladownictwo jest szczeglnym przypadkiem metody prb i eliminacji bdw58. Jest to take przykad kooperacja midzy fazami formowania dogmatycznej teorii, formowania oczekiwa lub formowania prawidowoci w zachowaniu z jednej strony, a fazami krytyki - z drugiej. | Jakkolwiek teoria fazy dogmatycznej, po ktrej nastpuje faza kry-j tyczna, jest zbyt prosta, prawd jest, e nie moe istnie fazaj krytyczna bez poprzedzajcej j fazy dogmatycznej^ fazy, w ktrej ksztatuje si co - oczekiwanie, pra| widowo zachowania - dziki czemu moe zaczoj funkcjonowa eliminacja bdw. Liczba mnoga od sowa mouse brzmi mice; bd popeniany przez dzieci uczce si angielskiego polega na bdnym rozumowaniu opartym na analogii, e liczba mnoga od stwa house brzmie powinna hice, a nie houses. 58 W. H. Thorpe w swej interesujcej ksice Leaming and Instinct in Animals, na ktr zwrci mi uwag Arne Petersen (Methuen, London 1956, s. 122, II wydanie przejrzane, s. 135.) pisze: Przez prawdziwe naladownictwo mam na myli kopiowanie nowatorskiego lub z innych powodw nieprawdopodobnego czynu lub wypowiedzi, lub pewnego czynu, ku ktremu wyranie nie ma instynktownej tendencji (wyrnienie w oryginale). W ogle nie istnieje naladownictwo bez skomplikowanych instynktownych tendencji do kopiowa ni, nawet do szczeglnego rodzaju naladownictwa w szczeglnoci. Magnetofon nie moe dziaa bez wbudowanej (jak gdyby wrodzonej) zdolnoci do uczenia si przez naladownictwo (naladowanie drga) i jeeli nie zaopatrzymy go w substytut potrzeby czy denia do posugiwania si jego zdolnoci (by moe w postaci operatora-cztowieka, ktry chce, aby ta maszyna zapisaa co i odtworzya to pniej), wwczas magnetofon nie bdzie naladowa niczego. Wydaje mi si, e dotyczy to nawet najbardziej pasywnych form uczenia si przez naladownictwo. Jest oczywicie rzecz suszn, e mwimy o naladownictwie tylko wwczas, gdy czyn naladowany nie jest czynem wykonanym przez zwierz A wycznie z powodw instynktownych, jeeli uprzednio nie zosta on wykonany przez inni zwierz B w obecnoci A. S jednak przypadki, w ktrych moemy susznie podejrzewa, e zwierz A dokonao tego czynu - by moe na nieco pniejszym etapie - nie naladujc B. Czy jednak nie powinnimy tego nazwa aktem autentycznego naladownictwa, jeeli ci zwierzcia B spowodowa, e zwierz A wykonao taki czyn (znacznie) wczeniej, ni wy] naoby go w innych okolicznociach?

70
Pogld ten sprawi, e odrzuciem psychologiczn teori uczenia si przez indukcj, ktrej zwolennikiem by Hume po tym, gdy odrzuci indukcj z przyczyn logicznych. (Nie chciabym powtarza tutaj tego, co sformuowaem w Conjectures and Refutations na temat pogldw Humea o nawyku59.) Dziki temu odrzuceniu zrozumiaem, e nie ma niczego takiego, jak obiektywna obserwacja. Kada obserwacja jest aktywnoci podporzdkowan celowi (znalezienia lub

sprawdzenia jakiej prawidowoci, ktrej przynajmniej mglicie si domylamy); jest to aktywno kierujca si problemami i kontekstem oczekiwa (horyzontem oczekiwa -jak to pniej nazwaem). Nie istnieje nic takiego jak pasywne dowiadczenie, nie istnieje pasywne kojarzenie odbieranych idei. Dowiadczenie jest wynikiem aktywnego poszukiwania przez organizm, poszukiwania prawidowoci lub inwariancji. Nie ma niczego takiego jak postrzeenie poza kontekstem zainteresowa i oczekiwa, a std prawidowoci lub praw. Wszystko to skonio mnie do przyjcia pogldu, e domys lub hipoteza musi poprzedza obserwacj lub percepcj; mamy upion wiedz w postaci upionych oczekiwa pobudzanych bodcami, na ktre z zasady reagujemy w trakcie naszych aktywnych poszukiwa. Wszelkie uczenie si polega na modyfikacji (moe to te by obalanie) jakiej uprzedniej wiedzy, a tym samym - w ostatecznej analizie - pewnej wiedzy wrodzonej. T wanie psychologiczn teori opracowaem - chocia jedynie szkicowo i za pomoc mojej niezgrabnej terminologii - w latach 1921-1926. Powysza teoria ksztatowania si wiedzy skupiaa ca moj uwag i rozpraszaa mnie podczas mojej praktyki w zakadzie stolarza meblowego. Jedn z dziwnych rzeczy dotyczcych mojego intelektualnego rozwoju jest to, e chocia w tym czasie zajmowaem si rnic midzy dogmatycznym i krytycznym myleniem i chocia uznawaem mylenie dogmatyczne za prenaukowe (tam za, gdzie udawao ono mylenie Por. Conjectures and Refutations, rozdzia l, s. 42-52. Na s. 50, przypis 16, odnosz si do mojej rozprawy Gewohnheit und Gesetzerlebnis [O nawyku i wierze w prawa], przedstawionej (w postaci nie dokoczonej) w 1927 roku, w ktrej argumentowaem przeciwko Humeowskiej idei, goszcej e nawyk jest jedynie (pasywnym) wynikiem powtarzalnych skojarze. Przypomina to do pewnego stopnia Platosk teori idei -wgMenona, 80D-86C, ale oczywicie s te rnice.

71
naukowe, uznawaem je za nienaukowe), i chocia miaem wiadomo zwizku midzy kryterium falsyfikowalnoci jako kryterium de-markacji pomidzy nauk i pseudonauk, nie uwiadamiaem sobie, zwizku tego wszystkiego z problemem indukcji. Przez lata oba te pro-| bierny istniay w odmiennych (i -jak si wydaje - absolutnie szczel-| nych) sferach mojego umysu, nawet wtedy, gdy doszedem do wnio-| sku, e rozwizaem problem indukcji za pomoc prostego odkrycia, i| nie istnieje indukcja przez powtarzanie (tak samo, jak nie istnieje ucze-| nie si przez powtarzanie): rzekom indukcyjn metod nauki naley zastpi metod (dogmatycznych) prb i (krytycznej) eliminacji bdw, ktra jest sposobem postpowania wszystkich organizmw, od ameby do Einsteina. Miaem oczywicie wiadomo, e moje rozwizania obu tych pro-i blemw - problemu demarkacji i problemu indukcji - opieray si na tejj samej idei: a mianowicie na oddzieleniu mylenia dogmatycznego i kry-j tycznego. Niemniej jednak oba te problemy wydaway mi si zupenie^ oddzielne; demarkacja nie bya podobna do Darwinowskiej selekcji. Dopiero po kilku latach uwiadomiem sobie, e midzy nimi zachodzi cisy zwizek i e w istocie problem indukcji powsta z powodu bdnego rozwizania problemu demarkacji - tj. wskutek bdnego (pozytywistycznego) przekonania, e nauka rni si od pseudonauki dziki metodzie naukowej znajdowania prawdziwej, bezpiecznej i uzasadnialnej wiedzy i e metod t bya metoda indukcji. Jest to przekonanie bdne na wiele sposobw. 11. Muzyka We wszystkich tych rozwaaniach spekulacja o muzyce odgrywaa spor rol, zwaszcza podczas mojej praktyki stolarskiej.

Muzyka zawsze stanowia waki element mojego ycia. Moja matka bya bardzo muzykalna i piknie graa na fortepianie. Wydaje si, e muzyk dziedziczy si dziki rodzinie, chocia jest wielk zagadk, dlaczego tak jest. Muzyka europejska jest wynalazkiem zbyt nowym, aby moga by dziedziczona genetycznie, natomiast bardzo wielu ludzi muzykalnych nie znosi muzyki prymitywnej, cho kochaj t napisan po Dunstableu, Dufayu, Josquinie des Pres, Palestrinie, Lassusie czy Byrdzie. Jakkolwiek by byo, rodzina matki bya muzykalna. By moe muzykalno ta zostaa zaszczepiona przez moj babk ze strony matki, z domu Schlesinger. (Czonkiem rodziny Schlesingerw by Bruno Walter. Nie naleaem do jego wielbicieli, szczeglnie po tym, gdy piewaem pod jego batut Pasj wedtugw. Mateusza Bacha.) Schiffowie, moi dziadkowie, naleeli do zaoycieli synnego Gesellschaft der Musikfreunde, ktre zbudowao pikn Musikvereinssaal w Wiedniu. Obie siostry mojej matki gray bardzo dobrze na fortepianie. Starsza bya zawodow pianistk, troje jej dzieci rwnie byo zdolnymi muzykami, podobnie jak troje innych kuzynw ze strony mojej matki. Jeden z moich kuzynw gra przez wiele lat pierwsze skrzypce w znakomitym kwartecie. Jako dziecko pobieraem lekcje gry na skrzypcach, ale nie doszedem zbyt daleko. Nie pobieraem lekcji gry na fortepianie. Chocia bardzo lubiem gra na fortepianie, gratem na tym instrumencie (i nadal gram) bardzo le. Gdy miaem siedemnacie lat, spotkaem Rudolfa Serkina. Zostalimy przyjacimi i przez cae ycie byem zagorzaym wielbicielem jego niezrwnanej gry, podczas ktrej pogra si cakowicie w wykonywanym utworze i zapomina o sobie. Przez jaki czas - chyba midzy jesieni 1920 i 1922 rokiem - bardzo powanie rozwaaem moliwo zostania muzykiem. Jednake tak

73
samo jak w przypadku innych spraw - matematyki, fizyki i robienia m bli - wydawao mi si, e nie jestem na to dostatecznie dobry. Wielokrotnie prbowaem komponowa, biorc za mj platoski wzr fragmenty dzie Bacha, nigdy jednak nie robiem sobie zudze co do jakoci moich utworw. Gdy idzie o muzyk, zawsze byem konserwatywny. Sdziem, e Schubert byt ostatnim naprawd wielkim kompozytorem, chocia lubiem i podziwiaem Brucknera (zwaszcza trzy ostatnie jego symfonie) i niektre utwory Brahmsa (Reuiem). Nie lubiem Richarda Wagnera bardziej jako autora sw do Piercienia Nibelungw (sowa te, mwic szczerze, uwaam po prostu za enujco mieszne) ni jako kompozytora, podobnie jak nie znosiem muzyki Richarda Straussa, nawet jeeli w peni uznawaem fakt, e obaj byli muzykami w penym znaczeniu tego sowa. (Kady na pierwszy rzut oka domyli si, e Der Rosenkavalier mia byFigarem napisanym na nowo w celu dostosowania go do nowego wieku. Pomijajc jednak fakt, e ten historycystyczny zamiar si nie powid, zupenie nie rozumiem, jak to moliwe, aby muzyk klasy Straussa by tak mao spostrzegawczy, aby choby przez minut przypuszcza, e zamiar ten uda mu si zrealizowa?) Jednake pod wpywem niektrych utworw Mahiera (wpyw ten nie mia trwaego charakteru) oraz dlatego, e Mahier broni Schnberga, uwaaem, e musz podj powany wysiek, aby pozna i polubi muzyk wspczesn. Zostaem wic czonkiem Towarzystwa Prywatnych Koncertw (Verein fur Musikalische Privatauffuhrungen), na ktrego czele sta Arnold Schnberg. Towarzystwo miao na celu wykonywanie kompozycji Schnberga, Albana Berga, Antona von Webema i innych awangardowych kompozytorw, takich jak Ravel, Bartok i Strawi-ski. Na jaki czas zostaem take uczniem wychowanka Schnberga, Erwina Steina, lecz nie udzieli mi zbyt wielu lekcji: zamiast tego pomagaem mu troch w jego prbach do koncertw Towarzystwa. Dziki temu poznaem bardzo dobrze niektre utwory Schnberga, zwaszcza Kammersymphonie [PierrotLunaire. Chodziem te na prby Webema, zwaszcza jego Orchesterstucke, a take na prby Berga.

Po mniej wicej dwch latach stwierdziem, e zaczynam co rozumie - i to muzyk, ktra podobaa mi si jeszcze mniej ni poprzednio. Zostaem wwczas uczniem - na okres okoo roku zupenie innej szkoy muzycznej: wydziau muzyki kocielnej w wiedeskim Konser-

74
watorium (Akademii Muzycznej). Zostaem tam przyjty na podstawie pewnej fugi, ktr napisaem* . Pod koniec tego roku doszedem do wspomnianego wczeniej wniosku, e nie jestem dostatecznie dobry, aby zosta muzykiem. Dziki temu jednak wzrosa moja mio do muzyki klasycznej oraz mj niezmierny podziw dla wielkich kompozytorw przeszoci. Zwizki midzy muzyk i moim rozwojem intelektualnym w wszym sensie polegaj na tym, e dziki zainteresowaniu muzyk powstay przynajmniej trzy idee, ktre odcisny si w caym moim yciu. Jedna z nich bya blisko zwizana z moimi przekonaniami na temat mylenia dogmatycznego i krytycznego oraz znaczenia dogmatw i tradycji. Druga idea dotyczya rozrnienia midzy dwoma rodzajami kompozycji muzycznych; uznawaem j wwczas za ogromnie wan i dla jej objanienia stworzyem moje wasne uycie terminw obiektywne i subiektywne. Trzecia idea polegaa na uzmysowieniu sobie intelektualnego ubstwa i destrukcyjnej siy idei historycystycznych w muzyce i w ogle w sztuce. Przejd teraz do omwienia tych trzech idei61. Fuga f-moll Karla Poppera zostaa wykonana kilkakrotnie po jego mierci prze2 Juliena Musafi m.in. w Londynie z 1995 i Mediolanie w 1997. 61 Wydaje mi si, e jest to najwaciwsze miejsce do tego, aby wyrazi wdziczno za pomoc, jakiej w pisaniu caej tej autobiografii udzielili mi moi przyjaciele Ernst Gombrich i Bryan Magee. Nie byo to chyba zbyt trudne dla Emsta Gombricha, ktry - cho nie zgadza si z moimi pogldami na muzyk - ma przynajmniej wiele zrozumienia dla mojej postawy. Bryan Magee jednak stanowczo je odrzuca. Jest wielbicielem Wagnera (o ktrym napisa znakomit ksik: Aspects of Wagner, Alan Ross, London 1968, Stein and Day, New York 1969). Pod tym wzgldem jestemy wobec siebie w skrajnej opozycji. Nieco mniej istotne jest to, e w jego przekonaniu rozdziay 13 i 14, poniej, zawieraj pewne powszechnie znane nieporozumienia i e niektre pogldy, ktre atakuj, s niezbyt wyrafinowane. Oczywicie niezupenie si z tym zgadzam, lecz chciabym podkreli, i to, e si nie zgadzamy, nie stanowio przeszkody w udzieleniu mi przeze pomocy nie tylko w caym tym autobiograficznym szkicu, lecz take w owych dwch rozdziaach, ktre zawieraj pogldy stanowice przez wiele lat przedmiot powanych sporw midzy nami. 12. Spekulacje o powstaniu muzyki polifonicznej: psychologia czy logika odkrycia? Spekulacje, ktre pokrtce tutaj przypomn, wizay si cile ze wspomnianymi wczeniej moimi spekulacjami o myleniu dogmatycznym i krytycznym. Sdz, e stanowiy one moje najwczeniejsze prby zastosowania tych psychologicznych idei do innego obszaru; pniej nasuny mi one pewn interpretacj powstania nauki greckiej. Pomysy na temat greckiej nauki uznaem za historycznie bardzo owocne; pomysy na temat powstania polifonii mog by bdne. Pniej wybraem histori muzyki jako drugi przedmiot mojego egzaminu doktorskiego, majc nadziej, e dziki temu uzyskam okazj do stwierdzenia, ile w ogle s warte. Nie dowiedziaem si jednak niczego i rycho skierowaem uwag gdzie indziej. W istocie teraz zapomniaem prawie wszystko, co w tej dziedzinie wiedziaem. W okresie pniejszym jednak idee te bardzo silnie oddziaay na moj reinterpretacj

Kanta i zmian moich zainteresowa z psychologii odkrycia na obiektywi-styczn epistemologi to znaczy na logik odkrycia naukowego. Trapi mnie wwczas nastpujcy problem: polifonia, jak nauka, jest charakterystyczna dla naszej zachodniej cywilizacji. (Terminem polifonia posuguj si, majc na myli ca muzyk, ktra nie jest monofoniczna tj. nie tylko kontrapunkt, ale take wystpujc na Zachodzie harmoni.) Jednake powstaa nie w Grecji, tak jak nauka, lecz w okre-i si midzy IX i XV wiekiem. A jeeli tak, to stanowi ona absolutnie oryginalne, cudowne i bez precedensu osignicie naszej cywilizacji za-| chodniej, nauki nie wyczajc. Fakty s nastpujce. Pocztkowo powszechny by piew jednogosowy - pieni piewane do taca, muzyka ludowa, a przede wszystkim caa muzyka religijna. Melodie - zwaszcza powolne, jak na przykad melodie piewane w kociele - wykonywane byy oczywicie w rwnolegych oktawach. Istniej przekazy, mwice, e byy piewane rwnie w kwintach (co przy zdwojeniu dolnego gosu w grnej oktawie, daje te kwarty midzy najwyszym a rodkowym gosem). Ten sposb piewania (organum) znany jest od X wieku a prawdopodobnie wystpowa ju wczeniej. piew gregoriaski wykonywano rwnie w rwnolegych tercjach i - trzygosowo - we wspbrzmieniach tercj a + kwarta (co midzy gosami skrajnymi daje seksty;fauxbourdon,faburden)62. Wydaje si, e uznawano to za autentyczn innowacj, za co w rodzaju akompaniamentu czy nawet ozdobnika. Nastpnym krokiem (cho uwaa si, e jego pocztki sigaj nawet IX stulecia) byo zapewne to, e podczas gdy piew gregoriaski nie ulega adnym zmianom, gosy towarzyszce nie musiay ju porusza si z nim rwnolegle. Ruch w przeciwnym kierunku (punctus contra fmnctum, punkt przeciw punktowi) sta si od tej pory dopuszczalny i mg prowadzi nie tylko do tercji i sekst, lecz take do kwint liczonych od basu, a dziki temu do kwart pomidzy niektrymi innymi gosami. W moich spekulacjach ten ostatni krok - wynalazek kontrapunktu -uwaaem za rozstrzygajcy. Jakkolwiek nie jest cakowicie pewne, e by to krok ostatni, by to krok, ktry prowadzi do polifonii. W okresie tym zapewne nie uznawano gosu organalnego za dodatek do melodii jednogosowej, chyba z wyjtkiem ludzi zajmujcych si muzyk kocieln. Jest zupenie prawdopodobne, e organum powstao po prostu wskutek rnicy poziomw gosw zgromadzenia, ktre prbowao piewa melodi. By moe bya to niezamierzona konsekwencja praktyki religijnej, a mianowicie intonowania odpowiedzi przez zgromadzonych. Tego rodzaju pomyki w piewajcych zbiorowociach musz si zdarza. Jest na przykad rzecz znan, e wykonujc anglikaskie responsoria witeczne z tenorem jako cantus firmus zespoy maj tendencj to popeniania pomyki i piewania (w oktawach) najwyszego gosu, zamiast tenoru. W kadym razie, gdy piew wykonywany jest cile paralelnie, nie ma jeszcze mowy o polifonii. Moe by wicej ni jeden gos, ale jest tylko jedna melodia. Jest te zupenie moliwe, e rde kontrapunktu rwnie naley si doszukiwa w pomykach popenianych przy wykonywaniu grupo62 Badania te zarzuciem ju bardzo dawno i teraz nie pamitam ju wszystkich szczegw. Jestem jednak niemal pewien, e na etapie organum znany by te piew rwnolegy, ktry zawiera i tercje, i kwinty (liczc od basu). Wydaje mi si, e tego rodzaju piew by wczeniejszy od piewu fawcbourdon. 76 77

wym. Gdy bowiem w piewie rwnolegym czowiek dochodzi do nu wyszej, ni moe wykona, znia si do nuty piewanej przez najbliszy niszy od niego glos, poruszajc si tym sposobem contra punctum, nie za rwnolegle cumpuncto. Mogo do tego dochodzi albo w piewie organum, albo w fauxbourdon. W kadym razie wyjaniaoby to pierwsz podstawow zasad prostego kontrapunktu: nota contra notom, e efektem ruchu przeciwnego moe by tylko oktawa, kwinta, tercja lub seksta (zawsze liczona od basu). Jednake, jakkolwiek mogo w ten sposb doj do powstania kontrapunktu, jego wynalezienie musiao by dokonane przez muzyka, ktry pierwszy uwiadomi sobie, e mo- & liwajest mniej lub bardziej niezalena druga melodia, ktr mona pi- y wa wraz z pierwotn lub podstawow melodi, cantus firmus, nie zakcajc ani nie zmieniajc jej w stopniu wikszym, ni to dziao si w organum czy fauxbourdon. To z kolei prowadzi do kolejnej zasady kontrapunktu: naley unika rwnolegych oktaw i kwint, poniewa niweczyyby one zamierzony efekt drugiej niezalenej melodii. W istocie spowodowayby one niezamierzony (chd chwilowy) efekt organum, a tym samym zanik drugiej melodii jako takiej, poniewa drugi gos wzmacniaby tylko (tak jak w piewie organum) cantus firmus. Rwnolege tercje i seksty (jak v/fauxbourdon) s dozwolone, pod warunkiem, e pierwsza z nich jest osignita ruchem przeciwnym i po niewielu znw nastpuje ruch przeciwny (w odniesieniu do niektrych gosw). Taka jest wic moja gwna idea. Melodia podstawowa, dana, cantus firmus, nakada ograniczenia na kad drug melodi (czyli kontrapunkt), lecz mimo tych ogranicze, kontrapunkt powinien sprawia wraenie swobodnie wymylonej melodii - samodzielnej myli muzycznej, ktra niemal w nadprzyrodzony sposb zgadza si z cantus firmus, chocia - inaczej ni w organum czy fauxbourdon - jest od niego ,j zupenie niezalena. Gdy tylko zrozumiemy t fundamentaln ide, jestemy na drodze do polifonii. Nie bd si ju tym wicej zajmowa. Zamiast tego przedstawi domys historyczny, jaki w zwizku z tym sformuowaem; domys, ktry w rzeczywistoci moe by faszywy, ale ktry mia jednak wielkie znaczenie dla wszystkich moich pniejszych idei. Przy zaoeniu naszego Greckiego dziedzictwa i rozwoju (oraz ujcia w kanony) kocielnej muzyki w okresie Ambroego i Grzegorza Wielkiego nie zachodzia przypuszczalnie potrzeba wynajdowania polifonii, jeeli ustalenie sztywnego kanonu melodii choraowych, dogmatyczne ustalenie ich ksztatu stworzyo cantus firmus (czyli piew stay, niezmienny), przeciw ktremu mogy si rozwija nowo komponowane melodie towarzyszcych mu kontrapunktw. A przy tym, ustalony cantus firmus stanowi podstawow struktur, porzdek, prawidowo, ktra umoliwia twrcz swobod bez popadania w chaos. W pewnych typach muzyki pozaeuropejskiej mona napotka zjawisko staych schematw melodycznych, ktre stanowi podstaw wariacji melodycznych; zjawisko to uznaem za podobne do powyej opisanego mechanizmu. Jednake kombinacja tradycji melodii piewanych w interwalach rwnolegych z poczuciem bezpieczestwa, jakie dawa cantus firmus, niewzruszony nawet przez ruch przeciwny gosw kontrapunktujcych, otworzya przed nami cay nowy, uporzdkowany wiat, nowy kosmos. Gdy ju pewne moliwoci tego kosmosu zostay odkryte - dziki miaym prbom i eliminacji bdw - mona byo radzi sobie bez pierwotnych, autentycznych i uznawanych przez Koci melodii. Mona byo wymyla nowe melodie, ktre zastpoway pierwotne cantus fir-mi; niektre z nich uzyskiway na jaki czas status tradycyjnych, inne za mogy suy tylko w jednej kompozycji muzycznej: na przykad jako temat fugi. Zgodnie z tym, by moe nieprawidowym, przypuszczeniem ujcie w kanon melodii gregoriaskich, czyli zjawisko dogmatyzmu, zaoferowao konieczn struktur czy raczej konieczne

rusztowanie, na ktrym moglimy budowa nowy wiat. Przypuszczenie to formuowaem rwnie nastpujco: dogmat ten daje nam ukad wsprzdnych niezbdnych do zbadania porzdku nowego, nie znanego i zapewne do pewnego stopnia chaotycznego wiata, a take do stwarzania porzdku tam, gdzie go nie ma. A zatem twrczo muzyczna i naukowa wydaj si mie wiele wsplnego: wykorzystuj dogmat lub mit jako utart przez czowieka ciek, po ktrej poruszamy si ku nie znanemu, badajc wiat oraz tworzc prawidowoci czy zasady, i poszukujc prawidowoci ju istniejcych. A gdy ju znajdziemy lub ustanowimy jakie punkty orientacyjne, postpujemy dalej, wyprbo-wujc nowe metody porzdkowania wiata, nowe wsprzdne, nowe tryby eksploracji i tworzenia, nowe sposoby budowania nowego wia78 79 ta, o ktrych nie niono nawet w staroytnoci, chyba tylko w micie^ o muzyce sfer. W istocie wielki wiat muzyki (jak wielka teoria naukowa) - we wszystkich swych napiciach i harmoniach niewyczerpalnych nawet, dla jej twrcy - jest kosmosem narzuconym chaosowi. Z wielk intii-^ icj uj to Kepler we fragmencie swych pism powiconym muzyce! niebios: i A zatem ruchy niebieskie s jedynie swego rodzaju koncertem -rozumowym raczej anieli syszalnym czy wokalnym. Poruszaj si one poprzez napicia dysonansw, przypominajce synkopacje, czyli opnienia z ich rozwizaniami (ktrymi ludzie naladuj odpowiednie dysonansy natury), osigajc bezpieczne i z gry okrelonej kadencje, spord ktrych kada posiada sze terminw, jak akord skadajcy si z szeciu dwikw. Za pomoc tych znakw wyodrbniaj one i wyraaj niezmierzono czasu. A zatem nie ma wikszego ani wzniolejszego cudu ni zasady wsplnego harmonijnego piewu wielogosowego, nie znane staroytnym, lecz w kocu odkryte przez czowieka, naladowc swego Twrcy. Poprzez umiejtne zharmonizowanie wielu gosw moe on wic w krtkiej czstce godziny odtworzy wizj caej wiecznoci wiata w czasie. W najsodszym za poczuciu szczcia doznawanego dziki Muzyce, ktra jest echem Boga, zakosztowuje niemal tej samej radoci, jak Bg Stwrca czerpie ze Swego stworzenia. 1 63 Por. D. Perkins Walker, Keplers Celestial Musie, Journal of the Warburg and Courtauld Institutes 30,1967,228-250. Jestem wielce zobowizany Doktorowi Walkerowi za zwrcenie mojej uwagi na fragment, ktry przytaczam w tekcie. Pochodzi on z Keplera GesammeUe Werke, wydanych przez Maxa Caspara, Monachium 1940, t. VI, s. 328. Fragment ten jest cytowany po tacinie przez Walkera w powyszym artykule, gdzie znajduje si take jego przektad angielski. Przytaczam ten fragment we wasnym przekadzie. (W moim przekadzie: ut mirum amplius non sit = nie ma wikszego ani wzniolejszego cudu; utluderet [= umia stworzy] = moe odtworzy wizj; utguamdamtenus degusterat = kosztuje niemal [dotyka lub smakuje]). Na marginesie pragn doda, e nie mog si zgodzi, i Platoska harmonia sfer bya mono-dyczna i skadaa si tylko ze skal, por. artyku Walkera Keplers Celestial Musie, przypis 3 i tekst; przeciwnie, Platon czyni wszystko, aby unikn takiej interpretacji swych sw. Por. np. Pastwo 617 B, gdzie kada z omiu syren piewa jedn nut w taki sposb, e z tych omiu razem wzitych powstaa zgodno jednej harmonii. Fragmenty Timajosa 35B-36B i 90D naley interpretowa w wietle tego fragmentu. Istotny jest tutaj rwnie fragment Arystotelesa O zmysach i ich przedmiotach, 448a20, gdzie zostay poddane analizie pogldy na temat zgodnoci niektrych autorw, ktrzy twierdz, e glosy nie dochodz jednoczenie, lecz e tylko wydaj si dochodzi w ten sposb.) Por. take pogldy Arystotelesa na Takie to byty idee, ktre zaprztay mnie i przeszkadzay w pracy nad owymi biurkami, ktre wytwarzaem podczas praktyki jako stolarz meblowy. W tym wanie czasie zaczem czyta ponownie pierwsz Krytyk Kanta. Szybko stwierdziem, e jego gwn ide byo przekonanie, i teorie naukowe s tworem czowieka i e staramy si je narzuci przyrodzie: Nasz intelekt nie

wywodzi swych praw z przyrody, lecz narzuca swe prawa naturze. czc t ide z moimi pomysami, doszedem do nastpujcej koncepcji.

Nasze teorie, poczynajc od prymitywnych mitw, ktre poprzez


ewolucj przeksztaciy si w teorie nauki, s w rzeczywistoci - jak powiedzia Kant - tworami ludzkimi. Prbujemy narzuca je przyrodzie i zawsze moemy si przy nich upiera dogmatycznie, jeeli tak chcemy, nawet jeeli s one faszywe (jak faszywe s - wydaje si - nie tylko niemal wszystkie mity religijne, lecz take teoria Newtona, ktr mia na myli Kant)65. Lecz chocia zrazu musimy trzyma si naszych teorii - bez teorii nie moemy nawet zrobi pierwszego kroku, bez nich bowiem nie mielibymy na czym si oprze - z biegiem czasu moemy przyj wobec nich stosunek bardziej krytyczny. Moemy prbowa zastpi je czym lepszym, jeeli tylko dziki nim dowiedzielimy si, gdzie nas zawiody. Dziki temu moe doj do powstania naukowej, czyli krytycznej, fazy mylenia, ktr musi poprzedza faza niekrytyczna. Wydawao mi si, e Kant mia suszno, gdy gosi, e to niemoliwe, aby wiedza bya kopi lub odbiciem rzeczywistoci. Mia suszno, sdzc, e wiedza genetycznie lub psychologicznie ma charakter a priori, lecz myli si, sdzc, e wszelka wiedza musi by a priori obowizujca66. Nasze teorie s naszymi wynalazkami, temat piewania oktawami w Zagadnienia przyrodnicze 918b40, 919b33-35 (mieszanie, wspbrzmienie [wyd. poi. Arystoteles, Dziel wszystkie, t. IV s. 625]) i 921a8-31 (zwaszcza 921a27), oraz na temat harmonii niebios w: O niebie 290bl2-24, oraz w Platoskim micie Era (Pastwo 617 B). 64 Aluzj do tej historii mona znale w rozdziale l Conjectures andRefutations, pod koniec podrozdziau vi, s. 50. Dopiero wiele lat pniej uwiadomiem sobie, e stawiajc pytanie jak moliwa jest nauka?, Kant mia na myli teori Newtona, uzupenion jego wasn wersj atomizmu (przypominajc atomizm Boscovicha); por. Conjectures andRefutations, rozdziay 2, 7, i 8 oraz mj artyku Philosophy and Physics. Gdy idzie o to rozrnienie (a take inne, subteiniejsze) por. Conjectures and Refutations, rozdzia l, podrozdzia v, s. 47 i nast. 80 81 lecz mog by jedynie le pomylanymi ideami, miaymi domysami1 hipotezami. Z nich stwarzamy wiat: nie wiat realny, lecz naszd wasn sie, w ktr staramy si pochwyci wiat realny. | Jeeli tak jest, to w takim razie dziedzina, ktr uwaaem pocztkom wo za psychologi odkrycia, ma sw podstaw w logice: z logicznycy| powodw nie ma innej drogi do tego, co nie znane. 13. Dwa rodzaje muzyki Moje zainteresowanie muzyk doprowadzio mnie do stwierdzenia, ktre uznaem za swego rodzaju odkrycie intelektualne (powinienem zaznaczy, e dziao si to w 1920 roku, jeszcze zanim zajem si psychologi odkrycia, o czym bya mowa w rozdziaach 12 i 10, powyej). Odkrycie to bardzo silnie odcisno si na moim sposobie mylenia o filozofii i ostatecznie doprowadzio mnie do rozrnienia na wiat 2 i wiat 3, ktre odgrywa tak wielk rol w filozofii, ktr gosz w podeszym wieku. Pocztkowo przyja ona posta interpretacji rnicy zachodzcej midzy

muzyk Bacha i Beethovena lub te rnicy w ich podejciu do muzyki. Nadal sdz, e mj pomys nie jest zupenie bdny, nawet jeeli ta konkretna interpretacja, jak pniej stwierdziem, nadawaa zbyt wielkie znaczenie rnicy midzy Bachem i Beethovenem. Jednake pochodzenie tego odkrycia intelektualnego tak blisko wie si w moich oczach z tymi dwoma wielkimi kompozytorami, e przedstawi je w postaci, w jakiej przyszo mi do gowy w owym okresie. Nie chciabym jednak sugerowa, e moje uwagi pretenduj do rangi wyczerpujcej oceny tych kompozytorw czy jakichkolwiek innych lub e mog one doda co nowego do owych wielu rzeczy - dobrych i zych - ktre napisano o muzyce: moje uwagi maj zasadniczo autobiograficzny charakter. Odkrycie to byo dla mnie wielkim szokiem. Kochaem Bacha i Bee-thovena, nie tylko ich muzyk, lecz take ich osobowoci, ktre -w moim odczuciu - uwidaczniay si dziki ich muzyce. (Zupenie inaczej jest w przypadku Mozarta: za jego urokiem kryje si co nieuchwytnego.) Szok nastpi pewnego dnia, gdy uzmysowiem sobie, e stosunek Bacha i Beethovena do ich muzyki by zupenie odmienny i e jakkolwiek mog przyj Bacha za wasny model, nie wolno mi przyj takiego stosunku wobec Beethovena. Miaem poczucie, e dla Beethovena muzyka stanowia instrument wyraania wasnej osobowoci. Dla niego, w caej jego desperacji, taki

83
stosunek mgt by jedynym sposobem trwania przy yciu. (Wydaje si, e taka wanie sugestia pada w jego Heiligenstddter Testament z 6 padziernika 1802 roku.) Nie ma dziea bardziej poruszajcego mFide-lio, nie ma bardziej poruszajcego wyrazu ludzkiej wiary, ludzkiej nadziei, tajemnych marze i heroicznej walki z rozpacz. Jednak czysto jego serca, jego potencja dramatyczny, unikalne dary twrcze pozwoliy mu pracowa w sposb, ktry -jak sdziem -jest niedopuszczalny w przypadku innych kompozytorw. Wydawao mi si, e najwikszym niebezpieczestwem dla muzyki jest to, e moe ona by pojmowana jako dziedzina, w ktrej obowizujcym ideaem, modelem czy standardem jest Beethovenowski stosunek do muzyki. Aby wskaza na rnice pomidzy stosunkiem Bacha i BeethovenaJ| wobec ich kompozycji, wprowadziem - tylko na wasny uytek - kate-t gorie obiektywnoci i subiektywnoci. Terminy te nie s by moel najlepiej dobrane (to nie ma wielkiego znaczenia) i w kontekcie takim. jak ten mog one dla filozofa znaczy bardzo niewiele. Byo mi jednak j bardzo mio, gdy wiele lat pniej stwierdziem, e w 1905 roku| posuy si nimi Albert Schweitzer na pocztku swojej wielkiej ksiki* powiconej Bachowi67. Rozrnienie pomidzy postaw lub podejciem obiektywnym i subiektywnym, zwaszcza wobec wasnej pracy,. stao si dla mnie absolutnie kluczowe. Rycho wpyno ono rwnie | na moje pogldy epistemologiczne. (Por. np. tytuy moich najnowszych! artykuw: Epistemologia bez podmiotu poznajcego, O teorii obiektywnemu go umysu czy Mechanika kwantowa bez Obserwatora166.) . 67 Albert Schweitzer,/. S. Bach, Breitkopf und Hartel, Leipzig 1908, opublikowana po ran pierwszy po francusku w 1905 roku; wyd. 7 w 1929. Por. wyd. angielskie A & C Black, Lon-1 don 1923,1.1, s. l. Schweitzer posuguje si terminem obiektywne w stosunku do Bacha j i subiektywne w stosunku do Wagnera. Zgodzibym si, e Wagner jest o wiele bardziej j subiektywny ni Beethoyen. Powinienem chyba jednak tutaj stwierdzi, e jakkolwiek wielce podziwiam ksik Schweitzera (zwaszcza jego wyborne komentarze dotyczce for-a mutowania tematw przez Bacha), zupenie nie mog zaakceptowa jego analizy rnicyjl midzy obiektywnymi i subiektywnymi muzykami w kategorii stosunku danego muzy-fl ka do jego czasu lub okresu. Wydaje mi si niemal pewne, e Schweitzer jest pod tymi wzgldem pod wpywem Hegla, poniewa jest pod wielkim wraeniem uznania, jakie Hegel | miat dla Bacha (por. ibid., s. 225 i przypis 56 na s. 230). Na s. 225 (t. I, s. 244 wydania angiel- j skiego) Schweitzer

przytacza urocz anegdot z pamitnikw Therese Deyrient, w ktrej i Hegel zosta przedstawiony w niezbyt korzystnym wietle.) j 60 Pierwszy z tych artykuw stanowi wykad wygoszony w 1967 roku i zosta po raz pier- j wszy opublikowany w Logie, Methodology and Philosophy of Science, t. III, s. 333-373 ; drugi j zosta opublikowny po raz pierwszy w Proceedings oftheXIVIntemational Congress ofPhiloso- j phy, Yienna, 2nd to 9th September 1968,1.1, s. 25-53. Oba te artykuy stanowi obecnie r-1

84
Sprbuj teraz wyjani, co miaem na myli, gdy mwiem (do dzisiejszego dnia tylko do siebie samego i moe jeszcze kilku przyjaci) o obiektywnej i subiektywnej muzyce lub sztuce. Aby nieco lepiej wyjani niektre moje wczesne idee, posugiwa si bd czasami sformuowaniami, ktre z pewnoci nie byty mi znane w tamtym okresie. Powinienem chyba rozpocz od krytyki szeroko przyjtej teorii sztuki; teorii, e sztuka jest wyrazem osobowoci artysty czy moe wyrazem jego emocji. (Croce i Collingwood to dwaj spord wielu rzecznikw tej teorii. Mj wasny antyesencjalistyczny punkt widzenia implikuje, e pytania typu czym jest?, w rodzaju Czym jest sztuka?, nigdy nie s autentycznymi problemami69.) Mj zasadniczy zarzut przeciwko tej teorii jest prosty: ekspresjonistyczna teoria sztuki jest pusta. Wszystko bowiem, co czyni czowiek lub zwierz, stanowi (midzy innymi) wyraz jego stanu wewntrznego, jego emocji i osobowoci. Jest to trywialna prawda w odniesieniu do wszystkich rodzajw jzykw ludzkich i zwierzcych. Dotyczy ona sposobu przemieszczania si czowieka czy lwa, sposobu kichania czy wydmuchiwania nosa, sposobu, w jaki czowiek czy lew patrzy na ciebie lub ci ignoruje. Dotyczy ona ptasiego sposobu budowania gniazda, konstruowania sieci przez pajka czy budowania domu przez czowieka. Innymi sowy, nie jest to rzecz charakterystyczna wycznie dla sztuki. Z tych samych powodw ekspresjonistyczne lub emotywistyczne teorie jzyka s trywialne, pozbawione treci i bezuyteczne70. Nie zamierzam oczywicie odpowiada napytanie typu czym jest? w odniesieniu do sztuki, ale chciabym stwierdzi, e dzieo sztuki jest interesujce lub znaczce dziki czemu zupenie innemu ni ekspresja osobowoci artysty. Z psychologicznego punktu widzenia artysta potrzebuje pewnych zdolnoci, ktre moemy uzna za twrcz wyobrani, by moe jakie rozigranie, smak oraz - co ma pewne znaczenie -cakowite oddanie swej pracy. Praca musi by dla niego wszystkim, dziay 3 i 4 ksiki Wiedza obiektywna. Ewolucyjna teoria epistemologiczna. Trzeci artyku pochodzi z Quantum Theory andReality. Por. take Logika odkrycia naukowego, podrozdziay 29 i 30, Conjectwes and Refutations, s. 224-231, oraz mj artyku A Realist View of Logie, Physics and History, obecnie rozdzia 8 Wiedzy obiektywnej. 69 Por. Spoteczenstwo otwarte i jego wrogowie, 1.1, s. 52-56 i 96, 97, t. II, s. 14-19. 70 (Dopisane w 1975.) To samo dotyczy ekspresjonistycznych lub emotywistycznych teorii moralnoci i sdw moralnych.

85
musi by waniejsza od jego osobowoci. Jest to jednak tylko psyc] logiczny aspekt tego zagadnienia i z tej racji ma on pomniejsze zna: nie. Najwaniejsze jest dzieo sztuki. W tym miejscu chciabym naj. pierw wygosi tez o charakterze negatywnym.

Moliwe s wielkie dziea sztuki, ktre nie s wielce oryginalne.. Trudno o wielkie dzieo sztuki, ktre artysta chcia uczyni<B przede wszystkim dzieem oryginalnym lub innym (chyba tyl-j ko w artobliwy sposb). Gwnym celem autentycznego artysty jest doskonao jego dziea. Oryginalno jest darem bogw-jak naiwno - nie mona jej dosta na danie lub znale poprzez jej poszukiwanie. Denie do oryginalnoci lub odmiennoci oraz do wyraenia swojej! osobowoci musi zakca to, co nazywa si integralnoci dziea sztuki. W wielkim dziele sztuki artysta nie stara si narzuci dzielni swych maych osobistych ambicji, lecz posuguje si nimi, ab^ suyy jego dzieu. W ten sposb moe si on rozwija jako osoba poprzez interakcj z tym, co robi. Dziki swego rodzaju sprzeniu zwrotnemu moe osign mistrzostwo i inne umiejtnoci, ktre czy ni z osoby artyst71. Stwierdzenia te sugeruj, na czym polega rnica midzy Bachem i Beethovenem, ktra zrobia na mnie tak wielkie wraenie: Bach zapomina si w swoim dziele, jest sug swojej pracy. Jest oczywiste, e nie moe nie odciska swej osobowoci na niej, jest to nieuniknione. Nie jest jednak wiadom - tak jak Beethoven - e wyraa siebie samego, a nawet swoje nastroje. Z tego powodu uznaem, e reprezentuj oni dwie przeciwstawne postawy wobec muzyki. Bach, dyktujc swym uczniom instrukcje dotyczce gry continuo^ stwierdzi: [Continuo] powinno tworzy eufoniczn harmoni na chwal Bo i dozwolon rozkosz umysu; i jak dla wszelkiej muzyki, jego finis i ostateczn przyczyn musi by tylko i wycznie chwaa Boa i wytchnienie dla umysu. A gdy nie baczy si na te zasady, zaiste nie ma ju muzyki, lecz tylko wycie piekielne i oskot72. Chciabym zaproponowa tutaj tez, e Bach nie chcia dopuci, aby ostateczn przyczyn muzyki byo wywoywanie haasu na wiksz chwa muzyka. 71 Por. na ten temat take ostatni podrozdzia mojego artykuu Epistemologia bez poznajcego, w: Wiedza obiektywna, rozdzia 3. 72 Fragment cytowany przez Schweitzera,/. S. Bach, op. cit., s. 153.

86
W wietle przytoczonego przeze mnie cytatu z Bacha chciabym wyjani, e rnica, jak mam na myli, nie jest rnic midzy muzyk religijn i wieck. Dowodzi tego Beethovenowska Msza dmoll. Opatrzona jest ona inskrypcj: Od serca niech znowu ku sercu pynie iVom Herzen - mog es wieder - zu Herzen gehen). Naley take powiedzie, e mj nacisk na t rnic nie ma nic wsplnego z odrzuceniem jakiejkolwiek emocjonalnej treci czy emocjonalnego wpywu muzyki. Dramatyczne oratorium, takie jak w Bachowskich Pasjach wedug w. Mateusza, przedstawia, a poprzez uczucie sympatii wzbudza silne emocje - silniejsze nawet ni BeethovenaMsza d-moll. Nie ma powodu, aby wtpi, e emocje te odczuwa take kompozytor. Sugeruj jednak, e odczuwa je dlatego, i muzyka, ktr tworzy, musiaa oddziaywa na niego (gdyby bowiem tak nie byo, byby bez wtpienia odrzuci skomponowany utwr jako nieudany), nie za dlatego, e by najpierw w emocjonalnym nastroju, ktry nastpnie wyrazi w swej muzyce. Rnica midzy Bachem i Beethovenem ma charakterystyczne aspekty techniczne. Na przykad strukturalna rola elementu dynamicznego (forte versus piano) jest odmienna. Istniej oczywicie elementy dynamiczne u Bacha. W jego koncertach s zmiany z tutti nasolo. Mamy w Pasjach wedug w. Mateusza okrzyk .JBarrabam! Bach jest czsto dramatyczny. Jednake - chocia zaskakuje nas w nim dynamika i chocia znajdujemy w nim kontrasty - rzadko kiedy s to elementy determinujce struktur jego kompozycji. Z zasady mamy u niego do czynienia z dosy dugimi okresami pozbawionymi znaczcych kontrastw dynamicznych. Co podobnego mona powiedzie o Mozarcie. Nie mona jednak powiedzie tego na przykad o Beethovenowskiej Appassio-nacie, gdzie kontrasty dynamiczne s niemal tak samo istotne jak harmoniczne.

Schopenhauer powiada, e w symfonii Beethovena przemawiaj wszystkie ludzkie uczucia i namitnoci; rado i smutek, mio i nienawi, strach i nadzieja,... w niezliczonych delikatnych odcieniach73, i formuuje teori wyrazu emocjonalnego i rezonansu w nastpujcej postaci: Sposb, w jaki wszelka muzyka dotyka naszych serc... bierze .73 Arthur Schopenhauer, Die Welt als Wille und Yorstellung, t. II, rozdziat 39 [por. wyd. poi. wiat jako wola i przedstawienie, przekt. Jan Carewicz, PWN, Warszawa 1995, t. II s. 644-645]; drugi cytat pochodzi z tomu pierwszego, podrozdzia 52. Naley tu pamita, e sowo Yorstellung jest po prostu przekadem na niemiecki Lockeowskiego terminu idea.

87
si std, e odbija ona kady impuls naszej najgbszej istoty. Mona powiedzie, e teoria muzyki Schopenhauera i sztuki w ogle unika subiektywizmu (jeeli w ogle si jej to udaje) tylko dlatego, e wedug niego nasza najgbsza istota - nasza wola -jest rwnie obiektywna, poniewa jest ona istot obiektywnego wiata. Powrmy jednak do muzyki obiektywnej. Nie zadajc pytania typu czym jest?, spjrzmy na Bachowskie Inwencje oraz jego wasny, troch przydugi tytu, z ktrego jasno wynika, e napisa je dla ludzi, ktrzy chc si uczy gry na fortepianie. Naucz si, zapewnia Bach, jak gra z dwoma i trzema czciami wyranie... w sposb melodyjny74 i bd pobudzani do inwencji, a tym sposobem dodatkowo uzyskaj pierwszy posmak komponowania. Muzyki naley si uczy z przykadw. Muzyk winien jak gdyby wyrasta w warsztacie Bacha. Uczy si dyscypliny, lecz zachca si go, aby wykorzystywa swoje wasne idee muzyczne i poznawa sposoby ich opracowywania wyranie i umiejtnie. Bez wtpienia jego idee rozwin si w trakcie takiego postpowania. Podczas tej pracy muzyk - jak naukowiec - bdzie si uczy metod prb i bdw. Wraz z rozwojem jego pracy rozwin si take jego sdy i smak muzyczny - a by moe nawet jego twrcza wyobrania. Rozwj ten zalee bdzie jednak od jego wysiku, pracowitoci, powicenia wasnej pracy, od wraliwoci na prac innych i od samokrytyki, zachodzi bdzie staa wymiana midzy artyst i jego prac, nie za tylko relacja jednostronnego dawania wycznie wyraanie swej osobowoci podczas pracy. Z tego, co powiedziaem, winno jasno wynika, i jestem daleki od twierdzenia, e wielka muzyka i wielka sztuka nie moe mie w ogle gbokiego oddziaywania emocjonalnego. Nie chciabym take w najmniejszym stopniu sugerowa, e muzyk nie moe by gboko poruszony tym, co komponuje lub wykonuje. Przyznanie jednak, e muzyka ma emocjonalne oddziaywanie, nie oznacza akceptacji ekspresjonizmu muzycznego, tj. teorii o muzyce, ktra doprowadzia do powstania pewnych praktyk muzycznych. Jest to wedug mnie bdna teoria relacji zachodzcych midzy ludzkimi emocjami z jednej strony a muzyk i sztuk w ogle - z drugiej. Relacj zachodzc pomidzy muzyk i ludzkimi emocjami mona rozpatrywa na wiele rnych sposobw. Jedn z najwczeniejszych 74 Po niemiecku brzmi to: eine cantable Art im Spielen zu erlangen.

88
i najbardziej podnych teorii jest teoria boskiej inspiracji, ktra manifestuje si w boskim szalestwie lub boskim optaniu poety lub muzyka: artysta znajduje si we wadaniu ducha, chocia jest to raczej duch agodny anieli zy. Klasyczne sformuowanie tej teorii zawiera Platoski dialog on75. Sformuowane tam pogldy Platona s wielostronne i zawieraj kilka oddzielnych teorii. W istocie podejciem Platoskim mona posuy si jako podstaw systematycznych bada:

(1) To, co poeta lub muzyk komponuje, nie jest jego wasnym dzieem, lecz raczej przesaniem lub przekazem od bogw, zwaszcza muz. Poeta lub muzyk jest jedynie instrumentem, poprzez ktry przemawiaj muzy; jest jedynie wyrazicielem bogw: i to wanie chcia pokaza bg, kiedy przez usta najlichszego poety najpikniejsz pie wypiewa76. (2) Artysta (twrca muzyki czy te jej wykonawca), ktrego nawiedzi boski duch, popada w sza, to znaczy staje si emocjonalnie nadpobudliwy i w takim stanie przemawia do publicznoci i jest przez ni rozumiany dziki procesowi wsplodczuwajcego rezonansu. (Platon porwnuje ten proces do magnetyzmu.) (3) Gdy poeta lub wykonawca tworzy muzyk lub recytuje wiersze, jest gboko poruszony, a w istocie nawiedzony (nie tylko przez bogw, lecz take) przez owo przesanie, na przykad przez sceny, ktre opisuje. Dzieo natomiast, nie za stan emocjonalny artysty - wzbudza podobne emocje w suchajcej go publicznoci. (4) Naley odrni zwyczajn umiejtno lub zdolno czy sztuk nabyt poprzez wiczenie lub studia od boskiej inspiracji; tylko ta druga czyni poet lub muzyka. Naley zauway, e rozwijajc te pogldy Platon wcale nie jest powany - mwi z przymrueniem oka. Jeden jego art jest szczeglnie znaczcy i zabawny. Na spostrzeenie Sokratesa, e rapsod, gdy pozostaje we wadaniu boga, jest w oczywisty sposb niespena rozumu (gdy na przykad trzsie si ze strachu, chocia wcale nie jest w niebezpieczestwie), i e wzbudza te same nonsensowne uczucia u swej publicznoci, rapsod on odpowiada: Przecie zawsze patrz na nich z gry, z estrady, jak pacz i straszne spojrzenia ciskaj i dr od sw poematu. Ja te musz dobrze na nich uwaa, bo, jeeli zy im z oczu 75 Platon, on, por. zwaszcza 533D-536D. Ibid., 534E, przekl. W. Witwicki.

89
wycisn, sam si bd mia: dostan pienidze, a jak miech, to ja bd plakat, bo mi pienidze przepadn77. Najwyraniej Platon chce, abymy zrozumieli, e jeeli rapsod owadnity jest tymi przyziemnymi lkami i wcale nie jest niespena rozumu, gdy spoglda na swych suchaczy, aby zmienia swoje zachowanie odpowiednio do ich reakcji, to nie moe powanie twierdzi (jak to czyni on w tym wanie miejscu), e jego wielkie oddziaywanie na nich cakowicie zaley od jego szczeroci - to znaczy od tego, e jest on cakowicie i autentycznie oszalay i we wadaniu boga. (Ten art Platona ma charakter typowego artu samoodnonego - jest w swej samoodnonoci niemal paradoksalny)78. W istocie Platon silnie sugeruje79, e wszelka wiedza czy umiejtno (na przykad umiejtno przykuwania uwagi swojej publicznoci) polegaaby na nieuczciwych chwytach i oszustwie, poniewa z koniecznoci zakcaaby boskie przestanie. Sugeruje take, e rapsod (albo poeta czy muzyk) jest raczej - przynajmniej czasami -sprytnym oszustem anieli twrc naprawd inspirowanym przez bogw*. Teraz posu si moj list Platoskich teorii od (l) do (4), aby wyprowadzi nowoczesn teori sztuki jako ekspresji (ktr odrzucam). Moje gwne twierdzenie polega na tym, e jeeli uznamy teori inspiracji lub szalestwa, lecz odrzucimy jej boskie rdo,naty-chmiast otrzymujemy nowoczesn teori, e sztuka jest samoeks-presj, czy te, mwic cilej, samoinspiracj, ekspresj i komunikacj uczu. Innymi sowy, teoria nowoczesna jest swoist teologi bez Boga - z ukryt natur lub istot artysty zajmujcego miejsce bogw: artysta inspiruje sam siebie. Subiektywistyczna teoria musi oczywicie odrzuca, a przynajmniej pomniejsza tez (3), tj. przekonanie, e artysta i jego publiczno znajduj si pod emocjonalnym oddziaywaniem dziea sztuk i. Ja natomiast uwaam punkt (3) wanie za teori, ktra poprawnie ujmuje sto77/6ld.,535E;por.te535C.

78 Por. mj atrykut Self-Reference andMeaning in Ordinary Language, obecnie rozdzia 14 Conjectures and Refutations, oraz tekst przypisu 163 w moich Replies w: P. A. Schilpp (ed.) The Philosophy ofKarI Popper, Open Court, La Salle, Illinois, 1974. Argument majcy wykaza, e arty samoodnone s niemoliwe, zawiera ksika Gilberta Rylea The Concept ofMind, Hutchinson, London 1949, np. s. 193-196. Wydaje mi si, e uwaga ona jest autokrytyk - lub j implikuje - co w przekonaniu Rylea (s. 196) nie jest moliwe. 79 Platon, on, 541E-542B. Por. jednak Platon, Fajdros, 244-245A.

90
sunek sztuki i uczu. Jest to obiektywistyczna teoria, ktra gosi, e poezja lub muzyka moe opisywa lub przedstawia czy dramatyzowa sceny o znaczeniu emocjonalnym i e moe nawet opisywa lub przedstawia uczucia jako takie. (Zauwamy, e z teorii tej nie wynika, iby by to jedyny rodzaj znaczenia sztuki.) T obiektywistyczna teori stosunku midzy sztuk i uczuciami mona znale we fragmencie z Keplera cytowanym w poprzednim rozdziale. Teoria ta odgrywaa wak rol w powstaniu opery i oratorium. Z ca pewnoci zaakceptowaliby j Bach i Mozart. Zauwamy przy tym, e jest ona w peni zgodna z teori Platona rozwijan na przykad w Pastwie, a take wprawach, zgodnie z ktr muzyka ma moc wzbudzania emocji i ich agodzenia (jak koysanka), a nawet ksztatowania charakteru czowieka: niektre rodzaje muzyki mog uczyni go odwanym, inne czyni z niego tchrza. Jest to teoria, ktra przypisuje muzyce znacznie przesadzon zdolno oddziaywania80. Wedug mojej obiektywistycznej teorii (ktra nie zaprzecza samo-ekspresji, lecz podkrela jej skrajn trywialno) naprawd interesujc funkcj emocji kompozytora jest nie to, e maj by one wyraane w dziele sztuki, lecz e mona ich uy, aby sprawdzi sukces, ywotno czy oddziaywanie (obiektywnego) dziea sztuki: kompozytor moe posuy si sob samym jako swego rodzaju ciaem eksperymentalnym i zmodyfikowa lub przepisa na nowo swe kompozycje (jak to czsto robi Beethoven), gdy nie jest zadowolony ze swoich wasnych reakcji na nie, lub moe nawet zupenie to dzieo zarzuci. (Bez wzgldu na to, czy kompozycja jest zasadniczo emocjonalna, posuy si w ten sposb swymi reakcjami - swym wasnym dobrym smakiem. Jest to kolejne zastosowanie metody prb i bdw.) Naley zauway, e Platoska teoria (4) w swej nieteologicznej formie nie daje si pogodzi z obiektywistyczna teori, ktra szczeroci dziea sztuki upatruje nie tyle w autentyzmie inspiracji artystycznej, ile w wynikach samokrytyki artysty. Jednake teoria ekspresjonistyczna, taka jak Platoska teoria (4) - zgodnie z tym, co twierdzi Ernst Gom-brich - staa si czci klasycznej tradycji teorii retoryki i poetyki. Posuwaa si nawet do sugestii, e udany opis lub przedstawienie uczu 80 Por. Spoleczestwo otwarte, przypisy 40 i 41 do rozdziau 4 i tekst.

91
zaley od gbi emocji, do ktrych artysta jest zdolny81. By moe, e ten ostatni pogld, zewiecczona wersja Platoskiej teorii (4), ktra uz- ^ naje wszystko, co nie jest czyst samoekspresj, za faszyw gr82 lub nieszczero, doprowadzia do powstania ekspresjonistycznej teorii muzyki i sztuki83. j Podsumujmy: teorie (l), (2) i (4), pozbawione elementu boskiego,! mona uwaa za sformuowania subiektywistycznej lub ekspresjoni- stycznej teorii sztuki i jej stosunku do uczu,

teori (3) za za czciowe sformuowanie obiektywistycznej teorii tej relacji. Wedug tej obiektywistycznej teorii to dzieo sztuki jest odpowiedzialne za uczucia muzyka, nie za odwrotnie. Jeeli zwrcimy si teraz ku obiektywistycznemu pogldowi na mu-1 zyk, wida wyranie, e teoria (3) nie wystarcza, poniewa dotyczy wycznie stosunku muzyki do emocji, ktre nie s jedyn, ani nawet najwaniejsz, spraw nadajc sztuce znaczenie. Problemem muzyka moe by obrazowanie uczu i skonienie nas do wspczucia, jak na przykad -w Pasji wedug w. Mateusza, jest jednak wiele innych problemw, ktre ma do rozwizania. (Jest to oczywiste w sztukach takich jak architektura, gdzie zawsze s praktyczne i techniczne problemy do rozwizania.) Podczas pisania fugi problemem kompozytora jest znalezienie interesujcego przedmiotu i kontrastujcego kontrapunktu, a nastpnie wykorzystanie tego materiau w moliwie najwikszym stopniu. Kieruje go w tym wywiczone poczucie oglnej harmonii lub rwnowagi dziea. Rezultat nadal moe by poruszajcy, lecz takie nasze doznania opieraj si raczej na poczuciu harmonii - kosmosu wyaniajcego si ze stanu niemal chaotycznego - anieli na obrazowanych uczuciach. To samo mona powiedzie o Bachowskich Inwencjach, w ktrych problemem byo przekazanie uczniowi przedsmaku 81 Ernst Gombrich odesa mnie do wiersza Aby sprawie, bym plakat, sam najpierw cierpie musisz (Horacy, Ad Pisones, 103). Jest oczywicie moliwe, e Horacy chcia sformuowa nie pogld ekspresjonistyczny, lecz przekonanie, e tylko artysta, ktry cierpia, jest w stanie krytycznie oceni oddziaywanie swojego dziea. Wydaje mi si moliwe, e Horacy nie by wiadom rnicy midzy tymi dwoma interpretacjami. 82 Platon, on, 541E. 83 Wiele wtkw tego fragmentu oraz krytyk niektrych poprzednich akapitw zawdziczam Emstowi Gombrichowi. Poniej okae si, e zewiecczone teorie Platoskie (o dziele sztuki jako subiektywnym wyrazie lub komunikacji oraz jako obiektywnym opisie) koresponduj z trzema funkcjami jzyka zaproponowanymi przez Karla Bilhlera; por. Cmjectures and Refutatims, s. 134,295, oraz rozdzia 15, poniej.

92
komponowania, rozwizywania problemw muzycznych. Podobnie muzyk napotyka konkretne problemy podczas pisania menueta czy trio. Problem taki moe nabiera dalszej konkretnoci wskutek koniecznoci wpisania menueta czy trio w czciowo ukoczon suit. Pogld na prac muzyka jako twrcy, ktry rozwizuje problemy, jest oczywicie bardzo odmienny od przekonania, e jest on zaangaowany w proces wyraania swych emocji (czego nikt nie moe unikn, lecz jest to twierdzenie zupenie trywialne.) Staraem si zarysowa w miar wyranie rnic midzy tymi dwiema teoriami muzyki, obiektywistyczn i subiektywistyczn, oraz powiza je z dwoma rodzajami muzyki - Bacha i Beethovena - ktre wwczas wydaway mi si tak odmienne, cho kochaem oba te rodzaje. Rozrnienie midzy obiektywnym i subiektywnym pogldem na wasne dzieo stao si dla mnie ogromnie wane i mog powiedzie, e zabarwio moje pogldy na wiat i moje ycie od momentu, gdy ukoczyem siedemnacie czy osiemnacie lat. 93 14. Progresywizm w sztuce, a zwtaszcza w muzyce Z pewnoci bytem troch niesprawiedliwy sdzc, e Beethoven jest odpowiedzialny za powstanie ekspresjonizmu w muzyce. Bez wtpienia Beethoven byt pod wpywem ruchu romantycznego, lecz z jego notatek wynika, e w swych zamiarach by bardzo odlegy od wyraania wycznie swych uczu czy kaprysw. Bardzo czsto przepracowywa jaki pomys wielokrotnie, starajc si nada

mu jasno i uproci, co mona zobaczy, porwnujc Fantazj chraln z notatkami do IX symfonii. Jednake poredni wpyw jego burzliwej osobowoci i pniejsze prby naladowania go doprowadziy do kryzysu w muzyce. Nadal sdz, e kryzys ten by spowodowany w znacznej mierze ekspresjoni-stycznymi teoriami muzyki. Nie posunbym si jednak obecnie do twierdzenia, e nie istniej adne inne rwnie zgubne pogldy, w tym take pewne koncepcje antyekspresjonistyczne, ktre doprowadziy do wszelkiego rodzaju eksperymentw formalistycznych, od serializmu po musique concrete. Wszystkie te ruchy jednak, a zwaszcza ruchy anty- bior si przede wszystkim ze swego rodzaju historycyzmu, ktry omwi w nastpnym rozdziale, a zwaszcza z historycystycznej A postawy wobec postpu. T Moliwe oczywicie, e rzeczywicie jest co takiego jak postp w sztuce w tym sensie, e mona w niej odkrywa nowe moliwoci, a take nowe problemy84. W muzyce takie wynalazki jak kontrapunkt ujawniy niemal nieskoczony zakres nowych moliwoci i problemw. Mamy take w sztuce do czynienia z postpem czysto technologicznym (na przykad w przypadku pewnych instrumentw). Jednake, jakkolwiek taki postp moe otwiera nowe moliwoci, nie ma fundamentalnego znaczenia. (Zmiany w medium mog usuwa wicej problemw, ni same powoduj.) Teoretycznie moliwy jest take postp nawet w tym sensie, e rozwija si wiedza muzyczna - to znaczy ronie 84 Por. E.nstGomhtich.ArtandIUnsion, Phaidon Press, London IWO.passim. na przykad zakres, w ktrym dany kompozytor zdoiat opanowa odkrycia swych wielkich poprzednikw; nie sdz jednak, aby co takiego zdoa osign jakikolwiek muzyk. (Einstein by moe nie by wikszym fizykiem od Newtona, ale cakowicie opanowa technik Newtonowsk; wydaje si, e w dziedzinie muzyki nie byo podobnego stosunku midzy dwoma kompozytorami.) Nawet Mozart, ktry zbliy si do takiego ideau, nie osign go cakowicie, a Schubert nawet si do nie zbliy. Zawsze jest niebezpieczestwo, e nowo zrealizowane moliwoci unicestwi ju istniejce: efekty dynamiczne, dysonans, a nawet modulacja - jeeli jest uywana zbyt swobodnie moe przymi nasz wraliwo na mniej oczywiste efekty kontrapunktu lub na przykad aluzje do dawnych sposobw wyrazu. Utrata moliwoci, ktra moe by nastpstwem kadej innowacji, stanowi interesujce zagadnienie. Kontrapunkt na przykad zagrozi utrat efektw monodycznych, a zwaszcza rytmicznych; z tego te powodu, a take z powodu jej zoonoci, krytykowano muzyk kontrapunktow. Nie ma wtpliwoci, e krytyka ta miaa pewne korzystne oddziaywanie i e niektrzy wielcy mistrzowie kontrapunktu, w tym Bach, bardzo zainteresowali si zawiociami i kontrastami wynikajcymi z prb czenia recytatyww, arii i innych monodycznych zabiegw w kompozycji kontrapunktowej. Wielu wspczesnych kompozytorw wykazao si znacznie mniejsz wyobrani. (Schnberg uwiadamia sobie, e w kontekcie dysonansw, konsonanse naley bardzo uwanie przygotowywa, wprowadza, a nawet rozwizywa, oznacza to jednak, e ich dawna funkcja zostaa zatracona.) Ide postpu, nazwan przeze mnie (okoo 1935 roku) historycy-styczn, wprowadzi do muzyki Wagner85, ktry sta si w ten sposb 85 Poniej okae si, e moja postawa wobec muzyki przypomina teorie Eduarda Hanslicka (skarykaturowanego przez Wagnera jako Beckmesser), krytyka muzycznego, ktry cieszy si wielkim wpywem w Wiedniu i napisa ksik wymierzon przeciwko Wagnerowi (Vom Musikalich-Schonen, R. Weigel, Leipzig 1845, przekl. ang. G. Cohena, na podstawie wydania sidmego pod tytuem The Beautiful in Musie, Novello and Co., Londyn 1891). Nie zgadzam si jednak z odrzuceniem przez Hanslicka twrczoci Brucknera, ktry chocia podziwia Wagnera, byt na swj sposb rwnie rzetelnym muzykiem jak Beethoven (oskarany teraz niekiedy niesusznie o nieuczciwo). Zabawne, e Wagner by pod wielkim wraeniem Scho-penhauera jego wiata jako woli i przedstawienia - i e Schopenhauer napisa w Parerdze, t. II, podrozdzia

224 (opublikowanej po raz pierwszy w 1851 roku, gdy Wagner zaczyna prac na Piercieniem): Mona powiedzie, e opera jest zaka muzyki. (Mia oczywicie na myli oper wspczesn, chocia jego argumenty brzmi bardzo oglnie - w istocie nazbyt oglnie.) 94 95 jak nadal sdz - gwnym winowajc kryzysu w muzyce. Upowszech. nia take bezkrytyczn, niemal histeryczn ide niedocenianego geniusza, ktry nie tylko wyraa ducha swego czasu, lecz ktry w rzeczywistoci wyprzedza swj czas; promowa ide przywdcy, ktry jest zazwyczaj nie rozumiany przez wszystkich swych wspczesnych, z wyjtkiem kilku wyrafinowanych koneserw. Stawiam tez, e koncepcja sztuki jako samoekspresji jest trywial-f na, mtna i pusta - cho niekoniecznie pokrtna, jeeli nie bierze si jej powanie, wwczas bowiem moe prowadzi do postaw egocentrycz-nych i megalomanii. Jednake przekonanie, e geniusz musi wyprzedza swj czas, jest niemal cakowicie faszywe i pokrtne, a przy tym . wystawia wiat sztuki na oceny nie majce nic wsplnego z wartoci^ mi sztuki. Pod wzgldem intelektualnym obie te teorie s na takim poziomie, e mona si dziwi, i traktowano je powanie. Pierwsz mona odrzuci z racji czysto intelektualnych jako trywialn i mtn, bez koniecznoci porwnywania jej z rzeczywist sztuk. Drug - tj. teori, e sztuka t jest wyrazem geniuszu wyprzedzajcego swj czas - mona obali, przywoujc niezliczone rzesze geniuszy, ktrzy byli doceniani przez patronw sztuki w okresie, kiedy tworzyli. Wielce ceniono na przykad wikszo malarzy renesansu. Podobnie doceniano muzykw. Bach by podziwiany przez krla Fryderyka Pruskiego - a poza tym wcale nie wyprzedza on swego czasu (jak to czyni na przykad Telemann): jego syn Car! Philipp Emanuel uwaa go za przestarzaego i mwi o nim zazwyczaj ten stary piernik (deralte Zopf). Mozart, chocia umar w ndzy, by podziwiany przez ca Europ. Wyjtkiem jest by moe Schu-bert, ktrego podziwia tylko wski krg przyjaci w Wiedniu; ale nawet on pod koniec swego krtkiego ycia zacz zyskiwa uznanie. Przekonanie, e Beethoven nie by doceniany przez swych wspczes- f nych, jest mitem. Chciabym jednak jeszcze raz stwierdzi (por. tekst pomidzy przypisami 51 i 52 w rozdziale 10, powyej), e sukces w yciu jest w znacznej mierze kwesti szczcia. Ma bardzo mao wsplnego z zasug i we wszystkich dziedzinach ycia zawsze byli ludzie o wielkich zasugach, ktrzy nie odnieli sukcesu. Naley wic podej- * rzewa, e takie zjawiska wystpoway rwnie w nauce i w sztuce. Teoria, zgodnie z ktr sztuka dokonuje postpu dziki wielkim artystom kroczcym w awangardzie, jest tylko mitem; spowodowala ona powstanie klik i grup nacisku, wraz z ich maszyneri propagandow, bardzo przypominajc dziaalno partii politycznych czy frakcji kocielnych. Z ca pewnoci istniay kliki przed Wagnerem. Nic jednak nie dorwnuje wyznawcom Wagnera (chyba tylko pniejsi wyznawcy Freu-da): bya to grupa nacisku, partia, swoisty koci o okrelonym rytuale. Nie bd si tym wicej zajmowa, poniewa Nietzsche wyrazi to wszystko znacznie lepiej86. Niektre z tych zjawisk obserwowaem z bliska w Schnbergowskim Towarzystwie Prywatnych Koncertw. Schonberg zaczyna jako wyznawca Wagnera, jak zreszt wielu jemu wspczesnych. Po upywie jakiego czasu jego problemem oraz problemem wielu czonkw jego koa stao si pytanie: ,Jak moemy przezwyciy Wagnera?, czy nawet ,Jak wykorzeni wagnerowskie pozostaoci w nas samych? Jeszcze pniej problemem stao si: ,Jak moemy nieustannie wyprzedza wszystkich innych, czy wrcz nieustannie przezwycia siebie samych? Sdz jednak, e pragnienie wyprzedzania wasnej epoki nie ma nic wsplnego ze sub muzyce ani z autentycznym powiceniem si wasnej pracy.

Wyjtkiem by Anton von Webem. By on oddanym muzyce, prostym i kochanym czowiekiem. Zosta jednak wychowany w duchu filozoficznej doktryny samoekspresji i nigdy nie zwtpil w jej prawdziwo. Kiedy powiedzia mi, jak napisa swj utwr Orchesterstucke: po prostu sucha dwikw, ktre do dochodziy, i zapisa je; a gdy nie dobiegay go ju adne dwiki, przesta. Na tym polegao, jak powiedzia, wyjanienie faktu, e jego utwory byy bardzo krtkie. Nikt nie mg wtpi w czysto jego serca. W jego skromnych kompozycjach jednak nie mona znale zbyt wiele muzyki. By moe jest co w ambicji napisania wielkiego dziea: taka ambicja moe faktycznie przyczyni si do napisania wielkiego dziea, cho wiele wielkich dzie powstao bez ambicji innej ni tylko denia do rzetelnego wykonania wasnej pracy. Jednake ambicja napisania dziea, ktre wyprzedzi nasz epok, a najlepiej, eby si przy tym nie stao zbyt szybko zrozumiae -aby zaszokowao moliwie najwicej ludzi - nie ma nic wsplnego ze sztuk, nawet jeeli wielu krytykw kultywowao tak postaw i upowszechniao j. Friedrich Nietzsche, Der Fali Wagner, Leipzig 1888, oraz Nietzsche contra Wagner, Leip-zig 1895. 96 97 Mody s, jak przypuszczam, nieuniknione tak samo w sztuce, jak i w wielu innych dziedzinach. Jest jednak oczywiste, e nieliczni artyci ktrzy byli nie tylko mistrzami w swoich dziedzinach, lecz mieli take dar oryginalnoci, rzadko kiedy chcieli poda za mod i nigdy nie starali si by twrcami nowych md. Johann Sebastian Bach, Mozart i Schu-bert nie stworzyli nowych md czy stylw w muzyce. Autorem jednej z md w muzyce stai si natomiast Cari Philipp Emanuel Bach, muzyk dobrze wyksztacony, obdarzony talentem i urokiem; by jednak znacznie mniej oryginalny w swej twrczoci ni ktrykolwiek z wielkich mistrzw. Dotyczy to wszystkich md, w tym take mody na prymitywizm - chocia prymitywizm moe by czciowo motywowany deniem do prostoty. Jedn z najgbszych uwag Schopenhauera (cho moe nie najbardziej oryginaln) byo spostrzeenie: W kadej sztuce... prostota jest najwaniejsza, jej zaniedbywanie za jest rzecz co najmniej niebezpieczn87. Wydaje mi si, e chodzio mu o denie do prostoty, ktr znajdujemy zwaszcza w tematach wielkich kompozytorw. Jak mona zobaczy na przykad w Ucieczce z seraju, ostateczny wynik moe by skomplikowany, lecz Mozart mg mimo to dumnie odpowiedzie cesarzowi Jzefowi, e w tej operze nie ma ani o jedn nut za duo. Jednake, jakkolwiek mody s by moe nieuniknione i chocia mog si pojawia nowe style, naley gardzi wszelkimi prbami bycia modnym. Powinno by oczywiste, e modernizm denie do bycia modnym lub odmiennym za wszelk cen, do wyprzedzania wasnej epoki, do stworzenia Dziea sztuki dla przyszoci (tytu eseju, ktrego autorem by Wagner) - nie ma nic wsplnego ze sprawami, ktre artysta powinien ceni i prbowa stworzy. Historycyzm w sztuce jest bdem. Mona go jednak znale wszdzie. Nawet w filozofii syszy si o nowym stylu filozofowania czy o filozofii w nowym kluczu - jak gdyby wiksze znaczenie mia klucz ni wykonywana muzyka i jak gdyby miao jakiekolwiek znaczenie, czy ten klucz jest stary czy nowy. Oczywicie nie obwiniam artysty czy muzyka o to, e stara si powiedzie co nowego. Jednak wielu nowoczesnych muzykw obwiniam o to, e nie umiej kocha wielkiej muzyki - wielkich mistrzw i ich cudownych dzie, by moe najwikszych, jakie stworzy czowiek. 87 Arthur Schopenhauer, Pwwga, t. II, podrozdzia 224. 98 15. Ostatnie lata na uniwersytecie

W 1925 roku, gdy pracowaem z zaniedbanymi dziemi, Rada Miejska Wiednia ufundowaa nowy instytut edukacyjny pod nazw Instytut Pedagogiczny. Mia on by dosy luno zwizany z Uniwersytetem. Mia by autonomiczny, lecz jego studenci, obok zaj w Instytucie, mieli uczestniczy w zajciach na Uniwersytecie. Niektre spord zaj uniwersyteckich (takie jak psychologia) byy obowizkowe, inne natomiast byy do wyboru studentw. Celem Instytutu byo rozwijanie i wspieranie reformy szkolnictwa podstawowego i redniego, ktr wwczas wprowadzano w Wiedniu, i niektrzy pracownicy sub socjalnych zostali przyjci jako studenci Instytutu. Byem jednym z nich. Wrd nas byo take kilku moich przyjaci - Fritz Kolb, ktry po drugiej wojnie wiatowej suy jako ambasador w Pakistanie, oraz Robert Lammer; we trjk odbywalimy wiele fascynujcych dyskusji. Oznaczao to jednak, e po krtkim okresie pracy w subach socjalnych musielimy porzuci nasze zajcie (bez zasiku dla bezrobotnych czy jakiegokolwiek innego dochodu, z wyjtkiem korepetycji dla amerykaskich studentw w moim przypadku). Bylimy jednak peni entuzjazmu dla reformy szkolnictwa i dla studiw - nawet jeeli nasze dowiadczenie z zaniedbanymi dziemi wzbudzao w nas sceptycyzm co do teorii nauczania, jakie musielimy wkuwa w wielkich ilociach. Teorie te importowano przede wszystkim z Ameryki (John Dewey) i Niemiec (Georg Kerschensteiner). Z osobistego i intelektualnego punktu widzenia lata w Instytucie byty dla mnie najwaniejsze, poniewa spotkaem tam moj on. Bya jedn ze studentek, a potem staa si najsurowszym sdzi mojej pracy. Jej udzia w niej by przynajmniej tak samo wielki jak mj wasny. W istocie bez niej wiele mojej pracy w ogle nie daoby si wykona. Moje lata w Instytucie Pedagogicznym byy latami studiw, latami ^ania i pisania - ale nie publikacji. Byy to take pierwsze lata (nie-ficjalnego) nauczania na poziomie uniwersyteckim. Poprzez te wszy-

99
stkie lata prowadziem seminaria dla grupy moich przyjaci. Jakkoll wiek nie zdawaem sobie wwczas z tego sprawy, to byty dobre1 seminaria. Niektre byy zupenie nieformalne i odbyway si podczas i wspinaczki czy wycieczek narciarskich, czy podczas wycieczki na wy-1 sp na Dunaju. Od moich nauczycieli w Instytucie nauczyem si bar-J dzo niewiele, cho wiele dowiedziaem si od Karla Buhlera, profesora psychologii na Uniwersytecie. (Studenci Instytutu Pedagogicznego! uczszczali na jego wykady, lecz on nie wykada w Instytucie ani ni zajmowa w nim adnego stanowiska.) | Obok seminariw prowadziem te wiczenia, take zupenie nie| oficjalnie; miay one na celu przygotowanie moich kolegw do niekt| rych spord ogromnej liczby egzaminw, ktre musielimy zdawa| midzy innymi do egzaminu z psychologii u Buhlera. Pniej Biihier powiedzia mi (podczas mojej pierwszej prywatnej rozmowy, jaka odbyem z nauczycielem uniwersytetu w ogle), e bya to najlepiej! przygotowana grupa studentw, jak kiedykolwiek egzaminowali Podwczas Biihier dopiero od niedawna przebywa w Wiedniu, gdzia zosta wezwany, aby wykada psychologi, i w tym okresie najlepiej! znan jego ksik bya praca Rozwj umysowy dziecka*8. By on take1 jednym z pierwszych psychologw Gestalt. Najwaniejsza w moim rozwoju bya jego teoria trzech poziomw lub funkcji jzyka (do ktrej | odnosiem si ju w przypisie 83, powyej), tj. funkcji ekspresyjnej! (Kundgabefunktion), funkcji sygnalizacyjnej lub wyzwalajcej (usiosefunktion) oraz, na wyszym poziomie, funkcji opisowej (Dar-1 stellungsfunktion). Biihier wyjania, e dwie nisze funkcje s wsplne jzykom ludzkim i zwierzcym i zawsze s obecne, natomiast trzecia jest charakterystyczna dla jzyka ludzkiego, a czasami (jak naj przykad w wyraeniach wykrzyknikowych) nie wystpuje naweq w nim.

Teoria ta staa si dla mnie wana z wielu powodw. Stanowia potwierdzenie dla mojego pogldu o tym, e teoria, zgodnie z ktr sztuka to samoekspresja, jest pozbawiona wartoci. Pniej doprowadzia. mnie do wniosku, e teoria, zgodnie z ktr sztuka jest komunikacj! 88 Kari Biihier, Diegeistige Entwicklung des Kindes, Fisher, Jena 1918, wyd. trzecie 1922. Przekad angielski The Mentol Development ofthe Child, Kegan Pau, Trench, Trubner & Co., Londyn 1930. Gdy idzie o funkcje jzyka, por. take jego Sprachtheorie, Fischer, Jena 193 s.24-33. (to znaczy wyzwalaniem)89 jest rwnie bezwartociowa, poniewa obie te funkcje s trywialnie obecne we wszystkich jzykach, nawet jzykach zwierzcych. Skonia mnie do wzmocnienia mojej postawy obie-ktywistycznej, a take - kilka lat pniej - do dodania do trzech funkcji Buhlera funkcji, ktr nazwaem argumentacyjn90. Argumentacyjna funkcja jzyka staa si dla mnie szczeglnie wana, poniewa uznaem j za podstaw wszelkiej krytycznej myli. Na drugim roku studiw w Instytucie Pedagogicznym spotkaem profesora Heinricha Gomperza, ktremu poleci mnie Kar! Polanyi. Heinrich Gomperz byt synem Theodora (autora ksiki Greek Thinkers oraz przyjaciela i tumacza Johna Stuarta Milla). Heinrich, jak jego ojciec, byt znakomitym znawc kultury greckiej, bardzo interesowa si take epistemologi. By dopiero drugim zawodowym filozofem, jakiego spotkaem, i pierwszym akademickim wykadowc filozofii. Poprzednio spotkaem Juliusa Krafta (z Hanoweru, mojego odlegego krewnego, ucznia Leonarda Nelsona91), ktry pniej sta si wykadowc filozofii i socjologii we Frankfurcie; moja przyja z nim trwaa do jego mierci w 1960 roku92. Julius Kraft, jak Leonard Nelson, by niemarksistowskim socjalist i mniej wicej poow naszych dyskusji, ktre czsto trway do wczesnych godzin rannych, powicalimy formuowanej przeze mnie krytyce Marksa. Drug poow tych dyskusji powicalimy teorii wiedzy, a przede wszystkim tak zwanej transcendentalnej dedukcji Kanta (ktr uwaaem za wtpliw), jego rozwizaniu antynomii oraz Nelsona Niemoliwoci teorii wiedzy93. Toczylimy nad tymi zagadnieniami 89 Mona tutaj doda sowo o Arystotelesowskiej higienicznej teorii sztuki. Sztuka bez wtpienia ma swoist biologiczn czy psychologiczn funkcj podobn do katharsis. Nie przecz, e wielka muzyka moe w pewnym sensie oczyszcza nasze umysy. Jednak czy wielko dziel sztuki mona zawrze w tym, e oczyszcza nas ono dokadniej ni dzieo mniejszej rangi? Nie sdz, aby sam Arystoteles zechcia tak twierdzi. 90 Por. Conjectures and Refutations, s. 134,295,0 chmurach i zegarach, w: Wiedza obiektywna, rozdzia 6, podrozdziay 14-17 i przypis 47; Epistemologia bez podmiotu poznajcego, w: Wiedza obiektywna, rozdzia 3. Leonard Nelson by wybitn osobowoci. Nalea do maej grupki kantystw w Niemczech, ktrzy byli przeciwni pierwszej wojnie wiatowej i kontynuowali kaniowsk tradycj racjonalnoci. 92 Por. mj artyku pt.Julius Kraft 1898-1960. Por. Leonard Nelson, Die Unmoglichkeit der Erkenntnistheorie, w: Proceedings ofthe IVth Intemational Congress ofPhilosophy, Bologna, 5th to llth Aprii 1911, Formiggini, Genoa 1912, 1.1, s. 255-275; por. take L. Nelson, Uber das sogenannte Erkenntnisproblem, Vandenhoeck & Ruprecht, Gttingen 1908. 100 101

zaciek bitw, ktra trwata od 1926 roku do 1956, i nie uzyskalimy! adnej zgody, dopiero na kilka lat przed jego przedwczesn mierci w 1960 roku. Gdy idzie o marksizm, doszlimy do porozumienia dosy szybko. Heinrich Gomperz mia dla mnie zawsze wiele cierpliwoci. Miat reputacj osoby citej i ironicznej, lecz ja nigdy nie spotkaem si z czym takim z jego strony. By jednak ogromnie dowcipny, gdy opowiada historyjki o niektrych synnych podwczas kolegach, takich jak Brentano czy Mach. Zaprasza mnie od czasu do czasu do domu i pozwala mi mwi. Zazwyczaj dawaem mu do czytania fragment manuskryptu, lecz on nie czyni zbyt wielu uwag. Nigdy nie by krytyczny wobec tego, co miaem do powiedzenia, lecz bardzo czsto kierowa moj uwag na pogldy pokrewne oraz odsya mnie do ksiek i artykuw odnoszcych si do zagadnie, nad ktrymi pracowaem. Nigdy nie da mi do zrozumienia, e to, co mwi, uwaa za wane, dopki nie daem mu kilka lat pniej rkopisu mojej ksiki (ktra nie zostaa jeszcze opublikowana por. rozdzia 16, poniej). Wwczas (byo to w grudniu 1932 roku) napisa do mnie list peen uznania; by to pierwszy w moim yciua list dotyczcy tego, co napisaem. Przeczytaem wszystkie jego dziea; wyrniay si one swoistym podejciem historycznym: potrafi przeledzi dany problem poprzez wszystkie jego przemiany od Heraklita do Husserla i (przynajmniej w rozmowach) do Otto Weiningera, ktrego znal osobicie i uwaa niemal za geniusza. Nie zgadzalimy si, gdy chodzio o psychoanaliz. W owym okresie wierzy w psychoanaliz i nawet pisywa dla pisma Imago. Problemy, jakie dyskutowalimy z Gomperzem, mieciy siei w dziedzinie psychologii poznania lub psychologii odkrycia; w tym okresie wanie dokonywaem zamiany tej problematyki na zagadnienia logiki odkrycia. Coraz silniej protestowaem przeciwko psy-chologistycznemu podejciu, w tym take przeciwko psychologizmo-wi Gomperza. Sam Gomperz krytykowa psychologizm - tylko po to jednak, aby| znowu go przyj94. Wanie podczas dyskusji z nim zaczem podkre-lj 94 Por. Heinrich Gomperz, Weltanschauungsiehre, Diederichs, Jena & Leipzig 1905 i 1908, 1.1 i II, cz I. Gomperz powiedzia mi, e ukoczy} drug cz drugiego tomu, ale postanowi nie publikowa jej i zarzuci plany na dalsze tomy. Tomy opublikowane byty zaplanowane sia mj realizm, przekonanie, e istnieje realny wiat i e problem wiedzy polega na tym, jak odkry ten wiat. Doszedem do przekonania, e jeeli chcemy argumentowa o tym, nie moemy wychodzi od naszych dozna zmysowych (czy nawet naszych uczu, jak wymagaa jego teoria), bez popadania w puapki psychologizmu, idealizmu, pozytywizmu, fenomenalizmu, a nawet solipsyzmu - w te wszystkie pogldy, ktrych nie chciaem powanie traktowa. Moje poczucie odpowiedzialnoci spoecznej mwio mi, e branie takich problemw powanie jest swego rodzaju zdrad intelektualistw - oraz niewaciwym wykorzystywaniem czasu, ktry powinnimy powica na rozwizywanie realnych problemw. Poniewa miaem dostp do laboratorium psychologicznego, przeprowadziem kilka eksperymentw, ktre przekonay mnie rycho, e dane zmysowe, proste idee lub impresje i inne takie rzeczy po prostu nie istniej: s one fikcyjnymi wymysami opartymi na bdnych prbach przeniesienia atomizmu (lub logiki Arystotelesowskiej - patrz poniej) z dziedziny fizyki na obszar psychologii. Rzecznicy psychologii Gestalt gosili podobne krytyczne pogldy, ja jednak sdziem, e ich krytyka nie jest dostatecznie radykalna. Stwierdziem, e moje pogldy zbliaj si do stanowiska Oswalda Kulpego i jego szkoy (Wiirzburger Schule), zwaszcza Biihiera95 i Otto Selza96. Gosili oni, e nie mylimy za pomoc obrazw, lecz za pomoc problemw i ich prbnych rozwiza. Odkrycie, e niektre moje wyniki byy antycypowane, zwaszcza przez Otto Selza, stanowio dla mnie, jak przypuszczam, jeden z pomniejszych motyww odejcia od psychologii.

Porzucenie psychologii odkrycia i psychologii mylenia, ktrej powiciem dugie lata, byo procesem dugotrwaym, ktry znalaz kulminacj w nastpujcej intuicji. Stwierdziem, e psychologia asocjanii wykonane na skal naprawd imponujc i nie znam powodu, dla ktrego Gomperz zaprzesta pracy nad t ksik na mniej wicej osiemnacie lat przed tym, jak go spotkaem. Musiao si za tym kry jakie tragiczne dowiadczenie. W jednej z pniejszych ksiek, Uber Sinn und Sinngebilde- Yerstehen undErklaren, Mohr, Tubingen 1929, odnosi si do swej poprzedniej teorii uczu, zwaszcza na s. 206. Gdy idzie o jego psychologistyczne podejcie -ktre nazywa patempiryzmem (Pathempirismus) i w ktrym podkrela rol uczu (Gefuhle) w wiedzy - por. zwaszcza Weltanschauungsiehre, podrozdziay 55-59 (t. II, s. 220-93). Por. take podrozdziay 3639,1.1, s. 305-394. Kari Buhler, Tatsachen undProbleme zu einer Psychologie derDenkyorgdnge, Archiv f. d. gesammte Psychologie 9,1907, s. 297-365,12,1908, s. 1-23, 24-92, 93-123. Otto Selz, Uber die Gesetze des geordneten Denkyerlaufs, 1.1, W. Spemann, Stuttgart 1913, t. II, F. Cohen, Bonn 1922. 102 103 styczna - psychologia Lockea, Berkeleya i Humea - stanowia jedynie przekad Arystotelesowskiej logiki podmiotowo-orzecznikowej na kategorie psychologistyczne. Arystotelesowska logika dotyczy zda takich jak Ludzie s miertelni. Mamy tutaj dwa terminy oraz spjnik, ktry je czy lub kojarzy. Po przeoeniu tego na kategorie psychologiczne okazuje si, e mwimy, i mylenie polega na skojarzeniu idei czowieka i miertelnoci. Wystarczy przeczyta Lockea z powysz uwag w pamici a atwo przyjdzie nam zrozumie, jak do tego doszo: jego gwne zaoenia to zaoenie o poprawnoci logiki Arystotelesowskiej i przekonanie, e opisuje ona subiektywne psychologiczne procesy mylowe. Logika podmiotowo-orzecznikowa jest jednak bardzo prymitywna. (Mona j uwaa za interpretacj niewielkiego fragmentu algebry Boolea, pomieszanej bezadnie z niewielkim fragmentem naiwnej teorii mnogoci .) Jest rzecz niewiarygodn, aby znalaz si ktokolwiek, kto pomyli j z psychologi empiryczn. Dalszy krok uwiadomi mi, e mechanizm przekadu wtpliwej doktryny logicznej na doktryn rzekomo empirycznej psychologii nadal funkcjonuje i zagraa nawet takim wybitnym mylicielom jak Buhler. W Logice Klilpego97 bowiem, ktr Buhler uznawa i bardzo podziwia, argumenty uwaano za zoone sdy (co z punktu widzenia wspczesnej logiki jest bdem)98. Prowadzi to w konsekwencji do zatarcia rnicy midzy sdzeniem i argumentowaniem. Kolejn konsekwencj jest to, e opisowa funkcja jzyka ulega utosamieniu z argu-mentacyjn (odpowiadajc sdom). Okazuje si zatem, e Buhler nie dostrzega, i mona je rozdzieli tak samo wyranie jak trzy funkcje jzyka, ktre sam ju wyrni. Ekspresyjn funkcj Buhlera mona oddzieli od funkcji komunikacyjnej (lub funkcji sygnalizacyjnej czy wyzwalajcej), poniewa zwierz Por. alternatywn interpretacj logiki Arystotelesa, przedstawion przez Jana ukasiewicza w: Sylogisfyka Arystotelesa z punkru widzenia wsptczesmj logiki formalnej, przekt. Adam Chmielewski, PWN Warszawa 1988. 97 Oswald Kulpe, Yorlesungen iiber Logik, wyd. Otto Selz, S. Hirzel, Leipzig 1923.

98 Podobn pomyk mona znale nawet w Principia Mathematica, poniewa Russell nie potrafi czasami rozrni midzy wnioskowaniem (implikacj logiczn) a zdaniem warunkowym (implikacj materialn). Fakt ten wprowadza mnie w zakopotanie przez cae lata. Jednake gwna idea - e wnioskowanie jest uporzdkowanym zbiorem zda - bya dla mnie dostatecznie jasna w 1928 roku, abym wspomnia o niej Buhlerowi podczas mojej (publicznej) obrony doktorskiej. Bardzo uroczo odpowiedzia wwczas, e nie zastanawia si nad tym.

104
czy czowiek moe dokonywa ekspresji nawet wtedy, gdy nie ma adnego odbiorcy, ktry mgby by stymulowany. Funkcj ekspresyjn i komunikacyjn mona cznie odrni od Biihierowskiej funkcji opisowej, poniewa zwierz czy czowiek mog komunikowa na przykad strach, nie opisujc przedmiotu, ktry wzbudza to uczucie. Opisowa funkcja (jest to wedug Buhlera funkcja wysza i przysugujca tylko czowiekowi) jest - jak stwierdziem - wyranie odrnialna od funkcji argumentacyjnej, poniewa istniej jzyki takie jak mapy, ktre maj charakter opisowy, ale nie argumentacyjny99. (Na marginesie chciabym doda, e powoduje to, i analogia midzy mapami i teoriami naukowymi staje si szczeglnie nietrafna. Teorie s zasadniczo argu-mentacyjnymi systemami zda: ich gwny cel polega na wyjanieniu dedukcyjnym. Mapy nie maj charakteru argumentacyjnego. Oczywicie kada teoria jest take opisowa, jak mapa, podobnie ma ona - jak kady jzyk opisowy - charakter komunikacyjny, potrafi bowiem skania ludzi do odpowiedniego postpowania. Jest te ekspresyjna, poniewa jest symptomem stanu nadawcy - ktrym moe by na przykad komputer.) To zatem drugi przypadek, w ktrym pomyka logiczna doprowadzia do pomyki w psychologii; w tym szczeglnym wypadku bya to psychologia jzykowych dyspozycji i wrodzonych potrzeb biologicznych, ktre le u podoa posugiwania si jzykiem ludzkim i jego osigni. Wszystko to uwiadomio mi priorytet bada logicznych nad badaniami subiektywnych procesw mylowych. Sprawio take, e staem si bardzo podejrzliwy wobec wielu uznanych wwczas teorii psychologicznych. Na przykad uwiadomiem sobie, e teoria odruchu warunkowego jest bdna. Ni e ma niczego takie go jak odruch warunkowy. Zachowanie psw Pawowa naley interpretowa jako zachowanie stworze poszukujcych elementw nie podlegajcych zmianom w obszarze zdobywania poywienia (obszar ten jest zasadniczo plastyczny albo - mwic inaczej otwarty na eksploracj za pomoc prb i bdw) i wytwarzajcych oczekiwania lub antycypacje nadchodzcych zdarze. Mona to nazywa warunkowaniem, lecz nie jest to odruch uksztatowany w wyniku procesu uczenia, jest to raczej Por. Conjectures and Refutations, s. 134 i nast. 105 odkrywanie (by moe biedne) tego, czego naley oczekiwa100. A z; tem nawet pozornie empiryczne wyniki Pawiowa oraz rezultaty refle- ksologii Bechtereva101, a take znaczna cz wynikw wspczesnej teorii uczenia si - gdy je rozpatrywa pod tym ktem dezinterpretuj swe rezultaty pod wpywem logiki Arystotelesa; refleksologia i teoria ^ warunkowania s bowiem wersjami psychologii asocjacyjnej przeoona nej na kategorie neurologiczne. W 1928 roku zoyem prac doktorsk, w ktrej - chocia bya ona porednio wynikiem lat pracy nad zagadnieniami psychologii mylenia i twrczoci - ostatecznie odszedem od psychologii. Prac psychologiczn pozostawiem w stanie nie ukoczonym; nie miaem nawet dobrego egzemplarza tego, co napisaem, a rozprawa doktorska: O problemie metody w psychologii mylenia102, bya popiesznie ukoczon prac, ktra pierwotnie miaa stanowi metodologiczne

wprowadzenie do mojego dziea psychologicznego, cho zawieraa ju wiadectwo mojego przejcia na obszar metodologii. Miaem niedobr opini o mojej tezie i nigdy nawet na ni nie spojrzaem. Z opini miaem rwnie o moich dwch rygorowych egzaminach (Rigorosum byo nazw oznaczajc publiczny egzamin ustny w celu uzyskania doktoratu); jeden z nich by z historii muzyki, drugi z filozofii i psychologii. Biihier, ktry poprzednio egzaminowa mnie z psychologii, nie zada mi adnego pytania z tej dziedziny, lecz zachca mnie, abym mwi o swych ideach na temat logiki i logiki nauki. Schlick 100 Podobne argumenty znajduj obecnie u Konrada Lorenza: modyfikowalno wystpuje... tylko w tych... miejscach, gdzie wbudowane mechanizmy uczenia si s filogenetycznie zaprogramowane, aby wykonywa t wanie funkcj. Por. Konrad Lorenz, Evolution and Modification ofBehaviour, Methuen & Co., London 1966. Nie wyciga jednak, jak si wydaje, wniosku, e teorie refleksologii i odruchu warunkowego s niepoprawne, por. zwaszcza ibid., s. 66. Por. take rozdzia 10, przypis 47, powyej. Gwn rnic midzy - z jednej strony psychologi asocjacyjn i teori odruchu warunkowego a odkryciem metod prb i bdw z drugiej mona wyrazi stwierdzajc, e poprzednie maj charakter zasadniczo lamarkowski (lub ksztatujcy), drugie za maj charakter darwinowski (czyli selektywny). Por. np. badania Melvina Cohna, Reflections on a Discussion with Ka Popper: The Molecular Biolog/ of Expectation, w: Bulletin ofthe All-India Institute ofMedical Sciences l, 1967, s. 8-16, i pniejsze prace tego samego autora. Gdy idzie o darwinizm, por. rozdzia 37, poniej. 101 W. von Bechterev, Objectwe Psychologie oder Psychweflexologie (wydanie pierwotne 19071912); wyd. niemieckie, Teubner, Leipzig-Berlin 1913; omAllgemeine Grundlagen der Reflexologie des Menschen (pierwotnia publikacja 1917), wyd. niemieckie F. Deuticke, Leip-zigWien 1926;. wyd. angielskie General Principles ofHuman Reflexology, Jarrolds, London 1933. 102 Tytu mojej (nie publikowanej) dysertacji brzmia: ur Methodenfrage der Denkpsycholo-i^ gie [1928(a)]. egzaminowa mnie przede wszystkim z historii filozofii i na temat Leibniza odpowiadaem tak le, e byem przekonany, e oblaem. Nie chciaem uwierzy, e zdaem egzamin z najwysz ocen einstimmig mit Auszeichnung. Odetchnem z ulg i byem oczywicie szczliwy, ale mino troch czasu, zanim pozbyem si uczucia, e zasuyem na najgorsz ocen. 106 16. Teoria wiedzy: Logik derForschung Doktorat uzyskaem w 1928 roku, a w 1929 - uprawnienia nauczania matematyki i fizyki w niszych klasach szk rednich. Podczas egzaminu klasyfikacyjnego napisaem tez o problemach aksjomatyki w geometrii, ktra zawieraa take rozdzia powicony geometrii nieeuklidesowej. Dopiero po egzaminie doktorskim dodaem dwa do dwch i moje poprzednie pomysy wreszcie si skojarzyy. Zrozumiaem, dlaczego ; bdna teoria nauki, ktra dominowaa od czasw Bacona - goszca, e nauki przyrodnicze s naukami indukcyjnymi i e indukcja jest procesem dowodzenia lub uzasadniania teorii za pomoc powtarzany c h obserwacji lub eksperymentw - zapucia tak gbokie korzenie. Powodem byo to, e uczeni musieli oddzieli swoj dziaalno od pseudonauki, a take od teologii i metafizyki, i przejli od Bacona metod indukcyjn jako kryterium demarkacji. (Z drugiej strony pragnli uzasadni swe teorie za pomoc odwoania do rde wiedzy porwnywalnych pod wzgldem niezawodnoci ze rdami religii.) Od wielu ^ lat miaem jednak lepsze kryterium demarkacji: tj. kryterium spra-wdzalnoci lub falsyfikowalnoci.

Mogem wic odrzuci indukcj bez popadania w problemy zwizane z demarkacj. Mogem rwnie zastosowa moje wyniki dotyczce metody prb i bdw w taki sposb, aby zastpi ca metodologi indukcjonistyczn metodologi dedukcjonistyczn. Falsyfikacja lub obalanie teorii za pomoc falsyfikacji czy obalania ich dedukcyjnych konsekwencji w oczywisty sposb stanowiy wnioskowanie dedukcyj-: ne (.modus tollens). Pogld ten implikowa, e teorie naukowe, j e- eli nie zostay sfalsyfikowane, na zawsze pozostaj hipotezami lub przypuszczeniami. Dziki temu nabra jasnoci cay problem metody naukowej, a wraz z nim problem postpu naukowego. Postp polega na dochodzeniu do teorii, ktre mwi nam coraz wicej i wicej - tj. do teorii o coraz boga-

108
tszej treci. Jednake im wicej mwi teoria, tym wicej zakazuje i tym wicej jest sposobnoci jej sfalsyfikowania. A zatem teoria o wikszej zawartoci moe by bardziej surowo sprawdzona. Rozwaania takie prowadziy do teorii, wedug ktrej postp naukowy polega nie na akumulacji obserwacji, lecz na obalaniu gorszych teorii i zastpowaniu ich teoriami lepszymi, zwaszcza teoriami o wikszej treci. A zatem midzy teoriami toczy si konkurencja - swoista darwinowska walka o przetrwanie. Teorie, o ktrych mwimy, e s jedynie hipotezami lub przypuszczeniami, nie potrzebuj oczywicie adnego uzasadnienia (a ju najmniej potrzebuj uzasadnienia za pomoc nieistniejcej metody indukcji, ktrej sensownego opisu nikt jeszcze nie poda.) Moemy jednak czasami poda powody preferowania jednej z konkurujcych hipotez w wietle ich krytycznej dyskusji103. Wszystkie te stwierdzenia byy proste i -jeeli wolno mi tak powiedzie - bardzo koherentne. Rniy si jednak znacznie od tego, co gosili pozytywistyczni zwolennicy Macha oraz zwolennicy Wittgen-steina z Koa Wiedeskiego. O Kole Wiedeskim dowiedziaem si w roku 1926 lub 1927, najpierw z artykuu w gazecie napisanego przez Otto Neuratha, a potem z wykadu, jaki wygosi on dla grupy modych socjaldemokratw. (Byo to jedyne spotkanie partyjne, w jakim kiedykolwiek wziem udzia; poszedem tam, poniewa znaem troch Neuratha od 1919 lub 1920 roku.) Przeczytaem programow literatur Kota oraz Verein Ernsta Macha, a przede wszystkim pamfiet napisany przez mojego nauczyciela, matematyka Hansa Hahna. Przeczytaem take Traktat logiczno-filozoficzny Wittgensteina na kilka lat przed napisaniem doktoratu oraz ksiki Camapa, w miar jak si ukazyway. Byo dla mnie oczywiste, e ludzie ci poszukiwali kryterium demarkacji nie tyle nauki od pseudonauki, ile nauki od metafizyki. Byo rwnie dla mnie jasne, e moje stare kryterium demarkacji byo lepsze od 03 Prosz o porwnanie tego akapitu z uwagami, jakie wygosiem w sporze z Reichenba-chem podczas konferencji w 1934 roku w artykule Indukctionslogik, przedrukowanym w Logik der Forschung, II wydanie, J. C. B. Mohr (Pau Siebeck), Tubingen 1966, s. 257. Ich przekad angielski znajduje si w Logice odkrycia naukowego, s. 251: Teorii naukowych nigdy nie mona uzasadni czy zweryfikowa. Mimo to... hipotezaA moe... zdoby wyszo nad hipotez B... O pewnej hipotezie moemy co najwyej powiedzie, e do chwili obecnej... odniosa wicej sukcesw ni inne hipotezy, chocia w zasadzie nie mona jej uzasadni, zweryfikowa ani nie mona nawet wykaza, e jest prawdopodobna [przekt. A. Ch.]. Por. rozdzia 20 i 33, poniej.

109
proponowanego przez nich. Po pierwsze, starali si oni znale kryterium, ktre pozwolioby uwaa metafizyk za pozbawiony znaczenia nonsens lub czcze gadulstwo, a kade takie kryterium

musiao prowadzi do kopotw, poniewa idee metafizyczne s czsto prekursorami idei naukowych. Po drugie, demarkacja za pomoc idei sensownoci jako odmiennej od nonsensownoci przesuwaa jedynie problem. Czonkowie Koa przyznawali, e kryterium to stwarzao potrzeb innego kryterium, ktre pozwalaoby odrnia sens od braku sensu. W tym celu przyjli kryterium weryfikowalnoci, ktre rozumiano jako dowodliwo za pomoc zda obserwacyjnych. Byo to jednak jedynie inne sformuowanie starego kryterium indukcjonistw; nie byo adnej rnicy midzy ideami indukcji i weryfikacji. Jednake wedug mojej teorii nauka nie miaa charakteru indukcyjnego; indukcja jest mitem, ktry rozwia Hume. (Na dalszy, mniej interesujcy problem wskaza Ayer, mianowicie na skrajn absurdalno posugiwania si weryfiko-walnocijako kryterium znaczenia: jak mona byo twierdzi, e teoria jest bezsensowna tylko dlatego, e nie mona jej zweryfikowa? Czy nie trzeba najpierw rozumie teorii, aby osdzi, czy moe by zweryfikowana czy te nie? Czy za teoria zrozumiaa moe by bezsensownym gadulstwem?) Wobec tego wszystkiego roso we mnie poczucie, e na kady ich gwny problem mam lepsze i bardziej koherentne odpowiedzi ni oni sami. By moe zasadniczym problemem byo to, e oni byli pozytywista-mi, a zatem epistemologicznymi idealistami w tradycji Berkeleya i Macha. Oczywicie nie przyznawali, e s idealistami. Uznawali si za neutralnych monistw. Jednak w moim przekonaniu bya to jedynie inna nazwa oznaczajca idealizm - Camap w swoich ksikach104 cakiem otwarcie przyjmowa idealizm (albo - jak to nazywa - metodologiczny solipsyzm) jako swego rodzaju hipotez robocz. Napisaem bardzo wiele na te tematy (jednake nie publikujc nic z tego, co napisaem), uwanie przedzierajc si przez ksiki Carnapa i Wittgensteina. Z punktu widzenia, jaki ju osignem, praca ta okazaa si dosy prosta. Znaem tylko jednego czowieka, ktremu 104 Rudolf Carnap, Der logische Aufbau der WeltomScheinprobleme in der Philosophie: das Fremdpsychische und der Realismusstreit, obie opublikowane po raz pierwszy przez Welt-kreisVerlag, Berlin 1928; wydanie drugie, obejmujce obie ksiki w jednym tomie, wydawnictwo Felix Meiner, Hamburg 1961, obecnie w przekadzie jako The Logical Structure ofthe Worid and Pseudoproblems ofPhilosophy, Routledge & Kegan Pau, London 1967.

110
mgbym wytumaczy wszystkie swoje pomysy: by nim Heinrich Gomperz. W odniesieniu do jednego z moich gwnych przekona - e teorie naukowe zawsze s hipotezami lub przypuszczeniami - odesa mnie do Alexisa von Meinonga UberAnnahmen (1902), dzieo to jednak uznaem nie tylko za psychologistyczne, lecz take za oparte na ukrytym zaoeniu podobnie jak Husserlowskie Logische Untersuchungen z lat 1900-1901 - e teorie naukowe s prawdziwe. Przez dugie lata wielokrotnie stwierdzaem, i ludziom z wielkim trudem przychodzi przyzna, e teorie s, logicznie rzecz biorc, takie same jak hipotezy. Dominuje pogld, e teorie s udowodnionymi, to znaczy uzasadnionymi, hipotezami. Nawet ci, ktrzy przyznaj, e wszystkie teorie maj charakter hipotetyczny, nadal sdz, e wymagaj one jakiego uzasadnienia, to znaczy, e jeeli nie mona wykaza ich prawdziwoci, ich prawdziwo musi by wielce problematyczna. Rozstrzygajca w tym wszystkim sprawa - tj. hipotetyczny charakter wszelakich teorii naukowych - bya w moim przekonaniu konsekwencj rewolucji Einsteinowskiej, ktra wykazaa, e nawet teorii najlepiej sprawdzonej, takiej jak teoria Newtona, nie naley uwaa za co wicej ni hipotez, tj. za przyblienie do prawdy. W zwizku z moim deduktywizmem - pogldem, e teorie s systemami hipotetycznodedukcyjnymi i e metoda naukowa nie jest indukcyjna - Gomperz odesa mnie do profesora Victora Krafta, czonka Kota Wiedeskiego i autora ksiki Die Grundformen der wissenschaftlichenMethoden10. Ksika ta jest bezcennym ujciem pewnych metod faktycznie uywanych w

naukach i wykazuje, e przynajmniej niektre spord tych metod nie s indukcyjne, lecz dedukcyjne - to znaczy hipotetyczno-dedukcyjne. Gomperz da mi list polecajcy do Victora Krafta (ktry nie by spokrewniony z Juliusem Kraftem) i spotkalimy si kilkakrotnie w Volksgarten, parku niedaleko Uniwersytetu. Victor Kraft by pierwszym czonkiem Koa Wiedeskiego, jakiego spotkaem (chyba e wlicz w to Zilsia, ktry jednak wedug Feigla106 nie by czonkiem Koa). By gotw wysucha uwanie mojej krytyki 105 Victor Kraft, Akademia Nauk, Wiede 1925. Por. s. 641 uroczego i penego cennych informacji eseju Herberta Feigla The WienerKreis m America, w: Perspectives in American Hisfory, The Charles Warren Center for Studies in American History, Hamrd University, 1968, t. II, s. 630-673, oraz przypis 111 poniej. [Zapytany niedawno Feigi sugeruje, e Zilsel mgt zosta cztonkiem Kola Wiedeskiego po jego -Feigla emigracji do Stanw Zjednoczonych.]

111
Koa - w stopniu znacznie wikszym ni wikszo czonkw Kota, ii z ktrymi si zetknem. Pamitam jednak, jak bardzo byi wstrznie- | ty, gdy wygosiem przepowiedni, e filozofia Kola przeksztaci si b w now form scholastyki i werbalizmu. Moim zdaniem przepowiednia ^ ta sprawdzia si. Mam tu na myli programowy pogld Kola, e zada- niem filozofii jest rozjanianie poj. W 1929 lub 1930 roku (w roku 1930 otrzymaem wreszcie stanowisko nauczyciela w szkole redniej) poznaem innego czonka Koa Wiedeskiego, Herberta Feigla107. Spotkanie z nim zaaranowane przez mojego wuja Waltera Schiffa, profesora statystyki i ekonomii na Uniwersytecie Wiedeskim, ktry zna moje filozoficzne zainteresowania ^ - odegrao decydujc rol w caym moim yciu. Pewn zacht znajdowaem w zainteresowaniu moj prac, jakie zdradzali Julius Kraft, Gomperz i Victor Kraft. Jednake, jakkolwiek wiedzieli oni, e napisaem wiele (nie publikowanych) artykuw108, aden z nich nie zachci mnie do publikacji moich pomysw. Gomperz w istocie wpoi mi przekonanie, e publikacja jakichkolwiek idei filozoficznych jest beznadziejnie trudna. (Czasy si zmieniy.) Przekonanie to byo poparte faktem, e wielka ksika Victora Krafta powicona metodom naukowym moga si ukaza tylko dziki wsparciu specjalnego funduszu. Jednak Herbert Feigi podczas caonocnej sesji powiedzia mi nie tylko, e uwaa moje pomysy za wane, niemal rewolucyjne, lecz rwnie, e powinienem je opublikowa w formie ksiki109. Nigdy dotd nie przyszo mi do gowy, eby napisa ksik. Swoje pomysy formuowaem, poniewa byem zainteresowany tymi problemami, a nastpnie zapisaem kilka z nich dla siebie samego, poniewa 107 Herbert Feigi powiada (.ibid., s. 642), e musiao to by w 1929 roku, i bez wtpienia ma racie. lu Moje jedyne publikacje przed spotkaniem z Feiglem - oraz przez nastpne cztery lata -byty powicone zagadnieniom edukacji. Z wyjtkiem pierwszego artykuu, Uberdie Stellung des Lehrers zu Schute und Schuler. Gesellschaftliche oder indwidualistische Erziehung?, opublikowanego w czasopimie edukacyjnym Schulreform (1925), wszystkie pozostae, Zw Philosophie des Heimatgedankens (1927); Die Gedachtnispflege der Gesichtspunkt der Selbstatigkeit (1931) oraz Padagogische Zeitschriftenschau (1932), zostay napisane na zaproszenie dr Eduarda Burgera, wydawcy czasopisma Die Quelle powiconego sprawom ksztacenia.

109 Feigi wspomina to spotkanie w Wiener Kreis in America. Pierwsze stadia naszej dyskusji omwiem pokrtce w Conjectures andRefutations, s. 262, przypis 27 na s. 263. Por. take mj artyku A Theorem on Truth-Content, ktry napisaem do tomu dedykowanego Feiglowi.

112 J
stwierdziem, e sprzyja to jasnoci sformuowa i jest konieczne dla samokrytyki. W owym okresie uwaaem si za nieortodoksyjnego kantyst i za realist110. Przyznawaem racj idealizmowi, e teorie s aktywnie tworzone przez nasze umysy, nie za narzucane nam przez rzeczywisto, i e wykraczaj one poza nasze dowiadczenie. Podkrelaem jednak, e falsyfikacja moe prowadzi do konfrontacji z rzeczywistoci. Interpretowaem rwnie doktryn Kanta o niemoliwoci poznania rzeczy samych w sobie jako odpowiednik przekonania, e nasze teorie s zawsze hipotetyczne. Uwaaem si rwnie za kantyst w etyce. Zwykem rwnie wwczas sdzi, e moja krytyka Koa Wiedeskiego wynikaa po prostu z lektury Kanta i z tego, e niektre jego gwne tezy udao mi si zrozumie. Wydaje mi si, e bez zachty ze strony Herberta Feigla nie napisabym ksiki. Pisanie ksiki nie byo zajciem, ktre pasowaoby do mojego stylu bycia ani nie zgadzao si z moj postaw wobec samego siebie. Po prostu nie wierzyem, e to, co mnie interesuje, bdzie interesowao innych. Ponadto po wyjedzie Feigla do Ameryki nikt mnie wicej nie zachca. Gomperz, ktremu opowiedziaem o moim wspaniaym spotkaniu z Feiglem, stanowczo mnie zniechca, podobnie jak ojciec, ktry ba si, e skoczy si na tym, e zostan dziennikarzem. Moja ona bya przeciwna temu pomysowi, poniewa chciaa, abym czas wolny powici na narty i wspinaczki z ni - a byy to zajcia, ktre lubilimy najbardziej. Gdy jednak zaczem ju pracowa nad ksik, nauczya si pisa na maszynie i odtd wielokrotnie przepisywaa wszystko, co napisaem. (Nigdy nie byem w stanie nauczy si pisa na maszynie - mam w zwyczaju wprowadza zbyt wiele poprawek.) Ksika, ktr napisaem, bya powicona dwm problemom - zagadnieniu indukcji i demarkacji oraz ich wzajemnym powizaniom. Nazwaem j wic Die beiden Grundprobleme der Erkenntnistheorie [Dwa fundamentalne problemy teorii wiedzy], co byo aluzj do tytuu Schopenhauera (Die beiden Grundprobleme derEthik). Gdy tylko miaem ju kilka rozdziaw przepisanych na maszynie, wyprbowaem je na moim przyjacielu i dawnym koledze z Instytutu Podczas tej pierwszej konwersacji Feigi sprzeciwi si mojemu realizmowi. (By wwczas rzecznikiem tak zwanego neutralnego monizmu, ktry ja uznawaem za Berkeleyowski ealizm; nadal tak uwaam.) Jestem szczliwy, e Feigi rwnie stal si realist.

113
Pedagogicznego, Robercie Lammerze. By najsumienniejszym i najbardziej krytycznym czytelnikiem, jakiego spotkaem: krytykowa kade sformuowanie, jeeli uwaa, e nie jest krysztaowo jasne, kad luk w argumencie, kady wtek nie zwizany z reszt tekstu. Pierwsz wersj napisaem dosy szybko, ale dziki temu, czego nauczyem si z Lammerowskiej nieustpliwej krytyki, nigdy nie pisaem ju niczego szybko. Nauczyem si take nigdy nie broni niczego, co napisaem, przed zarzutem niejasnoci. Jeeli sumienny czytelnik stwierdza, e co jest niejasne, naley to napisa na nowo. Nauczyem si wic pisania i ponownego przepisywania po wiele razy, rozjaniania i nieustannego upraszczania. Wydaje mi si, e nawyk ten zawdziczam niemal w caoci Robertowi Lammerowi. Do tej pory pisz tak, jak gdyby cay czas kto patrzy mi przez rami i bez przerwy wskazywa fragmenty, ktre nie s dostatecznie jasne. Doskonale zdaj

sobie spraw z tego, e nigdy nie mona przewidzie moliwych nieporozumie; wydaje mi si jednak, e pewnych nieporozumie mona unikn, przy zaoeniu, e czytelnicy chc rozumie. Dziki Lammerowi ju wczeniej spotkaem Franza Urbacha, fizyka eksperymentalnego pracujcego w Instytucie Bada nad Promieniotwrczoci na Uniwersytecie Wiedeskim. Mielimy wiele wsplnych zainteresowa (muzyka bya jednym z nich) i usyszaem od niego wiele sw zachty do pracy. On take przedstawi mnie Fritzowi Wais-mannowi, ktry pierwszy sformuowa synne kryterium znaczenia, z ktrym identyfikowano Koo Wiedeskie przez wiele lat - kryterium weryfikowalnoci. Waismann bardzo zainteresowa si moj krytyk. Wydaje mi si, e to z jego inicjatywy otrzymaem pierwsze zaproszenie do wygoszenia kilku artykuw, w ktrych krytykowaem pogldy Koa w jednej z epicyklicznych grup, ktre tworzyy - by tak rzec -halo wok samego Koa. Samo Koo Wiedeskie byo -jak wwczas zrozumiaem - prywatnym seminarium Schlicka, ktre zbierao si w czwartkowe wieczory. Czonkami byli ci, ktrych Schlick po prostu zaprosi do uczestnictwa. Ja nigdy nie zostaem zaproszony i nigdy nie polowaem na zaproszenie111. Byy jednak inne grupy, spotykajce si w mieszkaniach Victora 111 Feigi pisze w WienerKreis in America, s. 641, e Edgar Zilsel i ja staralimy si zachowa nasz niezaleno pozostajc poza Kotem. W rzeczywistoci czubym si wielce zaszczycony, gdybym zosta zaproszony, i nigdy nie przysztoby mi do gtowy, e udzia w seminarium

114 i
Krafta lub Edgara Zilsia, a take w innych miejscach; istniao take stynne mathematisches Colloquium Karla Mengera. Kilka tych grup, o ktrych istnieniu nigdy wczeniej nie syszaem, zaprosio mnie do przedstawienia krytyki gwnych doktryn Koa Wiedeskiego. Pierwszy odczyt wygosiem w mieszkaniu Edgara Zilsia w zatoczonym pokoju. Do tej pory pamitam odczuwan wwczas trem. W niektrych wygaszanych wwczas wykadach omawiaem take problemy zwizane z teori prawdopodobiestwa. Ze wszystkich istniejcych interpretacji interpretacj czstociow uznaem za najbardziej przekonywajc, a przedstawiona przez Richarda von Misesa wersja tej interpretacji wydawaa mi si najlepsza. Byo jednak cakiem sporo otwartych zagadnie, zwaszcza gdy si spojrzao na ni z tego punktu widzenia, zgodnie z ktrym zdania o prawdopodobiestwie pewnych wydarze s hipotezami. Podstawowe zagadnienie polegao na tym: czy s one sprawdzalne? W swoich wykadach omawiaem to zagadnienie oraz kilka z nim zwizanych, a od tamtego okresu opracowaem take rne udoskonalenia w moim podejciu to tych problemw112. (Niektre z nich nie zostay jeszcze opublikowane.) Kilku czonkw Koa, ktrzy byli obecni na tych spotkaniach, zaprosio mnie, abym omwi te zagadnienia z nimi osobicie. Byli wrd nich Hans Hahn, ktry tak bardzo na mnie oddziaa jako wykadowca, oraz Philipp Frank i Richard von Mises (podczas swych czstych wizyt w Wiedniu). Hans Thirring, fizyk teoretyczny, zaprosi mnie do wygoszenia odczytu na swoim seminarium, Kar! Menger natomiast poprosi mnie, abym zosta czonkiem jego kolokwium. Wanie Kar! Menger (ktrego poprosiem o porad w tej sprawie) zasugerowa mi, abym sprbowa zastosowa jego teori wymiarw do porwna stopni sprawdzalnoci. W pocztkach 1932 roku ukoczyem to, co uwaaem za pierwszy tom Dwch fundamentalnych problemw teorii wiedzy. W zamyle ksika ta bya zaprojektowana przede wszystkim jako krytyczne omSchlicka mgby zagraa mojej niezalenoci w najmniejszym bodaj stopniu. (Na marginesie dodam, e przed przeczytaniem tego fragmentu wspomnie Feigla nie zdawaem sobie sprawy, e

Zilsel nie by cztonkiem Kola. Victor Kraft w The Yienna Cirde (Philosophical Library, New York 1953, s. 4) stwierdza co przeciwnego. Por. moje publikacje wymienione na s. 4 mojego artykuu Ouantum Mechanics without the Obseruer. 115 wienie i korektura doktryn Kola Wiedeskiego. Dugie podrozdziay ;: powiciem krytyce Kanta i Friesa. Ksik t, ktra do tej pory nie , zostaa opublikowana, przeczyta najpierw Feigi, potem Camap, ; Schlick, Frank, Hahn, Neurath i inni czonkowie Koa; czyta j rwnie i Gomperz. Schlick i Frank zaakceptowali j do publikacji w 1933 roku w serii Schriften ur Wissenschaftlichen Weltauffassung, ktrej byli redaktorami. (Bya to seria ksiek w wikszoci napisanych przez czonkw Koa Wiedeskiego.) Jednak wydawca, Springer, domaga si radykalnych skrtw. Zanim ksika zostaa zaakceptowana, niemal ukoczyem pisanie drugiego tomu. Oznaczao to, e na tej liczbie stronic, jak wydawca by gotw opublikowa, mogem przedstawi niewiele i ponad oglny zarys mojej ksiki. Za zgod Schlicka i Franka przedsta- l wiem nowy maszynopis, ktry zawiera wycig z obu tomw. Ale wy- > dawca zwrci nawet to jako tekst za dugi. Nalegali, abym si zmieci na maksimum pitnastu arkuszach (240 stronic). Ostateczny wycig - ktry zosta w kocu opublikowany jako Logik der Forschung - zostaa sporzdzony przez mojego wuja Waltera Schiffa, ktry bezwzgldnie wyci okoo poowy tekstu113. Nie sdz, abym mg sam si na to zdoby, po tych wszystkich usiowaniach, aby wyraa si jasno i wyranie. Nie jestem teraz w stanie przedstawi zarysu tego zarysu, ktry sta si moj pierwsz ksik. Wspomn tylko o jednej lub dwch sprawach. Ksika ta ma za zadanie sformuowa teori wiedzy, a zarazem jest traktatem o metodzie - metodzie nauki. To poczenie byo moliwe, poniewa uwaaem, e wiedza naukowa skada si z naszych teorii, hipotez, naszych przypuszcze: e jest ona wytworem naszej intelektualnej aktywnoci. Jest oczywicie inny sposb patrzenia na wiedz: wiedz mona uznawa za subiektywny stan umysu, za subiektywny stan organizmu. Ja jednak postanowiem traktowa wiedz jako system zda - teorii, ktre poddano krytycznej dyskusji. Wie113 Manuskrypt pierwszego tomu i czci manuskryptu tej wersji Logik der Forschung, ktre zostay usunite przez mojego wuja, cigle istniej. Manuskrypt drugiego tomu, by moe z wyjtkiem kilku podrozdziaw, zagin. (Dopisane w 1976.) Zachowany (niemieckojzyczny) materia jest obecnie przygotowywany przez Troelsa Eggersa Hansena do publikacji u J. C. B. Mohra w Tiibingen. [Publikacja ta nosi pierwotny tytu .Dte beiden Grundprobleme der Erkenntnistheorie, J. C. B. Mohr (Pau Siebieck), Tiibingen 1979 - przyp. A. Ch.]

116 r
dza w tym sensie jest o b i e k t y w n a; lecz jest zarazem hipotetyczna, czyli oparta na domysach. Ten sposb rozpatrywania wiedzy umoliwi mi przeformuowanie Humeowskiego problemu indukcji. W tym obiektywnym sformuowaniu problem indukcji nie dotyczy ju naszych przekona - racjonalnoci naszych przekona - lecz jest zagadnieniem dotyczcym logicznych zwizkw midzy zdaniami szczegowymi (opisami szczegowy ch obserwowalnych faktw) i uniwersalnymi teoriami.

W tej postaci problem indukcji okazuje si rozwizywalny114: nie ma adnej indukcji, poniewa teorie uniwersalne nie s dedukowalne ze zda szczegowych. Mona je jednak obali za pomoc zda szczegowych, poniewa mog wchodzi w konflikt z obserwowalnymi faktami. Moemy ponadto mwi o lepszych i gorszych teoriach w obiektywnym sensie, nawet zanim nasze teorie poddamy sprawdzianom; lepsze teorie to te, ktre maj wiksz tre i wiksz moc eksplana-cyjn (wasnoci te s relatywne wzgldem problemw, ktre staramy si rozwizywa). Wykazaem rwnie, e teorie te s lepiej sprawdzalne, a jeeli przetrzymaj sprawdziany - s teoriami lepiej sprawdzonymi. To rozwizanie problemu indukcji prowadzi do nowej teorii metody naukowej, do analizy metody krytycznej, metody prb i bdw, czyli metody stawiania miaych hipotez i wystawiania ich na najsurowsz krytyk, aby wykry, gdzie popenilimy bd. Z punktu widzenia tej metodologii nasze poszukiwania rozpoczynamy od p r o b l e m w. Zawsze znajdujemy si w jakiej sytuacji problemowej i wybieramy problem, ktry mamy nadziej rozwiza. Rozwizanie nasze - zawsze tylko prbne - skada si z teorii, hipotezy, domysu. Dokonujemy porwna rnych konkurencyjnych teorii i poddajemy je krytycznej dyskusji, aby wykry ich niedocignicia; wyniki tej krytycznej dyskusji - zawsze zmienne i nigdy nie ostateczne - stanowi to, co mona nazwa nauk obecnie obowizujc. A zatem nie ma niczego takiego jak indukcja: nigdy nie przechodzimy od faktw do teorii, chyba e w procesie obalania czy falsyfikacji. Taki pogld na nauk mona nazwa selektywnym, dar14 Por. zwaszcza mj artyku Wiedza hipotetyczna. Moje rozwizanie problemu indukcji, rozdz. l w: Wiedza obiektywna, oraz podrozdzia 13 moich Replies to my Critics.

117
winowskim. W przeciwiestwie do niego teorie metody, ktre gosz, e postpujemy zgodnie z zasad indukcji, lub ktre podkrelaj weryfikacj (nie za f alsyfikacj ), maj charakter lamarkowski: podkrelaj rol ksztatowania przez rodowisko, nie za sele-k ej i przez rodowisko. Mona wspomnie (cho nie bya to teza Logik der Forschung), e zaproponowane tam rozwizanie problemu indukcji wskazuje rwnie drog do rozwizania problemu starszego zagadnienia racjonalnoci naszych przekona. Moemy bowiem najpierw zastpi ide przekonania ide czynnoci i stwierdzi, e czyny (lub stany nieaktywne) s racjonalne, jeeli s dokonane zgodnie z obecnym stanem krytycznej dyskusji naukowej. Nie ma lepszego synonimu dla racjonalnoci ni kryty czno. (Przekonanie oczywicie nigdy nie jest racjonalne: jest rzecz racjonaln powstrzyma si od wygaszania przekona; por. przypis. 238 poniej). Moje rozwizanie problemu indukcji byo szeroko dezinterpretowa-ne. Nieco wicej zamierzam na ten temat powiedzie w Replies to my Critics^. 17. Kto zabi pozytywizm logiczny? Pozytywizm logiczny jest wic martwy, a przynajmniej tak martwy, jak martwy moe by ruch filozoficzny1. John Passmore Wskutek okolicznoci, w jakich powstaa moja ksika Logik der Forschung, opublikowana pod koniec 1934 roku, przybraa ona posta krytyki pozytywizmu. Podobny charakter miaa nie opublikowana ksika z 1932 roku oraz mj krtki list do redaktorw Erkenntnis z 1933 roku117. Poniewa od tego czasu moje stanowisko byo szeroko dyskutowane przez czoowych

czonkw Koa, a take poniewa ksika zostaa opublikowana w serii o charakterze gwnie pozytywistycznym, redagowanej przez Franka i Schlicka, ten aspekt Logik der Forschung mia zadziwiajce konsekwencje. Jedna z nich polegaa na tym, e do chwili publikacji tej ksiki po angielsku pod tytuem Logie ofScientific Discovery w 1959 roku filozofowie w Anglii i Ameryce (z kilkoma tylko wyjtkami, takimi jak J. R. Weinberg)118 wydawali si traktowa mnie jako pozytywist logicznego - albo w najlepszym razie jako dysydenc-kiego pozytywist logicznego, ktry zastpi weryfikowalno falsy-fikowalnoci119. Nawet niektrzy spord samych logicznych pozyty-wistw, przypominajc sobie, e moja ksika wysza w tej serii, woleli widzie we mnie sojusznika anieli krytyka120. Uwaali, e uda si im 115 Por. podrozdziay 13 i 14 moich Replies. 116 Por. artykut Johna Passmorea Logical Positwism, w: Encyclopaedia ofPhilosophy, red. Pau Edwards, t. V, s. 56 (por. przypis 8 powyej). 117 List ten zosta najpierw opublikowany w Erkenntnis 3, nr 4-6,1933, s. 426. Zosta przedrukowany w przekadzie angielskim w mojej Logie ofScientific Discoveiy [por. Logika odkrycia naukowego, s. 249-251] oraz po niemiecku w pniejszych wydaniach Logik der Forschung. 118 J. R. Weinberg, A Examination of Logical Positwism, Kegan Pau, Trench, Trubner & Co London 1936. Znacznie peniejsze omwienie tej legendy zawiera si w podrozdziaach 2 i 3 moich Replies. 120 (Dopisane w 1975.) Przypuszczam, e powyszy zwrot jest echem stwierdzenia Johna Lairda w Recent Philosophy (Thomton Butterworth, London 1936, s. 187-190), ktry uznaje mnie za krytyka, ale take sojusznika Kola Wiedeskiego.

119
odeprze moj krytyk za pomoc kilku ustpstw - najchtniej wzaje- mnych - i za pomoc jakich werbalnych wybiegw121. (Na przykad przekonali siebie samych, e zgodz si zastpi weryfikowalno falsyfikowalnoci jako kryterium sensownoci.) A poniewa nie narzucaem si ze sw krytyk (gdy nie byo moim zasadniczym celem zwalczanie pozytywizmu logicznego), pozytywici logiczni nie przypuszczali, e ich doktryna zostaa poddana jakiej powanej krytyce. Przed drug wojn wiatow, a nawet i potem cigle ukazyway si ksiki i artykuy, w ktrych postpowano zgodnie z t metod maych ustpstw i niewielkich poprawek. Ale wwczas pozytywizm logiczny by ju martwy od kilku lat. Wszyscy teraz wiedz, e pozytywizm logiczny jest martwy. Nikt jednak nie sdzi, e wypada w tym miejscu zada pytanie: Kto jest za to odpowiedzialny? czy raczej: Kto to zrobi? (Znakomity artyku historyczny Passmorea, cytowany w przypisie 116 powyej, nie sta-, wia tego pytania.) Obawiam si, e to ja musz przyzna si do odpowiedzialnoci za ten czyn. Nie zrobiem jednak tego celowo: moim jedynym zamiarem byo wskaza kilka fundamentalnych pomyek. Passmore susznie przypisuje rozpad pozytywizmu logicznego nie-przezwycialnym trudnociom wewntrznym. Wikszo tych trudnoci wskazywaem w moich wykadach i omwieniach, a zwaszcza w Logik derForschung122. Niektrzy czonkowie Koa byli pod wraeniem potrzeby dokonania zmian. A zatem ziarno zostao zasiane. Doprowadzio to w cigu nastpnych lat do dezintegracji dogmatw wyo* znawanych przez czonkw Koa. Jednake dezintegracja samego Koa poprzedzia dezintegracj jego dogmatw. Koo Wiedeskie byo instytucj godn podziwu. Byo to rzeczywicie niezwyke seminarium filozofw wsppracujcych cile z pierwszorzdnymi matematykami i uczonymi, gboko zainteresowa-*

121 Por. Ame Naess, Modern filosofer, Almqvist & Wiksell/Gebers Frlag AB, Stockholm 1965; przekad angielski pod tytuem Four Philosophers, University of Chicago Press, Chica-go-London 1968. Naess pisze w przypisie 13 na s. 13 przekadu: Moje dowiadczenie byo podobne do dowiadcze Poppera.... Polemika [zawarta w nie opublikowanej ksice Naes-sa]... napisana ... midzy 1937 i 1939 bya zamierzona jako krytyka fundamentalnych tez i trendw obowizujcych w Kole, ale Neurath zrozumia j jako propozycj wprowadzenia modyfikacji, ktre zostay ju w zasadzie zaakceptowane i miay si sta oficjalnym stanowiskiem w przyszych publikacjach. Po tych zapewnieniach zarzuciem plany publikacji tej pracy. 122 Gdy idzie o oddziaywanie tych dyskusji, por. przypisy 123-128, poniej.

120
nych problemami logiki i podstawami matematyki, ktrzy przycignli dwch najwikszych twrcw w tej dziedzinie, Kurta Goda i Alfreda Tarskiego. Rozpad Koa by nieocenion strat. Osobicie wiele zawdziczam niektrym jego czonkom, zwaszcza Herbertowi Feiglowi, Victorowi Kraftowi i Karowi Mengerowi - nie wspominajc ju o Phi-lippie Franku i Moritzu Schlicku, ktrzy przyjli moj ksik do publikacji, mimo zawartej w niej surowej krytyki ich pogldw. Rwnie porednio dziki Kou spotkaem Tarskiego, najpierw podczas praskiej konferencji w sierpniu 1934 roku, gdy miaem ze sob odbitki korektor-skie Logik der Forschung, potem w Wiedniu w latach 1934-1935, a pniej jeszcze raz na kongresie w Paryu we wrzeniu 1935. Wydaje mi si, e od Tarskiego nauczyem si wicej ni od kogokolwiek innego. Do Kota Wiedeskiego przycigna mnie chyba przede wszystkim ich naukowa postawa albo jak teraz wol mwi - postawa racjonalna. Piknie wyrazi j Camap w ostatnich trzech akapitach przedmowy do pierwszego wydania swej pierwszej znaczcej ksiki, Der logische Aufbau der Welt. Z wieloma sprawami u Camapa si nie zgadzam, a nawet w tych trzech akapitach znalazy si stwierdzenia, ktre uwaam za bdne: jakkolwiek bowiem zgadzam si, e jest co przytaczajcego {niederdruckend) w wikszoci systemw filozoficznych, nie sdz, aby mona byo wini za to ich wielo; sdz rwnie, e jest bdem domaga si eliminacji metafizyki, innym bdem za jest stwierdzenie, e powodem tego odrzucenia jest to, i jej tezy nie mog by racjonalnie uzasadnione. Chocia bowiem zwaszcza Camap z uporem stawia postulat uzasadniania - co uwaaem (i nadal uwaam) za powany bd - kwestia ta jest w tym kontekcie niemal nieistotna. Camap bowiem wystpuje jako rzecznik racjonalnoci, wikszej intelektualnej odpowiedzialnoci; prosi nas, abymy uczyli si, naladujc metody pracy matematykw i uczonych, i przeciwstawia ich metodom przygnbiajce sposoby postpowania filozofw: ich pretensjonaln mdro, ich roszczenia do wiedzy, ktr przedstawiaj nam bez racjonalnej, czyli krytycznej, argumentacji. Wanie pod wzgldem tej oglnej postawy, charakterystycznej dla owiecenia, i pod wzgldem krytycznego pogldu na filozofi - tak filozofi, jak na nieszczcie si staa, oraz filozofi, jak powinna by -nadal zdecydowanie zgadzam si z Koem Wiedeskim i jego ojcem duchowym, Bertrandem Russellem. Wyjania to by moe, dlaczego nie-

121
kiedy czonkowie Koia, tacy jak Camap, uwaali mnie za jednego z nich oraz dlaczego niektrzy nadmiernie podkrelali rnice midzy mn a nimi. Oczywicie nigdy nie zamierzaem podkrela tych rnic. Podczas pisania mojej Logik der Forschung miaem jedynie nadziej poruszy moich pozytywistycznych przyjaci i przeciwnikw. Nie poniosem pod tym wzgldem cakowitej klski. Gdy Camap, Feigi i ja spotkalimy si w Tyrolu latem 1932 roku123, Camap przeczyta nie publikowany pierwszy tom mojej ksiki Grundprobleme i ku mojemu zdziwieniu opublikowa pniej artyku w Erkenntnis pt. Uber

Protokollsatze12*, w ktrym zawar szczegowe streszczenie, wraz ze stosownymi odsyaczami, niektrych moich pogldw. Podsumowa sytuacj, stwierdzajc, e uznaje moj procedur (Yerfahren B) za najlepsz z dostpnych w teorii wiedzy, oraz wyjania, dlaczego doszed do takiego wniosku. Procedura ta bya dedukcyjn procedur sprawdzania zda fizyki, procedur, ktra uznaje wszystkie zdania, nawet same zdania dowiadczalne, za hipotetyczne lub oparte na przypuszczeniach, za zanurzone w teorii. Camap trzyma si tego pogldu przez dugi czas125, podobnie jak Hem-pel126. Bardzo yczliwe recenzje Logik der Forschung127 Camapa i Hem-pla byy znakami obiecujcymi, podobnie jak - chocia w inny sposb -takimi znakami byty ataki ze strony Reichenbacha i Neuratha128. Poniewa wspomniaem artyku Passmorea na pocztku tego rozdziau, powinienem by moe powiedzie tutaj, e za ostateczn przyczyn rozpadu Kota Wiedeskiego i logicznego pozytywizmu nie uwa123 Por. Conjectures andRefutations, s. 253. 124 Rudolf Camap, Uber Protokollsatze, Erkenntnis, 3, 1932, 215-228, por. zwaszcza s.223-228. 125 Por. Rudolf Camap, Philosophy and Logical Syntca, Kegan Pau, London 1935, s. 10-13, ktre odpowiadaj s. 224-228 w artykule z Erkenntnis. Camap mwi tam o weryfikacji, cho poprzednio (poprawnie) pisat na mj temat, e proponuj sprawdzanie [testing]. 126 Por. C. G. Hempel, Erkenntnis 5,1935, zwaszcza s. 249-254, gdzie Hempel przedstawia (odwoujc si do artykuu Camapa Uber Protokollsatze) moj procedur w sposb bardzo podobny do ujcia Camapowskiego. 127 Rudolf Camap, Erkenntnis 5,1935, s. 290-294 (z odpowiedzi na Reichenbacha krytyk Lcgi^ der Forschung). Recenzja C. G. Hempla ukazaa si w Deutsche Literaturzeitung 58,1937, s. 309-314. (Bya take druga recenzja napisana przez Hempla.) Tutaj wspominam tylko najwaniejsze recenzje i gosy krytyczne ze strony czonkw Kola. 128 Hans Reichenbach, Erkenntnis 5, 1935, s. 367-384 (recenzja ta zawiera odpowied na Camapa recenzj Logik der Forschung, na ktr z kolei odpowiedzia krtko Camap). Otto Neurath, Erkenntnis 5,1935, s. 353-365. ,

122
arn rnych powanych pomyek w doktrynie (wiele spord nich wskazaem), lecz upadek zainteresowania wielkimi zagadnieniami: ich koncentracj na szczegach (na amigwkach), a zwaszcza na znaczeniach sw; krtko mwic, ich scholastycyzm. Scholastycyzm ten odziedziczyli spadkobiercy Kota w Anglii i w Stanach Zjednoczonych.

18. Realizm a teoria kwantw


Jakkolwiek niektrzy uznawali moj Logik der Forschung za krytyk Kola Wiedeskiego, jej gwne cele byy pozytywne. Staraem si przedstawi teori wiedzy ludzkiej zupenie odmienn od proponowanej przez filozofw klasycznych. Do Humea, Milla i Macha wikszo filozofw uznawaa wiedz naukow za co staego. Nawet Hume - ktry uwaa si za sceptyka i ktry napisa Traktat, majc nadziej na zrewolucjonizowanie nauk spoecznych - niemal utosamia wiedz [ ludzk z ludzkimi nawykami. Wiedza ludzka bya tym, co wiedzia pr- S wie kady czowiek: e kot jest na pocie, e Juliusz Cezar zosta zabity l w zamachu, e trawa jest zielona. Wszystko to wydawao mi si strasz- nie mao interesujce. Interesujca dla mnie bya wiedza problematyczna, rozwj wiedzy-odkrywanie. Jeeli uznamy teori wiedzy za teori odkrywania, wwczas najlepiej bdzie, jeeli zwrcimy uwag na odkrycia naukowe. Teoria r- |, woju wiedzy musi mie co do powiedzenia przede

wszystkim o rozwo-1, ju fizyki oraz o sporach pomidzy rzecznikami odmiennych przekona w fizyce. W okresie, gdy zachcony przez Herberta Feigla zaczem pisa swoj ksik (w rokul930), fizyka nowoczesna bya w stanie wrzenia. W 1925129 roku Wemer Heisenberg stworzy mechanik kwantow; jednake mino kilka lat, zanim ludzie niewtajemniczeni -w tym zawodowi fizycy - uwiadomili sobie, e dokona si wielki przeom. Od samego pocztku trway spory i wielkie zamieszanie. Dwaj najwiksi fizycy, Einstein i Bohr - by moe dwaj najwiksi my-liciele XX wieku - mocno si rnili w pogldach, a rnice pomidzy 129 Werner Heisenberg, Uberifuantenthewetische Umdeuteungkinematischer und mechanischerBeziehung, Zeitschrift fur Physik 33,1925, s. 879-893; Max Bom i Pascua Jordan, ur Owntenmechanik, ibid., 34,1925, s. 858-888, Max Bom, Wemer Heisenberg i Pascua Jordan, ur Ouantenmechanik II, ibid., 35,1926, s. 557-615. Wszystkie te trzy artykuy zostay przeoone w Sources ofOuantum Mechanics, red. B. L. van der Waerden, North-Holland Pu blishing Co., Amsterdam 1967.

124
nimi byty tak samo ogromne w momencie mierci Einsteina w 1955 roku, jak podczas spotkania w Solvay w 1927 roku. Powszechny jest mit, e w debacie z Einsteinem Bohr odnis zwycistwo. Wikszo twrczych fizykw popieraa Bohra i upowszechniaa ten mit130. Jednake dwaj spord najwikszych fizykw, de Broglie i Schrdinger, byli mocno niezadowoleni z pogldw Bohra (pniej nazwanych kopenhask interpretacj mechaniki kwantowej) i poszli swoimi drogami. Po drugiej wojnie wiatowej wystpito kilku znaczcych fizykw, ktrzy nie zgadzali si ze szko kopenhask, w szczeglnoci Bohm, Bunge, Lande, Margenau i Vigier. Przeciwnicy interpretacji kopenhaskiej nadal s w znikomej mniejszoci i by moe, e tak ju zostanie. Rwnie midzy nimi samymi nie ma zgody. Jednake bardzo wiele kwestii spornych wida take wrd ortodoksji kopenhaskiej. Czonkowie tej ortodoksji zdaj si tych sporw nie zauwaa, a przynajmniej wydaj si nimi nie przejmowa, tak samo jak nie zauwaaj trudnoci wewntrznych w swych wasnych pogldach. Dla ludzi stojcych z boku jedne i drugie s bardzo widoczne. Te bardzo oglne uwagi daj chyba dostateczne wyobraenie o powodach, dla ktrych czuem si zagubiony, gdy po raz pierwszy staraem si zrozumie mechanik kwantow, ktr wwczas nazywano now teori kwantow. Pracowaem samodzielnie na podstawie ksiek i artykuw. Jedynym fizykiem, z ktrym czasami rozmawiaem o swoich trudnociach, by mj przyjaciel Franz Urbach. Prbowaem zrozumie teori, on za mia wtpliwoci, czy ona w ogle jest zrozumiaa - przynajmniej dla zwykych miertelnikw. Zaczo mi co wita, gdy uwiadomiem sobie znaczenie statystycznej interpretacji tej teorii przedstawionej przez Borna. Z pocztku nie podobaa mi interpretacja Borna: pierwotna interpretacja Schrdingera przemawiaa do mnie z powodw estetycznych oraz j a k o w y j a n i e-nie samej rzecz y. Kiedy jednak uznaem fakt, e ta ostatnia jest nie do utrzymania i e interpretacja Borna jest bardzo udana, trzymaem si jej i byem bardzo zdumiony, jak mona byo utrzymywa Heisen-bergowsk interpretacj jego wasnych formu nieokrelonoci, jeeli 130 Raport z tej debaty zawiera artyku Nielsa Bohra Discussion with Einstein on Epistemolo-gical Problems m Atomie Physics, w: Albert Einstein: Philosopher-Scientist, The Library of Li-ving Philosophers, red. Pau Arthur Schilpp, Open Court Publishing Co., Evanston III., 1949, s. 201241. Krytyk twierdze Bohra zawarem w Logice odkrycia naukowego, nowe uzupenienie *xi.

125
uznaje si interpretacj Borna. Wydawao mi si oczywiste, e jeeli mamy interpretowa mechanik kwantow statystycznie, to tak samo naley interpretowa formuy Heisenberga: musz one by interpretowane jako relacje rozproszenia, to znaczy jako ustalajce doln granic statystycznego rozproszenia albo grn granic homogenicznoci dowolnej sekwencji eksperymentw kwantowo-mechanicznych. Pogld ten jest obecnie powszechnie uznany131. (Chciabym jednak zaznaczy, e pocztkowo nie zawsze wyranie rozrniaem rozproszenie wynikw zbioru eksperymentw od rozproszenia zbiorw czsteczek w jednym eksperymencie; jakkolwiek znalazem sposb na rozwizanie tego problemu w postaci formalnie jednostkowych zda probabilistycznych, zosta on cakowicie wyjaniony dopiero za pomoc idei skonnoci132.) Drugim problemem mechaniki kwantowej byo synne zagadnienie redukcji wizki fal. By moe bardzo niewielu fizykw zgodzioby si, e problem ten zosta rozwizany w 1934 roku w mojej Logik derFors-chung; jednake kilku bardzo kompetentnych fizykw uznao poprawno tego rozwizania. Zaproponowane tam rozwizanie polega na wskazaniu, e prawdopodobiestwa wystpujce w mechanice kwantowej s prawdopodobiestwami wzgldnymi (lub prawdopodobiestwami warunkowymi133). Ten drugi problem czy si z pewnymi elementami moich rozwaa - z przypuszczeniem, ktre przerodzio si w przekonanie, e r -de problemw interpretacji mechaniki kwantw ej naley poszukiwa w problemach interpretacji rachunku prawdopodobiestwa. Trzeci rozwizany problem polega na rozrnieniu midzy przygotowaniem danego stanu fizycznego a pomiarem. Jakkolwiek moje omwie131 James L. Park i Henry Margenau, Simultaneous Measurability in Ouantum Theory, InternationaIJournal ofTheoretical Physics l, 1968, s. 211-283. 132 Por. The Propensity Interpretation ofthe Calculus ofProbability, and the Ouantum Theory, Obseruatim and Interpretation; A Symposium ofPhilosophers and Physicists: Proceedings oftht Ninth Symposium ofthe Colston Research Sonety, Unwersity of Bristol, ed. S. Komer i M. H. Pryce, Butterwiths Scientific Publications, London s. 65-70,88-89, ora2 The Propensity Interpretation ofProbability, The BritishJournal ofthe Philosophy ofScience 10,1959, s. 25-42. [Por. take: Kari R. Popper, wiat skonnoci, przekl. A. Chmielewski, Znak, Krakw 1996, s.1137.] 133 Por. Logik der Forschung, s. 171 [wyd. poi. Logika odkrycia naukowego, s. 190], oraz Ouantum Mechanics withoutthe Ohseryer.

126
nie tego zagadnienia byo zupenie poprawne i, jak sdz, bardzo istone, popeniem bardzo powan pomyk dotyczc pewnych eksperymentw mylowych (w podrozdziale 77 Logik der Forschung). Bardzo przejem si tym bdem; w okresie tym nie wiedziaem, e nawet Einstein popeni podobne bdy, i mylaem, e mj bd wykaza moj niekompetencj. O pomykach Einsteina usyszaem po raz pierwszy w Kopenhadze w 1936 roku po kopenhaskim Kongresie Filozofii Naukowej. Z inicjatywy Victora Weisskopfa, fizyka teoretycznego, zostaem zaproszony przez Nielsa Bohra, aby spdzi kilka dni na dyskusjach w jego Instytucie. Uprzednio broniem mojego eksperymentu mylowego przed krytyk von Weizsackera i Heisenberga, ktrych argumenty nie przekonay mnie cakiem, oraz przed krytyk Einsteina, ktrego argumenty mnie przekonay. Omawiaem t kwesti take z Thirringiem i (w Oxfor-dzie) ze Schrodingerem, ktry powiedzia mi, e jest bardzo niezadowolony z mechaniki kwantowej, i sdzi, e tak naprawd to nikt jej nie rozumie. Byem wic w defetystycznym nastroju, gdy Bohr opowiedzia mi o swych dyskusjach z Einsteinem - chodzio o te same rozmowy, o ktrych pniej pisa w tomie Schiippa

powiconym Einsteinowi134. Nie przyszo mi do gowy, aby pociesza si tym, e wedug Bohra Einstein myli si tak samo jak i ja. Czuem si pokonany i nie mogem powstrzyma przytaczajcego oddziaywania osobowoci Bohra. (W tym okresie w ogle trudno si byo oprze Bobrowi.) Podupadem na duchu, chocia nadal broniem swego wyjanienia redukcji wizki fal. Weisskopf wydawa si skonny przyj je, ale Bohr by zbyt mocno zaangaowany w rozwijanie swej teorii komplementamoci, aby zwraca jakkolwiek uwag na niemiae wysiki upowszechnienia mego wyjanienia. Nie nalegaem wic, wolc przyj pozycj ucznia anieli nauczyciela. Wyjechaem pod oszaamiajcym wraeniem uprzejmoci, byskotliwoci i entuzjazmu Bohra; nie miaem te wtpliwoci, e to on ma racj, a ja si myl. Nie udao mi si przekona siebie samego, e zrozumiaem ide komplementamoci Bohra, i zaczem wtpi, czy ktokolwiek j w ogle rozumia, chocia najwyraniej niektrzy byli przekonani, e j rozumiej. Wtpliwoci te podziela Einstein, o czym powiedzia mi pniej, a take Schrdinger. Wszystko to spowodowao, e zaczem myle o rozumieniu. Bohr na swj sposb gosi, e mechanika kwantowa jest niezrozu134 Albert Einstein: Philosopher Scientist, s. 201-241 (por. przypis 130, powyej).

127
miaa, e tylko fizyka klasyczna jest zrozumiaa i e musimy pogodzi si z tym, e mechanik kwantow mona zrozumie jedynie czciowo, a i to tylko za porednictwem fizyki klasycznej. Cz tego rozumienia uzyskiwao si poprzez klasyczny obraz czsteczkowy, inn cz poprzez obraz falowy; oba te obrazy byy niewspmierne, a Bohr nazywa je komplementarnymi. Nie byo nadziei na peniejsze czy bardziej bezporednie zrozumienie teorii i trzeba byo si wyrzec wszelkich prb uzyskania peniejszego rozumienia. Przypuszczam, e teoria Bohra bya oparta na bardzo wskim pojmowaniu tego, co mona uzyska za pomoc rozumienia. Wydawao si, e Bohr o rozumieniu myla w kategoriach obrazw i modeli - w kategoriach swego rodzaju wizualizacji. Sdziem, e takie podejcie jest zbyt wskie i z czasem wypracowaem zupenie odmienny pogld. Zgodnie z tym pogldem nie chodzi o rozumienie za pomoc obrazw, lecz za pomoc logicznej mocy teorii, jej mocy eksplanacyjnej, jej relacji wobec odpowiednich problemw i innych teorii. Pogld ten formuowaem przez wiele lat w moich wykadach, po raz pierwszy w Alpbach (1948) i w Prin-ceton (1950), w wykadzie o mechanice kwantowej wygoszonym w Cambridge (1953 lub 1954), w Minneapolis (1962) i pniej znowu w Princeton (1963) i innych miejscach (rwnie w Londynie, oczywicie). Pogld ten mona znale w moich pniejszych artykuach135. Gdy idzie o mechanik kwantow, przez cae lata byem bardzo do niej zniechcony. Nie mogem si pogodzi z myl o bdzie popenionym w moim eksperymencie mylowym i chocia jest, jak sdz, rzecz suszn aowa swoich bdw, teraz wydaje mi si, e przypisywaem mu zbyt wielkie znaczenie. Dopiero po pewnych dyskusjach w 1948 lub 1949 z Arthurem Marchem, fizykiem kwantowym, ktrego ksik o podstawach mechaniki kwantowej136 cytowaem w Logik der Fors-chung, powrciem do tego problemu z odrobin odzyskanej odwagi. Przemylaem stare argumenty i doszedem do nastpujcych wnioskw137: 135 Por. zwaszcza Science: Problems, Aims, Responsibilities; Ouantum Mechanics without theObserver;Celnauki;Ochmurachizegarach;Epistemologiabezpodmiotupozna]acegoova O teorii obiektywnego umystu, tj. rozdziay 5, 6, 3 i 4 Wiedzy obiektywnej. 136 Arthur March, Die Grundlagen der Ouantenmechanik, Barth, Leipzig 1931.

137 Wyniki tu przedstawione pochodz z wczeniejszego i pniejszego okresu mojej pracy. Mj najnowszy pogld mona znale w artykule napisanym na cze Alfreda Land, Partidt Annihilation and the Argument o/Einstein, Podolsky and Rosen. 128 (A) Problem determinizmu i indeterminizmu. (1) Nie istnieje nic takiego jak wywodzcy si z mechaniki kwantowej argument przeciwko determinizmowi. Mechanika kwantowa jest oczywicie teori statystyczn, ale nie znaczy to, e nie mona jej pogodzi z teori prima facie deterministyczn. (W szczeglnoci synny dowd von Neumanna tej rzekomej niezgodnoci - dotyczcy nieistnienia tak zwanych ukrytych zmiennych - jest niepoprawny, co wykaza David Bohm, a ostatnio w sposb bardziej bezporedni - John S. Beli38.) Stanowisko, do ktrego doszedem w 1934 roku polegao na tym, e z samego faktu, i determinizmjest nie do pogodzenia z mechanik kwantow, nie wynika teza o niesusznoci determinizmu. Od tamtej pory w tej sprawie swoje stanowisko zmieniem jeszcze raz. W 1951 roku David Bohm zbudowa model wykazujcy, e istnienie teorii prima facie deterministycznej rzeczywicie pozostaje formalnie w zgodzie z wynikami mechaniki kwantowej. (Podstawowe idee tego dowodu antycypowa de Broglie.) (2) Z drugiej jednak strony nie ma rozstrzygajcego powodu, ktry nakazywaby sdzi, e determinizm ma podstaw w nauce fizycznej; w istocie s silne powody przeciwko determinizmowi, na co wskazywali C. S. Peirce139, Franz Exner, Schrdinger140 i von Neumann141; wszys138 Por. Johann von Neumann, Mathematische Grundlagen der Ouantenmechanik, Sprin-gerVerlag, Berlin 1931, s. 170, lub przekad angielski Mathematical Foundations of Ouantum Mechanics, Princeton Uniyersity Press, Princeton 1955, s. 323. Zatem nawet gdyby argumenty von Neumanna byty poprawne, nie byyby rwnoznaczne z obaleniem determinizmu. Ponadto przyjte przeze zasady I i II na s. 313 - (por. take s. 225, wyd. niemieckie s. 167, oraz s. 118) - s niespjne z relacjami komutacji, co jako pierwszy wykaza G. Tempie, The FundamentalParadmc ofthe Ouantum Theory, Natur 135,1935, s. 957. R. E. Peierls wyranie sugerowa, e zasady von Neumanna I i II s niespjne z mechanik kwantow, w: The FundamentalParadox ofthe Ouantum Theory, Natur 136,1935, s. 395. Por. take J. L. Park i H. Margenau, Simultaneous Measurability in Ouantum Theory (por. przypis 131, powyej). Artyku Johna S. Bella nosi tytut On the Problem ofHidden Yariables in Ouantum Mechanics, Reviews of Modern Physics 38,1966, s. 447-452. C. S. Peirce, Collected Papers ofCharles Sanders Peirce, red. Charles Hartshome i Pau eiss, Harvard Uniyersity Press, Cambridge, Mass., 1935, t. IV, por. tekst 6.47 (opublikowany po raz pierwszy w 1892 roku), s. 37. Wedug Schrodingera, Franz Exner zasugerowa to w 1918; por. Erwin Schrdinger, Science, Theory and Ma, Dover Publications, New York 1957, s. 71, 133, 142 (ksika pierwotnie opublikowana jako Science and the Human Temperament, Allen and Unwin, London 9^5 P01- s57.107 i144; oraz Die Naturwissenschaften, 17,1929), s. 732. Johann von Neumann, Mathematical Foundation of Ouantum Mechanics, s. 326 (wyd. niemieckie s. 172): ... pozorny przyczynowy porzdek wiata w ogle (... przedmiotw widzialnych goym okiem) z ca pewnoci nie ma adnej innej przyczyny jak tylko prawo wielkich liczb i jest zupenie niezaleny od tego, czy prawa naturalne rzdzce

129
cy ci fizycy zwracali uwag na to, e deterministyczny charakter mechaniki Newtona da si pogodzi z indeterminizmem142. Ponadto jakkolwiek moliwe jest wyjanienie teorii prima facie deterministycznych jako makroteorii na podstawie indeterministycznych i probabilistycznych mikroteorii, rzecz odwrotna nie jest moliwa; nietrywial-ne probabilistyczne wnioski mona wycign (a tym samym wyjani je) tylko na podstawie przestanek probabilistycznych143. (W zwizku z tym naley si zapozna z bardzo interesujcymi argumentami Alfreda Lande144). (B) Prawdopodobiestwo. W mechanice kwantowej wymagana jest interpretacja rachunku prawdopodobiestwa, ktry: (1) jest fizyczny i obiektywny (lub realistyczny); (2) pozwala sformuowa hipotezy probabilistyczne, ktre mona podda testom statystycznym. Ponadto:

(3) hipotezy te odnosz si do pojedynczych przypadkw; oraz ^


(4) s zrelatywizowane do zestawu eksperymentalnego. W Logik der Forschung przedstawiem formalistyczn interpretacj rachunku prawdopodobiestwa, ktry spenia wszystkie te wymogi. Od tamtego okresu udoskonaliem swoje podejcie, zastpujc t interpretacj interpretacj skonnociow145. Realizm. Jakkolwiek nie miaem zasadniczych zastrzee prze-ciwko faloczsteczkom [wavicles*} czy podobnym nieklasycznym byelementarnym procesem s przyczynowe czy nie (podkrelenie moje; von Neumann odnosi si do Schrodingera.) Sytuacja ta oczywicie nie ma bezporedniego zwizku z mechanik kwantow. 142 Por. Logik der Forschung, podrozdzia 78 oraz 67-70, oraz Indeterminism in Ouantum Physics and in Ctassical Physics, Przedmowa do Ndzy historycyzmu, Propensity Interpretatim ofthe Calculus ofProbability and the Ouantum Theory, The Probability Interpretation ofProba-bility, O chmurach i zegarach, zwaszcza podrozdzia iv, oraz Ouantum Mechanics withoutthe Obseroer. 143 Pogld ten gosz od dawna. Mona go, jak sdz, znale u Richarda von Misesa. 144 Alfred Lande, Determinism versus Continuity in Modem Science, Mind N. S. 67,1958, s. 174-181, oraz From Dualism to Unity in Ouantum Physics, Cambridge University Press, Cambridge 1960, s. 5-8. (Argument ten nazwaem ostrzem Landego.) Dopisek 1975: Por. artyku Johna Watkinsa, The Unity ofPoppers Thought, w: The Phihsophy o/Kart Popper, s. 371-412. 145 Por. moje artykuy: Propensity Interpretation ofthe Calculus ofProbability and the Ouantum Theory; The Probability Interpretation ofProbability; Ouantum Mechanics uiithoutthe Obseroer. Neologizm powstay wskutek poczenia dwch sw angielskich waves (fale) i particles (czsteczki), ktrego celem jest oddanie owej dwoistej, falowo-czsteczkowej natury drobin materii.

130
tom, nie widziaem (i nadal nie widz) powodu, aby odchodzi od klasycznego, naiwnego i realistycznego pogldu, e elektrony i podobne rzeczy s po prostu czsteczkami, to znaczy, e zajmuj jakie miejsce i s obdarzone p d e m. (Oczywicie dalszy rozwj fizyki moe wykaza, e maj suszno ci, ktrzy si nie zgadzaj z tym pogldem146.)

(2) Tak zwana zasada nieoznaczonoci Heisenbergajest dezinter-pretacj pewnych formu, ktre stwierdzaj zachodzenie statystycznego rozproszenia. (3) Formuy Heisenberga nie odnosz si do pomiarw, co implikuje, e cay nurt kwantowej teorii pomiaru a roi si od dezin-terpretacji. Pomiary, ktre zgodnie z przyjt interpretacj formu Heisenberga s zakazane, wedug moich wynikw s nie tylko dopuszczalne, lecz w rzeczywistoci niezbdne do sprawdzenia samych tych formu147. Jednake stosunki rozproszenia odnosz si do procedury przygotowania stanw systemw kwantowomechanicznych. Podczas przygotowania danego stanu zawsze wprowadzamy do niego jakie (sprzone) rozproszenie148. (4) Rzecz szczegln w teorii kwantw jest (fazowo uzaleniona) interferencja prawdopodobiestw. Moliwe jest, e zjawisko to bdziemy musieli zaakceptowa jako co ostatecznego. Nie wydaje si jednak, aby tak byo: przeciwstawiajc si jeszcze rozstrzygajcym sprawdzianom Einsteinowskiej teorii fotonw przeprowadzonym przez Compto-na, Duane sformuowa w 1923 roku - na dugo przed mechanik kwan6 Dlaczego czsteczki miayby nie by czsteczkami, ktre by moe zostan - przynajmniej wstpnie - wyjanione przez teori pola? (Na przykad jednolit teori pola podobn do zaproponowanej przez Mendela Sachsa.) Jedyne znane mi zastrzeenie przeciwko tej koncepcji wywodzi si z interpretacji formu Heisenberga opartej na pojciu rozmazania [smear]; jeeli czsteczki zawsze s rozmazane, to nie s prawdziwymi czsteczkami. Zastrzeenie to jednak nie wydaje si poprawne: istnieje przecie statystyczna interpretacja mechaniki kwantowej. (Po napisaniu powyszego fragmentu napisaem artyku do tomu dla uczczenia pamici Alfreda Lande, Particle Anihilation and the Argument o/Einstein, Podolsky, and Rosen, oraz przeczytaem dwie wybitne prace biorce w obron statystyczn interpretacj mechaniki kwanto-wj: Edwarda Nelsona, Dynamical of Brownian Motion, Princeton University Press, Princeton 1967, i L. E. Ballentine, The Statistical Interpretation of Ouantum Mechanics, Re-views of Modern Physics 42,1970, s. 358-381. To bardzo zachcajce znale cho troch wsparcia po trzydziestu siedmiu latach samotnej walki) Por. zwaszcza Ouantum Mechanics without the Obseryer. 48 Zdanie to zostao dodane w 1975.

131
tow - now zasad kwantow149, ktr mona uwaa za analogiczn do pdu zasady Plancka odnoszc si do energii. Sformuowan przez Duanea zasad kwantyfikowania pdu mona stosowa nie tylko do fo-,, tonw (co podkrela Lande150), lecz take do czstek, i daje ona ww czas racjonalne (cho tylko jakociowe) wyjanienie interferencji.; czsteczek. Lande argumentowa rwnie, e zasady kwantytatywnej j interferencji mechaniki falowej mona wyprowadzi z prostych dodat-1 kowych zaoe. (5) Dziki temu mona wywici z fizyki wiele filozoficznych straszyde i pozby si wszystkich tych zdumiewajcych twierdze filozoficznych o intruzji podmiotu poznania lub umysu w wiat atomw. Owo wkraczanie podmiotu poznania mona w znacznej mierze wyjani jako wynik tradycyjnych subiektywistycznych dezinterpretacji rachunku prawdopodobiestwa151. 149 W. Duane, The Transfer in Ouanta ofRadiation Momentum to Matter, Proceedings of the National Academy ofSciences 9, Washington, 1923, s. 158-164. Zasad t mona zapisa nastpujco: &p, = nh/fa (gdzie n jest liczb cakowit). Por. Wemer Heisenberg, The Physical Principles o f the Ouantum Theory, Dover, New York 1930,s.77.

150 Alfred Lande, Dualism to Unity in Ouantum Physics, s. 69,102 (por. przypis 144, powyej), oraz tego, New Foundations of Ouantum Mechanics, Cambridge University Press, Cambridge 1965,s.5-9. 151 Por. zwtaszcza Logika odkrycia naukowego, nowe uzupenienie *xi, oraz Ouantum mt-chanics withoutthe Obseryer. ffi 19. Obiektywno i fizyka W poprzednim rozdziale podkrelaem pewne aspekty Logik der Fors-chung i prac pniejszych, ktre wyniky z tej ksiki i ktre maj niewiele albo nic zgoa wsplnego z moj krytyk pozytywizmu. Jednake w moich pogldach na teori kwantow krytyka pozytywizmu odegraa pomocnicz rol. Wydaje mi si, e zostaem uodporniony na wczesny pozytywizm Heisenberga dziki temu, e odrzucaem Einsteinowski pozytywizm. Jak wczeniej wspomniaem (rozdzia 8, tekst midzy przypisami 34-35), teorie Einsteina poznaem dziki Maxowi Elsteinowi. Nie zachwala on ani nie krytykowa punktu widzenia skupionego na obserwatorze, lecz pomg mi zrozumie problem szczeglnej teorii wzgldnoci (obawiam si, e uczyni to w przyjty, ahistoryczny sposb, przedstawiajc go jako problem zaistniay wskutek eksperymentu Michelsona-Morleya), omwi rwnie ze mn jego rozwizanie, ktre zaproponowa Minko-wski. By moe tego rodzaju wprowadzenie pozwolio mi unikn raz na zawsze powanego traktowania operacjonalistycznego ujcia problemu jednoczesnoci: artyku Einsteina z 1905 roku152 mona czyta w realistyczny sposb, nie zwracajc uwagi na obserwatora, lecz mona go te czyta w sposb pozytywistyczny lub operacjonalistyczny, koncentrujc nieustannie uwag na obserwatorze i jego poczynaniach. Jest rzecz interesujc, e sam Einstein przez cae lata by dogmatycznym pozytywist i operacjonalist. Pniej porzuci t interpretacj: w 1950 roku powiedzia mi, e adnej pomyki nie aowa tak bardzo, jak wanie tej. Pomyka ta odegraa powan rol w jego popularnej ksice Relativity: The Special and the General Theory153. Po2 Albert Einstein, ur Elektrodynamik bewegter Korper, Annalen der Physik, seria 4, vol. 17,1905, s. 891-921, przeoony jako On the Electrodynamics ofMovingBodies, w: Albert Einstein i inni, The Principle ofRelatwity, Dover, New York 1923, s. 35-65. Albert Einstein, Relatimfy: Special and General Theory (1920). Wyd. niemieckie Uber die ^ezielle und die allgemeine Relatwitatstheorie, Vieweg & Sohn, Brunswick 1916. (Por. przypi^ 35 i 36 powyej.)

133
wiada tam (na s. 22, w niemieckim oryginale s. 14): Prosibym czytelnika, aby nie posuwa si dalej, jeeli nie jest cakowicie przekonany do tej sprawy. Sprawa ta polegaa, mwic krtko, na tym, e jednoczes-no musi by zdefiniowana - i to zdefiniowana w sposb operacjonalistyczny - poniewa inaczej: Oszukiwabym siebie samego... gdybym sobie wyobraa, e jestem w stanie przypisa jakiekolwiek znaczenie zdaniom o jednoczesnoci. Czyli, innymi sowy, termin ten musi by zdefiniowany operacjonalistycznie albo bdzie pozbawiony znaczenia 1M. (W tym stwierdzeniu zawiera si pozytywizm, sformuowany pniej w bardzo dogmatycznej formie przez Kolo Wiedeskie pod wpywem Traktatu Wittgensteina.) Jednake w teorii Einsteina idzie po prostu o to, e dla dowolnego systemu inercyjnego (lub systemu stacjonarnego155) zdarzenia s jednoczesne lub nie, tak samo jak w teorii Newtona, i obowizuje dla nich nastpujce prawo przechodnioci (Tr):

(Tr) W kadym systemie inercyjnym, jeeli zdarzenie a jest jednoczesne ze zdarzeniem b, a b jest jednoczesne ze zdarzeniem c, to a jest jednoczesne ze zdarzeniem c. (Tr) nie obowizuje jednak w ogle dla pomiarw trzech odlegych zdarze, jeeli system, w ktrym a \b s jednoczesne, jest tym samym systemem, w ktrym & i sjednoczesne:nie obowizuje ono dla odlegych zdarze, spord ktrych pewne s mierzone w rnych systemach, to znaczy w systemach, ktre znajduj si we wzgldnym ruchu. Jest to konsekwencja zasady stwierdzajcej stao prdkoci wiata wzgldem dowolnych dwch (inercyjnych) systemw znajdujcych si w ruchu wzgldnym, to znaczy zasady, ktra pozwala nam wyprowadzi transformacje Lorentza. Nie ma nawet potrzeby wspomina o jednoczesnoci, chyba tylko po to, aby ostrzec nieostronych, e transformacji Lorentza nie mona pogodzi z zastosowaniem prawa (.Tr) do pomiarw wydarze dokonywanych w rnych systemach (inercyjnych)156. 154 (Dopisane w 1975.) T pozytywistyczn i operacjonalistyczn interpretacj Einsteino-wskiej definicji jednoczesnoci odrzuciem w Spoteczenstwie otwartym, s. 28. 155 Por. artyku Einsteina z 1905 roku (por. przypis 152, powyej), podrozdzia l lub s. 38-40 wPrinciple ofRelatimty . 156 Dziki nieprawidowemu zastosowaniu tej bardzo intuicyjnej zasady przechodnioci (Tr) do zdarze wykraczajcych poza jeden system mona tatwo wykaza, e dowolne dwa wyda-

134
Poniej zobaczymy, e nie ma tu adnego miejsca na operacjonalizm i e jest jeszcze mniej powodw, aby si tego domaga. Ponadto, poniewa Einstein w roku 1905 - przynajmniej gdy pisa swj artyku o wzgldnoci - nie wiedzia o eksperymencie Michelsona, dysponowa bardzo znikomymi danymi wiadczcymi na rzecz niezmiennoci prdkoci wiata. Wielu wybitnych fizykw byo jednak pod wraeniem operacjonali-zmu Einsteina, ktry uznawali (jak sam Einstein przez bardzo dugi czas) za integraln cz teorii wzgldnoci. W taki oto sposb operacjonalizm sta si inspiracj dla artykuu Heisenberga z 1925 roku i dla jego szeroko zaakceptowanej sugestii, i pojcie toru elektronu - tj. klasyczne pojcie wynikajce z poczenia pozycji i pdu elektronu -jest pozbawione sensu. Bya to dla mnie sposobno sprawdzenia mojej realistycznej epistemologii poprzez uycie jej do krytyki Heisenbergowskiej subie-ktywistycznej interpretacji formalizmu kwantowomechanicznego. WLogik derForschung nie pisaem zbyt wiele o Bohrze, poniewa swoje tezy formuowa on znacznie mniej wyranie ni Heisenberg i poniewa nie chciaem przypisywa Bobrowi pogldw, ktrych mg nie gosi. W kadym razie Heisenberg opar now mechanik kwantow na programie operacjonalistycznym i jego sukces spowodowa przejcie wikszoci fizykw teoretycznych na pozycje pozytywistyczne i operacjonalistyczne. renia sjednoczesne. Stoi to jednak w sprzecznoci z aksjomatycznym zaoeniem, ze w kadym systemie inercyjnym istnieje porzdek czasowy, to znaczy, e dla dwch dowolnych zdarze w jednym systemie zachodzi jedna i tylko jedna z trzech nastpujcych relacji: a i A s jednoczesne; a jest wczeniejsze od b; b jest wczeniejsze od a. Fakt ten zosta przeoczony przez C. W. Rietdijka w jego artykule ARigorons ProofofDeterminism Derwedfrom the Special Theory ofRelatimty, Philosophy ofScience 33,1966, s. 341-344.

20. Prawda, prawdopodobiestwo, koroboracja


Zanim ukazaa si Logik der Forschung, wydawao mi si, e trzy zagadnienia powinienem omwi gbiej: problem prawdy, prawdopodobiestwa i porwnania teorii pod wzgldem ich treci i ich koroboracji.

Jakkolwiek pojcie faiszywoci, to znaczy nieprawdy - a przez implikacj pojcie prawdziwoci odgrywao du rol w Logik der Forschung, posugiwaem si nim zupenie naiwnie i omwiem je jedynie w podrozdziale 84 pod tytuem Uwagi o uywaniu poj prawdziwo i potwierdzanie (Bemerkungen uberden Gebrauch der Begriffe wahr und bewahrt), W okresie tym nie znaem prac Tarskiego ani rozrnienia midzy dwoma rodzajami teorii metajzykowych (jednej nazwanej przez Camapa syntaktyk i drugiej nazwanej przez Tarskiego semantyk; w okresie pniejszym bardzo wyranie rozrnia je i omwia Maria Kokoszyska157); jednake gdy idzie o relacj midzy prawd i koroboracja, moje pogldy158 zbliay si mniej wicej do standardu obowizujcego w Kole Wiedeskim - to znaczy wrd tych jego czonkw159, ktrzy jak Camap - uznawali teori prawdy Tarskiego. Gdy w 1935 roku Tarski wyjani mi (w Volksgarten w Wiedniu) ide swej definicji pojcia prawdy, uwiadomiem sobie, jak wana jest jego koncepcja i e dziki niemu ostatecznie dokonaa si rehabilitacja wielce krytykowanej korespondencyjnej teorii prawdy, ktra - jak sdz - jest i zawsze bya zdroworozsdkow ide prawdy. 157 Por. Maria Kokoszyska, Uber den absoluten Wahrheitsbegriffund einige andere semanti-sche Begriffe, Erkenntnis 6, 1936, s. 143-165; por. R. Camap, Introduction to Semantics, s. 240,255 (por. przypis 18, powyej.) 158 Logik der Forschung, podrozdzia 84, WahrheitundBewahrung; por. R. Carnap, Wahrheit und Bewahrung, Proceedings ofthe IVth International Congressfor Scientific PhUosophy, Paris 1935, Hermann, Paris 1936, t. IV, s. 18-23; adaptacja tego artykuu ukazaa si w przekadzie jako Truth and Confirmation, w: Readings in Philosophical Analysis, Herbert Feigi, Wilfrid Sellard, AppletonCentury-Crofts, Inc., New York 1949, s. 119-127. 159 Wielu czonkw zrazu odmawiao posugiwania si pojciem prawdy, por. M. Kokoszyska, Uberden absoluten Wahrheitsbegriff... (por. przyp. 157, powyej).

136
Moje pniejsze refleksje na ten temat byy w znacznej mierze orb wyjanienia sobie samemu tego, czego dokona Tarski. Tarski w istocie nie zdefiniowa prawdy. Poda natomiast definicj prawdy dla bardzo prostych jzykw sformalizowanych i naszkicowa metody definiowania prawdy dla klasy innych jzykw sformalizowanych. Wyjani jednak, e istniej inne, zasadniczo rwnowane, sposoby wprowadzenia pojcia prawdy: nie na mocy definicji, lecz aksjomatycz-nie. A zatem pytanie, czy prawd naley wprowadza aksjomatycznie czy na mocy definicji, nie ma fundamentalnego charakteru. Ponadto wszystkie te precyzyjne metody ograniczay si do jzykw sformalizowanych i nie mogy - jak wykaza Tarski - stosowa si do jzykw naturalnych (ktre maj charakter uniwersalistyczny). Niemniej jednak byo jasne, e z analizy Tarskiego moemy si nauczy, jak posugiwa si - przy zachowaniu odpowiedniej ostronoci - pojciem prawdy w potocznym dyskursie, a ponadto, jak posugiwa si pojciem prawdy w jego zwyczajnym sensie, jako korespondencj z faktami. Stwierdziem na koniec, e Tarski wykaza, i gdy tylko zrozumiemy rozrnienie midzy jzykiem przedmiotowym i (semantycznym) metajzykiem jzykiem w ktrym mwimy o zdaniach i o faktach - nie ma wielkiej trudnoci w z r o z u m i e n i u, jak zdanie moe korespondowa z faktami. (Por. rozdzia 32, poniej.) Pojcie prawdopodobiestwa stawiao przede mn problemy, ale rwnie przysparzao wiele ekscytujcej i przynoszcej satysfakcj pracy. Podstawowym zagadnieniem omawianym w Logik der Forschung byt problem sprawdzalnoci zda probabilistycz-nychwfizyce. Uwaaem, e problem ten stanowi wakie wyzwanie dla mojej oglnej epistemologii, i rozwizaem go za pomoc idei stanowicej integraln cz tej epistemologii, nie za, jak sdz, dziki zaoeniu ad koc. Pomys ten polega na stwierdzeniu, e aden sprawdzian jakiegokolwiek zdania teoretycznego nie jest ostateczny ani kon-kluzywny i e postawa empiryczna lub krytyczna pociga

za sob postpowanie zgodnie z zasadami metodologicznymi, ktre nie mwi nam nic o tym, jak unika krytyki, lecz gosz, e powinnimy akceptowa obalenia (cho niezbyt szybko). Zasady te s w rzeczywistoci dosy elastyczne. W konsekwencji akceptacja obalenia jest niemal tak samo ryzykowna jak prbne uznanie hipotezy: jest to bowiem uznanie pewnego domysu.

137
Drugi problem polega na tym, e moliwe s rnorodne interpretacje zda probabilistycznych; zagadnienie to wizao si cile z dwoma innymi, ktre odegray wan rol w mojej ksice (cho miay cakowicie inny charakter). Jedno z nich dotyczyo interpretacji mechaniki kwantowej - sprowadzajc si w moim przekonaniu do pytania o status zda probabilistycznych w fizyce; zagadnienie drugie dotyczyo treci teorii. Jednake, aby mc rozwiza problem interpretacji zda probabilistycznych w jego najoglniejszej formie, niezbdne byo zbudowanie systemu aksjomatycznego dla rachunku prawdopodobiestwa. Byio to rwnie konieczne do innych celw - udowodnienia zaproponowanej przeze mnie w Logik der Forschung tezy, e koroboracja nie jest prawdopodobiestwem w sensie rachunku prawdopodobiestwa. To znaczy, e pewne intuicyjne aspekty korobo-racji uniemoliwiaj utosamienie jej z prawdopodobiestwem w sensie rachunku prawdopodobiestwa160. (Por. take tekst midzy przypisami 166-170, poniej.) W Logik der Forschung wykazaem, e moliwe s liczne interpretacje idei prawdopodobiestwa, i stanowczo twierdziem, e w naukach fizycznych stosowane mog by tylko interpretacje czstociowe, takie, jak zaproponowa Richard von Mises. (Pniej zmodyfikowaem ten pogld, wprowadzajc interpretacj skonno-ciow, i przypuszczam, e Mises zgodziby si z t modyfikacj, poniewa sprawdzanie zda skonnociowych odbywa si za pomoc czstoci.) Jednake, obok kilku pomniejszych problemw zupenie innej natury, miaem pewne techniczne zastrzeenie do wszystkich znanych teorii czstociowych posugujcych si cigami nieskoczonymi. Byo ono nastpujce. Wemy jakikolwiek skoczony cig zer (0) i jedynek (l) (albo tylko zer, albo tylko jedynek) o dowolnej dugoci n, ktra moe by rzdu miliardw. Postpujmy dalej od elementu n+1, dodajc do tego cigu nieskoczon przypadkow sekwencj (kolektyw). Wwczas dla tego poczonego cigu istotne s tylko wasnoci kocowej jego czci (poczynajc od pewnych m > n + l), cig ten bowiem spenia wymogi von Misesa wtedy i tylko wtedy, gdy 160 (Dopisane w 1975.) Por. zwaszcza Logika odkrycia naukowego, punkty 4-6 na s.320-321.

138
spenia je jego kocowa cz. Ale znaczy to, e dowolny empiryczny cig jest po prostu nieistotny dla oceny jakiegokolwiek nieskoczonego cigu, ktrego jest on pocztkowym segmentem. Miaem sposobno omawia ten problem (i wiele innych) z von Mi-sesem, Hellyrn i Hansem Hahnem. Przyznali mi oczywicie racj, ale yon Mises wcale si tym nie przej. Jego pogld (dobrze znany) polega na tym, e cig, ktry spenia jego wymogi - kolektyw w jego terminologii - by pojciem idealnym, takim jak pojcie kuli. Kada empiryczna kula moe by tylko niedokadnym przyblieniem ideau. Byem gotw uzna relacj midzy idealn kul matematyczn i kul empiryczn za swego rodzaju model dla relacji midzy przypadkowym matematycznym cigiem (kolektywem) a nieskoczonym cigiem empirycznym. Podkrelaem jednak, e nie istnieje poprawny sens, w ktrym skoczony cig moe by uznany za niedokadne przyblienie do kolektywu w sensie von

Misesa. Dlatego podjem si zbudowania czego, co byoby idealne, ale mniej abstrakcyjne, tj. idealnego nieskoczonego cigu przypadkowego, ktry miaby wasno przypadkowoci od samego pocztku, dziki czemu kady pocztkowy segment tego cigu o dugoci n byby tak idealnie przypadkowy, jak to moliwe. Konstrukcj takiego cigu naszkicowaem w Logik der Forschung161, nie uwiadamiajc sobie jeszcze, e konstrukcja ta faktycznie dawaa rozwizanie dla: (a) problemu idealnego nieskoczonego cigu, ktry daje si porwna ze skoczonym cigiem empiryczny m; (b) problemu budowy cigu matematycznego, ktrym mona byoby si posuy zamiast (niekonstruktywnej) definicji przypadkowoci von Misesa; oraz (c) problemu wykazania, e postulat von Misesa o istnieniu granicy jest zbdny, poniewa teraz mona by to udowodni. Innymi sowy, w okresie tym nie uwiadamiaem sobie, e moja konstrukcja wykazywaa zbdno kilku rozwiza, ktre sam zaproponowaem w Lo^ der Forschung. 161 Por. uzupenienie iv do Logiki odkrycia naukowego. Po wojnie L. R. B. Elton oraz ja przedstawilimy dowd poprawnoci tej konstrukcji. (Obawiam si, e to ja ponosz win za to, e nasz artyku nigdy nie zosta opublikowany.) W recenzji Logiki odkrycia naukowego (Mathematical Reyiews 21,1960, recenzja 6318) I. J. Good wzmiankuje wasny artyku na ten temat pt.NormaIRecurringDecimals, Journal ofthe London Mathematical Society 21, 1946, s. 167-169. David Miller uzmysowi mi, e poprawno mojej konstrukcji wynika z rozwaa przedstawionych w tym artykule.

139
Moje idealne cigi przypadkowe nie byy kolektywami w sensie von Misesa; jakkolwiek przechodziy one wszystkie statystyczne sprawdziany przypadkowoci, byy okrelonymi konstrukcjami matematycznymi: ich cigo mgt przewidzie matematycznie kady, kto znal metod konstrukcji. Von Mises jednak wymaga, aby kolektyw byt nieprzewidywalny (zasada wykluczonego systemu gry). w stanowczy wymg mia t niefortunn konsekwencj, e nie mona byo skonstruowa przykadu adnego kolektywu, wobec czego konstruktywny dowd spjnoci tego wymogu by niemoliwy. Jedynym sposobem obejcia tej trudnoci byo oczywicie rozlunienie tego wymogu. Wskutek tego powsta interesujcy problem: na czym mogo polega minimalne rozlunienie owego wymogu pozwalajce przeprowadzi dowd jego spjnoci (lub istnienia kolektywu.) Problem by interesujcy, ale ta kwestia mnie nie obchodzia. Fundamentalnym zagadnieniem dla mnie byo zbudowanie skoczonych cigw o cechach przypadkowych, o dowolnej dugoci, ktre dziki temu mona byoby rozcign w idealne cigi nieskoczone i przypadkowe. W pocztkach 1935 roku daem odczyt na ten temat w jednym z epi-cyklw Koa Wiedeskiego i potem zostaem zaproszony przez Karla Mengera do wygoszenia odczytu w jego synnym mathematisches Col-loquium. Zastaem tam bardzo doborowe towarzystwo okoo trzydziestu osb, wrd nich Kurta Goda, Alfreda Tarskiego i Abrahama Wal-da. Wedug Mengera zupenie niewiadomie sprawiem, e wwczas wanie Wald zainteresowa si dziedzin prawdopodobiestwa, w ktrej zdoby tak wielk saw. Menger wspomina o tym incydencie w napisanym przez siebie nekrologu Walda w nastpujcy sposb: W okresie tym doszo do drugiego wydarzenia, ktre okazao si mie kluczowe znaczenie dla dalszego ycia i pracy Walda. Wiedeski filozof Kar! Popper... podj prb sprecyzowania pojcia cigu przypadkowego i wyeliminowania w ten sposb oczywistych niedocigni w definicji kolektyww von Misesa. Po tym, jak usyszaem (w Kole Filozoficznym Schlicka) na poty techniczny wykad idei Poppe-ra, zaprosiem go, aby przedstawi} ten wany przedmiot we wszystkich szczegach na forum kolokwium matematycznego. Wald bardzo si tym

zainteresowa i w rezultacie napisa niezrwnany artyku o spjnoci pojcia kolektyww... Swj dowd na istnienie kolektyww opar na dwojakiej relatywizacji tego pojcia162. 162 Kar! Menger, Formatwe Years o/Abraham Wald and His Wwk in Geometry, The Annals ofMathematical Statistics 23,1952, s. 14-20, por. zwaszcza s. 18.

140
Menger kontynuuje swoj interpretacj definicji kolektyww Walda i konkluduje nastpujco: Jakkolwiek relatywizacja Walda ogranicza pierwotnie nieograniczon (lecz nieuyteczn) ide kolektyww, jest duo sabsza ni wymg nieregularnoci Copelanda, Poppera i Reichenbacha. W istocie obejmuje te wymogi jako przypadki szczeglne163. Jest to prawda i bytem pod wielkim wraeniem zaproponowanego przez Walda znakomitego rozwizania problemu minimalnego rozlunienia wymogw von Misesa164. Jednake, jak to miaem sposobno wykaza Waldowi, nie rozwizywao to mojego problemu. Kolektyw Walda o rwnych prawdopodobiestwach dla O i l moe mimo wszy-stkorozpoczyna si blokiem miliarda zer, poniewa w jego ujciu przypadkowo bya tylko kwesti tego, jak cig ten zachowuje si na granicy. Naley przyzna, e praca Walda zawieraa ogln metod dzielenia klas wszystkich nieskoczonych cigw na kolektywy i nie-kolektywy, podczas gdy moja metoda pozwalaa jedynie skonstruowa pewne przypadkowe cigi o dowolnej dugoci - jak gdyby pewne bardzo szczeglne modele. Jednake dowolnyskoczonycigo dowolnej dugoci zawsze mona przedtuy tak, aby sta si kolektywem albo niekolektywem w sensie Walda. (To samo dotyczy cigw Copelanda, Reichenbacha, Churcha i innych165.) Zawsze mi si wydawao, e moje rozwizanie mojego problemu, cho uznawaem je za filozoficznie zupenie zadowalajce, moe by interesujce pod wzgldem matematycznym dziki uoglnieniu i e mona w tym celu uy metody Walda. Omwiem t spraw z Waldem, z ktrym zaprzyjaniem si w nadziei, e on sam podejmie si tego zadania. Byy to jednak trudne czasy i przed nasz emigracj z kraju w rne strony wiata aden z nas nie zdoa powrci do tych zagadnie. ~la^bid.,s.l9. 64 Abraham Wald, Die Widerspruchsfreiheit des Kollektwsbegriffes der Wahrschemhchkeitsrechnung, Ergebnisse eines mathematischen Kolloquiums 8,1937, s. 38-72. 5 Jednake Jean Ville, ktry przedstawi artyku na kolokwium Mengera mniej wicej w tym samym czasie co Wald, zaproponowa rozwizanie podobne do mojego idealnego cigu przypadkowego: skonstruowa mianowicie cig matematyczny, ktry od samego pocztku byt bernoulliaski, to znaczy przypadkowy. (Jest to cig nieco duszy od mojego; innymi stwy, nie stawa si on tak szybko niewraliwy na wybrane poprzedzajce elementy jak mj.) Por. Jean Ville, Etude critique de la notion de collectif, Monographies des Probabilites; calcul des Probabilibites es ses applications, ed. Emile Borel, Gauthier-Villars, Paris 1939.

141
Z prawdopodobiestwem czy si cile jeszcze jeden problem, to znaczy problem (miary) treci zdania lub teorii. WLogik derForschung wykazaem, e prawdopodobiestwo zdania jest w stosunku odwrotnym do jego treci i e mona dziki temu posuy si nim do zbudowania miary treci zdania. (Taka miara treci mogaby by co najwyej wzgldna, chyba e zdanie dotyczyoby gry losowej albo pewnych danych statystycznych.) Nasuwao to myl, e wrd interpretacji rachunku prawdopodobiestwa przynajmniej dwie maj znaczenie fundamentalne: (l) interpretacja, ktra pozwala nam mwi o prawdopodobiestwie

(pojedynczych) zdarze - takich jak rzut monet lub uderzenie elektronu o ekran, oraz (2) interpretacja prawdopodobiestwa zdarze lub twierdze, zwaszcza hipotez (o zmiennych stopniach oglnoci)166. Na tej drugiej interpretacji oprze musz si ci, ktrzy sdz, e stopie koroboracji mona zmierzy za pomoc prawdopodobiestwa, oraz ci - do nich ja nale - ktrzy temu zaprzeczaj. Gdy idzie o zaproponowany przeze mnie stopiekoroboracji, polega on na podsumowaniu (w krtkiej formule) raportu o tym, jak teoria przesza - albo nie przesza - swoje sprawdziany, obejmujcego ocen surowoci sprawdzianw. Liczy si powinny tylko sprawdziany wykonane w duchu krytycznym - prbne obalenia. Przechodzc pomylnie przez takie sprawdziany, teoria dokazuje swych si, swej zdolnoci przetrwania167. Naturalnie sw zdolno do przetrwania moe ona wykaza tylko w tych testach, ktre faktycznie udao si jej przetrwa, tak samo jak organizm, dla ktrego zdolno przetrwania oznacza - niestety - tylko faktycznie przetrwanie, minione sukcesy bowiem w aden sposb nie gwarantuj sukcesu przyszego. Uwaaem wwczas (i nadal uwaam) stopie koroboracji teorii jedynie za krytyczny raport o sposobie minionego zachowania teorii: nie mona posuy si nim do przewidywania przyszego zachowania teorii. (Oczywicie teoria moe pomc nam przewidywa przysze zdarzenia.) Musi zatem posiada indeks czasowy: mona mwi o stopniu koroboracji danej teorii jedynie na pewnym etapie jej krytycznej oceny. W pewnych wypad166 Gdy idzie o rne interpretacje prawdopodobiestwa, por. zwaszcza Logika odkrycia nS. ukowego, podrozdzia 48, i Ouantum Mechanics without the Observer, s. 28-34. 167 Por. Wprowadzenie do podrozdziau 79 Logiki odkrycia naukowego.

142
kach, gdy chce si oceni wzgldne zalety dwch lub wicej konkurencyjnych teorii w wietle ich minionych dyskusji krytycznych, daje to bardzo dobre wskazwki. W obliczu potrzeby dziaania na podstawie tej czy innej teorii racjonalny wybr polega na postpowaniu zgodnie z t teori -jeeli taka jest w ogle dostpna - ktra do tej pory przetrwaa krytyk lepiej ni jej konkurentki: nie ma lepszej idei racjonalnoci ni gotowo uznania krytyki, to znaczy krytyki dotyczcej zalet teorii konkurencyjnych z punktu widzenia regulatywnej idei prawdy. Zgodnie z tym, stopie koroboracji teorii jest wic racjonalnym przewodnikiem w postpowaniu praktycznym. Jakkolwiek nie moemy uzasadni teorii - to znaczy uzasadni naszego przekonania o jej prawdziwoci - moemy czasami uzasadni nasz preferencj dla jednej teorii, a nie innej, jeeli na przykad jej stopie koroboracji jest wikszy168. Udao mi si bardzo prosto pokaza, e teoria Einsteina jest (przynajmniej w momencie pisania obecnego tekstu) lepsza od teorii Newtona, poprzez wykazanie, e stopie jej koroboracji jest wikszy169. Rozstrzygajcym momentem dotyczcym stopnia koroboracji jest fakt, e ze wzgldu na to, i wzrasta on wraz z surowoci testw, moe by wysoki tylko dla teorii o wysokim stopniu sprawdzal-nocilubbogatejtreci. Znaczy to jednak, e stopie koroboracji wie si raczej z nieprawdopodobiestwem ni prawdopodobiestwo m: wskutek tego niemoliwe okazuje si utosamienie go z prawdopodobiestwem (chocia pojcie to mona zdefiniowa za pomoc prawdopodobiestwa - podobnie jak za pomoc prawdopodobiestwa mona zdefiniowa nieprawdopodobiestwo.)

Wszystkie te problemy zostay otwarte lub omwione w Logik der Forschung; wydawao mi si jednak, e naley nad nimi pracowa w dalszym cigu i e kolejnym moim zajciem powinna by aksjomatyzacja rachunku prawdopodobiestwa170.

168
Por. przypis 255 do rozdziau 33, poniej, oraz tekst. Por. take rozdzia 16, powyej, do lisu 1(11 Przypisu 103. 169P^r r Igh- - ,- Por. Logika odkrycia naukowego, s. 323-324, przypis 7. Nlpi/trtro ortrt-A/1 trfh inrnil^/mr Tftc-iir nrtti^i1.I^/-nirirt .i Niektre spord tych wynikw zostay opublikowane jako nowe uzupenienia do Logiki Okrycia naukowego. 21. Nadchodzca wojna. Kwestia ydowska W lipcu 1927 roku, po wielkiej strzelaninie w Wiedniu, ktr opisuj poniej, zaczem si spodziewa najgorszego: e demokratyczne bastiony Europy rodkowej upadn i e totalitarne Niemcy rozpoczn kolejn wojn wiatow. Okoto 1929 roku uwiadomiem sobie, e na Zachodzie tylko Churchill w Anglii - podwczas polityk dziaajcy poza ukadami, ktrego nikt nie traktowa powanie - rozumia zagroenie niemieckie. Sdziem wwczas, e wojna wybuchnie za kilka lat. Myliem si: wszystko postpowao wolniej, ni mylaem, zwaszcza gdy si rozway logik wczesnej sytuacji. Najwidoczniej byem po prostu alarmist. W istocie jednak sytuacj oceniaem waciwie. Uwiadamiaem sobie, e socjaldemokraci (jedyna istniejca jeszcze partia o silnych elementach demokratycznych) byli bezsilni wobec partii totalitarnych w Austrii i Niemczech. Od 1929 roku spodziewaem si, e Hitler dojdzie do wadzy; oczekiwaem aneksji Austrii przez Hitlera w tej czy innej formie, przeczuwaem rwnie, e wybuchnie wojna przeciwko Zachodowi. (Wojna przeciwko Zachodowi to tytu znakomitej ksiki Aurela Kolnaia*.) W tych moich przeczuciach istotn rol odgrywa problem ydowski. Oboje moi rodzice od urodzenia byli wyznania ydowskiego, lecz przyjli chrzest w Kociele protestanckim (luteraskim), zanim urodzio si ktrekolwiek z dzieci. Po wielu dywagacjach mj ojciec postanowi, e ycie w przewaajce chrzecijaskim spoeczestwie nakada obowizek denia do tego, aby dawa moliwie najmniej powodw do zadranie - aby si asymilowa. Stanowio to jednak obraz dla zorganizowanego judaizmu. Oznaczao to rwnie oskarenie o tchrzostwo, oskarenie o lk przed antysemityzmem. Wszystko to byo zrozumiae. Jednak odpowiedzi na te oskarenia byo to, e antysemityzm jest zem, ktrego winni si ba w rwnej mierze ydzi, jak Aurel Kolnai, The War Against the West. 144 i nie-ydzi, i e zadaniem wszystkich ludzi ydowskiego pochodzenia jest czyni wszystko, aby antysemityzmu nie prowokowa: ponadto wielu ydw zmieszao si ju z ludnoci nieydowsk: asymilacja przynosia rezultaty. Jest oczywicie zrozumiae, e ludzie pogardzani z powodu pochodzenia rasowego winni reagowa twierdzeniem, e s ze swego pochodzenia dumni. Ale duma rasowa jest nie tylko gupot-jest te czym zym, nawet jeeli jest sprowokowana nienawici rasow. Wszystkie nacjonalizmy i rasizmy s ze, a nacjonalizm ydowski nie jest tu adnym wyjtkiem. Wydaje mi si, e przed pierwsz wojn wiatow Austria, a nawet Niemcy traktoway ydw cakiem dobrze. Przyznano im niemal wszystkie prawa, chocia istniay pewne bariery

ustanowione przez tradycj, zwaszcza w wojsku. W idealnym spoeczestwie byliby bez wtpienia traktowani jak rwni pod kadym wzgldem. Jednake, jak wszystkie spoeczestwa, moje take byo dalekie od ideau: wprawdzie ydzi i ludzie ydowskiego pochodzenia byli rwni wobec prawa, nie traktowano ich jednak jako rwnych pod kadym wzgldem. Wydaje mi si jednak, e ydzi byli traktowani tak dobrze, jak mona byo tego oczekiwa. Pewien czonek ydowskiej rodziny, ktra przesza na katolicyzm, zosta nawet arcybiskupem (arcybiskup Oomuca, Kohn), chocia wskutek intrygi, w ktrej wykorzystano popularny w spoeczestwie antysemityzm, musia zrezygnowa ze stanowiska w 1903 roku. Liczba ydw lub mczyzn ydowskiego pochodzenia wrd profesorw uniwersytetu, ludzi medycyny i prawnikw bya bardzo znaczna, lecz fakt ten zosta wykorzystany do wywoania jawnej niechci dopiero po pierwszej wojnie wiatowej. Ochrzczeni ydzi mogli zajmowa najwysze stanowiska w subie pastwowej. Jednym z zawodw, ktry przyciga ydw, byo dziennikarstwo; trzeba przyzna, e wielu z nich niewiele uczynio dla podniesienia standardw tego zawodu. Dziennikarstwo sensacyjne, ktre uprawiali niektrzy, przez wiele lat byo przedmiotem surowej krytyki - gwnie ze strony innych ydw takich jak Kar! Kraus, ktremu chodzio o zachowanie cywilizowanych wzorcw. Zamieszanie wzbudzane przez te spory nie przyczyniao popularnoci ich uczestnikom. ydzi byli rwnie wrd najwaniejszych przywdcw partii socjaldemokratycznej, a poniewa jako przywdcy stanowili przedmiot obrzydliwych atakw, przyczyniali si do wzrostu napicia spoecznego.

145
Problem byt wic rzeczywisty. Wielu ydw wyranie rnio si pod wzgldem wygldu od ludnoci autochtonicznej. Byo o wiele wicej ydw biednych ni bogatych, lecz niektrzy spord tych bogatych zachowywali si jak typowi nouveaux riches. Warto na marginesie wspomnie, e podczas gdy w Anglii antysemityzm wie si z przekonaniem, e ydzi s (albo byli kiedy) lichwiarzami -jak w Kupcu weneckim albo u Dickensa czy Trollopea - w Austrii nigdy o czym takim nie syszaem, a przynajmniej nie przed dojciem nazistw do wadzy. Byo troch bankierw ydowskich, takich jak austriaccy Rothschildowie, nigdy jednak nie syszaem, aby ktokolwiek twierdzi, e zajmowali si poyczaniem pienidzy na procent prywatnym ludziom, o czym czyta si w angielskich powieciach, W Austrii antysemityzm by przede wszystkim wyrazem wrogoci wobec tych, ktrych uwaano za obcych; uczucie to wykorzystywaa nie tylko Niemiecka Partia Nacjonalistyczna Austrii, ale take partia Kocioa katolickiego. I - co jest typowe - ta godna potpienia postawa uprzedzenia wobec obcych (postawa, wydawaoby si, niemal powszechna) znajdowaa take wyraz w postpowaniu wielu rodzin pochodzenia ydowskiego. Podczas pierwszej wojny wiatowej nastpi napyw ydowskich uciekinierw do Wiednia z obszarw starego cesarstwa austriackiego, ktre zostay zaatakowane przez Rosj. Ci wschodni ydzi, jak ich nazywano, przybyli prosto z prawdziwych gett171 i byli przedmiotem pogardy ze strony ydw osiedlonych w Wiedniu, ze strony asymilacjonistw, wielu ydw ortodoksyjnych, a nawet ze strony syjonistw, ktrzy wstydzili si tych ydw, uznawanych za ubogich krewnych. Stan ten ulega poprawie pod wzgldem prawnym wraz z rozpadem cesarstwa austriackiego pod koniec pierwszej wojny wiatowej. Jednake, jak kady rozsdny czowiek mg przewidzie, pod wzgldem spoecznym sytuacja ta z czasem pogorszya si: wielu ydw, uwiadamiajc sobie, e wolno i pena rwno stay si faktem, wkroczyo do polityki i dziennikarstwa. Byo to zupenie zrozumiae, ale nie cakiem racjonalne. Wikszo z nich miaa dobre intencje, jednake napyw ydw do partii lewicowych przyczyni si do upadku tych partii. Wydawao si cakiem oczywiste, e w sytuacji silnego, majcego

171 Czytaem tylko dwie lub trzy (bardzo interesujce) ksiki o yciu w getcie, przede wszystkim Leopolda Infelda Ouest. The Eyolution ofa Scientist, Victor Gollancz, London 1941.

146
oparcie spoeczne antysemityzmu, ktry by w stanie upienia, najlepsze wsparcie, jakiego swojej partii mg udzieli dobry socjalista pochodzenia ydowskiego, polegao na tym, eby n i e stara si odgrywa ^ niej znaczcej roli. Jednake, rzecz dziwna, niewielu zwracao uwag na t oczywist zasad. W wyniku tej sytuacji walki midzy prawic i lewic - ktre rozpoczy si niemal od samego pocztku swoistej zimnej wojny - byy toczone przez prawic coraz czciej pod flag antysemityzmu. Dochodzio do czstych zamieszek antysemickich na Uniwersytecie; trway rwnie nieprzerwane protesty przeciwko nadmiernej liczbie ydw wrd profesorw. Zdawao si niemoliwe, aby ktokolwiek o pochodzeniu ydowskim mg zosta nauczycielem uniwersyteckim, a konkurujce ze sob partie prawicowe przecigay si we wrogoci wobec ydw. Inne powody, ze wzgldu na ktre oczekiwaem poraki partii socjaldemokratycznej, przynajmniej po 1929 roku, wymieniam w niektrych przypisach do mojego Spoeczestwa otwartego. Wi si one przede wszystkim z marksizmem - zwaszcza z taktyk (sformuowan przez Engelsa), polegajc na posugiwaniu si przemoc, a przynajmniej jej grob. Zagroenie przemoc dao policji pretekst, aby w Wiedniu w lipcu 1927 roku zastrzeli wielu pokojowo usposobionych i nie uzbrojonych robotnikw nalecych do partii socjaldemokratycznej oraz niewinnych przechodniw. Moja ona i ja (nie bylimy wwczas jeszcze maestwem) znalelimy si wrd wiadkw tej sceny, ktrzy nie mogli uwierzy wasnym oczom. Stao si dla mnie oczywiste, e polityka przywdcw socjaldemokracji - cho postpowali kierujc si dobrymi intencjami - bya i nieodpowiedzialna, i samobjcza. (Chciabym doda, e tego samego zdania byt Fritz Adier - syn jednego z czoowych liderw wiedeskiej socjaldemokracji, przyjaciel Einsteina i tumacz Duhema - gdy spotkaem go w lipcu 1927 roku.) Mino jednak jeszcze sze lat, zanim ostateczne samobjstwo Partii Socjaldemokratycznej przynioso upadek demokracji w Austrii. 172 Por. Spoeczestw otwarte i jego wrogowie, rozdzia 18, przypis 22, rozdzia 19 przypis 35-40 oraz tekst, rozdzia 20 przypis 20 i tekst. 147 22. Emigracja: Anglia i Nowa Zelandia Moja ksika Logik derForschung odniosa zaskakujcy sukces, daleko wykraczajcy poza Wiede. Ksika ta otrzymala wicej recenzji w wikszej liczbie jzykw ni Logie ofScientific Discovery dwadziecia pi lat pniej, a take miaa peniejsze omwienia, rwnie w jzyku angielskim. W konsekwencji otrzymaem wiele listw z rnych krajw w Europie i wiele zaprosze do wykadw, w tym zaproszenie od profesor Susan Stebbing z Bedford College w Londynie. Przyjechaem do Anglii jesieni 1935 roku, aby wygosi dwa wykady w Bedford College. Zaproszono mnie, abym mwi o swoich ideach, ale byem pod tak wielkim wraeniem osigni Tarskiego, wwczas zupenie nie znanych w Anglii, e zamiast o swoich pomysach, mwiem o jego koncepcji. Mj pierwszy wykad nosi tytu Syntaktyka i semantyka (semantyka Tarskiego), a drugi by powicony koncepcji prawdy Tarskiego. Wydaje mi si, e wwczas wanie pierwszy pobudziem zainteresowanie dla dziea Tarskiego u profesora Josepha Henry Woodgera, biologa i filozofia biologii173. cznie w latach 1935-1936 zoyem w Anglii dwie dusze wizyty, ktre przedziela bardzo krtki pobyt w Wiedniu. Wziem wwczas bezpatny urlop od pracy nauczycielskiej, natomiast moja ona nadal pracowaa w szkole i zarabiaa.

Podczas tych wizyt wygosiem nie tylko te dwa wykady, lecz take trzy odczyty o prawdopodobiestwie w Imperia College na zaproszenie Hymana Levyego, ktry by tam profesorem matematyki, a take dwa wykady w Cambridge (na jednym z nich obecny by G. E. Moore, a na drugim C. H. Langford, filozof amerykaski, ktry by wietny w dyskusji) oraz jeden w Oxfordzie, gdzie Freddie Ayer przed moim wystpieniem przedstawi mnie Isaiahowi Berlinowi i Gilbertowi Ryleowi. Wygosiem take wykad pt. Ndza historycyzmu na seminarium profesora Hayeka w London School of Economics and Political 173 Por. John Gregg i F. T. C. Harris, eds., Form and Strategy in Science. Studies Dedicated to Joseph Henry Woodger, D. Reidel, Dordrecht 1964, s. 4.

148
Science (LSE). Chocia Hayek pochodzi z Wiednia, gdzie by profesorem i dyrektorem Instytutu Bada nad Koniunktur Gospodarcz (Konjunkturforschung), po raz pierwszy spotkaem go w LSE174. Na seminarium obecny by Lionel Robbins (obecnie Lord Robbins), a take Ernst Gombrich, historyk sztuki. Wiele lat pniej ekonomista G. L. S. Shackle powiedzia mi, e on rwnie tam by. W Oxfordzie spotkaem Schrdingera i odbytem z nim dugie rozmowy. By bardzo nieszczliwy w Oxfordzie. Przyby tam z Berlina, gdzie prowadzi seminarium z fizyki teoretycznej, ktre chyba nie miao precedensu w historii nauki: stale uczestniczyli w nim midzy innymi Einstein, von Laue, Pianek i Nemst. W Oxfordzie przyjto go bardzo yczliwie. Oczywicie nie mg oczekiwa, e uda mu si zgromadzi seminarium gigantw, ale brakowao mu entuzjastycznego zainteresowania fizyk teoretyczn, zarwno u studentw, jak i na-uczycieli. Przedyskutowalimy moj statystyczn interpretacj Hei-senbergowskich formu nieokrelonoci. Interpretacja ta zainteresowaa go, ale by sceptyczny, nawet co do samego statusu mechaniki kwantowej. Da mi odbitki artykuw, w ktrych formuowa wtpliwoci wobec interpretacji kopenhaskiej; jak powszechnie wiadomo, nigdy si z ni nie pogodzi - to znaczy z komplementamoci Bohra. Schrdinger wspomina, e by moe wrci do Austrii. Staraem si go odwie od tego pomysu, poniewa nie ukrywa swojej antynazistowskiej postawy, gdy opuszcza Niemcy, co byoby wykorzystane przeciwko niemu, gdyby w Austrii nazici przejli wadz. Jednake pn jesieni 1936 roku powrci do Austrii. W Grazu zwolnio si stanowisko i profesor fizyki teoretycznej Hans Thirring zasugerowa, e zwolni swoje stanowisko w Wiedniu i przejdzie do Grazu, aby Schrdinger mg zaj jego miejsce w Wiedniu. Schrdinger jednak nie chcia si na to zgodzi i uda si do Grazu, gdzie przebywa okoo osiemnastu miesicy. Po hitlerowskiej inwazji na Austri Schrdinger i jego ona An-nemarie ledwo zdoali uciec. Annemarie prowadzia ich samochd do pewnej miejscowoci w pobliu granicy woskiej, gdzie porzucili auto i przekroczyli granic, zabierajc tylko baga podrczny. Z Rzymu, dokd przybyli niemal bez grosza, zdoali zatelefonowa do De Valery, irlandzkiego premiera (i matematyka), ktry by wwczas w Genewie 4 Wiele lat pniej Hayek powiedzia mi, e jego uwag na Logik der Forschung zwrci w 1935 roku Gottfried von Haberler (pniej pracujcy na uniwersytecie Haryarda).

149
i De Valera powiedzia im, aby przyjechali tam do niego do Genewy. Na granicy woskoszwajcarskiej wzbudzili podejrzenie woskiej stray granicznej, poniewa nie mieli niemal adnego bagau, a ilo ich pienidzy odpowiadaa wartoci mniej ni jednego funta. Zostali zabrani z pocigu, ktry odjecha ze stacji bez nich. W kocu pozwolono im wsi do nastpnego pocigu do Szwajcarii. W taki sposb Schrodinger zosta profesorem w Institute ofAdvanced Studies w Dublinie, ktry to instytut wwczas nawet jeszcze nie istnia. (Do tej pory nie ma takiego instytutu w Wielkiej Brytanii.)

Jedno z dowiadcze, jakie dobrze zapamitaem z mojej wizyty w Anglii w 1936 roku, miao miejsce wwczas, gdy Ayer zabra mnie na spotkanie Towarzystwa Arystotelesowskiego, podczas ktrego przemawia Bertrand Russell, najwikszy chyba filozof od czasw Kanta. Russell wygasza odczyt pod tytuem Granice empiryzmu5, Zakadajc, e wiedz empiryczn zdobywamy metod indukcyjn, Russell sugerowa, e musimy przyj pewn zasad indukcji, ktrej z kolei nie mona oprze na indukcji. A zatem przyjcie tej zasady wyznaczaoby granice empiryzmu. Ja z kolei w moich ksikach Grundprobleme i nieco skrtowo w Logik der Forschung przypisaem Kantowi tak wanie argumentacj; wydawao mi si wic, e pod tym wzgldem stanowisko Russella byo tosame z aprioryzmem Kaniowskim. Po wykadzie odbya si dyskusja i Ayer zachci mnie do wzicia w niej udziau. Na pocztku powiedziaem, e wcale nie wierz w indukcj, chocia wierz w uczenie si z dowiadczenia, a take w empi-ryzm bez tych kaniowskich granic, ktre zaproponowa Russell. Stwierdzenie to, sformuowane moliwie najkrcej i najwyraniej, jak tylko potrafiem w moim niedoskonaym angielskim, zostao dobrze przyjte przez publiczno, ktra - jak si wydaje - uznaa je za art i zaniosa si miechem. Podczas mojej drugiej prby zasugerowaem, e cay kopot bierze si z bdnego zaoenia, i wiedza naukowa jest gatunkiem w i e d z y - wiedzy w sensie potocznym; zgodnie z tym zaoeniem, jeeli wiem, e pada deszcz, to musi by p r a w d , e pada deszcz, i e wiedza implikuje prawd. Stwierdziem jednak, e to, co nazywamy wiedz naukow, ma charakter hipotetyczny i czsto nie jest 175 Por. Bertrand Russell, Limits ofExperience, Proceedings ofthe Aristotelian Society, 36, 1936, s. 131-150. Moje uwagi dotycz zwaszcza s. 146 i nast.

150 &
prawdziwe ani tym bardziej prawdziwe z ca pewnoci czy prawdopodobnie prawdziwe (w sensie rachunku prawdopodobiestwa). Publiczno znowu uznaa moj wypowied za art lub paradoks i ponownie rozleg si miech i brawa. Zastanawiam si, czy by tam ktokolwiek, kto by podejrzewa, e pogldy te gosiem nie tylko z ca powag, ale e z biegiem czasu zostan szeroko uznane za oczywiste. Woodger zasugerowa, abym odpowiedzi} na ogoszenie o wolnym stanowisku nauczyciela filozofii na Uniwersytecie Nowej Zelandii (na Canterbury University College, jak si wwczas nazywa obecny Uni-yersity of Canterbury). Kto - mg to by Hayek - przedstawi mnie drowi Walterowi Adamsowi (pniejszemu dyrektorowi London Scho-ol of Economics) oraz pani Esther Simpson, ktrzy kierowali Rad Pomocy Akademickiej; miaa ona na celu udzielanie pomocy wielu uczonym uciekajcym z Niemiec i zacza ju pomaga niektrym uciekinierom z Austrii. W lipcu 1936 roku wyjechaem z Londynu do Kopenhagi - odprowadza mnie Emst Gombrich aby wzi udzia w pewnym kongresie176 i spotka si z Nielsem Bohrem; spotkanie to opisaem w rozdziale 18, powyej. Z Kopenhagi wyjechaem do Wiednia, podrujc przez hitlerowskie Niemcy. Pod koniec listopada otrzymaem list od dr A. C. Ewinga, ktry w imieniu Wydziau Nauk Moralnych Uniwersytetu w Cambridge zaproponowa mi opiek akademick wraz z listem popierajcym od Waltera Adamsa z Rady Pomocy Akademickiej. Niedugo potem, w wigili Boego Narodzenia 1936 roku, otrzymaem telegram zawiadamiajcy o przyjciu mnie na stanowisko wykadowcy w Canterbury University College, w Christchurch w Nowej Zelandii. Byo to zwyczajne stanowisko, opieka natomiast zaproponowana mi przez Cambridge bya przeznaczona dla uciekiniera. Zarwno moja ona, jak i ja wolelibymy pojecha do Cambridge, ale pomylaem, e otrzyman stamtd ofert mona przekaza komu innemu. Przyjem wic zaproszenie do Nowej Zelandii i poprosiem Rad Pomocy Akademickiej

76 Na kongresie kopenhaskim - by} to kongres filozofii naukowej - wielk uwag zwrci na mnie bardzo uroczy pan z Ameryki. Powiedzia, e jest reprezentantem Fundacji Rockefellera i podat mi swoj wizytwk: Warren Weaver, The European ofthe Rockefeller Foundation tsic) [Europejczyk Fundacji Rockefellera]. Nic mi to nie mwio; nigdy nie syszaem o funda-tjach ani sposobie ich pracy. (Najwidoczniej byem bardzo naiwny.) Dopiero kilka lat pniej uwiadomiem sobie, e gdybym zrozumia znaczenie tego spotkania, mgbym wyjecha do Ameryki zamiast do Nowej Zelandii.

151
i Uniwersytet w Cambridge, aby zaprosili Fritza Waismanna z Koia Wiedeskiego zamiast mnie. Zgodzili si na t propozycj. Moja ona i ja zoylimy rezygnacj ze stanowisk nauczycielskich i po miesicu wyjechalimy z Wiednia do Londynu. Po piciu dniach spdzonych w Londynie wyruszylimy statkiem do Nowej Zelandii gdzie przybylimy w pierwszym tygodniu marca 1937 toku, w sam raz na pocztek nowego roku akademickiego w Nowej Zelandii. Byem pewien, e austriaccy uciekinierzy poszukujcy schronienia przed Hitlerem ju niedugo bd potrzebowali mojej pomocy. Min jednak cay rok, zanim Hitler dokona inwazji Austrii i zanim rozlegy si woania o pomoc. W Christchurch zosta powoany komitet majcy na celu zdobywanie zezwole na wjazd uciekinierw do Nowej Zelandii; dziki energii dr R. M. Campbella z Wysokiej Komisji Nowej Zelandii w Londynie, udao si uratowa z obozw koncentracyjnych i wizie pewn liczb osb. l. d23. Pocztki pracy w Nowej Zelandii Zanim udalimy si do Nowej Zelandii, spdziem w Anglii cznie okoo dziewiciu miesicy. Pobyt ten byt dla mnie olnieniem i inspiracj. Uczciwo i przyzwoito ludzi oraz ich silne poczucie odpowiedzialnoci politycznej zrobiy na mnie moliwie najwiksze wraenie. Jednake nawet nauczyciele akademiccy nie mieli adnego pojcia o tym, co si dzieje w hitlerowskich Niemczech. Powszechnie panowao mylenie yczeniowe. Byem w Anglii w okresie, gdy cieszce si popularnoci idee Ligi Narodw zniweczyy plan Hoare-Lavala (ktry mg zapobiec poczeniu si si Mussoliniego z Hitlerem); bytem tam rwnie, gdy Hitler wkroczy do Nadrenii, ktry to czyn spotka si z fal poparcia ze strony angielskiej opinii publicznej. Syszaem take, jak Neville Chamberlain argumentowa za zwikszeniem budetu na cele wojskowe i staraem si pocieszy przekonaniem, e on jest tylko kanclerzem skarbu i dlatego nie musi rozumie, przeciwko czemu chce si zbroi ani jak pilna jest ta sprawa. Uwiadomiem sobie, e demokracja - nawet demokracja brytyjska -nie jest instytucj przygotowan do walki z totalitaryzmem. Byo mi jednak przykro, e tylko jeden czowiek Winston Churchill - rozumia doskonale, co si dzieje, i e dosownie nikt nie mia dla niego ani jednego dobrego sowa. W Nowej Zelandii sytuacja bya podobna, ale troch nie z tej ziemi. Nie byo za w ludziach: Nowozelandczycy - jak Brytyjczycy - byli uczciwi, przyjacielscy i yczliwi. Ale kontynent europejski by nieskoczenie odlegy. W tym okresie Nowa Zelandia nie miaa adnej stycznoci ze wiatem oprcz kontaktu z Angli, odleg o pi tygodni drogi. Nie byo pocze lotniczych i nikt nie spodziewa si odpowiedzi na list przed upywem trzech miesicy. Podczas pierwszej wojny wiatowej kraj ten ponis straszliwe straty, ale wszystko poszo ju w zapomnienie. Niemcw lubiano i nikt nie dopuszcza myli o moliwoci wybuchu wojny.

153
Miaem wraenie, e Nowa Zelandia jest krajem najlepiej rzdzonym na wiecie, a take krajem, ktrym rzdzi jest najatwiej. Panowaa tam cudownie spokojna i przyjemna atmosfera sprzyjajca pracy, wobec czego niezwocznie zabraem si do roboty, ktr z powodu emigracji byem zmuszony przerwa na kilka miesicy. Zdobyem sobie kilku przyjaci, ktrzy wyraali zainteresowanie moj prac i bardzo mnie do niej zachcali. Wrd pierwszych moich przyjaci znalaz Hugh Parton, specjalista w chemii fizycznej, Frederick White fizyk, oraz Bob Allan, geolog. W dalszej kolejnoci zyskaem przyja ekonomisty Colina Simkina, prawnika Alana Reeda, fizyka promieniotwrczoci Georgea Rotha oraz Margaret Dalziel, bdcej wwczas studentk filologii klasycznej i angielskiej. Dalej na poudnie, w Dune-din, Otago, pracowa filozof John Findlay i neurofizjolog John Eccies. Wszyscy ci ludzie stali si moimi dozgonnymi przyjacimi. Obok nauczania (jako jedyny wykadaem wwczas filozofi177) skoncentrowaem si najpierw na teorii prawdopodobiestwa, zwaszcza na aksjomatyce rachunku prawdopodobiestwa, oraz na relacji midzy rachunkiem prawdopodobiestwa a algebr Boolea. Dosy szybko skoczyem artyku, ktry skrciem do minimum. Tekst ten zosta pniej opublikowany w Mind178. Prac t kontynuowaem przez wiele lat; zawsze wracaem do niej, gdy tylko byem przezibiony. Czytaem troch prac z fizyki i nadal rozmylaem o teorii kwantw. (Przeczytaem midzy innymi ekscytujcy i niepokojcy list Halbana, Joliota i Kowarskiego w Natur179 o moliwoci eksplozji uranu, kilka listw na ten sam temat w The Physical Review i artyku Karla K. Darrowa w Annua Report of the Board of Regents of the Smithsonian Institu-tion180.) Od duszego ju czasu rozmylaem take o metodach nauk spoecznych; bd co bd to wanie krytyka marksizmu zainspirowaa mnie w pewnej mierze w 1919 roku, aby wkroczy na drog, ktra za177 Moje pierwsze wystpienie na pierwszym seminarium w Nowej Zelandii zostao pnie) opublikowane w Mind (Czym jest dialektyka, Mind 49,1940, s. 403-426; obecnie rozdzia 15 Conjectures and Refutations). 178 Por. A SetofIndependent Axioms for Probability, Mind 47,1940, s. 275-277; Logikaodkrycia naukowego, uzupenienie *ii. 9 Por. H.von HalbanJr., F. Joliot i L. Kowarski, LiberationofNeutrons m the Nuclear Etp-losion ofUranium, Natur 143,1939. 180 Kari K. Darrow, Nuclear Fission, Annua Report of the Board of Regents of the Smithsonian Institution, Government Printing Office, Washington D. C. 1941, s.155-159.

154
wioda mnie do Logik der Forschung. Na seminarium Hayeka daem odczyt pt. Ndza historycyzmu, ktry zawiera (jak mi si wtedy zdawao) co w rodzaju zastosowania idei Logik der Forschung do metod nauk spoecznych. Omawiaem te idee z Hugh Partonem i drem H. Larsenem, ktry wykada wwczas w departamencie ekonomii. Jednake zdecydowanie nie chciaem wwczas publikowa niczego przeciwko marksizmowi; gdziekolwiek jeszcze na kontynencie europejskim byli marksici, stanowili jedyn si polityczn przeciwstawiajc si tyranii. Sdziem, e w panujcej wwczas sytuacji nie naley przeciw nim wystpowa. Chocia ich polityk uwaaem za samobjcz, byoby wyrazem braku realizmu sdzi, e mona ich zreformowa za pomoc jakiejkolwiek publikacji: wszelka publiczna krytyka moga ich tylko osabi.

Pniej, w marcu 1938 roku, nadesza wiadomo o hitlerowskiej okupacji Austrii. Teraz nadesza pilna potrzeba udzielenia pomocy Austriakom w ucieczce. Take wwczas doszedem do wniosku, e nie wolno mi w dalszym cigu zatrzymywa dla siebie wiedzy na temat problemw politycznych zdobytej po roku 1919. Postanowiem wic nada Nfdzy historycyzmu nadajcy si do publikacji ksztat. Rezultatem tego postanowienia byy dwa mniej lub bardziej komplementarne dziea: Ndza historycyzmu i Spoeczestwo otwarte i jego wrogowie (na pocztku zamierzaem t drug ksik zatytuowa: Falszywi prorocy: Pla-ton-Hegel-Marks). 24. Spoeczestwo otwarte i Ndza historycyzmu Pierwotnie zamierzaem tylko rozwin i wyrazi w publikowanym jzyku angielskim mj odczyt przedstawiony na seminarium Hayeka (wygoszony najpierw po niemiecku w Brukseli w domu mojego przyjaciela Alfreda Braunthala181), ukazujc nieco dokadniej, w jaki sposb historycyzm inspirowa zarwno marksizm, jak i faszyzm. Miaem wyran koncepcj tego artykuu: mia by dosy dugi, ale atwy do wydania w caoci. Moim gwnym kopotem byo napisanie go w przyzwoitym jzyku angielskim. Napisaem ju kilka rzeczy po angielsku, ale pod wzgldem jzykowym byy one bardzo sabe. Mj styl w jzyku niemieckim w Logik der Forschung by dosy lekki - dla czytelnikw jzyka niemieckiego. Stwierdziem jednak, e wymogi jzyka angielskiego s zupenie inne. Na przykad adnego czytelnika jzyka niemieckiego nie zraaj wyrazy wielosylabowe. W jzyku angielskim trzeba nauczy si ich unika. Jeeli jednak kto jest dopiero na etapie, na ktrym stara si unikn najprostszych pomyek, takie ambitne cele s jeszcze bardzo odlege, bez wzgldu na to, jak bardzo by chcia je osign. Ndz historycyzmu uwaam za najmniej zgrabne spord moich dzie. Na dodatek po napisaniu dziesiciu podrozdziaw skadajcych si na rozdzia pierwszy cay mj plan zaama si: podrozdzia 10 powicony esencjalizmowi do tego stopnia wprawi w zakopotanie moich przyjaci, e zaczem go rozwija i z tego rozwinicia oraz z kilku uwag na temat totalitarnych tendencji w Pastwie Platona - moi przyjaciele (zwaszcza Henry Da Broadhead i Margaret Dalziel) rwnie te uwagi uznali za niejasne - wyrosa, czy raczej wybucha, bez jakiegokolwiek planu, a w istocie wbrew wszelkim planom, niezamierzona konsekwencja: Spoeczestwo otwarte i jego wrogowie. Gdy ksika ta 181 Por. not historyczn w Ndzy historycyzmu, s. iv.

156
zacza nabiera ksztatw, wyciem j z Ndzy historycyzmu i zredukowaem t ostatni do mniej wicej pierwotnie planowanej objtoci. By jeszcze jeden pomniejszy czynnik, ktry przyczyni si do powstania Spoeczestwa otwartego: byem oburzony obskurantyzmem niektrych pyta egzaminacyjnych dotyczcych na przykad jednego i wielu w greckiej filozofii i chciaem przy okazji ujawni tendencje polityczne czce si z tymi metafizycznymi ideami. Po oderwaniu Spoeczestwa otwartego od Ndzy historycyzmu dokoczyem najpierw pierwsze trzy rozdziay tej drugiej ksiki. Rozdzia czwarty, ktry do tej pory istnia jedynie w formie szkicowej (bez omwienia tego, co pniej nazwaem logik sytuacyjn), ukoczyem, jak mi si teraz wydaje, dopiero po tym, gdy pierwszy tom Spoeczestwa otwartego, powicony Platonowi, by ju napisany. Z ca pewnoci fakt, e ksiki te nastpoway po sobie w troch bezadny sposb, wynika z charakteru mojego rozwoju wewntrznego, ale rwnie std, e doszo do zawarcia paktu midzy Hitlerem i Stalinem oraz do wybuchu wojny, a take z powodu jej dziwnego przebiegu. Jak

wszyscy baem si, e po upadku Francji Hitler dokona inwazji na Angli. Odetchnem z ulg, gdy zamiast tego napad na Rosj. Baem si jednak, e Rosja ulegnie. Jednake, jak powiada Churchill w swojej ksice powiconej pierwszej wojnie wiatowej, wojen si nie wygrywa, lecz przegrywa, a drug wojn wiatow przegray hitlerowskie czogi w Rosji i japoskie bombowce w Peari Harbor. Ndza historycyzmu i Spoeczestwo otwarte byy moim udziaem w wojnie. Sdziem, e po raz kolejny centralnym problemem stanie si wolno, zwaszcza w obliczu odzyskujcego wpywy marksizmu i planowania na wielk skal (lub dyrygizmu). Ksiki te byy wic obron wolnoci przed ideami totalitarnymi i autorytarnymi oraz ostrzeeniem przed niebezpieczestwami historycystycznych przesdw. Obie ksiki, a zwaszcza Spoeczestwo otwarte (bez wtpienia waniejsza z nich), mona uzna za prace z dziedziny filozofii polityki. Obie wyrosy z teorii wiedzy wyoonej w Logik der Forschung i z mojego przekonania, e nasze, czsto niewiadome, pogldy na teori wiedzy i jej centralne zagadnienia (Co moemy wiedzie?, Jak pew-

157
na jest nasza wiedza?) maj decydujce znaczenie w ksztatowaniu naszego stosunku do siebie samych, a take do polityki182. W Logik derForschung staraem si wykaza, e nasza wiedza rozwija si drog prb i eliminacji bdw i e gtwna rnica midzy rozwojem przednaukowym i naukowym polega na tym, i na poziomie naukowym wiadomie poszukujemy naszych btdw: wiadome przyjcie metody krytycznej staje si gwnym instrumentem rozwoju. Wydaje mi si, e byem wwczas w peni wiadom tego, i metoda krytyczna - lub podejcie krytyczne - polega, mwic oglnie, na poszukiwaniu trudnoci i sprzecznoci oraz na ich prbnym rozwizywaniu oraz e tak procedur mona posugiwa si poza nauk, charakteryzujc si przede wszystkim krytycznymi sprawdzianami. Napisaem bowiem: W niniejszej ksice odsunem krytyczn - lub jeeli kto woli dialektyczn - metod rozwizywania sprzecznoci na plan drugi, poniewa zajmowaem si prbami rozwijania praktycznych metodologicznych aspektw moich pogldw. W dotychczas nie opublikowanej ksice staraem si obra drog krytyczn...183 (Bya to aluzja do Die beiden Grundprobleme.) W Spoeczestwie otwartym podkrelaem, e metod krytyczn -ktra posuguje si sprawdzianami, gdzie to tylko moliwe, a najlepiej sprawdzianami praktycznymi - mona uoglni na to, co nazywam postaw krytyczn lub racjonaln184. Argumentowaem, e najlepszym sensem stw rozum i rozumno jest otwarto na krytyk - gotowo poddawania si krytyce i gotowo krytykowania siebie. Staraem si argumentowa, e ta krytyczna postawa racjonalnoci winna by rozcignita moliwie najszerzej185. Sugerowaem, e wymg moliwie najszerszego stosowania postawy krytycznej mona nazwa krytycz182 Zwizek ten krtko opisaem w moim wykadzie wygoszonym w British Academy, The Pwerty of Historicism, The Academy Library, Harper & Rw, New York-Evanston 1964, obecnie Wprowadzenie do Conjectures andRefutations, por. podrozdziay II i III. 183 Por. Logika odkrycia naukowego, s. 55, przypis 3 do podrozdziau 11, oraz Czym jest dialektyka, w: Conjectures andRefutations, s. 313, gdzie metoda sprawdzania jest uznana za zasadniczo krytyczn, to znaczy dc do wykrywania btdw. 184 Zupenie niepotrzebnie posugiwaem si bardzo czsto brzydkim sowem racjonalisty-czny (jak np. racjonalistyczna postawa), zamiast sowem racjonalny, ktre jest lepsze i janiejsze.

Powodem (zym zreszt) byo, jak przypuszczam, to, e argumentowaem w obronie racjonalizmu. 185 Por. Spoeczestwo otwarte, rozdzia 24. 158 nym racjonalizmem, ktr to sugesti podjli pniej Adrienne Koch186 i Hans Albert187. Postawa ta implikuje wiadomo, e zawsze bdziemy y w spoeczestwie niedoskonaym. Jest tak nie tylko dlatego, e nawet bardzo dobrzy ludzie s niedoskonali, ani nie dlatego, e czsto popeniamy bdy, poniewa wiemy zbyt mao. Waniejsze ni obie te sprawy jest to, e zawsze bd istniay nierozwizywalne konflikty wartoci: jest wiele problemw moralnych, ktre s nierozwizywalne, poniewa zasady moralne mog pozostawa w konflikcie. Ludzkie spoeczestwo bez konfliktw jest niemoliwe; takie spoeczestwo nie byoby spoeczestwem przyjaci, lecz mrwek. Nawet gdyby mona byo je urzeczywistni, istniej wartoci ludzkie najwyszej wagi, ktre ulegyby zaprzepaszczeniu, gdyby takie spoeczestwo dao si zbudowa, i dlatego winnimy si powstrzymywa przed deniem do jego urzeczywistnienia. Z drugiej strony jednak powinnimy dy do rozadowywania sytuacji konfliktowych. I w ten sposb popadamy w konflikt wartoci lub zasad. Przykad ten wskazuje take, e konflikty wartoci i zasad mog by cenne i w istocie maj zasadnicze znaczenie dla spoeczestwa otwartego. Jeden z gwnych argumentw Spoeczestwa otwartego jest wymierzony przeciwko relatywizmowi moralnemu. To, e wartoci moralne lub zasady mog wchodzi w konflikt, nie odbiera im obo-wizywalnoci. Wartoci lub zasady moralne mona odkrywa, a nawet konstruowa. Mog obowizywa w okrelonej sytuacji, w innej za nie. Mog by osigalne dla jednych, lecz nieosigalne dla innych. Wszystko to jednak jest dalekie od relatywizmu, to znaczy od doktryny, e mona broni dowolnego zbioru wartoci188. W mojej intelektualnej autobiografii naleaoby wymieni kilka innych idei filozoficznych zawartych-w Spoeczestwie otwartym (niektre 186 Adrienne Koch posuya si terminem krytyczny racjonalizm jako tytuem dla zbioru wyjtkw ze Spoeczestwa otwartego, ktre wybraa do swojej ksiki Phihsophyfora Time of Crisis, A Interpretalion with Key Writings by Fifteen Gnat Modem Thinkers, Dutton & Co., New York 1959. 187 Hans Albert, Der kritische Rafimalismus Kar! Raimund Poppers, Archiv fur Rechts- und Sozialphilosophie 46,1960, s. 391-415. Hans Albert, Traktatuber kritische Yemunft, Mohr, Tiibingen 1968. W czwartym wydaniu Spoeczestwa otwartego znalazo si wane uzupenienie do drugiego tomu: Fakty, standardy i prawda: dalsza krytyka relatywizmu, s. 379-408, na ktr, jak dotd, prawie nikt nie zwrci uwagi.

159
z nich dotycz historii filozofii, inne filozofii historii). Jest ich wicej, ni daoby si tu omwi. Jest wrd nich take pierwsze dosy obszerne omwienie mojego antyesencjalistycznego stanowiska, a take pierwsze - jak przypuszczam - sformuowanie antyesencjalizmu, ktry nie jest nominalistyczny ani obserwacjonalistyczny. W zwizku z omwieniem stanowiska antyesencjalistycznego Spoeczestwo otwarte zawiera odrobin sw krytycznych pod adresem Traktatu Wittgensteina. Krytyka ta zostaa niemal cakowicie zlekcewaona przez komentatorw Wittgensteina .

W podobnym kontekcie pisaem take o logicznych paradoks ach i sformuowaem kilka nowych paradoksw. Omwiem rwnie ich zwizek z paradoksem demokracji (fragment ten da pocztek dosy obszernej literaturze przedmiotu) i z bardziej oglnymi paradoksami suwerennoci. Dosy bogata literatura - ktra jednak w moim przekonaniu niewiele przyczynia si do wyjanienia problemu - powstaa wskutek bdnej krytyki moich przekona na temat wyjaniania historycznego. W podrozdziale 12 Logik derForschung omwiem tzw. wyjanianie przyczynowe189 lub wyjanianie dedukcyjne. Moj koncepcj antycypowa Jednym z powodw, dla ktrych Popperowska krytyka Wittgensteina (jak i wikszo innych jego tez) zostaa rzeczywicie zupenie zlekcewaona przez zwolennikw Wittgensteina w Anglii, by gwaltowny i lekcewacy sposb, w jaki Popper formuowa swoje krytyczne opinie o filozofii Wittgensteina, ktry wwczas cieszy si ju - upowszechnion gwnie przez Russella i Ramseya opini geniusza. Por. przypisy tumacza poniej w rozdziale 26. 189 Obecnie uwaam, e analiza przyczynowego wyjaniania w 12 podrozdziale Logiki odkrycia naukowego (a zatem take uwagi w Ndzy historycyzmu i innych miejscach) jest nieaktualna i chciabym j zastpi skonnociow interpretacj prawdopodobiestwa, wyraon w The Propensity Interpretation of Calculus of Probability and the Ouantum Theory, Propensity Interpretation o f Probability, oraz Ouantum Mechanics without the Observer. Interpretacja ta zakada moj aksjomatyzacj rachunku prawdopodobiestwa, pozwala nam odrzuci normalny sposb mwienia, a take wyraa si w sposb bardziej realistyczny. Twierdzenie:

(1) p(a, b) = r
interpretujemy jako: Skonno stanu rzeczy (lub warunkw) b do wytworzenia zdarzenia a wynosi r; (r jest liczb rzeczywist.) Stwierdzenie (l) moe by domysem albo moe wynika z innej hipotezy, na przykad hipotezy o prawach natury. Moemy nastpnie wyjani przyczynowo (w uoglnionym i sabszym sensie wyjaniania) zdarzenie a jako spowodowane obecnoci b, nawet jeeli r nie wynosi l. Fakt, e b jest klasyczn, cakowit czy deterministyczn przyczyn zdarzenia a mona wyrazi za pomoc hipotezy podobnej do poniszej: (2)p(abx) = l, dla dowolnego x, gdzie x oznacza wszystkie moliwe stany rzeczy, w tym stany niezgodne z a lub b. (Nie musio czym nie wiedziaem -J. S. Mili, cho antycypacja ta bya dosy nieprecyzyjna (wskutek tego, e nie odrnia on warunkw pocztkowych od prawa uniwersalnego190). Kiedy po raz pierwszy wygaszaem odczyt na temat Ndzy historycyzmu w Brukseli, mj dawny ucze dr Kar! Hilferding191 wnis bardzo interesujcy wkad do dyskusji, w ktrej uczestniczyli take Cari Hempel i Pau Oppenheim: Hilferding wskaza na to, e moje uwagi o wyjanianiu historycznym miay zwizek z treci podrozdziau 12 Logik der Forschung. (Uwagi te zostay ostatecznie zawarte w podrozdziale 30 Ndzy historycyzmu. Wystpienie Hilferdinga, oparte m Logik derForschung, wydobyo take pewne sprawy, obecnie omawiane w Ndzy historycyzmu na s. 122-124 i 133192; chodzi o zagadnienia powizane czciowo z logiczn relacj midzy wyjanianiem i przewidywaniem, a czciowo z trywialnoci praw uniwersalnych, ktre s czsto uywane w historycznych wyjanieniach: prawa te s zazwyczaj mato interesujce, po prostu dlatego, e w danym kontekcie s nieproblematyczne*.) Nie uwaaem jednak tej szczeglnej analizy za bardzo istotn dla wyjaniania historycznego, to za, co uznawaem za istotne, potrzebowao jeszcze kilku lat dojrzewania. Chodzio o problem racjonalnoci (lub zasad racjonalnoci czy te metod zerow, lub -

my wyklucza niemoliwych stanw rzeczy.) Wskazuje to korzyci wynikajce z aksjomatyzacji podobnej do mojej, w ktrej drugi argument moe by niespjny. Ten sposb mwienia jest oczywicie uoglnieniem mojej analizy wyjaniania przyczynowego. Ponadto pozwala nam wyraa nomiczne zdania warunkowe rnych typw - typu (l) z r< l, typu (l) gdzie r = l, oraz typu (2). (Daje tym samym rozwizanie problemu tak zwanych kontrfaktycznych zda warukowych.) Pozwala rozwiza problem Knealea (por. Logika odkrycia naukowego, uzupenienie *x) polegajcy na odrnieniu zda przypadkowo uniwersalnych od naturalnie lub fizycznie koniecznych powiza, wyraonych w (2). Zauwamy jednak, e mog istnie niekonieczne powizania fizyczne, ktre mimo to nie s przypadkowe, jak (1)_gdzierjest niezbyt odlege od jednoci. Por. take odpowied Suppesowi w moich Replies. Por. take Ndza historycyzmu. Por. take J. S. Mili, A System o/Logie, ksiga III, rozdzia XII, podrozdzia l. Por. Kari Hilferding, Lefondement empiriue de la cierne, Revue des questions scienti-fiques 110,1936, s. 85-116. W artykule tym Hilferding (chemik fizyczny) wyjania dosy obszernie moje pogldy, od ktrych wszake odbiega, dopuszczajc prawdopodobiestwa indukcyjne w sensie Reichenbacha. 192 Por. take K. Hilferding, Lefondement..., op. cit., s. 111, gdzie odwouje si on do podrozdziau 12 pierwszego wydania Logik der Forschung. Zagadnienie wyjaniania historycznego podejmowa ucze Poppera John W. N. Watkins w cyklu artykuw zebranych w tomie Wyjanianie historii. Zasady indywidualizmu metodologicznego w naukach spotecznych, przekad i redakcja naukowa A. Chmielewski, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocawskiego, Wrocaw 1992.

161
w jeszcze inaczej - logik sytuacyjn)193. Jednake przez cale lata ta nieistotna teza - w znieksztaconej formie jako teza o modelu dedukcyjnym - przyczyniaa si do produkcji ogromnej literatury. O wiele waniejszy aspekt problemu, metoda analizy sytuacyjnej -ktr po raz pierwszy doczyem do Ndzy historycyzmu194 w 1938 roku i wyjaniem pniej nieco peniej w rozdziale 14 Spoeczestwa otwartego195 - zostaa rozbudowana na podstawie tego, co pierwotnie nazwaem metod zerow. Gwna idea tej metody polega na prbie uoglnienia metody teorii ekonomicznej (teorii uytecznoci marginalnej) w taki sposb, aby mona byo j stosowa do innych teoretycznych nauk spoecznych. Wp-niejszych przedstawionych przeze mnie sformuowaniach tej metody polega ona na budowaniu modelu sytuacji spoecznej, w tym zwaszcza instytucji spoecznych, w ktrych funkcjonuje podmiot; budowa tych modeli przebiega tak, aby wyjani racjonalno (charakter zerowy) jego postpowania. Modele takie s wic sprawdzalnymi hipotezami nauk spoecznych, przede wszystkim za modele o charakterze konkretnym s (w zasadzie sprawdzalnymi) konkretnymi hipotezami historycznymi. W zwizku z tym chciabym odesa czytelnika do teorii spoeczestwa abstrakcyjnego, ktr po raz pierwszy doczyem do amerykaskiego wydania Spoeczestwa otwartego196. Spoeczestwo otwarte stanowio dla mnie samego punkt zwrotny, poniewa ksika ta sprawia, e zaczem pisa histori (nieco speku-latywn histori), ktra do pewnego stopnia daa mi pretekst do pisania take o metodach bada historycznych197. Ju wczeniej przeprowadziem pewne badania w dziedzinie historii filozofii, ktrych nie publikowaem, ksika ta bya wic moj

pierwsz publikacj w tej dziedzinie. Wydaje mi si, e dzieo to postawio co najmniej kilka nowych 193 Por. Ndza historycyzmu; kwestie te rozwijam szerzej w rozdziale 14 Spoeczestwa otwartego oraz w: Historicol Explanation: A Interview with Sir Kari Popper, La rationalite et le statut du principe de rationalite, O teorii obiektywnego umysfu, w: Wiedza obiektywna, rozdzia 4 ora A PluralistAppmach to the Philosophy ofHistory, a take w wielu nie publikowanych wykadach wygoszonych w London School of Economics i gdzie indziej. 194 Por. Ndza historycyzmu, podrozdzia 31 i 32. Por. Ndza historycyzmu, podrozdzia 31132. 195 Por. tom II Spoeczestwa otwartego, s. 97-107. 196 Por. ibid., 1.1, s. 197-199, t. II, s. 247. 197 Por. Ndza historycyzmu, podrozdzia 30-32, oraz O teorii obiektywnego umysu, w: Wiedza obiektywna, rozdzia 4, oraz A Pluralist Approach to the Philosophy ofHistory.

162
problemw historycznych - w istocie rozdranio cae szerszenie gniazdo tych problemw. Pierwszy tom Spoeczestwa otwartego, ktry zatytuowaem Urok Platona, powsta - jak ju wspomniaem - z rozszerzenia 10 podrozdziau Ndzy historycyzmu. W pierwszej wersji tego rozszerzenia znalazo si kilka akapitw na temat totalitaryzmu Platona, na temat tej jego postawy z jego historycystyczn teori upadku i degeneracji, oraz na temat Arystotelesa. Uwagi te opieray si na moim odczytaniu Pastwa, Polityka, Gorgiasza i kilku ksig Praw, oraz na ksice Theodora Gomperza Greek Thinkers, w ktrej rozczytywaem si od szkoy redniej. Niechtna reakcja moich nowozelandzkich przyjaci na te akapity spowodowaa w rezultacie powstanie Uroku Platona, a wraz z tym tomem caego Spoeczestwa otwartego. Ich reakcja zmusia mnie bowiem do powrotu do rde, poniewa chciaem przedstawi wyczerpujce uzasadnienie moich pogldw. Przeczytaem Platona bardzo uwanie jeszcze raz; czytaem Dielsa, Grotea (ktrego pogldy uznaem za zasadniczo zgodne z moimi) oraz wielu innych komentatorw i historykw tego okresu. (Pen bibliografi mona znale w Spoeczestwie otwartym.) Moje lektury byy w znacznej mierze uzalenione od tego, co udao mi si dosta w Nowej Zelandii: podczas wojny nie miaem moliwoci sprowadzenia ksiek z zagranicy dla moich celw. Z jakiego powodu nie miaem na przykad dostpu do Loebowskiego wydania Pastwa (w przekadzie Shoreya), chocia drugi tom tego wydania, jak stwierdziem po wojnie, zosta opublikowany w 1935 roku. Bya to wielka szkoda, poniewa jest to zdecydowanie najlepszy przekad, co odkryem pniej. Dostpne przekady byy tak niezadowalajce, e posugujc si wspaniaym wydaniem Adama, zaczem sam tumaczy, mimo mojej znikomej znajomoci greki, ktr staraem si uzupeni za pomoc przywiezionego z Austrii szkolnego podrcznika gramatyki greckiej. Nic by z tego nie wyszo, gdybym nie spdzi na tych przekadach ogromnej iloci czasu: ju poprzednio wielokrotnie przekonaem si, e musz bez koca poprawia przekady z jzyka aciskiego, a nawet z niemieckiego, jeeli chciaem dobitnie przekaza interesujc ide w wystarczajco czytelnym jzyku angielskim. Oskarono mnie o stronniczo w moich przekadach. Rzeczywicie, one s stronnicze. Jednake nie istnieje niestronniczy przekad Platona i twierdz, e taki przekad nie jest moliwy. Przekad Shoreya jest jed-

163
nym z nielicznych pozbawionych odchylenia liberalnego, poniewa akceptowa on idee polityczne Platona mniej wicej w takim samym sensie, w jakim ja odrzucaem je.

Wysiaem Ndz historycyzmu do Mind, ale zostaa odrzucona, natychmiast za po ukoczeniu Spoeczestwa otwartego w lutym 1943 roku (ksika bya przepisywana wielokrotnie) wysaem rkopis do Ameryki w celu opublikowania. Ksika zostaa napisana w bardzo trudnych warunkach. Zawarto bibliotek bya znacznie ograniczona i musiaem si dostosowa do ksiek, ktre byy dostpne. Miaem ponadto przytaczajce obowizki dydaktyczne, wadze uniwersytetu za nie tylko nie byy pomocne, lecz nawet czyniy mi trudnoci. Powiedziano mi, e byoby dobrze, gdybym niczego nie publikowa podczas mojego pobytu w Nowej Zelandii, i e czas powicony na badania jest czasem ukradzionym moim zajciom dydaktycznym, za ktre mi pacono198. Doszo do tego, e bez moralnego wsparcia ze strony moich przyjaci w Nowej Zelandii nie przetrwabym. W tych okolicznociach reakcja przyjaci ze Stanw Zjednoczonych, ktrym posaem mj rkopis, bya okropnym ciosem. Najpierw nie odzywali si przez wiele miesicy, a pniej, zamiast zoy rkopis u wydawcy, zwrcili si z prob o wygoszenie opinii do synnego autorytetu, ktry stwierdzi, e ksika ta - ze wzgldu na brak szacunku do Arystotelesa (nie Platona) - nie nadaje si do przedoenia u wydawcy*. Niemal po roku, gdy byem ju bliski zaamania i popadem w wielkie przygnbienie, przez przypadek otrzymaem angielski adres mojego przyjaciela Emsta Gombricha, z ktrym straciem kontakt podczas 198 Sytuacja ta spowodowaa, e w 1945 roku opublikowano pamflet pod tytuem Research and Unwersity, naszkicowany przeze mnie we wsppracy z Robinem S. Allanem i Hugh Par-tonem oraz podpisany - po pewnych drobnych zmianach - przez Henryego Fordera i innych. Sytuacja w Nowej Zelandii bardzo szybko si zmienia, tymczasem jednak wyjechaem do Anglii. (Dopisane w 1975 roku.) Histori tego pamfletu opowiada E. T. Beardsiey, A History of the Unwersity ofCanterbury 1873-1973, w: W. J. Gardner i inni, University of Canterbury, Chytchurch, N. Z. 1973. Skomplikowan histori powstania i publikacji Spofeazestwa otwartego opowiada jej uczestnik Ernst Gombrich w artykule The Open Society and Its Enemies: Remembering Its Pu-blication Fifty Years Ago, Discussion Papers 11/95, LSE, London. Niektre informacje zawiera artyku A. Chmielewskiego, Spoteczestwo ju otwarte. Co dalej?, Odra 11/1996. Wedug prywatnych rde informacji owym autorytetem, ktry poczu si uraony potraktowaniem Arystotelesa przez Poppera mia by Sir David Ross, wybitny tumacz i komentator Arystotelesa. Emst Gombrich we wspomnianym wyej artykule bdnie pisze, e chodzio o nonszalancki stosunek Poppera do Platona.

164
wojny. Wraz z Hayekiem, ktry z wielk gotowoci zaoferowa mi swoj pomoc (nie miaem zawraca mu gowy, poniewa spotkaem go zaledwie kilka razy w yciu), znalaz wydawc. Obaj napisali bardzo zachcajce opinie o ksice. Ulga bya ogromna. Czuem wwczas, e obaj ocalili mi ycie. Nadal tak sdz. 25. Inna dziaalno w Nowej Zelandii W Nowej Zelandii zajmowaem si nie tylko t prac. Zajmowaem si take troch logik - w istocie wymyliem sobie na prywatny uytek co, co teraz nazywa si dedukcj naturaln199 - a take bardzo wiele pracy i liczne wykady powiciem logice odkrycia naukowego, w tym take historii nauki. Te ostatnie zajcia polegay gwnie na zastosowaniu moich idei logicznych na temat odkry naukowych do faktycznych odkry naukowych. Staraem si jednak wyjani sobie samemu ogromne znaczenie historyczne teorii bdnych, takich jak na przykad Par-menidesowska teoria zwartego wiata.

W Nowej Zelandii wygaszaem odczyty na temat nieindukcyjnych metod nauki na forum oddziau Towarzystwa Krlewskiego Nowej Zelandii, mieszczcego si w Christchurch, oraz w Akademii Medycznej w Dunedin. Te ostatnie zainicjowa profesor (pniej Sir John) Eccies. Podczas moich dwch ostatnich lat w Christchurch wygaszaem odczyty dla nauczycieli i uczniw w departamencie nauk przyrodniczych w Canterbury University College. Wszystko to bya cika praca (gdy myl o tym dzisiaj, sam nie wiem, jak temu wszystkiemu podoaem), ale przynoszca ogromne zadowolenie. W latach pniejszych na caym wiecie spotykaem uczestnikw tamtych wykadw - uczonych, ktrzy zapewniali mnie, e otworzyem im oczy - a byli wrd nich uczeni najwyszej miary. Nowa Zelandia bardzo mi si podobaa - mimo nieprzychylnoci wobec mojej pracy, demonstrowanej przez niektrych czonkw wadz 199 Por. zwaszcza New Foundations of Logie i Logie Without Assumptions. Zagadnieniami tymi zajem si po czci wskutek zainteresowania problemami teorii prawdopodobiestwa: zasady dedukcji naturalnej s bardzo cile spokrewnione ze zwykymi definicjami w algebrze Boolea. Por. take artykuy Alfreda Tarskiego z lat 1935 i 1936, stanowice obecnie rozdziay XI i XII jego ksiki pt. Logie, Semantics, Metamathematics, przekl. J. H. Woodger, Ox-ford University Press, London-New York 1956 [Wyczerpujca bibliografia prac Alfreda Tarskiego, opracowana przez Stevena Givanta, zostaa opublikowana w: Alfred Tarski, Pismo logianofilozoficzne, 1.1, red. Jan Zygmunt, PWN Warszawa 1995, s. 333-372.]

166
uniwersytetu - i byem gotw zosta tam na dobre. W pocztkach 1945 roku otrzymaem zaproszenie z uniwersytetu w Sydney. Potem jednak w gazetach australijskich ukazaa si krytyka pomysu powoania obywatela obcego pastwa na to stanowisko i w parlamencie formuowano interpelacje na ten temat. Wobec czego zatelegrafowaem do Sydney, przekazujc podzikowania i informujc o rezygnacji z zaproszenia. Niedugo potem - wojna w Europie znajdowaa si w ostatnich stadiach - otrzymaem telegram podpisany przez Hayeka, w ktrym oferowa mi stanowisko wykadowcy na uniwersytecie w Londynie w London School of Economics i dzikowa za przysanie Ndzy historycyzmu do pisma Economica, ktrego by redaktorem. Poczuem, e po raz kolejny Hayek uratowa mi ycie. Od tej chwili z niecierpliwoci oczekiwaem wyjazdu z Nowej Zelandii. 26.

Anglia: London School of Economics and Political Science


Gdy opuszczalimy Now Zelandi, panoway jeszcze warunki wojenne i nasz statek otrzyma nakaz pynicia wok Cape Horn: by to fantastyczny i niezapomnianie pikny widok. Przybylimy do Anglii w pocztkach stycznia 1946 roku i rozpoczem prac w London School of Economics. W tamtym okresie zaraz po wojnie LSE stanowia wspania instytucj, dostatecznie ma, aby wszyscy wykadowcy znali si osobicie. Wykadowcw, chocia nielicznych, miaa wybitnych, podobnie jak studentw. Byo ich bardzo wielu - w grupach wikszych ni pniej w LSE penych chci, dojrzaych i bardzo wdzicznych: stanowili wyzwanie dla nauczyciela. Wrd tych studentw znalaz si byy zawodowy oficer Marynarki Krlewskiej John Watkins, obecnie mj nastpca w LSE. Z Nowej Zelandii wrciem z ogromn iloci otwartych zagadnie, czciowo czysto logicznych, po czci dotyczcych metod, w tym metod nauk spoecznych. Znalazszy si obecnie w instytucie nauk spoecznych, uznaem, e te ostatnie problemy - przynajmniej na jaki czas -powinny by

waniejsze od problemw metody w naukach przyrodniczych. Nauki spoeczne jednak nigdy nie przycigay mnie tak silnie jak teoretyczne nauki przyrodnicze. W istocie spord nauk spoecznych ekonomia przemawiaa do mnie najsilniej. Jednake, jak wielu innych przede mn, interesowao mnie porwnanie nauk przyrodniczych i spoecznych z punktu widzenia ich metody, co byo do pewnego stopnia kontynuacj pracy, ktrej rezultaty zawarem w Ndzy historycyzmu. Jedn z idei omwionych w Ndzy historycyzmu by wpyw przewidywa na przewidywane wydarzenia. Zjawisko to nazwaem efektem Edypa, poniewa w historii o Edypie wyrocznia odegraa najwaniejsz rol w cigu wydarze, ktre doprowadziy do wypenienia si przepowiedni. (Bya to take aluzja do psychoanalitykw, ktrzy pozostawali zdumiewajco lepi na ten interesujcy fakt, chocia nawet Freud przyzna, e same sny nione przez pacjentw byy czsto zabarwione przez teorie ich psychoanalitykw; Freud nazywa je posusznymi snami). Przez jaki czas sdziem, e istnienie efektu Edypa odrnia nauki spoeczne od przyrodniczych. Ale take w biologii - nawet w biologii molekularnej - oczekiwania czsto odgrywaj pewn rol w uzyskaniu tego, czego si oczekiwao. W kadym razie sformuowane przeze mnie obalenie przekonania, e zjawisko to moe suy jako cecha odrniajca nauki spoeczne od przyrodniczych, stao si zarodkiem mojego artykuu Indeterminism in Ouantum Physics and in Cias-sical Physics200. Zajo to jednak troch czasu. Mj pierwszy artyku po powrocie do Europy powsta dziki bardzo uprzejmemu zaproszeniu do wzicia udziau w sympozjum na temat Dlaczego rachunki logiczne i arytmetyczne mona stosowa do rzeczywistoci?201, na wsplnym posiedzeniu Towarzystwa Arystotelesowskiego oraz Mind Association w Manchesterze w lipcu 1946 roku. Byo to bardzo interesujce spotkanie i zostaem przyjty przez filozofw angielskich z wielk przyjani oraz zwaszcza przez Rylea - ze sporym zainteresowaniem. W istocie moje Spoeczestwo otwarte zostao dobrze przyjte w Anglii. Przyjcie tej ksiki wykroczyo daleko poza moje oczekiwania; nawet platonici, ktrzy nienawidzili ksiki, zauwayli podno idei i stwierdzali, e niemal kade zdanie daje do mylenia - co oczywicie dao mi wicej zadowolenia ni jakiekolwiek powierzchowne pochway. Nie byo jednak adnej wtpliwoci, e mj sposb mylenia, moje zainteresowania i moje problemy zupenie si rniy od zagadnie, ktrymi zajmowali si filozofowie angielscy. Nie wiem, dlaczego tak byo. W przypadku innych ludzi mogo chodzi o moj krytyczn postaw wobec pozytywizmu i filozofii jzyka. To za przypomina mi spotkanie z Wittgensteinem; o tym naszym spotkaniu syszaem najrniejsze i absurdalne plotki. W pocztkach roku akademickiego 1946-1947 otrzymaem zaproszenie od Sekretarza Klubu Nauk Moralnych w Cambridge do wygoszenia odczytu o jakiej amigwce filozoficznej*. Byo oczywiste, e sformuowanie to pochodzio od Wittgensteina i e krya si Indeterminism in Ouantum Physics and in Ciassical Physics, cz I i II. Why we the Calculuses of Logie and Arythmetic Applicable to Reality?, rozdzia 9 Conjec-^nsandRefutations. , fhilosophical puzzle. 168 169 za nim filozoficzna teza Wittgensteina, i autentyczne problemy filozoficzne nie istniej, e s to tylko jzykowe amigwki. A poniewa do tezy tej ywiem jedn z najsilniejszych awersji, postanowiem wygosi odczyt pt. Czy istniej problemy filozoficzne? Wystpienie (ktre odbyo si 26 padziernika 1946 roku w pokojach Braithwaitea w Kings College) rozpoczem od wyraenia uczucia zaskoczenia, e Sekretarz zaprosi mnie do przedstawienia odczytu na temat jakiej amigwki filozoficznej, i wskazaem, e dajc do zrozumienia, i problemy filozoficzne

nie istniej, ten, kto sformuowa zaproszenie, zaj ju stanowisko - by moe niewiadomie - w sporze sprowokowanym przez autentyczny problem filozoficzny. Nie musz dodawa, e moje stwierdzenie miao stanowi jedynie wyzwanie i odrobin swawolne wprowadzenie do tematu. W tym jednak momencie Wittgenstein poderwa si i powiedzia gono oraz -jak mi si wydawao - gniewnie: Sekretarz uczyni wanie to, co mu polecono. Postpi zgodnie z moimi osobistymi instrukcjami. Nie zwrciem na to uwagi i kontynuowaem. Jak si jednak pniej okazao, przynajmniej niektrzy wielbiciele Wittgensteina zapamitali to i w rezultacie uznali moje stwierdzenie - ktre miao by artem - za powan skarg na Sekretarza. Podobnie zareagowa biedny sam Sekretarz, co wida w protokole z tego spotkania, w ktrym zdaje spraw z tego incydentu i dodaje przypis: Tak brzmi obowizujcy w Klubie formularz zaproszenia202. W dalszym cigu wykadu stwierdziem jednak, e gdybym sdzi, i nie ma autentycznych problemw filozoficznych, z pewnoci nie bybym filozofem, natomiast fakt, e wielu ludzi - a moe nawet wszyscy - bezmylnie przyjmuj nieprawidowe rozwizania wielu, a moe nawet wszystkich problemw filozoficznych, jest jedynym uzasadnieniem dla bycia filozofem. Wittgenstein poderwa si znowu, przerywajc mi, i przez dusz chwil mwi o amigwkach i nieistnieniu problemw filozoficznych. W momencie, ktry wyda mi si stosowny, przerwaem mu, odczytujc przygotowan wczeniej list problemw 202 Protok posiedzenia nie jest catkowicie cisty. Na przykad tytu mojego artykuu brzmi tam (jak rwnie na wydrukowanej licie posiedze) jako Methods m Philosophy, zamiast Aft there Philosophical Problems?, ktry to tytu ostatecznie wybraem. Ponadto Sekretarz sdzi, e uskaraem si na to, i w zaproszeniu chodzio o krtkie wystpienie, majce suy jako wprowadzenie do dyskusji - co w istocie bardzo mi odpowiadao. Zupenie nie zrozumia, o co mi chodzio (amigwka bowiem rni si od problemu). filozoficznych, takich jak: Czy poznajemy dziki naszym zmysom? Czy uzyskujemy nasz wiedz dziki indukcji? Zagadnienia te Wittgenstein odrzuci jako problemy natury logicznej, nie za filozoficznej. Potem wymieniem zagadnienie, czy nieskoczonoci potencjalne, a moe nawet faktyczne, istniej, co odrzuci jako problem matematyczny. (Odrzucenie to znalazo si w protokole ze spotkania.) Potem wspomniaem problemy moralne i zagadnienie obowizywalnoci zasad moralnych. W tym momencie Wittgenstein, ktry siedzia w pobliu kominka i bawi si nerwowo pogrzebaczem, posugujc si nim niekiedy jak batut dyrygenta, aby podkreli swoje twierdzenia, powiedzia: Prosz poda przykad zasady moralnej! Odpowiedziaem: Nie strasz zaproszonych prelegentw pogrzebaczem. Na to rozwcieczony Wittgenstein rzuci pogrzebacz i wypad z pokoju, trzaskajc za sob drzwiami. Byo mi bardzo przykro. Przyznaj, e udaem si do Cambridge, majc nadziej na sprowokowanie Wittgensteina do wystpienia w obronie pogldu, e nie ma autentycznych problemw filozoficznych i na podjcie z nim sporu w tej sprawie. Wcale nie chciaem go rozgniewa i byem zaskoczony, e nie zrozumia mojego artu. Dopiero pniej uwiadomiem sobie, e prawdopodobnie zrozumia, i sobie artuj, i e to wanie go urazio. Jednake chocia chciaem potraktowa problem artobliwie, mwiem zupenie powanie - by moe nawet powaniej ni sam Wittgenstein, poniewa bd co bd on nie wierzy w istnienie autentycznych problemw filozoficznych. Po wyjciu Wittgensteina odbya si bardzo przyjemna dyskusja, ktrej jednym z gwnych uczestnikw by Bertrand Russell. Potem Braithwaite powiedzia mi komplement (cokolwiek wtpliwy), e bytem jedyn osob, ktrej udao si przerwa Wittgensteinowi w taki-sposb, w jaki on przerywa kademu innemu*.

W istocie do dzisiejszego dnia wrd uczniw i przyjaci Poppera kursuje w formie anegdoty artobliwa zasada Popperowskiego postpowania: Thou shall not speak while l am interniptingyou! (Nie bdziesz mwi, gdy ja ci przerywam!), podczas czwartkowych seminariw Poppera w LSE wyznaczonemu lub zaproszonemu wykadowcy rzadko kiedy udawao si bowiem dokoczy swe wystpienie, poniewa Popper bezustannie przerywa kade zdanie referenta. By to jeden z powodw, dla ktrego waciwie postpowanie Poppera w dyskusji naukowej uznawano za radykalnie odmienne od ideau debaty naukowej, ktry stara si upowszechnia w swoich pismach. Takie postpowanie Poppera Pau Feyerabend nazywa narzucaniem jarzma krytycznego racjonalizmu. 170 171 Nastpnego dnia w pocigu do Londynu w moim przedziale siedziao naprzeciwko siebie dwoje studentw; chopiec czyta ksik a dziewczyna lewicowe czasopismo. Nagle ona zapytaa: Kim jest ten Kari Popper? Chopak odpowiedzia: Nigdy o nim nie syszaem. Taka jest sawa. (Jak si pniej okazao, magazyn ten zawiera atak na Spoeczestwo otwarte.) Spotkanie w Klubie Nauk Moralnych niemal natychmiast stao si przedmiotem zupenie nieprawdopodobnych plotek. W zaskakujco krtkim czasie otrzymaem z Nowej Zelandii list z pytaniem, czy to prawda, e midzy mn i Wittgensteinem doszo do bjki na pogrzebacze. W bliszej okolicy plotki byy mniej przesadzone, ale niewiele mniej*. Incydent ten by po czci konsekwencj mojego obyczaju, e gdziekolwiek jestem zaproszony do wystpienia, staram si przedstawi pewne konsekwencje moich pogldw, ktre byyby nie do przyjcia dla danej widowni. Wydaje mi si bowiem, e jest to jedyne uzasadnienie dla wykadu: prowokowa**. Tylko pod tym wzgldem jzyk mwiony Przebieg tego spotkania by przedmiotem wielu legend, o czym Popper wspomina kilkakrotnie. Prawdy dociec jest wyjtkowo trudno, poniewa szkoy, jakie powstay wok obu tych wybitnych mylicieli, byty i nadal s sobie szczeglnie wrogie; wszelkie relacje z tego starcia s nacechowane silnymi emocjami i uprzedzeniami ideologicznymi i nie maj nic wsplnego z obiektywizmem i racjonalnoci, zwolennicy bowiem zarwno Wittgensteina, jak i Poppera, tworzc ezoteryczne krgi wtajemniczonych, sami chtnie nakadali sobie samym jarzmo posuszestwa wobec mistrzw. Ze wzgldu na kontrowersyjno tej sprawy, a take legendarn ju wrogo midzy krytycznymi racjonalistami i zwolennikami Wittgensteina, przytaczam fragmenty relacji opartej na informacjach strony przeciwnej Popperowi: [Wittgenstein byt] peen wstrtu wobec wasnej prnoci i gupoty wasnego zachowania podczas jednego ze spotka w Klubie Nauk Moralnych. [...] Na jego dominacj podczas tych spotka z dezapro-bar reagowali inni filozofowie w Cambridge (przede wszystkim Broad i Russell) oraz liczni zaproszeni wykadowcy. 26 padziernika [1946] roku miao miejsce starcie, ktre nabrao rozgosu, gdy Kari Popper wystpil w klubie z odczytem na temat Czy istniej problemy filozoficzne? Obrany przez Poppera przedmiot, a take sposb wykadu byy celowo zaplanowane, aby sprowokowa Wittgensteina (o ktrym Popper sdzi, e zaprzecza istnieniu problemw filozoficznych). I rzeczywicie to wystpienie sprowokowao go, chocia przekaz jak waciwie do tego doszo, ginie w mgle legendy. [..^Alternatywna [wobec Popperowskiej] relacja gosi, e Popper i Wittgenstein posprzeczali si, oskarajc si nawzajem o niezrozumienie kwestii spornej, a Wittgenstein poirytowany wybiegi z pokoju, a Russell zawoa za nim: Wittgenstein, to ty powodujesz cale to nieporozumienie*. Ray Monk, Wittgenstein. A Duty o/a Genius, Yintage, London 1991, s. 494-495. ** Por. odmienne przekonanie Thomasa S. Kuhna, ktry w artykule powiconym spra^ wom spornym midzy jego a Popperowsk koncepcj filozofii nauki napisa: ...nie jestem a tak gboko jak profesor Popper przekonany o poytkach z konfrontacj pogldw (Logika odkrycia

naukowego czy psychologia bada?, w: Dwa bieguny. Tradycja i nowatorstwo w badaniach naukowych, przek. Stefan Amsterdamski, PIW, Warszawa 1985, s. 370). Sprawa ta me jest baha, poniewa nie tylko wykady publiczne, lecz take teksty publikowane przez Poppe-

172
moe mie przewag nad jzykiem pisanym. Dlatego te wybraem taki temat. Poza tym w spr z Wittgensteinem dotyczy spraw fundamentalnych. Twierdz bowiem, e problemy filozoficzne istniej: twierdz nawet, e niektre z nich rozwizaem. Jednake, jak napisaem gdzie indziej, proste rozwizanie dla odwiecznego problemu filozoficznego wydaje si czym mao atrakcyjnym203. Pogldem wielu filozofw, a zwaszcza -jak si wydaje - zwolennikw Wittgensteina, jest przekonanie, e jeeli problem okaza si rozwizywalny, to nie mg by filozoficzny. Istniej oczywicie inne sposoby poradzenia sobie ze skandalem rozwizanego problemu. Mona powiedzie, e wszystko to byo wiadomo od dawna albo e prawdziwy problem nadal pozosta nie rozwizany. A poza tym jest oczywiste, e takie rozwizanie musi by nieprawidowe, prawda? Jestem gotw przyzna, e taka postawa jest czsto cenniejsza ni postawa nadmiernej ulegoci i ochoczej zgody.) Szczeglnie trudno mi byo wwczas zrozumie powszechn wrd filozofw angielskich tendencj do flirtowania z antyrealistycznymi epistemologiami: fenomenalizmem, pozytywizmem, z Berkeleyowskim, Humeowskim lub Machowskim idealizmem (monizmem neutralnym), sensacjonalizmem, pragmatyzmem - wszystkie te zabawki filozofw byy wwczas bardziej popularne ni realizm. Po okrutnej, trwajcej sze lat wojnie postawa taka bya dla mnie zaskoczeniem i przyznaj, e - by uy historycystycznego stwierdzenia - uwaaem siebie troch za przestarzaego. Dlatego, gdy zostaem zaproszony w roku akademickim 1946/1947 do wygoszenia artykuu w Oxfordzie, przygotowaem tekst pod tytuem Obalenie fenomenalizmu, pozytywizmu, idealizmu i subiektywizmu. W dyskusji obrona tych pogldw bya tak saba, e zrobia bardzo mizerne wraenie. Jednake owoce tego zwycistwa (jeeli takie odniosem) zostay zebrane przez filozofw jzyka potocznego, poniewa niebawem filozofia jzyka rycho postanowia wesprze zdrowy rozsdek. W istocie prby trzymania si zdrowego rozsdku i realizmu s w mym przekonaniu zdecydowanie ra zyskay sobie opini tekstw utrzymanych w tonie nadmiernie agresywnym - w szczeglnoci Spoteczenstwo otwarte - co w wiecie naukowym nie przyczynio respektu ani dzieom Poppera, ani jego osobie. Miao to spory wpyw na charakter filozoficznej recepcji jego dziea w krajach anglojzycznych. (Bya ona w przewaajcej mierze zdecydowanie negatywna.) 03 Por. Conjecfures andRefutations, s. 55.

173
najlepszymi aspektami filozofii jzyka potocznego. Zdrowy rozsdek jednak, cho czsto ma racj (zwaszcza pod wzgldem realizmu), nie ma racji zawsze. Sprawy zaczynaj by interesujce wanie tam, gdzie zdrowy rozsdek si myli. W takich wanie chwilach najlepiej wida jak bardzo potrzebujemy owiecenia. S to te chwile, w ktrych uycie jzyka potocznego nie moe nam pomc. Mwic inaczej, jzyk potoczny i filozofia jzyka potocznego maj charakter konserwatywny. Jednake w sprawach intelektu (w przeciwiestwie na przykad do sztuki czy polityki) nic nie jest mniej twrcze i mniej potoczne ni konserwatyzm. Wydaje mi si, e wszystko znakomicie wyrazi Gilbert Ryle: Racjonalno czowieka polega nie na tym, e nie kwestionuje si spraw zasadniczych, lecz na tym, e nigdy nie przestaje si kwestionowa -nie na kurczowym trzymaniu si uznanych aksjomatw, lecz na nieuznawaniu niczego za oczywiste204.

204 Por. recenzj Spoeczestwa otwartego, napisan przez Rylea w Mind, 56, 1947, s. 167-172. [Naley tu doda, e wiemy ucze Wittgensteina, Rush Rhees, zaatakowa Gilbe-rta Rylea, znawc Platona, za napisanie tej entuzjastycznej recencji o Popperowskim Spoeczestwie otwartym. Krytyka bya spowodowana tym, e Popper traktuje Platona, Hegla i Marksa tak samo, oskarajc ich o bycie zwolennikami totalitaryzmu. Wittgenstein powiedzia Rheesowi, e zgadza si z tendencj jego artykuu, lecz skrytykowa go za zbyt wiele niepotrzebnych gestw i zbyt mato otwarcie zadanych ciosw (R. Monk, Wittgenstein..., op. dt., s. 482). Panujca w krgu wyznawcw Wittgensteina postawa zwierania wasnych szeregw przeciwko wrogowi ideologicznemu - nawet poprzez uycie werbalnej i instytucjonalnej przemocy sprowokowaa Rylea do nastpujcej refleksji: Ta pogarda dla myli kogo innego ni Wittgenstein wydawaa mi si w przypadku studentw pedagogicznie katastrofalna i niezdrowa dla samego Wittgensteina. Spowodowaa, e powziem postanowienie, eby nie tyle zosta filozoficznym poliglot, ile unikn pozostania monoglot; a ju przede wszystkim, aby unikn zostania echem monogloty, nawet jeeli jest on geniuszem i przyjacielem, w: R. Monk, Wittgenstein..., op. cit., s. 495. Odrzucanie wszelkiej innej filozofii poza Wittgensteinowsk sprowokowao Poppera do nastpujcej uwagi (wygoszonej 2 maja 1961 roku): Historia filozofii staje si niemal niemoliwa, poniewa ludzie przestali w ogle czyta albo tez czytaj ju tylko Wittgensteina.] 174 27. Pierwsze lata pracy w Anglii Chocia miaem za sob cikie i smutne chwile -jak kady czowiek -wydaje mi si, e od powrotu do Anglii nie byem jako filozof nieszczliwy ani godziny. Pracowaem ciko i czsto popadaem w gbokie, nierozwizywalne trudnoci. Byem jednak szczliwy, gdy natykaem si na nowe problemy, gdy si z nimi zmagaem i gdy robiem postpy. Na tym polega, jak sdz, najlepsze ycie. Wydaje mi si ono nieskoczenie lepsze ni ycie czystej kontemplacji (by nie wspomnie o boskiej autokontemplacji), ktr Arystoteles zaleca jako najlepsz. Jest to ycie zupenie pozbawione spokoju, lecz bardzo zwarte -autarkiczne w sensie Platoskim - chocia ycie cakowicie autarkiczne jest niemoliwe. Mojej onie i mnie nie podoba si pomys staego zamieszkania w Londynie, gdy wic przenielimy si do Penn w Bucking-hamshire w 1950 roku, jak przypuszczam, zostaem najszczliwszym z filozofw. Nie jest to zupenie nieistotne dla mojego intelektualnego rozwoju, poniewa pomogo mi to bardzo w mojej pracy. Zachodzi tu jednak swoiste sprzenie: jednym z wielkich rde szczcia jest mono dostrzeenia, tu i wdzie, nowych aspektw niewiarygodnego wiata, w jakim yjemy, i naszej niewiarygodnej w nim roli. Przed przeniesieniem si do Buckinghamshire moja praca dotyczya w gwnej mierze dedukcji naturalnej. Zaczem j ju w Nowej Zelandii, gdzie uczestnictwo w moich zajciach z logiki jednego ze studentw, Petera Munza (obecnie profesora historii w Yictoria Universi-ty), stanowio dla mnie wielk zacht do dalszej pracy, zdradza on bowiem niezwyk gbi rozumienia, a take znakomicie sformuowa i niezalenie rozwin pewien argument205. (On sam nie przypomina sobie tego incydentu.) Po powrocie do Anglii na temat dedukcji naturalnej 205 Na bardzo wczesnym etapie oczywicie sformuowa i wykaza poprawno metajzykowej zasady dowodu poredniego: Jeeli o logicznie wynika z nie-a, to a jest dowodliwe.

175
rozmawiaem z Paulem Bernaysem, teoretykiem mnogoci, i raz z Ber-trandem Russellem. (Tarski nie interesowa si tymi sprawami, co dobrze rozumiaem, poniewa zajmowa si znacznie

waniejszymi ideami; lecz nawet Evert Beth zainteresowa si bardzo moimi problemami.) Jest to bardzo elementarna, lecz dziwnie pikna teoria -o wiele pikniejsza i bardziej symetryczna ni teorie logiczne, ktre poznaem poprzednio. Badania te zostay zainspirowane lektur artykuu Tarskiego O pojciu wynikania logicznego^, ktry odczyta na kongresie w Paryu jesieni 1935 roku. Artyku ten, a zwaszcza pewne wtpliwoci w nim wyraone207, postawiy przede mn dwa problemy: (l) w jakiej mierze moliwe jest formuowanie logiki za pomoc kategorii prawdy lub dedukowalnoci, to znaczy za pomoc przenoszenia prawdy i retransmisji faszywoci? Oraz (2), jak dalece stae logiczne jzyka przedmiotowego mona uzna za symbole, ktrych funkcjonowanie da si w peni wyrazi za pomoc kategorii dedukowalnoci (przenoszenia prawdy)? Z tych problemw i moich prb ich rozwizania wyroso wiele innych problemw208. Jednake w kocu, po kilku latach wysiku, zarzuciem te sprawy, gdy odkryem, e popeniem pomyk, chocia bd ten nie by powany, a jego naprawa doprowadzia do pewnych interesujcych wynikw. Nigdy ich jednak nie opublikowaem209. 206 Por.: A. Tarski, Logie, Semantics, Metamafhematics, s. 409-420 [wyd. poi. A. Tarski, Pisma hgiczno-fihzoficzne, s. 186-202.] 207/^>ld.,s.419inast. 208 Por. New Foundations of Logie; Logie Without Assumptions, Functional Logie without Acioms w Primitive Rules ofinference; On the Theoiy ofDeduction, Part I & II; Trwialization of Mathematical Logie i What Cmi Logie do for Philosophy. Zagadnienia te rozwin Czesaw Lejewski, por. jego artyku Poppers Theory ofFormal w Deductwe Inference, w: The Philosophy of KarIPopper, s. 632-670. 209 Bd by zwizany z reguami podstawiania lub zastpowania wyrae: pomykowo sdziem, e wystarczy sformuowa te reguy za pomoc pojcia wzajemnej d e d u k w a l n o c i, cho chodzio raczej otosamo (wyrae). Wyjani pokrtce problem: Postulowaem na przykad, e jeeli w zdaniu a dwa (rozczne) podwyraenia x i y, gdziekolwiek si pojawi, s zastpowane wyraeniem z, wwczas wynikajce std wyraenie (przy zaoeniu, i jest to zdanie) jest wzajemniededukowalnez wynikiem zastpienia najpierw x przez y w kadym jego wystpieniu, a potem y przez z, w kadym miejscu jego wystpienia. Powinienem byt jednak postulowa, e pierwszy wynik jest identyczny z drugim wynikiem. Uwiadamiaem sobie, e ten postulat jest silniejszy, ale bdnie sdziem, e sabsza regua wystarczy. Interesujc (i jak dotd nie opublikowan) konsekwencj wniosku, do jakiego doszedem, naprawiajc t pomyk, byo to, e zachodzi zasadnicza rnica midzy logik zda i logik funktorw: logik zda mona zbudowa jako teori zbiorw zda, ktrych elementy s czciowo uporzdkowane przez relacj dedukowalnoci, logika funktorw wymaga dodatkowo specyficznie morfologicznego podejcia, poniewa musi

176
W 1946 roku pojechaem z Fritzem Waismannem do Holandii na Kongres Midzynarodowego Towarzystwa Signifikw, ktry trwa kilka dni. (Uprzednio wizyt zoy mi fizyk J. Ciay, ktry czyta mojLo-gik derForschung i z ktrym czyo mnie wiele wsplnych pogldw.) Wwczas wanie spotkaem Brouwera, twrc intuicjonistycznej interpretacji matematyki, HeytingaJego najzdolniejszego ucznia, a take A. D. De Groota, psychologa i metodologa, oraz braci Justusa i Hermana Meijerw. Justus bardzo zainteresowa si moim Spoeczestwem otwartym i niemal od razu zacz prac nad przekadem ksiki na jzyk holenderski210. W 1949 roku zostaem profesorem logiki i metody naukowej na Uniwersytecie Londyskim. By moe majc na wzgldzie ten wanie fakt, czsto zaczynaem moje wykady o metodzie naukowej od wyjanienia, dlaczego przedmiot wykadu nie istnieje - a nawet, e istnieje on w jeszcze

mniejszym stopniu ni inne nie istniejce przedmioty. (Jednake nie powtarzaem si zbytnio w tych wykadach: nigdy nie posugiwaem si dwukrotnie tymi samymi notatkami do wykadw.) W pocztkach mojego pobytu w Anglii najwicej nauczyem si od Gombricha, Hayeka, Medawara i Robbinsa - aden z nich nie by jednak filozofem; do grupy tej nalea take Terence Hutchinson, ktry pisa o metodach ekonomii z wielkim rozumieniem przedmiotu. Najbardziej jednak brakowao mi sposobnoci do obszernej rozmowy z fizykiem, chocia znowu spotykaem si ze Schrdingerem w Londynie i wdaem si w interesujc wymian z Arthurem Marchem w Alpbach w Tyrolu, a take z Wolfgangiem Paulim w Zurichu. odnosi si do podwyrae wyraenia, posugujc si pojciem t o s a m o c i (odnoszcym si do wyrae). Jednake jest to wszystko, czego tego rodzaju logika wymaga, w szczeglnoci nie wymaga ona opisw ksztatu wyrae. De Yrije Sameleying en Haar Yijanden, F. G. Kroonder, Bussum 1950. 28.

Pierwsza wizyta w Stanach Zjednoczonych. Spotkanie z Einsteinem


W 1949 roku otrzymaem zaproszenie do wygoszenia cyklu wykadw dla uczczenia pamici Williama Jamesa na Uniwersytecie Harvarda. W ten sposb po raz pierwszy pojechaem do Ameryki, co spowodowao ogromn zmian w moim yciu. Gdy przeczytaem zupenie nieoczekiwane zaproszenie od profesora Donalda Williamsa, uznaem, e popeniono pomyk. Mylaem, e zostaem zaproszony w przekonaniu, e jestem Josephem Popperem-Lynkeusem. Pracowaem wwczas nad trzema rnymi sprawami: zbiorem artykuw o dedukcji naturalnej; rnymi aksjomatyzacjami prawdopodobiestwa oraz metodologi nauk spoecznych. Ten ostatni temat jako jedyny nadawa si do poruszenia w formie omiu lub dziesiciu wykadw publicznych, nadaem wic swojemu wystpieniu tytu Badanie natury i spoeczestwa. Wypynlimy w lutym 1950 roku. Spord czonkw harwardzkie-go departamentu filozofii zetknem si poprzednio tylko z Quineem. Teraz za poznaem take C. I. Lewisa, Donalda Williamsa i Mortona Whitea. Spotkaem tam take po raz pierwszy od 1936 roku grup starych przyjaci: matematyka Paula Boschana, Herberta Feigla, Philippa Franka (przedstawi mnie on wielkiemu fizykowi Percyemu Bridgma-nowi, z ktrym szybko si zaprzyjanilimy), Juliusa Krafta, Richarda von Misesa, Franza Urbacha, Abrahama Walda i Victora Weisskopfa. Spotkaem tam po raz pierwszy Gottfrieda von Haberlera (ktry, jak pniej powiedzia mi Hayek, by ekonomist zainteresowanym moj teori metody) oraz historykw nauki Georgea Sartona i I. Bernarda Cohena, a take Jamesa Bryanta Conanta, prezydenta Universytetu Harvarda. Ameryka podobaa mi si od samego pocztku, by moe dlatego, e byem troch do niej uprzedzony. W 1950 roku panowao tam nie znane w Europie poczucie wolnoci i osobistej niezalenoci, ktre - jak

178
sdziem - byo nawet silniejsze ni w Nowej Zelandii, najbardziej wolnym ze znanych mi krajw. Byy to pierwsze dni maccartyzmu - ideologii teraz ju troch zapomnianego antykomunistycznego wojownika, senatora McCarthyego - lecz sdzc po oglnej atmosferze uwaaem, e ruch ten, erujcy na strachu, sam sobie zgotuje zgub. Po moim powrocie do Anglii pokciem si na ten temat z Bertrandem Russellem. Przyznaj, e sprawy mogy si potoczy w zupenie innym kierunku. Przekonanie: To nie moe si tutaj zdarzy, zawsze jest bdne:

dyktatura moe zdarzy si wszdzie. Najwiksze i najtrwalsze oddziaywanie na nasz pobyt mia Einstein. Zaproszono mnie do Princeton, abym wygosi artyku o Indeter-minizmie w fizyce kwantowej i fizyce klasycznej, ktry by zarysem znacznie obszerniejszego artykuu. Podczas dyskusji Einstein powiedzia kilka sw, zgadzajc si z moim stanowiskiem. Wystpienie Bo-hra byo obszerne (nie przesta mwi, a w sali zostao nas tylko dwch), argumentujc za pomoc synnego eksperymentu z dwoma szparami, e sytuacja w fizyce kwantowej jest zupenie unikalna i e nie da si jej porwna do sytuacji w fizyce klasycznej. Fakt, e Einstein i Bohr przyszli na mj odczyt, uznaj za najwikszy komplement, z jakim si w yciu spotkaem. Einsteina spotkaem jeszcze przed moim wykadem, najpierw dziki Paulowi Oppenheimowi, w ktrego domu mieszkalimy. I chocia bardzo nie chciaem Einsteinowi zabiera czasu, nalega, abym przyszed jeszcze raz. cznie spotkalimy si trzy razy. Gwnym tematem naszych rozmw by indeterminizm. Staraem si go przekona, aby porzuci swj determinizm, ktry sprowadza si do pogldu, e wiat jest czterowymiarowym blokiem znanym z teorii Parmenidesa, w ktrym zmiana jest ludzkim zudzeniem albo czym bardzo podobnym. (Przyzna, e tak wanie sdzi, i podczas omawiania tego problemu nazywaem go Parmenidesem*.) Argumentowaem, e jeeli ludzie lub inne organizmy mog doznawa zmian i autentycznego nastpstwa w czasie, to fakty te s realne. Nie mona ich wyjani za 211 Indeterminism in Owntum Physics and m Ciassica! Physics (cz I, s. 117-133, cz II, s. 173-195), The British Journal for the Philosophy ofScience l, 1950. O zagadnieniach zwizanych z problematyk determinizmu oraz o swych debatach z Einsteinem Popper pisze obszernie w ksice pt. Wszechwiat otwarty. Argument na rzecz indeter-Minizmu, przekt. A. Chmielewski, Znak, Krakw 1996, passim.

179
pomoc teorii uzmysawiania sobie przez nas nastpujcych kolejno po sobie plastrw czasu, ktre w jakim sensie wspistniej. Tego rodzaju uzmysawianie sobie miaoby mie dokadnie ten sam charakter co nastpstwo zmian, ktre teoria usiuje wyjani. Posuyem si take nieco wtpliwym argumentem biologicznym: e mianowicie ewolucji ycia i sposobu zachowania organizmw, zwaszcza zwierzt wyszych, nie da si zrozumie na podstawie adnej teorii, ktra interpretuje czas jak gdyby by czym podobnym do jeszcze jednej (anizotropicznej) wsprzdnej przestrzennej. Bd co bd my nie dowiadczamy wsprzdnych przestrzennych, a to dlatego, e one po prostu nie istniej: musimy strzec si hipostazowania ich, s one bowiem niemal cakowicie arbitralnymi konstrukcjami. Dlaczego wic mielibymy dziki naszemu dowiadczeniu poznawa wsprzdn czasow - to znaczy wsprzdn czasow typow dla naszego systemu inercyjnego jako istniejc realnie, a nawet jako absolutn, to znaczy niezmienn i niezalen od czegokolwiek, co robimy (z wyjtkiem zmiany stanu ruchu)? Realno czasu i zmiany wydawaa mi si sednem realizmu. (Nadal tak uwaam; podobnie sdzili idealistyczni przeciwnicy realizmu, tacy jak Schrdinger i Gode.) Gdy odwiedziem Einsteina, ukaza si wanie w The Library ofLimng Philosophers tom powicony Einsteinowi pod redakcj Schiippa. Tom ten zawiera synny obecnie artyku Goda, w ktrym argumenty Einsteina z obu teorii wzgldnoci zostay uyte przeciwko tezie o realnoci czasu i zmiany212. Einstein w tomie tym okaza si stanowczym obroc realizmu. I wyranie nie zgadza si z Godlowskim idealizmem: w swojej odpo212 Por. Kurt Gode, A Remark about the Relationship between Relatwity Theory and Idealistic Philosophy, w: Albert Einstein; Philosopher-Scientist, s. 555-62. Argumenty Goda byty (a) filozoficzne, (b) oparte na szczeglnej teorii (por. zwaszcza jego przypis 5) oraz (c) oparte na jego

nowych kosmologicznych rozwizaniach Einsteinowskich rwna pola, to znaczy na moliwoci zamknitych czterowymiarowych orbit w (obracajcym si) wszechwiecie Goda, zgodnie z tym, co napisa w swym artykule A Example ofa New Type of Cosmological Solu-tions of Einstein: Fieid Eguations of Grwitation, Review of Modem Physics 21, 1949, s. 447-50. (Wynik (c) zosta zakwestionowany przez S. Chandrasekhara i Jamesa P. Wrighta w artykule The Geodesics in Godels Unwerse, w: Proceedings ofthe NationalAcademy ofSciw-e 47,1961, s. 341-347. Zauwamy jednak, e jeeli nawet zamknite orbity Goda nie s geo-detykami, to sam ten fakt nie stanowi jeszcze obalenia pogldw Goda, jego orbity nie byty bowiem zamierzone jako w peni balistyczne czy grawitacyjne; nawet bowiem orbita rakiety wysanej na Ksiyc ma te cechy tylko czciowo.)

180
wiedzi na artyku Goda sugerowa, e by moe jego rozwizanie rwna kosmologicznych naley wykluczy z powodw fizycznych213. Staraem si Einsteinowi-Parmenidesowi przedstawi moliwie najbardziej zdecydowanie moj opini, e naley zaj wyrane stanowisko przeciwko wszelkim idealistycznym pogldom na czas. Staraem si take wykaza, e chocia pogld idealistyczny jest do pogodzenia z determinizmem i indeterminizmem, naley si wyranie opowiedzie na rzecz wszechwiata otwartego - w ktrym przyszo w adnym sensie nie zawieraaby si w przeszoci czy w teraniejszoci, nawet jeeli narzucaj one surowe ograniczenia na ni. Argumentowaem, e nie powinnimy da si ponie naszym teoriom i zbyt atwo rezygnowa z naszego zdrowego rozsdku. Einstein najwyraniej nie chcia rezygnowa z realizmu (argumenty na jego rzecz opieray si na zdrowym rozsdku), chocia wydaje mi si, e by gotw przyzna - jak i ja - i by moe pewnego dnia bdziemy musieli zrezygnowa z tego stanowiska, gdyby kto przedstawi silne argumenty przeciwko niemu (na przykad podobne do Godlowsych). Argumentowaem wic, e gdy idzie o czas, a take o indeterminizm (to znaczy o niekompletno fizyki), sytuacja jest cile podobna do sytuacji w odniesieniu do realizmu. Posugujc si Einsteinowskim sposobem mwienia za pomoc kategorii teologicznych powiedziaem, e gdyby Bg chcia umieci w wiecie wszystko od samego pocztku, stworzyby wiat, w ktrym nie byoby zmian, organizmw i ewolucji, nie byoby czowieka i ludzkiego dowiadczenia zmiany. Wydaje si jednak, e doszed do wniosku, i wszechwiat, w ktrym zachodz zdarzenia nieoczekiwane nawet dla Niego samego, byby bardziej interesujcy ni wszechwiat zupenie martwy. Staraem si take przekona Einsteina, e takie stanowisko nie musi sta w konflikcie z jego krytycznym stosunkiem wobec twierdzenia Bohra, i mechanika kwantowa jest zupena; przeciwnie, proponowane przeze mnie stanowisko sugerowao, e zawsze moemy po213 Por. Schilpp (red.), Albert Einstein: Philosopher-Scientist, s. 688. Nie tylko zgadzam si z Einsteinem, lecz nawet posunbym si do tego, aby to wyranie stwierdzi. Gdyby istnienie (w sensie fizycznym) orbit Goda byo konsekwencj teorii Einsteina (cho nie jest), to fakt ten naleaoby uzna za argument przeciwko tej teorii. Nie byby to jednak argument rozstrzygajcy, takie argumenty bowiem nie istniej i by moe musielibymy zaakceptowa orbity Goda. Wydaje mi si jednak, e w takim wypadku musielibymy szuka jakiej alternatywy.

181
suwa nasze problemy coraz dalej i e nauka w ogle okae si zapev raczej (w jakim sensie) niezupena. Zawsze bowiem moemy zadawa kolejne pytania typu dlaczego?! Jakkolwiek Newton wierzy w prawdziwo swojej teorii, nie wierzy, e daje ona ostateczne wyjanienie, i stara si poda wyjanienie teol giczne dla zjawiska oddziaywania na odlego. Leibniz nie wierzy, z|

popchnicie mechaniczne (oddziaywanie przy braku dystansu) je ostateczne i poszukiwa wyjanienia w kategoriach si odpychania; w janienie to zostao pniej sformuowane pod postaci elektrycznej t orii materii. Wyjanienie jest zawsze niekompletne214: zawsze moen postawi kolejne pytanie typu dlaczego? Te pytania za mog dopr wadzi do nowej teorii, ktra nie tylko wyjania star teori, ale j kq ryguje215. Dlatego wanie ewolucja fizyki bdzie zapewne nieskoczonym procesem poprawek i coraz lepszych przyblie. Nawet jeeli pewnego dnia osigniemy etap, na ktrym naszych teorii nie da si ju poprawi, poniewa s one po prostu prawdziwe, to w dalszym cigu byyby niekompletne my za wiedzielibymy o tym, synne Gdlowskie twierdzenie o niezupenoci odgrywaoby bowiem swoj rol. Wobec matematycznego zaplecza fizyki w najlepszym wypadku potrzebna byaby nieskoczona sekwencja takich prawdziwych teorii, aby odpowiedzie na problemy, ktre w dowolnej (sformalizowanej) teorii byyby nieroz-strzygalne. Takie rozwaania nie dowodz, e obiektywny wiat fizyczny jest niezupeny czy niezdeterminowany: wykazuj jedynie zasadnicz nie214 Harald H0ffding (Den menneskelige Tanke, Nordisk Forlag, Kopenhaga 1910, s. 303, przekl. niemiecki Der menschliche Gedanke, O. Riesland, Leipzig 1911, s. 333) napisa: Wiedza, ktra ma nam opisa i wyjani wiat, zawsze jest czci istniejcego wiata; z tego powodu mog zawsze powstawa nowe byty, ktre wymagaj wyjanienia. [...] Nie mamy adnej wiedzy, ktra wykraczaaby poza nasze dowiadczenie, lecz w adnym momencie nie wolno nam uznawa, e nasze dowiadczenie jest zupene. A zatem wiedza, nawet w swej najlepszej postaci, przedstawia nam tylko fragment istniejcego wiata. Moemy bowiem stwierdzi, ze kada realno sama jest czci szerszej realnoci. (Fragment ten zawdziczam Ame Pe-tersenowi.) Najlepsz intuicyjn ilustracj tej niezupenoci jest mapa przedstawiajca st, na ktrym rysowana jest owa mapa oraz sama ta mapa. (Por. take odpowied Watkinsowi w moich Replies.) .. 215 Por. mj artyku Prediction and Prophecy and their Significance for Social Theory, w: U-bray ofthe Tenth Intemational Congress ofPhilosophy, ed. E. W. Beth, H. J. Pos i J. H. A. Hol-lak, North-Holland Publishing Co., Amsterdam, s. 82-91, obecnie w: Conjectures and Refuta-tions, rozdzia 16, na ten temat pisz nieco peniej w artykule Cel nauki, w: Wwus obiektywna, rozdzia 5.

182
kompletno naszych stara216. Wykazuj jednak rwnie, e jest niemal niemoliwe (jeeli w ogle jest to moliwe), aby nauka osigna takie stadium, na ktrym mogaby stanowi autentyczne wsparcie dla pogldu, e wiat fizyczny jest deterministyczny. Dlaczego zatem nie mielibymy przyj werdyktu zdrowego rozsdku - przynajmniej do chwili, gdy argumenty te nie zostan obalone?217 To jest istota argumentu, za pomoc ktrego staraem si nawrci Einsteina-Parmenidesa. Omawialimy ponadto, nieco mniej obszernie, takie problemy jak operacjonalizm218, pozytywizm, pozytywistw i ich dziwny lk przed metafizyk, weryfikacj i falsyfikacj, falsyfikowalno oraz prostot. Ku swemu zdumieniu stwierdziem, e Einstein uwaa, i moje uwagi dotyczce prostoty (w Logik der Forschung) zostay powszechnie zaakceptowane i e teraz ju wszyscy wiedz, i teori prostsz naley preferowa ze wzgldu na jej wiksz moc wykluczania moliwych stanw rzeczy, to znaczy z powodu jej lepszej sprawdzalnoci219. Innym tematem, ktry omawialimy, by Bohr i komplementarno -temat nieunikniony po wystpieniu Bohra w dyskusji poprzedniego wieczora; Einstein powtrzy w moliwie stanowczej formie to, co napisa w tomie pod redakcj Schiippa: e mianowicie mimo wielkich wysikw nie moe zrozumie, co Bohr rozumie przez komplementarno220.

216 (Dodane w 1975: Por. mj artyku Scientific Reduction and the Essential Incompleteness of Ali Science, w: Studies in the Philosophy ofBiology, ed. F. J. Ayala i T. Dobzhansky, Macmillan, London 1974, s. 259-284. Praca zostaa opublikowana rwnie przez Uniyersity of California Press, Berkeley 1974). 217 Istnieje bardzo interesujcy i bardzo przekonywajcy artyku Williama Knealea: Scientific Reuolutions for Ever?, The BritishJoumal for the Philosophy of Science 19,1968, s. 27-42, w ktrym wydaje si on wyczuwa elementy stanowiska tutaj zarysowanego i podejmuje jego krytyk. W wielu szczegach jednak nie zrozumia moich wypowiedzi, na przykad na s. 36: .Jeeli bowiem nie ma prawdy, niemoliwe jest adne przyblianie do prawdy. To prawda. Gdziejednak kiedykolwiek sugerowaem, e nie ma prawdy? Zbir prawdziwych teoretycznych zda fizyki moe nie by (skoczenie) aksjomatyzowalny; zgodnie z twierdzeniem Goda niemal na pewno nie jest. Ale cig naszych prb stworzenia coraz lepszych skoczonych aksjomatyzacji moe by rewolucyjn sekwencj, w ktrej stale tworzymy nowe teoretyczne i matematyczne rodki suce zblianiu si coraz bardziej do tego nieosigalnego celu. Por. Conjectures andRefutations, s. 114 (przypis 30 do rozdziau 3) oraz trzeci akapit rozdziau 19 niniejszej Autobiografii. 3 W licie do mnie z 15 lipca 1935 roku Einstein wyrazi aprobat dla moich pogldw nt. .Alsyfikowalnoci jako decydujcej wasnoci kadej teorii dotyczcej rzeczywistoci. Por. Albert Einstein: Philosopher-Scientist, s. 674; w tym kontekcie wany jest take list Einsteina, dotyczcy pracy Schrdingera i innych, Briefe ur Wellenmechanik (red. K. Przi-bram, Springer-Verlag, Wien 1963, s. 29); w przekadzie angielskim Letters on Wave Mecha-ics, Vision, London 1967; list ten znajduje si na s. 31.

183
Pamitam take lekcewace uwagi Einsteina o trywialnoci teorii bomby atomowej z fizycznego punktu widzenia, co wydawao mi si. lekk przesad, zwaszcza gdy si wemie pod uwag, e Rutheford uwaa, i energii atomowej nie da si wykorzysta. By moe uwagi te byy zabarwione jego niechci do bomby i wszystkiego, co std wyni.| kao, ale nie byo wtpliwoci, o co mu chodzi, i nie ma wtpliwoci, ft zasadniczo miat racj. ; Trudno jest opisa wraenie, jakie wywieraa osobowo Einsteina.: By moe da sieje wyrazi stwierdzeniem, e w jego towarzystwie na-s tychmiast czuto si jak u siebie w domu. Nie mona mu byo nie ufay nie polega na jego prostodusznoci, yczliwoci, zrwnowaeniu;! mdroci i niemal dziecicej prostocie. Dobrze to wiadczy o naszymi wiecie i o Ameryce, e czowiek zupenie nie z tego wiata nie tylkoj przetrwa, ale zosta doceniony i tak bardzo uhonorowany. | Podczas mojej wizyty w Princeton spotkaem znowu Kurta Gdlal i rozmawiaem z nim na temat jego artykuu w tomie powiconym Ein-| steinowi oraz na temat pewnych aspektw moliwego znaczenia dla fi-i zyki jego twierdzenia o niezupenoci. | .1 Po naszej pierwszej wizycie w Ameryce przeprowadzilimy si do Penn w Buckinghamshire, ktre byo wwczas bardzo spokojn, pikn, niewielk miejscowoci. Tutaj wykonaem wicej pracy ni kiedykolwiek wczeniej.

29. Problemy i teorie


Ju w 1937 roku, starajc si zrozumie synn dialektyczn triad (teza-antyteza-synteza)za pomoc jej interpretacji jako postaci metody prb i eliminacji bdw, stwierdziem, e wszystkie

dyskusje naukowe wychodz od jakiego problemu (P,), do ktrego rozwizania proponujemy wstpnie prbne rozwizanie - prbn teori (PT); teoria ta nastpnie jest krytykowana w procesie, w ktrym staramy si wyeliminowa bdy (EB); i tak samo jak w przypadku dialektyki proces ten ponawia si; teoria i jej krytyczna wersja powoduj powstawanie nowych problemw (P,)221. Ide t wyraziem pniej w skondensowanej postaci w formie nastpujcego schematu: P,->PT->EB->P ktrym czsto posugiwaem si w moich wykadach. Zazwyczaj ide tego schematu formuowaem skrtowo, stwierdzajc, e nauka wychodzi od problemw i na problemach koczy. Zawsze jednak podsumowanie to niepokoio mnie, poniewa kady problem naukowy powstaje w kontekcie teoretycznym. Jest przesycony teori. Mawiaem wic, e schemat ten moemy zacz w dowolnym miejscu; moemy wyj od PT, i skoczy na PTy albo rozpocz odEB^ i doj doEBy Dodawaem jednak, e osignicia teoretyczne rozpoczynaj si czsto od jakiego problemu praktycznego. I chocia kade sformuowanie problemu praktycznego w nieunikniony sposb wnosi ze sob teori, sam problem praktyczny mona odczu: ma on charakter prejzykowy; my - czy te ameba - od221 Por. mj artyku What is Dialecticf, w: Conjectures and Refutations, rozdzia 15. [wy d. poi. Czym jest diakktyka?, przekl. Marcin Rosiski, Colloquia Communia, marzec-kwiecie 1989, s. 85-102]. Jest to stylistycznie przerobiona wersja artykuu What is Dialectic?, Mind 49, s. 403426, z kilkoma dodatkowymi przypisami. Streszczony tutaj fragment pochodzi z Conjectures..., s. 313. Jak wykazano w przypisie 3 tego rozdziau (przypis l w Mind) opis ten (w ktrym podkrelam, e sprawdzanie teorii jest czci jej krytyki, to znaczy EB) uwaam za podsumowanie procedury naukowej przedstawionej w Logice odkrycia naukowego.

185
czuwamy zimno lub jakie inne podranienie, co pobudza nas, lub ameb, do wykonania prbnych posuni - by moe posuni teoretycznych - aby uwolni si od podranienia. Jednak problem: Co byo pierwsze: problem czy teoria?, nie poddaje si tak atwemu rozwizaniu222. W istocie stwierdziem, e problem ten jest nieoczekiwanie podny i trudny. Praktyczne problemy powstaj dlatego, e co si nie udao, poniewa zdarzyo si co nieoczekiwanego. Znaczy to jednak, e organizm - czowiek czy ameba - dostosowa si ju uprzednio (moe nie najlepiej) do swego rodowiska, wytwarzajc w sobie jakie oczekiwanie czy jak inn struktur (na przykad pewien organ). Takie przystosowanie jest przedwiadomym sposobem formuowania teorii, a poniewa kady praktyczny problem staje si problemem z uwagi na takie przystosowanie, problemy praktyczne s zasadniczo przeniknite teoriami. W istocie otrzymujemy wynik, ktry ma nieoczekiwanie interesujce konsekwencje: pierwsze teorie - to znaczy pierwsze prbne rozwizania problemw - i pierwsze problemy musiay jako powsta jednoczenie. Ma to jednak i dalsze konsekwencje: Struktu ry organiczne i problemy powstajjednocz e- n i e. Albo, mwic inaczej, struktury organiczne s ucielenionymi teoriami, a zarazem strukturami sucymi do rozwizywania problemw. Pniej (zwaszcza rozdzia 37 Autobiografii) powrc do biologii i teorii ewolucyjnej. Tutaj chciabym tylko wskaza, e wielu rnicom midzy - z jednej strony - sformuowanymi i teoretycznymi problemami a - z drugiej strony - problemami tylko odczuwanymi i praktycznymi towarzyszy wiele subtelnych kwestii. Wrd tych kwestii znajduj si nastpujce:

(1) Stosunek midzy sformuowanym problemem a sformuowanym (prbnym) rozwizaniem mona zasadniczo uwaa za stosunek logiczny. (2) Stosunek midzy problemem odczuwanym (lub problemem praktycznym) a jego rozwizaniem jest jednak na gruncie biologii 222 Por. z tym zagadnieniem problemy: Co byo pierwsze, kura (H) czy jajo (O)? oraz Co przychodzi pierwsze, Hipoteza (H) czy Obserwacja (O)?, omwiony na s. 47 Conjectures and Refutations. Por. take Uzupenienie l do Wiedzy obiektywnej, pt. Kube i reflektor. stosunkiem fundamentalnym. Moe by on wany w opisie zachowania indywidualnych organizmw lub w teorii ewolucji gatunku lub p h y -lum. (Wikszo problemw - moe nawet wszystkie -jest czym wicej ni tylko problemami przetrwania; s one konkretnymi problemami stawianymi przez bardzo konkretne sytuacje.) (3) Stosunek midzy problemami i rozwizaniami odgrywa oczywicie du rol whistoriach poszczeglnych organizmw, zwaszcza organizmw ludzkich, a szczeglnie istotn rol odgrywa on w historii intelektualnych wysikw, takich jak historia nauki. Twierdz, e cala historia powinna by histori sytuacji problemowych. (4) Z drugiej strony stosunek ten wydaje si nie odgrywa adnej roli w historii nieorganicznej ewolucji wszechwiata lub jego nieorganicznych czci (na przykad w ewolucji gwiazd czy w procesie przetrwania stabilnych pierwiastkw lub trwaych zwizkw chemicznych i wynikajcej std rzadkoci pierwiastkw niestabilnych). Istotna jest take zupenie inna sprawa. (5) Ilekro mwimy, e organizm podj prb rozwizania jakiego problemu P oferujemy mniej lub bardziej ryzykown hipotez historyczn. Jakkolwiek jest to hipoteza historyczna, nie jest ona przedstawiana z zasady w wietle teorii historycznych lub biologicznych. Hipoteza taka jest prb wyjanienia historycznego problemu P(P,), ktry jest zupenie odmienny od problemu -P,, przypisywanego na mocy tej hipotezy owemu organizmowi223. Jest wic moliwe, e uczonemu takiemu jak Kepler wydawao si, e rozwiza problem P historyk nauki natomiast stara si rozwiza problem P(P): Czy Kepler rozwiza P, czy te inny problem? Na czym polegaa faktyczna s y-tuacja problemowa? Natomiast rozwizanie dla problemu P(P,) moe rzeczywicie stwierdza (i -jak sdz - susznie), e Kepler rozwiza zupenie inny problem, ni si mu wydawao. Na poziomie zwierzcym jest oczywicie zawsze spraw hipotetyczn - w istocie s to zazwyczaj bardzo teoretyczne konstrukcje -gdy uczony domyla si, czy dane zwierz lub gatunek (na przykad mikrob potraktowany penicylin) uzyskay rozwizanie swojego problemu (na przykad uzyskay odporno na penicylin). Takie stwierdzenie brzmi by moe metaforycznie, a nawet antropomorficznie, ale wcale tak nie jest: wyraa ono po prostu przypuszczenie, e taka bya 223 Por. np. O teorii obiektywnego umystu, w: Wiedza obiektywna, rozdzia 4. 186 187 TT sytuacja rodowiskowa, w ktrej gatunek (lub populacja organizmw) -jeeli nie zmieni si w okrelony sposb (by moe poprzez zmian w dystrybucji populacji swych genw) - to popadnie w tarapaty. Mona powiedzie, e to wszystko jest oczywiste: wikszo z nas wie, e wyrane sformuowanie naszych problemw jest bardzo trudnym zadaniem i e czsto si to nam nie udaje. Nie jest tatwo znajdowa problemy ani je opisywa, chyba e postawiono przed nami gotowy problem, jak na egzaminie. Lecz nawet wwczas czasami stwierdzamy, e egzaminator nie sformuowa swego

pytania waciwie i e my potrafilibymy zrobi to lepiej. Jest to wic bardzo czsto problem polegajcy na sformuowaniu problemu - a take jest to problem, czy sformuowany problem by tym, o ktry chodzio. A zatem problemy, nawet praktyczne, zawsze maj teoretyczny charakter. Teorie za, z drugiej strony, mona zrozumie tylko jako prbne rozwizania problemw w relacji do sytuacji problemowych. Aby unikn nieporozumie, chciabym podkreli, e omwione tutaj relacje midzy problemami i teoriami nie s relacjami midzy sowami problem i teoria: nie mwiem tu ani o pojciach, ani o sposobach ich uywania. Omawiaem tutaj stosunek midzy problemami i teoriami zwaszcza tymi teoriami, ktre poprzedzaj problem; problemami, ktre wynikaj z teorii lub wyaniaj si wraz z nimi, oraz teoriami, ktre s prbnymi rozwizaniami dla pewnych problemw.

30. Debaty ze Schrdingerem


W 1947 lub 1948 roku Schrdinger da mi zna, e przybywa do Londynu, i doszo midzy nami do ponownego spotkania w wiejskim domu jednego z jego przyjaci. Od tamtej pory bylimy w dosy czstym kontakcie listownym i osobistym - w Londynie, a take pniej w Dublinie, Alpbach w Tyrolu i w Wiedniu. W 1960 roku przebywaem w szpitalu w Wiedniu, on za by zbyt chory, aby przyj do szpitala; wwczas jego ona Annemarie przychodzia codziennie do mnie w odwiedziny. Zanim wrciem do Anglii, odwiedziem ich mieszkanie na Pasteurgasse. Wtedy widziaem go ostatni raz. Nasze stosunki byy dosy burzliwe. Nikogo, kto go zna, to nie zdziwi. Rnilimy si stanowczo w pogldach na wiele spraw. Pierwotnie uwaaem za oczywiste, e on, peen podziwu dla Boltzmanna, nie wyznaje epistemologii pozytywistycznej, lecz nasze najburzliwsze spory zostay spowodowane tym, e pewnego dnia (w 1954 lub 1955 roku) skrytykowaem Machowski punkt widzenia, zwany obecnie zazwyczaj monizmem neutralnym, chocia zgadzalimy si, e - wbrew intencjom Macha - doktryna ta bya postaci idealizmu224. Schrdinger przesik idealizmem pod wpywem Schopenhauera. Wydawao mi si jednak, e bdzie w stanie zrozumie sabe punkty tej filozofii, o ktrej Boltzmann mwi bardzo krytycznie i przeciwko ktrej na przykad Churchill - bynajmniej nie filozof - sformuowa znakomite argumenty225. Byem jeszcze bardziej zdziwiony, gdy Schrdinger przedstawia takie sensualistyczne i pozytywistyczne przekonania jak 224 Schdinger broni tego pogldu jako formy idealizmu lub panpsychizmu w drugiej czci swej pomiertnie wydanej ksiki Mein Weltbild, Zsolnay, Wiede 1961, rozdzia l, s. 105-114, przekad angielski My View ofthe Worid, Cambridge University Press, 1964, s. 61-67. 225 Mam tu na myli Winstona Churchilla, My Early Life, Londyn 1930. Argumenty te mona znale w rozdziale IX Ifducation atBangalore), to znaczy na s. 131 i nast. wydania Keystone Library (1934) lub wydania Macmillana (1944). Fragmenty te cytuj obszernie w Wiedzy obiektywnej, s. 63-64.

189
na przykad, e cala nasza wiedza... cakowicie opiera si na bezporednich danych zmysowych226. Inny gwaltowny spr stoczylimy z powodu mojego artykuu TheAr-row ofTime227, w ktrym stwierdziem istnienie nieodwracalnych procesw fizycznych, i to bez wzgldu na to, czy czy si

z nimi wzrost entropii czy nie. Typowym przypadkiem takiego procesu jest rozszerzajca si sferycznie fala wiata lub proces (taki jak eksplozja), ktry wysya czsteczki do nieskoczonoci (przestrzeni Newtonowskiej). Proces przeciwny - spjna fala sferyczna zwajca si od nieskoczonoci (lub implozja od nieskocznoci) - nie jest moliwy nie dlatego, e takie procesy s wykluczone przez powszechne prawa rozchodzenia si wiata lub ruchu, lecz dlatego, e realizacja warunkw pocztkowych koniecznych dla zajcia takiego procesu byaby fizycznie niemoliwa228. Schrdinger napisa kilka interesujcych artykuw, w ktrych stara si uratowa teori Boltzmanna stwierdzajc, e kierunek wzrostu entropii okrela kierunek upywu czasu (lub definiuje ten kierunek-lecz zapomnijmy o tym teraz). Upiera si, e teoria ta upadaby, gdyby istniaa metoda - taka, jkaj zasugerowaem - za pomoc ktrej moglibymy rozstrzyga o kierunku upywu czasu niezalenie od wzrostu entropii229. Do tego miejsca zgadzalimy si. Gdy jednak poprosiem go, aby mi powiedzia, gdzie si pomyliem, Schrdinger oskary mnie o bezwzgldne zniszczenie najpikniejszej teorii fizycznej teorii o gbokiej treci filozoficznej, ktrej adnej fizyk nie omieliby si skrzywdzi. Uwaa, e atak na tak teori ze strony kogo, kto nie jest fizykiem, jest uroszczeniem, a nawet witokradztwem. Poszed dalej w tym kierunku, dodajc (w nawiasie) nowy fragment do Mind and Matter: Ma to ogromne znaczenie dla metodologii fizyka. Nie wolno mu nigdy wprowadza niczego, co w niezaleny sposb rozstrzygaoby 226 Cytatu tego nie przytaczam z pamici, lecz z pierwszego akapitu rozdziau 6 Erwina Schrodingera, Mind and Matter, Cambridge University Press 1958, s. 88, oraz tego What is Life? & Mind and Matter, Cambridge University Press 1967. Obie te ksiki wydano wwczas w jednym tomie w mikkiej oprawie. Pogldy, ktrych broni Schrdinger podczas naszych konwersacji, byty bardzo podobne do sformuowanych w tych pracach. 227 Natur 177, s. 538. 228 Na marginesie chciabym zauway, e zastpienie tutaj wyraenia niemoliwe przez nieskoczenie nieprawdopodobne (dosy wtpliwe), nie wpynoby na sens tych rozwaa. Jakkolwiek bowiem entropia jest powizana z prawdopodobiestwem, nie kade odniesienie do prawdopodobiestwa wprowadza entropi. 229 Por. Mind and Matter, s. 86 (lub What is Life? & Mind and Matter, s. 164). o kierunku upywu czasu, inaczej bowiem pikny gmach Boltzmanna ulegnie rozpadowi230. Nadal wydaje mi si, e Schrdinger da si ponie entuzjazmowi: jeeli fizyk lub ktokolwiek inny moe niezalenie rozstrzygn o kierunku upywu czasu i jeeli ma to konsekwencje, jakie Schrdinger temu przypisuje (susznie, jak sdz), to, czy si to nam podoba czy nie, musi zgodzi si na upadek teorii Boltz-manna-Schrdingera oraz argumentu na rzecz idealizmu, ktry si na niej opiera. Brak zgody na to ze strony Schrodingera by niesuszny -chyba e potrafiby znale inne wyjcie. Sdzi jednak, e nie ma innej drogi. Inne starcie dotyczyo jego tezy - wydaje mi si, e nie jest ona istotna, on jednak przypisywa jej wielkie znaczenie - wyraonej w jego piknej ksice What is Life? Jest to dzieo geniusza, zwaszcza fragment zatytuowany Kod genetyczny, ktry w samym tytule zawiera jedn z najwaniejszych teorii biologicznych. W istocie ksika ta jest cudem: napisana dla wyksztaconej publicznoci nienaukowej, zawiera nowe i pionierskie idee.

Zawiera jednak rwnie sugestie stanowice odpowied na gwne pytanie - Czym jest ycie? ktre wydaj mi si cakiem oczywicie bdne. W rozdziale 6 znajduje si fragment zaczynajcy si od sw: Co naley uzna za charakterystyczn cech ycia? Kiedy o fragmencie materii moemy powiedzie, e jest ywy? Na to pytanie Schrdinger odpowiada w tytule kolejnego podrozdziau: ycie istnieje dziki entropii negatywnej 231. Pierwsze zdanie tego podrozdziau brzmi: Organizm wydaje si tak enigmatyczny... dziki temu, e potrafi unika raptownego popadnicia w bezwadny stan rwnowagi. Po krtkim omwieniu statystycznej teorii entropii Schrdinger pyta: Jak za pomoc teorii statystycznej moglibymy wyrazi t cudown zdolno ywego organizmu, dziki ktrej opnia on wasny rozpad w stan termodynamicznej rwnowagi (mierci)? Powiedzielimy powyej: Zyje on dziki negatywnej entropii, wcigajc jak gdyby strumie negatywnej entropii w siebie...2321 dodaje: A zatem wynalazek, za pomoc ktrego organizm zachowuje swj stan trwaoci na dosy wysokim poziomie uporzdkowania (= dosy niskim poziomie entropii) 0 Ibid. Schrdinger posugiwa si sformuowaniem metodologia fizyka, przypuszczalnie po to, aby si zdystansowa wobec metodologii fizyki emanujcej z filozofa. ,31/&ld.,s.74inast. ^Ibid.,s.7S 190 191 polega w istocie na staym wsysaniu porzdku ze swego rodowiska1233. Trzeba przyzna, e organizmy tak postpuj. Zaprzeczyem jednak i nadal przecz234 tezie Schrdingera, e jest to charakterystyczna cecha dla ycia lub organizmw. To samo dotyczy bowiem kadej maszyny parowej. W rzeczywistoci kady kocio olejowy i kady zegar mona uzna za urzdzenia stale wsysajce porzdek ze swego rodowiska. A zatem odpowied Schrdingera na jego pytanie nie moe by poprawna: erowanie na negatywnej entropii nie moe by charakterystyczn cech ycia. Pisaem tutaj o moich sporach ze Schrdingerem, lecz mam wobec niego ogromny dug osobisty: mimo wszystkich naszych sporw, ktre niejednokrotnie wyglday na ostateczne zerwanie naszych zwizkw, zawsze powraca, aby odnowi nasze dyskusje, ktre byy bardziej interesujce, a na pewno bardziej ekscytujce ni ktrakolwiek z dyskusji, jakie przeprowadziem z innymi fizykami. Dyskutowalimy o zagadnieniach, nad ktrymi pracowaem. Sam fakt, e Schrdinger postawi w swojej cudownej ksice pytanie Czym jest ycie?, da mi odwag niezbdn do tego, aby pytanie to postawi sobie samemu (chocia staraem si unika pyta o postaci c z y m -j e s t?). W pozostaej czci Autobiografii zamierzam przedstawi raczej idee ni wydarzenia, chocia wtrc kilka uwag historycznych tam, gdzie to bdzie przydatne. Chodzi mi bowiem o przedstawienie przegldu rnych idei i problemw, nad ktrymi pracowaem w ostatnich latach i nad ktrymi nadal pracuj. Niektre z nich -jak si okae -s zwizane z problemami, ktre miaem wielkie szczcie dyskutowa ze Schrdingerem. 233Ibid.,s.79 234 Por. moje artykuy Times Arrow and Feeding on Negentropy, Natur 213, s. 320, orat Slrnctural Information and the Arrow o/Time, Natur 214, s. 322. 31. Obiektywno i krytyka Wiele pracy w ostatnich latach powiciem obronie obiektywnoci, atakujc lub kontratakujc stanowiska subiektywistyczne.

Na samym pocztku musz stanowczo i wyranie stwierdzi, e nie jestem behawioryst i e moja obrona obiektywizmu nie ma nic wsplnego z odrzuceniem metod introspekcyjnych w psychologii. Nie zaprzeczam istnieniu subiektywnych dozna, stanw umysowych i umysw; sdz nawet, e speniaj one rol o najwyszym znaczeniu. Wydaje mi si, e nasze teorie na temat tych subiektywnych dozna, tych umysw, winny by tak obiektywne jak inne teorie. Przez teori obiektywn rozumiem teori, o ktrej mona dyskutowa, ktr mona wystawia na racjonaln krytyk, a najlepiej teori, ktr mona sprawdzi: jest to taka teoria, ktra apeluje nie tylko do naszych subiektywnych intuicji. Przykadem pewnych prostych sprawdzalnych praw dotyczcych dozna subiektywnych jest zudzenie optyczne - na przykad takie jak zudzenie Miillera-Lyera. Interesujce zudzenie optyczne pokaza mi niedawno mj przyjaciel Edgar Tranekjaer Rasmussen: jeeli obserwujemy ruchome wahado - ciarek zawieszony na lince - w taki sposb, e umiecimy ciemne szko przed jednym okiem, wydaje si wwczas, e wahado porusza si wok koa umieszczonego horyzontalnie, nie za po paszczynie pionowej; a jeeli ciemne szko umiecimy przed drugim okiem, wahado wydaje si porusza po tym samym kole w przeciwnym kierunku. Dowiadczenia te mona sprawdzi za pomoc niezalenych podmiotw, tj. ludzi, ktrzy przecie wiedz i widzieli, e wahado porusza si po paszczynie. Mona je rwnie sprawdzi na podmiotach, ktre nawykowo (co te da si sprawdzi) posuguj si tylko jednym okiem: tacy ludzie nie potrafi zobaczy ruchu horyzontalnego. Takie zjawisko moe sta si powodem do zaproponowania wszelkiego rodzaju teorii. Na przykad takiej, e obuoczne widzenie suy na-

193
szemu centralnemu systemowi dekodowania do interpretacji odlegoci przestrzennych i e te interpretacje mog funkcjonowa w pewnych przypadkach niezalenie od tego, co nam wiadomo skdind. Interpretacje takie wydaj si odgrywa subteln rol biologiczn. Bez wtpienia funkcjonuj one bardzo dobrze, i to zupenie niewiadomie, w normalnych warunkach, lecz w warunkach nienormalnych nasz system dekodowania moe czasem zawie. Wszystko to sugeruje, e w nasze organy zmysowe s wbudowane liczne subtelne mechanizmy dekodujce i interpretujce - to znaczy adaptacje lub teorie. Nie maj one natury poprawnych teorii (poprawnych na przykad dlatego, e narzucaj si one na nasze dowiadczenia z koniecznoci), lecz maj one raczej charakter hipotez, poniewa -zwaszcza w warunkach niecodziennych - mog prowadzi do bdw. Wynika std, e nie istniej wizualne dane zmysowe, doznania czy elementy w sensie Macha, ktre byyby pozbawione interpretacji: cokolwiek jest nam dane, jest ju zinterpretowane, rozszyfrowane. W tym sensie mona zbudowa obiektywn teori subiektywnych dozna. Bdzie to teoria biologiczna, ktra normalne postrzeganie uznaje nie za subiektywne rdo lub subiektywn podstaw naszej wiedzy subiektywnej, lecz raczej za obiektywne osignicie organizmu, dziki ktremu organizm rozwizuje pewne problemy adaptacji. Problemy te mona z kolei hipotetycznie sformuowa. Poniej zobaczymy, jak dalece przedstawiona tu postawa odbiega od behawioryzmu. Gdy idzie o subiektywizm, to chocia postawa tu zasugerowana czyni swym przedmiotem doznania subiektywne (oraz subiektywne doznania posiadania wiedzy lub sdzenia), teorie i hipotezy, za pomoc ktrych ona funkcjonuje, mog by cakowicie obiektywne i sprawdzalne.

Jest to tylko jeden przykad obiektywistycznej postawy, o ktr walczyem w epistemologii, fizyce kwantowej, mechanice statystycznej, teorii prawdopodobiestwa, biologii, psychologii i historii235. 235 Por. np. Ouantwn Mechanics without the Obseryer; O chmurach i zegarach, w: Wiedza obiektywna, rozdzia 6; /5 there an Epistemological Problem ofPerception, w; Proceedings ofthe Intematimal Collouium m the Philosophy o f Samce, 3, ed. Imre Lakatos, A. Musgrave, North Holland Publishing Company, Amsterdam 1968, s. 163-164; O teorii obiektywnego umystu i Epistemologia bez podmiotu poznajcego (rozdziay 4 i 3 Wiedzy obiektywnej) oraz A Pluralist Approach to the Philosophy ofHistory, w: Roads to Freedom. Essays in Honour ofFriedrich A. vw Hayek, Erich Streisler i inni (red.), Routledge and Kegan Pau, London 1969, s. 181-200. M

194
Najwaniejsze w postawie obiektywistycznej jest uznanie (l) obiektywnych problemw, (2) obiektywnych osigni, to znaczy rozwiza problemw, (3) wiedzy w obiektywnym sensie, (4) krytyki, ktra zakada obiektywn wiedz w formie jzykowo sformuowanych teorii. (1) Chocia problem moe nas niepokoi i chocia moemy gorco chcie go rozwiza, sam problem jest czym obiektywnym - jak mucha, ktra nam przeszkadza i od ktrej bardzo mocno chcemy si uwolni. Wszystko jest hipotez: to, e jest to problem obiektywny, e jest obecny, oraz rola, jak moe odgrywa w pewnych zdarzeniach (tak samo jak obecno muchy jest hipotez). (2) Rozwizanie problemu, zazwyczaj formuowane metod prb i bdw, jest osigniciem, sukcesem w sensie obiektywnym. To, e co j e s t osigniciem, jest domysem i mona na jego temat dyskutowa. Dyskusja ta bdzie musiaa si odnosi do (przypuszczalnych) problemw, poniewa osignicie lub sukces, tak samo jak rozwizanie, zawsze jest relatywne do problemu. (3) Musimy odrni osignicia lub rozwizania w sensie obiektywnym od subiektywnego poczucia osignicia lub posiadania wiedzy czy przekonania. Kade osignicie mona uzna za rozwizanie problemu, a zatem za teori w uoglnionym sensie tego sowa. Jako taka naley ona do wiata wiedz y w sensie obiektywnym-kt-ryjest wanie wiatem problemw i ich prbnych rozwiza oraz krytycznych argumentw ich dotyczcych. Teorie geometryczne i teorie fizyczne na przykad nale do tego wiata w sensie obiektywnym (wiata 3). S one zazwyczaj hipotezami w rnych stadiach ich krytycznej dyskusji. (4) Krytyk mona uzna za kontynuacj doboru naturalnego na poziomie niegenetycznym (egzosomatycznym): zakada ona istnienie wiedzy obiektywnej w postaci sformuowanych teorii. A zatem wiadoma krytyka okazuje si moliwa tylko poprzez jzyk. Jest to, jak si domylam, gwny powd, dla ktrego jzyk jest tak wany; domylam si rwnie, e jzyk ludzki jest odpowiedzialny za to, i czowiek Jest unikalny (w tym take za jego osignicia w niejzykowych sztukach, takich jak muzyka). 32. Indukcja, dedukcja, prawda obiektywna Wydaje si, e naley tutaj powici kilka sw mitowi indukcji ora niektrym moim argumentom przeciwko indukcji. Ze wzgldu za n to, e najmodniejsze obecnie mity cz indukcj z bdn subiektywis styczn filozofi dedukcji, musz najpierw powiedzie kilka stw* o obiektywnej teorii wnioskowania indukcyjnego oraz o obiektywnej teorii prawdy. Pierwotnie nie zamierzaem wyjania teorii prawdy obiektywnej Tarskiego w Autobiografii, lecz po wzmiankowaniu jej w rozdziale 20 natknem si na wiadectwa wskazujce, e pewni logicy nie zrozumieli tej teorii w taki sposb, w jaki wedug mnie powinna by ona pojmowana. A poniewa teoria ta jest niezbdna do tego, aby wyjani fundamentaln rnic midzy

wnioskowaniem dedukcyjnym i mitycznym wnioskowaniem indukcyjnym, przedstawi j tutaj pokrtce. Rozpoczn od nastpujcego problemu. Czy mona mie w ogle nadziej, e uda si nam zrozumie twierdzenie, i dane zdanie (lub zdanie sensowne, jak to formuuje Tar-ski236) koresponduje z faktami? Rzeczywicie, wydaje si, e jeeli nie przyjmiemy swego rodzaju obrazkowej teorii jzyka (jak to uczyni Wit-tgenstein w Traktacie), nie mona mwi o korespondencji midzy zdaniem a faktem. Ale obrazkowa teoria jest beznadziejnie i katastrofalnie bdna, wydaje si wic, e nie ma adnych perspektyw na wyjanienie korespondencji zdania i faktu. Zagadnienie to mona uzna za fundamentalny problem, na ktry natyka si tak zwana korespondencyjna teoria prawdy, to znaczy teo236 Tarskiego czsto krytykowano za przypisywanie prawdziwoci zdaniom: mwi si, e zdanie jest wytcznie cigiem sw pozbawionych znaczenia, a zatem nie moe by ono prawdziwe. Tarski mwi o zdaniach sensownych, a wic tego rodzaju krytyka, jak wiele innych zarzutw filozoficznych, nie tylko nie jest poprawna, lecz jest po prostu niesuszna. Por. Logie, Semantics, Metamathematics, s. 178 (Definicja 12) i s. 156, przypis l. Gdy idzie o komentarze, por. moje artykuy Nota o definicji prawdy Tarskiego, w: Wiedza obiektywna, s. 427-431, oraz przypis l do podrozdziau SA Logiki odkrycia naukowego. ria wyjaniajca prawd jako korespondencj z faktami. Jest zrozumiae, e trudno ta skonia filozofw do podejrze, i teoria korespondencyjna musi by faszywa i - co gorsza - pozbawiona znaczenia. Osigniciem filozoficznym Tarskiego w tym obszarze byo wedug mnie to, e odwrci on t decyzj. Uczyni to, spostrzegajc po prostu, e teoria, ktra dotyczy jakiejkolwiek relacji midzy zdaniem a faktem, musi by w stanie mwi o (a) zdaniach i (b) faktach. Aby by w stanie mwi o zdaniach, musi posugiwa si nazwami lub opisami zda, a take na przykad takimi stwami jak zdanie. Znaczy to, e teoria ta musi by wyraona w metajzyku, to jest w jzyku, w ktrym mona mwi o jzyku. Aby by w stanie mwi o faktach i rzekomych faktach, musi posugiwa si nazwami faktw, opisami faktw, a nawet takimi sowami jak fakt. Gdy ju mamy metajzyk, to znaczy jzyk, w ktrym moemy mwi w ten sposb i o zdaniach, i o faktach, wygaszanie twierdze o korespondencji midzy zdaniem i faktem staje si rzecz atw. Moemy bowiem powiedzie: Zdanie jzyka niemieckiego, ktre skada si z trzech sw: Gras, ist, griin, uoonych w takim porzdku,koresponduje z faktami wtedy i tylko wtedy, gdy trawa jest zielona. Pierwsza cz tego zdania jest opisem zdania jzyka niemieckiego (podanego w jzyku polskim, ktry suy tutaj* jako nasz metajzyk i skada si w czci z polskich cytatw stw niemieckich); druga cz tego zdania zawiera opis (take w jzyku polskim) pewnego (rzekomego) faktu, to znaczy pewnego (moliwego) stanu rzeczy. Cae zdanie za orzeka korespondencj. Mwic bardziej oglnie: Niech X bdzie skrtem nazwy jzyka polskiego, lub wyraonym w jzyku polskim opisem zdania nalecego do jzyka L i niech x oznacza przekad X na jzyk polski (ktry jest dla nas metajzykiem dla L): moemy wwczas oglnie powiedzie (w jzyku polskim, to znaczy w metajzyku dla jzyka L): (+) Zdanie X jzyka L koresponduje z faktami wtedy i tylko wtedy, gdy x. Jest wic w trywialny sposb moliwe mwienie w odpowiednim metajzyku o korespondencji midzy zdaniem i (rzekomym) faktem. Tutaj, tj. w przekadzie polskim, metajzykiem jest jzyk polski, nie za, jak w oryginale Poppera - angielski. 196 197

A tym samym zagadka zostaa rozwizana: korespondencja nie pociga strukturalnego podobiestwa midzy zdaniem i faktem ani niczego, co byoby podobne do relacji midzy obrazkiem i obrazowan scen. Jeeli bowiem dysponujemy odpowiednim metajzykiem, mona atwo wyjani za pomoc twierdzenia (+), co mamy na myli przez korespondencj z faktami. Wyjaniwszy ju korespondencj z faktami, moemy zastpi zwrot koresponduje z faktami zwrotem jest prawdziwe (w L). Zauwamy, e jest prawdziwe jest orzecznikiem metajzykowym, ktry mona orzeka o zdaniach. Winien by poprzedzony metajzykowymi nazwami zda - na przykad nazwami cudzysowowymi - i dlatego mona go wyranie odrni od zwrotu ,Jest prawd, e. Na przykad zdanie ,Jest prawd, e nieg jest czerwony nie zawiera metajzykowego orzecznika zdaniowego; naley do tego samego jzyka, do ktrego naley rwnie zdanie nieg jest czerwony, nie za do metajzyka dla tego jzyka. Nieoczekiwana trywialno wyniku Tarskiego wydaje si jedn z przyczyn, dla ktrych tak trudno jest go zrozumie. Z drugiej strony wydaje si, e naleaoby wanie oczekiwa trywialnoci, poniewa bd co bd kady rozumie, co to znaczy prawda, jeli tylko nie zaczyna o niej (nieprawidowo) myle. Najwaniejsze zastosowanie korespondencyjnej teorii nie odnosi si do zda w rodzaju Trawa jest czerwona czy Trawa jest zielona,;; lecz do opisw oglnych sytuacji logicznych. Chcemy na przykad po-|! wiedzie co w tym rodzaju: Jeeli wnioskowanie jest poprawne, to -| jeeli wszystkie przesanki s prawdziwe wniosek musi by prawdzi-i wy; znaczy to, e prawda przesanek (jeeli wszystkie s prawdziwe);: jest niezmiennie przenoszona na wniosek, a falszywo wniosku (jeelij jest faszywy), jest nieodmiennie przenoszona z powrotem na przynaj-j mniej jedn z przesanek. (Prawa te nazwaem, odpowiednio, prawem ; przenoszenia prawdy i prawem retransmisji faszywoci.) Prawa te s fundamentalne dla teorii dedukcji i posugiwanie si tutaj sowami prawda i s prawdziwe (ktre mona zastpi sowami korespondencja z faktami i koresponduj z faktami) jest w oczywisty sposb dalekie od zbdnoci. Korespondencyjna teoria prawdy, ktr ocali Tarski, jest teori uz-^ najc prawd za o b i e k t y w n : za wasno teorii, nie za za dowiadczenie lub przekonanie czy w ogle co subiektywnego. Jest to take teoria absolutna, nie za relatywna wobec jakiego zbioru zaoe (czy przekona); moemy bowiem w odniesieniu do kadego zbioru zaoe zapyta, czy te zaoenia s prawdziwe. Przechodz teraz do dedukcji. Wniosek dedukcyjny mona uzna za poprawny wtedy i tylko wtedy, gdy niezmiennie przenosi prawd z przesanek na wniosek; to znaczy tylko wtedy, gdy wszystkie wnioskowania o tej samej formie logicznej przenosz prawd. Mona to take wyjani nastpujco: wniosek dedukcyjny jest poprawny wtedy i tylko wtedy, gdy nie istnieje dla niego kontrprzykad. Kontrprzykadem byoby tutaj wnioskowanie o tej samej postaci, w ktrym prawdziwe byyby przesanki, a wniosek faszywy, jak na przykad we wnioskowaniu: Wszyscy ludzie s miertelni. Sokrates jest miertelny. A wic: Sokrates jest czowiekiem. Niech Sokrates bdzie tu imieniem psa. Wwczas przesanki s prawdziwe, lecz wniosek faszywy. Mamy tu wic kontrprzykad, a zatem wnioskowanie jest niepoprawne. Wnioskowanie dedukcyjne jest wic - jak prawda - obiektywne, a nawet absolutne. Obiektywno nie oznacza oczywicie, e moemy zawsze rozstrzygn, czy dane zdanie jest prawdziwe. Nie zawsze moemy rwnie rozstrzygn, czy dane wnioskowanie jest poprawne. Jeeli zgodzimy si posugiwa terminem prawdziwy tylko w sensie obiektywnym, wwczas mamy wiele zda,

ktrych prawdziwo moemy udowodni; nie moemy jednak sformuowa oglnego kryterium prawdziwoci. Gdybymy mieli takie kryterium, bylibymy wszechwiedzcy, przynajmniej potencjalnie, ale nie jestemy. Zgodnie z wynikami Goda i Tarskiego, nie moemy mie nawet oglnego kryterium prawdy dla zda arytmetycznych, chocia moemy oczywicie opisywa nieskoczone zbiory zda arytmetycznych, ktre s prawdziwe. Tak samo moemy zgodzi si uywa terminu poprawne wnioskowanie w sensie obiektywnym, w ktrym to przypadku potrafimy udowodni, e wiele wnioskowa jest poprawnych (to znaczy, e zawsze przenosz one prawdziwo), jednake nie mamy oglnego kryterium poprawnoci, nawet gdy ograniczymy si do zda czysto arytmetycznych. W konsekwencji nie mamy oglnego kryterium rozstrzygajcego, czy dane zdanie arytmetyczne wynika w sposb poprawny z aksjomatw arytmetyki. Niemniej jednak moemy opi198 199 sa nieskoczenie wiele regu wnioskowania (o zrnicowanym stopniu zoonoci), dla ktrych moliwe jest podanie dowodu poprawnoci, to znaczy dowodu na nieistnienie kontrprzyktadu. J e s t wic nieprawd stwierdzenie, e wnioskowanie dedukcyjne opiera si na intuicji. Trzeba przyzna, e jeeli nie udowodnilimy poprawnoci wnioskowania, moemy posugiwa si domysami -to znaczy intuicj; bez intuicji nie mona nic osign, ale czciej prowadzi nas ona na manowce. (Jest to oczywiste: wiemy z historii nauki, e byto wicej teorii zych ni dobrych.) Mylenie intuicyjne jest ponadto czym zupenie odmiennym od powoywania si na intuicj, jak gdyby bya ona rwnie niezawodna jak powoanie si na argumentacj. Jak czsto stwierdzaem podczas swoich wykadw, takie rzeczy jak intuicja lub poczucie, e co jest oczywiste samo przez si, mona czciowo wyjani przez odwoanie si do prawdy lub poprawnoci, ale nigdy odwrotnie. adne zdanie nie jest prawdziwe i adne wnioskowanie nie jest poprawne tylko dlatego, e mamy poczucie (nawet gdy jest to bardzo mocne poczucie), i jest ono prawdziwe czy poprawne. Naley oczywicie przyzna, e nasz intelekt lub nasza zdolno rozumowania czy sdzenia (nie ma znaczenia, jak j nazwiemy), jest tak uksztatowana, i we w miar normalnych warunkach akceptujemy, sdzimy lub wierzymy w to, co jest prawdziwe. Jest tak w znacznej mierze dlatego, e mamy wbudowane okrelone dyspozycje, aby krytycznie sprawdza rne rzeczy. Jednake, gdy wemiemy wzgldnie prosty przykad iluzji optycznych, wskazuj nam one, e nie moemy zbytnio polega na intuicji, nawet jeeli przybiera ona posta przymusu psychicznego. Takie subiektywne uczucia lub intuicje moemy wyjani jako wynik tego, e stajemy w obliczu prawdy czy poprawnoci i e zastosowalimy niektre nasze normalne sprawdziany krytyczne, co jednak nie pozwala nam odwraca tego procesu i twierdzi, e dane zdanie jest prawdziwe, lub e ten wniosek jest poprawny dlatego, e my w to wierzymy, lub dlatego, e jest on oczywisty, czy te dlatego, e teza przeciwna jest nie do pomylenia. Niemniej jednak przez setki lat filozofowie subiektywistyczni posugiwali si tego rodzaju sposobem mwienia zamiast argumentw. Nadal szeroko wyznawany jest pogld, e w logice musimy odwoywa si do intuicji, poniewa argumenty na rzecz regu logiki dedukcyjnej czy przeciwko nim nie oparte na bdnym kole s niemoliwe: wszystkie argumenty musz zakada logik. Naley przyzna, e wszystkie argumenty posuguj si logik lub te - jeeli kto chce -zakadaj j, chocia mona wiele powiedzie przeciwko temu sposobowi mwienia. Jest jednak faktem, e moemy wykaza poprawno pewnych regu wnioskowania bez posugiwania si nimi237. Podsumowujc, dedukcja lub poprawno dedukcyjna jest obiektywna, tak samo jak obiektywna jest prawda. Intuicja lub uczucie przekonania czy przymusu moe czasami by wynikiem faktu, e pewne wnioskowania s poprawne; lecz poprawno jest obiektywna i nie mona jej wyjani ani w kategoriach psychologicznych, behawiorystycznych ani pragmatycznych.

Postaw t czsto wyraaem stwierdzajc: Nie jestem filozofem przekona. Rzeczywicie sdz, e przekonania s zupenie bez znaczenia dla teorii prawdy, dedukcji czy wiedzy w sensie obiektywnym. Tak zwane przekonanie prawdziwe jest wiar w teori, ktra jest prawdziwa; to za, czy ona jest prawdziwa, nie jest spraw wiary, lecz kwesti faktyczn. Podobnie przekonanie racjonalne - jeeli co takiego w ogle istnieje - polega na preferowaniu tego, co wydaje si lepsze* w wietle argumentacji krytycznej. A zatem nie jest to kwestia przekona, lecz sprawa argumentacji i obiektywnego stanu debaty krytycznej238._____ 237 Dotyczy to nawet poprawnoci pewnych prostych zasad, ktrych poprawno zostaa zakwestionowana na podstawie intuicji przez niektrych lozofw (zwaszcza G. E. Moorea); najprostsza z tych zasad jest nastpujca: z dowolnego zdania a moemy poprawnie wyprowadzi samo a. W tym wypadku mona bardzo atwo wykaza niemoliwo skonstruowania kontrprzykladu. To, czy kto uznaje ten argument czy nie, jest jego prywatn spraw. Jeeli nie uznaje, jest po prostu w bdzie. Por. mj artyku New Foundations for Logie, Mind 56, s. 193235. Ang. preferable; przymiotnik rwnie niejasny jak lepszy. Nieprecyzyjno jest spowodowana tym, e jest spraw kontrowersyjn, pod jakimi wzgldami dana teoria moe by lepsza. 238 Stwierdzenia takie i podobne formutowalem wielokrotnie od opublikowania Logik der Fwschung, podrozdziay 27 i 29, oraz w artykule New Foundations for Logie (por. take Epistemologia bez podmiotu poznajcego, w: Wiedza obiektywna, rozdzia 3) i sugerowaem, e to, co nazywani stopniem koroboracji hipotezy h w wietle sprawdzianw lub danych dowiadczenia e, mona interpretowa jako skondensowany raport z minionych krytycznych dyskusji nad hipotez h w wietle sprawdzianowe. Por. przypisy do rozdziau 20, powyej. Na przykad w Logice odkrycia naukowego napisaem (s. 334): ...C(h, e) mona poprawnie zinterpretowa jako stopie koroboracji hipotezy h - lub racjonalnoci naszej wiary w h w wietle sprawdzianw - tylko wtedy, gdy e skada si z raportw z rzetelnych prb obalenia h... Innymi sowy, tylko raport z dyskusji, ktra jest rzetelnie krytyczna, mona uzna za podstaw okrelajc -nawet jeeli tylko czciowo -stopie racjonalnoci (naszej wiary w h). W przytoczonym cytacie (w odrnieniu od uywanej przeze mnie tutaj terminologii) posugiwaem si 200 201 Gdy idzie o indukcj (tj. logik indukcyjn czy zachowanie indukcyjne lub uczenie si przez indukcj, czy te przez powtarzanie lub instruowanie), stwierdzam za Humeem, e nic takiego nie istnieje. Jeeli mam racj, to oczywicie stwierdzenie to rozwizuje problem indukcji239. (Pozostaj inne problemy, ktre rwnie mona nazwa problemami indukcji, takie jak to, czy przyszo bdzie podobna do przeszoci. Problem ten jest jednak w moim przekonaniu bardzo mao interesujcy i jest rwnie rozwizywalny: przyszo po czci bdzie podobna do przeszoci, a po czci nie bdzie podobna do przeszoci.) Na czym polega najmodniejsza obecnie odpowied na problem Humea? Gosi ona, e oczywicie indukcja nie jest poprawna, poniewa sowo poprawne oznacza dedukcyjnie poprawne; a zatem nie-poprawno (w sensie dedukcyjnym) wnioskowa indukcyjnych nie stanowi adnego problemu: mamy rozumowanie dedukcyjne i rozumowanie indukcyjne i chocia oba te typy rozumowania maj wiele ze sob wsplnego - oba polegaj na argumentowaniu na podstawie dobrze wyprbowanych, nawykowych i dosy intuicyjnych regu - zachodzi midzy nimi take spora rnica240. To, co dedukcja i indukcja maj rzekomo wsplnego ze sob, mona wyrazi nastpujco: poprawnoci dedukcji nie mona poprawnie wykaza, poniewa sprowadzaoby si to do dowodzenia logiki za pomoc logiki, co stanowioby bdne koo. Jednak taki argument oparty na bdnym kole moe - jak si gosi - wyjani nasze pogldy i umocni nasz ufno. To samo

dotyczy indukcji. Indukcji by moe nie daje si indukcyjnie uzasadni, jednak wnioskowanie indukcyjne dotyczce indukcji jest pomocne i poyteczne, jeeli zgoa nie absolutnie stwami stopie racjonalnoci naszej wiary, ktre winny by nawet bardziej dobitne od pojcia racjonalnego przekonania; por. take ibid., s. 328, gdzie to wyjaniam (jak to robiem rwnie gdzie indziej a do znudzenia) i dostatecznie wyranie -jak sdz - podkrelam postaw obiektywistyczn. Niemniej jednak przytoczony tu fragment zosta przez profesora La-katosa (Changes in the Problem ofinductwe Logie, w: Problem ofinductwe Logie, przypis 6, s. 412) zinterpretowany jako symptom chwiejnoci mojego obiektywizmu i wskazwka, e jestem podatny na subiektywistyczne wpadki. Przypuszczam, e uniknicie wszelkich nieporozumie jest niemoliwe. Zastanawiam si jednak, w jaki sposb zostan zdezinterpretowane moje niniejsze uwagi na temat niewielkiego znaczenia przekona. ~9 Por. zwaszcza Moje rozwizanie problemu indukcji, w: Wiedza obiektywna, rozdzia l. 240 Pogld okrelony tutaj przeze mnie jako modny wywodzi si od J. S. Milla. Jego wspczesne sformuowania znale mona w: P. F. Strawson, Introduction to Logical Theory, Methuen & Co., London 1952, s. 249; Nelson Goodman, Fact, Fiction and Forecast, Harvard University Press, Cambridge, s. 63-66; Rudolf Carnap, Inductwe Logie and Inductwe Intui-tion, w: Problem ofinductwe Logie, s. 258-267, zwaszcza s. 265. Por. przypis 44, powyej. niezbdne241. Ponadto w teorii dedukcji i teorii indukcji mona odwoywa si do takich rzeczy jak intuicja lub nawyk, umowa czy sukces praktyczny, a czasami takie odwoanie jest konieczne. Aby podda krytyce ten modny pogld, powtrz, co stwierdziem wczeniej w tym rozdziale: wnioskowanie dedukcyjne jest poprawne, jeeli nie istnieje dla niego kontrprzykad. Dysponujemy zatem metod obiektywnego, krytycznego sprawdzania: dla dowolnej proponowanej reguy dedukcji moemy prbowa skonstruowa kontrprzykad. Jeeli si nam uda, wwczas wnioskowanie lub regua wnioskowania jest niepoprawna, bez wzgldu na to, czy jacy ludzie - a nawet wszyscy - uznaj j za intuicyjnie poprawn czy nie. (Brouwer sdzi, i to wanie mu si udao, e mianowicie poda kontrprzykad dla dowodu nie wprost, wyjaniajc, e dowody te bdnie uwaano za poprawne dlatego, i istniej tylko nieskoczone kontrprzykady, wobec czego dowody nie wprost poprawne s tylko we wszystkich skoczonych przypadkach.) Jako e dysponujemy obiektywnymi sprawdzianami i w wielu wypadkach nawet obiektywnymi dowodami, rozwaania psychologiczne, przekonania subiektywne, nawyki i umowy staj si zupenie nieistotne dla tej kwestii. Jaka jest jednak sytuacja w przypadku indukcji? Kiedy wnioskowanie indukcyjne jest indukcyjnie niesuszne (by posuy si sowem odmiennym od poprawnoci)? Jedyna odpowied, jak zasugerowano, brzmi: kiedy prowadzi ono do czstych bdw praktycznych w zachowaniu indukcyjnym. Ja jednak twierdz, e kada regua wnioskowania indukcyjnego, jak ktokolwiek kiedykolwiek zaproponowa, prowadzi do takich czstych bdw praktycznych. Idzie o to, e adnej kiedykolwiek zaproponowanej reguy wnioskowania indukcyjnego wnioskowania prowadzcego do teorii lub praw uniwersalnych - nie mona bra powanie ani przez chwil. Carnap wydaje si z tym zgadza, pisze bowiem: Przy okazji: Popper uznaje za rzecz interesujc*, e w moich wykadach podaj przykad wnioskowania dedukcyjnego, ale nie podaj przykadu wnioskowania indukcyjnego. Poniewa moja koncepcja probabilistycznego (indukcyjnego) ro241 Uznaj to za bardziej ostrone sformuowanie jednego z argumentw Carnapa; por. R. Carnap, Inductiye Logie and Inductwe Intuition, s. 265; fragment ten zaczyna si od sw: wydaje mi si, e w obronie rozumowania indukcyjnego odwoanie si do rozumowania intuicyjnego jest nie tylko rzecz uprawnion, ale jest czym niezbdnym.

202 203 zumowania polega zasadniczo nie na przeprowadzaniu wnioskowa, lecz raczej na przypisywaniu prawdopodobiestw, powinien by raczej poprosi o podanie przykadw zasad dla przypisywania wartoci prawdopodobiestw. Prob t jednak - nie wyraon, lecz racjonaln - przewidziaem i speniem242. Camap jednak wypracowa system, ktry przypisuje prawdopodobiestwo zerowe wszystkim prawom uniwersalnym243; ponadto, jakkolwiek Hintikka (i inni) od tamtego czasu wypracowali systemy przypisujce indukcyjne prawdopodobiestwo inne ni zero zdaniom uniwersalnym, nie ma wtpliwoci, e systemy te s zasadniczo ograniczone do jzykw bardzo ubogich, w ktrych nie mona sformuowa nawet prymitywnej nauki przyrodniczej. S one ponadto ograniczone do przypadkw, w ktrych w okrelonym czasie dostpna jest tylko skoczona liczba teorii244. (Co jednak nie przeszkadza temu, aby systemy byty strasznie skomplikowane.) W kadym razie wydaje mi si, e takim prawom - ktrych w praktyce zawsze byo nieskoczenie wiele - trzeba przypisa prawdopodobiestwo zerowe (w sensie rachun-ku prawdopodobiestwa), chocia ich stopie koroboracji moe by 242/6)d.,s.331. 243 Gdy idzie o Camapa potwierdzanie przez przypadki, por.: Conjectures andRefutations, s. 282. To, co Camap nazywa potwierdzaniem danego prawa (uniwersalnej hipotezy) przez przypadki, jest w rzeczywistoci rwne stopniu potwierdzenia (lub prawdopodobiestwu) kolejnego przypadku funkcjonowania tego prawa, co zblia si do wartoci lub 0,99, przy zaoeniu, e wzgldna czsto zaobserwowanych sprzyjajcych przypadkw zblia si, odpowiednio, do lub 0,99. W konsekwencji prawo, ktre jest obalone przez co drugi przypadek (lub przez co setny przypadek), ma potwierdzenie przez przypadki wynoszce (lub 0,99), co jest absurdalne. Po raz pierwszy wyjaniem to w Logik der Forschung, s. 191, (tj.w Logice odkrycia naukowego, s. 206-207) - na dugo przed tym, zanim Camap pomyla o potwierdzaniu przez przypadki - w omwieniu rnych moliwoci przypisywania hipotezie jej prawdopodobiestwa. Stwierdziem wwczas, e konsekwencja ta jest druzgocca dla tego rodzaju pojcia prawdopodobiestwa. Jestem zaskoczony odpowiedzi Camapa na to stwierdzenie w Problem ofinductwe Logie (ed. Lakatos), s. 309. Carnap mwi tam, e numeryczna warto potwierdzania przez przypadki jest... wan cech prawa. W przykadzie Pop-pera prawo, ktre jest przecitnie spenione przez poow przypadkw, miaoby, na podstawie mojej definicji, prawdopodobiestwo nie , jak bdnie sdzi Popper, ale O. Ale chocia ma ono prawdopodobiestwo (w sensie moim i Camapa) wynoszce O, to zarazem ma ono warto potwierdzenia przez przypadki w sensie Camapa rwn , i o to chodzio w tej dyskusji (nawet jeeli w mojej krytyce w 1934 roku posugiwaem si terminem prawdopodobiestwo dla funkcji nazwanej pniej przez Camapa potwierdzaniem przez przypadki). 244 Jestem wdziczny Davidowi Millerowi za zwrcenie mi uwagi na t cech wszystkich systemw Hintikki. Pierwszy artyku Jaakko Hintikki na ten temat to Towards a Theory ofinductwe Generalizations, w: Logie, Methodology and Philosophy of cierne, Yehoshua Bar-Hillel, NorthHolland Publishing Co., Amsterdam 1964, t. II, s. 274-288. Pene dane bibliograficzne podane s w: Risto Hilpinen, Rules ofAcceptance and Inductwe Logie, Acta Philosophica Fen-nica 21,1968. wikszy ni zero. Nawet gdybymy przyjli nowy system - ktry przypisuje pewnym prawom prawdopodobiestwo na przykad 0,7 - co wwczas zyskamy? Czy dowiemy si dziki temu, czy dane prawo ma dobre wsparcie indukcyjne? Wcale nie: pozwoli to nam jedynie stwierdzi, e wedug pewnego (w znacznej mierze arbitralnego) nowego systemu - nie ma znaczenia, czyjego powinnimywierzyw dane prawo ze stopniem przekonania rwnym 0,7, przy zaoeniu, e

chcemy dostosowa nasze poczucie przekonania do tego systemu. Trudno jednak powiedzie, na czym polegaoby znaczenie takiej reguy, oraz -jeeli miaaby ona jakiekolwiek znaczenie - jak naleaoby j podda krytyce, co ona wyklucza, i dlaczego naleaoby preferowa j, zamiast argumentw Camapa i moich na rzecz tezy o koniecznoci przypisania prawom uniwersalnym prawdopodobiestw zerowych245. Nie istniej sensowne reguy wnioskowania indukcyjnego. (Wydaje si, e stwierdzenie to przyjmuje do wiadomoci indukcjonista Nelson Goodman.246) Najlepsz zasad, jak potrafi wydoby z mojego odczytania literatury indukcjonistycznej, mona sformuowa nastpujco: Przyszo bdzie zapewne niezbyt odmienna od przeszoci. Jest to oczywicie zasada, ktr w praktyce kady akceptuje, i podobn do niej zasad musimy akceptowa take w teorii, jeeli jestemy realistami (wierz bowiem, e wszyscy jestemy realistami, bez wzgldu na to, co niektrzy z nas mwi). Zasada ta jest tak niejasna, e nie budzi adnego zainteresowania, a przy tym, mimo swej niejasnoci, zakada zbyt wiele, a z ca pewnoci o wiele za duo ni my (a tym samym jakakolwiek zasada indukcji) powinnimy zakada, zanim sformuujemy teori; zakada bowiem teori czasu. Tego naleao jednak oczekiwa. Poniewa nie ma obserwacji wolnej od teorii, nie ma jzyka wolnego od teorii, nie moe by oczywicie 245 Zgodnie ze stanowiskiem goszonym przez Camapa co najmniej w latach 1949-1956, logika indukcyjna jest analitycznie prawdziwa. Jeeli jednak tak jest, nie rozumiem wwczas, w jaki sposb rzekomo racjonalny stopie przekonania moe przechodzi takie radykalne zmiany - od wartoci O (najsilniejszy brak przekonania) do 0,7 (umiarkowane przekonanie). Zgodnie z najnowszymi teoriami Camapa, indukcyjna intuicja funkcjonuje jako sd apelacyjny. Podaem ju powody wskazujce, jak nieodpowiedzialny i stronniczy moe by taki sd, por. mj artyku Theories, Experience and Probabilistic Intuitions, w: Proceedings ofthe Intematio-nal Colloguium in the Philosophy ofScience, ed. I. Lakatos, North-Holland Publishing Co., Amsterdam 1968,s. 285-303. 46 Por. Fact, Fiction, and Forecast, s. 65. 204 205 zasady czy reguy indukcji, ktra byaby wolna od teorii, to znaczy nie ma reguy czy zasady, na ktrej wszystkie inne teorie musiayby si opiera. Zasada indukcji jest wic mitem. Nie istnieje adna logika indukcyjna. I jakkolwiek istnieje jedna logiczna interpretacja rachunku prawdopodobiestwa, nie ma adnych powodw, aby zakada, e ta uoglniona logika (jak mona j nazwa) stanowi system logiki indukcyjnej247. Nie naley rwnie aowa, e indukcja nie istnieje: wydaje si, e radzimy sobie bez niej cakiem niele - polegajc na teoriach bdcych miaymi domysami, ktre krytykujemy i sprawdzamy moliwie naj-surowiej, z tak pomysowoci, na jak nas sta. Oczywicie, jeeli jest to dobra praktyka - praktyka wiodca do sukcesu - Goodman i inni mog powiedzie, e jest to indukcyjnie poprawna regua wnioskowania. Idzie mi jednak o to, e praktyka ta jest dobra nie dlatego, e prowadzi do sukcesu lub e mona na niej polega (czy co w tym rodzaju), lecz dlatego, e z koniecznoci prowadzi do bdu, i dlatego, e uwiadamia nam potrzeb wypatrywania tych bdw i potrzeb denia do ich eliminacji. 247 Por. Theories, Experience and Probabilistic Intuitions. Gdy idzie o moje pozytywne pogldy na koroboracj, por. rozdzia 20, powyej, a take koniec rozdziau 33.

33. Metafizyczne programy badawcze Po opublikowaniu Spoeczestwa otwartego w 1945 roku ona uwiadomia mi, e ksika ta nie wyraa moich gwnych zainteresowa filozoficznych, filozofia polityki nie jest bowiem moim gwnym zajciem. Tak te napisaem we Wprowadzeniu do tej ksiki, ale oczekiwa mojej ony nie zaspokoio ani to stwierdzenie, ani fakt, e potem powrciem do dawnych zainteresowa, do teorii wiedzy naukowej. Wskazaa mi, e ksika Logik der Forschung od dawna jest nie do zdobycia i zostaa ju niemal zapomniana, i e - ze wzgldu na to, i w moich nowych publikacjach powoywaem si na jej wyniki - jest rzecz piln przeoenie jej na jzyk angielski. Zgodziem si z ni w wielkiej mierze, ale bez jej natarczywego przypominania o tym przez wiele lat spraw bybym pozostawi, nic w tym kierunku nie czynic. Mimo to mino czternacie lat, zanim Logie ofScientificDiscovery zostaa opublikowana (w 1959 roku) i kolejnych siedem lat, zanim ukazao si drugie wydanie niemieckie Logik der Forschung. W tych latach uzyskiwaem coraz wicej wynikw, ktre chciaem wykorzysta w tomie towarzyszcym ksice The Logie of Scientific Di-scovery; mniej wicej w 1952 roku postanowiem zatytuowa ten tom Postscript: After Tventy Years, majc nadziej, e ukae si on w 1954 roku. Ksika ta zostaa posana do wydawnictwa w 1956 roku razem z angielskojzycznym rkopisem Logie of Scientific Discovery i w pocztkach 1957 roku otrzymaem odbitki korektorskie obu tomw. Czytanie korekty przerodzio si w koszmar. Dokoczyem czytanie tylko pierwszego z tych tomw, ktry zosta opublikowany w 1959 roku, a potem musiaem przej operacj obojga oczu. Nastpnie nie mogem jeszcze przez jaki czas powrci do czytania korekty i w rezultacie Postscriptum (pod redakcj profesora W. W. Bartleya) zosta opublikowany - z wyjtkiem jednego czy dwch fragmentw - dopiero 207 w 1982-1983 roku248. By on oczywicie czytany przez studentw od 1957 toku. W Postscriptum omwiem i rozwinem gwne problemy i rozwizania przedstawione w Logik der Forschung. Na przykad podkrelaem, e odrzucam wszystkie prby majce na celu uzasadnienie teorii i e zastpuj uzasadnienie ide krytyk i249: nigdy nie moemy uzasadni teorii. Moemy jednak czasami uzasadni (w innym sensie) nasz preferencj na rzecz teorii -w wietle krytycznej dyskusji; dana teoria moe bowiem lepiej przej przez krytyk ni jej konkurentki. Mona przeciwko temu sformuowa zastrzeenie, e krytyk zawsze potrafi uzasadni swoje teoretyczne stanowisko. Moja odpowied brzmi: niekoniecznie, poniewa moe sensownie krytykowa teori, jeeli potrafi wykaza nieoczekiwan sprzeczno w niej samej lub pomidzy ni a jak inn interesujc teori, cho oczywicie ten ostatni rodzaj krytyki nie musi by z zasady rozstrzygajcy250. Wczeniej wikszo filozofw sdzia, e dowolne twierdzenie o racjonalnoci oznacza racjonalne uzasadnienie (czyich przekona); ja za gosz, przynajmniej od chwili napisania Spoeczestwa otwartego, e racjonalno oznacza racjonaln krytyk (teorii wasnej, a take teorii konkurencyjnych). A zatem filozofia tradycyjna czya idea racjonalnoci z ostateczn, dowodliw wiedz (o religijnym czy antyreligijnym charakterze, religia bowiem bya wwczas spraw zasadnicz), podczas gdy ja cz racjonalno ze wzrostem wiedzy hipotetycznej. Sam wiedz hipotetyczn cz z ide coraz lepszych przyblie do prawdy lub wzrastajcym podobiestwem do prawdy czy prawdoupodobnieniem251. Zgodnie z tym pogldem celem naukowca jest znajdowanie teorii, ktre s lepszymi przyblieniami do prawdy; celem nauki jest poszerzanie naszej wiedzy. Implikuje to wzrost treci naszych teorii, wzrost naszej wiedzy o wiecie. 248 Por. Cel nauki, w: Wiedza obiektywna, rozdzia 5, oraz Probability Magie w Knowledge of out ofignorance. Dialectica 11, s. 354-372.

^Por. Logika odkrycia naukowego, podrozdzia 29, uzupenienie *i, 2, tame, oraz Introdu-ction do Conjectures and Refutations, oraz poniej, przypis 255. 250 O tym konkretnym problemie - krytyka bez uzasadnienia - wygosiem cykl wykadw w Institute of Advanced Studies w Wiedniu w 1964. 251 Por. Cel nauki, oraz Conjectures and Refutations rozdzia 10, i rozdzia 2 Wiedzy obiektywnej. Por. przypis 2 do moich Replies. Oprcz ponownego sformuowania mojej teorii wiedzy, jednym z moich celw w Postscriptum byo wykazanie, e realizm zawarty w mojej Logik der Forschung jest stanowiskiem krytykowalnym i e mona przedstawi na jego rzecz argumenty. Podkrelaem, e Logik der Forschung jest ksik napisan przez realist, lecz e wwczas nie miaem odwagi wiele mwi na temat realizmu. Byo tak dlatego, e nie uwiadamiaem sobie wwczas, i stanowisko metafizyczne, cho nie jest sprawdzalne, moe by przedmiotem racjonalnej krytyki i argumentw. Przyznaem si do bycia realist, lecz sdziem, e jest to tylko wyznanie wiary. Dlatego te napisaem o swoim argumencie realistycznym, e wyraa on metafizyczn wiar w istnienie prawidowoci w naszym wiecie (wiar, ktr podzielam i bez ktrej praktyczne postpowanie jest niemoliwe)252. W 1958 roku opublikowaem dwa wykady oparte czciowo na Postscriptum, pod tytuem On the Status ofScience and of Metaphysics (obecnie w Conjectures and Refutations253). W drugim z tych wykadw staraem si wykaza, e teorie metafizyczne mona poddawa krytyce i argumentowa na ich rzecz, poniewa s one prbami rozwizania problemw- problemw, dla ktrych istniej lepsze lub gorsze rozwizania. Ide t odnosz w drugim z tych wykadw do piciu teorii metafizycznych: determinizmu, idealizmu (lub subiektywizmu), irracjonalizmu, woluntaryzmu (Schopenhauera) i nihilizmu (Heideggero-wskiej filozofii nicoci). Podaem te powody odrzucenia tych nieudanych prb rozwizania ich problemw. W ostatnim rozdziale Postscriptum argumentowaem w podobny sposb na rzecz indeterminizmu, realizmu i obiektywizmu. Prbowaem wykaza, e te trzy teorie s ze sob zgodne, i aby wykaza ich zgodno za pomoc swego rodzaju modelu, zaproponowaem, abymy wyobrazili sobie realno dyspozycji (takich jak potencjay lub pola), a zwaszcza skonnoci. (Jest to jeden ze sposobw argumentowania na rzecz skonnociowej interpretacji prawdopodobiestwa. Inny sposb sformuuj w kolejnym rozdziale.) 252 Por. Logik der Forschung, s. 186, tj. Logika odkrycia naukowego, podrozdzia 79. Por. Conjectures and Refutations, rozdzia 8. 208 209 Jednake jedn z gfwnych tez tego wykadu byt opis i ocena roli jak odgrywaj metafizyczne programy badawcze254; za po. moc krtkiego szkicu historycznego wykazaem, e naprzestrze-ni wiekw dokonyway si zmiany w naszych przekonaniach o tym, na czym polega ma dobre wyjanienie. Idee te ulegay zmianie pod wpywem krytyki. S one wic krytykowal-ne, chocia nie s sprawdzalne. S to idee metafizyczne - w istocie s to idee metafizyczne najwyszej wagi. Tezy te zilustrowaem pewnymi uwagami historycznymi na temat rnych metafizycznych programw badawczych, ktre oddziayway na rozwj fizyki od czasw Pitagorasa, i zaproponowaem nowy metafizyczny pogld na wiat, a wraz z nim nowy program badawczy oparty na idei realnoci dyspozycji i skonnociowej interpretacji prawdopodobiestwa. (Pogld ten, jak obecnie sdz, jest pomocny rwnie w zwizku z ewolucj.) Przedstawiem tutaj te idee z dwch powodw.

(1) Dlatego, e realizm metafizyczny - pogld, e istnieje wiat, ktry czeka na odkrycie rozwizuje niektre problemy powstae wskutek mojego rozwizania problemu indukcji. (2) Poniewa zamierzam argumentowa, e teoria doboru naturalnego nie jest sprawdzaln teori naukow, lecz metafizycznym programem badawczym. A take - poniewa jest to bez wtpienia najlepsza z obecnie dostpnych teorii - e mona j nieco ulepszy. Na temat punktu (l) powiem tylko tyle, e gdy wydaje si nam, i znalelimy przyblienie do prawdy w formule teorii naukowej, ktra przetrwaa krytyk i sprawdziany lepiej ni jej konkurentka, przyjmiemy j - jako realici - za podstaw dla naszego dziaania praktycznego po prostu dlatego, e nie dysponujemy niczym lepszym (czy bliszym 254 Terminem metafizyczny program badawczy posugiwaem si w swoich wykadach poczynajc od 1949 roku, jeeli nie wczeniej, lecz sformuowanie to nie wystpuje w moich publikacjach przed 1958 rokiem, chocia jest to gwny przedmiot dyskusji ostatniego rozdziau Postscriptum (znajdujcego si na etapie korekty od 1957 roku). Postscriptum to byo dostpne moim kolegom i profesor Imre Lakatos uznaje, e jego termin naukowe programy badawcze wywodzi si z tradycji tego, co uznaem za metafizyczne programy badawcze (metafizyczne, poniewa niefalsyfikowalne). Por. s. 183 jego artykuu Falsification and the Methodology ofScientific Research Programmes, w: Criticism and the Growfh ofKnowledge, ed. Imre Lakatos i Alan Musgrave, Cambridge University Press, Cambridge 1970 [wyd. polskie Falsyfikacja a metodologia naukowych programw badawczych, w: Imre Lakatos, Pisma z filozofii nauk empirycznych, wybra, przeoy i wstpem poprzedzi Wojciech Sady, PWN, Warszawa 1995,s. 159]. prawdy). Ale nie musimy uznawa jej za prawdziw, nie musimy wierzy w ni (co znaczyoby, e wierzymy w jej prawdziwo)255. Na temat punktu (2) opowiem wicej, gdy przejdziemy do omwienia teorii ewolucji w rozdziale 37. 255 Warto na marginesie zauway, e realici oczywicie wierz w prawd (a wierzcy w prawd wierz zarazem w rzeczywisto, por. Conjectures and Refutations, s. 116) - wiedz nawet, e jest tyle samo prawdziwych zda, ile jest zda faszywych. Gdy idzie o ponisze stwierdzenia, por. take kocowe fragmenty rozdziau 20, powyej.) Poniewa celem tego tomu jest posunicie dalej dyskusji pomidzy moimi krytykami i mn, chciabym si tu odwoa do recenzji mojej Logie ofScientific Discwery napisanej przez G. J. Wamocka (Mind 59,1960, s. 99-101). Na temat moich pogldw dotyczcych indukcji czytamy tam na s. 100: Popper stanowczo twierdzi, e w szacowny problem jest nierozwizywalny... Jestem pewien, e nic takiego nigdy nie powiedziaem, a ju na pewno nie stanowczo, poniewa zawsze pochlebiaem sobie, e w istocie rozwizaem ten problem w ksice, ktra bya przeze recenzowana. Poniej na tej samej stronie czytamy: Gdy idzie o pogldy [Poppera], chce on twierdzi nie tyle, e stanowi one rozwizanie problemu Humea, ile e nie pozwalaj mu powsta. Stoi to w sprzecznoci z pocztkiem mojej ksiki (zwaszcza podrozdziay l i 4), w ktrej to, co nazywam problemem indukcji, jest jednym z dwch fundamentalnych problemw teorii wiedzy. Nieco pniej otrzymujemy cakiem prawidow wersj mojego sformuowania tego problemu: jak... moemy uzyska uzasadnienie dla uznania zda oglnych... teorii naukowych za prawdziwe czy nawet prawdopodobnie prawdziwych. Moja prosta odpowied na to pytanie bya nastpujca: takiego uzasadnienia nigdy nie moemy uzyska. (Moemy mie jednak uzasadnienie dla preferowania jednej z konkurujcych teorii; por. tekst, do ktrego doczony zosta niniejszy przypis.) Jednak recenzja brzmi dalej nastpujco: Popper twierdzi, e nie ma nadziei na rozwizanie tego problemu, poniewa wymaga on od nas rozwizania nierozwizywalnego problemu indukcji. Jak jednak twierdzi, stawianie tego pytania jest w ogle niepotrzebne i wynika z nieporozumienia.

aden z przytoczonych fragmentw nie byt zamierzony jako krytyka; stwierdzaj one jedynie to, co ja gosz stanowczo; co chc twierdzi, co utrzymuj i mwi. Nieco niej krytyka zaczyna si od sw: Ale czy eliminuje to nierozwizywalny problem indukcji? Poniewa zajem si t spraw, chc rwnie wspomnie, e recenzent koncentruje sw krytyk mojej ksiki na nastpujcej tezie, ktr tutaj cytuj wyrniajc spacj (s. 101: wystpujce tu sowo polega oznacza polega w przyszoci): Popper najwidoczniej zaktada, co w oczywisty sposb ujawnia jego jzyk, e mamy prawo w przyszoci polega na dobrze koroborowanej teorii. Jednake nigdy niczego takiego nie zakadaem. Twierdz natomiast, e dobrze koroborowana teoria (ktra zostaa poddana krytycznej dyskusji i porwnana z jej konkurentkami i ktra do tej pory przetrwaa) jest racjonalnie bardziej preferowaln teori od teorii sabiej koroborowanej i e (oprcz zaproponowania nowej konkurencyjnej teorii) nie mamy adnego innego wyjcia, jak j preferowa, dziaa na jej podstawie, nawet jeeli dobrze zdajemy sobie spraw z tego, e moe nam ona w pewnych przyszych wypadkach sprawi bardzo dotkliwy zawd. Dlatego musz odrzuci krytyk recenzenta jako wynikajc z kompletnego niezrozumienia mojego tekstu, a take z zastpienia mojego problemu indukcji (ktry jest zupenie inny) jego problemem (ktry jest problemem tradycyjnym). Por. take Moje rozwizanie problemu indukcji, w: Wiedza obiektywna, rozdzia l. 210 34. Zwalczajc subiektywizm w fizyce: mechanika kwantowa a skonnoci Wptyw intelektualny Ernsta Macha na wiek dwudziesty byt tak wielki, e rwna si z nim moe wpyw tylko bardzo niewielu innych ludzi. Odcisn} swe pitno na fizyce, fizjologii, psychologii, filozofii nauki i czystej (spekulatywnej) filozofii. Wywart wpyw na Einsteina, Bohra, Heisenberga, Williama Jamesa, Bertranda Russella - to tylko kilka nazwisk spord bardzo wielu. Mach nie by wielkim fizykiem, by jednak wielk osobowoci oraz wielkim historykiem i filozofem nauki. Jako fizjolog, psycholog i filozof nauki gosi wiele wanych i oryginalnych pogldw, ktre i ja wyznaj. Byt na przykad ewolucjo-nist w teorii wiedzy, a take w psychologii i fizjologii, zwaszcza w badaniu zmysw. By bardzo krytyczny wobec metafizyki, dostatecznie jednak tolerancyjny, aby przyzna, a nawet podkrela konieczno idei metafizycznych jako wiate kierujcych postpowaniem fizyka, nawet fizyka eksperymentalnego. Dlatego te w Zasadach teorii depta napisa o Jouleu: Gdy idzie o oglne (filozoficzne) pytania [ktre Mach nazywa na poprzedniej stronie metafizycznymi], Joule zachowuje niemal cakowite milczenie. Tam jednak, gdzie wyraa swe opinie, jego przekonania s cile podobne do tez Mayera. I rzeczywicie nie mona wtpi, e takie caociowe badania eksperymentalne -wszystkie podporzdkowane jednemu celowi - moe przeprowadzi tylko jeden czowiek, dla ktrego inspiracj jest wielki i filozoficznie najgbszy pogld na wiat256. Fragment taki jest u Macha tym bardziej znaczcy, e poprzednio opublikowa on ksik Analiza dozna, w ktrej stwierdzi: moje stanowisko eliminuje wszystkie pytania metafizyczne, oraz: wszystko, 256 Por. Ernst Mach, Die Prinzipien der Warmetehre, Barth, Leipzig 1896, s. 240. Na s. 239 termin oglnofilozoficzny jest utosamiony z metafizycznym i Mach sugeruje, e Robert Mayer (ktrego wielce podziwia) ulegat inspiracjom metafizycznych intuicji. co wiemy o wiecie, musi wyraa si w doznaniach (lub w danych zmysowych, Sinnesempfindungen).

Niestety, ani jego koncepcje biologiczne, ani jego tolerancja nie wywary wielkiego wpywu na myl naszego stulecia; znaczenie - zwaszcza w fizyce atomowej - uzyskaa jego antymetafizyczna nietolerancja, poczona z jego teori dozna. Jest ironi historii, e wpyw Macha na nowe pokolenie fizykw atomowych okaza si tak dobitny. Byt on bowiem gwatownym przeciwnikiem atomizmu i korpuskularnej teorii materii, ktre uwaa -jak Berkeley257 - za metafizyczne. Filozoficzny wpyw Machowskiego pozytywizmu zosta przekazany nowemu pokoleniu w sporej mierze przez modego Einsteina. Einstein jednak odrzuci pozytywizm Machowski, po czci dlatego, e z wielkim wstrzsem uwiadomi sobie niektre jego konsekwencje; konsekwencje, ktre zostay nie tylko odkryte, ale take entuzjastycznie przyjte przez kolejne pokolenie znakomitych fizykw, wrd nich Bohra, Pauliego i Heisenberga: wszyscy oni stali si s u b i e k t y-wistami. Einsteinowskie odrzucenie pozytywizmu nastpio jednak za pno. Fizyka staa si twierdz subiektywistycznej filozofii - i tak ju zostao. Sytuacja ta jest wynikiem dwch powanych problemw zwizanych z mechanik kwantow i teori czasu oraz z jednym problemem, ktry -jak mi si wydaje - nie jest zbyt wany, to znaczy z subiektywi-styczn teori entropii. Wraz z powstaniem mechaniki kwantowej wikszo modych fizykw dosza do przekonania, e teoria ta, w przeciwiestwie do mechaniki statystycznej, nie jest teori zbiorw, lecz mechanik pojedynczych podstawowych czstek. (Po pewnym wahaniu ja rwnie przyjem ten pogld.) Z drugiej strony byli take przekonani, e mechanika kwantowa, jak mechanika statystyczna, jest teori probabilistyczn. Jako teoria mechaniczna podstawowych czstek miaa pewien obiektywny aspekt. Jako teoria probabilistyczna miaa (tak przynajmniej sdzili) aspekt subiektywny. Bya to zatem teoria cakowicie nowego typu, czca aspekty obiektywne i subiektywne. Na tym polega jej rewolucyjny charakter. 257 Pot.ANoteonBerkeleyasPrecursorofMach, w: ConjectwesandRefutations, rozdzia 6. 212 213 Pogldy Einsteina rniy si nieco od tego stanowiska. W jego przekonaniu teorie probabilistyczne, takie jak mechanika statystyczna, byty ogromnie interesujce, wane i pikne. (W pocztkach swej twrczoci przyczyni si on bardzo do ich rozwoju.) Lecz nie byty to ani fundamentalne teorie fizyczne, ani nie miay obiektywnego charakteru: byty raczej teoriami subiektywistycznymi, ktre musimy wprowadza ze wzgldu na fragmentaryczny charakter naszej wiedzy. Wynika std, e mechanika kwantowa, mimo swej wspaniaoci, nie jest teori fundamentaln, lecz koncepcj niezupen (poniewa jej statystyczny charakter wskazuje na to, e posuguje si ona wiedz niezupen), i e teoria obiektywna lub zupena, jakiej musimy szuka, nie moe by teori probabilistyczn, lecz deterministyczn. Poniej okae si, e te dwa stanowiska posiadaj wsplny element: oba zakadaj, e teoria probabilistyczna lub statystyczna wykorzystuje w jaki sposb nasz wiedz subiektywn lub nasz brak wiedzy. Mona to zrozumie, biorc pod uwag, e tylko obiektywistyczna interpretacja prawdopodobiestwa debatowana w owym czasie (pod koniec lat dwudziestych) bya teori czstociow. (Interpretacja ta bya formuowana w rnych wersjach przez Venna, von Misesa, Rei-chenbacha, a pniej przeze mnie samego.) Teoretycy czstociowi gosz, e istniej obiektywne pytania dotyczce zjawisk masowych i korespondujce z nimi obiektywne odpowiedzi. Musz jednak przyzna, e ilekro mwimy o prawdopodobiestwie pojedynczego zdarzenia jako elementu zjawiska masowego, obiektywno staje si problematyczna; mona wic powiedzie, e w odniesieniu do pojedynczych zdarze, takich jak emisja jednego fotonu, wielkoci

prawdopodobiestwa stanowi jedynie szacunek naszej niewiedzy. Obiektywne prawdopodobiestwo mwi nam tylko o tym, co zazwyczaj si zdarza, jeeli tego rodzaju zdarzenie jest wielokrotnie powtarzane: o samym pojedynczym zdarzeniu statystyczne prawdopodobiestwo nie mwi nam nic. W tym wanie miejscu - zarwno wedug Einsteina, jak i jego przeciwnikw - subiektywizm wkroczy na teren mechaniki kwantowej. I tutaj wanie staraem si zwalcza subiektywizm, wprowadzajc skonnociow interpretacj prawdopodobiestwa. Nie byo to posunicie ad hoc. By to raczej wynik uwanej rewizji argumentw lecych u podoa czstociowej interpretacji prawdopodobiestwa. Gwny pomys polega na tym, e skonnoci mona uwaa za realnocifizyczne.S one miarami dyspozycji. Mierzalne dyspozycje fizyczne (potencjay) zostay wprowadzone do fizyki przez teori pl. By to wic precedens, na mocy ktrego dyspozycje uznano za fizycznie realne: sugestia zatem, aby uzna skonnoci za realne fizycznie, nie jest tak bardzo dziwna. Zostawiaa rwnie miejsce dla indeterminiz-mu. Aby objani, jakiego rodzaju problemy interpretacja ta miaa rozwiza, omwi list, jaki Einstein skierowa do Schrdingera258. W licie tym Einstein odwouje si do dobrze znanego eksperymentu mylowego, ktry Schrdinger opisa w publikacji z 1935 roku259. Schrdinger wskaza na moliwo takiego uoenia materiau radioaktywnego, ktre umoliwioby odpalenie bomby za pomoc licznika Geigera. Urzdzenie to mona tak skonstruowa, e bomba eksploduje w okrelonym czasie albo bezpiecznik wyczy mechanizm. Prawdopodobiestwo eksplozji wynosi . Schrdinger argumentowa, e gdyby umieci kota obok bomby, wwczas prawdopodobiestwo, e zostanie on zabity, rwnie wynosi . Cay ukad mona opisa w terminologii mechaniki kwantowej i w opisie tym znajdzie si zaoenie dwch stanw kota - stan ywy i martwy. A zatem opis kwantowomechaniczny - funkcja ^ - nie opisuje niczego realnego, realny kot bdzie bowiem albo ywy, albo martwy. Einstein argumentuje w swym licie do Schrdingera, e oznacza to, i mechanika kwantowa jest subiektywna i niezupena: .Jeeli sprbujemy interpretowa funkcj \y jako zupeny opis [realnego procesu fizycznego, jaki ona wyraa]..., wwczas oznaczaoby to, e w danej chwili kot nie jest ani ywy, ani rozerwany na strzpy. Jednak na podstawie obserwacji jeden albo drugi warunek byby speniony. Jeeli odrzucimy ten pogld [o zupenoci funkcji V], wwczas naley przyj, e funkcja ^ nie opisuje realnego stanu rzeczy, lecz catonaszej wiedzy ze wzgldu na stan dany rzeczy. Jest to interpretacja Borna, ktra -jak si wydaje -jest dzisiaj akceptowana przez wikszo fizykw teoretycznych260. 258 Por.ANote on Berkeley as Precursor ofMach, w: Conjectures andRefutations, rozdzia 6. 59 Por. Erwin Schrdinger, Die gegenwdrtige Situation m der Quantenmechanik, Die Naturwissenschaften 23,1935, s. 807-812, 823-828, 844-849. 260 (Podkrelenie moje). Por. list Einsteina cytowany w przypisie 256, powyej, oraz bardzo podobny list z 22 grudnia 1950 w tym samym zbiorze, s. 36 (s. 39 przekadu ang.). Zauwamy, ze Einstein uznaje za rzecz oczywist, i teoria probabilistyczna musi by interpretowana subiektywistycznie, jeeli odnosi si do pojedynczego przypadku; jest to sprawa, co do ktrej 214 215 Dziki akceptacji mojej interpretacji skonnociowej dylemat ten jednak znika i mechanika kwantowa, to znaczy funkcja ^ opisuje wwczas realny stan rzeczy - realn dyspozycj - cho nie jest to deterministyczny stan rzeczy. I chocia fakt, e w stan rzeczy nie jest deterministyczny,

mona uzna za wskanik niezupelnoci, niezu-pemo nie musi by wad teorii - opisu - lecz odbiciem nieokrelono-ci rzeczywistoci, samego stanu rzeczy. Schrdinger zawsze sdzi, e | ip zp* \ musi opisywa co fizycznie realnego, takiego jak realna gsto. By rwnie wiadom, e jest moliwe261, i sama rzeczywisto nie jest zdeterminowana. Wedug interpretacji czstociowej intuicje te s cakiem poprawne. Nie bd tu omawia sktonnociowej teorii prawdopodobiestwa i roli, jak moe ona odegra w rozjanieniu mechaniki kwantowej, poniewa sprawy te omwiem dosy obszernie gdzie indziej262. Pamitam, e teoria ta od samego pocztku nie bya dobrze przyjta, co nie zaskoczyo mnie ani nie zaamao. Wiele jednak si zmienio od tamtego momentu i niektrzy spord tych samych krytykw (i obrocw Bohra), ktrzy pocztkowo odrzucili moj teori z pogard, jako nie do pogodzenia z mechanik kwantow, teraz mwi, e jest ona stara jak wiat i e w istocie jest ona tosama z pogldem Bohra. Uznaem, e moje czterdziestoletnie niepokoje zostay wynagrodzone z nawizk, gdy otrzymaem list od B. L. van der Waerdena, matematyka i historyka mechaniki kwantowej, dotyczcy mojego artykuu z 1967 roku pod tytuem Qzian.tu.in Mechanics without the Observer, w ktrym stwierdza, e w peni zgadza si ze wszystkimi trzynastoma tezami mojego artykuu, a take z moj skonnociow interpretacj prawdopodobiestwa263. rnilimy si, poczynajc od 1935 roku. Por. Logika odkrycia naukowego, s. 368-370, oraz mj przypis, tame. 261 Por. zwaszcza odwoania do pogldw Franza Exnera w Schrdingera Science, Thwry and Ma, s. 71,133 i 142. 262 Por. mj artyku Ouantum Mechanics without the Obserue-r, oraz inne moje teksty tam cytowane, zwaszcza The Propensity Interpretation ofthe Calculus ofProbability, and the Ouantum TT/wory oraz The Propensity Interpretation ofProbability, The BritishJoumal for the Phi-losophy of Science 10, s. 25-42 [por. take: Kari Popper, wiat sktonnosci, Znak, Krakw 1996]. 263 List van der Waerdena nosi dat 19 padziernika 1968 (jest to list, w ktrym krytykuje mnie za bdne odwoanie historyczne do Bernoulliego na s. 29 artykuu Ouantum Mechanics without the Obseruer). 35. Boltzmann oraz problem kierunku uptywu czasu Wdarcie si subiektywizmu do fizyki - a zwaszcza do teorii czasu i entropii - zaczo si na dugo przed powstaniem mechaniki kwantowej. Zjawisko to wizao si cile z tragedi Ludwiga Boltzmanna, jednego z wielkich fizykw XIX stulecia, ktry by zarazem zawzitym i walczcym realist i obiektywist. Boltzmann i Mach byli kolegami na Uniwersytecie Wiedeskim. Boltzmann by tam profesorem fizyki, gdy Mach zosta powoany w 1895 roku na stanowisko profesora filozofii nauki, ktre zostao ustanowione specjalnie dla niego. Stanowisko to zajmowa potem Moritz Schlick, po nim za Victor Kraft264. W 1901, gdy Mach zrezygnowa z zajmowanej pozycji, zaj j Boltzmann, zachowujc stanowisko profesora fizyki. Mach, ktry by starszy od Boltzmanna o sze lat, zosta w Wiedniu mniej wicej do mierci Boltzmanna w 1906 roku; w tym wanie okresie i przez wiele lat pniej wpywy Macha stale rosy. Obaj byli fizykami, lecz spord nich dwch Boltzmann byt o wiele bardziej wybitny i twrczy265. Obaj te byli filozofami. Mach zosta powoany do Wiednia jako filozof z inicjatywy dwch filozofw. (Boltzmann zosta powoany na stanowisko profesora fizyki po Stefanie - na stanowisko to mia nadziej Mach. Pomys powoania Macha na stanowisko

filozoficzne zamiast na stanowisko profesora fizyki wysun Heinrich Gomperz, wwczas zaledwie dwudziestojednoletni, ktry 264 Poniewa jest to autobiografia, wspomn wic, e w 1947 lub 1948 otrzymaem list od Victora Krafta, ktry pisa w imieniu Wydziau Filozofii Uniwersytetu Wiedeskiego i zapytywa, czy zechciabym obj stanowisko profesora po Schlicku. Odpowiedziaem wwczas, e nie zamierzam opuci Anglii. 265 Max Pianek zakwestionowa kompetencje fizyczne Macha, i to nawet w jego ulubionej dziedzinie, tj. fenomenologicznej teorii ciepa. Por. Max Pianek, Zw Machschen Theorie der physikalischenErkenntnis, Physikalische Zeitschrift 11,1910, s. 1186-1190. Por. take poprzedni artyku Plancka: Die Einheit des physikalische Wetlbildes, Physikalische Zeitschrift 10,1909, s. 62-75, oraz odpowied Macha: Die Leitgedanken meiner wissenschaftlichen ErkenntnistehreundihreAufhahmedurchdieZeitgenossen, Physikalische Zeitschrift 11,1910, s,599606. 216 217 dziaa poprzez swego ojca266.) Gdy idzie o filozoficzne zalety Boltzman-na i Macha, mj osd jest jawnie stronniczy. Boltzmann jest mao znany jako filozof; ja sam jeszcze cakiem niedawno nie miaem pojcia o jego filozofii i nadal nie wiem o niej tyle, ile powinienem. Jednak z tym, co o niej wiem, zgadzam si by moe w wikszym stopniu ni z jakkolwiek inn filozofi. O wiele bardziej zatem wol Boltzmanna od Macha, nie tylko jako fizyka i filozofa, ale take -przyznaj jako osob. Jednak osobowo Macha jest w moim przekonaniu bardzo atrakcyjna, chocia zupenie nie zgadzam si z ]egoAnaliz dozna. Zgadzam si z jego biologicznym podejciem do problemu (subiektywnej) wiedzy. Boltzmann i Mach cieszyli si wielkim poparciem wrd fizykw i byli zaangaowani w mierteln niemal walk. Bya to walka o program badawczy w fizyce oraz o hipotez korpuskulam, to znaczy o atomizm i molekularn lub kinetyczn teori gazw i ciepa. Boltzmann by atomist i broni atomizmu, a take Maxwellowskiej teorii kinetycznej ciepa i gazw. Mach by przeciwny tym metafizycznym hipotezom. Wola termodynamik fenomenologiczn i mia nadziej wykluczy z niej wszystkie hipotezy wyjaniajce; mia te nadziej rozszerzy fenomenologiczn lub czysto deskryptywn metod na ca fizyk. We wszystkich tych kwestiach sympatyzowaem z Boltzmannem. Musz jednak przyzna, e mimo wikszej znajomoci fizyki oraz jego lepszej - w moim przekonaniu - filozofii, Boltzmann przegra bitw. Zosta pokonany, gdy idzie o fundamentalne zagadnienie: ponis porak w swojej prbie probabilistycznego wyprowadzenia drugiego prawa termodynamiki, prawa wzrostu entropii, z teorii kinetycznej (twierdzenie H Boizmanna). Sdz, e zosta pokonany dlatego, e by zbyt miay. Jego wyprowadzenie jest intuicyjnie bardzo przekonywajce: utosamia on entropi z nieadem, wykazuje - przekonywajco i poprawnie - e bezadne stany gazu w pojemniku s bardziej prawdopodobne (w zupenie dobrym i obiektywnym sensie prawdopodobiestwa) ni stany uporzdkowane. A nastpnie wyprowadza wniosek (ktry okaza si pniej niepoprawny267), e istnieje oglne prawo mechaniczne, zgodnie z ktrym zamknite systemy (gazy zamknite w szczelnym pojemniku) maj skonno do przyjmowania bardziej prawdopodobnych stanw, co znaczy, e systemy uporzdkowane maj skonno do przyjmowania stanw nieuporzdkowania w miar starzenia si lub e wraz z upywem czasu entropia gazu wykazuje tendencj wzrostow. Wszystko to brzmi bardzo przekonujco, lecz w takiej postaci jest niestety nieprawidowe. Boltzmann zrazu interpretowa swoje twierdzenie H jako dowd na jednokierunkowy wzrost

nieporzdku wraz z upywem czasu. Jednake, jak wykaza Zer-melo268, Poincare wczeniej udowodni (Boltzmann za nie odrzuci tego dowodu), e kady system zamknity (gaz) powraca po pewnym czasie do stanu podobnego do tego, w ktrym pierwotnie si znajdowa. A zatem wszystkie stany pojawiaj si zawsze w formie zblionej do pierwotnej, a jeeli gaz znajdowa si kiedy w stanie uporzdkowanym, to po pewnym czasie do niego powrci. Zgodnie z tym, nie istnieje preferowany kierunek upywu czasu - strzaka czasu - zwizany ze wzrostem entropii. Zarzut Zermela by, jak sdz, decydujcy: zrewolucjonizowa pogldy Boltzmanna, a mechanika statystyczna i termodynamika stay si - zwaszcza po 1907 roku (rok ukazania si artykuu Ehrenfe-stw269) - cile symetryczne wobec kierunku czasu i t symetri zachowuj do tej pory. Sytuacja wyglda nastpujco: kady system zamknity (na przykad gaz) spdza wikszo swego czasu w stanach nieuporzdkowanych (stanach rwnowagi). Wystpuj w nich odchylenia od rwnowagi, lecz czsto ich wystpowania spada gwatownie wraz ze wzrostem ich rozmiarw. A zatem jeeli stwierdzimy, e gaz znajduje si w pewnym stanie odchylenia (to znaczy w stanie l e p s z e266 Por. Joseph Mayerhfer, Emst Machs Berufung an die Wiener Unwersitat, 1985, w: Symposium aus Antass des 50. Todestages vom Emst Mach, Emst Mach Institut, Freiburg im Brei-sgau 1966, s. 12-25. Urocz (niemieckojzyczn) biografi Boltzmanna napisa E. Broda, Lud-wig Boltzmann, Frantz Deuticke, Wien 1955. 267 Por. przypisy 268 j 273 poniej. 268 Por. E. Zennelo, Uber einen Satz der Dynamik und die mechanische Warmetheorie, Wiedemannsche Annalen (Annalen der Physik) 59, 1896, s. 485-494. Dwadziecia lat przed Zennelo przyjaciel Boltzmanna Loschmidt wykaza, e poprzez odwrcenie wszystkich prdkoci w gazie mona go zawrci, a tym samym moe on powrci do uporzdkowanego stanu, ktry byt jego punktem wyjcia, zanim nie popad w niead. Zastrzeenie Loschmidta nosi nazw argumentu o odwracalnoci, podczas gdy zastrzeenie Zennelo nazywa si argumentem o powracalnoci. 269 Pau i Tatiana Ehrenfest, Uberzwei bekannte Einwande gegen das Boltzmannsche H-Theorem, Physikalische Zeitschrift 8,1907, s. 311-314. 218 219 go uporzdkowania ni stan rwnowagi), moemy stwierdzi, e by on prawdopodobnie poprzedzony stanem bliszym stanowi rwnowagi (nieporzdku), a take, e taki stan po nim prawdopodobnie nastpi. Zgodnie z tym, jeeli chcemy przewidywa jego przyszo moemy przewidzie (z wysokim prawdopodobiestwem) wzrost entropii; mona rwnie dokonywa cile analogicznych retrodykcji w odniesieniu do przeszoci. Rzecz dziwna, rzadko kiedy uznaje si, i wraz z osigniciami Zermela w termodynamice dokonaa si rewolucja: Zermelo jest wzmiankowany czsto lekcewaco, albo i to nie270. Niestety, Boltzmann nie dostrzeg natychmiast powagi argumentu Zermela, wobec czego jego pierwsza odpowied nie bya zadowalajca, na co wskaza Zermelo. Natomiast wraz z drug odpowiedzi Boltzman-na na zarzut Zermela zaczo si to, co uwaam za wielk tragedi: Boltzmann popad w subiektywizm. W swojej drugiej odpowiedzi bowiem Boltzmann: (a) zarzuci sw teori obiektywnego kierunku upywu czasu oraz swoj teori, e entropia wzrasta zgodnie z tym kierunkiem; porzuci tym samym swoje najwaniejsze twierdzenia; (b) wprowadzi ad hoc pikn, lecz szalecz hipotez; wprowadzi subiektywistyczn teori kierunku upywu czasu oraz teori, ktra sprawiaa, e prawo entropii stawao si tautologi.

Zwizek pomidzy trzema powyszymi stwierdzeniami zawartymi w drugiej odpowiedzi Boltzmanna mona wykaza nastpujco271: (a) Rozpocznijmy od przyjcia zaoenia, e czas obiektywnie nie ma kierunku, e jest pod tym wzgldem jak wsprzdna przestrzeni i e obiektywny wszechwiat jest cakowicie symetryczny ze wzgldu na dwa kierunki upywu czasu. 270 Por. np. Max Bom, Natural Philosophy ofCause and Chance, Oxford Uniyersity Press, Oxford 1949, ktry na s. 58 stwierdza: Zermelo, matematyk niemiecki, ktry zajmowa si abstrakcyjnymi problemami, takimi jak teoria zbiorw Cantora i liczbami pozaskoczonymi, wkroczy na obszar fizyki, tumaczc na jzyk niemiecki prac Gibbsa, powicon mechanice statystycznej. Zwrmy jednak uwag na daty: Zermelo krytykowa Boltzmanna w 1896 roku, opublikowa przekad Gibbsa, ktrego bardzo podziwia, w 1905 roku, pierwszy artyku na temat teorii zbiorw napisa w 1905 roku, a drugi dopiero w 1908 roku. Byt zatem fizykiem, zanim stal si abstrakcyjnym matematykiem. 271 Por. Erwin Schrdinger, Irreversibility, Proceedings of the Irish Academy 53A, 1950, s. 189195. (b) Zamy take, e cay wszechwiat jest systemem (jak np. gaz) znajdujcym si w stanie termicznej rwnowagi (w stanie maksymalnego nieuporzdkowania); w takim systemie wystpowa bd fluktuacje entropii (nieporzdku), to znaczy bd istnie obszary w czasie i przestrzeni, w ktrych wystpowa bdzie jakie uporzdkowanie. Obszary o niskiej entropii bd bardzo rzadkie - tym rzadsze, im gbsza bdzie dolina entropii; zgodnie za z naszymi zaoeniami dolina bdzie wzrasta w podobny sposb po obu stronach kierunku upywu czasu oraz bdzie si spaszcza w pobliu maksimum entropii. Zamy take ponadto, e ycie moliwe jest tylko po bokach gboko wycitych dolin entropii. Nazwijmy te obszary zmiennej entropii wiatami. Teraz musimy tylko zaoy subiektywnie, e my (i przypuszczalnie wszystkie zwierzta) dowiadczamy wsprzdnej czasu jako posiadajcej kierunek - strzak - tj. e wskazuje ona ku wzrostowi entropii; to znaczy, e uzyskujemy sukcesywn lub narastajc wiadomo wsprzdnej czasu, w miar jak w wiecie (w obszarze, w ktrym yjemy) wzrasta entropia. Jeeli prawdziwe s zaoenia (a)-(c), wwczas jest rzecz jasn, e entropia zawsze bdzie wzrasta wraz z upywem czasu, to znaczy z upywem czasu w naszej wiadomoci. Zgodnie z biologiczn hipotez, e czas uzyskuje kierunek upywu tylko w ramach dowiadczenia zwierzt i e moe to by tylko kierunek, w ktrym wzrasta entropia, prawo wzrostu entropii staje si prawem koniecznym - lecz obowizuje tylko subiektywnie. Wynik ten ilustruje nastpujcy diagram (por. rys. l): strzaka czasu tytko dla tego fragmentu czasu strzaka czasu tylko dla tego fragmentu czasu wsprzdna czasu wsprzdna czasu Rysunek 1 220 221 Linia grna jest wsprzdn czasu; linia dolna wskazuje fluktuacje entropii. Strzaki wskazuj obszary, w ktrych moe wystpowa ycie i w ktrych moliwe jest dowiadczenie czasu jako czego, co jest obdarzone wskazanym kierunkiem upywu.

Boltzmann - a take Schrdinger - sugeruj, e kierunek ku przyszoci mona ustali na mocy definicji, na co wskazuje poniszy cytat z Boltzmannowskiej drugiej odpowiedzi na zarzut Zermela: Mamy do wyboru dwie wizje. Albo zaoymy, e cay wszechwiat znajduje si w obecnym momencie w bardzo nieprawdopodobnym stanie, albo przyjmiemy, e cale e o n y trwania tego nieprawdopodobnego stanu oraz odlego std do Syriu-sza s znikome w porwnaniu z wiekiem i rozmiarami caego wszechwiata. W takim wszechwiecie, ktry znajduje si w stanie rwnowagi cieplnej, a tym samym w stanie mierci, mona znale tu i wdzie wzgldnie niewielkie obszary o rozmiarach naszej galaktyki (moemy nazwa je wiatami), ktre odchylaj si znaczco od stanu rwnowagi cieplnej na relatywnie krtkie okresy owych eo-nw czasu. Wrd tych wiatw prawdopodobiestwo ich stanu (tj. entropia) bdzie wzrasta i male rwnie czsto. W caym wszechwiecie nie mona odrni obu kierunkw upywu czasu, tak samo jak nie mona wskaza gry i dou w przestrzeni. Jednake tak samo jak w pewnym miejscu na Ziemi moemy nazywa doem kierunek ku jej rodkowi, tak te ywy organizm, ktry znajdzie si w takim wiecie, w pewnym okresie moe zdefiniowa kierunek czasu jako upywajcy od mniej prawdopodobnego stanu do stanu bardziej prawdopodobnego (poprzedni bdzie przeszoci, a nastpujcy po nim przyszoci), i na mocy tej definicji [sic] stwierdzi on, e jego wasny maty obszar, odizolowany od reszty wszechwiata, zawsze znajduje si pocztkowo w nieprawdopodobnym stanie. Wydaje mi si, e ten sposb podejcia do tej kwestii jako jedyny umoliwia nam zrozumienie poprawnoci drugiego prawa [termodynamiki] i mierci cieplnej kadego pojedynczego wiata, ktry nie wprowadza bezkierunkowej zmiany caego wszechwiata od okrelonego stanu pocztkowego do stanu kocowego272. Wydaje mi si, e idea Boltzmannajest wstrzsajca w swej miaoci i piknie. Sdz jednak, e jest zupenie nie do utrzymania, przynajmniej dla realisty. Sprawia, e zmiana bezkierunkowa jest zudzeniem. Powoduje, e katastrofa w Hiroszimie staje si zudzeniem. Sprawia tym samym, e cay nasz wiat jest zudzeniem, a wraz z nim zudzeniem 272 Por. Ludwig Boltzmann, Zu Hm. Zermelos Abhandlung: Uber die mechanische Erklarung irreversibler Yorgange, Wiedemannsche Annalen (Annalen der Physik) 60, 1897, s. 392-398. Sens tego fragmentu zosta powtrzony w jego Yorlesungen uber Gastheorie, Barth, Leipzig 1898, t. II, s. 257. Posuyem si tu wasnym przekadem, ale odpowiedni fragment mona znale w: L. Boltzmann, Lectures on Ga Theory, przekad ang. Stephen G. Brush, Uniyersity of Califomia Press, Berkeley i Los Angeles 1964, s. 446. staj si wszystkie nasze prby odkrywania nowych rzeczyonim. Koncepcja ta zatem obala siebie sama (tak jak idealizm). Idealistyczna hipoteza ad hoc Boltzmanna stoi w sprzecznoci z jego wasn realistyczn i goszon przeze z zaangaowaniem antyideali-styczn filozofi oraz z jego gorcym deniem do wiedzy. Hipoteza ad hoc Boltzmanna obala take - w sporej mierze - teori fizyczn, ktr miaa ocali. Jego wielka i miaa prba wyprowadzenia prawa wzrostu entropii (O S dS/dt) z zaoe mechanicznych i statystycznych - jego twierdzenie H- upada cakowicie. Upada ze wzgldu na Boltzmannowski czas obiektywny (to znaczy czas bezkierunkowy), poniewa z punktu widzenia tego obiektywnego czasu entropia wzrasta rwnie czsto, jak maleje273. Upada take ze wzgldu na jego czas su273 Najlepszy Boltzmannowski dowd dS/dt > O opiera si na tak zwanej liczbie cakowitej kolizji. Reprezentuje ona redni efekt systemu wszystkich innych moleku gazu na pojedyncz moleku. Chciabym zasugerowa, e (a) nie kolizje doprowadziy Boltzmanna do jego wynikw, lecz zjawisko wyrwnywaniasi wartoci efektu; wsprzdna czasu odgrywaa swoj rol, poniewa nie istnieje zjawisko wyrwnywania si przed nastpieniem kolizji, a zatem wzrost entropii wydaje si wynikiem kolizji fizycznych. Sugeruj ponadto, e zupenie niezalenie od

Boltzmannowskiego wyprowadzenia, (b) kolizje midzymolekuamigazu nie rozstrzygaj o wzrocie entropii, chocia zaoenie o molekularnym nieadzie (ktry pojawia si wskutek zjawiska wyrwnywania) powoduje wzrost entropii. Zamy bowiem, e w jednym momencie gaz zajmuje poow pojemnika: rycho wypeni on cay pojemnik - nawet jeeli (w praktyce) jest rzecz rzadk, aby kolizje zachodziy wycznie ze ciankami pojemnika. (cianki maj znaczenie zasadnicze; por. punkt (3) w moim artykule Irrewrsibility ofMechanics, Natur 178, s. 382). Sugeruj ponadto, e Boltzmannowskie wyprowadzenie moemy interpretowa jako stwierdzenie, i uporzdkowany system X staje si niemal z ca pewnoci (to znaczy z prawdopodobiestwem rwnym l) nieuporzdkowany wskutek kolizji z dowolnym systemem Y (na przykad ze ciankami), ktry znajduje si w przypadkowo wybranym stanie lub - mwic cilej - w stanie nie dopasowanym w kadym szczegle do stanu systemu X. W tej interpretacji twierdzenie to jest oczywicie poprawne. Albowiem argument o odwracalnod wykazaby jedynie, e dla systemw takich jak X, znajdujcych si w stanie nieuporzdkowanym, istnieje przynajmniej jeden inny (dopasowany) system Y, ktry wskutek (odwrotnych) kolizji przywrciby systemowi X jego stan uporzdkowany. Samo matematyczne istnienie (nawet w sensie konstruktywistycznym) takiego systemu Y, ktry jest dopasowany do systemu X, nie stwarza adnych problemw, poniewa prawdopodobiestwo, e X zderzy si z systemem dopasowanym do siebie, bdzie rwne 0. A zatem twierdzenie H, e dS/dt > O, obowizuje niemal na pewno dla wszystkich wchodzcych w kolizje systemw. (To wyjania, dlaczego drugie prawo obowizuje dla wszystkich zamknitych systemw.) .Argument o odwracalnod jest poprawny, ale nie oznacza, e prawdopodobiestwo powrcenia - tj. przybrania przez system jego poprzedniego stanu - bdzie znaczco wiksze od zera dla systemu o dowolnym stopniu zoonoci. Mimo to jest jeszcze wiele otwartych problemw. Por. seri moich not w Natur (The Arrow ofTime; Irrewrsibility ofMechanics, Imversible Processes in Physical Theory; Times Arrow and Entropy; Times Arrow and Feeding on Negentropy; Structural Informalim and the Arrow of Time) oraz moj not Inwersibihiy, or Entropy sice 1905 w The British Joumal for the Philosophy of Science. 222 223 biektywny (czas o okrelonym kierunku upywu), poniewa tutaj jedynie definicja lub jakie zludzenie powoduje wzrost entropii i aden kinetyczny, dynamiczny, statystyczny czy mechaniczny dowd nie moe wykaza zachodzenia tego faktu. Koncepcja Boltzmanna zatem obala teori fizyczn - kinetyczn teori entropii - ktrej Boltzmann stara si broni przed zarzutami Zermela. Na prno wic w imi utrzymania swego twierdzenia ^powici sw realistyczn filozofi. Wydaje mi si, e z czasem uwiadomi to sobie, a take sdz, e jego zaamanie oraz samobjstwo w 1906 roku mogo z tym mie co wsplnego. Jakkolwiek podziwiam pikno i intelektualn miao idealistycznej hipotezy ad hoc Boltzmanna, okazuje si, e nie bya ona miaa w sensie mojej metodologii: nie wniosa nic nowego do naszej wiedzy, nie zwikszya treci naszej wiedzy. Przeciwnie, zniszczya wszelk tre. (Oczywicie teoria rwnowagi i fluktuacji nie ulega tym negatywnym wpywom; por. przypis 268.) Wanie dlatego nie czuem alu (cho byo mi bardzo przykro z powodu Boltzmanna), gdy uwiadomiem sobie, e mj przykad nieentropicz-nego procesu fizycznego obdarzonego kierunkiem upywu czasu274 obali idealistyczn hipotez ad hoc Boltzmanna. Mam wiadomo, e mj przykad obali koncepcj bardzo powan - argument na rzecz idealizmu wywodzcy si z czystej fizyki. W przeciwiestwie do Schrodingera jednak nie miaem predylekcji do szukania takich argumentw, a poniewa -tak jak Schrodinger - byem przeciwny posugiwaniu si teori kwantow jako argumentem na rzecz subiektywizmu, ucieszyem si, e mogem zaatakowa jeszcze starsz twierdz subiektywizmu w fizyce275. Wydawao

274 Por. The Arrow ofTime i rozdzia 30 (nt. Schrodingera) powyej. 275 Por. rozdzia 30, powyej. Problemy te omawiaem w wykadzie dla Oxford University Sdence Society 20 padziernika 1967. W tym wykadzie zawarem rwnie krtk krytyk szeroko czytanego wykadu Schrodingera pt. Irreversibility, w ktrym pisze on na s. 191: Chciabym przeformuowa prawa... nieodwracalnoci... w taki sposb, aby logiczna sprzeczno - [ktr] kade sformuowanie tych praw na podstawie modeli odwracalnych zdaje si implikowa - znikna na zawsze. Przefonnutowanie Schrodingera wydaje si polega na pomysowym sposobie (metoda ta zostaa pniej nazwana metod odgazionych systemw) wprowadzania Boltzmannowskich strzaek czasu za pomoc swego rodzaju definicji operacyjnej; wynik jest Boltzmannowski. Metoda za, jak metoda Boltzmanna, jest zbyt silna; nie jest w stanie ocali (jak sdzi Schrdinger) Boltzmannowskiego wyprowadzenia - to znaczy Boltzmannowskiego fizycznego wyjanienia twierdzenia^/. Oferuje w zamian (tautologiczn) definicj, z ktrej drugie prawo wynika natychmiast, wskutek czego wszelkie wyjanienie fizyczne drugiego prawa staje si zbdne. mi si, e sam Boltzmann zgodziby si z t prb (cho zapewne nie z wynikami). Historia Macha i Boltzmanna naley do najdziwniejszych w historii nauki; ukazuje ona take historyczn si mody: moda jest jednak gupia i lepa, zwaszcza moda filozoficzna; dotyczy to take przekonania, e historia bdzie naszym sdzi. W wietle historii - czy te raczej w mrocznych otchaniach historii - Boltzmann zosta pokonany zgodnie z przyjtymi wzorcami, chocia kady przyznaje, e by wybitnym fizykiem. Nigdy bowiem nie udao mu si wyjani statusu jego twierdzenia^; nie wyjani take wzrostu entropii. (Zamiast tego stworzy nowy problem - albo, jak mi si wydaje, pseudoproblem: czy kierunek upywu czasu jest konsekwencj wzrostu entropii?) Zosta pokonany take jako filozof. Za jego ycia pozytywizm Macha i energetyka Ostwalda - obaj ci uczeni byli antyato-mistami - uzyskay tak wielki wpyw, e Boltzmann straci ufno w swoje koncepcje (co wida w jego Lectures on Ga Theory). Nacisk by tak wielki, e utraci wiar w siebie i w realno atomw; doszed do wniosku, e hipoteza korpuskulama moe by traktowana tylko jako heurystyczny wynalazek (nie za jako hipoteza o rzeczywistoci fizycznej); na sugesti t Mach zareagowa stwierdzeniem, e jest to niezupenie rycerskie zagranie [czy kontrposunicie] w tej debacie (ein nichtganz ritterlicher polemischer Zug276). Do dzisiejszego dnia Boltzmannowski realizm i obiektywizm nie doczekay si uprawomocnienia ani z jego strony, ani ze strony historii. (Tym gorzej dla historii.) Jakkolwiek atomizm, ktrego Boltzmann broni, wygra nawet sw pierwsz wielk bitw dziki jego idei fluktuacji statystycznych (mam na myli artyku Einsteina z 1905 roku na temat ruchw Browna), filozofia Macha - to znaczy filozofia arcywroga atomi-zmu - zostaa zaakceptowana przez modego Einsteina i - przypuszczalnie wskutek tego - przez zaoycieli mechaniki kwantowej. Nikt oczywicie nie kwestionowa wielkoci Boltzmanna jako fizyka, 276 Die Primipen der Warmeiehre, s. 363. Nazwisko Boltzmanna nie jest tam wymieniane (pojawia si ono w kontekcie pochwalnym na nastpnej stronie), ale opis tego zagrania (Zug) nie pozostawia adnych wtpliwoci: w rzeczywistoci jest to opis waha Boltzmanna. Atak Macha w tym rozdziale (The Opposition between Mechanistic and Phenomenological Phy-sics), jeeli umie si czyta midzy wierszami, jest druzgoccy, a take czy si z poczuciem zadowolenia i poczuciem pewnoci, e osd historii bdzie po jego stronie. Rzeczywicie tak byo. 224 225 a zwaszcza jako jednego z dwch pomysodawcw mechaniki statystycznej. Jednake jeli rysuje si perspektywa renesansu jego idei, czy si ona albo z jego subiektywistyczn teori kierunku

upywu czasu (Schrdinger, Reichenbach, Griinbaum), albo z jego subiektywistyczn interpretacj statystyki twierdzenia H (Bom, Jaynes). Bogini historii -ktrej wielu oddaje cze jako bogini sprawiedliwoci - nadal plta swoje figle. Opowiedziaem tutaj t histori, poniewa rzuca ona nieco wiata na idealistyczn teori, zgodnie z ktr kierunek upywu czasu jest subiektywistycznym zudzeniem, oraz dlatego, e walka przeciwko tej teorii wypeniaa wikszo moich myli w ostatnich latach. 36. Subiektywistyczn teoria entropii Przez subiektywistyczn teori entropii277 rozumiem nie teori Boltz-manna, w ktrej strzaka czasu jest subiektywna, lecz entropi obiektywn. Mam na myli teori po raz pierwszy sformuowan przez Leo Szilarda278, zgodnie z ktr entropia systemu wzrasta zawsze, gdy nasze informacje na jego temat malej, i odwrotnie. Wedug teorii Szilarda, dowolny wzrost informacji lub wiedzy naley interpretowa jako wzrost entropii: zgodnie z drugim prawem termodynamiki naley za to w jaki sposb zapaci przynajmniej takim samym wzrostem entropii279. Przyznaj, e w tej tezie jest co, co daje intuicyjne zadowolenie, zwaszcza - naturalnie subiektywicie. Bez wtpienia informacj (lub 277 Niniejszy rozdzia zostat dopisany, poniewa sdz, e jest istotny dla zrozumienia mojego intelektualnego rozwoju, lub te - mwic bardziej szczegowo - mojej obecnej walki, jak tocz przeciwko subiektywizmowi w fizyce. 278 Por. Leo Szilard, Uber die Ausdehnung der phanomenologischen Thermodynamik aufdie Schwankungserscheinungen, Zeitschrift fur Physik 32, 1925, s. 753-788, oraz Uber die Entropieverminderung in einem thermodynamischen System bei Eingriffen intelligenter Wesen, {bid. 53,1929, s. 840-856. Ten drugi artykut przeoony na angielski nosi tytu On the Decrea-se ofEntropy in a Thermodynamic System by the Intemention ofIntelligentBeings, Behavioural Science 9,1964, s. 301-310. Pogldy Szilarda zostay ucilone przez L. Brillouina, Scientific Uncertainty and Information, Academic Press, New York 1964. Sdz jednak, e wszystke te pogldy zostay poddane rozstrzygajcej krytyce przez J. D. Fasta w Enthropy, Macmillan, London 1970, Appendix 5. Odsyacz ten zawdziczam Troelsowi Eggersowi Hansenowi. 279 Norbert Wiener w Cybemetics: w Control & Communication in the Animal & the Machin, MIT Press, Cambridge, Mass. 1948, s. 44, stara si poeni t teori z teori Boltzmanna. Nie sdz jednak, aby ta para moga si spotka w przestrzeni logicznej - nawet w przestrzeni logicznej ksiki Wienera, gdzie wystpuj w cile odmiennych kontekstach. (Ich spotkanie byoby moliwe dziki postulatowi, zgodnie z ktrym to, co nazywamy wiadomoci, jest zasadniczo rozwojem wiedzy, to znaczy przyrostem informacji; nie chciabym tutaj jednak zachca do spekulacji idealistycznych i bardzo bym si lka skutkw podnoci takiego maestwa.) Jednake subiektywna teoria entropii jest cile zwizana ze synnym demonem Maxwella i z twierdzeniem H Boltzmanna. Na przykad Max Bom, ktry wierzy w pierwotn interpretacj twierdzenia H, przypisuje mu (czciowo?) subiektywne znaczenie, interpretujc liczb cakowit kolizji oraz wyrwnywanie (o ktrych bya mowa w przypisie 273, powyej) jako mieszanie wiedzy mechanicznej z nieznajomoci szczegw; to mieszanie wiedzy i niewiedzy, jak powiada, prowadzi do nieodwracalnoci. Por. M. Bom, Natural Phi-losophy ofCause and Chance, s. 59. Por. przypis 270, powyej.

227
zawarto informacyjn) mona mierzy za pomoc nieprawdopo-dobiestwa, na co wskazaem w 1934 roku w mojej Logik der Fors-chung2*0. Z drugiej strony entropi mona utosami z

prawdopodobiestwem stanu danego systemu. Dlatego te wydaje si, e poprawne s nastpujce rwnania: informacja = negentropia entropia = brak informacji = niewiedza Rwnaniami tymi jednak naley posugiwa si szczeglnie ostronie: wykazano bowiem jedynie, e entropi i brak informacji mona mierzy za pomoc prawdopodobiestw lub e mona je interpretowa jako prawdopodobiestwa. Nie wykazano jednak, e s one prawdopodobiestwami tych samych atrybutw tego samego systemu. Rozwamy jeden z najprostszych przypadkw wzrostu entropii, tj. rozszerzanie si gazu popychajcego tiok w cylindrze. Przyjmijmy, e istnieje cylinder z tokiem znajdujcym si w jego rodku. (Por. rys. 2.) Przyjmijmy rwnie, e cylinder jest utrzymywany w staej wysokiej temperaturze za pomoc zanurzenia w gorcej kpieli, dziki czemu kada utrata ciepa jest natychmiast uzupeniania. Jeeli z lewej strony toka znajduje si gaz popychajcy tok w praw stron, dziki czemu moemy uzyska prac (np. podniesienie ciaru), pacimy za to wzrostem entropii gazu. Przyjmijmy dla uproszczenia, e gaz skada si z jednej tylko molekuy M. (Zaoenie takie jest wrd moich oponentw - u Szilarda czy Brillouina - powszechne, a zatem mona281 je przyj; zaoenie to jednak zostanie poddane krytycznej dyskusji poniej.) Moemy wwczas powiedzie, e wzrost entropii odpowiada utracie informacji. Przed rozszerzeniem gazu wiedzielimy bowiem, e gaz (to znaczy nasza molekua M) znajduje si na lewo od cylindra. Po rozszerzeniu i po wykonaniu przez ni pracy nie wiemy, czy znajduje si po lewej czy prawej stronie cylindra, poniewa tok jest teraz w skrajnym prawym pooeniu: zawarto informacyjna naszej wiedzy zostaa oczywicie bardzo zredukowana282. 280 Por. podrozdziay 34-39 i 43 Logiki odkrycia naukowego. 281 Por. Logika odkrycia naukowego, nowe uzupenienie *xi (2). 282 Gdy idzie o pomiar i funkcje wzrostu treci (lub wzrostu informacji), por. podrozdzia 34 Logiki odkrycia naukowego.

Rysunek 2
Jestem gotw si z tym zgodzi. Nie mog jednak si zgodzi z bardziej oglnym argumentem Szilarda, za pomoc ktrego prbuje on wykaza prawdziwo twierdzenia, e wiedz lub informacj o pozycji molekuy M mona przeksztaci w negentropi, i odwrotnie. Obawiam si, e twierdzenie to musz uzna na czysty nonsens. Argument Szilarda polega na wyidealizowanym eksperymencie mylowym: mona go sformuowa - udoskonalajc go nieco, jak sdz -nastpujco283: Przyjmijmy, e z n a n y jest nam moment tg, w ktrym gaz - to znaczy jedna molekua M znajduje si z lewej strony naszego cylindra. Moemy wic w tym momencie przesun tok na rodek cylindra (na przykad przez prowadnic w boku cylindra284) i czeka, a rozszerzajcy si gaz lub bezwadno molekuy M przesunie tok na prawo, podnoszc ciar. Energia potrzebna w tym celu pochodzi oczywicie z gorcej kpieli. Negentropia niezbdna w tym celu - i zuyta pochodzi z naszej wiedzy; wiedza zostaa utracona wskutek zuycia negen-tropii, to znaczy w procesie rozszerzania si i podczas ruchu toka w prawo; gdy tok doszed do prawego kraca cylindra, utracilimy ca 283 Gdy idzie o ogln krytyk eksperymentw mylowych, por. nowe uzupenienie X; w Logice odkrycia naukowego.

284 Zaoenie, e gaz skada si z j e d n ej molekuy M - podobnie jak zaoenie, e bez wydatkowania energii lub negentropii moemy wsun tok z jednej strony do cylindra - jest czsto przyjmowane przez moich oponentw w ich dowodach o zamiennoci wiedzy i negentropii. Zaoenie to jest tu nieszkodliwe i waciwie nie jest potrzebne. Por. przypis 286 poniej. 228 229 wiedz o tej czci cylindra, w ktrej znajdowaa si molekua M. Jeeli odwrcimy procedur poprzez popchnicie toka z powrotem, potrzebna nam bdzie w tym celu taka sama ilo energii (i tak ilo energii trzeba bdzie doda do gorcej kpieli), a take taka sama ilo negentropii bdzie musiaa skd przyby. Znajdujemy si bowiem w sytuacji wyjciowej, obejmujcej take wiedz o tym, e gaz - lub M -znajduje si z lewej strony cylindra. Szilard sugeruje wic, e wiedz i negentropi mona wzajemnie zamienia. (Twierdzenie to wspiera analiz - moim zdaniem zbdn -bezporedniego pomiaru pozycji M; poniewa jednak sugeruje, nie twierdzc tego wprost, e analiza taka jest powszechnie obowizujca, nie bd przeciwko niej tutaj argumentowa. Uwaam ponadto, e powysze sformuowanie jego argumentacji jest nieco silniejsze - a przynajmniej czyni j nieco bardziej prawdopodobn.) Przechodz teraz do krytyki. Istotnym elementem zamierze Szi-larda jest posugiwanie si raczej pojedyncz moleku M anieli gazem zoonym z wielu moleku285. Jeeli mamy gaz zoony z kilku moleku, wiedza o pozycjach tych moleku w najmniejszej mierze nie pomoe nam(azatem nie jest wystarczajca),jeeli gaz rzeczywicie nie znajduje si w stanie bardzo negentropicznym, jak np. wwczas, gdy wikszo moleku znajduje si po lewej stronie cylindra. Jeeli jednak tak jest, to wwczas bdziemy mogli wykorzysta ten w oczywisty sposb obiektywny stan negentropiczny (nie za nasz subiektywn wiedz na jego temat). Gdybymy zatem przesunli tok we waciwym momencie, moglibymy wwczas ten obiektywny stan wykorzysta (wiedza nie jest wic konieczna). Posumy si zatem, jak sugeruje Szilard, jedn moleku M. W tym wypadku twierdz jednak, e nie potrzebujemy adnej wiedzy dotyczcej pozycji M: wystarczy, e wsuniemy nasz tok do cylindra. Jeeli M znajduje si z lewej strony, tok zostanie przesunity na prawo i wwczas moemy podnie ciarek. Jeeli za M znajduje si z prawej strony, tok zostanie przesunity w lew stron i w tym wypadku rwnie moemy podnie ciarek. Wyposaenie takiego aparatu w zesp dwigni, ktry pozwoliby nam podnie ciarek w obu wypadkach nie jest niczym skomplikowanym; nie musielibymy wwczas wiedzie, w ktrym z dwch moliwych kierunkw poruszy si tok. A zatem adna wiedza nie jest potrzebna, aby zrwnoway wzrost entropii, analiza Szilarda za okazuje si bdna: nie zaproponowa on adnych poprawnych argumentw na rzecz ingerencji wiedzy w dziedzin fizyki. Wydaje si jednak, e naley powiedzie nieco wicej o eksperymencie mylowym Szilarda, a take i moim. Powstaje bowiem pytanie: Czy mj eksperyment moe obali drugie prawo termodynamiki (prawo wzrostu entropii)? Nie sdz, aby to byo moliwe, nawet jeeli rzeczywicie sdz, e drugie prawo termodynamiki zostao faktycznie obalone przez odkrycie ruchw Browna284. Powd jest nastpujcy: przyjcie gazu reprezentowanego za pomoc jednej molekuy M nie tylko jest idealizacj (co nie miaoby wikszego znaczenia), lecz jest rwnoznaczne z zaoeniem, e gaz jest zawsze obiektywnie w stanie minimalnej entropii. Musimy zaoy, e jest to gaz, ktry nawet jeeli ulegnie rozszerzeniu - nie zajmie znaczcej czstki przestrzeni w cylindrze: dlatego wanie znajdzie si on zawsze po jednej stronie toka. Na przykad moemy ustawi zastawk w

toku w pozycji horyzontalnej (por. rys. 3), dziki czemu tok mona przesun z powrotem do rodka cylindra bez oporu, tam za znw ustawiamy zastawk toka w pozycji roboczej; jeeli tak uczynimy, moemy by zupenie pewni, e cay gaz - caa molekua M -znajdzie si tylko z jednej strony toka, a wic dokona przesunicia toka. Przyjmijmy jednak, e w rzeczywistoci mamy dwie molekuy w gazie; wtedy mog si one znale po rnych stronach toka, a wwczas nie zostanie on przesunity. Wskazuje to, e posuenie si tylkojednmolekuAf odgrywa istotn rol w mojej odpowiedzi na argument Szilarda (tak samo jak odgrywa ono wielk rol w argu285 David Bohm w Ouantum Theory, Prentice-Hall, New York 1951, s. 608, powouje si na Szilarda, ale posuguje si wieloma molekuami. Nie polega jednak na argumentach Szilarda, lecz raczej na oglnej idei, e demon Maxwella jest nie do pogodzenia z prawem wzrostu entropii. 284 Por. mj arty}s.\lrreversibility, or Enthropy sice 1905, wktrym powouj si zwaszcza na synny artyku Einsteina z 1905 roku na temat ruchw Browna. W artykule tym krytykowaem midzy innymi Szilarda, cho nie za porednictwem uytego tutaj eksperymentu mylowego. Ten eksperyment mylowy sformuowaem czas jaki przed 1957 rokiem i posuyem si nim w wykadzie wygoszonym na zaproszenie profesora E. L. Hilla w departamencie fizyki w Uniyersity of Minnesota w 1962 roku, podobnie jak tutaj w tekcie. 230 231 mentacji Szilarda), i wykazuje rwnie, e gdybymy mieli gaz skadajcy si z jednej silnej molekuy M, stanowioby to zamanie drugiego prawa termodynamiki. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, poniewa drugie prawo dotyczy zasadniczo zjawiska statystycznego. Obawiam si jednak, e budowla, ktra zostaa wzniesiona na argumencie Szilarda (argumencie, ktry jest w moim przekonaniu bdny), a take na argumentach podobnych, sformuowanych przez innych uczonych, bdzie rosa nadal; bdziemy nadal dowiadywa si co chwila o tym, e entropia - tak jak prawdopodobiestwo - stanowi miar braku informacji i e maszyny mog by poruszane za pomoc wiedzy, tak jak maszyna Szilarda. Przypuszczam, e gsta atmosfera i entropia bd wytwarzane tak dugo, jak dugo subiektywici bd gotowi dostarcza nam rwnowan ilo niewiedzy.

Rysunek 3
Przyjrzyjmy si bliej drugiemu eksperymentowi mylowemu -przypadkowi, gdy gaz skada si z dwch moleku. Informacja o tym, e obie znajduj si w lewej poowie cylindra, pozwoliaby nam zamkn zastawk i ustawi tok w pozycji roboczej. Jednake to nie nasza wiedza przesuwa tok na prawo, lecz fakt, e obie molekuy znajduj si po jego lewej stronie. Chodzi o siy dwch moleku - albo raczej o to, e gaz znajduje si w stanie niskiej entropii. A zatem zaproponowane przeze mnie konkretne eksperymenty mylowe n i e wykazuj, e perpetuum mobile drugiego stopnia jest moliwe284, ale poniewa - jak widzielimy - posuenie si jedn moleku jest istotnym elementem eksperymentu mylowego Szilarda, moje eksperymenty mylowe wykazuj niepoprawno argumentu Szilarda, a zarazem s obaleniem prby oparcia interpretacji subie-ktywistycznej drugiego prawa termodynamiki na eksperymencie mylowym tego typu. 284 Por. P. K. Feyerabend, On the Possibility o/a Perpetuum Mobile ofthe Second Order, w: Mind, Matter, and Method, Essays in Honor o/Herbert Feigi, P. K. Feyerabend i G. Maxwell (ed.), University of Minnesota Press, Minneapolis 1966, s. 409-412. Powinienem tu wspomnie, e pomys wbudowania zastawki w toku (por. rys. 3, powyej), w celu uniknicia trudnoci wynikajcych z koniecznoci wsuwania go z boku, jest udoskonaleniem wprowadzonym przez Feyerabenda do mojej pierwotnej analizy eksperymentu mylowego Szilarda.

232 37. Darwinizm jako metafizyczny program badawczy Teoria ewolucji zawsze bya przedmiotem mojego wielkiego zainteresowania i zawsze uznawaem ide ewolucji za co rzeczywistego. Zarwno osoba Darwina, jak i darwinizm byy zawsze moj fascynacj - cho wikszo ewolucjonistycznych filozofw nie zdoaa na mnie zrobi wielkiego wraenia, z jednym wielkim wyjtkiem - Samuela Butlera288. Moja Logik der Forschung zawiera teori rozwoju wiedzy poprzez prby i bdy, to znaczy drog Darwinowskiego doboru [selection], nie za Lamarckowskiego ksztatowania [instruction]. Sprawa ta (o ktrej wzmiankuj w tej ksice) pobudzia oczywicie moje zainteresowanie teori ewolucji. Niektre problemy, jakie zamierzam tu poruszy, wynikaj z prby wykorzystania mojej metodologii i jej podobiestwa do darwinizmu, aby rzuci wiato na teori ewolucji Darwina. Ndza historycyzmu2*9 zawiera moj pierwsz zdawkow prb podjcia pewnych zagadnie epistemologicznych zwizanych z teori ewolucji. Nad tymi problemami pracowaem take pniej, do czego dodatkowo bardzo zachcio mnie to, e moje wyniki byy bardzo podobne do wynikw Schrdingera290. W 1961 roku wygosiem w Oxfordzie odczyt dla uczczenia pamici Herberta Spencera pod tytuem Ewolucja i drzewo wiedzy291. W wy288 Samuel Butler wycierpi} wiele krzywd ze strony ewolucjonistw. Znaczcej krzywdy dozna} take ze strony samego Karola Darwina, ktry - cho byto mu bardzo przykro z tego powodu nigdy nie dokona zadouczynienia. Po mierci Butlera krzywdom tym uczyni zado - ile to byo moliwe - syn Karola Darwina, Francis. Histori t, troch skomplikowan, warto opowiedzie na nowo. Por. s. 167-219 ksiki Nory Barlow (red.) The Autobiography of Charles Darwin, Collins, London 1958, zwt. s. 219, gdzie mona znale odsyacze do innych istotnych w tym kontekcie materiaw. 289 Por. Ndza historycyzmu, podrozdzia 27. 290 Mam na myli uwagi Schrdingera o teorii ewolucji w Mind and Matter, zwaszcza dotyczce udawanego lamarkizmu, por. Mind and Matter, s. 26 (lub s. 118 w jednotomowym wydaniu cytowanym w przypisie 226, powyej). 291 Wykad ten zosta wygoszony 31 padziernika 1961 roku, a jego manuskrypt zoony tego samego dnia w Bodleian Library. Obecnie stanowi on, w wersji przerobionej, wraz z uzupenieniem, rozdzia 7 Wiedzy obiektywnej. kadzie tym wykroczyem, jak sdz, poza idee Schrdingera. Od tamtego czasu sformuowaem tez, ktr uznaj za nieznaczne udoskonalenie teorii Darwina292, nie wykraczajc przy tym poza cise zasady darwinizmu jako przeciwstawnego lamarkizmowi - to znaczy pozostaje ona w ramach idei doboru naturalnego jako odmiennego od ksztatowania. Kilka powizanych kwestii staraem si wyjani take w moim wykadzie dla uczczenia pamici Comptona293, w tym na przykad zagadnienie statusu naukowego darwinizmu. Wydaje mi si, e darwinizm stoi w takiej samej relacji do lamarkizmu jak: deduktywizm d o induktywizmu selekcja d o ksztatowania poprzez powtarzanie krytyczna eliminacja btdw d o uzasadniania Idee z prawej strony tego zestawienia s nie do zaakceptowania, co stanowi swego rodzaju logiczne wyjanienie dla darwinizmu (to znaczy dla lewej strony tej tabeli). Darwinizm mona wic uzna za niemal tautologiczny; mona go te uzna za logik stosowan - a przynajmniej za stosowan logik sytuacyjn (jak zobaczymy poniej).

Z tego punktu widzenia zagadnienie naukowego statusu teorii Darwina - w najszerszym sensie staje si bardzo interesujce. Doszedem do wniosku, e darwinizm nie jest sprawdzaln teori naukow, lecz metafizycznym programem badawczym -moliw struktur pojciow dla sprawdzalnych teorii naukowych294. To jednak nie wszystko: uwaam rwnie, e darwinizm jest zastosowaniem tego, co nazywam logik sytuacyjn. Darwinizm jako logik sytuacyjn mona pojmowa nastpujco. Przyjmijmy istnienie pewnego wiata, stanowicego struktur o ograniczonej stabilnoci, w ktrym znajduj si byty o ograniczonej zmiennoci. W takich warunkach niektre byty wytworzone dziki zmiennoci (tj. te, ktre pasuj do warunkw tej struktury) bd w stanie przetrwa, podczas gdy inne (ktrych istnienie wchodzi w konflikt z tymi warunkami) mog zosta wyeliminowane. 292 Por. Wiedza obiektywna, rozdzia 6 ^Ibid. 294 Por. rozdzia 33, powyej, zwaszcza przypis 252. 234 235 Dodajmy do tego zaoenie o istnieniu specjalnej struktury - na przykad zbioru bardzo rzadkich i wysoce zindywidualizowanych warunkw - w ktrych moliwe jest ycie, a w szczeglnoci istnienie zmiennych, samoreprodukujcych si cia. Mamy wwczas sytuacj, w ktrej idea prb i eliminacji bdw staje si nie tylko stosowalna, ale wrcz niemal logicznie konieczna. Nie znaczy to jednak, e sama ta struktura czy powstanie ycia jest czym koniecznym. Moe istnie struktura, w ktrej ycie rwnie jest moliwe, lecz w ktrej prba wiodca do powstania ycia nie wystpila lub w ktrej wszystkie wiodce do powstania ycia prby zostay wyeliminowane. (Ten drugi przypadek jest nie tylko czyst moliwoci, lecz czym, co moe si zdarzy w dowolnym momencie: cae ycie na ziemi moe zosta zniszczone na wiele sposobw.) Chodzi o to, e pojawiaj si sytuacje umoliwiajce zaistnienie ycia, a jeeli dochodzi do powstania ycia, wwczas caa ta sytuacja sprawia, e idea Dar-winowska staje si ide logiki sytuacyjnej. Aby unikn jakichkolwiek nieporozumie: nie w kadej moliwej sytuacji teoria Darwinowska moe odnie sukces; jest to raczej bardzo szczeglna, a by moe nawet unikalna sytuacja. Jednake nawet w sytuacji nieistnienia ycia Darwinowska idea doboru ma pewien zakres stosowalnoci: wzgldnie stabilne jdra atomowe (w sytuacji, o ktrej mowa) bd bardziej liczne ni jdra niestabilne. To samo dotyczy pewnych zwizkw chemicznych. Nie wydaje mi si, aby darwinizm mg wyjani pochodzenie ycia. Sdz, e jest zupenie moliwe twierdzenie, i ycie jest tak skrajnie nieprawdopodobne, e nic nie potrafi wyjani, dlaczego si pojawio; wyjanianie statystyczne musi w ostatniej instancji operowa bardzo wysokimi wielkociami prawdopodobiestwa. Ale jeeli nasze wysokie prawdopodobiestwa s jedynie niskimi prawdopodobiestwami, ktre zyskay na wartoci ze wzgldu na ogrom czasu ich trwania (tak jak w wyjanieniu Boltzmanna; por. tekst do przypisu 272 w rozdziale 35, powyej), wwczas musimy pamita, e w ten sposb mona wyjani prawie wszystko295. Mimo to nawet wtedy niewiele mamy powodw, aby przypuszcza, e dowolne wyjanienie tego typu moe si odnosi do pochodzenia ycia. Nie wpywa to jednak na pogld, e gdy ycie i jego struktur uznamy za nasz sytuacj, darwinizm jest logik sytuacyjn. 295 Por. Logika odkrycia naukowego, podrozdzia 67. Wydaje mi si, e o darwinizmie da si powiedzie co wicej ni tylko to, e jest jednym metafizycznym programem badawczym wrd wielu innych. W istocie jego bliskie podobiestwo

do logiki sytuacyjnej moe stanowi wyjanienie wielkiego sukcesu darwinizmu, mimo niemal tautologicznego charakteru, jaki cechuje Darwinowskie sformuowanie tego programu, a take wyjanienie faktu, e do tej pory nie pojawi si aden konkurencyjny program tego typu. Gdyby pogld, e teoria Darwina stanowi logik sytuacyjn, okaza si suszny, wwczas moglibymy wyjani dziwne podobiestwo pomidzy moj teori rozwoju wiedzy a darwinizmem: obie te teorie stanowiyby przypadki logiki sytuacyjnej. Nowy i szczeglny element w wiadomym naukowym podejciu do wiedzy - wiadoma krytyka prbnych hipotez i wiadome wywieranie parcia selekcyjnego na te hipotezy (za pomoc ich krytyki) - byby konsekwencj pojawienia si opisowego i argumentacyjnego jzyka, to znaczy jzyka opisowego, ktrego opisy mona poddawa krytyce. Wyonienie si takiego jzyka postawioby nas ponownie przed bardzo nieprawdopodobn i by moe unikaln sytuacj, by moe tak samo niepowtarzaln jak samo ycie. Jednake w tej sytuacji teoria rozwoju egzosomatycznej wiedzy drog wiadomej procedury hipotez i obale wynika prawie logicznie: staje si czci sytuacji, podobnie jak i czci darwinizmu. Gdy idzie o sam teori darwinowsk, musz wyjani, e posuguj si terminem darwinizm, majc na myli nowoczesne formy tej teorii okrelane rnymi nazwami, takimi jak neodarwinizm czy te (przez Juliana Huxleya) nowa synteza. Teoria ta skada si zasadniczo z nastpujcych zaoe lub hipotez, do ktrych powrc pniej: (1) Wielka rozmaito form ycia na ziemi wywodzi si z bardzo niewielkiej liczby form, a by moe nawet z pojedynczego organizmu: jest to drzewo ewolucyjne, ewolucyjna historia. (2) Istnieje teoria ewolucyjna, ktra zjawisko to wyjania. Skada si ona w gwnej mierze z nastpujcych hipotez: (a) Dziedziczno: potomstwo odzwierciedla organizmy rodzicw w miar wiernie. 236 237 (b) Odmienno: w procesie tym zachodz pewne niewielkie (a by moe rwnie inne) odmiennoci. Najwaniejszymi takimi odmiennociami s mutacje przypadkowe i dziedziczne. Dobr naturalny: istniej rne mechanizmy, za pomoc ktrych nie tylko odmiennoci, ale i cay dziedziczny materia s regulowane poprzez eliminacj. Wrd tych mechanizmw s takie, ktre pozwalaj rozprzestrzenia si tylko niewielkim mutacjom; due mutacje (mutanty posiadajce szans na przetrwanie) s z zasady letalne, a tym samym eliminowane. (d) Zmienno: jakkolwiek odmiennoci s w pewnym sensie -przy obecnoci rnych konkurentw - z oczywistych powodw pierwotne wobec doboru, moliwe jest, e zmienno (zakres zmiennoci) jest regulowana doborem naturalnym; na przyklad z uwagi na czsto, a take rozmiary wystpujcych odmiennoci. Genetyczna teoria dziedzicznoci i zmiennoci moe nawet dopuszcza pewne specjalne geny regulujce zmienno innych genw. Moemy w ten sposb uzyska hierarchi, a by moe nawet bardziej skomplikowan struktur interakcji. (Nie wolno nam si lka komplikacji, wiadomo bowiem, e one faktycznie istniej. Na przykad z selekcjonistycznego punktu widzenia musimy zaoy, e metoda regulowania dziedzicznoci za pomoc kodu genetycznego sama jest wczesnym wytworem selekcji, a jest to wytwr bardzo skomplikowany.) Zaoenia (l) i (2) stanowi wedug mnie istot darwinizmu (w poczeniu z pewnymi zaoeniami o zmiennym rodowisku, w ktrym panuj pewne prawidowoci). Poniszy punkt (3) jest moj refleksj na temat punktu (2).

(3) Poniej zobaczymy, e zachodzi bliska analogia pomidzy konserwatywnymi zasadami (a) i (d) a tym, co nazywam myleniem dogmatycznym; a take pomidzy zasadami (b) i (c) a tym, co okreliem mianem mylenia krytycznego. Teraz chciabym poda powody, dla ktrych uwaam darwinizm za doktryn metafizyczn oraz za program badawczy. Darwinizm jest metafizyczny, poniewa nie jest sprawdzalny. Niektrzy mog sdzi, e jest inaczej. Teoria ta wydaje si gosi, e jeeli na jakiejkolwiek planecie znajdujemy ycie speniajce warunki (a) i (b), wwczas swoj rol odegra warunek (c) i z czasem spowoduje ogromn wielorako rnorodnych form. Darwinizm jednak nie gosi a tyle. Zamy bowiem, e odkrylimy ycie na Marsie zoone z trzech gatunkw bakterii o wyposaeniu genetycznym bardzo podobnym do budowy genetycznej bakterii ziemskich. Czy oznacza to, e darwinizm zosta obalony? Wcale nie. Moemy bowiem powiedzie, e te trzy gatunki s jedynymi formami spord wielu mutacji, ktre byy dostatecznie dostosowane, aby przetrwa. To samo powiedzielibymy, gdybymy odkryli tylko jedn form (czy wrcz adnej). A zatem darwinizm w istocie nie przewiduje procesw ksztatowania si rozmaitoci biologicznej, a tym samym nie potrafi jej przewidywa. W najlepszym wypadku moe przewidywa ewolucj rozmaitoci form w sprzyjajcych warunkach. Nie mona jednak w oglny sposb stwierdzi, na czym polegaj te sprzyjajce warunki - chyba tylko tyle, e dziki ich istnieniu pojawi si rozmaite formy ycia. Stwierdzajc powysze, sdz jednak, e oparem si na teorii darwinizmu w jej niemal najlepszej niemal najbardziej sprawdzalnej -formie. Mona powiedzie, e w tej postaci teoria ta niemal przewiduje wielk rozmaito form ycia296. W innych obszarach moc predykty-wna lub eksplanacyjna darwinizmu jest rdem jeszcze wikszego zawodu. Wemy na przyklad przystosowanie. Na pierwszy rzut oka dobr naturalny wydaje si wyjania adaptacj i w pewien sposb jest tak rzeczywicie, ale nie jest to wyjanienie naukowe. Stwierdzenie, e gatunek obecnie yjcy jest dobrze dostosowany do swego rodowiska, jest w rzeczywistoci niemal tautologiczne. W istocie terminami przystosowanie i dobr posugujemy si w taki sposb, e gdyby gatunek nie byt dostosowany, zostaby wyeliminowany w procesie doboru naturalnego. Podobnie, gdyby gatunek zosta wyeliminowany, powiedzielibymy, e musia by le dostosowany do panujcych warunkw. Adaptacja lub przystosowanie s definiowane przez wspczesnych ewolucjonistwjako warto przetrwania i moe by mierzona faktycznie odniesionym sukcesem w przetrwaniu: nie ma adnej moliwoci 296 Gdy idzie o stopnie przewidywania, por. artyku F. A. Hayeka, Degrees ofExplanation, opublikowany po raz pierwszy w 1955, obecnie jako rozdzia l jego Studies in Philosophy, Poli-tics andEconomics, Routledge and Kegan Pau, London 1967, zwtaszcza przypis 4 na s. 9. Gdy idzie o darwinizm i wytwarzanie wielkiej rozmaitoci struktur i jego nieobalalno, por. s. 32 tego artykuu. 238 239 sprawdzenia tak sabej teorii, jak jest darwinizm297. Mimo to teoria ta jest bezcenna. Nie potrafi zrozumie, jak moliwy byby tak znaczny wzrost naszej wiedzy, jaki nastpi} po Darwinie, gdyby nie jego teoria. Starajc si wyjani eksperymenty z bakteriami, ktre na przykad przystosoway si do penicyliny, uwiadamiamy sobie, w jak wielkiej mierze pomaga nam w tym teoria doboru naturalnego. Jakkolwiek teoria ta jest metafizyczna, rzuca sporo wiata na bardzo konkretne i bardzo praktyczne badania. Pozwala nam racjonalnie bada przystosowanie do nowego rodowiska (na przykad do rodowiska nasyconego penicylin): sugeruje istnienie mechanizmu adaptacji i pozwala nam nawet bada szczegy tego mechanizmu podczas jego funkcjonowania. Jest to jedyna -jak do tej pory - teoria, ktra na to pozwala.

Jest to oczywicie powd, dla ktrego darwinizm zosta niemal powszechnie zaakceptowany. Zawarta w nim teoria adaptacji bya jedyn przekonujca teori nieteistyczn, teizm za by czym nawet gorszym ni otwarte przyznanie si do poraki, poniewa stwarza wraenie, e ostateczne wyjanienie zostao zdobyte. W tej mierze, w jakiej darwinizm stwarza podobne wraenie, nie jest on w pozycji o wiele lepszej ni teistyczny pogld na wyjanianie. A zatem wykazanie, e darwinizm nie jest teori naukow, lecz metafizyczn, jest spraw istotn. Jednake jego znaczenie dla nauki jako metafizycznego programu badawczego jest bardzo wielkie, zwaszcza gdy przyznamy, e mona go krytykowa i udoskonala. Rzumy teraz okiem nieco dokadniej na program badawczy darwi-nizmuwjego sformuowaniu zoonym z powyszych punktw (l) i (2). Po pierwsze, chocia teza (2), to znaczy Darwinowska teoria ewolucji, nie dysponuje wystarczajc moc, aby wyjani ziemsk ewolucj wielkiej rozmaitoci form ycia, niewtpliwie sugeruje t rozmaito, a tym samym kieruje na ni uwag. Z ca pewnoci natomiast darwinizm przewiduje, e jeeli pewna ewolucja wystpi, to bdzie miaa charakter stopniowy. Nietrywialne przewidywanie stopniowalnoci jest wakie i bezporednio wynika z tez (2)(a)-(c); albowiem (a) i (b), oraz przynajmniej nieznaczno zmian mutacyjnych przewidywanych przez (c) znajduje nie tylko eksperymentalne potwierdzenie, lecz s one znane w wielkich szczegach. Stopniowalno jest zatem z logicznego punktu widzenia gwnym przewidywaniem tej teorii. (Wydaje mi si, e jest to jedyne jej przewidywanie.) Ponadto, jak dugo zmiany w podstawie genetycznej form ywych maj charakter stopniowy, s one - przynajmniej w zasadzie wyjaniane przez teori; teoria ta bowiem rzeczywicie przewiduje pojawianie si niewielkich zmian wynikajcych z mutacji. Jednake wyjanianie w zasadzie298 bardzo si rni od wyjanie, jakich wymagamy w dziedzinie fizyki. Jakkolwiek bowiem moemy wyjani konkretne zamienie poprzez przewidzenie go, nie moemy przewidzie ani wyjani adnej zmiany ewolucyjnej (by moe z wyjtkiem pewnych zmian w populacji genw w ramach jednego gatunku); moemy co najwyej powiedzie, e jeeli nie jest to maa zmiana, musiay wystpi pewne porednie kroki -jest to wana wskazwka do bada, czyli program badawczy. Ponadto, teoria ta przewiduje przypadkowe mutacje, a zatem przypadkowe zmiany. Jeeli teoria ta wskazuje jakikolwiek kierunek, to wynika ze, e mutacje wsteczne [throwback] bd wzgldnie czste. Musimy wic oczekiwa cigw ewolucyjnych podobnych do cigu krokw probabilistycznych [random-walk]. (Kroki probabilistyczne to lady, jakie pozostawia za sob na przykad czowiek, ktry - zanim postawi kolejny krok - posikuje si koem ruletki, aby zgodnie z jego wskazaniem obra kierunek nastpnego kroku.) Powstaje tutaj istotne pytanie. Jak to si dzieje, e takie kroki probabilistyczne nie s szczeglnie widoczne w drzewie ewolucyjnym? Darwinizm mgby odpowiedzie na to pytanie, gdyby potrafi wyjani to, co czasami okrela si mianem trendw ortogenetycznych, to znaczy cigw zmian ewolucyjnych w tym samym kierunku (cigw krokw nieprzypadkowych) [nonrandom-walks]. Rni myliciele, tacy jak Schrdinger i Waddington, a zwaszcza Sir Alister Hardy, starali si przedstawi takie wyjanienie; ja rwnie wyjanienie takie przedstawiem w wykadzie dla uczczenia pamici Herberta Spencera. 297 Darwinowska teoria doboru seksualnego jest po czci prb wyjanienia przypadkw falsyfikujcych t teori, np. takich zjawisk jak ogon pawia czy rogi jelenia. Por. tekst przed przypisem 299.

93 Gdy idzie o problem wyjaniania w zasadzie (lub wyjaniania zasady, w przeciwiestwie do wyjaniania szczegowego), por. Hayek, Philosophy, Politics andEconomics, rozdzia l, zwaszcza podrozdzia VI, s. 11-14. 240 241 Moje sugestie majce na celu wzbogacenie darwinizmu s nastpujce: (A) Odrniam naciski selekcyjne wewntrzne i zewntrzne. Wewntrzny nacisk selekcyjny pochodzi od samego organizmu i ma, jak przypuszczam, ostatecznie swoje rdo w jego preferencjach (lub celach), chocia mog si one zmienia w reakcji na zmiany zewntrzne. (B) Zakadam, e istniej rne klasy genw: geny kontrolujce przede wszystkim anatomi, ktre nazywam genami a, oraz geny kontrolujce gwnie zachowanie, ktre nazywam genami b. Geny porednie (w tym geny speniajce funkcje mieszane) pomijam (cho wydaje si, e takie geny istniej). Geny b z kolei mona podobnie podzieli na geny p (kontrolujce preferencje lub cele) oaz geny s (kontrolujce umiejtnoci). Zakadam ponadto, e pewne organizmy pod wpywem zewntrznego nacisku selekcyjnego rozwiny geny, zwaszcza typu b, ktre pozwalaj organizmowi na pewn zmienno. Zakres zmiennoci zachowa jest wwczas w jaki sposb kontrolowany struktur genetyczn typu b. Ale poniewa okolicznoci zewntrzne s zmienne, niezbyt sztywna determinacja zachowania struktury genetycznej typu b moe okaza si rwnie skuteczna jak niezbyt sztywna genetyczna determinacja dziedzicznoci, to znaczy zakres zmiennoci genw. (Por. (2) (d) powyej.) Moemy wic mwi o zmianach w zachowaniu o charakterze czysto behawioralnym lub o wariacjach zachowania, co oznacza niedziedziczne zmiany w ramach genetycznie zdeterminowanego zakresu lub repertuaru zachowa; moemy przeciwstawi je genetycznie ustalonym lub zdeterminowanym zmianom w zachowaniu. Moemy teraz powiedzie, e pewne zmiany rodowiska mog prowadzi do nowych problemw, a poprzez to do przyjcia nowych preferencji lub celw (na przykad ze wzgldu na to, e zaniky pewne rodzaje poywienia). Nowe preferencje lub cele mog na pierwszy rzut oka pojawi si w postaci nowego prbnego zachowania (dopuszczanego, lecz nie ustalonego sztywno przez geny b). W ten sposb zwierz moe wstpnie dostosowa si do nowej sytuacji bez zmian genetycznych. Lecz ta zmiana, dokonujca si w sferze wycznie zachowania i majca charakter prbny, jeeli si powiedzie, bdzie rwnoznaczna z przystosowaniem si lub odkryciem nowej niszy ekologicznej. Bdzie wic sprzyja jednostkom, ktrych struktura genetyczna typup (to znaczy ich jednostkowe preferencje lub cele) w mniejszym lub wikszym stopniu antycypuje lub ksztatuje nowe wzorce zachowania w realizacji preferencji. Krok ten bdzie rozstrzygajcy, teraz bowiem preferowane bd te zmiany w strukturze umiejtnoci (struktura typu s), ktre s zgodne z nowymi preferencjami: na przykad umiejtnoci zdobywania ulubionego poywienia. Chciabym zasugerowa, e dopiero po tym, gdy zmianom ulegnie strukturas, preferencje uzyskaj pewne zmiany w strukturze a; to znaczy te zmiany w anatomicznej strukturze, ktre sprzyjaj nowym umiejtnociom. Wewntrzny nacisk selekcyjny w tych przypadkach bdzie kierowany, a wic bdzie prowadzi do swego rodzaju ortogenezy. Moje sugestie na rzecz tego wewntrznego mechanizmu selekcyjnego mona uj w nastpujcy schemat: p ->s ->a Znaczy to, e struktura preferencji i jej zmiany kontroluj dobr struktury umiejtnoci i jej zmiany; to za z kolei kontroluje dobr czysto anatomicznej struktury i jej zmiany.

Sekwencja ta moe by jednak cykliczna; nowa anatomia moe z kolei sprzyja zmianom preferencji i tak dalej. To, co Darwin nazywa doborem seksualnym, byoby z tego punktu widzenia szczeglnym przypadkiem wewntrznego nacisku selekcyjnego, ktry opisaem powyej, to znaczy cyklu rozpoczynajcego si od nowych preferencji. Jest rzecz charakterystyczn, e wewntrzny nacisk selekcyjny moe prowadzi do wzgldnie niedostatecznego dostosowania si do rodowiska. Na ten fakt od czasw Darwina zwracano uwag bardzo czsto, majc nadziej na wyjanienie pewnych zaskakujcych rodzajw niedostatecznego dostosowania si (niedostatecznego z punktu widzenia przetrwania, jak na przykad ogon koguta). Byo to jednym z gwnych motyww wprowadzenia przez Darwina do jego teorii pojcia doboru seksualnego. Pierwotna preferencja moga by dobrze dostosowana, ale wewntrzne cinienie selekcyjne oraz sprzenie zwrotne ze strony zmienionej anatomii, oddziaujce 242 243 na zmienione preferencje (a na p), mog prowadzi do form zwyrodniaych, zarwno pod wzgldem sposobw zachowania (rytuaw), jak .i i pod wzgldem anatomicznym. ;| Przykadem selekcji nieseksualnej jest dzicio. Wydaje si, e tego ,. rodzaju specjalizacja rozpocza si wraz ze zmian w upodobaniu do okrelonego poywienia (tj. w preferencjach); to doprowadzio do genetycznych zmian behawioralnych, a nastpnie do wyksztacenia nowych umiejtnoci, zgodnie ze schematem: p->s zmiana anatomiczna za nastpia jako ostatnia298. Mona oczekiwa, e ptak ulegajcy zmianom anatomicznym, gdy idzie o jego dzib i jzyk, ktrym nie towarzyszy odpowiednia zmiana jego upodoba i umiejtnoci, zostanie szybko wyeliminowany na drodze doboru naturalnego, ale nie odwrotnie. (Jest oczywiste, e rzecz si ma podobnie wwczas, gdy ptak jest obdarzony nowymi umiejtnociami, ale nie nabra nowych preferencji, do ktrych realizacji mgby zatrudni nowe umiejtnoci. Umiejtnoci te nie przyniosyby mu wic adnych korzyci.) Oczywicie na kadym etapie bdziemy mieli do czynienia z ogromn liczb wzajemnych oddziaywa pomidzy poszczeglnymi przemianami: ^-s bdzie wytwarza sprzenie zwrotne (to znaczy s bdzie sprzyja dalszym zmianom, w tym zmianom genetycznym w tym samym kierunku, ]akp), a take a bd oddziaywa zarwno na s, jak i na p, jak to wyej wskazaem. Mona si domyla, e wanie to sprzenie zwrotne jest gwnie odpowiedzialne za zwyrodniae formy i zachowania299. 298 Tez t fonnutuje David ck w swej fascynujcej ksice Darwin s Finches, Cambridge University Press, Cambridge 1947, s. 72: wrd zib Darwina wszystkie gwne rnice w budowie dziobw mona uwaa za skutek dostosowania si do rnic w poywieniu. (Przypisy odnoszce si do zachowa ptakw zawdziczam Arne Petersenowi.) 299 Jak to opisuje przekonywajco ck, ibid., s. 58 i nast, brak dugiego jzyka w dziobach u egzemplarzy gatunkw zib dziciotowatych Darwina nie uniemoliwia takiemu ptakowi poszukiwania insektw w pniach i gaziach - to znaczy nadal jest wiemy swoim upodobaniom. Jednake ze wzgldu na t szczegln trudno anatomiczn rozwija on okrelon umiejtno, aby sobie z tym zadaniem poradzi: Gdy ju odkryje insekta, chwyta za kolec kaktusa lub gazk o dugoci cala lub dwch i, trzymajc j w dziobie, czyni z niej jego przeduenie, a nastpnie wbija j w uczynion szpar i upuszcza gazk, aby schwyta insekta, gdy ten si wylania. To zaskakujce zachowanie moe by niegenetyczn tradycj i ktra si uksztatowaa w danym gatunku dziki nauczaniu go wrd czonkw tego gatunku albo i bez tego; moe to by bowiem

genetycznie utrwalony wzr zachowania. Znaczy to, ze autentycznie nowatorskie zachowanie jest moliwe bez zmian anatomicznych. Jakkolwiek by

244
Aby wyjani to za pomoc innego przykadu, przyjmijmy, e w pewnych sytuacjach zewntrzne parcie selekcyjne sprzyja przyrostowi rozmiarw. Wwczas to samo parcie bdzie sprzyjao rwnie seksualnym preferencjom, wyraajcym si w deniu do stosunkw seksualnych z osobnikami o duych rozmiarach. Takie preferencje mog by -jak w przypadku poywienia wynikiem zewntrznego parcia selekcyjnego. Gdy jednak pojawi si ju nowe geny typup, rozpocznie si cay nowy cykl: mutacje typu p zainicjuj ortogenez. Prowadzi to do oglnej zasady wzajemnego wspierania si: z jednej strony mamy pierwotn hierarchiczn kontrol preferencji lub struktury celw nad struktur umiejtnoci, a take nad struktur anatomiczn; z drugiej strony mamy rwnie swego rodzaju wtrn interakcj lub sprzenie zwrotne pomidzy tymi strukturami. Wydaje mi si, e ten hierarchiczny system wzajemnego wspierania si dziaa w taki sposb, e w wikszoci wypadkw kontrola struktury preferencji lub celw w znacznej mierze dominuje nad niszymi rodzajami kontroli w obszarze caej hierarchii301. Obie te idee mona zilustrowa przykadami. Jeeli odrnimy genetyczne zmiany (mutacje) w tym, co nazywam struktur preferencji lub struktur celw, od genetycznych zmian w strukturze anatomicznej, wwczas w odniesieniu do interakcji pomidzy struktur celow a struktur anatomiczn bd zachodziy nastpujce moliwe zwizki: (a) Oddziaywanie struktury celowej na struktur anatomiczn: gdy nastpuje zmiana w diecie, jak w przypadku dzicioa, wwczas struktura anatomiczna zwizana ze zdobywaniem poywienia moe nie ulec zmianie, w takim wypadku za gatunek zostanie prawdopodobnie wyeliminowany w procesie doboru naturalnego (chyba e zostan uyte jakie niezwyke umiejtnoci) albo te gatunek moe dostosowa si poprzez wyksztacenie nowej anatomicznej specjalizacji, podobnej do takiego organu jak oko; zwikszone zainteresowanie nabywaniem informacji za pomoc byo, przykad ten wykazuje, e zachowanie organizmw moe by awangard nowych zmian ewolucyjnych, czyli takim typem biologicznego sposobu rozwizywania problemw, ktry moe prowadzi do pojawienia si nowych form i gatunkw. 30 Por. dodatek pt. Mutant behawioralny do mojego wykadu ku czci Herberta Spencera, rozdzia 7 Wiedzy obiektywnej, oraz Alister Hardy, The Living Stream: A Restatement ofEvolu-tion Theory and Its Relation to the Spirit ofMan, Collins, London 1965, wykad VI.

245
wzroku (struktura celw) w danym gatunku moe prowadzi do wyselekcjonowania mutacji sprzyjajcej udoskonaleniu anatomii oka. (b) Oddziaywanie mutacji struktury anatomicznej na struktur celow; gdy ulega zmianie anatomia organw zdobywania poywienia, wwczas struktura celowa zwizana z poywieniem znajduje si w niebezpieczestwie skostnienia lub utrwalenia w drodze doboru naturalnego, co z kolei moe prowadzi do dalej nastpujcej specjalizacji anatomicznej. Podobnie si dzieje w przypadku oka; mutacja sprzyjajca doskonaleniu anatomii pobudzi zainteresowanie w zdobywaniu informacji za pomoc wzroku (ten wypadek jest podobny do zjawiska odwrotnego).

W
Naszkicowana tu teoria nasuwa rozwizanie problemu, w jaki sposb ewolucja doprowadzia do tego, co mona nazwa wyszymi formami ycia. Darwinizm w swych najpowszechniejszych sformuowaniach nie potrafi zaoferowa takiego wyjanienia. Moe w najlepszym wypadku wyjani co w rodzaju udoskonalenia stopnia przystosowania. Bakterie jednak musz si dostosowywa tak samo skutecznie jak ludzie. W kadym razie istniej one znacznie duej ni ludzie i mamy powody obawia si, e bd yy duej ni gatunek ludzki. Wyszym formom ycia mona jednak przypisa behawioralnie bogatsz struktur preferencji, obdarzon szerszym zakresem, gdyby za okazao si, e struktura preferencji (oglnie rzecz biorc) odgrywa wiodc rol, jak jej przypisuj, wwczas by moe zrozumiae okae si pojawienie si wyszych form ycia301. Moj teori mona sformuowa rwnie nastpujco: wysze formy ycia pojawiaj si dziki pierwotnej hierarchii^ -* s -* a, to znaczy zawsze, i wwczas, gdy struktura preferencji ma charakter wiodcy. Stagnacja i regres, a take nadmierna specjalizacja, s wynikiem inwersji spowodowanych sprzeniem zwrotnym w ramach tej pierwotnej hierarchii. Teoria ta sugeruje take moliwe rozwizanie (by moe jedno z wielu) problemw rnicowania si gatunkw. Problem jest nastpujcy: same mutacje mog prowadzi do zmiany w wyposaeniu genetycznym gatunku, nie mog jednak doprowadzi do wyonienia si no301 Jest to jedna z moich gwnych idei sformuowanych w wykadzie ku czci Herberta Spencera (obecnie jako rozdzia 7 Wiedzy obiektywnej).

246
wego gatunku. A zatem, aby wyjani pojawienie si nowego gatunku, naley przywoa ide lokalnej separacji. W tym kontekcie myli si o oddzieleniu geograficznym303. Wydaje mi si jednak, e oddzielenie geograficzne mona uzna za szczeglny przypadek separacji wynikajcej z uksztatowania si nowego zachowania, a zatem nowej niszy ekologicznej; jeeli preferencja na rzecz okrelonej niszy - pewnego rodzaju lokalizacji - staje si dziedziczna, to z kolei prowadzi moe do lokalnego oddzielenia, ktre wystarczy, aby krzyowanie si ulego przerwaniu, nawet jeeli fizjologicznie nadal jest moliwe. A zatem dwa gatunki mog si oddzieli, chocia yj w tym samym regionie geograficznym - nawet jeeli ten region ma rozmiary pojedynczego drzewa mangrowego, jak to jest niemal na pewno w przypadku pewnych afrykaskich miczakw. Dobr seksualny moe mie podobne konsekwencje. Przedstawiony powyej opis moliwych genetycznych mechanizmw, wykraczajcy poza trendy ortogenetyczne, jest typow analiz sytuacyjn. Znaczy to, e tylko wtedy, gdy wyksztacone struktury potrafi stymulowa metody logiki sytuacyjnej, bd miay jakiekolwiek pozytywne znaczenie dla przetrwania. W zwizku z ide pozytywnego znaczenia dla przetrwania, a take z pojciem teleologii, warto wspomnie o innej sugestii dotyczcej teorii ewolucyjnej. Wydaje mi si, e idee te mona wyrazi o wiele janiej za pomoc kategorii rozwizywania problemw. Kady organizm i kady gatunek cay czas stoi w obliczu zagroenia wyginiciem. Zagroenie to przybiera jednak posta konkretnych problemw do rozwizania. Wiele tych konkretnych problemw jako takich nie ma znaczenia dla przetrwania. Problem znalezienia dobrego miejsca na gniazdo moe by problemem dla pary ptakw, nie ma jednak znaczenia dla przetrwania tych ptakw, chocia moe z kolei okaza si problemem przetrwania dla ich potomstwa; ich problem i sukces w jego rozwizaniu tu i teraz moe jednak mie niewielkie znaczenie 303 Teoria o geograficznym oddzieleniu lub specjacji geograficznej zostaa po raz pierwszy sformuowana przez Moritza Wagnera w Die Darwinsche Theorie und das Migrationsgesetz der Organismen, Duncker und Humblot, Leipzig 1868, przekl. ang. J. I. Lairda, Darwinian Theory and

the Law ofMigration of Organisms, Edward Stanford, London 1873. Por. take Theodosius Dobzhansky, Genetics and the Origin ofSpecies, Columbia University Press, New York 1951, s. 179-211.

247
dla przetrwania samego gatunku. Domylam si zatem, e wikszo problemw wynika nie tyle z pragnienia przetrwania, ile wskutek okrelonych preferencji, zwaszcza preferencji instynktownych. Jednake nawet jeeli owe instynkty (geny typu^) wyewoluoway przypuszczalnie pod wpywem zewntrznego parcia selekcyjnego, problemy wynikajce std nie s problemami majcymi znaczenie dla przetrwania. Z takich powodw wydaje mi si, e lepiej jest uzna organizmy za istoty rozwizujce problemy anieli za istoty dce do okrelonych celw: jak staraem si wykaza w artykule O chmurach i zegarach^, potrafimy w ten sposb poda racjonalne wyjanienie ewolucji emergencyjnej -bdzie to oczywicie wyjanienie w zasadzie. Domylam si, e pochodzenie y c i a i pochodzenie p r o b l em w jest tosame. Sprawa ta wie si z problemem, czy mona si spodziewa, e biologia zostanie zredukowana do chemii, w dalszym cigu za do fizyki. Wydaje mi si, e jest to nie tylko moliwe, ale i prawdopodobne, e pewnego dnia bdziemy potrafili wytwarza przedmioty ywe z przedmiotw nieoywionych*. Jednake, jakkolwiek byoby to samo w sobie bardzo ekscytujce305 (take z redukcjonistycznego punktu widzenia), nie stanowioby jeszcze dowodu na to, e biologi mona zredukowa do fizyki czy chemii. Nie byoby to bowiem rwnoznaczne z fizycznym wyjanieniem pojawienia si problemw - tak samo jak wyjanienie naszej zdolnoci wytwarzania zwizkw chemicznych za pomoc rodkw fizycznych nie stanowioby dowodu na rzecz susznoci teorii fizycznej wiza chemicznych czy nawet na rzecz istnienia takiej teorii. Moje stanowisko utrzymuje zatem teori nieredukowalnoci i emergencji i mona je podsumowa nastpujco: (l) Przypuszczam, e nie istnieje proces biologiczny, ktrego nie mona by uzna za proces szczegowo skorelowany z procesami fizycznymi i nie mona by go podda progresywnej analizie w kategoriach fizykochemicznych. adna teoria fizykochemiczna nie potrafi wyjani wyaniania si nowych problemw i aden proces fizykochemiczny jako taki nie bdzie rozwizaniem adnego problemu. (Zasady wariacyjne 304 W: Wiedza obiektywna, s. 290-292. Takie nadzieje przywiecaj wielu programom redukcjonistycznym. Ich gwnym inspiratorem w XX wieku byt m.in. Bertrand Russell, por. Portrety z parni f ci. Warto wolnej myli, przekt. A. Chmielewski, Wydawnictwo W Kolorach Tczy, Wroctaw 1995, s. 82-84. 305 Por. Wiedza obiektywna, s. 368-377. 248 w fizyce, jak na przykad zasada najmniejszego oddziaywania czy zasada Fermata, s chyba podobne, ale nie s one rozwizaniami dla adnych problemw. Einsteinowska metoda teistyczna stara si posuy Bogiem w podobnych celach.) (2) Jeeli przypuszczenie to jest suszne, prowadzi do licznych rozrnie. Musimy na przykad odrnia od siebie nastpujce sprawy: problem fizyczny = problem fizykw problem biologiczny = problem biologw problem organizmu = problem: w jaki sposb moe mi si uda przetrwa? Jak mog si rozmnaa? Jak mam si zmienia? Jak mam si przystosowa?

problem stworzony przez czowieka = problem: jak mamy kontrolowa ilo odpadw? Rozrnienia te wiod nas do nastpujcej tezy: problemyorga-nizmw nie maj charakteru fizycznego. Nie s one ani przedmiotami fizycznymi, prawami fizycznymi ani fizycznymi faktami. S one specjalnymi realnociami biologicznymi; s one realne w tym sensie, e ich istnienie moe by przyczyn zjawisk biologicznych. (3) Przyjmijmy, e pewne ciaa fizyczne rozwizay problem swojej reprodukcji; potrafi si rozmnaa, ich reprodukcja za ma albo charakter cisy lub te, jak w przypadku krysztaw, cechuje si pewnymi mniejszymi wadami, ktre z punktu widzenia chemii (a nawet z punktu widzenia funkcjonowania) s nieistotne. Mimo to mog nie by ciaami oywionymi (w penym tego sowa znaczeniu), jeeli nie potrafi si dostosowywa do otoczenia; aby to osign, musz umie si rozmnaa, a take posiada autentyczn zmienno. (4) Istot tego zagadnienia jest, jak sdz, rozwizywanie problemw. (Nie powinnimy jednak mwi tutaj o istocie, terminem tym bowiem nie posuguj si tutaj powanie.) Znane nam ycie skada si z cia fizycznych (lub bardziej precyzyjnie - procesw, ktre s rozwizywaniem problemw). Rne gatunki nauczyy si tego dziki doborowi naturalnemu, to znaczy dziki metodzie reprodukcji oraz zmiennoci, ktr z kolei opanoway dziki tej samej metodzie. Regres ten nie musi by jednak nieskoczony - w istocie moe znajdowa swj kres w pewnym dosy dobrze okrelonym momencie emergencji.

249
A zatem ludzie tacy jak Butler i Bergson - cho, jak sdz, zupenie mylili si w swoich teoriach mieli suszno, gdy idzie o ich intuicje. Sia yciowa (spryt) rzeczywicie istnieje, ale sama z kolei jest wytworem ycia, s e l e k c j i, nie za adnej istoty ycia. To preferencje toruj drog. Sama droga jednak nie ma charakteru lamarkowskiego, lecz darwinowski. Ten nacisk na preferencje (ktre, bdc dyspozycjami, nie s zbyt odlege od skonnoci) jest na gruncie mojej teorii zupenie obiektywny. Nie musimy uznawa tych preferencji za wiadome. Jednake mog one sta si wiadome. Mogo to pierwotnie nastpowa -jak si domylam - w postaci odczuwanych stanw zadowolenia i cierpienia (przyjemnoci i blu). Moje stanowisko zatem niemal nieuchronnie wiedzie do programu badawczego, ktry domaga si wyjanienia powstania stanw wiado-moci za pomoc obiektywnych kategorii biologicznych. ^11 Przeczytawszy ten rozdzia po szeciu latach306, odczuwam potrzeb uzupenienia go o kolejne podsumowanie, aby sformuowa w sposb jeszcze prostszy i janiejszy tez o tym, jak czysto selekcyjna teoria (teoria selekcji organicznej Baldwina i Lioyda Morgana) moe wyjani pewne aspekty ewolucji podkrelane przez Lamarcka, But-lera czy Bergsona, nie czynic ustpstw na rzecz doktryny Lamarcka o dziedziczeniu cech nabytych. (Gdy idzie o histori pojcia selekcji organicznej, por. zwaszcza ksik Sir Alistera Hardyego pt. The Li-ving Stream307.) Na pierwszy rzut oka darwinizm (w przeciwiestwie do lamarkiz-mu) nie wydaje si przypisywa adnego skutku ewolucyjnego innowacjom w obszarze zachowa przystosowawczych (preferencjom, pragnieniom czy wyborom) pojedynczych organizmw. Wraenie to jednak jest zudne. Kada innowacja w zachowaniu pojedynczego organizmu zmienia relacj midzy tym organizmem i jego otoczeniem; jest tosama z przyjciem czy nawet stworzeniem przez organizm nowej niszy ekologicznej. Ale nowa nisza ekologiczna oznacza nowy zesp na306 Niniejszy i kolejne akapity oraz odpowiednie przypisy zostay dodane w 1975 roku.

307 Por. Sir Alister Hardy, The Lwing Streum, zwaszcza wykady VI i VII. Por. take W. H. Thorpe, The Evolutionury Significance o/Habitat Selection, TheJoumal ofAnimal Biology 14,1945,s.37-70.

250
ciskw selekcyjnych, popychajcych w kierunku wybranej niszy. A zatem organizm poprzez swoje postpowanie i preferencje w pewnej mierze selekcjonuje cinienie selekcyjne, ktre bdzie oddziaywao na niego i na jego potomkw. Moe zatem aktywnie wpywa na przebieg ewolucji. Przyjcie nowego sposobu dziaania lub nowego oczekiwania (czy teorii) przypomina zainicjowanie nowego toru ewolucyjnego. Rnica midzy Darwinem i Lamarckiem nie jest rnic midzy szczciem i sprytem, jak to sugerowa Butler: wybierajc Darwina i selekcj, nie odrzucamy sprytu. 38.
^

wiat 3 albo trzeci wiat


W swoim dziele Wissenschaftsiehre Bolzano pisa o prawdach samych w sobie oraz, bardziej oglnie, o zdaniach samych w sobie, przeciwstawiajc je tym (subiektywnym) procesom mylowym, za pomoc ktrych czowiek moe myle lub pojmowa prawdy, lub -mwic oglnie - rozumie zdania, zarwno prawdziwe, jak i faszywe. Bolzanowskie rozrnienie pomidzy zdaniami samymi w sobie i subiektywnymi procesami mylowymi zawsze uznawaem za rzecz o wielkim znaczeniu. Zdania same w sobie mog wchodzi we wzajemne relacje logiczne: jedno zdanie moe wynika z innego, zdania mog by logicznie spjne lub niespjne. Subiektywne procesy mylowe natomiast znajduj si tylko we wzajemnych relacjach psychologicznych. Mog nas niepokoi lub pociesza, przypomina nam pewne dowiadczenia lub sugerowa nam pewne oczekiwania; mog nakania nas do podjcia pewnych sposobw dziaania lub zaniechania planowanej czynnoci. Oba te rodzaje relacji s skrajnie odmienne. Procesy mylowe danego czowieka ani nie mog zaprzecza procesom mylowym innego czowieka, ani jego wasnym mylom mylanym przy innej sposobnoci; tre jego myli jednak - to znaczy zdanie samo w sobie - moe oczywicie przeczy mylom innego czowieka. Z drugiej strony treci lub zdania same w sobie nie mog si znajdowa we wzajemnych relacjach psychologicznych: myli w sensie treci mylowych lub zda samych w sobie oraz myli w sensie procesw mylowych nale do dwch cakowicie rnych wiatw. Jeeli nazwiemy wiat rzeczy - przedmiotw fizycznych -pierwszym wiatem, wiat dozna subiektywnych (takich jak procesy mylowe) wiatem drugi m, to wiat zda samych w sobie moemy nazwa wiatem trzecim. (Teraz wol nazywa te trzy wiaty wiatem l, wiatem 2 i wiatem 3308; Frege ten ostatni wiat nazywa trzeci dziedzin.) Cokolwiek mona myle o statusie tych trzech wiatw - mam na myli takie pytania jak to, czy one naprawd istniej czy nie i czy wiat 3 mona w jakim sensie zredukowa do wiata 2, a wiat 2 z kolei do wiata l - rzecz najwyszej wagi wydaje mi si ich moliwie njwyraniejsze rozrnianie. (Jeeli nasze rozrnienia s zbyt ostre, mona to ujawni dziki pniejszej krytyce.) W tym momencie naley ostro odrni wiat 2 od wiata 3; w zwizku z tym musimy odeprze nastpujce argumenty:

Gdy myl o jakim obrazie, ktry jest mi dobrze znany, by moe bd musia wykona jaki wysiek, aby go sobie przypomnie i przedstawi w moich mylach. Mog wic odrni (a) prawdziwy obraz, (b) proces wyobraania go sobie, ktry implikuje pewien wysiek, oraz (c) mniej lub bardziej udany wynik, to znaczy obraz wyobraony. Oczywiste jest, e obraz wyobraony (c) naley - dokadnie tak samo jak (b) - do wiata 2, nie za do wiata 3. Mog jednak powiedzie o nim rzeczy analogiczne do relacji logicznych zachodzcych pomidzy zdaniami. Na przykad mog powiedzie, e moje wyobraenie obrazu w czasie ^ jest nie do pogodzenia z moim wyobraeniem w czasie ty a by moe nawet ze zdaniem takim jak: Na obrazie wida tylko gow i ramiona namalowanej postaci. Ponadto wyobraony obraz mona uzna za tre procesu wyobraania sobie. Wszystko to jest analogiczne do treci mylenia i procesu mylenia. Kto jednak przeczyby, e wyobraony obraz naley do wiata 2, e ma charakter umysowy i e rzeczywicie jest czci procesu wyobraania sobie? Argument ten wydaje mi si poprawny i zupenie powany: zgadzam si, e w ramach procesu mylenia mona wyrni pewne czci, ktre mona nazwa jego treci (lub myl czy przedmiotem ze wiata 3), jaka zostaa z rozumiana. Ale wanie z tej przyczyny uwaam, e naley rozrnia pomidzy procesami mylowymi i treciami mylenia (jak je okrela Frege) w ich logicznym lub trzeciowiato-wym sensie. 308 Po napisaniu Autobiografii w 1969 roku usuchaem sugestii Johna Ecciesa, aby to, co nazywam trzecim wiatem, nazwa wiatem 3. Por. J. C. Ecc\es,FacingReality, Springer Verlag, New York, Heidelberg, Berlin 1970. Por. take przypis 9, powyej. 252 253 Ja sam jestem zdolny wyobraa sobie rzeczy jedynie w bardzo niejasny sposb; zazwyczaj z wielk trudnoci potrafi przywoa w pamici jasny, szczegowy i wyrazisty obraz. (Inaczej jest w przypadku muzyki.) Zauwayem, e myl schematami, e mam dyspozycje do ledzenia okrelonego toku mylenia, bardzo czsto za pomoc stw, zwaszcza wtedy, gdy zamierzam zapisa swoje idee. Bardzo czsto stwierdzam, e jestem w bdzie sdzc, i uchwyciem co, e zrozumiaem jak myl wyranie: gdy staram si j zapisa, stwierdzam czasami, e jeszcze jej nie zapaem. Owo co, co czasami mi umyka, czego uchwycenia nie mog by cakiem pewien, zanim tego nie zapisz, a przynajmniej zanim nie sformuuj w jzyku tak jasno, e mog spojrze na to krytycznie z rnych stron, owo co jest myl w obiektywnym sensie, jest przedmiotem wiata 3, ktry staram si zrozumie. Spraw decydujc jest, jak sdz, to, e moemy stawia przed sob myli - to znaczy teorie - w taki sposb, ktry pozwala nam je krytykowa i argumentowa na ich temat. Aby to uczyni, musimy je formuowa za pomoc mniej lub bardziej trwaych (zwaszcza jzykowych) rodkw. Forma pisemna jest lepsza od formy mwionej, a jeszcze lepsza jest forma drukowana. Wane jest, e moemy odrnia krytyk samego sformuowania danej myli - kad myl bowiem mona sformuowa lepiej lub gorzej - od logicznych aspektw samej myli, czyli jej prawdziwoci lub prawdoupodobnienia w porwnaniu z pewnymi jej konkurentkami czy te jej zgodnoci z pewnymi innymi teoriami. Doszedszy do tego etapu, stwierdziem, e musz wypeni mj wiat 3 mieszkacami innymi ni zdania, i wprowadziem - obok zda czy teorii - take problemy i argumenty, a zwaszcza argumenty krytyczne. Teorie bowiem naley zawsze krytykowa z punktu widzenia problemw, ktre rozwizuj. Ksiki i czasopisma mona uwaa za typowe przedmioty wiata 3, zwaszcza gdy su rozwijaniu i dyskusji teorii. Fizyczny ksztat ksiki jest oczywicie nieistotny, a nawet fizyczne nieistnienie nie moe umniejsza istnienia w sensie wiata 3; wystarczy pomyle o wszystkich tych zaginionych ksikach, ich wpywie oraz o poszukiwaniach majcych na celu ich

odnalezienie. Czsto nawet sformuowanie danego argumentu nie ma wielkiego znaczenia: to, co ma znaczenie, to treci w sensie logicznym lub w sensie wiata 3.

254
Jest oczywiste, e kady, kto interesuje si nauk, musi interesowa si przedmiotami wiata 3. Fizyk moe zrazu interesowa si wycznie przedmiotami wiata l - na przykad krysztaami i promieniami Roentgena. Rycho jednak musi sobie uwiadomi, jak wiele zaley od naszej interpretacji faktw, to znaczy od naszych teorii, a tym samym od przedmiotw wiata 3. Podobnie historyk nauki lub filozof zajmujcy si nauk musi w sporej mierze zajmowa si przedmiotami wiata 3. Naley przyzna, e moe go interesowa take relacja midzy teoriami wiata 3 a procesami mylenia w wiecie 2, ale procesy te bd go interesoway gwnie w ich relacji do teorii, to znaczy do przedmiotw nalecych do wiata 3. Na czym polega status ontologiczny tych przedmiotw ze wiata 3? Albo te, posugujc si mniej wzniosym jzykiem: czy problemy, teorie i argumenty s tak samo realne jak stoy i krzesa? Kiedy jakie czterdzieci cztery lata temu Heinrich Gomperz ostrzega mnie, e potencjalnie jestem realist nie tylko w sensie uznawania istnienia stow i krzese, ale take w sensie Platona, ktry wierzy w realno form lub idei - poj oraz ich znacze lub istot - nie spodobaa mi si ta sugestia i do tej pory nie zaliczam lewej strony tablicy idei (por. rozdzia 7, powyej) do mieszkacw mojego wiata 3. Staem si jednak realist w odniesieniu do problemw, teorii i krytycznych argumentw wiata 3. Wydaje mi si, e Bolzano mia wtpliwoci co do ontologicznego statusu proponowanych przez siebie zda samych w sobie; Frege natomiast by, jak si wydaje, idealist, albo te by bardzo bliski idealizmu. Podobnie jak Bolzano, ja rwnie przez dugi czas miaem wiele wtpliwoci i nie publikowaem niczego na temat wiata 3, dopki nie doszedem do wniosku, e jego mieszkacy s prawdziwi; w istocie s mniej wicej tak samo realni jak fizyczne stoy i krzesa. Nikt w to nie wtpi, gdy idzie o ksiki i inne zapisy. S one, jak stoy i krzesa, stworzone przez nas, chocia nie po to, aby na nich siedzie, lecz po to, aby je czyta. To wydaje si dosy oczywiste; co jednak mona powiedzie o teoriach samych w sobie? Zgadzam si, e nie s one tak samo realne jak stoy i krzesa. Jestem gotw przyj co w rodzaju materialistycznego punktu wyjcia, zgodnie z ktrym za realne mona przede wszystkim

255
uzna tylko przedmioty fizyczne, jak stoy i krzesa, kamienie i pomaracze. Jest to jednak tylko punkt wyjcia; w drugiej kolejnoci jestemy niemal zmuszeni radykalnie rozcign znaczenie tego terminu: rne gazy czy prd elektryczny mog nas zabi - czy nie powinnimy ich nazywa realnymi? Pole magnetyczne mona zobaczy dziki opikom elaza. Ponadto, kt moe - wobec obecnego rozpowszechnienia telewizji - wtpi w to, e swego rodzaju realno naley przypisa falom Hertza (czy Maxwella)? Czy moemy nazywa telewizyjne obrazy realnymi? Wydaje mi si, e tak, poniewa moemy zrobi ich fotografie za pomoc rnych zdj i pomidzy nimi zachodzi bdzie zgodno, tak jak pomidzy zeznaniami niezalenych wiadkw309. Obrazy telewizyjne jednak s wynikiem procesw, za pomoc ktrych odbiornik dekoduje skomplikowane i abstrakcyjne informacje transmitowane za pomoc fal; wydaje mi si rwnie, e za realne powinnimy uznawa rwnie te abstrakcyjne zakodowane informacje. Mona je odkodowa, a wynik ich de-kodowania jest realny.

Teraz nie jestemy tak bardzo odlegli od teorii samej w sobie - abstrakcyjnej informacji zakodowanej w ksice i odkodowywanej przez nas podczas jej czytania. Wydaje si jednak, e niezbdny jest argument bardziej oglny. Wszystkie podane tu przykady maj jedn cech wspln. Wydaje si, e za realne uznajemy wszystko, co moe oddziaywa na przedmioty fizyczne takie jak stoy czy krzesa (a take - mona doda - na bon fotograficzn) oraz to, na co przedmioty fizyczne mog oddziaywa310. Nasz wiat przedmiotw fizycznych uleg wielkim zmianom pod wpywem treci teorii takich jak teoria Maxwella czy Hertza, to znaczy pod wpywem przedmiotw wiata 3. A zatem przedmioty te powinny by uznawane za realne. Przeciwko tej tezie mona przedstawi dwa zastrzeenia, (l) Nasz wiat fizyczny uleg zmianie nie wskutek teorii samych w sobie, lecz raczej wskutek ich fizycznego wcielenia w ksikach i w innych przed309 Ten argument na rzecz realnoci danej rzeczy - e moemy pobra rne jej pomiary, ktre bd si zgadzaty - zosta, jak sdz, po raz pierwszy sformuowany przez Winstona Churchilla. Por. s. 63-64 rozdziau 2 Wiedzy obiektywnej. 310 Por. s. 15 artykuu Ouantum Mechanics without the Obserser, gdzie napisaem: -l grubsza biorc uwaam za znakomit sugesti Landego, aby za realne uznawa rzeczy, ktre, mona kopn (i ktre mog odda kopniaka, jeeli si je kopnie). miotach; ksiki natomiast nie nale do wiata l. (2) Zosta on zmieniony nie przez teorie same w sobie, ale wskutek naszego ich rozumienia, naszego ich pojmowania, to znaczy przez umysowe stany, tj. przedmioty wiata 2. Uznaj oba te zastrzeenia, lecz na pierwsze odpowiadam, e zmiana zostaa dokonana nie przez fizyczne aspekty ksiek, lecz wycznie poprzez fakt, e w jaki sposb stanowi one noniki informacji, treci informacyjnej, teorii samej w sobie. W odpowiedzi na argument drugi, ktry uwaam za zarzut o wiele waniejszy, przyznaj nawet, e tylko i wycznie poprzez wiat 2 dziaajcy jako porednik pomidzy wiatem l i wiatem 3 oba te wiaty mog wchodzi w interakcj. Jest to sprawa istotna, co zobaczymy, gdy przejdziemy do zagadnienia stosunku midzy ciaem i umysem (poniej). Znaczy ona, e wiat l 1 wiat 2 mog ze sob wspdziaa, podobnie jak wiaty 2 i 3; jednake wiaty l i 3 nie mog wspdziaa bezporednio, bez jakiej poredniczcej interakcji pochodzcej ze wiata 2. A zatem jakkolwiek tylko wiat 2 moe bezporednio oddziaywa na wiat l, wiat 3 moe oddziaywa na wiat l w sposb poredni, dziki wpywowi wywieranemu na wiat 2. W rzeczywistoci wcielenie teorii w postaci ksiki - a wic w przedmiocie fizycznym - jest tego przykadem. Aby ksika moga zosta odczytana, wymaga interwencji ludzkiego umysu, wiata 2. Potrzebna jest take teoria sama w sobie. Na przykad mog popeni pomyk: mojemu umysowi moe nie uda si poprawne uchwycenie teorii. Zawsze jest jednak teoria sama w sobie, ktr moe zrozumie kto inny i mnie poprawi. Moliwe jest, e taka rozbieno nie jest wynikiem rnicy zda, lecz przypadkiem rzeczywistej, niepowtpie-walnej pomyki nieumiejtnoci zrozumienia teorii samej w sobie. To za moe si zdarzy nawet samemu twrcy teorii. (Jak to zdarzao si nieraz, nawet Einsteinowi311.) 311 Chodzi tu np. o niezrozumienie przez Einsteina jego wasnego wymogu kowariancji (zakwestionowanego po raz pierwszy przez Kretschmanna), ktre miao dug histori, zanim

zostao ostatecznie wyjanione, gwnie (jak sdz) przez Focka i Petera Havasa. Istotne w tym kontekcie s artykuy Ericha Kretschmanna, Uber den physikalischen Sinn der Relatwitatstheorie, Annalen der Physik 53,1917, s. 517-614, i odpowied Einsteina, Prinzi-pelles ur allgemeinen Relatwitatstheorie, ibid. 55,1918, s. 241-244. Por. take V. A. Fock, The Theory o/Space, Time and Grmitation, Pergamon Press, London 1959, wyd. II przejrzane: Oxford 1964; oraz Peter Havas, Four-Dimensional Formulations ofNewtonian Mechanics and Their Relation to Relatiyity (por. przypis 35 powyej). 256 257 Zwrciem tutaj uwag na aspekt, ktry w moich artykuach na te i podobne tematy okreliem mianem (czciowej) autonomii wiata 3312. Idzie mi o to, e chocia moemy wymyli teori, moe ona mie (a w przypadku dobrej teorii zawsze tak bdzie) niezamierzone i nieprzewidywalne konsekwencje. Ludzie wymylili liczby naturalne albo, na przykad, metod nieskoczonego postpu w cigu liczb naturalnych. Ale istnienie liczb pierwszych (oraz poprawno twierdzenia Euklidesa, e nie istnieje najwiksza liczba pierwsza) jest czym, co odkrywamy. Po prostu tam jest i nie moemy tego zmieni. Jest to niezamierzona i nieprzewidziana konsekwencja naszego wynalazku. Jest to take konsekwencja konieczna; nie moemy jej obej. Rzeczy takie jak liczby pierwsze czy liczby kwadratowe s wic wytwarzane przez sam wiat 3, bez dalszej pomocy z naszej strony. W tej mierze mona je uzna za autonomiczne. Z problemem autonomii czy si do pewnego stopnia problem bez-czasowoci wiata 3, cho ma on mniejsz wag. Jeeli jednoznacznie sformuowane zdanie jest prawdziwe teraz, wwczas jest prawdziwe zawsze i zawsze byo prawdziwe; prawda jest bezczasowa (tak jak i fasz). Logiczne relacje takie jak sprzeczno lub zgodno rwnie s bezczasowe, co jest jeszcze bardziej oczywiste. Z tego powodu byoby rzecz atw uzna, e cay wiat 3 jest bez-czasowy, tak jak zasugerowa to Platon w odniesieniu do swego wiata form lub idei. Musimy jedynie zaoy, e nigdy nie tworzymy teorii, lecz zawsze j odkrywamy. Mielibymy zatem bezczasowy wiat 3, istniejcy, zanim wyonio si ycie i po tym, gdy cae ycie zniknie. Byby to wiat, ktry czowiek odkrywa jedynie w drobnych i przypadkowych fragmentach. Jest to pogld moliwy, lecz mnie si on nie podoba. Nie tylko nie pomaga on rozwiza statusu ontologicznego wiata 3, ale sprawia, e problem ten staje si nierozwizywalny z racjonalnego punktu widzenia. Chocia bowiem pozwala nam odkry przedmioty wiata 3, nie potrafi wyjani, czy odkrywajc te przedmioty wchodzimy w interakcj z nimi czy te one tylko na nas oddziauj, i w jaki sposb oddziauj na nas - zwaszcza e my nie potrafimy na nie oddziaywa. Prowadzi to, jak sdz, do intuicjonizmu platoskiego lub neoplato312 Por. rozdziay 4, 3, 8 i 6 Wiedzy obiektywnej. skiego i do wielu innych trudnoci. Opiera si bowiem na niezrozumieniu tego, e status stosunkw logicznych pomidzy przedmiotami wiata 3 musi by taki sam, jaki posiadaj same te przedmioty. Proponuj inny pogld, ktry okaza si bardzo podny. wiat 3 zasadniczo uwaam za wytwr ludzkiego umysu. To my kreujemy przedmioty wiata 3. Fakt, e przedmioty te posiadaj wasne lub autonomiczne prawa, jest tylko przykadem (cho bardzo interesujcym) zasady bardziej oglnej, e wszystkie nasze czyny maj takie konsekwencje.

A zatem wiat 3 uwaam za wytwr ludzkiej dziaalnoci, wytwr, ktrego reperkusje w naszym yciu s tak samo ogromne - albo nawet wiksze -jak wpyw naszego rodowiska fizycznego na nas. Pomidzy wszystkimi rodzajami ludzkiej aktywnoci zachodzi jakie sprzenie zwrotne; dziaajc, zawsze oddziaujemy porednio na siebie samych. Mwic bardziej precyzyjnie, wiat 3, zoony z problemw, teorii i krytycznych argumentw, uwaam za jeden z produktw dziaalnoci ewolucji ludzkiego jzyka, za wytwr oddziaujcy zwrotnie na t ewolucj. Jest to zupenie do pogodzenia z bezczasowoci prawdy i logicznych relacji i pozwala zrozumie realno wiata 3. Jest on tak samo rzeczywisty jak kady inny wytwr, tak samo realny, jak system kodowania - jak jzyk; jest tak samo realny jak instytucja spoeczna taka jak uniwersytet czy oddzia policji (a moe nawet jeszcze bardziej realny). wiat 3 ma ponadto swoj histori. Jest to historia naszych idei; nie tylko historia ich odkry, ale take historia tego, w jaki sposb je odkrylimy; jak dokonalimy tych odkry, jak one na nas oddziaay i w jaki sposb my na nie zwrotnie oddziaalimy. Taki sposb patrzenia na wiat 3 pozwala nam take obj go zakresem teorii ewolucyjnej, uznajcej czowieka za zwierz. S wytwory zwierzt (takie jak gniazda), ktre moemy uzna za poprzednikw ludzkiego wiata 3. Na koniec koncepcja ta sugeruje take pewne uoglnienie w innym kierunku. Moemy uwaa wiat problemw, teorii i argumentw krytycznych za szczeglny przypadek, za wiat 3 w wskim sensie, albo te za logiczn czy intelektualn prowincj wiata 3. wiat 3 w sensie ogl258 259 niejszym obejmuje wszystkie wytwory ludzkiego umysu, takie jak narzdzia, instytucje i dziea sztuki. Ten pogld na wiat 3 i jego histori przedstawiem po raz pierwszy w moich wykadach w 1960 roku podczas seminarium w London School of Economics. (Pierwsz publikacj bya praca Epistemology Without a Knowing Subject.*) ProMdings of the Third Intemational Congress for Logie, Methodohgy and Philosophy of Science: Logie, Methodology and Philosophy of cierne, III, ed. by B. van Rootselaar i J F. Staal, NorthHolland Publishing Company, Amsterdam 1968, s, 333-373. 39. Problem stosunku ciaa i umysu a wiat 3 Wydaje mi si, e zawsze bytem kartezjaskim dualist (chocia nigdy nie uwaaem, e powinno si mwi o substancjach313). A jeeli nie dualist, to z pewnoci bardziej skaniaem si ku pluralizmowi ni monizmowi. Sdz, e jest rzecz niemdr, a co najmniej nierozwan, odrzuca istnienie dozna umysowych lub stanw umysowych czy stanw wiadomoci, czy zaprzecza, e stany umysowe s z zasady cile powizane ze stanami ciaa, zwaszcza stany fizjologiczne. Wydaje mi si take jasne, e stany umysowe s wytworami ewolucji ycia i e nie mona wiele zyska z czenia ich raczej z fizyk ni biologi314. Moje najwczeniejsze starcia z problemem stosunku ciaa i umysu sprawiy, e przez wiele lat sdziem, i problem ten jest nie do rozwizania. Psychologia jako nauka o osobowoci i jej doznaniach jeszcze prawie nie istniaa - o czym wiadczy to, e wwczas dopiero pojawiy si pisma Freuda. Behawioryzm Watsona by ze wszech miar zrozumia reakcj na ten stan rzeczy i mia pewn metodologiczn przewag - jak wiele innych teorii, ktre zaprzeczay istnieniu tego, czego nie umiay wyjani. Jako teza filozoficzna behawioryzm by w oczywisty sposb faszywy,

nawet jeeli by przy tym nieobalalny. To, e odczuwamy rado i smutek, nadziej i strach, nie wspominajc o blu zba, i e mylimy zarwno za pomoc sw, jak i schematw, e moemy 313 Pojcie substancji wyrasta z problemu zmiany (Co pozostaje nie zmienione w zmianie?) oraz z prb odpowiedzi na pytania typu czym-jest?. Stary dowcip, ktrym Bertranda Russella przeladowaa jego babka: What is mind? No matter! What is matter? Never mind! [nieprzetumaczalna gra stw; dosownie dowcip ten brzmi: Czym jest umys? To niewane! Czym jest materia? Mniejsza o to!] jest bardzo trafny w tym kontekcie i doskonale ujmuje ten problem. Lepiej jest pyta: Czym zajmuje si umys? 314 Dwa ostatnie zdania mona uzna za argument przeciwko panpsychizmowi. Argument ten nie jest oczywicie rozstrzygajcy (poniewa panpsychizm nie jest obalalny) i nie zmienia si, nawet jeeli zostanie wzmocniony za pomoc nastpujcego spostrzeenia: jeeli przypiszemy stany wiadome (na przykad) wszystkim atomom, problem wyjanienia stanw wiadomoci (takich jak przypominanie czy oczekiwanie) wyszych zwierzt pozostaje tak samo trudny jak poprzednio, bez tego przypisania. Por. The Selfand Its Brain, rozdzia P3, pod-rozdz. 19.

261
czyta ksik z mniejszym lub wikszym zainteresowaniem i uwag-! wszystko to wydawato mi si ewidentnie prawdziwe (cho atwo przychodzio temu zaprzecza), a ponadto uwaaem te tezy za bardzo wane, chocia w oczywisty sposb niedowodliwe. Wydaje mi si take rzecz oczywist, e jestemy osobowociami, umysami lub duszami zamieszkujcymi ciata. W jaki jednak sposb mona zrozumie relacj midzy naszymi ciaami (lub stanami fizjologicznymi) i naszymi umysami (lub stanami umysowymi)? Pytanie to uznawaem za sformuowanie problemu stosunku ciaa i umysu. Moje rozumienie tego problemu nie dawao nadziei na zblienie si do jego rozwizania. W ksice Sch\ickaErkenntnislehre znalazem omwienie stosunku relacji ciaa i umysu, ktre pierwsze od czasu zapoznania si z rozwizaniami Spinozy i Leibniza - zafascynowao mnie. Byo piknie jasne i zostao opracowane dosy szczegowo. Rozwizanie to zostao znakomicie omwione i dalej rozwinite przez Herberta Feigla. Ale chocia uznaem t teori za fascynujc, nie zadowolia mnie cakowicie i przez wiele lat sdziem, e nic nie da si zrobi w sprawie tego problemu. Wydawao mi si, e mona go co najwyej krytykowa, na przykad poprzez krytyk pogldw tych, ktrzy sdzili, e cay ten problem jest spowodowany przez swego rodzaju jzykowe nieporozumienie315. (Nie ma wtpliwoci, e czasami sami kreujemy problemy wskutek nieporozumie, w jakie popadamy, gdy mwimy o wiecie. Dlaczego jednak miaoby by tak, e sam wiat nie kryje adnych trudnych tajemnic, by moe nawet nierozwizywalnych? Tajemnice bowiem mog istnie316, mnie za wydaje si, e tajemnice rzeczywicie istniej.) 315 Por. moje artykuy Language and the Body. Mind Problem i A Not on the Body-Mind Problem, tj. rozdziay 12 i 13 w Conjectures andRefutations. 316 Wittgenstein (tajemnica nie istnieje w: Traktat hgiczno-fibzoficzny, 6.5) nadmiernie podkrela rozziew pomidzy wiatem opisywalnych (wyraalnych) faktw a wiatem tego, co gbokie i co nie moe by wyraone. Sprawy te s stopniowalne: ponadto wiatu tego, co wyraaIne, nie zawsze brakuje gbi. A jeeli mylimy o gbi, jest rozziew w ramach tego, co mona powiedzie - pomidzy ksik kucharsk a dzieem Kopernika De rewlutionibus - jak te istnieje rozziew midzy tym, czego nie mona powiedzie - tj. midzy pozbawionym smaku dzieem artystycznym a portretem Holbeina; rnice te mog by o wiele wiksze ni rnica midzy tym, co wyraalne, a tym, co niewyraalne. Niepowane Wittgensteinowskie rozwizanie problemu gbi - teza, e to, co gbokie, jest niewyraalne - czy Wittgensteina-pozytywist z Wittgensteinem-mistykiem. Na marginesie warto doda, e teza ta naleaa do tradycji, zwaszcza

Sdziem jednak, e jzyk odgrywa pewn rol, a mianowicie e, aczkolwiek mona si domyla, i wiadomo ma charakter jzykowy, pena wiadomo wasnej osobowoci jest waciwa wycznie czowiekowi i zaley od jzyka. Idea ta wydawaa mi si mao istotna, dopki nie rozwinem pewnych pogldw Bolzana, ktre omwiem w poprzednim rozdziale (jak si pniej dowiedziaem, byy to take pogldy Fregego), w ksztat teorii trzeciego wiata lub wiata 3. Dopiero wwczas uzmysowiem sobie, e problem stosunku duszy i ciaa mona cakowicie przeksztaci, jeeli na pomoc przywoamy teori wiata 3317. Moe bowiem pomc nam ona rozwin przynajmniej podstawy teorii obiektywnej - teori biologiczn - nie tylko subiektywnych stanw wiadomoci, ale take naszych osobowoci. A zatem cokolwiek nowego mam do powiedzenia na temat stosunku ciaa i duszy, wie si z moimi pogldami na wiat 3. Wydaje si, e problem stosunku ciaa i duszy omawia si zazwyczaj w kategoriach rnych moliwych relacji (tosamoci, paralelizmu, interakcji) pomidzy stanami wiadomoci i stanami ciaa. Osobicie jestem interakcjonist i wydaje mi si, e cz problemu mona w ten sposb rozwaa, mam jednak wtpliwoci, czy takie rozwaania s godne uwagi. Zamiast tego proponuj biologiczne, a nawet ewolucjoni-styczne podejcie do tego problemu. Jak wyjaniem w rozdziale 37, nie mam wysokiego mniemania o teoretycznej czy eksplanacyjnej mocy teorii ewolucji. Uwaam podejcie ewolucjonistyczne do zagadnie biologicznych za nieuniknione, uwaam take, e w takiej desperackiej sytuacji problemowej musimy chwyta si kadego dba. Na pocztek wic proponuj, abymy -przyjmujc postaw zupenie naiwn uznali ludzkie umysy za wysoce wyspecjalizowany organ cielesny i abymy postawili sobie pytanie, jakie moglibymy zada w odniesieniu do organu zmysowego, tj. jak rol spenia on w gospodarce organizmu. w Wiedniu (i to nie tylko wrd filozofw). Por. cytat z Roberta Reiningera w Logice odkrycia naukowego, przypis 4, podrozdzia 30. Wielu pozytywistw zgadzao si z tym, na przykad Richard von Mises, ktry by wielkim wielbicielem mistycznego poety Riikego. [Koncepcja tego, co niewyraalne, czy si u Wittgensteina z koncepcj tego, czego nie mona wyrazi i co musi by pokazane; nie ma to jednak koniecznego zwizku z problemem tego, co jest gbokie.] 317 David Miller sugeruje, e przywoaem wiat 3, aby zaprowadzi rwnowag midzy wiatami l i 2. 262 263 Na to pytanie podaje si typow odpowied, ktr proponuj od razu odrzuci. Gtosi ona, e wiadomo umoliwia nam widzenie lub postrzeganie rzeczy. Odrzucam t odpowied, poniewa do tego su nam oczy i inne organy zmysowe. Odpowied ta wydaje mi si wywodzi z obserwacjonistycznego podejcia do wiedzy, zgodnie z ktrym wiadomo jest powszechnie utosamiana z widzeniem czy postrzeganiem. Proponuj w zamian, abymy uznali ludzki umys przede wszystkim za organ, ktry wytwarza przedmioty ludzkiego wiata 3 (w szerszym sensie) i wchodzi z nimi w interakcj. Proponuj zatem, abymy uznali ludzki umys zasadniczo za wytwrc ludzkiego jzyka, ktrego podstawowe zdolnoci (co wyjaniem wczeniej318) maj charakter wrodzony, oraz za wytwrc teorii, krytycznych argumentw i wielu innych rzeczy, takich jak bdy, mity, opowieci, arty, narzdzia i dziea sztuki. By moe trudno jest zaprowadzi jaki porzdek w tym mtliku i by moe nawet nie warto; jednake nie jest chyba trudno zaproponowa hipotez na temat tego, co powstao wczeniej. Proponuj, abymy przyznali priorytet jzykowi, ktry uznaj za jedynie egzosomatyczne

narzdzie, a umiejtno posugiwania si nim jest nam wrodzona albo te ufundowana genetycznie. Wydaje mi si, e przypuszczenie to ma znaczn moc wyjaniajc, nawet jeeli nie mona go atwo podda sprawdzianom. Sdz, e pojawienie si opisowego jzyka ley u podoa ludzkiej wadzy wyobrani, ludzkiej wynalazczoci, a zatem wyaniania si wiata 3. Moemy bowiem przyj, e pierwsze (niemal ludzkie) funkcje jzyka opisowego jako narzdzia miay na celu wycznie prawdziwy opis, prawdziwe raporty. Potem jednak nastpi moment, w ktrym jzyk mg zosta uyty do kamania, opowiadania opowieci. Wydaje mi si, e krok ten mia fundamentalne znaczenie, sprawi bowiem, e jzyk stal si prawdziwie opisowy i prawdziwie ludzki. Doprowadzi, jak sdz, do pojawienia si narracji jako wyjaniania, do budowania mitw, a poprzez to do nauki, a take do tworzenia fikcji i sztuki - do opowiadania opowieci w postaci obrazw. Jakkolwiek by byo, fizjologicznej podstawy ludzkiego umysu naley poszukiwa -jeeli mam racj - w orodku mowy i by moe nie jest przypadkiem, e istnieje tylko jeden orodek kontroli mowy w obu pkulach mzgu; by moe jest to najwyszy orodek w hierarchii orodkw kontrolnych319. (wiadomie staram si tutaj odnowi kartez-jaski problem lokalizacji orodka wiadomoci, a nawet fragment argumentacji, ktra doprowadzia Kartezjusza do - przypuszczalnie faszywego - domysu, i centrum tym jest szyszynka. By moe teoria ta stanie si kiedy sprawdzalna dziki eksperymentom polegajcym na podziale mzgu320.) Sdz, e powinnimy odrnia stany wiadomoci w ogle od wysoce zorganizowanych stanw waciwych umysowi ludzkiemu, ludzkiemu wiatu 2, ludzkiej jani. Wydaje mi si, e zwierzta s wiadome. (To przypuszczenie stanie si by moe sprawdzalne, jeeli uda si nam wykry za pomoc elektroencefalografii zjawiska typowe dla snu zarwno u zwierzt, jak i u ludzi.) Wydaje mi si jednak, e zwierzta nie maj 318 Por. rozdziay 10 i 15, powyej. 319 Po napisaniu tego fragmentu zapoznaem si z drugim tomem pism zebranych Konrada Lorenza (Uber tierisches und menschliches Yerhalten, Gesamnwtte Abhandlungen, R. Piper & Co. Verlag, Munich 1967, t. II, zwaszcza s. 361). W artykuach tych Lorenz krytykuje, powoujc si na Ericha von Holsta, pogld, e rozgraniczenie midzy tym, co mentalne, i tym, co fizyczne, jest zarazem rozgraniczeniem midzy wyszymi i niszymi funkcjami kontroli: niektre wzgldnie prymitywne procesy (takie jak silny bl zba) s dotkliwie wiadome, podczas gdy pewne wysoce kontrolowane procesy (takie jak skomplikowana interpretacja bodcw zmysowych) s niewiadome, wobec czego ich wynik - postrzeganie - wydaje si nam (niesusznie) jako dany. Sprawa ta wydaje mi si cennym spostrzeeniem, ktrego nie wolno pomija w adnej teorii stosunku ciaa i umysu. (Z drugiej strony nie potrafi sobie wyobrazi, aby wszechogarniajcy charakter silnego blu zba spowodowanego przez umierajcy nerw mia jakkolwiek biologiczn warto jako funkcja kontrolna; interesuje nas tutaj bowiem hierarchiczny charakter mechanizmwkontroli.) 320 R. W. Sperry (The Great Cerebral Commissure, Scientific American 210, 1964, s. 42-52, orazBrainDissection andMechanisms o/Consciousness, w: Brain ani Conscious Ex-perience, ]. C. Eccies (ed.) Springer Verlag, Berlin, Heidelberg, New York 1966) przestrzega nas przed uznaniem, e to oddzielenie jest absolutne; zachodzi pewne przelewanie si jednej strony mzgu na drug. Niemniej jednak pisze (w drugim z wymienionych artykuw, s. 300); Ten sam typ mentalnego oddzielenia lewej strony od prawej [zarejestrowany w odniesieniu do manipulowania przedmiotami przez pacjentw] wystpuje w testach sprawdzajcych widzenie.

Przypomnijmy sobie, e zarwno prawa potowa pola widzenia, jak i prawa rka, s reprezentowane cznie w lewej pkuli, i odwrotnie. Bodce wizualne, takie jak obrazy, sowa, liczby i figury geometryczne, rzucone na ekran bezporednio przed badanym i na prawo od centralnego punktu fiksacji w taki sposb, e s projektowane na dominujc pkul mowy, zostay opisane i zarejestrowane poprawnie bez szczeglnej trudnoci. Z drugiej strony podobny materia rzucony na ekran w lewej czci pola widzenia, a std na mniejsz pkul, zupenie nie pojawia si w pkuli, w ktrej jest zlokalizowany orodek mowy. Bodziec wywietlony na jednej poowie pola widzenia wydaje si nie mie adnego wpywu - w dotychczasowych sprawdzianach - na postrzeganie i interpretacj bodcw prezentowanych na drugiej poowie pola widzenia. 264 265 osobowoci. Gdy idzie o pen wiadomo osobowoci, chciabym przede wszystkim zasugerowa, e tak samo jak wiat 3 jest wytworem wiata 2, tak te typowo ludzki wiat 2 - pena wiadomo osobowoci -jest wytworem sprzenia zwrotnego tworzenia teorii. Wydaje si, e wiadomo jako taka (w swych niszych formach) wyonia si i uksztatowaa przed powstaniem opisowego jzyka. W kadym razie wrd zwierzt mona zaobserwowa osobowoci, swego rodzaju wiedz czy rozumienie innych osobowoci, zwaszcza u zwierzt wyszych. (Psy potrafi nawet intuicyjnie rozumie rne ludzkie osobowoci.) Ale pena wiadomo osobowoci moe pojawi si dopiero dziki jzykowi; dopiero wtedy, gdy uksztatuje si nasza wiedza o innych osobach, i dopiero wtedy, gdy stalimy si wiadomi rozmiarw naszych cia w przestrzeni, a zwaszcza w czasie, dopiero wtedy staj si dla nas jasne - w sposb abstrakcyjny - regularne przerwy w naszej wiadomoci spowodowane potrzeb snu i rozwijamy teori cigoci naszych cia, a zatem naszych osobowoci, podczas snu. A zatem problem duszy i ciaa mona podzieli na co najmniej dwa rne problemy: problem bardzo bliskiej relacji midzy fizjologicznymi stanami a pewnymi stanami wiadomoci oraz zupenie odmienny problem wyonienia si osobowoci i jej stosunku do jej ciaa. Jest to problem pojawienia si osobowoci, ktry mona wedug mnie rozwiza poprzez wzicie pod uwag jzyka i przedmiotw wiata 3 i zalenoci osobowoci od nich. Samowiadomo implikuje midzy innymi rozrnienie - choby tylko niejasne - pomidzy ciaami ywymi i poruszajcymi si, a poprzez to podstawow teori na temat najwaniejszych cech ycia. Wane jest w tym kontekcie rwnie rozrnienie midzy ciaami obdarzonymi wiadomoci a innymi, ktre jej nie posiadaj: na przykad mniej lub bardziej wiadome oczekiwanie dziecka, e pewnego dnia wyronie na dorosego czowieka, i wiadomo, e istnieje si ju od jakiego czasu. Implikuje zatem problemy, ktre zakadaj posiadanie teorii narodzin, a nawet mierci. Wszystko to wydaje mi si moliwe dziki wysoce rozwinitemu jzykowi opisowemu - jzykowi, ktry nie tylko doprowadzi do wytworzenia tego wiata 3, ale take sam uleg modyfikacji dziki sprzeniu zwrotnemu ze strony wiata 3. Problem stosunku ciaa i umysu nie sprowadza si jednak do tych dwch podproblemw, tj. zagadnienia stanw wiadomoci i osobowoci. Jakkolwiek pena samowiadomo zawsze jest obecna w formie dyspozycji u dorosych, dyspozycje te nie zawsze s uaktywnianie. Przeciwnie, czsto znajdujemy si w stanach intensywnej aktywnoci umysowej i przy tym cakowicie zapominamy o sobie samych, cho w dowolnym momencie potrafimy skierowa uwag na siebie. Ten stan intensywnej aktywnoci umysowej, ktry nie jest samo-wiadomy, wystpuje zwaszcza w pracy intelektualnej i artystycznej, podczas prb zrozumienia problemu lub teorii czy w rozkoszowaniu si dzieem twrczym bd te w grze na pianinie lub grze w szachy321.

Znajdujc si w takich stanach, moemy zapomina, gdzie jestemy - zawsze jest to wiadectwo, e zapomnielimy o sobie samych. W okresach najwyszej koncentracji nasz umys stara si rozumie przedmiot wiata 3 albo go wanie tworzy. Wydaje mi si, e takie stany umysu s znacznie bardziej interesujce i typowe dla niego anieli zjawisko postrzegania okrgej plamy pomaraczowego koloru. Wane jest take to, e podobne stany koncentracji wykrywamy rwnie u zwierzt drapienych lub u zwierzt uciekajcych przed niebezpieczestwem - cho tylko ludzki umys jest w stanie je osign. Nasuwa si hipoteza, e w tych stanach wysokiej koncentracji na danym zadaniu czy problemie umysy ludzkie i zwierzce najlepiej wypeniaj swoje biologiczne cele. W momentach wikszej swobody organ umysowy moe po prostu pracowa na jaowym biegu, odpoczywajc, odzyskujc siy, albo te -jednym sowem - przygotowujc si, adujc swoje baterie do kolejnego okresu koncentracji. (Nic dziwnego, e podczas samoobserwacji o wiele czciej przyapuje-my si na lenistwie ni na intensywnym myleniu.) Sdz, e jest jasne, i osignicia umysu wymagaj takiego wanie organu, obdarzonego typowymi dla umiejtnociami koncentracji na problemie, obdarzonego umiejtnociami jzykowymi, zdolnoci antycypacji, tworzenia i wyobrani oraz zdolnoci prbnej akceptacji teorii i ich odrzucania. Wydaje si, e nie ma fizycznego organu, ktry potrafiby to wszystko; wydaje si, e trzeba byo czego odmiennego, takiego jak wiadomo, i e to wanie stao si czci materiau budowlanego potrzebnego dla zbudowania umysu. Bez wtpienia bya 321 (Dodane w 1975 roku.) Por. bardzo interesujc ksik A. D. De Groota, Thought and Choice in Chess, Mouton, The Hague 1965; Basie Books, New York 1966. 266 267 to tylko cz: wiele dziaa umysu ma charakter niewiadomy, wiele z nich ma charakter tylko dyspozycji czy czynnoci fizjologicznych. Jednake wiele tych fizjologicznych i automatycznych elementw (obecnych w grze na fortepianie czy podczas prowadzenia samochodu) byo wykonywanych w pewnych wczeniejszych okresach ze wiadom koncentracj, ktra jest charakterystyczna dla odkrywczego umysu - umysu stojcego wobec trudnego problemu. A zatem wszystko wiadczy o niezbdnoci umysu w gospodarce wyszych organizmw, a take o potrzebie wchaniania w ciao problemw rozwizanych i wyuczonych, zapewne po to, aby uwolni umys od tych problemw i pozwoli mu si zaj nowymi zadaniami. Taka teoria ma widoczny charakter interakcjonistyczny: pomidzy rnymi organami ciaa, a take pomidzy nimi a umysem zachodzi interakcja. Ponadto jednak wydaje mi si, e interakcja ze wiatem 3 zawsze wymaga umysu na wszystkich jej istotnych etapach - chocia, na co wskazuj przykady uczenia si mwienia i pisania, spora cz pracy o charakterze mechanicznym, polegajcej na kodowaniu i dekodowa-niu, moe zosta przejta przez system fizjologiczny, ktry wykonuje podobn prac w przypadku organw zmysowych. Wydaje mi si, e przedstawiona tutaj obiektywistyczna i biologiczna teoria pozwala nam ujrze zagadnienie stosunku ciaa i umysu w nowym wietle. Wydaje si te, e teoria ta w wielkiej mierze zgadza si z pewnymi nowymi wynikami w dziedzinie psychologii zwierzt, zwaszcza Konrada Lorenza. Zachodzi te bliskie pokrewiestwo pomidzy ni a pewnymi ideami D. T. Campbella na epistemologi ewolucyjn oraz niektrymi pogldami Schrdingera.

40. Miejsce wartoci w wiecie faktw


Tytu tego rozdziau jest bardzo podobny do tytuu ksiki wielkiego psychologa i wielkiego czowieka, Wolfganga Khlera322. Przedstawione przeze sformuowanie tego problemu w pierwszym rozdziale jego ksiki jest nie tylko godne podziwu, ale i bardzo poruszajce. Wydaje

mi si rwnie, e poruszy ono nie tylko tych, ktrzy pamitaj okres, gdy ta ksika powstawaa323. Rozwizanie problemu -jakie jest miejsce wartoci w wiecie faktw oraz w jaki sposb mog one wkracza w wiat faktw - przedstawione przez Khlera przynosi jednak zawd. Nie przekona mnie on do swojej tezy, e psychologia Gestalt moe przyczyni si w istotny sposb do rozwizania tego problemu. Khler bardzo klarownie wyjania, dlaczego tylko nieliczni uczeni i nieliczni filozofowie o naukowym wyksztaceniu wypowiadaj si na temat wartoci. Jest tak po prostu dlatego, e przytaczajca cz wypowiedzi na temat wartoci to po prostu puste gadanie. Wielu z nas lka si wic, e wczajc si do takiej dyskusji, przysporzylibymy jedynie pustosowia albo czego, co nie byoby atwo od niego odrnialne. Obawy te wydaj mi si suszne, mimo wysikw Khlera starajcego si nas przekona, e powinnimy si omieli i podj to ryzyko. Nie przypominam sobie, przynajmniej w dziedzinie teorii etycznej (nie obejmuj tym terminem Kazania na Grze), z niemal nieskoczon literatur w tej dziedzinie, abym czyta co rwnie dobrego i uderzajcego jak Platoska Obrona Sokratesa (w ktrej teoria etyczna odgrywa podrzdn rol), niektre dziea Kanta, zwaszcza jego Uzasadnienie metafizyki moralnoci (ktra nie naley do udanych ksiek) oraz kuplety elegijne Fryderyka Schillera, w ktrych dowcipnie krytykuje on rygoryzm Kaniowski324. Do tej listy mgbym doda Dwa fundamentalne problemy etyki Schopenhauera. Z wyjtkiem Platoskiej Obrony Sokra322 Wolfgang Khler, The Place of Yalue in a Wwid ofFacts, Liyeright, New York 1938. W miejsce stwa warto wstawiem wartoci, aby podkreli mj nacisk na pluralizm. 323 W tym celu prosz porwna odpowied na krytyk Emsta Gombricha w moich Replies. 324 Dwa dystychy elegijne Schillera mona przeoy nastpujco:

269
tesa i uroczej Schillerowskiej krytyki Kanta, adne z tych dziel nie zblia si do osignicia swego celu. Dlatego te nie wykrocz poza stwierdzenie, e wartoci wyaniaj si wraz z problemami, e wartoci nie mogyby istnie bez problemw i e ani wartoci, ani problemy nie wywodz si - ani nie mog si wywodzi - z faktw, chocia czsto dotycz faktw i s z nimi zwizane. Gdy idzie o problemy, spogldajc na pewn osob (albo zwierz czy rolin), moemy si domyla, e prbuje ona (czy ono) rozwiza pewien problem, nawet jeeli ona (lub ono) zupenie nie zdaje sobie sprawy z tego problemu. Lub te, mwic inaczej, problem mona krytycznie i obiektywnie opisa i odkry poprzez jego relacje do innych problemw lub do pewnych prbnych rozwiza. W pierwszym wypadku tylko nasz historyczny domys dotyczcy problemu danej osoby naley do wiata 3; w drugim wypadku sam problem mona uzna za jednego z mieszkacw wiata 3. Podobnie jest z wartociami. O danej rzeczy, idei, teorii czy postawie mona si domyla, e s obiektywnie wartociowe i pomagaj w rozwizaniu jakiego problemu lub cenne s jako rozwizania problemu, bez wzgldu na to, czy zmagajcy si z tym problemem s wiadomi ich wartoci. Ale jeeli nasz domys zostanie sformuowany i poddany dyskusji, bdzie obiektem wiata 3. Albo inaczej, warto (wzgldna wobec danego problemu) moe by stworzona czy odkryta i omawiana w jej relacjach do innych wartoci i innych problemw; w tym za, zupenie innym przypadku, moe si sta mieszkacem wiata 3. A zatem, jeeli mamy suszno, zakadajc, e kiedy wiat fizyczny by zupenie pozbawiony ycia, wiat ten byby, jak sdz, wiatem bez problemw, a tym samym bez wartoci. Czsto sugeruje si, e wartoci wkraczaj do wiata dopiero ze wiadomoci. Nie zgadzam si z tym pogldem. Uwaam bowiem, e wartoci pojawiaj si w wiecie wraz z yciem; a jeeli istnieje

ycie bez wiadomoci (sdz bowiem, e jest to moliwe, nawet w przypadku zwierzt czy ludzi, poniewa wydaje si, e moliwe jest na przykad zjawisko snu bez marze Wyrzuty sumienia O przyjaciele, jaka rado suy wam! Czyni tak jednak z upodobania, Nie mnie wic cnot przypisywa - bardzo mi wic smutno. Rozwizanie problemu C mam z tym pocz? Musz si nauczy was nienawidzi I ze wstrtem w sercu suy wam tak, jak kae obowizek. sennych), to twierdz, e moliwe s obiektywne wartoci nawet bez wiadomoci. Istniej zatem dwa rodzaje wartoci; wartoci stworzone przez ycie, przez niewiadome problemy, oraz wartoci stworzone przez ludzki umys na podstawie wczeniejszych rozwiza, majcych na celu rozwizanie problemw, ktre mog by rozumiane lepiej lub gorzej. To jest wanie miejsce, jakie widz dla wartoci w wiecie faktw. Miejsce to znajduje si w wiecie 3 obejmujcym powstae historycznie problemy i tradycje i to jest wanie wiat faktw chocia nie wiat l zoony z faktw, lecz faktw czciowo stworzonych przez ludzki umys. wiat wartoci wykracza poza pozbawiony wartoci wiat faktw - wiat nagich faktw. W samym centrum wiata 3 znajduje si wedug mnie wiat problemw, teorii i krytyki. Jakkolwiek wartoci nie nale do tego jdra, jest ono zdominowane przez wartoci: wartoci obiektywnej prawdy i jej rozwoju325. W pewnym sensie moemy powiedzie, e w caym tym ludzkim intelektualnym wiecie 3 warto ta jest wartoci najwysz, cho musimy dopuci take inne wartoci do naszego wiata 3. Z kad bowiem zaproponowan wartoci powstaje problem: czy to prawda, e jest ona wartoci? Oraz czy to prawda, e ma ona sobie waciwe miejsce w hierarchii wartoci: czy to prawda, e yczliwo jest wartoci wysz ni sprawiedliwo, czy jest z ni porwnywalna? (Jestem wic stanowczo przeciwny tym, ktrzy lkaj si prawdy - ktrzy sdz, i byo grzechem je owoc z drzewa wiadomoci.) Poddalimy uoglnieniu ide ludzkiego wiata 3 w taki sposb, e wiat 3 w szerszym sensie obejmuje nie tylko wytwory naszego umysu wraz z niezamierzonymi konsekwencjami, ktre z nich wynikaj, ale take wytwory naszego umysu w o wiele szerszym sensie; na przykad wytwory naszej wyobrani. Nawet teorie, wytwory naszego intelektu, bior si z naszej krytyki mitw, bdcych produktami naszej wyobrani: nie byyby moliwe bez mitw, tak jak krytyka nie byaby moliwa bez odkrycia rnicy midzy faktem i fikcj lub prawd i faszem. Oto dlaczego mitw i zmyle nie mona wykluczy ze wiata 3. Jestemy wic zmuszeni wycign wniosek, e sztuka, a w rzeczywistoci wszystkie ludzkie wytwory, w ktre woylimy swoje 325 Por. Addendum Fakty, kryteria i prawda, w: Spoeczestwo otwarte, tom II. 270 271 idee i ktre stanowi ucielenienie wynikw krytyki (w sensie szerszym ni tylko krytyka intelektualna), wchodz w skad wiata 3. Nas samych mona zaliczy do niego, poniewa przyswajamy sobie i krytykujemy idee naszych poprzednikw i staramy si samych siebie ksztatowa; podobnie czyni nasze dzieci i uczniowie, nasze tradycje i instytucje, nasze sposoby ycia, nasze cele i zadania. Jednym z wielkich bdw filozofii wspczesnej jest niezrozumienie tego, e te rzeczy - nasze wytwory - chocia s wytworami naszych umysw i chocia odnosz si do naszych subiektywnych dozna, maj take stron obiektywn. Jeden sposb ycia moe by niezgodny z innym niemal w takim samym sensie, w jakim jedna teoria jest logicznie niezgodna z inn. Te niezgodnoci faktycznie i obiektywnie istniej, nawet jeeli nie jestemy ich wiadomi. Podobnie nasze cele i zadania -tak jak nasze teorie - mog konkurowa ze sob, a take mona je krytycznie porwnywa i omawia.

Jednake podejcie subiektywne, zwaszcza subiektywistyczna teoria wiedzy, traktuje przedmioty wiata 3 - nawet w wszym sensie tego sowa, a mianowicie problemy, teorie i argumenty krytyczne -jak gdyby byy one jedynie wypowiedziami lub wyraeniami poznajcego przedmiotu. Podejcie to jest blisko spokrewnione z ekspresjoni-styczn teori sztuki. Oglnie rzecz biorc, uznaje ono prac danego czowieka jedynie lub przewanie za wyraz jego stanu wewntrznego i uznaje autoekspresj za jeden z ludzkich celw. Moim zadaniem jest wyparcie tego pogldu na stosunek midzy czowiekiem a jego prac za pomoc zupenie innego pogldu. Przyznajc, e wiat 3 powstaje wraz z nami, podkrelam jego znaczn autonomi i nie dajce si oszacowa reperkusje jego oddziaywania na nas. Nasze umysy, nasze osobowoci nie mog istnie bez niego; s one zakotwiczone w wiecie 3. Naszej interakcji ze wiatem 3 zawdziczamy nasz racjonalno, praktyk krytycznego i samokrytycznego mylenia i dziaania. Zawdziczamy mu nasz umysowy rozwj. Temu wiatu zawdziczamy rwnie nasz stosunek do naszych zada, do naszej pracy oraz skutki jej oddziaywania na nas. Pogld ekspresjonistyczny gosi, e nasze zdolnoci, nasze talenty, a by moe take wychowanie, a tym samym caa nasza osobowo, determinuj to, co robimy. Wynik jest dobry lub zy, zalenie od tego, czy jestemy utalentowanymi i interesujcymi osobowociami.

272
W przeciwiestwie do tego twierdz, e wszystko zaley od wymiany pomidzy nami i naszymi celami, nasz prac, naszymi problemami, naszym wiatem 3, od skutkw oddziaywania tego wiata na nas, od sprzenia zwrotnego, ktre moe ulec wzmocnieniu dziki naszej krytyce tego, co czynimy. Dziki prbom spojrzenia na wyniki naszej pracy w sposb obiektywny - sposb krytyczny - oraz dziki prbom ulepszenia jej, dziki interakcji midzy naszymi czynami a ich obiektywnymi wynikami moemy przekroczy nasze uzdolnienia i siebie samych. Teorie s podobne pod tym wzgldem do naszych dzieci; podobnie jest te w przypadku naszej pracy. Nasze wytwory staj si w znacznej mierze niezalene od wytwrcw. Od naszych dzieci, jak od naszych teorii, moemy zdoby wicej wiedzy, ni sami w nie woylimy. W ten sposb moemy wydoby si z otchani naszej ignorancji - dziki temu wszyscy moemy przyczyni si do rozwoju wiata 3. Jeeli suszna jest moja hipoteza, e rozwijamy si i e stajemy si samymi sob tylko dziki interakcji ze wiatem 3, to dla kadego z nas bdzie wielkim pocieszeniem, e wszyscy moemy przyczynia si do rozwoju tego wiata, nawet jeli jest to moliwe tylko w niewielkiej mierze. Uczucia takie budz si szczeglnie u tego, komu zmaganie si z ideami dato wicej szczcia, ni na to sobie zasuy.

Posowie
Wydawca tej ksiki poprosi mnie o napisanie krtkiego posowia do niej. W rozmowie zapyta mnie, czy nadal myl tak samo jak wtedy, gdy pisaem t ksik, to znaczy, czy nadal uwaam si na najszczliwszego ze znanych mi filozofw (por. s. 174). Pytanie to dotyczy mojego optymizmu, mojego przekonania, e yjemy w cudownym wiecie. Pogld ten wyznaj teraz z jeszcze wikszym przekonaniem*. Jestem wiadom, jak wiele za jest w naszym zachodnim spoeczestwie. Mimo to nie mam wtpliwoci, e jest to najlepsze ze wszystkich spoeczestw, jakie kiedykolwiek istniay. Wikszo za w tym spoeczestwie jest spowodowana przez panujc w nim religi. Za panujc w nim religi uwaam przekonanie, e nasz wiat spoeczny jest swego rodzaju piekem. Religia ta jest upowszechniana przez intelektualistw, aktywnych zwaszcza na uczelniach i w rodkach masowego przekazu. Panuje

niemal konkurencja w tym, komu uda si przedstawi obraz naszego spoeczestwa w czarniejszych i bardziej ponurych barwach. Im bardziej radykalnie potpia si nasze zachodnie spoeczestwo, tym wiksz ma si szans na pozyskanie posuchu (a nawet na odegranie w spoeczestwie wiodcej roli). Propagandzie przekonania, e nasze zachodnie liberalne demokracje s skazane na potpienie, towarzyszy pogld, wyznawany przez wielu intelektualistw, e marksizm jest nauk i e dziki jego mocy predyktywnej wiemy, e wiara marksistowska odniesie ostatecznie zwycistwo. Nieuchronno zwycistwa komunizmu implikuje, e Zachd powinien po prostu podda si, nie za - na prno, oczywicie! -stawia opr rozszerzaniu si komunizmu za pomoc siy militarnej. Por. Adam Chmielewski, Przyszo jest otwarta. Rozmowa z SirKarlem Popperem, (Odra 11,1994, s. 2-11, przedruk w: A. Chmielewski Filozofia Poppera. Analiza krytyczna, Wrocaw 1995, s. 246). W rozmowie tej, na sze tygodni przed mierci, Kar! Popper formuowa ten sam pogld z rwnie silnym przekonaniem jak poprzednio.

274
Tak wic tylko Zachd byby odpowiedzialny za ewentualny wybuch wojny atomowej. W ten sposb Zachd jest postrzegany jako straszliwy potwr zagraajcy wiatu, starajcy si w bezsensowny sposb nie dopuci do nadejcia komunistycznego nieba na ziemi. Dobrze, e intelektualici s postpowi, ale postp nie jest atwo osigalny, sam progresywizm natomiast jest niebezpieczny, poniewa bardzo atwo moe doprowadzi do bdnych decyzji. Zwracajc si do marksizmu jako postpowego programu i stwierdzajc, e zosta on obalony zarwno w teorii, jak i praktyce - intelektualici staj si jeszcze bardziej radykalni. Stwierdzaj bowiem, e mog zachowa wiar marksistowsk tylko wtedy, jeeli win za nieskuteczno marksizmu zo na odrzucenie marksizmu przez kapitalistyczne (to znaczy nie-marksistowskie) pastwa. (Na przykad wielu sdzi, e odrzucenie to spowodowao, i Zwizek Radziecki musi wydawa tak wiele swoich rodkw na zbrojenia.) Marzenie o marksistowskiej utopii, utopijny radykalizm oraz nienawi do niemarksistowskiego Zachodu spowodoway wspieranie przemocy i upowszechnianie twierdzenia, e wolno, ktra obecnie wie si na Zachodzie z uprzemysowieniem, jest ukryt form totalitaryzmu. Jest to nowoczesna forma doktryny politycznej typowej dla zachodnich komunistw, z ktr po raz pierwszy spotkaem si w 1919 roku; jest to doktryna im gorzej, tym lepiej (dla przyszoci komunizmu). Wydaje mi si, e od Rosjan moemy si dowiedzie tylko jednej rzeczy: e oni mwi swoim ludziom, i yj w najlepszym spoeczestwie. Kady, kto zechce przeprowadzi powane porwnanie naszego ycia w naszych zachodnich demokracjach liberalnych z yciem w innych spoeczestwach, bdzie musia si zgodzi, e w Europie i Ameryce Pnocnej, Australii i Nowej Zelandii mieszkaj najlepsze i najbardziej sprawiedliwe spoeczestwa, jakie kiedykolwiek istniay w toku caej ludzkiej historii. Nie tylko bardzo niewielu ludzi cierpi dotkliwie z powodu braku jedzenia czy mieszkania, ale jest te nieskoczenie wicej moliwoci wyboru wasnej przyszoci dla modych ludzi. Bogactwo rozmaitych moliwoci maj zarwno ci, ktrzy chc si uczy, jak i ci, ktrzy pragn si radowa. Najwaniejsz chyba rzecz jest to, e umiemy sucha rzetelnej krytyki i jestemy szczliwi, jeeli zgaszane s racjonalne sugestie co do poprawy naszego spoeczestwa. Nasze 275

spoeczestwo nie tylko jest otwarte na reform, ale i samo dy do zreformowania siebie. Mimo tego wszystkiego, propaganda mitu, e yjemy w paskudnym wiecie, odniosa sukces. Otwrzcie oczy i zobaczcie, jak pikny jest wiat i jak szczliwi jestemy my, ktrzy w nim yjemy! W maju 1986 Postscriptum do marksizmu, 1992 Mj wydawca poprosi mnie o napisanie drugiego posowia do nowego wydania, poniewa od czasu napisania pierwszego posowia mino ju sze lat. Zaczynam podejrzewa, e yj zbyt dugo. Rzeczywicie: wszyscy moi najblisi ju nie yj, nie yj rwnie niektrzy moi najblisi przyjaciele, a nawet niektrzy moi najlepsi uczniowie. Mimo to jednak nie mam powodu, aby si uskara. Jestem wdziczny i szczliwy, e yj i e nadal mog pracowa, nawet jeeli ju tylko troszeczk. Moj prac uwaam za waniejsz ni kiedykolwiek. Nie powinienem jednak mwi o sobie; w cigu minionych kilku lat zdarzyy si rzeczy o wiele waniejsze. Zwizek Radziecki zaama si i przesta istnie - jak do tej pory nie wywoujc wielkiej katastrofy. Cig tych wydarze budzi we mnie nadziej wiksz, ni miaem kiedykolwiek w swoim yciu, zwaszcza od czasu przygotowa do pierwszej wojny wiatowej, ktra niemal zniszczya cywilizacj europejsk. Komunizm sowiecki si skoczy, a wraz z nim najwiksze zagroenie nuklearne ludzkoci. Radujmy si wic. Miejmy rwnie nadziej, e zagroenie to nie powrci w jakiej nowej postaci, jest bowiem wiele innych moliwoci. Przeprowadmy te rozbrojenie, uwolnijmy si take od polaryzacji na lewic i prawic, ktra jest czci dziedzictwa marksizmu, bdc wynikiem nuklearnego zagroenia. Sprbujmy teraz y w pokoju i cieszy si nasz odpowiedzialnoci. Keniey, w lutym 1992 Bibliografia prac Karla Poppera 1. Uber die Stellung des Lehrers zu Schnie und Schuler. Gesellschaftliche oder indwidualistische Erziehung?, w: Schulreform 4, Wien 1925, s.204-208. 2. ur Philosophie des Heimatgedankens, w: Die Quelle 77, Wien 1927,s. 899-908. 3. Gewohnheit und Gesetzerlebnis in der Erziehung, 1927, praca nie publikowana, przedstawiona jako rozprawa w Instytucie Pedagogicznym Miasta Wiednia. 4. ur Metodenfrage der Denkpsychologie, 1928, praca nie publikowana, rozprawa doktorska przedstawiona na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu w Wiedniu. 5. Die Geddchtnispflege unter dem Gesichtspunkt der Selbsttdtigkeit, w: Die Quelle 81, Wien 1931, s. 607-619. G.Pddagogische Zeitschriftenschau, w: Die Quelle 82, Wien 1932, s.301-303,580-582;646647;712-713;778-781;846-849;930-931.

7.Ein Kriterium des empirischen Charakters theortischer systeme, list do Redakcji, w: Erkenntnis 3,1933, s. 426-^27. ! 8. Logik der Forschung, Julius Springer Verlag, Wien 1934 (z nadrukiem 1935). 9.Induktionslogik und Hypothesenwahrscheinlichkeit, w: Er-kentnis 5,1935, s. 170-172. 10. A Set of Independent Axioms for Probability, w: Mind 47, 1938, s.275-277. 11. What is Dialectic?, w: Mind 49,1940, s. 403-426. 12. The Poverty of Historicism, I, w: Economica 11,1944, s. 86-103. 13. The Poverty of Historicism, II. A Criticism of Historicist Methods, w: Economica 11,1944, s. 119-137. 14. The Poverty of Historicism, III, w: Economica 12,1945, s. 69-89. 15. The Open Society andlts Enemies, George Routledge and Sons Ltd., London 1945; wydanie polskie: Spoeczestwo otwarte i jego wrogowie, przekad T. Korczyc (Halina Krahelska), opracowanie Adam Chmielewski, PWN, Warszawa 1993. 16. Research and the Unwersity: A Statement by a Group of Teachers in the Unwersity of New Zealand, The Caxton Press, Christchurch, New Zealand, we wsppracy z R. S. Allanem, J. C. Ecciesem, H. G. Forderem, J. Packerem i H. N. Partonem. 17. Why ar the Calculuses of Logie andArithmetic Applicable to Reality?, vr. Aristotelian Society. Supplementary Yolume XX: Logie and Reality, Harrison and Sons Ltd., London 1946, s. 40-60. 18. New Foundations for Logie, w: Mind 56, 1947, s. 193-235. 19. Logie withoutAssumptions, w: Proceedings of the Aristotelian Society, XLVII, 1947, s. 251-292. 20. Functional Logie without Axioms or Primitwe Rules ofinference, w: Koninklijke Nederlandsche Akademie van Wetenschappen, Proceedings of the Section of Sciences 50, Amsterdam 1947, s. 1214-1224, oraz Indagationes Mathematicae 9, s. 561-571. 21. On the Theory of Deduction, Part I, Derwation and its Generaliza-tions, w: Koninklijke Nederlandsche Akademie van Wetenschappen, Proceedings ofthe Section of Sciences 51, Amsterdam 1948, s. 173-183, oraz Indagationes Mathematicae 10, s. 44-54. 22. On the Theory of Deduction, Partii, The Definitions ofCIassical and Intuitionist Negation, w: Koninklijke Nederlandsche Akademie van Wetenschappen, Proceedings of the Section of Sciences 51, Amsterdam 1948, s. 322-331, oraz Indagationes Mathematicae 10,s. 111-120. 23. Prediction and Prophecy and Their Significancefor Social Theory, w: Library ofthe Tenth International Congress of Philosophy, l: Proceedings ofthe Tenth International Congress of Philosophy, red. E. W. Beth, H. J. Pos i J. H. Hollak, North-Holland Publishing Company, Amsterdam 1948, s. 82-91. 24. The Trwialization of Mathematical Logie, j.w., s. 722-727. 25. What can Logie do for Philosophy?, w: Aristotelian Society, Supplementary Yolume XXII: Logical Positwism and Ethics, Harrison and Sons Ltd., London 1948, s. 141-154. 26. Naturgesetze und theoritische Systeme, w: Gesetz und Wirklichkeit, red. Simon Moser, Tyrolia Verlan, Innsbruck-Wien 1949, s. 43-60. 278 279 27. Indeterminism in Ouantum Physics and in Ciassical Physics, Part I&Partll.w. TheBritishJoumalforthePhilosophyofScience l, 1950,s. 117-133; 173-195. 28. Language and the Body-Mind Problem, w: Proceedings ofthe XIth In-ternational Congress of Philosophy, 7, North-Holland Publishing Company, Amsterdam 1953, s. 101-107. 29. A Not on Berkeley as Precursor o/Mach, w: The British Joumal for the Philosophy ofScience 4,1953, s. 26-36.

30. Self-Reference and Meaning in Ordinary Language, w: Mind 63, 1954,s. 162-169. 31. A Not on the Body-Mind Problem. Reply to Professor Wilfrid Sellars, w: Anaysis 15,1955, s. 131-135. 32. A Not on Tarskis Definition of Truth, w: Mind 64, 1955, s.388-391. 33. TheArrow ofTime, w: Natur 177,1956, s. 538. 34. Irreversibility ofMechanics, w: Natur 178,1956, s. 382. 35. Philosophy ofScience: A Personal Report, w: British Philosophy in the Mid-Century: A Cambridge Symposium, red. C. A. Mace, George Al-len and Unwin, London 1957, s. 155-191. 36. Irreversible Processes in Physical Theory, w: Natur 179, 1957, s.1279. 37. The Propensity Interpretation ofthe Calculus of Probability, and the Ouantum Theory, w: Obseryation and Interpretation. A Symposium of Philosophers and Physicists: Proceedings ofthe Ninth Symposium of the Colston Research Society heid in the Unwersity of Bristol, l-4April 1957, red. S. Kmer i M. H. L. Pryce, Butterworths Scientific Publi-cations, London 1957, s. 6570, 88-89. 38. Irreversibility, orEntropy sice 1905, w: The British Journal for the Philosophy ofScience 8,1957, s. 151-155. 39. The Poverty of Historicism, Routledge and Kegan Pau, London 1957; wydanie polskie: Ndza historycyzmu, Krg, Warszawa 1984. 40. TheAim ofScience, w: Ratio l, Oxford 1957, s. 24-35. 41. Uber die Zielsetzung der Erfahrungswissenschaft, w: Ratio l, Frankfurt a. M. 1957, s. 2131. 42. Probability Magie orKnowledgeoutofIgnorance, w: Dialectica 11, 1957,s. 354-372. 280 43. Irreyersible Processes in Physical Theory, w: Natur 181, 1958, s.402-403. 44. Das Problem der Nichtwiderlegbarkeit von Philosophien, w: Deu-tschen Universitatszeitung 13, Gttingen 1958, s. 7-13. 45. On the Status ofScience and of Metaphysics. Two Radio Taiks: (I) Kant and the Logie ofExperience. (II) The Problem ofthe Irrefutability ofPhilosophical Theories, w: Ratio l, Oxford 1958, s. 97-115. 46. The Logie of Scientific Discovery, Hutchinson & Co., London, Basie Books Inc., New York, 1959; wydanie polskie: Logika odkrycia naukowego, przekad Urszula Nika, PWN, Warszawa 1977. 47. The Propensity Interpretation of Probability, w: The British Joumal for the Philosophy of Science 10,1959, s. 25-42. 48. Woran glaubt der Westenn?, w: Erziehung ur Freiheit, red. Albert Hunold, Eugen Rentsch Veriag, Stuttgart 1959, s. 237-262. 49. CriticalRationalism, w. Philosophy fora TimeofCrisis: A Interpretation with Key Writings by Fifteen Great Modern Thinkers, red. Ad-rienne Koch, Dutton & Co., New York 1959, s. 262275. 50. On the Sources ofKnowledge and ofignorance, w: Proceedings of the British Academy46,1960, s. 39-71. 51. Selbstbefreiung durch das Wissen, w: Der Sinn der Geschichte, red. Leonhard Reinisch, C. H. Beck Verlag, Munchen 1961, s. 100-116. 52. Philosophy and Physics, w: Atti dcl XII Congresso Internazionale di Filosofia, 2, red. G. C. Sansoni, Florencja 1961, s. 367-374. 53.Evolution and the Tree ofKnowledge, Herbert Spencer Lecture, Ox-ford, 30 padziernika 1961. 54. JuliusKraft 1898-1960, w: Ratio 4, Oxford 1962, s. 2-10.

55. Die Logik der Sozialwissenschaften, w: Kolner Zeitschrift fur Sozio-logie und Sozialpsychologie, 1963, z. 2, s. 233-248. 56. Conjectures and Refutations. The Growth of Scientific Knowledge, Routledge & Kegan Pau, London, Basie Books In., New York 1963. 57. Science: Problems, Aims, Responsibilities, w: Federation Proceedings 22, Baltimore 1963, s. 961-972. 58. TimesArrow andEntropy, w: Natur 207,1965, s. 233-234. 59. OfCIouds and Clocks: A Approach to the Problem ofRationality and the Freedom ofMan, Washington University Press, St. Louis, Missouri 1966. 281 60. A Theorem on Truth-Content, w: Mind, Matter and Method. Essays in the Philosophy and Science in Honor of Herbert Feigi, red. Pau K. Feyerabend i Grover Maxwell, University of Minnesota Press, Min-neapolis 1966, s. 343-353. 61. Historical Explanation: A Interview with SirKarI Popper, Univer-sity of Denver Magazine 3,1966, s. 4-7. 62. TimesArrow andFeedingonNegentropy, w: Natur 213,1967 s. 320. 63. La rationalite et le statut du principe de rationalite, w: Les Fonde-ments Philosophiques des Systemes Economiues; textes de Jacues Rueff et assais rediges en son honneur 23 aout 1966, red. Emil M. Ciassen, Payot, Paris 1967, s. 142-150. 64. Zum Thema Freiheit, w: Die Philosophie und die Wissenschaften: Si-mon Moser zum 65. Geburstag, red. Ernst Oldemeyer, Anton Hain, Meisenhem am Glan 1967, s. 1-12. 65. Structural Information and the Arrow of Time, w: Natur 214, 1967,s.322. 66. Quantum Mechanics without the Observer, w: Quantum Theory and Reality, red. Mario Bunge, Springer-Verlag, Berlin-Heidel-berg-New York 1967, s. 7-44. 67. Einsteins Influence on My View of Science: A Interyiew, w: Einstein: The Ma and his Achievement, red. G. J. Whitrow, BBC, Lon-don 1967,s. 23-28. 68. Is there an Epistemological Problem of Perception?, w: Proceedings of the International Colloquium in the Philosophy of Science 3, 1968: Problems in the Philosophy of Science, red. Imre Lakatos i Alan Musgrave, North-Holland Publishing Company, Amsterdam 1968, s, 163164. 69. Theories, Experience and Probabilistic Intuitions, w: Procee- Jk dings of the International Colloquium in the Philosophy of cie- ^^ e 2: The Problems of Inductwe Logie, red. Imre Lakatos, North-Holland Publishing Company, Amsterdam 1968, s.285-303. 70. Birkhoffand von Neumanns Interpretation ofQuantum Mechanics, w: Natur 219,1968, s. 682-685. 71. On the Theory ofthe Objectwe Mind, w: Akten des XIV Internatio-nalen Kongresses fur Philosophie, l, Uniwersytet w Wiedniu, Ver-lag Herder, Wien 1968, s. 25-53. 282 72.Epistemology Without a KnowingSubject, w. Proceedings ofthe Third International Congress for Logie, Methodology and Philosophy of Science: Logie, Methodology and Philosophy of Science III, red. B. van Rootselaar i J. F. Staal, North-Holland Publishing Company, Amsterdam 1968,s. 333-373. 73. Emancipation through Knowledge, w: The Humanist Outlook, red. A. J. Ayer, Pemberton Publishing Company, London 1968, s. 281-296. 74.A PluralistApproach to the Philsophy ofHistory, w: Roads to Freedom: Essays in theHonourofFriedrichA. vonHayek, red. Erich Streissier, Gottfried Haberler, Friedrich A. Lutz i Fritz Machlup, Routledge & Kegan Pau, London 1969, s. 181-200. 75. Ploto, Timaeus 54E-55A, w: The Ciassical Review XX, 1970, s.4-5.

76. A Realist View of Logie, Physics, and History, w: Physics, Logie and History, red. Wolfgang Yourgrau i Allen D. Breck, Plenum Press, New York and London 1970, s. 1-30 i 3537. 77. Revolution oder Reform?, w: Revolution oder Reform? Herbert Marcuse und Ka Popper Eine Konfrontation, red. Franz Stark, Ksel-Veriag, Munchen 1971, s. 3, 9-10, 22-29, 34-39, 41. 78. Conjectural Knowledge: My Solution ofthe Problem ofinduction, w: Revue Intemationale de Philosophie 25 fasc. 1-2,1971, nr 95-96, s.167-197. 79. Conversation with Kari Popper, w: Modern British Philosophy, Bryan Magee, Secker & Warburg, London 1971, s. 66-82. 80. Particle Annihilation and the Argument of Einstein, Podolsky andRo-sen, w: Perspectwes in Quantum Theory: Essays in Honor of Alfred Lande, red. Wolfgang Yourgrau i Alwyn van der Merwe, MIT Press, Cambridge, Mass., i London 1971, s. 182-198. 81. Objectwe Knowledge. AnEyolutionaryApproach, Ciarendon Press, Ox-ford 1972; wydanie polskie: Wiedza obiektywna. Ewolucyjna teoria epistemologiczna, przekad Adam Chmielewski, PWN, Warszawa 1992. 82. OnReason & the Open Society.-A Conyersation, w: Encounter 38, nr 5,1972,s. 13-18. 83. Indeterminism is Not Enough, w: Encounter 40, nr 4, 1973, s. 20-26. 84. Autobiography ofKarI Popper, w: The Philosophy ofKarI Popper, w: The Library of Living Philosophers, red. P. A. Schilpp, t. I, Open 283 Court Publishing Co., La Salle 1974, s. 3-181; wydanie polskie: Nieustanne poszukiwania. Autobiografia intelektualna, przekad Adam Chmielewski, Znak, Krakw 1997. 85. Replies to my Critics, w: The Philosophy of Kari Popper, t. II, s.961-1197. 86. Scientific Reduction and the Essential Incompleteness ofAll Science, w: Studies in the Philosophy ofBiology, red. F. J. Ayala i T. Dobzhan-sky, Macmillan, London 1974, s. 259-284. 87. Normal Science and Its Dangers, w: Criticism and the Growth of Knowledge, red. Imre Lakatos i Alan Musgrave, Cambridge Univer-sity Press, Cambridge 1974, s. 51-58. 88. HowISee Philosophy, w: The Owi ofMinerva. Philosophers on Philosophy, red. C. T. Bontempo i S. J. Odli, McGraw-Hill, New York 1975,s. 41-55. 89. The Rationality of Scientific Revolutions, w: Problems of Scientific Revolution. Progress and Obstades to Progress in the Sciences. The Herbert Spencer Lectures 1973, red. Rom Harre, Ciarendon Press, Oxford 1975, s. 72-101. 90. Wissenschaft und Kritik, w: Idee und Wirklichkeit: 30 Jahre Europaisches Forum, Alpbach, Springer-Yerlag, Wien-New York 1975,s. 65-75. 91. The Logie ofthe Social Sciences, w: The Positwist Dispute in German Sociology, Heinemann Educational Books, London 1976, s. 87-104. 92.Reason or Revolution?, w: The Positwist Dispute in German Sociology, Heinemann Educational Books, London 1976, s. 288-300. 93. A Not on Yerisimilitude, w: The British Joumal for the Philosophy of Science 27,1976, s. 147-159. 94. The Myth ofthe Framework, w: Abdication of Philosophy. Philosophy and the Public Good. Essays in Honor ofPaulArthur Schilpp, red. Eu-gene Freeman, Open Court., La Salle 1976, s. 23-48. 95. On Reason and Open Society, w: Revolution or Reform? A Confronta-tion, red. A. T. Ferguson, New University Press, Chicago 1976. 96. The Death ofTheories and ofideologies, w: La reflection sur la mort, 2, Symposium International de Philosophie, Plethon, Ateny 1977, s.296-328.

97. SomeRemarks on Panpsychism and Epiphenomenalism, w: Dialec-tica 31,1977,s. 177186. 284 98. The Selfand Its Brain: A Argumentfor Interactionism, wsplautor-stwo zJohnem C. Ecciesem, Springer International, Berlin-Heidel-berg-London-New York 1977. 99. On the Possibility of on Infinite Past: A Reply to Whitrow, w: The British Joumal for the Philosophy of Science 28,1978, s. 47-48. 100. Natural Selection and the Emergence of Mind, Dialectica 32, 1978.s. 339-355. 101. Bemerkungen itber die Frankfurter Schule, w: Gesprache mit Herbert Marcuse, Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main 1978, s.130-134. 102. Is it True WhatShe SaysAbout Tarski?, w: Philosophy 54,1979, s. 98. 103. Die Wechselwirkung und die Wirklichkeit der Welt 3, w: Wissen und Macht, red. O. Molden, Yerlag Fritz Molden, Wien-Munchen-Ziirich-Innsbruck 1979, s. 108-116. 104. Three Worlds, w: Michigan Quarterly Review 18, nr l, 1979, s. 1-23. 105.EpistemologyandIndustrialization, w: Ordo 30,1979, s. 3-20. 106. Ich weiss, dass ichfast nichts weiss, und kaum das, w: Uni Report, Universitat Frankfurt, 12, nr 9,1979, s. 3 i nast. 107. Ausgangspunkte. Meine Intellektuelle Entwicklung, Hoffman und Campe, Hamburg 1979. 108. Creatwe Self-Criticism in Science and in Art, w: Encounter 53, 1979.s. 10-14. 109. Die beiden Grundprobleme der Erkenntnistheorie, red. Troels Eggers HansenJ. C. B. Mohr (Pau Siebeck), Tubingen 1979. 110. The Growth of Scientific Knowledge, Yittorio Klosterman, Frankfurt am Main 1979. 111. Uber die sogenannten Ouelkn der menschlichen Erkenntnis, w: Das Fenster 25,1979, s. 2527-2529. 112. Wissen undNichtwissen, w: VerleihungderEhrendoktorwurde an Sir Kari Popper, Pressestelle der Universitat, Frankfurt am Main 1980. 113.AnExperimenttoInterpretE. P. R. Action-at-a-Distance: ThePossi-ble Detection ofReal De Broglie Waves (wraz z A. Garuccio i J.-P. Vi-gierem),w: Epistemological Letters 1981, wyd. 30. 114. Wissenschaft. Wissen und Nichwissen, Weitwoche Magazin 33, 1981,s.10-12. 285 115. Uber den Zusammenprall von Kulturen, w: 25Jahre Staatsvertrag, sterreichischer Bundesverlag, Wien 1981, s. 118-122. HG.Joseph Henry Woodger, w: The British Journal for the Philosophy ofScience 32,1981, s. 328-330. 117. The Present Significance ofTwo Arguments ofHenri Poincare, w: Methodology and Science 14,1981, s. 260-264. 118. Przedmowa do: Benjamin Gal-Or, Cosmology, Physics and Philosophy, Springer-Yerlag, N. Y. Inc., New York 1981.

119. The Open Unwerse: A Argument for Indeterminism. From The Postscript to the Logie ofScientific Discovery, red. W. W. Bartley, III, Hutchinson of London, Rowman & Littiefieid, Totowa, New Jersey 1982; wydanie polskie: Wszechwiat otwarty. Argument na rzecz indeterminizmu, przekad Adam Chmielewski, Znak, Krakw 1996. 120. Quantum Theory and the Schism in Physics. From the Postscript to the Logie ofScientific Discovery, red. W. W. Bartley, III, Hutchinson of London, Rowman & Littiefieid, Totowa, New Jersey 1982. 121. Proposalfor a Simplifted New Yariant of the Experiment of Einstein, Podolsky and Rosen, w: Physik, Philosophie und Politik (Festschrift fur C. F. Waitzacker), red. Klaus Michael MeyerAbich, Car! Hanser Verlag, Munchen 1982, s. 310-313. 122. Offene Gesellschaft-ojfenes Unwersum, dyskusje midzy Franzem Kreuzerem i K. R. Popperem (1979,1981,1982) oraz wykad Karla Poppera, red. F. Kreuzer, Franz Deuticke, Wien 1982. 123. The Place ofMind in Natur, w: Mind in Natur (Nobel Confe-rence XVIII, Gustavus Adolphus College), red. Richard Q. Elvee, Harper and Rw, San Francisco 1982, s, 31-59. 12^.DuldsamkeitundIntellektuelle Yerantwortlichkeit, w: Toleranz, red. Peter Stuhimacher i Louise Abramowski, Atempto Verlag, Tubingen University Press, 1982, s. 173-185. 125. A cticalNote on the GreatestDays ofOuantum Theory, w: Foun-dations of Physics 12, nr 10, 1982, s. 971-976. 126. Realism and the Aim ofScience. From the Postscript to the Logie of Scientific Discovery, red. W. W. Bartley, III, Hutchinson of London, Rowman & Littiefieid, Totowa, New Jersey 1983. 127. Is Determinism Self-Refuting?, w: Mind 92, 1983, s. 103-104. 128. Bucher und Gedanken, w: Anzeiger des sterreichischen Buch-handels, 1983, s. 118. 129. A Proofofthe Impossibility ofinductwe Probability (wraz z Davidem Millerem), w: Natur 302,1983, s. 687-688. 130. A Pocket Popper [Popper Selections], wybr pism Poppera, red. Da-vid Miller, Fontana Paperbacks, London and Glasgow 1983. 131. The Critical Attitude in Medicine: the Needfor a New Ethics (przy wsppracy z profesorem Neilem Mcintyre), w: British Medical Joumal 287,1983, s. 1919-1923. 132. Aufder Suche nach einer besseren Welt, zebrane wykady i eseje z okresu ponad 30 lat, R. Piper Verlag, Munchen 1984. 133. The Impossibility ofinductwe Probability. Popper and Miller Reply, w: Natur 310,1984, s. 433-434. 134. Against Induction: One of Many Arguments, w: Rationality in Science and Politics, red. Gunnar Andersen, D. Reidel Publishing Co., Dordrecht 1984, s. 245-247. 135. Evolutionary Epistemology, w: Evolutionary Theory: Paths into the Future, red. J. W. Pollard, John Wiley & Sons Ltd, Chichester and New York 1984, s. 239-255. 136. Critical Remarks on theKnowledge ofLowerandHigher Organisms, the so-called Sensory Motor Systems, w: Sensory-Motor Integration in theNervous System, red. O. Creutzfeldt, R. F. Schmidt i W. D. Willis, Springer Verlag, Berlin 1984, s. 19-31. 137. Festvortrag: 40Jahre Naturwissenschaft, DerBeitrag: Europas Erbe undAuftrag, Europaisches Forum Alpbach 1984, red. Otto Molden, sterreichisches College, Wien 1984. 138. Realism in Ouantum Mechanics and a New Verson ofthe EPR Expe-riment, w: Open Ouestion in Ouantum Physics, red. G. Tarozzi i A. van der Merwe, D. Reidel Publishing Co., Dordrecht, Holland, 1985,s. 3-25.

139. Die Zukunft ist offen. Das Altenberger Gesprdch. Mit den Texten des Wiener Symposiums, K. R. Popper i Konrad Lorenz, red. Franz Kreuzer, Piper Verlag, Miinchen-Zurich 1985. 140. The Non-Existence of Probabilistic Inductwe Support, w: Founda-tions of Logie and Linguistics: Problems and their Solutions, red. Ge-org Dom i Pau Weingartner, Plenum Press, New York and London 1985,s.303-318. 141. Has Inductwe Probability been Proved Impossible? Popper and Miller Reply, w: Natur 315,1985, s. 461. 286 287 142. Towards a Local Explanatory Theory of the Einstein-Podolsky-Ro-sen-Bohm Experiment (wraz z Thomasem D. Angelidisem), Sympo-sium on the Foundations of Modern Physics, red. P. Lahti i P. Mittel-staedt, Worid Scientific Publishing Co., 1985, s. 37-49. 143. Realism and Ouantum Theory, w: Determinism in Physics. Procee-dings ofthe Second Intemational Meeting on Epistemology, red. Efti-chios Bitsakis i Nikos Tambakis, Gutenberg Publishing Co., Ateny 1985,s.11-29. 144. Bells Theorem. A Not on Locality, w: Microphysical Reality and Ouantum Formalism, red. G. Tarozzi and A. van der Merwe, D. Rei-del Publishing Co., Dordrecht 1987, s. 413-417. 145. Why Probabilistic Supportis Notinductwe (wraz z D. W. Millerem), w: Philosophical Transactions of the Royal Society, A, 321, nr 1562,1987,s. 569-596. 146. Die erkenntnistheoretische Position der Evolutiondren Erkenntnis-theorie, w: Bedingungen, Losungen, Kontroversen, red. Rupert Riedl i Franz M. Wuketis, Verlag Pau Parey, Berlin-Hamburg 1987. 147. Letter to the Editor about Hegel and Hitler, w: The Salisbury Re-view, July 1987. 148. ur Theorie derDemokratie, w: Der Spiegel, 3.8.1987, Hamburg. 149. Popper versus Copenhagen. A Letter in Reply to Collett and Loudon, w: Natur 328,1987. 150. Toleration and Intellectual Responsibility, w: On Toleration, red. Susan Mendus i David Edwards, Ciarendon Press, Oxford 1987. 151. Campbell on the Evolutionary Theory ofKnowledge, w: Evolutionary Epistemology, Rationality and the Sociology ofKnowledge, red. Radni-tzky i W. W. Bartley, III, Open Court Publishing Co., La Salle, III., 1987,s. 115-120. 152. Natural Selection and the Emergence ofMind, w: Evolutionary Epistemology, Rationality, and the Sociology ofKnowledge, red. Radnitz-ky i W. W. Bartley, III, Open Court Publishing Co., La Salle, III., 1987,s. 139-155. 153. Popper on Democracy. The Open Society and its Enemies Revisited, w: The Economist 23.4.1988, s. 25-28. 154. Bemerkungen zu Theorie und Praxis des demokratischen Staates, wykad wygoszony w Monachium 9. 6. 1988, opublikowany przez Bank Hoffman AG, Zurich 1988. 288 155. Zwei Bedeutungen von Falsifizierbarkeit, w: Handlexikon ur Wis-senschaftstheorie, red. Helmut Seiffert i Gerard Radnitzky, Ehren-wirt GmbH Verlag, Miinchen 1989, s. 82-86. 156. Popper on Schrodinger, w: Natur 342,1989. 157. On A Littie Known Chapter of Mediterranean History, Catalnia nr 15, s. 31-37, Centre Unesco de Catalunya, Barcelona 1989. 158. Creatwe Self-Criticism in Science and in Art, w: Diogenes 145, 1989, Casalini Libri, Fiesole 1989, s. 36-45. 159. A Worid of Propensities, Thoemmes, Bristol 1990; wydanie polskie: wiat skonnoci, przekad Adam Chmielewski, Znak, Krakw 1996.

160. Pyrite and the Origin of Life, w: Natur 344, nr 6265, 1990, s. 387. 161. Progenote or Protogenote? (wraz z Dr Giinterem Wachtershau-serem), w: Science 250/4984 (Letters), 23.11.1990, s. 1070. 162. Kepler: Seine Metaphysik des Sonnensystems und seine empirische Kritik, Wege der Yemunft (Festschrift zum 70. Geburtstag von Hans Albert), J. C. B. Mohr (Pau Siebeck), Tlibingen 1991. 163. Revolutions scientifiques et revolutions ideologiques, wprowadzenie do: Kari Popper: Science et Philosophie, red. Renee Bouveresse i Herve Barreau, Librairie Philosophique J. Vrin, Paris 1991. 164. Myth ofthe Framework. In Defence of Science and Rationality, red. Mark A. Nottumo, Routledge, London-New York 1994. 165. Knowledge and the Body-Mind Problem. In Defence of Interaction, red. Mark A. Nottumo, Routledge, London-New York 1994. 166. Przyszo jest otwarta. Rozmowa Adama Chmielewskiego z Karlem PoRperem, w: Odra 11, Wrocaw 1994, s. 2-11; przedruk w: Adam Chmielewski, Filozofia Poppera. Analiza krytyczna. Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocawskiego, Wrocaw 1995, s. 234-246. Indeks osobowy Adam J. 163 Adams sir Walter 151 Adier Alfred 51,53-54 teoria (psychologia indywidualna) Adiera 51, 56, 58 Adier Fritz 147 Albert Hans 57,159 Allan Robin S. (Bob) 154,164 Ambroy, w., biskup Mediolanu 78 Angell Norman 17 AmdtArthur 1821,47 Amdt Emst Moritz von 18 Arystoteles 29, 80,81,101,163-164,175 logika Arystotelesowska 103-104,106 AustenJane 66 Ayer sir Alfred 110,148,150 Bach Cari Philipp Emanuel 96, 98 BachJohann Sebastian 16, 73-74,83-84, 86-88, 91-93, 96, 98 Bacon Francis 17,108 BaldwinJ.M. 250 Ballentine L. E. 131 BarlowNory 234 BartleyW.W. 207 Bartok Bla 74 Beardsiey E. T. 164 Bechterev Wladimir M. von (refleksologia B.) 106 Beethoven Ludwig van 16, 83-84, 86-87, 91, 93-96 BelIJohnS. 129 Bellamy Edward 19 BergAlban 74 Bergson Henri 250 Berkeley George 104,110,113,173,213 Berlin sir Isaiah 148 BemaysPau 176 BemoulliJ. 216 Bemstein Eduard 17 BethEvert 176 Bohm David 125,129,230 Bohm-Bawerk Eugen von 17 Bohr Niels 124-125,127-128,135,149,151,179,183,212-213,216 Boltzmann Ludwig Eduard 189-191,217-220, 222-225,227,236 BolzanoB. 252,255,263

Boole George (algebra B.) 104,154,166 Bom Max 124-126,215, 220,226-227 BoschanPau 178 Boscovich R. J. (atomizm B.) 81 Bsendorfer 16 Brahms Johannes 16, 74 Braithwaite R. B. 170-171 Braunthal Alfred 156 Brentano Franz 102 Bridgman Laura 67 Bridgman Percy W. 178 BrillouinL. 227-228 Broad 172 Broadhead Henry Da 156 Broda E. 218 Broglie Louis Victor de 125,129 BrouverLeitzenEgbertJan 177 BrucknerAntonJ. 74,95 Biihier Kar! 92,100-101,103-106 BungeM. 125 Burger Eduard 112 Butler Samuel 234, 250-251 ByrdW. 73 CampbellD.T. 64,268 Campbell R. M. 152 CantorGeorg 220 Camap Rudolf 37,43,109-110,116,121-122,136, 202-205 Chamberlain Neville 153 Chandrasekhara Subrahmanyan 180 Chmielewski Adam 164,274 Christian VIII, krl Danii 15 292 ChurchA. 68-69 ChurchJoseph 141 Churchill sir Winston 144,153,157,189, 256 ClayJ. 177 Clemenceau Georges 11 Cohen L Bernard 178 CohnMelvin 106 Collingwood Robin George 85 ComptonArthurHolly 131,235 ConantJames Bryant 178 Coppeland A. H. 141 Croce Benedetto 85 Dalziel Margaret 154,156 DarrowKarIK. 154 Darwin Francis (syn Karola) 234 Darwin Karol 17,24, 72,234, 240,243-244, 251 teoria Darwina (darwinizm) 24,234-242,250 De Groote Adriaan D. 66,177,267 De Valera (premier Irlandii) 149-150 Devrient Therese 84 DeweyJohn 99 Dickens Charles 146 DieIsH. 163

Dobzhansky Theodosius 247 Doppler Christian (teoria optycznego efektu D.) 41 DuaneW. 131-132 Dufay Guillaume 73 DuhemPierre 147 DunstableJohn 73 Eccies sirJohn 30,154,166,253 Edwards Pau 26 Ehrenfest Pau 219 Ehrenfest Tatiana 219 Einstein Albert 23,26,39,43,51-53,57,72,95,124-125,127,131,133-135, 147,149,179-181,183184,212-215,225,231, 249,257 rewolucja Eisteinowska 111 teoria Einsteina 34,39-41, 52-53, 56, 59,134,143 Elstein Max 52,133 EltonL.R.B. 139 293 Empedokles 34 Engels Fryderyk 17, 47, 50,147 ErdmannBenno 26 Eucken Rudolf 17 Euklides 258 EwingA.C. 151 ExnerFranz 129,216 Fast J. D. 227 Feigel Herbert 111-114,116,121-122,124,178,262 Fermat Pierre de 249 Feyerabend Pau K. 171, 232 FindleyJohnN. 154 Fock Wladimir A. 257 Forder Henry G. 164 Forster Friedrich Wilhelm 17 Franciszek Ferdynand, arcyksi, nastpca tronu Austrii 19 Franciszek Jzef, cesarz Austro-Wgier 14-15 Frank Philipp 115-116,119,178 Frege Gottiob 32,34-36, 40-42,253,255,263 Freud Philipp (nauczyciel matematyki Karla) 45 Freud Zygmunt 16,21, 45, 51, 53, 97, 261 teoria (psychoanaliza) Freuda 51, 56, 58 FriesJ.F. 116 Fryderyk Pruski, krl 96 Furtwangler P. 55 Gard Roger Martin du 20 Gedye G. E. R. 50 GibbsJosiahWillard 220 Gode Kurt 121,140,180-184,199 Goldberg Emma (pierwsza nauczycielka Karla) 18 Gombrich sir Emst 75, 91-92, 94,149,151,164,177, 269 Gomperz Heinrich 30,101-103,111-113,116,217, 255 Gomperz Theodor 17,101,163 GoodI.J. 139 Goodman Nelson 202, 205-206 Graf Herman (syn Rosy) 21 Graf Rosa (siostra Z. Freuda) 21 GreggJohn 148 Grot Georg 163 294 Griibel Kari, prezydent Wiednia 16 GrunbaumA. 226 Grzegorz Wielki, w., papie 78-79 Haberler Gottfried von 149,178

Hahn Hans 55,109,115-116,139 HalbanJr.H.yon 154 Hansen Troels Eggers 116, 227 Hanslick Eduard 95 Hardy sir Alister 241,245,250 Han-isF.T.C. 148 Hartmann Eduard von 17 Havas Peter 53,257 Haydn Joseph 16 Hayek Friedrich August von 148-149,151,155-156,165,167, 177-178,237,241 Hegel Georg Wilhelm Friedrich 84,174 Heidegger Martin 209 HeisenbergWemer 124-127,131,133,135,212-213 Helly E. 55,139 HempelCarIG. 122,161 Heraklit 102 Hertz Heinrich Rudolf (mechanika H.) 52, 256 HeytingA. 177 Hilferding Kari 161 Hill E. L. 231 HintikkaJaakko 204 Hitler Adolf 14, 45,144,152-153,157 H0ffding Harald 182 Holbein Hans 262 Holst Erich von 265 Horacy 17,92 Hume David 71,104,110,117,124,173, 202, 211 Husserl Edmund 29,102,111 Hutchinson Terence 177 Huxley sir Julian 237 Infeid Leopold 146 on 89-90 JamesWilliam 178,212 JaynesE.T. 226 JenningsH.S. 62-63 Joliot FredericJean 154 Jordan Pascua 124 Joule James Prescott 212 Jzef, cesarz Austrii 98 Juliusz Cezar, cesarz 124 Jung Cari Gustav (teoria J.) 58

Kant Immanuel 17,23,26, 76, 81,101,113,116,150, 269-270


Kartezjusz (Ren Descartes) 17,265 Katz David 64 KautskyKari 17 Keller Helen 18,67-69 KeplerJohannes 80, 91,187 prawa Keplera 40, 59 Kerschensteiner Georg 99 Kierkegaard S0ren 15, 67 Kneale William C. 161,183 KochAdrienne 159 Khler Wolfgang 269 Kokoszyska Maria 136 KolbFritzA. 98 Koln Aurel 144 Kopernik Mikolaj 262 Kowarski L. 154 KraftJulius 101,111-112,178 KraftVictor 111-112,115,121,217 KrausKarI 145 Kretschmann Erich 257 Kropotkin Piotr A. 17 Ksenofanes 34 KuhnThomasS. 172 Kiiipe Oswald 103-104 ck David 244 LagerIfSelma 17-18 LairdJohn 119 Lakatosmre 60,202,210 LamarckJeanBaptiste 234,250-251 Lammer Robert 99,113-114 296 Lande Alfred 128,130-132,256 LangfordC.H. 148 Larsen H. 155 LassusO.de 73

Laue Max von 149 Leibniz Gottfried Wilhelm von 106,182, 262 Lenin Wodzimierz Iljicz 48 Levy Hyman 148 Lewis Ciarence Irving 178 LockeJohn 17,87,104 Loeb (wydawca Platona) 163 Lorentz Hendrik Antoon (transformacje L.) 134 Lorenz Konrad Z. 61-63,106,265,268 LoschmidtJ. 219 Lukrecjusz 34 ukasiewicz Jan 104 Mach Emst 17-19, 51,102,109-110,124,173,189,194, 212-213, 217-218,225 Magee Bryan 75 Mahier Gustav 74 March Arthur 128,177 Margenau Henry 125126,129 Marks Karol 17-18, 47, 49-50, 53, 59,101,174 teoria Marksa 56, 59 Masaryk Toma Garrigue 22 Mauthner Fritz 17 Maxwell James Clerk (elektrodynamika M.) 51,218, 227, 230,256 Mayer Robert 212 MayerhoferJoseph 218 McCarthyJ. 179 Medawar sir Peter 177 Meijer Herman 177 MeijerJustus 177 Meinong Alexis von 111 MengerAnton 17 Menger Kar! 17, 52,115,140-141 Michelson Albert Abraham 133,135 MilIJohn Stuart 14,17,124,161, 202 Miller David 37, 57,139,204,263

Minkowski Hermami 133


Mises Richard von 55,115,130,138-140,178, 214,263 MohrJ.C.B. 116 Moore George Edward 148,201 Morgan C. Lioyd 62-63,250

Morley Edward Williams 133


Mozart Wolfgang Amadeusz 16, 83, 87, 91, 95-96, 98 Miiller-Lyer F. (zudzenie optyczne M.-L.) 193 MunzPeter 175 MusafiaJulien 75 Mussolini Benito 153 NaessAme 120 Nelson Edward 131 Nelson Leonard 101 Nemst Walter Hennami 149 Neumann Johann von 129-130 Neurath Otto 19,109,116,120,122 Newton Izaak 39, 52, 95,182 teoria Newtona 34, 39^0, 51-53, 57, 59, 81, 95,111,130,134,143 Nietzsche Friedrich Wilhelm 17,97

Oppenheim Pau 161,179 Ostwald Wilhelm 19, 24, 225


Palestrina Giovanni Pierluigi da 73 PapArthur 57 ParkJamesL. 126,129 Parmenides 3334,166,179,181,183 PartonHughN. 154-155,164 PassmoreJohn 119-120,122 Pauli Wolfgang

177,213 Paww Iwan P. 105-106 PeierlsR.E. 129 Peirce Charles Sanders 129 Petersen Ame F. 70,182, 244 PiagetJean 66 Pitagoras 210

Pianek Max 131-132,149,217


Platon 17,29-30,44,71,80,89-90,156-157,163-164,174,255,258,269 Platoska teoria muzyki 89-92 298 Poincare Henri 219 Polanyi Kari 30,101 PopperJenny (matka Karla) 16-19,21 Popper Kari R. 120,160,164,171-174,179, 203-204,211, 274 wuj Karla 23 ona Karla 99,113,147-148,151-152, 207 Popper Simon Siegmund Kari (ojciec Karla) 14,16-21, 23, 25-26,

28,54,113
Popper-LynkeusJosef 17,19,178 Posch Adalbert 11 PresJosquindes 73 Quine Willard van Orman 178 RamseylanT. 160 Rasmussen Edgar Tranekjaer 193 Ravel Maurice 74 ReedAlanA.G. 154 Reichenbach Hans 109,122,141,161, 214, 226 Reidemeister Kurt 55 Reininger Robert 263 RheesRush 174 Riemann Georg Friedrich Bemhard (przestrze R.) 23 RietdijkC.W. 135 Riike Rainer Maria 263 Robbins lord Lionel 149,177 Robinson Abraham 23 Robinson Richard 25-26 Ross sir David 164 Roth George E. 154 Rutherford lord Ernest 184 Russell Bertrand 104,121,150,160,171-172,176,179, 212, 248, 261 Ryle Gilbert 90,148,169,174 Sachs Mendel 131 Sarton George 178 Schiff Walter (wuj K. Poppera) 112,116 Schiller Friedrich 269-270 Schilpp Pau Arthur 127,180-181,183 Schlick Moritz 106,114,116,119,121,140, 217, 262 Schonberg Arnold 74, 95, 97 Schopenhauer Arthur 17,87-88, 95,98,113,189,209,269 Schrdinger Annemarie (ona Erwina) 149,189 Schrodinger Erwin 125,127,129-130,149-150,177,180,183, 189-192,215-216,220,222,224,226,234-235,241,268 Schubert Franz 16, 74,95-96,98 Schweitzer Albert 84,86 Selz Otto 66,103 Serkin Rudolf 73 Shackle G. L. S. 149 ShiffEric 13 Shorey 163

Simkin Colin 154 Simpson Esther 151 Sokrates 11, 51,89,199 Spencer Herbert 234,241, 245-246 Sperry R. W. 265 Spinoza Benedykt de (Barach) 17,26,262 Springer 116 Stalin Jzef 157 Stebbing Susan 148 Stefan J. 217 Stein Erwin 74 Strauss Richard 74 Strawiski Igor 74 Strawson Peter F. 202 Strindberg August 25 SuppesP. 161 Suttner Bertha von 17 Szilard Leo 227-233

Tarski Alfred 37,121,136-137,140,148,166,176,196-199


Telmann G. P. 96 Tempie G. 129 Thirring Hans 55,115,127,149 Thomdike Edward 63 Thorpe W. H. 70 TrockiLewD. 48 TrollopeA. 146 TruesdelICliffordA. 42 Urbach Franz 114,125,178 300 VennJohn 214 VigierJ.-P. 125 VilleJeanA. 141 Waddington Conrad Hal 241 Waerden B. L. van der 216 Wagner Moritz 247 Wagner Richard 74-75, 84, 95, 97-98 Waismann Fritz 114,152,177 Wald Abraham 140-141,178 Walker D. Perkins 80 Wallenstein, ksi Friedlandii 11 Walter Brano 73 WarnockG.J. 211 WatkinsJohn W. N. 40,130,161,168,182 WatsonJohnBroadus 261 WeaverWarren 151 Webem Anton von 74, 97 WeinbergJ.R. 119 Weininger Otto 17,102 WeisskopfVictor 127,178 Weizsacker Cari Friedrich von 127 Weyl Hermann 52 White sir Frederick 154 WhiteMorton 178 WhorfBenjaminLee 34 Wiener Norbert 227 Williams Donald C. 178 WirtingerW. 55 Wittgenstein Ludwig 17,37,109-110,160,169-174,196,262-263 WoodgerJoseph Henry 148,151 WrightJamesP. 180

Zermelo Ernest 219-220,222,224 Zilsel Edgar 111,114-115


Opracowa Piotr Murzaski 8 11 13 16 20 23 25 28 45 54 61 73 76 83 94 99 108 119 124 133 136 144 148 153 24. Spoeczestwo otwarte i Ndza historycyzmu ........... 25. Inna dziaalno w Nowej Zelandii................... 26. Anglia: London School of Economics and Political Science 27. Pierwsze lata pracy w Anglii ....................... 28. Pierwsza wizyta w Stanach Zjednoczonych. Spotkanie z Einsteinem........................... 29. Problemy i teorie................................ 30. Debaty ze Schrdingerem ......................... 31. Obiektywno i krytyka........................... 32. Indukcja, dedukcja, prawda obiektywna............... 33. Metafizyczne programy badawcze ................... 34. Zwalczajc subiektywizm w fizyce: mechanika kwantowa a skonnoci.................................... 35.Boltzmann oraz problem kierunku upywu czasu........

36. Subiektywistyczna teoria entropii ................... 37. Darwinizm jako metafizyczny program badawczy ....... 38. wiat 3 albo trzeci wiat........................... 39. Problem stosunku ciaa i umysu a wiat 3............. 40. Miejsce wartoci w wiecie faktw .................. Posowie ...................................... Postscriptum do marksizmu, 1992 .................. Bibliografia prac Karla Poppera Indeks osobowy ...........

Spis treci
Adam Chmielewski, Nota od tumacza HelmutKohl, Sir Kar! Popper...... Podzikowania............................... Wszechwiedza i omylno ...................... Wspomnienia z dziecistwa ..................... Wczesne wpywy ............................. Pierwsza wojna wiatowa....................... Pierwszy problem filozoficzny: nieskoczono...... Pierwsza filozoficzna poraka: problem esencjalizmu . Duga dygresja na temat esencjalizmu: Co nadal rni mnie od wikszoci wspczesnych filozofw? ...... 8. Rok przeomowy: marksizm, nauka i pseudonauka ... 9. Pierwsze lata studiw ......................... 10. Druga dygresja: Mylenie dogmatyczne i krytyczne. Uczenie si bez indukcji ....................... 11.Muzyka .................................... 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 12. Spekulacje o powstaniu muzyki polifonicznej: psychologia czy logika odkrycia?................. 13. Dwa rodzaje muzyki........................... 14. Progresywizm w sztuce, a zwaszcza w muzyce ...., 15. Ostatnie lata na uniwersytecie................... 16. Teoria wiedzy: Logik der Forschung .............. 17. Kto zabi pozytywizm logiczny?................. 18. Realizm a teoria kwantw ..................... 19. Obiektywno i fizyka ........................ 20. Prawda, prawdopodobiestwo, koroboracja ........ 21. Nadchodzca wojna. Kwestia ydowska........... 22. Emigracja: Anglia i Nowa Zelandia............... 23. Pocztki pracy w Nowej Zelandii................ 302

You might also like