You are on page 1of 155

KAROL OLGIERD BORCHARDT

KROWNIK SPOD SOMOSIERRY EGZAMIN D, nie wypenione przyswajaniem wiedzy teoretycznej wloky si w Szkole Morskiej w Tczewie dugo i monotonnie, w przeciwiestwie do miesicy spdzanych na n?orzu na statku szkolnym "Lww", ktre mijay jak sen - niespostrzeenie szybko. Od godziny smej rano odbyway si wykady na "kursach", skromniej mwic w klasach dawnej szkoy eskiej. Na wniosek organizatora Szkoy Morskiej i jej pierwszego dyrektora, inyniera morskiego Antoniego Garnuszewskiego, w marcu 1920 roku gmach ten sta si pierwsz w naszych dziejach Alma Mater Mariniensis, nad ktr w dniu 8 grudnia 1920 roku po raz pierwszy podniesiono bander. W dniu 21 lipca 1920 zawarto w Holandii umow sprzeday-kupna, na mocy jej fregata o symbolicznej dla nas nazwie "Nest" (gniazdo) wyszukana przez inspektora Szkoy Morskiej, kapitana eglugi wielkiej Gustawa Kanskiego, staa si "Kolebk Nawigatorw". Z ostatniego masztu "Nest" zdjto reje, przeksztacajc fregat na bark, ktry jako statek szkolny otrzyma nowe imi "Lww". Pierwszy dwutygodnik literacki uczniw Szkoy Morskiej pod tytuem "Stella Polaris" ukaza si 15 grudnia 1920 roku. O godzinie czternastej trzydzieci koczyy si wykady. Po obiedzie podawanym w olbrzymiej sali gimnastycznej mona byo pj do otwartej do godziny szesnastej sypialni i wycign si na ku. Podczas tej przerwy w nauce najsilniej nawiedzaa nas nostalgia za domem rodzinnym. Jej punkt kulminacyjny mia miejsce nieodmiennie przy drugim deserze, czyli przy spoywaniu zawartoci paczek przysanych z domu, ktre tradycyjnie byy rozdzielane bez reszty pomidzy wszystkich kolegw w sypialni. Mi poobiedni sjest przerywa bezwzgldny ucze subowy uzbrojony w pk kluczy. Po jego przyjciu naleao natychmiast sypialni doprowadzi do stanu kwitncego, otworzy okna, a samym przenie si na "kurs". Ucze subowy zamyka sypialni po dokadnym sprawdzeniu jej stanu, za ktry by odpowiedzialny przed dyurnym wychowawc. Na "kursie" rozpoczynaa si nauka wasna. Jak na szar ni ni-zaly si mudne, wykuwane w codziennoci godziny tak zwanego "naumiewania si". Przed zabraniem si do nauki na "kursie" wrzao przez dobr godzin, zanim wygasy nie cierpice zwoki sprawy osobiste nie objte adnym regulaminem. Prawie kady mia swoje osobiste zamiowania, nie wszystkie mona byo podcign pod angielskie hobby, ale cel miay podobny - po prostu da wytchnienie od cigego mylenia wycznie o nauce. Sale "kursowe" byy due, jeli si porwnao je ze stosunkowo nik iloci uczniw. W rogu sali przy oknie znajdowao si podwyszenie, na ktrym staa katedra. Z przeciwnej strony, pod sam cian - trzy rzdy awek, po par w rzdzie. awki byy podwjne, przeznaczone dla dzieci, tak e z trudem gniedzilimy si w nich. Midzy katedr i pierwszym rzdem awek znajdowaa si niewielka przestrze zajmowana zwykle przez jak fechtujc si par. Szermierki w szkole nie mona byo uwaa za hobby*. To by nag. Najadniej na kursie fechtowa si "Pigie". Po zapuszczeniu wsw mgby gra rol Charampa i to podczas zdobycia Tykocina w momencie zgonu ksicia. PSgie wada szpad, pdzlem, trzema jzykami, smykiem, batut i fortepianem. Podczas obiadw w sali gimnastycznej kwartet w biaych tropikalnych mundurach gra pod jego batut najnowsze przeboje. Do najbardziej ulubionych w tym czasie naleay Sodka dziewczyna z Barcelony i Brawo bis. Pigie rozpoczyna "nauk wasn" od kilkunastominutowej zaprawy szermierczej - duej jego przeciwnik nie wytrzymywa serii bolesnych trafie w ywe ciao. Kade trafienie byo zawsze wytwornie odsalutowane szpad. Wszystkie trafienia pieky przez kilka dni, ale to nigdy nie wpywao na zmniejszenie iloci walczcych. Podczas szczku krzyujcych si ze sob szpad dwch nastnych szermierzy, ktrym si wydawao, e kady z nich jest zwyciskim kapitanem Bloodem zdobywajcym, nieprzyjacielski

okrt, Pigie potrafi pdzlem wyczarowa soczyst akwarel, po czym spokojnie zabra si do nauki. Miejsce od okna na pierwszej awce zajmowa "Dyzio" wiecznie zatopiony w ornitologii lub dzieach Darwina w jzyku francuskim. Dyzio, zawdziczajcy swj przydomek eromskiemu, wada rkawicami bokserskimi i wskutek tego mia popkane bbenki w uszach, przez co posiada pierwszy stopie muzykalnoci. W jzyku szkolnym oznaczao to, e "rozrnia, kiedy graj, a kiedy nie". Jednoczenie by najlepszym bramkarzem druyny piki nonej w szkole i najlepszym znawc literatury rosyjskiej. Obok Dyzia siedzia zajty stale sprawdzaniem cisoci swych wylicze "Zakochany". Do osignicia penego szczcia na ziemi potrzebna mu bya kwota dwu tysicy trzystu dwudziestu piciu zotych i pitnastu groszy. Posiadanie jej pozwolioby mir oeni si i by szczliwym. W sum t wliczony by bukiet lubny i nocne pantofle dla niego i ony. Na razie mia odoon na ten cel kwot, ktr wyraay trzy ostatnie cyfry, a pierwsza bya oddzielona od dwch pozostaych przecinkiem. W awce rodkowej gniedzi si "Szklany Czowiek". Ten w niewiadomy sposb nauczy si podczas swego pobytu w Szkole Morskiej stenografowa oraz biegle wada jzykiem angielskim. Wszystkie wykady stenografowa, a nazw Szklanego Czowieka zawdzicza Dy-ziowi, ktry twierdzi o nim: eby si nie rozbi, wyobraa sobie, e nosi na gowie szklank zimnej wody i dlatego chodzi tak sztywno i ostronie. Za Szklanym Czowiekiem siedzia umys najbardziej twrczy na "kursie", uczcy si "na si", a nie "na rozum", tak zwany "Semafor". Z powodu braku podrcznikw polskich musielimy si posugiwa podrcznikami w jzykach obcych. Semafor nienawidzi nowych nazw i stara si wszystkie nazwy spolszczy lub zmienia je na nazwy dawniej przyswojone. Roczniki astronomiczne, z grecka zwane EFE-MERYDAMI, nazwa - rwnie greck nazw - HEMOROIDAMI. Funkcji trygonometrycznej o aciskiej nazwie SEMIYERSUS nie nazywa inaczej jak, imponujc mu od dziecistwa, greck nazw SEMAFOR. Niemniej trudnoci sprawiaa mu teoria okrtu. Wykada j dyrektor szkoy, ktry ze zotymi medalami ukoczy wydzia nawigacyjny i inynieri morsk. Skoncentrowana w jednej osobie na takim poziomie wiedza nawigatora i inyniera budowy okrtw napawaa Semafora zrozumia panik podczas odpowiedzi. Wysoko metacentryczna bya, wedug Semafora, abstrakcj istniejc wycznie w wyobrani dyrektora i wobec tego mona jej si byo nauczy tylko na pami przez dugie i uporczywe powtarzanie caych zda. Ten system uczenia si Semafor stosowa i przy innych przedmiotach, czym o mao nie przyprawi inspektora Szkoy Morskiej o cik chorob. Inspektor wykada praktyk morsk, by - jak i wszyscy - wymagajcy, a ponadto drobiazgowo dokadny. Pewnego razu Semafor odpowiadajc inspektorowi na pytanie, w jaki sposb aduje si na statek zwierzta, poczy ze sob wykute na pami zdania nieodpowiednio. W rezultacie wszyscy dowiedzielimy si, e naley adowa na statek winie w pczkach powizane za ogony. Inspektor, syszc to, najpierw poczerwienia, potem zrobi si fioletowy i siny, w kocu zacz sam do siebie mwi. Co wwczas do siebie powiedzia, pozostao na zawsze jego tajemnic. W rodkowym rzdzie w awce pod cian zasiadali "bik" i "Wit-kosio" - ywy dowd prawa, e bieguny rnoimienne si przycigaj. bik kipia w yciu codziennym, Witkosio w marzeniach. bik by gwnym partnerem Dyzia do bicia w bbenki w uszach i kopania piki przy kadej okazji. Witkosio w tym czasie odbywa w mylach samotne podre na jachcie wrd poudniowych wysp Oceanii. Zgodnie tylko uczyli si angielskiego. Rg sali zajmowao stowarzyszenie czterech, tak zwana - od pierwszych liter nazwisk - "Becejotka". Stowarzyszenie to dwa razy w tygodniu odbywao zebrania, na kadym takim zebraniu obowizywao pgodzinne przemwienie, ktre z nieznanych powodw nazywao si zawsze "inauguracyjne". Przemawiajcy, z wdzicznoci za wysuchanie jego pgodzinnej mowy, musia mie przygotowan tabliczk czekolady i obdziela ni wytrwaych suchaczy. Stowarzyszenie posiadao dwie wyrniajce si wybitne jednostki: "ce", ktra graa na gitarze i na beku, jako obroca, w druynie piki nonej, i "ka", ktra dya na ziemi do wyimaginowanego przez siebie ideau czowieka morza oraz ideau wiedzy nawigacyjnej. "Ka" bya wsplnym wyrzutem sumienia caego stowarzyszenia, cierpic z powodu niedoskonaoci "Becejot" w pracy nad sob i nadaremnie usiujc je porwa przykadem, bya to rwnie bratnia dusza inspektora: obaj zamczali wszystkich zmuszajc do

systematycznoci i dokadnoci w nauce i pracy. Pozostaa dwjka nie zwracaa specjalnej uwagi swym zachowaniem. Katedra w rogu sali - ze wzgldu na dogodne warunki rozoenia na niej papierw i swobod ruchw, jak si miao siedzc na krzele - bya niekiedy przedmiotem sporw. Ci, ktrzy prowadzili rozleg korespondencj, starali si wej w jej posiadanie rezygnujc z odpoczynku i drugiego deseru w sypialni, aby przed przyjciem innych zaj to wspaniae miejsce. Najczciej przy katedrze mona byo zobaczy za stosem listw, skoroszytami oprawnymi w skr, kolekcj rnokolorowych lakw i wiec w lichtarzu, pochonitego pisaniem listw, wielojzycznego absolwenta szkoy filmowej, obecnie naszego koleg "Sforze". Rd jego od czasw krlowej Bony piecztowa si herbem Sforzw i nasz Sforza dwiga na swych barkach obowizek, ktry z dziada pradziada przechodzi na modsze pokolenie, utrzymania cznoci pomidzy szeroko rozgazion rodzin. Sforza by biegy w SFRAGISTYCE (wyraz ten niesychanie drani Semafora). Chodzio po prostu o znajomo nauki o pieczciach. Barwny lak suy do wnikliwej oceny hierarchii rodowej. Osoby najbardziej czcigodne z wieku i urz^ du otrzymyway od niego listy piecztowane biaym lakiem. Z przymiewaniem barwy laku przymiewa si blask danej osoby i jej dostojno. Czerwonego laku Sforza nie uywa nigdy, dowodzc, e jest przywilejem poczty. Potrafi w dugich wykadach wdraa nas w histori pieczci Chin, Anglii i Francji. Mwi o finezji swego arsenau kowego, przy pomocy ktrego, przez nieco skone odbicie herbowego znaku, zrywao si stosunki z osob, do jakiej list by adresowany, pomimo e z tredi listu nie mona byo tego wywnioskowa. W miar rozwoju korespondencji zaczynaa si mu ona wydawa zbyt ograniczona. Krewni i znajomi nie byli dostatecznie silnie rozsiani po wiecie. Sforza wystara si o midzynarodowy kod filatelistyczny i zacz korespondowa ze wszystkimi zaktkami na kuli ziemskiej. Najwikszym powodzeniem cieszyy si u niego malutkie wysepki, moliwe do wyszukania tylko na szczegowych mapach o duej skali. Osoby, z ktrymi nawiza w ten sposb korespondencj, nie byy tak znakomite, jak sobie tego yczy, wic gdy przeczyta w gazecie angielskiej, e krl Anglii Jerzy V szuka nabywcy na jedn z wysp w kanale La Manche, stanowic jego prywatn wasno, Sforza natychmiast nawiza korespondencj z kancelari jego krlewskiej moci i zacz prowadzi pertraktacje w sprawie nabycia dla siebie tego krlewskiego zaktka. Do szkoy przychodziy listy, w ktrych "krl" tytuowa go: comte. Otrzymywa wspaniale ilustrowane konspekty w nieznanych nam dotd oprawach. Z ilustracji w nich zawartych mona byo cakowicie odtworzy sobie urok i pikno caej wyspy. Wieczorami lcza nad dostarczonymi bilansami przyszej rezydencji i pilnie studiowa dochody i rozchody, jafeie go czekay. Proszono go w listach o wyznaczenie portu, do ktrego mgby zawin po niego motorowy jacht krlewski, by nasz comte mg naocznie si przekona o walorach oferowanej mu wyspy. Sforza stale odkada termin podry w charakterze krlewskiego gocia i tylko skrupulatnie odejmowa i dodawa, siedzc na katedrze, kolumny cyfr. Znuony t czynnoci zbiera starannie swoj kancelari i ustpowa miejsca niecierpliwie czekajcemu na nie "Mistrzowi Magii". Mistrz stawa na podwyszeniu za katedr, kania si wytwornie, jak gdyby zamiast kilkunastu kolegw mia przed sob audytorium zoone z doborowej publicznoci. Przemwienie swe rozpoczyna niezmiennie od sw: "PROSZ PASTWA" i demonstrowa przywiezione z domu "eksponaty" lub znajdujce si pod rk przedmioty, ktre jego sowa zmieniay w rzeczy niezwykle cenne, niekiedy wprost cudowne lub genialne. Do makabrycznych wystpie naleaa demonstracja trupich czaszek:-maej i duej. W jednej rce trzymajc wysoko mniejsz czaszk, gosem penym przejcia i wiary w to co mwi, wyjania, e jest to oryginalna czaszka Goethego, gdy tene mia lat jedenacie. - Na czaszce - mwi Mistrz wodzc palcem po sklepieniach nad oczodoami - ju w tym okresie wida zapowied genialnoci, w caej rozcigoci potwierdza j'o tu wanie leca wiksza czaszka poety, ktr udao mi si zachowa wycznie dla siebie. Ten program szybko si wszystkim znudzi. Mistrz musia przej do spraw aktualnych. Demonstrujc ma drewnian rozprk do zabezpieczania szyb przed rozbiciem po otwarciu okna i drewnian linijk pmetrow z podziak milimetrow Mistrz objania, e jest to instrument przez niego niedawno wynaleziony; rozwizywanie rachunku rniczkowego i cakowego za pomoc tego instrumentu jest dosownie igraszk dla dzieci. - Prosz pastwa, funkcja jest w mojej lewej rce, a funkcja po-ehodna w prawej rce. Jeli przesun sw funkcj pochodn, kt6ra dozna pewnego przyrostu, to i jej funkcja rwnie dozna

odpowiedniej zmiany. Rnice przy przesuwaniu byy tak niezmiernie mae, e nie moemy ich nawet nazwa "rnicami", lecz "RNICZKAMI". Jeli przechodz przez krace linijki, to przechodz przez swe wartoci maksymalne i minimalne. Inaczej mwic, jeli pochodna funkcji rwna si zeru, przykadam mniejsz cz mego uniwersalnego suwaka do jednego z kocw linijki, wwczas moja funkcja przechodzi przez minimum lub maksimum, ktre - jak wspomniaem - kade dziecko odczyta na linijce. Jeli krzywo trzymam linijk, posuwajc mniejsz cz suwaka jako styczn - to prowadz styczn do krzywych, a wszyscy pastwo widz dokadnie kierunek stycznej. Jeli do suwaka dodam zwyky kieszonkowy zegarek i zanotuj momenty, w ktrych kolejno znajdowaa si moja mniejsza cz suwaka, to znajd zaleno drogi y od czasu x, a moja pochodna oznacza prdko w danym czasie x. Jak szanowni pastwo obserwowali, wszystko odbyo si tak szybko, e ruch ten pastwo mog uwaa za jednostajny. Jeszcze par sw o tajemniczej CACE. Jak pastwo nie zdyli nawet zauway, rniczka bya przyrostem nieskoczenie maym funkcji. Caa moja funkcja to suma przyrostw. W ten sposb moemy znale dugo linii krzywych i pl mojej linijki. W tym wypadku dokonalibymy wsplnie CAKOWANIA, naturalnie w oznaczonych granicach, a rachunek cakowy jest odwrotny do rniczkowego. Czego pastwu, dowid mj suwak uniwersalny. Nie mniejszym powodzeniem od onglerki pojciami matematycznymi cieszyy si wyczyny Mistrza z kul do ciskania. Cika, kilku-funtowa kula toczya si jak ywa z jednej rki wzniesionej i wykrconej do tyu, tworzcej jak gdyby rami krzya nad katedr, przetaczaa si nad okciem, wtaczaa si na bark i nad ugit w tym momencie szyj przechodzia na drugi bark, by po wycignitej drugiej rce, tworzcej rami krzya pochylone ku pododze, znw przetoczy si nad okciem i wpa w rozstawione palce drugiej rki. Teraz Mistrz podnosi rk trzymajc kul do gry i kula zaczynaa si toczy z powrotem w kierunku zachcajcych j do tego palcw tej rki, z jakiej bieg swj rozpocza. By to najbardziej efektowny numer, ktry dawa mu cakowicie zasuony tytu "Mistrza Wielkiej Magii". W miar jak koczya si zima, przybywao dnia i przybywao coraz wicej nauki na.kursie. Coraz mniej powicano czasu na hobby. Niektrzy uczyli ni do pna w nocy, inni wstawali o godzinie czwartej rano. Wony, penicy sub w nocy w gmachu, otrzymywa ze zblianiem si egzaminw coraz wicej kartek, na ktrych z maymi zmianami dotyczcymi szczegowych danych, widnia nastpujcy tekst: "Panie Majorowski, prosz mnie obudzi o godzinie czwartej rano. Sypialnia sidma, drugie ko od ciany z prawej strony". Te stosy kartek oznaczay, e trzeba albo umie, albo opuci szko - innego wyjcia nie byo. Szko zaczynao na kursie trzydziestu. Dotychczas koczyo j, poczynajc kolejno od daty otwarcia, pitnastu, trzynastu, dziewiciu, siedmiu. Naleao wic umie. Egzaminatorzy byli tak samo bezwzgldni jak morze, ktre nie uznawao powiedzenia "jako to bdzie". Egzaminw bali si wszyscy. Kady mg si potkn przy wyprowadzaniu wzoru z dewiacji lub astronawigacji, ale nieunikniona klska wisiaa nad Mistrzem Magii. Mistrz z atwoci onglowa rniczkami, lecz nie mg opanowa jzyka angielskiego. Ju na pierwszym kursie koledzy radzili mu, by zosta ziciem wykadowcy jzyka angielskiego, kapitana austriackiej marynarki wojennej, onatego z Angielk, ktrego crka Betty cieszya si ogromnym powodzeniem. "Ona jedna - mwili - moe ciebie uratowa od cicia na egzaminie, jeli powie ojcu: mj ci jest, mj ci jest. Byoby zupentie tak, jak w Krzyakach. Betty mogaby odegra rol Danusi, a ty Zbyszka". Niestety. Zainteresowania Mistrza szy w zupenie innym kierunku, wobec czego jedyna droga ratunku, jak widzieli koledzy, zostaa zamknita z powodu jego samobjczej mioci skierowanej nie do Betty. By to "miech przez zy", ale tylko do momentu, w ktrym trzeba byo zdawa egzamin. Mistrz zna alfabet angielski, ale nie mia pojcia, ktr liter jak si wymawia. Czytajc tekst angielski wymawia wszystkie sowa tak, jak gdyby czyta sowa rdzennie polskie. Od dziecistwa przyswojonej litery "i" jak "i" nie potrafi zmieni na "aj". "Z jakiej racji AJ?" - to bya dla niego prawdziwa magia. Nie wszyscy koledzy mogli dorwna Szklanemu Czowiekowi w umiejtnoci opanowania zasad wymowy, gramatyki i skadni angielskiej, uznajc niektre z nich za zbyt zawie. Ale Mistrz

dystansowa nawet tych najsabszych - wszystko, co dotyczyo nauki jzyka angielskiego, byo dla niego ju nie zawie, ale wrcz, jak sam to okrela, mgliste i nieuchwytne. Pomimo nieuniknionej, i oczywistej dla wszystkich, klski Mistrz Magii postanowi jednak walczy. Szykowa si do egzaminu pisemnego. Poniewa nauczenie si na pami kilkudziesiciu wypracowa przerabianych w cigu lat, a waciwie "wkucie" ich pisowni, przekraczao moliwoci ludzkie, nawet jeli si nosio zasuony tytu Mistrza Wielkiej Magii, Mistrz doszed do wniosku, e ze wszystkich tematw mona uoy jeden temat uniwersalny, zmieniajc wycznie tytu. Mg to by "Wycig z dziennika okrtowego o wypadku z marynarzem", "Pamitnik marynarza", "Moja najciekawsza przygoda", "List do przyjaciela", "Raport do wadz w obcym porcie o wypadku z marynarzem", "Mj przyjaciel Eddy", "Mj pierwszy dzie na statku". Opracowany przy pomocy wszystkich kolegw temat przepisywa nocami. Tyle czasu powici na opanowanie tego wiczenia, e mgby odtworzy identyczny tekst pisany nawet alfabetem chiskim. Zaczy si egzaminy. Egzamin z jzyka angielskiego odbywa si w najwikszej sali. Kapitan, wykadowca i ojciec Betty w jednej osobie, zdumionym wzrokiem wodzi za pirem Mistrza piszcego "Raport do wadz portowych o wypadku, jaki mia miejsce na statku". Wykadowcy wydawao si, e ni na jawie, to znw, e jest wiadkiem cudu. Bez niczyjej pomocy Mistrz zapisa dwie strony arkusza egzaminacyjnego i by pierwszym abiturientem, ktry ukoczy prac z jzyka angielskiego. Prawdopodobnie z tym samym wraeniem snu na jawie i uczestniczenia w cudzie kapitan godzi si wewntrznie na ocen pracy: DOSTATECZNIE Z PLUSEM; z nastpujc uwag: stopie zmniejszony, poniewa wypracowanie nie jest napisane cile na temat. Pozostawa jeszcze egzamin ustny. Do komisji egzaminacyjnej z jzyka angielskiego naleeli: delegat ministerstwa, inspektor i kapitan jako egzaminator. Ojciec Betty mia zapisane w swym notesie wszystkie odpowiedzi Mistrza, niestety ani jedna z nich nie bya dostateczna. Mistrz wlk si przez szko z t jedn dopuszczaln dwjk, jak z kul u nogi, by teraz ostatecznie go uziemia. Przed rozpoczciem egzaminu ustnego Mistrz poprosi kolegw, aby si zorientowali, czy delegat ministerstwa zna angielski. / Koledzy, ktrzy ju zdawali, twierdzili, e wedug nich delegat na pewno angielskiego nie zna, poniewa podczas egzaminu rozmawia z inspektorem po francusku, a z kapitanem po niemiecku. Mistrz syszc to, oywi si i poszed, by si przygotowa do odpowiedzi. Zjawi si na sali egzaminacyjnej zaprasowany i wymuskany. Wyglda, jak gdyby zstpi z witryny okiennej najlepszego magazynu md. Zameldowa si przewodniczcemu, wyrazi postaw "salut" dla delegata i stan przed egzaminatorem. Dobre, bkitne oczy ojca Betty na jego widok okrya mga smutku. Inspektor, ktry mia mikkie serce i nie mg patrze na zarzynanie ludzi, wsta i odszed do okna. Mistrz mia przed sob teraz dwch ludzi: delegata i egzaminatora. Na delegata Mistrz patrzy z tak jasn ufnoci i uprzejmoci, e od razu zwrci na siebie szczegln jego uwag, wygrywajc na punkty pierwsze wraenie sw postaw idealnego abiturienta. Gowa egzaminatora przechylia si bolenie na bok i kapitan ze smutkiem w gosie powiedzia po angielsku, podajc Mistrzowi otwart ksik: - Prosz przeczyta biografi Waszyngtona. Mistrz zabra si do czytania. Modulowa bez zarzutu i przystanko-wa. Czyta tak, jak umia najlepiej po polsku. Napisane "the" t "the", napisane "be" to "be", nie adne tam "bi". Cierpienie niewysowione malowao si na twarzy kapitana. Rozpamitywa cay okres nauki tego ucznia i wiedzia, e tak si musi TO skoczy. Mistrz czyta. Poniewa egzaminator nie przerywa, czyta coraz pynniej i coraz adniej. Wreszcie skoczy. Moment ten zaakcentowa stukniciem obcasw. Wykona lekki skon tuowiem w kierunku delegata ministerstwa, pooy ksik przed egzaminatorem i zastyg w postawie wyraajcej wizj jasnej przyszoci. Delegatowi podoba si wietnie uszyty mundur i doskonaa budowa abiturienta, wytwornie zawizany krawat. Caa sylwetka mwia sama za siebie. Delegat nie mia wtpliwoci, e ze wszystkich dotychczas zdajcych ten przeczyta podany mu tekst najlepiej. Z sympati przyglda si przyszemu oficerowi marynarki. Egzaminator odebra ksik z rk abiturienta, a potem z rezygnacj w gosie zada miertelny cios, mwic po angielsku: - Prosz opowiedzie to, co pan przeczyta.

Po otrzymaniu tego polecenia Mistrz pozwoli sobie przyj postaw "lekko-spocznij". Wznis do gry oczy, jak gdyby chcia tam gdzie w nieskoczonoci zobaczy Waszyngtona. aob okrya si twarz egzaminatora. Mistrz Magii skupia si. Za chwil miy umiech pojawi si na jego adnej twarzy. Wyczyta z tego umiechu mona byo cakowite opanowanie tematu i znajomo przedmiotu. Ze swobod mwcy, rozumiejcego wano intonacji, kadej pauzy, przyciszania gosu przy sprawach smutnych i podnoszenia tam gdzie si mwio o zwycistwach, rozpocz biografi Waszyngtona. - U o s z i n g t o n... ej bi si di i ef di. Uoszington dablju eks uaj zet. Kej... el em en ou pi, Uoszington ej bi si di i ef di. W dosownym znaczeniu brzmiao to tak: Waszyngton... a, b, c, d, e, f, g. Waszyngton w, x, y, z. K... l, m, n, o, p, Waszyngton a, b, c, d, e, f, g. Mistrz zna na pami alfabet angielski, ale wymowa jego bya tylko troch zbliona do angielskiej, poza tym udao mu si zapamita wyraenie nearly stationary, oznaczajce stanie na aglowcu w dryfie, to znaczy z tak ustawionymi do wiatru aglami, e prawie stojcego w miejscu. Mwi dalej ze swobod i du doz zachwytu o pierwszym prezydencie Stanw Zjednoczonych. - Nirli staszjonery, Uoszington... kej el em en ou pi Uo s z i n g t on ej bi si di i ef di. Kej el em en ou pi Uos zi n g-t o n ej bi si di. U o s z i n g t o n... eks uaj, zet nirli staszjonery, Uoszington dablju... Na twarzy egzaminatora pojawi si wyraz osupienia i zastyg. Wida byo na niej jeszcze lady chci protestu, ale usta skamieniay w tym momencie i nie zdoay ani nic powiedzie, ani si zamkn. Mistrz Magii ju cztery razy postawi w dryfie Waszyngtona. Waszyngton sta si jedn z liter alfabetu, ktrej mona byo si spodziewa po kadej literze. Zjawia si nieoczekiwanie wrd samogosek lub stawa przed literami oznaczajcymi same niewiadome. Do wiadomoci egzaminatora, ktry jeszcze sysza, dochodziy dwiki "a be ce de Waszyngton, iks, igrek zet Waszyngton, ku er es, Waszyngton - stan w dryf". Gdy Mistrz mwi o tym stawaniu w dryfie wielkiego wodza, podnosi gos i grzmia, jak gdyby sowa te mia-ly oznacza wygrane bitwy. - Uozington nirli staszjonery eks uaj... Zadowolenie i uznanie dla swej wymowy, zauwaone w wyrazie twarzy delegata, podnieciy Mistrza jeszcze wicej. Mwi coraz bardziej modulujc. W momencie, kiedy delegat nachyli si do egzaminatora, by przerwa niepotrzebne sprawdzanie tak wspaniaych wiadomoci i opanowania jzyka angielskiego, Mistrz sam zdecydowa si na pene wyrazu zakoczenie: - Uoszington eks uaj ZET! Jako pierwsza litera przed trzema symbolizujcymi w matematyce niewiadome, wielki prezydent uwieczy sw karier wedug biografii o nim Mistrza Magii. Pooeniem najwikszego nacisku na ZET Mistrz zakoczy swe pene wyrazu opowiadanie. . Z lekka uderzy obcasami i skoni si delegatowi. Delegat by zachwycony. Zrezygnowa ze suchania tak bahych pyta, jak z gramatyki lub skadni. Sam zamiast egzaminatora podzip kowa Mistrzowi za wspania znajomo angielskiego i za wkad pracy w opanowanie jzyka morskiego, widoczny w jego odpowiedzi. - Bardzo dobrze - wyrazi jeszcze wobec umiechnitego Mistrza sw opini egzaminatorowi, ktry nie odzyska by jeszcze mowy i tylko z duym wysikiem potrafi wyszepta do abiturienta od siebie: - Thank you. Dzikuj. W sumieniu kapitana toczya si teraz walka pomidzy obowizkiem i podziwem dla przytomnoci umysu i zimnej krwi abiturienta. Wreszcie zwyciyo w nim zrodzone podczas egzaminu przewiadczenie, e ten czowiek i w yciu da sobie rad z angielskim. " Nastpia potem jeszcze duga rozmowa z delegatem na temat stopnia. "Delegat by oburzony surowoci egzaminatora w stosunku do tak wietnego ucznia. - Chyba nie zachodz tu osobiste antypatie, panie kapitanie - zaniepokoi si delegat ministerstwa. Szlachetna twarz kapitana wykluczaa podobne podejrzenie. Do rozmawiajcych podszed inspektor, z ktrym wsplnie po dugich sprzeciwach ze strony delegata ustalono stopie zaledwie DOSTATECZNY. O! MU - KU - RU! V^onrad opisa charakterystyczne zdarzenie, jakie miao miejsce na aglowcu, na ktrym by starszym oficerem.

Stali zakotwiczeni na redzie. Na pokadzie rufowym kapitan czeka na szalup, by si ni dosta na ld. Nagle w trakcie rozmowy z Conradem kapitan wyj z kieszeni batystow chusteczk i star z lakierowanej powierzchni porczy kilka osiadych na niej drobinek pyu. * Odmienny nieco wypadek znany jest w caej marynarce angielskiej, w ktrej by zwyczaj, i dowdca, jeli chcia, by jego okrt wyglda jak najadniej, kupowa na wasny koszt najlepszy gatunek farb i kaza nimi malowa swj okrt. Jeden z admiraw brytyjskich - bardzo popularny i obdarzony poczuciem humoru - zobaczy z mostku, jak trbacz Krlewskiej Piechoty Morskiej opar si najspokojniej o tylko co wyemaliowan za prywatne pienidze, jeszcze mokr, wie armatni. Admira rozejrza si, czy go kto nie widzi, podszed do trbacza i tu za nim opar si o wie. Z wyrazem twarzy Atlasa dwigajcego ca kul ziemsk na sobie admira zwrci si do trbacza mwic: - Ju wszystko w porzdku, KRLEWSKI, moesz teraz spocz, cay ciar tej wiey ja wezm na siebie. * Na powracajcym z paroletniej podry do kraju aglowcu francuskim drugi oficer wiz jako "lekk kontraband" dwanacie wspaniaych, koronkowej roboty serwet misternie splecionych z bardzo rzadkich okazw gbek. Wszyscy koledzy na aglowcu podziwiali te serwety jako co najpikniejszego, co si znalazo w tej podry na ich fregacie, a co musiao kosztowa nabywc fortun. e Fregata przygotowywaa si tak, jak moga, by wyglda odwitnie w chwili przybycia do macierzystego portu. Od jabek na maszcie po dzib i ruf wszystko na fregacie byo wieo pomalowane. Okazao si, e podczas porannego zmywania pokadw lakier na nadbudwkach na rufie zosta spryskany son wod. Naleao go zmy gbk zwilon w sodkiej wodzie, by nie uszkodzi lnicej powierzchni. Bosman zawiadomi, e po tak dugiej podry wyczerpay si zapasy gbek i szmat bawenianych. Zmycie soli za pomoc szczotek lub ptna aglowego oznaczao zniszczenie wieo pooonego na drzewie nadbudwek lakieru. Bosco wpad w rozpacz. Drugi oficer, syszc o beznadziejnoci sytuacji spowodowanej wyczerpaniem si materiaw w tak dugiej podry, nie zawaha si ani na chwil. Nastpnego dnia rano bosco rozdzieli do-zmywania nadbudwek... sze przepoowionych wspaniaych serwet drugiego oficera. * Wkrtce ju rok, A my wci eglarzami Wrd wichrw sztormowych i fal. Morze za nami I morze przed nami, A w sercu tsknota i al. piewalimy z coraz wikszym przejciem sowa piosenki uoonej przez naszego koleg Poczobutta. Rok jeszcze nie min, ale podr nasza z Morza rdziemnego do kraju dobiegaa koca. Szykowalimy si, by wej do macierzystego portu podobnie jak w innej piosence: Dzi rankiem powanie i dumnie Do portu zawin nasz "Lww". Na rejach i masztach tak tumnie, Na ld dostaniemy si znw. Wszyscy bylimy zajci doprowadzaniem naszego aglowca szkolnego do stanu wietnoci. Brakowao na nim wszystkiego, nawet farb i pdzli. Na wszystko musia "Lww" zapracowa sam. Zamiast malowa - mylimy, tak dugo a farba si nie zmya. Zmywao si farb moliwie delikatnie lekkim mydlikiem z nieznaczn domieszk sody; potrzebna bya do tego jeszcze "pucbola". Straszne to, znieksztacone sowo oznaczao odpadki nici bawenianych uywane na statku do zmywania farb i lakieru, ktre na drewnianych nadbudwkach pokryway si w czasie rejsu osadem soli. Zmywao si go bardzo ostronie t "pucbola" zanurzon w sodkiej wodzie. I jedno, i drugie byo dla "Lwowa" luksusem.

Zabiegi kosmetyczne naszego barku rozpoczynalimy od mycia jabek na czubkach masztw. Jabka, koce masztw i rej malowane byy na biao, kolumny i reje na kolor ciemnoty. Wszystko to naleao obmy teraz przed przyjciem do Gdyni sodk wod i t dawno wyczerpan "pucbola". Istniaa w nas krucha nadzieja, e "Bosmanek" i aglomistrz posiadaj pewne zapasy tych skarbw ukryte w swych kojach. aglomistrz rozpoznawa dotykiem palcw gatunek stali, z jakiej iga bya zrobiona, i jaki pdzel jest najlepszy. Wiadomo byo, e najlepsze pdzle, najlepsze igy do szycia agli, najlepsze rkawiczki do szycia ptna aglowego i ta "pucbola" znajduj si pod poduszkami i pod materacami dwch Janw. wiadomo, e posiadaj to tu koo siebie, pozwalaa im spa spokojnie. Koja aglomistrza bya umieszczona nad koj bosmana. Jeli obaj odpoczywali, a ktry z nas przyszed poprosi o ten skarb pierwszej potrzeby, naleao wyspowiada si, co si stao z otrzyman niedawno ig, pdzlem lub nimi. Jak jeden tak i drugi, gdy rozstawali si z dawanym nam przedmiotem, to dawali go "spod serca", egnajc wzrokiem swj skarb, ktry najpierw wszechwiedzca rka wyszukaa pod poduszk lub pod materacem. Pod tym wzgldem obaj byli zgodni, pomimo e powierzchownoci i usposobieniem rnili si cakowicie. Zgodnie te zmuszali nas do bagania o kady ze schowanych pod nimi skarbw. Wynikao to jednak troch i z tego, e niektrzy z nas, gdy trafi si do roboty dobry pdzel lub iga, chcieli je zachowa na przyszy raz. Wiedzielimy, e kolega nasz "Starzec", mistrz igy, ma schowan najlepsz rkawic do szycia i par najlepszych igie, bo "nie wiedzia, czy spotka go w yciu takie szczcie, e mu si znw dostan do roboty". Na og wszyscy woleli wysuchiwa strasznych przepowiedni o ich smutnej przyszoci ni odda pdzel, z ktrego nie wyaziy wosy i nie odkrcaa si nitka. W takich wypadkach kady zdecydowanie twierdzi, e "utopiem" lub "spad mi z rei do morza". aglomistrz by bardzo dugi, chudy i lekki, a przy tym niesychanie zwinny. Po rejach i masztach chodzi jak pajk, ale nie to nam w nim imponowao. aglomistrz spdzi dwa lata na Antarktydzie w Ziemi Coatsw. Albo Morze Weddella. To bya dopiero egzotyka. Od skarbw, na ktrych spali, stokro wicej cenilimy ich opowiadania. Godzinami suchalimy o kilkumiesicznej nocy, o cigncych si setkami kilometrw grach lodowych, przypominajcych gr w Capetown, dugich i paskich, o egludze w zawiejach nienych, o niewiarygodnych mrozach i zmylnych pingwinach. Niestety "pery" te rwnie byy nam skpo wydzielane po dugich naleganiach i probach, gdy udao si zdoby miejsce w ich kabinie, na ktre wszyscy czyhali. aglomistrz swe przemwienie do kadego z nas rozpoczyna od sowa "waju'' - i tak to do niego przylgno, e ani si spostrzeg, jak nie nazywano go inaczej, tylko "Waju". By surowy. Nasze tumaczenie, e nie zrobilimy czego "za dobrze", poniewa "lenistwo jest rkojmi zdrowia", koczy uwag: "Waju bdziesz od tego lenistwa w rodku czysto zgniy". Kolega nasz Pigie, ktry nosi to samo nazwisko co Waju, by od urodzenia artyst malarzem i czsto wola podziwia gr kolorw w czasie wschodu soca ni szorowa ceg pokad. Jeli aglomistrz przyapa nas na podobnym nierbstwie, bronilimy si mwic: "Zapatrzylimy si na kuzyna aglomistrza". Po takim owiadczeniu naleao bardzo szybko ucieka z zasigu gosu aglomistrza i zrezygnowa przynajmniej na przecig dwch dni ze suchania opowiada o yciu na Antarktydzie. Bosmanek by niskiego wzrostu, od pidziesiciu jednak lat musia way znacznie wicej ni sto kilogramw. Podczas gdy aglomistrz by ywym obrazem chudego "wilka morskiego", Bosmanek przypomina z wygldu lwa morskiego, mg rwnie uchodzi za kraba lub wia morskiego. Donie jego ju si nie rozchylay i byy przedmiotem naszej szczeglnej adoracji, zazdroci i podziwu. Pokrywaa je warstwa tak grubej skry, e podejrzewalimy Bosmanka o to, i nie czuje ju liny w rku. Mia sumiaste wsy, czerwonobr-zowe policzki i wiecznie umiechnite bkitne oczy maego dziecka. Dlatego twarde sowo "bosman" nie pasowao do Bosmanka. Za to olt brzymia "pier marynarska" - na ldzie to nazywaj brzuchem - bya naszym postrachem. Bosmanek potrafi ni przygnie mocniej niby si mona byo spodziewa, gdy brzuch ten by bardzo muskularny, co wzmagao jeszcze nasz podziw. Po wantach i pertach, linach rozcignitych pod rejami, chodzi Bosmanek jak gdyby z namaszczeniem - wydatna "pier marynarska" w niczym mu nie przeszkadzaa. Kiedy podczas sztormu fala wysadzia szko iluminatora w ich kabinie. Przechodzcy koo niej ucze posysza straszny ryk Bosmanka. Otworzy drzwi i zobaczy go stojcego na stoliku i zatykajcego brzuchem otwr. Fale uderzajce o burt musiay jednak potnie bi w t muskularn

"pier marynarsk", poniewa Bosmanek nie przestawa rycze, ratujc jednoczenie "Lww" od zalania wod. Wsplnymi siami opanowali sytuacj. Wyrwali okrge siedzenie stoka, owinli je kocem i zatkali nim iluminator, podpierajc jednoczenie drgiem. Bosmanek by skarbnic pieni marynarskich przy kadej zbiorowej pracy na pokadzie, gdy zachodzia konieczno zgranego wysiku wielu osb. Byy wic piosenki na dugie pocignicia i na krtkie, i na sztormow pogod, i na wiey wiatr, nocne i dzienne, na kabestan i na fa obermarsa. W takich momentach Bosmanek promieniowa. Usiowalimy pomaga mu, ale wysiki nasze byy bardzo blade. W pieniach Bosmanka sycha byo dugie lata pracy spdzone na aglowcach w podrach dookoa Cabo das Tormentas lub Tierra del Fuego. Bosmanek najlepiej zna porty wschodniego wybrzea Afryki. W kadym z nich spdzi wiele miesicy. Jeli Antarktyda naleaa w naszym pojciu bezapelacyjnie do Waju - to ca Afryk jednomylnie przyznawalimy Bosmankowi. W wyobrani naszej Bosmanek dugie ata spdzi wrd plemion murzyskich, zna wiele ich obyczajw. Dziki swej znajomoci "j-zyka murzyskiego" Bosmanek sta si naszym nauczycielem. By to chyba jedyny nauczyciel lingwista na wiecie, ktry potrafi w mgnieniu oka nauczy jzyka w mowie, wymowie i pimie, i lubi, gdy jego uczniowie tym jzykiem z nim si porozumiewali. Przyswojony przez nas sownik Bosmanka nie by sprawdzany przez adnego lingwist, ale suy nam wystarczajco dobrze do porozumienia si z Bosmankiem. Gdy si chciao wyrazi najwyszy podziw, zadowolenie, zachwyt, adoracj, uwielbienie i w ogle wszystko co byo pozytywne, dobre, mie, przyjemne, mogo to by wyraone jednym zdaniem: O! MU -KU-RU! Przeciwiestwem byo wszystko to, co niedobre, ze, zepsute, gorzkie, brzydkie, niesmaczne, rozpaczliwie nieprzyjemne, godne poaowania, beznadziejne, co wyraao al lub sytuacj bez wyjcia - na to si mwio z bardzo rozmait intonacj: A! MOJ-KA-KA! Jeli nie byo to ani jedno, ani drugie, mona byo skwitowa sytuacj powiedzeniem: NO KUCZIWA. Oznaczao to: nie wiem, nie rozumiem, nie umiem, nie potrafi, nie mam o tym najmniejszego wyobraenia, nie mam o tym pojcia, nie dam ci odpowiedzi, rad sobie sam, uwaaj jak lepiej. Tym jzykiem mogli porozumiewa si z Bosmankiem tylko ci, ktrych sam tego nauczy. Sowo takie powiedziane przez tego, ktrego Bosmanek sam osobicie nie wtajemniczy w znaczenie tych wykrzyknikw, byo uwaane za wielki nietakt. Jeli bya uroczysto, rocznica, podniesienie bandery na "Lwowie", rocznica przejcia rwnika, wwczas mona byo usysze marsze w wykonaniu aglomistrza i Bosmanka. aglomistrz gra na harmonii rcznej, Bosmanek uywa wycznie murzyskiego tam-tamu, przewanie bya to dua pokrywa od gwnego kota, w ktr uderza marszpiklem lub fitem. W dniach powszednich oba te narzdzia suyy do robienia splotw na linach stalowych i wkiennych. Trudno byo powiedzie, kto gra lepiej. Obaj byli artystami. Wikszo z nas uwaaa, e Bosmanek jest mistrzem nad mistrzami. Wielu ludzi potrafi mistrzowsko gra na harmonii, ale wydoby odpowiednie dwiki, w ktrych czuo si rytm caej Afryki, na to trzeba byo spdzi przynajmniej kilkadziesit lat na aglowcach, i to znaczn cz przy wybrzeach Afryki lub na jej rzekach. Zbliaa si Gdynia. Pozostay do obmycia nadbudwki na pokadzie" rufowym, pocignite lakierem. Naleao to zrobi bardzo delikatnie za pomoc mikkiej nowej "pucboli" i sodkiej wody. Wszystkie szmaty prywatne ju dawno zuylimy na te potrzeby - w ka-belgatach byy pustki. Mielimy nadziej, e na pewno Bosmanek ma jeszcze gdzie pod gow przynajmniej jedn uncj tych bawenianych odpadkw. Wysany po ni stanem przy koi Bosmanka, ktry wypoczywa jeszcze po nocnej wachcie. - Panie bosmanie - zaczem bagalnie - zostaa do obmycia nawigacyjna, ale nie ma nigdzi ani kawaeczka "pucboli", moe pan bosman da jeszcze cho garsteczk. Bosmanek siad na koi i sucha mojej proby, kiwajc sw okrg gow. -; Moe pan bosman poszuka jeszcze pod, poduszk, moe gdzie zostao troch niezauwaonej "pucboli". Skoczylibymy sprzta jeszcze przed niadaniem. Nawigacyjna a popielata od soli. Caa nadzieja w panu, panie bosmanie. aglomistrz powiedzia, e on ju nie ma nigdzie i przysa mnie do pana. Jak pa bosman nie da, to ta nawigacyjna zostanie taka pokryta sol.

Czekaem na skutek mego rozdzierajcego przemwienia. W mylach widziaem, jak Bosmanek si przekrca na bok i szuka pod poduszk lub materacem. Nie mg przecie dopuci do szorowania lakieru szczotk lub ptnem aglowym. Ale Bosmanek siedzia nieporuszony. Bkitne jego oczy przestay si umiecha. I naraz usyszaem straszny wyrok: - A! MJ - KA - KA! A! MJ - KA - KA! Zabieraem si do wyjcia, gdy usyszaem gos Bosmanka: - Czekaj! W jego oczach zobaczyem naraz tyle wesooci, e ucieszyem si na sam widok ich promiennej radoci. Peen ulgi widziaem ju Bosmanka przewracajcego si na sw "marynarsk pier" i wydostajcego z tajemniczego zaktka olbrzymi kb podanej "pucboli". Nic podobnego nie nastpio. Bosmanek zapa si za rkaw swej ogromnej nocnej koszuli i po kilku potnych szarpniciach cay rkaw zsun si z atletycznej jego rki. Siedzia tak w postrzpionej koszuli, umiechajc si pod wsem. Podajc mi zwinity materia powiedzia: - Masz! Uczuem naraz, e robi mi si koo serca bardzo ciepo i pokochaem Bosmanka tak samo jak "Lww". Nie mogem inaczej wyrazi Bosmankowi swego uczucia i wyszeptaem: - O! MU - KU - RU! ORNITOLODZY Oilny wiatr dmcy z wejcia do Kanau Angielskiego zmusi nasz stary aglowiec szkolny "Lww" do rzucenia przy wschodnim wybrzeu Anglii kotwicy, by przeczeka zmian kierunku wiatru. Modsi oficerowie "Lwowa", bdcy starszymi kolegami uczniw zaokrtowanych na t podr, mieli odmienne zdanie co do tego czekania na wiatr anieli komendant i starszy oficer. - Zamiast nudzi si na kotwicy, poszlibymy dookoa, to znaczy pomidzy Szetlandami i Wyspami Owczymi - mwili. - Obeszli-bymy z daleka cmentarzysko aglowcw, Biskaje, a nie czekali na poniajce dla nawigatora zmiowanie wiatru. Tegoroczni absolwenci, ktrzy odbywali sw ostatni podr na biaym barku szkolnym, szykujc si do egzaminu praktycznego, gorco popierali starszych kolegw-oficerw. Podr "dookoa" Szkocji to jednak szmat drogi, nawet w porwnaniu do caej tegorocznej podry, ktrej terminw musielimy dotrzyma. Szlimy na Morze Czarne do Konstancy, gdzie mielimy - na specjalne zaproszenie modocianego krla Rumunii, siedmioletniego Michaa - sw obecnoci uwietni rumuskie Dni Morza. To przypadkowe miejsce zakotwiczenia naszego barku szkolnego byo wyjtkowo zajmujce, poniewa wskutek pyww bezustannie zmienia si tutaj kierunek i szybko prdu, jak rwnie gboko, ktra pozornie nigdy nie odpowiadaa gbokoci podanej dla tego miejsca na mapie. W nawigacyjnej uczniowskiej kipiao od wertowania atlasw prdw, tablic pyww, rocznikw astronomicznych i tablic nawigacyjnych. Kady absolwent musia kilka razy przeprowadzi wasnorcznie sondowanie i zanalizowa rnic pomidzy gbokoci podan na mapie a odczytan przy sondowaniu. Byy to tak zwane wiczenia "redukcji sondy" i "zera mapy". Zero mapy - ta tajemnicza nazwa oznaczaa poziom morza, do ktrego odnosz si gbokoci podane na mapie morskiej. Poziom morza zaleny od chwilowego pywu. stwarza warunki do dyskusji, ktry stan wody uwaa za niski, i wobec tego kade pastwo morskie uwaao za punkt honoru podawa odmienny dla swych wybrzey ku niewymownej mce uczniw szk morskich. W nawigacyjnej byo sycha przewanie gosy dwch "wiecznie" ze sob si kccych - Dyzia i Piga. - Jak ci si ju wszystko bdzie zgadzao do jednej tysicznej milimetra, to ci rozwal ten genialny umys - pieni si Dyzio. Pigie, suchajc obietnic Dyzia, umiecha si niefrasobliwie i gono zachwyca si swymi genialnymi wynikami oblicze. - Dyziu, posuchaj tylko, wyliczyem z dokadnoci do p minuty moment wysokiej wody w odniesieniu do Dover, interpolacj przeprowadziem z dokadnoci do jednej tysicznej, obliczyem dla tego momentu odlego ksiyca i soca od ziemi oraz ich deklinacj do dziesitnych minuty, wziem pod uwag warunki atmosferyczne i pyw burzowy oraz wszystkie wiatry mogce mie wpyw na stan wody tutaj i wiejce w cigu ostatniego tygodnia przy zastosowaniu spirali Ekmana.

- Pigie, przesta. Przesta, bo nie wytrzymam! - krzycza Dyzio tak gono, e sycha go byo na caym pokadzie. Ale Pigie w dalszym cigu upaja si sw.ymi obliczeniami i sw genialnoci nie docenian przez adneg9 z.kolegw. Dotychczasowe jego wyczyny przyniosy mu w rezultacie przydomek "Pigu", ktre to sowo powtarzane szybko raz po raz ujawniao jego istotne znaczenie. Wwczas jeszcze nikt w nim nie podejrzewa wiatowej sawy malarza, ktrego wystaw bdzie otwiera Bernard Shaw, nikomu nie przeszo przez myl, e Pigie wystawi swe obrazy w Royal Aca-demy i jako nadworny malarz krlowej Elbiety II odbdzie z ni podr na Bermudy. Na razie Pige potwierdza swym gadaniem przysowie perskie, e "dobry kogut w jajku pieje". O tym pianiu w jajku Sforza pia uoony przez siebie dwuwiersz: Wielki Pigu jestem JA, Wnet mirae wam poka. O! La! La! W tym okresie Pigie potrafi wyraa swe mirae biegle w trzech jzykach, oprcz rodzimego. Wedug sownictwa tego samego Sforzy Pigie z jednakow atwoci "naigrywa si" na fortepianie i skrzypcach, "gimnastykowa si" dyrygujc orkiestr kameraln, ktr sam zorganizowa werbujc do niej co muzyfcalniejszych kolegw, oraz ilustrowa podrczniki wydawane przez wykadowcw Szkoy Morskiej, pirkiem i tuszem wyczarowujc wspaniae aglowce. Z czasem aglowce te znalazy si w wydanych przez Piga w jzyku angielskim ksikach pt.: Jafc malowa agle i morze oraz Jak malowa swj statek. Zdolnoci i oryginalno, a zwaszcza nos i umiejtno wadania szpad, przyczyniy si do tego, e wielu chciao w nim widzie sobowtra Cyrano de Bergerac. Sforza dowodzi, e nos Piga przypomina agiel topsel, ktrego w odpowiednim momencie, przy nadchodzcej burzy yciowej, Pigie nie potrafi zwin, co powoduje czste dryfowanie caej jego osoby w stylu Casanovy i niemniej czarujco. Najwspanialsze jednak byy Piga paczki ywnociowe otrzymywane z domu. Przewaay w nich, nigdzie nie spotykane, kabanosy. Sforza twierdzi, e s tak dugie jak sam Pigie i jego soliter, ktry nie pozwala Pigowi zmieni wygldu chodzcego ywego obrazu godu w Indiach. Jeli paczka ywnociowa dla Piga zostaa dostrzeona na czas, to bywa on natychmiast wizany. Kabanosy swoje oglda wycznie z daleka, a Sforza tumaczy mu, e marnotrawstwem byoby karmienie takimi pysznociami solitera. Solter ten by zrodzony z bujnej wyobrani Sforzy, absolwenta szkoy filmowej. Jeli podczas podroy nie koysao zbytnio, Sforza gra z powodzeniem rol oficera nawigacyjnego. Podczas koysania grywa, rwnie z powodzeniem, czowieka obezwadnionego chorob morsk, sam jeden na scenie, w ktr zamienia si nie lubiany przez nikogo szpitalik okrtowy. W szpitalnej koi grywa take rol szczliwego Tantala syccego si widokiem przyjaci raczcych si sporzdzanymi specjalnie na jego podr sarnimi cbrami, szynkami dzikw i wielu innymi specjaami, gdy od rodziny Sforza z bot piskich otrzymywa przed wyjciem w podr olbrzymie zapasy, tak jak gdyby wyrusza na wypraw krzyow. Poleskie ostpy kryy tyle zwierza, e specjay te byy tam dosownie "bezcenne", ale na statku ich "bezcenno" nabieraa potocznego znaczenia. Przy koi Sforzy kcili si czsto, ale ju na zupenie inne tematy, Dyzio i Pigie. Kiedy tematem ktni Dyzia z Pigem byy ptaki. Dyzia interesoway stale takie kwestie, jak przyczyny dugoci szyi yrafy, dlaczego so ma trb lub czym lot jaskki rni si od lotu wrbla. Szuka na te mczce go pytania odpowiedzi czytajc dziea Darwina w jzyku francuskim. Sforza, ktry zna nieomal na pami wszystkie opowiadania morskie Claude Farrere'a i Pierre'a Loti, nie darzy sympati Darwina i wyraa obawy, e Dyzio, oddajcy si z zapaem studiom nad dowodzeniami Darwina, zechce sprawdzi to wszystko, czego si naczyta i gotw zamieszka na stae na jakim drzewie w Afryce, by sta si praprzodkiem. Piga interesowaa wycznie barwa upierzenlia ptakw, podobnie jak i barwy kwiatw. Przyczyn tworzenia si barw dopatrywa si w ksztacie ich wacicieli i szerokoci geograficznej miejsca ich zamieszkania, wedug wyimaginowanej przez siebie teorii rwnowagi barw. Dyzio wyprowadza wszystkie barwy od przystosowania si do warunkw ycia. Sforza z przejciem obali teorie obu opowiadaniem o wspaniaej kolekcji wdrownych ptakw brodzco-be-kasowatych Machetes Pugnax, ktrych rzadkie okazy posiadali jego znajomi osiadli wrd bagien Paszczyzny, - Pigu - mwi Sforza - jaka rwnowaga barw, skoro ani jeden samiec tego samego ksztatu nie posiada tego samego koloru upierzenia podczas godw. A wedug twojej teorii, Dyziu, akurat na szerokoci bot piskich musz w maju zjawia si te ptaki i kady z nich musi si ubra na ten okres w odmiennego koloru kapturek i kryz. Mirae. Jakie przystosowanie si do warunkw ycia,

jeli podczas tokw potrafi godzinami wyczynia wszystko na niby, udajc najbardziej zaarte walki. Nie widziaem jednak nigdy, eby podczas takiej walki jeden z nich skrzywdzi drugiego. Wspaniali aktorzy, nawet nie rycerze podczas turnieju, potykajcy si dla przypo-dobania si swej damie serca. Ich damy przygldaj si tym harcom, ale kady z nich posiada tych dam kilka. Saboci Dyzia, odrywajc go od studiw nad dociekaniami Dar-wina, byy dziea Gorkiego, ktrych pene wydanie w oryginale wozi stale ze sob. W osobie Dyzia nie podejrzewano przyszego profesora ekologii, a najmniej - przyszego dostojnika. Nie koczce si dysputy pomidzy Dyziem i Pigem zmieniay swj temat w zalenoci od miejsca, w ktrym byy prowadzone. Podczas przeduajcego si postoju w oczekiwaniu na wiatr sprzeczki w nawigacyjnej byy coraz arliwsze: - Pigu, jeli taki mdry, powiedz, jakie jest zero mapy przyjte przez Japoni. - rednia najnisza niska woda - bez zajknienia odpowiedzia Pigie. - Mira, Pigu. Mira - cieszy si Dyzio. - Nic podobnego. Indyjska niska woda syzygijna. No, ale powiedz wobec tego, jakie jest zero mapy przyjte przez Indie Holenderskie? No? - Indyjska niska woda syzygijna - powtrzy Pigie usyszane przed chwil od Dyzia zero mapy japoskiej. - I znw twj mira nad mirae. Nawet nie nie nigdy o takim zerze. rednia proczna najnisza niska woda. Ale do trzech razy sztuka. Powiedz, Holendrzy... - Odczep si, Dyziu - zirytowa si Pigie. - Daj mi spokj. - Oho! Nie dam - znca si nad nim Dyzio. - Jak ci znw wypadnie dokadno stanu wody do jednej tysicznej milimetra, to ci jeszcze raz przeegzaminuj, cho i tak stwierdziem, e nic nie umiesz. Na szczcie "Lww" wybra kotwic i ruszy przez Kana Angielski z wizyt do siedmioletniego krla. Wszystkie zajcia mogce si przyda absolwentom w przyszoci, a nawet stawianie i zwijanie agli, byy wykonywane z zapaem, natomiast mycie, malowanie i czyszczenie mosidzu naleay do prac objtych ukutym w szkole powiedzeniem: "Lenistwo jest rkojmi zdrowia". Jeli ktry z absolwentw nie piastowa godnoci starszego nawigacyjnego lub suby bosmaskiej, to zanim przysza jego kolej na jedno z tych stanowisk, uwaa siebie za pasaera wolnego 24 od .robt porzdkowych. Wobec tego e w tym roku byo o kilku absolwentw wicej ni godnych ich stanowisk, wolni od suby wymylili samobjcz zabaw podczas wachty, wylosowujc spord siebie jednego, ktry mia w odpowiednim momencie znale si na ciece ycia komendanta i to z rkami nie zajtymi prac. Pozostali za najblisz nadbudwk obserwowali straszliwy moment rzucenia si komendanta na wylosowan dla niego ofiar. Przeraenie ofiary byo zawsze wielkie, poniewa komendant nie znosi na pokadzie ludzi, ktrzy nic nie robili. Co prawda etykieta morska bya na statku przez wszystkich cile przestrzegana i w miejscu, gdzie kto pracowa, nigdy nikt nie przebywa bezczynnie, a jeli go zaskoczono picego i odpoczywajcego nawet przed wacht, kady natychmiast przykada rki i pomaga "pracerzom". Komendant jednak doskonale wiedzia, e cz absolwentw jest nieuchwytna i zabija czas polowaniem na sztuki bardziej wyrafinowane w prnowaniu. Po upolowaniu absolwenta nigdy nie byo wiadomo, jakimi drogami potocz si myli komendanta i co z tego wyniknie. Bardzo czsto wszystko zaleao od miejsca spotkania z przeznaczeniem, miejsce za ustalano z gry. Tytu komendanta statku szkolnego przywdrowa z francuskiej marynarki i znalaz z atwoci zastosowanie na "Lwowie", poniewa starszy i drugi oficer byli - podobnie jak i komendant kapitanami eglugi wielkiej. Mwienie do nich "panie poruczniku" byo degradowaniem ich zasuonego tytuu. Tytuowanie wszystkich kapitanami .naruszao bezapelacyjne prawo do tego tytuu zawarowane dla kapitana statku, wywoujc niezadowolenie wyraane przez poprzedniego kapitana zdaniem: "Znaczy tytuomania". Obecnie tytu komendanta jasno okrela stanowisko i godno pozwalajc jednoczenie na odpowiednie tytuowanie starszego i drugiego oficera. Obecny komendant dziki swej przygodzie z odzi podwodn - na ktrej dobrowolnie zaton, by nie zostawi bez dowdztwa zaogi, po czym po opanowaniu paniki z lecej ju na dnie odzi wyrzuci na powierzchni pozostaych przy yciu ludzi i wydosta si sam - mia nieograniczony kredyt na "rozszarpywanie" rzuconych mu ofiar. Ofiary za nie miay prawa nosi w sercu urazy do komendanta za wysuchane przymiotniki dotyczce ich osoby. To bya gra.

Wedug Sforzy sia komendanta miaa swe rdo w lku przed nim, podobnie jak to twierdzili Murzyni we Wschodniej Afryce, e "lk przed lampartem jest jego si". Sam Sforza, gdy los przeznaczy go na ofiar, przed nadchodzcym komendantem przysiad ze strachu na pokadzie, apic si dwoma rkami za bezlitonie gadkie i czyste deski pokadu. Gdy straszny krzyk: "Dlaczego nic nie robicie?" przenikn przez ciao Sforzy, ten odzyska nagle mow i wyjani, e wanie szuka przecieku na pokadzie, e wanie w tym miejscu zawiodo kalfatro25 - AAAAaaaa!!! - zawirowao w powietrzu. - Powtrzcie, cocie powiedzieli! - wyrzuci z siebie purpurowy komendant. - Sucham, czy idzie, panie komendancie. Sucham, czy nie popsuty. Na to posypa si na Dyzia grad przymiotnikw i porwnanie do smacznego ryjcego czworonoga, ktry - wedug komendanta - mia tak samo zna si na pomaraczach, jak Dyzio na termometrach. Komendant nie uywa polskiej aciny, przekadajc nad ni gre-czyzn. Schowanych za nadbudwk absolwentw uderzyo w uszy nowe sowo idiotropos, w dwicznym jzyku rodzimym Odyseusza znaczce tyle co "osobliwy". Wobec tego e termometr nie powinien si by znajdowa na ro-strach, zainteresowanie komendanta przenioso si szybko z Dyzia na domnieman osob mogc tam zostawi termometr. Pozostawione wiadro natychmiast naprowadzio gromowadn fal na barki roztrzepanego modszego nawigacyjnego, do ktrego naleao mierzenie temperatury wody, dziki czemu Dyzio obronn rk zszed z rostrw do codziennego ycia na "Lwowie". Lawirujc wrd wysp greckich i biaych szkwaw, "Lww" dotar do Morza Czarnego, zoy w przewidzianym czasie wizyt modocianemu krlowi, zabra nowy narybek kandydatw i rczo zawrci do domu, zatrzymujc si na chwil dla odpoczynku w Algierze. Egzotyczna bandera "Lwowa" i jego wiek wzbudziy ogromne zainteresowanie najwyszych sfer Algierii. Mono zwiedzenia starego aglowca, pod nigdy nie widzian bander, przycigna nawet sfery dyplomatyczne w osobach kilku dystyngowanych pa i panw. Sylwetka przygotowanego do wyjcia na ld Piga przypominaa Podbipit z ogolonymi wsami i zwrcia na siebie uwag oficera subowego, ktry natychmiast przydzieli Piga do oprowadzania dyplomacji po statku. Wanie cae towarzystwo stao na rufie "Lwowa", podziwiajc strzelisto jego masztw i pajczyn olinowania, gdy nie opodal spad jaki ptak zmczony dugim lotem nad morzem. Panie pierwsze zwrciy na niego uwag, zainteresowane piknym upierzeniem. Ptak bezsilny lea na pokadzie. Pigie, zgadujc yczenie pa, podnis ptaka i usiowa zademonstrowa rozpito jego skrzyde. W tej samej chwili pojawi si goniony ciekawoci Dyzio ze subowej wachty. W wiekowym drelichu, zmczony, by owocem zakazanym na rufie podczas wizyty zwiedzajcych i to w obecnoci komendanta. Po historii z termometrem Dyzio nie istnia w wyobrani komendanta jako homo sapiens mariniensis, i nalea ju, przez swe zainteresowanie Darwinem, do praszczurw ludzkiego rodu. Widzc go teraz ubranego w co co kiedy mona byo nazwa drelichem, komendant poczu w sobie wzbierajc nawanic. Dyzio za, gdy usysza skierowane do Piga pytanie, na ktre ten nde mg odpowiedzie, przejty widokiem lecego na jego rkach ptaka, zacz pynn i poprawn wanie, to znaczy uszczelnienie przestrzeni pomidzy deskami za pomoc paku i specjalnej masy zwanej pakiem. e wanie on, Sforza, czuje si powoany do wyszukania tego zupenie niewidocznego dla oka przecieku, ale przeciek bez wtpienia jest, poniewa w tym miej-, scu woda kapie mu do hamaka. Sprawa ta niesychanie zainteresowaa komendanta, ktry natychmiast kucn obok Sforzy, by lepiej zobaczy to sabe miejsce swego statku. Przeciek by tym ciekawszy, e kalfatrowanie wykona przed miesicem doskonay specjalista od tych spraw, ciela okrtowy Owsik. Nad gow nieszczsnego potomka Sforzw i Bogu ducha winnego cieli zawisa grona burza. Szczciem naga zmiana wiatru zmiota nagromadzone chmury. Sforza twierdzi, e powici Owsika, by uratowa swoje ycie. Komendant nigdy nie wraca do rzeczy przeszych, przyszo przynosia tyle nowych i ciekawych spraw, e na tamte nie mia po prostu ju czasu. Bya jednak jedna rzecz, ktra komendanta stale drania i o ktrej pamita - to ubir Dyzia. Ubir, ktry w zasadzie niby niczym si nie rni od ubioru pozostaych kolegw. Kada jednak jego cz miaa swoist indywidualno, podobnie jak i sam waciciel, i ya swoim odrbnym yciem.

Pomimo e wszystko byo uszyte specjalnie na Dyzia, cao sprawiaa wraenie, e zostaa zdjta z kogo innego. Komendant nie mg si pogodzi z wyrniajc si indywidualnoci ubioru Dyzia, tote midzy nim i Dyziem dochodzio czsto z tego powodu do oywionej konwersacji. A poniewa w takich rozmowach gos Dyzia przypomina dziwnie gos komendanta, przypadkowi suchacze mieli zawsze duo uciechy. W podry tej Dyzio wylosowa miejsce na rostrach, na ktrych sta szybkobieny dziesiciowiosowy kuter reprezentacyjny. Cae rostry byy w zasigu wzroku komendanta stojcego na rufie. Dyzio, zgodnie z zasadami gry, stan na rostrach i sta na nich tak dugo bezczynnie, a komendant zainteresowa si jego osob. Aby odwrci uwag od swej garderoby, ktra stale bya tematem dyskusji i zyskiwaa sobie coraz bardziej ujemn opini, Dyzio zapa do rki nieopatrznie pozostawiony na rostrach termometr do mierzenia temperatury wody. Na pokadzie pod rostrami leao jeszcze pcienne wiadro, jedno z tych, jakie wyrabialimy na statku. Dyzio, udajc e nie widzi zainteresowania komendanta swoj osob, przyoy sobie termometr do ucha. Na ten widok komendant zawoa wielkim gosem: - Chaleraa! Co wy robicie? "Cholera" w adnym wypadku nie odnosia si do Dyzia. By to radosny okrzyk myliwego przekonanego, e zwierzyna mu nie ujdzie. By to w kadym wypadku wykrzyknik przyjazny. - Sucham, czy idzie, panie komendancie! - swym podobnym do komendanta gosem odkrzykn Dyzio, francuszczyzn objania pochodzenie ptaka, jego zwyczaje i przyczyn obecnej tragedii. Wymieni cay rodowd po acinie i tak si zapamita w opisywaniu tego rzadko spotykanego okazu, e zapomnia 0 komendancie. Mwi z tak werw i znajomoci przedmiotu, e oczarowa cae towarzystwo. Pytanlia ju teraz sypay si jedno po drugim. Dyzio by w swoim ywiole. Pokazywa ksztaty pazurw i dziobu, upierzenie i cechy charakterystyczne dla tego gatunku. Gdy bya mowa o barwach, musia odstpi na chwil gosu Pigowi, ktry rozwin przed suchaczami swoj teori rwnowagi barw. Cae towarzystwo na rufie wydawao si nie dostrzega niedostatkw w ubiorze Dyzia. Wszyscy byli wyranie zdumieni nieoczekiwanym wykadem i jego wysokim poziomem. Gdy wyczerpa si cay temat przelotnego ptaszka, umiechnity 1 zadowolony komendant spyta Dyzia: - Ktry z was lepszy ornitolog, on czy wy? - mwic to wskaza na Piga. - On - bez chwili namysu odpowiedzia Dyzio. - Mnie si wydaje, e chyba wy - umiechajc si pod wsem powiedzia komendant. - Bo wy cay czas mwilicie. - O nie, on jest lepszym ornitologiem, panie komendancie - upiera si Dyzio. - Dlaczego on? - dziwi si komendant. - Czy on te tak duo studiuje jak wy? Czy wicej od was? pyta dalej. - Nie, panie komendancie - odpowiedzia Dyzio - ale on zjada jajecznic z trzydziestu jaj, a ja tylko z pitnastu. Dalsza rozmowa, pomimo obecnoci bardzo dystyngowanego towarzystwa z dyplomacji, zakoczya si wybuchem miechu, z ktrego mona byo jednak wyowi dwik grecki, przypominajcy okrelenie "osobliwy". WIATR W cigu omiu dni bezustannego wschodniego wiatru mielimy mono dozna wszelkich wrae bdcych ongi udziaem eglarzy na duych aglowcach, a uzalenionych od humorw ich kapitanw. Mona by je zawrze w granicach okrelonych nazwami: OKRT-PIEKO i PYWAJCY DOM RODZINNY. Kapitan naszego szkolnego aglowca, podobny udzco do wspczesnego mu komika filmowego Maxa Lindera, by tylko odrobin mniej zabawny od tego popularnego artysty. Posiada natomiast genialn umiejtno byskawicznego przechodzenia od nastroju kapitana na OKRCIE-PIEKO, woajcego wielkim gosem: "Kobiety mam zamiast oficerw! Trzy dni ju jestemy w morzu, a jeszcze nie widziaem krwi na pokadzie!" do nastroju ony kapitana na PYWAJCYM DOMU RODZINNYM, troszczcej si nie tylko o zaog, ale i o przygodnie opade na statek ptaki. Nie naley tu myli Pywajcych Domw Rodzinnych, na ktrych surowe ycie marynarskie agodzone byo ciepem domowego ogniska przez ony kapitanw obdarzone wielkim i dobrym sercem, z KURZYMI

FREGATAMI, gdzie rzdziy rwnie ony kapitanw, lecz cakowicie pozbawione serca. Mielimy na stau w tym rejsie oficera marynarki wojennej o gobim sercu, co zadecydowao, i podj si on opieki nad kilkoma gobiami, ktre - zabkane na Atlantyku - opady na pokad naszego aglowca idcego na Morze Czarne. Podczas wykonywania zwrotu przez sztag, gdy caa zaoga staa przygotowana do brasowa-nia foka, to jest obrcenia wszystkich rei na przednim maszcie za pomoc lin zwanych brasami, usyszelimy oczekiwan komend wydan wielkim gosem przez kapitana za pomoc tuby mosinej, wyczyszczonej do granic wytrzymaoci metalu: - Fook doookoaaaaa! I zaraz nastpnie ten saim gos doda: - Panie Popieeel! Dlaczego gobie wody nie maaaaj? W cigu tego strasznego tygodnia kadego ranka na kursie nord ukazyway si przed bukszprytem naszego aglowca wierzchoki gr Sierra Nevada zarowione promieniami soca. W nocy, na kursie south przed bukszprytem mrugao do nas wiato latarni morskiej Alboran. Wszystkie nasze zwroty przez sztag, wykonywane co sze godzin podczas lawirowania na poudniku wysepki Alboran, nie daway podanego rezultatu: wschodni wiatr nie pozwala na przebicie si na szersze wody Morza rdziemnego. Jak wskazwka w zegarku, co sze godzin bukszpryt pokazywa zidentyfikowany ju przez nas szczyt Cerro de Mulhacen, a nastpnie Alboran, latarni morsk lub jej wiato. Przez pierwsze cztery dni z zapaem wiczylimy oversztagi opromienione miym umiechem naszego kapitana. Pitego dnia jego humor uleg gwatownej zmianie. Kapitan zacz szuka winnych tego, e ju pity dzie nie moemy si posun nawet o jeden kabel na wschd. Winni okazali si przede wszystkim sternicy, bo nie do ostro sterowali na wiatr, oraz wszyscy uczniowie, bo zbyt opieszale braso-wali reje. Wobec tego przy kadym zwrocie tracilimy to, comy zyskiwali przez sze godzin posuwania si, teoretycznie kursem siedem rumbw do wiatru. Kapitan zacz szale. Strasznym gosem obwieszcza nam, e nic nie umiemy robi, e bdzie sam.chyba za nas sterowa. Kady si dowiadywa, e wszystko co w tej chwili wykonuje, jest zrobione nie po marynarsku, bez pojcia, le. I wtedy ktry z uczniw w chwili najwikszego krzyku kapitana zapiewa: - Pyton szaleeeeeje! Pyton szaleeeeeeje! Od tej chwili kapitan zosta PYTONEM. Gdy po dokonaniu porannego zwrotu wachta nasza zajta bya zmywaniem i szorowaniem pokadu na rufie, w otwartych drzwiach prowadzcych do kajutkompanii ukaza si kapitan: - Aaaaa, chalera! Nawet my nie umiecie porzdnie! Szczotki nikt nie wie, jak trzyma M! Nie dokoczylimy suchania opinii o naszej pracy. Wszyscy jak jeden m rzucilimy szczotki i biegiem pognalimy na dzib, pod bak - do naszego ustpu, piewajc po drodze: - Pyton szaleeeje! Zaledwie zatrzasnlimy drzwi "budynku bez okienek i kominka", usyszelimy tupot ng biegncego za nami oficera wachtowego. Natychmiast zapalimy za klamk nie pozwalajc mu wej do rodka. Czwarty oficer by naszym starszym o jeden rok koleg. Trzymalimy drzwi mocno, wic musia rozpocz z nami pertraktacje: - Chodcie na pokad -' namawia - wracajcie do roboty! - O, nie! Nie moe tak by! Zapd wpierw Pytona pod pokad! - Zwariowalicie?! - Zapd Pytona! Umrzemy tu z godu, ale nie wyjdziemy, zanim go nie zapdzisz pod pokad. Innego wyjcia nie ma! Nie mogc si z nami dogada, poszed na ruf. Mia tak grobowy wyraz twarzy, e Pyton, posiadajcy dobre serce, zaniepokoi si natychmiast: _ Nu, co si stao? - spyta. - Wachta boi si pana kapitana! - Dlaczego si boj? __Pan kapitan powiedzia, e nic nie umiej robi, wic si boj. Sobowtr Maxa Lindera umiechn si: - Nu, to ja pjd do kabiny. Do naszego przybytku zastuka ucze nawigacyjny z radosn wieci, e nie ma ju Pytona na pokadzie. Wrcilimy do roboty i szybko zabralimy si do szorowania pokadu. Musielimy si spieszy, by odrobi stracony czas.

Akurat gdy ju wszystkich ogarn zapa do pracy, ukaza si na pokadzie kapitan. Na jego widok, bez komendy, rzucilimy szczotki i pdem zbieglimy po trapach prowadzcych na rdokrcie, by skry si pod bakiem. Doszed nas radosny okrzyk: - Chalera! Naprawd si boj! Odwrcilimy si i zobaczylimy naszego kapitana wchodzcego do pomieszcze oficerskich. Wrcilimy do roboty. Wiatr wci nie zmienia kierunku: east, stale east! Po poudniu wydao si nam, e sza Pytona doszed do szczytu. Z okrzykiem: "Chalera! Trzeba zoy ofiar, eby wiatr si zmieni!", nim ktokolwiek zdoa si zorientowa, zerwa z siebie wspania olbrzymi lornetk, nabyt za pienidze z trudem oszczdzane przez kilka lat, i cisn j za burt. Czekajc na skutek tej ofiary, doczekalimy si szstego dnia bezustannie wiejcego wschodniego wiatru. Szsty dzie rozpocz si rwnie od cicho nuconej pod nosem piosenki "Pyton szaleje". Pierwsza wachta cierpliwie znosia niepochlebne opinie o swojej pracy gono wypowiadane przez kapitana. Po niadaniu ci, ktrzy zajci byli w pobliu rufy, usyszeli znajomy gos kapitana, komenderujcego dononie sobie samemu: - As! dwaa! as! dwaa! Gos dochodzi z dolnych pomieszcze na rufie. Kapitan sam sobie podawa komendy zazwyczaj jedynie w porcie, z okazji "spotkania si" z wsem od brasw foka z lewej burty. Ws ten, dugoci okoo p metra i gruboci ramienia, odlany z elaza, suy do zwikszania kta pomidzy kocami rej a miejscem zamocowania brasw. Umieszczony by na rdokrciu, tu pod relingiem, prostopadle do lewej burty statku. Przed wielu laty zosta.lekko zgity. Zgicie byo znikome i nikomu w niczym nie przeszkadzao, z wyjtkiem kapitana. W porcie, jeli kapitan mia czas wolny i spotka si z wsem, natychmiast zabiera si do jego prostowania. Woa trapowego i wielkim gosem rozkazywa: - Przyniecie mot z maszyny! Ubrany w biay, nakrochmalony mundur, w sztywnym konierzyku i krawacie, siada okrakiem na relingu i zwraca si do trapowego: - Nu, dawajtie mot! Nastpnie z okrzykiem "as!" - podnosi mot oburcz nad sob i na "dwaa!1' - opuszcza go na ws. Byy to chwile wielkiego wypoczynku na statku. Wszyscy wiedzieli, gdzie jest kapitan. Przez godzin sycha byo donone "as! dwaa! as! dwaa!". Po godzinie kapitan wyglda jak wycignity z wody. Praca w upalnym, poudniowym socu zmieniaa konierzyk i krawat w mikk szmat. Kapitan zadowolony z siebie zeskakiwa z relingu i monologowa: - Chalera, zabrudziem si! Ale ws troszeczk wyprostowaem! O ile pierwsza uwaga bya suszna, o tyle druga - mocno przesadzona. Mundur wyglda tak, jakby by zanurzony w brudnej wodzie, a ws nie wyprostowa si ani o milimetr. Kapitan ukazywa si po p godzinie na pokadzie przebrany oraz wykpany i znacznie spokojniejszy. Pierwsz ofiar pada trapowy. - Chalera! Dlaczego mot od maszyny ley na pokadzie?! Godzina wypoczynku mina. Z odgosw dochodzcych teraz z wntrza aglowca mona byo wnioskowa, e Pyton co wlecze. - As! dwaa! as! dwaa! Po kadym "dwaa!" sycha byo szurgot czego posuwanego po schodach. Musiao to by co bardzo cikiego, bo do "as! dwa!" Pyton docza jeszcze "chalera". - As! dwaa! Chalera! Jeszcze par "as! dwa!" i na pokadzie zobaczylimy Pytona wraz z olbrzymim fotelem. Fotel pamita chyba jeszcze siedemdziesiciolecie dziewitnastego wieku. By jednym z tych, w ktrych dawniejsi kapitanowie aglowcw spdzali niekiedy dnie i noce na pokadzie, gdy ich obecno bya tam konieczna. Ten olbrzymi, ciki fotel by dotd schowany w ktrym z prywatnych schowkw kapitana, poniewa pierwszy raz zobaczylimy czcigodny antyk na statku. Wycignicie go musiao kosztowa Pytona niemao trudu. Zrozumielimy teraz jego intencj: postanowi na wzr dawniejszych kapitanw spdza noce na pokadzie, by pilnowa naszego sterowania.

Spotka nas jednak zawd. Na ponowny okrzyk "as! dwaa!" fotel znalaz si wysoko u gry, na wzniesionych rkach Pytona. Trzymajc tak ten gigantyczny fotel nad gow, podobny by do cyklopa zamierzajcego cisn gazem. Wolno podszed do burty. Za chwil radosne "as! dwaa!" obwiecio wszystkim, e przyczyna niepomylnego wschodniego wiatru zostaa utopiona w modrym Morzu Iberyjskim. W nocy przed bukszprytem odkryo si jak zwykle wiato latarni morskiej Alboran. Sidmego dnia z samego rana Pyton rzuci si do masztu i zacz skroba go pazurami od tej strony, z ktrej chcia dosta wiatr. Czyni to ju od szeciu dni i nie byo w tym nic nadzwyczajnego. Ale tego dnia Pyton way si na rzecz najstraszliwsz na aglowcu: zacz jednoczenie gwizda! Gwidcy kapitan! Byo to wyzwanie rzucone nieszczciom. Strach i panika ogarny nas wszystkich. Na umierzenie Pytona istnia tylko jeden niezawodny rodek. Ale nikt ju takiego rodka nie posiada. Chyba e kto, nie wytrzymujc nerwowo, uczyni ofiar, jakiej otwarcie da byo niepodobna. Pyton drapa maszt i gwizda z wciekoci coraz goniej. Jeli nie przestanie, sprowadzi najwiksze nieszczcie i zagad statku. Gwizdanie na aglowcach jest wyklte. Czy ulituje si kto nad naszym starym statkiem i ofiaruje... swj zegarek? Jedynym ratunkiem byo podsunicie Pytonowi zepsutego zegarka. Najlepszy byby duy budzik. Zepsuty, duy budzik pooony na ciece Pytona zapewnia niekiedy parodniowy spokj i dobry humor kapitana. Pyton reperowa wszystko, co tylko ujrza zepsutego. Im bardziej skomplikowany mechanizm dao si nam podsun mu do reperacji, tym wiksza bya rado Pytona. Zapomina o jedzeniu i piciu, przez kilka dni nie byo go wida na pokadzie. Potem zjawia si ze zreperowanym przyrzdem w rku i mwi: - Durni, chalera! Niepotrzebnie tyle czci napchali! Pytonowi zostawao zawsze kilka kek. Ale budzik chodzi. Na aglowcu panowaa rado i cisza. Obecnie jednak bylimy od paru miesicy w morzu. Zapas budzikw przywoonych z urlopw ju si wyczerpa. Pozostay zegarki. Czy kto ofiaruje si dobrowolnie zepsu swj zegarek i da go Pytonowi do zreperowania? Z gry byo wiadomo, e zostanie jeszcze kilka zupenie "niepotrzebnych" kek. Na razie wszyscy zaczli gorczkowo docieka przyczyny nkajcego nas wiatru. Nic si przecie nie dzieje bez przyczyny. Nieszczcia tego rodzaju moe na przykad spowodowa nieopatrzne, przedwczesne wpisanie do dziennika okrtowego portu przeznaczenia. Dziecko wie, e naley t rubryk zostawia nie zapisan a do osignicia celu. Ale w naszym dzienniku okrtowym rubryka ta jest pusta. Wic moe kto przed wyjciem z portu sprowadzi na pokad statku jednoczenie kobiet i ksidza? Albo idc na statek spotka czarnego kota lub nie zapaci kobiecie w porcie? Wszyscy zachodzili w gow, kto moe by winowajc? Nagle gwidcy Pyton co zobaczy! Przesta gwizda i skoczy w kierunku uczniowskiej kabiny nawigacyjnej, na ktrej w cieniu sztaksla siedzia nasz lekarz okrtowy i pisa. - Co doktor pisze?! - podejrzliwie zapyta. - List - odpowiedzia spokojnie lekarz. - Aaaaaaaa! - zawy Pyton. Nareszcie winowajca zosta odnaleziony. Czowiek na aglowcu piszcy w czasie podry list by gorszy od czarnego kota, nie zapaconego rachunku, kobiety i ksidza - razem wzitych. Ju nic gorszego by nie mogo! Lekarze okrtowi. Na naszym aglowcu byy to twory najdziwniejsze w wiecie. W epoce luksusowych parowcw lekarze, ktrzy godzili si podrowa na szedziesicioletnim aglowcu pozbawionym chodni, gdzie obowizujca dieta przeczya wszystkim zaleceniom higieny i medycyny, musieli by lekarzami odmiennymi od innych. Nasz pierwszy lekarz okrtowy liczy sobie okoo siedemdziesitki. ycie mia ju poza sob, wic pobyt na naszym aglowcu uwaa za dodatek nadzwyczajny do ycia. Nigdy nie doszlimy, jakiej by specjalnoci. Metod leczenia mia sprowadzon do jednego tylko typu piguki. - To to, czowiecze! - mwi do chorego ucznia z bolcym zbem. - To ja mam jeszcze piguk, co j otrzymaem od sawnego profesora. To to ja ci dam jej poow. Przejdzie ci bl natychmiast. I oddawa poow tej bezcennej piguki, ktr ucze za drzwiami ambulatorium wyrzuca od razu za burt. Kolejny pacjent, ucze skarcy si na boleci odka, otrzymywa drug poow tej samej

piguki i zaywa j w identyczny sposb co poprzednik. Obaj - prcz piguki - dostawali zreszt take zwolnienie od robt. Nastpny lekarz by ginekologiem. Co do niego zgodni bylimy, e chce zapewne radykalnie odpocz, poniewa to, co umia leczy, nie istniao u nas na statku. Leczenie uczniw opar na swej gbokiej wierze w nasz romantyzm, modo i czas. Lekarz, ktry teraz wpad w oko Pytonowi, by psychiatr ze synnego na ca Polsk zakadu w Tworkach. Na naszym aglowcu czu si wspaniale, jak wrd swych pensjonariuszy. Pomimo to dla nas pozostawa troch dziwny. Na przykad w tej podry upalne dni nie naleay do rzadkoci, by si wic nieco ochodzi, czerpalimy wod zza burty pciennym kubekiem uwizanym do linki. Co chwila ktry z nas podchodzi do burty, wyciga pene wiaderko i oblewa si son wod. Doktor usiowa nas naladowa. Do momentu wylania na siebie wody wszystko robi dokadnie jak inni. Pniej wznosi kubeek nad gow i wylewa wod... poza swoje plecy, tak e nigdy ani kropelka nie pada na jego ciao. Nastpnie oglda si krytycznie, sprawdza doni i mwi do siebie: - Jaka dziwna woda. Jestem zupenie suchy! "Aaaaa!" Pytona zmienio si we wrzask radoci z odnalezienia wreszcie przyczyny nkajcego nas wschodniego wiatru. Pyton, ktry odway si gwizda skrobic maszt, rykn teraz: - Chalera! Zastrzel! Natychmiast zastrzel! - i rczo pobieg w stron rufy. Na rufie, w pomieszczeniach oficerskich, jak na kadym porzdnym aglowcu gotowym do stumienia buntu zaogi, rzdem w stojakach stay karabiny. Pyton zapa karabin i pdem rzuci si na pokad. Sami z radoci przecignlibymy lekarza pod kadubem statku, ktra to kara pochopnie bya dawniej stosowana na aglowcach. Cakowicie na to zasugiwa za nasze mki wycierpiane od Pytona. Na to wszyscymy si zgadzali. Ale co zrobi z nim Pyton? Postanowilimy natychmiast schowa lekarza, jeli nam przysignie, e do koca podry listw w morzu pisa nie bdzie. Gdy poinformowalimy lekarza, czego jest sprawc i co go za to czeka zrozumia. Przysig skwapliwie, e nigdy ju czego podobnego nie uczyni i na adnym aglowcu nie napisze ani jednego listu przed przybyciem do portu przeznaczenia, bylebymy go ratowali! Ledwie zdylimy przywali doktora hamakami w midzypoka-dzie, gdy na rdokrcie wpad Pyton trzymajc W rku winchester, niegdy najbardziej modny typ karabinu na aglowcach. Gdy spostrzeg, e lekarz uciek mu "spod muszki", podnis wrzask niesamowity. Wrzeszcza, e ucieka mu okazja natychmiastowego ukarania winowajcy i ofiarowania jego ciaa morzu. - Uciek mi! - rycza. - Ale ja znajd go i zabij. To ostatnie sowo byo najzabawniejsze, poniewa winchestery suyy jedynie jako ozdoby wejcia do kajutkompanii i nikt nie mia do nich naboi. Najodwaniejsi z nas powiadomili Pytona, e wytumaczylimy lekarzowi, i czeka go mier, na ktr zasuy, i tylko pod warunkiem, e nigdy ju wicej listw pisa nie bdzie, zgodzilimy si go schowa. Chcc usposobi agodniej kapitana opowiedzielimy przy okazji Pytonowi o sposobie polewania si doktora wod. Pyton by w pierwszej chwili zachwycony, ale natychmiast potem rykn na nas niespodziewanie: - Chalera! Jak jest co miesznego, to nigdy mnie nie pokaecie! I doda ju spokojniej: - Nu, ja tak i mwiem, e to idiot jeden! Jeeli on pisze listy w morzu, nu, on inaczej i polewa si wod nie potrafi. Cha! cha! cha! Od razu wstpia w nas wiara, e teraz - po wykryciu przyczyny - wiatr musi si zmieni. Wieczorem nie ujrzelimy ju wiata latarni na wyspie Alboran. Wiatr odszed i przeszed na west. Nastpnego dnia Pytona mona byo przykada do rany i cay dzie dba o nas tak, jakbymy byli gobiami, ktre nie dostay wody. SIEDMIU Z MEKSYKU Otacje manewrowe! - gony ten okrzyk przenikn do wiadomoci marynarzy pokadowych przez uchylone drzwi kubryku wbudowanego - podobnie jak na dawnych aglowcach - w dzib statku przed masztem. Komenda wzywaa na manewry zaog starego parowca dawnej angielskiej kompanii okrtowej Ellerman i Wilson. Statek ten obecnie podnosi na grotmaszcie flag kompanijn PolskoBrytyjskiego Towarzystwa Okrtowego. Na rufie mia wypisan nazw: "Rewa", port macierzysty Gdask. Gdynia bya wwczas jeszcze w powijakach, wobec czego cztery statki modej kompanii okrtowej rozpoczynay i koczyy sw podr w Gdasku.

Starsi marynarze, siedzcy w kubryku, poderwali si z awek ustawionych wok elaznego piecyka umocowanego pomidzy rurami, przez ktre przechodziy do swej komory acuchy kotwiczne. Ludzie sprzed masztu, wcigajc grube robocze rkawice, kolejno przeciskali si przez wskie drzwi prowadzce na pokad. Stacje manewrowe zapowiaday wyjcie lub przyjcie statku do portu. W tym wypadku byo to wyjcie "Rewy" w swj kolejny rejs do Hull i Londynu, do ktrych kurs prowadzi przez Kana Kilosk. Podczas stacji manewrowych na dziobie przy kotwicy stawa starszy oficer z ciel i z dwoma starszymi marynarzami; przy szprin-gu dziobowym - czyli linie podawanej z dziobu, ale skierowanej ku rufie i sucej do zatrzymywania statku idcego do przodu wzdu nabrzea, czuwa bosman z chopcem okrtowym z kubryku; na rufie - drugi oficer z trzema starszymi marynarzami. Kapitan z trzecim oficerem na mostku rozdawali rozkazy na dzib i na ruf. Szsty starszy marynarz piastowa godno sternika manewrowego i sta przy sterze na mostku. Nowy drugi oficer zaj swe stanowisko na rufie. By to pierwszy dzie pobytu nowego "drugiego" na "Rewie" i pierwszy na handlowym statku. Wie, ktra dotara do kubryku przed jego zjawieniem si na manewrach, gosia, e dotychczas pywa jak sardynka w oliwie, zamknity w metalowym pudeku odzi podwodnej. Idc po raz pierwszy na swe stacje manewrowe na handlowym statku zobaczy trzech starszych marynarzy; wydali mu si wicej ni zabawni. Byli to waciwie - jeden marynarz i dwie powki. Drugi oficer nie mia wtpliwoci, e ten jeden way tyle co tamtych dwch razem. Dochodzia godzina dwudziesta trzecia. My drobny deszcz. Ciemnoci "cho oko wykol". Ze stanowiska midzy dwiema szalupami nad pokadem rufowym drugi oficer nie widzia, co si dzieje przy windzie manewrowej i co robi trzech marynarzy, ktrymi ma "dowodzi", a ktrych zaledwie zdoa zobaczy przechodzc koo nich. Sta zagubiony w ciemnoci nocy, nie wiedzc, w jakim kierunku naley powtarza usyszane z mostku rozkazy podawane mu przez rozdzierajcego sobie puca trzeciego oficera. Do deszczu i ciemnoci doczy si wiatr. Drugi oficer poczu si bardzo samotny w czarnej wilgotnej nocy na nieznanym statku wrd obcych ludzi. Naraz usysza blisko gos jednego z trzech marynarzy: - Panie poruczniku, my na dole lepiej syszymy rozkazy z mostku. Jak bdzie wszystko zrobione, co kazali, to powiem panu porucznikowi, a pan tylko krzyknie na mostek. - Dobrze. Dzikuj - odpowiedzia drugi oficer. Manewry przebiegay szybko i sprawnie. Gdy marynarz zameldowa porucznikowi, e "rufa czysta" to znaczy, e wszystkie liny na rufie, ktre czyy statek z ldem, s ju na pokadzie - "drugi" t wiadomo oznajmi kapitanowi wesoym gosem, rozradowany, e wszystko poszo bez zajfcnienia. By tak wdziczny za doznan przysug, e gdy usysza okrzyk: "Mona zej z rufy", wycign pudeko z papierosami i podsuwajc je wysokiemu marynarzowi, powiedzia: - Zapalcie. Marynarz, biorc jednego papierosa z pudeka, zapyta uprzejmym gosem: - Panie poruczniku, czy mog wzi drugiego papierosa dla brata? - Prosz bardzo. Prosz bardzo - "drugi" by wyranie wdziczny za spokojne manewry. Tak si od tych pierwszych manewrw drugiego oficera ustalio, e do jedynej jego funkcji na nich naleao czstowanie papierosami wysokiego marynarza, ktry za kadym razem nieodmiennie prosi o drugiego papierosa dla brata. Podczas jednego z nastpnych rejsw w Hull musiano przeprowadzi fumigacj. Straszne to dla szczurw, prusakw i innych karaluchw sowo oznaczao zaklejenie papierami wszystkich otworw prowadzcych do wntrza statku i rozrzucenie przez specjaln ekip we wszystkich pomieszczeniach substancji wytwarzajcej miercionony gaz, nastpnie zamknicie i zaklejenie przez t sam ekip drzwi, przez ktre wysza z pomieszcze. Dla zaogi fumigacja oznaczaa dzie odpoczynku. 37 W tym okresie pywao si na dwie wachty. W kubryku przed masztem mieszkao szeciu marynarzy i chopak do ich obsugiwania. Chopak, gdy skoczy karmienie marynarzy i sprztanie kubryku, rwnie wychodzi do pracy na pokadzie, eby si nauczy robt marynarskich i zosta w przyszoci marynarzem.

Suba na dwie wachty na tym statku bya w istocie rzeczy niekiedy osiemnastogodzinnym dniem pracy. Kady z marynarzy bez wahania oddaby znaczn cz dobrze nawet patnych nadgodzin w zamian za mono odpoczynku. Zaoga przyja wic z radoci zapowied jednego dnia wolnego od pracy w obcym porcie. Tym bardziej, e by to pikny dzie wiosenny. Caa sidemka sprzed masztu omawiaa dokadne wykorzystanie kadej chwili wolnego dnia. Przede wszystkim niadanie w przyzwoitej kawiarni, potem zakupy w SIX-PENCE (by to olbrzymi magazyn Woolwortha, w ktrym kady przedmiot nie 'kosztowa wicej ni sze pensw, czyli okoo pidziesiciu naszych groszy polskich). To kupowanie w six-pensie stao si na "Rewie" naogiem, hazardem i rywalizacj w kupieniu czego takiego, czego nikt inny jeszcze nie kupi na statku. W kubryku przed masztem rwnie nikt temu naogowi nie potrafi si oprze. Kupowano wic najbardziej niepotrzebne przedmioty. Jeli jeden z siedmiu kupi sobie koyszc si na drku papug z kolorowej masy, jakiej jeszcze inni nie posiadali, to pozostaych szeciu nie spoczo, zanim nie uprosili ktrego ze stewardw lub palaczy wychodzcych na ld, by im koniecznie identyczne kupili. Pozostawao jednak po takiej papudze co w rodzaju chci zemsty, nie obce nawet ludziom sprzed masztu. Znajdowao ono wyraz w wielkim niekiedy wysiku, by wyszuka i kupi sobie w ostatniej chwili przed wyjciem statku tak rzecz, ktrej pozostaych szeciu nie miao. Wszystkie te bezuyteczne przedmioty wzbudzay w celnikach gdaskich odraz. Jeli czasem mody i niedowiadczony celnik usiowa ocli wynoszony ze statku taki przedmiot, jego waciciel nie waha si nigdy przed znaczeniem go, pozbawiajc si tym samym jedynej wartoci, jak przedmiot ten dla niego posiada. Tak sam warto wedug ludzi sprzed masztu posiaday rwnie najwspanialsze obrazy. Warto t okrelano jako "rado oczu moich". Fumigacja w Hull stwarzaa okazj rozkoszowania si kupowaniem bez popiechu wanie takich rzeczy. Dalszy program tego cudnego dnia przewidywa odniesienie zakupionych w six-pensie skarbw do budki znajomego dozorcy przy nabrzeu, nastpnie zwiedzainie miasta, parkw i okolic - w dzie. Miasto dotychczas byo widywane wycznie noc, w najlepszym wypadku wieczorem. Po zwiedzaniu - obiad w restauracji, wreszcie zakupy na targu owocowym i wymarsz z nimi na czterogodzinny seans w kinoteatrze. To si dopiero nazywao ycie! 38 Sidemka sprzed masztu po zakoczeniu swych prac, przebrana do wyjcia, rczo ruszya do tearoomu na niadanie. Okazao si, e niadania na statku byy zawsze znaczenie lepsze od zjedzonego na ldzie. Fakt ten jednak podnis bardzo na duchu ca sidemk, ktra nareszcie zacza szale w six-pensie. Wiele byo zadawnionych porachunkw i obiecanych sobie aktw zemsty, na przykad za kupion map z bananem zawieszon na dugiej gumce lub za kwiat do klapy marynarki, z ktrego tryskaa woda za pociniciem ukrytej w kieszeni gumowej gaki z doprowadzon do niej od kielicha cienk, gumow rurk. Za ch powchania "cudnego kwiecia" w klapie marynarki ogarnity t dz czowiek paci zalaniem mu oczu wod. To byo bardzo zabawne. Ale szeciu sprzed masztu przez cay rejs zazdrocio posiadaczowi cudnego kwiecia, zanim w nastpnym rejsie nie zaopatrzyli si w podobny. Nie chcc si 'zgubi w tak uroczystym dniu, siedmiu sprzed masztu umwio si, e o dziewitej minut trzydzieci zbieraj si przed wejciem do six-pensu, by razem odnie pod statek zakupione przedmioty. Bya godzina dziewita minut trzydzieci dwie, gdy zjawi si na zbirce ostatni z sidemki. Porazi on ca szstk widokiem swego olbrzymiego, o wszystkich kolorach tczy meksykaskiego kapelusza. Ach! C to by za kapelusz! rednica jego miaa chyba przeszo metr, a wykonany by z lekkiej, gitkiej, rnokolorowej somki. Trudno byo naby co bardziej niepotrzebnego i bezuytecznego na 'statku w tych warunkach. Reakcja szeciu marynarzy bya jednakowa. Szeciu ich jednoczenie zawoao: - Gdziee to dosta? Po upywie kilku minut cay Hull podziwia siedmiu Meksyka-czykw chronicych swe opalone twarze przed anemicznym tego dnia angielskim socem pod bajecznie kolorowymi krgami oryginalnych meksykaskich kapeluszy. To jednak nareszcie byo co.

Na ulicy spotykani przechodnie umiechali si do tak niezwykej sidemki. W umiechu kadego wida byo prawdziw rado i wdziczno za t tczow smug na pokrytych codziennoci ulicach. Droga do doku, w ktrym staa "Rewa", prowadzia przez rozlege, jeszcze nie zabudowane tereny i przecita bya w paru miejscach nowo budujcymi si arteriami komunikacyjnymi. W rodku drogi na tych pustkowiach sidemka w meksykaskich' kapeluszach spotkaa drugiego oficera idcego do miasta. Drugi oficer - obarczany czsto przez starszego oficera dodatkowymi, wedug "drugiego", i zupenie niezasuonymi robotami - poczu si naraz bratni dusz idcej na statek sidemki. Powodowany niewygasajcym uczuciem wdzicznoci za uatwione ycie podczas 39 manewrw, odwoa na bok swego staego odbiorc dwch papierosw i pod sekretem mu zdradzi, e starszy oficer oczekuje na nich przy burcie "Rewy" z wyniesionymi na jego polecenie przez ekip gazujc "potami" czarnej farby i pdzlami, by zatrudni ca sidemk sprzed masztu malowaniem z nabrzea burty starej "Rewy". - Nie zdradcie si, ecie mnie spotkali - mwi drugi oficer, umiechajc si do tczowych meksykaskich kapeluszy i do zawiedzionych nadziei starszego oficera. Posiadacz tajemnicy najbliszej przyszoci dogoni szstk zwiastujc im piekieln nowin. Zawrzay dusze, serca i umysy. Na pohybel z nim! Sidemka postanowia zoy niesione przedmioty w najbliszym domku i nie pokazywa si na statku a do zakoczenia fumigacji. W chwili gdy dochodzili do przecinajcej ich drog nowej autostrady, z przeciwnej strony spomidzy domw ukaza si ten piekielnik z rozkazem na ustach malowania z nabrzea caej burty zafumigo-wanego statku. Czarna rozpacz, ktra ogarna "siedmiu sprzed masztu, bya tak wielka, e przeklli swj statek i Byli gotowi zej z niego, byle nie pozwoli na przekrelenie programu jednego z najpikniejszych dni na "Rewie". Miaa to by walka o swobod, o mono ogldania jednoczenie soca, zieleni i kwiatw. Walka o urok ycia na ziemi. Nie byo wtpliwoci, e pomimo znacznej od tego potwora odlegoci, musia on ju dojrze swe ofiary. I naraz. O Posejdonie kochany! Masz Ty swe dzieci w opiece! Autostrad, przecinajc ten kawaek ycia pomidzy katem i jego "ofiarami, nadjeda olbrzymi, specjalny ciarowy samochd, ktrego cay bok zwrcony do nadchodzcych Meksykaczykw by odkryty. Ludzie stojcy w samochodzie skoczyli wanie przed chwil wysypywa wir na krawd budujcej si autostrady. Nie upyno wicej czasu ni trzeba wymwi: Robinson Cruzoe, a ju caa sidemka zdoaa wskoczy do samochodu w momencie, gdy ich mija. Zhiknli starszemu oficerowi z oczu tak, jak znika obraz na ekranie. Po prostu nie ma go i ju. Robotnicy byli zachwyceni sprawnoci tej tczowej smugi, ktra wdara si tak byskawicznie na ich samochd. Obdarzeni poczuciem iumoru, cieszyli si razem ze swymi tczowymi pasaerami, gdy ci wyjanili im przyczyn; gwatownego wtargnicia bez pytania do ich samochodu. - O kay boys! It's junnyl Hard devil your chief, any way. Dobra chopcy. Ale to zabawna historia. Twardy jednak diabe z tego waszego starszego oficera. O boy! O boy! - zacierali z uciechy donie. Zachwycony szofer doda gazu, by znale si jak najdalej od tego piekielnika. Gdy siedmiu sprzysionych wrcio wieczorem na "Rew", tylko mier moga kademu z nich wydrze tajemnic tczowego nakrycia gowy. __ Dlaczego ucieklicie??? - byo to pierwsze zdanie, ktre po powrocie na statek usyszeli od starszego oficera. - Kto?? - spytaa sidemka chrem. - Wy - mwi "starszy". - Bylicie wszyscy siedmiu w meksykaskich kapeluszach. __ My w kapeluszach? W meksykaskich? O czym pan kapitan mwi? Jakie kapelusze? - Jak to? Nie szlicie w siedmiu po szosie? Przez pola? - pieni si "starszy". - Widziaem was doskonale. Gdziecie si podzieli, pytam? Pooylicie si na ziemi i zakopali? Co? Bo tam roww nie ma. Przeszukaem cae pole. Gdzie schowalicie si? Pytam raz jeszcze. Samochd mia od strony starszego oficera postawione wysokie obramowanie platformy, podobnie jak i z tyu> wobec czego starszy oficer nie domyla si, e przeciwna strona obramowania bya spuszczona. Pdzi tak szybko, e tylko przygotowana na wszystko sidemka moga zdecydowa si na karkoomny i samobjczy skok zespoowy.

Pewni, e starszy oficer nie widzia momentu wskakiwania do samochodu, teraz nie posiadali si ze zdumienia syszc, e ich w ogle widzia, i to w meksykaskich kapeluszach. Zbity z tropu pewnoci siebie caej sidemki i zdumieniem, z jakim go suchali, starszy oficer sam nie by pewien, czy ich widzia. A moe mu si przywidziao? Na caym polu, w pobliu tego miejsca, w ktrym wydawao mu si, e widzia siedmiu Meksykaczykw, nie byo adnego wgbienia, adnego rowu, nawet lotnych piaskw, zreszt nie potrafiliby si tak szybko zakopa w olbrzymich kapeluszach. Sam ju nie wiedzia, co o tym myle. Gdy ludzie sprzed masztu zaczli znaczco na siebie spoglda, dajc <3o zrozumienia, i podejrzewaj "starszego", e pomimo tak wczesnej pory mia ju w sobie siedem gbszych, starszy oficer zrezygnowa z dalszego wypytywania o miejsce ukrycia si siedmiu ludzi w rnokolorowych, o metrowej rednicy meksykaskich kapeluszach, ktrzy potrafili w okamgnieniu rozpyn si w powietrzu. Od tej chwili ycie starszego oficera na statku stao si udrk. Gdy znalaz si tylko w zasigu gosu jednego z siedmiu sprzysionych, dosownie natychmiast sysza takie, lub podobne, zdanie: - To byo wtedy, kiedy nasz "starszy" mia widzenie siedmiu z Meksyku. Mwicy zawsze udawa, e nie wie, i starszy oficer go syszy. - Przestacie gada gupstwa - krzycza rozwcieczony "starszy". - Przestacie! Przestacie! Rozumiecie?! Prcz naszej sidemki cich satysfakcj z szerzcej si na statku wersji o przedziwnym widzeniu starszego oficera mia "drugi" - bezporednia przyczyna caego wydarzenia. Rado jego rosa propor40 41 nv cjonalne do iloci robt powierzanych mu przez "starszego" do wykonania. Na wszelki wypadek coraz serdeczniej obdarza wysokiego marynarza papierosami, byle ten go nie zdradzi przed "pierwszym", e ostrzeg sidemk sprzed masztu o czekajcej ich robocie w dzie fumigacji. Doszo do tego, e starszy oficer chcc nie chcc -musia sam opowiada o swym widzeniu, zaliczajc je do zjawisk nadprzyrodzonych, ktre niekiedy przydarzaj si w yciu nie tylko ludziom, ale i statkom. Drugi oficer skwapliwie zawsze potakiwa, opowiadajc chtnie o tym, co mu si samemu raz w yciu przydarzyo niezwykego. Zdarzenie to nie byo moe tak niezwyke, jak widzenie starszego oficera, niemniej jednak zasugiwao na jego uwag - byo autentyczne, sysza o kilku podobnych, i potwierdzao istnienie rzeczy nadprzyrodzonych. Drugi oficer na kilka lat przed wybuchem pierwszej wojny wiatowej znalaz si jako wieo mianowany oficer na kanonierce rzecznej na pograniczu chisko-rosyjskim. Jak wynikao, z jego opowiadania, posyano tam nowo mianowanych oficerw dla "uzupenienia ich wyobrani", ktrej pewien brak wykazali w korpusie. Po wielu miesicach nudnej suby drugi oficer usysza, e nad brzegami strzeonej przez nich rzeki pojawi si synny mag z Tybetu. Wiedziony ciekawoci, namwi drugiego modego oficera z kanonierki i obaj, przebrani za osoby cywilne, poszli obejrze maga, ktremu stale towarzyszyy olbrzymie rzesze ludzi. Obaj oficerowie doznali zawodu na widok bardzo zwykej postaci maga siedzcego pod drzewem i popijajcego herbat, do ktrej sczyy si z lici krople mcego deszczu. Rozczarowani zawrcili na sw kanonierk. Naraz usyszeli gos maga wzywajcy ich do siebie. Gdy przedostali si do maga, ten umiechn si dobrotliwie, patrzc na nich, i powiedzia: - Widz, e jestecie zawiedzeni, sdzilicie, e spotkacie tutaj niezwykego czowieka, ktrego bdziecie mogli podziwia. Ot powiem wam, e dugo ju tutaj nie zabawicie. Po wyjedzie std wiele lat nie bdziecie si widzieli, a potem spotkacie si na wielkim zebraniu. Nastpnego dnia jeden z was umrze. Ubawieni tym co usyszeli, modzi oficerowie wrcili na kanonierk. Czekay tam na nich dwa pisma. Jednego z nich przenoszono do Floty Batyckiej, drugiego do Floty Czarnomorskiej. Mino kilka lat. Wybucha pierwsza wojna wiatowa. Na balu w kasynie marynarki wojennej w Kotce spotkali si zgodnie z przepowiedni. Kolega drugiego oficera by w tym czasie na krowniku "Pallada", ktry

nastpnego dnia wyszed w morze i ktrego ju nikt nigdy nie zobaczy. Zosta storpedowany przez niemieck d podwodn. Nie uratowa si ani jeden czowiek z jego zaogi. Tymczasem na "Rewie" min prawie rok od widzenia, jakie mia starszy oficer. Wielu ludzi z zaogi zapomniao ju o tym wydarzeniu pod brzemieniem nowych wrae i upywajcego czasu. Tylko drugi oficer niezmiennie czstowa po stacjach manewrowych wysokiego marynarza dwoma papierosami. Sprawa siedmiu z Meksyku prawie ucicha. Wiosenny wieczr mia si ku kocowi, gdy "Rewa" znalaza si w drodze powrotnej do kraju na dugoci Arkony. Na mostku sta starszy oficer, ktry koczy sw wacht. Promienie zachodzcego soca owietlay wejcie do kubryku przed masztem. Na pokadach nie byo ywej duszy - jak zwykle przed podawaniem posikw. Na 1 sterze sta wysoki marynarz. - Panie kapitanie! - zawoa nagle. - Albo statek nie sucha steru, albo co si dzieje niezwykego z r kompasow. Starszy oficer odwrci si plecami do dziobu i podszed do sternika. - Co si stao? - spyta. - Co niedobrego dzieje si z r kompasow, panie kapitanie. Niech pan popatrzy, wedug chmurek statek ley na kursie, ale ra si krci. Starszy oficer rzuci okiem przed dzib i naraz zakrzykn wielkim gosem: - TO ONI! TO ONI Z MEKSYKU! Przed wejciem do kubryku stao siedmiu ludzi w olbrzymich, rnokolorowych kapeluszach meksykaskich. - Panie kapitanie, panie kapitanie - gorczkowa si sternik. - Niech pan spojrzy, co si dzieje z r kompasow. Gdy starszy oficer, nie przestajc krzycze "TO ONI Z MEKSYKU", odwrci si, by zajrze do kompasu - ludzie w tczowych meksykaskich kapeluszach znikli szybko w kubryku. - Widzielicie ich? - krzycza starszy oficer do sternika. - Widzielicie? - Kogo, panie kapitanie? - spyta zdumiony sternik. - Nikogo nie widziaem. Nikogo tutaj nie byo, tylko ra kompasowa lataa jak oszalaa. Ach zapomniaem, e jestemy na trawersie Arkony. Tutaj bywaj zaburzenia magnetyczne, a pan kapitan akurat podczas tych zaburze przypomnia sobie znw tych siedmiu z Meksyku. - Widzielicie ich tak dobrze jak ja! - rycza w furii starszy Oficer. - O! Znw pan kapitan zacz mwi o tych siedmiu, a straszno si robi, suchajc tego. Ra jeszcze si nie uspokoia - wzburzonym gosem mwi sternik chowajc do buta magnes, ktrym przed chwil rozrusza r kompasow na znak dany z kubryku. - Co to bdzie z panem kapitanem? Znw si pogorszyo. Starszy oficer zamilk. Na mostek wszed trzeci oficer. - Widzielicie ich? - rzuci si do niego "starszy". - Kogo, panie kapitanie? - spyta "trzeci", nie majcy o niczym pojcia. 42 43 - Tych siedmiu z Meksyku - woa "starszy". - Ach, znw pan zacz o tych Meksykaczykach. Nikogo nie widziaem, panie kapitanie. Kiedy pan przestanie ich przypomina? Starszy oficer zamilk zawiedziony i niepewny. Tajemnica siedmiu z Meksyku pozostawaa nieprzenikniona. Ostatnie stacje manewrowe wysokiego marynarza. Jutro schodzi na ld. Po skoczonych manewrach drugi oficer ju z przyzwyczajenia czstuje go papierosami i pyta: - Powiedzcie na poegnanie, gdzie jest wasz brat, dla ktrego bralicie zawsze papierosa. Przejrzaem ca list zaogi, ale nigdzie go nie znalazem. - My wszyscy sprzed masztu jestemy brami, panie poruczniku, a papierosy braem dla tych, ktrzy s ze mn na manewrach na rufie. Ja sam nie pal. NIE DOKOCZONY REPORTA Oteward, nioscy szklank z ciep wod do golenia, zapuka do kabiny kapitana. Nie czekajc na dwik przyzwolenia, otworzy drzwi wszed do wntrza. - Sidma ju, panie kapitanie - zameldowa. - Jaki pan przyjecha z interioru i chce si koniecznie z panem kapitanem widzie. Prosi powiedzie, e jest dziennikarzem. Taki mody...

"Hm" kapitana skwitowao meldunek stewarda. - Trzeci oficer posadzi go w salonie, panie kapitanie. - Hm - odpowiedzia kapitan. Bya godzina p do smej, gdy kapitan ukaza si reporterowi. - Jestem po raz pierwszy w Gdyni, panie kapitanie. Rozumiem, dlaczego niektrzy nazywaj Gdyni POLSK CZTERDZIEST MIL lub polskim KLONDIKE. Nowe miasto. Raczej nowy port pionierw. Co prawda miaem zudzenie, e brn przez pustyni piaszczyst, zanim dobrnem do tego basenu, ale jestem peen podziwu dla tego rozmachu. Nie mogem na razie dojrze szklanych domw eromskiego, wierz jednak, e gdzie ju s. Nie o tym jednak chciaem mwi. Przyjechaem, by napisa reporta z ycia na statku czy na okrcie. Znamy je tylko z obcej literatury, najwicej z opowiada Jacka Londona. Czy tak samo jest trudne? Czy rzeczywicie John Barleycorn jest dusz marynarza? Czy opanowanie zaogi rwnie i tutaj napotyka na takie trudnoci? Wyobraaem sobie, e zobacz okrt najeony masztami i rejami, moe nawet dziaami, a tu zobaczyem tylko czarne burty i komin. Byem tym troch rozczarowany. Myl, e ujrz jednak co naprawd ciekawego. Jeli pan kapitan pozwoli mi przeby jeden dzie na statku, nie wrc do redakcji z pustymi rkami, raczej - nie wrc z pustym notesem. Wybaczy pan kapitan, e tak bezceremonialnie wdarem si do jego sanktuarium, ale nasi czytelnicy spragnieni s wiadomoci o morzu, o yciu na statkach, o Gdyni. Gdynia dla kraju jest tym samym co Dziki Zachd dla Nowego Jorku. Dwumetrowej prawie wysokoci kapitan przyglda si swymi niebieskimi oczami dziennikarzowi, umiechajc si pod powym wsem. Wzrost kapitana usprawiedliwia jego popularny przydomek "Dugi". 45 Nazywano go rwnte Dej Starszy, w odrnieniu od braa, rwnie oficera marynarki handlowej, znanego jako Dej Modszy. Nazwisko swe wywodzili od Deja z Oczakowa. Starszy sw karier morsk rozpocz na aglowcach. Idc ladami Conrada, trafi na szumnie zwany long-courrier oceaniczny aglowiec marynarki francuskiej, na ktrym zdy zobaczy mijajc epok olbrzymich aglowcw. Sub sw na nim skoczy na cmentarzysku aglowcw - Biskajach. Zaodze udao si uratowa. Dej Starszy zgadza si z Napoleonem, e czowiek znajcy dwa jzyki, wart jest tyle co dwch ludzi i warto samego siebie mg ju szacowa na sze i p czowieka. - Pragn, panie kapitanie, pozna kady szczeg ycia okrtowego, ca zaog, kadego majtka, szczeglnie te najstraszniejsze typy "" czy charaktery. Tych najtrudniejszych. Czy stosuje pan kapitan do nich kar chosty, przeciganie pod statkiem? Czytaem niedawno o jednym kapitanie, ktry wielkim gosem woa: "Baby mam nie oficerw, ju dwie doby jestemy w morzu i nie widziaem dotychczas krwi na pokadzie". Czy zechce mi pan kapitan umoliwi poznanie ycia okrtowego z tej strony? - Hmmm... Naturalnie - mrucza mody kapitan, gadzc swe . powe wsy. - Za chwil bdzie niadanie. Zostawi pana na razie samego, potem pozna pan wszystkich oficerw i reszt zaogi. Kapitan opuci salon. Dziennikarz z zaciekawieniem przyglda si cianom salonu wykadanym drzewem, okrgym oknom w mosinych piercieniach. Wszed steward i zacz krzta si nakrywajc do stou. Gbokie talerze i yki zainteresoway dziennikarza. Co zupenie odmiennego ni na ldzie. Steward znikn. Za chwil zjawi si niosc na pmisku kromki razowego chleba. Do salonu wszed, znany ju dziennikarzowi, trzeci oficer, ktry go uprzednio spotka przy trapie i zaprowadzi do salonu. Po nim kolejno wchodzili oficerowie mechanicy, drugi oficer i pierwszy. Ostatni wszed kapitan i poprosi wszystkich do stou. Steward wnis du waz i postawi j przed kapitanem, W caym sposobie bycia oficerw i kapitana byo co uroczystego, co z miejsca ujo modego dziennikarza. Steward, wnoszcy waz, czyni to, jak gdyby celebrowa jaki obrzdek od wiekw ustalony. Dziennikarz wyj notes i skwapliwie notowa w nim kady dostrzeony szczeg, sposb zachowania si oficerw i kapitana. Z zaciekawieniem zajrza do wazy. Woda. 2yj jak zakonnicy. Kapitan musi by niesychanie surowy" - przemkno mu przez myl. - Wybaczy pan, e dzielimy si z nim na razie tylko tym, czym chata bogata i co stanowi nasz chleb powszedni, ale nie spodziewa- " limy si takiego gocia - odezwa si kapitan.

Pierwszy oficer podsun gboki talerz dziennikarza kapitanowi, ktry sign wanie po olbrzymi yk wazow. Kolejno napenia 46 podsuwane mu przez pierwszego oficera talerze bezbarwnym pynem, z takim namaszczeniem jak gdyby wydziela kademu ostatni kropl wody. Wszyscy w milczeniu czekali, a kapitan napeni swj talerz. Kapitan podsun pmisek z chlebem gociowi, po nim wzili po kromce chleba, z pmiska trzymanego przez kapitana, oficerowie, kadc j koo talerza i czekajc, a kapitan postawi pmisek i wemie sobie rwnie kromk razowego chleba. Dziennikarz by wstrznity wprost patriarchalnymi stosunkami na statku. Kapitan by nie tylko symbolicznym ywicielem tych ludzi. Wszyscy otrzymali posiek z rk kapitana, a nie roznosi go steward. Byo to tak wzruszajce, e chcia rozpocz z kapitanem ciekaw rozmow na temat zrodzenia si tej tradycji czy zwyczaju, ale kapitan wanie uj sw yk i woy do talerza. Wszyscy oficerowie wykonali to samo jak na komend. Dziennikarz poczu si skrpowany zwyczajami na statku i postanowi natychmiast we wszystkim naladowa oficerw. Teraz kady z nich zanurzy yk w talerzu napenionym po brzegi pynem i nis j ostronie do ust. Dziennikarz uczyni to samo. OGIE, Ogie w gardle. Dech zaparo. Co robi? Bezbarwny pyn to najczystszy spirytus. Dlatego tak to wszystko celebruj. Spojrza przez zy na oficerw. Jedli spokojnie chleb, popijajc spirytus ykami. Nie robi na nich adnego wraenia. Kapitan przecie powiedzia "nasz chleb powszedni". Co dzie od rana rozpoczynaj swe ycie od spirytusu z razowcem. Kapitan zwrci si do dziennikarza z uprzejmym zapytaniem: - Nie smakuje panu? Nie wiedzia, co odpowiedzie. Z trudem apa powietrze. aowa, e si nie zatrzyma w hotelu. Jadby teraz wspaniae niadanie, a potem dopiero przyszedby na ten potworny statek, na ktrym ludzie od rana odywiaj si spirytusem i razowcem. Na obiad tutaj nie zostanie. Wymyli sobie jaki pretekst, by pj do miasta przez t pustyni. Co jednak teraz odpowiedzie kapitanowi? - Tak, dzikuj, dobre. Nie jestem troch przyzwyczajony do tego... do tego menu. Nie czuj si zbyt dobrze po caonocnej podry w pocigu. - Przeyka szybko chleb, by zmniejszy palenie w gardle. Oficerowie jedli w skupieniu i nie wykazali najmniejszego zainteresowania brakiem apetytu dziennikarza. Dziennikarz rozmyla nad tym, e tyle godzin bdzie musia by godny, zanim przez te nie zabudowane tereny dotrze do jakiej restauracji. Statek czeka na adunek przy jednym z nowo wybudowanych basenw daleko od miasta. Dziennikarz przypomnia sobie, e gdy wyszed z dworca gdyskiego, miasto zostawi z prawej strony, w chwili gdy tak bezmylnie rzuci si w kierunku dostrzeonej z daleka sylwetki tego potwornego statku. "Najlepiej bdzie wrci na obiad na dworzec". 47 Gdy rozmyla o tym, drzwi od salonu si nagle uchyliy i usysza seri strzaw. Jak mu si wydawao, kule utkwiy w cianie nad gowami oficerw. Steward pad na podog. W tej samej chwili kilku oficerw wyjo pistolety i zaczo strzela w otwarte drzwi. Kapitan wydoby spod stou olbrzymiego kolta i doczy si do strzelajcych oficerw, zwracajc si jednoczenie do dziennikarza: - Moe dobrze by byo, gdyby pan przysiad za stoem na razie. Zaoga jak zwykle na postojach, znw zaopatrzya si w bro i, jak pan widzi, musimy j trzyma w szachu za pomoc pistoletw. Nawet zje niadania dzi nam nie dali spokojnie. Bardzo mi jest z tego powodu przykro. Prosz niech pan si schowa za stoem. Dziennikarz przysiad za kapitanem, ktry spokojnym gosem wydawa rozkazy: - Nie wszyscy razem. Spokojniej. Tak ebymy mieli czas nabi ponownie, prosz strzela kolejno, tak jak siedzimy. Kapitan wyj spod poy kurtki drugiego kolta, pooy go na stole koo talerza i zaj si nabijaniem pierwszego-pistoletu. Dziennikarz spostrzeg, e wszyscy oficerowie byli uzbrojeni, przy kadym z nich koo talerzy zamiast sztucw leay mauzery, kolty i takie pistolety, ktrych nigdy dotychczas nie widzia. Pierwszy mechanik strzela teraz z parabellum. Ci oficerowie, ktrzy mieli bro nabit i nie strzelali, koczyli spokojnie niadanie.

Kapitan da rk znak i przestano strzela. Steward zerwa si z podogi i przeszed w rg salonu, by nie by naraonym na ogie zza drzwi. Kapitan skoczy nabija swego kolta, dwa olbrzymie byszczce pistolety leay obok talerza napenionego czystym spirytusem. - Prosz, niech pan siada - zwrci si do dziennikarza. - Dalimy im dobr odpraw, zostawi nas przez par chwil w spokoju. Tych opornych zapdzimy do adowni, tak by mona byo rozpocz prac na pokadzie. Moe jeszcze chleba? Kapitan uj w obie rce pmisek z chlebem i podsun go siadajcemu na swe miejsce reporterowi. Dziennikarz, klnc w duchu swj wyjazd do Gdyni, wzi kromk chleba i usiowa j podnie do ust. Patrza na biel obrusa, na ktrym zastaw stoow stanowia wszelkiego kalibru bro krtka, na kapitana rozkoszujcego si t zup okrtow, podobnie jak i wszyscy oficerowie. Do jakiego stanu moe doj czowiek na morzu - rozmyla pocztkujcy dziennikarz - eby od rana ju nawet nie chla, ale je ykami spirytus. C w tym dziwnego, e ci ludzie, jako jedyny argument w utrzymaniu zaogi, uznaj pistolety. Jak si z tego okropnego statku wydosta? Odechciao mu si ju poznawania oficerw. Wszyscy bez wyjtku wydawali mu si antypatyczni z tymi dymicymi rewolwerami w jednej rce i yk spirytusu w drugiej. Najwicej alu czu do trzeciego oficera, ktry go nie uprzedzi o tym, co si na statku dzieje 48 i wpakowa w tak" kaba. Jak si z niej wydosta? Kiedy to si skoczy? Steward, korzystajc z chwilowej ciszy, postanowi przedosta si do innych pomieszcze. Ostronie zbliy si do drzwi i wysun gow na korytarz. Cisza. Gdy tylko steward znikn w korytarzu, siedzcy za stoem usyszeli tupot ng. Po chwili steward wbieg do salonu zatrzaskujc za sob drzwi i pad na podog. Na ten widok kapitan zostawi yk w talerzu, chwyci oba kolty i nie przykadajc ich wcale do oka, wypuci z nich ca seri w drzwi tu nad podog salonu. Oficerowie, porwani przykadem kapitana, rwnie nie przykadajc broni do oka, nie celujc strzelali wprost z rk opartych o st w drzwi, ktre szybko zamieniy si w sito. Dziennikarz z trudem utrzyma sw pozycj na krzele. Mia wielk ochot schowa si za krzesem kapitana, ale si opanowa. - Drzwi otworzy - wyda polecenie kapitan. Steward zerwa si z podogi i szybko je otworzy. - Tak jest bezpieczniej - powiedzia kapitan. - Nie bd nas mogli zaskoczy lub strzeli przez drzwi, widz teraz przez nie doskonale, co si dzieje w salonie. Dziennikarz przyglda si z niechci kapitanowi, ktry z luboci znawcy oglda kolty nabijajc je ponownie. - Dzisiaj mamy pikn pogod - zwrci si do dziennikarza. - Bdzie pan mg dokadnie zaznajomi si z urzdzeniami pokadowymi. Zaraz po niadaniu przydziel panu oficera, ktry oprowadzi pana po statku i zapozna z zaog... . Duga seria z parabellum oficera mechanika zaguszya sowa kapitana. - AAAA. Zdaje si, e dosta - mwi rozradowanym gosem strzelajcy. - Zauwayem go, gdy wychyli si z ciemnoci. A byby otr strzeli do mnie. Dziennikarz przypomnia sobie w tej chwili, e musi zatelefonowa jeszcze o dziewitej rano do redakcji i e jego powrt na statek bdzie zalea od tego telefonu. - Czy telefon jest na statku, panie kapitanie? - spyta. - Skde? W tym pustkowiu? Musi si pan jednak pospieszy, jeli chce pan o dziewitej dzwoni. Nic pan nie jad, moe chocia chleba pan jeszcze troch sprbuje, jeli panu nie smakuje nasza strawa przeczysta. Bdzie pan godny - martwi si kapitan. Oficerowie zbierali ykami z talerzy ostatnie krople pynu. - No to ju i po niadaniu - oznajmi gono kapitan. - Dzikujemy - chrem odpowiedzieli oficerowie. Kapitan podnis si pierwszy, za nim oficerowie. Spod rozpitej marynarki kapitana widoczne byy pochwy od koltw. t - Krownik spod Somoslerry 49 p 'u p.

" Kapitan z wyran wpraw okrci oba pistolety dookoa wska jcych palcw z tak szybkoci, e na chwil zamieniy si w dwa 'f wirujce wiatraczki. Nagym ruchem zatrzyma je i spuci do pochew. - Przykro mi, e nie moglimy sobie spokojnie porozmawia - zwrci si uprzejmie do dziennikarza ale sdz, e znajdziemy wicej czasu na rozmow, gdy wrci pan do nas na obiad. Bdziemy mieli dzisiaj na obiad zup rumow. - rozgrzewa i krzepi. Bardzo prosimy. Wychodzc z salonu kady z oficerw trzyma w rku gotowy do strzau pistolet i z uwag wpatrywa si w nie owietlone przejcie. W chwili gdy dziennikarz egna si z kapitanem, do salonu dochodziy odgosy szybkiej wymiany strzaw. - Bolciu - zwrci si kapitan do trzeciego oficera - ochronisz naszego dziennikarza i przeprowadzisz go do trapu, odpowiesz gow, jeli zostanie chociaby zadranity. - Tak jest, panie kapitanie - wyskandowa modziutki oficer, nabijajc swj byszczcy smith-wesson. - Skocz jeszcze tylko do kabiny po mauzer, ebym nie potrzebowa nabija' wessona po raz drugi i eby naszemu gociowi nic si nie stao. Oficer zamkn za sob drzwi zamienione w rzeszoto. Kapitan mwi dalej: - Bdziemy mieli dzisiaj pikn pogod, wy si trzyma nad Batykiem. Przy lekkich wiatrach wschodnich zawsze w Gdyni jest pikna pogoda przy tym ukadzie cinienia. Ciesz si, e panu Gdynia tak si spodobaa... Huk wystrzaw w korytarzu przed salonem znw przeszkodzi rozmowie. Dziennikarz poda rk kapitanowi, mwic: - Zupenie zapomniaem o tym telefonie. Naleao mi zaczeka do dziewitej na dworcu, a potem dopiero wyruszy na statek. A teraz nie wiem, co bd musia robi dalej. - Nic straconego - uspokaja go kapitan. - Zobaczymy si chyba podczas obiadu. Bardzo prosz... Na progu salonu stan trzeci oficer z dwoma pistoletami w rkach. - Jestem ju gotw - zwrci si do dziennikarza - jako eskorta paskiej osoby. - Do widzenia, panie kapitanie. Dzikuj za mi gocin - powiedzia jeszcze dziennikarz i ruszy za trzecim oficerem. Za drzwiami "trzeci" zwrci si do dziennikarza: - Panie, trzymaj si pan mnie obu rkami. Wykaaczka w zby wielkoci zeppelina temu, kto pana trafi. W drzwiach prowadzcych na pokad "trzeci" odda par strzaw z obu swych pistoletw. - No czysta droga, panie, jestemy ju przy trapie. Prosz, niech pan spokojnie sobie idzie, a ja bd sta na trapie do czasu, kiedy ju adna kula z pewnoci nie dosignie pana. Do widzenia. Dziennikarz mijajc "trzeciego" mrukn do widzenia i zbiegi po trapie na ld. Gdy poczu ziemi pod stopami, wycign nogi i nie ogldajc si na huczcy od palby pistoletowej statek, wzi kurs na dworzec. . Tak dugo, jak go byo wida ze statku, nie obejrza si ani razu. Natychmiast po odejciu dziennikarza na pokadzie zjawi si kapitan byskawicznym ruchem bohaterw z filmw o Dzikim Zachodzie wydoby dwa kolty i, trzymajc oba przy biodrach, wpakowa z nich pene serie ku w sam rodek maego kka narysowanego na olbrzymiej kodzie, specjalnie w tym celu umieszczonej na pokadzie koo dziobu. Na odgos strzaw zjawi si jeden z ludzi zaogi. __ O dobrze, e ciel widz - powiedzia kapitan - bdzie mia ciela trudn robot, trzeba cae drzwi do salonu dorobi. Musielimy modemu dziennikarzowi z interioru pokaza, jak wyglda wedug niego ycie na naszych statkach. - Tak jest, panie kapitanie, zrobi si - przytakn ciela ogldajc ostatni seri ku siedzc w celu. Ale tak jak pan kapitan strzela, to nikt na statku nie potrafi. Moe jak postrzelaj jeszcze kilka miesicy. Wczoraj to pierwszemu mechanikowi udao si raz trafi, trzymajc tak pistolet jak pan kapitan. Celujc normalnie, to ju wszyscy w much trafiaj, ale tak - to jak ju powiedziaem - dugo jeszcze bd musieli postrzela, zanim dopdz w celnoci pana kapitana. 50 4 POGRZEB PILOTA TRINITY HOUSE A rzeci ju dob szed statek we mgle. Podczas przejcia przez Kana Kiloski mona byo jeszcze mwi o widzialnoci ograniczonej. Po wyjciu z kanau, od statku latarniowego "Elba Pierwsza"

mga przybraa posta biaej waty i odcia wysepk mostku od caego statku. Na mostku poruszao si cicho kilku ludzi zamienionych w such. Porozumiewali si szeptem, by nie zaguszy rozmow gosu innego statku, ktry mona byo spotka na tym uczszczanym gocicu morskim. Statek by jednym z czterech statkw pasaersko-towarowych Angielskiej Kompanii Okrtowej, pywajcych na linii Gdask - Anglia, ktre w pierwszym dziesitku lat od zakoczenia pierwszej wojny wiatowej przeszy pod bander polsk. Nawet gsta mga nie moga zbytnio opni przybycia pasaerw do Londynu ze wzgldu na to, e wielu z nich miao ju zamwione miejsca na statkach transatlantyckich do Ameryki. cise utrzymanie godzin rozkadu byo wic podyktowane koniecznoci. Kapitanowie tych czterech statkw nigdy nie uczyli si w szkoach polskich. Niektrym wielkim trudem i wysikiem woli udao si zachowa znajomo jzyka ojczystego. Po ukoczeniu szk morskich rozpoczli sub na aglowcach, spdzajc dugie miesice w morzu, odcici od resz.ty wiata, a samotne wachty sprzyjay rozwojowi indywidualnoci kadego z nich. Sposb bycia i wysawiania si kapitanw by jednym ze staych tematw rozmw zaogi i oficerw. Kapitanowie, o ktrych nic si nie mwio, uchodzili za nieciekawych i nie cieszyli si popularnoci. Ulubionymi bohaterami opowiada byli naturalnie ci kapitanowie, o ktrych mona byo opowiedzie co wesoego. Nie brak byo oczywicie kapitanw wiadomie "czynicych cuda", by zdoby dla siebie umiech. Przypominao to noszenie modnego znaczka w ksztacie orderu pokrytego niebiesk emali, z wypisanym zotymi literami hasem: "UMIECHNIJ SI". Im wicej niewidzialnych dla oka ludzkiego baretek orderu "UMIECHNIJ SI" potrafi ktry z kapitanw zdoby, tym bardziej by lubiany, nie tylko przez zaog, ale i przez pasaerw. 52 Szczliwie wikszo kapitanw nie potrzebowaa szczeglnie si ' wysila, by zasuy sobie na nie. Do jednej z pierwszych naleaa baretka, ktrej hasem byo: "CO LEY?" Byo to pytanie zadane przez kapitana statku szkolnego, idcego bejdewindem, do ucznia penicego obowizki oficera nawigacyjnego. Nawigacyjny rozglda si bezradnie po pokadzie, usiujc wykry straszny przedmiot, ktry zanieczyszcza pokad i ktrego SAM KAPITAN nie moe rozpozna. Przeraonemu dopomagao w szukaniu tego przedmiotu dwch modszych kolegw. "Co ley?" - rycza kapitan, a pytany i jego koledzy - byli bezradni. Nawigacyjny zdecydowa si zaprzeczy kapitanowi i odpowiedzia, e pokad jest absolutnie czysty i nic nigdzie nie ley. Rozwcieczony kapitan wskaza palcem na kompas, ale ju nie mia siy wyszepta nawet "co ley?" z podziwu nad tpot nawigacyjnego. Kapitan pyta o kurs, jaki w tej chwili "ley na kompasie", poniewa fachowo mwi si "statek kadzie si na kurs". Podczas sterowania na bejdewind kurs moe by niestay, jeli kierunek wiatru si zmienia. Jzyki obce, najczciej angielski, hojnie obdarowyway kapitanw orderami "UMIECHNIJ SI" z tej prostej przyczyny, e uczyli si angielskiego w jzykach obcych i chcc powiedzie jakie zdanie po angielsku, musieli jak gdyby zatrudni w swej gowie dwch tumaczy: jednego, ktry tumaczy z polskiego na jzyk niemiecki lub rosyjski, drugiego tumaczcego z ktrego z tych jzykw na angielski. Tumacze ci byli czsto bardzo zmczeni i nie bardzo biegli, a wymowa ich najmniej przypominaa wymow angielsk. Statek przebija si ju przez mg zalegajc Morze Pnocne, dajc zna o sobie piciosekundowym rykiem gwizdka okrtowego z przerwami dwuminutowymi. Zblia si ostronie do ujcia Tamizy, ktre - wraz z obszarem wd je otaczajcych - stanowio prawdziwy nawigacyjny wze gordyjski spleciony z mielizn i prdw rzdzonych przez ksiyc i wiatry. Kierunek prdw na niektrych obszarach tych wd naladuje kierunek strzaki zegara, zmieniajc si w cigu dwunastu godzin o trzysta szedziesit stopni. Panujce na tych obszarach prdy doczekay si najwikszej iloci wydawnictw na wiecie - od kieszonkowych atlasw zaczynajc a koczc na foliaach o kwadratowym metrze powierzchni. Czarne strzaki umieszczone na tych mapach wskazuj kierunek prdu o danej godzinie, umieszczone nad nimi czarne liczby mwi o jego szybkoci w zalenoci od peni lub kwadry ksiyca. Nagromadzona w strzace i w liczbie wiedza dowiadcze wiekowych zakoczona jest uwag, e na podanych wiadomociach cakowicie polega nie mona, poniewa dugo wiejce wiatry, nawet nad odlegymi od tych miejsc obszarami wodnymi, mog w znacznej mierze zmieni podane o prdach wiadomoci.

53 Dla rozwizania tych wzw od wiekw istnieje nad Tamiz szkoa pilotw, ktra wyszukuje najlepszych nawigatorw w marynarce angielskiej i ksztaci ich w drobiazgowej znajomoci warunkw eglugi na tych wodach, by zapewni statkom maksymalne bezpieczestwo. Statki linii regularnych do Londynu, w wypadku ubiegania si o prawo niebrania pilota, musiay mie kapitana i starszego oficera zaopatrzonych w wiadectwo zdania egzaminu przed specjaln komisj ksztacc pilotw na tych wodach. Egzamin taki by fraszk w porwnaniu do wymaga stawianych kapitanom ubiegajcym si o dyplom pilota kanaowego do Londynu. W tym czasie w Anglii ju nie byo wielkich aglowcw; pomimo to kapitanowie ubiegajcy si o prawo zdawania egzaminu na pilota musieli posiada praktyk na aglowcach rejowych. Praktyki tej musieli szuka na aglowcach pod obc bander i bez wynagrodzenia, ktrego waciciele aglowcw nie chcieli paci rozumiejc sytuacj. Kapitanowie ci musieli rwnie odby praktyk na statkach linii regularnych z" Kanau Angielskiego do Londynu. By si dosta na podrzdne stanowisko na tych maych stateczkach kanaowych, czsto rezygnowali z dowdztwa duych oceanicznych statkw pasaerskich. Po dostaniu si na dug list kandydatw na pilota trzeba byo niekiedy czeka wiele lat tylko po to, by bdc ju u szczytu listy, przekroczy wiek trzydziestu piciu lat i zosta z niej skrelonym na zawsze, bez wzgldu na ofiary i koszty poniesione na rzecz zostania pilotem kanaowym do Londynu. W wypadku zdania egzaminu i otrzymania licencji pilota mona j byo jeszcze atwiej straci w dorocznych komisjach zdrowia, w egzaminach styczniowych, jak rwnie przy najmniejszej skazie na opinii, nie mwic ju o zawinionej awarii. Podczas trzech pierwszych lat suby pilot otrzymywa ograniczon pensj i mia prawo pilotowania statkw wycznie o zanurzeniu do czternastu stp. Po trzech latach suby i zdaniu egzaminu pilot stawa si penowartociowym pilotem kanaowym, ale i wtedy nie koczyy si trudnoci. Ze wzgldu na to, by nie penili suby zbyt przemczeni, dzielono ich na takich, ktrzy tylko wprowadzaj statki na Tamiz, i na takich, ktrzy je wyprowadzaj. Do miejsca pracy musieli si dostawa na koszt wasny. Jeden z kutrw, majcy na pokadzie pilotw dla statkw idcych z Kanau Angielskiego, kry przy Dover lub Dungeness, drugi kuter pilotowy - koo statku latarniowego "Sunk". Ten zaopatrywa w pilotw statki idce z Morza Pnocnego. Oba te kutry pilotowe syny z tego, e ostatnie chroniy si przed sztormem. Ambicj ich byo zaopatrzy w pilota kady statek podczas najgorszej pogody, jak rwnie odebra ze statku pilota, ktry go wyprowadzi z Tamizy. Jeli kiedy nie udao si tego dokona, komentowano ten fakt przez dugie lata. Jedno nieodebranie ze statku pilota zagnao go a do Nowego Jorku, gdzie sta si pastw reporterw, dziennikarzy i filmu. Dostanie si z kutra pilotowego na statek odbywao si za pomoc odzi wiosowej. Podczas sztormowej pogody fSoga odzi musiaa wykaza znajomo najwyszej techniki manewrowania tak upin na duej fali. Do tego wanie statku latarniowego "Sunk" z zamiarem dostania pilota zblia si parowiec, ktrego trzy doby nkaa mga. Na jego mostku z westchnieniem ulgi zidentyfikowano fog signal, mgowy sygna, latarniowca "Sunk". Nagle mga si urwaa. ciana rngy widoczna jeszcze bya nad ruf statku, gdy z mostku wida byo dokadnie byski latarni "Sunk" i wiata kutra pilotowego. Kapitan kaza zapali bluelight, niebieskie wiato, ktrym wzywano pilota. Jasnobfcitny pomie owietli ca burt i znuonego trzy-dobowym czuwaniem kapitana. Trzy doby tkwi w swym paszczu nieprzemakalnym i dugich gumowych butach, pozwalajc sobie tylko na czterogodzinne drzemki podczas wacht starszego oficera, gotowy do wyjcia na mostek w cigu jednej sekundy w wypadku usyszenia sygnau mgowego innego statku w pobliu kursu. Kapitan z wysikiem unosi cikie ze znuenia i nabrzmiae powieki. W wietle "soc" wywieszonych za burt wida byo dobijajc do statku d wiosow z pilotem. Za chwil pilot wolno wspi si po sztormtrapie na burt. Na lince spuszczonej do odzi jeden z marynarzy wycign czarny, nieodzowny sakwoja pilota. Na tej samej lince spuci do odzi rytualnie ofiarowywan przez kapitana butelk koniaku dla wiolarzy. W chwili gdy pilot wszed na pokad, zgaszono "soca" i znik obraz odzi z wiolarzami. Pilot w asycie oficera wszed na mostek, gdzie czeka go, jak widocznego znaku odpoczynku, kapitan. Oywiony t myl i pragncy uzyska pen aprobat pilota oraz zrozumienie dla swego

zmczenia, zatrudni w swej gowie niemniej zmczonych od niego tumaczy. W wyniku ich poczonych wysikw pilot usysza od kapitana nowin tej treci: - Ju si pajlot, aj fog try dej s. Rozumiesz, pilocie, ja przez trzy dni byem mg. Pilot by peen zrozumienia dla wyczerpania kapitana i powiedzia, e w zupenoci go rozumie i e naley mu si za to bezwzgldnie odpoczynek. Pilot podszed do sternika, poda mu kurs i jednoczenie poda rozkaz do maszyn "CAA NAPRZD". Kapitan znikn za drzwiami swej kabiny. Na mostku zosta oficer, radosny wiadek zdobycia przez kapitana nowej baretki orderu "UMIECHNIJ SI" w trzydniowej walce z mg i prdami, zakoczonej koo statku latarniowego "Sunk" wskazujcego statkom drog do Londynu pomidzy mieliznami. * Tymczasem kapitan ogoli si, wykpa i pierwszy raz od trzech dni spoy spokojnie posiek. Nareszcie wycign si w koi i zamkn zmczone powieki, ale tylko po to, by je jeszcze szybciej otworzy pod naporem myli o sprawach, ktre jedynie mga moga pogry w zapomnieniu. Do mgy nawigatorzy zaprawiaj si od swej pierwszej podry na statku szkolnym, ale do tej drugiej sprawy zaczynaj si przyzwyczaja, i to bezskutecznie, dopiero po zostaniu kapitanem. T spraw w rwnym stopniu co mga spdzajc sen z powiek, s STOWAWAYS, po polsku tak zwani PASAEROWIE NA GAP. Statek, na ktrym teraz by kapitanem, cieszy si wyjtkow sympati tego gatunku pasaerw. Kapitan dzieli ich na trzy kategorie: Na tych, ktrzy skorzystali z podry na tym statku i nigdy si o nich nie dowiedzia i nie dowie. Na tych, ktrych wykryto w czasie podry, lub ktrzy sami wskutek zych warunkw wyszli z ukrycia przed kocem podry. Trzeba ich byo zamyka, pilnowa, karmi, przedstawia co dzie wadzom podczas postoju i biada jeli taki zbiegby ze statku w porcie, statek paciby za to due kary. Trzeci gatunek, to byli ci, ktrych schwytano w Anglii i odstawiono na statek. Stowaways zajmuj w Anglii wiele szpalt dziennikw. Wikszo ludzi w tym kraju potrafi opowiedzie o nich zarwno wesoe, jak i mroce krew w yach historie. Od Medy datuje si historia stowaways? Na to pytanie kapitanowie, ktrzy ju kilka razy mieli pasaerw na gap, odpowiadaj zgodnie: - Noe musia ich ju mie na swej Arce. Kapitan z otwartymi oczami rozpamitywa znane sobie historie o pasaerach na gap. Gony by wypadek z sierantem wojsk ldowych, ktry nie majc siy rozsta si ze sw przyjacik w Londynie, woy j do worka, wnis na statek jako swj baga podrczny do codziennego uytku i umieci w rezerwowej kabinie. Niczym nie zmcona sielanka trwaa od Gravesend na Tamizie do Kanau Pa-namskiego. Czterdziestokilkoletnia dama angielska potrafia przewie w swej kabinie piknego Wocha zamiast swej dwunastoletniej creczki, wpisanej do jej dowodu osobistego. Sielanka zostaa brutalnie przerwana zazdroci damy - zdradzona przez lekkoducha wydaa go nie baczc na rozgos, jakiego ta sprawa nabierze. Niemniej gona bya sprawa dziewitnastoletniej Angielki, ktra zakochaa si w palaczu Szwedzie i odbya podr na jego statku zakopana w wglu przeznaczonym do kotowni okrtowej. Wiek nie wydawa si odgrywa rola w pobudkach uczuciowych skaniajcych do podry na gap. Siedemdziesicioczteroletni stowa-way ukryty w odzi ratunkowej pasaerskiego statku idcego z Anglii do Nowego Jorku po szeciu dniach podry nie wytrzyma cisej diety i wyszed z ukrycia. Stwierdzono, e gdyby jeszcze jedn dob spdzi w odzi, umarby z wycieczenia. Wyruszy w t podr po otrzymaniu depeszy od starszego brata w Nowym Jorku, ktry zawiadamia, e jeli modszy brat chce go jeszcze zasta przy yciu, musi natychmiast przyjecha. W popiechu kochajcy brat zapomnia wyrobi sobie dowd osobisty, wobec czego musia wrci do Anglii. Stowaways bez dowodw mog si okaza jednym z najbardziej kosztownych gatunkw pasaerw na gap. Swego czasu znane byo imi Abukara Amada, Murzyna, ktry jako stowaway bez dokumentw "* trzy lata spdzi na woskim statku "Olimpia". Do makabrycznego gatunku nale stowaways chowajcy si- w Komorze kotwicznej. Cay wiat dowiaduje si o nich w momencie rzucenia kotwicy, ktrej acuch porywa ciaa siedzcych na nim stoioo-ways, rozszarpujc je na czci, i wyciga za sob na pokad koo windy kotwicznej.

Gono byo w Anglii o chopcach, ktrzy ukryli si w odzi ra-> tunkowej statku pasaerskiego idcego zim do Kanady. Wyszli z niej z odmroonymi palcami u ng. W rezultacie modocianym amatorom przygd musiano amputowa stopy. Inny chopiec schowa si w kominie duego parowca uwaajc go za dekoracj. Wyjto go z niego prawie uwdzonego. Pewien steward ze statku wocego mroone miso w chodniach schowa w drodze po adunek swych czterech przyjaci w pustej chodni. Mechanik okrtowy, chcc w czasie podry sprawdzi dziaanie aparatury chodniczej, uruchomi j i zamrozi czterech ludzi na mier. Kapitan, pomimo e posiada na statku komin, wind kotwiczn i chodni, nie mia jeszcze pasaerw na gap tak makabrycznych, ale za to byo ich zawsze kilku naraz. W kadej z dotychczasowych podry pilot, wchodzc na mostek, dowiadywa si przede wszystkim o iloci posiadanych w tej chwili przez niego stowaways i wyraa sowa wspczucia z powodu kopotw, jakie w zwizku z nimi czekaj kapitana. W tej podry kapitan mia ich piciu zamknitych, ale z powodu mgy zapomnia powiedzie o nich pilotowi. Wszystkie stosowane przed podr przeszukiwania statku nie daway adnego rezultatu. Stowa-ways byli bardziej przebiegli ni zaoga i oficerowie. Zmczenie trzydobow mg szybko wzio gr nad mylami o piciu stowaways i kapitan zasn. * W hwiM gdy go budzono na zmian pilotw, kapitanowi wydawac si, e te pidziesit cztery mile do Gravesend przeby statek w przecigu jednej minuty. Zmieniali si piloci. Schodzi kanaowy przychodzi rzeczny. Rzecznymi pilotami byli przewanie dawni kapitanowie holownikw, ktre pomagay statkom wciska si do zakamarkw londyskich dokw. Kapitan lubi ten odcinek drogi od Gravesend do London Bridge. Pozna ju by wszystkie miejscowoci nadbrzene i jeli mia w podry jakiego znacznego pasaera,tak zwan persona grata, wwczas z zadowoleniem opowiada usyszane od pilotw historie mijanych miejscowoci. Lubi rozwodzi si nad kocikiem w Grayesend. W kociku tym bya jakoby pochowana "ksiniczka" indiaska Pooahontas. Uratowaa ona - jak gosia wie - ycie angielskiemu kapitanowi, ktry w kocu szesnastego stulecia wtargn na terytorium jej ojca. Awanturnik ten ju mia straci gow poS miadcym ciosem maczugi, gdy nadbiega Pocahontas, obja jego gow i w ten sposb uratowaa wojowniczego 'kapitana od mierci. Cay szczep czerwonoskrych za przykadem crki wodza przyj chrzecijastwo. Pocahontas wysza za m za biaego. "ona prezydenta Stanw Zjednoczonych, Wilsona, pochodzia w prostej linii od syna ksiniczki Pocahontas..." - koczy swe opowiadanie kapitan. Nie dochodzc do Isle of Dogs - Wyspy Psw - wida byo nad brzegiem rzeki wyrwnane szeregi rnokolorowych paw. Kapitan powtarza usyszane od pilotw zdanie, e "w tym miejscu ze zych paw robi dobre pawy". Wyspa Psw jest wntrzem litery "U", ktr w tym miejscu tworzy Tamiza. Wrd bujnej zieleni jej prawego brzegu, przy samej podstawie litery "U" wida dwie kopuy obserwatorium. To midzy nimi przechodzi po ziemi synny poudnik Green-wich, inaczej zwany zerowym. Na wszystkich statkach, podczas mijania tego miejsca w dnie pogodne - jeli na statku znajduje si kandydat na nawigatora po raz pierwszy tdy przechodzcy - starsi nawigatorzy pokazuj mu refleks tego poudnika w postaci zielonej smugi na niebie. Modzi nawigatorzy, majc jednak wzrok sabiej wyrobiony od starszych, dowiadczonych, nie mog nigdy go dojrze, podobnie jak wielu ludzi nie dostrzega na mundurach kapitanw baretek orderu "UMIECHNIJ SI". Dalej, w gr rzeki wida Deptford, gdzie Henryk VIII kaza zbudowa w roku 1513 magazyn zaopatrzeniowy dla marynarki. Krl ten niezmiernie wrazi si w pami kapitana podczas zwiedzania gabinetw okropnoci w gabinecie figur woskowych Madame Tussaud w Londynie. Henryk VIII bezsprzecznie by jej faworytem - z powodu kopotw, jakie mia z onami. Dwom z nich, gdy ich twarze przestay mu si podoba, kaza po prostu odrba gowy: system popularny w Anglii. Kapitan twierdzi, e w redniowieczu Anglicy szybciej tracili gowy, ni zdyli nawet o tym pomyle. Niedaleko Deptford wida byo miejscowo Yard, gdzie crka Henryka VIII, Krlowa Dziewica Elbieta Pierwsza, odwiedzia okrt "Golden Hind", ktrego kapitan Sir Francis Drak opyn wiat dookoa.

Od tego miejsca zaoga pokadowa na statku wychodzia na stacje manewrowe. Statek przechodzi przez gocinnie otwarte podwoje piknego mostu Tower Bridge i sta\va na swym zwykym miejscu nie dochodzc do London Bridge. * W trzecim rejsie, po synnej ju trzydobowej mgle, znw ukazao si wiato statku latarniowego "Sunk" i wiato kutra pilotowego. Bkitny pomie wezwa pilota. Zimne, mokre powietrze gnane silnym wiatrem przenikao przez najgrubsze swetry i nieprzemakalne paszcze. Pilot grubo ubrany wspina si z trudnoci po wilgotnym sztormtrapie. Potem wolno wchodzi na mostek, na ktrym powitao go smutne "Halo p a j l o t" kapitana i jeszcze smutniejsza wiadomo: "J u si pajlot, aj hef try STOWAWAYS". (Rozumiesz, pilocie, ja mam trzech pasaerw na gap.) Zamiast jednak odpowiedzi penej wyrazw zrozumienia i wspczucia, pilot opar si o nadbudwk, a potem osun si nagle na pokad. Oficer subowy szybko sprowadzi lekarza okrtowego. Pilot nie y. Zasygnalizowano o wypadku na kuter pilotowy, proszc o drugiego pilota. Statek ruszy w dug podr w gr rzeki. O brzasku podniesiono bander, spuszczajc j natychmiast do p drzewca na znak aoby. Po raz ostatni PILOT KANAOWY DO LONDYNU mija swj szlak z niewidzialn dla wielu ludzi wasn bander powiewajc tu nad spuszczon do p drzewca bander statku, ktry mia pilotowa. * Kapitan zosta oficjalnie zaproszony, wraz z przedstawicielami zaogi, na uroczysty pogrzeb pilota. W zaproszeniu i we wszystkich rozmowach o zmarym pilocie przewijao si wci jedno i to samo zdanie: YOUNGER BRETHREN OF TRINITY HOUSE (modszy braciszek Domu Trjcy). TRINITY HOUSE, TRINITY HOUSE - kapitan syszc cigle te sowa, przyszed do przekonania, e bardzo niewiele wie, co kryje za sob to tajemnicze TRINITY HOUSE. Pamita, e pilotw egzaminuje TRINITY HOUSE, e pawy nad brzegiem Tamizy reperuje TRINITY HOUSE i e widzia kiedy na statku latarniowym podniesion flag, ktra go zdziwia z powodu umieszczonych na niej symetrycznie pomidzy ramionami krzya witego Jerzego czterech aglowcw trzymasztowych zwrconych w lewo. Skpe wiadomoci o TRINITY HOUSE i pogrzeb, w .ktrym mia wzi udzia, tak zaniepokoiy kapitana, e poprosi jednego z urzdnikw agenta o dostarczenie bardziej szczegowych danych dotyczcych tajemniczego TRINITY HOUSE. Wieczorem, siedzc przy biurku w kabinie, zagbi si w nieznan mu zupenie histori bractwa, ktrego modszym braciszkiem by zmary pilot. W swoisty sposb usiowa zapamita to, o czym czyta, w obawie przed ewentualn kompromitacj podczas udziau w pogrzebie z powodu nieznajomoci historii i przeoonych bractwa. Kapitanowi, pilnie tumaczcemu to co czyta, wydawao si, e widzi jak na doni braciszkw w habitach z tonsurami na podstrzy-onych gowach, jak pod dowdztwem Abbota z Aberbroth wybiegaj z klasztoru, by przeszkodzi biedakom w zbieraniu manny z nieba w postaci licznych okrtw wypenionych dobrem doczesnym, rozbitych o skay lub osiadych na mieliznach wskutek sztormw. Po zebraniu kilku ziarnek takiej manny ludzie ubodzy stawali si majtnymi. To znw widzia braciszkw, jak pieczoowicie i starannie podtrzymuj ogie w elaznych koszach umieszczonych- na supach, pozostawionych przez Rzymian, wskazujc drog okrtom na niebezpiecznych, penych mielizn i prdw wodach. Opiekunem tych dobrych mnichw zrzeszonych ju w GUILD OF TRINITY (Bractwo Trjcy) mia by arcybiskup Canterbury Stephen Langton yjcy na przeomie dwunastego i trzynastego wieku. Wizje te jednak zatary silniejsze obrazy, walk krla Alfreda Wielkiego z nie ochrzczonymi Normanami i Dunami. Do walk tych mia krl Alfred zjednoczy marynarzy w potn instytucj i obsadzi nimi statki zbudowane wedug swego projektu. Marynarze ci pomagali krlowi bi i chrzci nieprzyjaci. Niektrzy chc ju w tej instytucji widzie kolebk nie tylko Trinity House, lecz marynarki angielskiej. Pierwsz jednak dat 'historyczn bractwa jest dzie 20 maja 1514 roku, w ktrym to dniu aktem w Westminster krl Henryk VIII zatwierdzi jako siedzib bractwa Deptford i tytu jej pierwszego mistrza: MASTER OF GUILD OF HOL Y TRINITY. Zosta nim Sir Tho-mas Spert, kapitan okrtw "Mary Ros" i "Henry Grace a Dieu"; mia si te zna dobrze na budowie okrtw. Henryk VIII, pomimo e w wojnie z papieem o swe ony rozwiza klasztory i skonfiskowa ich dobra, pozostawi bractwu jego religijn nazw GUILD OF HOLY TRINITY (Bractwo witej Trjcy), nadajc mu jednoczenie prawa ksztacenia pilotw, nadawania dyplomw kapitanw, utrzymywania znakw nawigacyjnych i latar morskich.

Dziewicioletni nastpca Henryka VIII, jego syn Edward VI, ulegajc doradcom zmieni nazw pierwotn bractwa na TRINITY HOUSE. Nie zahamowao to dziaalnoci i pracy bractwa; w siedemdziesit lat od nadania im praw przez Henryka VIII potrafili w cikiej dla Anglii potrzebie obsadzi swymi ludmi trzydzieci dwa statki i, wsplnie z szalejcym sztormem, przyczyni si do walnego zwycistwa nad Niezwycion Armad Hiszpask w roku 1588. Rozentuzjazmowana tym zwycistwem Krlowa Dziewica, przyznaa bractwu prawo zaopatrywania wJDalast aglowcw wychodzcych bez adunku z Tamizy. Otrzymane z tego dochody miay by przeznaczone na pomoc dla starych lub niezdolnych ju do suby marynarzy. Ten wspaniay rozwj TRINITY HOUSE zosta zahamowany przez Cromwella. Rozgniewany na bractwo za to, e nie chciao mu da kapitanw na okrty, ktrymi zamierza przeprowadzi blokad Irlandii (1649), odebra mu wszystkie nadane dotychczas przywileje. Na szczcie dla bractwa restauracja monarchii w osobie Karola II przywrcia mu nie tylko dawne przywileje, lecz powierzya jego pieczy jeszcze wicej spraw morskich. W tym okresie na czele bractwa sta MASTER, czterech WARDENS (stranikw), omiu ASSISTANTS (asystentw) i osiemnastu ELDER BRETHREN (starszych braciszkw). Bractwo otrzymao wyczne prawo ustawiania wiate i znakw nawigacyjnych* Dotychczas prawo to posiadali rozmaici ludzie, troszczcy si wycznie o pilne pobieranie opat za korzystanie z ich wiate, nie dbajc zupenie o same wiata, ktre byy ledwie widoczne. Towarzystwo zajmowao si ksztaceniem pilotw, kapitanw, nawigatorw na okrty hydrograficzne, posiadao najbardziej wykwalifikowanych inynierw morskich, projektujcych i budujcych porty, nabrzea, okrty, stocznie oraz magazyny zaopatrzeniowe. Sprawowao kontrol nad stanem okrtw, nie zaniedbujc jednoczenie bardzo wydatnej opieki nad chorymi i starymi marynarzami. Potrafio wpyn na zarzd Wschodnioindyjskiej Kompanii Okrtowej, aby paci renty inwalidzkie i wdowie marynarzom swej kompanii. W roku 1680 TRINITY HOUSE zbudowao pierwsz latarni mors-sk na wyspie Scilly. W roku 1797, podczas buntu marynarzy na okrtach wojennych zakotwiczonych w pobliu Nor przy ujciu Tamizy, potrafio obroni Londyn przed napadem zbuntowanych, zdejmujc szybko wszystkie znaki nawigacyjne na Tamizie. Jak wynikao z czytanej przez kapitana kroniki TRINITY HOUSE, bractwo chlubio si najwicej sw si moraln, ktra potrafia oprze si strasznej korupcji szalejcej w Anglii w siedemnastym wieku. Pobory braciszkw byy symboliczne, kara pienina za przewinienie trzykrotnie wiksza ni roczne pobory. Za drugie wykroczenie usuwano z bractwa. Wszystko wynagradza zaszczyt naleenia do TRINITY HOUSE. W tym samym roku 1797, gdy zuchwali piraci Algierii dotarli do Kanau Angielskiego, braciszkowie wystawili przeciwko nim dziesi okrtw, ktre przywoay ich do porzdku. Do dawniejszych obowizkw doczya si konieczno opieki nad gbokociami Tamizy, w miar jak statki miay coraz wiksze zanurzenie. W okresie planowanej inwazji na Angli przez Napoleona bractwo obsadzio swymi ludmi wszystkie bezczynnie stojce okrty wojenne i utworzyo gotow do walki flot pod dowdztwem starszych braciszkw. Z biegiem lat do jednego z najwikszych zaszczytw w Anglii naleao zostanie MASTER OF TRINITY HOUSE. W roku 1837 zosta nim wybrany ksi Wellington, synny zwycizca spod Waterloo; godno t piastowa a do swej mierci. Po nim zajmowa to stanowisko ksi Edynburga, drugi syn krlowej Wiktorii, a po ksiciu Edynburga - ksi Walii, ktry wstpi na tron jako Edward VII i zawsze by niesychanie dumny z tego, e zosta wybrany na starszego braciszka TRINITY HOUSE. Czytajcemu to kapitanowi zimny pot zrosi czoo w chwili, gdy zda sobie spraw, w jakiej uroczystoci jutro bdzie bra udzia i z kim. Kiedy za przeczyta, i obecnie panujcy w Anglii krl Jerzy V nosi tytu MASTER OF TRINITY HOUSE do momentu swego wstpienia na tron, wsta z wraenia i przeszed si po kabinie. Po chwili czyta i tumaczy sobie dalej. Obecny MASTER OF TRINITY HOUSE, Duke of Connaught "wujaszek obecnego krla" przemkno przez gow przeraanego kapitana - dwanacie lat piastowa przedtem godno starszego braciszka. Krl Jerzy V po wstpieniu na tron nada jeszcze wiksze przywileje starszym braciszkom, przyznajc im tytu KAPITANA i prawo zajmowania podczas wszystkich uroczystoci miejsca tu po kapitanie Royal Nawy (Marynarki Wojennej). Jak wynikao z tego, co czyta, ty tul. w marynarce handlowej by tytuem czysto kurtuazyjnym. Obecny MASTER OF TRINITY HOUSE nie pobiera pensjii - jego zastpca DEPUTY MASTER otrzymuje dziesi funtw rocznie. Pomaga mu dziewiciu starszych braciszkw, wybieranych z grona modszych, ktrych jest okoo trzystu. I oto jeden z nich by tym pilotem, ktrego pogrzeb jutro ma si odby. Kady modszy braciszek musia by kapitanem marynarka handlowej lub oo najmniej mie rang LIEUTENANT COMMANDER w Royal Nawy. Oprcz zwykych starszych braciszkw s

STARSI BRACISZKOWIE HONOROWI, ktrzy zajmuj najwysze stanowiska pastwowe. Starszym braciszkiem jest Prime Minister (premier) - jest nim rwnie PIERWSZY LORD ADMIRALICJI. Kapitan chusteczk otar pot z czoa i czyta dalej. W kadej dziedzinie ycia w Anglii majcej styczno z morzem, w ktrej konieczne jest naj-gbsze zrozumienie spraw morskich, oparte o wiedz poczon z dugoletnim dowiadczeniem, wszdzie najbardziej waki, a nawet decydujcy gos maj braciszkowie TRINITY HOUSE. W charakterze Nautical Assessors (nawigacyjnych doradcw) su swym dowiadczeniem w Izbie Lordw lub Admiralicji, w Sdzie Najwysizym, w szkolnictwie morskim, w budownictwie okrtowym i w kadej innej dziedzinie majcej zwizek z morzem. Kapitan przesta czyta, wsta i wyszed z kabiny, by ochon z wraenia. Dzie jutrzejszy wyda mu si najbardziej trudny do przeycia. Skadanie kondolencji wdowie w obecnoci MISTRZA TRINITY HOUSE, a moe i samego krla, w obecnoci starszych i modszych braciszkw, wydawao mu si ponad siy. Po krtkiej przechadzce po pokadzie wrci do kabiny i przygotowa moliwie najkrtsz mow kondolencyjn. Rozbierajc si do snu powtarza j zupenie tak samo, jak za lat dziecinnych powtarza wierszyk zadany na jutro do szkoy. Uoy si w koi i ze sowami kondolencji na ustach, ze smutnym wyrazem twarzy zasn bardzo zmartwiony. * Nastpnego dnia, przy pomocy czarnych limuzyn i agenta, kapitan z trzema przedstawicielami zaogi znalaz si na placu ceremonii. Po raz pierwszy zobaczy paradne mundury starszych braciszkw TRINITY HOUSE. Przepychem i dostojestwem przewyszay wszystkie dotychczas przez niego widziane. Wydao si naraz kapitanowi, e ma przed sob zebranych dawnych mistrzw bractwa. Przerazi si. Przypomnia mu si gabinet okropnoci Madame Tussaud, nad ktrym widnia napis: TYLKO DLA LUDZI O SILNYCH NERWACH. Wdowa w czerni staa w otoczeniu tak wspaniaym, e kapitan nie mia ju wtpliwoci, e ma przed sob zbirk krlw, ktrzy kiedy byli mistrzami TRINITY HOUSE. Zgodnie z otrzymanymi instrukcjami, na dany znak, kapitan zacz zblia si do wdowy. Szed, jak mu si wydawao, majestatycznie, na czele trzech reprezentantw zaogi: marynarzy, palaczy i stewardw. Idc, powtarza sobie w myli przemwienie kondolencyjne i formu przedstawienia reprezentacji: marynarzy - SAILORS, palaczy - FIREMEN, stewardw - STEWARDS. Stan wreszcie u kresu wdrwki, przed wynios postaci w czerni. Wygosi na pami wykut formu kondolencyjn, potem odstpi p kroku, odsaniajc trzech delegatw i wskazujc wytwornym ruchem lewej rki kadego z osobna, mwi jak mona najgoniej i najdobitniej: - Dys is reprezentatif of SAILORS. Ten jest przedstawicielem marynarzy. Dys is reprezentatif of FAJERMAN. Ten jest przedstawicielem palaczy. And dys is reprezentatif of STOWAWAYS. A ten jest przedstawicielem pasaerw na gap. Zaledwie wymwi to ostatnie sowo, zobaczy, e twarz wdowy przybiera coraz weselszy wyraz. Podobny umiech zauway na twarzach "wszystkich krlw". Umiech ten w iniiczym nie przypomina angielskiego KEEP SMILING (zdobd si na umiech w trudnej chwili). Kapitan wyranie widzia, e bya to z trudem hamowana wesoo. Naraz uprzytomni sobie, e zamiast powiedzie: "Representa-tive of STEWARDS", powiedzia: "Representative of STOWAWAYS". By to niechybnie pierwszy wypadek w Anglii, e na oficjalnej uroczystoci pogrzebowej jednego ze "stranikw czystoci przepisw morskich", za jakich si uwaaj braciszkowie TRINITY HOUSE i w obecnoci innych braciszkw piastujcych najwysze stanowiska pastwowe - zaproszony na t uroczysto kapitan obcego statku przedstawi im oficjalnie reprezentanta wszystkich pasaerw na gap, ktrych przywiz do Anglii. Podczas gdy wdowa z "krlami" walczya z ogarniajc ich wesooci, trzej reprezentanci zaogi zauwayli na piersi kapitana now baretk WIELKIEGO ORDERU "UMIECHNIJ SI" - PIERWSZEJ KLASY. TRZY LISTY PRISON MUNCIPAL GENT Gandawa, 1. 7. br. Szanowna Pani (a chciabym zacz od: Mia Pani Kasieko)! Siedz w wizieniu. Czas mi si duy. Za kratami wska smuga nieba. Udao mi si dosta wizienny blankiet papieru pocztowego i usiuj na nim napisa kilka sw do Pani.

Wybaczy Pani, e pisz do Niej z wizienia na wiziennym papierze. Nieprzyjemna sprawa. Opr policji z fink w rku. Obawiam si, e moe Pani nie wie, co to "finka"? Po prostu n z Finlandii, co w rodzaju maego sztyletu adnie wygitego. Rkoje z drzewa, jak mi si zdaje, z karowatej brzozy. Podobno Finowie, rozstrzygajc pomidzy sob sprawy honorowe, umawiaj si, ile centymetrw ostrza tego noa maj prawo zatopi w swych ciaach. Im dusza cz ostrza moe by wbita w przeciwnika, tym bardziej godny szacunku jest pojedynek. Nie bior odpowiedzialnoci za prawdziwo tej informacji, ale bardzo pasuje do posiadanej przez kadego z nas finki. Myl, e w Gandawie nie znaj si na tym zupenie. Siedz i czekam na rozpraw rozmylajc, jakiej kary da bdzie oskaryciel - lata siedzenia czy tylko grzywna? Przepraszam, e tak bezadnie przeskakuj z tematu na temat. Niebo za kratami wcale nie jest niebieskie. Jest deszczowo. Te smugi deszczu przypominaj mi dzie, a raczej wieczr, w ktrym Pani poznaem. Pani zapewne nie pamita. Stalimy w Kopenhadze. Nasz transatlantyk by przycumowany do nabrzea. Tego wieczoru byem oficerem subowym. Nawet nie padao - ale lao. Gdy obchodziem wieczorem statek, koo baru na rufie zatrzyma mnie pose Moczulski, proszc bym zechcia chocia przez p godziny zabawi jego sze "creczek", ktre nudz si bardzo w barze. - Wanie wychodzilimy do "Tivoli" i deszcz, deszcz, jaki chyba tylko Noe oglda, zatrzyma mnie z crkami na statku - tumaczy mi pose. Weszlimy do baru. Crki nie byy podobne ani do siebie nawzajem, ani do ojca, ale pomys by dobry. - Moczulskie: Kasia, Nelli, Lucynka, Zosia, Irenka i Janka - jednym tchem powiedzia wwczas szczliwy "ojciec". Co do imion crek - to te nie bardzo byem pewny, czy je wszystkie bezbdnie zapamita. Pose tumaczy, e trudno mu da samemu rad z szecioma crkami. Zanim je zebra - deszcz uwizi wszystkie z nim razem w tym barze. Ojciec-pose by z Pani najdumniejszy. "Najmodsza, ale najwysza, ma przeliczny umiech. Kasieka mi si najlepiej udaa." Tak kolejno przedstawia swe crki, wymieniajc wycznie zalety kadej, ktre mona byo natychmiast sprawdzi. Byem oszoomiony, ale nie na tyle, by nie rozumie, e jestem dla Pa egzotycznym stworzeniem przyprowadzonym przez dobrego ojca dla rozrywki, nieznanym gatunkiem - co poredniego pomidzy chopcem okrtowym a wilkiem morskim. Wszystko co mwiem, byo dla Pa nowoci. "Bawienie" nie natrafiao na specjalne trudnoci, naleao mwi to, czego Panie tak na co dzie i wszdzie nie sysz. Bawio Panie to, e podobnie jak Pa z ojcem jest siedem osb, tak nas z kapitanem jest rwnie siedmiu nawigatorw: kapitan i szeciu oficerw pokadowych, e nosimy na rkawach kotwic i nadziej w sercu, a pierwsi nasi absolwenci nawigatorzy yli tylko t nadziej, e zostan oficerami na nie istniejcym w naszej flocie statku. piewali wwczas: "Ja biedny marynarz nie mam nic swojego - prcz paru kotwiczek i znaczka zotego". Wprawiem Panie w zachwyt mwic, e kapitan waciwie na tym statku jest zupenie niepotrzebny, poniewa my za niego wszystko wykonujemy. On tylko rozkazuje, mwic gono to, czego kady z nas nauczy si ju w Szkole Morskiej na pami, a wszyscy moi koledzy na statku, ktrych Panie poznaj, owiadcz, e to co kady z nich w tej chwili na statku robi, jest najwaniejsze i e kapitan na pewno tego nie potrafi zrobi tak, jak ONI to wykonuj. Gdy znajomo moja z ojcem Pa dosza do korkocigu, wprawiem ojca-posa w zachwyt, zdradzajc e korkocig na statku nazywa si lunet, poniewa suy do przybliania i rozjania horyzonty. Ojciec mwi, e Pani pisuje artykuy do "Bluszczu", e studiowaa Pani we Francji i w Niemczech. W miar tego opowiadania blisko Pani stawaa si coraz dalsza. Podziwiaem Pani dwa due warkocze i dwa rzdy przelicznych zbw i w ogle wszystkiego po dwa. Czy po dwie? Nie wiem, jak bdzie prawidowo. Ale wszystko bardzo adne. Wieczr ten wsplnie okrelilimy jako najweselszy ze wszystkich znanych nam dotychczas na statku. Tak twierdzi nawet ojciec-pose.

A deszcz - jako najmilszy ze wszystkich deszczw, jakie nas w barze kiedykolwiek osadziy. Przypomina sobie Pani ten przeskok morzem bez brzegw od Ska-gen do fiordw i tego pasaera, ktry podczas tego przeskoku otrzyma depesz z wiadomoci, e przy wejciu do fiordw ma si przesi na motorwk, by si dosta jak najszybciej na ld. Pasaer ten mia na sobie dugi paszcz z tak zwanej, modnej wwczas, soniowej skry. Musia zej po sztormtrapie, bo motorw-ka naglia i nie moglimy postawi normalnego trapu. eby zabezpieczy pasaera przed spadniciem do wody podczas schodzenia do motorwki, oficer przepasa go lin, ktr trzyma jeden ze sternikw. Dla wszystkich turystw byo to czym bardzo ciekawym i kady chcia widzie, jak temu pasaerowi uda si podr po drabince zrobionej z dwch lin i umieszczonych pomidzy nimi deseczek stanowicych szczeble. Jaki pan z radia stan wwczas na burcie w pobliu niego i bardzo gono relacjonowa wszystkim, co si dzieje z bohaterem chwili. - Prosz pastwa - mwi - facet wyranie zblad. Boi si okrutnie. Teraz oficer omota go sznurem. Marynarz wyrzuci przed nim cay szereg klawiszy na sznurku, po ktrych ten nieszcznik bdzie musia schodzi, raczej udawa tylko, e schodzi. Nie mam wtpliwoci, e bdzie to z jego strony tylko udawanie, bo ze strachu jest tozielony. Po prostu jest to wspaniay typ kameleona w ludzkiej postaci. Prosz pastwa, podchodzi teraz do burty. Usiuje da mi znak rk, bym nie mwi, jak bardzo si boi. No, facet jest nieprzytomny ze strachu, bo spojrza wanie w d, ma pod sob chyba kilkanacie metrw pionowej ciany wprost do wody. Jest rzeczywicie bardzo wysoko, i jeszcze te klawisze, ktre le na burcie i ktre bdzie musia liczy swymi stopami. Teraz, prosz pastwa, zacisn kurczowo palce na klawiszu na burcie i nie daje si namwi, by go puci. No, przy pomocy oficera puci ten klawisz i teraz maszeruje po nastpnych. No, tak jak ju zapowiedziaem, na olep przebiera po nich stopami, uderzajc kilka razy po tym samym klawiszu. Waciwie zmieni si w bezwadne ciao z wolna opuszczane na tym sznurze przez marynarza na d. Macha rkami i nogami. Ruchy s zupenie bezadne, powiedziabym nieprzytomne. Twarzy jego nie widz, wic nie mog poda pastwu tego na pewno bardzo ciekawego jej wyrazu. Oficer kaza go prdzej opuci, by skrci jego mki. No, ju jest w motorwce. Jest to waciwie galaretowata masa drca ze strachu, ktry zmieni si podczas tej podry w przyzwyczajenie. Wcignito go do budy w motorwce. No, niestety, prosz pastwa, na tym kocz mj komunikat. Pamitam, jak ojciec z szecioma crkami, podobnie jak i cae towarzystwo, ubawi si t przygodn audycj. Pasaer ten, jak si dowiedziaem, nie cieszy si sympati na statku. Udawa turyst, by za tanie pienidze dosta si do Norwegii wycznie w sprawach handlowych. A potem - niezapomniana ju nigdy podr fiordami do Nord-kappu. Obawiam si, e nudz Pani tymi wspomnieniami, ale gdy czowiek siedzi sam w wizieniu, czekajc na spraw i nie ma do kogo ust otworzy, to nie mona si dziwi, e przychodz mu na myl chwile najmilsze i najweselsze. Gdy za krgiem polarnym "NASZE MOCZULSKIE" leay na ksztat kokonw, spowite w koce na leakach, mylelimy o Nich jak o najmilszej hodowli jedwabnikw i wynajdywalimy setki powodw, by przyj i zobaczy w Ich oczach odbite niene szczyty lodowcw iskrzce si w socu. Zachwycona wwczas tymi widokami powiedziaa Pani, e moe powtrzy sowa maego Francuza, kilkuletniego malca, ktry wprawi Pami w zdumienie swym powiedzeniem. Malec lea jak nowo narodzony w dce unoszonej sabym prdem rzeczki, wrd kwiatw wodnych i kwiatami okrytych brzegw. Wchania"! w siebie promienie soca, barwy kwiatw i zwiastowa Pani wielk nowin: "C'est la nie". A pamita Pani podczas postoju na kotwicy w jednym z fiordw, na dalekiej ju pnocy ogldane na tle lodowca reny? Zrobia Pani wwczas zdjcie Lapoczyka z renem. Posiadam to zdjcie z opisem na odwrocie rozmowy podrnika Anglika z bogatymi wacicielami stad renw/ Na pytanie Lapoczykw podrnik ten nie bardzo wiedzia, co ma odpowiedzie, by nie umniejszy w ich oczach majestatu jego krlewskiej moci krla Anglii. Pytanie brzmiao: "Gdzie krl angielski przechowuje stada swych renw, gdy wyrusza na wojn?" A potem drugie przejcie "Polonii" przez krg polarny i ojciec Pani biorcy udzia w uroczystociach z tym zwizanych jako Neptun. Pamitam jego monolog sawicy kapitana, pod ktrego dowdztwem pierwszy polski statek ju po raz drugi obchodzi t uroczysto. Bylimy bardzo dumni z tego przemwienia, poniewa troch tej sawy kapno i na nas, bez ktrych przecie kapitan sam

niczego nie do-kaza. Pieczoowicie przechowuj gazet okrtow z tej uroczystoci z wierszami ojca-posa. N Byy to najjaniejsze dnie, podczas ktrych przez ca dob mona byo oglda w oczach crek soce. Pomaraczowe soce najadniej odbijao si w Pani oczach. Za kratami niebo jest szare. Nie wida dzisiaj jego blasku, a Pani jest tak daleko. Powrt z Nordkappu na fiordy. Znw za kadym zakrtem zaklte postacie mnichw lub rycerzy wiekami rzebione w skaach przez lodowce, a naraz zniko to wszystko i nadszed ostatni wieczr. Bal kapitaski. Siedzielimy w nocy na pokadzie nad tym samym barem rufowym, w ktrym poznaem Pani. Taczono na rufowym pokadzie owietlonym lampionami. Wolelimy wszyscy rozmawia. Taczy nam oficerom na statku nie byo wolno. Mielimy sobie zawsze tyle do powiedzenia. Sycha byo orkiestr, sycha byo sowa piosenki: "Chopcy czarni tak jak ja..." Przed nami znalaza si para szukajca ciemnoci i odosobnienia, by zwierzy sobie najbardziej niepotrzebujce wiadkw sowa. Siedzielimy rzdem, naprzeciw nas stay dwa puste leaki, ktre mona byo dostrzec nawet w ciemnoci nad biaym pokadem. Para opada na nie. Zamilklimy. Gdy po wyznaniach posypay si pocaunki, zrobio si nam troch nieprzyjemnie i mielimy ju zamiar chrzkniciem zahamowa cig dalszy, gdy bardziej przytomna od niego ona dojrzaa nas w ciemnoci. Skoczya, porywajc go za sob. Wwczas Nelli wpada na wspaniay pomys, by przywiza do siedzenia leakw baloniki bdce atrakcj tego wieczoru. Zaledwie zdylimy myl w czyn zamieni, a ju nowa para zjawia si przed nami. Szczliwiec, z ni na rkach, opad na przygotowany balonik, ktry eksplodowa - zabijajc najarliwsze myli. "Psia-krew" - zakl nieszczliwiec. "Szczcie" wyrwao mu si z rk. Goni je tak, jak gdyby pdzi za swym wasnym cieniem. To byo co. Pakalimy i chcielimy wszyscy caowa Nelli za genialny pomys. Ludzie w pewnych okolicznociach s do siebie bliniaczo podobni. I tak a do witu, ^przed nami siadaa para za par. Trzymalimy si wszyscy razem za rce, by sobie doda si i nie zdradzi swej obecnoci miechem. Trzeba byo jednak si rozsta. Wrd tysicy, ktre odbyy z nami podre, nikt nam tak nie przypad do serca, jak wanie sze crek z Kasi na czele. Prosz si nie dziwi, e wanie w wizieniu przypominam sobie chwile spdzone z Pani jako co najbardziej radosnego w tym mrocznym oczekiwaniu na spraw. Poniewa wszystkie Panie zostawiy nam swoje adresy, nie wtpi, e moi koledzy, podobnie jak i ja, pisz do Pani. Jeszcze raz przepraszam za wizienny papier, ale innego tutaj nie ma. cz wyrazy szacunku i wdzicznoci za tyle miych chwil spdzonych w Pani towarzystwie podczas wycieczki na Nordkapp. K. B. P.S. Gdyby Pani zechciaa napisa do mnie, prosz adresowa na s.s. "Polonia" Gdynia. Warszawa, 13. 7. br. Szanowny Panie! List Pana wstrzsn mn do gbi. Rozumiem, czym to jest dla Pana z przestworzy oceanu znale si w wizieniu. Straszne. Wierz, e nie powodowao Panem zo, ale najwaniejsze, by si Pan nie zaama nawet w wypadku najbardziej surowego wyroku. Jeli listy moje bd mogy przynie Panu ulg w tym odosobnieniu, bd do Pana pisaa tak czsto, jak to bdzie moliwe. Wdziczna jestem Panu za to, e w tak cikiej dla Niego chwili pamita Pan o mnie, przygodnej znajomej, ktrych tysice przewijaj si przez pokady niezapomnianej dla mnie "Polonii". Pamitam, jak wszystkie bogosawiymy ten deszcz, dziki ktremu miaymy mono pozna wszystkich Panw bardziej bezporednio, a nie tak z daleka przechodzcych z mostku do mesy lub na szalupach podczas przewoenia nas na ld. Szczeglnie wwczas Panowie stawali si dla nas bardzo dalecy. W tej chwili jestem przybita tym, co si stao. Nie znam szczegw. Po zobaczeniu oceanu wydaje mi si, e Panowie, przebywajc na nim stale, nie mieszcz si w ciasnych ramach codziennego ycia portowego i e to musiao doprowadzi do nieporozumienia. Prosz, jeli to bdzie moliwe, napisa, co si z Panem dzieje. Bd si staraa w. imieniu nas wszystkich wywdziczy si Panu za tyle wesoych opowiada i wiadomoci 0 fiordach, ludziach, ich yciu, a nade wszystko za tyle humoru, ktrego Panowie nam nie skpili, a ktrego nam wszyscy inni bardzo zazdrocili.

Listem swym przypomnia mi Pan tak ywo ca podr, e wydaje mi si, e to wszystko miao miejsce nie wczoraj, lecz przed chwil. Jeszcze raz pragn zapewni Pana o swej wielkiej dla Niego yczliwoci i nic nie potrafi mi ani na chwil zami uroku caej podry. Prosz, by si Pan nie poddawa smutkowi i rezygnacji. yczliwa Kasia Nowy Jork, 31. 7. br. Mia Pani Kasieko! Otrzymany od Pani list z dnia 13. 7. br., podpisany "Kasia", omieli mnie do rozpoczcia w ten sposb mego listu. Przykro mi, e staem si przyczyn miego dla mnie Pani smutku 1 niepokoju, a wszystko to z tego powodu, e jeszcze jako tako potrafi porozumie si w jzyku francuskim. Stalimy z now wycieczk turystyczn w Gandawie, ale niestety ju bez szeciu uroczych crek i ich miego ojca. Miaem dzie wolny od suby i naturalnie wybr pad na mnie, akurat gdy projektowaem sobie wypad do Brukseli i wszystko ju miaem umwione z kierownikiem wycieczki, ktry zarezerwowa dla mnie jeszcze miejsce w autokarze. Byem "nieutulony w alu", e wanie mnie przypada ta caa sprawa. Gdybym nie zna tego jzyka, fobym sobie ppr"' jecha na wycieczk. W programie byy dwie galerie obrazw caa Bruksela. Pomimo e ju w niej byem, tym bardziej chciaem j jeszcze raz zobaczy i odwiey wspomnienia. Sdz, e rozumie mnie Pani, i miaem prawo by rozalony. W tym stanie trafiem do jednego z najstarszych i najbardziej synnych wizie na wiecie. Synne jest ze swych studiw nad wyznaczaniem kary winiom w sposb indywidualny. Gowiem si tylko nad tym, czy eby uly, czy dokuczy, czy te eby wyleczy z przestpczoci. I znw Pani nudz tymi wiziennymi sprawami, w ktre - ]ak Pani widzi - trafiem wbrew swym zamiarom. W momencie gdy ju ubrany wybieraem si na wycieczk, zostaem wezwany do kapitana. Kapitan, jak zwykle przez swe zacinite zby, przypomnia, e dostatecznie znam jzyk francuski i w jego zastpstwie pjd na rozpraw do wizienia, gdzie zatrzymano do czasu rozprawy naszego pomocnika kucharza. Leonek z noem fiskim w rku stawi opr policji w nocnym lokalu, do ktrego zaprowadzili go przygodni znajomi. Pomimo e wysanie mnie tam byo widom oznak troski kapitana o zaog, wcale to nie zmniejszyo mego rozgoryczenia z powodu zmarnowanego dnia wolnego. Rozprawa zamiast odby si o godzinie smej, rozpocza si o drugiej po poudniu. Czekaem na ni w poczekalni koo sali sdowej, nudzc si niemiosiernie. Gdy straciem cierpliwo, poprosiem o papier - chciaem napisa list do Pani. Papier ten by zaopatrzony w ten fatalny nadruk: Wizienie Municypalne Gent. Za kratami byo niebo nad mkncymi na wycieczk autokarami do Brukseli. Przypomniay mi si fiordy i Pani, i zaczem wwczas rozalony pisa wszystko "od serca" i sprawiem Pani smutek, za ktry Pani bardzo przepraszam, ale ktry jest dla mnie bardzo miy i dziki ktremu wcale nie auj, e nie pojechaem do Brukseli. Rozprawa trwaa bardzo krtko. Jak wynikao z zezna wiadkw i policji, chopca zamroczyo i, susznie czy niesusznie, wyobrazi sobie, e chc go obrabowa. Gdy go zaczto familiarnie obejmowa, bojc si podstpu zaj strategiczne miejsce przy barze. Skd, majc w rku fink a pod rk kilkadziesit butelek, mg utrzyma cae towarzystwo w szachu z dala od siebie. Towarzystwo si ulotnio. Waciciel wezwa policj. Leonek wytumaczy na migi, e podda si tylko dwom policjantom, bo - jak wyjani na sali sdowej - myla, e ten jeden jest przebrany. Zapaci wyjtkowo miesznie maa kar, wedug motyww wyroku, miaa go ona ustrzec na przyszo przed zbyt lekkomylnym zawieraniem znajomoci - sam lokal rwnie nie cieszy si zbyt dobr opini. Zapaciem za Leonka dan sum i zabraem go na statek. Po tej wycieczce trafilimy na nasz zwyky rejs do Nowego Jorku. List wysany z wizienia widocznie bardzo dugo wdrowa do Pani i Jej mia odpowied przysza, gdy podnosilimy trap i zrzucalimy ostatnie cumy wychodzc do Nowego Jorku. List Pani jest dla mnie bardzo miym dowodem Jej pamici, za ktr serdecznie dzikuj, czc wyrazy szacunku z prob o przebaczenie za sprawiony smutek. K.B. PASAER I.K.C. l u, wie co? A. Nu, wida ju SALEM ALEIKUM?... - oficer wachtowy posysza za sob gos kapitana na mostku w chwili, gdy si przyglda mglistym jeszcze zarysom wyspy SALAMIS, ktra odkrya si w lewo od kursu transatlantyka "Kociuszko" idcego do Pireusu.

Kapitan by niesychanie dumny ze swego konceptu nazywania tej wyspy arabskim pozdrowieniem "POKJ Z TOB" i od paru lat nie darowa ani jednej okazji, by nie powiedzie tego gono oficerom na mostku w chwili zbliania si statku do wyspy. Nie byo wtpliwoci, e rdosw nazwy wyspy i arabskiego pozdrowienia by ten sam, tylko znacznie wczeniej od kapitana odkry to Parandowski, piszc: "Nazwa wyspy brzmi jak powitanie". Kapitan z jednakowym zadowoleniem powtarza to SALEM ALEIKUM, poprzedzajc je nieodcznym "Nu, wie co? A." Odkrycia tego dokona w kilka miesicy po swym przybyciu na tak zwan lini palestysk, obsugiwan pocztkowo przez nasz najwikszy transatlantyk "Poloni", na ktrym by najpierw starszym oficerem, a potem kapitanem. Po jakim czasie przyszed z pomoc "Polonii" drugi nasz transatlantyk "Kociuszko" i oba te statki na przemian co tydzie od wielu miesicy zjawiay si w Pireusie podczas swego dwutygodniowego rejsu - rozpoczynajcego si i koczcego w Konstancy - utrzymujc regularn komunikacj pomidzy Istambuem, Jaff, Haif, Aleksandri i Pireusem, do ktrego wanie zblia si "Kociuszko". Na sze rumbw w prawo od kursu widoczna ju bya stacja pilotowa, za ni pyem okryte olbrzymie agawy, w ktrych na prno chciano by si doszuka zieleni. Podobnie byo z "wieczn zieleni" wysp Cyklad i Dodekanezu, opisywan przez staroytnych historykw, a latem w roku 1936 ziele ta bya jeszcze bardziej powa ni w latach poprzednich. "Kociuszko" zatrzyma si przed stacj pilotow. Po sztormtrapie wdrapa si na pokad pilot. Od wejcia do portu a do miejsca, gdzie naleao rzuci kotwic, by szmat drogi. Due statki pasaerskie przebyway j w takt marszw wojskowych granych przez rozgoni okrtow, z zaogami pokadowymi na stacjach manewrowych na dziobie i na rufie. Po dojciu do wyznaczonego miejsca rzucano kotwic, po czym statek posuwa si wolno wstecz i z rufy podawa liny na nabrzee. Do komunikacji z ldem suy ponton sigajcy od ldu do trapu na rufie. W ten sposb pozostawiano dojcie z obu stron statku do port bunkrowych, specjalnych otworw w burcie, przez ktre adowano wgiel podwoony przez barki. Oba transatlantyki zaopatryway si w bunkier w Pireusie. Pikna pogoda i mie dwiki znajomych marszw nie zapowiaday wcale czego dla "Kociuszki" nowego lub nieoczekiwanego. Z rwnowagi wytrci kapitana i oficerw pilot, ktry oznajmi niespodziewanie, e statek nie stanie w tym samym miejscu, w jakim stawa od miesicy, lecz w innym, po przeciwnej stronie basenu. Z mostku zawiadomiono przez telefon o tej niesychanej, rozum mccej wieci starszego oficera na dziobie i "drugiego" na rufie: "Staniemy nie w dotychczasowym miejscu, lecz po przeciwnej stronie basenu". Bya to rewolucja. Pilot doskonale zdawa sobie spraw, jakie wraenie wywoao jego owiadczenie. Gdy kapitan spyta go o przyczyn takiej decyzji kapitanatu portu, pilot odpowiedzia, e kapitan musia sam si spodziewa czego podobnego, majc na pokadzie takiego pasaera. - Jakiego pasaera? - zdziwi si kapitan. Pilot umiechn si i wyrazi uznanie kapitanowi za tak dyskrecj, dodajc i przyczyn zmiany miejsca kapitan sam wkrtce uzna za najbardziej suszn. Trzeci oficer, penicy podczas stacji manewrowych sub na mostku, nie ustpi tak atwo i spyta pilota, kogo mia na myli, mwic "TAKIEGO PASAERA". Stary pilot da grzecznie do zrozumienia "trzeciemu", e nie chce, by ten uwaa go za czowieka niespena rozumu. Nowe miejsce moe by stokro lepsze od starego, ale w pierwszej chwili nigdy nie wzbudzi na statku entuzjazmu. Skoro od wielu miesicy, co dwa tygodnie, statek cumowano w jednym miejscu, caa zaoga uwaaa ju to miejsce za swoje wasne. Jedno odmienne miejsce cumowania zmieniao kademu uoony rozkad zwizany z wyjciem na ld z wizytami, zakupami i rozrywkami. Cumowanie w nowym miejscu przeszo w guchym milczeniu. Wida byo zdumienie nawet na twarzach zaogi hotelowej, gdy dobrze znajome nabrzee zostao hen z prawej burty, a "Kociuszko" wci jeszcze szed naprzd. Najbardziej niezadowolony wydawa si kapitan: - Nu, wie co? A. Nu, dam ja intendentu, e mnie znw nie powiedzia, e jedzi jaki powany pasaer, tak jak wwczas nie powiedzia o tym, co piewa. Kapitan mia na myli znanego piosenkarza, ktry odby z nami podr do Palestyny. Tego dnia gdy piosenkarz wszed na statek, rozgonia okrtowa co jaki czas nadawaa nagran przez niego piosenk:

Ju taki jestem zimny dra I dobrze mi z tym bez dwch zda... Kapitan, syszc t piosenk kilka razy od rana, kiedy zagrano j znw przy obiedzie, zdenerwowa si i powiedzia siedzcemu obok nieznajomemu panu: - Nu, wie co? A. Nu, nie lubi ja tego "drania". Nu, cay dzie tylko o nim. Nu, dra, da dra. Nu, nigdy w yciu ja takiego sowa u siebie w sowniku swoim nie miaem. I rzeczywicie kapitan mwi prawd - uywa niekiedy sw znacznie bardziej dosadnych. "Drania" nigdy. Z kolacji wrci kapitan na mostek bardzo rozdraniony i gdy znw usysza t sam melodi, podzieli si - jak zwykle - swymi kopotami z oficerami na mostku. Oficerowie szybko wyjanili kapitanowi przyczyn, dlaczego cigle na statku graj Zimnego drania i e wanie ten pan, ktremu kapitan to wszystko powiedzia, to jest ten, ktry j piewa. By nim Bodo. - NU, wie co? A. Nu, znaczy ja troszeczku le powiedziaem jemu. Nu, troszeczku za mocno. Nu, co teraz robi? A. "Nu, co teraz robi?" - byo w tym wypadku niepotrzebnie przez kapitana uyte. Bo wiadomo byo, e caa sprawa, jak i podobnych niezliczona ilo, zakoczy si w kabinie kapitana na przyjciu zainteresowanych i na "wieczystej z nimi przyjani". Podczas cumowania kapitan nie przestawa sobie obiecywa, e zrobi intendentowi wymwk za to, e narazi go na wstyd przed pilotem. Na wyjanienie zagadki tajemniczego pasaera nie trzeba byo zbyt dugo czeka. Zaledwie skoczyy si formalnoci sanitarno-celne, na statek wszed nasz cay korpus dyplomatyczny z pobliskich Aten. Kapitana i oficerw czya z nimi serdeczna znajomo. Tego dnia wszyscy mieli bardzo uroczysty wyraz twarzy i natychmiast zamknli si z kapitanem w jego kabinie. Tymczasem statek - jak zwykle po przybyciu do Pireusu - szykowa si do przyjcia bunkru. Bunkier, czyli paliwo, 'by pomieniem wiecznych sporw pomidzy dostawcami w Pireusie i naszymi mechanikami okrtowymi. Za kadym razem przychodziy pod statek te same barki z tak sam iloci wgla i za kadym razem po zakoczeniu zaadunku rozpoczynay si dugie dysputy na temat, ile statek otrzyma wgla. Zaoga pokadowa dawno ju sprztna nawet lady pyu wglowego z pokadw, a w kabinie starszego mechanika wci trway gorce spory. Zblia si wieczr, a wraz z nim oznaczona w rozkadzie godzina wyjcia z Pireusu. Wieczorem zaoga pokadowa wychodzia na stacje manewrowe w nadziei, e zaraz spory si skocz, ale z mostku co jaki czas przychodzia telefoniczna wiadomo, e "jeszcze si nie doliczyli". W pierwszych dwch rejsach oficerowie nawigacyjni sdzili, e z powodu gorca w maszynie mechanicy nie s w stanie nawet liczy. Przyszli z pomoc, mierzc bardzo dokadnie dostarczony pod burt wgiel na barkach. W obu wypadkach wyliczenia nawigacyjne zgadzay si co do tony z tym, co obliczya maszyna, ale rnice z tym co podawali dostawcy, byy tak wielkie, e pewnego razu starszy mechanik, najweselszy mechanik naszej floty handlowej, rozpocz ten krakowski targ od twierdzenia, e dostawca w ogle wgla nie dostarczy. Duo byo z tego powodu wesooci, ale ostatecznie maszyna dosza do przekonania, e spr ten naley doliczy jako specjalny dodatek do formalnoci zwizanych z kupnem bunkru. Na innych statkach mechanicy byli podobno bardziej pojtni ni nasi i dawali si atwiej przekona dostawcom. Od przyjcia dyplomatw upyno p godziny-. Nareszcie drzwi si otworzyy i korpus dyplomatyczny opuci statek. Okazao si, e tajemniczym dla nas pasaerem jest KRL KRLW zmuszony do ucieczki z wasnego kraju, wadca Abisynii Haile Selassie. Ateny byy zelektryzowane t wiadomoci podan przez gazet krakowsk "Ilustrowany Kurier Codzienny". W tym czasie wojna w Abisynii ju dogasaa. Addis Abeba, po polsku znaczy tyle co Nowy Kwiat, bya zajta przez Wochw, a krl Abisynii zmuszony zosta do ucieczki. Cay wiat gubi si w domysach: dokd si schroni? I oto nagle w Atenach wyczytano, e na polskim statku "Kociuszko", co dwa tygodnie zawijajcym do Pireu-su, w najbliszych dniach znajdzie si Haile Selassie. Trudno byo w tym czasie o wiksz sensacj w Grecji. Od wielu miesicy caa prasa pisaa o wojnie wosko-abisyskiej, podajc olbrzymi przyrost naturalny Woch jako usprawiedliwienie szukania nowych przestrzeni yciowych. Kapitan rwnie ywo jak wszyscy interesowa si tymi sprawami, twierdzc: "Nu, wie co? A. Nu, historia. Nu, wielka rzecz historia. Nu, panie, nu, ale c takiego przyrost naturalny, ale eby chrzecijaski nard napada na pierwszych czarnych chrzecijan. Nu, ja tego, panie, nie uznaj. Nu,

panie, kilkadziesit lat temu kiedy Wosi z tego samego powodu na Abisyczykw, nu, ci pobili Wochw pod Adu i kilkadziesit tysicy Wochw wzitych do niewoli zamienili na dozorcw haremowych. Nu, panie, od razu rozwizali spraw przyrostu naturalnego Woch i przez kilkadziesit lat mieli spokj. Nu, a teraz. Nu, z samolotw Wosi poluj na ludzi uzbrojonych w piki. Nu, a Liga Narodw, panie. Wszystkie sankcji Ligi skoczyli si na tym, e Francuzi jedni nie zakupili dla najdroszych sklepw paryskich woskich kapeluszy damskich." Kapitan czarowa pasaerw swoistymi opowiadaniami o Abisyczy-kach, ktrzy, wedug niego: "Nu, wie co? A. eby oeni si, Abisy-czyk musi zabi lwa i zdj z niego skra - albo zabi nieprzyjaciela. Z nieprzyjaciela caej skry nie zdejmuji, tylko od dolnej wargi nacina skra w d z jednej i drugiej strony przez cay brzuch, a skalp wytni z rozmaitymi innymi rzeczami, potem przez rodek przetni szpara i naniy swemu koniowi przez gowa. Nu, niektrzy kilka takich trofew swemu koniowi nakadajo." Efekt takiego opowiadania zawsze by bardzo silny i eby go nieco zagodzi, kapitan dodawa, e: "Dzieji si tak wycznie wwczas, jeli Abisyczyk chce si eni. Na co dzie Abisyczycy s bardzo spokojni i grzeczni i mwi, e z nieprzyjacimi nie naley walczy ani krzycze, tylko naley pj do czarownika i poprosi go o napisanie na kartce ycze, ktre si chce przesa czy powiedzie pod adresem nieprzyjaciela. Napisane przez czarownika na papierku sowa trzeba zanurzy w kawie i da t kaw do wypicia .nieprzyjacielowi. Nu, w adnym wypadku nieprzyjaciel nie powinien tego widzie. Nu, i c takiego. W zalenoci od tego czy to by dobry, czy zy nieprzyjaciel, wdruje on tam, gdzie si mu yczyo - do pieka albo do nieba." Pod wpywem opowiada kapitana "Kpciuszko" zdecydowanie sta po stronie Abisyczykw. Przyczyn zmiany miejsca postoju "Kociuszki" bya obawa przed moliwoci konfliktu pomidzy zaog stojcego ju przy dawnym pontonie "Kociuszki" duego pasaerskiego statku woskiego a zaog "Kociuszki", gdyby nasz statek stan na starym miejscu. Grecy obawiali si, e Wosi, gdy si dowiedz, i tu obok nich znajduje si Haile Selassie, mog si pokusi o zabranie go si. Powiedzia o tym kapitanowi szczerze agent Arwanitidis. Plac przylegajcy do nabrzea, przy ktrym teraz sta "Kociuszko", by przepeniony tumem. Wci zajeday limuzyny, a ich pasaerowie obserwowali nasz transatlantyk i robili zdjcia. Zupenie nieznajomi ludzie obiegli natychmiast wychodzc na ld zaog ofiarujc olbrzymie sumy za fotografi Haile Selassie zrobion na statku. Jeden z oficerw - chcc wynagrodzi tych, ktrzy podczas upau przybyli z Aten, by zobaczy Haile Selassie - przebra si za wojewod abisyskiego, krtko mwic rasa, i od czasu do czasu, niby niechccy, ukazywa si w drzwiach baru na pokadzie odziowym, budzc sw osob widoczne zainteresowanie. Po zachodzie soca odwaga ludzi proponujcych fantastyczne sumy za fotografie wzrosa. Coraz wicej ich byo na pontonie przy trapie. Fotograf okrtowy, ktry uwieczni ju tylu ptnikw do Ziemi witej, by najbardziej atakowany. Nikt z oferujcych olbrzymie sumy nie wtpi, e wykorzysta on bajeczn wprost okazj do zrobienia majtku w przecigu jednego dnia. By to najbardziej pamitny dzie postoju w Pireusie. Tego bowiem dnia ilo dostarczonego wgla obliczona przez maszyn i przez dostawcw po raz pierwszy i ostatni zgadzaa si od razu co do grama w chwili zakoczenia bunkrowania. Niezapomniane byy rwnie chwile poegnania z urzdnikami agenta. Niepokoili si o nas. Bali si, e Wosi mog nasa na nas jeden ze swych okrtw wojennych z pobliskiego Dodekanezu w tym czasie, gdy bdziemy szli od przejcia Doro pomidzy wyspami Edbe i Andros, a na wody staroytnej Troi koo wejcia do Dardaneli. Najmodszy urzdnik agenta Anastazi powiedzia, e bdzie czuwa przy telefonie, zanim nie otrzyma wiadomoci z Biiyiikdere, e szczliwie tam ju dotarlimy. Pierwszy raz "Kociuszko" punktualnie wyszed z Pireusu. Ewentualno spotkania si z woskim okrtem wojennym wcale si nam nie umiechaa. Kilka nocnych godzin po wyjciu z Doro mino spokojnie. Oficerowie na mostku i marynarze penicy sub byli silnie podnieceni, kade wiato, ukazujce si na horyzoncie, budzio zrozumiae zainteresowanie. Ta droga pod Troj przenosia nas mylami w epok Homera, a wreszcie rane palce Eos odchyliy zason nocy - na niebie zjawi si brat Eos, zocisty Helios, pod jego opiek "Kociuszko" dotar bez przygd pod Troj. Tutaj skoczy si ju wszelki niepokj. Turcja bowiem naleaa do paktu bakaskiego, do ktrego naleay rwnie Grecja, Rumunia i Jugosawia. Wszystkie te pastwa w jednakowym stopniu obawiay si Wochw. Najbardziej baa si ich Turcja, znajdujca si zbyt blisko trzynastu wysp

Dodekanezu nalecych do Woch. Dziki sojuszom udao si Turcji utrzyma sw Anatoli, na ktr Wosi mieli niekaman ochot przed uderzeniem na Abisyni. W nocy "Kociuszko" min morze Marmara. O wicie ukazao si miasto z bani tysica i jednej nocy. Z lecej nad morzem peroworanej mgy wynurzyy si zarowione wschodzcym socem iglice minaretw i kuliste kopuy meczetw Konstantynopola. "Kociuszko" min obronne mury Seraju i wszed na zotodajne wody zatoki, z ktrej czerpano niegdy zoto w postaci niezliczonych iloci tuczyka. Dzi zostaa ju tylko po nim nazwa ZOTY RG. Podesza d pilotowa. Pilot nie wnis ze sob adnej sensacji na statek. Stanlimy w tym samym miejscu co zawsze, porodku Zotego Rogu, podajc liny na zakotwiczone na zatoce beczki do cu-; mowania. W chwil po zacumowaniu dobia do trapu motorwka agenta - dyplomaci znw podali kapitana. Nie byo rady. Wkrtce kapitan znalaz si w biurze agenta wydany na pastw dyplomatw polskich, tureckich i woskich. - Nu, wie co? A - opowiada o tym spotkaniu potem kapitan na mostku. - Nu Wosi, nu, przyczepili si do minie, e nie powiedziaem ja prawdy w Pireusie, e na statku jest Haile Selassie. No i mwi ja im, e nie mam ja Haile Selassie i nde mam adnego pasaera do niego podobnego. Nu, wie co? A. Nu, Woch wyciga gazeta "Ilustrowany Kurier Codzienny" i pokazuji, e tam jest napisano, e na "Kociuszce" jest Haile Selassie. Do gazety dopite byo tumaczenie w jzyku woskim. Nu i c takiego. Mwi ja jemu. Nu, wasz Cycero powiedzia, e pismo nie czerwieniej! (epistola non erubescit - list si nie rumieni). Nu, Wosi rozgniewali si na mnie. Turcy zaczli ich uspakaja. Nu i teraz Turcy prosi zaczli, eby im powiedzie tylko prawda. Czy jest teraz na "Kociuszce" Haile Selassie, czy go nie ma? Nu, zdenerwowaem si ja, nu i nic wicej powiedzie nie chciaem. I znw Wosi zaczli swoje pytania, dlaczego ja chce utai, e na statku jest Haile Selassie. Nu, jeden jak wi jaki przyczepi si do mnie. Jest, czy nie ma? - mwi. Nu, wykrzykn ja wwczas, e nie ma. Nu, wie co wwczas byo? A. Wo'ch wyjmuji z teczki fotografia i pyta si, czy poznaje ja te osoby, co na niej sfotografowane? Dalsza rozmowa kapitana z dyplomatami ciekawiej zostaa opowiedziana przez jednego z polskich urzdnikw, ktry by przy tym obecny jako tumacz. Kapitan rzuci okiem na fotografi i zaniemwi. Woch, pokazujc kapitanowi jedn z osb na fotografii spyta, czy kapitan j poznaje. Kapitan musia przyzna, e tak. Osob wskazan przez dyplomat woskiego - by sam kapitan. - A ten oficer obok pana? - pyta dalej Woch. Kapitan musia przyzna, e zna tego pana, e jest nim starszy oficer, z drugiej strony - "drugi", potem "trzeci". Wszyscy oficerowie nawigacyjni "Kociuszki". - A kto porodku siedzi? - spyta z wyran satysfakcj Woch. - Haile Selassie - przyzna zdumiony kapitan. Triumf Wocha by cakowity. Dyplomaci polscy z niezadowoleniem patrzyli na kapitana. Kapitan zrozumia, e wszelka dyskusja w tej chwili wobec tego dowodu rzeczowego, lecego na biurku nie bya wskazana. Kapitan lubi niekiedy stawia siebie w jednym szeregu z czoowymi osobistociami historii wiata. Widzia teraz swoj osob, jako jedn z gwnych postaci w nowym konflikcie midzynarodowym. Puszczajc mimo uszu wyrzuty dyplomatw polskich, nie mg powstrzyma si od wypowiedzenia gono po polsku tego, co myli o tej sytuacji. - Nu, historyczny byby moment, eby to wszystko bya prawda. Owiadczenie to jednak przemino bez echa. Dyplomaci polscy nie wiedzieli, co maj powiedzie na ten temat. Turcy nie zdradzali ochoty wydania Haile Selassie, podobnie jak Grecy w Pireusie. "Historyczny moment" przedua si. Napicie midzynarodowe wzrastao. Nikt nie zabiera gosu. Jasne byo, e na Morzu Czarnym Wfosi nie nie mieli do powiedzenia. "Kociuszko" szed do Rumunii, a ta z pewnoci udzieli gociny KRLOWI KRLW. Triumf Wochw by w tej chwili ich porak. Cisz przerwa jeden z Wochw, ktry wzi fotografi do rki, jeszcze raz si jej przyjrza, a potem zwrci si do kapitana, mwic, e jest mu niezmiernie przykro z powodu kopotw, jakie sprawili kapitanowi, fatygujc go i zabierajc czas niepotrzebnie.

Dyplomaci polscy i tureccy patrzyli na Wocha, jak gdyby ten ostatni dosta nagli pomieszania zmysw. Pozostali dyplomaci woscy rwnie patrzyli na niego z niedowierzaniem i zdumieniem. Widzc wraenie, jakie wywaro na obecnych przeproszenie przez niego kapitana, dyplomata wyjani, e dziecko Haile Selassie widoczne na tej fotografii, jest o dziesi lat starsze. Leca na biurku fotografia jest mistrzowskim fotomontaem. Z kolei pozostali dyplomaci zaczli kapitana przeprasza. "Moment historyczny" uznano za niebyy. Kapitan, koczc po swojemu to opowiadanie, zamkn je takimi wnioskami: - Nu, wie co? A. Nu, przekonaem si ja, e potga prasy jest ogromna. Nu i wiem ja nareszcie, kim jest nasz fotograf. Nu, krtko mwic - zimna szelma. Nu, nie lubi ja sowa "dra". Nu, co robi? A. CHIMERA MIRABILIS Bylimy trzecim statkiem pod polsk bander, ktry mia wkrtce przekroczy rwnik. Transatlantyk nasz chodzi dotychczas pnocn drog do Nowego Jorku, przez rwnik szed po raz pierwszy. Caa zaoga pokadowa dostaa "gorczki rwnikowej", kady z marynarzy chcia pozna zwyczaje zwizane z przejciem rwnika. Za przykadem sawnego Beebe'a, ktry w tym okresie zanurzy si na niemal tysicmetrow gboko w skonstruowanej przez siebie batysferze, wdrowaem mylami po jeszcze wikszych gbokociach w pogoni za wspaniaymi rybami gbinowymi. Najbardziej podobaa mi si ryba nazwana CHIMERA MIRABILIS, wyowiona po raz pierwszy przez Norwegw z gbokoci prawie dziewiciuset metrw koo Wysp Owczych. Tuw tej ryby, barwy brzowej, przypominajcy wgorza, przechodzi w zakoczenie podobne do bicza; skrzele byy zielonkawe, a petwy ksztatu skrzyde motyla - fioletowoniiebieskie. Ryba nie bya zbyt wielka - miaa siedemdziesit sze centymetrw dugoci - ale oko jej byo olbrzymie, podune, z szafirow tczwk i zocist renic. Wygld ryby cakowicie usprawiedliwia jej nazw: Chimera - znaczy "pomys nieprawdopodobny, wylgy z urojenia". Ta bya w dodatku Mirabilis - "godna podziwu i zachwytu". Jednego dnia moje "studia" nad rybami gbinowymi przerwane zostay pukaniem do drzwi. Przyszed bosman z jednym z marynarzy. Bez dugich wstpw objani, e chc urzdzi przejcie rwnika jak mona najbardziej uroczycie. Prosili, ebym omwi spraw z kapitanem, zgodzi si by Posejdonem i w ogle zaj si ca imprez. Statkiem naszym dowodzi kapitan "Domejko". Od czasu zbudowania nowych transatlantykw kompania dobraa dwch kapitanw o podobnych nazwiskach, co stanowio rdo nieustannych nieporozumie. W zwizku z tym jednego przezwano "Domejk", drugiego "Dowejk". Byy to dwie prawdziwe "pery" w skarbcu opowiada, jakie kryy po mesach ha wszystkich statkach naszej kompanii. Obaj kapitanowie pochodzili z zaboru wschodniego. ycie spdzili na morzu. Do szk polskich nigdy nie uczszczali. Kapitan Domejko, nie majc zdolnoci lingwistycznych, tworzy na poczekaniu nowe sowa i dziwi si bardzo, jeli natychmiast nie by zrozumiany. Chcc wyrwna braki z dziedziny literatury i historii polskiej - czyta wiele. Ale mylio mu si czsto wszystko: kolejno faktw historycznych, autorzy i tytuy przeczytanych ksiek. Walka kapitana z wasnymi brakami w zakresie wiadomoci wzbudzaa szacunek, co nie przeszkadzao, i by on staym tematem najweselszych opowiada, ktrym zawdzicza sw du popularno. Gdy na przykad nowy oficer pierwszy raz usysza na mostku wypowiedziane przez kapitana zdanie: "Ticha idim, psia wena, a okrentu wietlanego jak nie widat', tak nie widat"' - dugo ama sobie gow, zanim si domyli, e: "statek idzie wolno i dotychczas nie zobaczylimy latarniowca". Na urzdzenie ceremonii chrztu rwnikowego kapitan Domejko zgodzi si natychmiast, ale pod warunkiem: - Nu, eby tylko porzdek by! Pasaerski e -statek, porzdek byt' musi! Na punkcie porzdku i czystoci kapitan Domejko by pedantem. Dba o wygody pasaerw i dobr ich opini o-statku bez wzgldu na klas, ktr zajmowali. Najmniejsze niezadowolenie ze strony pasaerw, ktre doszoby do wiadomoci kapitana, mogo rozpta ulew "wyrazw wasnych" na gowy szefw dziaw - starszego oficera, starszego mechanika, intendenta lub szefa kuchni. Poza tym pywao si "ticho i spakojnie". Rytua uroczystoci rwnikowych by nam znany i nie nastrcza trudnoci. Jednej rzeczy naleao przypilnowa - eby nie przebrano miary i nie skrzywdzono tych, ktrych si bdzie goli i chrzci. Na nieprzewidziane przeszkody natrafilimy przy podziale rl. Wszyscy "sprzed masztu" chcieli bez

wyjtku wystpowa. Naleao dla kadego znale "funkcj". Najsmuklejszym przydzielono role nereid. Najadniejszy chopak zosta Amfitryt. Z trytonami sytuacja si zagmatwaa: okazao si, e wielu marynarzy przygotowao ju sobie kostiumy diabw i o trytonach nikt nie chcia sysze. Jeden tylko przyszykowa kostium trytona uszyty ze starej ceraty. Dobi jednak wszystkich marynarz, ktry mia kiedy nieszczcie przebywa na "Dzikim Zachodzie". Posiada strj kowboja, lasso i umia si tym lassem posugiwa. Postanowi, e bdzie z Posejdonem wystpowa jako... kowboj. Nic go nie obchodzio tumaczenie, i Posejdon nigdy kowboja na oczy nie oglda: "Bd kowbojem albo za burt wyskocz!" Trzeba si byo zgodzi: bdzie wyszukiwa tych, ktray si kryj, bdzie ich apa na lasso i dostarcza diabom. Zaledwie skoczya si sprawa z "kowbojem" wynika nowa z ciel: Diabem nie bdzie. Trytonem nie bdzie, ale musi by w orszaku - bo jest ciel! Musi by kim starszym ze wzgldu na to, e "pan porucznik rozumie: jestem ciel!" Ciela mia prawie dwa metry wzrostu i muskulatur przedpotopowego jaskiniowca. Wosy mijowato opaday mu na czoo i to jedno przypominao nieco Greka. __ Mwi te nic nie bd - oznajmi - bo si pomyl! Bosman usiowa odwie ciel od zamiaru wystpowania, ale ciela odpowiedzia, e to przez zazdro, bo sam bosman nie wystpuje, gdy nic nie potrafi, tylko ludzi gania. Olnia mnie myl, e w oceanie spdzi wiele lat swego ycia Hefajstos, muskularny olbrzym z motem w doni. Ciel mona byo pokazywa jako atlet. Spytaem, czy bdzie mg ubra si w kawa jakiego futra i sporzdzi sobie olbrzymi mot. Nic przy tym nie b/-dzie potrzebowa mwi. Ciela powesela. Owiadczy, e ma star bekiesz podbit futrem, to sobie potrzebny kawaek wykroi. Z astronomem, golibrod i lekarzem nie byo ju trudnoci. Mielimy przeszo siedmiuset pasaerw do Poudniowej Ameryki, w wikszoci Ukraicw jadcych do Argentyny. Wszyscy pasa-rowie wiedzieli ju, e na rwniku zobacz prawdziwe widowisko. Nasi domoroli "artyci" byli zgodni co do jednego, e widowisko MUSI wypa wspaniale. eby za wypado "wspaniale", naleao uplano-wa jak akcj, uoy jaki scenariusz. Caa ta gromada "artystw" musiaa dziaa wsplnie, inaczej PORZDEK nakazany przez kapitana mg by zagroony. Zaproponowaem odegranie sceny z krnbrnym marynarzem, ktry nie bdzie chcia podda si ceremonii golenia i nadania mu imienia przez Posejdona. Mia by ubrany w jaki stary, ale odwieony garnitur, ktry diaby w walce porw bezlitonie. Przywleczony przed Posejdona, marynarz zlekceway rytualn wypowied nadajc mu nowe imi. Posejdon oburzony zachowaniem si marynarza rozkae Hefajstosowi umierzy miaka. Hefajstos bdzie mia specjalny mot tekturowy z farb w rodku. "Roztrzaska" czaszk bluniercy, ten "trupem padnie" u ng Posejdona, a obrzd chrztu bdzie si toczy dalej, jak gdyby kara za blunierstwo bya spraw zwyk i zrozumia. Projekt zosta przyjty z duym zapaem. Niestety nie mona byo urzdzi prby generalnej. W miar wic monoci kada rola zostaa omwiona i - zgodnie ze zwyczajem powtarzania komend powtrzona przez odpowiedniego "artyst". Na statku pasaerskim w kadym rejsie znajduje si jaka osoba, ktrej z urzdu lub stanowiska przypada pierwsze miejsce wrd pasaerw. Jest to tak zwana po acinie persona grata, innymi sowy "osoba mile widziana"- Osob t by tym razem profesor Bujwid z Krakowa, bez maa osiemdziesicioletni staruszek, naukowiec. Z miejsca, po wejciu na pokad zaoy klub esperantystw i sam prowadzi wykady. Kapitan zachwycony by profesorem, profesor - kapitanem, a my przestraszeni tym, e kapitan nauczy si jeszcze jednego jzyka, co moe skomplikowa szybkie porozumiewanie si z nim. W przeddzie przejcia rwnika zgodnie z tradycj usyszano zzm burty gos trytona pytajcego w imieniu Posejdona o bander i nazwf okrtu. Marynarze pomogli trytonowi wej na pokad. Poniewa dzie^ je si to zawsze po zachodzie soca, wielu pasaerw byo wiadkami tego wydarzenia. Wszyscy oczywicie ze zdumieniem przyjli ukazanie si czowieka zza burty. W gruncie rzeczy sprawa bya prosta - siedzia tam na wywieszonej sterlindze, przewizany na wszelki wy-: padek lin. Dzieci szalay odprowadzajc na mostek monstrum ubrane w szaty z ceratowych usek. Po uciniciu doni kapitana tryton zapowiedzia przybycie Posejdona, Amfitryty, Hefajstosa i caego

dworu w dniu jutrzejszym o godzinie szesnastej. Nie zapomnia przy tym doda, e od przebywania na powietrzu czuje dziwn sucho garda. Przygotowany na te ewentualnoci kapitan poda trytonowi butelk rumu. Wysannik Posejdona poegna kapitana i odprowadzany przez zachwycone dzieci, przed powrotem w gbiny oceanu zaszed jeszcze" do marynarzy na pogawdk. Nastpnego dnia ju na dugo przed godzin"czwart po poudniu tumy pasaerw zebrane dokoa drugiej adowni z niecierpliwoci wyglday zapowiedzianego widowiska. Tymczasem wrd gotowego do wyjcia orszaku wybucha panika. Wszystkich - od Posejdona do kowboja wcznie ogarna wtpliwo, czy podoaj zadaniu. Przerazili si,, e sprofanuj odwieczny obrzdek i stan si pomiewi-skie'm. Sytuacj uratowa najbardziej dziwny czowiek z zaogi - prowiantowy. By to niepozorny garbusek zwany powszechnie "Plamoznikiem". Mia dwa magisteria - filozofii i matematyki, praktyk w zawodzie nauczycielskim oraz wychowawczym. Zostawi to wszystko, nauczy si szoferki i ruszy do Gdyni z kilkunastu zotymi w kieszeni. Zamu-strowa na statek w charakterze chopca okrtowego do prowiantu-ry. By pierwszym prowiantowym na "Pilsudskim", a pniej - na "Batorym". Chcc zobaczy Rio de Janeiro przeszed z "Batorego" na nasz stary "klejnot"* i teraz oto trzyma w rku tac z kubkami napenionymi "plamoznikiem". Wypity kubek "plamozniku" w pierwszej chwili wzdyma pier i dawi okrzyk "ogie mam w onie!" Potem ju wszyscy mogli zgodnym chrem piewa: "Hej, kto Polak - na bagnety!" W chwili, gdy dzwon okrtowy wybi osiem razy - orszak ruszy. Na czele szed Posejdon ze zotym trjzbem w doni i w misternie plecionej koronie na gowie. Jego olbrzymia zwichrzona broda wywoaa szmer podziwu. Tu przy Posejdonie kroczya Amfitryta. Strome piersi krya w zotej siatce, podobna siatka opinaa ksztatne biodra. Najpikniejsze w Amfitrycie byy oczy. Ale te stanowiy * "Klejnotami" nazywano popularnie w naszej flocie trzy pierwsze polskie transatlantyki - "Poloni", "Puaskiego" i "Kociuszk". prywatn wasno starszego marynarza Julisa, ktry wanie z tego powodu zosta wybrany na maonk Posejdona. Wczorajszy posaniec tryton w ostatniej chwili zapa do rki olbrzymi pastora i nie da go sobie wydrze. W jaki sposb doszed do posiadania pastorau podczas tej uroczystoci - nie zdradzi nikomu. Musia go jednak od dawna przygotowywa, bo pastora by kunsztownie opleciony, wygity i zocony. Wygld Hefajstosa wywoa szepty wrd pasaerw: "Podywy! Podywy!" - Hefajstos dwiga na ramieniu olbrzymi mot tekturowy misternie podmalowany. Olbrzym nie potrzebowa si charakteryzowa. Wspaniaa muskulatura, potwornych rozmiarw mot i skrawki futra - wybiegay daleko poza codzienno. Szepty "Podywy! Podywy!" usyszane przez orszak Posejdona od razu podniosy ducha "artystw". Gony szmer zmieni si w burz oklaskw na widok nereid ubranych, podobnie jak ich siostra Amfitryta, w skpe zociste siatki. Najlepiej jednak podobay si diaby. Brawom nie byo koca. Kowboj maszerujcy w jednym szeregu z Lekarzem, Fryzjerem i Astrologiem nie urazi nikogo swym widokiem. Wrd braw orszak doszed do drugiej adowni, na ktrej zosta przyjty przez kapitana przybyego wraz z sdziwym profesorem w otoczeniu szefw wszystkich dziaw. Posejdon wznis trjzb nakazujc cisz. Powita kapitana, profesora i zebranych, po czym -nawiza do przekroczenia rwnika przez szkolny aglowiec "Lww", "kolebk" polskich nawigatorw, ktry jako pierwszy statek pod bia-o-czerwon bander goci na swym pokadzie Boga Mrz - Posejdona. W dalszym cigu przemwienia oznajmi, e dusze marynarskie rodzce si w sztormowe noce na masztach i rejach, przy sterach i wiosach, w zmaganiach z falami - s przedmiotem jego specjalnej mioci. Ludzie posiadajcy dusze marynarskie to ci, ktrzy porzucili marne przyjemnoci ycia ldowego, znajdujc prawdziw rozkosz w pracy na oceanach, wrd huraganw, mgie i gr lodowych. Kto z nich dotar do rwnika, dozna zaszczytu wstpienia do bractwa dzieci Posejdona. Otrzyma nowe imi, i pod tym nowym imieniem znany bdzie Pose j donowi. Od tej chwili otacza go bdzie szczeglna opieka Boga Mrz i moe w przyszoci zawsze liczy na jego pomoc. Ale przed nadaniem imienia kady musi by obmyty i ostrzem brzytwy oczyszczony ze wszystkich niedoskonaoci ycia ldowego. Najmniejszy py z ldu nie moe pozosta na tym, ktry pierwszy raz rwnik przekroczy...

Gdy wszyscy zajli przygotowane miejsca, wystpi z kolei Astrolog ogosi, e wedug jego oblicze w tym wanie momencie statek przekracza rwnik. Gonym rykiem odezwaa si syrena okrtowa. Rozpocza: si ceremonia chrztu. ^Olbrzymim pdzlem pienicym si mydem smarowano kandydatw do nowych imion, po czym golono ich ostrzem brzytwy przeszo monolog nie mg zawiera sw, ktre uraziyby dostojnego profesora. "Z pian na ustach" krnbrny marynarz wyrzuca z siebie wyuczone przeklestwa. Cisza zapanowaa tak wielka, e ludzie mogli dokadnie sysze kade sowo. Gniew wielki targn Posejdonem. Uderzy trjzbem z caej siy w pokad i dononym gosem zawoa do Hefajstosa: - Skocz z nim, Hefajstosie! Niech wicej nie bluni! Olbrzymi Hefajstos z cikim motem w doni zacz powoli zblia si do marynarza. Gdy ubrany tylko w przepask z ctkowanego futra potworny olbrzym wznis mot, ludzie wstrzymali oddech. Na wszystkich twarzach zna byo przeraenie. Napite minie Hefajstosa wiadczyy o potnej wadze mota. Jego rozmiary przekraczay wielko gowy krnbrnego marynarza. Krew krzepa w yach na myl, co si stanie, jeli ta brya elaza spadnie na kruch czaszk. Hefajstos gra sw rol znakomicie. Wtajemniczeni dreli tylko na myl, e czerwona farba wyleje si z mota za wczenie. Jeli tektura rozmika - cay uzyskany dotychczas efekt przepadnie. Diaby jeszcze bardziej wykrciy rce marynarza, udogadniajc Hefajstosowi uderzenie w wychylon do przodu gow. Na szczcie kapitan by tak zainteresowany tym, co ma nastpi, e nie dopatrzy si braku porzdku. Hefajstos wybiera miejsce uderzenia. Minie torsu olbrzyma napiy si i naraz potworny, elazny, zardzewiay mot spad na czaszk krnbrnego marynarza. Obuch zrobiony z tektury wgi si do rodka, co w efekcie wygldao tak, jakby p czaszki zostao zmiadone. Czerwona posoka umieszczona wewntrz mota trysna wok. Efekt by tak nadspodziewanie znakomity, e wszyscy w orszaku chcielimy krzycze z radoci. Diaby puciy rce krnbrnego marynarza, ktry z czerwon od "posoki" gow, wywracajc biakami oczu, zwali si na adowni. - Podywy, ubili! - rozlego si w tumie Ukraicw. - Ubili! Ubili! Ubili! - szo coraz goniej po caym statku. W tej chwili zerwa si z fotela staruszek-profesor i z okrzykiem: - To barbarzystwo! Ja na to duej patrze nie mog! - zbieg z adowni. Oburzenie profesora zdezorientowao kapitana Domejk. Zerwa si rwnie z miejsca i wzburzony do ywego zwrci si do starszego oficera: - Nu, takie barbarzystwo to ja wypraszam! Nu, jak mona tak ludzi mordowa! Nu, bdzie pan odpowiada! To paski dzia! Nu, absolutnie i kategorycznie nie pozwalam ludzi mordowa! Nu, patrze ja na takie rzeczy nie mog! W tej minucie prosz przerwa to mordowanie! I pobieg szybko za profesorem. metrowej dugoci. Nastpnie przecigano ogolonego przez olbrzymi rur nawiewnika, obficie zlewajc wod skierowan z ww do gardzieli nawiewnika. Bosman z przypit brod, ubrany w ceraty, pilnowa, by diaby nie zncay si zbytnio nad obmywanymi. "Gdy oczyszczony z niedoskonaoci ziemskich marynarz stawa przed Posejdonem, ten dotyka go trjzbem i wymawia imi, pod ktrym uczestnik chrztu mia ju by teraz znany na wszystkich morzach. Byy to przewanie nazwy narzdzi marynarskich, takie-lunku, agli, ryb morskich. Tryton wyjmowa zza ucha olbrzymie piro i wpisywa nadane imi do Aktu Chrztu, przygotowanego uprzednio przez statkowych kaligrafw i artystw. Wszystko szo tak gadko, jak gdyby od wiekw nikt z orszaku nic innego nie robi. Kapitan by zadowolony. - NU, PORZDEK BYT' MUSI! PASAERSKI E STATEK! Gdy ju zaproszeni gocie nasycili si widokiem golonych i obmywanych, Posejdon da znak, by odegra scen z"opornym marynarzem. Sta on w umwionym miejscu, w wytwornym ubraniu, ktre ofiarne stewardesy wyceroway, wypray i wykrochmaliy, tak e wygldao jak nowe. Diaby zaczy ciga marynarza. Udawali wspaniale bezowocn gonitw, a stali si centrum zainteresowania. Wwczas przywlekli go, a raczej przynieli, trzymajc za rce i nogi. Ciaa diabw na czarno smaroway nakrochmalony i wyprasowany garnitur, zaprasowan koszul, konierzyk i krawat.

Zapanowaa cisza. Po poprzednich oznakach wesooci widok zmoczonego, usmarowanego i poszarpanego "nowego" garnituru odegra podan rol. Diaby udaway, e z caych si zmagaj si z krnbrnym marynarzem. Ich napite minie gray ca gam efektw. Przygldano si teraz nierwnym zmaganiom i wszyscy naturalnie byli po stronie tego jednego, ktry walczy z czterema diabami. redniego wzrostu, szczupy o miej i ujmujcej twarzy marynarz zyska powszechn sympati. Na twarzy kapitana odmalowao si zaniepokojenie. Posejdon zadra na myl, e w najbardziej interesujcym momencie kapitan moe dopatrzy si nieporzdku i wwczas cay efekt pjdzie na marne. Trzymanego w powietrzu krnbrnego marynarza Fryzjer namydli i ogoli. Nie pomogo adne szarpanie si - przecignito go przez rur nawiewnika. Z trudem udao si zgodnie z uprzedni instrukcja - poobrywa rkawy. Tak "oczyszczonego" przyniesiono przed Posejdona i, wykrcajc rce, zmuszono do postawy klczcej. Posejdon dotkn "krnbrnego" trjzbem i wyrzek nowe jego imi: - CHIMERA MIRABILIS! - Chimera Mirabilis! - powtrzy tryton, chwytajc dugo ju prnujce za uchem piro. W momencie gdy tryton wpisywa imi, "krnbrny" wygosi mo- : nolog. By to jedyny tekst trzykrotnie sprawdzony przez Posejdona - < Z kolei starszy oficer nie wiedzia, co o tym myle. Poniewa nie by wtajemniczony, uwierzy, e "aktorw" ponioso. Zreszt widzia sam, siedzc tu przed lecym "trupem", jak mu zmiadono czaszk. Widzia jak rwano na nim nowe ubranie. Mg si chopak rozgniewa. A teraz ley okrwawiony z wywrconymi biakami, poszarpany strzp czowieka, ktry przed chwil y jeszcze. Nawiasem mwic ta zdolno przewracania biaek zdecydowaa o powierzeniu trudnej roli wanie temu, a nie innemu marynarzowi. Wicej liczylimy na efekt wywrcenia oczu ni na uderzenie cieli. Starszy oficer zdenerwowany pretensjami kapitana zwrci si do Posejdona: - Panie, jak mg pan do czego podobnego dopuci? - A potem od razu do cieli: - Ciela, jak mona tak ludzi mordowa? - I znw do Posejdona: - Sysza pan? Kapitan kaza to wszystko natychmiast przerwa! Posejdon powsta z tronu i da znak, by zakoczy obrzd chrztu. Zbiegy si diaby i nereidy. Powsta rwnie "zamordowany" marynarz, umiechajc si do wszystkich, ktrzy mu tak bardzo wspczuli. Zerwaa si nowa burza oklaskw. Kto yw, bi brawa. Najbardziej ucieszeni byli pasaerowie. Tak im byo al adnie ubranego marynarza, za nic tak bestialsko zamordowanego. Krzyczeli teraz gono: - Bis! Bis! A "krnbrny" marynarz kania si, dzikujc za uznanie dla swego talentu. Pasaerowie chcieliby dalej przyglda si niezwykym obrzdom na oceanie. Pokazywano sobie palcami tajemniczy mot, ktry Hefajstos zbesztany przez starszego oficera usiowa doprowadzi do porzdku. Ale rozkaz kapitana by wyrany. Posejdon zebra cay swj dwr i skierowa si do pomieszcze "przed masztem". Ci z zaogi, co nie zostali jeszcze ochrzczeni, wpadli w furi, domagajc si dokoczenia uroczystoci. Zapalczywsi przeciskali si przez tum woajc: - Jeszcze mnie! Jeszcze tylko mnie! W pomieszczeniach na dziobie zaczy si ale. "Artyci" nie dali sobie wytumaczy, e to by najwspanialszy ich sukces, skoro wprowadzili w bd kapitana i starszego oficera. O pasaerach i profesorze nie byo co nawet mwi. Ale ciela zacz wyraa swe oburzenie, e mona go byo posdzi o to, i rozupie motem koledze gow. Diabli, za przykadem cieli, te poczuli si uraeni, e ich mona byo posdza o wykrcanie rk koledze. Nie chcieli ju teraz pi nawet szampana ofiarowanego przez kapitana. Pierwszy raz w yciu pozwolili obnay swe najgbsze i najistotniejsze przywizanie do morza, wystpujc publicznie w postaci fantastycznych tworw mitologii i oto w takiej chwili posdzono ich, e s zdolni do zncania si i zamordowania kolegi... Udrki Posejdona nie skoczyy si na tym. Poniewa peni sub w nocy, od zerowej do czwartej, musia si ka wczenie, by przed wacht si wyspa. Naraz wrd gbokiego snu kto zapuka do kabiny. Czyja rka zapalia wiato. Porodku kabiny sta steward: - Panie poruczniku, przepraszam bardzo, e obudziem, ale przyszedem poprosi, eby pan porucznik mnie ochrzci, nada imi i zawiadczy, e przepynem rwnik.

- Dlaczego pan nie przyszed w dzie, tylko w nocy? Przecie ja id o dwunastej na wacht! - W dzie to ja jestem zajty, teraz tylko mam wolne. Dopiero godzina dziewita. Panie poruczniku, niech pan napisze. O, tutaj. Poprosiem, to mi wypisali taki sam dokument, jaki pan podpisywa pokadowym. Nawet piro przyniosem. eby pan porucznik nie szuka.. Posejdon wzi piro, napisa "Exocoetus Spilopus" i podpisa. Steward po przeczytaniu zapyta: - Panie poruczniku, to ja tak si teraz bd nazywa? Co to jest? - Czowieku, to jest ryba latajca. Ale jeli tak napisane, to na caym wiecie bd wiedzieli, co to jest. Posejdon zwali si na podusztoi i nie sysza ju podzikowa. nia mu si wspaniaa ryba Chimera Mirabilis o fioletowotiiebieskich petwach podobnych do skrzyde motyla. Wyrande zdenerwowana ryba bije mocno petwami. Plusk wody jest tak natarczywy i gony, e Posejdon si budzi, ale dziwne odgosy nie ustaj. Wprawdzie przeniesione z sennych miray w rzeczywisto przypominaj raczej prozaiczne pukanie ni plusk wody roztrcanej petwami tajemniczej Chimera Mirabilis. - Kto tam? Drzwi si otwieraj, zapala si wiato. Kabina pena ludzi. Piciu stewardw. - My do pana porucznika, eby pan porucznik zawiadczy, e mymy przepynli rwnik... I tak ju byo co wieczr, dopki wszyscy spord zaogi nie otrzymali podanych zawiadcze. A tu ktry z pasaerw wspomnia, e w innych kompaniach okrtowych z okazji przejcia rwnika wydaje si pasaerom liczne dyplomy. Dlaczego nie wydaje si ich na tym statku? Udaa si delegacja do intendenta: "Niech bdzie za opat, ale prosimy o wydanie dyplomw". Bardziej przedsibiorczy pasaerowie zaczli stara si o dyplomy na wasn rk. I znw wieczorami zjawiali si w kabinie Posejdona stewardzi z zawiadczeniami do podpisu. Dla pasaerw. W kilka dni po niefortunnym przejciu rwnika kapitan Domejko zwrci si do Posejdona: - Nu, wie co? Nu, profesor koniecznie chce pana widzie. Nu, niech pan pjdzi do niego o pitej, dzisiaj. Nu, profesor bdzi bardzo zadowolony. Posejdon poszed. Znalaz profesora na leaku, na pokadzie szalupowym. Staruszek przywita si bardzo serdecznie, po czym powiedzia: - Panie drogi, nie chc, by mnie pan kaza ogoli lub obmy, ale bardzo prosibym o tekst paskiego przemwienia. Bdzie to dla mnie mi pamitk przekroczenia rwnika, pomimo mojego tak niefortunnego zachowania si podczas ceremonii i wynikych std nieporozumie. Ale byo to tak wietnie odegrane, e wszystkim tym, co brali udzia - zaszczyt przynosi. Prosz w moim imieniu przeprosi tych wszystkich, ktrych moje podejrzenia skrzywdziy i wyrazi im uznanie za doskona gr. W Buenos Aires poegnalimy profesora. W drugiej czci podry zainteresowa si on rwnie i rybami gbinowymi. Najbardziej podobaa mu si CHIMERA MIRABILIS. MILIONER *3ar na rufie transatlantyka w dwa dni po wyjciu z Rio de Janeiro stale by peen ludzi wolnych od suby. Przewaaa zaoga maszynowa. Wszyscy yjcy a nalecy do zaogi transatlantyka musieli wypi szklaneczk wina z asystentem maszynowym, ktry uwaa za swj obowizek ugoci kadego z zaproszonych wedug najwymylniejszego yczenia i posiadanych na statku zapasw. Sam fundator przeszed ju na napoje orzewiajce. wiat mu si odmieni. ycie sao si do stp rami. Ostatnie kolce z r usun pismem do starszego mechanika, z prob o zwolnienie go od obowizku suby, ktr peni bd ochoczo za niego koledzy, naturalnie za odpowiednim wynagrodzeniem. Siedzc w wygodnym klubowym fotelu, z widokiem przez otwarte drzwi baru na zamglonoszafirow tafl oceanu pomidzy zwrotnikami Kozioroca i Raka, rozkoszowa si myl, e nie potrzebuje' ju si wicej poci w maszynie przy oliwieniu rytmicznie taczcych tokw, korbowodw, mierzy i zapisywa temperatury i cinienia, przenika w czelucie kotowni, zaglda w rozarzone paszcze otwartych palenisk, wazi w pomieszczenia dla bunkru, sprawdza iloci otrzymanego wgla i za wszystko odpowiada. W mylach porwnywa kotowni do krainy Hadesa, a starszego mechanika do samego wadcy podziemnego pastwa. W pastwie jego blask soca zastpoway jarzce si dugie paleniska olbrzymich kotw, po zamkniciu ktrych w kotowni nastpowa grony mrok. Dziki wstawiennictwu drugiego mechanika jest ju wolny po wszystkie czasy od huku maszyn i ciaru drabiny hierarchii subowej, gdzie sta dotychczas na najniszym szczeblu.

Zapatrzony w szafirow przestrze nad oceanem traci chwilami poczucie rzeczywistoci i wszystko zaczynao mu si wydawa snem. Prostowa si wwczas na fotelu, wdycha gboko rozgrzane, wilgotne powietrze podzwrotnikowe nad oceanem, ciska sam sobie rce lub dotyka porczy fotela, by si upewni, e jednak nie ni... Dzisiaj o godzinie czwartej rano, po skoczonej subie w maszynie, gdy wyszed na "hajcerdek", t nigdy nie dajc si utrzyma w czystoci arteri komunikacyjn pomidzy kotowni a pomieszczeniem palaczy, nie wiedzia jeszcze o niczym. Nawet w kabinie nie podejrzewa, e szczcie byo ju tu, tu. Gdy okrcony rcznikiem wok bioder szed z kabiny do azienki, nie przeczuwa, e za chwil ziszcz si jego marzenia i spy. Opuszcza azienk ju jako milioner. Serce w nim wwczas trzepotao i wszystko w nim piewao: "Hosanna! Hosanna! Hosanna!" Wszed do azienki jako asystent maszynowy - wyszed z niej jako milioner, w nowe, nie znane mu ycie. Od razu wybaczy wszystkim, ktrzy mu kiedykolwiek wyrzdzili w yciu jak krzywd lub przykro. Triumfowa w duchu nad tymi, ktrzy wymiewali si z niego i szydzili, twierdzc, e jest leniem i e nie chce mu si pracowa. Przebaczy nawet drugiemu mechanikowi to stae wyznaczanie go do robt w wieo wygaszonym kotle, do uszczelniania wiecznie ciekncych rurek. W kotle omdlewa ze strachu i gorca, podtrzymywaa go jedynie wiara, e stanie si wkrtce milionerem i nie bdzie ju nigdy tej strasznej pracy wykonywa. Dzisiaj wszyscy mu zazdroszcz - on jednak chciaby, eby wszy-, scy, podobnie jak i on, zostali milionerami i mogli marzy na jawie. Kupi sobie will na Riwierze Francuskiej i samochd marki... Nad tym trzeba si bdzie zastanowi powanie. Czy bdzie mia szofera, czy bdzie sam wz prowadzi? Zwiedzi Szwajcari, Francj. Zabierze wz tym samym statkiem i pojedzie do Argentyny jako pasaer kabinowy. Podczas podry bdzie pokazywa czarujcym wsppasaer-kom kabin, w ktrej mieszka jako asystent maszynowy, i azienk mechanikw z gorcym tuszem, pod ktrym sta si milionerem. ciany tej azienki pierwsze usyszay jego gardowy okrzyk wyraajcy rado z baniowej rzeczywistoci. W barze przygldano mu si z zaciekawieniem, znano ju dokadnie histori jego szczcia. Opowiadano j sobie w salonach i mesach trans-atlantyka. Mwiono o nim na statku. Chodzcy z wysoko zadartymi nosami i wyszczerzajcy zby do soca nawigatorzy zazdrocili mu najbardziej. Kady z nich chciaby mie will na Riwierze nie robi w niej nic, tak jak nie robi nic na mostku. Opalacze zbw na balkonie. Wielu pasaerw z kabinowej klasy nie miao takiej fortuny, jak ON teraz posiada. Koledzy, ktrzy si z niego mieli, teraz dopiero musieli zrozumie swoj bezbrzen ciemnot i brak wyobrani. Wyobrania bya zawsze dla niego miernikiem wartoci czowieka. Ludzie pozbawieni wyobrani to niewolnicy ycia, lepe, posuszne istoty zaprzone w kierat codziennoci. Czu po prostu rosnce u ramion skrzyda, na ktrych przeleci przez ycie wrd "soca, barw i kwiatw". Wraca wci myl do tego radosnego momentu PRZEISTOCZENIA, jak go nazywa. Widzia wci siebie stojcego pod gorcym prysznicem w azience. Pierwsze strumienie ciepej wody spukay warstw smarw i potu. Na jednej rce ma rkawic z szorstkich wkien, w drugiej rce mydo, namydla szorstk rkawic i szoruje ni ciao. W chwili gdy ponownie wyciga rk po mydo, wydaje mu si, e widzi na powierzchni myda wieccy punkt. Pociera mydo mocniej rkawic i znw je oglda. wieccy punkt si powikszy^ Zrzuca rkawic i paznokciami zaczyna usuwa warstwy myda dookoa wieccego punktu. Po chwili nie ma ju wtpliwoci, e w mydle znalaz zoty klucz. ZOTY KLUCZ. Z gbi piersi wyrywa mu si rzenie. W rku mia fortun. Ci, ktrzy z nim si przyjanili na statku, wymiewali go stale, gdy wszystko co zarabia, wydawa na mydo w Buenos Aires. Przynosi z ldu cae paczki i kraja je peen wiary i ufnoci w ogoszenie firmy, wyrabiajcej to mydo, e znalazca zotego klucza w mydle otrzyma nagrod w wysokoci miliona pesos. Liczy i przelicza teraz bez przerwy, ile milionw zotych otrzyma, ile otrzyma moe funtw angielskich, ile dolarw. Najmodszy drucik (radiotelegrafista) i pomocnik elektryka - najblisi koledzy, ktrzy nigdy nie chcieli uwierzy w jego "jasn przyszo milionera", teraz nie odstpowali go ani na krok, twierdzc, e roztrwoni gotw z takim trudem zdobyt fortun. Drucik wysa mu depesz do domu nastpujcej treci: "Nie zawiodem pokadanych w sobie samym nadziei. Wracam jako milioner". W domu te wymiewano go i nie wierzono, mwic: "wyjdziesz jak Zabocki na mydle". Kim by Zabocki, nie mia pojcia - czyo go z nim tylko "mydo".

Na razie kogo mg zapa, zaprasza do baru. Najwicej cieszyli si z jego szczcia palacze, majcy ograniczone moliwoci otrzymania w morzu wina. Nastrj zepsu mu drugi mechanik, ktry powiedzia, e uzyska od starszego mechanika zgod na zwolnienie go od penienia suby w maszynie, ale pod warunkiem e nie bdzie rozpija zaogi. Wolno kademu wypi z nim szklank wina, ale mowy nie ma o tym, eby wino lao si litrami. Kapitan w stosunku do milionera zachowa zimn rezerw, mwic e do ukoczenia podry zmuszony jest w nim widzie wycznie asystenta maszynowego. Jeli jako milioner w charakterze pasaera kabinowego bdzie na tym statku podrowa, moe by pewny, e poleci zarezerwowa mu miejsce przy stole kapitaskim. Na razie nie moe by mowy o tym. Kapitan nie zgodzi si nawet na zmian kabiny. wieo upieczony milioner zrozumia, e wszyscy na statku mu zazdroszcz, a jego mio do ludzi i wiata zupenie tej zazdroci nie gasi. W tych warunkach pragn, by podr jak najszybciej si skoczya. Inaczej j sobie w pierwszej chwili wyobraa. Gdy zosta milionerem, wydawao mu si, e we wszystkich barach na statku zabraknie win dziki jego gocinnoci. Tymczasem pito z wielkim umiarem, tumaczc si tropikalnym ciepem. Zoty kluczyk znaleziony w mydle nosi zawieszony na acuszku na szyi. Od czasu do czasu oglda klucz szczerozoty, otwierajcy mu drog do szczcia, i podziwia jego wytworny i niezwyky ksztat. Na kluczyku wycinita bya liczba sto jedenacie. Nawet zbliajcy si Dakar nie przedstawia si tak zachwycajco, jak to sobie w pierwszej chwili po przeistoczeniu w milionera myla. Na statku nikt nie mg mu poyczy takiej sumy, ktra by natychmiast zaspokoia jego wyobrani milionera. W mesie zacz narzeka na jedzenie. Koledzy poprosili do mesy ochmistrza. Sprowadzony ochmistrz owiadczy asystentowi, e je to samo co pasaerowie pierwszej klasy - te same krewetki z Rio, ten sam kawior z tych samych puszek, te same kraby. Wszystkie te zakski wzbudzaj entuzjazm wrd pasaerw - w mesie oficerskiej pozostaj niekiedy nie tknite kraby, kawior, ananasy. Na pocieszenie wymieni nazwy najlepszych win, jakie mog by do jego dyspozycji natychmiast: udane roczniki "Nuits St. Georges", "Grands Echezeaux", "Chambertin", "Alox Cor-ton Pommard". Na statku jest nawet kilka butelek "Chablis" z winnic La Moutonne i wspaniay sauterne "Chateau Yuem". Ochmistrz zgodzi si by nawet przewodnikiem milionera po tej..nie znanej mu dotychczas krainie win. Bar sta si ostatecznie miejscem, gdzie asystent maszynowy mg rozkoszowa si sw now pozycj w wiecie. Obaj jego najblisi koledzy zostali zaproszeni na cay miesic do willi na Riwierze i to tylko wycznie dlatego, e nie wierzyli w moliwo zdobycia przez niego milionw. W rozmowach z nim aowali, e nie posiada tych milionw wicej - mgby zaoy wasn kompani okrtow i da im odpowiednie stanowiska dyrektorw. Wedug nich - milionw, ktre posiada, byo stanowczo za mao. Uwaa to za niesmaczny przejaw zazdroci z ich strony i wobec tego cakowicie odda si na razie wyprbowaniu wszystkich gatunkw win, o jakich mwi ochmistrz. W przerwach midzy tymi czynnociami rozmyla o kupnie paacu w pobliu Warszawy, o podry dookoa wiata, nawet zacz zastanawia si serio nad zaoeniem kompanii okrtowej. Na fladze kom-panijnej umieciby zoty klucz. Taki sam zoty klucz iskrzyby si na opasce komina. Dwa dni przed Dakarem barman przedstawi intendentowi rachunki. Wynikao z nich, e zaduenie asystenta maszynowego osigno warto jego szeciomiesicznego zarobku. Tyle pochony poczstunki i wyprbowanie najlepszych gatunkw win francuskich, jakie znajdoway si na statku. Intendent odszuka milionera i z przykroci musia go powiadomi, e przepisy okrtowe dawno s przekroczone, jeli chodzi o wysoko dopuszczalnego zaduenia asystenta maszynowego i e trzeba bdzie na razie ograniczy si do znacznie mniejszych wydatkw, gdy kredyt zostanie zamknity. Mody milioner wpad z tego powodu w furi i owiadczy, e natychmiast po przybyciu do Dakaru pienidze zostan zwrcone. Zaraz te odszuka swych dwch przyjaci i omwi spraw wysania depeszy do Buenos Aires z daniem drobnej zaliczki w wysokoci kilku tysicy funtw, co by mu umoliwio dokoczenie tej a nazbyt dokuczliwej podry. Owiadczy rwnie, e uda si do Buenos Aires ju innym statkiem, a nie tym, na ktrym spotykaj go na kadym kroku szykany, majce swe rdo w niskiej zazdroci. Obaj koledzy zmartwili si bardzo, gdy to usyszeli i poszli ca spraw przedstawi intendentowi. Intendent wysucha ich z uwag i zdecydowa, e musz pj wszyscy razem do kapitana.

- Panie kapitanie - wyjania radiotelegrafista - kolega nasz wszystkie zarobione pienidze wydawa na mydo w Buenos Aires. Doszlimy do wniosku, e jako koledzy nie moemy pozwoli na t bezsensown gr, w ktrej powodzenie wyraa si stosunkiem jeden do nieskoczonoci. U babki wyprosiem kluczyk od szylkretem wykadanej szkatuki. Kluczyk mia niezwyky ksztat i doskonale nadawa si do zamierzonego celu. Brat mj pracuje u jubilera, wobec czego pokrycie srebrnego klucza warstw zota nie przedstawiao ju najmniejszej trudnoci. Porozumielimy si w tej sprawie z rodzin kolegi, zmczon ju jego opowiadaniami o tym co to bdzie, gdy zostanie milionerem. Zaraz po wyjciu z Rio de Janeiro podoylimy mu mydo, w ktrym by klucz. Wydawao si nam, e sam spostrzee prdko, i klucz nie jest zoty i zniechci si raz na zawsze do zamiany ciko, zarobionych pienidzy na baki mydlane. Omylilimy si w swych obliczeniach. W tej chwili gboko wierzy, e jest posiadaczem milionw. Chcielimy dla niego jak najlepiej, wyszo jak najgorzej. Boimy si teraz, e gdy si dowie, i wszystko byo artem, wyskoczy za burt z rozpaczy. Co mamy robi? Kapitan wcale nie by zachwycony wytworzon sytuacj. Wszelkie kary czy nagany za-to, co si stao, w tej chwili nic nie pomog. Kapitan przyznawa suszno powiedzeniu, e o przeszoci myli gupiec, o teraniejszoci mdry, a o przyszoci szaleniec. Kaza kolegom milionera w sposb moliwie ogldny powiedzie mu o podoeniu klucza, bagatelizujc cae wydarzenie. Wszyscy musz nad nim roztoczy opiek i pilnowa go w dzie i w nocy, tak dugo a bd zupenie pewni, e przeszed nad tym wypadkiem do porzdku. ",Drucik" i elektryk wyszli z kabiny kapitana z uczuciem konspiratorw majcych wykona wyrok mierci na niewinnym koledze. Milionera znaleli w barze. Sczy przez somk grenadin, ktr chodzili si ju staroytni Rzymianie, toczc j z punickich owocw. Milioner na widok swych kolegw wyjani z zasmuconym wyrazem twarzy, e z powodu zamknicia kredytu zmuszony by poyczy pienidze u barmana na szklank gupiej grenadiny. Bar by pusty. Obaj koledzy postanowili wykona wyrok natychmiast w barze. - Musimy ci powiedzie prawd - zacz odwanie "drucik" - nie gniewaj si na nas, ale chcielimy ci oduczy wydawania caej pensji na mydo w pogoni za milionami i woylimy do myda podrobiony kluczyk. Nie jeste milionerem. "Milioner" rozemia si i powiedzia: - Wiem dobrze, dlaczego ini o tym mwicie. Intendent kaza zamkn mi rachunek w barze, a starszy mechanik chce mi zagoni z powrotem do maszyny. Kamiecie obaj jak najci. Cha! cha! cha! Nie wemiecie mnie na kawa. - Kluczyk jest od szkatuki mojej babki - powiedzia "drucik". - Kamiesz - ze miechem zawoa "milioner". - Sprawdziem przede wszystkim, czy kluczyk jest zoty. Wyprbowaem go paroma kwasami. Jest zoty. Nie wmwisz we mnie, e twoja babka posiadaa kiedykolwiek w yciu szkatuki zamykane zotymi kluczami tej wielkoci. - Zapewniam ci, e kluczyk jest srebrny. Brat, ktry pracuje u jubilera, wytoczy na nim numer sto jedenasty i pokry go cienk warstw zota. Mylelimy, e to odkryjesz natychmiast. Tymczasem posza ju twoja proczna pensja. Powtarzam jeszcze raz, e nie moglimy, pozwoli, by ciko zapracowane pienidze zamienia na patki mydlane. Z chci za ciebie zgodzili si peni sub.,koledzy, sdzc, e to dla twego dobra. Nie bd dali zapaty, ale najwyszy czas ju z tym skoczy. Odpocze sobie w tych "koskich szerokociach", a teraz trzeba nad tym wszystkim przej spokojnie do porzdku. - Nie nabierzecie mnie. Teraz dopiero chcecie si zabawi moim kosztem. Chcecie, bym majc miliony wrci do pastwa Hadesa. Chcecie, bym znw wazi do gorcego kota i rozwalcowywa cieknce rurki. O nie. W Dakarze sprzedam wszystko, co posiadam i zadepeszuj do Buenos Aires po zaliczk. Skoczyem ju z zawodem mechanika okrtowego ostatecznie. - Nie potrzebujesz depeszowa do Buenos Aires. Klucz w mydle mia by odlany ze zota. Wystarczy jeli pilnikiem sprbujesz potrze swj klucz. Zobaczysz, e jest na nim tylko bardzo cienka warstwa zota. Moesz si o tym przekona natychmiast. Elektryk wybieg z baru i za chwil wrci z pilnikiem. "Milioner" zdj z szyi acuch z doczepionym do kluczem. Zapa pilnik i kilka razy przesun nim po trzonie klucza. Na powierzchni ukazaa si srebrna plamka.

Asystent maszynowy usiad z wraenia na fotelu, z ktrego tak lubi si przyglda jako milioner powierzchni oceanu zamknitej pomidzy zwrotnikami, noszcej tutaj nazw "KOSKICH SZEROKOCI". Wedug wersji tych nawigatorw z balkonu dawni eglarze musieli tutaj harowa jak konie z powodu zmiennych wiatrw i koniecznoci cigego apania ich przez obracanie rei dookoa masztu. Czynno t nazywano tarasowaniem. Wedug innej wersji, miay tu gin konie przewoone z jednej pkuli na drug. Wanie pomidzy zwrotnikami. On jako milioner urodzi si w pobliu zwrotnika Kozioroca i ginie teraz w pobliu zwrotnika Raka. On MILIONER KOSKICH SZEROKOCI. Woli umrze jak ko, ni 'harowa jak ko w tej "Ziemi Ognistej" palenisk okrtowych. Na razie nie da po sobie pozna, e si zaama. Bd z niego teraz wszyscy szydzili. MILIONER KOSKICH SZEROKOCI. Skoczy ze sob w nocy. Zginie, jak przystao na rasowego konia, ktry nie wytrzyma podry w-tych szerokociach. Obaj koledzy w milczeniu czekali na nowy wybuch buntu lub gniewu. "Milioner" wysczy pozosta w szklance grenadin i wsta. - Dobrze, id do maszyny. Odrobi za wszystkich przepracowane za mnie godziny. - Mwic to, przybra wyraz twarzy najbardziej nielubianego przez siebie oficera pokadowego, tego z nosem wzniesionym najwyej i opalajcego zby w socu. Nie czekajc na kolegw, podzikowa skinieniem gowy barmanowi i wyszed na pokad. Za chwil w koszulce z potniikiem na szyi i w spodniach nasiknitych smarami zjeda w d do maszyny, trzymajc si .porczy tylko rkami, nie dotykajc prawie stopami srebrem mienicych si stalowych prtw (drabinek. Okrtowy telegraf bez drutu roznis natychmiast po caym statku wiadomo o tragedii "milionera". Wie dotara do ciemnych zakamarkw kotowni, wyszukiwaa w ciemnoci czarne postacie palaczy i trymerw i szeptaa kademu do ucha: "Asystent maszynowy nie wygra miliona ipesos. To by art. Uwaa na asystenta, by nie zrobi sobie czego zego. Sze pensji swoich puci ju na oblewanie z zaog milionw". "Milioner" widzia we wszystkich oczach wspczucie. Czu, e go ledz. "Przewiduj susznie, e wyskocz za burt. Znajd stosown chwil. Na razie musz poczeka" - myla. Dakar. Wielka stacja (bunkrowa. Transatlantyk zaopatruje si tutaj w wgiel na dalsz ipoidr. Mechanicy okrtowi roj si przy tej czynnoci jak pszczoy i tn niemiosiernie wszystkich dookoa. "Milioner" czarny od wglowego pyu wynurza si z aobnej czerni wgla i pracujcych przy nim Murzynw. Nareszcie koniec bunkrowania. Kpiel w azience. W tej samej, w ktrej przeistoczy si w milionera. Z orzewiajc wod spyna na orzewiajca myl: "Ten kluczyk by podoony przez kolegw, ale mog jeszcze znale prawdziwy". Wszystkie rozliczenia zaogowe musiay iby sprawdzone w Kanale Kiloskim. "Milioner" ze zdumieniem dowiedzia si, e nie posiada ani jednego .grosza dugu. Wszystko zostao spacone przez tych, ktrych czstowa. iGdy to posysza, cisno go co lekko za gardo. Z trudem przekn lin i szybko wyszed na pokad. Gdynia. W 'domu depeszy nie otrzymano. Znw Kana Kiloski, Dakar, Rio de Janeiro, Santos, Rio Grand do Sul, Montevideo, BUENOS AIRES. Gdy po powrocie asystenta maszynowego z lldu w Buenos Aires koledzy wpadli do jego kabiny, zastali go siedzcego nad olbrzymi pak myda, ktrego znaczna cz ju bya pokrojona na patki. - Co ty robisz? - krzyknli obaj, "drucik" i elektryk. - Widzicie, co robi. Szukam prawdziwego zotego klucza. - Oszalae - wyszepta elektryk. Asystent maszynowy popatrzy na niego z pobaliwie lekcewacym umiechem i powiedzia: - C TY moesz na ten temat powiedzie? TY, ktry nigdy w yciu nie bye milionerem? KAZIO J. ransatlantyk wyszed z Gdyni, zabra w Kanale Kiloskim pasaerw z Danii i Niemiec, a z redy Cherbourga Francuzw i pooy si na kurs wiodcy na poudnie - do Buenos Aires. ycie na statku wpado w rytm wacht morskich. Czterdziesty rwnolenik szerokoci pnocnej zabarwi czerwonym winem wod do picia we wszystkich jadalniach i mesach. W miar iposuwania si na poudnie stawao si coraz cieplej i spokojniej, a ocean upodobnia si do szafirowolustrzanej tafli, nad ktr ukazyway si co chwila gromady latajcych ryb.

Po kadej podry do Poudniowej Ameryki zwikszaa si liczba pasaerw-cudzoziemcw, gdy zadowoleni z podry woleli j odbywa na polskim transatlantyku anieli na statkach rodzimych armatorw. Agencje konkurencyjnych linii okrtowych pomawiay nas 0 rozrzutne prowadzenie kuchni, ktrej dewiz byo haso jej szefa: "Jeli chcemy mie pasaerw to kademu dajmy, co lubi". Z tego samego miasta co szef kuchni pochodzi rwnie szef pro-wiantury zwany Plamoznikiem. Obaj szybko porozumieli si ze sob i wpadli po prostu w hazard w dogadzaniu pasaerom. Oczywicie przyczyniao to niemao kopotw przy zaopatrywaniu statku 1 przyrzdzaniu iposikw. Najwicej jednak, wedug opinii samych pasaerw, przycigaa ich domowa atmosfera panujca na transatlantyku we wszystkich trzech klasach. Wielu emigrantw cay okres podry statkiem uwaao za normaln podr komi i nie dao si nakoni do zdjcia na noc olbrzymich butw z cholewami wyczyszczonymi smarem i spao w nich na nienobiaej pocieli. Stewardesy bolay nad tym i dray na myl o inspekcji, ale nigdy nie "zdejmoway z twarzy" uprzejmego umiechu. Niekiedy (przychodziy im z pomoc tropikalne upay, ale i one czsto okazyway si bezsilne. Niektrzy emigranci przezwyciyli ar soca - przetrwali ca podr w butach. Po przejciu 'burzliwej Zatoki Biskajskiej wielu pasaerw, ktrym ipocztkowo koja wydawaa si najmilszym miejscem na statku, zjawio si naraz w salonach i na pokadzie, tak jak gdyby przed chwil zostali zaokrtowani. Dotychczas byli znani wycznie stewardesom, stewardom i lekarzowi okrtowemu. Pewnego takiego sonecznego dnia o godzinie pitej po poudniu jetl-na z pasaerek kabinowych zgubia gdzie synka. Personel hotelowy, a potem i pasaerowie, szukali po wszystkich zakamarkach statku trzyletniego chopczyka ubranego w marynarski mundurek. Od godziny "szalao" ju poszukiwanie. ywy udzia braa w nim rodzina duska zoona z matki, ojca i dwch crek - przystojnych i zgrabnych. Modsza, osiemnastoletnia, zwracaa na siebie uwag oczami, jedno z nich byo koloru bursztynu, a drugie - chabru w zbou. Dunki energicznie zabray si do poszukiwa; zrozpaczon matk zaprowadziy podczas podwieczorku do salonu i przedstawiy j i jej spraw kapitanowi. Kapitan cae swoje ycie spdzi na morzu, z tego modo w ekspedycjach polarnych, da nawet swoje nazwisko jednej z bardzo wielu nowo odkrytych wysepek podbiegunowych. Majc do czynienia z wieloma jzykami, nauczy si rozwizywa wszelkie trudnoci z tej dziedziny 'bez sownikw, tworzc na .poczekaniu nowe sowa. Jeszcze szybciej dawa sobie rad z trudnociami yciowymi, stosujc metod przeczekania. Teraz w swoisty sposb wyrazi matce przekonanie, e dzieciciu nic nie jest. - Nu, a pani ja powiem - ticha czekat'. Pani wypiji kawy i chtnie pomieji si z nami, a dziecko jak je zechce, to i przyjdzi. Ja te mam dwoje dieti i wiem, co mwi. Pani dziecko te je potrzebuje. A? Nu, prawda? Matka daa si przekona i pozostaa w salonie, obie Dunki wyruszyy jednak na poszukiwania. W tym pamitnym dniu, pitnacie minut po godzinie szesnastej zjawia si na mostku podczas wachty starszego oficera, figurynka w postaci malutkiego marynarza w dugich marynarskich spodniach i bluzie z konierzem. Chopiec podszed do starszego oficera, szurgn nk i przedstawi si: - Jestem Kazio. Czy mog popatrze przez okno? Na mostku, z obydwu stron, byy oszklone nadbudwki zasaniajce oficerw od deszczu i wiatru. Pod oknem wychodzcym na dzib statku wisia opuszczony duy st z mahoniowych desek, na ktrym, przy przechodzeniu cienin, rozkadao si niekiedy mapy. Przewanie jednak stoy te suyy do ustawiania posikw przynoszonych dla oficerw wachtowych w morzu, przy czym kaw i ciasta przynosio si nie tyle dla posilenia si, ile dla "skrcenia czasu". Jedynie zim, na pnocnym Atlantyku gorcy bulion podawany z "wytwornocia-mi" z francuskiego ciasta krzepi oficerw naprawd. Kazio by tak ujmujcy i wytworny, e starszy oficer natychmiast podnis st do gry i usadowi na nim chopca. Chopczyk przylgn noskiem do szyby i czeka na ukazanie si obiecanych przez oficera srebrnych aeroplanikw. Miay one wylatywa z wody. Wanie ukazaa si ich caa eskadra. Byy to szafirowosrebrne latajce rybki.

Kazio nie wierzy pocztkowo wasnym oczom, a potem prosi, by mu da do zabawy "chocia jeden, najmniejszy aeroplanik". Od tej chwili chopiec zatraci poczucie czasu i wci tylko czeka na latajce rybki, a w przerwach opowiedzia starszemu oficerowi, e dzisiaj po raz pierwszy wyszed z mamusi na pokad, i e oboje chorowali, e wracaj do tatusia w Argentynie i mamusia przedtem jeszcze chorowaa, i e musieli jecha do Polski, aby mamusia wyzdrowiaa. - A czy mamusia wie, gdzie ty jeste? - zaniepokoi si starszy oficer. - MAMUSIA ZAWSZE WIE, GDZIE JA JESTEM - odpowiedzia z przekonaniem Kazio. Rozmow t przerwa steward, ktry przynis na mostek kaw i ciastka, a widzc malutkiego nawigatora uprzejmie spyta, czy nie zechce moe na podwieczorek wypi mleka i zje par ciastek i jakie ciastka ma przynie. - Z kremem poprosz - odpowiedzia Kazio z czarujcym umiechem. Oprcz czwartego oficera, penicego sub razem ze starszym, na mostek przyszed w sprawach subowych asystent nawigacyjny, noszcy szumny tytu "szstego". Kazio natychmiast zwrci jego uwag na siebie, wkrtce "szsty" oczarowany malcem zacz oprowadza go po mostku i tumaczy, w jaki sposb statek pynie. Po obejrzeniu mostku "szsty" i sternik zaczli uczy Kazia sterowa. Podczas tej lekcji zjawia si na mostku najmodsza Dunka, ta 0 bursztynowo-chabrowych oczach. Panienka podesza do starszego oficera i spytaa, czy nie widzia gdzie maego chopca ubranego w marynarski mundurek. - Przyszed dzi po raz pierwszy do salonu - wyjania - i zgin. Matka jest zrozpaczona. - To na pewno ten marynarz, ktry teraz steruje - odpowiedzia z umiechem starszy oficer, pokazujc jej Kazia przy sterze. - O tak! To ten! - krzykna ucieszona dziewczyna. - Moe pan wsplnie z pani odprowadzi Kazia do matki - zwrci si starszy oficer do swego modszego kolegi, szstego oficera 1 przeprosi j w moim imieniu za to, co si stao, ale Kazio zapewni mnie, e "MAMUSIA ZAWSZE WIE, GDZIE JA JESTEM". Prosz rwnie powiedzie, e Kazio wypi ju szklank mleka i zjad dwa ciastka z kremem. Dunka, "szsty" i Kazio - we trjk ruszyli do matki Kazia. "Cudowne" odnalezienie si chopca uczynio go bohaterem dnia i caej podry. Kazio stopniowo podbija serce zaogi. Mona go byo znale w kabinie kapitana, w pralni okrtowej, w kotowni, u starszego mechanika, jednym sowem wszdzie. Zaczy si upay. Kazio najlepiej lubi przebywa teraz na pokadzie, na ktrym starali si go zawsze bawi: najmodsza Dunka i najmodszy oficer. Trjk t stale mona byo widzie na pokadzie, ale chopczyk troszk si nudzi w towarzystwie zajtej sob pary. Najmodsza Dunka okazaa si jednak nieoceniona i tym razem. Odkrya hobby Kazia. Odkrya w sposb zreszt zupenie prosty - zapytaa zwyczajnie o to KAZIAS-MAM, czyli matk Kazia, nazwan tak dziki wielkiej popularnoci syna. Okazao si, e Kazio ma hobby rwnie niecodzienne jak pasjonujce - wbijanie gwodzi motkiem. Dunka natychmiast powiedziaa o tym kapitanowi. Ten zwoa rad okrtow i poleci cieli wyszuka duy kloc, zaopatrzy Kazia w motek i gwodzie. Starszy oficer mia uzyska od chopca przyrzeczenie, e bdzie wbija gwodzie wycznie w przeznaczony do tego kloc. Czuwa mieli nad nim "szsty" i Dunka (miss Athellia). Kazio dotrzymywa umowy, ale wszyscy byli przekonani, e statek po przyjciu do Buenos Aires nie bdzie mia ani jednego gwodzia w magazynach bosmaskich. Kazio od'rana do zachodu soca niezmordowanie wbija do kloca najwiksze gwodzie; po zachodzie ustawa w tej pracy i nudzi si. Na szczcie zreperowano aparat filmowy i ogoszono, i wieczorem bdzie kino na pokadzie. Kazio by pierwszym widzem, ktry usiad na ustawionych krzesach. Film mia si rozpocz o godzinie smej1 pitnacie, aby mogli zdy ci, co zejd z wachty o smej. Mina jednak oznaczona godzina, a filmu nie rozpoczto - czekano na kapitana. Kiedy Kazio si o tym dowiedzia, ruszy jak byskawica do saloniku, gdzie grano w bryda. Do koca robra byo jeszcze daleko, gdy przed kapitanem stan Kazio i patrzy na niego spod swych olbrzymich rzs oczami, w ktrych wida byo z trudem hamowany , pacz.

Kapitan spojrza na niego i zawoa: - Nu, Kazio? Nu, c takiego? Nu c si stao? Kazio, patrzc przez zason z ez, wyszepta: - Kina nie rozpoczynaj. Przy wszystkich stolikach jak na komend zoono karty. Kapitan wzi Kazia za rk i poszli^ na pokad. Kazio usadowi si koo kapitana i film si rozpocz. * - Nu, bdz dzi co niezwykego. Nu, popamita pan dzie dzisiejszy. Nu, ja panu mwi - zapewnia starszego oficera kapitan. - Nu, widziaem ja, jak szsty z to najmodsze Dunko rozmawiali, potem palce jako trzymali, a potem rce sobie podali. Nu, co z tego bdzi. Cay statek wiedzia ju o tym,' e para ta jest zakochana w sobie. Szsty" chodzi wymuskany. Pralnia robia co moga, eby bi blask od jego mundurw, na ktrych nie byo ani jednego galonu, a tylko przewidziane dla nich miejsce na granatowych naramiennikach. Chwilowo leaa na nich samotnie zota kotwica pena nadziei na lepsz przyszo. "Szsty" czyni nieprawdopodobne postpy w jzyku angielskim. Doszo do' tego, e nawet ktrego dnia zacz mwi tym jzykiem do kolegw w mesie. - Do nas mwisz, a nie do Athellii - przywoano go do rzeczywistoci. - Jak miecie tak wymawia JEJ IMI - wybuchn "szsty". W odpowiedzi ten, ktry wymwi to imi, pokaza mu palcem czoo, zatoczy na nim kko. "Szsty" odszed zy. - Byle nie oszala przed Buenos Aires - mwiono za nim w mesie. * Wytworni pasaerowie, tak zwani kabinowi, siedzieli po poudniu w barze na pokadzie szalupowym, chodzc si napojami i lodami. Kapitan zabawia rozmow rodzin Duczykw. Kazias-Mama okazaa si niemniej czarujca od swego syna, wobec czego starszy oficer i starszy mechanik bawili j na zabj, ale zapominali o niej, gdy tylko zjawia si Kazio. Kazio, tego pamitnego dnia, ktrego donioso przepowiedzia kapitan, zostawi swj kloc nabity gwodziami i krlowa w barze, zaszczycajc sw uwag i rozmow wycznie barmana, czym budzi zazdro pozostaych osb. Barman wdziczny za okazane wzgldy wymyla dla Kazia specjalne napoje chodzce. Malec siedzia na pododze, na olbrzymiej arabskiej poduszce (byy to tak zwane "puffy", wyrabiane z wytaczanej kolorowej skry wyszywanej srebrnymi lub zotymi nimi) i sczy aromatyczny napj przez somk, gdy w barze ukazaa si wraz z matk szecioletnia dziewczynka. Obie damy naleay do polskich sfer dyplomatycznych w Brazylii i jechay do Rio de Janeiro. Na wchodzc do baru dziewczynk nikt nie zwrci uwagi. Maa dama usiowaa da zna o sobie najpierw gon rozmow z matk, a gdy to nie poskutkowao, zacza taczy w takt modnej piosenki nadawanej przez rozgoni radiow. Robia to z takim zapaem i wdzikiem, e wreszcie zaczto si jej przyglda. Zapomniany Kazio siedzia na poduszce i krytycznie przyglda si rywalce. Skoczya si melodia, wiele osb zaczo bi brawa. Dziewczynka bya rozpromieniona. W podskokach podbiega do Kazia i spytaa go 2 niewinn mink: - Potrafisz tak? Kazio milcza. Dziewczynka bysna mu przed oczami piercioneczkiem i spytaa: - A to masz? Kazio milcza. Z kolei podsuna mu pod oczy zegarek-bransoletk i znw spytaa: - A to masz? Obecnych w barze zaniepokoi wyraz twarzy Kazia. Wida byo, e walczy ze sob. Wielu ju miao zamiar pospieszy do ze sowami pociechy, gdy nagle po trzecim pytaniu Kazio pooy si na olbrzymiej poduszce na plecach, wydosta z majteczek widoczn rnic midzy chopcem i dziewczynk i pokazujc wszystkim, zawoa: - A to masz? Dziewczynka nie odezwaa si sowem, odesza. Uznaa si za pokonan. 4. Wieczorem spotkano statek, pierwszy od wielu dni samotnej tra-wersaty oceanu. Statek szed kontrkursem; wyr.anie byo wida jego burtowe wiata pozycyjne, z prawej - zielone, z lewej czerwone. - Pi stopni w prawo - poda oficer wachtowy komend na ster, dla wyminicia spotkanego statku. - Pi stopni w prawo - powtrzy jak echo sternik. Oba statki miny si czerwonymi wiatami.

* Tego samego dnia starszy oficer uoy si ju wygodnie w koi i mia zamiar sign rk do kontaktu, aby zgasi wiato, gdy usysza pukanie do drzwi. Na gone "prosz" do kabiny wszed "szsty". Mody oficer mia zmieniony wyraz twarzy i wida byo od razu, e jest zdenerwowany. - Przepraszam, e przeszkadzam - odezwa si - -ale staa si rzecz nie cierpica zwoki. Przyszedem prosi pana na sekundanta. Starszy oficer podnis si i opar na okciu. - Musz si bi. Jest mi obojtne, czy bd to pistolety, szable, czy szpady. W Rio dostaniemy wszystko. Zgadzam si na bro wybran przez przeciwnika. Przyjm wszystko. Nie mam tutaj kodeksu honorowego Boziewicza, ale sdzc ze stopnia obrazy musi by trzykrotna wymiana strzaw. Starszy oficer patrzy na niego z niedowierzaniem, wreszcie spyta: - Z kim? - Z kapitanem - odpowiedzia "szsty" i szybko mwi dalej. - Przepraszam, e zapomniaem zawiadomi pana, e zarczyem si dzisiaj z pann Athelli Peterson. Kapitan obrazi moj narzeczon. Jeli zechce si bi na szpady, to myl, e najlepiej bdzie zmieni je na cikie szable. Podobno pojedynek wwczas najszybciej si koczy. Bawi si nie mam zamiaru. Starszy oficer ze zdumieniem sucha dramatycznych sw najmodszego oficera. - Nie wyobraam sobie, aby kapitan chcia obrazi umylnie pana lub pask narzeczon. Nie zrozumia pan moe, co kapitan chcia powiedzie. Moe stworzy jaki nowy polski wyraz? prbowa agodzi starszy oficer rozgoryczenie "szstego". - O co to, to nie - gorco zaprotestowa narzeczony. - Kapitan z ca wiadomoci i cynizmem obrazi moj narzeczon i bdzie musia ponie pene konsekwencje swego czynu. Chyba e mu si uda wpierw mnie zabi - stwierdzi zdeterminowany oficer. Starszy oficer w dalszym cigu usiowa uspokoi jego rozszala fantazj. - Kapitan bardzo lubi pann Athelli i pana. Nie sdz, aby mg mie cokolwiek przeciwko temu narzeczestwu. Rodzice rwnie widzieli, jak pan asystowa ich crce i nigdy nie syszaem, by wyraali jak niech. W jaki sposb kapitan obrazi pask narzeczon? - W jaki sposb? Jak ju wspomniaem, dzisiaj z rana zarczylimy si. Wieczorem postanowilimy zawiadomi o tym kapitana. Uwaaem to za swj obowizek. Przed chwil byem wanie u niego w kabinie i gdy mu o tym zameldowaem, kapitan tak mi odpowiedzia: "Zarczy si pan ze wiatami pozycyjnymi?" Gdy tylko to usyszaem, odwrciem si i wyszedem z kabiny; przyszedem wprost do pana prosi go na sekundanta. Starszego oficera skurcz chwyci za gardo, omal nie parskn miechem i aby go stumi, opad na poduszki. Nie chcia zosta porbany lub zastrzelony wedug przepisw Boziewicza; usiowa wic przybra surowy i peen potpienia dla kapitana wyraz twarzy. Z trudem udao mu si odpowiedzie, e bardzo si cieszy z zaufania i z zaszczytu, jaki go spotka, e wanie jemu zosta powierzony honor narzeczonej "szstego"; zapewni go, e zrobi wszystko, aby honor ten zosta w caoci zachowany. Czujc, e duej ju nie opanuje miechu, doda, e o szczegach pomwi jutro. - Dzikuj i dobranoc - usysza w odpowiedzi. Za chwil drzwi zamkny si za "szstym". * Nastpnego dnia rano odkry si Przyldek Frio tropikalnej Brazylii. Starszy oficer i starszy mechanik natychmiast zameldowali o tym Kazias-Mamie. Ale pani odwrcia gow od wskazanego jej kierunku i powiedziaa, e nie chce nawet widzie Brazylii z daleka. - Przyjechaam do Brazylii z mem zaraz po lubie. Osiedlilimy si na zakupionej przez niego plantacji drzew pomaraczowych. M jest agronomem. Zbir zapowiada si wspaniale. Ktrego dnia usyszaam bicie w metalowe koty jak na alarm. Wybiegam na ganek. Haas pochodzi z ssiednich farm, na ktrych bito kijami we wszystko, co mogo wydawa gony dwik. Sdziam, e napadli nas Indianie, ale za chwil zrozumiaam, co si dzieje, gdy ujrzaam chmur owadw. Szaracza. Wieczorem z plantacji obiecujcej fortun zostay kikuty drzewek. Zabralimy si do pracy i przeksztacilimy nasz plantacj na warzywn. Pola szybko pokryy si rolinkami. Pewnego dnia, gdy z dum przygldaam si zieleni okrywajcej pola, zauwayam, e mam przed sob jak gdyby posuwajcy si dywan. Zielony kobierzec defilowa przede mn. Zbiegam ze schodw i przekonaam si, e to nie byo zudzenie. Miliony wdrownych mrwek. Szy

zwartymi szeregami, a kada dwigaa nad gow strzp ucitego licia. Nastpnego' dnia znw mielimy przed oknami szare pola, bez ladu, e co kiedy na nich roso. Sprzedalimy t plantacj i przenielimy si bardziej na poudnie, w okolice lesiste i zaoylimy tam plantacj kukurydzy. Za kilka dni mielimy rozpocz zbir tak urodzajny, jakiego nawet nie przewidywalimy. I znw spostrzeglimy, e plantacja" przestaa istnie. Jakie postacie wynosiy plony do lasu. Pobieglimy szybko, by przeszkodzi rabunkowi. Niestety niczego nie udao si uratowa. Rabusiami byo olbrzymie stado map, ktre wynioso nasz kukurydz w niedostpn dla czowieka dungl. Znw zostalimy bez nadziei zarobku, do tego doczyo si zmikczenie moich koci wskutek braku wapnia w wodzie. Kazano mi natychmiast wyjecha do Polski. Zabraam Kazia. M sprzeda plantacj i wyjecha do Argentyny. Mamy teraz plantacj baweny. Ma przyjedzie po nas do Buenos Aires. Suchajc opowiadania Kazias-Mamy, starszy oficer zapomnia zupenie, e "szsty" powierzy mu honor narzeczonej i e ma natychmiast ustali w jego imieniu dat pojedynku, wybra bro i uzgodni miejsce i czas. Kapitan przygotowywa wanie dokumenty dla wadz portowych w Rio, kiedy wszed do kabiny starszy oficer. - Nu, wie pan co? - odezwa si ucieszony z jego widoku kapitan. - Nu, chtnie si wczoraj umiaem w barze. Nu taki malutki chopiec, nu, a tak doskonale zna kobiety. Dziewczyna od razu zaniemwia. Nu, eby mnie tak dokuczya, ja bym nie domyli si tak zrobi. Nu, taki malutki chopiec, a taki mondry. Kazio. A? Nu, pomyli pan sam? - Panie kapitanie, przychodz oficjalnie, jako sekundant, da w imieniu szstego oficera satysfakcji za obraz jego narzeczonej, panny Athellii. Wczoraj wieczr, w obecnoci jej narzeczonego, porwna pan jej bursztynowo-chabrowe oczy do wiate pozycyjnych statku. Suchajc tego wczoraj wieczorem o mao sam nie umarem ze miechu, ale dzisiaj pan kapitan ma wybra rodzaj broni, od jakiego zechce pan sam umrze lub zabi rytualnie "szstego". __Nu, widzi. Nu, ja od razu powiedziaem, e z tego co bdzi. Jak tylko zobaczyem, e sobie rce podali. Nu, wie co? Nu, jak przyszed i zameldowa, e zarczy si, nu, i powiedziaem ja prawda, e ze wiatami pozycyjnymi si zarczy. Nu, odwrci si natychmiast i wyszed. Nu, nie mylaem, e jemu to si nie spodoba. Mwi pan, e obraony? Starszy oficer opowiedzia mu cay przebieg rozmowy, jaki mia miejsce w kabinie. - Nu, tak co z nim teraz robi? A? Nu, pan jego lepiej znasz za mnie. Po krtkiej naradzie uchwalili, e poniewa nikt tego nie sysza oprcz narzeczonego, to "szsty" musi zadowoli si owiadczeniem kapitana, e ten nie mia intencji obraania panny Athellii. Gdy starszy oficer wszed z "szstym" do kabiny kapitana, ten zapomnia zupenie o tym, e ma przemawia oficjalnie wedug kodeksu Boziewicza. - Nu, jak mg sobie nawet pomyli, e ja chciaem obrazi dziewczyna, ktra ma takie oczy adne, na ktre nie znudzi si nigdy patrze? Nu, wie co? Nu, to troszeczku niedobrze, e tak myla. Nu, c takiego. Nu, tak wszystko dobrze. A? Zadowolony? Nu? "Szsty" przygotowany przez starszego oficera opisem boleci i wyrzutw sumienia kapitana bola teraz nad tym, e chcia go niewinnie zamordowa. Nie sysza ju prawie tego, co mwi kapitan i sam zacz przeprasza, e zwtpi w jego najlepsze intencje, o ktrych jego narzeczona jest gboko przekonana. Spraw uznano za nieby. * Poczwszy od Rio de Janeiro w kadym z portw egnano kogo z pasaerw. W przeddzie przybycia do Rio Grand do Sul, w ktrym miaa wysi narzeczona "szstego" z rodzin, statek szed po stosunkowo pytkich wodach przybrzenych. Znw byo ciche i soneczne popoudnie. W salonie podano herbat. Kazio zabiera si do swych ulubionych ciastek z kremem, gdy nadesza niespodziewanie zupenie martwa fala i odbita od dna - przechylia nagle statek, jak podczas najwikszego sztormu. Caa zastawa stoowa runa na podog salonu. Brzk spadajcych filianek, pmiskw z ciastkami i yeczek wywar wida na Kaziu silne wraenie. Wiedzia on dobrze, e za wszystko co si dzieje na statku, odpowiedzialny jest kapitan. Szybko zsun si ze swego krzesa, pobieg do stolika kapitana, wdrapa si na krzeso obok i patrzc swymi rozszerzonymi z przejcia oczami, powiedzia bijc jednoczenie pistk w st: - Nie zgadzam si z takim podawaniem podwieczorkw. Uspokoi si dopiero na kolanach kapitana, ktry bardzo si przed nim tumaczy, dlaczego tak si stao.

Po wyjciu z Rio Grand do Sul wszyscy patrzyli ze wspczuciem na "szstego", ale najbardziej szczere i serdeczne spojrzenia nie mogy mu zastpi dziewczyny o bursztynowo-chabrowych oczach. W Buenos Aires Kazias-Mama otrzymaa od ma depesz, e przybdzie po ni dopiero za tydzie, wobec czego intendent wystara si dla niej o pokj w hotelu, a zaoga moga jeszcze odwiedza Kazia do momentu wyjcia w drog powrotn do kraju. Waciciel hotelu, w ktrym zamieszka Kazio, twierdzi, e nie wi-dzia jeszcze tylu osb przychodzcych odwiedzi jednego maego chopca. Kazio otrzyma tak ilo prezentw, e mg zaoy sklep z zabawkami i sodyczami. Gospodarz na widok przybyych z podarunkami, wymawia na przemian tylko dwa sowa: fantdstico, extraordi-nario. Fantastyczny, nadzwyczajny. W przeddzie wyjcia transatlantyka w podr do Europy zjawili si w hotelu starszy oficer i starszy mechanik- z zabawkami dla Kazia, a z kwiatami i biletami dla Kazias-Mamy na wspaniay balet fosforyzujcych postaci. Mia to by jej ostatni wypad w "cywilizacj" przed przeniesieniem si midzy Indian i bawen. Kazia miaa pilnowa w hotelu pokojwka. Limuzyna dowioza przed gmach opery Kazias-Mam i jej dwch wielbicieli. Balet w pierwszej chwili zrobi wraenie olbrzymiego seansu spirytystycznego. Na scenie i widowni zapanowaa niemal absolutna ciemno i dopiero po chwili, kiedy oczy oswoiy si z mrokiem, mona byo rozpozna ledwie widoczne kontury dekoracji, a wrd nich fosforyzujce postacie. Gdy na scenie rozpoczo si na dobre szalestwo fosforyzujcych postaci, Kazias-Mama wyszeptaa do swych ssiadw: - Wracamy. Jestem niespokojna o Kazia. Za chwil znaleli si na miejscu. Caa ulica bya zatoczona ludmi, a przed hotelem staa duga drabina stray poarnej. Z trudem przecisnli si przez tum do hallu. Na widok Kazdas-Mamy waciciel hotelu z okrzykiem "Senora/ Senora!" rozpocz sw opowie o wypadkach, jakie miay miejsce podczas jej nieobecnoci. Z szybko wypowiadanych sw i gwatownej gestykulacji mona byo si domyli, e pokojwka widzc picego Kazia, wysza na korytarz i zamkna drzwi na klucz. Kazio obudzi si i wyruszy na poszukiwanie mamy, a e drzwi byy zamknite - wyszed oknem na gzyms i stojc nad ulic woa z gry: MAMA! Przechodnie natychmiast zorganizowali na ulicy zabezpieczenie, gdyby chopiec zdecydowa si skoczy, i zaalarmowali stra poarn. Kazias-Mama suchaa tego strasznego opowiadania w milczeniu, kiedy na schodach prowadzcych z hallu na pitra ukaza si Kazio w koszulce i w asycie personelu hotelowego. Na widok matki umiechn si i zawoa radonie: _ MAMA! Razem z tym sowem spyno na cay tum uczucie ulgi. Ludzie umiechali si, a wszyscy byli tego samego zdania, do ktrego dosza podczas podry zaoga transatlantyka, a potem waciciel hotelu: CHIQUILLO FANTASTICO. Wspaniay chopiec... CZCICIEL SOCA I SANKILOTA Yitoria bya jedynym portem na caym szlaku od Gdyni do Buenos Aires, w ktrym stosowano "fertoing" - postj na dwch kotwicach, by utrzyma si w jednym miejscu wbrew zmiennym prdom o sile dochodzcej do piciu wzw. Postojowi towarzyszyy nieodmiennie kltwy mechanikw czuwajcych w rozpalonej maszynowni, zawsze gotowej do manewrw, by nie dopuci do okrcenia si dookoa siebie acuchw kotwicznych. Do "bogosawiestw" doczay si yczenia oficerw nawigacyjnych gotujcych si na zmian na mostku w ukropie Espirito Santo. Zaodze wydawao si, e "Kociuszko" stoi na dnie krateru wypenionego wrzc law. Wszystkie czynnoci w czasie gdy soce znajdowao si blisko zenitu, odbyway si w zwolnionym tempie. ar zmienia mundury i bielizn w co, co byo na granicy gorcej cieczy i czego niby staego, co ledwie utrzymywao nadany uprzednio ksztat. Pot przeera skr, obi w niej bruzdy. Nie pomaga i nie umierza dolegliwoci puder "Be-Be", ktrym obficie przysypywa-limy odparzone miejsca. W Yitorii przestalimy si dziwi, e do pracy przy zaadunku kawy wynajmowano w portach brazylijskich trzykrotnie wicej robotnikw, ni byo ich potrzeba. Nim przyszlimy po raz pierwszy do tego portu, nie moglimy zrozumie nieskomplikowanego brazylijskiego sposobu tumaczenia koniecznoci posiadania podczas pracy na statku potrjnej iloci ludzi. Gdy rka drugiego oficera ani rusz nie moga stwierdzi podpisem, e stu siedzcych na pokadzie i nic nie robicych przez cay dzie atletw jest zatrudnionych przy zaadunku kawy, rzecznik agenta usiowa mu to wyjani zadajc pytania, na ktre sam natychmiast odpowiada:

- Jeli robotnik, dwigajcy szedziesiciokilowy worek kawy, zaniemoe, kto wwczas zaaduje kaw? Naturalnie, e zastpca! A czy zastpca nie moe zachorowa? Moe! Kto wwczas zaaduje kaw? Drugi zastpca! Ta argumentacja nie przekonywaa jednak "drugiego" i problem musia rozstrzyga kapitan. Po dwch godzinach pierwszego naszego postoju w Espirito Santo drugi oficer dziwi si, e zamiast potrzebnych szedziesiciu ludzi przyszo tylko stu osiemdziesiciu. Bez wahania podpisaby konieczno wynajcia szeciuset. Yitoria bya ostatnim portem Ameryki Poudniowej, do ktrego zachodzi "Kociuszko" w swej podry powrotnej do Gdyni, rozpoczynanej od wyjcia z Buenos Aires. Raz zdarzyo si, e do Yitorii przyszlimy z penymi ju prawie adowniami, a czeka na nas spory adunek kawy. Zdecydowalimy si umieci j w wolnych pomieszczeniach pasaerskich. Wywoao to rewolucj wrd miejscowych zaadowcw. P dnia straci "Kociuszko" na komisyjne mierzenie odlegoci dwigw okrtowych do miejsc w kabinach, gdzie zamiast V itoria - sam dwik nazwy tego portu przyprawia ca zaog transatlantyckiego statku pasaerskiego "Kociuszko" o dusznoci, bezwad ciaa i gorce poty. Nikt z zaogi nie mia te wtpliwoci, e wanie w tym porcie pierwotnie noszcym nazw Espirito Santo (Duch wity) mia miejsce wypadek z anegdoty chtnie opowiadanej w Brazylii: Gdy jeden z Brazylijczykw kona na ou, zjawi si u niego ssiad. Widzc go dogorywajcego spyta: - Co ci jest? - Umieram! - wyszepta konajcy. - Z jakiego powodu? - Z godu! - Ach! - zawoa dobry ssiad - za chwil przynios ci fasoli. Konajcy usiad na ou i czeka na pokarm. Po chwili wpad ssiad z misk fasoli. Umierajcy oywi si i umiechn. - Musisz j sobie tylko sam ugotowa - powiedzia ssiad. - O! Co to, to nie! - jkn konajcy. Pooy si ponownie i spokojnie oczekiwa mierci. Wielu czonkw zaogi "Kociuszki" byo wiadkami analogicznego niemal wypadku - i to na naszym statku. Po opuszczeniu Rio de Janeiro transatlantyk dochodzi niemal do dwudziestego stopnia szerokoci poudniowej i czterdziestego stopnia dugoci zachodniej. Nastpnie skrca pomidzy dwie wyspy Ilha de Bois oraz Pedra da Baleia, za ktre nie siga ju oywczy klimat oceanu. Zaczynao si tu gorce tchnienie Ducha witego - Espirito Santo - unoszcego si nad ukrytym wrd gr zlewiskiem trzech rzek: Santa Maria, Crubixa i Marinbo. W t mieszanin trzech rzek "Kociuszko" rzuca jedn kotwic, potem luzujc jej acuch zmienia swj kurs o sto kilkadziesit stopni i posuwa si, dopki starczyo acucha rzuconej kotwicy. Wtedy rzuca drug. Nastpnie wybiera acuch pierwszej kotwicy, popuszczajc jednoczenie acuch drugiej, tak dugo a si znalaz w poowie drogi pomidzy obu kotwicami. pasaerw podrowa miaa kawa, oraz na przeliczanie opacalnoci' caej imprezy wobec gigantycznych kosztw przeniesienia kadego worka z pokadu do kabiny w gorcym powietrzu Espirito Santo. ar Vitorii roztapia nawet wszelkie konflikty wynikajce z zastarzaej niezgody pomidzy pokadem i maszyn. Starszy oficer, czwarty oficer oraz bosman beznamitnie patrzyli, jak palacze, wychodzc z pieka kotowni zostawiali za sob na nieskalanej czystoci pokadzie lady stp. Ani sowem te nie reagowali, gdy na wyczyszczonych do "niemoebnoci" relingach opierali czarne, spywajce potem okcie lub stawiali wilgotne od potu pantofle na nienobiaych prtach ogrodze pokadw, ktrych nazwa okrtowa "ge-lendry" przypominaa prawie e nazw kwiatw. Kilku marynarzy byo wiadkami niewtpliwego cudu, kiedy to bosman Manowski na widok dwch palaczy, ktrzy czarnymi, ociekajcymi potem plecami oparli si o lnic biaym lakierem cian nadbudwki rufowej, niszczc wielogodzinn prac zaogi pokadowej, tylko ustami poruszy, jak gdyby szepczc sowa przebaczenia odwiecznym nieprzyjacioom. wiadkowie roznieli wie po caym statku i wwczas dopiero stao si zrozumiae, dlaczego cztery wieki temu Vasco Fernando Coutinho nazwa to miejsce Espirito Santo. Z biegiem czasu nazwa portu rozszerzya si na okoliczne ziemie, a sam port, dziki zwycistwu odniesionemu w nim przez kogo nad sob, podobnie jak to miao miejsce z bosmanem, przemianowany zosta na Yitoria. Tak si nam

przynajmniej wtedy zdawao. Stary port Espirito Santo istnieje zreszt po dzi dzie i nosi nazw Yilla Velha - Stare Miasto. Kiedy soce w poudnie stawao nad Yitori w zenicie, ar wydua otaczajce j wzgrza. Wydawao si wwczas, e s one niebotycznymi grami. Pokady i odzie ratunkowe zlewane byy bezustannie wod. Kadub statku i nadbudwki nagrzeway si tak mocno, e utrzymanie na nich doni byo nieprawdopodobiestwem. Tajemnic byo dla nas na pokadzie, w jaki sposb wytrzymali w tej temperaturze kucharze oraz zaoga maszynowa. Za poywienie suy wszystkim wycznie sok z pomaracz. Pomaracze brazylijskie maj zielonkawe upiny pokryte czarnymi ctkami. Le na targach w duych stertach i mona je naby za bezcen. Espirito Santo nie uznaje ani brzasku, ani zmierzchu, jedynie - dzie i noc. Po zachodzie soca gwatownie zapadaj ciemnoci. Statek, ktry ma zamiar adowa w nocy, musi by do tego przygotowany jeszcze za dnia. "Kociuszko" by zaopatrzony na t okoliczno w tak zwane "soca". Byy to metalowe pkuliste reflektory, pomalowane z zewntrz na czarno, wewntrz za bia farb. We wntrzu kadego reflektora znajdoway si oprawki, w ktre wstawiao si bardzo silne arwki. By nie uszkodzi arwek, "soca" posiaday siatki ochronne z drutu, napite na obramowaniu. Do rodkst czaszy doczony by kilkunastometrowy kabel zakoczony wtyczk. Tego pamitnego dla zaogi dnia, w ktrym mia miejsce "analogiczny" do brazylijskiej anegdoty wypadek, drugi oficer poleci starszemu marynarzowi Wadkowi przygotowa dodatkowe "soce" w trzeciej adowni. Wadek, przygnany na morze opowiadaniami Londona i Conrada, im duej by na statku, tym wicej si z tego cieszy. Nikt nigdy nie widzia go rozgniewanego czy nadsanego. Nigdy nie by zmczony. Zawsze umiechnity, z zadart gow i przymruonymi oczami przejty by sw funkcj starszego marynarza oraz specjalisty od baweny i kawy. "Drugi" uwaa, e Wadek ma twarz "czciciela soca". Opiera to na podobiestwie, jakie dostrzeg pomidzy wyrazem twarzy Wadka i widzian kiedy u jednego z naszych konsulw waz w ksztacie gowy ludzkiej, ktrej oczy zdaway si wpatrywa przez przymruone powieki w jasne, niczym nie osonite soce. Konsul delektowa si posiadan waz, snujc domysy, e bya ona kiedy naczyniem ofiarnym czcicieli soca z Ameryki Poudniowej. Drugi oficer, ilekro by u konsula z wizyt, patrzy na waz i doznawa zudzenia, e ma przed sob twarz starszego marynarza Wadka, nawet w nocy "widzcego soce" przez swoje zawsze przymruone powieki. Wadek z nieodmiennym wyrazem radoci na twarzy meldowa na przykad, e zapomnia odseparowa partie skr solonych zabieranych z Buenos Aires, ktra to wiadomo moga umierci bardziej nerwowego oficera adunkowego, albo zawiadamia, e tuste krople smaru z bloku zawieszonego wysoko na bomie adunkowym wanie kapi na nowy, biay mundur rozmawiajcej z nim osoby. Nic o tym nie wiedzc, starszy marynarz Wadek nosi przydomek "czciciela soca". Bya godzina szesnasta, gdy Wadek zabra si do zainstalowania dodatkowego owietlenia w trzeciej adowni. Przynis "soce" z magazynu bosmaskiego, wyklarowa swoje kable i spuci je do adowni. Nastpnie z wtyczk w doni ruszy po trapie na pokad spacerowy do najbliszego gniazdka, by wczy prd. Wsun wtyczk; do gniazdka, zszed powoli do adowni i uchyli z lekka czasz reflektora. wiata nie byo. Wadek musia wyszuka w czeluciach rozpalonej maszynowni kogo, kto wczyby prd do linii, na ktrej znajdowao si gniazdko z podczonym "socem". Pomimo e soce zniyo si prawie do wierzchokw gr otaczajcych piekielny krater, na ktrego dnie sta zakotwiczony "Kociuszko", upa panowa straszliwy. Marynarska bluza Wadka bya mokra od potu. Wyglda, jak gdyby przed chwil wyszed w niej spod najwikszej tropikalnej ulewy. Oszczdzajc wic siy, Wadek w zwolnionym tempie uda si na poszukiwanie dyurnego asystenta maszynowego, ktry po godzinach subowych zastpowa rwnie i elektryka okrtowego. Znalaz go w maszynowni pod nawiewnikiem, usujcego wyobrani wyczu strumie chodnego powietrza, jakim zawsze si mona byo orzewi, gdy statek znajdowa si w morzu. Sub w maszynie peni w tym czasie asystent nalecy do statkowego "Klubu Sankilotw". Bya to miniatura paryskiego klubu o tej samej nazwie, do ktrego mogli nalee wycznie ludzie o wadze wikszej lub przynajmniej rwnej stu kilogramom, po francusku - cent fcilos. Brzmiao to "sankilo", jak echo szyderczej niegdy nazwy sans-culottes, sankiuloci, nadanej przez arystokracj francusk

proletariatowi rewolucyjnego Parya i oznaczajcej ludzi biednych, nie noszcych nakazanych wczesn mod, krtkich, aksamitnych, obszytych koronkami spodni (culottes). Do "Klubu Sankilotw" na "Kociuszce" naleao kilku ludzi: jeden z kucharzy, palacz, jeden z oficerw nawigacyjnych oraz asystent maszynowy, ten ktry peni wanie sub. Z powodu swej wagi asystent by prezesem "Klubu Sankilotw". Z trudem dosta si na wymarzone przez siebie miejsce na statku, z powodu wieku bardzo bliskiego pidziesitki. Wadek z wniebowzitym wyrazem twarzy oznajmi asystentowi-prezesowi, e ma dla niego zajcie: trzeba wczy prd do przewodw z prawej burty na pokadzie spacerowym, koo salonu nad trzeci adowni. Ambicj kadego z zaogi byo niezwracanie si do nikogo o pomoc podczas suby, eby nie zdradzi si jak nieznajomoci fachu lub statku. Sankilota, ktry niedawno stosunkowo przyszed na "Kociuszk", nie by bardzo mocny w znajomoci sieci elektrycznej, ale nawet mu przez myl nie przeszo, by zwrci si o pomoc do elektryka. Jeszcze wolniej od Wadka zacz porusza si po rozpalonych drabinach maszynowni w kierunku tablicy rozdzielczej. W pomieszczeniu, w ktrym znajdowaa si tablica, nie byo nawet czym oddycha. Po sprawdzeniu wycznikw asystent wydosta si z maszyny na "hajcerdek", potem po trapie wszed na pokad spacerowy i z trudem dowlk si do miejsca, gdzie wetknita bya w gniazdko wtyczka od "soca". Sprawdzi, czy wtyczka jest dobrze woona, zszed po trapie na przedni pokad, nachyli si nad trzeci adowni i pomidzy robotnikami odszuka wzrokiem Wadka. - Ju! - owiadczy omdlewajcym z wysiku gosem sankilota. Wadek przechyli troch reflektor i zadar gow do gry. Umiechnity, wpatrzony w asystenta jak w soce, oznajmi: - Nie pali! Cierpicy wyraz, jaki przyja natychmiast twarz sankiloty, by jedyn odpowiedzi na smutn wiadomo usyszan od Wadka. Asystent wyprostowa si i rozpocz drog powrotn do tablicy rozdzielczej. Stan przed ni ciko oddychajc. W oczach robio mu si to jasno, to ciemno. Kolejno wcza, wycza, bada, sprawdza, a gdy ju wszystkie wyczniki mia wyczone i wczone ponownie - ruszy na gr. Zaopatrzony w przepisowy potnik, ociera nim strumienie potu zalewajce oczy. Doszed do gniazdka, sprawdzi, czy wtyczka jest dobrze zaoona, sprawdzi jej zamocowanie i zsun si po trapie na przedni pokad. Gdy nachyli si nad adowni, ujrzaf wpatrzone w siebie przymruone oczy Wadka. Sankilota nie mia ju siy, by goniej co powiedzie. Da tylko umowny znak rkami: wszystko w porzdku. Wadek nachyli si, podnis czasz "soca" i z rozpromienion twarz zawoa: - Nie pali! Wzniesione jeszcze do gry rce sankiloty opady automatycznie. Patrzcym na niego wydawao si, e co si w nim zaamao. Posta chwil jeszcze nad adowni i znw powdrowa z powrotem do tablicy rozdzielczej. Obecni przy tej scenie wspczuli asystentowi, e nie moe si upora z takim drobiazgiem. Sternik subowy przy trapie, litujc si nad nim, poradzi: - Zawoaj elektryka! Sankilota szed i rozmyla, e widocznie z powodu upau nie moe da sobie rady z gupimi wycznikami. Zdawa sobie spraw, e stanie si pomiewiskiem caego statku, jeli z takim gupstwem nie potrafi si upora. A wszystkiemu winien ten straszny ar. Migao mu przed oczami moe wanie nie wczy jednego wycznika? Moe jest gdzie inna tablica rozdzielcza na tej linii? Moe s dodatkowe bezpieczniki? A moe Unia ma poczenie z mostkiem? "Trzeba bdzie to sprawdzi" - myla. Stan przed tablic rozdzielcz. Znw zaczo mu miga w oczach. Kolejno, systematycznie wycza i wcza wszystkie wyczniki. Sprawdzi napicie i natenie. Strzaki na woltomierzach oraz amperomierzach wskazyway, e wszystko jest w porzdku. Postanowi sprawdzi, ledzc metr po metrze, przewd prowadzcy do gniazdka. Zaglda do wszystkich pomieszcze, przez ktre biegy przewody. W kuchni wydao mu si, e znalaz si w kipicym kotle. Gubi niekiedy lad sprawdzanego kabla. Wraca z powrotem, gdy si przekona o pomyce i zaczyna od miejsca, gdzie si pomyli. Drelich pali sankilot, czu, e wszdzie ju ma odparzeliny. Ogniem pieka go obolaa skra. Dotar wreszcie do miejsca, w ktrym przewd wychodzi na pokad spacerowy. Nigdzie po drodze nie byo

adnego bezpiecznika ani poczenia z mostkiem. Jeszcze raz bardzo uwanie obejrza wtyczk. Oczyci jej nieco zaniedziae kontakty, umocowa w gniazdku i wspomagany nadziej znw zsun si na przedni pokad koo trzeciej adowni. Przechyli si nad obramowaniem adowni i zawoa do Wadka ostatkiem si: - Ju! Wadek da znak rk, e syszy ten gos pomimo warkotu wind adujcych kaw. Przechyli "soce" na bok i z rozjanion twarz czciciela soca zawoa: - Nie pali! Sankilota, nie zwaajc na niebezpieczestwo zwalenia si do adowni, usiad na jej obramowaniu. Zrobio mu si zupenie czarno przed oczami. Posiedzia chwil, wreszcie dwign si z trudem na nogi i powoli zacz si wspina po trapie na pokad spacerowy. Sternik przy trapie znw mu poradzi, by zawoa elektryka. Sankilota sta jaki czas niezdecydowany. Co pocz? Zacz oglda kabel przy wtyczce. Wszystko w najlepszym porzdku: wtyczka nowa, kabel nowy. Przesuwajc kabel w rku zszed na przedni pokad, potem zdecydowa si na zejcie po pionowej wskiej drabinie do trzeciej adowni. Wolniutko przeoy nog przez obramowanie adowni i postawi j na klamrze. Wydawao mu si, e drabina nie ma koca, e nigdy nie dojdzie do uoonych na dnie adowni workw. Wreszcie znalaz si wrd podziwiajcych jego tusz robotnikw. Nad adowni widniao wiele zaciekawionych twarzy. Przygldano si, jak daje sobie rad ze schodzeniem po drabinie przy takiej wadze ciaa i takim upale. Sankilota by ju u kresu si, gdy stan nad lecym u jego stp "socem", obok ktrego stercza Wadek, zachwycony i wniebowzity. Asystent zdoby si jeszcze na ostatni wysiek, by obejrze zamocowanie kabla w reflektorze. Podnis "soce" i trzymajc obu rkami za jego krawdzie, zbada miejsce wprowadzenia kabla do czaszy reflektora. - W porzdku! Gowa sankiloty opada bezwadnie na piersi. Z jednej rki wysuna si krawd "soca" i wwczas dopiero zobaczy, e w wymalowanym na biao wntrzu czaszy reflektora... nie byo ani jednej arwki. Wadek, biorc z magazynu zapasowe "soce", zapomnia sprawdzi, czy s w nim arwki. Olbrzymie ciao asystenta oparo si o drabin. Patrzcym na to wszystko dech zaparo w piersiach. I naraz jasne si stao, e nikt nie moe walczy z Espirito Santo. W arem przepojonym powietrzu umar Brazylijczyk, poniewa nie mia si ugotowa sobie fasoli; "czciciel soca" - starszy marynarz Wadek z parowca "Kociuszko" - pozosta przy yciu, poniewa sankilota nie mia siy go zabi. POAR NA ATLANTYKU Jrvio de Janeiro byo ostatnim naszym portem w Ameryce Poudniowej. W drodze powrotnej do Europy musielimy przej teraz w poprzek cay Atlantyk. Po szeregu portw, poczynajc od Buenos Aires koczc na Rio de Janeiro, do ktrych zachodzilimy po adunek lub pasaerw, po okresie cigych manewrw wejciowych, chwytania adunkw, manewrw wyjciowych co par dni lub co kilkanacie godzin - ten odcinek drogi by dla nas swego rodzaju wypoczynkiem. Palio tropikalne soce. Zmyte niedawno wod pokady paroway jeszcze. Przed godzin za horyzontem znikna Brazylia. Leelimy ju na kursie, ktry mia nas zaprowadzi prosto do brzegw Senegalu. Dwa krtkie uderzenia w dzwon okrtowy: godzina pierwsza - zmiana sternikw. Starszy marynarz Wadek po zdaniu kursu swemu nastpcy poszed mierzy temperatur w pomieszczeniach, gdzie znajdowa si adunek. Wadek nalea do marynarzy wyspecjalizowanych w dogldaniu adunku podczas jego zaadowywania i w okresie podry. Marynarz zyskiwa na tym wolne dni, gdy adunku nie byo, statek za pewno, e adunek zostanie odpowiednio zabezpieczony i odseparowany, a najmniejsze uszkodzenie spostrzeone i zameldowane. Wrd zaogi byo kilku specjalistw, ktrych zainteresowania adunkiem wychodziy po jakim czasie daleko poza same wiadomoci dotyczce obchodzenia si z nim na statku. Ciekawio ich wszystko, od wygldu drzew garbnikowych, nasion i historii baweny, a do gatunkw kawy i giedy kawowej. Przez cay czas podry opiekowali si adunkiem w granicach swych moliwoci, robic najdokadniejsze szkice rozmieszczenia adunku w adowniach, z podaniem dokadnych iloci, numerw i znakw. W tym rejsie wielimy wyjtkowo duo baweny. Wszystkie adownie, a byo ich pi, prawie cakowicie wypeniono bawen. Prcz tego wykorzystano pod adunek pomieszczenia pasaerskie trzeciej klasy. W drodze do kraju mielimy wycznie pasaerw w pierwszej i drugiej klasie - wobec tego pomieszczenia klas trzecich wraz z salonami i jadalniami zaadowano kaw.

Starszy marynarz Wadek piastowa dwie specjalnoci: bawena i kawa. Kawa lubia si poci, bawena - pali. By ustrzec kaw od pocenia si, Wadek wietrzy j za pomoc "rekinw" olbrzymich, kilkunastometrowej dugoci nawiewnikw w postaci rur pciennych, w ktrych z atwoci mg si pomieci czowiek. W gowicy "rekina" znajdowa si otwr zaopatrzony w dwie olbrzymie "petwy". Podniesiona do gry ponad nadbudwki statkowe gowica, z odpowiednio ustawionymi na wiatr "petwami", wtaczaa powietrze do wntrza statku, a olbrzymie wywiewniki odprowadzay powietrze na zewntrz. Czuwanie nad prawidow prac "rekinw" stanowio zadanie specjalistw od adunku z kadej wachty. Nie byo wypadku, by kawa nam si pocia. Natomiast bawena spdzaa wszystkim sen z oczu. Kilka razy mielimy ogie zaprszony w kojach przez pasaerw. Tlia si bielizna pocielowa i materace. Zapach by taki sam jak tlcej si baweny. Niedopaki papierosw rzucane za burt przez pasaerw trafiay czasem w otwory wentylatorw wysunitych przez okrge obramowania iluminatorw za burt w postaci opatek. Ciga czujno i stae sprawdzanie pomieszcze uchroniy nas przed najstraszniejsz katastrof, jak jest poar na morzu. Ale bawena potrafi zapali si sama. Wykrycie ognia moliwe jest wycznie za pomoc mierzenia temperatury w adowniach, co w naszych warunkach naleao zaliczy raczej do teorii. Rozmieszczenie termometrw i mierzenie temperatury byo specjalnoci Wadka. Chopak ten z powiceniem wciska si w adownie, gdzie si dao, umieszcza termometry, mierzy i "wszy". Wicej moglimy liczy na wykrycie poaru przez wyczucie go wchem ni termometrem. A w wszeniu Wadek by niezmordowany. O tej godzinie na grnych pokadach panowaa cisza. Po lunchu pasaerowie drzemali zwykle w ustawionych na zacienionym pokadzie spacerowym leakach, skryci przed arem stojcego niemal w zenicie soca. Dzie by bezwietrzny. Ciemnoszafirowa powierzchnia oceanu wzdymaa si i opadaa dug, bezkresn martw fal, pokryt promieniami soca, tworzcymi na powierzchni olbrzymi zot sie. Mae soca wprawione w spojenia zocistej przdzy hipnotyzoway migotliwym blaskiem miliardw ogni. "Jaskki morskie" - roje uskrzydlonych ryb szyboway nad zot sieci. Widok ten przekrela czas, o ktrym dawao jedynie zna bicie dzwonu okrtowego. Spod dziobu wyrwaa si i rozpocza swj lot szybowcowy olbrzymia, samotna, uskrzydlona ryba. Na martwej powierzchni wody ledziem widoczne dokadnie krgi wywoane szafirow smug wody ociekajcej z jej srebrnych skrzyde. W tej samej chwili usyszaem szeptem powiedziane sowa: - Panie poruczniku, z drugiej adowni czu silny zapach palcej si baweny. Szepta starszy marynarz Wadek. Oczy mia przymruone, lecz nie umiecha si. W tej samej chwili mnie rwnie zalecia zapach tlcej si baweny. __Id natychmiast, zawiadom pierwszego oficera - powiedziaem. W tej podry nie szlimy w zwykym komplecie. Poprzedni "pierwszy" poszed na urlop, obecny by po raz pierwszy na naszym statku, nie zna zaogi i mia nieco odmienne obyczaje. Mogy by najlepsze, ale poniewa byy inne ni poprzednio, wic wytworzyy pomidzy nim a zaog duy i mocno "oblodzony" dystans. Pierwszy oficer zjawi si po chwili na mostku i owiadczy, e jego rwnie zalecia zapach tlcej si baweny. Zaproponowaem, e pjd wyszuka miejsce, w ktrym zaczo si tli. Ale "pierwszy" tonem nie uznajcym sprzeciww oznajmi, i sam zawiadomi kapitana i osobicie poszuka rda ognia. Widziaem, jak wchodzi do kabiny kapitana. Tymczasem Wadek postawi na nogi ca wacht, bosmana i ciel. Wszyscy jednak tak si zachowywali, by nie wzbudzi podejrzenia pasaerw. Pierwszy oficer doczy na przednim pokadzie do Wadka i pozostaych i zaczli zaglda kolejno do pracujcych wywiewnikw. Naturalnie starszy marynarz Wadek przejty sw specjalnoci wszdzie by pierwszy. Jego biaa, okrga marynarska czapeczka "navy-hetka" zanurzya si w gardzieli olbrzymiego wywiewnika z pierwszej adowni, zanim wsuny si gowy "pierwszego", bosmana i cieli. Gdy gowy si wynurzyy, Wadek da mi znak, e w pierwszej adowni te czu zapach tlcej si baweny. To samo powtrzyo si przy wywiewnikach drugiej i trzeciej adowni. Sytuacja stawaa si powana. Pierwszy oficer ponownie znikn w kabinie kapitana. Gdy wyszed, mia wyraz twarzy czowieka dwigajcego na swej gowie cay statek, wraz z losem wszystkich ludzi znajdujcych si na nim. Z aski rzuci mi par sw, z ktrych domyliem si, e idzie jeszcze sprawdzi czwart i pit adowni.

"Pity oficer", stojcy ze mn na wachcie pali si ju do akcji. Tytuy "pity" oraz "szsty oficer" byy przywilejem asystentw pokadowych posiadajcych dyplomy oficerw nawigacyjnych i majcych w ksieczkach eglarskich wypisane swe tytuy. W codziennym yciu statkowym musieli znosi bolesn dla niektrych nazw "asystent pokadowy". W tej chwili "pity" przypomnia sobie gono, co naley uczyni na statku, na ktrym pali si bawena w adowniach. Chcia natychmiast uszczelni luki, puszcza do adowni par, zalewa je wod. Byle ju co robi. Obaj mylelimy o jednym: co si teraz bdzie na statku dziao? Pasaerw, jak na moliwoci w tym okresie, mielimy stosunkowo wielu. Przewanie Niemcy, Francuzi oraz kilkunastu Duczykw. Wszyscy jadcy w odwiedziny do kraju, po kilku latach pobytu w Poudniowej Ameryce. Znaleli si na naszym statku dziki "nieczystej konkurencji*, 0 ktr pomawiay nas zgodnie wszystkie linie okrtowe ubiegajce si o pasaerw z Poudniowej Ameryki. T "nieczyst konkurencj" byy: polska gocinno i polska kuchnia. Pasaerowie po paru godzinach pobytu na naszym statku czuli si jak u siebie w domu, po paru dniach chcieli jecha z nami dookoa wiata, a gdy przychodzio do rozstania - nie obywao si bez ez. Wszyscy zapewniali, e wraca bd z ca pewnoci tylko "nami" 1 rzeczywicie dotrzymywali sowa. Stare nasze statki cieszyy si wiksz sympati i powodzeniem ni najnowsze opywowe linie innych transatlantykw o duej reklamie. Teraz mylaem o tym, co bdzie z t nasz reklam i jak rado sprawi wszystkim konkurencyjnym kompaniom fakt, emy si palili. Wizja "uszczelniania" adowni i ewentualnej podry przez Atlantyk z ponc wewntrz trzech adowni bawen nie bya zachwycajca. Jeeli poaru nie stumimy, znajdziemy si porodku Atlantyku z ogarnitymi panik pasaerami. Panika w takich wypadkach moe si okaza stokro gorsza ni sam poar. Zaczem si zastanawia, co zrobi kapitan? "Pity" ju si denerwowa, e kapitan nie kae "dusi" ognia. - Kada minuta jest droga. Na co czekamy? - gorczkowa si. Znajc troch duej kapitana "ochodziem" "pitego", mwic, e nic z tego, o czym myli, nie bdzie. - Jak to? - achn si. - Zwyczajnie - odpowiedziaem. - Kapitan nigdy nie zrobi tego, czego nie robi dotychczas, a o ile wiem - bawena jeszcze mu si pod nogami nie palia. adowalimy bawen ze wszystkimi moliwymi ostronociami. Jeli zatlia si w trzech adowniach od razu, to samo mogo si sta w czwartej i pitej adowni. Kapitan nie bdzie urzdza ze statku ywej pochodni na Atlantyku. Z pewnoci zaraz zawrcimy do Rio. Strata dwch czy trzech dni jest niczym wobec tego, co si moe sta z tlc si bawen, jeli pjdziemy do Dakaru... Na razie na pokadzie odziowym zobaczyem pierwszego oficera. Mia wyraz twarzy gromowadcy pierwszy grom zabije tego, kto si do niego zbliy. Mimo wszystko wyszedem na spotkanie a do drzwi kabiny nawigacyjnej. - W ktrych adowniach si pali? - spytaem. Popatrzy na mnie z nieopisan wciekoci, jak gdybym ja osobicie cay statek podpali, a potem wycedzi: - Palia si czapka na gowie PASKIEGO starszego marynarza. -r Przecie sam pan powiedzia, e czuje swd tlcej si baweny zaoponowaem. Pierwszy oficer zblad z wciekoci, odwrci si na picie i rzuci mi przez rami, odchodzc: - Mwii, e czapka PASKIEMU starszemu marynarzowi na gowie si palia. Niech pan sam zamelduje kapitanowi. Ja do niego nie ' pjd. I znikn za drzwiami swej kabiny. e Wadzio mia gorc gow do wszystkiego - to fakt, ale czapka od tego si nie zapali. Nie wiedziaem, co o tym wszystkim myle. Z czym mam pj teraz do kapitana? Naraz zjawi si Wadek. Znw umiechnity, z przymruonymi oczami patrzcymi wprost w soce i z gow zadart do gry. - Powiedz mi, co to byo? - spytaem.

- W czwartej adowni poczulimy zapach tlcej si baweny. Dopiero gdy nachyliem si do wywiewnika pitej, poczuem, e co mi pali gow. Zerwaem czapk. Cay bok "navy-hetki" by z jednej strony wypalony. Gdy zszedem ze steru, to chwileczk zatrzymaem si na pokadzie spacerowym, przed wejciem do salonu. Nade mn na odziowym pokadzie stali pasaerowie i widocznie kto zaprszy mi "fetka". A dalej to pan porucznik wie. By tak rozradowany i mia si tak zaraliwie, e mimo woli rwnie zaczem si mia. Spytaem go tylko: - Czego si tak cieszysz? - Po pierwsze, dlatego, e si moja bawena nie pali, a po drugie, e "pierwszy" jest taki zy, jak gdyby mu si nie wiem co stao. Poszedem do kapitana. Siedzia w kabinie przy biurku i wertowa przepisy dotyczce poarw na statkach. Zanim otworzyem usta, by opowiedzie o poarze na gowie starszego marynarza Wadka, kapitan wyda mi polecenie pooenia si na kurs do Rio spyta: - Ostatecznie, w ktrej adowni tli si bawena? - Pierwszy oficer kaza zameldowa, e w adnej adowni nie tli si bawena... - Jak to - przerwa mi zdumiony kapitan. - Przecie przed chwil sam mi powiedzia, e w trzech pierwszych adowniach czu silny zapach tlcej si baweny. W pierwszej, drugiej i trzeciej. - Tak myla, panie kapitanie, ale teraz stwierdzi, e tlia si baweniana czapka na gowie starszego marynarza i to kaza panu kapitanowi zameldowa. - Nie rozumiem - dziwi si kapitan. - Pierwszy oficer nie moe odrni czapki od adowni? Skd pierwszy oficer wiedzia, e tli si bawena w drugiej adowni? - Ja posaem do pierwszego oficera starszego marynarza, by zameldowa, e tli si bawena w drugiej adowni... Widziaem, e kapitan si zniecierpliwi. Zazwyczaj o tej godzinie na tym odcinku drogi drzema w koi. By to pierwszy dzie na oceanie po wyjciu z Rio i kapitan zamiast odda si cakowicie swym przyzwyczajeniom a do Dakaru - postawiony zosta, podobnie jak i my, przed wizj poaru podsycan zapamitanymi historiami statkw, ktre spony z adunkiem baweny. To nage przejcie od spodziewanego niebezpieczestwa palcych si setek ton baweny na statku z pasaerami, na oceanie, do tlcej si maej czapki na gowie marynarza, nie mogo tak szybko uoy si .w gowie kapitana. Teraz zrozumiaem zemst pierwszego oficera. Wznieciem poar w jego gowie. "Pierwszy" wznieci jeszcze wikszy poar w gowie kapitana, a jego ugaszenie pozostawi mnie. Wypadek z czapk by niecodzienny, wytumaczenie go kapitanowi, ktry w cigu tych kilku minut zmieni si w penego zapau dowdc stray poarnej - byo spraw rwnie niecodzienn. - Marynarz zameldowa mi, e tli si bawena w drugiej adowni, wobec czego posaem go, by zameldowa o tym pierwszemu oficerowi. "Pierwszy"' sam poszed do wywiewnika pierwszej, drugiej i trzeciej adowni, do kadego z nich przed nim wsadza sw gow marynarz z palc si czapk, wobec czego "pierwszy." czu w kadej adowni zapach tlcej si baweny. - Rozumiem, ale od czego zapalia si czapka marynarza? - Prawdopodobnie od niedopaka rzuconego,przez pasaera z grnego pokadu. - No, to z powodu palcej si czapki starszego marynarza prosz si nie ka na kurs do Rio. Dzikuj. Wrciem na mostek. "Pity" te si ju uspokoi i szykowa do brania wysokoci sekstantem. Pomimo e mielimy przed sob do przebycia cay Atlantyk w strefie midzy zwrotnikami od Kozioroca do Raka, gdzie przy tej pogodzie po zachodzie soca bdzie dokadna pozycja z gwiazd, ale na godzin szesnast musiaa by pozycja z dwch niejednoczesnych linii pozycyjnych ze soca. I znw szafir i szybujce w zotych promieniach "jaskki morskie". Powoli przestawaem myle o tlcej si bawenie w piciu adowniach. Poar na transatlantyku trwa niecay kwadrans. Na przednim pokadzie koo drugiej adowni sta Wadek w nowej bawenianej czapce i umiecha si, wpatrujc si przymruonymi oczami w tropikalne soce. PLAMOZNIK

W roku 1777 okrty jego krlewskiej moci krla Anglii zaczy uywa jako sygnau zawezwawczego niebieskiej flagi z biaym kwadratem porodku. W cigu wierwiecza od momentu ukazania si jej na maszcie przybraa ona imi "niebieskiego Piotrusia" (Blue Peter). W okresie wojen pomidzy Angli i Francj czekajce na wojskow eskort statki handlowe nie przyjmoway na swj pokad pasaerw tak dugo, zamim majcy je eskortowa okrt wojenny nie podnis "niebieskiego Piotrusia". Obecnie podniesiona na przednim maszcie litera "P" midzynarodowego kodu sygnaowego na wszystkich statkach kuli ziemskiej mwi tym, ktrzy na ni patrz: "Dzisiaj mj statek wychodzi w morze". "Dzisiaj mj statek wychodzi w morze" - oznajmi "niebieski Piotru" podniesiony na jednym z naszych trzech transatlantykw, idcym w swj kolejny rejs z Gdyni do Nowego Jorku. Trzy dziay: nawigacyjny, maszynowy i hotelowy przygotowane s do wielkiej podry i nieznanej przygody. Poczwszy od stosu map uoonych w szufladzie kabiny nawigacyjnej, ktre obejmuj ca tras przewidzianej podry, a koczc na ciemnych zakamarkach kotowni - wszystko wszdzie doprowadzono do stanu "kwitncej gotowoci". Zaoga transatlantyka - olbrzymi zesp wysikw ludzkich - rozpocznie sw samodzieln prac w momencie, gdy wycignita zostanie na pokad ostatnia lina czca statek z nabrzeem. W pocztkowym okresie pracy naszych liniowcw waciwymi ludmi na waciwych stanowiskach byli tylko oficerowie nawigacyjni i maszynowi. Oni stanowili koo rozpdowe zmuszajce swymi trybami pozostae kka do cile okrelonej, precyzyjnej pracy na rzecz statku. Zaoga wszystkich innych dziaw bya w tym czasie nieomal "legi cudzoziemsk", ktr zawody yciowe wtoczyy w ten nie znany dotychczas dla niej mechanizm. Utalentowany aktor, poniewa nie otrzyma roli, o jakiej marzy - gra teraz przebrany w bia kurtk rol stewarda. Tak sam bia kurtk nosi zdolny lotnik, dlatego e podczas pokazu bombardowani zrzuci z samolotu bomby w publiczno zamiast w morze. Roi4* palacza w czeluciach kotowni transatlantyka przyj na siebie byy ogrodnik papieski. Twarz i gow mia podobn do gowy Jana Chrzciciela. Wdrowa po statkach ze sw wasn "szlojz" - parumetro-wym pogrzebaczem do mieszania w palenisku kota okrtowego, a w chwilach wolnych od zaj czyta Ewangeli. Ludzie ci od podniesienia "niebieskiego Piotrusia" rozpoczli ycie "trybikw" okrtowych. Tymczasowe troski ldowe przeszy do sfery nieokrelonych rozmyla. Istotnymi zagadnieniami stay si sprawy tak wane, jak przygotowanie sekcji pomieszcze pasaerw do inspekcji, idealne zasanie przydzielonej iloci koi, sprawne i uprzejme obsuenie wyznaczonej iloci pasaerw podczas posikw, utrzymanie odpowiedniego cinienia pary w kotle i przygotowanie paleniska do zdania nastpnej wachcie. Rola krla Lira, oblatanie nowej maszyny czy wysadzenie alei cyprysami byy dla nich teraz rzeczami tak bahymi, jak sen sprzed kilku nocy. Przed przybyciem na statek pasaerw odbya si ostatnia inspekcja dyrektora biura portowego linii, wytwornego, szpakowatego pana o miym umiechu i znakomitym poczuciu humoru. Dyrektor przemierzy wszystkie dugie pokady, poczynajc od mostku, przeszed przez wysane dywanami korytarze sekcji pasaerskich, przez lnice niklem "uzbrojenie" kuchni i dotar do prowiantury. Tam ze zdumieniem ujrza dwie kontrastowe postacie "chopcw okrtowych". Pierwszy, atleta z areny cyrkowej, po ujrzeniu dyrektora znik natychmiast, by zawiadomi o inspekcji szefa prowiantury, drugi, nika i wta figurka garbuska, pozosta. Obaj "chopcy", jak mona byo od razu zauway, dawno przekroczyli wiek zwany chopicym, ale w spisie zaogi figurowali na etatach chopcw okrtowych. Dyrektor przyglda si garbuskowi. Widzi go po raz pierwszy. Do chopcw okrtowych mwi si per "ty", dyrektor szanuje jednak prawdziwy wiek "chopca" i mwi jak do starszych marynarzy lub palaczy - per "wy". - Przyszlicie pewnie na statek, eby zosta palaczem? - pyta umiechajc si przyjanie. Garbusek umiecha si. Ma due, pikne niebieskostalowe oczy, wysokie czoo i silnie zarysowan doln szczk. - Jestem za saby, panie dyrektorze. - No to moe macie zamiar zosta marynarzem? - Jestem uomny, panie dyrektorze. - No to marzycie pewnie, eby zosta prowiantowym? - miejc si ju mwi dyrektor. - Jest mito zupenie obojtne, panie dyrektorze - z umiechem odpowiada garbusek.

- A jakie macie wyksztacenie? - Posiadam dwa magisteria. Jedno z matematyki, drugie ze cisej filozofii. . . __jeli si nie myl, to w podaniu o przyjcie do pracy poda pan, e jest szoferem. i- Mam podwjne nazwisko. Pod pierwszym nazwiskiem ukoczyem dwa fakultety Uniwersytetu Stefana Batorego i otrzymaem stosunkowo wysokie stanowisko kierownika zakadu wychowawczonaukowego. Zrezygnowaem jednak z tego i pod drugim, obecnym nazwiskiem otrzymaem prawo prowadzenia wszelkich pojazdw mechanicznych i dlatego podaem zawd zwizany z tym nazwiskiem. Wyruszyem w wiat, by zobaczy go wycznie z najniszego stanowiska, bez uciekania si do przywilejw przywizanych do tytuw naukowych. Rozpoczynam ycie od nowa. __ ycz panu powodzenia - zakoczy dyrektor rozmow i uda si na dalsz inspekcj. W prowianturze nastpio poinspekcyjne odprenie. Zjawi si prowiantowy, "batiar" lwowski, podoficer i szofer z kolumny samochodowej. By w doskonaym humorze i bardzo zadowolony. Garbusek pracowa ca noc szorujc i malujc szybko schncymi lakierami prowiantur po przyjciu ostatniego prowiantu. Nigdy jeszcze nie byo w niej tak czysto. Wygld prowiantury nie uszed uwagi wprawnego oka dyrektora i uznanie zostao wyraone szefowi prowiantury. Szef by tak zadowolony, e pozwoli "modszemu chopakowi" by na pokadzie w momencie, w ktrym statek zrzuca ostatni lin i wychodzi z portu cigajc z masztu "niebieskiego Piotrusia". "Modszy chopak okrtowy" po raz pierwszy zaczerpn powietrza morskiego patrzc z pokadu na otwierajcy si przed nim nieznany dotychczas horyzont i umiechn si do myli o swej pracy z okresu studiw w charakterze kierownika domu wypoczynkowego bratniej pomocy studentw. Szumny tytu kierownika pokrywa cik prac fizyczn i umysow na wszystkich etatach, jakie dom musia posiada, ale pocztkowo ich nie posiada. Dyrektor zachowa tajemnic "chopca okrtowego", ktry jak jego poprzednik sprzta kabin szefa i w wypadku niedyspozycji przynosi mu posiki do kabiny. Nikt dotychczas tak dobrze nie sprzta i nie czyci mundurw. Szef by zachwycony; bdc czstym gociem mesy oficerw pokadowych i maszynowych cigle o nim opowiada. - Liczy ju prawie tak dobrze, jak i ja. Potrafi napisa wcale niele pokwitowanie, a jak sprzta kabin i prowiantur. Po kilku tygodniach wszyscy w mesie oficerskiej dowiedzieli si, e "chopiec" zaprowadzi sam specjaln kartotek i teraz w kadej chwili mona dowiedzie si dokadnie, ile czego jest w prowianturze. - Kazaem mu nauczy si angielskiego, aby rozumia napisy na puszkach z konserwami - opowiada szef w kilka dni potem. - Po jakim czasie zobaczyem go, e chodzi z pciennym woreczkiem. Prawie e si z nim nie rozstaje. Gdy siedzia sam i myla, e go nikt nie widzi, zaraz zaczyna grzeba w woreczku. Co wyjmuje, popatrzy i chowa z powrotem. Nie wytrzymaem i kazaem mu pokaza, co tam chowa. Zgadnijcie, co tam mia? Nikt w mesie naturalnie nie zgad. - Mylaem e ma tam rodzynki, migday czy liwki suszone, bo stale porusza ustami, gdy trzyma woreczek w rkach. Wiecie, co tam znalazem? Mae kartoniki zapisane z jednej strony po polsku, z drugiej po angielsku. Prowiantowy z kadym dniem by coraz bardziej dumny ze swego "chopca". Zacz si nim nawet wyrcza, dajc mu klucze od pro-wiantury, po ktre "chopak" przychodzi, jeli szef zasiedzia si w mesie. Pewnego dnia, gdy prowiantowy dawa mu klucze i zacz go przed wszystkimi chwali za piknie wyczyszczony z plam mundur, "chopak" by tak zaenowany, e po otrzymaniu kluczy natychmiast si ulotni. Pozostao po nim jednak nowe imi: PLAMOZNIK. Wkrtce Plamoznik cieszy si ju uznaniem nie tylko szefa, lecz take palaczy. Gwnie dlatego, e pozwala im si budzi o kadej porze dnia i nocy i wydawa dane artykuy. W drodze rewanu nikt z maszyny nie krzywi si na niego, gdy zabroni samowolnego brania owocw z chodni pod pretekstem mierzenia w niej temperatury. Uomny i niepozorny Plamoznik jednym umiechem zawsze pogodnych oczu "trzyma krtko" najbardziej niesfornych z zaogi. Byli nimi przewanie niegdy wyrzuceni z gimnazjum z ktrej tam klasy - ci, na ktrych nie poznali si nauczyciele i na ktrych nawet teraz nikt si pozna, ani dostatecznie oceni, nie moe. Plamoznik potrafi zawsze ich rozbroi sw serdeczn wyrozumiaoci dla ich skrzywdzonej wielkoci i wypielgnowanego lenistwa.

Mijay tygodnie i miesice, duma szefa prowiantury jako nauczyciela wci rosa. Niestrudzenie te wylicza w mesie: - Najpierw nauczyem go sprzta, my i malowa, potem liczy, potem angielskiego, potem... Potem, po przejciu transatlantyka do Grecji, na tak zwan lini palestysk, prowiantowy odkry, e jego "ucze" mwi po grecku. Dostawcom, majtnym obywatelom Aten, spodoba si ten chopak z prowiantury. Niepozorny Plamoznik z atwoci bowiem wada dwiczn mow Odyseusza. Ateczycy zapraszali go do swych domw, wozili po Helladzie i suchali wyjtkw z Iliady i Odysei. To samo powtrzyo si, gdy transatlantyk stan na czas duszy na doku w Pireusie. W okresie gdy kwitn migday i Hellada jest najpikniejsza, "modszy chopak z prowiantury" rozchwytywany by przez dostawcw. Lubili go sucha, gdy mwi im o mitach greckich na ruinach wity i zamkw i z namaszczeniem szukali wraz z nim przy Mykeskiej Bramie Lwic ladw stp "piknej przyczyny" wojny trojaskiej. W tym stanie rzeczy sam prowiantowy zacz interesowa si wij tera staroytnym po otrzymaniu od Plamoznika a Dwch wiosen Pa randowskiego i zacz sprowadza z Polski odpowiednie ksiki. __Musz to czyta, bo nauczyem go po angielsku, a teraz wi dz, e si bardzo interesuje wityniami Egiptu i Syrii - mw: w mesie. - Ma doskona pami i jeszcze ze szkoy zapamita sta ro-grecki. Sam nakupowa sobie wiele ksiek, ale te nie zgadnie ci o czym. Poczwszy od wszystkiego o gatunkach drobiu kocz na wyrobie i gatunkach win. aden dostawca nie moe mu nic wm wi. Teraz to naprawd mog spa spokojnie. Szef czsto niedomaga i doszed do przekonania, e majc jak zastpc Plamoznika moe sobie pozwoli na kilkumiesiczn kuracj i wypoczynek zdrowotny. I tak Plamoznik zosta "penicym obc wizki prowiantowego". Po upywie paru miesicy zjawia si nagle w Konstancy komsj rewizyjna, aby sprawdzi stan prowiantury pod nowym zarzden Kontrola ujawnia wrcz oszaamiajce fakty, ktre przeszy do hi storii o Plamozniku, a ktre sama komisja jednogonie uznaa z bajk dla bardzo grzecznych dzieci stan kartoteki Plamoznik i ilo brzoskwi w chodni zgadzay si z sob co do sztuki. W wyniku sprawozdania komisji po powrocie do Gdyni "modsz; chopak" penicy obowizki prowiantowego znalaz si w pocig idcym do Monfalcone, wraz z pierwsz parti zaogi wyznaczonej n nowo budujcy si transatlantyk, z nominacj na szefa prowianturj W przedziale zajtym przez zaog nowego statku w czasie posil kw Plamoznik nie wychodzi z swej roli ywiciela. Ustawi miedz; awkami walizki w ten sposb, e powsta dugi na cay przedzia st. Znalaz si na nim przewidziany przez Plamoznka obrus z ser wetek uoonych w arabeski, amerykaski papierowy serwis, zna lazy si nawet re, ktrymi poegnano zaog w Konstancy. Pod czas ostatniej swej podry na statku Plamoznik zgodzi si wyjt kowo przyj od dostawcw prezenty na poegnanie w postaci naj bardziej wyszukanych owocw, win, konserw i papierosw. Tera cay st zastawiony wic by najwytworniejszymi daniami i napo jami. Z korytarza przez okna wci zagldali zaciekawieni pasaerowie Gdy na stole znalaz si ju "rahatal-hulkum" (rahatukum), co zna czy tyle co "rozkosz podniebienia", z Istanbulu, granaty i banan; z Jerycha, jaki starszy pan otworzy drzwi przedziau i kaniaj' si uprzejmie Plamoznikowi, ktry w sposb widoczny robi "honor; domu", zapyta po francusku: - Prosz wybaczy, ale cay wagon porobi ju zakady na temal kim panowie jestecie. Zostaem wydelegowany dla rozstrzygnici) tych zakadw. Plamoznik zaprosi pytajcego pana na czarn kaw, ktr wanii nalewa z olbrzymiego termosu do papierowych szklaneczek. Podsu "dotychczasow prac. Trafiem na swoj Mary Wortley, co prawd z podobiestwa do Aleksandra Pope'a mam tylko jego wzrost i uomno. Bya to aluzja do zawieszonego w jego kabinie obrazka przedstawiajcego synnego angielskiego poet i tumacza z jzyka greckiego Iliady i Odysei - Aleksandra Pope'a oraz Mary Wortley, wymiewajc si z jego uczu. * W grudniu nowy transatlantyk przycumowa do nabrzea koo dworca morskiego w Gdyni. W gwnym salonie skoczya si wilia dla zaogi. Na choince pogasy wiata elektrycznych wieczek. Byszczay tylko reflektory lamp na zotych i srebrnych kulach, ktrymi przybrane byo drzewko.

Szef prowiantury zaprosi najbliszych przyjaci na obejrzenie jego drzewka. Zaproszeni zeszli ze statku. By duy mrz. Gdynia zasypana niegiem. Minli gwne tory kolejowe i weszli w gsty las okrywajcy pasma wzgrz cignce si wzdu zatoki. Gdy brnc przez zaspy niegu dotarli do maej polanki wrd "jode wysokich", "gospodarz" poprosi goci, by si zatrzymali w tym miejscu, a sam obszed duym pkolem polank i znikn w gszczu. Po chwili z drugiej strony miniaturowej polanki zapalio si wiato na dolnej gazi olbrzymiej jody. Jedno wiato biaej wiecy. Wrd ciszy jarzy si zoty pomie. Odbija si w miliardach iskrzcych si mrozem nieynek. Biegnce ku grze wiato sigao sklepienia utkanego gwiazdami. Biae, skrzce okicde czerniy prni midzy konarami, wyduone w nieskoczono i niewymiernie oszronione pnie jode wydaway si kolumnami z diamentw. Bya w tym Zimowa bajka Ferdynanda Ruszczyca, Bajki Andersena i cay "Bajarz polski", a wszystko zoyo si na Wieczr Wigilijny Plamoznika. * Triest. Przy nabrzeu stoi nasz drugi nowoczesny transatlantyk zbudowany w Monfalcone. Na przednim maszcie powiewa "bkitny Piotru". "Batory" wyrusza w swj pierwszy rejs. Ostatni rzut oka szpakowatego dyrektora o miym umiechu i duym poczuciu humoru na porzdek na statku. W prowianturze dyrektor miejc si ciska do szefa mwic: - Myl, e mi pan nie ma bardzo za ze, e oderwaem pana od przyjaci na tamtym statku, ale chciaem, by na obu naszych nowoczesnych transatlantykach w prowianturze byo identyczne zaopatrzenie i porzdek. Maa posta garbuska pry si po wojskowemu i odpowiada: - Ku chwale bandery, panie komandorze. - A prywatnie, umiechajc si, mwi: - Ciesz si, e nie czuj si w linii niepotrzebny. n gociowi trzy gatunki najprzedniejszych papierosw tureckicS i przeprosi, e pytaniem odpowie na pytanie. Ot, zanim powie fcirit s, na razie wszyscy w przedziale chcieliby usysze, za kogo ich bior wsptowarzysze podry. - Przewaaj gosy, e s panowie midzynarodow ekspedycj naukow, udajc si na miejsce bada. Najwicej obstaje za archeologami - odpowiedzia nieznajomy. - Jestemy tylko marynarzami pokadowymi nowego polskiego transatlantyka, ktry czeka na nas w Monfalcone. Wszyscy jestemy Polakami. Wikszo ekipy stanowili istotnie oficerowie pokadowi, Plamoznik mg wic pozwoli sobie na t ma nieciso w odpowiedzi. - Niemoliwe - zawoa nieznajomy. - Panowie wygldaj na ludzi o wysokiej kulturze, w ktrych, prosz wybaczy, nikt nie podejrzewa marynarzy. - Jeli zna pan jzyk angielski, moe si pan atwo przekona, e tak jest w istocie. Prosz wzi od ssiada jego dokument - zaproponowa Plamoznik. Obok nieznajomego siedzia sternik manewrowy. Plamoznik poprosi go, by pokaza nieznajomemu sw ksieczk eglarsk. Nieznajomy przejrza j uwanie, duej zatrzymujc si w tym miejscu, gdzie widniao wypisane stanowisko sternika. W tej chwili pozostali wycignli identycznie wygldajce z zewntrz ksieczki eglarskie z napisem "SAILORS BOOK". Nieznajomy zadowoli si przeczytaniem tej jednej i milcza. Zjad kawaek "rozkoszy podniebienia", zapi mokk i po zacigniciu si dymem tureckim powiedzia: - Jednak, rzeczywicie czowiek si cae ycie uczy. Na nowym transatlantyku Plamoznik wznis si na nieosigalne dla innych prowiantowych wyyny pod wzgldem sprawnoci dziaania i zaopatrzenia statku. Nie uznajc adnych gratyfikacji i prezentw doprowadzi zaopatrzenie i kontrol posiadanych zapasw do doskonaoci. Wie o nim dosza do wytwrni najlepszych win we Francji, ktre pozwoliy sobie na przysanie mu listw wyraajcych podziw dla jego znajomoci gatunkw ich win i rocznikw tyche win. Kady z listw zaopatrzony by w zacznik w postaci trzech butelek win nie spotykanych w sprzeday. Plamoznik zaprosi przyjaci i wtedy zebrani dowiedzieli si, czemu zawdziczaj mono skosztowania rzadkich napojw. - W oczach producentw win - powiedzia dawny "modszy chopak", nalewajc do kieliszkw otrzymany nektar - znalazem wicej uznania ni w oczach pewnej Polki, z powodu ktrej porzuciem

Ostatnie listy, jakie otrzymali od niego przyjaciele, zawieray licie mienice si zotem i rubinem pnej jesieni. * Po tej podry Plamoznik zagin na czas duszy. A znw wie o nim rozbysa jak meteor nowym dyplomem prymusa szkoy rolniczej. Dawni jego koledzy z czasw uniwersyteckich twierdzili, e jako najlepszy prowiantowy transatlantykw wyhodowa w szkole rolniczej wasnorcznie najsmaczniejsze i najwiksze szynki eksportowe i e tylko przez niedopatrzenie na ich opakowaniu nie ma napisu PRODUCT OF PLAMOZNIK. * Z rodzinnego kraju Andersena, z otoczonej wod Zelandii po odbyciu praktyki we wzorowym instytucie rolniczym wraca Plamoznik do Polski na jednym z transatlantykw jako prowiantowy HONORIS CAUSA. W wyniku podsumowanych dowiadcze zebranych w Zelandii doszed do przekonania, e w kraju s znacznie wiksze moliwoci dla rolnictwa ni w Zelandii. Trzeba nam tylko UMIE i CHCIE. * Wiosna. W Warszawie jeden z przyjaci Plamoznika ze szlaku morskiego spotka go idcego ulic Marszakowsk. Na pytanie, co teraz robi, Plamoznik odpowiedzia: - Nie to co trzeba... Przyjechaem w sprawach mojej rolniczej stacji dowiadczalnej. Rozwija si wspaniale, ale wicej czasu musiabym powici temu, czym si na razie zajmuj ubocznie. - Czym znowu? - miejc si spyta przyjaciel, ktremu razem z widokiem Plamoznika stany przed oczami jego zawody. W odpowiedzi Plamoznik wyj z kieszeni dwie mae ksieczki Jedna z nich nosia tytu: Regulamin piechoty, druga mwia o taktyce walki ulicznej w duych miastach. * Wrd un szalejcej drugiej wojny wiatowej dotar do Anglii lisi Plamoznika. Pisa w nim do jednego ze swych przyjaci ze szlaku morskiego: Piuj teraz lasy. Musz zarabia na siebie i na "moj Mary Wortley", ktra mieszka w miecie z dzieckiem bez rodkw dc ycia. M jej zawieruszy si w poodze. Zapuciem sobie brod^ i wsy. Wsy s bardzo niewygodne, zwaszcza wwczas gdy jem kapuniak. Marz o powietrzu czystym, nieskalanym - MORSKIM. * - Panie dyrektorze - mwi Plamoznik do dyrektora, ktremu kiedy wyzna swe wyksztacenie - z kolei teraz ja prosz sam o przeniesienie mnie na jeden ze statkw pasaerskich linii poudniowoamerykaskiej. Nie znam jeszcze tej Unii i chciabym pozna tamte kraje. - Zgoda, ale pod jednym warunkiem. Zechce pan zorganizowa na nim ycie kulturalno-owiatowe dla marynarzy. W ten sposb Plamoznik sta si wydawc gazety okrtowej. Pisa do niej wierszem i proz, wykorzystujc swe dowiadczenie redaktora gazety uniwersyteckiej, gdy jeszcze by studentem. Zosta rwnie dyrektorem zaoonej przez siebie szkoy - na statku wielu byo takich, ktrzy uczy si chcieli i takich, ktrzy mogli uczy. Waciwie byo wiele szk skadajcych si z jednego ucznia i jednego nauczyciela, ale dyrektorem w kadej by jeden i ten sam Plamoznik. Sta si nawet dyrektorem teatru, a jako reysera zaangaowa zawiedzionego aktora, ktry trafi na ten sa'm statek. Przedstawienia cieszyy si wielkim powodzeniem. Ponadto, tak jak kiedy czarowa Ateczykw, tak teraz ujmowa swym urokiem skupiska emigracyjne na szlaku transatlantyka w Ameryce Poudniowej. Jego wesoych i pogodnych opowiada o kraju mogli sucha zapominajc 0 wszystkim. * Przyjaciele Plamoznika zaczli naraz otrzymywa dziwne listy adresowane jego rk. Oprcz dat zmieniay si stale nazwy urzdw pocztowych, z ktrych listy byy wysyane. Pocztkowo listy zawieray bursztynowe pczki, nastpnie szmaragdowe listki, a jeszcze pniej srebrne patki kwiatw jaboni... Sam Plamoznik mija konno osiedla o kwitncych w tym okresie sadach. Z wysokoci kulbaki rozkoszowa si piknem i bogactwem ojczystego kraju, ktrego - jak uwiadomi sobie podczas podry 1 rozmw z rodakami w Brazylii i Argentynie - nie zna. Postanowi go pozna. Jadc przypomina sobie czsto swoj pierwsz i swoj ostatni rozmow z szpakowatym dyrektorem. Podczas tej

ostatniej otrzyma od dyrektora olbrzymi sum pienidzy tytuem gratyfikacji za oszczdnoci, jakie miaa linia dziki jego gospodarce w pro-wianturach transatlantykw. - W wypadku gdyby si pan znalaz w potrzebie, prosz do mnie napisa. Gdyby pan zechcia wrci do linii, moe pan to uczyni w kadej chwili. Na razie znw ycz panu powodzenia na nowej drodze ycia - powiedzia na poegnanie dyrektor. W kocu swej podry po kraju Plamoznik dojrza z wysokoci swego wierzchowca zajcie dla siebie. FLBP JLJ o synnego krakowskiego psychografologa Rafaa Schermanna przyby przedstawiciel Warszawskiego Towarzystwa Parapsychiczne-go z prob o analiz pewnego autografu. Towarzystwu bardzo zaleao wanie na wypowiedzi pana Schermanna ze wzgldu na jego niezwyke osignicia w tej dziedzinie. Wedug opinii pokrewnych towarzystw amerykaskich i angielskich, wyprzedzi on swych wspczesnych o tysic lat. Francuskie za towarzystwa dodaway, e gdyby pan Schermann y w wieku XV, nie ulega najmniejszej wtpliwoci, i jego grafologiczne jasnowidztwo zaprowadzioby go prosto na stos. Przedstawiciel Towarzystwa Parapsychicznego wrczajc kopert wyjani, e znajdujca si w niej "zabazgrana" kartka nie ma nic wsplnego z jakim pismem w wyniku seansu mediumistycznego. Grafolog otworzy kopert, spojrza na wyjt z niej kartk i zacz mwi: - To nie jest medium... To pismo (?!) istoty, ktra stracia ochot do ycia, bo jej przeycia byy straszne. Dostaa si w miejsce, skd gwatem chciaaby si wydosta, ale nie moe... Stracia cierpliwo... Bujna fantazja sprawia, e istota ta podkopaa swoj przyszo i chciaaby si wydosta z wizw. Najlepiej byoby, gdyby wsiada do samolotu i przebujaa w nieznan krain... Nie, e ja jej to radz, ale ona sobie to" tak wyobraa... Stan jest tego rodzaju, e przypomina czowieka pijanego, chocia naprawd nie jest pijakiem. * W ciemn noc, na podzwrotnikowych szerokociach Atlantyku mona byo dojrze wrd fal samotne'dwa wiata - zielone i czerwone. Widoczne byy w odlegoci kilkunastu metrw od siebie, w linii poziomej. Zgodnie z midzynarodowymi przepisami o noszeniu wiate przez statki, mg to by aglowiec idcy dziobem wprost na patrzcego. W pewnej chwili pomidzy dwoma kolorowymi wiatami, na tym samym nieomal poziomie pojawiy si trzy wiata biae. Takie uoenie wiate nie istnieje w midzynarodowych przepisach drogi na morzu, a pokazywanie nieprzepisowych wiate jest surowo zabroW kilka minut po zapaleniu si biaych wiate straszny krzyk poderwa zaog aglowca - duej szkolnej fregaty, idcej baksztagiem pod wszystkimi aglami z Brazylii do Europy. _ CHALERAAAAAAAA!!! Kto zapali wiata? DO DZJA-BAAAAAH! Co za porzdek? Co robi oficer wachtowy?!! Straszny ten, groz przejmujcy krzyk wydobywa si z ust komendanta fregaty. Nie wiedzc jeszcze dokadnie o co chodzi - kto y i by w pobliu rzuci si na pomoc. Wyjanio si, e zostay zapalone wiata w kabinie na pokadzie, w ktrej iluminatory umieszczone byy od strony dziobu. W pomieszczeniu tym znajdoway si przejciowo klatki z mapami, pum i pelikanem wiezionymi do kraju. Iluminatory byy otwarte, by zwierzta miay dostp wieego powietrza. Pomieszczenie posiadao dwoje drzwi wychodzcych na pokad - ze sterburty i bakburty. Ktry z instruktorw szybko otworzy jedne z nich, by zapa winowajc "pokadowej tragedii". Ale w kabinie nie byo nikogo, poza mapami picymi w oddalonej od wycznikw klatce. Puma rwnie spaa w swojej. Jeden pelikan by na nogach, ale wydawao si, e drzema i wcale si nie przejmowa strasznym krzykiem komendanta fregaty. Instruktor obejrza wyczniki. Sprawdzi, czy nie nastpio spicie. Wszystko byo w jak najlepszym porzdku. Zgasi wiata. Na rufie koczy "kipie" komendant, obiecujc winowajcy najstraszniejsze kary, w ktre nikt nie wierzy z samym komendantem wcznie. Na razie wszystko pozornie wydawao si w porzdku. Przewinienie zostao zauwaone, winowajca (chocia nieznany) - zbesztany i pouczony, co go czeka. Wrd ciemnej nocy nad Atlantykiem znw wida byo tylko dwa wiata - zielone i czerwone. Fregata znaczya przebyt drog zielonkawo fosforyzujc smug na powierzchni oceanu. Naraz jeszcze potniejszy krzyk dotar nawet do picych w mi-dzypokadach. Kto si obudzi pryska z hamaka na pokad.

- DO DZJABAAAH! Porzdku na wachcie nie ma! Co starszy oficer robi?!! Znw wiata si pal. wiata paliy si jak poprzednio. Starszy oficer wypad z kabiny i zameldowa si komendantowi. Po wysuchaniu paru zwizych zda pobieg z instruktorami na miejsce przestpstwa, do kabiny ze zwierztami. W kabinie nie byo nikogo, prcz zwierzt. Mapy nie obudziy si nawet. Tylko puma mruya oczy przed wiatem. Sprawdzono jeszcze raz wyczniki. Oba kontaktoway prawidowo. Nie byo wida adnego innego dodatkowego poczenia z sieci elektryczn. Przejrano wszystkie szafki, czy w jakiej nie siedzi dowcipny ucze. Nie znaleziono nikogo. Klatki byy pozamykane. Zgaszono wiato. Na wszelki wypadek starszy oficer ustawi w pewnej odlegoci dwch instruktorw, ktrzy mieli pilnowa z ukrycia drzwi prowadzcych do pomieszczenia ze zwierztami. Powinni zapa przestpc, gdyby jeszcze raz odway si na tego rodzaju arty. - Porzdku u pana na statku nie ma! Pooy si spa ja nie mog spokojnie! - "pru" komendant starszego oficera. I znw zapanowaa cisza na pokadzie, tylko szum wody trcej 0 burty mwi o tym, e fregata idzie z szybkoci przynajmniej szeciu wzw. Subowi instruktorzy wpatrywali si w drzwi kabiny ze zwierztami. Oficer wachtowy sta z lewej burty na rufie przy relingu, komendant - z prawej. Na tych obszarach wodnych, na jakich znajdowaa si w tej chwili fregata, nie naleao si spodziewa spotkania z jakimkolwiek statkiem. Najbliszy gociniec morski odlegy by o wiele setek mil. Komendant z wolna zaczyna uspokaja si i aowa starszego oficera. Ten lea w nieutulonym alu na swej koi i kl wszystkie pokolenia od Adama i Ewy. Oficer wachtowy usiowa domyli si, kto mu zrobi kawa, ktry skrupi si na niewinnym starszym oficerze. Uczniowie znajdujcy si na wachcie obiecywali sobie uroczycie spra winowajc naraajcego ca wacht. Czuwali razem z instruktorami i amali sobie gowy, kto mg by owym Kainem. Sen szybko zmorzy podwachty w hamakach... - CHALERAAAAAAH! - zawibrowao w powietrzu. Znw w tej samej kabinie zapaliy si wiata. Tum rzuci si do drzwi prowadzcych ze sterburty i bakburty do kabiny ze zwierztami. Otworzono przeklte pomieszczenie. Mapy spay, pelikan drzema z dziobem uoonym na piersi, tylko puma ziewaa znudzona wrzaskami. Nadbieg starszy oficer, w ktrego znw biy gromy. Wszyscy pozostali woleli trzyma si poza zasigiem wzroku komendanta. Na fregacie zapanowao przeraenie: duchw nie ma, ale kto zapala wiato? Natychmiast rozmontowano wyczniki. Sprawdzono kady kabel 1 kade jego rozgazienie. Nie znaleziono adnego nowego poczenia. Wykluczone, eby kto od zewntrz zapala wiato. Zmontowano z powrotem wyczniki. Zniko ostatnie podejrzenie, e kto doczy si do sieci i wcza wiato ukryty gdzie na zewntrz. Zgaszono ponownie wiato. Przy umieszczonych w drzwiach wentylatorach ustawili si instruktorzy, obserwujc przez szpary wntrze kabiny. Przy otwartych iluminatorach nikt nie sta, by nie sposzy swym widokiem nieznanego sprawcy. Kilkunastu uczniw pilnowao razem z instruktorami, wszyscy ju bez wyjtku byli podenerwowani i zaciekawieni. Ci, ktrzy wierzyli w duchy - triumfowali. W caym midzypokadzie byo ju wiadomo, e duch zapala wiato w kabinie ze zwierztami. __Sygnay mierci! - zawyrokowa kto. - Kozbijemy si w Biskajach. __Idioto! Przecie nie bdziemy wcale tamtdy szli - osadzili go biegli w nawigacji. __No, to w takim razie zderzymy si z jakim pywajcym wrakiem. Pogrona w pozornej ciszy fregata, idc szeciowzowymi krokami w kierunku swego przeznaczenia, kipiaa. Z dziobu znw mona byo zobaczy tylko dwa wiata - zielone i czerwone. Napicie wzrastao. Podwachty w hamakach nie spay. Wielu wyszo na pokad, spodziewajc si by wiadkami czego gronego i niesamowitego. Skupili si przed tajemniczym pomieszczeniem. Niektrzy zaczli si zakada: Zapali si? Nie zapali si? ZAPALIO SI! W chwili gdy zabysy znw trzy biae wiata, obaj instruktorzy jak na komend ryknli: - FLIP!!!

Flip bya to brazylijska mapka z gatunku Cebus, zamknita w jednej z klatek umieszczonych w kabinie. Naleaa do czwartego oficera. W niewytumaczony sposb Flip potrafi oderwa jedn krat, tak i mg j odsuwa u dou i wywiesza si z klatki na swym dugim chwytnym ogonie tak daleko, e dosiga apk wycznika. Po zapaleniu wiata Flip byskawicznie chowa si do klatki i udawa, e pi jak zabity. Od momentu schwytania na gorcym uczynku Flip sta si bohaterem podry. Czwarty oficer lekcewaco patrzy teraz na wszystkich: JEGO Flip potrafi postawi na nogi ca fregat wraz z komendantem i trzyma w napiciu przez dwie godziny! - Taka mapa! - mwi chepliwie, wznoszc okie na wysoko wasnego ucha. Kady chcia si przypodoba "czwartemu", byle pozwoli chocia dotkn Flipa, ktry teraz z nim si nie rozstawa. Flip jak mae rozkapryszone dziecko trzyma si kurczowo szyi "czwartego", przymilajc si i tulc. I on rwnie z lekcewaeniem patrzy na wszystkich na statku. Gdy "czwarty" by na wachcie, a ktry z oficerw chcia Flipa wzi na rce i ponosi, ten zdecydowanie nie pozwala si dotkn. Gdy kiedy trzeci oficer usiowa go posadzi sobie na ramieniu, Flip si wykrca, jak mg. Nie gryz i nie drapa, tylko rozpacza trzymajc si za gow obiema apkami. Kiedy "czwarty" wrci z wachty, Flip skoczy mu natychmiast na szyj i zacz po swojemu skary si do ucha "cz-cz-cz-czyyy-cz-cz-czyy", niedwuznacznie wskazujc przy tym palcem trzeciego oficera - swego drczyciela. Dao to pocztek zabawie, zwanej na fregacie "krzywdzeniem" Fli-pa. Pokazywano mapce co smacznego - na przykad banana, bo to lubia najbardziej - chcc j przekupi, by posza do kogo na rce. Flip wyciga apk po banana, ale bez najmniejszego zamiaru pozwolenia komu na jak poufao. Wobec tego niekiedy nie dawano mu banana i Flip bywa bardzo rozgoryczony. Po takiej scenie zaczynaa si najciekawsza cz zabawy. Gdy "czwarty" wraca z wachty, Flip opowiada mu z przejciem, jak si nad nim zncano i, zawsze wskazywa palcem choby najdalej stojcego lub ukrywajcego si sprawc jego nieszcz: - Cz-cz-cz-czyyyy! - To ten, widzisz? To on nie da mi banana. Cz-cz-czyy! - Chcia mnie koniecznie wzi na rce. Czy-cz-czyy! - Ale ja si nie daem. Tuli si przy tym do "czwartego" i zaglda mu w oczy, jakby prosi o potwierdzenie, e "Flip dobry, Flip grzeczny!" Flip zawsze wiedzia, gdzie moe znale "czwartego". Jeli si wyrwa kiedy z klatki i hasa po maszcie, to tyjko na jego zawoanie wraca posusznie. Gdy w jednym z portw przyszli na statek gocie, okazao si, e Flipa bardzo interesuje pe pikna. Zapomnia o wszystkim na wiecie. Uj si pod boki i idc na dwch apkach, podpierajc si ogonem, zacz si wdziczy do siedzcej damy. Mruy oczy, przechyla gwk. Czarowa! Podszed jeszcze bliej, potem ostronie wycign apk, uj kraj sukni i podnis do gry, odsaniajc damie nogi. Wyda przy tym dwik udzco przypominajcy pene zachwytu gwizdnicie: - Fiu! Fiu! Co za nogi! W takich wypadkach nie pomagay adne perswazje i napomnienia. Wystarczyo, by na fregacie zjawia si jaka dama - Flip musia zawsze oceni jej nogi. Zanim ich nie zobaczy i nie wyrazi gono swego zachwytu, nie mona go byo uspokoi. Gdy tego dokona, wwczas siada na raku "czwartego" i pozwala si damom gadzi, nigdy jednak nie przestajc akcentowa swej sympatii dla "czwartego". * Na wypoczynek po podry "czwarty" pojecha razem z Flipem do Warszawy i tam go musia zostawi. Na fregacie byo zimno. W stolicy Flip mia ciepe pomieszczenie, a latem duy sad, po ktrym mg hasa do woli. Czsto zaglda do ssiednich ogrodw, jakby szuka swego przyjaciela. Co gorsza, z tsknoty za "czwartym", ktry wci by w podrach, Flip zacz zaglda do kieliszka. Nie opuci adnej okazji, by po przyjciu w domu - kiedy widzia na stole nie sprztnite kieliszki nie dopi z kadego pozostawionego w nim wina. Bya wiosna. Kwity rowosrebrne jabonie. Flip rozkoszowa si majowym ciepem, zapachem kwiatw i socem, spdzajc czas wrd kwitncych gazi jaboni. Ktrego dnia zobaczy znajomych siedzcych przed domem na aweczce. Pan co tumaczy damie i rysowa w notesie.

Flip bardzo ich lubi, mieszkali w tym samym domu. Podbieg do nich i wdrapa si pani na kolana, nastpnie zabra panu owek i jak gdyby si rozglda za papierem do pisania. Pan usunie podsun mu swj notesik. Na czystej kartce Flip napisa wszystko, co mu serce i tsknota podyktoway. Pan i pani z zachwytem przygldali si, jak Flip wspaniale radzi sobie z owkiem. Flip skoczy, zamkn notes i powrci na swe poprzednie miejsce wrd kwiatw. Wkrtce potem zaszy w domu nie oczekiwane przez Flipa zmiany. Gosposia pojechaa w odwiedziny do krewnych na wie, zastpia j inna, znacznie modsza. Flip o niczym nie wiedzia. Po powrocie z sadu na obiad zobaczy nie znan sobie dam siedzc w kuchni na krzele. Flip musia natychmiast oceni ksztat jej ng. Podbieg do niej i uj falbank sukienki. Nieznajoma dama zerwaa si z krzesa, zapaa stojcy koo pyty pogrzebacz i zanim Flip zorientowa si, co zamierza ona uczyni, poczu straszny bl w krzyu. Za chwil ju nie y. Flip pochowany zosta w ogrodzie, w ktrym marzy o swej brazylijskiej dungli. Wkrtce wypadki dziejowe stary z powierzchni ziemi nie tylko ogrd, ale i ca stolic. Pozostaa fotografia manuskryptu Flipa i jego analiza psychografologiczna zamieszczona w ksice pod tytuem: PISMO NIE KAMIE (Psychografologia), autor - Rafa Schermann, wydawnictwo - Ksigarnia Powszechna, Krakw 1939, stron - 191. JOLLY GOOD FELLOW "FOR HE'S A JOLLY GOOD FELLOW AND SO SAY ALL OF US. PONIEWA ON JEST RADOSNYM I DOBRYM TOWARZYSZEM - TAK MWI KADY Z NAS". Piosenka ta, podobno skomponowana dla krla, piewana dzisiaj nawet w parlamencie angielskim, od wiekw staa si wyrazem podziwu, uznania i hodu dla tego, kto potrafi wzruszy obecnych, wywoa rado, podnie na duchu lub zadziwi genialnoci myli. W parlamencie zdarza si to nieczsto, wobec czego echo tych wypadkw jest tym goniejsze i dusze. Wywoanie ywioowej reakcji wrd ludzi stale trzymajcych si zasady "panuj nad sob", dosownie - "control yourself, jest zjawiskiem niecodziennym, a osoba, ktra dostpia zaszczytu wysuchania piewanych dla niej sw tego HYMNU PODZIWU, zasuguje na pami. Dugie godziny, dnie i tygodnie spdza na mostku. W tym czasie akcje podwodnych okrtw mnoyy co dzie tona zatopionej floty aliantw. Tworzenie si na pocztku drugiej wojny wiatowej konwojw na wodach Morza Pnocnego przy brzegach Anglii byo pocztkowo nie mniejszym koszmarem ni ataki myliwcw, bombowcw, cigaczy zwanych Eboatami, rajderw, tak zwanych kieszonkowych pancernikw i okrtw podwodnych zwanych UbootamL Niewprawne jeszcze formowanie si konwojw zmuszao kapitana do cigego przebywania na mostku. Trudno byo niekiedy powiedzie, kto jest w pewnej chwili bardziej grony wrg atakujcy, czy nieumiejtnie ustawiajcy si w szyku konwojowym statek przyjacielski, ktrego rozpdzona stalowa masa grozia rozdarciem poszycia, zalaniem adowni lub maszynowni. Krtko mwic - zmiadeniem i zatopieniem. W nieprzeniknionej czerni nocy, nie owietlone adnym wiatem, szykoway si te pywajce rnojzyczne skupiska ludzi do drogi, z pen wiadomoci, e wiele z nich nie dojdzie do celu. Formowanie si konwoju przypominao spdzanie w jedno miejsce ywych istot, dla ktrych wsplny by niekiedy tylko kierunek wdrwki, poza tym rniy si czsto wszystkim - poczwszy od bandery, koczc na prdkoci. Ta ostatnia bya tematem wielu dyskusji na kadym statku konwoju. Przygldano si sobie badawczo, starajc si zgadn, ktry z tworw jest obdarzony najmniejsz prdkoci. Jej posiadacz pomimo wasnej woli narzuca j caemu konwojowi skadajcemu si przewanie z kilkudziesiciu statkw. Wszystkie statki szybsze z zasady miay do niego al za przeduanie czasu potrzebnego na przybycie do celu. Konwj eskortoway okrty angielskie, wobec czego obowizywa oficjalnie jzyk angielski. Praktycznie rzecz biorc osob znajc biegle ten jzyk bywa niekiedy na statku, i to nie zawsze, tylko kapitan. Wobec czego nawet z tego powodu skazany by on na cige przebywanie na mostku, by w kadej chwili bezzwocznie porozumie si z eskort. Caa ta konwojowa pantomina zwalia si wraz z wybuchem drugiej wojny wiatowej na barki "Pepina Krtkiego", ktry rozpoczyna niegdy sw sub na morzu jeszcze na aglowcach pod obc bander, a w tej chwili dowodzi jednym z naszych statkw o nazwie wielkiego polskiego jeziora, ale o maym tonau. Wzrost Pepina Krtkiego i wiara jego, e jest jeszcze na statku pierwszym po Bogu, day mu ten przydomek zbliony do imienia jednego z krlw Francji. W pojciu swym Pepin nigdy nie by MAY, tylko KROTKI. Obecny jego dwr, dyskutujc o jego krlewskich upodobaniach, by pod jednym

wzgldem jednomylny - gdyby Pepin Krtki kiedykolwiek w swym yciu naprawd panowa, nie uwieczyby w podrcznikach historii swego imienia ani jedn nazw pola bitwy, ani jedn nazw zdobytego miasta. Uczniowie, lczcy nad kartkami historii, nie wiedzieliby, po co waciwie panowa, skoro siedzc na tronie nie odznaczy si niczym godnym pamici pe-tomnych. Podczas samotnych przej statku pomidzy portami angielskimi, stojc na mostku, zachowywa si jak lekko zniewieciay krl obserwujcy swych rycerzy w zapasach z grubym zwierzem, sam w tych walkach nie biorc udziau. Bez entuzjazmu przyglda si penicym sub na mostku oficerom, ktrzy z karabinw rozstrzeliwali napotykane na kursie pywajce miny. W dzie byy one widoczne, ale w nocy? Nikt nie mg powiedzie, ile w nocy min minito. Pewne byo tylko to, e MINITO - bo statek istnia. Usiowano niekiedy noc przeczeka, jeli to byo moliwe, trzymajc si kotwic gruntu. Statek przypomina wwczas stojcego na jednej nodze urawia - odwieczny symbol czujnoci. Ustawao wtedy niebezpieczestwo najcia na min, ale mona byo spodziewa si w kadej chwili cigaczy lub okrtw podwodnych, dla ktrych nieruchomy statek stanowi atwy cel. Morze Pnocne u wybrzey Anglii nie byo dla Pepina Krtkiego miejscem wypoczynkowym. Podczas formowania si konwoju Pepin Krtki jednak walczy - odpierajc ataki PRZYJACIELSKICH statkw unikami,manewru j zrcznie, by krlestwo jego nie zostao zmiadone i zatopione. Zatopienie statku przy brzegach Anglii dawao jak nadziej, e po przetrwaniu w zimnej wodzie w pasie ratunkowym pewnej iloci godzin pomoc nadejdzie. Moliwo ta w miar oddalania si od ldu malaa zawrotnie. Scena, na ktrej to si wszystko rozgrywao, w niczym nie przypominaa Pepinowi sceny operowej, za jak przepada. Zamiast przyglda si grze artystw i rozkoszowa si piknoci ich gosw, Pepin Krtki sam bra udzia w widowisku, gdzie czas nabiera dziwnych wasnoci - minuty wydaway si godzinami, godziny tygodniami, a tygodnie latami. - Gdyby to bya walka, mona by byo zapomnie o czasie - mawia Pepin - ale poniewa udziaem naszym jest waciwie tylko czekanie, to zadaniem naszym, jak z tego wynika, jest walka z czekaniem. Konwj znw szed na poudnie. Co jaki czas ktry ze statkw tego konwoju idcego po ywno i zasoby dla podtrzymania wojny zmienia nagle kurs, by dotrze do najbliszego ldu znajdujcego si pod jego stpk. Ogldajc przez lornetk nikncy z powierzchni wody statek trafiony torped, Pepin Krtki mwi do siebie: - No, ci ju przestali czeka - i rozpoczyna na nowo swoje czekanie, spdzajc w drzemce dnie i noce na mostku. Szumnie zwane OKRTY ESKORTY, ktrych zawsze byo za mao i ktre byy za mae, zaczynay wtedy troi si w pocigu za niewidocznym nieprzyjacielem, rzucajc na olep bomby gbinowe, ich detonacje stwarzay zudzenie, e statki konwoju id po brukowanej kocimi bami ulicy. I znw wszystkie statki konwoju czekay, na kogo teraz przyjdzie kolej. Konwj min szeroko Trafalgaru. Wspomnienia o sawie nie przyniosy nikomu zapomnienia. Na scenie zjawiy si latajce ryby, ale czekanie nie ulego zmianie. Jedyn ulg sprawiaa wzrastajca temperatura wody, w razie storpedowania stwarzao to moliwo duszego przetrwania w wodzie w pasie ratunkowym. Pesymici jednak gasili ten promyk nadziei mwic o rekinach, ktre - jak ponuro przepowiadali - czekaj na kadego z nich na tych ciepych wodach, a wiksza ciepota wody tylko przeduy czekanie na koniec. Na szerokoci Gibraltaru konwj rozdzieli si. Wikszo statkw posza na wschd na Morze rdziemne, pozostae - dalej na poudnie. I wreszcie przy zachodzcym socu ujrzano port, od swych biaych domw zwany CASABLANCA. * Casablanca nie zaiaa jeszcze nowego wojennego blackoutu. Statki cumoway przy nabrzeach. Ustao oczekiwanie na E-boaty, U-booty i samoloty, a przycumowane obok statki aliantw stay si znw mie i przyjazne. Nie groziy zmiadeniem. Pepin Krtki, wydajc rozkaz "TAK STOIMY", dozna ulgi. Naprawd sta na dwch nogach, a nie na tej jednej kilkudziesicios-niowej, zakoczonej kotwic. Po wydaniu rozkazu, aby zawiadomiono maszyn, e nie bdzie potrzebna ani dzisiaj, ani jutro, poczu na sobie brzemi zmczenia nagromadzone przez kilka tygodni. W kabinie wszystkie przedmioty przypominay mu miesice wojny, dugie jak dziesitki lat katorgi. "Na ten obrazek patrzyem, gdy zaczto nas bombardowa w Newcastle" - pomyla. Obrazek przedstawiajcy nadjeziorne ajery i lekko pomarszczon wod

jeziora wyda mu si nagle nieprzyjemny. Biblioteczka nad kiem przypomniaa mu, ile razy pozostawia w popiechu ulubion ksik, by wyj na mostek. O, t rzuci w chwili, gdy przy formowaniu si ostatniego konwoju wpad oficer wachtowy z wieci, "e olbrzymi stary grek lezie na nas, trci tego anglika za nami, a teraz wiatr dryfuje go na nas. Jeli si nie zatrzyma, to wejdzie nam w ruf". Pepin Krtki z niechci popatrzy na swj ksigozbir. - Nie, nie bd czyta! Nie bd lea w tej koi! Nie bd tu jad! Nie bd tu wicej dzisiaj nic robi! Id na ld. Zapomnie. Wypocz. Po prostu urzdz sobie co w rodzaju weekendu. Za chwil elegancko ubrany, oznajmi w mesie oficerom, e w razie potrzeby znajd go na ldzie w ktrym z hoteli. - Nazw i numer telefonu przedzwoni do najbliszego urzdu celnego, jaki bd mija. Moe ktry z panw pofatyguje si i dowie. Myl, e nalotw nie bdzie. E-boatw nie bdzie, U-bootw nie bdzie. Grekw nie bdzie, ale i mnie nie bdzie!!! Dobranoc. * Wschd soca zarowi biae domy Casablanki. Pikn, wysadzan palmami ulic szed policjant francuski lustrujc swj rewir. Dochodzi do wspaniaego hotelu, niedawno wykoczonego, ktry przypomina najcelniejsze budowle z okresu kalifatu. Na chodniku przed tym luksusowym gmachem staa kaua wody. Nigdy jej tutaj nie byo. Skd si o tej porze, w tym miejscu, na chodniku, w tym sezonie moga pojawi? Rozbudzona ciekawo policjanta uchwycia koniec tajemniczej nitki w postaci kauy i rozpocza wdrwk do kbka. Woda sczya si z nieskalanie czystych marmurowych stopni prowadzcych do hotelu. Idc na obcasach policjant wszed do hallu. Cay hali zalany by wod. Woda tworzya kaskady na marmurach klatki schodowej prowadzcej na pitro. Policjant zbudzi drzemicego na kanapie w dyurce portiera. - Co va! Znali si od dawna. Osupienie, a potem przeraenie ogarno portiera. Policjant i portier ruszyli razem ku schodom. Wbiegli na pierwsze pitro. Lewe skrzydo korytarza zalane bye do poowy wod. Nie zwaajc ju na nic, czapali po zalanym wod parkiecie. Na pitrze tym mieciy si luksusowe apartamenty z salonem, pokojem sypialnym i azienk. Portier zapuka do drzwi salonu. Cisza. Zapuka jeszcze raz. Cisza. - Nom de Dieu. Allons - doda sobie odwagi, majc u boku policjanta. Weszli do saloniku. Ani ywej duszy. Zajrzeli do sypialni. Wspaniae luksusowe oe olepiajce biel i wieoci bielizny pocielowej byo puste. Na stoliku przy ku leay drobiazgi wyjte z kieszeni, portfel, zegarek i piercie. W gbi, w ziewajcej drzwiami szafie wida byo mski garnitur. Podoga pokoju bya sucha. Policjant podszed do drzwi azienki, suchajc uwanie dochodzcych 2 niej szmerw. Przez zamknite drzwi sycha byo szum wody. Jeli czowiek ten jest w azience, a woda si leje, to czowieka tego zamordowano dla zatarcia ladw zalano hotel wod. - Nom de Dieu. Nom de Dieu - szepta portier. Policjant cicho uchyli drzwi azienki. Widok, ktry ujrzeli, wstrzsn nimi. W olbrzymiej wannie leao ciao mczyzny. Gowa bya przykryta gazet. Plik gazet zatyka otwr grnego odpywu dla wody, zabezpieczajcy przed jej przelaniem. Woda wlewaa si do wanny szerokim strumieniem z paskiego kranu i z szumem przelewaa si przez brzegi wanny na kafle podogi. Policjant, stojc w wodzie, nachyli si nad ciaem lecego w wannie mczyzny i ostronie zdj mu z gowy pacht gazety. Na jej tytuowej stronie olbrzymimi literami byy podane najnowsze komunikaty o zatopionych przez okrty podwodne statkach. Twarz i cae ciao nie nosiy na sobie ladw walki. Patrzcym na policjantowi i portierowi wydawao si, e lecy przed nimi czowiek pi. Mczyzna nie dawa oznak ycia. - Nom de Dieu. Nom de Dieu - powtarza przeraony portier, -r n est mortl On nie yje! Policjant pooy na krzele gazety i uj rk lecego bez oznak ycia mczyzny, szukajc pulsu. - C'est le capitaine, c'est le capitaine polonais. To kapitan Polak - przypomnia sobie nagle portier i zacz znw biada: II est mort. Mon Dieu. Mon Dieu. Mj Boe. Mj Boe. Naraz capitaine polonais otworzy oczy. By to Pepin Krtki.

- Co si panu stao? - spyta policjant. - Nie wiem. Kilka tygodni w morzu. W konwoju. Wykpaem si zasnem po raz pierwszy od kilku tygodni. Co va! Rozumiecie? - Oh! Oui. Monsieur le capitaine - mwic to policjant zasalutowa. - Hotel pod wod, zauwayem to przechodzc ulic i dlatego tu jestemy. Ciesz si, e pan yje, kapitanie. * - Wyobracie sobie, panowie, co mi si przydarzyo - mwi Pepin Krtki w salonie przy niadaniu. Natychmiast po wyjciu ze statku udao mi si z trudem dosta w hotelu tylko apartament. Nie wiadomo, jak dugo jeszcze poyj. Nie mogem sobie odmwi przyjemnoci kpieli i wypoczynku jeszcze raz na tej ziemi. Zatelefonowaem do celnikw portowych, podajc nazw hotelu, numer pokoju i telefonu i po lekkim dinner z kropl wina zanurzyem si w rozkosznej kpieli. Z rana obudzi mnie policjant z portierem. Okazao si, e rozkoszujc si kpiel, zasnem natychmiast, gdy tylko zaczem czyta o konwojach i zatopionych statkach. W nocy cz gazet spyna i zatkaa grny odlot wody z wanny, gazeta, ktr trzymaem w rku przykrya mi twarz. Jestem pewien, e spabym jeszcze, gdyby nie policjant. A jednak pomyle, e nie uniknem spdzenia kilku godzin w wodzie, pomimo e doszlimy do Casablanki cao. Ale jestem zachwycony, wyobracie sobie, e ta caa przyjemno zatopienia hotelu kosztowaa mnie tylko trzysta frankw. Patron wyrazi mi wdziczno, e wybraem wanie jego hotel, by odpocz po tygodniowych trudach i nie przespanych nocach i e wanie u niego mogem tak wygodnie wypocz. Naturalnie zatrzymaem apartament na noc dzisiejsz, no i myl, e jutro bd ju cakowicie wypoczty. * Nastpnego dnia z kapitanatu portu w Casablance przysza dla Pe-pina Krtkiego wiadomo, ktra musiaa by wasnorcznie przez niego pokwitowana. Wiadomo mwia o jego osobistym zgoszeniu si w poudnie w celu porozumienia si w sprawie udziau w nowym konwoju. Drugi oficer wyruszy na poszukiwanie piknego hotelu w stylu mauretaskim, w ktrym wypoczywa kapitan. Portier na samo wspomnienie "Capitaine polonais" skoczy na rwne .nogi. - Wom de Dieu, ii n'est pas seul! Na Boga, on nie jest sam! - wykrzykn. - Nie mona o tak wczesnej godzinie przeszkadza. Ja-mais! Nigdy! Drugi oficer, z Polesia rodem, nie przej si zbytnio t wiadomoci. Przyzwyczajony do pokonywania wikszych trudnoci ni protesty portiera ruszy na poszukiwanie znanego mu z opowiadania apartamentu na pierwszym pitrze. Portier, nie przestajc jcze, narzeka i poucza modego czowieka, e nie wolno gociom przeszkadza, gdy s zajci, pospieszy za nim. Po chwili znaleli si przed drzwiami, za ktrymi mieszka Pepin Krtki. Drugi oficer poprosi portiera, by wywoa kapitana. Ale portier stanowczo odmwi. "Drugi" sam musia zapuka do drzwi. adnej odpowiedzi. Zapuka powtrnie jeszcze goniej i nadstawi ucha. Zza drzwi sycha byo piew. Drugi oficer zapuka po raz trzeci. Nikt nie odpowiada. Sprbowa otworzy drzwi. Nie byy zamknite. Posysza teraz dokadnie sowa piosenki: HAPPY, HAPPY, HAPPY DAY, LOUD, LODD, LOUD, LOD-LY JEY... "Drugi" otworzy szeroko drzwi i wszed do rodka. Na stole staa bateria butelek - niewielka, ale bardzo dobrego wina - i napenione kielichy. Na porczach krzese wisiay marynarki. W rogu salonu klczao trzech panw w spodniach i koszulach, o zawinitych po okcie rkawach. Wszyscy piewali chrem z ekstaz w gosie: HAPPY, HAPPY, HAPPY DAY... SZCZLIWY, SZCZLIWY, SZCZLIWY DZIE... Przed nimi leay, ba, gorzej nawet, stay ju uoone w sztaple klepki dbowe rozebranej doszcztnie posadzki apartamentu. Trzej panowie pracowali na wycigi, by dokoczy rozpocztej pracy i uoy pozostae ju tylko w rogu, lece jeszcze bezadnie, deseczki. Wejcie drugiego oficera zostao na razie nie spostrzeone. Jak wynikao z jego obserwacji, dusz tej caej zabawy by Pepin Krtki. Pozostali dwaj panowie bawochwalczo speniali jego rozkazy. Z tego co si dziao, drugi oficer, majc za sob kilka lat dowiadczenia i pracy z adunkiem, zrozumia, e widzi wanie wzorow brygad sztauerw, ktrzy z wymarzon precyzj i punktualnoci przygotowuj to bezcenne cargo* do zaadunku. adunek ten, w postaci idealnie uoonych sztapli, czyli stosw, ma by gotw na godzin sidm trzydzieci. O tej godzinie zjawi si jaki statek, by go zabra. * Cargo (h.) - adunek.

Wszyscy trzej przecigali si w symetrycznym ukadaniu zerwanych z posadzki deseczek. W smagym, o oliwkowej cerze i czarnych wosach pracowniku oficer domyla si poudniowca, pozostay, najbardziej z tych trzech upojony now rol, wyglda na Anglika. - HAPPY, HAPPY, HAPPY DAY... - piewali w dalszym cigu, porozumiewajc si na migi, by nie traci bezcennego dla nich czasu. "Drugi" dowiadczonym okiem liczy ilo roboczogodzin woonych w te idealnie poukadane sztaple i wedug jego oblicze musiaa to by noc wyjtkowo pracowita. Ktry z nich wpad na taki nie spotykany pomys? W jaki sposb dobrali si do pierwszej klepki? Tymczasem trzej panowie, piewajc i ocierajc pot z czoa, koczyli ukada ostatnie deseczki w sztaple. HURRAH!!! - robota skoczona. Trzech panw podnioso si z klczek. Pepin Krtki na widok drugiego oficera rozjani si jeszcze bardziej. - Gentlemen - zwrci si do wsptowarzyszy. - Pozwlcie przedstawi sobie naszego drugiego oficera. Ten mody gentleman pochodzi z terenw owieckich Polski. Z wpraw starego myliwca roz-streliwuje za pierwszym strzaem kad napotkan min. Nie widziaem jeszcze nigdy, by kiedykolwiek spudowa. Ma fantastyczny wzrok i sdz, e wielu marynarzy zawdzicza mu ycie. "Drugi" od razu za serce chwyci obu panw. Za chwil potrzsali jego doni. Pepin Krtki napeni kielichy dla uczczenia wielkiej chwili zakoczenia prac adunkowych. Dua wskazwka zegara wskazywaa godzin sidm dwadziecia pi. - Za pi minut zjawi si wyimaginowany statek, by zabra ten adunek radoci w NIEZNAN PRZYSZO - powiedzia pan wygldajcy na Anglika. - A teraz panowie - mwi dalej - za najwspanialszy i najweselszy dzie w naszym yciu. Speniono toast. Zachwyt trzech panw osiga punkt kulminacyjny. - yczymy sobie - nigdy si nie rozstawa a do koca wojny i po niej - powiedzia Pepin Krtki, po czym, jako najstarszy wiekiem, zaproponowa obu panom wypicie poimiennego. Entuzjazm wzrasta. Za chwil trzej panowie byli ze sob na TY. PEPIN, NICOLAS i JIMMY. Jimmy, na sam myl o rozstaniu, wpad w furi: - NEYER! NEYER! NEYER! Nigdy! Nigdy! Nigdy! - woa. - Zabieram was wszystkich na swj statek na niadanie. Pacimy i jedziemy. Panowie rozdzielili solidarnie midzy siebie przedstawion przez patrona kwot rachunku. egnani jego yczeniami szybkiego powrotu do Casablanki, opucili hotel. Rozoysta limuzyna dostarczya cae towarzystwo pod angielski statek. W limuzynie drugi oficer zaprowadzi jaki taki ad w swojej gowie. Wszyscy trzej panowie spotkali si w urzdzie zaatwiajcym sprawy adunkowe. Jeden z panw by kapitanem angielskiego statku, uderzonego przez greka. Drugi wanie kapitanem greckiego statku, ktry uderzy anglika i nastawa na ycie polskiego statku. Caa ta trjka, ktra zorzeczya sobie wrd czarnych dni i nocy na Morzu Pnocnym, odpucia sobie nie istniejce wasne winy. Pepin Krtki, majc do dyspozycji wspaniay apartament, zaprosi ich na wieczr do siebie. Tajemnic wydobycia z posadzki pierwszych klepek mia zamiar drugi oficer wykry podczas dugich godzin oczekiwania, gdy poda bd do nowego celu. Na razie wszyscy czterej znaleli si przy niadaniu w salonie angielskiego statku. Kapitan Jimmy z zachwytem przedstawia Pepina Krtkiego oficerom angielskim. - auj, e nie bylicie ze mn - mwi. - To byo co wspaniaego. Nasze angielskie poczucie humoru, ktrym si tak chepimy, jest niczym wobec poczucia humoru mego przyjaciela, ktrego od dzisiaj mam zaszczyt nazywa po imieniu. To jego genialny umys, bdcy na najwyszym poziomie kultury duchowej, drog niesychanej wnikliwoci stworzy koncepcj wykpania naszych umysw w czym zupenie odmiennym, ni to co stworzy umys czowieka stojcego wanie na najniszym szczeblu kultury duchowej. Osobicie mam due wtpliwoci czy nawet w ogle na szczeblu. Dorobek tych ludzi w postaci E-boatw, U-bootw i rajderw budowanych z jedyn myl mordowania blinich w celach zaborczych jest wiadectwem najniszego ubstwa, podobnie jak najbardziej wymylne sposoby torturowania ludzi dla samej przyjemnoci torturowania za to tylko, e stoj duchowo od nich o cae niebo wyej. Ta nasza dzisiejsza "robota", wydawaoby si najbardziej bezsensowna na wiecie, bya w istocie aktem buntu i rewolucji przeciwko bestialstwu, nikczemnoci i zu. Wszyscy trzej odbylimy w jednakowych warunkach t podr, podczas ktrej, w oczekiwaniu na zo, minuty wydaway nam si latami, ale co najgorsze - ZO zaczo si nam, wydawa jedyn

broni przeciwko zu. Gromadzilimy w sobie takie samo zo w postaci gniewu i zemsty. To nas czynio sabymi i podymi. Ten za czowiek wyzwoli nas z tego obdu swym genialnym pomysem, zrewolucjonizowa nas i dopomg do zrzucenia tego jarzma. Nie bd opisywa, jak wasnorcznie z niczego, za pomoc scyzoryka wydzierajc klepk z posadzki, otworzy rdo zapomnienia genialne w swej beztrosce przez sw pozorn bezuyteczno. Kada uoona przez nas dzisiaj w nocy klepka bya widocznym i namacalnym symbolem wyzwolenia od zej myli, bya sama w sobie radoci. Dziki memu przyjacielowi poznalimy sens najwyszej mdroci - e rado ycia nie ley w czym, co przysparza materialnej korzyci, a droga do niej prowadzi nie przez powikszanie za, nawet w myli. Ta noc w moim yciu, to bya c triumfu nad zem. Tx> bya reW-lucja i przeistoczenie. Mj nowy przyjaciel jest najwspanialszym czowiekiem, jakiego w swym yciu spotkaem. Gentlemen, moemy mu zapiewa z caego naszego serca, z caej naszej duszy, nasz wspania pie. Pepin Krtki poczu si krlem, gdy wysucha sw ostatniej zwrotki: For he's a jolly good iellow. TAK MWI KADY Z NAS. KRLEWSKI ART tatek sta przycumowany do pali w grze rzeki na przedmieciach Newcastle. Gazety w tym czasie pene byy wiadomoci o ostatnim nalocie samolotw niemieckich na to miasto. Gdy wychodziem z domu tego dnia z wizyt na statek, moja landlady - po polsku tylko gospodyni - uroczycie mi oznajmia, e lotnik;- ktry bombardowa ubiegego dnia Newcastle, zosta ujty w momencie ldowania na spadochronie po uszkodzeniu bombowca i e TEN lotnik ju nigdy nie bdzie bombardowa w swym yciu nikogo. Zdumiaem si syszc t gron nowin z ust mojej landlady. Dotychczas to, oo od niej syszaem, nosio odmienny charakter. Przez kilka dni z rzdu szczycia si tym, e jest obywatelk miasta, ktre przede wszystkim zajo si opiek nad zwierztami na wypadek wojny. Przed tym nim zaczto budowa schrony dla ludzi, obywatele Newcastle on Tyne zbudowali schron przeciwbombowy .dla swych psw i kotw. adne inne miasto dotychczas tego w Anglii nie zrobio. Newcastle on Tyne pierwsze. Ktrego dnia owiadczya z jeszcze wiksz dum, e pierwszy onierz angielski pad na ziemi francuskiej zabity przez Niemcw i nikt ju na wiecie nie bdzie mg powiedzie, e Anglicy bij si przy pomocy onierzy innej narodowoci. Obecna wiadomo, e lotnik ten nie bdzie ju nigdy nikogo bombardowa, bya wielk rewelacj. - Czy pan wie, e jedn z jego ofiar bya kilkuletnia dziewczynka? - Czytaem o tym - odpowiedziaem. - Ale cocie zrobili z lot-mikiem? - Co? Nie domyla si pan? Przypomniaem sobie, jak opisywali niedawino w gazetach, e gdy uszkodzony bombowiec z ocalaym pilotem wyldowa szczliwie na polu, zjawi si farmer powita niezwykego gocia. Lotnik poprosi farmera o zapaki, po ktrych otrzymaniu podpali bombowiec. Gocinny farmer, gdy samolot skoczy si pali, izaprosi lotnika na tradycyjne angielskie cup of tea, czyli filiank herbaty. Nie mogem si domyli, co zrobili z lotnikiem, by mxi l ie-chciao na zawsze bombardowania nie tylko Anglikw, ale kogoikoP wiek bd na ziemi. -> Nie domylam si nawet - odpowiedziaem. - Nie? No wic pokazano mu poszarpane zwoki tej dziewczynki. Wyobraa sobie pan, co musia przeywa. - Landlady miaa zy w oczach litujc si nad przeyciami biednego lotnika. Wydao mi si wwczas, e najlepiej bdzie, gdy zaczn naladowa angielskiego dostojnika z opowiadania Bosambo on the River, ktry rozmawiajc z Murzynami, na wszystko co by od nich usysza, odpowiada jedn liteir: A, zmieniajc tylko barw gosu, przez co mogo ono oznacza podziw i .zdziwienie, zrozumienie i zapytanie. Odpowiedziaem: - A! Zdawaem sobie dokadnie spraw, e z gospodarzami tego kraju, z tak zwanymi people - nieudolnie tumaczc, tumem szarych ludzi - mgbym si porozumie tylko wwczas, gdyby przeszli okupacj niemieck. Od przystanku autobusowego przeszedem puste pole a do rzeki i dostaem si na statek, na ktry .zostaem zaproszony przez kapitana Pepina Krtkiego. Na pokadzie statku poczuem si znw w

Polsce. Mono spdzenia chociaby kilku godzin na tym wolnym polskim terytorium pozwalaa naadowa si odpornoci, wiar i nadziej na dugie dnie i jeszcze dusze tygodnie oczekiwania. W salonie przygotowane ju byo wszystko do kolacji. Zaproszeni z ldu z najwiksz niecierpliwoci czekalimy na wiadomoci. Statek, wdrujc po wiecie, stale spotyka Polakw, ktrym udao si wydosta z kraju. Kady z naszych statkw mia olbrzymi adunek tych wiadomoci. Najbardziej ciekawiy nas wieci o kolegach pozostaych w kraju, szczegy walk w Ikraju i czym kraj yje. Zaogi statkw, pomimo e kady ich rejs mg by ostatni, cieszyy si tym, e byy wolne, na wasnym skrawku ojczyzny i mogy walczy. Trzymano si humoru i dewizy - jeli gin, to z podniesion bander, ale si nie poddawa. Polskie TRUDNO, ktre nie da si chyba przetumaczy na aden z jzykw obcych, miao w tym okresie swe najwiksze zastosowanie. Obecny drugi oficer, z ktrym pywaem na "Darze Pomorza", z werw opowiada o walkach w Gdyni. Rozciga sowa tak, jak to robi na Polesiu. - Panie, Gdynia zamienia si w Racawice. Walczy w obronie Gdyni chcieli wszyscy, kto mg 'bro udwign, ale broni nie byo Jak za czasw Kociuszki osadzili kosy na sztorc i ruszyli do ataku na bagnety. - No i co? Wysiekli ich z karabinw maszynowych? - Aaale, panie, gdzie tam. Stracili wielu ludzi, ale wszyscy pozostali zaopatrzyli si w bro i amunicj. Trzymali si w Gdyni do dnu trzynastego wrzenia, a potem przeszli na Kp Oksywsk. ,.. 't Dowiedziaem si, e wrd kosynierw by mj kolega, z ktrym trzy lata przesiedziaem na jednej awie w Szkole Morskiej - Janek Kuczyski. Jego to wanie inicjatywie zawdzicza swe istnienie harcerski szkuner "Zawisza Czarny", ktrego by pierwszym kapitanem. Kuczyski by take autorem pierwszych podrcznikw z dziedziny astronawigacji, nawigacji i praktyki morskiej dla harcerzy. Potrafi zorganizowa podr na odzi ratunkowej pod wiosami do Szwecji i 'z powrotem. Poleg jako kosynier. - Dnia 2 wrzenia - mwi dalej drugi oficer - zbombardowana zostaa "Gdynia", ktrej dowdc by kapitan Stanisaw Kosko, dyrektor Szkoy Morskiej. "Gdynia" zatona momentalnie, zaoga skoczya do wody. Pomidzy pywajcych ludzi lotnicy rzucili bomby, siekc ich z karabinw maszynowych. miertelnie rannego kapitana Kosko zabra na kuter inny nasz kolega z tego samego kursu - Andrzej Goebel. W sidmym dniu wojny pochowano na cmentarzu witomiskim kapitana Kosko wrd huku eksplodujcych bomb i pociskw. W tym samym dniu zaprzestao walki Westerplatte, ktre walczyo siedem dni, zamiast przewidywanych szeciu - dwunastu godzin, odpierajc codziennie ataki pancernika, kilkudziesiciu samolotw, artylerii ldowej i setki razy liczniejszej i lepiej uzbrojonej piechoty. Stu siedemdziesiciu jeden ludzi potrafio to przetrwa wrd zaib*-tych i rannych. Dopiero gdy zostay zniszczone wszystkie cztery modzierze, a rannym nie mona byo ju nie pomocy, pozostali przy yciu postanowili zaprzesta walki. Zmobilizowany zosta rwnie kapitan Micha Niozko - Dalaj Lama i kapitan Wodzimierz Cybulski Starzec. Obaj byli w Gdyni, a potem walczyli na Kpie Oksywskiej, ktrej obron tak opisa wierszem, pod ogniem dzia i nalotw jeden z obrocw Helu: Objta wojny poog Polska od kraca do kraca, Na samej pnocy jej broni dwa nie zdobyte jej szace. Rumieni si krwi to Batyku, Krew plami wydmy piaszczyste, To broni polskiego morza Hel oraz Kpa Oksywska. Patrzymy na siebie przez morze Samotne dwa szace ojczyste, Wy tam na Kpie Niezomnej, My tutaj .na pwyspie. To naszej cudnej zatoki Czerwieni si w blaskach zachodu, Wpijamy wzrok w brzeg Wasz spokojny Jak w symbol wolnoci narodu. Wyyna Wasza zielona, Wyniose Wasze urwiska! Na zawsze ju w dziejach zostanie Pamitna Kpa Oksywska.

Rozzoc si wiosn arnowce Na zboczach, gdzie mogi tak mnogo! Na zawsze ju Kpa Oksywska Zostanie Polsce drog. Trupy kolegw naszych, Ktrzy polegli na morzu, Morze na brzeg Wasz wyrzuca, Chce, by je u Was w grb zoy. Zaszczyt to dla nich nie lada By pogrzebanym na Kpie, Gdzie bohaterw tej miary Snem wiecznym pi takie zastpy! Gdy zmierzch zapada nad morzem, Stoimy milczcy na szacach; Wiatr niesie ku nam huk armat Z drugiego zatoki kraca. Gdy noc pwysep otula, Za morzem bez ustanku si byska, To w boju, w ktrym nie ma chwil przer ", Grzmi ogniem wci Kpa Oksywska. Wznosiy si w dzie supy dymu Ponad wioskami, co pon; Odbija si w noc krwawa una W czarnej spienionej wd toni. Osnuta we dnie przez dymy, Nocami un wiecc, Spenia wci Kpa Oksywska onierski swj obowizek. Caa objta poarem I zryta gradem pociskw W walce tak bardzo nierwnej Wci BRONI SI Kpa Oksywska. (Pisane dn. 18 wrzenia 1939 r. przy gniedzie karabinu maszynowego w Ja-starni) - Micha - opowiada dalej drugi oficer - w dniu 18 wrzenia przedosta si na odzi wiosowej z Kpy Oksywskiej na Hel. Starzec po zaprzestaniu walki na niej w dniu 19 wrzenia dosta si do niewoli. Micha a do l padziernika by na Helu, ktrego obron dowodzi kontradmira Jzef Unrug. Suchalimy tego wszystkiego, jak gdyby z kartek ksiki czytano ham o nowym POTOPIE, ale o dziwo - jak przy czytaniu Potopu, przedstawiajcego najczarniejsze chwile narodu, a jednak krzepicego serca - nie upadalimy na duchu suchajc, lecz rolimy w si i wiar. - W przeddzie kapitulacji Helu Micha Niczko i wielu innych postanowio przedosta si do Szwecji na motorwce Stray Granicznej "Batory". Wyruszyy w drog rwnie dwa kutry. Na jednym kutrze nie byo nawigatora, wobec czego Micha nie chcc zostawi jego zaogi na los szczcia, przeszed na kuter. Motorwka dotara do Szwecji. Zaogi kutrw dostay si do niewoli. Prbowa jeszcze, wraz z kilkoma innymi, szczcia w ucieczce jeden z naszych kolegw, ktry w modym wieku osiad jako kapitan portu we Wadysawowie - Henryk Borakowski. Na wiosowej odzi postanowili przedosta si do Szwecji. Zbyt maa d przy przechodzeniu przez wielki przybj przewrcia si, a wszyscy trafili do obozw jenieckich. - Ale najciekawsze ze wszystkiego - mwi drugi oficer - to chyba to, co opowiadali o obronie Helu ci, ktrzy dostali si do Szwecji, e przez cay czas pomimo bezustannego bombardowania z powietrza, wody i ldu, na tym najduej, bo do dnia l padziernika, wolnym skrawku Rzeczypospolitej, czynna bya kolej, od nasady pwyspu do cypla, czynna bya elektrownia i bya woda w rurocigach. Rozmowa stawaa si oglna, kady chcia powiedzie, co go najbardziej bolao. - Pierwszy raz chyba w naszej historii zadokumentowalimy swe przywizanie do morza. - Ale po co byo mwi: silni, zwarci, gotowi. Do czego? - Jak: to do czego? Do walki kawalerii z czogami i do ataku z kosami na samoloty. - Jeli idzie o kosy, to zday egzamin lepiej od Anglikw, ktrzy wiedzieli, e mamy tylko konie, obiecali da poyczk, ktrej nie dali, i mieli przysa nam swoje eskadry, ktrych nigdy nie przysali. Konie zday egzamin lepiej od Francuzw - trzymay si dwa tygodnie, podczas gdy Francuzi ma wypadek wojny mieli rozpocz dziaanie zaczepne w cigu trzech dni, a w cigu pitnastu - uderzy wszystkimi siami na caym froncie. Mieli czogw wicej od Niemcw, a wszystkie czogi niemieckie byy w Polsce. - Nie bd dzieckiem. Po to Ameryka uzbrajaa Niemcw, eby cay sprzt mieli Niemcom zniszczy Francuzi i Anglicy? - No i co z tego wyniko! Przez trzy dni mwili z Niemcami nie wiadomo o czym, potem rzucili na nich ulotki, a teraz zapraszaj lotnikw niemieckich na cup oj tea. - A mymy si dowiedzieli, e od napisania Ksig pielgrzymstwa polskiego nic na tak zwanym Zachodzie si nde zmienio. Kapitan widzc, e rozmowa schodzi na niewaciwe tory, czy j proszc wszystkich do stou i wznoszc jednoczenie toast: "& tych, co polegli". Powstalimy z miejsc. Zapanowaa cisza. W milczeniu spenilimy toast. - Panowie - powiedzia kapitan - TRUDNO - musimy zrobi wszystko, co do nas naley, by zachowa i doprowadzi statek do kraju. Wierz gboko w zwycistwo dobra nad zem. Ludzie, ktrzy morduj i rabuj, s to ludzie sabi. Wierz w sprawiedliwo i zwycistwo, ale nie moemy osabia sami siebie swarami i niezgod. Przed nami duga i cika droga do koca wojny. Musimy j przeby. Najlepiej jeli j przebdziemy z humorem. Na razie, czym chata bogata - prosz. Usiedlimy zabierajc si do kolacji i niewyczerpanych nigdy tematw, co si na ktrym statku kiedy wydarzyo.

Po godzinie nastrj zmieni si ju cakowicie. Drugi oficer wtajemnicza mnie w ostatnie wydarzenia, jakie miay miejsce podczas postoju w Casablance. Oczarowany byem pomysem Pepina Krtkiego rozebrania w hotelu parkietu i zazdrociem drugiemu oficerowi ogldania na wasne oczy tej wspaniaej sceny. Tymczasem kapitan bawi goci opowiadaniem o wydarzeniu, jakie miao miejsce podczas ostatniego nalotu: - Prosz sobie wyobrazi, e wczoraj w nocy policeman zobaczy przebijajce przez szpar w firankach wiato w oknie na pierwszym pitrze. Zapuka do drzwi tego domku. Otworzya mu landlady, "Lady, jestem sorry - albo po prostu jest mi bardzo przykro - musz ci jednak zawiadomi, e w twej sypialni znajduje si chirik". Chink w jzyku angielskim znaczy szpara, ale w slangu, argonie, oznacza Chiczyka, a sypialnie znajduj si na pierwszym pitrze. Przeraona i zmartwiona landlady zaamaa rce w rozpaczy i zawoaa: "Co ty mwisz? On mnie zapewnia, e jest polskim oficerem". W salonie zaczynao by coraz weselej i gwarniej. Pierwszy oficer, bdc zastpc gospodarza, rwnie usiowa robi co mona, by utrzyma wesoy nastrj, nucc: "Precz, precz od nas smutek wszelki..." Gdy doszed do sw: "Jutro moe nie by nas...", Pepin Krtki wsta i nic nie przeczuwajcemu pierwszemu oficerowi uci przygotowanymi w tajemnicy noyczkami krawat. Tu przy samym wle. Pierwszy oficer wyglda bardzo zabawnie z tym wzem pod szyj. Obecni art krlewski uznali za wspaniay. - Panowie - rzek kapitan - musimy si odpry, zdaje si, e teraz pjdziemy przez Atlantyk. Tylko humor moe nam pomc pokona przeszkody i utrzyma w rwnowadze duchowej. Wznosz zdrowie "pierwszego" bez krawata. - Zdrowie, zdrowie - zahuczao przy stole. "Pierwszy" zachwycany pomysem kapitana, chcc mu dorwna w dowcipie, zapa noyczki i byskawicznym ruchem obci w podobny sposb krawat drugiemu oficerowi, woajc: - Zdrowie "drugiego" bez krawata! Obecni buchnli miechem. Wypito zdrowie "drugiego" bez krawata. Pierwszy oficer zachwycony wywoan radoci, uci noyczkami krawat trzeciemu oficerowi, woajc: - Zdrowie "trzeciego" bez krawata! Statek nie posiada etatu czwartego oficera, ale oficera moe zastpi kapitan. Dugo nie namylajc si "pierwszy" uci krawat kapitanowi. - Zdrowie czwartego bez krawata! - wznis okrzyk pierwszy oficer. Entuzjazm po tym wyczynie pierwszego oficera przeszed wszystko, co byo dotychczas. Brawom nie byo koca. Z wyjtkiem pierwszego oficera, obecni pakali i kali ze miechu. Nikt ju nie mia wtpliwoci, e zebrany zapas humoru starczy na przetrwanie caej wojny, ale pierwszy oficer by-zupenie odmiennego zdania. Byo mu wci jeszcze za mao. Ci, ktrym obcito krawaty, chowali je skrztnie. Na pamitk. Po krawacie kapitana przysza kolej na krawaty mechanikw. Pierwszy oficer nie wypuszcza z rk noyczek. Co chwila nowe toasty obwieszczay liczb ucitych krawatw. - Zdrowie pitego bez krawata! - Zdrowie szstego bez krawata! - Zdrowie sidmego bez krawata!!! By to ju krawat radiotelegrafisty. Statek zosta bogato zaopatrzony przez oficerw i kapitana w wino w Casablance. Panujcy Pepin Krtki uznawa wycznie dobre wino i dobry art. Na stole stao jeszcze wiele butelek z dobrym winem, a zaproszeni gocie mieli jeszcze nie obcite krawaty. Zanim zdyem si zorientowa, krawat mj sta si rwnie ofiar pierwszego oficera. - Zdrowie pierwszego gocia bez krawata! - woa pierwszy oficer, wznoszc kielich z winem. - Zdrowie! Zdrowie! Krl Pepin Krtki promienia. Wieczr by bez wtpienia udany. Gocie szaleli, ale coraz mniej byo siy do miechu. Pierwszy oficer by w ekstazie. Ci krawaty z wpraw dowiadczonego chirurga przy tysicznej operacji.

- Zdrowie drugiego gocia bez krawata! Podnoszono kielichy rkami drcymi od miechu i spazmatycznego kania. Przez zy patrzano na byszczce w rkach pierwszego oficera noyczki. - Zdrowie trzeciego i czwartego gocia bez krawata, iiii pitego! - Zdrowie! Zdrowie! Zdrowie! Wszyscy biesiadnicy mieli ju teraz obcite krawaty. . Pierwszy oficer trzyma si najlepiej - szala, ale nie paka ze miechu tak jak wszyscy - upaja si wybuchami radoci, jakimi witano kady przez niego ucity krawat. Dziki humorowi, wesooci i dowcipowi wyczarowanemu przez kapitana, obecni znaleli si w jakiej oderwanej od codziennego ycia rzeczywistoci. miech, przerywany tylko niekiedy nieoczekiwanym kaniem, zacz powoli agodnie. Na znak dany przez kapitana drugi oficer wsta i zacz zbiera od biesiadnikw koce obcitych krawatw. Cay ich barwny stos uoy przed pierwszym oficerem. "Pierwszy" z umiechem zanurzy rce w szcztkach jedwabnych materii i podnis kilka do gry. Naraz na twarzy jego odmalowao si zdziwienie, a potem wyrwa si okrzyk: - Moje krawaty! - Moje krawaty - powtrzy szeptem zamylony. - A co - zawoa Krl Pepin Krtki - myla pan, e pozwolimy sobie bezkarnie obcina krawaty? Na wszelki wypadek przed uciciem panu krawatu poradziem wszystkim, by naoyli sobie paskie krawaty. "Pierwszy" rozemia si ucieszony i zawoa: - Dla takiej uciechy mona byo ich powici znacznie wicej. Zazdroszcz wam tylko, e mielicie wicej uciechy ode mnie, przygldajc si jak sam tn swoje krawaty, nie majc o tym pojcia. Tego tylko wam zazdroszcz. W podzikowaniu za ten wspaniay art wznosz zdrowie kapitana. - Zdrowie! Zdrowie! Zdrowie! Gdy ucicha nowa fala miechu, kapitan wsta od stou, z szuflady biurka wycign ozdobne pudo i wrczy je pierwszemu oficerowi. Zdumiony "pierwszy" otworzy pudo. Leao w nim kilkanacie przepiknych krawatw. - Znam pask sabo do adnych krawatw - powiedzia kapitan. - Podobaj si panu takie same jak i mnie, ale te paskie, prosz mi wybaczy, byy bardzo stare i uwaaem, e naley je zniszczy. Stao si najlepiej, e zniszczy je pan wasnorcznie. W zamian prosz przyj ode mnie nowe. UMIECHY LOSU IN a olbrzymiej redzie Greenock formowa si konwj. Nasz transatlantyk zosta wyrniony tym, e w oczekiwaniu na inne statki podnis na nim sw flag dowdca konwoju. Admira przyby na nasz pokad z adiutantem i sygnalistami. Niski, korpulentny staruszek o biaych wosach wraz_ z wybuchem wojny wirci z emerytury do czynnej suby. Wyznaczono go na dowodzcego konwojem, ktry mia otrzyma specjalne zadanie. Niby to szo na wiecie ku wionie, ale otaczajce red poszarpane szczyty gr byy jeszcze szaroziemiste, szarostalowa woda odbijaa szare chmury i stalowe strugi deszczu. Pogoda zgadzaa si z tym, co powiedzia mi kiedy agent naszej kompanii w Glasgow, ktremu - chcc podtrzyma towarzysk rozmow - zadaem bezsensowne pytanie: "Jaki jest klimat w Glasgow?" Otrzymaem na to natychmiastow odpowied: "W Glasgow nie ma klimatu. Tutaj co dzie pada deszcz!" Czekajc na inne okrty, ktre miay si z nami uda w tajemnicz podr, otrzymywalimy od admiraa pytania w rodzaju: "W jaki sposb moglibymy wysadzi szybko ludzi na skalisty brzeg, do ktrego mona podej dotykajc nieomal burt do ciany skalnej?" By to rok 1940. Wyliczajc wszystkie kraje, ktre mogy obecnie wchodzi w krg zainteresowa Admiralicji, i sprawdzajc swe domysy na mapach, bylimy zgodni co do tego, e celem wyprawy bdzie Norwegia. Nie wierzylimy, by Norwegia miaa zamiar bi si z Angli w obronie swej bezwzgldnej neutralnoci, ale nie martwilimy si na razie tym zagadnieniem. Usiowalimy jak najszybciej pozna admiraa, jego wsppracownikw i styl pracy. Admira bardzo nam si podoba. Posiada francuskie nazwisko, gono sawi Pary i swego ojca, ktry nauczy go kunsztu znajomoci wykwintnych potraw. Wedug admiraa Pary "by jedynym miastem na wiecie, ktre posiadao 'drukowane przewodniki powicone wycznie potrawom caego wiata, uatwiajce odszukanie ich W wielomilionowej metropolii. Polska kuchnia bardzo si admiraowi spodobaa i co dzie chwali naszych kucharzy z "Chrobrego".

Staruszek by miy i prostaduszny. Nasze troslki rozwiewa pcw^li-dzeniem, e wszystko jest w rkach opatrznoci i wszelkde frasowanie si na zapas jest niewskazane. Sam z duym zainteresowaniem sucha opowiada o naszym kraju, przyglda si pracy zaogi. Ale najbardziej si oywia przy posikach i z przyjemnoci suchalimy krtkich, ujtych w mi form opowiada z dugoletniej jego suby w Nawy. Z kadym dniem stawa si coraz bardziej serdeczny. My ze swej strony staralimy si zapozna ze wszystkim, czego bdzie od nas wymaga: sygnalizacja midzy statkami podczas drogi, zygzakowanie, by nie sta si upem okrtw podwodnych. Zaczlimy si wiczy w odczytywaniu sygnaw. Spieszylimy si z tym wszystkim, poniewa mia zawin na red flagowy statek naszej kompanii, o dwch kominach i wdkszej od nas szybkoci. Liczylimy si z tym, e admira zechce zapewne przej na stae na wiksz i szybsz jednostk. Byo nam z tego powodu bardzo "markotno". Wygodniej by statkiem dowodzcym i wydawa rozkazy anieli czujnym "satelit" wiecznie wpatrzonym w statek dowodzcy. A co si stanie, jeli pomylimy jaki sygna? Nasz szczliwy dwukominowy rywal stoi ju trzy dni obok na rej dzie. Ale admira ani rusz nie chce si z nami rozsta. Tam maj wszystko przygotowane na jego przyjcie, a staruszek z niewiadomych przyczyn lekceway sobie oczekujcy jego przybycia wspaniay transatlantyk, na ktrym chc go mie z tych samych powodw, co i my. Jak gdyby nie widzia tych pysznych kominw czekajcych na niego... Wbrew twierdzeniu agenta z Glasgow, e w tym kraju klimatu nie ma - zawiecio soce. Dzisiaj wanie mamy wyj w nieznane i dzisiaj admira przechodzi na dwukominowego rywala. Wszyscy oficerowie nawigacyjni stoj na otou transatlantykach przy trapach. My, eby poegna admiraa, oni - eby go przywita. Wida od nas jak na doni, e na dwukominowcu kapitan niespokojnie sprawdza, czy wszystko w pobliu trapu jest w porzdku. Znamy oficerw na naszym szczliwym rywalu i z atwoci moemy odtworzy, co ktry z nich mwi i myli. Kapitanowi naturalnie wydaje si, e jeszcze jest nie do porzdnie: - Nu, tu na przykad! Nie podmyte! Nie podmalowane! Nu, czwarty oficer, nu, ni moe on wicej dhodzi po pokadzie? Nu i pasaerek e nie ma, nu, mgby zobaczy i podmalowa. Nu, wszystkiego sam nie dopilnujisz! Tymczasem admira schodzi ju po naszym trapie do motorwki, Jednoczenie, spywa z masztu flaga dowdcy. Z motorwki jeszcze umiechaj si do nas - admira i jego adiutant. Waciwie moemy ju si rozej, ale przechodzimy wszyscy na lew burt, by si przyj-rzej jak bdzie wygldao wejcie admiraa na pokad naszego rywala. Motorwka dobija adnie do trapu. Widzimy, jak na dwukomina-wcu kapitan o rysach twarzy ze starej rzymskiej monety wychyla si nieprzepisowo za burt, przykada palce do daszka i z uwag ledzj ruchy admiraa, ktry usiuje postawi nog na platformie trapu. Ale trap jest za wysoko podniesiony. Staruszek wpija donie w acuchy, usiujc poddwdgn na rkach swe ciao tak, by nog postawi na podest. Kapitan u gry przybiera gocinny wyraz twarzy i szepce: - TRAP! Nu, trap za wysoko! W myli wini wszystkich oficerw: "Subowy, trzeci. Ale starszy. Nu, przede wszystkim starszy oficer. Nu, jatk nie dopilnowa tak wanej rzeczy". Syszymy, jak kapitan woa: - Nu, popuciee trap! Nu, popuci! Noga admiraa z trudem dosiga podestu. W chwili gdy druga noga admiraa robi wysiki, by znale si przy pierwszej, drce rce przeraonego sternika usiuj rozluni lin talii, aby popuci trap. Stary admira jest ju purpurowy z wysiku i-wtedy wanie udaje si sternikowi zluzowa lin. W chwili gdy admira dostawi drug nog do pierwszej i zaczerpn powietrza przed dug wdrwk po trapie do gry - trap zaczyna szybko usuwa si do wody. Podest niknie pod powierzchni, a wraz z nim - admira. Wida ju tylko wzniesione rce, zacinite kurczowo na acuchach podestu. Woda zalewa twarz admiraa. - Nu, za duo ecie trap popucili! - woa umiechnity wci gocinnie kapitan, z palcami przy daszku czapki. - Nu, za duo! Za duo!

Oczekujcy na admiraa oficerowie transatlantyka rzucaj si teraz wszyscy i zaczynaj popiesznie wybiera tali, by podnie cika trap wraz z admiraem, iktry o mao co nie sta si samodzieln jednostk pywajc. Wida na razie tylko jego rce wycignite do gry, jak gdyby woajce o pomst do nieba. Gwatownie wybierana talia podnosi trap do gry. Admira zaczyna si stopniowo wynurza. Woda przechylia mu czapk. Wyglda w niej teraz staruszek bardzo zuchowato. Wynurzya si dua "pier marynarska". Wychodz z wody nogi. Nieprzewidziana kpiel zniszczya dostojny wygld admiralskiej postaci. Rzut oka na oblepiony mokrymi spodniami "piedesta" dostojnika wskazuje na to, e admira z dziada pradziada by urodzonym kawa-lerzyst... Nareszcie wynurza si podest. Twarz kapitana zastyga w umiechu. Kapitan rzuca rozkaz i oficerowie przestaj wybiera tali tra-pow. Admira stoi na razie nieruchomo na platforemce. Razem z wod spadaj na podest trapu cikie, nasiknite wilgoci wyrazy. Najstraszniejsze, co admira posiada w swym sowniku, to: Damn big liner (co, co jest przeciwiestwem bogosawiestwa plus wielki statek par saerski). Kapitan u szczytu trapu nie przestaje si umiecha. Nagle admira robi zwrot o sto osiemdziesit stopni i wpada w ramiona stojcego ?a nim w motorwce adiutanta. Par minut pniej znw podnosilimy flag dowdcy... "Zocisty to by dzie, bkitne zadumanie objo cay wiat..." - chciao si deklamowa, patrzc z mostku naszego transatlantyka na ocean przypominajcy laguny Wenecji - tutaj na dalekiej Pnocy, na szerokoci Lofotw. Zaadowani bylimy amunicj i wojskiem. Stanowilimy przysowiow "beczk prochu". Krylimy ze zmniejszon szybkoci wzdu brzegw, czekajc na umwione przyjcie si sprzymierzonych, przede wszystkim floty francuskiej. Krenie polegao na tak zwanym zygzakowaniu, to jest zmianie kursu przez statek w cile okrelonych odstpach czasu, o ktrych dawa zna specjalny zegar ustawiony w pobliu sternika. Wszystko to miao na celu ochron przed niespodziewanym atakiem zaczajonego okrtu podwodnego. Kada seria zmian kursu bya oznaczona innym numerem w specjalnym spisie. Numery te wydaway si nam czym w rodzaju herbw rodowych kadego kolejno zaokrtowanego na naszym okrcie admiraa, tak dalece byli do nich przywizani. Bya godzina czwarta po poudniu. Soce usiowao zaj, ale na tych szerokociach na przeomie wiosny i lata udaje mu si to z trudnoci. Patrzc na opalizujc powierzchni oceanu mona byo zapomnie, e trwa dziewity miesic wojny i e "Chrobry", nasz transatlantyk, przydzielony do korpusu ekspedycyjnego si jego krlewskiej moci krla Anglii, znajduje si w pierwszej linii bojowej, dowoc wojska desantowe z podniesion na maszcie flag dowdcy konwoju. Zgodnie z zarzdzeniem Admiralicji peniem z kapitanem - jako jego zastpca - wachty na mostku, na przemian po dwanacie godzin. Nic dziwnego, e staralimy si obaj wyspa przy najmniejszej okazji. Teraz te kapitan pooy si na kanapce w nawigacyjnej. Schodzc z mostku powiedzia: - Obud mnie, jak bdzie co ciekawego. Pocztkowo za "ciekawe" uwaalimy cige naloty samolotw niemieckich, podczas ktrych okrty wojenne stwarzay niesamowity huk, strzelajc ze wszystkiego, z czego si dao strzela do nieba. Przypominao to plantatorw odpdzajcych nalatujc szaracz przez wytwarzanie haasu. Po ogoszeniu alarmu nakadalimy zamiast czapek hemy, robilimy niewzruszony wyraz twarzy i zastygalimy na mostku. Olbrzymie fontanny wody zaleway pokad. Samolot odlatywa i artyleria okrtw wojennych przestawaa haasowa. Te bombardowania z powietrza powtarzay si tyle razy dziennie, e trzeba je byo w kocu zaliczy do rzeczy nieciekawych i spa spokojnie, by wysta owe dwanacie godzin na mostku. W przeciwnym razie o nie w ogle nie mogoby by mowy, poniewa w okresie naszego pobytu na tych wodach nocy jako takiej nie byo. O godzinie szesnastej pitnacie "oko" z punktu obserwacyjnego na maszcie zameldowao, i widzi na horyzoncie^ dymy zbliajcej si eskadry francuskiej. W tej samej chwili na mostek wszed admira. Zocistoszafirowy nastrj zosta zupenie zepsuty. By to niski zasuszony pesymista, wiecznie kraczcy. Nazwalimy go "Krukiem". By przeciwiestwem pierwszego admiraa, tego 'ktry wyruszy z nami na podbj Norwegii. Zameldowaem admiraowi numer zygzaku. Bya to jedyna rzecz, ktra Kruka interesowaa. Dodaem, e meldowano z kosza na maszcie dymy zbliajcej si eskadry.

Admira jak zwykle nic nie odpowiedzia i wyszed na skrzydo mostku zabierajc moj lornetk. Za chwil usyszaem jego zowieszcze krakanie: - German cruiser! Po polsku znaczy to tyle, co niemiecki krownik. Wyskoczyem na skrzydo mostku. Admira, trzymajc lornetk przy oczach, wslkazywa rk na oddalony od nas o dwie mile krownik, ktry wysun si zza wyspy. W tej chwili przed dziobem pad pocisk. Od strony krownika i zbliajcej si floty francuskiej sycha byo kanonad. Lec na kursie west, bylimy zwrceni do krownika lew burt i stanowilimy wspaniay cel. Zgodnie z przepisami, ale bez przekonania, dopadem telegrafu maszynowego, dajc trzy razy maprzd, to jest: "tyle co ko wyskoczy". Sternikowi kazaem pooy si na kurs north. Wszystko to miao za zadanie zmniejszy nas jako "cel" dla krownika, natomiast - zwikszy odlego. Wszelkie alarmy waciwie nie miay znaczenia: nastpne pociski musiay w nas trafi, a przy tej iloci amunicji, jak bylimy zaadowani - musielimy natychmiast wylecie w powietrze. Pozostaa jeszcze kwestia obudzenia kapitana. Najlogkzniej byoby, gdyby t ostatni podr odby we nie. Ale poniewa prosi, eby go obudzi, jeeli bdzie co ciekawego, obawiaem si susznie, e ju wicej nic ciekawego w yciu nie zobaczy. Naleao wic si popieszy. Wpadem do nawigacyjnej i picemu 'kapitanowi wykrciem duy palec u nogi. Jest to najszybszy sposb (budzenia w nagej potrzebie. Natychmiast po tym zabiegu mogem go poinformowa, e o dwie mile za ruf znajduje si niemiecki krownik, e do maszyn daem "ca naprzd", e leymy teraz na kursie north i e pierwszy pocisk pad przed dziobem. Kapitan by jak zawsze bardzo spokojny, ale troch przyblad suchajc mego "ciekawego" opowiadania. Dodaem jeszcze, e flota francuska zblia si od zachodu, sycha kanonad, ale jest zbyt daleko, by moga wzi udzia w naszej obronie. Ani jednego okrtu, z eskorty nie ma w zasigu widzialnoci. Wybieglimy na mostek. Statek jako nie wylatywa w powietrze. Niemiecki krownik wali z wszystkich dzia, ale pociski w nas nie trafiay. Wraz z kapitanem zaczlimy si przyglda niemieckiemu krownikowi, co tak le strzela. Rozpoznalimy w nim natychmiast przeciwlotniczy krownik angielski, ktry ju kiedy nas eskortowa. - W jaki sposb doszede do wniosku, e to niemiecki? - spyta kapitan. Wzrokiem wskazaem Kruka. Umiechnlimy si obaj patrzc na niego, tak by tego nie dostrzeg. Wrciem do sternika i kazaem pooy si na poprzedni kurs. Jednoczenie daem rozkaz do maszyny, by zmniejszyli szybko. Napicie nerwowe na mostku, ktre osigno po raz pierwszy chyba sw maksymaln granic, zmienio si w rado - nikt z nas nie prbowa nawet jej ukry. Ale teraz powstao pytanie, do kogo strzela nasz przeciwlotniczy sojusznik? Znw wyskoczylimy z kapitanem na skrzydo mostku, patrzc tym razem w niebo. Wysoko w szafirze zawis nad nami zowieszczy ptak germaski. Po tym, co przeylimy przed chwil, wyda si nam gobiem, a lecce wanie na nas bomby - nic nie znaczcym drobiazgiem. Umiechalimy si patrzc, jak lec: dwie, czarne! W tej samej chwili spostrzeglimy, e przyjaciel nasz z wielu lat wsplnego pywania, kolega z tej samej szkoy - obecnie starszy mechanik naszego transatlantyka, przyglda si nam z napit uwag. Nie byo wtpliwoci, e uwaa nas za pomylonych: ludzie umiechajcy si do leccych na nich bomb nie mog by normalni! Uczulimy straszliwy wstrzs. Olbrzymie fontanny wody wytrysy tu przy dziobie, z prawej burty. Jednoczenie sternik zameldowa, e leymy na kursie west. Co by byo, gdybymy w dalszym cigu leeli na kursie north? Oficer wachtowy nastawi zegar na pocztek "zygzaka rodowego" Kruka. Kapitan poszed z powrotem do nawigacyjnej, jeszcze troch pospa. Zaspiony admira znikn gdzie z mostku. Stojc na skrzydle obserwowaem oddalajcy si samolot cigany chmurkami rozpryskujcych si pociskw. Porzdkowaem w myli zasze wypadki i szufladkowaem w gowie zdobyte dowiadczenia. W przegrdce pod A, w teczce zatytuowanej ADMIRA, zanotowaem zdanie: ADMIRA NIE JEST PAPIEEM MORSKIM. JEST OMYLNY. Z szafiru nieba znikn ostatni lad pocisku. Na pokadzie pozostao soce i wraenie, e... "zocisty to by dzie". PIKRAT! PIKRAT! WYLECIMY W POWIETRZE

JLt szedem z mostku. Miaem przed sob perspektyw czterech godzin snu. Wchodzc do kabiny mimo woli spojrzaeip na kalendarz. Widniay na nim wszystkie dni kwietnia i maja 1940 roku, z dopiskami .wydarze przy datach. Dzie 15 maja rni si tym od innych, e liczba "15" otoczona bya czerwonym k6kiem.*"Narysowaem je przed miesicem, w momencie zakoczenia wysadzania z naszego transat-lantyka "Chrobry" pierwszych oddziaw wojsk angielskich w Norwegii. Tym, ktrzy przychodzili do mojej kabiny i pytali, co ma oznacza owo czerwone kko - odpowiadaem oglnikowo, e kto przeyje ten dzie, bdzie prawdopodobnie y jeszcze bardzo dugo. Spojrzaem na zegarek. Do 15 maja brakowao tylko dwch godzin. Nie byem zdecydowany, czy pooy si w ubraniu, czy te rozebra si i wypocz. Na "Chrobrym" znajdujcym si w tej chwili w pobliu Lofotw, koo 67 szerokoci pnocnej, peniem funkcj starszego oficera i za cztery godziny miaem zmieni kapitana. Zdecydowaem w kocu, e przyjemniej bdzie raz jeszcze rozebra si. Zgodnie z kalendarzem moment uznaem za powany. Postanowiem wic' naoy sw uroczyst "mierteln" koszul. Przed wielu laty, bezporednio po skoczeniu gimnazjum, zostaem zaopatrzony przez Matk w kilka koszul. Ta, z powodu swych fioletowych paskw, ktre mi si nie podobay, przetrwaa pozostae. Na prawach pamitki z domu rodzinnego trafia razem ze mn na "Pisudskiego", gdzie posuya mi jako koszula nocna w ostatniej jego potrzebie*. Postanowiem spotka w niej dzie 15 maja 1940 roku, ktry mia si rozpocz za dwie godziny. Pooyem si do koi i przed zaniciem usiowaem zaprowadzi jaki ad wrd chaotycznego tumu pdzcych myli i wspomnie. Ostatni ich odcinek pod nazw "kampania norweska" rozpocz si na olbrzymiej redzie koo Greenock w Szkocji, skd wyruszylimy jako okrt flagowy, majc na pokadzie dowodzcego konwojem admiraa. W kampanii tej zmieni si zupenie nasz sposb mylenia i wspomi* Patrz opowiadanie Autora: W drodze do Nowej Zelandii. (Znaczy Kapitan. Gdynia 1961. Wydawnictwo Morskie). nania. Przedtem mona byo jak gdyby ledzi jedn jak myl wdrujc przez odpowiedni dla niej krajobraz. Wdrowaa sobie parokonnym zaprzgiem drogami przez lasy lub pola. Teraz wspomnienia gnay w niezliczonych ilociach, na najszybszych pojazdach, czsto przemieszane ze sob bez adnego zwizku i logicznej cigoci. * Po wyjciu z Greenock czekamy w jednym z portw wschodniego wybrzea Szkocji na zaokrtowanie si oddziaw desantowych. Jest to ju dziesity miesic drugiej wojny wiatowej. Nareszcie bdzie si co dziao: ofensywa aliantw. Czekajce niebezpieczestwa wydaj si nam jakim zadouczynieniem za to, e nie bralimy czynnego udziau w obronie kraju. yjemy tym, co si TAM dziao i dzieje. W naszych kabinach peno jest opisw i ilustracji na temat tragicznych \vydarzen z wrzenia. * Przybywaj pierwsze oddziay tommies. Witamy ich entuzjastycznie, ale w odpowiedzi syszymy, e jestemy bloody Poles, przeklci Polacy, z powodu ktrych oni s zmuszeni jecha teraz, by walczy w Norwegii. I e rozpoczlimy wojn jak gupcy, zamiast da Niemcom autostrady, za co spotkaa nas zasuona kara. Nasze wzburzenie stara si uspokoi szef kuchni, wyjaniajc, e od tych ludzi nie moemy spodziewa si rozsdnej oceny sytuacji. Szef kuclhni, by godnie przyj aliantw, wysili na przyjcie sztabu cay swj kunszt kulinarny. Chcc zobaczy na wasne oczy, jakie wraenie wywoaj przygotowane specjay, uda si do salonu i dyskretnie obserwowa zabierajcych si do jedzenia oficerw. Kady bez wyjtku bra w jedn gar solniczk, w drug pieprzniczk, i jak z rogw obfitoci zasypywa tym czarnobiaym pyem najwytworniejsze potrawy. - Ci ludzie nie mog mie waciwego sdu o innych rzeczach, jeli nie maj o tych, ktre zmieniaj si w nich samych - wyda ostateczn konkluzj szef kuchni. * W drodze do Norwegii - pierwszy przystanek w Scapa Flow na Orkadach, tradycyjnej bazie brytyjskiej Home Fleet. Olbrzymia reda pozbawiona krajobrazu. W pustyni tej widzimy tylko jeden wielki pancernik. Staramy si go zidentyfikowa. Gubimy si jednak w szczegach. Przez lornetki dostrzegamy zupen pustk na pokadach olbrzyma. Wymarli na dum czy na choler? Co to moe by? Ani jednego czowieka. Nigdzie ani ywej duszy. Podchodzimy coraz bliej do tego martwego widma. Nie mamy ju wtpliwoci, e jest to battleship. Ale co mu si przydarzyo?

Nic. Jest to naturalnej wielkoci makieta pancernika, wyk"onana drewna i umieszczona na kadubie jakiego starego statku, ktry miano poci na zom. Zwodnicza iluzja potgi. Po angielsku nazywa 6i dummy battleship. * Nasza gorca polska krew zamieniaa si powoli w zimn angielsk na widok tommies zaprawiajcych si we wadaniu broni paln. Krew w nas krzepa, gdy przygldalimy si z mostku, jak jeden drugiemu przykada luf karabinu do brzucha, by mie wygodne oparcie, i repetuje ostr amunicj. I nic! Zakrzepa w nas krew stawaa si zimna i wcale ju nie kipiaa, gdy na odprawie powiedziano nam, e samotnie idcy statek powinien otwiera ogie do KADEGO nadlatujcego samolotu. Na pytanie: co bdzie, jeli zestrzeli si samolot zaprzyjaniony? odpowied brzmiaa: be sorry! Niech ci bdzie przykro. Kiedy wic nadlecia nad statek nisko idcy samolot, otworzylimy ido niego ogie ze wszystkiego, co byo do strzelania na "Chrobrym". Otworzy byo atwiej ni zaprzesta. Cease jirel Zaprzesta ognia! - nie chciao tak atwo przenikn do wiadomoci tommies. Ich dewiza, naladujca gosy natury, brzmiaa: Push! Crash! Smash! Co w dowolnym przekadzie, nie oddajcym cile ducha bojowego, oznaczao: Atakuj! Miad! Rozbijaj! Samplot okaza si brytyjsk odzi latajc typu "Sunderland". Szczliwie tylko jedna trzecia gronego hasa bojowego zostaa wykonana, gdy z trudem udao si nam zatrzyma najbardziej zdyscyplinowan armi wiata w jej rozpocztej akcji. * NAD DALEKIM CICHYM FIORDEM - tytu tej ksiki rozpala niegdy dziecinn wyobrani chci zobaczenia zatoki, ktrej norweska nazwa brzmi jak nazwa kwiatu. Fiordy zobaczone pierwszy raz na mapie przypominay zjeon sier na karku niedwiedzia znieruchomiaego nad Europ. Na obroy pod gardem wisia krek z napisem: Oslo, a sier fiordw zjeon najbardziej na gowie cigna si a do ogona, ktrym by Nordkapp. W wiele lat pniej w podrach wycieczkowych na naszych transatlantykach poznalimy fiordy jak wasn kiesze. I oto znw fiordy. W jednym z nich rzucilimy kotwic. Stalimy w asycie wielkich pancernikw, krownikw i destrojerw, peni zaufania w powodzenie niezwycionej Nawy. - Attention! Attention! Uwaga! Uwaga! - odezway si wszystkie eoniki na "Chrobrym". Po chwili dowiedzielimy si, e nasz transatlantyk zosta wyrniony prawem uczestnictwa w akcji w pierwszej linii bojowej, wsplnie z okrtami jego krlewskiej moci krla Jerzego VI. Dowodzcy konwojem admira, ktry podnis sw flag na "Chrobrym" jeszcze w Greenock, zarzdzi natychmiast zbirk caej wolnej od suby zaogi na wspln modlitw przed akcj. Zarzdzenie admiraa spodobao si zaodze. Peni bylimy wiary w powodzenie wyprawy i zwycistwo. Modlitwa przed bitw odpowiadaa nastrojowi dhwili. Zaoga zebraa si w najwikszej sali. Dziwni to byli rycerze, ktrym za bro w tej walce miaa posuy wycznie wasna praca. Zwycistwo ich mogo si przejawi w dobrze spenionym obowizku, bez wzgldu na warunki, w jakich si okrt znajdzie. Na sal wszed siwy admira z bibli w rku. Kapitan zoy mu meldunek o zebraniu zaogi na modlitw przed akcj. Stary admira otworzy bibli w miejscu zaoonym czarn tam i zacz gono czyta wybrane na t chwil przez siebie wersety. Gdy skoczy, zaproponowa, by zaoga zapiewaa ktr ze swych pieni. Zaoga wybraa Boe, co Polsk.. Pie zrobia wielkie wraenie na admirale. Gdy przebrzmiay ostatnie sowa pieni, admira potrafi tylko powiedzie: "Zaoga, ktra tak piewa, nigdy nie zginie". W par chwil pniej dzwonki alarmowe oznajmiy, e jestemy przedmiotem zainteresowania ze strony samolotw niemieckich. Po dugim i bezskutecznym ogniu wszystkich stojcych w fiordzie okrtw samoloty zrzuciy to, co chciay, nie trafiajc nikogo. Najduej strzelao dziao "Chrobrego", ktre dla wykorzystania okazji "wiczyo si" jeszcze po zaprzestaniu ognia przez ca eskadr. Na niebie widoczny by ju tylko jeden samolot - cel naszego dziaa. Naraz ujrzelimy, e samolot zaczyna -dymi i spada. Za chwil "nasz" admira otrzyma od admiraa gwnodowodzcego depesz zawierajc dwa lakoniczne sowa: your bird - wasz ptak. Huraganowy ogie caej zgromadzonej floty zdoa zniszczy jedynie mit o skutecznoci obrony przeciwlotniczej okrtw wojennych zaopatrzonych w silne baterie specjalnych dzia. Omawiajc z kapitanem epizod z zestrzelonym przez "Chrobrego" samolotem, zadaem mu pytanie:

- Powiedz, co si z NIMI stanie, gdy "Chrobry" pjdzie do Szkocji? - Nic si nie martw! - odpowiedzia. - Wszystko bdzie gorzej ni mylisz! * W fiordowym futrze niedwiedzim oraz wok niego ycie mielimy urozmaicone trzema zabawami: w ^ciuciubabk" z flot niemieck, w "zyg-zak" z okrtami podwodnymi oraz "trafi - nie trafi" z bombowcami. W fiondach' niezmordowanie trwaa zabawa w "trafi - nie trafi". Czas si duy w bezczynnym oczekiwaniu na bomby lecce, jak nam si zawsze wydawao - wprost na gow. Eskorta i "Chrobry" zaczy oszczdza amunicji, by nie sta si zupenie bezbronnymi. Dla rozrywki i zabicia czasu hazardowalimy si wyapywaniem ryb oguszonych wybuchami bomb padajcych w pobliu statku. Najmilsza zabawa przecigana w nieskoczono zaczyna w kocu nuy. Zabawa w "trafi - nie trafi" ustawaa na chwil jedynie w nocy, ktrej tutaj w tym czasie prawie nie byo. Soce zaczlimy uwaa za psa (myliwskiego. Kryo si na kilka stopni pod horyzontem, a potem ju przez cay dzie wystawiao nas niemieckim samolotom, jak wye kuropatwy, do strzau. Wrd takich zabaw nakazano nam w poowie kwietnia podej do nabrzea w Namsos. W tak dziur mg wej tylko "Chrobry", ktry by bardzo zwrotny i jak gdyby sam wiedzia, co naley robi. W tym cichym fiordzie doznaem najsilniejszego wstrzsu nerwowego w caej kampanii. Gdy tylko dobilimy do brzegu, zszedem na ld, by zobaczy, gdzie i jak bdziemy mogli Wyadowa wojsko wraz z jego zaopatrzeniem. Na pustym nabrzeu zobaczyem idcego w moim kierunku angielskiego generaa. Mia czarn przepask na oku. O co moe mnie zapyta? O ilo wojska czy ilo zapasw? Wszystko ju miaem uoone w jzyku angielskim. W momencie gdy koczylimy sobie salutowa, genera przemwi do mnie... najczystsz polszczyzn: - Jak dugo potrwa wyadowanie? - A... By to jedyny dwik, na jaki si zdobyem. "Dummy baiileship! - pomylaem. - Przebrali jakiego nieszczliwego rodaka, niewidz-cego na jedno oko, za angielskiego generaa, eby zwodzi Niemcw i kluczy po wybrzeu odwracajc uwag od waciwej akcji." Zmogem si i postanowiem podtrzyma t angielsk zabaw. Wyjaniem "generaowi", ile czasu moe nam to zaj, jeli nie bd przeszkadzay samoloty. Zasalutowalimy sobie i rozeszlimy si. Na nabrzeu zakipiao. Zeszli na ld tommies. Uzbrojeni w karabiny z okresu pierwszej wojny wiatowej, z trudem cignli ze sob osobisty dobytek zapakowany w olbrzymich worach. Kady onierz by podobno zaopatrzony midzy innymi w sze czapek i we wspaniay piwr. Gdy wyadowalimy wszystko, co naleao do wojska, mylelimy, e nimy. Zaopatrzenie i sprzt skaday si z ywnoci, gwnie marmolady i demu, oraz z czterech haubic. W gow zachodzilimy - po co im te haubice? Nie mielimy wtpliwoci, e pochodz z zeszego wieku. Identyczne widzielimy na wietnym filmie pod tytuem "Gun-iga Din", osnutym na tle walk w Indiach w zeszym stuleciu. Haubice byy jakby ywcem wzite z tego filmu. Wojskiem tym dowodzi olbrzymi rudowosy kapitan ze szczotkami rudych wsw. Pod .pach trzyma laseczk, a wszystkie otrzymane od generaa rozkaz^ potwierdza tupaniem. Patrzylimy na t scen i wydawao si nam, e jestemy gdzie w wytwrni filmowej, w ktrej nagrywa si film z czasw krlowej Wiktorii. Ani jednego dziaa przeciwlotniczego nie wyadowalimy dla obrony beztroskich tommies. Genera z czarn przepask na oku okaza si Anglikiem z krwi i koci. Jego najwiksz namitnoci byo polowanie na kaczki. Podczas pierwszej wojny wiatowej odznaczony zosta za ycia orderem Yictoria Cross - orderem tym przewanie dekoruje si nieywych bohaterw na polu walki. Reszt swego ycia genera postanowi powici polowaniom na kaczki. Podobno zakupi w Polsce majtek na Polesiu i spdzi tam szesnacie lat. To mie zajcie przerwaa druga wojna wiatowa. Do Namsos genera przyby na hydroplanie razem z adiutantem. Przy tej okazji sta si ywym celem do zabawy w "trafi - nie trafi". Generaa nie trafili, trafili natomiast adiutanta. Rannego odesa genera ocalaym hydroplanem do Szkocji, a sam doczeka przybycia "Chrobrego" z wojskiem i zapasami. Wyadunek przeszed szybko i sprawnie. Mielimy ju wyj w drog powrotn do Szkocji, gdy nasz oficer cznikowy z asysty admiraa oznajmi, e jaki patriota norweski podarowa generaowi stert desek lecych na nabrzeu. Genera postanowi deski podarowa Anglii, a "Chrobry" mia ten dar dostarczy w caoci.

Dotychczas cay wyadunek odby si bez zabaw w "trafi - nie trafi" i bez hazardowego apania ryb. Usiowalimy przekona admiraa, e "Chrobry" nawet dla Anglii moe przedstawia wiksz warto, gdyby na przykad przyszo zabiera wyadowane w Namsos wojsko anieli stert desek. Ale rozkaz w wojsku jest rozkazem. Wobec tego zaoga pokadowa zacza rwa si do roboty, byle te szczapy zaadowa jak najszybciej. Bylimy u szczytu sprawnoci w zaadowywaniu daru, gdy admira zawiadomi nas, e mamy przerwa to zajcie, odcumowa i szybko wraca do Szkocji. Zaledwie wyszlimy z fiordu, rozpoczlimy zabaw z okrtami podwodnymi, polegajc na okresowych zmianach kursu w nierwnych odstpach czasu. Miao to nas uchroni od trafienia torped odpalon z zaczajonego okrtu podwodnego. Zmiana kursu odbywaa si na sygna specjalnego zegara do zabawy w "zyg-zak", nastawionego uprzednio na obrany numer schematu zygzakowania. Przy drugiej zmianie kursu zobaczylimy wysoko na niebie gonice nas samoloty. Dwie zabawy naraz. Dziao nasze gotowe byo do akcji ma wypadek znienia si samolotw. W penym alarmie czekalimy na zrzucenie bomb. Olbrzymie fontanny wskazyway miejsca ich wybuchw. Wydao nam si, jakby "Chrobry" uderzy kilka razy o skay. Samoloty zawrciy. Odwoalimy alarm. "To duej ni miesic nie moe potrwa" - pomylaem schodzc do kabiny. Data 15 maja bya dla mnie zgodnym wynikiem intuicji i oceny przeytych wydarze. Chyba, eby si obie myliy... Przed pooeniem si spa czerwonym owkiem zakreliem kko na kalendarzu dookoa daty 15 maja. * W Szkocji zmieniamy admiraa. Jest on przeciwiestwem poprzedniego: chudy, czarny, smutny pesymista. Zaoga ju wdroona w nowy styl pracy, wic wspycie ze smutnym admiraem ukada si bez nieporozumie. Tym razem zamiast wojsk ldowych wieziemy Navy. Marynarze maj stanowi obsad portu, ktry bdzie baz zaopatrzeniow. Szybko zaczynamy ich lubi i jeszcze szybciej zaczynamy odczuwa wobec nich skrpowanie za to, e ich wieziemy. Od momentu podejcia do fiordw rozpoczyna si znana zabawa. Jednake udaje si nam wyokrtowa marynarzy bez przeszkd. Wyadowujemy sprzt. Stoy skadane, maszyny do pisania, kosze do mieci. Wspaniay sprzt sportowy, midzy innymi stosy rkawic bokserskich. Chopcy musz mie rozrywk. Znw ani jednego dziaa przeciwlotniczego. egnamy marynarzy ze wspczuciem. Stajemy na kotwicy opodal miejsca ich ldowania. Za chwil zaczynamy pilnie zajmowa si rybowstwem. Wci nowe wyowione ryby oddajemy do chodni. Nie mamy adnej eskorty, nikt nas nie broni. Sami nie strzelamy, by zachowa amunicj na ewentualne odstraszanie samolotw, gdyby chciay si zniy. Po przejciu kolejnego samolotu supy wodne podnosz si dookoa statku. Ju po wszystkim. Kady si umiecha jakby spotkao go co niesychanie miego w yciu, ktre na razie zostao jeszcze przeduone. P .dnia stalimy tak samotnie, czekajc na wyjanienie sytuacji. Przyszed wreszcie destrojer z rozkazem zmiany miejsca kotwicznego pod oson pancernikw "Rodney" i "Renown", otoczonych sfor de-strojerw i lekkich krownikw. Gdy rzucilimy kotwic w cieniu tych dwdh kolosw, "nasz" admira pierwszy raz si rozchmurzy: - A co? Bdzie teraz lepiej? - spyta kapitana. - Lepiej? Nie - odpowiedzia kapitan. - Ale czciej. Stoczone w fiordzie okrty stanowiy wiksz atrakcj dla bombowcw ni samotnie stojcy transportowiec. Wkrtce poprzednie miejsce postoju nawet admiraowi wydao si godne tytuu: Wad dalekim cichym fiordem. * Idziemy po raz drugi do Namsos. Tym razem ewakuowa stamtd onierzy. Wedug zgodnej opinii zaogi "Chrobrego" miasteczkiem Namsos mona wyczyci zby. Zostao zamienione w proszek. ,Z przywiezionych przez nas ludzi niewielu wrcio na "Chrobrego". By moe zabray ich inne okrty. Z haubicami i karabinami niewiele mona byo zdziaa przeciwko bombowcom. Opowiadano na statku, e jeden z onierzy, ktremu w szczeglnoci daa si we znaki zabawa w "trafi - nie trafi", wchodzc na pokad cisn karabin woajc: - God save the King! Boe, zachowaj krla - bo ja nie mog.

I znw nowo pena uroku. Z dowiadczenia wynikao, e bezpieczniej jest bawi si z bombowcami, gdy statek pozostaje w ruchu. Wobec tego staralimy si nie sta na kotwicy, lecz kry jak podczas najlepszej wycieczki turystycznej. Zabawy przez to wcale nie ustaway. Alarmy byy ju teraz zjawiskiem staym. Jeli nawet trway kilka 'dni bez przerwy, to naleao jednak y moliwie normalnie. Trzeba byo ka si spa, rozbiera, kpa i je moliwie spokojnie. Maj przynis nam nowo w postaci mgy, ktra spowia fiordy. Czulimy si w niej jak mae dzieci pod pierzynk, ze schowanymi pod ni gowami, z uczuciem bezpieczestwa opowiadajce sobie straszne bajki o wilikoakach. Nawigacja wrd mgy, odwiecznie uwaana za najtrudniejsz, wydawaa si nam - wobec odwoania alarmu - igraszk. Na mostku doszlimy do rewelacyjnego wniosku, dla zapamitania kady mia zamiar wytatuowa go sobie na wasnej skrze: "egluga we mgle jest najmilsz eglug na wiecie". Nie dowiedzielimy si jedynie, jakie zdanie mieli na ten temat admira oraz jego nawigatorzy. Natychmiast po zapadniciu mgy zeszli oni z mostku, uzgadniajc tylko pozycj i czas, w ktrym musimy si na wyznaczonej pozycji znale. Energia, zuyta dla utrzymania czujnoci na wypadek trafienia, okazaa si teraz rdem nowych si. Zaledwie minimalna jej cz bya potrzebna do prowadzenia nawigacji. egluga przez spowite mg fiordy wydawaa si spacerem po dobrze znanym parku. Gdy kapitan poszed spa, ogarno mnie tylko jedno pragnienie: oby mga trzymaa si jak najduej, bym i ja mg wyspa si spokojnie. * Wypadki szybko przesuwaj si na pnoc, a "Chrobry" wraz z nimi. Nastpne wojsko wyadowujemy w Harstadzie, na szerokoci Lofo-tw, za krgiem polarnym. W Harstadzie dowiadujemy si o wielu stratach, o trafionych bombami okrtach. Zgin nasz znajomy, krownik przeciwlotniczy "Cairo". Zaraz po tym dowiadujemy si o najboleniejszej dla nas stracie: trafiony zosta niszczyciel "Grom". Z wielu opowiada o jego ostatniej akcji i zachowaniu si zaogi uporczywie wraca na myl sylwetka jednego z najmodszych uczniw "Karu Pomorza" - Gsiorowskiego, ktry by na "Gramie". Zakochany w swoim nowym okrcie, nie mia siy go przey. By na pokadzie, mg si uratowa. Ale gdy si dowiedzia, e "Grom" tonie, zadecydowa gono: - Ja z "Gromem". Wrci do swego hamaka i w nim powdrowa na "Gromie" w nowy, nigdy nie koczcy si rejs... * Kampania norweska jest bogata w niespodzianki. Tym razem to Marsz, marsz Dbrowski... nad dalekim cichym fiordem. Caa Samodzielna Brygada Strzelcw Podhalaskich sformowana we Francji znalaza si w Harstadzie. Gocimy na "Chrobrym" jej sztab z generaem. Pierwszy raz mamy mono usysze opis wrzeniowych wypadkw w kraju od uczestnikw walk. Interesuje nas tylko jedno: chcemy wiedzie - jak si bili i czy si bili w ogle? Mwi kolejno wszyscy. W kadym opisie walk jeden i ten sam motyw: niewspmierna przewaga niemieckiego "wojska, siy ognia, olbrzymiego lotnictwa panujcego cakowicie W powietrzu oraz tysicy czogw, przeciw ktrym z naszej strony stawaa kawaleria. Z opowiada bije duma, e gdzie tylko istniaa mono oporu - tam opr stawiano, pomimo e wynik wojny by z gry przesdzony. Biaa noc na Lofotach wraz z wieci o potopie przyniosa nowe opisy bitew. Drelimy suchajc o szary dwch szwadronw 18 Puku Uanw na czogi pod Chojnicami. Mieli zatrzyma wroga, by da mono wycofania si wasnej piechocie. Na polu walki zostay cae szwadrony. Puk zadanie wykona, nieprzyjaciel do dnia nastpnego nie ruszy si z miejsca. Gocie poprosili, by zagrano Szopena. W opowiadania o szarach kawalerii na czogi wplt si Polonez a-dur. Bylimy tak wsuchani, e w tym napiciu ujrzaem krla Sobieskiego i defilujc przed nim w rytmie poloneza, idc do boju, "husari. Potem krtki, w kilku zaledwie taktach oddany najwspanialszy opis zwyciskiej bitwy pod Wiedniem i znw w triumfalnych taktach poloneza powrt husarii. Rzeczywisto wrcia w postaci pukownika strzelcw podhalaskich, ktry meldowa generaowi, e odchodzi do boju: - Pozwol sobie zameldowa, generale, e id z takim zapasem ku do rewolweru.

Na wycignitej .doni pukownika leao kilka zaledwie ku rewolwerowych. Dech nam zaparo. Oficerowie zaczli szuka po swych kieszeniach, a potem skada na doni pukownika to, co kady mg da ze swego przydziau, po jednej lub dwie kule. Brygada bya wyposaona w najbardziej lichy sprzt i ma ilo amunicji. Scena z dzieleniem si zapasami ku bya dla nas za silna. Nie wstydzilimy si ez, ktre jako same cisny si do oczu. Zdarzenie to zostao zapisane w moim kalendarzu koo daty 13 maja 1940 roku. * Nastpnego dnia przyszed rozkaz zaadowania czogw. W gardzieli trzeciej adowni umieszczono pidziesit ton min przeciwczogowych. Mielimy przetransportowa z Harstadu do Bodb Gwardi Irlandzk. Olbrzymi chopcy, kady dwumetrowego wzrostu. Wrd sypicych si wok nas bomb czekalimy na rozkaz wyjcia. Zjawia si wreszcie nasza eskorta - stary destrojer "Wolyerine" i kanonierka "Stork". Podnielimy kotwic. Po wyjciu z Harstadu par razy towarzyszyem dowdcy gwardii podczas inspekcji rozmieszczonych na "Chrobrym" oddziaw. Dowdca stara si sw troskliwoci doda onierzom otuchy. Biorcy udzia w inspekcjach oficer cznikowy, kapitan marynarki, 'ktry dotychczas zawsze by peen werwy i dobrej myli, wyda mi si zgaszony i smutny. Schodzc z mostku do kabiny jeszcze raz obejrzaem gotowo bojow "Chrobrego". Ludzie przy dziale czuwali. Przy ustawionych na pokadach karabinach maszynowych obsuga gotowa bya do otwarcia ognia. Kapitan poegna mnie dobr rad: - Spij szybko! Zbudzi mnie dzonek telefonu stojcego tu przy koi. Pomimo e musiao by ju po pnocy, w kabinie byo widno jak podczas pochmurnego dnia - w poowie maja noc na Lofotach prawie nie istniaa. Zapaem szybko suchawk. W odpowiedzi na moje "tak" - usyszaem znajome zdanie: - Jestemy atakowani. W tej samej chwili odczuem wstrzs kaduba i zaraz po nim drugi. Zaczem szybko si ubiera. "Moe po raz ostatni?" - pomylaem. Zamiast pbucikw woyem buty, szumnie w mylach zwane "wellingtonami", zrobione ongi przez mistrza gdyskiego. Wysane pcherzami rybimi, mikkie jak rkawiczki, chroniy przed wilgoci i mona w nich byo wytrzyma wiele godzin; w wypadku wpadnicia do wody mogy by z atwoci zrzucone z ng. Wcignem podarowan przez matk skrzan kurtk podbit baranami, ktra ju raz uratowaa mi ycie, zapaem czapk i ruszyem na mostek. Po drodze z przyzwyczajenia otworzyem drzwi azienki znajdujcej si przed kabin. Okazao si, e azienki nie ma. Zamiast podogi widnia ciemny otwr prowadzcy w gb statku. Wszedem na mostek. Bya dopiero za kwadrans dwunasta. Zaoga i wszyscy oficerowie mieli zaoone hemy i pasy ratunkowe. Zanim dowiedziaam si, co zaszo, zobaczyem, e z nadbudwki za trzeci adowni wydobywaj si kby dymu i pomienie ognia. Palia si rwnie nadbudwka tu za mostkiem, przed trzebi adowni. W jej gardzieli, wzitej teraz w dwa ognie, znajdowao si pidziesit ton materiaw wybuchowych w postaci min przeciwczogowych. Pokady pokryte byy ciaami polegych onierzy z obsugi karabinw maszynowych. Zostalimy zaatakowani przez dwa bardzo nisko lecce samoloty. Eskortujce "Chrobrego" okrty wojenne "Wolverine" i "Stork" - jeden przed dziobem, drugi za ruf - byy zbyt daleko, by przeszkodzi temu, co si stao. Samoloty lecce na maej wysokoci wyday si oficerom dowodzcym obron "Chrobrego" - angielskimi i nie otworzyli do nich ognia, pomimo bezwzgldnej co do tego instrukcji. Samoloty rzuciy bomby z bardzo bliskiej odlegoci. Rwnie skutki ognia ich karabinw maszynowych byy straszne. Ze znajdujcych si na pokadach ocaleli tylko ludzie na mostku, zabezpieczonym dodatkowymi pytami pancernymi i workami z piaskiem. Wybuch bomb na pozr nie wydawa si groniejszy od tych, ktre wybuchay koo burt. Huku prawie nie byo sycha, odczuwalimy jedynie wstrzsy. W tej chwili samoloty zataczay koo z widocznym zamiarem ponownego zaatakowania "Chrobrego". Podczas caej kampanii norweskiej nie mielimy jeszcze na statku tak duej iloci wojska. Poniewa onierze zaokrtowani byli na krtki przelot Harstad - Bodb, stoczono ich we wszystkich pomieszczeniach ponad norm. Patrzc teraz z mostku, nie miaem wtpliwoci, e jest to ostatni dzie ycia statku, ktrego bohaterem - zgodnie z tradycj - bdzie jego kapitan. Sta teraz na skrzydle mostku, rozwaajc

sytuacj. Zwrciem uwag na dziwn dekoracj czapki kapitana. Oprcz zotych palm na daszku miaa dodatkowe - srebrne - z prawej strony na samej krawdzi. Byy bardzo twarzowe. Przypomniay nai si wszystkie podre z nim na aglowcu szkolnym "Lww", od chwili gdy si zjawi w szkole z pdyplomem Akademii Grniczej. Nazwisko swe wywodzi od Deja z Oczakowa. Sdzc po jego wygldzie, gdyby y przed kilkoma wiekami, dowodziby ca Ord Oczakowsk i zasynby jako "sok stepw Akermanu". Stany mi w pamici lata spdzone wsplnie na szlakach naszych pierwszych transatlantykw. Z zazdroci dokuczalimy mu sowami piosenki: Co temu winien Zygmu, e jest taki liczny? To przecie zbrodnia taki wygld estetyczny... Sta teraz, jak zwykle wytworny i opanowany, przygldajc si pomieniom. Nie miaem wtpliwoci, e przygotowany jest do wypenienia obowizkw kapitana - do pozostania na okrcie tak dugo, zanim ostatni czowiek z niego nie zejdzie. Ale pidziesit ton min midzy pomieniami byo czym zupenie wyjtkowym i mogo zmusi do opuszczenia statku w chwili najmniej spodziewanej, szczeglnie tych, ktrzy stali na mostku. Podszedem do kapitana, by omwi kolejno postpowania. Zdecydowalimy si na prb opanowania ognia za pomoc wody z hydrantw i ganic. Gdyby akcja ta zawioda, mielimy rozpocz opuszczanie odzi ratunkowych z onierzami, zaog hotelow i woln - maszynow. Do ostatniej chwili miaa zosta na statku zaoga pokadowa. Kapitan postanowi pozosta na mostku, by utrzyma praw burt jako nawietrzn, jeli da si jeszcze manewrowa maszynami, i nie opuszcza go tak dugo, jak to bdzie konieczne. Ja miaem przej za drug zason utworzon z dymu za trzeci adowni, zaj si gaszeniem tamtego ogniska i tam pozosta. Przy rozstaniu powiedziaem: - Zygmunt, na pas! W odpowiedzi usyszaem, e lepiej sobie w takiej sytuacji tymi sprawami gowy nie zaprzta, bo si wwczas atwiej myli o tym co potrzeba. W tym momencie nadbieg jeden z naszych oficerw i zameldowa, e cay sztab i wszyscy pozostali oficerowie Gwardii Irlandzkiej zginli w barze, gdzie zebrali si, by zgodnie ze swym rytuaem zakoczy angielski dzie toastem: "Gentlemen - tfte King!" * Po przejciu przez dwie zasony z dymu natknem si na grup marynarzy rozwijajcych ju we poarowe. Inni biegli z ganicami. Wpadlimy do pomieszcze, z ktrych wydobywa si ogie. Po otworzeniu zaworw z hydrantw nie spyna ani jedna kropla wody. Widocznie uszkodzony by rurocig albo na wszystkich sekcjach, gdzie si palio, usiowano gasi ogie za pomoc znajdujcych si tam hydrantw. Najwikszy ogie bucha z klatki schodowej. Nie wiedzielimy, czy ludzie, ktrzy tam byli, zdyli ju wyj. Postanowilimy przydusi chocia na jaki czas pomienie, by da mono przej tym wszystkim, ktrzy by si jeszcze znajdowali pod pokadem. Strumienie z kilku ganic skierowane w buchajcy ogie nie tylko go nie stumiy, ale nawet nie przygasiy. Wygldao to tak, jak gdyby olbrzymi stg somy usiowano zgasi wod ze strzykawek lekarskich. Wrd dymu widoczna jeszcze bya droga przez korytarz w kierunku kabiny starszego mechanika. Podobnie jak kapitan, starszy mechanik mia na imi Zygmunt i czya mnie z nim taka sama przyja i czsto te same szlaki od Szkoy Morskiej do obecnego rejsu. Pochodzi ze Zduskiej Woli. W dawnych jeszcze czasach miewa bardzo zatroskany wyraz twarzy, jak naim si wydawao, zupenie bez powodu. Kiedy w tajemnicy przyzna si, e wyrobi sobie swoisty sposb dozoru wszystkich swych koni mechanicznych, suchajc jak "gca w nich ledziona". Znajc dwa jzyki obce zebra du bibliotek fachow. Pena znajomo teoretyczna przedmiotu pozwalaa mu na bardzo wnikliwe dochodzenie szmerw w organizmach maszyn. Przyznawa, e niekiedy nocami nie sypia z tego powodu, ale nie darowa nigdy okazji, by "na proszek" nie rozebra jakiego "tabunu" i nie wyszuka chorego "konia". Modsi jego koledzy, nie majcy tych samych kawaleryjskich za-miowa, "bogosawili" go zawsze w portach, kiedy zamiast wyj na miasto musieli doszukiwa si "chorej ledziony, ktra nie graa". Zygmunt by jednym z tych dziwnych mechanikw, ktrzy "yli" z nawigatorami. Marzy o skonstruowaniu jakiej miniatury maszyny okrtowej - takiej eby mona byo j mie w kabinie i widzie dokadnie, co si w niej dzieje podczas pracy. O tej godzinie, w ktrej trafiy "Chrobrego" bomby, powinien by spa zawinity w dugi ciepy szlafrok, na tapczanie w kabinie. Poniewa nie mona byo ugasi rda ognia, postanowiem dotrze do jego kabiny w nadziei, e moe uda nii si go wycign, jeli ley tylko oguszony.

Nabraem powietrza w puca i wszedem w poncy korytarz przysonity dymem. Po kilku krokach dymu ju nie byo, tylko dugie jzyki ognia na ksztat ogromnych lici tworzyy pomienn alej. ar panowa tak wdelki, e gdy wypuciem z puc powietrze i chciaem zaczerpn wieego, wydao mi si, e poykam ogie. Do kabiny byo jeszcze daleko i ju miaem zawrci, gdy dojrzaem w oddali lece na pododze ciao. Skoczyem naprzd, zapaem nieprzytomnego na rce i usiowaem jak najszybciej wydosta si z aru. Ubranie tlio si na nim. Po ci-rzarze ciaa zorientowaem si, e to nie Zygmunt. Ten czowiek way chyba dwa raizy wicej. Dotarem z nim do wyjcia, a tam zabrali go marynarze. Odwrciem si jeszcze raz, by zobaczy, czy nie uda si jednak dotrze do kabiny Zygmunta, ale droga do niej bya ju nie do przebycia. * Nie miaem teraz wtpliwoci, i gaszenie obu ognisk poaru nie da adnego rezultatu. Zanim ogie rozprzestrzeni si tak, e nie bdzie mona doj do odzi ratunkowych - naley je niezwocznie spuci. Posaem jednego z marynarzy na mostek do kapitana z zawiadomieniem, e akcja gaszenia zawioda i e bdziemy spuszczali odzie ratunkowe i tratwy. Niektre stanowiska przy odziach znajdoway si ju w ogniu. Trzeba byo ogromnego samozaparcia, by nie zwracajc uwagi na pomienie, tlce si ubrania i duszcy dym wykona czynnoci przewidziane przy spuszczaniu szalup. Przede wszystkim naleao przerba liny, ktrymi szalupy byy nieomal spowite w celu zabezpieczenia przed du fal oceaniczn oraz ewentualnym zerwaniem si od podmuchw bomb. W chwili gdy zaczlimy spuszcza szalupy, samoloty znw otworzyy ogie z karabinw maszynowych. Ani jeden marynarz nie opuci swego stanowiska, jak gdyby wszystko to odbywao si podczas wycieczek turystycznych w ubiegych latach do tych samych fiordw. Zaadowano rannych, a gdy szalupy zeszy na wod, runli do nich onierze, a razem z nimi zaoga hotelowa. Marynarce z zaogi pokadowej stali spokojnie, jakby do odzi ratunkowych - zgodnie z przepisami - szy: "Dzieci i kobiety najpierw". Na pokadzie pozostay ju tylko ,^klapboty" - szalupy zwane tak ze wzgldu na to, e stay w miejscu, w ktrym na dawnych transatlantykach umieszczano stary typ skadanych odzi ratunkowych. Nad nimi zawieszone byy zwyke szalupy; po ich spuszczeniu naleao wycign na pokad talie i wczy do "klapbotw". Zobaczylimy samolot ponownie nadchodzcy na maej wysokoci, zeszlimy wic o pokad niej. Kiedy przelecia, wrcilimy, by zabra si do spuszczania "klapbotw". Okazay si jednak bezuyteczne - tak zostay posiekane kulami. Wszystkie zbiorniki z powietrzem byy poprzebijane. onierze, widzc, e wicej odzi ratunkowych nie ma, zaczli szale. Nie byo ani jednego oficera, ktry by nad nimi obj komend. Wyskakiwali za bunt. Nie powstrzymao ich nawet to, e ci co wyskoczyli pierwsi, siztywnieli natychmiast w tym zlewisku lodowatej wody, zanim jaka d ratunkowa zdoaa do nich podej. Wikszo odzi wolaa zreszt trzyma si jak najdalej od statku ze wzgldu na spodziewany wybuch amunicji, o ktrej caa zaoga wiedziaa. Okrty z eskorty zbliyy si troch do "Chrobrego" i otworzyy ogie do samolotw. Jedyn nadziej ratunku byo, e ktry z okrtw podejdzie do burty i zabierze oszalaych z przeraenia onierzy. Okrtom wojennym nie wolno byo dobija do palcych si statkw z amunicj - chyba eby jaki z inich nie wiedzia, i mamy zaadowan amunicj, a przynajmniej nie w tym miejscu i nie tak. Poleciem marynarzom rozwiesi na nie objtej ogniem i dymem prawej burcie siatki do adowania, tak by utworzyy na caej szerokoci burty olbrzymi drabin, po ktrej wszyscy bd mogli szybko zej, jeli jaki destrojer odway si. dobi do "Chrobrego". Sam postanowiem uspokoi w jakikolwiek sposb onierzy i przekona ich, e skakanie do wody jest w tej chwili samobjstwem i e zawsze maj na to czas. Liczyem na to, i widzieli mnie kilkakrotnie na inspekcji w towarzystwie swego dowdcy i moe mnie posuchaj. Zaszedem im drog do relingu, z ktrego skakali, woajc: "Atten-tion! Attention!" Wdrapaem si na reling, eby mnie widzieli i zapominajc, e mam przed sob Irlandczykw zaczem swe podniose przemwienie od sw: - Anglicy! Syniecie z zimnej krwi i opanowania. Wanie w tej chwili musicie si opanowa! Wydawao mi si, e musz mwi jak najduej, by zaczli mnie sucha i e jak przestan, to znw zaczn skaka do tej lodowatej wody. Przemawiaem wic dalej:

- Skakanie do wody jest samobjstwem. Na razie mamy duo czasu. Tylko spokj moe was uratowa. Musicie zaczeka, zanim okrty eskorty nie podejd, by was zabra. Na burcie wolnej od ognia i dymu rozwieszone s siatki, po ktrych bdziecie mogli zej spokojnie na destrojery. Musicie si uspokoi. Od tego zaley wasz ratunek. Przemwienie swe zakoczyem gonym okrzykiem w formie rozkazu, ktry wyda mi si najlepszy w danej chwili: - You ar English! Control yourselves! Jestecie Anglikami! Panujcie nad sob! Naraz usyszaem krzyk. Nie wiedziaem, skd pochodzi i kto krzyczy. onierze na pokadzie uspokoili si, przestali skaka do wody. Wikszo z nich zesza na ruf. Krzyk dochodzi od strony wody, z prawej burty. Na wodzie byy widocznie nasze odzie ratunkowe, tratwy i ciaa gwardzistw irlandzkich, ktrzy wyskoczyli za burt. Na szalupach i na tratwach onierze zachowywali si spokojnie, a krzyk potnia, stawa si coraz bardziej przeraliwy, przechodzi w ryk ludzi krzyczcych w mce lub ze strachu graniczcego z obdem. Wychyliem si za burt i zrozumiaem wszystko. Niektre pomieszczenia zostay odcite podczas wybuchu bomb i onierze nie zdoali przedrze si przez ogie. Teraz palili si ywcem. Dostanie si do nich byo niemoliwoci. Cz wysuna gowy przez bulaje. Otwory byy jednak za mae, by si przez nie mg wydosta czowiek. Ci, ktrzy wysunli gowy przez iluminatory, nie woali ju pomocy, tylko na ich twarzach widniaa potworna mka ludzi poncych ywcem. Gos, ktremu nikt nie popieszy z pomoc i ktremu nikt nie pomoe. Najbardziej tragiczny gos, jaki zna ludzko jeszcze sprzed czasw rzymskich: vox lamantis in deserto... Samoloty nie przestaway kry nad "Chrobrym". Nad strzelajcymi wci "Wolverine" i "Stork" wida byo lecce w nie smugi wietlne. Zaoga pokadowa koczya rozwieszanie siatek. onierze czekali na obiecane przeze mnie podejcie okrtw wojennych, ktre nie zdradzay ku temu najmniejszej ochoty. Nie mielimy od nich adnego sygnau, adnego znaku. Nic. Na razie nie ma co robi. Na budowanie jakich tratw ze stow - za mao czasu. Ogie szybciej tu dojdzie, ni zdoamy co skleci. Jeli przedtem nie wylecimy w powietrze. Tych pidziesit ton min w gardzieli trzeciej adowni musi eksplodowa. "Wylecimy w powietrze!" - myl ta przypomniaa mi, e oczekiwanie na taki moment stanowio spenienie moich marze dziecinnych. Powstay one pod wpywem ogldania pewnego rysunku w ksice. Nie chodziem jeszcze do gimnazjum, ale byem ju zapisany do czytelni pa ukowskich w Wilnie, mieszczcej si przy placyku Orzeszkowej. Ktrego dnia trafia mi tam do rki ksika, ktrej tytuu zapomniaem, ale na zawsze pozosta w pamici rysunek przedstawiajcy ludzi biegncych w popochu po pokadzie okrtu. Z dziobu wydobyway si kby dymu. Pod rysunkiem by podpis: "PIKRAT! PI-KRAT! WYLECIMY W POWIETRZE!" Kim by ten tajemniczy Pikrat? Prawdopodobnie przyjacielem biegncych. Spieszyli si, by go ostrzec przed niebezpieczestwem. Naturalnie wybraem t ksik. Po przyjciu do domu pokazaem j ojczymowi. Wytumaczy mi, e tajemniczy dla mnie pikrat to bardzo silny rodek wybuchowy, ktrego eksplozja na placu Sorbony w Paryu oraz ilo osb, ktre wwczas zginy wstrzsny caym wiatem. Widocznie autor ksiki, bdc rwnie pod wraeniem tego wypadku, umieci adunek pikratu na opisywanym przez siebie okrcie. Wybuch pikratu podnieci i moj wyobrani do tego stopnia, e przez pewien czas o niczym innym nie mylaem podczas zabaw jak o tym, by naprawd znale si w podobnej sytuacji na okrcie. Wszystkie inne bohaterskie wyczyny na morzu - walki korsarzy, zmagania si eglarzy z burz, nawet bitwy morskie, wyday mi si blade i bezbarwne wobec pkratu. Bohaterowie tamtych opowiada przewanie zwyciali i wychodzili cao, ale tutaj zaraz nastpi wybuch i wszyscy wylec w powietrze. Zapragnem wwczas przey podobn chwil chociaby za cen ycia. I oto chwila ta nadesza. Rnia si tym od wszystkich innych przeytych dotychczas, e nie wymagaa ju adnej walki. Wiadomo, e si stanie. Zaraz odsoni si przede mn tajemnica ycia i mierci. Zaraz bd wiedzia na pewno, czy z "tamtej strony" co jest, czy nic nie ma. Samo przejcie z jednego stanu w drugi przestao by straszne. Obojtne czy to nastpi przy potwornym huku, czy bdzie to zmiadenie lub unicestwienie przez rozsypanie si w kawaki, czy dugi lot w powietrzu. Za chwil odkryje si tajemnica tego, co jest po mierci. * Ogie, ktry poera "Chrobrego", zaczyna nas spycha na sam ruf. Nie rozumiaem, jak kapitan moe jeszcze wytrzyma na mostiku. Mostek ogarnity by pomieniami.

Co by si dziao na statku, gdyby ten cay ar pokry pozostaych na pokadach ludzi? "Chrobry" nie mia wad. Wszystko na nim byo dobre, kada praca bya atwa - z adunkiem .i z pasaerami. Trzyma si na kadej fali, jak aden z naszych transatlantykw. Manewrowa, jak gdyby wycznie do manewrw go zbudowano. By najbardziej udainym statkiem naszej floty. W ostatnich chwilach swego ycia darzy nas jeszcze tym, co mia do ofiarowania i co wci stanowio o naszym istnieniu: nie wybucha i nie zmienia swego pooenia wzgldem wiatru. Mostek wyda mi si w tej chwili ofiarnym stosem kapitana. Straciem ju nadziej zobaczenia si z nim, gdy naraz znalaz si koo mnie z oficerami i lekarzem okrtowym. Doktor nasz nigdy nie schodzi na ld bez monokla. Poniewa teraz przewidywa moliwo opuszczenia statku, spostrzegem, e wyprostowa si i trzyma gow w charakterystyczny sposb: monokl by na miejscu. Drugi oficer denerwowa si bezczynnoci. Domylaem si, e nie moe pogodzi si z myl, e to ju koniec. Niepokj ^drugiego" wzrasta. Wreszcie nie wytrzyma, podszed do mnie i spyta: - Suchaj, co zrobi jeszcze? Rozumiaem, e trzeba mu co wymyli dla odprenia. Bezczynno nie dawaa pogodzi si z jego aktywnoci i dz czynu. Na piersi "drugiego" widnia zawieszony aparat fotograficzny, poradziem wic, by zrobi jak majwicej zdj i zabezpieczy aparat przed wod. - Jeli go kto wyowi, zobaczy przynajmniej, jak wyglda pieko - powiedziaem. Lece wrd pomieni ciaa zabitych wydaway si falowa w unoszcym si nad pokadami arze. Trupy zazwyczaj s zimne i sztywne. Na "Chrobrym" trupy - ogarnite arem - yy. Nie mieciy si we wasnych -mundurach. Rozdymay si piersi. Twarze zmieniay barw w grymasach, rozszerzay si lub kurczyy, ukazujc zby w umiechu. Podsunita drugiemu oficerowi myl zrobienia takich zdj odpowiadaa mu. Zacz szuka dogodnego miejsca do ich wykonania. - Spiesz si! - krzyknem i nie mogem opanowa si, by nie doda po cichu: - Pikrat! Pifcrat! Wylecimy w powietrze! * I znw jeden z samolotw zniy si i otworzy ogie do odzi ratunkowych, pomimo e oba okrty eskorty biy do niego ze wszystkich swych dzia. Obrona bya jak zwykle bezskuteczna, wobec czego nasz uwag zwrcilimy na czapk kapitana. - Zygmunt, kiedy zdy da to sobie wyhaftowa na czapce? - wyrwao mi si ze miechem. Kapitan zdj czapk i zaczlimy oglda niezwyke jej przybranie. Byy to krople jakiego metalu, ktry zastyg w tej dziwnej postaci. - W momencie gdy leciay bomby, poczuem, e co mi spado na czapk - wyjania. - Wydaje mi si, e ten metal pochodzi z bomb. Doktor wzi czapk do rk i jak zwykle - gdy z wielk uwag bada nas jako pacjentw - wysun dolne zby przed grn warg. Przez monokl przyglda si tej srebrnej palmie, jak gdyby to bya rana. Diagnoza brzmiaa: - Wieniec laurowy z nieba, za ycia... Stalimy znw w milczeniu, czekajc na wybuch. Nie dopytywalimy si, kto zgin, a kto ocala. Byo kwesti minut - kto kogo na razie przey o t krtk chwil. Wydawao si nam, e ju nic nas z rwnowagi nie potrafi wyprowadzi, gdy naraz otworzyy si drzwi od pomieszcze na rufie i wyszed z nich starszy mechanik. Wedug naszych oblicze on pierwszy powinien by przekroczy w swym dugim szlafroku granic, nad ktr mymy jeszcze stali. Rzucilimy si do niego, jak gdyby zosta zesany na chwil z tamtego wiata, by nam suy za przewodnika. Widocznie przebraa si miara wrae, bo zy mi si sypny z alu, e po to tylko si wyratowa, by zaraz zgin. Starszego mechanika uratoway - parwki. O godzinie dwudziestej trzeciej trzydzieci, gdy zgodnie ze swymi zwyczajami spa zawinity w ten dugi szlafrok, zbudzi go telefon. Dzwoni pierwszy radiotelegrafista, zapraszajc na gorce parwki, ktre dosta od prowiantowego. Miay by wedug zapraszajcego doskonae. * Jeli nie nastpi wybuch, to ogie zepchnie nas wkrtce do wody. Na razie rozmylalimy jeszcze nad nie dokoczon parwk starszego mechanika. Porzuci j natychmiast po wybuchu bomb i zbieg "na d do swych koni mechanicznych, by nie rozniosy "Chrobrego". Pozosta w maszynie do czasu, kiedy ju duej nie mona byo w niej

wytrzyma. Dziki obu Zygmuntom "Chrobry" do ostatniej chwili utrzymywa si praw burt do wiatru. Trzeba byo wybiera - albo ywcem si upiec, albo skaka do lodowato zimnej wody. Wiedzielimy, e zaczniemy skaka dopiero wwczas, gdy nas ogie dobrze przypiecze. Naraz "Wolverine" zaprzesta ognia do atakujcego samolotu i ruszy pod nasz burt, tam gdzie rozwieszone byy siatki. Wszystko co na statku jeszcze yo, rzucio si do burty i zaczo schodzi na pokad destrojera. Spostrzegem, e na grnym pokadzie "Chrobrego" znaleli si skd onierze, ktrzy zamiast zej niej po trapie i skorzysta z przygotowanych dla nich siatek, zaczli si chwyta rkami lin i usiowali po nich zjecha na d. Skutki okazay si tragiczne. Byy to krtkie kawaki lin, suce do mocowania odzi ratunkowych. Przy spuszczaniu szalup zostay porbane. onierze .spadali teraz z nimi na pokad destrojera, amic sobie rce i nogi. Skoczyem na gr i biegnc po samej krawdzi relingu usiowaem opanowa panik i zmusi ich do skorzystania z siatek. Naraz jeden z oszalaych ze strachu pchn mnie niespodziewanie i zanim zdoaem si zorientowa, co si stao - sam poleciaem w d na pokad destrojera. W tej samej chwili poczuem, e zaczepiem pach kurtki o piercie do mocowania trapu czy te lin. Kurtka si rozprua, ale ten uamek sekundy da mi mono zapania jakiej liny. Zanim zdyem zacisn na niej donie, wyldowaem na kolanach i szczce na stalowym pokadzie. Cay naskrek na doniach miaem starty i straciem wadz w nogach. Zaniesiono mnie do ambulatorium, zalano obie donie jakim pynem, zawijajc w bandae tak, e rce wyglday jak kikuty. Gdy 'min bezwad ng - usiowaem wsta. "Wolverine" znw otworzy ogie do samolotu. W ambulatorium wydawao si, e okrt rozpada si lub jest trafiony przynajmniej kilku bombami. Po przeyciu ju raz zamknicia w kabinie nie znosiem zamknitych pomieszcze podczas bombardowania. Ku zgorszeniu obecnych bardzo szybko wyszedem na pokad. Pospiesznie oddalilimy si od "Chrobrego". Jego burta na rdokrciu, na ktrej wida byo uprzednio wysunite gowy, jarzya si rowym blaskiem rozpalonego elaza. Olbrzymie pomienie sigay krawdzi komina. "Wolverine" zbiera ludzi z odzi ratunkowych i tratew, wyawia trzymajce si na wodzie w pasach ratunkowych ciaa onierzy. Po wyjciu z ambulatorium spotkaem si z kapitanem, doktorem i starszym mechanikiem, ktrzy rwnie znaleli si na "Wolverine". Stalimy na jego pokadzie przygldajc si agonii naszego statku i walce obu okrtw z samolotami, ktre jeszcze nie chciay da "Chrobremu" spokoju. Na rufie "Chrobrego" ukazali si ludzie. Jak nam si z kapitanem wydao, jednym z nidi by drugi oficer. Spuszczali z rufy ma tratw, a za chwil - jakie bezwadne ciao, prawdopodobnie rannego. Nastpnie zszed po linie fcto z zaogi, za Him drugi oficer. Zaczli wiosowa w kierunku "Wolverime". Popieszya im z pomoc d ratunkowa z destrojera. Po jakim czasie drugi oficer by ju na "Wolverine" i opowiada swoje przygody. Gdy chodzi po "Chrobrym", fotografujc ciekawsze szczegy, posysza jk w adowni na rufie. Okazao si, e wpad tam jeden z rannych oficerw-angielskich. "Drugi" wzi sobie do pomocy chopca okrtowego i razem z nim zszed do adowni, by wycign rannego. W tym czasie "Wolverime" dobi do burty "Chrobrego", zabra jak mg najszybciej wszystkich ludzi z pokadu i zadowolony ze swego sukcesu odbi jak najprdzej. "Drugi" po wyjciu na pokad nie znalaz nikogo do pomocy. Z trudem we dwjk z chopcem wycignli z adowni Anglika oraz star, zniszczon tratw. Bjr to drugi uratowany przez niego oficer angielski. Na samym pocztku, podczas gaszenia rda ognia koo mostku posysza krzyk: ,J am killed! Jestem zabity! Jestem zabity!" Krzyk dochodzi z kabiny naszego Kruka - admiraa. W momencie gdy admira szykowa si, aby zej do baru, bomby zniszczyy drzwi jego kabiny, a ogie odci mu wyjcie. Nie mia wtpliwoci, e si zaraz ywcem spali. "Drugiemu" udao si go wycign z kabiny przez due okno. Trzecim angielskim oficerem, ktry uratowa si z "Chrobrego", by nasz oficer cznikowy z armii. W pamitnej chwili postanowi uczci zdrowie krla najlepszym winem, jakie posiada. Pobieg 'do swej kabiny po butelk i gdy by ju na korytarzu, pad oguszony bombami. Straci wiadomo i ju si zacz powoli pali, gdy natrafiem na niego przypadkowo, chcc dotrze do kabiny starszego mechanika. By moe uratowali si jeszcze inni, ale e byy to wszystko tajemnice wojskowe, wic wiedzielimy tylko o trzech.

Kiedy "Wolverine" skoczy wyawianie cia z wody, pooy si na turs do Harstadu. Stalimy na jego rufie patrzc na poncy wrak "Chrobrego", ktrego ostatni odcinek drogi yciowej urwa si na 67e40' szerokoci pnocnej i 1350' dugoci wschodniej. Harstad wita nas salwami artyleryjskimi z okrtw. Nalot. Raczej -; nkanie nalotami. Schodzimy na ld do pobliskiego prowizorycznego schroni. W schronie prawie same kobiety. Twarze przeraone. Kobiety t wysikiem zaciskaj zby, eby nie krzycze. Siedz w futrach narzuconych na bielizn, z maymi dziemi na rkach. Dzieci cigle si o co dopytuj. Pewnie nie mog zrozumie dlaczego wycignito je z ciepych eczek do piwnicy. Dusimy si w tym zamknitym schronie. Wychodzimy z niego nie zwaajc na bombardowanie. Przybya dalsza cz zaogi, ktr prawdopodohnie zabra ze statku ."Stork", a dostarczy inny destrojer. "Chrobry" pomimo wybuchu nie zaton. "Stork" zostawi go o godzinie trzeciej minut pidziesit dnia 15 maja 1940 roku jako poncy, ale utrzymujcy jeszcze si na wodzie wrak. Admiralicja zawiadomia kapitana, e nikogo ju wicej z zaogi "Chrobrego" nie znaleziono. Rankiem zebralimy ca zaog. Z pamici sprawdzony stan wykaza brak dwunastu ludzi, ktrzy odeszli na wieczn wacht. * Na razie wypoczywamy, spacerujc po miasteczku grupami. W rozmaitych odstpach czasu sycha syren alarmow. W lad za ni odzywa si stale jedno i to samo dziao. Jest to pierwsze dziao przeciwlotnicze, ktre zobaczylimy w tej wojnie na ldzie w Norwegii. Za kadym razem, gdy tylko si ukae zza gr samolot, dziao rozpoczyna sw prac. Biae oboczki wykwitaj w pobliu samolotu, odbieraj mu ochot do dalszego lotu nad miasto, zmuszaj do odwrotu. To dziao zaczyna nam si podoba. Postanawiamy pj do niego i wyrazi swe uznanie, podobnie jak si je wyraa znajomej latarni morskiej, jeli kiedy zdarzy si okazja znale u jej podstawy. Klepie si j lew doni z wdzicznoci i wybacza wszystkie troski i niepokoje, jakie kiedy sprawia, zanim si ukazaa, przypominajc swym zachowaniem umiowan, ktra si nie zjawia na umwion godzin. Zapomina si od razu, e bolay oczy od jej wypatrywania, e gnbi niepokj przy szukaniu w mylach urojonych bdw w zliczonej pozycji. Nastpuje bogosawiony spokj, ktry mnoy wycznie uczucie wdzicznoci dla niej za to, e si "odkrya" i e jest. Do dziaa jeszcze do daleko, postanawiamy jednak dotrze do niego. Dzisiaj s imieniny ony starszego mechanika. Po drodze przypominamy sobie uroczystoci z tym zwizane i wymieniamy wszystkie wsplne znajome Zosie. W tym imieninowym nastroju zmw zatrzymujemy si, by podziwia celno dziaa. Oboczki dymu s "w samolocie". Nie rozumiemy, dlaczego nie spada. "Zawraca szybciej ni poprzedni - na pewno trafiony" - dopiewujemy sobie w duchu. Przypieszamy kroku, eby zoy hod "naiszej armacie". Kanonie-:zy odpoczywaj, siedzc na niskim kamiennym ogrodzeniu, w oczekiwaniu na sygna syreny. Zawieramy z nimi znajomo. Opowiadamy > "Chrobrym". Pamitaj go. Dowdca zabiera jednego z kolegw prowadzi do dziaa. Widzimy, jak kolega nasz opiera si o dziao, po :hwli cauje je, klczc. Nie dziwimy si zbytnio tej czuoci, jednak yydaje si nam ona lekk przesad. Ale chop wyprostowa si, stoi alk oczarowany na baczno i szybko mruga powiekami. Ruszamy do ziaa. Po chwili nam wszystkim z gbi serca wydziera si okrzyk: - Polskie! Polskie dziao! Zaokrtowani na "Ulster Monarch", zadomowiamy si na nim. Ze wzgldu na moje kikuty nasz doktor z "Chrobrego" zabra mmie do swojej kabiny, stajc si jednoczenie moj niak i matk. Nasz kapitan przyszed nas odwiedzi i zawiadomi, e pjdziemy we trjk przedstawi si kapitanowi oraz starszemu oficerowi "Monarchy", jak ju zdylimy skrci nazw statku, ktry ma nas dostarczy do Szkocji. Kapitan i starszy oficer "Monarchy" s w tym wieku, e gdyby nie nasz doktor, ktry ju dawno przekroczy szedziesitk, czulibymy si przy nich zbyt modzi. Obaj starsi panowie przy omawianiu na wstpie pogody wydaj si myle o czym innym. W porwnaniu z nimi jestemy rzeczywicie zbyt modzi, poza tym oni - Anglicy - nie bardzo maj o czym mwi z Polakami. Na szczcie cay fiord zaczyna dygota od salw armatnich, a "Ulster Monarch" od wybuchw bomb. To pozwala nam zmieni temat, tym bardziej e obaj panowie maj na sobie nadymane kamizelki i usiuj dyskretnie przy nas je nadmucha. Rozumiemy ich bardzo dobrze i staramy si na wesoo uspokoi starszych panw wyjaniajc, e to co robi, jest zupenie bezcelowe. Woda w fioridzie jest

tak zimna, e si w niej natychmiast zapomina o wszystkim. Zupenie wic niepotrzebnie niszcz sobie nerwy. Udaje si nami ich rozweseli opowiadaniem o "gazce oliwnej" zesanej Zygmuntowi z nieba demonstrujemy jego czapk. Nastejpnie wspominamy, e naszemu doktorowi wiat wydaje si przebogaty, poniewa patrzy na niego przez najdroszy pryzmat na wiecie. Wychodzc bowiem z kabiny na "Chrobrym" zostawi wszystkie swoje oszczdnoci, ale zabra monokl, ktry zwykle zabiera ze sob przy wychodzeniu na ld, a c dopiero przy moliwociach przejcia na tamten wiat. Kapitan "Monarchy", bronic naszego doktora, pozwoli sobie zwrci uwag, e ten z pewnoci zostawi pienidze dlatego, poniewa si pieszy. Uwaga ta dopieka do ywego doktorowi. Odpowiedzia, e uznaje w yciu popiech wycznie w dwch wypadkach: pierwszy -- to jak w jzyku polskim wietnie sama nazwa nakazuje - przy biegunce, drugi - przy apaniu pche. Poza tym nie pieszy si nawet przy schodzeniu na destrojer, bo musia uwaa, by nieprzepisowo nie nadepn na reling. I nic mu nie przeszkodzio zasalutowa banderze okrtu, na ktry wszed nie po trapie. Obaj "monarchici" byli (przekonani, e doktor artuje, ale my z Zygmuntem moglibymy przysic, i wychodzc z kabiny doktor przetar sobie jeszcze buty suknem i wymy rce. Opowiedzielimy dodatkowo naszym gospodarzom, i doktor rna za ze drugiemu oficerowi, e nie zameldowa kapitanowi swego zejcia do adowni i przez to kapitan nie zszed ze statku - zgodnie z tradycj ostatni. Podczas rozmowy czulimy, e dziwnie jestemy odporni na to dzi siejsze bombardowanie i szczerze mielimy si podczas caej wizytj Starszy oficer "Ulster Monarch", starszy wiekiem nawet od kapitana trzymajc rk na czarno oprawnej ksidze, orzek, e zgoidnii z "Baibl", czyli Bibli, moe powiedzie o nas - cytujc fragmen z Proverbia Salomonis - i rzeczywicie ,;kto jest wesoego serca, mj gody ustawiczne". Zamilklimy, zaszczycani t opini Salomonow. W zamian za nasze wiadomoci o sobie samych dowiedzielimy si< jeszcze od obu panw, e "Ulster Monarch" naley do bliniaczej trjk pasaerskich statkw na linii Belfast - Liverpool i e pozostae nosz nazwy "Ulster Queen" oraz "Ulstar Prince", wszystkie po 3 800 ton "Ulster Queen" przed szecioma tygodniami wszed na skay w Ram-sey Bay, a obecnie suy ju jako pomocniczy krownik przeciwlotniczy. "Ulster Monarch" od pocztku wojny peni sub jako troop ship, transportowiec wojenny i ma za sob wiele rejsw z wojskiem do Francji i z Francji. Poegnalimy naszych gospodarzy, pieszcych powita przybywajcego na ich statek, rwnie jako pasaera po nieudanej akcji w Norwegii, jakiego generaa, ktry by "C-in-C", czyli Commander in Chiej albo po polsku - gwnodowodzcym, jak zawsze w tym czasie, tajemnicz akcj. "Ulster Monarch" opuci Harstatd bez eskorty. W chwili gdy znik-ny zarysy skalistych Lofotw, wydao mi si, e zamknita zostaa ostatnia kartka ksiki pod tytuem: NAD DALEKIM CICHYM FIORDEM, ale napisana .przez "Chrobrego". * Zajmowalimy z doktorem luksusow kabin na "Ulster Monarch", odsypiajc wszystkie zalegoci za cay kwiecie i poow maja. Pomimo to pozostawao nam jeszcze moc czasu. Poniewa stale bylimy razem, kady opowiada o sobie wszystko, co go spotkao od momentu, jak paimi signie. Kiedy doktor doszed do wniosku, e proza jego ycia od kolebki do lat szedziesitych jest prawdopodobnie dla mnie zbyt nuca, zacz uzupenia moje braki ze znajomod oper oraz ich historii. Omawia szczegowo, a potem jak na zaczarowanym flecie od pocztku do koca gwizda wszystkie arie. Kady wsplnie przeyty z doktorem dzie by nowym odkryciem jego wielkiej osobowoci i nowym powodem do jeszcze wikszej admiracji. Doktor sprawia mi najwiksz przyjemno gdy, ot tak sobie na co dzie, uywa klasycznej aciny, tumaczy budow zda i wprowadza mnie w wiat Zotego Wieku. Doktora z kolei interesowaa nawigacja oraz zwyczaje i tradycje morskie. Chcia je jak najdokadniej pozna, by "nadrobi czas stracony na medycyn". Kiedy golc si powiedzia mi: - Wiesz, k nie lubi lekarzy, e gdy si gol, to ze wstrtem patrz w lustro. Doktor mia za sob wojn rosyjsko-japosk oraz pierwsz wojn wiatow, podczas ktrej by naczelnym lekarzem olbrzymiego szpitala wojskowego. Mikroskop zabra mu oko, ktre teraz uzupenia monoklem. Kiedy pywalimy przed wojn raizem na linii palestyskiej dosownie

rozrywa si przyjmujc zaproszenia na trudne operacje trepanacji czaszki w Aleksandrii lub w Atenach. Jedn ciekaw rzecz na "Ulster Monarch" bya jego maskota przedstawiajca ludzk posta z gow krokodyla. Straszne to monstrum zapewniao bezpieczestwo statkowi - tak przynajmniej twierdzia caa jego zaoga - i stao w jednym z salonw, w ktrym lubilimy przesiadywa w wygodnych klubowych fotelach spdzajc czas na rozmowach. Z rozmw tych udao si zebra caoksztat wydarze na "Chrobrym". Kolejno, nie pieszc si opowiadali o swych czynach i wyczynach ci, co przeyli pamitny dzie pitnastego maja 1940 roku. Utkwiy mi szczeglnie w pamici urywki trzech usyszanych wwczas opowiada. Jeden ze sternikw tak rozpocz swoj relacj: - No, to jak ju te bomby uderzyy, to myl ja sobie - trzeba pj do pentry* i napi si kawy... Ten spokj cechowa cae opowiadaiiie. Po prostu rejs wycieczkowy do fiordw zosta naraz przerwany. Drugi sternik mwi: - Spaem. Obudziy mnie te bomby. Wadek ju si ubra. To mwi do Wadka: "Wadek, id ty zobacz, czy si opaci wstawa, moe prdko zatoniemy, to nie bd nawet wyazi z koi". Wobec przykroci, na ktre by naraony podczas caej akcji jeden ze stewardw, rozumowanie drugiego sternika byo moe poniekd uzasadnione. Steward opowiada: - Jak te dzwonki zaczy trbi, to ja wiedziaem, e to ju jest alarm. Ubraem si spokojnie, naoyem nowe buty, nowy garnitur i hem na gow. Wyszedem na gr. Tutaj zapa mnie drugi oficer, da do rk ganic i kara mi gasi ogie. Co miaem robi? Odbezpieczyem ganic i lej. miechu to warte. Tutaj i tysic ganic nie pomoe. Jak tylko "drugi" odszed, rzuciem ganic w ogie i myl - gdzie moja szalupa? Tylko wyskoczyem na pokad, a tu leci nasz admira i ganic. I tak jak drugi oficer wetkn imi j w rk. Spieszyo mi si, ale dla witego spokoju wziem. Co bd - myl - z admiraem zaczyna i tumaczy, jak sam nie rozumie, e ogie jest za duy. Polewaem, polewaem, ale czasu mi byo szkoda. Rzuciem ganic w ogie i biegn do szalupy. Tyle zmarnowaem czasu! Dobiegem do relingu, a tu pokadowi krzycz, ebym si pieszy. Wychyliem si P e n t r a - miejsce, w ktrym stay ekspresy do kawy I herbaty. za burt, chwyciem lin i zsuwam si powoli na d po tych wzach. Tylko musiaem si zatrzyma, eby temu co pode mn na gowie nie stan. A tu poczuem, e kto mi stan na hemie dwoma nogami. Zaraz potem drugi postawi mi obie nogi na jednym ramieniu i jeszcze zaraz trzeci .postawi mi obie, znw nogi, na drugim ramieniu. Tak stao .na mnie trzech onierzy. "Ajryszw" - jak si to mwi - Irlandczykw. W takiej sytuacji, panie kapitanie, zobaczyem wyranie, e nie mam racji bytu i puciem si trzymanej liny, bo nikt by si na moim miejscu te nie utrzyma. We czwrk spadlimy na tych, co byli ipod nami. Uderzyem gow o awk, a potem to tylko czuem^ e na mnie spadali inni, ale ju nic nie pamitaem, tylko to jedno, e nie miaem racji bytu. Nie miaem... * Po dziesiciu dniach podry "Ulster Monarch" rzuci kotwic na tej samej redzie, na ktrej wybra swoj "Chrobry"'wyruszaj na kampani norwesk. HONNY SOIT, QUI MAL Y PENSE JLJewiza angielskiego Orderu Podwizki: "HONNY SOIT, QUI MAL Y PENSE" bya ju w naszych latach dziecicych tematem rozmyla i docieka, gdy naladujc starszych bawilimy si w nadawanie orderw bohaterom konajcym na palach bitew. Pocztkowo po zabawie w wojn dekorowalimy bez zastanowienia si nad nazw orderu tych, ktrzy w walce si wyrnili. Byy to ordery wycite z tektury i pomalowane zot farb. Z biegiem czasu, dla urozmaicenia ceremonii nadawania orderu, ustalilimy rytua, a potem nazwy i klasy orderw. Zmienialimy ich ksztat i barwy. Naraz dowiedzielimy si, e ordery maj dewizy. Imponoway nam szczeglnie te wymawiane po acinie. Ordery: Smoka i Sonia - miay dewizy bardzo nam odpowiadajce. Byy to wspaniae chwile, gdy na polu walki krl lub cesarz przypinajc order mwi: "PRZED NIM BLEDNIE LEW I MILKNIE TYGRYS" lub wymawia tajemnicze sowa: "MAGNANIMI PRETIUM". Po polsku brzmiao to dla nas zbyt sabo: "Nagroda za mstwo". Najwicej intrygowa nas jednak Order Podwizki. By nam znacznie bliszy, jako rzecz codziennego uytku, ale jego dewiza bya dla nas na razie niezrozumiaa. Order Podwizki wszed w nasze ycie, gdy rozwikalimy jego tajemnicz dewiz: "NIECH SI WSTYDZI, KTO O TYM LE MYLI". Nadawalimy go wwczas, gdy bohaterstwo nie znalazo uznania u obu stron walczcych. Dekoracja poczona bya z wielkim trudem. Krl lub cesarz

wprowadza na miejsce zwykej podwizki inn, podobnie jak i tamta zaopatrzon w ptelk do guzika i w t zawi maszynk do zapinania z przeciwnej strony ni ptelka. Wszystko to naturalnie byo pozocone. Zawsze jednak po takiej dekoracji Podwizk zostawa u wszystkich w pamici cie dwuznacznoci, poniewa sam order nalea do czci garderoby, o ktrej przy gociach - a w szczeglnoci jeli to byy osoby starsze - nie mwio si. Wobec tego ustanowienie takiego orderu musiao nastpi w baridzo nieprzyzwoitych, wedug nas, okolicznociach. Poniewa dowiedzielimy si, e order ten od wiekw by nadawany rwnie i paniom - doszlimy do wniosku, e zamieszana w to bya ja'ka pani i to na pewno taifca, co "ma nogi". Te "nogi" byy dla nas nie niniejsz tajemnic ni sam order, ktry nosi si przecie ukryty i to od pasa do kolana. Syszc czsto powiedzenie starszych, e "ta ma nogi", a tamta pani - nic nie jest warta, bo: "nie ma ng", jako omioletni mczyni w aden sposb tej klasyfikacji pa nie moglimy zrozumie. Ot wedug nas takiej "pani z nogami" musiaa kiedy odpi si podwizka podczas przejadki kornio w towarzystwie krla. Nie byo innej damy dworu, ktra by moga jej t podwizk nacign i zapi, co jak wiadomo jest czynnoci bardzo trudn, a dla siedzcej na koniu amazonki niewykonaln. Bywaj nawet poczochy, ktre "same" wylizguj si z tego dziwnego zapicia. Krl wstydzi si jecha dalej z pani, ktrej opada poczocha. Zsiad wic ze swego rumaka i wasnorcznie usiowa zapa podwizk, ktra ucieka, a potem j zapi. Ale to si krlowi zupenie nie udawao, poniewa krlowie nigdy w yciu sami si nie ubierali. Krla ubiera zawsze wyszamerowany kamerdyner. Niekiedy nawet kilku. Krl wedug nas nie mia pojcia, w jaKi sposb przypina si podwizk do poczochy i w momencie gdy si nad tym gowi, musiaa nadjecha na spotkanie krla kawalkada skadajca si z ksiniczek i ksit, ktrzy miimo woli stali si wiadkami nieudolnoci krla. Krl przekonany, e wiele osb z jego obecnej wity nie ma rwnie pojcia, jak si tak podwizk zapina, chcc ratowa swj honor, nada wszystkim obecnym wstydliwie ukryty Order Podwizki, wymawiajc po francusku (by nie zrozumieli masztalerze, ktrzy akurat musieli nadjecha) tajemnicz dewiz, e nie naley mia si z tego, czego kto sam nie potrafi. W ten sposb zmusi dwr do milczenia. Gdy w zabawach naszych nadawanie orderu stao si ju wiele razy faktem dokonanym, zaczlimy uwaa jego dewiz za wyjcie z sytuacji bez wyjcia. Dewiza ta przysza mi na myl, gdy usyszaem kiedy opowiadanie o niecodziennych wyczynach kolegw na statkach i gdy przeczytaam wyrok sdziw irlandzkiego miasta Cork w sprawie kapitana an-gielsMego brygu "Mary Russel". Kapitan tego brygu, idcego z Barbados do Irlandii, pod wpywem niepokojcych snw rozpata siekier gowy kilku niewinnych pasaerw i czci zaogi. Porani harpunem starszego oficera i postrzeli marynarza, ktry dla uspokojenia kapitana pozwoli si przedtem zwiza. Sd w irlandzkim miecie Cork w dniu 12 sierpnia 1828 roku, w dwa miesice po opisanych wypadkach wyda wyrok uniewinniajcy kapitana. W kilkanacie lat potem angielski bryg "Tory" by scen podobnych wydarze. W drodze z Hongkongu do Londynu kapitan brygu pod wpywem "lifcworw" zabija czas rbaniem paaszem swych oficerw, trzymajc jednoczenie wymierzony w nich pistolet. Przykutych do masztu trzech marynarzy dla zabicia nudy od czasu do czasu rba rwnie paaszem. Starszy oficer w ucieczce przed szalecem skoczy za burt. Drugiego oficera, ktry nie chcia naladowa kolegi, rozszalay kapitan rba szabl tak dugo, a ten z wycieczenia pad na pdkad. Niezmordowany kapitan kaza go przywiza w ten sposb, aby mc dla odmiany ciska w niego paaszem. Gdy i ta "rozrywka" znudzia si kapitanowi, kaza pooy drugiego oficera na pokadzie i, by uniemoliwi ewentualn ucieczk, przygnie go do pokadu ciarami, spod ktrych drugi oficer uwolni jedynie sw dusz, pozostawiajc pod nimi swe zwoki. Zagniewany z powodu pozbawienia go tak miej rozrywki kapitan zabra si znw do marynarza - kaza go zaku w dyby i za chwil powiartowa. Wszystikim tym wyczynom kapitana przygldali si pasaerowie. Chcc nieco urozmaici zabaw, kapitan urzdzi pantomin buntu tnc paaszem i strzelajc do zaogi z pistoletw nabitych tylko prochem. Pantomina zakoczya si cikim poranieniem trzynastu marynarzy. Nawet po wejciu pilota kapitan w dalszym cigu wiartwa jednego z marynarzy, ktrego przedstawi pilotowi jako zarzewie buntu. wczesny prefekt policji londyskiej postawi kapitana przed sdem jako morderc i sprawc masakry niewinnych ludzi. Sd przysigych wyda wyrok: "Winien i niepoczytalny". Wobec tego, e

wyrok by niejasny i zbyt dugi, przysigli musieli wyda drugi krtszy. Brzmia on tylko: "Niepoczytalny". W roku 1848 kapitan brygu "Tory" zosta uniewinniony. W licznych powieciach angielskich spotyka si opisy wesoych spotka towarzyskich, jakie miay miejsce na placach publicznej kani w okresie pnego redniowiecza, poczonych z pokazem md i spoywaniem wykwintnych posikw urozmaiconych widokiem na egzekucj. W czterdziestych latach dwudziestego wieku prasa angielska pena bya opisw niezwykych okolicznoci, w jakich pikna pani w jednym z miast angielskich osigna stan wdowi wic swego maonka i ukadajc w wannie napenionej wod, by nastpnie za pomoc modelu maego aglowca wyprawi go w podr na tamten wiat. Niedugo przed ogoszeniem wyroku niezwykle pikna pani otrzymaa wiele propozycji natychmiastowego zawarcia maestwa z amatorami podobnych "podry morskich". Opowiadania tego typu stanowi specjalne, importowane serie "ciekawych" przygd morskich. Ale butelki z "likworem" przeniesione na polskie statki-handlowe rwnie potrafiy da podstawy do niezwykych opowiada morskich z napisem MAD IN POLAND, ktre - pomimo e w niczym nie przypominaj opisanych zabaw na brygach "Mary Russel" lub "Tory" - naleaoby na wszelki wypadek zakoczy dewiz Orderu Podwizki: "HONNY SOIT, QUI MAL Y PENSE". Wydarzenie to miao miejsce w pocztkowym okresie rozwoju naszej floty handlowej, nielicznej, skadajcej si dopiero z kilku jednostek. Jednej z nich, idcej do Sztokholmu, "przeci kurs" NOWY ROK. Powitanie byo naturalnie owacyjne, oficjalne i nieoficjalne, w salonie i w kubrykach. Pamitano na razie o tych, ktrzy natychmiast po spotkaniu Nowego Roku poszli na wacht. Zapomniano jedynie, ale to zupenie, o starszym marynarzu penicym sub na starze. Prawdopodobnie dlatego, e kapitan stanowczo zabroni ryczenia syren, bicia w dzwon i puszczania rakiet. Marynarz ten tyle tylko uczci spotkanie, ile udao mu si wychyli idc na zmian poprzedniego sternika, na godzin i dwadziecia minut przeid Nowymi Rokiem. Na razie bez przekonania ledzi czer podziaek stopniowych, wahajcych si naprzeciwko kreski kursowej, gonic jednoczenie wzrokiem wiato rufowe idcego przed nimi statku. Poprzedni sternik zda mu kurs z rad trzymania si wiata. - Tamten idzie rwno, tak samo jak i my - mwi. - Id za nia. Ma ten sam kurs. Nowy sternik szybko oswoi si z sytuacj. Rzeczywicie byo znacznie wygodniej trzyma si wiata przed dziobem ni wpatrywa si w podzialk stopniow ry, pnzy tym mg jednoczenie widzie nadchodzce inne statki. W dodatku szemrao mu troch w gowie po tym spotkaniu. Przez par godzin sycha byo jeszcze na mostku odgosy powita Nowego Roku, potem ju tylko rytmiczny szum maszyny. Nikt nie przychodzi na mostek. Zmiana musiaa przyj akurat na Nowy Rok. Zapomniano. Zima tego roku bya wyjtkowo ciepa. Zatoka Botnicka jeszcze wolna od lodw. egluga na niej dotychczas utrzymywaa si bez ogranicze i bez lodoatmaczy. Godziny suby na sterze zaczynay si duy. Powieki staway si ociae. Pilnowa si ju tylko wiata rufowego idcego przed nim statku. Kurs przesta go interesowa. Wydawao mu si, e wska-zwki zegara zupenie si nie posuwaj. Olbrzymi subowy kouch, chronicy przed zimnem, ugniata barki. Przez jaki czas przyglda si z niepokojeni oficerowi subowemu, ktry - fetowany jeszcze przez dobrych kolegw po przyjciu na zmian - znieruchomia teraz w swoim kouchu na skrzyidle mostku. Potem zacz myle o swej koi 'przylepionej do burty na dziobie na podobiestwo jaskczego gniazda. To tak zwane pospolicie na statku "wyro" wydawao mu si w tej chwili najmilszym miejscem na wiecie. Coraz bardziej zaczynaa ogarnia go senno. "Chyba zaraz zasn" - myla z przeraeniem. - A moe powiedzie oficerowi, eby go ju zmienili na sterze? Nie. Nie zrobi tego. Najlepiej bdzie, jeli sam skoczy na dizdfo i obudzi zmian. Ale co bdzie, jeli statek przez ten czas zejdzie z kursu i po powrocie na ster nie zobaczy ju rufowego wiata tamtego statku? Kursu nie pamita dokadnie. A zreszt jeli nie przychodz, to znaczy e nie mog. Na pewno gorliwie spotykali Nowy Rok. O nie, nie zostawi steru i statku bez opieki. Powieki sarnie opadaj. Kurs. Jaki to mg by kurs? Na ry odrnia ju tylko czarne listki rumbw. Szczliwie, e dobra widzialno. Nic zego sta si nie moe, dopki idzie za tamtym. Z mijaniem te nie ma kopotw, midzy nich aden statek nie polezie. Mona tak jeszcze sterowa. Byle nie da si ogarn sennoci. Poczu si naraz jedynym czowiekiem odpowiedzialnym w tej chwili za bezpieczestwo statku. Wszyscy z pokadu pi, on jeden czuwa. Nieraz kl ten statek, tyle razy chcia ju z iniego schodzi

a teraz poczu ogromny przypyw uczucia dla iniego. Choby mia .umrze z godu i izimina, nie narazi swego statku ma niebezpieczestwo. Poczu si bohaterem chwili. Ech! Ludzie dokonywali wikszych bohaterstw ni jego stanie w cigu trzech wacht na sterze i w gorszych sytuacjach wytrzymali 'znacznie wicej. eby nie zasn, zacz nuci, potem piewa. Po przepiewaniu kilku piosenek przypomnia sobie Wizj szt;ld-wacha. Bya to najmodniejsza piosenka. Wzito sw zawdziczaa ywej melodii. piewaa j caa Poldka. Zacz pgosem: "To prawie tk jak ja w tej chwili" - pomyla. Nabra oddechu i dalej ju piewa goniej. W miar piewania zacz ogarnia go 'zapa bojowy. Nde cau ju na .barkach cikiego koucha. Zamiast piewa dalej: "Ziemia a .dry. Mody szyldwach wic oczy przeciera. Tak, on ich zna. To uani spod Somosierra..." zapiewa sowa 'Usyszane niedawno, wedug ukaidu marynarzy z marynarki wojennej, ktrzy zazdroszczc kawalerii ttak adnej piosenki przeksztacili j na piosenk morsk: m m --To brzmiao wspaniale. By zachwycony sam sob, ale e dalszych sw ipiosenlki morskiej nie zna, zostawi 'krownik i 'wrci do szwoleerw. W mylach rba kano-nierw przy dziaach w wwozie Somosierry i piewa dalej: MORITURI TE SALUTANT. MAJCY UMRZE CI POZDRAWIAJ. O, to byo pikne. Teraz moe sta jeszcze dwie doby bez zmiany. I naraz zupenie jak w drugiej zwrotce piosenki: "Mina noc i dzie rozproszy mroczny wit. onierze wstaj, sycha wkoo miech i gwar..." W tym wypadku nie byo tu nic wesoego. Na mostek wszed "stary", zwabiony .prawdopodobnie Wizj szyldwacha. - Co ley? - rykn do nie spodiziewajaeego si tej wizyty piewaka. Zaskoczony sternik milcza chwil, zanim si opamita i odczyta z ry kurs. Przy ikresce kursowej chwia si czaimy listek rumbu north-east. - Nord czterdzieci pi stopni ost, panie kapitanie - odpowiedzia. - Co ley? - jeszcze goniej powtrzy 'kapitan, jak gdyby -nie dosysza odpowiedzi sternika. Nie czekajc na ponown odpowied, rzuci sam okiem na kompas i naszy iku drzwiom nawigacyjnej. Za kapitanem pody przeraony oficer wachtowy, ktry oy na dwik gosu kapitana. Po kilku minutach cay statek by ju na nogach. Na mostku 'znalaz si starszy oficer i "drugi". Kapitan wyszed z nawigacyjnej i iznw podszed do sternika. Jeszcze raz sprawdzi ikurs na kompasie. - Jak dugo leysz na tym ibursie? - spyta sternika. Ten zdecydowa si mwi prawd, by nie wprowadzi w bd kapitana, ale nie wiedzia nic ponad to, e przez ca noc trzyma si rufowego wiata idcego przed nim statku. - Prawd mwic to nie wiem, panie (kapitanie - odpowiedzia. - Stoj na sterze od -zeszego roku i cay czas trzymam si rufowego wdata tego statku, ifctry idizie przed nami od dnia wczorajszego... Kapitan puci mimo uszu ten noworoczny dowcip, ale zanim sternik przystpi do cilejszych wyjanie, starszy oficer zameldowa kapitanowi, e zidentyfikowa wiato latarni Dager-Ort, niknce prawie 2 prawej bunty za trawersem. Po chwili drugi oficer wzi namiary ze wiate dostrzeonych latar. Z otrzymanej (pozycji wynikao, e statek zblia si do Helsinek, a zapisany w idziennifcu port przyjcia Sztokholm zosta daleko od statku na zachd. Za ruf. * Podczas drugiej wojny wiatowej nie istniaa prawie adna wiksza operacja morska, w ktrej (pywajce skrawifci naszej Ojczyzny nie brayby udziau. Koczya si wanie operacja "TORCH" majca za zadanie oczyszczenie z Niemcw Afryki Pomocnej. Poza samymi operacjami, drugim najwaniejszym zagadnieniem by dowz amunicji i ywnoci. Statki, ifctre skoczyy wyadunek przy nabrzeach afrykaskich portw, musiay natychmiast ustpowa miejsca nastpnym, a same wychodziy z portu na red, by nie stwarza skupisk dogodnych do bombardowania. Staway i dala od portu, gotowe w kadej chwili wyruszy po nowe zasoby. Do wybrzey Afryki przychodziy w olbrzymich konwojach wypchane amunicj, wracay niekiedy samotnie, puste, pod balastami, izmuszone do samoobrony. Nic wic dziwnego, e kapitanowie naszych statkw przecigali si w zdobywaniu najlepszego uzbrojenia przeciwlotniczego. Nie przychodzio to atwo. Na jednym z naszych statfcw zakotwiczonych wwczas u wybrzey Afryki wszystko ju byo gotowe do wyjcia w morze. By to chyba jeden i najsilniej uzbrojonych statkw tego typu, jaki

(kiedykolwiek istnia podczas tej wojny. Jego kapitan postanowi przetrwa wojn w oparciu o wasn przezorno. Bezpieczestwo swego statku widzia wycznie w samoobronie, a ta zaleaa od ducha bojowego zaogi, iloci dziaek przeciwlotniczych i zapasw amunicji do 'nich. Kapitan z duim i humorem pokazywa niewiarogodne wprost ich iloci "wypoyczone" od aliantw. Jeli kto si ze starej zaogi statku wykruszy, kapitan gorliwie poszukiwa na ich miejsce "szwoleerw", uwaajc e ka-walerzyci owiani tradycj sawnych szar najbardziej w tej chwili nadaj si do samoobrony. Byli to ci, ktrym udao si wydosta z kraju. Statek z wolna przeksztaca si w redut wyposaon we wszystkie rodzaje broni przeciwlotniczej, ktre mona byo na mkn zainstalowa. Dziaami dowodzili oficerowie wyspecjalizowani w ich obsudze. Kady z oficerw stara si o osignicie jak najwikszej celnoci oraz wystrzelenia w jak najkrtszym czasie moliwie najwikszej iloci pociskw. Nie byo czowieka w zaodze statku, ktry by nie umia obsuy dziaa lub karabinu maszynowego. Statek ten pyn przeciwko prdowi. Na og wszystkie statki zuywaj si i nascz z 'biegiem czasu, ale nie ten. Pywajca reduta stawaa si coraz nowsza, coraz bandzie j odmodzona. Kada kolizja w konwoju, najmniejsza nieostrono innego statku przy manewrowaniu podczas trudnych operacji, w ktrych nie udao si unikn zderzenia, (koczyy si z zasady natychmiastow wymian uszkodzonych czci 'kaduba. W wypadku Spotkania i wrogiem may nasz tramp podnosi szybko najwiksz i najpikniejsz bander i zla ogniem wszystkich dzia rozstawionych na pokadzie od dziobu do rufy. Nie dopuszcza do siebie adnego samolotu na odlego nonoci swych oerlikonw, hoczkisw i kaemw, do tego wszystkiego okrywa si "aureol Hohnana", ktra w postaci rwcych si nad statkiem pociskw tworzya tarcz z ognia. We wadaniu t broni osignito doskonao. Idc samotnie przez ocean statek ustawicznie zygzakowa, by nie sta si upem niespodziewanej torpedy, a na wynurzony okrt podwodny mia zawsze w pogotowiu ca si swego ognia. Sprawno zaogi podtrzymywana bya wieymi zawsze zapasami ywnoci. Kapitan stara si do ostatniej chwili postoju zaopatrywa w wiee pieczywo, jarzyny i owoce. Nawet podczas postoju na kotwicy, jeli to byo moliwe, przywoono prowiant z ldu. Niema rol w podtrzymywaniu sprawnoci zaogi odgrywaa rwnie "dziaalno rozrywkowa". Zajmoway si ni mapy, psy i koty oraz nie wygasajcy nigdy dobry humor i dowcip kapitana. By to ostatni dzie grudnia. Kapitan wrci z ldu z rozkazem wyruszenia samotnie do Gibraltaru o godzinie dwudziestej drugiej. W porwnaniu z Atlantykiem wybrzee Pnocnej Afryki w tej chwili byo zacisznym miejscem strzeonym przez olbrzymie lotnictwo i flot, skoncentrowane do operacji desantowych. W Atlantyku grasoway bezkarnie stada niemieckich okrtw podwodnych, nad Atlantykiem - bombowce o dalekim zasigu. Przed wyruszeniem w "blacfcottt" przeznaczenia na Atlantyku naley wypocz. Jeszcze t jedn noc mona bdzie sobie pofolgowa i nie wsuchiwa si z palcami na spustach karabinw maszynowych dzia w kady szmer przypominajcy warkot nadlatujcego samolotu. Mona bdzie nie zygzakowa i nie szuka przez lornetki dookoa caego horyzontu peryskopu zaczajonego okrtu podwodnego. Jeszcze przez jedn noc RELAX - co w rodzaju polskiego - "spocznij". Dzi spotkanie NOWEGO ROKU. Gdzie statek bdzie spotyka rok nastpny? Na razie mona i naley da przed podr przez Atlantyk odpocz nerwom. Zostao jeszcze par godzin do wyjcia w morze. Nowy Rok spotka si troch wczeniej. Nie trzeba bra pilota, mona od razu wyruszy w morze. Statek jest waciwie w morzu, tylko e blisko brzegw. O godzinie dwudziestej drugiej maszyna gotowa. Rczka telegrafu maszynowego stana na "caa naprzd". Oddzwoniono maszyny - dla tradycji - bo jak w maszynie tak i na pokadzie po zdobytym dowiadczeniu obowizywao haso "zawsze gotowi". Haso, dziki ktremu statek zapisa na swym koncie zestrzelony bombowiec i kilka prawdopodobnie trafionych. Kapitan w ten sposb wyrwna swe rachunki za wypoyczone dziaa i amunicj oraz mono utrzymania statku w penej gotowoci bojowej i wspaniaej kondycji. Wszyscy sprawiedliwie i po trochu spotykali Nowy Rok i penili suby, ktre z tej okazji zmieniay si dzisiaj po kilka razy w cigu godziny. Szybko leciay wachty na spotkanie i po spotkaniu Nowego Roku. Chwilk na mostku, chwilk w mesie lub kubryku. W dzienniku okrtowym w odpowiednich rubrykach pisano: "CISZA". Barometr sta wysoko i bez zmian.

O wicie lekki opar od strony ldu przykry perow zason Afryk. Na kursie widoczno utrzymywaa si dobra. Nagle z perowej mgy wysuno si co jasnego tu przy wodzie i prdko pdzio do lewej burty statku. Znuone oczy starszego oficera nie mogy zidentyfikowa pdzcego do burty ksztatu. Ju mia zamiar poda komend na ster, by zmieni kurs unikiem, nie pozwoli wpakowa w siebie torpedy przepuszczajc j tym manewrem obok, i nacisn jednoczenie rczk sygnau alarmowego, nim zdy jednak to uczyni, przedmiot znik z jego pola widzenia i starszy oficer usysza gone zza burty woanie: - Monsieur! Monsieur! "Francuzi" - przemkno przez myl radosne spostrzeenie. - Qu' est ce que vous voulez? Co sobie yczycie? - spyta podchodzc do burty. - Jak to, co sobie yczycie? - odezwa si zdumiony gos zza burty. - Jak co dzie, tak jak chcielicie, przywielimy wam wiey prowiant. Starszy oficer poczu wyranie, e robi mu si zimno, potem wosy z jeyy mu si na gowie. ,.Halucynacja" - pomyla. Co podobnego zdarzyo mu si po raz pierwszy w yciu. Jako starszy oficer pierwszy rozpocz spotkanie Nowego Roku. Spotyka go potem najduej, bo wacht peni od godziny czwartej rano. Odszed szybko od burty i spyta sternika: - Widziae co na wodzie? - Nic nie widziaem. Nie mog dzi sobie da rady z kompasem i ze sterem - odpowiedzia zmczonym gosem sternik. Starszy oficer podszed znw do burty. Wychyli si. Wydao mu si, e widzi jednak wyranie ksztat biaej motorwki stojcej przy burcie statku. Przetar zmczone od bezsennoci oczy. Motorwka nie znikaa. Ludzie stojcy w motorwce domagali si spuszczenia trapu. - Czego od nas chcecie? Po co wam trap? - spyta przeraony starszy oficer. - Mwilimy ju. Przywielimy wam prowiant, tak jak zamwilicie - odpowiedzieli ludzie z motorwki. - Dobrzy ludzie - bagajcym gosem mwi starszy oficer - przecie wiem doskonale, e was tam nie ma na dole. Dajcie nam spokj. Wyszlimy wczoraj wieczorem o godzinie dziesitej. Idziemy ju ca noc. Jakim sposobem moecie to by WY? Dajcie nam spokj. - Monsieur - mwi wesoy gos z motorwki - bardzo moliwe, e wyszlicie wczoraj wieczorem i idziecie ju ca noc, ale zapomnielicie wybra kotwic. SD MORSKI Sdziemu Zdzislawowi Koszewskiemu Przewodniczcemu Odwoawczej Izby Morskiej w Gdyni Autor *'a Bibli przysiga wysoki sierant brytyjskiej policji, e mwi bdzie prawd i tylko prawd w obliczu Najwyszego Sdziego sprawujcego sdy w imieniu krla Anglii. Biaa peruka i krwawa toga Najwyszego Sdziego, biae peruki i czarne togi adwokatw, zgitych podczas zabierania gosu - nisko, a do podstaw tronu siedzcego na nim dostojnika, czyy wypadki drugiej wojny wiatowej ze redniowieczem. Wysoki szpakowaty gentleman zajmowa miejsce na awie oskaronych w olbrzymiej sali sdowej gmachu wymiaru sprawiedliwoci w Liverpoolu. Sierant policji jasno i dobitnie wyraa swoj opini o oskaronym, ktry zezwoli na bigami crki, natychmiast gdy tylko m jej znikn w malajskiej dungli w walce z Japoczykami. - Oskarony - mwi sierant - znany jest jako czowiek nieposzlakowanej przeszoci. Jest dyrektorem fabryki zatrudniajcej kilka tysicy robotnikw w przemyle wojennym. Wysiek wojenny (war ejjorts - specyficzna ocena ludzi i zaikadw pracy w tym okresie) fabryki tylko dziki niemu znalaz wielkie uznanie rzdu jego krlewskiej moci i zatrudnionych w fabryce ludzi. Jego czyny cechuje gboka znajomo fachu, wyksztacenie oraz sia woli. Oskarony naley do .najwyszej klasy ludzi, o ktrych zwyklimy mwi: "top ma". Pod bia peruk postaci spowitej w purpurow tog wayy si losy oskaronego. Wyrok zaleny by wycznie od zdania sdziego, od tego co on uzna za sprawiedliwe dla danej osoby w danych okolicznociach, za zgodne z dobrem kraju. Od wyroku nie byo odwoania.

Gdy wskazujcy palec rki wyaniajcej si z czerwonej draperii wymierzony zosta w bladego gentlemana, sal zalega bezwzgldna cisza. - Jeli ty - pady z wysokoci tronu sowa - obdarzony tak wielk si woli, obdarzony tak wielk sztuk rzdzenia ludmi, posiadajcy wyksztacenie i nieskaziteln przeszo, jak nas o tym wszystkim zapewni sierant, jeli TY AMIESZ PRAWO, to czego mog wymaga JA od tych, ktrzy nie posiadaj takiej siy woli, tej zdolnoci rzdzenia ludmi, jak posiadasz ty? Przez cay czas przemwienia ten wymierzony w oskaronego palec by symbolem piorunw bijcych z nagromadzonych chmur dowiadcze zebranych przez stulecia. Pod wraeniem wakich, godzcych w oskaronego sw dray mury sali, dreli obecni w niej ludzie, dra oskarony, zamknity na czworoktnej platformie ogrodzonej wysok balustrad. I wreszcie ostatnie gromowadne sowa wyroku: - Cztery lata cikiego wizienia. Echo strasznych sw nie zdyo si jeszcze odbi od wysokich sklepie sali, gdy platforma z oskaronym zapada si pod ziemi w teatralny sposb. Specjalna karetka natychmiast go przewiezie do miejsca kary. W tej samej sali mia za par godzin urzdowa zesp Polskiego Sdu Morskiego w Anglii, na sesji wyjazdowej do Liverpoolu, i wanie obecnoci na rozprawie sdu angielskiego skracalimy chwile oczekiwania. Sd nasz skada si z zawodowego sdziego, prokuratora oraz dwch awnikw. awnicy byli wybierani przez zwizki oficerw oraz marynarzy i mianowani przez ministra sprawiedliwoci rzdu polskiego. Dla spraw "pokadowych" awnikami byli oficerowie i marynarze pokadowi, dla "maszynowych" - odpowiedni zesp z "maszyny". Prcz tego by przewidziany obroca. Wrd rozmaitych spraw rozpatrywanych przez Sd Morski najwicej byo spowodowanych strachem przed wyjciem w morze, na ktrym nieprzyjacielskie okrty podwodne przez dugi czas topiy - jak chciay i gdzie chciay - bezbronne statki handlowe. Strach ten dyktowa najrozmaitsze formy uchylania si od wyjcia w morze, najczciej jednak jako usprawiedliwienie podawano zamroczenie "nieznanym 'napojem" lub brak rodkw lokomocji zniszczonych bombardowaniem. Tak i podobnie zasaniali si przewanie ludzie nowi, ktrzy dopiero w czasie wojny zacignli si na statki. Cel zawsze by ten sam: odwlec, o ile si tylko dao, wyjcie w to tak mao im jeszcze znane, straszne morze i jeszcze straszniejsz wojn na nim. Po przybyciu konwoju do portu pamitali tylko sceny gincych statkw, gdy olbrzymi sup ognia na bezkresach Atlantyku raz po raz dawa zna o pocztku koca setek ludzi gincych od torped. Widoczne w nocy na tle ognia czarne cienie ludzkie, rozpaczliwie szukajce ratunku w lodowatej wodzie, z potworn si przemawiay do instynktu samozachowawczego nowych marynarzy, nie wdroonych jeszcze dostatecznie w dyscyplin okrtow. Patrzc na te sceny, wielu przysigao sobie, e jeli dane im bdzie dotrze do najbliszego skrawka ziemi, adna ju sia nie zmusi ich do ponownego wejcia na statek idcy w pieko ognia i wody. Par dni postoju w neutralnym porcie, w normalnych warunkach ycia, przywracao wikszoci marynarzy naruszon rwnowag. Bardziej wraliwym, ktrych ju sama woda napawaa przeraeniem, trzeba byo znacznie wicej czasu, by porzuci przyjte wobec siebie zobowizanie. Ale i tacy wracali dobrowolnie po kilku miesicach, by znale si przed Sdem Morskim na awie oskaronych pod zarzutem dezercji. Kiedy zostaem awnikiem Sdu Morskiego, odwieyem sobie w pamici prawo rzymskie studiowane przejciowo na uniwersytecie przed wstpieniem do Szkoy Morskiej w Tczewie. Seminaria z prawa rzymskiego wydaway mi si zawsze prac lekarzy w prosektorium, mwicych niemal stale po acinie i z olbrzymiego ciaa prawniczego wyuskujcych szkielet sformuowanych w Rzymie praw, urzekajcych sw logik, ktra potrafia przeama granice czasu, okolicznoci i miejsca. Uwaaem, e awnicy zostali powoani po to, by zado uczyni rzymsikiej .zasadzie prawa: suum cuiue - odda- kademu, co mu si naley, stanowicej skrcon form od iustitia est firma et perpetua voluntas ius suum cuiue tribuendi - sprawiedliwo jest to mocna i staa wola oddawania kademu, co mu si naley. Podczas rozpraw, ulegajc saboci do prawa rzymskiego i nieodzownej przy nim aciny, usiowaem przenosi wyobrani kad akcj na Forum Romanum, by 2 ust najwyszego urzdnika majcego piecz nad prawem, zwanego praetor, usysze "rzymski" sposb wnioskowania.

Sdzia oraz prokurator Sdu Morskiego byli ubrani w redniowieczne togi i birety. Sdzia, z godem pastwowym w miejsce ryngrafu zawieszonym na cikim acuchu, odczytywa personalia i akt oskarenia. awnicy, w bezbarwnych ubraniach dwudziestego wieku, zabierali si do suum cuique. Ukadaem w form rzymsk usyszane informacje: quis? (kto?) - modsey marynarz Nikodem Nienaski; quid? (co?) -inarazi statek na wyjcie w morze z nie skompletowan .zaog; ubi? (gdizie?) - w Nowym Jorku; uibus auxiliis? (przy czyjej 'pomocy?) -r- .przy pomocy rodakw zamieszkaych w Stanach Zjednoczonych; cur? (po co?) - by zado uczyni instynktowi samozachowawczemu; quo modo? (jakim sposobem?) - przez niestawienie si na staitek w oznaczonym terminie; quando? (kiedy?) - o gadzinie siedemnastej dnia 13 marca 1941 roku; cui bono? (na czyj korzy?) W caoci to brzmi: cui bono esi, vel fuit is auctor est - komu na tym zaley lub zaleao, ten jest sprawc. W tym wypadku wycznie oskaronemu. Na miejscu "bladego gentlemana" sta teraz mody chopak, ktry walczy w kraju z Niemcami jako ochotnik i wydosta si z Polski przez Rumuni, by walczy dalej z Niemcami we Francji. Na "Batorym" przyby do Anglii - znw walczy z Niemcami, ju jako modszy marynarz na statku handlowym. - Wysoki Sdzie - nieudolnie tumaczy swe postpowanie - gdy zobaczyem palcych si ludzi skaczcych w nocy do morza, z ktrego nikt ich nie stara si nawet ratowa, kiedy widziaem to kilka nocy z rzdu - przysigem sobie, e ju nigdy, przenigdy nie bd marynarzem... Chc si bi, ale nie chc by bezbronny, ywcem palony, a potem - topi si... Dobrowolnie nie chciaem ju wicej i patrze na to samo, co zobaczyem. Tylko kilka statkw doszo do Ameryki z tego wielkiego konwoju, ktry wyruszy z Anglii. Po kilku miesicach spotkaem si z kolegami. Bez przerwy pywali na tym samym statku w konwojach. Opowiadali, e nawet ratowali tych, ktrych storpedowano w dzie... Wstyd mi si zrobio, wrciem na statek z powrotem. Ale, Wysoki Sdzie, boj si tak jak przedtem... Prokurator zada przepisowej kary, zgodnie z ustaw o dezercji. Sd uda si na narad. Dla sdziego przestpstwo byo oczywiste, dla awnikw - nie. Staralimy si przekona go, e w takich wypadkach instynkt samozachowawczy bezkompromisowo rozprawia si z honorem, cnot, mstwem i patriotyzmem. Cay szkielet moralny pryska "amany koem" bezwzgldnej wojny na morzu. Pka wreszcie krgosup moralny, rodzi si jedna jedyna tylko myl, ktra staje si nakazem: nigdy wicej na morze, bez wzgldu na wszelkie konsekwencje powzitej decyzji. Sdzia sta na stanowisku, e zaistnia bezsprzecznie wypadek zamania dyscypliny okrtowej, a wic musi by kara. Suba w marynarce handlowej jest sub w wojsku. awnicy bronili swego punktu widzenia: chopak wrci po kilku miesicach dobrowolnie. Mg przecie pozosta na ldzie. Jak stwierdzili wiadkowie, mia wszelkie ku temu bardzo dogodne warunki i dobrze patn prac. Niebezpieczestwo wcale nie zmalao, wprost przeciwnie - wzroso. Dobrowolnie zacign si na statek... Sdzia zgadza si z przytoczonymi argumentami, ale przestpstwo byo dla niego oczywiste. Obrona nasza wydawaa mi si suszna i logiczna. Przestpstwo popenione wskutek strachu paraliujcego wol, przypomniao mi zapamitane z seminariw prawa rzymskiego na uniwersytecie exceptio z cywilnego prawa rzymskiego, mwice o odwoaniu si przysugujcym oskaronemu w pewnych wypadkach, na podstawie ktrego mg on pozbawi oskaryciela prawa wniesienia skargi. Brzmienie formuy tych odwoa przypomina recept lekarsk: exceptio quod metus causa odwoanie, gdy postpek spowodowany by strachem. Prawo rzymskie przewiduje wypadek, gdy nie mona kara za czyn dokonany pod wpywem obawy "spowodowanej tak grob, vis compulsiva, ktra by i odwanego czowieka zdoaa wyprowadzi z rwnowagi". A my nie jestemy sdem wojennym w cisym tego sowa znaczeniu - usiowaem tymi dowodami przekona sdziego. Jeli prawo rzymskie przed wiekami uznawao ju takie wyjtki, to w naszych okolicznociach, dla dobra sprawy, jest to chyba rwnie dopuszczalne. Gdy nam si wydawao, e sdzia uleg czarowi prawa rzymskiego, sdzia zoy votum separatum. Sd wrci na sal rozpraw, a sdzia ogosi wyrok uniewinniajcy, szeroko komentujc jego motywy. Po zakoczeniu przemwienia sdziego ze strasznej platformy przeznaczonej dla oskaronych i odgrodzonej od wiata wyszed na sal mody chopak, ktry przeama swj strach i wrci na

statek, wbrew uprzednio powzitemu postanowieniu: przetrwa wojn nawet w wizieniu, byle nie na groz ziejcym morzu. * Nastpna sprawa: quis? (kto?) -r- bosman statku "Kamienna" Jan-Kowalski i kucharz okrtowy tego samego statku Franciszek Ptaszyski; quid? (co?) - lini eglugow narazili na strat materialn oraz pozostawili zaog na rodku oceanu bez wieego prowiantu; ubi? (gdzie?) - Ocean Atlantycki, szeroko poudniowa ll13'f dugo zachodnia 17'31'; uibus auxiliis? (przy czyjej pomocy?) - bosman przy pomocy czarnej mapy brazylijskiej, kucharz okrtowy przy pomocy zielonej mapy afrykaskiej; cur? (po co?) - na to pytanie odpowied mogy da tylko... mapy; quo modo? (jakim sposobem?) - pnzez otwarcie przez jedm z map drzwiczek wszystkich .klatek z kaczkami, znajdujcych si na pokadzie rufowym statku "Kamienna"; gtwmdo? (kiedy)? - o godzinie sidmej rano 7 lipca 1942 roku; cui bono? (na czyj korzy?) - na korzy 'ktrej z map dla zaspokojenia jej fantazji. Mniejszym statkom naszej floty handlowej groziy na pnocnym Atlantyku nie tylko torpedy, lecz i sztormy. Wobec czego przeniesiono niektre z nich na spokojniejszy pod wzgldem stanu morza szlak poudniowoamerykaski. Statki te, budowane wycznie na krtkie rejsy po Batyku lub Morzu Pnocnym, znalazy si naraz na dugiej trasie duych jednostek przystosowanych do podry w pasie podzwrotnikowym i do trawersaty oceanu. Mae statki - nie zaopatrzone w odpowiednie chodnie - radziy sobie, jak umiay. Zabieray ywy prowiant. Zazwyczaj stanowiy go najbardziej odporne na warunki klimatyczne kaczki, ktre czasem docieray na pokadzie nawet do Brazylii, podczas gdy inne ptactwo gino szybko. Zmor na tych statkach nie by jednak prowiant, lecz "czarne myli" o rajderach i torpedach. Prdko tych statkw bya "nijaka" - mniejsza od dziesiciu wzw. Wloky si niekiedy same przez ocean, a umysy zag przepenione byy strasznymi mylami, na ktre jedynym lekarstwem okazyway si nie dziaa ustawione na rufach, lecz... mapy. Caa zaoga bez wyjtku przecigaa si w dogadzaniu ganiajcym po statku mapom, przez wdziczno za mono oderwania myli od rzeczywistoci dziki szalestwom, jakie wyprawiay czworonogi. Mapom wolno byo robi na statku dosownie wszystko. Dni zaogi wypenione byy opowiadaniami o tym, co ktra mapa zrobia, ktra z nich jest bardziej zabawna, a ktra najmdrzejsza. Wolny czas pod tropikalnym socem spdzali na pokadzie obserwujc zachowanie si map. Nowa sprawa nie bya skomplikowana, nawet przeniesiona moj wyobrani na Forum Romanum, i z atwoci daa si odszuka w pra_ wie dwunastu tablic sprzed dwudziestu czterech wiekw, ktrych tekst za Cycerona kady chopak rzymski umia cytowa na pami. Bya to po prostu szkoda spowodowana bez winy waciciela przez jego zwierzta czworonone w siposb nieoczekiwany contra naturom - wbrew normalnemu porzdkowi. Czynno powodujca zuboenie actto de pauperie. W tym wypadiku poszkodowany mg otrzyma zwierz, ktre szkod wyrzdzio. Szkoda jednak znacznie przewyszaa warto map. Nie ulegao wtpliwoci, e poszkodowany musi otrzyma zapat odpowiadajc wartoci wypuszczonych kaczek. Ale oskareni, bosman i 'kucharz, amienili cakowicie przewidywane przez prawo idwumastu tablic postpowanie. - Wysoki Sdzie! - tumaczy bosman. - Moja mapa nigdy by czego podobnego nie zrobia i nie zrobi. Kady na statku wie, prosz Wysokiego Sdu, e mapa foucharza jest gupia i sam kucharz, otwarcie mwic... - W tym miejscu swego (przemwienia .bosman przeszed do wyraenia swych ycze w stosunku do 'kucharza i jego mapy, z powodu ktrej - jak si wyrazi - ipo raiz pierwszy w yciu emalaz si w saldzie na awie oskaronych. Sdzia by zmuszony zwrci bosmanowi uwag na niewaciwo uywanych sw i zwrotw. yczenia bosmana ipod adresem kucharza rwnie 'byy przewidziane na dwunastu tablicach jako malum carmen incantare - ze zaklcia i czarowanie w celu sprowadzenia czyjej choroby lub mierci. W tym wypadku nie byo adnych wtpliwoci, e bosman yczy tego wszystkiego (kucharzowi i jego izielomej afrykaskiej mapie.

Po zwrconej przez sdziego uwadze bosman znw przeszed do wychwalania swej mapy, ktra rozumem swym miaa jakoby znacznie przewysza kucharza, "co moe potwierdzi caa zaoga, prosz Wysokiego Sdu, (ktra przysza ze mn na rozpraw". Istotnie caa zaoga, z wyjtkiem penicych w tym Idniu sub na statku, siedziaa na sali sdowej, poniewa statek tsta w Liverpoolu. Pytaniem sdziego, czy jego - bosmana - czarna mapa nigdy nie chodzia na ruf do klatek i kaczkami, bosman poczu si do ywego dotknity. - Prosz Wysokiego Sdu, jake to moliwe, czy znalazby si chocia jeden taki czowiek na pokadzie, 'ktry by zabroni mapom chodzi, gdzie im si podoba? Nie, -prosz Wys6kiego Sidu, takiego czowieka szczliwie ;na naszym statku nie ma. - Jednake nadal utrzymywa, e jego mapa jest wiadoma swych czynw: - Ona wie, sprosz Wysokiego Sdu, lepiej od kucharza, co \nalezy robi i lepiej by od niego nawet gotowaa. Nawet mapa kucharza, prosz Wysoikiego Sdu, jest od niego mdrzejsza i wie, co robi. Ale jego mapa, prosz Wysokiego Sdu, jest gupsza od mojej i dlatego wypucia kaczki. Widziaa, jak kucharz je stamtd bra. A kucharz j zawsze ze sob zabiera, gdy chodzi po ywy prowiant na (ruf. Mapa, prosz Wysokiego Sdu, jego mapa na swoje ywe oczy widziaa, jak otwiera iklatki i wybiera stamtd ywe kaczki i zabiera ze sob. JA, prosz Wysokiego Sdu, nie mog nazwa takiego czowieka nawet kucharzem. On sam nauczy j wypuszcza kaczki i jego_ zielona mapa robia tylko to, co on zawsze przy niej robi. Ona, 'prosz Wysokiego Sdu, wiedziaa, co robi i ikaczlki wypucia ona. Gdy bosman usiad po zakoczeniu swoich wyjanie, sdzia wezwa kuchanza. Czerwony, rozgniewany kucharz rozpocz przemwienie od ycze (pod adresem bosmana i jego czarnej mapy. - Wysoki Sadzie, do czego doszo, mnie na staro ciga si po sdach, do czego mnie doprowadzi ten... i jego ta czarna... Nastpne zdania wypowiedziane przez kucharza nosiy ju wszyst-kie cechy malum carmen incantare i sdzia by zmuszony zwrci 'mu ostr uwag. Kucharz ten nigdy kucharzem nie by. Pocignity zosta do tego zawodu wysokimi pacami, jakie w Anglii dostawali kucharze na lidzie. Postanowi nauczy si kucharskiego fachu na ywych organizmach zaogi, by potem przej ina dobrze patn posad na lidzie, zwalniajc si z floty z powodu wieku. Po zwrconej przez sdziego uwadze kucharz zmitygowa si d przesta uywa niecenzuralnych sw i niewtpliwie zgubnych dla bosmana i jego mapy ycze. - O - mwi - Wysoki Sdzie, jego czarna mapa jest mdrzejsza od niego; eby klatk otworzy, trzeba wiedzie jak i na to trzeba by bardzo mdrym. Tylko jego mapa moga co podobnego zrobi. Moja mapa jest gupia, gupsza od jego mapy. Gdzie prosz ja, Wysokiego Sdu, mog porwna mdro jego mapy do mojej. Niech on tylko sam powie, gdzie jego mapa zawsze siedziaa przez ca podr. .Zawsze przy klatkach, zawsze ap wsadzaa midzy kaczki i tak ni kaczki mieszaa, e ich krzyk sycha byo na caym sta/tiku. Lubia je, Wysoki Sdzie, straszy. Gorsze jeszcze wyprawiaa hece, mam wiadkw, prosz Wysokiego Sdu, dwch palaczy i chopca z kuchni, przed ktrymi czarna (mapa bosmana chwalia si i pokazywaa wyrwane pira... Wysoki Sdzie, wszyscy na naszym statku wiedz, e ibosman mnie mi lubi. Zoliwoci tej do minie nauczy swoj czarn... Ona, Wysoki Sdzie, eby jemu 'zrobi przyjemno, na zo mnie wypucia wszystkie kaczki. Zoliwoci tej nauczya si od bosmana. Ona, prosz Wysokiego Sdu, dobrze, bardzo dobrze wiedziaa, co robi. Po wypowiedzi kucharza z jeszcze wikszym zapaem zaczem szuka w myli odpowiednich formu, ktre mona by dopasowa do nowo 'powstaej sytuacji, wskutek przerzucenia caej odpowiedzialnoci na wiadom i rozmyln akcj map, jak gdyby to byy penoprawne osoby. Bez trudu dao si to podcign pod znane ongi w Rzymie prawo zwane Lex Auilla. By to w dodatku bardzo szczeglny jego wypadek, gdzie nie zachodzio uszkodzenie, lecz pozbawienie waciciela rzeczy w ten isposb, e faktycznie rwnao si zniszczeniu. Otworzenie klatek z ptakami i spowodowanie ich ucieczki, a w konsekwencji straty, byo klasycznym przykadem takiego wypadku. Zachodzio zawinione dziaanie - culpa in faciendo, co dawao poszkodowanemu .prawo otrzymania penej wartoci, jak posiaday zniszczone przedmioty - uanti ea res fuit. Wszyscy wezwani wiadkowie, praktycznie caa zaoga, twierdzili, e obie mapy najlepiej lubiy bawi si na rufie. Obie staray si wyrwa kaczkom po par pirek, nie czynic im adnej krzywdy, tylko wywoujc gony krzyk kaczek, co wanie mapom najwicej si podobao.

Wikszo wypowiadaa si, e przez gupot wypucia kaczki zielona mapa kucharza. Broniono natomiast czarnej mapy bosmana, jako ibardzo mdrej, ktra zawsze wie, co robi. Obaj waciciele nadal zaprzeczali gorco, twierdzc z uporem, e to nie jego, lecz przeciwnika mapa wiadomie wypucia kaczki. Rozprawa stawaa si coraz bardziej oywiona, nawet wesoa. Brakowao tylko na sali dwch gwnych osb - zielonej i czarnej mapy. Suchajc arliwych wypowiedzi wacicieli map, snuem dalej swe "seminaryjne" refleksje. Prawo rzymskie, przy zastosowaniu Lex Auilla, przewidywao, e w wypadku nieprzyznania si oskaronego, naley .zarzdzi podwjne odszkodowanie: lis injitiando crescit in duplum - przy wypieraniu si podwojona zostaje warto przedmiotu sporu. Na dodatek, ojcowski sposb wyraania si bosmana i kucharza o mapach podciga w mej wyobrani kadego z nich pod odpowiedzialno rzymskiego pater familias - ojca rodziny, za czyny jego dzieci. Cay ten "rzymski proces" mia naturalnie miejsce wycznie w mej wyobrani. Wyranie ubawiony prokurator (pierwszy raz w yciu 'miaem mo-,no widizie ubawionego prokuratora), by przekona oskaronych, stan na stanowisku naszego wiejskiego prawa zwyczajowego "zajcia w szkodzie" - w tym wypadku obu maJ(p. Sdzia osab i nie mia siy ju wicej wdawa si w dociekanie, ktra mapa rzeczywicie wypucia kacaki na ocean. Obaj obrocy, (zasugerowani wypowiedziami zaogi, rwnie przejli si rol wybielania czarnej i zielonej mapy i pomimo swych najszczerszych chci one mogli znale naocznego wiadka momentu wypuszczenia kaczek z klaitek. Wyrok skazywa bosmana i kucharza na zapacenie wsplnie takiej kwoty, ktra rwnowayaby warto kaczek w chwili zakupu. Bya to kwota wysoka, nawet jak na wczesne uposaenie zaogi. Wyrok ten zakoczy od kilkunastu miesicy cignc si wojn zielonej i czarnej mapy. Po roaprawie obie strony si pogodziy. Zaoga "Kamiennej" postanowia solidarnie zapaci wraz z oskaronymi ca zasdzon 'kwot. Innymi sowy - zaoga, poczuwajc si do wsp-winy, zapacia 'za kaczki, ktre byy zakupione dla niej i 'ktrych nie zjada, tylko ,^dziki" rozpuszczonym pnzez ni -mapom. Mapy nie .tylko nic ze swej sympatii u zaogi nie straciy, lecz stay si przez t rozpraw dla niej drosze. Analizujc w (duchu prawa rzymskiego ca-spraw, doszedem do przekonania, e "winni" (dobrowolnie zapacili kar zgodnie z Lex Auilla, i to w tym szczeglnym wytpaidku, -gdy oskarony nie przyznaje si do winy, pacc podwjne odszkodowanie z tytuu lis infi-tiando crescit in duplum. MA W KADYM PORCIE NARZECZON JL ytu tego opowiadania jest fragmentem jednej ze zwrotek piosenki wykoysanej na pierwszej .kolebce nawigatorw" oficjalnie noszcej nazw aglowca szkolnego "Lww". ycie maisze na "Lwowie" nie rnio si niczym od tego, ktre byo udziaem wszystkich marynarzy na duych aglowcach rejowych w dziewitnastym wieku. Na stray tej tradycji w postaci surowej dyscypliny oraz hartu ducha i ciaa stao nie uznajce kompromisw morze. Wielki rejowiec poera prac nielicznej stosunkowo zaogi i nigdy nie by jej syty. Utrzymanie w naleytym stanie oraz konserwacja aglowca i jego takielun-ku wymagay bezustannej pracy od wschodu do zachodu soca. Do pracy dochodzia jeszcze nauka. Ten surowy prymityw bytowania w cigej pracy wynagradzany by monoci poznania i izrozumienia morza. Chcc wzbudzi zazdro kolegw na ldzie, przedstawialimy im radoci swego zawodu w sposb najbardziej odpowiadajcy ldowym wyobraeniom o wartociach ycia na morzu. Wanie tak jak w artobliwej piosence powstaej na "Lwowie": Morowa marynarska wiara, Szczsny jej ycia los. Nie to co ldu armia szara, Ktra ma pusty trzos. Marynarz w dzie si bawi, W hamaku w nocy pi. Czy to na Batyku, czy na Atlantyku Ze swego losu drwi. Na spacer jedzie do New Yorku, Zobaczy ziemi szmat. Dolarw peno ma w swym worku, Jego jest cay wiat. Przez wiele lat napawao nas dum, e nasza piosenka bya stale piewana .^od nienych Karpat szczytu do spienionych fal Batyku". Tak dugo, a wyrosa Gdynia, urodziy si kompanie okrtowe posiadajce due, nowoczesne statki. Nagle ostatnia zwrotka piosenki:

MA W KADYM PORCIE NARZECZON, Uywa sobie fest, Niejedna chciaa by mu on, Lecz on nie frajer jest. zacza wywoywa niezadowolenie wrd wielu, wielu pa w Gdyni. Zjednoczone oburzeniem postanowiy wysa petycj do odpowiednich wadz, by zabroni piewania 'tej amoralnej zwrotki. Druga wojna wiatowa pozostawia petycj ibez odpowiedzi. Wytworzona wok piosenki "burza" zwrcia nasz uwag na owe "narzeczone", ktre zaczlimy kolekcjonowa w opowiadaniach. Ta mwiona kolekcja, na-,zwana MADAME BUTTERFLY od Motyla Fuccdniego, miaa w sobie rzeczywicie co ze zbioru motyli. Wybrane poniej opowiadania nie stanowi wyjtkw. Jedynie okolicznoci, w ktrych je zebrano, wydawa si mog niecodzienne, a przez to by moe - godne uwagi. Ten, ktry histori niniejsz opowiedzia, by uczniem polskiej Szkoy Morskiej w Southampton. Wwczas nazywano nas jeszcze Natchnieniem Narodw. Lotnikw i marynarzy polskich noszono w Anglii na rkach. By to okres najciszy dla Wielkiej Brytanii. Niemcy topili bezkarnie setiki statkw i bombardowali Samotn Wysp dzie w dzie. Z powodu bombardowania Ucze musia dugo czeka na poczenie do Southampton na jednej z mniejszych stacji kolejowych. Siedzia wanie w poczekalni przy stoliku, gdy przysiad si do niego szpakowaty gentleman. Po godzinnej rozmowie nieznajomy zaproponowa mu, by - zamiast nudzi isi na dworcu lub w przygodnym hotelu - zechcia spdzi czas u niego w doimu. Typi bardziej e, jak zrozumia, Polak mia jeszcze do koca urlopu dwie doby w zapasie. Mody nawigator zesztywnia nieco, gdy samochd gocinnego gentlemana zatrzyma si przed starym, redniowiecznym zamkiem. Za chwil znalaz si w nowoczesnym lulksusie starych zamkowych komnat. Podziwia olbrzymie, marmurem wykadane kominki z kutymi w mich herbami wacicieli, biblioteki, galerie obrazw, myliwskie trofea - wszystko jak na dobrym filmie. Sprawi gospodarzowi lekki zawd, gdy odmwi wypicia jakiegokolwiek mocniejszego trunku, godzc si wreszcie na kieliszek wina obojtnej mu marki. Przeprasza gospodarza za sprawiony kopot i owiadczy, e bawi go bardzo atmosfera starego zamczyska, poniewa po raz pierwszy jest w tak niezwykym otoczeniu. Kolacj zjedli w olbrzymim hallu wykadanym czarnym dbem, 0 rzebionej powale i cianach. Stary lokaj, jak w powieci, bezszelestnie zmienia nakrycia. Nikogo poza gospodarzem i lokajem w zamku nie widzia. Dochodzia godzina jedenasta wieczr, ,gdy lokaj niosc walizeczk gocia zaprowadzi go do sypialni. Po kpieli Ucze uoy si w ogromnym ou. Usysza jeszcze bicie starego zegara, a potem wygrywane kuranty. "Straszny Dwr" - pomyla zasypiajc... Obudzi go nagle jasny snop wiata padajcy na oczy. Usysza dwik wybijanej przez zegar godziny dwunastej. wiato padao z otwartych drzwi ssiedniego pokoju. Podnis si z lekka, opierajc si na okciu. W otwartych drzwiach staa kobieca posta ubrana jak do lubu. Zegar wygrywa kuranty. "ni mi si, czy zabdzia?" - pomyla. W tej chwili posta zacza si ku niemu przyblia. Stana przy ou w ten sposb, e mg w smudze wiata podziwia pikn twarz 1 smuk posta. Brzoskwiniowa cera, due szare oczy, regularne rysy, wysmuka szyja otoczona naszyjnikiem z pere. Na gowie mdaa welon. Widzc, e jej si przyglda badawczo, spytaa, czy mu si podoba? By tak zachwycony, e przytakn skwapliwie. Gdy spytaa go z kolei, czy zechciaby wyratowa j z mk tamtego wiata rwnie przytakn odwanie. Wwczas zadaa trzecie pytanie: czy zechciaby j natychmiast polubi, pod warunkiem e nigdy potem nie bdzie stara si jej szuka ani dowiadywa si kim jest lub kim bya? Zgodzi si uczyni dla niej wszystko. Duchw si nie ba. Wydawaa si mu anioem, ktry zstpi na ziemi. Powiedziaa, e w takim razie bdzie na niego czekaa w ssiednim pokoju. Ubra si szybko i za chwil wsun si do ssiedniej komnaty. wiato byo przymione. Staa na rodku sali. Podszed do niej i poda jej rami. Przyja je prowadzc go przez mroczne korytarze. Zdumia si, gdy weszli do olbrzymiej kaplicy. W blasku zotych pomieni wiec ujrza kapana oraz kilka postaci w nigdy nie widzianych strojach.

Bez namysu odpowiedzia twierdzco na pytanie, czy chce mie za on owego anioa w kobiecej postaci. Ona z kolei chciaa mie polskiego marynarza za ma. Pokaza swe dokumenty. Potem wspaniaym gsim pirem obecni zoyli swe podpisy na aktach lubnych. wiadkowie rozpynli si wrd ruchomych cieni rzucanych przez rozchyibotane pomienie wiec. ona wzia go pod rk i wolno skierowali si ku wyjciu z kaplicy. T sam drog wrcili do sypialni. Gdy stali ju we drzwiach, szepna mu, e za to co dla niej uczyni -darowuje mu swj naszyjnik. Mwic to, odpia zameczek i uoya mu na rce zwoje pere. Zanim zdy oo odpowiedzie, znika w jednych z wdelu otwarlyfetf drzwi. Zosta sam, z perami w rku. Wsun pery pod poduszk, przebra si w pidam i wycign na ou. Wszystko wydawao mu si wytworem bujnej wyobrani, podnieconej nastrojem redniowiecznego zaimku i biciem zegara z 'kurantami. Nie wierzc ju sobie, wsun rk pod poduszk. Zimne pery leay na miejscu... Gdy si obudzi, byo ju jasno na dworze. Po niebie suny szybko ciemne, niskie chmury. Przypomnia mu si sen. Wsun rk pod poduszk i wycign zwj wspaniaych pere. Dugo si im przyglda, wreszcie zdecydowa, e jest posiadaczem fortuny. Schowa pery znw pod poduszk i zacz si ubiera. Gdy nakada ju mundur, zapukano do drzwi. Wszed lokaj proszc na niadanie. Nie chcia pnzy lokaju wyjmowa pere, wic wychodzc ze starym sug do jadalni zostawi je tam, gdzie byy. W halki czeka ju na niego gospodarz. Przy niadaniu go opowiedzia wszystko, co mu si w nocy przydarzyo. Wspomnia rwnie o perach, bojc si, by nie zosta posdzonym o ich nielegalne przywaszczenie. Po niadaniu gospodarz zaprosi go do obejrzenia galerii obrazw rodzinnych. Szli dugdm korytarzem zatrzymujc si przy portretach. Gospodarz wymienia przy kadym nazwisko mistrza, ktry go malowa. Naraz na jednym z obrazw go ujrza swoj on, w tej samej lubnej sukni, ktr oglda w nocy oraz ze sznurem pere na szyi. - Czy to ta? - spyta gospodarz. Gdy go przytakn, waciciel zamku opowiedzia, e jest to portret jednej z sistr jego praipradziada. W chwili gdy wszystko byo przygotowane do jej lubu, nadesza wiadomo, i w drodze do zamku konie poniosy, kareta zostaa roztrzaskana, a narzeczony zgin. Panna moda nie uwierzya w to, co jej powiedziano; czekajc na narzeczonego zmara z godu i wycieczenia. Bya tak pikna, e j zabalsamowano. Jeliby go mia ochot j zobaczy... Zeszli do tej samej kaplicy zamkowej, w ktrej noc odby si lub. W jednej z nisz sta stary lokaj i na skinienie waciciela zamku uchyli wieko trumny. Go zobaczy posta modej, piknej kobiety. Wydawao mu si, e pi. Maa brzoskwiniow cer, a na wysmukej szyi - pery. - Pery s na miejscu! - zauway gospodarz. Lokaj zamkn trumn. Wrcili do hallu. Trzeba byo spakowa jeszcze rzeczy zostawione w sypialni i przygotowa si do drogi. W sypialni zasta wszystko tak, jak pozostawi. ko byo nie zasane. Sign pod poduszk. Pere nie byo... Waciciel zaimku odwiz go na dworzec. Mody marynarz nie mia nawet monoci dowiedzie si, jak nazw nosi zamek jego ony. Siwy gentleman towarzyszy mu a do wagonu i gono yczc szczcia pomacha rk w chwili, gdy pocig rusza. Nigdy wicej si nie spotkali. Waciciel zamku wrci do swojej rezydencji, jego go zosta na zawsze w morzu, na jednym z wdelu storpedowanych statkw... W jednym z miast portowych spotkaem stewardes, z ktr kilka lait pywaem na jednym statku. Rozczulia si spotkaniem i zaprosia do siebie, by pokaza sw creczk. Tyle wspomnie z tamtych dobrych czasw. Tyle lat... Opowiedziaa wszystko, co si jej w yciu przydarzyo. Miaa narzeczonego. Zamierzaa zej ze Statku, wyj za m i osiedli si na stae w gbi kraju. Wybucha wojna. Wraz ze statkiem znalaza si w Anglii. Narzeczony zgin. Rozpacz wioda j na most wysoko rozpity nad rzek. Nie widziaa przed sob innej drogi spodziewaa si zosta matk. Sama wrd obcych...

- I wtedy spotkaam Felka. Pan pamita, tego co tak pi i co go zawsze po raz ostatni na statek mustrowali. Jak go zobaczyam, cae moje nieszczcie jeszcze mi si bardziej przypomniao. Nie mogam (powstrzyma si od paczu. Felek, jak zawsze wesoy, zacz wypytywa, dlaczego pacz. Nie wytrzymaam i powiedziaam mu, e id skoczy z mostu do rzeki i e on jest ostatni, ktry przypomnia mi Polsk i dlatego pacz. Zapa mnie za rk i poprosi, ebym z nim posza i spokojnie opowiedziaa, co mi jest. Zaprowadzi mnie do jakiego baru. Opowiedziaam mu wszystko. Na to Felek owiadczy, ebym si niczym nie martwia. I e si cieszy, bo wreszcie moe si komu na co przyda, ale pod warunkiem e niczego od niego nie bd daa. Ani wiernoci, ani posuszestwa - adnych obowizkw pod adm postaci. Gdy mu powiedziaam, i nie rozumiem, o czym mwi, wytumaczy, e zwyczajnie - wemiemy lub. Pienidzy nie posiada, bo wszystko przepi, ale pywa, to wstydu nie bd miaa, e nie ma ma w domu... Felek, ten pijak! Zaczam strasznie paka. Ale zrobio mi si lekko na duszy. Sowa nie mogam wymwi. wiat mi si od tej chwili odmieni. Uwierzyam, e s dobrzy ludzie na wiecie... Felek pieszy si bardzo, bo mieli w tym porcie sta niedugo. Wzilimy lub. Wicej go nie widziaam. Wyszli tego samego dnia w morze. Zapisa mi poow swojej pensji. A teraz pobieram rent wdowi... W okresie tym byem oficerem nawigacyjnym na angielskim statku dbsugujcyni osiedla lece nald Amazonk oraz porty na pnocno-wschodnim wybrzeu Ameryki Poudniowej. Zaog pokadow i maszynow stanowili Indianie znad Amazonki. Najstarszy wiekiem by Sum. Pywa w zaodze maszynowej na statkach angielskich kompanii okrtowych od momentu zaoenia regularnych linii na Amazonce. Sum zna doskonale angielsk terminologi maszynow i peni ju raczej funkcje tumacza w maszynie, ale pomimo jego sdziwego wieku niklt nie izamierza go zwalnia. Na wszystkie alarmy szalupowe zjawia si pierwszy, w przepisowo naoonym pasie ratunkowym, i z zapaem bra czynny udzia w opuszczaniu szalupy za burt. Ciy dusz do pokadu. Maszyny nie lubi. Podczas podry pomidzy dunglami Amazonki Sum lubi wieczorami - siedzc na zwojach lin na pokaldzie rufowym - nuci jedn i t sam melodi, przy akompaniamencie' miniaturowej gitary. Melodia bya niemal identyczna z t, ktr nteraz syszaem w dziecistwie i ktrej sowa rosyjskie mwiy o okrcie-zjawie idcym "po sinim wonam okieana". Sum twierdzi, e jest to stara melodia indiaska z dungli nad Amazonk. Oburza si na sam myl, e moga by przyswojona od biaych. Melodia ta nie dawaa mi spokoju. W poszukiwaniu rde jej pochodzenia dowiedziaem si, e Sum naley do jednego ze szczepw Tupinamba. Szczepy te syny niegdy z zamiowania do pieni, muzyki oraz poezji, ktre uprzyjemniay im kilkudniowe festyny i uczty. Zapraszano na nie licznych goci i wsplnie zjadano wzitych do niewoli jecw. Swego czasu Tupinamba byli niesychanie zgorszeni i oburzeni na biaych z powodu zego traktowania przez nich jecw. Wedug Tu-jpinaimba biali byli na bardzo niskim stopniu kultury, zabijali bowiem ludzi bez potrzeby, z niskiej chci mordowania, nie mwic ju o bestialskim traktowaniu niewinnych jecw. Do pojmanych jecw Tu-(pinamba odnosili si z wikszym szacunkiem nawet ni do wojownikw wasnego plemienia. Waciciel jeca raczej by sam godowa, niby dopuci do tego, by godowa jeniec. Z zasady przydziela mu jako on swoj crk lub siostr, by dbaa o jeca i mu usugiwaa. Utuczonego jeca z wielkimi honorami zabijano uderzeniem maczugi i przy piewie, muzyce oraz deklamacji - zjadano. Tupinamba wiedzieli, po co zabijaj, a jecy wiedzieli, dlaczego oddaj swe ycie. Ani jeden ks misa czy kropla krwi nie zmarnoway si. Nawet z piszczeli wyraibiano flety, na ktrych przygrywano na nastpnych ucztach. ona zjadanego, podobnie jak i honorowi gocie, miaa prawo do najlepszych kskw w postaci misa z palcw rk oraz tuszczu z wtroby i serca. Zaczem pilnie obserwowa Sum. Dziwio mnie, e w kadym osiedlu nad Amazonk, przy ktrym stawalimy na kotwicy, by zabra -przygotowany dla nas adunek orzechw, ziaren babasu, 'bali drewna lub kauczuku, Sunae zawsze i nieodmiennie egnamy by przez kobiet otoczon dziemi. Kobieta na poegnanie ze czci caowaa Sum ostentacyjnie w rk. Gdy te poegnalne sceny za kadym rejsem si powtarzay, spytaem sternika z mojej wachty, Indianina, czy Sum jest wodzem szczepu Tupinamba, e wszdzie go z takimi honorami egnaj.

Sternik wyjani, i kada z tych kobiet jest on Sum, a dzieci, fctre go odprowadzaj, s na pewno jego dziemi. Sum za cel swego ycia postawi posiadanie stu synw. W chwili naszej rozmowy mia ich dziewidziesiciu dziewiciu i z niepokojem czeka na setnego, nie zraajc si przeciwnociami losu, ktry przez kilka lat z rzdu obdarza go wycznie crkami. Niegdy nie tylko znaczna ilo synw, ale i crek stanowia o bogactwie i znaczeniu, ze wzgldu na posiadanie ziciw podlegajcych teciowi. Pniej czasy si zmieniy i zaszczyt przynosia tylko wielka ilo on, rozsianych po Okolicznych wioskach, oraz synowie. Crki dla Sum nie przedstawiay adnej wartoci. Nie liczy ich nawet. Za wszelk cen stara si dopi swego celu pod zerowym stopniem szerokoci, od poudnika luios, na ktrym rwnie "ryby piewaj w Ukajali", a do Belem, lecego przy ujciu Amazonki. Wydaje si, e cel, jaki przywieca Sum - posiadajcemu w kadym porcie on - by nieco odmienny od tego, jaki sobie wyobraali wedug autora naszej piosenki ze "Lwowa" ludzie na ladzie. Jednake kolekcja Sum sama jako czy mi si w pamici ze zwrotk "Ma w kadym porcie narzeczon..." MONKEJEK I "CATALINA' lYlonkejek - znaczy tyle co mapka. Zdrobniay na polski sposb angielski monkey. W tym wypadku byo to imi wasne mapki z lasw tropikalnej Afryki. Monkejka poznaem w okresie bombardowa Londynu, w ktrym znalazem si chcc odwiedzi swego koleg ze Szkoy Morskiej w Tczewie. Przyby on do Londynu jako kapitan jednego z najstarszych statkw naszej floty, jeli mwi o roku wodowania, a jednego z najmodszych, jeli chodzi o podniesienie polskiej bandery. Ten jednoczenie najstarszy i najmodszy statek polskiej floty nosi wypisan duymi literami na rufie nazw "KROMAN". Gdy po dwch latach od wybuchu wojny wiatowej stanem na pokaidzie "Kromania", byem znw w Polsce. Kraj nasz, zalany potopem na podobiestwo Atlantydy, wydawa si nam ziemi mityczn. Spod tej fali barbarzystwa udawao si wydosta nielicznym, i ci przynosili wieci o niezomnej postawie narodu i jego niezwycionym duchu. Te garstki Polakw wdrujce po caym wiecie mylay o sobie jaik Atlantowie, e jednak w jaki cudowny sposb wrc do ojczyzny. Kady polski statek by pywajc czstk Polski i pobyt na nim jpotrafi natchn nadziej; dziki temu moglimy spenia nakazania kraju: "Broni bdziemy ducha". Na "Kromaniu" z miejsca zostaem oczarowany on kapitana. Zanim podano obiad, oprowadzia mnie po statku, pokazujc z dum dziaka i przeciwlotnicze karabiny maszynowe, z penym zrozumieniem wartoci kadego i znajomoci ich technicznej sprawnoci. W kadym miejscu dogodnym do ustawienia broni przeciwlotniczej lub przeciw okrtom podwodnym stay doskonale utrzymane dziaka, przy kadym leay zapasy amunicji. Caa zaoga - jak zapewniaa oprowadzajca mnie pani - bya wywiczona w obsudze kadego typu posiadanych dziaek. Samego statku nie mogem pozna. Zapamitaem go z podry z Goteborga do Szkocji jako statek dogorywajcy. Nawet blacha komina przedstawiaa wwczas smutny widok rzeszota przeartego rdz. Wyposaenie nawigacyjne waciwie nie istniao. Jedynym przyrzdem, ktrym kapitan najwicej si chlubi, bya drewniana linijka. Bra ni namiary "na oko" nad kompasem z zeszego stulecia i kreli za jej pomoc kursy na mapie rwnie "na oko". Dzisiaj byo wszystko na tym statku nowe: wntrza, poszycie, nawet komin. By to najbardziej delikatny statek caej naszej floty. Mona powiedzie, i by to "statek mimoza". Jeli jaki inny statek otar si o niego podczas formowania si konwoju, "statek mimoza" by nieutulony - w osobie kapitana - w alu, dopki otartej czci, i do niej przylegej, nie wymieniono na now. "Kroma" leczy si tak dugo i krzep tak dugo, a okrzep zupenie. Waciwie ze starego "Kromania" nie zostao nic prcz nazwy. Dla kadego armatora taki kapitan by po prostu kopalni zota. - Mowi udao si "zdoby" dwa oerlikony - wyjaniaa w dalszym cigu pani - odsaniajc ptna pokrowcw, spod ktrych zalniy wietnie utrzymane dziaka. - I amunicji ju mamy sporo, nie boimy si samolotw. - Czy i pani obsuguje dziaka podczas akcji? - spytaem. - Umiem, ale nie mamy jeszcze tyle broni, eby mnie do niej dopuszczono. Niestety podczas walki roznosz tylko amunicj i kaw. Bya wyranie rozalona i swym zapaem przypominaa znan mi z historii polskiej pani Chrzanowsk synn z obrony Trembowli. Gdy ona kapitana zaprowadzia mtnie do salonu, zobaczyem po raz pierwszy Monkejka. Mapka, ubrana w ciepy sweterek, siedziaa na kanapie i niaczya maego szarego kotka.

- Widzi pan, jak pieczoowicie tuli kotka, a to wszystko z tego powodu, e nie moe zaipomnie swego ukochanego pieska. Z tym pieskiem to by cay dramat. Jak pan wie, Monkejka dostalimy we Free-town w Sierra Leone po naszej ucieczce z Dakaru. W tej podry przydaam si na co na statku. Naprawd. Francuzi zabrali nam w Da-karze wszystkie przyrzdy nawigacyjne... Umiechnem si na ich szumne wspomnienie, poniewa zapamitaem t synn linijk. - No, moe nie mielimy ich za wiele, ale zawsze co tam byo. Teraz mamy wszystko i najnowsze. Nawet si ciesz, e nam wwczas zabrali ci Francuzi wszystkie mapy, locje, spisy latar, atlasy, roczniki astronomiczne, wszystkie przyrzdy nawigacyjne - krtko mwic - zabrali nam wszystko, comy posiaidali. Gdy udao si nam przeskoczy przez sieci na ocean i przej niepostrzeenie koo statku patrolujcego, nie wiedzielibymy dokd ucieka, gdyby nie ja. Nie pozostaa ani jedna ksika, w ktrej byaby chocia najmniejsza mapka wiata. Tymczasem okazao si, e wrd ksiek do czytania pozosta mj dziecinny atlasik, kupiony przeze mnie w Anglii w six-pensie. M obliczy z tego atlasiku na oko odlego i kurs i nawet w jaki sposb wyliczy szeroko geograficzn Freetown. No i jako doszlimy do tej Sierra Leone. Gdy ukazay si zarysy gr, pooylimy si na kurs wprost na najbliszy ld. Dogoni nas angielski destrojer dajc, bymy zatrzymali maszyny i wycofali si, poniewa znajdujemy si na polu minowym. M wytumaczy dowdcy destrojera, bardzo gono, e maszyny s zepsute i e nie moemy ich zatrzyma, gdy mowy nie ma o manewrowaniu, i prosi, by nas doprowadzi do portu. No i tak nas jako przeprowadzili, e nie wylecielimy na minie. Byam bardzo zadowolona, e sobie ten atlasik kupiam. W nagrod za to otrzymaam Monkejka. Monkejeik nudzi si pocztkowo bardzo. Postaralimy si o maego szczeniaka dla niego. C to bya za mio. Wstawilimy eczko dla szczeniaka obok mego ka. Monkejek, ktry pi ze mn, pieska swego ukada w eczku. Naladowa w tym mnie - tak Ukadaam Monkejka, gdy tylko przyby na statek. Szczeniak, dhcc nie chcc, musia si przyzwyczai spa trzymajc gow na specjalnie dla niego uszytej poduszeczce i nakrywa si koderk. Monlkejek kpie si codziennie po kolacji - zobaczy pan, jak si to odbywa - po kpieli Monkejek z kolei sam kpa szczeniaka. Pomimo e pani wci mwia: Monkejek chodzi, Monkejek kpa - Monkejek by to, a waciwie bya to, uywajc wytwornego okrele-nia angielskiego dla psw, LADY MONKEY. Nazywanie tak miego stworzenia map wydawao si pani czym dla Monkejka ubliajcym. - Szkoda, e pan nie mg zobaczy, jak Monkejek wyciera po kpieli do sucha swego pieska i ciera z niego urojone pyki. Troszczy si o niego, jak gdyby to byo jego wasne dziecko. Przyjemnie byo patrze, jak chodz razem po pokadzie szczliwi i zadowoleni z sie-ibie nawzajem. Nie spodziewaam si, e Monkejek moe mie tak silnie rozwinity instynkt macierzyski. Gdy przyszlimy do Londynu, stanlimy przycumowani do innego statku, burta o burt. Tak nieszczliwie si zoyo, e Monkejek biegajc z pieskiem po pokadzie nie zauway, jak psiak, biegnc z radoci na olep, sdzi, e przeskoczy przez burt na stojcy obok drugi statek, tymczasem trafi pomidzy dwie burty. Rozpacz Monkejka nie miaa granic. Przesta je i pi, siedzia cay dzie trzymajc si dwiema apkami za gow. Widzc t straszn rozpacz wystaraam si o tego kotika dla niego. I teraz dopiero od dwch dni Monkejek odzyska apetyt i humor. Mapka siedziaa na kanapie w ten sposb, e midzy kolanami "trzymaa kotka tulc go w swych ramionach. Jedn apk okrywaa .go swym sweterkiem, 'drug apk gadzia futerko, badaa czysto skry lub czycia paznokciem kotkowi zbki. Cay kotek by "w robocie". - Wie pan, pocztkowo Monkejek chcia rwnie kpa kotka, podobnie jak uprzednio kipa psiaka, a teraz niech pan popatrzy, kociak jest tak wyczyszczony, e nie ma chyba czystszego kotka na wiecie. Monlkejek wyranie zainteresowa si moj osob. Kotek zwolniony z ucisku ostronie zacz si wydobywa z obj opiekunki. Nie chcc niepokoi mapki, odszedem od niej i stanem z drugiej strony stou. Tymczasem kotek zsun si na kanap i ostronie wycigajc przed siebie apki, tak jak gdyby si wykrada, oddala si od Monkejka. W momencie, gdy dotar do ostatnich granic zasigu apki Monkejka, ten byskawicznym ruchem przytrzyma kota za ogon i przytuli do siebie. - Widzi pan, jak si teraz boi, by go nie straci jak tamtego, nie pozwala mu si oddali od siebie ani na chwil. Musi go dosownie mie stale pod rk.

Obiad, podwieczorek i kolacja miny niepostrzeenie na suchaniu odyssei "Kromania" - niezwykej historii przeistoczenia ze starej po-czwatiki w nowego motyla. Jak gdyby usprawiedliwiajc t zaskakujc przemian pani wtrcia: - Za swe odnowienie "Kroma" zapaci zestrzeleniem niemieckiego bombowca. Po kolacji odbya si zapowiedziana kpiel Monkejka w duej balii napenionej ciep wod. Uciecha, w ktrej brali udzia wszyscy obecni w salonie. Nie byo wtpliwoci, i Monlkejek zadowolony, e tylu ludzi nim si interesuje, popisywa si, jak tylko potrafi. Od czasu do czasu tylko z niepokojem patrzy, czy kotek ley na kolanach jego opiekunki. Najwikszym wyczynem Monkejka byo dugie nurkowanie, a potem pywanie prawie e pod wod. Wygldao to tak, jak gdyby Monkejek goni kogo pad wod, biegnc tu przy cianie balii cay zanurzony. Rodzinny ten niemal seans zakoczyo wycieranie si Monkejka i jego kolacja, a potem ukadanie si do snu z kotkiem w ramionach. Niepostrzeenie mijay godziny. Naraz znajomy gos syren przypomnia wszystkim, gdzie jestemy. Momentalnie caa obecna na statku zaoga znalaza si na stanowiskach i zaja miejsca przy swych dziakach. - Wszystkich dziaek nie mog im tutaj demonstrowa - mwi kapitan - boby mi zazdrocili. Jeli uda im si pochwyci ktry z bombowcw w smug wiata, to wprawiam si w strzelaniu do celu. Z pokadu wida byo rozjanione smugami wiate reflektorw niebo, pkajce pociski i uny nad poncymi dzielnicami domw. By to "conocny" obraz Londynu. Suchajc codziennie huku wybuchajcych bomb, z ktrych kady mwi o czyjej mierci, widzc co noc czerwone uny poarw, zaczynao si powoli rozumie sens napisw na kadym niemal sklepie w Londynie: BUSLNESS AS USUAL. Interes - jak zwykle. Tak. Na wiecie istnieje wycznie interes. * Wygodnie uoony w fotelu dalekobienego i hermetycznie zamknitego autobusu wracaem w kilka lat po wojnie z wizyty u Monkejka i jego opiekunw. Z pdzcego autobusu podziwiaem krajobraz, w ktrym kiedy blade twarze wyciy w pie czerwonych braci. To tutaj musia kiedy na mustangu galopowa Winnetou - czerwonoskry gentleman i tylu wielkich wodzw przybranych w orle pira. Z tomahawkiem i ukiem polowali na bizony, a potem bohatersko walczyli przeciwko biaym twarzom, ktre przyjechay ich mordowa. Ci bohaterowie z lat dziecinnych przypomnieli mi teraz pobyt w Szkole Morskiej w Tczewie. Przypomnia mi si kapitan "Kroma-nia", ktry podczas pobytu w tej samej szkole w Tczewie z zapaem oddawa si zabawom w Indian. By w nich nawet gowaczem szczepu Zotej Strzay. By to szczep odwany i bitny, zamknity w murach tczewskiej szkoy marzy o wydostaniu si na ocean. W gadzinach wolnych od nauki szczep wypuszcza si na wyprawy owieckie wwozem, nad ktrym pooona bya Szkoa Morska. Na dnie wwozu leay dugie, nie koczce si szyny, a po nich Od czasu do czasu przebiegay stalowe rumaki bladych twarzy. Dla bladych twarzy by to po prostu ekspres WARSZAWA-GDASK. My jednak widzielimy stalowego potwora, ktry biegnc przez wwz przecinajcy nasz preri straszy stada bizonw. A bez bizonw czerwonym braciom grozi gd. Szczep Zotej Strzay zapaa wic wielkim gniewem przeciwko bladym twarzom i ich stalowym rumakom. Postanowili co tydzie zabija jednego stalowego rumaka. Ten "krwawy" akt obrony i zemsty dokonywa si w kad sobot. O mierci swej co prawda nie wiedzia ani rumak, ani jego jedziec. Stalowego rumaka mona byo umierci jedynie trafiajc go w opancerzone serce przez otwr w kominie. Nad wwozem przerzucone byy mosty, a to w znacznym stopniu uatwiao zadanie. Czerwony brat, ktremu udao si w wyznaczonym dniu trafi w serce rumaka bladych twarzy, zgodnie z rytuaem by przez pozostaych braci fetowany przez cay wieczr. Bro, kule i ich uycie byy, i pozostay, tajemnic szczepu Zotej Strzay. I oto teraz po trudach wojny wdz szczepu Zotej Strzay osiad w puszczy, w ktrej kiedy mieszkali czerwoni bracia. Przybyem do ach wigwamu na skraju puszczy o zachodzie soca. Zastaem Zot Strza i jego suaw pogronych w wielkim smutku: Monkejek, ktry bra udzia w tylu odpartych nalotach bombowcw i myliwcw na "Kroma", w tylu konwojach i desantach - pozostawi swych opiekunw w gbi amerykaskiej puszczy, a sam odszed do Krainy Cieniw. Zabrako im naraz miego towarzysza ycia, ktry w najbardziej trudnych warunkach i penych napicia sytuacjach wojennych potrafi niewiadomie podtrzymywa konieczn wwczas rwnowag duchow i dobry humor.

Po osiedleniu si w puszczy Zota Strzaa na wzr bladych twarzy zakupi rumaka stalowego do karczowania puszczy. Cae dnie on i jego suaw spdzali na przemian na grzbiecie stalowego potwora, karczujc dziewiczy grunt pod pola uprawne. Siali potem na nich kukurydz i ogrki. Jedn z najwikszych teraz trosk obojga byo, by ogrki z ich plantacji rosy proste. Prosty ogrek wart by dwa centy. Krzywe nie miay adnej wartoci. Siedzc w pdzcym autobusie snuem dalej wspomnienia o obecnych kopotach kapitana "Kromania" i o samym "Kromaniu". "Kroma" znany by z opisw i opowiada w caej flocie alianckiej. Wiadomo byo wszystkim, e zaatakowany przez samoloty podnosi najnowsz i najwiksz polsk bander i zmienia si w morskiego jea, ktrego kolce stanowiy pociski wielu dziaek umieszczonych w ten sposb, e "Kroma" nie posiada nie strzeonego przez kolce miejsca. aden samolot nie potrafi przedrze si przez t zapor. "Kroma" mia na swym koncie jeden na pewno zestrzelony samolot, wiele uszkodzonych, a ile byo takich, ktre nie omieliy si go zaatakowa? Statki innych bander, znajdujce si w jego towarzystwie podczas nalotu, zmusza wasn brawur do naladowania i kademu statkowi narzuca sw dewiz: WALCZ! Spord wielu opowiada o walkach "Kromania" jedno w szczeglny Sposb skojarzyo mi si z wodzem szczepu Zotej Strzay, sam mi je zreszt opowiedzia. - Szlimy na Islandi, samotnie, bez konwoju, gdy oficer wachtowy zameldowa mi, e syszy samolot. Byo pochmurnie i mglisto. Jeden samolot przy niskim puapie chmur i ograniczonej widzialnoci nie wydawa mi si zbyt grony. Postanowiem na niego zapolowa. Pomimo zej widzialnoci mona si byo liczy z moliwoci ataku. Zgodnie z instrukcj do kadego samolotu, nawet nie rozpoznanego, naleao otwiera ogie. Robiem to, gdy wrd chmur ukazywa si cie krcego dookoa nas samolotu. Za kadym razem posyaem mu jeden pocisk. Po piciu strzaach samolot zacz si oddala i nie byo go ju wicej sycha. Po kilkudziesiciu godzinach rzucilimy kotwic na redzie Reykja-viku. Islandia bya wwczas baz Stanw Zjednoczonych. Za chwil przybia motorwka amerykaskich si zbrojnych. Przybyy motorwk oficer powiedzia, e ma mnie zabra do dowdztwa. Bylimy ju na trapie, gdy oficer zapyta, czy widziaem ten samolot dobrze i czy go rozpoznaem. - Byo pochmurnie i mglisto, widziaem tylko kilka razy cie samolotu przebijajcy przez mglisty puap chmur, sdz, e by to bombowiec dalekiego zasigu - odpowiedziaem. - A czy strzelalicie? - spyta. - Naturalnie. - Ile razy? - Pi pociskw. Oficer zapa mnie za rami i zawoa: - Fantastycznie! Wszystkie pi trafione! Zdumiony zapytaem go, skd wie o tym. - Skd? Caa baza nasza o tym mwi. To bya nasza "Catalina". - Ooo! To ja nie jad! - zawoaem. - Mam jeszcze czas, eby mi eb ukrcili. Nie pojad! Oficer przytrzyma mnie za rami, ebym mu nie uciek, i powiedzia: - Nic zego si nie stao. Nikt w samolocie nie zosta nawet ranny Ale caa "Catatlina" bya pena podziwu, e za kadym razem, gdy Zbliyli si do widocznego tylko cienia statku, natychmiast statek ten pakowa w nich pocisk. Po piciu trafieniach nie chcieli wicej ryzykowa. Dowdca chce koniecznie widzie kapitana tego statku PIEC STRZAW. PI TRAFIE. FANTASTYCZNIE!!! ' FLAKA L/ruga wojna wiatowa przechodzia przeomowy okres. Alianci szykowali si do ofensywy od strony morza na kontynenty Afryki i Europy. Jednym z okrtw przystosowanych do akcji inwazyjnych zosta nasz transatlantyk "Batory". Rozbudowano na nim radiostacj, mostek ubezpieczono przed pociskami z samolotw, na grnych pokadach umieszczono rakiety, by nie dopuci do ataku samolotw z bliskiej odlegoci. Przeciwko nocnym atakom wynurzonych okrtw podwodnych rozmieszczono na grnych (pokadach tak zwane FLARY. Odpalone, wyrzucay na wysoko przeszo dwustu metrw spadochron z doczepionym wiatem o sile szedziesiciu tysicy wiec, owietlajc okrt podwodny i zmuszajc go tym do ucieczki lub zanurzenia. Linki do odpalania flar i wyrzutni rakiet przeciwlotniczych rozcignite byy na pokadach tak, by je mie podczas akcji pod rk i pod nog. "Batorego" zaopatrzono rwnie w odzie desantowe i klamry na 'burtach dla uatwienia komandosom schodzenia i powrotu na statek. Bya ciemna, bezgwiezdna noc "cho oko wykol", gdy

"Batory" w najwikszej tajemnicy zblia si do siedmiu wysp, na ktrych miecia si baza marynarki brytyjskiej Scapa Flow. Na razie miaa to by gra wojenna majca na celu wyprbowa/nie sprawnoci nowej taktyki inwazyjnej .^miadcej" wroga od strony morza. Przyglda si jej mieli zgromadzeni na jednej z wysp His Mo-jesty the King George VI, jego Prime Minister, zwany pieszczotliwie przez nard Yirane, oraz sztaby poszczeglnych si zbrojnych. Kaipitanem "Batorego" by tak zwany Modszy Dey Oczakowski. Stojc na mostku skraca sobie czas sumowaniem dotychczasowych podry na "Batorym": ewakuacja wojsk alianckich z zatoki Quiberon, potem Bayonne, St Jean de Luz. Udzia w trzydniowej bitwie morskiej o Dakar. Zaczyna si okres, w ktrym Polacy stali si NATCHNIENIEM NARODW. Obdarzeni poczuciem humoru twierdzili, e pokrywa si on z okresem, kiedy Anglii grozia inwazja i trzeba byo jej obron wzi w nasze rce. NATCHNIENIE odnosili do zdumiewajcego faktu, e okruchy naszych wojsk, znajdujce si ju wwczas w Anglii, stanowiy trzydzieci procent wszystkich si zbrojnych angielskich na wyspie, gotowych do odpierania inwazji. Waleczno tydh onierzy polskich we Francji musiaa natchn osamotnionego Yinniego do prowadzenia walki, poniewa ci, ktrzy "liczyli", uwaali, e przy zaistniaym stosunku si upojonego zwycistwami wroga i tej nikej iloci wojsk angielskich pozostaych po Dunkierce obrona jest niemoliwa i naley zawrze pokj. Podtrzymanie ducha bojowego wrd Anglikw stwarzao dla Polakw jedyn nadziej walki o niepodlego kraju i gdy Yinnie w swym przemwieniu zdecydowa si na walk, Zwizek Kapitanw, Oficerw Pokadowych i Radiotelegrafistw Polskiej Marynarki Handlowej, liczcej za granic trzydzieci siedem jednostek, wysa do Yinniego depesz z zapewnieniem, e oni bd walczyli do mierci o zwycistwo wsplnej sprawy. W toczcej si w powietrzu nad Angli battle of Britain - walce o Wielk* Brytani (w ktrej obrona w swej kocowej fazie dosza do tego, e w wypadku prowadzenia przez wroga ofensywy nie mogaby wytrzyma duej ni jeden, dwa dni) trzeba byo dosownie przej inicjatyw obrony. Z trudem udao si wwczas przekona Anglikw, e ich sposb latania myliwcw w zwartych formacjach pomaga nieprzyjacielowi - dopiero rosnce straty przekonay dowdztwo o koniecznoci przyjcia polskiej taktyki walki. Wobec wci grocej inwazji "Batory" poszed z zapasem angielskiego zota do Kanady. Dey umiechn si do miych wspomnie o "buncie" dzieci angielskich, ktre na "Batorym" pyny do Kapsztadu, a tam miano je zaokrtowa na inny statek idcy do Australii. Zakochane w "Batorym" dzieci odmwiy zejcia i chralnym paczem zmusiy wadze do pozostawienia ich i odtransportowania do Australii na "Batorym". Podczas tej podry dzieci na widok kapitana staway na baczno i witay go polskim .jdzie dobry". Modzi pasaerowie sformowali na pokadzie druyn harcersk, ktrej zaoga "Batorego" ufundowaa proporzec z napisem "BATORY GROUP". Nazwa druyny - "BATORY" - zostaa zatwierdzona przez naczelne wadze harcerskie. Z Australi wizao si jeszcze inne mie wspomnienie, zupenie odmienne. Ofiarowano tam Deyowi maego popielatego koal, zwanego niedwiadkiem australijskim. Przywiza si bardzo do maego stworzonka i musia stoczy ze sob wielk walk, by go nie zabra jako wsplokatora. Przewayo dobro niedwiadka. Zwierztko na pewno mczyoby si bardzo w dusznej kabinie statku zmieniajcego stale warunki klimatyczne od obszarw podzwrotnikowych do podbiegunowych. Po oddaniu maego koali na ld przed opuszczeniem Australii otrzyma innego koal - ale wypchanego. Wspomnienia te znakomicie skrciy oczekiwanie na moment akcji pod Scapa Flow. Sprawno "Batorego" we wszystkich dotychczasowych wyprawach spowodowaa, e powierzono mu wyprbowanie nowej taktyki inwazyjnej. Na "Batorym" nakazano bezwzgldn cisz. Zabroniono nie tylko pali, ale nawet myle o paleniu. Ogie arzcych si papierosw mg zdradzi obecno statku na wodach otaczajcych wysp, na ktr miano wysadzi desant. Do wyspy naleao podej w nocy i to jak najbliej, by uatwi odziom z komandosami szybkie dojcie do brzegu. Rozkazy wydawano szeptem. Wyprawa ta przypominaa Deyowi wycieczk Kimicica za mury Czstochowy. Pomimo e bya tylko wiczeniem, jej sprawno miaa by oceniona przez krla, premiera i zesp sztabw, ktry j opracowa. Zakotwiczenie pomidzy wyspami Flotta i South Walls odbyo si z guszeniem wszelkimi sposobami szczku wychodzcego z kluzy acucha kotwicznego. Uda si - czy nie? Asystenci nawigacyjni szeptem przekazywali sobie otrzymane rozkazy i meldunki.

Wrd ciszy i zaciemnienia opady lekko na wod odzie desantowe. Ruchome widma komandosw zlay si w ciemne plamy, ktre jak niknce cienie wsikay w czer brzegw. Stojcy na mostku "Batorego" kapitan i oficerowie wpatrzeni w fosforyzujce strzaki zegarw czekali na wynik akcji. Dla wskazania miejsca postoju "Batorego" wracajcym komandosom, o oznaczonej godzinie zapalono cztery pionowo umieszczone nad sob czerwone wiata. Zmiana prdu pywowego zacza jednak odwraca "Batorego" przeciwn burt do ldu. Kapitan kaza wic przenie wiata rozpoznawcze dla komandosw na praw burt. Asystent pokadowy, porucznik Wojciech aczek, powtrzy szeptem otrzymany od kapitana rozkaz sternikowi. Sternik zebra zwoje kabla umwionego sygnau i idc przez sterwk zawadzi nimi o lin wyrzutni, ktra byskawicznie odpalia FLAR. Z sykiem wzbia si w niebo wietlna smuga i po chwili zawiso na spadochronie jasno ponce wiato. Na owietlonej przez flar przestrzeni znaleli si i Jerzy VI, i "Batory". Dey widzi to wszystko niby w jasny soneczny dzie i szepce, jak zawsze w najtrudniejszych c'hwilach ycia: "Raz maty rodya". Sternik, gdyby by Japoczykiem, prawdopodobnie popeniby ju ha-rakiri, ale e by Polakiem, wic zda si na nasze "jako to bdzie" i "trudno". Porucznik aczek chtnie udusiby sternika, e nie posucha jego rady, by przenie kabel przez dach sterwki. Wysoko nad "Batorym" ponca flara wspaniale owietlia postacie artylerzystw gotowych na pokadzie do akcji. Kapitan nie mg na razie przedsiwzi nic innego ni nawigacyjne przeczekanie - do chwili wywietlenia "jasnej" sytuacji. "Widziao mu si", e wycieczka zostaa wykryta i caa akcja Opalia na panewce", a uczestnicy wycieczki "wybici co do nogi". Za chwil zabysn reflektory obrony wybrzea i trzyma ju bd stale w swych smugach wiata statek i odzie komandosw. Cay plan tej wspaniale zaimprowizowanej inwazji, w poowie wietnie wykonanej, zosta zniszczony. Dey liczc minuty, ktre pozostay do opadnicia flary, czu na swych barkach ciar odpowiedzialnoci za losy wojny. Wreszcie flara opada do morza. Nasta po jej zaganiciu niewy-miernie dugi czas wyczeikiwania, ciszy i ciemnoci. Nic si jednak nie dziao z tego, co przewidywa kapitan. Nie zabysy wiata reflektorw i nie zawyy syreny alarmowe. Nie pad ani jeden strza. Bya czarna cisza. Na mostku zjawi si angielski oficer cznikowy. Na wadzie mona byo dostrzec cienie zbliajcych si odzi desantowych z komandosami. Z tym oficerem angielskim czy Deya przyjazny, a nawet serdeczny stosunek. Na temat flary nie mg jednak teraz z nikim rozmawia. Oficer cznikowy znikn w ciemnoci. Zza burt statku wynurzyy si kaduby powracajcych na swe stanowiska odzi. Ju wszystkie s na miejscu. I znw dugie minuty oczekiwania. Na mostku pojawi si ten sam ofker cznikowy. - Wszyscy komandosi wrcili - melduje kapitanowi i jednoczenie przekazuje mu mi nowin: - "Batory" bardzo dobrze doszed do wyznaczonej dla wysadzenia desantu pozycji, rekordowo szybko wysadzi grup desantow. Vinnie zadowolony. Nawet ta wiadomo nie potrafia wywoa u kapitana zwierze na temat flary. * Od tej prbnej inwazji na Scapa Flow "Batory" wpisywa na kart historii wojny miejscowoci, w ktrych znalaz si z desantem - Arzeu, Les Andalouses, Sycylia, Salerno, Anzio. Nie potrafiy one jednak zatrze w pamici kapitana flary pad Scapa Flow. Przez pokady "Batorego" przechodziy zastpy biaych i czarnych wojownikw. U tych ostatnich portret krla Stefana Batorego umieszczony w hallu statku cieszy si najwikszym szacunkiem. Czarni rycerze, jeli byli na subie, mijajc portret wielkiego krla stawali przed nim na baczno i prezentowali bro, tak jak to robi przed paacem Buckingham w Londynie gwardzici, tupic przy tym goniej od nich - uwaali widocznie, e im goniej tupi, tym wiksze oddaj honory krlowi. Wolni od suby czarni wojownicy padali przed portretem krla na kolana, bijc czoem o pokad u jego stp. W tym wirze zmaga losy wojny uczyniy "Batorego" flagowym okrtem dowdcy francuskich si zbrojnych, generaa de Lattre de TasBigny. Rutyna dnia i dyscyplina na statku osigay coraz wiksz doskonao. Zapa zaogi "Batorego" dorwnywa zapaowi szwoleerw sipod Somosierry. Jej karno i obowizkowo ksztatoway si na tych samych zasadach, o jakich pisa w swym regulaminie jazdy Jan

Kozietulski, dowodzcy szar szwadronu; analizujc stosunek oficerw do onierzy twierdzi midzy innymi, i "surowo zwykle jest dowodem wasnego braku wychowania, niszczy poczucie honoru, ktre winno by podstaw ducha onierskiego". Cikie bombardowanie pod St Tropez zniszczyo wiele barek desantowych i statek pod bander brytyjsk. Z samozaparciem i powiceniem zaoga "Batorego" pieszya z pomoc rannym Anglikom: Ze wzgldu na toczc si bitw i moliwo ponownych nalotw akcja ratownicza musiaa si odbywa w ciemnoci. Rannych zabierano w nocy. Akcja zaogi "Batorego" pod St Tropez zjednaa sobie najwysze uznanie, wywoaa rozgos i podzikowanie. Genera de Lattre de Tassigny, schodzc z "Batorego", w gorcych sowach wyrazi kapitanowi swe uznanie za wspania postaw zaogi oraz podzikowanie za to, e wanie na pokadzie tego statku powrci do Francji. Naoczni wiadkowie twierdzili, e: "Byy to przyjemne chwile - jako ywo przypomniay moment, w ktrym cesarz zdj przed pukiem kapelusz i zawoa: "JE VOUS RECONNAIS POUR LA PLUS BRAVE CAYALERIE! - Uznaj was za najwaleczniejsz jazd!" Do wielu pamitnych nazw przybyy nowe: Frejus, Pampelonne, Cavalaire, Cap Negre i wiele innych. * Jeden wrg zosta wreszcie pokonany. "Batory" bdc w czarterze Brytyjskiego Ministerstwa Wojny musia automatycznie przej do suby United Maritime Authority i zamiast do kraju poszed na Daleki Wschd. Obecny okres wydawa si zaodze sielank wobec lat spdzonych wrd stad nieprzyjacielskich okrtw podwodnych i chmar bombowcw. Powoli wracay do gosu sprawy ycia codziennego. Ludzie zaczynali y normalnie. Z przyjemnoci mylano o czekajcym statek postoju w Bombaju. O rozrywkach i zabawie. Na kursie statku widziano "owiane czarem legend Indie". I nareszcie przed dziobem "Batorego" ukaza si jeden z najpikniejszych portw. Bombaj - port na siedmiu wyspach. Postj zapowiada si beztroski i przyjemny. Wolni od suby popieszyli na ld. Rano sodki sen intendenta "Batorego" przerwa telefon od ochmistrza z nieprzyjemn wiadomoci, e piekarze nie powrcili na noc na statek i nie wypiekli pieczywa dla zaogi i zaokrtowanego wojska. Intendent szybko obliczy czas potrzebny do wyszukania odpowiedniego dostawcy i dostarczenia w por tak wielkiej iloci wieego pieczywa. - Co podobnego. Nigdy tego nie byo, jak "Batory" "Batorym" .- mrucza. - Nie do wiary. Rachunek czasu doprowadzi go do smutnej koniecznoci zameldowania kapitanowi o tym niesychanym braku poczucia odpowiedzialnoci i obowizkowoci u piekarzy. - Kto by si po nic'h tego spodziewa! Tyle lat, nawet podczas alarmu w czasie najsilniejszego bombardowania chleb wypiekali, a teraz bomb nie ma i chleba nie ma - mwi rozkadajc bezradnie rce. Zanim jednak ustali opnienie w wydaniu posikw, spowodowane brakiem pieczywa, do kabiny kapitana zapuka ochmistrz z wieci, e przed statkiem na nabrzeu stoj dwa samochody z pieczywem dla . caego statku, zakupione za wasne pienidze przez piekarzy, ktrzy nie wrcili na noc na statek. Do rozpoczcia wydawania chleba dla poszczeglnych mes pozostawao jeszcze pitnacie minut. Intendent podnis si na fotelu i, przepraszajc kapitana za przedwczesny alarm, tumaczy: 1- Przepraszam, e niepotrzebnie sprawiem tyle zamieszania, ale jak bomb nie ma, to czowiek nie wytrzymuje nerwowo nawet takiego gupstwa. Bombaj na siedmiu wyspach przypomina Deyowi siedem wysp Scapa Flow. Kapitan uda si na przyjcie wydane przez admiraa Mountbattena, gwnodowodzcego siami zbrojnymi aliantw walczcych z Japoczykami, ktry podejmowa kapitanw i starszych oficerw konwoju przybyego z wojskiem i zapasami. Admira kolejno podchodzi do kadego z kapitanw suchajc przy tym wyjanie swego adiutanta dotyczcych osoby, z jak mia wanie rozmawia. Obok kapitana "Batorego" sta starszy oficer z angielskiego statku, znany w caej Brytyjskiej Marynarce Handlowej jako dwunastojzycz-ny poliglota. Na pytanie admiraa, ktre z tych jzykw zna najlepiej, starszy oficer owiadczy, e bardzo dobrze zna ENGLISH GOOD LAN-GUAGE and ENGLISH BAD LANGUAGE i jego specjalno to ten ostatni. Oznaczao to, e starszy oficer posiada znakomicie znajomo ajania w jzyku ojczystymi. Odpowied ta wywoaa ogln wesoo. Nastpnym rozmwc admiraa by kapitan "Batorego". Adiutant wylicza historyczne ju nazwy miejscowoci inwazyjnych, w ktrych "Batory" bra udzia pod dowdztwem tego kapitana. Szybko

wymienia nazwy: Quiberon, Bayonne, St Jean de Luz, Dakar, transport zota do Kanady, bunt dzieci w drodze do Australii, Arzeu, Les Anda-'louses, Sycylia, Salerno, Anzio, wyprawa z generaem de Lattre de Tassigny, St Tropez, wspaniaa postawa zaogi przy ratowaniu rannych Anglikw, Frjus, Pampelonne, Cayalaire, Cap Negre, Lewant, Port Cross. Peen uznania dla kapitana "Batorego" i rozjaniony przyjaznym umiechem przyszy wicekrl Indii rzuci pytanie, ktr z tych miejscowoci kapitan uwaa za najtrudniejsz dla swego statku i zaogi. Pocignity przykadem dowcipnej odpowiedzi swego poprzednika Modszy Dey Oczakowski mia ju ochot powiedzie, e miejscowo ta nie zostaa niestety wymieniona przez adiutanta i e jest ni SCAPA FLOW. Na statku jednak aden Anglik nigdy tej nazwy przy nim nie wymieni, jak Dey sdzi z kurtuazji w stosunku do niego. Wobec czego Dey Oczakowski przemilcza j przed admiraem. Po tym miym przyjciu, gdy si znalaz u siebie na statku, w towarzystwie tego samego angielskiego oficera, ktry od objcia przez Deya dowdztwa "Batorego" nie rozstawa si z nim, kapitan postanowi przerwa dotychczasowe swoje milczenie na temat flary i zapyta Anglika: - Co mylisz o akcji pod Scapa Flow? - Masz na myli flar? - Oczywicie. - Widzisz, rzecz tak si miaa: Jego krlewskiej moci sygna taki by niepotrzebny. Dla naszego premiera - niepodany. Artyleria obrony takiego sygnau nie przewidywaa. Dowdztwo Scapa Flow - rwnie takiego sygnau nie przewidywao. Nawy - w adnym wypadku nie przewidywaa takiego sygnau w podobnej sytuacji, podczas prowadzonej przez ni prbnej operacji inwazyjnej, wobec czego flary nie byo. MAJOR I MISK ^-^sob najbardziej popularn w tym czasie cna Biaej Fregacie by Misk. Interesowaa si nim stale caa zaoga i kady, kto przyszed na "Dar Pomorza". Misk pochodzi z lasw poudniowej Ameryki, z rodziny niedwiedziowatych. Rni si od nich dugim ogonem i dugim nosem, co stanowi charakterystyczn cech koatf, ktrych przedstawicielem by wanie Misk. Misk bywa czsto wyranie zmczony sw popularnoci. Kady na pokadzie chcia go pogaska i uzyska co w rodzaju umiechu. To byo mczce. Podobno krlowe godzinami wicz utrzymanie na twarzy odpowiedniego wyrazu, ktry jest umiechem, a krlowie dosownie trenuj podawanie rki kilka tysicy razy z rzdu, ale wykonuj to wycznie z okazji penienia niekiedy krlewskich obowizkw. Misk natomiast peni swe obowizki stale w dzie i w nocy, poniewa suba na fregacie nigdy nie ustawaa. Zmczony t adoracj przebiera w niej w zalenoci od pewnych materialnych korzyci, jakie z adoracji mg wycign. Wiadomo <byo, e cay personel majcy co wsplnego z prowian-tur i kuchni moe Miska gaska do woli i zdobywa jego umiechy. Saimo czyste uczucie najbardziej ponce miao u Miska t sam warto, jak niegdy miaa na pierwszym naszym aglowcu szkolnym "Lww" ofiarowywana w zamian za kotlet .^mio wieczysta" i "przyja dozgonna". Zazdroszczc wzgldw Miska, ktrymi darzy naszyc'h ywicieli, zbadaem teoretycznie wedug wielotomowych dzie o yciu zwierzt, co najbardziej lubi jego pobratymcy. Wyczytaem, e najlepiej lubi penetrowa drzewa w poszukiwaniu gniazd ptasich, skd wybieraj jajka. W nadziei pozyskania wzgldw Miska zaczem przysugujce mi na niadanie, tak zwane przez nas "kurze owoce" chowa dla niego. Efekt przeszed moje oczekiwania. Zainteresowanie Miska moj osob doszo do tego, e gdy tylko dostrzeg mnie na pokadzie, usiowa przywabi do siebie wac na sklarowane liny wiszce nad pokadem na wysokoci moich kieszeni. Ody stawaem si dla niego osigalny, Misk otwiera apkami kiesze mojej marynarki, wsuwa do niej pyszczek i ostronie wyciga przeznaczone dla niego surowe jajko. Nie zdarzyo si nigdy, by je rozgnit lub zrzuci na pokad. Potrafi je nastpnie otworzy i wypi tak zrcznie, e nie zmarnowa nigdy ani kropli jego zawartoci. Dziki Mikowi trafiem nawet do Polskiej Kroniki Filmowej. Sceny przymila Miska i zanurzania si w kieszeni marynarki wzbudzay zachwyt widzw ogldajcych t scen na ekranie.

Misk wiedzia i rozumia, co si na fregacie dzieje. Zna cay rozkad dnia. Rozumia znaczenie rozkazw wydawanych gosem i gwizdkiem. Orientowa si co i komu wolno i w jakim czasie. By chodzcym regulaminem Biaej Fregaty. Wiedzia wszystko. Ody na pokadzie bya wolna od zaj i nauki "nadwachta", Misk trzyma si w rejonach dla niej niedosigych. Chyba e to bya wachta, w ktrej by Paszukow, jedyny ucze, jakiego Misk darzy sympati i zaufaniem. Gdy ten lea na pokadzie, Misk wazi mu pod bluz i, nie zdradzany i broniony przed innymi, ucina na jego "ywym ciele" drzemk. Z caego rozkadu dnia Misk lubi najbardziej poranne zbirki w morzu. Kiedy cay szereg uczniw zastyga na komend "baczno" w oczekiwaniu na powitanie kapitana, Misk zjawia si przed frontem pozbawionych praw ruchu uczniw i wolnym kroczkiem, ze sterczcym jak mona najwyej do gry ogonem, przyjmowa pierwszy przygotowane dla kapitana honory. Mina Miska mwia niedwuznacznie: "No widzicie, nie macie prawa mnie teraz ruszy, nawet dotkn mego ogona, ktry was zawsze tak interesuje. Cha! cha!" I Misk pokazywa w umiechu zby. By wyranie zawsze podczas tej ceremonii rozweselony. W momencie zjawienia si kapitana Misk wazi na wanty i czeka. Czeka na komend "na wanty" do biegu przez saling. W mgnieniu oka wbiega sam na platforemk marsa, by z niej drwi wyranie z nieudolnoci w chodzeniu po wantach uczniw. Umiech Miska wyraa lekcewaenie: "No widzisz, jak pezniesz, pojcia nie masz o chodzeniu po wantach. I to si nazywa marynarz. Fe!" Gdy uczniowie dochodzili do marsa, Misk w paru susach by ju pod salngiem i zamiewa si z powolnoci ruchw odprawiajcych "wniebowstpienie" uczniw. Z salingu Misk prdko przedostawa si na bombramrej i z niej ledzi zakoczenie biegu przez saling. Misk zna si na manewrach. Gdy dugi gwizdek bosmaski wywoywa podwachty na manewry do brasowania, Misk wychodzi do niego rwnie. Wiedzia, e wszyscy bd zajci prac i e wszyscy musz wychodzi na manewry, e nie po marynarsku jest przyglda si tylko, gdy inni pracuj. Naley zawsze dopomc pracujcym lub si usun z ich pola widzenia. Najlepiej jednak zawsze w takich okolicznociach przyoy rk do pracy. Misk to robi dosownie. Kiedy rzd uczniw ustawi si ju Ho trasowania" -; to znaczy zSna-ny kierunku ustawienia rei przez cignicie lin zwanych brasami -> Misk nieodmiennie stawa na samym kocu, w miejscu, w ktrym nie trzeba ju si wysila i w ktrym lina ukada si na pokadzie. Bra si przednimi apkami za lin i przybiera pozy, jak gdyby pracowa w pocie czoa. W istocie rzeczy bardzo dokadnie i po "zejmasku" ukada lin na pokadzie. Gdy skoczono brasowanie rei jednego masztu i wszyscy biegli do brasw nastpnego, Misk galopowa za ca gromad z takim zapaem, jakby ba si "podpa" brakiem gorliwoci ido pracy. W niektrych" jednak miejscach Misk by niepodany. Do miejsc tych naleay: kuchnia, prowiantura oraz sala do nauki, gdzie miecia si biblioteka'. Misk wiadomie zawsze wykorzystywa nieuwag kucharza czy piekarza, by co zasowa i adne ju potem jego przymilne lub obojtne miny nie potrafiy zmyli ich czujnoci. Natychmiast wypraszali Miska dostrzeonego w tych zakazanych dla niego pomieszczeniach, dajc rozsierdzonemu co do zjedzenia na pocieszenie., Misk zawsze na tym i tak skorzysta. Biblioteka rwnie cieszya si wzgldami Miska, ale Misk nie cieszy si w niej wzgldami ksidza opiekujcego si bibliotek. W ocenie ksiek Misk wykazywa zgodny pogld z mapami, ktre si przewiny przez "Dar Pomorza". Jeli ktra z map dostaa si do biblioteki i dopada ksiki, natychmiast j otwieraa i wydzieraa z niej kartki, jak moga i ile moga. Misk by bardziej grony. Sam ofwiera szafk, wydobywa z niej ksik, rzuca na podog, odwraca tward okadk jedn ap, a potem ju dwoma wydziera kartki masowo. Czym si powodoway i kogo naladoway w niszczeniu ksiek mapy i Misk - nie udao si ustali. Misk dokadnie wiedzia, gdzie kto pi. Naw? jak kto pi. Jefden z oficerw zaartowa sobie z Miska, ncc go kawakiem banana i zapraszajc na swe kolana. Gdy Misk skoczy, by si na nich usadowi, oficer rozsun kolana, Mtk trafi w prni i wyldowa na pokadzie. Niedwiadek bardzo si wwczas obrazi. Teje samej nocy posyszelimy okropny ryk dochodzcy z kabiny tego oficera. Oficer ten sypia ze stopami nie okrytymi kocem. Misk zakrad si do niego i uci go w wielki palec u nogi. Gorsza kara spotkaa ksidza. Ksidz przyapanemu na gorcym uczynku darcia w bibliotece ksiek Mikowi posmarowa sokiem od fajki nos - najczulszy organ Miska - by go oduczy tak barbarzyskiego "czytania" ksiek. Od tej chwili Misk ksidza nie widzia. Po prostu ksidz sta si dla Miska powietrzem. Zwyczaje ksidza byy rwnie dobrze znane Mikowi. Misk cierpliwie czeka

do niedzieli. W niedziel zjawi si na mszy. Spokojnie doczeka bogosawiestwa i w momencie gdy ksidz trzyma w obu rkac'h monstrancj, wyskoczy spod awek i dopad ksiowskicK kostek. Wedug kalkulacji Miska musiao to by najczulsze miejsce a SsiHza. To co poieni nastpio, moe byoby zabawne, gdyby nie powaga chwili... Szczciem w pobliu siedzia przyjaciel Miska od drzemSi i Misk da mu si wzi na rce. Ale by tak rozalony, e dugo jeszcze piszcza, jak gdyby Si skary, e nie pozwolono mu odpaci piknym za nadobne. Po trawersacie oceanu mielimy nadziej, e uda nam si zdoby dla Miska towarzyszk ycia, ale w Kolumbii nie moglimy jej wyszuka i naszego ulubieca czekao starokawalerstwo. Misk stawa si opryskliwy. W tym czasie zaprzyjani si z Majorem. Major piastowa na Biaej Fregacie godno intendenta. Major byJ chodzcym ywym przysowiem, e "milczenie jest zotem". Usyszenie jego gosu naleao do rzadkoci, a jeli mwi, to tak cicho, e trzeba byo si domyli, e mwi. Zasania sobie jeszcze usta rk i mia tak zawstydzony wyraz twarzy, jak gdyby chcia nim przeprosi, e w ogle omieli si mwi. W kabinie Majora byo zawsze cicho, a na biurku leao kilka ksiek przewanie historycznych i przewanie z okresu wojen napoleoskich. Major w chwilach wolnych od zaj y w epoce sprzed stu kilkudziesiciu lat. Kad najbahsz uprzejmo w stosunku do swej osoby nagradza umiechem zaenowania, jak gdyby go spotka najwikszy zaszczyt i jak gdyby trzyma si zasady, e jeli w drodze przez ycie kto poda bezinteresownie szklank czystej wody, naley to uwaa za' akt' niezwykej aski i nigdy niczego od nikogo nie da. Po kilku miesicach wsplnej pracy Majorem zaczem si w duchu dziwi, w jaki sposb Major wydawa komendy, dowodzi... Zapyta go o to wprost nie miaem, ale od kolegw dowiedziaem si, e Major nigdy majorem nie by. Tytu Major, ktry nosi - oznacza zupenie co odmiennego ni tytu wojskowy i zosta mu jednogonie nadany przez kajutkompa-ni w uznaniu jego wyszoci, co w rodzaju doktoratu honoris causa, ale w tym wypadku naleao to chyba tumaczy jako - homo sapiens maior. - To z wojskiem Major nic wsplnego nie mia? - zapytaem. Tu dopiero aureola Majora zajaniaa w caej peni. Legenda o nim przypisywaa mu wymarsz w pierwszej czwrce z Oleandrw i udzia we wszystkich najciszych bojach bez noszenia w tornistrze nie tylko buawy marszakowskiej, ale nawet sowa "dzikuj". Tak przywyk piewa "idzie onierz borem lasem, przymierajc z godu czasem", e wierny sowom piosenki dotar a do Biaej Fregaty, ktr uwaa za swoj ziemi obiecan i najwiksz nagrod za swj trud onierski. Z imieniem - Pan Tadeusz - przyj od Mickiewicza cay jego romantyzm wyznajc na co dzie wskazania Ksig narodu polskiego i pielgrzymsiwa polskiego. W kabinie Major siadywa zazwyczaj sam, podczas gdy duch jego maszerowa po caym wiecie zacigajc si do coraz to innego puku polskiego, by podziwia blaski i cienie gwiazdy Napoleona. Spokj w kabinie Majora nie uszed uwagi Miska. Gdy ju nigdzie Misika nie mona byo odszuka, oznaczao to, e milczco dotrzymuje towarzystwa Majorowi. Po powrocie do kraju Major stawa si coraz bardziej zakopotany i zatroskany, a wreszcie oznajmi w kajutkompanii, e trzeba sprowadzi weterynarza, bo Misk jest chory. Wielomwno Majora w tym wypadku bya wyrazem wielkiej troski. Po poudniu zjawi si weterynarz. Ogldziny chorego Miska odbyy si na rufie w nawigacyjnej. Weterynarz stwierdzi wraliwo na zmiany temperatury, przezibienie i co jak gdyby nosacizn. Mikowi naleao da zastrzyk zapobiegawczy. Major przy pomocy oficerw przytrzyma Miska i straszna iga pogrya si w drgajcym i przeraonym niedwiadku. Misk dra cay, ale nie pisn. Po zabiegu Misk by przewiadczony, e naley..mu si za to jakie wielkie zadouczynienie, pomimo e zdawa sobie- spraw, i nie zosta umylnie skrzywdzony. Zadouczynienie musiao przyj szybko, by uspokoi rozalone niedwiedzie serce. Misk wolno wyszed z nawigacyjnej, zszed na pokad gwny i pomaszerowa prociutko do kuchni. Kucharz i piekarz znajdowali si w kuchni, gdy na progu ukaza si Misk. Byo co tak gronego w jego wygldzie, e obaj tylko w milczeniu przygldali si, gdy Misk wszed na st kuchenny i zasiad przy salatereczce z ananasami. Wzrok Miska mwi: "Jeli ktry z was ruszy si z miejsca lub bdzie usiowa mi przeszkodzi zginie".

Misk, paraliujc wzrokiem kucharza i piekarza, zjad nie pieszc si zawarto salaterki i z penym przewiadczeniem, e mu si to susznie naleao, powoli zszed ze stou i powdrowa do kabiny Majora. Kucharz by tak zdumiony, e dopiero po jakim czasie zdecydowa si pj zameldowa Majorowi, e Misk zjad deser dla kajutkompanii. Major twierdzi, e nie mia wtpliwoci, i Misk doskonale rozumia, o czym mwi kucharz, (poniewa bardzo uwanie popatrzy na kucharza, gdy ten wymwi sowo "Misk", a potem "zjad ananasy". Major wyjani kucharzowi, e Misk zachorowa i e zjedzone owoce dopomog mu przezwyciy chorob. Mwic to pogadzi Miska, ktry, po otrzymaniu rozgrzeszenia w tej postaci, zamkn oczy i wycign si jeszcze wygodniej na koi Majora, jak gdyby chcia powiedzie, e nie raczy nawet zwraca uwagi na "skarycieli". Wobec tego e nie mona byo Mikowi zapewni na "Darze Pomorza" pomieszczenia o staej temperaturze, naleao znale mu odpowiednie na ldzie. Ksidz, ktry pogodzi si z Mikiem, wyszuka mu wspania rezydencj w ogrodach biskupa w Pelplinie. Z wielkim alem musielimy si pogodzi wszyscy na "Darze" z myl oddania Miska biskupowi. Na fregacie zrobio si pusto - a zabrako tylko jednego maego niedwiadka. * Wiadomo o napaci na Polsk zastaa "Dar Pomorza" w Sztokholmie. Od tego momentu do kapitulacji Helu byy to dnie najgorsze. Drczya bezsilna troska o kraj potgowana bezczynnoci. Z tego okresu pozosta w pamici na cae ycie gos prezydenta Warszawy Stefana Starzyskiego, gos nieugitej stolicy, zwizany nierozerwalnie ze zdaniem: UWAGA! UWAGA! NADCHODZI! - sta si symbolem czujnoci, wytrwania i walki. Dnia 23 wrzenia rozstaem si z Majorem. Zaoga "Daru", ktra wyruszya na zachd, zostaa rozdzielona na pi polskich statkw znajdujcych si, zgodnie z zarzdzeniem, w Goteborgu. Major zosta zaokrtowany na "Naroczy", ja na "Roburze IV". Kapitulacja Helu w dniu l padziernika bya sygnaem do wyruszenia piciu naszych statkw do Szkocji. Wodami terytorialnymi mielimy dosta si do Bergen, tam miaa przyj po nas eskorta zoona z angielskich okrtw wojennych. Pi naszych statkw opucio Gbteborg w szyku torowym. Prowadzi "Kroma" pod Dybkiem, za nim "Narocz" pod Borkowskim Maym. Potem szo "Wilno", ktrym dowodzi Kazimierz Lipski, "Robur IV" pod Guba Starszym, jako pity szed "Chorzw" pod Hilarym Mikosz. Z "Robura IV" wida byo dwa statki, ktre stanowiy kracowe etapy naszych ju skrystalizowanych poczyna morskich. "Wilno" - pierwszy z grupy tak zwanych "francuzw", piciu statkw zakupionych we Francji w 1926 roku - byo zalkiem planowanej przyszej floty handlowej. Nazw sw zawdziczao kapitanowi Mamiertowi Stankiewiczowi, ktry pierwszy podnis na nim polsk bander. Kapitan Stankiewicz, bdc kapitanem aglowca szkolnego "Lww", woy olbrzymi wysiek w zmobilizowanie spoeczestwa do zaoenia kompanii okrtowej. Organizowa w tym celu w miastach Polski zebrania, prelekcje, odczyty. Dopiero w roku 1926 jego poczynaniami zainteresowao si ministerstwo Przemysu i Handlu i zaoyo Towarzystwo Okrtowe "egluga Polska". Pierwszym statkiem tego towarzystwa byo wanie "Wilno". Ten sam kapitan Stankiewicz podnis polsk bander na pierwszych pasaerskich statkach transatlantyckich, a potem na naszym najwikszym i najbardziej nowoczesnym motorowcu "Pisudski". "Kroma" - nalea do tak zwanych "grekw", statkw zakupionych u armatorw greckich przez Batyck Spk Okrtow w roKu 1939. By to statek" najsfarszy, pocf wglcfefii wleKu, i najmodszy, jeli policzy dnie suby w Polskiej Marynarce Handlowej. Majc wci przed oczami te dwa statki odtwarzaem w myli histori naszej floty 'handlowej, ktrej rozkwit zawarty by w czasie pomidzy podniesieniem na nich polskiej bandery. Sfcatki idce teraz w szyku torowym, z rozkazem przedostania si niepostrzeenie do miejsca przeznaczenia wraz z zaokrtowanymi na nich ludmi, przypominay wypraw Kmicica z Tatarami, ale ju w nowym Potopie, ktry nawiedzi nasz kraj. Szlimy na wypraw, ktrej na imi byo NIEWIADOME. Z Bergen pod eskort krownika i kilku destrojerw przedostaa si pitka naszych statkw do Szkocji, kotwiczc w Firth of Forth. Tani otrzymaem propozycj objcia stanowiska starszego oficera na m.s. "Pisudski".

Propozycj przyjem i powiedziaem o niej Majorowi, ktry natychmiast zdecydowa si jecha ze mn, z wiar, e przecie jakie zatrudnienie na tak duym statku znajdzie si dla-Jiiego. Wyruszy jeszcze z nami lekarz "Daru Pomorza", Wacaw Korabiewicz, i dziesiciu uczniw. Major zosta prowiantowym na "Pisudskim", uczniowie - marynarzami, a lekarz - lekarzem. Po wyruszeniu z Newcastle do Nowej Zelandii w momencie Katastrofy w dniu 26 listopada 1939 roku pierwszy wybuch zwali na gow Majora cik, elazn zapasow koj. Po odzysikaniu przytomnoci, z okaleczon twarz i wybitymi zbami Major znalaz si boso, w bie-linie i w kompletnych ciemnociach na korytarzu zasanym szkem z rozbitych kloszw i lamip. Idc omackiem, boso po szkle, dotar do miejsca, w ktrym powinien by znajdowa si trap wiodcy na wysze ipokady. Zostaa z niego tylko porcz. Po niej Major wydosta si na pokad, rwnie pokryty szkem strzaskanych lamp. Pomimo tych przeszkd udao si Majorowi dofrze do ostatniej spuszczanej odzi ratunkowej. Wanie miaem zacz opuszcza d na wod, gdy w wietle swej elektrycznej latarki spostrzegem Majora. Powieciem mu, by uatwi dostanie si do wntrza odzi. Po spuszczeniu jej na wod zamierzaem sam si do niej dosta po linie. Zanim doszedem od windy odziowej do burty, okazao si, e dua fala zaczynajcego si sztormu wybaczya obie talie, na ktrych d zostaa spuszczona, i zniosa d za ruf statku. W tym momencie stan przy mnie kapitan Mamert Stankiewicz. Po krtkiej naradzie, poniewa statek gwatownie si przechyla, kapitan zdecydowa, i sprbuje ratowa si na tratwie, aby unikn skakania w ciemnoci z burty statku do silnie ju wzburzonego morza1, a potem pynicia do odzi ratunkowej. Poegnalimy si z myl, e si spotkamy - nie na tym, to na tamtym wiecie. Statek przechyla si coraz bardziej, tak i z trudem, trzymajc si czego si dao, dotarem do rufy - wydawao mi si, e std bdzie najbliej do wody i do odzi ratunkowej. W momencie gdy miaem zamiar skoczy do morza, spostrzegem zwisajcy do wody od pokadu drg, ktry suy do unieruchamiania odzi ratunkowej, by si nie koysaa. Pd powietrza po wybuchu zerwa d zostawiajc tylko t zwisajc do wody przypor. Postanowiem z niej skorzysta, jako z dogodnej drogi, i zjecha po niej do wody. Zaledwie zdyem obj drg nogami, gdy rzucona fal na jego dolny koniec d zamienia go w dwigni. Przycinity przez ni do burty, niemal zmiadony, straciem przytomno i spadem szczliwie na dzib tej samej odzi, w ktrej ju siedzia Major, by po kilkunastu godzinach wyldowa z nim razem w tym samym szpitalu. Major szybciej ode mnie opuci szpital. Przypomnia sobie okres wojen napoleoskich i zacign si do formujcego si we Francji Wojska Polskiego. Opuszczony przez Majora, ktry nie mia nadziei na moje wyzdrowienie - wyzdrowiaem i wyruszyem na "Chrobrym" na kampani norwesk. * Tajemnic chyba z dziedziny cigu ptakw jest cig zag polskich statkw po wyjciu na ld w nie znanym nikomu porcie do tego samego, nie wybranego i nie ustalonego przez nikogo z nich miejsca, w ktrym zawsze i na pewno wszyscy si w miecie spotkaj. Czy bdzie to Londyn, czy Nowy Jork, Konstantynopol czy Buenos Aires - spotkaj si. Miejscem tym moe by tawerna o atwej nazwie "PIERWSZA I OSTATNIA" - w zalenoci od tego czy si wychodzi z portu, czy si do niego wraca albo bar, gdzie podaj... wycznie ostrygi, restauracja, w ktrej szefem kuchni jest kucharz z wyspy Siphnos, lub po prostu ulica. Moe dziaa w tych wypadkach bardzo silne w kadym Polaku na obczynie pragnienie spotkania kogo ze swoich - tak silne, e zwabia na to miejsce rodakw. I tak ju potem w tym miejscu co z "tego" zostaje, co, co sprawia, e wanie Polacy tam si spotykaj. W Glasgow w okresie drugiej wojny wiatowej takim miejscem bya ulica, ktrej nazwa, po przeczytaniu, bya dla Polakw prawie nie-wymawialna: Sauchiehall Street. W czerwcu 1940 roku na tej ulicy padlimy sobie z Majorem w objcia. My z Norwegii opowiedzielimy Majorowi obejrzany tam "teatr" wojny. Nasi gospodarze nie mieli pojcia o prowadzeniu wojny. Karne, jak chyba adne inne wojsko na wiecie - wyposaone w bro "nowoczesn" z pierwszej wojny wiatowej - byo bezsilne w walce przeciwko czogom i samolotom uzbrojonym w nowoczesn bro maszynow. Wraenia Majora z "teatru" francuskiego byy jeszcze smutniejsze od naszych. Major, uzbrojony w karabin Lebela z roku 1892, przemaszerowa Francj walczc nim przeciwko czogom - niekiedy skutecznie. Wrci peen dumy. rdem jej - jak twierdzi - byo osobiste sprawdzenie prawdziwoci i aktualnoci wersetw Ksig narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego, z ktrymi Major si nie rozstawa.

- Odzyskaem wiar w nas samych - mwi - pomimo e sowo Wolno zawarte w jdrze kultury polsikiej zmieniamy zbyt czsto na samowol i swawol. Lepsze to jednak ni Mordlust, dza krwi, bodziec do wszelkich poczyna zawarty w jdrze kultury Germanw, lub "uycie" a do synnego apres moi le deluge Francuzw - po mnie choby potop, a nawet od "najlepszego interesu" w jdrze kultury Anglosasw. Odzyskaem rwnie szacunek 'dla nas samych, gdy zobaczyem jak niedocigy dla nas idea narodw, ktrego bylimy tylko "pawiem i papug" - rozlecia si w niecae dwa tygodnie bez honoru i ambicji. Zrozumiaem powiedzenie Kociuszki, e gdyby Polacy sami sobie nie szkodzili, adna sia ma wiecie nas by nie zmoga. Z jednym tylko wersetem zgodzi si nie mog. Z tym, ktry mwi, e Ameryka odkryta przez Kolumba staa si ziemi wit i ziemi wolnoci. Dla kogo? Dla Indian? Zielone krzye na aglach okrtu Kolumba znaczyy dla nich to samo, co dla nas dzisiaj swastyka. Wymordowano miliony Indian na kontynentach obu Ameryk i gdy Wochy rzuciy si teraz na rozkadajc si Francj, zrozumiaem, dlaczego nasi historycy twierdz, e "po przyjciu katolicyzmu - nie Polska staa si katolick, lecz katolicyzm sta si polskim". Lato 1940 roku upywao na smutnych stwierdzeniach, e Zachd nie wycign adnych praktycznych wnioskw z napaci na Polsk. Padaa jedna stolica za drug. Naraz w nasze najczarniejsze myli o przyszoci Major wnis nieoczekiwanie co zupenie nowego. - Wojna - owiadczy pewnego dnia - wcale si jeszcze nie zacza. Jest to chwilowy sukces przygotowanego mordercy, ktrego nie zaczto jeszcze ciga. Wojna rozstrzygnie si nad Wog, gdzie morderca poniesie cakowit klsk. Dla wszystkich, ktrzy tego suchali, owiadczenie Majora byo niedorzecznoci. Major jednak zdecydowanie obstawa przy swoim, podajc jako rdo swych informacji - byego premiera Kociakow-skiego. W tym czasie gdy prowadzilimy w Glasgow te rozmowy, otrzymaem od byych uczniw z "Daru Pomorza" list z wiadomoci, e dua ich grupa znajduje si w obozie w Szkocji i prosz, ebym ich odwiedzi. Gdy przyjechaem do obozu, chopcw nie zastaem. Cay ich oddzia wysano w gry Szkocji, gdzie mieli tropi zrzuconych na spadochronach dywersantw. Doczekaem si jednak ich powrotu. Pamitaem ich jako dzieci jeszcze, teraz przeistoczyli si w onierzy. Opowiadali o Francji to samo co i Major. Tak jak i on byli dumni, peni wiary w siebie samych i Polsk. Po naszym przejciu na piciu statkach do Firth of Forth historia ich tuaczki dopiero si zacza. Cz z nich z miejsca posza do floty handlowej, pozostaych zaokrtowano na ORP "Gdynia", naszym starym transatlantyku "Kociuszko", ktry, wyprowadzony w ostatniej chwili z Gdyni przez kapitana Mamerta Stankiewicza, peni teraz funkcje okrtu-bazy Polskiej Marynarki Wojennej. Z "Gdyni" ! wikszo ich wyruszya do Francji do Wojska Polskiego, podobnie jak Major. Pomimo wszelkich stara z ich strony, by si utrzyma w jednej grupie, znaleli si niestety w kilku formacjach. Grupa najwiksza czua si najsilniej i posiadaa najwicej humoru. Starsi wiekiem w tej grupie uwaali si za opiekunw modszych kolegw, a dwch najmodszych caa kompania uwaaa za "nasze dzieci". Opowiadali, jak podczas tego cofania si we Francji wrd nieustannego bombardowania i ostrzeliwania dbali o to, by "dzieci" grzecznie si zachowyway i przestrzegay wzorowej higieny osobistej. "Wieczorem, eby tam nie wiem co - nie wiem jak strzelali czy bombardowali, "dzieci" nieodzownie szy si my a nawet kpa. Czyciy zbki szczoteczkami i past, nakaday potem dugie nocne czyste koszule i kady si do "eczek" - ale zawsze pomidzy dwa czyste przecierada. Caa kompania asystowaa przy tym i kady kolejno pochyla si nad nimi, by pocaowa "nasze dzieci" na dobranoc. Tak przetrwali ca kampani francusk. "Dzieci" wyglday wyjtkowo zdrowo i rowo. Chopcy twierdzili, e troska o "nasze dzieci" pozwolia caej kompanii zachowa rwnowag i pogod ducha na co dzie i w kadej sytuacji na froncie, ktry kadego dnia by gdzie indziej. Zabawa ta przesza do legendy. * Niestety, wkrtce musiaem rozsta si z Majorem. Okazao si, e po uderzeniu gow w burt odzi ratunkowej, gdy spadem do niej przy opuszczaniu "Pisudskiego", mam skrzep w gowie. Ble si odnowiy i znw znalazem si w szpitalu^ tym razem w Bromsgrow pod Birmingham. Bezowocne leczenie zakoczyo si upieniem mnie na okres dwch tygodni. Po tym zabiegu odechciao mi si spa - jak mi si wydawao - na zawsze.

Wrciem do Szkocji, w ktrej Major udawa, e yje. Otrzymaem propozycj pjcia na "Wigry" w charakterze kapitana. Propozycja ta podobaa si i mnie, i Majorowi. Gdy pilnie przygotowywalimy si, by pj na ten statek, lekarze doszli do przekonania, e kapitan, ktry nigdy nie pi, moe okaza si zbyt uciliwy dla zaogi. Nie otrzymaem prawa pywania i wobec tego wyldowaem na stanowisku inspektora szkoleniowego w Ministerstwie eglugi w Londynie. Zadaniem inspektora byo wyszkolenie odpowiedniej iloci ludzi potrzebnych do utrzymania naszej istniejcej floty na Zachodzie i zdolnyh do obsadzenia przewidywanej w najbliszym oKresie powojennym floty o tonau szeciuset tysicy. Trzeba byo w tym celu wyksztaci odpowiedni ilo nawigatorw, mechanikw okrtowych, radiotelegrafistw, inynierw budowy okrtw i maszyn okrtowych oraz myle o oficerach rybowstwa, a przede wszystkim zaopatrzy wszystkich w polskie -podrczniki fachowe; natychmiast dokoczy rozpoczte ju doksztacanie uczniw z "Daru Pomorza" w Southamp-ton, wybra spord pywajcych marynarzy najbardziej dowiadczonych, z dugoletni praktyk i przeszkoli ich na oficerw nawigacyjnych i mechanikw okrtowych. Naleao zatem zorganizowa now szko morsk. Naturalnie cignem do Londynu Majora. Znw bylimy razem. Przystpilimy do rozgldania si w posiadanym "materiale" na statkach. Major w Londynie "stworzy" kartotek zaogow. Bya ona jego dzieckiem i to bardzo mdrym. Przewidujc trudnoci w odnalezieniu si ludzi zgubionych w tej nowej wdrwce narodw, wpisywa (do kartoteki kadego czowieka, ktry postawi stop na pokadzie polskiego statku, nie mwic ju o wydarzeniach i historii samych statkw. Kartoteka Majora rosa w byskawicznym niemal tempie i wkrtce zajmowaa ju p stou, przy ktrym tkwi Major z min natchnion tak, jak gdyby siedzia przy najwspanialszym instrumencie muzycznym. Obok kartoteki staa maszyna do pisania. Dziwnym trafem przywdrowaa razem z nami do Firth of Forth, a potem po dugiej wdrwce znalaza si znw w rkach Majora. Zamknita w maym, kwadratowym pudeku stalowym bya chlub naszej techniki krajowej, a dla Majora - relikwi. Milczcy zawsze i zaenowany Major wciga do pokoju kadego, kto przyby ze statku, i zaczyna skrupulatnie wypytywa o wszystkich ludzi, ktrzy przez ten statek 'przeszli. W ten sposb Major sta si najbardziej cenionym rdem wiadomoci o ludziach kiedykolwiek majcych do czynienia ze statkiem polsikim. Jeli Major mia na twarzy tajemniczy umiech, to wiadomo byo, e przed chwil kto dziki jego kartotece odnalaz szukan osob - tylko dlatego, e osoba ta "rk dotkna burty polskiego statku". W kartotece Majora znalazy si nie tylko fakty dotyczce statkw polskich. Nie mogc bra czynnego udziau z broni w rku, Major wolny czas powica zbieraniu wiadomoci o walkach polskiego onierza w drugiej wojnie wiatowej porwnujc je do walk z epoki napoleoskiej. Spisywa je w kartotece pod tytuem Somosierra. Jak twierdzi, nie by to jego pomys. Historycy wojen napoleoskich uywali nawet terminw - Somosierra kawalerii, Somosierra piechoty. Major przyj za Skal porwnawcz Somosierr z dnia 30 listopada 180 roku. Nikt jej chyba nie przecignie. Pozycja nie do zdobycia, a stosunek si w ludziach i ognia - nie majcy rwnego sobie. Walka prowadzona bez zaskoczenia. Stu dwudziestu szwoleerw uzbrojonych w szable uderza w biay dzie na cztery baterie, po cztery dziaa kada, ustawione w wwozie na zaamaniach drogi wiodcej w gr. Droga jest tak wska, e szwoleerowie mog naciera tylko w szyku po czterech w szeregu. Zbocza wwozu" i baterie obsadzone przez dziewi tysicy ludzi wrogiej piechoty. Caa droga pod obstrzaem. Zdobycie tej pozycji nie do zdobycia trwao niepene osiem minut. Za Somosierr piechoty, ciekaw ze wzgldu na udzia eskadry okrtw angielskich, uwaa Major bitw o fort nadmorski Fuengirolli w dniu 15 padziernika 1810 roku. Zaoga fortu skadaa si ze stu pidziesiciu ludzi czwartego puku piechoty pod dowdztwem kapi--tana Mokosiewicza. Przeciwko bateriom angielskim na ldzie i na okrtach wojennych zaoga posiadaa dwie due armaty i dwa mae dziaka. W fortecy byo brak ywnoci i wody. Gdy od strony ldu zbliya si kilkutysiczna armia angielska pod dowdztwem lorda Blayneya, kapitan Mokosiewicz nie straci ducha. Odmwi kapitulacji. W nocy fort otrzyma pomoc w sile siedemdziesiciu ludzi. Anglicy rozpoczli bombardowanie. Obleni zrobili wycieczk, zdobyli gwne baterie i wysadzili kesony z amunicj oraz zatopili jeden z okrtw wojennych. Druga wycieczka i pomoc w iloci dwustu ludzi tego samego puku skoczya si zepchniciem Anglikw do morza i zmuszeniem ich do ucieczki na okrtach. Zaoga fortu zdobya pi dzia i dwustu jecw, wrd nich dowdc, lorda Blayneya.

Mstwu i powiceniu wczesnych Polakw zawdziczamy honorow dla nas tradycj, przechowywan w pukach angielskich, ktre do dzi szczyc si, e "miay honor walczy z Polakami". Niepopularno udziau wojsk polskich w walkach w Hiszpanii nie wyidawaa si Majorowi suszna. Bya to wojna ze starym ustrojem, za wypaczenie hasa "za wasz wolno i nasz" nie .ponosiy odpowiedzialnoci legiony. Powtrzyo si to samo, co si dziao we Woszech, gdy musiano w nowo utworzonej Republice Rzymskiej zastpi onierzy francuskich karnym i powszechnie szanowanym onierzem polskim. W dniu 3 maja 1798 roku trzy kolumny legionw Dbrowskiego wkroczyy do Rzymu na Kapitol. Tego ducha w wojsku polskim naleao tumaczy rnic stosunku oficerw /do onierzy. W wojskach, przeciwko ktrym walczyli legionici, panowaa fryderykowska zasada, "i koniecznym jest, aby onierz prosty lka si wicej swoich zwierzchnikw anieli niebezpieczestwa, na ktre si go wystawia, inaczej bowiem bi si nie zechce - albo ucieknie". W legionach oficer zwraca si do onierza przez "obywatelu" lub "bracie". W kartotece pod tytuem Somosierra byo zanotowane jeszcze jedno polskie zwycistwo - pod Tudel koo Yalladolid. Odnis je kapitan Jzef Chusowicz zdobywajc... mio i rk w prostej linii pra-pra-wnuczki Krzysztofa Kolumba. Modziutka i pikna "Kolumbwka" wniosa do tego maestwa oprcz wielkiego imienia, klejnot rodzinny w postaci zawieszonego na grubym, zotym acuchu medalionu z wizerunkiem Ferdynanda i Iza-belli - z odpowiednimi napisami - wybity w roku 1494 jako dar pary krlewskiej, ofiarowany Kolumbowi za odkrycie Ameryki. Gdy po roku 1812 Chusowiczowie, ju pukownikostwo, zamieszkali u marszaka Wroskiego w powiecie sonimskim - pozwolono im na to pod warunkiem pozostawienia creczki Dolores na dworze w Petersburgu - medalion ten sta si celem licznych "pielgrzymek". * ycie w codziennie bombardowanym Londynie przystosowywao si do nowych warunkw. Uprzedzeni przemwieniem swego premiera, i dopiero za cen krwi, godu i niewygd osign zwycistwo, Anglicy wkroczyli w nowy dla siebie okres. Londyn zamieni si w obz warowny przepeniony modnymi wwczas "wolnymi narodami". Byli wic: "Wolni Francuzi", "Wolni Belgowie", ""Wolni Holendrzy", "Wolni Norwegowie". Na skrzyowaniach gwnych ulic zbudowano z e-lazo-betonu punkty oporu, zapory przeciwczogowe i ustawiono zasieki z drutu kolczastego. Ulice roiy si od mundurw "wolnych narodw" i salutujcych im uzbrojonych posterunkw wojsk angielskich. Widok ten podsun pewnemu aktorowi pomys niecodziennego zakadu. Mianowicie zaoy si z przyjacimi, i przebrany w nieprzyjacielski mundur generalski przejdzie nie zatrzymany przez najbardziej strzeone miejsca oporu. Zakad wygra. Wszystkie posterunki prezentoway bro. God save the King. Bombardowanie trwao. Znikay cae dzielnice. Londyczycy si umawiali w ten sposb: "Spotkamy si na rogu twojej i mojej ulicy, gdyby tego rogu nie byo, to na przeciwnym, a igdyby i tego nie byo, to na najbliszym w kierunku do ciebie". Londyn jest duy - nie zawsze wszystkie dzielnice naraz bombardowano, wobec czego zaczto ogasza alarm wycznie dla dzielnicy atakowanej. W kinach zagroonej .dzielnicy po ogoszeniu dla niej alarmu na ekranie ukazywa si napis: "Dzielnica nasza jest bombardowana, na pi minut przerwiemy wywietlanie filmu i zapalimy wiato dla tych, ktrzy chc opuci kino". I rzeczywicie, zapalano wiato i z po brzegi wypenionego kina wychodzio zaledwie kilka osb. Podrowanie jest wrodzon cech Anglikw - podobnie jak u nas narzekanie. Wojna i tutaj daa si Anglikom we znaki. By odciy co noc bombardowany transport od tej luksusowej manii, dworce kolejowe i autobusowe zaopatrzone zostay ze wszystkich stron w transparenty z hasami zupenie dla Polakw nie zrozumiaymi: IS yOUR JOURNEY REALLY NECESSARY? Co dla nas brzmiao: Czowieku, zastanw si, co czynisz! "Czy podr twoja rzeczywicie jest nieodzowna?" Moe istotnie przed kad podr naley si zastanowi, czy naprawd trzeba jecha? W gow zachodzilimy - zadajc sobie pytanie - co si musiao dzia w tym kraju, zanim sobie tego nie uprzytomnili? Pewnego dnia pojechaem do Glasgow, by si zapozna z warunkami bytowymi polskich studentw i ich potrzebami podczas studiw na politechnice oraz postpami w nauce. W pocigu spotkaem

porucznika Polskiej Marynarki Wojennej, ktrego mundur mieci w sobie "ywe ciao" naszego Mariusza Sforzy. Mariusz, jako absolwent szkoy filmowej, w kadej roli, ktr mu ycie narzucao, czu si swobodnie. Zdumiewaa tylko jego skala porwnawcza w stosunku do samego siebie - wynikaa widocznie z przewiadczenia, e kady szlachcic zosta moe krlem. - Mariuszu -. zapytaem, gdymy si ju przywitali - jak si czujesz na morzu? Na tych bojowych okrtach w konwojach do Ameryki koysze wicej ni na naszym "Lwowie"? Przyzwyczaie si? - Ha, Nelsona trapia choroba morska a do bitwy pod Trafalga-rem, nie widz istotnych powodw, dlaczego ze mn miaoby by inaczej. Czekam na swj Trafalgar. Wspomnieniami zawdrowalimy do awy szkolnej i sawnych dni, gdy jacht krlewski oczekiwa mia przyjazdu Mariusza, aby potomek Sforzw mg obejrze sw przysz wasno. Teraz dopiero dowiedziaem si, jaka bya przyczyna chci kupna tej wyspy. Mariusz po mieczu i po kdzieli odziedziczy zapa do korespondencji. Mio do morza przysza nieoczekiwanie, gdy koczy szko filmow. W szkole zacz korespondencj z caym wiatem, wymieniajc widokwki i znaczki pocztowe. Listy swe piecztowa lakiem we wszystkich barwach. Biay lak, ktrym chcia zaszczyci ktrego ze swych adresatw, lea wci nie tknity. Biay lak nie mia godnego siebie. Posiadane znaczki pocztowe nie wydaway mu si dostatecznie dobre, by zaofiarowa ich wymian krlowi angielskiemu, ale oto Mariusz .przeczyta ogoszenie, e krl pragnby odstpi - za odpowiedni sum - sw posiado w postaci caej wyspy. Myl nawizania korespondencji przez Sforze z dynasti Sachsen-Koburg-Gotha bya tak silna, dynastie - nie wiadomo, ktra starsza, uycie laku biaego tak nieodzowne, e Mariusz bez chwili namysu zdecydowa si na dug korespondencj w sprawie kupna wyspy. - Pomyl tylko - zakoczy swe opowiadanie - wwczas nic nie miaem, a teraz syszaem, e wyspa zostaa bardzo zniszczona, miabym jeszcze mniej. Bardzo si ciesz, e jej nie kupiem. * Statystyka wykazywaa, e wielu ludzi uratowao si od pogrzebania ywcem podczas bombardowania tylko dziki temu, e si schronili pod mocnym stoem. Dao to impuls do budowy kieszonkowych schronw w ksztacie pudeek metalowych czy klatek, w ktrych mona byo si wygodnie przespa z poczuciem, e si zrobio wszystko, by nie straci ycia. W Glasgow sensacj wzbudzi emerytowany oficer marynarki handlowej, ktry zakupi stary kocio okrtowy, ustawi go w ogrdku koo domu, wyposay komfortowo w ogrzewanie i elektryczne owietlenie - od tej chwili ogldanie wojny z tego kota stao si dla niego mi rozrywk. Wszyscy jednak musieli peni tak zwan sub ogniow. Co kilka dni miao si sub w nocy, w ustalonym miejscu na ulicy na wypadek zrzucenia przez samoloty bomb zapalajcych. Penicy t sub byli odpowiednio przewiczeni i zaopatrzeni w specjalny sprzt. Po bliszym wzajemnym poznaniu i przetasowaniu si dyurujcych - suba ta stawaa si czym w rodzaju party, miego towarzyskiego spotkania. W nocy igrzyska wietlne na niebie wzbudzay prawie zachwyt. Najbardziej interesujcy widok przedstawiay bombowce i zapane w smugi reflektorw opadajce na spadochronach ich zaogi. Do przyjemnoci niemal zaliczy naleao deszcz spadajcych bomb zapalajcych, ktrych wygaszenie napawao dum spenionego obowizku. Byy jednak i inne przykroci spowodowane wojn. Lord Woolton obliczy, e ilo marmolady pozostawiona na talerzykach iprzez czterdzieci milionw udzi wynosi cae tony, za ktrych dowz trzeba zapaci yciem wielu marynarzy. Od momentu usyszenia tego owiadczenia aden Anglik nie pooy marmolady na talerzyku. Trudniejsza sprawa bya z cebul. Za przywiezienie jej do kraju rwnie trzeba byo paci yciem marynarzy, .wobec tego zamieniono wszystkie klomby i kwietniki w poletka uprawy cebuli. Cebul "uprawiano" nawet w doniczkach i skrzynkach na 'balkonach. Bombardowanie dotkno rwnie brydystw, stawiajc przed nimi trudny do rozstrzygnicia problem - co naley uczyni, jeeli bombardowanie rozpocznie si w rodku gry? Ustalono: ten ktry si "rozoy", wychodzi na dach, by obserwowa, czy rzeczywicie gr naley przerwa. Podobne zagadnienia trapiy graczy w golfa. Duy lej po bombie nie by przewidziany przed uderzeniem w pik. Co robi, jeli uderzy bomba, a pieczka wpadnie do leju po bombie? Naley co pocz. Zmieni statut? Zmieniono. Jeli pieczka wpadnie do leju po bombie, mona j z niego wybi dodatkowym uderzeniem, ktre si nie liczy. *

Miastem bombardowanym codziennie podobnie jak Londyn by Southampton, w ktrym w University College w Navigation Department ksztacia si grupa uczniw z "Daru Pomorza", w iloci dwudziestu kilku przez okres dziesiciu miesicy. Oficerem cznikowym pomidzy Ministerstwem eglugi a szko i bezporednim kierownikiem kadego kursu by kapitan .w. Antoni Zieliski. Kady ucze tej szkoy nazywa si w tym okresie polish midship-man. Nazwa ta wywodzia swj rodowd od miejsca, w ktrym na statku angielskim hodowa si przyszy narybek oficerw nawigacyjnych. "Przed masztem" - na dziobie statku mieszkaa zaoga. Rufa uchodzia za najszlachetniejsz cz statku - mieszka na niej kapitan i oficerowie. Midship, czyli rdokrcie, zajmowali mczyni i chopcy uywani do noszenia amunicji i rozkazw lub po prostu modzi ludzie do posug osobistych kapitana i oficerw. Dopiero od okresu wojen napoleoskich midshipman sta si tytuem honorowanym w marynarce angielskiej, oznaczajcym przyszego oficera pokadowego. Starsze panie i ludzie ,z ldu piszcy o morzu twarde sowo mtdsfttp-man spieszczali na "middy". Cay ten narybek z "Daru Pomorza" doksztacajcy si w Southampton Major uwaa za "nasze dzieci" - wyrosy ju przecie w naszych polskich, morskich tradycjach. Byli czym, co chcielimy, by byo w naszej marynarce najlepsze. Pragnlimy, by przyswoili sobie te wartoci, o ktrych wiedzielimy, e s dla dobrego nawigatora niezbdne i konieczne, i ktre wpajalimy im na "Darze" i w szkole. Rozdzieleni na pocztku wojny, staralimy si potem utrzyma z nimi czno. Ciekawio nas, czym s i jakimi oka si w czasie cikiej prby na morzu. By tradycji stao si zado, pierwszym dzieem naszych mid-szypnienw byo wyidanie czasopisma. Rado z tego powodu, e s znw razem, daa mu tytu "ZNW RAZEM". To co w nim pisali, Major skrztnie ukada w iporzdku chronologicznym, by otrzyma obraz - moliwie dokadny - ich dziejw i myli. W pierwszym rzdzie zamiecili wiersz lotnika, ktry przedosta si z Polski do Wgier. Oto jego urywek: A ci co mieli konie Co im barwne proporce nad gow wieway Co w onie Nieli wizje dawnych pancernych husarzy - runli w walk Co od oparw czerwona bya... Somosierra... znw w nich odya Dzi szaruj na tanki - chyba nie wynia historia nasza podobnych obrazw... Stal szabl na stali tankw im si pokruszya A oni ginli To dziwne - bez rozkazu Major mi mg wyj z podziwu, e dla tych jeszcze nieomal dzieci, ktre nie zaznay niewoli, nie widziay nigdy dotd wojny, sprawy stanowice rdo energii do wytrwania i przetrwania byy od razu tak jasne i skrystalizowane. O zaborach tylko si uczyli. Tych sto pidziesit lat niewoli dla nich to ju tylko "historia". Epoka napoleoska bya jeszcze bardziej odlega - ale dziwnie od razu odnaleli w niej obecn sytuacj. Jednak najchtniej wracali wspomnieniami do najbliszej, najmilszej dla siebie przeszoci. Znalazo to wyraz w "ZNW RAZEM", gdzie zamieszczali ze swych dziennikw cae strony pisane jeszcze w tamtych, beztroskich latach. A oto kilka z tych stron: Mayaguez (Puerto Rico) . Sobota, 10 XII 1938 r. Przez cay dzie praca na statku. Po poudniu przyjmujemy goci. O godzinie dziewitej kadziemy si spa. Zmczeni robot i poprzedni noc (spalimy tylko trzy godziny) momentalnie zasypiamy. Nagle rozlega si gwizdek. POBUDKA! Zaspani zrywamy si i mylc^ e to ju rano, zaczynamy zwija hamaki. A tu wchodzi do midzypokadu Pierwszy Oficer i mwi, eby ubiera si na granatowo i e znw jedziemy na bal. Jest godzina dziesita wieczr. W dziesi minut pniej wsiadamy do samochodw, ktre po nas przysano, i jedziemy do Cassina. Podobno publiczno zadaa kategorycznie od Komendanta, by koniecznie dostarczy na bal "kadetw". W.F. Poniedziaek, 12 XII 1938 r. Rano przebieramy si w "tropiki" i z wychowawc i instruktorem maszerujemy czwrkami na plac wicze. Urzdzaj dzi dla nas defilad Puku Szkoy Podchorych USA.

Gdy wchodzimy na plac, z trybun witaj nas gromkie oklaski. Stajemy w dwuszeregu obok sztandaru amerykaskiego, dalej nasi oficerowie w asycie wyszych oficerw USA. Na placu jest orkiestra i dziesi kompanii piechoty. W ciemnozielonych mundurach, furaerkach i biaych rkawiczkach kompanie stoj naprzeciwko nas. Zaczyna si musztra i wiczenia z broni. Wyglda to bardzo efektownie, zupenie inaczej ni u nas. Nastpuje popis orkiestry, marsz z wspaniaym "tamburmajorem" robicym cuda ze sw buaw i wreszcie kompanie ruszaj do defilady. Na pi metrw przed nami pada komenda "baczno, na prawo patrz!" Id w szyku po dwunastu w szeregu. Sztandar puku i USA po rodku, przed kad kompani proporczyk. Przed nami chyl si kolejno proporczyki, salutuj nas szablami oficerowie, a wreszcie i sztandar puku opada w d przed skromnymi kadetami polskiej Szkoy Morskiej, ktrym si nie marzyo, e bd im oddawa takie honory. Kurtuazja amerykaska wprawiaa nas wszystkich w zdumienie. Wszdzie w miecie pozdrawiano nas polskim "dzie dobry". Dzieci na ulicy woaj na nas "Polacco". W.F. Sobota, 17 XII 1938 r. Dzi odjazd o godzinie trzeciej. Ju o godzinie dwunastej gromadz si tumy, policji peno. Samochody zajmuj wielk przestrze na kei. Wstp na statek tylko dla zaproszonych goci. Otrzymujemy mnsttoo prezentw w postaci bombonierek i wielkich serc z cukru, ksiek, czasopism ilustrowanych i innych drobiazgw. O godzinie trzeciej gocie schodz z "Daru". S tak wzruszeni, e wikszo z nich pacze, na brzegu te pochlipuj. Odbijamy. Stoj na sterze. Gdy rufa odchodzi od kei, Komendant daje rozkaz: "na wanty". Uczniowie i jungowie wbiegaj na maszt i na cze Mayaguez krzycz trzy razy "niech yje". Komendant krzyczy wci przez tub podzikowania do powiewajcego chusteczkami tumu. Dajemy salut syren i bander. Wok nas mnstiuo motorwek odprowadza "Dar" daleko w morze. Jad obok burt i wiwatuj na nasz cze. Zegnaj, Puerto Rico, egnaj, Mayaguez! W.F. Ale najwicej miejsca w ich sercach i mylach zajmowa "Dar". Mio do niego przewija si przez wszystkie kartki "ZNW RAZEM" - u wszystkich rocznikw. Czy pamitacie ostatnie dni sierpnia 1939 roku? Bylimy na naszym kochanym "Darze". Kochanym - tak dopiero tera2 widzimy, jak drogi by dla nas. Tych kilka jego fotografii, ktre nam zostay po dugiej tuaczce, wisz dumnie na cianach naszych pokoi. Na honorowych miejscach. M.K. By jedynym aglowcem, ktry w XX wieku odby podr naokoo wiata, by jednym z dwu aglowcw szkolnych, ktre pod aglami przeszy najburzliwste na wiecie miejsce - Cape Horn (drugim by aglowiec japoski). Podczas zlotu batyckich statkw szkolnych w ro-fctt 1938 w Sztokholmie zosta uznany za najczystszy i najlepiej urzdzony, a jego zaoga za najlepiej wyszkolon. W.F. "Dar Pomorza" by yw skarbnic tradycji 'morskich, ktrych wiksz cz otrzyma w spadku od swego poprzednika, polskiego barku szkolnego ,JLww" i ktre pieczoowicie przechowywa i krzewi wrd swych wychowankw. Wszyscy, ktrzy przeszli tward szko, na aglowcu, tworz wrd innych marynarzy jakby odrbn grup, jakby fclan^ o waciwie lepiej - jakby rodzin. W.F. Dopiero teraz wiemy, jak wiele on dla nas znaezy. Bo statek mona pokocha tak, jak mona pokocha przyjaciela ezy pikn dziewczyn. [...] Czy pamitacie, ile razy ogldalimy jego dumn sylwetk czy to na redzie w Gdyni, czy to w wielu innych zagranicznych portach, gdzie spenia swe podwjne posannictwo - szkolenie przyszych oficerw i propagand Polski na morzu. Spenia to posannictwo dobrze.

[...] Wystarczy przypomnie opini komendanta norweskiego statku szkolnego: komendant powiedzia, e w cigu swej czterdziestoletniej praktyki na morzu nie spotka tak utrzymanego i piknego statku. Musielimy Ci zostawi - stoisz samotny i opuszczony, lecz wrcimy po Ciebie. Wrcimy na pewno i oddamy Ci w rce nastpcw, aby spenia sw misj dalej - szkoli oficerw i rozsawia imi Polskiej Marynarki Handlowej na wodach caego wiata. M.K. Pierwsze wraenia z tego, co posyszeli o walkach na Wybrzeu, wyrazili nastpujco: Wystarczy przypomnie bohatersk postaw naszych oddziaw w okolicy Gdyni, ktrych cz wznowia tradycje kociuszkowskie i posza do ataku na gniazda karabinw maszynowych z kosami. Dowdca obrony Wybrzea pukownik Stanisaw Dbek widzc, e sytuacja jest beznadziejna, wyda rozkaz do onierzy: ,Jtie mamy ju nic do bronienia^ ale mamy jeszcze nasz honor onierski, a tego bdziemy mogli jeszcze zawsze broni choby goymi rkami". Krew tych bohaterw zmieszaa si z falami Batyku, dokumentujc raz jeszcze przed caym wiatem, e Polska bez niego istnie nie moe. JE W droidze do Szkocji, gdy bylimy jeszcze w wolnej Norwegii, chopcy trafili na wywietlany w kinie film - niemiecki reporta o wojnie: Boe! To o nas. O Polsce. Widzimy sylwetki tak dobrze znane - nasza fcatoaleria szaruje na tanki, piechota idzie na bagnety. To bj! Serca zaczynaj bi ywiej. Oni si bij. Moe to nieprawda, e si skoczyo. Moe to tylko propaganda niemiecka wyimaginowaa zwycistwo nad Polsk?... Obrazek si zmienia. W okopach nasza piechota, a na ni loalt zbity wa tankw. Boe, c moe zrobi ta garstka ludzi przeciw tej masie elaza? A potem defilada. Na tej samej drodze, gdzie zawsze odbyway si defilady naszego wojska. Na ulicach pustki. Po drodze sun kolumny mordercw. To wy strzelalicie do kobiet i dzieci. Wy mordowalicie nasze matki i siostry... To ju koniec. Ludzie wychodz. My jeszcze siedzimy. Podchodzi do nas jaka pani z mem i pyta: ,fanowie Polacy?" Potem padaj sowa wspczucia. Och Boe! Jak one piek. Pici zaciskaj si kurczowo... "Co panowie zamierzaj robi?" Jak to co? Walczy! Walczy wszdzie. Na morzu, ldzie i w powietrzu i nie spocz dopty, dopki krzywdy nie zostan pomszczone. Jeszcze Polska nie zgina, dopki chocia jedno serce polskie bije w piersi, dopki chocia jedna kropla krwi pynie w yach. Pod artykuem widniej inicjay W.K. - Gdyby Jzef Wybicki w roku 1797 nie napisa sw hymnu, zrobiliby to nasi chopcy - mwi Major doczajc artyku do swojej kartoteki. Po przybyciu piciu naszych statkw do Firth of Forth ci uczniowie, <dla ktrych nie znaleziono przydziaw, zostali odesani na ORP "Gdynia". Oto dalsze ich przygody w chronologicznym ukadzie wedug pisma "ZNW RAZEM": Pozostalimy bez przydziau przy marynarce wojennej na ORP "Gdynia". Pocztkowo prace nad przygotowaniem okrtu do przyjcia marynarzy z innych statkw zajmoway nam czas i nie pozwoliy myle zbyt wiele o sobie. Nadszed czas, e praca si skoczya. Marynarze przyjechali. A co z nami? Myl ta zacza nas gnbi coraz wicej. Ogarnia nas zaczo zniechcenie. Wreszcie sdzilimy, e nie potrzeba tu nas i e jestemy po prostu intruzami. Tak miny blisko trzy miesice. Cz posza do marynarki wojennej. (...] Wreszcie spenity si nasze serdeczne yczenia. Po wielu staraniach i gorcych -probach zostalimy wyekspediowani do Francji, aby zasili szeregi wieo tworzcej si Armii Polskiej. Motorwka odbija od okrtu... Wolno kieruje si ku brzegowi. W ciemnoci nocy ginie szary cie "Gdyni", a z nim zaciera si caa przeszo ponurej bezczynnoci. (...) * Po zaokrtowaniu na statek idcy do Cherbourga takie byy wrd "naszych dzieci" nastroje: Im bliej ldu francuskiego, tym wicej slyszy si rozmw na temat naszych przyszych losw. Jeden chciaby pj do lotnictwa, drugi do broni pancernej, inny znw do artylerii. Nawet kady z nas

uwaa swj rodzaj broni za najlepszy na wiecie i stara si gorco, by pozostali zgosili swj akces tam, a nie gdzie indziej. Ostatecznie pierwsze miejsce w konkursie rodzajw broni zajo lotnictwo, jako najbardziej odpowiadajce naszemu usposobieniu i temperamentowi. Gwnym naszym zamysem byo jednake nierozczanie si pod adnym pozorem. Tego co prawda nikt nie porusza, ale tylko dlatego, e to wynikao z naszego koleestwa. Przecie ju od kilku lat nie rozstajemy si prawie wcale - razem spdzilimy wesoe lub mniej wesoe chwile, tym bardziej wic teraz, gdy przed nami staa walka o Ojczyzn, nikt inaczej nie mg myle. Spoza mgy zaczy si wynurza zabudowania Cherbourga. JE W Cherbourgu "nasze dzieci" wsiady do pocigu, ktry ich przywiz na ma stacyjk kolejow: Na tym dworcu oczekiwa nas stary podoficer. Udajemy si za nim do Dowdztwa Polskiego Obozu. Po drodze spotykamy wiele kompanii naszej piechoty, ktra zapamitale wiczya szermierk. Mieli co prawda stare jednostrzaowe karabiny z roku 1874 i byli ubrani we francuskie, a wic podarte i niejednolite, mundury, ale wywarli na nas imponujce wraenie. Przecie to byli nasi przyszli koledzy po fachu, a do tego mieli za sob polsk kampani. Nastpnego dnia rano dowiadujemy si, e z lotnictwa nic nie bdzie. Polacy piloci i tak nie maj maszyn, wic nie ma celu tworzenia nowych kadr. Wobec tego, po poruszeniu wszelkich moliwych i dostpnych dla nas spryn na terenie obozu, postaralimy si o przydzia do artylerii przeciwlotniczej, poniewa jest to jedyna bro, ktrej znajomo moe si nam zawsze przyda na statkach handlowych. Modsi koledzy udali si do- kawalerii zmotoryzowanej, ktra to bro bardzo im si podobaa. Przypomina ona co z tradycji polskiego rycerstwa XVII wieku, z t rnic, e posza drog wynalazku i konie zamienia na motory. JE Chopcy rozbici na grupy znaleli si w rozmaitych formacjach. Oto urywek wspomnie jednego z tych, ktrzy trafili do synnego Cotui-dan, wojskowego obozu szkoleniowego dla Polakw: Po krtkiej przerwie dostajemy si pod komend innego ^pana" i rozpoczyna si musztra piesza. wiczenia te, podczas caego naszego pobytu we Francji, polegay jedynie na salutowaniu w miejscu i w marszu oraz na zwrotach, poniewa dostarczenie karabinw byo we Francji zupenie wykluczone. Mielimy co prawda kilka starych gratw, ale i te zostay nam w kocu odebrane i - jak fama gosi - wysano je na obron linii Maginota... JE Ci co trafili do baterii przeciwlotniczych, tak opisuj swe przeycia: wiczylimy troch na starym sprzcie francuskim, nie moglimy jednak doczeka si chwili, kiedy wreszcie dostaniemy bro na wasno. Alarmujca wiadomo. Niemcy zajli Calais. Linia oporu biegnie wzdu Sommy. Zorganizowano i wyposaono naprdce dwie baterie - przeciwlotnicz i przeciwpancern. Wyjechali. Nastpne dwie baterie wyjechay w jakie dwa tygodnie pniej, nie dojechay... Musiay wycofa si pod granic hiszpask. (...) Rozbite wojska francuskie cofay si bezadnie. Niemcy nie brali ju kh nawet do niewoli. Cofali si kady na "swoj rk". Kilku chopcw usiowao w ten sposb przedosta si do ktrego z portw: Wieczorem mielimy lekki nalot lotniczy. Obserwowalimy walk samolotw. Ze te nie chcieli przyj nas do lotnictwa. Po kilkunastu minutach bombardowanie ustao. Weszlimy do miasteczka. Przykry przedstawi si nam widok. Ulice pene stuczonego szka, domy w gruzach, zniszczone samochody... a nad tym wszystkim unosiy si gste tumany duszcego ceglanego kurzu. Postanawiamy jak najszybciej przej przez to miasteczko. - Tadek, patrz, ale ten dom "zrobili" - mwi. Podchodzc "niby do motorwki wymanewrowaem tak, e ostry przybj posadzi jacht na piasek. Rozkadamy ramiona i tumaczymy po francusku, e niestety nie moemy jecha. Hiszpan wcieka si, ale w kocu widzc^ e jacht faktycznie ley na burcie na brzegu, rezygnuje wydajc jakie instrukcje. Gdy po dwch dniach wyjanie zaoga jachtu dowiedziaa si, e e ma by internowana, zdecydowaa si, na ucieczk. Trzeba wia!

Wiemy to wszyscy dobrze, ale nikt, niestety, nie wie jak. Arabi pilnuj nas cigle, a staa wart z karabinem uniemoliwia jakiekolwiek prby.ucieczki. Przy tym dwch z nas cigle trzymaj na ldzie jako zakadnikw. Przygotowujemy si jednak do ucieczki. Arabowie mimo zakadnikw zorientowali si, e co jest nie w porzdku. Krzycz z ldu, nakazujc przybi bliej brzegu. W pewnej chwili dwch naszych, siedzcych dotd na ldzie, zorientowao si take, e przygotowujemy si do ucieczki. Skacz do wody i hajda do nas. Arabowie z ldu natychmiast otworzyli ogie z karabinw. Strzelanina zacza si na dobre. Co prdzej stawiam agle, ledwie tamci z ldu szczliwie dopynli, ju udalimy kotwic, gdy nie byo czasu jej wybiera. Wyholowa-limy nasz jacht z zatoczki arabsk szalup, ktra staa wwczas przy jachcie. Arabowie, nie majc innej odzi^ strzelaj tylko zawzicie. Kule pluskaj w okoo nas, ale zapadajcy mrok sprzyja nam. Szczliwie wydostajemy si z zatoczki. Dostajemy zaraz silny wiatr, wic stawiamy wszystkie, agle i bierzemy kurs na Gibraltar. Nastpnego dnia przed wieczorem bylimy ju na miejscu. Mielimy nawet przygotowan polsk bander na wejcie do portu. Tylko bez ora, ale zawsze polska: biao-czerwona. W porcie liczyli nam dziury w jachcie od kul arabskich. W samym fokaglu byo ich jedenacie, nie mwic o dziurach w burcie - a i tam byo ich kilkanacie. Ale na arabskie dziury od arabskich kul mielimy arabski kleisty chleb, ktrym te dziury pozalepialimy. Z.O. Skrupulatnie przegldajc kartki "ZNW RAZEM" Major ponownie przeywa sw kampani francusk podwjnie przestudiowan "- z okresu wojen Napoleona i t, ktr przey i widzia sam. W chwili gdy zacz si bezadny odwrt, dano Polakom nawet czogi, by bronili cofajcych si oddziaw francuskich. Niestety, do czoPrzed gruzami sta waciciel. 'Poznajemy w nim znajomego, /"-o*,1? nos poznaje. Kiwa gow. Tadek powiedzia mu par sw wspczu*-cia. On wskazuje na rumowisko i mwi: - Dwie kobiety zabite. Boe! Za co?! Pocieszamy^ jak umiemy. J.W. Chopcy, ktrzy trafili do Dunkierki, mieli utrudnion sytuacj. Pomimo e, jak mwiono, "caa Anglia" ruszya pod Dunkierk na jachtach, motorwkach, na wszystkim co pywa - ale zabierano tylko swoich onierzy. Tym, co nie chcieli dosta si do niewoli, nie pozostawao nic innego jak przebra si za Anglikw. Wielu z tych, ktrych koledzy opakali jako wzitych do niewoli lub zabitych, znalazo si w tym przebraniu w Anglii. Major zaciera rce i umiecha si, to znaczy, e ma co nowego do swej kartoteki. To co - to przygody jednego z, tych, ktrzy znaleli si w husarii, inaczej w Pierwszej Pancernej. Przydzielono mnie do artylerii przeciwlotniczej. Pniej dostaem si w skad baterii przeciwpancernej w vCzarnej Brygadzie" generaa Mczka. Z brygad t braem, udzia w kampanii francuskiej. Po bitwie pod Montbard nie starczyo nam benzyny i zaopatrzenia. Bylimy otoczeni przez Niemcw. Trzeba byo zniszczy sprzt, no i na rozkaz generaa zaczlimy si przedziera na poudnie Francji. Po drodze zapali nas Niemcy, gdy doszlimy do Kanau Burgundzkiego. Poniewa udawalimy Francuzw, jako udao nam si zwia jeszcze w drodze do obozu internowanych. Szlimy na poudnie dalej. Orientowalimy si wedug map depar-tamenialnych, ktre wyrwalimy z kalendarzy francuskich. Nad oar znowu nas Niemcy zatrzymali, ale znw wybronilimy si tym, e niby jestemy Francuzami i e wracamy do swojej wioski. Duo nam pomg nasz kolega lzak z pochodzenia, ktry dobrze mwi po niemiecku. Tak rnymi drogami doszlimy do Marsylii, stamtd do Tuluzy, ale w Tuluzie zawrcono nas znw do Marsylii. Przyczailimy si w porcie, oczekujc na sposobno wywiania. Szczcie sprzyjao. Udao si nam wykombinowa jacht aglowo-motorowy. Prdy zniosy jacht do Maroka hiszpaskiego. [...] przybya motorwka portowa, by nas doholowa do nabrzea. Ale nie ma gupich - wiemy, e Hiszpanie zamkn nas, $dy tylko przybdziemy do pierwszego cywilizowanego miasta.

gw nikt nie dostarczy benzyny, a karabiny z roku 1892 byy mniej przydatne ni saperskie opaty przeciwko czogom. Uzbrojone w a oddziay polskie potrafiy odpiera ataki i zatrzymywa nieprzyjaciela pod Francaltrofa Altwiller. Pod Dieuze nasi potrafili t broni zdoby dwa dziaa. Wojna we Francji nie trwaa caych dwch tygodni. A walki w Hiszpanii? Rok 1811, 15 maja, gdy marszaek Francji Soult zawoa do Konopki: "Pukowniku, ratuj honor Francji!", pukownik Konopka przeprawi wpaw tego dnia swyci lansjerw przez rzek Albuhera. Lansjerzy polscy, walczc jeden przeciw kilku, rozbili, znieli doszcztnie dragonw angielskich. Nastpnego dnia zamali szarami trzy puki angielskie, wzili tysic ludzi do niewoli i sze dzia. A tymczasem we Francji w dniu 27 maja 1811 roku Napoleon w towarzystwie swej ony Marii Luizy dokona w Oherbourgu inspekcji dwch okrtw francuskich o siedemdziesiciu czterech dziaach kady. Okrty te nosiy nazwy: "COURAGEUX" (,,Smiay") i "POLO-NAIS" ("Polak"). W dniu 30 maja Napoleon z maonka, stojc na wyniosym cyplu nad brzegiem morza, przyjli defilad tych samych okrtw. Przed kamipani francusk miaa miejsce kampania norweska. Brali w niej udzia uczniowie, ktrzy trafili na statki Polskiej Marynarki Handlowej. Kilku z nich byo na "Chrobrym". Major pieczoowicie zachowa ich wraenia z tej kampanii: Bezsilna wcieko. Niebo cae a piegowate od dymu rozrywaj* cych si pociskw, a ten lata bezkarnie i rzuca nam piguy. Przeklte uczucie... ani nie ma gdzie ucieka, ani si schowa. Jestem maleki... siadem na polerze... skuliem si. tylko... Zdawao mi si, e cay siedz w hemie. Widz, jak cztery wielkie bomby odrywaj si od kaduba... czuj, e twarz mi blednie... Widz, lec prosto na statek. Sysz wist. I dugo jeszcze kipiaa woda lodowata, i dym unosi si nad ni. Kiedy trafi? Znowu przyszli, nasi strzelaj... salwa za salw. Wszystko na nic. Ktry to ju nalot? Nie wiem. Liczyem dzisiaj tylko do dziesiciu. A w innym miejscu: Trafi. Pady tu przed kominem. Jedna burzca i kilka zapalajcych. Cay czas strzela z karabinw maszynowych, o obronie i gaszeniu poaru nie byo mowy... Poar ogarnia coraz wiksz cz statku. C.A. W kartotece Majora znalazo si jeszcze jedno wspomnienie chopcw ze suby na statkach w konwojach - wiersz pod upartym, penym nadziei tytuem. WRC Z portu do portu gnany Przez dziki los... ... czowiek morza Przez cay wiat zapomniany W ten straszny czas... ... jak polarna zorza ... wrci z morza. Do Polski latem w ciep noc Wrc po szczcie zapomniane, Wrc po szczcia wielk moc, Na Polskie ziemie ukochane A za to... Za teraz usta wykrzywione cierpienia grymasem ... Bd mia wielkif zoty ksiyc nad lasem. Za sztormy w Biskajach i bryzgi morza wciekego ... Rozkosze, rozkoszne muskanie wiatru ciepego. Delikatnego jak skrzyda motyla. Bo kada chwila Bdzie kontrastem teraz przeytej Chwili na morzu... szalonej i dzikiej. C.A. Po upadku Francji zaczy si przygotowania do nowej walki. Jeden etap zosta zakoczony, otwiera si drugi... W "ZNW RAZEM" Major odnalaz wiersz podpisany inicjaami J.W. Oto jego urywek: onierzu polski! Tuaczu! Cho czoo masz potem zroszone I rce bolenie zmczone, To duma bije Ci z oczu... Bronie Modlina, Warszawy, Poznania, Gdyni i Helu I chocia zgino wielu, Okrye imi swe saw. Wiernie dotrzyma przysigi^ Walczye o kady prg! A pniej - wolae niepewno wczgi - Odszede, by nie wzi Ci wrg!

Odszede do Francji w boju Pokaza, e honor Polaka Rzecz wiata - e rzecz to jest taka, Co warta jest trudu i znoju... W Norwegii wytrwae do koca, Bronie Narviku sw krwi, A twoi koledzy - tam s, Gdzie pali tak soce gorco.' I znowu czekasz gotowy, A zagrzmi Ci zoty rg. I jak bomb, i gwizd kul, i dzia huk Porw Ci znw na bj nowy... J.W. Nic dziwnego, e Major umieci go w swej kartotece jako podsumowanie minionego okresu. Gdy ipierwsza grupa uczniw z "Daru" zostaa umieszczona ju w Southampton, pozostali rozsiani byli jeszcze po statkach handlowych i wojennych, ale wszyscy ju wiedzieli, e kolejno bada si doksztacali. Wiedzieli, e wykady bd z wielu przedmiotw prowadzone w jzyku angielskim, wobec czego zabrali si do niego, penic sub na niszczycielach, okrtach podwodnych lub na statkach han-idlowych w konwojach - nigdy nie pewni, czy po wyjciu w morze WRC. A oto wspomnienia jednego z uczniw, ktry chcc szybciej nau--czy si jzyka angielskiego zacign si na statek angielski: By to statefc may, stary, tylko dune wachty (czyli nie wicej ni trzy i p godziny snu jednorazowo). Mimo to nie zmieniem postanowienia, chciaem koniecznie pozna jzyk angielski. [...] otwiera si przed nami Tower Bridge, pyniemy w d Tamizy. Na noc zatrzymujemy si na kotwicy, czekajc wysokiej wody. Konwj jest prawie w komplecie. W nocy budz nas salwy blisko stojcego krownika. Samoloty niemieckie lataj nad nami, prawdopodobnie nie my jestemy ich celem. Krownik co chwila grzmi potnym basem dzia. Poranek nastpnego dnia mglisty, wida na dwie dugoci statku. Z mgy odzywa si monotonny chrzst wybieranych acuchw kotwicznych i dwiczne uderzenie w dzwon. Powoli ruszamy widzc sabe zarysy naszego poprzednika. Nagle daleko przed nami syszymy huk i widzimy sup ognia - to jeden ze statkw idcych na przedzie konwoju wylecia w powietrze wchodzc na min. Za chwil idzie za nim drugi. Nocne samoloty zrzuciy miny cicho opadajce na spadochronach. Z powodu mgy nie moemy oglda toncych statkw. W gbi duszy kady myli o swych najdroszych i oczekuje swojej kolejki. Podnoszce si soce zwycia jednak mgy i pyniemy dalej spokojnie. Niekiedy tylko wydziera si na dziobie "oko" meldujc statek, boj, a czasami min. Wzdu wybrzey angielskich pospolity jest widok okrgych czarnych kul ze sterczcymi kolcami. W dzie mijamy je strzelajc do nich z karabinw. W nocy za oddajemy si w opiek Opatrznoci czekajc, a ktra z tak le potraktowanych przez nas min, z kolei wystrzeli nami w gr. Po kilku dniach stajemy na kotwicy i bierzemy bunkier. Podjeda do nas stara krypa przywoca wgiel. Blisko nas stoi jeden z polskich statkw. Wyglda porzdnie, jest wieo pomalowany. Po sformowaniu konwoju okazuje si, e nasz polski statek ma na pokadzie komodom. Przyjemnie mi byo, e ta odpowiedzialna funkcja przypada polskiej fladze. [...] Znowu zaczyna si wstawanie co cztery godziny, wachty na sterze, oku, przy karabinach maszynowych i armacie. Artylerzyci dochodz do wprawy - nic dziwnego, maj codziennie nuce wiczenia. Pewnego pochmurnego dnia, po zwykym ostrzeeniu komodora ,^podziewa si ataku lotniczego" budzi nas przeraliwy dwik klaksonu. Niektrzy pi w ubraniach i prosto z koi wyskakuj na pokad. Kilku wraca po pasy ratunkowe. Naokoo kry czteromotorowy "Condor". Rozlegaj si, pojedyncze strzay z drugiego koca konwoju. Czekamy, a si zbliy. Nadlatuje nisko od dziobu. Terkot naszych karabinw maszynowych, strza z dziaa - samolot gwatownie skrca. Przy dziale troch podniecenia. Zdenerwowany steward myli si i aduje szrapnel. Przy nastpnym strzale nasz pocisk mao nie zabija obsugi karabinu na "botdecku". Bomby uszkodziy jeden ze statkw, udaje si go jednak doholowa do najbliszego portu. Przed Lizbon zabieram si do pisania listu do domu. Pisz, jak w dawnych spokojnych czasach, bez wojny, bomb. Pisz jak z "Daru Pomorza" do matki. Czy otrzyma go? L.S. *

Z upadkiem Francji i utworzeniem rzdu Yichy wytworzya si truidna sytuacja dla naszych statkw w portach francuskich. Francuzi ze sprzymierzecw stali si wrogami. Polskie statki zostay internowane. Jednak wszystkie, z wyjtkiem jednego, nie baczc na sieci, miny, baterie nadbrzene i okrty wojenne - ucieky. Niestety, kapitanom statkw angielskich, bdcych w tej samej sytuacji co statki polskie, ucieczka nie powioda si w takim stopniu jak nam. Jedno z "maszych dzieci", ktre byo na "Stalowej Woli" wiadkiem internowania statkw angielskich, tak opisuje te chwile: Do delikwenta, e si tak wyra o statku handlowym przeznaczonym na zajcie, zbliay si od razu z dwch stron dwa kontrtorpe-dowce z zachowaniem "wszelkich ostronoci". Nastpnie na jakie sto metrw od burty "ofiary" zatrzymyway si statki z policj i wojskiem i przez megafony zawiadamiano zaog, e ma si podda i e wszelkie oznaki oporu bada hasem do otwarcia ognia z kontrtorpedowcw. Teraz nastpowao czynne zdobycie statku przez kolorowe wojsko i manifestacyjne opuszczenie angielskiej bandery oraz triumfalne podcignicie bandery zwycizcw... Po takim preludium mona byo oczekiwa tylko tego samego w stosunku do nas. Zrobio nam si troch nieswojo*, ale myliby si ten, kto by sdzi, e popadlimy w czarn rozpacz czy zwtpienie. My nie jestemy na szczcie lepieni z tej"gliny co "zdobywcy", w nas pynie krew ludzi wolnych i nigdy nie "spodlonych zdrad. Kto czytajc powysze zdanie bdzie mnie pewno pomawia o pom-patyczno. Tak, moe by, e bdzie po czci mia racj, gdy histori inaczej si pisze ni si j robi. Wracajc jednak do przedmiotu, sprawa przedstawiaa si do ponuro. Naturalnie pierwsz nasz myl bya ucieczka. Ale przecie port by otoczony sieci stalow, co ju w teorii wykluczao wszelkie prby ucieczki^ a co gorsza kontrtorpedowce i odzie policyjne patroloway ustawicznie red. Poza tym reflektory pancernika "Richelieu" i baterii nadbrzenych omiatay ustawicznie horyzont. Mimo tej rozpaczliwej - zdawaoby si - sytuacji projekt ucieczki nurtowa ca zaog. Plan ucieczki skrystalizowa si pno wieczorem, a ju o godzinie jedenastej w nocy statek zacz si wolno przygotowywa do dziea. O godzinie dwunastej wolno, i przystajc co chwila, podnielimy kotwic i na "maej" odeszlimy pod sam pla Dakaru. Tu, cigle sondujc na minimalnej gbokoci, zaczlimy si posuwa do wyjcia. Wszyscy, przygotowani w kadej chwili na akcj jednostek francuskiej floty wojennej, stalimy na baku w pasach ratunkowych. W pewnej chwili gwatowny wstrzs unieruchomi statek na miejscu. Okazao si, e usiedlimy na mielinie. Na szczcie "caa wstecz" pomoga i statek powoli jak w zlaz z mielizny i poszed ju dalej swobodnie. Ale jeszcze nie by to koniec dzisiejszych przygd. Sylwetka patrolu przejedajcego w pobliu wstrzymaa nasze maszyny, a nas przyprawia o zupenie niesymboliczne drenie kolan. Na szczcie ospae oko patrolu nie zauwayo nas i znw po chwili ruszylimy dalej. Im bardziej oddalalimy si od zatoki^ tym bylimy pewniejsi siebie, gdy nagle stao si co, co mogoby si skoczy dla nas tragicznie. Oto francuskie reflektory pozycji nadbrzenych i pancernika "Richelieu" zaczy obszukiwa powierzchni wody. Nadesza chwila krytyczna, do rufy naszego statku zblia si silny snop wia-tla - za chwil zostaniemy odkryci i zaczta tak szczliwie wycieczka skoczy si w obozie koncentracyjnym. Przypuszczenie takie wzbudzio w nas wcieko i zacito. Gotowi bylimy w tej chwili do rozpaczliwej i bodaj beznadziejnej obrony czynnej i bezsensownego, z punktu widzenia rozsdku, uycia wasnego dziaa. Lecz na szczcie nie doszo do tej ostatecznoci. Zrzdzeniem Opatrznoci wiato, nie dotykajc rufy, przeskoczyo nagle ponad kadubem statku i opado przed jego dziobem. Ten moment zadecydowa o naszej ucieczce. Bya godzina druga w nocy, gdy zmczony wraeniami poszedem spa; wanie wychodzilimy na pene morze. liczna pogoda nastpnego ranka poderwaa mnie do zwykej dziennej pracy i zdawaoby si, e nic wanego nie zaszo w naszym yciu, e przygoda dakarska bya tylko koszmarnym snem. Trzeciego dnia zawinlimy do Freetown. Dzi, patrzc na te wypadki, znajduj myl przewodni kapitana "Stalowej Woli", ktry postanowi omin zapor siecio-uj w miejscu, gdzie z powodu pytkiej wody i licznych mielizn nie postawiono gstej sieci stalowych lin. Naraa statek na rozbicie, ale uratowa honor polskiej bandery i pokaza

zdegenerowanym pachokom Vichy, e odwag i szalestwo mona przeciwstawi nawet najwikszym przeszkodom i mona je nimi pokona. J.O.S. Walka o Atlantyk przybieraa na sile. Konwoje przychodziy coraz bardziej uszczuplone. "Wilcze stada" okrtw podwodnych urzdzay polowania na prawie bezbronne statki handlowe, ktrych eskorta bya zbyt saba, by je uchroni przed torpedami. Zatrzymanie si dla ratowania zaogi storpedowanego statku byo czsto robieniem ze swego statku nieruchomego celu dla torped niewidzialnego przeciwnika. Pomimo to aden z naszych statkw nie zostawi nigdy na asce losu spodziewajcej si od niego pomocy zaogi zatopionego statku. Ratowanie innych na burzliwym Atlantyku w okresie zimy wymagao od kapitana wielkiej znajomoci morza, powicenia i silnych nerww. Nie byo na morzu akcji, w ktrej by zabrako "naszych dzieci". Niektrzy brali udzia w ratowaniu zaogi okrtu wojennego na Pnocnym Atlantyku przez nasz statek "Wisa". Jeden z nich tak opisuje te chwile: Bya "psia", sztormowa pogoda na Atlantyku. Dopiero teraz zorientowaem si, co byo przyczyn nagego alarmu - niedaleko nas paUl si Wojenny "patrol boat", ktrego zaoga ratowaa si bd na szalupach, bd na tratwach korkowych. Sytuacja bya powana^ zwaszcza e wysoka fala uniemoliwiaa sprawne manewrowanie statkiem. Natychmiast wyrzucono sztorm-trapy za burt i przyszykowano koa ratunkowe oraz liny potrzebne do ratowania zaogi poncego statku. Podjechalimy do jednej z szalup. Zatrzymano maszyn, jednak statek posuwa si bardzo powoli naprzd, rzucono lin na szalup i przycignito j do burty. Marynarze kolejno zaczli wchodzi po sztormtrapie na pokad, lecz nieszczcie chciao, e przysza spora fala i, uderzajc szalup o burt statku, przechylia szalup wysypujc reszt zaogi do wody, jedynie trzech z nich zdoao wej na statek. Inni znaleli si w krytycznej sytuacji. Zaczlimy rzuca im koa ratunkowe i liny, jednak wcieke fale rzucay nimi w rne strony tak, e nie mieli'siy utrzyma si lub przywiza linami, zwaszcza i byli zmarznici i rce ich opaday bezwadnie. Statek tymczasem szed naprzd zostawiajo- ich za ruf. Niemal rkami mona byo sign po nich, gdy znajdowali si tu przy burcie, mimo tego nie bylimy w stanie da im adnej pomocy, poniewa statek koysa si silnie i kade wychylenie grozio wpadniciem do wody i podzieleniem losu nieszczliwcw. Niektrzy z nich zdoali chwyci si lin, lecz fale wydzieray je z bezwadnych rk. Statek nasz coraz bardziej si oddala i nikogo wicej nie uratowalimy. Tymczasem przybya na pomoc d podwodna, lecz i ona miaa utrudnione dziaanie, poniewa niespokojna woda zalewaa cay kadub. Wyratowano tylko kilku ludzi z tratwy korkowej, reszta zgina. Skrcilimy i po kilku minutach prbowalimy znw podjecha do tej szalupy, na ktr - nie wiem w jaki sposb - pywajcy marynarze zdoali wej z powrotem. Tym razem nie udao nam si podej blisko. Szalupa nie moga si porusza, gdy nikt nie mia siy wiosowa. Chcielimy pocztkowo spuci nasze wasne szalupy na wod, lecz na skutek silnych przechyw nie mona byo nic zrobi i podczas tych prb bosman zosta przygnieciony szalup i ciko ranny. Po raz trzeci podjechalimy do tej samej szalupy dziobem, tym razem szczliwie przywizalimy j. Jednak marynarze znajdujcy si wewntrz nie mieli siy wej po drabince, nawet rzuconej liny nie mogli obwiza na sobie. Trzech z nich, nie dajc znaku ycia, leao bezwadnie w szalupie napenionej po brzegi wod. Jeden z naszej zaogi, nie namylajc si dugo, zszed na d i wskoczy do rzucanej fal szalupy, kolejno wiza bezwadne ciaa, ktre nastpnie wcigano na pokad. Tylko dwch ludzi udao si odratowa, piciu pozostaych oddao swoje mode ycie morzu. Z drugiej szalupy zdoalimy uratowa ca zaog. Dziki umiejtnie prowadzonej akcji ratowniczej naszego kapitana P.T. dwadziecia trzy osoby zostay wyratowane, lecz niestety tym piciu nie udao si przywrci ycia, mimo usilnych zabiegw. d podwodna zdoaa wydrze morzu tylko dziewiciu marynarzy, reszta stracia ycie w zimnych odmtach oceanu. M.P. Walka z bombowcami i okrtami podwodnymi budzia w chopcach odraz. Walka z samym morzem, taka w ktrej morzu przeciwstawia si kunszt wiedzy nawigatora - budzia w nich ciekawo i bya

potwierdzeniem od wiekw odkrytej prawdy, i niebezpieczestwo na morzu posiaida rwnie sw istotn warto. Prawie na kadym statku, ktry zgin, znajdowali si uczniowie z "Daru". Ich starsi koledzy, kapitanowie - zgodnie z romantyzmem, ktry ich zaprowadzi na morze - trwali zawsze do ostatniej chwili na powierzonym im statku. Oto zamieszczona w "ZNW RAZEM" relacja naszego ucznia z ostatniej chwili jednego z polskich statkw, "Cieszyn", o ktrym sucha wzmianka doniosa: "Zaton wskutek dziaa nieprzyjaciela". Okropny wstrzs... Fontanna wody wpada na pokad. Trzask pkajcych lin i szum uciekajcej z maszyny pary. Kto biegnie po pokadzie. Kto wkada popiesznie pas. Co si dzieje... trafili, czy nie?... Ster nie dziaa... Spogldam w gr. S. Niebo usiane wybuchami pociskw, a wrd ognia i dymu... oni... szatany... dwanacie... zawracaj i znowu padaj bomby, jedna za drug. Znowu okropny gwizd, huk i wstrzs. O Boe! Czy to ju koniec? Tu koo burty dwie fontanny, dalej dwie inne... Wrd huku dzia i bomb, trzasku karabinw maszynowych sycha donony gos kapitana: "Do dziaa!" Biegniemy w kilku. C z tego. Nasze "dziao", raczej granatnik, nie przystosowao si do warunkw - nie wytrzymao prby. Wstrzs by za duy nawet dla niego. Wyleciao z podstawy i ley teraz na pokadzie. Bezuyteczny kawa rury. Nie mamy naioet czym si broni. A oni lataj i rzucaj jedn bomb za drug* pomimo gstego ognia artylerii, pomimo e jeden czy dwa ucieky z placu widocznie trafione. Kto twierdzi, e widzia jeden spadajcy do wody. Rozgldamy si wkoo. Niedaleko, jakie dwiecie, moe trzysta metrw, tonie statek. To jego ostatnie chwile. Dosta w maszyn, eksplodoway mu koty. Nie trwao dugo - kilka minut. Zamkna si nad nim woda. Na powierzchni paru ludzi. Reszta zostaa na posterunku,.. CZE WAM, KOLEDZY! A co z nami? Z maszyny cigle sycha szum uciekajcej pary, a do lukw przybywa coraz wicej wody. Konwj rusza w dalsz drog. My zostajemy. Trzeba spojrze prawdzie w oczy... Toniemy. Ostatnim spojrzeniem egnamy toncy statek... Na rufie powiewa, jeszcze bandera. A na mostku stoj oni. Speniaj swj obowizek. Chocia to moe nie ma sensu, chocia los statku zosta ju przesdzony, ich obowizkiem jest pozosta do koca. W.K. Ci, co przeyli, podejmowali dalsz walk. Nieprzerwanie. Sun ciemne sylwety okrtw nieprzerwanymi rzdami... Znacz odmty oceanw dugimi smugami kilwaterw W wysiku zasapane motorycharcz nierwnym oddechem popiechu... Zmczone zawory z trudnoci wstrzymuj napr pary... Ludzie macza si arem ognia buchajcego na rusztach... W jednostajnym znoju pyn konwoje po ZWYCISTWO J.W. Wiersz ten nosi tytu "KONWJ". Major umieci go w swej kartotece zaraz za opisem ostatnich chwil zatopionego statku. Pena niebezpieczestw suba, troska o statek i przekazywana w formie rady uwaga "musisz pokocha swj statek" - znalaza zrozumienie u "naszych dzieci", wiadczy o tym chociaby taka wypowied: Morze gruntownie zmienio sw rzeczywisto. Zrzucio mask namitnego umiechu podzwrotnikowych nocy. Ujrzelimy jego prawdziwe oblicze. Umorusane pyem wglowym, pokryte bruzdami fal, zroszone obficie potem wysiku fizycznego - oblicze morza pracy. I dziwne, e ta szara,

bezbarwna, brzemienna trudem mudnej codziennej "uprawy morza" rzeczywisto ma bardziej istotny sens, wyraz gbokiej i trwaej wartoci. W tej bowiem naprawd cikiej pracy rodzi si, cakiem niezrozumiae dla ludzi ldu, przywizanie marynarza do swego zawodu. Nie w podrach wycieczkowiczw i turystw pierwszej klasy luksusowych Dinerw", lecz w trudach bytu tysicy ludzi morza rodzi si zrozumienie jego wartdici. Nie barwne, tracce egzotyk okadki zeszytw "Morza", lecz stronice dziennikw okrtowych daj obraz istotnego znaczenia i ogromu potg, jakie zawieraj za brzegami ldw staych niezmierzone przestrzenie sonych wd. Niewtpliwie kiekowao ju w nas zrozumienie wartoci morza, a nawet zakwitn potrafio tak wspaniaym owocem jak Gdynia. Zbyt czsto jednak piro autora emocjonujcej powieci kazao "majtkowi" bohatersko walczy z ywioem nieokiezanym lub urzdza burdy w podejrzanych knajpach portowych. Stosunkoioo za mizerne dawao pojad o zwykym codziennym yciu wspczesnego marynarza. Niestety, za mao w nim dla autora powieci pikanterii, dreszczu emocji i efektownych scen romantycznej walki. Marynarz walczy, ale codziennym bohaterstwem walki o chleb, a porednio i o polsk, morsk racj stanu. T.O. Naszych uczni nie zabrako i na niszczycielach. Oni te opisywali swe przeycia proz i wierszem: Od kilku tygodni nasz ORP pywa sobie spokojnie z konwojami na trasie jakoby niebezpiecznej. Raptem! Meldunek z dalocelownika: "samolot - Zetoo 50". W tej chwili caa centrala jest na nogach, ju zapalamy wiato. Nie jestemy zdenerwowani, tylko podnieceni. Trwa to chwil... drzwi, wiato i suchawki s w porzdku, my za stoimy w skupieniu nad konugatorem*. Serce mi troch bije, nie dlatego ebym si ba" ale po prostu z wraenia. Poczuem nagle, e okrt podertwa si z miejsca zwikszajc gwatownie szybko, tak e wszystko si trzsie, my te. Sysz ju wyranie szum motoru. Nie, moe to tylko moja wyobrania? Wstrzs... Okrt zatrzyma maszyny! Zmniejszy szybko. Wbijam z uporem oczy w powierzon mej pieczy strzak jakiego przekanika, od ktrego moe zalee nasze ycie. Przez chwil cisza... Nagle pada rozkaz dalocelownika: "kt kursowy - lewo 15". Byskawicznie nastawiamy i uzgadniamy odpowiednie strzaki przyrzdw, w sekund pada rozkaz: "otworzy ogie!" Rozlega si oguszajcy huk, okrt drga i przechyla si, a salwa wali za salw. Nieprzyzwyczajeni do tego z pocztku nie orientujemy si, czy to bomby padaj, czy te to tylko nasze dziaa strzelaj. * Konugator - mechaniczne urzdzenie artyleryjskie na okrcie przeliczajce automatycznie zaobserwowane dane ruchomego celu (kt biegu, odlego, szybko itp.) oraz dane meteorologiczne na dane potrzebne do strzelania, jak np. celowndk, odchylenie itp. W zamknitej przestrzeni, jak- jest centrala artyleryjska, kada salwa odbija si echem stokrotnym. Sysz huk i drenie stalowych pyt, ale nic - zautomatyzowanymi ruchami krc powierzonymi mi przyrzdami, w tej chwili nie zdaj sobie sprawy z niebezpieczestwa, jestem tak pochonity przydzielon mi funkcj, e nie mam czasu myle o czym innym. Jeszcze jedna salwa i dwa potne wstrzsy... No, to teraz ju wiem na pewno, e to byy bomby. Kilka minut stoimy jeszcze przy konugatorze, a potem jeden spoglda na drugiego i miejemy si. Jestemy zdziwieni, a waciwie rozczarowani, e ta walka, o ktrej nam tyle opowiadano, bya waciwie niczym... Dlatego te, gdy po powrocie do portu przyszed na nasz ORP dowdca dywizjonu, aby podzikowa nam za dzielne spisanie si, uwaalimy, e byo to cakiem niepotrzebne. Przecie to nie jest to, o czym si czyta lub co si widzi w kinie; to byo proste, codzienne spenienie obowizku. J.G. Alarm1. - Piersi faluj i stal byska w oczach. Rozszalay si dziaa i niebo si pali. Bomb wybuchy naok opryskay pokad. Nage cisza - silnikw szum milknie w oddali. Ach, jak dugo ta podr bdzie nam si wloka? v Ranek wstaje bezbarwny, zimny i ponury, Mga gstnieje i konwj nurza si w sie mleczn. Zamyka si nad nami niebo - pyn chmury. Na wczg pyniemy - na wczg wieczn.

S.M. Ci co byli na okrtach podwodnych, te zostawili swe wspomnienia na kartkach "ZNW RAZEM". Zblia si dowdca w towarzystwie kilku oficerw i kapitana S. Smuka posta w grubym .swetrze i cikich morskich butach. Ostatni ucisk doni i yczenie: "Szczliwych oww". Dzwoni obroty telegrafw, motory poruszane napiciem baterii zrywaj leniwe po odpoczynku ruby. Z wolna odsuwa si dzib, zrzucaj cumy i natychmiast zwijaj w mocne skrty na szpulkach umieszczonych pod pokadem. Na pomocie zostaje tylko wachta wpatrujca si cierpliwie w horyzont przez szka zroszonych lornetek. [...] Wachta nie bya lekka, pomimo starannego przecierania szka lornetki co chwila pokryway si delikatn chmurk pary oddechu i wody morskiej. Chroni si przed bezporednim dziaaniem fali i przemoczeniem te nie byo za co. Niewielki pomost nie stanowi przeszkody dla oszalaych, zachystujcych si wasn moc fal. Okrt nurza si z cikim stkaniem pomidzy gry wodne, aeby znw si wdwi-gn i zarycze teraz wzmoonym oskotem diesli w twarz wichrowi. Zatracao si wraenie ruchu przy nieznacznej szybkoci kilku wzw. d wydawaa si zabawk zwariowanej wody, otoczona, to znw pokryta spienionymi bawanami. Wcieke bryzgi chlastay bezlitonie twarde burty i z mlaniciem rozkoszy przylegay do odkrytych twarzy ludzi, aby ciec lodowatym strumieniem pod zydwestk i potem pod nieprzemakalnym paszczem wzdu krzya a do dygoccych ldwi. [...] Przy kadej okazji nieszczsny obserwator pyta o godzin. Jak dugo musi jeszcze sta, zanim uda si na dobrze zasuony odpoczynek pod mocnym pokadem? Warunki s tam o tyle lepsze, e woda nie leje si wprost na delikwenta, tylko przy gwatowniejszych przechyach wypada w postaci skroplonej pary z zaworw kabli. Spod torped i z rozmaitych ciekw wyciekaj struki zmieszanej z wod oliwy i ropy, krelc arabeski na podogach pomieszcze. Zblia si normalny czas zanurzenia (okoo czwartej rano). Klakson. Trzask otwieranych odwietrznikw i gwatowny szum wody wdzierajcej si do tankw. To wszystko nastpuje tak szybko, e w chwili zamykania wazu powierzchnia wody znajduje si o jakie dwie stopy od pomostu... Przez peryskopy wida szarzejc smug na wschodzie - wstaje dzie. J.S. * ycie w Szkole Morskiej w Southampton ukadao si wsKutek codziennego bombardowania w pddobny sposb jak w Londynie. Pobudzao do intensywnego mylenia i zmuszao do cigego panowania nad sob. "Dzieci" w tych warunkach szybko dojrzeway. Szybciej zaczynay rozumie prawdziwe wartoci, znay warto krwi, warto ycia i warto pracy. Symbole miay dla nich swe pene znaczenie. Gdy otrzymali sztandar Szkoy Morskiej w 'Gdyni, ktry owinity na sobie wynis z Polski przez granic dyrektor departamentu inynier Leonard Modeski, to tak o sztandarze tym napisali: Na uroczysto otwarcia roku szkolnego w Szkole Morskiej w Southampton zjechao w tym roku wielu przedstawicieli rzdw pastw alianckich. Dyrekcja Szkoy otrzymaa wiele listw i depesz gratulacyjnych, midzy innymi list od Jego Krlewskiej Moci Krla Jerzego VI, Premiera Churchilla, Pana Prezydenta RP i Premiera Rzdu Polskiego, generaa dywizji, Sikorskiego. Orkiestra zaczyna gra, oddziay maszeruj. Przed sam trybun pada komenda: "baczno! na lewo patrz!" - i plac przed szko rozbrzmiewa paradnym, polskim krokiem. Defilujemy przed ocalonym Sztandarem Pastwowej Szkoy Morskiej w Gdyni. Chory pocztu sztandarowego z dum trzyma symbol Naszej Szkoy. Nad czerwieni sztandaru pyszni si wstga i Zoty Krzy Zasugi., To nasz stary, wasny, tak drogi sercu sztandar. Ten sam, z ktrym tyle razy defilowalimy w Gdyni. W.F. * Polish midshipmen gboko w sercu nosili pami o polegych, zabitych i wymordowanych w kraju w walkach na wszystkich'polach bitew. Oto co napisali na dzie 2 listopada: My, uczniowie PSM, skadamy hod wszystkimi marynarzom, onierzom i tym co zginli penic swj obowizek.^

Cze Oficerom i Marynarzom, ktrzy zginali na ORP "WICHER", ORP "GRYF", ORP "GROM", ORP "ORZE". Oni sw mierci wznieli imi naszej Marynarki Wojennej do wyyn bohaterstwa i zapewnili naszej Maej Pocie niemierteln chwa. Cze Oficerom i Marynarzom naszej Floty Handlowej, ktrzy zginli na posterunkach od niszczycielskich bomb i torped. Zawsze naraeni na mier spenili nalecy do Nich obowizek i w ten sposb udowodnili, e suba Ich, jeli nie jest cisza, to przynajmniej stoi na rwni ze sub onierza ldowego. Dzisiaj susznie moemy powiedzie, e swoj mierci udowodnili, ii sowa naszego hymnu morskiego nie byy tylko czczym frazesem: My, stranicy wielkiej wody, Marynarze polskich wd Mamy rozkaz Ci utrzyma, Albo na dnie z honorem lec! Cze Nieznanym onierzom, ktrzy polegli pod Czstochow, na Pomorzu, pod odzi, Piotrkowem, Tomaszowem, Tarnowem, Ostro-wem Gdyni. Cze bohaterskim Obrocom Westerplatte, Warszawy, Helu i Mo-dlina. Cze polegym na pobojowiskach Francji, pnocnej Norwegii i nad Angli. Caa Europa nasikna krwi tych Polakw, ktrzy oddali swe ycie za wolno nasz i wasz. Najwyszy hod skadamy Tym, ktrzy zginli wrd masowego mordu polskiej ludnoci w Bydgoszczy, na Grnym lsku, w Wawrze, Aninie. Zginli, bo stali na przeszkodzie zaprowadzeniu nowego "porzdku" w Europie. mier ich nie posza jednake i nie. pjdzie na marne. Cze Kobiecie Polskiej, ktra ciaem swym osaniaa dzieci swe przed drapien rk najedcy. Cze wszystkim Tym, ktrzy zginli na swych posterunkach penic sub w tak zwanej drugiej linii frontu. A wreszcie cze tym Kobietom, Dzieciom i Starcom, ktrzy zginli niewinnie od zbrodniczej rki. S.G. W kad rocznic mierci kapitana Stanisawa Koski, dyrektora Szkoy Morskiej w Gdyni, powicali artyku jego pamici. Oto pierwszy: Rok upywa od tragicznej mierci Dyrektora Pastwowej Szkoy Morskiej w Gdyni kpt. .w. Stanisawa Koski. Sp. dyrektor Kosko by jednym z pierwszych wychowawcw Pastwowej Szkoy Morskiej. Po otrzymaniu dyplomu oficera Marynarki Handlowej studiowa w Szkole Nauk Politycznych, po czym kolejno zajmowa stanowiska: referenta w Departamencie Morskim, oficera statku szkolnego oraz inspektora Szkoy Morskiej. W roku 1937 obj w niej stanowisko dyrektora. Doskonaa znajomo psychologii pozwolia mu zjedna sobie serca wszystkich uczniw i uznanie wsppracownikw. Sp. dyrektor Kosko by oficerem rezerwy Marynarki Wojennej i z chwil wybuchu wojny zosta powoany w jej szeregi. Zgin na morzu, na tyra morzu, ktre tak umiowa, fctremu powici cay swj zapa modoci. Bomba niemieckiego samolotu przerwaa jego krtkie ycie, ktre byo przykadem cnt prawdziwego marynarza i wychowawcy. Wspominamy go z alem. Cze jego pamici! Southampton 1940. Uczniowie PSM By da peny obraz ycia naszych uczniw w Southampton, Major zamieci urywki z ycia codziennego, spraw maych i szarych, pisane jzykiem nieliteracbim, bez silenia si nawet na poprawno. W commonroomie* rnie radio "Oh! Johny" i kto wyzwierza si na pianinie. Wtem toycie jkliwe - to air raid**. Nad college*** robi * Commpnroom (ang.) - wsplny pokj, wwtlca. ** Air raid (ang.) - nalot. *** College (ang.) uczelnia. si zapora z reflektorw i ognia artyleryjskiego. St si zatrzs i lampa - to gdzie wyrnli. Lecz "never mind"* - tak jest co noc. (Pestaka) Jeeli naprawd chcesz, czytelniku, pozna atmosfer^ w jakiej yj przyszli adepci szlachetnego kunsztu nawigacji - udaj si na spacer po okolicach Swaythling (rodzaj warszawskiej Woli lub gdyskiego Grabwka).

O ile bdziesz przypadkowo w mundurze polskim, zdziwi ci i oniemieli domowa atmosfera tej dzielnicy. Przechodzce dziewczta pozdrowi ci tradycyjnym powitaniem: "Dzie dobry, serwus, jak si masz malutki?!" A liczne potomstwo dzielnych synw Albionu hulajce po ulicach zaczepi ci swojskim "hallo kumpel". Gdzieniegdzie spotkasz mile dziewcz idce pod rk z jakim polskim Leszkiem czy Jasiem, z zachwytem wpatrzone w zamglone (niezawsze napojami wyskokowymi - bo o alkohol coraz trudniej) cudne oczy swego marynarza. Idc dalej natkniesz si na grup polSkoangielk zoon w czci z polskich midszypmenw, a w czci z si zbrojnych jego krlewskiej moci, trzymajcych si pod rk i piewajcych zgodnie, jak na aliantw przystao: "Roli out the barrel", czyli "Wytaczaj baryk", to znw "Pije Kuba do Jakuba". Jeli wsidziesz w tramwaj, bdziesz jeszcze bardziej zdziwiony, gdy chcc zapaci za przejazd, spotkasz si z ogromnym sprzeciwem uroczej konduktorki: "because you ar Pole, aren't you?" poniewa jeste Polakiem, nieprawda? Nie zagldaj natomiast do wytwornej sali jadalnej, gdzie przy dugich stoach usyszysz doprawdy niezbyt miy dla twego wraliwego ucha dobr "sw i powiedzonek"^ dobywajcych si s ust "Polish midshipmen" mczcych si nad kawakiem zimnej i twardej jak podeszwa baraniny, ktr zreszt dostaje si bardzo rzadko, na co dzie majc "cheese i much potatoes" - ser i duo ziemniakw. W.F. ! Ale gdy zapadaa noc, mylami wracali do kraju i do najbliszych: O nocy, co opuszczasz blackoutw zasony, Ukryj m matk w Polsce od pruskiego wzroku. Chro j, pki bynie wit biao-czerwony, Pki jej nie obudzi stuk onierskich krokw. J.M. "Dzieci" mtiay dobry humor i dobre jego poczucie - oto prbki tego humoru zamieszczone w "ZNW RAZEM" pod wsplnym tytu* Never mind (ang.) - nic nie szkodzi. em: "Co napisaliby o nas niektrzy spord publicystw, poetw i pisarzy emigracyjnych, gdyby nie mieli nic lepszego do roboty". ZYGMUNT NW AKOWSKI: Pomn, gdy wystawiano "Dwunast noc" na scenie krakowskiej, Oliwi graa Marysia. Biedna Marysia - kury teraz hoduje w Ameryce. A tak si dobrze zapowiadaa... A kapitana gra Tadzio. To by dopiero wilk morski ca gb! Phi! pomyle tu o midshipmenach ze Szkoy Morskiej. Gdzie tam im do krakowskiej sceny! Rnica jest jak midzy "Wiadomociami" a "Dziennikiem". Gdyby nie konieczno oszczdzania papieru, cae ich pisemko znalazoby si w "camera obscura". Witaminy C im potrzeba (ale nie mylcie, pastwo, e cnoty). ,Lnw Razem"? Brrrr... To pachnie dziegciem i smo... itd. itd... IGNACY BALISKI: Pary min jak we nie i Londyn tak mglicie... Ach, jak trudno zapomnie cie lubej Ludwiki. W nocy szarpie bolenie, ach, znika srebrzycie, Ach, jak smutno, ach, pachn jej czue liciki. Wstaj blady i bdz pord cieni - czowiek. Cie co szepcze cichutko, ach, gos drcy i znany. Czego szukasz, o duchu? A duch cicho odpowie: Ach, gdzie klamka, bo jestem dzisiaj w pestk zalany. CAT-MACKiEWICZ: Histori Szkoy Morskiej mona zamkn w trzech sowach: Ka-putkiewicz, Ryczywesz i Pipciski. Jeli chodzi o pierwszy okres, to gdy Sikulski rozmawia z samym Krup, ju wtedy tak zdolny polityk, jakim w czasie tych knowa socjalistycznych okaza si Zenobjusz Pompka... itd. itd... MARIA PAWLIKOWSKA: Morze barwy hiacyntu, jak harfa eolska Szumi pie - a w tej pieni cicho pacze Polska. Skoczy wojn! Najprdzej! Ale przedtem trzeba Dziesi miesicy siedzie w murach tego szklska. KSAWERY PRUSZYSKI: Siedzieli wok byszczcego nakryciami stou ze smutnie pospusz-czanymi gowami. Obok nich bliscy, a jake dalecy, weseli, lecz trzymajcy dystans Anglicy. Anglicy? Oto pierwszy z brzegu, jasnooki i rudawy modzieniec, ruchy ma jakby znajome jakie i widziane gdzie daleko, dawno, dawno... Na kresach dzikich, a sercu miych wschodnich granic Rzeczypospolitej szlacheckiej!?

Wrd piaskw Mazowsza szarego jak praca rosyjskich drwali. Nazwisko jego obija si o uszy znajomym dwikiem modoci. Robert Mackell. Mackell. Mako? Makula? Przodek jego, jaki Wojciech Makua bronowa czterysta lat temu ziemi gdzie midzy zapomnian wizj Odry a ukraiskim rozlewem stepw. Odra, czy stepy? Trzeba decyzji Henryka Brodatego... itd. itd... STANISAW STROtiSKI: A teraz pamitajcie, e jeli kiedykolwiek jaki ucze Szkoy Morskiej bdzie wmawia w was, e jest godny - nie wierzcie mu. A kto zamordowa kaczk z ssiedniej gospody, tak e zostay tylko pira? Pamitajcie - oni kami, a my mwimy prawd. I na tym polega caa ich kulturgeschaftenwirgehenboschungeneordnung... itd. itd... MARIAN HEMAR: Gdy szeciu midshipmenw Gdy na ziemniaczki z sosem (peni zapau i modzi) (mao, bo duo szkodzi), Ma razem co sze penw Jeden z nich nosem krci To dobrze, to si godzi. To le, to si nie godzi. No to powiedzcie sw par, Ze na okrtach, na odzi Trzeba by by Hemarem, Jemu to wszystko uchodzi. OSTRICH Tak za napisali o sobie: NARD NAS CZEKA Nard patrzy na nas... czeka w blu i mce... Krwawica rana coraz wicej si rozrywa. Lecz nie zginiemy! zw bdzie ywa Polska! - bo my tak chcemy i faosja wola jest taka. My pamitajmy o tych, co zostali tam - w kraju; pamitajmy, e' dali nam zlecenie do spenienia... I gdy bdziemy wracali, nie Oni bd nam grali hymny - tylko my Im bdziemy grali z wdzicznoci... - bo Oni Polsk uratowali.' ... A my zdamy rachunek przed narodem... bo taki jest potgi warunek my Im - bo Oni teraz mcz si godem nie my... A kto zapomnia o tym, niech lepiej nie wraca, - by potem nie musia zawraca z powrotem ze wstydem... J.W. * Czynny udzia w wojnie, cigy widok walki i jej ofiar si rzeczy , zmuszay do zastanawiania si nad jej przyczynami i skutkami i do wypowiadania si na ten temat: Walczymy o cel pikny, szlachetny, wzniosy - o wolno Polski i wiata, ale zastanwmy si, jakimi podymi, niegodnymi czowieka, narzuconymi nam przez nieprzyjaciela walczymy rodkami. Jest to bro obosieczna i suy w rwnym stopniu jemu i nam. W zwycistwo nasze nie wtpimy. Ale zwycistwo nam nie wystarczy (podkrelenie autora artykuu). Przyzwyczajeni do zabijania, niszczenia musimy ju teraz pocz wyzwala si spod wadzy prymitywnych uniesie i zwierzcych pragnie, ktre po wojnie doprowadziyby wiat do upadku. Walczc z rozbestwionymi badytami, walczc ich broni nie pozwlmy ich zasadom i deniom przeszczepia si na no. [...] Gdybymy si poddali namitnociom, ktre podstpnie cfic nami zawadn i ktre niespostrzeenie zmieniaj nasze charaktery, zwycistwo militarne nad Niemcami byoby jednoczenie zwycistwem ideologii niemieckiej nad nami. Wrcilibymy do Polski jako nowepokolenie gestapo i by moe, e po zwycieniu Niemcw zaczlibymy mordowa, dni krwi, inne narody. [...] Oto ley przed nami zadanie, jake cikie i trudne do wykonania. Zwyciy Niemcy, zwyciy Japoni... Taki ustrj powszechny zaprowadzi, by nigdy mechanizmy spoeczne nie podday si tragicznym powikaniom prymitywnej moralnoci.

Jake pikny udzia w tym wysiku narodw moe przypa naszej umczonej Polsce! Jakie nowe rda siy wytrysn spord zaniedbanych warstw spoecznych, dla ktrych "rwnouprawnienie" byo wskutek struktury gospodarczej pustym jedynie dwikiem? Planowa gospodarka zapewni wszystkim rwny dostp,.do zasobw naturalnych ziemi, dostp do nauki i kultury. Realizm, dzisiejszego spodlenia spoeczestw faszystowskich zmusza nas do realnej pracy nad wykonaniem naszych idei. Na wiecie wyniszczonym wojn budowa bdziemy od pocztku. A my - marynarze? Pywajc po morzach z adunkiem najprzerniejszych towarw staniemy si symbolem cznoci midzy wolnymi ludmi wiata. Praca na morzu - to tak niewiele w oglnym porzdku rzeczy. A przecie dZa nas - to wszystko. J.M. * Sytuacja polityczna zapowiadaa zwyciski koniec wojny. Naleao pomyle o przygotowaniu kadry dla przewidywanych szeciuset tysicy ton naszej floty handlowej w pierwszym okresie powojennym. Z wylicze otrzymywao si cyfr szeciuset oficerw nawigacyjnych i mechanikw razem. Gdy gowiem si nad rozwizaniem tego gordyjskiego wza, rozci go minister eglugi: - Zorganizuje pan szko morsk na szeciuset ludzi. Kandydatw dostarcz orodki emigracyjne w Indiach, Persji, Afryce i Palestynie. W ten sposb znalazem si razem z Majorem w Landywood pod Birmingham w szkole morskiej, ktra nosia nazw: Gimnazjum i Liceum Morskie w Landywood. W klasach gimnazjalnych nie byo podziau na nawigatorw i mechanikw. Wszystko to, co musia wiedzie mechanik o nawigacji lub nawigator o maszynach, znalazo si w programach klas giminazjalnyci! Specjalizacja rozpoczynaa si dopiero w dwch klasach licealnych. Szkoa morska w Landywood miecia si zasadniczo w kilkudziesiciu tak zwanych "beczkach miechu", ktre wraz z budynkami administracyjnymi mogy stanowi lokum dla przeszo dwu tysicy lu-idzi. Bya pomylana jako szkoa dla chopcw majcych uczy si i pracowa w pobliskich kopalniach. Poniewa tacy si nie znaleli, oddano ten obz pod szko morsk, chocia pocztkowo siedziba szkoy morskiej miaa si znajdowa nad morzem w Walii. Do szkoy cignli chopcy - w grupach od kilkudziesiciu do kilkuset - z Persji, Indii, Afryki i Palestyny. Grupa palestyska, w iloci dwustu kilkudziesiciu, przybya pod opiek byego dowdcy Szkoy Podchorych w Palestynie. Z miejsca poinformowa mnie, e chopcy ci w wikszoci-nale do taik zwanych "trudnych" i spyta, ilu mam podoficerw do ich pilnowania - "musi ich by tylu, by na szeciu chopcw by przynajmniej jeden dobry podoficer". Odpowiedziaem, e do pomocy mam dwch oficerw nawigacyjnych, wieo po kursie kapitanw eglugi wielkiej w Londynie, i starego bosmana ze statku "Wisa". Poza tym istnieje "grono" nauczycieli, ktrzy nic i nigdy, nie mieli do czynienia z wychowywaniem marynarzy i nie maj do tego ochoty. Po moim owiadczeniu usyszaem wyrazy wspczucia z wrb na przyszo, e "szkoa nie utrzyma si duej ni dwa tygodnie". Chopcy nie byli li, a tylko zdeprawowani. Ci z Palestyny otrzymywali duy od, a autostopem podrowali po caej Palestynie jak wasnymi samochodami. W innych grupach byo wielu takich, ktrych orodki emigracyjne nie majc odpowiednich nauczycieli i wychowawcw wyzbyy si rwnie jako trudnych, mieli oni za sob ucieczki, bjki, nawet kupno on. Z Francji przybyli Chopcy, i tacy ktrzy uciekli z hitlerowskiej Organizacji Todta, przymusowo zatrudnieni przy budowie fortyfikacji, i tacy, ktrzy walczyli w oddziaach francuskiego ruchu oporu - Mauis. Wikszo chopcw bya sierotami, a wszyscy razem nie mieli nic do stracenia i byli cakowicie uodpornieni na wszelkiego rodzaju kary czy upomnienia. Byli to Nomadowie z ciepych krajw. Nie uznawali zamknitych pomieszcze, szyb i zamkni, uywanie widelca i noa byo dla nich nie tylko czym zupenie zbytecznym, lecz wrcz przedmiotem oglnej wesooci. W jadalni nawet nie siadali, zabierali ze sob chleb i miso i natychmiast z niej wychodzili. Byo ich tylko czterystu - cieszyem si e nie, jak pocztkowo planowano, szeciuset i to mnie podtrzymywao na duchu. Miewaem po dwustu chopcw na "Darze Pomorza", ale tam by wyrwnany poziom wiedzy i poziom kulturalny, znane zamiowania i ustalona opinia szkoy, z ktrej przyszli.

Jaki system wychowania naley obra dla tych synw pustyni? Przypomniay mi si wasne czasy szkolne i ostatnie moje gimnazjum koedukacyjne im. Adama Mickiewicza, przeksztacone z Kursw dla Dorosych przy Departamencie Owiaty Litwy rodkowej. Dyrektorem by Bronisaw Zapanik. By on dla nas sprawdzianem, e "gdy kwiat jest miodem ciarny, pszczoy same znajd do drog". Nauka w miecie, ktre w cigu pierwszej wojny wiatowej siedem razy przechodzio z rk do rk, nie moga nie zostawi ladw na naszej dyscyplinie. Surowy rygor panujcy w wczesnych szkoach rednich nie mg mie zastosowania w naszym gimnazjum. Wszyscy mielimy dug przerw w nauce, wielu przed poudniem pracowao na utrzymanie. Dyrektor - po prostu rygoru tego nie stosowa, biorc na swe barki skutki nowego systemu. Poczulimy si wolni, ale wyjaniono nam, e "najwysz nagrod wolnoci jest poczucie odpowiedzialnoci za czyn dokonany w absolutnej swobodzie". Symbolem naszej przyszej pracy sta si rysunek na znaczku pocztowym, przedstawiajcy szabl starym obyczajem po skoczonej wojnie - wbit w rol na znak, e naley skoczy ze zem koniecznym, a zacz prac twrcz i mudn, na (podobiestwo oracza przedstawionego na tym samym rysunku. I powiedziano nam, e "Ojczyzna to nie aden abstrakt, to nie co obiektywnie istniejcego ipoza nami, jako podmiotami, ale to my sami". Do tych zasad dooy Dyrektor cae swoje serce. Tote egnajc Dyrektora po skoczeniu szkoy czulimy, e zacignlimy wobec niego olbrzymi dug, ktry wymaga na razie od nas wielkiej obietnicy, e go spacimy. W dniu ukoczenia gimnazjum, egnajcy w naszym imieniu Dyrektora Bronisawa Zapanika kolega rozpocz swe przemwienie od legendarnego faktu, e w przeddzie bitwy pod Somosierr polski szwoleer wzi sobie ognia do fajeczki z ogniska Napoleona. Wezwany przez oficera, by podzikowa - szwoleer odpowiedzia wskazujc na wwz: "Tam mu podzikuj". Opuszczajc szko czulimy si jak rycerze "Pogoni", idcy walczy o to co najpikniejsze, a co wskazano jiam w tej szkole. Wobec tego w szkole morskiej w Landywood - nie byo kar. System "bezkarnoci" przerazi nauczycieli, ale miny przepowiedziane dwa tygodnie, dwa miesice i rok, a szkoa si nie rozpadaa. Trwaa. Bolao chopcw, e na maszcie nie podnosimy bandery. Wytumaczyem, e bander mona podnosi nad czym, co jest jej godne, e statek trzeba najpierw zbudowa, a potem dopiero mona na nim podnie bander. Z sam nauk nie byo wiele trudnoci, kandydatw przeegzaminowano, podzielono na klasy, opracowano programy, ustalono rozkad lekcji. Gorzej byo ze sprawami wychowawczymi i czasem pozalekcyjnym. Chopcw naleao zacz uczy po prostu kulturalnego sposobu bycia, naleao zacz uczy sztuki posugiwania si jednoczenie widelcem i noem. Trzeba byo wyszuka odpowiedni osob i ustanowi dla niej etat opiekunki spoecznej. Musiaa to by osoba, ktra potrafiaby chopcom zastpi matk, ktra potrafiaby pozna i wczu si we wszystkie osobiste troski kadego z nich. Znaleziono tak osob. Odtd zasiadaa ona codziennie do wszystkich posikw, przy stole zastawionym jak na przyjciu w ambasadzie, w towarzystwie dwunastu chopcw ubranych tak jak gdyby si udawali na przyjcie do krla. Przegldu ubra - wybranych na ten dzie chopcw - i czystoci dokonywa jeden z oficerw nawigacyjnych, ktry sam zosta w tym wywiczony pod ogniem dzia i bomb w kampanii francuskiej - "nasze dziecko". Teraz nic nie uszo jego uwagi. adna plamka na mundurze, czysto rk, paznokci, cao skarpetek i wieo chusteczki. "Dwunastu mczennikw" ukadao groszek na kocu widelca i musiao wada w odpowiedniej chwili odpowiedni .^biuteri" jak "Wo-odyjowski ipaaszem". Musieli uczy si sposobu bycia przy stole we wszystkich moliwych okolicznociach. W tym celu na przemian szeciu udawao damy, a tematem rozmw byo zachowanie si w domu, na ulicy i w rnych sytuacjach towarzyskich. Oprcz tego musieli nawet pobiera lekcje taca, ze wzgldu na cige zapraszanie ich na modne w tym czasie w Anglii dawce. Praca pozalekcyjna zorganizowana zostaa w kkach wedug zgoszonych przez nich samych zainteresowa. I tak w krtkim czasie "ogrodnicy" zamienili cay teren szkoy w osiedle kwiatw, "szklarze" wstawili dwa tysice zbitych szyb, a "introligatorzy" oprawili zniszczone ksiki z biblioteki. Kko krawieckie czuwao nad wzorowym wygldem mundurw, szewskie miao w swojej opiece buty. Wszyscy chopcy musieli robi modele statkw - od najstarszych do najnowszych. Zrobili ich koo tysica. Najpikniejszy model statku "Golden Hind" - okrtu, na ktrym Francis Drak jako pierwszy

Anglik opyn kul ziemsk dookoa - zakoczy zadzierzgnite niegdy przez nasz "kurs" w Szkole Morskiej w Tczewie, a waciwie przez Mariusza, stosunki z angielskim panujcym dworem krlewskim. "Golden Hind" zosta przez szko ofiarowany wnuczce Jerzego V - Elbiecie. Model ten, ustawiony na tle makaty utkanej wasnorcznie przez Gandhiego dla ksiniczki Elbiety, mona byo oglda na filmie wywietlanym w kinach Anglii. Ucze Mak prowadzi (kko dramatyczne; wystawio ono kilka sztuk Fredry, ktre cieszyy si wielkim powodzeniem u goci z Londynu. Kko muzyczne robio szybkie postpy, zwaszcza akordeonici oraz amatorzy gry na fortepianie i skrzypcach. Co miesic odbyway si w szkole koncerty, by pokaza chopcom, co mona osign pilnie pracujc. Kko piewacze, skadajce si ze stukilkudziesiciu chopcw, zyskao nawet uznanie radia brytyjskiego, synnego BBC, ktrego dyrektor zakwalifikowa chr do wystpu w studio. Na koncertach w szkole chr musia po kilka razy powtarza ulubion przez wszystkich chopcw piosenk w (tempie marsza zaczynajc si od sw: "Do ycia odwanie wesoo uczmy si kocha, uczmy y". Od marca do grudnia trwaa ta jntensywna praca chopcw. Wreszcie w grudniu, zgodnie z tradycj podniesienia pierwszy raz bandery nad Szko Morsk w Tczewie, podnielimy j nad szko morsk w Landywood. Zbliay si wita. Czas ten naleao wykorzysta na uzupenienie u chopcw braku pojcia o yciu rodzinnym, miao to by poczone z nauk jzyka angielskiego. Z tego wzgldu przeduono wakacje witeczne do trzech tygodni. Szkoa daa ogoszenie w gazetach, zwracajc si do spoeczestwa angielskiego w tej sprawie. Apel przynis dwa tysice zaprosze do rodzin angielskich na okres trzech tygodni. Chopcy na wiadomo, e maj wyjecha na wita ze szkoy na trzy tygodnie, owiadczyli, e nie wyjad. - Pierwszy raz - powiedzieli - od wielu tet czujemy si u siebie w domu i wolni. Wolimy si uczy, byle nie wyjeda. Na tak zwanych "odpowiedziach" na kartki skadane do "skrzynki zapyta" udao si ich przekona, e z jednej strony bdzie to dla nich samych egzamin z dotychczasowej pracy nad sob, a z drugiej bd mieli okazj pozna zorganizowane od wiekw w ustalonych formach i tradycjach ycie rodzinne, co pomoe im w przyszoci do urzdzenia swego ycia, i e bd w tych domach specjalnie informowani, jak si naley zachowywa w domu, ;by nie utrudnia ycia dnnym i sobie. Zgodzili si na wyjazd pad warunkiem, e pojad dopiero po wsplnej wilii w szkole. Zaopatrzeni w szczegow instrukcj, jak si naley zachowywa mieszkajc wrd Anglikw i do kogo si zwrci w wypadku trudnoci w podry oraz jak naley reprezentowa siebie i szko od wyjcia z bramy szkolnej do powrotu do niej - chopcy wyruszyli na wita. Kada rodzina przyjmujca ucznia na okres wit otrzymaa od szkoy kwestionariusz z prob o podanie swych spostrzee, w jakim stopniu ucze wykorzysta swj pobyt u niej i jakie poczyni postpy z jzyka angielskiego, oraz o wyraenie moliwie szczegowej opinii o chopcu. Odpowiedzi przyszy jednobrzmice: "Nie widzielimy jeszcze tak grzecznych i usunych chopcw. Prosimy o szczer odpowied, czy naprawd w szkole nie stosuje si adnych kar?" Jedynie stary pukownik, ktry goci u siebie najzdolniejszego ucznia - poet i autora wietnej sztuki z ycia szkoy, granej kilka razy z niesabncym powodzeniem - wyrazi opini, i jego mody go by "raczej trudny do prowadzenia - z powodu zbyt wielkiego indywidualizmu. Pomimo e chopak nie da si namwi na polowanie - on (pukownik) jest nim zachwycony i prosi, by chopiec wszystkie wakacje mg spdza u niego". Major, Story peni w szkole funkcj gwnego ywiciela - trzyma si. rzymskiej zasady UBI BONA CUINA - IBI BONA DISCIPLI-NA. Mona to tumaczy, moe troch opacznie, e "najlepsz dyscyplin - jest dobra kuchnia". Udao nam si zwerbowa na szefa kuchni kucharza ze statku. Mielimy z nim wsplny jzyk i rozumielimy si doskonale. Major z szefem kuchni uwaali chopcw za "nasze dzieci" i stali si ich wychowawcami i opiekunami. Szef okaza si doskonaym sportowcem i gimnastykiem. Po rannej pobudce prowadzi gimnastyk z humorem i werw. Trenowa chopcw w siatkwce i pice nonej - "naibili" kiedy szko policyjn 6:2. Major oprcz swych obowizkw z przyzwyczajenia ju prowadzi dalej sw kartotek Somosierry. Cieszy si z nadania nowym dwom statkom nazw ,yNarwik" i "Tobruk". Albo kampania woska. Bitwa pod Monte Cassino zamia nawet dotychczasowe sukcesy Brygady Karpackiej. Najwicej jednak Major entuzjazmowa si wspczesn polsk husari. Z dawnego uskrzydlonego rycerza zakutego w zbroj pozosta tylko hem i skrzydo w postaci maego znaczka - symbolu naszytego na

rkawie, a po wspaniaych wierzchowcach "aoba" w postaci czarnego lewego naramiennika. Rycerstwo to nosio nazw Pierwszej Dywizji Pancernej. Pod Chambois w Normandii, w cigu szeciu dni cikich walk, odcita od dostaw ywnoci i amunicji dywizja ta zamkna okronej armii drog do ucieczki i wytrzymaa na sobie uderzenie dwch korpusw SS - zdobya wwczas pi tysicy jecw wraz z generaem i stukilkudziesiciu oficerami, zniszczya siedemdziesit czogw i ponad sto dzia. Pierwsza Dywizja Pancerna odegraa czoow rol w uzyskaniu zwycistwa sprzymierzonych w Normandii. Na szlaku krwawych bitew znalaza si Breda. By oszczdzi ludno cywiln, dywizja nie uya dzia cikich - za co pitnacie tysicy jej oswobodzicieli otrzymao honorowe obywatelstwo miasta Bredy. I wreszcie ostatnia notatka Majora - fantastyczna, ale prawdziwa: "Polski krownik "Conrad" symbolicznie zaj od strony morza najwiksz baz niemieckiej marynarki wojennej - port Wilhelmshaven. Nad portem powiewaa ju 'polska bandera podniesiona przez Pierwsz Dywizj Pancern, ktra go zdobya". Polska Marynarka Wojenna z kilku jednostek, ktre przybyy do Anglii w 1939 roku, dziki swemu bohaterstwu rozrosa si do-czterdziestu siedmiu, w tej liczbie byy dwa krowniki. Pierwszy z nich "Dragon", trafiony przez "yw torped" sta si niezdolny do walki; zaoga, ktra ocalaa, przesza na otrzymany w zamian krownik "Conrad". Majora najbardziej martwi fakt, e nie moe dowiedzie si nazwiska autora dorobionych do melodii WIZJI SZYLDWACHA sw: "To krownik spod Somosierry". W kartotece swej odnotowa Major jako rzecz niecodzienn wiadomo o posmaku przygd Hrabiego Monte Christo - ucieczk Michaa Niczki z zamku Hohenstein wbudowanego w szczyt nagiej skay. Jak na filmie, Micha pierwszy wydosta si za mury'YWierdzy, zjedajc po linie skrconej z przecierade na podne zamku. Za nim zjechao dalszych dziewiciu. Ucieczk t naleao uwaa za udan, poniewa ponowne uwizienie Michaa w pobliu granicy wgierskiej byo dzieem przypadku, a nie pocigu. W tym okresie Major sta si bohaterem pewnego dnia. Byo to wtedy, gdy do szkoy zjechaa angielska komisja ministerialna do bada stanu zaprowiantowania i jakoci posikw w szkoach. Przy obiedzie przewodniczcy da mi do zrozumienia, e komisji jest bardzo przykro, e tak wyikosztowalimy si podajc im na obiad kaczki. Zdumiony tym niespodziewanym owiadczeniem zapewniem, e nikt w szkole nie pozwoliby sobie na co podobnego i e w rod zawsze w szkole podaje si na obiafd kaczki. Przewodniczcy poczerwienia i zapyta, czy wiem, e ta szkoa posiada najnisze stawki ywnociowe i e taki jednorazowy wydatek odbije si ujemnie na jakoci posikw w caym tygodniu. Jeszcze bardziej zdumiony powiedziaem, e my jadamy nie tylko kaczki w kadym tygodniu, ale i kury rwnie. Dwa razy w tygodniu przewidziany jest u nas drb. Widzc niedowierzanie na twarzach Anglikw powiedziaem, e po obiedzie mog z atwoci to sprawdzi w ksigowoci i zobaczy nawet czowieka, ktry tym si zajmuje. Zaenowany Major wyjani, e kontraktuje u farmerw kaczki ii Jcury "na pniu" ku wsplnemu zadowoleniu obu stron. Kosztuje to nas mniej ni kupno misa u rzenikw. Wszystko odbywa si prawnie, bez wydawania pienidzy na porednikw i dostaw. Koszta za wasne przeznaczone na utrzymanie personelu gospodarczego s minimalne, a waciwie adne, gdy co miesic wyznacza si "klas subow", ktra utrzymuje ca szko - jak sami widzieli - we wzorowym porzdku i pomaga szefowi kuchni. Pamitamy, i bunt na statku "Bounty" zosta spowodowany zym wyywieniem zaogi i dlatego uwaamy, e "najlepsz dyscyplin jest dobra kuchnia". Przewodniczcy zapewni mnie, e dotychczas w cuda nie wierzy, ale od chwili zjedzonego w tej szkole obiadu bdzie twierdzi, e cuda na wiecie istniej, e sam si o tym naocznie przekona i e poczytuje sobie za wielki zaszczyt ucinicie rki czowieka, ktry je czyni. Po czym dugo potrzsa rk Majora, zapewniajc, e rozsawi imi jego w caej Anglii. Pewnego dnia zjawi si u mnie Major, by zmieszany, a jednoczenie rozpromieniony. Na przemian to mnie przeprasza, to si umiecha, wreszcie powiedzia, e adna sia ludzka ani przyja, ani obowizki nie powstrzymaj go od tego, i pooy przede mn trzymany w rkach list. List by pisany przez dyrektora szkoy morskiej w Polsce, kapitana Maciejewicza. Kapitan zawiadamia Majora, e jego stanowisko intendenta ha "Darze Pomorza" jest nie obsadzone i czeka na niego. Uspokoiem i uciskaem Majora, i zdobyem si tylko ha powiedze^ nie "do zobaczenia w Polsce";

W szkole rozpoczy si rozmowy na temat wyjazdu Majora. Major milcza i sucha, wreszcie - jak zwykle zawstydzony, gdy mia mwi - owiadczy, e w yciu swym zawsze kierowa si wskazaniami Ksig narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego i e w rozdziale dwudziestym wyranie ma napisane, co powinien czyni. A jeli chodzi o reszt, to nie pozostaje mu nic innego, jak powtrzy tylko te sowa: "Nie badajcie, jaki bdzie rzd w Polsce, dosy wam wiedzie, i bdzie lepszy ni wszystkie, o ktrych wiecie; ani pytajcie o jej granicach, bo wiksze Bd, ni byy kiedykolwiek". Po kilku tygodniach otrzymaem list od Majora. Pisa w nim: "Przestaem by pielgrzymem, jestem znw na Biaej Fregacie". * Jeszcze raz w yciu spotkaem brazylijskiego niedwiadka "Miska" - nie tego samego, ale z tego samego rodu. W drodze do niego znalazem si midzy skrzydami olbrzymiego ptaka szybujcego nad Atlantykiem. Przypomniaa mi si wwczas czytana w dziecistwie Cudowna podr Selmy Lagerlbf. Jak w jej bajce, lecc nad Atlantykiem miaem si z olbrzymich statkw pasaerskich wolno poruszajcych si po oceanie - widziane z gry podobne byy do mikroskopijnych modeli. A pniej to ju wszystko byo naprawd jak w bajce. Zobaczyem Amazonk. Istnieje jedno sowo, ktre cakowicie j obrazuje. Sowo waciwe i jedyne - WIELKA. Czterdzieci pi tysicy mil drg wodnych Amazonki, i jej dopyww, dostpnych dla statkw morskich. W okresie pory deszczowej sze tysicy mil dla statkw oceanicznych przez cay kontynent Ameryki Poudniowej a po Andy - co jak gdyby trawersata Oceanu Atlantyckiego przez gszcze dungli - statek ociera si o licie palm lub gubi brzegi z obu stron rzeki. W jej ujciu ley miasto i port zwane Paryem Amazonki, jest to Belem zwane inaczej Para. Nabrzea tego portu, podobnie jak i nabrzea wszystkich portw na kuli ziemskiej, nosz na sobie lady postoju przy nich statkw, ktre pozostawiay, zgodnie ze zwyczajem, swoje imi wypisane t sam farb, jak si upikszay. Pewnego dnia podczas postoju w tym tropikalnym Paryu przeczytaem wypisan czarn fanb na nabrzeu nazw statku - m.s. "Rozewie". Nazwa ta wywoaa wspomnienia bardzo odlege. Mylami przeniosem si Ido Szkoy Morskiej w Tczewie. W ciasnej awce pod oknem zobaczyem siedzcego nad ksik "Wsika". Siedzia w swym jasnym swetrze tak cichy i spokojny, e wydawa si "wsika" w otoczenie Stajc si niedostrzegalny. W kartotece Majora mona byo przeczyta o Wsiku: "Jerzy Lewandowski kapitan eglugi wielkiej, internowany na m.s. "Rozewie" w Dakarze, uciek dnia 5 lipca 1940 roku, przechodzc przez zastawione sieci, pola minowe i stojce ha stray okrty francuskie. W sierpniu 1942 roku m. s. "Rozewie" zosta storpedowany koo wyspy Trinidad". Ranny w gow Wsik, poncy oburzeniem i rozalony z powodu straty statku, po wydaniu rozkazu opuszczenia statku przez zaog^ sam zosta na toncym "Rozewiu". Postanowi jednak zapaci za storpedowanie statku. Wywoa z odzi ratunkowej obsug dziaa i czeka z ni na ewentualne wynurzenie si okrtu podwodnego. Gdy pozostawanie na statku byo ju duej niemoliwe, odesa znw zaog dziaa z powrotem do odzi ratunkowej, a sam jeszcze czeka. Po zatoniciu statku dopyn do odzi ratunkowej. W momencie gdy "Rozewie" zniko pod wod, wynurzy si okrt podwodny i "zabra Wsika jako jedynego jeca. Wspomnienia te wzruszyy mnie i skoniy -do poszukiwania innych napisw na nabrzeach. Po. godzinnych poszukiwaniach trafiem na "bilet wizytowy" s.s. "Paderewski". Ten statek by cile zwizany z Jurkiem Mieszkowskim - "Szermierzem". Spdziem z nim wiele lat w Szkole Morskiej i jeszcze wicej w jednej kompanii, znik mi z pola widzenia dopiero, gdy przeszedem na "Dar Pomorza". Potem wieci o nim dochodziy mnie ju tylko z kartoteki Majora. Jerzy Mieszkowski kapitan eglugi wielkiej, s.s. "Morska Wola". Ewakuacja wojsk polskich z Francji z Nantes. Udzia w konwoju napadnitym przez nieprzyjacielski pancernik, z ktrym stoczy samobjcz walk pomocniczy krownik "Jervis Bay" przerobiony ze statku pasaerskiego. Bj ten da mono ocalenia si innym statkom tego konwoju. Z zaatakowanych trzydziestu siedmiu, ocalay trzydzieci dwa, w tym dwa polskie: "Morska Wola" i "Puck"; a potem statek SJ5. "Paderewski" w lipcu 1942 roku ratuje kilkudziesiciu ludzi z zatopionego koo Trinidad statku norweskiego. Zatrzymanie maszyn w tym okresie walki na oceanie oznaczao zrobienie z siebie nieruchomego celu dla polujcych okrtw podwodnych. Koo tej samej wyspy Trinidad w grudniu tego samego roku "Paderewski" zosta storpedowany.

Podniecony tymi wspomnieniami postanowiem odnale wszystkie napisy pozostawione przez statki na nabrzeach Amazonki. Odnalazem. Tym razem by to m.s. "lsk". Znw zobaczyem we wspomnieniach t sam Szko Morsk, ten sam "kurs" wtoczony w mae aweczki dla dzieci. Za mn siedzi Bo-dek. W tym kcie usadowio si nas czterech. Od pierwszych liter naszych nazwisk tworzymy niewiadomo dlaczego "Stowarzyszenie Bece-jotka". Stowarzyszenie nie ma nic na celu, ale jego nie pisany statut, skadajcy si z jednego paragrafu gosi, e: najwaniejsze s paragraisane. Stowarzyszenie zbiera si w kad sobot. Zebrania nosz nazw "inauguracyjnych". Podczas zebrania jeden musi stanowczo przemawia i to nie krcej ni p godziny. Za wysuchanie przemwienia prelegent paci tabliczk czekolady, ktra natychmiast zostaje rozdzielona pomidzy obecnych. Bodek nie lubi przemawia. Posun si raz do tego, e zaproponowa nam dwie tabliczki czekolady jeli nie bdzie potrzebowa przemawia. "Be" i "ce" byli nawet skonni ze wzgldu na czekolad zgodzi si na tak propozycj, ale "ka" - ktry chcia nadrobi wszystkie zalegoci naszych krlw w stosunku do morza - powiedzia, e zrobi z siebie Rejtana, jeli si na co podobnego zgodzimy. Wyrzuca nam sabo, akomstwo, prywat. Roztoczy przed nami straszn wizj upadku i twierdzi, e nigdy do niczego nie dojdziemy, e w ten sposb wanie zlekcewaylimy morze i... Na szczcie "ce" - ktrego nazywalimy "Starcem" - natychmiast si z nim zgodzi i uywajc swej aciny, powiedzia: dura lex sed lex, czyli e cikie prawo, ale prawo i e prawa ama nie mona. Zaczem pociesza Bodka - "jot" - eby si cieszy, e Janek nie kaza nam jeszcze przemawia po angielsku lub francusku, co zreszt nas na pewno nie ominie. Mj sposb pocieszania wprawi Bodka w jeszcze wiksze przeraenie i ju potulnie przygotowywa si do przemwienia i nigdy nam wicej dwch czekolad nie zaproponowa. W kartotece Majora mona byo przeczyta o Bodku: "Bohdan J-drzejewski, kapitan "lska". Internowany w Kaolaku przez Francuzw uciek wraz z kapitanem "Cieszyna" - Mikosz". Przypomniao mi si, co opowiada Bodek o swych podrach po , Amazonce po ucieczce z Kaolaku. Szli w gr rzeki. Marynarze przygotowywali windy do zaadunku. Na przegrzanej ju windzie adunkowej stan na zaworze od pary marynarz wspinajcy si do wiszcego nad wind bloku, by poprawi przechodzc przez blok lin stalow. Zwoje tej liny leay na bbnie tej samej windy, gdy nieostronym ruchem nogi marynarz wczy par. Winda ruszya, a obracajcy si bben okrci dookoa ciaa marynarza sploty stalowej liny. Zanim koledzy dobiegli i zatrzymali wind, nieszczliwiec zosta okrcony dookoa bbna i w straszliwy sposb poszarpany i poamany. Na statku nie byo nikogo, kto by mg lub chcia zrobi pierwszy opatrunek. Bohdan sam jako kapitan musia podj si tej cikiej operacji. Kaza przygotowa do niej wszystko w salonie na stole. Nieprzytomnemu z blu zrobi na razie zastrzyk z morfiny. Ale co dalej? Nie mia wtpliwoci, e czowiek ten nie wyyje, ale musia zrobi wszystko, co byo w jego mocy, by mu uly. - Przygotowaem si - opowiada potem - do operacji, ale gdy miaem rozpocz ukadanie w odpowiednich miejscach pomiado-nych czci ciaa i zszywanie porwanej skry - rce odmwiy mi posuszestwa. Musiaem jednak tej operacji dokona. Dura lex sed lex. Zabraem si do operacji. -Nie sil si opowiada, jak musiaem si opanowa, by zoy to zmasakrowane ciao. Straciem poczucie czasu. Wydawao mi si, e wykonywanie tego obowizku trwa ju wieki. Sam byem blisko mierci jak mj pacjent. Statek by na okres wojny obficie zaopatrzony w rodki znieczulajce i dezynfekujce, w igy i nici do szycia skry ludzkiej. Dezynfekowaem, ustawiaem i nastawiaem pogruchotane koci wedug mych najlepszych wiadomoci na-ibytych podczas beztroskich chwil w szkole morskiej. W tamtej chwili aowaem, e si pilniej tego nie uczyem. To co ju ustawiem i zoyem, zszywaem. Nareszcie ostatni szew. Rannego przeniesiono do kabiny. Usiadem na fotelu i rozpakaem si gono. Pacz przynis mi ulg. Nie wiem, czy kiedy byem pod wikszym napiciem nerwowym. Nie umiem opowiada. Droga do Miska wioda w gr po wodach Amazonki, ktra ma kolor kawy z mlekiem, ale koo miasteczka Santarem mona dostrzec na rzece przezroczyste zielone smugi wody rzeki Tapajs, ktre wpadajc do Amazonki usiuj walczy o sw barw z wodami Amazonki. Po nierwnej walce wkrtce s przez nie pochonite. Na postj zatrzymalimy si przy zawieszonym na wysokim brzegu Amazonki miasteczku Parintins. Jego nazwa pochodzi od bitnego szczepu Indian znanego z ludoerstwa. Opisy walk tych wojownikw czytane w dziecistwie wydaway mi si wwczas bajkami. Na statku angielskim, gdzie

byem oficerem nawigacyjnym, zabieralimy z Be-lem dwch pilotw - Indian. Byli to wspaniali piloci. Widzieli w nocy i wiedzieli o kadej niespodziance, ktra nas moe spotka na Amazonce. Znali histori kadego osiedla i kadej plantacji. Gdy odchodzilimy z Parintins, jeden z pilotw powiedzia mi, e w roku 1925 Parintinsowie zjedli rodzin osadnikw mieszkajc w pobliu tego miasteczka. Po przejciu wielu setek mil w gr rzeki wrd biaokawowych wd Amazonki pojawiaj si przezroczystoczarne smugi wd Rio Negro - Rzeki Czarnej. Pilot z przyjemnoci opowiada, e na tym cyplu, koo ktrego obie rzeki si spotykaj, .pierwsi Hiszpanie zostali zaatakowani przez In-,dian. Czerwonoskrych wojownikw prowadziy do boju nagie amazonki uzbrojone w uki. Miao ich by dwanacie. Ich strzay raziy miertelnie omiu Hiszpanw. Kronikarz tego zdarzenia, padre Gabriel, sam straci w tej walce oko. Przebia je strzaa jednej z amazonek. Skrcamy w prawo i wchodzimy na czarne wody Rio Negro. Za chwil stajemy przy pywajcych nabrzeach miasta Manaus. Przez wiele lat nie mona byo tu zbudowa portu, a znalaz si Polak, ktry go zbudowa. Rnica poziomu wd dochodzi do trzydziestu trzech stp, wobec czego nabrzee musi podnosi si i opada 282 wrai z wod. Nabrzee to ley teraz na olbrzymich bekach z czystego elaza i wskutek dziwnej wasnoci wody Rio Negro nie rdzewieje. Te olbrzymie nabrzea zakotwiczone s na stae. czy je z magazynami stojcymi na wyniosym brzegu kolejka linowa. Od tej chwili rozkwit miasta zosta zapewniony. Przedtem Hiszpanie zbudowali tu fort, ktry suy jako baza wypadowa do polowa na niewolnikw, i zwany by Barra de Rio Negro. Obecna nazwa Manaus pochodzi od nazwy szczepu Indian tu osiadych. Manaus wyroso z ywicy drzew gumowych, z dorzecza Amazonki. Indianie zbierajcy ywic - tak zwani seringueiro - dorabiali si w kocu zeszego stulecia olbrzymich fortun. Przegranie przez seringueiro jednego wieczoru w karty trzech i p miliona reisw (ptora tysica dolarw w zocie) nie naleao do rzadkoci. Warunki ich ycia i pracy mona streci w jednym zdaniu: "jedno ycie za jedn ton". Pomimo to Indianie byli wdziczni Amazonce za to, czym ich darzya. Dali dowd swej mioci do rzeki, budujc dla niej za dziesi milionw dolarw oper, w ktrej najlepsze orkiestry wiata miay gra nie dla publicznoci, lecz dla Amazonki, ktr sobie upostaciowali jako tum zbrojnych amazonek, walczcych niegdy przeciw biaym przybyszom. Nawet ulice miasta Manaus wybrukowali kamieniami biaymi i czarnymi - falisty biaoczarny dese mia symbolizowa fale Amazonki i Rio Negro. Kady kamie sprowadzony w gib dungli kosztowa okoo dolara. Indianie i dungla przypomniay mi zabawy w Indian w latach dziecinnych. W zabawach tych lubilimy wymawia bardzo wyranie nazwy miejscowoci w jzyku hiszpaskim. Byy tam nazwy takie, jak Hacienda del Venado i jeszcze bardziej dwiczna nazwa jeziora Salto del Auga. Ale i te wspaniae nazwy zostay zamione przez nowe, spotkane na Amazonce. A MAE DE LUA - to nazwa ptaka znad Amazonki, oznacza tyle co "Matka Ksiyca". Ptak ukazuje si w ksiycowe noce i wydaje okrzyk przypominajcy woanie o pomoc gincego w dungli seringueiro - nie liczcego na to, e ta pomoc nadejdzie. SAO MIGUEL DOS MACACOS - to nazwa portu, w ktrym adowalimy olbrzymie pnie synnego drzewa brazylijskiego, a znaczy tyle co "wity Micha wrd map". Zoty okres Manaus przemin z chwil przeniesienia nasion drzew kauczukowych do plantacji angielskich na drugiej pkuli. Z okresu wietnoci tego miasta zachowa si wspaniay park i ogrd zoologiczny. Gdy zapytaem o niego, odpowiedziano mi, e zwierzt w nim ju nie ma - pozbawione dozoru i ywnoci same siebie pozeray. Jedynym zwierzciem, ktre w nim pozostao by podobno jaguar, gdy nikt nie mg go pore. Szkoda byo dla niego nawet kuli, wobec czego wypuszczono jaguara do dungli. W rzeczywistoci wygldao to niec9 inaczej ni posyszaem. W ogrodzie znalazem jeszcze sporo ptakw i kilka maych zwierztek. Naj283 .wiksz dla mnie niespodziank byo - gdy w jednej z klatek zobaczyem wychudzonego sobowtra Miska. Na moje entuzjastyczne powitanie nie zwrci wcale uwagi. Tramwajem wrciem do odlegego miasta, zaopatrzyem si w kilka jajek i z powrotem byem u "Miska". Gdy mu pokazaem jajko, oywi si natychmiast, podobnie jak Misk na "Darze Pomorza". Zrozumia, o co chodzi. Wsunem mu jedno przez krat do klatki. "Misk" zabra si do niego tak

samo zgrabnie jak i nasz niedwiadek z fregaty. Bojc si, e si rozchoruje, gdy mu dam naraz wszystkie do zjedzenia, przesiedziaem cay wolny dzie w ogrodzie, karmic "Miska" i cieszc si z jego apetytu i radoci. Podczas kadego pobytu w Manaus, jeli czas mi pozwoli, odwiedzaem swego nowego przyjaciela. Spotyka mnie teraz z oznakami wielkiego zadowolenia i radoci. "Misk" przypomina mi najpikniejsze chwile w yciu spdzone na Biaej Fregacie unoszonej wiatrami po najwikszych gocicach wiata. Wspomnienia chwil najpikniejszych i najprzyjemniejszych nosz w portugalskim jzyku miano SAUDADES, OD AUTORA o wydrukowaniu ksiki Znaczy kapitan zaczem otrzymywa od Czytelnikw wiele listw. Na wszystkie otrzymane listy nie mogem odpowiedzie wyczerpujco, tak jak naleaoby to zrobi, wobec tego w miar moich moliwoci usiowaem opisa to o co proszono - tak powsta Krownik spod Somosierry. Rnorodno zainteresowa Czytelnikw spowodowaa, e obok siebie znalazy si opowiadania o tematach bardzo odmiennych. Urywki niektrych z nich, jak opis rachunku rniczkowego wedug Mistrza Magii lub naadowany cytatami z prawa rzymskiego opis rozprawy sdowej, na pewno wielu Czytelnikom wydadz si przewleke i nudne, ale poniewa drukowane w miesiczniku "Morze" i czytane na moich wieczorach autorskich cieszyy si powodzeniem, wic je zamieciem. Nie speniem proby opisania ycia szkolnego w Gimnazjum imienia A. Mickiewicza, daem tylko par zdj i krtkie wzmianki o tym, co z tej szkoy wynielimy ze sob w ycie. Pobienie rwnie opowiedziaem o yciu w Szkole Morskiej w Tczewie i w Anglii w szkole w Landywood, wicej miejsca natomiast powiciem uczniom Szkoy Morskiej w Southampton. W "cieplarnianych" warunkach codziennego bombardowania Southampton rozwino si w tej szkole bujne pimiennictwo. Pisane przez chopcw ,,na gorco" bez adnych dodatkowych upiksze opowiadania, wiersze i artykuy oddaway wiernie to, co przeywaa nasza flota handlowa na Zachodzie podczas drugiej wojny wiatowej. Niektre z nich wczyem do Krownika spod Somosierry. Sdz, e bdzie to najlepsza odpowied na liczne pytania, szczeglnie ze strony modziey, co si dziao z "nami" czyli z osobami z ksiki Znaczy kapitan. Dla dzisiejszej modziey morsko naszego pastwa, istnienie wci powikszajcej si floty jest oczywiste i konieczne. Dlatego chciaem, by lepiej zrozumiaa ducha, jaki panowa w naszej flocie handlowej w pocztkowym okresie jej istnienia, tak bliskim jeszcze stu pidziesicioletniej niewoli, podczas ktrej nie byo nawet NADZIEI, kiedy za wszystko musiaa wystarczy symbolika i to tak ograniczona w motywach, by nie wzbudzi podejrze. Moe pozwoli im te sprawy lepiej zrozumie i przybliy je do nich umieszczony na pocztku ksiki Nec 285 r r " . lilergitur, na ktrego 'bogato inkrustowanej rufie z trudem mona odnale lady orlich skrzyde. .'-" ' 2VEC MERGITUR by pierwszym zwiastunem nadziei 4 przejawem myli o morzu. Ujrzenie tego obrazu pozostawiao po sobie niezatarte wraenie, potgowane jeszcze wiadomoci, e jest to NASZ OKRT o nazwie, ktra budzia wiar. Oto jak pisali o NEC MERGITUR wspczeni: "Ten okrt by dla mnie prawd niewtpliw, oczywist, jak dzie, jak soce. Growa nad wszystkim, szturmujcy niebiosa poryw uczucia i wiary" (J. Buhak). To "czucie i wiara" silniej mwiy w tamtych czasach "ni mdrca szkieko i oko"! Romantyzm porywa na ksztat rumakw z Ruszczy-cowej Ballady unoszcych powz po roztopach i bezdroach przeciw wichrom. Po wielu latach ten sam romantyzm podsun nam wizj najwikszego gocica wiata - znalelimy si na nim, by sprawdzi, e rzeczywicie NIEBEZPIECZESTWO NA MORZU POSIADA .RWNIE SW ISTOTN WARTO. Ten pd na morze by silny, jak krlestwo dziedziczny, e znaleli si na nim s"ynowie Meissnera, Witkowskiego, bikowskiego. Ojcw na marynarzy wykoysa "LWW", synw - "DAR POMORZA". Opowiadania usiowaem uoy w chronologicznym porzdku. Nie zawsze jednak to mi si udawao. Czasem chronologia ustpowaa ywoci i natarczywoci wspomnienia i losy bohaterw przenosiy si ponad czas i miejsce nastpnego opowiadania. JNie we wszystkich opisanych wydarzeniach sam uczestniczyem. Staraem si jednak dotrze jak najbliej rda kadego z nich, poniewa wydarzenia na podobiestwo legend w miar cigego opowiadania zamieniaj si w "lawiny" gromadzce coraz wicej materiau narracyjnego niezupenie ju cisego-, ale zaspokajajcego zadowolenie wasne opowiadajcego i budzcego zachwyt wrd

suchaczy. Pomimo wysikw by wszystko sprawdzi i udokumentowa, na pewno znajdzie si jeszcze wiele niecisoci co do miejsca, czasu i dziaajcych w opisanym zdarzeniu osb. Niektre opowiadania bawiy cae nasze 'pokolenie, dlatego usiowaem je uchroni przed zapomnieniem. Mona w nich niekiedy do-patrze si niedyskrecji w stosunku do osb, ktre w nich zostay opisane w okolicznociach wzbudzajcych wesoo. W tych wypadkach, kiedy to byo moliwe, staraem si uzyska pozwolenie danej osoby. Tak si rzecz miaa z jednym z kapitanw wystpujcym w kilku opowiadaniach. Spotkaem go w Gdyni na ulicy 10 Lutego i podczas rozmowy spytaem, czy mog o nim pisa. - Ale - zastrzegem - jeeli nie zamieszcz tych wszystkich powiedze pana kapitana i zabawnych okolicznoci z nimi zwizanych, 286 to nie jestem pewien, czy same pana walety bd ciekawiy Czytelnikw. Niech pan kapitan sam zadecyduje, czy mog to wszystko opisa. - Nu, wie co! Nu, prawda! Nu, tak co robi? A? I po chwili wsplnego milczenia usyszaem: - Nu wie co, Nu chtnie si sam umieje. Nu, pisz pan! Nie mogem niestety speni yczenia tych licznych Czytelnikw, ktrzy prosili o opisanie przygd wszystkich moich kolegw. Zajoby <to mi sporo lat pracy. Staraem si natomiast w miar moliwoci speni proby tych, ktrzy prosili o jak najszerszy materia ilustracyjny. "Chcemy wiedzie, jak wygldalicie. Chcemy widzie chociaby sylwetki ludzi, o ktrych czytamy. Chcemy mie chociaby pojcie, jak wyglday statki, pomieszczenia, gdzie rozgrywa si akcja. Niektrzy z nas nie byli nawet nigdy nad morzem. Nie chcemy odnonikw i zawiych tumacze. Chcemy widzie. Prosimy o album." Te sowa powtarzay si w listach najczciej. Zamieszczone zdjcja w wikszoci zostay nadesane samorzutnie przez Czytelnikw. Nie wszystkie z nich s najlepsze pod wzgldem techniki wykonania. Niektre podniszczy czas, minione dni nie sprzyjay spokojnemu leeniu fotografii w rodzinnych skrytkach i albumach, ale prawie kade z nich to dzi ju dokument i historia, a wszystkie, nawet te, ktrym czas zatar ostro konturw, speniaj yczenie Czytelnikw - pozwalaj "widzie". Gdzie nie mogem "opisa" kolegw, staraem si chocia ich pokaza, takich jakich utrwalia rka czasem niewprawnego fotoama-tora. Za nadesane zdjcia skadam podzikowania: panu Tadeuszowi Doboszowi, panu in. Antoniemu Garnuszewskiemu, panu in. Olgierdowi Jaboskiemu, pani Zofii Jakubowskiej, panu kpt. Tadeuszowi Jasic-kiemu, panu kpt. Bohdanowi Jdrzejewskiemu, panu Henrykowi Kabatowi, panu Aleksandrowi Krawczyskiemu, pani Halinie Krl, pani Hannie Kuczyskiej, panu Alojzemu Kwiatkowskiemu, pani Zofii Lu-bienieckiej, panu dr Marianowi Maniszewskiemu, panu Jerzemu Miciskemu, pani Boenie Niczko, pani Janinie Rokickiej, profesorstwu Ludwice i Jzefowi Salewiczom, pani Zofii Serbinowicz, panu Jzefowi Smoczykowi, panu Florianowi Staszewskiemu, pani Barbarze Stec-kiej Mitschein, panu kpt. Kazimierzowi Szczsnemu, pani Stanisawie wio, pani dr Jadwidze Titz-Kosko, panu Wacawowi Urba-nowiczowi, pani Bogumile Winiowskiej, pani Marii Wysouchowej, pani Jadwidze Zieliskiej. Redaktorowi tej ksiki, pani Marii Jasik, za wnikliw i serdeczn troskliwo dla ksiki i wyrozumia cierpliwo dla autora skadam najserdeczniejsze podzikowanie. 287 ,- ' . Wielu z Czytelnikw zapytywao w listach, jaka jest dzisiejsza modzie, ktra przysza do pracy na morzu, i czy dzisiaj dziej si na nim rzeczy rwnie ciekawe. Aby dokadnie odpowiedzie na te pytania, naleaoby napisa kilka ksiek. Ogranicz si tylko do krtkich przykadw spord tych uczniw szk morskich, ktrych miaem przyjemno uczy. Nastpcy Jana Kuczyskiego - ktry sw wypraw na odzi ratunkowej "Wiking" dowid, i przy bardzo maym nakadzie kosztw i wykorzystaniu niepotrzebnego ju sprztu mona ksztaci modzie na morzu - to Jerzy Tarasiewicz i Janusz Misiewicz, uczniowie Szkoy Morskiej w Gdyni. Na starej odzi ratunkowej z "Batorego", zrepero-wanej dziki pomocy kpt. . w. Tadeusza Meissnera i nazwanej "Chatka Puchatka", ruszyli w NIEZNANE. Najpierw prbna podr ladami Kuczyskiego na wysp Oland, a potem we dwjk z Gdyni do Barbados, po czym-samotna ju podr Tarasiewicza z Barbados na Porto Rico. Ci dwaj chopcy dowiedli susznoci tego, co napisa kapitan Mamert Stanki.wicz: "ywio morza nie jest ani wrogi, ani przyjacielski, ale bezwzgldny i wymaga od czowieka cigego napicia jego uwagi, aeby nie by zgniecionym". Wykazali rwnie, i dobra znajomo fachu czyni wszystko atwym.

Na pocztwce przysanej mi z Madery pisali, e za pomoc rozklekotanego zegarka na rku i sekstantu potrafili na odzi ratunkowej obliczy astronomicznie sw pozycj i przy widzialnoci czterech mil morskich trafili na Mader. C dopiero mwi o ich opanowaniu sztuki nawigowania wrd najsilniejszego sztormu - a mieli wanie w tej podry dowie, e w dowiadczonych rkach d ratunkowa jest rodkiem niezawodnym na wypadek, gdy zajdzie potrzeba szukania na niej ostatecznego ratunku. Stosowana przez nich sztuka sztormowania z fal pozwolia im na prowadzenie odzi po grzbietach fal podczas huraganu i na osignicie przy tym prdkoci fali. Miesice spdzone przez obydwu w odkrytej odzi same mwi o ich .harcie i wytrzymaoci. A oto jeszcze jeden z nich, Ryszard Sieczka. Tym razem ze Szkoy Rybowstwa Morskiego. Niemiay ucze, rumienicy si przy odpowiedziach sta si gony jako kapitan trawlera, gdy na Morzu Pnocnym podczas bardzo silnego sztormu uratowa czternastu ludzi zaogi angielskiego trawlera. Oba trawlery miay jednakowe warunki. Na sztormowej fali Sieczka potrafi natychmiast podej do rozbitkw z przewrconego statku i zabra wszystkich na pokad, wykazujc znajomo morza, si woli i wielko serca. I jeszcze jeden. Janusz Tucik. Podczas pooww na Morzu Pnocnym w czasie wyrzucania sieci na duej fali lecca za burt lina traowa utworzya ptle, ktre porway za sob drugiego oficera. Janusz nie namyla si wcale. Zdawa sobie spraw, e uamki sekundy mog zadecydowa o yciu czowieka, ktry moe ju jest 288 nieprzytomny lub1 poraniony i nie bdzie zdolny ani przez chwil utrzyma si o wasnych* siach na wodzie. Tak jak sta, bez straty czasu na nakadanie pasa ratunkowego, skoczy za drugim oficerem za burt i zdoa go wyowi. Dziwnym zbiegiem okolicznoci wszyscy czterej, o ktrych tu wspomniaem, siedzieli zawsze na ostatniej awce. W Mariehamn, na Wyspach Alandzkich mieszkaj pastwo Erikson. Kapitan Gustaw Erikson rozpocz prac na morzu jako dziesicioletni chopak, majc lat dziewitnacie dowodzi statkiem. Wacicielem duego aglowca sta si majc lat czterdzieci. Nie mg si pogodzi z myl, e coraz wiksza ilo parowcw i otwarcie Kanau Panamskiego skazuj najpikniejsze aglowce na mier. Postanowi je ratowa. W ten sposb powstaa synna flota Eriksona, na ktrej jako zaoga odbywali dalekie podre ci, co chcieli chociaby raz w yciu przespacerowa si po najwikszym gocicu wiata. Druga wojna wiatowa zniszczya i te ostatnie aglowce. Kapitan Erikson i jego ona, czarujca pani wadajca z atwoci kilkoma jzykami, mieszkaj nadal w Mariehamn. aglowce szkolne wszystkich krajw uwaaj za swj obowizek zoy im kurtuazyjn wizyt. Uczyniy to samo aglowce Szkoy Rybowstwa Morskiego w Gdyni. Uczniowie potrafili swym zachowaniem podczas kilkudniowego pobytu na wyspie i wycieczek autokarami tak oczarowa pani Erikson, e gdy ich egnaa, owiadczya, i tak miych i dobrze uoonych chopcw nie gocia jeszcze nigdy w Mariehamn. Trudno wymieni nazwiska wszystkich tych, ktrzy podczas swego pobytu w szkole potrafili opanowa doskonale potrzebn im wiedz. Dzisiaj prowadz wielkie przetwrnie na najbardziej trudnych owiskach wiata, z humorem opisujc w swych listach nawigacj na wodach Arktyki jako "slalom kursw midzy polami i grami lodowymi". Chopcw tych wychowao morze, ich charaktery ksztatoway poowy na wodach otaczajcych Wysp Niedwiedzi lub w najwikszej pnocnej "wylgarni" gr lodowych. Wejcia do niej strzee przyldek, ktrego nazwa mwi na wszelki wypadek tym, co si tam zapuszczaj: BD ZDRW. Po angielsku brzmi to agodniej - Fa-rewell. Tytu Krownik spod Somosierry nasun mi si w wyniku dziwnego spenienia marze dziecinnych. Jako omioletniemu chopcu udawao mi si czsto dopa konia. Wtedy w "zapierajcym dech" galopie majaczya mi szara uaska. Z rwnym zapaem w tym samym czasie budowaem tratwy i szedem na aborda nieprzyjacielskiego okrtu, marzc o dowodzeniu "prawdziwym" okrtem "najeonym armatami". 19 - Krownik spod Somosierry 289 Zdarzyo si tak, e podczas szkolnych ferii letnich wyprowadzaem statki na pierwsze prbne rejsy. Pewnego razu staem si nieoczekiwanie dla siebie dowdc okrtu wojennego. Podczas prb z tym okrtem na morzu przypomniay mi si zabawy na tratwach i marzenia omioletniego chopca. Odbya si w pamici duga droga od tratwy ciosanej i wizanej wasnymi rkami do tego okrtu

wojennego wybudowanego "wasnymi rkami" i wwczas skojarzenie sw Krownik spod Smosiefry - nie wydao mi si tak bardzo nieyciowe. TRE I ju ostatnia .odpowied na pytanie, jakie byy losy Mistrza Magii, ktry z takim trudem zda egzamin z jzyka angielskiego. Spotkaem go w Gdyni w zeszym roku. Pywa jako kapitan na linii poudniowoamerykaskiej. Po krtkim omwieniu -wszystkich znajomych ktw, poczwszy od Belem w ujciu Amazonki do Buenos Aires, i tego co zaszo w cigu trzydziestu paru lajt niewidzenia si od skoczenia Szkoy Morskiej, Mistrz Magii powiedzia, e ma kopoty ze swym synem. - Wiesz, syn mj nie moe sobie da rady z jzykiem angielskim. - Jakiego rodzaju ma trudnoci? - spytaem bardzo zaciekawiony. - Myl, e si po prostu nie uczy. - Moe to niezupenie jednak jego wina - prbowaem broni mode pokolenie. - Nie jego? A czyja? Nie chce mu si. Zobacz, ja nauczyem si teraz nawet hiszpaskiego. A pamitasz, jak ja wietnie umiaem angielski? - PAMITAM. ! Egzamin............. 5 O! MU - KU - RU!......... . 15 Ornitolodzy............ 21 Wiatr.............. 29 Siedmiu z Meksyku.......... 36 Nie dokoczony reporta......... 45 Pogrzeb pilota Trinity House....... 52 Trzy listy............. 65 Pasaer I.K.C............. 73 Chimera Mirabilis......... gl Milioner............. gj Kazio .... qo .......... yy Czciciel soca i sankilota........ no Poar na Atlantyku..........117 Plamoznik............. 123 FliP ............. 132 Jolly good fellow........... i3g Krlewski art........... 143 Umiechy losu............ 155 Pikrat! Pikrat! Wylecimy w powietrze . . . . . 162 Konny soit, qui mai y pense........ 187 Sd morski............ 200 Ma w kadym porcie narzeczon...... 209 Monkejek i "Catalina" ......... 216 Flara .............. 223 Major i Misk............ 230 Od Autora............ 285 [Ballado obraz Ferdynanda Ruszczyca; 1900] BALLADA NAM SI NIA O MORZU Z lasw i pl z gbi Polski gna nas romantyzm i tylko romantyzm pomimo przeciwnych wiatrw i przeszkd na drogach na najwikszy gociniec wiata, by sprawdzi, e NIEBEZPIECZESTWO NA MORZU POSIADA RWNIE SW ISTOTN WARTO (Od autora) [Obraz Michaa Leszczyskiego darowany Szkole Morskiej w Gdyni]

You might also like