You are on page 1of 81

PROLOG W lesie panowa mrok tak gboki, e ledwie mona byo odrni ksztaty poszczeglnych drzew.

Ich stare, rozoyste gazie delikatnie faloway w rytm wiatru, a zielone listki cichutko szumiay swoje pieni. Samotny kruk o czarnych jak mrok pirach usiad na grubszej gazi i zakraka szyderczo. Midzy drzewami krya si dwjka Morvalatw, ktrych bardzo czsto nazywano Wojownikami Ciemnoci. Bya to rasa, ktra charakteryzowaa si karnacj nieco bledsz od skry normalnego czowieka, dugimi kruczoczarnymi wosami i czerwonymi, jak krew oczyma. Od wielu lat sprawowali wadz nad wiatem. Nikt ich jeszcze nie pokona. Mimo e wszystkie ludy Aragaseii poczyy siy by zniszczy ich Imperium, ono nadal stao. Nawet Lingaladzi byli wobec nich bezradni, chocia to bya jedna z silniejszych ras. Czekali. Jeli to, co mwi zwiadowca okae si prawd, w ich rce wpadnie lingaladzki pose. Jeden z Morvalatw, ktry mia praw rk do poowy z metalu spojrza z niesmakiem na pitk orkw, ktrzy im towarzyszyli. Znalelicie co? spyta powoli. Jego cichy gos by przepeniony moc. Niczego nie widzielimy, panie rzek ork drcym gosem. Kto si zblia, Uther rzek kolejny wojownik, natychmiast odwracajc uwag dowdcy od orka. By to jeden z najwyszych przedstawicieli swojej rasy, bowiem Morvalatowie osigaj okoo dwch metrw wzrostu, a Dargor by niszy od swego dowdcy zaledwie o dziesi centymetrw. Ju ci wierz, Dargorze... zamia si dowdca, patrzc na sug lekcewaco. Nagle nocn cisz zaguszy ttent galopujcego konia, orkowie napili uki, czekajc, a zwierze pojawi si w zasigu ich wzroku. Uther gestem kaza im opuci bro, wiedzia, e jeli to by ten Lingalad, na ktrego czekali nic nie mogo mu si sta. Rozkaz, ktry otrzyma od ojca bya jasny: schwyta go ywego i caego. Jeli ktry z was tknie tego Lingalada, zapaci gow powiedzia Morvalat, gosem penym groby. Alfheim, Dargor, bdziecie mi teraz pomoc zwrci si do towarzyszy. Wojownicy Ciemnoci pokiwali gowami, tymczasem ttent kopyt konia stawa si coraz goniejszy. W pewnej chwili t cz lasu wypenio tak jasne wiato, e orkowie zasaniali z cichym jkiem oczy. Uther zmruy oczy, osaniajc je rk. Teraz wiedzia, e nie czekali tyle godzin na prno. Zatem jeste, Lingaladzie! zamia si w mylach. Niemale w chwili, gdy o tym pomyla z pomidzy drzew wybieg biay rumak z jedcem na grzbiecie. By to mczyzna, od ktrego bio takie wiato i dostojestwo, e niewielu mogo si oprze przed padniciem mu na kolana. Lecz na Utherze dostojestwo Lingalada nie zrobio adnego wraenia. Otoczy ca polan ogromn chmur ciemnoci, ktra przytumiaa nawet wiato Lingalada. Dziki temu orkowie mogli widzie przeciwnika i atakowa. Bra go! Orkowie z dzikim wrzaskiem rzucili si w stron pdzcego konia, zwierz z reniem zatrzymao si. Lingalad doby miecza i zanurzy ostrze w piersi najbliszego orka, ten stkajc run na ziemi. Nastpny pad na ziemi z przepoowion czaszk. Trzej, ktrzy pozostali przy yciu, napili uki, celujc lnice groty strza o czarnym upierzeniu w konia lingaladzkiego wojownika. Wystrzelili, trzy strzay bezlitonie wbiy si w bok wierzchowca, ko zara z cierpienia, upadajc przednimi nogami na ziemi. Przeraony Lingalad zsun si z niego byskawicznie i z blem w oczach dotkn biaej sierci, ktra zacza stopniowo zabarwia si krwi z rany.

Ko upad na prawy bok, jego oddech sta si krtki, spazmatyczny, patrzy na swego pana bagalnie, wkrtce przesta oddycha i kompletnie znieruchomia. Modzian obejrza si po wrogach i westchn ciko, widzc Uthera. Uther... wyszepta, celujc kling w przeciwnika, do koca rozumiejc swoje pooenie i fakt wpadnicia w puapk potomka Wadcy Ciemnoci. A ktby inny? zamia si Ksi Ciemnoci, powoli podchodzc do przeciwnika i obnaajc miecz. Wyzywam ci. Dargor, Alfheim, zaatakujecie go w plecy, kiedy odwrc jego uwag przesa telepatycznie dwjce towarzyszy. Lingalad stan naprzeciw Utherowi, chwil okrali si mierzc nawzajem wzrokiem by sprawdzi, ktry z nich nie zniesie spojrzenia drugiego. W kocu jeden z nich zaatakowa, stal natrafia na stal, a przeciwnicy zwarli si ze sob w miertelnym tacu. Wkrtce na twarzy Uthera pojawi si grymas wysiku i zmczenia, a miecz zaciy mu w doni, kiedy p-ciciem sparowa kolejny cios Lingalada. Tymczasem Dargor i Alfheim zaszli przeciwnika od tyu. Traste Lyar Atomare! wypowiedzieli zgodnym szeptem. Zaklcie przesdzio spraw z posem Lingaladw. Czarny promie uderzy prosto w plecy wojownika, ktry osun si nieprzytomny na traw. Miecz z cichym brzdkiem wysun si z jego doni i upad obok niej. Usta Dargora wygiy si w paskudny umiechu, a w czerwonych oczach zataczyy radosne iskierki. Patrzy na nieprzytomnego wroga z ogromn satysfakcj, za Uther dyszc ciko skrpowa przeciwnika zaklciem. Zagwizda, a wtedy z lasu wybiegy trzy konie, ktre zatrzymay si przed ca trjk i ich nieprzytomnym winiem. Ksi Ciemnoci chwyci Lingalada i wskoczy z nim na siodo pierwszego o kruczoczarnej sierci. Prychn, czujc na sobie ciar wikszy ni normalnie. Alfheim, mj ojciec boi si mie tego Lingalada w swojej twierdzy, wic oddaj go pod twoj piecze rzek Uther. Dzikuj za zaufanie, panie rzek Morvalat odziany w czarny paszcz z kapturem misternej roboty. A co ze zdrajc, Ellenmthem i elfem, ktry zrani naszego pana? Chodzi ci o Nardreda, Silthrila i ich przyjaciela? zdziwi si Dargor, unoszc do w elaznej rkawicy pancernej, zakoczonej dugimi, elaznymi szponami. Zajm si tym, wy moecie wraca. Po tych sowach wskoczy na swojego konia i uderzy go ostrogami, po czym pogalopowa w ciemno, znikajc towarzyszom z oczu. ROZDZIA I Przez zason do redniej wielkoci pokoju wtargno wiato wschodzcego soca. Monika otworzya oczy. Umiechna si, widzc, e wstajcy nowy dzie. Zerwaa si z ka i woya na siebie ubranie. Dugie, ciemnobrzowe wosy opady jej na twarz, zasaniajc j czciowo. Odgarna je doni. Gdy bya ju ubrana, odsonia zasony i z radoci spojrzaa na pikny krajobraz miasta. To bdzie doprawdy wspaniay dzie przemkno jej w mylach. Monika bya wysok, szczup dziewczyn, o piknej twarzy i niebieskich, jak szafiry oczach. Wosy sigay jej do opatek. Na prawym ramieniu, od dziecka miaa bardzo dziwne znami. Szafirow, szecioramienn gwiazd. Nikt nigdy nie wiedzia, dlaczego wanie z ni si urodzia i, co znaczy w symbol. Dziewczyn wcale nie obchodzi, lubia siebie tak, jak bya i nic tego nie zmieni. Odwrcia si jeszcze w stron okna. Nagle przed jej oczyma stany baniowe obrazy. Lasy, rzeki, jeziora, paace, a potem mroczne doliny, ogrody czarnych r i knieje pene dzikich zwierzt. Na koniec ujrzaa ciemny korytarz. Przez chwil miaa wraenie, e biegnie w nim bez tchu, a wreszcie

dostrzega miecz, lnicy szafirow powiat. W tej samej chwili wizja znikna, a dziewczyn otoczya ciemno. Zapada w jak dziwn otcha.. Co si dzieje?! spytaa samej siebie, tracc wiadomo. *** Monika otworzya oczy. Leaa twarz do nagrzanej socem, pachncej trawie. Nie wiedziaa, jak dugo bya nieprzytomna. Wkrtce odwrcia si na plecy i ujrzaa co, co sprawio, e serce w niej zamaro znajdowaa si w lesie. Przed ni widniaa pknita skaa, ktrej szumia strumyk. Ponad jej gow, na pobliskich drzewach ptaki pieway swoj melodi, ktra radowaa jej uszy. Nie wida byo adnych oznak cywilizacji. Monika po duszej chwili podniosa si z trawy i podesza do strumienia, wyrzebionego w pknitej skale. By szeroki, a w nim lnia krystalicznie czysta woda, idealnie nadajca si do picia. Obmya donie w jej nurcie. Bya chodna. Dziewczyna poczua si znacznie lepiej, kiedy schodzia donie. Ponownie zanurzya rce, eby si napi. Kiedy ju ugasia palce w gardle pragnienie, zmartwienia wrciy ze zdwojon si. Czua, jak odek skurczy si bolenie na myl o tym, e znajduje si w zupenie w nieznanym jej miejscu. Nie wiedziaa co to za okolica. Czy inny kraj, wiat; gdziekolwiek bya czua si tu samotna i zagubiona. Zacza si rozglda po okolicy; przed sob miaa ogromne, ciemny las, lecz z daleka dojrzaa zatopione we mgl sabe zarysy gr. Ciepe promienie soca ogrzeway jej twarz i wcale nie doday jej otuchy. Gdzie ja jestem? Co to za miejsce? spytaa samej siebie. Postanowia si rozejrze, by pozna krain, w ktrej si znalaza. Wkrtce dziewczyna opucia t przyjazn okolic i udaa si w gb lasu, w ktrym panowaa ogromna ciemno. Gazie drzew pokryway ogromne, prawie granatowe licie, ktre strzelnie odgradzay las od wiata sonecznego. Dziewczyna, widzc otaczajcy puszcz mrok, zawahaa si przed wejciem. Im bardziej zapuszczaa si w dzicz, czua coraz wiksze zafascynowanie, rosy tam krzewy o rnych ksztatach, drzewa liciaste i iglaste. W koronach drzew syszaa piewy przernych ptakw. To miejsce byo pikne, czua zarwno strach jak i zafascynowanie, wkrtce zauwaya, e las stawa si ciemniejszy. Teraz wydawa si mroczny, peen jakie ukrytej groby. Puszcza, w ktrej si znalaza, przeraaa j. Chciaa zawrci, ale nie moga. Nie znaa tych okolic. Powinna najpierw j pozna, zanim znajdzie drog, ktra pozwoli jej std odej. Postanowia i dalej i nie cofa si. Nie wiedziaa, jak dugo sza. Moe godzin, moe wicej... Stracia orientacj w czasie. Bolay j nogi. Bya zmczona, w lesie byo strasznie gorco, pada na ciemnozielon traw, dyszc ciko. Bya ledwo przytomna z wyczerpania. Na jej czole lniy perliste kropelki potu. Spojrzaa w gr. Wpatrywaa si w majestatyczne korony drzew, pene ciemnych, granatowych lici; ktre broniy socu dostpu do puszczy. To nie jest przyjazne dla mnie miejsce przemkno jej w mylach. Chodny wiatr delikatnie muska jej twarz. Z biegiem czasu zaczo si ciemnia coraz bardziej. Zarysy drzew w ciemnoci staway si coraz mniej wyrane. Poja, e zapadaa noc. Wok siebie usyszaa wycie i skowyt jakich zwierzt. Chyba wilki, ale nie chciaa si przekonywa o tym na wasnej skrze. Monika wpprzytomna podniosa si z trawy. Zacza i szybkim krokiem. Musiaa znale jakie bezpieczne miejsce, w ktrym bdzie moga spdzi noc. Musiaa bardzo dugo szuka, lecz trud woony w nie opaca si. Po dwch godzinach stana przed pieczar, wykut w olbrzymiej skale. Poczua w sercu cudown ulg, kiedy znalaza si w grocie. Nie bya tak nieprzyjemna wewntrz, jak si wydawao. Bya tak wielka, e mogaby pomieci w sobie ze stu ludzi. Ponad gow dziewczyny, ze skalnego sufitu, sterczay wielkie i ostre stalaktyty, ktre mogyby by zabi sw mas dorosego czowieka. Wysza na chwil przed wejcie do pieczary, by zebra chrust w celu rozpalenia

ogniska. Nie wiedziaa, jakim cudem zdoaa tak szybko rozpali ogie. Moe to by si nie stao tak szybko, gdyby w kieszeni nie miaa zapalniczki? Usadowia si blisko niego. Leaa na kamieniu, drc z zimna. Bya bardzo smutna. Tsknia za domem. Jeszcze nigdy w caym jej yciu nie znalaza si w takiej sytuacji, e nie potrafi znale drogi. Czua si okropnie, miaa przeczucie, e zostanie tu na zawsze. Zamkna oczy. Nawet nie zauwaya, kiedy zmorzy j sen. We nie widziaa korytarz. Miaa uczucie, e biegnie nim bez tchu. Tak dugo, a nie ujrzaa szafirowej powiaty. Stana w niewielkim pomieszczeniu, wypenionym niebieskim wiatem. Ujrzaa miecz, ten sam, ktry widziaa wczeniej. Podesza do stou, z czarnego kamienia, na ktrym leaa bro. Pooya do na jej rkojeci. Cisz panujc w komnacie rozdar szczk wyciganego miecza. Dziewczyna odwrcia si gwatownie w stron, skd dobieg dwik. Ujrzaa posta w czarnym paszczu. Nie widziaa jej twarzy. Miaa j ukryt pod kapturem. Zjawa trzymaa w doni obnaony miecz. Uniosa go, zadajc cios. Dziewczyna obudzia si zlana zimnym potem, zrywajc si w jednej chwili z lodowatego kamienia. Chwil jej klatka piersiowa unosia si pod koszul i opadaa wraz z przyspieszonym oddechem. Stara pot rk. Co mia znaczy ten sen? przemkno jej przez myl, lecz odpowiedzi nie znalaza. Ponownie opada na posanie, zamykajc oczy. Zasna. Tym razem widziaa co zupenie innego: modego mczyzn lecego na stole z czarnego, szlifowanego kamienia. Okalao go wiato, emanujce z caej jego osoby. Byo jednak sabe, by moe dlatego, e by ciko ranny. Byo z nim fatalnie. Z cikich ran na klatce piersiowej, ktre zostay zadane jakim ostrym narzdziem miarowo wypywaa krew. Oddycha ciko, oczy mia zamknite, a twarz zastygnita bya w grymasie cierpienia, ponad si. Struki krwi leniwie spyway do koniuszkw palcw. Otworzya oczy, kiedy poczua, jak ciepy blask porannego soca przenika przez skr, dajc przyjemne ciepo. Wsta nowy dzie, ktry wydawa si tak samo mczcy jak poprzedni... ROZDZIA II Monika chwil siedziaa przy dogasajcym ognisku, patrzya na pomienie w zamyleniu. Zastanawiaa si kim by ten czowiek, ktrego widziaa we nie. Zadziwia j ta aura wiata emanujca z caej jego postaci. Nigdy nie widziaa takiego czowieka, ktry ponby wiatem, jak latarnia. Jego dostojestwo byo tak wielkie, e wydawao si niemoliwe, by bya to ludzka istota. Nie wiedziaa, dlaczego ma takie myli. Czua, e powinna mu pomc, tylko nie wiedziaa, gdzie jest uwiziony, a bya pewna, e jest winiem jakiego parszywego otra. Zagryza wargi, kiedy przypomniaa sobie jego rany i grymas niewysowionego cierpienia na twarzy. Musiaa go uwolni, tylko nie wiedziaa jak. Po duszej chwili podniosa si z ziemi. Czua bl w plecach, bolenie wygniecionych przez zimne i twarde kamienie groty. Zadeptaa ledwo tlce si palenisko, po czym opucia pieczar. Na zewntrz byo bardzo jasno, a mrok znikn cakowicie. To by dla niej dobry znak. Wiedziaa, e powinna znale jakie miasto albo wie. Musiaa si dowiedzie, gdzie jest i jak moe wrci do domu. Dostrzega wijc si midzy drzewami, tonc w trawie drog. Gdzie daleko dostrzega dym, co znaczyo, e tam pooona bya osada albo co zupenie innego. Cokolwiek tam byo, Monika postanowia pj. Moe uda si jej czego dowiedzie. Z nadziej posza drog niknc midzy drzewami, niewiadoma tego, co j czeka.

Nie wiedziaa jak dugo sza. Bya zmczona i godna. Od dwch dni nie miaa nic w ustach. Puszcza bya cicha i spokojna, syszaa jedynie delikatny szum wiatru i piew ptakw. Dziewczyna miaa wraenie, e kto j obserwuje z ukrycia. Czsto si zatrzymywaa i rozgldaa po caym lesie, ale nikogo nie dostrzega Westchna ciko, serce w piersi bio mocno z podekscytowania i strachu. Nie widzc niczego podejrzanego posza dalej. W pewnej chwili na len drog, ktr dziewczyna przemierzaa, wyskoczya ruda wiewirka. Ogon miaa puszysty i sterczcy do gry, a nki, cho drobne, pomagay jej zwinnie przemyka wrd lasu. Wiewirka szybko poruszaa si wrd listowia, szukajc czego do jedzenia. Nagle zatrzymaa si i popatrzya prosto na ni. Jej sodkie, czarne oczka wpatryway si w Monik, stojc zaledwie kilka centymetrw dalej. Dziewczyn bardzo ucieszy widok wiewirki, mylaa, e w tym lesie nie ma adnych zwierzt. Zaradnie stworzonko wskoczyo na drzewo, by po chwili znikn jej z oczu. *** Las powoli si przerzedza w miar upywu czasu, co Monika uznaa za dobry znak. Zrozumiaa, e puszcza powoli si koczy i wychodzia albo na k, albo na pole uprawne. To drugie byoby znakiem bliskoci jakie cywilizacji. Soce stopniowo zachodzio, na niebie pojawia si krwistoczerwona una, ktra tworzya swoisty kontrast z ciemnym bkitem nieba, przedstawiajc malowniczy i epicki widok. Dziewczyna chwil patrzya w niebo zafascynowanym wzrokiem. Jednoczenie w gbi serca czua palc tsknot za domem i znajomymi. Nie moga si pogodzi ze swoj sytuacj. Znalaza si w innym wiecie wbrew swej woli, a najgorszy by fakt, e nie wie jak std odej. Czua w podwiadomoci, e to nie by przypadek, lecz przeznaczenie. Miaa wraenie, e jej ycie ju nigdy nie bdzie takie jak dawniej. Zacza si zastanawia nad jak kryjwk, w ktrej mogaby spdzi noc, wiedziaa, e nie wyjdzie z lasu przed noc. Bya bardzo zmczona, na jej czole lniy perliste kropelki potu, a odek skurczy si bolenie z godu. Zastanawiaa si, jak dugo jeszcze wytrzyma na przymusowym pocie. Przecie nie moga y tylko na wodzie, powinna prbowa znale sposb, by zaopatrzy si w prowiant. Czujc sw bezsilno usiada na ogromnym gazie sterczcym w trawie. By poronity mchem tak bardzo, e mia jadowicie zielony odcie. Chciaa chwile odsapn i zastanowi si, ktrdy powinna i. Od wielu godzin miaa wraenie, e kto j obserwuje i ta obawa nie opuszczaa jej nawet o krok. Czsto musiaa si rozglda po okolicy w poszukiwaniu rda niepokoju, lecz niczego i nikogo nie widziaa. Byo w lesie pusto i cicho. Zdawao si, e bya tutaj zupenie sama. Najbardziej niepokojce byo to, e nie syszaa piewu ptakw, czy odgosw jakichkolwiek innych zwierzt. Ta cisza j przeraaa. Wolaa mimo zmczenia wyj jeszcze dzisiaj z lasu, ni spdzi w nim kolejn noc. Podja decyzj. Zamierzaa i dalej, mimo godu i zmczenia. Kiedy tylko podniosa si z gazu i stana na nogi, tu przed jej stopami wbio si pi dugich, czarnopirych strza. Co to do cholery jest?! pomylaa dziewczyna z mieszanin zaskoczenia i strachu. Zacza si rozglda za istotami, ktre wystrzeliy te pociski, lecz niczego nie znalaza. Lecz nie na dugo. Z lasu wyszo dziesi osb, kada odziana w czarny paszcz. Znacznie przewyszali j wzrostem. Otoczyli j, blokujc wszelkie drogi odwrotu. Bez adnego ostrzeenia napili uki i wymierzyli w ni grotami czarno opierzonych strza. Sparaliowa j strach, czua, e nogi przyrosy jej do ziemi. Nie miaa si poruszy, choby o cal. Chciaa zobaczy ich twarze, ale przez kaptury, ktre mieli moga dostrzec tylko kawaki podbrdkw. Dopiero teraz uwiadomia sobie jak bardzo nie znosia osb, ktre kryj sw twarz przed wiatem, zazwyczaj mieli do ukrycia co bardziej mrocznego ni wasne oblicze. Monika nie miaa odwagi si poruszy, wiedziaa, e wystarczy tylko jeden nieostrony ruch,

a zginie. Czua, e serce w piersi koatao si, jak szalone. Zacza aowa, e nie ma przy sobie adnej broni. Postanowia sprbowa kulturalnej rozmowy, co w jej otoczeniu zawsze dziaao. Opuci uki! niespodziewanie za plecami osb, ktre j otaczay rozleg si mski gos przepeniony moc. Przepucie mnie. Postacie opuciy bro ku uldze dziewczyny, lecz jej strach pozosta. Teraz zrozumiaa, dlaczego j tak dugo obserwowali i nie dawali znaku ycia. Czekali na odpowiedni moment by j zaatakowa i schwyta. Poczua palc zo, nie wiedziaa kompletnie, czego od niej chc, lecz mimo to nie chciaa si dowiadywa. Nie miaa rwnie ochoty rozmawia z ich dowdc, kimkolwiek by nie by. Jednoczenie miaa ochot wygarn mu wszystko, co o nim myli. Na jej jzyk nasuwaa si wizanka przeklestw tak wulgarnych, na ile byo j sta. Postacie rozstpiy si, robic przejcie. Monika ujrzaa idcego w jej stron wysokiego mczyzn, znacznie wyszego od niej. Odziany by w skrzane spodnie, buty do kolan, czarn koszul, na ktr by narzucony paszcz w tym samym kolorze. Jego oczy byy czarne, jak atrament. Na pikn twarz opaday dugie, kruczoczarne wosy, ktre odsaniay w caoci uszy nieznajomego. Oczy dziewczyny rozszerzyo zdumienie. Ich zakoczenie byo spiczaste. Przecie to elf! pomylaa dziewczyna, zaskoczona t sytuacja coraz bardziej. Przestaa si ba, chocia teraz kompletnie nie rozumiaa, dlaczego j zaatakowali. Przecie elfy s z reguy dobre. Wkrtce miaa si przekona, jak bardzo nietrafne s jej spostrzeenia. Elf stan przed ni i zmierzy j pogardliwym, penym rozbawienia spojrzeniem. Jego czarne oczy uwanie patrzyy w jej. Monika miaa wraenie, e wyna si wzrokiem w jej dusz, by wydoby najskrytsze sekrety. Nie mogc wytrzyma jego spojrzenia spucia wzrok, wbijajc go w ziemi. Elf skwitowa to jedynie pustym, zoliwym miechem. Chwil przyglda si jej krytycznie, zwaszcza ubraniu, ktre miaa na sobie. Nie dziwia si, e si tak przyglda jej ubiorowi. Odziana bya w niebieskie spodnie dinsowe, granatow bluzk, na ktr zarzucona bya kurtka tego samego materiau, co spodnie. Nieznany jej elf szybko odgad, e ma do czynienia z istot z innego wiata, byo to pewne. Umiechn si okrutnie i spojrza na jednego ze swoich przybocznych, gestem nakaza mu podej. Natychmiast jed do stolicy imperium w Rant Or Mar wyszepta do sugi, cichym szeptem. Powiedz im, e znalazem kogo, kto bardzo zainteresuje Wadc. Jak sobie yczysz, panie rzeka zakapturzona posta pokornym gosem, po czym odesza w gb dziczy. Monika, niepewnie obejrzawszy si po postaciach, ktre j otaczay, zrozumiaa, e ta sytuacja mio si dla niej nie zakoczy. W podwiadomoci czua, e sytuacja bya beznadziejna. Gorczkowo zacza si zastanawia, czego od niej chcieli i dlaczego ich przywdca rozmawia z podwadnym szeptem, by nie usyszaa. Na adne ze swoich zastanowie nie znalaza wytumaczenia. Moecie odej rzek do postaci, ktrych oblicza cay czas byy zakryte przed wzrokiem dziewczyny. Poradz sobie ju sam. Nie mina chwila, a dziewczyna zostaa sama z tym elfem. Zbliy si do niej i bezceremonialnie zacisn rk na jej ramieniu. Idziesz ze mn powiedzia chodno. Nigdzie nie id odpara Monika chodnym tonem i z trudem wyszarpna si z ucisku nieznajomego. I jakim prawem mnie bez powodu zaczepiasz?! Elf umiechn si, a ten umiech kry w sobie co dziwnego. Jakby ukryt grob. Jego oczy pony dziwnym, penym mocy blaskiem. Wesza na tereny imperium, zotko powiedzia cichym gosem, penym ukrytej groby. A ja mam jasno sprecyzowane rozkazy: zatrzymywa wszystkich wdrowcw, ktrzy

znaleli si w tym lesie i przekaza w rce Wadcy... Nie zmuszaj mnie do uycia siy, bo wtedy mio ju nie bdzie. Monika zdziwia si syszc te sowa. Teraz przynajmniej miaa jakie pojcie o miejscu, w ktrym si znalaza. Nie wiedziaa, co to za imperium, ani kim jest ten ich Wadca i nie chciaa si tego dowiadywa. Zmierzya elfa chodnym wzrokiem. Kimkolwiek jest wasz pan; Wadc Ciemnoci, czy innym plugawym demonem, nigdzie nie id powiedziaa Monika zdecydowanym tonem. A teraz zjedaj! W oczach elfa bysna wcieko, byskawicznie unis do, wymierzajc dziewczynie siarczysty policzek, ktry rzuci j na traw. W miejscu wymierzonego ciosu pojawio si due zaczerwienienie, pooya do na nim. Nie spodziewaa si czego takiego po elfie. Nawet przez myl jej nie przeszo, e elfy mog suy sile ciemnoci, przecie to dobre stworzenia. Moe to ona ma przestarzae informacje? Mimo to wiedziaa jedno, on nie mia prawa tak j traktowa. Nie pozwoli mu na to. Kim jeste? warkna Monika. Za kogo si uwaasz, e mnie tak traktujesz! Mczyzna w milczeniu zbliy si do niej i przykucn, uwanie patrzc w jej oczy. Jego wzrok by tak palcy, e z trudem go zniosa. Tym razem nie miaa spuci wzroku, baa si, e wtedy uzna j za tchrza, tego najbardziej nie chciaa. Jestem Airdil, dowdca Czarnych Elfw, sucym Imperium Mroku wyszepta elf, patrzc dziewczynie prosto w oczy. Teraz poczekamy na posaca od naszego pana... Ty chyba masz we bie wod zamiast mzgu... zauwaya dziewczyna ze zoliwym umieszkiem na ustach, jednoczenie czua w sercu palc zo i wcieko. Nie macie adnego prawa decydowania moim losie! powiedziaa ostro. Gupia! Airdil zamia si jej w twarz. Jeli stawisz opr, nasz Wadca wypeni reszt twego ywota blem. A szkoda, by taka pikna kobieta zgina w mczarniach spojrza z podaniem na jej dekolt, umiechajc si do niej lubienie. Monika powoli zacza si wycofywa. Elf zamia si rozbawiony jej zachowanie i chwyci j za rk i przycign do siebie. Dziewczyna spluna mu w twarz i gwatownie odepchna od siebie, tak, e upad ciko na ziemi. Brzydz si tob powiedziaa cicho, czujc do niego tak zo, jak nigdy do nikogo nie poczua. Wrg odsun si od niej gwatownie i wsta na rwne nogi, popychajc j tak mocno, e znw leaa pord soczycie zielonej trawy. Oczy Airdila wypenia jeszcze wiksza wcieko, ni wczeniej. Poaujesz tego! kopn j z caej siy w bok. Monika z krzykiem na ustach potoczya si po trawie, wrcz syszaa jak pod ciosem wroga jej ebra pkaj z gonym trzaskiem. Czua rwcy i silny bl w miejscu zadanego ciosu, ktry rozszed si po caym ciele. apaa ze wistem powietrze, mimo, e kady kolejny oddech nis za sob fal cierpienia; do jej oczu napyny zy. W ustach czua smak wasnej krwi. Uniosa si z wysikiem na okciu, patrzc na idcego w jej stron wroga. Do Rant Or Mar daleka droga powiedzia cicho z zimnym umiechem na ustach. I dziki temu mam bardzo duo czasu, eby nauczy ci pokory, maleka... Nawet nie zauway, e dwie dziwne postacie stany za jego plecami. Jeden z nich by elfem o zocistych wosach i migdaowych oczach. By odziany w szary paszcz, zapinany klamr ze szczerego zota. Druga posta bya odziana czarn koszul i skrzane spodnie. Kruczoczarne wosy sigay mu prawie do pasa, jego fioletowe mdre oczy wpatryway si w odwrconego do nich plecami Elfa Ciemnoci. Elf obnay miecz i podszed do niej. Monika nie zauwaya ich, przeszywajcy bl w boku wypar z jej umysu wszelkie myli. Powoli tracia wiadomo. Zostaw j, Airdil! za plecami elfa rozleg si cichy, delikatny i melodyjny gos.

Mczyzna odwrci si w stron, skd dobiegy te sowa i za nim zdoa cokolwiek zrobi miecz przeciwnika wbi si zachannie w jego pier. Upad na traw z twarz zastygnit w wyrazie zaskoczenia. Monika patrzya na t scen poprzez mg, wkrtce ciemno przesonia jej wiat. Zemdlaa. ROZDZIA III Kiedy Monika otworzya ponownie oczy bya ju noc na dodatek bardzo chodna. Zimny wiatr bezlitonie uderza w jej ciao, wprawiajc je w drenie. Uniosa gow. Nad ni rozpocierao si granatowe niebo pene gwiazd, wieccych niczym tysice pochodni. Nie wiedziaa, jak dugo bya nieprzytomna. Leaa tak jak wczeniej zgita wp na trawie. Nie miaa si poruszy, poniewa kady najmniejszy ruch przeszywa jej bok fal cierpienia. Lecz wiedziaa, e nie moe tu pozosta ca noc. Baa si, e towarzysze zmarego Airdila znajd j i oddadz w rce imperium. A to mogo zakoczy si fatalnie. Nie zauwaya, e przed ni palio si niewielkie ognisko. Przy nim siedzieli elf i ten czowiek, ktrzy ocalili j przed wrogiem zanim stracia przytomno. Mimo, e czua wdziczno za udzielon pomoc, nie wiedziaa czy zrobili to bezinteresownie. Moe oczekuj od niej wynagrodzenia w jaki konkretny sposb. Tego nie wiedziaa, ale nie chciaa przekonywa si o tym na wasnej skrze Zagryzajc wargi i zebrawszy siy, dwigna si na nogi. Jej ranny bok zaprotestowa fal blu. Dziewczyna udawaa, e go nie czuje. Postawia zaledwie kilka krokw do przodu, po czym upada na klczki ze wistem wcigajc powietrze. Do oczu napyny jej zy, kiedy poczua kolejne ukucie blu. Sprbowaa ponownie wsta. Nie zauwaya, e jeden z mczyzn, widzc jej daremne prby odejcia wsta gwatownie. By to osobnik o kruczoczarnych wosach, opadajcych prawie do pasa. Odziany by w czarn koszul, na ktre lea delikatnie utkany szary paszcz narzucony zapewnie tego wieczora; by przecie bardzo chodny. Doln poow ciaa okryway mu spodnie z czarnej skry. Fiokowe oczy mczyzny wpatryway si z trosk i niepokojem w dziewczyn, prbujc wsta. Mimo upomnie elfa by zosta, postanowi jej pomc, nawet jeli bya dla niego obca. Usyszaa mikkie kroki. Kto agodnie otoczy j ramieniem, pomagajc wsta i podej do ogniska, gdzie czeka na nich zotowosy elf. Dziewczyna ktem oka zobaczya jego towarzysza. Nardred, ona chyba ma zamane ebra rzek elf, kiedy jego towarzysz usadzi Monik obok niego. Dziewczyna dyszaa ciko, trzymajc rk na boku w miejscu otrzymanego kopniaka od martwego wroga. Te tak myl... rzek wojownik, ktry pomg dziewczynie, patrzc poirytowanym wzrokiem na zwoki Airdila. Zalepiony suga mego ojca, ktry nie mia oprcz niego dla nikogo szacunku. Nawet dla kobiet! Wida byo, e mczyzna jest wzburzony zachowaniem zmarego nieprzyjaciela wobec Moniki. Dziewczyna patrzya na nieznajomego z ogromn wdzicznoci. Nie spodziewaa si, e kto mg jej udzieli pomoc tak po prostu, niczego nie oczekujc w zamian. W jej gowie byo tysice pyta dotyczcych zachowania nieprzyjaciela i wiata, w ktrym si znajduje. Po duszej chwili wojownik spojrza na ni i umiechn si agodnie. Monika umiechna si ulg, widzc, e nie wszyscy w tym wiecie s tacy sami, jak ten elf, ktry j bezprawnie poturbowa. ebra bolay j nawet przy gbszym oddechu. Kompletnie nie wiedziaa, jak

teraz bdzie podrowa w takim stanie. Bya pewna, e par eber jest zamane, albo stuczone. Sprawdz twoje rany rzek modzieniec agodnym tonem i uklkn przy niej. Mog zdj bluzk? spyta z niepewnoci. Oczywicie... powiedziaa cicho Monika. Dlaczego mi pomagacie? Prawie si nie znamy. Nawet nie poznaam waszych imion... Jestem Nardred odpar mczyzna. Elf towarzyszcy mi to Silthril, ksi Rildoru, Krlestwa Elfw. Dzikuj powiedziaa cicho. Jeeli si ju skapnlicie, pochodz z innego wiata. Nazywam si Monika. Pomoglibymy ci wczeniej, ale nie mielimy pewnoci czy moemy ci zaufa, Moniko rzek Nardred, pomagajc dziewczynie zdj kurtk i bluzk, by ten mg obejrze jej bok. Zagryz wargi, w jego oczach zalnia wcieko wobec martwego wroga, kiedy ujrza obraenia ciaa Moniki. Cay bok pokryty by ogromnym, ciemnogranatowym sicem. Skra bya opuchnita, a w niektrym miejscach popkana. Wyglda to fatalnie rzek Nardred i ucisn ebra, z ust Moniki wyrwa si krzyk blu. No tak! Masz zamane kilka eber i spore szczcie, e ich kawaki nie wbiy ci si w puca. Spokojnie... ulecz ci je. Po tych sowach delikatnie pooy rk na jej ranie i wyszepta ciche sowa, iskrzce si magi. Monika poczua przyjemne mrowienie w boku, a bl zacz powoli ustpowa. Siniak i opuchlizna stopniowo zanikay, popkana skra zrastaa si. Wkrtce bl i obraenia znikny bez powrotnie. Dziewczyna spojrzaa na Nardreda z wdzicznoci, po czym nacigna na siebie bluzk i kurtk Elf chwil przyglda si dziewczynie, ktra w obecnej chwili wydawaa si mu bezbronna jak mae dziecko. Widzia w jej oczach, e jako istota z innego wiata czuje si tu zagubiona. Po tym, co miao dzi miejsce bd j ciga wyszepta Silthril ze smutkiem. Tak, jak mnie. Nie sdz powiedziaa nagle Monika. Nie wiem, co to za kraina, ale ktby si interesowa zwyka siedemnastolatk z innego wiata. Przecie aden normalny, podajcy wadzy monarcha nie zainteresuje si kim niewanym... to chyba normalne. Nic im nie zrobiam i nie jestem niczego winna. A ty, Silthrilu czym im podpade, e ci cigaj? Elf chwil milcza, na jego twarzy wida byo napicie, kiedy pomyla o czyhajcym na niego niebezpieczestwie. Mimo to uzna, e dziewczyna powinna wiedzie. Jeli zdecyduje si z nimi i bdzie tak samo, jak oni naraona na niebezpieczestwo. Westchn ciko. cigaj mnie, poniewa dokonaem czynu, ktry si nikomu w Arathei nie uda rzek cicho. Zraniem Wadc Ciemnoci, Morfensila w twarz. To on jest wadc imperium i jednym z najpotniejszych Morvalatw. Jeszcze nikt nigdy go nie pokona. Pono nie ma serca w piersi, co czyni go niepokonanym. Jedyn broni, ktra mogaby go pokona jest Szafirowy Miecz. Ostrze wykute tysice lat temu przez Lingaladw, lecz teraz bro zostaa przechwycona przez wroga i ukryta w twierdzy zwanej Cytadel Cienia Strzee jej przeraajcy stranik, ktry jest jednym z najpotniejszych demonw. Wielu byo miakw, ktrzy prbowali zdoby ostrze, lecz nikt stamtd nie wrci. Monika nie wiedziaa, co powiedzie. Nie spodziewaa si, e sytuacja w tym wiecie, moe by a tak beznadziejna. Przypomniaa sobie sen, ktry przyni si jej poprzedniej nocy. Czy ten miecz to bya ta legendarna bro? Odpowiedzi na to pytanie nie znalaza. Teraz zrozumiaa, co si dzieje w tym wiecie. Poja kogo Airdil nazwa Wadc. Czyby tak si ba lub szanowa Morfensila, e nie omieli si uy jego imienia przy rozmowie z ni? Nie rozumiaa te znaczenia sw Nardreda, ktre ten wypowiedzia w gniewie. Czyby ten, ktrego nazwa ojcem to Morfensil? Jej odek skurczy si na sam myl o tym, e

teraz bdzie podrowa z synem Wadcy Ciemnoci. Lecz mimo to czua, e moe mu zaufa. Potrzebowaa czyjejkolwiek pomocy, sama sobie nie poradzi w tym wiecie. auj, e na pocztku musiaa si zetkn z upadymi przedstawicielami mojej rasy powiedzia cicho Silthril Elfy Ciemnoci, bo tak teraz nazywamy ten szczep, wiele tysicy lat temu przyrzek sub Morfensilowi. Airdil by jednym najokrutniejszych dowdcw; bezlitosnym i brutalnym. On zgin, a gniew nieprzyjaciela bdzie wielki. Musimy std odej tak szybko jak to bdzie moliwe. Boj si, e wrogowie nas znajd. Przepijmy si... Nad ranem musimy opuci las. Monika skina gow bez sowa. Chwil w milczeniu wsuchiwaa w nocne dwiki. Delikatny wiatr rozwiewa jej wosy, wprawia licie na drzewach w swj piew. Samotna sowa siedzca na drzewie pohukiwaa tak gono, e dziewczyna nie moga zasn. Zamkna oczy i okrya si mocniej kocem. Nawet nie zauwaya, kiedy zmorzy j sen. ROZDZIA IV Monika znw nia o korytarzu, przez ktry biega bardzo szybko. Dotara do komnaty z mieczem poncym szafirow powiat lecy na otarzu z czarnego, szlifowanego kamienia. Kiedy tylko podesza do stou i pooya do na broni, powietrze rozdar szczk wydobywanego ostrza. Odwrciwszy si ujrzaa zjaw odzian w czarny paszcz z kapturem. Trzymaa wycelowany miecz prosto w ni. Uniosa bro i uderzya... Poczua jak mocne szarpnicie czyje rki wyrywa j ze snu. Otworzya oczy. Nad sob ujrzaa umiechnit twarz Silthrila. Byo bardzo jasno, co znaczyo, e wanie skoczya si noc. Monika usiada na posaniu, na ziemi wida byo niewielkie jasne smuki wiata wpadajce przez niewielkie dziury w koronach drzew. Uniosa gow, ujrzaa midzy limi swobodnie wiszcymi na gazkach bkitne niebo bez adnej chmurki. Ucieszya si. Ten dzie zapowiada si wspaniale na podr pomylaa z radoci. Dobrze, e ju wstaa rzek elf i poda dziewczynie posiek. Niedugo wyruszamy. Rozumiem odpara Monika, przeykajc pierwszy ks chleba i pieczonego misa, ktre przed chwil zostao zdjte z paleniska. Dopiero teraz uwiadomia sobie, jak bardzo bya godna. Cae dwa dni nic nie miaa w ustach. Tym bardziej bya wdziczna dwjce nowych przyjaci. Chwil rozgldaa si po okolicy. Las wok nich zalany by wiatem porannego soca. Dziewczyna nigdzie nie widziaa Nardreda. Zacza si o niego martwi, miaa ze przeczucie. Gdzie jest Nardred? spytaa Monika niepewnie. Poszed na zwiady odrzek Silthril Niewiadomo, kiedy moemy spodziewa si pocigu, lub innego nieprzyjaciela. Jak wrci, udamy si do wioski Lennor znajdujcej si dzie drogi std. Monika pokiwaa gow, dajc zna, e rozumie. Elf usiad przy ognisku wsuchujc si w dwiki rozchodzce si po lesie. piewy ptakw i delikatny szum wiatru w liciach drzew. Dziewczyna zastanawiaa si nad znaczenie snu o mieczu, ktry powtrzy si po raz drugi. Miaa uczucie, e to by znak, ale nie potrafia rozszyfrowa jaki. Przypomniaa sobie sowa Silthrila o Szafirowym Mieczu. Po tej opowieci miaa uczucie, e to wanie ta bro ni si jej kadej nocy, a posta, ktra zawsze pod koniec snu unosia nad ni miecz to zapewne ten demoniczny stranik. Czyby to wanie jej dane byo sign po t legendarn bro? Odpowiedzi na to pytanie niestety nie odnalaza, ale ju wczorajszego wieczora si nad tym gowia. Nie wiedziaa, jakie s wyroki przeznaczenia. Nikt nie wiedzia. Po kilku minutach powrci Nardred. Na jego twarzy wida byo napicie i zdenerwowanie. Monika od razu zrozumiaa, e co zego si stao.

Dargor kry blisko naszej kryjwki rzek wojownik, zwracajc si do elfa. Jakby wyczuwa nasz obecno w tej czci lasu. Nic dziwnego odpar Silthril zaniepokojonym gosem. Nie zapominaj, e jest jednym z najpotniejszych Wojownikw Ciemnoci, a zarazem bojowym magiem pierwszej rangi. Z pewnoci ma rozkaz schwytania nas. Monika, przysuchujc si tej rozmowie zrozumiaa, e nieprzyjaciel jest ju na ich tropie, trzeba byo std odej i to jak najszybciej. Silthril i Nardred najwyraniej mieli takie samo zdanie co ona, poniewa po zjedzeniu posiku zaczli gwatownie zaciera lady ich pobytu. Ten Dargor, o ktrym mwili z pewnoci jest groniejszy ni Elfy Ciemnoci, skoro wspominali go z lkiem pomylaa ponuro. Bya ju gotowa do drogi wypoczta i pena energii. Wyruszyli tak szybko jak to byo moliwe. W miar jak szli, drzewa zaczynay rosn coraz rzadziej, za trawa pod stopami wdrowcw bya coraz bujniejsza. Monika czsto si w ni zapltywaa, raz nawet si przewrcia. Teren stawa si coraz bardziej grzski, co znaczyo, e wychodz na moczary, lub podmok k. Zdenerwowaa si lekko i przestraszya, kiedy ujrzaa pod traw wod. Weszli na podmoky, ktry by jednym z najniebezpieczniejszych wyj z lasu. Musieli porusza si gsiego. Pierwszy szed Nardred, za nim Monika. Pochd zamyka Silthril uwanie rozgldajcy si po okolicy. Nie wiedzieli czy zgubili pocig nieprzyjaciela, czy te nie. Woleli si upewni. Monik obla zimny pot, kiedy le stana i jedna jej stp zanurzya si w lodowatej, gbokiej wodzie, ktr porastaa bujna trawa. Upadaby z pewnoci, gdyby smuke donie elfa nie podtrzymay jej w ostatniej chwili. Dziewczyna posaa mu peen wdzicznoci umiech. Moglimy wybra bezpieczniejsz drog rzek Silthril, dostrzegajc lk na twarzy niewiasty. Konie nie poradz sobie na podmokych terenach. To opni pocig. Kim jest ten Dargor, o ktrym rozmawiae z Nardredem? spytaa dziewczyna. Chciaabym wiedzie, na czym stoj. Dargor jest jednym z najpotniejszych sug Morfensila, po jego pierworodnym synu, Utherze zacz elf cichym szeptem. Nikt jeszcze go nie pokona. Wobec wrogw jest brutalny i bezlitosny, nawet dla kobiet. Byli tacy, ktrzy mu powanie zaszkodzili; mci si na nich okrutnie. Moniko, oby nie musiaa dowiadcza jego okruciestwa na wasnej skrze... Nie zamierzam z nim zadziera odpara drcym gosem. Nie jestem na tyle gupia, by walczy z wrogiem silniejszym od siebie, chyba, e bd musiaa. Silthril w odpowiedzi umiechn si. Bya rozwaniejsza ni si spodziewa. Wielu ludzi, z ktrymi si zetkn byli pewni siebie i pyszni, co ich doprowadzio do zguby. Ginli z rk wroga, ktry mia ich za nic. Bya to bezsensowna mier. Wrcz rad by, e Monika nie bya taka, jak ci nieszcznicy. Czu, e los tej niepozornej siedemnastoletniej dziewczyny jest spleciony z przeznaczeniem Arathei. By moe dziki niej zmieni si bieg historii. Ubolewa nad tym, e w tej okrutnej wojnie zgino tak wielu zacnych i wspaniaych wojownikw: elfw, ludzi, krasnoludw i Lingaladw. Czu, e nie byo ju adnej nadziei na wyzwolenie ukochanej krainy spod tyranii Morfensila. Nie byo adnej istoty na tyle silnej, by pokona stranika Szafirowego Miecza, ale on chcia wierzy. Chcia wierzy, e dla nich jest jeszcze nadzieja w tej dugiej krwawej wojnie. Przecie zrani Wadc Ciemnoci w twarz, jego rodacy z Rildoru pokadaj w nim wiar. On sam musia mie nadziej do koca. Po kilku godzinach przemoczeni i zmczenie zdoali wyj z mokrade. By ju wieczr. Znajdowali si na pewnym gruncie poronitym traw i inn rolinnoci. Monika draa z zimna, poniewa noc zapowiadaa si tak samo chodna, jak poprzednia. Jej spodnie byy mokre do poowy ydki, nie przejmowaa si tym, poniewa teraz miao by tylko lepiej.

Nagle zatrzymali si gwatownie. Na twarzy Nardreda zagoci lk, kiedy dostrzeg w oddali posta na koniu. Dziewczyna wytya wzrok, by przyjrze si osobie, ktra wzbudzia w jej towarzyszu trwog. Przez wszechobecn ciemno nie moga dokadnie zobaczy w postaci. Widziaa tylko krwistoczerwone oczy, w ktrych nie byo ani krztyny litoci czy jakichkolwiek innych ludzkich uczu. Z uwag baday okolic. Z caej postaci Wojownika Ciemnoci emanowaa potga i wszechobecne zo. Monika poczua w sercu strach i niech do nieznajomego, mimo jego ujmujcej urody. Dargor... wyszepta Nardred, zacigajc elfa i Monik za sterczcy kilka centymetrw dalej ogromny gaz, ktry w caoci skrywa ich postacie. Nie spodziewaem si, e bdzie tu a tak szybko. Obawiam si, e bdziemy musieli spdzi tu noc. Bdzie bezpieczniej. Dargor, siedzcy na swoim czarnym rumaku dostrzeg w Mocy obecno elfa i jego towarzyszy. Umiechn si okrutnie na sam myl o nich, ale nie chcia ich chwyta tak wczeniej. Wiksz rado sprawi mu pozostawienie im jeszcze wolnoci, by poczuli si pewnie, jednoczenie nie pozwalajc, eby strach ich opuci nawet na minut. Postanowi pojecha do wioski, by tam na nich czeka. Uderzy pitami w boki rumaka, ktry od razu poderwa si do biegu w stron zachodzcego krwistoczerwon un soca. Wkrtce Wojownik Ciemnoci znikn za horyzontem. Trjka towarzyszy popatrzya na siebie porozumiewawczo. Do witu nie ruszali si zza tego gazu, obawiajc si o swj los. ROZDZIA V Nastpnego dnia Monika obudzia si wypoczta i pena energii. Obok niej spa Silthril, na jego twarzy widnia niespokojny wyraz. Nie dziwia si, poniewa nikt tej nocy nie mg zasn spokojnie ze strachu przed nieprzyjacielem, ktrych na nich polowa. Ona sama przez pierwsze dwie godziny nie moga zasn. Czsto patrzya w stron, gdzie by wrg, bojc si, e on powrci lada chwila. Nardreda nigdzie nie widziaa. Bya sama z Silthrilem. Tym razem nie martwia si o niego tak bardzo jak ostatnio. Wiedziaa, e uda si na zwiady albo upolowa zwierzyn, by mogli zje jakikolwiek posiek. Wysza zza gazu, ziewajc, przecigajc si, jak kotka. Poranne soce grzao jej ciao ciepymi promieniami. Dzie zapowiada si upalny i trudno bdzie podrowa w takich warunkach. Pociesza j fakt, e wioska Lennor bya oddalona kilka godzin std. Patrzya w bkitne niebo bez adnej chmury. Przymkna oczy, czujc jak letni wiatr pieci jej twarz i rozwiewa wos na wszystkie strony. Ogarna j ogromna tsknota za swoim wiatem i najbliszymi. W obecnoci Silthrila i Nardreda staraa si j ukry, ale teraz wybucha w niej ze zdwojon si. Przypomniaa sobie, e w dziecistwie nigdy samotnie nie oddalaa si od domu tak daleko. Nawet o tym nie pomylaa. Chciaabym wrci do domu, tylko nie wiem, jak mam to zrobi pomylaa ze smutkiem i gorycz. Ta okolica bardziej wygldaa na k ni na pustkowie. Rosa tu wysoka trawa, drzew byo niewiele i atwo byo dostrzec osoby, ktre przechodziy przez gociniec. Widz, e ju wstaa, Moniko dziewczyna usyszaa za sob gos Nardreda. Dziewczyna w jednej chwili zapomniaa o troskach i odwrcia si w stron przyjaciela. Wojownik szed powoli, na jego ramieniu wisiaa martwa sarna. W drugiej rce trzyma dwa zaostrzone patyki, ktre ksztatem bardzo przypominay miecze. Pooy zwierz na trawie i odwrci si do niej. Nagle grone spojrzenie jego fiokowych oczu spoczy prosto na niej. Po jej plecach spyn chodny dreszcz. Nigdy tak gronym wzrokiem nie zostaa obdarzona przez nikogo. To bya dla niej zupenie nowa sytuacja. Rzuci jej jeden z kijw.

Walcz! z ust Nardreda pada krtka komenda. Monika popatrzya na przyjaciela zaskoczonym i lekko poirytowanym wzrokiem. Nie spodziewaa si czego takiego. Po jego zachowaniu szybko wywnioskowaa, e chce j sprawdzi, tak jakby uwaa j za osob nie znajc rzemiosa fechtunku, a znaa go doskonale. Przecie przez dwa lata trenowaa w Bractwie Rycerskim i teraz postanowia sprawdzi swe zdolnoci. Jeli mylisz, e jestem prostym przeciwnikiem, to le trafie powiedziaa artobliwym tonem, kiedy Nardred zaatakowa. Monika odbia szybko cios, a przed nastpnym umkna zrcznie. W kocu jeden z ciosw sign jej ramienia, zagryza wargi z blu i zaatakowaa mierzc pazem kija w bok Nardreda. Wojownik unikn ciosu. Nardred i Monika zwarli si ze sob, siujc si chwile. Czoo dziewczyny pokry pot, a na jej twarzy pojawi si grymas wysiku i zmczenia. Po duszej chwili odskoczyli od siebie i znw naparli na siebie z jeszcze wiksz zawzitoci ni wczeniej. Monika odbia kolejny cios przeciwnika, wtedy Nardred zaatakowa w taki sposb, e zachwiaa si i upada na traw. Cakiem dobrze zauway Nardred, pomagajc dziewczynie wsta Wida, e znasz si na rzeczy, ale musisz jeszcze wiele si nauczy. powiedzia. Na twarzy dziewczyny pojawio si zaskoczenie, zatem chcia j sprawdzi, ale dlaczego? Nie rozumiaa jego postpku. Nardred, widzc jej zaskoczone spojrzenie doda tylko: Nie mylisz si, chciaem ci w ten sposb sprawdzi. Ca noc zastanawiaem si, jak sobie poradzisz, jeli ja i Silthril nie bdziemy przy tobie, kiedy natkniesz si na Dargora lub innego nieprzyjaciela. Teraz mam pewno, e bdziesz w stanie si obroni. Dwa lata trenuj wyjania Monika z lekkim umiechem. Jak masz pewno, e nieprzyjaciel bdzie chcia cokolwiek ode mnie? Nardred w milczeniu podszed do niej i pooy jej obie, ciepe donie na ramionach, patrzc jej prosto w oczy. W jego spojrzeniu bya jaka pasja i lk o jej los. Chyba to logiczne, e bd chcieli ci schwyta, Moniko powiedzia cicho. Ale ja chc wiedzie dlaczego? odpara Monika zaskoczona jego sowami. Nic im nie zrobiam jeszcze... A jak mylisz, dlaczego Airdil si tob tak bardzo zainteresowa, e kiedy ci schwyta, od razu wysa kogo do Rant Or Mar, by powiadomi o tobie Morfensila? spyta ciszonym szeptem. Jeste osob z innego wiata! Nigdy od tysicy lat istota z innej rzeczywistoci nie znalaza si w Arathei. Wyobraasz sobie, jakie zainteresowanie moesz wzbudzi wrd naszych sprzymierzecw i wrogw? Sam Wadca Ciemnoci nie zrezygnuje z okazji, by ci schwyta. Teraz rozumiesz? Tak odpowiedziaa Monika, bdca w wielkim w szoku po usyszanych sowach. I obiecuj, e wezm si jeszcze ostrzej za treningi. Nareszcie zrozumiaa pochwali j Nardred z umiechem. Pomoesz mi oprawi zdobycz? Bardzo chtnie. Na porcjowaniu zabitej zdobyczy spdzili dobr godzin. Kiedy skoczyli, Monika obmya rce z krwi przy najbliszym strumieniu. Pierwszy raz porcjowaa miso, nigdy wczeniej nie musiaa tego robi. Tymczasem Nardred zaj si przygotowywaniem posiku. Dziewczyna zastanawiaa si czy kiedykolwiek wrci do swego wiata, o ile byo to moliwe. Najgorszy by fakt, e nie wiedziaa jak. Tymczasem Silthril, wci ziewajc, wyszed zza gazu. Dzie dobry, Silthrilu powiedziaa Monika z umiechem. Gotowy do podry? Gotowy odpar elf. Mam przeczucie, e nie powinnimy i do Lennor. Przecie Dargor pojecha w stron tej wioski.

Musimy odezwa si Nardred podajc towarzyszowi i dziewczynie posiek. Musz zobaczy si z Ellenmthem, zna tajne plany wojenne nieprzyjaciela Posiek jedli w milczeniu, elf od czasu do czasu nerwowo zerka na drog w obawie, e kolejny z Morvalatw, ktrych czsto nazywano Wojownikami Ciemnoci pojawi si na koniu. Monika siedziaa spokojnie obok nich. Ju dawno przyzwyczaia si do napitej atmosfery. Zrozumiaa, e niebezpiecznie jest chodzi samemu. Trwaa krwawa wojna pomidzy Wadc Ciemnoci a wolnymi istotami Arathei. Zastanawiaa si, czy nieprzyjaciele s a tak potni, e nikt nie mg im podoa. W swoim wiecie przeczytaa wiele opowieci o wojnach z Wadcami Mroku, ktre zawsze wzbudzay w niej lk i nadziej, e wszystko dobrze si skoczy. A teraz kompletnie nie wiedziaa, co robia porodku nie swojego konfliktu i dlaczego zostaa w to wcignita. Nie znalaza odpowiedzi, wic przestaa si nad tym zastanawia i postanowia poczeka na to, co przyniesie los. Po skoczonym posiku zatarli lad swego pobytu i udali si w dalsz drog. Nardred popatrzy na Silthrila i umiechn si ciepo. Ten elf by jedyn istot, ktra zaufaa mu jako pierwsza. Mimo, e by synem Wadcy Ciemnoci, elf zdoa mu zaufa. Nardred by mieszacem p-czowiekiem, p-Morvalatem. Jedynym od tysicleci, jego matk bya ludzka kobieta, brutalnie zgwacona przez jego ojca i zgadzona tu po porodzie. On sam by przez wiele lat wymiewany i poniany przez ojca i jego pierworodnego. Po latach mia do ycia w Rant Or Mar i postanowi odej stamtd raz na zawsze. Lecz los chcia, e Uther dowiedzia si o jego zamiarach i donis o tym Morfensilowi. Nardreda moga spotka mier z rki ojca, gdyby nie Silthril, ktry wtedy wyzwa nieprzyjaciela do walki. Nie zdoa jednak pokona Morfensila, ale zrani go w twarz, a take ocali siebie i zbuntowanego Syna Ciemnoci. Teraz wojownik zastanawia si nad powiedzeniem Monice prawdy o swym pochodzeniu, ale ba si to uczyni. Obawia si, e dziewczyna straci do niego zaufanie, a tego najbardziej nie chcia. Dziewczyna powinna zna prawd powiedzia cicho Silthril, patrzc w fiokowe oczy pene zamylenia. Zatajajc przed ni tak wany fakt stracisz jej zaufanie. Masz racje, przyjacielu odpar Nardred, czujc ulg na kojce sowa elfa. Powiem jej, gdy nadejdzie odpowiednia chwila. Silthril zgodzi si z decyzj przyjaciela z umiechem. *** Po trzech godzinach dotarli do wioski Lennor. Bya to niewielka osada, gdzie mieszkao zaledwie stu mieszkacw. Monika i jej towarzysze weszli na niewielk brukowana uliczk. Byo to miejsce ttnice yciem. Ludzie przechadzali si po ulicach robic zakupy, zaatwiajc swoje sprawy i rozmawiaj ze sob. Psy szczekay na przechodniw z tak sam zawzitoci, jak w jej wiecie, co zawsze doprowadzao j do szau. Jej ubir rzuca si ludziom w oczy. Niektrzy szeptali co do siebie, patrzc na ni. Co to za dziwne ubrania, ona chyba jest nietutejsza szeptaa jaka kobieta z lkiem w gosie. Uspokj si, Mario, przecie to tylko zwyka dziewczyna... Monika poczua si wytykana palcami z powodu swej innoci, ale postanowia nie zawraca najmniejszej uwagi na tego typu komentarze. To byo jedno z najmdrzejszych rozwiza. Po jakim czasie zatrzymali si na ogromnym placu, gdzie byy zbudowane cztery budynki. Mae dzieci wesoo bawiy si na nim rozmawiajc i miejc si. Monika przypomniaa sobie swoje beztroskie dziecistwo. Bya dokadnie taka sama, jak tamte dzieci: wesoa i nie odczuwajca adnej troski. Jej wzrok pad na smuk posta w paszczu zasaniajcym ca twarz. Od tej postaci wyczuwaa co niezwykego. Nagle ona spojrzaa prosto jej w oczy. Monika poczua si jakby wwiercaa si w jej podwiadomo. To byo bardzo dziwne uczucie, ale nie byo tak palce jak si wydawao. Towarzysze dziewczyny uwanie rozgldali si po

brukowanych uliczkach osady, jakby wyczuwali nadchodzce niebezpieczestwo. Po chwili trjka przyjaci spojrzaa na siebie. Proponuj si rozdzieli rzek Nardred. Spotkamy si na tym placu za kilka godzin. Bdcie ostroni i uwaajcie na nieprzyjaci. Czuj jego obecno w wiosce. Zgoda odpara Monika. Czy to nie jest zbyt ryzykowne? dodaa niepewnie. Jeli bdziemy rozproszeni, nieprzyjaciel nas tak atwo nie odnajdzie wyjani Nardred. Bd ostrona... Wkrtce zostaa sama. Chwil rozgldaa si po uliczce, nie wiedzc jeszcze dokd pj. Nie znaa tych okolic. Spojrzaa ktem oka na posta opierajc si o drzwi jakiego domostwa. W pewnej chwili podesza do niej. Monika, nie bdc pewna jej intencji chciaa si wycofa, ale ona powstrzymaa j ruchem rki. Nie bj si mnie spod kaptura usyszaa agodny kobiecy gos. Ty jeste t dziewczyn z innego wiata, przez ktr Airdil, Elf Ciemnoci zakoczy swe ycie? Tak, to ja, ale dlaczego pytasz? spytaa Monika nieufnie. A tak w ogle kim jeste? I skd wiesz o mierci tego elfa? Nieznana kobieta zdja kaptur. Twarz bya bardzo pikna, a jej cudowne migdaowe oczy wpatryway si w dziewczyn z uwag. Jej wosy byy czarne, jak noc i dugie, pord nich mona byo dostrzec uszy o spiczastym zakoczeniu. Bya to elfka. Jestem Aris, crka Airdila, Elf Ciemnoci, ale nie bj si. Jestem po waszej stronie powiedziaa cicho kobieta. Wygnano mnie za zdrad, kiedy ocaliam ycie krlowi Rildoru. Teraz dziaam przeciwko Morfensilowi po kryjomu, pomagajc jego wrogom. Wyja spod paszcza dugi miecz w zdobnej pochwie i podaa jej. To dla ciebie. Potne ostrze wykute przez Lingaladw, jeden z nich, ktry jecha z poselstwem do Rildoru przekaza mi go. Powiedzia mi, bym przechowaa t bro, poniewa kto bdzie jej potrzebowa Monika zawahaa si przez chwil czy powinna od niej przyj bro, lecz potem ostronie przyja od niej miecz. Nie rozumiaa dlaczego Aris jej pomaga, przecie one si w ogle nie znay. Jeli rzeczywicie jest po ich stronie, to ona nie musi si niczego obawia ze strony Elfki Ciemnoci. Patrzya na miecz lecy w jej doniach. Bya to naprawd potna bro, czua od niej bijc magi i cudowne ciepo rozpywajce si po umyle. Teraz ci zostawi. Uwaaj! Dargor jest w okolicy, ycz ci powodzenia. wyszeptaa elfka posza w swoj stron. Monika zostaa sama. Z cichym westchnieniem przypia miecz do prostego, skrzanego paska owinitego wok spodni. Chwil nerwowo rozgldaa si po pustych uliczkach, po czym posza pierwsz lepsz. Nie wiedziaa jak dugo sza, czua, e kto szed za ni i wyczuwaa od tej osoby jak potn moc. Ogarn j strach, bya pewna, e to jeden z Morvalatw idzie za ni. Ostronie odwrcia gow. Ku jej zaskoczeniu nikogo nie byo, a to jeszcze bardziej j przerazio. Bye pewna, e przeciwnik obserwowa j z ukrycia. W pewnej chwili wok niej rozbrzmiay kroki. Dziewczyna zacza si gwatownie rozglda. W jej sercu rs coraz wikszy strach. Nagle co silnego uderzyo j w plecy tak, e upada na klczki. W caym ciele czua potny, palcy i przejmujcy bl, e z wielkim trudem zachowywaa wiadomo. Dostrzega par centymetrw przed sob wysokie buty jakiej istoty. Uniosa gow. Ujrzaa przed sob wysokiego mczyzn w ciemnej koszuli, na ktr narzucony by czarny paszcz. Na nogach mia skrzane spodnie, u pasa koysa si miecz. Wosy nieznajomego byy dugie i kruczoczarne. Jego bezlitosne, czerwone oczy przeszyway j na wylot. Twarz bya olniewajco pikna, ale szpeci j okrutny umiech na ustach napastnika. Dziewczyn przeszya gwatowna byskawica strachu. Przed ni sta sam Dargor... ROZDZIA VI

Monika nie wiedziaa kompletnie, co miaa zrobi. Nie spodziewaa si, e Dargor tak prdko kogokolwiek z jej trjki wytropi. W duchu kla na wasn gupot i nieostrono. Gdyby bardziej uwaaa, nie byaby teraz w sytuacji bez wyjcia. Wiedziaa, e musiaa sobie poradzi sama, lecz stracia wszelk nadziej na wyrwanie si z rk nieprzyjaciela. Chciaa jednak walczy, nie podda si nieprzyjacielowi tak po prostu. Mimo palcego blu, ktry przeszywa cae jej ciao i wiadomo, po zebraniu resztek si, dwigna si na nogi. Na ustach Morvalata pojawi si peny zimnego wyrachowania umiech. Dziewczyna dyszaa z wyczerpania, ktem oka dostrzega, e ulice wioski stay si dziwnie puste. Nie byo ani jednej ywej duszy. Bya tylko ona i nieprzyjaciel. Nie dziwia si. Wielkimi krokami zbliaa si noc, a ludzie s ju w swych domostwach. Popatrzya prosto w czerwone oczy nieprzyjaciela, pene za i utajonej groby. Swoje szanse oceniaa na niewielkie. Ona miaa zaledwie siedemnacie lat, a on by dowiadczonym i potnym wojownikiem, ale musiaa zaryzykowa. W desperacji signa po miecz, otrzymany od zbuntowanej elfki Ciemnoci. Postanowia walczy z nieprzyjacielem, nawet jeli miaa sw odwag przypaci yciem. Z ust Dargora wyrwa si szyderczy miech. Czyby tym miaym gestem rzucaa mi wyzwanie? spyta nieprzyjaciel, patrzc na dziewczyn z pogard. Tak! pada krtka, pewna odpowied. Z ust Morvalata wydoby si gony cyniczny miech. Jeszcze nikt go tak nie rozbawi jak ta dziewczyna. Krytycznie przyjrza si jej, czerwone oczy wypeni dziwny blask. Teraz odgad kim jest ta dziewczyna. To wanie j chcia dostarczy im w rce Airdil, Mroczny Elf przed mierci. Nie pokazywa po sobie, e wie. Nie dziwi si, e ten gupi elf si ni zainteresowa. On sam nigdy nie zetkn si z istotami z innych wiatw i nie mia dowiadczenia w postpowaniu z nimi. A dowiadczenie, jak najbardziej naleao zdobywa. Spojrza na ni z zimnym wyrachowaniem. Gupia! Czyby jeszcze nie zrozumiaa swej zej sytuacji? Ze mn nie masz adnych szans powiedzia Dargor. Najpierw musz si o tym przekona odpara Monika, miertelnie pewna siebie pomimo strachu. Nieprzyjaciel spojrza na ni uwanie. By wyranie zaskoczony jej postaw, ale nadal opanowany. Wiedzia, e Monika nie stanowi dla niego duego zagroenia. Postradaa zmysy, gupia?! Nie pokonasz mnie. Ze mn naprawd nie masz ju ADNYCH szans, a jedynie moliwo mej aski powiedzia nieprzyjaciel z wyranym akcentem przy ostatnich sowach. Podszed do niej na blisz odlego. Z chci ju teraz zakoczybym twj ywot, ale chc da ci szans i lepiej byoby dla ciebie, gdyby to docenia Jak szans? Dargor umiechn si zowrbnie, mwic: Powiedz mi, gdzie s twoi towarzysze, a daruj ci ycie i wolno. Nigdy! odpowiedziaa Monika, bez chwili wahania. Na twarzy nieprzyjaciela co si zmienio, jego oczy wypenia wcieko. Jeszcze nikt si mu nie postawi i nie mg uwierzy, e zrobia to tak marna istota, jak ta dziewczyna. To byo niewybaczalne! Wiedzia, co powinien zrobi. Skoro ona nie chce z wasnej woli wyjawi mu miejsca pobytu Nardreda i Silthrila, musia zmusi j do tego si. Walk z kim sabszym od siebie uznawa zwykle za zabawny akcent w jego nudnym yciu najpotniejszego z sug Wadcy Ciemnoci. Wiedzia, e Monika nie jest dla niego zagroeniem. Przecie bya zwyk siedemnastoletni dziewczyn. Wywnioskowa z jej wygldu wiek, chocia wydawaa si mu na pitnacie, szesnacie lat. Taka szczeniara nic mu nie moga zrobi, wic nie ba si.

Szkoda, e nie chcesz po dobroci... rzek zimno, dobywajc miecz o fantazyjnie wygitej rkojeci. Ostrze byo czarne jakby wykute z samej ciemnoci Teraz ju nie bd miy. Jeli nie chcesz mi powiedzie, gdzie oni s zmusz ci do tego si. To zaboli, nawet bardzo. Te sowa byy przepenione moc i ukryt grob. Monika przekna gono lin, wiedzc ju co j czeka. cisna mocniej miecz w doniach. Jeli nieprzyjaciel chcia j przestraszy to traci czas. Nie zamierzaa mu ulec. Przecie nie moga sprzeda mu Nardreda i Silthrila, poniewa oni ocalili jej ycie. Gdyby jej nie pomogli byaby z pewnoci winiem nieprzyjaciela. Dargor postawi krok w jej stron, szed powoli, miertelnie pewny siebie. Monika zagryza wargi unoszc przed sob miecz, bya gotowa do odparowania ataku, jeli bdzie trzeba. Miaa wiadomo, e jej prba oporu bya skazana na niepowodzenie. Nie bya dowiadczonym wojownikiem. Uczya si szermierki w bractwie rycerskim zaledwie dwa lata, a teraz miaa przed sob wojownika starszego i znacznie potniejszego, w dodatku bojowego maga pierwszej rangi. Dargor skoczy do przodu, skracajc odlego pomidzy nimi. Monika nawet nie zdya podnie miecza do obrony, kiedy on uderzy. Przymkna oczy i uchylia si przed mieczem. To j ocalio przed miertelnym ciosem, ostrze mino j zaledwie o kilka centymetrw. Ponownie zaatakowa, korzystajc ze swej brutalnej siy. Tym razem dziewczyna zdoaa sparowa cios. Nieprzyjaciel uderzy w jej miecz tak mocno, e rami Moniki przeszy bl. Teraz ju zrozumiaa znaczenie sw Silthrila, e Dargor jest brutalny i bezlitosny: atakowa tak szybko, e musiaa ogranicza si tylko do obrony. Powoli zacza si cofa pod naporem ciosw wroga. Machna mieczem celujc w odsonite gardo wroga, a ten z lekcewacym miechem odbi cios. Dziewczyna, w pewnej chwili uderzya plecami o niewielki drewniany budynek. Zrozumiaa, e ju si nie zdoa wymkn nieprzyjacielowi. Dargor skoczy, unoszc miecz, by krwawo zakoczy ten pojedynek. Monika cisna oburcz bro i zamachna si, celujc po skosie w odsonit pier wroga. Nieprzyjaciel, bdcy pewny siebie, nie zasania si. Miecz przeci koszul i skr na piersiach, tworzc ogromn, krwaw prg. Czerwone oczy Dargora wypenia wcieko. Chwil patrzy na pytk ran szybko napeniajc si krwi. Nie spodziewa si, e ta nie pozorna dziewczyna bya zdolna go zrani. Lecz i tak nie miaa z nim adnych szans. Pozwoli jej zaatakowa pierwszej. Beztrosko odbija jej ciosy, miejc si przy tym zoliwie. By szybki i zwinny. Naraz ponownie zaatakowa. Monika sparowaa atak szybkim ciciem, a nastpnie zadaa cios poziomo, mierzc w biodro. Wrg umkn przed nim. Przy nastpnym brzdku uderzajcych na siebie mieczy, dwjka przeciwnikw zwara si ze sob. Chwil siowali si. Szala zwycistwa bezlitonie przychylaa si na stron Dargora. Monika bya coraz bardziej zmczona, na jej czole lniy perliste kropelki potu. Morvalat jednym zaklciem posa j w ty. Uderzya mocno plecami o drewniany budynek ten sam, o ktry wczeniej si opara. Nim zdoaa cokolwiek zrobi, Wojownik Ciemnoci by ju przy niej. Zaatakowa sztychem miecza. Powietrze rozdar krzyk Moniki, kiedy czarne ostrze przebio jej bark na wylot, przybijajc j do drewnianej ciany budynku, o ktry wczeniej si opara. Dargor odsun si od niej, zostawiajc miecz tkwicy w jej ramieniu, po ktrym leniwymi strukami spywaa krew a do koniuszkw palcw. Bluzka w miejscu zadanej rany powoli zabarwiaa si na czerwono. Z trudem powstrzymywaa zy blu, ktre cisny si jej do oczu, by wypyn po mokrych od potu policzkach. Fatalnie walczysz, miertelna dziewczyno powiedzia tak po prostu, patrzc jej prosto w oczy. Moe teraz mi powiesz, gdzie s twoi przyjaciele... Dziewczyna miaa wraenie, e nieprzyjaciel przeszywa wzrokiem ca jej istot bytu. Zatracaa si w otchani czerwieni jego oczu. Z trudem odwrcia od niego wzrok.

Powiedz... przysun si do niej bliej. Nie mam ci nic do powiedzenia pada krtka odpowied, pomidzy cikimi oddechami. Jeli mylisz, e zdradz przyjaci jeste w absolutnym bdzie. Moe mam te siedemnacie lat, ale niczego nie powiem wbrew sobie! Dargor umiechn si w odpowiedzi na te sowa. Spodziewa si takiej decyzji dziewczyny, ktra niewiadomie ujawnia przed nim swj prawdziwy wiek. Uatwio mu to spraw. Wiedzia, jak j zama i skoni do mwienia. By mistrzem w zadawaniu cierpienia, wyszukujcym saboci swych ofiar, niczym tygrys zwierzyny I tak si tego dowiem powiedzia gosem przepenionym jak ukryt grob, przysuwajc si do niej na tak odlego, e poczua si niepewnie. Nigdy si tego nie dowiesz... warkna z nutk zwtpienia w gosie. Zamiast odpowiedzi dziewczyna poczua wargi Dargora na wasnych. Nieprzyjaciel jedn rk obj j w talii, drug za wsun pod jej bluzk, by dotkn zimn rkawic zakoczon ostrymi szponami na czubkach palcw jej dekoltu. Zimny dreszcz spyn po jej ciele, prbowaa si wyszarpn z obj Morvalata. Naga fala blu z przebitego ramienia natychmiast odebraa jej ch do podjcia kolejnej prby. W jej oczach stany zy bezradnoci, kiedy on j caowa i dotyka w miejscach, gdzie sobie tego nie yczya. Odsun twarz od niej, nadal patrzc w jej oczy. Powiesz mi, gdzie oni s, czy mam posun si jeszcze dalej? spyta. Zostaw j! rozleg si gos Nardreda. Zadowolony wojownik odwrci si w stron modzieca, wypuszczajc Monik z obj i wyrywajc miecz z jej ciaa. Z jej ust wyrwa si krzyk. Osuna si wyczerpana po cianie budynku. Nardred spojrzaa z wciekoci na wroga, ktry trzyma swoje czarne ostrze pokryte purpur krwi dziewczyny. Wyzywam ci, zdrajco rzek Dargor, patrzc na przeciwnika ze skrajn pogard. Przyjmuj! Monika patrzya, jak przez mg na rozgrywajc si przed jej oczyma walk. Krew miarowo wypywaa z przebitego na wylot ramienia, z trudem zachowywaa wiadomo. Ostatni rzecz, jak ujrzaa by Nardred powalajc nieprzyjaciela na klczki. Potem wiat rozmy si w czerni. Stracia przytomno.

ROZDZIA VII Otworzya powoli oczy. Nadal leaa na zimnej ziemi, oparta o cian drewnianego budynku, do ktrego nieprzyjaciel przybi jej bark. To bya jedna z najboleniejszych chwil, jakich doznaa od chwili przybycia do Arathei. Czua, e rkaw jej bluzki by lepki od krwi. Materia by rozerwany na ramieniu, odsaniajcy szerok, wci krwawic ran. Do bya pokryta wp zakrzep posok. Kady ruch przebit na wylot rk nis za sob fal cierpienie. Kilka ez blu spyno jej po policzkach. Spojrzaa w stron, gdzie jeszcze przed utrat przytomnoci widziaa pojedynek Nardreda i Dargora. Jej przyjaciel nadal walczy z nieprzyjacielem. Walka by bardzo zawzita, aden drugiemu nie chcia ustpi. Siowali si, ku uldze Moniki szala zwycistwa przechylaa si na stron Nardreda, ktry wkrtce powali Dargora na ziemi. Nieprzyjaciel przegra walk. Monika odetchna z ulg, widzc to. Baa si strasznie przyjaciela. Nie wybaczyaby sobie, gdyby Nardred zgin z rk Dargora przez to, e prbowa j uratowa. To byoby dla niej nie do przyjcia. Postanowia sprbowa wsta. Z jkiem blu na ustach i zebrawszy siy, dwigna si na nogi. Podniosa z ziemi swj miecz, patrzc to na Nardreda, to na nieprzyjaciela.

W czerwonych oczach nieprzyjaciela pojawi si dziwnym bysk, ktrego nikt nie dostrzeg. Nie zamierza ucieka przed Nardredem tak po prostu. Spojrza na dziewczyn stojc nieopodal. Postanowi j sprowokowa, by go zaatakowaa. Powoli podnis si z ziemi, patrzc na przeciwnika z wciekoci w oczach. Chwil mierzyli si wzrokiem, w kocu nieprzyjaciel cofn si zimnym umiechem na ustach. Nie zamierza tak po prostu odchodzi. Dziewczyna od razu wyczua, e byo co nie tak w zachowaniu Morvalata. Odwrci si w jej stron i patrzy na ni wyzywajco. Monika, zirytowana jego zachowaniem cisna mocniej miecz w zdrowej rce. Miaa niebywae szczcie, e nieprzyjaciel nie przebi jej ramienia rki wadajcej mieczem. Moga stan z nim do walki, jeli miaby znw j zaatakowa. Bya saba, stracia bardzo duo krwi. Ledwo trzymaa si na nogach, ale wiedziaa, e musiaa si broni. Nie moga liczy tylko na innych, sama te powinna sobie radzi z przeciwnociami losu. Dargor zamia si patrzc na sabo swej byej przeciwniczki. Moe mnie pokonae, Nardredzie... powiedzia cicho Dargor. Ale twoja przyjacika jest marnym wojownikiem. zaszydzi. Dziewczyn ogarna wcieko na te sowa. Mia racj. Bya marnym, niedowiadczonym wojownikiem. Przecie uczya si fechtunku zaledwie dwa lata i dla Dargora pokonanie jej nie sprawiao adnego problemu. Te sowa byy dla niej bardzo bolesne. W jej oczach zalniy zy, ktre uleciay po jej policzkach. Bezmylnie podbiega w jego stron z wycignitym przed sob mieczem. Nie wiedziaa, dlaczego to robi, ale bya pewna, e do ataku popychaa j wcieko, jak czua do Dargora. Zaatakowaa go na olep, mierzc cios w pier Morvalata. Ten pogardliwie odbi cios, po czym ponownie wbi miecz w jej przebity bark poszerzajc ran. Bl niemal j sparaliowa i odebra wiadomo. Z krzykiem blu na ustach osuna si na klczki. Wojownik Ciemnoci unis w gr miecz, by skoczy z ni raz na zawsze. Wtedy pomidzy nimi stan Nardred, z atwoci parujc cios nieprzyjaciela przeznaczony dla Moniki. Mwiem, eby j zostawi? spyta wojownik nieprzyjaciela. Jego twarz wyraaa napicie i lk o los dziewczyny. Odejd! Daj ci szans, Dargorze. Nie marnuj jej. Nie odejd... powiedzia chodno wojownik. Mam jasne rozkazy od twego ojca, zdrajco. Mam schwyta ciebie i elfa... W pewnej chwili Dargor zamar wp sowa czujc, jak kto prbuje si z nim skontaktowa telepatycznie. Doskonale zna t si. By to Uther, jego przyjaciel i najstarszy z synw Morfensila. Uther, znalazem ich... przekaza mu. Wiem, ale kontaktuj si z tob w innej sprawie. Zostaw ich na razie w spokoju. Dopadniesz ich nastpnym razem odpowiedzia mu Uther. W jakiej sprawie? spyta Dargor ze spokojem Musimy si spotka. Dzi. W starym, opuszczonym domostwie na obrzeach wioski, tam bd na ciebie czeka wyjani potomek Wadcy Ciemnoci. Jak chcesz odrzek Dargor po czym rozczy si. Spojrzaa jeszcze raz na dwjk przeciwnikw i umiechn si agodniej. Sdz, e jednak skorzystam z twojej oferty, Nardred rzek zimno. Kiedy ponownie si spotkamy, nie bd mia dla was adnej litoci. Podszkol troch t dziewczyn... Fatalnie walczy Z tymi sowami rozpyn si w ciemnoci. Monika i Nardred zostali sami. Wojownik nie zastanawiajc si, nad postpowaniem wroga, podbieg do klczcej dziewczyny. Pooy donie na jej rannym barku, wypowiadajc te same sowa, ktre uleczyy kilka dni temu jej ebra. Rana znikna niemal natychmiast. Monik ogarno dziwne uczucie. Czua, e Nardred nie by z ni szczery, nie rozumiaa dla czego Dargor nazwa go zdrajc. Czyby jej przyjaciel by kiedy sug Morfensila, ktry go zdradzi? Nie potrafia w to uwierzy, ale

sowa nieprzyjaciela wiadczyy przeciwko wojownikowi. Jedyne co jej pozostao to zapyta, wolaa pozna prawd. Zaufaa Nardredowi prawie go nie znajc, chyba miaa prawo wiedzie cokolwiek o jego przeszoci. Nazwa ci zdrajc... wyszeptaa Monika. Co to znaczy, Nardred? Wyjani ci to, jak bdziemy w bezpiecznym miejscu rzek chopak. Dobrze zgodzia si dziewczyna. Nardred pomg jej wsta, po czym razem pobiegli przed siebie, uwanie rozgldajc si, czy nie ma w okolicy adnego wroga. Lecz ulice wioski byy puste i ciche, nie byo ywej duszy. Wkrtce para przyjaci znikna w ciemnociach. ROZDZIA VIII Panowaa nieprzenikniona ciemno. Na ulicy w opuszczonej czci wioski nie byo adnych lampionw, ktre owietlayby drog zagubionym wdrowcom. Byy tu tylko dwie stare budowle mieszkalne w bardzo zym stanie, ale dao si tam nocowa. W jednym oknie budynku wiecio si sabe wiateko, jakby kto mieszka w tej aosnej okolicy. Posta w czarnym paszczu i kapturze, w ktrego cieniu lniy krwistoczerwone oczy, wpatrywaa si w ciemnoci uliczki. Wida byo, e na kogo czekaa. Jej obie donie byy oparte o parapet, wychylaa si przez okno wpatrujc si w ciemno, w ktrej doskonale widziaa popkan i zniszczon brukowan drog. Jej metalowa do lnia w sabym wietle lampy oliwnej, ktr pooya na stole. W pomieszczeniu panowa pmrok. Lnia tylko ta lampa oliwna i ogie w palenisku. By to niewielki pokoik, urzdzony minimalistycznie i ze smakiem. Znajdoway si w nim dwa mikkie fotele i ogromny st, na ktrym leay sztylety i dugi miecz w czarnej pochwie. Sufit pomieszczenia by z biaego drewna, niektre belki ozdabiay delikatne, zawie wzory. Na nim powieszona bya zniszczona lampa, a gdzieniegdzie drzemay nietoperze. Pod cian byo gniazdo, gdzie wylegiway si mae swki. Z ich powodu posta stojca w oknie, czsto musiaa si uchyla, by nie oberwa pazurami od dorosej sowy, przylatujcej do swojego potomstwa z mysz w dziobie. W ciemnym kcie, gdzie wiato latarni nie docierao skrywaa si druga posta niemale tak samo odziana jak pierwsza czarny paszcz z kapturem. Lecz w jego ubiorze byo co znacznie uboszego ni tej, ktra staa przy oknie i oczekiwaa na kogo. Jego widoczne rce byy blade wrd mroku jak marmur. Byo pewne, e ta istota nie bya czowiekiem. Powoli wynurzya si z cienia, chwytajc biegncego pod jej stopami szczura, ktry rozpaczliwie zapiszcza kiedy unosia go na wysoko swojej twarzy. Bysny biae, ostre ky, ktre zaraz zatopiy si w ciele gryzonia, ktry jeszcze chwila wi si w rekach postaci, a w kocu znieruchomia zupenie. Posta upucia zwierze na ziemi, krew zwierzcia spyny mu po podbrdku, plamic fady paszcza. w posta bya potnym wampirem na usugach Uthera. Dugo bdziemy tu siedzie, panie? spyta z niecierpliwieniem wampir. On chyba woli rozprawi si z naszymi wrogami, ni si z nami spotka. Rozgniewany Syn Ciemnoci odwrci si w stron sugi, odrzucajc kaptur, odsaniajc sw pikn twarz otoczon burz kruczoczarnych wosw. Zmierzy wampira gronym wzrokiem. Suga skuli si ze strachu pod jego spojrzeniem. Wiedzia, jak bardzo Uther jest niebezpieczny w gniewie i wola mu nie podskakiwa. Wiele razy za samowolk zostawa przez niego okrutnie ukarany. Pyta ciebie kto o zdanie, Lienktum? wyszepta Uther, niemal z luboci wypowiadajc imi wampira. Nie, Panie wymamrota wampir, kaniajc si nisko wojownikowi, jak pies, ktry zosta nauczony pewnych zachowa.

Wic si nie odzywaj! Tak jest... Zadowolony Uther usiad na parapecie i patrzy na ciemn uliczk na dole. W pewnej chwili drzwi pomieszczenia otworzyy si. Do rodka wszed Dargor, ktry umiechn si radonie na widok przyjaciela. Dugo czekae? spyta mczyzna powoli podchodzc do Uthera, ktry wanie wtedy si odwrci. Dugo rzek z pozoru surowo, ale jego oczy byszczay radosnym blaskiem. Ucisnli si przyjacielsko i bardzo mocno po czym zasiedli na fotelach przy stole. Lienktum zaj miejsce na pododze pod stopami Uthera. Wyglda jak posuszny pies, ktry zasiad u stp pana z podkulonym ogonem. Dargor chwil patrzy na wampira, nie wiedzc, po co Uther go tu przyprowadzi. Musiaem go wzi, poniewa ostatnio podczas mojej nieobecnoci myli, e wszystko mu wolno wyszepta Morvalat z wciekoci. Co z moim bratem i elfem? Nadal z pewnoci s w wiosce powiedzia Dargor z zimnym umiechem. A po za tym towarzyszy im ta dziewczyna, przez ktr zgina jeden z naszych sug. Airdil? Uther wybuchn lodowatym miechem. Ma cierwo to, na co zasuguje! Ojciec si wciek, kiedy jego podwadny zacz przekazywa informacje, ktre dla niego byy pierdoami! Wiesz jak to si skoczyo dla tego posa? Straci gow?.. Wanie... potwierdzi z zimnym umiechem na ustach potomek Wadcy Ciemnoci. cierwo mylao, e mj ojciec zainteresuje jak marn dziewczyn zagubion w lesie. aosne! Nie uwaa gupiec, wic ma! Moe w zawiatach nauczy si ostronoci. Widziaem t dziewczyn i nie wydaje mi si zwyka... Dziwnie si ubiera... obawiam si, e rzeczywicie pochodzi z innego wiata. Walczyem z ni. Musze przyzna, e dziewczyna fatalnie walczy. Udao mi si j przyprze do muru, by si od niej dowiedzie, gdzie s elf i zdrajca i wtedy sam Nardred stan w jej obronie. Pewnie zaleao mu na niej. Ciekawe... Uther zamyli si nieco. Tak... bardzo ciekawe. A kiedy przy niej nazwaem Nardreda zdrajc, ujrzaem na jej twarzy zdziwienie, co znaczyo, e nie wiedziaa. Nie powiedzia jej o swej mrocznej przeszoci, aosny tchrz. Oboje wybuchli zimnym miechem, kiedy pomyleli jak bardzo ich wrogowie poauj za to, e nie powiedzieli dziewczynie prawdy. Maa, zagubiona dziewczyna z innego wiata bezmylnie zaufaa Silthrilowi i Nardredowi. Byo pewne, e ona ich opuci, kiedy prawda wyjdzie na jaw. Uther to czu i wiedzia jak to wykorzysta, by za jednym zamachem pozbawi wolnoci i j, i ich. Nie powiedzia jej... jeste genialny Dargorze, skoro wspomniae jego zdrad przy niej Uther zamia si wrednie. Skoro, tak jak mwisz, ona pochodzi z innego wiata, opuci ich. Uzna, e nie potrafi im ju wierzy, gdy zawiedli jej zaufanie... A ty, Dargorze, bdziesz na ni polowa. Nie musisz tropi tych dwch. Sdzc po tym, co mwie majc j w rku i tak ich schwytamy. Sami przyjd jej pomc. Co do niej zostawiam ci woln rk... Dzikuj Dargor umiechn si okrutnie na myl, co uczyni dziewczynie jak j schwyta. Uther umiechn si w odpowiedzi na sowa przyjaciela, po czym doda: Tylko niech jej wos nie spadnie z gowy. Moesz z ni zrobi, co zechcesz, ale nie zabija. Czy to jasne? Tak. Moesz odej, przyjacielu. led ich na razie, kiedy dziewczyna ich opuci, jed za ni... Dobrze odrzek Wojownik Ciemnoci z umiechem, po czym uda si do wyjcia. Kiedy Dargor wyszed, Uther westchn ciko i spojrza na swoj metalow protez rki. Doskonale pamita dzie, kiedy ojciec odrba mu rk za to, e prbowa si mu sprzeciwi. Uwaa, e Morfensil nie nadawa si na wadc Imperium Ciemnoci, wic postanowi go

obali i samemu obj wadz nad krlestwem. Wyzwa Morfensila na pojedynek. Walka bya duga i zacita, ale pokona ojca i chcia go zabi, lecz wtedy zosta pochwycony przez strae. Nigdy w caym swoim yciu nie widzia na twarzy ojca takiej wciekoci i strachu, jakiego do niego czu. Wtedy straci rk. Odetchn gboko i spojrza ze skrajn pogard na sug. Wracamy, Lienktum... chwyci wampira pod rami i znikn wraz z nim w czarnym portalu. ROZDZIA IX Bya ciemna noc kiedy Monika i Nardred dochodzili do miejsca, gdzie mieli skry si przed mrokiem i odpocz. Granatowego nieba nie przesaniaa adna chmura. Pokryte byo lnicymi delikatnym blaskiem gwiazdami, czsto ukadajce si w misterne wzory, symbole, ksztaty i zbiory. Ksiyc lni pord nich srebrzystym wiatem owietlajc drog dwjce wdrowcw. Nardred otoczy dziewczyn delikatnie ramieniem, kiedy potkna si o wystajcy kamie i o mao nie upada. Wymamrotaa ciche podzikowanie. Czua si zmczona, po dzisiejszym starciu z Dargorem, w ktrym o mao nie stracia ycia. Byaby ju dawno martwa, gdyby przyjaciel si nie zjawi. Zawdziczaa te ycie nagemu wycofaniu nieprzyjaciela, ktrego nie rozumiaa. Z pewnoci wezwa go do siebie Morfensil. Po co? Nie wiedziaa, ale domylaa si, e byo to co naprawd wanego. W gbi serca bya z siebie dumna, e stoczya swoj pierwsz w yciu, prawdziw walk, mimo, e przeciwnik by znacznie potniejszy. Cho przegraa, cieszya si, e nie ulega Dargorowi i nie zdradzia przyjaci. Wolaa mier, ni to zrobi. Wkrtce dotarli przed niewielki budynek, mieszczcy si przed wrotami miasta. Dziewczyna szybko wywnioskowaa, e nastpnego dnia wyjad z wioski. Bya pewna, e ta decyzja zostaa podjta, kiedy nieprzyjaciel j odnalaz. Jestemy, Silthril rzek Nardred, mocno zapukawszy do drzwi budynku. Drzwi powoli si otworzyy. Monika i Nardred weszli do rodka. Elf zamkn drzwi za ich plecami i zaryglowa je. Pomieszczenie byo mie i przyjemne niewielki salonik z ogromn sof i trzema fotelami przy kominku, w ktrym wesoo trzaska ogie. Martwiem si o was... Co tak dugo? spyta Silthril z niepokojem, patrzc na ubranie Moniki pokryte krwi. Jej lew rk pokrywaa skorupa zakrzepej krwi. Co ci si stao, Moniko? Spotkaam Dargora... napad na mnie wyjania Monika, niechtnie wracajc do przey sprzed kilku godzin. Chcia wydrze ze mnie informacje, dotyczce was. Nie chciaam was zdradza, wic postanowiam walczy. Dugo wytrzymaam, ale w kocu mnie pokona. Przebi mi bark na wylot mieczem, wtedy odnalaz mnie Nardred. Obserwowaam ich walk, ale potem nieprzyjaciel nagle si wycofa. Pewnie zosta wezwany przez swego wadc. Z jakiego powodu nie wiem... Zapada gucha cisza. Dziewczyna czua w sercu drenie na wspomnienie nieprzyjaciela, ktry z pewnoci chcia nie tylko wydrze z niej informacj dotyczce miejsca pobytu Nardreda i Silthrila, ale te mia naprawd ze zamiary wobec niej. Wzdrygna si na sam myl o Dargorze, na wspomnienie jak j obejmowa, caowa prosto w usta i wkada rk w metalowej rkawicy od gry pod jej bluzk. Wydawao si, e to bya najgorsza chwila w jej yciu i chciaa o tym jak najszybciej zapomnie. Jestem przeraony gos elfa wyrwa j z zamylenia. Nie spodziewaem si, e Dargor odnajdzie nas tak szybko. Ani ja zgodzi si Nardred. Przybyem na miejsce w ostatniej chwili. Monika bya ciko ranna w rami. Jego miecz tkwi w ranie przybijajc j do ciany drewnianego

budynku, a on obejmowa j... zamilk na chwil, w jego oczach lnia wcieko na wspomnienie czynu nieprzyjaciela. Zrozumiaem, co chcia jej uczyni, aby j zama. Nie zastanawiaem si dugo. Wiedziaem, e kada chwila zwoki moe zaway na losie Moniki. Ruszyem jej z pomoc. Dargor najwyraniej spodziewa si mnie, wrcz rad by z tego spotkania. Stoczylimy dug i nierwn walk. Pokonaem go, ale nie chcia odej. Zadrwi z Moniki, skaniajc j w ten sposb do ataku. Kiedy chcia co jeszcze zrobi ze mn i z ni, nagle si wycofa. Z pewnoci kto go wezwa wtrcia si dziewczyna. A po za tym nie rozumiem jego zachowania wobec mnie przed przybyciem Nardreda. Jej twarz poblada niezdrowo. Widzisz... rzek elf powoli, drcym gosem. Nieprzyjaciel wie, jak ama swoich wrogw. Jest na tyle bezlitosny, e nie cofnie si nawet przed zgwaceniem kobiety. Zapada gucha cisza. Monika nie wiedziaa, co powinna powiedzie. Bya wdziczna, e nie musiaa dowiadcza takiej brutalnoci nieprzyjaciela na wasnej skrze. Miaa wiadomo, e mogo j to spotka, gdyby nie pomoc Nardreda. I wtedy przypomniaa sobie, e powinna spyta przyjaciela, dlaczego Dargor nazwa go zdrajc, lecz nie miaa na to siy. Bya bardzo zmczona przeyciami tego dnia. Nardred i Silthril dostrzegli to. Lepiej id wypocz rzek elf. Porozmawiamy jutro rano. Dobrze powiedziaa cicho i udaa si do sypialni gdzie moga wypocz. Silthril i Nardred zostali sami. Wojownik z cichym westchnieniem usiad na fotelu z fiokowymi oczami utkwionymi w drewniany sufit ozdobiony delikatnymi malowidami. Nie wiedzia, jak powiedzie Monice o swym mrocznym sekrecie. By wdziczny Silthrilowi, e odwlek chwil tej rozmowy, ale wiedzia, e to nie bdzie trwa wiecznie. Powiem jej to jutro rzek do elfa, zdecydowanym tonem. Bardzo dobrze... *** Tej nocy Monice znw ni si korytarz, przez ktry biega bez tchu. Dotara do komnaty wypenionej bkitnym wiatem. Na kamiennym otarzu lea miecz otoczony szafirow powiat. Kiedy chciaa go wzi do rki, cisz przeszy szczk wyciganego ostrza. Ujrzaa posta w kapturze, ktra unosia bro, by zada jej mierteln ran... Wtedy otworzya oczy. Wci bya noc. Monika oddychaa gboko i nierwno, patrzc w srebrzysty ksiyc za oknem. Znw ten sam sen... nawet nie wiem, co znaczy. Dlaczego kadej nocy ni o tym korytarzu i tym, co si za nim znajduje? Czy to jest jaki znak, za ktrym powinnam pody? Niemoliwe, e znalazam si w Arathei tak po prostu, bez celu. Czuj, e jestem tu do czego potrzebna, tylko nie wiem do czego. Powinnam powiedzie o tym nie Nardredowi, moe on bdzie wiedzia, co on oznacza. Silthrilowi i Nardredowi mog ufa, ale mam wraenie, e co ukrywaj przede mn. Nie wiem co, ale nie chc si tego domyla. Nie chc y w niepewnoci i strachu, e nieprzyjaciel nas odnajdzie. Musz si dowiedzie, co znaczy ten sen. MUSZ! mylaa gorzko. Czua si okropnie po tym, co zaszo tego dnia. Miaa wraenie, e nie powinna nikomu ufa i liczy tylko na siebie. Zaufaa dwm osobom, o ktrych prawie nic nie wiedziaa. Bezmylnie z lekkim sercem. Teraz zacza si zastanawia, czy moe im ufa. Nieprzyjaciel nazwa Nardreda zdrajc i byo dla niej pewne, e co wizao jej przyjaciela z Morfensilem. Czua to. Wiedziaa, e powinna podj z towarzyszami bardzo powan rozmow, ale baa si. Baa si pozna prawd, jaka by ona nie bya, ale wiedziaa, e musiaa by silna. Zamkna oczy i pogrya si ponownie we nie. Znw nia. Tym razem widziaa ciemne pomieszczenie. Na pryczy lea mody mczyzna. ten sam, ktrego widziaa we nie w pierwszej nocy w lasach Arathei.

Widziaa, e nie byo z nim dobrze. Na jego ciele byy liczne blizny i rany. Jego rka wiszca znad pryczy ociekaa krwi... ROZDZIA X Nastpnego dnia Monika w kocu odwaya si opowiedzie swym towarzyszom o nie, ktry drczy j kadej nocy. Nardred, suchajc jej sw kiwa tylko gow. Jego twarz zastyga w wyrazie zaskoczenia i niepokoju. Myl, e bro, o ktrej nisz to Szafirowy Miecz powiedzia cicho. To moe znaczy, e to tobie jest dane go doby... Skd ta pewno? Nie zapominaj, e aden ze miakw jeszcze nie wyszed z Cytadeli Cienia, chocia chtnie bym sprawdzia czy ten stranik jest a tak potny, jak opisywalicie odpowiedziaa Monika cakiem szczerze. Te pragn si zmierzy z najsilniejszym demonem sucym Morfensilowi wyszepta. Cytadela jest po drodze... Moemy zaryzykowa. Postradalicie zmysy obydwoje! zawoa Silthril zszokowany decyzj dwjki przyjaci. Przecie nie macie z wrogiem adnych szans... Jeeli bdziemy dziaa razem pokonamy go zauwaya pogodnie Monika, lecz w jej gosie pobrzmiewaa nutka niepewnoci. Silthril bezradnie pokiwa gow, widzc pewno siebie na twarzach dwjki przyjaci. Jakby niewiadomych, na co si porywaj. Jestecie szaleni... powiedzia tylko. Kiedy byli gotowi, opucili ten przyjazny budynek, w ktrym spdzili noc. Monika nie wspomniaa towarzyszom o mczynie, ktry si jej przyni. Uznaa, e nie warto ich niepokoi i tym. Nie wiedziaa kim on jest, ale wiedziaa, e z pewnoci jest winiem ich wrogw. Dziewczyna miaa wraenie, e powinna mu jako pomc, tylko nie wiedziaa jak i wydawao si to bardzo trudnym przedsiwziciem. Prawie niewykonalnym, a czas dziaa na ich niekorzy. W kadej chwili Dargor mg ich wytropi. Przeczuwaa to. Przed wyjazdem z Lennor Nardred i Silthril zakupili od tamtejszego kupca trzy rcze konie, co dla Moniki byo kompletnym zaskoczeniem i przeraeniem. Moe od czasu do czasu lubia jazd konn, ale nie przemierza na nich tysicy kilometrw. Zwaszcza, e miaa do nich uraz z dziecistwa, ktry powoli przezwyciaa. Kiedy miaa dziesi lat spada z konia i zamaa nog. Od tego czasu baa si dosiada tych zwierzt, mimo, e byy cudowne i mdre. Kilka lat po tym zacza si na nowo oswaja z komi i mimo strachu staa si do dobrym jedcem, wic nie baa si, e bdzie opnia podr. Wyszli za bram miasta prowadzc obok siebie konie. Jeden z nich by atramentowo czarny, drugi kasztanowy, a trzeci biay jak nieg. Ten wanie przypad Monice. Bya to agodna klacz, ktra pocztkowo nie pozwalaa do siebie podej i Silthril musia j uspokaja sowami w swoim ojczystym jzyku. Dokd zmierzamy? spytaa Monika gaszczc mikk, bia sier zwierzcia. Do Krlestwa Elfw, w ktrym si wychowaem odpar Silthril wskakujc na siodo. Monika chwycia si mocno sioda i odbia si od ziemi, ldujc mikko na siodle biaej klaczy, ktra parskna pod jej ciarem. Po paru minutach caa trjka bya ju na koniach. Dziewczynie zdawao si, e widzi gdzie midzy liciami drzew krwistoczerwone oczy wpatrujce si w nich. Kiedy spojrzaa jeszcze raz na kilka drzew w okolicy nie byo ju tych czerwonych punkcikw. W kocu popchnli wierzchowce pitami i wyruszyli w swoj stron.

Wkrtce Monika przekonaa si, e jazda konno wcale nie bya tak uciliwa, jak mylaa, a znacznie wygodniejsza i mniej mczca w przeciwiestwie do chodzenia pieszo. Podczas jazdy moga podziwia widoki, widziaa zamglone szczyty gr pokryte niegiem, ktry jeszcze nie stopnia. Soce grzao mocno tego dnia, sprawiajc, e byo duszno. Wtedy od razu dosza do wniosku, e w Arathei tak jak w jej wiecie panuje lato. Przez najblisze kilka godzin jechali przez ukwiecon k, ktra bya pena dzikich zwierzt. Dziewczyna widziaa sarny, podgryzajce traw od czasu do czasu nasuchujc, czy nic im nie grozio ze strony drapienikw. Chwil wpatrywaa si w nie. Od dawna nie widziaa dzikich zwierzt z tak bliskiej odlegoci. Po kilku godzinach wjechali w las, ktry wydawa si znacznie mroczniejszy ni ten, w ktrym si znalaza trzy dni temu. Jechali drog, ktrej brzegi tony w nadal gstej trawie. Wkrtce zaczo j zastpowa listowie. Panowaa cisza i spokj, wydawao si, e byli w puszczy zupenie sami, lecz trjka przyjaci miaa przeczucie, e s obserwowani. Kto poda ich ladem i obawiali si najgorszego. Czego, co nosio imi Dargor! Dla Nardreda, ktry wyczulony by na moc, byo wiadome, e nieprzyjaciel jedzie za nimi. Nie spodziewa si, e tak szybko trafi na ich lad. Ale, ku zdziwieniu wojownika, wrg nie atakuje. Czyby ich tylko obserwowa? Cokolwiek zamierza, bardzo go to przeraao. Silthril za wyczu, e midzy krzewami co si czai. Gniewnie zmarszczy brwi. Yrch! sykn w swoim ojczystym jzyku. Na te sowa Monika wstrzymaa konia i zacza si nerwowo rozglda. Od duszego czasu, tak samo jak jej przyjaciele, miaa przeczucie, e kto j obserwuje. Nawet nie patrzya na towarzyszy, ktrzy te zaczli si gorczkowo rozglda. Co si stao, Silthrilu? Nie jestem pewien... zacz powoli Silthril. ... ale wyczuwam orkw... kryj si midzy drzewami... czekali na nas... A jednak moje przeczucia byy suszne, e kto nas obserwuje powiedziaa cicho Monika, powoli obnaajc miecz. Czy jest moliwe uniknicie walki? Na to pytanie odpowied przysza sama. Z pobliskiego krzaka wyleciaa czarnopira strzaa, mijajc dziewczyn zaledwie o milimetr. Wbia si w drzewo. Biaa klacz dziewczyny bardzo si zdenerwowaa tym zajciem. Zwierz z gonym reniem wspio si, Monika z trudem utrzymywaa si w siodle. Ko stan tylko na tylnych nogach i wierzgn zrzucajc dziewczyn z siebie. Monika niezgrabnie upada na listowie. Uderzenie byo tak silne, e chwil przed jej oczyma pulsoway czarne i czerwone krgi. Kiedy tylko zebraa siy i wstaa ujrzaa jak z krzakw wyskakuje dwanacie istot w czarnych pancerzach. Byy to ohydne szkarady, miay czarn skr i odraajce oblicza. Bez ostrzeenia rzuciy si na Monik i jej towarzyszy. Nardred i Silthril zeskoczyli z koni sigajc po bro, po czym ruszyli w stron orkw. Jeden z wrogw obra Monik za swj cel. Ruszy na ni z dzikiem rykiem. Dziewczyna podniosa miecz lecy na trawie i w sam por sparowaa pierwszy cios zakrzywionej szabli orka. Potem uderzya po skosie mierzc w bok przeciwnika. Z ust szkarady wydoby si bulgoczcy odgos. Osun si na klczki u jej stp z ran, broczc krwi. Monika pobiega w kierunku przyjaci. Tymczasem Nardred i Silthril skupili si na wrogach, ktrych ilo zacza gwatownie topnie. Elf do walki uywa tylko uku, ktry wczeniej wraz koczanem by przypity do plecw, za wojownikowi starczya magia. Tylko dwch pozostao przy yciu. Kiedy dostrzegli dziewczyn, jeden z nich ukry si w zarolach, drugi za pobieg w jej stron z obnaonym mieczem. Monika przystana, przyjmujc poz szermiercz, by zareagowa jeli bdzie trzeba. Miecz w jej doni lni krwawym blaskiem od zachodzcego za drzewami soca. Nie czekajc na atak ze strony wroga sama poczynia pierwszy krok. Doskoczya do przeciwnika skracajc dystans pomidzy nimi. Ork troch si zawaha, widzc jej miae poczynania, ale potem zaatakowa,

mierzc po skosie w jej kark. Uchylia si lekko, parujc jednoczenie kolejny cios. Potwr wyda z siebie ryk wciekoci, atakujc mocniej i brutalniej. Monika zacisnwszy zby z wysiku sparowaa atak. Przeciwnicy zwarli si ze sob i chwil siowali si. Nieprzyjaciel szybko zyska nad ni przewag, poniewa by silniejszy ni ona. Monika, z wysikiem, kopniakiem posaa go na ziemi, po czym wzniosa miecz w gr, chwytajc go oburcz. Zadaa cios. Ostrze wbio si zachannie w brzuch wroga, ktry wyda z siebie gony wrzask. Asta la Vista, obrzydliwcu! powiedziaa chodno, stajc nog na ciele przeciwnika i jednym pocigniciem wyrywajc miecz z ciaa. Odsuna si, patrzc na swe donie pokryte czarn krwi pokonanego przeciwnika. Przerazio to j. Zabia kogo po raz pierwszy w yciu, chocia w yciu nie spodziewaa si tego robi. Nawet nie bdzie si stara pozby si osoby, ktra mocno zalaza jej za skr... Nigdy... Kiedy tak staa nad pokonanym wrogiem zszokowana tym, co zrobia, z najbliszych jej zaroli wypad jedyny yjcy przeciwnik unoszc nad ni miecz, by zada jej cios w plecy. Nardred to dostrzeg. Monika, za tob! Dziewczyna odwrcia si gwatownie, lecz byo ju za pno. Odwrcia si tylko po to, by ork wbi jej miecz prosto w pier. Monika zachwiaa si czujc ciep plam krwi, ktra rosa w miejscu zdanego ciosu. Osuna si na ziemi. Silthril napi uk posyajc w wroga strza, ktra wbia si prosto w serce. Z cichym jkiem osun si martwy na ziemi. Oczy dziewczyny zaszy mg. Ostatnie, co ujrzaa za nim stracia wiadomo by Nardred pochylajcy si nad ni. Potem widziaa ju tylko ciemno... Zemdlaa przez upyw tak wielkiej iloci krwi. *** Kiedy si ockna czua si silniejsza. Widziaa, e na ciele nie miaa adnej rany. Leaa na posaniu. Zacza si ostronie rozglda po okolicy. Dostrzega, e byli kilka kilometrw dalej od miejsca, gdzie zaatakowali ich orkowie. Szybko zrozumiaa, e jej przyjaciele musieli j tu przewie, kiedy bya nieprzytomna. Wiedziaa dlaczego to zrobili spieszyli si. Bali si, e wrogowie bd ich ciga. Usiada na posaniu lustrujc wzrokiem okolic w poszukiwaniu Nardreda i Silthrila. Dostrzega ich; stali tu obok. Elf umiechn si, widzc, e si ju przebudzia. Martwilimy si o ciebie powiedzia przyklkajc przy niej. Mogaby wyjani, co si z tob dziao za nim ten ork ci zaatakowa? Kiedy zabiam swojego przeciwnika, przeraziam si przyznaa si. Nigdy nie zabijaam i nie chciaam wcale. Walczyam tylko po to, by si broni, a nie zabija. Brzydz si tego... Wci niczego nie nauczya o tym wiecie... odezwa si karcco Nardred, odwrcony plecami do dziewczyny. Te sowa, mimo e jej przyjaciel mia racj, mocno w ni uderzyy. Zaskoczy j jego ostry, surowy ton, w ktrym take sycha byo zalek niepokoju o ni. Nie dbaa o to. Poczua si zawiedziona zachowaniem Nardreda, mylaa, e ju dawno postawi si na jej miejscu, ale wida byo, e przeliczya si. Mylaam, e ju dawno zrozumiae moj sytuacj powiedziaa cicho. Nardred odwrci si w jej stron i spojrza na ni surowo. Silthril zadra lekko, nawet si nie spodziewa, e w gniewie tak bardzo bdzie przypomina Morfensila. Wojownik patrzy na dziewczyn z wyszoci. Monika spucia wzrok, nie mogc znie jego surowego, penego gniewu spojrzenia. Nic nie rozumiesz, gupia! O mao nie zgina przez sw sabo powiedzia chodno. Masz racj, Nardredzie powiedziaa cicho, nie patrzc mu w twarz. Jestem saba, poniewa yam w zupenie innej rzeczywistoci ni ta i nie musiaam walczy, ani zabija...

To nie ma znaczenia... odpowiedzia powanie modzieniec. Jestemy na terenach Imperium Ciemnoci. Mylaa, e skoro ty okazaa im lito, to oni zrobi to samo? spyta, ale po chwili doda agodniej. Ciesz si jednak, e nic ci nie jest. Postaram nastpnym razem si przeama i nie przeraa si na widok krwi na swoim mieczu obiecaa dziewczyna z umiechem. Chopak umiechn si do niej z wyran aprobat jej decyzji. Wiedzia, e to jej pomoe doskonali si w umiejtnociach szermierczych, by tym razem moga mie jakiekolwiek szans z Dargorem. Cieszy si, e Monika bardzo szybko zrozumiaa swj bd. Swoim surowym tonem chcia pokaza jak si o ni troszczy, a nie tylko prawi jej kazania. Mia nadziej, e ona to zrozumie. C... to jaki pocztek powiedzia cicho. Przepij si jeszcze przez kilka godzin, wkrtce wyruszamy. Pjd z Silthrilem na zwiady... Dobrze zgodzia si Monika. Wkrtce zostaa sama. Ponownie pooya si na posaniu zamykajc oczy. Nawet nie zauwaya, kiedy zasna. W pewnej chwili zawia chodniejszy wiatr. Na polanie pojawi si czarny ko z jedcem na grzbiecie. Posta w czarnym paszczu z kapturem zesza z konia i cichutko podesza do posania, gdzie leaa pogrona we nie dziewczyna. Kiedy nad ni stana odrzucia kaptur, odsaniajc sw pikn, modziecz twarz. Gdyby ktokolwiek z przyjaci Moniki widzia go, nie miaby wtpliwoci. By to Dargor, ktry ich odnalaz i skorzysta z okazji, e Monika bya sama. Umiechn si lekko i przykucn przy niej. Chwil wpatrywa si w jej twarz, rozlunion i spokojn we nie. Pikne dziewcz pomyla z okrutnym umiechem na ustach. Szkoda, e nie mog ci teraz zabra, ale co si odwlecze to nie uciecze... Pogadzi jej policzek ciep doni, ktra potem przesuna si po szyi i dekolcie. Jej bluzka bya podarta i przesiknita krwi w miejscu zadanej przez niego rany i drugiej, ktr miaa dziki orkowi. Do w rkawicy pancernej znalaza si w okolicy jej podbrzusza i przesuna si wyej w stron jej bluzki. Monika zadraa przez sen z zimna, kiedy lodowata do wsuna pod ubranie i gaskaa piersi. Morvalat nie mg si powstrzyma i zoy na jej ustach dugi pocaunek. Monika, czujc czyje zimne usta przywierajce chciwie do jej warg, otworzya oczy i na widok tego, kto si nad ni pochyla przeszy j dreszcz strachu. By to Dargor. Umiechn si okrutnie widzc jej przebudzenie. Obserwowa wczeniej j, Nardreda i Silthrila i obawia si, e plany Uthera spal na panewce. Postanowi powiedzie dziewczynie o zwizkach rodzinnych Nardreda z Morfensilem. By moe to miao zyska podany efekt. Mio ci znw widzie, moja droga powiedzia cicho patrzc w jej oczy i odsuwajc rce od jej ciaa. Czego chcesz? spytaa drcym gosem, zrywajc si z posania. Porozmawia i powiedzie ci prawd o twym przyjacielu odrzek Dargor z niepokojcym byskiem w oczach. Wiesz czemu go nazywamy zdrajc? Nie... Dargor umiechn si okrutnie, syszc t odpowied. Zatem nie powiedzia jej nadal, co znaczyo, e ich los ju si przesdzi. Wystarczyo powiedzie jej prawd tu i teraz, a zdoa zasia w jej sercu zwtpienie wobec towarzyszy. Zatem ja ci to powiem... wyszepta. Nardred jest modszym synem mojego Wadcy. Ta wiadomo spada na ni jak grom. Jej oczy rozszerzy strach, szok i niedowierzenie. Nie moga i nie chciaa uwierzy, e Nardred jest synem Wadcy Ciemnoci. Uwierzyaby, gdyby powiedzia jej prosto w twarz.

Dargor umiechn si z triumfem w oczach. Udao mu si osign to, co chcia. Podszed do niej, chwytajc j w tali i guchy na jej protesty przycisn do wasnej piersi. Dziewczyna wrcz czua na sobie jego palce, pene podania spojrzenie. Nie wierz ci! wyszeptaa. Gdyby Nardred by w rzeczywistoci potomkiem Morfensila, powiedziaby. Ufasz mu? zapyta z byskiem w oku. Tak... w jej gosie syszalna bya nutka niepewnoci. Nagle on bez sowa wpi si w jej wargi w namitnym, brutalnym pocaunku, jednoczenie rozluniajc ucisk, by dziewczyna moga si uwolni. Monika z przeraeniem w oczach wyrwaa si mu i odskoczya kilka centymetrw od niego. Jego zachowanie byo dla niej niepokojce. Zwaszcza bysk w tych bezlitosnych, czerwonych oczach. Porozmawiaj z Nardredem szepn z umiechem. Zapytaj go, a przekonasz si, e me sowa s prawdziwe! Za nim Monika zdoaa cokolwiek odpowiedzie, on wskoczy na konia i odjecha, pozostawiajc j sam z mylami. ROZDZIA XI Monika chwil siedziaa na posaniu z wzrokiem utkwionym w ziemi. Nie potrafia uwierzy w to, co usyszaa przed chwil. Nardred nie mg by synem Morfensila, chocia i w to nie wierzya. Miaa mtlik w gowie; ju nie wiedziaa, komu ma ufa. Zdrowy rozsdek nakazywa jej nie dowierza sowom Dargora. udzia si, e nieprzyjaciel kama, by skci j i jej przyjaci midzy sob. W gowie nadal pobrzmieway jego ostatnie sowa Zapytaj go. Tak, zapyta, kiedy znajdzie na to odwag. Spokojnie czekaa na ich powrt. Syszaa w gbi lasu odgosy walki, co j bardzo zaniepokoio. Miaa wraenie, e Nardred i Silthril natknli si na orkw i baa si, e nie wyjd z tego cao. Mylia si. Par minut pniej pojawili si na polanie. Byli zmczeni i przeraeni. Ich miecze pokrywaa wiea, czarna krew. Dziewczyna szybko wywnioskowaa, e stao si co zego albo nieprzyjaciel ich odnalaz. To drugie byo bardziej prawdopodobne, poniewa ona sama widziaa Dargora. O tym spotkaniu nie chciaa wspomina, by jej przyjaciele nie wpadli w jeszcze wikszy lk, ni teraz. Jednak nie zamierzaa przez cay czas trzyma tego w sekrecie przed nimi, a powie im o tym, kiedy troch si uspokoj. Nie zastanawiajc si, zapytaa: Co si stao? Wygldacie, jakbycie zobaczyli co przeraajcego... Musimy tu zosta jeszcze przez najbliszy dzie powiedzia Nardred drcym gosem i wskaza na kamienn grot midzy najbliszymi drzewami. Ukryjemy si w tej pieczarze. Nic nie rozumiem, co si dzieje? spytaa Monika, czujc w sercu rosncy strach o siebie i przyjaci. Czyby wrg by na naszym tropie? Tak rzek Silthril. Widzielimy w lesie tysice orkw. le jest, Moniko. Jestemy bardzo blisko cytadeli straniczej nalecej do Dargora i Alfheima. Dziewczyn przeszy gwatowny dreszcz strachu. Poczua nag i gwatown fal zoci na Silthrila i Nardreda. Jak mogli wybra tak drog, ktra idzie przez tereny podlegajce cisej kontroli Imperium? Nie byo bezpieczniejszej drogi? spytaa z irytacj. To jedyna droga, dziki ktrej moemy si wydosta poza Imperium rzek Nardred. Modzieniec podszed do koni i odwiza je od drzewa przy ktrym jady zielon, rzadk traw. Poprowadzi je w stron miejsca, gdzie mieli skry si przez najblisze kilka godzin. Monika zamykaa pochd. Nie spieszyo si jej. Sza ze spuszczon gow, w jej sercu

rozptao si prawdziwe pieko. Wahaa si przed zapytaniem Nardreda wprost o jego zwizek z Morfensilem. Baa si, e mogaby go zrani faszywym oskareniem. Czua si rozbita wewntrznie tym wszystkim i jeli Dargorowi o to chodzio udao mu si. Teraz nie wiedziaa komu ufa, ale mimo wszystko chciaa by wierna swym towarzyszom a do koca. Po kilku minutach weszli do ogromnej jaskini wyobionej w skale. Zdawaa si na tyle wielka, e mogaby pomieci ca dziesiciotysiczn armie. Gdy stanli na rodku groty, z ust dziewczyny wyrwao si pene zdumienia westchnienie. Par metrw przed nimi rozpocierao si ogromne podziemne jezioro pene ryb. Przynajmniej bdziemy mieli jedzenia pod dostatkiem rzek Silthril ponuro. Tutaj nieprzyjaciel nie powinien nas odnale, chyba, e trafi nasze lady. Nie znajd odrzek Nardred. Dzisiejsza ulewa zmyje wszystkie tropy naszego pobytu na zewntrz. Monika nie braa udziau w tej rozmowie i nawet nie patrzya w stron dwjki kompanw. Miaa wraenie, e wszystko, co mwili byo kamstwem, by ona moga by spokojna. Bzdura! Im bardziej czua si niepewnie, tym bardziej zacza traci do nich zaufanie, ktre w chwili, gdy si poznali byo wielkie, prawie niezachwiane. To bya tylko i wycznie jej decyzja, ktrej teraz zacza aowa. Zastanawiaa si nad odejciem i kontynuowaniem wdrwki w samotnoci. Bez strachu. Silthril dostrzeg, e byo co nie tak z ich towarzyszk, jakby przestaa im ufa. Wiedzia, e Nardred powinien ju teraz powiedzie jej prawd, ale nadal tego nie uczyni. Moe ba si mwi o swej przeszoci, ale to nie zmieniao faktu, e Monika ma prawo wiedzie. Obawia si, e jeli jego towarzysz nie powie jej na czym stoi skutki mogy by tragiczne. Podszed do dziewczyny i wojownika z cichym westchnieniem. Wsplnymi siami rozoyli obz i rozpalili ognisko. Monika patrzya w stron ogromnego jeziora, przy ktrym si zatrzymali. Pomimo, e ta grota bya zimna i nieprzyjemna miaa wraenie, e to nie jest ze miejsce na spdzenie dzisiejszej nocy. Lec na mikkim posaniu i wpatrujc si w ogie pogrya si we nie. Silthril dostrzegajc, e dziewczyna zasna podszed do Nardreda z powanym wyrazem twarzy. Modzieniec nerwowo przekn lin. Wiedzia, e zbyt dugo odwleka sw szczer rozmow z Monik, ale nie potrafi powiedzie, kim jest jego ojciec. Bycie synem Wadcy Ciemnoci byo dla niego istnym koszmarem. Wiecznie wymiewany przez ojca za sw sabo i ludzk uomno. Znca si nad nim fizycznie i psychicznie. Mwi mu, e jest tak samo saby jak jego ludzka matka. Do dzi pamita te sowa pene wzgardy i nienawici. Po duszej chwili spojrza prosto w stanowcze, migdaowe oczy Silthrila. Doskonale wiedzia, jak wiele go kosztowao wyznanie mu prawdy, jako pierwszej osobie, ktra ocalia mu ycie przed Morfensilem i zaufaa. Nie potrafi, Silthrilu powiedzia sabym gosem. Musisz mnie zrozumie. Nie chc wraca do wspomnie z dziecistwa na dworze Morfensila! Oddycha ciko przy wypowiadaniu tych sw. Tak naprawd Morfensil nigdy nie by godny, by nazywa go ojcem, poniewa ani razu nie okaza wobec niego nawet niewielkiej krztyny ciepa i mioci, jak obdarza Uthera. Wanie on by dla Wadcy Ciemnoci wszystkim, tym prawdziwym synem i tylko on si dla niego liczy. Nikt inny. Nawet nie poczu, jak po jego policzkach spyny zy pod tym wspomnieniem. Nardred? spyta elf z niepokojem. Modzieniec nic nie odpowiedzia, tylko umiechn si lekko do elfa. Silthril mia racj; powinien w kocu si przemc i powiedzie t bolesn prawd.. Spojrza na Monik pogron we nie. Podszed i uklk przy niej. Wycign rk w jej stron i pogadzi delikatnie policzek. Zastanawia si jak ta drobna, delikatna i wraliwa dziewczyna zniesie fakt podrowania z potomkiem Wadcy Ciemnoci. Czu do niej co wicej ni tylko przyja, lecz nie potrafi tego nazwa. Po chwili ponownie odwrci si do Silthrila.

Wiem, e to dla ciebie trudne, przyjacielu rzek Silthril. Ale musisz si przeama i powiedzie jej to... Masz racj... zrobi to wyszepta Nardred niepewnym gosem. Elf tylko si umiechn . Dobrze rzek. Porozmawiacie rano w cztery oczy... Nastpny dzie nie przynis adnych zmian. Silthril obudzi si pierwszy i uda si na zwiady, pozostawiajc picych Nardreda i Monik samych. Uzna, e tak bdzie najlepiej dla nich, by mogli szczerze ze sob porozmawia. Monika obudzia si dwie godziny po odejciu Silthrila. Dostrzega, e bya sama z Nardredem, ktry jeszcze spa. Uznaa to za idealny moment, by zapyta, czy to, co mwi Dargor byo prawd. Szybko jednak odrzucia t myl. Za nic nie chciaa udowadnia, e wierzy jego sowom wroga. Postanowia wyj za prg groty i powiczy fechtunek, by uwolni si od ponurych myli, ktre miaa w gowie. Podniosa si z mikkiego posania, patrzc na powoli dogasajce ognisko. Chwycia kilka gazi i wrzucia je do paleniska, rozpalajc je na nowo. Upewniwszy si, e ogie znw jasno ponie opucia grot. Nie zauwaya, e wtedy jej przyjaciel otworzy oczy i obserwowa j z uwag. Nardred umiechn si lekko, kiedy zobaczy jak przypasowywaa miecz do pasa i wychodzi. Moja droga, Moniko, ciesz si, e powicasz kad woln chwil na wiczenia pomyla z aprobat. Dziewczyna stana na progu groty, patrzc na polan skpan w blasku porannego soca. Ucieszya si, poniewa to bya idealna pora na trening. Dobya miecza i zacza wiczy cicia, pchnicia oraz swoje ulubione ciosy, ktrych jeszcze nie miaa okazji zastosowa na adnym z wrogw. Zamkna oczy, oddawaa si wiczeniu i wsuchujc w warkot powietrza, przecinanego przez jej ostrze Brzdk! Jej miecz uderzy o metal, otworzya powoli oczy. Ujrzaa przed sob Nardreda z ostrzem w rku. Umiechna si na jego widok i wtedy zmartwienia powrciy. Doskonale pamitaa, co powiedzia jej o nim Dargor; mimo, e nie wierzya nieprzyjacielowi, chciaa si upewni. Pragna z czystym sumieniem nadal ufa i Nardredowi i Silthrilowi. Westchna ciko, skupiajc sobie ca odwag i powiedziaa: Musimy szczerze porozmawia, Nardred... Wanie to chciaem ci teraz zaproponowa rzek Nardred. Widziaam wczoraj Dargora i on powiedzia o tobie co, co mnie zaskoczyo i przerazio... zacza. Przepraszam, e wam wczoraj nie powiedziaam o tym spotkaniu, ale bylicie zbyt zdenerwowani. Nie wierz, e jeste synem Morfensila... ja w to nie wierz... Na twarzy Nardreda pojawi si lk. Nie spodziewa si, e ta sytuacja moga a tak si skomplikowa. Czu zo do samego siebie, e pozwoli by Dargor pierwszy wyjawi Monice prawd o jego pochodzeniu. Nie mg zaprzeczy, musia powiedzie prawd. Westchn ciko. Moniko, on mwi prawd... powiedzia gorzko. Jestem synem Morfensila, ktrego nienawidz caym sercem i ktry nigdy nie by godny, aby nazywa go ojcem... Monika spucia gow czujc w sercu zo wobec Nardreda. Dlaczego jej nie powiedzia tego na pocztku? Czego si ba? Czua, e jej przyjaciel j zawid, skoro nie powiedzia jej prawdy. Tylko Silthril by z ni szczery. Po duszej chwili spojrzaa Nardredowi prosto w oczy. Mylaam, e jeste w porzdku powiedziaa chodno. Ale jak wida, pomyliam si. Dlaczego nie dowiedziaam si tego z twoich ust? Czyby wychodzio na to, e Dargor jest bardziej szczery od ciebie? Monika... nie potrafiem opowiedzie o swej przeszoci. To byo dla mnie zbyt bolesne... tylko Silthrilowi miaem odwag to opowiedzie...

To nie ma znaczenia przerwaa mu chodno. C, jest mi przykro to mwi, ale chyba bdziemy musieli si rozsta. Wiem, e jeste za, ale prosz ci nie rb gupstw, ktrych potem bdziesz aowa powiedzia cicho Nardred, dostrzegajc Silthrila, ktry zatrzyma si w ich okolicy i sucha z niepokojem tej rozmowy. Nie mog podrowa z tymi, ktrzy zawiedli moje zaufanie powiedzia cicho Monika. Ocho troch i przemyl to odezwa si Silthril. Dobrze wyszeptaa dziewczyna, nieprzekonana tymi sowami. Ale niczego nie obiecuj... Nastpnego dnia Monika obudzi si przed witem. Wiele mylaa poprzedniego wieczora nad tym czy powinna zosta, czy odej. Dokonaa wyboru, ktry mg mie w przyszoci bardzo ze skutki. Zdecydowaa si odej. Zbyt wiele wtpliwoci miaa, by pozosta z Nardredem i Silthrilem. Za wiele. Wstaa z posania i szybko je zoya, po czym zacza si pakowa. Swoj cz prowiantu umiecia w jukach przy siodle biaej klaczy. Spojrzaa jeszcze raz na Nardreda i Silthrila. Westchna ciko, patrzc w ich pikne twarze rozlunione we nie. Wbrew wszystkiemu zdoaa si do nich przywiza i nie chciaa odchodzi, ale nie moga z nimi zosta. Zawiedli jej zaufanie i nie moga z nimi dalej podrowa. Jaka szkoda, e nasza wsplna podr tak musiaa si zakoczy... pomylaa z gorycz. Chwycia wierzchowca za uzd i wyprowadzia z groty. Na zewntrz wskoczya na siodo i popchna konia lekko pitami w bok. Zwierz od razu ruszyo len drog, ktra bya nieopodal. Jadc samotnie w ciemnoci lasu, czua, e zacz si dla niej nowy etap drogi. Dargor, obserwujcy Monik z pobliskiego drzewa, umiechn si z triumfem. Osign swj cel... ROZDZIA XII Monika jechaa przed siebie przez gstwin lasu. Zmuszaa konia do szybkiego biegu. Wiatr uderza j po twarzy, a gazki drzew i krzeww zahaczay o jej ubranie, szarpay wosy. Po kilku godzinach zatrzymaa si na chwil rozgldajc si po lesie i zastanawiajc si, ktr drog powinna wybra. Westchna ciko. Gdyby towarzyszyli jej Nardred i Silthril wiedzieliby, jak ciek powinno si pody. Bya tego pewna. Kiedy pomylaa o pozostawionych w grocie kompanach, poczua palc tsknot. Chtnie by zawrcia, ale stracia zaufanie do Nardreda, dlatego nie powinna zawraca z wytyczonej sobie cieki. Wierzya, e sama te sobie poradzi. Nieprzyjaciel nie powinien jej ju ciga, poniewa on tropi tylko jej byych towarzyszy, a ni sam nie zainteresuj si. Miaa tak nadziej. Obawiaa si tylko Dargora. Jego zachowanie wobec niej zawsze budzio w niej jaki dziwny lk i niepewno. Cokolwiek w Morvalat planowa wobec niej musiaa by silna i odej jak najszybciej z terenw wroga. Postanowia pojecha drog, ktr wytyczyli Nardred i Silthril. Moe dziki temu zdoa si wydosta poza granice Imperium. Zimny wiatr zawia midzy limi na drzewach wprawiajc je w koysanie, a do uszu Moniki dotar ich cichy, delikatny szum. Dziewczyna zadraa z chodu. Zakla w duchu, e nie miaa nic ciepego prcz lekkiej kurtki dinsowej. W pewnej chwili co w umyle podpowiedziao jej, by poszperaa troch w jukach. Tak te uczynia. Kiedy grzebaa w swoich rzeczach poczua pod palcami jaki mikki, chodny i delikatny materia. Monika, zaskoczona wyja trzymany materia jednym, ostronym pocigniciem i jej oczom ukaza si pikny, starannie utkany paszcz z kapturem w kolorze gbokiego bkitu. By zapinany zot broszk w ksztacie licia. Monika pucia wodze konia, odpinajc broszk i zarzucia

paszcz na siebie. Zapia go pod szyj. Poczua przyjemne ciepo, kiedy go miaa na sobie. Ponownie chwycia wodze i chciaa przycisn konia pitami, by pojecha dalej. Nagle u stp klaczy uderzya czarna byskawica, ktra wyonia si niewiadomo skd. Jej ko zaraa przeraony, stajc dba, a potem wierzgn, zrzucajc z siebie jedczyni. Monika uderzya caym ciaem o cik, a sposzony wierzchowiec pobieg w las znikajc jej z oczu. Dziewczyna zakla cicho i podniosa si z ziemi, kadc do na mieczu. Ten pocisk nie by znikd. Przecie na niebie nie byo ani jednej chmurki. Przeczuwaa, e to bya robota wroga. Rozgldaa si uwanie po lesie, w jej sercu rs strach i niepokj. Poczua si samotna, bezradna i bezbronna. Wiatr zawia silniej, szarpic jej ubir. Szelest trawy za jej plecami sprawi, e momentalnie odwrcia si gwatownie. Ujrzaa przed sob znajom posta, ktrej widok zmrozi jej serce strachem. Przed ni sta Dargor. Umiechn si zimno, podchodzc do niej. Czego chcesz, Dargorze? wysyczaa, nie panujc nad wciekoci. Nie jestem ju z Nardredem i Silthrilem, wic po co mnie nachodzisz? Wierzya do tej pory, e skoro nie wdruje ju z tymi, ktrych nieprzyjaciel tropi, zostawi j w spokoju. Lecz dzi zrozumiaa, e si bardzo przeliczya. Dargor zamia si cicho, podchodzc tak blisko, e dziewczyna poczua niepewno. Widz, e postpia tak jak ja i mj przyjaciel si spodziewalimy powiedzia cicho, patrzc dziewczynie prosto w oczy. Odesza od zdrajcy i Silthrila. To bya bardzo gupia decyzja, ale nie zmienia to faktu, e teraz pjdziesz ze mn... Monika nie moga uwierzy wasnym uszom. Zatem zrobia to, czego pragn jej nieprzyjaciel. Wszystko ukartowali tak sprytnie, e ona tego nie dostrzega i wpada w ich sida. Czua zo do samej siebie, e opucia Nardreda i Silthrila. aowaa tego okrutnie, lecz teraz niczego nie moga zrobi prcz bezowocnej prby obrony. Nigdy nigdzie nie pjdzie z Dargorem z wasnej woli. Dobya miecz, co na Dargorze zrobio znikome wraenie. Czyby chciaa ze mn walczy? spyta i zamia si jej w twarz. Niczego ci poprzednia walka nie nauczya. Lepiej bdzie dla ciebie jak poddasz si po dobroci... Nigdy nie dostaniesz mnie bez walki! krzykna Monika, czujc nagy przypyw odwagi. Z ust nieprzyjaciela doby si szyderczy miech. Sign po miecz, ten sam, ktrego uy podczas ich poprzedniej walki w Lennor. Doskonale wiedziaa, e nie ma adnych szans z Dargorem, ale musiaa si obroni. Przecie nie moga z nim pj tak po prostu.. To bya gupia decyzja, moja droga wyszepta spokojnym, agodnym tonem. Wiesz, e za tak nierozwane decyzj paci si cierpieniem? Skoro nie chcesz po dobroci wezm ci si! Monika przekna lin ze strachem, jednoczenie przyjmujc poz szermiercz, by przygotowa si do odparcia ataku Dargora. Naraz zaatakowa. Ich miecze spotkay si z gonym, metalicznym brzdkiem, krzeszc iskry. Nieprzyjaciel zaatakowa ponownie. Dziewczyna uchylia si swobodnie przed atakiem, a nastpny sparowaa. Ten cios by tak silny, e odbicie go kosztowao j przeszywajcym blem ramienia, w ktrym dzierya bro. Zaatakowaa wroga ciciem z pobrotu, mierzc w odsonite gardo. Dargor z pogard zbi jej atak. Nadal fatalnie walczysz wyszepta Dargor, miejc si dziewczynie prosto w twarz. Jeste zabawna z tym swoim uporem! Zaatakowa ponownie mierzc cios w jej szyj. Monika uchylia si zwinnie przed atakiem i sparowaa nastpny. Morvalat zaatakowa ze zdwojon si. Atakowa tak brutalnie i zawzicie, e dziewczyna zacza si cofa pod gradem ciosw. Nagle potkna si i runa na traw. Zanim zdoaa si podnie, on ju sta nad ni, unoszc ostrze. Uja oburcz rkoje miecza i lec na trawie sparowaa cios. Ostrza spotkay si z metalicznym brzdkiem. Przed nastpnym atakiem umkna przetaczajc si po trawie. Zerwaa si z ziemi, kiedy przeciwnik ju szed w jej stron. Oboje z krzykiem rzucili si do przodu zwierajc si

z sob w krwawym tacu mierci i siujc si. Dargor jednym brutalnym pchniciem rzuci dziewczyn na traw u swych stp. Przez chwil przed jej oczyma taczyy czarne i czerwone krgi. Wsta! wyszepta Dargor, odsuwajc si od dziewczyny. Jeste urocza, kiedy si opierasz doda szyderczo. Monika podniosa si i natara na niego, nie mogc znie jego kpin. Morvalat z pogard odbi cios, po czym jego miecz wykona w powietrzu szeroki uk. Twarz dziewczyny wykrzywi grymas cierpienia. Z dugiej, gbokiej rany na nodze broczya krew, plamic rozdarte dinsy. Ledwo trzymaa si na nogach. Kolejny cios z wielkim wysikiem sparowaa, miecz trzs si w jej rkach. Czoo pokryway delikatne, srebrzyste kropelki potu. Ta walka zacza Dargora nuy. Postanowi inaczej rozegra t rozgrywk. I tak Monika bya ju jego. Rozpyn si w ciemnoci, ktra zapada podczas ich pojedynku, trwajcego dwie godziny. Dziewczyna, zaskoczona takim obrotem sprawy zacza si rozglda za nieprzyjacielem. Nigdzie go nie byo. Jej serce walio jak motem, a klatka piersiowa unosia si i opadaa wraz z nierwnym oddechem. Poczua si samotna w otaczajcej j ciemnoci, a bl w rannej nodze nie pozwala jej odej z tego miejsca. Spojrzaa na ni. Wydawaa si powana: duga i gboka, a krew nie przestawaa z niej broczy. A najgorsze w tym wszystkim byo to, e wci wyczuwaa obecno Dargora. Rozgldaa si po lesie, jak zaszczuta sarna uciekajca przed drapienikami. Gdzie jeste!? wrzasna. Nie igraj ze mn w ten sposb. To nie jest zabawne! Poka si i walcz ze mn! Jeste zwykym, aosnym tchrzem! Nie zauwaya, e nieprzyjaciel zmaterializowa si za jej plecami z drwicym umieszkiem na ustach. Kiedy tak bezradnie rozgldaa si za nim wydawaa si mu urocza i pikna w swojej bezradnoci. Poda j coraz bardziej. Nigdzie nie byo ani Silthrila, ani Nardreda, ktrzy mogliby j ocali przed nim. Podnis do, w ktrej zaczy si materializowa iskierki magii. Tutaj! przy jej uchu rozleg si cichy szept, niebezpieczny jak sztych miecza. Odwrcia si gwatownie w jego stron. Ujrzaa Dargora, ktry umiecha si zowrbnie, posyajc w ni zaklcie, ktre uderzyo j w pier. Dziewczyna zachwiaa si. Miecz z cichym brzdkiem wypad z jej osabej nagle doni. Jej oddech sta si krtki, spazmatyczny. Upada na kolana, podpierajc si rkami, by nie pa na twarz. Widziaa pod powiekami czarne i czerwone krgi. Nastpnie oczy zaszy jej mg. Patrzya na nieprzyjaciela coraz mniej przytomnie. Wkrtce zamkna oczy, tracc wiadomo. Dargor podszed do niej i odwrci j na plecy po czym wzi delikatnie na ramiona. Chwil patrzy w twarz dziewczyny zastygnit w grymasie cierpienia. Patrzy na jej nog, ktra ociekaa krwi. Pooy na niej do i jednym zaklciem uleczy ran. Delikatnie pogaska jej policzek, nie rozumiejc dlaczego tak si opieraa. Przecie jej los by ju z gry przesdzony i tak zabierze j ze sob do cytadeli, ktr dzieli wraz Alfheimem. Pochyli twarz nad ni. Trzeba byo si tak upiera przy swoim? spyta agodnie nieprzytomn dziewczyn Nic dobrego ci z tego nie wyszo, maa. Teraz posuysz nam jako przynta na twoich przyjaci. Uther pozwoli mi zrobi z tob wszystko, co chc prcz zabicia i skorzystam z tego! ostatnie sowa niemale wyszepta jej prosto w twarz. Zoy na jej wargach delikatny pocaunek. Zagwizda. Czarny ko wyoni si spomidzy drzew i podbieg do Morvalata. Dargor zwiza dziewczynie rce z przodu i delikatnie posadzi w siodle, po czym sam na nie wskoczy. Chwyci wodze i opar plecy nieprzytomnej Moniki o swj tors. Czu na swej piersi ciepo jej delikatnego, drobnego ciaa. Musia przyzna, e zaskoczya go swoim oporem i desperack wol walki, co bardzo rzadko

spotyka u swoich wrogw. Nie spodziewa si, e kobieta bdzie kolejnym przeciwnikiem, ktry stanie mu na drodze. Lecz z drugiej strony rad by z tego. Kopn konia w bok pitami a ten galopem ruszy len drog. Wkrtce zniknli w ciemnoci... ROZDZIA XIII Nardred westchn ciko i ze smutkiem, bezmylnie wpatrujc si w jasne pomienie ognia przed nim. Tego dnia wraz z Silthrilem zatrzymali si pod goym niebem. Soce powoli zachodzio. Midzy drzewami mona byo ujrze niewielki fragment czerwonego jak krew nieboskonu. Nardred wydawa si bardzo smutny. Brakowao mu Moniki, ktra kilka godzin temu opucia ich bez sowa. Nawet ich nie obudzia i nie poinformowaa o swej decyzji, ktrej wcale si nie dziwi. Zachowaby si tak samo, gdyby wrg zdradzi sekret jego przyjaciela przed nim. Czu zo i al do samego siebie, e zwleka z powiedzeniem prawdy o swej mrocznej przeszoci, przez co pozwoli, by Monika dowiedziaa si tego z ust Dargora. By sam w obozie ze swoim mylami, bowiem Silthril uda si na zwiady i przy okazji poszuka jaki ladw po ich towarzyszce. Uwaa, e nie mog jecha dalej do Rildoru z obaw o los dziewczyny, ktra kompletnie nie znaa Arathei. Nardred myla inaczej. Powinni jecha w swoj stron sami, przecie ju nie mogli trzyma pieczy nad Monik. Pozostaa tylko nadzieja, e w samotnoci te sobie poradzi. W gbi serca jednak pragn odnale j i przeprosi za to, e zawid jej zaufanie. Wtpi, e Monika kiedykolwiek mu przebaczy. Podszed do konia, ktry par metrw dalej by przywizany do drzewa w miejscu, gdzie trawa bya najgstsza. Wycign do w stron swojego karego rumaka i pogadzi jego mikk sier na szyi. Zwierz zachrapao, patrzc na swojego pana mdrymi oczami. Nardred czeka na powrt Silthrila. Mia nadziej, e zdoa odnale Monik i przyprowadzi, by mogli porozmawia na spokojnie. W pewnej chwili usyszaa za sob ttent kopyt jednego konia. To pewnie Silthril... pomyla z ulg. Dugo go nie byo... Lecz to nie by Silthril. Spomidzy drzew wybieg ko o brzowej sierci z jedcem na grzbiecie. By to wysoki mczyzna odziany w koszul i skrzane spodnie. Na plecach mia zarzucony delikatny, purpurowy paszcz. Brzowe wosy sigay mu do barku. Twarz mia pikn o szlachetnych rysach, a jego ciemne oczy pony wadczo. Nardred szybko rozpozna w nim znan mu osob. Mczyzna wstrzyma konia przed nim, kiedy go dostrzeg. Zeskoczy gadko. Wojownicy padli sobie w ramiona, szczliwi, e spotkali si w tak niegocinnym miejscu jak tereny Imperium. Nardred, co ty tu robisz cakiem sam? spyta mczyzna. Czyby te by w drodze do Krlestwa Elfw? Nie jestem sam, tylko z Silthrilem, Aramirze wyjani Nardred z umiechem na ustach. Jak mio ci widzie. Niedugo Silthril powinien wrci ze zwiadw. Po kilku minutach powrci elf. Jego twarz miaa niezdrowy, blady kolor. Trzyma w jednej doni wodze wasnego konia, za w drugiej dziery uzd nienobiaej klaczy, co przerazio Nardreda. Teraz wiedzia, e jego obawy o los dziewczyny byy suszne. Elf zeskoczy z wierzchowca prowadzc biaego konia do Nardreda i Aramira. To wierzchowiec Moniki! powiedzia z przeraeniem. Co si jej stao. Obawiam si, e to robota Dargora wyjani Silthril. Tego wanie chcia, skoro ubieg ci w powiedzeniu jej prawdy. Do dzi mylaem, e nieprzyjaciel nie bdzie jej nachodzi, skoro nas opucia. To my tworzylimy wok niej zagroenie z jego strony...

Podczas wojny nie ma czego takiego jak neutralno odezwa si ostro Aramir. Jeeli z wami podrowaa dla nich jest wrogiem... Nardred westchn ciko i skarci si w duchu za wszystkie bdy, ktre popeni podczas tych kilku dni. Najgorszy bl czu przez fakt, e przez niego Monika dostaa si do niewoli najpewniej w Cytadeli Straniczej Dargora i Alfheima albo co gorsza w Rant Or Mar twierdzy Morfensila, z ktrej jeszcze aden wizie nie wyszed ywy. Nic si teraz dla niego nie liczyo prcz uwolnienia Moniki z rk wroga. Nie zwaajc na krzyki Silthrila i Aramira podbieg do swego konia, odwizujc go. Zacz prowadzi ogiera w stron cieki, ktra gina w paprociach. Dokd jedziesz? spyta Aramir. Szuka Moniki rzek wojownik pewnie. Zbyt niebezpiecznie si rozdziela, wic poszukajmy we trjk waszej towarzyszki. Kim jest Monika? spyta czowiek Nardreda i Silthrila. Dziewczyn z innego wiata zacz niepewnie Silthril. Spotkalimy j pierwszy raz w lesie Elfw Ciemnoci. Odbilimy j z rk ich wodza Airdila i zaprzyjanilimy si. Jak na te siedemnacie lat bya bardzo zdoln dziewczyn. Dobrze wadaa mieczem. Monika opucia nas poniewa Nardred nie powiedzia jej prawdy o sobie i usyszaa j z ust Dargora, ktry z pewnoci chcia nas skci. Prosilimy j, by przemylaa swoj lekkomyln decyzj, ale nie zdao si to na nic. Kiedy si obudzilimy wczesnym rankiem, ju jej nie byo. Aramir pokiwa gow bez sowa, kadc do na podbrdku wyranie zastanawiajc si nad czym. Pierwszy raz zdarzyo si mu usysze tak histori, tym bardziej, e jeszcze nigdy w caym swoim yciu nie zetkn si z adn istot z innej rzeczywistoci. Take nie rozumia, dlaczego Nardred i Silthril zaufali dziewczynie, o ktrej kompletnie nic nie wiedzieli. Wiedzia, e potomek Morfensila zawsze by zwykym tchrzem uciekajcym od swej przeszoci. Nigdy nie mia do niego za grosz zaufania. Moe okaza skruch i przeszed na ich stron, ale dla niego i tak to byo za mao. By moe nigdy mu do koca nie zaufa. Nardred nie przejmowa si nowoprzybyym towarzyszem. Zaleao mu tylko na odnalezieniu lub odbiciu Moniki z rk wroga. Wskoczy na siodo karego ogiera, parskajcego ze zoci pod jego ciarem. Chwyci uzd biaego wierzchowca Moniki i przywiza j sobie do sioda, by klacz sza za jego koniem. Aramir i Silthril weszli na wasne, ostatecznie decydujc si na towarzyszenie przyjacielowi w poszukiwaniach. Popchnli konie pitami w bok, one za natychmiast pobiegy wytyczon przez ich wacicieli ciek. Po dwch godzinach dotarli do miejsca, gdzie rozegraa si walka Moniki i Dargora. Teraz w tym miejscu byli tylko we trjk. Aramir ujrza co lnicego w trawie. Kiedy podjecha bliej dostrzeg, e to by miecz. Zeskoczy z sioda na listowie po czym drcymi rkami podnis miecz. Zaschnite licie pokrywaa jeszcze nie zakrzepa dobrze krew. Nardred szybko zorientowa si, co zaszo par godzin temu. To jej miecz Silthril wzi od Aramira bro i owin j w czarny materia. Czy ona jeszcze yje? pyta bez nadziei w gosie, wpatrujc si w krew na ziemi. yje rzek Nardred pewnie. Jaki sens miaoby zabieranie std martwego ciaa? Gdyby Monika nie ya, znalelibymy j w tym samym miejscu co miecz. Zaczynam rozumie dziaania Dargora. Chcia nas skci midzy sob, by nasza przyjacika zostaa sama i mg bez przeszkd wykona zadanie, ktre z pewnoci wyznaczy mu mj brat, Uther. Z pewnoci dziewczyna trzymana jest w cytadeli Dargora i Alfheima, znajdujcej si cztery godziny drogi std. Znam przejcie, dziki ktremu ominiemy stra. Z tyu twierdzy s obronite paproci drzwi. Prowadz prosto do lochw, gdzie z pewnoci trzymaj Monik. Sprbujemy j uratowa? Tak! zgodzi si Silthril.

Czy wycie oszaleli do reszty?! Pakujemy si prosto w szpony wroga krzykn, zszokowany Aramir. To szalestwo rzuca si w trjk pod ostrza wrogw, aby ocali dziewczyn niewiadomego pochodzenia... Przyjaci nie zostawia si w biedzie wyszepta Silthril z umiechem. Chyba nam pomoesz? Aramir westchn ciko, wiedzc, e nie zdoa odwie kompanw od ich planw, cho nad tym bardzo ubolewa. Dopiero teraz zrozumia, jak bardzo dla nich ta dziewczyna jest wana. Po duszej chwili rzek: Pomog wam. Ruszajmy w drog! Nardred i Silthril bardzo ucieszyli si, syszc odpowied Aramira. Byli wdziczni zaoferowan przez niego pomoc w odbiciu Moniki. Aramir wskoczy na siodo i pojecha za Nardredem i Silthrilem. ROZDZIA XIV Monika powoli otworzya oczy. Nie widziaa dobrze ciemnego pomieszczenia, w ktrym si znalaza. Jej oczy wci przysaniaa mga. Czua palcy bl w piersi w miejscu, gdzie ugodzio j zaklcie Dargora. Leaa na czym nierwnym i twardym, starannie owinita delikatnym kocem. Wkrtce uwiadomia sobie, e to bya prycz. Znajdowaa si w niewielkiej celi, ktr owietlaa zaledwie jedna, ledwo tlca si pochodnia. Dziewczyna rozgldaa si po niej oddychajc ciko i mylc, e jest tu zupenie sama. Kiedy lepiej si poczua, usiada na prycz i odwaya si wsta. Zakrcio si jej w gowie i osuna si z powrotem na posanie. Wspomnienia zaczy si powoli ukada w obraz wydarze przed utrat przytomnoci. Walczya z Dargorem, ktry ju na pocztku walki mia nad ni cakowit przewag. Najwyraniej znudzia mu si walka z ni i jej nieposkromiony niczym opr. Zaszed j od tyu i kiedy si odwrcia uderzy zaklciem, ktre pozbawio dziewczyn przytomnoci. Teraz znajdowaa si tutaj. Bez adnych szans na wydostanie si z tego bagna, w ktrym si znalaza. Czua si okropnie, jednoczenie przeklinaa caym sercem swj egoizm i gupot, ktre doprowadziy j do tego pooenia. Sprawdzia czy ma miecz u boku, dziki ktremu moga prbowa ucieczki. Niestety u jej pasa koysaa si pusta pochwa. To j doszcztnie zaamao i odebrao wszelk nadziej na wyjcie cao z tej sytuacji. Co teraz? pomylaa przeraona. Nie mam przy sobie adnej broni i jestem cakowicie bezradna wobec nieprzyjaciela. Dlaczego byam tak idiotk, by opuszcza Nardreda i Silthrila, kompletnie nie znajc caej Arathei i terenw Imperium? Jak mogam myle, e Dargor uznaje co takiego jak neutralno? Uzna mnie za swojego wroga, kiedy zaatakowaam go we wasnej obronie. Prawda jest tylko jedna: nie uda mi si samej std wyj. Nie ma ju dla mnie nadziei... skulia si przy zimnej cianie ukrywajc twarz w doniach. Chciaa paka z bezsilnoci, ale jednoczenie nie miaa najmniejszego zamiaru pokazywa swoim wrogom wasnej saboci. Nie wolno si poddawa... zawsze istnieje jaka nadzieja w ciemnoci otaczajcej cel rozbrzmia cichy szept, ulotny jak ludzkie ycie. Monika zaskoczona tymi sowami zacza si rozglda za ich wacicielem. Dopiero teraz dostrzega naprzeciwlegym kracu pomieszczenie nike, sabe wiato, lecz janiejsze ni pochodnia przytwierdzona uchwytem do ciany. Wytya mocniej wzrok. Ujrzaa krpego mczyzn siedzcego na pryczy. Umiecha si ciepo. Z caej jego postaci emanowao jakie wiato. Dziewczyn poczua drenie w sercu na jego widok. To by mczyzna z jej snu. Przyjrzaa si mu z uwag. Na jego ciele widoczne byy straszliwe blizny po zadanych ranach na torturach. Czujc si lepiej, wstaa i podesza do niego. Zatrzymaa si przed nim.

Widziaam ci we nie... powiedziaa niemiao. Kim jeste? Irgaine, jestem jednym z Lingaladw, stawiajcych opr Imperium. Zostaem ujty przez nieprzyjaciela, kiedy jechaem do Rildoru z poselstwem odpowiedzia, uwanie przypatrujc si jej. Ty jeste t dziewczyn z innego wiata, o ktrej rozmawiali Dargor z Alfheimem pod moj cel. Nie mylisz si. Nazywam si Monika. Zatem oni tu s... Tak i jeli zastanawiasz si, dlaczego mam te blizny, powiem ci, e to robota Alfheima. Jest okrutny dla swych wrogw, ale nigdy nie dorwna w okruciestwie Dargorowi i Utherowi. I jeszcze yjesz? zdziwia si Monika. Lingaladzi s silniejsi ni ci si zdaje wyszepta. Ale po duszym czasie pod torturami Alfheima znalazem si na skraju ycia i mierci. Wcieky Morfensil zakaza tortur na mnie. Chce mnie mie ywego, chocia panicznie si mnie obawia. Dziki jego rozkazowi powoli dochodz do zdrowia. Wkrtce bd na tyle silny, e bd mg prbowa uciec. Ja take musz si zastanowi jak wyj z tego bagna, w ktre wpakowaam si na wasne yczenie rzeka Monika z cikim westchnieniem. Jak tu trafia? spyta Irgaine. Opuciam Nardreda i Silthrila, poniewa nie byli ze mn szczerzy powiedziaa ze smutkiem. Kiedy byam sama napad na mnie Dargor. Walczylimy, wkrtce jednak zaszed mnie od tyu i oberwaam zaklciem, a potem obudziam si tu. Lingalad sucha j marszczc czoo. Kiedy dziewczyna skoczya westchn ciko. Doskonale pamita wasn naiwno, kiedy uda si w podr do Rildoru z poselstwem. Wierzy, e nieprzyjaciel nic nie wie, e jego lud wysya kogo poza obrb krlestwa. Kto musia si o tym dowiedzie i donie o tym Utherowi, ktry w sam por zorganizowa puapk na niego tak sprytnie, e jej nie wykry. Czu, e na Monik te przygotowano puapk. Doskonale zna Nardreda i wiedzia, e nigdy chtnie nie mwi komukolwiek o swej przeszoci. Dlatego nieprzyjaciel mg to wykorzysta na swoj korzy i dziewczyna dowiedziaa si o tym z jego ust, w efekcie czego miaa ich opuci uraona ich nieszczeroci. Postpia bdnie rzek. Znam dobrze Nardreda i Silthrila, wiem, e nie powinna ich opuszcza. Postpia po myli wroga. Oto wanie chodzio Dargorowi... Nie dokoczy zdania. Drzwi celi otworzyy si na ocie i do rodka wszed Morvalat. Monika na jego widok poczua strach, ale ukrywaa go pod kamiennym wyrazem twarzy. Nieprzyjaciel stan na rodku celi, patrzc to na Monik, to na Lingalada. Wkrtce utkwi swoje bezlitosne czerwone oczy w dziewczynie. Poczua na sobie nieprzyjemne, palce spojrzenie, w ktrych pono co niepokojcego. Co, co j bardzo przeraao. Cofna si o krok. Dargor umiechn si, jakby z aprobat. Postpi krok w jej stron. Monika odsuwaa si od niego za kadym razem, kiedy by bardzo blisko a w kocu uderzya plecami o zimn, kamienn cian. Morvalat znalaz si przy niej, opar obie donie na cianie zaledwie kilka milimetrw od jej policzkw. Irgaine bez problemu wyczu, jakie zamiary mia Dargor. Powsta na rwne nogi, patrzc na wroga surowo. Zostaw j! Dargor zignorowa sowa Lingalada. Wiedzia, e by zbyt saby, aby mu przeszkodzi w czymkolwiek. Wkrtce przesta o nim myle. Interesowaa go tylko Monika. Chwil patrzy w jej oczy, napeniajce si strachem i bezsilnoci. Umiechn si okrutnie. Widz, e jeste ju przytomna powiedzia cicho z byskiem w oczach. Jeste silniejsza ni mylaem, Moniko. Te sowa zaskoczyy j i przeraziy zarazem. Nie wiedziaa, skd nieprzyjaciel zna jej imi, ale nie dziwio j to.. Wiedziaa, e Dargor by magiem pierwszej rangi, wic

niezauwaalne wejcie do jej umysu nie stanowio dla niego adnego problemu, ale jednak wolaa zapyta. Skd znasz me imi? spytaa, czujc w sercu palc wcieko do wroga. Patrzc w twe oczy i umys, wiem ju wszystko powiedzia aksamitnym gosem, w ktrym dwiczaa stal. Skoro jeste tu winiem, a Uther pozwoli mi czyni wszystko co chc, prcz zabicia obj rk jej podbrdek unoszc go w gr. Mog si zabawi i sprawdzi jaka jest twoja granica wytrzymaoci ciszy gos do szeptu, ktry w uszach dziewczyny zabrzmia jak grony pomruk. Monika chciaa co jeszcze powiedzie, zaprotestowa, lecz on wpi wargi w jej usta w brutalnym pocaunku. Czua jak po jej plecach spyn zimny dreszcz. Obj j jedn rk, przytrzymujc, by si nie wyrwaa. Dziewczyna niemale natychmiast prbowaa si mu wyrwa w akcie rozpaczy i woli walki. Z ust nieprzyjaciela wydoby si zoliwy, peen pogardy miech. Wyglda na rozbawionego jej bezowocnym uporem. Nagle jaka potne sia odrzucia nieprzyjaciela od niej, a silnie wiato wypenio cel. Pomidzy Monik, a Dargorem stan Irgaine zasaniajc dziewczyn wasnym ciaem przed nieprzyjacielem. Morvalat wybuchn zimnym miechem, wiedzc, e Lingalad jest zbyt saby, by cokolwiek mu zrobi. Tym bardziej nie pokrzyuje mu planw wobec Moniki. Postawi jeden krok w ich stron. Monika przylgna mocno do ciany, drc ze strachu przed nim Daj jej spokj! zada. Ty nie masz tu nic do gadania, Irgaine wyszepta Morvalat, lekcewacym tonem. Zejd mi z drogi! Nie pada krtka odpowied. Dargor spojrza na Lingalada pogardliwie. Chwil mierzyli si wzrokiem. Wok nich doskonale lniy aury ciemnoci i wiata. Nieprzyjaciel nie zamierza traci czasu na ueraniu si z jecem Uthera. Unis do szeptajc ciche, potne zaklcie. Z jego doni wylecia czarny promie, ktry odrzuci Irgainea w stron ciany. Uderzy o ni gow i osun si po niej nieprzytomny. Dargor z triumfem w oczach odwrci si w stron Moniki. Chciaa podbiec do Lingalada, by sprawdzi co z nim, ale Dargor chwyci j mocno za nadgarstek. Teraz nikt mi nie przeszkodzi w zabawianiu si tob powiedzia cicho. Wkrtce si przekonam ile jeste w stanie znie. W czerwonych oczach Dargora lnio zimne wyrachowanie i podanie. Nie zamierza si obchodzi z ni delikatnie, tylko tak bestialsko jak to byo moliwe. Monika opara si mocniej o mur, drc ze strachu przed wrogiem. Morvalat spokojnie przystpi do niej. Strach w jej oczach by przyjemnoci dla jego czarnego serca. Nim zdoaa zrobi cokolwiek poczua na swoich wargach jego usta. Chwil caowa jej delikatne wargi, po czym przesun usta w d w stron szyi. Dargor muska wargami i jzykiem jej szyj. Czu, e jej ciao drao pod jego dotykiem i pieszczotami. Znw wpi si ustami w jej wargi, skadajc na nich dugi, brutalny pocaunek. Nagle wyprostowa si. Blask w jego oczach niepokoi dziewczyn. Byo w nich co dziwnego i przeraajcego, jakby ukryta groba. Nie silc si na delikatno, z najwiksz brutalnoci zdar z niej ubranie. Nie zwaa na jej krzyki upokorzenia i strachu, bezowocne protesty. Pikna... wymrucza, patrzc z podaniem na nag dziewczyn. Powoli rozpi swj pas, jednoczenie przywierajc brutalnie do ofiary. Monika na prno si wyrywaa i krzyczaa, wzywajc pomocy. On za mia si okrutnie w jej twarz, rozbawiony jej daremnym oporem. Bya w jego twierdzy i nikt jej tu nie pomoe. Wycign do z rkawicy pancernej i przysun jeden z palcw zakoczony szponem do ramienia dziewczyny. Pazur wbi si gboko w skr. Zacz kreli na ramieniu i piersi dziewczyny jakie zawie wzory, ktre natychmiast zaczy wypenia si krwi. Z jej ust wyrwa si

krzyk blu, kiedy j rani swymi szponami. Dargor zamkn jej usta pocaunkiem, nie przerywajc brutalnych pieszczot. Przesun palcami ciepej rki po jej piersiach koczc na podbrzuszu, sprawiajc, e minie dziewczyny napiy si do granic moliwoci. Doskonale wiedzia, e Monika ma zaledwie siedemnacie lat i liczy na to, e jest dziewic. Spodziewa si, e gwatem zrani j trzykrotnie bardziej ni torturami fizycznymi. Bez problemu rozwar jej uda, po czym brutalnie i bolenie zagbi si w niej. Z piersi Moniki wydoby si paczliwy krzyk blu, kiedy poczua go w sobie. Dargor, gwatem zadawa jej cierpienie fizyczne i psychiczne. Porusza si w niej tak szybko i brutalnie, jak tylko potrafi, jednoczenie cieszc ciao w zagbianiu si w ofierze. Sprawiao to rozkosz jego czarnej duszy. Jej krzyk by muzyk dla jego zeszpeconych zmysw. Napawa si tym gwatem. Chwil patrzy na zy spywajce po policzkach ofiary. Monika ze zmczenia zamkna oczy. W myla bagaa, by Dargor skoczy, ale on odczytujc jej myli zacz jeszcze brutalniej penetrowa jej wntrze. Jej ciao z blu wygio si w uk. Morvalat z zimnym miechem wsun do pod lekko uniesione biodra. Wtargn w ni jeszcze brutalniej, a kady jego ruch w niej zwiksza odczuwane przez ni cierpienie. Monika bya zszokowana poczynaniami wroga. Jeszcze nigdy w caym swoim yciu nie doznaa od nikogo takiego ponienia i blu jak dzi. Nie umiaa znie faktu, e nieprzyjaciel upokarza j do woli. Dargor stawa si w swych czynach coraz brutalniejszy i gwatowniejszych, zmuszajc dziewczyn do krzyku i paczu. Zamia si cicho i pocaowa jej zacinite w cierpieniu wargi . W kocu po wielu godzinach da jej spokj. Gdy w kocu si z niej wycofa, nie wyglda na zmczonego t brutaln gr, za dziewczyna, dyszc ciko osuna si na zimne kamienie podogi. Podnis z posadzki jej ubranie i rzuci je obok niej. Ujrzaa na posadzce ogromn kau krwi dzieo okruciestwa nieprzyjaciela. Sama jeste sobie winna rzek na odchodnym, patrzc w jej oczy pene ez blu i upokorzenia. Nie trzeba byo si zadawa z wrogami mego wadcy... Za opr czekaj ci jeszcze inne tortury... Po tych sowach opuci cel nawet nie patrzc na udrczon niewiast. Monika, drc na caym ciele chwycia ubranie i zacza si ubiera. Skulia si przy cianie jak mae dziecko, okrywajc si kocem i ukrywajc twarz w doniach. Z jej piersi wydoby si cichy szloch. Nie moga znie faktu, e Dargor bezkarnie zbruka czysto jej ciaa. Nie umiaa si z tym pogodzi. Przymkna oczy i pogrya si we nie, dziki ktremu zyskaa chwil ulgi w cierpieniu... ROZDZIA XV Dziewczyna powoli otworzya oczy. Nie wiedziaa jak dugo spaa, godzin, dwie stracia orientacj w czasie. Widziaa delikatne smuki wiata na czarnej, marmurowej posadzce. wiato wpadao do celi przez niewielkie, zakratowane okno, znajdujce si na wysokoci kilkunastu metrw w cianie, o ktr opieraa si Monika. Dziewczyna szybko wywnioskowaa po wietle w celi, e na zewntrz by dzie. Spojrzaa w gr wpatrujc si w mae okienko, przez ktre wlatywao wiato. Byo na tyle wysoko, e nie zdoa si do niego dosta. Miaa wiadomo, e bez pomocy z zewntrz nie zdoa adnymi sposobami uciec z twierdzy wroga, a bya pewna, e musi. Czua, e jej bluzka na ramieniu i piersi bya lepka od krwi z wskiej rany, ktr zada jej Dargor podczas jego wczorajszej brutalnej gry. Jej oczy na powrt wypeniy zy blu, upokorzenia oraz bezsilnoci, kiedy przypomniaa sobie, co zaszo midzy ni a nieprzyjacielem. Bya za na siebie, e nic nie moga zrobi i nieprzyjaciel mg j bezkarnie zhabi i upokorzy. Dargor by zbyt potny.

Przylgna mocniej do ciany, o ktr od duszego czasu bya oparta. Splota obie donie wok kolan i ukrya w nich twarz. Wida byo, e dziewczyna bya przybita i zaamana wiadomoci, e zostaa brutalnie zgwacona. Jej policzki byy mokre od niechcianych ez, ktre wypyny z oczu. Teraz wiedziaa, e jest saba, pomimo, e nie dopuszczaa tego do wiadomoci, a swej saboci nigdy nie chciaa pokazywa. Zwaszcza istotom pokroju Dargora. Wanie do niego czua w sercu tak palc nienawi, e zrobiaby wszystko, by mc si odpaci, ale wiedziaa, e byo to niemoliwe. On by potnym, dowiadczonym, potnym wojownikiem, ona za zwyk, sab siedemnastolatk i nie miaa adnych szans, by pokona Morvalata w uczciwej walce. W tej dramatycznej sytuacji poczua jeszcze wiksz tsknot za domem i dwjk towarzyszy. Bardzo aowaa, e bya tak idiotk i opucia Nardreda i Silthrila, ku radoci nieprzyjaciela. Wtpia czy kiedykolwiek znw si z nimi spotka. Moe j jeszcze do tej pory szukaj. Nagle doznaa olnienia i zrozumiaa wszystko: nieprzyjaciel skci j z Nardredem i Silthrilem, aby wykorzysta j. Miaa pozosta w tej twierdzy dopki Nardred i Silthril nie bd prbowa j odbi. Skoro miaa by tylko przynt, to po co by ten gwat? Natychmiast zdaa sobie spraw, e Dargor za pomoc gwatu chcia j zama i upokorzy, ale za nic nie chciaa da za wygran. Nie moga przecie podda si wrogowi w taki sposb, ale po tym, co si stao nie moga odzyska spokoju ducha i wiary w siebie. Nie zauwaya, e Irgaine si ockn. Dostrzeg plam czerwieni na posadzce, a par centymetrw dalej skulon pod cian Monik, niczym bezbronne dziecko. Szybko odgad co zrobi jej nieprzyjaciel. Wsta i powoli podszed do niej i uklk obok, lecz nie bezporednio przy dziewczynie. Monika? spyta powoli i ostronie. Monika natychmiast uniosa gow, jakby ta bya na sprynie, ale wida byo w jej ruchach lk, jakby obawiaa si, e przemawia do niej nieprzyjaciel. Odetchna z ulg, kiedy dostrzega Lingalada, ktry siedzia przed ni. Wpatrywa si w ni z agodnym, przepenionym trosk umiechem. Na jej twarzy zagoci saby, delikatny umiech, dziki ktremu odkry, co zrobi jej Dargor Nie chc mwi, co si stao... To zbyt bolesne powiedziaa cicho. Wiem, co si stao odpowiedzia Irgaine. Przepraszam, e nie zdoaem ci pomc... Nie przepraszaj wyszeptaa sabo. Powinnam mie pretensj tylko do samej siebie. Nie umiaam powstrzyma Dargora przed dokonaniem gwatu bezsilne zy spyny jej po policzkach. Wida byo, e dziewczyna bya zaamana przeyciami poprzedniej nocy. Nie wi si za to, na co nie miaa wpywu wyszepta Irgaine agodnym, ciepym tonem. Prosz nie mw, e ten ajdak zdoa ci zama. Prawie mu si to udao, ale nie mog da nieprzyjacielowi satysfakcji, dlatego nie chc si podda ostatecznie odpowiedziaa dziewczyna z blem. Ta rozmowa przynosia Monice ulg, ktrej tak bardzo potrzebowaa. Wiedziaa, e gdyby tu nie byo nikogo, kto zdoaby j podtrzyma na duchu, zamaaby si ju teraz. Irgaine wycign do i star z jej policzkw zy. Wok niego bya wyczuwalna ciepa aura, dziki ktrej dziewczyna czua si bezpieczna. Nie wiedziaa na jak dugo Dargor zostawi ich w spokoju i baa si, e niedugo znw tu przyjdzie. Spojrzaa na Lingalda z wdzicznoci. Dzikuj wyszeptaa. Gdybym siedzia w tej celi zupenie sama ju dawno bym si zamaa. Nie musisz mi dzikowa. Najwaniejsze jest to, e ten gwat nie zdoa ci zama wyszepta Irgaine, patrzc na ni z uwag. Jeste ranna... Mog obejrze ran? ostatnie pytanie zada z niepewnoci. Tak. Podniosa si z posadzki i usadowia si na swojej pryczy, okrywajc si kocem, poniewa byo jej zimno. Pozwolia Lingaladowi zdj z siebie bluzk. Jego oczom ukazaa

si pytka, zaschnita rana, ktra ukadaa si w zawiy symbol zaczynajcy si od ramienia, a koczcy na prawej piersi. Przesun po nim rk, szeptajc ciche zaklcie. Rana znikna, lecz pozostaa blizna, ktra miaa widnie na zawsze. Jestem zbyt saby, by uleczy ran bez pozostawienia ladu rzek ze smutkiem, kiedy Monika si ubraa. Nie szkodzi powiedziaa sennym gosem. Odpoczywaj, Moniko, ja bd pilnowa, aby nieprzyjaciel nie zakca twojego odpoczynku. Dziewczyna pooya si na nierwnym posaniu mocno okrywajc si kocem. Nie potrafia odgoni od siebie uczucia obrzydzenia na myl o nieprzyjacielu. Strasznie si baa o Nardreda i Silthrila, ktrzy mogli ju znale jaki lad. Czua w sercu, e oni nadal j szukaj i nie trac nadziei. Jeli przez to wpadn w rce Dargora nigdy sobie tego nie wybaczy. Zamkna oczy i pogrya si w gbokim nie. Nie wiedziaa, co przyniesie nastpny dzie... ROZDZIA XVI Dargor sta w swojej komnacie odwrcony tyem do drzwi z czarnego drewna, ktre byy zamknite na klucz, by nikt nie mia mu przeszkadza. Pomieszczenie, w ktrym si znajdowa, byo ogromne i urzdzone w dobrym gucie. Sufit z czarnego drewna ozdabiay wyryte na nim zawie wzory, a podoga bya wykonana z czarnego marmuru. W centrum komnaty sta niewielki st, na ktrym leaa butelka wina i dwa kielichy. Przy meblu byy ustawione dwa krzesa, bowiem czasem ten st suy Dargorowi do przesuchiwania wieo schwytanych winiw, ktrzy szwendali si w okolicach cytadeli. W dalekim rogu komnaty stao ogromne oe zasane czarn pociel, za przed kominkiem czarny, gboki fotel. Morvalat umiechn si na sam myl o wieczorze, ktry nastanie ju za kilka godzin i o kolejnym spotkaniu z Monik. Cztery ostre sztylety leay przed kominkiem, ich ostrza zostay wsadzone do ognia, aby rozgrzeway si do bieli. Dargor z rozkosz na twarzy przypomina sobie poprzedni noc, podczas ktrej wykorzysta dziewczyn cielenie wbrew jej woli i upokorzy. Pamita, jak przyjemno sprawiy mu jej krzyk blu i zy bezsilnoci. By bardzo wdziczny Utherowi za to, e pozwoli mu robi z ni wszystko, co chcia, oprcz zabicia, ale tak naprawd nie opacao mu si zabija jej. Wiksz rado sprawiao mu trzymanie jej przy yciu, dziki czemu mg si zabawia ni do woli i drczy kadej nocy. Odwrci si do lustra i rozpi na chwil koszul, by przyjrze si dugiej szramie, ktra rozcigaa si na cay tors. By to lad zadany przez Monik, podczas ich pierwszego starcia w Lennor. Bra j wtedy za zwyk, bezbronn siedemnastolatk, ktra wydawaa si niczym wicej ni pyek na wietrze. Jednak okazaa si siln i odwan jednostk ludzk, ktra potrafia go zrani. Nikt oprcz Uthera i Nardreda nie zdoa tego zrobi, a zwaszcza miertelnik. Wanie dlatego tak bardzo chcia torturowa i upokorzy Monik, aby ta zamaa si przed nim psychicznie i bagaa go na klczkach o skrcenie mki. Dargor by tak zamylony, e nie zauway jak Morvalat w ciemnym, bogato zdobionym paszczu i metalow rk pojawi si w jego komnacie. Trzyma za odzie swojego towarzysza, ktry bez wtpienia by wampirem. By to Uther. Na jego twarzy goci delikatny serdeczny umiech, kiedy patrzy, jak Dargor zapina koszul. Mio ci znw widzie, przyjacielu powiedzia znienacka do odwrconego do niego plecami pobratymca. Syszc te sowa, Dargor drgn lekko, po czym odwrci si powoli w stron, skd one dobiegy. Na jego twarzy zagoci szczery, peen ciepa umiech, ktry wobec wrogw by

zimny i wyrachowany. Tylko Uthera darzy przyjani nikogo innego. Ksi Ciemnoci kopniakiem odepchn sug i podszed do przyjaciela. Morvalatowie ucisnli sobie mocno donie i usiedli przy stole. Zawsze wpadasz bez zawiadomienia powiedzia cicho Dargor. Syszaem, e nasz wadca jest wcieky na Alfheima za to, e prawie zabi tego Lingalada. Nie mylisz si, przyjacielu odpar Uther. Dlatego wanie tu jestem. Ojciec nakaza mi zmusi Irgainea do mwienia, a gdyby mi si to nie udao mam go zabra do Rant Or Mar, aby tam wymusi na nim informacj o reszcie jego pobratymcw. Mj ojciec od lat gowi si, gdzie ukrywaj si Lingaladzi. A jak id twoje sprawy, przyjacielu? Bardzo dobrze powiedzia Dargorze ze miechem. Twj plan powid si, ale gdybym nie zadziaa jako specjalnie, to nic by si nie udao. Uther drgn na te sowa, jakby nie przypomina sobie adnego planu, ale potem przyszo olnienie. Tak, tu chodzio o jego modszego brata i jego towarzyszy. Dargor z umiechem na ustach oznajmi: Dziewczyna siedzi w celi razem z tym Lingaladem. Dopadem j tego samego dnia, kiedy opucia Nardreda i Silthrila, dzie po tym jak z ni rozmawiaem twarz w twarz. Co jej powiedziae, e skonio j to do opuszczenia mego braciszka? Prawd o nim... Z pewnoci musiaa go o to zapyta po naszej rozmowie i dopiero wtedy przejrzaa na oczy. Kiedy ich opucia o wicie, ledziem j przez cay czas, nim zdecydowaem si na atak. Po dugiej, cikiej walce zabraem j tutaj rzek Dargor. Obawiam si, e to nie by to dobry pomys by umieci j w jednej celi z Irgainem. Dlaczego? Dargor zmarszczy brwi, przypominajc sobie jak Irgaine zasoni Monik wasnym ciaem przed nim. Wiedzia, e gdyby nie by osabiony po katuszach z rk Alfheima z pewnoci zdoaby zmusi go do odwrotu. W pewnej chwili doszed do wniosku, e Monika i Irgaine zaprzyjanili si, a to mogo zniweczy jego plany wobec niej. Dargorze? gos Uthera wyrwa go z zamylenia. Odpowiedz. Poniewa si zaprzyjanili odpar po chwili namysy Morvalat. A to bardzo utrudnia moje plany... Jakie znw plany? spyta poirytowany Ksi Ciemnoci. Dargor umiechn si zowrbnie, pocztkowo niepewny, czy mwi Utherowi o tym, co gotuje dziewczynie. Lecz w kocu si przemg. Wiedzia, e jego przyjaciel nie uniesie si gniewem, jak si o tym dowie. Nie wiedzia jednak, jak bardzo si myli. Chc zama t dziewczyn wyjani z zimnym umiechem. Uther zmarszczy brwi, jakby si nad czym zastanawia. Doskonale pamita swoje rozkazy dotyczce dziewczyny i zrozumia, e Dargor w swym okruciestwie posuwa si za daleko. Musia przypilnowa, by nie zamczy dziewczyny na mier. Ksi zerwa si z krzesa i spojrza na przyjaciela surowo, a Morvalat wiedzia, e bdzie mia nieprzyjemnoci. Bardzo trudno byo rozzoci Uthera i aowa, e zdradzi mu swe plany dotyczce Moniki jednak musia przyzna mu racj. Kaza Monik przytrzyma przy yciu w cytadeli tak dugo a Nardred i Silthril nie zechc jej odbi. Dziewczyna ma y. Niech jej wos spadnie z gowy, a bdziesz mia do czynienia z mym ojcem powiedzia Uther, gosem penym groby. Moesz j torturowa i krzywdzi, ale nie zabija. Jest nam potrzebna! Mj ojciec jest ju w furii, chce ukara mego brata za zdrad, a bez dziewczyny nie zapiemy go, dlatego ona musi y. Czy to jasne? Tak... Zrozumiaem swj bd, Uther. Nie martw si nie zabij jej, ale za to, e mnie zrania dam jej tak nauczk, e zapamita j do koca swych dni... Doskonale rzek z umiechem Ksi Ciemnoci i jego wzrok pad na kominek, na ktrym rozgrzeway si ostrza noy. To na tortury tej dziewczyny, Tak odpar Dargor. Nie martw si, zaprzestan tortur, kiedy zemdleje...

Bardzo dobrze. Nagle wzrok dwch Morvalatw przyku wampir, na ktrego od duszej chwili nie zwracano najmniej uwagi. Wpatrywa si w Uthera z pogard i wyzywajco. atwo byo dostrzec, e Lienktum ma dosy bycia ponianym przez Ksicia Ciemnoci. Bowiem nie by od zawsze jego sug. Kiedy by jednym z najpotniejszych wampirw z gr zanim los nie popchn go do nocnej napaci na Uthera, ktry zorientowa si na czas w niebezpieczestwie. Walczyli przez dwie godziny za nim Morvalat go pokona. By pewien, e spotka go mier, lecz syn Morfensila zmusi go do przysignicia mu wiernoci i od tamtej pory jest nikim, zwykym niewolnikiem. Nie spodziewaem si, e a tak saby i litujesz si nad jak dziewczyn powiedzia, a w jego gosie by jad. Czyby jeszcze nie zrozumia, e nie ma czego takiego jak neutralno? Ta dziewczyna jest wrogiem, ktrego naley umierci jak najszybciej. W oczach Uthera zebraa wcieko i lepa furia. Po raz pierwszy Lienktum odway mu si podskoczy i zwraca do niego na ty. Denerwowaa go jego bezczelno, a pogardliwy umieszek na ustach sugi rozsierdza go podwjnie. Wiedzia, e jeli bdzie dla niego pobaliwy, on nadal bdzie bezczelny. Musia zmusi go do posuszestwa si. Podszed do Lienktum i wymierzy mu siarczysty policzek, jednoczenie powalajc go na ziemi. Szepn zaklcie, a ciao wampira przeszy tak ogromny bl, jakby by przeszywany sztyletami rozgrzanymi do biaoci. Wrzeszcza i wi si po ziemi w straszliwym cierpieniu. Uther nie przerywa tortur, za Dargor widzia, e byy one troch nieskuteczne, poniewa suga jego przyjaciela nie chcia si podda. Przesta si z nim cacka, Uther! krzykn Dargor. Zabij gada albo zmu do posuszestwa. Ksi Ciemnoci posucha go, po czym przerwa zaklcie i podszed do kominka, na ktrym pony jasne, wysokie jzyki ognia i wyj z uchwytu, przyczepionego do ciany zgaszon pochodnie. Kiedy woy j do ognia, natychmiast si zapalia. Wrci do wampira, przykadajc j niebezpiecznie blisko do jego ciaa. Wiesz co to jest? spyta, a jego gos przypomina cichy, grony pomruk. Ogie... wiesz, co si stanie jak go przysun do ciebie, Lienktum? To ci zabije, spali ci ywcem... powoli... w straszliwych mczarniach! mwi, kadc na tych sowach wyrany nacisk. Chcesz tego? zapyta z szataskim umiechem. Wtedy wampir si zama i zacz baga Uthera o lito. Na twarzy Ksicia Ciemnoci pojawi si okrutny, peen satysfakcji umiech. Podszed jeszcze raz do kominka, wsadzajc do niego pochodnie i wyjmujc nagrzane do biaoci sztylety, po czym wrci do Lienktum i wbi wszystkie w jego ciao. Komnat przeszy jego gony, peen cierpienia wrzask. Uther wyrwa zakrwawione ostrza z ciaa sugi i odda je Dargorowi. Porozmawiamy rano, przyjacielu, teraz musz policzy si z moim niepokornym sug rzek i wywlk wampira z komnaty. Dargor zosta sam. Umiechn si na myl o wieczorze spdzonym na torturowaniu dziewczyny. Zapomnia powiedzie Utherowi, jak ma na imi. Uzna to jednak za niewany fakt. Wezwa stranika, ktry wchodzc do komnaty pokoni si mu w gbokim, poddaczym gecie. By to czowiek w skromnym pancerzu, ktrego jasne wosy opaday do ramion. Twarz oznaczona bya wieloma bliznami. Przyprowad mi dziewczyn, ktra dzieli cel z Lingaladem rzek, a czowiek od razu znikn. Morvalat wygodnie zasiad w fotelu ponownie wsadzajc chodne ju sztylety do ognia, a potem opar si wygodnie, przymykajc oczy. Czeka... ROZDZIA XVII

Monika obudzia si po duszym czasie. Nie wiedziaa, jak dugo spaa, ale sdzc po ciemnoci panujcej w celi uznaa, e przespaa cay dzie. Na zewntrz panowa pny wieczr. Podczas snu nic si jej tym razem nie nio i wiedziaa, e to byo spowodowane przeyciami poprzedniej nocy. Nadal nie moga doj do siebie po tym, co zrobi jej Dargor. Dostrzega, e na pryczy obok lea pogrony we nie Irgaine. Ca jego posta otaczao jasne, ciepe wiato, ktre przynosio dziewczynie ulg i czua si bezpieczna. Wida byo, e jej przyjaciel by bardzo zmczony pilnowaniem, by nic si jej nie stao. Na pododze leaa misk wypeniona zimn zup, ktra tak naprawd bya wodnist lur, w ktrej pyway kawaki warzyw i tuszczu. Monika spojrzaa z niesmakiem na posiek, ktry wcale nie wyglda apetycznie, ale nie moga sobie samej zaprzeczy, e bya strasznie godna. Moe zupa nie wygldaa zachcajco, ale podniosa misk i oprnia j do dna. Miaa wstrtny smak, ale nie zwaaa na to. Liczyo si dla niej tylko zaspokojenie godu. Odstawia puste naczynie na swoje miejsce i signa po dzban z wod, aby si napi. Pyn by bez smaku, ale nawila suche gardo i wargi. Po kilku minutach odstawia naczynie; wiedziaa, e woda musiaa wystarczy i na ni, i na Irgainea. Pooya si ponownie na twardym, nierwnym posaniu, kadc gow na poduszce i owijajc si kocem, poniewa w celi byo bardzo zimno. Wpatrywaa si tpo w sufit, pokryty niezliczon iloci pajczyn, a po drewnianych belkach biegay wielkie, szare szczury, piszczce przeraliwie. Patrzya na nie z obojtnoci. W sercu czua coraz wiksz tsknot za domem, nigdy dotd nie mylaa, e kiedykolwiek znajdzie si w sytuacji bez wyjcia. Brakowao jej Nardreda i Silthrila. Miaa uczucie, e ju nigdy ich nie zobaczy. Nagle usyszaa szczk klucza w zamku, a drzwi jej wizienia otworzyy si lekko. Do rodka wesza wysoka posta w czarnym paszczu. By zupenie inny ni Dargor, potniejszy. Wyczuwalna bya od niego tak potna moc, e cae ciao dziewczyny przeszy gwatowny dreszcz. Jej wzrok przykua metalowa rka, ktra j przerazia. Nagle ich spojrzenia spotkay si, a wtedy Monika wiedziaa, e to jest osoba znacznie potniejsza od Dargora. By to Uther, ktry, po ukaraniu Lienktum, postanowi zajc si ju teraz Irgainem. Tego wieczora pragn wysa Lingalada do Rant Or Mar, by Morfensil si z nim mczy. Dziewczyna ku swemu przeraeniu ujrzaa, e nieznajomy poszed w stron pogronego we nie jej przyjaciela. Czua, e ten mczyzna mia wobec niego ze zamiary. Podniosa si z pryczy i stana przed Morvalatem nie pozwalajc mu przej. Uther spojrza na dziewczyn z niesmakiem i przyjrza si jej uwanie. Teraz zrozumia, e Dargor mia racj, e ona bya z innego wiata. Jej podarta, przesiknita krwi koszula ju od dawna przestaa peni waciw dla funkcj. W oczach Moniki lnia odwaga i desperacja, ktra popychaa j do walki i oporu. Zejd mi z drogi, dziewczyno... poleci. Nie tkniesz go odpowiedziaa, niewzruszona jego rozkazami, lecz jednoczenie czua przed nim strach. Pomg mi, kiedy si tu znalazam, dlatego teraz nie pozwol ci go skrzywdzi. Z ust Uthera wydoby si okrutny, zoliwy miech; jakby sowa Moniki zrobiy na nim znikome wraenie. Wiedzia, e jej starania s na nic i tak nie zdoa obroni Irgainea przed nim. Sprawiaa sobie jedynie niepotrzebny bl. Pamita doskonale, e Dargor ju przygotowa dla niej do bolesn niespodziank. Tymczasem Irgaine otworzy oczy. Ujrza przed sob Monik odwrcon do niego plecami, a przed ni sta Uther. Na jego widok serce Lingalada przeszya fala strachu. Wiedzia, e Monika nie miaa z nim adnych szans. Powinna si odsun. Nie chcia, by ona z jego powodu ryzykowaa yciem. Nie wiesz z kim rozmawiasz, moja droga powiedzia cicho Ksi Ciemnoci, podchodzc do niej bliej. Odsu si po dobroci.

Zrb to, Moniko wyszepta Irgaine do dziewczyny. To Uther, syn Morfensila i brat Nardreda. Nie masz z nim adnych szans. Nie pozwol mu ci tkn wyszeptaa. Moe by nawet samym Wadc Ciemnoci, ale i tak si mu nie usun z drogi. Nie pozwol mu ci tkn, Irgaine. Na twarzy Lingalada pojawio si zaskoczenie, za Uther tylko zamia si jej w twarz i podszed bliej. Monika poczua si niepewnie, kiedy by tak blisko niej. Czua si nieprzyjemnie pod jego palcym, penym za i mocy spojrzeniem. W kocu nie wytrzymaa i utkwia wzrok w wilgotnej, cuchncej posadzce. Nalegam rzek ponownie Ksi Ciemnoci, jego twarz wyraaa zniecierpliwienie. Odsu si! Wiesz, e tego nie zrobi wyszeptaa odwanie, lecz w jej oczach by strach, ktry staraa si ukry przed Utherem. Nie cofn si przed takim skurwysynem jak ty! W czerwonych oczach Ksicia Ciemnoci pojawia si wcieko. Jeszcze nikt nie znieway go tak, jak ta maa, bezczelna dziewczyna, ktra wygldaa mu na siedemnacie lat. Zawsze uwaa uderzenie kobiety za haniebny czyn, ale nie mg dopuci, by jaka niewolnica ubliaa jego godnoci. Niedoczekanie! Wymierzy jej lew doni siarczysty policzek, ktrzy rzuci j w bok. Uderzya o wilgotn, kamienn posadzk w celi. Uther w milczeniu znalaz si przy Irgainie, sku mu rce magicznymi kajdanami i wyprowadzi z celi, starannie zamykajc za sob drzwi. Monika zostaa sama. Pooya do na piekcym policzku, a w jej oczach zalniy zy, kiedy pomylaa, co nieprzyjaciel moe zrobi z Lingaladem. Baa si, e jej przyjaciela spotkaj okrutne tortury z rk Uthera lub, co gorsza zabior go do twierdzy Morfensila. Stamtd nie zdoa go ocali. Usiada na swoim posaniu ukrywajc twarz w doniach. Poczua si samotna, bezradna i bezbronna. Nie byo ju nikogo, kto podnisby j na duchu w krytycznej chwili. Drzwi celi ponownie si otworzyy. Sta w nich wysoki mczyzna odziany w skromny pancerz. Monika uniosa gow i przyjrzaa si mu uwanie. Jej wzrok pad na jego uszy, ktre nie miay spiczastego zakoczenia, co potwierdzio j w przekonaniu, e by czowiekiem. Nie moga uwierzy, e istoty z jej rasy su tym parszywym Morvalatom. Tego byo ju za wiele dla niej. Twarz mczyzny znaczyy wiele blizn, a jego jasne wosy sigay do ramion. Podszed do niej. Wstawaj! warkn na ni nieprzyjanie. Monika, zaskoczona jego zachowaniem i oschoci, wstaa. Nieznajomy podszed bliej i brutalnie wykrci jej rce do tyu i skrepowa je ciasno szorstk lin, ktra bolenie rania skr, po czym powlk dziewczyn brutalnie do wyjcia z celi. Teraz byli na rodku ciemnego korytarza, ktry owietlay nieliczne pochodnie umieszczone w uchwytach przymocowanych do ciany. Wrg poprowadzi j schodami do gry, od czasu do czasu popychajc j kiedy ustawaa. Nie wiedziaa, dokd j prowadzi, ale miaa ze przeczucia. Przypomniaa sobie sowa Dargora w noc, po gwacie. Obieca jej tortury; czyby teraz zamierza speni t obietnice? Przerazia si, nie wiedziaa, co miao j spotka z rk nieprzyjaciela. Do oczu napyny zy, ale nie zwalniaa kroku. Nie chciaa pokazywa, e boi si, by Dargor nie mia kolejnych powodw do satysfakcji. Po jakim czasie opucili lochy i znaleli si w czci mieszkalnej cytadeli. onierz prowadzi j po zawiych, skomplikowanych korytarzach, ktre byy sabo owietlone tak samo jak w podziemiach. Wkrtce stanli przed ogromnymi drzwiami z ciemnego drewna. Ich powierzchnie ozdabiay dziwne, skomplikowane wzory. Mczyzna, ktry j tu przyprowadzi zapuka do nich dwa razy. Otworzyy si na tak szeroko, by stranik mg wepchn dziewczyn do rodka. Upada na zimn kamienn posadzk komnaty. Drzwi zamkny si za jej plecami. Po duszej chwili uniosa gow, chcc si rozejrze po pomieszczeniu, w ktrym si znalaza. Bya to komnata o czarnym wystroju, ktra ku jej zdziwieniu bya urzdzona z

gustem i smakiem, jakiego nie spodziewaa si po wrogach. Spojrzaa w gr. Sufit z czarnego drewna ozdabiay wyryte na nim zawie wzory, a w centrum komnaty sta niewielki st, obok ktrego stay dwa krzesa. W dalekim rogu komnaty stao ogromne oe zasane czarn pociel. Przed kominkiem sta czarny, gboki fotel, na ktrym kto siedzia. Monika naprya wszystkie minie i mimo zwizanych rk z tyu usiowaa si podnie. Znalaza si na klczkach i ju staraa si podnie i stan na nogach. Zosta tak jak jeste... ku przeraeniu dziewczyny rozleg si znajomy gos. Zrozumiaa, e jej nieprzyjaciel ju tu jest. Dargor spokojnie wsta z fotela, na ktrym siedzia ju od duszego czasu i spokojnie, jakby si nic nie stao, odwrci si do dziewczyny. Mia na sobie tylko koszul z czarnego materiau i skrzane spodnie. Monika pierwszy raz widziaa go w takim stroju. Wyglda mniej mrocznie ni w swoim nieodcznym czarnym paszczu, lecz nadal czua wobec niego strach i respekt. Morvalat posa jej umiech, kryjcy w sobie jak ukryt grob. Monika utkwia spojrzenie w marmurowe pyty posadzki. Nie umiaa patrze mu w oczy. Dargor umiechn si z satysfakcj i postpi krok w jej stron. Strach w oczach ofiary by rozkosz dla jego czarnego serca. Kiedy by ju przy niej obj, ciep doni jej podbrdek i unis gow w gr, by si przyjrze twarzy. W jej oczach widzia strach i zo wobec niego, ktrej powodem bya uraona poprzedniej nocy duma. Umiechn si zowrbnie, zadowolony, e dziewczyna bya nadal zaamana gwatem, ale nie do koca. Dalej widzia w jej oczach zacito i wol walki. Morvalata bardzo zaskoczya jej podstawa i jednoczenie rozzocia. Powinna by zamana po ostatniej nocy. Myla, e ludzie s sabi, krusi i atwo ich zama przez tortury, a tymczasem Monika nadal miaa w sobie t odrobin oporu. Widz, e nie udao mi si ci zama do koca... zacz. Ale prawie ci si udao przerwaa mu dziewczyna. Gdyby nie Irgaine, ju dawno bym si poddaa. Nigdy mnie nie zaamiesz do koca. Dargor spojrza na dziewczyn z politowaniem i rozbawieniem, wypuszczajc j. Niemale natychmiast sprbowaa si od niego odsun, ale przez zwizane rce z tyu szo jej to nieporadnie. Stracia rwnowag i upada na plecy, wywoujc u Dargora gony, szyderczy miech. Monika nie zwrcia na to najmniejszej uwagi, nie chciaa pokazywa mu swego strachu czy innych uczu, ktre teraz odczuwaa. Morvalat popatrzy na ni z wyszoci, po jego ustach bka si zowrogi umiech. Jej opr bawi go do ez, zwaszcza, e ona nie dostrzegaa rzeczy oczywistych: nie miaa ju praktycznie adnych szans. Bya na jego asce i on decydowa o jej dalszym losie. Wiedzia, e Monika darzya go strachem, respektem i nienawici, ale w gbi serca polubi t upart, odwan dziewczynk ze wzgldu na jej wol walki. Uwaa, e ofiara, ktra ju po pierwszym razie si poddaje nie stanowia adnego wyzwania i nawet nie warto byo ich torturowa. Za Monika bya istot godn jego zainteresowania przez jej si i opr, a tym podziaaa sobie na wasn zgub. Powoli postpi w jej stron. Nie spieszy si. Jego kroki odbijay si od marmurowej posadzki. Dziewczyna cofaa si, w jej oczach zalniy zy strachu i bezradnoci, ktre byy istn uciech dla jej oprawcy. Monika z trudem podniosa si na klczki, patrzc nieprzyjacielowi prosto w oczy. Uklk przy niej, wpatrujc si prosto w jej oczy, bawi go jej strach. Pochyli twarz nad jej chcc j pocaowa, ale ona odsuna gow. Nie dostaniesz tego, co ju raz odebrae mi przemoc powiedziaa stanowczo. Dargor w odpowiedzi uderzy j w twarz, upada ponownie na plecy. Umiechn si lekko, brutalnie obejmujc jej podbrdek doni. Przycign j do siebie, zmuszajc by uklka u jego stp. Monika poczua na swoich wargach usta oprawcy, ktry wpija si w ni w brutalnym pocaunku. Zimny dreszcz spyn po caym ciele dziewczyny. Prbowaa uwolni rce, lecz szorstka lina zrania je mocniej. Poczua jak po doniach, a do czubkw

palcw, spyna ciepa i lepka krew, jednoczenie plamic ciemne kamienie tworzce posadzk. Morvalat cofn si, pozwalajc dziewczynie na gbszy oddech. Nagle poczu, e kto usilnie prbuje si z nim skontaktowa: Zajmujesz si t dziewczyn, Dargorze? spyta. Tak, ale dlaczego pytasz? Poniewa, kiedy braem naszego, drogiego Lingalada, stawia mi opr i ubliya mi wyjani Uther, jego gos by rozdraniony i przypomina grony pomruk Licz, e dasz jej za to nauczk, ktr zapamita do koca ycia. O tym sam mylaem powiedzia ze miechem Owiadczam ci, e nim wzejdzie soce bdzie bagaa mnie o mier. Wiedziaem, e mog liczy na ciebie, Dargorze, ale nie przesad za bardzo. Pamitaj... dziewczyna ma y. Nie zabij jej rzek Dargor z zowrogim umiechem, patrzc na lec dziewczyn z gry Wiksz rado sprawia mi przytrzymywanie jej przy yciu. W takim razie nie bd ci przeszkadza w zabawie. Porozmawiamy rano kontakt znik. Morvalat spojrza na dziewczyn z gry, jego usta wykrzywiy si w okrutnym, penym zimnego wyrachowania umiechu. Wsta i podszed powolnym krokiem do kominka, wyjmujc z niego rozgrzany do biaoci sztylet. Ciao Moniki przeszy gwatowny dreszcz na widok broni w rkach oprawcy. Wojownik Ciemnoci spokojnie przeszed po pokoju a znalaz si przy niej. Ostrze noa wsuno si pod poy podartej bluzki. Troch zaboli ostrzeg i mocno przycisn rozpalon bro pazem do caej piersi ofiary. Monika z wielkim trudem zdusia rodzcy si w gardle wrzask. Bl by tak potny, wszechogarniajcy, e miaa wraenie, i nie miaa piersi wcale. Pocza traci wiadomo z blu. Dargor przykada sztylet do jej piersi i innych wraliwych miejsc, zadajc jej straszliwe cierpienie i pozostawiajc okropne oparzenia na ciele, gdzie rozpalone elazo dotkno skry. Oddychaa ciko, poniewa nawet najmniejszy oddech nis za sob fal wszechogarniajcego cierpienia. Jej twarz pokryway perliste kropelki potu. Oprawca drug rk sign do skrzanego pasa Moniki, ktry podtrzymyway jej spodnie. Na jej twarzy pojawi si strach, kiedy go rozpi, odgada co chcia jej zrobi. Mimo palcego blu nadgarstkw, szarpna wizami rozpaczliwie, ale daremnie. Byy zbyt mocne, by moga je zerwa i jedyn rzecz jak osigna byo rozdarcie sobie skry jeszcze bardziej ni wczeniej. W jej oczach zalniy zy bezsilnoci, kiedy jej oprawca rozpi swj pas, jednoczenie przyciskajc sztylet do jej ciaa tak mocno, e z blu pooya si na plecach. Morvalat nie silc si na delikatno zdar z niej spodnie. Monika prbowaa go kopn w brzuch w akcie desperacji. On unikn ciosu, jednoczenie wbijajc w jej rami sztylet, ktry od duszego czasu przyciska do wraliwych miejsc jej ciaa. Z jej ust wyrwa si krzyk. Dargor pochyli twarz nad jej i pocaowa jej drce wargi, jednoczenie zagbiajc si w niej. Dziewczyna przymkna oczy, by ukry zy, ktre si w nich pojawiy, kiedy tylko poczua go w sobie. Jednoczenie poruszajc si w niej ponownie uj sztylet, ktry za pomoc zaklcia rozgrza ponownie do bieli i kreli nim na jej ciele liczne rany. Monika czua tak straszliwy bl, e ledwo zachowywaa wiadomo. Fizyczny bl nie by tak wielki, jak ten, ktry odczuwaa w duszy. Miaa wraenie, e jak to duej potrwa zacznie baga Dargora o zaprzestanie, a najbardziej nie chciaa si przyzna do wasnej saboci. Czua jak oprawca pazem noa dotyka jej piersi. Wtargn w ni mocniej jeszcze brutalniej penetrujc jej wntrze. Krzykna gono z blu, z trudem powstrzymujc si od paczu. Nie chciaa pokazywa mu swoich ez. Wkrtce nieprzyjaciel wycofa si, patrzc na ni z gry. Nadal drczy j jednak rozpalonym ostrzem. Nagle zmieni kt uoenia broni w doni. Sztylet przeszy jej lew pier, omijajc serce zaledwie o centymetr. By to cios zadany niezwykle celnie, bowiem

nieprzyjaciel by mistrzem w zadawaniu tortur i doskonale wiedzia, gdzie uderzy, by sprawi ofierze jak najwicej blu. Wrzask dziewczyny wypeni komnat na wiele minut. Po jej policzkach potoczyy si kilka niechcianych ez, ktre dla Dargora byy wiadectwem jej saboci. Umiechn si z satysfakcj i wyrwa bro z jej ciaa. Monika oddychaa z coraz wikszym trudem. Jej oddech by krtki i spazmatyczny. Bezwiednie wpatrywaa si jak krew z rany nasczaa jej bluzk. Patrzya na oprawc poprzez mg. Dargor, widzc w jakim dziewczyna bya w stanie, ze zoci pokrci gow. Poj, e przesadzi i jeli niczego nie uczyni, dziewczyna si wykrwawi na mier. Gdyby nie rozkazy Uthera z pewnoci, by tak j pozostawi. Dobij mnie dosysza cichy szept. Zakoczmy to przedstawienie w kocu w gosie Moniki doskonale syszalna bya rozpacz. Zrozumia, e si poddaa i w kocu zamaa si przed nim. Odrzuci sztylet w daleki kt i podszed do niej. Bez problemu rozwiza jej rce. Na rozdartej skrze lnia krew. Pooy sobie gow dziewczyny na swoich kolanach. adnie bagasz... wyszepta z faszyw agodnoci. Ale nie mog speni twej proby. Rozkazano mi trzyma ci tu przy yciu... Nagle jaka potna sia odrzucia oprawc od dziewczyny. Dargor uderzy mocno o cian swojej komnaty. Monika resztkami si uniosa gow, by zobaczy swojego wybawc. W drzwiach sta Nardred. Fiokowe oczy przepenione wciekoci wobec nieprzyjaciela. Zamkna oczy, tracc przytomno...

ROZDZIA XVIII Monika otworzya oczy po kilku godzinach. Ku swojemu zdziwieniu, nie czua ju blu spowodowanego ranami, ktre zada jej Dargor. Nawet nie bya osabiona po okrutnych torturach. Jej ciao przeszy dreszcz strachu na wspomnienie rozarzonego do biaoci sztyletu, przywierajcego brutalnie do jej ciaa i przebijajcego je. Odruchowo wsuna do pod bluzk, by znale ran na lewej piersi, ktra sprawia, e prawie ulega oprawcy, lecz teraz ku swemu zdziwieniu zamiast rany wyczuwaa pod palcami tylko mikk, delikatn i gadk skr. Po ranie nie byo adnego ladu. Choby najmniejszej blizny. W pomieszczeniu nie wyczuwaa obecnoci swego oprawcy i bya pewna, e on nie mg jej uleczy. Przecie mwi jej w twarz, e gdyby nie mia rozkazw z gry, chtnie by j zabi. W pewnej chwili dostrzega, e miaa na nogach swoje spodnie, ktre wczeniej zdar z niej oprawca. Zaskoczona tym faktem uniosa si na okciu w poszukiwaniu Dargora, w obawie, e uleczenie jej ran miao by wstpem do kolejnych tortur. Ku swojemu wikszemu przeraeniu nigdzie nie widziaa swojego wroga i zdawao si, e bya w komnacie zupenie sama, chocia czua, e kto tu by, ale aura, ktra bia od nieznajomego nie naleaa do Morvalata. Bya zupenie inna i wydawaa si znajoma, ale nie pamitaa osoby, ktra miaaby w sobie tyle ciepa. Czua, e to wanie ta osoba uleczya jej rany. Nagle przypomniaa sobie, e ostatni rzecz jak widziaa przed utrat przytomnoci byo niespodziewane wejcie do komnaty Dargora, Nardreda. Doskonale pamitaa wcieko w oczach przyjaciela. Zrozumiaa, e pomimo swych bdw i braku zaufania z jej strony, Nardredowi zaley na jej yciu. Lecz jego te nigdzie nie widziaa. Szybko odgada, e oni walczyli na korytarzu i znajc Nardreda wiedziaa, e chcia w ten sposb odcign uwag Dargora od niej. Mimo to baa si o przyjaciela. Przecie tego wanie pragnli Dargor z Utherem: ona miaa by tylko przynt na niego i Silthrila. Mieli pewno, e nie zostawi jej

w ich rkach i bd prbowa j odbi; nie mylili si. Dziewczyna obiecaa sobie, e nie wybaczy sobie, jeli z jej winy zostan schwytani po walce. Nor anatre, Monika. Nic nie grozi mnie i Nardredowi. Teraz ty jeste najwaniejsza dziewczyna usyszaa za sob znajomy gos. Odwrcia si gwatownie w stron, skd dobiegy te sowa. Momentalnie na jej twarz wypyn radosny od wielu dni umiech. Przed ni sta Silthril, umiechajc si do niej w agodny sposb. Nie wida byo w migdaowych oczach adnego alu czy gniewu wobec niej. Monika podniosa si z posadzki i podesza do elfa. Na jej twarzy malowaa si ulga, a w oczach miaa zy szczcia, lecz elf widzia w nich jeszcze cie przey z dwch dni niewoli w rkach Dargora. Silthril czu wcieko wobec wroga. Jakim prawem mia j skrzywdzi, skoro Utherowi i jemu chodzio tylko o niego i Nardreda. Nie znalaz adnej odpowiedzi, ale by pewien, e nieprzyjaciel skrzywdzi j dla zabawy. ajdak! Prdzej, czy pniej zapaci za gwat, ktrego dopuci si na Monice pomyla z wciekoci Monika przytulia si mocno do elfa. Po jej policzkach potoczyy si zy szczcia i ulgi. Och, Silthrilu, jak si ciesz, e ci widz powiedziaa cicho. Mylaam, e ju nigdy nie zobacz ani ciebie, ani Nardreda. Mylaa, e ci pozostawimy w niewoli u nieprzyjaciela? spyta elf tonem agodnej wymwki. Mimo tych wszystkich bdw, jakie popenia nie moglibymy ci zostawi na mk i mier. Jeste nasz przyjacik. Jaka byam gupia opuszczajc was. auj, e zabrako mi zaufania do Nardreda powiedziaa ze smutkiem. Czy mog liczy na jego wybaczenie? Sama musisz si przekona powiedzia Silthril, kojcym tonem. Masz racj wyszeptaa Monika. Musimy std odej i to jak najszybciej. Oni z gry zaplanowali schwytanie mnie! Wiedzieli, jak wielka przyja nas czy i chcieli mnie wykorzysta jako przynt na ciebie i Nardreda. Nie mylili si, e nie zostawicie mnie tu wasnemu losowi. Z ust Silthrila wydoby si gony, peen ciepa miech, jakby to, co mwia byo tylko artem. Miaa dziwne wraenie, e elf nie zdawa sobie sprawy z sytuacji, w jakiej si przez ni znaleli. Spodziewalimy si tej puapki odpar najspokojniej w wiecie. Nie prbowaliby nas skci midzy sob, gdyby nie zamierzali ci wykorzysta. Na twarzy dziewczyny w pierwszej chwili pojawio si zdziwienie, ale potem na jej twarz wstpi szerszy umiech. Dopiero teraz uwiadomia sobie, e gdyby nie przybyli na czas ju tej nocy zamaaby si przed Dargorem. Prawie osign zamierzony przez siebie cel, poniewa zacza baga go o mier. Skarcia si w duchu za chwil saboci. Jak moga da Dargorowi powd do satysfakcji? Zastanawiaa si, gdzie jest jej oprawca i Nardred. Zacza si bardzo denerwowa o drugiego. Nie martw si o Nardreda wyszepta Silthril, na korytarzu rozbrzmieway odgosy walki. Odcign od ciebie uwag Dargora, dziki czemu mogem ci bez przeszkd wyleczy. Nie myliam si w takim razie powiedziaa cicho. Wiedziaam, e ktry z was uleczy moje rany... To by mj obowizek Wyjani Silthril, podajc jej ciemne zawinitko. To twj miecz, Znalelimy go na polanie, gdzie z pewnoci walczya z wrogiem. Dzikuj odpara dziewczyna, rozwijajc materia i wsadzajc miecz do pustej pochwy u pasa. Musz jeszcze komu pomc... Komu? przerwa jej elf. Wspwiniowi, ktry mi bardzo pomg. Gdybym nie miaa u niego wsparcia Dargor zamaby mnie przed waszym przybyciem. Nazywa si Irgaine wyjania dziewczyna.

Na twarzy elfa pojawi si lk, jakby zna jej nowego przyjaciela, ktrego poznaa w ciemnych lochach cytadeli Dargora. Teraz zrozumia, co si stao z posem Lingaladw, ktry mia przyby do Rildoru z wanymi informacjami. Lecz w wysannik nigdy nie dotar na miejsce. Teraz Silthril zrozumia, e zosta schwytany przez nieprzyjaciela, ktry zapewne chcia wiedzie, gdzie kryj si Lingaladzi. Wiedzia, e powinni go wydosta z niewoli i zapewne Monika tego pragnie. Dziewczyna dostrzega strach w oczach przyjaciela i wtedy odgada, e Silthril rwnie zna Irgainea Znasz go, Silthril wyszeptaa zaskoczona. Nie wiedziaam... Nie mylisz si. To pose Lingaladw, ktry mia przynie do Krlestwa elfw wane informacje o poczynaniach Morfensila, lecz nigdy nie dotar i wszelki such o nim zagin. Musimy mu pomc i to szybko, dopki jest jaka szansa. Wyczuwam Uthera. Strach przeszy ciao dziewczyny, kiedy przypomniaa sobie rozmow z tak nieprzyjemnym indywiduum, jak Uther. Pamitaa doskonale policzek wymierzony przez potomka Morfensila, kiedy nie chciaa mu pozwoli na zabranie Irgainea. Widziaam Uthera powiedziaa do przyjaciela. Zabra Lingalada. Twarz elfa poblada nieznacznie z przeraenia. Wiedzia, e nie mieli nawet najmniejszej szansy na ocalenie Lingalada, lecz musieli prbowa. Jeli Irgaine trafi w rce Morfensila, on bez problemu odnajdzie kryjwk Lingaladw i skoczy z nimi raz na zawsze. Na korytarzu pod drzwiami komnaty rozbrzmieway gosy zaartej walki pomidzy Nardredem a Dargorem. Wkrtce elf i dziewczyna usyszeli szybko oddalajce si kroki. Na twarz Silthrila wstpi peen ulgi umiech, jakby domyli si co tam si stao. Nardred pokona Dargora oznajmi.. Drzwi komnaty otworzyy si i do rodka wszed Nardred. Na jego twarzy widoczne byo zmczenie. Jego koszula w niektrych miejscach bya rozerwana, a skr znaczyy krwawe prgi. Osun si na posadzk dyszc z wyczerpania. Silthril podbieg do przyjaciela, delikatnie chwytajc go za rami. Jeste ranny wyszepta sabo elf. To nic powanego uspokoi go wojownik z umiechem. Dargor mia nade mn cakowit przewag i cudem zmusiem go do ucieczki. Pewnie wrci tu z Utherem, dlatego musimy std odej i to szybko. Najpierw ci uzdrowi i odnajdziemy pojmanego Lingalada odpowiedzia Silthril surowym tonem. Atraiheil! Do elfa zabysa jasnym blaskiem. Rany Nardreda zaczy si bardzo szybko goi i wkrtce nie pozostao po nich adnego ladu, a do wojownika powrciy siy, ktre utraci podczas walki z Morvalatem. Monika trzymaa si na uboczu, czua w sercu tak palcy al do samej siebie i swej gupoty sprzed dwch dni, e nie miaa odwagi rzec adnego sowa do towarzyszy. Miaa wraenie, e wcale nie zasugiwaa na to, aby oni j wydostawali z tego miejsca. Zawioda ich; znalaza si tutaj na wasne yczenie i postpia tak, jak chcieli Dargor z Utherem. Ta myl sprawiaa jej niewysowion gorycz. Spojrzaa w milczeniu na kompanw; wtedy poczua, e powinna przeprosi Nardreda, cho wtpia czy wybaczy jej zwtpienie i brak zaufania. Niemiao podesza do niego i elfa. Z cichym westchnieniem, zacza: Nardredzie, chyba nale ci si... Nie, Moniko przerwa jej wp zdania. To ja powinienem ci przeprosi. Miaa prawo przesta mi ufa i auj, e ci nie powiedziaem wczeniej, e musiaa si o tym dowiedzie z ust Dargora. Czy mi wybaczysz? To ja powinnam ci prosi o przebaczenie odpowiedziaa. Przecie ci zraniam swym egoistycznym zachowaniem i przeze mnie moglicie zosta schwytani. Ja ci wybaczyem, poniewa twoje czyny byy spowodowane gniewem i alem powiedzia Nardred, agodnym aczkolwiek nieco surowym tonem. Popenia wiele

bdnych decyzji, za ktre poniosa konsekwencje, ale teraz najwaniejsze jest dla mnie to, e yjesz... A rodzinne sentymenty nie s a tak wane, jak ci, ktrzy s dla mnie przyjacimi... Na twarzy dziewczyny pojawi si umiech; przytulia si mocno do Nardreda, przymykajc oczy. Dopiero teraz uwiadomia sobie, jak bardzo tsknia za przyjacielem i zdawao si jej, e upyna wieczno od ich rozstania. Teraz pragna jedynie wydosta Irgainea z rk Uthera i razem z przyjacimi uciec z tego bagna, w ktrym doznaa tyle cierpienia i upokorzenia z rk Dargora. W jej sercu nawet nie byo chci zemsty, tylko bl i al do tego, ktry odcisn na niej trwae lady. Moe nienawidzia Dargora za ten gwat i ponienia, ale nie pragna zemsty, moe byaby wstanie mu wybaczy, cho wiedziaa, e Morvalat nigdy si nie zmieni. Moniko... gos Nardreda wyrwa j z ponurych myli. Musimy odnale Lingalada i odej z Cytadeli. Dobrze odpara i we trjk wyszli z komnaty. Na korytarzu panowa pmrok; owietlay go jedynie nieliczne pochodnie umieszczone w uchwytach na cianach. W ciszy rozbrzmieway tylko szybkie kroki, zbliajce si w ich stron. Silthril odwrci si w tamt stron, obnaajc lnice ostrze miecza. By gotowy zaatakowa kadego, kto si do nich zbliy, lecz kiedy zobaczy wysokiego mczyzn z brzowymi wosami, o szlachetnych rysach twarzy i ciemny oczach, odetchn z ulg. Monika przyjrzaa si nieznajomemu podejrzliwie. By odziany w ciemn koszul i skrzane spodnie. Na plecach mia zarzucony delikatny, purpurowy paszcz. Jego piwne oczy pony wadczo, lecz rwnoczenie by w nich strach i lk o los swj i towarzyszy. W zacinitej doni dziery prosty miecz lnicy w sabym wietle pochodni. Dziewczyna dostrzega midzy jego wosami uszy o krgym zakoczeniu, co znaczyo, e by czowiekiem. Monika dopiero teraz zrozumiaa, jak rzadko miaa okazj zobaczy jakiegokolwiek przedstawiciela swej rasy. Czowiek, kiedy zobaczy Nardreda i Silthrila caych i zdrowych, odetchn z ulg. Nardred przeszy czowieka karccym spojrzeniem, jakby ten zrobi co wbrew jego woli. Miae zosta pod twierdz, Aramirze... zauway Nardred. Miaem, ale tak dugo was nie byo, e zaczem si o was martwi odpar mczyzna. Co my tu jeszcze robimy? Powinnimy std odej i to jak najszybciej... Myl, e to wcale nie bdzie dla was moliwe... za plecami Moniki rozleg si cichy, zimny gos, przepeniony ukryt grob. Monika drgna syszc te sowa. Zastanawiaa si, kto z nieprzyjaci mg mie tak zimny i przepeniony moc gos. Odwrcia si gwatownie, a w jej sercu zagoci strach. Na szczycie schodw, ktre prowadziy na najwysz wie stali Uther i Dargor z obnaonymi mieczami. Na sam widok oprawcy poczua tak wcieko i nienawi, e z trudem powstrzymaa si od podjcia kroku, ktrego by potem aowaa. Nardred stan przed ni, osaniajc j przed lodowatym spojrzeniem Dargora, za Uther obrzuci brata pogardliwym spojrzeniem. Ponownie si spotykamy, Nardred... zacz, uznajc, e Nardred nie jest godzien, by nazywa go bratem. Skoczya si bezkarno dla zdrajcw imperium. Wyzywam ci! Przyjmuj odrzek Nardred z wahaniem, powoli obnaajc miecz.

ROZDZIA XIX

Monika spojrzaa zszokowana na Nardreda. Nie spodziewaa si takiej decyzji, e przyjmie wyzwanie Uthera, ktry zapragn z nim walczy. W gbi serca przeklinaa si w duchu za sw naiwno. Wierzya, e bdzie lepiej kiedy wyjd z komnaty Dargora, ale pomylia si. Mieli chwil wzgldnego spokoju, dziki ktremu poczuli si bezpiecznie i zapomnieli o czyhajcym na nich zagroeniu. Nieprzyjaciel zaatakowa ponownie szybciej ni przypuszczali. Miaa wiadomo, e od przebiegu tego pojedynku zaley ich dalszy los. Baa si o Nardreda; doskonale widziaa strach w jego oczach. Do trzymajca miecz draa, cae jego ciao dygotao, jakby z zimna pod bezlitosnym wzrokiem Uthera. Twarz kompana Moniki bya spokojna i pozbawiona uczu, lecz z fiokowych oczu dao si wyczyta wszystkie emocje. On sam zastanawia si, czy podj waciw decyzj, godzc si na pojedynek, cho nie mia adnych szans. Wiedzia o tym. Zna doskonale umiejtnoci Uthera, ktre byy tak ogromne, e sam Morfensil ba si wasnego syna. Nardred zna je, poniewa pamita swoj walk z nim sprzed kilku lat. Wyzwa go na pojedynek, aby udowodni sobie, e by wstanie mu dorwna i zmusi do zaprzestania drwin. Ta walka bya trudniejsza ni sobie wyobraa. Uther pokona go ju po pgodzinie , a potem napawa si swym zwycistwem. Teraz Nardred zastawia si, czy tym razem bdzie wstanie wytrzyma duej. Z ust Uthera wydoby si gony, szyderczy miech. Sadatra esta, yera dartharo! powiedzia drwico w swoim ojczystym jzyku, ktrego Monika nie zrozumiaa. Nardred, syszc te sowa zagryz wargi niemal do krwi. Fiokowe oczy pony wciekoci i strachem, kiedy patrzy na swego brata. Twarz modzieca rwnie wyraaa ogromny gniew, nad ktrym nie umia zapanowa i wiele uczu mona byo z niej wyczyta. Mimo, e dziewczyna nie zrozumiaa sw, wypowiedzianych przez Uthera odgada, e byo to szyderstwo. Odwaya si podej do przyjaciela, by wesprze go sowami. Uspokj si poprosia, kadc mu do na ramieniu. Nie widzisz, e oto mu chodzi? Czuje przewag na widok twego gniewu. Nie dawaj mu tej satysfakcji. Bd silny! w jej gosie syszalny by nacisk na ostatnich sowach. Nardred uspokoi si nieco; jego twarz na powrt staa si nieodgadniona i kamienna. Posa dziewczynie peen wdzicznoci umiech. Jej sowa bardzo mu pomogy. Wiedzia, e gdyby nie mia wsparcia od niej, ju dawno rzuciby si na lepo na Uthera. Twarz Morvalata nie wyraaa natomiast adnych emocji. By rozbawiony zachowaniem Nardreda, ale ukrywa to pod kamiennym obliczem, nie wyraajcym adnych odczuwanych przez niego uczu. By pewien swojego zwycistwa. Nawet jego wasny ojciec ba si go po tym, jak odway si postawi. Spojrza prosto w fiokowe oczy brata, w ktrych widzia strach. Umiechn si. Strach wrogw by balsamem dla jego czarnej duszy. W gbi serca bardzo aowa, e nie mg si osobicie rozprawi z Nardredem raz na zawsze. Morfensil chcia sam ukara zdrajc. Uther nie mg odebra ojcu tej przyjemnoci, wic musia zadowoli si ponieniem brata podczas walki. Doby prostego miecza o czarnym ostrzu, jakby wykutym z czystej ciemnoci. Powoli schodzi z kolejnych stopni, zbliajc si do czwrki zbiegw. Monika chciaa zaatakowa Uthera. Nie wiedziaa, co j popychao do tego czynu, ale pamitaa doskonale, e gdyby nie jego okrutny plan wykorzystania jej do schwytania Nardreda i Silthrila, nigdy nie znalazaby si w tym przekltym miejscu. Chciaa odpaci si za krzywdy, ktre spotkay j z rk Dargora. Signa po miecz, patrzc z wyszoci na potomka Morfensila. On zamia si z pogard, patrzc na ni lekcewaco. I co mi chcesz tym zrobi, dziewczynko? powiedzia pogardliwie. Wybacz, ale chtnie bym si z tob pobawi gdybym nie musia zajmowa si zdrajc. Ostatnie sowa wypowiedzia ze skrajn pogard. Z ust Nardreda wydoby si ryk wcieko, gdy usysza zniewag skierowan do niego i Moniki. Dziewczyna przyja j bez

adnych emocji. Jego sowa nie robiy na niej adnego wraenia. On by znacznie aoniejszy ni ona i Nardred. Nawet sam nic nie zrobi, aby prbowa schwyta j i jej kompanw. Mimo wszystko bya wcieka i uraona sowami Uthera, ale wiedziaa, e nie moga tego pokaza. Nie wolno jej da nieprzyjacielowi powodu do satysfakcji... nie wolno... Jeste aosny powiedziaa chodno. Nie potrafisz stan otwarcie do walki, a zamiast tego wykorzystujesz innych i uywasz podstpu. Uther z wielkim trudem przekn t zniewag. Twarz pozostaa bez najmniejszego ladu emocji, lecz czerwone oczy a pony z gniewu. Postanowi udowodni dziewczynie, jak bardzo bdne byy jej sowa i ukara j za zniewag. Skoczy w jej stron. Dziewczyna zaskoczona zachowaniem wroga opara si o cian. Uther znalaz si przed ni, trzymajc czarne ostrze w doni. Monika w pewnej chwili poczua zimny metal na swojej szyi, kiedy Ksi Ciemnoci przyoy do niej ostry czubek miecza. Jego umiech nie wry niczego dobrego, czerwone oczy pony wciekoci. Bkitne oczy dziewczyny wypeniy si strachem. Uther zamia si okrutnie. Ju nie jeste tak harda jak przed chwil powiedzia cicho Uther, przekadajc miecz z prawej rki do lewej. Uderzy j z caej siy w brzuch praw rk, ktra tak naprawd bya elazn replik ludzkiej doni. Monika zgia si wp z cierpienia i upada na zimny marmur; otrzymany cios by bardzo silny. Czua tak wielki bl brzucha, e przez chwil nie moga oddycha. Zakaszlaa, prbujc nabra powietrza. Uther nie czeka, a dziewczyna dojdzie do siebie; kopn j z caej siy w bok okutym w stal trzewikiem. Monika sykna z blu, czujc i syszc, jak pkaj jej ebra. Upada kilka centymetrw dalej od wroga i poczua w ustach smak wasnej krwi. Zgia si wp z blu promieniujcego od zamanych eber, spomidzy ktrych spyway struki krwi; ostre zakoczenie trzewika Morvalata przebio jej skr. Kady oddech nis za sob fale przeszywajcego cierpienia. Nardred by tak przeraony czynami Uthera, e nie mia odwagi zareagowa i cokolwiek mu powiedzie. Tymczasem Ksi Ciemnoci stan nad ni, umiechajc si do niej w sposb, ktry nie wry niczego dobrego. Myl, e teraz kilka razy si zastanowisz zanim cokolwiek powiesz do mnie otwarcie stalowa rka zacisna mocno na gardle Moniki i unis j do swej twarzy. Skd u ciebie tyle buntu, maa? Monika nie odpowiedziaa, poniewa zaczo brakowa jej tchu. Dusia si. Pooya smuke donie na zimnym metalu rki Morvalata. Bya pewna, e za chwil straci przytomno z braku tlenu. Traste Lya Atomare! dziewczyna usyszaa krzyk Nardreda, ktry w kocu przezwyciy strach i postanowi jej pomc. Nastpnie bysno purpurowe wiato i naraz poczua, jak ucisk Uthera na jej gardle zela. Upada na klczki u stp wroga, ktry powoli, jakby w transie odwrci si w stron, skd nadeszo zaklcie. Ujrza Nardreda, trzymajcego do skierowan w jego stron. Uther umiechn si pogardliwie; zaklcie nie uczynio mu adnej krzywdy. Zostaw j, bracie zada. To ze mn masz walczy! Niech tak bdzie gos Uthera przypomina pomruk nadchodzcej burzy. Monika lec na zimnej kamiennej posadzce chciaa odsun si od Uthera, ale przypacia t prb kopniakiem wymierzonym w odek. Zwina si w kbek z blu, oddychajc z wielkim trudem. Patrzya jak jej oprawca podchodzi do Nardreda, przerzucajc miecz z powrotem do prawej rki. Modzieniec sta spokojnie z kamiennym wyrazem twarzy; by gotowy na wszystko. Ksi Ciemnoci przyj postaw szermiercz, obserwujc z uwaga ruchy brata. Zaatakowa bez ostrzeenia, mierzc w kark przeciwnika. Nardred odbi atak ciciem z pobrotu, silny bl rozszed si po caym ramieniu wadajcym broni. Ciosy Ksicia byy tak silne, e kada prba ich sparowania niosa za sob cierpienie. Uther pokiwa

gow z wyranym zaskoczeniem. Nie spodziewa si, e to rozmike cierwo bdzie w stanie odbi ten atak. Lecz wiedzia, e jego brat jest zbyt saby, a zwycistwo naley do niego, nie do Nardreda. Poczynie ogromne postpy, zdrajco powiedzia cicho. Ale nadal uwaam, e powiniene si podda i baga ojca o przebaczenie. Moe to ci... Milcz! przerwa mu ostro. Nigdy nie zdradz moich towarzyszy. Nie zni si do poziomu twojego i ojca. Spodziewaem si tej odpowiedzi wyszepta Uther z jadowitym umieszkiem. Wiesz, e nie masz ze mn adnych szans, prawda? To bdzie zbyt proste... Nardred nie odpowiedzia. Miecz dra mu w rkach, lecz nie ze zmczenia, tylko ze strachu, ktry odczuwa wojownik. Mia wiadomo, e jego brat mia racj, ale chcia, musia walczy do koca. W akcie desperacji zaatakowa z ca furi, mierzc w pier wroga. Uther z pogard sparowa cios, jednoczenie miejc si Nardredowi prosto w twarz. Ich ostrza zderzyy si z guchym brzdkiem. Nardred zagryz wargi niemale do krwi, gdy Uther mocno nacisn na jego miecz, stopniowo zmuszajc go do przyklknicia. Wydawao si, e Ksi Ciemnoci nie by wcale zmczony t walk. Czarny miecz, ktry dziery w metalowej doni zatoczy szeroki uk. Na piersi Nardreda wykwita krwawa prga. Na twarz modzieca momentalnie wypez grymas cierpienia. Rana na piersi bya duga i gboka. Na rozdartej koszuli rosa coraz wiksza plama czerwieni. Monika patrzya na to z przeraeniem. Doni odnalaza swj miecz i prbowaa poderwa si z ziemi, lecz palcy bl w boku usadzi j w miejscu. Spod przymknitych powiek spyny zy bezsilnoci. Nardred ma kopoty, a ja nic nie mog zrobi! gniewnie uderzya pici o marmurow pyt posadzki. Usatysfakcjonowany Uther sta w pozie szermierczej gotowy do ostatecznego ataku. Nardred cisn mocniej miecz w doni, szykujc si do przyjcia ciosu. Morvalat uderzy mierzc prosto w serce brata. Nardred sparowa go z wielkim trudem. Fiokowe oczy pene byy lku i desperackiej odwagi. Uther spojrza na niego z zaskoczeniem i z niesmakiem. Nie spodziewa si takiej woli walki u osoby, ktra ju dawno stracia jakiekolwiek szanse, lecz dziki temu zdoa upokorzy brata jeszcze bardziej. Chwil przeciwnicy okrali si, mierzc wzrokiem. Nardred mia wraenie, e czerwone oczy brata, przepenione nienawici, przeszywaj go na wylot. Nawet nie zauway, e Silthril uleczy Monik. Uther zaatakowa bez ostrzeenia, lecz modzieniec w ostatniej chwili sparowa cios. Miecze brzdkny przy spotkaniu si. Nardred w akcie desperacji uderzy poziomo, rozrywajc twarz brata. Na niej wykwita ogromna szrama od prawego policzka do lewego koca czoa. renice czerwonych oczu rozszerzyy si ze zdumienia, a z ust Moniki stojcej pod cian wyrwao si pene ulgi westchnienie. Uther spojrza na brata z mieszanin zaskoczenia, wciekoci i strachu. Nigdy nie myla, e Nardred by zdolny do zadania mu takiej rany jak Silthril Morfensilowi. To nie mogo by prawd, a jednak byo. Pooy lew do na twarzy i odsun j, patrzc na szkaratne od krwi palce. Na jego ustach pojawi si wredny umiech. Jestem pod wraeniem twoich ogromnych postpw, bracie powiedzia aksamitnym gosem, w ktrym dwiczaa stal. Jeste coraz bliszy do stania si godnym bycia synem swego ojca... Na twarzy Nardreda pojawia si wcieko, kiedy usysza te sowa. Przez te kilka lat wytrwale trenowa i czyni wszystko, by nie uwaali, e jest podobny do Morfensila. Robi wszystko, by nie uwaali go za jego syna, a tymczasem sta si na tyle silny, e moe sta si go godnym. Tej przekltej prawdy nigdy nie chcia usysze przez reszt ycia... a jednak. Czy to oznaczao, e wszystkie jego starania i prby zapomnienia o swych pochodzeniu spezy na niczym? Nie uznawa Wadcy Ciemnoci za swego ojca, poniewa ten szydzi z

niego za to, e nie by Morvalatem czystej krwi, tylko plugawym mieszacem, ktry nie zasugiwa nawet na szacunek, czy na ciepe sowa. Po policzkach potoczyy si zdradzieckie zy alu i nienawici do brata i ojca. Moe by zdrajc w ich oczach, ale by wierny wasnym zasadom i towarzyszom, ktrzy zaufali mu, mimo jego wizw rodzinnych z nieprzyjacielem. To oni si dla niego liczyli, nie rodzina. Uther umiechn si widzc cierpienie w oczach brata. Tak, zdrajco, wci nie rozumiesz, e w tobie pynie czarna krew naszego ojca pomyla pogardliwie. Spojrza na Dargora, ktry zgodnie z jego wol sta na szczycie schodw i czeka. Uther postanowi za pomoc podstpu schwyta Silthrila. By pewien, e jego brat bdzie chcia mu pomc, jak on kiedy jemu. Dargorze, bierz elfa! dotkn mylami umysu przyjaciela. Mj ojciec ucieszy si, jak dostarcz Silthrila w jego rce A co z Nardredem i Monik? spyta zaskoczony Dargor, cichcem zakradajc si do odwrconego do niego plecami Silthrila. Aramir chcia zaatakowa Morvalata, lecz ten unieruchomi go zaklciem. Wojownik bezsilnie prbowa zama jego sploty. Zajm si nimi pniej odpar Uther Dargorowi i tak po prostu rozpyn si w powietrzu. Wrci do Rant Or Mar, by leczy swe rany. Nardred odetchn z ulg, cho nie rozumia nagego wycofania si brata. Wtedy momentalnie poblad, widzc Dargora stojcego za Silthrilem. Chcia ostrzec elfa, lecz byo za pno... Traste Lya Atomare! Silthril usysza za plecami szept Dargora. Potem poczu tak silny bl, e nie by wstanie zapa tchu. Upad na klczki; jego oddech sta si krtki, spazmatyczny. Pad twarz na zimn kamienn posadzk. Monika spojrzaa przeraona na Dargora; jednoczenie w jej sercu gotowa si gniew. Mylaa, e po tym jak Uther odszed nic zego si ju nie stanie. To by bd. Jak moga w tym wszystkim przeoczy Dargora, ktry zapewnie z rozkazu Uthera zaatakowa Silthrila od tyu. Z trudem powstrzymaa si od wypowiedzenia gono wulgarnego sowa, skierowanego do tego, kto j brutalnie zgwaci i upokorzy. Morvalat wzi elfa na rce. Monika zaatakowaa go, chcc zmusi do uwolnienia elfa. Silveratra! powiedzia chodno, a miecz dziewczyny uderzy w tward barier i odskoczy od niej. Dargor unis do po raz kolejny, w ktrej lnio bkitne wiato. Wypowiedzia to samo zaklcie, ktrym potraktowa wczeniej elfa. Uderzyo j z caej siy w pier, odrzucajc kilka metrw dalej. Monika uderzya caym ciaem o zimny marmur. Przez chwil nie moga zapa tchu, po otrzymanym ciosie. Czua, e krci si jej w gowie. Chwil nie miaa siy wsta, patrzya bezsilnie jak jej oprawca zblia si do niej. Kiedy by przy niej pochyli si nad ni i brutalnie pocaowa w usta. Zobaczymy si wkrtce, Moniko i Nardredzie! powiedzia cicho i znikn wraz z porwanym Silthrilem... ROZDZIA XX Kiedy Dargor znikn wraz z schwytanym elfem, Aramir poczu, e zaklcie wroga przestao dziaa, za Nardred z przeraeniem w oczach podbieg do lecej na posadzce Moniki. W jej oczach zalniy zy bezsilnoci, kiedy zrozumiaa, e nie odzyskaj tak atwo Silthrila. Wiedziaa, e zabrali go do twierdzy Morfensila, a stamtd s marne szans wydostania si. Cholera jasna! zakla w mylach. Tylko nie Silthril! Przy niej stanli Nardred i Aramir. Syn Morfensila wycign rk w jej stron, by pomc wsta. Dziewczyna bez wahania chwycia wycignit w jej stron do, ktra lekko

postawia j na nogi. Fiokowe oczy Nardreda byy przepenione smutkiem i wciekoci wobec nieprzyjaci. Widziaa te, e jej przyjaciel pragn uwolni Silthrila z rk wroga. Elf nie by jednak jedyn osob, o ktr martwia si Monika. Drug by Irgaine. Nie widziaa go od paru godzin i baa si, e podzieli los Silthrila. W pewnej chwili Nardred drgn jakby wyczu jakie zagroenie. Byli sami w ciemnym korytarzu cytadeli nieprzyjaciela i mimo, e odeszli z niej Dargor i Uther, to nie opustoszaa ona do koca. Wci mogli napotka w niej wrogw. Nardredzie? spyta ostronie Aramir. Wyczuwam obecno jednego z Lingaladw powiedzia agodnie, uspokajajco. A ju straciem nadziej na uratowanie posa Ivarego. Podejrzewaem, e zabrali go do Rant Or Mar jak Silthrila. Kim jest Ivare? spytaa Monika z zaciekawieniem. Wadca Lingaladw, ktrzy od wielu tysicleci ukrywaj si przed Morfensilem wyjani Nardred. Sam nie wiem, gdzie jest miejsce ich pobytu. W takim razie Irgaine jest pierwszym Lingaladem, ktrego Wadca Ciemnoci zdoa schwyta, nie myl si? Monika spojrzaa na przyjaciela pytajco. Tak odpar modzieniec, wyranie zaskoczony. Znasz tego Lingalada, Moniko? Oczywicie. Siedzielimy razem w jednej celi i mona powiedzie, e si zaprzyjanilimy wyjania Monika. I gdyby nie on, ju dawno zamaabym si przed Dargorem. W jej gosie syszalny by smutek i gorycz przey z poprzedniej nocy. Z trudem powstrzymywaa zy. Kiedy oprawca j gwaci miaa zaledwie siedemnacie lat. Nie spodziewaa si, e straci dziewictwo w tak modym wieku. To byo dla niej tak bolesne, e nie chciaa o tym mwi towarzyszom. Pragna o tym zapomnie. aowaa, e nie zdoaa obroni przed Dargorem swej czystoci i godnoci. Pamitaa doskonale jego miech, kiedy j gwaci i z pewnoci nigdy tego nie zapomni. Nagle poczua na swoim ramieniu ciep rk Nardreda. Spojrzaa w jego twarz, na ktrej widnia agodny, peen ciepa i przynoszcy ulg umiech. Wiem co ci zrobi, Moniko powiedzia cicho, w jego oczach pona wcieko. Dargor powiedzia mi to w twarz podczas naszej walki. I nie obwiniaj si, ty nie miaa na to wpywu... Wiem, ale cay czas mam wraenie, e mogam co zrobi, by temu zapobiec powiedziaa ze smutkiem. Wtedy Nardred podszed do niej i zamkn j w najbardziej przyjacielskim ucisku, na jaki mg sobie pozwoli w takiej chwili. Monika przymkna oczy z cichym westchnieniem ulgi. Poja, e jej przyjaciel mia racj: nie powinna si obwinia za to, e bya zbyt saba, wobec nieprzyjaciela. Kiedy staa przytulona do Nardreda, uwiadomia sobie jak bardzo bya przywizana do niego i Silthrila. Czua w sobie rozpaczliw ch udania si do Rant Or Mar i wydostanie elfa nawet, jeli miaa to przypaci yciem. Przyjaciele byli dla niej najwaniejsi. Sabo za znaa mczyzn, ktry przyby wraz z nimi do tej cytadeli, ale miaa nadziej, e poznaj si bliej gdy z niej wyjd. Po chwili caa trjka uwiadomia sobie, e zbyt dugo stoj w jednym miejscu, a to mogo skoczy si dla nich bardzo le. Teraz tylko Nardred potrafi dobrze posugiwa si magi bojow i lecznicz. Dziewczyna za zacza si coraz bardziej martwi o Lingalada, a myli o tym, co zrobi Morfensil z Silthrilem nie daway jej ani chwili spokoju. Musimy znale Irgainea. powiedziaa po chwili Czy po odejciu Uthera i Dargora co nam zagraa? W cytadeli s stranicy i Alfheim odpar Nardred. Proponuj si rozdzieli, bdziemy mie wicej szans na powodzenie poszukiwa. Czy to nie jest zbyt ryzykowne? spytaa Monika z wtpieniem w gosie.

Jest, ale chyba nie chcemy spdzi kolejnego dnia w cytadeli nieprzyjaciela i naraa si na niebezpieczestwo, wynikajce z powrotu Dargora albo Uthera odpar Nardred ze smutkiem i obaw w gosie. Moniko, moe bdzie lepiej jak pjdziesz ze mn przeszukiwa lochy. Za bardzo si o ciebie martwi, aby pozwoli ci pj samej, zwaszcza po tym, co przesza. Dam sobie rad, Nardredzie odpara Monika ze spokojem, patrzc na liskie schody z czarnego marmuru. Pjd na gr. Spotkamy si tu za kilka godzin. Jeeli si nie rozdzielimy, nie odnajdziemy wcale Lingalada. To zbyt ryzykowne zaprzeczy Nardred. O mao nie zgina i nadal jeste osabiona. Przecie orkowie nie s wymagajcymi przeciwnikami i powinnam sobie poradzi odpowiedziaa dziewczyna z pasj w gosie. W kocu Nardred niechtnie uleg: Dobrze. Ja zejd do lochw. Moe tam bdzie Irgaine. To moe pjd z tob odezwa si Aramir, drcym gosem, w ktrym odbija si strach jaki czu. Dobrze odrzek modzian. Bd ostrona, Moniko doda z trosk. Bd... Wkrtce jej towarzysze udali si w swoj stron. Monika, nie czekajc ani chwili, udaa si w swoj. Powoli pia si po stopniach w gr, trzymajc w doni miecz. Bya gotowa na ewentualne zagroenie. Korytarz, ktry przemierzaa, by bardzo ciemny, prawie nie owietlony. Nieliczne pochodnie na cianach owietlay drog. Kamienny sufit ozdabiay niewyrane znaki. Cay strop swoj strzelistoci przewodzi na myl redniowieczny styl gotycki. Stopnie byy tak liskie, e musiaa drug rk podpiera si zimnej i wilgotnej ciany, aby nie spa. Cay czas miaa wraenie, e kto j obserwowa z ukrycia. Jednak nie atakowa jej; najwyraniej czeka na odpowiedni moment. Dziewczyna czua si nieswojo w tym aosnym miejscu. Moe nie byo ju Dargora w twierdzy, ale i tak bardzo si baa samotnie przemierza jej korytarze. Obawiaa si, e jej oprawca moe tu wrci lada chwila, a ona wci bya za saba, by podj z nim rwn walk. Wiedziaa o tym. Po jaki dwch godzinach znalaza si na szczycie schodw. Znajdowaa si w janiejszym korytarzu w innej czci twierdzy. Po prawej stronie byy drzwi do jakich komnat. Byy bardzo podobne do tych do komnaty Dargora: z czarnego, polerowanego drewna, ktre ozdabiay zawie symbole. Monika sza przed siebie, co chwila stajc i rozgldajc si, czy kto nie idzie za ni. Na kocu korytarza ujrzaa ogromny, rnokolorowy witra umieszczony w cianie, przed ktr czyy si ze sob dwa korytarze. Na posadzce lniy barwy, ktre byy wiadectwem panowania na zewntrz dnia. Monika westchna ciko, uwiadomiwszy sobie, jak bardzo tsknia za wiatem dnia i delikatnym dotyku wiatru. Kiedy podesza bliej, ujrzaa dwie drogi przecinajce si. Ogarny j wtpliwoci. Nie wiedziaa, ktrdy powinna pj: w lewo czy prawo. Z prawej strony do jej uszu dolecia czyj jk blu. Dziewczyna bez zastanowienia pobiega w tamt stron. *** Monika miaa sporo szczcia, e nie wybraa lewego korytarza, bowiem tam stali stranicy, ktrymi byli zarwno orkowie, jak i ludzie. Bya to prywatna cz pitra Alfheima, ktry mimo, e by sabszy od Dargora, by bardzo gronym przeciwnikiem i Monika w pojedynk nie miaaby z nim adnych szans. Lecz jego tam nie byo, bowiem cay czas szed za ni, ukryty zaklciem przed wcibskimi oczyma. Nie mylia si, co do swoich przeczu. To wanie Alfheim obserwowa j, ale nie zamierza atakowa. Jeszcze nie nadszed czas. Morvalat patrzy na idc przed nim Monik i zastanawia si, dlaczego Uther i Dargor byli takimi gupcami, by wykorzysta j do zwabienia Nardreda i Silthrila. Kiedy Dargor przyjecha z dziewczyn do cytadeli, ju wtedy wiedzia, e to si bardzo le skoczy. Wiele razy stara si rozmawia z pobratymcami, by dali sobie spokj z tym kretyskim

planem i pucili j wolno. Take nie podoba mu si fakt, e Morfensil nie mia zielonego pojcia, e ta dziewczyna pochodzi z innego wiata. Jak Uther mg by tak skoczonym idiot, eby nie mwi wasnemu ojcu o tak wanej sprawie. Nie rozumia tego, ale wiedzia, e Lingalad wci by pod jego piecz i musia go pilnowa nawet za cen wasnego ycia, a ta dziewczyna Monika z pewnoci zaraz go odnajdzie. Musia jej to udaremni za wszelk cen. Alfheim, masz nadal pilnowa Lingalada! w jego umyle rozleg si gos Dargora. Wiem o tym odpowiedzia chodno Szkoda, e nie mielicie tyle rozumu w gowie, aby zabra go ze sob. Nawet Uther zgubi tego swojego wampirka. A o tym planie, ktry wam si nie uda nie wspomn! Zamierzacie powiedzie o tej dziewczynie naszemu wadcy? Nie. w gosie Dargora syszalny by miech. Po co ma wiedzie o Monice? Dziewczyna nie jest nikim wanym, eby o niej mwi wadcy. Po za tym ona jest moj spraw, jasne? Albo mu to powiesz, albo ja to zrobi! zagrozi. Jak miesz kwestionowa m wol! umys Alfheima przeszy straszliwy bl, kiedy wyczu wcieko Dargora. Osun si na klczki, zagryzajc wargi do krwi, by nie wrzasn z blu i nie sposzy dziewczyny, ktra i tak ju znikna w ciemnoci korytarza. Masz trzyma si od tej dziewczyny z daleka, zrozumiano?! Dargor napar na jego wiadomo ponownie. Tak, mj panie wyszepta sabo Morvalat, czujc tak wielki bl, jakby jego wiadomo przebijay lodowato zimne noe. Doskonale... odpar Dargor, jednoczenie zrywajc kontakt. Alfheim upad zemdlony na klczki. *** Tymczasem Monika biega tak szybko, jak umiaa. Czua bl w boku towarzyszcy jej podczas wysiku. Nigdy w caym swoim yciu nie spieszya si tak bardzo, jak tego dnia. Pdzia w stron jkw torturowanego winia i cho moga to by puapka, nie dbaa o to. Jeli t osob by Irgaine, musiaa mu pomc. W jej gowie kotoway si rne, niemie wyobraenia, co do losw Irgainea i Silthrila. Wyobraaa sobie elfa torturowanego przez Morfensila i zrobio si jej niedobrze na t myl. Zastanawiaa si te, w jakim stanie zastanie Irgainea, kiedy ju go znajdzie. Baa si najgorszego. Podczas biegu ujrzaa uchylone drzwi jakie komnaty, a z niej syszalny by urywany jk. Zrozumiaa, e to tam trzymano tego nieszcznika. Zatrzymaa si i chwil dyszc ciko zacza si rozglda po korytarzu sprawdzajc, czy przypadkiem nikt nie szed za ni. Upewniwszy si, e nic jej nie grozi wlizgna si ostronie do komnaty. Byo to niewielkie pomieszczenie urzdzone ze smakiem, lecz panowa w nim pmrok. Jedynymi wiatami w komnacie byy dwie pochodnie na cianach oraz kominek w centrum komnaty. Par centymetrw od niego kto lea w kauy wasnej krwi. Wok ciaa lnia bardzo saba powiata. Z licznych ran na plecach broczyy purpurowe struki krwi. Z ust Moniki wyrwao si mimowolne westchnie, kiedy poja, kto to by. Irgaine! krzykna, bez zastanowienia podbiegajc do Lingalada i odwracajc go na plecy. Syszysz mnie? Odpowiedz! Lecz Lingalad nie odpowiada. Jego twarz bya blada jak papier i zastyga w grymasie cierpienia. Monika czua na sobie jego saby oddech i syszaa cichy jk blu. Wiedziaa, e jeeli niczego nie uczyni, wykrwawi si na mier. Nie wiedziaa, gdzie byli Nardred i Aramir, wic nie miaa jak ich zawoa. Musiaa poradzi sobie sama. Przypomniaa sobie zaklcie, ktrego uy Silthril do uleczenia ran Nardreda i postanowia sprbowa go uy. Zdawaa sobie spraw, e nigdy nie miaa do czynienia z magi, ale musiaa sprbowa i przekona si, czy potrafi sama jej uy. Uniosa do i powiedziaa: Atraiheil!

Rany Lingalada zaczy si bardzo powoli zasklepia i po kilkunastu minutach w ich miejscu pojawiy si niewyrane blizny. Za Monika poczua si straszliwie saba po uytym zaklciu. Osuna si na pier nieprzytomnego przyjaciela, oddychajc z trudem. Chwil przed jej oczami pulsoway czarne i czerwone krgi. Bya strasznie zmczona. Zrozumiaa, e uyte zaklcie odebrao jej siy, ale dla niej to si nie liczyo. Najwaniejsza bya wiadomo, e uratowaa Irgainowi ycie. Bya pewna, e to Uther go porani w taki sposb, podczas okrutnych tortur. W gbi serca nie spodziewaa si, e tak prosty czar mg j kosztowa a tyle si fizycznych. Czua si rwnie zmczona na duszy i umyle. Zastanawiaa si, dlaczego Nardred czy Silthril po uyciu magii nie opadali ze zmczenia. Nigdy ich nie pytaa, jakimi zasadami rzdzi si magia. Nigdy si ni tak naprawd nie interesowaa. W jej wiecie jej nie potrzebowaa i nikt jej nie uywa. Przymkna oczy. Nie miaa siy std wyj z Lingaladem, wic postanowia przez kilka minut odpocz, niewiadoma tego, co czaio si w mroku. Wampir Lienktum, po tym jak Uther wybieg z komnaty po otrzymaniu wiadomo, e przybyli Nardred i Silthril, nie mia ruszy si z komnaty, obawiajc si gniewu Ksicia. Chwil obserwowa Monik, ktra bya przy Lingaladzie. Kiedy tak na ni patrzy, uwiadomi sobie, e od kilku lat nie mia okazji napi si ludzkiej krwi. Przez swoje wyczulone, ponad pojcie miertelnych zmysy czu zapach krwi, ktra pyna w yach Moniki. Chwil waha si przed zaatakowaniem jej, doskonale pamita jak bardzo Uther upomina Dargora: nic nie mogo si jej sta. Wampir usilnie walczy z wasnym pragnieniem. Ba si zaatakowa Moniki, poniewa wiedzia, e jego wadca nie bdzie tak wyrozumiay jak dla Dargora. By straszliwie godny, ale musia wytrzyma. Nie wolno mu zaspokoi swej dzy krwi. W pewnej chwili uwiadomi sobie, e nie czuje obecnoci Uthera w cytadeli, co oznaczao, e wrci do Rant Or Mar bez niego. Lienktum umiechn si do swoich myli. Teraz mg z Lingaladem i Monik zrobi, co chcia. Moe by w twierdzy jeszcze Alfheim, ale dla wampira ten Morvalat nie stanowi adnego zagroenia. To na niego spadnie wina za jego czyn, wic nie musia si martwi, e Uther zechce go spali za mier dziewczyny i Lingalada. Sytuacja mu te sprzyjaa. Monika bya zmczona po uytym zaklciu. Gupia dziewczyna pomyla z zimnym umieszkiem Powinna wiedzie, e uycie magii wymaga od niej wielkiego nakadu si fizycznych i psychicznych. Musz jednak przyzna, e uatwia mi spraw. Nie bd musia z ni walczy... Nie zastanawiajc si duej, wyszed z mroku. Monika, syszc za sob opot cikiego paszcza, zerwaa si gwatownie z ziemi, chwytajc w do miecz. Niemale natychmiast zachwiaa si i z trudem utrzymaa si na nogach. Z trudem utrzymywaa bro w doni, a take krcio si jej w gowie. Odwrcia si gwatownie w stron wroga. Ujrzaa przed sob wysok posta w czarnej pelerynie. Jej twarz zasania kaptur. Dziewczyna w pierwszej chwili wzia j za jednego z Morvalatw, ale szybko uwiadomia sobie, e bya jakby odleglejsza od nich. Wpatrywaa si w milczeniu na jedyn widoczn cz jej ciaa biae niczym marmur rce, moe nawet jak donie trupa. Z caej postaci nieznajomego emanowa dziwny chd. Monika cisna mocniej miecz w doni, gotowa do ewentualnej obrony. Z ust nieznajomego wydoby si cichy, szyderczy miech. Odsoni sw twarz, ktra karnacj bya zbliona do biaego marmuru. Umiechn si odsaniajc dugie, wampirze ky. Na twarzy dziewczyny pojawi si lk, kiedy poja kim bya ta istota. Przynajmniej to nie jest Morvalat, ale i tak sama nie dam sobie z nim rady. przemkno jej przez gow. Chwil staa w bezruchu, oceniajc swoje szans z nieprzyjacielem. Moe nie by jednym z Morvalatw, ale nie powinna go lekceway. To byo zbyt ryzykowne. Lienktum sta spokojnie, uwanie mierzc j wzrokiem. Czarne oczy wydaway si zimne i puste;

pozbawione jakichkolwiek uczu czy emocji. Nie wiadomo skd w jego doni pojawi si dugi, dwurczny miecz, ktry utrzymywa bez wysiku w jednej doni. Monika patrzya na to z zaskoczeniem. Zrozumiaa, e jej wrg by silniejszy od normalnego czowieka; moe nawet od samych Morvalatw, ale w to wtpia. Lientkum, korzystajc z jej zamylenia postanowi zaatakowa. Mia nad ni druzgoczc przewag: ona ledwo trzymaa si na nogach i drc rk trzymaa bro. Postawi krok w jej stron, a kontury jego ciaa rozmyy sie z powodu szybkoci, z jak si porusza. Monika uniosa bro, by sparowa cios. Stal natrafia na stal. Wampir jednym ciosem wytrci miecz z drcej rki Moniki. Nim dziewczyna zdoaa podnie ostrze, on rozpyn si w powietrzu, jakby by duchem. Chwil nerwowo rozgldaa si za przeciwnikiem. Ledwo trzymaa si na nogach i krcio si jej w gowie. Czasami widziaa podwjnie kontury komnaty. Marny z ciebie przeciwnik usyszaa za sob gos przeciwnika, ktry zmaterializowa si wanie za jej plecami. Zanim dziewczyna zdya si odwrci, on uwizi j w stalowym ucisku swego zimnego jak ld ramienia i przycign do siebie. Wampir drug rk chwyci j za wosy, odchylajc jej gow w ty i odsaniajc nag szyj. Monika na prno wyrywaa si z jego elaznego ucisku. Poczua jego lodowate usta na swojej szyi. Potem by bl. Nie by silny, jakby co go tumio. Moe ona sama bya tak nim odurzona, e nie staraa si zrobi czegokolwiek, by uchroni si przed strat jeszcze wikszej iloci yciodajnego pynu. W miar jak Lienktum pi krew Moniki, ona saba coraz bardziej. Przymkna zmczone powieki. Uwiadomia sobie, e prawie nie czua ju blu. Zrozumiaa, co to znaczy. Jeeli tak wyglda mier, to wcale nie jest taka straszna. Nawet blu prawie nie czuj przemkno jej przez gow. Zostaw j! rozleg si czysty, melodyjny gos. Przeraony Lienktum bolenie wyszarpn swe ky z ciaa Moniki i puci j. Dziewczyna upada na klczki, trzymajc do na rannej szyi. Wampir odwrci si gwatownie w stron, skd dobieg gos wybawiciela dziewczyny. Ujrza przed sob Irgainea w peni swoich si. Jego oczy pony gniewem i moc unis do. Uther wiele razy ci grozi podpaleniem, Lienktum powiedzia gniewnym tonem. A ja speni teraz jego grob! Nar Amratre! Ciao wampira otoczyy pomienie. Lienktum nawet nie zdoa krzykn, kiedy sta si prochem. Lingalad odetchn z ulg i podbieg do Moniki. Bya ledwo przytomna z powodu straty ponad poowy krwi. Atraiheil! powiedzia cicho. Monika poczua, e wracaj jej siy. Rana na szyi zablinia si bez ladu. Otworzya, powoli oczy. Ujrzaa przed sob Irgainea caego i zdrowego. Umiecha si do niej ciepo. Dziewczyna chciaa zapyta go, co si stao i gdzie jest ten wampir, ale Lingalad przemwi pierwszy: Nie mamy czasu na wyjanienia. Musimy jak najszybciej opuci cytadel, zanim Alfheim tu przyjdzie. Dobrze powiedziaa dziewczyna, podnoszc si z ziemi. W wielkim popiechu opucili t nieprzyjazn komnat, niewiadomi tego co im jeszcze grozio. ROZDZIA XXI W lochach cytadeli Dargora panowaa ciemno, ktr rozwietlay tylko nieliczne pochodnie umieszczone w uchwytach na cianach. Jednak te uczywa owietlay zaledwie korytarz mrocznych podziemi. Winiowie siedzieli w swych celach pozbawieni adnego

wiata i yli w cakowitej ciemnoci. Wielu z nich nie wytrzymywao tego psychicznie i fizycznie, tote umierali z wycieczenia lub popeniali samobjstwo. Tego dnia prawie wszystkie cele byy opustoszae. Prcz jednej. Na pryczy siedzia elf o kruczoczarnych wosach i bkitnych, jak niebo oczach. Ze smutkiem wpatrywa si w podog celi, jakby widzia w niej co pasjonujcego. Mia na sobie ciemny, podarty strj, spod strzpw ktrego widniay zaropiae rany po ostatnich torturach. Wiedzia, e jego dni s policzone. Znajdowa si na skraju wyczerpania i nie byo dla niego adnej nadziei na jakiekolwiek wybawienie. Zacz aowa wszystkich bdw, ktrych dopuci si przez cae swoje trzystuletnie ycie. Kiedy nalea do przekltego szczepu Elfw Ciemnoci, ktrych potem zdradzi walczc przeciwko Morfensilowi. Wadca Ciemnoci postanowi przerwa czasy bezkarnoci dla zdrajcw i rozpocz na nich obaw, kiedy zdradzi go jego modszy syn, Nardred. Nagle unis gow i z przeraeniem w oczach spojrza na drzwi celi, gdy na korytarzu rozlegy si kroki dwch osb. Nie wiedzia, e byli to Nardred i Aramir, ktrzy zeszli do lochw w poszukiwaniu Irgainea. Trzymali donie na rkojeciach swoich mieczy w obawie przed niespodziewanym atakiem. Powolnymi krokami mijali kad kolejn cel, ktra bya pusta. Nardred nie odzywa si nawet sowem do Aramira, poniewa nie chcia go niepokoi wasnymi zmartwieniami. Bardzo si denerwowa o Monik. aowa, e uleg jej sowom i puci j sam na grn cz cytadeli. Czu, e tam by Alfheim, a dziewczyna nie miaa z nim adnych szans. Powinien przecie by przy niej, zwaszcza po tym, co przeya w tej przekltej cytadeli. Nie mg pozwoli, by nieprzyjaciel znw j skrzywdzi. NIE MG! Kiedy przeszli przed dziesit pust cel z rzdu, zrozumieli, e Lingalada nie byo w lochach, za Nardred posmutnia jeszcze bardziej. Mia wraenie, e przeszukiwanie podziemi jest bez sensu i powinni si uda na gr do Moniki. wiadomo, e dziewczyna bya sama nie dawaa mu ani chwili spokoju. Aramir widzia zmartwienie na twarzy przyjaciela i z westchnieniem pokiwa gow. W jego opinii Monika bya zbyt pewn siebie dziewuch, ktra nawet po tym, co przesza ani troch si nie zmienia. Nie rozumiem, dlaczego ryzykowalimy ycie dla jakie niewdzicznej gwniary, ktra nawet nie zmdrzaa? spyta sam siebie w mylach, lecz nie uzyska adnej odpowiedzi. Moe pochodzia z innego wiata, ale to nie by powd, aby jej pobaa we wszystkim. Sdzi, e pobyt w Rant Or Mar mg by dla dziewczyny doskona lekcj prawdziwego ycia. Kiedy przechodzi obok jakie celi, ujrza w niej siedzcego na pryczy elfa. Nardredzie, znalazem kogo! krzykn wojownik do towarzysza. Nardred, syszc te sowa, podbieg do stojcego pod drzwiami celi przyjaciela. Kiedy by przy nim zajrza do rodka przez niewielkie, zakratowane okno. Elf Ciemnoci wpatrywa si nich z przeraeniem w oczach. Nardred doskonale zna tego elfa i postanowi mu pomc. Enerya! krzykn. Drzwi celi rozpady si w proch, robic Nardredowi przejcie. Chopak podbieg do mczyzny w celi. Byo z nim le: wychudzony, z licznymi obraeniami na caym ciele. W niebieskich oczach lni zwierzcy strach. Kuli si jak mae dziecko na pryczy, lecz kiedy ujrza przed sob Nardreda, na jego twarzy zagoci peen ulgi umiech. Wojownik pooy rk na ramieniu elfa w kojcym gecie. Aramirze, pom mi go wyprowadzi poprosi Nardred. Aramir skin gow bez sowa i podszed do nich. Chwyci elfa pod drugie rami i razem z Nardredem wyprowadzili go z celi. Popatrzy na nich z niemym podzikowaniem. A ju straciem wszelk nadziej, e kiedykolwiek std wyjd pomyla elf ze zami w oczach wpatrujc si w Nardreda, ktry opatrywa jego rany. Nie wypowiada na gos zakl, ale pod jego dotykiem rany elfa niemal natychmiast zastpowaa nowa, nietknita skra. Jak tu trafie, Sharaelu? spyta agodnie p-Morvalat.

Od kiedy zdradzie Morfensila, zakoczyy si czasy bezkarnoci dla zdrajcw Imperium powiedzia cicho Elf Ciemnoci. Wadca Ciemnoci zacz zawzicie polowa na nich i na najgroniejszych wrogw. Mwi tu o Silthrilu. Wiem co o tym odpar Aramir. Godzin temu Uther i Dargor go porwali. Twarz Sharaela poblada ze strachu. Elf zrozumiaa, e bez Silthrila nie ma dla Aragaseii adnej nadziei. On by przywdc powstania przeciwko Morfensilowi, a nawet zdoa zrani go w walce i jego strata bdzie istn tragedi dla wszystkich wojownikw, ktrzy zdecydowali si walczy przeciwko Wadcy Ciemnoci. Biada nam... wymamrota Sharael martwym gosem. Jak mnie znalaze, Nardredzie? Przeszukiwalimy podziemia cytadeli w poszukiwaniu Lingalada Irgainea wyjani modzieniec. Uther go zabra powiedzia elf przyciszonym gosem. Na samej grze ma swoj prywatn komnat, w ktrej spdza czas poza Rant Or Mar. Musz odzyska bro, aby wam pomc. Zbrojownia jest przed tymi drzwiami wskaza palcem na ogromne, drewniane drzwi, ktre byy miejscami okute stal. Nardred skin gow bez sowa i podszed do wejcia do zbrojowni. Podnis do, ktra lnia od mocy i pooy j na powierzchni drewna oraz metalu, a one natychmiast ustpiy, upadajc z gonym trzaskiem na ziemi. Pewny siebie, wszed do rodka, a za nim podyli Aramir i Sharael. Pomieszczenie, do ktrego weszli wygldao skpo i mrocznie. Na kamiennym stole leay dwa miecze i jeden uk wraz z koczanem. Sharael w mieczu i uku rozpozna swoje bronie. Nardred podnis niebieski paszcz ze zot klamr, ktry zabrano Monice, zanim zamknito j w celi. Wojownik doskonale pamita jak Ellenmth podarowa kademu z nich opocze w rnych kolorach i cho nie wiedzia, e Monika bya z nimi, mia przygotowane trzy. Aramir natomiast przyjrza si uwanie dugiemu ostrzu w zocistej pochwie, na ktrej wygrawerowano zawiy napis w lingaladzkim jzyku. Wtedy nie mia adnych wtpliwoci, e ta bro naleaa do tego Lingalada, ktrego chcieli uratowa. Czowiek podnis miecz. Znalazem bro naszego Lingalada rzek, podajc przyjacielowi ostrze. Moe Monice uda si go odnale odpar Nardred zmartwionym gosem. Myl, e powinnimy i na gr. Moe j spotkamy. Masz racj. Nie mona tej maej zostawi samej na zbyt dugo. Ona ma dziwny talent do pakowania si w kopoty gos Aramira wydawa si ostry i surowy, kiedy wspomina o dziewczynie. Och, przesta! Nawet nie rozumiesz, co przesza w tym przekltym miejscu... I to na wasne yczenie przerwa mu surowo Aramir. Ani troch nie zmdrzaa! Powinna si trzyma nas, a nie ryzykowa ycie przeszukujc samotnie cytadel. Rozumiem, e pochodzi z innego wiata i zaley jej na tym Lingaladzie, ale nie powinna podejmowa a tak niebezpiecznych dziaa.. Wiem i musz przyzna ci racj odpowiedzia Nardred. Chodmy do niej. Sharael nie bra udziau w tej dyskusji, poniewa nie wiedzia, kim jest Monika, ale wiele wywnioskowa z rozmowy Nardreda i Aramira. Wydawa si zaskoczony, bowiem nigdy nie mia stycznoci z osob z innych wiatw i nie mia adnej pewnoci, czy zdoa si porozumie z t dziewczyn. Wywnioskowa tylko, e jest bliskim przyjacielem Nardreda, ktremu bardzo zaleao na jej bezpieczestwie. Sharael nigdy nie potrafi si z nikim dobrze porozumie. By samotnikiem, ktry zdecydowa si walczy przeciwko Morfensilowi i podlegym mu Elfom Ciemnoci, do ktrych niegdy nalea. Nie chcia si z nikim wiza, by nie przeywa blu po mierci drogiej osoby. Lecz tego dnia co si zmienio. By bardzo wdziczny Nardredowi za pomoc i zrozumia, jak wana jest przyja innej istoty, e bez niej jest si nikim. Zrozumia, e gdyby nie nadesza pomoc od Nardreda i Aramira, byby ju

martwy. Pragn odwdziczy si za ratunek i postanowi pomc im w poszukiwaniach Lingalada i Moniki. By im to winien. Sharaelu, chod! gos Aramira wyrwa elfa z zamylenia. Dobrze... wymamrota, zarzucajc na plecy koczan z ukiem i przypinajc miecz do boku, po czym pobieg za tymi, ktrzy wyrwali go z wizienia. We trjk opucili mroczne korytarze lochw cytadeli Dargora. *** Alfheim otworzy oczy i niemal natychmiast zerwa si z zimnego marmuru, na ktrym wczeniej lea nieprzytomnie. Zacz si uwanie rozglda po korytarzu w poszukiwaniu dziewczyny, lecz po Monice nie byo ani ladu. Morvalat wiedzia, e ona znajdzie Lingalada, mimo jego usilnych stara nie dopuszczenia do tego. Z jego ust wyrwaa si wizanka soczystych przeklestw. Zrozumia, e to bya wina Dargora, ktry mia go potraktowa jak jakiego nierwnego siebie orka i pragn zemci si nie tylko na nim, ale i na Utherze. Wiedzia, e to przez niego Dargor go tak potraktowa, bowiem Ksi Ciemnoci za wszelk cen chcia zatuszowa przed Morfensilem informacj o swych planach. Doskonale zna zamys Uthera i wiedzia, e pragnie za wszelk cen zrzuci z tronu swego ojca i samemu obj wadz nad Imperium. Alfheim nigdy nie spuszcza z oczu modego ksicia. By jednym ze starszych sug Morfensila, wic wola uwaa na modych i ambitnych Morvalatw, ktrzy s dni wadzy. Wiedzia, jak odegra si na dwjce przyjaci. Postanowi pozwoli dziewczynie i Lingaladowi uciec, a wtedy powie o wszystkim Morfensilowi. Wadca mia prawo wiedzie o Monice i poczynaniach Uthera i Dargora. Zdradzi cay ich plan, zwalajc przez to ca win na nich. Uther, Dargor, dostaniecie za swoje zamia si Alfheim w swym, czarnym sercu. Nagle z zaomem korytarza rozlegy si kroki dwch osb. Alfheim odwrci si gwatownie, kadc do na mieczu gotowy do ewentualnej obrony, gdyby przypadkiem do twierdzy wrci Dargor, ale po chwili odetchn z ulg. Ujrza idcych Monik i Irgainea, ktrzy rozmawiali przyciszonymi gosami. Najwyraniej obawiali si, e jaki nieprzyjaciel mgby ich usysze. Dziewczyna przyznaa si przyjacielowi do uycia magii, aby uleczy jego rany, nie znajc adnych zasad jej uywania. Irgaine westchn To byo bardzo niebezpieczne rzek. Uycie magii wymaga od osoby, ktra chce si ni posuy, duej iloci si fizycznych i psychicznych. Miaa sporo szczcia, e tylko osaba. Moga te zgin. Sdz, e przydaaby si tobie nauka walki i magii. Miaaby wicej szans z Morvalatami... Mylisz, e zdoam nauczy si korzysta z magii? spytaa Monika z wtpliwoci w gosie. Skoro udao ci si mnie uleczy, to nie powinna mie kopotw odpowiedzia Lingalad z ciepym umiechem na ustach. Kiedy wyszli z korytarza stanli jak wryci, widzc stojcego na ssiedniej drodze Morvalata. Irgaine by przeraony, bowiem nie musia si mu dokadnie przyglda, by pozna swojego oprawc Alfheima. Odziany by w ciemny ubir, na nogach i rkach mia stalowe ochraniacze. Po jego twarzy mona byo wywnioskowa, e by znacznie starszy od Uthera i Dargora. Dugie, czarne wosy spyway mu na ramiona i paszcz. W czerwonych oczach lnio rozbawienie, kiedy na nich patrzy. Monika odruchowo signa po miecz, lecz nieprzyjaciel powstrzyma ja ruchem rki. Dziewczyn to zaskoczyo, poniewa nieprzyjaciel nie wyglda na pragncego walki czy zatrzymania ich. Wtedy on rzek: Nie musisz wyciga broni. Nie mam zamiaru was zatrzymywa. Wasza ucieczka uatwia mi zemst na Dargorze i Utherze. Dlatego cieszcie si, e mi podpadli. Czy na pewno moemy ci wierzy? spyta niepewnie Lingalad. Czy to nie jest przypadkiem podstp?

Z ust Morvalata wydoby si gony, peen pogardy miech. Nie spodziewa si, e ten Lingalad a tak si go boi, e nie moe uwierzy w wiadomo o puszczeniu jego i dziewczyny wolno. Wiedzia, e nie rozumia, jakie pobudki popychay Morvalata do puszczenia ich wolno wbrew woli Dargora i nigdy nie zrozumie. By tego pewien. Wykona doni niedbay gest i przed nim otworzy si portal z czystej ciemnoci. Monika signa po miecz i z krzykiem furii na ustach rzucia si na Alfheima. Ten czyn wynik z obawy, e nieprzyjaciel kama i chce ich zabra do Rant Or Mar. Alfheim przej jej cios na nadgarstek chroniony przez stalowy karwasz i bez ostrzeenia kopn Monik w brzuch nog okut w stal. Dziewczyna z jkiem blu zgia si wp z blu i upada na klczki. Mwiem, eby nie podejmowaa gupich decyzji, kretynko? zapyta Alfheim z pogard i wyszoci, kiedy dziewczyna uniosa si na okciu. Mwiem... jestecie wolni i moecie odej. To nie mnie si oberwie, tylko Dargorowi i Utherowi. Syszaem, e ci zgwaci i na pewno sprawi ci rado wiadomo, e on obrywa za mnie... Zanim dziewczyna zdoaa odpowiedzie portal zamkn si za plecami Morvalata. Monika i Irgaine zostali sami zaskoczeni postpowaniem Alfheima. Lingalad wycign rk w stron dziewczyny, by postawi j na nogi. Monika z wdzicznoci przyja pomocn do i stana na nogi. W gbi serca nigdy nie mylaa, e wrd Morvalatw moga istnie taka zawi i, e byli gotowi nawet ich wypuci, aby zrobi na zo swoim pobratymcom. Nie wiedziaa, co zrobili mu Dargor z Utherem, e ywi do nich tak nienawi, ktr widziaa w jego oczach i syszaa w jego gosie. Moe dziki tej nienawici wyjd z tego przekltego miejsca. Zawsze uwaaa tego typu czyny za nieprawe i mimo, e teraz miay dobre skutki, nigdy tego nie zaakceptowaa. Przenigdy. Kiedy ona i Irgaine schodzili po schodach, ujrzeli Nardreda i Aramira biegncych w ich stron. Towarzyszya im jaka istota o kruczoczarnych wosach, ktra, sdzc po ostrym zakoczeniu uszu, bya elfem. Dziewczyna z Lingaladem bez popiechu podeszli do nich. Nardred mocno przytuli Monik do siebie. Jeste caa? spyta z trosk w gosie. Tak... powiedziaa cicho. Myl, e powinnimy std i zanim nieprzyjaciel dowie si o naszej ucieczce odezwa si Aramir. Porozmawiamy jak opucimy cytadel. Dobrze... Znalelimy co, co naley do was rzek nieznany dziewczynie elf, podajc Irgainemu miecz w pochwie. Jestem Sharael przedstawi si dziewczynie, zakadajc jej paszcz, ktry odebra jej Dargor. Mio mi ci pozna. Jestem Monika powiedziaa cicho dziewczyna. Mylaa, e ju nigdy nie odzyska tej opoczy. Kiedy si bez niej obudzia, bya zbyt zrozpaczona, by zwrci na to uwag. Dopiero teraz uwiadomia sobie, e cay czas jej nie miaa. Okrya niebiesk materi podart koszul w miejscach, ktre nie chciaa pokazywa i udaa si po schodach w d za towarzyszami. Wyjcie z twierdzy byo znacznie atwiejsze ni wczeniej. Monika zrozumiaa, e Alfheim mwi prawd. Pozwoli im bez przeszkd opuci cytadel, tylko dlatego, e chcia si zemci na Dargorze. Zemsta bya dla niej pojciem prymitywnym, poniewa niczego nie dawaa, a tylko zadawaa bl osobom, na ktrym chciao si odpaci i na tego, ktry jej pragn. Uwaaa powiedzenia z jej wiata Zemsta jest rozkosz bogw za faszywe, poniewa niosa wicej blu ni korzyci. Irgaine widzia jej zamylon twarz i zrozumia, e ona take nie moe uwierzy w ich szczcie. Wola nie wspomina Nardredowi o tym, co zrobi Alfheim; uwaa to za bezpieczniejsze rozwizanie. Po dwch godzinach wyszli na zewntrz. Soce razio ich w oczy, poniewa od wielu godzin wdrowali w cakowitych ciemnociach. Wkrtce przyzwyczaili si do wiata. Po raz

pierwszy od wielu dni, na twarzy dziewczyny zagoci prawdziwy umiech, kiedy poczua na twarzy ciepe promienie. Szli przez wydeptan w trawie ciek prowadzeni przez Nardreda. Monika sza na kocu i od czasu do czasu co chwil odwracaa si w stron oddalajcej si masywnej budowli z czarnego marmuru i bardzo si cieszya, e opucia miejsce, w ktrym pobyt wycisn na niej pitno. Zrozumiaa, e nie moga ju by neutralna w konflikcie ludw Aragaseii z Morvalatami. Czua, e musiaa wzi udzia w wojnie i odpaci si za wszystko, co jej zrobili. Czua to. Kiedy weszli do lasu jej oczom ukazaa si jej biaa klacz przywizana do drzewa wraz z trzema innymi komi. Podesza do zwierzcia i pogaskaa go po nienym futrze. Dopiero teraz uwiadomia sobie, jak bardzo kochaa to stworzenie. Tskniam powiedziaa cicho, odwizujc konia. Poprowadzia wierzchowca na rodek drogi. Jej towarzysze byli ju na siodach, oprcz Sharaela. Mimo, e dopiero go poznaa, ju czua do niego sympati. Mocno odbia si od ziemi, ldujc mikko na siodle swej klaczy, ktra zaraa pod jej ciarem. Dziewczyna wycigna rk w stron stojcego na trawie Sharaela. Wskakuj powiedziaa z umiechem. Moesz jecha ze mn... Elf z wdzicznoci przyj pomocn do i znalaz si na koniu za plecami dziewczyny. Wkrtce ju oddalali si od cytadeli nieprzyjaciela. Tak zakoczy si dla Moniki peen blu i upokorzenia pobyt w cytadeli nieprzyjaciela, ktrego dziewczyna nigdy nie zapomni...

ROZDZIA XXII Silthril powoli otworzy oczy. Dokucza mu bl w caym ciele, ktry spowodowao zaklcie Dargora. Czu zo do samego siebie, e nie zdoa odwrci si na czas, kiedy Monika go ostrzegaa. Gdyby zdy, byby w stanie odbi zaklcie nieprzyjaciela. Ostatnia rzecz, jak pamita zanim znalaz si tutaj byy bl i ciemno. Elf chwil nie mg si ruszy, a kady oddech nis za sob fal cierpienia, tote nabiera powietrza z niemaym wysikiem. Lodowaty kamie posadzki chodzi ciao tak, e elf dra z zimna. Zastanawia si, gdzie by i co go czekao. Mia nieodparte wraenie, e znajdowa si zupenie sam w nieznanym mu miejscu. Ba si nawet rozejrze po pomieszczeniu, ale wiedzia, e musia zorientowa si w sytuacji, w ktrej si znalaz. Czu na nadgarstkach zimne, stalowe obrcze kajdan, ktrych jeszcze nie zdy zauway. Poruszy rkami, acuchy zadwiczay aonie i stawiy gwatowny opr, kiedy elf prbowa je zerwa. Nagle rozgrzay si do czerwonoci, a on poczu straszliwy, palcy bl w nadgarstkach, tam, gdzie obrcze ich dotykay. Bl znikn, kiedy zaniecha wszelkich prb wyzwolenia si. Wtedy Silthril zrozumia, e sptano go kajdanami stworzonymi z czystej magii i kada prba zerwania ich miaa owocowa cierpieniem. Poj, e Dargor doskonale wiedzia, jak go spta, aby pniej nie mie problemw, wynikajcych z jego prby ucieczki. Po jakim czasie Silthril poczu si na tyle silny, e zmieni pozycj z lecej na siedzc; tej czynnoci towarzyszyo brzczenie acucha kajdan. Elf z przeraeniem w oczach zacz si rozglda po surowym pomieszczeniu, w ktrym drzwi byy wykonane w caoci ze stali, a jedyne okno w celi zostao zakratowane. Nic nie owietlao ciemnoci lochu, w ktrym siedzia. Silthril zrozumia, e znajdowa si w podziemiach Rant Or Mar. Do tej pory mia nadziej, e jego stopa ju nigdy nie stanie w tym przekltym miejscu. Cela, w ktrej si znajdowa bya cuchnca i wilgotna. Daremnie szuka wzrokiem Nardreda, Moniki czy te Aramira, wic z ulg stwierdzi, e Utherowi i Dargorowi udao si zapa tylko jego.

Oby Nardred i Monika mieli wicej szczcia. Niech bogowie maj ich w swojej opiece pomyla z lkiem o ich los. Lecz teraz musia si martwi o siebie, poniewa jego sytuacja bya beznadziejna. Wiedzia, e sam nie zdoa si wydosta z przekltej twierdzy Rant Or Mar. Opar si o brudny kamie ciany, splatajc ramiona na swoich kolanach i ukry w nich twarz. Z jego piersi wydoby si cichy szloch. Wida byo, e Silthril by zaamany swoj beznadziejn sytuacj. Wiedzia, e poprzednim razem tylko dziki Nardredowi zdoa wyj z tego przekltego miejsca. Wtedy te si poznali. Bowiem tamtego dnia miao doj do egzekucji Nardreda za zdrad, ktrej si dopuci wobec Morfensila. Gdyby Silthril wtedy nie przyby, by rzuci Wadcy Ciemnoci wyzwanie, ju by nie y. Wtedy te Silthril zrani Morfensila w twarz podczas walki. Elf pamita, e by bliski mierci z rk Wadcy Ciemnoci i wtedy pomg mu Nardred, ktry wyprowadzi go znanymi mu ciekami z wntrza cytadeli. Lecz teraz Silthril by sam i musia poradzi sobie bez niczyjej pomocy. W pewnej chwili usysza nieprzyjemny szczk zamka w drzwiach, ktre powoli si otworzyy. Do rodka weszli Dargor i Uther. Ich czerwone oczy przeszyway elfa pogardliwym spojrzeniem. Silthril siedzia pod cian z kamiennym wyrazem twarzy, nie zamierza da nieprzyjacioom powodu do satysfakcji. W wzroku Dargora wida byo rozbawienie i pogard. Przystpi krok do elfa i bez adnego ostrzeenia wymierzy mu okutym w stal trzewikiem potny kopniak w ebra. Silthril zagryz wargi niemal do krwi, prbujc zdusi rodzcy si w gardle wrzask. Na nogi, elfickie cierwo! warkn Morvalat, posyajc mu nastpnego kopniaka. Nasz pan si nie cierpliwi i chce ci zobaczy jak najszybciej. acuchy czce obrcze kajdan poczy z duszym acuchem i pocign elfa tak brutalnie, e zmusi go do wstania. Uther, nic nie mwic, wyszed z celi pierwszy, za nim wyszed Dargor wlokc za sob skrpowanego Silthrila, ktry wiedzia ju, e to, co miao si wkrtce sta byo nieuniknione. Morfensil zamczy go na mier, tego by pewien. Spod przymknitych powiek spyny zy, ktrych elf nie potrafi powstrzyma. Wiedzia, e najpewniej czekaa go mier, ale pragn zgin wyprostowany i dumny, jak na Ksicia Rildoru przystao. W jego sercu pozostaa nadzieja, e z Monik i Nardredem jest wszystko dobrze. Dugo prowadzili elfa po zawiych i skomplikowanych, ciemnych korytarzach, w ktrych kady, kto nie zna ich na pami, zgubiby si. Dargor szed obok Uthera, dziwnie przygaszony i zamylony. Od czasu do czasu ponagla elfa, ktry szed za nim w kajdanach. Uther nigdy nie widzia swojego przyjaciela w takim wstanie i czu, e to miao co wsplnego albo z Monik, albo z rozmow z Alfheimem. Co ci trapi, przyjacielu? spyta Uther z trosk w gosie. Czyby si zakocha w tej dziewczynie. Dargor w odpowiedzi rozemia si serdecznie, rozbawiony niedorzecznym pytaniem Uthera. Nie kocha Moniki, lecz tylko j poda, ale to nie ona go tak niepokoia, tylko Alfheim i jego groba. Ba si, e zdradzi Morfensilowi plan jego i Uthera, a to mogo si le skoczy. Wiedzia, e Alfheim by nieprzewidywalny w swych czynach, bowiem od dawna prbuje si wkupi w aski wadcy i zaj stanowisko jego i Uthera. Niedoczekanie. Dargor by gotowy zadusi swojego pobratymca goymi rkoma, a prawo Imperium Morvalatw, na szczcie, pozwalao na samosdy, wic nie musia ba si, e spotka go kara za zabicie Alfheima. Dargorze? gos Uthera wyrwa go z zamylenia. Nie kocham tej dziewczyny, tylko jej podam, a nawet udao mi si j zgwaci, ale martwi mnie Alfheim odpar Dargor. Kiedy z nim rozmawiaem grozi, e powie twemu ojcu ca prawd...

Jeli si omieli zabij go wasnymi rkoma rzek Uther z umiechem. Co ja sysz? Zabawie si ni i nie powiedziae mi jak byo... W takim razie, wedle naszego prawa, dziewczyna jest twoja... Prawo Pierwszej Krwi, pamitasz, Dargorze? Tak, pamitam odpowiedzia ze miechem. Moe w przyszoci zmusz j do maestwa. Mam do niej pene prawa, a jej zdanie si nie liczy, poniewa jest tylko czowiekiem. Te sowa przeraziy skrpowanego elfa, wiedzia, e musia si jako skontaktowa z Nardredem i powiedzie mu o planach Dargora dotyczcych losu Moniki. Nardredzie, miej j w opiece, bo inaczej Dargor j znw skrzywdzi przemkno mu w mylach. Silthril aowa, e sam nie mg nic zrobi nieprzyjacielowi. Czu si bezsilny. Morvalat pociagn acuch tak, e elf upad na klczki. Co si tak guzdrzesz? warkn na niego Uther. Zmusili Silthrila do wstania i pokornego pjcia za nimi. Korytarz w tej czci twierdzy by bardzo dobrze owietlony. Wkrtce elf, wyczerpany tempem, ktre zarzucili mu bezlitoni oprawcy, straci orientacj w ogromnej pltaninie drg. Nie pamita ju, ktra droga prowadzia do lochw, gdzie wczeniej go trzymano. Elf chwil rozglda si po korytarzu, przez ktry go prowadzili. Przeraa swoj surowoci i brakiem jakichkolwiek ozdobie. By wykonany z czarnego, szlifowanego kamienia, ktry odbija sylwetki przechodniw jak lustro. Wkrtce zeszli po schodach do korytarza, ktry by uboej owietlony ni poprzedni. W sercu elfa rs coraz wikszy lk o wasny los, ktry i tak ju by przesdzony. Nie mia przy sobie broni, przez co jego szanse dramatycznie spady. Lecz nie zmieniao to faktu, e nie mia najmniejszego zamiaru ukorzy si przed Morfensilem i baga go o lito. Postanowi zgin dumnie, jak na elfa przystao. W pewnej chwili dostrzeg na kocu mrocznego korytarza czarne, mosine drzwi prowadzce do sali tronowej, gdzie przesiadywa zwykle Wadca Ciemnoci. W pewnej chwili Silthril zachwia si w wyniku zmczenia i upad na kolana, dyszc ciko. W jego oczach lniy zy, Wsta! Dargor pocign brutalnie za acuchy, usiujc zmusi elfa do posuszestwa Silthril ani drgn, nie mia na to siy. Wtedy Morvalat bez adnej litoci powlk go po ziemi, sprawiajc mu jednoczenie dodatkowy bl. Czu, jak jego cae ciao ocierao si o nierwne pyty posadzki, rozrywajc w niektrych miejscach ubranie i skr do krwi. Po kilku minutach, cho elfowi zdawao si, e to bya wieczno, stanli przed masywnymi drzwiami. Uther zastuka w nie kilkakrotnie i kiedy upewni si, e mona wej, otworzy je, przepuszczajc Dargora oraz Silthrila pierwszych, po czym sam przestpi prg. Znajdowali si w ogromnej komnacie, owietlonej kilkoma pochodniami na cianach. Pomieszczenie zdawao si niemale puste, by ustawiony tylko ogromny, czarny tron, na ktrym siedziaa wysoka, mska posta odziana w czarne szaty. Na jego policzku widniaa okropna blizna po ranie, ktr zada mu Silthril. Dugie, kruczoczarne wosy spyway mu na tors, a jego czerwone oczy wpatryway si w elfa z pogard i rozbawieniem. Po jego ustach bka si okrutny umieszek. Morfensil! krzykn Silthril wojowniczo, powstajc z dum z ziemi. A ktby inny? odpowiedzia pogardliwie Wadca Ciemnoci. A co z Nardredem, Uther? spyta gronie syna. Uther przekn gono lin, syszc pytanie ojca. Myla, e na jaki czas zadowoli si jedynie elfem, ale pomyli si. Nadal Morfensil myla o dostaniu w swoje rce Nardreda. Ksi Ciemnoci wiedzia, e teraz bdzie musia przyzna si, e nie zdoa zapa brata, zwaszcza po ranie, jak mu zada. Wadca Ciemnoci patrzy oniemiay na ogromn szram na twarzy syna, ktra bya znacznie wiksza od tej, ktr zada mu Silthril i nie wiedzia, kto z istoty yjcych w caej Arathei by zdolny zrani Uthera w taki sposb. Uther... wyszepta Morfensil drcym gosem. Kto mia ci tak urzdzi?

Nardred mnie zrani podczas walki... powiedzia cicho Uther. To dlatego nie zdoaem go przyprowadzi... Morfensil zamia si okrutnie, syszc te sowa. Przewidywa, e w przyszoci Nardred bdzie blisko dorwnania jemu. Pyna w nim przecie poowicznie jego czarna krew, wic powinien odziedziczy od niego cz jego potgi i Morfensil nie zawid si. Nardred udowodni to ranic Uthera w twarz, ale nie sdzi, e stanie si to tak szybko i zacz si panicznie ba syna, ktry go zdradzi. Postanowi zmusi go do ulegoci, kiedy dostanie go w swoje rce. Popatrzy na Silthrila i poj, e jego przeklty syn bdzie chcia uwolni go z niewoli. Wadca Ciemnoci rozemia si do swoich myli, rozumiejc, e Nardred sam przyjdzie do Rant Or Mar, aby ocali przyjaciela. Postanowi go wykorzysta jako puapk na Nardreda. Nagle u stp tronu pojawi si Alfheim, ktry na chwil odwrci si w stron Dargora i Uthera, posyajc im paskudny umieszek, ktrego Morfensil nie dojrza. W oczach Dargora pojawia si wcieko. Chcia podej do pobratymca, ale Uther go powstrzyma, jakby ten wiedzia, e zaatakowanie Alfheima na oczach Morfensila byoby bardzo zym posuniciem. Panie, mam bardzo z wiadomo! rzek Alfheim, zwracajc si do Morfensila. Lingalad uciek, ale gwn odpowiedzialno za to bior Dargor i Uther. To przez ich kretyski plan uciek wraz z Nardredem oraz dziewczyn z innego wiata, ktr twj syn i suga wykorzystali jako przynt na zdrajc i elfa... Zamilcz! wrzasn nagle Wadca Ciemnoci. Zapada gucha cisza. Nikt si nie spodziewa, e Wadca Ciemnoci zareaguje w taki sposb. Uther spojrza na przeraonego sowami swego pana Alfheima z pogardliwym umiechem na ustach, za Morfensil wpatrywa si wciekle w sug. Doskonale widzia kamstwo w jego oczach i zrozumia, e to on ich wypuci, by potem zwali ca win na Dargora i Uthera. Myla gupiec, e on tego nie wykryje, ale przeliczy si. Wadca Ciemnoci potrafi odpaci si kademu za ich niekompetencj; by tak wcieky na Alfheima, ktry, kierowany rzdz zemsty wypuci Lingalada, a za ten czyn bya tylko jedna kara mier. Doby miecza ze zdobnej pochwy, ktr mia przypit do pasa. Zanim Alfheim zareagowa, ostrze miecza cio mu gow. Dwjka przyjaci patrzya oniemiaa na gow pobratymca, ktra poturlaa si w ich kierunku. Zatrzymaa si u stp Dargora, ktry pochyli si nad ni. Masz to, na co zasuye, cierwo. Nie trzeba byo wchodzi nam w drog powiedzia do martwej, zastygej w zaskoczeniu twarzy Alfheima, ktrego zgubia ch zemsty na Dargorze i Utherze. Jego nieywe ciao bez gowy leao u stp tronu Morfensila, ktry otar miecz z krwi i wsadzi go do pochwy, nawet nie patrzc na cierwo sugi. Kilku niewolnikw w podartych szmatach weszo do sali tronowej na wyrany gest Wadcy Ciemnoci i wynieli z niej trupa wraz z jego gow. Silthril nie patrzy ani na Morfensila, ani na Dargora i Uthera; lecz w czarn posadzk, ktra doskonale odbijaa jego pikn twarz; blad i przeraon. Zachowanie Wadcy Ciemnoci bardzo go zaskoczyo. Dlaczego nie zainteresowa si Monik? Nie znalaz odpowiedzi na to pytanie, ale przeczuwa, e dziewczyna bya dla Morfensila czym tak marnym, e nie warto byo unie gowy. Uther, miae racj. powiedzia cicho Wadca Ciemnoci. Lingalad od pocztku powinien si znale w tej twierdzy, jak mwie mi, zanim wyruszylicie go schwyta. Tym razem nie popeni tego samego bdu... Ciesz si, ojcze... odpowiedzia Ksi Ciemnoci z faszywym umiechem. Morfensil nie wiedzia, jak bardzo Uther pragn go zrzuci z tronu. Nawet nie przypuszcza jak wielce tego pragn. Dargorze, tobie powierzam obowizek schwytania Nardreda, Lingalada i tych, ktrzy im towarzysz. powiedzia cicho Morfensil, zwracajc si do sugi.

Jak sobie yczysz, mj panie powiedzia cicho Morvalat. Czy mog wzi dla siebie dziewczyn, ktra towarzyszy zdrajcy? Oczywicie zamia si Morfensil. Ona nie ma dla mnie adnej wartoci. Moecie odej... Ja mam jeszcze par spraw do zaatwienia z naszym drogim elfem spojrza na przeraonego Silthrila. Dargor i Uther skonili si nisko przed Morfensilem i opucili sal tronow, pozostawiajc bezbronnego Ksicia Elfw samego z jego wrogiem. Silthril czu wcieko wobec nieprzyjaciela za to, e sprzeda Monik w rce Dargora, a on nie mg jej nawet ostrzec. Morfensil natomiast bawi si w najlepsze, kiedy widzia wcieko w jego migdaowych oczach. Silthrilu, synu Silgona! Twj gniew jest rozkosz dla mego czarnego serca! zamia si Wadca Ciemnoci w swoich mylach. Patrzc w oczy elfa rzek: Powiedz mi, gdzie jest Nardred, a zapewniam ci, e nie bdziesz srodze cierpia... Elf nie odpowiedzia, tylko patrzy uwanie w oczy wroga i wiedzia, e kama. Choby powiedzia mu prawd, wcale nie oszczdziby mu blu i cierpienia. Wiedzia doskonale, e bezlitosnemu Wadcy Morvalatw zaleao na zemcie na nim za rany i bl, jakie mu zada. Dlatego pragn by wierny Nardredowi i nie zdradzi go w rce ojca, nawet, jeli przypaci to yciem. Nigdy! Setra Lyar Tormentra! powiedzia cicho Wadca Ciemnoci. Wtedy Silthril poczu ogromny bl, jakby co go miadyo od wewntrz, jakby rozpalone do biaoci sztylety wbijay si w jego ciao i rozryway je. Wi si po ziemi w straszliwym cierpieniu, a z jego garda wydobywa si gony wrzask. Po chwili cierpienie stao si mniejsze, jakby odleglejsze, kiedy elf zacz traci przytomno. Zamkn oczy, mdlejc z blu, a w jego uszach wci brzmia bezlitosny miech Wadcy Ciemnoci... ROZDZIA XXIII Tego poranka Irgaine po raz pierwszy od wielu dni obudzi si bez strachu, jak to bywao kadego dnia, kiedy przebywa w niewoli. Pamita doskonale, e czsto ba si otwiera oczu w obawie, e Alfheim znw bdzie chcia go torturowa. Robi to kadego dnia zanim Morfensil zabroni mu prowadzi przesuchania. Wadca Ciemnoci pragn za wszelk cen dowiedzie si, gdzie znajdowao si krlestwo Lingaladw. Irgaine wiedzia, e wanie z tego powodu Uther i Dargor go schwytali, kiedy podrowa do Rildoru z wanymi informacjami dla krla elfw i mia wiadomo, e by pierwszym Lingaladem, ktrego udao si schwyta Morvalatom po tylu latach. Chcieli z niego wydoby informacje, ktrych Morfensil tak bardzo pragn. Kiedy znalaz si w cytadeli, ktrej zarzdc by Dargor, Alfheim zacz go wypytywa, a gdy nie otrzymywa adnej odpowiedzi na swoje pytania, rozpoczyna okrutne tortury. Irgaine doskonale pamita chost, pitnowanie gorcym elazem i inne tortury, ktrych dowiadcza kadego dnia z rk okrutnego sugi Morfensila. Wkrtce, mimo e Alfheim znacznie ustpowa okruciestwem Dargorowi i Utherowi, zacz odczuwa wobec niego strach i respekt. Nie zdradzi jednak adnego sekretu swoich pobratymcw, pomimo okrutnych, bestialskich tortur, co rozzocio Alfheima do tego stopnia, e pewnego dnia doprowadzi go na granic ycia i mierci. Morfensil zdenerwowa si wtedy na sug; ukara go okrutnie, jednoczenie zabraniajc mu torturowa Irgainea. Lingalad westchn ciko, wspominajc najgorsze chwile jakie go spotkay w niewoli u sug Wadcy Ciemnoci. Spojrza na czwrk swoich towarzyszy, ktrzy wci leeli nieopodal na swoich posaniach, nadal zmczeni walkami w cytadeli Dargora i podr; spali twardym i zasuonym snem. Wszyscy oprcz Nardreda, ktry dwie godziny temu uda si w las, by schwyta co do jedzenia. Znajdowali si na ogromnej polanie, otoczonej drzewami

oraz poronitej bujn traw, kwiatami o rnych ksztatach i barwach. Do drzew byy przywizane konie, ktre beztrosko skubay soczyst, zielon traw, niczym si nie przejmujc. Poranne soce grzao twarz Lingalada ciepymi promieniami. Naokoo dao si sysze szum wody, szelest wiatru w liciach i gaziach drzew oraz piew ptakw, ktrych na polanie znajdowao si niemale cae miliony. Siedziay w trawie i na drzewach, a ich upierzenie byo rnorodne: jedne szaro-brzowe, a inne niebieskie. Irgaine z radoci si im przyglda, wiedzc, e mg ju nigdy nie ujrze pikna lasw Aragaseii w porze wiosennej. Po chwili spojrza na pogron we nie Monik, ktra leaa tu obok na posaniu i agodnie pogaska j po policzku. Mia wiadomo, e czciowo to jej zawdzicza wolno. Doskonale pamita dzie, w ktrym znalaza si w tej samej celi, co on. Siedzia na swojej pryczy z ukryt w rkach twarz, kiedy do celi weszli Dargor i Alfheim, ktrzy wygldali na skconych. Na rkach Dargora leaa nieprzytomna dziewczyna w podartej koszuli i spodniach z dziwnego materiau, ktre byy nieco rozcite na prawej nodze, jakby kto je naci mieczem, lecz rany nie byo. Dargorze, czy nasz pan nie powinien si dowiedzie o jej pochodzeniu? krzycza bardzo wzburzony Alfheim. Wiesz, e w razie niepowodzenia waszego idiotycznego planu, wszyscy dostaniemy w skr? Uther wie, co robi i uwaa, e wadca nie musi wiedzie, skd pochodzi ta dziewczyna. Ona jest przynt na Nardreda i Silthrila. Nie rozumiesz? Ona z nimi podrowaa, zaprzyjanili si i wiem doskonale, e nie mieliby pozostawi jej na mk i mier w naszych rkach. Starczy? Dargor wyglda na rozdranionego czepialstwem sugi. Jeli komukolwiek si wygadasz, zetn ci ten parszywy eb wasnym mieczem. A teraz zjedaj! Alfheim chwil sta w bezruchu, najwyraniej rozwcieczony sowami Dargora. Jego pici byy zacinite w bezsilnej wciekoci. Linagalad uwanie patrzy na dwjk wrogw nie rozumiejc ani jednego sowa z ich rozmowy, ale przeczuwa ju, e ta dziewczyna bya bardzo cenna dla Dargora i dlatego zabrania Alfheimowi mwi o niej Morfensilowi. Z rozmowy wywnioskowa tylko, e Dargor i Uther chcieli wykorzysta t dziewczyn jako przynt na Nardreda i Silthrila, wic zacz si niepokoi ich losem bardziej ni swoim. Po duszej chwili Alfheim wycedzi przez zby: Ty i Uther jestecie pieprzonymi egoistami, ktrych kiedy spotka zasuona kara! Wspomnij moje sowa, kiedy Nardred wernie ci miecz w bebechy! po tych sowach opuci cel, pozostawiajc ca trjk samych. Zapada gucha cisza, ktra momentalnie zostaa przerwana przez gony, peen pogardy miech Dargora, na ktrego dwik wosy na jego karku stany dba. Po chwili wrg ruszy do pryczy, ktra staa przy przeciwlegej cianie, pooy tam dziewczyn, okrywajc j kocem i pochyli si nad ni. Irgaine nie wiedzia dlaczego, ale mia ze przeczucia. Wtem usysza jego szept: Kiedy si zbudzisz, moja droga, poaujesz chwili, w ktrej opucia zdrajc i elfa po tych sowach zoy na ustach nieprzytomnej dziewczyny dugi pocaunek, po czym wsta i uda si do wyjcia. Irgaine zrozumia znaczenie sw wypowiedzianych przez Dargora i Alfheima, dopiero podczas pierwszej rozmowy z Monik, a podczas podry dowiedzia si z ust Nardreda, e cz planu nieprzyjaciela si uda: Silthril sta si winiem Rant Or Mar. Wiedzia, e wydostanie elfa z przekltej fortecy Wadcy Ciemnoci byo prawie niewykonalne i istniao ryzyko, e oni sami stan si winiami. Lingalad by tak zamylony, e nie zauway, jak kto stan nad nim. Witaj, Irgaine gos Nardreda wyrwa go z zamylenia. Pomoesz mi obudzi pozostaych i przygotowa posiek? Za dwie godziny powinnimy std odej. Lkam si, e nieprzyjaciel ju moe nam depta po pitach.

Dobrze... wyszepta z przeraeniem Lingalad, unoszc si z posania, kiedy Nardred poszed budzi Aramira i Sharaela. Monika otwara oczy, kiedy delikatnie pooy jej rk na ramieniu. Dzie dobry, Irgaine powiedziaa cicho, ziewajc i przecigajc si. Lingalad odpowiedzia dziewczynie umiechem i podszed do Nardreda, ktry po obudzeniu Aramira i Sharaela krzta si przy ognisku przygotowujc posiek z krlikw, ktre zdy rano schwyta. Ptaki siedzce na drzewach obserwoway ca pitk i wiergotay wesoo. Monika patrzya na nie z radoci. Od dawna nie widziaa ptakw ani innych zwierzt i miaa wiadomo, e moga ju nigdy nie ujrze wiata dnia i innych wspaniaych rzeczy. Pomimo faktu, e zdoali wczoraj opuci cytadel nieprzyjaciela, czua smutek na wspomnienie tego, co przeya z rk wroga. Wci pamitaa dotyk Dargora na swoim ciele i nie potrafia przesta myle o tym, jak j skrzywdzi. Kiedy opuszczali cytadel obiecaa sobie, e nie bdzie si mci, ale teraz ju nie bya tego pewna. Zbyt wiele wycierpiaa z rk wroga, aby mu wybaczy i czua si wci za saba, aby podj z nim rwn walk. Nadal nie miaa z nim adnych szans i dobrze o tym wiedziaa, wic prba odpacenia si za krzywd tylko sprawi jej wicej cierpienia. Po jakim czasie caa pitka wdrowcw zasiada do wsplnego niadania. Sharael i Irgaine podczas pobytu w cytadeli wroga jedli niewiele, wic byli strasznie wychudzeni. Podczas posiku rozmawiali wesoo o rzeczach niezwizanymi z nieprzyjacielem. Myl, e powinnicie o czym wiedzie rzeka Monika niespodziewanie. Ostatnio po raz pierwszy w swoim yciu posuyam si magi. To prawda. Doda Irgaine. Gdyby nie uya zaklcia uzdrawiajcego, ju dawno bybym martwy. Uther zada mi tak okrutne rany, e z pewnoci normalny czowiek zginby od nich natychmiast. Monika wykonaa to zaklcie prawidowo, ale po nim osaba na na duszy czas. To normalne w przypadku osoby, ktra nie ma adnego dowiadczenia w magii wyjani Sharael, patrzc w oczy dziewczyny z agodnym umiechem. Miaam wiadomo, e korzystajc z magii bardzo ryzykuj, ale w tamtej chwili dla mnie liczyo si ycie Lingalada ni moje wasne powiedziaa Monika i umiechna si szeroko. I ciesz si, e zrobiam ten krok. Aramir sucha tej rozmowy w milczeniu, nie miejc si odezwa do Moniki sowem. Czu si gupio, poniewa zbyt pochopnie oceni dziewczyn, nawet dobrze jej nie znajc. Pomyli si i w gbi serca bardzo si z tego cieszy, poniewa nie chcia przez swoje wrogie nastawienie do Moniki tworzy zego nastroju podczas podry. Musia jednak przyzna, e jej odwaga i hart ducha zrobiy na nim ogromne wraenie. Mimo tylu krzywd, ktre doznaa z rk wroga; nie zamaa si i nadal bya gotowa walczy z nieprzyjacielem. Tego by pewien mimo, e w niebieskich oczach dziewczyny widzia smutek i cie wszystkich doznanych krzywd. Nie zamierza zadawa jej adnych pyta, poniewa nie chcia rozrywa starych ran na duszy. Po skoczonym posiku odezwa si Nardred: Pora na nas rzek. Obawiam si, e nieprzyjaciel jest ju na naszym tropie i zbyt ryzykowne jest zostanie tu duej. Zoenie obozu i zatarcie wszelkich ladw ich pobytu na polanie nie trwao dugo. Sharael zadepta ognisko i przysypa je ziemi, aby nikt, kto znajdzie si na polanie, nie odnalaz ladu ich obozu. Monika podesza do uwizanej do drzewa klaczy i pogaskaa j po nieno-biaej sierci, jednoczenie odwizujc j. Poprowadzia konia w stron zawiej lenej cieki, gdzie ju czekaa reszta jej towarzyszy. Wszyscy byli gotowi do drogi. ***

Przez wiele godzin ich konie ostronie kusoway po liskim, wilgotnym listowiu. Nardred i Monika jechali obok siebie na przedzie, obok nich Irgaine z Sharaelem na siodle. Pochd zamyka Aramir, co chwila rozgldajcy si do tyu w obawie przed wrogami, ktrzy mogli jecha za nimi. W puszczy panowa pmrok i tylko niewielkie smuki wiata, ktre wlatyway midzy granatowymi limi, daway lepsz widoczno. Do granicy Imperium nieprzyjaciela pozostao trzy dni drogi konno, pieszo zajoby to dwanacie dni. Monika zastanawiaa si, czy nie prosi Nardreda lub Irgainea o nauki magii. Czua, e to mogo sta si dla niej bardzo uytecznie. Nie byaby ju tak bezsilna wobec Morvalatw jak teraz, mimo e i tak znajomo magii niewiele polepszy jej szanse z wrogiem, a tym bardziej nie uatwi jej odpaceniu si Dargorowi. Lecz w gbi serca miaa uczucie, e powinna si podszkoli take w szermierce. Wiedziaa, e ju dawno naleao to zrobi. A do dnia, w ktrym stoczya pierwsz walk z Dargorem, kiedy cudem zdoaa zada mu ran, zanim ten j pokona, nie zdawaa sobie sprawy z tego, jak wiele popeniaa bdw. Najwicej jednak blu sprawiaa jej wiadomo, e przez swj egoizm zrania Nardreda, ktry bardzo si ba wraca do swej przeszoci na dworze Morfensila. A ona tego nie zrozumiaa, poniewa Dargor ubieg go w powiedzeniu jej tej habicej, penej blu prawdy. Miaa te wiadomo, e gdyby w porywie alu i innych emocji nie opucia Nardreda i Silthrila, nigdy by si nie znalaza w cytadeli nieprzyjaciela. Spojrzaa na kompana, ktry jecha obok niej i czua, e powinna go za to przeprosi, mimo e on ju dawno jej wybaczy. Czua si do tego zobowizana. Z pewnoci jej sowa sprawiy mu bl, kiedy zarzucia mu tchrzostwo i fakt, e to nie z jego ust si dowiedziaa prawdy. Nardredzie, przepraszam ci za to, e wczeniej ci uraziam, nim si rozstalimy zacza powoli. Wiesz, e czuam si oszukana jak nie usyszaam prawdy od ciebie Wiem, co czua i nie mam ci tego za ze powiedzia, kadc ciep rk na jej ramieniu. Ja take jestem odpowiedzialny za t sytuacj. Zbyt dugo zwlekaem z powiedzeniem ci prawdy i nie spodziewaem si, e Dargor mg by a tak pody, by wykorzysta mj sekret do skcenia nas. Teraz, kiedy na to patrz trzewiej, rozumiem ci powiedziaa cicho. I wiem, e taki ojciec jak Morfensil to przeklestwo. Martwi si o Silthrila... Czuj, e nie zdoa wydosta si z Rant Or Mar bez pomocy z zewntrz. Zdaj sobie spraw, e me kolejne spotkanie z ojcem jest nieuniknione rzek Nardred ze smutkiem. Musz uwolni Silthrila z tego pieka, nawet jeli bd musia walczy z wasnym ojcem. Wyrusz tam, kiedy odstawie Irgainea do Rildoru. Jad z tob... powiedziaa nagle dziewczyna. To przeze mnie Silthril dosta si do niewoli i to ja powinnam go stamtd wydosta. Nie powinienem ci cign do Rant Or Mar po tym, co przesza, ale jeli to twoja decyzja, moesz mi towarzyszy rzek z agodnym umiechem. Myl, e podczas dalszej drogi mog nauczy ci wszystkiego, co potrafi, dotyczcego miecza i magii. Oto wanie chciaam ci poprosi dziewczyna wygldaa na zaskoczon sowami przyjaciela. I wiedz, e przyjmuj tw propozycj z wielk chci. Ciesz si rzek Nardred z umiechem. Monika poczua si znacznie lepiej po tej rozmowie, dopiero teraz uwiadamiajc sobie, jak bardzo jej potrzebowaa, zwaszcza po tym, co przeya na wasne yczenie. Miaa nadziej, e teraz bdzie ju tylko lepiej. Nie moga si doczeka rozpoczcia nauki magii i szermierki z Nardredem. Po kilku godzinach drogi, las sta si coraz gstszy. Drzewa wydaway si starsze, ni w poprzedniej czci puszczy. Miay grube, poskrcane pnie, a powietrze byo zimne, jakby byo z niewidzialnego lodu. Pitka wdrowcw draa z zimna, a konie byy czym bardzo podenerwowane; szarpay bami i ray gono. Monika nie wiedziaa, dlaczego zwierzta s

tak przeraone, lecz bardziej dziwi j taki mrz w rodku wiosennej pory. Nawet w jej wiecie nie byo tak zimno podczas zimowej pory jak tutaj. Lodowaty wiatr rozwiewa jej wosy i szarpa ubraniami. Na pasmach ciemnobrzowych wosw pojawiy si niewielkie sopelki lodu. Nardred doskonale wiedzia, e byli w okolicach miejsca, gdzie Morfensil ukry Szafirowy Miecz przed wiatem Cytadeli Cienia. W oddali Monika dostrzega kontury jakie ogromnej, ciemnej budowli. Jej widok budzi w sercu dziewczyny tak duy lk, jaki czua w obecnoci Dargora czy innego Morvalata. Szybko odgada, e to kolejna forteca naleca do nieprzyjaciela i mimo, e nie widziaa nikogo przed jej bramami, wok niej dao si czu cik, przepenion zem aur. Gdy poczua na swoim ramieniu ciep rk Nardreda, poczua si lepiej na duszy, za jej przyjaciel umiechn si agodnie. To Cytadela Cienia wyjani Nardred, rwnie wpatrujc si w twierdz przed nimi. Myl, e w jej okolicach bdziemy musieli spdzi noc. ciemnia si. Nardredzie, to zbyt ryzykowne! zaprotestowa stanowczym tonem Aramir. A jeli nas zaatakuj piekielne istoty z cytadeli? Odeprzemy ich mstwem i wiatem... powiedzia pewnie Irgaine. Popieram Nardreda odezwa si Sharael. Wikszym ryzykiem bdzie podrowanie noc, ni nocowanie pod miejscem, gdzie jest ukryty Szafirowy Miecz. Zgadzam si z Nardredem, Irgainem i Sharaelem rzeka Monika. Spdzenie nocy w okolicy Cytadeli Cienia wydaje mi si mniej ryzykowne ni omijanie jej w cakowitych ciemnociach. Aramir westchn ciko pojmujc, e tylko on mia inne zdanie ni Nardred; z blem serca musia przyzna mu racj. Niech wic tak bdzie powiedzia cicho. Nardreda bardzo ucieszya zgoda przyjaciela na ich plany. Z niepokojem spojrza na zwikszajc si z kadym krokiem Cytadel Cienia. Ba si tego, co mogo przynie nastpne kilka godzin, a take mia wraenie, e w cigu tego czasu stanie si co, co odmieni losy wojny z jego ojcem. Nie wiedzia, dlaczego ma takie myli, ale nie miao to dla niego najmniejszego znaczenia. *** Po dwch godzinach zjechali z gocica i zatrzymali si w miejscu, ktre nie byo widoczne z gwnej drogi. Bya to niewielka polana poronita rzadk traw. Aramir zebra lece dookoa obozu suche patyki i rozpali ognisko. Monika siedziaa na swoim posaniu przy ognisku, ogrzewajc donie. Noc pod Cytadel Cienia zapowiadaa si zimna, a jedynym ciepym ubraniem jakie miaa na sobie by bkitny paszcz. Zimne powietrze uderzao w ni, wprawiajc cae ciao w drenie. Owina si szczelniej paszczem. W pewnej chwili przed ni stan Nardred; trzyma w doni dwa, grube i wystrugane kije, ktre ksztatem byy bardzo zblione do mieczy. Trzymaj! rzek, podajc jej jeden. Jeste gotowa do rozpoczcia dzisiejszych wicze? Oczywicie! odpowiedziaa Monika, zrywajc si z miejsca. Doskonale zawoa z zadowoleniem Nardred i wskaza dziewczyn rodek polany, na ktrej si zatrzymali na t noc. Trzymajc w rkach swoj bro w pogotowiu, chwil kryli wok siebie. Listowie byo wilgotne i liskie tote bardzo atwo mona byo straci rwnowag podczas walki. Dziewczyna zaciskaa kurczowo kij w doni, gotowa na przyjcie ewentualnego ciosu. Jej nogi byy mocno wyprostowane, a cae ciao wydawao si napite jak struna. Nardred za obserwowa j z uwag i zanim dziewczyna zareagowaa, zaatakowa j. Monika nie zdoaa nawet podnie broni, kiedy uderzy j mocno w bok. Zaskoczona biegoci Nardreda zachwiaa si i upada na wilgotn traw. Natychmiast si zerwaa, by sparowa nastpny

atak. Modzieniec by szybki i biegy w walce, wydawa si dla dziewczyny trudnym przeciwnikiem. Jego rce poruszay si pynnie i szybko, za ruchy dziewczyny byy mozolne, wic czsto nie moga sparowa ataku. Kiedy si odwrcia na chwil do tyu, by popatrzy na reszt towarzyszy, Nardred uderzy j mocno w plecy tak, e upada na klczki Rozlunij si powiedzia tonem mentora. I nigdy nie odwracaj si tyem do przeciwnika. Twj wrg wykorzysta kad chwil twej nieuwagi na atak! Monika stana na nogach, zirytowana lekko tym wszystkim. Zrozumiaa, e Nardred walczy z ni tak jakby byli wrogami. Drani j tylko fakt, ze mwi do niej tak jakby nie miaa wcale styku z adnym wrogiem, a przecie dwa razy toczya walk z Dargorem, ktr zawsze przegrywaa. Jednak miaa wiadomo, e w ten sposb chcia nauczy j wytrwaoci i uwagi, podczas walki. Cho wci jeszcze bya zaskoczona, zacza porusza si szybciej, parowa coraz wiksz ilo ciosw. Lecz jeszcze nie bya w stanie sparowa wszystkich, tote znw znalaza si na wilgotnej trawie z obolaym ramieniem po uderzeniu. Kawa drewna wypad z jej rki. Zerwaa si z ziemi, podnoszc ponownie kij i zamachna si celujc w bok wojownika, ktry przewidzia jej ruch. Chwil potem rozleg si guchy trzask drewna natrafiajcego na drewno. Wojownik zaatakowa ponownie, lecz patyk uderzy w powietrze, gdy Monika zrobia szybki unik, a nastpne uderzenie sparowaa. Ich bronie ponownie si spotkay. Dziewczyna i Nardred chwil si siowali. Na czerwonej z wysiku twarzy dziewczyny pojawiy si kropelki potu. Przeciwnik nie wydawa si nawet zmczony. Dziewczyna odskoczya od niego, gotujc si do kolejnego natarcia. Po kilku nastpnym ciosach Monika pada wyczerpana na traw. Miaa serdecznie do na dzi tych wicze. Nie spodziewaa si, e Nardred by wstanie j tak wymczy podczas jednego wieczora. Na jej czole lniy perliste kropelki potu. Jej oddech powoli si uspokaja. Modzieniec stan nad ni i wycign rk w jej stron, by postawi na nogi. Dziewczyna z chci przyja pomocn do. Byo naprawd dobrze powiedzia cicho Nardred, kiedy dziewczyna ju staa na nogach. Musisz si jeszcze wiele nauczy. Wiesz, e wrg nie bdzie ci dawa nawet chwili wytchnienia. Wiem. Dargor podczas walki nie dawa mi adnych szans szepna Monika. I zawsze mnie drani u Morvalatw ich tchrzostwo, ktre przejawia si atakowaniem zaklciami w plecy, kiedy przeciwnik nie jest wiadomy, e on stoi za jego plecami. To ich ulubiona taktyka i dlatego trzeba zachowywa sta czujno, ktrej postaram si ci nauczy rzek agodnie modzieniec. Chciaabym teraz pozna kilka zakl szepna dziewczyna, mimo, e czua si strasznie zmczona. Nardred umiechn si agodnie, gaszczc j po wosach. Jutro poka ci pierwsze zaklcia powiedzia agodnie. Do nauki magii potrzebujesz duo si. pij, porozmawiamy rano... Po tych sowach usiad na trawie przed ogniskiem, bowiem tej nocy on mia peni wart jako pierwszy. Dziewczyna pooya si na posaniu. W gbi serca bardzo aowaa, e jest tak zmczona, poniewa pragna jeszcze tego wieczora nauczy si kilku zakl. Wiedziaa jednak, e Nardred mia racj. Pamitaa doskonale, e kiedy uywaa zaklcia leczniczego, kosztowao j ono duo si fizycznych, tote postanowia posucha rady przyjaciela. Przepi si tej nocy i zyska siy, ktrych potrzebowaa. Wszyscy prcz niej i Nardreda ju spali, a ona chwil patrzya w stron Cytadeli Cienia. Czua, e powinna tam wej, ale nie wiedziaa, co j tam cigno. Przecie miaa wiadomo, e nie ma adnych szans w walce z demonem, ktry strzee Szafirowego Miecz. Po chwili zamkna oczy i nawet nie zauwaya, kiedy zmorzy j sen...

ROZDZIA XXIV Tej nocy Monice przyni si po raz kolejny ten sam sen, ktry nawiedza j ju od przybycia do Arathei. Widziaa korytarz, ktrym biega szybko nie mogc zapa tchu. U kresu drogi lnio jasne, niebieskie wiato, ktre zbliao si do niej, w miar jak biega. Znalaza si w ogromny holu zalanym szafirow powiat. Nic w pomieszczeniu prawie nie byo. Prcz ogromnego, kamiennego otarza. Dziewczyna powoli podesza do stou. Na nim lea dugi, ptora-rczny miecz, w ktrego rkojeci by wielki, szafirowy kamie. Kiedy Monika pooya do na broni, spokojn cisz panujc w komnacie rozdar szczk dobywanego miecza. Momentalnie odwrcia si w stron, z ktrej dobieg ten przeraajcy dwik. Ujrzaa przed sob wysok posta odzian w czarny paszcz z kapturem, ktry zasania jej prawie ca twarz. Jedyn rzecz, jak Monika zdoaa ujrze byy jej zocistozielone oczy przepenione takim zem, e cae jej ciao przeszy gwatowny dreszcz strachu. Trzymaa w doni obnaony miecz o czarnym ostrzu, ktre wymierzaa prosto w dziewczyn. Uniosa bro i zadaa cios. Monika zerwaa si gwatownie z posania dyszc ciko ze strachu, trzymaa do na swoim mieczu. Podarta bluzka lepia si do jej mokrego od potu ciaa. Oddech zacz si powoli uspokaja, a dziewczyna opada ponownie na posanie, patrzc w rozgwiedone niebo. Otara rk mokre czoo i przewrcia si na drugi bok. Znw ten sam sen i do dzi nie rozumiem jego znaczenia... Przemkno jej przez umys. Czy to ma co wsplnego z Cytadel Cienia, pod ktr jestemy? Lecz odpowiedzi na to pytanie byo. Dziewczyna zamkna oczy, by zasn ponownie, ale nie moga. Wiercia si i przewracaa na boki przez duszy czas zanim poddaa si i usiada na posaniu. Na polanie panowa pmrok, zostao tylko trzy godziny do witu. Przy ognisku wart peni Irgaine, ktry uwanie wpatrywa si w gwiazdy podziwiajc ich pikno. Dziewczyna wpatrywaa si w ogromn budowl zaledwie kilka metrw dalej. Miaa dziwne wraenie, e powinna tam pj, ale miaa take wiadomo, e wiele ryzykuje podejmujc t decyzj. Nie wiedziaa, co popychao j do wejcia w progi Cytadeli Cienia, ale domylaa si, e to mogo by przeznaczenie, za ktrym jak najbardziej naleao poda. Czua to. Nie zastanawiajc si duej nad konsekwencjami, dokonaa wyboru i postanowia i do fortecy, gdzie by schowany Szafirowy Miecz. Uniosa si z posania i cicho podesza do uwizanego do drzewa wierzchowca, ktry w chwili gdy podchodzia obudzi si. Monika pogadzia go po nienobiaej sierci. Dla niej jazda na grzbiecie konia wydawaa si bardziej bezpieczna, ni droga piesza do budowli wzniesionej przez nieprzyjaciela. Gdy tylko odwizaa konia, kto podszed do niej i pooy rk na jej ramieniu. Dziewczyna niemale natychmiast odwrcia si gwatownie do osoby stojcej za swoimi plecami. Odetchna z ulg, kiedy zobaczya przed sob Irgainea. Umiecha si do niej agodnie. Moniko, dokd si sama wybierasz o tej porze? spyta zaniepokojony. Nawet jeszcze nie ma witu. To zbyt ryzykowne. Jad do Cytadeli Cienia odpara. Chc podj si prby zdobycia miecza i odkry w ten sposb znaczenie mojego snu, ktry przeladuje mnie kadej nocy. Jad z tob w takim razie powiedzia z umiechem Lingalad. Reakcja Irgainea zrobia na dziewczynie niespodziewane wraenie. Do tej pory mylaa, e bdzie prbowa j zatrzyma, ale na szczcie si pomylia. Czua do niego tak wielk wdziczno, e nie moga wykrztusi adnego sowa. Tymczasem on odwiza kasztanowego wierzchowca, ktry nalea do Silthrila zanim ten dosta si do niewoli u nieprzyjaciela. Zanim Monika z Irgainem zdyli opuci obz, na ich drodze stan Nardred, trzymajcy za uzd swojego karego rumaka. Monika i Irgaine nawet nie zauwayli, kiedy

zdy si obudzi i uda si za nimi. Wyraz jego twarzy nie wskazywa na to, e zamierza ich zatrzyma. Wrcz przeciwnie. Czybycie chcieli wybra si do Cytadeli Cienia beze mnie? spyta agodnie. Nie zamierzasz nas zatrzymywa? spyta z zaskoczeniem Lingalad, ktry ba si, e wojownik bdzie chcia odwie ich od planu wyprawy do cytadeli. Zamierzam jecha z wami odrzek Nardred z ciepym umiechem i zwrci si w stron dziewczyny. Moniko, ju dawno mielimy wybra si do Cytadeli Cienia zanim zostalimy skceni, a ty staa si winiem Dargora i Uthera. Monika spojrzaa na przyjaciela wdzicznoci. Dopiero teraz przypomniaa sobie swoj rozmow z Nardredem w dniu, kiedy opuszczali wiosk Lennor. Wtedy te opowiedziaa mu o mieczu ze snu, ktrym moga by bro ukryta w cytadeli. Dziewczyna zastanawiaa si, czy postaci z jej snu to niezwyciony demon strzegcy Szafirowego Miecza. Nie bya tego pewna, ale wiedziaa, e wkrtce sama si o tym przekona. Wkrtce wskoczyli na swoje konie, ktre wydaway si podenerwowane podr, ktra je czekaa. Pchnli wierzchowce pitami w bok i ruszyli w stron Cytadeli Cienia. Droga bya powolna i mozolna, w miar jak zbliali si do czarnej, masywnej budowli, dao si wyczu coraz wiksz i silniejsza aur za. Konie byy przeraone, szarpay bami, a z ich garde wydobywao si gone renie. W sercu wdrowcw za rs stopniowo coraz wikszy lk, poniewa kompletnie nie wiedzieli, co mogo ich spotka w przekltej wiey nalecej do Imperium i nie chcieli wiedzie. Jednak musieli zaryzykowa t niebezpieczn wypraw, chocia mieli wiadomo, e szans na powodzenie prawie nie byo. Nie miny nawet dwie godziny, kiedy stanli przed bramami Cytadeli Cienia. Z bliska w budynek wydawa si straszniejszy i bardziej mroczny, ni z daleka. Za atmosfera panujca wok niego bya wrcz namacalna. Groz dopeniay zamknite na gucho wrota i nikt nie mia do nich podej i zapuka. Monika czua jak serce bio szybciej, ni normalnie ze strachu, za odek skurczy si bolenie na myl o wejciu w te niegocinne progi. Mam wraenie, e to nie by dobry pomys. Powinnam poczeka raczej do czasu, a si cakowicie rozjani pomylaa gorzko, wpatrujc si morderczo w drzwi, jakby chciaa je zniszczy wzrokiem, lecz te nawet nie drgny. Nardred niespodziewanie postawi krok w ich stron, a kiedy znalaz si zaledwie centymetr przed wrotami, one niespodziewanie zaczy si stopniowo otwiera z gonym, rozdzierajcym i mrocym krew w yach skrzypicym dwikiem. Monika i Irgaine niepewnie podeszli do Nardreda, ktry penym wtpliwoci wzrokiem wpatrywa si w bezkresn ciemno przed nimi. Wkrtce westchn ciko i rzek: Nasz nieprzyjaciel si nas spodziewa, skoro wrota si przed nami otworzyy. Wejdmy do rodka, ale zachowajmy ostrono. Pjd pierwszy na wszelki wypadek. Nie wiadomo, co kryj ciemne korytarze Cytadeli Cienia. Po tych sowach odwanie wkroczy w ciemno, za nim uda si Irgaine. Ostatni osob, jaka wesza w progi fortecy, z ktrej jeszcze nikt ywy nie opuci bya Monika. Wci jeszcze si wahaa czy pj dalej, czy moe zawrci. Jednak widzc, e dwaj jej kompani weszli w ponure mury twierdzy zrozumiaa, e ju nie moe si wycofa. Wkrtce znalaza si w ciemnym korytarzu wraz z przyjacimi. Panowaa tak wielka ciemno, e wdrowcy z trudem mogli dostrzec siebie nawzajem. Monika drc rk dobya miecze gotowa na kad ewentualno, chocia wiedziaa, e nie zdoa dostrzec wroga na czas w tym wszechobecnym mroku. Przydaoby si tu troch wiata powiedziaa cicho. Nagle pochodnie umieszczone w uchwytach na cianie, ktrych nie dostrzegli przez kompletny brak wiata, rozpaliy si jasnym pomieniem. To bardzo zaskoczyo dziewczyn, poniewa stao si to dokadnie po tym jak wyrazia pragnienie o wiato, tak jakby demon speni jej yczenie. Wtedy odgada, e spodziewa si jej wizyty i wiedzia doskonale, po co tu przysza. Nardred pooy rk na ramieniu dziewczyny, chcc w ten sposb pokrzepi j

na duchu. On sam czu lk na myl o potnym nieprzyjacielu, ktry zapewnie ju wykry ich obecno w jego twierdzy. Zanim dojdziemy do miejsca, gdzie trzymany jest Szafirowy Miecz czeka nas wiele przeszkd powiedzia cicho, dobywajc miecz. Musimy by czujni... Po tych sowach uda si pierwszy korytarzem, ktry teraz by jasno owietlony; za nim podyli Monika i Irgaine. Na korytarzu, ktrym szli panowa przenikliwym zib, do ktrego w miar upywu czasu przyzwyczajali si. Przez kilka minut szli bez wikszych przeszkd. Zdawao si, e prcz demona, ktry strzeg Szafirowego Miecza, lecz to niepokoio ich. Nie mogli uwierzy, e to mogo i tak gadko. Nardred i Irgaine uwanie rozgldali si po korytarzu w poszukiwaniu jakiego nieprzyjaciela, ktry mg czai si na nich w najciemniejszym zakamarku, lecz niczego nie wiedzieli. Zaczo to budzi w trjce wojownikw lk, ktry z minuty na minut przeradzaa si w coraz wiksze przeraenie. Mam dziwne wraenie, e nas wrg doskonale bawi si naszym kosztem powiedzia Irgaine drcym gosem. Masz racj odpar Nardred. Jednoczenie chce zmusi nas do opuszczenia Cytadeli, ale my tego nie moemy uczyni. Musimy by silni, nie wolno da si zastraszy wrogom. Masz racj odezwaa si dziewczyna z nutk zwtpienia w gosie. Skoro ju tu weszlimy, nie wolno nam si ju wycofa. Zatem postanowione szepn Lingalad z niepewnoci, wpatrujc si w Monik, ktra sama wtpia we wasne sowa. Moe w trjk uda si nam zdoby bro, ktr mj ojciec przywaszczy sobie i ukry tutaj powiedzia cicho Nardred. Nardredzie, nie rozumiem jednej rzeczy odezwaa si ostronie Monika. Jakiej? spyta kojco modzieniec. Skoro Szafirowy Miecz jest a tak cenny, to dlaczego Morfensil boi si go trzyma w Rant Or Mar? Wtedy z ust Nardreda wyrwa si gony, peen serdecznoci i rozbawienia miech, jakby pytanie jakie zadaa dziewczyna byo tak niedorzeczne, e a mieszne. Monika postanowia nie wnika w to i nie zastanawia si co mogo by miesznego w jej pytaniu. Nardred po chwili przesta si mia; dopiero teraz przypomnia sobie, e nigdy nie powiedzia jej, e Morfensil kiedy pragn posugiwa si Szafirowym Mieczem, lecz w bro spalia mu doni do koci. Modzian mia wiadomo, e tylko istota o czystym i szlachetnym sercu moga wada uwiconym orem, ktry znajdowa si w murach twierdzy sugi Wadcy Ciemnoci. Mj ojciec skrad Lingaladom Szafirowy Miecz, aby za jego pomoc przej wadz nad Arathe powiedzia cicho. Jednak nie mg si nim posuy... Dlaczego? Tylko istota o szlachetnym i czystym sercu moga wada t broni powiedzia Irgaine za Nardreda. Miecz spali mu donie, w ktrych do dzi odczuwa bl i tutaj umieci ostrze, by nikt nigdy nie mg go uy przeciwko nie mu. Wanie po tym incydencie wyrwa sobie serce z piersi. T-teraz rozumiem dlaczego t-ten m-miecz jest w c-cytadeli dziewczyna z wraenia po usyszeniu opowieci przyjaci miaa problem z wykrztuszeniem tych sw. Teraz rozumiem, e naley... Naley odzyska miecz, ktry Wadca Ciemnoci bezprawnie ukrad mojemu rodowi dokoczy za ni Irgaine z pasj w gosie i zyskawszy wicej odwagi ni wczeniej. Chodmy zanim demony, ktre czaj si tutaj wyczuj nasz obecno... Po tych sowach pobieg jako pierwszy korytarzem. Nardred i Monika zaskoczeni odwanymi sowami kompana udali si za nim. Wiedzieli doskonale, e jeli pragnli pokona stranika i zdoby Szafirowy Miecz powinni si trzyma razem.

W miar jak posuwali si dalej po niegocinnych korytarzach cytadeli, mieli nieodparte wraenie, e czyje nieprzyjazne oczy, ktrych nie mogli dostrzec uwanie ich obserwuj. Najboleniej odczuwaa to Monika, ktra cay czas si rozgldaa prbujc wypatrze wroga czyhajcego na ich ycie, lecz nic podejrzanego nie dostrzega. Zaczo j to drani i niepokoi coraz bardziej, poniewa miaa uczucie, e nieprzyjaciel bawi si ich strachem i kosztem. aowaa, e w ogle odwaya si wej w te aosne miejsce i wiedziaa, e nie moga si ju wycofa. Musiaa i na przd wraz z Nardredem i Irgainem; oni te wykazali si ogromn odwag zgadzajc si na towarzyszenie jej podczas prby zdobycia Szafirowego Miecza, na ktr nie bya jeszcze gotowa. Dopiero teraz to zrozumiaa i miaa wraenie, e nie zdoaj wyj cao z Cytadeli Cienia. Zastanawiaa si, jak wiele istot weszo w te progi i ju nigdy nie wrcio do swych krain; nawet nie dotarszy do komnat, gdzie schowano Szafirowy Miecz. Miaa wiadomo, e wrd elfw, ludzi i innych ras Arathei, ktre nie akceptoway wadzy Morvalatw oraz ich wadcy byo wielu miakw, ktrzy chcc pooy kres okrutnym rzdom tyrana, weszli do tej twierdzy i spotkaa ich mier. Zastanawiaa si czy zdoa doj dalej ni jej poprzednicy i czy w kocu dokona czynu, ktrego jeszcze nikt nie dokona? Nie umiaa sobie odpowiedzie na to pytanie. Nawet nie bya pewna, czy miecz, ktry przeladowa j we nie jest wanie t broni ukryt w tych pospnych murach. Nagle dziewczyna uwiadomia sobie, e mimo wsparcia w osobach Nardreda i Irgainea nadal bya saba i zagubiona. Wanie to przyczynio si popenienia bdu, przez ktry Silthril dosta si do niewoli w Rant Or Mar. Z pewnoci nigdy sobie nie wybaczy tego bdu. Teraz zastanawiaa si po jak choler cigna Nardreda i Irgainea do miejsca, skd nikt nigdy nie powrci. Miaa wraenie, e powinni zawrci pki by czas, ale wiedziaa, e byo ju za pno. Kiedy znajdowali si przed krtymi, stromymi schodami, zatrzymaa si. Nardred i Irgaine rwnie stanli w miejscu i odwrcili si w jej stron. Nardred szybko odgad co jej byo. Doskonale wiedzia, e ci, ktrzy wchodz do Cytadeli Cienia trac pewno siebie i pragn zawrci. Lecz nie mieli tego uczyni w obawie przed okryciem si hab. To byo spowodowane przez z moc, ktra znajdowaa si w kadym zakamarku pospnej twierdzy. Lecz to nie tylko to mogo tak wpyn na Monik. Moga take przypomnie to, co j spotkao zaledwie cztery dni temu z rk Dargora, gdy bya jego winiem Co si stao, Moniko? spyta agodnie. Nie powinnam was tu cign powiedziaa z gorycz w gosie. Nawet sama nie powinnam tu wchodzi. Jestem saba, Nardredzie... Przeze mnie Silthril jest w niewoli. To ja raczej powinnam trafi do Rant Or Mar, a nie on. Nardred westchn ciko, ale nic nie odpowiedzia. Nie spodziewa si, e bdzie si obwinia za pojmanie Silthrila, na ktre nikt z nich nie mia najmniejszego wpywu. Nie powinna si obwinia. Jej wyznanie, rwnie go zaskoczyo, ale wiedzia swoje; Monika nie bya wcale saba. Gdyby tak byo ju dawno zamaaby si przed nieprzyjacielem i nie stawiaaby mu oporu do samego koca, co bardzo rzadko si zdarzao u jakiekolwiek istoty, ktra musiaa dowiadcza okrutnych tortur z rk Dargora. Musia jej to wyjani, by podnie ja na duchu zanim dziewczyna zaamie si do koca Nie jeste wcale saba! powiedzia. Jeste siln dziewczyn. Pokazaa ju to nie uginajc si przed Dargorem i jeli teraz si poddasz, on bdzie mia z tego satysfakcj jego gos mimo stanowczoci by ciepy i kojcy Idziemy? Zanim dziewczyna zdoaa odpowiedzie na pytanie, rozleg si szum wielu skrzyde. Nardred zacz si nerwowo rozglda, jakby wiedzia, co ich czekao. Nagle niewiadomo skd, na trjk wdrowcw zleciaa caa chmara demonw, ktre otoczyy ich szczelnym krgiem, z ktrego nie byo adnego wyjcia. Monika spojrzaa z obrzydzeniem na ohydne , czarnoskre potwory z boniastymi skrzydami. Trzymay w doniach ostre, zakrzywione

szable. Wpatryway si w nich z godem krwi w oczach. Dziewczyna odsuna si do Nardreda i Irgainea, trzymajcych w doni miecz. Byli gotowi do walki z nieprzyjacielem, cho spodziewali si kopotw dopiero po odnalezieniu miejsca, gdzie trzymano Szafirowy Miecz. Demony rzuciy si na nich. Nardred podnis miecz i jednym, potnym ciciem zdekapitowa dwa demony, za Irgaine, przebi jednemu serce. Monika staa w bezruchu, poniewa nie miaa odwagi si poruszy i zaatakowa wrogw. Wahaa si w obawie, e znw nie bdzie miaa na tyle odwagi, by zabija. Brzydzia si tego nadal. Wrogowie niemale natychmiast wykorzystali jej chwil nieuwagi i zamylenia. Jeden z demonw rzuci si w jej stron i zamachn si broni celujc w szyj, lecz dziewczyna w ostatniej chwili odbia atak i odepchna przeciwnika kopniakiem. Rbna wroga zamaszystym, poziomym ciciem w bok, rany chlusn strumie czarnej krwi, a nieprzyjaciel pad na ziemi u jej stp. Jeszcze y. Dziewczyna chwil patrzya mu w oczy, ale potem uniosa w gr miecz i zanurzya go w prawej piersi demona, ktry wyda jeszcze przedmiertny wrzask. Tym razem nie zamierzaa popenia tych samych bdw, co kiedy. Widz, e si w kocu czego nauczya z tyu rozleg si radosny gos Nardreda walczcego z wrogami Te sowa bardzo ucieszyy Monik, ale nie tak bardzo, eby nie zauway kolejnych wrogw nacierajcych na ni. Dwa pierwsze ciosy odbia, lecz przy trzecim musiaa wykona unik. Uderzya ostrzem w gow pierwszego demona, przepoawiajc mu czaszk, drugiemu odcia gow. Trzeci z nich wydawa si znacznie trudniejszym przeciwnikiem. Walczy tak szybko i brutalnie, e z trudem moga nady za jego atakami. Z grymasem wysiku na twarzy, chwil siowali si ze sob. Demon popchn ja tak mocno, e upada na ziemi. Wrg z rykiem triumfu wznis bro, by zada jej ostateczny cios. Jej przyjaciele nie mogli jej pomc, poniewa byli zajci wasnymi przeciwnikami. Monika lec na ziemi odbia cios, po czym koncentrujc wszystkie swoje siy werna ostrze w trzewia nieprzyjaciela, ktry upad na klczki. Dziewczyna niczego nie mwic wyrwaa miecz z ciaa potwora. W miar jak trjka wojownikw walczya z demonami wcale ich nie ubywao. Wrcz przeciwnie; kadego zabitego demona zastpoway kolejne. Zdawao si, e byo ich cae miliony w tej twierdzy. Irgaine ju zmczeniem w oczach walczy z przeciwnikami, ktrych za kadym razem przybywao coraz wicej. Nawet magia nie pomagaa wdrowcom w walce. Caa trjka powoli opadaa z siy, a sytuacja stawaa si coraz bardziej beznadziejna, a w kocu tragiczna. Jeden z wrogw wbi si szponami w lewe rami Moniki i rozdar je tak mocno, e dziewczyna poczua w nim przejmujcy, rozdzierajcy bl. Z krzykiem furii na ustach cia eb nieprzyjacielowi. Zmczona walk i krwawicym ramieniem opara si opara si o plecy Lingalada. Draa ze strachu przed zym, penym mordu spojrzeniem wrogw, ktrych byo zbyt wiele na nich trzech. W gbi serca miaa nieodparte wraenie, e to ju koniec. Byo pewne, e demony zamierzaj ich rozszarpa na strzpy, jeli czego nie zrobi. Po, co si tutaj w ogle pchalimy? eby zgin? Popeniam kolejny bd! pomylaa z blem i alem do siebie, zadajc wrogowi, ktry j zaatakowa, miertelny cios. Jest ich zbyt wielu powiedzia Irgaine zmczonym gosem, zabijajc magi dwch przeciwnikw. Nie uda si nam im zbiec. Myl, e to wanie te istoty byy przyczyn mierci tamtych miakw gos Nardred by dziwnie spokojny i opanowany. Monik i Lingalada zaskoczy jego stoicki spokj w takiej chwili, w ktrej nawet on powinien straci nadziej. Zdawao si, e miaa jaki plan na wyjcie z tej beznadziejnej sytuacji, chocia dziewczyna i Irgaine w to nie wierzyli ju. Byli zmczeni i ranni, a nieprzyjaciel naciera na nich bez chwili wytchnienia. Nagle Nardred postawi krok w przd w stron nieprzyjaci. Wok niego dao si wyczu potn moc, pochodzc ze wiata jak

i z ciemnoci, ktr wada jego ojciec. Wpatrywa si w przeciwnikw wzrokiem penym mocy i dumy, a demony zaczy si wycofywa pod jego spojrzeniem. Monika zrozumiaa dlaczego to robi, Nardred by synem Morfensila i cz mocy odziedziczy wanie od niego. A sudzy Wadcy Ciemnoci najpewniej bali si jego potomkw jak mierci. Wojownik podnis do, kierujc j w stron wrogw. Mortre dra naora! powiedzia cicho, ale z naciskiem. Z jego doni wystrzeli czarny promie, ktry pozbawi ycia wielu z ich wrogw. Przy yciu pozostaa zaledwie garstka przeciwnikw. Co za potne zaklcie! przemkno Monice przez umys. Cztery demony, ktre pozostay przy yciu ucieko w ciemno z penym strachu wrzaskiem. Nardred upad na klczki dyszc ciko. Wida byo, e zaklcie uyte przed chwil bardzo go wyczerpao. Po duszej chwili wsta, patrzc na Monik i Irgainea zmczonym wzrokiem, potem jego wzrok pad na rami Moniki, na ktrym lnio pi krwawych prg. Jeste ranna... rzek chcc uleczy j. To nic powanego szepna. Poradz sobie... Jeste zbyt saby, aby uywa teraz magii. Masz racj powiedzia cicho, a w jego fiokowych oczach lnio zadowolenie, kiedy poj, e wanie nauczy j czego. Po chwili jednak spowania. Teraz nie mamy czasu do stracenia. Musimy znale miejsce, gdzie trzymaj Szafirowy Miecz. Po tych sowach wszed jako pierwszy po schodach, przed ktrymi zostali napadnici. Monika i Irgaine podyli za nim. Dziewczyna po ucieczce wrogw poczua si znacznie lepiej ni wczeniej, a take wrcia do jej serca nadzieja i spokj ducha, ktrych tak bardzo teraz potrzebowaa. Zastanawiaa si co to byo za zaklcie, ktrym Nardred pokona demony i widzc, e on sam te od niego zaspa, zrozumiaa, e to by jaki potny czar. Postanowia si oto wypyta, kiedy wyjd z tej przekltej Cytadeli. Wkrtce Monika przekonaa si, e one byy strasznie strome i liskie. Musiaa trzyma si mocno ciany, aby nie spa. Nie wiedziaa jak dugo nimi szli, ale zdawao si to dla niej wiecznoci. Wkrtce znaleli si w nieco janiejszym korytarzu, na kocu ktrego lnio niebieskie wiato. Ja znam skd to wiato! przemkno Monice przez gow i jako pierwsza pobiega przez korytarz. Monika, zaczekaj! krzykn Nardred z lkiem. To zbyt ryzykowne! Zdawao si, e dziewczyna go nie syszaa, wic pobieg za ni wraz z Lingaladem. Monika biega tak szybko, e zaczo jej brakowa tchu, a wiato zaczo si zblia coraz bardziej. Wkrtce zdyszana stana w progu pomieszczenia, ktrego sufit by wykonany z gotyckim przepychem. Ogromn sal wypeniaa szafirowa powiata. Monika, nawet nie czekajc a jej kompani dobiegn przekroczya prg komnaty. Panowaa w niej tak ogromna pustka, e poczua w sercu palcy lk. W centrum holu sta ogromny otarz wykonany z czarnego marmuru. Dziewczyna szybko do niego podbiega, by si mu lepiej przyjrze. Dostrzega, e na nim lea dugi miecz, w ktrego rkojeci by wstawiony wielki, szafirowy kamie. Gdy tylko go ujrzaa, stana jak wryta. Miecz z mojego snu! Teraz dziewczyna zrozumiaa do koca znaczenie wizji, ktra nawiedzaa j kadej nocy. Miaa wraenie, e w chwili obecnej odnalaza swoje przeznaczenie i cel, dla ktrego znalaza si w Arathei. Czyby to jej byo dane nosi u boku miecz, ktrym moga wada tylko istota o czystym, szlachetnym sercu. Wtpia, czy bya tego godna. Wydawao si dziewczynie, e to Nardred powinien nosi t bro, a nie ona. Bya tego pewna. Wkrtce do komnaty wbiegli Nardred i Irgaine. Zaczli si rozglda za stranikiem miecz, lecz w komnacie byli tylko we trjk. Zdaje si, e jestemy tu sami powiedzia cicho. Moe jestemy sami, ale mam wraenie, e on nas obserwuje odezwaa si Monika. C, Nardredzie, myl, e to ty powiniene nosi t bro. Ja raczej si do tego nie nadaj.

Te sowa byy szokiem dla potomka Morfensila. Nie spodziewa si, e dziewczyna moga mie o nim tak wysokie mniemania. Czu, e to raczej nie jemu jest dane nosi u boku Szafirowy Miecz, tylko Monice. Przecie to wanie ja to ostrze nawiedzao w snach. Ona ma wiksze prawo, ni on. Nie, Moniko powiedzia z agodnym umiechem. To tobie jest dane nosi u boku ten miecz. Dlaczego tak uwaasz dziewczyna poczua w swym sercu palcy lk. Poniewa on ci si ni, a sny czasem wskazuj drogi przeznaczenia szepn. We miecz i odejdmy std zanim znajdzie nas stranik doda Irgaine. Monika skina gow, chocia wyranie wtpia, e wadanie Szafirowym Mieczem jest wanie jej przeznaczeniem. Przecie ona pochodzi z innego wiata i nie powinna nosi u boku najpotniejszej broni w caej Arathei, ale z przeznaczeniem nie miaa najmniejszej ochoty dyskutowa. Chwil rozgldaa si, czy nikt nie obserwowa ich z ukrycia, po czym pooya do na rkojeci Szafirowego Miecza. Kiedy tylko jej palce dotykay broni, cisz panujc w komnacie rozdar szczk dobywanego ostrza, a w komnacie zrobio si strasznie zimno. Uwaaj z tyu, Monika! krzykn przeraony Nardred, widzc wysok posta, ktra nagle wyrosa za plecami dziewczyny Odwrcia si gwatownie i zamara w bezruchu. Przed ni staa wysoka posta w czarny paszczu. Twarz zasaniaa jej ciemno zasunitego na twarz kaptura, lecz w niej lniy zocistozielone oczy pene za, nienawici i dzy mordu. Przed ni sta Demoniczny Stranik i posta z jej snu w jednej osobie...

You might also like