You are on page 1of 11

Giovanni Reale

MDRO ANTYCZNA LEKARSTWEM NA ZO NKAJCE WSPCZESNEGO CZOWIEKA


I. Na czym polega wielkie zo nkajce wspczesnego czowieka
Wszelkie duchowe bolczki, ktre trapi wiat wspczesny, maj jedno rdo: jest nim to, co pod koniec XIX wieku Nietzsche okreli terminem nihilizmu. Nietzsche by przekonany, e sowem nihilizm opisuje nie tyle i nie przede wszystkim klimat kulturowy i stan doktryny swego wieku (XIX), ile raczej przewiduje ksztat dziejw wieku, ktry nadchodzi (wieku XX), czy nawet dwch najbliszych wiekw. Gdy idzie o wiek XX, to Nietzsche okaza si prorokiem zowrogim, ale bezwzgldnie prawdomwnym. Mona mie tylko nadziej, e jego przewidywania nie sprawdz si take w odniesieniu do wieku XXI; wszystko jednak wskazuje na to, e nadzieja ta opiera si na wtych fundamentach. Istot nihilizmu Nietzsche streci w kilku zdaniach. Pierwsze jest bardzo znane i brzmi tak: Bg umar, i to mymy go zabili. Naley jednak od razu sprecyzowa, e ogoszenie mierci Boga nie jest wyrazem ateizmu w zwykym rozumieniu tego sowa, ale jak to bardzo dobrze wyjani w jednym ze swych mistrzowskich studiw Heidegger oznacza odrzucenie wszystkich wartoci, w jakie wierzy Zachd. Staje si to zreszt oczywiste od razu, gdy tylko uwiadomimy sobie fakt, e wartoci maj struktur hierarchiczn, co powoduje, e po usuniciu ich strukturalnej podstawy ontologicznej (Boga), wali si sama ta hierarchia i tym samym upadaj wszystkie wartoci; dobrze to zrozumia i wyjani w Micie Syzyfa Camus. Status nihilizmu jest okrelony jeszcze wyraniej i lepiej wyartykuowany w innych stwierdzeniach Nietzschego: Nihilizm oznacza: brakuje celu; brakuje odpowiedzi na pytanie dlaczego. Nihilizm oznacza, e najwysze wartoci trac swoj warto. Nihilizm zakada, e nie istnieje prawda, e nie ma adnej absolutnej struktury rzeczy, adnej rzeczy w sobie. To, e rzeczy maj swoj struktur...jest hipotez cakowicie zbdn. Nie istnieje zgoa wiat prawdziwy. Nie ma prawdy. Kluczowe punkty nihilizmu s wic nastpujce: a) mier Boga; b) zanegowanie zasady i celu; c) zanegowanie wartoci, a wic i ontologicznej rnicy miedzy dobrem i zem; d) zanegowanie rnicy midzy prawd i faszem; e) zanegowanie ontologicznego ukonstytuowania i struktury rzeczy. Konsekwencj jest zanegowanie godnoci czowieka jako czowieka (masy ludzi s tylko bezksztatnym stadem), a nastpnie sformuowanie teorii nadczowieka i gloryfikowanie nadczowieka, co rwna si odmwieniu wszelkiej wartoci czowiekowi zwyczajnemu. Dobrze znane jest przekonanie Nietzschego, e czowiek jest po prostu zwierzciem niedokoczonym, czyli niepenym. A mimo to Nietzsche stawia czowieka na miejsce Boga, ktry umar, i pisze: Dobro ogu wymaga porzucenia jednostki...Spjrz jednak, og taki nie istnieje. W gruncie rzeczy czowiek utraci wiar w swoj warto, gdy nie dziaa w nim czowiek, ktry by tak warto posiada. I dalej: Nie mamy ju absolutnie adnego Pana nad sob; dawny wiat wartoci jest teologiczny on si zawali. Krtko mwic, nie mamy ponad sob adnej wyszej instancji: skoro Bg nie moe istnie, teraz my sami jestemy Bogiem...Sobie musimy przyzna atrybuty, ktre przypisywalimy Bogu. Naturalnie, nihilizm w stanie czystym, taki, jaki opisywalimy, pojawia si tylko w tekstach Nietzschego i filozofw, ktrzy snuli refleksje nad tym fenomenem. Konkretnie natomiast kryje si pod kuszcymi maskami, buduje wzniose mity i roztacza bardzo atrakcyjne obietnice. Wszystko to jednak jest jakby piewem Homeryckich Syren, ktrego celem jest wcignicie czowieka w otcha nicoci. Schematycznie moemy wymieni dziesi gwnych masek, jakie przywdziewa nihilizm. S to wielkie bdy, a wic jest to wielkie duchowe zo epoki wspczesnej. Bdy te s ze sob wewntrznie powizane i korzenie wszystkich tkwi w tym bdzie, ktry wymieniamy na kocu, to znaczy w zanegowaniu istnienia jakiejkolwiek rzeczywistoci poza rzeczywistoci zmysow. 1) Pierwszym bdem jest scjentyzm. Jest to owa szczeglna, bardzo szeroko rozpowszechniona dzi mentalno, ktra za prawdziwe uwaa tylko to, co do czego mona si upewni i co mona zweryfikowa metodami i zabiegami stosowanymi w naukach szczegowych (dowiadczenie, eksperyment, obliczenia matematyczne). 2) Drugim bdem jest ideologizm. Polega on na sprowadzeniu prawdy do przekona wadzy politycznej albo przynajmniej na podporzdkowaniu jej wadzy politycznej. Prawd jest to, co masy ludowe maj uwaa za prawd, aby mc sprawowa wadz ( by utrzymali si przy wadzy ci, ktrzy ju j posiadaj albo te wadz zdobya opozycja, ktra jeszcze jej nie posiada). Dla ideologii prawda obiektywna nie istnieje, albo (przyjwszy nawet, e istnieje) nie odgrywa roli decydujcej, liczy si bowiem to, co za prawd uchodzi. Prawda nie posiada wasnej siy; wrcz przeciwnie: to sia (a wic przemoc) narzuca swoj prawd. Wielu nie robi nic innego, jak tylko dy do wadzy w przekonaniu, e wszystko inne zaley tylko i wycznie od samej wadzy.

3) Trzecim bdem jest praksizm. Polega on na jednostronnym i przesadnym podkrelaniu wartoci ludzkiego dziaania i sprowadzeniu wszelkiej wartoci do praktyki. Rzeczy i natura nie maj wasnego statusu ontologicznego: ich sens sprowadza si cakowicie do ich uytecznoci. Wielu wspczesnych ludzi ocenia warto kadej niemal rzeczy w wietle pytania: Do czego to suy?. 4) Za czwarty bd trzeba uzna wielki mit materialnego dobrobytu stawiany w miejsce szczcia duchowego, ktre uznaje si za chimeryczne i nierealne. Jeszcze przed kilku laty ludzie (zwaszcza w Europie) starali si wrcz unika sowa szczcie, gdy uwaali je za wyraenie okrelajce co, co jest czystym mitem. Szczcie naley sprowadzi do dobrobytu polegajcego na wytwarzaniu coraz wicej rzeczy, aby mie do dyspozycji coraz wiksz ilo rzeczy materialnych, z ktrych mona korzysta. Polityczny wymiar dobrobytu polega by mia zatem na spoecznym wczeniu moliwie najwikszej liczby osb do korzystania z moliwie najwikszej iloci dostpnych dbr materialnych. 5) Pitym bdem jest systemowe uznanie przemocy za uprzywilejowan metod rozwizywania ludzkich problemw. Przemoc ta do dawnego systemu wojen doczya i wysuna na pierwszy plan walk klas, a ona stopniowo wytworzya liczne formy walk i przeciwiestw: mczyzna kobieta, rodzice dzieci, starzy modzi, i tak dalej. 6) Na szstym miejscu trzeba umieci zapomnienie o piknie. Nihilizm bowiem w radykalny sposb odrzuci ontologiczn warto pikna. Wystarczy wspomnie o licznych kierunkach w malarstwie, rzebie, muzyce, architekturze i literaturze XX wieku. Wiadomo, e nowoczesne i wspczesne malarstwo zdecydowane znaczenie przypisuje formie, a nie treci przedstawie. Nastpio wic rozproszenie pikna w pozbawionych treci formach abstrakcyjnych, ktre czsto same zostaj poddane zoonym zabiegom deformacji. Rwnie czsto przyjy si postawy przeciwne, ktre uwypuklaj treci chaotyczne i bezksztatne, kreowane najczciej celem wywoania prowokacji. To samo miao miejsce rwnie w rzebie, w znacznym stopniu take w muzyce, a nawet w literaturze. Publiczno, ktrej bliskie s te formy nowoczesnej sztuki, tworzy coraz to wsze, niemal ezoteryczne krgi. Precyzyjnie uj to Frossard: Wydaje si, e sztuka nowoczesna faktycznie jest nie sztuk dekadencji, lecz wprost przeciwnie, sztuk pierwotn, ktra rozsadza, rozkada formy i rozciera barwy jakiej przyszej wizji wiata, o ktrym nie ma jeszcze najmniejszego pojcia. 7) Sidmym bdem jest zapomnienie o mioci. Oto jak Nietzsche prbowa j unicestwi: Mio jest subtelnym pasoytem, jest niebezpiecznym i niegrzecznym zagniedeniem si jednej duszy w innej duszy niekiedy take w ciele... niestety kosztem gospodarza. Obecnie jest jeszcze gorzej. Media propagoway i wychwalay mio (eros) jako antidotum na zo cywilizacji. Uformowa si jednak niebezpieczny krg: okazao si, e to, co byo proponowane jako lekarstwo, zawiera w sobie subtelne zagroenie ukryte w najskrytszych zakamarkach samej mioci erotycznej. Edgar Morin pisze: Dawna mier, odsunita dziki medycynie i higienie, z nieznan dotd zjadliwoci zaatakowaa seks, o ktrym mylelimy, e uczynilimy go aseptycznym, i jak miecz Demoklesa unosi si nad kadym stosunkiem seksualnym. 8) smy bd tkwi w zredukowaniu czowieka do jednego tylko wymiaru: do tego wymiaru, ktry pozostaje, jeeli si zaneguje istnienie innego wymiaru ni wymiar zmysowy. Jest to obraz czowieka zamknitego w tych wymiarach, jakie wyznaczaj mu swymi jednostronnymi ujciami nauki szczegowe. Czowiek, zredukowany do pionka w ideologiczno-politycznej grze, do zwykego narzdzia produkcji, do ogniwa w acuchu, ktry stwarza dynamika wytwarzania i konsumowania, do podmiotu i przedmiotu dialektyki siy i przemocy, staje si jakby elementem emblematycznej tamy montaowej. Z tej perspektywy zdanie czowiek jest celem traci jakikolwiek sens, jako e sensu nabiera zdanie przeciwne: czowiek jest rodkiem. W spoeczestwach przedchrzecijaskich mwio si tak o niewolnikach, bo jak wyjania Arystoteles uwaano ich za ywe narzdzia produkcji. Obecnie, z opisanego wyej punktu widzenia, wszyscy ludzie spadaj do takiej kondycji, wszyscy s (lub grozi im, e si stan) narzdziami, to znaczy niewolnikami systemu (narzdziami produkowania i konsumowania). 9) Dziewity bd polega na zapomnieniu o celu. Wspomnielimy ju, e zaprzeczenie istnienia celu w sensie ontologicznym jest jednym z gwnych momentw samego nihilizmu. Z kosmosu, czyli z porzdku, ktry wyznacza okrelone cele, wiat staje si chaosem. Nietzsche pisa: wiat bezwzgldnie nie jest organizmem, jest chaosem. I dalej: Stawanie si nie ma sensu kocowego, nie ma ujcia w bycie [...]. warto stawania si jest w kadym momencie taka sama: suma wartoci jest rwna sobie. Innymi sowy mwic, nie ma adnej wartoci. Poniewa brakuje czego, przy pomocy czego mona by je mierzy, i w odniesieniu do czego sowo warto miaoby sens. Nihilizm ten zarazi obecnie take nauki, ktre w centrum swoich bada stawiaj wanie chaos. Laureat nagrody Nobla, Steven Weinberg, pisze wprost: im bardziej wiat rozumiemy, tym bardziej jawi si on jako bezcelowy. wiat jest ujmowany jako co, w czym dziaa chaos, a powstanie naszego wiata traktuje si jako wydarzenie czysto przypadkowe. 10) dziesitym i najwikszym ze wszystkich zem jest materializm polegajcy na ontologicznym sprowadzeniu wszystkich przejaww bytu do wymiaru rzeczywistoci fizycznej: wszystko, co istnieje, jest albo rzeczywistoci fizyczn, albo jej epifenomenem. Zredukowanie czowieka i rzeczy do rzeczywistoci ekonomicznej jest tylko wyjtkowo wyrafinowanym przypadkiem oglnego stanu ontologicznego.

Te dziesi archetypicznych bdw mona by ilustrowa dowolnie rozbudowan gam przykadw i do nich daoby si sprowadzi inne jako ich uszczegowienia. Pokazuj one ad abundantiam, e uznanie, i Bg umar, to znaczy odrzucenie wartoci transcendentalnych i prawdy oraz zwizana z tym prba postawienia w ich miejsce czowieka, pociga za sob nie wywyszenie czowieka (jak bdnie mniemano), ale jego destrukcj. Dzi bardzo wyranie wida suszno tego, co twierdzi ponad pidziesit lat temu Henri de Lubac: Nie jest prawd - a wydaje si, e tak czasami chce si powiedzie e czowiek nie moe zorganizowa ziemi bez Boga, ale ostatecznie nie moe on jej zorganizowa inaczej, jak tylko i wycznie przeciw czowiekowi. Humanizm ekskluzywny jest humanizmem nieludzkim. I dalej: Ziemia bez Boga mogaby przesta by chaosem tylko stajc si wizieniem. Czy bdy te s nieuleczalne? Czy te istniej moe lekarstwa, o ograniczonym wprawdzie zasigu, ale mimo to skuteczne? Lekarstwa na pewno istniej i nawet mona je dokadnie wskaza; trudno je jednak zastosowa. Opisane bdy ujawniaj w istocie: a) wyjaowienie i radykalne ograniczenie moliwoci rozumu uwizionego w wymiarze rzeczywistoci fizycznej; b) utrat sensu i znaczenia wiary. W tym eseju zajm si tylko pierwszym punktem, to znaczy tym, co moe powiedzie rozum jako taki, bez odwoywania si do wiary i sprbuj pokaza, e sama mdro staroytna zawiera w sobie mocne i skuteczne antidotum na te dziesi bolczek, albo mwic inaczej pewne moliwe punkty odniesienia dla prby uzdrowienia samego rozumu.

II. Kilka kluczowych elementw mdroci antycznej lekarstwem na choroby wspczesnego czowieka
1. Filozoficzny rozum Grekw wyzwaniem dla scjentyzmu Pierwszy ze wspczesnych bdw, o ktrym mwilimy wyej, to znaczy scjentyzm, powsta jako swego rodzaju bezkrytyczne uwielbienie dla nauki. Zapocztkowany przede wszystkim przez Bacona i Kartezjusza, stopniowo z coraz wikszym rozmachem zatacza coraz szersze krgi na rnych poziomach, a w najnowszych czasach zosta uznany za niekwestionowany dogmat. Wspomnielimy wyej krtko, e polega on na przekonaniu, e jedynym typem rozumu ludzkiego jest rozum naukowy, czyli typ rozumu rozwijany w rnych naukach szczegowych i przy pomocy waciwych metod. A jaki to inny typ rozumu moe jeszcze istnie?- zapytuje wspczesny czowiek, gdy zdziwiony syszy takie pytanie. Zanim przywoamy lekarstwo oferowane przez mdro antyczn, przytoczmy opis wynikw, do jakich dochodzi rozum naukowy, opis, jaki z wykwintn ironi francusk formuuje Edgar Morin: Rozum podzielony na dziaki, osobne przedziay, mechanistyczny, redukcjonistyczny, rozbija kompleks wiata na oddzielone od siebie fragmenty, dzieli problemy, rozcza to, co jest zczone, reorganizuje to, co jest wielowymiarowe: jest to rozum rwnoczenie krtkowzroczny, starowzroczny, daltoniczny, jednooki i najczciej koczy si lepot. Oto precyzyjna odpowied, ktra moe przyj od strony filozofii staroytnej. Rzeczywisto, czyli byt, mona rozpatrywa w dwch bardzo od siebie rnych punktw widzenia: a) mona j ujmowa w jej powszechnoci, czyli rozpatrywa jako cao; albo te b) rozwaa rozmaite jej sektory i rne czci. Nauki nazywaj si naukami szczegowymi wanie dlatego, e rozwaaj rne czci bytu. Inaczej mwic, z definicji za waciwy sobie przedmiot bada kada przyjmuje cz rzeczywistoci i w konsekwencji kada stosuje adekwatn do waciwego dla niej przedmiotu. I jest to zupenie poprawne. Zdarza si jednak potem, e metody te, efektywnie zastosowane do badania czci, zostaj rozcignite poza owe czci i zastosowane do caoci, to znaczy do Boga, do duszy i do wartoci moralnych. Std si bierze nieuchronny bd, gdy metody, ktre s tak owocnie stosowane do czci, okazuj si strukturalnie nieadekwatne, jeli zastosuje si je do badania caoci. Kant, chcc zaaplikowa metody stosowane w matematyce i fizyce do metafizyki, zburzy t ostatni (przynajmniej tak jak j tradycyjnie rozumiano), uznajc j za czysto transcendentaln iluzj, a ocali jedynie etyk. Potem jednak, przy zastosowaniu podobnej metody, obalono take etyk. W kocu take teologia zapacia za tego rodzaju mentalno. Zanim przejdziemy do wskazania kolejnego lekarstwa, jakie oferuje nam mdro antyczna, przytoczmy inn pikantn uwag Morina: Nauka nie tylko wyjania: ona jest take lepa w odniesieniu do siebie samej i jak biblijne drzewo poznania pord swoich owocw ma zarwno dobro, jak i zo. Razem z cywilizacj technika niesie nowe barbarzystwo, tak anonimowe, jak i manipulujce. Idea rozumu oznacza nie tylko racjonalno krytyczn, ale i logiczne bredzenie o racjonalizacji, lepe na konkretne byty i zoono rzeczywistoci. To, co uwaalimy za postp cywilizacyjny, jest rwnoczenie rozwiniciem barbarzystwa. A oto lekarstwo, ktre moe przyj ze strony filozofii greckiej: naley wyrni: a) rozum naukowy, ktry bierze pod uwag czci i b) rozum filozoficzny, ktry prbuje zmierzy si z problemem caoci. Metody stosowane przez pierwszy rni si od metod stosowanych przez drugi, i to rni si z racji

strukturalnych. Dawniej filozofia przekraczaa swoje granice i wkraczaa na tereny nauki, degenerujc si w filozofizm; obecnie sytuacja ulega odwrceniu i nauka nie tylko wkroczya na teren filozofii, lecz take metodycznie j dusi (w ostatnich latach mwi si nawet o "mierci filozofii). Kilka przykadw wzitych z nauki greckiej pomoe spraw wyjani. Arystoteles, ktry by nie tylko wielkim filozofem, ale i wielkim naukowcem, wyrazi to pojcie w sposb paradygmatyczny: Jest taka wiedza, ktra rozwaa byt jako byt (=cao) oraz to, co przysuguje mu w sposb istotny. I nie utosamia si ona z adn z tak zwanych szczegowych. adna inna bowiem poza ni nie rozpatruje w oglnoci bytu jako bytu, lecz wyodrbniajc jak jego dziedzin, rozwaa to, co przysuguje mu w danym aspekcie. Waciwie nie ma nawet potrzeby przypomina, e istnieje nie tylko cao ontologiczna, ale i cao antropologiczna. Kiedy Sokrates mwi, e zamierza sprowadzi filozofi z nieba na ziemi, bynajmniej nie zamierza przesun swojej uwagi z caoci na cz w sprecyzowanym wyej sensie, lecz zamierza po prostu inaczej postawi problem caoci. Filozofowie przyrody prbowali wyjani cao kosmologiczn poprzez wskazanie zasad kosmo-ontologicznych wszystkich rzeczy (to znaczy zasad bosk lub zasady boskie, z ktrych bior si wszystkie rzeczy); Sokrates natomiast zamierza wyjani cao antropologiczn, to znaczy wszystkie sprawy zwizane z czowiekiem i z jego yciem, wyprowadzajc je w sposb systematyczny z jednej zasady (badajc je wanie w aspekcie caoci). W ten sposb doszed do stwierdzenia, e istot czowieka jest dusza (dusza rozumiana jako inteligencja, to znaczy jako zdolno poznawania i chcenia) i z tego punktu widzenia ujmowa prawdziwy sens ycia. Dlatego dociekania Sokratesa nie maj nic wsplnego z wszystkimi innymi naukami szczegowymi dotyczcymi czowieka (takimi naukami byy w staroytnoci na przykad medycyna i gimnastyka). Nauki te zajmuj si wanie tylko czciami, to znaczy szczegowymi aspektami czowieka, a nie caoci czowieka w okrelonym wyej znaczeniu. A po ukonstytuowaniu si wielu nauk zajmujcych si czowiekiem pod koniec XIX, a zwaszcza w XX wieku (socjologia, psychologia itp.), przykady mona by mnoy. Wszystkie te nauki strukturalnie ignoruj wanie ow cao czowieka, ktra interesowaa Sokratesa, a ktra i dzi jeszcze pozostaje szczeglnym przedmiotem, specyficznym dla filozofii czowieka. Podsumujmy: Grecy wskazuj nam sposb ustrzeenia si przed scjentyzmem poprzez cise odrnienie dwch poziomw bada: poziomu rozumu naukowego, ktry bada czci (paszczyzna nauk szczegowych) i poziomu rozumu filozoficzno-metafizycznego, ktry usiuje zmierzy si z problemem caoci (paszczyzna, na ktrej znajduje si filozofia, teologia i etyka), i wyjanienie, e jest powanym bdem uznawa, i to, co jest miarodajne dla czci, eo ipso jest takie take w odniesieniu do caoci. 2. Waciwe dla mdroci antycznej rozumienie prawdy jako wyzwanie dla wspczesnej ideologii Ideologia w swej specyficznej postaci zrodzia si z kryzysu heglizmu, przede wszystkim dziki Marksowi, ktry poda te jej paradygmatyczn definicj. Zwaszcza nurty mylowe czerpice inspiracj z marksizmu s odpowiedzialne za to, e prboway wszystko przeksztaci w ideologi i nawet przeszo czowieka odczytywa wedug tego klucza. Logika stojca u podstaw tego przeksztacenia ideologii w skrajny ideologizm, ktry dzi jeszcze dominuje w myli europejskiej, jest zupenie jasna: gdy raz zaneguje si obiektywno prawdy i jej absolutny charakter jak o tym wspomnielimy ju wyej wwczas prawda staje si czym, czym mona dowolnie manipulowa, nie posiada bowiem swej mocy i dlatego mona j modyfikowa, proponowa si czy wrcz narzuca przemoc. Ale i w tym punkcie Grecy bili bardzo dalekowzroczni. Prawd oznacza greckie sowo aletheia (termin zoony z alfa privatium i lathano), ktre znaczy: ta, ktra nie jest ukryta, a wic oznacza co, co samo przez si zawsze mona zobaczy. Arystoteles i Teofrast, chcc pokaza, e trudnoci, na jakie ludzie natrafiaj w zwizku z prawd, le nie w niej, ale w nas, odwouj si do bardzo piknego porwnania: nasz umys jest podobny do oczu nietoperzy, ktre nie widz, kiedy jest jasno. Prawda jest wanie wiatem, ktrym jestemy zawsze otoczeni i opasani, a nie widzimy go, poniewa ono nas olepia. Chciabym jednak zwrci uwag na inny aspekt, ktry stanowi potne wyzwanie dla wspczesnego ideologizmu, wedug ktrego prawda nie posiada mocy (albo, e ma moc, ktr mona zneutralizowa i zama przemoc). Platon i Arystoteles mwi, e prawda posiada moc najwiksz, poniewa utosamia si z bytem. Platon w konsekwencji twierdzi, e prawda ze swej natury jest niepodwaalna (nie mona bowiem zaprzeczy prawdzie). Arystoteles za dodaje, e prawdy najwysze maj tak wielk moc, e nawet ten, kto im zaprzecza (lub prbuje przeczy), musi si nimi posugiwa, kiedy prbuje je negowa. To za znaczy, e kto wystpuje przeciw prawdzie, zawsze wychodzi z tego starcia pokonany; i nawet gdy sowami twierdzi, e zwyciy, to potem sama rzeczywisto to sprostuje wanie dlatego, e prawdzie zaprzeczy nie mona. 3. Odzyskanie greckiej kontemplacji jako wyzwanie dla wspczesnego praksizmu By moe najwysze wyobraenie o zym stanie wspczesnego czowieka daje dzisiejszy praksizm, poniewa osign stan paroksyzmu.

Dziaanie zdegenerowao si w praksizm. Kiedy wspczesny czowiek zanegowa kontemplacj. Polemiki dotyczce wyszoci ycia aktywnego nad kontemplacyjnym zostay zapocztkowane w epoce humanizmu i renesansu. Bacon przenis je na inn paszczyzn i przypiecztowa definitywne zwycistwo dziaania nad kontemplowaniem twierdzc, e pozna znaczy tyle, co mc, gdy poznanie jest fundamentem przeksztacajcej rzeczywisto techniki. Celem dziaa czowieka jest wprowadzenie zmian w rzeczach, zapanowanie nad nimi i przeksztacenie ich dla wasnej korzyci. Czsto wprowadza si zmiany i przeprowadza reformy nie wiedzc dokadnie (to znaczy nie uwzgldniajc globalnego punktu widzenia), na czym polega lepsze, czy wrcz twierdzc, e lepsze polega wanie na wprowadzaniu zmian. O efektach tych zmian, ktre razem z cywilizacj przyniosy widoczne zo cywilizacji, Morin mwi tak: W wiecie rozwinitym musimy dostrzec zaspokojenia, cierpienia, frustracje, obawy i brak szczcia, ktre rni si wprawdzie od wystpujcych w wiecie zacofanym, ale s mniej od tamtych realne. Ot w tym wszystkim wida cakowite zapomnienie o kontemplacyjnym wymiarze czowieka, a temu wanie wymiarowi filozofowie staroytni przyznawali bezwzgldne pierwszestwo. Ju presokratykom przypisuje si tez, wedug ktrej czowiek zosta powoany przede wszystkim do kontemplacji. Platon na rne sposoby potwierdza, e najwyszym ideaem czowieka jest ustawiczne kontemplowanie caego bytu, za Arystoteles proponuje tak organizacj pastwa idealnego, aby jak najwicej osb mogo jak najduej kontemplowa. Pojcia te dla wspczesnego czowieka brzmi do nieprzyjemnie. Ale prawdziwy sens greckiego theorein nie zawsze by rozumiany poprawnie take dlatego, e oddanie go aciskim sowem otium w pewnym sensie wprowadza w bd, jako e termin otium pokrywa tylko cz pola semantycznego greckiego terminu theorein. Grecka kontemplacja bowiem, obok dziaania o charakterze intelektualnym, strukturalnie zakada take okrelon postaw moraln wobec ycia. Krtko mwic, grecka theoria postuluje nie tylko widzenie caoci. Lecz take postaw moraln i egzystencjaln, ktra z tego widzenia koniecznie wynika. Greckie theorein zawiera w sobie dwa cile ze sob zespolone czynniki, to znaczy intelektualny i spekulatywny oraz etyczno-moralno-egzystencjalny. Stanie si to zreszt oczywiste, jeli wemie si pod uwag rzecz nastpujc. Konfrontacja czowieka z absolutem i caoci powoduje u niego zmian spojrzenia na te rzeczy, ktre ludzie zwykle sobie ceni (bogactwo, wadza itp.). Gdy bowiem czowiek kontempluje cao, z koniecznoci zmianie ulegaj wszystkie zwyczajne ujcia i wanie w wietle globalnego spojrzenia zmienia si znaczenie ludzkiego ycia i narzuca si nowa hierarchia wartoci. Krtko mwic, kontemplacja caoci i absolutu, ktrym dla Platona jest Dobro i to, co boskie, pociga za sob eo ipso dostosowanie si i upodobanie do Dobra i do tego, co boskie, a nastpnie take obowizek zachcenia innych do takiego naladowania w tym dokadnie wymiarze, ktry Grecy nazywali polityk. Ten wymiar po grecku rozumianej kontemplacji bodaj najlepiej wyania si z Platoskiego Fajdrosa. W sawnym dialogu jest mowa o tym, jak dusze w zawiatach, w lad bogw krc wok nieba, docieraj na rwnin prawdy i tam kontempluj czysty byt (idee). Im wicej zdoaj kontemplowa, tym bd bogatsze w energie duchowe i moralne, kiedy ponownie wejd w ciaa i powrc na ziemi. Najlepszymi ludmi s ci, w ktrych przebywaj dusze, ktre wicej widziay i bardziej kontemploway Prawd. Ale najbardziej znamiennym przykadem niezwykej wagi greckiego theorein jest bez wtpienia funkcja kontemplacji w systemie Plotyna, gdzie theorein urasta wrcz do rangi dziaania ontologicznego, czyli stwrczego. Plotyn mwi bowiem, e stwarzanie jest owocem kontemplacji, e prawdziwe tworzenie zaley od kontemplowania. Wedug Plotyna nawet praktyka, dziaanie zmierza do kontemplowania, mimo, e o tym nie wie. Tak wic Grecy ucz nas, e robienie czego i wytwarzanie dotycz tylko tego, co jest zewntrzne wzgldem czowieka, co go nie wypenia, ale mona by powiedzie oprnia. Problemem jest zatem nie co robi, ale czym by, problemem nie jest to, eby pomnaa (dziki technice) nasze rzeczy, ale eby powikszy (poprzez kontemplacj) nasz byt. Raz jeszcze mwi Plotyn : Wzmocnij wic samego siebie odrzuciwszy wszystko inne: po takim wyrzeczeniu ukarze ci si Wszystko. 4. Grecka eudaimonia jako wyzwanie dla dobrobytu materialnego Mentalno technologiczno-praksystyczna szczcie utosamia z dobrobytem materialnym. cile mwic, utosamienie to, akceptowane do niedawna, obecnie si ju starzeje i przynajmniej w pewnej mierze przeywa kryzys. Nie dlatego, eby chciano zrezygnowa z dobrobytu materialnego, ale z tego powodu, e czowiek, dowiadczywszy go w niemaym stopniu, odkry, e dobrobyt bynajmniej nie dostarcza szczcia, jakiego si po nim spodziewa, a w niektrych wypadkach przynosi wrcz nieszczcie. Technika daa nam do dyspozycji tak obfito dbr materialnych, jakiej w cigu dziejw czowiek nie tylko nigdy nie posiada, ale nawet nie przypuszcza, e moe posiada. A mimo to obecnie czowiek czuje si bardziej ni kiedykolwiek niezaspokojony. Co takiego si wydarzyo? Okazao si, e obfito dbr materialnych, zamiast wypeni czowieka, duchowo go wyjaowia, gdy podkopaa spoisto i zwarto jako czowieka.

Zanim przywoamy przesanie staroytnych w tej materii, oddajmy raz jeszcze gos Morinowi: Rozwj ma dwa aspekty. Z jednej strony jest globalnym mitem, wedug ktrego spoecznoci uprzemysowione zmniejszaj wystpujce w nich skrajne nierwnoci i dostarczaj indywiduom maksimum szczcia, jakiego moe udzieli spoeczno. Z drugiej strony jest koncepcj redukcjonistyczn, wedug ktrej wzrost ekonomiczny jest koniecznym i wystarczajcym motorem wszelkiego rodzaju rozwoju spoecznego, psychicznego i moralnego. Ta techniczno-ekonomiczna koncepcja pomija ludzkie problemy tosamoci, wsplnoty, solidarnoci, kultury. I w ten sposb pojcie rozwoju okazuje si bardzo niedorozwinite. Pojcie niedorozwoju jest ubogim i abstrakcyjnym produktem ubogiego i abstrakcyjnego pojcia rozwoju. Zwizana ze lep wiar w niepohamowane parcie do przodu postpu, lepa wiara w rozwj pozwolia z jednej strony na wyeliminowanie wtpliwoci, a z drugiej na ukrycie barbarzystwa stosowanego dla rozwijania rozwoju. [...] Okruciestwa rewolucji rozwoju powikszyy tragedie niedorozwoju. Ale i na ten temat Grecy mieliby wiele do powiedzenia. Antyczny termin eudaimonia, ktry my tumaczymy jako szczcie, pierwotnie znaczy posiadanie dobrego demona opiekuczego, od ktrego zaley pomylne ycie. Jednak ju w samych pocztkach filozofia grecka zinterioryzowaa to pojcie poprzez cise zwizanie go z wewntrzn natur czowieka, to znaczy z jego psych. Ju Heraklit mwi, e eudaimonia nie ley w rzeczach i w dobrobycie materialnym: Gdyby szczcie polegao na przyjemnociach ciaa, szczliwymi naleaoby nazwa woy przy obie. Z ca pewnoci uwyrania to pojcie Demokryt: Szczcie nie mieszka ani w trzodach, ani w zocie, ono ma swoj siedzib w naszej duszy. I takie wanie rozumienie szczcia narzuca si wraz z Sokratesem, ktrego przesanie mona streci w zdaniu: Jeeli chcesz by szczliwy, dbaj o dusz. Platon za spojrzenie sokratejskie dopenia pitagorejskim rozumieniem szczcia jako harmonii duszy, a wic jako duchowego uformowania, wewntrznego uporzdkowania, dikaiosyne. Grecka aret, czyli cnota nie jest niczym innym, jak wanie tym harmonijnym urzeczywistnieniem duchowej natury czowieka. Postawienie znaku rwnoci midzy cnot a szczciem moe wywoa zdziwienie wspczesnych, ale dla Grekw byo to czym oczywistym. Szczcie nie polega na posiadaniu, nie zaley od posiadania okrelonych rzeczy, lecz jest sposobem bycia. Nie dziki temu, co posiadamy, ale w tym, czym jestemy, urzeczywistnia si w harmonijny stan ducha, ktry czyni nas szczliwymi. Ale jest jeszcze co innego, co odkryli Grecy, a co raz jeszcze mogoby by pomocne dla wspczesnego czowieka: pojcie granicy, peras. Wspczesna kultura przyrzeka zaspokojenie wszelkich potrzeb, ale stosowane techniki i mentalno oraz stojcy u podstaw klimat kulturowy, zamiast w sposb radykalny zaspakaja potrzeby, paradoksalnie jeszcze bardziej je mnoy. Krtko mwic, same techniki przy pomocy ktrych potrzeby miay zosta zaspokojone, sprawiaj, e potrzeby si jeszcze bardziej mno i staj si gwatowniejsze. Jest to krg naprawd poraajcy, nazywany skrtowo konsumizmem, ktrego implikacje antropologiczne dopiero od niedawna zaczynaj wyranie si ukazywa. Zaspokojenie wszystkich potrzeb nie spenia, ale zubaa czowieka. Ju stary Heraklit dostrzeg racj, dlaczego tak si dzieje, kiedy wypowiedzia zdanie: Trudna jest walka z podaniem, gdy to, czego ono chce, kupuje kosztem duszy. Zaspokojenie potrzeb materialnych dokonuje si kosztem wyjaowienia duchowego. Sokrates potwierdza w ten sposb sugestywny, ze tajemnica szczcia polega na wyznaczeniu granicy potrzebom i uczynienia duszy pani nad ciaem i jego potrzebami, czyli na panowaniu nad sob (enkrateia). Tajemnica szczcia ley w tym: Nie mie adnych potrzeb jest waciwoci boskiej istoty, mie jak najmniejnajwikszym zblieniem do boskiej istoty, poniewa za boska istota jest najwysz doskonaoci, std wiosek, e im kto jest bliej boskiej istoty, tym bardziej jest doskonay. Usiowanie niepotrzebowania niczego, czyli uniezalenienie si od innych i od rzeczy, zdolno wyznaczania granic wszystkim potrzebom, staje si tematem dominujcym mdroci epoki hellenistycznej i epoki Cesarstwa, wyraanym w bardzo rnorodnych i piknych formach. Przypomnijmy trzy najbardziej wyraziste i plastyczne przykady. Diogenes Laertios opowiada, e kiedy Diogenes Cynik wygrzewa si w socu w Kraneionie, nadszed wielki Aleksander, pan nad ca ziemi i powiedzia: Pro mi, o co chcesz!. Diogenes odpowiedzia na to: Nie zasaniaj mi soca. Filozof cynicki nie wiedzia, co miaby zrobi z olbrzymi wadz Aleksandra. eby by zadowolonym, wystarczyo mu soce, a w ktrym si w tym momencie wygrzewa, ktre jest elementem jak najbardziej naturalnym i dostpnym dla kadego. Lub lepiej, wystarczyo mu gbokie przekonanie o ontologicznej bezuytecznoci wszystkiego, co moe da ludzka wadza, jako ze szczcie bierze si z naszego wntrza, a nie przychodzi z zewntrz. Epikur wypracowa nawet teori potrzeb i przyjemnoci i sformuowa znan nauk, wedug ktrej trzeba zaspakaja jedynie potrzeby (a wic i dba o przyjemnoci) naturalne i konieczne, innych natomiast zaspokaja nie naley, poniewa ze swej natury nie znaj granicy, s studniami bez dna i jako takie strukturalnie nie mog by zaspokojone, a nawet wzmagaj si akurat wtedy, kiedy si je zaspokaja, czynic czowieka nieszczliwym. Nastpujca lapidarna maksyma mwi wszystko: Nic nie wystarczy temu, komu nie dosy tego, co wystarczajce[co konieczne]. Mistyk Plotyn jako najwaniejsze przykazanie umoliwiajce osigniecie szczcia wymienia: Odrzu wszystko!.

Ale wanie tej tajemnicy wspczesny czowiek nie zna: droga, na ktr wkroczy, moe go doprowadzi do czego dokadnie przeciwnego temu, czego pragnie: chcc posiada coraz wicej ryzykuje, e utraci swj byt i wicej go ju nie bdzie. 5. Goszona przez Sokratesa rewolucja bez przemocy wyzwaniem przeciwko wspczesnej przemocy Czowiek nie moe y bez rewolucji. Jego dzieje s dosownie usiane datami rnych rewolucji. Rewolucje wyznaczaj take etapy ycia poszczeglnych ludzi. S jednak dwa sposoby przeprowadzenia rewolucji: jeden dokonuje si przy uyciu przemocy; zapocztkowa go Kain, a ludzko dwigaa go zawsze jako smutny spadek. Wspczesny czowiek wydaje si ponad wszystko mie upodobanie w tego rodzaju rewolucji, jak wieczny, cigle odradzajcy si Kain. A odradza si on w najrniejszych formach: pomylmy o dzisiejszych nacjonalizmach, etnocentryzmach czy rnego rodzaju fanatyzmach. Do przemocy stosowanych dawniej, dochodz nowe, zwizane z systemami opartymi na technologii i biurokracji nowoczesnego spoeczestwa. Istnieje jednak taki typ rewolucji, ktra dokonuje si bez przemocy. Pierwszym teoretykiem tego typu by Sokrates. Broni jego rewolucji bez przemocy byo przekonanie oparte na zdrowym, ludzkim rozumie. Prawdziwe zwycistwo (vincere) nad kim polega na przekonaniu go (convincere). Sokrates uwaa, e obowizek przekonywania ma zastosowanie nie tylko w relacjach midzy poszczeglnymi ludmi, lecz take w publicznych relacjach do pastwa. Wiadomo, e gdy zosta niesprawiedliwie skazany na mier, zaproponowano mu ucieczk; kategorycznie odrzuci t moliwo, poniewa uwaa, e byoby to pogwaceniem praw ustanowionych przez pastwo. Platon wkada w jego usta sowa: ... robi masz, co ci kae ojczyzna i pastwo, albo j przekonywa, co waciwie jest sprawiedliwe: ale gwatu zadawa si nie godzi.... Potwierdza to Ksenofont: Wola pozosta wierny prawom i zgin, ale nie przekracza ich, aby uratowa ycie. Przemoc nie rozwizuje problemw, ale stwarza nowe, najczciej jeszcze je potgujc. Przekonywanie natomiast moe wygasi przemoc i dokona rewolucji przy pomocy broni rozumu. Ludzko zna jeszcze wzniolejsz posta rewolucji bez przemocy: jest ni rewolucja chrzecijaskiej mioci (agape). Jest to jednak rewolucja, ktrej czowiek odwoujc si tylko do swojego losu nie byby wstanie przeprowadzi; wprowadzi j w ycie tylko dziki objawieniu Boga, ktry sta si czowiekiem. 6. W sprawie odzyskania idei pikna jako wartoci objawiajcej Dobro Trzeba od razu wyjani punkt kluczowy: u artysty bardziej ni uczucia i idee, ktre chce on wyrazi, liczy si sposb, w jaki nadaje im form i je przedstawia, to znaczy sposb, w jaki z chaotycznej magmy uczu wydobywa poetycki kosmos, porzdek, a nastpnie komunikuje harmonijny przekaz wanie w wymiarze pikna. Tymczasem wielu nowoytnych i wspczesnych artystw nalecych do tak zwanej awangardy jest ofiarami nihilizmu i pozbawio sztuk waciwej jej wartoci, to znaczy wartoci pikna, a podporzdkowao j innym wartociom lub pseudowartociom. Chcieli wyrazi roszczenia spoeczne i prometejskie bunty indywiduum. Jednak wartoci te s wartociami albo uchodz za wartoci psychologiczne i socjopolityczne, i jeeli nie zostan wyraone jako przekazy w wymiarze pikna, to jak ju podkreliem s wartociami socjopolitycznymi a nie sztuk. Jest jasne, e we wszystkich tych przypadkach paradoks awangardy polega zawsze na podporzdkowaniu sztuki jakiej wartoci przewartociowanej w sensie nietzscheaskim i uczynieniu z niej suki woli wadzy, a wic odebraniu jej wartoci, czyli pozbawieniu jej autentycznego statusu ontologicznego. W ten sposb sztuka przestaje by prawdziw sztuk. Myl niezwykle wan wyrazi w tym wzgldzie Platon: pikno jest odzwierciedleniem tego, co inteligibilne w tym, co zmysowe, manifestacj porzdku ontologicznego, ktry przezwycia nieporzdek i nad nim panuje, manifestacj harmonii i susznej miary. W Fajdrosie mwi wrcz, e pikno jest t ide ponadzmysow, ktra miaa szczcie, e moe by postrzegana take w wymiarze tego, co zmysowe: Tylko piknu przypad los, e moe by najwyraniej widziane i najgorcej kochane. Wanie pod wpywem inspiracji Platona Hans-Georg Gadamer dobrze uwypukli waciwe piknu znaczenie hermeneutyczne i odsaniajce prawd: Cecha pikna, poprzez ktr porednio zwraca ono ku sobie pragnienie ludzkiej duszy, jest zakorzeniona w samym bycie. Poniewa byt jest ustrukturyzowany wedug miary, jest nie tylko tym, czym jest, lecz take ujawnia sob cao wymierzon i harmonijn. Jest to wanie owa przynalena istocie pikna zdolno ujawniania (aletheia), o ktrej mwi Platon w Filebie. Pikno jest nie tylko symetri, ono jest opartym na symetrii samym ujawnieniem si, ono ma natur blasku. Ale roztacza blask na co, jak soce, a wic ukazywa si z kolei w tym, na co pada wiato. Pikno ma ten sam sposb bytowania co wiato.

Wspczesny czowiek, ktry przesiknity kultur scjentyczno-technologiczn jest wiadkiem desakralizacji pikna na wszystkich poziomach i zapomnienia o nim w sensie nihilistycznym, wanie u Platona mgby znale drog powrotu do odczuwania owego dreszczu metafizycznego, jaki wywouje pikno, jeli zostaje ujte w swej autentycznoci. 7. Platoskie przesanie ku odzyskaniu sensu mioci Platon jest na pewno mylicielem staroytnym, ktry w Uczcie i w Fajdrosie napisa o mioci najbardziej wzruszajce teksty. Uczy on bowiem, jak w zakamarkach Erosa odnale wiato tego, co inteligibilne. Eros jest owym napiciem, ktre od tego, co empiryczne, wznosi ku temu, co ponadempiryczne, owym niepowstrzymanym pragnieniem osignicia czego absolutnego, moc, ktra duszy przyprawia skrzyda, by moga powrci do bogw i by pord bogw. Nie mona uzna tego przesania za najwzniolejsz interpretacj mioci, do jakiej ludzki logos doszed wasnymi siami: Eros jest ow si zdobywajc, ktra wzbogaca czowieka w wymiarze ontologicznym i kae mu wznosi si na coraz wysze poziomy. Stworzona przez Platona drabina mioci jest niezwyk metafor, ktra przyja si jako emblematyczny symbol. I nie bez racji Uczta jest dzi najczciej czytanym dialogiem Platona. Czytaj go zarwno ci, ktrzy widz w nim pozytywny bodziec, jak i ci, dla ktrych jest on ekspresj mityczn niemoliw do osignicia, a przez to jeszcze bardziej prowokujc w pejzau roztaczanym przez dzisiejsz kultur nihilistyczn, ktra Erosa zakua w twarde okowy. Gerard Krger (ktry by wielkim przyjacielem Gadamera) susznie powiedzia: Skoro (u Platona) nie ma mioci Boga do ludzi, ktra jest ask, mioci, ktra przekracza dzielc ich otcha, to tylko moc samodzielnego pragnienia, demoniczna mio czowieka, ktra pcha go, niezaspokojonego, poza wszystkie rzeczy ziemskie, moe doprowadzi do Boga albo przynajmniej chcie doprowadzi. W misterium filozofii Platoskiej miejsce Chrystusa zajmuje Eros porednik. 8. Czowiek o dwu wymiarach Kolejny bd myli wspczesnej polega na tym, e zredukowaa ona czowieka do jednego tylko wymiaru, czyli zagubiwszy dawny metafizyczny sens czowieka jako osoby, sprowadzia czowieka do budzcego trwog zatomizowanego indywiduum. Waciwie nie potrzeba nawet podkrela, e jedyne, niezwykle uprzywilejowane miejsce czowieka w stosunku do wszystkich innych stworze, pokazuje si w peni dopiero w krgu nauki chrzecijaskiej. Ale ju u Grekw mona spotka pewne naprawd niezwykle wane intuicje, ktre na rne sposoby przedstawiaj czowieka jako byt ukonstytuowany w dwch wymiarach: w wymiarze waciwym ciau i w wymiarze waciwym dla duszy. Ciao stanowi wymiar zmysowy, dusza natomiast tworzy wymiar inteligibilny. Odkrywc czowieka jako duszy by przede wszystkim Sokrates, a za nim posza caa wielka tradycja platoska. Przed Sokratesem uwaano, e wystarczy rozebra czowieka, by zobaczy go caego: tak robiono w gimnazjach. Sokrates natomiast uczy, e rozdziewajc czowieka z jego szaty, faktycznie widzimy nie czowieka, a tylko ciao czowieka; eby zobaczy i pozna czowieka, trzeba wydoby jego dusz i kontemplowa j wczeniej ni ciao. Prawdziwym czowiekiem jest dusza, ciao jest tylko jej narzdziem. Wiadomo, e Platon poszed dalej t drog i po raz pierwszy sformuowa teori niemiertelnoci duszy opart na podstawach racjonalnych. Platon poszed jednak jeszcze dalej i odkry, e prawdziwa godno czowieka opiera si i realizuje na relacji podobiestwa duszy do Boga i tego, co boskie: najwysza doskonao czowieka polega na upodobaniu si do Boga, na ile to jest dla czowieka moliwe. Godno czowieka urzeczywistnia si w peni, gdy usiujemy y nie na miar czowieka, ale wedug modelu tego, co boskie, to znaczy prbujemy wprowadzi porzdek do nieporzdku wasnej duszy, a potem u innych i w spoecznoci. 9. Refleksje na temat celu Na temat zagadnienia celu, ktry jak ju powiedzielimy wyej neguje take wielu uczonych, mona by powiedzie wiele. Ograniczmy si tylko do sformuowania kilku istotnych uwag. W Timajosie Platon pisze: nale Twrc i Ojca tego caego Wszechwiata jest wielkim przedsiwziciem. Lecz gdy si Go odkryo, jest niemoliwe objawi go wszystkim. Naley zatem zbada, wedug ktrego z dwch modeli budowniczy wiata zbudowa go: czy wedug tego, ktry jest zawsze tym samym, czy wedug tego, ktry jest zrodzony. Jeli ten wiat jest pikny, a jego konstruktor jest dobry, jasno std wynika, e patrzy na model wieczny. [...] wiat bowiem jest rzecz najpikniejsz spord zrodzonych, a jego budowniczy jest najdoskonalsz z przyczyn. Arystoteles za, a take jego ucze Teofrast, twierdzili, e natura nie czyni niczego na prno, przy czym przez natur naley tu rozumie ca rzeczywisto. Znajdujemy si naprawd na antypodach tego, co twierdzi dzisiejsza nauka, a mianowicie, e wiat jest efektem zdarzenia czysto przypadkowego, akcydentalnego, ktre pojawio si w krgu czystego chaosu.

Koczc omawianie tego punktu, chciabym przypomnie, e sd o wielkoci obserwowanych rzeczy zaley nie tyle od statusu samych tych rzeczy, ile raczej od natury ducha, ktry wydaje sd. Inaczej mwic, nico dostrzegana w rzeczach zaley od nicoci, ktra zagniedzia si w duszach ludzi. Dobrze zrozumia to ju Seneka: By wydawa sdy o rzeczach wielkich, koniecznie trzeba wielkodusznoci; w przeciwnym razie bdzie si zdawao, e wanie ich wad jest to, co stanowi nasz przywar. [...] Chodzi nie tylko o to, co widzisz, lecz w jaki sposb je ogldasz: umys nasz nie jest zdolny do wyranego widzenia prawdy. 10. Dziesite wyzwanie przychodzi od Platona Powiedzielimy, e gwny bd wspczesnego czowieka tkwi w materializmie. Materializm moe przyjmowa rozmaite formy i by formuowany w sposb niezwykle wyrafinowany. Ale raz na zawsze odpowiedzia na Platon wielkim wyzwaniem, ktre nazwa drugim eglowaniem (deutrs plos). W dawnym jzyku marynarskim pierwszym eglowaniem nazywano pynicie pod penymi aglami, a wic wykorzystywano si wiatru. Kiedy jednak wiatr ustawa i nastpowaa morska cisza, trzeba byo zabra si za wiosa i porusza statek si mini. eglowanie si mini, a wic caym zapasem wasnych energii, nazywano drugim eglowaniem. Ot pierwsze eglowanie Platon odby czytajc dziea filozofw przyrody, a wic moc wzit z myli tych filozofw. Potem jednak nastpia morska cisza i podr Platona nagle zatrzymaa si wraz z odkryciem, e to wszystko, co jest fizyczne, zmysowe i materialne, nie jest w stanie wytumaczy siebie samo. Potrzebne byo co wicej, co, czego to, co zmysowe byo jak gdyby odbiciem. I wanie t podr, ktra doprowadzia go do odkrycia istnienia czego ponadzmysowego, co jest konieczne i nieodzowne dla wyjanienia tego, co zmysowe, Platon przedstawi we wspaniaym obrazie drugiego eglowania. W rzeczy samej nie byo to tylko jego wasnym eglowaniem, lecz jest take eglowaniem, ktre kady z nas musi podj, aby wydosta si z mielizn materializmu i dotrze do horyzontw tego, co inteligibilne. Wyjanijmy ten punkt, ktry jest najwaniejszy nie tylko w filozofii Platona, ale pod pewnym wzgldem take w caej filozofii. Ot odkrycie Platoskie mona krtko uj tak: te rzeczy, ktre ludzie (i filozofowie przed nim) uwaaj za przyczyny rzeczy i tak je nazywaj, a s to zwykle przyczyny mechaniczne, fizyczne i materialne, nie s prawdziwymi przyczynami, a tylko zwykymi wsp-przyczynami, za przyczyny prawdziwe nie posiadaj natury zmysowej, lecz s natury inteligibilnej. Dla wyjanienia tej koncepcji odwoajmy si do dwch przykadw. Co jest przyczyn tego, e Sokrates znajduje si w wizieniu? Wyjanienia typu fizyczno-materialistycznego nie s w stanie udzieli na to adnej odpowiedzi. Sokrates bowiem poszed do wizienia w konsekwencji realizowania swego posannictwa, a wic w konsekwencji wyboru moralnego, to jest ponaglany nie przez przyczyny fizyczne, a metafizyczny, czyli niematerialne. Oto drugi przykad. Sprbujmy wytumaczy, dlaczego jaka rzecz jest pikna. Filozofowie przyrody i materialici odwouj si do elementw czysto fizycznych, takich jak barwa, ksztat i inne tego rodzaju. Platon mwi na to, e nie s to prawdziwe przyczyny, a tylko rodki czy wsp-przyczyny. To obecno idei pikna niefizycznego sprawia, e czci materialne ukadaj si w sposb odpowiedni i t drog zmysowo urzeczywistniaj niezmysow ide. I tak jest zawsze bez wyjtku. W ten sposb Platon uczy patrze na rzeczy wedug nowego wymiaru. Oczyma fizycznymi ogldamy rzeczy fizyczne, okiem intelektu widzimy rzeczy inteligibilne. Spojrzenie na rzeczy tymi nowymi oczyma oznacza patrzenie na kady przedmiot jako na obraz czego wyszego, jako osabione odbicie czego, co znajduje si nie w tym wiecie. Kada rzecz ma swoje braki. Materializm widzi tylko te braki, spirytualizm natomiast w tych brakach widzi potwierdzenie tego, e rzeczy s tylko obrazami innej rzeczywistoci. Niedoskonao jest dowodem istnienia wyszej doskonaoci. Banalno rzeczy i ich pozbawiona znaczenia codzienno zostaj radykalnie przezwycione w tym momencie, w ktry rzeczy zostaj ujte jako zmienne obrazy Niezmiennego, jako rozwinicie w wymiarze czasu formy, ktra znajduje si w wymiarze tego, co wieczne.

III. Kilka refleksji kocowych


Przywoalimy na pocztku tekst H. de Lubaca. Mimo, e zosta on napisany przed ponad p wiekiem, okazuje si niezwykle aktualny. Z jednej strony jawi si jako proroctwo, ktre obecnie okazuje si w najwyszym stopniu prawdziwe: humanizm ateistyczny okaza si antyhumanizmem. Z drugiej strony minione pwiecze pokazao, ze druga cz jego twierdzenia funkcjonuje dokadnie odwrotnie: nie tylko nie moemy dzi powiedzie, e czowiek nie moe zorganizowa ziemi bez Boga, lecz musimy stwierdzi, e sprawdza si zaczyna co przeciwnego, bo organizowanie ziemi bez Boga coraz wyraniej okazuje si jej dezorganizowaniem, rozwalaniem samej ziemi, uruchomieniem procesw konstruowania, ktrym coraz wyraniej towarzysz procesy destrukcji, a te mog si okaza zem wikszym, ni uzyskane dobrodziejstwa. Tak samo odwrceniu ulega twierdzenie, e ziemia bez Boga mogaby dziki nauce i technice przesta by chaosem, cho staaby si wizieniem; nauka i technika bez Boga przemieniaj ziemi w przeraajce wizienie

i rwnoczenie w budzcy groz chaos (do ktrego wspczesna nauka dobudowuje nawet systematycznie teori). Morin stwierdza: Historia wieku (XX) pokazaa, e ch zbudowania zbawienia na ziemi doprowadzia do zainstalowania na niej pieka. Nie powinnimy wraca do snu o zbawieniu na ziemi. Chcie wiata lepszego, co jest naszym gwnym celem, nie znaczy chcie najlepszego ze wiatw. Przytocz kilka szczeglnie wymownych przykadw, ktre potwierdz ad abundantiam to, co mwi. Morin wanie dla zilustrowania dylematu, w jakim znajduje si czowiek, gdy chce ustali, czy pewne wytwory technologiczne przynios skutki pozytywne, ktre przewa uboczne skutki negatywne, czy te bdzie odwrotnie, jako przykad przywouje samochd i stwierdza: Samochd jest skrzyowaniem wad i zalet naszej cywilizacji. Typowy produkt przemysu, techniki, kapitalizmu, oferuje kademu autonomi w przestrzeni, dajce pewno pudo kierowane od rodka, upojenie ogromn moc, jak moe uwolni lekki ruch nog przyciskajcej peda gazu. Jest niezwykle poyteczny i rwnoczenie nadzwyczaj zabawowy, jest prawdziw zabawk, jak nasza cywilizacja daje dorosym, a take jest najpikniejsz zdobycz techniki indywidualizmu. Jednoczenie, zwaszcza w miastach, zbyt intensywny ruch wywouje agresj, powoduje coraz to czstsze korki, a do cakowitego zablokowania, permanentny stres i zanieczyszczajce spaliny, ktre niszcz zdrowie mieszkacw. Wiadomo, e w wielu miastach trzeba byo wprowadzi zakaz uywania samochodw w okrelone dni, i e liczba miertelnych ofiar wypadkw samochodowych w sobotnie wieczory i w okresach wyjazdw na wakacje cigle wzrasta. Negatywne skutki wywoane przez samochd w kocu przewa pozytywy, jeeli czowiek nie bdzie umia zastosowa si do dawnej maksymy mdroci greckiej, to znaczy do reguy susznej miary lub niczego za duo, a wic nie potrafi wyznaczy sobie granicy (helleskie peras) jego uywania. Podobne uwagi formuuje si w zwizku z wybuchem skutkw o niezwykym znaczeniu w wyniku uywania nowych instrumentw komunikacji informatycznej. Paul Virilio susznie mwi o bombie informatycznej. Susznie podkrela, e efektem tej bomby informatycznej jest oferowanie coraz to wikszych korzyci pyncych z moliwoci bezporedniego komunikowania si i wielkiej skutecznoci, ale w parze idzie to, e czowiek coraz bardziej oddala si od mioci i wyczucia dla prawdy, czy wrcz rezygnuje z rozumu. Badacz ten pisze: Zaledwie kilka wiekw po ukazaniu wraz z Kopernikiem i Galileuszem e nauka objawia prawd wzgldn, badania techniczno-naukowe prowadz ju do zakwestionowania tej prawdy dziki nadejciu wiedzy cybernetycznej bardziej ni encyklopedycznej, ktra neguje wszelk rzeczywisto obiektywn. I dalej: Kada rewolucja polityczna jest dramatem, natomiast nadchodzca rewolucja techniczna jest prawdopodobnie czym wicej ni dramat, jest tragedi poznania, biblijnym pomieszaniem wiadomoci indywidualnych i kolektywnych. I na koniec kiedy ju zwrci uwag na to, ze prdko wiksza ni trzeba coraz bardziej zubaa znaczenie i warto dziaania oraz odsuwa nasz moc dziaania na rzecz reagowania w tak zwanej interakcji pisze: Jest to jednak jeszcze niczym w porwnaniu z zapocztkowaniem niedugo moliwego zautomatyzowania traktowania poznania, wygenerowania amnezji, ktra zajmie miejsce ostatniej realizacji przemysu zapominania, poniewa zbir informacji analogowych (audiowizualnych czy innego rodzaju) ma by zastpiony niedugo przez digitalne, zakodowane przez komputer, ktre zastpi jzyki sw i rzeczy. To nas czeka w bezporedniej przyszoci. Ale ju teraz na Zachodzie karowacieje tradycyjna kultura oparta na pimie. Modzi czytaj coraz mniej i pisz coraz gorzej. Tradycyjne przekazy, ktre poprzez pismo formoway wspczesnego czowieka, s coraz sabiej rozumiane, czego konsekwencje s trudne do wyobraenia. Dlaczego doszlimy a do tego punktu? Odpowied jest prosta: czowiek w oparciu o nauk i technik, rozwinite do granic moliwoci, moe konstruowa rzeczy i panowa nad nimi, ale rwnoczenie nie tylko nie potrafi proporcjonalnie wzrosn duchowo, lecz zapomnia o sobie samym. Nawet tak zwane nauki o czowieku traktuj czowieka jako rzecz, zagubiy natomiast wyczucie dla osoby. A oto jak wyglda obraz czowieka propagowany przez panujc dzi kultur scjentycznotechnologiczn, kiedy odrze si go z rozmaitych przebra i zoconych masek, kiedy si ukazuje w bladej postaci syreny wcigajcej w otcha nicoci. Wiadomo, e z rnych stron dochodz gosy, czy z racji funkcjonalnych i z technologicznego punktu widzenia bardziej odpowiednich do dzisiejszych potrzeb nie naleaoby eliminowa trupa czowieka poprzez kremacj i usunicie prochw, zamiast dawnej ceremonii pogrzebw i wszystkiego, co si z tym wie, a co nie odpowiada wymaganiom i dynamice wspczesnego ycia. Organy zmarego mona by ponownie wykorzystywa, natomiast tego, co z trupa pozostanie, mona by si pozby poprzez spalenie. Kto trafnie zauway, e gdy w miejsce wysypisk mieci buduje si powoli spalarnie i gromadzi posortowane odpady celem ich powtrnego przetworzenia, w tym samym czasie w miejscach dawnych grobw na cmentarzach proponuje si kremacj (pozbycie si) trupw i ponowne wykorzystanie (recykling) organw. Umberto Galimberti, woski filozof-dziennikarz, susznie zauwaa, e z chwil, gdy religijne i filozoficzne obrazy czowieka (czowiek jest obrazem Boga; czowiek jest celem, a nie rodkiem) zostay niemal cakowicie zniszczone, a czowiek zosta uznany za rzecz i materie, take mier zostaa cakowicie pozbawiona

10

sensu, a wic i odsunita, i pisze: mier, odarta z wartoci religijnych, metafizycznych i symbolicznych nie uwzgldnianych w scenariuszu technologicznym, jawi si dzi z rysami bardziej pozbawionymi ozdb, bardziej naga, pozbawiona znaczenia, jakby odpad produkcyjny ycia, bezuyteczna pozostao, absolutnie obca w wiecie szalonym i zabieganym nie w celu osignicia prawdziwego czy domniemanego celu, jak to byo w spojrzeniu religijnym i humanistycznym, ale dla adnego innego celu jak tylko dla wypdzenia mierci poprzez jej odizolowanie, oddzielenie, ukrycie w mietnisku odpadw, w prni zapomnienia. Podobnie twierdzi Edgar Morin: Wspczesna tragedia rozgrywa si jako ucieczka przed tragedi. To wysiki zmierzajce do zapomnienia o mierci i staj si tragiczne tak samo jak ona. Trzeba wic odzyska metafizyczny sens osoby ludzkiej i jej wartoci. Powiedziaem ju wyej, e metafizyczna warto osoby jest przesaniem cile chrzecijaskim. Ale i Grecy wspili si ju na bardzo wysoki poziom. Arystoteles pisa w Etyce Nikomachejskiej: Nie trzeba jednak dawa posuchu tym, co doradzaj, by bdc ludmi troszczy si o sprawy ludzkie i bdc istotami miertelnymi o sprawy miertelnikw, naley natomiast ile monoci dba o niemiertelno i czyni wszystko moliwe, aby y zgodnie z tym, co w czowieku najlepsze. To wanie przesanie staroytnej mdroci jest najwyszym wyzwaniem wobec mitw czowieka wspczesnego. Nastpujca wypowied Platona (zawarte w Prawach, ktre s ostatnim jego dzieem) jest jakby pieczci potwierdzajc to wszystko, co powiedzielimy dotd: Bg ma by dla nas miar wszystkich rzeczy, o wiele bardziej z pewnoci ni, jak mwi, czowiek. Powrt do uwaania Boga, a nie samego czowieka, za miar wszystkich rzeczy, byoby naprawd lekarstwem na wszelkie zo nkajce dzisiejszego czowieka, ktry postawiwszy siebie w miejsce Boga jako najwysz miar, zniszczy swoj autentyczn miar i ogosi swoj wasn mier Michel Foucault, w ksice Les mots et les choses, Ostatni czowiek jest jednoczenie starszy i modszy od mierci Boga. On sam odpowiada za swj wasny koniec. Jednak od chwili, kiedy mwi, myli i istnieje wewntrz mierci Boga, sama jego zbrodnia jest skazana na mier. Nowi bogowie, tacy sami, ju rozdymaj przyszy Ocean; czowiek przepadnie. Nietzsche bardziej ni mier Boga lub lepiej, w lad za t mierci i w gbokim z ni powizaniu oznajmia mier jego zabjcy. Mj wykad chciabym zakoczy sowami dwch wielkich poetw, ktrzy lepiej zrozumieli czowieka ni niektrzy filozofowie i naukowcy. Zwaszcza Eliot doskonale zrozumia, e nauka zniszczya staroytn mdro, a informatyka zniszczy nauk. Pisze: Bezkresny cykl idei i dziaania, Nieskoczony wynalazek i eksperyment nieskoczony, Nios wiedz o ruchu, a nie o spokoju; Poznanie mowy, a nie milczenia; Poznanie sw, a nieznajomo Sowa; Caa nasza wiedza zblia nas do naszej niewiedzy, Caa nasza niewiedza przyblia nas do mierci, Ale blisko mierci nie zblia do Boga. Gdzie jest ycie, ktre yjc stracilimy? Gdzie jest mdro, ktr zgubilimy w poznaniu? Gdzie jest poznanie, ktre zgubilimy w informacji? Ale ten sam Eliot (w utworze Cztery kwartety) mwi: Co nazywamy pocztkiem, czsto jest kocem I koczenie jest rozpoczynaniem. Koniec jest tam, skd wyruszamy. Schelling mawia, e nie ma sensu pytanie o to, jak czowiek moe doj do Boga; prawdziwe pytanie dotyczy raczej tego, dlaczego i jak mg si od Boga oddali. Odpowied na to pytanie znamy: czowiek odszed od Boga, poniewa sam siebie uczyni miar wszystkich rzecz. Ocalenie moe przynie tylko odzyskanie tej zagubionej mdroci staroytnych, ktra nie w czowieku jako takim, ale w Bogu widziaa najwysz miar wszystkich rzeczy. By moe jednak wanie sytuacja straszliwego niebezpieczestwa, w jakim czowiek si znalaz, kiedy odszed od Boga, obudzi w nim si, aby si ocali. Mwi Hlderlin: Blisko jest Bg I trudno go uchwyci. Gdzie jednak jest niebezpieczestwo, Tam wzrasta te to, co niesie ratunek.

11

You might also like