You are on page 1of 12

Wy sza Szko a Finansw i Zarz dzania w Warszawie W yd z ia P s yc h ol o gi i

Marek Lewicki Nr albumu 14292 Grupa PZ-13/I

Temat: Czy mo emy mwi o granicach ludzkiego poznania otaczaj cej go rzeczywisto ci
Praca semestralna napisana pod kierunkiem prof. zw. dr hab. Wojciecha S omskiego

Warszawa, 2007 r.

Czy mo emy mwi o granicach ludzkiego poznania otaczaj cego go wiata?


Zagadnienie ludzkiego poznania i jego granic od wiekw zajmowa o filozofw. Pojawi o si na ten temat wiele r nych koncepcji, a spr o granice poznania nadal wydaje si by nierozstrzygni ty
1

. W rd filozofw

cieraj

si

zwolennicy

sceptycyzmu, agnostycyzmu, realizmu, subiektywizmu, idealizmu oraz relatywizmu i obiektywizmu. Wed ug agnostykw nasze poznanie rzeczywisto ci jest ograniczone, poniewa nie istnieje prawdziwe poznanie, a nawet, gdyby istnia o to nie mo na tego udowodni . Stwierdzenie to w atwy sposb mo na obali , gdy zwrcimy uwag na sformu owanie nie istnieje poznanie prawdziwe mo e by ono uznawane lub nie, w obydwu przypadkach stanowisko agnostycyzmu jest zaprzeczone. Z poj ciem agnostycyzmu wi e si idealizm poznawczy, ktry rwnie zak ada, e nasze poznanie ma granice. Wed ug idealizmu wiat poznajemy za pomoc idei, ktre s wytworem naszego poznania. Nie jest nam dane bezpo rednie poznanie wiata2. Najbardziej znanym or downikiem tego stanowiska by Platon. Dla zobrazowania swojej teorii Platon przedstawi alegoryczn opowie o ludziach zamkni tych w jaskini

(jaskinia ta symbolizuje wiat). Platon opisa mroczn jaskini , w ktrej umie ci ludzi przykutych do niej a cuchami. Na zewn trz jaskini w dziennym wietle rozgrywaj si r ne wydarzenia, ktrych cz owiek nie jest w stanie bezpo rednio zobaczy . To, co

Filozofowie nie s tak e zgodni, co do samych rde naszego poznania. Racjonalizm widzi nasze poznanie jako poznanie na drodze intelektu. Sensualizm, natomiast uznaje, e nasze poznanie mo liwe jest tylko za pomoc naszych zmys w. Empiryzm uwa a, e rd em naszego poznania jest nasze do wiadczenie. Istnieje te takie stanowisko, ktre rde naszego poznania upatruje w intuicji intuicjonizm. 2 M. A. Kr piec- Elementy filozofii poznania, w: Wprowadzenie do filozofii, M. A. Kr piec, Wydawnictwo KUL, Lublin 2003, s. 346.

widzi to tylko cienie na cianach pieczary. Z biegiem czasu przestaje zauwa a swoje zniewolenie, a owe cienie traktuje jako realny wiat. Tak widzia Platon kondycj cz owieka. Uwa a , e yje on w wiecie u udy, prowadzi pust egzystencj , a jego wiedza jest tylko urojeniem. Jedyn szans dla cz owieka jest filozofia jako droga do prawdziwego poznania rzeczywisto ci3. Co ciekawe, dla Platona jedyn prawdziw filozofi by a jego w asna, ktra pozwala a ludziom na dotarcie do prawdy. Odrzuca on wcze niejsze greckie koncepcje poznania. Platon twierdzi , e cia o wi e nas ze wiatem pozoru, poniewa rzeczywisto materialna nie jest rzeczywisto ci prawdziw . Przedmioty materialne zmieniaj si ci gle, a w ko cu gin ; w odr nieniu od doskona o ci, ktra jest wieczna i wiatem zmys owych fenomenw istnieje byt

niezmienna. Wed ug Platona poza

prawdziwy, z o ony z wiecznych i niezmiennych idei. Z tym wiatem wi e cz owieka dusza4. Tym, co powinny my zrobi wed ug Platona, aby pozna prawd o otaczaj cym nas wiecie to zamkn odnale oczy i uszy, pogr y si w sobie, aby we w asnej duszy prawd . To dzi ki my li, ktra przeprowadza dusz do ogl dania bytu 5 , wiata cielesnego i wyj z ciemno ci jaskini na s o ce.

mo emy przekroczy granic

Jest to na pewno ciekawa koncepcja, ale niestety nie ka dy mo e tego dokona , poniewa wed ug Platona wszyscy ludzie nie s w rwnym stopniu zdolni do

osi gni cia prawdziwej wiedzy. Dusze ludzkie bowiem r ni si od siebie i tylko te najbardziej warto ciowe zdolne s do poznania prawdy 6 . Dlatego poznanie nasze ograniczone jest tak e z naszej w asnej natury. Aby pozna prawd o rzeczywisto ci, wed ug Platona trzeba posiada dusz , w ktrej dominuje rozum, a tak dusz posiadaj filozofowie. W idealizmie Platona b dne by o jednak samo stanowisko poznawcze, wed ug ktrego wiat poznajemy w ideach, przecie przedmiotem naszego poznania nie s idee rzeczy, ale s one sposobem intelektualnego poznawania samej rzeczy7.

3 4

A. Sikora, Od Heraklita do Husserla, OPEN, Warszawa 2005, s. 53. Tam e, s. 54. 5 Cytat za: A. Sikora, Od Heraklita do Husserla, op. cit., s.55. 6 Tam e, s. 57. 7 M. A. Kr piec, Wprowadzenie do filozofii , op. cit., s. 347.

Z idealizmu plato skiego wyros o kolejne stanowisko dotycz ce ludzkiego poznania sceptycyzm. Sceptycyzm uwa a niemo liwe rozstrzygni cie sporu w sprawie poznawalno ci przedmiotw i w konsekwencji poznawalno ci samej prawdy8. Ciekawym przedstawicielem tego nurtu by Kartezjusz (1594-1650). Przede wszystkim przyzna ludziom jednakowe mo liwo ci intelektualne. Mwi , e rozs dek jest to rzecz ze wszystkich na wiecie najlepiej rozdzielona, za zdolno dobrego s dzenia [jest] z natury rwna u wszystkich ludzi 9 . By o to wwczas stanowisko rewolucyjne, wi za o si z odrzuceniem scholastycznej hierarchii zdolno ci e bli si poznania prawdy s

poznawczych. Co wi cej Kartezjusz twierdzi ,

prostaczkowie ni li uczeni. Ci pierwsi maj umys dziewiczy i nieobci ony balastem nauki w szkole i przywi zaniem do autorytetw. Wed ug Kartezjusza uczeni im bardziej pogr eni s w swoich badaniach tym bardziej oddalaj si od prawdy. Tradycja, z ktr maj do czynienia na co dzie powoduje brak post pu, zniekszta ca nam obraz wiata, a tym samym odwodzi nas od jego poznania10. A zatem wiedza i tradycja mo e ogranicza ludzkie poznanie, odbieraj c cz owiekowi wie e spojrzenie na otaczaj cy go wiat. Sam Kartezjusz mwi , e od studiowania dawnej filozofii im bardziej si w ni zag bia, tym mniej staje si zdolny do nale ytego opanowania filozofii prawdziwej11. Uwa a , badawcz e nale y rewidowa by dotychczasowe pogl dy filozoficzne. Jego metod we wszystko, nie cofa si przed adnymi

sceptycyzm. W tpi

autorytetami. Stwierdzi ,

e nie mo emy ufa

naszym zmys om, gdy

cz sto nas

ok amuj i nie wiemy, czy to, co postrzegamy jest rzeczywiste, czy tez jest tylko zwyk ym marzeniem sennym, a mo e to genius malignus (z o liwy, nie yczliwy duch) bawi si z nami i zwodzi nas na manowce poznania. Nie mamy tak e adnego

kryterium, ktre pozwala oby nam oddzieli prawd od fa szu. Jak d ugo nie ma tego kryterium, tak d ugo mo emy by wprowadzani w b d. Je li mam by sam si udzi wo a Kartezjusz12. udzony, wol

8 9

Tam e, s. 347. Cytat za: A. Sikora, Od Heraklita do Husserla, op. cit,, s.162. 10 Tam e, s. 163. 11 Cytat za: A.Sikora, Od Heraklita do Husserla, op. cit,, s.163. 12 Tam e, op. cit,, s.163 i 164.

W ten sposb Kartezjusz zakwestionowa wizj obserwacji. Podda w w tpliwo

wiata, opart na empirystycznej

ca y dotychczasowy dorobek filozofii. Nie widzia , na

jakiej podstawie mo emy twierdzi , e prawd odnajdziemy w filozofii Arystotelesa, a nie Platona, a dlaczego nie u w. Augustyna, a mo e w. Tomasza. Zak ada , e ka dy z tych systemw mo e by b dny, poniewa doktryny filozoficzne s wzajemnie

sprzeczne, a prawda jest przecie tylko jedna. Dlatego Kartezjusz nie chce, aby my lepo przyjmowali adnego z systemw filozoficznych i aby my kwestionowali

wszystko, co budzi w nas w tpliwo . Sceptycyzm kartezja ski odbiera warto utartym s dom o istnieniu wiata i istnieniu Boga, odrzuca wiarygodno ktre docieraj do nas za pomoc zmys w, niezawodno prawomocno s owa objawionego. informacji,

rozumowa , czy nawet

Jednak e sceptycyzm dla niego by punktem wyj cia do odnalezienia tego, co niekwestionowane, co ostateczne. Ot w powszechnym w tpieniu jedyn rzecz

niew tpliw jest to, e w tpimy. Kartezjusz udowadnia to w ten sposb, e przecie akt w tpienia nie mo e by dla umys u w tpi cego przedmiotem w tpliwo ci. Je li, jednak w tpi , to my l , a je li my l to jestem: ja istota my l ca s ynne

bezwzgl dnie wiarygodne twierdzenie cogito ergo sum (my l , wi c jestem). Mia o ono by pocz tkiem rde nowej wiedzy i pewno ci w rozumie my l cej jednostki 13. Tym samym Kartezjusz dokona prze omu teoretycznego w filozofii, dlatego cz sto nazywany jest ojcem filozofii nowo ytnej. Cogito Kartezjusza nie tylko t umaczy o genez ludzkiej wiedzy, lecz tak e odpowiada o na pytanie, czym jest cz owiek (ego = cogito). Wed ug niego tylko my lenie nie daje si od nas oddzieli , przynale y do nas w sposb konieczny. Cz owiek jest rzecz my l c (rens cogitans), ktrej umys e mo e on osi gn

dysponuje wrodzonym wiat em naturalnym, ktre sprawia, wiedz bez odwo ywania si do czynnikw zewn trznych.

Poznanie w filozofii Kartezjusza, odcina cz owieka od otaczaj cego go wiata, od bezpo redniego do wiadczenia i zamyka go w obr bie samej wiadomo ci

poznaj cej, nie analizujemy przedmiotw, ktre widzimy, ale tylko idee, poj cia, ktre s wytworem naszego my lenia. Taki typ poznania skazuje nas na dogmatyzm, gdy musimy przyj
13

cogito za bezwzgl dna prawd , ktra skazuje poznanie cz owieka

Tam e, s.164.

na sytuacj bez wyj cia14. Poza tym, jakiekolwiek podej cie dogmatyczne nara a nas na ograniczenie naszego poznania, poniewa pozbawia nas krytycyzmu. Kolejnym pogl dem dotycz cym poznania wiata i jego granic jest relatywizm. Wed ug niego poznanie i rzeczywisto ma charakter wzgl dny, zmieniaj cy si w ta wynika z tego, e

zale no ci od punktu widzenia lub odniesienia. Wzgl dno

poznanie zawsze uzyskiwane jest z okre lonej perspektywy. Wzgl dno

rzeczywisto ci

natomiast wynika z jej zmiennej natury15. Filozofem, ktremu przypisuje si autorstwo tej e koncepcji by grecki sofista Protagoras (481 411 r. p.n.e.) z Abdery. Sofi ci poddawali w w tpliwo mo liwo ci poznawcze cz owieka. W odr nieniu od Platona i

Kartezjusza twierdzili, e poznajemy tylko za pomoc naszych zmys w (sensualizm). Relatywizm ich pogl dw polega na tym, e negowali istnienie oglnej prawdy.

Wed ug nich prawda jest inna dla ka dego z nas. Mo emy mwi o wy szo ci czyje prawdy, tylko wtedy, gdy ma ona wi ksz Sofi ci byli przekonani,
16

u yteczno

praktyczn

(praktycyzm). tylko wynikiem

e powszechnie obowi zuj ce prawdy s

umowy (konwencjonalizm) . Protagoras mwi , e Cz owiek jest miar wszechrzeczy [tzn. ka dy poszczeglny cz owiek] istniej cych, e s jakie s , nieistniej cych, e nie s . Byt rwna si pojawieniu si czego 17 . Powstanie religii, pa stwa, a przede wszystkim porz dku prawnego sofi ci sprowadzili do dzia a ludzkich i przedstawili jako ludzkie wynalazki s u ce okre lonym celom. Tym samym narazili si swoim wsp czesnym, poniewa ich pogl d znajdowa si w opozycji do tradycyjnych podstaw panowania zawartych w religii i obyczajowo ci. Sofistw uznano za szkodnikw intelektualnych, a Protagorasa oskar ono o ateizm, skazano, a nast pnie publicznie spalono jego dzie o zatytu owane Prawda, albo obalaj ce [mowy], z ktrego zachowa si jedynie cytowany powy ej fragment. Relatywizm Protagorasa mwi, e na temat jednej kwestii mo e by wiele r nych sprzecznych s dw i nie znaczy to wcale, e ktre z nich s nieprawdziwe, dla ka dego z nas inny s d mo e by lepszy 18 . W relatywizmie poznanie ludzkie jest ograniczone, poniewa rzeczywisto
14

dla ka dego

15

M. A. Kr piec, Wprowadzenie do filozofii, op. cit., s. 347 i 349. S ownik filozofii, pod red. Jana Hartmana, Wydawnictwo Zielona Sowa, Krakw 2006, s. 192. 16 W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, tom II, PWN, Warszawa 1981, s. 68. 17 Cytat za: Filozofia podstawowe pytania, pod red. E. Martensa i H. Schndelbacha, Wiedza Powszechna, Warszawa 1995, s.63. 18 W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, op. cit., s. 69.

wydaje si by inna, nie jest te sta a, niezmienna, wi c nigdy nie mo emy jej w pe ni pozna . Do teorii Protagorasa odwo ywa o si wielu p niejszych filozofw, ceni c go nawet sobie wy ej od Platona i Arystotelesa. Je li chodzi o subiektywizm i obiektywizm ludzkiego poznania, to tymi kategoriami operuje wsp czesny ameryka ski filozof-analityk Thomas Nagel (1937-). Najbardziej znanym jego tekstem jest artyku Jak to jest by nietoperzem, w ktrym prbuje on uzasadni , e doznania wiadome (qualia) wyst puj zarwno u ludzi, jak i u zwierz t, a nawet u istot na innych planetach. Cech wspln ich wszystkich jest to, e fakt posiadania dozna oznacza podstawow w asno czyli bycia dla siebie. W a ciwo bycia tym w a nie organizmem,

ta zostaje nazwana subiektywnym charakterem

dozna , ktry nie poddaje si redukcyjnym analizom funkcjonalizmu i behawioryzmu19. Nagel dla pokazania rozbie no ci mi dzy pojmowaniem subiektywnym a obiektywnym, ka e wyobrazi sobie nam, jak to jest by nietoperzem. Cech charakterystyczn tego gatunku zwierz t jest zjawisko echolokacji. A poniewa my ludzie nie posiadamy w asno ci echolokacyjnych, nie mo emy wnioskowa o subiektywnych stanach

nietoperza na podstawie naszego w asnego ycia wewn trznego. Mo emy jedynie, wyobrazi sobie, jak to jest wygl da jak nietoperz i jak to jest spa do gry nogami, jednak nie da nam to poj cia o subiektywnym charakterze dozna nietoperza 20 .

Podobnych argumentw u ywa Nagel tak e mwi c o innych wiadomych, r nych od nas istotach. Zastanawia si nad tym, co wiemy o tym, co si dzieje w umys ach innych ludzi. Uwa a, e nie mamy bezpo redniego dost pu do prze y , my li i odczu drugiej osoby. Uzasadnia t my l przytaczaj prosty przyk ad gdy jemy lody czekoladowe z przyjacielem. Nagel udowadnia nam, e nie mo emy do wiadczy , jak smakuj te lody naszemu przyjacielowi. Mo emy ich sprbowa , ale gdy stwierdzimy, e smakuj tak samo, jak nasze, b dzie to oznacza o tylko to, e nam smakuj tak samo i nic poza tym. Nagel wskazuje tak e, e zwi zek mi dzy rodzajem lodw a ich smakiem znamy tylko

Funkcjonalizm to w filozofii umys u pogl d na natur stanw umys owych, w my l, ktrego bycie okre lonym stanem umys owym sprowadza si do odgrywania swoistej roli funkcjonalnej. Behawioryzm w filozofii to pogl d, wed ug ktrego terminologia za pomoc ktrej opisywane jest ycie umys owe cz owieka, w istocie odnosi si do jego zachowania, wobec tego stany umys owe to zachowania i odpowiednie dyspozycje. 20 A. Kubi , Zagadnienie granic poznania (Quinn, Putnam, Nagel) w: Annales Universitatis Mariae Curie-Sk odowska Lublin Polonia, Vol. XXV, Lublin 2000, s. 90-91.

19

z naszego do wiadczenia i nie mo na s dzi , e jest on podobny u innych ludzi. Nasze prze ycia nie musz by takie same, jak u wszystkich ludzi 21. Nagel przekonany jest o istnieniu pewnych faktw, ktre pozostaj zasi giem ludzkich poj (wiedzy) s wynikiem jego natury i budowy. do umys u drugiego cz owieka (przedstawiciela poza

Je li nie mo emy wnikn

naszego gatunku), a tym samym pozna tego, co my li i czuje mo emy mwi o granicach ludzkiego poznania otaczaj cej go rzeczywisto ci. Nagel przeciwstawia si idealizmowi, zak adaj c istnienie wiata ca kowicie niedost pnego ka demu

mo liwemu poznaniu ( np. zdarzenia przed Wielkim Wybuchem). Uwa a rwnie , e istniej fakty, ktre nie mog by reprezentowane przez ludzki j zyk. Sceptycyzm stanowiska Nalega pokazuje nam, e istnieje co , czego jeszcze nie poznali my lub w aden sposb nie mo emy pozna , a relatywizm jego koncepcji, e mo emy nie mie racji, e racja mo e przypada komu usytuowanemu w innym punkcie widzenia22. Jest to ciekawy pogl d, ale zwolennicy idealizmu mog mu zarzuci , e poj cie tego, o czym nie mo emy my le , nie ma sensu. Innym stanowiskiem w teorii poznania jest realizm wed ug ktrego przedmiot poznania istnieje niezale nie od aktw poznawczych, czyli jest transcendentny. Zwolennikiem takiej teorii by mi dzy innymi Arystoteles (384 322 r. p.n.e.), autor, wed ug mnie najciekawszej teorii poznania. Arystoteles odrzuci istnienie doskona ych idei plato skich. Uwa a , e idee s wytworem abstrakcji i nie mo na o nich mwi , e s obiektywn rzeczywisto ci . Nie mog istnie poza konkretnymi rzeczami, ani

stanowi dla nich normy. Arystoteles uwa a , e to, co idealne i wieczne nie mo e by rd em tego, co realne i konkretne. Je li jestem cz owiekiem to nie znaczy przecie , e moje istnienie odnosi si do jakiej idei cz owiecze stwa, tylko, e cz owiecze stwo jest nierozerwaln cz ci mnie. Twierdzi , ze nie ma racji ani Platon, e wiat to idee ani inni filozofowie, ktrzy uwa aj , e materia. Ani idee ani materia nie istniej bowiem samodzielnie. Mo emy mwi o prawdziwym istnieniu tylko realnych rzeczy i zjawisk otaczaj cego nas wiata. Wed ug Arystotelesa materia i forma s
21

jedno ci . Jako przyk ad materii dawa

T. Nagel, Co to wszystko znaczy? Bardzo krtkie wprowadzenie do filozofii, Aletheia, Warszawa 1998, s. 23-26. 22 A. Kubi , Zagadnienie granic poznania (Quinn, Putnam, Nagel), op. cit., str.92.

Arystoteles br z i marmur, a jako przyk ad formowania dzia alno


23

rze biarsk

rze biarza . Pos g zanim sta si idealn form ukszta towan w r kach rze biarza by mas bezkszta tnego tworzywa. Wed ug Arystotelesa te dwa elementy: materi i form , czyli zasad cielesn i idealn mo emy odnale w ka dym wytworze cz owieka, a

tak e w ka dym dziele natury. Ten pogl d Arystotelesa zosta p niej nazwany hilemorfizmem (od grec. hile materia, morfe forma). Arystoteles uwa a , e i materia i forma wchodz w sk ad substancji, jednak wy ej ceni sobie form , uwa a j za realny odpowiednik poj cia. Uwa a , e prawdziwe poznanie jest to poznanie natury poj ciowej. Z tego wynika o twierdzenie, e materia pierwsza (materia prima) jest niepoznawalna, nie tak, jak materie pochodne takie, jak marmur czy te br z24. Innymi s owy, to proces po czenia materii pierwszej z form wyznacza nam granice poznania. Teoria poznania w uj ciu Arystotelesa jest niezwykle logiczna i przejrzysta. Wed ug Arystotelesa prawdziwa nauka nie startuje z pozycji wiedzy zerowej. Wiedza naukowa dla niego rozpoczyna si z trzeciego poziomu. Jej podstaw jest rd o poznania dost pne dla ni szych zwierz t, a wreszcie pi tro poznania cz owieka niewykszta conego, ale prawid owo rozwini tego. Poznanie pierwszego poziomu to zmys owe poznanie, w ten sposb poznajemy cechy materii przedmiotw, za poprzez niektre zmys y poznajemy te pewne formy energii, jej intensywno i jako (oczywi cie nie znaczy to, e zwierz ta maj zdolno takich, jak energia, czy materia).

tworzenia abstrakcyjnych poj

Poza tym, cz owiek poznaje to, co zwierz ta wy sze. Arystoteles jest zdania, e wy sze zwierz ta nie tylko rejestruj przedmioty i zdarzenia, ale tak e je zapami tuj . Co ciekawe, mo emy te mwi o swojego rodzaju do wiadczeniu, mog rozpoznawa sta o relacji pomi dzy pewnymi przedmiotami, zdarzeniami i procesami. W

przyrodzie mamy wiele takich relacji, oczywi cie zwierz ta nie maj pe nego obrazu tych e relacji. Nie s w stanie pj w poznaniu dalej i przeprowadzi refleksji nad

swoim do wiadczeniem. I tu pojawia si trzeci poziom poznania i zwi zanej z nim wiedzy. To w wiadomo ci cz owieka Arystoteles dostrzega umiej tno , w adz , ktra umo liwia cz owiekowi osi gniecie dalszego etapu poznania w oparciu o tre
23

jego

A. Sikora, Od Heraklita do Husserla, op. cit, s. 64. W. Tatarkiewicz, Historia filozofii ,tom 1, op. cit., s. 112.

24

do wiadczenia. Arystoteles nazywa t w adz intelektem (nous). Rol intelektu jest patrzenie we wn trze tre ci do wiadczenia. Patrzy na to, co sta e w zmys owym, zmiennym obrazie rzeczywisto ci25. Zdaniem Arystotelesa to w materii kryje si arche, prazasada stanowi ca pod o e wszechrzeczy26. To owa zasada sprawia, e przedmiot posiada takie, a nie inne cechy, ktre docieraj do nas za po rednictwem zmys w. Zasada jest istot danego przedmiotu. Nie zawsze atwo jest j dostrzec, czasami trwa nawet kilka wiekw, zanim zostanie odnaleziona, jak na przyk ad odkrycie prawa ci enia, ale gdy mamy dobrze przygotowany materia empiryczny to nawet dziecko jest w stanie j rozpozna
27

Arystoteles podkre la , e poznanie ma charakter bierny, wszelka w adza umys u, je li ma poznawa przedmioty zewn trzne, musi by receptywna, czyli musi poddawa si dzia aniu tych przedmiotw. Arystoteles k ad c nacisk na empiryczn podstaw poznania, ostro krytykowa czynniki wrodzone i mistyczne. By zdania, e adne

natchnienie nie mo e zast pi do wiadczenia, a cz owiek nie ma w swoim umy le wrodzonych poj . Proces poznania rozpoczyna si od postrzegania rzeczywisto ci za pomoc zmys w a nast pnie drog stopniowej abstrakcji, drog
28

wydzielania

czynnikw oglnych umys dochodzi do poj Dla Arystotelesa nauka jest

. etapem normalnego,

zaawansowanym

spontanicznego dzia ania cz owieka. Co ciekawe, w arystotelizmie wszystkie etapy poznania s warto ciowe i wszystkie stanowi element i fundament ostatecznego o wiata 29 . W teorii poznania Arystotelesa mo emy mwi

doskona ego obrazu

wiarygodno ci pewnych poj . Ta teoria daje nam oparcie, zaufanie dla ludzkich mo liwo ci poznawczych, nie wrzuca nas w wir ci g ych w tpliwo ci, negacji

wszystkiego i niemo no ci poznania otaczaj cego nas wiata. Zagadnienie granic ludzkiego poznania zaliczane jest do najbardziej

kontrowersyjnych i niejednoznacznych w dziejach filozofii. Celem niniejszej pracy jest prba ukazania wsp zale no ci miedzy r norodnie sformu owanymi stanowiskami

25

26

P. Lenartowicz, Wiarygodno twierdze przyrodniczych (Arystoteles contra Feyerabend),s. 2 S ownik filozofii, op. cit., s. 21. 27 P. Lenartowicz, Wiarygodno twierdze przyrodniczych (Arystoteles contra Feyerabend),s. 3 28 W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, tom 1, op. cit., s. 109 i 110. 29 P. Lenartowicz, Wiarygodno twierdze przyrodniczych (Arystoteles contra Feyerabend),s. 17

10

sceptycyzmu, agnostycyzmu, realizmu, subiektywizmu, idealizmu oraz relatywizmu i obiektywizmu. Problematyka granic ludzkiego poznania przedstawiona zosta a jedynie wybirczo i oglnikowo ze wzgl du na z gry ustalony zakres tego opracowania. Z pewno ci temat wymaga ponownego przemy lenia oraz pog bienia zagadnienia szczeglnie w kontek cie wsp czesnej filozofii.

11

Bibliografia
B1. Tatarkiewicz W., Historia filozofii, PWN, Warszawa 1981 B2. Kr piec M.A., Kami ski S., Zdybicka Z., Maryniarczyk A., Jaroszy ski P. Wprowadzenie do filozofii, Wydawnictwo KUL, Lublin 2003. B3. Kubi A., Zagadnienie granic poznania (Quinn, Putnam, Nagel) w: Annales

Universitatis Mariae Curie-Sk odowska Lublin Polonia, Vol. XXV, Lublin 2000 B4. Morton A., Przewodnik po teorii poznania ,Wydawnictwo Spacja, Warszawa 2002. B5. Nagel T., Co to wszystko znaczy? Bardzo krtkie wprowadzenie do filozofii, Aletheia, Warszawa 1998, B6. Sikora A., Od Heraklita do Husserla, OPEN, Warszawa 2005 B7. S ownik filozofii, pod red. Jana Hartmana, Wydawnictwo Zielona Sowa, Krakw 2006, B8. Lenartowicz P., Wiarygodno twierdze przyrodniczych (Arystoteles contra

Feyerabend), Opublikowane w materia ach III Seminarium Interdyscyplinarnego

Nauka-Religia-Dzieje, Castelgandolfo, 6-9 sierpnia 1984, pod red. Jerzego A. Janika i Piotra Lenartowicza SJ. Wydzia Filozoficzny Tow. Jezusowego, Krakw 1986, str. 73-100].

12

You might also like