You are on page 1of 16

Tomasz Kamiski

Moralno i ycie - uwagi wok etyki Fryderyka Nietzschego


r

wiat podporzdkowuje kade przedsiwzicie alternatywie: sukces lub klska, zwycistwo lub przegrana. Ja odwouj si do innej logiki: jestem jednoczenie i sprzecznie, szczliwy i nieszczliwy: odniesiony sukces" czy doznana klska" maj dla mnie tylko przypadkowe, przejciowe sensy (co nie osabia gwatownoci mojego blu i moich pragnie); tym co mnie oywia, gucho i uporczywie, nie jest bynajmniej taktyka: akceptuj i afirmuj poza prawd i faszem, poza wygran i porak; wycofaem si z wszelkiej celowoci, yj wedle przypadku (czego dowodem jest to, e figury mojego dyskursu przychodz niczym rzuty koci). Ze zderzenia z przygod (z tym, co mi si przydarza) nie wychodz ani jako zwycizca, ani jako przegrany: jestem tragiczny.

Roland Barthes Fragmenty dyskursu miosnego Mj sposb mylenia - powiadasz - musi budzi sprzeciw! A c mnie to obchodzi? Szalony byby ten, kto by dobiera sposb mylenia majc na uwadze innych. Mj sposb mylenia jest wynikiem moich rozwaa; wie si z ca moj egzystencj wynika z mej struktury. Nie jestem w mocy go zmieni. D.A.F. de Sade (w licie do ony)

Tomasz Kamiski

Poza tym nienawidz wszystkiego, co mnie jedynie poucza nie zwikszajc mojej aktywnoci ani jej bezporednio nie oywiajc. J.W.Goethe (w licie do Schillera)

W przedmowie do swojej Genealogu moralnoci, Nietzsche stwierdza: Jestemy sobie nieznani, my poznajcy, my sobie samym: i nie bez powodu. Nigdy siebie nie szukalimy -jake wiec mielibymy siebie kiedy znale. (...) Z koniecznoci pozostajemy sobie obcy, nie rozumiemy siebie, musimy bra siebie za kogo innego, dla nas rozbrzmiewa po wsze czasy zdanie Kady jest sobie samemu najdalszy" -co do siebie nie jestemy "poznajcymi".] Tymi sowami, Nietzsche stawia siebie w jawnej opozycji wobec tego, co stanowio podstawow myl okrelajc gwny nurt filozofii nowoytnej.2
Friedrich Nietzsche: Z genealogii moralnoci. Tum. Grzegorz Sowiski. Wstp Krzysztof Michalski, Krakw 1997, s. 23 2 Szczegowo pisze o tym Krzysztof Michalski w wstpie do ksiki Nietzschego: Ju pierwsze zdanie Genealogii moralnoci wyraa radykaln opozycj do gwnego nurtu filozofii nowoytnej: cho wiemy wiele, o sobie samych wiemy najmniej, twierdzi Nietzsche; w istocie wcale nie wiemy, kim jestemy. Pamitacie z pewnoci dokadnie odwrotn tez Kartezjusza, przejt nastpnie przez gwny nurt filozofii europejskiej: kim jestemy, to jedyne, co wiemy na pewno. Moemy si myli w opiniach o reszcie wiata(...)- ale nie moemy, twierdzi Kartezjusz, a potem wielu innych filozofw nowoytnych, by w bdzie co do samych siebie, a przynajmniej co do tego, co nas w gruncie rzeczy stanowi: co do naszych wasnych myli, naszych chci, naszych poda.(...)C to za naiwno! - odpowiada na to Nietzsche. Ludzie myl si take w stosunku do samych siebie i to myl si nie tylko od czasu do czasu, nie przypadkowo, lecz z reguy(...)." Krzysztof Michalski: Rado i bl, groza i sen: Nietzschego opowie o moralnoci. W F. Nietzsche: Z genealogii moralnoci s. 6. 94
1

Moralno i ycie - uwagi wok etyki Fryderyka Nietzschego

Okamujemy siebie, uwaamy siebie za kogo innego ni rzeczywicie jestemy, wola, ktra nasze spojrzenie kieruje na nas samych, wcale nie jest wol prawdy prdzej jest wol fikcji, wol uudy. Za czyj to jednak spraw czowiek, ktry moe zgbia tajemnice otaczajcego go wiata, podporzdkowywa sobie ten wiat, czy te czyni sobie ziemi poddan, w stosunku do siebie samego jest skazany na bdzenie? Jakie to mechanizmy, jakie zoliwe demony sprawiaj, e czowiek oszukuje samego siebie, e z koniecznoci myli si, co do motyww swoich dziaa oraz przypisywanego im sensu, e nie rozumie siebie (lub rozumie niewaciwie) i wcale mu na zrozumieniu nie zaley (inne fetysze zaprztaj mu gow)? Nietzsche odpowiada, pisze Krzysztof Michalski: Mechanizmy, ktre prowadz wspczesnego czowieka do oszukiwania samego siebie, mechanizmy zakamania, ukadaj si, twierdzi Nietzsche, w pewien system. System ten organizuje si wok rnicy midzy dobrem" i zem". Znamy go jako moralno"3 Bdem jednak bdzie, jeli pod pojciem moralnoci rozumie bdziemy tylko jaki og zasad, norm, ocen itp. okrelajcych ludzkie czyny i zachowania jako suszne, dobre i tym samym wyznaczajce, jaka postawa czowieka jest podana a jaka nie (wspomniane wczeniej fetysze). W ustach Nietzschego moralno to zgoa co wicej ni kodeks poprawnego zachowania, i nie ku takim tablicom skierowane s uderzenia Nietzscheaskiego mota. Te mechanizmy zakamania, ktre przesaniaj czowiekowi jego samego i tym samym rzeczywisto, Nietzsche utosamia z wartociami. Tym samym, moralno okazuje si by form stanowienia wartoci, ktrej podstawowymi kategoriami s dobro i zo. Ale to jeszcze nie jest nic nowego, wic zrbmy jeszcze jeden krok do przodu, krok o dwa cytaty; jak pisze w swojej pracy powiconej Nietzschemu, Wojciech Morszczyski:
3

Ibidem, s. 10. 95

Tomasz Kamiski

( . . . ) apriorycznym warunkiem wszelkiego mylenia jest wartociowanie(...) [i dalej] Mylenie jest zasadniczo myleniem wartociujcym, tzn. zakorzenionym w ludzki im sposobie ycia w wiecie; sposobie, ktry jest zawsze ocenianiem. 4 oraz, jak pisze sam Nietzsche: (...) ycie samo zmusza nas do ustanawiania wartoci, ycie samo wartociuje poprzez nas, gdy ustanawiamy wartoci. 5 i tak trafiamy tym ruchem (cytowania), do miejsca w ktrym moralno jawi si nam (i tak te traktowa j Nietzsche) j a k o waciwy tylko czowiekowi s p o s b y c i a , ycia ktre jest ocenianiem w kategoriach d o b r a i za.
* * *

Moralno jako ucieczka czowieka od samego siebie, i jakkolwiek trywialnie brzmi te sowa, to wanie moralno jako jedyny schemat interpretacji, przy ktrym czowiek znosi siebie(...)6 jest miejscem w ktrym tworz si obrazy, przesaniajce czowiekowi widok na niego samego. Posuchajmy Nietzschego: Czowiek by dotychczas istot zasadniczo moraln, osobliwoci, nie majc sobie rwnej - i j a k o i s t o t a moralna by niedorzeczniejszym, kamliwszym, bardziej prnym i lekkomylnym,
W. Morszczyski: Nihilistyczna destrukcja myli wartociujcej. Heideggera interpretacja filozofii Nietzschego. Katowice, Uniwersytet lski 1992, s. 64. F. Nietzsche. Cyt. za: Wojciech Morszczyski: Nihilistyczna destrukcja myli wartociujcej, s. 64. 6 F. Nietzsche: Wola mocy. Tum. Stefan Frycz i Konrad Drzewicki. Krakw, Wydawnictwo Zielona Sowa 2003, s. 123. 96

Moralno i ycie - uwagi wok etyki Fryderyka Nietzschego

sobie samemu wic ej szkody przynoszcym, ni mogoby si to marzy najwikszemu gardzicielowi ludzkoci.7 Organizujc cay otaczajcy wiat wok alternatywy: tego, co dobre, a co ze (co suszne, a co niegodziwe, co poyteczne, a co szkodliwe, co sprawiedliwe a co sprawiedliwoci si wymyka) czowiek stara si wyeliminowa ze swojego ycia wszystko to, co mu si przeciwstawia, co stawia mu opr. Zamiast przezwycia swoje ograniczenia, chce on si tylko od nich uwolni. I jak od dawien dawna twierdzili moralici, e naturalnym instynktem czowieka jest poszukiwanie przyjemnoci oraz unikanie przykroci, to w tej lepej pogoni za szczciem" czowiek odrzuca od siebie kady bl8, cierpienie, konflikt oraz mier, czyli wszystko to, dziki czemu w znacznej mierze jestemy tym, czym jestemy, i w tym zapomnieniu o trudnociach ludzkiego istnienia, stwarza sobie wygodny wiat, gdzie moe prowadzi swojsodk" wegetacje, oddalajc od siebie jakikolwiek gorzki posmak ycia. Moralno (nie tylko ona, Nietzsche wymienia jeszcze metafizyk, religi, nauk) to forma kamstwa, za pomoc ktrego wierzy si w ycie.9 Lecz kamstwa niezbdnego, albowiem czynicego wiat miejscem znonym. Kamstwa, ktre dostosowuje wiat do czowieka i tym samym umoliwia ycie w nim. Lecz jest to ycie znieczulone, otumanione, albowiem odarte z bolesnej radoci ludzkiego istnienia, gdzie rado i bl s ze sob nie oddzielnie zmieszane10, dalekie jest ono od tego, czym autentycznie ludzkie ycie jest, a jak pisze Nietzsche:
Ibidem, s. 112. Kady bl, kade nieszczcie, zauwaa Nietzsche, zostay zafaszowane przez ide pomyki, bdu: Pozbawiono bl jego niewinnoci" (Roland Barthes Fragmenty dyskursu miosnego. Tum.: Marek Biczyk. Warszawa 1999, s.172.) 9 Zob. F. Nietzsche: Pisma Pozostae. Wybra, przeoy: Bogdan Baran. Krakw 2004, s. 404. 10 Zob. K. Michalski: Rado i bl, groza i sen...
8 7

97

Tomasz Kamiski

(...) ycie jest z i s t o t y zawaszczaniem, zadawaniem ran, przemaganiem obcych i sabszych, uciskiem, srogoci, narzucaniem wasnych form, anektowaniem, a przynajmniej wyzyskiem - lecz na c wci uywa wanie takich sw, ktre od dawna nosz zniesawiajce pitno?1 ] Wanie, po co? Wyramy wic to za pomoc innych sw: czowiek n i e szuka przyjemnoci i nie unika przykroci- twierdzi Nietzsche (.. )Przyjemno i przykro to tylko skutki, tylko zjawiska towarzyszce - tym, czego chce czowiek to przybr mocy.12 Tutaj nie unika si ogranicze ani przeciwnoci, zgoa odwrotnie '.powodowany t wol [wzrostu mocy] szuka czowiek oporu, potrzebuje czego, co si przeciwstawi.13. Tak jak czowiek moralny za wszelk cen oddala od siebie bl, cierpienie i szuka tylko ciszy i spokoju ( bo jake inaczej jest rozumiane to tak bardzo gloryfikowane szczcie jeli nie jako bogi stan wytchnienia, sodkie lenistwo, peny brzuch i wygodne ko, brak trosk, problemw, czy te najzwyklejszy brak blu gowy u ony), to ten czowiek (powinnimy go chyba nazwa nie moralnym, ale o tym to ju za chwil) dokadnie przeciwnie: cieszy si z blu, albowiem moe go znie (kady rodzaj blu traktowany jako rodek wzmagania), nie ucieka przed cierpieniem tylko je przezwycia, przykro jest mu wrcz niezbdna gdy: kade zwycistwo, kade uczucie 14 przyjemnoci, kady proces zakada pewien przezwyciony opr . Problem, jaki si nam tutaj zarysowa, dotyczy sensu cierpienia, a tym samym w zalenoci od tego jak odpowiadamy na pytanie o ten sens, nasza odpowied wskazuje, jaki jest nasz stosunek do ycia lub sposb ycia. 15 Nietzsche wyrni dwa sensy cierpienia: chrzecijaski i tragiczny.
11

195.

F. Nietzsche: Poza dobrem i zem. Tum.: Grzegorz Sowiski. Krakw 2001, s. F. Nietzsche: Pisma pozostae. S. 414. Ibidem, s. 414. (Dopis w nawiasie mj - T. K) Ibidem, s. 414. F. Nietzsche: Pisma pozostae. S. 409.

12 13 14 15

98

Moralno i ycie - uwagi wok etyki Fryderyka Nietzschego

Pierwszy zakada, e byt jest z gruntu zy" i musi dopiero zosta usprawiedliwiony poprzez transcendentne wobec niego ideay" (jak np. Bg), drugi z kolei traktuje byt za wystarczajco szczliwy, e moe on usprawiedliwi kade cierpienie. W notatce z lata 1888 r. Nietzsche pisze: Czowiek tragiczny afirmuje nawet najbardziej dotkliwe cierpienie: jest na to do silny, peny, naleycie ubstwiajcy. Czowiek chrzecijaski neguje nawet najszczliwszy los na ziemi: jest tak saby, ubogi, wydziedziczony, e w kadej formie jeszcze w yciu cierpi.. .Bg na krzyu" jest kltw rzucon na ycie, wskazaniem by si od niego uwolni. (...) powiartowany Dionizos jest o b i e t n i c zoon yciu: bdzie si ono wiecznie odradza i powraca ze zniszczenia.16 Mamy zatem dwa typy ludzi: tragiczny" i chrzecijaski". Przypatrzmy si im bliej. Zapytajmy, czego kady z nich chce, czego chce od ycia i jaki odpowiada im sposb ycia (czyli jaka moralno). Zacznijmy od przymiotnikw, jakimi zostali okreleni. Pierwszy z nich jest silny, peny, rozwimy to: silny" to mocny, krzepki, odznaczajcy si si, majcy mocn pozycj w yciu, surowy, twardy;peny" to niczym nie skrpowany, niczym nie ograniczony, swobodny, przejawiajcy si w peni, cakowity. Kto taki w yciu nie stroni nawet od najbardziej dotkliwego cierpienia, potrafi znie kady bl, nie szuka usprawiedliwienia pod przykrywk wyszego dobra" dla kadej krzywdy, jak dowiadcza, odczuwa siebie i ycie jako wystarczajco dobre", aby samemu uzasadni wszystko, co go spotyka- wicej, nie potrzebuje w ogle adnego uzasadnienia! Moralno takiego czowieka jest autogloryfikacjn jest to moralno wzmagajca ycie, mwica dla ycia pene radoci TAK w ktrym zawiera si najwyszy stan afirmacji istnienia, stan w ktrym zawiera si nawet bl, kady rodzaj blu jako rodka wzmagania(...)17
16 17

F. Nietzsche: Pisma pozostae. S. 410. Ibidem, s.406.

99

Tomasz Kamiski

uywajc sw Nietzschego, jest to moralno pana, moralno ludzi dostojnych: (...) wiara w samego siebie, duma z samego siebie, wrogi i ironiczny stosunek do altruizmu" nale rwnie stanowczo do dostojnej moralnoci18 Czowiek dostojny afirmuje ycie: wyraa si to przez bezwzgldn zgod na to, czym si jest, sam ustanawia siebie poprzez spontaniczn samoakceptacj: Dostojny czowiek odczuwa s i e b i e jako wyznaczajcego wartoci, nie potrzebuje cudzej aprobaty, sdzi: co jest szkodliwe dla mnie, to jest szkodliwe samo w sobie", sam nadaje cze wszelkim sprawom, t w o r z y w a r t o c i . (...)Dostojny czowiek czci w sobie mocarza; czci w sobie tego, ktry ma nad sob moc, ktry umie mwi i milcze, ktry z rozkosz jest dla siebie surowy i twardy, ktry okazuje cze wszystkiemu, co surowe i twarde.19 Lecz to nie wszystko, nie wystarcza zwyka akceptacja samego siebie, bo przecie kto o innej moralnoci rwnie moe powiedzie sobie: dobrze mi z samym sob - lubi si takiego, jakim jestem, nie o trywialne samouwielbienie tu chodzi. Najlepiej posuchajmy Nietzschego: Jest to b o g a c t w o o s o b i s t o c i , peno siebie, przelewanie si i dawanie od siebie, instynktowne czucie si dobrze i przytakiwanie sobie, co rodzi wielkie ofiary i wielk mio: jest to silne i boskie samolubstwo, z ktrego te afekty wyrastaj tak pewnie, jak i ch stania si panem, jak siganie
18 19

F. Nietzsche: Poza dobrem i zem. S. 197. Ibidem, s. 197.

100

Moralno i ycie - uwagi wok etyki Fryderyka Nietzschego

poza obrb wasny, jak pewno wewntrzna, e si ma prawo do wszystkiego.(...) i, jeli nie siedzi si tgo i mocno w swojej skrze, to nie ma si nic do dania od siebie, nic, z czym mona by wycign rk i by obron i podpor.20 C wic mamy po przeciwnej stronie? Ju samo to wyraenie po przeciwnej stronie" nasuwa, z jak moralnoci mamy tu do czynienia. Ale powoli, zacznijmy jak wczeniej. Czowiek chrzecijaski" jest saby, ubogi, rozwimy to: saby", czyli wty, chorowity, bezsilny, odznaczajcy si brakiem siy woli, niestanowczy, chwiejny, ulegy; ubogi" to niezamony, niedostatecznie wyposaony, nieintensywny, niernorodny, lichy - to ostatnie sowo najlepiej wyraa, z kim mamy do czynienia. Posuchajmy, co Nietzsche przez nie rozumie: Lichy: to sowo wyraa tutaj pewne n i e u d o l n o c i (...) np. sabo woli, niepewno, a nawet wielo osoby", niemono powstrzymania si od reagowania na jakkolwiek podniet i zapanowania" nad sob, niewol wobec wszelkiej sugestii ze strony woli cudzej .21 Kto taki z pewnoci nie jest w stanie afirmowa ycia. Zamiast tego osdza je jako winne i ze, okalecza je i poszukuje usprawiedliwienia dla istnienia w jakim innym, drugim wiecie - wiecie idealnym. Nie jest w stanie dziaa spontanicznie, bra rzeczy takimi, jakimi s, zanim cokolwiek zrobi to skrupulatnie oblicza rachunek moliwych zyskw i strat. W dobitny sposb pisze o tym Gilles Deleuze w swojej monografii myli Nietzschego: Czowiek resentymentu nie potrafi i nie chce kocha, ale chce by kochany. Chce by kochany, ywiony, pojony, pieszczony, usypiany. On, bezsilny, cierpicy na niestrawno, zimny, cierpicy na
20 21

F. Nietzsche: Wola mocy, s. 125. Ibidem, s. 117. 101

Tomasz Kamiski

bezsenno, niewolnik. Tote czowiek resentymentu wykazuje ogromn wraliwo: wobec wszelkich poczyna, jakie niezdolny jest przedsiwzi, sdzi, e najmniejsz kompensacj, jaka jest mu nalena, jest wanie cignicie z tego korzyci.22 Kade jego dziaanie (jeeli si w ogle jakiego podejmuje) jest tylko ze wzgldu na cel, ktry zawsze jest obliczany jako korzy jak moe osign.23 Powiedzmy to raz jeszcze i wyranie: Czowiek resentymentu jest czowiekiem zysku i korzyci24 Wobec ycia odczuwa al, uraz, e nie jest ono takie, jakim chciaby aby byo, e nie spenio ono jego oczekiwa. Nienawidzi wszystkiego, co od niego lepsze, wysze, szlachetniejsze25; jako istota mierna, rednia tylko takie stany potrafi znie. I najbardziej potrzebuje innych ludzi, takich jak on sam wspcirpitnikw, aby mc atwiej znie t udrk istnienia, aby mc przerzuci odpowiedzialno za siebie, za swoje czyny na innych. I znw Deleuze najlepiej o tym pisze: To twoja wina, jeli nikt mnie nie kocha, to twoja wina, jeli nie powiodo mi si w yciu, to rwnie twoja wina, jeli tobie nie powiodo si w yciu; twoje i moje nieszczcia s rwnie z twojej winy. Dostrzegamy tutaj przeraajc kobiec moc resentymentu:
22

Nigdy nie mwi sobie: 'Po co?'. Nie jestem nihilist. Nie stawiam sobie pyta o cel" (Roland Barthes: Fragmenty dyskursu miosnego, s. 259.) Tak mwi czowiek tragiczny (dostojny), cokolwiek czyni to czyni to dla samego czynienia, popychany radosnym TAK dla siebie i swojego ycia. 24 G. Deleuze: Nietzsche i filozofia, s. 124. 25 'On mi si podoba' - Dlaczego? - 'Bo mu nie dorwnuj'. - Czy zdarzyo si komu tak odpowiedzie?" (F. Nietzsche: Poza dobrem i zem, s. 102). Z pewnoci, nie odpowiedziaby tak czowiek chrzecijaski" -jakkolwiek upraszczamy w tym momencie to jednak mona powiedzie, e istotn cech resentymentu jest uczucie zawici wobec kadego, kto jest lepszy pod jakimkolwiek wzgldem.

124.

G. Deleuze: Nietzsche i filozofia. Tum. Bogdan Banasiak. Warszawa 1993, s.

23

102

Moralno i ycie - uwagi wok etyki Fryderyka Nietzschego

nie poprzestaje on na wskazaniu zbrodni i zbrodniarzy, chce winnych, odpowiedzialnych.26 Jaka przepa dzieli czowieka dostojnego od tej kreatury resentymentu21 czowieka ktry swoim yciem mwi: Nie oskaram, nie podejrzewam, nie szukam przyczyn28, za w czowieku resentymentu znajdujemy tylko ducha zemsty - pragnienie zemsty jako transcendentalna zasada jego mylenia29. Jego moralno to moralno zaprzeczajca yciu, to moralno niewolnika. O ile wszelka dostojna moralno wyrasta z tryumfujcego Tak" wobec siebie samej, o tyle moralno niewolnikw z gry mwi Nie" wszystkiemu, co poza" ni, co od niej inne", co nie jest ni sam": i wanie owo Nie" stanowi jej twrczy czyn. To odwrcenie spojrzenia ustanawiajcego wartoci - to k o n i e c z n e ukierunkowanie na zewntrz, miast na samego siebie - stanowi wanie znami resentymentu: do swego powstania moralno niewolnikw zawsze potrzebuje najpierw jakiego wiata zewntrznego, wiata przeciwnego; fizjologicznie rzecz ujmujc: by w ogle dziaa, potrzebuje zewntrznych bodcw -jej akcja jest wycznie reakcj30
* * *

W Ewangelii wedug w. Mateusza Jezus wypowiada nakaz, ktry jest jednym z najistotniejszych rysw chrzecijastwa:
G. Deleuze: Nietzsche i filozofia. S. 125. Ibidem, s. 125. 28 Roland Barthes: Fragmenty dyskursu miosnego. S. 120. 29 Nie rozumiemy resentymentu, o ile nie widzimy w nim pragnienia zemsty, pragnienia buntu i tryumfu." (G. Deleuze: Nietzsche i filozofia. Warszawa 1993, s. 123) 30 F. Nietzsche: Z genealogii moralnoci, s. 45.
27 26

103

Tomasz Kamiski

Syszelicie, e powiedziano: Bdziesz miowa swego bliniego, a nieprzyjaciela swego bdziesz nienawidzi. A Ja wam powiadam: Miujcie waszych nieprzyjaci i mdlcie si za tych, ktrzy was przeladuj(.. .) 3 1 Zastanwmy si teraz, jaki stosunek maj gwni bohaterowie tej opowieci do swoich nieprzyjaci, jak koncepcje wroga kady z nich sobie obmyli (czyli jak na gruncie moralnoci Pana i Niewolnika traktowana jest ta tzw. Mio do nieprzyjaci), a tym samym pozwoli to nam pozna ich od strony tego, co stanowi najbardziej fundamentaln rnic midzy nimi. Wskazane zostan podstawowe zasady mylenia kadego z nich, formuy, ktre wyraaj to, co zasadnicze dla obu typw moralnoci (sposobw ycia). Tak na marginesie, to przypomnijmy nieco zoliwie, e na pocztku czowiek resentymentu nazwany zosta czowiekiem chrzecijaskim". Odpowiedzi na powysze pytanie o stosunek do nieprzyjaci ju zawieraj si na poprzednich stronach, posuchajmy jednak, sw Nietzschego, w ktrych s one jasno podane. Jednoczenie poniszy cytat bdzie pewnym podsumowaniem dotychczasowych rozwaa, jak rwnie wstpn eksplikacj interesujcych nas zasad: (... )jedynie tu jest moliwa-jeli w ogle moliwa jest na Ziemiprawdziwa mio do wasnych wrogw". Ile szacunku dla swych wrogw ma czowiek dostojny! - a szacunek taki jest ju drog do mioci... Czowiek dostojny pragnie wszak swego wroga, pragnie jako swego wyrnienia, i znosi tylko takiego, w ktrym nic nie zasuguje na pogard, bardzo wiele natomiast na cze. Wyobracie sobie natomiast wroga", jakim koncypuje go sobie czowiek resentymentu - tu wanie spenia si jego czyn, jego twrczo: wykoncypowa sobie zego wroga", zego" wykoncypowa jako
Mt 5, 43. W: Pismo wite starego i nowego testamentu. Warszawa - Pozna 1991, s. 1129. 104
31

Moralno i ycie - uwagi wok etyki Fryderyka Nietzschego

swe pojcie podstawowe, dziki ktremu wymyla sobie jeszcze, jako powidok i przeciwiestwo dobrego czowieka" - samego siebie.32 Mio do nieprzyjaci" u czowieka resentymentu wyraa si w uznaniu swojego wroga jako zego", niegodziwego. Niewolnik nie jest w stanie, jak Pan szanowa swoich nieprzyjaci, jest na to zbyt saby; jego mio" to gboko skryta nienawi. W przeciwiestwie do czowieka dostojnego, niewolnik potrzebuje jednak swojego wroga, jest on wrcz koniecznym warunkiem, tego, aby mg uzna siebie za dobrego"- powiedzmy to mocniej: bez zego wroga" niewolnik nie mgby uzna samego siebie: Czowiek resentymentu musi pomyle pewne nie -ja", potem przeciwstawi si temu nie -ja", by w kocu ustanowi siebie jako siebie.33 Fundamentaln zasad mylenia niewolnika jest formua: Ty jeste niegodziwy, wic ja jestem dobry-. W formule tej zawiera si nadzwyczajna nienawi, z jak niewolnik odnosi si do wszystkiego tego, co stanowi jego przeciwiestwo, nienawi do samego ycia, albowiem zasada ta opiera si na ju utworzonych wartociach, ktrymi s dobro i zo; wartociach okrelanych jako boskie, transcendentne, wysze nad ycie.35 Niewolnik nie jest w stanie tworzy, jego twrczo to negacja, ktra pozwala mu osign afirmacje samego siebie, ale jest to tylko pozorna afirmacja, albowiem oparta jest na negacji, brak tu spontanicznej zgody na to, czym si jest, ustanowienie siebie nastpuje w odniesieniu do innego", do tego jeszcze, inny" musi zosta zanegowany jako ten zy". A jak brzmi formua Pana? Najpierw cytat:
32 33 34 35

F. Nietzsche: Z genealogu moralnoci, s. 48. G. Deleuze: Nietzsche i filozofia, s. 128. Ibidem, s. 125. Zob. ibidem, s. 128.

Tomasz Kamiski

W przypadku dostojnego sposobu wartociowania mamy do czynienia z odwrotn sytuacj: dziaa on i wzrasta spontanicznie, szuka swego przeciwiestwa jedynie w tym celu, by sobie samemu powiedzie jeszcze wdziczniejsze, jeszcze radoniejsze TAK"jego negatywne pojcie niski", pospolity", lichy", jest jedynie wtrnym, bladym kontrastem pozytywnego, przepojonego yciem i namitnoci pojcia podstawowego my dostojni, my dobrzy, my pikni, my szczliwi".36 Formua Pana to: ja jestem dobry, wic ty jeste niegodziwy31. Jeden nie moe wypowiedzie obu formu, gdy dobre jednego jest wanie niegodziwym drugiego38 Od razu widzimy rnice, ktra nie jest tylko zwyk zamian miejscami poj: dobry" i niegodziwy". Pan zaczyna od stwierdzenia ja jestem dobry", spontanicznie ustanawia siebie: Ten, kto mwi,, ja jestem dobry", nie oczekuje, e zostanie nazwany dobrym. Nazywa siebie w ten sposb, mianuje i mwi o sobie w ten sposb w tej mierze, w jakiej dziaa, afirmuje i si cieszy. Dobry okrela aktywno, afirmacj, przyjemno, ktre doznawane s podczas ich realizacji(... ) 3 9 Czowiek dostojny jest zdolny do autentycznej afirmacji siebie samego dokonujcej si w gecie bezwarunkowego ustanowienia siebie jako dobrego". Natomiast sowo niegodziwy" jest wprowadzone tylko jako barwa dopeniajca, podkrelajca radosn penie afirmacji: w ustach panw sowo,, wic " wprowadza jedynie wniosek negatywny40 Pan to jest ten, ktry jest zdolny do dziaania, w przeciwiestwie do niewolnika, ktry jest bierny, ktry nie wpywa na swoje reakcje jedynie si im poddaje. Ten, kto
36 37 38 39 40

F. Nietzsche: Z genealogu moralnoci, s. 45. G. Deleuze: Nietzsche i filozofia, s. 125. Ibidem, s. 126. Ibidem, s. 126. Ibidem, s. 127.

106

Moralno i ycie - uwagi wok etyki Fryderyka Nietzschego

firmuje, kto dziaa to zarazem ten, kto j e s t.41 Nietzsche podkrela, e Poza dobrem i zem nie oznacza Poza dobrem i lichym42. Ju wczeniej wskazalimy, e boskie" wartoci do ktrych odnosi si niewolnik, to nie te same wartoci, ktre tworzy pan: Od razu zauwaamy, e w tej moralnoci przeciwiestwo dobry" i lichy" znaczy tyle, co dostojny" i godzien pogardy" przeciwiestwo dobry" i zy" wywodzi si z innego rda.43 Zwrmy jeszcze uwag, e godzien pogardy" nie odpowiada negacji innego" (jak w przypadku niewolnika), lecz u Nietzschego znaczy tyle tylko, co nie wart naszej uwagi.
* * *

Cofnijmy si do przytoczonych kilka stron wczeniej sw Nietzschego; Bg na krzyu" jest kltw rzucon na ycie, wskazaniem, by si od niego uwolni. powiartowany Dionizos jest o b i e t n i c zoon yciu: bdzie si ono wiecznie odradza i powraca ze zniszczenia.44 Dionizos i Chrystus, dwch mczennikw, dwa spojrzenia na ycie, dwa przeciwstawne sensy cierpienia. Z jednej strony ycie, ktre firmuje nawet najdotkliwsze cierpienie, z drugiej strony ycie, ktre ze wzgldu na istnienie cierpienia, zostaje postawione w stan oskarenia.45 Dionizos oznacza pen
41 42 43 44 45

Ibidem, s. 126 (podkrelenie moje - T. K.). Ibidem, s. 126. F. Nietzsche: Poza dobrem i zem, s. 196. Zob. przypis 16. Zob. G. Deleuze: Nietzsche i filozofia, s. 19. 107

Tomasz Kamiski

radoci zgod na ycie, ycie takim jakim jest bez pyta o cele, bez najmniejszej potrzeby usprawiedliwiania blu, ktrym jest ono przesiknite poprzez odnoszenie si do przykadowo powiedzmy: wyszego dobra, zbawienia itp. Ukrzyowany Chrystus (w sensie jakim nadao mu chrzecijastwo) jest negacj ycia, lkliwym Nie" dla niego samego i tego, co z sob niesie; ucieczk od kadego, nawet najmniejszego blu, deprecjacj ycia, ktremu przeciwstawia si inne ycie, jakie tam ycie po mierci, w raju, w jakim wiecie idealnym. Czowiek tragiczny (dionizyjski), Pan: to ten, ktry nie oskara, ktry nie stroni od jakiejkolwiek przykroci, wrcz przeciwnie: ze miechem (a czy jest co bardziej niewinnego od miechu?) przyjmuje kad rado, szczcie, jak i kady bl i cierpienie, jakich dowiadcza. Czowiek dostojny yje peni ycia, jest na to wystarczajco silny, przezwycia siebie, on j e s t (!)- yje autentycznie. Czowiek chrzecijaski, Niewolnik.. .czy musimy powtarza to wszystko, co o nim ju zostao powiedziane? Jego moralno to rezygnacja z samego siebie, ucieczka w bahe przyjemnostki, to nienawi do ycia, do innych, to ycie n i e a u t e n t y c z n e . Podsumowujc: zamiarem naszym byo ukazanie moralnoci Pana i Niewolnika jako dwch sposobw ycia: autentycznego i nieautentycznego.

108

You might also like