You are on page 1of 23

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera

I. SYGNAY (Teresa, Andrzej) 1. TERESA Andrzej wybra mnie i poprosi o moj rk. Stao si to dzi midzy godzin pit a szst po poudniu. Dokadnie nie pamitam, nie zdyam spojrze na zegarek ani te dostrzec godziny na wiey starego ratusza. W takich momentach nie sprawdza si godziny, momenty takie wyrastaj w czowieku ponad czas. Ale nawet gdybym pamitaa, e trzeba spojrze na zegar ratusza, Nie mogabym tego uczyni, musiaabym bowiem Patrze ponad gow Andrzeja. Szlimy wanie praw stron rynku, gdy Andrzej odwrci si i rzek: czy chcesz by moj towarzyszk ycia? Tak powiedzia. Nie powiedzia: czy zechcesz by moj on, ale: moj towarzyszk ycia. Byo wic przemylane to, co zamierza powiedzie. Mwi to za patrzc przed siebie, jakby si lka wwczas czyta w moich oczach, a rwnoczenie jakby chcia zaznaczy, e przed nami jest jaka droga, ktrej kresu nie wida jest lub przynajmniej moe by, jeli na jego prob ja odpowiem tak. Odpowiedziaam tak nie od razu, ale po upywie kilku minut, a jednak nie mogo by w cigu tych minut adnej refleksji, nie mogo te by adnej walki motyww. Odpowied wic bya prawie e zdeterminowana. Wiedzielimy oboje, e siga w ca przeszo i wychyla si w przyszo daleko, e zanurza si w naszym istnieniu jak czno tkackie, aby uchwyci ten gwny wtek, co decyduje o wzorze tkaniny. Pamitam, e Andrzej nie od razu zwrci ku mnie wzrok, ale do dugo patrzy przed siebie, jakby wpatrywa si w t drog, ktra jest przed nami. ANDRZEJ Doszedem do Teresy drog dosy dug, nie odnalazem jej od razu. Nie pamitam nawet, czy pierwszemu naszemu spotkaniu towarzyszyo jakie przeczucie lub co w tym rodzaju. I chyba nawet nie wiem, co znaczy mio z pierwszego wejrzenia. Po pewnym czasie stwierdziem, e znalaza si w polu mojej uwagi, to znaczy, e m u s i a e m ni si interesowa, i rwnoczenie g o d z i e m s i na to, e musz. Mogem wprawdzie nie postpowa tak, jak czuem, e musz, lecz sdziem, e nie miao by to sensu. Widocznie co byo w Teresie, co odpowiadao mej osobowoci. Mylaem wwczas wiele o drugim ja. Teresa bya przecie caym wiatem, tak samo odlegym, jak kady inny czowiek, jak kada inna kobieta a jednak co pozwalao myle o przerzuceniu pomostu. Pozwalaem tej myli trwa, a nawet rozwija si we mnie. Nie byo to pozwolenie nie zalene od aktu woli. Nie poddawaem si tylko wraeniu i urokowi zmysw, bo wiem, e wwczas naprawd nie wyszedbym z mego ja i nie dotar do drugiej osoby ale tu by wanie wysiek. Bo przecie moje zmysy karmiy si co krok wdzikiem napotykanych kobiet. Gdy kilka razy prbowaem za nimi pj, spotykaem wyspy odludne. Pomylaem te wwczas, e pikno dostpna dla zmysw moe by darem trudnym lub niebezpiecznym, spotykaem wszake osoby, ktre ona wioda do cudzej krzywdy i tak powoli nauczyem si ceni pikno dostpn dla umysu, czyli prawd. Postanowiem wic szuka kobiety, ktra naprawd bdzie dla mego drugim ja, a pomost midzy nami rzucony nie bdzie chwiejn kadk wrd nenufarw i trzcin. Spotkaem kilka dziewczt, ktre zaabsorboway m wyobrani, a take moj myl i oto w momentach, w ktrych najbardziej zdawaem si sobie nimi zajty, stwierdzaem nagle, e Teresa wci tkwi w mej wiadomoci i pamici,

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


a kad z tamtych z ni odruchowo porwnuj. A przecie nawet pragnem, by j wypary z mej wiadomoci, poniekd liczyem na to. I gotw byem te i za wraeniem, za wraeniem natarczywym i mocnym. Mio uwaa chciaem za namitno i za uczucie, ktre przewyszy wszystko wierzyem w absolut uczucia. I dlatego nie mogem wprost poj, na czym opiera si to przedziwne trwanie Teresy we mnie, dziki czemu jest we mnie obecna, co jej zapewnia miejsce w moim ja, i co stwarza wok niej ten jaki dziwny rezonans, to powiniene. Unikaem jej przeto przezornie, omijaem wrcz z premedytacj to, co mogoby wzbudzi bodaj cie domysu. Czasem a zncaem si nad ni w moich mylach, rwnoczenie za w niej widziaem m przeladowczyni. Wydawao mi si, e ciga mnie swoj mioci, a ja musz odci si stanowczo. Tak za roso me zainteresowanie dla Teresy, mio wyrastaa poniekd ze sprzeciwu. Mio moe by bowiem zderzeniem, w ktrym dwie osobowoci uwiadamiaj sobie do gbi, e powinny do siebie nalee, chocia brak nastrojw i wrae. Jest to jeden z tych procesw we wszechwiecie, co sprowadzaj syntez i jednocz to, co rozdzielone, a co ciasne i ograniczone, to rozszerzaj i bogac. TERESA Musz przyzna, e owiadczyny Andrzeja byy dla mnie czym nieoczekiwanym. Nie miaam zaprawd powodu, by na nie liczy. Zdawao mi si zawsze, e Andrzej czyni wszystko, abym bya mu niepotrzebna i by mnie o tym przekona. Jeeli te owiadczyny nie zastay mnie cakiem nie przygotowan, to dlatego, e czuam, i jako jestem dla niego, i e chyba mogabym go kocha. Chyba nawet t wiadomoci ju go kochaam. Ale tylko tyle. Nie dopuciam nigdy do tego, aby nosi w sobie uczucie, ktre zostanie bez odpowiedzi. Dzi jednak mog si przyzna sama przed sob, i nie byo to dla mnie atwe. Pamitam zwaszcza taki jeden miesic, w tym miesicu jeden taki wieczr wdrowalimy wwczas po grach, towarzystwo byo liczne i bardzo z sob zyte, bardziej chyba ni po koleesku zrozumielimy si doskonale. Andrzej wwczas dosy wyranie interesowa si Krystyn. Nie psuo mi to jednak uroku wdrwki. Zawsze bowiem byam twarda jak drzewo, ktre pierwej sprchnieje ni si rozklei. Jeeli pakaam nad sob, to nie z racji zawodu w mioci. A jednak byo mi ciko. Zwaszcza owego wieczoru, gdy przy zejciu zastaa nas noc. Nie zapomn nigdy tych jeziorek, co zaskoczyy nas po drodze jak gdyby dwie cysterny niezgbionego snu. Spa metal zmieszany z odblaskiem jasnej sierpniowej nocy. Ksiyca jednak nie byo. Nagle, gdy tak stalimy wpatrzeni tego nie zapomn do koca ycia gdzie sponad naszych gw doszo wyrane woanie. Byo ono zreszt podobne do zawodzenia raczej lub jku czy te moe nawet do kwilenia. Wszyscy wstrzymali oddech. Nie byo wiadomo, czy woa czowiek, czy te zawodzi spniony ptak. Ten sam gos powtrzy si raz jeszcze,

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


wwczas chopcy zdecydowali si odkrzykn. Przez cichy upiony las, przez noc bieszczadzk szed sygna. Jeli to czowiek mg go usysze. Jednake tamten gos ju nie odezwa si wicej. I wanie wwczas, gdy wszyscy zamilkli, nasuchujc, czy si nie odezwie, mnie nagle bysna inna myl: te o sygnaach myl ta wrcia do mnie dzisiaj pomidzy profilem Andrzeja a wie starego ratusza w naszym miecie dzi midzy godzin pit a szst po poudniu, gdy Andrzej poprosi mnie o rk wwczas mylaam o sygnaach, ktre nie mog si z sob spotka. A bya to myl o Andrzeju i o mnie. I poczuam, jak trudno jest y. Tej nocy byo mi tak strasznie ciko, cho bya to naprawd wspaniaa i pena tajemnic natury noc bieszczadzka. Wszystko wok zdawao mi si tak bardzo potrzebne i tak zharmonizowane z caoci wiata, tylko czowiek wytrcony i zagubiony. Nie wiem zreszt, czy kady czowiek, ale wiem na pewno, e ja. Dzisiaj wic, gdy Andrzej zapyta: czy zechciaaby zosta na zawsze towarzyszk mojego ycia? ja po upywie dziesiciu minut, odpowiedziaam tak, a po chwili spytaam go jeszcze, czy wierzy w sygnay. ANDRZEJ Teresa spytaa mnie dzisiaj: Andrzeju, czy wierzysz w sygnay? A gdy, zaskoczony tym pytaniem, zatrzymaem si przez chwil i spojrzaem zdumiony w oczy mej od kwadransa narzeczonej, opowiedziaa mi swe myli, te, ktre snuy si w jej gowie od owego wieczoru w grach. Jake blisko przesza wwczas obok mnie! Osaczya mnie prawie sw wyobrani i tym dyskretnym cierpieniem, ktrego wwczas nie chciaem si domyli, a dzisiaj gotw jestem poczyta je za nasze wsplne dobro. Teresa Teresa Teresa jakby punkt jaki przedziwny moich dojrzewa ju nie pryzmat pozornych promieni, ale czowiek prawdziwego wiata. I wiem, e nie mog i dalej. Wiem, e nie bd ju szuka. Dr tylko na myl, e tak atwo mogem j straci. Od kilku lat sza obok mnie, a nie wiedziaem, e to wanie ona idzie i dojrzewa. Wzdragaem si przyj to, co najwspanialszym dzi jest dla mnie darem. Po kilku latach widz to wyranie, e drogi, ktre powinny si rozbiec, zbliyy nas wanie do siebie. Tych kilka lat to czas bezcenny, by zorientowa si w skomplikowanej mapie sygnaw i znakw. Tak trzeba. dzi widz, e mj kraj jest take jej krajem, a przecie marzyem, by przerzuci pomost

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


2. Wieczorami w naszym starym miecie ( w padzierniku s wczesne wieczory ) mczyni wychodz z biur, gdzie projektuje si budowy nowych osiedli, kobiety i dziewczta wracajc do domw ogldaj po drodze wystawy. Spotkaem Teres, gdy przystana przed wielkim oknem wystawowym, penym damskiego obuwia. Stanem obok niej cicho i nieoczekiwanie i nagle bylimy razem po obu stronach wielkiej, przeroczystej tafli nasyconej jarzcym si wiatem. I ujrzelimy swoje odbicia razem, wystawa bowiem zamknita jest od tyu wielkim, olbrzymim lustrem, ktre odbija zarwno modele obuwia, jak i ludzi przechodzcych trotuarem, zwaszcza za tych, co przystanli, aby si przyjrze sobie lub butom. Gdy wic znalelimy si nagle po obu stronach wielkiego zwierciada tu ywi i realni, a tam odbici ja nie wiem dlaczego, moe po to, by dopeni obrazu, ale raczej z prostej potrzeby serca zapytaem: o czym mylisz Tereso? Zapytaem o to prawie szeptem, bo tak zwykli mwi zakochani. TERESA Nie mylaam ju wtedy o sygnaach. I nie mylaam waciwie o Andrzeju. Szukaam wzrokiem butw z wysokim obcasem. Wiele byo butw sportowych, wiele butw wygodnych na co dzie, lecz najbardziej wodziam wzrokiem za butami na wysokim obcasie. Andrzej jest wyszy ode mnie na tyle, e musz sobie troch doda wzrostu a wic jednak mylaam o Andrzeju, o Andrzeju i o sobie samej. Stale teraz mylaam o nas dwojgu i on te tak myla z pewnoci wic ucieszyby si moj myl. Rozpoczlimy wwczas rozmow o rnych drobiazgach zwizanych z naszym lubem. Ja mwiam mu o tym krawacie, w ktrym mi si najbardziej podoba, i o tym ciemnym garniturze, w ktrym mu najbardziej do twarzy. Andrzej sucha tego bardzo chtnie, nie dlatego, e szuka pochlebstwa, lecz e chcia mi si zawsze podoba, i e chcia mi zrobi przyjemno. Potem jeszcze patrzylimy wsplnie na witryn sklepu jubilera, gdzie w pudeeczkach powleczonych wewntrz aksamitem spoczyway rne precjoza. Wrd nich byy te obrczki lubne. Spogldalimy chwil w milczeniu. Potem Andrzej uj mnie za rk i powiedzia: wejdmy, Tereso, wybierzemy dla siebie obrczki.

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


ANDRZEJ A jednak nie weszlimy od razu. Zatrzymaa nas nagle myl, ktra odczuwalimy to dobrze powstaa rwnoczenie we mnie i w niej. Obrczki, ktre le na wystawie, przemwiy do nas dziwnie mocno. Oto teraz s tylko wyrobem ze szlachetnego metalu, lecz tak bdzie tylko do tej chwili, gdy jedn z nich wo na palec Teresy, a ona drug na palec mej rki. Odtd zaczn wyznacza nasz los. Bd przeszo przypomina wci, jakby lekcj, ktr trzeba wci pamita, i przyszo otwiera bd cigle na nowo, czc przeszo z przyszoci. A rwnoczenie na kad chwil, jak dwa ostatnie ogniwa acucha, nas maj niewidzialnym zespala sposobem. Nie weszlimy wic zaraz do sklepu. Symbol przemwi. Zrozumielimy go rwnoczenie. Patrzc na obrczki lubne poddalimy si wzruszeniu bez sw. I to nas wstrzymao przed sklepem. Odkadalimy chwil wejcia. Czuem tylko, e Teresa przytulia si mocniej do mego ramienia i to byo nasze teraz: spotkanie przeszoci z przyszoci. Oto jestemy oboje, wyrastamy z tylu dziwnych chwil, jakby z gbiny faktw, zwyczajnych przecie i prostych. Oto jestemy razem. Potajemnie zrastamy si w jedno za spraw tych dwch obrczek. Kto przemwi do gono za naszymi plecami. KTO To sklep jubilera. C za dziwne rzemioso. Produkuje przedmioty, ktre mog pobudza do refleksji o losie. Na przykad pozaca zegarki, ktre mierz czas i mwi czowiekowi o zmiennoci wszystkiego, o mijaniu. TERESA Kto umilk. Ten czowiek trafi jednak w poblie naszych myli. Stalimy nadal w milczeniu. Pracowaa jednak wyobrania. Widziaam jak w zwierciadle siebie sam gdy klcz z Andrzejem w biaej lubnej sukni. On w czarnym garniturze. Gdy wchodzilimy do drzwi kocioa, dorwnywaam mu wzrostem na tyle, e nie byo adnej dysproporcji (trzeba kupi w tym celu pantofle na wysokim obcasie, te wanie, ktre dzisiaj widziaam na tamtej wystawie). A teraz jeszcze najdziwniejsza rzecz i niespodziewana: gdy tak stalimy przed sklepem jubilera, przypomniay nam si fragmenty z listw pisanych przed kilku laty. 3. (FRAGMENTY Z LISTU TERESY DO ANDRZEJA)

pragn powrci, Andrzeju, do tej naszej wdrwki sierpniowej, do tej nocy, kiedy syszelimy owe niezwyke sygnay. Powstao wwczas, jak pamitasz, pewne pomieszanie i rnica zda. Jedni sdzili, e naley wszcz poszukiwania za wdrowcami rzekomo gdzie zabkanymi w gszczu, a drudzy, wrcz przeciwnie, byli zdania, e to woa tylko ptak spniony, a nie czowiek. Ty naleae do tych drugich. Pamitna to bya noc, pamitna rwnie przez to, e wtedy tak mi si zdaje, Andrzeju ujrzaam Ciebie w prawdzie. I wierz mi prawie skoczyy mi do oczu te dysproporcje, jakie w Tobie drzemi. Dysproporcja pomidzy pragnieniem szczcia a moliwociami czowieka jest wanie nieunikniona. Ale Ty za wszelk cen prbujesz wyliczy swoje szczcie tak, jak wyliczasz wszystko w swoim biurze projektw. Brak Ci odwagi i zaufania do czego? do kogo? do ycia, do wasnego losu, do ludzi, do Boga

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


(FRAGMENTY Z LISTU ANDRZEJA DO TERESY)

wic Ty jeste odwana i pena ufnoci a ile razy w Twojej twarzy przyszo mi czyta zy, chocia oczy pozostaway suche. Moe i Tobie te si tylko wydaje, e odwanie sigasz po szczcie, a naprawd jest to tylko forma lku lub co najmniej ostronoci. 4. TERESA Wyobrania pracowaa coraz intensywniej, przechodzia ponad wspomnieniami, nad przeszoci, ku przyszoci, ktrej obraz coraz by bliszy. Wic widz siebie przy Andrzeju, dorwnuj mu wzrostem. Jestemy oboje wytworni i chyba jako dojrzali dojrzewalimy przez tyle listw wymienionych w cigu tych lat. Stoimy wci przed tym sklepem wybierajc wsplnie nasz los. Lecz witryna staa si zwierciadem naszej przyszoci oto odbija jej ksztat. ANDRZEJ Obrczki lubne nie zostay na wystawie. Jubiler dugo patrzy nam w oczy. Biorc ostatni ju prb szlachetnego metalu, wypowiada gbokie myli, ktre w sposb przedziwny utkwiy w mojej pamici. Ciar tych zotych obrczek tak mwi to nie ciar metalu, ale ciar waciwy czowieka, kadego z was osobno i razem obojga. Ach, ciar wasny czowieka, ciar waciwy czowieka! Czy moe by uciliwszy, a zarazem bardziej nieuchwytny? Jest to ciar cigego cienia przykutego do krtkiego lotu. Lot ma form spirali, elipsy i form serca Ach, ciar waciwy czowieka! Te pknicia, ten gszcz i to dno te przylgnicia, kiedy tak trudno odklei serce i myl. A wrd tego wszystkiego wolno jaka wolno, a czasem a sza, sza wolnoci uwikanej w ten gszcz. I wrd tego wszystkiego mio, ktra wytryska z wolnoci jak rdo z gleby przecitej na ukos. Oto czowiek! Nie jest przejrzysty i nie jest monumentalny, i nie jest prosty, raczej biedny. To jeden czowiek a dwoje, a czworo, a sto, a milion. Pomn to wszystko przez siebie (pomn ow wielko przez sabo), a otrzymasz iloczyn ludzkoci, iloczyn ycia ludzkiego. Tak mwi w dziwny jubiler biorc prb naszych obrczek. Potem jeszcze przeczyci je irch, znowu woy do tego puzderka, ktre przedtem byo na wystawie, wreszcie zacz obwija w bibu. Patrzy przy tym cigle w nasze oczy, jakby chcia wysondowa nam serca. Czy mia racj mwic to wszystko? Czy to byy rwnie nasze myli? Chyba adne z nas nie potrafio myle o tym z takiego dystansu mio raczej jest entuzjazmem ni zadum.

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


TERESA Wic stoimy odbici w witrynie jak w zwierciadle chwytajcym przyszo: Andrzej bierze jedn z obrczek, ja za drug, podalimy sobie rce mj Boe, jakie to proste. C mog myle ludzie zaproszeni na nasz lub? Co myl wwczas, gdy milcz i kiedy przestan mwi, co bd myle nadal? 5. CHR 1. Sytuacja jest nader pikna, musi budzi tyle skojarze. Patrzymy tylko na to, co jest! 2. Czowiek yje z jak smug cienia, yje take z jak smug wiata. wiato przechodzi w cie, cie w wiato. 3. Nowi ludzie Teresa i Andrzej dotd dwoje, lecz jeszcze nie jedno, odtd jedno, chocia nadal dwoje. 4. Ona jednak wydaje si smutna, moe zreszt tylko jest powana i przejta (bysn brylant w gorsie Andrzeja, biay kwiat we wosach Teresy, jest to jednak bysk niejednorodny). 5. Byszczy take i wino. Wino to rzecz. Nieche yje w drugim czowieku, czowiek to mio. Teresa i Andrzej, wino, wino promieniujcie wzajemnie w swe ycie. (Toast, toast.) 6. Ach, ile sw i serc, ach, ile sw i serc, ach, ile sw i serc. I pjdziemy za wami krugankiem, pjdziemy potem alej, kilkadziesit metrw, kilkaset, z entuzjazmem, ze szczerym umiechem, dotd, dotd razem. Ale potem wyrosn pojazdy, potem przeszkodzi nam trakt gdy wsidziecie w samochd, musicie pozosta sami. 7. Wracajmy jednak do gwiazd, wracajmy do ciepa, do uczu. Ach, jak aknie czowiek uczucia, jake ludzi akn bliskoci. Teresa i Andrzej. 8. Drzewa, drzewa proste, szczupe pnie tn wysoko, wysoko od cz, tn ksiyc odlegy od cz trzysta tysicy kilometrw a przecie jest ich dwoje. Teresa i Andrzej. Wtedy ksiyc jest maym bbenkiem grajcym w gbi cz i w gbi serc. 9. Mio mio pulsuje w skroniach, w czowieku staje si myl i wol: wol bycia Teresy Andrzejem, wol bycia Andrzeja Teres. 10. Dziwne, a jednak konieczne i znw odchodzi od siebie, bo czowiek nie przetrwa w czowieku bez koca i nie wystarczy czowiek.

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


11. Jake uczyni, Tereso, by pozosta na zawsze w Andrzeju? Jake uczyni, Andrzeju, by pozosta na zawsze w Teresie? Skoro czowiek nie przetrwa w czowieku i nie wystarczy czowiek. 12. Ciao przez nie przesuwa si myl, nie zaspokaja si w ciele i przez nie przesuwa si mio. Tereso, Andrzeju, szukajcie przystani dla myli w swych ciaach, dopokd s szukajcie przystani mioci. 6. ANDRZEJ

Chocia jeszcze stalimy przed sklepem jubilera... niemniej jest rzecz oczywist, e witryna jego pracowni przestaa by widowiskiem dla przechodniw, widowiskiem, w ktrym kady bez wyjtku moe wypatrzy jaki przedmiot dla siebie. Staa si ona natomiast zwierciadem odbijajcym nas oboje Teres i mnie. wicej jeszcze to nie byo zwyke paski zwierciado, ale jaka soczewka wchaniajca swj przedmiot. Bylimy nie tylko odbici, lecz wchonici. Odnosiem takie wraenie, jakbym by widziany i poznany przez kogo, kto si ukry w gbi tej witryny. TERESA Wida w niej byo dzie naszego lubu. My oboje odwitnie ubrani, a poza nami wiele osb: to gocie weselni. Witryna wchona moj posta w rnych momentach i sytuacjach a wic naprzd, gdy staam, a potem klczaam przy boku Andrzeja, gdy zamienialimy obrczki Mam te takie przewiadczenie, i odbicie nasze w gbi zwierciada pozostao ju na zawsze i nie mona go stamtd wydoby ani usun. W chwil pniej pomylaam, e bylimy obecni w gbi tego zwierciada od pocztku w kadym razie o wiele wczeniej ni stanlimy przed sklepem jubilera. ANDRZEJ Jubiler za, jak ju wczeniej wspomniaem, patrzy na nas w sposb szczeglny. Wzrok jego by agodny zarazem i przenikliwy. Czuem, e tym wzrokiem wodzi po nas dobierajc i wac obrczki. Potem woy je na prb nam na palce. Doznaem takiego wraenia jakby szuka wzrokiem naszych serc i zatapia si w ich przeszo. Czy przyszo rwnie ogarnia? Wyraz jego oczu czy w sobie ciepo i stanowczo. Przyszo dla nas pozostaa niewiadom, ktr teraz przyjmujemy bez niepokoju. Mio zwyciya niepokj. Przyszo zaley od mioci. TERESA Przyszo zaley od mioci. ANDRZEJ W pewnej chwili raz jeszcze mj wzrok napotka wejrzenie starego jubilera. Odczuem wwczas, e jego spojrzenie nie tylko sonduje nasze serca, ale rwnoczenie stara si co przela w nas. Znalelimy si nie tylko na poziomie jego wzroku, ale te na poziomie jego ycia. Cae nasze istnienie stano wobec niego. Wzrok jego dawa jakie sygnay, ktrych w tej chwili nie bylimy zdolni odebra w caej peni, tak jak ongi nie umielimy dokadnie odebra sygnaw w grach a jednak one przeszy do samego wntrz naszych serc. I jako poszlimy w ich kierunku, bo oto przyoblekaj si w osnow caego naszego ycia. TERESA Ogromnie dugo stalimy przed sklepem jubilera, nie czujc czasu ani chodu, jaki musia nie z sob w padziernikowy wieczr. W pewnej chwili jednak ocknlimy si za naszymi plecami jaki przechodzie wymwi gono takie sowa: KTO Jest ju do pno i sklepy pozamykano. Dlaczego wieci si jeszcze w pracowni starego jubilera? Powinien te ju zamkn i wrci do domu. II. OBLUBIENIEC (Anna, Stefan) 1. ANNA Patrzc w wydarzenia ostatnich dni musiaam by roztrzsiona. Musiaam w nie patrze z gorycz. Gorycz jest smakiem potraw i napojw, jest take smakiem wewntrznym smakiem duszy, ktra doznaje zawodu albo rozczarowania. Smak w wchodzi we wszystko, co wypada nam czyni, mwi lub myle, przenika nawet nasz umiech.

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


Czy naprawd doznaam zawodu i rozczarowania? Moe to tylko zwyczajny bieg rzeczy zdeterminowany histori dwojga ludzi? Tak wanie usiuje to wytumaczy Stefan, wyznaam mu bowiem natychmiast pierwszy al, jaki we mnie nars. Stefan sucha, ale nie odczuam, aby przej si tym, co mwiam. O to al jeszcze si powikszy. Ju mnie nie kocha musiaam pomyle skoro nie reaguje na mj smutek. Nie mogam si z tym pogodzi i nie mogam te temu zaradzi, e zaczo si tworzy pknicie: (brzegi jego zrazu stay w miejscu, lada chwila mogy si rozsun jeszcze bardziej w kadym razie nie czuam, by si znw zbliay do siebie). Stefan jakby przesta by we mnie. Czy ja w nim take by przestaam? Czy tylko miaam poczucie, e istniej teraz tylko w sobie? Jake byo mi zrazu obco w sobie samej! Jakbym ju odwyka od cian mego wntrza tak bardzo byy one pene Stefana, e bez niego wydaway si puste. Czy nie jest to rzecz zbyt straszn tak skazywa ciany swego wntrza na jednego tylko mieszkaca, ktry moe wydziedziczy mnie sam i jako pozbawi w nim miejsca! Na zewntrz nie zmienio si nic. Stefan niby postpowa tak samo, lecz nie umia zablini tej rany, ktra powstaa w mej duszy. Nie czu jej, nie bolaa go cakiem. Moe nie chcia. Czy zablini si sama? Ale jeli zablini si sama, stale jako bdzie nas rozdziela. Tymczasem Stefan by pewny, e niczego nie musi zablinia. Pozostawi mnie z ran ukryt, mylc pewnie: to jej samo przejdzie. A poza tym ufa w swoje prawa, ja za chciaam, by je wci zdobywa. Nie chciaam si czu jak przedmiot, ktrego nie mona utraci, gdy si raz ju posiado na wasno. Czy w tym wszystkim by jaki egoizm? Z pewnoci czyniam za mao, by Stefana wytumaczy przed sob. Bo czy mio ma by kompromisem? Czy nie winna wci rodzi si z walki o mio drugiego czowieka? Wic walczyam o mio Stefana, w kadej chwili gotowa si cofn, jeli on nie zrozumie sensu caej tej walki. Czy jednak w kocu przebacz? Czy pknicie raczej si utrwali? Bardzo trudne jest to pogranicze egoizmu i nie-egoizmu. Byam matk. W pokoiku obok co wieczora zasypiay nasze dzieci: najstarszy Marek, Monika i Jan. Cicho byo w dziecicym pokoju: w dusze dzieci jeszcze nie przeszo to pknicie naszej mioci, ktre ja ju czuam tak dotkliwie.

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


2. PRZYPADKOWY ROZMWCA Spotkaem t kobiet tutaj drugi raz. Przechodzia obok sklepu starego jubilera. Okiennice byy ju zamknite i drzwi cignite na kdk. Jubiler koczy prac o godzinie dziewitnastej i wychodzi. Pracujc przez cay dzie moe sobie nie uwiadamia, jak gboko jego rzemioso wdziera si w ycie czowieka. Rozmawiaem z nim kiedy na ten temat. Drzwi sklepu byy otwarte i jubiler sta na progu przypatrujc si przechodniom jak gdyby od niechcenia. Mocno wiecio soce, wic ulica pena bya blasku, od ktrego mruyy si oczy. Mczyni i kobiety zakadali ciemne okulary, aby blask ich zbytnio nie razi. Poprzez ciemne okulary nie rozpoznasz koloru renic, ktre w ciemnoci utony jak gdyby w studni. A jednak spoza takich okularw widzisz wszystko (cho w szczeglnym odcieniu), a powiek nie musisz mruy. Teraz sklep jubilera jest zamknity. Twarze przechodniw ukrywaj si w mroku wieczoru. ANNA Przechodziam tdy wielokrotnie. Bya to moja droga codzienna po pracy (do pracy chodz na krtsze). Dawniej jednak nie zwracaam uwagi na ten sklep. Lecz od czasu gdy pknicie naszej mioci stao si faktem, patrzyam nieraz na zote obrczki symbole ludzkiej mioci i wiary maeskiej. Pamitam, jak ongi przemawia w symbol, kiedy mio bya czym bezspornym, jak pieni piewan wszystkimi strunami serc. Potem struny zaczynay guchn i nikt z nas temu nie umia zaradzi. Ja mylaam, e winien jest Stefan a winy w sobie nie umiaam znale. Coraz bardziej ycie si zmieniao w uciliw egzystencj dwojga, ktrzy w sobie zajmuj wzajemnie coraz mniej miejsca. Pozostaje tylko suma obowizkw, suma umowna i zmienna, oderwana przy tym coraz bardziej od czystego smaku entuzjazmu. I tak mao, tak mao ju czy. Pomylaam wtedy o obrczkach, ktre wci nosimy na palcach oboje: Stefan i ja. Wic pewnego razu wracajc z pracy i przechodzc obok sklepu jubilera, pomylaam, e mona by sprzeda z powodzeniem t moj obrczk (Stefan chyba by nie zauway nie istniaam prawie ju dla niego. Czy mnie zdradza nie wiem, bo i ja nie zajmowaam si jego yciem. By mi obojtny. Pewnie chodzi po biurze na karty i po libacjach wraca dosy pno, bez sowa lub z jakim zdawkowym, na ktre odpowiadaam z reguy milczeniem). Wic tym razem zdecydowaam si wstpi. Jubiler obejrza robot, warzy piercie dugo w palcach i spoglda mi w oczy. Przez chwil czyta

10

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


wypisan wewntrz obrczki dat naszego lubu. znw patrzy w moje oczy. kad na wag potem powiedzia: Obrczka ta nic nie way, waga stale wskazuje zero i nie mog wydoby z niej ani jednego miligrama. Widocznie m pani yje wtedy adna obrczka z osobna nic nie way wa tylko obie. Moja waga jubilerska ma t waciwo, e nie odwaa metalu, lecz cay byt czowieka i los. Odebraam piercie zawstydzona i bez sowa ju wyszam ze sklepu myl jednak, e on patrzy za mn. Od tego czasu wracaam do domu inn drog. Dopiero dzisiaj znw sklep jednake zastaam zamknity. PRZYPADKOWY ROZMWCA Kobieta, ktr spotkaem przy sklepie jubilera, nie znalaza si tutaj przypadkiem jestem tego cakowicie pewny. Ja natomiast myl, e przypadkiem nawizaem z ni ow rozmow, w wyniku ktrej stao si to, e kobieta otwara przede mn swoje ycie. Skarya si te na koniec, e stary jubiler nie chcia odkupi obrczki, ktra staa si jej nie potrzebna. Wic wiedziaem wiodc t rozmow, odkd dokd siga ludzka mio i jakie ma brzegi urwiste. Kiedy kto si osunie po takim brzegu, bardzo trudno mu wrci i bka si sam poniej swej drogi. O Stefanie take ze sw Anny dowiedziaem si tyle, jakbym mia by sdzi i wykonawc wyroku. Jubilera jednake nie byo i nie byo komu potwierdzi tych sw. ANNA Dziwiam si sama sobie, e zaczam tak rozmow z zupenie nieznanym mczyzn. Mwiam mu o Stefanie i o sobie, korzystajc z tego, e sucha i nie przerywa mych zda. To by waciwie monolog przygotowany do koca w mej myli. Szy fakty za faktami, obciajc Stefana. Byam pewna prawdy swoich sdw. Lecz mwiam take jak kobieta o wewntrznej rysie na mioci, o pkniciu i ranie, ktra boli Tamten czowiek sucha mnie w skupieniu. Nie znaam jego imienia i nazwiska. On te mnie o moje nie pyta. Jednak w pewnym momencie powiedzia Anno ( wymieni wic moje imi) jake bardzo do mnie podobna i ty, a take i Stefan, jestecie podobni oboje. A moje imi jest Adam. Chciaam jeszcze zapyta o adres (mona by kiedy napisa par sw), Teraz troch szlimy ulic. Tak dobrze si poczuam w towarzystwie tego czowieka. Uderzya mnie jego posta bardzo mska i bardzo skupiona. Dominowaa myl i pewien odcie blu (jake rni si od Stefana).

11

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


Adam powiedzia znienacka, gdymy po chwili stanli na tym samym miejscu: oto znowu sklep jubilera. Tdy za chwil przejdzie Oblubieniec. ADAM Powiedziaem wtedy tej kobiecie (Annie): tdy za chwil przejdzie Oblubieniec a powiedziaem jej to z myl o mioci, ktra tak bardzo w jej duszy wygasa. Oblubieniec przychodzi tylu ulicami, na ktrych te spotyka tylu rnych ludzi. Przechodzc dotyka tej mioci, jaka w nich jest. Gdy jest za, cierpi z tego powodu. Mio jest za rwnie wtedy, kiedy jej brak. Pamitam to mwiem take tej kobiecie: dlaczego pragniesz tutaj sprzeda tw obrczk? co chcesz zerwa tym gestem? twoje ycie? Czy nie sprzedaje si ycia co chwil? czy nie zrywa si ycia caego w kadym gecie? Ale c z tego? Nie w tym rzecz, by odej, wdrowa w cigu dni, miesicy, nawet lat rzecz w tym, by wrci i na dawnym miejscu odnale siebie. ycie jest przygod, a rwnoczenie ma swoj logik i konsekwencj zatem nie wolno pozostawia myli i wyobrani z sob sam na sam! Wic z czym ma zosta? zapytaa Anna. Myl oczywicie e ma zosta z prawd. ANNA Czy prawd nie jest to, co si najmocniej czuje? Rozmowa nasza potoczya si nieoczekiwanym nurtem Nie byam zatem pewna, do czego jeszcze moe doprowadzi. To dzieo mej wraliwoci i jego inteligencji. Stefan na chwil oddali si z mej wiadomoci, a jednak czuam i wtedy, jak bardzo nie mog przebaczy mu, e pohabi me odbicie w sobie, moj istot, ktra jako w nim by musiaa wszak byam jego on Subtelna byam nie mniej jak namitna czy mio nie jest spraw zmysw i atmosfery? To czy si i sprawia, e dwoje ludzi chodzi w krgu swojego uczucia i oto caa prawda. Adam z tym jednak w caej peni si nie godzi. Mio jest wedle niego syntez istnienia dwch ludzi, ktre si w pewnym punkcie jakby zbiega i z dwojga czyni jedno. A potem jeszcze raz powtrzy, e t ulic pjdzie Oblubieniec ju wkrtce. Ta wiadomo, usyszana po raz drugi, ju nie tylko mnie zafascynowaa, lecz wzbudzia nagle m tsknot. To tsknota za kim doskonaym, za mczyzn stanowczym i dobrym, ktry bdzie inny od Stefana, inny, inny i wraz z poczuciem tej nagej tsknoty sama poczuam si inna i modsza. Chyba nawet zaczam biec przypatrujc si pilnie mijanym mczyznom

12

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


3. Pierwszy z nich, o ktrego si otaram, nie odwrci nawet wzroku w moj stron. Szed najwyraniej zamylony. Moe myla o swych interesach. Mg by na przykad dyrektorem firmy lub pierwszym ksigowym wielkiego przedsibiorstwa. Nie odwracajc wic gowy powiedzia tylko przepraszam. I Przepraszam. ANNA Nie usiowaam go zatrzyma, byam jednak gotowa zwrci na siebie uwag. Nie wiem, jak to si stao, e teraz byam gotowa zwraca na siebie uwag kadego mczyzny. Moe to byo tylko proste odbicie tsknoty, ale doszam do przekonania, e nikt nie moe odebra mi tego prawa. ADAM

13

To wanie zmusza mnie do mylenia o ludzkiej mioci. Nie ma sprawy, ktra bardziej ni ona leaaby na powierzchni ludzkiego ycia, i nie ma te sprawy, ktra bardziej od niej byaby nieznana i tajemnicza. Rozbieno midzy tym, co ley na powierzchni, a tym, co jest tajemnic mioci, stanowi wanie rdo dramatu. Jest to jeden z najwikszych dramatw ludzkiej egzystencji. Powierzchnia mioci ma swj prd, prd szybki, migotliwy, atwo zmienny. Kalejdoskop fal i sytuacji tak penych uroku. Prd ten jest czasami zawrotny tak, e porywa ludzi, porywa kobiety i mczyzn. Porwani myl, e wchonli ca tajemnic mioci, a tymczasem nawet jej jeszcze nie dotknli. S przez chwil szczliwi, bo mniemaj, e dotarli do granic egzystencji i wydarli wszystkie jej tajniki, tak e nie pozostao ju nic. Tak wanie: po drugiej stronie tego uniesienia nie pozostaje nic; poza nim jest tylko nic. A nie moe, nie moe pozosta nic! Suchajcie, nie moe. Czowiek jest jakim continuum, jak caoci i cigoci wic nie moe pozosta nic! ANNA Drugi przechodzie spotkany zareagowa inaczej. Kiedy spojrzaam mu w twarz, zauway mj wzrok i przystan. Odebra spojrzenie, podszed dwa kroki w moj stron i powiedzia: chyba widziaem pani ju kiedy II chyba widziaem pani ju kiedy ANNA Byam prawie gotowa przylgn do jego ramienia. Wieczr by wszake taki ciepy i tyle wiate przesczao si wrd rdzewiejcych lici padziernika. Wieczorem zreszt nie wida rdzy. Tak bardzo za pragnam mskiego ramienia i spaceru wrd alei widniejcych kasztanw. Wwczas on jeszcze powiedzia: moe wstpimy do tego lokalu. Par taktw lekkiej muzyki dobrze dziaa II moe wstpimy do tego lokalu par taktw lekkiej muzyki dobrze dziaa ANNA A potem? nie odpowiedzia, ja za jak gdybym zlka si tego potem. On musi mie on, o ktrej w tej chwili milczy. Nagle zrozumiaam, co moe si mieci w wyraeniu przygodna kobieta. I co mi nakazao nie przylgn do jego ramienia. Nie by zreszt zbyt natarczywy. I wtedy jeszcze mocniej to zrozumiaam, co musi si mieci w wyraeniu przygodna kobieta. Nie wiem, ile uczyniam krokw i w ktrym kierunku. Myl, e szam w kierunku od alei okalajcych stare miasto w stron tego kocioa, w ktrego niszach stoj posgi witych. W tylnej niszy pamitam jest krucyfiks, przed ktrym pali si w nocy lampa. Zdaje mi si, e dostrzegam ju jej wiato przymione rnokolorowym szkem latarni. Szam jednak mylc wci o tym samym, wychodzc niejako naprzeciw kademu mczynie. Ktry przeszed tak szybko i tak blisko, e zawadzi brzegiem swej teczki o drut mojej parasolki zwisajcej z prawego ramienia. Inny uchyli kapelusza, przygldajc si pilnie mej twarzy i szybko znw naoy go na gow; syszaam, e wymamrota co w rodzaju nie, nie znam i poszed dalej. III nie nie znam ANNA Teraz jest brzeg trotuaru. Krawnik. Id samym krawnikiem, jak chodziam, gdy byam ma dziewczynk. Umiaam wwczas biec po krawnikach ulic i nigdy noga nie spada poniej na jezdni. To bya ulubiona zabawa koleanek , po ktrej przekomarzaymy si nieraz: a ja przebiegam Chodn i Prusa, i raz tylko spadam, a ja ani razu, widzisz, kto lepiej Teraz id znw krawnikiem, nie biegn. mam oczy wprawdzie suche, ale wiem, e byszcz. Oto samochd, wytworny model. Szyba z lekka uchylona, mczyzna przy kierownicy. Przystanam. ADAM Mio to nie jest przygoda. Ma smak caego czowieka. Ma jego ciar gatunkowy. I ciar caego losu. Nie moe by chwil. Wieczno czowieka przechodzi przez ni. Dlatego odnajduje si w wymiarach Boga, bo tylko On jest wiecznoci. Czowiek wychylony w czas. Zapomnie, zapomnie. By tylko chwil, tylko teraz i odci si od wiecznoci. Wzi wszystko w jednej chwili i wszystko zaraz utraci. Ach, przeklestwo chwili nastpnej i wszystkich nastpnych chwil, w cigu ktrych bdziesz poszukiwa drogi do tej, ktra mina, aby j mie znw na nowo, a przez ni wszystko.

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


ANNA Przystanam i wzrok utkwiam w modelu, w szybie; w czowieku. Pamitam, jak Stefan mwi: kochana, kiedy kupi samochd, bdziemy sun w nieznane, pikni, wytworni. Mczyzna spojrza. Podeszam. Opuci niej szyb. Gos mia niski i ciepy, gdy przemwi czy pani pozwoli. IV czy pani pozwoli? ANNA

14

Wskazywa miejsce obok. Potem chwila, zapali motor. Ruszymy. Bdziemy sun w nieznane. Mskie donie na kierownicy. Mona si oprze z lekka o to rami, ktre rozwija wstg drogi. Potem wiata z gry Bd znw kim. On raz jeszcze powtrzy te sowa. IV czy pani pozwoli? ANNA Chc, chyba bardzo chc. Waciwie ju pooyam do na klamce. Trzeba byo tylko nacisn. Nagle poczuam msk do na mojej doni. Podniosam oczy. Nade mn znw sta Adam. Widziaam jego twarz, ktra bya zmczona; zdradzaa przejcie. Adam patrzy mi prosto w oczy. Nic nie mwi. Trzyma tylko sw do na mojej rce. W pewnej chwili powiedzia nie. ADAM Nie. ANNA Poczuam, e samochd przesuwa si koo nas. Za chwil ju go nie byo. Adam puci moj rk. Musiaam powiedzie: ale to dziwne, e wrcie, a ja mylaam, e ju znikn bezpowrotnie. Gdzie bye przez ten czas? ADAM Powrciem, aeby ci pokaza ulic. Jest dziwna. Jest dziwna nie przez to, e jest pena sklepw, neonw i architektury, ale przez ludzi. Popatrz, tamt stron ulicy przechodz dziewczta. Id rozemiane i gono rozmawiaj z sob. Ach, ty na pewno nie wiesz, dokd one id. Pogasy im lampy, wic id kupi oleju. Nascz oleju do lamp i znw bd wieciy. ANNA Ach tak ADAM To s panny mdre. Policz, ile ich jest. Powinno by pi. Przeszy. Zdziwia si na pewno, e nie maj dugich wschodnich szat. S ubrane stosownie do klimatu i do zwyczajw naszej ojczyzny. Maj jednak w rkach lampiony i ludzie dziwi si, dokd je nios. Moe si zreszt tak bardzo nie dziwi, bo ludzie naszej epoki odzwyczaili si od zdziwienia. A teraz popatrz tam. To s gupie panny. pi one, a lampy le z boku oparte o mur. Jedna potoczya si nawet w poprzek chodnika i spada poza krawd. Tobie si zdaje, e one pi w tych niszach, ale waciwie i one rwnie id ulic. Idc pi. Chodz w letargu tkwi w nich jaka upiona przestrze. Ty teraz czujesz t przestrze w sobie, bo ty rwnie miaa usn. Przyszedem ci obudzi. Zdaje mi si, e zdyem na czas. ANNA Po co mnie zbudzie? Po co? ADAM Zbudziem ci dlatego, e t ulic ma pj Oblubieniec. Panny mdre chc wyj naprzeciw niego ze wiatem, panny gupie posny i pogubiy lampy. Rcz ci, e nie zd si obudzi, a jeli nawet si pobudz, to nie zd znale i pozapala lamp. ANNA Istotnie lampy potoczyy si w poprzek ulicy, a czowiek, gdy si obudzi znienacka, jest zawsze jeszcze przez chwil peen snu. Oblubieniec za przejdzie szybko. Jest to na pewno mczyzna mody i nie bdzie czeka.

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


ADAM

15

On czeka waciwie wci. Wci yje w oczekiwaniu. Widzisz tylko to jest jakby po drugiej stronie tych rnych mioci, bez ktrych czowiek nie moe y. O, choby na przykad ty. Nie moesz y bez mioci. Widziaem z daleka, jak sza t ulic i prbowaa wzbudzi dla siebie zainteresowanie. Prawie e syszaem twoj dusz. Woaa z rozpacz o mio, ktrej nie masz. Szukaa kogo, kto by ci wzi za rk, przygarn Ach, Anno, jak mam ci tego dowie, e po drugiej stronie wszystkich tych naszych mioci, ktre wypeniaj nam ycie j e s t M i o ! Oblubieniec idzie t ulic i chodzi kad z ulic! Jake mam ci dowie tego, e jeste oblubienic. Trzeba by teraz przebi jak warstw twojej duszy, tak jak przebija si warstw poszycia i gleby poszukujc rda wody pord zieleni lasu. Syszaaby wtedy, jak mwi: umiowana, nie wiesz, jak bardzo naleysz do mnie, jak bardzo jeste wasnoci mojej mioci i mego cierpienia bo miowa znaczy dawa ycie poprzez mier, miowa znaczy wytryskiwa zdrojem wody ywej w gbinach duszy, ktra si pali lub tli, a spon nie moe. Ach, pomie i zdrj! Nie czujesz zdroju, a pomie ci trawi. Prawda? ANNA Nie wiem. Wiem tylko, e mwie do mojej duszy. Nie bj si. Idzie razem z ciaem. Jake mona j bez ciaa ogarn lub posi? Ja jestem panna gupia. Ja jestem jedna z gupich panien. Po co mnie zbudzie? ADAM Oblubieniec nadchodzi. To jest wanie jego godzina. O, popatrz wanie przeszy panny mdre, trzymajc wieo zapalone lampy. wiato ich jest jasne, bo przeczyciy szka w lampionach. Id wesoo, prawie plsaj w chodzie. ANNA Widziaam znw t dziewczta. Twarze ich nawet nie byy skupione. Czy s naprawd czyste i szlachetne, czy tylko powiodo im si w yciu, nie tak jak mnie? O gupia, gupia kobieto, zbudzona po to, by dalej spa. Potem widziaam dalej. Szed jaki Mczyzna, ubrany w cienkie palto, bez kapelusza. Twarzy jego od razu nie dostrzegam, bo szed zamylony z pochylon gow. Odruchowo zaczam i w jego kierunku. Kiedy jednak unis twarz, omal nie krzyknam. Zdawao mi si, e widz wyranie twarz Stefana. I natychmiast cofnam si w tym kierunku, gdzie sta Adam. Uchwyciam go mocno za rk. Adam mwi: ADAM Wiem, dlaczego si cofna. Nie zniosa widoku jego twarzy. ANNA Zobaczyam twarz, ktrej nienawidz, i zobaczyam te twarz, ktr powinnam miowa. Dlaczego wystawiasz mnie na tak prb? ADAM W twarzy Oblubieca kady z nas odnajduje podobiestwo twarzy tych, w ktrych uwikaa nas mio po tej stronie ycia i egzystencji. Wszystkie s w Nim. ANNA Boj si. ADAM Boisz si mioci. Czy doprawdy boisz si mioci? ANNA Tak. Boj si. No, czego mnie drczysz! Ten czowiek mia oblicze Stefana. Ja boj si tego oblicza. 4. CHR, STEFAN 1. Oto przerwa wiate i przerwa sw nie przerwano myli i dramatu. Ludzie zostaj ci sami. Rozszczepia ich los, on sprawia, e si wymieniaj, nie tworz jednoci. 2. Lampy nisko wiec w chodniku ulicy czy wyczerpaa si w nich oliwa? To nie olejem karmi si pomie, lecz wod deszczow pada deszcz, chodniki mokn i jezdnia. 3. Panny gupie, o panny gupie, z wody nikt nie wykrzesze pomienia! (Stopy ludzkie od wilgoci ochrania obuwie.)

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


4. Niech odstpi zudzenie i fikcja: nikt nie przeszed, wiata nie zabrano. Wszystko byo tak samo, jak jest. Deszczem karmi si ziele drzewa nie rdzewiej dotychczas. Mokre wosy Anny i rami Stefana i paszcz 5. To byo. Nikt mu nie kae powraca. Mokre wosy, bo wiosna lub jesie. Nie pacz! Nie jeste wolny, nie jeste inny tylko deszcz na ukos. 6. A knoty pij oliw, a woda pije pomie, a kamie wody nie pije nie pije nie pije lecz woda wypia pomie i lampy zgasy. 7. Dwie lampy zgaszone. Jedna drugiej nie daa pomienia. Jedna drugiej nie daa oliwy. Nie daa knota. Nie daa knota, nie daa dwie lampy i deszcz. 8. Zmrok zapada, a On przynis wiato. Przynis i przenis. I chcia si sta tob i mn, nim i ni. Lecz przeszed. Kt wie, ktra teraz godzina? 9. To ja. To ja. Rami Stefana sabe i wosy Anny wyschy. I oczy 5. ANNA Gdy si ocknam z widze moich i rozwaa, wci jeszcze staam na tym samym miejscu. Sklep jubilera po dawnemu by zamknity. Przypomniaam sobie wyraz jego oczu, ktre wypowiaday niezalenie od sw taki rozkaz: nie wolno ci nigdy by poniej tego, co widzi mj wzrok, nie wolno ci opada w d, skoro ciar twojego ycia moje musz wykaza wagi. Gdy potem biegam pena ukrytej nadziei w stron zapowiedzianego mi nagle Oblubieca, zobaczyam oblicze Stefana. Czy On musi mie dla mnie t twarz? Dlaczego? Dlaczego? III. DZIECI (Monika i Krzysztof) 1. TERESA W tym dniu, w ktrym Krzysztof powiedzia mi o Monice, powracaam do domu wolniej ni kiedykolwiek, jakbym szukaa umylnie nowych ulic i okrnych drg. Musiaam przecie pomyle nad sowami mojego syna i szuka dla nich w sobie klimatu serca. Wiedziaam o niej ju dawniej. Bya jedn z koleanek Krzysztofa na studiach. Wiedziaam take, e Krzysztof interesuje si t dziewczyn. Widziaam j kilka razy byo to dziecko niemiae i delikatne. Czynia na mnie wraenie istoty w sobie zamknitej, ktrej waciwa warto tak bardzo ciy do wewntrz, e wrcz przestaje dociera do innych ludzi. Czy jest to warto prawdziwa? Mylaam wic o Monice pord nieznanych ulic, Lecz stale widziaam Krzysztofa. Mylenie o nim stao si dla mnie czym bliskim tak samo, jak moje istnienie. Przedryo sobie tyle cieek w mej wiadomoci,

16

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


e skdkolwiek zaczynaa si myl, na jedn z nich musiaa natrafi. W tej chwili jestem (chyba) przed sklepem jubilera. I nagle stano mi w oczach jakby zwierciado, W ktrym odbiy si kiedy losy Andrzeja i mj. Stalimy dugo na progu. By wieczr w padzierniku. Obrczki lubne leay przed nami na wystawie. Potem widzielimy je na palcach naszych rk. Bya w tym jakim zwierciadle nasza najblisza przyszo. Ludzie yczliwi wchodzili przez cian tego widzenia, syszelimy ich rozmowy i wicej jeszcze: ich myli. A my oboje z Andrzejem z pomoc dwch zotych obrczek stajemy si jednoci Dotd tylko czytamy w zwierciadle, a dalej jest niewiadoma. Nie byo na wiecie Krzysztofa, ktry si pocz we mnie. A dalszy los Andrzeja, historia tej naszej jednoci, to wszystko wwczas nie znane ju teraz stao si ciaem. Gdy Krzysztof ukoczy dwa lata, Andrzej odjeda na front. Wzi dziecko i dugo przygarnia, nim drzwi si za nim zamkny. To byo widzenie ostatnie i Krzysztof ojca nie zna. Nasza jedno zostaa w tym dziecku, nic wicej. Krzysztof rs, Andrzej nie umar we mnie, nie zgin na adnym froncie, nie musia nawet powraca, bo jako jest. Nie masz pojcia, mj mu, jak straszny to jest lk, ktry graniczy z nadziej i co dzie w ni si wdziera. Nie ma nadziei bez lku i lku bez nadziei. A Krzysztof rs i widziaam w nim coraz bardziej ciebie. Nie wychodziam wic z krgu twojej przedziwnej osoby, ktrej oddaam siebie i ju nie umiem odebra. Ty nawet nie przychodzisz, nawet si nie fatygujesz. Po drugiej stronie zwierciada jubiler dobiera obrczki. Po drugiej stronie zwierciada rozszczepi si nasz los zostaa przecie jedno. Krzysztof, Krzysztof mwi mi dzi o Monice, Obcej niemiaej dziewczynie tak jak ongi ty powiedziae matce Teresa. Sowo pado. Staam wic dzisiaj znw przed sklepem jubilera, czytaam dalszy cig naszej przedziwnej historii. Ten starzec mia w oczach poziom naszego nowego istnienia. Pion stanowiy serca. (Pion si z poziomem spotyka.) Potem widziaam ich razem wychodzili oboje radoni. Monika w swoim umiechu zdradzaa dyskretny przeom: Krzysztof odczyta czowieka i myli si przenikny. (Przez chwil si czuam Monik spotkan znowu przez ciebie.) mogli oboje przej, nie zauway mnie nawet a przecie ich caa rozmowa musiaa by we mnie. 2. (Rozmowa Krzysztofa i Moniki bya taka: ) KRZYSZTOF Jestem dzieckiem mojej matki i w tobie j take znajduj. Ojca nie znaem wic nie wiem, kim winien by mczyzna. Zaczynam ycie na nowo. Brak mi gotowych modeli. Ojciec pozosta w matce, gdy poleg gdzie na froncie, i ju mnie nie nawiedza, nie by ze mn na co dzie. Matka we mnie szczepia ide ojca tak rosem, mylc czciej ni mniemasz o jej kobiecym losie, o samotnoci penej nieobecnego czowieka, ktrego ja uobecniam Lecz nie chc tego losu dla ciebie. Chc obecnoci, takiego przenikania si odtd wzajemnie, jak teraz. Czy tak wiele masz z mojej matki, e musz od niej odej, aeby j w tobie znajdowa? To cakiem nowe ycie i cakiem nowi ludzie: dzikuje ci za to wanie, e mnie zmusia, Moniko, ogarn moje istnienie jak niesychany caoksztat, ktry si uwydatni i zarysowa przez to, e ty stana w pobliu.

17

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


MONIKA Ja jednak lkam si siebie i lkam si take o ciebie. Dugo przedtem lkaam si o ciebie lkajc si przy tym o siebie. Twj ojciec odszed i poleg, a przecie zostaa jedno ty bye jej rzecznikiem, mio na ciebie przesza. U mnie rodzice yj jak dwoje obcych ludzi, nie ma jednoci takiej, o jakiej musi si marzy, kiedy si ycie we dwoje chce przyj, a take chce da. Czy to nie bdzie pomyka, mj drogi, czy to nie minie? Czy kiedy nie odejdziesz tak samo, jak mj ojciec, ktry jest w domu obcy czy ja nie odejd jak matka, ktra staa si obca? Czy ludzka mio w ogle zdolna do tego, by przetrwa cae istnienie czowieka? Wic to, co mnie teraz przenika, to jest uczucie mioci ale przenika mnie take jakie uczucie przyszoci, a to jest lk. Wiem wzie je ode mnie (od tego zacza si mio), wzie je kiedy w swe rce jakby drug par rk, zzibnitych i zagroonych, e nie odtaj to byy moje rce pamitasz, Krzysztofie, na nartach przy brzegu owego lasu, gdy zachd szybko nadchodzi, a mymy zgubili drog. Lkam si przy tym ciebie, wanie tej twojej siy, ktra mn moe zawadn, a potem moe zostawi (to byo uczucie przyszoci). Teraz raczej siebie si lkam, do ciebie nabraam ufnoci. Mwie, e ojciec odszed i nie powrci ju nigdy, a przecie on pozosta, Krzysztofie nie jak mj ojciec i nie jak moja matka. Wic pomylaam kiedy, e ty zostaniesz take, choby tak odszed, jak ojciec. I odtd si wszystko zmienio. Zaczam si lka o ciebie. KRZYSZTOF Musimy si z tym pogodzi, e mio wplata si w los. Jeli los nie rozszczepi mioci, odnosz zwycistwo ludzie. Lecz nic poza tym i ponad to take nic. Tu s granice czowieka. Nieraz budziem si noc i zaraz moja wiadomo bya przy tobie. Pytaem siebie czy mog bra twoje rce zzibnite, rozgrzewa moimi rkami: pojawi si jaka jedno, wizja nowego istnienia, ktre ogarnia nas dwoje. Czy potem jednak nie zganie? Walczyem tak godzinami, nie mogc usn do rana, z pokus jakiej ucieczki dzi jednak duej nie mog. Musimy i odtd razem, Moniko, musimy razem, chobym mia odej od ciebie tak wkrtce, jak ojciec od matki. Wszystko tamto trzeba pozostawi i tworzy swj los od pocztku. Mio jest cigym wyzwaniem rzucanym nam przez Boga, rzucanym chyba po to, bymy sami wyzywali los. MONIKA Musimy i odtd razem, Krzysztofie, musimy razem, chobym miaa sta ci si obc jak moja matka ojcu. Lkaam si dugo mioci dlatego wanie. Dzi lkam si jeszcze o mio, o to wyzwanie czowieka. Bierzesz przecie dziewczyn trudn, wraliw wrcz do przesady, ktra atwo si w sobie zamyka i z trudem amie ten krg, jaki wasne ja cigle wytwarza. Bierzesz tak, co chonie bardziej moe, ni ty da potrafisz, a daje ogromnie oszczdnie. Nieraz karcia mnie matka o to wszystko i tak jest z pewnoci. Teraz widz to nawet wyraniej i ostrzej, ni ona widziaa. KRZYSZTOF Nie mog przej poza ciebie. Czowieka nie kocha si za to, e ma nawet atwy charakter. W ogle za co si kocha? Za co ja ciebie kocham, Moniko? Nie ka mi odpowiada. Nie umiabym odpowiedzie. Mio wyprzedza swj przedmiot lub te tak si do niego przyblia, e prawie traci go z oczu. Wwczas czowiek musi myle inaczej, musi odej od zimnych rozwaa a przy tym myleniu gorcym jedno chyba jest wane: czy tworzy? Ale tego te raczej nie wie, skoro jest tak blisko przedmiotu.

18

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


Wane bdzie to, co zostaje, gdy fala wzrusze opadnie. To wszystko jest prawda, Moniko. I wiesz, czym najbardziej si ciesz? Tym, e mamy jednak tyle prawdy, e jako swobodniej czytamy w gstwinie tych wszystkich uniesie sprawy zwyczajne. 3. TERESA Tego wieczoru musiaam zrozumie, Andrzeju, jak bardzo my wszyscy ciymy nad ich losem. Oto dziedzictwo Moniki: pknicie tamtej mioci zatrzymao si w niej tak gboko, e wasna mio zaczyna si te od pknicia. Krzysztof prbuje goi. W nim przetrwaa mio twoja ku mnie, lecz take twa nieobecno lk mioci do nieobecnego. Lecz to nie jest nasza wina. Stalimy si dla nich progiem, poza ktry przechodz z wysikiem, by znale si w nowych mieszkaniach w mieszkaniach wasnych dusz. Dobrze chocia, jeli si nie potkn yjemy w nich bardzo dugo. Gdy dorastaj nam w oczach, niby staj si niedostpni, jak grunt nieprzepuszczalny, lecz ju przedtem nabrali nas w siebie. I chocia zewntrznie si zamkn, wewntrznie w nich zostajemy i straszno o tym pomyle ich ycie jako sprawdza to, co byo nasz twrczoci, co byo naszym cierpieniem (jake mona inaczej o mioci mwi w czasie przeszym). Oto miejsce, na ktrym kiedy stalimy, tak jak oni dzi stoj. Patrzylimy w witryn tego dziwnego Sklepu. Pewne prawdy jako nie mijaj, powracaj do ludzi wci. Ta prawda, ktra przed laty przyobleka si w nasze ycie, dzi przyobleka si w ich Musz podej do nich i powiedzie: dobry wieczr, Moniko, dobry wieczr, Krzysztofie (pamitam, jak kiedy, Andrzeju, stane tutaj przy mnie, jak dyskretnie: naprzd ujrzaam twoje oblicze w szybie, a potem dopiero odczuam twoj obecno. Andrzeju, nic nie mino) Musz wic podej do nich i powiedzie tak: moje dzieci, nic nie mino, czowiek musi powraca w to miejsce, z ktrego wyrasta jego istnienie a jake bardzo pragnie, by wyrastao przez mio. I wiem, e stary jubiler, ktry w dzisiejszy wieczr jest take starszy o te dwadziecia siedem lat, patrzy na was tym samym wzrokiem, jakby sondowa wam serca, i okrela nowy poziom istnienia przez te obrczki Czy w nich si rozmienia na drobne ycie starego jubilera, napeniajc si yciem ludzi, yciem tylu, tylu ludzi. Andrzej zabra swoj obrczk, z ni poleg, ja dotd nosz KRZYSZTOF Kiedy wzilimy obrczki, czuem, e rka Ci draa Zapomnielimy zwrci uwag na twarz tego starego czowieka, o ktrym mwia mi mama: oczy jego maj wiele wyraa. To nie jest nasza wina, e niczego emy nie wyczytali w jego wzroku mwi za niewiele i rzeczy skdind znane. Wic nie dziw si temu, mamo, e jako miny bez echa (rzeczy skdind znane nie odczulimy adnej wielkoci) a drenie rk Moniki powiedziao mi znacznie wicej. Byem zupenie przejty jej wzruszeniem, a porednio moim przeyciem jej wzruszenia, bo odebraem jej w peni i zobaczyem nas dwoje na dnie tych naszych przey: ja chyba bardzo j kocham. MONIKA Bylimy sob zajci jake si mona byo oderwa On nie uczyni niczego, by nas zafascynowa po prostu zmierzy obwd palcw naprzd, a pniej obrczek, jak kady zwyczajny rzemielnik. Nie byo w tym nawet artyzmu.

19

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


Nie przybliy do nas niczego. Cae pikno zostao w uczuciu naszym wasnym. On nic nie rozszerzy ani nie cieni pochonita byam m mioci i niczym chyba wicej. TERESA Przeraziam si tego jednak Czyby stary jubiler ju nie dziaa moc swego wzroku i swego sowa? Czy moe oni nie byli zdolni odebra tej mocy, jaka krya si w jego wejrzeniach i sowach? Byliby inni? Powiedziaam im dzie dobry i wkrtce rozmowa zesza na temat lubu. Monika zaraz wspomniaa o swoich rodzicach. Byli oni nieobecni duchem. Mio Moniki tworzya si poza nimi, a nawet wbrew nim tak ona mniemaa. Ja jednake wiem, e tworzya si z tego podoa, ktre oni w niej zostawili. Monika nie wstydzia si tego pknicia, ktre samo zrastao si w ich duszach, a w niej jeszcze miao swj pogos. C budujecie, dzieci? Jak spoisto bd miay te wasze uczucia poza treci sw starego jubilera, w ktrych przebiega sam pion kadego na wiecie maestwa? MONIKA Myl o moich rodzicach, myl o moich rodzicach bo oczywicie prbuj wyobrazi sobie, Krzysztofie, ten dzie naszego lubu, bardzo czsto czyni takie prby. S one chyba podobne do prb w teatrze: teatr mej wyobrani i teatr mojej myli. Ojciec bdzie gra rol ojca i rol maonka, a matka przyjmie t rol i do niej dostroi swoj. Mnie bd mczy ich twarze Ach, kiedy zaczniemy y yciem nareszcie wasnym! I kiedy wreszcie uwierz, e ty nie jeste jak ojciec! Kiedy bdziesz tylko Krzysztofem, wolnym od tamtych skojarze! Tak bardzo pragn by twoja, a przeszkadza mi w tym nieustannie to tylko, e jestem sob. KRZYSZTOF Dziwne byy, moja droga mamo, dzieje tej naszej mioci z Monik ktr musiaem zdobywa dla niej samej, a take dla jej rodzicw (ci ostatni raczej mnie nie lubi, cho moe jest troch lepiej), a jednak prbowaem wyobrazi sobie wraz z ni ich udzia w naszym lubie: przecie jest wanie inaczej, ni mylisz, i bdzie inaczej ludzie maj swe gbie, nie tylko maski na twarzach. C ty wiesz o gbi twej matki i ojca twojego, Stefana? Kiedy przyjdzie dzie naszego lubu, wyjdziesz spomidzy nich Ongi ma dziewczynk prowadzili oboje za rczki, a jeszcze dawniej bya niemowlciem i ojciec twj wraca po pracy i pyta matki twej, Anny, czy przybraa na wadze, Moniko, i czy masz dobry apetyt, i cieszy si kadym gramem twojego maego ciaka, cieszy si twoim snem, a pniej gaworzeniem przy tym sam stawa si dzieckiem. To wszystko nie mogo min bez reszty. Wic kiedy przyjdzie dzie naszego lubu, ja zjawi si i zabior ci spomidzy nich czowiekiem dojrzaym do blu, do nowego blu mioci, do blu nowego rodzenia i wszyscy bdziemy tak ogromnie radoni, i wszyscy staniemy na granicy tego, co si w ludzkim jzyku nazywa chyba szczciem.

20

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


TERESA Krzysztof, mj syn, jest dobry dla Moniki, jakby pragn zastpi jej ojca, ktrego sam nigdy nie zna, a ona w swoim mniemaniu tylko stracia (przedziwny proces, Moniko: gdy ulatnia si z nas jaki czowiek, ktry jest, ulatnia si wic dlatego, e go nie zatrzymujemy jeszcze dziwniejszy proces: gdy intuicj tworzymy w sobie tego, ktrego nie ma. Tak wanie Krzysztof ciebie stworzy, Andrzeju, chce jeszcze stworzy w Monice jej rodzicw: Stefana i Ann). 4. TERESA Gdy nadszed dzie ich lubu, rodzice byli oboje i Monika staa wrd nich ubrana w bia sukni. A Krzysztof szed obok mnie, ojca zastpi mu Adam. Adam by tym czowiekiem, co ostatni widzia Andrzeja. Byli razem w tej samej kompanii. Gdy wrci z frontu, odwiedzi mnie natychmiast i powtarza rne jego sowa. Moe nawet przejm w swe serce co z tych wielkich mioci Andrzeja, bo bardzo pokocha Krzysztofa, ktry te si do niego przywiza. Zastawaam ich nieraz w mieszkaniu, wiedli z sob arliwe rozmowy. Adam nie szczdzi czasu, zastpowa chopakowi ojca. Byam nawet troch niespokojna, e moe myli o mnie i poprosi mnie kiedy o rk. Lecz razu pewnego powiedzia: ja jestem chyba po to, by na miejscu kadego czowieka podejmowa dalszy jego los, bo wczeniejszy te we mnie si zacz Nie pojam zupenie tych sw, lecz to wiem, e odtd si staam najzupeniej spokojna Bylimy teraz tak bardzo odwitni i Monika wygldaa licznie, a Krzysztof z lekka przyblad. Szli z wolna naprzeciw siebie. Potem Krzysztof uj j pod rk i zaczli i przodem. (Sklep jubilera zosta za plecami o p obrotu w prawo. Modzi jeszcze zmienili obrczki i std poszli wziwszy si za rce. My pozostalimy w tyle) Pamitam okno tego sklepu niegdy stao si dziwnym zwierciadem, chono nasz przyszo a do tego momentu, w ktrym zaczynaa si tajemnica. Tajemnica czy niewiadoma? Nam wystarczyo tyle. Mio bya silniejsza od lku. A oni dzi poszli przed siebie. Nie spojrzeli na swoje odbicie w zwierciadle tej dziwnej szyby, nie sondowali przyszoci. Tajemnica czy niewiadoma zacznie si dla nich od razu? Idc Krzysztof przygarn jej rami. Chcia przetworzy wspomnienia rodzicw. 5. Oni tu pozostali, ja z Adamem. Czy miaam sprawdza intuicj mojego Krzysztofa? ANNA Nie przypuszczaam tego nigdy, e spotkam ci tutaj, Adamie. A moe nawet teraz obco brzmi to imi w mych ustach. Pamitasz: wtedy niespodziewanie zacze ze mn rozmow wanie tu mwie do mnie: t ulic przejdzie Oblubieniec Czekaam plczc si chwil wrd dziewczt, co usypiay, gdy inne niosy lampiony i szy naprzeciw niego. Wic poszam z nimi. Gdy nadszed, spojrzaam mu z bliska w twarz. To byo oblicze Stefana. Chciaam natychmiast ucieka. Czy mylisz, e pogodziam si z tym do dzisiaj? Poczucie dysproporcji nie zaniko me mnie bez reszty. Nie mogam, nie mog przybliy obu tych twarzy, nie mog ich utosami. Dawna dziewczca mio do tego czowieka wygasa jak rdo, ktre nie moe powtrnie wytrysn z ziemi. Prbowaam jednak uwierzy i w niego, i w jaki ad, w jaki porzdek wszystkiego, take i mego ycia. Poza tym przestaam nim gardzi, przestaam ywi al,

21

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


ten straszny al o ycie, ktre on mi wanie zmarnowa. Zaczam szuka winy take i w sobie. Bya. Nie przecinaam rozmw. Nie milczaam po to, aby miady. Czy on si zmieni nie wiem. Sta si jednak mnie uciliwy. Jemu take atwiej byo odtd znosi chyba moj obecno. Przestalimy si moe od siebie oddala w tym przyspieszeniu, w jakim to przedtem szo. Teraz jakby stano w miejscu. Czy yjemy sob? Chyba nie. Prdzej moe yjemy dziemi. Monika jest najtrudniejsza, w niej te zburzylimy najwicej. Teraz odchodzi od nas. Myl, e moe zbyt wczenie i zabiera z sob przewiadczenie o winie wasnych rodzicw (chyba nawet przez to nas krzywdzi). e musia mie twarz Stefana Oblubieniec to ju rozumiem. Lecz zostaam jedn z panien gupich, ktrej zabrako oliwy i latarnia pali si mizernie, zuywajc przy tym prawie kade wkno mej duszy. ADAM

22

Widziaem znw tego wieczoru Ann. Po tylu latach spotkanie z Oblubiecem byo dla niej ywe. Anna wesza na drog mioci dopeniajcej. Trzeba byo dopenia dajc i przyjmujc w innych proporcjach ni przedtem. Przesilenie nastpio wanie owego wieczoru przed laty. Wtedy wszystko grozio rozbiciem. Nowa mio moga si zacz tylko od spotkania z Oblubiecem. To, co z niej Anna odczua, to zrazu byo tylko cierpienie. Zbiegiem czasu przyszo stopniowe uspokojenie. To za, co narastao, wci jeszcze byo trudno uchwytne, a przede wszystkim nie posiadao adnego smaku mioci. Kiedy naucz si moe oboje smakowa w tym nowym W kadym razie Anna jest blisza tego ni Stefan. Przyczyna ley w przeszoci. Tam zwyczajnie tkwi bd. Chodzi o to, e porywa ludzi j a k a b s o l u t mio, ktrej brak absolutnych wymiarw. Oni za, kierujc si zudzeniem, nie usiuj zaczepi tej mioci o Mio, ktra ma taki wymiar. Nie podejrzewaj nawet tej potrzeby, bo ich zalepia nie tyle sia uczucia lepi s raczej przez brak pokory. Jest to brak pokory wobec tego, czym mio by musi w swej prawdziwej istocie. Im bardziej s tego wiadomi, tym mniejsze niebezpieczestwo. W przeciwnym razie jest ono wielkie: mio nie wytrzymuje cinienia caej rzeczywistoci. Ach, jake mi byo al Anny w w wieczr przed laty, jake mi byo al Stefana. Mieli ju troje dzieci, ktre zaczynay dorasta (najmocniej wszystko odczua Monika). Byo mi ich wtedy straszliwie al o wiele bardziej nawet ni Andrzeja, gdy egna si ze mn na froncie odchodzc na swoj pozycj; mwi wtedy nie wrc. Pozostao mi tylko przynie t wiadomo wdowie i sierocie. Staraem si, jak mogem, zastpi Krzysztofowi ojca, za ktrego nie byo mi dane polec. Czasem ludzkie istnienie wydaje si za krtkie dla mioci. Kiedy indziej jest jednak odwrotnie: mio ludzka wydaje si za krtka w stosunku do istnienia a moe raczej za pytka. W kadym razie kady czowiek ma do dyspozycji jakie istnienie i jak mio jak z tego uczyni sensowny caoksztat? Poza tym caoksztat w nie moe by nigdy zamknity w sobie. Musi by otwarty w ten sposb, by z jednej strony przenosi si na innych ludzi, a z drugiej eby zawsze odzwierciedla absolutne Istnienie i Mio, by je zawsze w j a k i s p o s b odzwierciedla. To ju jest sens ostateczny waszych losw: Tereso! Andrzeju! Anno! Stefanie! i waszych: Moniko! Krzysztofie! TERESA Adam wymieni nas po kolei. Swoje imi zamilcza. By jakby wsplnym mianownikiem nas wszystkich, a zarazem rzecznikiem i sdzi. Cicho jako powierzalimy siebie jego myli, jego analizie i sercu. To wszystko co byo i przeszo lub przechodzio z wolna w jaki inny caoksztat. Trudno byo oderwa si myl i sercem od modych: Monika i Krzysztof znowu odzwierciedlaj w j a k i s p o s b absolutne Istnienie i Mio. W jaki sposb? Oto jest pytanie, ktrego nie mona postawi do koca. (Nie byo ju nawet zwierciada, w ktrym kiedy oboje z Andrzejem ujrzelimy przyszo najblisz.) Ach, jubiler ju zamkn swj sklep. A oni oboje odeszli. Czy cho wiedz, co odzwierciedlaj? Czy nie trzeba za nimi pj? W kocu jednak maj swoje myli Wrc tu, z pewnoci powrc. Poszli tylko na chwil rozway: przecie stworzy co, co odzwierciedla absolutne Istnienie i Mio, to jest chyba najwspanialsza rzecz! Ale yje si o tym nie wiedzc.

Karol Wojtya Przed sklepem jubilera


STEFAN

23

Ja te raczej nie wiedziaem, o czym mwi Adam, a potem Teresa, matka Krzysztofa. Jeszcze przedtem Anna jakby spowiadaa si wobec Adama z wielu ostatnich lat swego ycia. Gdy skoczya mwi o Oblubiecu, ktry musia mie moje oblicze, zaraz nawizaa do Moniki. To jedno zrozumiaem najlepiej: Monika chce odej od nas za wszelk cen dlaczego, dlaczego? Ja stanowczo nie rozumiem, co to znaczy odzwierciedla absolutne Istnienie i Mio ale jeli Monika chce tak bardzo od nas odej, to wiem na pewno, e wanie dlatego: my oboje, Anna i ja, bardzo le je odzwierciedlamy. To rozumiem jasno, to mnie take jako zabolao. W tym momencie te po raz pierwszy od wielu lat odczuem potrzeb powiedzenia czego takiego, w czym otworzy si caa moja dusza, powiedzenia tego wanie do Anny (byo to jakby prba samooskarenia, a moe jeszcze bardziej prba rozoenia winy na nas dwoje ) W kadym razie podszedem do niej i pooyem jej na ramieniu rk (czego nie uczyniem ju dawno, dawno). Powiedziaem przy tym takie sowa: Jaka szkoda, emy od tylu lat nie czuli si dwojgiem dzieci. Anno, Anno, jak wiele stracilimy przez to! [1960]

You might also like