You are on page 1of 9

LESZEK M. SOKOOWSKI NADWY KOWO MATEMATYKI1 1.

Leszek Koakowski wielokrotnie powtarza, e aden z wielkich problemw filozoficznych nie zosta rozstrzygnity w cigu dwudziestu piciu wiekw swego istnienia i nic nie wskazuje na to, by mia by rozstrzygnity w przyszoci. W tym sensie problem "dlaczego przyroda jest matematyczna?", cho modszy, bo liczy dopiero trzysta lat, jest problemem czysto filozoficznym, nie rokujcym szans na rozwizanie. Z tego te powodu wielu fizykw odwraca si od niego z niechci, widzc w nim tylko metafizyczny pseudoproblem. Z drugiej strony, nierozstrzygalno fundamentalnych kwestii filozoficznych nie oznacza bynajmniej, by byy one bezsensowne (w co wierzyli neopozytywici), a zastanawianie si nad nimi byo strat czasu. Wrcz przeciwnie, s one wanie najciekawsze i pasjonuj wikszo ludzi, ktrych sta na szersz refleksj intelektualn. "Dociekanie nierozstrzygalnego" byo intelektualnym wyzwaniem, przed ktrym stawaa ka da generacja mylicieli w historii i dzieje tych zmaga stanowi jeden z najwa niejszych skadnikw kultury. Matematyczno przyrody zdumiewaa fizykw od samego pocztku nowo ytnego przyrodoznawstwa. Galileusz i Newton, Einstein i Wigner, by wymieni paru spord najwikszych, byli tym faktem zachwyceni i zadziwieni. Dlaczego bowiem matematyka - wytwr naszego intelektu - miaaby mwi cokolwiek o przyrodzie wok nas? Znane s szeroko wypowiedzi Einsteina i Wignera w tej kwestii, zacytujmy zatem nowsze sformuowanie, pochodzce od Stevena Weinberga z 1977 r.: "Trudno uwiadomi sobie, e liczby i rwnania, ktrymi bawimy si przy naszych biurkach, maj co wsplnego z rzeczywistym wiatem". W powcigliwych na pozr sowach wyczuwamy osobiste dowiadczenie twrcy teorii oddziaywa elektrosabych i zadziwienie istnieniem relacji pomidzy dwoma tak odrbnymi wiatami: myli i materii. Mo na chyba powiedzie, e ka dego, kogo pocigaj zagadki wiata przyrody, kto chciaby je poznawa i rozwizywa, zadziwia istnienie tej wanie niezwykej, niemal mistycznej relacji. Zarazem wszyscy wielcy fizycy zgodnie stwierdzali, e zagadki tej nie umiemy rozwiza. Wynika to choby std, e nie wiemy, w jaki sposb przekona si o prawdziwoci ewentualnego rozwizania. Powiedziaem powy ej, e matematyka jest wytworem naszego umysu i std bierze si zdziwienie jej u ytecznoci w fizyce. By mo e jednak problem jest pozorny i da si atwo usun: wielu matematykw sdzi, e matematyka nie jest tworzona czy wymylana, lecz odkrywana jako obiektywnie istniejca realno, e twrczo matematyczna nie przypomina swobodnej kreacji artystycznej, lecz raczej eksploracj nieznanych ldw i mrz przez podr nikw i eglarzy. Wedug tego pogldu matematyka byaby abstrakcyjn esencj cech i relacji wystpujcych w przyrodzie, a w takim razie zdziwienie matematycznoci przyrody byoby rwnie zasadne jak zdziwienie, e zdjcie rentgenowskie czyjego krgosupa mwi nam co o kondycji tego czowieka. Wiele argumentw mo na wysun na rzecz tego pogldu, lecz niestety aden z osobna ani te wszystkie razem nie tworz czego, co w potocznym sensie tego sowa nazwalibymy "dowodem" - chyba e jako dowd przyjlibymy wyjciowy fakt, ktry usiujemy zrozumie: e przyroda jest matematyczna. Chcc unikn circulus vitiosus musimy przyzna, e po prostu przesuwamy cay problem z filozofii fizyki do filozofii matematyki i nic nie wskazuje, by na nowym terenie by on atwiejszy do rozwizania. Jest bowiem faktem empirycznym, e twrczy
1

Artyku ukaza si w ksi ce Matematyczno przyrody, Sympozjum Orodka Bada Interdyscyplinarnych w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, 12-13 maja 1990, pod red. M. Hellera, J. yciskiego i A. Michalik, Wyd. PAT, Krakw 1990, str. 56-71.

matematyk dokonuje postpu prowadzc twrcze operacje mylowe wycznie z pomoc istniejcej ju wiedzy matematycznej, bez odwoywania si do wasnoci obiektw materialnych i w tym sensie nowa matematyka jest tworzona, a nie "wydobywana na jaw". Czy stwierdzenie to wyczerpuje spraw, czy te empiria ukazuje nam powierzchowny, zudny stan rzeczy, nie wiemy i nie wiemy jak si o tym dowiedzie. Pytanie "dlaczego przyroda jest matematyczna?" niewtpliwie fascynuje mimo - a mo e rwnie dlatego - e nie potrafimy na nie przekonywujco odpowiedzie. Wyra a ono zagadk, ktra cho odmienna od zagadek rozwizywanych przez przyrodnikw, nie wydaje si wcale fikcj lub pseudoproblemem, a prby jej rozwizania nie s bynajmniej uganianiem si za majakiem. Nie jest nawet pewne to, co powiedziaem na pocztku, e mamy tu do czynienia z kwesti czysto filozoficzn. By mo e pytanie nie jest dobrze postawione - pamitajmy co mwi matematycy: waciwe sformuowanie problemu stanowi poow jego rozwizania. Chc zatem przedstawi przede wszystkim fakty, co wiemy o matematycznoci przyrody, unikajc, na ile to mo liwe, stawiania niesprawdzalnych hipotez. 2. Matematyczno przyrody jest zao eniem wstpnym nowo ytnego przyrodoznawstwa i caa nowoczesna nauka potwierdza trafno tego zao enia. Fizyka, astronomia, chemia, biologia molekularna, biochemia, biofizyka, biologia teoretyczna swym rozwojem wykazuj, e im bardziej dokadnie i kompletnie chcemy opisywa zarwno fundamentalne, elementarne skadniki materii jak i ukady bardzo zo one (molekuy organiczne, komrki, cae organizmy ywe, populacje organizmw, system nerwowy, pami), tym wicej matematyki do tego potrzebujemy i tym wiksz odgrywa ona rol. Wyboru matematyki jako systemu pojciowego do opisu przyrody i faktu, e wybr ten jest trafny, nie sposb wrcz przeceni. wiat widziany oczami poety, np. Lukrecjusza czy Blake'a, jest zupenie odmienny. Wprawdzie fizyka wyrosa z mylenia filozoficznego, lecz wprowadzenie matematyki przeobrazio j cakowicie. Zajrzyjmy do Fizyki Arystotelesa: wbrew potocznym wyobra eniom nie jest ona zbiorem faszywych twierdze, ktre dopiero Galileusz i Newton przeksztacili w prawdziwe. Arystoteles nie gosi wcale pogldw sprzecznych ze znan nam fizyk, lecz raczej mwi oglnikowo o wszystkim naraz: o powstawaniu i giniciu, o przeciwiestwach, o przyczynie, celowoci i koniecznoci w przyrodzie, o nieskoczonoci i pr ni, o naturze, typach i cigoci ruchu; do sporadycznie wypowiada tezy, ktrym potem zaprzeczono. Fizyka arystotelesowska jest w swej masie nie tyle faszywa, co niekonkretna i niewiele opisujca. Dopiero wprowadzenie matematyki skonkretyzowao i sprecyzowao pojcia prawdy i faszu i oddzielio je od oglnikowego gadulstwa. Co waciwie znaczy, e przyroda jest matematyczna? Mwic krtko: to, e przyroda w caoci i w ka dej swojej czci podlega prawom przyrody, stanowicym struktur matematyczn, tzn. tworzcym dedukcyjny system twierdze matematycznych. Inaczej: og waciwoci obiektw materialnych i caoksztat relacji midzy nimi daje si opisa za pomoc poj matematycznych ujtych w twierdzenia uporzdkowane w logicznie dedukcyjny system. Przyrod opisujemy za pomoc pewnej liczby teorii fizycznych (ideaem byoby zredukowanie ich do jednej teorii - fundamentalnej), a ka da z nich jest zinterpretowanym fizycznie aksjomatycznym dedukcyjnym systemem twierdze matematycznych (zaczerpnitych zwykle z rozmaitych dziaw matematyki). W ostatnim sformuowaniu zasadnicz rol graj dwie idee: fizykalnej interpretacji poj matematycznych oraz aksjomatyczno-dedukcyjnego systemu praw fizyki. Musz tu omwi maksymalnie zwile obie idee. Pierwsza z nich stwierdza, e nie istnieje "naturalne" przyporzdkowanie ogu naszych postrze e zmysowych, czyli zbioru danych empirycznych, jakiemu zespoowi abstrakcyjnych poj, za pomoc ktrych bdziemy ten zbir, czyli wiat, opisywa. Jakkolwiek naturalne wydaj si nam pojcia znane z fizyki szkolnej: masy siy, 2

prdkoci, przyspieszenia, energii, adne z nich nie da si indukcyjnie wyprowadzi z czystych obserwacji przyrody. Przeciwnie, ka de pojcie u ywane do fizykalnego opisu przyrody jest wytworem ludzkiego umysu, nie za "esencjonalnym abstraktem" z danych empirycznych i tylko u yteczno do logicznego porzdkowania tych danych decyduje, czy bdziemy si nim posugiwa. Pierwszym, ktry zrozumia istot tego procesu, by Einstein i on nada mu nazw "swobodnej gry poj". Gra ta skada si z dwu etapw: na pierwszym ustalamy (z pomoc intuicji i twrczej inwencji, lecz nie mechanicznej indukcji) pojcia okrelajce cechy obiektw materialnych i zachodzce midzy nimi relacje, np. punkt materialny, brya sztywna, ciecz idealna, masa, adunek elektryczny, temperatura, oddziaywanie, sia, przyspieszenie, energia ,krt. Niemal adne z nich nie byo znane Arystotelesowi (ktry mimo to potrafi powiedzie troch prawdziwych rzeczy o wiecie), s one dzieem wyt onej pracy najwybitniejszych fizykw nowo ytnych. Np. dopiero w poowie zeszego wieku podano ogln definicj energii, dziki czemu wprowadzono porzdek w chaosie pozornie odrbnych zjawisk. Na drugim etapie, ktrego zwykle nie da si cile oddzieli od pierwszego, abstrakcyjnym pojciom fizyki nadajemy cis posta matematyczn; zachodzi to z reguy w ramach okrelonej teorii fizycznej i czsto nastpuje rwnoczenie z tworzeniem nowej teorii lub istotn rozbudow ju istniejcej. I tak energia jest funkcj skalarn w mechanice newtonowskiej i termodynamice, jedn skadow wektora lub tensora w fizyce relatywistycznej oraz operatorem hermitowskim w mechanice kwantowej. Zarwno przy tworzeniu poj jak i teorii mamy do czynienia ze swobodn gr - nie ma adnego algorytmu (wywodzcego si z jakiej metateorii), ktry od zbioru danych empirycznych widby nas nieomylnie ku prawidowej teorii. Logiczn niezale no poj od postrze e zmysowych ilustrowa Einstein porwnaniem: relacja pierwszych do drugich nie jest relacj rosou do woowiny, lecz raczej relacj numerka z szatni do paszcza. Drugim filarem matematycznego charakteru przyrody jest aksjomatyczno-dedukcyjna struktura teorii fizycznych. Ka da teoria jest systemem twierdze matematycznych zinterpretowanych fizycznie, co oznacza, e niektrym z poj nadajemy operacyjny sens fizyczny, czyli przyporzdkowujemy im pewne dane empiryczne. (Nie ka de z poj teorii da si zinterpretowa operacyjnie, np. mo na zmierzy energi, spin czy moment magnetyczny jdra atomowego, natomiast przestrze Hilberta stanw kwantowych tego jdra jest niemierzalna). Ka de twierdzenie matematyczne takiego systemu, fizycznie zinterpretowane, staje si prawem fizyki (aczkolwiek nazwy tej tradycyjnie u ywamy tylko w odniesieniu do niektrych, przez histori wyr nionych twierdze, jak np. prawo Coulomba czy prawa odbicia i zaamania wiata). System ten - i to jest dla nas najwa niejsze - jest logicznym systemem aksjomatycznym, w ktrym z poj pierwotnych i ich wasnoci, zawartych w aksjomatach (czyli fundamentalnych prawach fizyki), wynikaj dedukcyjnie wszystkie pozostae twierdzenia (prawa fizyki). Ta aksjomatycznodedukcyjna struktura teorii fizycznej okrela - dodajmy tu od razu - na czym faktycznie polega determinizm, czy te kauzalizm w fizyce. Literatura filozoficzna dotyczca determinizmu przera a swym ogromem. Nie tracc wiele w sensie poznawczym mo emy t gr obej z daleka i powiedzie zwile: determinizm w fizyce wywodzi si z determinizmu w matematyce i praktycznie oznacza to samo. Je eli spenione s przesanki twierdzenia, to zachodzi jego teza; je eli prawdziwe s aksjomaty systemu, to prawdziwe s wszystkie twierdzenia z nich wywodliwe. Tak wic przyczyn tego, e dwa adunki przycigaj si si Coulomba s aksjomaty elektrodynamiki (a w szczeglnoci rwnania Maxwella), przyczyn radioaktywnego rozpadu jdra uranu s prawa chromodynamiki kwantowej, okrelajce oddziaywania silne w jdrze. Determinizm (kauzalizm) wcale nie musi dotyczy relacji przeszo-przyszo, bowiem czas nie gra roli w matematyce jako takiej, np. mamy cisy determinizm w elektrostatyce czy termodynamice, gdzie czas w ogle nie wystpuje. Determinizm - powiedzmy to z naciskiem dotyczy nie relacji pomidzy zjawiskami jako takimi, ale relacji zao enia-tezy w obrbie twierdze oraz relacji pomidzy r nymi twierdzeniami w obrbie okrelonej teorii. Determinizm sam w sobie, poza jak teori fizyczn, traci sens, bowiem stosuje si do w peni hume'owska 3

krytyka empirycznego zwizku przyczynowego. Determinizm jest wic waciwie inn nazw dla wnioskowania dedukcyjnego, tyle e stosowanego do opisu zjawisk empirycznych. Konkretny charakter determinizmu zale y od konkretnej teorii fizycznej, tzn. od charakteru jej aparatu matematycznego. W mechanice klasycznej ze stanu obecnego mo na przewidzie przysze poo enia i prdkoci czstki czy bryy sztywnej, mamy wic klasyczny cisy determinizm. W mechanice kwantowej jednoznacznie przewidujemy stan przyszy, lecz zarwno stan przyszy jak i obecny daj nam tylko probabilistyczn informacj o mierzalnych wielkociach fizycznych: energii, pdzie, spinie itp.; jest to efektem oparcia tej teorii na matematycznym pojciu prawdopodobiestwa. Powtrzmy: przyroda jest nie tylko logiczna (logiczny jest te system praw jurydycznych, swobodnie ustanawianych przez ludzi), ale jest te matematyczna - w takim stopniu, w jakim matematyka wykracza poza logik formaln. U ywajc jzyka filozofii mo emy powiedzie, e matematyczno jest fundamentalnym atrybutem wszelkiej materii (czstki, pola, czas i przestrze). Rozumiemy to nastpujco. W odr nieniu od praw jurydycznych, ktre s nakazami i zakazami i ktre mo na dowolnie ustala, ama i znosi, prawa przyrody nie s wobec niej zewntrzne. Nie istnieje "goy" atom, bdcy "tylko" czstk materii, ktry dopiero nale y "ubra" w prawa fizyki. Pytanie: skd atom (kryszta, gwiazda itp.) "wie", e ma spenia prawa fizyki, jest zupenie le postawione. Atomem jest pewien okrelony obiekt materialny wraz ze wszystkimi prawami fizyki, znanymi i nieznanymi, ktre si do stosuj. W tym sensie materia nie mo e istnie bez praw i prawa te s niezmienne (czas podlega prawom, a nie prawa - czasowi). Dla fizyka materi jest to, co oddziauje bezporednio lub porednio z otaczajc nas materi, a zatem empirycznie mo na wykry tylko takie nowe formy materii, ktre podlegaj prawom stosujcym si rwnie do znanej ju materii. Aby unikn nieporozumie: fizycy wci odkrywaj nowe czstki elementarne, ktre dla opisu wymagaj nowych teorii fizycznych, lecz teorie te stosuj si (niejednokrotnie w sposb do trywialny) do czstek znanych. Co, co nie jest w tym sensie matematyczne, nie jest materi, lecz czym zbli onym do treci marze sennych czy halucynacji. Matematyczno materii jest dla fizyka zao eniem wstpnym, aksjomatem, poza ktry cofn si nie potrafi, tote na pytanie "dlaczego przyroda jest matematyczna?" nie mo e on - jako fizyk - udzieli odpowiedzi.

3. Nierozstrzygalno problemu na gruncie fizyki zmusza nas do przejcia na teren matematyki, a raczej filozofii matematyki. Im gbiej przygldamy si matematyce, tym wiksze zdumienie budzi fakt, e inherentn wasnoci przyrody, jej atrybutem, jest waciwo, ktra ma swj autonomiczny, pozaempiryczny byt i wasn dynamik rozwoju. Zastanawiajc si przed trzydziestu laty nad "niepojt efektywnoci matematyki w naukach przyrodniczych", Eugene Wigner zwrci uwag na istotn cech matematyki, ktrej u y nastpnie do zdefiniowania matematyki jako takiej. Wedug niego matematyka jest umiejtnoci wykonywania pomysowych operacji na pojciach, umiejtnoci stworzon wanie w celu wykonywania tych operacji w sposb maksymalnie pomysowy. Podobnie jak Einstein w odniesieniu do fizyki, tak Wigner w odniesieniu do matematyki kadzie nacisk na tworzenie nowych poj, ktrymi si operuje. Matematyka szybko wyczerpaaby zasb interesujcych twierdze, gdyby nie wprowadzano nowych poj, ktrych wasnoci wyra aj si w nowych twierdzeniach. Oczywicie cay czas matematyk jako podstawowym narzdziem posuguje si logik klasyczn. Logika ta jest wspln wasnoci wszystkich ludzi i wiele wskazuje na to, e logiczne mylenie jest pochodn logicznego dziaania, ktre odziedziczylimy po zwierzcych przodkach. Ale to daleko nie wyczerpuje sprawy. Matematyka rozwija si dziki wprowadzaniu nowych idei i poj, ktre z reguy nie s logiczn 4

konsekwencj poj ju istniejcych; czynnik kreatywny, nie zwizany niczym ze wiatem przyrody, jest tu decydujcy. Z drugiej jednak strony, matematyka wspczesna w niczym nie przypomina sztuki wspczesnej, w ktrej rozjechany przez ci arwk parasol czy zwyky murek z cegie bywa przedstawiany przez obrotnego artyst jako powa ne dzieo sztuki; matematyka zatem nakada na swobodn twrczo intelektualn nader silne, cho trudne do zidentyfikowania ograniczenia. Wracamy wic do pocztkowych rozwa a: czy matematyka jest tworzona czy odkrywana? Wigner nie prbuje na to odpowiedzie. Zreszt, czy przyjcie hipotezy, e matematyk odkrywa si (umysem, a nie zmysami) posunie nas znacznie w rozwizywaniu problemu? Przecie , je eli nawet matematyka istnieje jako platoski wiat idei czy popperowski "trzeci wiat", to istnieje w zupenie innym sensie ni gwiazdy czy atomy. Dlaczego istniej, ka dy na swj sposb, wiat matematyki i wiat przyrody, przy czym ten drugi opiera si na pierwszym? Czy postp osignity przez sformuowanie tego pytania nie jest czysto werbalny? Czy nie udzimy si sdzc, e cokolwiek zrozumielimy? Oderwijmy si od hipotez i powrmy do faktw. Faktem, ktry zadziwia Wignera, Einsteina, Weinberga i tylu innych jest to, e wszystko, co wiemy w sposb nie budzcy wtpliwoci o przedmiocie matematyki i sposobie jej rozwoju, wskazuje, i nie ma adnych podstaw logicznych by przypuszcza, e matematyka ma cokolwiek wsplnego ze wiatem rzeczywistym. Tymczasem ma i to du o. Jak du o? Zanim przejdziemy do tej kwestii, zrbmy jeszcze jedn uwag uboczn. Zagadce matematycznoci przyrody nadaje si niejednokrotnie jeszcze inn tre: zdumiewajce i cudowne jest nie tylko to, e przyroda jest w ogle matematyczna, ale przede wszystkim to, e prawa przyrody s na tyle proste, e mog by uchwycone umysem ludzkim. Mogoby bowiem by tak, e prawa fizyki byyby tak skomplikowane matematycznie i zawieray tak zawi tre fizyczn, e wykraczayby poza nasze mo liwoci intelektualne. Wydaje si, e mamy tu do czynienia z rzeczywistym problemem, niestety niemal wszystkie wypowiedzi w tej kwestii s rwnie krtkie jak powy sza; brak jest dokadniejszych analiz zawartych tam poj. C bowiem znaczy "prawo fizyki tak zo one, e przekraczajce mo liwoci ludzkiego umysu"? Przypomnijmy, e prawo fizyki nie jest zewntrzne w stosunku do materii, ale jest jej skadnikiem, okrela sposb jej zachowania si. Nale y zatem odr ni "prawo fizyki samo w sobie", czyli sposb zachowania si materii (jej ruch i wszelkie oddziaywania) od "prawa fizyki jako opisu", bdcego tylko naszym sposobem opisu zachowania si materii. Powy szy pogld mgby oznacza tyle, e "prawo samo w sobie" jest tak konceptualnie trudne, e nie mo emy go poj, czyli e waciwoci materii s tak finezyjne, e wymykaj si naszemu rozumowi. Ale "prawo fizyki samo w sobie" jest czym w rodzaju kantowskiej "rzeczy samej w sobie" i bezporedniego dostpu do niego nie mamy. Obserwujemy zachowanie si materii i te dane empiryczne porzdkujemy za pomoc "prawa jako opisu", bdcego produktem finalnym einsteinowskiej "swobodnej gry poj". Powszechnie uwa a si, e odkrywane przez fizykw prawa, w miar jak zbir obserwacji powiksza si i prawa te opisuj go coraz dokadniej i kompletniej, tworz cig zbie ny do tego, co nazwaem "prawem samym w sobie". Nie ma powodw, by wtpi w ten pogld, ale warto pamita, e mo liwe jest, e pewne elementy rzeczywistoci umykaj naszym najbardziej wyrafinowanym eksperymentom, a tym samym nie mog by wczone w prawa fizyki rozumiane jako opis. Wyobramy sobie dla przykadu, e energia pewnej czstki punktowej jest funkcj jej poo enia (wyra onego w jednostkach planckowskich) na prostej: je eli wsprzdna jest liczb niewymiern, to energia wynosi 1, je eli liczb wymiern - to E = 0. Mierzymy poo enie tej czstki. Najdokadniejszy nawet pomiar zawiera pewien bd, pomiar mwi nam wic, e czstka jest zlokalizowana na malekim odcinku wok pewnego punktu. Pomiar energii jest zatem redniowaniem energii po tym odcinku; poniewa liczb niewymiernych jest "wicej", a redniowanie jest w sensie caki Lebesgue'a, to otrzymamy E = 1 - dowiadczenie daje, e energia czstki jest idealnie staa na caej prostej. W tym sensie zachowanie si czstki jest w rzeczywistoci du o bardziej skomplikowane ni to ujawniaj obserwacje, a w konsekwencji - ni 5

to ujmuje teoria je porzdkujca. Inna sprawa, e tak dziwaczne zachowanie si tej czstki winno mie obserwowalne skutki w innych zjawiskach. Chodzi mi tylko o podanie przykadu, gdy bardzo zo one waciwoci materii dadz si przybli y (empirycznie, w powy szym sensie) bardzo prostym prawem opisowym. Dotykamy tu nader niejasnej kwestii. Czy ka de prawo ("samo w sobie") da si zadowalajco przybli y prawem dostpnym naszemu umysowi? Dla matematyka pytanie "czy ka d funkcj da si przybli y prost funkcj cig?" jest niejasne, bowiem nie wiadomo o jak przestrze funkcji tu chodzi i jak rozumiana jest aproksymacja. Dla fizyka kwestia jest jeszcze mtniejsza. Jest jednak faktem, e jak dotd w historii fizyki nie natknlimy si na sytuacje, ktre uznalibymy za bariery nie do pokonania (chodzi mi tu oczywicie o bariery konceptualne, a nie o trudnoci rachunkowe - tych mamy bez liku). Czy jest to skutkiem tego, e w rzeczywistoci ka d sytuacj zo on da si zadowalajco uj opisem uproszczonym, czy te przeciwnie, nasz wiat zosta tak zaprojektowany, by by dla nas intelligibilny? Nie wiemy. 4. Matematyka ma t wy szo nad gr w szachy, bdc rwnie pomysowym wytworem umysu ludzkiego, e pasuje do wiata przyrody. Z estetycznego punktu widzenia matematyka powinna albo w caoci i bez reszty pasowa do wiata, albo nie mie z nim nic wsplnego. Tak jednak nie jest i mamy matematyk stosowan oraz matematyk czyst, czyli dziay matematyki interesujce wycznie samych matematykw. Na pierwszy rzut oka jest to rozr nienie rwnie ostre i niepodwa alne co podzielenie wszystkich zwierzt na jadalne i niejadalne. Bli sze przyjrzenie si ujawnia jednak, e z kilku powodw sytuacja jest du o bardziej zo ona. Po pierwsze, podzia ten ma charakter historyczny i granica midzy matematyk czyst i stosowan stale si przesuwa. Dziay matematyki przed kilkudziesiciu laty bez wtpienia czyste, obecnie wkraczaj do fizyki i techniki (np. teoria komputerw); proces ten stale si nasila. Po drugie, nie potrafimy wskaza gbszej r nicy pomidzy matematyk czyst i stosowan umiejscowienie granicy uwarunkowane jest rozwojem nauki i techniki, a nie wewntrzn struktur matematyki. Ani matematyk ani fizyk nie jest w stanie wskaza, ktre dziay (pojcia, twierdzenia, teorie) mog mie w przyszoci zastosowanie w przyrodoznawstwie, a ktre nie. W przeszoci prognozy na ten temat byy z reguy faszywe (jaskrawym przykadem bya opinia Jamesa Jeansa, e teoria grup nigdy nie bdzie u yteczna w fizyce). Po trzecie, matematyka tworzy system jeszcze bardziej zintegrowany ni wiat istot ywych, o ktrego wzajemnych powizaniach i uzale nieniach uczy nas ekologia i biologia molekularna. Podzia matematyki na poszczeglne gazie jest koniecznoci praktyczn, lecz nie wynika z samej jej natury. Tutaj nieomal wszystko jest lub mo e by powizane ze wszystkim. Rozmaite dziay matematyki nawzajem si przenikaj i wzbogacaj: algebra z analiz i topologi, geometria z algebr, teoria liczb z analiz. Czsto zastosowanie jakiego odlegego dziau matematyki pozwala osign dany wynik szybko i elegancko, uproci dowd twierdzenia. Wzajemne wizi s tak silne i doniose, i pewien matematyk stwierdzi: nie ma czystej matematyki, ka dy dzia matematyki ma gbokie zastosowania w jakim innym jej dziale. Nasuwa si wic przypuszczenie, e "czysta matematyka" nie istnieje rwnie w odniesieniu do nauk przyrodniczych, e podzia ten jest pozorny i tymczasowy. W przyszoci caa matematyka bdzie stosowana w fizyce i technice. Pogld ten, goszony przez niektrych fizykw matematycznych, wydaje mi si rwnie bezpodstawny co odstraszajcy. To prawda, e granicy rozdzielajcej matematyk czyst od stosowanej nie da si zdefiniowa oglnie za pomoc poj matematycznych; rwnie w praktyce wskazanie, gdzie ona przebiega sprawia du e kopoty, gdy z reguy jest ona rozmyta (o czym dalej). To prawda, e od 6

wielu lat jestemy wiadkami spektakularnej inwazji analizy funkcjonalnej, geometrii r niczkowej, topologii algebraicznej czy teorii funkcji analitycznych do fizyki, nie mwic ju o wkroczeniu nowoczesnej matematyki do biologii i techniki. To prawda, e im dogbniej badamy fundamentaln struktur materii i ycia, tym gbszej matematyki potrzebujemy. Ale nie powinnimy pomija faktw wskazujcych w inn stron. Matematyka rozwija si szybciej ni przyswajanie jej wynikw przez nauki przyrodnicze. Proces narastania wiedzy matematycznej jest nieprzerwany lecz cichy, spektakularne zdarzenia zachodz rzadko. Niefachowiec mo e nabra pewnego o nim wyobra enia przegldajc seri Lecture Notes in Mathematics, wydawan przez firm Springera. Wyszo w niej grubo ponad tysic tomw, co daje przekrj wspczesnej matematyki. Same tytuy, niewiele mwice laikowi, wiadcz o ogromie aktualnych dokona i liczbie nowych dziaw czy kierunkw w matematyce. Rzuca si w oczy silna algebraizacja matematyki, mocno popierana przez szko bourbakistw. Zdecydowana wikszo tej twrczoci nale y bez wtpienia do matematyki czystej, a tym samym matematyka ta stanowi nader pokan cz caej matematyki. Powiedzmy wyranie: jakkolwiek trudno jest odr ni konceptualnie matematyk czyst od stosowanej, to samo istnienie tej pierwszej jest bezdyskusyjne. Jeszcze trudniej jest okreli ilociowo stosunek matematyki czystej do caoci (co tu zlicza - teorie? twierdzenia?). Tym niemniej wydaje si, e intuicja nie zawodzi nas, gdy mwi, e w cigu ostatnich dwustu kilkudziesiciu lat uamek ten stale wzrasta. Co najmniej do poowy zeszego stulecia matematyka bya tak silnie zwizana z fizyk (rwnie personalnie: Newton, Lagrange czy Laplace to fizycy dla fizykw i matematycy dla matematykw), e niemal cao jej wynikw miaa charakter stosowany. Uwiadomienie sobie, e matematyka ma swoje wasne pola zainteresowa i autonomiczn dynamik rozwoju, nastpio dopiero przed stu laty. Trend polegajcy na zwikszaniu udziau wiedzy czystej w caoci wiedzy matematycznej jest wyrany i istnieje od pocztku istnienia nauki nowo ytnej. Fakt, e raz po raz dziay czyste znajduj jakie zastosowanie i przekraczaj nieuchwytn dla nas granic, wcale nie przeczy temu trendowi - na ich miejsce powstaj w jeszcze wikszej iloci nowe gazie matematyki. Wspomniana wy ej hipoteza, e w przyszoci wystpi zjawiska przeciwne i cao matematyki zostanie wchonita przez nauki przyrodnicze i technik, jest - jak dotd - zupenie bezpodstawna. Hipoteza ta jest rwnie odstrczajca, bowiem dla fizyka matematyka jest przede wszystkim narzdziem i broni si on, cakiem naturalnie, przed takim rozrostem i skomplikowaniem swego narzdzia, ktre utrudni mu sprawne si nim posugiwanie. Myl, e dogbna znajomo wikszej czci istniejcej wiedzy matematycznej miaaby by warunkiem wstpnym zajmowania si fizyk, jest doprawdy niepokojca. Ju obecnie rozlegaj si dobrze umotywowane gosy, e formalizm matematyczny zaczyna dominowa nad treci fizyczn we wspczesnej fizyce teoretycznej, e idea powinna wyprzedza wyrafinowane techniki rachunkowe, a nie by przez nie zastpowana. Matematyka jest nadwy kowa w stosunku do fizyki, w stosunku do caej przyrody. Nadwy kowo ta ma szereg rozmaitych, cho cile ze sob powizanych aspektw. Pierwszy z nich, najbardziej rzucajcy si w oczy, ju przedstawiem: istnienie i rosnc stale (bezwzgldnie i wzgldnie) liczb dziaw matematyki czystej. Poniewa wiedza matematyczna narasta szybciej ni jest absorbowana przez przyrodoznawstwo, nie wydaje si, by trend ten, wynikajcy z autonomicznej dynamiki ewolucji matematyki, mg by odwrcony w przyszoci. Nale y przypuszcza, e w mitycznym "punkcie Omega", w ktrym ludzko osignie ostateczne poznanie (?) przyrody, czysta matematyka stanowi bdzie du y uamek caej matematyki. Oznacza to, e fundamentalna teoria fizyki, ku ktrej konsekwentnie zmierzaj fizycy, opiera si bdzie jedynie na pewnym, wprawdzie bardzo wa nym lecz objtociowo nieznacznym, fragmencie matematyki. Po drugie, fakt, e jaki dzia matematyki jest stosowany, nie znaczy wcale, by cao lub chocia wikszo nale cych do niego poj i twierdze bya rzeczywicie stosowana. Nadwy kowo matematyki najgbiej przejawia si w tym, e jej twory, ktre znajduj zastosowanie w przyrodoznawstwie, s do tego celu starannie selekcjonowane. Np. elementy topologii oglnej s konieczne w geometrii r niczkowej i analizie funkcjonalnej, tote topologia 7

zaczyna by dziaem stosowanym, lecz wtpliwe jest, by wikszo jej wynikw moga znale jakie zastosowanie. Czy najoglniejsze przestrzenie topologiczne, tak ubogie, e nie posiadajce waciwie adnych interesujcych wasnoci, nadadz si kiedy do opisu czego w przyrodzie? Czy oglna teoria wymiaru oka e si kiedy przydatna? Stawiajc takie pytania trzeba by ostro nym, by nie strzeli takiego gupstwa jak niegdy wspomniany wczeniej Jeans. Rozwijajca si ywo dla potrzeb fizyki teoria fraktali u ywa wielu koncepcji topologicznych, ktre jeszcze niedawno uchodziy za ewidentnie niefizyczne. Niezale nie jednak od tego, ile przykadw nieoczekiwanych zastosowa poj matematycznych w fizyce podalibymy, to nie ulega wtpliwoci, e ka da dostatecznie bogata ga matematyki jest nadwy kowa wzgldem wszelkich jej zastosowa. Kiedy nowa ga matematyki zostanie zaszczepiona do fizyki (np. analiza funkcjonalna, geometria r niczkowa, r ne dziay topologii algebraicznej), jej nadmiarowo jest zrazu niewidoczna, a nawet rozlegaj si gosy, i teraz, na dostatecznie wysokim poziomie, nastpuje pena unifikacja matematyki i fizyki. Bierze si to std, e pocztkowo fizycy si rzeczy zmuszeni s uczy si nowej dla nich matematyki z podrcznikw dla matematykw. Szybko jednak powstaj podrczniki pisane przez fizykw dla fizykw, w ktrych cay "zbdny balast" zostaje odrzucony i dany dzia matematyki ulega wypreparowaniu do postaci narzdzia dla nich wygodnego i zgodnego z ich gustami. Zgadza si to z powszechn obserwacj, e wsppraca matematyka z fizykiem jest trudna. Jak zoliwie powiedzia kiedy Einstein, matematycy wiedz bardzo du o, ale nigdy nie dokadnie to, o co si ich pyta (cytuj z pamici). Dla matematyka pytania zadawane przez fizykw s albo za oglne (np. pytanie o rozwizania jakiego rwnania r niczkowego czstkowego, bez sprecyzowania klasy rozwiza i warunkw brzegowych, czy te pytanie o topologiczne wasnoci rozmaitoci czterowymiarowych), albo za szczegowe (klasyfikacje grup cigych, waciwoci sfery siedmiowymiarowej). Z punktu widzenia matematyki fizycy potrzebuj bardzo specyficznych, "technicznych" twierdze do celw rachunkowych oraz zajmuj si sytuacjami "patologicznymi" np. przestrzeniami z metryk indefinitn (dopiero ostatnio niektrzy matematycy zaczli zwraca uwag na geometri Lorentza). Prawdziwy matematyk nie zna iloczynu wektorowego, gdy nie da si go zdefiniowa w dowolnej przestrzeni euklidesowej, a tym bardziej w przestrzeni Hilberta; w rezultacie to tak wa ne w fizyce pojcie jawi mu si tworem przygodnym i kuriozalnym. Matematyk myli inaczej i czym innym si interesuje ni fizyk, nawet wtedy, gdy badaj podobne struktury. Fizyk interesuje si otaczajcym go wiatem i stara si budowa najprostsze modele rzeczywistoci. W tym celu idealizuje i konstruuje szczeglne przykady. Matematyk uwielbia generalizacje, pragnie rozszerzy swe koncepcje na mo liwie najoglniejsze sytuacje. Czasem na odwrt: analizuje bardzo specyficzne problemy, ktre wzbudziy jego zainteresowanie. Celem fizyka jest zbudowanie modeli, z ktrych wynikaj trafne przewidywania przyszych zjawisk, celem matematyka jest, jak powiedzia Wigner, formowanie pomysowych poj, dla ktrych zachodz pasjonujce go twierdzenia. Tej r nicy, wynikajcej z samej istoty obu nauk, nie da si usun. Matematyki nie mo na zredukowa do abstrakcyjnej struktury fizyki. Cay wiat przyrody jest realizacj jednej okrelonej struktury matematycznej, ktrej pewne fragmenty ju znamy, a inne czekaj na odkrycie. Matematyka zawiera w sobie i dopuszcza istnienie wielu rozmaitych struktur, ktre, konceptualnie przynajmniej, mo naby przyporzdkowa rozmaitym wiatom. Powtrzmy: struktury te nie s rozczne i nie atwo je zidentyfikowa, przenikaj si wzajemnie i czciowo nakadaj, gdy matematyka jest jedna i niepodzielna, a wszelkie podziay s tylko praktyczn koniecznoci, nie za przejawem jej charakteru. Tym niemniej one istniej i matematyka ma du o wicej mo liwoci ni mo e si zrealizowa w wiecie przyrody, ktry cho bogaty i zadziwiajcy r norodnoci zjawisk, jest w swej istocie tworem jednolitym. Matematyka jest ogromnie nadmiarowa wzgldem przyrody. Ustalenie stopnia tej nadwy kowoci jest trudne nie tylko w sensie absolutnym, lecz rwnie historycznym, gdy jak mwilimy, wyznaczenie w jakimkolwiek momencie granicy 8

rozdzielajcej matematyk czyst od stosowanej napotyka trudnoci. Skd si one bior? Ot nie jest cakiem jasne co to znaczy, e dany dzia matematyki ma zastosowania w fizyce. Jak wiadomo, istnieje silna tendencja do algebraizacji caej matematyki. Jedno matematyki skania matematykw do u ywania wszdzie uniwersalnego jzyka opartego na algebrze; nadaje to matematyce swoistej elegancji i pozwala znacznie uproci wiele twierdze. W tym sensie algebra abstrakcyjna oraz teoria kategorii i funktorw maj zastosowania do opisu przyrody. Zarazem jednak nie s do tego opisu konieczne i rezygnacja z nich nie jest przez fizykw odbierana jako strata, lecz - przeciwnie - usunicie zbdnego balastu. Matematyka stosowana jest narzdziem wypreparowanym dla potrzeb fizyki; w procesie obrabiania znika zazwyczaj elegancja i misterna sie powiza pozornie odlegych idei i struktur, czyli duch matematyki. Podrczniki matematyki pisane dla fizykw zawieraj, zdaniem prawdziwych matematykw, "matematyk dla troglodytw". Widzimy, e wytyczenie granicy jest w znacznym stopniu kwesti gustu i kultury matematycznej. Czy mo na ustali (w danej epoce naturalnie), jaka cz matematyki jest naprawd niezbdna, a co jest dodatkiem motywowanym estetyk i wygod? Dyskusja nad matematycznym minimum w fizyce przypomina rozwa ania nad minimum socjalnym w wiecie cywilizowanym: dopki nie okrelimy dokadnie gdzie przebiega granica danej teorii i czego od niej oczekujemy, dopty nie jestemy w stanie wskaza, jaki aparat matematyczny jest jej konieczny. Ogromna wikszo podrcznikw z mechaniki klasycznej, mechaniki kwantowej, elektrodynamiki Maxwella czy elektrodynamiki kwantowej napisanych jest w sposb standardowy, tzn. zawieraj standardowy materia wyo ony za pomoc standardowej matematyki, ktr nazwalibymy niezbdnym minimum matematycznym. Najlepszym tego przykadem jest sawny i do dzi bardzo ceniony wielotomowy kurs fizyki teoretycznej Landaua i Lifszica; w swej warstwie matematycznej dzieo to rzadko i nieznacznie wykracza poza klasyczny rachunek r niczkowy i cakowy. Obok nich istniej dziea diametralnie odmienne: Abrahama i Marsdena oraz Arnolda z mechaniki, Thirringa z caej fizyki matematycznej, czy rozmaite ksi ki z teorii pola lub teorii kwantw, stosujce bardzo zaawansowany aparat matematyczny. Dzieje si tak z dwu powodw. Wemy dla przykadu mechanik. Po pierwsze, wyra a si j w jzyku teorii wizek wknistych i innych dziaw matematyki nowoczesnej po to, by upodobni j do teorii bardziej fundamentalnej kwantowej teorii pola, w ktrej ten aparat jest konieczny i w ktrej odsania gbsze jej struktury. Czy w ten sposb dowiadujemy si czego nowego i gbokiego o mechanice, czy te jest to jedynie uniformizacja fizyki? Znaczna cz fizykw-teoretykw sdzi, e nabieramy gbszego zrozumienia mechaniki, aczkolwiek rozlegaj si te gosy, e faktycznie jest to czcza formalno. Po drugie, istniej w mechanice zagadnienia takie jak problem trzech cia, teoria zaburze i stabilnoci strukturalnej czy hipoteza ergodyczna, ktrych nie da si ruszy bez pot nych metod nowoczesnej matematyki. I jest to sytuacja typowa: w ka dej teorii fizycznej istnieje do szeroki krg zagadnie standardowych, do ktrych wystarcza wzgldnie prosta matematyka, oraz problemy specyficzne, wymagajce zaawansowanego aparatu matematycznego. Je eli zwracamy uwag na te pierwsze, to mo emy wskaza matematyczne minimum danej teorii; je eli natomiast uwa amy, e "ducha" teorii stanowi te drugie, to waciwie jej aparat matematyczny nie ma granic. *** Nadwy kowo matematyki wobec wiata przyrody jest przejawem jej odrbnoci i niemo noci zredukowania jej do fizyki. Abstrakcyjne mylenie matematyka i intuicyjne dociekania fizyka prowadz do odmiennych wynikw. Radziecki matematyk J. Manin uwa a, e "byoby cudown rzecz opanowa oba sposoby mylenia tak, jak panujemy nad lew i praw rk". Amerykaski fizyk-teoretyk David J. Gross nie wierzy, by ten po dany stan dao si osign. Ale - dodaje - Vive la diffrence!

You might also like