You are on page 1of 332

BIBLIOTEKA WSPCZESNYCH FILOZOFW

HEIDEGGER
Bycie i czas

Martin

WYDAWNICTWO \Al'K()WH PWN

BIBLIOTEKA WSPCZESNYCH FILOZOFW

MARTIN HEIDEGGER

BYCIE I CZAS
Przeoy, przedmow i przypisami opatrzy BOGDAN BARAN

1994 WYDAWNICTWO NAUKOWE PWN

Dane oryginau

Martin Heidegger, Sein und .


Max Niemeyer Verlag Tiibingen (17. ed. 1993)

Komitet Redakcyjn yjny

Marek J. Siemek Przewodniczcy Jacek Howka, Edmund Mokrzycki, Jan Woleski

SPIS TRECI

Bogdan Baran: Przedmowa Redaktor Elbieta NowakowskaSotan BYCIE I CZAS Wprowadzenie EKSPOZYCJA PYTANIA O SENS BYCIA Rozdzia pierwszy KONIECZNO, STRUKTURA I PRYMAT KWESTII BYCIA 1. Konieczno wyranego powtrzenia pytania o bycie 2. Formalna struktura pytania o bycie 3. Ontologiczny prymat kwestii bycia 4. Ontyczny prymat kwestii bycia .

XI

Biblioteka DSWE we Wrocawiu 1 300031541000

3 3 7 13 17

Rozdzia drugi DWOJAKI CEL OPRACOWANIA KWESTII BYCIA. METODA BADANIA I JEJ ZARYS 5. Ontologiczna analityka jestestwa jako odsonicie hory zontu interpretacji sensu bycia w ogle 6. Zadanie destrukcji dziejw ontologii 7. Fenomenologiczna metoda badania A. Pojcie fenomenu B. Pojcie logosu C. Wstpne pojcie fenomenologii 8. Zarys rozprawy

22 22 28 38 40 45 49 55

Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Naukowe PWN Sp. z o. o. Warszawa 1994 ISBN 8301112441

Cz pierwsza INTERPRETACJA JESTESTWA ZE WZGLDU NA CZASOWO I EKSPLIKACJA CZASU JAKO TRANSCENDENTALNEGO HORYZONTU PYTANIA O BYCIE Dziai pierwszy PRZYGOTOWAWCZ A ANALIZA FUNDAMENTALNA JESTESTWA Rozdzia pierwszy EKSPOZYCJA ZADANIA PRZYGOTOWAWCZEJ ANALIZY JESTESTWA .... 58 58 63

C. Dooklno otoczenia i przestrzenno" jestestwa 22. Przestrzenno tego, co wewntrz wiata porczne 23. Przestrzenno byciawwiecie 24. Przestrzenno jestestwa a przestrze Rozdzia czwarty BYCIEWWIECIE JAKO WSPBYCIE I BYCIE SOB. SI"

144 . .145 149 156

162 163 167 179

9. Temat analityki jestestwa 10. Odrnienie analityki jestestwa od antropologii, psycho logii i biologii 11. Analityka egzystencjalna a interpretacja prymitywnego jestestwa. Trudnoci w osigniciu naturalnego pojcia wiata" Rozdzia drugi BYCIEWWIECIE W OGLE JAKO PODSTAWOWE UKONSTYTUOWANIE JESTESTWA 12. Wstpny opis byciawwiecie na podstawie orientacji na byciew jako takie 13. Egzemplifikacja byciaw przez jego ufundowany mo dus. Poznanie wiata Rozdzia trzeci WIATOWO WIATA . . .

25. Podjcie egzystencjalnego p y t a n i a o k t o " jestestwa . 26. Wspljestestwo i n n y c h i powszednie wsplbycie . . . 27. P o w s z e d n i e bycie Sob i Si Rozdzia pity BYCIE JAKO TAKIE 28. Zadanie tematycznej analizy byciaw A. Egzystencjalna konstytucja tu oto" 29. Bycietuoto jako pooenie 30. Lk jako m o d u s pooenia 31. Bycietuoto jako rozumienie 32. Rozumienie i wykadnia 33. Wypowied jako pochodny m o d u s wykadni 34. Bycietuoto i mowa. Jzyk B. Powszednie bycie tu o t o " i upadanie jestestwa 35. Gadanina 36. Ciekawo 37. Dwuznaczno 38. Upadanie i rzucenie Rozdzia szsty TROSKA JAKO BYCIE JESTESTWA 39. Pytanie o pierwotny caoksztat strukturalnej caoci jes testwa 40. Podstawowe pooenie trwogi jako wyrniona posta otwartoci jestestwa 41. Bycie jestestwa jako troska 42. Potwierdzenie egzystencjalnej interpretacji jestestwa ja ko troski przez przedontologiczn samowykadni jestes twa

186 186 190 190 199 202 210 218 227 236 237 241 245 248

71

74 74 84 89 89 94 94 102 109 118 126 127 131 135

. . . .

14. Oglna idea wiatowoci wiata A. Analiza otoczeniowoci i wiatowoci w ogle 15. Bycie bytu spotykanego w otoczeniu 16. wiatowy charakter otoczenia anonsujcy si w we wntrzwiatowym bycie 17. Odniesienie i znak . 18. Powizanie i oznaczono; wiatowo wiata . . . . B. Skontrastowanie analizy wiatowoci z Kartezjask interpretacj wiata 19. Okrelenie wiata" jako res extensa 20. Fundamenty ontologicznego okrelenia wiata" . . . 21. Hermeneutyczna dyskusja Kartezjaskiej ontologii wiata"

256 256 261 270

278

43. Jestestwo, wiatowo i realno 283 a) Realno jako problem bycia i dowiedlnoci wiata zewntrznego" 285 b) Realno jako problem ontologiczny 295 c) Realno i troska 298 44. Jestestwo, otwarto i prawda a) Tradycyjne pojcie prawdy i jego fundamenty onto logiczne b) Pierwotny fenomen prawdy i wtrno tradycyjnego pojcia prawdy c) Sposb bycia prawdy i zakadanie prawdy . . . . 300 302 309 319

54. Problem powiadczenia waciwej moliwoci egzysten cyjnej Egzystencjalnoontologiczne fundamenty sumienia . . Zew jako charakter sumienia Sumienie jako zew troski Rozumienie wezwania a wina Egzystencjalna interpretacja sumienia i jego potoczna wykadnia 60. Egzystencjalna struktura powiadczonej w sumieniu waciwej monoci bycia 55. 56. 57. 58. 59. 376 380 383 386 393 406 414

Dzia drugi JESTESTWO I CZASOWO 45. Wynik przygotowawczej analizy fundamentalnej jestest wa i zadanie rdowej egzystencjalnej interpretacji tego bytu 325 Rozdzia pierwszy MOLIWE BYCIE CAOCI JESTESTWA I BYCIE KU MIERCI .... 332

Rozdzia trzeci WACIWA MONO BYCIA CAOCI JESTESTWA A CZASOWO JAKO ONTOLOGICZNY SENS TROSKI . 424 61. Wstpny zarys metodycznego przejcia od wyodrbnie nia waciwego bycia jestestwa caoci do fenomenalne go wydobycia czasowoci 62. Egzystencyjnie waciwa mono bycia caoci jestest wa jako wybiegajce zdecydowanie 63. Sytuacja hermeneutyczna uzyskana w celu interpretacji sensu bycia troski a metodologiczny charakter egzysten cjalnej analityki w ogle 64. Troska i charakter Siebie 65. Czasowo jako ontologiczny sens troski 66. Czasowo jestestwa i pynce z niej zadania bardziej rdowego powtrzenia analizy egzystencjalnej . . . Rozdzia czwarty CZASOWO I POWSZEDNIO 67. Podstawowa cigo egzystencjalnego ukonst jestestwa i wstpny zarys czasowej interr ukonstytuowania 68. Czasowo otwartoci w ogle . . a ) Czasowo rozumienia . . . . b) Czasowo pooenia . . . . c) Czasowo u p a d a n i a . . . d ) Czasowo mowy 69. Czasowo
wiata
1

424 428

46. Pozorna niemoliwo ontologicznego ujcia i okrelenia caociowego bycia jestestwa 332 47. Moliwo dowiadczenia mierci innych i moliwo ujcia caego jestestwa 334 48. Zalego, kres i caoksztat 49. Odrnienie egzystencjalnej analizy mierci od innych moliwych interpretacji tego fenomenu 50. Wstpny zarys mierci 5 1 . Bycie ku mierci i powszednio jestestwa . . . . . . . struktury 351 354 346 egzystencjalnoontologicznej 339

436 444 453 464 468

nia
>c

>

52. Powszednie bycie ku kresowi i pene egzystencjalne po jcie mierci 358 53. Egzystencjalny zarys waciwego bycia ku mierci . . 365

> o* ^ & ^ ^ ? ^^_ < ^ . x C i e Gram

Rozdzia drugi POWIADCZENIE W JESTESTWIE WACIWEJ MONOCI BYCIA I ZDECY DOWANIE 376

. . .

byciawwiecie

..ca'asystentem

43. Jestestwo, wiatowo i realno 283 a) Realno jako problem bycia i dowiedlnoci wiata zewntrznego" 285 b) Realno jako problem ontologiczny 295 c) Realno i troska 298 44. Jestestwo, otwarto i prawda 300 a) Tradycyjne pojcie prawdy i jego fundamenty onto logiczne 302 b) Pierwotny fenomen prawdy i wtrno tradycyjnego pojcia prawdy 309 c) Sposb bycia prawdy i zakadanie prawdy . . . . 3 1 9 Dzia drugi
JESTESTWO I CZASOWO

54. Problem powiadczenia waciwej moliwoci egzysten cyjnej 55. Egzystencjalnoontologiczne fundamenty sumienia . . 56. Zew jako charakter sumienia 57. Sumienie jako zew troski 58. Rozumienie wezwania a wina 59. Egzystencjalna interpretacja sumienia i jego potoczna wykadnia 60. Egzystencjalna struktura powiadczonej w sumieniu waciwej monoci bycia
Rozdzia trzeci WACIWA MONO BYCIA CAOCI JESTESTWA A CZASOWO JAKO ONTOLOGICZNY SENS TROSKI .

376 380 383 386 393 406 414

424

45. Wynik przygotowawczej analizy fundamentalnej jestest wa i zadanie rdowej egzystencjalnej interpretacji tego bytu 325
Rozdzia pierwszy M O L I W E BYCIE CAOCI JESTESTWA I BYCIE KU MIERCI . . . . 332

46. Pozorna niemoliwo ontologicznego ujcia i okrelenia caociowego bycia jestestwa 47. Moliwo dowiadczenia mierci innych i moliwo ujcia caego jestestwa 48. Zalego, kres i caoksztat 49. Odrnienie egzystencjalnej analizy mierci od innych moliwych interpretacji tego fenomenu . . . . . . . 50. Wstpny zarys egzystencjalnoontologicznej struktury mierci 51. Bycie ku mierci i powszednio jestestwa 52. Powszednie bycie ku kresowi i pene egzystencjalne po jcie mierci 53. Egzystencjalny zarys waciwego bycia ku mierci . .

332 334 339 346 351 354 358 365

61. Wstpny zarys metodycznego przejcia od wyodrbnie nia waciwego bycia jestestwa caoci do fenomenalne go wydobycia czasowoci 62. Egzystencyjnie waciwa mono bycia caoci jestest wa jako wybiegajce zdecydowanie 63. Sytuacja hermeneutyczna uzyskana w celu interpretacji sensu bycia troski a metodologiczny charakter egzysten cjalnej analityki w ogle 64. Troska i charakter Siebie 65. Czasowo jako ontologiczny sens troski 66. Czasowo jestestwa i pynce z niej zadania bardziej rdowego powtrzenia analizy egzystencjalnej . . .
Rozdzia czwarty CZASOWO I POWSZEDNIO

424 428

436 444 453 464


468

Rozdzia drugi POWIADCZENIE W JESTESTWIE WACIWEJ MONOCI BYCIA I ZDECY DOWANIE 376

67. Podstawowa cigo egzystencjalnego ukonstytuowania jestestwa i wstpny zarys czasowej interpretacji tego ukonstytuowania 68. Czasowo otwartoci w ogle a) Czasowo rozumienia b) Czasowo pooenia c) Czasowo upadania d) Czasowo mowy 69. Czasowo byciawwiecie i problem transcendencji wiata

468 470 470 476 485 489 491

a) Czasowo przegldowego zatroskania b) Czasowy sens modyfikacji przegldowego zatroskania w teoretyczne odkrywanie tego, co obecne wewntrz wiata c) Czasowy problem transcendencji wiata 70. Czasowo przestrzennoci jestestwa 71. Czasowy sens powszednioci jestestwa Rozdzia pity CZASOWO I DZIEJOWO 72. Egzystencjalnoontologiczna ekspozycja problemu dzie jw 73. Potoczne rozumienie dziejw i dzianie si jestestwa . . 74. Podstawowe ukonstytuowanie dziejowoci 75. Dziejowo jestestwa i dzieje wiata 76. Dziejowo jestestwa egzystencjalnym rdem historii . 77. Zwizek dotychczasowej ekspozycji problemu dziejo woci z badaniami W. Diltheya i ideami hrabiego Yorcka

493

500 510 514 518 522 522 529 535 542 548

PRZEDMOWA

Kontekst Bycia i czasu Okolicznoci

555

Rozprawa Martina Heideggera Bycie i czas naley do grupy dzie filozoficznych, ktre w swojej epoce, tak jak

Rozdzia szsty CZASOWO I WEWNTRZCZASOWO JAKO RDO POTOCZNEGO PO JCIA CZASU 564 78. Niepelno przeprowadzonej dotd czasowej analizy jes testwa 79. Czasowo jestestwa i zatroskanie o czas 80. Objty zatroskaniem czas i wewntrzczasowo . . . 81. Wewntrzczasowo i geneza potocznego pojcia czasu . 82. Odrnienie egzystencjalnoontologicznego zwizku cza sowoci, jestestwa i czasu wiatowego od Heglowskiego ujcia relacji midzy czasem a duchem . a) Hegla pojcie czasu b) Hegla interpretacja zwizku midzy czasem a du chem 83. Egzystencjalnoczasowa analityka jestestwa a fundamen talnoontologiczne pytanie o sens bycia w ogle . . . Sownik terminologiczny Skorowidz osb Skorowidz poj 564 567 574 586 597 598 603 608 611 616 618

oddziaay szczeglnie mocno. Niewtpliwie te jest prac Heideggera w biecym stuleciu najywiej przez filozofw dyskutowan. Jej saw, a wrcz mityczno take w ujemnym sensie wzmaga fakt, e po dugim okresie pozytywizmw filozofia dzisiejsza jest o wiele mniej oswo jona z tego typu myleniem ni dziewitnastowieczny czytelnik z myleniem niemieckiego idealizmu. Dlatego zawarto i jzyk tego traktatu wyday si wielu filozofom bardziej osobliwe, ni w istocie s. Wyrzdzio to midzy innymi szkod recepcji prac pnego Heideggera, prze sonitych niezwykoci" Bycia i czasu. W rzeczywistoci za jest to traktat z wczesnego okresu filozofii Heideggera i stanowi tylko pewien etap na jej drodze. Historia powstania tego dziea jest do krtka, cho je go dojrzewanie trwao dugo. Publikacja Sein und %eit w ro ku 1927 nastpia w jedenacie lat po ukazaniu si wcze niejszego, cakowicie zreszt odmiennego tekstu modego Heideggera: pracy habilitacyjnej na temat nauki o kate goriach wyoonej w czternastowiecznym traktacie Gram matica speculatwa. W 1916 r. Heidegger zosta asystentem

K a n t a Krytyka czystego rozumu czy Hegla Fenomenologia ducha,

Edmunda Husserla na uniwersytecie we Freiburgu nie mieckim. Mia ukoczone studia (rozpocz je od teologii, ukoczy w 1913 r. formalnie jako absolwent matematyki), a w swoim dorobku kilka artykuw i prac doktorsk o teorii sdu w psychologizmie. Okres po studiach charak teryzuje stopniowy odwrt od pierwotnej sfery jego zainte resowa, teologii, w kierunku filozofii, a przede wszystkim fenomenologii. Wsppracownikiem Husserla pozostawa Heidegger do roku 1923, kiedy to (ju jako Prwatdozent we Freiburgu) uzyska etat profesora w Marburgu, dokd si przenis na nastpne pi at, do roku 1928. Wwczas to Husserl przeszed na emerytur, a Heidegger zosta jego nastpc we Freiburgu, gdzie spdzi ju reszt ycia a do mierci w roku 1976. Starania o prac w Marburgu wi si poniekd z his tori powstania Bycia i czasu. O etat ten ubiega si Hei degger trzykrotnie, po raz pierwszy w roku 1917, wwczas jednak Husserl nie popar go naleycie, uznajc za zbyt modego i nie do dojrzaego do powanej funkcji profeso ra. W roku 1920 sam Husserl, przekonany ju do swego wsppracownika, zaproponowa jego kandydatur na zwalniajce si stanowisko w Marburgu, ktre mimo to otrzyma Nicolai Hartmann. Zwalniao si ono ponownie pod koniec roku 1923 i teraz ju Heidegger, zyskujcy so bie saw swoimi wykadami, cho nie publikacjami, no wych bowiem nie mia, by najpowaniejszym kandyda tem. Oczekiwan ze strony Marburga publikacj, a raczej maszynopisem przeznaczonym do publikacji, by tzw. Esej Natorpowski" (Paul Natorp kierowa Katedr Filo zofii w Marburgu), cz zamierzonej przez Heideggera pracy na temat Arystotelesa, ktra jednak nie zostaa ukoczona i ukazaa si drukiem dopiero w r. 1989. Esej Natorpowski" speni mimo to swoj funkcj i zapewni Heideggerowi stanowisko profesora w Marburgu. Esej ten stanowi prapocztek Bycia i czasu, a sama roz prawa zacza si rysowa w wykadach i odczytach mniej wicej od koca roku 1923. W okresie urlopu od stycznia do kwietnia 1926 r., spdzanym w szwarcwaldzkiej wiosce Todtnauberg (gdzie nieco wczeniej Heidegger zbudowa

swoj synn chat"), powstaa ostateczna wersja ksiki. Wizao si to znowu z Marburgiem: wymagana bya publikacja, aby Heidegger mg otrzyma stanowisko po Hartmannie, ktry wwczas zwalnia objty po Natorpie etat kierownika Katedry. Wysana w kwietniu 1926 do Berlina cz maszynopisu zostaa jednak jesieni uznana przez ministerstwo za niewystarczajc. Ksika ukazaa si w lutym 1927. Jesieni 1927 ocena ministerstwa zostaa cofnita, a Bycie i czas przynioso Heideggerowi niemal na tychmiastow saw. Ju w roku 1930 ukaza si pierwszy przekad jego tekstu na jzyk obcy {Was ist Metaphysik? na jzyk japoski), a w pniejszych dekadach pojawiy si liczne przekady Bycia i czasu (pierwszy rwnie na jzyk japoski w r. 1940).
Inspiracje

Bycie i czas jest dzieem tyle oryginalnym, co zakorze nionym w tradycji niemieckiej filozofii. Zakorzenienie to ma charakter nawiza, aluzji i transpozycji. Heidegger nie przyznaje si do adnej konkretnej tradycji, cho mo na odnajdywa u niego konkretne inspiracje. Niewtpliw, bardzo wyran zwaszcza w sferze jzyka i terminologii, by traktat freiburskiego teologa i filozofia Carla Braiga (18531923) Vom Sein (O byciu). Praca ta naleaa do za planowanej na dziesi tomw, ale zrealizowanej tylko cz
ciowo, caoci Grundzuge der Philosophie {Podstawy filozofii).

Punkt wyjcia ontologii w ujciu Braiga nie jest tak ra dykalny jak u Heideggera. Ontologia (nauka o byciu) sta 1 nowi harmonijny zwizek" badania analitycznoinduk cyjnego i syntetycznodedukcyjnego. Ontologia nadbudo wuje si nad naukami szczegowymi, ale te buduje na nich. Jest Braig uywa podobnego terminu jak pniej Heidegger filozofi fundamentaln, poszukujc podsta wy bycia. Wyjciowe pytanie dziau ontologii, ktry Braig nazywa eidologi, bardzo przypomina podstawowe pytanie Garl Braig, Vom Sein, Freiburg i. Br. 1896, s. 8.

ontologii fundamentalnej u Heideggera i brzmi: Czym jest byt, gdy jest?"1. Mamy tu rozrnienie stosowane take przez Heideggera: Sein, bycie, oraz Seiende, byt. Podstawy bycia nie znajdziemy w okrelonym bycie2; eidologia po szukuje natomiast jednego obrazu bycia" we wszelkim by 3 cie . Heidegger zaczyna swoj rozpraw od odrzucenia wszelkiej definicji" bycia, co rwnie Braig czyni swoim punktem wyjcia, a za rodek ustalenia pojcia bycia w sposb niedwuznaczny" uwaa owietlenie, eksplikacj tego pojcia w rozmaitych (z koniecznoci) ujciach jedne go (z koniecznoci) pojcia bycia. Odmiennie jednak ni Heidegger pojmuje Braig rnic ontologiczn: jest ona rnic midzy bytami co do ich sposobw bycia" (So sein)K z ktrych kady wyznacza okrelony byt jako byt w sobie. Braig czyni istotne rozrnienie midzy Dasein i Wassein, ktre u Heideggera spotykamy w postaci Dafisein i Wassein, odrnienie tego, e (daj) byt jest, od tego, czym (was) jest, tyle e Braig pojmuje t rnic w kategoriach tomistycznych caa zreszt jego ontologia, w odrnie niu od Heideggerowskiej, nosi rysy tomistyczne i podpada pod to, co pny Heidegger nazywa Feuerbachowskim ter minem on to teologia". Stwierdzajc mianowicie, e po 4 rzdek bycia" pynie z bytu penego, doskonaego , Braig wyprowadza bycie z pewnego bytu (nawet jeli nazywa go prabyciem"), co dla Heideggera byoby nie do przyjcia. Obok do mimo wszystko lunych ontologicznych inspi racji znajdowanych u Braiga drugim rdem, z ktrego Heidegger czerpa, bya oczywicie Husserlowska fenome nologia. Zwizek midzy ontologia a fenomenologi jest u wczesnego Heideggera cisy: ontologia jest moliwa tyl ko jako fenomenologia. Ta ostatnia stanowi metod onto logii. Na czym bliej ta metoda polega, Bycie i czas nie m wi. Dowiadujemy si tylko, e fenomenem w sensie feno menologii jest bycie bytu, jego sens, jego modyfikacje i pochodne" (s. 50 n.), a wic to, co stanowi temat ontologii:
Tame, s. 18. Tame, s. 5. 3 Tame, s. 18. 4 Tame, s. 156.
2 1

Co do treci fenomenologia jest nauk o byciu bytu ontologia" (s. 53). Metoda" wyraa si ostatecznie Hus serlowskim hasem z powrotem do rzeczy samych", tyle tylko e rzecz sama" wyglda u Heideggera inaczej. Nie jest to ju, jak u Husserla, czysta wiadomo dokonujca transcendentalnej konstytucji, lecz wanie bycie bytu". Ta na pozr wyrana rnica co do rozumienia podsta wowego fenomenu zaciera si, gdy zwaymy, e bycia jako takiego, tj. jego sensu, Heidegger nie rozwaa, lecz zajmu je si tylko byciem" jestestwa ludzkiego, Dasein, w przy gotowawczej jego analityce. Jestestwo jako pierwotny fe nomen" Heideggerowskiej fenomenologicznej ontologii nie jest wprawdzie czyst wiadomoci, ale nawizania do transcendentalnego charakteru tej ostatniej s niewtpliwe. Nie s one, trzeba przyzna, wyrane. Heidegger unika okrele w rodzaju konstytucja", noeza" czy noemat", uwaajc je za nazbyt zwizane z pewn ontologiczn wizj transcendentalnej fenomenologii, ktra za podstawo wy byt uznawaa wanie czyst wiadomo, zdaniem Heideggera, nie wyjanion przez t fenomenologi co do natury swego bycia. Rwnoczenie jednak Heideggera on tologia jestestwa ludzkiego opisuje pewn transcendentaln struktur stanowic warunek moliwoci" spotykanego przez ni bytu. Ten zasadniczy moment zblia wczesnego Heideggera do Husserla i tradycji filozofii transcendental nej. Oglne podobiestwo nie moe oczywicie przesania istotnej rnicy, jaka dzieli czyst wiadomo u Husserla i jestestwo u Heideggera. Chodzi o miejsce intencjonal noci: stanowi ona podstawowy charakter wiadomoci, ale w strukturze jestestwa takim charakterem jest pierwotna wobec intencjonalnoci transcendencja. To ona jako spo sb bycia" jestestwa w sensie byciawwiecie", tj. struk tury jestestwa umoliwiajcej mu odniesienie do tego, co w wiecie", umoliwia take ukierunkowanie intencjonal ne. Z tego punktu widzenia intencjonalno umoliwia transcendencj tylko w sensie czego, co poza mn", ale nie w sensie struktury mojego jestestwa. Jako taka struktu ra, intencjonalno jest pochodna wobec transcendencji" byciawwiecie.

Wymiar ontologicznoegzystencjalny

Krytyczny stosunek Heideggera do zastanej ontologii i fenomenologii wyznacza jego krytyka filozofii istnienia", czy te obecnoci". Zacztki tej trudnej do ekspikacji po stawy zaowocoway pniej przezwycieniem metafizy ki" w pismach z lat trzydziestych, moemy wic na kryty k filozofii istnienia" spojrze z tej pniejszej perspekty wy, cho nie wszystkie krytyczne wobec metafizyki uwagi ju u wczesnego Heideggera wystpuj. Zasadniczym zarzutem wobec filozofii istnienia" jest stwierdzenie, i bycie" poja ona jako istnienie", jako sta obecno". Niemiecki termin ,,Vorhandenheit", ktry oddajemy jako istnienie" lub obecno", wywodzi si przedrk" w odrnieniu od porcznego" narz dzia, ktrym si niejako bezwiednie posugujemy. To, co przedrk", uobecnia si jako przedmiot ogldania i opi su, jest stale obecnym" obiektem wyposaonym w okre lone wasnoci. Skupiajc si na takim nalecym do bytu, do sfery ontycznej przedmiocie, badanie nie dostrzega jego bycia, wymiaru ontologicznego. Istnienie jest wedle Heideg gera ontyczn kategori, bycie za nie mieci si w porzd ku kategorialnym. Krytyka filozofii istnienia" prowadzo na jest w imi ontologii lecej u podstawy wszystkich on tologii: ontologii fundamentalnej. Pocztkw filozofii istnienia" doszukuje si wczesny Heidegger ju u presokratykw, a odnajduje j take w ca ych pniejszych dziejach filozofii, m.in. u Kartezjusza, Kanta czy Hegla. Nowoytna filozofia pojmowaa podmiot jako obecny" byt i rozwaaa jego zwizki z innymi, po zapodmiotowymi bytami. Nawet filozofia transcendental na rozwaaa podmiot jako res, rzecz, tyle e w sensie wa runku moliwoci innych rzeczy w obrbie bytu. Dlatego Heideggerowska ontologia fundamentalna, cho podobnie jak nowoytna filozofia w centrum badania stawia subiec tum, stara si podkreli, e podmiotowo, jestestwo, nie jest istnieniem" w sensie staej obecnoci", tj. w sensie
z vorhanden sein", vorkanden" za mona odda jako

rzeczy o okrelonych wasnociach. Wymiar jego bycia odsania si poprzez fakt, e jest ono zawsze moje. Mo jo" jestestwa ma je wyklucza z porzdku istnienia". Wanie moje" jestestwo stanowi gwny temat ontologii fundamentalnej, bo, zdaniem Heideggera, byt ten jest on tologiczny", tzn. nie tylko warunkuje wszelkie teorie bytu, ale i jest miejscem", w ktrym wszelki byt si kategoryzu je. O tyle wic istnienie czy realno s pochodne wobec bycia mojego jestestwa. Taki punkt wyjcia ma w zasadzie transcendentalny charakter, mimo e, jak ju wspominalimy, jestestwo nie sprowadza si do wiadomoci czy czystego rozumu. Hei deggerowskie novum polega, jak si wydaje, na zdecydo wanej walce z filozofi istnienia" oraz na caociowym opisie bycia jestestwa, take w jego powszednioci". Przeciw tylko ontycznej filozofii istnienia zwraca si bar dzo ostronie i pieczoowicie dobrany jzyk opisu struktury jestestwa. Ju nawet sam termin struktura" sugeruje o becnociowy" charakter bytu. Heidegger woli uywa po jcia Verfassung", ukonstytuowanie", ujcie". Ten os tatni termin jest nader istotny. Zawsze chodzi o Seinsver fassung", ukonstytuowanie, ujcie bycia jestestwa. Wszelkie momenty struktury jestestwa to jego sposoby bycia". Jes testwo jest zawsze odniesione do (swojego) bycia. Kada jego struktura to pewne ujcie", podjcie" bycia. Isto t" jestestwa jest jego egzystencja, tj. bycie w sposb rno rakiego podejmowania" swego bycia, przy czym takie podstawowe odniesienie do bycia to rozumienie bycia: jes testwo bdc rozumie (swoje) jest". Nasuwa si tu od razu szereg wtpliwoci i uwag. Prze de wszystkim natura tego rozumienia i jego stosunek do innych odniesie nie s jasne. Oczywicie, naley je trak towa jako struktur transcendentaln warunkujc wszel kie ontyczne rozumienie poszczeglnych bytw. Czy jed nak res cogitans u Kartezjusza lub podmiotowo transcen dentalna u Kanta nie stanowi rwnie struktury sposo bw bycia" opartych na rozumieniu faktu wasnego bycia? Czy wic filozofia egzystencji istotnie wyklucza filozofi ist nienia"? Na to ostatnie pytanie Heidegger odpowiedziaby

twierdzco, uwaajc, e transcendentalne filozofie nie zba day bycia" podmiotowoci, lecz zakaday j jako w pe wien sposb uposaony obiekt. Czy jednak z tego wynika, e odniesienie do (swego) bycia, stanowice podstawowy wyrnik jestestwa, pozostawao tym filozofiom zakryte?
Jestestwo i ,jest"

Bez wtpienia dla Heideggerowskiej wersji transcenden talizmu charakterystyczny jest zwizek" podmiotowoci, jestestwa z byciem. W epoce nowoytnej i wspczesnej zdominowa t relacj subiektywizm filozofii transcenden talnej. Subiectum i jego istnienie byy punktem wyjcia za kadanym przez t filozofi istnienia". U Heideggera na tomiast zrozumienie przez jestestwo bycia, a wic tego, e samo jest, stanowi ju podstawowy moment bycia tego jes testwa i umoliwia jego inne sposoby bycia. W doznaniu" przez jestestwo jego e jest" (czyli rzucenia") tkwi pod stawowe pooenie" jestestwa, pozwalajce, by jestestwu ujawni si wiat jako wiat, a co za tym idzie byt we wntrzwiatowy. Fundujca rola rozumienia bycia, a wic odnoszenie si jestestwa do bycia, daje wyraz zwizkowi widocznemu ju w samych niemieckich terminach, a gin cemu w przekadzie: Sein", bycie", i Dasein", jestest wo". Jako bycietuoto (Dasei) jestestwo to wprost bycie. Z drugiej strony bycie potrzebuje" jestestwa, aby mc si w ogle zrealizowa". Wszelkie jest" jest pierwotnie jes testwem i w jestestwie. Dopiero wtrnie mona mwi o is tnieniu lub realnoci bytw odmiennych od jestestwa (czy te: bytw jako odmiennych od jestestwa). Midzy rozumieniem bycia a samym byciem nie za chodzi jednak prosty stosunek poznania do poznawanego przedmiotu. Bycie nie jest przedmiotem, lecz warunkiem moliwoci" przedmiotu jako takiego. T elementarn myl niemieckiego idealizmu Heidegger znacznie wysubtel ni. Bycie w ogle nie jest", poniewa ono to wanie owo jest" jestestwa. Dlatego rozumienie bycia bycie jestest wa to ju bycie. Z drugiej strony bycie nie wystpuje

jako samo w sobie, lecz zawsze jest" aprioryczne, tzn. ro zumiane. Podstawowe pytanie, jakie si tu narzuca, do tyczy rozumienia tego rozumienia. Heidegger stara si je owietli nie do konsekwent nie poprzez pojcie transcendencji. Transcendencja sta nowi dla podstawowy charakter jestestwa i oznacza prze kraczanie bytu" w sensie raczej kroczenia przez" ni wykraczania poza". Transcendujc jestestwo moe si od nie zarwno do tego bytu, ktrym nie jest, jak i do tego, ktrym jest. W tym sensie transcendencja to byciewwie cie, struktura przysugujca wycznie jestestwu. Dlatego wanie, e jestestwo transcenduje, a wic jestwwiecie, moe si ono odnosi do poszczeglnych bytw, midzy in nymi do samego siebie. W kwestii transcendencji Bycie i czas przynosi bardzo skpe wypowiedzi, cho w innym miejscu stwierdzi Heidegger, e wszystkie analizy zawarte w rozprawie miay suy opracowaniu tej wanie kwes 1 tii . W kadym razie transcendencj (w zwykym sensie) wiata umoliwia transcendencja jako charakter jestestwa. Zwizek midzy rozumieniem a transcendencj nie jest jednak jasny. Z jednej strony rozumienie bycia ma najwy raniej charakter samej transcendencji jako warunek wszelkiego odniesienia do bytu, z drugiej rozumienie sta nowi obok pooenia, upadania i mowy tylko jeden z mo mentw otwartoci" jestestwa. Jako rwnorzdne z u padaniem", czyli pograniem si jestestwa w relacje z sa mym tylko wewntrzwiatowym bytem, rozumienie byoby rwnorzdne z nierozumieniem. Z drugiej strony, aby nie rozumie, jestestwo musi ju jako rozumie. Wie si to z oglnym wyrnieniem waciwych i niewaciwych modi wszelkich sposobw bycia jestestwa. Bycie niewaciwe jest zawsze ufundowane we waciwym.

Ausgang von Leibniz, Frankfurt am Main 1978, s. 214. Jest to wy kad z roku 1926.

Martin Heidegger, Metaphysische Anfangsgriinde der Logik im

Ukonstytuowanie jestestwa

Zamierzona przez Heideggera ontologia fundamentalna, badajca sens bycia jako takiego, zostaa zrealizowana w Byciu i czasie w postaci egzystencjalnej analityki jestest wa. Mimo e przygotowawcza", analityka ta nie stanowi, wbrew powierzchownym opiniom, etapu na drodze do owego sensu bycia", ktry ontologia osigaaby tylko na okrnej" drodze poprzez jestestwo. Analityka jestestwa jest ju takim badaniem sensu bycia, gdy sens ten odnaj dujemy tylko w jestestwie jako przez nie rozumiany. Dlate go analityka zmierza do moliwie najgbszego z punk tu widzenia zwizku jestestwa z byciem wejrzenia w pierwotne struktury jestestwa. Takich struktur owiet lanego od rnych stron jestestwa Heidegger wydobywa kilka. Sprbujmy je tu wymieni: Podstawowa struktura jestestwa to byciewwiecie. Sta nowi ono jednolity fenomen, ktry rozkada si na kilka momentw: na tego, kto jestwwiecie, na wiat i byciew. wiat" w sensie potocznym jest pochodny wobec bycia wwiecie. Byciew zawiera momenty rozumienia, poo enia, upadania i mowy. Byciew stanowi charakter ot wartoci" jestestwa, byciatuoto. Zbadane nieco gbiej, byciewwiecie ujawnia, zda niem Heideggera, wiksze zrnicowanie. Jest to ju z g ry" bycie (rzucenie) pord wewntrzwiatowego bytu (u padanie) zwrcone ku swoim moliwociom (projektowa nie). T trjjedni rzucenia, upadania i projektu ujmuje te Heidegger jako jedno trzech odpowiednio momentw: faktycznoci, upadania i egzystencji. Faktyczno" rzu cenia jestestwa, to, e zawsze ju zastaje ono siebie jako byt, i to byt upady" pomidzy byt wewntrzwiatowy, pozwala jestestwu egzystowa, tj. projektowa" swe mo liwoci. Cao tej struktury okrela Heidegger mianem troski". Troska jest byciem" jestestwa, tj. najoglniejsz jego struktur. Kady z egzystencjaw", tj. momentw okrelajcych ontologiczny wymiar jestestwa, moe by w jednym

Rozczonkowana struktura troski jest ufundowana w cza sowoci, ktra stanowi sens bycia" jestestwa. Ekstatyczna struktura czasowoci jest jednoci trzech ekstaz: byoci, wspczesnoci i przyszoci. Kada ekstaza to niejako by cie na zewntrz" ju z samej swej natury. W szczeglno ci transcendencja potocznie pojtego wiata stanowi cha rakter ekstatycznego" jestestwa. Kady z momentw struktury bycia jestestwa daje si wywie z pewnego spo sobu uczasowienia" ekstaz. W szczeglnoci czas natu ralny" jako jednokierunkowy strumie chwil teraz" rozci najcych kontinuum czasu na przeszo, teraniejszo i przyszo jest ufundowany w czasie pierwotnym". Rwnie czasowo moe by w modi waciwoci i niewa ciwoci. Prymat przyznaje Heidegger ekstazie waciwej przyszoci, ktra zarazem funduje wyrnion moliwo bycia jestestwa: bycie ku mieci. Ten sposb bycia jest wy rniony, gdy stanowi moliwo niemoliwoci bycia jes testwa, a wic moliwo ostateczn". Poniewa ekstaza przyszoci jest wyrniona, wic jestestwo jest przyszo ciowo". Przyszo funduje w ogle wszelkie projektowanie, bycie ku moliwoci. Przyszociowe jestestwo ma wic wy biera moliwoci, i to waciwe, ma by Sob. Jego bycie Sob, bycie waciwe, przeciwstawia si nie waciwemu byciu Sob, SobieSi. Synne Heideggerows kie Si rzdzi niewaciw powszednioci jestestwa, zdo minowan przez panujc na terenie ycia publicznego in terpretacj caoksztatu jestestwa. Wsplne bycie ludzi w spoecznoci to jednak co innego ni charakteryzujcy jestestwo egzystencja! wspbycia z innymi. Jego zwizek z byciemwwiecie nie przedstawia si jasno. Z jednej stro ny wspbycie z innym i byciewwiecie to jednakowo pierwotne" struktury jestestwa, z drugiej za inny jest spo tykany w wiecie, tj. na gruncie byciawwiecie. Daje tu o sobie zna niezdecydowanie Heideggera co do statusu, jaki chciaby on przyzna innemu: wprawdzie inny jest ab solutnie inny, ale zarazem wspbycie z nim to pewien charakter (egzystencja!) jestestwa. Nie chodzi tu oczywicie

lub niewaciwie.

z dwch modi bycia jestestwa, a mianowicie by waciwie

o to, czy jestestwo istnieje samotnie, czy jestestw istnieje wicej, bo taki problem dotyczy ontycznej sfery wspycia jednostek ludzkich, lecz o to, co jest ontologicznie bardziej pierwotne: egzystencja! samotnego" byciawwiecie czy egzystencja wspbycia. Heidegger, jak si wydaje, pierw szestwo byby skonny przyzna jednak samotnoci, co w pniejszych pismach explicite stwierdza. Ewolucja Jak wiadomo, zapowiadane dalsze czci Bycia i czasu nie ukazay si1; wicej nawet: pewne istotne tematy tego dzie a nie zostay w pniejszych badaniach podjte. I tak Hei degger zarzuci rozrnienie na waciwo i niewaciwo, a take nie rozwija ju dalej analizy jestestwa co do jego czasowoci. Przez pewien czas zajmowaa go kwestia trans cendencji, ktrej powici rozpraw 0 istocie podstawy1, ale pniej take i to pojcie zostao zarzucone. Po zwrocie", tj. poczwszy od lat trzydziestych, Bycie i czas uzna Hei degger za pewn faz swojej drogi mylowej wprawdzie konieczn, ale jeszcze metafizyczn". Na temat Bycia i czasu w kontekcie zwrotu" wypowia da si on wielokrotnie, podkrelajc zwykle cigo wczes nej i pnej myli. Pna jego filozofia przechodzi, mo na by rzec hasowo, od bycia prawdy do prawdy bycia. Bycia prawdy analityka egzystencjalna poszukuje w jestest wie. To wanie ono jest w sposb odkrywania. Podstaw Zapowiadane dziay czci drugiej Bycia i czasu Heidegger zrealizowa do pewnego stopnia w innych publikacjach. Chodzi gwnie o zamierzon destrukcj" ontologii Kanta, co nastpio w Kant a problem metafizyki (Martin Heidegger, Kant a problem me tafizyki, prze. B. Baran, Warszawa 1989). Dzia trzeci czci dru giej, Czas i bycie, mona by odnie do wykadu z roku 1962 pod tym samym tytuem, ale jest to tekst pny i trudno go uwaa za realizacj wczesnego zamysu. 2 Martin Heidegger, 0 istocie podstawy, prze. J. Margaski, w: Wadysaw Strewski (red.), Krakw 1987, s. 137179.
Od Husserla do Lemnasa. Wybr tekstw z ontologii fenomenologiczne],
1

prawdziwoci nie jest zgodno sdu ze stanem rzeczy, lecz odkrywajcy sposb bycia jestestwa. Prawda bycia nato miast okrela jestestwo stojce w przewicie" bycia. Jes testwo jest takiej prawdzie wydane, uczestniczy w niej i jej 1 strzee" . Heidegger podkrela, e ju Bycie i czas podej mowao kwesti bycia, ale dziki zwrotowi ta prba my lenia osiga paszczyzn, z ktrej wyszo jej dowiadcze nie" 2 . Dotrze do tej paszczyzny nie udawao si za pomoc metafizyki3, cho Bycie i czas miao przygoto wa przezwycienie metafizyki4. Wedle samego Heideg gera, jego wczesne teksty s jeszcze fenomenologiczne" i transcendentalne" 5 . Zarwno analizy fenomenologiczne, jak transcendentalny punkt wyjcia przestaj by istotne dla pnego Heideggera. Pewnym zmianom ulega take sens wczesnych poj w ich pniejszej wykadni. I tak Da", tu oto", wcho dzce w skad sowa Dasein", jestestwo", oznacza teraz przewit bycia", rozumienie bycia to ekstatyczny zwizek z przewitem bycia6, a troska ma by dowiadczeniem eg zystencji pojtej jako pasterz bycia". wiat, ktry wcze niej by ufundowany w wiatowoci jako egzystencjalnej strukturze jestestwa, jest teraz przewitem bycia, w kt ry czowiek wychyla si dziki swej rzuconej istocie"7. I wreszcie sens bycia" i prawda bycia" wyraaj to sa 8 mo" , cho w Byciu i czasie sens to egzystencja jestestwa. Teraz jest to sfera otwartoci dla jestestwa. Podstawowym brakiem ksiki Bycie i czas jest by 9 moe to, e zbyt wczenie wayem si na zbyt wiele" ,
1 Martin Heidegger, Budowa, mieszka, myle. Eseje wybrane, Krzysztof Michalski (red.), Warszawa 1977, s. 76 nn. 2 Tame, s. 90. 3 Tame. 4 Tame, s. 61. 5 Martin Heidegger, Wegmarken, Frankfurt am Main . 1976, s. 159. 6 M. Heidegger, Budowa..., s. 89. 7 Tame, s. 112. 8 Tame, s. 70. 9 Martin Heidegger, Unterwegs zur Sprache, Frankfurt am Main 1985, s. 89.

wyznaje Heidegger w latach pidziesitych. Aby jednak mogo nastpi przezwycienie metafizyki, musia on naj pierw pj metafizyczn drog. Przez metafizyk pny Heidegger rozumie filozofi, ktra posuguje si przedsta wieniem i poszukuje podstawy. Taka filozofia stara si wszystko uj w postaci przedmiotu (filozofia istnienia") i dla wszystkiego znale racj dostateczn. Nowoytna metafizyka przybraa, zdaniem Heideggera, posta subiek tywizmu: ostateczn podstaw jest podmiot, subiectum. By cia i czasu nie uznaje jednak Heidegger za subiektywistycz ne, gdy punkt wyjcia zosta umieszczony poza sfer su 1 biektywnoci . Sprawa subiektywizmu tej rozprawy nie jest wic jasna, gdy wydaje si, e jestestwo pozostaje subiek tywistyczne przynajmniej w sabszym znaczeniu tego ter minu: subiectum jest podstaw wszelkiego sensu, take sensu (rozumienia) bycia. Tezy tej pny Heidegger nie odwou je, przestaj go jednak zajmowa odniesione do jestestwa badania konstytutywne. Metafizyk chciaby ostatecznie pozostawi samej sobie"2, przezwyciy nawet samo jej 3 przezwycienie i myle ju nie metafizycznie" . Na pytanie o miejsce Bycia i czasu w caoci dziea Hei deggera nie uzyskujemy wic prostej odpowiedzi stwierdza jcej, e wyniki tej rozprawy obowizuj jako prawdziwe lub zostaj choby czciowo odrzucone. Heidegger nie wy powiada si tu jednoznacznie, na pewno jednak chodzi mu nie tyle o alternatyw: uznanieodrzucenie, ile o zwrot doko nujcy si w samym byciu"; to ono bowiem wzywa metafi zyczne jestestwo do zwrcenia si od opisu samego siebie do wypowiadania prawdy bycia". Jestestwo nie jest ju podsta w. Pozostawienie metafizyki samej sobie" oznacza pozosta wienie za sob filozofowania w kategoriach podstawy. Teraz bycie jest bezpodstawne", wejcie w nie wymaga skoku", a take odskoku" od dziejw zachodniego mylenia4. ' Martin Heidegger, Vorwor, w: William Richardson, Through Phenomenology to Thought, Hague 1963, s. XIX. 2 Martin Heidegger, ^jur Sprache des Denkens, Tiibingen 1969, s. 25. 3 M. Heidegger, Budowa..., s. 49. 4 Por. Martin Heidegger, Der Satz vom Grund, Pfullingen 1965, s. 157.

Wanie sprawa dziejowoci dobrze ilustruje zwrot. W Byciu i czasie dziejowe jest jestestwo, tzn. dziejowo sta nowi jego egzystencja, umoliwiajcy dopiero dzieje wia ta, a take np. histori jako nauk. Pniejszy Heidegger zwraca raczej uwag na dziejowo bycia przesyajcego si" w dziejach metafizyki, ktra pojmuje je rnorako, jako podstaw (np. bycie jako cpuouc, actualitas, realitas, su biektywno) i zapomina" przy tym o samym przesoni tym podstaw byciu. Dzieje metafizyki to dzieje zapomnie nia bycia. O zapomnieniu tym mwi ju Bycie i czas, cho jeszcze nie w kontekcie dziejw bycia". Zapomina bycie jestestwo, cho czyni to nie na zasadzie przypadku, lecz z istoty. Charakter zapomnieniowy ma niewaciwe rozu mienie bycia. U pniejszego Heideggera skryto i nie skryto bycia istoczy si" w samym byciu (czy lepiej: by cie istoczy si wanie skrywajc si i odsaniajc). Oczy wicie wszystkie te okrelenia musimy pojmowa jako onto logiczne, dotyczce samego bycia, nie za jako ontyczne, tj. bytowe. Zakrycie lub odkryta posta jakiego bytu z is toty rni si od skrytoci i nieskrytoci bycia. Prawda bycia" jest nieskrytoci, a wic wydobywa si ze skrytoci, w jakiej si przechowywaa. Nie stanowi ona ju tylko eg zystencjau jestestwa. Charakteryzujcym dzieje bycia okreleniom w rodzaju nieskrytoci i temu podobnych Heidegger nie nadaje bar dziej konkretnych znacze. Jeli namys nad prawd by cia" jest jeszcze fenomenologi, to w kadym razie nie w tradycyjnym sensie fenomenologicznego widzenia"1, ktremu pny Heidegger przyznaje ju tylko pomocnicz funkcj, fenomenologi za uwaa za moliwo mylenia, by odpowiada na wezwanie tego, co jest do mylenia", i w ten sposb suy sprawie mylenia, ktrej otwarto pozostaje tajemnic"2. W tym jeszcze tylko sensie mwi pny Heidegger o fenomenologii, daleko odchodzc od jej rozumienia w Byciu i czasie jako umoliwiania widzenia" fenomenu. Teraz fenomenologia nie jest ju metod, lecz
1 2

M. Heidegger, Budowa..., s. 119. M. Heidegger, Der Satz..., s. 90.

drog", ktra pozwala si ukaza temu, przed co pro wadzi" 1 . O ile wic wczeniej fenomenologia bya pojmo wana bardziej aktywnie", to w pniejszym okresie ozna cza ona raczej pasywne oddanie si wezwaniu" bycia. Spogldajc zatem na Bycie i czas z perspektywy caej drogi mylowej Heideggera stwierdzamy, e to najbardziej znane jego dzieo ma swoicie przejciow" posta. Stano wi etap na drodze od fenomenologii transcendentalnej do niefenomenologicznego ju mylenia bycia". Jest ontolo gi fundamentaln, a wic poszukujc podstawy metafi zyk, ktra stawia sobie za cel rozwaenie nieujmowalnego w ten sposb sensu bycia".
Recepcja

W historii odbioru tego dziea wszelako pojmowano je zwykle jako samoistny, zamknity wykad z metafizyki ludzkiego jestestwa, czy wrcz z antropologii filozoficznej. Kilka motyww zainspirowao pewne nowe nurty mylo we. Chodzi tu przede wszystkim o tak efektowne" mo menty, jak bycie ku mierci czy trwoga. Wtki te wpyny na francuski egzystencjalizm, uksztatowany w latach 2 czterdziestych gwnie przez JeanPaul Sartre'a . Egzys tencjalizm zinterpretowa Heideggera antropologicznie, tj. egzystencjalny opis jestestwa uzna za charakterystyk bytu ludzkiego, ujtego z perspektywy specyficznie pojtej wol noci. To najwczeniejsze i najbardziej znane oddziaywa nie Bycia i czasu nie byo jedyne. Interesujce, e u poczt kw rozwoju wspczesnej filozofii dialogicznej w trzeciej i czwartej dekadzie biecego wieku nawet dialogicy (np. Franz Rosenzweig, Eberhard Grisebach) uwaali Heideg gera za swego sprzymierzeca3. W okresie powojennym,
1

399. 2

Martin Heidegger, Seminare, Frankfurt am Main 1985, s.

Pierwszym popularyzatorem Heideggera we Francji by Em manuel Levinas (ur. 1906), ktry ju na pocztku lat trzydzies tych pisa artykuy o filozofii Heideggera. 3 Por. Filozofia dialogu, Bogdan Baran (red.), Krakw 1991.

gwnie pod wpywem Emmanuela Levinasa, zacza do minowa w tej mierze przeciwstawna interpretacja: myl Heideggera zostaa uznana za monologiczn". Prby antropologicznej interpretacji ontologii jestestwa oraz krytyka dialogiczna pomagaj w okreleniu miejsca Bycia i czasu w obrbie filozoficznej tradycji. Przejcio wo" tego dziea uwidacznia si bowiem szczeglnie wy ranie w kwestii jego stosunku do antropologii. Z jednej strony Heidegger zdecydowanie przeciwstawia si wykad ni antropologicznej, zaliczajc j do sfery ontycznej, z dru giej za analityka egzystencjalna rozwaa jestestwo w jego przecitnej powszednioci", co skania do antropologicz nej interpretacji tej analityki. W Byciu i czasie uwidacznia si trud przezwyciania dylematu filozofii transcenden talnej, ktra musi odrnia podmiot empiryczny od trans cendentalnego. Empiryczny czowiek i w ogle empiryczny wiat jest konstytuowany przez podmiotowo transcen dentaln. Uznanie tej ostatniej rodzi jednak problem inne go transcendentalnego ja. Nie moe ono wystpowa w wiecie empirycznym, nie moe go konstytuowa moje transcendentalne ja. Nie mona go te uwaa za odmien ny od mojego byt, bo zrnicowanie na indywidua jest ka tegorialne i wystpuje dopiero w obrbie wiata. Jak wic wida, kwestie antropologicznej i dialogicznej interpretacji cile si ze sob wi: nieempiryczno jestestwa unie moliwia myl dialogiczna. Jak widzielimy, Heidegger stara si rozwiza kwesti in nego za pomoc wprowadzenia egzystencjaw wspbycia i wspjestestwa. Wspbycie jest ju pewnym sposobem by cia jestestwa, pierwotnym wobec prywatywnego modus bra ku innych ludzi wok mnie. Wspbycie, tak jak i inne struktury jestestwa, naley do faktycznoci, jest rzucone" wraz z jestestwem. Faktyczno obejmuje caoksztat jestest wa i w tym sensie stanowi jedno wymiaru empirycznego z transcendentalnym (czy te, wedle terminologii Heideggera, ontycznego z ontologicznym). Przeniesienie struktur ontolo gicznych na poziom antropologii (teorii empirycznego czo wieka) jest wic do pewnego stopnia uzasadnione, ale prob lem innego nie zostaje przez ontologi jestestwa rozwizany.

Dlatego wanie dialogiczna krytyka zarzuca Heidegge rowskiej filozofii z Bycia i czasu monologiczno, tj. uznanie mojego ja za pierwotne rdo sensu. Dla dialogikw ta kim rdem jest dopiero spotkanie z ty innego czowieka. Ma to by spotkanie skoczonoci z czym nieskoczonym. Inny wnosi w krg mojego samotniczego ja nieskoczo no, ktrej samotne skoczone ja nie zdoa w sobie odna le. Dlatego wymiar nieskoczonoci miaby by myli Heideggera obcy co zreszt zgadza si z podkrelaniem przez samego Heideggera skoczonoci jestestwa (ten mo ment rni tego filozofa od idealizmu niemieckiego, cho z drugiej strony monologiczno i transcendentalizm zbli aj go do bardziej ni dialogik). Jestestwo jest skoczon podmiotowoci transcendentaln, gdy tymczasem wedle dialogiki wszelki podmiot wysuwa totalistyczne" roszcze nia zawaszczajc wszelk inno. Absolutyzm takiego ja nie jest wic t waciw" nieskoczonoci, jaka miaaby si pojawia w spotkaniu z ty. Niewtpliwie, wczesny Heidegger nie by filozofem takiej nieskoczonoci. Podkrelajc aprioryczno bycia, mia na myli zawsze skoczono horyzontu rozumienia. O tyle te rni si od Hegla, dla ktrego rozwj skoczonego ducha prowadzi do roztopienia" skoczonoci w niesko czonoci. Skoczono jestestwa wyraa si u Heideggera tym, e charakteryzuje je moliwo niemoliwoci bycia, bycie ku kresowi. Ta ontologiczna struktura jestestwa (nie za, rzecz jasna, rozpicie midzy dwoma empirycznymi kracami ycia ludzkiego) nie implikuje jednak odniesienia do bycia, ktre byoby nieskoczone. Pytanie, czy bycie jest samo w sobie" skoczone czy nieskoczone, Heidegger uznaby za w ogle le postawione uwaajc, e mona m wi tylko o tym, jak bycie jawi si rozumieniu jestestwa. Obok egzystencjalizmu i dialogiki istotne nawizania do Bycia i czasu i polemik z nim spotykamy w filozofii zwiza nej z teologi. Trzeba pamita, e dzieo to samo pene jest takich nawiza i polemik. Heidegger, ktry, jak wspomi nalimy, rozpocz studia wysze od teologii katolickiej, w kilka lat po ich ukoczeniu zerwa z katolicyzmem, ale zawsze pozostawa ywo zainteresowany problematyk teo

logiczn. Bycie i czas z jednej strony nawizuje np. do Au gustyna czy Lutra, z drugiej polemizuje z pewnymi kon cepcjami teologicznymi, gwnie za z tomizmem, uzna nym za przykad filozofii istnienia". Wyraa si to ma filozofi (teologi) stworzenia, ktre, cho stwarza z nico 1 ci, to jednak ma ontologiczny charakter wytwarzania" , a wic wystawiania, czynienia dostpnym, uobecniania. Tak obecny", istniejcy byby kady byt stworzony, o krelony przez sw istot i istnienie. Zdaniem Heideggera jednake nie kady byt mieci si w tym horyzoncie wy twarzania i obecnoci. To wanie jestestwa nie mona okreli przez istot i istnienie2. Mimo wyranego podkrelania przez Heideggera, e fi lozofia nie pozostaje w adnym cisym powizaniu z teolo gi, ju od lat trzydziestych toczya si ywa dyskusja w kwestii ewentualnego zwizku bycia i Boga. Wczesny Heidegger nie wypowiada si tej mierze jednoznacznie3, co zrodzio szereg spekulacji na temat tosamoci bycia i Boga. Pojawiy si take zastosowania analityki jestestwa w teologii. Wedle Heideggera bowiem teologia bdc nau k pozytywn ma rozwaa wiar jako jeden z badanych wanie przez t analityk sposobw bycia czowieka. Oddziaywanie Bycia i czasu jest jednak, jak si wydaje, najsilniejsze w filozofii tam, gdzie najmniej wyranie okre lone. Chodzi o oglny klimat filozofowania, a take o pe wien styl mylenia, jaki udziela si suchaczom tego filozo fa a byli nimi chyba wszyscy najwybitniejsi niemieccy filozofowie ostatnich dekad. Charakterystyczne zarazem, e ta najywiej spord wspczesnych rozpraw dyskutowana praca nie zawiera waciwie tez, ktre dobrze zrozu miane byyby przedmiotem jakiej konkretnej krytyki
1 Martin Heidegger, Grundprobleme der Phanotnenologie, Frankfurt am Main 1975, s. 167. Jest to wykad z roku 1927. 2 Por. tame, s. 168. 3 Dopiero pny Heidegger stwierdza: Bycie i Bg nie s to same; nigdy nie starabym si myle istoty Boga poprzez bycie", cyt. za: Heidegger et la guestion de Dieu, Richard Kearney, Joseph Stephen 0'Leary (red.), Paris 1980, s. 334; por. te Bogdan Ba ran, Saga Heideggera, Krakw 1990, s. 155 nn.

(wyjtkiem kwestia innego). Kwestionowano raczej sam sposb podejcia do problematyki filozoficznej, a wic j zyk Bycia i czasu, a take niejasno podstawowych poj. Liczne nieporozumienia na temat treci zawartych w tym dziele zanikay z czasem, nastpi niezmiernie obfity na pyw prac interpretacyjnych i egzegetycznych (bibliografia doprowadzona do pocztku lat siedemdziesitych obejmuje prawie cztery tysice pozycji). Wraz ze stopniowym udo stpnianiem niepublikowanych dotd wykadw, zarwno sprzed wydania Bycia i czasu, jak i niewiele pniejszych, niepomiernie wzrasta dzi zrozumienie drogi rozwoju Hei deggera z okresu tego dziea. Ono samo nie daje jeszcze penego obrazu wczesnej filozofii Heideggera i wymaga uzupenienia o inne jego prace z koca lat dwudziestych, 1 gwnie o Czym jest metafizyka? oraz o wykady z roku 2 1926 i 1927 .
Suma

Lecy u podstawy Bycia i czasu oglny charakter filozo fii Heideggera, jaki si z tych tekstw wyania, zawiera kil k wymagajcych podsumowania momentw: Przede wszystkim wic szczeglnie dobitnie uwidacznia si orientacja ontologiczna. Ontologia zostaje jednak od rniona od metafizyki, jeli przez t ostatni rozumie ba danie oglnej lub regionalnej struktury bytu, filozofi ist nienia". Ontologia nie zajmuje si istnieniem, lecz byciem. Wie si z tym denie, by dotrze do najgbszego funda mentu bytu. Ontologia ma by ontologia fundamentaln. Wszelka filozofia jest ontologia, i to ontologia fenomeno logiczn. Ma bada fenomeny. Jako ontologia fundamen Martin Heidegger, Czym jest metafizyka?, prze. K. Pomian, w:2M. Heidegger, Budowa..., s. 2747. Chodzi gwnie o wymienione wyej wykady Metaphysische... oraz Grundprobleme... Mona by do tego doda wczeniejszy nieco
1

talna bada bycie bytu". Cho pozytywny sens tego sfor muowania nie jest jasny, znw nie chodzi tu o eidetyczn analiz poszczeglnych bytw w celu istotowego opisu caoci bytu, lecz o fenomen fundamentalny": byt jako byt, tj. w swym byciu. Fenomenologia ma by fenome nologi fundamentaln. Filozofia jako fenomenologiczna ontologia fundamental na nie jest nauk. Idea nauki pozytywnej zostaje zanurzo na w problematyce bardziej pierwotnej. Nauki rozwaaj jedynie poszczeglne regiony bytu, nie sigaj w gb wy miaru ontologicznego i same s tematem badania filozoficz nego jako pewien sposb bycia tego, kto si nimi zajmuje. Podstawow strategi filozofii fundamentalnej jest spro wadzenie wszelkiego co" bytu do jak" bycia, tzn. wywo dzenie treciowej zawartoci czego ze sposobu, w jaki si to co istoczy". Wszystko za istoczy si tu oto", ist da". Dlatego Daseiri" jest z istoty dwuznaczne: wprawdzie chodzi o jestestwo ludzkie, ale zarazem o wyistaczanie si" bycia bytu, o bycie w jego tu oto" (da). W tej wa nie dwuznacznoci zawiera si cay sens i specyfika Hei deggerowskiej filozofii fundamentalnej. Jeli jest ona subiektywistyczna, to w sposb (mwic sowami Heideggera) bardziej subiektywistyczny ni wszelki subiektywizm", tzn. subiektywno" jestestwa wy przedza wszelk subiektywno i obiektywno, a wic jest te bardziej obiektywna ni wszelka obiektywno". Si gajc gbiej, ni siga rozrnienie na podmiot i przed miot, ontologia fundamentalna nie powiela podmiotu na poziomie transcendentalnym, lecz stara si wprowadzi mylenie w wymiar otwartoci". Wprawdzie w Byciu i czasie ta ostatnia ma jeszcze charakter otwartoci w obr bie transcendentalnego horyzontu rozumienia, ale takie momenty, jak pooenie, trwoga, nieswojo sugeruj otwar to bardziej otwart" ni wszelka otwarto transcen dentalnej podmiotowoci.
Bogdan Baran

wykad z roku 1925 Prolegomena zur Geschichte des ^eitbegriffs,

Frankfurt am Main 1979, zawierajcy krytyk transcendentalnej fenomenologii Husserla.

BYCIE I CZAS

Edmundowi Husserlowi w dowd przyjani i szacunku


Todtnauberg (Baden), Schwarzwald, 8 kwietnia 1926

Wprowadzenie EKSPOZYCJA PYTANIA O SENS BYCIA

Rozdzia pierwszy

KONIECZNO, STRUKTURA I PRYMAT KWESTII BYCIA


. . . 8TJXOV yap wc u|xsT<; (Jtsv raura ( T I TCOTS POUXSCT0E 1. Konieczno wyranego powtrzenia pytania o bycie O7)[xaVtv TOTOW ov cpQyyr]aQz) TtaAai yiyvfo>axeTS, ^fAsT 8e 7tp TOU (j,sv cofAsGa, vuv 8' iyzTOp7}>cafxev. . . O d d a w n a b o w i e m ,

rzecz jasna, wiadomo wam, co macie na myli uywajc wyraenia bytujcy. My wszake, ktrzy swego czasu s 1 dzilimy, e je rozumiemy, popadlimy teraz w kopot" . Czy w dzisiejszych czasach dysponujemy odpowiedzi na pytanie, co waciwie rozumiemy pod sowem bytujcy"? W adnym razie nie. Dlatego trzeba na nowo postawi py tanie o sens bycia. Czy jednak dzisiaj fakt, e nie rozumiemy wyraenia bycie", jest naszym jedynym kopotem? Bynaj mniej. Dlatego te przede wszystkim musimy na nowo obudzi zrozumienie dla sensu tego pytania. Zamiarem ni niejszej rozprawy jest konkretne opracowanie pytania o sens bycia". Prowizorycznym celem za bdzie inter pretacja czasu jako moliwego horyzontu wszelkiego w og le rozumienia bycia. Taki jednak zamys implikowanego i postulowanego przez owo przedsiwzicie badania oraz droga ku temu ce lowi wymagaj pewnych rozwaa wstpnych. Platon, Sofista 244 a [cytat nieco zmieniony za wyd. poi.: prze. W. Witwicki, Warszawa 1956].
1

Pytanie to popado dzi w zapomnienie, chocia uznanie na nowo metafizyki" epoka nasza poczytuje sobie za postp. Czuje si wszelako zwolniona od podjcia wysiku ponownego rozniecenia yiyavTO(j.axioc Tzzpi ojc oikriac. A przy tym wspomniane pytanie nie jest przecie wcale dowolne. Poruszao ono Platona i Arystotelesa w trakcie ich poszuki zamilkn. To, co osignli ci dwaj filozofowie, prze trwao w rozmaitych odmianach oraz przeformuowa niach" a po Heglowsk Logik. To za, co wczeniej z najwikszym wysikiem myli, cho fragmentarycznie i wstpnie, wydobyto z fenomenw, dawno ju temu ulego trywializacji. A ponadto: Na podou greckich pocztkw interpre tacji bycia uksztatowa si dogmat, ktry nie tylko uznaje pytanie o sens bycia za zbdne, ale wrcz sankcjonuje po minicie tego pytania. Powiada si: bycie" to pojcie naj bardziej oglne i najbardziej puste. Jako takie nie poddaje si adnej prbie zdefiniowania. A ponadto owo najogl niejsze i std niedefiniowalne pojcie adnej definicji nie potrzebuje. Kady stale go uywa, a take pojmuje ju, co
wa, by jednak potem jako temat rzeczywistych bada

pod nim kadorazowo rozumie. W ten sposb to, co jako co skrytego budzio niepokj staroytnych filozofw i utrzymywao ich w tym niepokoju, stao si jasn jak soce oczywistoci tak dalece, e temu, kto jeszcze o to pyta, zarzuca si bd metodologiczny. Na pocztku niniejszego badania nie moemy szczeg owo rozwaa uprzedze, ktre wci od nowa zaszcze piaj i podtrzymuj przekonanie o zbdnoci pytania o by cie. Korzenie owych / uprzedze tkwi w samej ontologii staroytnej. T znw za tylko wwczas da si zinterpreto wa w sposb dostateczny co do podoa, z ktrego wy rosy podstawowe pojcia ontologiczne, i co do trafnoci wykazu kategorii i ich zupenoci gdy nici przewodni bdzie pytanie o bycie, ktre ju wczeniej zostao rozja nione i na ktre ju wczeniej uzyskano odpowied. Dys kusj na temat uprzedze chcemy wic poprowadzi do te go tylko momentu, w ktrym dziki niej uwidoczni si ko nieczno powtrzenia pytania o sens bycia. Uprzedzenia te s trzy: 1. Bycie" jest pojciem najoglniejszym": TO 6V ecm
xa0Aou [laAiaToc TOWTOW1. Illud guod primo cadit sub apprehen sione, es ens, cuius intellectus includitur in omnibus, quaecumque

guis apprehendit. Zrozumienie bycia kadorazowo jest ju 2 zawarte we wszystkim, co kto uchwytuje w bycie" . O glno" w przypadku bycia" nie jest jednak oglno ci" gatunku. Bycie" nie wyznacza najwyszego regionu bytu, gdy byt w jest pojciowo wyartykuowany za po 1 moc gatunku i rodzaju: OUTE TO O [eww] yewc . Ogl V Arystoteles, Metafizyka, B 4, 1001 a 21 [Odnony fragment w polskim przekadzie K. Leniaka, Warszawa 1984, brzmi: ,.Jedno i Byt s bowiem najoglniejsze ze wszystkich"]. 2 Tomasz z Akwinu, Summa Theologica, II1 qu. 94, art. 2. 3 Arystoteles, Metafizyka, B 3, 998 b 22.
1

no" bycia przekracza" wszelk oglno gatunkow. Bycie" to wedle okrelenia redniowiecznej ontologii transcendens". Jedno tego czego transcendentalnie ogl nego" wobec rozmaitoci najwyszych treciowych poj gatunkowych rozpozna ju Arystoteles jako jedno analogii. Dziki temu odkryciu umieci on przy caym swym uzalenieniu od sposobu stawiania przez Platona pyta ontologicznych problem bycia na z gruntu nowej podstawie. Bez wtpienia take i Arystoteles nie rozjani mroku owych zwizkw kategorialnych. redniowieczna ontologia dyskutowaa szeroko ten problem gwnie w szkole tomistycznej i szkole Dunsa Szkota, nie uzyskujc wszelako zasadniczej jasnoci. Gdy za wreszcie Hegel okrela bycie" jako nieokrelone Bezporednie", kadc to okrelenie u podstaw wszelkich dalszych eksplikacji kategorialnych swej Logiki, to spoglda on nadal z tej samej perspektywy co staroytna ontologia z tym tylko, e gubi postawiony ju przez Arystotelesa problem jed noci bycia wobec rozmaitoci treciowych kategorii". Gdy si zatem stwierdza: bycie" jest pojciem najogl niejszym, to nie moe to oznacza, e pojcie to jest naj bardziej jasne i nie wymaga dalszego rozwaania. Pojcie bycia" jest wanie najbardziej mroczne. / 2. Pojcie bycia" jest niedefiniowalne. Wywodzono to z jego najwyszej oglnoci1. I czyniono to zasadnie
1

Por. [Blaise] Pascal, Pensees et Opuscules (ed. Brunsclwicg)6,

Paris 1912, s. 169: On ne peut entreprendre de defiinir 1'etre sans tomber dans cette absurdite: car on ne peut defiinir un mot sans commencer par celuici, c'est, soit qu'on l'exprime ou qu'on le sousentendre. Dom pour defiinir 1'etre, ii fiaudrait dire c'est, et ainsi employer le mot defini

dans sa defiinitio". [Nie sposb podj prby zdefiniowania bytu nie popadajc w taki oto absurd: nie da si niczego zdefiniowa nie rozpoczynajc od jest to czy to w sposb wyrany, czy

skoro definitio fit per genus proximum et differentiam speciji cam. Bycie" rzeczywicie nie moe by pojmowane jako byt; enti non additur aliua natura: bycie" nie moe uzyska takiej okrelonoci, by mona je byo uzna za byt. Bycia nie mona definicyjnie wywie z poj wyszego rzdu ani przedstawi za pomoc poj rzdu niszego. Czy jednak wynika z tego, e bycie" nie moe ju nasuwa adnego problemu? Bynajmniej; mona wywie tylko tyle, e bycie" jest czym innym od bytu. Dlatego uzasadniony w pewnych granicach sposb okrelania bytu definic ja" w sensie tradycyjnej logiki, ktra ze swej strony ma podstawy w staroytnej ontologii nie daje si stosowa do bycia. Niedefiniowalno bycia nie zwalnia od [obo wizku] pytania o jego sens, lecz wanie do tego wzywa. 3. Bycie" jest pojciem oczywistym. Uywa si go we wszelkim poznawaniu, wypowiadaniu, we wszelkim odno szeniu si* do bytu, we wszelkim odnoszeniusidosame gosiebie, a wyraenie by" jest od razu" zrozumiae. Kady rozumie: niebo jest bkitne", ,jestem rad" itp. Jednake ta powszechna zrozumiao ukazuje jedynie niezrozumiao. Uwidacznia, e w kadym odnoszeniu si do bytu jako bytu i byciu ku niemu a priori tkwi zagadka. To, e zawsze yjemy ju w rozumieniu bycia, a rwno czenie sens bycia jest okryty mrokiem, dowodzi zasadni czej koniecznoci powtrzenia pytania o sens bycia". domylnie. Aby wic zdefiniowa byt, trzeba by powiedzie jest i tym samym sowo definiowane zastosowa w definien sie"]. * Verhalteri". Gdy termin ten wystpuje wraz z zu", tu maczymy jako odnoszenie si do", w innych przypadkach jako zachowanie", co ma oznacza nie tylko zachowanie si", ale i zachowywanie siebie" (wobec, w obliczu...), jako e halten" to trzyma", utrzymywa".

Powoywanie si na oczywisto w sferze podstawowych poj filozoficznych, a zwaszcza w przypadku pojcia by cia", jest postpowaniem wtpliwym, nawet jeli to, co o czywiste", i tylko to owe ukryte sdy powszechnego rozumu" (Kant) ma si sta (i pozosta) wyranym te matem analityki (zajcia filozofw"). Rozwaenie uprzedze uwidocznio zarazem, e nie tyl ko brak odpowiedzi na pytanie o bycie, lecz e nawet samo pytanie pozostaje w mroku i bez ukierunkowania. Powt rzy pytanie o bycie znaczy zatem: dostatecznie opracowa najpierw sposb stawiania pytania. / 2. Formalna struktura pytania o bycie Pytanie o sens bycia winno zosta postawione. Jeli jest ono jakim lub wrcz gwnym (eine oder gar die) pytaniem fundamentalnym, to takie zapytywanie wymaga odpo wiedniej przejrzystoci. Dlatego trzeba krtko rozway, co w ogle wchodzi w skad pytania, aby dziki temu mc uwidoczni pytanie o bycie jako pytanie wyrnione. Kade zapytanie jest poszukiwaniem. Kade poszuki wanie ju z gry ukierunkowane jest przez to, co poszuki wane. Zapytywanie jest poznawczym poszukiwaniem e jest i takatakjest {Dafl und Sosein) bytu. Poznawcze poszukiwanie (Suchen) moe sta si badaniem" {Untersu cheri") w znaczeniu odsaniania i okrelania tego, czego py tanie dotyczy. Zapytywaniu jako zapytywaniu o... odpo wiada to, o co ono pyta [Gefragtes). Wszelkie zapytywanie o... jest w jaki sposb zapytywaniem dotyczcym czego. Zapytywanie obok tego, o co ono pyta, zawiera to, czego dotyczy {Befragtes). W badajcym, tzn. specyficznie teo retycznym pytaniu to, o co ono pyta, winno zosta okre lone i ujte pojciowo. W tym, o co pytanie pyta, tkwi

ponadto jako waciwie intendowane to, o co pytanie si dopytuje (das Erfragte), to, przez co zapytywanie dociera do celu. Samo zapytywanie ma jako zachowanie pewnego bytu tego, kto pyta wasny charakter bycia. Zapyty wanie moe by realizowane jako pytanie tylkotakso bie" lub jako wyrane stawianie pytania. Swoisto tego stawiania polega na tym, e zapytywanie staje si najpierw przejrzyste dla samego siebie co do wszystkich wspomnia nych tu konstytutywnych charakterw samego pytania. Pytanie o sens bycia winno zosta postawione. W zwizku z tym stoimy przed koniecznoci rozwaenia pytania 0 bycie ze wzgldu na przytoczone momenty strukturalne. Jako poszukiwanie, zapytywanie wymaga ju z gry ukierunkowania przez to, co poszukiwane. Sens bycia musi nam zatem by ju w pewien sposb dostpny. Powiedzie limy, e zawsze poruszamy si ju w obrbie jakiego rozumienia bycia. Z tego rozumienia wyrasta wyrane py tanie o sens bycia i tendencja do pojciowego uchwycenia go. Nie wiemy, co oznacza bycie". Ju jednak gdy py tamy: czym jest bycie?", utrzymujemy si w obrbie pewnego zrozumienia owego jest", cho nie moemy pojciowo ustali, co owo jest" znaczy. Nie znamy nawet horyzontu, w ktrym moglibymy ten sens uchwyci 1 utrwali. To typowe, niejasne rozumienie bycia stanowi pewne factum*. Choby nawet owo rozumienie bycia byo najbardziej chwiejne i mgliste i utrzymywao si na granicy samego tylko werbalnego rozumienia ta nieokrelono zawsze ju dostpnego rozumienia bycia sama jest fenomenem * Heidegger odrnia (i w dalszych partiach rozprawy ob jania to rozrnienie) Faktum", ktre oddajemy jako ,factum",
od Tatsache" (fakt).

pozytywnym, ktry wymaga rozjanienia./Badanie sensu bycia nie zamierza wszake podawa tego rozjanienie od razu na pocztku. Interpretacja typowego rozumienia bycia zyska swj konieczny motyw przewodni dopiero wraz z wyksztaceniem pojcia bycia. W wietle tego poj cia i zwizanych z nim sposobw wyranego rozumienia go mona bdzie odsoni, co oznacza zaciemnione, bd jeszcze nie rozjanione rozumienie bycia, jakie sposoby zaciemniania, bd ukrycia wyranego rozwietlenia sensu bycia s moliwe lub konieczne. Typowe, niejasne rozumienie bycia mog ponadto przenika tradycyjne teorie i pogldy na temat bycia, i to w ten sposb, e zakryte pozostan owe teorie jako rda panujcego rozumienia. To, co poszukiwane w zapyty waniu o bycie, nie jest cakiem nieznane, chocia zrazu* zupenie nieuchwytne. Tym, o co pyta pytanie, ktre mamy opracowa, jest bycie, to, co okrela byt jako byt, to, ze wzgldu na co byt jakkolwiek rozwaany jest ju kadorazowo rozu miany. Bycie bytu samo nie jest" bytem. Pierwszy krok filozoficzny ku zrozumieniu problemu bycia polega na tym, by nie ^50v TIV<X SiTiysiaBoa1, nie opowiada jakiej historii", tzn. nie okrela pochodzenia bytu jako bytu przez sprowadzanie go do innego bytu, tak jakby bycie miao charakter jakiego moliwego bytu. Bycie jako to, o co pytanie pyta, wymaga wic wasnego sposobu oka zywania, ktre w sposb istotny rni si od odkrywania * zunachst". Sowo to wystpuje poniej samo lub w zwrocie zunachst und zumeist" (zrazu i zwykle, por. wyjanienie autora w 71). Oddajemy je take jako najbliej", gdy zawiera ono temat nah", bliski", i okrela to, co spotykane w najbliszym otoczeniu (por. 15 nn.). 1 Platon, Sofista, 242 c.

bytu. W zwizku z tym to, o co pytanie si dopytuje sens bycia take bdzie wymaga wasnego ukadu poj ciowego, odrniajcego si znw w sposb istotny od poj, poprzez ktre okrela si znaczenie bytu. Skoro bycie stanowi to, o co pytanie pyta, a bycie" znaczy bycie bytu", wic tym, czego zapytywanie dotyczy w pytaniu o bycie, okazuje si sam byt. Pytamy o niego nie jako ze wzgldu na jego bycie. Jeli jednak ma on udostp ni w sposb niezafaszowany charaktery swego bycia, to musi najpierw sta si ze swej strony dostpny taki, jaki jest sam w sobie. Pytanie o bycie wymaga z uwagi na to, o co pyta, osignicia i wczeniejszego zapewnienia trafnego sposobu podejcia do bytu. Miano bytujca" (seiend") na dajemy jednake niejednej rzeczy, i to w rozmaitym sensie. Bytuje wszystko, o czym mwimy, co uwaamy, do czego si tak lub / owak odnosimy; bytuje take to, czym my sami jes temy i jak jestemy. Bycie tkwi w ejest" i w takatak jest", w realnoci, obecnoci (Vorhandenkeit), cigoci (Bestand), obowizywaniu (Geltung), istnieniu (Dasein), w jest dane" (es gibt"). W ktrym bycie winnimy odczyta sens bycia, od jakiego bytu winno wychodzi otwarcie bycia? Czy punkt wyjcia jest dowolny, czy te przy opracowywaniu pytania o bycie pierwszestwo ma jaki okrelony byt? Jaki jest ten egzemplaryczny byt i w jakim sensie ma on pierwszestwo? Jeli pytanie o bycie ma by postawione wyranie i mie w peni przejrzyst posta, to zgodnie z dotychczasowymi wyjanieniami opracowanie go wymaga eksplikacji sposobu wgldu w bycie, sposobu rozumienia i pojciowego ujmo wania sensu, wymaga dalej przygotowania moliwoci traf nego wyboru egzemplarycznego bytu, opracowania odpo wiedniego sposobu podejcia do. Wgld w co, rozumie nie i pojmowanie czego, wybieranie, podejcie do czego to zachowania konstytutywne dla zapytywania, a take

modi bycia okrelonego bytu, tego bytu, ktrym my, stawia jcy pytanie, sami zawsze jestemy. Opracowa pytanie o bycie znaczy zatem: uczyni przejrzystym pewien byt pytajcego w jego byciu. Stawianie tego pytania jest jako modus bycia pewnego bytu samo istotowo okrelone przez to, o co to pytanie pyta przez bycie. Byt, ktrym zawsze sami jestemy i ktrego bycie ma, midzy innymi, moliwo zapytywania*, ujmujemy terminologicznie jako ,Jestestwo"**. Wyrane i przejrzyste postawienie pytania o sens bycia wymaga uprzedniego dokonania odpowiedniej eksplikacji pewnego bytu (jestestwa) co do jego bycia. Czy jednak takie przedsiwzicie nie popada w oczywis te bdne koo? Najpierw trzeba okreli byt w jego byciu, by potem na tym dopiero gruncie stawia pytanie o bycie czy nie jest to wanie krenie po bdnym kole? Czy przed opracowaniem pytania nie jest ju zaoone" to, co winna przynie dopiero odpowied na nie? Zarzuty for malne, takie jak w zawsze atwy do przeprowadzenia w sferze bada nad zasadami argument o bdnym kole w dowodzie", w przypadku rozwaania konkretnych drg badania s zawsze jaowe. Nie wnosz niczego do zrozu mienia przedmiotu i wstrzymuj penetracj odnonego pola badawczego.
* Seinsmoglichkeit des Fragens". Naleaoby napisa: byciow

(w analogii do bytowej") moliwo zapytywania", co jednak brzmi raco. Byciowe" jest to, co pynie wprost z bycia i z jego struktury", a take to, co si na ni wprost orientuje. ** Tym terminem oddajemy sowo Dasein", ktre w tradycji filozoficznej oznaczao zwykle istnienie", bytowanie", u Hei deggera za zostao odniesione wprost do bycia (Sein) jako (ludz kie) bycie tu oto" (da) w sensie eksplikowanym w tej i pniej szych rozprawach Heideggera.

W porzdku faktycznym jednak opisane tu stawianie pyta nie zawiera wcale bdnego koa. Byt moe zosta okrelony w swym byciu, mimo e nie bdzie przy tym do stpne wyrane pojcie sensu bycia. Gdyby tak nie byo, to nie mogoby dotd zaistnie adne / poznanie ontologiczne, ktrego faktycznego istnienia nie mona przecie kwestio nowa. Bycie" byo co prawda we wszystkich dotych czasowych ontologiach zakadane", ale nie jako pojcie do dyspozycji nie w postaci, w jakiej jest poszukiwane. Zakadanie" bycia ma charakter uprzedniego wejrzenia w bycie, mianowicie takiego, e na tej podstawie dany z gry byt zostaje prowizorycznie wyartykuowany w swym byciu. To ukierunkowujce wgldanie w bycie wyrasta z przecitnego rozumienia bycia rozumienia, w obrbie ktrego zawsze si ju poruszamy i ktre ostatecz zakadanie" nie ma nic wsplnego z przyjmowaniem jakiego aksjomatu, z ktrego dedukcyjnie wywodzioby si cig twierdze. Bdne koo w dowodzie" nie moe w ogle mie miejsca przy stawianiu pytania o sens bycia, gdy w odpowiedzi na to pytanie nie chodzi o uzasad nienie czego przez wywd, lecz o odsonicie podstawy i ukazanie jej. Pytanie o sens bycia nie zawiera bdnego koa", lecz raczej godne uwagi odniesienie wstecz i w przd" tego, o co pytanie pyta (bycia), do zapytywania jako modus by cia pewnego bytu. Istotowe dosiganie zapytywania przez to, o co ono pyta, naley do najbardziej swoistego sensu pytania o bycie. To jednak znaczy tylko tyle, e byt o cha rakterze jestestwa pozostaje w pewnej by moe nawet wyrnionej relacji do samego pytania o bycie. Czy je dnak nie zosta ju tym samym wstpnie wykazany prymat bycia pewnego okrelonego bytu oraz egzemplaryczny byt,
nie naley do istotowego ukonstytuowania samego jestestwa. Takie

ktry winien funkcjonowa jako to, czego kwestia bycia do tyczy w pierwszym rzdzie? Dotychczasowa dyskusja ani nie dowioda prymatu jestestwa, ani nie zdecydowaa o je go moliwej lub wrcz koniecznej funkcji bytu, ktrego py tanie winno dotyczy w pierwszej kolejnoci. Niewtpliwie jednak co takiego jak prymat jestestwa dao o sobie zna.
3. Ontologiczny prymat kwestii bycia

Oparta na formalnej strukturze pytania jako takiego charakterystyka kwestii bycia uwydatnia swoisto tego pytania; okazuje si, e opracowanie go, nie mwic ju 0 odpowiedzi, wymaga szeregu fundamentalnych rozwa a. Wyrniony charakter kwestii bycia dopiero wtedy jednak w peni si uwidoczni, gdy zostanie ona zadowa lajco wyodrbniona pod wzgldem swej funkcji, celu 1 motyww. Jak dotd konieczno powtrzenia owego pytania bya po czci motywowana szacownym jego pochodzeniem, przede wszystkim jednak / brakiem okrelonej odpowiedzi, a nawet zupenym brakiem dostatecznego sformuowania pytania. Chciaoby si jednak wiedzie, czemu owo pyta nie ma suy. Czy pozostaje ono jedynie lub czy w ogle jest tylko kwesti oderwanej spekulacji o najbardziej
oglnych oglnociach czy te jest pytaniem rwnoczenie najbardziej pryncypialnym i najbardziej konkretnym?

Bycie jest zawsze byciem jakiego bytu. Og bytu moe odpowiednio do swych rnych obszarw sta si polem odsaniania i wyodrbniania okrelonych dziedzin przed miotowych. Te ze swej strony, np. dzieje, przyroda, przestrze, ycie, jestestwo [ludzkie], jzyk itp. daj si w odnonych badaniach naukowych tematyzowa w posta ci przedmiotw. Badanie naukowe dokonuje wydzielenia

i wstpnego ustalenia dziedzin przedmiotowych w sposb naiwny i prowizoryczny. Opracowanie podstawowych struktur danej dziedziny dokonuje si ju w pewien sposb w przednaukowym dowiadczeniu i wykadni* tego obsza ru bycia, w ktrym si sama ta dziedzina przedmiotowa mieci. Tak powstae pojcia podstawowe" stanowi zra zu ni przewodni pierwszego konkretnego otwarcia dziedziny. Chocia ciar badania zawsze opiera si na tej treci pozytywnej, jego waciwy postp dokonuje si nie tyle przez zbieranie wynikw i gromadzenie ich w pod rcznikach", ile przez rodzce si zwykle w reakcji na taki przyrost wiedzy zapytywanie o podstawowe struktury da nej dziedziny. Waciwy ruch" nauk ma miejsce w toku mniej lub bardziej radykalnej i dla siebie samej nieprzejrzystej rewizji podstawowych poj. Poziom jakiej nauki okrela si przez to, jak dalece dopuszcza ona kryzys swych poj podstawowych. W takich wewntrznych kryzysach nauk ulega zachwianiu sam stosunek pozytywnie badajcego zapytywania do spraw, ktrych ono dotyczy. Wszdzie po rd rozmaitych dyscyplin oywiy si dzi tendencje do opierania bada na nowych fundamentach. Na pozr najbardziej cisa i najbardziej spjna nauka, matematyka, popada w kryzys podstaw". Midzy formaliz mem a intuicjonizmem toczy si walka o uzyskanie i gwa rancj zasadniczego sposobu podejcia do tego, co miaoby by przedmiotem powyszej nauki. W fizyce teoria wzgld noci wyrasta z tendencji do wydobycia wszechzwizku * Auslegung", pochodzi od auslegeri", dos. wykada", oznacza te interpretacj", ale ten ostatni termin Heidegger re zerwuje raczej dla wykadni utematyzowanej", tj. podejmujcej wyodrbniony ju temat".

samej przyrody i sposobu, w jakiistnieje on w sobie". Ja ko teoria warunkw podejcia do samej przyrody usiuje ona poprzez okrelenie wszelkich wzgldnoci / zachowa niezmienno praw ruchu i w ten sposb staje wobec py tania o struktur danej jej ju z gry dziedziny przedmio towej, wobec problemu materii. W biologii rodzi si ten dencja do sigania pytaniami wstecz poza podane przez mechanicyzm i witalizm okrelenia organizmu i ycia oraz do okrelania na nowo sposobu bycia istoty ywej jako ta jow* rzeczywisto wzrs przenikajc poza przekaz przeszoci, jego przedstawienie i tradycj: dzieje literatury maj sta si dziejami problemw. Teologia poszukuje bar dziej rdowej, wyznaczonej przez sens samej wiary i we wntrz niej pozostajcej wykadni bycia czowieka ku Bogu. Zaczyna ona powoli znowu rozumie pogld Lutra, e jej dogmatyczna systematyka spoczywa na funda mencie", ktry nie wyrs z kwestii dotyczcych pierwotnie wiary i ktrego system pojciowy nie tylko nie wystarcza problematyce teologicznej, lecz j zakrywa i wypacza. Podstawowymi pojciami s okrelenia, za pomoc ktrych leca u podstaw wszelkich utematyzowanych przedmiotw danej nauki dziedzina przedmiotowa zostaje ju z gry zrozumiana, a zrozumienie to przewodzi wszel kiemu pozytywnemu badaniu. Swe rzeczywiste uzasad nienie i ugruntowanie" uzyskuj zatem owe pojcia tylko dziki odpowiednio wczeniejszemu przebadaniu samej dziedziny przedmiotowej. Skoro jednak kada taka dzie dzina uzyskana jest na gruncie samego bytu, zatem takie * Heidegger cile odrnia historisch" (historyczne w sensie tematu pewnej nauki) od geschichtlich" (dziejowe w pierwotnym sensie dziania si" samego jestestwa); por. 72 nn.
kiej. W historycznych naukach o duchu nacisk na sam dzie

uprzednie i tworzce podstawowe pojcia badanie nie oznacza niczego innego jak wykadni tego bytu co do podstawowego ukonstytuowania jego bycia. Takie badanie musi i moe poprzedza nauki pozytywne. Dowodem tego dzieo Platona i Arystotelesa. Takie ugruntowanie na uk rni si zasadniczo od wlokcej si z tyu logiki", kt ra pewien przypadkowo uksztatowany stan jakiej nauki bada co do jej metody". Stanowi ono logik w tym sensie twrcz, e niejako wskakuje wczeniej w okrelon dzie dzin bycia, otwiera j co do ukonstytuowania jej bycia, a naukom pozytywnym udostpnia uzyskane struktury w postaci przejrzystych wskazwek do stawiania pyta. Tak wic np. filozoficznie pierwotna nie jest teoria tworze nia poj w naukach historycznych lub teoria poznania his torycznego, ale te nie teoria dziejw jako przedmiotu histo rii, lecz interpretacja dziejowoci tego, co we waciwy spo sb bytuje dziejowe Podobnie pozytywnym wynikiem Kah towskiej Krytyki czystego rozumu jest wkad w opracowanie te go, co w ogle cechuje przyrod,/a nie jaka teoria" poznania. Logika transcendentalna Kanta jest aprioryczn logik materialn tej dziedziny bycia, jak jest przyroda. Takie zapytywanie jednak ontologia w sensie najszer szym i bez powoywania si na ontologiczne kierunki i ten dencje samo wymaga jeszcze jakiej przewodniej idei. Zapytywanie ontologiczne jest wprawdzie bardziej rdowe ni ontyczne zapytywanie nauk pozytywnych, pozostanie jednak naiwne i nieprzejrzyste, jeli badajc bycie bytu nie rozway sensu bycia w ogle. A wanie ontologiczne zada nie niededukcyjnej konstrukcji genealogii rnych moli wych rodzajw bycia wymaga wczeniejszego rozumienia tego, co waciwie mamy na myli mwic bycie". Kwestia bycia mierzy zatem nie tylko w aprioryczny warunek moliwoci nauk, ktre badaj byt jako tak a tak

bytujcy i zawsze ju poruszaj si przy tym w obrbie jakiego rozumienia bycia lecz take w warunek moli woci samych ontologii, ktre poprzedzaj nauki ontyczne
i je funduj. Wszelka ontologia, niezalenie od tego, jak bogatym i spjnym systemem kategorii dysponuje, pozostanie z gruntu lepa i bdzie wypaczeniem swego najbardziej swoistego zamysu, jeli nie rozjani najpierw w sposb dostateczny sensu bycia, pojmujc to rozjanienie jako swe fundamentalne zadanie.

Dobrze pojte badanie ontologiczne nadaje kwestii bycia ontologiczne pierwszestwo przed zwykym podjciem na nowo jakiej szacownej tradycji i forsowaniem jakiego nieprzejrzystego dotd problemu. To rzeczowonaukowe pierwszestwo nie jest jednak jedyne.
4. Ontyczny prymat kwestii bycia

Nauk w ogle mona okreli jako cao kontekstu wych. Definicja ta ani nie jest zupena, ani nie uchwytuje sensu nauki. Naukom jako zachowaniom czowieka przy suguje sposb bycia tego bytu (czowieka). Byt ten uj mujemy terminologicznie jako jestestwo. Badanie naukowe nie jest ani jedynym, ani najbliszym temu bytowi mo liwym sposobem jego bycia. Samo jestestwo jest ponadto wyrnione w stosunku do reszty bytu. T wyrnion po zycj/ trzeba tu prowizorycznie uwidoczni. Nasze roz waanie musi przy tym antycypowa pniejsze analizy, ktrych dopiero spraw bdzie waciwa ekspozycja. Jestestwo to byt, ktry nie tylko wystpuje pord inne go bytu. Wyrnia je ontycznie raczej to, e temu bytowi w jego byciu chodzi o samo to bycie. Wwczas za do tego ukonstytuowania bycia jestestwa naley to, e jestestwo w swoim byciu odnosi si do tego bycia (in seinem Sein zu
uzasadnienia (Begrundungszusammenhang) zda prawdzi

diesem Sein ein Seinsverhdltnis hat). To za znw oznacza: jes

testwo w jaki sposb i do pewnego stopnia wyranie rozu mie siebie w swoim byciu. Swoiste dla tego bytu jest to, e wraz z jego byciem i poprzez nie bycie to zostaje mu Ontyczna swoisto jestestwa polega na tym, e jest ono ontologiczne. Bycie ontologiczne" nie oznacza jeszcze wyksztacenia ontologii. Jeliby wic zastrzec termin ontologia" do wy ranego teoretycznego zapytywania o bycie bytu, to trzeba bdzie wspomniane bycieontologiczne jestestwa uzna za przedontologiczne. Wcale jednak nie znaczy to tyle, co po prostu bytujceontycznie", lecz bytujce (seiend) w spo sb rozumienia bycia. Samo to bycie, do ktrego jestestwo moe si tak lub owak odnosi i do ktrego zawsze jako si odnosi, na zywamy egzystencj. Poniewa nie mona okreli istoty tego bytu przez podanie jakiej materialnej treci", za je go istota wyraa si raczej w tym, e ma by swoim tego te termin jestestwo" (Dasein) zosta wybrany na oznaczenie tego bytu jako czysty wyraz bycia. Jestestwo rozumie samo siebie zawsze na podstawie (aus) swej egzystencji, wasnej moliwoci bycia lub niebycia sa mym sob. Te moliwoci jestestwo albo wybrao samo, al bo popado w nie, albo ju wrd nich wyroso. Tylko sa mo aktualne jestestwo rozstrzyga o egzystencji, podejmujc j lub zarzucajc. Tylko przez samo egzystowanie mona si upora z kwesti egzystencji. Przewodnie tutaj rozumie Kwestia egzystencji jest ontyczn spraw" jestestwa. Nie potrzeba do tego teoretycznej przejrzystoci ontologicznej struktury egzystencji. Pytanie o ni ma na celu wydobycie,
nie siebie samego n a z y w a m y egzystencyjnym (e xi s t e n z i e l i ) .
byciem jako wasnym (sein Sein als seiniges zu sein kat), dla
otwarte. Rozumienie bycia samo jest okreleniem bycia jestestwa.

jalnej analityce jestestwa.

co konstytuuje egzystencj. Kontekst owych struktur na zwiemy egzystencjalnoci. Jej analityka ma charakter rozu mienia egzystencjalnego (existenzial), nie za egzystencyj nego. Moliwo i konieczno zadania egzystencjalnej analityki /jestestwa jest ju z gry zarysowana w ontycz nym ukonstytuowaniu jestestwa. O ile teraz egzystencja okrela jestestwo, to ontologiczna analityka tego bytu wymaga zawsze uprzedniego wejrzenia w egzystencjalno. J jednak rozumiemy jako ukonstytu owanie bycia bytu, ktry egzystuje. W idei za takiego ukonstytuowania bycia tkwi ju idea bycia w ogle. W ten wic sposb take i moliwo przeprowadzenia anality ki jestestwa zaley od uprzedniego opracowania pytania o sens bycia w ogle. Nauki s sposobami bycia jestestwa, dziki ktrym od nosi si ono take do bytu, ktrym samo by nie musi. Jes testwo charakteryzuje jednak z istoty bycie w jakim wie cie. Dlatego przysugujce jestestwu rozumienie bycia do tyczy w jednakowo pierwotny sposb rozumienia czego takiego jak wiat" i rozumienia bycia bytu, ktry staje si dostpny wewntrz wiata. Ontologie, ktre maj za temat byt o charakterze bycia odmiennym ni charakter jestes twa, funduje zatem i motywuje ontyczna struktura samego jestestwa, obejmujca sob okrelon posta przedontolo gicznego rozumienia bycia. Dlatego ontologii fundamentalnej, z ktrej dopiero wszystkie inne mog si wywodzi, trzeba poszukiwa w egzystenc

A zatem jestestwu przysuguje wieloraki prymat wobec wszelkiego innego bytu. Po pierwsze, prymat ontyczny: bycie tego bytu okrela egzystencja. Po drugie, prymat ontologiczny: jestestwo ze wzgldu na okrelajcy je charak ter egzystencji samo w sobie jest ontologiczne". Jestestwu

jednak w sposb rwnie pierwotny przysuguje (jako konsty tutywny moment rozumienia egzystencji) rozumienie bycia wszelkiego bytu odmiennego od jestestwa. Std trzeci pry mat jestestwa jako ontycznoontologicznego warunku moli woci wszelkich ontologii. Tak wic okazao si, e w po rzdku ontologicznym zapytywanie musi dotyczy naj pierw jestestwa wczeniej ni wszelkiego innego bytu. Ze swej strony jednake egzystencjalna analityka jest ostatecznie zakorzeniona egzystencyjnie tzn. ontycznie. Tylko wtedy, gdy samo zapytywanie badajce w sposb filozo ficzny zostaje egzystencjalnie uchwycone jako moliwo bycia egzystujcego jestestwa, rodzi si moliwo otwarcia egzystencjalnoci egzystencji, a wraz z ni w ogle mo liwo podjcia naleycie ufundowanej problematyki on tologicznej. / W ten sposb uwydatni si take ontyczny prymat kwestii bycia. Ontycznoontologiczny prymat jestestwa dostrzegano ju dawniej, cho nie zostaa uchwycona rzeczywista struktura ontologiczna samego jestestwa ani nawet nie zrodzi si tak ukierunkowany problem. Arystoteles mwi: Y) <\>vyy) xa 6vxa nu>c eaw 1 . Dusza (czowieka) jest w pewien sposb bytem; afe6v)CTic i v7)cric sposoby bycia duszy" stanowicej o byciu czowiekiem pozwalaj jej odkrywa wszelki byt co do tego, ,,e" on jest i e tak a tak" jest, tzn. zawsze w jego byciu. Stwierdzenie to, wskazujce na ontologiczna tez Parmenidesa, podj w znamiennej dyskusji Tomasz z Akwinu. W celu wywiedzenia transcendensw" tzn. charakterw bycia, ktre sytuuj si poza wszelk moliw treciowogatunkow okrelonoci bytu, poza wszelkim modus specialis entis i ktre z koniecznoci nale do kadego [Arystoteles,] de anima, V 8, 431 b 21; por. tame, 5, 430 a 14 nn.
1

czego", czymkolwiek by ono byo, Tomasz z Akwinu chce wykaza, e mrum to taki transcendens. Czyni to odwoujc si do bytu, ktry zgodnie ze swym sposobem bycia ma skon no do wspwystpowania" tzn. do zgadzania si z by tem wszelkiego rodzaju. Tym wyrnionym bytem, ens, quod jcy si tu, cho bez ontologicznego rozjanienia, prymat jestestwa" wobec wszelkiego innego bytu nie ma oczywi cie nic wsplnego z faszyw subiektywizacj ogu bytu. Argument za tym, e kwestia bycia jest wyrniona w sensie ontycznoontologicznym, opiera si na prowizo rycznym wskazaniu ontycznoontologicznego prymatu jes testwa. Analiza struktury kwestii bycia jako takiej ( 2) na trafia jednake ju w samym postawieniu pytania na wy rnion funkcj tego bytu. Jestestwo odsonio si tam jako byt, ktry najpierw musi zosta dostatecznie opracowany ontologicznie, jeli zapytywanie ma uzyska przejrzysto. Teraz jednak okazao si, e ontologiczna analityka jes testwa w ogle stanowi ontologi fundamentaln i e za razem jestestwo funkcjonuje jako byt, ktrego bycia zapyty wanie winno z zasady dotyczy w pierwszej kolejnoci. Jeli zadaniem staje si interpretacja sensu bycia, to jes testwo jest nie tylko bytem, ktrego zapytywanie winno dotyczy w pierwszej kolejnoci, lecz / ponadto bytem, ktry w swym byciu zawsze odnosi si ju do tego, o co w tym pytaniu pytamy. Wobec tego za pytanie o bycie nie jest niczym innym jak radykalizacj przysugujcej samemu jestestwu istotowej tendencji bycia, radykalizacj przedontologicznego rozumienia bycia. [Tomasz z Akwinu,] Quaestiones de veritate, qu. I a, 1 c; por. odmienny i nieco bardziej cisy sposb przeprowadzenia deduk cji" transcendensw w dzieku de natura generis.
1

natum est convenire cum omni ente, jest dusza (anima) . Pojawia

Rozdzia drugi

DWOJAKI CEL OPRACOWANIA KWESTII BYCIA. METODA BADANIA I JEJ ZARYS


5. Ontologiczna analityka jestestwa jako odsonicie horyzontu interpretacji sensu bycia w ogle

Podczas charakterystyki zada tkwicych w stawianiu" kwestii bycia zostao pokazane, e potrzeba nie tylko usta lenia tego bytu, ktrego zapytywanie ma dotyczy w pierw szej kolejnoci; wymagane jest take wyrane przyswojenie i zapewnienie sobie naleytego sposobu podejcia do tego bytu. Zostao omwione, ktry byt spenia w obrbie kwes tii bycia rol przewodni. Jak jednak ten byt, jestestwo, ma si sta dostpny i niejako poddawa si rozumieniu i wyoeniu? To, e wykazalimy tu ontycznoontologiczny prymat je stestwa, mogoby zrodzi mniemanie, e w byt musi by take ontycznoontologicznie dany jako pierwszy, i to nie tylko w sensie bezporedniej" uchwytywalnoci jego sa mego, lecz take z uwagi na rwnie bezporednio" ju z gry dany jego sposb bycia. Ontycznie rzecz biorc jes testwo nie jest nam tylko bliskie czy nawet najblisze to wrcz my sami zawsze nim jestemy. i Pomimo to (a moe wanie dlatego) jest ono ontologicznie najdalsze. Jego naj bardziej swoiste bycie cechuje wprawdzie to, e rozumie ono to [bycie] i zawsze ju utrzymuje si w obrbie pewnej wykadni swego bycia. To jednak wcale nie znaczy, e

ow najblisz jestestwu przedontologiczn wykadni by cia siebie samego mona by podj jako stosown ni prze wodni, tak jak gdyby owo rozumienie bycia musiao wyrasta z tematycznej refleksji ontologicznej nad naj gbszym ukonstytuowaniem bycia. Zgodnie ze swym sposobem bycia jestestwo ma raczej skonno do rozumie nia wasnego bycia na podstawie (aus) tego bytu, do ktre go si ono cigle i od pocztku istotowo odnosi, na podsta wie wiata". W samym jestestwie, a przez to i w jego' wasnym rozumieniu bycia, tkwi to, co / ukaemy dalej jako ontologiczne zwrotne oddziaywanie rozumienia wia ta na wykadni jestestwa. Ontycznoontologiczny prymat jestestwa stanowi zatem podstaw tego, e przed jestestwem zakryte pozostaje specyficzne ukonstytuowanie jego bycia rozumiane jako przysugujca temu jestestwu struktura kategorialna". Jest ono sobie samemu ontycznie najblisze", ontolo gicznie najdalsze, ale przedontologicznie przecie nie obce. W ten sposb pokazalimy prowizorycznie tyle tylko, e interpretacja owego bytu stoi wobec swoistych trudnoci, ktrych rdem jest sposb bycia stanowicego temat przedmiotu oraz samego tematyzujcego postpowania, nie za niedoskonae, by tak rzec, wyposaenie naszych wadz poznawczych czy te pozornie atwy do przezwyci enia brak odpowiedniego ukadu poj. Poniewa jednak zrozumienie bycia nie tylko cechuje je stestwo, lecz ksztatuje si lub rozpada odpowiednio do ak tualnego sposobu bycia samego jestestwa, to moe ono dys ponowa bogatym zasobem wykadni. Filozoficzna psy chologia, antropologia, etyka, polityka", poezja, biografia i historiografia zajy si na rne sposoby i w zmiennym zakresie zachowaniami, zdolnociami, siami, moliwocia mi i losami jestestwa. Pozostaje jednak pytanie, czy owych

wykadni dokonano rwnie rdowo w porzdku egzys tencjalnym, jak rdowe byy one zapewne w porzdku egzystencyjnym. Oba te porzdki nie musz koniecznie i ze sob w parze, ale te si nie wykluczaj. Jeli inaczej poj moliwo i konie.czno poznania filozoficznego, wwczas egzystencyjna wykadnia moe wymaga egzys tencjalnej analityki. Dopiero gdy podstawowe struktury je, stestwa zostan zadowalajco opracowane przy wyranej orientacji na sam problem bycia, dotychczasowy wynik wykadni jestestwa uzyska swe egzystencjalne uprawo mocnienie. W pytaniu o bycie analityka jestestwa musi zatem pozo sta spraw najpilniejsz. W takim jednak razie problem uzyskania i zapewnienia sobie podstawowego sposobu po dejcia do jestestwa staje si szczeglnie palcy. Ujmujc rzecz negatywnie: do tego bytu nie wolno stosowa na drodze dogmatycznej konstrukcji adnej arbitralnej idei bycia i rzeczywistoci choby najbardziej oczywistej"; bez rozwaenia w aspekcie ontologicznym nie wolno przy pisywa jestestwu na si adnych wyznaczonych tak ide kategorii". Sposb podejcia i wykadni trzeba natomiast wybra tak, by w byt mg si ukazywa w sobie samym i sam z siebie. Ma on mianowicie ukaza si tak, jak zra zu i zwykle jest, w swej przecitnej powszednioci. W tej ostatniej naley wyeksponowa struktury, nie dowolne i / przypadkowe, lecz istotowe, ktre w kadym sposobie bycia faktycznego jestestwa trwaj jako okrelniki bycia. Tak wic przez wgld w podstawowe ukonstytuowanie po wszednioci jestestwa wydobywa si wstpnie bycie tego bytu. Tak ujta analityka jestestwa pozostaje w peni zoriento wana na nasze gwne zadanie opracowania kwestii by cia. W ten sposb okrelaj si jej granice. Nie moe ona

aspirowa do przedstawienia penej ontologii jestestwa, ktr, rzecz jasna, trzeba zbudowa, jeli co takiego jak filozoficzna" antropologia ma spocz na filozoficznie zadowalajcej podstawie. Majc na uwadze moliw an tropologi lub jej ontologiczny fundament, ponisza inter pretacja podaje tylko niektre (cho wcale nie nieistotne) kawaki". Analiza jestestwa jest jednake nie tylko nie zupena, ale zrazu take prowizoryczna. Pocztkowo wydo bywa ona jedynie bycie tego bytu, bez interpretacji jego sensu. Analiza ta ma raczej przygotowa odsonicie ho ryzontu dla celw najbardziej rdowej wykadni bycia. Po osigniciu tego horyzontu przygotowawcza analityka jestestwa wymaga powtrzenia na gruncie wyszej i waci wej podstawy ontologicznej. Jako sens bycia tego bytu, ktry zwiemy jestestwem", ukaemy czasowo. Dowd na to musi si potwierdzi w powtrzonej interpretacji prowizorycznie ukazanych struktur jestestwa jako modi czasowoci. Ta wykadnia jes testwa jako czasowoci nie dostarcza jednak jeszcze od powiedzi na nasze przewodnie pytanie o sens bycia w og le. W kadym razie zostaje przygotowany grunt do uzys kania tej odpowiedzi. Pokazalimy ju pobienie, i jako ukonstytuowanie on tyczne jestestwu przysuguje pewne bycie przedontologicz ne. Jestestwo jest tak, aby bdc rozumie co takiego jak bycie. Pamitajc o tym powizaniu naley pokaza, e tym, na gruncie czego jestestwo w ogle w sposb niewy rany rozumie i wykada co takiego jak bycie, jest czas. Trzeba go wywietli i rzetelnie poj jako horyzont rozu mienia bycia i wszelkiej jego wykadni. Aby stao si to
przejrzyste, potrzebna jest rdowa eksplikacja czasu jako horyzontu rozumienia bycia na podstawie czasowoci jako bycia jestestwa rozumiejcego bycie. Cao tego zadania wymaga

rwnoczenie odgraniczenia tak uzyskanego pojcia czasu od potocznego rozumienia czasu, ktre uwydatnio si/w wykadni czasu przez jego tradycyjne pojcie; pojcie to przetrwao od Arystotelesa po Bergsona i duej. Musimy przy tym uwidoczni, e i jak owo pojcie czasu i potoczne rozumienie czasu wypywaj w ogle z czaso woci. W ten sposb potocznemu pojciu czasu zwrcimy nalene mu prawa wbrew tezie Bergsona, e tak pojty czas to [w istocie] przestrze. Czas" od dawien dawna funkcjonuje jako ontologiczne lub raczej ontyczne kryterium naiwnego rozrniania rozmaitych regionw bytu. Odgranicza si czasowy" byt (procesy przyrodnicze i wydarzenia dziejowe) od bytu nieczasowego" (stosunki przestrzenne i liczbowe). Zwykle odrnia si ,,bezczasowy" sens zda od czasowego" przebiegu wypowiadania zda. Dalej, dostrzega si prze pa" midzy tym, co bytuje czasowo", a tym, co po nadczasowo" wieczne, i poszukuje si pomostu midzy nimi. Czasowo" oznacza tu zawsze tyle, co bytujc w czasie" okrelenie, ktre jednak take jest jeszcze dosy mroczne. Factum jest takie oto: czas, w sensie bycia w cza sie", funkcjonuje jako kryterium wyodrbniania regionw bycia. Jak dotd ani nie zapytalimy, ani nie podjlimy badania tego, jak to si dzieje, e czas ma t szczegln funkcj ontologiczn, i na jakiej zasadzie spenia on rol takiego kryterium, a wreszcie, czy w tym naiwnym ontolo gicznym zastosowaniu czasu znajduje wyraz jego waciwa, moliwa ontologiczn donioso. Czas", i to w hory zoncie potocznego rozumienia go, popad w t oczywist" funkcj ontologiczn niejako sam z siebie" i przetrwa w takiej postaci do dzi. W przeciwiestwie do tego wszystkiego trzeba po opra cowaniu pytania o sens bycia wykaza, e oraz jak

w prawidowo ujrzanym i trafnie wyeksplikowanym fenomenie cza su tkwi centralna problematyka wszelkiej ontologii.

Jeli bycie ma by pojmowane na podstawie czasu, a r ne modi i pochodne bycia staj si w gruncie rzeczy w swych modyfikacjach i pochodnych postaciach zrozu miae dziki przygldaniu si czasowi, to przez to i samo bycie (a nie tylko, powiedzmy, byt jako byt w czasie") zostaje uwidocznione w swym czasowym" charakterze. Wtedy jednak czasowy" nie moe ju oznacza tylko bytujcy w czasie". Take to, co nieczasowe" i ponad czasowe", jest co do swego bycia czasowe". I to znw nie tylko w sposb prywatywny wobec czego czasowego" ja ko bytu w czasie", lecz w/sensie pozytywnym, ktry wszelako trzeba dopiero rozjani. Poniewa wyraenie czasowy" w przytoczonym wyej znaczeniu zajte jest ju przez przedfilozoficzny i filozoficzny uzus jzykowy, a przy tym w nastpujcych tu badaniach bdziemy uywa tego wyraenia w innym jeszcze znaczeniu, dlatego te pier wotn, opart na czasie okrelono sensu bycia, jego cha rakterw i modi nazwiemy temporaln. Fundamentalne onto logiczne zadanie interpretacji bycia jako takiego obejmuje zatem opracowanie temporalnoci bycia. Dopiero ekspozycja problematyki temporalnoci zawiera konkretn odpowied na pytanie o sens bycia. Poniewa bycie jest zawsze uchwytywalne tylko z per spektywy spogldania na czas, odpowied na pytanie o by cie nie moe tkwi w jakiej izolowanej i lepej tezie. Od powiedzi nie pojmujemy jako powtrzenia tego, co wyra a ona w postaci tezy, zwaszcza gdy jako oderwany rezul tat przekazywana jest po prostu dla zapoznania si z ja kim, by moe odmiennym od dotychczasowego sposobu ujmowania, stanowiskiem". To, czy odpowied jest no wa", nie ma adnego znaczenia i stanowi okoliczno

zewntrzn. Pozytywny jej moment musi polega na tym, eby bya na tyle stara, by uczy si pojmowania moliwo ci stworzonych przez staroytnych". Zgodnie ze swym najgbszym sensem odpowied owa daje konkretnemu badaniu ontologicznemu tak tylko wskazwk, by roz poczyna zapytywanie wewntrz ju odsonitego hory zontu i nie daje nic ponadto. Jeli wic odpowied na pytanie o bycie ma wskazywa drog badaniu, to wynika z tego, e dopiero wtedy bdzie ona zadowalajco podana, gdy na jej podstawie pojmiemy, e specyficzny sposb bycia dotychczasowej ontologii, losy jej zapytywania, odkry i niepowodze s koniecznociami ze wzgldu na jestestwo.
6. gadanie destrukcji dziejw ontologii

Wszelkie badanie take to, ktre porusza si w krgu centralnej kwestii bycia jest pewn ontyczn moliwo ci jestestwa. Jego bycie znajduje swj sens w czasowoci. Ta za jest rwnoczenie warunkiem moliwoci dziejo wego charakteru jako czasowego sposobu bycia samego jes testwa, niezalenie od tego, czy i jak jest ono bytem ,,w czasie". Okrelenie dziejowoci sytuuje si przed tym, co zwie si dziejami" (dzianie si dziejw wiata)./Dzie jowo" oznacza ukonstytuowanie bycia dziania si" (des Geschehens") jestestwa jako takiego; dopiero na jego gruncie moliwe s dzieje wiata" i dziejowa przynale no do dziejw wiata. W swym faktycznym byciu jes testwo zawsze jest tak, jak ju byo, i jest tym, czym" ju byo. Jawnie lub nie jest swoj przeszoci. I to nie tyl ko tak, e jego przeszo niejako posuwa si za nim", a ono posiada to, co przesze, w postaci jeszcze obecnej wasnoci, ktra niekiedy na jeszcze oddziauje. Jestestwo

jest" sw przeszoci zgodnie ze sposobem swojego bycia, ktre, mwic oglnie, zawsze dzieje si" na podstawie swej przyszoci. Kadym swym sposobem bycia, a wic i wraz z waciwym sobie rozumieniem bycia, jestestwo wrasta w pewn odziedziczon wykadni jestestwa i w niej wyrasta. Na jej to podstawie zrazu, a w pewnym zakresie stale, rozumie siebie. Rozumienie to otwiera jego moliwoci bycia i nimi kieruje. Jego wasna przeszo a to zawsze oznacza przeszo jego pokolenia" nie postpuje za nim, lecz zawsze ju je poprzedza. Ten elementarny dziejowy charakter jestestwa moe po zostawa przed nim skryty, ale moe take zosta w pe wien sposb odkryty i ujty z naleyt uwag. Jestestwo moe odkrywa tradycj, zachowywa j i jawnie jej prze strzega. Odkrywanie tradycji i udostpnienie tego, co ona przekazuje" i jak to przekazuje mona uzna za osobne zadanie. Jestestwo zaczyna wwczas by na sposb historycznego zapytywania i badania. Historia jednak a cilej historyczno jest tylko dlatego moliwa ja ko sposb bycia jestestwa stawiajcego pytania, e u pod staw swego bycia jest ono okrelone przez dziejowo. Gdy ta pozostaje przed jestestwem skryta i dopki tak pozostaje to take i ono pozbawione jest moliwoci his torycznego zapytywania i odkrywania dziejw. Brak his torii nie wiadczy przeciw dziejowoci jestestwa, lecz jako niepeny modus tego ukonstytuowania bycia wanie jej dowodzi. Epoka moe by niehistoryczna tylko dlatego, e jest dziejowa". Jeli natomiast jestestwo uchwyci tkwic w nim mo liwo nie tylko uczynienia sobie swej egzystencji przejrzys t, ale take zapytania o sens samej egzystencjalnoci, tzn. najpierw o sens bycia w ogle, i gdy przez takie zapytywa nie otworzy si widok na istotow dziejowo jestestwa, to

nie sposb bdzie przeoczy, i zapytywanie o bycie, ktre go ontycznoontologiczna konieczno zostaa wykazana, samo jest scharakteryzowane za pomoc dziejowoci. O pracowanie kwestii bycia musi wic czerpa wskazania z najgbszego sensu bycia samego zapytywania /jako dzie jowego, pyta o jego wasne dzieje, tzn. sta si historycz ne, aby przyswajajc sobie pozytywnie przeszo, w peni zawadn najbardziej wasnymi moliwociami pytania. Pytanie o sens bycia, z racji waciwego temu zapytywaniu sposobu postpowania tzn. jako wczeniejsza eksplikacja czasowoci i dziejowoci jestestwa samo sobie kazao pojmowa siebie jako historyczne. Przygotowawcza interpretacja fundamentalnych struktur jestestwa co do najbliszego mu i przecitnego sposobu by cia, a wic takiego, ktry jako pierwszy czyni to jestestwo dziejowym, uwidoczni jednak rzecz nastpujc: jestestwo ma nie tylko skonno do zapadania w swj wiat, w kt rym ono jest, oraz do wykadania siebie poprzez odbite wiato tego wiata; popada ono take w sw mniej lub bardziej wyranie uchwycon tradycj. Ta za pozbawia je wasnego kierowania sob, zapytywania i wyborw. Do tyczy to w nie mniejszym stopniu tego rozumienia oraz jego ksztatowania, ktre zakorzenione jest w najgbszym by ciu jestestwa: rozumienia ontologicznego. Przejmujca wadanie tradycja czyni zrazu i zwykle to, co przekazuje", tak bardzo niedostpnym, e wrcz to za krywa. To, co przeja, wydaje na pastw oczywistoci i zamyka dostp do rzeczywistych pierwotnych rde", z ktrych uksztatowane zostay odziedziczone kategorie i pojcia. Tradycja prowadzi wrcz do zupenego zapo mnienia o takim pochodzeniu, pozbawia potrzeby samego nawet rozumienia koniecznoci takiego kroku wstecz. Tradycja wykorzenia dziejowo jestestwa tak dalece, e

ogranicza ono swe zainteresowania ju tylko do wieloci postaci moliwych typw, kierunkw, stanowisk filozofo wania w kulturach najbardziej egzotycznych i obcych, a tymi zainteresowaniami usiuje przesoni wasny brak podstawy. W rezultacie jestestwo, przy caym swym zainte resowaniu histori i zapale do filologicznie rzeczowej" in terpretacji, przestaje rozumie najbardziej elementarne warunki umoliwiajce pozytywny zwrot ku przeszoci w sensie produktywnego przyswojenia jej sobie. Pokazalimy na pocztku ( 1), e pytanie o sens bycia nie tylko nie ma odpowiedzi i nie tylko nie zostao naley cie postawione, ale wrcz przy caym zainteresowaniu metafizyk" popado w zapomnienie. Grecka ontolo gia i jej dzieje, ktre poprzez rozmaite filiacje i dewiacje wyznaczaj jeszcze i dzi pojciowy zasb filozofii, to do wd na to, e / rozumienie samego siebie i bycia w ogle jestestwo czerpie ze wiata" i e tak powstaa ontologia ulega tradycji redukujcej j do oczywistoci i do materia u, ktry ma by po prostu na nowo opracowany (przypa dek Hega). Ta pozbawiona korzeni grecka ontoogia staje si w redniowieczu sztywn doktryn. Jej systematyka nie polega jednak wcale na zestawianiu odziedziczonych frag mentw w jedn budowl. W obrbie dogmatycznie prze jtych podstawowych greckich koncepcji bycia owa syste matyka wykonaa jeszcze sporo szczegowej, owocnej pracy. Ze scholastycznym pitnem grecka ontologia przeby wa w swych najistotniejszych aspektach drog poprzez dzieo Suareza Disputationes metaphysicae do metafizyki" i transcendentalnej filozofii epoki nowoytnej, wyznaczajc nawet podstawy i cele Heglowskiej Logiki. Cho w toku tych dziejw pewne wyrnione obszary bycia zwracaj na siebie uwag i zaczynaj przewodzi problematyce (Kar tezjaskie ego cogito, podmiot, ja, rozum, duch, osoba), to

jednak wskutek staej nieobecnoci pytania o bycie nie zapytano o ich bycie i jego struktur. Jest raczej tak, e na w byt przenosi si kategorialn tre tradycyjnej ontologii wraz z odpowiedni formalizacj i negatywnymi jedynie ograniczeniami lub te w celu ontologicznej interpretacji substancjalnoci podmiotu przywouje si na pomoc dialek tyk. Jeli mamy uzyska przejrzysto wasnych dziejw sa mej kwestii bycia, to wymaga to spulchnienia stwardniaej tradycji i likwidacji powstaych (gezeitigten) za jej spraw zakry. Zadanie to pojmujemy jako dokonujc si w hory zoncie kwestii bycia destrukcj przekazanej tradycj zawartoci staroytnej ontologii z zamiarem dotarcia do rdowych dowiadcze, ktre doprowadziy do pierwszych, odtd do minujcych okrele bycia. Takie wskazanie pochodzenia podstawowych poj on tologicznych, polegajce na wydobyciu drog badania ich metryki urodzin", nie ma nic wsplnego z faszyw re latywizacj ontologicznego punktu widzenia. Destrukcja nie ma take negatywnego sensu strznicia ontologicznej tradycji. Ma ona raczej wytyczy tej ostatniej pozytywne moliwoci, co zawsze oznacza jej granice, ktre s fak tycznie dane wraz z aktualnym stanowiskiem pytania i z za krelonym przez to stanowisko polem moliwych bada. W swym aspekcie negatywnym destrukcja nie odnosi si do przeszoci, jej krytyka dotyczy dnia dzisiejszego" oraz dominujcego / sposobu traktowania dziejw ontologii niezalenie od tego, czy dotyczy on opisu dziejw ducha, czy te dziejw problematyki. Destrukcja nie chce jednak obraca przeszoci wniwecz; ma ona cel pozytywny, za jej negatywna funkcja pozostaje niejawna i porednia. W niniejszej rozprawie, majcej na celu zasadnicze opracowanie kwestii bycia, destrukcj dziejw ontologii,

z istoty zwizan z postawieniem tej kwestii i tylko w jej obrbie moliw, moemy przeprowadzi jedynie w od niesieniu do zasadniczo decydujcych stacji tych dziejw. Zgodnie z pozytywn tendencj destrukcji trzeba naj pierw postawi pytanie, czy i jak dalece w toku dziejw ontologii w ogle wizano tematycznie interpretacj bycia z fenomenem czasu i czy konieczna do tego problematy ka temporalnoci zostaa i czy moga zosta grun townie opracowana. Pierwszym i jedynym, ktry przeby pewien odcinek tej drogi badawczej w stron wymiaru tem poralnoci, lub te skierowa si tam pod presj samych fe nomenw, by Kant. Dopiero po ustaleniu problematyki temporalnoci mona bdzie rzuci nieco wiata w mrok nauki o schematyzmie. Na tej za drodze da si wwczas ukaza take i to, dlaczego waciwe wymiary i centralna funkcja ontologiczna tej dziedziny musiay pozosta przed Kantem zamknite. Sam bowiem Kant wiedzia, e za puszcza si w mroczny obszar: Ten schematyzm naszego intelektu w odniesieniu do zjawisk i samej ich formy jest sztuk ukryt w gbiach duszy ludzkiej, ktrej prawdzi wych chwytw nigdy chyba nie odgadniemy w przyrodzie 1 i nie postawimy ich sobie niezakrytych przed oczy" . To, przed czym Kant tu jak gdyby ucieka, musi zosta te matycznie i gruntownie wywietlone, jeli termin bycie" ma mie jaki dajcy si ukaza sens. A wreszcie wa nie te fenomeny, ktre w nastpujcej tu analizie zostan ukazane pod hasem temporalno", s najtajniejszymi s dami powszechnego rozumu", ktrego analityk Kant uznaje za zajcie filozofw". [I. Kant,] Kritik der reinen Vernunff, s. 180 n. [Gyt. wg wyd. polskiego: Krytyka czystego rozumu, prze. R. Ingarden, Warszawa 1959; strony podajemy wedle powszechnie przyjtej paginacji oryginau, np.: B 180].
1

Wypeniajc zadanie destrukcji motywowane przez pro blematyk temporalnoci, podejmujemy w niniejszej roz prawie prb zinterpretowania rozdziau o schematyzmie, a na tej podstawie Kantowskiej nauki o/czasie. Rwno czenie pokaemy, dlaczego Kant nie mg wejrze w pro blematyk temporalnoci. Przeszkodziy temu dwie rzeczy: po pierwsze, pominicie kwestii bycia w ogle, a w zwiz ku z tym brak utematyzowanej ontologii jestestwa, czyli, mwic po Kantowsku wczeniejszej ontologicznej analityki podmiotowoci podmiotu. Zamiast tego Kant pomimo wasnego istotnego wkadu dogmatycznie przejmuje stanowisko Kartezjusza. Po drugie za, Kan towska analiza czasu, pomimo umieszczenia tego fenome nu na powrt w podmiocie, jest zorientowana na tradycyj ne potoczne rozumienie czasu, co ostatecznie nie pozwala Kantowi opracowa struktury i funkcji transcendental nego okrelenia czasu". Wskutek tego dwojakiego wpywu tradycji decydujcy zwizek midzy czasem i myl" tonie w mroku i nawet nie staje si problemem. Przejmujc ontologiczne stanowisko Kartezjusza, do puszcza si Kant zarazem istotnego przeoczenia: pomija ontologi jestestwa. Przeoczenie to zwaywszy najbar dziej swoist dla filozofii Kartezjusza tendencj jest de cydujce. Kartezjusz chce za pomoc cogito sum" usta nowi now i pewn podstaw filozofii. U tego rady kalnego" pocztku pozostawia on jednak bez okrelenia sposb bycia res cogitans, a dokadniej sens bycia owego sum". Opracowujc niewyrane fundamenty ontologiczne tego cogito sum", wypenimy pobyt na drugiej stacji nasze go destrukcyjnego powrotu w dzieje ontologii. Nasza inter pretacja nie tylko dowiedzie, e Kartezjusz musia w ogle zaniedba kwesti bycia, lecz pokae take, dlaczego do szed on do przekonania, e absolutna pewno" cogito

zwalnia od potrzeby postawienia pytania o sens bycia tego bytu. W przypadku Kartezjusza jednak nie chodzi tylko o to zaniedbanie i tym samym o zupen ontologiczn nieokre waania swych Medytacji Kartezjusz prowadzi przenoszc redniowieczn ontologi na taki uznany przeze za gicznie okrelona jako ens, a sens bycia ens utrwali si w ontologii redniowiecznej przez rozumienie ens" jako ens creatum". Bg jako ens infinitum stanowi ens increatum, jednake stworzono" w najszerszym sensie wytworze nia czego" jest istotnym momentem struktury staroyt nego pojcia bycia. Okazuje si, e pozornie nowy / po cztek filozofowania zaszczepi fatalny przesd, ktry sprawi, e pniej nie podjto utematyzowanej ontologicz nej analityki umysu" motywowanej kwesti bycia, a zarazem nastawionej krytycznie wobec tradycji staro ytnej ontologii. Kady, kto zna redniowiecze, wie, e Kartezjusz jest uzaleniony" od redniowiecznej scholastyki i e stosuje jej terminologi. To odkrycie" jednake dopty filozoficz nie nic nie daje, dopki pozostaje w mroku, jak dalece w istocie redniowieczna ontologia wpyna na pniejsze ontologiczne okrelenie, bd niedookrelenie, res cogitans. Zakres tego wpywu mona oszacowa dopiero po uprzednim ukazaniu sensu i granic staroytnej ontologii z punktu widzenia kwestii bycia. Innymi sowy, destrukcja dostrzega przed sob zadanie interpretacji podstaw staro ytnej ontologii w wietle problematyki temporalnoci. Sta je si przy tym widoczne, e wykadnia bycia bytu jest u staroytnych zorientowana na wiat" bd przyrod" w najszerszym sensie i e w gruncie rzeczy rozumienie
fundamentum inconcussum byt. Res cogitans zostaje ontolo lono res cogitans swe mens swe animus. Podstawowe roz

bycia osiga ona na podstawie czasu". Zewntrznym potwierdzeniem tego ale oczywicie tylko tym jest okrelenie sensu bycia jako TOtpooaia bd oaia., co w ter minach ontologicznotemporalnych oznacza uobecnienie" (Anwesenkeit"). Byt zosta ujty w swym byciu jako u obecriienie" tzn. zrozumiany w perspektywie pewnego
modus czasu a mianowicie wspczesnoci".

Problematyka greckiej ontologii, podobnie jak kadej in nej, musi wychodzi od samego jestestwa. Ono za, tzn. bycie czowieka, jest w myl zarwno potocznej, jak filozo ficznej definicji" wyodrbnione jako C o v xyov exov, is <o tota ywa, ktrej bycie jest z istoty okrelone przez zdol no mwienia. Owo Xeyeiv (por. 7, B) stanowi przewod ni ide wydobywania struktur bycia bytu napotykanego przez podejmowanie go i omawianie (Ansprechen und Bespre chen). Dlatego rozwijana przez Platona staroytna ontolo gia staje si dialektyk". Wraz z postpujcym opracowy waniem samej ontologicznej idei przewodniej, tzn. wraz z rozwojem hermeneutyki" owego Xyo;, zwiksza si moliwo bardziej radykalnego ujcia problemu bycia. Dialektyk", ktra stanowia prawdziwy filozoficzny kopot, staje si zbdna. Arystoteles dlatego nie mia ju dla niej zrozumienia", e umieci j na bardziej ra dykalnej podstawie i dokona jej zniesienia. Samo Xyei,v bd vosw proste postrzeenie czego obecnego w je go czystej obecnoci (Vorhandenheit), co ju Parmenides/ przyj za przewodni motyw wykadni bycia ma tem poraln struktur czystej teraniejszoci" (Gegenwar tigerC) czego. Byt> ktry si w niej sobie ukazuje i jest rozumiany jako waciwy byt, uzyskuje zatem sw wy kadni poprzez odwoanie si do wspczesnoci (Gegen wart), tzn. pojmuje si go jako uobecnienie (Anwesenheit)
(oi3(ja).

Ta grecka wykadnia bycia zostaa jednak sformuowana bez adnej wyranej wiedzy o aktywnej tam przewodniej idei, bez znajomoci, a tym bardziej bez zrozumienia funda mentalnej ontologicznej funkcji czasu, bez wgldu w podsta w moliwoci tej funkcji. Przeciwnie: to sam czas zostaje uznany za pewien byt pord reszty bytu i usiuje si uj struktur jego bycia na podstawie horyzontu zorientowa nego na w sposb niewyrany i naiwny rozumienia bycia. W niniejszym sigajcym podstawy {grundsdtzlichen) o pracowaniu kwestii bycia nie moemy poda wyczerpuj cej temporalnej interpretacji fundamentw staroytnej ontologii przede wszystkim jej naukowo najdoniolejsze go i najczystszego poziomu u Arystotelesa. Zamiast tego przedstawimy interpretacj Arystotelesowskiej rozprawy o czasie1, ktr mona uzna za reprezentatywn dla podsta wy i granic staroytnej nauki o byciu. Arystotelesa rozprawa o czasie jest pierwsz przekazan nam przez tradycj wyczerpujc interpretacj tego feno menu. Wyznaczya ona w istotny sposb wszelkie pniej sze ujcia czasu cznie z Bergsonowskim. Analiza Arys totelesowskiego pojcia czasu uwidacznia zarazem retro spektywnie, e Kanta ujcie czasu porusza si w obrbie struktur wydobytych przez Arystotelesa, co oznacza, e przy wszelkich odmiennociach nowego sposobu stawiania kwestii podstawowa orientacja ontologiczna Kanta pozo staje grecka. Kwestia bycia konkretyzuje si prawdziwie dopiero w trakcie destrukcji ontologicznej tradycji. Dziki temu pozyskuje ona peny dowd nieodzownoci pytania o sens bycia i ukazuje w ten sposb sens mwienia o powtrze niu" tego pytania. [Arystoteles,] Fizyka, A 10, 217 b 2914, 224 a 17.

adne badanie w tej sferze, gdzie rzecz sama jest gboko ukryta" 1 , nie powinno przecenia swych wynikw. Taki bowiem sposb stawiania kwestii odkrywa cigle przed sob moliwo otwarcia horyzontu jeszcze bardziej rdowego i uniwersalnego, z ktrego mona by czerpa odpowied na pytanie: co znaczy by"?/Takie moli woci mona dopiero wwczas rozwaa powanie i z po zytywnym wynikiem, gdy w ogle na nowo oyje pytanie o bycie i gdy wejdziemy na teren weryfikowalnych (kontrol lierbarer) rozrnie.
7. Fenomenologiczna metoda badania

Wydaje si, e wraz z prowizoryczn charakterystyk przedmiotu bdcego tematem badania (bycie bytu bd sens bycia w ogle) zostaa ju zarysowana take metoda tego badania. Zadaniem ontologii jest wydobycie bycia bytu i eksplikacja samego bycia. Metoda ontologii pozosta nie jednak w najwyszym stopniu wtpliwa, dopki b dziemy szuka nauk, powiedzmy, u historycznie odziedzi czonych ontologii lub podobnych prb. Poniewa w niniej szym badaniu termin ontologia" ma dla nas sens formal nie szeroki, zatem automatycznie odpada droga objania nia jej metody tokiem jej dziejw. Uywajc terminu ontologia" nie przemawiamy take za jak okrelon dyscyplin filozoficzn, ktra pozostawa aby w jakim zwizku z pozostaymi. Nie mamy tu wype nia zada jakiej z gry danej dyscypliny; wrcz przeciw nie: pewna dyscyplina moe si uksztatowa dopiero na gruncie rzeczowych koniecznoci okrelonych kwestii i na gruncie sposobu podejcia wymaganego przez rzeczy same".
I. Kant, Krytyka czystego rozumu, B 121.

Wraz z przewodnim dla nas pytaniem o sens bycia badanie nasze staje wobec fundamentalnego pytania filo zofii w ogle. Sposb podejcia do tego pytania jest fenotne nologiczny. Niniejsza rozprawa nie przycza si przez to do jakiego stanowiska" lub kierunku", fenomenologia bo wiem ani jednym, ani drugim nie jest i nigdy by nie b dzie moga dopki sama siebie rozumie. Wyraenie fe nomenologia" oznacza najpierw pojcie [dotyczce] metody. Nie charakteryzuje ono treciowego co" przedmiotw filozoficznego badania, lecz jego jak". Im rzetelniej opracowuje si jakie pojcie dotyczce metody i im peniej wyznacza ono zasadniczy trakt jakiej nauce, tym bardziej pierwotnie jest ono zakorzenione w konfrontacji z rzeczami samymi i tym bardziej oddala si od tak zwanych chwytw technicznych, ktrych wiele take wrd teore tycznych dyscyplin. Termin fenomenologia" wyraa maksym, ktr mo na sformuowa jako: z powrotem do rzeczy samych!" wbrew wszelkim / oderwanym konstrukcjom i przypad kowym znaleziskom, wbrew przyjmowaniu pozornie tylko uzasadnionych poj, wbrew kwestiom pozornym, prze chodzcym czsto z pokolenia na pokolenie jako prob lemy". Ale maksyma ta chciaoby si zaprotestowa jest przecie wysoce oczywista, a ponadto wyraa zasa d wszelkiego naukowego poznania. Nie wida powodu, by tak oczywisto przyjmowa explicite na okrelenie ja kiej dziedziny bada. W rzeczy samej chodzi tu o pewn oczywisto", ktr chcemy sobie przybliy w tej mierze, w jakiej ma to znaczenie dla wywietlenia podejcia niniej szej rozprawy. Wyeksponujemy tu jedynie wstpne pojcie fenomenologii. Wyraenie to ma dwie czci skadowe: fenomen" i logos"; obie pochodz od terminw greckich: 9aiv[xevov

i Ayoc. Formalnie rzecz biorc, termin fenomenologia" jest utworzony podobnie jak nazwy teologia", biologia", socjologia", ktre mona przeoy na: nauka o Bogu", o yciu", o spoecznoci". Fenomenologia byaby zatem nauk o fenomenach. Wstpne pojcie fenomenologii utworzy my charakteryzujc to, co mwi dwie czci skadowe te go terminu: fenomen" i logos"', oraz ustalajc sens ztoo nej z nich nazwy. Dzieje samego sowa, ktre powstao za pewne w szkole Wolffa, nie maj tu znaczenia.
A. Pojcie fenomenu

Grecki wyraz cpoav(Aevov, do ktrego odsya termin fe nomen", pochodzi od czasownika cpaweaOai, co oznacza: ukazywa si; <pawj/.evov znaczy zatem: to, co si ukazuje, ukazujce si, widoczne; samo cpaweaOou jest form medium* od cpouv(o wyjawia co, stawia w wietle; <paivco naley do wyrazw o rdzeniu cpa, jak np. cpwc, wiato, jasno tzn. to, w czym co moe sta si widoczne, jawne samo w sobie. Musimy zatem przyj takie oto znaczenie wyrae nia ,Jenomen": to, cosisamowsobieukazuje, to, co wi doczne. Owe cpaiv[xeva, fenomeny", s zatem ogem tego, co wyjawione lub co moe zosta wydobyte na wiat o, a co dla Grekw byo czsto po prostu tosame z T O 6 T X (byt). Zalenie od rodzaju podejcia do niego, byt V< moe si ukaza sam z siebie na rne sposoby. Jest nawet moliwe, by ukaza si jako co, czym sam w sobie nie jest. Tak si ukazujc wyglda" w byt tak/ jak...". Takie * Medium wystpujca w grece strona zwrotna w odmianie czasownikw, oznaczajca czynno zwrcon do samego pod miotu, np. (pepo|xai (nios sobie, dla siebie) wobec < c (nios ko pp o mu).

ukazywanie si nazwiemy pozornym. Take w grece wyrae nie cpaiv[xevov, fenomen, ma znaczenie: co wygldajcego jak..., co pozornego", pozr"; <pa(.vfxevov ocya0v oznacza jakie dobro, ktre wyglda tak jak ale w rzeczywisto ci" nie jest tym, za co si podaje. Dla lepszego zrozumie nia pojcia fenomenu decydujce jest to, by zobaczy, jak powizane s strukturalnie ze sob treci dwch znacze terminu <pouv[jt.evov (fenomen" [jako] co ukazujcego si i fenomen" [jako] pozr). Tylko wtedy, gdy co w ogle pretenduje swym sensem do tego, by si ukazywa, tzn. by by fenomenem, moe pokazywa si jako co, czym nie jest, moe tylko wyglda tak jak...". W znaczeniu 9oav[/.evov (pozr") zawiera si ju jako fundujce je pierwotne zna czenie (fenomen: co ujawnionego). Terminowi fenomen" przypiszemy pozytywne i pierwotne znaczenie sowa <pai.vou.svov i odrnimy fenomen od pozoru jako prywa tywnej modyfikacji fenomenu. To jednak, co kady z tych dwu terminw wyraa od pocztku, nie ma nic wsplnego z tym, co zwane jest zjawiskiem" lub wrcz tylko prze jawem"*. Tak wic mwi si o przejawach choroby". Ma si tu na myli pewne cielesne objawy, ktre si ukazuj i w tym ukazywaniu si jako ukazujce si wskazuj" co, co si samo nie ukazuje. Wystpienie takich objaww, ich ukaza nie si idzie w parze z obecnoci zakce, ktre si same nie ukazuj. A zatem przejaw jako przejaw czego" wa nie nie oznacza, e co si samo ukazuje, lecz oznacza * Przez przejaw" oddajemy Erscheinung", co zwykle tu maczy si jako zjawisko", termin ten jednak w rozpowszechnio nej wykadni oznacza raczej pewien fakt, zdarzenie, gwnie z dziedziny przyrody, Heidegger podkrela natomiast moment scheinen", przewiecania" fenomenu w jego byciu".

anonsowanie si czego, co si nie ukazuje, przez co, co si ukazuje. Przejawianie si to nieukazywaniesi. Tego nie" nie naley jednak w adnym razie utosamia z prywatyw nym nie", ktre okrela struktur pozoru. To, co nie uka zuje si w taki sposb jak to, co si przejawia, nigdy te nie moe by pozorem*. Wszelkie wskazania, przedstawienia, symptomy i symbole maj wskazan powyej formaln struktur podstawow przejawiania si, choby nawet r niy si midzy sob. Chocia przejawianie si" nigdy nie jest ukazywaniem si w sensie fenomenu, to przecie przejawianie si jest mo liwe tylko na gruncie ukazywania si czego. Jednake to wspumoliwiajce przejawianie si ukazywanie si samo nim nie jest. Przejawianie si to anonsw anie poprzez co, co si ukazuje. Gdy si teraz powie, e sowem przejaw" wskazujemy na co, w czym co si przejawia, samo nie bdc przejawem, to nie wyznaczymy w ten sposb pojcia fenomenu, lecz je zaoymy, przy czym / zaoenie to pozo stanie zakryte, gdy w takim okreleniu przejawu" wy raenie przejawia si" jest dwuznaczne. To, w czym co si przejawia", oznacza: w czym co si anonsuje, tzn. nie ukazuje si; kiedy natomiast mwimy: samo nie bdc przejawem", to przejaw oznacza ukazywanie si. To ukazywanie si naley jednak z istoty do owego w czym", w ktrym co si anonsuje. Fenomeny zatem nigdy nie s przejawami, cho kady przejaw jest zdany na fenomeny. Jeli zdefiniowa fenomen za pomoc niejasnego jeszcze pojcia przejawu", to wszystko zostaje postawione na * Was sich in der Weise nicht zeigt, wie das Erscheinende, kann auch nie scheinen". Scheinen" oznacza zarwno przewieca", wieci", jak i by pozorem", a take wydawa si (jakie)". Pozr" naley wic pojmowa tu nie tyle jako zud", ile jako to, co si wydaje takie a takie", pozwala na siebie poziera".

gowie, a krytyka" fenomenologii staje si na tym gruncie, rzecz jasna, osobliwym przedsiwziciem. Samo wyraenie przejaw" moe mie znw dwa zna czenia: po pierwsze przejawianie si w sensie anonsowania si jako nieukazywaniasi, a po drugie samo to, co anon suje co ukazujc si wskazuje na co, co si nie ukazuje. I wreszcie mona uywa terminu przejawianie si" na oznaczenie rzeczywistego sensu fenomenu jako ukazywania si. Jeli te trzy rne treci okreli mianem przejawu", to zamt bdzie nieuchronny. Powiksza go jeszcze bardziej to, e przejaw" moe przyjmowa te pewne inne znaczenie. Jeli co anonsuj cego, co swym ukazywaniem si wskazuje na co nie ujaw nionego, uj jako to, co wystpuje w samym tym czym nieujawnionym, emanuje z niego w ten sposb, e to co nieujawnionego zostaje uznane za z istoty nigdy nie ujaw niane to przejaw" bdzie znaczy tyle co wydobycie na jaw" lub co wydobytego na jaw", co jednak nie sta nowi waciwego bycia tego czego wydobywajcego na jaw: przejaw" w sensie tylko przejawu". Co wydoby tego na jaw i anonsujcego ukazuje si wprawdzie samo w ten sposb, e bdc emanacj czego, co ono anonsuje, wanie to co w sobie samym stale przesania. Z drugiej strony jednak to przesaniajce nieukazywanie nie jest znw pozorem. Kant uywa terminu zjawisko" (Erschei nung") w tym zoonym znaczeniu. Wedle niego zjawis ka" to, po pierwsze, przedmioty empirycznej naoczno ci": to, co si w niej ukazuje. To ukazujce si (fenomen w prawdziwie pierwotnym sensie) to rwnoczenie prze jaw" (Erscheinung") jako anonsujca emanacj czego, co si w zjawisku skrywa. Jak dla przejawu" w znaczeniu anonsowania si po przez co ukazujcego si konstytutywny jest pewien

fenomen, ktry moe jednak prywatywnie przemieni si w pozr, tak i zjawisko moe si sta tylko pozorem. Przy pewnym owietleniu czyje policzki mog si wyda czer wone, a ukazujce si zaczerwienienie mona uzna za anonsowanie / obecnoci gorczki, co ze swej strony wska zuje znw na zaburzenia w organizmie. Fenomen" (ukazywaniesiczegowsobiesamym) o znacza pewien wyrniony sposb napotykania czego. Przejaw" natomiast oznacza pewien kontekst odniesie w samym bycie: to mianowicie, co odsya do czego (anon suje co), moe peni sw ewentualn funkcj tylko wtedy, gdy ukazuje si w sobie samym, jest fenomenem". Przejaw i pozr s same, w odmienny sposb, ufundowane w fenomenie. Zawikan rozmaito fenomenw", ktre ujmuje si terminami fenomen", pozr", przejaw", tylko przejaw", wtedy jedynie mona odwika, gdy od samego pocztku rozumie si pojcie fenomenu: tocosi ukazujewsobiesamym. Jeli przy tym rozumieniu pojcia fenomenu pozostanie nie sprecyzowane, ktry byt uznaje si za fenomen, i jeli w ogle pozostanie spraw otwart, czy zawsze to, co si ukazuje, jest jakim bytem, czy te moe charakterem bycia bytu, to uzyska si jedynie formalne pojcie feno menu. Jeli jednak pod tym, co si ukazuje, pojmowa byt, ktry w sensie, powiedzmy, Kanta dostpny jest w na ocznoci empirycznej, to formalne pojcie fenomenu znaj dzie zasadne zastosowanie. Fenomen" w takim rozumie niu przybiera znaczenie potocznego pojcia fenomenu. Po jcie potoczne nie jest jednak fenomenologicznym pojciem fenomenu. W horyzoncie problematyki Kantowskiej to, co pojmujemy jako fenomen w sensie fenomenologicznym, mona (pamitajc o innych rnicach) zilustrowa m wic, e to, co w przejawach ukazuje si zawsze jako

(nietematycznie) towarzyszce fenomenowi potocznie ro zumianemu i uprzednie wobec niego, moe zosta utema tyzowane jako ukazywanie si, a owym taksiukazuj cymwsobiesamym (formami naocznoci") s fenomeny w sensie fenomenologii. Przestrze i czas musz bowiem, rzecz jasna, mie mono takiego ukazania si, stania si fenomenem, skoro Kant stwierdzajc, e przestrze to aprioryczne ,,w czym" pewnego porzdku, uznaje to za rzeczowo uzasadnione twierdzenie transcendentalne. Jeli jednak fenomenologiczne pojcie fenomenu ma by w ogle zrozumiane niezalenie od bliszego okrelenia tego, co si ukazuje to nieodzown tego przesank jest wgld w sens formalnego pojcia fenomenu i prawomocne go zastosowania go do znaczenia potocznego. Przed ustale niem wstpnego pojcia fenomenologii trzeba okreli znaczenie pojcia Xyo<;, aby dziki temu uwidocznio si, w jakim sensie fenomenologia moe w ogle by nauk o" fenomenach. /
B. Pojcie logosu

Pojcie Xyoc jest u Platona i Arystotelesa wieloznaczne, i to w taki sposb, e znaczenia rywalizuj ze sob i nie przewodzi im pozytywnie adne podstawowe znaczenie. W istocie jednak jest to tylko pozr, ktry utrzymuje si dopty, dopki interpretacja nie umie trafnie uj pier wotnej treci tego podstawowego znaczenia. Kiedy mwi my, e podstawowym znaczeniem Xyoc jest mowa, to taki dosowny przekad nabiera penego sensu dopiero po okre leniu, czym jest sama mowa. Dalsze dzieje znaczenia sowa Xyo<;, zwaszcza za rnorakie a dowolne interpretacje powstae w pniejszej filozofii, stale przesaniay waciwe, wystarczajco przecie jasne znaczenie mowy. Termin

Xyoc by przekadany", tzn. wykadany zawsze jako ro zum, sd, pojcie, definicja, racja, stosunek. Jakeby jed nak mowa" moga si tak modyfikowa, by Xyoc mia wszystkie wymienione tu znaczenia, i to przy naukowym sposobie uywania jzyka? Nawet gdy Xyoc pojmowa w sensie wypowiedzi, wypowiedzi jednake jako sdu", to i wwczas fundamentalne znaczenie moe za spraw tego na pozr prawidowego przekadu zosta zaprzepaszczone, zwaszcza gdy pojmowa sd" w sensie ktrej ze wspczesnych teorii sdu". Xyoc nie oznacza (a w ka dym razie nie oznacza pierwotnie) sdu, jeli pod tym ostatnim rozumie czenie" lub zajmowanie stanowi ska" (uznanieodrzucenie). Xyoc jako mowa oznacza raczej tyle, co SyjXouv ujaw nia co, o czym w mowie mowa". T funkcj mowy Arystoteles sformuowa dobitniej jako omojpawsaGai1. Xyoc pozwala co widzie (<pouvea6ai) mianowicie to, o czym jest mowa mwicym (medium) lub rozmawiajcym. Mowa pozwala widzie", dno... od strony tego, o czym jest mowa. W mowie (otar<paveri<;), jeli jest ona rzetelna, to, co zostao powiedziane, ma si czerpa z tego, o czym si mwi, tak i przekaz mwiony poprzez to, co w nim wypowiedziane, ujawnia i udostpnia innemu to, o czym mwi. Taka jest struktura Xyoc jako a7r<pavac. Nie kadej mowie" przysuguje ten modus ujawniania w sensie umoli wiania ukazujcego widzenia. Np. proba ( e ^ ) take ujawnia, ale w inny sposb. W konkretnej realizacji mwienie (umoliwianie widze nia) ma charakter jzyka, wypowiadania sw. Xyoc/to <pwvyj, a mianowicie cM 7 pisra <pavxa(7ta<; wydawanie p V) dwikw, w ktrym zawsze co zostaje ujrzane.
1

Z 4 i Etyka nikomachejska Z.

Por. [Arystoteles,] de interpretatione, 16; take Metafizyka

I tylko dlatego, e funkcja Xyoc jako oortpowaic polega na umoliwianiu ukazujcego widzenia czego, moe w Xyo<; mie strukturaln form cv6eaic. Synthesis" nie oznacza tu czenia i wizania przedstawie, manipulacji treciami psychicznymi, tak i miaby powsta problem" owych pocze, jak mianowicie pogodzi je jako wewnt rzne z tym, co fizyczne, zewntrzne. Tutaj auv ma znacze nie czysto apofantyczne i oznacza: umoliwia widzenie czego w poczeniu (Beisammen) z czym, widzenie czego jako czego. I znw: dlatego Xyoc moe by prawdziwy lub faszywy, e umoliwia widzenie. Decydujcy jest tu dystans do sztu cznie utworzonego pojcia prawdy w sensie zgodnoci". Idea ta w adnym razie nie jest pierwotna w pojciu aXy]0ei,a. Bycie prawdziwym" dla Xyoc w sensie aX7]6eusiv oznacza: byt, o ktrym si mwi, wydoby poprzez Xystv pojte jako dno<c>a.ivsaQa.\. z jego skrytoci i umoliwi widze nie go jako nieskrytego (dlrfic), odkry. Podobnie te bycie faszywym", ^suSscrOai,, oznacza tyle, co udzenie w sensie zakrywania: stawia co przed czym (w sposb umoliwiania widzenia) i t drog podawa to jako co, czym ono nie jest. Poniewa jednak prawda" ma ten sens, za Xyoc stanowi okrelony modus umoliwiania widzenia, zatem Xyoc wanie nie powinien by uznawany za pierwotne miejsce" prawdy. Jeli prawd okrela (jak to si dzi mimochodem przyjo) jako co, co waciwie" przysugu je sdowi, i powoywa si przy tym na Arystotelesa, to za rwno takie powoywanie si jest bezzasadne, jak i przede wszystkim bdnie rozumiane jest greckie pojcie prawdy. Prawdziwe" w greckim rozumieniu, i to bardziej pier wotnie ni wspomniany tu Xyoc, jest aicrOTjat, proste, zmy sowe postrzeganie czego. Postrzeganie jest zawsze

prawdziwe, jako e celem tej afoOTjaic jest zawsze jej tSia, byt pierwotnie (genuin) dostpny tylko przez ni wanie i dla niej, np. widzenie barw. Znaczy to, e patrzenie odkrywa zawsze barwy, syszenie dwiki. W naj czystszym i najbardziej pierwotnym sensie prawdziwe", tzn. takie, ktre tylko odkrywa i nigdy nie moe zakrywa, jest czyste voerv, proste, oparte na przygldaniu si postrze ganie najprostszych okrele bycia bytu jako takiego. To voiv nie moe nigdy zakrywa, nigdy by faszywe, moe co najwyej pozostawa niepostrzeganiem, <xyvosTv, nie wystar cza do prostego, trafnego podejcia. / To, co nie ma ju formy czystego umoliwiania wi dzenia, lecz przy wykazywaniu odwouje si zawsze do czego innego i w ten sposb pozwala widzie co jako co wraz z t struktur syntezy przejmuje moliwo zakry wania. Prawda sdu" jednake jest tylko przeciwiest wem owego zakrywania tzn. fenomenem prawdy wie lorako ufundowanym. Realizm i idealizm w takim samym stopniu z gruntu rozmijaj si z sensem greckiego pojcia prawdy, na ktrego dopiero podstawie mona w ogle zro zumie sam moliwo nauki o ideach" jako filozoficzne go poznania. Dlatego wanie, e funkcja Ayoc polega na prostym umoliwianiu widzenia czego, umoliwianiu postrzegania bytu, Ayoc moe oznacza rozum. Skoro za terminu Ayoc" uywa si nie tylko w znaczeniu Aeyew, ale i w znaczeniu Xey(xsvov to, co wykazane jako takie i skoro nie jest to nic innego jak U7roxei(i.evov, ktre jako obecne ley ju u podstawy wszelkiego przystpu przez zagadywanie i omawianie (Ansprechen und Besprechen), to Ayoc qua Aeyfxevov oznacza racj, ratio. I wreszcie ponie wa Ayoc qua Xsy(xevov moe take oznacza: co podjte go jako co, co stao si widoczne w swej relacji do czego,

w swej relacyjnoci", dlatego Ayoc nabiera znaczenia


relacji i stosunku.

Taka interpretacja mowy apofantycznej" winna wy starczy dla uwydatnienia pierwotnej funkcji Xyoc.
C. Wstpne pojcie fenomenologu

Gdy konkretnie uprzytomnimy sobie wynik interpretacji fenomenu" i logosu", rzuca si w oczy wewntrzny zwizek midzy obydwoma pojciami. Wyraenie feno menologia" mona sformuowa po grecku jako Xeystv T X < cpaiv[i.eva; Ayew oznacza jednake a7to<pawe<x6ai.. Fenome nologia to zatem: obtotpaweaGai T X tpatv(xsva: sprawi, by to, < co si ukazuje, widzie samo z siebie tak, jak si samo z siebie {von ihm selbst her) ukazuje. Taki jest formalny sens badania, ktre nadaje sobie nazw fenomenologii". W ten jednake sposb dochodzi do gosu nie co innego ni wypowiedziana wyej maksyma: Z powrotem do rzeczy samych!". Termin fenomenologia" rni si zatem co do swego sensu od okrele typu teologia" itp. Te bowiem nazywa j zawarto przedmiotu odnonej nauki. Fenomenolo gia" ani nie nazywa przedmiotu swych bada, ani nie charakteryzuje jego zawartoci. Samo sowo powiadamia tylko o ,jak" dotyczcym wskazania i / sposobu rozwaania tego, co ma by w tej nauce rozpatrywane. Nauka o " fe nomenach to takie ujcie jej przedmiotw, e wszystko, co ma by o nich rozwaane, musi by dokonane w toku bezporedniego wskazywania i bezporedniego wykazywa nia. Taki sam sens ma tautologiczne w gruncie rzeczy okrelenie fenomenologia opisowa". Opis nie oznacza tu postpowania wzorowanego na, powiedzmy, botanicznej morfologii; termin ten ma natomiast sens zakazu: unika

wszelkiego nie dajcego si wykaza okrelania. Charakter samego opisu, specyficzny sens Ayoc, mona ustali do piero na podstawie treci" tego, co ma by opisane", tj. tego, co naukowe okrelanie ma uzyska na drodze spotka nia z fenomenami. Formalnie rzecz biorc, znaczenie for malnego i potocznego pojcia fenomenu pozwala nazwa fenomenologi kade wskazanie bytu, tak jak si on w sobie samym pokazuje. Przez wzgld na co trzeba teraz formalne pojcie fe nomenu odformalizowa, by uzyska fenomenologiczne, i czym to ostatnie rni si od potocznego? Czym jest to, czego widzenie" fenomenologia ma umoliwia"? Czym jest to, co musi by nazwane fenomenem" w wyrnio nym sensie? Co, zgodnie ze sw istot, stanowi konieczny temat wyranego wskazania? Oczywicie to, co si zrazu i zwykle wanie nie pokazuje, co przeciwnie ni to, co si zrazu i zwykle pokazuje jest skryte, lecz rwnoczenie z istoty przysuguje temu, co si zrazu i zwykle pokazuje, i to tak, e ustanawia jego sens i podstaw. Tym, co pozostaje w pewnym szczeglnym sensie skryte, na powrt popada w zakrycie albo pokazuje si tylko w zamaskowanej" postaci (verstellt"), nie jest ten czy w byt, lecz (jak to pokazay wczeniejsze rozwaania) by cie bytu. Moe ono by tak dalece zakryte, e zostaje zapomniane i nie pada pytanie o nie i o jego sens. Fe nomenologia obja wic tematycznie swoim chwytem" jako przedmiot to, co w wyrnionym sensie na podstawie swej najgbszej treci narzuca si jako fenomen. Fenomenologia stanowi pewien sposb podejcia do te go, co ma sta si tematem ontologii, oraz okrelanie tego na sposb wykazywania. Ontologia jest moliwa tylko jako fe nomenologia. Dla fenomenologicznego pojcia fenomenu tym, co si ukazuje, jest bycie bytu, jego sens, jego modyfi

kacje i pochodne. Ukazywanie si nie jest dowolne ani tym bardziej nie jest przejawianiem si. W adnym razie bycie / bytu nie moe by czym, za czym" staoby jeszcze co, co si nie przejawia". Za" fenomenami w sensie fenomenologii z istoty nie stoi nic innego, jednake to, co ma by fenomenem, moe by skryte. I wanie dlatego, e fenomeny zrazu i zwykle nie s dane, potrzebna jest fenomenologia. Zakryto" to pojcie przeciwstawne do fenomen". Fenomeny mog by zakryte na rozmaite sposoby. Po pierwsze, fenomen moe by zakryty w tym sensie, e w ogle nie zosta on jeszcze odkryty. Nie mamy o nim ani wiedzy, ani niewiedzy. Fenomen moe by, po drugie, przesonity. Polega to na tym, e kiedy zosta odkryty, znw jednak popad w zakrycie. Ono za moe sta si to talne lub te, jak to si z reguy dzieje, co wczeniej odkrytego bdzie jeszcze widoczne, cho tylko jako pozr. Ile jednak pozoru, tyle i bycia". To zakrycie jako za maskowanie" jest najczstsze i najbardziej niebezpieczne, jako e tu moliwoci zudze i bdw s szczeglnie u porczywe. Dostpne, ale o zasonitej podstawie, struktury bycia i ich pojcia mog zapewne roci sobie w obrbie systemu" pretensje do prawomocnoci. Na podstawie konstrukcyjnego zamknicia w systemie prezentuj si one jako co, co nie wymaga dalszego uprawomocnienia, jest jasne" i moe przeto suy za punkt wyjcia postpujcej naprzd dedukcji. Samo zakrycie, czy to w sensie skrytoci, przesonicia, czy zamaskowania, ma znw dwojak moliwo. Istniej zakrycia przypadkowe i konieczne, tzn. takie, ktre maj podstaw w sposobie istnienia tego, co odkryte. Kade rd owo utworzone fenomenologiczne pojcie i twierdzenie mo e jako zakomunikowana wypowied ulec wykorzenieniu.

Jest ono wwczas przekazywane dalej z pozornym zrozu mieniem, traci swe oparcie i przybiera posta oderwanej te zy. Moliwo skostnienia i nieuchwytywalnoci czego pier wotnie uchwytnego" tkwi w konkretnej pracy samej fe nomenologii. Trudno tego badania polega wanie na tym, by w pozytywnym sensie uczyni je krytycznym wobec siebie samego. Sposb spotykania bycia i struktur bycia w modus fenome nu musi zosta dopiero wydobyty z przedmiotw fenomenolo gii. Dlatego zarwno punkt wyjcia analizy, podejcie do fe nomenu, jak i przejcie przez dominujce zakrycia wymagaj swoistej metodologicznej gwarancji. / Idea rdowego" (o rigindr) i intuicyjnego" ujcia i eksplikacji fenomenw sta nowi przeciwiestwo naiwnoci przypadkowego, bezpo redniego" i bezrefleksyjnego patrzenia". Na gruncie wyodrbnionego tu wstpnego pojcia feno menologii mona teraz ustali take znaczenie terminw
fenomenalny"

zwiemy to, co w sposobie spotykania fenomenu jest dane i eksplikowane std mowa o strukturach fenomenal nych". Fenomenologicznym" zwie si to wszystko, co przy suguje wskazywaniu i eksplikacji i co stanowi wymagany w tym badaniu system pojciowy. Poniewa fenomen w rozumieniu fenomenologicznym jest zawsze tylko tym, co stanowi bycie, ono za zawsze jest by ciem bytu, dlatego chcc odsoni bycie trzeba najpierw na leycie wyeksponowa sam byt. On za ze swej strony musi si pokaza na gruncie odpowiedniego dla sposobu podej cia. W ten sposb potoczne pojcie fenomenu staje si adek watne fenomenologicznie. Wstpne zadanie fenomenolo gicznego" zagwarantowania wzorcowego bytu jako punkt wyjcia waciwej analityki jest ju wstpnie nakrelone przez jej cel.

fenomenologiczny".

Fenomenalnym"

na

Co do treci fenomenologia jest nauk o byciu bytu ontologi. Przeprowadzone powyej objanienie zada ontologii wykazao konieczno ontologii fundamentalnej, ktrej tematem jest ontologicznoontycznie wyrniony byt, jestestwo, ona za staje wobec kardynalnego problemu pytania o sens bycia w ogle. Ju samo nasze badanie pokae, i metodologicznym sensem opisu fenomenologicz nego jest interpretacja. Xyoc fenomenologii jestestwa ma charakter eppjveueiv, dziki ktremu przysugujce samemu jestestwu rozumienie bycia poznaje waciwy sens bycia i podstawowe struktury jego wasnego bycia. Fenomenologia jestestwa jest hermeneutyk w pierwotnym tego sowa zna czeniu, wedle ktrego jest to interpretowanie. Poniewa jed nak przez odsonicie sensu bycia i podstawowych struktur jestestwa w ogle zostaje wyznaczony horyzont wszelkich dalszych bada ontologicznych nad bytem innym ni jes testwo, owa hermeneutyk staje si zarazem hermeneuty k" w sensie opracowywania warunkw moliwoci wszel kiego badania ontologicznego. I wreszcie, poniewa jestes two jako byt w moliwoci egzystencji ma ontologiczne pier wszestwo przed wszelkim bytem, zatem hermeneutyk/ jako wykadnia bycia jestestwa uzyskuje specyficzny, trzeci, w porzdku filozoficznym naczelny sens analityki egzysten cjalnoci egzystencji. W takiej hermeneutyce, jeli opraco wuje ona ontologicznie dziejowy charakter jestestwa jako ontyczny warunek moliwoci historii, zakorzenione jest zatem to, co hermeneutyk" mona nazwa tylko w sensie pochodnym: metodologia historycznych nauk o duchu. Bycie jako podstawowy temat filozofii nie jest adnego rodzaju bytem, a jednak dotyczy kadego bytu. Jego uni wersalnoci" trzeba szuka wyej. Bycie i struktura bycia sy tuuj si ponad kadym bytem i kadym moliwym byto wym okreleniem jakiego bytu. Bycie to wprost transcendens.

Transcendencja bycia jestestwa ma charakter wyrniony, jako e tkwi w niej moliwo i konieczno najbardziej ra dykalnej indywiduacji. Kade otwarcie bycia jako trans
cendensu jest poznaniem transcendentalnym. Prawda fenome nologiczna [otwarto bycia) to veritas transcendentalis.

Ontologia i fenomenologia nie s dwiema rnymi dys cyplinami obok innych nalecych do filozofii. Oba te ter miny charakteryzuj sam filozofi co do przedmiotu i procedury badawczej. Filozofia jest uniwersaln ontologia fenomenologiczn wychodzc od hermeneutyki jestestwa, ktra jako analityka egzystencji koniec przewodniej nici wszelkiego filozoficznego zapytywania zamocowaa w miej scu, z ktrego ono wychodzi i do ktrego powraca. Ponisze badania stay si moliwe dopiero na podsta wach, jakie pooy E. Husserl, ktrego Logische Untersu chungen powoay fenomenologi do ycia. Objanienia wstpnego pojcia fenomenologii wskazuj, e to, co w niej istotne, nie polega na deniu do urzeczywistnienia si w po staci jakiego kierunku" filozoficznego. Wyej od rze czywistoci stoi moliwo. Zrozumienie fenomenologii po lega wycznie na ujciu jej jako moliwoci1. Zdajc sobie spraw z niezgrabnoci i braku elegancji" wyrae uytych w ramach poniszej analizy, dorzumy tak / uwag: czym innym jest snu opowieci o bycie, a czym innym ujmowa go w jego byciu. Dla tego ostatnie go zadania nie dostaje zwykle nie tylko sw, ale przede Jeli ponisze badanie przyczynio si do posunicia naprzd kwestii otwarcia rzeczy samych", to autor zawdzicza to przede wszystkim Edmundowi Husserlowi, ktry podczas studiw od bywanych przez autora we Freiburgu zaznajomi go z najrniej szymi obszarami bada fenomenologicznych, udostpniajc mu swe niepublikowane badania i osobicie w niezrwnany sposb nim kierujc.
1

wszystkim gramatyki". Jeli wolno si odwoa do wcze niejszych i nieporwnanych co do poziomu analitycznych bada nad byciem, to porwnajmy ontologiczne frag menty Platoskiego Parmenidesa lub czwarty rozdzia sid mej ksigi Metafizyki Arystotelesa z jakim snujcym opo wie rozdziaem z Tukidydesa, a zobaczymy wwczas nie zwyko sformuowa, jakie narzucali Grekom ich filozo fowie. Gdzie za siy z istoty sabsze, a ponadto obszar by cia do odsonicia, ontologicznie rzecz biorc, daleko trud niejszy ni ten, jaki by dany Grekom, tam te bd rosy kopoty z konceptualizacj i nasila si bdzie surowo wyrae.
8. ZarJ>s rozprawy

Pytanie o sens bycia jest najbardziej uniwersalne i naj bardziej puste, jednake tkwi w nim zarazem moliwo jego najbardziej precyzyjnej indywidualizacji ze wzgldu na konkretne jestestwo. Aby uzyska podstawowe pojcie bycia", a take wstpny zarys wymaganego przez to pojcie ontologicznego ukadu pojciowego i jego ko niecznych odmian, potrzebujemy jakiej konkretnej nici przewodniej. Uniwersalnoci pojcia bycia nie przeczy specjalno" bada tzn. docierania do drog pewnej specjalnej interpretacji pewnego okrelonego bytu, jestest wa, w ktrym mamy uzyska horyzont rozumienia i mo liwej wykadni bycia. Sam ten byt jednake jest w sobie dziejowy", tak i najgbsze ontologiczne przewietlenie go staje si w nieunikniony sposb interpretacj histo ryczn". Opracowanie kwestii bycia rozdziela si wic na dwa zadania, ktrym odpowiada podzia rozprawy na dwie czci:

Cz pierwsza Cz pierwsza: Interpretacja jestestwa ze wzgldu na czasowo i eksplikacja czasu jako transcendentalnego horyzontu pytania o bycie. Cz druga: Podstawy fenomenologicznej destrukcji dziejw ontologii, ktrych motyw przewodni stanowi prob lematyka temporalnoci*. Cz pierwsza rozpada si na trzy dziay: 1. Przygotowawcza analiza fundamentalna jestestwa. 2. Jestestwo i czasowo. 3. Czas i bycie. / Cz druga rwnie dzieli si potrjnie: 1. Kantowska teoria schematyzmu i czasu jako wstpny etap problematyki temporalnoci. 2. Ontologiczny fundament Kartezjaskiego cogito sum" i nawizanie do redniowiecznej ontologii przez problematyk res cogitans". 3. Rozprawa Arystotelesa o czasie jako reprezenta tywna dla fenomenalnej podstawy i granic staroyt nej ontologii. / * Cz druga i trzeci dzia czci pierwszej nie ukazay si. INTERPRETACJA JESTESTWA ZE WZGLDU NA CZASOWO I EKSPLIKACJA CZASU JAKO TRANSCENDENTALNEGO HORYZONTU PYTANIA O BYCIE

Dzia pierwszy PRZYGOTOWAWCZA ANALIZA FUNDAMENTALNA JESTESTWA Tym, czego pytanie o sens bycia dotyczy w pierwszej kolejnoci, jest byt o charakterze jestestwa. Przygotowaw cza analityka egzystencjalna jestestwa sama wymaga stosownie do swej specyfiki wstpnej ekspozycji oraz oddzielenia jej od bada z pozoru do niej rwnolegych (rozdzia pierwszy). Trzymajc si ustalonego punktu wyj cia badania odsonimy fundamentaln struktur w jestest wie: byciewwiecie (rozdzia drugi). To apriori" wykad ni jestestwa nie jest jakim zestawem okrele, lecz w spo sb pierwotny i cigy caociow struktur. Pozwala ona jednak oglda z rnych stron konstytuujce j momen ty. Majc cigle przed oczyma pierwotn cao tej stru ktury, wyodrbnimy fenomenalnie owe momenty. I tak, przedmiotem analizy bd: wiat w jego wiatowoci (roz dzia trzeci), byciewwiecie jako wspbycie i bycie Sob (rozdzia czwarty), byciew jako takie (rozdzia pity). Na podou analizy tej fundamentalnej struktury mona b dzie prowizorycznie wskaza bycie jestestwa. Jego egzys tencjalnym sensem jest troska (rozdzia szsty).

Rozdzia pierwszy

EKSPOZYCJA ZADANIA PRZYGOTOWAWCZEJ ANALIZY JESTESTWA


9. Temat analityki jestestwa

Bytem, ktrego analiza stanowi tu nasze zadanie, jeste my zawsze my sami. Bycie tego bytu jest zawsze moje. W swym byciu byt ten sam si odnosi do swego bycia. Ja ko byt o tym byciu jest on zdany na / swe wasne bycie. Tym, o co temu bytowi zawsze chodzi, jest bycie. Z tej cha rakterystyki jestestwa wynikaj dwa wnioski: 1. Istota" tego bytu tkwi w jego byciuku" (J^usei). To, czym jest (Wassein) (essentia), jeli w ogle mona o tym mwi, musi zosta pojte na podstawie jego bycia (existentia). Przy tym wanie ontologicznym zadaniem jest pokazanie, e wybrany na oznaczenie bycia tego bytu termin egzystencja" nie ma i nie moe mie ontologicz nego znaczenia tradycyjnego terminu ,,existentia"; ten ostatni bowiem znaczy wedle tradycji ontologicznej tyle, co bycie obecnym (Vorhandensein), sposb bycia, ktry bytowi o charakterze jestestwa z istoty nie przypada w udziale. Zamtu unikniemy w ten sposb, e termin e xistentia" bdziemy zawsze oddawa interpretujcym wy raeniem obecno" (Vorhandenheit"), a egzystencj" jako okrelenie dotyczce bycia przypiszemy wycznie jes testwu.

bycie wydoby charaktery nie stanowi zatem obecnych wasnoci" jakiego tak a tak wygldajcego" obecnego bytu, lecz tylko i wycznie moliwe dla sposoby bycia. Wszelkie bycietakatak (Sosein) tego bytu jest w pierw szym rzdzie bytem. Dlatego termin jestestwo", ktrym w byt oznaczamy, nie wyraa co" tego bytu (jak w przypadku stou, domu, drzewa), lecz bycie. 2. Bycie, o ktre owemu bytowi w jego byciu chodzi, jest zawsze moje. Dlatego nie mona ujmowa ontologicznie jestestwa jako pewnego przypadku i egzemplarza jakiego rodzaju bytu jako obecnego. Takiemu bytowi jego bycie jest obojtne", a cile biorc, jest" tak, e jego bycie nie moe mu by ani obojtne, ani nieobojtne. Zagadywanie [Ansprechen) jestestwa musi stosownie do charakteru mojoci [Jemeinigkeit) tego bytu stale uywa zaimka osobowego: ja jestem", ty jeste". Jestestwo ma by moje w taki czy inny sposb. W jaki za sposb jest w danym momencie moje, zawsze ju jako z gry rozstrzyga. Byt, ktremu w jego byciu o nie samo chodzi, odnosi si do swego bycia jako do swej najbardziej wasnej (eigenste) moliwoci. Jestestwo jest zawsze sw moliwoci i ma" j nie tylko na ksztat wasnoci jako co obecnego. Poniewa za z samej swej istoty jestestwo jest zawsze sw moliwoci, moe ono w swym byciu wy biera" samo siebie, zyskiwa siebie i traci, bd nigdy siebie nie zyskiwa i zyskiwa tylko pozornie". Utraci si lub jeszcze si nie odzyska moe ono tylko o tyle, e zgod nie ze sw istot jest ono czym moliwym waciwym (ei gentliches), tj. wasnym (sich zueigen). Oba te modi bycia:/ waciwo i niewaciwo okrelenia te obieramy tu jako terminy w ich dosownym sensie oparte s na tym, e jestestwo w ogle okrelone jest prez mojo. Niewaciwo

Istota" jestestwa tkwi w jego egzystencji. Dajce si w tym

jestestwa nie oznacza jednak wcale jakby mniej" bycia lub niszego" stopnia bycia. Moe ona raczej okrela jestestwo wedle jego najpeniejszego ukonkretnienia w sfe rze jego zaj, emocji, zainteresowa, korzystania z przy jemnoci. Oba zarysowane charaktery jestestwa: najpierw prymat exisentia" wobec essentia, a nastpnie mojo, wskazuj ju, e analityka tego bytu stawia nas przed swoistym (ei genartigen) obszarem fenomenw. Byt w nie ma i nigdy nie mia charakteru bycia czego tylko obecnego wewntrz wiata. Dlatego tematyzujc jestestwo nie mona utrzy mywa, e zastajemy je jako co obecnego. Rzetelna wstpna ekspozycja (Vorgabe) takiego bytu jest tak dalece nieoczywista, e samo jej okrelenie stanowi istotn cz ontologicznej analityki tego bytu. Od dokonania w sposb nie budzcy wtpliwoci rzetelnej ekspozycji zaley to, czy w ogle mona bdzie bycie tego bytu uczyni zrozu miaym. Nawet najbardziej pobiena analiza wymaga za wsze zapewnienia rzetelnego punktu wyjcia. Jestestwo okrela siebie jako byt zawsze na podstawie moliwoci, ktr ono jest i ktr w swym byciu jako ro zumie. Taki jest formalny sens ukonstytuowania egzysten cji jestestwa. Zawiera si w tym wskazwka dla ontologicznej interpretacji tego bytu, by problematyk jego bycia wy prowadza z egzystencjalnoci jego egzystencji. To jednak nie moe oznacza konstruowania jestestwa na podstawie jakiej konkretnej moliwej idei egzystencji. Na pocztku analizy nie powinno si wanie interpretowa jestestwa przez zrnicowanie jakiego okrelonego egzystowania, lecz odkrywa je w jego niezrnicowanym Zrazu i Zwyk le. To niezrnicowanie powszednioci jestestwa nie jest ni czym, lecz pozytywnym charakterem fenomenalnym tego bytu. Wychodzc od tego sposobu bycia i powracajc

ku niemu wszelkie egzystowanie jest takie, jakie jest. Owo powszednie niezrnicowanie jestestwa nazywamy
przecitnoci.

Poniewa przecitna powszednio stanowi co temu bytowi ontycznie najbliszego (^undchst), bya ona i sta le bywa pomijana przy eksplikacji jestestwa. To, co on tycznie najblisze i znane, jest ontologicznie najdalsze, nie poznane i w swym ontologicznym znaczeniu cigle prze
oczane. Gdy Augustyn pyta: Quid autem propinguius meipso miki? i musi odpowiedzie: ego certe / laboro hic et laboro in me ipso: factus sum mihi ten a difficultatis et sudos nimii, to doty

czy to nie tylko ontycznej i przedontologicznej nieprzej rzystoci jestestwa, lecz w jeszcze wikszym stopniu ontolo gicznego zadania, by nie tylko nie przeoczy fenomenalnie najbliszego temu bytowi sposobu bycia, lecz go przez po zytywn charakterystyk udostpni. Przecitnej powszednioci jestestwa nie mona jednak traktowa jako samego tylko aspektu". Take w niej, i to w samym modus niewaciwoci, struktura egzystencjalnoci tkwi a priori. I take w niej chodzi jestestwu w pewien spo sb o jego bycie, do ktrego odnosi si ono w modus prze citnej powszednioci, choby tylko w modus ucieczki przed nim i zapominania o nim. Eksplikacja przecitnej powszednioci jestestwa nie do starcza nam jednake jakich ledwie tylko przecitnych struktur w sensie czego mglistego i nieokrelonego. To, co ontycznie jest w sposb waciwy przecitnoci, mona
1

[w. Augustyn,] Confessiones, lib. X, cap. 16. [c za bliszego mnie ni ja sam? [...] znajduj tu trudnoci i znajduj trudnoci w sobie samym; staem si sam sobie ziemi trudnoci i zbytniego potu". Gyt. wg wyd. poi.: w. Augustyn, Wyznania, prze.J. Czuj, Krakw 1949].

z powodzeniem uchwyci ontologicznie w postaci nader wanych struktur, ktre nie rni si strukturalnie od on tologicznych okrele waciwego bycia jestestwa. Wszelkie eksplikacje, jakich dostarcza analityka jestest wa, uzyskuje si majc na uwadze struktur jego egzysten cji. Poniewa okrela si ona na podou egzystencjalnoci, charaktery bycia jestestwa nazywamy egzystencjaami. Na ley je wyranie odrnia od okrele bycia bytu odmien nego ni jestestwo, zwanych przez nas kategoriami, przy czym termin ten przyjmiemy w jego naczelnym ontologicz nym znaczeniu i tego znaczenia bdziemy si trzyma. Staroytna ontologia za wzorcow podstaw swej wykadni bycia przyja byt spotykany wewntrz wiata. Za sposb podejcia do niego uchodzi voeTv lub Xyoc. W jego obrbie byt jest spotykany. Bycie tego bytu musi jednake da si uj w pewnym wyrnialnym Xyeiv (umoliwia widze nie) , tak i owo bycie staje si ju z gry zrozumiae jako to, czym jest i [czym] ju jest w kadym bycie. Zawsze ju wczeniejsze podejmowanie bycia przy omawianiu (Xyoc) bytu to xaT7)Yopscr6at. Oznacza to najpierw: publicznie skar y si, zarzuca co komu wobec wszystkich. W zastoso waniu ontologicznym termin ten znaczy: zarzuca niejako bytowi to, czym on ju zawsze jest jako byt, tzn. umoli wia wszystkim widzenie go w jego byciu./Tym, co w ta kim widzeniu ujrzane i widziane, s xaTY)yopia(.. Obejmuj one aprioryczne okrelenia bytu, rozmaicie w sferze Xyoc podejmowanego i omawianego. Egzystencjay i kategorie to dwie podstawowe moliwoci charakterw bycia. Odpowia dajcy im byt wymaga za kadym razem innego sposobu stawiania naczelnej kwestii: byt stanowi kto" (egzystencja) albo ,,co" (obecno w najszerszym sensie). O zwizku tych dwch modi charakterw bycia mona mwi dopiero na gruncie rozjanionego horyzontu kwestii bycia.

We Wprowadzeniu wskazalimy ju, e egzystencjalna analityka jestestwa stawia rwnie zadanie niewiele mniej naglce ni sama kwestia bycia: zadanie ujawnienia tego apriori, ktre musi by widoczne, by mc filozoficznie zba da kwesti, czym jest czowiek". Egzystencjalna anali tyka jestestwa poprzedza wszelk psychologi, antropolo gi, a tym bardziej biologi. Temat analityki mona b dzie jeszcze ostrzej wyodrbni, gdy odrnimy j od tych moliwych [sposobw] badania jestestwa. Dziki temu wykaemy zarazem jeszcze dobitniej jej nieodzowno.
10. Odrnienie analityki jestestwa od antropologii, psychologii i biologii

Po wstpnym pozytywnym nakreleniu tematu bada cigle jeszcze potrzebna jest ich negatywna charakterysty ka cho rozwaania o tym, co nie powinno mie miejs ca, atwo mog popa w jaowo. Naley pokaza, e do tychczasowe zorientowane na jestestwo sposoby stawiania kwestii i prowadzenia bada, niezalenie od ich faktycznej podnoci, rozminy si z waciwym, filozoficznym proble mem i e dopki trwaj przy tym uchybieniu, nie mog roci sobie pretensji do tego, by w ogle mc osign to, ku czemu zasadniczo zmierzaj. Odrnienia egzystencjalnej analityki od antropologii, psychologii i biologii odnosz si tylko do kwestii z zasady ontologicznej. Dla teorii nauki" s one z koniecznoci niewystarczajce ju choby dlatego, e naukowa struktura powyszych dyscyplin (cho nie naukowo" badaczy pracujcych nad ich rozwojem) jest dzi nad wyraz dyskusyjna i potrzebuje nowych inspiracji, ktre musz wyrasta z problematyki ontologicznej. Orientacja historyczna pozwala wyraniej pokaza cel analityki egzystencjalnej: Kartezjusz, ktremu przypisuje

si / odkrycie cogito sum" jako punktu wyjcia nowoyt nych kwestii filozoficznych, bada w pewnych granicach cogitare" u ego. Z drugiej strony jednak cakowicie zaniedba rozwaenie sum", mimo i jest ono stanowione rwnie pierwotnie jak cogito". Analityka stawia ontolo giczne pytanie o bycie sum". Dopiero po okreleniu go mona bdzie uchwyci sposb bycia cogitationes. Ta historyczna egzemplifikacja celu analityki jest jednak zarazem mylca. Jednym z pierwszych zada analityki b dzie wykazanie, e wprowadzenie jakiego od razu danego ja oraz podmiotu z gruntu rozmija si z fenomenaln tre ci jestestwa. Kada idea podmiotu" jeli nie zostanie wczeniej sprecyzowana za pomoc podstawowego onto logicznego okrelenia wprowadza zarazem ontologicznie subiectum (uTtoxst(j.svov), i to nawet pomimo dowolnie wiel kich ontycznych zastrzee wobec substancji duchowej" lub urzeczowienia wiadomoci". Sama sfera rzeczowa (Dinglichkeit) wymaga najpierw wykazania swego ontolo gicznego pochodzenia, aby mona byo zapyta, co nale y pozytywnie rozumie przez nieurzeczowione bycie pod miotu, duszy, wiadomoci, ducha, osoby. Terminy te odnosz si do wszystkich okrelonych, formowalnych" (ausformbare) sfer fenomenw, jednake stosowaniu ich towarzyszy zawsze swoiste poczucie braku potrzeby za pytania o bycie tak oznaczonego bytu. Dlatego te nie jest bynajmniej terminologiczn samowol, e unikamy stosowania tych terminw podobnie jak wyrae y cie" i czowiek" na oznaczenie bytu, ktrym sami jes temy. Z drugiej strony, dobrze pojta tendencja wszelkiej naukowej, powanej filozofii ycia" okrelenie to mwi tyle, co botanika rolin" kryje w sobie tendencj do zrozumienia bycia jestestwa. Wida wyranie, i to jest jej

zasadniczy brak, e samo ycie" jako pewien sposb bycia nie staje si problemem ontologicznym. Badania W. Diltheya inspiruje cige obecne pytanie o ycie". Usiuje on zrozumie strukturalny i rozwojowy kontekst przey" tego ycia" na podstawie caoci sa mego tego ycia. Filozoficznej wagi jego psychologii hu manistycznej" trzeba szuka nie w tym, e nie kieruje si ona na psychiczne elementy i atomy i nie chce ju zesta wia ycia duchowego z fragmentw, majc na celu raczej cao ycia" i postacie" lecz w tym, e we wszyst kich swych badaniach zmierza on przede wszystkim ku py taniu o ycie". Zapewne, zaznacza si tu take najsilniej / ograniczenie Diltheyowskiej problematyki oraz aparatu po jciowego, w ktrym znajdowaa ona wyraz. Ograniczenia te jednake dziel z Diltheyem i Bergsonem wszystkie u ksztatowane pod ich wpywem kierunki filozofii osoby" (Personalismus") i wszelkie dnoci ku antropologii filo zoficznej. Nawet z zasady bardziej radykalna i bardziej przejrzysta fenomenologiczna interpretacja osobowoci nie wkracza w wymiar pytania o bycie jestestwa. Przy wszel kich rnicach sposobu zapytywania, sposobu prowadzenia bada i wiatopogldowej orientacji interpretacje osobo 1 woci u Husserla i Schelera zgodne s w swym aspekcie Husserla badania nad osobowoci" nie zostay jak dotd opublikowane. Zasadnicza orientacja tej problematyki uwidacz
nia si ju w rozprawie Philosophie als strenge Wissenschft, Logos"
1

I (1910), s. 319. Badania te zostay posunite znacznie dalej


w drugiej ksidze Ideen zu einer reinen Phanomenologie und phanomeno logischen Philosophie (Husserliana, t. IV) [Idee czystej fenomenologii i fenomenologicznej filozofii, Ksiga druga, prze. D. Gierulanka,

Warszawa 1974], ktrej cz pierwsza (por. niniejszy ,Jahr buch" ftzn. ,Jahrbuch fur Philosophie und phanomenologi sche Forschung"; pierwsze wydanie Sein und eit opublikowano

negatywnym. Nie stawiaj one ju pytania o sam byt oso bowy". Rozwaymy dla przykadu interpretacj Schelera, 1 nie tylko dlatego, e jest ona dostpna w druku , lecz dla tego, i Scheler mwi wyranie o bycie osobowym jako ta kim i usiuje go okreli na drodze odgraniczenia specyficz nego bytu aktw od wszystkiego, co psychiczne". Wedle Schelera o osobie nie mona w adnym razie myle jako o rzeczy lub substancji, jest ona raczej bezporednio wspprzeyt (miterlebte) jednoci przeywania, nie za tylko pomylan rzecz gdzie poza tym i na zewntrz tego, co bezporednio przeyte"2. Osoba nie jest bytem substancjalnym o charakterze rzeczy. Nie moe take byt wanie w ,Jahrbuch", std to sformuowanie] t. I, 1913) prezen tuje problematyk czystej wiadomoci" jako podstawy badania konstytucji wszelkiej realnoci. Ksiga druga zawiera szczegowe analizy konstytucji i dzieli si na trzy czci [cyt. za wyd. poi.]: 1. Konstytucja materialnej przyrody. 2. Konstytucja przyrody is tot ywych. 3. Konstytucja wiata duchowego (nastawienie perso nalistyczne w przeciwiestwie do przyrodniczego) [w pn. wyd., m.in. w wyd. poi., jest to tytu jednego z trzech rozdziaw czci trzeciej]. Husserl rozpoczyna swe rozwaania od sw: Dilthey [...] dostrzeg wprawdzie zagadnienia wytyczajce cel, dostrzeg kierunki pracy, jakiej naley dokona, ale nie dotar do rozstrzy gajcych sformuowa problematyki i do metodycznie pewnych rozwiza" [s. 246; w pniejszym wydaniu Idei II fragment ten znajduje si na pocztku czci trzeciej]. Problemy te Husserl podda pniej badaniom jeszcze bardziej wnikliwym ni w tym pierwszym ich opracowaniu; najwaniejsze wyniki zaprezentowa w swych wykadach fryburskich. Por. niniejszy .Jahrbuch", t. I, 2 (1913) i II (1916), por. zw. s. 242 nn. [tzn. M. Scheler, Der Formalismus in der Ethik und die materiale Wertethik, cz. I i II]. 2 Tame, II, s. 243.
1

take byt osoby sprowadza si do bycia podmiotem aktw rozumu w pewnym systemie praw. Osoba nie jest ani rzecz, ani substancj, ani przedmio tem. W ten sposb podkrela si to samo, co mia na myli Husserl1, gdy dla/jednoci osoby postulowa z istoty inn konstytucj anieli dla jednoci rzeczy przyrodniczych. To samo, co o osobie, mwi Scheler take w odniesieniu do aktw: , Jednake akt nigdy nie jest take przedmiotem: naley bowiem do istoty bytu aktw, e mog one by przeyte jedynie poprzez ich dokonanie i dane tylko w re fleksji"2. Akty s czym niepsychicznym. Do istoty osoby naley, e egzystuje ona jedynie w spenianiu aktw inten cjonalnych, z istoty wic nie stanowi przedmiotu. Kada psychiczna obiektywizacja, a wic kade ujcie aktu jako czego psychicznego jest rwnoznaczne z depersonalizacj. Osoba jest kadorazowo dana jako speniajca akty intenc jonalne powizane jednoci sensu. Byt psychiczny nie ma wic nic wsplnego z bytem osobowym. Akty s speniane, osoba spenia akty. Jaki jednak jest ontologiczny sens spe niania", jak pozytywnie okreli ontologicznie sposb bycia osoby? Krytyczna refleksja nie moe jednak na tym po przesta. Pytanie dotyczy bycia caego czowieka, ujmo wanego zwykle jako jedno ciaa, duszy i ducha. Ciao", dusza", duch" mog z kolei oznacza sfery fenomenal ne, ktre mona potraktowa jako osobne tematy okre lonych bada; w pewnych granicach ich ontologiczna nie okrelono moe by nieistotna. Na terenie pytania o by cie czowieka nie mona jednak wyrachowa tego bycia przez zsumowanie wymagajcych jeszcze okrelenia spo sobw bycia ciaa, duszy i ducha. Nawet dla tego rodzaju
1 2

Por. Logos" I. M. Scheler, Der Formalismus..., II, s. 246.

ontologicznej prby trzeba by ju zaoy ide bycia ca oci. Tym jednake, co przeszkadza podstawowemu py taniu o bycie jestestwa lub sprowadza je na manowce, jest powszechna orientacja na staroytnochrzecijask antro pologi, ktrej niedostatecznych podstaw ontologicznych nie dostrzegy take filozofia osoby oraz filozofia ycia. Tradycyjna antropologia zawiera: 1. Definicj czowieka: Coov Xyov exov, zinterpretowan w sensie: animal rationale, rozumna istota ywa. Sposb by cia Ctpov jest tu jednak pojty w sensie bycia czym obecnym i wystpujcym [w wiecie]. Wyszym uposae niem jest Ayoc, ktrego sposb bycia pozostaje rwnie mroczny jak sposb bycia tak zmontowanego bytu. 2. Inny motyw okrelenia bycia i istoty czowieka ma charakter teologiczny: xxi ei7tsv 6ec ran^crW(XEV av6pw7tov XOCT' sbcva 7j[xsTpav y.cd xa6' fi.oicoaiv, faciamus kominem ad imaginem nostram et similitudinem nostram1. Wychodzc od tego i przyjmujc antyczn definicj, / antropologia chrzecijaskiej teologii uzyskuje wykadni bytu zwanego przez nas czowiekiem. Podobnie jednak jak bycie Boga jest interpretowane ontologicznie za pomoc rodkw on tologii staroytnej, tak samo rzecz si ma z byciem ens fmi tum. W epoce nowoytnej chrzecijaska definicja zostaa pozbawiona teologicznego charakteru. Idea transcenden cji" mwica, i czowiek jest czym, co wykracza poza siebie, ma jednake swe korzenie w dogmatyce chrzecija skiej, o ktrej nie chciaoby si powiedzie, e bycie czo wieka uczynia kiedykolwiek problemem ontologicznym. Ta idea transcendencji goszca, e czowiek jest czym wicej ni istot wyposaon w rozsdek, oddziaywaa Ksiga Rodzaju, I, 26 [Uczymy czowieka na wyobraenie i na podobiestwo nasze" (Wujek)].
1

w rnorakich postaciach. Jej przeszo mog zilustrowa takie oto cytaty: His praeclaris dotibus excelluit prima hominis conditio, ut ratio, intelligentia, prudentia, iudicium, non modo ad terrenae vitiae gubernationem suppeterent, sed uibus transcen deret usue ad Deum et aeternam felicitatem"1. Also auch der mensch [...] sin ufsehen kat uf Gott und sin wort, zeigt er klar lich an, dafi er nach siner natur etwas Gott naher anerborn, etwas mee nachschldgt, etwas zuzugs zu jm hat, das alles on zwyfel 2 allein darusjlufit, dafi er nach der bildnufi Gottes geschffen ist" . Istotne dla tradycyjnej antropologii rda: grecka de finicja i motyw teologiczny, pokazuj, e poza okreleniem istoty bytu o nazwie czowiek" pytanie o jego bycie pozo staje zapomniane, a bycie owo pojmuje si raczej jako o czywiste" w sensie obecnoci pozostaych rzeczy stworzo nych. Obydwa te motywy splataj si ze sob w nowoyt nej antropologii z metodycznym wyjciem res cogitans, wia domoci, kontekstu przey. Poniewa jednak take cogita tiones pozostaj nieokrelone ontologicznie, bd te znowu z ukryt oczywistoci" uznawane s za co danego", czego bycie" nie zostaje ju objte adnym pytaniem, to i antropologiczna problematyka pozostaje nieokrelona co do swych zasadniczych ontologicznych podstaw. Kalwin, Institutio, I, 15, 8 [Pierwsza kondycja czowieka bya doskonaa z racji znakomitych waciwoci: rozum, inteligen cja, roztropno, zdolno sdzenia wystarczay nie tylko do rzdw na tej Ziemi, ale pozwalay czowiekowi wykroczy poza Ziemi nawet ku Bogu i szczliwoci wiecznej"]. 2 Zwingli, Von klarheit und gewiisse der worts Gottes {Deutsche Schften, I, 58) [A tym, e czowiek [...] wyglda Boga i jego So wa, wskazuje on jasno, e z natury swej narodzony by bliej Boga, e jest bardziej do podobny, Jemu bliszy wszystko to pynie bez wtpienia std tylko, e zosta stworzony na obraz Boga"].
1

W nie mniejszym stopniu dotyczy to psychologii", ktrej antropologicznych tendencji nie sposb dzi nie dostrzec. Braku ontologicznego fundamentu nie da si rwnie za stpi wbudowaniem antropologii i psychologii w jak ogln biologi. Wedle porzdku moliwego ujmowania i interpretowania biologia jako nauka o yciu" ufundo wana jest w ontologii jestestwa/ nawet jeli nie wy cznie w niej. ycie jest pewnym swoistym sposobem bycia, lecz z istoty dostpnym tylko w jestestwie. Onto logia ycia realizuje si na drodze prywatywnej interpre tacji; okrela ona, co musi by, aby mogo by co takiego jak zaledwietylkoycie (Nurnochleberi). ycie nie jest czystym byciem obecnym, ale te nie jest jestestwem. Tego ostatniego za nie sposb nigdy tak okreli ontologicznie, by mona je byo uzna za ycie (ontologicznie nieokrelo ne) i za ponadto co jeszcze innego. Wskazanie na brak w antropologii, psychologii i biologii jednoznacznej, ontologicznie zadowalajco uzasadnionej odpowiedzi na pytanie o sposb bycia bytu, ktrym sami jes temy, nie wyrokuje wcale o pozytywnej pracy tych dys cyplin. Trzeba jednak stale uwiadamia sobie, e owych ontologicznych fundamentw nigdy nie da si ex post wywie hipotetycznie z empirycznego materiau, e raczej s one tu" ju wtedy, gdy materia empiryczny jest do piero gromadzony. To, e pozytywne badanie nie dostrzega owych fundamentw i uznaje je za oczywiste, nie dowodzi wcale, i nie le one u podstaw tych bada i e nie s problematyczne w bardziej radykalnym sensie, ni moe 1 by jakakolwiek teza nauk pozytywnych . ' Otwarcie apriori nie jest jednak konstrukcj apriorystycz n". Dziki E. Husserlowi nie tylko na nowo zrozumielimy sens wszelkiej rzeczywistej empirii" filozoficznej, ale te nauczylimy

11. Analityka egzystencjalna a interpretacja prymitywnego jestestwa. Trudnoci w osigniciu naturalnego pojcia wiata"

Interpretacja powszednioci jestestwa nie jest tosama z opisem prymitywnej sfery jestestwa, ktrej empirycznego poznania moe dostarczy antropologia. Powszednio nie po krywa si z prymitywnoci. Powszednio stanowi raczej modus bycia jestestwa take wtedy i zwaszcza wtedy gdy obraca si ono w obrbie wysoko rozwinitej i zr nicowanej / kultury. Ponadto take prymitywne jestestwo posiada swoje moliwoci niecodziennego bycia, posiada swoj specyficzn codzienno. Orientacja analizy jestestwa na ycie ludw pierwotnych" moe mie pozytywne znaczenie metodyczne, jako e fenomeny pierwotne" czsto nie s zbyt zakryte i skomplikowane przez jak za awansowan ju autoanaliz (Selbstauslegung) odnonego jestestwa. Jestestwo prymitywne czsto przemawia bardziej bezporednio ze rdowego zanurzenia w fenomenach" (wzitych w sensie przedfenomenologicznym). Do moe surowy i niezgrabny z naszego punktu widzenia sposb pojmowania moe by pomocny w rzetelnym wydobywa niu ontologicznych struktur fenomenw. Jak dotd jednak wiedzy o ludach pierwotnych dostar czaa nam etnologia. Ta za ju przy pierwszym zbie raniu" materiau, przy jego przegldaniu i opracowywaniu si korzysta z koniecznych do tego zrozumienia narzdzi. Aprioryzm" jest metod wszelkiej samowiadomej naukowej fi lozofii. Poniewa nie ma on nic wsplnego z konstrukcj, badanie aprioryczne wymaga rzetelnego przygotowania fenomenalnej podstawy. Najbliszy horyzont, ktry musi zosta przygotowany dla analityki jestestwa, ley w obrbie jego przecitnej powsze dnioci.

porusza si w krgu okrelonych poj wstpnych i wy kadni ludzkiego jestestwa w ogle. Nie zostao jeszcze roz strzygnite, czy potoczna psychologia, a nawet psychologia naukowa i socjologia, ktrymi etnolog si posuguje, za pewniaj naukowo moliwemu odpowiedniemu podejciu do fenomenw majcych stanowi przedmiot badania, a take odpowiedniej interpretacji i komunikowaniu wyni kw. Take i tu ujawnia si ta sama sytuacja co w przy padku rozwaanych wyej dyscyplin. Etnologia sama za kada ju jako przewodni ide jak wystarczajc ana lityk jestestwa. Poniewa jednak nauki pozytywne ani nie mog", ani nie powinny czeka na ontologiczn prac fi lozofii, proces badawczy nie dokonuje si jako postp", lecz jako powtrzenie oraz zwikszajce ontologiczn przej 1 rzysto oczyszczanie czego odkrytego ontycznie . /
1

Ostatnio E. Gassirer tematem filozoficznej interpretacji u

ne]. Rozprawa ta dostarcza rozlegych inspiracji badaniom etnologicznym. Patrzc od strony problematyki filozoficznej po zostaje pytanie, czy podstawy tej interpretacji s wystarczajco przejrzyste, czy w szczeglnoci architektonika Kanta Krytyki czys tego rozumu, i w ogle zawarto tej rozprawy, mog wyznaczy zarys takiego zadania i czy nie potrzeba tu nowego i bardziej rdowego podejcia. Sam Cassirer dostrzega moliwo takiego zadania, na co wskazuje uwaga na s. 16 n., w ktrej Cassirer od wouje si do otwartych przez Husserla horyzontw fenomeno logicznych. Ju podczas dyskusji, jak autor mg odby z Cassi rerem przy okazji wygoszonego w Hamburgu przed tamtejsz sekcj Towarzystwa Kantowskiego w grudniu 1923 r. wykadu zgodni co do postulatu zarysowanej we wspomnianym wykadzie egzystencjalnej analityki.
pt. gadania i drogi bada fenomenologicznych, okazao si, e jestemy

czyni jestestwo mityczne; por. Philosophie der symbolischen For men, 1925, cz druga: Dos mythische Denken [Mylenie mitycz

Pomimo e formalne odrnienie problematyki ontolo gicznej od ontycznego badania mogoby by do atwe, to jednak przeprowadzenie, a przede wszystkim punkt wyjcia egzystencjalnej analityki jestestwa nastrcza trudnoci. W zadaniu tym zawiera si postulat, ktry od dawna nie pokoi filozofi, lecz speni go nigdy si jej nie udao: opra cowanie idei naturalnego pojcia wiata". Wydawaoby si, e do skutecznego podjcia tego zadania odpowiednia byaby dostpna dzi w obfitoci wiedza o najbardziej rozmaitych i odlegych kulturach i formach bytowania. To jednak tyl ko pozr. W istocie owa rozlega wiedza zwodzi nas na manowce prowadzc do zapoznania rzeczywistego prob lemu. Synkretyczna typizacja i porwnywanie wszystkiego ze wszystkim nie daj same z siebie naleytego poznania istoty. Opanowanie rozmaitoci za pomoc jakiej tabeli nie zapewnia rzeczywistego zrozumienia tego, co zostao tak uporzdkowane. Prawdziwa zasada uporzdkowania ma sw wasn tre, ktrej porzdkowanie nie odnajduje, lecz ju w sobie zakada. Tak wic dla uporzdkowania obrazw wiata potrzebna jest wyrana idea wiata w og le. Jeli za sam wiat" stanowi moment konstytutywny byciatuoto (Dasein), to pojciowe opracowanie fenomenu wiata wymaga wgldu w podstawowe struktury jestestwa. Celem pozytywnych charakterystyk i negatywnych roz waa tego rozdziau byo wprowadzenie na waciwy tor zrozumienia intencji i kierunku problematyki nastpujcej tu interpretacji. Ontologia moe tylko porednio przyczy nia si do rozwoju istniejcych nauk pozytywnych. Ma ona samodzielny cel dla samej siebie, chocia [wykraczaj ce] poza poznawanie bytu pytanie o bycie stanowi bodziec wszelkiego naukowego poszukiwania.

Rozdzia drugi BYCIEWWIECIE W OGLE JAKO PODSTAWOWE UKONSTYTUOWANIE JESTESTWA


12. Wstpny opis byciawwiecie na podstawie orientacji na byciew jako takie

W rozwaaniach przygotowawczych ( 9) doprowadzi limy ju do wyodrbnienia charakterw bycia, ktre winny w niezawodny sposb owietla dalsze badania, a ktre jednak dopiero w tym badaniu uzyskaj struktural n konkretyzacj. Jestestwo to byt, ktry si w/swym byciu do tego bycia rozumiejco odnosi. W ten sposb wskazujemy na formalne pojcie egzystencji. Jestestwo egzystuje. Jestestwo jest ponadto bytem, ktrym zawsze jestem ja sam. Egzystujce jestestwo charakteryzuje mojo jako warunek moliwoci waciwoci i niewaciwoci. Jestestwo egzystuje zawsze w jednym z tych modi lub w ich modalnym niezrnicowaniu. Te okrelenia bycia jestestwa musimy teraz ujrze i zro zumie a priori na gruncie ukonstytuowania bycia, [u konstytuowania,] ktre nazywamy byciemwwiecie. Wa ciwy punkt wyjcia analityki jestestwa polega na wykadni tego ukonstytuowania. Zoony termin byciewwiecie" uwidacznia ju w sa mej swej budowie, e chodzi w nim o pewien jednolity feno men. T pierwsz konstatacj trzeba postrzega caocio wo. Nierozkadalno na dajce si zsumowa skadniki

nie wyklucza wieloci konstytutywnych momentw struk tury tego ukonstytuowania. Istotnie, wskazana przez wspo mniany termin fenomenalna konstatacja pozwala na tro jakie spojrzenie. Gdy przeledzi j pamitajc o caoci fe nomenu, daj si wydoby [nastpujce momenty]: 1. W wiecie"; w odniesieniu do tego momentu wyania si zadanie, by przebada ontologiczn struktur wiata" i okreli ide wiatowoci jako takiej (por. rozdzia trzeci tego dziau). 2. Byt, ktry zawsze jest w sposb byciawwiecie. Tu poszukuje si tego, o co pytamy w [pytaniu] kto?". Feno menologiczne wskazanie winno okrela, kto jest w modus przecitnej powszednioci jestestwa (por. rozdzia czwarty tego dziau). 3. Byciew jako takie; musimy przedstawi ontologiczn konstytucj samej wewntrznoci (Inheit) (por. rozdzia pi ty tego dziau). Kade zwrcenie uwagi na jeden spord tych momentw konstytutywnych oznacza przywoanie pozostaych, a wic kadorazowo widzenie caego feno menu. Byciewwiecie jest wprawdzie a priori koniecznym ukonstytuowaniem jestestwa, lecz dalece niewystarczaj cym do penego okrelenia jego bycia. Przed indywidualn tematyczn analiz kadego spord trzech wydobytych tu fenomenw sprbujmy dokona orientacyjnej charakterys tyki ostatniego spord wymienionych momentw ukon stytuowania. Co oznacza byw? Wyraenie to uzupeniamy od razu do: byciew w wiecie" i mamy skonno do tego, by ro zumie owo byciew jako / bycie w..." Ten ostatni zwrot oznacza sposb bycia bytu, ktry jest w" jakim innym tak jak woda w" szklance, suknia w" szafie. Przez owo w" rozumiemy stosunek do siebie bycia dwch rozcig ych w" przestrzeni bytw pod wzgldem ich miejsc

w niej zajmowanych. Woda i szklanka, suknia i szafa s w jednakowy sposb w" przestrzeni na" pewnym miejs cu. Ten stosunek bycia daje si rozszerza, np.: awka w sali, sala w uniwersytecie, uniwersytet w miecie itd., a po: awka w kosmosie". Te byty, ktrych przebywanie w" innych (,,In"einandersein) mona tak okreli, maj wszystkie ten sam wsplny sposb bycia: obecnoci w sensie rzeczy wystpujcych w obrbie" wiata. Bycie obecnym w" czym obecnym, wspobecno z czym o tym samym sposobie bycia w sensie okrelonego stosunku miejsc to ontologiczne charaktery, zwane przez nas kate gorialnymi, charaktery okrelajce byt o sposobie bycia odmiennym ni jestestwo. Byciew natomiast oznacza ukonstytuowanie bycia jes testwa i stanowi egzystencja. Nie mona zatem za jego pomoc wyobraa sobie obecnoci rzeczy cielesnej (ciaa ludzkiego) ,,w" jakim obecnym bycie. Byciew nie ozna cza bynajmniej przestrzennego przebywania czego obec nego w czym obecnym, podobnie jak w" wcale nie ozna cza pierwotnie jakiej przestrzennej relacji takiego typu1; in" (w") pochodzi od innan, mieszka, habitare, zamiesz kiwa; an" (u") oznacza: jestem przywyky do czego, obeznany z czym, zajmuj si czym; ma to znaczenie so wa colo" w sensie habito" i diligo". Ten byt, do ktrego stosuje si byciew w tym wanie znaczeniu, oznaczylimy jako byt, ktrym zawsze jestem ja sam. Wyraenie bin" (jestem") wie si z bet" (przy"); ich bin" (jestem") znaczy zatem: mieszkam, przebywam przy... wiecie zna nym mi jako taki a taki. By" jako bezokolicznik dla je stem", tzn. pojte jako egzystencja, oznacza zamieszkiwa Por. Jakob Grimm, Kleinere Schriften [Berlin 18641890], t. VII, s. 247.
1

przy...", by obeznanym z...". Byciew jest zatem formalnym,


egzystencjalnym wyrazem bycia jestestwa, ktrego istotowym ukon stytuowaniem jest byciewwiecie.

Bycie przy" wiecie w wymagajcym jeszcze bliszej analizy sensie zanurzenia w wiat stanowi egzystencja ufundowany w byciuw. Poniewa w obecnych analizach chodzi o ujrzenie pierwotnej struktury bycia jestestwa, za pojcia bycia winny by formuowane wedle jej treci feno menalnej, i poniewa struktury tej nie da si uj za pomoc tradycyjnych kategorii ontologicznych / dlatego owo bycie przy" trzeba zbada jeszcze dokadniej. Wy bierzemy ponownie drog odrnienia go od ontologicznie istotnie odmiennego mianowicie kategorialnego stosun ku bycia, ktry jzykowo wyraamy tymi samym rodka mi. Takie fenomenalne aktualizacje atwo ulegajcych zamazaniu rnic ontologicznych trzeba przeprowadzi w sposb wyrany, nawet za cen rozwaania oczywistoci". Sytuacja analityki ontologicznej wskazuje jednak, e da leko nam do dostatecznego opanowania" owych oczywis toci, e jeszcze rzadziej wykadamy sens ich bycia, e brak nam rwnie odpowiednich, w sposb pewny utrwalonych poj struktury. Bycie przy" wiecie jako egzystencja} nie oznacza nigdy czego takiego, jak wspobecnebycie wystpujcych [w wiecie] rzeczy. Nie ma czego takiego jak bycieoboksie bie" pewnego bytu zwanego jestestwem" i innego, zwa nego wiatem". Wprawdzie wystpowanie obok siebie dwu obecnych obiektw zwyklimy w mowie okrela np. jako tak: st stoi przy drzwiach", krzeso dotyka ciany". cile biorc, o dotykaniu" nie moe tu by jed nak mowy, i to nie dlatego, e dokadne sprawdzenie zawsze ujawni pewien odstp midzy krzesem a cian, lecz dlatego, e krzeso z istoty nie moe dotyka ciany,

nawet gdyby odlego midzy nimi bya zerowa. Trzeba by bowiem wtedy przyj, e ciana jest dla" krzesa czym moliwym do napotkania. Byt moe tylko wtedy dotyka bytu obecnego wewntrz wiata, gdy z natury je go sposobem bycia jest byciew gdy ju wraz z jego by ciemtuoto {Dasein) zostaje mu odkryte co takiego jak wiat, z ktrego przez dotykanie moe si wyoni byt, aby w ten sposb sta si dostpnym w swej obecnoci. Dwa byty obecne wewntrz wiata ponadto same w sobie oderwane od wiata (weltlos) nie mogyby si nigdy do tyka", aden z nich nie mgby by przy" drugim. Zwro tu: a ponadto oderwane od wiata" nie mona usun, ja ko e take byt, ktry nie jest oderwany od wiata (np. sa mo jestestwo), jest obecny w" wiecie, a cilej biorc, mo na go z pewn zasadnoci i w pewnych granicach uj jako tylko obecny. Trzeba wwczas w peni abstrahowa od eg zystencjalnego ukonstytuowania byciaw, bd go nie do strzega. Takiego moliwego ujcia jestestwa" jako czego obecnego i ju tylko obecnego nie naley jednak miesza ze swoistym dla jestestwa sposobem obecnoci". Ta obec no staje si dostpna nie przez abstrahowanie od specy ficznych struktur jestestwa, lecz tylko przez uprzednie ich zrozumienie. Jestestwo rozumie swe najbardziej wasne 1 bycie w / sensie pewnego faktualnego bycia obecnym" . Faktualno" faktu wasnego jestestwa jest jednak onto logicznie z gruntu rna od faktualnego wystpowania, po wiedzmy, pewnej odmiany mineraw. Faktualno w od niesieniu do factum, jakim zawsze jest kade jestestwo, nazywamy jego faktycznoci. Spltana struktura tego okre lenia bycia daje si sama uj jako problem dopiero w wiet le ju opracowanych egzystencjalnych ukonstytuowa Por. 29.

jestestwa. Pojcie faktycznoci zawiera w sobie: takie bycie wwiecie wewntrzwiatowego" bytu, e w byt moe pojmowa siebie jako uwikany w swj los" wraz z by ciem bytu spotykanego wewntrz jego wasnego wiata. Na pocztek trzeba jedynie dostrzec ontologiczn rni c midzy byciemw jako egzystencjaem i wewntrzno ci" (Inwendigkeit") [, relacj] midzy obecnymi bytami jako kategori. Jeli tak wyrnimy owo byciew, to jestes two nie zostanie tym samym pozbawione wszelkiego ro dzaju przestrzennoci". Przeciwnie: jestestwo ma samo wasne byciewprzestrzeni", ktre jednak ze swej strony
jest moliwe tylko na gruncie byciawwiecie w ogle. Dlatego

byciaw nie da si uwidoczni ontologicznie za pomoc on tycznej charakterystyki, ktra stwierdzi, powiedzmy, e by ciew w pewnym wiecie jest wasnoci duchow, a prze strzenno" czowieka jego cielesnym uposaeniem, zawsze ufundowanym" zarazem przez fizykaln materialno. W taki sposb lduje si znw przy wspobecnymbyciu tak uposaonej rzeczy duchowej obok rzeczy cielesno fizykalnej; bycie tak zoonego bytu jako takie pozostaje
wyjtkowo niejasne. Wgld w egzystencjaln przestrzenno

jestestwa staje si moliwy dopiero po zrozumieniu by ciawwiecie jako istotowej struktury jestestwa. Chroni nas to przed niedostrzeganiem lub przed odrzuceniem na sa mym wstpie struktury, ktrej odrzucenie motywowane jest nie tyle ontologicznie, co raczej metafizycznie" przez naiwny pogld, e czowiek jest zrazu rzecz duchow, do piero potem umieszczan w" przestrzeni. Byciewwiecie jestestwa zostao moc jego faktycznoci rozproszone, a nawet rozbite na okrelone odmiany by ciaw. Ich rozmaito ukazuj takie oto przykady: mie z czym do czynienia, wytwarza co, obsugiwa co i zaj mowa si czym, stosowa co, zarzuca i pozwala temu

czemu przepa, podejmowa co, realizowa, powiada mia o czym, zapytywa, rozwaa, omawia,/okrela... Tym odmianom byciaw przysuguje bycie w sposb wy magajcego jeszcze dokadnej charakterystyki zatroskania. Rodzajami zatroskania s take niepene modi zaniechania, pomijania, rezygnacji, odpoczywania wszystkie te modi typu zaledwie" {Nur noch") w stosunku do moliwoci za troskania. Termin zatroskanie" ma przede wszystkim swe przednaukowe znaczenie i moe oznacza: rozwijanie czego, zaatwianie, doprowadzanie do porzdku". Wy raenie to moe take znaczy troskanie si o co" w sen sie dostarczania sobie czego". Uywamy ponadto tego wyraenia w charakterystycznym zwrocie: troskam si, e przedsiwzicie si nie uda. Troska si" znaczy tu tyle, co obawia si". W odrnieniu od tych przednauko wych, ontycznych znacze termin troska si" bdzie w poniszych rozwaaniach stosowany jako termin onto logiczny (egzystencja), na oznaczenie bycia moliwego by ciawwiecie. Termin ten zosta wybrany nie dlatego, e jestestwo jest rzekomo zrazu i w znacznym stopniu ekono miczne i praktyczne", lecz dlatego, e bycie samego jes testwa ma zosta uwidocznione jako troska. Ten znw ter^ min trzeba ujmowa jako ontologiczne pojcie strukturalne (por. rozdzia szsty tego dziau). Nie ma on nic wsplne go z mozoem", przygnbieniem" czy trosk yciow", ktre ontycznie dadz si odnale w kadym jestestwie. S one moliwe ontycznie tak jak beztroska" i weso o" tylko dlatego, e jestestwo pojte ontologicznie jest trosk. A poniewa jestestwu z istoty przysuguje bycie wwiecie, zatem jego bycie ku wiatu jest z istoty zatros kaniem. Wedle powyszego byciew nie jest adn wasnoci", ktr jestestwo raz by posiadao, innym razem nie i bez

ktrej mogoby by rwnie dobrze jak z ni. Nie jest tak, e czowiek istnieje", a jego bycie ma ponadto jaki stosunek do wiata", ktry czowiek by sobie niekiedy mg zafun dowa. Jestestwo nigdy nie jest najpierw" bytem niejako wolnym od byciaw, ktry czasem miaby ochot na na wizanie stosunkw" ze wiatem. Takie nawizywanie stosunkw ze wiatem jest moliwe tylko dlatego, e jestest wo jako byciewwiecie jest tak, jak jest. To ukonstytuo wanie bycia nie powstaje dziki temu dopiero, e poza by tem o charakterze jestestwa obecny jest jeszcze inny byt i z nim si spotyka. Ten inny byt moe spotyka" si z" jestestwem tylko o tyle, o ile moe si on w ogle sam z siebie pokaza w obrbie pewnego wiata. Czsto dzi spotykane powiedzenie: Czowiek ma wiat swego otoczenia (Umwelt)", dopty ontologicznie nic nie oznacza, dopki nieokrelone pozostaje owo ma". Mie" jest wedle jego moliwoci ufundowane w egzystencjal nym / ukonstytuowaniu byciaw. Jako z istoty w taki spo sb bdce, jestestwo moe spotykany w wiecie otoczenia byt w sposb wyrany odkrywa, wiedzie o nim, posugi wa si nim, mie wiat". Ontycznie trywialne mwienie o posiadaniu wiata otoczenia" ontologicznie stanowi problem. Aby go rozwiza, nie potrzeba nic innego, jak wczeniej wystarczajco okreli ontologicznie bycie jes testwa. Jeli nawet w biologii zwaszcza ponownie od czasw K. E. v. Baera korzysta si z tego ukonstytu owania bycia, nie mona std wnioskowa, e uycie go w filozofii oznacza biologizm". Biologia bowiem jako nauka pozytywna nigdy nie zdoa tej struktury odnale ani okreli musi j zakada i stale z niej korzysta. Sam za struktur mona tylko wtedy wyeksplikowa filo zoficznie jako apriori tematyzowanego przedmiotu biologii, gdy struktur t poj wczeniej jako struktur jestestwa.

Dopiero dziki zorientowaniu na tak pojt struktur onto logiczn mona drog prywacji apriorycznie wyodrbni ukonstytuowanie bycia ycia". Byciewwiecie jako za troskanie ma pierwszestwo zarwno ontycznie, jak onto logicznie. W analityce jestestwa struktura ta poddana zostaje jej ugruntowujcej interpretacji. Czy jednak podawane dotychczas okrelenie tego ukon stytuowania bycia nie ogranicza si wycznie do twier dze negatywnych? Stale syszymy tylko, czym owo rzeko mo fundamentalne byciew nie jest. To prawda. Ta domi nacja negatywnej charakterystyki nie jest jednak przypad kowa. Ujawnia ona raczej sama swoisto owego fenomenu i w zwizku z tym jest w rzetelnym, odowiadajcym temu fenomenowi sensie pozytywna. Fenomenologiczne wskaza nie byciawwiecie ma charakter odrzucenia tego, co mas kuje i zasania, poniewa sam w fenomen w kadym jestes twie zawsze ju jest jako widziany". I jest tak dlatego, e stanowi on podstawowe ukonstytuowanie jestestwa, swym byciem jest ju zawsze otwarty na jego rozumienie bycia. Fenomen ten jest jednak zwykle rwnie gruntownie znie ksztacony lub niewystarczajco wykadany ontologicznie. Wszelako owo w pewien sposb widzenie, a jednak zwyk le znieksztacenie" samo nie opiera si na niczym innym jak na owym ukonstytuowaniu bycia samego jestestwa powodujcym, e jestestwo rozumie ontologicznie samo sie bie a tym samym take swoje byciewwiecie zrazu na podstawie tego bytu i jego bycia, ktrym samo nie jest, ale ktre spotyka w obrbie" swego wiata. To ukonstytuowanie bycia jest ju zawsze w samym jes testwie i dla niego jako znane. Jeli ukonstytuowanie to ma zosta poznane, wwczas uwydatnione w / takim za daniu poznawanie bierze wanie siebie samo jako po znawanie wiata za wzorcow relacj duszy" do

wiata. Dlatego poznawanie wiata (vosTv) lub podejmo wanie i omawianie wiata" (Xyoc) peni funkcj pier wotnego modus byciawwiecie, ktre jednak samo jako takie nie zostaje uchwycone pojciowo. Poniewa za ta struktura bycia pozostaje ontologicznie niedostpna, cho jest dowiadczana ontycznie jako relacja" midzy bytem (wiat) a bytem (dusza), i poniewa bycie rozumiane jest zrazu na gruncie ontologicznego zakotwiczenia u bytu jako bytu wewntrzwiatowego, prbuje si ow relacj midzy wspomnianymi bytami uj na ich gruncie i w sen sie ich bycia, tj. jako bycie czym obecnym. Byciew wiecie cho przedfenomenologicznie dowiadczane i znajome staje si na drodze tej ontologicznie nieod powiedniej wykadni niewidoczne. Ukonstytuowanie jes testwa znane jest teraz jedynie poprzez nieodpowiedni wykadni a mianowicie jako co oczywistego. W ten sposb owo ukonstytuowanie staje si ewidentnym" punktem wyjcia problemw teorii poznania lub meta fizyki poznania". C bowiem jest bardziej oczywistego ni to, e podmiot" pozostaje w relacji do przedmiotu" i na odwrt? Ta relacja podmiotprzedmiot" musi zosta zaoona. Pozostanie ona jednak niepodwaalnym w swej faktycznoci, ale przecie wanie dlatego wrcz fatalnym zaoeniem, jeli jej ontologiczna konieczno, a przede wszystkim jej ontologiczny sens pozostawione zostan w mroku. Poniewa poznawanie wiata zwykle i wycznie stanowi wzorcow reprezentacj fenomenu byciaw, i to nie tylko dla teorii poznania bowiem nawet odniesienie praktycz ne pojmowane jest jako odniesienie ,,/uteoretyczne" i ateoretyczne" i poniewa wskutek owego prymatu poznawania zrozumienie najwaciwszego mu sposobu by cia sprowadzane jest na manowce, naley zatem bycie

wwiecie jeszcze wyraniej wyeksponowa od strony po znawania wiata i uwidoczni to ostatnie jako egzystencjal n modalno" byciaw.
13. Egzemplijikacja byciaw przez jego ufundowany modus. Poznawanie wiata

Jeli podstawowym ukonstytuowaniem jestestwa jest byciewwiecie, w obrbie ktrego jestestwo porusza si nie tylko w ogle, lecz przede wszystkim w modus po wszednioci, to owo byciewwiecie musi stale by ju do wiadczane take ontycznie. Cakowite zasonicie byoby niezrozumiae, skoro /jestestwo dysponuje rozumieniem bycia samego siebie choby rozumienie to funkcjonowa o w sposb jeszcze nader nieokrelony. Zaledwie jednak sam fenomen poznawania wiata" zostanie uchwycony, poddawany bywa zaraz zewntrznej", formalnej inter pretacji. Wskazuje na to popularna jeszcze i dzi koncepcja poznawania jako relacji pomidzy podmiotem i przed miotem", ktra tyle jest prawdziwa", co pusta. Podmiot i przedmiot nie pokrywaj si jednak z, powiedzmy, jes testwem i wiatem. Przyjwszy nawet za ontologicznie pierwotne okrelenie byciaw na podstawie poznajcego byciawwiecie, take tu pierwszym zadaniem bdzie fenomenalna charakterystyka poznawania jako bycia w wiecie i ku wiatu. Jeli podda my refleksji ow relacj bycia, jako to, co poznawane, da ny bdzie zrazu pewien byt zwany przyrod. W tym bycie poznawania jako takiego nie znajdziemy. Jeli ono w ogle istnieje", to przysuguje wycznie bytowi, ktry poznaje. I w tym bycie jednak, w czowiekurzeczy, poznania nie ma. W kadym razie nie da si go stwierdzi tak zewntrz nie jak np. wasnoci cielesnych. Skoro za poznawanie

przysuguje temu bytowi, nie stanowic jednak jego cechy zewntrznej, musi ono znajdowa si wewntrz". Im bar dziej jednoznacznie utrzymujemy, e poznawanie zrazu i waciwie jest wewntrz" i w ogle nie ma nic wsplne go ze sposobem bycia bytu fizycznego i psychicznego, tym silniej wierzymy, e dotarlimy do kwestii istoty poznania i do wyjanienia relacji midzy podmiotem a przedmio tem. Tylko wtedy bowiem moe powsta problem, a mianowicie pytanie: w jaki sposb w poznajcy pod miot wykracza ze swej wewntrznej sfery" w sfer inn i zewntrzn", jak w ogle poznawanie moe mie przedmiot, jak sam w przedmiot musi by pomylany, aby w kocu podmiot go pozna bez potrzeby ryzyka sko ku w jak inn sfer? Pomimo jednak mnogoci tych zmiennych podej brak zupenie pytania o charakter bycia owego podmiotu poznawczego, ktrego sposb bycia stanowi przecie cigle niezwerbalizowany temat wszdzie tam, gdzie rozwaa si jego poznawanie. Syszy si wpraw dzie cige zapewnienia, e owo wewntrz" i wewntrz na sfera" podmiotu nie s, rzecz jasna, pojmowane jako ja ka skrzynka" czy pojemnik". Milczenie panuje jednak na temat pozytywnego znaczenia wntrza" immanencji, w ktrym poznawanie miaoby by zrazu zamknite, a take w kwestii, jak charakter bycia tego bycia we wntrz" poznawania ugruntowany jest w sposobie bycia podmiotu. Jakkolwiek jednak interpretowa t wewntrzn sfer, ju samo postawienie pytania, jak poznawanie wy chodzi poza siebie" / i osiga transcendencj", uwi dacznia, e podnosi si problem poznawania nie wyja niwszy przedtem, jak ono jest i czym jest, skoro rodzi takie zagadki. Przy tym podejciu nie dostrzega si tego, co zostao implicite powiedziane ju wraz z najbardziej nawet

powierzchown tematyzacj fenomenu poznania: pozna wanie to modus bycia jestestwa jako byciawwiecie; ma ono ontyczne ufundowanie w tym wanie ukonstytuowa niu bycia. Wobec takiego wskazania fenomenalnej kon cie chciaoby si wysun zastrzeenie: wraz z tak interpretacj poznawania problem poznania ulega przecie unicestwieniu; o c mona bowiem jeszcze pyta, gdy si zaoy, e poznawanie jest ju przy swoim wiecie, ktry ma ono przecie osiga dopiero w transcendowaniu podmiotu? Pomijajc ju to, e w tym ostatnim pytaniu znw dochodzi do gosu pozbawiony fenomenalnego uza sadnienia, konstruktywistyczny ikonstruktwe) punkt wi dzenia", jaka inna instancja ma decydowa o tym, czy i w jakim sensie winien istnie problem poznania, jeli nie sam fenomen poznania i sposb bycia tego, kto poznaje? Gdy teraz zapytamy, co si objawia w fenomenalnej zawartoci (Befund) samego poznawania, trzeba bdzie stwierdzi, e samo poznawanie najpierw opiera si na by ciujuprzywiecie, ktre istotowo konstytuuje bycie jes testwa. To byciejuprzy nie jest od razu drtwym wpa trywaniem si w co czysto obecnego. Byciewwiecie jest zatroskaniem odurzonym wiatem, o ktry si troska. Aby poznawanie mogo by badawczym okrelaniem czego obecnego, potrzebny jest wczeniej pewien niedobr w za troskanym miedoczynienia" ze wiatem. Wycofujc si z wszelkiego wytwarzania, operowania itp., zatroskanie zwraca si ku jedynemu jeszcze pozostaemu modus bycia w, ku jeszczetylkoprzebywaniuobok (bei)... Na gruncie takiego sposobu bycia ku wiatu, ktry pozwala spotyka ju tylko w czystym wygldzie (etSoc) byt spotykany we wntrz wiata, i jako modus tego sposobu bycia, moliwe jest wyrane wgldanie w to, co daje si tak spotyka.
statacji poznawanie jest pewnym sposobem bycia byciawwie

Owo wgldanie jest zawsze okrelonym ukierunkowaniem na..., namierzaniem czego obecnego. Od razu przejmuje ono punkt widzenia" od spotykanego przez siebie bytu. Takie wgldanie samo przybiera posta {modus) samodziel nego przebywania {Sichaufhalten) obok wewntrzwiatowe go bytu. W trakcie takiego zatrzymywania si" (Aufent halt") jako powstrzymywania si {Sichenthalten) od wszel kich operacji i od uywania rzeczy dokonuje si postrzeganie czego obecnego. / Postrzeganie dokonuje si w sposb za gadywania i omawiania czego jako czego. Na gruncie takie go wykadania w najszerszym sensie postrzeganie przechodzi w okrelanie. To, co postrzeone i okrelone, mona wyrazi w zdaniach, a jako tak wypowiedziane zapamita i prze chowa. To oparte na postrzeeniu zapamitanie wypo wiedzi o... samo jest sposobem byciawwiecie i nie moe by interpretowane jako proces" umoliwiajcy podmio towi tworzenie sobie przedstawie czego, ktre jako tak przyswojone pozostawayby wewntrz" na przechowaniu i co do ktrych mogaby potem powstawa niekiedy kwes tia, jak si one zgadzaj" z rzeczywistoci. Nie jest tak, e dopiero skierowujc si na... i co uchwytujc jestestwo wychodzi jak gdyby ze swej sfery we wntrznej, w ktrej byo uprzednio zakapslowane; raczej zgodnie ze swym pierwotnym sposobem bycia zawsze ju jest ono na zewntrz", przy spotykanym bycie z zawsze ju odkrytego wiata. Owo okrelajce przebywanie obok bytu, ktry ma by poznany, nie polega na jakim opusz czaniu sfery wewntrznej, take bowiem w tym byciuna zewntrz" przy przedmiocie jestestwo jest w dobrze poj tym sensie wewntrz", tzn. jest ono takie jako byciew wiecie, ktre poznaje. I znowu: postrzeganie czego po znanego nie polega na powrocie uchwytujcego wykra czania na zewntrz ze zdobytym upem do pojemnika"

wiadomoci, take bowiem postrzegajc, przechowujc i zapamitujc poznajce jestestwo pozostaje jako jestestwo na zewntrz. W postawie samej tylko" wiedzy o kontekcie bycia bytu, tylko" przedstawianiu go sobie, jedynie" 0 nim myleniu" jestem nie mniej przy bycie na zewntrz w wiecie anieli podczas rdowego uchwytywania. Nawet zapomnienie o czym, ktre na pozr zaciera wszelk re lacj bycia do czego wczeniej poznanego, naley pojmo wszelkiego zudzenia i wszelkiego bdu. Wskazany tu kontekst fundowania konstytutywnych dla poznania wiata modi byciawwiecie uwidacznia, e jestes two osiga w poznawaniu nowe stanowisko bycia wobec ju zawsze w jestestwie odkrytego wiata. Ta nowa moliwo bycia moe si samoistnie uksztatowa, sta si zadaniem 1 jako nauka przej przywdztwo nad byciemwwiecie. Poznawanie jednake nie tworzy dopiero commercium" podmiotu ze wiatem ani te nie powstaje ono z oddzia ywania wiata na podmiot. Poznawanie to ufundowany w byciuwwiecie modus jestestwa. Dlatego te byciew wiecie jako ukonstytuowanie podstawowe wymaga wcze niejszej interpretacji. /
wa jako modyfikacj pierwotnego byciaw; to samo dotyczy

Rozdzia trzeci WIATOWO WIATA


14. Oglna idea wiatowoci wiata

Byciewwiecie trzeba uwidoczni najpierw w aspekcie momentu strukturalnego wiat". Realizacja tego zadania zda si tak atwa i banalna, e wci jeszcze uwaa si j za wrcz zbdn. C moe oznacza opisanie wiata" ja ko fenomenu? Umoliwienie widzenia tego, co si jawi w bycie" w obrbie wiata. Pierwszy krok polegaby tu na wyliczeniu tego, co znajduje si w" wiecie: domy, drzewa, ludzie, gry, gwiazdy. Moemy odmalowa wy gld" tego bytu i opowiedzie o tym, co w nim i wraz z nim wystpuje. To jednak pozostaje oczywicie pewnym przedfenomenologicznym zajciem", ktre fenomenolo gicznie nie moe mie adnego znaczenia. Opis pozostaje zwizany z bytem. Jest ontyczny. My jednak poszukujemy przecie bycia. Fenomen" w sensie fenomenologicznym zosta formalnie okrelony jako to, co si pokazuje jako by cie i struktura bycia. Opisa wiat" fenomenologicznie bdzie zatem zna czyo: wskaza bycie bytu obecnego w obrbie wiata i utrwali je pojciowo i kategorialnie. Bytem w obrbie wiata s rzeczy, rzeczy przyrodnicze (Naturdinge) i rzeczy wyposaone w wartoci". Ich rzeczowy charakter staje si

problemem, poniewa za rzeczowy charakter tych ostat nich buduje si na rzeczowym charakterze przyrody, za tem bycie rzeczy przyrodniczych, przyroda jako taka, stanowi podstawowy temat. Fundujcym wszystko charak terem bycia rzeczy przyrodniczych, substancji, jest sub stancjalno. Co stanowi jej ontologiczny sens? W ten sposb nadalimy badaniu jednoznaczny kierunek proble mowy. Czy jednak pytamy przy tym o wiat" w sposb onto logiczny? Zarysowana problematyka jest bez wtpienia on tologiczna. Tyle tylko, e nawet jeli powiedzie si najczyst sza choby eksplikacja bycia przyrody zgodna z podstawo wymi twierdzeniami, jakie na temat tego bytu wypowiada matematyczne przyrodoznawstwo, to ontologia ta nigdy nie dotrze do fenomenu wiata". Sama przyroda jest bytem spotykanym w obrbie wiata i daje si odkrywa na rnych drogach i poziomach. Czy powinnimy wic najpierw trzyma si bytu, przy ktrym zrazu i zwykle zatrzymuje si jestestwo: wypo saonych w wartoci" rzeczy? Czy nie ukazuj one wa ciwie" wiata, w ktrym yjemy?/Moe faktycznie wska zuj one co takiego jak wiat" w sposb bardziej dobit ny. Rzeczy te jednak s take bytem w obrbie" wiata.
Ani ontyczne odmalowanie wewntrzwiatowego bytu, ani ontolo giczna interpretacja bycia tego bytu nie docieraj jako takie do feno

menu wiata". W obu tych sposobach podejcia do obiek tywnego bycia" wiat" jest ju na rne sposoby za kadany". Czy wic o wiecie" nie mona by ostatecznie powie dzie, e jest okreleniem wspomnianego bytu? Jednake w byt nazywamy przecie wewntrzwiatowym". Moe wic wiat" jest charakterem bycia jestestwa? Wtedy ka de jestestwo miaoby od razu" swj wiat. Ale czy taki

wiat" nie staje si czym subiektywnym"? Jake zatem mgby jeszcze istnie wsplny" wiat, w" ktrym prze cie jestemy? I jeli stawiamy pytanie o wiat", to. o ktry wiat chodzi? Ani o ten, ani o tamten, lecz o wiatowo wiata w ogle. Na jakiej drodze spotykamy ten fenomen? wiatowo" jest pojciem ontologicznym i oznacza struktur konstytutywnego momentu byciawwiecie. To ostatnie za jest nam znane jako egzystencjalne okrelenie jestestwa. Sama wiatowo stanowi zatem egzystencja!. Gdy pytamy ontologicznie o wiat", bynajmniej nie opusz czamy tematycznego pola analityki jestestwa. wiat" w aspekcie ontologicznym nie jest okreleniem tego bytu, ktrym z istoty jestestwo nie jest, lecz charakterem samego jestestwa. Nie wyklucza to, e droga badania fenomenu wiata" musi prowadzi przez byt w obrbie wiata i bycie tego bytu. Zadanie fenomenologicznego opisania" wiata jest tak dalekie od oczywistoci, e ju jego zadowalajce okrelenie wymaga istotnych wyjanie ontologicznych. W przeprowadzonych rozwaaniach i czstym uyciu sowa wiat" uderza jego wieloznaczno. Rozplatanie jej moe ukaza fenomeny o rnym znaczeniu oraz ich zwizek. 1. wiat" stosowany jest jako pojcie ontyczne i ozna cza wtedy og bytu, ktry moe by obecny w obrbie wiata. 2. wiat" funkcjonuje jako termin ontologiczny i ozna cza bycie bytu wymienionego w punkcie pierwszym. wiat" moe mianowicie sta si oznaczeniem obszaru obejmujcego pewn rozmaito bytu, znaczy np. tyle, co w mwieniu o wiecie" / matematyka obszar moliwych przedmiotw matematyki. 3. wiat" moe by ponownie rozumiany w pew nym ontycznym sensie, teraz jednak nie jako byt, ktrym

jestestwo z istoty nie jest i ktry moe by spotykany w ob rbie wiata, lecz jako to, w czym" faktyczne jestestwo ja ko takie yje". wiat" ma tu znaczenie przedontologicz nie egzystencyjne. Przy tym istniej tu znw rnorakie moliwoci: wiat" oznacza naszwiat (WirWelt) pub liczny" lub wasne" i najblisze (domowe) otoczenie. 4. I wreszcie wiat" oznacza ontologicznoegzystencjal ne pojcie wiatowoci. Sama wiatowo daje si modyfiko wa w aktualn (jeweilige) caociow struktur poszczegl nych wiatw", zawiera jednak w sobie apriori wiatowo ci w ogle. Przyjmujemy dla terminu wiat" znaczenie ustalone w punkcie trzecim. Jeli trzeba bdzie czasami uy tego terminu w sensie okrelonym w punkcie pierwszym, to znaczenie takie opatrzymy cudzysowem. Odpowiednio do tego, pochodna forma wiatowy" oznacza terminologicznie pewien sposb bycia jestestwa, nigdy za bytu obecnego ,,w" wiecie. Taki byt nazywamy nalecym do wiata lub wewntrzwiatowym. Rzut oka na dotychczasow ontologi ukazuje, e zanie dbanie byciawwiecie jako ukonstytuowania jestestwa idzie w parze z pomijaniem fenomenu wiatowoci. Prbuje si zamiast tego interpretowa wiat na podstawie bycia bytu, ktry jest w obrbie wiata obecny, ale przy tym zrazu w ogle nie odkryty, na podstawie przyrody. Przyro da pojmowana w kategoriach ontologicznych jest granicznym przypadkiem bycia moliwego wewntrzwia towego bytu. Jestestwo moe odkrywa byt jako przyrod tylko w pewnym okrelonym modus swego byciawwiecie. Takie poznawanie ma charakter specyficznego pozbawie nia wiata wiatowoci {Entweltlichung der Welt). Przy roda" jako kategorialne oglne pojcie struktur bycia okrelonego wewntrz wiata spotykanego bytu nie potrafi uczyni wiatowoci zrozumia. Nawet fenomen natury"

w sensie, powiedzmy, jej romantycznego pojcia da si on tologicznie uj dopiero na podstawie pojcia wiata, tj. od strony analityki jestestwa. Z punktu widzenia problemu ontologicznej analizy wia towoci wiata tradycyjna ontologia jeli w ogle do strzega ona w problem zabrna w lep uliczk. Z drugiej strony interpretacja wiatowoci jestestwa oraz moliwoci i sposobw jego uwiatowienia miaaby poka za, dlaczego jestestwo bdc w sposb poznawania wiata ontycznie i ontologicznie / pomija fenomen wiatowoci. Fa ctum tego pominicia wskazuje zarazem na to, e trzeba szczeglnej ostronoci, jeli podejcie do fenomenu wia towoci ma uzyska trafny fenomenalny punkt wyjcia, ktry przeszkodzi pominiciu. Metodyczne wskazania w tej mierze zostay tu ju poda ne. Byciewwiecie, a zatem take wiat, powinny sta si tematem analityki w horyzoncie przecitnej powszednioci jako najbliszego jestestwu sposobu [jego] bycia. Trzeba zbada powszednie byciewwiecie, a dziki fenomenal nemu trzymaniu si go musi si pojawi w polu widzenia co takiego jak wiat. Najbliszym wiatem powszedniego jestestwa jest otocze nie. W toku badania przechodzimy od tego egzystencjalne go charakteru przecitnego byciawwiecie do idei wia towoci w ogle. wiatowo otoczenia (otoczeniowo) jest przez nas poszukiwana na drodze przejcia przez ontolo giczn interpretacj spotykanego jako najbliszy wewntrz otoczeniowego bytu. Termin otoczenie" zdaje si swym o" wskazywa na przestrzenno*. To konstytutywne dla * W tym miejscu H. zapowiada analiz otoczenia, Umwelf, ktrego o" sugeruje przestrzenny krg tego, co mnie otacza. Otoczenie to jednak take Umwelt, czyli wiat tego, co suy do

otoczenia wok" (Umherum) nie ma wszelako adnego pierwotnie przestrzennego" sensu. Przysugujcy bez sprzecznie otoczeniu przestrzenny charakter da si rozja ni dopiero na podstawie struktury wiatowoci. Odtd wspomniana w 12 przestrzenno stanie si widoczna fenomenalnie. Ontologia jednake usiowaa wanie inter pretowa na podstawie przestrzennoci bycie wiata" jako res extensa. Najbardziej skrajn skonno do takiej ontologii wiata", i to o wrcz przeciwnym zorientowaniu na res co gitans, ktra ani ontycznie, ani ontologicznie nie pokrywa si z jestestwem, przejawia Kartezjusz. Odcinajc si od takiej tendencji ontologicznej, podjta tu analiza wiato woci moe zyska wiksz jasno. Analiza ta dokonuje si w trzech etapach: A. Analiza otoczeniowoci i wiatowoci w ogle; B. Ilustrujce skontrastowanie analizy wiatowo ci i ontologii wiata" u Kartezjusza; C. Dooklno {Umhafte) otoczenia i przestrzenno" jestestwa.

A. Analiza otoczeniowoci i wiatowoci w ogle


15. Bycie bytu spotykanego w otoczeniu Nici przewodni procesu fenomenologicznego wskaza nia bycia bytu spotykanego jako najbliszy bdzie powsze dnie byciewwiecie, ktre nazwiemy obchodem (Umgang) w wiecie z / wewntrzwiatowym bytem. Obchd rozpra sza si na rozmaite sposoby zatroskania. Najbliszym ze (urn) czego; wiat narzdzi" (por. 15). Do tych znacze nawizuje szereg okrele zawierajcych urn" (por. 15 nn.):
Umhafte", Umsicht", Umgang", Umzu", Umwillen".

sposobw obchodu, jak to zostao pokazane, nie jest jednak postrzeeniowe tylko poznawanie, lecz manipulatywno uytkowe zatroskanie, ktremu przysuguje wasne po znanie". Kwestia fenomenologiczna dotyczy najpierw by cia bytu spotykanego w takim zatroskaniu. Dla zagwa rantowania wymaganego tu widzenia potrzebna jest wstpna uwaga metodologiczna. Podczas odsaniania i eksplikacji bycia byt jest zawsze przed i wsptematyzowany, a waciwy temat stanowi bycie. W obrbie niniejszej analizy zakada si jako byt przedtematyczny to, co si pokazuje w uwikanym w otoczeniu (umweltlichen) zatroskaniu. Ten byt nie jest przy tym przedmiotem teoretycznego poznawania wia ta", lecz czym uywanym, wytwarzanym itp. Jako tak spotykany, w byt wkracza w sposb przedtematyczny w pole widzenia poznawania", ktre jako fenomenolo giczne spoglda rdowo (primar) na bycie i od strony tej tematyzacji bycia wsptematyzuje aktualny byt. To feno menologiczne wykadanie nie jest zatem poznawaniem bytowo danych charakterystyk bytu, lecz okrelaniem struktur jego bycia. Jako badanie bycia staje si ono jed nake samodzieln i wyran realizacj rozumienia bycia, rozumienia, ktre zawsze ju przysuguje jestestwu i jest ywe" w kadym obchodzeniu si z bytem. Fenomeno logicznie przedtematyczny byt, tu zatem co uywanego, tkwicego w wytwarzaniu, staje si dostpny, gdy prze stawiamy si na takie zatroskanie. cile biorc, mwienie o przestawieniu si jest mylce, gdy na sposb bycia za troskanego obchodu nie potrzebujemy dopiero si prze stawia. Powszednie jestestwo zawsze ju jest w taki spo sb: np. otwierajc drzwi, uywam klamki. Uzyskanie fe nomenologicznego podejcia do tak spotykanego bytu pole ga raczej na odrzuceniu narzucajcych si i wspobecnych

skonnoci interpretacyjnych, ktre w ogle zakrywaj fe nomen takiego zatroskania", a zarazem take byt, tak jak si on sam z siebie nasuwa w zatroskaniu. Te zdradliwe znieksztacenia stan si jeszcze bardziej wyrane, gdy zapytamy teraz w naszym badaniu: jaki byt uzna za wstpny temat i uczyni przedfenomenaln podstaw? Mona by odrzec: rzeczy. Ju jednak wraz z t oczywis t odpowiedzi poszukiwana przedfenomenaln podstawa zostaje prawdopodobnie przeoczona. W tym zagadniciu bytu jako rzeczy" (res) tkwi/ju bowiem implicite pewna zaoona z gry charakterystyka ontologiczna. Posuwajca zapytywanie od takiego bytu ku byciu analiza trafia na rzeczowo (Dinglichkeit) i realno. Tak postpujc na przd ontologiczna eksplikacja znajduje takie charaktery bycia, jak substancjalno, materialno, rozcigo, ssiedz two. .. Spotykany w zatroskaniu byt jest jednak w tym byciu skryty zrazu take przedontologicznie. Nazywajc rzeczy bytem danym najpierw", popeniamy ontologiczny bd, cho ontycznie uwaamy inaczej. Pozostaje niejasne, co waciwie uwaamy. Charakteryzuje si te owe rzeczy" jako wyposaone w wartoci". Co ontologicznie znaczy warto"? Jak kategorialnie uj owo wyposaenie" (Ha/ten") i bycie wyposaonym (Behaftetsein)? Pomijajc ju niejasno owej struktury wyposaenia w warto, czy natrafiamy przez to na fenomenalny charakter bycia tego, co spotykane w zatroskanym obchodzie? Grecy mieli dla rzeczy" stosowny termin: TCpay^aTa, tzn. to, z czym ma si do czynienia w zatroskanym obcho dzie (npa^i). Specyficzny pragmatyczny" charakter owych Tzpa.Yy.aTcn pozostawili oni jednak pod wzgldem ontologicznym w cieniu i okrelili je najpierw" jako je dynie rzeczy". Byt spotykany w zatroskaniu nazywamy na rzdziem. Podczas obchodzenia si natrafiamy na przybory

do pisania, do szycia, narzdzia pracy, pojazdy, urzdze nia pomiarowe. Trzeba wydoby sposb bycia narzdzia. Nastpi to na gruncie uprzedniego wyodrbnienia tego, co czyni narzdzie narzdziem: charakteru narzdzia (^eug
hftigkeit).

cile biorc, nie istnieje" nigdy jedno narzdzie. Bycie narzdzia obejmuje zawsze cao narzdzia (eugganze), w ktrym owo narzdzie moe dopiero by tym, czym jest. Narzdzie jest z istoty czym do tego, aeby...". Rne rodzaje aeby" (Umzu), jak suebno (Dienlichkeit), dogodno (Handlichkeit) konstytuuj caoksztat narzdzia. W strukturze aeby" zawiera si pewne odniesienie cze go do czego. Ontologiczna genez wskazanego tym ter minem fenomenu ujrzymy dopiero w trakcie rozwijanych tu analiz. Na razie trzeba uwidoczni fenomenalnie roz maito odniesie. Odpowiednio do swego narzdziowego charakteru narzdzie jest narzdziem zawsze na gruncie przy nalenoci do innego narzdzia: przyrzd do pisania, piro, atrament, papier, bibua, st, lampa, meble, okna, drzwi, pokj. Te rzeczy" nigdy nie pojawiaj si najpierw same dla siebie, by potem jako suma realiw wypeni pokj. Tym, co najpierw dane, cho nie ujte tematycznie, jest po kj, ale nie jako to, co w obrbie czterech cian" w sensie geometrycznoprzestrzennym, lecz jako narzdzie do miesz kania. Na tej dopiero podstawie pojawia si urzdzenie", a w / nim kade poszczeglne" narzdzie. Przed tym na rzdziem jest ju zawsze odkryty caoksztat narzdzia. Zawsze dopasowany do narzdzia obchd, na gruncie ktrego (i tylko jego) narzdzie to moe si prawdziwie ukaza w swym byciu (np. wbijanie gwodzi motkiem), nie ujmuje tematycznie tego bytu jako istniejcej [porkom mendes) rzeczy, a uywanie narzdzia nie zawiera wiedzy
przydatno (Beitraglichkeit), stosowalno (Verwendbarkei),

o strukturze narzdzia jako takiej. Wbijanie gwodzi nie tylko ma wiedz o narzdziowym charakterze motka, ale przyswoio sobie to narzdzie najlepiej, jak tylko mona. W takim uytkowym obchodzie zatroskanie poddaje si konstytutywnemu dla kadego narzdzia aeby"; im mniej tylko si przygldamy motkowirzeczy, im spraw niej go uywamy, tym bardziej rdowy staje si stosunek do niego, tym bardziej bez osony spotykamy w motek jako to, czym jest, jako narzdzie. Wbijanie gwodzi samo odkrywa specyficzn dogodno" motka. Sposb bycia narzdzia, w ktrym ujawnia si ono samo z siebie, na zywamy porcznoci*. Tylko dlatego, e narzdzie ma to byciewsobie", a nie jedynie tylko istnieje, jest ono w najszerszym sensie dogodne i do dyspozycji. Nawet naj bardziej przenikliwe zdlzdwiztyWiospogldanie na tak a tak uposaony wygld" rzeczy nie potrafi odkry niczego po rcznego. Teoretycznemu" jedynie spojrzeniu na rzeczy brak rozumienia porcznoci. Uytkowomanipulatywny obchd nie jest jednak lepy, ma swj wasny sposb ogl du, ktry kieruje manipulacj i nadaje jej specyficzn przy lego do rzeczy. Obchd z narzdziem podlega rozmaito ci odniesie aeby". Ogld (Siek) takiego wpasowywa nia si to przegld (Umsicht), Postpowanie praktyczne" nie jest ateoretyczne" w sensie braku ogldu; jego odmienno od postpowania teoretycznego tkwi nie tylko w tym, e tu si bada, a tam si dziaa, i e dziaanie, aby nie pozostao lepe, korzysta * Porczno (Zuhandenheit) odsania si sama z siebie" pod czas obchodzenia si z porcznym" narzdziem, w przeciwie stwie do rozwaanej w dalszej czci pracy obecnoci" (Vor handenheit). To, co jest oorhanden", przedrk", wymaga ju pewnego dystansu do siebie, wystpienia przed" obserwatorem w postaci przedmiotu.

z poznania teoretycznego; badanie bowiem jest zatroska niem w rwnie rdowy sposb, w jaki dziaanie ma swoj perspektyw (Sicht). Postpowanie teoretyczne jest nie przegldowym zaledwietylkospogldaniem. Nie bdc przegldem, spogldanie nie jest pozbawione regu, a swj kanon tworzy sobie w metodzie. To, co porczne, ani nie jest w ogle ujte teoretycznie, ani te nie jest samo od razu przegldowo tematyzowane do przegldu. Swoistoci tego, co od razu porczne, jest to, e musi si ono w sw porczno niejako wycofa, aby wanie mogo we waciwy sposb by porczne. Tym, przy czym najpierw zatrzymuje si powszedni obchd, nie s te same narzdzia; to raczej wytwr, co aktualnie do wytworzenia, /jest objty zatroskaniem w pierwszym rz dzie, a std jest take porczny. Wytwr niesie w sobie ca oksztat odniesie, w obrbie ktrych napotyka si na rzdzie. Wytwarzany produkt jako do czego" (Wozu) motka, hebla czy gwodzia jest ze swej strony na sposb narz dzia. Wytwarzany but jest do noszenia (butnarzdzie), wyprodukowany zegarek do odczytywania czasu. Napo tykany gwnie w zatroskanym obchodzie (w trakcie pracy) wytwr pozwala w swej z istoty sobie waciwej sto sowalnoci zawsze napotka owo ,,do czego" swojej stoso walnoci. Obstalowany wytwr jest ze swej strony tylko na gruncie uytkowania go i odkrytego w tym uytkowaniu kontekstu odniesie bytowych. Wytwarzany produkt ma jednak nie tylko zastosowanie do..., samo wytwarzanie jest zawsze stosowaniem czego do czego. W wyrobie zawiera si rwnoczenie odniesienie do materiaw". Jest on uzaleniony od skry, nici, gwodzi itp. Z kolei skr wytwarza si ze skr surowych. Te za zdejmuje si ze zwierzt, ktre kto inny wyhodowa.

W wiecie istniej take zwierzta niehodowlane i take u nich w byt si' w pewien sposb sam wytwarza. W oto czeniu zatem udostpnia si take taki byt, ktry sam w sobie nie wymaga wytwarzania, zawsze ju jest po rczny. Motek, obcgi, gwd same w sobie odnosz do stali, elaza, metalu, minerau, drewna, z ktrych si ska daj. W uywanym narzdziu zostaje poprzez owo uy cie wspodkryta przyroda", przyroda" w wietle wy tworw przyrody. Przyrody nie naley tu jednak rozumie jako czego tyl ko obecnego ani te jako siy przyrody. Las jest terenem wyrbu, gra kamienioomem, rzeka energi wodn, wiatr wiatrem w agle". Wraz z odkrytym otoczeniem" spo tykamy tak odkryt przyrod". Od jej sposobu bycia jako porcznej mona abstrahowa, a j sam odkrywa i okrela jedynie w jej czystej obecnoci. Dla takiego odkrywania przyrody pozostaje jednak skryta przyroda jako co, co usidla" i pobudza", co nas osacza, zniewala piknem krajobrazu. Botanika roliny to nie kwiaty na miedzy, ustalone przez geografi miejsce wypywu" rzeki to nie rdo w dolinie". Wytworzony produkt wskazuje nie tylko na konkretne do czego" swej stosowalnoci i z czego" swej budowy; w prostej sytuacji rzemielniczej odnosi si on zarazem do uytkownika. Wyrb jest dopasowany do jego ciaa, /jest" ono przy powstawaniu wyrobu wspobecne. W produkcji hurtowej bynajmniej nie brak tego konstytutywnego odnie sienia; jest ono tylko nieokrelone, wskazuje na dowoln, przecitn osob. Wraz z wyrobem nie napotykamy zatem tylko bytu, ktry byby porczny, lecz take byt o sposobie bycia jestestwa ludzkiego (Dasein), dla ktrego zatroskania co wytworzonego staje si porczne; zarazem napotykamy wiat, w ktrym yje uytkownik, a ktry rwnoczenie

jest nasz. Objty zatroskaniem wyrb jest porczny nie tyl nym. Wraz z tym ostatnim zostaje odkryta i staje si kade mu dostpna przyroda otoczenia. W drogach, ulicach, mo stach, budynkach zatroskanie odkrywa przyrod w okrelo nym kierunku. Zadaszajc peron wzito pod uwag z pogod, owietlenie publiczne uwzgldnia ciemno, tzn. specyficzn zmienno obecnoci i nieobecnoci wiata dziennego, czyli pozycj soca". W zegarkach uwzgldnione jest zawsze okrelone miejsce w systemie wiata. Gdy spogldamy na zegarek, w ukryty sposb wy korzystujemy pozycj soca", wedle ktrej wprowadzono urzdow astronomiczn regulacj pomiaru czasu. Przy korzystaniu z najbliej i niezauwaalnie porcznego na rzdzia, jakim jest zegarek, wspporczna jest przyroda otoczenia. Do istoty funkcji odkrywania przez zatroskane zanurzenie w najbliszy wiat wyrobw naley to, e zale nie od sposobu tego zanurzenia w wspdostarczony w wyrobie, tj. w jego konstytutywnych odniesieniach, wewntrzwiatowy byt pozostaje moliwy do odkrycia z rn wyrazistoci i przy rnym zakresie przegldowej penetracji. Sposobem bycia tego bytu jest porczno. Nie naley jej jednak pojmowa jako tylko charakteru ujmowania, tak jakby temu najbliej spotykanemu bytowi" przypisywao si takie aspekty" i jakby obecny najpierw w sobie mate ria wiata by w ten sposb subiektywnie zabarwiany". Tak ukierunkowana interpretacja przeocz, e wwczas byt musiaby by najpierw zrozumiany i odkryty jako czysta obecno i w nastpstwie odkrywczego i przysto sowawczego obchodzenia si ze wiatem" zyska prio rytet i naczeln pozycj. To jednak przeczy ju ontologicz nemu sensowi poznawania, ktre przedstawilimy jako
ko w domowym wiecie warsztatu, lecz take w wiecie publicz

ufundowany modus byciawwiecie. To ostatnie przenika dopiero przez to, co dla zatroskania porczne, w stron wy dobycia czego ju tylko obecnego. Porczno jest ontologicz
nokategorialnym okreleniem bytu takiego, jakim on jest w so

bie". Co porcznego za istnieje" (gibt es") tylko na podou tego, co obecne. Czy jednak z przyjcia tej tezy wynika, e porczno jest ontologicznie ufundowana w obecnoci? / Ale jeli nawet w pogbionej ontologicznej interpretacji porczno mogaby utrzyma si jako sposb bycia najbli ej w obrbie wiata odkrytego bytu i jeli nawet daoby si wykaza jej pierwotno wobec czystej obecnoci to czy wraz z wynikami dotychczasowej eksplikacji uzyskali my cokolwiek na rzec ontologicznego zrozumienia feno menu wiata? W interpretacji tego bytu z wntrza wiata wiat by przecie stale zakadany". Zestawienie tego bytu nie daje w sumie czego takiego jak wiat". Czy za tem od bycia tego bytu prowadzi w ogle jaka droga do wskazania fenomenu wiata?1
16. wiatowy charakter otoczenia

anonsujcy si w wewntrzwiatowym bycie

Sam wiat nie jest bytem z wntrza wiata, a jednak okrela on ten byt tak bardzo, e tylko wtedy, gdy wiat istnieje", byt moe by spotykany, a odkryty, moe si ukaza w swym byciu. Jak jednak wiat istnieje"? Jeli jes testwo jest ontycznie ukonstytuowane przez byciewwie cie, a jego byciu rwnie istotowo przysuguje rozumienie Autor pozwala sobie zauway, e analiz otoczenia i w og le hermeneutyk faktycznoci" jestestwa przedstawia w swych wykadach poczwszy od semestru zimowego 1919/20.
1

Siebie* (choby byo ono jeszcze nader nieokrelone), to czy owo jestestwo nie dysponuje rozumieniem wiata, rozu mieniem przedontologicznym, ktremu moe brakowa i brakuje wyranych ontologicznych wgldw? Czy wraz z napotykanym wewntrz wiata bytem, tzn. wraz z tego wewntrzwiatowoci, zatroskanemu byciuwwiecie nie ukazuje si co takiego jak wiat? Czy fenomen w nie po jawia si w przedfenomenologicznym ujciu, czy nie tkwi w nim ju zawsze, nie wymagajc tematycznej interpre tacji ontologicznej? Czy samo jestestwo w krgu swego za troskanego zaabsorbowania porcznym narzdziem ma moliwo bycia, w ktrej wraz z objtym zatroskaniem wewntrzwiatowym bytem zostaje mu w pewien sposb owietlona jego wiatowo? Jeli dadz si ukaza takie moliwoci bycia jestestwa w obrbie zatroskanego obchodu, wwczas stanie otworem droga do przeledzenia tak owietlonego fenomenu i do prby niejako osaczenia" go i zapytania o jego w nim sa mym si ukazujce struktury. / Powszednio byciawwiecie cechuj rne modi zatros kania, ktre objty zatroskaniem byt pozwalaj napotka w taki sposb, e ujawnia si przy tym wiatowy charakter tego, co wewntrzwiatowe. Zatroskanie moe napotka najbliszy porczny byt jako niestosowalny, nie przyspo sobiony do okrelonego zastosowania. Narzdzie pracy okazuje si uszkodzone, materia nieodpowiedni. Narzdzie jednak jest w kadym przypadku porczne. Niestosowal noci za nie odkrywa ustalanie wasnoci przez ogldanie, * To das Selbst" filozoficzna tradycja oddaje jako ja", co ma jednak obcy niniejszej rozprawie wydwik psychologiczny, a take sugeruje zwizek z ja". Jestestwo jednake jest Sob" w sposb bardziej pierwotny ni ja" i jani.

lecz przegld obchodzenia si z nim w uytkowaniu. Przy takim odkrywaniu niestosowalnoci narzdzie si ekspo nuje. To eksponowanie oferuje porczne narzdzie w swego rodzaju nieporcznoci. Zawiera si w tym: co nieuytecz nego tylko si przedkada objawia si jako rzecznarz dzie, ktra wyglda tak a tak i w swej porcznoci jako tak wygldajca bya stale obecna. W narzdziu manifestuje si czysta obecno, aby si jednak znw wycofa w po rczno czego objtego zatroskaniem, tj. naprawionego narzdzia. Taka obecno czego nieuytecznego nie jest jeszcze pozbawiona wszelkiej porcznoci; tak obecne na rzdzie nie jest jeszcze rzecz gdzie tam zaledwie tylko ist niejc. Uszkodzenie narzdzia nie jest jeszcze zwyk mo dyfikacj rzeczy, istniejc tylko zmian wasnoci cechuj cych co obecnego. Zatroskany obchd natrafia jednak nie tylko na co nie stosowalnego w obrbie czego zawsze ju porcznego (J?u handen); odnajduje on take to, czego brak, co nie tylko nie jest dogodne" (handlich"), ale wrcz w ogle nie ley w doni" (,,zur Hand ist"). Tego rodzaju poczucie braku wynajdujc nieporczno odkrywa znowu co porcznego w postaci pewnego byciatylkoobecnym. Przez dostrzee nie czego nieporcznego co porcznego przybiera modus natrtnoci. Im bardziej natrtna jest potrzeba czego, czego brak, im wyraniej stwierdzamy nieporczno tego czego, tym bardziej natrtne staje si owo co porcznego i wrcz zdaje si traci charakter porcznoci. Odsania si ono ja ko co ju tylko obecnego, czego bez tego, czego brak, nie mona ruszy z miejsca. Bezradno, z jak stajemy wobec takiej sytuacji, odkrywa jako niepeny modus zatroskania byciejutylkoobecnym czego porcznego. Obchodzc si ze wiatem objtym zatroskaniem, moe my co nieporcznego napotyka nie tylko w sensie czego

niestosowalnego albo po prostu brakujcego, lecz jako co nieporcznego, czego wanie nie brakuje i co nie jest niestosowalne, lecz stoi na drodze" {im Wege liegt") zatroskania. Co, ku czemu zatroskanie nie moe si zwr ci, na co ono nie ma czasu", jest wz<?porczne w sensie czego, co tunienaley, co nie zaatwione. / To co niepo rcznego przeszkadza, czynic widoczn uporczywo tego, co miao by najpierw, wczeniej objte zatroskaniem. Poprzez t uporczywo w nowy sposb daje o sobie zna obecno czego porcznego: jako bycie czego, co cigle jeszcze ley przed nami i domaga si zaatwienia. Modi ekspozycji, natrtnoci i uporczywoci speniaj funkcj ujawniania w czym porcznym charakteru obec noci. To co porcznego nie jest przy tym jeszcze rozwaa ne i ogldane jako jedynie obecne; manifestujca si obec no jest jeszcze uwikana w porczno narzdzia. To ostatnie za nie zamyka si jeszcze w sam tylko rzecz. Na rzdzie staje si narzdziem" w sensie czego, co chcia oby si odrzuci; taka skonno do odrzucania ukazuje jednak zdecydowan obecno czego porcznego jako nadal porcznego. Jakie jednak znaczenie dla rozjanienia fenomenu wiata moe mie to wskazanie na zmodyfikowane napotykanie czego porcznego, w ktrym odsania si obecno tego czego? Take podczas analizy tej modyfikacji pozostajemy nadal przy byciu tego, co wewntrzwiatowe, i nie zbli amy si do fenomenu wiata. Fenomen ten nie zosta jesz cze ujty, ale stworzylimy sobie teraz moliwo wpro wadzenia go w pole widzenia. Ekspozycja, natrtno i uporczywo w pewien sposb pozbawia co porcznego jego porcznoci. Sama ona jed nake jest rozumiana cho nietematycznie w trakcie obchodzenia si z tym, co porczne. Nie znika ona tak po

prostu, lecz eksponujc co niestosowalnego jak gdyby si usuwa. Porczno manifestuje si raz jeszcze i wanie1 przy tej okazji manifestuje si take wiatowy charakter te go, co porczne. Struktur bycia tego, co porczne, jako narzdzia okre laj odniesienia. Swoiste i samo przez si zrozumiae w sobie" najbliszych rzeczy" jest napotykane przez robice z nich uytek i nie zwaajce na nie przy tym wy ranie zatroskanie, ktre moe natkn si na co nieuy tecznego. To, e narzdzie nie nadaje si do stosowania, oznacza: konstytutywne odniesienie aeby" do pewnego na to" (Dazu) ulego zakceniu. Same odniesienia nie s rozwaane, lecz obecne tu oto" (da") w zatroskanym podporzdkowaniu si im. Przy zakceniu odniesienia przy niestosowalnoci do..., odniesienie staje si jednak wyrane, cho i teraz jeszcze nie jako struktura ontologicz na, lecz ontycznie, dla przegldu, ktry natrafia na uszko dzenie narzdzia pracy. Wraz z tym przegldowym budze niem odniesienia do aktualnego na to" pojawia si / w po lu ogldu take samo owo na to", a z nim kontekst wy tworu, cay warsztat" jako co, w czym zatroskanie ju zawsze si utrzymuje. Kontekst narzdzia rozjania si nie tyle jako cao nigdy jeszcze nie widziana, ile raczej jako cao ju od pocztku ogldana w przegldzie. Wraz z t za caoci anonsuje si wiat. Podobnie te brak czego porcznego, czego codzienna obecno (Zugegensein) bya tak oczywista, e wczeniej ca kiem jej nie odnotowalimy, jest wyrw w odkrytych dziki przegldowi kontekstach odniesie. Przegld trafia w pr ni i dopiero wtedy widzi, do czego i wraz Z czym byo por czne to co, czego brak. Znw anonsuje si otoczenie. To, co si tak rozjania, samo nie jest czym porcznym pord czego innego porcznego, a tym bardziej czym obecnym,

co by porczne narzdzie niejako fundowao. To co jest w postaci tu oto" (Da") przed wszelkim ustalaniem i rozwaaniem. Nie jest dostpne nawet przegldowi, jako e ten zawsze kieruje si ku bytowi, ale jest ju zawsze na przegld otwarte. Terminy otwiera" (Erschlifien") i otwarto" maj w poniszych rozwaaniach sens tech niczny i oznaczaj: czyni otwartym" (aufschliefien"), stan otwartoci" (Aufgeschlossenheit"). Otwiera" nie znaczy tu wic w adnym razie uzyskiwa porednio przez wnioskowanie"*. wiat nie skada si" z tego, co porczne; wiadczy o tym m.in. to, e rozjanieniu wiata w zinterpretowa nych tu modi zatroskania towarzyszy pozbawienie wiato woci tego, co porczne, tak i ujawnia si w tym jedy niebycieobecnym. Aby w codziennym zatroskaniu o o toczenie" mona byo napotka porczne narzdzie w je go byciuwsobie", odniesienia i caoksztaty odniesie, w ktrych zanurzony" jest przegld, musz dla pozosta nietematyczne, podobnie jak dla nieprzegldowego te matycznego" ujmowania. Meanonsowaniesi wiata jest warunkiem moliwoci niewychodzenia tego, co porczne, ze swej niezauwaalnoci. W tym konstytuuje si fenome nalna struktura byciawsobie tego bytu. Prywatywne wyraenia: niezauwaalno, nienatrtno, nieuporczywo oznaczaj pozytywny charakter fenome nalny bycia tego, co najbliej porczne. Owe nie" (U") oznaczaj charakter pozostawaniawsobie tego, co po rczne, a wic to, co mamy na myli przez byciewso bie", ktre, co charakterystyczne, przypisujemy jednak najpierw" temu, co obecne, jako dajcemu si tematycznie * Erschlieften" (otwiera) moe mie te znaczenie wnioskowa nia.

ustali. Tego wsobie" nie da si ontologicznie wywietli przy pierwotnej i wycznej orientacji na to, co obecne. Ja ka wykadnia jest jednak potrzebna, jeli mowa o wso bie" ma by ontologicznie / waka. Do owego wsobie" bycia odwoujemy si zwykle z emfaz w sferze ontycznej z fenomenalnego punktu widzenia zasadnie. To ontyczne odwoanie si nie spenia jednak wymogw ju samej rzekomo danej wraz z nim tezy ontologicznej. Dotychcza sowa analiza, pozwala wyranie dostrzec, e byciewsobie wewntrzwiatowego bytu da si ontologicznie uj tylko na gruncie fenomenu wiata. Jeli jednak wiat moe si w jaki sposb rozjani, to musi w ogle by otwarty. Dla przegldowego zatroskania jest on ju zawsze wstpnie otwarty wraz z dostpnoci tego, co wewntrz wiata porczne. Jest on zatem czym, w" czym jestestwo jako byt zawsze ju byo, tym, do cze go wycznie moe ono po kadym swoim w jaki sposb wyranym odejciu zawsze powrci. Byciewwiecie oznacza wedle dotychczasowej interpre tacji: nietematyczne, przegldowe zanurzenie w odniesie niach konstytutywnych dla porcznoci narzdziowej ca oci. Zatroskanie jest ju kadorazowo takie, jakie jest, na gruncie zayoci ze wiatem. Tak zaye jestestwo moe si w tym, co napotyka ono wewntrz wiata, zatraci i by tym odurzone. Czym jest to, z czym jestestwo jest zyte, dlaczego moe si rozjani wiatowy charakter tego, co we wntrz wiata? Jak bliej zrozumie caoksztat odniesie, wrd ktrego przegld si obraca" i ktrego ewentualne naruszenia wyprowadzaj na pierwszy plan obecno bytu? Aby odpowiedzie na te pytania, ktre maj na celu opracowanie fenomenu i problemu wiatowoci, potrzebna jest bardziej konkretna analiza struktur, w ktrych struk turalny kontekst te pytania wnikaj.

17. Odniesienie i znak

Podczas prowizorycznej interpretacji struktury bycia tego, co porczne (narzdzia"), uwidoczni si fenomen odniesienia, ale w tak oglnym zarysie, e podkrelalimy rwnoczenie konieczno odsonicia tego wstpnie dopiero ukazanego fenomenu w aspekcie jego ontologicznego po chodzenia. Stao si take jasne, e odniesienie i caoksztat odniesie bd w jakim sensie konstytutywne dla samej wiatowoci. Postrzegalimy dotychczas wiat jako rozja niony tylko w obrbie okrelonych sposobw (i ze wzgldu na nie) troskania si w otoczeniu o co porcznego, a mia nowicie wraz z tego czego porcznoci. Im gbiej wic bdziemy wnika w zrozumienie bycia wewntrzwiato wego bytu, / tym szersza i pewniejsza staje si fenomenalna podstawa odsonicia fenomenu wiata. Ponownie wychodzimy od bycia tego, co porczne obecnie z zamiarem bardziej wyostrzonego ujcia same go fenomenu odniesienia. W tym celu sprbujemy prze prowadzi ontologiczn analiz takiego narzdzia, w kt rym daj si odnale odniesienia" w wielorakim sensie. Takie narzdzie" znajdujemy w znakach. Sowem tym na zywa si wiele rzeczy, nie tylko rne rodzaje znakw, bycie bowiem znakiem czego moe nawet zosta sformalizowane w postaci uniwersalnego typu relacji, tak i sama struktura znaku posuy za ontologiczn ni przewodni charak terystyki" wszelkiego bytu w ogle. Znaki jednake s przede wszystkim same narzdziami, ktrych specyficzny charakter narzdzia polega na pokazy waniu. Takimi znakami s znaki przydrone, kamienie gra niczne, sygna burzowy dla eglugi, sygnay, flagi, znaki aoby itp. Pokazywanie mona okreli jako pewien ro dzaj" odniesienia. W skrajnie formalnym ujciu odnoszenie

jest ustanawianiem relacji. Relacja nie funkcjonuje jednak jako rodzaj wobec gatunkw" odniesie, ktre, oglnie biorc, rnicuj si na znak, symbol, wyraz, znaczenie. Relacja jest okreleniem formalnym, ktre na drodze for malizacji" da si bezporednio odczyta w kadym typie zwizkw wszelkiej zawartoci treciowej i wszelkiego sposobu bycia1. Kade odniesienie jest relacj, ale nie kada relacja jest odniesieniem. Kade pokazanie" jest odniesieniem, ale nie kade odniesienie jest pokazywaniem. Zawiera si w tym rwnoczenie, e kade pokazanie" jest relacj, ale nie kade ustalanie relacji jest pokazywaniem. Rzuca to wiato na formalnooglny charakter relacji. Badanie fe nomenw odnoszenia, znaku czy wrcz znaczenia nie o signo niczego przez [ich] charakterystyk za pomoc [pojcia] relacji. W rezultacie trzeba nawet pokaza, e sa ma relacja" z powodu swego formalnooglnego charak teru ma swe ontologiczne rdo w odniesieniu. Choby nawet niniejsz analiz ograniczy do inter pretowania znaku w odrnieniu od fenomenu odnoszenia, to i tak w obrbie tego ograniczenia nie da si odpowied nio przebada zamknitej / rozmaitoci moliwych znakw. Do znakw nale oznaki, znakisymptomy, znaki zwrotne (Vor und Ruckzeiche), znaki orientacyjne, znaki rozpo znawcze; ich pokazywanie jest w kadym przypadku inne (abstrahujc zupenie od tego, co w danym momencie suy za znak). Od takich znakw" trzeba odrni: lad, pozo stao, zabytek, dokument, wiadectwo, symbol, wyraz, przejaw, znaczenie. Fenomeny te, z racji ich formalnego
Por. E. Husserl, Idee czystej fenomenologii i fenomenologicznej filo zofii I, 10 nn., a take ju Logische Untersuchungen, t. I, rozdz. 11.
1

W kwestii analizy znaku i znaczenia por. tame Untersuchung 1.

charakteru relacyjnego, atwo daj si formalizowa; na podstawie takiej relacyjnoci" jestemy dzi szczeglnie skonni poddawa wszelki byt interpretacji", ktra zawsze jest trafna", gdy w istocie niczego nie mwi podobnie jak zuyty schemat formy i treci. Za przykad znaku obieramy taki znak, ktry winien nam posuy cho dla innych celw take w dalszej analizie. Na samochodach umieszcza si od pewnego czasu czerwone, ruchome strzaki wskazujce, np. na skrzyo waniu, w ktr stron samochd bdzie skrca. Pozycj strzaki reguluje kierowca. Ten znak jest narzdziem, ktre jest porczne nie tylko dla zatroskania (kierowania) kie rowcy. Take ci, ktrzy nie jad i to wanie oni ko rzystaj z tego narzdzia, usuwajc si na bok lub pozosta jc na miejscu. Znak ten jest wewntrz wiata porczny w caoci narzdziwego kontekstu' rodkw i regu ruchu. To narzdzie do pokazywania ukonstytuowane jest jako narzdzie przez odniesienie. Narzdzie to ma charakter aeby", sw okrelon suebno: suy do pokazywania. To pokazywanie znaku mona uj jako odnoszenie". Trzeba jednak zwaa na to, e owo odnoszenie" jako pokazywanie nie jest ontologiczn struktur znaku jako narzdzia. Odnoszenie" jako pokazywanie ma raczej sw pod staw w strukturze bycia narzdzia, w suebnoci do. Ta za nie czyni jeszcze danego bytu znakiem. Rwnie na rzdzie motek" jest ukonstytuowane przez suebno, a przecie motek nie staje si przez to znakiem. Od niesienie" w postaci pokazywania jest ontyczn konkrety zacj do czego" suebnoci i przeznacza narzdzie do tego". Odniesienie suebno do" jest natomiast ontolo gicznokategorialnym okreleniem narzdzia jako narz dzia. To, e do czego" suebnoci konkretyzuje si

w pokazywaniu, jest dla ukonstytuowania narzdzia jako takiego przypadkowe. Ju w naszym przykadzie znaku staje si z grubsza widoczna rnica midzy odniesieniem jako suebnoci i odniesieniem jako pokazywaniem. Nie pokrywaj si one wcale i dopiero ich poczenie / umo liwia konkretyzacj okrelonego typu narzdzia. O ile jed nak pokazywanie jest tak zasadniczo rne od odnoszenia jako konstytutywnego dla narzdzia, o tyle znw znak bez sprzecznie przecie ma swoisty, a nawet wyrniony, sto sunek do sposobu bycia zawsze porcznej w otoczeniu caoci narzdziowej i do jej wiatowego charakteru. Na rzdzie pokazujce ma w zatroskanym obchodzeniu si za stosowanie priorytetowe. Ontologicznie jednak samo stwier dzenie tego factum nie moe wystarczy. Trzeba rozjani podstaw i sens tego priorytetu. Co oznacza, e znak pokazuje? Odpowied mona b dzie uzyska dopiero wtedy, gdy okrelimy odpowiedni sposb obchodzenia si z narzdziem pokazujcym. Take jego porczno musi da si przy tym rzetelnie uj. Jak w odpowiedni sposb miedoczynienia ze znakiem? W nawizaniu do przytoczonego przykadu (strzaka) trze ba powiedzie: waciwym zachowaniem (byciem) wobec spotkanego znaku jest ustpienie" lub pozostanie na miejscu" (Stehenbleiben"), gdy zblia si samochd wypo saony w strzak. Jako obranie kierunku, ustpienie z istoty naley do byciawwiecie i jestestwa. To ostatnie za zawsze jest jako ukierunkowane i w drodze; stanie i pozostawanie (Stehen und Bleiben) to tylko graniczne przy padki tego ukierunkowanego w drodze". Znak zwraca si do specyficznie przestrzennego" byciawwiecie. Znak nie zostaje waciwie ujty" wanie wtedy, gdy mu si upor czywie przygldamy i twierdzimy, e jest pokazujc rzecz. Nawet wtedy, gdy zwracamy wzrok w kierunku

wskazanym strzak i spogldamy na co obecnego po stronie, w ktr wskazuje strzaka, nie spotykamy znaku waciwie. Znak zwraca si do przegldu zatroskanego obchodzenia si w taki sposb, e postpujcy za wska zaniami znaku przegld (Umsicht) przeksztaca w takim wspkroczeniu to, co aktualnie [jest] wok" (Umhafte) w otoczeniu (Umwelt), w wyrane rozgldanie si. Przegl dowe rozgldanie si nie ujmuje tego, co porczne, lecz ra czej nabiera orientacji wewntrz otoczenia. Inna moli wo dowiadczenia narzdzia polega na tym, e strzak traktuje si jako narzdzie po prostu nalece do pojazdu; nie potrzeba wtedy odkrywa specyficznego charakteru strzaki jako narzdzia, moe pozosta w peni nieokre lone, co i jak ma ona pokazywa, a przecie to, co napoty kane, nie bdzie czyst rzecz. W odrnieniu od naj bliszego odnajdywania nieokrelonej w wielu aspektach rozmaitoci narzdziowej dowiadczenie rzeczy wymaga
swej wasnej okrelonoci.

Znaki opisanego tu typu pozwalaj napotyka to, co po rczne, a dokadniej, udostpniaj tego kontekst w taki sposb, e zatroskany obchd nabiera orientacji i utwier dza si w niej. Znak/nie jest rzecz, ktra do jakiej innej rzeczy pozostawaaby w relacji pokazywania, lecz narz
dziem, ktre cao narzdziow poddaje explicite przegldowi, tak i wraz z tym daje o sobie zna wiatowy charakter tego, co

porczne. W oznakach i znakachsymptomach pokazuje si" to, co nadchodzi", ale nie w sensie czego tylko ist niejcego, co doczaoby do czego ju obecnego; co, co nadchodzi", jest czym, na co si przygotowujemy {gefafit machen) lub na co nie bylimy przygotowani", o ile zaj mowalimy si (bejafite) czym innym. Przy znakach odsy ajcych wstecz staje si nam w przegldzie dostpne co, co si wydarzyo i rozegrao. Znak orientacyjny pokazuje,

gdzie" si aktualnie jest. Znaki pokazuj pierwotnie zawsze to, w czym" si yje, przy czym zatroskanie si zatrzymuje, i jak si rzeczy z tym maj. Swoisty dla znakw charakter narzdzia staje si jeszcze bardziej wyrany przy ich ustanawianiu". Dokonuje si ono w przegldowym wstpnym ogldzie (umsichtigen Vor sicht) i na jego podstawie, on za wymaga porcznej moli woci, by w kadym momencie dane otoczenie mogo poprzez to, co porczne, anonsowa si przegldowi. Bycie tego, co wewntrz wiata najbliej porczne, ma jednak opisany wyej charakter powcigliwego niewykraczania przegldowe obchodzenie si potrzebuje w otoczeniu po rcznego narzdzia, ktre swym narzdziowym charakte rem przejmie prac" eksponowania tego, co porczne. Dlatego wytwarzanie takiego narzdzia (znakw) musi uwzgldnia jego ekspozycyjno. Nawet jednak jako tak si eksponujcych, znakw nie czyni si obecnymi w sposb dowolny, lecz dostosowuje" si je w okrelony sposb z uwagi na ich atw dostpno. Ustanawianie znakw nie musi jednak koniecznie na stpowa tak, e byoby wytwarzane jakie w ogle jeszcze nie porczne narzdzie. Znaki powstaj take przez bra niezaznak czego ju porcznego. W tym modus ustanawia nie znakw odsania sens jeszcze bardziej pierwotny. Poka zywanie nie tylko udostpnia przegldowo zorientowan dyspozycyjno pewnej porcznej caoci narzdziowej i otoczenia w ogle; ustanawianie znaku moe wrcz do piero odkrywa. Co wzite za znak staje si dostpne do piero przez sw porczno. Gdy np. poudniowy wiatr u chodzi" w rolnictwie za znak deszczu, to owo uchodze nie" lub te zwizana" z tym bytem warto" nie stano wi dodatku do czego ju w sobie obecnego, do ruchu
poza siebie {ansichhaltenden Nichtheraustretens). Dlatego

powietrza i okrelonego kierunku geograficznego. Wyst pujc tylko w postaci, w jakiej moe by dostpny meteo rologicznie, wiatr poudniowy nigdy nie jest najpierw obec ny, aby potem przejmowa ewentualnie funkcj znaku symptomu. / To raczej rolniczy przegld w postaci ra chuby odkrywa dopiero bycie poudniowego wiatru. Jednake, kto odpowie, co wzite za znak musi przecie sta si przedtem dostpne samo w sobie i by ujte przed ustanowieniem znaku. Z pewnoci, trzeba to w jaki spo sb najpierw znale. Pytanie tylko, jak w tym wcze niejszym napotykaniu byt jest odkrywany, czy jako czysta istniejca rzecz i czy nie raczej jako nie zrozumiane narz dzie, jako co porcznego, z czym dotd nie wiedziano, co pocz", co zatem byo dla przegldu jeszcze zasonite.
Take i tu nie mona nie odkrytych jeszcze przegldowo narzdzio wych charakterw czego porcznego interpretowa jako nagiej rzeczowoci, danej z gry ujmowaniu czego jeszcze tylko obecnego.

Porczne bycie znakw w powszednim obchodzie i przy nalena im, wytwarzalna na rne sposoby i dla rnych celw ekspozycja dokumentuj nie tylko konstytutywn dla czego najbliej porcznego niezauwaalno; sam znak czerpie sw ekspozycj z niezauwaalnoci caej oczywis tej" w powszednioci porcznej caoci narzdziowej, by wspomnie w znany supeek na chusteczce" jako znak dla przypomnienia. Ma on zawsze pokazywa co objtego zatroskaniem w powszednim przegldzie. Znak w moe pokazywa wiele i w najrozmaitszy sposb. Rozlegoci te go, co da si takim znakiem pokaza, odpowiada wski za kres jego zrozumiaoci i zastosowania. Jako znak, nie tyl ko jest zwykle porczny jedynie dla ustanawiajcej" go osoby, ale nawet i dla niej samej moe sta si niedostp ny, tak i potrzeba drugiego znaku do ewentualnego prze gldowego skorzystania z pierwszego. w niestosowalny

jako znak supe nie traci przez to swego charakteru znaku, lecz nabywa niepokojcej natrtnoci czego najbliej po rcznego. Mona by prbowa zilustrowa donios rol znakw w powszednim zatroskaniu o zrozumienie wiata wskazu jc choby na obfite uywanie znakw" w bytowaniu (Dasein) prymitywnym, np. w fetyszyzmie i czarach. Za pewne, ustanawianie znakw lece u podstaw takiego ich uywania nie dokonuje si wedle teoretycznego zamysu lub na drodze teoretycznej spekulacji. Uywanie ich pozos taje cakowicie w obrbie bezporedniego" byciawwie cie. Po bliszym wejrzeniu staje si jednak jasne, e inter pretacja fetyszyzmu i czarw oparta na idei znaku / w og le nie wystarcza do tego, by uchwyci sposb porcznego bycia" bytu spotykanego w prymitywnym wiecie. W kwes tii fenomenu znaku mona by poda nastpujc interpre tacj: dla czowieka prymitywnego znak pokrywa si z tym, co pokazane. Znak moe sam reprezentowa co pokazanego nie tylko w sensie zastpowania, lecz tak, e sam znak zawsze jest tym, co pokazane. To znamienne pokrywanie si znaku z tym, co pokazane, polega jednak nie na tym, e znakrzecz dozna ju pewnej obiektywi zacji", zosta dowiadczony w postaci tylko rzeczy i umieszczony wraz z tym, co pokazane, w tym samym re gionie bycia tego, co obecne. To pokrywanie si" nie jest utosamieniem czego wczeniej izolowanego, lecz jeszcze nieuwolnieniem znaku od tego, co oznaczane. Takie uy cie znakw jest jeszcze cakowicie zanurzone w byciu ku temu, co pokazane, tak i znak jako taki w ogle nie moe si jeszcze wyodrbni. Podstaw pokrywania si nie jest wczeniejsza obiektywizacja, lecz cakowity brak takowej. Oznacza to jednak, e znaki nie s w ogle odkrywane ja ko narzdzie, e w ostatecznoci to, co wewntrz wiata

porczne", w ogle nie ma sposobu bycia narzdzia. Moe take i ten ontologiczny motyw (porczno i narz dzie) niczego nie wnosi do interpretacji prymitywnego wiata; w kadym razie na pewno nie wnosi nic ontologia rzeczowoci. Jeli jednak dla bytowania prymitywnego i prymitywnego wiata nieodzowne jest opracowanie formalnej" idei wiatowoci, bd fenomenu modyfiko walnego w ten sposb, i wszelkie wypowiedzi ontologicz ne stwierdzajce, e w z gry danym fenomenalnym zwizku co jeszcze lub ju czym nie jest, uzyskuj pozytyw ny sens fenomenalny na podstawie tego, czym w fenomen nie jest. Powysza interpretacja znaku miaa jedynie dostarczy fenomenalnej podstawy charakterystyki odniesienia. Rela cja midzy znakiem a odniesieniem jest trojaka: 1. Jako moliwa konkretyzacja do czego" suebnoci w oglnej strukturze narzdzia, pokazywanie jest ufundowane w ae by" (odniesienie). 2. Jako charakter narzdzia czego po rcznego, pokazywanie przez znak naley do pewnej na rzdziowej caoci, do zwizku odniesie. 3. Znak jest nie tylko porczny wraz z innym narzdziem, lecz w jego porcznoci przegldowi staje si kadorazowo wyranie
dostpne otoczenie, ^nak jest czym ontycznie porcznym, co jako to oto okrelone narzdzie funkcjonuje rwnoczenie jako co, co wskazuje ontologiczn struktur porcznoci, caoksztatu odnie

sie i wiatowoci. W tym jest zakorzeniony prymat tego czego porcznego w obrbie otoczenia objtego przez przegld zatroskaniem. / Samego zatem odniesienia o ile ma ono by w aspekcie ontologicznym fundamentem znaku nie mona pojmowa jako znaku. Odniesienie nie jest ontycznym okreleniem czego porcznego, bo przecie to ono konstytuuje sam porczno. W jakim wic sensie odniesienie jest ontologiczn przesank"

tego, co porczne, i na ile taki ontologiczny fundament jest zarazem momentem konstytutywnym wiatowoci w ogle? 18. Powizanie i oznaczono; wiatowo wiata To, co porczne, spotykane jest wewntrz wiata. Bycie tego bytu, porczno, pozostaje zatem w jakim on tologicznym stosunku do wiata i wiatowoci. We wszyst kim, co porczne, wiat jest ju zawsze tu oto". wiat jest ju z gry, cho nietematycznie, odkryty ze wszystkim, co w nim napotykane. Moe on jednak zarazem rozbysn w pewnych sposobach obchodzenia si w otoczeniu. wiat jest tym, na podstawie czego co porcznego jest porczne. W jaki sposb wiat pozwala napotka co porcznego? Dotychczasowa analiza pokazaa, e to, co napotykane we wntrz wiata, zostaje w swym byciu wydane (Jreigegeben) zatroskanemu przegldowi, braniu w rachub. Co oznacza to uprzednie wydanie i jak naley je rozumie jako ontolo giczny wyrnik wiata? Wobec jakich problemw stawia pytanie o wiatowo wiata? Narzdziowe ukonstytuowanie tego, co porczne, zostao okrelone jako odniesienie. W jaki sposb wiat moe byt o takim sposobie bycia wydawa odnonie do jego bycia, dlaczego taki byt spotykamy najpierw? Okrelonymi od niesieniami nazwalimy suebnodo, szkodliwo, stoso walno itp. Do czego" suebnoci i do jakiego celu" stosowalnoci znacz zawsze moliw konkretyzacj od niesienia. Pokazywanie" przez znak lub przybijanie" za pomoc motka nie s jednak wasnociami tego bytu. Nie s to w ogle wasnoci, jeli termin ten ma oznacza onto logiczn struktur moliwej okrelonoci rzeczy. Co po rcznego ma zawsze zdatno i niezdatno, a wasnoci"

tego czego s w nich niejako jeszcze uwikane, tak jak w porcznoci obecno jako moliwy sposb bycia czego porcznego. Wszelako suebno (odniesienie) jako ukon stytuowanie narzdziowe nie jest zdatnoci jakiego bytu, lecz dotyczcym bycia warunkiem moliwoci tego, by w byt mogy okrela zdatnoci. Co zatem ma oznacza odniesienie? Bycie czego porcznego ma struktur od niesienia oznacza to: ma ono w sobie samym / charakter odnoszenia. Byt jest odkrywany ze wzgldu na to, e jako byt, ktrym jest, jest do czego odniesiony. Wie si z tym czym wobec czego. Charakterem bycia tego, co porczne, jest powizanie {Bewandtnis)*. Oznacza ono: wiza z czym wobec czego. Relacj z... wobec..." okrelimy terminem odniesienie". Powizanie jest byciem wewntrzwiatowego bytu, na ktry zawsze jest ono ju z gry otwarte. Z nim jako bytem ma ono zawsze jakie powizanie. To, e ma ono powizanie z... wobec..., stanowi ontologiczne okrelenie bycia tego bytu, a nie ontyczn wypowied na temat bytu. Tym, wobec czego" ma ono powizanie, jest owo do czego" suebnoci, do jakiego celu" stosowalnoci. Z do * W p o p r z e d n i m z d a n i u : Es hat mit ihm bei etwas sein Bewen den". Wyraenia tego typu s idiomatyczne, np. Damit hat es fol gende Bewandtnis", Sprawy maj si nastpujco", w sensie: s z tym a tym w nastpujcym zwizku. Sowo Bewandtnis", wystpujce tylko w tych idiomach, tumaczymy jako powi zanie". Heidegger zwykle nadaje bezosobowemu es" w tych zwrotach sens okrelonego podmiotu, a mianowicie bycia, cho w sposb niejednoznaczny. Terminy Bewandtnis" oraz wystpu jcy poniej Bewenden" maj rdze sowa wenden", tj. obra ca", zwraca". Chodzi wic w tym idiomie o obrt spraw", co Heidegger wykorzystuje do wyraenia stanu zwizku, powi za midzy odniesieniami" wyznaczajcymi struktur wiata.

czego" suebnoci moe ono znw mie swe powizanie, np. z tym czym porcznym, co dlatego zwiemy szydem, ma ono powizanie wobec szycia, z innym ma ono po wizanie wobec przytwierdzania, z tamtym za wobec ochrony przed niepogod; ochrona ta jest" ze wzgldu na schronienie jestestwa, tzn. ze wzgldu na moliwo jego bycia. Jakie ma ono powizanie z czym porcznym, ju z gry wyznacza caoksztat powizania. Caoksztat w, konstytuujcy np. porczno czego porcznego w jakim warsztacie, jest wczeniejszy" ni pojedyncze narzdzie, podobnie jak cao folwarku z wszelkim jego wyposae niem i nieruchomociami. Sam jednak caoksztat powiza nia sprowadza si ostatecznie do pewnego do czego", wo bec ktrego nie ma ju adnego powizania i ktre samo nie jest bytem o sposobie bycia czego porcznego w obr bie wiata, lecz bytem, ktrego bycie jest okrelone jako byciewwiecie i ktrego ukonstytuowanie bycia obejmuje sam wiatowo. Tym pierwotnym do czego" nie jest do tego" jako moliwe wobec czego" pewnego powiza nia. Pierwotnym do czego" jest ze wzgldu na co". Ze wzgldu na" dotyczy jednak zawsze bycia jestestwa, kt remu w jego byciu z istoty o samo to bycie chodzi. Wska zanego tu zwizku, ktry od struktury powizania pro wadzi do bycia samego jestestwa jako do waciwego i jedynego ze wzgldu na co", nie bdziemy jeszcze w tym wstpnym badaniu ledzi. Najpierw naley rozja ni wizanie" (Bewendenlassen"), i to w stopniu pozwala jcym doprowadzi fenomen wiata do takiej okrelonoci, by pozwolio to w ogle stawia problemy. Wiza" znaczy ontycznie: w obrbie faktycznego za troskania pozwoli czemu porcznemu by tak, jak to co teraz jest i z czym tak jest. Ten ontyczny sens pozwo li by" ujmujemy/z gruntu ontologicznie. Dokonujemy

w ten sposb interpretacji sensu wydania z gry tego, co wewntrz wiata najbliej porczne. Pozwoli z gry by" nie oznacza: doprowadza co dopiero do jego bycia i wy twarza, oznacza natomiast: odkrywa porczno tego, co ju bytuje", i w ten sposb umoliwia napotykanie bytu o takim byciu. To aprioryczne" wizanie jest warunkiem moliwoci napotykania tego, co porczne, tak by jestestwo w ontycznym obchodzeniu si z tak napotykanym bytem mogo go przy tym w ontycznym sensie wiza. Ontolo gicznie pojte wizanie dotyczy natomiast wydania wszel kiego [bytu] porcznego jako porcznego, niezalenie od te go, czy, ontycznie rzecz biorc, ma ono wobec tego swe powizanie, czy raczej jest bytem, wobec ktrego go wa nie nie ma, o ktry si zrazu i zwykle troskamy, a jako od krytemu bytowi nie pozwalamy by" tak, jak on jest, lecz pracujemy nad nim, ulepszamy go, niszczymy. Wydajce z uwagi na powizanie zawszejudokona ktry charakteryzuje sposb bycia samego jestestwa. On tologicznie pojte wizanie wydaje z gry byt co do jego porcznoci w obrbie otoczenia. Na podstawie wobec czego" wizania zostaje wydane z czym" powizania. Zatroskanie spotyka to jako co porcznego. O ile w ogle ukazuje mu si jaki byt, tzn. o ile jest on odkryty w swym byciu, zawsze jest on ju czym porcznym w otoczeniu i wanie nie najpierw" tylko obecn materi wiata". Samo powizanie jako bycie tego, co porczne, odkry wane jest zawsze tylko na gruncie uprzedniego odkrycia caoksztatu powizania. W odkrytym powizaniu, tzn. w czym napotykanym pod rk, tkwi zatem uprzednio odkryte to, co nazwalimy wiatowym charakterem tego, co porczne. Ten uprzednio odkryty caoksztat powiza nia kryje w sobie ontologiczn relacj do wiata. Wizanie,
newizanie jest apriorycznym czasem przeszym dokonanym,

ktre wydaje byt w kontekcie caoksztatu powizania, musi to, z uwagi na co wydaje, ju wczeniej jako otwo rzy. Samego tego, z uwagi na co to, co w otoczeniu po rczne, jest tak wydawane, e staje si dopiero dostpne ja ko wewntrzwiatowy byt, nie mona pojmowa jako bytu o tym odkrytym sposobie bycia. w byt jest z istoty nieod krywalny, jeli nadal uznajemy odkryto" za termin na oznaczenie moliwoci bycia wszelkiego bytu odmiennego od jestestwa. Co jednake znaczy, e to, z uwagi na co byt wewntrz wiata jest najpierw wydawany, musi by ju uprzednio otwarte? Byciu jestestwa przysuguje zrozumienie bycia. Zrozumienie ma swe bycie w pewnym rozumieniu. /Jeli danemu jestestwu z istoty przysuguje byciewwiecie ja ko sposb bycia, to do istotowego zasobu jego rozumienia bycia naley rozumienie byciawwiecie. Uprzednie ot wieranie tego, z uwagi na co zostaje wydane to, co napo tykane wewntrz wiata, nie jest niczym innym jak ro zumieniem wiata, do ktrego si jestestwo jako byt zawsze ju odnosi. Wizanie ju z gry wobec... z... opiera si na rozumie niu czego takiego, jak wizanie, wobec czego" wizania, z czym" wizania. To, a take to, co stanowi tego podstaw, jak do tego", wobec ktrego ma ono powiza nie, ze wzgldu na co", do ktrego ostatecznie wszelkie do czego" si sprowadza wszystko to musi by ju z gry z pewn zrozumiaoci otwarte. A czyme jest to, na czym jestestwo jako byciewwiecie przedontologicznie si rozumie? Rozumiejc wspomniany kontekst relacji, jes testwo odnioso siebie do aeby", wychodzc od wyranie lub niewyranie uchwyconej, waciwej lub niewaciwej monoci bycia, ze wzgldu na ktr ono samo jest. Owo aeby" wyznacza wstpnie do tego" jako moliwe

wobec czego" wizania, ktre, strukturalnie rzecz biorc, wie z czym. Jestestwo zawsze ju odnosi si na pod stawie ze wzgldu na co", do z czym" powizania, tzn. dopki jest, pozwala zawsze napotyka byt jako co po rcznego. Tym, w czym jestestwo z gry rozumie siebie w modus odnoszenia si, jest owo z uwagi na co" z gry da nej moliwoci napotykania bytu. W czym" odnoszcego si tego, ku czemu jestestwo si odnosi, stanowi wiatowo wiata. Na czym jestestwo w taki sposb zawsze ju si rozumie, z tym jest pierwotnie zyte. Do takiej zayoci ze wiatem nie jest konieczna teoretyczna przejrzysto relacji kon stytuujcych wiat jako wiat. Moliwo jednake wy ranej ontologicznoegzystencjalnej interpretacji tych rela cji opiera si na konstytutywnej dla jestestwa zayoci ze wiatem, ktra ze swej strony ma wspudzia w rozu mieniu bycia jestestwa. T moliwo mona wyranie uchwyci, jako e samo jestestwo postawio ju sobie za za danie rdow interpretacj swego bycia i jego moliwoci albo wrcz sensu bycia w ogle. Dotychczasowe analizy odsoniy jednak dopiero hory zont, w ktrym mona szuka czego takiego, jak wiat 1 / wiatowo. Dla dalszych rozwaa trzeba najpierw mocniej uwydatni, jak naleaoby uj ontologicznie kontekst odnoszenia si jestestwa. Rozumienie, ktre w dalszym cigu zostanie jeszcze bliej zanalizowane (por. 31), utrzymuje wspomniane relacje w pewnej uprzedniej otwartoci. Zaye przebywajc po rd nich, trzyma je ono przed sob jako to, w czym si je go odnoszenie porusza. Rozumienie daje si odnosi w ob rbie samych tych relacji i na ich podstawie. Relacyjny
rozumienia jako z uwagi na co" moliwoci napotykania bytu 0 sposobie bycia powizania jest fenomenem wiata. A struktura

charakter tych relacji odnoszenia ujmujemy jako ozna czanie (bedeuen). W zayoci z tymi relacjami jestestwo oznacza" dla samego siebie, daje sobie rdowo do rozu mienia swe bycie i mono bycia w aspekcie swego by ciawwiecie. Ze wzgldu na co" oznacza aeby", to za do tego", to z kolei wobec czego" wizania, a ono z czym" powizania. Relacje te s sprzone ze sob jako rdowy caoksztat, s tym, czym s, jako owo oznacza nie, w ktrym jestestwo ju z gry daje sobie samemu do rozumienia swe byciewwiecie. Caoksztat relacji tego oznaczania nazywamy oznaczonoci {Bedeutsamkeit). To ona stanowi struktur wiata, czyli tego, w czym jestestwo
jako takie zawsze ju jest. Zjcyte Z oznaczonoci jestestwo jest ontycznym warunkiem moliwoci odkrywalnoci bytu, ktry jest spotykany w wiecie majc sposb bycia powizania (porcznoci) i tak moe si ujawnia w swym wsobie". Jestestwo jako takie

jest zawsze czym takim; wraz z jego byciem z istoty zosta je ju odkryty kontekst tego, co porczne jestestwo, do pki jest, zawsze ju jest zdane na spotykany wiat"; byciu jestestwa z istoty przysuguje owo zdaniesina*. Sama jednak oznaczono, z ktr jestestwo zawsze ju jest zyte, kryje w sobie ontologiczny warunek moliwoci tego, by rozumiejce jestestwo mogo jako interpretujce otwiera co takiego jak znaczenia", ktre ze swej strony funduj moliwe bycie sowa i jzyka. Otwarta oznaczono jest jako egzystencjalne ukonsty tuowanie jestestwa, jego byciawwiecie, ontycznym wa runkiem moliwoci odkrytoci caoksztatu powizania. Gdy wic w ten sposb okrelimy bycie tego, co porcz ne (powizanie), a nawet sam wiatowo jako pewien * Angewiesenheit", co pozostaje w etymologicznym zwizku z Verweisung", odniesienie".

kontekst odniesie, to czy substancjalne bycie" bytu we wntrzwiatowego nie rozoy si na system relacji, a skoro relacje zawsze s czym/wymylonym", to czy bycie tego bytu wewntrz wiata nie rozpynie si w czyste myle nie"? W niniejszym polu badania musimy w zasadniczy spo sb przeciwstawia sobie podkrelane wielokrotnie rnice struktur i wymiarw problematyki ontologicznej: 1) bycie bytu napotykanego najbliej w obrbie wiata (porcz no); 2) bycie tego bytu, ktry daje si znale i okreli w samodzielnie odkrywajcym przejciu przez najbliej na potykany byt (obecno); 3) bycie ontycznego warunku moliwoci odkrywalnoci wewntrzwiatowego bytu w o gle, wiatowo wiata. Ten ostatni sens jest egzystencjal nym okreleniem byciawwiecie, to znaczy jestestwa. Oby dwa wczeniej wymienione pojcia bycia s kategoriami i dotycz bytu o byciu odmiennym ni bycie jestestwa. Ukad odniesie, ktry jako oznaczono konstytuuje wiatowo, mona uj formalnie w sensie pewnego syste mu relacyjnego. Trzeba tylko zauway, e podobne for malizacje tak bardzo niweluj fenomeny, e zatraca si waciwa tre fenomenalna zwaszcza przy tak pros tych" relacjach, jakie kryje w sobie oznaczono. Te re lacje" i relata" w postaci aeby", ze wzgldu na", z czym" powizania sw treci fenomenaln opieraj si wszelkiej matematycznej funkcjonalizacji; nie s one take niczym wymylonym, dopiero stanowionym w myleniu", lecz relacjami, pord ktrych zatroskany przegld jako ta ki zawsze si utrzymuje. Jako konstytutywny moment wiatowoci ten system relacyjny" wcale nie rozkada bycia tego, co porczne wewntrz wiata; byt w jest odkrywalny w swym substancjalnym" wsobie" dopiero na gruncie wiatowoci wiata. I dopiero wwczas, gdy

wewntrzwiatowy byt moe w ogle spotyka, pojawia si moliwo, by w polu tego bytu czyni dostpnym co jesz cze tylko obecnego. Na gruncie jego jeszczetylkobycia obecnym mona matematycznie, w pojciach funkcyj nych" okreli wasnoci" tego bytu. Pojcia funkcyjne te go typu s ontologicznie w ogle moliwe tylko w stosunku do bytu, ktrego bycie ma charakter czystej substancjal noci. Pojcia funkcyjne s moliwe tylko jako sformali zowane pojcia substancji. Dla jeszcze bardziej precyzyjnego wyodrbnienia spe cyficznie ontologicznej problematyki wiatowoci winni my przed kontynuacj analizy uwydatni interpretacj wiatowoci na pewnym skrajnym, przeciwstawnym przy padku. /

Podstawowego ontologicznego okrelenia wiata Kartez jusz upatruje w extensio. Skoro przestrzenno jest wsp konstytuowana przez rozcigo, a wedle Kartezjusza jest wrcz z ni tosama, przestrzenno za pozostaje w jakim sensie konstytutywna dla wiata, zatem rozwa enie Kartezjaskiej ontologii wiata" dostarcza zarazem negatywnego wsparcia dla pozytywnej eksplikacji prze strzennoci otoczenia i samego jestestwa. W odniesieniu do ontologii Kartezjusza podejmiemy trzy kwestie: 1. Okrele nie wiata" jako res extensa ( 19). 2. Fundamenty tego ontologicznego okrelenia ( 20). 3. Hermeneutyczna dyskusja Kartezjaskiej ontologii wiata" ( 21). Nast pujce tu rozwaanie uzyska swe pene uzasadnienie do piero dziki fenomenologicznej destrukcji cogito sum" (por. cz druga, dzia drugi).
19. Okrelenie wiata" jako res extensa

B. Skontrastowanie analizy wiatowoci Z Kartezjask interpretacj wiata


Nasze badanie bdzie mogo tylko stopniowo utwierdza si co do pojcia wiatowoci i zawartych w tym fenomenie struktur. Poniewa interpretacja wiata wychodzi od bytu wewntrz wiata, aby potem na fenomen wiat" w ogle ju nie spoglda, sprbujmy owo podejcie uwydatni on tologicznie, rozwaajc najbardziej chyba skrajny sposb jego realizacji. Nie tylko podamy krtko prezentacj zasad niczych rysw ontologii wiata" u Kartezjusza, lecz zapy tamy te o ich zaoenia i postaramy si je scharakteryzo wa w wietle dotychczasowych wynikw. W ten sposb winnimy rozpozna, na jakich zasadniczo nie dyskuto wanych ontologicznych fundamentach" spoczywaj po kartezjaskie interpretacje wiata, zwaszcza za te, ktre t koncepcj poprzedzaj.

K a r t e z j u s z o d r n i a ego cogito" j a k o res cogitans od res

corporea". To odrnienie stanowi ontologiczn podstaw pniejszego rozrnienia przyrody i ducha". Takie przeciwstawienie mona by ontycznie wyrazi w wielu jeszcze treciowych odmianach, ale niejasno jego onto logicznych fundamentw i samych jego czonw zako rzeniona jest bezporednio w przeprowadzonym przez Kartezjusza rozrnieniu. W obrbie jakiego rozumie nia bycia owo przeciwstawienie okrela bycie tych bytw? Terminem na oznaczenie bycia bytu w sobie samym jest substantia". Wyraenie to oznacza bd bycie /bytu jako substancji, substancjalno, bd sam ten byt, pewn substancj. Ta podwjno znaczenia substantia", ktr niesie w sobie ju staroytne pojcie oiicia, nie jest przy padkowa.

Ontologiczne okrelenie res coprorea" wymaga ekspli kacji substancji, tzn. substancjalnoci tego bytu jako sub stancji. Go stanowi waciwe byciewsobiesamej owej res corporea? J a k w ogle substancja jako taka, tj. jej substanc jalno, daje si uj? Et guidem ex uolibet attributo substan tia cognoscitur; sed una tamen est cuiusque substantiae praecipua proprietas, quae ipsius naturam essentiamgue constituit, et ad guam 1 aliae omnes referuntur" . Substancje staj si dostpne przez swe atrybuty", a kada substancja ma pewn wyrnion wasno, z ktrej mona odczyta istot substancjalnoci jakiej okrelonej substancji. J a k a wasno charakteryzuje res corporea? Nempe extensio in longum, latum et profundum, substantiae corporeae naturam constituit"2. O t rozcigo wzdu, wszerz i w gb stanowi waciwe bycie substancji cielesnej, ktr zwiemy wiatem". Go nadaje owej extensio taki wyrnik? Mam omne aliud quod corpori tribui potest, extensionem praesupponit"3. Rozcigo jest tym ukonstytuo waniem bycia omawianego bytu, ktre musi ju b y " przed wszelkimi innymi okreleniami bycia, aby mogy one b y " tym, czym s. Rozcigo musi by pierwotnie rze czy cielesnej przydana". Odpowiednio do tego dowd na rozcigo i zdeterminowan przez ni substancjalno R. Descartes, Principia philosophiae, I, n. 53, s. 25 (Oeuures, wyd. AdamTannery, t. VIII) [wyd. poi.: R. Descartes, fasady filozofii, przel. I. Dmbska, Warszawa 1960: ,,A chocia na pod stawie dowolnego atrybutu poznaje si substancj, wszelako ka dej substancji przysuguje jaka gwna wasno, ktra kon stytuuje jej natur i istot i do ktrej sprowadzaj si wszystkie inne wasnoci"]. 2 Tame [,,W ten spsob rozcigo wzdu, wszerz i w gb konstytuuje natur substancji cielesnej"]. 3 Tame [,,Bo wszystko inne, co mona ciau przypisa, zaka da z gry rozcigo..."].
1

wiata" przebiega w ten sposb, e zostaje pokazane, jak wszelkie inne okrelniki (Bestimmtheiten) tej substancji przede wszystkim dwisio, figura, motus mona poj tylko jako modi tej extensio) i e, z drugiej strony, pozostaje zrozumiaa extensio sine figura vel motu. Tak wic rzecz cielesna przy zachowaniu swej oglnej rozcigoci moe przecie rozmaicie zmienia jej rozkad na poszczeglne wymiary i przedstawia si w rnych ksztatach jako jedna i ta sama rzecz. Atque unum et idem corpus, retinendo suam eandem quantitatem, pluribus dwersis modis potest extendi: nunc scilicet magis secundum longitudinem, minusgue secundum latitudinem vel profunditatem, ac paulo post e contra ma 1 gis secundum latitudinem, et minus secundum longitudinem" . / Ksztat to pewien modus extensio, podobnie ruch; motus bowiem zostaje tylko wtedy uchwycony, si de nullo nisi lo 2 cali cogitemus, ac de vi a qua excitatur non inguiramus" . Skoro ruch jest bytujc wasnoci res corporea, to aby da si do wiadcza w swoim byciu, musi by pojmowany na pod stawie bycia samego tego bytu, na podstawie extensio, tzn. jako czysta zmiana miejsca. Sia" nie wnosi niczego do okrelenia bycia tego bytu. Materi mona pozbawi takich okrele, jak duritias (twardo), pondus (ciar), color (bar wa), a mimo to pozostanie ona tym, czym jest. Okrelenia te nie stanowi jej waciwego bycia i jeli s, okazuj si modi samego extensio. Kartezjusz usiuje to wyczerpujco Tame, I, n. 64, s. 31 [...jedno i to samo ciao, zachowujc t sam swoj wielko, moe si rozciga w wiele rnych spo sobw: ju to mianowicie bardziej na dugo, a mniej na szero. ko lub w gb, a wkrtce potem, przeciwnie, bardziej na szero ko, a mniej na dugo"]. 2 Tame, I, n. 65, s. 32 [...jeli nie bdziemy myle o adnym innym, jak tylko o przestrzennym, i nie bdziemy py ta o si, ktra go wywouje"].
1

wykaza w przypadku twardoci": Nam, uantum ad duri tiem, nihil aliud de Ula sensus nobis indicat, quam partes durorum corporum resistere motui manuum nostrarum, cum in illas incurrunt. Si enim, quotiescunque manus nostrae versus aliuam partem moven tur, corpora omnia ibi existentia recederent eadem celeritate qua il lae accedunt, nullam unquam duritiem sentiremus. Nec ullo modo potest intelligi, corpora quae sic recederent, idcirco naturom corporis esse amissura; nec proinde ipsa in duritie consistit"1. T w a r d o c i dowiadcza si dotykiem. Co nam mwi" o twardoci zmys dotyku? Czci twardej rzeczy opieraj si" ru chowi rki, np. prbom odsunicia tej rzeczy. Gdyby na tomiast ciaa twarde, tzn. nie usuwajce si, zmieniy miejsca z t sam szybkoci, z jak czyni to natrafia jca" na ciaa rka, to nie doszoby nigdy do dotkni cia, twardo nie byaby dowiadczana, a wic nie byo by jej. Nie wida jednak wcale powodu, by usuwajce si z tak szybkoci ciaa miay traci przez to cokol wiek ze swego cielesnego bycia. Jeli zachowuj je one nawet przy zmienionej szybkoci, uniemoliwiajcej co takiego jak twardo", to ta ostatnia nie naley do by cia tego b y t u . ,,Eademque ratione ostendi potest, et pondus, et colorem, et alias omnes eiusmodi qualitates, quae in materia cor porea sentiuntur, ex ea tolli posse, ipsa integra remanente: unde sequitur, a nulla ex Mis eius (sc. extensionis) naturam Tame, II, n. 4, s. 42 [Bo co do twardoci, niczego innego wraenie zmysowe nam o niej nie pokazuje, jak tylko to, e cz ci cia twardych stawiaj opr ruchowi naszych rk, gdy w nie wpadn. Gdyby bowiem, ilekro rce nasze kierowayby si w ja k stron, wszystkie tam znajdujce si ciaa ustpoway z tak sam szybkoci, z jak one si zbliaj, nie poczulibymy nigdy adnej twardoci. Ani te adn miar nie mona poj, by ciaa, ktre tak umkny, przez to tylko wyzbyy si natury cielesnej..."].
1

dependere"1. A zatem tym, co stanowi bycie res corporea, jest extensio, owo omnimodo dwisibile, figurabile et mobile, to, co si moe zmienia na wszelkie sposoby podzielnoci, zmiany ksztatu i ruchu, owo capax / mutationum, ktre si we wszyst kich tych przemianach utrzymuje, remanet. Tym, co rzeczy cielesnej wystarcza do takiej trwaej ostoi, jest waciwy byt tej rzeczy, ktry charakteryzuje substancjalno tej substancji. 20. Fundamenty ontologicznego okrelenia wiata" Ide bycia, do ktrej powraca ontologiczna charakterys tyka res extensa, jest substancjalno. Per substantiam ni hil aliud intelligere possumus, quam rem quae ita existit, ut nulla alia re indigeat ad existendum". Przez s u b s t a n c j " nie moe my pojmowa niczego innego jak byt, ktry jest tak, e 2 aby by, nie potrzebuje adnego innego bytu . Bycie jakiej substancji" jest scharakteryzowane przez pewien brak po trzeby (Unbedurftigkeit). Co, co w swoim byciu po prostu nie potrzebuje innego bytu, we waciwym sensie czyni za do idei substancji w byt to ens perfectissimum. Sub stantia quae nulla plane re indigeat, unica tantum potest intelligi, nempe Deus"3. Tutaj Bg" to termin czysto ontologiczny, Tame [Za pomoc tego samego argumentu mona po kaza, e i ciar, i barwa, i wszystkie inne tego rodzaju jakoci, dajce si odczuwa w materii cielesnej, mog by z niej usuni te, podczas gdy ona sama pozostaje nienaruszona; std wynika, e jej natura (tj. rozcigo) od adnej z nich nie jest zawisa"]. 2 Tame, I, n. 51, s. 24 [Przez substancje niczego innego nie moemy rozumie jak tylko rzecz, ktra tak istnieje, e adnej in nej rzeczy nie potrzebuje do (swego) istnienia"]. 3 Tame, I, n. 51, s. 24 [...jedna tylko jest taka moliwa do pojcia substancja, ktra w ogle adnej rzeczy nie potrzebuje, mianowicie Bg"].
1

jeli pojmowa go w sensie ens perfectissimum. Rwnoczenie to, co zawarte jako oczywiste" w pojciu Boga, umoli wia ontologiczn wykadni konstytutywnego momentu substancjalnoci, braku potrzeby. Alias vero omnes (res), non nisi ope concursus Dei existere posse percipimus"1. Wszelki byt, ktry nie jest Bogiem, wymaga wytworzenia w naj szerszym sensie i podtrzymania. Wytwarzanie czego obecnego lub brak potrzeby wytwarzania stanowi hory zont, w obrbie ktrego jest rozumiane bycie". Kady byt, ktry nie jest Bogiem, to ens creatum. Te dwa byty r ni si nieskoczenie" swym byciem, a mimo to uznajemy za byt zarwno to, co stworzone, jak i stwrc. Uywamy zatem tak rozlegego [pojcia] bycia, e jego sens obejmuje te t nieskoczon" rnic. Moemy wic z pewn zasadnoci nazwa substancj take byt stworzony. Po trzebuje on wprawdzie wytwarzania i podtrzymywania ze strony Boga, ale w obszarze bytu stworzonego, w wie cie" w sensie ens creatum, istnieje taki byt, ktry, jeli chodzi o stwarzajce wytwarzanie i podtrzymywanie (lu dzkie na przykad), nie potrzebuje innego bytu". Takie substancje s dwie: res cogitans i res extensa. / Bycie tej substancji, ktrej wyrnione proprietas to exten sio, daje si wic gruntownie ontologicznie okreli wtedy, gdy zostaje rozjaniony wsplny" sens bycia trzech substan cji jednej nieskoczonej i dwch skoczonych. Jednake nomen substantiae non convenit Deo et Mis univoce, ut dici solet in Scholis hoc est [...] quae Deo et creaturis sit communis"2. Tame, I, n. 51, s. 24 [Poznajemy za, e wszystkie inne (rzeczy) nie mog istnie inaczej jak tylko za spraw udziau Bo ga"] 2 Tame, I, n. 51, s. 24 [...nazwa substancja nie przysugu je Bogu i im jednoznacznie, jak to si zwyko mwi w szkoach, tzn. [...] by (znaczenie) byo wsplne dla Boga i dla stworze"].
1

Kartezjusz porusza tu problem, ktrym czsto zajmowaa si redniowieczna ontologia: w jaki sposb znaczenie [po jcia] bycia oznacza dany wypowiadany byt? W wypowie dziach Bg jest" i wiat jest" wypowiadamy bycie. To sowo jest" nie moe jednak dotyczy w takim samym sensie (auvwvi[zwc, unwoce) kadego bytu, skoro midzy tymi dwoma bytami zachodzi nieskoczona rnica bycia; gdyby znaczenie jest" miao jeden sens, to to, co stworzo ne, zostaoby uznane za nie stworzone, lub to, co nie stwo rzone, sprowadzioby si do stworzonego. Bycie" jednake nie funkcjonuje te jako tylko ta sama nazwa, lecz w obu przypadkach jest rozumiane. Scholastyka ujmuje pozytyw ny sens znaczenia bycia" jako znaczenie analogiczne" w odrnieniu od znaczenia jednoznacznego bd tylko homonimicznego. W nawizaniu do Arystotelesa, ktry u pocztkw greckiej ontologii po raz pierwszy uksztato wa w ogle ten problem, ustalono rne typy analogii, wedle ktrych podzieliy si szkoy" w kwestii ujmowania znaczeniowej funkcji bycia. Jeli chodzi o ontologiczne opracowanie tego problemu, to Kartezjusz pozostaje da leko w tyle za scholastyk1, a nawet t kwesti pomija. Nulla eius [substantiae] nominis significatio po test distincte intel 2 ligi, quae Deo et creaturis sit communis" . Ten unik oznacza, e Kartezjusz pozostawia bez rozwaenia zawarty w idei substancjalnoci sens bycia i charakter oglnoci" tego znaczenia. redniowieczna ontologia jednake tak samo jak staroytna nie zapytaa, co znaczy samo bycie. Nic Por. w zwizku z tym Opuscula omnia Thomae de Vio Caietani Cardinalis, Lugduni 1580, Tomus III, Tractatus V: de nominum analogia, s. 211219. 2 R. Descartes, Principia philosophiae, I, n. 51, s. 24 [...nie mona wyranie poj adnego znaczenia tej nazwy (substan cja"), ktre by byo wsplne dla Boga i dla stworze"].
1

wic dziwnego, e pytanie takie jak to o sposb znaczenia bycia dopty si nie pojawi, dopki bdzie si chciao roz waa owo pytanie na podstawie nierozjanionego sensu bycia, jaki to znaczenie wyraa". Sens pozostawa nieroz janiony, poniewa uchodzi za oczywisty". / Kartezjusz nie tylko w ogle unika ontologicznego pyta nia o substancjalno, lecz nawet stwierdza wyranie, e substancja jako taka, tzn. jej substancjalno, ju z gry jest w sobie samej sobie niedostpna. Verumtamen non potest budza" nas i dlatego nie mona go postrzec. Bycie nie jest orzecznikiem realnym" stwierdza Kant, powtarzajc tylko tez Kartezjusza. W ten sposb z zasady rezygnuje si z moliwoci czystej problematyki bycia, poszukujc za razem wybiegu, ktry pozwalaby potem na wspomniane tu okrelenia substancji. Poniewa bycie" rzeczywicie nie jest dostpne jako byt, zostaje ono wyraone przez okrelni ki bytowe (seiende) odnonego bytu, atrybuty. Nie przez dowolne jednak, lecz tylko przez te, ktre w najczystszy sposb wypeniaj zakadany przecie implicite sens bycia jest pierwotnie i w konieczny sposb przydana" extensio. vel sit extensa"2; substancjalno bowiem stanowi ratione
1

substantia primum animadverti ex koc solo, guod sit res existens, quia koc solum per se nos non fficit"1. Samo bycie" nie po

i substancjalnoci. Do substantia Jinita jako res corporea Quin et facilius intelligimus substantiam extensam, vel substan tiam cogitantem, uam substantiam solam, omisso eo quod cogitet

tantum, nie dajce si realiter wyrni i znale jak sam substancjalny byt. W ten sposb uwidoczniy si ontologiczne podstawy okrelenia wiata" jako res extensa: nie tylko nie rozjanio na co do swego sensu bycia, ale wrcz uznana za nieroz janialn idea substancjalnoci, przedstawiana na okrnej drodze przez najwaniejsz substancjaln wasno danej substancji. W okreleniu substancji przez substancjalny byt tkwi take podstawa dwuznacznoci tego terminu. Intencja kieruje si ku substancjalnoci, ktra zostaje pojta na pod stawie pewnego bytowego okrelnika substancji. Poniewa temu, co ontologiczne, podlega to, co ontyczne, wyraenie substantia" funkcjonuje bd to w znaczeniu ontologicz nym, bd w ontycznym, zwykle za w mieszanym ontycz noontologicznym. Za t nieznaczn rnic znczenia kryje si jednak to, i nie uporano si z podstawowym problemem bycia. Opracowanie tego problemu wymaga, by w rzetelny sposb przeledzi" wieloznacznoci; kto czego takiego prbuje, ten nie zajmuje si" samymi tyl ko znaczeniami sw", lecz by rozjani owe niuanse", musi si odway na wejcie w najbardziej rdow / prob lematyk rzeczy samych".
21. Hermeneutyczna dyskusja Kartezjaskiej ontologii wiata"

Tame, I, n. 52, s. 25 [Wszelako nie mona pozna sub stancji na podstawie tego tylko, e ona jest rzecz istniejc, bo to samo przez si na nas nie dziaa"]. 2 Tame, I, n. 63, s. 31 [Dlatego te atwiej pojmujemy sub stancj rozcig lub substancj mylc anieli sam substancj, z pominiciem tego, e ona myli albo e jest rozciga"].

Powstaje krytyczne pytanie, czy ta ontologia wiata" poszukuje w ogle fenomenu wiata, a jeli nie, to czy przynajmniej na tyle okrela ona wewntrzwiatowy byt, aby mg si uwidoczni jego wiatowy charakter. Ma oba
pytania trzeba odpowiedzie przeczco. Byt bowiem, ktremu

Kartezjusz usiuje za pomoc extensio da gruntowne on tologiczne ujcie, jest raczej tego rodzaju, e daje si od krywa dopiero w przejciu przez najbliej porczny byt

wewntrzwiatowy. Ale jeli tak jest i jeli nawet ontolo giczna charakterystyka tego okrelonego wewntrzwiato wego bytu (przyrody) zarwno idea substancjalnoci, jak sens objtych jej definicj existit" i ad existendum" prowadzi w mrok, to istnieje przecie moliwo, e on tologia oparta na radykalnym odrnieniu Boga, ja i wiata" w jakim sensie stawia i posuwa naprzd on tologiczny problem wiata. Jeli za brak nawet i tej mo liwoci, trzeba bdzie explicite wykaza, e Kartezjusz po daje bdne ontologiczne okrelenie wiata i e ponadto je go interpretacja i jej podstawy doprowadziy do przeoczenia zarwno fenomenu wiata, jak bycia najbliej porcznego wewntrzwiatowego bytu. Przedstawiajc problem wiatowoci ( 14) wskazywali my na donioso [kwestii] uzyskania odpowiedniego do stpu do tego fenomenu. Przy okazji krytycznego badania Kartezjaskiego podejcia bdziemy wic musieli zapyta: jaki sposb bycia jestestwa zostaje ustalony jako odpowied ni sposb podejcia do tego bytu, z ktrego byciem jako extensio Kartezjusz utosamia bycie wiata"? Jedynym i rzetelnym podejciem do tego bytu jest poznawanie, intel lectio, a mianowicie w sensie poznania matematycznofi zykalnego. Poznanie matematyczne uchodzi za taki sposb ujmowania bytu, ktry zawsze moe by pewien rzetelnego uchwycenia bycia ujtego przez siebie bytu. Co, zgodnie ze swym sposobem bycia, jest tak, e czyni zado byciu dostpnemu w poznaniu matematycznym, to jest we wa ciwym sensie. Ten byt jest czym, co zawsze jest tym, czym jest, dlatego w dowiadczanym / bycie wiata jego waciwe bycie stanowi to, o czym mona pokaza, e ma charakter to, co si na zawsze ostaje. Co takiego jest poznawane przez matematyk. To, co dziki niej jest z bytu dostpne,
trwaej ostoi jako remanens capax mutationum. Waciwie jest

stanowi jego bycie. Tak wic wiatu" jego bycie zostaje niejako podyktowane przez okrelon ide bycia, ktra tkwi w pojciu substancjalnoci, oraz przez ide poznania poznajcego taki byt. Kartezjusz nie wyznacza na tej podstawie sposobu bycia wewntrzwiatowego bytu, lecz przepisuje niejako wiatu jego waciwe" bycie na podsta wie nie odsonitej co do swego rda i nieuprawomocnio nej idei bycia (bycie = staa obecno). A wic tym, co pierwotnie okrela ontologi wiata, nie jest oparcie na pewnej przypadkowo szczeglnie cenionej nauce, na ma tematyce, lecz z gruntu ontologiczna orientacja na bycie jako sta obecno, do ujcia ktrego poznanie matema tyczne w pewnym wyjtkowym sensie wystarcza. W ten sposb Kartezjusz filozoficznie explicite przenosi wpyw tradycyjnej ontologii na nowoytn fizyk matematyczn i jej transcendentalne fundamenty. Kartezjusz nie potrzebuje stawia problemu odpowied niego podejcia do wewntrzwiatowego bytu. Wobec niepodwaalnego uprzednio panowania tradycyjnej onto logii kwestia odpowiedniego sposobu ujmowania waci wego bytu jest z gry rozstrzygnita. Sposb ten polega na voeTv, naocznoci" w najszerszym sensie, wobec ktrej 8tavoetv, mylenie", stanowi jedynie form ufundowan. Na gruncie tej zasadniczej orientacji ontologicznej Kartez jusz dokonuje swej krytyki" jeszcze moliwego naocznie postrzeeniowego sposobu podejcia do bytu, krytyki sen satio (atcrGyjCTt) przeciwstawionej intellectio. Kartezjusz dobrze wie, i byt zrazu nie ukazuje si w swym waciwym byciu. Zrazu" dana jest owa w o krelony sposb zabarwiona, o pewnym smaku, twarda, zimna, wydajca pewien odgos rzecz z wosku. To jednak, i w ogle wszystko, co daj zmysy, pozostaje ontologicznie
nieistotne. Satis erit, si advertamus sensuum perceptiones non

referri, nisi ad istam corporis humani cum mente coniunctionem, et nobis quidem ordinarie exhibere, guid ad Mam externa corpora pro

desse possint aut nocere" . Zmysy w ogle nie pozwalaj po zna bytu w jego byciu, lecz powiadamiaj jedynie o uy tecznoci i szkodliwoci dla / cielesnej istoty ludzkiej ze wntrznych" wewntrzwiatowych rzeczy. Nos non docent, gualia [corpora] in seipsis existant"2: przez zmysy w ogle nie uzyskujemy wiedzy o bycie w jego byciu. Quod agentes,
percipiemus naturam materiae, swe corporis in unwersum spectati, non consistere in eo quod sit res dura, vel ponderosa, vel colorata, vel alio aliuo modo sensus fficiens: sed tantum in eo quod sit res extensa in longum, latum et profundum" .
3

Jak trudno jest Kartezjuszowi przedstawi sobie lub wrcz okreli wasny sposb bycia tego, co si pokazuje w zmysowoci, wida wyranie z krytycznej analizy doko nanej przeze interpretacji dowiadczenia twardoci i oporu (por. 19). Twardo jest ujmowana jako opr. Nie zosta jednak zrozumiany jego podobnie jak twardoci fenomenal ny sens czego dowiadczonego w sobie samym i w tym dowiadczeniu dajcego si okreli. Opr oznacza dla Tame, II, n. 3, s. 41 [Wystarczy, jeli zauwaymy, e spo strzeenia zmysowe odnie jedynie naley do tego zwizku ciaa ludzkiego z umysem i e... ukazuj nam zazwyczaj, w czym cia a zewntrzne mog dla niego by poyteczne, a w czym szkodli we..."]. 2 Tame, II, n. 3, s. 41 [...nie informuj nas o tym... jak one (ciaa) istniej same w sobie"]. 3 Tame, II, n. 4, s. 42 [Tak postpujc uwiadomimy sobie, e natura materii, czyli ciaa rozpatrywanego w oglnoci, nie na tym polega, e jest ono jak rzecz tward, czy cik, czy barwn, czy w jaki inny sposb dziaajc na zmysy, ale tylko na tym, e jest ono rzecz rozcig wzdu, wszerz i w gb"].
1

Kartezjusza tyle, co nieusuwanie si z miejsca, czyli niedo znawanie zmiany w okrelonym miejscu w odniesieniu do innej, zmieniajcej miejsce rzeczy bd zmiana miejsca z tak prdkoci, by tamta rzecz moga t docign". Taka interpretacja dowiadczenia twardoci zaciera sposb bycia postrzegania zmysowego, a tym samym moliwo ujcia bycia bytu spotykanego w takim postrzeganiu. Kar tezjusz przekada sposb bycia postrzegania czego na je dyny mu znany; postrzeganie czego staje si pewnym okrelonym obecnymbyciemoboksiebienawzajem dwch obecnych res extensae; stosunek ich ruchw sam jest w modus extensio charakteryzujcej w pierwszym rzdzie obecno rzeczy cielesnej. Wprawdzie ewentualne wypenienie" zachowania polegajcego na dotykaniu wymaga szczegl nej bliskoci" tego, co daje si dotkn, nie oznacza to jednak, e dotykanie i jaka dajca o sobie w nim zna twardo polegaj ontologicznie rzecz biorc na r nych prdkociach dwch rzeczy cielesnych. Twardo i opr w ogle si nie pokazuj, jeli byt nie ma sposobu bycia jestestwa lub przynajmniej istoty ywej. Tak wic u Kartezjusza rozwaanie moliwych podej do wewntrzwiatowego bytu jest opanowane przez ide bycia wyczytan z pewnej okrelonej dziedziny samego te go bytu. / Idea bycia jako staej obecnoci nie tylko motywuje skrajne okrelenie bycia bytu z wntrza wiata i utosa mienie tego bytu ze wiatem w ogle, przeszkadza ona zarazem w ontologicznie adekwatnym uwidocznieniu za chowa jestestwa. To za zupenie zamyka drog do dostrzeenia ufundowanego charakteru wszelkiego zmyso wego i intelektualnego postrzegania i do zrozumienia ta kiego postrzegania jako moliwoci byciawwiecie. Bycie jestestwa", do ktrego podstawowego ukonstytuowania

naley byciewwiecie, Kartezjusz ujmuje w ten sposb ja ko bycie res extensa jako substancj. Czy jednak w tej krytyce nie podsuwamy Kartezjuszowi pewnego zadania (dowodzc" potem, e go nie rozwi za), ktre leao cakowicie poza jego horyzontem? Jak Kartezjusz ma utosamia ze wiatem pewien okrelony wewntrzwiatowy byt i jego bycie, skoro w ogle nie zna fenomenu wiata, a tym samym wewntrzwiatowoci? W polu sporu o podstawy nie moemy ogranicza si tylko do tez zawartych w tekcie, lecz musimy si kierowa rzeczow tendencj problematyki, nawet jeli nie wychodzi ona poza potoczne ujcie. To, e wprowadzajc res cogitans i res extensa Kartezjusz nie tylko chcia postawi problem ja a wiat", lecz uwaa wrcz, e poda jego radykalne rozwizanie, wida wyranie w jego Medytacjach (por. szczeglnie I i VI). Dotychczasowe rozwaania miay dowie, e pozbawione jakiejkolwiek pozytywnej krytyki generalne ontologiczne uzalenienie od tradycji nie pozwo lio Kartezjuszowi wydoby rdowej problematyki onto logicznej jestestwa, musiao przesoni mu widok na fe nomen wiata i zdoao wtoczy ontologi wiata" w on tologi pewnego okrelonego wewntrzwiatowego bytu. Jednake, powie kto, jeli nawet w rzeczy samej pro blem wiata, a take bycie bytu najbliej w otoczeniu napotykanego pozostaj zakryte, to przecie Kartezjusz pooy podstawy pod ontologiczn charakterystyk tego wewntrzwiatowego bytu, ktry w swym byciu funduje kady inny byt, materialnej przyrody. Na niej, na tej fun damentalnej warstwie buduj si pozostae warstwy we wntrzwiatowej rzeczywistoci. W rzeczy rozcigej jako takiej maj w pierwszym rzdzie ugruntowanie okrelniki objawiajce si wprawdzie jako jakoci, ktre jednak w gruncie rzeczy" stanowi ilociowe modyfikacje modi \

samej extensio. Na tych redukowalnych jeszcze jakociach opieraj si dalej takie specyficzne jakoci, jak pikny, brzydki, dopasowany, niedopasowany, uyteczny, nieuy teczny; przy pierwotnym zorientowaniu na rzeczowo jakoci te musz by ujte jako niekwantyfikowalne orzecz niki wartoci sprawiajce, e rzecz zrazu tylko materialna zyskuje znami jakiego dobra. Wraz jednak z tym nawar stwieniem rozwaanie dociera mimo wszystko do bytu, ktry scharakteryzowalimy ontologicznie jako porczne narzdzie. W ten dopiero sposb Kartezjaska analiza wiata" umoliwia gwarantowan budow struktury tego, co najbliej porczne; wymaga ona tylko atwego do prze prowadzenia uzupenienia rzeczy przyrodniczej do penej rzeczy uytkowej. Czy jednak na tej drodze, pomijajc nawet specyficzny problem wiata, jest ontologicznie osigalne bycie tego, co wewntrz wiata napotykane najbliej? Czy wraz z ma terialn rzeczowoci nie zostaje milczco zaoone pew ne bycie staa obecno rzeczy ktre przez wtrne wyposaenie bytu w orzeczniki wartoci nie doznaje wcale ontologicznego uzupenienia, lecz raczej owe charaktery wartoci same pozostaj ontycznymi tylko okrelnikami bytu o sposobie bycia rzeczy? Dodanie orzecznikw war toci nie moe w najmniejszym stopniu doda niczego no mi pewnej rzeczy. Wartoci maj ostatecznie swe on tologiczne rdo wycznie w uprzednim zaoeniu rze czywistoci rzeczy jako warstwy fundamentalnej. Ju przedfenomenologiczne dowiadczenie ukazuje jednak w bycie domniemanym jako rzecz co, czego poprzez rzeczowo nie da si w peni zrozumie. Bycie rzeczowe wymaga wic uzupenienia. C bowiem ontologicznie
wego na temat bycia dbr, lecz tylko ponownie zakada czyst obecno jako ich sposb bycia. Wartoci s obecnymi okrelnika

oznacza bycie wartoci lub ich obowizywanie", ktre Lotze ujmowa jako modus afirmacji"? Co ontologicznie znaczy owo zakotwiczenie" wartoci w rzeczach? Dopki te okrelenia pozostan w mroku, rekonstrukcja rzeczy uytkowej na podstawie rzeczy przyrodniczej pozostaje przedsiwziciem ontologicznie wtpliwym, pomijajc ju z gruntu opaczne ujcie problematyki. A czy ta rekonstruk cja zrazu obdartej ze skry" rzeczy uytkowej nie wy
maga zawsze uprzedniego, pozytywnego spojrzenia na fenomen, ktrego caoksztat ma zosta odtworzony w tej rekonstrukcji? Jeli

za najbardziej wasne ukonstytuowanie bycia tego feno menu nie zostanie wczeniej poddane odpowiedniej eks plikacji, to czy rekonstrukcja nie bdzie budowaniem bez planu budowy? Poniewa ta rekonstrukcja i uzupenia nie" tradycyjnej ontologii wiata" dochodzi w rezultacie do tego samego bytu, od ktrego wysza nasza analiza po rcznoci narzdzia/ i caoksztatu powizania, rodzi si pozr, e bycie tego bytu zostao rzeczywicie rozjanione lub e przynajmniej stao si problemem. Tak jak za pomo c extensio jako proprietas Kartezjusz nie utrafia w bycie substancji, podobnie te ucieczka w stron aksjologicz nych" okrelnikw nie moe nawet ukaza nam bycia jako porcznoci, a tym bardziej uczyni go tematem ontoo gicznym. Kartezjusz zawzi pytanie o wiat do pytania o rzeczo wo przyrodnicz jako najbliej dostpny, wewntrz wiatowy byt. Przyczyni si do utrwalenia mniemania, i rzekomo najcilejsze ontyczne poznawanie jakiego bytu jest take moliwym podejciem do pierwotnego bycia bytu odkrytego w takim poznaniu. Zarazem trzeba tu zauwa y, e take uzupenienia" ontologii rzeczy oparte s za sadniczo na tej samej co u Kartezjusza dogmatycznej pod stawie.

Sugerowalimy ju ( 14), e pomijanie wiata i napoty kanego najbliej bytu nie jest przypadkowe, nie jest at wym do korekty przeoczeniem, lecz ma ugruntowanie w istotowym sposobie bycia samego jestestwa. Gdy anality ka jestestwa uczyni w obrbie tej problematyki przejrzysty mi najwaniejsze spord gwnych jego struktur, gdy pojciu bycia w ogle zostanie przydany horyzont jego moliwej zrozumiaoci, tak i porczno i obecno stan si ontologicznie rdowo zrozumiae wtedy dopiero mona bdzie przeprowadzon tu krytyk Kartezjaskiej, a zasadniczo i dzi jeszcze popularnej, ontologii wiata filo zoficznie uprawomocni. W tym celu trzeba pokaza (por. Cz pierwsza, Dzia trzeci): 1. Dlaczego u pocztkw decydujcej dla nas tradycji ontologicznej (szczeglnie Parmenidesa) pomijano fenomen wiata; skd bior si cige powroty tego przeoczenia? 2. Dlaczego zamiast przeoczanego (ubersprungene) feno menu unaocznia si [springt ei) jako ontologiczny temat byt z wntrza wiata? 3. Dlaczego w byt odnajdywany jest najpierw w przy rodzie"? 4. Dlaczego uzupenienie takiej ontologii wiata, do wiadczane jako konieczne, dokonuje si za pomoc fe nomenu wartoci? Dopiero odpowiedzi na te pytania zapewniaj pozy tywne zrozumienie problematyki wiata, ujawniaj rdo jej zafaszowania i wykazuj racje odrzucenia tradycyjnej ontologii wiata. / Rozwaania na temat Kartezjusza miay uprzytomni, e ani na pozr oczywiste wyjcie od rzeczy wiata, ani te zorientowanie na rzekomo najcilejsze poznanie bytu nie gwarantuj podstawy, na ktrej dayby si fenomenalnie

uchwyci najblisze ontologiczne ukonstytuowania wiata, jestestwa i wewntrzwiatowego bytu. Jeli jednak przypomnimy sobie, e przestrzenno w o czywisty sposb wspkonstytuuje byt z wntrza wiata, ww czas uratowanie" Kartezjaskiej analizy wiata" stanie si ostatecznie moliwe. Przez radykalne wyeksponowanie ex Kartezjusz przygotowa wstpne zrozumienie pewnego aprio , ktrego zawarto bardziej dogbnie ustali pniej Kant. Analiza tej extensio pozostaje do pewnych granic niezalena od braku wyranej interpretacji bycia bytu rozcigego. Uznanie extensio za podstawowy okrelnik wiata" ma sw fenomenaln zasadno, cho odwoanie si do extensio nie pozwala ontologicznie poj ani prze strzennoci wiata, ani najpierw odkrywanej przestrzennoci bytu napotykanego w otoczeniu, ani wreszcie przestrzenno ci samego jestestwa.
tensio jako praesuppositum wszelkich okrelnikw res corporea

wiata jest zarazem w przestrzeni, to jego przestrzenno bdzie pozostawa w ontologicznym zwizku ze wiatem. Dlatego trzeba okreli, w jakim sensie przestrze stanowi konstytutywny moment wiata, ktry ze swej strony zosta scharakteryzowany jako strukturalny moment byciaw wiecie. W szczeglnoci trzeba pokaza, jak dooklno otoczenia, specyficzna przestrzenno spotykanego w otocze niu bytu sama jest ufundowana przez wiatowo wia ta, / nie za, przeciwnie, wiat jest ze swej strony obecny w przestrzeni. Badanie przestrzennoci jestestwa i prze strzennego okrelenia wiata wychodzi od analizy tego, co wewntrz wiata porczne w przestrzeni. Rozwaanie prze biega trzy stopnie: 1. Przestrzenno tego, co wewntrz wiata porczne ( 22); 2. Przestrzenno byciawwiecie ( 23); 3. Przestrzenno jestestwa a przestrze ( 24).
22. Przestrzenno tego, co wewntrz wiata porczne

C. Dooklno otoczenia i przestrzenno" jestestwa


W kontekcie pierwszego zarysu byciaw (por. 12) trzeba byo odrni jestestwo od pewnej postaci bycia w przestrzeni, postaci nazywanej przez nas wewntrzno ci (Inwendigkei). Oznacza ona: pewien byt, sam rozcig y, obejmuj rozcige granice czego rozcigego. Byt we wntrz i to, co obejmuje, s obecne w przestrzeni. Odrzu cenie takiej wewntrznoci jestestwa w pojemniku prze strzeni nie miao jednak wyklucza wszelkiej w ogle prze strzennoci jestestwa, lecz tylko otworzy drog do dostrze enia przestrzennoci dla jestestwa konstytutywnej. T os tatni musimy teraz wydoby. Skoro jednak byt z wntrza

Skoro przestrze ma konstytuowa wiat w sensie, ktry jeszcze przyjdzie okreli, to nie moe dziwi, jeli ju przy wyjciowej charakterystyce ontologicznej bycia tego, co wewntrzwiatowe, musielimy patrze na to jako na we wntrzprzestrzenne. Jak dotd nie ujlimy fenomenalnie tej przestrzennoci tego, co porczne, w sposb wyrany i nie ukazalimy jej jeszcze w zespoleniu ze struktur bycia tego, co porczne. To jest teraz naszym zadaniem. Na ile natrafilimy ju podczas charakterystyki tego, co porczne, na jego przestrzenno? Mwilimy o tym, co najpierw porczne. Oznacza to nie tylko byt zawsze napoty kany w pierwszej kolejnoci, przed innym, ale i taki, ktry jest w pobliu". To, co porczne" w codziennym obcho dzie, ma charakter bliskoci. cile biorc, t blisko narz dzia zaznacza ju termin przyjty na oznaczenie jego

bycia: porczno". Byt do rki" jest w kadorazowo in nej bliskoci, ktrej nie wyznacza pomiar odlegoci. Blis ko ta rzdzi si przegldowo kalkulujcym" manipu lowaniem i uytkowaniem. Przegld zatroskania ustala co w taki sposb bliskiego zarazem co do kierunku, w jakim narzdzie jest zawsze dostpne. Ukierunkowana blisko narzdzia oznacza, e nie tylko ma ono, gdzie obecne, sw pozycj w przestrzeni, lecz e jako narzdzie bywa ju z istoty gdzie przymocowane, umieszczone, ustawione, odoone. Narzdzie ma swe miejsce" lub jest poroz kadane wok", co zdecydowanie rni si od czystego wystpowania w jakim dowolnym punkcie przestrzeni. Dane miejsce okrela si jako miejsce tego tu narzdzia do... na podstawie caoksztatu wzajemnie na siebie ukie runkowanych miejsc porcznego w otoczeniu kompleksu narzdziowego. Miejsca i rozmaitoci miejsc nie naley interpretowa jako gdzie" jakiego dowolnego obecnego bycia rzeczy. Miejsce zawsze jest okrelonym tam" i tu" przynaleenia narzdzia. Dana przynaleno odpowiada narzdziowemu charakterowi czego porcznego, / tzn. jego odpowiadajcej usytuowaniu przynalenoci do pewnej narzdziowej caoci. U podstaw dajcej si umiejscowi przynalenoci pewnej narzdziowej caoci tkwi jednake jako warunek jej moliwoci dokd" w ogle, wyzna czajce kompleksowi narzdziowemu caoksztat miejsc. To przegldowo ju z gry utrzymywane w polu widzenia przez zatroskany obchd dokd" moliwego narzdziowe go przynaleenia nazywamy stron (Gegend). \ W tych stronach" nie oznacza tylko w kierunku na", lecz take: w krgu tego, co ley w danym kierunku. Ukonstytuowane przez kierunek i oddalenie blisko to jedynie jego modus miejsce orientuje si ju na jak stron i w jej obrbie. Co takiego jak strona musi ju

wczeniej by odkryte, jeli ma sta si moliwe wskazywa nie i wynajdywanie miejsc dostpnemu w przegldzie cao ksztatowi narzdzia. To zorientowanie na jak stron rozmaitoci miejsc czego porcznego stanowi dooklno, dokoanas" bytu napotykanego najbliej w otoczeniu. Nigdy nie jest najpierw dana trjwymiarowa rozmaito moliwych pozycji, ktr wypeniayby obecne rzeczy. T wymiarowo przestrzeni przestrzenno tego, co porczne, jeszcze zasania. W grze" to u sufitu", w dole" to na pododze", z tyu" to przy drzwiach"; wszelkie gdzie" jest odkrywane w trakcie powszedniego obchodzenia si i przegldowo wykadane, nie za ustalane i odnotowy wane podczas skrupulatnego pomiaru przestrzeni. Stron nie tworz dopiero wsplnie obecne rzeczy, lecz s one ju porczne w poszczeglnych miejscach. Same miejs ca s przypisywane przez przegld zatroskania temu, co porczne, lub s wynajdywane. Dlatego co stale porczne go, co przegldowe byciewwiecie z gry bierze w rachu b, ma swoje miejsce. Zatroskanie bierze w rachub gdzie" jego porcznoci zorientowane na reszt tego, co porczne. Tak wic soce, z ktrego blasku i ciepa robi si na co dzie uytek, ma na podstawie rnych zasto sowa tego, czym obdarza, swe odkryte w przegldzie wy rnione miejsca: wschd, poudnie, zachd, pnoc. Miejsca tego, co jest na rne sposoby zmienne, a przecie w rwnej mierze stale porczne, staj si wyranymi a nonsami" tkwicych w nich stron. Te strony nieba (ktre na razie nie musz jeszcze mie sensu geograficznego) ju z gry podaj uprzednie dokd" kademu poszczeglne mu uksztatowaniu stron, w ktrych mona zaj miejsca. Dom ma sw stron (Seite) soneczn i stron pnocn; to na nie zorientowany jest podzia przestrzeni", / a w jego obrbie urzdzenie" wedle jej narzdziowego charakteru.

Np. kocioy i groby s pooone na linii wschdzachd, na linii stron ycia i mierci, ktre okrelaj samo jestestwo z uwagi na jego najbardziej wasne moliwoci bycia w wiecie. Zatroskanie jestestwa, ktremu w jego byciu o samo owo bycie chodzi, odkrywa ju z gry strony, wo bec ktrych ma decydujce powizanie. Odkrywanie ju z gry stron wspwyznaczane jest przez caoksztat powi zania, z uwagi na ktry jest wydawane to, co porczne, ja ko napotykane. Uprzednia porczno danej strony ma w pewnym bar dziej rdowym ni bycie czego porcznego sensie charak w sposb eksponowania si w przegldowym odkrywaniu czego porcznego w prywatywnych modi zatroskania. Czs to dopiero wtedy, gdy nie spotykamy czego na jego miejs cu, strona tego miejsca staje si jako taka wyranie dostp na. Przestrze odkrywana w przegldowym byciuwwie cie jako przestrzenno caoci narzdziowej zawsze naley, jako jej miejsce, do samego bytu. Naga przestrze jest jesz cze zasonita. Przestrze jest rozproszona na miejsca. Dziki jednak wiatowemu charakterowi caoksztatu po wizania tego, co porczne przestrzennie, przestrzenno ta ma wasn jedno. Nie jest tak, e otoczenie" urzdza si w jakiej z gry danej przestrzeni; to raczej jego specy ficzna wiatowo artykuuje sw oznaczonoci kontekst powizania aktualnego caoksztatu wyznaczonych w prze gldzie miejsc. Aktualny wiat odkrywa przestrzenno nalecej do przestrzeni. Napotykanie czego porcznego w przestrzeni jego otoczenia pozostaje tylko dlatego on tycznie moliwe, e z racji swego byciawwiecie jestestwo samo jest przestrzenne".
ter niezauwaalnej zayoci. Staje si ona widoczna tylko

23. Przestrzenno byciawwiecie

Skoro przypisujemy przestrzenno jestestwu, to trzeba, rzecz jasna, owo bycie w przestrzeni" pojmowa na podstawie sposobu bycia tego bytu. Przestrzenno jeste stwa, ktre z istoty nie jest byciem obecnym, nie moe oznacza ani czego takiego jak wystpowanie w pewnym punkcie kosmosu", ani te bycia porcznym na jakim miejscu. S to sposoby bycia bytu napotykanego wewntrz wiata. Jestestwo za jest w" wiecie w sensie zatroskane go, zayego obchodu z bytem napotykanym wewntrz wiata. Jeli wic w jaki sposb przysuguje mu prze strzenno, to jest to moliwe tylko / na gruncie tego by ciaw. Jego przestrzenno natomiast wykazuje charakter
oddalenia (Entfernung) i ukierunkowania.

Oddalenia jako pewnego sposobu bycia jestestwa w aspekcie jego byciawwiecie nie rozumiemy tu jako czego w rodzaju pewnej odlegoci (Entferntheit) (bliskoci) czy wrcz odstpu. Uywamy terminu oddalenie" w zna czeniu aktywnym i tranzytywnym. Oznacza on pewne ukonstytuowanie bycia jestestwa mwice, e oddalanie od czego, jako odstawianie, stanowi tylko pewien okrelony, faktyczny modus. Oddalanie" oznacza: unicestwianie dali, tzn. odlegoci, przyblienie. Jestestwo z istoty jest oddala jce, jako byt, ktrym jest, pozwala zawsze napotyka byt w pobliu. Oddalenie odkrywa odlego. Ta ostatnia, po dobnie jak dystans, jest kategorialnym okreleniem bytu odmiennego od jestestwa. Oddalenie natomiast musi by uznawane za egzystencja!. Tylko wtedy, gdy zostanie w ogle jestestwu odkryta oddalono (Entferntheit) bytu, staj si dostpne oddalenia" (Entfernungen") i odstpy wrd wewntrzwiatowego bytu. Dwa punkty s rwnie nie oddalone od siebie jak w ogle dwie rzeczy, albowiem

z racji swego sposobu bycia aden z tych bytw nie moe oddala. Dzieli je jedynie dajcy si znale i zmierzy w oddalaniu odstp. Oddalanie jest zrazu i zwykle przegldowym przybli eniem, doprowadzaniem w poblie w sensie zajmowania si czym, przygotowywania, trzymania czego w rku. Take jednak okrelone sposoby czysto poznawczego od krywania bytu maj charakter przyblienia. W jestestwie szania prdkoci, w ktrych mamy dzi mniej lub bardziej dobrowolny udzia, zmierzaj do przezwycienia odleg oci. Np. dziki radiu" jestestwo dokonuje dzi nieprze widywalnego jeszcze w skutkach oddalenia wiata" na drodze poszerzenia powszedniego otoczenia. W oddalaniu nie tkwi z koniecznoci jakie wyrane oszacowanie dali dzielcej co porcznego od jestestwa. Przede wszystkim odlegoci nigdy nie ujmuje si jako odstpu. Jeli dal ma zosta oszacowana, to dzieje si to w relacji do oddale, pord ktrych powszednie jestestwo si utrzymuje. Oszacowania te mog by, rachunkowo rzecz biorc, niedokadne i uomne, ale w powszednioci jestestwa maj sw wasn i na wskro zrozumia okrelo no. Mwimy: do tamtego miejsca jest may spacer, par krokw, p pacierza". Miary te wyraaj to, e nie aspi ruj do mierzenia" i e ponadto oszacowana / odlego przysuguje bytowi, ku ktremu zmierza zatroskany prze gld. Nawet jednak wtedy, gdy posuymy si cilejsz miar mwic: do tego domu jest p godziny", trzeba t miar uzna za szacunkow. P godziny" to nie 30 mi nut, lecz trwanie, ktre nie ma dugoci" w sensie odcin ka ilociowego. To trwanie jest zawsze wykadane na pod stawie zwykych, codziennych zatroska". Take tam, gdzie znane s urzdowo" wyznaczone miary, odlegoci
tkwi istotowa skonno ku bliskoci. Wszelkie sposoby zwik

szacuje najpierw przegld. Poniewa to, co oddalone, jest w tych szacowaniach porczne, zachowuje ono swj specy ficzny wewntrzwiatowy charakter. Zdarza si nawet tak, e drogi obchodu do oddalonego bytu maj co dnia inn dugo. Co porcznego w otoczeniu nie jest przecie obecne dla jakiego oddzielonego od jestestwa wiecznego obserwatora, lecz jest spotykane przez przegldowo zatros kan powszednio jestestwa. Na swoich drogach nie prze mierza ono jako jaka istniejca fizykalna rzecz odcinka przestrzeni, nie poyka kilometrw"; przyblienie i odda lenie zawsze jest zatroskanym byciem ku temu, co przybli one i oddalone. Jaka obiektywnie" duga droga moe by krtsza ni inna obiektywnie" od niej duo krtsza, ktra jest moe trudn drog" i wydaje si nieskoczenie ciwie porczny. Obiektywne odstpy midzy istniejcymi rze czami nie pokrywaj si z odlegoci i bliskoci tego, co wewntrz wiata porczne. Mog by dokadnie znane, ale wiedza ta pozostaje lepa, nie spenia funkcji przegldowo odkrywajcego przybliania otoczenia; stosuje si tak wie dz tylko w nie mierzcym odcinkw zatroskanym byciu (i dla niego) ku obchodzcemu" nas wiatu. Mamy skonno do tego, by z racji zorientowania na przyrod" i obiektywnie" wymierzone odstpy midzy rzeczami uznawa powysz interpretacj oddalenia i osza cowania za subiektywn". Jest to jednak subiektyw no", ktra zapewne odkrywa to, co najbardziej w real noci" wiata realne, a co nie ma nic wsplnego z subiek tywn" dowolnoci i subiektywistycznymi ujciami" bytu w sobie" cakiem odmiennego. Przegldowe oddalanie
powszednioci jestestwa odkrywa byciewsobie prawdziwego wiata", bytu, przy ktrym jestestwo jako egzystujce zawsze ju jest. duga. Dopiero jednak w takim wydawaniu si" wiat jest wa

Pierwotna i wrcz wyczna orientacja na odlegoci jako wymierzone odstpy zakrywa rdow przestrzenno byciaw. To, co rzekomo najblisze", wcale nie jest tym, co dzieli od nas" najmniejszy odstp. Najblisze" tkwi w tym, co /jest oddalone w przecitnym polu osigalnoci, uchwytnoci i widzialnoci. Poniewa jestestwo jest z istoty przestrzenne na sposb oddalenia, obchd utrzymuje si zawsze w pewnym otoczeniu" oddalonym w pewnej wol nej przestrzeni; dlatego wanie nasze widzenie i syszenie wykracza zawsze poza to, co najblisze" w sensie odst pu. Widzenie i syszenie s zmysami zwizanymi z dal nie ze wzgldu na swj zasig, lecz dlatego, e jestestwo ja ko oddalajce posuguje si przewanie nimi. Dla kogo np. noszcego okulary, ktre co do odstpu s tak blisko niego, e siedz mu na nosie", owo uytkowane narzdzie jest w aspekcie otoczenia bardziej odlege ni obraz na przeciwlegej cianie. Narzdzie owo jest w tak maym stopniu bliskie, e czsto zrazu niedostrzegalne. Narzdzie do patrzenia, a podobnie do syszenia, np. suchawk tele fonu, charakteryzuje rozwaana tu ju niezauwaalno czego najbliej porcznego. Dotyczy to take np. ulicy ja ko narzdzia do chodzenia. Idc dotykamy jej przy ka dym kroku i na pozr stanowi ona co najbliszego i naj bardziej realnego spord wszystkiego, co w ogle po rczne, przesuwa si niejako wzdu pewnych czci ciaa, mianowicie pod podeszwami. A przecie jest ona bardziej odlega ni znajomy, ktrego tak idc spotykamy na uli cy" w oddaleniu" dwudziestu krokw. O bliskoci i dali tego, co w otoczeniu najbliej porczne, rozstrzyga prze gldowe zatroskanie. To, przy czym ono si od razu za trzymuje, jest wanie najblisze i rzdzi oddaleniami. Gdy jestestwo troskajc si sprowadza co w poblie siebie, nie oznacza to ustalenia czego w pewnej pozycji

przestrzennej, ktr dzieliby najmniejszy odstp od ja kiego punktu ciaa. W pobliu" oznacza: w krgu tego, co dla przegldu najbliej porczne. Przyblienie nie jest zorientowane na obdarzone ciaem jarzecz, lecz na zatros kane byciewwiecie, tzn. na to, co w nim zawsze najbliej spotykane. Przestrzennoci jestestwa nie okrela zatem podanie pozycji, na jakiej pewna rzecz cielesna jest obecna. Wprawdzie take o jestestwie mwimy, e zawsze zajmuje ono jakie miejsce, jednak owo zajmowanie" trzeba w zasadniczy sposb odrnia od bycia czym porcznym na jakim miejscu w pewnej stronie. Zajmo wanie miejsca musimy pojmowa jako oddalanie czego w otoczeniu porcznego w jak odkryt uprzednio przez przegld stron. Swoje tu" jestestwo rozumie na pod stawie otoczeniowego tam". Tu" nie oznacza gdzie" czego obecnego, lecz przy czym" oddalajcego bycia przy... w jednoci z tym oddaleniem. Zgodnie ze sw przestrzennoci jestestwo nigdy nie jest zrazu tu, lecz tam, a z tego tam" powraca do swego tu", to za w ten znw/tylko sposb, e swe zatroskane bycie ku... wykada wychodzc od tego, co tamporczne. Staje si to w peni wyrane na podstawie fenomenalnej swoistoci oddale niowej struktury byciaw. Jako byciewwiecie jestestwo utrzymuje si z istoty w pewnym oddalaniu. Tego oddalenia, dali tego, co porczne, w stosunku do niego samego, jestestwo nie moe nigdy przekroczy. Zgoda, e samo oddalenie czego po rcznego od jestestwa moe by odbierane jako odstp, jeli okrela je w relacji do pewnej rzeczy pomylanej jako obecna na pewnym miejscu zajmowanym wczeniej przez jestestwo. To pomidzy" odstpu jestestwo moe potem przekroczy, jednake tylko tak, e sam odstp staje si oddalony. Jestestwo nie przekroczyo swego oddalenia,

lecz nawet je podjo i stale podejmuje, gdy z istoty jest rowa po aktualnym krgu swych oddale, moe je tylko cigle zmienia. Jest ono przestrzenne na sposb przegl dowego odkrywania przestrzeni, tak mianowicie, e wobec tak spotykanego przestrzennie bytu stale zachowuje si od dalaj co. Jako oddalajce byciew, jestestwo ma zarazem chara kter ukierunkowania. Kade przyblienie ju z gry obrao kierunek w jak stron, z ktrej przyblia si co oddalo nego, aby w ten sposb da si odnale co do swego miej sca. Przegldowe zatroskanie jest ukierunkowujcym od dalaniem. W tym zatroskaniu, tzn. w byciuwwiecie sa mego jestestwa, dana jest ju z gry potrzeba znaku"; narzdzie to przejmuje wyrane i atwo wykonalne po dawanie kierunkw. Znak utrzymuje przegldowo wyko rzystywane strony wyranie otwarte kadorazowe dokd" przynaleenia, wchodzenia, wnoszenia lub przy noszenia. Gdy jestestwo jest, jako ukierunkowujcoodda lajce ma ju zawsze sw odkryt stron. Ukierunkowaniu, tak jak i oddaleniu, stanowicym modi bycia byciawwie cie, ju z gry przewodzi przegld zatroskania. Z tego ukierunkowania wywodz si stae kierunki w le wo i w prawo. Podobnie jak swoje oddalenia, tak i te kierunki jestestwo stale niesie z sob. Uprzestrzennienie jestestwa przez jego cielesno", kryjce w sobie pewn wasn problematyk, ktrej nie bdziemy tu rozpatrywa, jest wyznaczone take wedle tych kierunkw. Dlatego to, co porczne i uyteczne dla ciaa, np. rkawiczki, co winno porusza si wraz z rkami, musi by ukierunko wane w lewo i w prawo. Natomiast trzymane w doni i poruszane ni rzemielnicze narzdzie / nie wykonuje wraz z rk specyficznego rcznego" ruchu. Dlatego nie
oddaleniem, tzn. jest przestrzenne. Jestestwo nie moe wd

ma prawych lub lewych motkw, mimo i s uchwytywa ne rk. Trzeba jednak jeszcze zauway, e ukierunkowanie, ja kie przysuguje oddaleniu, jest ufundowane przez byciew wiecie. W lewo" i ,,w prawo" nie s czym subiektyw nym", odczuwanym przez podmiot, s to natomiast kierun ki ukierukowania na zawsze ju porczny wiat. Poprzez samo tylko poczucie rnicy midzy dwiema stronami moje go [ciaa]"1 nie mgbym nigdy zorientowa si w wiecie. Podmiot z samym tylko poczuciem" tej rnicy jest kon strukcj, ktra nie uwzgldnia tego oto prawdziwego ukonstytuowania podmiotu, e jestestwo z tym tylko po czuciem" zawsze ju w wiecie jest i by musi, aby si mc w ogle orientowa. Wida to wyranie na podstawie przy kadu, na ktrym Kant usiuje rozjani fenomen orientacji. Przypumy, e wchodz do znanego, ale ciemnego pokoju, ktry podczas mojej nieobecnoci zosta tak przemeblowany, e wszystko, co stao po prawej stronie, teraz stoi po lewej. Jeli mam si w tym orientowa, to samo tylko poczucie rnicy" dwch stron mojego [ciaa] w niczym mi nie pomoe, dopki nie zostanie ujty okre lony przedmiot, o ktrym Kant mimochodem stwierdza: ktrego pozycj mam w pamici". C to jednak znaczy innego ni: orientuj si z koniecznoci w byciu ju zawsze przy znanym" wiecie i na podstawie tego bycia. Jestest wu musi by ju z gry dany narzdziowy kontekst wiata. To, e zawsze ju jestem w wiecie, jest dla moliwoci orientacji nie mniej konstytutywne ni poczucie kierunku w lewo i w prawo. Chocia to ukonstytuowanie bycia jestestwa jest oczywiste, nie mona jednak z tego wzgldu
1

I. Kant, Was heifit: Sich im Denken orientieren? (1786), w: ten

e, Werke (Akad. Ausgabe), t. VIII, s. 131147.

pomniejsza jego ontologicznie konstytutywnej roli. Nie pomniejsza jej take Kant, podobnie jak adna inna inter pretacja jestestwa. Stae korzystanie z tego ukonstytuo wania nie zwalnia jednak z obowizku odpowiedniej onto logicznej eksplikacji, lecz wrcz jej wymaga. Psycholo gicznej interpretacji, e ja ma co w pamici", chodzi w istocie o egzystencjalne ukonstytuowanie byciawwie cie. Poniewa Kant nie dostrzega tej struktury, zapoznaje on take cay kontekst konstytucji moliwej orientacji. Ukierunkowanie w lewo i w prawo opiera si / na istoto wym ukierunkowaniu jestestwa w ogle, ze swej strony is totowo wspokrelonym przez byciewwiecie. Niewtpli wie Kantowi nie zaley take na tematycznym zinterpreto waniu orientacji. Chce on jedynie pokaza, e kada orien tacja wymaga subiektywnej zasady". Subiektywnie" ma tu jednake znaczy: a priori. Apriori ukierunkowania w lewo i w prawo ma ugruntowanie w subiektywnym" apriori byciawwiecie, ktre nie ma nic wsplnego z okrelonoci ju z gry ograniczon do pozbawionego wiata podmiotu. Oddalenie i ukierunkowanie jako konstytutywne cha raktery byciaw okrelaj przestrzenno jestestwa, zatros kane przegldowe bycie w odkrytej, wewntrzwiatowej przestrzeni. Dopiero powysza eksplikacja przestrzennoci tego, co wewntrz wiata porczne, i przestrzennoci by ciawwiecie dostarcza przesanek do opracowania feno menu przestrzennoci wiata i do postawienia ontologicz nego problemu przestrzeni.
24. Przestrzenno jestestwa a przestrze

Jako byciewwiecie jestestwo zawsze ma ju odkryty jaki wiat". To ufundowane w wiatowoci wiata odkry wanie zostao scharakteryzowane jako wydanie bytu na

caoksztat powizania. To wydajce wizanie dokonuje si w sposb przegldowego odnoszenia si, ugruntowa nego na uprzednim ju rozumieniu oznaczonoci. Obecnie pokazalimy, e przegldowe byciewwiecie jest prze strzenne. I tylko dlatego, e jestestwo jest przestrzenne w sposb oddalenia i ukierunkowania, to, co otoczeniowo porczne, moe by spotykane w swej przestrzennoci. Wy danie caoksztatu powizania jest rwnie rdowo od dalajcoukierunkowujcym wizaniem wobec jakiej stro ny, czyli wydawaniem przestrzennej przynalenoci tego, co porczne. W oznaczonoci, z ktr jestestwo jako za troskane byciew jest zyte, tkwi istotowa wspotwarto przestrzeni. Tak otwarta wraz ze wiatowoci wiata przestrze nie ma w sobie jeszcze nic z czystej rozmaitoci trzech wymia rw. W tej najbliszej otwartoci przestrze pozostaje jeszcze skryta jako czyste w czym" jakiego metrycznego uporzdkowania i okrelenia usytuowa. Z uwagi na co przestrze jest z gry w jestestwie odkryta, pokaza nam ju fenomen strony. Stron rozumiemy jako dokd" przy nalenoci porcznego kontekstu narzdziowego, ktry winien da si napotyka jako ukierunkowany i oddalony, to znaczy / umiejscowiony. Przynaleno okrela si na podstawie konstytutywnej dla wiata oznaczonoci i w ob rbie moliwego dokd" artykuuje w t" i wewt". Owo dokd" zostaje w ogle ju z gry wyznaczone przez ustalon w ze wzgldu na co" zatroskania cao odniesie, w obrbie ktrej odnosi si wydajce wizanie. Wraz z tym, co spotykane jako porczne, ma ono zawsze powizanie wobec pewnej strony. Do caoksztatu powi zania, ktry stanowi bycie tego, co otoczeniowo porczne, naley przestrzenne powizanie stron. Na jego gruncie to, co porczne, daje si odnajdywa i okrela wedle formy

i kierunku. Odpowiednio do stopnia przejrzystoci zatros kanego przegldu wraz z faktycznym byciem jestestwa jest zawsze oddalane i ukierunkowywane to, co wewntrz wiata porczne. Konstytutywn dla byciawwiecie moliwoci napo tykania bytu z wntrza wiata jest uprzestrzennianie" ni (Einrdume). Wydaje ono to, co porczne, co do jego przestrzennoci. Owo zasiedlanie jako odkrywajca wstpna ekspozycja moliwego, okrelonego przez powi zanie caoksztatu miejsc, umoliwia aktualn faktyczn orientacj. Jestestwo jako przegldowe zatroskanie wiatem tylko dlatego moe przesiedla", wysiedla" i zasied przysuguje pojte jako egzystencja zasiedlanie przestrzeni. W polu widzenia wszelako nie rysuje si wyranie ani wczeniej odkrywana strona, ani w ogle aktualna prze strzenno. Jest ona wrd niezauwaalnoci tego, co po rczne, w zatroskanie o co przegld si zanurza, dla tego przegldu postronna (zugegen). Wraz z byciemwwiecie w tej przestrzennoci zostaje dopiero odkryta przestrze. Na podstawie tak odkrytej przestrzennoci poznawaniu staje si dostpna sama przestrze.
Ani przestrze nie jest w podmiocie, ani wiat w przestrzeni.

(Raumgeben"), ktre nazwiemy take zasiedlaniem przestrze

la" [urn, weg und einrdume"), e jego byciuwwiecie

Przestrze jest raczej w" wiecie, skoro to konstytutywne dla jestestwa byciewwiecie otwaro przestrze. Prze strze nie znajduje si w podmiocie ani ten nie traktuje wiata, jak gdyby" by on w przestrzeni, lecz ontolo gicznie dobrze pojty podmiot", jestestwo, jest przestrzen ny. Poniewa za jestestwo jest w opisanym sensie prze strzenne, przestrze pokazuje si jako apriori. Ten ostatni termin nie oznacza jednak czego w rodzaju przysugi wania ju z gry jakiemu pozbawionemu jeszcze wiata

podmiotowi, ktry wyaniaby z siebie przestrze. A prioryczno" znaczy tu: pierwotno spotykania prze strzeni (jako strony) w trakcie aktualnego spotykania w otoczeniu czego porcznego. Przestrzenno tego, co przegld spotyka najbliej, moe dla / sama sta si tematem i celem rachuby i pomiaru, np. przy budowie domu i pomiarach gruntw. Ju przy tej przewanie jeszcze przegldowej tematyzacji przestrzen noci otoczenia pojawia si w pewien sposb w polu widze nia przestrze w sobie samej. W lad za tak ukazujc si przestrzeni moe i czyste przygldanie si jej, porzu cajc jedyn przedtem moliwo podejcia do przestrzeni, przegldowe obrachowywanie. Formalna naoczno" przestrzeni odkrywa czyste moliwoci relacji przestrzen nych. Istnieje przy tym pewna stopniowalno odsania nia czystej, jednorodnej przestrzeni od czystej morfologii ksztatw przestrzennych po analysis situs i czysto met ryczn nauk o przestrzeni. Rozwaenie tych zwizkw nie mieci si jednak w ramach niniejszego badania1. Ma ono tylko ontologicznie ustali fenomenaln podstaw, na ktrej opiera si tematyczne odkrycie i opracowanie czystej przestrzeni. Nieprzegldowe, jedynie przygldajce si odkrywanie przestrzeni neutralizuje otoczeniowe strony do czystych wymiarw. Miejsca i przegldowo zorientowany cao ksztat miejsc porcznego narzdzia zapadaj w rozmaito miejsc dla dowolnych rzeczy. Przestrzenno tego, co we wntrz wiata porczne, traci przez to swj charakter powizania. wiat zostaje pozbawiony specyficznego
Por. O. Becker, Beitrdge zur phdnomenologischen Begriindung der Geometrie und ihrer physikalischen Anwendungen, ,Jahrbuch...", t. VI
1

(1923), s. 385 nn.

charakteru dooklnoci, otoczenie staje si wiatem przyro dy. wiat" jako porczna cao narzdziowa zostaje uprzestrzenniony do postaci zespou ju tylko obecnych rzeczy rozcigych. Jednorodna przestrze przyrodnicza ukazuje si tylko na drodze odkrywania napotykanego by tu w sposb, ktrego specyfika polega na odwiatowieniu wiatowego charakteru tego, co porczne. Z racji swego byciawwiecie jestestwu jest wstpnie, cho nie tematycznie, dana ju z gry odkryta przestrze. Przestrze sama w sobie pozostaje natomiast zrazu jeszcze zakryta co do zawartych w niej czystych moliwoci czys tego przestrzennego bycia czego. O sposobie bycia prze strzeni nie rozstrzyga jeszcze to, e z istoty ukazuje si ona w wiecie. Nie musi ona mie sposobu bycia czego porcz nego lub obecnego, co byoby przestrzenne. Bycie prze strzeni nie ma take sposobu bycia jestestwa. Std, e bycia samej przestrzeni nie mona pojmowa jako sposobu bycia res extensa, nie wynika ani to, e przestrze trzeba okreli ontologicznie/jako fenomen" tej res nie rni aby si byciem od niej ani te to, e bycie przestrzeni mona by utosami z byciem res cogitans i pojmowa jako czysto podmiotowe", abstrahujc przy tym zupenie od problematycznoci bycia tego podmiotu. Kopot, jaki do dzi sprawia interpretacja bycia prze strzeni, polega nie tyle na niedostatecznej wiedzy o za wartoci samej przestrzeni, ile raczej na braku zasadni czej przejrzystoci moliwoci bycia w ogle i ich ontolo gicznej interpretacji pojciowej. Dla zrozumienia ontolo gicznego problemu przestrzeni decydujce jest to, by uwol ni pytanie o bycie przestrzeni od ciasnoty przypadko wo nasuwajcych si, a ponadto przewanie surowych poj bycia i problematyk bycia przestrzeni w aspekcie samego tego fenomenu i rnych przestrzennoci fenome

nalnych zwrci w kierunku rozjaniania moliwoci bycia w ogle. W fenomenie przestrzeni nie mona upatrywa ani jedy nego, ani nawet pierwszego pord innych ontologicznego okrelnika bycia wewntrzwiatowego bytu. Tym bardziej nie konstytuuje ona fenomenu wiata. Przestrze mona poj dopiero przez powrt do wiata. Nie staje si ona dostpna dopiero przez pozbawienie otoczenia wiata; przestrzenno daje si w ogle odkry jedynie na gruncie wiata, mianowicie tak, e przestrze zw^/konstytuuje wiat odpowiednio do istotowej przestrzennoci samego jestestwa z uwagi na jego podstawowe ukonstytuowanie byciawwiecie.

Rozdzia czwarty
BYCIEWWIECIE JAKO WSPBYCIE I BYCIE SOB. SI"

odpowiedzie na pytanie o kto", prowadzi do struktur jes testwa, ktre s rwnie pierwotne jak byciewwiecie: do wspbycia i wspjestestwa. Ten sposb bycia jest podstaw modus powszedniego bycia Sob, ktrego eksplikacja uwi dacznia co, co moemy nazwa podmiotem" powsze dnioci, Si*. Rozdzia o kto" przecitnego jestestwa ma zatem nastpujcy podzia: 1) Podjcie egzystencjalnego pytania o kto" jestestwa ( 25); 2) Wspjestestwo innych i powszednie wspbycie ( 26); 3) Powszednie bycie Sob i Si ( 27).
25. Podjcie egzystencjalnego pytania o kto" jestestwa

Analiza wiatowoci wiata stawiaa cigle w polu wi dzenia cao fenomenu byciawwiecie, nie wyrniajc przy tym wszystkich jego konstytutywnych momentw rwnie wyranie fenomenalnie jak w przypadku fenomenu samego wiata. Wyeksponowalimy tu ontologiczn inter pretacj wiata w przejciu przez to, co wewntrz wiata porczne, gdy jestestwo w swej powszednioci, w aspekcie ktrej stanowi ono stay temat, nie tylko w ogle jest w wiecie, lecz odnosi si do pewnym swym dominujcym sposobem bycia. Jestestwo jest zrazu i zwykle przejte swo im wiatem. Ten sposb bycia zanurzenia w wiecie, a wraz z tym fundujce byciew w ogle okrelaj isto towo / fenomen, ktry teraz bdziemy ledzi stawiajc pytanie: kim jest ten, kto w powszednioci jest jestestwem? Wszelkie struktury bycia jestestwa, w tym take fenomen odpowiadajcy na owo pytanie o kto", s sposobami jego bycia. Ich ontologiczn charakterystyka jest egzystencjal na. Dlatego pytanie trzeba postawi w trafny sposb oraz wyznaczy drog, na ktrej znajdzie si w polu widzenia dalszy fenomenalny obszar powszednioci jestestwa. Bada nie posuwajce si w kierunku fenomenu, ktry pozwoli

Wydawaoby si, e odpowied na pytanie, kim w byt (jestestwo) kadorazowo jest, zostaa podana ju przy for malnym wskazaniu podstawowych okrelnikw jestestwa (por. 9). Jestestwo to byt, ktrym zawsze jestem ja sam, bycie jest zawsze moje. To okrelenie pokazuje pewne ukon stytuowanie ontologiczne, ale te tylko to. Zawiera ono rw noczenie ontyczn cho nader surow informacj, e zawsze bytem tym jest pewne ja, nie za inny. Na pytanie o kto" odpowiada si wychodzc od samego ja, podmio tu", Siebie" (Selbst"). Kto" jest czym, co utrzymuje si jako identyczne pord zmian zachowa i przey i co si przy tym do owej rnorodnoci odnosi. Ontologicznie rozumiemy je jako co zawsze ju i stale obecnego w pew nym zamknitym obszarze i dla niego, co, co w wyrnio nym sensie ley u podstawy, subiectum. Ma ono jako tosa me {Selbiges) pord rozmaitej innoci charakter Siebie * Tym terminem oddajemy utworzony przez Heideggera rzeczownik das Man". Sowo man" wystpuje w zwrotach typu man spricht", mwi si", w znaczeniu: zwyko si mwi" itp.

(Selbst). Mona odrzuci substancj duchow, jak rw nie rzeczowo wiadomoci i przedmiotowo osoby ontologicznie pozostaje si z przesank czego, czego bycie zachowuje (wyranie lub nie) sens obecnoci. Substancjal no to ontologiczna idea przewodnia okrelenia bytu, na ktrego podstawie odpowiada si na pytanie o kto". Jes testwo jest ju z gry milczco pojmowane jako obecne. W kadym przypadku / nieokrelono jego bycia implikuje zawsze ten sensbycia. Obecno jest jednake sposobem bycia bytu odmiennego od jestestwa. Ontyczna oczywisto wypowiedzi, e to ja jestem tym, kto zawsze jest jestestwem, nie powinna rodzi mniemania, jakoby w ten sposb wskazywao si bezbdnie drog ontologicznej interpretacji czego tak danego". Wtpliwe pozostaje nawet, czy sama ontyczna tre powyszego stwierdzenia trafnie oddaje fenomenaln zawarto po wszedniego jestestwa. By moe owym kto" powszedniego jestestwa wanie nie zawsze jestem ja sam. Jeli fenomenalna prezentacja oparta na sposobie bycia samego bytu ma przy uzyskiwaniu ontycznoontologicz nych wypowiedzi zachowa pierwszestwo take wobec najbardziej nawet oczywistych i wysuonych typowych odpowiedzi oraz utworzonych na ich podstawie stanowisk, to fenomenologiczna interpretacja jestestwa co do sta wianego teraz pytania musi si strzec wypaczenia prob lematyki. Czy jednak nie przeczy si reguom wszelkiej zdrowej metodologii, gdy przy ustalaniu problematyki nie trzyma si oczywistych danych tematycznego obszaru? A poza tym c jest bardziej niewtpliwe ni to, e dane jest ja? I czy nie zawiera si w tym wskazwka, e aby je rdo wo opracowa, trzeba abstrahowa od wszystkiego, co poza tym dane" nie tylko od obdarzonego bytem

wiata", ale take od bycia innych ja"? Moe istotnie jest oczywiste to, co ten sposb dania daje: proste, formal ne, refleksyjne postrzeganie ja. Ten wgld otwiera nawet dostp do pewnej samodzielnej problematyki fenomenolo gicznej, ktra jako formalna fenomenologia wiadomoci" ma zasadnicze, ramotwrcze znaczenie. W niniejszym kontekcie egzystencjalnej analityki fak tycznego jestestwa powstaje pytanie, czy wspomniany sposb dania ja otwiera jestestwo w jego powszednioci jeli w ogle je otwiera. Czy jest bowiem a priori oczywis te, e przystp do niego musi by prost postrzeeniow refleksj nad ja aktw? A jeli taki sposb samoprezen tacji" jestestwa w egzystencjalnej analityce wiedzie na ma nowce, i to ugruntowane w byciu samego jestestwa? Mo e jestestwo zawsze mwi najpierw sobie: jestem tym, a w kocu najgoniej wtedy, gdy tym bytem nie" jest. A moe takie ukonstytuowanie jestestwa, e jest ono za wsze moje, stanowi podstaw tego, / e jestestwo zrazu i zwykle nie jest sob samym? I jeli analityka egzystencjal na wychodzca od wspomnianego wyej dania ja same mu jestestwu i od pewnej oczywistej jego autowykadni wpada niejako w puapk? Jeli okazaoby si, e ontolo giczny horyzont sucy okreleniu tego, co dostpne w prostym daniu", pozostaje z gruntu nieokrelony? Mona wprawdzie zawsze w zasadny sposb ontycznie po wiedzie o tym bycie, e to ja" nim jestem, jednake ontologiczna analityka, jeli uywa takich twierdze, mu si opatrzy je zasadniczymi zastrzeeniami. , J a " moe by pojmowane tylko w sensie nieobowizujcego, formal nego wskanika czego, co w danym fenomenalnym kontek cie bycia odsania si, by moe, jako jego przeciwies two". Przy tym nieja" nie oznacza wtedy wcale bytu, ktremu z istoty brak charakteru ja" (Ichheit"), lecz

pewien okrelony sposb bycia samego ja", np. samoza gubienia. Nawet jednak podawana dotychczas pozytywna inter pretacja jestestwa nie pozwala nam wyj od formalnej da nej ja w celu uzyskania fenomenalnie zadowalajcej od powiedzi na pytanie o kto". Rozjanianie byciawwiecie pokazao, e ani zrazu, ani nigdy nie jest" dany sam tyl ko podmiot bez wiata. I tak samo ostatecznie nie jest naj pierw dane izolowane ja bez innych1. Gdy jednak inni" zawsze ju w byciuwwiecie wesp s [mit da sind), to take to fenomenalne ustalenie nie moe prowadzi do wniosku, e ontologiczna struktura czego tak danego" jest oczywista i nie wymaga zbadania. Zadanie polega na tym, by rodzaj tego wspbytowania (Mitdasein) w najbliszej powszednioci fenomenalnie uwidoczni i odpowiednio zin terpretowa ontologicznie. Tak jak ontyczna oczywisto byciawsobie bytu z wn trza wiata prowadzi do przekonania o ontologicznej oczy wistoci sensu tego bycia i pozwala przeoczy fenomen wiata, tak i ontyczna oczywisto tego, e jestestwo jest zawsze moje, kryje w sobie moliwo wypaczenia zwiza nej z tym problematyki ontologicznej. Jf/azu kto" jestest wa nie tylko ontologicznie stanowi problem, lecz pozostaje zakryte take ontycznie. / Gzy zatem egzystencjalnoanalitycznej odpowiedzi na pytanie o kto" brak w ogle jakiej nici przewodniej? W adnym razie nie. Spord podanych wyej ( 9 i 12)
1

formalnych wskaza ukonstytuowania bycia jestestwa tak ni stanowi jednak nie tyle te ju omwione, ile raczej te, zgodnie z ktrymi esencja" jestestwa ma podstaw w jego trzeba zatem odpowiada jedynie drog fenomenalnego wskazania okrelonego sposobu bycia jestestwa. Jeli jestes two tylko egzystujc jest Sob (Selbst), to stao Siebie (Stdndigkeit des Selbst), podobnie jak jego moliwa niesa modzielno" [Unselb stdndigkeit), wymagaj egzystencjalno ontologicznego stawiania kwestii jako jedynego odpowied niego podejcia do jego problematyki. Jeli jednak Siebie pojmowa tylko" jako pewien spo sb bycia tego bytu, to w rezultacie waciwe jdro" jes testwa zda si nam wymyka. Poywk takich obaw jest opaczny pogld, e byt, o ktry tu pytamy, ma w gruncie rzeczy sposb bycia czego obecnego, nawet jeli nie ma si na myli masywnoci jakiej istniejcej rzeczy cielesnej. Substancj" czowieka nie jest jednake duch jako synteza duszy i ciaa, lecz egzystencja.
26. Wspjestestwo innych i powszednie wsplbycie

egzystencji. Jeli ,ja" stanowi esencjalny okrelnik jestestwa, to trzeba go interpretowa egzystencjalnie. Na pytanie o k t o "

Por. fenomenologiczne uwagi Maksa Schelera w jego Z

ur

Phdnomenologie und Theorie der Sympathiegefuhle, 1913, Anhang, s. 118

A. Wgrzecki, Warszawa 1980].

nn.; zob. take wydanie drugie pod tytuem Wesen und Formen der Sympathie, 1923, s. 244 nn. [wyd. poi.: Istota i formy sympatii, prze.

Odpowied na pytanie o kto" powszedniego jestestwa winnimy uzyska w analizie tego sposobu bycia, w ktrym to jestestwo zrazu i zwykle si utrzymuje. Badanie kieruje si na byciewwiecie, bo to podstawowe ukonstytuowanie jestestwa wspokrela wszelki modus jego bycia. Jeli mieli my racj mwic, e dziki podanej tu eksplikacji wiata znalazy si ju w polu widzenia take pozostae momenty strukturalne byciawwiecie, to dziki niej musiaa te w pewien sposb zosta przygotowana odpowied na pyta nie o kto".

Opis" najbliszego otoczenia, np. wiata wytworw rzemielnika, pokaza, e wraz ze znajdowanym w trakcie pracy narzdziem wspspotykani" s inni, dla ktrych produkt" jest przeznaczony. Sposb bycia tego czego po rcznego, tj. jego powizanie, zawiera istotowe odniesie nie do moliwych uytkownikw, dla ktrych to co ma by skrojone". Podobnie w zastosowanym materiale od najdujemy jego producenta lub dostawc" jako tego, kt ry dobrze lub le obsuguje". Np. pole, ktrego / skra jem" idziemy, ukazuje si jako nalece do tego a tego, ja ko porzdnie przeze utrzymane; przeczytan ksik kupiono u..., otrzymano od... itp. d zakotwiczona u brzegu odnosi si w swym byciuwsobie do znajomego, ktry ni popynie; take jednak jako obca d" wskazu je ona innych. Tak napotykani" w porcznym, otoczenio wym kontekcie narzdzia inni nie s mylowo doczani do od pocztku jedynie obecnej rzeczy, te rzeczy" bo wiem napotykamy wychodzc od wiata, w ktrym s one porczne dla innych, a wiat w zawsze jest ju z gry i moim wiatem. W dotychczasowej analizie krg tego, co napotykane wewntrz wiata, zosta zrazu ograniczony do porcznego narzdzia, bd do obecnej przyrody, a tym samym do bytu o charakterze odmiennym od jestestwa. To ograniczenie byo niezbdne nie tylko do uproszczenia eksplikacji, ale przede wszystkim dlatego, e sposb bycia jestestwa innych spotykanego wewntrz wiata rni si od porcznoci i obecnoci. wiat jestestwa wydaje wic byt, ktry nie tylko rni si od narzdzia i od rzeczy w o gle, lecz zgodnie ze swym sposobem bycia sam jako jestest wo jest w sposb byciawwiecie w" wiecie, w ktrym jest on zarazem wewntrzwiatowo napotykany. Ten byt nie jest ani obecny, ani porczny, lecz jest tak, jak samo wydajce jestestwo: jest takie i wesp tu oto. Jeli si chce

utosamia wiat w ogle z bytem z wntrza wiata, to trzeba wwczas rzec, i wiat" to take jestestwo. W ten za sposb charakterystyka spotykania innych orien tuje si znowu na zawsze wasne jestestwo. Gzy i ona nie wychodzi od wyrnienia i izolowania ja", tak i trzeba potem poszukiwa przejcia od takiego izolowanego pod miotu do innych? Aby unikn tego nieporozumienia, zau wamy, w jakim sensie mowa tu o innych". Termin in ni" nie oznacza caej reszty wszystkich poza mn, spomi dzy ktrych ja si wydobywa; inni to raczej ci, od ktrych si zwykle sam nie odrniam i wrd ktrych jestem. To bycietutake z nimi nie ma ontologicznego charakteru wsp"obecnegobycia w obrbie wiata. Wsp" cha rakteryzuje jestestwo, take" oznacza jednakowo bycia jako przegldowozatroskanego byciawwiecie. Wsp" i take" naley rozumie egzystencjalnie, a nie kategorial nie. Na podstawie tego wsplnego byciawwiecie wiat zawsze jest ju przeze mnie dzielony z innymi. wiat jeste
stwa to wspwiat (Mi twe 11). Byciew to wspbycie z inny

mi. Ich wewntrzwiatowe byciewsobie ma charakter


wspjestestwa. /

Nie spotykamy innych przez uprzednie ujmowanie naj bliej obecnego wasnego podmiotu odrnianego od pozo staych, take wystpujcych podmiotw; nie spotykamy innych na drodze jakiego przygldania si najpierw same mu sobie, ktre by dopiero ustalao przeciwny czon rni cy. Spotykamy innych na gruncie wiata, w ktrym z istoty zatrzymuje si zatroskane i przegldajce jestestwo. Wbrew atwo si narzucajcym, teoretycznie wykoncypowanym wyjanieniom" obecnego bycia innych musimy trzyma si ukazanej tu fenomenalnej sytuacji spotykania innych w oto czeniu. Ten najbliszy i elementarny, wiatowy sposb spo tykania przez jestestwo idzie tak daleko, e nawet wasne

jestestwo daje si znale" przez siebie samo najpierw na drodze abstrahowania od (bd w ogle jeszcze niewidze nia") przey" i aktowego centrum". Jestestwo znajduje samo siebie" najpierw w tym, czym si zajmuje, czego uywa, oczekuje, co chroni w najpierw obejmowanym przez zatroskanie czym porcznym w otoczeniu. I nawet wtedy, gdy jestestwo wyranie podejmuje samo siebie jako jatu", przypisanie osobie miejsca trzeba pojmowa na podstawie egzystencjalnej przestrzennoci jes testwa. Przy interpretacji teje ( 23) podkrelalimy ju, e owo jatu nie oznacza jakiego wyrnionego punktu jarzeczy, lecz jako byciew rozumie siebie na podstawie tam" porcznego wiata, przy ktrym jestestwo jako za troskanie si zatrzymuje. W. von Humboldt1 zwrci uwag na jzyki, ktre wyraaj ja" przez tu", ty" przez tu oto" (da), on" przez tam", czyli gramatycznie rzecz ujmujc wyraaj zaimki osobowe za pomoc przyswkw miejsca. Kwesti sporn stanowi pytanie, jakie to pier wotne znaczenie maj wyraenia dotyczce miejsca: przyswkowe czy zaimkowe. Spr traci jednak sens, jeli zauway, e przyswki miejsca odnosz si do ja qua jes testwo. Tu", tam" i tu oto" nie s w pierwszej kolejno ci czystymi okreleniami pozycji obecnego w jakich miejs cach przestrzeni wewntrzwiatowego bytu, lecz charak terami pierwotnej przestrzennoci jestestwa. Rzekome przyswki miejsca s okreleniami jestestwa; maj one pie rwotnie znaczenie egzystencjalne, nie kategorialne. Nie s one te zaimkami, ich znaczenie wyprzedza odrnienie
1

nigen Sprachen (1829), Ges. Schriften (wyd. PreuBische Akademie der Wissenschaften), t. VI, cz. 1, s. 304330.

Ober die Verwandtschft der Ortsadverbien mit dem Pronomen in ei

przyswkw miejsca od zaimkw osobowych; przestrzen ne, waciwie odniesione do jestestwa znaczenie tych wyra e uwidacznia, e niezawoalowana teoretycznie / wykad nia jestestwa widzi je bezporednio w jego przestrzennym, tj. oddalajcoukierunkowujcym byciu przy" objtym zatroskaniem wiecie. Sowem tu" zanurzajce si w swo im wiecie jestestwo nie zwraca si ku sobie, lecz od siebie ku tam" czego przegldowo porcznego, ale ma na myli mimo wszystko siebie w egzystencjalnej przestrzennoci. Jestestwo rozumie siebie zrazu i zwykle na podstawie swego wiata, a wspjestestwo innych jest wielorako spoty kane na podou tego, co wewntrz wiata porczne. Tak e jednak wtedy, gdy jestestwo innych zostanie niejako ste matyzowane, nie spotykamy ich jako obecnych osbrze czy, lecz przy pracy", tzn. najpierw w ich byciuwwie cie. Nawet gdy widzimy innego, jak stoi sobie obok", nie bywa on nigdy ujmowany jako obecny czowiekrzecz, lecz stanie obok" jest egzystencjalnym modus bycia: beztroskie, nieprzegldajce przebywanie wrd wszystkiego i niczego. Inny spotykany jest w swym wspbytowaniu (Mitdasei) w wiecie. Termin jestestwo" jednake pokazuje przecie wyra nie, e w byt jest zrazu" bez zwizku z innymi i e do piero potem moe by take z" innymi. Nie wolno jed nak zapomina, e uywamy terminu wspbytowanie" na oznaczenie tego bycia, z uwagi na ktre bytujcy inni s ujawniani wewntrz wiata. To wspbytowanie innych jest otwarte dla jestestwa, a tym samym take dla wsp bytujcych, tylko wewntrz wiata, gdy jestestwo z isto ty jest w sobie samym wspbyciem. Fenomenologiczne stwierdzenie: jestestwo jest z istoty wspbyciem, ma pe wien sens egzystencjalnoontologiczny. Nie ma ustala ontycznie, e faktycznie obecny jestem nie tylko ja, lecz

wystpuj take inni mojego typu. Gdyby taki sens miaa mie teza, e byciewwiecie jestestwa jest z istoty konsty tuowane przez wspbycie, to wspbycie nie byoby egzys tencjalnym okrelnikiem przysugujcym samemu jestestwu jako takiemu z racji jego sposobu bycia, lecz pewn dyspo zycj (Beschaffenheit) zjawiajc si na gruncie wystpo wania innych. Wspbycie okrela egzystencjalnie jestestwo take wtedy, gdy inny faktycznie nie jest ani obecny, ani postrzegany. Take bycie jestestwa samotnym jest wsp byciem w wiecie. Brakowa moe innego tylko we wspby ciu i dla niego. Bycie samotnym to niepeny modus wspby cia; moliwo takiego bycia stanowi dowd na wspby cie. Z drugiej strony faktycznego bycia samotnym nie znosi to, e pojawi si obok" mnie drugi egzemplarz czowieka, czy choby dziesi takowych. Jestestwo moe by samotne nawet wtedy, gdy bd one obecne w takiej lub jeszcze wikszej liczbie. A zatem wspbycie i faktyczno wspl nego bycia nie opiera si / na wspwystpowaniu pewnej liczby podmiotw". Bycie za samotnym pord" wielu nie oznacza przecie odnonie do ich bycia, e s oni jedynie obecni. Take w byciu pord nich" s oni wesp tu oto, tyle e ich wspbytowanie spotykane jest w modus obojtnoci i obcoci. Brak i wybycie" (,,Fort sein") to modi wspbytowania moliwe tylko dlatego, e je stestwo jako wspbycie dopuszcza spotykanie w swym wiecie jestestwa innych. Wspbycie to okrelnik zawsze wasnego jestestwa; wspjestestwo charakteryzuje jestestwo innych, jeli jest ono udostpnione wspbyciu przez jego wiat. Wasne jestestwo jest tylko o tyle, o ile ma istotow struktur wspbycia, jako wspjestestwo napotykane przez innych. Skoro wspjestestwo pozostaje egzystencjalnie konstytu tywne dla byciawwiecie, to trzeba je podobnie jak

przegldowy obchd z czym wewntrz wiata porcznym, co nazwalimy wczeniej zatroskaniem interpretowa na podstawie fenomenu troski, ktra w ogle stanowi okre lenie bycia jestestwa (por. rozdz. 6 tego dziau). Charakte ru bycia zatroskania nie mona przypisa wspbyciu, cho cia ten sposb bycia jest podobnie jak zatroskanie pew nym byciem ku spotykanemu wewntrz wiata bytowi. Byt, wobec ktrego jestestwo zachowuje si jako wspbycie, nie ma jednak sposobu bycia porcznego narzdzia, lecz sam jest jestestwem. Tego bytu nie obejmuje zatroskanie, lecz
troskliwo.

Take troskanie si" o ywno i odzie lub opieka nad chorym ciaem to przykady troskliwoci. Wyraenie to ro zumiemy jednak, zgodnie z zastosowaniem troskania si", jako termin na pewien egzystencja. Troskliwo" np. jako faktyczna instytucja spoeczna opiera si na ukon stytuowaniu bycia jestestwa jako wspbycia. Faktyczn piln potrzeb tego ukonstytuowania motywuje to, e je stestwo utrzymuje si zrazu i zwykle w niepenych modi troskliwoci. Bycie dla siebie nawzajem, przeciw sobie, bez siebie, rozmijanie si, obojtno na siebie nawzajem oto moliwe odmiany troskliwoci. I wanie te przy toczone tu modi niepenoci i obojtnoci charakteryzuj powszednie i przecitne wsplne bycie. Te modi bycia wykazuj znw charakter niezauwaalnoci i oczywistoci, waciwy zarwno porcznoci objtego na co dzie zatros kaniem narzdzia, jak i powszedniemu wewntrzwiato wemu wspjestestwu innych. Te obojtne modi wsplnego bycia atwo skaniaj ontologiczn interpretacj do tego, aeby owo bycie wykada od razu jako czyst obecno wikszej liczby podmiotw. Na pozr s to tylko mao zrnicowane odmiany tego samego sposobu bycia, a prze cie ontologicznie rzecz biorc midzy obojtnym"

cznym wystpowaniem dowolnych rzeczy a / obojtno cinasiebienawzajem wsplnie [bytujcych] bytw za chodzi istotna rnica. W kwestii pozytywnych modi troskliwoci istniej dwie skrajne moliwoci. Moe ona innemu niejako odebra trosk" i w zatroskaniu zaj jego miejsce, zastpi go. Ta troskliwo przejmuje w zastpstwie innego co podlega jcego zatroskaniu. On za zostaje przy tym wyrzucony ze swego miejsca, wycofuje si, aby potem przej przedmiot zatroskania w gotowej, stojcej do dyspozycji postaci, bd si od tego cakowicie uwolni. Tak troskliwoci mona innego uzaleni i zdominowa, choby nawet bya to ukryta dominacja i dla zdominowanego niewidoczna. Ta zastpcza, odbierajca trosk" troskliwo okrela w sze rokim zakresie wsplne bycie i dotyczy zwykle zatroskania o co porcznego. Przeciwstawn moliwo stanowi troskliwo, ktra nie tyle zastpuje innego, co raczej wystpuje przed jego egzys tencyjn mono bycia, i to nie po to, by mu trosk" odebra, lecz by dopiero we waciwy sposb mu j jako tak zwrci. Ta troskliwo, z istoty dotyczca waciwej troski, tzn. egzystencji innego, nie za czego, o co si on troska, pomaga innemu przejrze siebie w swej trosce i sta si wolnym ku niej. Troskliwo okazuje si ukonstytuowaniem bycia jeste stwa odpowiednio do swych rnorakich moliwoci spo jonym z byciem tego jestestwa ku objtemu zatroskaniem wiatu oraz z waciwym byciem ku samemu sobie. Wspl ne bycie opiera si zrazu, a czsto wycznie, na tym, co w takim byciu wsplnie objte zatroskaniem. Wsplne bycie, ktre wypywa std, e si robi to samo, nie tylko utrzymuje si zwykle w zewntrznych granicach, lecz poja wia si take w modus dystansu i rezerwy. Wsplne bycie

zatrudnionych przy tej samej sprawie czsto ywi si tylko nieufnoci. Wsplne powicanie si tej samej sprawie jest natomiast okrelone na podstawie zawsze na wasny sposb uchwytywanego jestestwa. Dopiero to waciwe zespolenie umoliwia prawdziw rzeczowo, ktra wydaje innego w jego wolnoci jemu samemu. Pomidzy tymi dwiema skrajnociami pozytywnej tros kliwoci zastpczozdominowujcej i wystpujcouwal niajcej trwa powszednie wsplne bycie, ukazujc rozmaite formy porednie, ktrych opis i klasyfikacja prze kracza ramy niniejszego badania. / Tak jak zatroskaniu jako sposobowi odkrywania tego, co porczne, przysuguje przegld, tak troskliwoci przewodz wzgld i pobaliwo*. Mog one podobnie jak troskliwo przebiega odpowiednie niepene i indyferentne modi a po bezwzgldno i oparte na obojtnoci pobaanie. wiat wydaje nie tylko to, co porczne, jako wewntrz wiata spotykany byt, lecz take jestestwo innych z ich wspjestestwem. Ten w otoczeniu wydawany byt jest jed nak, odpowiednio do swego najbardziej wasnego sensu by cia, byciemw w tym samym wiecie, w ktrym spotykany przez innych jest wesp tu oto. wiatowo zostaa zinter pretowana ( 18) jako odniesieniowa cao oznaczonoci. Ju z gry rozumiejca z ni zayo pozwala jestestwu spotyka to, co porczne, jako odkryte co do swego powi zania. Odniesieniowy kontekst oznaczonoci jest w byciu jestestwa cile sprzony z jego najbardziej wasnym by ciem; z tym byciem z istoty nie moe on mie adnego po wizania. Jest ono raczej byciem, ze wzgldu na ktre samo jestestwo jest tak, jak jest. * Etymologiczny zwizek: Umsicht" (przegld), Rucksicht" (wzgld) i Machsicht" (pobaliwo).

Zgodnie jednak z przeprowadzon teraz analiz, do bycia jestestwa, o ktre mu w samym jego byciu chodzi, naley wspbycie z innymi. Dlatego jestestwo jako wsp bycie z istoty jest" ze wzgldu na innych. Trzeba to rozumie jako egzystencjaln wypowied o istocie. Take wtedy, gdy aktualne faktyczne jestestwo nie zwraca si ku innym, gdy uwaa, e ich nie potrzebuje, lub gdy mu ich brak, jest ono w sposb wspbycia. We wspbyciu jako egzystencjalnym ,,ze wzgldu na innych" inni s ju ot warci w swym jestestwie. Tak wic ta ju z gry wraz ze wspbyciem ukonstytuowana otwarto innych wspsta nowi take oznaczono, tj. wiatowo, w postaci ktrej otwarto ta zostaa utrwalona w egzystencjalnym ze wzgldu na co". Dlatego tak ukonstytuowana wiatowo wiata, w ktrym jestestwo z istoty zawsze ju jest, pozwa la nam napotyka co porcznego w otoczeniu w taki spo sb, e wraz z tym czym jako przegldowo objtym przez zatroskanie napotykane jest wspjestestwo innych. W struk turze wiatowoci wiata tkwi to, e inni nie s najpierw obecni jako oderwane podmioty obok innych rzeczy, lecz ich szczeglne otoczeniowe bycie w wiecie ukazuje si na podstawie tego, co w tym wiecie porczne. Przysugujca wspbyciu otwarto wspjestestwa in nych oznacza: w rozumieniu bycia jestestwa zawiera si ju, skoro jego bycie jest wspbyciem, rozumienie innych. To rozumienie, jak w ogle rozumienie, nie jest tylko wie dz wyros z poznawania, lecz pierwotnie egzystencjal nym sposobem bycia umoliwiajcym dopiero poznawanie i wiedz. / Znajomo siebie nawzajem opiera si na rdo wo rozumiejcym wspbyciu. Ono za porusza si zrazu, zgodnie z najbliszym mu sposobem bycia wspbdcego byciawwiecie, w obrbie rozumiejcej znajomoci tego, co bytowanie (Dasein) z innymi znajduje dziki przegldowi

w otoczeniu i o co si troska. Na podstawie tego, co objte zatroskaniem, i wraz z rozumieniem tego czego rozu miane jest troskliwe zatroskanie. Tym samym innego ot wiera po raz pierwszy zatroskana troskliwo. Poniewa jednak troskliwo zrazu i zwykle przybiera niepene, a przynajmniej indyferentne modi obojtno mijania si najblisza i istotowa znajomo siebie na wzajem wymaga poznawania si. A poniewa rozmywa si ona w rne odmiany rezerwy, ukrywania si i masko wania, wsplne bycie wymaga pewnych szczeglnych sposobw na zblienie si lub podejcie" do innych. Tak jednak jak otwieranie si lub zamykanie jest ugrun towane w aktualnym sposobie bycia wsplnego bycia wrcz jest nim wanie tak i wyrane troskliwe otwie ranie innego wyrasta zawsze tylko z pierwotnego z nim wspbycia. Takie tematyczne, cho nie teoretycznopsycho logiczne otwieranie innego atwo staje si dla teoretycznej problematyki rozumienia cudzego ycia duchowego" fe nomenem dostrzeganym w pierwszej kolejnoci. To jednak, co w ten sposb przedstawia fenomenalnie w pierwszej kolejnoci" pewien rodzaj rozumiejcego wsplnego bycia, zostaje rwnoczenie uznane za co od pocztku" i pier wotnie konstytuujcego i umoliwiajcego bycie ku innym. Ten niezbyt szczliwie nazwany wczuciem" fenomen mia niejako ka potem ontologiczny pomost od zrazu samo tnie danego wasnego podmiotu do zrazu w ogle zam knitego innego podmiotu. Bycie ku innym istotnie jest ontologicznie odmienne od bycia ku obecnym rzeczom. Inny" byt sam ma sposb bycia jestestwa. W byciu z innymi i ku nim tkwi zatem pe wien dotyczcy bycia stosunek jestestwa do jestestwa. Ten stosunek jednak, chciaoby si rzec, jest ju przecie kon stytutywny dla zawsze wasnego jestestwa, ktre samo

z siebie dysponuje rozumieniem bycia i tak si wobec jes testwa zachowuje. Dotyczcy bycia stosunek do innych staje si tedy projekcj w innego" wasnego bycia ku sobie samemu. Inny jest duplikatem mnie samego (Selbst). atwo jednak wida, e ten pozornie oczywisty wywd spoczywa na sabych podstawach. Nie sprawdza si przyj ta w tej argumentacji przesanka, i bycie jestestwa ku sa memu sobie /jest byciem ku innemu. Dopki ta przesanka nie wykae swej prawomocnoci, dopty pozostanie za gadk, jak przesanka ta ma otwiera innemu jako innemu stosunek jestestwa do samego siebie. Bycie ku innym to nie tylko samodzielna, nieredukowal na relacja bycia; jako wsplbycie z byciem jestestwa ona ju jest (seiend). Wprawdzie nie mona przeczy, e ywa na gruncie wspbycia znajomo siebie nawzajem czsto zaley od tego, jak dalece wasne jestestwo aktualnie zrozumiao samo siebie; znaczy to jednak tylko tyle: jak dalece rozjanio ono sobie istotowe wspbycie z innymi i go sobie nie zamaskowao, co jest moliwe tylko wtedy, gdy jestestwo jako byciewwiecie zawsze jest ju z in nymi. Wczucie" nie konstytuuje wspbycia, lecz jest mo liwe dopiero na jego gruncie, a motywuj je dominujce i nieodzowne niepene modi wspbycia. To jednak, e wczucie" nie jest ani pierwotnym fe nomenem egzystencjalnym, ani w ogle poznawaniem, nie oznacza, e nie ma z nim adnego problemu. Jego specy ficzna hermeneutyka bdzie musiaa pokaza, jak rne moliwoci bycia samego jestestwa wypaczaj i tarasuj wsplne bycie i jego znajomo siebie nawzajem, tak i rzetelne rozumienie" ulega deprecjacji, a jestestwo ucieka si do namiastek; zakada to dla jego moliwoci pozy tywny egzystencjalny warunek naleytego rozumienia ob cych. Analiza pokazaa: wspbycie to egzystencjalny

moment konstytutywny byciawwiecie. Wspbytowanie okazuje si swoistym sposobem bycia bytu spotykanego wewntrz wiata. O ile jestestwo w ogle jest, jest ono w sposb wsplnego bycia. Jego za nie mona pojmowa jako sumarycznego rezultatu wystpowania wielu pod miotw". Natrafianie na pewn liczb podmiotw" samo staje si moliwe tylko dziki temu, e innych, spotyka nych najpierw w ich wspbytowaniu, traktuje si ju tylko jako numerki". Taka liczba jest odkrywana jedynie dziki pewnemu okrelonemu wsplnemu byciu i byciu ku sobie nawzajem. To bezwzgldne" wspbycie rachuje" in nych nie liczc na nich" powanie ani nawet nie chcc mie z nimi do czynienia". Wasne jestestwo, podobnie jak wspjestestwo innych, jest spotykane zrazu i zwykle na podstawie wsplnego, ob jtego w otoczeniu zatroskaniem wiata. Zanurzone w objty zatroskaniem wiat, co oznacza zarazem: we wspbycie ku innym, jestestwo nie jest samym sob. Kto zatem przej bycie jako powszednie wsplne bycie? /
27. Powszednie bycie Sob i Si

Ontologicznie istotny wynik obecnej analizy wspbycia zawiera si w zrozumieniu, e podmiotowy charakter" wasnego jestestwa i innych okrela si egzystencjalnie, tzn. na podstawie pewnych odmian bycia. W trakcie otoczenio wego zatroskania inni s spotykani takimi, jacy s: s tym, czym si zajmuj. W zatroskaniu o to, co si uchwycio wsplnie z innymi, dla nich i przeciw nim, tkwi nieustanna troska o odrnie nie si od innych: zarwno wtedy, gdy chce si tylko t rnic zniwelowa, jak wtedy, gdy wasne jestestwo pozostajce w tyle za innymi chce ich dogoni, jak

wreszcie wtedy, gdy majc przewag nad innymi, pragnie utrzymywa ich w podlegoci. Wsplne bycie jest w sposb dla niego samego skryty niepokojone trosk o w dystans. Egzystencjalnie rzecz ujmujc, ma ono charakter zdystansowania. Im bardziej w sposb bycia jest niezauwaalny dla powszedniego jestestwa, tym bardziej u parcie i dogbnie oddziauje. W tym charakteryzujcym wspbycie zdystansowaniu zawiera si jednake: jestestwo jako powszednie wsplne bycie jest pod wadz innych. Ono samo nie jest, inni odebrali mu bycie. Inni mog korzysta wedle upodobania z powszednich moliwoci bycia jestestwa. Ci inni nie s przy tym okrelonymi innymi. Przeciwnie, kady inny moe ich zastpi. Decydujca jest tylko dyskretna, od jestestwa jako wspbycia niepostrzeenie przejta dominacja in nych. Naley si samemu do innych i utrwala si ich wa dz. Inni", ktrych zwie si tak dlatego, by ukry wasn istotow przynaleno do nich, s tymi, ktrzy w powsze dnim wsplnym byciu zrazu i zwykle s tu oto". Kto" nie jest tym lub owym, nie jest si nim samemu, nie s nim niektrzy, i nie jest nim suma wszystkich. Kto" jest czym bezosobowym, Si. Pokazano wczeniej, jak zawsze w najbliszym otoczeniu porczne i objte zatroskaniem jest take otoczenie" pub liczne. Uywajc publicznych rodkw transportu, korzy stajc ze rodkw przekazu (gazeta) kady inny jest jak in ni. To wsplne bycie cakowicie rozmywa wasne jestestwo w sposb bycia innych", i to tak, e odmienno i wyrazis to innych zanika jeszcze bardziej. Wrd tej niezauwaal noci i niekonkluzywnoci Si ustanawia sw waciw dyk tatur. Uywamy sobie i bawimy si, tak jak si uywa; czytamy, patrzymy/i wydajemy sdy o literaturze i sztuce, tak jak si patrzy i sdzi; rwnoczenie odsuwamy si od

tumu", tak jak si to zwykle robi; uznajemy za oburza jce" to, co si za oburzajce uznaje. Owo Si, ktre nie jest adnym okrelonym [si"] i ktrym s one wszystkie, cho nie jako suma, przepisuje sposb bycia powszednioci. Si ma samo wasne sposoby bycia. Wspomniana ten dencja wspbycia, ktr nazwalimy zdystansowaniem, opiera si na tym, e wsplne bycie jako takie troska si 0 przecitno. Stanowi ona egzystencjalny charakter Si. Temu Si w jego byciu chodzi z istoty o ni. Dlatego utrzymuje si ono faktycznie wrd przecitnoci tego, co przystoi, co si akceptuje i odrzuca, co si uwaa za sukces 1 co za porak. Ta przecitno wyznaczajca wszystko, na co mona i wypada si odway, pilnie zwaa na wszel kie wybijajce si wyjtki. Kada przewaga zostanie po ci chu zniwelowana. Wszystko, co gbokie, zostanie z dnia na dzie wygadzone do postaci dawno znanej. Wszystko, co wywalczone, staje si obiegowe. Kada tajemnica traci sw moc. Troska przecitnoci odsania znw pewn is totow tendencj jestestwa, ktr nazwiemy niwelacj (Einebnung) wszelkich moliwoci bycia. Zdystansowanie, przecitno, niwelacja konstytuuj jako sposoby bycia Si co, co znamy pod mianem opi nii publicznej". To przede wszystkim ona rzdzi wszelk wykadni wiata i jestestwa i ma we wszystkim racj nie z powodu wyrnionego i pierwotnego odniesienia w wymiarze bycia do rzeczy", nie dlatego, e dysponuje wyranie przyswojon przejrzystoci jestestwa, lecz z racji niewchodzenia w istot sprawy", jako e jest niewraliwa na wszelkie rnice poziomu i rzetelnoci. Opinia pub liczna zaciemnia wszystko i tak zakryte podaje jako znane i kademu dostpne. Si jest przy tym wszdzie, ale tak, e wymyka si zawsze te z miejsc, w ktrych jestestwo nalega na

rozstrzygnicie. Poniewa jednak Si zdominowao wszel kie sdzenie i rozstrzyganie, odbiera ono aktualnemu jes testwu odpowiedzialno. Si moe niejako osign to, e si" stale na nie powoujemy. Bez trudu moe ono odpo wiada za wszystko, bo nie jest kim, kto musiaby za co rczy. Si byo" zawsze takie, a mimo to mona powie dzie, e nikt" nim nie by. W powszednioci jestestwa najwicej dokonuje si moc czego, o czym musimy rzec, i nie by tym nikt. W ten sposb Si odcia powszednio aktualnego jes testwa. Nie tylko to; wraz z tym odcieniem bycia Si wychodzi/jestestwu naprzeciw, jeli to ostatnie ma skon no do tego, by by lekkomylne i niefrasobliwe. Ponie wa przez odcienie bycia Si wychodzi aktualnemu jestestwu stale naprzeciw, zachowuje ono i umacnia swe uparte wadanie. Kady jest innym i nikt sob samym. Si, przy pomocy ktrego odpowiadamy na pytanie o kto" powszedniego jestestwa, to Nikt, ktremu wszelkie jestestwo w byciupo rdsiebienawzajem zawsze jest ju oddane. W przedstawionych tu charakterach bycia powszedniego byciapordsiebienawzajem, zdystansowania, przecitno ci, niwelacji, opinii publicznej, odcienia bycia i wycho dzenia naprzeciw tkwi najblisza stao" jestestwa. Nie dotyczy ona trwajcego bycia obecnym czego, lecz spo sobu bycia jestestwa jako wspbycia. Bdc w powyszych modi, bycie Sob wasnego jestestwa i bycie Sob innego jeszcze si nie odnalazy ani nie zgubiy. Jest si w sposb niesamodzielnoci i niewaciwoci. Bycie w taki sposb nie oznacza wcale pomniejszenia faktycznoci jestestwa, po dobnie jak Si jako Nikt nie jest niczym. Przeciwnie, w tym sposobie bycia jestestwo stanowi ens realissimum, jeli realno" pojmowa jako bycie o charakterze jestestwa.

Niewtpliwie ani Si, ani jestestwo nie s w ogle obec ne. Im bardziej publicznego charakteru Si nabiera, tym mniej jest uchwytne i tym bardziej skryte, ale te tym mniej jest niczym. Bezstronnemu ontycznoontologiczne mu widzeniu" odsania si ono jako najbardziej realny podmiot" powszednioci. I chocia nie jest dostpne jak jaki obecny kamie, to jednak w najmniejszym stopniu nie rozstrzyga to o jego sposobie bycia. Nie mona ani zbyt popiesznie ogasza, e Si jest waciwie" niczym, ani te wyznawa pogldu, e fenomen w zostanie zin terpretowany ontologicznie, gdy si go wyjani" jako uboczny produkt cznej obecnoci wikszej liczby pod miotw. Opracowanie poj bycia musi raczej kierowa si wanie na te nie dajce si zbagatelizowa fenomeny. Si nie jest take czym w rodzaju podmiotu oglne go", dryfujcego nad mnogoci podmiotw. Do takiego ujcia moe doj tylko wtedy, gdy si byciu podmiotw" nie przyznaje charakteru jestestwa i zakada si je jako faktualnie obecne przypadki jakiego istniejcego gatunku. Przy takim podejciu pozostaje ontologicznie rzecz biorc jedynie moliwo, by wszystko, co nie jest takim przypadkiem, rozumie w sensie rodzaju i gatunku. Si nie jest gatunkiem aktualnego /jestestwa i nie daje si take odnale w tym bycie jako jego trwaa cecha. Nie moe dziwi, e w kwestii tych fenomenw zawodzi take trady cyjna logika, jeli zway, e ma ona sw podstaw w pewnej, zreszt jeszcze surowej, ontologii tego, co obecne. Dlatego nie udoskonal jej w zasadniczy sposb nawet owe tak liczne ulepszenia i rozszerzenia. Te huma nistycznie" zorientowane reformy logiki pogbiaj tylko ontologiczny zamt.
Si jest egzystencjaem i jako rdowy fenomen naley do pozy tywnego ukonstytuowania jestestwa. Ma ono znw rozmaite

moliwoci swej konkretyzacji w jestestwie. Nasilenie i wy razisto dominacji Si moe si zmienia historycznie. Owo Sob (Selbst) powszedniego jestestwa to SobSi (Manselbst), ktre odrniamy od Siebie (Selbst) wa ciwego, tzn. uchwyconego jako wasne. Bdc SobSi aktu alne jestestwo jest rozproszone* w Si i musi si dopiero od najdywa. To rozproszenie charakteryzuje podmiot" o spo sobie bycia znanym jako zatroskane zanurzenie w najbliej spotykanym wiecie. Gdy jestestwo jest zyte z sob samym jako SobSi, znaczy to zarazem, e Si zarysowuje pierwsz wykadni wiata i byciawwiecie. Owo SobSi, ze wzgldu na ktre jestestwo jest na co dzie, artykuuje odniesieniowy kontekst oznaczonoci. wiat jestestwa wy daje spotykany byt caoksztatowi powizania, ktry dla Si jest znany, i w granicach ustalonych przez przecitno Si. Najpierw jest faktyczne jestestwo w odkrytym przez przecit no wsplnym wiecie. Najpierw jestem" nie ja" w sensie wasnego Siebie, lecz inni w postaci Si. Od jego strony i ja ko ono staj si sobie" po raz pierwszy dany". Jestestwo jest najpierw Si i zwykle nim pozostaje. Gdy na wasny sposb odkrywa wiat i przyblia go sobie, gdy otwiera samemu sobie swe waciwe bycie, to owo odkrywanie wiata" i otwieranie jestestwa nastpuje zawsze jako usu wanie zakry i zaciemnie, jako kruszenie masek, ktrymi jestestwo odgradza si od samego siebie. Interpretacj wspbycia i bycia Sob (Selbstsein) w po staci Si odpowiedzielimy na pytanie o kto" powszed nioci wsplnego bycia. Rozwaania te przyniosy zarazem konkretne zrozumienie podstawowego ukonstytuowania jestestwa. Uwidoczniona zostaa powszednio i przecit no byciawwiecie. / * zerstreut", nawizanie take do ^erstreuung", rozrywka".

Powszednie jestestwo czerpie przedontologiczn wykad ni swego bycia z najbliszego sposobu bycia Si. Inter pretacja ontologiczna idzie najpierw ladem tej tendencji wykadania, rozumie jestestwo wychodzc od wiata i odnajduje je jako byt z wntrza wiata. Nie tylko to; tak e sens bycia, ze wzgldu na ktry te bytowe podmioty" s rozumiane, ta najblisza" ontologia jestestwa ju z g ry wywodzi ze wiata". Poniewa jednak przy tym zanu rzeniu w wiecie zostaje przeoczony sam fenomen wiata, na jego miejsce wkracza co obecnego wewntrz wiata, rzeczy. Bycie bytu, ktry tuotojestwesp, zostaje pojte ja ko obecno. W ten sposb ukazanie pozytywnego fenome nu najbliszego powszedniego byciawwiecie daje moli wo wgldu w rdo wypaczenia ontologicznej inter pretacji tego ukonstytuowania bycia. Samo owo ukonstytuo
wanie swym powszednim sposobem bycia od pocztku wypacza sie bie i zakrywa.

Gdy ju bycie powszedniego wsplnego bycia, ktre na pozr zblia si ontologicznie do czystej obecnoci, jest od niej z gruntu rne, to tym mniej bdzie mona pojmowa jako obecno bycie Siebie waciwego. Waciwe bycie Sob nie opiera si na jakim odcitym od Si stanie wyjtko
wym podmiotu, lecz jest pewn egzystencyjn modyfikacj Si jako istotowego egzystencjau.

Tosamo Siebie waciwie egzystujcego dzieli jednak wwczas ontologicznie rzecz biorc przepa od identycznoci ja utrzymujcego si wrd rozmaitoci przey.

Rozdzia pity BYCIEW JAKO TAKIE 28. gadanie tematycznej analizy byciaw

Gwnym tematem egzystencjalnej analityki jestestwa w jej przygotowawczym stadium jest podstawowe ukonsty tuowanie tego bytu, byciewwiecie. Jej pierwszym celem jest fenomenalne wydobycie jednolitej, pierwotnej struktury bycia jestestwa, na podstawie ktrej okrelaj si ontologicz nie jego moliwoci i sposoby, na jakie ma by". Do tychczas fenomenalna charakterystyka byciawwiecie bya skierowana na wiat jako jego strukturalny moment i na od powied na pytanie o kto" powszednioci owego bytu. Ju jednak przy pierwszej charakterystyce zada / przygoto wawczej fundamentalnej analizy jestestwa zostaa zazna czona1 orientacja prowadzca przez byciew jako takie i zade 2 monstrowana na konkretnym modus poznawania wiata . Podjcie tego nonego momentu struktury zrodzi zamiar, by od samego pocztku analiz pojedynczych momentw prowadzi majc stale na oku cao struktury i w ten sposb unikn rozbicia i rozkadu jednolitego fenomenu. Trzeba te raz przy zachowaniu wynikw konkretnej analizy wiata i kto" zawrci interpretacj do fenomenu byciaw.
1 2

Gbsze rozwaenie go powinno nie tylko na nowo i z wik sz pewnoci udostpni fenomenologicznemu spojrzeniu ca oksztat struktury byciawwiecie, lecz utorowa take drog do uchwycenia troski, rdowego bycia samego jestestwa. C jednak mona jeszcze wskaza w byciuwwiecie oprcz istotowych relacji bycia przy wiecie (zatroskanie), wspbycia (troskliwo) i bycia Sob (kto")? Pozostaje na pewno jeszcze moliwo, by za pomoc porwnawczej charakterystyki odmian zatroskania i jego przegldu, tros kliwoci i jej wzgldu rozbudowa analiz wszerz i przez ucilon eksplikacj bycia wszelkiego moliwego we wntrzwiatowego bytu odrni jestestwo od bytu o cha rakterze odmiennym ni ono. Bez wtpienia w tych obsza rach le zadania jeszcze nie wykonane. Z punktu widze nia wyczerpujcego opracowania egzystencjalnego apriori antropologii filozoficznej dotychczasowe wyniki wymagaj licznych uzupenie. Niniejsze badanie nie do tego jednak dejmujemy temat byciaw, to nie moemy unicestwia pie rwotnoci fenomenu wywodzc go z innych fenomenw, tzn. przez nieodpowiedni analiz w sensie rozkadu. Niewywodliwo czego pierwotnego nie wyklucza jednak rozmaitoci konstytutywnych dla tego czego charakterw bycia. Jeli si takowe ukazuj, to s egzystencjalnie jedna kowo pierwotne. Fenomen jednakowej pierwotnoci momen tw konstytutywnych ontologia czsto lekcewaya wskutek nie powciganej metodycznie skonnoci do wywodzenia wszystkiego z jakiej prostej prapodstawy". / W jakim kierunku szuka fenomenalnej charakterystyki byciaw jako takiego? Odpowied otrzymamy przypo minajc sobie, w czym przy wskazaniu fenomenu zaufa limy fenomenologicznie nastawionemu spojrzeniu: byciew odrnione od obecnej wewntrznoci czego obecnego
zmierza. Jego celem jest antologia fundamentalna. Gdy wic po

Por. 12, s. 74 nn. Por. 13, s. 8489.

w" innym czym obecnym; byciew nie jako zrodzone przez bycie obecnym wiata" lub tylko izolowana cecha jakiego obecnego podmiotu; byciew raczej jako istotowy sposb bycia samego tego bytu. C jednak innego przed stawia si wtedy wraz z owym fenomenem ni obecne com mercium pomidzy obecnym podmiotem i obecnym obiek tem? Ta interpretacja zbliaaby si ju do stanu fenome nalnego, gdyby mwia: to jestestwo jest byciem owego po midzy". Pomimo to orientacja na pomidzy" pozosta waaby mylca. Wprowadza ona bezwiednie nieokrelony ontologicznie byt, pomidzy ktrym owo pomidzy" jako takie jest". Pomidzy" zostao ju pojte jako rezultat convenientia jakich dwch obecnych [bytw]. Przyjmowanie ich z gry rozbija jednak stale w fenomen, a skadanie go na powrt z odamkw nie daje adnych widokw. Nie tylko brak spoiwa", ale i rozbiciu uleg, bd nigdy nie zosta odsonity, schemat", wedle ktrego ma nastpi spojenie. Ontologicznie decydujce jest, by ju z gry u nikn rozbicia fenomenu, tzn. zagwarantowa jego po zytywne fenomenalne trwanie. To, e potrzebne s do tego pewne bardzo szczeglne warunki, jest tylko wyrazem tego, e co ontycznie oczywistego przy tradycyjnym sposobie rozwaania problemu poznania" zostao ontologicznie na szereg sposobw zamaskowane nie do rozpoznania. Byt z istoty konstytuowany przez byciewwiecie sam jest zawsze swoim tu oto"*. Wedle przyjtego znaczenia sw Da" wskazuje zarwno na tu" (Mer"), jak i tam". Tu" pewnego jatu" rozumiane jest zawsze na podstawie porcznego tam" w sensie oddalajcoukierunkowujco * Utworzony przez Heideggera rzeczownik das Da" tuma czymy jako tu oto". Da sein" znaczy by tu oto", by przy tomnym", take istnie". Gdy Heidegger pisze Dasein", odda jemy to jako bycietuoto".

zatroskanego bycia ku niemu. Egzystencjalna przestrzen no jestestwa, ktra wyznacza mu w ten sposb jego miej sce", sama opiera si na byciuwwiecie. Tam" jest okrel nikiem tego, co spotykane wewntrz wiata. Tu" i tam" s moliwe tylko w pewnym ,,tu oto", tzn. gdy jest byt, kt ry jako bycie tego tu oto" otworzy przestrzenno. Ten byt w swym najbardziej wasnym byciu niesie charakter niezamknitoci. Wyraenie ,,tu oto" oznacza t istotow otwarto. Dziki niej w byt (jestestwo) jest wraz z by ciemtuoto (Dasein) wiata dla samego siebie tu oto". / Lumen naturale w czowieku, jak to si ontycznie obrazo wo powiada, nie oznacza nic innego, jak wanie egzysten cjalnoontologiczn struktur tego bytu, to, e jest on w ta ki sposb, by by swym tu oto". e jest on owiecony", oznacza: owietlony w sobie samym jako byciuwwiecie, i to nie przez inny byt, lecz tak, i on sam. jest przewitem. Tylko tak egzystencjalnie owietlonemu bytowi co obecne go staje si w wietle dostpne, w mroku skryte. Jestestwo ju z natury przynosi ze sob swe tu oto", a bez niego nie tylko nie jest ono faktycznie, ale i w ogle nie jest by
tem o tej istocie. Jestestwo jest sw otwartoci.

Musimy dokadnie okreli konstytucj tego bycia. Skoro jednak istot tego bytu jest egzystencja, egzystencjalne stwierdzenie: jestestwo jest sw otwartoci", oznacza zarazem: bycie, o ktre temu bytowi w jego byciu chodzi, polega na tym, by by swoim tu oto". Obok charakterys tyki pierwotnej konstytucji bycia otwartoci potrzebna jest, zgodnie z tokiem analizy, interpretacja sposobu bycia, w jaki w byt jest na co dzie swym tu oto". Rozdzia, w ktrym podjto eksplikacj byciaw jako ta kiego, tzn. bycia tu oto", rozpada si na dwie czci: A. Egzystencjalna konstytucja tu oto"; B. Powszednie bycie tu oto" i upadanie jestestwa.

Za dwa jednakowo pierwotne konstytutywne sposoby bycia owym tu oto" uznajemy pooenie i rozumienie; ich analiza uzyska teraz niezbdne fenomenalne potwierdzenie przez interpretacj pewnego konkretnego i wanego dla nastpujcej tu problematyki modus. Pooenie i rozumienie s jednakowo pierwotnie okrelone przez mow. W czci A (egzystencjalna konstytucja tu oto") rozwa amy zatem: bycietuoto jako pooenie ( 29); lk jako mo dus pooenia ( 30); bycietuoto jako rozumienie ( 31); rozumienie i wykadni ( 32); wypowied jako pochodny modus wykadni ( 33); bycietuoto, mow i jzyk ( 34). Analiza charakterw bycia byciatuoto jest analiz egzys tencjaln. Oznacza to: charaktery te nie s wasnociami czego obecnego, lecz z istoty s egzystencjalnymi sposobami bycia. Trzeba zatem wydoby ich powszedni sposb bycia. W czci B (powszednie bycie tu oto" i upadanie jestest wa), odpowiednio do konstytutywnego fenomenu mowy, do tkwicego w rozumieniu ogldu i zgodnie z przynalen mu wykadni/(interpretacj), analizowane s jako egzys tencjalne modi powszedniego bycia tu oto": gadanina ( 35), ciekawo ( 36), dwuznaczno ( 37). Fenomeny te uwidoczniaj podstawowy sposb bycia tu oto", interpre towany przez nas jako upadanie, przy czym to padanie" ukazuje egzystencjalnie wasny charakter ruchu ( 38).

A. Egzystencjalna konstytucja tu oto"


29. Bycietuoto jako pooenie

To, co ontologicznie wskazujemy terminem pooenie", jest ontycznie najbardziej znane i najbardziej powszednie: nastrj, bycie nastrojonym. Fenomen ten przed wszelk

psychologi nastrojw, ktra na dodatek ley jeszcze od ogiem trzeba widzie jako fundamentalny egzystencja! i okreli z uwagi na jego struktur. Niewzruszony spokj, jak i powstrzymywana irytacja powszedniego zatroskania, przechodzenia z jednego w dru gie, wpadanie w ze nastroje nie s ontologicznie niczym, choby te fenomeny pozostaway w jestestwie nie zauwaa ne jako co dla niego rzekomo najbardziej obojtnego i ulotnego. To, e nastroje mog si psu i odmienia, oznacza tylko, i jestestwo zawsze ju jest nastrojone. Czs to utrzymujcy si jednostajny i blady brak nastroju", czego nie naley miesza ze zym nastrojem, bynajmniej nie jest niczym, jako e w nim wanie jestestwo samemu sobie obrzydo". Bycie objawio si jako ciar. Dlaczego nie wiadomo. I jestestwo nie moe nic o tym wiedzie, gdy moliwoci otwierania przez poznawanie s zbyt ma e w porwnaniu do rdowego otwierania przez nastroje, w ktrych jestestwo staje wobec swojego bycia jako ,,tu oto". Z kolei podniosy nastrj moe uwolni od ujaw nionego ciaru bycia; take ta moliwo nastroju otwiera charakter ciaru bytowania nawet ode uwalniajc. Nastrj ujawnia, jak komu jest". Przez to, jak komu jest", bycie nastrojonym wprowadza bycie w jego ,,tu oto". W nastrojowoci jestestwo zawsze ju jest nastrojowo ot warte jako ten byt, na ktry jestestwo zostao wydane w swoim byciu jako byciu, ktrym ma ono by egzystujc. Otwarte" nie znaczy: jako takie poznane. Nawet w najbardziej obojtnej i nieszkodliwej powszednioci bycie jestestwa moe si wyrwa jako nagie ,,e jest i ma by". Ukazuje si czyste e jest"; skd" i dokd" pozostaj w mroku. To, e jestestwo rwnie na co dzie nie pod daje si" takim nastrojom, / tzn. nie idzie ladem ich otwie rania i nie pozwala si postawi przed tym, co otwarte, nie

stanowi jeszcze dowodu przeciw fenomenalnemu stanowi nastrojowej otwartoci bycia tu oto" w jego e", lecz ar gument za nim. Zwykle jestestwo wymyka si ontycznoeg zystencyjnie byciu otwartemu w nastroju; znaczy to ontolo gzcjwoegzystencjalnie: w tym, ku czemu si taki nastrj nie zwraca, odsonite jest jestestwo wydane swemu tu oto". W samym tym wymykaniu si ,,tu oto" jest otwarte. w zasonity w swym skd" i dokd", lecz w sobie samym tym bardziej w niezasonity sposb otwarty cha rakter bycia jestestwa, owo e ono jest" nazywamy rzuce niem tego bytu w jego tu oto", tak mianowicie, e jako byciewwiecie jest on tu oto". Termin rzucenie" wi nien sugerowa faktyczno wydania. Otwarte w pooeniu jestestwa e jest i ma by" nie jest owym e", ktre w sensie ontologicznokategorialnym wyraa faktualno charakterystyczn dla obecnoci. Ta faktualno staje si dostpna tylko przez ustalanie oparte na przygldaniu si. Otwarte w pooeniu e" trzeba raczej pojmowa jako egzystencjalny okrelnik tego bytu, ktry jest w sposb
byciawwiecie. Faktyczno nie jest /aktualnoci factum bruturn czego obecnego, lecz przyjtym w obrb egzystencji, cho zrazu stumionym, charakterem bycia jestestwa. e " faktyczno

ci nie daje si nigdy odnale w naocznym ogldaniu. Byt o charakterze jestestwa jest swym tu oto" w taki sposb, e jawnie lub nie znajduje si (sich... bfindet) w swym rzuceniu. W pooeniu jestestwo zawsze jest ju przywiedzione przed samo siebie, odnalazo ju siebie, i to nie w sensie odnajdywania siebie przez spostrzeenie, lecz w sensie nastrojonego samopoczucia*. Jako byt, ktry jest

* Terminem pooenie" oddajemy Bejindlichkeit", wywodz ce si od zwrotu sich bejinden", ktrego idiomatyczny sens to by w jakim nastroju", mie si", czu si", a ktry zarazem

wydany swemu byciu, pozostaje on take wydany temu, e zawsze musi ju siebie znajdowa znajdowa przez zna lezienie wynike nie tyle z bezporedniego poszukiwania, ile raczej z ucieczki. Nastrj nie otwiera si w sposb spo gldania na rzucenie, lecz jako nawrt i odwrt. Zwykle nastrj nie nawraca ku ujawnionemu w nim charakterowi ciaru bytowania a ju najmniej jako zdjcie ciaru przez podniosy nastrj. Ten odwrt jest tym, czym jest, zawsze w postaci pooenia. W peni zapoznalibymy fenomenalnie to, co nastrj otwiera i jak otwiera, gdybymy z tym czym otwartym utosamili to, co nastrojone jestestwo zarazem" zna, o czym wie / i w co wierzy. Nawet jeli jestestwo wierzc jest pewne" swego dokd" lub sdzi, e zna skd" dziki racjonalnemu wyjanieniu, to wszystko to nie prze mawia wcale przeciw temu oto fenomenalnemu stanowi rzeczy, i nastrj stawia jestestwo wobec e" jego tu oto", w ktrego postaci tkwi ono naprzeciw z nieubagan zagadkowoci. W sensie egzystencjalnoontologicznym nie mamy adnego prawa do deprecjacji oczywistoci" po oenia wedle miary apodyktycznej pewnoci teoretycznego poznawania czego czysto obecnego. Nie mniejsze jednak jest to zafaszowanie fenomenw, ktre odsya je do refu gium irracjonalnoci. Irracjonalizm jako przeciwiestwo racjonalizmu przemawia zerkajc tylko ku temu, na co racjonalizm jest w ogle lepy. To, e jestestwo faktycznie moe, powinno i musi po przez wiedz i wol sta si panem nastrojw, moe dla pewnych moliwoci egzystowania oznacza pewien pry mat woli i poznania. Nie powinno to jednak prowadzi do nawizuje do znajdowa si" (sich fmden"). Pooenie" to zatem nastrojone pooenie" jestestwa w wiecie.

ontologicznej negacji nastroju jako rdowego sposobu by cia jestestwa, sposobu, w ktrym jestestwo jest otwarte dla siebie samego przed wszelkim poznawaniem i chceniem i poza zasigiem ich otwierania. A ponadto panami nastro ju nie stajemy si nigdy przez wyzwolenie od nastroju, ale zawsze za spraw nastroju przeciwstawnego. Jako pierwszy istotowy ontologiczny charakter pooenia uzyskujemy:
pooenie otwiera jestestwo w jego rzuceniu, zrazu i zwykle w spo

istotowy charakter pooenia. Jest ono egzystencjalnym wiata, wspjestestwa i egzystencji, jako e ta z istoty sama jest byciemwwiecie. Obok tych dwu jawnych istotowo okrele pooenia: ot wierania rzucenia i kadorazowo otwierania caego bycia wwiecie, trzeba dostrzec i trzecie, ktre przyczynia si przede wszystkim do gbszego zrozumienia wiatowoci wiata. Wczeniej1 powiedzielimy: ju uprzednio otwarty wiat pozwala spotyka to, co wewntrzwiatowe. T u przedni, przysugujc byciuw otwarto wiata wsp konstytuuje pooenie. Moliwo spotykania opiera si pierwotnie na przegldzie, a nie na samym tylko odczu waniu lub spogldaniu. Przegldowo zatroskana moliwo spotykania tak to teraz z perspektywy pooenia wyra niej widzimy ma charakter dotknicia. Dotknicie nieprzydatnoci, oporem, zagroeniem ze strony czego porcznego staje si jednak moliwe ontologicznie tylko tak, e byciew jako takie jest ju z gry egzystencjalnie w ten sposb okrelone, i co napotykanego wewntrz wiata moe je tak wanie nachodzi. To najcie opiera si na pooeniu, w ktrego postaci otwaro ono ju wiat np. na zagroenie. Tylko to, co jest w pooeniu zalknienia lub nieustraszonoci, moe odkrywa co porcznego w otoczeniu jako zagroenie. Nastrojowo pooenia konstytuuje egzystencjalnie otwarto jestestwa na wiat. Tylko dlatego, e zmysy" przysuguj ontologicznie bytowi, ktrego sposobem bycia jest pooone {befindlichen) byciewwiecie, mog one zosta poruszone" i mie zmys do", tak i to, co porusza, pokazuje si w pobu dzeniu. To ostatnie nie doszoby do skutku nawet przy Por. 18, s. 118 nn.
podstawowym rodzajem jednakowo pierwotnej otwartoci

sb umykajcego odwrotu.

Ju choby z tego wida, e pooenie dalekie jest od czego takiego jak odnajdywanie pewnego stanu ducha. Nie ma ono rwnie charakteru uchwytywania siebie przez ogarnianie i cofanie si, a wszelka immanentna refleksja moe odnajdywa przeycia" tylko dlatego, e tu oto" jest ju otwarte przez pooenie. Sam tylko nastrj" ot wiera tu oto" bardziej rdowo, jednake i zamyka odpo wiednio bardziej uparcie ni wszelkie ^^spostrzeganie. Pokazuje to zy nastrj. W nim jestestwo staje si lepe na samo siebie, objte zatroskaniem otoczenie ulega zamgle niu, zwodzi przegld zatroskania. Pooenie nie jest podda ne refleksji i opada wanie jestestwo w bezrefleksyjnym oddaniu i poddaniu objtemu zatroskaniem wiatu". Nastrj nas opada. Nie przybywa ani z zewntrz", ani od wewntrz", lecz powstaje z samego byciawwiecie ja ko pewna jego odmiana. W ten sposb przez negatywne oddzielenie pooenia od refleksyjnego ujmowania wnt rza" dochodzimy do pozytywnego wgldu w / otwierajcy
charakter tego pooenia. Nastrj zawsze otwiera z gry by ciewwiecie jako cao i umoliwia dopiero kierowanie si na...

Bycie nastrojonym nie odnosi si pierwotnie do czego duchowego, nie jest nawet adnym stanem wewntrznym, ktry by si pniej w jaki zagadkowy sposb uzewntrz nia, zabarwiajc rzeczy i osoby. Tu objawia si drugi

najsilniejszym nacisku i oporze, opr pozostaby z istoty nie odkryty, gdyby pooone byciewwiecie nie zdao si ju byo na wyznaczone z gry przez nastroje najcie przez
byt z wntrza wiata. W pooeniu tkwi egzystencjalnie otwiera jce zdanie si na wiat, na gruncie ktrego / moe by spotykane co nachodzcego. Rzeczywicie, z ontologicznie zasadniczych

powodw musimy pozostawi pierwotne odkrycie wiata zwykemu nastrojowi". Czyste naoczne ogldanie, nawet gdyby dryo najgbsze jdro bycia czego obecnego, nig dy nie bdzie zdolne do odkrycia czego zagraajcego. To, e na gruncie pierwotnie otwierajcego pooenia powszedni przegld bdzi w szerokim zakresie ulegajc zudzeniu, stanowi wedle miary idei absolutnego pozna nia wiata" \xr\ ov. Przez takie ontologicznie nieuzasadnio ne wartociowanie zostaje jednak zupenie zapoznana eg zystencjalna pozytywno podatnoci na zudzenie. Wa nie w niestabilnym, nastrojowo migoczcym widzeniu wiata", to, co porczne, ukazuje si w swej specyficznej wiatowoci, ktra kadego dnia jest inna. Teoretyczne przygldanie si zawsze przysania wiat jedn tylko for m czego czysto obecnego, cho w obrbie tej jedynoci formy zawiera si nowa obfito tego, co odkrywalne przez czyste okrelanie. Nawet jednak najczystsza 6ecopta nie wyzbywa si wszelkiego nastroju; take jej przygldaniu si co tylko obecnego ukazuje swj czysty wygld tylko wtedy, gdy potrafi ona sprawi, bymy zbliali si do tego czego przez spokojny pobyt przy... przez pq7Twv7] i Siaytoy)1. Ukazania egzystencjalnoontologicznej konsty tucji poznawczego okrelania w pooeniu byciawwiecie nie naley miesza z prb ontycznego podporzdkowania nauki uczuciu". Por. Arystoteles, Metafizyka, A 2, 982 b 22 nn.

W obrbie problematyki niniejszego badania nie moe my zinterpretowa rnych modi pooenia i fundujcych je zwizkw. Pod nazw emocji" i uczu" odnone fenome ny byy od dawna znane ontycznie i rozwaane w filozofii. Nie jest przypadkiem, e pierwsza przekazana przez trady cj, systematycznie przeprowadzona interpretacja emocji nie powstaa na terenie psychologii". W drugiej ksidze swej Retoryki Arystoteles bada Ta j T rozpraw trzeba uzna r Oy. wbrew tradycyjnemu orientowaniu pojcia retoryki na pewien przedmiot nauczania" za pierwsz systema tyczn hermeneutyk powszednioci wsplnego bycia. Opi nia publiczna jako sposb bycia Si (por. 27) nie tylko w ogle ma sw nastrojowo, lecz wrcz potrzebuje nastro ju i stwarza" go sobie. Do niego nawizuje i od niego wy chodzi retor. / Potrzebna mu jest moliwo zrozumienia na stroju, aby go naleycie rozbudza i nim kierowa. Dobrze znana jest kontynuacja interpretacji afektw przez stoikw, a take jej przeniesienie w nowoytno za porednictwem teologii patrystycznej i scholastycznej. Nie zauwaa si natomiast, e zasadnicza ontologiczna inter pretacja sfery emocjonalnej w ogle od czasw Arystotelesa niemal wcale nie zdoaa posun si naprzd. Przeciwnie: emocje i uczucia podcignito tematycznie pod zjawiska psychiczne, wrd ktrych tworz zwykle trzeci (obok wyobrae i zjawisk wolicjonalnych) grup. Sprowadzaj si do wtrnych fenomenw. Jest zasug bada fenomenologicznych, e przywrciy one swobodniejsz perspektyw spojrzenia na te fenomeny. Nie tylko to; nawizujc przede wszystkim do Augustyna i Pascala1, Scheler skierowa problematyk ku zwizkom
1

Por. [B. Pascal,] Pensees [, Brunschvicg (wyd.), Paris 1912],

s. 185: Et de la vient qu'au lieu qu'en parlant des choses humaines on dit

fundowania midzy aktami przedstawiajcymi" i aktami zainteresowania". I tu jednak egzystencjalnoontologiczne fundamenty fenomenu aktu w ogle pozostaj jeszcze w mroku. Pooenie nie tylko otwiera jestestwu jego rzucenie i zda nie na zawsze ju wraz z byciem jestestwa otwarty wiat, lecz samo jest egzystencjalnym sposobem bycia, w jaki jes testwo si wiatu" cigle oddaje, pozwala mu si tak na chodzi, e si samemu sobie w pewien sposb wymyka. Egzystencjalne ukonstytuowanie tego wymykania si zo stanie uwydatnione na przypadku fenomenu upadania. Pooenie to egzystencjalny podstawowy sposb, w jaki jestestwo jest swym tu oto". Pooenie nie tylko charakte ryzuje jestestwo ontologicznie, lecz z racji swego otwiera nia ma zarazem zasadnicze metodologiczne znaczenie dla analityki egzystencjalnej. Podobnie jak wszelka w ogle in terpretacja ontologiczna, moe ona jedynie niejako przesuchiwa" bycie ju wczeniej otwartego bytu. B dzie ona trwa przy pewnych wyrnionych, najdalej sigajcych moliwociach otwierania jestestwa, aby na ich
qu'ilfaut les connaitre avant que de les aimer, ce qui a passo en proverbe, les saints au contraire disent en parlant des choses dwines qu'il faut les aimer pour les connaitre, et qu'on n'entre dans la Jierite que par la charite, dont ils ontfait une de leurs plus utiles sentences" [I std, kiedy m

podstawie uzyska otwarcie (AufschluS) tego / bytu. Inter pretacja fenomenologiczna musi da samemu jestestwu moliwo pierwotnego otwierania i niejako umoliwi mu wykadanie samego siebie. Towarzyszy ona temu otwie raniu na tyle tylko, by fenomenaln zawarto tego, co ot warte, podnie do poziomu pojcia egzystencjalnego. Ze wzgldu na nastpujc pniej interpretacj takiego znaczcego pod wzgldem egzystencjalnoontologicznym podstawowego pooenia jestestwa, trwogi ( 40), fenomen pooenia pokaemy bardziej konkretnie na okrelonym modus lku. 30. Lk jako modus pooenia1 Fenomen lku daje si rozwaa z trzech punktw wi dzenia; analizujemy przed czym" lku, lkanie si i o co" lku. Te moliwe i wspprzynalene aspekty nie s przypadkowe. Przez nie w ogle wydobywa si struktura pooenia. Analiz uzupeni wskazanie moliwych mody fikacji lku, ktre dotycz jego rnych momentw stru kturalnych. Przed czym" lku, co, co budzi lk", jest zawsze czym spotykanym wewntrz wiata i ma sposb bycia czego po rcznego, obecnego lub wspjestestwa. Nie chodzi o on tyczne sprawozdanie na temat bytu, ktry zwykle moe rozmaicie budzi lk", lecz o fenomenalne okrelenie te go, co budzi lk, co do charakteru budzenia lku. Go cha rakteryzuje co budzcego lk jako takie, co byoby spoty kane podczas lkania si? Przed czym" lku ma charakter zagroenia. Wystpuje tu kilka momentw: 1. Co spoty kanego ma powizanie o charakterze czego szkodliwego.
1

wimy o sprawach ludzkich, uznajemy za niezbdne najpiew pozna je, zanim si je pokocha a stao si to nawet przyso wiem; wici natomiast powiadaj, e co si tyczy spraw boskich, to trzeba je pokocha, by mc je pozna, i e doznajemy prawdy tylko dziki miosierdziu; to zdanie jest dla nich jedn z maksym najbardziej uytecznych"]; por. take Augustyn, Opera, Patrolo giae Latinae, Mign (wyd.), t. VIII, Contra Faustum, lib. 32, cap. prawdy inaczej ni przez miosierdzie].
18: non intratur in veritatem, nisi per charitatem" [nie mona dozna

Por. Arystoteles, Retoryka, B 5, 1382 a 20 1383 b 11.

Objawia si ono w obrbie kontekstu powizania. 2. Ta szkodliwo kieruje si na pewien okrelony krg tego, co moe ni zosta dotknite. Jako tak okrelona sama nadcho dzi z okrelonej strony. 3. Sama ta strona i to, co od niej nadchodzi, s znane jako co nie bardzo bezpiecznego". 4. To co szkodliwego jako grone nie jest jeszcze w dajcej si owadn bliskoci, ale zblia si. W trakcie takiego zbli enia si szkodliwo promieniuje i ma w tym charakter za graania. 5. To zblianie si ma miejsce w obrbie sfery blis koci. Co bowiem moe by w najwyszym stopniu szkodliwe i nawet stale si zblia, ale z oddali, tego okropno pozostaje zasonita. Jako jednak zbliajce si w pobliu co szkodli wego zagraa; moe nas dotkn, ale przecie nie musi. W / trakcie zbliania si narasta owo moe, ale przecie w kocu nie musi". To okropne", powiadamy. 6. Zawiera si w tym: co szkodliwego jako zbliajce si w pobliu nie sie w sobie odsonit moliwo nienadejcia i przejcia mimo, co nie pomniejsza i nie tumi lku, lecz go pogbia. Samo lkanie si jest pozwalajcymsinaj wyzwalaniem tak scharakteryzowanego czego gronego. Nie ustalamy najpierw jakiego przyszego za (malum futurum), a potem si go lkamy. Ale i lkanie si nie konstatuje dopiero cze go zbliajcego si, lecz ju wczeniej odkrywa to co w jego zdolnoci do budzenia lku. I lkajc si lk moe potem przez wiadomy wgld ow okropno sobie wyja ni". Przegld widzi co budzcego lk, gdy jest w po oeniu lku. Lkanie si jako drzemica moliwo poo onego byciawwiecie, jako lkliwo", otwaro ju wiat na to, e moe si ode zblia co budzcego lk. Sam mono zbliania si udostpnia istotowa egzystencjalna przestrzenno byciawwiecie. Tym, o co" lk si lka, jest sam ten lkajcy si byt, jestestwo. Lka moe si tylko byt, ktremu w jego byciu

0 nie samo chodzi. Lkanie si otwiera zagroenie tego by tu, jego zdanie na siebie samego. Lk odsania zawsze, chocia ze zmienn wyranoci, jestestwo w byciu jego tu oto". Kiedy lkamy si o swj dom, to nie przeczy to podanemu wyej okreleniu o co" lku. Jako byciew wiecie jestestwo jest bowiem zawsze zatroskanym byciem przy. Zrazu i zwykle jestestwo jest na podstawie tego, o co si troska. Jego zagroenie to zagroenie byciaprzy. Lk otwiera jestestwo przewanie w prywatywny sposb. Zbija z tropu i odbiera rozum". Lk zarazem zamyka zagroo ne byciew, gdy je uwidacznia, tak i gdy lk ustpuje, jes testwo musi si dopiero na nowo odnale. Lkaniesio jako lkaniesiczego otwiera zawsze prywatywnie lub pozytywnie jednakowo pierwotnie we wntrzwiatowy byt z jego charakterem zagraania i by ciew z jego byciem zagroonym. Lk to modus pooenia. Lkaniesio (um) moe jednak dotyczy take innych, 1 wtedy mwimy o lkaniu si o (Jur) nich. Takie lkanie si o kogo nie uwalnia innego od lku. Jest to wykluczone ju choby dlatego, e inny, o ktrego si lkamy, wcale ze swej strony nie musi si lka. Lkamy si o innego najcz ciej wanie wtedy, gdy on si nie lka i miao/rzuca si w wir niebezpieczestw. Lkanie si o kogo to pewien ro dzaj wsppooenia z innymi, lecz niekoniecznie wsp udzia w lkaniu si czy wrcz wsplne lkanie si. Mona lka si o (um)... nie lkajc si. cile jednak biorc, lka nie si o... jest lkaniem si o siebie. Lkamy si tu o wspbycie z innym, ktry mgby zosta komu odebra ny. Co budzcego lk nie godzi wprost we wsplkajce go si. Lkanie si o... uwaa si za w pewien sposb pozbawione dotknicia, cho jednak dotknite dotkniciem wspjestestwa, o ktre si lka. Dlatego lkaniesio nie jest jakim osabionym lkaniem si o siebie. Nie idzie tu

0 stopie nasilenia tonu uczuciowego", lecz o modi egzys tencjalne. Lkanie si o... nie traci te swej specyficznej rzetelnoci, gdy si waciwie" jednak nie lka. Konstytutywne momenty penego fenomenu lku mog si zmienia. Wraz z tym ujawniaj si rne moliwoci bycia lkania si. Do struktury napotykania zagroenia na ley zblianie si w pobliu. Gdy co zagraajcego ze swoim wprawdzie jeszcze nie, ale lada chwila" samo wdziera si nagle w zatroskane byciewwiecie, lk prze chodzi w przestrach. Trzeba zatem w tym, co zagraa, odrni: bezporednie zblienie czego zagraajcego 1 sposb spotykania samego tego zblienia, nago. Przed czym" przestrachu jest pierwotnie znane i bliskie. Gdy jed nak co zagraajcego ma charakter czego cakowicie obcego, wwczas lk staje si groz. Gdzie za co zagraa jcego spotykane jest jako budzce groz, a zarazem spot kanie tego czego ma charakter budzenia przestrachu, nagoci, tam lk przechodzi w przeraenie. Dalsze znane nam odmiany lku to bojaliwo, niemiao, zaniepo kojenie, zmieszanie. Wszystkie modyfikacje lku jako mo^ liwoci samopoczucia (Sichbefinden) wskazuj na to, e jes testwo jako byciewwiecie jest lkliwe". Tej lkliwoci" nie naley pojmowa w ontycznym sensie faktycznej, odosobnionej" predyspozycji, lecz jako egzystencjaln oczywicie nie jedyn moliwo istotowego poo enia jestestwa w ogle.
31. Bycietuoto jako rozumienie

Pooenie jest jedn spord struktur egzystencjalnych, na gruncie ktrych utrzymuje si bycie tu oto". Rwnie pierwotnie jak pooenie owo bycie konstytuuje rozumienie. Pooenie ma zawsze swe zrozumienie, nawet jeli tylko

tak, e je tumi. Rozumienie jest zawsze nastrojowe. / Gdy interpretujemy je jako fundamentalny egzystencja!, to daje o sobie przez to zna, e fenomen ten jest pojmowany jako podstawowy modus bycia jestestwa. Natomiast rozumienie" w sensie jednego z wielu moliwych sposobw poznania, od rnione np. od wyjaniania", musimy wraz z tym ostat nim interpretowa jako egzystencjalnie pochodne wobec rozumienia pierwotnego, wspkonstytuujcego bycie tu oto" w ogle. Dotychczasowe badanie dotaro ju zatem do tego pier wotnego rozumienia, nie tematyzujc go jednak w sposb wyrany. Powiedzie, e jestestwo egzystujc jest swym tu oto", oznacza zarazem: wiat jest tu oto"; jego bycietuoto jest byciemw. Ono za rwnie jest tu oto", a mianowi cie jako to, ze wzgldu na co jestestwo jest. W ze wzgldu na co" egzystujce byciewwiecie jako takie jest otwarte, a otwarto t nazwalimy rozumieniem1. Wraz z rozumie niem owego ze wzgldu na co" otwarta jest te ugrunto wana w nim oznaczono. Otwarto rozumienia jako rw nie pierwotna otwarto ze wzgldu na co" jak i oznaczo noci dotyczy penego byciawwiecie. Oznaczono jest tym, na co wiat jako taki jest otwarty. Ze wzgldu na co" oraz oznaczono s otwarte w jestestwie, co oznacza: jestestwo jest bytem, ktremu jako byciuwwiecie o nie samo chodzi. W ontycznym sposobie mwienia uywamy niekiedy zwrotu rozumie co" w znaczeniu by zdolnym do zawiadywania jak spraw", dor do niej", mc co". Tym, co moemy dziki rozumieniu jako egzysten cjaowi, nie jest jakie co", lecz bycie jako egzystowanie. W rozumieniu tkwi egzystencjalnie sposb bycia jestestwa Por. 18, s. 120 nn.

jako monoci bycia. Jestestwo nie jest czym obecnym, czego dodatkow wasnoci byoby, e co moe, lecz jest pierwotnie byciemmoliwym. Jestestwo jest zawsze tym, czym moe by, i tak, jak jest sw moliwoci. Istotowe byciemoliwym jestestwa dotyczy scharakteryzowanych tu sposobw zatroskania wiatem", troskliwoci wobec in nych, a we wszystkim tym i ju z gry monoci bycia ku sobie samemu, ze wzgldu na siebie. Byciemoliwym, kt rym jestestwo zawsze jest egzystencjalnie, rni si rwnie gboko od pustej, logicznej moliwoci, jak od przygodno ci czego obecnego, czemu moe si zdarzy" to lub owo. Moliwo w sensie modalnej kategorii obecnoci oznacza co jeszcze nie rzeczywistego i nigdy nie koniecznego. Charakteryzuje ona co tylko moliwego. Ontologicznie stoi niej ni rzeczywisto i konieczno. Moliwo jako eg zystencja natomiast to / najbardziej pierwotny i ostateczny pozytywny ontologiczny okrelnik jestestwa; na pocztku, podobnie jak egzystencjalno w ogle, mona j przygoto wa tylko jako problem. Fenomenalnego podoa tego, by j w ogle widzie, dostarcza rozumienie jako otwierajca mono bycia. Moliwo jako egzystencja nie oznacza oderwanej monoci bycia w sensie obojtnej dowolnoci" (libertas in differentiae). Jako z istoty pooone, jestestwo popado byo ju z gry w okrelone moliwoci, jako mono bycia, ktr jest, pozwolio im byo przej mimo; oddaje si ono stale moliwociom swego bycia, chwyta je bd chybia. Oznacza to jednak: jestestwo jest sobie samemu wydanym byciemmoliwym, moliwoci na wskro rzucon. Jestestwo jest moliwoci bycia wolnym ku najbardziej wasnej monoci bycia. Byciemoliwym jest dla niego samego przejrzyste na rne moliwe sposoby i w zrnicowanym stopniu.

Rozumienie jest byciem takiej monoci bycia, ktra nigdy nie powstaje jako jeszczenieobecna, lecz jako z isto ty nie bdca nigdy czym obecnym ,jest" wraz z byciem jestestwa w sensie egzystencji. Jestestwo jest w ten sposb, e ju z gry rozumie ono bd nie rozumie e ma by tak a tak. Jako takie rozumienie wie" ono, u czego (w o ran) jest ono z samym sob, tj. ze sw monoci by cia. Ta wiedza" nie powstaje dopiero w trakcie imma nentnego postrzegania siebie, lecz naley do bycia tu oto", ktre z istoty jest rozumieniem. I tylko dlatego, e jes testwo rozumiejc jest swym tu oto", moe ono si gubi i zapoznawa. Poniewa za rozumienie jest pooone i ja ko takie egzystencjalnie dostarczone rzuceniu, jestestwo ju z gry si gubi i zapoznaje. Dlatego w swej monoci bycia jest ono zdane na moliwo odnajdywania si na nowo wrd swych moliwoci.
Rozumienie jest egzystencjalnym byciem wasnej monoci bycia samego jestestwa, mianowicie, tak, i bycie to w sobie samym otwie

ra u czego" bycia z nim samym. Struktur tego egzystencjau trzeba uj jeszcze cilej. Rozumienie jako otwieranie dotyczy zawsze caego pod stawowego ukonstytuowania byciawwiecie. Jako mo no bycia byciew jest zawsze monocibyciawwiecie. wiat za qua wiat jest nie tylko otwarty jako moliwa oznaczono, lecz wydanie samego tego, co wewntrz wiatowe, wydaje ten byt na jego moliwo. To, co porcz ne, zostaje jako takie odkryte w swej suebnoci, stosowal noci, szkodliwo/d. Caoksztat powizania odsania si jako kategorialna cao pewnej moliwoci zwizkw tego, co porczne. Ale i jedno" rozmaitego typu obecnoci, przyroda, / staje si odkrywalna tylko na gruncie otwartoci pewnej swej moliwoci. Czy jest przypadkiem, e pytanie o bycie przyrody kieruje si ku warunkom jej moliwoci"?

Na czym opiera si takie zapytywanie? W jego obliczu nie moe zabrakn pytania: dlaczego byt odmienny ni jestest wo jest rozumiany w swym byciu, gdy zostaje otwarty na warunki swej moliwoci? By moe susznie Kant zakada co takiego. Samo jednak to zaoenie nie moe w adnym razie pozosta w mocy bez uzasadnienia. Dlaczego rozumienie we wszystkich istotowych wymia rach tego, co w nim da si otworzy, prze zawsze ku mo liwociom? Ot dlatego, e rozumienie zawiera w sobie samym egzystencjaln struktur, ktr nazywamy projek tem*. Projektuje ono bycie jestestwa rwnie pierwotnie na jego ze wzgldu na co" jak na oznaczono jako wia towo jego aktualnego wiata. Projektowy charakter ro zumienia konstytuuje byciewwiecie co do otwartoci jego tu oto" jako tu oto" pewnej monoci bycia. Projekt jest egzystencjalnym ukonstytuowaniem bycia przestrzeni fak tycznej monoci bycia. Jako rzucone, jestestwo jest rzu cone w bycie w sposb projektowania. To ostatnie nie ma nic wsplnego z trzymaniem si wymylonego planu, wedle ktrego jestestwo urzdzaoby swe bycie, jako jestestwo bo wiem zaprojektowao ono si ju byo i dopki jest, jest projektujce. Dopki jest, rozumie ono si ju, i cigle jesz cze, na podstawie moliwoci. Projektowy charakter rozu mienia oznacza dalej, e tego, na co ono projektuje, moli woci, samo nie ujmuje tematycznie. Takie ujmowanie od biera wanie temu, co zaprojektowane, jego charakter mo liwoci, redukuje to do jakiej danej, mylowej treci, gdy tymczasem projekt (Entwurf) rzucajc (Werfen) podrzuca * Entwurf. Etymologicznie: Entwurf, narzut" (cho przedrostek ent" moe tu wystpi w najrniejszych znacze niach: od, wy itp.), co wie z Geworfenheit", rzucenie". Rzu cone jestestwo narzuca, rzutuje, czyli, zgodnie z przyjt u nas terminologi, projektuje.

(yorwirft) sobie moliwo jako moliwo i jako takiej pozwala by. Jako projektowanie, rozumienie jest sposobem bycia jestestwa, pozwalajcym na to, e jest ono swymi moliwociami jako moliwociami. Na gruncie sposobu bycia konstytuowanego przez egzys tencja! projektu jestestwo jest stale czym wicej", ni faktualnie jest, jeli chciaoby si i jeli mona by je zareje strowa jako co obecnego w jego cigoci bycia (Seins bestand). Nie jest ono jednak nigdy czym wicej, ni jest faktycznie, gdy jego faktyczno charakteryzuje z istoty mono bycia. Jako byciemoliwym jestestwo nie jest te jednak nigdy czym mniej, tzn. czym co do swej monoci bycia jeszcze nie jest, tym jest egzystencjalnie. Tylko dlate go, e bycie tu oto" uzyskuje sw konstytucj dziki rozu mieniu i jego projektowemu charakterowi, dlatego, e jest ono tym, czym si staje lub nie staje, moe ze zrozu mieniem rzec samemu sobie: sta si tym, czym jeste!". / Projekt dotyczy zawsze penej otwartoci byciawwie cie; rozumienie jako mono bycia samo ma moliwoci ju z gry wyznaczone przez sfer tego, co w nim z istoty daje si otworzy. Rozumienie moe si najpierw zaj otwieraniem wiata, tzn. jestestwo moe si zrazu i zwykle rozumie wychodzc od swego wiata. Albo te rozumienie rzuca si najpierw w ze wzgldu na co", tzn. jestestwo egzystuje jako ono samo. Rozumienie jest albo waciwe, wypywajce z wasnego Siebie, albo te niewaciwe. Nie" wcale nie oznacza, e jestestwo odrywa si od Siebie i rozumie tylko" wiat. wiat naley do jego by cia Sob jako byciawwiecie. Zarwno za waciwe, jak i niewaciwe rozumienie moe by rzetelne lub nie. Ro zumienie jest jako mono bycia na wskro przeniknite moliwoci. Przekadanie si w ktr z tych podstawo wych moliwoci rozumienia nie odkada jednake innych

na bok. Poniewa rozumienie raczej dotyczy zawsze penej otwartoci jestestwa jako byciawwiecie, przekadanie si rozumienia stanowi egzystencjaln modyfikacj projektu jako caoci. W r a z z rozumie

niem wiata zawsze wsprozumiane jest byciew, rozumienie egzystencji jako takiej jest zawsze rozumieniem wiata. Jako faktyczne, jestestwo odoyo ju byo sw mono bycia w pewn moliwo rozumienia. Swym projektowym charakterem rozumienie stanowi egzystencjalnie co, co nazywamy ogldem jestestwa. Takim egzystencjalnie bytujcym wraz z otwartoci ,,tu oto" ogldem jestestwo jest w sposb rwnie pierwotny jak pod stawowymi sposobami swego bycia scharakteryzowanymi jako przegld zatroskania, wzgld troskliwoci, ogld bycia jako takiego, ze wzgldu na ktre jestestwo zawsze jest tak, jak jest. Ogld (Sicht), ktry si pierwotnie i w caoci od nosi do egzystencji, nazywamy przejrzystoci (Durchsich tigkeit). Wybieramy ten termin na oznaczenie dobrze po jtego samopoznania", aby wskaza, e chodzi w nim nie o postrzeeniowe tropienie i ogldanie punktu jani (Selbst punkt), lecz o rozumiejce uchwytywanie penej otwartoci byciawwiecie przezierajc na wskro istotowe momenty jego ukonstytuowania. Egzystujc byt oglda siebie" tylko wtedy, gdy w jednakowo pierwotny sposb przej rzyste stao mu si jego bycie przy wiecie i wspbycie z innymi jako konstytutywne momenty jego egzystencji. Z drugiej strony nieprzejrzysto jestestwa jest zakorze niona nie tylko i nie pierwotnie w egocentrycznych" samozudzeniach, lecz tak samo w nieznajomoci wiata. / Terminu ogld" trzeba jednak strzec przed pewnym nieporozumieniem. Odpowiada on owietleniu", przez kt re charakteryzowalimy otwarto tu oto". Widzenie" nie tylko nie oznacza spostrzegania cielesnoci oczyma, ale nie oznacza take czystego niezmysowego postrzegania

obecnoci czego obecnego. Egzystencjalne znaczenie ogldu uwzgldnio tylko t oto swoisto widzenia, e dostpny sobie byt pozwala ono spotyka w nim samym bez osony. Oczywicie, to samo czyni kady zmys" w obrbie swego naturalnego regionu odkrywania. Tra dycja filozofii jest jednake od samego pocztku zoriento wana przede wszystkim na widzenie" jako sposb podej cia do bytu i do bycia. Dla zachowania z ni zwizku mo na ogld i widzenie tak dalece sformalizowa, e uzyska si uniwersalny termin charakteryzujcy wszelkie podejcie do bytu i do bycia jako podejcie w ogle. Pokazujc, jak wszelki ogld opiera si pierwotnie na ro zumieniu przegld zatroskania jest rozumieniem jako zrozumiaoci : odebralimy czystej naocznoci jej prymat, ktry noetycznie odpowiada tradycyjnemu ontologicznemu prymatowi tego, co obecne. Naoczno" i mylenie" to ju odlege pochodne rozumienia. Take fenomenologiczny wgld w istot" opiera si na egzystencjalnym rozumie niu. Na temat tego sposobu widzenia bdzie mona roz strzygn dopiero po uzyskaniu wyranych poj bycia i struktury bycia, ktrymi mog si sta jedynie fenomeny w sensie fenomenologicznym. Otwarto tu oto" w rozumieniu sama jest pewn od mian monoci bycia jestestwa. W zaprojektowaniu jego bycia na ze wzgldu na co" oraz na oznaczono (wiat) tkwi otwarto bycia w ogle. W projektowaniu na moli woci jest ju z gry przyjte rozumienie bycia. W projek cie bycie jest rozumiane, ale nie jest pojmowane ontologi cznie. Momentem konstytutywnym bycia bytu o sposobie bycia istotowego projektu byciawwiecie jest rozumienie 1 bycia. To, co wczeniej zaoylimy dogmatycznie, zostaje Por. 4, s. 17 nn.

teraz ukazane na podstawie konstytucji bycia, w ktrym jestestwo jako rozumienie jest swym tu oto". Zadowalaj ce odpowiednio do ram niniejszego badania rozjanienie egzystencjalnego sensu tego rozumienia bycia mona b dzie osign dopiero na gruncie temporalnej interpretacji bycia. / Pooenie i rozumienie charakteryzuj jako egzystencjay pierwotn otwarto byciawwiecie. Moliwoci, na podstawie ktrych jestestwo jest, widzi" ono dziki na strojowoci. Przy projektujcym otwieraniu takich moli woci zawsze ju jest ono nastrojone. Projekt najbardziej wasnej monoci bycia oddany jest factum rzucenia w tu oto". Czy jednak wraz z eksplikacj egzystencjalnego ukonstytuowania bycia tego tu oto" w sensie rzuconego projektu bycie jestestwa nie staje si jeszcze bardziej za gadkowe? Istotnie. Musimy najpierw pozwoli na wyst pienie caej zagadki tego bycia, choby tylko po to, by mie mono doznania rzetelnej poraki przy prbie roz wizania" i by na nowo postawi pytanie o bycie rzucone go i projektujcego byciawwiecie. Aby najpierw wystarczajco uwidoczni fenomenalnie sam tylko powszedni sposb bycia pooonego rozumienia, penej otwartoci tu oto", potrzeba nam konkretnego opracowania tych egzystencjaw.
32. Rozumienie i wykadnia

Jako rozumienie jestestwo projektuje swoje bycie na moliwoci. To rozumiejce bycie ku moliwociom samo jest wskutek zwrotnego rzutu tyche jako otwartych w jestes two pewn monoci bycia. Projektowanie rozumienia ma wasn moliwo wyksztacania si. Wyksztacenie rozu mienia nazywamy wykadni. W niej rozumienie rozumiejco

przyswaja sobie to, co przez nie rozumiane. W wykadni rozumienie nie staje si czym innym, lecz sob samym. Wykadnia ma swe egzystencjalne ugruntowanie w rozu mieniu; to ostatnie nie powstaje dziki niej. Wykadnia nie polega na przyjciu do wiadomoci czego rozumianego, lecz na opracowaniu moliwoci zaprojektowanych przez rozumienie. Zgodnie z tokiem niniejszych przygotowaw czych analiz powszedniego jestestwa przeledzimy fenomen wykadni na przypadku rozumienia wiata, tzn. rozumie nia niewaciwego w modus jego rzetelnoci. Na podstawie otwartej w rozumieniu wiata oznaczono ci mona zrozumie, jakie powizanie zatroskane bycie przy tym, co porczne, moe mie z tym, co spotykane. Przegld odkrywa, a to oznacza, e ju rozumiany wiat jest wykadany. To, co porczne, wkracza explicite w pole rozumiejcego ogldu. Wszelkie przygotowanie, porzdko wanie, naprawianie, ulepszanie, uzupenianie dokonuje si w / ten sposb, e co dla przegldu porcznego zostaje rozoone co do swego aeby" i objte trosk odpowied nio do ogldowo dokonanego rozkadu. To, co przegl dowo co do swego aeby" rozoone jako takie, to, co wy ranie zrozumiane, ma struktur czego jako czego. Na prze gldowe pytanie, czym jest to okrelone co porcznego, wykadajca w przegldzie odpowied brzmi: jest to do... Podanie pewnego do czego" nie jest prostym nazwaniem czego, lecz co nazwanego jest rozumiane jako to, jako co naley uj obiekt danego pytania. To, co otwarte rozu mieniem, to, co zrozumiane, jest zawsze ju w taki sposb dostpne, e jego jako co" mona w nim wyranie wyod rbni. Owo jako" stanowi struktur wyranoci czego rozumianego, konstytuuje wykadni. Przegldowowyka dajcy obchd z czym w otoczeniu porcznym widzi" to jako st, drzwi, wz, most, nie musi koniecznie tego, co

przegldowo wyoone, rozkada od razu w jakiej okre lajcej wypowiedzi Wszelkie proste przedpredykatywne wi dzenie tego, co porczne, jest ju w sobie samym rozumie jcowykadajce. Czy jednak brak tego jako" nie sta nowi o prostocie czystego spostrzegania czego? Widzenie takiego ogldu zawsze jest ju rozumiejcowykadajce. Kryje ono w sobie wyrano odniesieniowych relacji (aeby") nalecych do caoksztatu powizania, ktry pozwala rozumie to, co w sposb prosty spotykane. Arty kulacja czego rozumianego w wykadajcym przyblianiu bytu na motywie czego jako czego" lokuje si przed te matyczn wypowiedzi o tym. , Jako" nie pojawia si do piero w tej ostatniej, lecz zostaje tam tylko po raz pierwszy wypowiedziane, co jest moliwe jedynie dziki temu, e przedkada si jako wypowiadalne. Chocia prostemu przygldaniu si czemu moe brakowa wyranoci wypo wiadania si, nie upowania to do odmawiania temu pros temu widzeniu wszelkiej artykuujcej wykadni, a wic struktury jako". Proste widzenie najbliszych rzeczy w aspekcie mie do czynienia z..." niesie w sobie struktu r wykadni tak pierwotnie, e wanie jakby bezjakociowe ujmowanie czego wymaga pewnej korekty. Zaledwie miecoprzedsob" przedkada si w czystym przygl daniu si temu jako nierozumienieju To bezjakociowe uj mowanie jest prywacj prosto rozumiejcego widzenia, nie bardziej pierwotne ni ono, lecz wobec niego pochodne. Ontyczna niewyraalno jako" nie powinna zwodzi w stron niedostrzegania go jako apriorycznego egzysten cjalnego ukonstytuowania rozumienia. Jeli jednak ju kade spostrzeganie porcznego narz dzia jest rozumiejcowykadajce i pozwala przegldowi spotyka co jako co, to czy / nie oznacza to wanie, e zrazu dowiadcza si czego czysto obecnego, co potem

ujmuje si jako drzwi, jako dom? Byoby to niezrozumienie specyficznej otwierajcej funkcji wykadni. Ta ostatnia nie narzuca niejako znaczenia" na co tylko obecnego i nie przylepia temu czemu jakiej wartoci, lecz z tym, co na potykane wewntrz wiata, jako takim ma otwarte ju przez rozumienie wiata powizanie, ktre zostaje wyo one za pomoc wykadni. To, co porczne, zawsze ju jest rozumiane na podsta wie caoksztatu powizania. Nie musi go explicite ujmowa tematyczna wykadnia. Nawet gdy przejdzie on przez tak wykadni, powraca znw w niezrnicowan zrozumia o. I wanie w tym modus jest on istotowym funda mentem powszedniej, przegldowej wykadni. Opiera si ona zawsze na pewnym wstpnym zasobie (Vorhabe). Przy swajajc sobie rozumienie, porusza si on w rozumiejcym byciu ku ju zrozumianemu caoksztatowi powizania. Przyswojenie sobie czego zrozumianego, ale jeszcze prze sonitego, odsania zawsze pod przewodnictwem pewnego punktu widzenia, ktry ustala, z uwagi na co to co zrozu mianego ma by wykadane. Wykadnia zawsze opiera si na wstpnym ogldzie (Vorsicht), ktry co wzitego za wstpny zasb przykrawa" do pewnej okrelonej wykad ni. Utrzymywane we wstpnym zasobie i ujrzane we wstpnym ogldzie (,,vorsicfitig") co zrozumianego staje si dziki wykadni pojmowalne. Wykadnia moe przynale n wykadanemu bytowi siatk pojciow czerpa z sa mego tego bytu lub wtoczy j w pojcie, ktre on z racji swego sposobu bycia wyklucza. Jakkolwiek by byo wy kadnia zawsze ju decyduje si, ostatecznie lub prowizo rycznie, na okrelon siatk pojciow, opiera si na pew nym wstpnym pojciu (Vorgriff). Wykadni czego jako czego istotowo funduj wstpny zasb, wstpny ogld i wstpne pojcie. Wykadnia nigdy

nie jest bezzaoeniowym ujmowaniem czego uprzednio danego. Jeli szczeglna konkretyzacja wykadni w sensie cisej interpretacji tekstu chtnie powouje si na to, co tu stoi", to przecie tym, co tu" najpierw stoi", nie jest nic innego jak oczywista, nieprzedyskutowana, z gry powzita opinia interpretatora, ktra z koniecznoci tkwi u pocztku kadej wykadni jako co, co wraz z ni w og le zostao ju zaoone", tzn. wstpnie dane we wstpnym zasobie, wstpnym ogldzie i wstpnym pojciu. Jak pojmowa charakter owej wstpnoci" (For")? Gzy wystarczy powiedzie formalnie: apriori"? Dlaczego struktura ta przysuguje rozumieniu, ktre wyodrbnilimy jako fundamentalny egzystencja! jestestwa? /Jak odnosi si do niej przysugujca temu, co wyoone, jako takiemu struktura jako"? Fenomenu tego nie sposb, rzecz jasna, rozoy na czci". Czy wyklucza to jednak rdow analityk? Czy takie fenomeny powinnimy uzna za o statecznoci"? Pozostaoby wtedy jeszcze pytanie, dlaczego. A moe prestruktura (VorStruktur) rozumienia i struktura jako" wykadni maj jaki egzystencjalnoontologiczny zwizek z fenomenem projektu? A fenomen ten odsya wstecz ku pierwotnemu ukonstytuowaniu bycia jestestwa? Zanim odpowiemy na te pytania, do czego dotychczaso we przygotowanie dalece nie wystarcza, trzeba zbada, czy to, co si uwidacznia jako struktura rozumienia i qua struk tura jako" wykadni, samo nie stanowi ju jednolitego fenomenu, z ktrego problematyka filozoficzna wprawdzie obficie korzysta, ale tak uniwersalnemu uytkowi nie towa rzyszy rdowo ontologicznej eksplikacji. Projektowanie rozumienia otwiera byt w jego moli woci. Charakter moliwoci odpowiada zawsze sposobowi bycia rozumianego bytu. Wewntrzwiatowy byt w ogle jest projektowany na wiat, tzn. na cao oznaczonoci,

w ktrej odniesieniowych relacjach zatroskanie jako by ciewwiecie ju z gry si zakotwiczyo. Gdy wewntrz wiatowy byt zostaje odkryty wraz z byciem jestestwa, tzn. dochodzi do rozumienia, mwimy, e ma on sens. Rozumiany jest jednak, cile biorc, nie sens, lecz byt bd bycie. Sens jest tym, w czym utrzymuje si zrozu miao czego. Sensem nazywamy to, co daje si wyar tykuowa w rozumiejcym otwieraniu. Pojcie sensu obej muje formalne rusztowanie tego, co jako konieczne wchodzi w skad artykulacji przez rozumiejc wykadni.
Sens jest ustrukturowanym przez wstpny zasb, wstpny ogld, i wstpne pojcie na co" projektu, ktre pozwala rozumie co

jako co. Skoro rozumienie i wykadnia stanowi egzys tencjalne ukonstytuowanie bycia tu oto", trzeba poj mowa sens jako formalnieegzystencjalne rusztowanie ot wartoci przynalenej rozumieniu. Sens jest egzystencja em jestestwa, nie jak wasnoci, ktra byaby zakot wiczona w bycie, tkwiaby poza" nim lub unosiaby si gdzie jako jaki poredni obszar". Sens ma" tylko jes testwo, jako e otwarto byciawwiecie daje si wy peni" przez odkrywalny w niej byt. Dlatego tylko jestestwo
moe by sensowne lub bezsensowne. Oznacza to: jego wasne

bycie i wraz z nim otwarty byt mog by przyswojone przez rozumienie lub pozosta odrzucone przez niezrozu mienie. / Jeli przyj t z gruntu ontologicznieegzystencjaln in terpretacj pojcia sensu", to wszelki byt o sposobie bycia odmiennym od jestestwa trzeba pojmowa jako niesensowny, z istoty pozbawiony w ogle sensu. Niesensowny" nie o znacza tu adnej oceny, lecz daje wyraz pewnemu ontolo gicznemu okreleniu. I tylko to, co niesensowne (Unsinnige), moe si sensowi sprzeciwia (widersinnig). Co obecnego jako spotykane w jestestwie moe niejako wystpowa przeciw

jego byciu, np. w przypadku druzgoccych i niszczcych zjawisk przyrody. Gdy pytamy o sens bycia, to badanie nasze nie nabiera gbokiego" sensu ani nie tropi niczego, co staoby poza byciem, lecz pyta o nie samo, o ile wchodzi ono w sfer zrozumiaoci jestestwa. Sensu bycia nie mona przeciwsta wia bytowi lub byciu jako nonej podstawie" bytu, podstawa" bowiem staje si dostpna tylko jako sens, na wet jeli stanowi on otcha bezsensu. Rozumienie jako otwarto tu oto" dotyczy zawsze ca oci byciawwiecie. W kadym rozumieniu wiata wsp rozumiana jest egzystencja i na odwrt. Wszelka wykad nia porusza si ponadto w obrbie scharakteryzowanej tu ju prestruktury. Wszelka wykadnia, ktra ma dostarczy zrozumienia, musi ju wczeniej rozumie to, co ma by wyoone. Podkrelano ju ten fakt, ale tylko w obszarze pochodnych sposobw rozumienia i wykadni, w obszarze interpretacji filologicznej. Naley ona do sfery poznawania naukowego. Poznawanie takie wymaga cisoci uzasadnia jcego wywodu. Dowd naukowy nie moe zakada ju tego, co sam ma za zadanie uzasadni. Skoro jednak wy. kadnia zawsze ju musi si obraca wrd tego, co zrozu miane, i tylko tym si ywi, jak moe ona uzyska jakie kolwiek naukowe wyniki, nie poruszajc si po pewnym kole jeli na dodatek zaoone rozumienie porusza si jeszcze wrd potocznej wiedzy o czowieku i wiecie? Ta kie za koo to, zgodnie z najbardziej elementarnymi regu ami logiki, circulus vitiosus. Dlatego historyczna wykadnia wypada a priori poza obrb poznania cisego. Skoro nie da si usun tego facum bdnego koa w rozumieniu, to his toria musi si zadowala mniej cisymi moliwociami poznawczymi. Pozwala jej si nadrabia w pewnej mierze w brak duchowym znaczeniem" jej przedmiotw".

Byoby jednak lepiej, take wedle pogldu samych history kw, gdyby mona byo unikn tego bdnego koa i zachowa nadziej na stworzenie kiedy historii rwnie niezalenej od punktu widzenia obserwatora jak rzekomo przyrodoznawstwo. /
Dostrzeganie jednake nionej niedoskonaoci w tym kole vitiosum i wypatrywanie rozumie drogi uniknicia go lub choby tylko odczuwanie" go jako nieunik oznacza kompletne niezrozumienie

nia. Nie chodzi tu o podporzdkowanie rozumienia i wy kadni okrelonemu ideaowi poznania, bdcemu w sobie tylko pewn odmian rozumienia, ktra zapltaa si w zasadnym zadaniu ujcia tego, co obecne, w jego istoto wej niezrozumiaoci. Wypenienie podstawowych warun kw moliwego wykadania polega raczej na tym, by nie zapoznawa go co do istotowych warunkw jego realizacji. Decydujce jest nie tyle wydobycie si z owego koa, ile odpowiednie we wejcie. To koo rozumienia nie jest kr giem, po ktrym porusza si dowolnego rodzaju poznanie, lecz stanowi wyraz egzystencjalnej prestruktury samego jes testwa. Koa tego nie mona sprowadza do jakiego vitio sum choby tylko z koniecznoci tolerowanego. Kryje si w nim pozytywna moliwo najbardziej rdowego po znawania, ktra jednak tylko wtedy jest naleycie uchwy cona, gdy wykadnia zrozumiaa, e jej pierwszym, cig ym i ostatnim zadaniem pozostaje przeciwdziaanie pod suwaniu sobie przez przypadkowe pomysy i pojcia po 1 toczne wstpnego zasobu, wstpnego ogldu i wstpnego pojcia oraz utwierdzanie naukowego tematu przez opra cowywanie ich na podstawie rzeczy samych". Poniewa zgodnie ze swym egzystencjalnym sensem rozumienie jest monoci bycia samego jestestwa, ontologiczne przesanki poznania historycznego przewyszaj zasadniczo ide ry goru nawet najbardziej cisych nauk. Matematyka nie jest

bardziej cisa ni historia, lecz tylko ma wszy zakres is totnych dla siebie egzystencjalnych fundamentw. Koo" w rozumieniu naley do struktury sensu, ten za fenomen zakorzeniony jest w egzystencjalnym ukonstytu owaniu jestestwa, w wykadajcym rozumieniu. Byt, ktre mu jako byciuwwiecie chodzi o samo jego bycie, ma on tologiczn struktur koa. Zauwaajc jednak, e koo" ma ontologicznie sposb bycia obecnoci (trwania), musi my w ogle unika ontologicznego charakteryzowania jes testwa za pomoc tego fenomenu.
33. Wypowied jako pochodny modus wykadni

Wszelka wykadnia opiera si na rozumieniu. Tym, co w niej rozczonkowane {Gegliederte) jako takie i w rozumie niu w ogle zarysowane jako dajce si czonkowa, jest sens. Poniewa wypowied (sd") / opiera si na rozu mieniu i stanowi pochodn form realizacji wykadni, to take ona ma" sens. Tego ostatniego nie mona jednak definiowa jako czego, co wystpowaoby w" sdzie obok wydawania sdu. Przeprowadzona explicite w niniej szym kontekcie analiza wypowiedzi posuy kilku celom. Na przykadzie wypowiedzi mona, po pierwsze, poka za, w jaki sposb daje si modyfikowa konstytutywna dla rozumienia i wykadni struktura jako". Dziki temu rozumienie i wykadnia ukazuj si w jeszcze ostrzejszym wietle. Po drugie, analiza wypowiedzi zajmuje w funda mentalnoontologicznej problematyce miejsce szczeglne, gdy w decydujcym okresie pocztkw staroytnej ontolo gii Ayoc funkcjonowa jako jedyna idea przewodzca po dejciu do waciwego bytu oraz okreleniu bycia tego by tu. I wreszcie wypowied ju od czasw antycznych ucho dzi za pierwotne i waciwe miejsce" prawdy. Fenomen

ten jest tak cile zwizany z problemem bycia, e niniejsze badanie z koniecznoci natrafia w swoim dalszym toku na problem prawdy, a nawet mieci si, cho niejawnie, w je go wymiarze. Analiza wypowiedzi winna przygotowa tak e i t problematyk. W dalszym cigu rozwaa przypisujemy terminowi wypowied" trzy znaczenia utworzone na podstawie oznaczonego nim fenomenu, pozostajce we wzajemnym zwizku ze sob i wyznaczajce sw jednoci pen struk tur wypowiedzi. 1. Wypowied oznacza najpierw wskazanie [Aufzei gung). Uchwytujemy przez to rdowy sens Xyoc jako <x7rcpavc7ic: umoliwi widzenie bytu na podstawie jego sa mego. W wypowiedzi: motek jest za ciki", przed ogl dem odkrywa si nie sens", lecz co bytujcego w sposb swej porcznoci. Take wtedy, gdy bytu tego nie ma w u chwytnej i widzialnej" bliskoci, wskazanie dotyczy jego samego, nie za, powiedzmy, samego tylko jego przedstawie nia tego, co tylko przedstawione", lub wrcz psychicz nego stanu autora wypowiedzi, jego wyobraenia tego bytu. 2. Wypowied" znaczy tyle co orzekanie. Orzecznik" zostaje wypowiedziany" o pewnym podmiocie", ten ostatni jest przez ten pierwszy okrelany. Tym, co przy takim znaczeniu wypowiedzi wypowiedziane, nie jest orzeczenie, lecz sam motek". To natomiast, co tworzy wypowied, tzn. okrela, tkwi w owym zbyt ciki". To, co wypowiedziane w drugim znaczeniu wypowiedzi, to, co okrelone jako takie, doznao/w stosunku do tego, co wypowiedziane w pierwszym znaczeniu tego terminu, tre ciowego ograniczenia. Kade orzekanie jest tym, czym jest, tylko jako wskazanie. Drugie znaczenie wypowiedzi ma swj fundament w pierwszym. Czony orzekajcej artyku lacji, podmiotorzeczenie, powstaj w obrbie wskazania.

Okrelanie nie odkrywa dopiero, lecz jako modus wskazania najpierw wanie ogranicza widzenie do tego, co si pokazu je do motka jako takiego, aby przez wyrane ograni czenie spojrzenia uczyni okrelono tego, co ujawnione, wyranie jawn. Wobec tego, co ju ujawnione wobec zbyt cikiego motka okrelanie czyni najpierw krok wstecz; ustalanie podmiotu" przesania byt tym oto motkiem", aby przez odsonicie umoliwi widzenie tego, co ujawnione, w jego dajcej si okreli okrelonoci. Ustalenie podmiotu oraz orzeczenia wraz z zestawianiem ich razem jest na wskro apofantyczne" w cisym sensie tego sowa. 3. Wypowied oznacza komunikat (Mitteilung), donie sienie. Jako taka ma ona bezporedni zwizek z wypo wiedzi w pierwszym i drugim znaczeniu. Jest ona moli woci wsplnego widzenia* tego, co ukazane przez okre lanie. Moliwo wsplnego widzenia dzieli ukazany w swej okrelonoci byt z (teilt... mit) innym. Podzielane" jest wsplne, widzce bycie ku czemu wskazanemu, przy czym takie bycie trzeba ujmowa jako byciewwiecie, w tym mianowicie wiecie, na gruncie ktrego spotykane jest to co wskazanego. Wszelk wypowied jako tak egzys tencjalnie rozumiany komunikat charakteryzuje wyraal no. Co wypowiedzianego moe jako zakomunikowane by przez innych podzielane" z wypowiadajcym, nawet gdy oni sami tego wskazanego i okrelonego bytu nie maj w uchwytnej i widzialnej bliskoci. Co wypowiedzianego moe by przekazane dalej". Zakres opartego na wi dzeniu wzajemnego komunikowania sobie poszerza si. Rwnoczenie jednak to, co wskazane, moe si przy tym
* Mitteilung" w sensie Mitteilung" oznacza dosownie

wspudzia" (w pewnej informacji), jej podzielanie".

w trakcie przekazywania wanie znw przesoni, cho wyrastajca w takim przekazywaniu czego zasyszanego wiedza i umiejtno cigle jeszcze ma na wzgldzie sam byt i nie potwierdza" rozpowszechnionego obowizuj cego sensu". Take to przekazywanie czego zasyszanego jest byciemwwiecie i byciem ku temu, co zasyszane. Nie bdziemy tu szczegowo rozwaa teorii sdu", zorientowanej dzi gwnie na fenomen obowizywania". Niech wystarczy zwrcenie uwagi na rnorak proble matyczno owego fenomenu, ktry od czasw Lotzego chtnie podawany jest jako nieredukowalny ju prafe nomen". Rol t zawdzicza on wycznie swej ontologicz nej niejasnoci. Problematyka", jaka / rozbudowaa si wok tego sowaidolu, jest rwnie mao przejrzysta. O bowizywanie oznacza po pierwsze ,form" rzeczywistoci, jaka przysuguje treci sdu, jeli trwa ona niezmiennie wobec zmiennego psychicznego" procesu sdzenia. Wo bec scharakteryzowanego we Wprowadzeniu stanu kwestii bycia w ogle trudno byoby oczekiwa, by obowizy wanie" jako bycie idealne" wyrniao si szczegln jasnoci ontologiczn. Obowizywanie oznacza, po dru gie, obowizywanie sensu sdu obowizujcego w odnie sieniu do swojego obiektu" i tym samym odsya do znaczenia obiektywnej wanoci" i obiektywnoci w ogle. Po trzecie, sens tak obowizujcy" w stosunku do bytu i w sobie samym obowizujcy bezczasowo" obowizu je" jeszcze w sensie obowizywania dla kadego rozumnie wydajcego sd. Obowizywanie oznacza teraz charakter wicy, powszechn wano". Jeli nawet kto wyznaje jeszcze krytyczn" teori poznania, wedle ktrej podmiot waciwie" nie wychodzi" ku obiektowi, wwczas wa no jako obowizywanie obiektu, obiektywno, zostaje o parta na obowizujcej zawartoci prawdziwego (!) sensu.

Te trzy przedstawione tu znaczenia obowizywania" jako sposobu bycia tego, co idealne, jako obiektywnoci i jako wicego charakteru s nie tylko same w sobie nieprzej rzyste, lecz cigle mieszaj si ze sob. Metodologiczna ostrono wymaga, aby takich nieustalonych poj nie obiera za przewodni motyw interpretacji. Pojcia sensu nie redukujemy z gry do znaczenia treci sdu", lecz pojmujemy je jako scharakteryzowany tu egzystencjalny fenomen, w ktrym staje si w ogle widoczne formalne rusztowanie tego, co mona otworzy rozumieniem i wyar tykuowa wykadni. Gdy te trzy zanalizowane powyej znaczenia wypowie dzi" zebra w jednoczcym spojrzeniu na peny fenomen, lajcym wskazaniem. Pozostaje kwestia, na jakiej zasadzie uj mujemy w ogle wypowied jako modus wykadni? Jeli nim jest, to musz odzwierciedla si w niej istotowe struk tury wykadni. Wskazywanie przez wypowied dokonuje si na gruncie tego, co w rozumieniu ju otwarte bd od kryte przez przegld. Wypowied nie jest jakim oderwa nym zachowaniem, ktre samo z siebie mogoby byt w ogle w sposb pierwotny otwiera, lecz zawsze ju utrzymuje si na gruncie byciawwiecie. To, co wcze 1 niej pokazalimy w odniesieniu do poznawania wiata, / zachowuje w nie mniejszym stopniu wano odnonie do wypowiedzi. Wymaga ona wstpnego zasobu czego w og le otwartego, co wskazuje ona w sposb okrelania. W po dejciu okrelajcym tkwi ju poza tym ukierunkowane spojrzenie na co do wypowiedzenia. To, ze wzgldu na co dany z gry byt zosta wzity za cel, przejmuje w proce sie okrelania funkcj okrelajc. Wypowied potrzebuje Por. 13, s. 84 nn.
definicja bdzie brzmie: Wypowied jest komunikujcookre

wstpnego ogldu, w ktrym orzecznik do wyodrbnienia i przypisania zostaje niejako uwolniony ze swego ukrytego zamknicia w samym bycie. Do wypowiedzi jako okrelaj cego komunikatu zawsze naley znaczeniowa artykulacja tego, co wskazane; wypowied porusza si w obrbie okre lonej siatki pojciowej: motek jest ciki, ciar jest cha rakterystyczny dla motka, wasnoci motka jest ciar. Wspwystpujce zawsze w wypowiedzi wstpne pojcie pozostaje zwykle niezauwaalne, gdy jzyk zawsze kryje w sobie pewn ju jako uksztatowan siatk pojciow. Podobnie jak wykadnia w ogle, wypowied ma z ko niecznoci egzystencjalne fundamenty we wstpnym zaso bie, wstpnym ogldzie i wstpnym pojciu. Na ile jednak staje si ona pochodnym modus wykadni? Co si w tej ostatniej zmodyfikowao? Moemy wskaza t modyfikacj skupiajc uwag na granicznych przypadkach wypowiedzi, ktre w logice funkcjonuj jako przypadki normalne i przykady najprostszych" fenomenw wypo wiedzi. To, co logika obiera sobie za temat w postaci zda nia kategorycznego, np. ,,motek jest ciki", rozumiaa ju ona logicznie" take przed wszelk analiz. Jako sens" twierdzenia jest ju milczco zaoone: wasnoci rzeczymotka jest ciar. W zatroskanym przegldzie ta kich wypowiedzi pocztkowo" nie ma. Ma on jednak swe specyficzne sposoby wykadni, ktre w nawizaniu do powyszego sdu teoretycznego" mog brzmie: motek jest zbyt ciki", albo jeszcze lepiej: za ciki", da tu inny motek!". Pierwotny proces wykadni polega nie na teoretycznej wypowiedzitwierdzeniu, lecz na przegldo wozatroskanym odkadaniu na bok lub wymianie bez zbdnych sw" nieuytecznego narzdzia. Z braku sw nie mona wnosi o braku wykadni. Z drugiej strony wy raona w przegldzie wykadnia niekoniecznie jest ju

wypowiedzi w zdefiniowanym tu sensie. Dziki jakim eg


zystencjalnoontologicznym modyfikacjom z przegldowej wykadni powstaje wypowied?

Utrzymywany we wstpnym zasobie byt, np. motek, jest zrazu porczny jako narzdzie. Gdy w byt staje si przedmiotem" /jakiej wypowiedzi, to wraz z jej rozpo czciem dokonuje si ju pewna zmiana we wstpnym za sobie. Odniesione do miedoczynienia", do sporzdza nia porczne z czym" przemienia si w o czym" wskazuj cej wypowiedzi. Wstpny ogld kieruje si na co obecnego w tym, co porczne. Przez taki wgld (Hinsicht) i dla nie go to co porcznego jako porcznego zostaje przesonite. Wewntrz tego zakrywajcego porczno odkrywania obecnoci napotykane co obecnego zostaje okrelone w swym takimatakimbyciuobecnym. Dopiero teraz ot wiera si dostp do czego takiego jak wasnoci. Owo co", jako co wypowied okrela co obecnego, zostaje utworzone Z tego, co obecne, jako takiego. Struktura jako" wykadni ulega modyfikacji. Sw funkcj przyswajania sobie tego, co zrozumiane, owo jako" nie siga ju w caoksztat po wizania. Zostao ono pozbawione moliwoci artykulacji zwizkw odniesie oznaczonoci, ktra konstytuuje charak ter otoczenia. ,Jako" zostaje zepchnite na rwnomiern paszczyzn tego, co tylko obecne. Zostaje zdegradowane do postaci struktury umoliwianiazaledwietylkowidzenia czego obecnego i okrelania tego czego. Ta niwelacja pierwotnego jako" przegldowej wykadni do jako" okrelania obecnoci jest zalet wypowiedzi. Tylko w ten sposb zyskuje ona moliwo czystego przygldajcego si wskazywania. Tak wic wypowied nie moe zaprzeczy swemu on tologicznemu pochodzeniu od rozumiejcej wykadni. Pierwotne jako" przegldowo rozumiejcej wykadni

ko", w odrnieniu od apofantycznego jako" wypowiedzi. Pomidzy wykadni cakowicie jeszcze przesonit w zatroskanym rozumieniu i skrajnie przeciwnym przy padkiem teoretycznej wypowiedzi o czym obecnym miesz cz si rozmaite stopnie porednie. Wypowiedzi o wyda rzeniach w otoczeniu, odzwierciedlenia czego porcznego, raporty o sytuacji", stwierdzanie i ustalanie stanu fak tycznego", opis stanu rzeczy, opowiadanie o jakim zda rzeniu. Bez istotnej zmiany swego sensu twierdzenia" te nie daj si sprowadzi do wypowiedzi o charakterze twierdze teoretycznych. Tak jak te ostatnie maj one swe rdo" w przegldowej wykadni. Byo nieuniknione, e wraz z postpem poznania struk tury Ayoc w fenomen apofantycznego jako" pojawi si w polu widzenia w takiej czy innej postaci. Sposb, w jaki go zrazu widziano, nie jest przypadkowy i nie pozosta on te bez wpywu na pniejsze dzieje logiki. / Filozoficznie rzecz biorc sam Ayoc jest bytem, i to, wed le orientacji ontologii staroytnej, czym obecnym. Naj bliej obecne, tj. spotykane jak rzeczy, s sowa i cig sw, w ktrych Ayoc si wyraa. To pierwsze szukanie struk tury tak obecnego Ayoc znajduje wsplne bycie obecnymi wie lu sw. Co ustanawia jedno tej wsplnoci"? Jedno ta tkwi, co rozpozna Platon, w tym, e Ayoc to zawsze Ayoc TVC*. Ze wzgldu na objawiajcy si w Ayoc byt sowa s zestawiane w jedn cao sown. Arystoteles widzia to bardziej radykalnie; kady Ayoc to zarazem auv6sai<; i SiaipsCTt, nie za albo jedno (jako sd pozytywny"), albo drugie (jako sd negatywny"). Kada wypowied czy * Logos jest zawsze logosem czego", tj. zawsze czego do tyczy, np. w sensie mowy jest mow o czym.

(epfAY)vsta)

nazywamy

tgzystenc)&\nohermeneutycznym

ja

to twierdzca, czy przeczca, prawdziwa czy faszywa jest raczej jednakowo pierwotnym awdsai i Siaipeaic. Wskazywanie jest zestawianiem i rozkadaniem. Arystoteles nie posun jednak analitycznego pytania w kierunku problemu: ktry fenomen w obrbie struktury Ayoc po zwala, wrcz wymaga, by kad wypowied charaktery
zowa jako synthesis i diairesis?

Formalne struktury czenia" i rozdzielania", a do kadniej ich jedno, powinny ujawni fenomen czego ja ko czego". Zgodnie z t struktur co zostaje.zrozumiane ze wzgldu na co w cznym z tym czym ujciu, tak mianowicie, e owo rozumiejce konfrontowanie wykadajc [i] artykuujc zarazem rozkada to, co wzite cznie. Jeli fenomen jako" pozostaje zakryty, a przede wszyst kim zasonite jest jego egzystencjalne rdo w herme neutycznym jako", to Arystotelesa fenomenologiczne po dejcie do analizy Ayoc przeradza si w powierzchown teori sdu", wedle ktrej sdzenie polega na czeniu bd rozdzielaniu wyobrae i poj. czenie i rozdzielanie mona formalizowa dalej, czy nic z nich pewne relacje". Logistycznie rzecz biorc, sd rozpada si na system przyporzdkowa", staje si przed miotem rachowania", ale nie tematem ontologicznej in terpretacji. Moliwo i niemoliwo analitycznego zro zumienia GUVQZGIC i 8iatpe0i<;, relacji" w obrbie sdu w ogle s cile zwizane z aktualnym stanem podsta wowej problematyki ontologicznej. Jak dalece ma ona wpyw na interpretacj Ayoc, a take jak dalece pojcie sdu" ma osobliwy zwrotny wpyw na ontologiczn problematyk, pokazuje fenomen copula. Na przykadzie tego zespolenia" wida wyranie, e struktur syntezy / uwaa si zrazu za oczywist i e zachowaa ona miarodajn funkcj interpretacyjn. Poniewa jednak

formalne charaktery stosunku" i czenia" nie mog fenomenalnie niczego wnie do analizy treci struktury Ayoc, zatem fenomen oznaczony terminem copula" nie ma ostatecznie nic wsplnego z zespoleniem i czeniem. Wyraone w jzyku osobno lub zaznaczone w kocwce czasownika jest" i jego interpretacja prowadz jednak ku problemowemu kompleksowi analityki egzystencjalnej, jeli wypowiedzi i rozumienie bycia s egzystencjalnymi mo liwociami bycia samego jestestwa. A zatem take opra cowanie kwestii bycia (por. Cz pierwsz, Dzia trzeci*) znw napotka w obrbie Ayoc w swoisty fenomen bycia. Na razie chodzio tylko o to, by wykazujc wtrno wypowiedzi wobec wykadni i rozumienia uwypukli za korzenienie logiki" Ayoc w egzystencjalnej analityce jes testwa. Poznanie nie wystarczajcej pod wzgldem onto logicznym interpretacji Ayoc wyostrza zarazem wgld w nierdowo bazy metodologicznej, na ktrej wyrosa staroytna ontologia. Ayoc bywa dowiadczany i inter pretowany jako co obecnego, a zarazem byt, ktry on wskazuje, ma sens obecnoci. Ten sens bycia sam pozostaje w stosunku do innych moliwoci bycia indyferentnie niewyodrbniony, zlewa si z nim zarazem bycie w sensie formalnego byciaczym, i nie da si przeprowadzi nawet samego tylko czystego rozdzielenia tych dwu obszarw.
34. Bycietuoto i mowa. Jzyk

Fundamentalnymi egzystencjaami, ktre konstytuuj bycie tu oto", otwarto byciawwiecie, s pooenie i rozumienie. Rozumienie kryje w sobie moliwo wy kadni tj. przyswajania sobie tego, co rozumiane. Poniewa * Dzia ten nie ukaza si.

pooenie jest rwnie pierwotne jak rozumienie, utrzymuje si ono w pewnym zrozumieniu. Rwnie jemu odpowiada pewna wykadalno. Wraz z wypowiedzi uwidoczni si pewien skrajny derywat wykadni. Rozjanienie trzeciego znaczenia wypowiedzi jako komunikatu (doniesienia) pro wadzio do poj powiedzenia czego i mwienia, celowo pomijanych w dotychczasowych rozwaaniach. To, e j zyk dopiero teraz staje si tematem, ma wskazywa, e feno men ten ma swe korzenie w egzystencjalnym ukonstytuo waniu otwartoci jestestwa. Egzystencjalnoontologiczmym fun damentem jzyka jest mowa. Z tego / ostatniego fenomenu stale korzystalimy w dotychczasowej interpretacji pooenia, rozumienia, wykadni i wypowiedzi, jednake w tema tycznej analizie niejako odsuwalimy go na bok.
Mowa jest egzystencjalnie tak samo pierwotna jak pooenie

i rozumienie. Zrozumiao jest zawsze rozczonkowana* ju przed przyswajajc wykadni. Mowa jest artykula cj zrozumiaoci. Dlatego ley ona u podstaw wykadni i wypowiedzi. To, co artykuowalne w wykadni a jesz cze bardziej rdowo ju w mowie nazwalimy sensem. To, co rozczonkowane w artykulacji mowy jako takie, na zywamy caoci znaczeniow. Mona j rozkada na znaczenia. Jako wyartykuowane [z] czego artykuowal nego, znaczenia s zawsze obdarzone sensem. Skoro mo wa, artykulacja zrozumiaoci ,,tu oto", jest pierwotnym egzystencjaem otwartoci, t za konstytuuje najpierw byciewwiecie, to i mowa musi z istoty mie specyficznie wiatowy sposb bycia. Pooona zrozumiao byciaw wiecie wypowiada si jako mowa. Znaczeniowa cao zro zumiaoci znajduje wyraz sowny. Dla znacze wyrastaj
* gegliedert"; gliedern" i artikulieren" (artykuowa") s tu

uywane w zasadzie zamiennie.

sowa. Nie jest jednak tak, by sowarzeczy opatrywane by y znaczeniami. Wypowiadalno mowy to jzyk. Ten caoksztat sw, w ktrym mowa ma wasne wiatowe" bycie, jest wic ja ko byt z wntrza wiata znajdowany jako co porcznego. Jzyk mona rozbi na obecne sowarzeczy. Mowa jest eg zystencjalnie jzykiem, gdy byt, ktrego otwarto artyku uje ona znaczeniowo, ma sposb bycia rzuconego, zda nego na wiat" byciawwiecie. Jako egzystencjalne ukonstytuowanie otwartoci jestestwa mowa jest konstytutywna dla jego egzystencji. Jzyk m wiony cechuj moliwoci syszenia i milczenia. Dopiero na tych fenomenach w peni si uwidacznia konstytutywna dla egzystencjalnoci egzystencji funkcja mowy. Najpierw jednak chodzi o opracowanie struktury mowy jako takiej. Mwienie jest znaczcym" rozczonkowywaniem zro zumiaoci byciawwiecie, do ktrego naley wspbycie i ktre zawsze utrzymuje si w pewnym okrelonym sposo bie zatroskanego wsplnego bycia. To ostatnie mwi jako zgadzanie si, odmawianie, danie, ostrzeganie, jako rozmowa, omawianie czego, przemawianie za kim, dalej, jako zeznawanie" i mwienie typu ^wygaszania mowy". Mwienie jest mow o.... 0 czym" mowy niekoniecznie ma charakter tematu wypowiedzi co okrelajcej, a nawet zwykle go nie ma. / Take rozkaz czego dotyczy; yczenie ma swe o czym". Przemawianiu za kim nie brak wasne go o czym". Mowa ma z koniecznoci ten moment struk turalny, gdy wspkonstytuuje ona otwarto byciaw wiecie, w swej wasnej strukturze jest ju wymodelowana przez to podstawowe ukonstytuowanie jestestwa. To, co omawiane (Beredete) w mowie, jest zawsze pod okrelonym wzgldem i w pewnych granicach zagadnite" (angere det"). W kadej mowie tkwi co wymwionego (Geredetes)

jako takie, to, co jako takie w kadym yczeniu, zapytywa niu, wypowiadaniu si o... powiedziane. W tym czym mo wa si komunikuje. Fenomen komunikatu, jak to ju zaznaczylimy w trakcie analizy, musimy rozumie w ontologicznie szerokim sensie. Komunikat" poprzez wypowied, np. powiadomienie, jest szczeglnym przypadkiem egzystencjalnie gruntownie ujtego komunikatu. Konstytuuje si w nim artykulacja rozumiejcego wsplnego bycia. Powoduje ona podzie lanie" wsppooenia i zrozumienia wspbycia. Komu nikat nigdy nie jest czym w rodzaju transmisji przey, np. pogldw i ycze, z wntrza jednego podmiotu do wntrza innego. Wspbytowanie jest ju z istoty jawne we wsppooeniu i wsprozumieniu. Wspbycie staje si w mowie wyranie" podzielane, tzn. ono jest ju [takie], tylko e nie podzielane jako nie uchwycone i nie przy swojone. Wszelka mowa o..., ktra komunikuje przez to, co w niej powiedziane, ma rwnoczenie charakter wypowiada nia si. Mwic, jestestwo opowiada si nie dlatego, e jest zrazu jako co wewntrznego" zamknite wobec ze wntrza, lecz dlatego, e jako byciewwiecie rozumiejc jest ju na zewntrz". Wypowiadane jest wanie bycie na zewntrz, tzn. aktualny rodzaj pooenia (nastroju), o ktrym zostao pokazane, e dotyczy penej otwartoci byciaw. Jzykowy wskanik przysugujcego mowie ob wieszczania pooonego byciaw tkwi w intonacji, modu lacji gosu, w szybkoci mwienia, w sposobie wysawia nia si". Komunikat egzystencjalnych moliwoci pooe nia, tzn. otwieranie egzystencji, moe sta si samoistnym celem mowy poetyckiej". Mowa to znaczce rozczonkowywanie pooonej zro zumiaoci byciawwiecie. Jako momenty konstytutywne

charakteryzuj j: o czym" mowy (co omawianego), to, co powiedziane jako takie, komunikat i obwieszczenie. Nie s to adne wasnoci, dajce si tylko empirycznie wykry w jzyku, lecz zakorzenione w ukonstytuowaniu bycia jestestwa egzystencjalne / charaktery, ktre dopiero czyni ontologicznie moliwym co takiego jak jzyk. Faktycznej postaci jzykowej okrelonej mowy moe brakowa nie ktrych spord tych momentw lub mog one pozostawa niezauwaone. To, e czsto nie znajduj one sownego" wyrazu, dowodzi jedynie okrelonego typu mowy, ktra jeli jest, to zawsze musi by w caoksztacie wspomnia nych struktur. Zawsze bowiem prby uchwycenia istoty jzyka" byy zorientowane na jeden z tych momentw i pojmoway jzyk wedle idei wyrazu", formy symbolicznej", komu nikatu jako wypowiedzi", donoszenia" o przeyciach bd ksztatowania" ycia. Do w peni wystarczajcej de finicji jzyka nie wniesie jednak nic take prba synkretys tycznego zsumowania tych rnorakich fragmentarycznych okrele. Decydujce pozostaje wczeniejsze opracowanie na gruncie analityki jestestwa ontologicznoegzystencjalnej caoci struktury mowy. Zwizek mowy z rozumieniem i zrozumiaoci uwydat nia si przez syszenie, pewn egzystencjaln moliwo samej mowy: Gdy niedobrze" usyszelimy, nieprzypad kowo mwimy, e nie zrozumielimy". Syszenie jest dla mwienia konstytutywne. I tak jak jzykowe wydawanie dwikw opiera si na mowie, tak percepcja akustyczna na syszeniu. Syszenie czego to egzystencjalne bycie ot wartym (Offensein) jestestwa jako wspbycia na innego. Jako syszenie gosu przyjaciela towarzyszcego kademu jestestwu syszenie konstytuuje nawet pierwotn i waciw otwarto (Offenheit) jestestwa na jego najbardziej wasn

mono bycia. Jestestwo syszy, poniewa rozumie. Jako rozumiejce byciewwiecie z innymi jest ono posuszne" (horig") wspjestestwu i samemu sobie i w tym poddaniu (Horigkeit) przynalene (zugehdrig). Syszeniesiebienawza jem, na gruncie ktrego wyksztaca si wspbycie, wy stpuje w rnych postaciach kroczenia ladem, dotrzy mywania kroku, w prywatywnych modi niesyszenia, sprzeciwu, oporu, odwracania si plecami. Na gruncie tej egzystencjalnie pierwotnej monoci sy szenia moe dopiero mie miejsce suchanie, ktre jest bar dziej pierwotne ni to, co si w psychologii od razu" okrela jako syszenie", odbieranie tonw i percepcja dwikw. Take suchanie ma sposb bycia rozumiej cego syszenia. Nigdy nie syszymy najpierw" haasw i zespow dwikowych, lecz skrzypicy wz, warkot motocykla. Syszy si oddzia w marszu, wiatr pnocny, stukajcego dzicioa, trzaskajcy ogie. / Syszenie" samych czystych dwikw" wymaga ju bar dzo sztucznego i skomplikowanego nastawienia. To, e naj pierw syszymy motocykle i wozy, stanowi fenomenalny do wd na to, i jestestwo jako byciewwiecie zawsze ju utrzy muje si przy tym, co wewntrz wiata porczne i zrazu wcale nie przy wraeniach", ktrych natok trzeba by do piero formowa, by day one odskoczni, z ktrej podmiot skacze, aby ostatecznie dotrze do wiata". Jako z istoty ro zumiejce, jestestwo jest od razu przy tym, co zrozumiane. Rwnie wyranie syszc mow innego rozumiemy od razu co powiedzianego, a dokadniej ju z gry jeste my wraz z innym przy bycie, o ktrym jest mowa. Nie sy szymy natomiast najpierw wypowiadanych dwikw. Nawet wtedy, gdy mwienie jest niewyrane lub jzyk wrcz obcy, najpierw syszymy niezrozumiae sowa, a nie ja k rozmaito danych brzmieniowych.

Przy naturalnym" syszeniu o czym" mowy niewtpli wie moemy zarazem sysze sposb mwienia, dykcj", ale rwnie i to tylko przy uprzednim wsplnym rozumie niu tego, co powiedziane, w ten bowiem jedynie sposb ist nieje moliwo oceny adekwatnoci jak" bycia powie dzianym do tematycznego o czym" mowy. Podobnie replika jako odpowied wypywa od razu wprost ze zrozumienia podzielanego" ju we wspbyciu o czym" mowy. Sucha mona tylko wtedy, gdy dana jest egzystencjal na moliwo mwienia i syszenia. Kto nie syszy" i musi czu", ten potrafi moe z tego wanie powodu na der dobrze sucha. Zaledwietylkosyszenieczegowok to prywatywna forma syszcego rozumienia. Mwienie i syszenie opieraj si na rozumieniu. To ostatnie za nie powstaje ani wskutek potoku mowy, ani w wyniku zaab sorbowanego nasuchiwania. Tylko ten, kto ju rozumie, moe si przysuchiwa. Ten sam egzystencjalny fundament ma inna istotowa moliwo mwienia: milczenie. Kto milczcy podczas wsplnej rozmowy moe w bardziej waciwy sposb dawa do rozumienia", tzn. wyksztaca zrozumienie, anieli kto, komu nie zbywa sw. Wielosowie na jaki te mat nie gwarantuje w najmniejszym stopniu, i zrozumienie zostanie przez to pogbione. Przeciwnie: nadmierne oma wianie zakrywa i doprowadza co rozumianego do po zornej jasnoci, tj. do niezrozumiaoci cechujcej trywial no. Milczenie za nie oznacza niemoty. Niemy ma wa nie skonno do mwienia". Nie tylko nie dowid on, e potrafi milcze; / brak mu nawet jakiejkolwiek moliwoci dowiedzenia czego takiego. I tak jak on rwnie kto z natury maomwny nie pokazuje, e milczy i e milcze potrafi. Kto nigdy nic nie mwi, ten i w danym momencie

nie moe zamilkn. Tylko w rzeczywistym mwieniu mo liwe jest waciwe milczenie. Aby mc milcze, jestestwo musi mie co do powiedzenia, tzn. musi dysponowa wa ciw i bogat otwartoci samego siebie. Wtedy dopiero zamilknicie ujawnia i utrca gadanin". Jako modus m wienia, zamilknicie artykuuje zrozumiao jestestwa tak rdowo, e rodzi si z niego rzeczywista mono sy szenia i przejrzyste wsplne bycie. Poniewa jednak mowa jest konstytutywna dla bycia tu oto", tj. dla pooenia i rozumienia, jestestwo" za oznacza byciewwiecie, to jako mwice byciew jestest wo ju si byo wypowiedziao. Dysponuje jzykiem. Czy to przypadek, e Grecy, ktrych codzienne egzystowanie upywao w wikszoci na mwieniu do siebie nawzajem, a ktrzy zarazem mieli oczy do patrzenia", zarwno w przedfilozoficznej, jak filozoficznej wykadni jestestwa okrelali istot czowieka jako Cwov Xyov exov? Pniejsza wykadnia tej definicji czowieka w sensie animal rationale, rozumnej istoty ywej", nie jest wprawdzie faszywa", ale zakrywa fenomenalny grunt, z ktrego t definicj jes testwa podjto. Czowiek pokazuje si jako byt, ktry mwi. Nie znaczy to, e przysuguje mu moliwo uywa nia gosu, lecz e w byt jest na sposb odkrywania wiata i samego jestestwa. Grecy nie mieli osobnego sowa na oznaczenie jzyka i rozumieli ten fenomen od razu" jako mow. Poniewa jednak w refleksji filozoficznej Xyo<; poja wia si w polu widzenia przewanie jako wypowied, opracowanie podstawowych struktur form i czci skado wych mowy dokonywao si wedle idei takiego logosu. Gramatyka poszukiwaa swego fundamentu w logice" tego logosu. Ta jednak opiera si na ontologii tego, co obecne. Podstawowy zasb kategorii znaczeniowych", ktry wszed w skad pniejszego jzykoznawstwa i ktry

w zasadzie do dzi uchodzi za miarodajny, zorientowany jest na mow jako wypowied. Jeli natomiast wzi w fe nomen z zasadnicz rdowoci i zakresem egzystencjau, to pojawi si konieczno umieszczenia jzykoznawstwa na fundamentach ontologicznie bardziej pierwotnych. Zada nie wyzwolenia gramatyki od logiki wymaga ju Z gry pozy tywnego zrozumienia apriorycznej podstawowej struktury mowy w ogle jako egzystencjau; nie mona tego zada nia / wypeni przez udoskonalenia i uzupenienia przekazu tradycji. Majc to na uwadze, trzeba zapyta o podstawo we formy moliwego rozczonkowania znacze wszystkiego w ogle, co daje si rozumie, a nie tylko poznanego w te oretycznym rozwaaniu i wyraonego w twierdzeniach we wntrzwiatowego bytu. Teoria znaczenia nie narodzi si automatycznie sama z siebie wskutek szeroko zakrojonej akcji porwnywania moliwie wielu, take egzotycznych jzykw. Rwnie niewystarczajce byoby przyjcie, po wiedzmy, filozoficznego horyzontu, w jakim problematy zowa jzyk W. v. Humboldt. Teoria znaczenia jest za korzeniona w ontologii jestestwa. Od losu tej ostatniej zaley jej pomylno lub upadek1. I wreszcie badanie filozoficzne musi si zdecydowa na zapytanie, jaki sposb bycia jzykowi w ogle przysuguje. Czy jest on porcznym narzdziem wewntrz wiata, czy ma sposb bycia jestestwa, czy moe nie jest ani tym, ani tym? Jakiego rodzaju jest bycie jzyka, e moe on by martwy"? Co ontologicznie znaczy, e jzyk rozwija si i ginie? Dysponujemy jzykoznawstwem, ale bycie bytu, ktry jest tematem tej nauki,, pozostaje w mroku; przed Por. o teorii znaczenia E. Husserl, Logische Untersuchungen, t. II, Untersuchung 1 oraz 46. Dla bardziej radykalnego ujcia tej problematyki zob. jego Idee I, s. 426 nn.
1

naukowym o nie pytaniem zakryty jest nawet horyzont. Czy to, e znaczenia zrazu i zwykle s wiatowe", wyzna czone ju z gry przez oznaczono wiata, czsto nawet przewanie przestrzenne", jest spraw przypadku, czy te raczej w fakt" jest egzystencjalnie i ontologicznie ko nieczny, a jeli tak, to dlaczego? Badanie filozoficzne b dzie musiao zrezygnowa z filozofii jzyka", aby zapyta o rzeczy same", i bdzie musiao osign stan pojciowo rozjanionej problematyki. Niniejsza interpretacja jzyka miaa jedynie wskaza ontologiczne miejsce" tego fenomenu w obrbie ukon stytuowania bycia jestestwa, a przede wszystkim przygo towa nastpujc tu analiz, ktra opierajc si na prze wodnim motywie fundamentalnego sposobu bycia mowy w powizaniu z innymi fenomenami stara si powszednio jestestwa uwidoczni bardziej rdowo w aspekcie onto logicznym.

B. Powszednie bycie tu oto" i upadanie jestestwa


Cofajc si do egzystencjalnych struktur otwartoci by ciawwiecie interpretacja w pewien sposb stracia z oczu powszednio jestestwa. Analiza musi / odzyska ten pod jty tematycznie horyzont fenomenalny. Powstaje teraz py tanie: jakie s egzystencjalne charaktery otwartoci by ciawwiecie, jeli jako powszednie utrzymuje si ono w obrbie sposobu bycia Si? Czy przysuguje temu Si ja kie specyficzne pooenie, szczeglne rozumienie, mwie nie i wykadanie? Odpowied na te pytania staje si jeszcze pilniejsza, jeli sobie przypomnimy, e jestestwo zrazu i zwykle jest pogrone w Si i nim owadnite. Czy

jestestwo jako rzucone byciewwiecie nie jest wanie naj pierw rzucone w publiczny charakter Si? C za innego oznacza ta publiczno, jeli nie specyficzn otwarto Si? Skoro rozumienie musimy pierwotnie pojmowa jako mono bycia jestestwa, to z analizy przysugujcego Si rozumienia i wykadania trzeba bdzie wywie, jakie moliwoci swego bycia otwaro i przyswoio sobie jeste stwo jako Si. Same za te moliwoci ujawni wtedy isto tow tendencj bycia powszednioci. Ta za, pod wzgl dem ontologicznym dostatecznie wyeksplikowana, musi w kocu odsoni pierwotny sposb bycia jestestwa, tak mianowicie, e na podstawie tego sposobu wskazany wyej fenomen rzucenia da si wskaza z ca sw egzystencjaln konkretnoci. Przede wszystkim naley teraz uwidoczni na okrelo nych fenomenach otwarto Si, tzn. powszedni sposb by cia mowy, ogldu i wykadni. W nawizaniu do nich nie od rzeczy bdzie zauway, e interpretacja ta ma cel czysto ontologiczny i daleka jest od jakiejkolwiek moralizu jcej krytyki powszedniego bytowania, a take od aspiracji do filozofii kultury".
35. Gadanina

Wyraenie gadanina" nie ma tu by uywane w jakim pejoratywnym znaczeniu. Oznacza ono terminologicznie pewien pozytywny fenomen, ktry konstytuuje sposb by cia rozumienia i wykadania powszedniego bytowania. Mowa zwykle si wypowiada i zawsze jest ju po doko naniu tego. Jest jzykiem. W tym, co wypowiedziane, tkwi ju zawsze zrozumienie i wykadnia. Jzyk jako mono wypowiadania kryje w sobie wykadalno rozumienia je stestwa. Nie jest ona, podobnie jak jzyk, zaledwietylko

obecna, lecz jej bycie ma samo charakter jestestwa. To wanie na ni jestestwo jest najpierw i w pewnych grani cach cigle zdane, to ona reguluje i przydziela moliwo ci/przecitnego rozumienia i przynalenego do pooe nia. Wypowiadalno zachowuje w caoci swych roz czonkowanych kontekstw znaczeniowych rozumienie ot wartego wiata, a rwnie pierwotnie z tym rozumienie wspjestestwa innych oraz zawsze wasnego byciaw. Tkwice ju w taki sposb w wypowiadalnoci zrozumie nie dotyczy zarwno aktualnie osignitej i przejtej od krytoci bytu, jak i aktualnego zrozumienia bycia, dotyczy take dostpnych moliwoci i horyzontw nowej wykad ni i pojciowej artykulacji. Teraz jednak wychodzc poza samo tylko wskazanie factum tej wykadalnoci jestestwa musimy zapyta o egzystencjalny sposb bycia wypowie dzianej i wypowiadajcej si mowy. Jeli nie mona pojmowa jej jako czego obecnego, to jakie jest jej bycie i co ono zasadniczo mwi o powszednim sposobie bycia jestestwa? Wypowiadajca si mowa jest komunikatem. Tendencja bycia tego ostatniego zmierza do tego, by syszcego do prowadzi do udziau w otwartym byciu ku temu, co w mowie omawiane. Zgodnie z przecitn zrozumiaoci, ktra tkwi ju w jzyku wypowiedzianym w trakcie wypowiadania si, zakomunikowana mowa moe by w znacznym zakresie rozumiana, mimo e syszcy nie osiga rdowo rozumie jcego bycia ku o czym" mowy. Nie tyle rozumie si omawiany byt, ile raczej sucha si ju tylko czego ob gadanego jako takiego. To co jest rozumiane, ,,o czym" tylko w przyblieniu, powierzchownie; uwaa si to samo, gdy to, co powiedziane, rozumie si wsplnie na o nie tej samej przecitnoci.

Syszenie i rozumienie uczepiy si od pocztku tego, co obgadywane, jako takiego. Komunikat nie podziela" pierwotnego odniesienia bycia do omawianego bytu; to ra czej wsplne bycie porusza si wrd wsplnego mwienia ze sob i wrd zatroskania o to, co obgadywane. Zaley mu na tym, by gadano. Byciepowiedzianym, dictum, po wiedzonko (Ausspruch) rcz teraz za rzetelno i rzeczo wo mowy i jej zrozumienia. Poniewa za mwienie utracio pierwotne odniesienie bycia do omawianego bytu, bd nigdy go nie zyskao, dlatego komunikuje si ono nie w sposb rdowego przyswajania sobie tego bytu, lecz na co obgadywane jako takie, zatacza coraz szersze krgi i nabiera autorytatywnego charakteru. Dana rzecz jest taka, bo tak si mwi. W takim powtarzaniu i plotko waniu, przez co obecny ju na pocztku brak gruntow noci urasta do zupenej utraty gruntu pod nogami, konstytuuje si gadanina. Nie ogranicza si ona do gone go powtarzania, lecz rozciga si na sowo pisane jako/ pisanina". Tu powtarzanie nie opiera si tak bardzo na czym zasyszanym. ywi si powierzchownym czytaniem (Angelesene). Przecitne zrozumienie czytelnika nigdy nie b dzie mogo rozstrzygn, co zostao stworzone rdowo jako wasne dokonanie, a co cignite. Wicej nawet, przecitne zrozumienie wcale nie bdzie pragno takiego rozrnienia, nie bdzie go potrzebowao, bo przecie ono wszystko rozumie. Brak gruntu w gadaninie nie tylko nie zamyka jej wst pu na teren opinii publicznej, lecz wrcz temu sprzyja. Gadanina jest moliwoci zrozumienia wszystkiego bez uprzedniego przyswojenia sobie sprawy. Gadanina strzee wrcz przed niebezpieczestwem nieudanego przyswojenia. Gadanina, ktr moe podj kady, nie tylko odrywa od
drodze plotkowania i powtarzania (Weiter und Nachreden). To,

zadania rzetelnego rozumienia, lecz wyksztaca ponadto indyferentn zrozumiao, dla ktrej nic ju nie jest zam knite. Charakteryzujca istotowe ukonstytuowanie bycia jeste stwa i wspstanowica jego otwarto mowa moe sta si gadanin i jako taka byciewwiecie nie tyle utrzymywa otwartym w rozczonkowanej zrozumiaoci, ile raczej je zamyka, zakrywajc byt z wntrza wiata. Aby to uczyni, nie musi w sposb zamierzony udzi. Gadanina nie jest w sposb wiadomego podawania czego za co. Bezpodstawne powiedzenie czego i przekazywanie tego dalej wystarcza, by otwieranie obrcio si w zamykanie. Co powiedzianego bowiem bywa zawsze rozumiane zrazu jako mwice" co, tj. odkrywajce. Gadanina zatem, stosownie do swoistego dla niej zaniechania powrotu na grunt czego omawianego, jest z natury zamykaniem. To ostatnie za potguje si przez to, e gadanina, w ktrej z pozoru uzyskuje si zrozumienie czego omawia nego, na gruncie tego pozoru powstrzymuje wszelkie nowe zapytywanie i wszelk dyskusj, w swoisty sposb je tu mic i opniajc. W jestestwie jest ju zawsze ustalone takie wyoenie ga daniny. Wiele rzeczy poznajemy w taki zrazu sposb, nie mniej rzeczy nigdy nie wykracza poza takie przecitne zro zumienie. Od tego powszedniego wyoenia, w jakie jestes two od razu wrasta, nie moe si ono nigdy oderwa. W niej, z niej i przeciw niej dokonuje si wszelkie rzetelne rozumienie, wykadanie i komunikowanie, odkrywanie na nowo i przyswajanie sobie na nowo. Nie jest tak, e jestest wo, nie poruszone i nie zwiedzione tym wyoeniem, staje wobec wolnej krainy wiata" w sobie, aby tylko przy patrywa si temu, co tam spotyka. Dominacja publicz nego wyoenia rozstrzygna ju nawet o moliwociach

ulegania nastrojowi / tzn. o podstawowym sposobie, w jaki jestestwo pozwala, by wiat je obchodzi. Si wyznacza ju z gry pooenie, okrela, co i jak si widzi". Gadanina, ktra zamyka w scharakteryzowany sposb, jest sposobem bycia wykorzenionego rozumienia jestestwa. Nie wystpuje ona jednak jako obecny stan czego obecne go, lecz jest wykorzeniona egzystencjalnie w sposb cige go wykorzenienia. Ontologicznie znaczy to: Utrzymujce si wrd gadaniny jestestwo jest jako byciewwiecie odcite od pierwotnych i rdoworzetelnych relacji bycia do wiata, do wspjestestwa, do samego byciaw. Trwa ono w zawieszeniu, ale w ten sposb jest mimo wszystko cigle przy wiecie", z innymi i ku sobie samemu. Tylko byt, ktrego otwarto konstytuuje pooona i rozumiejca mowa, tzn. byt, ktry w tym ontologicznym ukonstytuo waniu jest swym tu oto", wwiecie", ma w byciu moli wo takiego wykorzenienia, ktre nie stanowi niebycia jestestwa, lecz raczej jego najbardziej powszedni i upart realno". Zrozumiao sama przez si i pewno siebie przecitne go wyoenia zawiera jednake w sobie to, e pod jej ochron pozostaje przed jestestwem skryta nawet nieswo jo zawieszenia, w ktrym moe ono coraz bardziej traci grunt pod nogami.
36. Ciekawo

Podczas analizy rozumienia i otwartoci tu oto" w og le wskazalimy na lumen naturale, a otwarto byciaw na zwalimy przewitem jestestwa, ktry dopiero umoliwia ogld. Ogld" pojmowalimy przez wzgld na podstawo wy sposb wszelkiego charakterystycznego dla jestestwa ot wierania, rozumienie w sensie naturalnego przyswajania

sobie bytu, do ktrego zgodnie ze swymi istotowymi moli wociami bycia jestestwo moe si odnosi. Podstawowe ukonstytuowanie ogldu pokazuje si w swoistej skonnoci bycia powszednioci do ogldania". Oznaczamy j terminem ciekawo", ktry, co charakte rystyczne, nie ogranicza si do widzenia i wyraa tenden cj do swoistego odbiorczego sposobu spotykania wiata. In terpretujemy ten fenomen w zasadniczym egzystencjalno ontologicznym celu, nie za wedle zawonej orientacji na poznawanie, ktre ju wczenie i nieprzypadkowo w gre ckiej filozofii pojmowano na gruncie pragnienia widze nia". Praca, ktra w zbiorze rozpraw Arystotelesa o on tologii zajmuje pierwsze miejsce, / zaczyna si od zdania: 1 TOXVTSC av6pw7roi, TOU ei8vai pYovxou cpucrei . W byciu czo wieka z istoty tkwi troska o widzenie. Zdanie to stanowi wstp do rozwaa, ktre d do odkrycia rda nauko wego badania bytu i jego bycia na podstawie wspomniane go tu sposobu bycia jestestwa. Ta grecka interpretacja egzystencjalnej genezy nauki nie jest przypadkowa. Zostaje w niej wyranie zrozumiane to, co zarysowao si ju w twierdzeniu Parmenidesa: TO yap O U voeTv eaw TE xai CT slvai. Bycie jest tym, co pokazuje si w czysto naocznej percepcji, i tylko to widzenie odkrywa bycie. rdowa i rzetelna prawda tkwi w czystej naocznoci. Teza ta pozo staje do dzi fundamentem zachodniej filozofii. Stanowi ona motywacj Heglowskiej dialektyki, i tylko na jej grun cie dialektyka ta jest moliwa. Osobliwy prymat widzenia" dostrzeg przede wszyst kim Augustyn w kontekcie interpretacji concupiscentia2. Ad [Arystoteles,] Metafizyka, A 1, 980 a 21 [wedug wydania pol skiego: Wszyscy ludzie z natury d do poznania"]. 2 [Augustyn,] Confessiones, lib. X, cap. 35.
1

oculos enim videre proprie pertinet, widzenie jest waciwe oczom. Ultimur autem hoc verbo etiam in ceteris sensibus cum eos ad cognoscendum intendimus. Uywamy jednake tego sowa widzie" take w odniesieniu do innych zmysw, gdy si nimi posugujemy aby poznawa. Neque enim dicimus: au di quid rutilet; aut olejc quam niteat; aut, gusta quam splendeat; aut, palpa quam fulgeat: vide enim dicuntur haec omnia. Nie mwimy bowiem: suchaj, jak to byszczy, albo: powchaj, jak to lni, albo: skosztuj, jak to wieci, albo: poczuj, jak to promieniuje, lecz wszdzie tu mwimy: zobacz, mwimy, e wszystko to zostaje ujrzane. Dicimus autem non solum, vide quid luceat, quod soli oculi sentire possunt, nie mwimy jednake tylko: zobacz, jak wieci to, co tylko oczy mog postrzec, sed etiam vide quid sonet; vide quid oleat, vide quid sapiat, vide quam durum sit. Mwimy take: zobacz, jak to dwiczy, zobacz, jak to pachnie, zobacz, jak to smakuje, zobacz, ja kie to twarde. Ideoque generalis experientia sensuum concupis centia sicut dictum est oculorum vocatur, quia uidendi officium in quo primatum oculi tenent, etiam ceteri sensus sibi de similitudine usurpant, cum aliquid cognitionis explorant. Dlatego dowiadcze nie zmysowe w ogle zostaje scharakteryzowane jako po dliwo oczu", gdy take i inne zmysy na podstawie pewnego podobiestwa przyswajaj sobie wyniki widzenia, gdy chodzi o poznawanie, a przy tych wynikach oczy ma j pierwszestwo. / Co mona rzec o tej skonnoci do tylkoodbierania? Ja kie egzystencjalne ukonstytuowanie jestestwa staje si zrozumiae w fenomenie ciekawoci? Byciewwiecie zanurza si najpierw w wiecie objtym zatroskaniem. Zatroskaniu przewodzi przegld, ktry od krywa to, co porczne, i przechowuje to w tego odkryto ci. Wszelkiemu dostarczaniu i zaatwianiu przegld otwie ra drog naprzd, daje rodki do realizacji, odpowiedni

okazj, sprzyjajcy moment. Zatroskanie moe usta w sensie przerwy w zaatwianiu na odpoczynek lub wraz z zakoczeniem zaatwiania. Ustawszy, zatroskanie nie znika, wyzwala si natomiast przegld, nie jest on ju przywizany do wiata wytworu. W spoczynku troska przechodzi w wyzwolony przegld. Przegldowe odkry wanie wiata wytworu ma charakter oddalania. Dla wy zwolonego przegldu nie ma ju nic porcznego, o czego przyblienie trzeba by si troska. Jako z istoty oddalaj cy, zapewnia on sobie nowe moliwoci oddalania; o znacza to, e od tego, co najbliej porczne, zmierza on w daleki i obcy wiat. Troska przechodzi w zatroskanie 0 moliwoci tego, by podczas wypoczynku i zabawiania widzie tylko wygld wiata". Jestestwo szuka dali po to tylko, by sobie przybliy jej wygld. Kieruje si ono tylko wygldem wiata sposb bycia, w ktrym jestestwo troska si o to, by si uwolni od samego siebie jako bycia wwiecie, od bycia przy tym, co najbliej na co dzie po rczne. Oswobodzona ciekawo troska si jednak o to, by wi dzie, nie po to, by rozumie to co widzianego tzn. wej w bycie ku temu, lecz tylko po to, by widzie. Poszukuje ona nowoci tylko po to, by od niej przeskoczy do nastp nej. Trosce tego widzenia nie chodzi o uchwytywanie 1 oparte na wiedzy bycie w prawdzie, lecz o moliwo zdania si na wiat. Dlatego ciekawo scharakteryzuje specyficzne nie zabawianie (Unuerweilen) przy tym, co naj blisze. Dlatego te nie poszukuje ona take swobody re fleksyjnego przebywania (Verweilen), lecz niepokoju i pobu dzania przez coraz to inn nowo oraz przez zmienno spotka. W swym niezabawianiu ciekawo troska si o cig moliwo rozrywki. Ciekawo nie ma nic wspl nego z pen podziwu obserwacj bytu, Oau^aCew, nie

chodzi jej o to, by ulegszy oczarowaniu popa w nie rozumienie, lecz troska si ona o pewnego typu wiedz, ale tylko po to, by j posi. Oba konstytutywne dla cie kawoci momenty niezabawiania w objtym zatroskaniem otoczeniu oraz rozpraszania si na coraz to nowe moliwoci funduj trzeci / istotowy charakter tego fenomenu, nazwa ny przez nas przelotnoci (Aufenthaltslosigkeit). Cieka wo jest wszdzie i nigdzie. Ten modus byciawwiecie od sania nowy sposb bycia powszedniego bytowania, sposb, w ktrym si ono stale wykorzenia. Gadanina rzdzi take drogami ciekawoci, mwi, co naley przeczyta i zobaczy. Byciewszdzieinigdzie ciekawoci jest zdane na gadanin. Obydwa te powszednie modi bycia mowy i ogldu nie s w swej tendencji do wy korzeniania si jedynie obecne obok siebie, lecz jeden sposb bycia pociga za sob drugi. Ciekawo, dla ktrej nic nie jest zamknite, gadanina, dla ktrej nic nie po zostaje niezrozumiane, daj sobie, tzn. tak bdcemu jes testwu, rkojmi rzekomo prawdziwie ywego ycia". A wraz z tym domniemaniem pojawia si trzeci fenomen charakteryzujcy otwarto powszedniego bytowania.
37. Dwuznaczno

Gdy w powszednim wsplnym byciu spotykamy co, co jest dostpne kademu i o czym kady wszystko moe powiedzie, to wkrtce nie sposb ju rozstrzygn, co w rzetelnym rozumieniu jest, a co nie jest otwarte. Ta dwuznaczno rozciga si nie tylko na wiat, ale take na wsplne bycie jako takie, a nawet na bycie jestestwa ku so bie samemu. Wszystko wyglda tak, jakby byo rzetelnie zrozumiane, uchwycone i wyraone, a przecie w istocie nie jest, bd

te tak nie wyglda, a w istocie takie jest. Dwuznaczno dotyka nie tylko dysponowania i gospodarowania czym dostpnym do uytku i zabawy, lecz ustala si ju w ro zumieniu jako monoci bycia w charakterze projektu i wstpnej ekspozycji moliwoci jestestwa. Kady nie tylko zna i omawia to, co si przedkada i wystpuje, lecz umie take mwi o tym, co si dopiero winno zdarzy, co si jeszcze nie przedkada, ale co waciwie" naleaoby zrobi. Kady ju z gry przeczu i wyczu to, co inni tak e przeczuwaj i wyczuwaj. To oparte na zasyszeniu by cienatropie kto rzeczywicie jest na tropie" czego, ten o tym nie mwi jest najbardziej podstpnym sposo bem, w jaki dwuznaczno prezentuje moliwoci jestest wa, by mc od razu zdusi ich moc. Przyjwszy mianowicie, e co co si przeczuo i wyczuo, pewnego dnia rzeczywicie przemieni si w fakt, to wanie dwuznaczno troszczy si o to, by zainteresowanie dla zre alizowanej / sprawy natychmiast obumaro. Istnieje ono przecie tylko w postaci ciekawoci i gadaniny dopki dana jest moliwo nieobowizujcego zaledwiewspprze czuwania. Gdy si jest i dopki si jest na tropie, wspby cieprzyczym {Mitdabeisein) odmawia posuszestwa, gdy zaczyna si przeprowadzanie czego przeczutego. Wtedy bo wiem jestestwo jest zawsze sprowadzane przemoc do same go siebie. Gadanina i ciekawo trac sw moc. I mszcz si zarazem. W kwestii przeprowadzania tego, co si wsp przeczuo, gadaninie atwo przychodzi ustalenie: to take daoby si zrobi, bo przecie si to przeczuo. Gadanin w kocu nawet oburza, e co przez ni przeczutego i stale postulowanego teraz rzeczywicie si wydarza. W ten sposb odbiera si jej przecie okazj do dalszego przeczuwania. Poniewa jednak czas jestestwa zabierajcego si w mil czeniu do przeprowadzania czego jest rny od czasu

rzeczywistego niepowodzenia widziany w kategoriach publicznych pynie z istoty wolniej od czasu gadaniny, ktra yje szybciej" gadanina o wiele wczeniej staje przy czym innym, aktualnie najnowszym. Go wczeniej przeczutego i teraz przeprowadzanego przychodzi z uwagi na to co najnowszego zbyt pno. Gadanina i ciekawo troskaj si w swej dwuznacznoci, by co autentycznie i nowo stworzonego byo ju w monencie swego poja wienia si dla opinii publicznej przestarzae. Jego pozytyw ne moliwoci mog si wyzwoli dopiero wtedy, gdy usta nie wpyw zakrywajcej gadaniny i obumr wsplne" interesy. Dwuznaczno publicznej wykadni podaje rozstrzyganie ju z gry i ciekawskie przeczuwanie za waciwe wydarze nia, a przeprowadzanie czego i dziaanie opatruje etykiet czego wtrnego i niewanego. Dlatego te rozumienie jes testwa w Si cigle przeocz w swoich projektach prawdzi we moliwoci bycia. Jestestwo jest zawsze dwuznacznie tu oto", tzn. z tak publiczn otwartoci wsplnego bycia, e bieg sprawom" nadaj najgoniejsza gadanina i najwiksza ciekawo, na co dzie za dzieje si wszystko, a w istocie nic. Ta dwuznaczno podsuwa zawsze ciekawoci to, czego ta poszukuje, a gadaninie nadaje pozr, jakoby to ona wszystko rozstrzygaa. Ten sposb bycia otwartoci byciawwiecie zdomino wa take wsplne bycie jako takie. Inny jest tu oto" naj pierw na podstawie tego, co si o nim syszao, co si o nim mwi i wie. W pierwotne wsplne bycie wkrada si od razu gadanina. Kady baczy zrazu i zwykle / na in nego, na to, jak on si zachowuje i co powie. Wsplne by cie w Si nie jest wcale separowanym, obojtnym prze bywaniem obok siebie, lecz napitym, dwuznacznym

wzajemnymzwaaniemnasiebie, skrytym przysuchiwa niemsisobienawzajem. Pod mask dlasiebienawza jem" rozgrywa si przeciwsobie". Trzeba przy tym zauway, e dwuznaczno wcale nie wyrasta dopiero z wyranego zamiaru maskowania i znieksztacania i e nie wywouje jej dopiero pojedyncze jestestwo. Tkwi ona ju we wsplnym byciu jako rzuconym wsplnym byciu w wiecie. Publicznie pozostaje ona jed nak wanie zakryta i zawsze bdziemy si broni przed uznaniem, e ta interpretacja sposobu bycia wyoenia Si jest trafna. Nieporozumieniem byoby oczekiwa od Si potwierdzenia eksplikacji tych fenomenw. Fenomeny gadaniny, ciekawoci i dwuznacznoci zostay przedstawione w ten sposb, e ju w nich samych poka zuje si pewien kontekst bycia. Sposb bycia tego konteks tu trzeba teraz uj egzystencjalnoontologicznie. Podsta wowy sposb bycia powszednioci trzeba zrozumie w ho ryzoncie dotychczas uzyskanych struktur bycia jestestwa.
38. Upadanie i rzucenie

Gadanina, ciekawo i dwuznaczno charakteryzuj sposb, w jaki jestestwo jest na co dzie swym tu oto", otwartoci byciawwiecie. Charaktery te jako okrelniki egzystencjalne nie s obecne w jestestwie; wspstanowi one jego bycie. W nich i w ich dotyczcym bycia kontek cie odsania si podstawowy sposb bycia powszednioci, ktry nazwiemy upadaniem jestestwa. Termin ten, ktry nie wyraa adnej negatywnej oceny, ma oznacza: jestestwo jest zrazu i zwykle przy objtym za troskaniem wiecie". To zanurzenie w... {Aufgehen bei...) ma zwykle charakter zatracenia si w opinii publicznej Si. Od pocztku jestestwo jest ju zawsze odpade od

siebie samego jako waciwej monoci bycia Sob i upade w wiat". Upado w wiat" oznacza zanurzenie we wsplnym byciu, gdy temu ostatniemu przewodz gadani na, ciekawo i dwuznaczno. To, co nazwalimy niewa ciwoci jestestwa1, uzyska teraz, dziki interpretacji upadania, / cilejsze okrelenia. Niewaciwie" (Un und nichteigentlich) nie oznacza jednak w adnym razie waci wie nie", tak jakby jestestwo wraz z tym modus bycia w ogle tracio swoje bycie. Niewaciwo nie oznacza wcale niebyciajuwwiecie, jako e stanowi wanie pewne szczeglne byciewwiecie, cakowicie owadnite wiatem" i wspbytowaniem innych w Si. Niebycie samymsob funkcjonuje jako pozytywna moliwo bytu, ktry, z istoty zatroskany, zanurza si w wiecie. To nieby cie trzeba pojmowa jako najbliszy sposb bycia jestestwa, w jakim si ono zwykle utrzymuje. Dlatego upadoci jestestwa nie mona take ujmowa jako upadku" w porwnaniu do jakiego bardziej czyste go i wyszego stanu pierwotnego". Nie tylko bowiem nie dowiadczamy tego ontycznie, ale i ontologicznie brak nam do takiej interpretacji jakichkolwiek moliwoci i przewodniej idei. Jako upadajce, jestestwo odpado ju byo od siebie samego jako faktycznego byciawwiecie; upado ono przy tym nie w jaki byt, na ktry natrafia ono lub nie dopiero w trakcie swego bycia, lecz w wiat, ktry sam naley do jego bycia. Upadanie jest egzystencjalnym okreleniem jes testwa samego i nie mwi niczego o nim jako czym obec nym ani o obecnych stosunkach do bytu, z ktrego si ono wywodzi", lub do bytu, z ktrym pniej wchodzi
w pewne comtnercium.

Por. 9, s. 58 nn.

Ontologicznoegzystencjalna struktura upadania zosta aby le zrozumiana take wtedy, gdyby przypisa jej sens jakiej marnej i godnej poaowania ontycznej wasnoci, ktr mogyby ewentualnie usun bardziej rozwinite sta dia kultury ludzkiej. Przy pierwszym wskazaniu na byciewwiecie jako podstawowe ukonstytuowanie jestestwa, a podobnie przy charakterystyce jego konstytutywnych momentw struktu ralnych sposb bycia tyche pozostawa niewidoczny fe nomenalnie spoza analizy ukonstytuowania bycia. Co prawda opisalimy moliwe podstawowe sposoby byciaw, zatros kanie i troskliwo, ale nie rozwaylimy pytania o po wszedni sposb bycia tych odmian bycia. Okazao si tak e, i byciew jest czym zupenie rnym od tylko rozwa ajcego lub dziaajcego staniawobecsiebie, tj. od wspl negobyciaobecnym podmiotu i obiektu. Mimo to musiao pozosta wraenie, e byciewwiecie funkcjonuje jako sztywne rusztowanie, wewntrz ktrego zachodz moliwe odniesienia jestestwa do jego wiata, ale nie naruszaj przy tym bycia samego rusztowania". To domniemane rusz towanie" samo wspstanowi jednak sposb bycia jestest wa. Fenomen upadania stanowi dokumentacj pewnego
egzystencjalnego modus byciawwiecie. /

byciawwiecie uzyskujemy egzystencjalnie zadawalajce okrelenie podstawowego ukonstytuowania jestestwa. Jak struktur przejawia ruchliwo" (Bewegtheit") upadania? Gadanina i zawarta w niej publiczna wykadnia konsty tuuj si we wsplnym byciu. Gadanina nie jest tworem takiego bycia ode oderwanym i czym obecnym dla siebie wewntrz wiata. Podobnie te nie mona jej sublimowa w co oglnego", co, jako z istoty nie nalece do nikogo, jest waciwie" niczym i wystpuje realnie" tylko u posugujcego si jzykiem jednostkowego jestestwa. Gadanina stanowi sposb bycia samego wsplnego bycia i nie powstaje dopiero w pewnych warunkach, ktre od dziaywayby na jestestwo z zewntrz". Gdy jednak samo jestestwo w gadaninie i publicznej wykadni zapewnia sobie ju z gry moliwo zatracenia si w Si i upadku w bezpodstawno, to znaczy to, e jestestwo gotuje sobie samemu sta pokus upadania. Byciewwiecie jest
w sobie samym kusicielskie.

Gadanina otwiera jestestwu rozumiejce bycie ku jego wiatu, ku innym i ku niemu samemu, ale tak, e owo by cie ku... jest w modus pozbawionego gruntu zawieszenia. Ciekawo otwiera wszystko, tak jednak, e byciew jest wszdzie i nigdzie. Dwuznaczno nie skrywa niczego przed rozumieniem jestestwa, jednake tylko po to, aby byciewwiecie stumi w wykorzenionym wszdzieinig dzie. Dopiero wraz z ontologicznym uwypukleniem przebys kujcego w tych fenomenach sposobu bycia powszedniego

Nabrawszy w ten sposb charakteru pokusy, publiczna wykadnia podtrzymuje upado jestestwa. Gadanina i dwuznaczno ujrzeniawszystkiego i zrozumieniawszyst kiego rodz mniemanie, e tak dostpna dominujca otwar to jestestwa zdoa mu zagwarantowa pewno, rzetel no i peni wszelkich moliwoci jego bycia. Pewno sie bie i stanowczo Si szerzy rosnce przekonanie o zbd noci waciwego, pooonego rozumienia. Mniemanie te go Si, e dostarcza ono strawy i przewodzi penemu i prawdziwemu yciu", wnosi w jestestwo uspokojenie, dla ktrego wszystko jest w najlepszym porzdku", a wszyst kie drzwi stoj otworem. Kuszc samo siebie, upadajce byciewwiecie samo siebie zarazem uspokaja. To uspokojenie w niewaciwym byciu nie skania jednak do stagnacji i bezczynnoci, lecz popycha do

pozbawionego wszelkich hamulcw dziaania". Bycie upadym w wiat" wcale teraz/nie nabiera spokoju. Kuszce uspokojenie wzmaga upadanie. Gwnie ze wzgldu na wykadni jestestwa moe teraz pojawi si mniemanie, e zrozumienie najbardziej obcych kultur oraz zsyntetyzowanie" ich z wasn prowadzi do penego i wreszcie rzetelnego owiecenia jestestwa na temat jego sa mego. Penetrujca ciekawo i niespokojna znajomo wszystkiego zwodz oglne rozumienie jestestwa. W isto cie jednak nieokrelona i niepodjta pozostaje kwestia, co waciwie ma by rozumiane; pozostaje niezrozumiane, e samo rozumienie jest monoci bycia, ktra musi si wyzwoli wycznie w najbardziej wasnym jestestwie. W tym uspokojonym, wszystko rozumiejcym" porwnywaniu si ze wszystkim jestestwo popada w pewne wyobcowanie, w ktrym skrywa si przed nim jego najbardziej wasna mono bycia. Jako kuszcouspokajajce, upadajce by ciewwiecie zarazem wyobcowuje. To wyobcowanie nie moe jednak oznacza, e jestest wo zostaje faktycznie oderwane od samego siebie; prze ciwnie, wyobcowanie owo wpdza jestestwo w pewien spo sb bycia, polegajcy na najbardziej przesadnej samo artykulacji", ktra prbuje si we wszelkich moliwych interpretacjach, tak i ju same wskazane przez ni charakterologie" i typologie" staj si nieprzejrzane. To wyobcowanie, ktre zamyka przed jestestwem jego waci wo i moliwo, choby nawet t prawdziwego niepo wodzenia, nie zdaje jednak jestestwa na byt, ktrym ono samo nie jest, lecz spycha je w jego niewaciwo, w pewien moliwy sposb bycia jego samego. Owo kuszco uspokajajce wyobcowanie upadania prowadzi swoj wasn ruchliwoci do tego, e jestestwo wika si w sobie samym.

Wskazane tu fenomeny pokusy, uspokojenia, wyobcowa nia i samouwikania (uwinicia) charakteryzuj specy ficzne bycie w sposb upadania. T ruchliwo" jestestwa w jego wasnym byciu nazywamy spadkiem (Absturz) Jes testwo z siebie samego spada w siebie samo, w bezpod stawno i marno niewaciwej powszednioci. Ten upa dek (JSturz) pozostaje dla jednak za spraw publicznej wykadni skryty, tak i interpretuje si go nawet jako wzlot" i konkretne ycie". Ruch spadku w bezpodstawno i w jej obrbie niewa ciwego bycia w Si odrywa stale rozumienie od projek towania waciwych moliwoci i pogra je w uspokojo nym domniemaniu, e posiada wszystko lub e wszystko osigno. To stae odrywanie od waciwoci i nieustanna zarazem jej uuda wraz z pograniem si w Si charakte ryzuj ruchliwo upadania jako wir. / Upadanie nie tylko egzystencjalnie okrela byciewwie cie. Wir ujawnia zarazem rzut i ruchliwo jako charakte ry rzucenia, ktre w pooeniu jestestwa moe si jemu sa memu narzuci (aufdrdngen). Rzucenie nie tylko nie jest faktem dokonanym"; nie jest ono take zamknitym fac tum. Faktycznoci tego ostatniego przysuguje to, e jestest wo, dopki jest tym, czym jest, pozostaje w rzucie (im Wurf) i wciga je wir niewaciwoci Si. Rzucenie, w ktrym faktyczno daje si oglda fenomenalnie, przysuguje jes testwu, ktremu w jego byciu o nie samo chodzi. Jestestwo egzystuje faktycznie. Czy jednak tak wykazujc upadanie nie eksponujemy fe nomenu, ktry przemawia wprost przeciw okreleniu, za pomoc ktrego wskazana zostaa formalna idea egzys tencji? Czy mona pojmowa jestestwo jako byt, w ktrego byciu chodzi o mono bycia, skoro zatraci si on wanie w swej powszednioci, a w upadaniu yje" z dala od siebie?

Upadanie w wiat jest jednak tylko wtedy fenomenalnym dowodem" przeciw egzystencjalnoci jestestwa, gdy to ostatnie zaoymy jako izolowany podmiotja, jako punkt jani (Selbstpunkt), od ktrego si ono oddala. wiat byby wwczas pewnym obiektem. Upadanie w taki wiat trzeba wtedy przeinterpretowa ontologicznie do postaci bycia obecnym w sposb wewntrzwiatowego bytu. Gdy jednak obstajemy przy byciu jestestwa we wskazanym tu ukonsty tuowaniu byciawwiecie, staje si widoczne, e upadanie jako sposb bycia tego byciaw stanowi raczej najbardziej ele mentarny argument za egzystencjalnoci jestestwa. W u padaniu nie chodzi o nic innego jak o monobyciaw wiecie, chocia w modus niewaciwoci. Jestestwo tylko dlatego moe upada, e chodzi mu o rozumiej copooone byciewwiecie. Z drugiej strony waciwa egzystencja nie jest czym oderwanym od upadajcej powszednioci, lecz, egzystencjalnie rzecz biorc, tylko jej zmodyfikowanym uj mowaniem. Fenomen upadania nie daje take czego w rodzaju ciemnej strony" jestestwa, jakiej ontycznie wystpujcej wasnoci, ktra mogaby suy za uzupenienie niewin nych aspektw tego bytu. Upadanie odsania istotow struk tur ontologiczn samego jestestwa, ktra nie okrela ciemnej strony" tego, lecz konstytuuje wszystkie jego dni w ich powszednioci. Egzystencjalnoontologiczna interpretacja nie gosi za tem jakiej ontycznej tezy o zepsuciu natury ludzkiej", to za nie z braku niezbdnych rodkw dowodowych, lecz dlatego, e jej problematyka / sytuuje si przed wszelk wypowiedzi o zepsuciu i niewinnoci. Upadanie to on tologiczne pojcie [dotyczce] ruchu. Nie rozstrzyga si ontycznie, czy czowiek pawi si w grzechu", znajduje si
w status corruptionis, yje w status integritatis lub znajduje si

w stadium porednim: w status gratiae. Wiara i wiato pogld", goszc to czy owo i wypowiadajc si o jestes twie jako byciuwwiecie, bd musiay powrci do wydobytych tu struktur egzystencjalnych, jeli tylko ich wypowiedzi aspiruj zarazem do rozumienia pojciowego. Gwne pytanie tego rozdziau dotyczyo bycia tu oto". Tematem bya ontologiczn konstytucja istotowo przysugujcej jestestwu otwartoci. Jej bycie konstytuuje si w pooeniu, rozumieniu i mowie. Powszedni sposb bycia otwartoci charakteryzuje gadanina, ciekawo i dwuznaczno. Te za ukazuj ruchliwo upadania za pomoc istotowych charakterw pokusy, uspokojenia, wy obcowania i uwikania. Wraz z t analiz zostaa wydobyta w gwnych zary sach cao egzystencjalnego ukonstytuowania jestestwa i osignity zosta fenomenalny grunt dla zbiorczej" in terpretacji bycia jestestwa jako troski.

Rozdzia szsty TROSKA JAKO BYCIE JESTESTWA 39. Pytanie o pierwotny caoksztat strukturalnej caoci jestestwa

gruncie swego z istoty mu przysugujcego pooenia taki sposb bycia, przy ktrym zostaje ono postawione przed samym sob i sobie w swym rzuceniu otwarte. Rzucenie jednake jest sposobem bycia bytu, ktry zawsze jest swoi mi moliwociami tak i rozumie on siebie w nich i na ich podstawie (projektuje si na nie). Byciewwiecie, ktremu bycie przy czym porcznym przysuguje rwnie pierwotnie, jak wspbycie z innymi, jest zawsze ze wzgl du na siebie samo. Sob jednak jest zrazu i zwykle nie waciwie, [jest] SobSi. Byciewwiecie zawsze ju jest
upade. Przecitn powszednio jestestwa mona zatem okre li jako upadajcootwarte, rzuconeprojektujce byciewwiecie, ktremu w jego byciu przy wiecie" i we wspbyciu z innymi chodzi o sam najbardziej wasn mono bycia.

Byciewwiecie jest pierwotn i cigle caociow struk tur. W poprzednich rozdziaach (Dzia pierwszy, rozdzia y 25) zostaa ona uwydatniona fenomenalnie jako cao oraz zawsze na teje podstawie co do swych konsty 1 tutywnych momentw. Dane na pocztku tych rozwaa wstpne spojrzenie na cao fenomenu nie jest ju teraz pozbawionym wyranej treci pierwszym oglnym zarysem. W kadym razie fenomenalna rozmaito ukonstytuowa nia caoci struktury i jej powszedniego sposobu bycia at wo moe teraz udaremni jednolite spojrzenie fenomenolo giczne na ow cao jako tak. Spojrzenie to musi jednak o tyle mie wiksz swobod i tym pewniej pozostawa do dyspozycji, i stawiamy teraz / pytanie, o ktre w funda mentalnej analizie jestestwa w ogle chodzi: jak okreli od
strony egzystencjalnoontologicznej caoksztat ukazanej tu caoci struktury?

Jestestwo egzystuje faktycznie. Pytanie dotyczy ontolo gicznej jedni egzystencjalnoci i faktycznoci bd istotowej przynalenoci tej drugiej do pierwszej. Jestestwo ma na Por. 12, s. 74 nn.

Czy moe si uda ujcie caoksztatu tej caoci struktu ry powszednioci jestestwa? Czy bycie jestestwa pozwala si jednolicie wydoby w taki sposb, by na jego podstawie staa si zrozumiaa jednakowa z istoty pierwotno wskazanych struktur wraz z odnonymi egzystencjalnymi moliwociami modyfikacji? Czy istnieje jaki sposb fe nomenalnego dotarcia do tego bycia na gruncie niniej szego ujcia analityki egzystencjalnej? Negatywnie rzecz biorc, nie podlega dyskusji, e ca oksztatu caoci strukturalnej nie da si fenomenalnie osign za pomoc zestawiania elementw. Wymagaoby to bowiem planu budowy. Bycie jestestwa, stanowice ontologiczny nonik caoci struktury jako takiej, staje si nam dostpne w penym przejrzeniu tej caoci na wskro w kierunku jednego pierwotnie jednolitego fenomenu, ktry tkwi ju w tej caoci, fundujc ontologicznie strukturaln moliwo kadego momentu strukturalnego. Zbiorcza" interpretacja nie moe zatem polega na gromadzeniu ze stawu dotychczasowych wynikw. Pytanie o egzystencjalny

podstawowy charakter jestestwa jest z istoty rne od pytania o bycie czego obecnego. Powszedniego dowiad czania w otoczeniu, ontycznie i ontologicznie skierowanego stale na byt z wntrza wiata, jestestwo nie moe podda analizie ontologicznej w sposb ontycznie pierwotny. Po dobnie immanentnemu postrzeganiu przey brak /onto logicznie zadowalajcej idei przewodniej. Z drugiej strony bycia jestestwa nie mona dedukowa z idei czowieka. Gzy z dotychczasowej interpretacji jestestwa mona wy wnioskowa, jakiego ontycznoontologicznego podejcia do samego siebie wymaga ono samo z siebie jako jedynie odpo wiedniego? Ontologicznej strukturze jestestwa przysuguje rozumie nie bycia. Bdc, jest ono w swym byciu sobie samemu ot warte. Pooenie i rozumienie konstytuuj sposb bycia tej otwartoci. Czy istnieje w jestestwie rozumiejce pooenie, w ktrym jestestwo byoby samemu sobie w wyrniony sposb otwarte? Jeli egzystencjalna analityka jestestwa ma zachowa zasadnicz jasno co do swej fundamentalnoontologicz nej funkcji, to dla uporania si ze swym tymczasowym zadaniem wyodrbnienia bycia jestestwa musi poszukiwa
jednej z najdalej idcych i najbardziej pierwotnych moliwo

ci otwarcia, jakie tkwi w samym jestestwie. Sposb otwie rania, ktry pozwala jestestwu stan przed samym sob, musi by taki, by samo jestestwo stawao si w nim dostpne w pewnym uproszczeniu. Wraz z tym, co tak ot warte, musi wwczas ujawni si w sposb elementarny caoksztat struktury poszukiwanego bycia. Jako pooenie speniajce takie metodologiczne warunki u podstaw naszej analizy znajdzie si fenomen trwogi. Opracowanie tego podstawowego pooenia i ontologiczna charakterystyka tego, co w nim otwarte jako takie, wychodzi

od fenomenu upadania i odrnia trwog od wczeniej analizowanego pokrewnego fenomenu lku. Trwoga jako moliwo bycia jestestwa wraz z otwartym w niej samym jestestwem daje fenomenaln podstaw do wyranego ujcia pierwotnego caoksztatu bycia jestestwa. Jego bycie odsania si jako troska. Ontologiczne opracowanie tego podstawowego fenomenu egzystencjalnego wymaga odgra niczenia go od fenomenw, ktre zrazu mona by uto sami z trosk. Te fenomeny to wola, yczenie, pocig i pd. Troski nie mona z nich wywie, jako e to wanie one s w niej ufundowane. Ontologiczna interpretacja jestestwa jako troski jest, jak kada analiza ontologiczna wraz z tym, co osiga, odlega od tego, co pozostaje dostpne przedontologicz nemu zrozumieniu bycia, a nawet ontycznej znajomoci bytu. Nie powinno dziwi, e co poznanego ontologicznie wydaje si zwykemu rozsdkowi obce w porwnaniu z tym, co znane mu wycznie ontycznie. Mimo to na wet / ontyczne zapocztkowanie poszukiwanej tu ontolo gicznej interpretacji jestestwa jako troski moe si ju okaza sztuczne i wymylone teoretycznie, pomijajc zu penie gwat, jakiego mona si dopatrywa w odrzuce niu tradycyjnej i uznanej definicji czowieka. Dlatego po trzebne jest ontologiczne potwierdzenie egzystencjalnej interpretacji jestestwa jako troski. Polega ono na wyka zaniu, e jestestwo ju od chwili, gdy zaczo si o sobie wypowiada, wyoyo siebie, cho tylko przedontologicz
nie, jako trosk (cura).

Zmierzajc ku fenomenowi troski, analityka jestestwa winna przygotowa problematyk fundamentalnoontolo giczn, pytanie o sens bycia w ogle. Aby spojrzenie uwzgld niajce dotychczasowe wyniki wyranie na to skierowa, wychodzc poza specyficzne zadania egzystencjalno

apriorycznej antropologii, trzeba jeszcze wnikliwiej uj dziki spojrzeniu wstecz te fenomeny, ktre pozostaj w najcilejszym zwizku z przewodni tu kwesti bycia. S to wczeniej wyeksplikowane sposoby bycia: porczno i obecno, ktre okrelaj wewntrzwiatowy byt o innym ni jestestwo charakterze. Poniewa dotd w problematyce ontologicznej bycie rozumiane byo najpierw w sensie o becnoci (realno", rzeczywisto wiata"), a bycie jes testwa pozostawao ontologicznie nieokrelone, trzeba roz way ontologiczny zwizek troski, wiatowoci, porcz noci i obecnoci (realnoci). Doprowadzi to do cilejszego okrelenia pojcia realnoci w kontekcie dyskusji na temat zorientowanych na t ide teoriopoznawczych kwestii re alizmu i idealizmu. Byt jest niezalenie od dowiadczenia, wiedzy i ujmo wania, dziki ktrym zostaje on otwarty, odkryty i okrelo ny. Bycie jednake jest" tylko w rozumieniu tego bytu, ktrego byciu przysuguje rozumienie bycia. Bycie moe zatem by nie pojte, ale nigdy nie jest cakiem nie zrozu miane. W problematyce ontologicznej bycie i prawda byy od dawien dawna ujmowane cznie, jeli nie wrcz utosamiane ze sob. Stanowi to wyraz koniecznego, na wet jeli w swych rdowych podstawach zakrytego, zwizku bycia i rozumienia. Aby zatem wystarczajco przygotowa pytanie o bycie, trzeba ontologicznie rozja ni fenomen prawdy. Dokonamy tego zrazu na podstawie wynikw osignitych w dotychczasowej interpretacji fe nomenw otwartoci i odkrytoci, wykadni i wypowiedzi. / Tak wic tematem zakoczenia przygotowawczej fun damentalnej analizy jestestwa jest: podstawowe pooenie trwogi jako wyrniona posta otwartoci jestestwa ( 40), bycie jestestwa jako troska ( 41), potwierdzenie egzysten cjalnej interpretacji jestestwa jako troski na podstawie

przedontologicznej autowykadni jestestwa ( 42), jestest wo, wiatowo i realno ( 43), jestestwo, otwarto i prawda ( 44).
40. Podstawowe pooenie trwogi jako wyrniona posta otwartoci jestestwa

Jedn z moliwoci bycia jestestwa jest dostarczanie ontycznych wiadomoci" o sobie samym jako bycie. S one moliwe tylko w charakteryzujcej to jestestwo otwar toci, ktra opiera si na pooeniu i rozumieniu. Na ile trwoga jest pooeniem wyrnionym? W jaki sposb was ne bycie jestestwa stawia je w niej przed nim samym, aby mona byo fenomenalnie okreli bycie otwartego w trwo dze bytu jako takiego, bd okrelenie to dostatecznie przygotowa? W zamiarze dotarcia do bycia caoksztatu strukturalnej caoci przyjmujemy za punkt wyjcia przeprowadzone powyej konkretne analizy upadania. Zanurzenie w Si i w objtym zatroskaniem wiecie" ujawnia ucieczk jestes twa przed sob samym jako waciw monocibyciaSob. Ten fenomen ucieczki jestestwa przed sob samym, i sw wa ciwoci ma na pozr t przynajmniej wasno, e moe posuy za fenomenalny grunt nastpujcemu niej ba daniu. W tej ucieczce wszelako jestestwo wanie nie staje przed samym sob. Zgodnie z najbardziej wasnym tren dem upadania, odwrt odwodzi od jestestwa. W badaniu tych fenomenw musimy si wystrzega mieszania charak terystyki ontycznoegzystencyjnej z ontologicznoegzystenc jaln interpretacj i niedostrzegania lecych w tej pier wszej pozytywnych podstaw fenomenalnych tej drugiej. Egzystencyjnie rzecz biorc, waciwo bycia Sob jest w upadaniu zamknita i wyparta, lecz owo zamknicie to

tylko prywacja otwartoci, objawiajcej si fenomenalnie w tym, e ucieczka jestestwa jest ucieczk przed samym so b. W przed czym" ucieczki jestestwo wychodzi wanie poza" siebie. Tylko gdy ontologicznie i istotowo zostaje ono przez przysugujc mu otwarto w ogle postawione przed samym sob, moe ono ucieka przed sob. / W trak cie tego upadkowego odwrotu nie zostaje oczywicie uchwy cone przed czym" ucieczki, nie jest ono te dowiadczane w trakcie powrotu. Podczas odwrotu od siebie jednake jest ono tu oto" w otwartej postaci. Na gruncie swego cha rakteru otwartoci egzystencyjnieontyczny odwrt daje fenomenalnie moliwo egzystencjalnieontologicznego u jcia przed czym" ucieczki jako takiego. W obrbie on tycznego z dala od", ktre tkwi w odwrocie, mona dzi ki fenomenologicznie interpretujcemu powrotowi" zro zumie owo przed czym" ucieczki i uj je pojciowo. Tak wic zorientowana na fenomen upadania analiza nie jest zasadniczo pozbawiona szans na ontologiczne do wiadczenie czego o otwartym w tym fenomenie jestest wie. Przeciwnie tu wanie interpretacja jest najmniej zdana na sztuczne ujmowanie przez jestestwo siebie. Doko nuje ona jedynie eksplikacji tego, co samo jestestwo on tycznie otwiera. Moliwo dotarcia do bycia jestestwa dziki interpretacji, ktra towarzyszy pooonemu rozu mieniu i je tropi, wzrasta tym bardziej, im bardziej pier wotny jest fenomen, ktry metodologicznie funkcjonuje jako pooenie otwierajce. Twierdzimy teraz, e trwoga spenia tak wanie funkcj. Do analizy trwogi nie jestemy zupenie nie przygotowa ni. Pozostaje co prawda jeszcze niejasne, jaki jest jej onto ogiczny zwizek z lkiem. Niewtpliwie jest ona mu feno menalnie pokrewna. wiadczy o tym fakt, e zwykle nie rozrnia si tych dwu fenomenw i jako trwog okrela

si co bdcego lkiem, a lkiem nazywane bywa co o charakterze trwogi. Postaramy si dotrze do fenomenu trwogi stopniowo. Upadanie jestestwa w Si i w objty zatroskaniem wiat" nazwalimy ucieczk" przed samym sob. Nieko niecznie jednak kade odsuwanie si od..., kady odwrt od... musi by ucieczk. Charakter ucieczki ma ufundowa ne w lku odsuwanie si od czego otwieranego przez lk, od czego zagraajcego. Interpretacja lku jako pooenia pokazaa, e przed czym" lku jest zawsze pewnym by tem wewntrz wiata, zbliajcym si z okrelonej strony w sferze bliskoci bytem szkodliwym, ktry jednakowo moe nie nadej. Upadajc jestestwo odwraca si od sa mego siebie. Przed czym" owego odsuwania si musi mie w ogle charakter zagroenia, cho jest zarazem bytem o sposobie bycia bytu odsuwajcego si, jest samym jestestwem. Przed czym" tego odsuwania si nie moe by ujte jako co budzcego lk", co takiego bowiem spoty kane jest zawsze jako wewntrzwiatowy byt. Zagroenie, ktre moe wycznie / budzi lk" i ktre jest odkrywane w lku, nadciga zawsze od wewntrzwiatowego bytu. Odwrt upadania nie jest zatem ucieczk ufundowa n w lku przed wewntrzwiatowym bytem. Oparty na takiej podstawie charakter ucieczki tym mniej przysuguje odwrotowi, gdy ten ostatni wanie powraca ku we wntrzwiatowemu bytowi jako zanurzenie w nim. Odwrt
upadania ma raczej podstaw w trwodze, ktra ze swej strony do piero umoliwia lk.

Dla zrozumienia wywodw o upadkowej ucieczce jestest wa przed samym sob trzeba przypomnie o byciuwwie cie jako podstawowym ukonstytuowaniu tego bytu. Charak
ter przed czym" trwogi ma byciewwiecie jako takie. J a k rni

si fenomenalnie to, przed czym trwoga si trwoy, od

tego, czego lk si lka? Przed czym" trwogi nie jest by tem wewntrzwiatowym. Dlatego z istoty nie ma z nim adnego powizania. Zagroenie nie ma charakteru kon kretnej szkodliwoci, ktra godziaby w to, co zagroone, pod okrelonym wzgldem godzc w jak szczegln fak tyczn mono bycia. Przed czym" trwogi jest zupenie nieokrelone. Ta nieokrelono nie tylko pozostawia fak tycznie bez rozstrzygnicia, ktry wewntrzwiatowy byt zagraa, ale i oznacza, e byt wewntrzwiatowy w ogle nie jest tu wany (relevant"). Nic spord tego, co w obr bie wiata porczne i obecne, nie funkcjonuje jako co, cze go trwoga by si trwoya. Odkryty wewntrz wiata cao ksztat powizania tego, co porczne i co obecne, jest jako taki w ogle bez znaczenia. Zapada si on w sobie. wiat ma charakter czego zupenie nieoznaczonego. W trwodze nie jest napotykane to czy owo, z czym jako zagraajcym mogoby zachodzi jakie powizanie. Dlatego trwoga nie widzi" take okrelonego tu" i tam", od ktrego co zagraajcego si zblia. Co zagraajcego jest nigdzie tak charakteryzujemy przed czym" trwogi. Trwoga nie wie", czym jest to, czego si trwoy. Nigdzie" nie oznacza jednak nic", lecz stron w ogle, otwarto wiata w ogle dla z istoty przestrzen nego byciaw. Co zagraajcego nie moe wic take na dej z okrelonego kierunku w pobliu; jest ono ju tu oto" a przecie nigdzie, jest tak blisko, e to a przyta cza i zapiera dech a przecie nigdzie. W przed czym" trwogi staje si jawne owo jest ni czym i nigdzie". Uporczywo owego wewntrzwiatowego nic" i nigdzie" / oznacza fenomenalnie: owym przed ktra daje o sobie zna w nic" i nigdzie", nie oznacza nieobecnoci wiata, lecz stwierdza, e wewntrzwiatowy
czym" trwogi jest wiat jako taki. Zupena nieoznaczono,

byt jest w sobie samym tak zupenie bez znaczenia, i na gruncie owej nieoznaczonoci tego, co wewntrzwiatowe, na rzuca si ju tylko wiat w swej wiatowoci. Tym, co przytacza, nie jest konkretne to czy owo, ale i nie wszystko, co obecne, wzite sumarycznie, lecz mo liwo tego, co porczne w ogle, tzn. sam wiat. Gdy trwoga ustpuje, w mowie potocznej zwykle powiada si: to waciwie nic nie byo". Takie sformuowanie w istocie utrafia ontycznie w to, czym to byo. Potocznej mowie cho dzi o zatroskanie o co porcznego i omawianie tego. To, czego trwoga si trwoy, nie jest niczym porcznym we wntrz wiata. Tyle e owo nic porcznego, rozumiane wycznie przez potoczn mow przegldu, nie jest total nym nic". Nic porcznego opiera si na najbardziej pier wotnym czym": na wiecie. Ten za, ontologicznie rzecz biorc, naley z istoty do bycia jestestwa jako byciaw wiecie. Gdy zatem owym przed czym" trwogi okazuje si nic", tzn. wiat jako taki, to oznacza to, i tym, przed
czym trwoga si trwoy, jest samo byciewwiecie.

Trwoenie si otwiera rdowo i bezporednio wiat jako wiat. Nie jest tak, e najpierw w refleksji abstrahuje si od wewntrzwiatowego bytu i myli si ju tylko wiat, przed ktrym rodzi si potem trwoga, lecz to dopiero trwoga jako modus pooenia otwiera wiat jako wiat. Nie oznacza to jednak, e w trwodze zostaje pojta wiatowo wiata. Trwoga jest nie tylko trwog przed..., lecz jako poo enie zarazem trwog o... To, o co trwoga si zatrwaa, nie jest okrelonym sposobem bycia i moliwoci jestestwa. Samo zagroenie pozostaje przecie nieokrelone i dlatego nie moe wtargn w t czy inn faktycznie konkretn mono bycia i jej zagrozi. Trwoga trwoy si o byciew wiecie jako takie. W trwodze tonie to, co w otoczeniu

porczne, w ogle wewntrzwiatowy byt. wiat" nie mo e niczego wicej zaoferowa, podobnie jak wspjestestwo innych. Trwoga pozbawia w ten sposb jestestwo moli woci, by upadajc mogo rozumie siebie na podstawie wiata" i publicznej wykadni. Trwoga rzuca jestestwo z powrotem w to, o co si ono trwoy, w jego waciw monobyciawwiecie. Trwoga indywidualizuje jestest wo na jego najbardziej wasne byciewwiecie, ktre jako rozumiejce z istoty projektuje si na moliwoci. Dlatego wraz z o co" / trwoenia si trwoga otwiera jestestwo jako byciemoliwym, a mianowicie jako to, czym wycznie z sie bie samego moe ono jako zindywidualizowane by w zin dy widu alizowaniu. Trwoga ujawnia w jestestwie bycie ku jego najbardziej wasnej monoci bycia, tzn. byciewolnym ku wolnoci wy bierania i uchwytywaniasiebiesamego. Trwoga stawia jes ciwoci jego bycia jako moliwoci, ktr ono zawsze ju jest. To bycie za jest zarazem czym, na co jestestwo jako byciewwiecie jest zdane. To, o co trwoga si trwoy, odsania si jako to, przed czym si ona trwoy: byciewwiecie. Tosamo przed czym" trwogi i jej o co" rozciga si nawet na samo trwoenie si. To ostatnie bowiem stanowi jako pooenie podstawowy sposb byciawwiecie. Egzystencjalna tosamo
otwierania i tego, co otwarte (tak i w tym ostatnim otwarty jest wiat, byciew jako zindywidualizowana, czysta, rzucona mono bycia), uwydatnia, e wraz z fenomenem trwogi tematem interpre tacji stal si pewien wyrniony rodzaj pooenia. Trwoga in testwo wobec jego byciawolnym ku... {propensio in...) wa

dywidualizuje i w ten sposb otwiera jestestwo jako solus ipse". Ten egzystencjalny solipsyzm" wcale jednak nie umieszcza izolowanego podmioturzeczy w niewinnej pust ce zdarze (Vorkommen) pozbawionych wiata, lecz wanie

w pewnym skrajnym sensie stawia jestestwo przed jego wiatem jako wiatem, a przez to je samo przed sob samym jako byciemwwiecie. Najbardziej pozbawionym uprzedze potwierdzeniem tego, e jako podstawowe pooenie trwoga otwiera w taki sposb, jest znowu powszednia wykadnia jestestwa i mo wa. Pooenie, jak wczeniej powiedziano, ujawnia, jak komu jest". W trwodze jest nam nieswojo". Znajduje tu wyraz swoista nieokrelono tego, przy czym si jes testwo w trwodze znajduje: nic" i nigdzie". Nieswojo {Unheimlichkeit) jednak oznacza przy tym take bycienie wswoimdomu [Michtzuhausesein). Przy pierwszym feno menalnym wskazaniu podstawowego ukonstytuowania jestestwa i podczas rozjanienia egzystencjalnego sensu byciaw, odrnionego od wewntrznoci" w znaczeniu kategorialnym, byciew zostao okrelone jako zamieszki 1 wanie przy..., zayo z... . Ten charakter byciaw zo sta potem bardziej konkretnie uwidoczniony za pomoc powszedniej opinii publicznej Si, ktre w przecitn powszednio jestestwa wprowadza uspokojone poczucie wasnego bezpieczestwa i oczywisto/,,byciawswoim domu"2. Trwoga natomiast wyprowadza jestestwo na powrt z jego upadkowego zanurzenia w wiecie". Po wszednia zayo zaamuje si. Jestestwo jest zindywidu alizowane, ale wanie jako byciewwiecie. Byciew przy biera egzystencjalny modus niewswoimdomu". Niczego innego nie mamy na myli mwic o nieswojoci". Rwnoczenie staje si fenomalnie widoczne, przed czym upadanie jako ucieczka ucieka. Nie przed wewntrzwia towym bytem, lecz wanie ku niemu jako bytowi, przy
1 2

Por. 12, s. 74 nn. Por. 27, s. 179 nn.

ktrym zatracone w Si zatroskanie moe si utrzymywa z uspokojon zayoci. Upadajca ucieczka w swojs ko" (uhause) opinii publicznej jest ucieczk przed nie swojskoci" (Unzuhause), tzn. przed nieswojoci, ktra tkwi w jestestwie jako rzuconym, w swym byciu zdanym na siebie samo byciuwwiecie. Ta nieswojo ciga stale jestestwo i zagraa cho niejawnie jego powszedniej zatracie w Si. Owo zagroenie moe faktycznie i w pa rze z cakowitym poczuciem bezpieczestwa i samowystar czalnoci powszedniego zatroskania. Trwoga moe si ro dzi w sytuacjach najbardziej niewinnych. Nie potrzeba te mroku, w ktrym zazwyczaj atwiej poczu si nieswojo. W mroku w dobitny sposb da si zobaczy nic", cho wiat wanie jeszcze, i to bardziej natrtnie, jest ,,tu oto". Gdy interpretujemy w aspekcie egzystencjalnieontolo gicznym nieswojo jestestwa jako zagroenie, ktre godzi w samo jestestwo pync z niego samego, to nie twierdzi my tym samym, e nieswojo zawsze ju bya w faktycz nej trwodze tak rozumiana. Powszedni sposb, w jaki jes testwo rozumie nieswojo, to upadkowy odwrt, przesa niajcy" ow nieswojsko. Powszednio tego uciekania pokazuje jednak fenomenalnie: do istotowego ukonstytuo wania jestestwa jako byciawwiecie, ukonstytuowania, ktre jako egzystencjalne nigdy nie jest obecne, lecz zawsze jest w modus jestestwa faktycznego, tzn. w modus pooenia, naley trwoga jako pooenie podstawowe. Uspokojone i zaye byciewwiecie to modus nieswojoci jestestwa, nie za na odwrt. Nieswojsko musimy uzna w aspekcie egzysten cjalnieontologicznym za fenomen bardziej pierwotny. I tylko dlatego, e trwoga zawsze ju w sposb ukryty okrela byciewwiecie, moe si ono lka jako zatroskane i pooone bycie przy wiecie". Lk to upada w wiat", niewaciwa i jako taka przed sob sam skryta trwoga. /

W porzdku faktycznym take i nastrj nieswojoci pozostaje na og egzystencyjnie niezrozumiany. Ponadto wobec dominacji upadania i opinii publicznej waciwa" trwoga wystpuje rzadko. Czsto trwoga jest uwarunkowa na fizjologicznie". To factum jest w swej faktycznoci problemem ontologicznym, nie tylko z uwagi na ontyczne uwarunkowanie i form przebiegu. Fizjologiczne wywoa nie trwogi jest moliwe tylko dlatego, e jestestwo trwoy si u podstawy swego bycia. Jeszcze rzadsze ni egzystencyjne factum waciwej trwogi s prby zinterpretowania tego fenomenu w jego zasad niczej, egzystencjalnoontologicznej konstytucji i funkcji. Przyczyny tego po czci tkwi w zaniedbaniu egzysten cjalnej analityki jestestwa w ogle, zwaszcza za w zapoz naniu fenomenu pooenia1. Mimo faktycznej rzadkoci fe nomenu trwogi nie mona mu odmawia skonnoci do przejmowania zasadniczej funkcji metodologicznej w anality ce egzystencjalnej. Przeciwnie rzadko tego fenomenu Nie jest rzecz przypadku, e fenomeny trwogi i lku (tymczasowo pozostan nie odrnione) wchodziy ontycznie, a nawet, cho w nader ograniczonym zakresie, ontologicznie w obrb chrzecijaskiej teologii. Dziao si to zawsze wtedy, gdy priorytet zyskiwa antropologiczny problem bycia czowieka ku Bogu, w stawianiu za pyta przewodziy takie fenomeny, jak wiara, grzech, mio, skrucha. Por. Augustyna teori timor castus i senilis, wielokrotnie przeze omawian w jego pismach egze getycznych i listach. Na temat lku w ogle por. De dwersis uaes Patrologiae latinae, XL, Augustinus VI, s. 22 nn.). Problem lku rozwaany by przez Lutra i to nie tylko w tradycyjnym kontekcie interpretacji poenitentia i contritio w jego komentarzu do Ksigi Rodzaju, jednak w sposb mao
tionibus octoginta tribus, qu. 33: de mtu, qu. 34: utrum non aliud aman dum sit, quam mtu carere, qu. 35: quid amandum sit (Mign (red.),
1

wskazuje, e jestestwo, ktre wskutek publicznej wy kadni Si pozostaje zwykle samemu sobie zakryte w swej waciwoci, w tym podstawowym pooeniu staje si w pewnym rdowym sensie moliwe do otwarcia. Do istoty wszelkiego pooenia naley wprawdzie to, e zawsze otwiera ono pene byciewwiecie co do wszystkich jego konstytutywnych momentw (wiata, byciaw, Siebie). Trwoga zawiera jednake moliwo pewnego / szczeglnego otwierania, gdy trwoga indywidualizuje. Ta indywidualiza cja wyprowadza jestestwo na powrt z jego upadania i ujawnia mu waciwo i niewaciwo jako moliwoci je go bycia. Te podstawowe moliwoci jestestwa, ktre jest zawsze moje, pokazuj si w trwodze takimi, jakie s w so bie samych, nie przesonite przez wewntrzwiatowy byt, ktrego si jestestwo zrazu i zwykle trzyma. Jak dalece wraz z t egzystencjaln interpretacj trwogi osignlimy fenomenalny grunt, ktry pozwala odpowie dzie na przewodnie pytanie o bycie caoksztatu struk turalnej caoci jestestwa?
41. Bycie jestestwa jako troska

W celu ontologicznego ujcia caoksztatu strukturalnej caoci musimy najpierw zapyta: Czy fenomen trwogi i to, co w nim otwarte, mog z jednakow pierwotnoci tak po da fenomenalnie cae jestestwo, by spojrzenie poszukujce uporzdkowany pojciowo, tym bardziej za przez to ku zbudo waniu"; por. Enarrationes in genesin, cap. 3, Werke (wyd. Erlan
ger), Exegetica opera latina, tom I, s. 177 nn.

Najdalej w analizie fenomenu trwogi dotar S. Kierkegaard, i to znw w teologicznym kontekcie psychologicznej" ekspo zycji problemu grzechu pierworodnego. Por. Der Begriff der Angst, 1844; Gesammelte Werke (Diderichs), t. 5.

caoksztatu mogo si wypeni przez tak dan? Og te go, co w niej tkwi, daje si formalnie wyliczy: trwoenie si jest jako pooenie sposobem byciawwiecie, przed czym" trwogi to rzucone byciewwiecie, ,,o co" trwogi to monobyciawwiecie. Peny fenomen trwogi ukazuje zatem jestestwo jako faktycznie egzystujce byciewwie cie. Fundamentalne charaktery ontologiczne tego bytu to egzystencjalno, faktyczno i bycie upadym. Te egzys tencjalne okrelenia nie s fragmentami pewnego zestawu, w ktrym jakiego z nich mogoby chwilowo brakowa, lecz stanowi splot rdowego powizania, tworzcego poszukiwany caoksztat strukturalnej caoci. W jednoci przytoczonych okrele bycia jestestwa jego bycie jako takie staje si moliwe do ontologicznego ujcia. Jak scharakteryzowa sam t jedno? Jestestwo jest bytem, ktremu w jego byciu chodzi o nie samo. Owo chodzi o..." uwidocznio si w ukonstytuowa niu bycia rozumienia jako projektujcego si bycia ku naj bardziej wasnej monoci bycia. To ze wzgldu na ni jes testwo jest zawsze tak, jak jest. W swym byciu zawsze ju porwnuje si ono z moliwoci siebie samego. Byciewol nym ku najbardziej wasnej monoci bycia, a przez to ku moliwej waciwoci i niewaciwoci, pokazuje si w pier wotnym, elementarnym konkrecie trwogi. Bycie za ku najbardziej wasnej monoci bycia oznacza ontologicznie: w swoim byciu jestestwo zawsze ju si antycypuje. /Jest ono ju zawsze poza sob", nie jako odniesienie do innego by tu, ktrym nie jest, lecz jako bycie ku monoci bycia, kt r samo jest. T struktur bycia istotowego chodzi o..." ujmujemy jako bycieantycypujcymsi (Sichvorwegsein). Struktura ta dotyczy jednake caoci ukonstytuowania jestestwa. Bycieantycypujcymsi nie oznacza pewnej izo lowanej skonnoci w jakim bezwiatowym podmiocie",

lecz charakteryzuje byciewwiecie. To ostatnie za zdane na siebie samo zawsze ju jest rzucone w wiat. Pozostawienie jestestwa samemu sobie pierwotnie pokazuje si konkretnie w trwodze. Bycieantycypujcymsi ozna cza w penym ujciu: samoantycypacjawbyciujuw nalnym ujrzeniu tej z istoty jednolitej struktury uwydatnia si i to, co ustalilimy wczeniej w analizie wiatowoci. Okazao si tam, e cao odniesie oznaczonoci kon stytuujcej wiatowo jest spojona" przez ze wzgldu na co". Zwizanie caoci odniesie, rozmaitych relacji ,,a eby", z tym, o co jestestwu chodzi, nie oznacza wcale ze spolenia obecnego wiata" obiektw z podmiotem. Jest to raczej fenomenalny wyraz pierwotnie caociowego ukon stytuowania jestestwa, ktrego caoksztat zosta teraz expli cite wydobyty jako samoantycypacjawbyciujuw.... Ina czej mwic, egzystowanie jest zawsze faktyczne. Egzysten cjalno jest z istoty okrelona przez faktyczno. I znw: faktyczne egzystowanie jestestwa jest nie tyl ko oglnie i obojtnie rzucon monocibyciawwiecie, lecz zawsze ju wchodzi ono w obrb objtego zatroska niem wiata. W tym upadajcym byciu przy... anonsuje si (wyranie lub nie, zrozumiana lub nie) ucieczka przed nieswojoci, ktra zwykle pozostaje zakryta ukryt trwo g, jako e publiczny charakter Si tumi wszelki brak za yoci. Antycypujcesibyciejuwwiecie z istoty za wiera te upadajce bycie przy objtym zatroskaniem czym wewntrzwiatowym porcznym. Trzeba zatem formalnie egzystencjalny caoksztat onto logicznej caoci strukturalnej jestestwa uj w tak oto struktur: Bycie jestestwa oznacza: antycypujcesiby ciejuw(wiecie) jako bycieprzy (bycie napotykanym wewntrz wiata). To bycie wypenia znaczenie terminu
wiecie {SichvorwegimschonseininderWelt). Po fenome

troska", ktrego bdziemy uywa w sensie czysto onto logicznoegzystencjalnym. Znaczenie to wyklucza wszelkie ontycznie pojte tendencje bycia, jak np. obawa" czy beztroska". / Byciewwiecie jest z istoty trosk i dlatego wczeniejsze analizy bycia przy czym porcznym mona byo uj ja ko zatroskanie, bycie za z napotykanym wewntrz wiata wspjestestwem innych jako troskliwo. Bycieprzy... to za troskanie, gdy okrelone jest jako sposb byciaw przez je go podstawow struktur, tj. przez trosk. Troska nie cha rakteryzuje samej tylko egzystencjalnoci oderwanej od faktycznoci i upadania, lecz obejmuje jedno tych okre le bycia. Troska zatem nie oznacza take zasadniczo i wycznie izolowanego odniesienia Ja do siebie samego. Wyraenie troska o siebie", w analogii do zatroskania i troskliwoci, byoby tautologi. Troska nie moe oznacza pewnego szczeglnego odniesienia do Siebie, charaktery zuje je bowiem ontologicznie samoantycypacja; w tym okreleniu wspzawarte s take oba dalsze strukturalne momenty troski: byciejuw... i bycieprzy... W byciuantycypujcymsi jako byciu ku najbardziej wasnej monoci bycia tkwi egzystencjalnoontologiczny warunek moliwoci byciawolnym ku waciwym moliwo ciom egzystencjalnym. Mono bycia jest tym, ze wzgldu na co jestestwo zawsze jest tak, jak faktycznie jest. Skoro teraz jednak owo bycie ku monoci bycia samo zostaje okrelone przez wolno, to jestestwo moe si odnosi do swych moliwoci take i niechtnie, moe ono by niewaci wie i faktycznie zrazu i zwykle w taki sposb jest. Wa ciwe ze wzgldu na co" pozostaje nieuchwycone, projekt monoci bycia jego samego zosta oddany do dyspo zycji Si. W byciuantycypujcymsiebie" sowo siebie" oznacza zatem zawsze Siebie w sensie SiebieSi. Take

w niewaciwoci jestestwo z istoty antycypujesiebie, po dobnie jak upadajce uciekanie jestestwa przed sob sa mym pokazuje jeszcze owo charakterystyczne ukonstytuowa nie bycia, e mianowicie temu bytowi chodzi o jego bycie. Troska jako rdowy caoksztat struktury znajduje si w egzystencjalnoapriorycznym sensie przed" wszelkim faktycznym zachowaniem si" i stanem" jestestwa, tzn. zawsze ju w kadym z nich. Fenomen ten nie wyraa za tem w adnym razie jakiego prymatu postpowania prak tycznego" wobec teoretycznego. Tylko ogldajce okre lanie czego obecnego ma w nie mniejszym stopniu cha rakter troski ni akcja polityczna" czy zabawa podczas wypoczynku. Teoria" i praktyka" to moliwoci bycia pewnego bytu, ktrego bycie musimy okreli jako trosk. Dlatego daremne s take prby sprowadzania feno menu troski w jego z istoty niepodzielnym caoksztacie do pewnych aktw lub / popdw, jak wola i yczenie czy po cig i pd, bd te budowanie [owego fenomenu] z ich zestawu. Wola i yczenie s w sposb konieczny ontologicznie za korzenione w jestestwie jako trosce, nie s natomiast prze yciami ontologicznie obojtnymi, wystpujcymi w stru mieniu" o cakowicie nieokrelonym sensie swego bycia. Dotyczy to w nie mniejszym stopniu pocigu i pdu. Tak e i te [momenty] maj swe podoe w trosce jeli w ogle daj si w jestestwie ukaza w sposb czysty. Nie wyklucza to, by konstytuoway one ontologicznie byt, ktry tylko yje". Ontologiczne podstawowe ukonstytuo wanie procesu ycia" to jednak osobny problem, ktry z ontologii jestestwa mona wywie tylko na drodze re duktywnego ograniczania. Troska jest ontologicznie wczeniejsza" ni wspomnia ne tu fenomeny, ktre mona oczywicie do pewnych

granic trafnie opisywa", nawet jeli cay horyzont onto logiczny nie jest przy tym widoczny lub choby tylko zna ny. Celom niniejszych fundamentalnoontologicznych ba da, ktre nie aspiruj ani do tematycznie zupenej ontolo gii jestestwa, ani do jakiej konkretnej antropologii, musi wystarczy wskazanie, jak owe fenomeny s egzystencjalnie oparte na trosce. Mono bycia, ze wzgldu na ktr jestestwo jest, sama jest w sposb byciawwiecie. Tkwi w niej zatem, onto logicznie rzecz biorc, relacja do wewntrzwiatowego bytu. Troska jest zawsze cho tylko prywatywnie za troskaniem i troskliwoci. W chceniu zrozumiany, tzn. projektowany na sw moliwo, byt zostaje ujty jako co, o co trzeba si troska, bd jako co, czemu przez troskli wo ma zosta nadane jego bycie. Dlatego wanie chceniu przysuguje zawsze to, co chciane, a co okrelio si ju by o na podstawie ze wzgldu na co". Dla ontologicznej moliwoci chcenia konstytutywne s: uprzednia otwarto ze wzgldu na co" w ogle (bycieantycypujcymsi), ot warto tego, co objte zatroskaniem (wiat jako w czym" byciaju) i rozumiejce projektowanie si jestestwa na mono bycia ku moliwoci chcianego" bytu. W fenomenie chcenia przebyskuje lecy u podstaw ca oksztat troski. Rozumiejce projektowanie si jestestwa jest jako fak tyczne zawsze ju przy odkrytym wiecie. Z niego czerpie Ono swoje moliwoci najpierw za zgodnie z wykadni Si. Ta wykadnia ogranicza ju z gry swobod moli woci wyboru do krgu tego, co znane, osigalne, znone do tego, co przystoi i wypada. Ta niwelacja moliwoci jestestwa do poziomu tego, co na co dzie najbliej dostp ne, przesania rwnoczenie / to, co moliwe, jako takie. Przecitna powszednio zatroskania staje si lepa na

moliwo i zaspokaja si tym, co tylko rzeczywiste". To zaspokojenie nie wyklucza rozlegej aktywnoci zatroska nia, lecz j pobudza. Nie tyle podane s wwczas nowe pozytywne moliwoci, ile raczej to, co dostpne, zostaje jedynie taktycznie" odmienione w ten sposb, e powstaje pozr, jakoby co si dziao. Zaspokojone chcenie" pod przewodem Si nie oznacza wszelako stumienia bycia ku monoci bycia, lecz jedynie pewn modyfikacj. Bycie ku moliwoci pokazuje si wwczas gwnie jako samo tylko yczenie. W yczeniu jes testwo projektuje swe bycie na moliwoci, ktre zatros kanie nie tylko pozostawia nie podjte, ale nawet nie roz waa ani nie oczekuje ich wypenienia. Przeciwnie: do minacja byciaantycypujcymsi w modus samego tylko y czenia niesie ze sob niezrozumienie faktycznych moli woci. Byciewwiecie, ktrego wiat jest pierwotnie zapro jektowany jako wiat ycze, zatracio si bez reszty w tym, co dysponowalne, tak jednak, e to ostatnie, cho jedyne pod rk, w wietle tego, co podane, nigdy nie wystarcza. yczenie jest egzystencjaln modyfikacj rozu miejcego projektowania si, ktre popadszy w rzucenie jest jedynie jeszcze gonitw za moliwociami. Taka gonit wa zamyka moliwoci; to, co w majcej charakter yczenia gonitwie jest tuoto", staje si rzeczywistym wiatem". yczenie zakada ontologicznie trosk. W gonitwie prym wiedzie byciejuprzy... Samoantycy pacjawbyciujuw... ulega odpowiedniej modyfikacji. U padajca gonitwa ujawnia pocig jestestwa do tego, by by przeywanym" przez wiat, w ktrym ono kadorazowo jest. Pocig ten ma charakter byciaza czym. Bycieanty cypujcymsi zatracio si w zawszetylkojuprzy...". Ku" pocigu oznacza: da si pocign temu, ku cze mu pocig pociga. Gdy jestestwo pogra si niejako

w jakim pocigu, to nie tylko obecny jest sam ten pocig, lecz modyfikacji ulega caa struktura troski. Zalepione, wszystkie moliwoci poddaje ono pocigowi. Pd ku yciu" natomiast jest takim ku", ktre samo z siebie wnosi impuls. Jest to ku temu a temu za wszelk cen". Pd dy do stumienia innych moliwoci. Take i tu bycieantycypujcym si jest niewaciwe, nawet jeli bycie owadnitym przez pd pochodzi od samego tego, ku czemu pd si zwraca. Pd moe przecign aktualne po oenie i rozumienie. /Jestestwo jednak ani wwczas, ani nigdy nie jest samym tylko pdem", do ktrego okazjo nalnie doczayby inne zachowania panowania i prze wodzenia, lecz jako modyfikacja penego byciawwiecie zawsze ju jest trosk. W czystym pdzie troska nie jest jeszcze uwolniona, cho to dopiero ona sama z siebie ontologicznie umoliwia, by jestestwo mogo odczuwa pd. W pocigu natomiast troska zawsze ju jest uwikana. Pocig i pd s moliwo ciami zakorzenionymi w rzuceniu jestestwa. Pdu ku yciu" nie mona unicestwi, pocigu ku temu, by by przeywanym" przez wiat, nie mona wykorzeni. I jeden, i drugi, poniewa ma swe podoe w trosce (i tyl ko dlatego), moe by przez ni, jako waciw, ontycznie [i] egzystencyjnie modyfikowany. Wyraenie troska" oznacza podstawowy pod wzgldem egzystencjalnoontologicznym fenomen, ktry wszelako nie jest w swej strukturze prosty. Ontologicznie elementarnego caoksztatu struktury troski nie mona sprowadza do ontycznego praelementu", tak samo bycia nie da si wy jani" ma podstawie bytu. Ostatecznie okae si, e idea bycia w ogle jest rwnie mao prosta" jak bycie jes testwa. Okrelenie troski jako byciaantycypujcymsi w byciujuw... jako byciuprzy... uwidacznia, e i ten

fenomen jest jeszcze w sobie strukturalnie rozczonkowany. Czy nie jest to jednak fenomenalna wskazwka tego, e py tanie ontologiczne trzeba posun dalej, by ustali jeszcze bardziej pierwotny fenomen, ktry stanowiby ontologiczny nonik jednoci i caoksztatu strukturalnej rozmaitoci tros ki? Zanim w naszych rozwaaniach podejmiemy to pyta nie, trzeba przez przypomnienie i precyzacj to, co do tychczas wyinterpretowane, przyswoi sobie w kontekcie fundamentalnoontologicznego pytania o sens bycia w og le. Najpierw jednak musimy pokaza, e to, co w tej inter pretacji ontologicznie nowe", ontycznie jest nader stare. Eksplikacja bycia jestestwa jako troski nie podciga go pod wykoncypowan ide, lecz prowadzi nas egzystencjalnie ku pojciu, ktre ontycznieegzystencyjnie jest ju otwarte. 42. Potwierdzenie egzystencjalnej interpretacji jestestwa jako troski przez przedontologiczn samowykadni jestestwa W dotychczasowej interpretacji, ktra doprowadzia w kocu do ukazania troski jako bycia jestestwa, chodzio o to, by dla bytu, ktrym zawsze my sami jestemy i ktry zwiemy czowiekiem",/znale odpowiednie fundamenty ontologiczne. W tym celu trzeba byo ju od samego poczt ku zwrci analiz w kierunku innego podejcia ni trady cyjne, ale ontologicznie nie rozjanione i z gruntu wt pliwe, wyznaczone tradycyjn definicj czowieka. W po rwnaniu z ni interpretacja egzystencjalnoontologiczna moe si wyda czym osobliwym, zwaszcza gdy troska" rozumiana bdzie jedynie ontycznie jako obawa" lub zmartwienie". Dlatego przedstawimy teraz pewne przed ontologiczne wiadectwo, nawet jeli jego warto dowo dowa jest tylko historyczna".

Pamitajmy jednak, e w tym wiadectwie jestestwo wypowiada si o samym sobie rdowo", nie okre lone przez interpretacje teoretyczne i bez zamiaru ich two rzenia. Zauwamy dalej: bycie jestestwa jest scharakteryzo wane przez dziejowo, czego, oczywicie, naley dopiero ontologicznie dowie. Jeli jestestwo jest u podstawy swego bycia dziejowe", to wypowied, ktra od jego dzie jw wychodzi i do nich wraca, sytuujc si przy tym przed wszelk nauk, uzyskuje wag szczegln cho nigdy czysto ontologiczn. Tkwice w jestestwie rozumie nie bycia wypowiada si przedontologicznie. Przedstawio ne niej wiadectwo winno uwidoczni, e egzystencjalna interpretacja nie jest wymysem, lecz jako ontologiczn konstrukcja" ma sw podstaw, a wraz z ni swe elemen tarne zarysy. Oto jakiej samowykadni jestestwa jako troski" dostar cza pewna stara bajka1: Cura cumjluvium transiret, videt cretosum lutum sustulitue cogitabunda atue coepit fingere. dum deliberat quid iam fecisset, Jovis intewenit. rogat eum Cura ut det Uli spiritum, etfacile impetrat. cui cum vellet Cura nomen ex sese ipsa imponere, Jovis prohibuit suumue nomen ei dandum esse dictitat. Autor natrafi na t przedontologiczn ilustracj egzysten cjalnoontologicznej interpretacji jestestwa jako troski w artykule K. Burdacha Faust und die Sorge, Deutsche Vierteljahrsschrift fur Literaturwissenschaft und Geistesgeschichte" I (1923), s. 1 nn. Burdach pokazuje, e bajk o Cura, znan jako dwiecie dwu dziesta bajka Hyginusa, Goethe przej od Herdera i opracowa dla drugiej czci swego Fausta. Por. zwaszcza w. 40 nn. Tekst powyszy podano za: F. Bucheler, Rheinisches Museum", t. 41 (1886), s. 5, przekad Burdacha, s. 41 n.
1

dum Cura et Jovis disceptant, Tellus surrexit simul suumgue nomen esse volt cui corpus praebuet suum. / sumpserunt Saturnum iudicem, is sic aecus iudicat: ,,tu Jovis guia spiritum dedisti, in morte spiritum, tugue Tellus, guia dedisti corpus, corpus recipito, Cura enim guia prima finxit, teneat guamdiu vixerit. sed guae nunc de nomine eius vobis controversia est, homo vocetur, guia mdetur essefactus ex humo". Gdy pewnego razu Troska przebywaa rzek, ujrza a gliniaste dno: w zamyleniu podja grudk i zacza j formowa. Medytuje wanie nad swoim dzieem, gdy nadchodzi Jowisz. Troska prosi go, by tchn ducha w uformowany kawaek gliny. Jowisz chtnie to czyni. Gdy jednak Troska chce teraz nada imi swemu wy tworowi, Jowisz zabrania dajc, by temu czemu nada jego, Jowisza, imi. Podczas gdy Troska i Jowisz spieraj si o imi, podnosi si take Ziemia (Tellus) yczc sobie, by wytworowi nada jej imi, skoro to przecie ona uyczya mu nieco swego ciaa. Spierajcy si wezwali Sa turna na sdziego. On za poda takie oto, suszne zda si, rozstrzygnicie: Ty, Jowiszu, ktry tchne w niego du cha, po jego mierci otrzymasz ducha; ty, Ziemio, ktra ofiarowaa mu ciao, otrzymasz ciao. Poniewa jednak 'Troska' pierwsza stworzya t istot, niech podczas jej y cia 'Troska' j posiada. Co za do sporu o imi, to niech si ta istota nazywa 'homo', skoro z humus (ziemi) zostaa uczyniona". To przedontologiczne wiadectwo dlatego nabiera szcze glnego znaczenia, e nie tylko widzi w ogle trosk" ja ko co wadajcego ludzkim jestestwem przez cae ycie", lecz i dlatego, e w prymat troski" wystpuje w po wizaniu ze znanym ujciem czowieka jako poczenia

ciaa (ziemi) i ducha. Cura prima finxit: Byt ten ma rd o " swego bycia w trosce. Cura teneat, guamdiu vixerit: Byt ten nie zostaje oderwany od tego rda, lecz jest w nim utwierdzony, nim przeniknity, dopki w byt jestw wiecie". Byciewwiecie" nosi pynce z bycia znami troski". Byt w uzyskuje imi {homo) przez wzgld nie na swe bycie, lecz na to, z czego si skada (humus). Decyzja, w czym naley widzie rdowe" bycie owego tworu, pozostaje w rkach Saturna, czasu"1. Wyraone w baj ce / przedontologiczne okrelenie istoty czowieka ju z gry wic skierowao spojrzenie na ten sposb bycia, ktry na wskro zdominowa jego doczesny ywot w wiecie. Dzieje znaczenia ontycznego pojcia cura" pozwalaj nawet wejrze w dalsze jeszcze podstawowe struktury jes testwa. Burdach2 zwraca uwag na podwjny sens terminu cura", ktry oznacza nie tylko trwony trud", lecz take wypenienie trosk" (Sorgfalt), oddanie". Tak wic Sene ka pisze w swym ostatnim licie (ep. 124): Spord czterech istniejcych natur (rolina, zwierz, czowiek, Bg) dwie ostatnie (jedyne obdarzone rozumem) rni si tym, e Bg jest niemiertelny, czowiek za miertelny. Natur jednego, to jest Boga, wypenia Dobro, drugiego, tj. czowieka, troska (cura): unius bonum natura perficit, dei sci licet, alterius cura, hominis". Por. poemat Herdera Das Kind der Sorge (Suphan, XXIX, 75). [K. Burdach, Faust und die Sorge,] s. 49. Ju u stoikw termin |jiptfiva" [troska] mia ustalone znaczenie, powraca on w Nowym Testamencie, wystpujc w Wulgacie jako sollicitudo". Sposb wi dzenia troski" w niniejszej egzystencjalnej analityce jestestwa zrodzi si u autora w zwizku z jego prb interpretacji an tropologii Augustiaskiej to znaczy greckochrzecijaskiej z uwzgldnieniem zasadniczych fundamentw uzyskanych w ontologii Arystotelesa.
2 1

Perfectio czowieka, stawanie si tym, czym moe on by w swym byciuwolnym jako swej najbardziej wasnej mo liwoci (projekcie), jest pewnym osigniciem" troski". W rwnie pierwotny sposb okrela ona jednak podsta wowy charakter tego bytu sprawiajcy, e jest on wydany wiatu swego zatroskania (rzucenia). Podwjny sens" ter minu cura" oznacza jedno podstawowe ukonstytuowanie w jego istotowo dwoistej strukturze rzuconego projektu. Egzystencjalnoontologiczna interpretacja nie jest w sto sunku do wykadni ontycznej jedynie teoretycznoontycz nym uoglnieniem. Oznaczaoby to tylko, e ontycznie rzecz biorc wszelkie zachowania czowieka s wype nione trosk" i kierowane przez oddanie" czemu. Nasze uoglnienie" jest apriorycznoontologiczne. Nie ma ono na uwadze trwale wystpujcych ontycznych wasnoci, lecz zawsze ju lece u podstaw ukonstytuowanie bycia. Do piero to ukonstytuowanie umoliwia ontologicznie on tyczne okrelenie owego bytu jako cura". Egzystencjalny warunek moliwoci troski yciowej" i oddania" musi my w pierwotnym, tzn. ontologicznym sensie pojmowa ja ko trosk. Transcendentalna oglno" fenomenu troski i wszyst kich fundamentalnych egzystencjaw ma z drugiej strony zasig / dostarczajcy gruntu, po ktrym porusza si kada ontycznowiatopogldowa wykadnia jestestwa, niezale nie od tego, czy rozumie ona to jestestwo jako yciow trosk" i kopoty, czy te przeciwnie. Narzucajca si ontycznie jaowo" i oglno" struktur egzystencjalnych ma swoj wasn ontologiczn okrelono i peni. Dlatego cao samego ukonstytuo wania jestestwa nie jest w swej jednoci prosta, lecz ujawnia strukturalne rozczonkowanie, ktre znajduje wy raz w egzystencjalnym pojciu troski.

Ontologiczn interpretacja jestestwa doprowadzia przedontologiczn samowykadni tego bytu jako troski" do egzystencjalnego pojcia troski. Celem analityki jestestwa nie jest jednak ontologiczne ugruntowanie antropologii, lecz ontologia fundamentalna. Cel ten milczco okrela drog dotychczasowych rozwaa, wybr fenomenw i granice analitycznej penetracji. Teraz jednak, z uwagi na nasze przewodnie pytanie o sens bycia i opracowanie tego pytania badanie musi wyranie utwierdzi si w dotych czasowych wynikach. Tego za nie da si osign przez samo tylko ich zestawienie. Trzeba natomiast za ich po moc uzyska gbsze zrozumienie problemu, co u poczt kw egzystencjalnej analityki mona byo osign tylko w oglnym zarysie.
43. Jestestwo, wiatowo i realno

Pytanie o sens bycia staje si w ogle moliwe tylko wtedy, gdy jest co takiego, jak rozumienie bycia. Sposb bycia bytu, ktry zwiemy jestestwem, charakteryzuje ro zumienie bycia. Im bardziej trafn i rdow eksplikacj tego bytu da si uzyska, tym pewniej dalszy tok opra cowania fundamentalnoontologicznego problemu osignie swj cel. W trakcie realizacji zada przygotowawczej analityki egzystencjalnej jestestwa rozwina si interpretacja rozu mienia, sensu i wykadni. Analiza otwartoci jestestwa poka zaa dalej, e wraz z ni jestestwo, zgodnie ze swym podsta wowym ukonstytuowaniem byciawwiecie, jest jednakowo pierwotnie odsonite co do wiata, byciaw i Siebie. W fak tycznej otwartoci wiata zostaje potem wspodkryty byt wewntrzwiatowy. Oznacza to: Bycie tego bytu jest ju zawsze jako rozumiane, nawet jeli ontologicznie nie jest

pojmowane adekwatnie. / Przedontologiczne rozumienie bycia obejmuje wprawdzie wszelki byt istotowo otwarty w jestestwie, jednake samo zrozumienie bycia nie wyarty kuowao si jeszcze odpowiednio do rnych modi bycia. Interpretacja rozumienia pokazaa rwnoczenie, e przemienia si ono od razu i zwykle w rozumienie wiata" zgodnie ze sposobem bycia upadania. Take tam, gdzie chodzi nie tylko o ontyczne dowiadczenie, ale i o ontologiczne zrozumienie, wykadnia bycia przyjmuje zrazu orientacj na bycie bytu wewntrzwiatowego. Bycie tego, co najpierw porczne, zostaje przy tym pominite, a byt zostaje od razu pojty jako obecny ukad rzeczy 1 (res). Bycie nabiera sensu realnoci . Podstawowym okrelni kiem bycia staje si substancjalno. Odpowiednio do ta kiej blokady (Verlegung) rozumienia bycia take i ontolo giczne rozumienie jestestwa wycofuje si w horyzont tego pojcia bycia. Jestestwo, podobnie jak inny byt, jest [teraz] noci. Dlatego pojcie realnoci dziery prym w proble matyce ontologicznej. Ten za blokuje drog ku rzetelnej egzystencjalnej analityce jestestwa, a nawet ju spojrzenie na bycie tego, co wewntrz wiata najpierw porczne. W kocu prymat ten spycha problematyk bycia na ma nowce. Pozostae modi bycia zostaj okrelone negatywnie i prywatywnie ze wzgldu na realno. Dlatego nie tylko analityk jestestwa, ale i opracowanie pytania o sens bycia w ogle trzeba uwolni od jed nostronnego zorientowania na bycie w sensie realnoci. Trzeba wykaza, e realno nie jest tylko sposobem bycia jednym spord wielu, lecz e ontologicznie pozostaje w o krelonym zwizku fundowania z jestestwem, wiatem Por. wyej s. 127 nn. oraz s. 143.
realnie obecne. W ten sposb bycie w ogle nabiera sensu real

i porcznoci. Dowd taki wymaga gruntownego rozwa enia problemu realnoci, jego warunkw i granic. Pod hasem problem realnoci" kryj si rozmaite pytania: 1) czy ten rzekomo transcendentny wobec wia domoci" byt w ogle istnieje; 2) czy tej realnoci wiata zewntrznego" mona zadowalajco dowie; 3) jak dale ce ten byt, jeli jest realny, da si pozna w swym byciuw sobie; 4) co sens tego bytu, realno, w ogle oznacza. Nastpujce tu badanie problemu realnoci rozwaa z per spektywy kwestii fundamentalnoontologicznej / trzy spra wy: a) realno jako problem bycia i dowiedlnoci wia ta zewntrznego", b) realno jako problem ontologiczny, c) realno i trosk.
a) Realno jako problem bycia i dowiedlnoci wiata zewntrznego"

W porzdku wyliczonych tu pyta o realno pytanie ontologiczne, co w ogle znaczy realno", zajmuje miejs ce pierwsze. Dopki jednak brak byo czystej ontologicznej problematyki i metodyki, pytanie to jeli je w ogle wy ranie postawiono musiao miesza si z rozwaaniem problemu wiata zewntrznego"; analiza realnoci jest bowiem moliwa tylko na gruncie odpowiedniego podej cia do tego, co realne. Za sposb ujmowania tego ostat niego uchodzio od dawna poznawanie naoczne. ,Jest" ono jako postpowanie duszy, wiadomoci. Poniewa real no ma charakter czego wsobie" i niezalenego, z pyta niem o sens realnoci wie si pytanie o ewentualn niezaleno tego, co realne, od wiadomoci", bd o moliwo transcendencji wiadomoci w sfer" tego, co realne. Moliwo dostatecznej ontologicznej analizy real noci zaley od tego, jak dalece to, od czego realno ma by niezalena, to, co ma by transcendowane, samo jest

rozjanione co do swego bycia. Tylko tak bycie w sposb transcendowania staje si ontologicznie uchwytne. I wresz cie trzeba zapewni sobie rdowy sposb podejcia do te go, co realne, w sensie rozstrzygnicia kwestii, czy w ogle poznawanie funkcj t moe spenia. Takie badania poprzedzajce wszelkie moliwe pytanie o realno zostay przez nas przeprowadzone w rozwinitej tu analityce egzystencjalnej. Zgodnie z ni poznawanie stanowi ufundowany modus podejcia do tego, co realne. Ono za jest z istoty dostpne tylko jako byt wewntrzwiatowy. Wszelkie podejcie do takiego bytu jest ontologicznie ufun dowane w podstawowym ukonstytuowaniu jestestwa, w byciuwwiecie, ktre z kolei ma jeszcze bardziej pier wotne ukonstytuowanie bycia, mianowicie trosk (antycy pujce si bycie ju w wiecie jako bycie przy bycie wewntrzwiatowym). Pytanie, czy w ogle wiat istnieje i czy jego istnienia (Sein) mona dowie, stawiane przez jestestwo jako bycie wwiecie a kt inny mgby je stawia? jest po zbawione sensu. Ponadto pytanie to obarczone jest dwu znacznoci. wiat jako ,,w czym" byciaw oraz wiat" jako byt wewntrzwiatowy (przy czym" zatroskanego / zanurzenia) s mieszane ze sob bd zrazu cakiem nie odrnione. wiat jednake zostaje otwarty wraz Z byciem jestestwa. Wraz z otwartoci wiata zawsze ju zostaje od kryty rwnie wiat". Wanie byt wewntrzwiatowy w sensie czego realnego, tylko obecnego, moe jeszcze po zostawa zakryty. Take jednak i to, co realne, daje si odkry tylko na gruncie ju otwartego wiata. I tylko na tym gruncie to, co realne, moe pozostawa jeszcze skryte. Pytanie o realno" wiata zewntrznego" sta wiane bywa bez uprzedniego rozjanienia fenomenu wiata jako takiego. W porzdku faktycznym problem wiata

zewntrznego" orientuje si cigle na byt wewntrzwia towy (rzeczy i obiekty). Rozwaania takie wpdzaj wic w problematyk ontologicznie niemal nie do rozwikania. Spltanie pyta, pomieszanie tego, czego chce si do wie, z tym, czego si dowodzi, i z tym, za pomoc czego si dowd przeprowadza, wida w Kantowskim odparciu idealizmu"1. Kant nazywa skandalem filozofii i po wszechnego rozumu ludzkiego"2 to, e wci jeszcze brak nieodpartego i usuwajcego wszelki sceptycyzm dowodu na istnienie {Dasein) rzeczy poza nami". Sam Kant przedkada taki dowd po to, by ugruntowa twierdze nie", e sama ju, ale empirycznie okrelona wiadomo mego wasnego istnienia dowodzi istnienia przedmiotw w przestrzeni poza mn" 3 . Najpierw trzeba wyranie stwierdzi, e Kant uywa terminu Dasein" na oznaczenie sposobu bycia, ktry w niniejszym badaniu nazwalimy obecnoci". wiado mo mego Dasein" oznacza dla Kanta: wiadomo mego bycia czym obecnym w sensie Kartezjusza. Termin Da sein" oznacza zarwno obecno wiadomoci, jak i obec no rzeczy. Dowd istnienia rzeczy poza mn" opiera si na tym, e do istoty czasu nale w sposb jednakowo pierwotny zmiana i trwanie. Moja obecno, tzn. dana w zmyle we wntrznym obecno rozmaitoci przedstawie, jest obecn zmian. Okrelenie czasowe zakada jednake co trwale
1

Por. [I. Kant,] Krytyka czystego rozumu, B 274 nn. oraz ulep

szajce dopiski w Przedmowie do drugiego wydania, B X X X I X , przypis; zob. ponadto: 0 paralogizmach czystego rozumu, tame, B 399 nn., zwaszcza B 412. 2 Tame, Przedmowa, przypis. 3 Tame, B 275.

obecnego. To co nie moe by w nas", poniewa wa nie moje istnienie w czasie moe by okrelone dopiero 1 przez owo co, co trwa" . Wraz zatem z empirycznie usta lon obecn / zmian we mnie" zostaje z koniecznoci empirycznie ustalone co obecnego, co trwa poza mn". To co trwaego jest warunkiem moliwoci obecnoci zmiany we mnie". Dowiadczenie byciawczasie przed stawie ustala w jednakowo rdowy sposb co zmienne go we mnie" i co trwaego poza mn". Dowd ten nie jest z pewnoci implikacj przyczyno woskutkow i dlatego nie dzieli kopotw z ni zwiza nych. Kant podaje jak gdyby dowd ontologiczny" wy prowadzony z idei bytu czasowego. Zrazu wydaje si, e Kant porzuci Kartezjaskie ujcie podmiotu wystpuj cego w izolacji. To jednak tylko pozr. To, e Kant w ogle domaga si dowodu na istnienie rzeczy poza mn", wskazuje ju, i w tej problematyce punktem o parcia jest dla podmiot, owo we mnie". Take sam do wd przeprowadza si wychodzc od empirycznie danej zmiennoci we mnie". Tylko bowiem we mnie" do wiadczany jest czas", nonik dowodu. Czas" daje podstaw do wykroczenia w trakcie dowodu poza mnie". Ponadto Kant podkrela: idealizm problematyczny, kt ry [...] udaje jedynie niemono udowodnienia jakiego kolwiek istnienia poza naszym [wasnym] za pomoc bezporedniego dowiadczenia, jest rozumny i zgodny z gruntownym sposobem mylenia filozoficznego, miano wicie [z zasad], by nie dopuszcza adnego rozstrzyga jcego sdu przed wynalezieniem wystarczajcego dowo 2 du" .
1 2

Gdybymy nawet porzucili ontyczny prymat izolowa nego podmiotu i dowiadczenia wewntrznego, ontolo gicznie pozostaniemy i tak na pozycjach Kartezjaskich. Kant dowodzi co najwyej (przyjmujc w ogle zasadno dowodu i jego przesanek) koniecznej wspobecnoci bytu zmiennego i bytu trwajcego. Ta rwnorzdno dwu obec nych [bytw] nie oznacza jednak jeszcze wspobecnoci podmiotu i obiektu. A nawet gdyby i tego dowie, pozos taoby jeszcze zakryte to, co ontologicznie decydujce: podstawowe ukonstytuowanie podmiotu", jestestwa, jako
byciawwiecie. Wspobecno tego, co fizyczne, i tego, co psy chiczne, jest ontycznie i ontologicznie cakowicie rna od fenomenu byciawwiecie.

Kant zakada (zasadnie w porzdku faktycznym, ale w sensie intencji swego dowodu niesusznie) rnic i zwizek pomidzy we mnie" i poza mn". Nie zostao take dowiedzione, e to, co, przyjmujc jako ni przewod ni czas, ustalono o wspobecnoci zmiany i/trwania, b dzie si stosowa take do powizania midzy we mnie" i poza mn". Gdyby natomiast ujrze zaoon w do wodzie cao rnicy i powizania wntrza" oraz ze wntrznoci", gdyby poj ontologicznie, co w tym zaoe niu jest zakadane, to nie mona by ju duej utrzymy wa, i brak dowodu na istnienie rzeczy poza mn" i e trzeba go przeprowadza. Skandal filozofii" polega nie na tym, e dowodu tego dotychczas nie przeprowadzono, lecz na tym, e takich dowo zamiary i dania powstaj z niewystarczajcego ontolo gicznie zakadania czego, od czego niezalenie i niejako w sposb zewntrzny" naleaoby dowie wiata" jako obecnego. To nie dowody s niedostateczne, lecz sposb bycia bytu, ktry dowodzi i ktry domaga si dowodu, jest
dw cigle si oczekuje i poszukuje. Tego typu oczekiwania,

Tame. Tame.

niedookrelony. Dlatego wanie moe powsta pozr, e przez wykazanie koniecznej wspobecnoci dwch obec nych [bytw] czego si o jestestwie jako byciuwwiecie dowodzi lub choby czego dowie mona. Dobrze zro zumiane jestestwo opiera si takim dowodom, gdy w swym byciu zawsze ju jest tym, co w pniejszych dowodach uznaje si dopiero za konieczne do wykazania 0 nim. Gdyby z niemoliwoci dowodu obecnoci rzeczy poza nami wyprowadza wniosek, e obecno t naley przyj mowa tylko na wiar"1, to i tak nie uchronimy si od wy paczenia problemu. Pozostaoby przekonanie, e w zasa dzie i idealnie rzecz biorc dowd taki musi by moliwy. Ograniczajc si do wiary w realno wiata zewntrz nego", potwierdzamy nieodpowiednio ujcia problemu nawet wtedy, gdy wyranie przyznajemy tej wierze jej wasn racj". W zasadzie [nadal] damy dowodu, tyle e staramy si danie to zaspokoi na innej drodze ni dowd cisy2. / Nawet gdyby powoa si na to, e podmiot musi czyni 1 e zawsze ju niewiadomie czyni zaoenie, i wiat ze wntrzny" jest obecny, nadal chodzioby przecie o kon struowanie zaoenia izolowanego podmiotu. Tak samo nie dotknlibymy wwczas fenomenu byciawwiecie, jak Tame, Przedmowa, przypis. Por. W. Dilthey, Beitrage zur Losung der Frage vom Ursprung un seres Glaubens an die Realitat der AuSenwel und seinem Recht (1890), Gesammelte Schriften, V, 1, s. 90 nn. Od razu na pocztku tej pracy Dilthey stwierdza jedno znacznie: , Jeli bowiem ma istnie dla czowieka prawda uniwer salna, to mylenie musi, zgodnie z metod podan po raz pierw szy przez Kartezjusza, utorowa sobie drog od faktw wiado moci do rzeczywistoci zewntrznej", tame, s. 90.
2 1

przez wykazanie wspobecnoci tego, co fizyczne, z tym, co psychiczne. Z takimi zaoeniami jestestwo zawsze si spnia", gdy czynic takie zaoenie jako byt a ina czej nie jest ono moliwe jako byt zawsze ju jest w wie cie. Wczeniejsze" od kadego charakterystycznego dla jestestwa zaoenia i zachowania jest apriori" ukonstytu owania bycia w sposb bycia troski. Wiara w realno wiata zewntrznego", zasadna lub nie, dowodzenie tej realnoci, wystarczajce lub nie, zakada nie jej, wyrane lub nie tego typu prby, nie wadajce z pen przejrzystoci swymi wasnymi podstawami, za kadaj podmiot zrazu pozbawiony wiata bd wiata swego niepewny; podmiot ten z zasady musi dopiero upewni si co do wiata. Byciewwiecie nastawia si przy tym od po cztku na ujmowanie, przypuszczanie, pewno i wiar zachowanie, ktre samo jest ju ufundowanym modus byciawwiecie. Okazuje si, e problem realnoci" w sensie pytania, czy wiat zewntrzny jest obecny i czy mona tego do wie, nie jest moliwy nie dlatego, e prowadzi w kon sekwencji do nierozstrzygalnych aporii, lecz dlatego, e sam byt, ktry stanowi jego temat, tak problematyk nie jako odrzuca. Nie tyle trzeba dowie, e i jak wiat zewntrzny" jest obecny, co raczej wykaza, dla czego jestestwo jako byciewwiecie ma skonno do tego, by wiat zewntrzny" zrazu teoriopoznawczo" obraca wniwecz, aby dopiero potem, przez dowody, powoywa go do ycia na nowo. Podstawa tego ley w upadaniu jes testwa i w motywowanym przez to upadanie przekadzie (Verlegung) pierwotnego rozumienia bycia na bycie jako obecno. Gdy stawianie pyta przy tej ontologicznej orientacji ma charakter krytyczny", wwczas za w pierw szym rzdzie i jedynie pewne obecne uznaje to, co tylko

wewntrzne". Po rozbiciu pierwotnego fenomenu bycia wwiecie przeprowadza si na gruncie pozostaych re sztek, tj. na gruncie izolowanego podmiotu, poczenie ze wiatem". Nie moemy tu szerzej omawia wieloci prb rozwiza nia problemu realnoci" uksztatowanych przez realizm, idealizm i stanowiska porednie. Cho w kadym z nich mona by niewtpliwie / znale jdro rzetelnego zapyty wania, to jednak opaczne byoby poszukiwanie zadowa lajcego rozwizania problemu przez wyliczanie susznych elementw tych rozwiza. Potrzeba nam raczej grun townego wgldu stwierdzajcego, e rne kierunki teo riopoznawcze nie tyle s nietrafne jako teoriopoznawcze, ile raczej, wobec braku egzystencjalnej analityki jestestwa, w ogle nie osigaj nawet podstawy fenomenalnie utwier dzonej problematyki. Tej podstawy nie mona take osi gn przez wtrne, fenomenologiczne ulepszenia poj podmiotu i wiadomoci. Nie chroni to przed nietrafnym
stawianiem pyta.

Wraz z jestestwem jako byciemwwiecie zawsze jest ju otwarty byt w obrbie wiata. Ta egzystencjalnoontolo giczna wypowied wydaje si zgodna z tez realizmu, e wiat zewntrzny jest realnie obecny. Poniewa w tej eg zystencjalnej wypowiedzi nie zaprzecza si obecnoci bytu wewntrz wiata, zgadza si ona co do rezultatu nieja ko werbalnie z tez realizmu. Rni si jednak zasadni czo od wszelkiego realizmu tym, e ten ostatni uznaje real no wiata" za wymagajc dowodu, ale i zarazem za moliw do dowiedzenia. I jedno, i drugie teza egzystencjal na wanie neguje. Cakowicie rni j jednak od realizmu jego brak rozumienia ontologicznego. Usiuje on prze cie ontycznie rozjani realno za pomoc realnych zwizkw oddziaywa midzy realnymi [obiektami].

Nad realizmem ma zasadnicz przewag idealizm cho by nawet co do rezultatw kontrowersyjny i nie do utrzy mania jeli tylko nie uznaje siebie bdnie za idealizm psychologiczny". Gdy idealizm podkrela, e bycie i real no s tylko w wiadomoci", to znajduje tu wyraz zrozu mienie, e bycia nie mona wyjani poprzez byt. Jeli jed nak pozostaje niewyjanione, e mamy tu do czynienia z ro zumieniem bycia oraz co samo to zrozumienie bycia ontolo gicznie znaczy, jak jest moliwe, a take, e naley ono do ukonstytuowania bycia jestestwa, to budowana przez idea lizm interpretacja realnoci zawisa w prni. To, e bycia nie da si wyjani przez byt, a realno moliwa jest tylko w rozumieniu bycia, nie zwalnia przecie od obowizku py tania o bycie wiadomoci, samej res cogitans. W konsekwen cji tezy idealistycznej rysuje si jako nieodzowne i pierwsze zadanie ontologiczna analiza samej wiadomoci. Tylko dla tego, e bycie jest w wiadomoci", tzn. daje si zrozumie w jestestwie, moe jestestwo rozumie takie charaktery by cia, jak niezaleno, w sobie" lub realno w ogle i /po jciowo je uj. Tylko dlatego niezaleny" byt jest jako spotykany wewntrz wiata dostpny w przegldzie. Jeli termin idealizm" oznaczaby tyle, co zrozumienie, e bycia nie da si nigdy wyjani przez byt, lecz e dla wszelkiego bytu zawsze jest ju ono transcendentaem", to w idealizmie tkwiaby jedyna rzeczywista moliwo po dejmowania problematyki filozoficznej. Arystoteles byby wtedy nie mniejszym idealist ni Kant. Jeli idealizm oznacza sprowadzenie wszelkiego bytu do podmiotu lub wiadomoci, ktre wyrniaj si tym tylko, e pozostaj w swym byciu nieokrelone i e charakteryzuje si je co naj wyej negatywnie jako nierzeczy", to idealizm taki jest, metodologicznie rzecz biorc, nie mniej naiwny ni naj bardziej prostacki realizm.

Pozostaje jeszcze moliwo umieszczenia problematyki realnoci przed wszelk orientacj na punkt widzenia" za pomoc tezy: Kady podmiot jest tym, czym jest, tylko dla obiektu i odwrotnie. W tym formalnym ujciu czony kore lacji, jak i ona sama, pozostaj jednak ontoogicznie nieo krelone. W istocie za cao korelacji zostaje pomylana z koniecznoci jako jako" bdca a zatem pomylana z uwagi na okrelon ide bycia. Jeli jednak zagwaran towa najpierw egzystencjalnoontologiczn podstaw przez wskazanie byciawwiecie, to potem mona bdzie uznawa wspomnian korelacj za stosunek sformalizowa ny, ontoogicznie obojtny. Dyskusja ukrytych zaoe tylko teoriopoznawczych" prb rozwizania problemu realnoci pokazuje, e trzeba go jako problem ontologiczny na powrt sprowadzi do egzystencjalnej analityki jestestwa 1 . /

b) Realno jako problem ontologiczny

Niedawno Nicolai Hartmann uzna, ladem Schelera, za podstaw swej ontoogicznie zorientowanej teorii poznania tez, e poznawanie to stosunek bytowy". Por. Grundziige einer Me taphysik der Erkenntnis, wyd. drugie rozszerzone, [Berlin] 1925. Za rwno Scheler, jak Hartmann, pomimo wszelkich rnic swych fenomenologicznych punktw wyjcia, w rwny sposb nie uwzgldniaj tego, e ontologia" zawodzi w swej tradycyjnej za sadniczej orientacji na jestestwo i e w zawarty w poznawaniu stosunek bytowy" (por. wyej s. 83 nn.) wymaga gruntownej rewizji a nie tylko krytycznego ulepszenia. Niedocenianie nie wyartykuowanego zasigu oddziaywania ontoogicznie nie wy janionego zaoenia stosunku bytowego" spycha Hartmanna na pozycje realizmu krytycznego", ktry jest w zasadzie obcy poziomowi eksponowanej przeze problematyki. W kwestii Hart mannowskiego ujcia ontologii por. Wie ist kritische Ontologie ttber
haupt moglich?, w: Festschrift fur Paul Natorp, 1924, s. 124 nn.

Jeli termin realno" ma oznacza bycie bytu obecne go wewntrz wiata (res) a niczego innego si przez ten termin nie rozumie to dla analizy tego modus bycia oznacza to: wewntrzwiatowy byt mona tylko wtedy poj ontoogicznie, gdy wyjaniony jest fenomen wewntrzwia towoci. Ten za ma swe ugruntowanie w fenomenie wia ta, ktry ze swej strony, jako istotowy moment struktury byciawwiecie, naley do podstawowego ukonstytuowania jestestwa. Byciewwiecie z kolei jest ontoogicznie spojone caoksztatem struktury bycia jestestwa, scharakteryzowa nej tu jako troska. W ten to sposb okrelone zostay fun damenty i horyzont, ktrych rozjanienie umoliwia dopie ro analiz realnoci. Take dopiero w tym kontekcie staje si ontoogicznie zrozumiay charakter wsobie". We wczeniejszej analizie zostao zinterpretowane bycie bytu wewntrz wiata w zorientowaniu na ten wanie kontekst 1 problemowy . Niewtpliwie, w pewnych granicach fenomenologiczn charakterystyk realnoci tego, co realne, mona poda na wet bez wyranej podstawy egzystencjalnoontologicznej. To wanie stara si uczyni Dilthey we wspomnianej wy ej pracy. To, co realne, bywa dowiadczane w [sferze] pobudzenia i woli. Realno jest oporem, a cilej, opor noci (Widerstandigkeit). Analityczne opracowanie feno menu oporu ma w cytowanej pracy charakter pozytywny Por. przede wszystkim 16, s. 102 nn.: wiatowy charakter oto czenia anonsujcy sie w wewntrzwiatowym bycie; 1 8 , s. 118 nn.: Powizanie i oznaczono; wiatowo wiata; 29, s. 190 nn.: By cietuoto jako pooenie. Na temat byciawsobie wewntrzwiato wego bytu por. s. 107 nn.
1

i stanowi najlepszy konkretny sprawdzian idei opisowej i analitycznej psychologii". Trafnemu przeprowadzeniu analizy fenomenu oporu przeszkodzi jednak teoriopo znawczy sposb ujcia problematyki realnoci. Zasada fenomenalnoci" nie pozwala Diltheyowi doj do ontolo gicznej interpretacji bycia wiadomoci. Wola i jej spa 1 raliowanie wystpuj w obrbie tej samej wiadomoci" . Sposb bycia tego wystpowania", sens bycia owego w obrbie", stosunek bycia wiadomoci do tego, co realne jako takiego wszystko to wymaga ontologicznego okre lenia. Ostatecznie brak go z tej przyczyny, e ycie", poza" ktre nie mona si rzecz jasna cofn, Dilthey po zostawi wraz z ca ontologi w sferze indyferencji. Onto logiczna interpretacja jestestwa nie oznacza jednak ontycz nego wycofania si ku /jakiemu innemu bytowi. Chocia teoria poznania odrzucia [idee] Diltheya, nie powinno nas to zniechci do owocnego wykorzystania pozytywnej strony jego analiz, ktrej, odrzucajc jego idee, zupenie nie zrozumiano. I tak Scheler podj ostatnio Diltheyowsk interpretacj 2 realnoci . Reprezentuje on wolicjonaln teori istnienia". Istnienie [Daseiri) zostaje pojte w sensie Kaniowskim jako Por. [W. Dilthey,] Beitrdge zur Losung..., s. 134. Por. [M. Scheler,] Die Formen des Wissens und die Bildung, wykad z roku 1925, przypis 24 i 25 [wyd. poi.: Formy wiedzy i ksztacenie, w: M. Scheler, Pisma z antropologii filozoficznej i teorii wiedzy, prze. S. Czerniak, Warszawa 1987, s. 367 n., przypis 33 i 35]. Uwaga podczas korekty: w ostatnio opublikowanym zbiorze prac Schelera Die Wissensformen und die Gesellschaft, 1926, ukazaa si jego od dawna zapowiadana rozprawa Erkenntnis und Arbeit (s. 233 nn.). Rozdzia VI tej pracy (s. 455) przynosi bar dziej szczegowe przedstawienie wolicjonalnej teorii istnienia" w kontekcie oceny i krytyki stanowiska Diltheya.
2 1

byt obecny. Byt (Sein) przedmiotw jest bezporednio da ny jedynie ze wzgldu na popdy i wol". Scheler nie tyl ko podkrela za Diltheyem, e realno nigdy nie jest pier wotnie dana w myleniu i ujmowaniu, lecz wskazuje prze de wszystkim take na to, e samo poznawanie nie jest s dzeniem i e wiedza jest stosunkiem bytowym" (Seinsver haltnis"). Do tej teorii stosuje si w zasadzie to samo, co musieli my powiedzie o ontologicznej nieokrelonoci podstaw u Diltheya. Nie mona przy tym ontologicznej funda mentalnej analizy ycia" podsuwa ex post w charakterze podbudowy. Analiza ta jest nonikiem i warunkiem anali zy realnoci, penej eksplikacji opornoci i jej fenomenal nych zaoe. Opr napotykany jest w nieprzechodzeniu jako przeszkodzie woliprzechodzenia. Wraz z t ostatni jest ju jednak otwarte to, do czego popd i wola zmierza j. Ontycznej nieokrelonoci owego ,,do czego" nie moe my jednak przeoczy ontologicznie lub wrcz uznawa za nic. Zmierzanie do (Aussein auf...), natrafiajce na opr i mogce wycznie na natrafi", samo jest ju przy cao ksztacie powizania. Jego odkryto opiera si na otwar toci caoci odniesie oznaczonoci. Dowiadczenie oporu, tzn. odkrywanie czego stawiajcego opr w trakcie denia do cze go, jest ontologicznie moliwe tylko na gruncie otwartoci wiata. Stawianie oporu charakteryzuje bycie bytu ze wiata. Dowiadczenia oporu okrelaj faktycznie tylko zasig i kierunek odkrywania bytu napotykanego wewntrz wiata. Suma tych dowiadcze nie wprowadza dopiero otwarcia wiata, lecz je zakada. Nonikiem ontologicznej moliwoci przeciw" i naprzeciw" {Wider" und Gegen") jest otwarte byciewwiecie. / Opr nie jest take dowiadczany w wystpujcych" dla siebie instynkcie lub woli. S to bowiem modyfikacje

troski. Tylko byt o tym sposobie bycia moe natrafi na co stawiajcego opr jako na co wewntrz wiata. Gdy zatem okrelamy realno przez oporno, trzeba zwrci uwag na dwie rzeczy: po pierwsze, e w ten sposb natrafiamy tylko na jeden spord charakterw realnoci, po drugie, e wraz z opornoci jest ju z koniecznoci zaoony otwarty wiat. Opr charakteryzuje wiat zewntrzny" w sensie wewntrzwiatowego bytu, ale nigdy w sensie wiata.
wiadomo realnoci" jest sama pewnym sposobem byciawwie

cie. Wszelka problematyka wiata zewntrznego" powraca z koniecznoci do tego podstawowego fenomenu. Gdyby cogito sum" miao suy za punkt wyjcia egzys tencjalnej analityki jestestwa, to wymagaoby nie tylko od wrcenia, ale i nowego ontologicznofenomenalnego po twierdzenia swej treci. Pierwsza teza brzmiaaby wtedy: sum", a mianowicie w sensie: ,jestemwwiecie". Jako ta ki byt jestem" w moliwoci bycia ku rnym zachowa niom (cogitationes) jako sposobom bycia przy wewntrz wiatowym bycie. Kartezjusz natomiast stwierdza: cogita tiones s czym obecnym, wspobecne w nich jest rwnie ego jako bezwiatowe res cogitans.
c) Realno i troska

w sposb rzeczy przyrodniczej". Jakkolwiek by interpre towa to bycie natury", wszystkie modi bycia bytu wewntrz wiatowego s ufundowane ontologicznie w wiatowoci wiata, a przez to w fenomenie byciawwiecie. Std po wstaje wniosek: realno ani nie ma pierwszestwa w ra mach modi bycia bytu wewntrzwiatowego, ani te w spo sb bycia nie moe w ogle w sposb ontologicznie odpo wiedni charakteryzowa czego takiego jak wiat i jestestwo. W porzdku ontologicznych zwizkw fundowania i moliwego kategorialnego lub egzystencjalnego wykazy ontologicznie oparta na byciu jestestwa, co jednak nie mo e oznacza, e co realnego moe tylko wtedy by tym, czym samo w sobie jest, gdy (i dopki) jestestwo egzystuje. Bez wtpienia, tylko dopki jest jestestwo, tzn. ontyczna moliwo rozumienia bycia, dopty istnieje" bycie. Gdy nie egzystuje jestestwo, to nie ma" take niezalenoci" ani ,,w sobie". Nie s one wwczas ani zrozumiae, ani niezrozumiae. Take wewntrzwiatowy byt ani nie jest wwczas odkrywalny, ani nie moe pozostawa w skryciu. Wwczas ani nie mona powiedzie, e byt jest, ani e nie jest. Mona tylko teraz dopki trwa rozumienie bycia, a przez to i rozumienie obecnoci rzec, e wwczas byt nadal jeszcze bdzie. Scharakteryzowana tu zaleno bycia nie bytu od rozumienia bycia, tzn. zaleno realnoci ale nie czego realnego od troski chroni dalsz analityk jestestwa od bezkrytycznej, lecz stale narzucajcej si interpretacji jestest wa opartej na idei realnoci. Dopiero zorientowanie na on tologicznie pozytywnie zinterpretowan egzystencjalno daje gwarancj, e w faktycznym toku analizy wiadomoci", ycia" nie zostanie pooony u podstaw jaki, choby obojtny, sens realnoci.
wania realno sprowadza si do fenomenu troski. Realno/jest

Realno" jako termin ontologiczny odnosi si do bytu wewntrzwiatowego. Gdyby suy do okrelenia owego sposobu bycia w ogle, to porczno i obecno stanowi yby modi realnoci. Jeli jednak pozostawi temu sowu jego tradycyjne znaczenie, to bdzie ono oznacza bycie w sensie czystej obecnoci rzeczy. Nie kada jednak obecno jest o becnoci rzeczy. Natura", ktra nas otacza", jest wpraw dzie bytem wewntrzwiatowym, nie wykazuje jednak ani sposobu bycia czego porcznego, ani czego obecnego

Bytu o sposobie bycia jestestwa nie mona pojmowa wychodzc od realnoci i substancjalnoci, co wyrazilimy w tezie: substancj czowieka jest egzystencja. Interpretacja egzystencjalnoci jako troski i odrnienie jej od realnoci nie oznacza jednak koca analityki egzystencjalnej, lecz tylko pozwala ostrzej wystpi spltaniu problemw obecnemu w pytaniu o bycie i jego moliwe modi oraz w pytaniu o sens takich modyfikacji: tylko wtedy, gdy jest rozumienie bycia, staje si dostpny byt jako byt; tylko wtedy, gdy byt ma sposb bycia jestestwa, rozumienie by cia moliwe jest jako byt. 44. Jestestwo, otwarto i prawda Filozofia ju od dawna kojarzya ze sob prawd i by cie. Pierwsze odkrycie przez Parmenidesa bycia bytu ,,i dentyfikuje" bycie z odbiorczym rozumieniem bycia: TO 1 yap auro voew scmv TE xai e?vai. . Arystoteles w swym zary sie historii odkrycia dc>ya.P podkrela, e filozofowie / go po przedzajcy, prowadzeni przez rzeczy same", byli zmu szeni do dalszego zapytywania: OOJTO TO npa.yy.a &8onoiv)c;zv aijTor? y.cd Gwqv.Yx.a.<js CritsW. Ten sam fakt charakteryzuje on take za pomoc sw: d\ia.yy.aZ,\iEMoc, 8' axoXoo6eiv rot cpaivo[xvoi,c4, on (Parmenides) musia i tropem tego, co [H.] Diels, [Die Fragmente der Vorsokratiker, Berlin 19061910,] fragment 3 [u Dielsa: mylenie bytu i byt s bowiem tym sa mym"]. 2 [Arystoteles,] Metafizyka A. 3 Tame, 984 a 18 nn. [w przekadzie polskim [...] sam przedmiot wskae im waciw drog i zmusi do poszukiwa"]. 4 Tame, 986 b 31 [Zmuszony jednak stosowa si do za obserwowanych faktw [...]"].
1

si samo w sobie pokazywao. W innym miejscu Arysto 1 teles powiada: iW aikyj r/jc akrfitsioic avayxa^[j.voi, , prawd" sam przymuszeni, badali j. Arystoteles okrela te badania jako cpoAoaocpew 7tspi TTJC aAYjOsioc2, filozofowa nie" o prawdzie" czy te aTOcawEffGai, nepl TTJC aXv)6sia^, umoliwianie widzenia poprzez ukazywanie czego ze wzgldu na prawd" i w obszarze prawdy". Sama fi lozofia zostaje okrelona jako E7u<yn]j/.Y) TIC ryj aAyjOeiac4, nauka o prawdzie". Rwnoczenie jednak filozofia jest scharakteryzowana jako huovi\\rt], Y\ OecopeT TO OV fj OM5, jako nauka, ktra byt rozwaa jako byt, tzn. w odniesieniu do jego bycia. Co oznacza tu bada prawd", nauka o praw dzie"? Czy w tym badaniu prawda" staje si tematem w sensie teoriopoznawczym bd w sensie teorii sdu? Oczywicie nie, gdy prawda " znaczy tyle co rzecz" (Sache"), to, co si samo pokazuje". Co jednak znaczy wyraenie p r a w d a " w przypadku, gdy mona uywa go na oznaczenie b y t u " i bycia"? Jeli prawda zasadnie pozostaje w pierwotnym zwizku z byciem, to fenomen prawdy prowadzi w obrb proble matyki ontologii fundamentalnej. Czy jednak fenomen ten nie musi by wwczas spotykany take w obrbie przy gotowawczej analizy fundamentalnej, analityki jestestwa? W jakim ontycznoontologicznym zwizku pozostaje praw d a " z jestestwem i jego ontycznym okrelnikiem, ktry Tame, 984 b 10. Tame, 983 b 2; por. 988 a 20 [[...] rozmylali o praw dzie"]. 3 Tame, a 1, 993 b 17 [[...] rozprawiali o prawdzie"]. 4 Tame, 993 b 20. 5 Tame, T 1, 1003 a 21 [[...] nauka, ktra bada Byt jako taki"].
2 1

nazywamy rozumieniem bycia? Czy mona std wywie podstaw koniecznego wspwystpowania bycia i prawdy? Pyta tych nie sposb unikn. Poniewa bycie rzeczy wicie wspwystpuje" z prawd, take i fenomen praw dy pojawi si ju jako temat wczeniejszych analiz, cho nie w sposb wyrany pod tym terminem. Przez wzgld na wyprecyzowanie problemu bycia trzeba teraz wyranie wyodrbni fenomen prawdy i ustali zawarte w nim problemy. / Nie mona przy tym po prostu zsumowa tego, co wczeniej analitycznie rozoylimy. Badanie wymaga nowego podejcia. Analiza wychodzi od tradycyjnego pojcia prawdy i stara si wydoby jego ontologiczne fundamenty (a). Na gruncie tych fundamentw uwidacznia si pierwotny fenomen praw dy. Pozwala on wykaza wtmo tradycyjnego pojcia prawdy (b). Badanie uwydatnia, e pytaniu o istot" prawdy z koniecznoci towarzyszy pytanie o sposb bycia prawdy. Rwnoczenie nastpuje rozjanienie ontologicz nego sensu mwienia, e prawda istnieje", oraz rodzaju koniecznoci, ktra kae nam zakada", e prawda ist nieje" (c).
a) Tradycyjne pojcie prawdy i jego fundamenty ontologiczne

Tradycyjne ujcie istoty prawdy i pogld na temat jej pierwszej definicji charakteryzuj trzy tezy: 1. Miejscem" prawdy jest wypowied (sd). 2. Istota prawdy tkwi w zgodnoci" sdu z jego przedmiotem. 3. Arystoteles, oj ciec logiki, nie tylko przyporzdkowa prawd sdowi jako jej pierwotnemu miejscu, ale take wprowadzi w obieg de finicj prawdy jako zgodnoci". Dzieje pojcia prawdy, ktre daj si przedstawi tylko na gruncie dziejw ontologii, nie s tu naszym celem.

W rozwaania analityczne wprowadzi nas kilka charak terystycznych wskaza na rzeczy znane. Arystoteles powiada: Tza%r\\xa.Ta. TTJC 4/UX%T ^ V ^pocy^aTow fzoiw^aTa1, przeycia" duszy, v 7[ < T (wyobraenia") o )x X a dopasowuj si do rzeczy. Wypowied ta, mimo e wcale nie miaa na celu wyranego zdefiniowania istoty prawdy, staa si przesank utworzenia pniejszej formuy istoty prawdy jako adaeuatio intellectus et rei. Tomasz z Akwinu 2 , ktry przypisuje t definicj Awicennie ten za przej j z Ksigi definicji Izaaka Izraeliego (wiek X) uywa zamiast adaeguatio" (zgodno) take correspondentia" (od powiednio) i convenientia" (wspwystpowanie). / Neokantowska teoria poznania z wieku dziewitnastego czsto okrelaa t definicj prawdy jako wyraz metodolo gicznie zacofanego realizmu naiwnego i gosia niemoli wo pogodzenia jej ze stanem problematyki, ktra ma za sob Kanta przewrt kopernikaski". Przeocz si przy tym, na co uwag zwrci ju Brentano, e take Kant trwa przy tym pojciu prawdy, i to tak bardzo, i nawet nie poddawa go dyskusji: Stare i synne pytanie, za po moc ktrego spodziewano si zapdzi logikw w kozi rg [...] brzmi: Co to jest prawdziwo?* Wyjanienie samej nazwy prawdziwoci, e mianowicie jest ona zgodnoci poznania z jego przedmiotem, darowuje si w tym pytaniu i zakada je" 3 . , Jeli prawdziwo polega na zgodnoci poznania z je go przedmiotem, to przedmiot ten musi by przez to od rniony od innych przedmiotw; poznanie bowiem jest faszywe, jeli nie zgadza si z przedmiotem, do ktrego si [Arystoteles,] de interpretatione, 1, 16 a 6. Por. [Tomasz z Akwinu,] Quaestiones disputatae I, art. 1. 3 [I. Kant,] Krytyka czystego rozumu, B 82.
2 1

veritate, qu.

je odnosi, jakkolwiek zawiera w sobie co, co zapewne 1 mogoby by wane dla innych przedmiotw" . We Wst
pie za do Dialektyki transcendentalnej stwierdza Kant: praw

da albo pozr nie wystpuje w przedmiocie, o ile si go oglda, lecz w sdzie o nim, o ile si o nim myli"2. Charakterystyka prawdy poprzez zgodno", adaeuatio, (Aot<ocn,c jest, oczywicie, nader oglna i jaowa. Bdzie ona jednak miaa pewn zasadno, jeli zdoa si utrzy ma nie ponoszc uszczerbku ze strony najrniejszych in terpretacji poznania, ktre stanowi przecie nonik owego wyrniajcego predykatu. Pytamy teraz o podstawy tego

stosunku". Co owa cao stosunku adaeuatio intellectus et rei implicite wspzakada? Jaki charakter ontologiczny ma samo to co wspzaoionego?

Co w ogle oznacza termin zgodno"? Zgodno cze go z czym ma formalny charakter stosunku czego do czego. Kada zgodno, a tym samym i prawda", to pe wien stosunek. Nie kady jednak stosunek jest zgodnoci. Znak wskazuje na to, co pokazane. Pokazywanie jest sto sunkiem, ale nie zgodnoci znaku z tym, co pokazane. Poza tym, rzecz jasna, nie kada przecie zgodno" o znacza co takiego, jak utrwalona w definicji prawdy corwe nientia. Liczba 6 zgadza si z 1610. Liczby si zgadzaj,/ s rwne ze wzgldu na ile". Rwno to jeden rodzaj zgodnoci. T ostatni cechuje strukturalnie wzgld na". Czym jest to, ze wzgldu na co zgadzaj si czony odniesione do siebie w adaeuatio? Przy wyjanianiu stosunku praw dziwoci" trzeba baczy take na szczeglny charakter czonw stosunku. Ze wzgldu na co zgadzaj si intellectus i res? Czy ich sposb bycia i zawarto ich istoty daje
1 2

w ogle co, ze wzgldu na co czony te mogyby by zgodne? Skoro ich rwno (Gleichheit) jest niemoliwa z racji ich odmiennoci gatunkowej {fehlende Gleichartigkeit), to moe s one podobne? Ale przecie poznanie winno 1 rzecz oddawa'' tak, jaka ona jest. Zgodno" ma cha rakter relacji: tak jak". Jak jest moliwy ten stosunek jako stosunek intellectus i res? Z tych pyta wida wyranie, e dla rozjanienia struktury prawdy nie wystarcza zaoy po prostu t cao stosunku, lecz trzeba si cofn pyta niem w kontekst bycia stanowicy nonik tej caoci jako takiej. Czy wic mamy teraz podnosi teoriopoznawcz" pro blematyk stosunku podmiotobiekt, czy te analiza moe si ograniczy do immanentnej wiadomoci prawdy", a wic pozosta wewntrz sfery" podmiotu? Wedle po wszechnego pogldu prawdziwe jest poznanie. Poznanie za to sdzenie. W sdzie trzeba odrni sdzenie jako re alny proces psychiczny oraz to, co osdzane, jako idealn tre. O niej to mwi si, e jest prawdziwa". Realny proces psychiczny natomiast zachodzi albo nie. W stosun ku zgodnoci zatem powstaje idealna tre sdu. Stosunek w dotyczy wic zwizku midzy idealn treci sdu a re aln rzecz jako tym, o czym si sdzi. Czy zgadzanie si ze sob jest co do swego sposobu bycia realne czy idealne, przecie zachodzi, i to zachodzi w faktycznym sdzeniu nie tylko pomidzy treci sdu a realnym obiektem, lecz take midzy idealn treci a realnym wydawaniem sdu w tym przypadku, rzecz jasna, jeszcze bardziej do
gbnie" (inniger). czy moe ani takie, ani takie? Jak uj ontologicznie stosunek midzy bytem idealnym a czym istniejcym realnie? Stosunek ten

Tame, B 83. Tame, B 350.

A moe nie powinnimy pyta o ontologiczny sens sto sunku midzy tym, co realne, a tym, co idealne

Stosunek ma przecie zachodzi. Co ontologicznie oznacza zachodzenie" (Bestand)? Dlaczego nie miaoby to by pytanie zasadne? Nieprzy padkowo przecie problem ten nie znika od ponad dwch tysicy lat. / Ale czy opaczno pytania nie tkwi ju w sa mym podejciu w ontologicznie niejasnym oddzieleniu tego, co realne, od tego, co idealne? I czy ze wzgldu na rzeczywiste" sdzenie czego os dzanego rozdzielenie realnego procesu i idealnej treci nie jest w ogle bezzasadne? Czy rzeczywisto poznawania i sdzenia nie zostaje rozbita na dwie odmiany bycia i dwie warstwy", ktrych zesztukowanie nigdy nie da sposobu bycia poznawania? Czy psychologizm nie ma ra cji sprzeciwiajc si temu rozdzieleniu, mimo i sam sposo bu bycia mylenia czego mylanego ani nie rozjania ontologicznie, ani nawet nie zna jako [ontologicznego] problemu. Odwoanie si do rozrnienia procesu sdzenia i treci sdu nie posuwa naprzd rozwaa nad pytaniem o spo sb bycia adaeguatio, lecz uwidacznia tylko, e nie sposb si obej bez rozjaniania sposobu bycia samego poznawa nia. Konieczna do tego analiza musi podj prb uchwy cenia rwnoczenie fenomenu prawdy, ktry charakteryzu je poznanie. Kiedy w samym poznawaniu prawda staje si fenomenalnie wyrana? Wtedy, gdy poznawanie wykazuje si jako prawdziwe. To wykazanie si zapewnia mu praw dziwo. W fenomenalnym kontekcie wykazywania musi zatem uwidoczni si stosunek zgodnoci. Przypumy, e kto odwrcony plecami do ciany wy gasza prawdziw wypowied: Ten obraz na cianie wisi krzywo". Wypowied ta wykazuje si w ten sposb, e jej autor odwracajc si spostrzega obraz wiszcy na cianie. Co w takim wykazaniu zostaje wykazane? Jaki jest sens

tego potwierdzenia wypowiedzi? Czy zostaje ustalona jaka zgodno poznania" bd tego, co poznane", z rzecz na cianie? Tak i nie, w zalenoci od tego, czy naleycie pod wzgldem fenomenalnym zinterpretujemy, co znaczy wyraenie to, co poznane". Do czego odnosi si stwier dzajcy, gdy wydaje sd nie postrzegajc obrazu, lecz go sobie tylko wyobraajc"? Do wyobrae"? Z pewno ci nie, jeli wyobraenie" bdzie oznacza wyobraanie jako proces psychiczny. Stwierdzajcy nie odnosi si tak e do wyobrae w sensie czego wyobraonego, jeli b dziemy przez to ostatnie rozumie umieszczony na cia nie obraz" realnej rzeczy. Tylko przedstawiajca" wy powied odnosi si raczej, zgodnie ze swym najgbszym sensem, do realnego obrazu na cianie. Chodzi o ten obraz i o nic innego. Wszelka interpretacja, ktra podsuwaaby w to miejsce co innego, co miaoby by domniemane w tylko przedstawiajcej wypowiedzi, / faszuje fenome nalny stan rzeczy tego, o czym si wypowiada. Wypowia danie jest byciem ku samej bytujcej rzeczy. A co zostaje wykazane przez spostrzeenie? Dokadnie tyle, e to sam byt jest tym, co byo domniemywane w wypowiedzi. Po twierdza si, e bycie wypowiadania ku temu, co wypowie dziane, jest ukazywaniem bytu i e odkrywa ono byt, ku ktremu jest. Wykazane zostaje bycieodkrywcze wypo wiedzi. Poznawanie pozostaje przy tym odniesione w pro cesie wykazywania wycznie do samego bytu. W nim sa mym rozgrywa si, by tak rzec, potwierdzanie. Domnie mywany byt sam pokazuje si tak, jak on w sobie sa mym jest, tzn. e w swej tosamoci jest on tak, jak bytu jc zostaje on w wypowiedzi ukazany, odkryty. To nie przedstawienia s porwnywane ani midzy sob, ani w odniesieniu do realnej rzeczy. Nie chodzi o wykazanie zgodnoci poznawania i przedmiotu lub wrcz czego

psychicznego z czym fizycznym, ale take nie o wykazanie zgodnoci pomidzy treciami wiadomoci". Wykazane ma by wycznie bycieodkrytym samego bytu, on sam w jak" swej odkrytoci. Ta za potwierdza si w tym, e to, co wypowiedziane, tzn. sam byt, pokazuje si jako to samo. Potwierdzenie oznacza: pokazywanie si bytu w tosamo ci . Potwierdzenie dokonuje si na gruncie pokazywania si bytu. Jest to moliwe tylko dlatego, e wypowiadajce i potwierdzajce siebie poznawanie jest, zgodnie ze swym sensem ontologicznym, odkrywajcym byciem ku samemu real nemu bytowi. To, e wypowied jest prawdziwa, znaczy: odkrywa ona byt sam w sobie. Wypowiada ona, wskazuje, pozwala wi dzie" (d7rcpav(u<;) byt w jego odkrytoci. Bycie prawdziw {prawd) wypowiedzi trzeba rozumie jako bycieodkrywcz. Prawda nie ma wic wcale struktury zgodnoci midzy po znawaniem a / przedmiotem w sensie jakiego dopasowania si jednego bytu (podmiotu) do innego (obiektu). Bycieprawdziwym jako bycieodkrywczym jest z kolei ontologicznie moliwe tylko na gruncie byciawwiecie.
1

Fenomen ten, w ktrym rozpoznalimy podstawowe ukon stytuowanie jestestwa, stanowi fundament pierwotnego feno menu prawdy. Ten ostatni zostanie teraz zbadany bardziej wnikliwie.

b) Pierwotny fenomen prawdy i wtmo tradycyjnego pojcia prawdy

W sprawie idei wykazywania jako identyfikacji" por. [E.]

Husserl, Logische Untersuchungert, t. I I , cz. 2, Untersuchung 6. Na

temat oczywistoci i prawdy" tame, 3639, s. 115 nn. Typo we prezentacje fenomenologicznej teorii prawdy ograniczaj si do tego, co powiedziano w krytycznych Prolegomena (t. 1), i podkre laj zwizek z teori zda Bolzana. Pomija si natomiast pozytyw ne interpretacje fenomenologiczne, ktre z gruntu rni si od teorii Bolzana. Jedynym spoza ruchu fenomenologicznego, ktry pozytywnie podj aspekt wspomnianych bada, by E. ask, ktrego Logik der Philosophie (1911) bya pod silnym wpywem
Untersuchung 6 (Uber sinnliche und kategoale Anschauungen, s. 128 nn.),

Bycieprawdziwym (prawda) oznacza bycieodkryw czym. Czy nie jest to jednak najzupeniej dowolna definic ja prawdy? Przy tak drastycznych okreleniach tego po jcia moe si powie wyczenie idei zgodnoci z pojcia prawdy. Czy jednak nie osigamy tego wtpliwego wyniku za cen zniweczenia starej, dobrej" tradycji? Na pozr dowolna, definicja nasza zawiera jednak tylko konieczn in terpretacj tego, co najstarsza tradycja antycznej filozofii pierwotnie przeczuwaa, a take przedfenomenologicznie rozumiaa. Bycieprawdziwym, gdy Ayoc pojmowa jako <x7t<pav<Ttc stanowi ocAyjOeew na sposb obro<paiv<T8oa: po zwala widzie byt w jego nieskrytoci (odkrytoci) wy dobywajc go ze skrytoci. Ta ilr\%tw, ktra przez Arysto telesa, zgodnie z przytoczonymi wyej ustpami, zostaje utosamiona z 7Tpay[xa, <paivfxeva, oznacza rzeczy (Sache) same", to, co si pokazuje, byt w ,jak" jego odkrytoci. Chyba nieprzypadkowo w jednym z fragmentw z Herak 1 lita (nalecych w filozofii do najstarszych spord tych, w ktrych Ayoc omawiany jest explicite) przebyskuje wy dobyty tu fenomen prawdy w sensie odkrytoci (nieskryto ci) . Temu Ayoc i temu, kto go wypowiada i rozumie, przeciwstawieni zostaj ci, ktrzy nie rozumiej. Ayoc to Por. [H.] Diels, Fragmente der Vorksokratiker, Heraklit, frag ment 1.
1

a jego Lehre vom Urteil (1912) pod wpywem wspomnianych tu rozdziaw o oczywistoci i prawdzie.

<ppaCa)v oxwc e/ei, mwi on, jak byt si zachowuje. Dla nie rozumiejcych natomiast Xav0avsi, pozostaje w skrytoci to, co oni czyni, emXav6avovToa, zapominaj, tzn. zapada to u nich na powrt w skryto. A wic do Ayoc naley nie skryto, otAY)0(,a. Przekad za pomoc sowa prawda", a przede wszystkim teoretyczne okrelenia pojciowe tego wyraenia, zakrywaj sens tego, co Grecy pooyli w po staci przedfilozoficznego rozumienia u podstaw terminu dXyj0sta jako co oczywistego"./ Przytaczajc takie wiadectwa musimy si strzec przed mistyk sowa, jednake spraw filozofa jest ostatecznie ochrona siy sw najbardziej elementarnych, w ktrych jestest wo si wyraa, przed zdroworozsdkow niwelacj a po niezrozumiao, ktra ze swej strony stanowi rdo po zornych problemw. To, co wczeniej1 przedstawilimy w poniekd dogmatycz nej interpretacji tego Ayoc i <xA7)0eia, zostao teraz wykazane fenomenalnie. Zaprezentowana definicja" prawdy nie pod waa tradycji, lecz j sobie rdowo przyswaja, i to tym g biej, gdy uda si wykaza, e, i jak, na gruncie pierwotnego fenomenu prawdy teoria musiaa doj do idei zgodnoci. Definicja" prawdy jako odkrytoci i byciaodkrywczym nie jest take samym tylko objanieniem sowa, lecz po wstaje z analizy tych zachowa jestestwa, ktre w pierw szej kolejnoci nazywamy prawdziwymi". Bycieprawdziwym jako bycieodkrywczym to pewien sposb bycia jestestwa. To, co samo owo odkrywanie u moliwia, musimy z koniecznoci nazwa prawdziwym" w sensie jeszcze bardziej pierwotnym. Dopiero egzystencjalno
ontologiczhe fundamenty samego pierwotny fenomen prawdy. odkrywania ukazuj najbardziej

Odkrywanie to sposb byciawwiecie. Przegldowe lub przebywajce i ogldajce co zatroskanie odkrywa byt wewntrzwiatowy. On za staje si czym odkrytym. Jest prawdziwy" w pochodnym sensie. Pierwotnie prawdzi we", tj. odkrywcze, jest jestestwo. Prawda w drugim sensie nie oznacza byciaodkrywczym (odkrywania) lecz bycie odkrytym (odkryto). Wczeniejsza analiza wiatowoci wiata i wewntrz wiatowego bytu pokazaa, e odkryto wewntrzwia towego bytu opiera si na otwartoci wiata. Otwarto za to podstawowy rodzaj jestestwa, rodzaj, zgodnie z kt rym jest ono swym tu oto". Otwarto jest kosntytuowa na przez pooenie, rozumienie i mow oraz dotyczy w jednakowo pierwotny sposb wiata, byciaw oraz Sie bie. Struktura troski jako antycypujce si bycie ju w wiecie jako bycie przy bycie wewntrzwiatowym, kryje w sobie otwarto jestestwa. Wraz z ni i przez ni jest odkryto, a zatem dopiero wraz z otwartoci jestestwa zostaje osignity najbardziej pierwotny / fenomen prawdy. To, co wczeniej ukazalimy w kwestii egzystencjalnej kon stytucji tu oto" 1 oraz jego powszedniego bycia2, dotyczy o ni mniej, ni wicej, tylko najbardziej pierwotnego fe nomenu prawdy. Skoro jestestwo z istoty jest sw otwarto ci, jako otwarte otwiera i odkrywa, to jest z istoty praw dziwe". Jestestwo jest w prawdzie". Wypowied ta ma sens ontologiczny. Nie znaczy ona, e jestestwo ontycznie jest zawsze, lub choby tylko aktualnie, wprowadzone we wszelk prawd", lecz e jego egzystencjalne ukonstytuo wanie charakteryzuje otwarto jego najbardziej wasnego bycia.
1

Por. s. 45 nn.

Por. s. 190 nn. Por. s. 236 nn.

Przyjmujc dotychczasowe wyniki naszych rozwaa, moemy peny egzystencjalny sens tezy: jestestwo jest w prawdzie", odda przez nastpujce okrelenia: 1. Do ukonstytuowania bycia jestestwa naley z istoty ot warto w ogle. Obejmuje ona cao struktury bycia uwi docznionej przez fenomen troski. Do tej ostatniej naley nie tylko byciewwiecie, lecz i bycie przy wewntrzwia towym bycie. Rwnie pierwotna jak bycie jestestwa i jego otwarto jest odkryto wewntrzwiatowego bytu. 2. Do ukonstytuowania bycia jestestwa, i to jako mo ment konstytutywny jego otwartoci, naley rzucenie. W nim odsania si to, e jestestwo zawsze ju jest jako moje i jako to wanie w pewnym okrelonym wiecie i przy okrelonym krgu okrelonego wewntrzwiatowego bytu. Otwarto jest z istoty faktyczna. 3. Do ukonstytuowania bycia jestestwa naley projekt: ot wierajce bycie ku jego monoci bycia. Jako rozumiejce, jestestwo moe rozumie siebie wychodzc od wiata" i in nych lub od swej najbardziej wasnej monoci bycia. Ta ostatnia moliwo oznacza, e jestestwo otwiera si sobie samemu w najbardziej wasnej monoci bycia i jako naj bardziej wasna mono bycia. Ta waciwa otwarto po kazuje fenomen najbardziej pierwotnej prawdy w modus waciwoci. Najbardziej pierwotna i najbardziej waciwa otwarto, w jakiej jestestwo jako mono bycia moe by, to prawda egzystencji. Uzyskuje ona swe egzystencjalnoonto logiczne okrelenie dopiero w kontekcie analizy waci woci jestestwa. 4. Do ukonstytuowania bycia jestestwa naley upadanie. Jestestwo zrazu i zwykle zatraca si w swym wiecie". / Rozumienie jako projekcja na moliwoci bycia zostaje wwczas zablokowane. Zanurzenie w Si oznacza domina cj publicznej wykadni. To, co odkryte i otwarte, znajduje

si w modus zamaskowania i zamknicia przez gadanin, ciekawo i dwuznaczno. Bycie ku bytowi nie wygasa, lecz si wykorzenia. Byt nie jest zupenie skryty, lecz wa nie odkryty, cho zarazem zamaskowany; pokazuje si on ale w modus pozoru. Podobnie to, co wczeniej odkryte, pogra si znw w zamaskowaniu i skrytoci. Jako z istoty
upadajce, jestestwo jest, zgodnie z ukonstytuowaniem swego bycia,

w nieprawdzie". Terminu tego uywamy tu podobnie jak terminu upadanie" w sensie ontologicznym. Takie go egzystencjalnoanalitycznego zastosowania nie naley miesza z jakimkolwiek ontycznie negatywnym warto ciowaniem". Zamknito i zakryto nale do faktycz noci jestestwa. Peny egzystencjalnoontologiczny sens tezy: ,Jestestwo jest w prawdzie", mwi w rwnie pierwotny sposb: ,Jestestwo jest w nieprawdzie". Tylko o tyle jed nak, o ile jestestwo jest otwarte, jest ono take zamknite; tylko dlatego za, e wraz z jestestwem jest ju zawsze odkryty byt wewntrzwiatowy, byt w jako moliwy do napotkania wewntrz wiata jest zakryty (skryty) lub za maskowany. Dlatego te jestestwo musi z istoty wyranie przyswoi sobie to, co ju odkryte, wbrew pozorowi i zamaskowaniu oraz cigle upewnia si co do odkrytoci. Wszelkie nowe odkrycia dokonuj si nie na bazie penej skrytoci, lecz wychodzc od odkrytoci w modus pozoru. Byt wyglda tak jak..., tzn. jest on ju w pewien sposb odkryty, a przecie jeszcze zamaskowany. Prawd (odkryto) trzeba zawsze bytowi dopiero wy dziera. Byt jest wyrywany skrytoci. Aktualna faktyczna odkryto jest zawsze niejako rabunkiem. Czyi to przypa dek, e Grecy wypowiadali si na temat istoty prawdy za pomoc negatywnego wyraenia (aA7)0i<x)? Czy w takim wyraaniu si jestestwa nie daje o sobie zna pierwotne

rozumienie bycia siebie samego, rozumienie, choby tylko przedontologiczne, tego, e byciewnieprawdzie stanowi istotowe okrelenie byciawwiecie? Bogini prawdy, przewodniczka Parmenidesa, wiedzie go na rozstaje obu tych drg: tej odkrywania i tej skrywania; oznacza to ni mniej, ni wicej: jestestwo zawsze jest ju w prawdzie i nieprawdzie. Drog odkrywania osiga si tylko przez xpwstv / Xy(o, rozrnianie tych drg w rozu mieniu, i przez decyzj na jedn z nich1. Egzystencjalnoontologiczny warunek tego, by byciew wiecie okrelaa prawda" i nieprawda", tkwi w tym ukonstytuowaniu bycia jestestwa, ktre scharakteryzowali my jako rzucony projekt. Jest ono konstytutywne dla struktu ry troski. Egzystencjalnoontologiczna interpretacja fenomenu prawdy ujawnia, e: 1. Prawda w najbardziej pierwotnym sensie jest otwartoci jestestwa, ktr charakteryzuje od kryto bytu wewntrzwiatowego. 2. Jestestwo jest rwnie pierwotnie w prawdzie jak w nieprawdzie. Stwierdzenia te wtedy dopiero mog sta si w peni zrozumiae w horyzoncie tradycyjnej interpretacji fenome nu prawdy, gdy uda si pokaza e: 1. Prawda pojta ja ko zgodno powstaje z otwartoci na drodze okrelonej modyfikacji. 2. Sposb bycia samej otwartoci sprawia, e najpierw narzuca si jej pochodna modyfikacja, przewo dzc teoretycznej eksplikacji struktury prawdy.
K. Reinhardt by pierwszym, ktry poj i rozwiza czsto podnoszony problem wzajemnego powizania dwch czci Par menidejskiego poematu, cho nie ukaza explicite ani ontologicz nej podstawy zwizku midzy c&^Osia i SCa, ani koniecznoci
tego (por. jego Parmenides und die Geschichte der griechischen Philoso phie, 1916).
1

Wypowied i jej struktura apofantyczne jako" s ufundowane w wykadni i jej strukturze, hermeneutycz nym jako", a dalej w rozumieniu, w otwartoci jestestwa. Prawdziwo jednake uchodzi za okrelenie wyrniajce tak pochodn wypowied. A zatem korzenie prawdziwoci wypowiedzi sigaj otwartoci rozumienia1. Wskazawszy tak pochodzenie prawdy wypowiedzi, trzeba teraz wyranie ukaza wtrno fenomenu zgodnoci. Bycie przy wewntrzwiatowym bycie, zatroskanie, jest odkrywcze. Otwarto za jestestwa charakteryzuje z istoty 2 mowa . Jestestwo wypowiada siebie; siebie jako odkryw cze bycie ku / bytowi. Jako takie jestestwo wypowiada si 0 odkrytym bycie w wypowiedzi. Wypowied przekazuje byt w jak" jego odkrytoci. Odbierajce przekaz jestestwo przenosi siebie samo podczas odbioru w odkrywajce bycie ku omawianemu bytowi. Wypowiedziana wypowied za wiera w swym o czym" odkryto bytu. T ostatni de ponuje to, co wypowiedziane. Ono z kolei staje si niejako czym porcznym wewntrz wiata, co mona podj 1 przekaza dalej. Na gruncie depozytu odkrytoci to po rczne co wypowiedzianego samo w sobie odnosi si do bytu, o ktrym stanowi wypowied. Odkryto jest zawsze odkrytoci czego. Take powtarzajc co za kim jestest wo wchodzi w bycie ku samemu omawianemu bytowi. Jest ono jednak i uwaa si za zwolnione z obowizku rdo wego powtarzania odkrywania. Jestestwo nie potrzebuje stawia si w rdowym" (origindr") dowiadczeniu przed samym bytem, niemniej jednak pozostaje w pewnym byciu ku niemu. Odkryto
Por. wyej 33, s. 218 nn.: Wypowied jako pochodny modus wykadni. 2 Por. 34, s. 227 nn.
1

jest w szerokiej mierze przyswajana nie przez zawsze was ne odkrywanie, lecz przez zasyszenie czego powiedziane go. Pogranie si w tym, co powiedziane, naley do spo sobu bycia Si. To, co wypowiedziane jako takie, podej muje bycie ku odkrytemu w wypowiedzi bytowi. Jeli ma on zosta wyranie przyswojony z uwagi na sw odkryto, wwczas znaczy to: wypowied musi zosta wykazana jako odkrywcza. Wypowiedziana wypowied jest jednake czym porcznym, co jako przechowujce odkryto ma w samym sobie pewne odniesienie do odkrytego bytu. Wy kazanie jej byciaodkrywcz oznacza teraz: wykazanie odniesienia przechowujcej odkrytoci wypowiedzi do bytu. Wypowied jest czym porcznym. Byt, do ktrego ma ona jako odkrywcza odniesienie, jest porczny lub obecny we wntrz wiata. Samo odniesienie prezentuje si wic jako obecne. Polega ono jednak na tym, e przechowana w wy powiedzi odkryto jest zawsze odkrytoci czego. Sd zawiera co, co dotyczy przedmiotw" (Kant). Odniesie nie jednak przechodzc w stosunek czego obecnego do czego obecnego samo nabiera charakteru obecnoci. Od kryto czego staje si obecn odpowiednioci czego obecnego, wypowiedzianej wypowiedzi, do czego obecne go, do omawianego bytu. Jeli widzie t odpowiednio ju tylko jako stosunek pomidzy czym obecnym, tzn. jeli rozumie bez rnicy sposb bycia czonw stosunku jako co tylko obecnego, to powysze odniesienie pokazuje si jako obecna zgodno dwch obecnych [bytw]. /
Wraz z wypowiedzeniem wypowiedzi odkryto bytu wkracza w sposb bycia tego, co porczne wewntrz wiata. Skoro za w niej, jako odkrytoci czego, utrzymuje si odniesienie do czego obecnego, to odkryto (prawdziwo) staje si ze swej stro ny obecnym stosunkiem midzy obecnymi [bytami] {intellectus i res).

Oparty na otwartoci jestestwa egzystencjalny fenomen odkrytoci staje si obecn, cho jeszcze kryjc w sobie charakter odniesienia, wasnoci i jako taka wasno zostaje rozamany w pewien obecny stosunek. Prawda jako otwarto i jako odkrywcze bycie ku odkrytemu bytowi staa si prawd w sensie zgodnoci pord czego obecne go wewntrz wiata. W ten sposb ukazalimy ontologicz n wtrno tradycyjnego pojcia prawdy. Co jednak w porzdku egzystencjalnoontologicznych zwizkw fundowania jest ostatnie, to w porzdku on tycznofaktycznym uchodzi za pierwsze i najblisze. To factum z kolei ma pod wzgldem swej koniecznoci pod staw w sposobie bycia samego jestestwa. W zatroskanym zanurzeniu jestestwo rozumie siebie wychodzc od tego, co napotykane wewntrz wiata. Charakteryzujca odkry wanie odkryto jest znajdowana zrazu wewntrz wiata w tym, co wypowiedziane. Nie tylko jednake prawda jest spotykana jako co obecnego, lecz take rozumienie bycia w ogle rozumie zrazu wszelki byt jako obecny. Pierwsza ontologiczna refleksja nad najpierw ontycznie spotykan prawd" rozumie Xyo<; (wypowied) jako Xyoc TWOC (wypowied o..., odkryto czego), sam feno men jednak interpretuje jako obecny ze wzgldu na jego moliw obecno. Poniewa za t ostatni utosamia z sensem bycia w ogle, nie moe wic zaistnie kwestia, czy ten sposb bycia prawdy i jej najpierw spotykana struk
tura s pierwotne, czy nie. Dominujce pocztkowo i do dzi nie przezwycione w sposb zasadniczy i wyrany rozumie nie bycia jestestwa samo zakrywa pierwotny fenomen prawdy.

Rwnoczenie jednak nie mona przeoczy tego, e u Grekw ktrzy pierwsi to pocztkowe rozumienie by cia naukowo uksztatowali i sprawili, e stao si domi nujce take i pierwotne, cho przedontologiczne,

rozumienie prawdy byo ywe i utrzymywao si nawet wbrew tkwicemu w ich wasnej ontologii zakryciu (przy najmniej u Arystotelesa)1. / Arystoteles nigdy nie broni tezy, e pierwotnym miejs cem" prawdy jest sd. Powiada on raczej, e Ayoc jest sposobem bycia jestestwa, ktre moe by odkrywcze lub zakrywajce. Ta dwojaka moliwo stanowi wyrnik bycia prawdziwym Ayoc: jest on zachowaniem, ktre moe take zakrywa. A poniewa Arystoteles wspomnianej tezy nigdy nie gosi, nie musia te nigdy rozszerza" pojcia praw dy od Ayoc do czystego voew. Prawd" ocfo07)aic i widze nia idei" jest pierwotne odkrywanie. I tylko dlatego, e v 7< < najpierw odkrywa, moe take i Ayoc jako SLOWOSW ) n ; spenia funkcj odkrywania. Teza, e naturalnym miejscem" prawdy jest sd, nie tylko niesusznie powouje si na Arystotelesa, ale i sw treci zapoznaje struktur prawdy. To nie wypowied jest zasadniczym miejscem" prawdy, lecz na odwrt: wypo wied jako modus przyswajania sobie odkrytoci i jako spo sb byciawwiecie opiera si na odkrywaniu bd otwar toci jestestwa. To najbardziej pierwotna prawda" jest miejscem" wypowiedzi i ontologicznym warunkiem mo liwoci tego, by wypowiedzi mogy by prawdziwe lub fa szywe (odkrywajce lub zakrywajce). Pojta w sensie najbardziej pierwotnym, prawda naley do podstawowego ukonstytuowania jestestwa. Sam termin oznacza pewien egzystencja. W ten sposb zarysowalimy ju odpowied na pytanie o sposb bycia prawdy i o sens koniecznoci zaoenia, e prawda istnieje".

c) Sposb bycia prawdy i zakadanie prawdy

Jako ukonstytuowane przez otwarto, jestestwo z isto ty jest w prawdzie. Otwarto jest istotowym sposobem bycia jestestwa. Prawda istnieje" o tyle tylko, o ile (i dopki) jest jestestwo. Byt jest tylko wtedy odkrywany i tylko dopty otwierany, gdy jestestwo w ogle jest. Prawa Newtona, zasada sprzecznoci, wszelka w ogle prawda s tylko dopty prawdziwe, dopki jestestwo jest. Dopki w ogle jestestwa nie byo i po tym, jak go w ogle ju nie b dzie, nie byo i odpowiednio nie bdzie adnej prawdy, wwczas bowiem nie moe ona by jako otwarto, odkrycie i odkryto. Zanim prawa Newtona zostay odkryte, nie byy one prawdziwe"; nie wynika z tego jednak, e by y faszywe, ani te e stan si faszywe, gdy adna od kryto nie bdzie ju ontycznie moliwa. / Ogranicze nie" to bynajmniej nie pomniejsza te byciaprawdziwymi prawd". To, e prawa Newtona nie byy przed Newtonem ani prawdziwe, ani faszywe, nie moe oznacza, e nie byo wtedy bytu, ktry one ukazuj przez odkrywanie. Dziki Newtonowi prawa te stay si prawdziwe, a z nimi byt sam w sobie sta si jestestwu dostpny. Wraz z odkry toci bytu pokazuje si on wanie jako byt, ktry by ju wczeniej. Takie odkrywanie jest sposobem bycia prawdy". Dopiero wtedy naleycie dowiedziemy istnienia prawd wiecznych", gdy uda si udowodni, e jestestwo byo i b dzie przez ca wieczno. Dopki brak takiego dowodu, teza pozostaje fantastyczn hipotez, ktra nie zyskuje na zasadnoci przez to, e og filozofw w ni wierzy".
Z racji swego istotowego bycia w sposb waciwy jestestwu wszelka prawda jest zrelatywizowana do bycia jestestwa. Gzy ta

Por. [Arystoteles,] Etyka nikomachejska Z i Metafizyka 0 10.

relatywizacja oznacza, e wszelka prawda jest subiektyw na"? Jeli subiektywna" interpretowa jako pozosta wiona do uznania podmiotu", to z pewnoci nie. Od krywanie bowiem, zgodnie ze swym najgbszym sensem, odbiera wypowiadanie subiektywnemu" uznaniu i stawia odkrywajce jestestwo przed samym bytem. I tylko dlatego,
e p r a w d a " jako odkrywanie jest sposobem bycia jestestwa,

mona j odebra temu uznaniu. Take powszechna wa no" prawdy jest zakorzeniona wycznie w tym, e jes testwo moe odkrywa i uwalnia byt sam w sobie. Tylko w ten sposb moe w byt sam w sobie wiza kad wy powied, tj. wskazanie siebie samego. Czy dobrze pojt prawd podwaa w jakimkolwiek stopniu to, e jest ona ontycznie moliwa tylko w podmiocie" i e jej ycie i mier zale, od jego bycia? Na podstawie egzystencjalnie pojtego sposobu bycia prawdy staje si teraz zrozumiay take sens zakadania
prawdy. Dlaczego musimy zakada, e prawda istnieje? Co zna

bycia jako troski zawsze ju si antycypuje. Jest ono by tem, ktremu w jego byciu chodzi o najbardziej wasn mono bycia. Bycie i mono bycia jestestwa jako bycia wwiecie charakteryzuje z istoty otwarto i odkrywanie. Jestestwu chodzi o jego monobyciawwiecie, a w tym o przegldowo odkrywajce zatroskanie o byt wewntrz wiata. W ukonstytuowaniu bycia jestestwa jako troski, w samoantycypacji tkwi najbardziej pierwotne zakada
nie". Poniewa bycie jestestwa charakteryzuje to zakadanie siebie, zakada musimy my" take nas" jako okrelonych przez otwar

czy zakada"? Co oznacza musie" i my"? Co znaczy: istnieje prawda"? Prawd zakadamy my", poniewa my", bdc w sposb bycia jestestwa, jestemy w praw dzie". Nie zakadamy jej jako czego na zewntrz" nas i ponad" nami, do czego odnosimy si jak do jednej spo rd wartoci". To nie my zakadamy prawd", lecz to ona ontologicznie w ogle umoliwia, e moemy tak by, I i co zakadamy". To dopiero prawda umoliwia co takiego jak zaoenie. Co oznacza zakada"? Rozumie co jako podstaw bycia jakiego innego bytu. Takie rozumienie bytu w jego zwizkach bycia jest moliwe tylko na gruncie otwartoci, tj. byciaodkrywajcym jestestwa. Zakada prawd" ozna cza wtedy: rozumie j jako co, ze wzgldu na co jestestwo jest. Jestestwo jednake tkwi to w ukonstytuowaniu

to. To tkwice w byciu jestestwa zakadanie" odnosi si nie do bytu innego ni jestestwo, istniejcego dodatkowo obok niego, lecz wycznie do niego samego. Zaoona prawda bd owo istnieje", ktre ma okrela jej bycie, ma sposb bycia bd sens bycia samego jestestwa. Zaoe nie prawdy musimy robi", gdy jest ono ju zrobione" wraz z byciem my". Musimy zakada prawd, ona za musi by jako otwar to jestestwa, tak jak ono samo musi by jako zawsze moje i jako to wanie. Naley to do istotowego rzucenia jestest
wa w wiat. Czy jestestwo jako ono samo kiedykolwiek swobodnie rozstrzygno i czy kiedykolwiek bdzie mogo rozstrzygn o tym, czy chce ono, czy nie chce wej w bycietuoto"? Samo

w sobie" jest zupenie niepojte, dlaczego byt ma by odkry wany, dlaczego musi by prawda i jestestwo. Typowy sposb odrzucenia sceptycyzmu, negacji bycia bd poznawalno ci prawdy" zatrzymuje si w p drogi. Za pomoc for malnej argumentacji sposb w pokazuje jedynie tyle, e wydajc sd zakada si prawd. Ma to wskazywa, e wy powiedzi przysuguje prawda", e sensem wskazywania jest odkrywanie. Pozostaje przy tym nie wyjanione, dlaczego musi by take to, w czym tkwi ontologiczna podstawa tego koniecznego zwizku bycia wypowiedzi i prawdy.

Podobnie sposb bycia prawdy i sens zakadania oraz jego ontologicznego fundamentu w samym jestestwie pozostaj cakowicie w mroku. Ponadto / zapoznaje si to, e nawet wtedy, gdy nikt nie wydaje sdu, prawda jest ju zakadana, jeli w ogle jest jestestwo. Sceptykowi nie mona zaprzeczy, podobnie jak bycia prawdy nie mona dowie". Ponadto sceptykowi, jeli on faktycznie jest w sposb negacji prawdy zaprzecza nie trzeba. Jeli sceptyk jest i zrozumia siebie w tym byciu, to tym samym dokona ju w samobjczej desperacji wy mazania jestestwa, a zatem i prawdy. Nie da si dowie koniecznoci prawdy, jako e jestestwo nie moe udowod ni siebie sobie samemu. Tak jak nie dowiedziono, e ist niej prawdy wieczne", tak i nie wykazano, e istnia" kiedykolwiek rzeczywisty" sceptyk w co odrzucajcy sceptycyzm pomimo swego przedsiwzicia jak si zdaje wierz. Jest to by moe czstsze, ni chciaaby tego nie winno formalnodialektycznych prb pognbienia scep tycyzmu". Tak wic w ogle pytajc o bycie prawdy i o koniecz no jej zakadania, a podobnie o istot poznania, zakada si podmiot idealny". Jawny bd ukryty motyw po temu tkwi w zasadnym, ale wymagajcym dopiero ontologiczne go ugruntowania postulacie, by filozofia miaa za temat tylko Apriori, nie za empiryczne fakty" jako takie. Czy jednak postulatowi temu czyni zado przyjcie podmiotu idealnego"? Czy nie jest to podmiot fantastycznie wyidealizo wany? Czy wraz z pojciem takiego podmiotu nie tracimy wanie Apriori tylko faktualnego" podmiotu, jestestwa? Czy dla Apriori faktycznego podmiotu, tzn. dla faktycz noci jestestwa, nie jest charakterystyczne okrelenie [m wice], e jest ono rwnie pierwotne w prawdzie jak w nieprawdzie?

Idee czystego J a " i wiadomoci w ogle" nie zawie raj nic z Apriori rzeczywistej" podmiotowoci i albo po mijaj ontologiczne charaktery faktycznoci i ukonstytuo wania bycia jestestwa, albo w ogle ich nie dostrzegaj. Odrzucenie wiadomoci w ogle" nie oznacza negacji Apriori, tak jak zaoenie wyidealizowanego podmiotu nie zapewnia rzetelnego ugruntowania apriorycznoci jestestwa. Uznawanie prawd wiecznych", a take mieszanie feno menalnie ugruntowanej idealnoci" jestestwa z absolut nym, wyidealizowanym podmiotem, nale do wci jesz cze nie usunitych w radykalny sposb pozostaoci chrze cijaskiej teologii w obrbie problematyki filozoficznej. / Bycie prawdy pozostaje w pierwotnym zwizku z jes testwem. I tylko dlatego, e jestestwo jest jako ukonstytuo wane przez otwarto, tj. rozumienie, moe w ogle by rozumiane co takiego jak bycie, moliwe jest rozumienie bycia. Bycie nie byt istnieje" tylko o tyle, o ile jest prawda. Ta za jest tylko o tyle, o ile, i dopki, jest jestest wo. Bycie i prawda s" jednakowo pierwotne. Co ozna cza, e bycie jest", skoro przecie trzeba odrnia je od wszelkiego bytu, bdziemy mogli konkretnie zapyta do piero wtedy, gdy w ogle zostanie wyjaniony sens bycia i zasig rozumienia bycia. Dopiero wtedy trzeba bdzie take rdowo zanalizowa, co naley do pojcia nauki o byciu jako takim, jego moliwociach i odmianach. Wyod rbniajc to badanie i jego prawd trzeba bdzie okreli ontologicznie to badanie jako odkrywanie bytu i prawd te go odkrywania. Nie mamy jeszcze odpowiedzi na pytanie o sens bycia. Czego dokonaa dla opracowania tego pytania przeprowa dzona tu fundamentalna analiza jestestwa? Przez wydoby cie fenomenu troski wyjanione zostao ukonstytuowanie

bycia bytu, ktrego bycie charakteryzuje rozumienie bycia. Bycie jestestwa zostao w ten sposb odgraniczone rwno czenie od modi bycia (porczno, obecno, realno) cha rakteryzujcych byt inny ni jestestwo. Uwyranione zo stao samo rozumienie, a przez to zapewniono metodolo giczn przejrzysto rozumiejcowykadajcej procedury interpretacji bycia. Jeli poprzez trosk mamy dotrze do pierwotnego ukonstytuowania bycia jestestwa, to trzeba na tym gruncie doprowadzi do poziomu pojciowego take i tkwice w trosce rozumienie bycia, tzn. mc wyodrbni sens by cia. Czy jednak wraz z fenomenem troski zostao otwarte najbardziej pierwotne egzystencjanoontologiczne ukonsty tuowanie jestestwa? Czy tkwica w fenomenie troski roz maito strukturalna oddaje najbardziej pierwotny cao ksztat bycia faktycznego jestestwa? Czy dotychczasowe badanie w ogle uwidocznio jestestwo jako cao? /

Dzia drugi JESTESTWO I GZASOWO

45. Wynik przygotowawczej analizy fundamentalnej jestestwa i zadanie rdowej egzystencjalnej interpretacji tego bytu

Co uzyskalimy dziki przygotowawczej analizie jestest wa, a czego poszukujemy? Znalelimy podstawowe ukon stytuowanie stanowicego nasz temat bytu: byciewwie cie, ktrego istotowe struktury skupiaj si w otwartoci. Caoksztat tej caoci struktury odsoni si jako troska. W niej tkwi bycie jestestwa. Nici przewodni analizy tego bycia bya egzystencja1, ktra zostaa z gry okrelona jako istota jestestwa. Termin egzystencja" oznacza formal nie: jestestwo jest jako rozumiejca mono bycia, ktrej w swym byciu chodzi o nie jako o wasne. Bytem, ktry jest w taki sposb, jestem zawsze ja sam. Opracowanie fe nomenu troski pozwolio na wgld w konkretne ukonsty tuowanie egzystencji, tzn. na wgld w jej jednakowo pier wotny zwizek z faktycznoci i z upadaniem jestestwa. Poszukujemy odpowiedzi na pytanie o sens bycia w ogle, a wczeniej moliwoci radykalnego opracowania tego podstawowego dla wszelkiej ontologii pytania. Wydobycie za horyzontu, w ktrym co takiego, jak bycie w ogle, sta je si zrozumiae, rwna si objanieniu, jak jest moliwe Por. 9, s. 58 nn.

rozumienie w ogle bycia, nalece do ukonstytuowania bytu zwanego przez nas jestestwem"1. Rozumienie bycia jednake tylko wtedy da si radykalnie objani jako isto towy moment bycia jestestwa, gdy byt, ktrego byciu ono przysuguje, sam w sobie zostanie rdowo zinterpretowany z uwagi na swe bycie. Czy moemy uzna ontologiczn charakterystyk jestest wa jako troski za rdow interpretacj tego bytu? Jak miar ocenia rdowo bd nierdowo egzystencjal nej analityki jestestwa? Co w ogle oznacza irdowo in terpretacji ontologicznej? Badanie ontologiczne to pewien moliwy sposb wy kadni, ktry zosta scharakteryzowany jako opracowanie i przyswajanie sobie rozumienia2. /Wszelka wykadnia ma swj wstpny zasb, swj wstpny ogld i swe wstpne po jcie. Jeli jako interpretacja ma zosta podjta przez ja kie badanie, to cao tych zaoe", ktr nazywamy sy tuacj hermeneutyczn, wymaga uprzedniego rozjanienia i za gwarantowania na gruncie podstawowego dowiadczenia (i w nim) przedmiotu", ktry ma zosta otwarty. Inter pretacja ontologiczn, ktra ma udostpni byt ze wzgl du na waciwe mu ukonstytuowanie bycia, podejmowana jest po to, by za pomoc pierwszej charakterystyki feno menalnej tematyzowanego bytu wyznaczy wstpny zasb, do ktrego stosowayby si wszystkie pniejsze kroki ana lizy. Tym za musi take przewodzi wstpny ogld spo sobu bycia rozwaanego bytu. Wstpny zasb i wstpny ogld wyznaczaj wwczas zarazem siatk pojciow (wstpne pojcie), w ktrej naley umieci wszystkie struk tury bycia.
1 2

rdowa interpretacja ontologiczn wymaga nie tylko w ogle zapewnionej przez dopasowanie fenomenalne sytu acji hermeneutycznej, lecz musi uzyska wyran pewno, czy wstpnie zawadna caoci tematyzowanego bytu. Podobnie nie wystarcza, choby nawet ugruntowany feno menalnie, pierwszy zarys bycia tego bytu. Wstpny ogld bycia musi raczej ujmowa je ze wzgldu na jedno nale cych do i moliwych momentw struktury. Dopiero wte dy mona bdzie w sposb pewny fenomenalnie postawi i rozwiza kwesti sensu jednoci caoksztatu bycia caego bytu. Czy przeprowadzona egzystencjalna analiza jestestwa wyrosa z takiej sytuacji hermeneutycznej, ktra gwaranto waa rdowo wymagan przez ontologi fundamental n? Czy od uzyskanego wyniku bycie jestestwa to tros ka mona przej do pytania o pierwotn jedno tej caoci struktury? Jak si ma sprawa wstpnego ogldu, ktry przewodzi dotd ontologicznej procedurze? Ide egzystencji okrelali my jako rozumiejc mono bycia, ktrej chodzi o samo jej bycie. Jako kadorazowo moja, jest jednak mono bycia wolna ku waciwoci, niewaciwoci lub ku modalnej o 1 bojtnoci . Dotychczasowa interpretacja ograniczaa si, wychodzc od przecitnej powszednioci, do analizy obo jtnego bd niewaciwego egzystowania. Wprawdzie mona byo i trzeba byo uzyska take i na tej drodze konkretne okrelenie / egzystencjalnoci egzystencji, nie mniej jednak ontologiczn charakterystyka ukonstytuowa nia egzystencji zawieraa pewien istotny brak. Egzysten cja" oznacza mono bycia ale take waciw. Dopki egzystencjalnej struktury tej waciwej monoci bycia nie Por. 9, s. 58 nn.

Por. 6, s. 28 nn., 21, s. 135 nn., 43, s. 283. Por. 32, s. 210 nn.

wprowadzi si do idei egzystencji, dopty wstpnemu ogl dowi przewodzcemu egzystencjalnej interpretacji brak b dzie rdowoci. A jak jest z wstpnym zasobem dotychczasowej sytuacji hermeneutycznej? Kiedy i jak egzystencjalna analiza u pewnia si o tym, e wychodzc od powszednioci wto czya cae jestestwo ten byt od jego pocztku" do jego koca" w pole tematyzujcego fenomenologicznego spojrzenia? Stwierdzilimy wprawdzie, e troska jest cao 1 ksztatem caoci struktury ukonstytuowania jestestwa , czy jednak ju w samym pojciu interpretacji nie tkwi rezyg nacja z moliwoci uwidocznienia jestestwa jako caoci? Powszednio to przecie wanie bycie midzy" narodzi nami a mierci. I gdy egzystencja okrela bycie jestestwa, a jej istot wspkonstytuuje mono bycia, to jestestwo, dopki egzystuje, musi w swej monocibycia zawsze czym jeszcze nie by. Byt, ktrego esencj stanowi egzysten cja, z istoty sprzeciwia si moliwoci ujcia go jako caego bytu. Sytuacja hermeneutyczna nie tylko nie zagwaran towaa jak dotd zawadnicia" caym bytem; staje si nawet wtpliwe, czy jest to w ogle osigalne i czy rdo wa interpretacja ontologiczna jestestwa nie musi si zaa ma na sposobie bycia samego tematyzowanego bytu.
Jedno stao si pewne: dotychczasowa egzystencjalna analiza jestestwa nie moe roci sobie pretensji do irdowoci. Wstpnie

wadaa ona tylko niewaciwym byciem jestestwa, i to nie jako caoci. Jeli interpretacja bycia jestestwa jako fun dament opracowania podstawowego pytania ontologiczne go ma sta si rdowa, to musi najpierw egzystencjalnie wywietli bycie jestestwa w jego moliwej waciwoci i caoksztacie. Por. 41, s. 270 nn.

Tak powstaje zadanie, by wstpnym zasobem obj jes testwo jako cao. Oznacza to jednak: musimy najpierw w ogle podnie kwesti monoci tego bytu bycia cao ci. W jestestwie, dopki ono jest, zawsze co jeszcze zale ga, czym moe ono by i czym bdzie. / Do tej zalegoci (Ausstand) naley sam kres". Kresem" byciawwiecie jest mier. Ten kres, przysugujcy monoci bycia, tzn. egzystencji, ogranicza i okrela kadorazowo moliwy cao ksztat jestestwa. Bycieukresu jestestwa w mierci, a wraz z tym bycie tego bytu caoci, tylko wtedy bdziemy mogli trafnie pod wzgldem fenomenalnym wprowadzi do rozwaa nad moliwym byciem caoci, gdy uzyskamy ontologicznie dostateczne, tzn. egzystencjalne pojcie mierci. mier jednak jest w sposb jestestwa tylko w egzystencyj nym byciu ku mierci. Egzystencjalna struktura bycia okazu je si ontologicznym ukonstytuowaniem monoci jestestwa bycia caoci. Cae egzystujce jestestwo da si zatem ob j wstpnym zasobem egzystencjalnym. Czy jednak jes testwo moe take cae egzystowa waciwie? Jak w ogle okreli waciwo egzystencji, jeli nie przez wzgld na waciwe egzystowanie? Skd wzi tego kryterium? Oczy wicie, samo jestestwo musi ju uprzednio w swym byciu poda moliwo i sposb swej waciwej egzystencji, jeli nie ma by ona ontycznie mu narzucona lub ontologicznie wymylona. wiadectwo za waciwej monoci bycia daje sumienie. Tak jak mier, tak i ten fenomen jestestwa wy maga rzetelnie egzystencjalnej interpretacji. Prowadzi ona do stwierdzenia, e waciwa mono bycia jestestwa tkwi w woliposiadaniasumienia. Ta egzystencjalna moliwo zmierza jednak zgodnie ze swym sensem bycia do tego, by okrelao j egzystencyjne bycie ku mierci. testwa analityka egzystencjalna zapewnia sobie ukonstytu
Wraz z wykazaniem waciwej monoci bycia caoci jes

owanie pierwotnego bycia jestestwa, a zarazem waciwa mono bycia caoci staje si widoczna jako modus troski. Tym samym zapewnia si te dostateczne fenomenalnie podoe rdowej interpretacji sensu bycia jestestwa. Pierwotne ontologiczne podoe egzystencjalnoci jestest wa to czasowo. Dopiero ona pozwala egzystencjalnie zrozu mie rozczonkowany caoksztat struktury bycia jestestwa jako troski. Interpretacja sensu bycia jestestwa nie moe si przy takiej wskazwce zatrzyma. Egzystencjalnoczasowa analiza tego bytu wymaga konkretnego potwierdzenia. Wydobyte uprzednio ontologiczne struktury jestestwa trze ba ponownie ukaza teraz z uwagi na ich sens czasowy. Powszednio odsania si jako modus czasowoci. Zarazem jednak przez to powtrzenie przygotowawczej analizy fun damentalnej jestestwa bardziej przejrzysty staje si feno men samej czasowoci. Ona to pozwoli potem zrozumie, / dlaczego jestestwo u podstawy swego bycia jest i moe by dziejowe, a. jako dziejowe potrafi wyksztaci histori. Skoro czasowo stanowi piewotny sens bycia jestestwa, temu bytowi za chodzi w jego byciu o nie samo, to troska musi potrzebowa czasu" i rachowa czas". Czasowo jestestwa wyksztaca rachub czasu". Dowiadczany w niej czas" to najbliszy fenomenalny aspekt czasowoci. Z tej ostatniej rodzi si powszednie potoczne rozumienie czasu. Rozwija si ono w tradycyjne pojcie czasu. Owietlenie rda czasu", w ktrym" napotykany jest wewntrzwiatowy byt, czasu jako wewntrzczasowo ci, ujawnia istotow moliwo uczasowienia czasowoci. W ten sposb przygotowuje si rozumienie jeszcze bardziej pierwotnego uczasowienia czasowoci. Opiera si na niej konstytutywne dla bycia jestestwa rozumienie bycia. Pro jekt sensu bycia w ogle moe si dokonywa [tylko] w ho ryzoncie czasu.

Badania podjte w tym dziale przebiegaj zatem nast pujce stadia: Moliwe bycie caoci jestestwa i bycie ku mierci (rozdzia 1); powiadczenie przez jestestwo waci wej monoci bycia a zdecydowanie (rozdzia 2); waciwa mono bycia caoci jestestwa a czasowo jako onto logiczny sens troski (rozdzia 3); czasowo a powszednio (rozdzia 4); czasowo a dziejowo (rozdzia 5); czaso wo a wewntrzczasowo jako rdo potocznego pojcia 1 czasu (rozdzia 6) . W wieku XIX S. Kierkegaard wyranie dostrzeg tudzie wnikliwie przemyla problem egzystencji jako problem egzysten cyjny. Problematyka egzystencjalna jest mu jednak do tego stop nia obca, e pod wzgldem ontologicznym ulega cakowicie wpy wowi Hegla i staroytnej filozofii w Heglowskiej interpretacji. Dlatego pisma Kierkegaarda ku zbudowaniu" s filozoficznie bardziej pouczajce ni jego pisma teoretyczne wyjwszy roz praw o pojciu trwogi.
1

Rozdzia pierwszy MOLIWE BYCIE CAOCI JESTESTWA I BYCIE KU MIERCI


46. Pozorna niemoliwo ontologicznego ujcia i okrelenia caociowego bycia jestestwa

Trzeba przezwyciy niedostatki sytuacji hermeneu tycznej, z ktrej zrodzia si dotychczasowa analiza jestest wa. / Uwzgldniajc konieczno wstpnego zawadnicia caym jestestwem, trzeba jednak zapyta, czy ten byt jako egzystujcy moe w ogle sta si dostpny w swym ca ociowym byciu. Za niemoliwoci wymaganego wstp nego podania zdaj si przemawia wakie powody tkwi ce w ukonstytuowaniu samego jestestwa. Moliwe caociowe bycie jestestwa wyranie przeczy swym ontologicznym sensem trosce tworzcej caoksztat strukturalnej caoci tego bytu. Prymarny moment troski, samoantycypacja", oznacza przecie: jestestwo egzystuje zawsze ze wzgldu na siebie samo. Dopki ono jest", a po swj kres, odnosi si do swej monoci bycia. Take wtedy, gdy jeszcze egzystujc nie ma ju nic przed sob" i za mkno swj rachunek", jego bycie wci jeszcze okrela samoantycypacja". Beznadziejno, na przykad, nie o dziera jestestwa z jego moliwoci, lecz stanowi jedynie pe wien swoisty modus bycia ku tym moliwociom. Pozbawiona iluzji gotowo na wszystko" w nie mniejszym stopniu kryje w sobie samoantycypacj". Ten moment struktury

troski dowodzi niedwuznacznie, e w jestestwie zawsze jeszcze co zalega, co jako mono bycia jego samego nie stao si jeszcze rzeczywiste". Istota podstawowego ukon stytuowania jestestwa zawiera zatem cig niezamknito. Taki brak caoksztatu oznacza zalego monoci bycia. Gdy za jestestwo egzystuje" tak, i nic ju w nim nie zalega, to tym samym stao si ono juniebyciemtuoto. Likwidacja zalegoci bycia oznacza unicestwienie jego bycia. Dopki jestestwo jest jako byt, nigdy nie osiga swej zupenoci" (Ganze"). Gdy j jednak osiga, to wprost za cen utraty byciawwiecie. Nie mona go ju nigdy wicej dowiadczy jako bytu. Powd niemoliwoci ontycznego dowiadczenia jestest wa jako caoci owego bytu i w efekcie ontologicznego okrelenia go w jego byciu caoci nie tkwi bynajmniej w niedoskonaoci wadz poznawczych. Przeszkoda sytuuje si po stronie bycia tego bytu. To, co zupenie nie moe tak by, jak dowiadczanie chciaoby ujmowa jestestwo, umyka zasadniczo moliwoci dowiadczenia. Czy zatem prba odczytania w jestestwie ontologicznego caoksztatu bycia nie pozostaje przedsiwziciem beznadziejnym? Samoantycypacja" jako istotowy moment struktury troski jest nieusuwalna. Czy jednak to, co std wywiedli my, jest zasadne? Czy nie zostao zamknite w jedynie for malnej argumentacji o niemoliwoci ujcia caego jestest wa? I czy/w istocie jestestwo nie zostao niebacznie zao one jako co obecnego, czemu si cigle odsuwa w przd co jeszczenieobecnego? Czy nasza argumentacja uja w rzetelnym egzystencjalnym sensie owo jeszczeniebycie i ow antycypacj"? Czy o kresie" i caoksztacie" m wilimy fenomenalnie adekwatnie wobec jestestwa? Czy wyraenie mier" miao biologiczne, egzystencjalno ontologiczne lub w ogle jakiekolwiek dostatecznie pewnie

wyodrbnione znaczenie? I czy rzeczywicie wyczerpalimy wszystkie moliwoci udostpnienia jestestwa w jego zupe noci? Trzeba na te pytania odpowiedzie, nim problem cao ksztatu jestestwa wyczymy jako bahy. Pytanie o ten ca oksztat, zarwno egzystencyjne o moliw mono cao ciowego bycia, jak i egzystencjalne o ukonstytuowanie by cia kresu" i caoksztatu", kryje w sobie zadanie pozy tywnej analizy odkadanych dotychczas na bok fenomenw egzystencji. W centrum tych rozwaa znajduje si ontolo giczna charakterystyka byciaukresu w przypadku jestest wa i uzyskanie egzystencjalnego pojcia mierci. Przepro wadzone w tej mierze badania dziel si nastpujco: Moliwo dowiadczenia mierci innych i moliwo uj cia caego jestestwa ( 47); zalego, kres i caoksztat ( 48); odrnienie egzystencjalnej analizy mierci od in nych moliwych interpretacji tego fenonenu ( 49); wstpny zarys egzystencjalnoontologicznej struktury mierci ( 50); bycie ku mierci i powszednio jestestwa ( 51); powszednie bycie ku mierci i jej pene egzystencjalne pojcie ( 52); eg zystencjalny zarys waciwego bycia ku mierci ( 53).
47. Moliwo dowiadczenia mierci innych i moliwo ujcia caego jestestwa

Osiganie peni jestestwa w mierci to zarazem utrata bycia tu oto. Przejcie do niebyciajutuoto pozbawia wanie jestestwo moliwoci dowiadczenia tego przejcia i zrozumienia go jako dowiadczonego. Tego rodzaju przej cie moe oczywicie pozostawa niedostpne aktualnemu jestestwu w odniesieniu do siebie. Tym bardziej uderzajca jest mier innych. Zakoczenie jestestwa staje si wwczas dostpne obiektywnie". Moe ono naby dowiadczenia

mierci, zwaszcza e jest z istoty wspbyciem z innymi. Ten obiektywny" sposb dania mierci musi umoliwi take ontologiczne wyodrbnienie caoksztatu jestestwa. / Czy zblia nas do celu ta oczywista, uzyskana na grun cie bycia jestestwa jako wsplnego bycia informacja, e do biege kresu jestestwo innych mona by przyj za zastp czy temat analizy caoksztatu jestestwa? Take jestestwo innych jest w swej nabytej poprzez mier zupenoci niebyciemjutuoto w sensie niebycia juwwiecie. Czy umieranie nie oznacza schodzeniaze wiata, utraty byciawwiecie? Niebyciejuwwiecie ko go zmarego rwnoczenie jest jeszcze skrajnie rozu miane byciem w sensie byciajutylkoobecnego pewnej napotykanej przez nas rzeczy cielesnej. W umieraniu in nych mona dowiadczy znaczcego fenomenu bycia, kt ry mona by okreli jako przejcie bytu od bycia w spo sb byciatuoto (bd ycia) do niebyciajutuoto. Kres bytu jako jestestwa jest pocztkiem tego bytu jako czego tylko obecnego. Ta interpretacja przemiany jestestwa w byciejutylko obecne o tyle jednak mija si z fenomenalnym stanem rze czy, e pozostajcy jeszcze byt nie stanowi wcale rzeczy czysto cielesnej. Nawet zwoki jako co obecnego teoretycz nie stanowi jeszcze moliwy przedmiot anatomii patolo gicznej, ktrej tendencja rozumienia pozostaje zorientowa na na ide ycia. To co jutylkoobecnego jest czym wicej" ni rzecz nalec do materii nieoywionej. Spoty kamy w tym co nieywego, co zostao pozbawione ycia. Nawet jednak ta charakterystyka owych pozostaoci nie wyczerpuje caego wyniku fenomenalnego [badania] jestestwa. Nieboszczyk", ktry w odrnieniu od kogo, kto umar, odebrany zosta opuszczonej" przeze rodzinie,

stanowi przedmiot zatroskania" w sensie ceremonii po grzebowej, pochwku, opieki nad grobem. To za znw dlatego, e w swym sposobie bycia jest on czym wicej" ni tylko objtym zatroskaniem porcznym narzdziem z otoczenia. Pozostali przy yciu czonkowie rodziny, to warzyszc mu w aobnych wspomnieniach, s z nim w mo dus penej czci troskliwoci. Dlatego te stosunku bycia ku zmaremu nie mona ujmowa jako zatroskanego bycia przy czym porcznym. W takim wspbyciu ze zmarym sam nieboszczyk nie jest ju w sensie faktycznym tu oto". Wspbycie zawsze przecie oznacza wsplne bycie w tym samym wiecie. Nieboszczyk nasz wiat" opuci i pozostawi za sob. Po zostali za przy yciu mog jeszcze by ze zmarym [tylko]
na onie wiata.

Im trafniej ujmiemy fenomenalnie niebyciejujestest wem nieboszczyka, tym wyraniej si okae, e takie wspbycie ze / zmarym wanie nie dowiadcza waciwego dotarcia przeze do kresu. mier odsania si wprawdzie jako strata, ale bardziej jako strata, ktrej dowiadczaj pozostali przy yciu. W doznawaniu tej straty nie staje si przecie dostpna utrata bycia jako taka, ktrej doznaje" umierajcy. Nie dowiadczamy w rzeczywistym sensie umierania innych, co najwyej tylko im towarzyszymy". I nawet gdyby w tym towarzyszeniu (Dabeisei) mona byo uwyrani sobie psychologicznie" umieranie innych, to i tak nie zostaby wcale uchwycony sposb bycia, o kt ry tu chodzi, tzn. dobieganiekresu. Pytanie dotyczy onto logicznego sensu umierania tego, kto umiera, jako pewnej moliwoci bycia jego bycia, nie dotyczy natomiast sposo bu wspbyciatuoto i byciajeszczetuoto (Mitdasein und Nochdasei) zmarego z tymi, co pozostali. Sugestia uczy nienia mierci spotykanej u innych tematem analizy kresu

jestestwa i caoksztatu nie moe ani ontycznie, ani ontolo gicznie da wyniku, jakiego si spodziewa. Przede wszystkim jednak umieranie innych jako zastp czy temat ontologicznej analizy zamknitoci jestestwa i caoksztatu opiera si na zaoeniu, ktre, jak mona wykaza, cakowicie zapoznaje sposb bycia jestestwa. Za oenie to polega na mniemaniu, e jestestwo daje si w dowolny sposb zastpowa przez inne, tak e to, czego nie mona dowiadczy na wasnym jestestwie, staje si dostpne na innym. Gzy jednak zaoenie to jest rzeczywi cie tak bezpodstawne? Wrd moliwoci bycia wsplnego bycia w wiecie znaj duje si bez wtpienia zastpowalno jednego jestestwa przez inne. W powszednim zatroskaniu stale i na rne sposoby z niej si korzysta. Kade podchodzenie do..., kady wkad w... daje si zastpowa w obrbie najbliszego objtego za troskaniem otoczenia". Dua rozmaito zastpowalnych sposobw byciawwiecie rozciga si nie tylko na uadzone modi publicznej wsplnoty, lecz dotyczy take moliwoci zatroskania, ograniczonych do okrelonego krgu, dostoso wanych do zawodu, pozycji spoecznej czy wieku. Takie za stpowanie jest, zgodnie ze swym sensem, zawsze zastpo waniem w" i przy" czym, tzn. w zatroskaniu o co. Po wszednie jestestwo rozumie siebie zrazu i zwykle na podsta wie tego, o co zwyko si ono troska. Jest si" tym, co si czyni. W odniesieniu do tego bycia, do powszedniego wspl nego zanurzania si w wiat" zatroskania, zastpowalno jest nie tylko w ogle moliwa, ale wrcz konstytutywna dla / wsplnoty. Tu jedno jestestwo moe, a nawet w pew nych granicach musi by" innym jestestwem. Ta moliwo zastpowania zupenie jednak znika tam, gdzie chodzi o zastpowanie moliwoci bycia, ktre stano wi dobieganiekresu jestestwa i nadaje mu, jako takie,

wicie, kto moe i na mier za innego". To jednake zawsze oznacza: odda si w ofierze za innego w imi okre lonej sprawy". Takie umieranie za... nie moe jednak nigdy oznacza, e w ten sposb choby w najmniejszym stopniu odjto innemu jego mier. Kade jestestwo musi zawsze samo bra na siebie umieranie. mier jest, jeli jest", z istoty zawsze moja. Oznacza ona mianowicie pewn spe cyficzn moliwo bycia, w ktrej chodzi wprost o bycie jestestwa zawsze wasnego. W umieraniu okazuje si, e mier ontologicznie konstytuuje ustawiczna mojo (Jemei 1 nigkeit) i egzystencja . Umieranie to nie zdarzenie, lecz fe nomen, ktry naley rozumie egzystencjalnie, i to w pew nym szczeglnym, wymagajcym jeszcze bliszego wyod rbnienia sensie. Skoro jednak koczenie si" jako umieranie konstytu uje caoksztat jestestwa, to bycie samej zupenoci trzeba poj jako egzystencjalny fenomen zawsze wasnego jestest wa. Koczenie si" i ukonstytuowane przez nie bycie ca oci jestestwa z istoty nie zna zastpowania. Ten egzys tencjalny stan rzeczy zostaje zapoznany przez sugerowane tu rozwizanie, ktre umieranie innych podsuwa jako za stpczy temat analizy caoksztatu. Tak wic raz jeszcze zawioda prba trafnego fenome nalnego udostpnienia bycia caoci jestestwa. Wynik ni niejszych rozwaa nie jest jednak negatywny. Prowadzo no je w zorientowaniu, cho tylko powierzchownym, na fe nomeny. Wskazano na mier jako na fenomen egzysten cjalny. Kieruje to badanie w stron czysto egzystencjal nego zorientowania na zawsze wasne jestestwo. Analizie mierci jako umierania pozostaje tylko albo doprowadzenie Por. 9, s. 58 nn.

zupeno. Nikt nie moe odebra innemu jego umierania. Oczy

tego fenomenu do pojcia czysto egzystencjalnego, albo re zygnacja z ontologicznego zrozumienia go. Okazao si dalej podczas charakterystyki przejcia od jestestwa do niebyciajujestestwem jako niebyciaju wwiecie e schodzenie jestestwa ze wiata w sensie umierania naley odrnia od schodzeniaze wiata cze gotylkoywego. Koczenie si (Enden) istoty ywej ujmu jemy terminem ginicie" (Verenden)./ Rnic mona do strzec tylko dziki odrnieniu koczenia si waciwego 1 jestestwu od koca ycia . Wprawdzie umieranie mona uj w sposb fizjologicznobiologiczny, ale medyczny ter min exitus" nie pokrywa si z terminem ginicie". Na podstawie dotychczasowych rozwaa ontologicznej moliwoci ujcia mierci staje si zarazem jasne, e narzu cajce si niepostrzeenie nisze struktury bytu o innym sposobie bycia (obecno lub ycie) gro zakceniem in terpretacji fenomenu, a nawet pierwszej adekwatnej jego wstpnej prezentacji. Fenomen w moemy napotka tylko w ten sposb, e dla dalszej analizy postaramy si o zado walajce ontologiczne okrelenie konstytutywnych feno menw, jakimi s tu kres i caoksztat.
48. Zalego, kres i caoksztat

W niniejszym badaniu ontologiczna charakterystyka kre su i caoksztatu moe by tylko prowizoryczna. Dostateczne jej przeprowadzenie wymaga nie tylko ustalenia formalnej struktury kresu w ogle i caoksztatu w ogle. Wymaga ono take rozwinicia ich moliwych regionalnych odmian strukturalnych, tzn. takich, ktre byyby odformalizowa ne, odniesione do zawsze okrelonego treciowego" bytu
1

Por. 10, s. 63 nn.

i zdeterminowane jego byciem. Zadanie to zakada ze swej strony wystarczajco jednoznaczn, pozytywn interpreta cj sposobw bycia, ktre wymagaj regionalnego podziau ogu bytu. Zrozumienie tych rodzajw bycia wymaga jednake jasnej idei bycia w ogle. Odpowiednie prze prowadzenie ontologicznej analizy kresu i caoksztatu uniemoliwia nie tylko rozlego tematu, lecz take ta za sadnicza trudno, e do wypenienia tego zadania musimy zakada jako znalezione i znane wanie to, co w naszym badaniu poszukiwane (sens bycia w ogle). W nastpujcych tu rozwaaniach skupimy uwag gw nie na odmianach" kresu i caoksztatu, ktre jako on tologiczne okrelniki jestestwa winny przewodzi rdowej interpretacji tego bytu. Majc cigle na uwadze ustalone ju egzystencjalne ukonstytuowanie jestestwa, musimy podj prb rozstrzygnicia, jak dalece narzucajce si w pierwszej kolejnoci pojcia kresu i caoksztatu s, nie zalenie od tego, e pozostaj nieokrelone kategorialnie, / ontologicznie nieodpowiednie w odniesieniu do jestestwa. Odrzucenie (J^uruckweisung) takich poj musi zosta rozwi nite w pozytywne przerzucenie (^uweisung) ich do waci wych im regionw. W ten sposb umocni si nasze ro zumienie kresu i caoksztatu jako egzystencjaw, co za pewni moliwo ontologicznej interpretacji mierci. Jeli jednak analiza kresu i caoksztatu jestestwa przy biera tak rozleg orientacj, nie moe to oznacza, e eg zystencjalne pojcie kresu i caoksztatu mamy uzyskiwa na drodze dedukcji. Przeciwnie: egzystencjalny sens dobie ganiakresu jestestwa trzeba wydoby z niego samego i po kaza, jak takie koczenie" moe konstytuowa bycie ca
oci bytu, ktry egzystuje.

owo jeszczenie", ktrym ono bdzie staa zalego. 2. Dobieganieswegokresu przez to, co niebdcejeszcze ukresu (zniesienie zalegoci bycia) ma charakter nieby ciajutuoto. 3. Dobieganie kresu zawiera niezastpo walny w aktualnym jestestwie modus bycia. Niewtpliwie, jestestwo nacechowane jest cig nie zupenoci", ktra znajduje swj kres wraz ze mierci. Czy mona jednak ten oto fenomenalny stan rzeczy, e jes testwu, dopki ono jest, przysuguje" owo jeszczenie", interpretowa jako zalego? W odniesieniu do jakiego by tu mwimy o zalegoci? Wyraenie owo oznacza co, co naley" wprawdzie do bytu, ale czego jeszcze brak. Zale ganie jako brakowanie ma podoe w pewnej przynale noci. Zalega jest na przykad reszta niespaconego dugu. Zalego nie jest jeszcze do dyspozycji. Wymazanie dugu" jako likwidacja zalegoci oznacza wpywanie", tj. stopniowe nadchodzenie reszty, przez co odnone jesz czenie" jest niejako wypeniane, a suma dugu zostaje zebrana". Zaleganie oznacza zatem: niebyciejeszczeze branym czego wspprzynalenego. Ontologicznie rzecz biorc tkwi w tym nieporczno czci, ktre maj by ze stawione i ktre maj taki sam sposb bycia jak te ju po rczne; te ostatnie za nie modyfikuj swego sposobu bycia przez napyw reszty. Istniejcy niedobr (Unzusammen) ma leje przez stopniowy dobr czci. Byt, ktry jeszcze z czym w nim niedobr" charakteryzujemy jako sum. / Ten przynaleny takiemu modus doboru niedobr, brak jako zalego, nie moe jednak w adnym wypadku onto logicznie okrela tego jeszczenie", ktre jako moliwa mier naley do jestestwa. Byt ten w ogle nie ma sposo bu bycia czego wewntrzwiatowo porcznego. Dobr" bytu, ktrym jestestwo jest w swym przebiegu", dopki
zalega, ma sposb bycia czego porcznego. Dobr i ufundowany

To, co dotychczas rozwaalimy w kwestii mierci, da si uj w trzech tezach: 1. Jestestwu, dopki jest, przysuguje

swego biegu" nie dokona, nie konstytuuje si przez bie ce" dobieranie bytu, ktry sam z siebie ju gdzie i ju jako jest porczny. Jestestwo nie jest wtedy dopiero zebra ne, gdy wypenio si jego jeszczenie", ono wanie wtedy ju nie jest. Jestestwo zawsze przecie egzystuje tak wa nie, e jego jeszczenie" naley do niego. Czy jednak nie ma bytu, ktry bdc tym, czym jest, mgby zawiera owo jeszczenie", mimo i nie musiaby mie sposobu by cia jestestwa? Mona na przykad rzec: do peni ksiyca brak ostat niej kwadry. ,Jeszczenie" kurczy si wraz ze znikaniem powierzchni cienia.Przy tym ksiyc jest zawsze ju obecny jako cao. Pomijajc to, e nawet w peni nie da si go nigdy uchwyci w caoci, owo jeszczenie" nie oznacza tu wcale, e czci do siebie przynalene nie s jeszcze zebra ne, lecz dotyczy jedynie ujmowania w spostrzeeniu. Nale ce do jestestwa jeszczenie" nie pozostaje jednake czym tylko przejciowo i przygodnie niedostpnym wasnemu i cudzemu dowiadczeniu, ono w ogle nie jest" jeszcze rzeczywiste". Problem nie dotyczy ujcia waciwego jes testwu jeszczenie", lecz jego moliwego bycia bd nieby cia. Jestestwo musi, jako ono samo, sta si tym, czym jesz cze nie jest, to znaczy by. Aby zatem mc porwnawczo okrela waciwe jestestwu bycie tego , jeszczenie", musimy podj rozwaania nad bytem, ktrego sposb bycia cha rakteryzuje stawanie si. Na przykad niedojrzay owoc zmierza ku swej dojrza oci. To, czym on jeszcze nie jest, wcale nie jest mu przy tym dodawane jako jeszczenieobecne. On sam prowadzi siebie ku dojrzaoci, a takie prowadzenie charakteryzuje jego bycie jako owocu. Nic, co mona by mu w myli przypisa, nie mogoby usun niedojrzaoci owocu, gdyby ten byt sam z siebie nie dochodzi do dojrzaoci.

, Jeszczenie" niedojrzaoci nie oznacza czego innego po zostajcego na zewntrz, co w sposb dla owocu obojtny mogoby by przy nim i wraz z nim obecne. Oznacza ono sam owoc z jego specyficznym sposobem bycia. Jeszcze niepena suma jest jako co porcznego obojtna" na bra kujc nieporczn reszt. cile biorc, suma ta nie moe by na ni ani nieobojtna, ani obojtna. Dojrzewajcy owoc / nie tylko przecie nie jest obojtny na niedojrzao jako co innego ni on sam, lecz dojrzewajc jest niedojrza oci. ,Jeszczenie" jest ju wcignite w jego wasne bycie, i to wcale nie jako dowolna kwalifikacja, lecz jako moment konstytutywny. Odpowiednio do tego take i jes testwo, dopki jest, zawsze ju jest swym , jeszczenie"1. To, co w jestestwie stanowi niezupeno", sta samo antycypacj, nie jest ani zalegoci sumatywnego doboru, ani wrcz czym, co jeszczeniestaosidostpne, lecz tym jeszczenie", ktrym ma by jestestwo jako ten byt, kt rym jest. Wszelako porwnanie z niedojrzaoci owocu wykazuje obok pewnych analogii istotne rnice. Dostrzec je to rozpozna nieokrelono dotychczasowego mwienia o kresie i koczeniu si. Chocia dojrzewanie, specyficzne bycie owocu, jako sposb bycia jeszczenie" (niedojrzaoci) zgadza si for malnie z jestestwem pod tym oto wzgldem, e (w sensie, ktry jeszcze wyodrbnimy) zarwno jedno, jak i drugie zawsze jest ju swoim jeszczenie", to jednak nie moe Ju od czasw Platona i Arystotelesa znane jest odrnienie caoci od sumy, S o od TOXV, totum od compositum. Oczywicie, sys Xv tematyka ju w tym rozrnieniu zawartych odmian kategorial nych ani nie zostaa przez to poznana, ani ujta pojciowo. Na te mat szczegowej analizy struktur, o ktre tutaj chodzi, por.
E. Husserl, Logische Untersuchungen, t. 11, Untersuchung 3; Zur Lehre von den Ganzen und Teilen.
1

to oznacza, e dojrzewanie jako kres" i mier jako kres" pokrywaj si take w aspekcie ontologicznej struk tury kresu. Wraz z dojrzaoci owoc si dopenia. Gzy jednak mier, do ktrej zmierza jestestwo, jest dopenie niem w takim wanie sensie? Jestestwo poprzez mier dopenia swej drogi", ale czy przez to wyczerpuje swe specyficzne moliwoci? Czy raczej nie zostaj mu one wanie odjte? Take niedokoczone" jestestwo si ko czy. Z drugiej strony do tego stopnia nie musi ono osiga dojrzaoci dopiero wraz ze mierci, e ju przed kresem moe pozostawi dojrzao za sob. Zwykle koczy si ono niedopenione lub zdezintegrowane i zuyte. Koczy si" nie oznacza koniecznie dopeni si". Naglce staje si [wic] pytanie, w jakim w ogle sensie trzeba
pojmowa mier jako koczenie si jestestwa.

Deszcz si skoczy, czyli znik. Chleb si skoczy, czyli zosta zuyty, nie ma go ju do dyspozycji jako czego po rcznego. rozumie jako bycieukresu w sensie koczenia si w om wiony sposb, to trzeba by jestestwo uzna za obecne bd porczne. Jestestwo ani si w mierci nie dopenia, ani nie znika po prostu, ani nie staje si gotowe, ani nie jest do penej dyspozycji jako co porcznego. Tak jak jestestwo, dopki jest, stale jest raczej swym jeszczenie", tak te samo zawsze ju jest ono swym kre sem. Domniemywane w mierci koczenie si nie oznacza byciaukresu jestestwa, lecz bycie ku kresowi tego bytu. mier jest pewnym sposobem bycia, przejmowanym przez jestestwo, od kiedy ono jest. Gdy tylko czowiek zaczyna y, jest ju wystarczajco stary, by umrze"1 . Koczenie si jako bycie ku kresowi wymaga ontologicz nego rozjanienia na podstawie sposobu bycia jestestwa. I prawdopodobnie dopiero egzystencjalne okrelenie ko czenia si pozwoli zrozumie moliwo egzystujcego by cia owego jeszczenie", ktre ley przed" tym kresem". Dopiero egzystencjalne rozjanienie bycia ku kresowi daje take zadowalajc podstaw do wyodrbnienia moliwego sensu mwienia o caoksztacie jestestwa, jeli ten cao ksztat ma by konstytuowany przez mier jako kres". Prba, by wychodzc od rozjanienia jeszczenie" doj poprzez charakterystyk koczenia si do zrozumienia
1

aden powyszy modus koczenia si nie pozwala trafnie scha rakteryzowa mierci jako kresu jestestwa. Gdyby umieranie

Koczy si" znaczy najpierw zaprzestawa", to za znw w ontologicznie zrnicowanym sensie. Deszcz prze staje pada. Nie ma go ju. Droga si urywa. Taki koniec nie oznacza, e droga znika; owo zaprzestanie okrela raczej drog jako t/tu obecn. Koczenie si" jako za przestanie" moe zatem oznacza przejcie w nieobec no" albo wanie uobecnienie si" dopiero wraz z kre sem. To ostatnie koczenie si moe z kolei albo okrela co obecnego niegotowego droga w budowie nagle si urywa albo konstytuowa gotowo" czego obecnego (ostatnie dotknicie pdzla koczy obraz). Koczenie si jako stawanie si czym gotowym nie za wiera jednak dopenienia. Co, co ma zosta dopenione, musi natomiast osign sw moliw gotowo. Dopenie nie stanowi ufundowany modus gotowoci". Ta za jest mo liwa tylko jako okrelenie czego obecnego lub porcznego. Take koczenie si w sensie znikania moe ulega jesz cze modyfikacjom w zalenoci od sposobu bycia bytu.

Der Ackermann aus Bohmen, pod red. A. Bernta i K. Burdacha

(Vom Mittelalter zur Reformation. Forschungen zur Geschichte der deut

schen Bildung, pod. red. K. Burdacha, t. III, cz. II), 1917, rozdz. 20, s. 46.

waciwego jestestwu / caoksztatu, nie doprowadzia do celu. Wykazaa ona tylko negatywnie: jeszczenie", ktrym jestestwo zawsze jest, opiera si interpretowaniu go jako zalegoci. Bycieukresu nie okrela trafnie kresu, ku ktre mu jestestwo egzystujc jest. Rwnoczenie jednak w roz waaniach naszych winno si uwidoczni, e ich kierunek naley odwrci. Pozytywna charakterystyka problema tycznych fenomenw (jeszczeniebycie, koczenie si, ca oksztat) moe si uda tylko przy jednoznacznej orien tacji na ukonstytuowanie bycia jestestwa. T jednoznacz no w negatywny sposb uchroni przed zejciem na manowce wejrzenie w przynaleno regionaln struktur kresu i caoksztatu, ktre ontologicznie powracaj znw ku jestestwu. Pozytywn interpretacj mierci i jej charakteru kresu na gruncie analityki egzystencjalnej trzeba przeprowadzi kierujc si dotychczas uzyskanym podstawowym ukonsty tuowaniem jestestwa fenomenem troski.
49. Odrnienie egzystencjalnej analizy mierci od innych moliwych interpretacji tego fenomenu

Jednoznaczno ontologicznej interpretacji mierci po winna si umocni dziki wyranemu uwiadomieniu sobie najpierw, jakich pyta interpretacji tej nie mona stawia i jakich informacji i wskaza prno byoby od niej ocze kiwa. mier w najszerszym sensie jest fenomenem ycia. ycie musimy pojmowa jako pewien sposb bycia, zawierajcy byciewwiecie. Mona go ontologicznie utrwali tylko przy prywatywnej orientacji na jestestwo. Take i jestestwo daje si rozpatrywa jako czyste ycie. Dla problematyki biologicznofizjologicznej jestestwo przesuwa si w obszar

bycia, ktry znamy jako wiat zwierzt i rolin. W tym polu mona poprzez ontyczne ustalenia uzyskiwa dane statystyczne o dugoci ycia rolin, zwierzt i ludzi. Daj si rozpoznawa zwizki midzy dugoci ycia, rozmna aniem i wzrostem. Mona bada rodzaje" mierci, jej przyczyny, organizacj" i sposoby wystpowania1. U podstaw tego biologicznoontycznego badania mierci ley problematyka ontologiczna. Pozostaje zapyta, jak on tologiczna istota mierci okrela si na podstawie ontolo gicznej istoty ycia. W pewien / sposb ontyczne badanie mierci ju z gry rozstrzyga t kwesti. Operuje ono mniej lub bardziej rozjanionymi wstpnymi ujciami ycia i mierci. Wymagaj one wstpnego zarysu przez ontologi jestestwa. W obszarze ontologii ycia podporzdkowanej on tologii jestestwa egzystencjaln analiz mierci z kolei po przedza charakterystyka podstawowego ukonstytuowania jestestwa. Koczenie si istoty ywej nazwalimy giniciem. Take jestestwo ma" sw fizjologiczn, charakterystyczn dla istoty ywej mier, jednake nie ontycznie izolowan, lecz wspokrelon przez swj pierwotny sposb bycia. Poniewa jednak jestestwo moe si te koczy, waciwie nie umierajc, jako jestestwo za nie ginie ono po prostu, dlatego nazwiemy ten poredni fenomen traceniem ycia". Umieranie" za bdzie dla nas oznaczao sposb bycia, w ja ki jestestwo jest ku swej mierci. A zatem trzeba powie dzie: jestestwo nie ginie nigdy. Traci ycie natomiast moe ono tylko dopty, dopki umiera. Medycznobiolo giczne badanie utraty ycia potrafi uzyska wyniki, ktre mog nabra te ontologicznego znaczenia, gdy zapewni Por. w tej kwestii obszern prezentacj w: E. Korschelt, Le bensdauer, Altem und Tod, wyd. 3, 1924. W szczeglnoci zob. bo gat bibliografi na s. 414 nn.
1

si zasadnicze zorientowanie na egzystencjaln interpreta cj mierci. Ale moe chorob i mier w ogle take w sensie medycznym trzeba pierwotnie pojmowa jako fenomeny egzystencjalne? Egzystencjalna interpretacja mierci poprzedza wszelk biologi i ontologi ycia. W niej te dopiero ufundowane jest wszelkie biograficznohistoryczne i etnologicznopsy chologiczne badanie mierci. Typologia" umierania" ja ko charakterystyka warunkw i sposobw przeywania" utraty ycia zakada ju pojcie mierci. Ponadto psycholo gia umierania" dostarcza wiedzy raczej o yciu" umie rajcego" ni o samym umieraniu. Stanowi to tylko odbi cie tego, e jestestwo nie umiera lub waciwie nie umiera przeywajc faktyczn utrat ycia lub jej towarzyszc. Podobnie ujcia mierci przez ludy pierwotne, ich stosunek do mierci w czarach i kulcie, rozjaniaj nasze rozumienie jestestwa, ale interpretacja tego rozumienia wymaga ju analityki egzystencjalnej i odpowiedniego pojcia mierci. Z drugiej strony ontologiczna analiza bycia ku kresowi nie zajmuje z gry adnego egzystencjalnego stanowiska wobec mierci. Gdy okrelamy mier jako kres" jeste stwa, tzn. kres byciawwiecie, to nie pada tu adne onty czne rozstrzygnicie co do tego, czy po mierci" moliwa jest jeszcze jaka inna, wysza lub nisza forma ycia, czy jestestwo yje nadal", czy te, zdolne przetrwa", /jest niemiertelne". Niczego nie rozstrzyga si tu ani o za wiatach" i ich moliwoci, ani o doczesnoci", propo nujc budujce" normy i reguy zachowania w obliczu mierci. Analiza mierci o tyle jednak dotyczy wycznie doczesnoci", e interpretuje ona w fenomen wycznie co do tego, jak jako moliwo aktualnego jestestwa wkracza on w to jestestwo. Dopiero wtedy mona zasadnie i z metodologiczn pewnoci zapyta, co jest po mierci, gdy

pojmiemy jej pen ontologiczna istot. Czy takie pytanie jest w ogle moliwe jako teoretyczne, pozostawiamy tu bez rozstrzygnicia. Ontologiczna interpretacja mierci od stro ny doczesnoci" poprzedza wszelk ontyczn spekulacj na temat zawiatw". I wreszcie poza obszarem egzystencjalnej analizy mierci pozostaje to, co podpada pod haso metafizyki mierci". Pytania, jak i kiedy mier nawiedzia wiat", jaki moe i winna mie sens dla ogu bytu jako zo i cier pienie, zakadaj z koniecznoci zrozumienie nie tylko cha rakteru bycia mierci, lecz i ontologi ogu bytu w cao ci, a szczeglnie ontologiczne rozjanienie za i negatyw noci w ogle. Egzystencjalna analiza poprzedza metodologiczne pyta nia biologii, psychologii, teodycei, teologii mierci. Ontycz nie rzecz biorc, wyniki tej analizy cechuje specyficzny for malizm i jaowo waciwe wszelkiej charakterystyce onto logicznej. Nie powinno to jednak przesania bogatej i skomplikowanej struktury fenomenu. Skoro ju samo jes testwo w ogle nie jest nigdy dostpne jako co obecnego, gdy jego sposb bycia charakteryzuje byciemoliwym we wasny sposb, to tym mniej naley oczekiwa, e mona bdzie tak po prostu odczyta ontologiczna struktur mierci, jeli ta jest wyrnion moliwoci jestestwa. Z drugiej strony analiza nie moe zatrzyma si na przypadkowej i dowolnie wykoncypowanej idei mierci. T dowolno moemy ograniczy tylko przez uprzednie onto logiczne scharakteryzowanie sposobu bycia, w jaki kres" wkracza w przecitn powszednio jestestwa. W tym celu trzeba w peni uprzytomni sobie ustalone wczeniej struk tury powszednioci. Do istoty wszelkiego badania ontolo gicznego naley to, e w egzystencjalnej analizie mierci pobrzmiewaj egzystencyjne moliwoci bycia ku mierci.

Tym wyraniej wic egzystencjalna konceptualizacja musi mie charakter egzystencyjnie niewicy zwaszcza w przypadku mierci, na ktrej najostrzej daje si uwidocz ni moliwociowy charakter / jestestwa. Egzystencjalna problematyka zmierza wycznie do wydobycia ontolo gicznej struktury bycia ku kresowi jestestwa 1 . Antropologia opracowana przez teologi chrzecijask od Pawa po meditatio futurae vitae Kalwina interpretujc ycie" miaa zawsze na uwadze take mier. W. Dilthey, ktre go skonnoci filozoficzne kieroway si na ontologi ycia", nie mg nie dostrzega zwizku ycia ze mierci. I wreszcie stosu nek najgbiej i najbardziej powszechnie wyznaczajcy poczucie naszego istnienia (Dasein) stosunek ycia do mierci; ograni czenie bowiem naszej egzystencji przez mier wpywa decyduj co na nasze zrozumienie i nasz ocen ycia" (Das Erlebnis und die Dichtung, wyd. 2, s. 212). Niedawno take G. Simmel wprowadzi explicite fenomen mierci do charakterystyki ycia", jednak bez jasnego rozrnienia problematyki biologicznoontycznej i onto logicznoegzystencjalnej. Por. Lebensanschauung. Vier metaphysische Kapitel, 1918, s. 99153. W zwizku z niniejszymi badaniami war to w szczeglnoci zajrze do: K. Jaspers, Psychologie der Weltan schauungen, wyd. trzecie, 1925, s. 229 nn., zwaszcza s. 259270. Jaspers ujmuje mier od strony wydobytego przez siebie fenome nu sytuacji granicznej", ktrego fundamentalne znaczenie wy kracza poza wszelk typologi postaw" i wiatoobrazw". Inspiracje W. Diltheya podj Rudolf Unger w swej pracy Her der, Novalis und Kleist. Studien uber die Entwicklung des Todesproblems im Denken und Dichten von Sturm und Drang zur Romantik, 1922. Nad podejciem Diltheya zastanawia si Unger w wykadzie Literatur geschichte als Problemgeschichte. ur Frage geisteshistorischer Synthese, mit besonderer Beziehung auf W. Dilthey (Schriften der Knigsber ger Gelehrten Gesellschaft". Geisteswissenschaften, Klasse 1, 1. 1924). Widzi on jasno znaczenie bada fenomenologicznych dla zbudowania bardziej radykalnych podstaw problemw ycia", tame, s. 17 nn.
1

50. Wstpny zarys egzystencjalnoontologicznej struktury mierci Rozwaania o zalegoci, kresie i caoksztacie ujawniy konieczno wywodzenia interpretacji fenomenu mierci jako bycia ku kresowi z podstawowego ukonstytuowania jestestwa. Tylko dziki temu mona uwidoczni, jak dalece w samym jestestwie, na gruncie jego struktury bycia, mo liwe jest konstytuowane przez bycie ku kresowi bycie ca oci. Jako podstawowe ukonstytuowanie jestestwa zostaa uwidoczniona troska. Ontologiczne znaczenie terminu troska" wyraone zostao w takiej oto definicji: antycy pujcesibyciejuw (wiecie) jako bycieprzy (wewntrz wiata) napotykanym bycie1. W ten sposb znalazy wyraz fundamentalne charaktery bycia jestestwa: w samoanty cypacji" / egzystencja, w byciujuw..." faktycz no, w byciu przy..." upadanie. Jeli mier w pew nym wyrnionym sensie przysuguje byciu jestestwa, to musi ona (bd bycie ku kresowi) da si okreli na pod stawie tych charakterw. Najpierw trzeba uwydatni w szkicowy sposb, jak w fe nomenie mierci odsaniaj si egzystencja, faktyczno i upadanie jestestwa. Nieodpowiednia okazaa si interpretacja jeszczenie", a przy tym take interpretacja ostatecznego jeszczenie", kresu jestestwa, w sensie pewnej zalegoci, krya ona bo wiem w sobie ontologiczne obrcenie jestestwa w co obec nego. Bycieukresu" oznacza egzystencjalnie: bycie ku kresowi. Ostateczne jeszczenie" ma charakter czego, do czego jestestwo si odnosi. Kres stoi przed jestestwem. mier nie jest czym jeszcze nie uobecnionym ani do minimum Por. 41, s. 277.

zredukowan ostatni zalegoci (Ausstand), lecz raczej czym, co nas czeka (Beuorstand). Jestestwo jako byciewwiecie moe czeka wiele rzeczy. Charakter czego, co nas czeka, sam w sobie nie wyrnia mierci. Przeciwnie: take ta interpretacja mogaby sugero wa, e mier trzeba pojmowa w sensie czekajcego nas zdarzenia napotykanego w otoczeniu. Czeka nas moe np. burza, przebudowa domu, wizyta przyjaciela a za tem byt, ktry jest obecny, porczny albo jesttuotowe sp. Bycia tego rodzaju nie ma czekajca mier. Jestestwo moe te np. oczekiwa podry, dyskusji z in nymi, rezygnacji z czego, czym samo moe by: z wasnych moliwoci bycia, ugruntowanych we wspbyciu z innymi. mier jest moliwoci bycia, ktr zawsze musi podj samo jestestwo. Wraz ze mierci samo jestestwo zblia si w swej najbardziej wasnej monoci bycia. W tej moliwoci jestestwu chodzi wprost o swe byciewwiecie. Jego mier jest moliwoci monociniebyciajutuoto. Gdy jestest wo jako ta wanie moliwo zblia si do siebie samego, jest w peni odesane do swej najbardziej wasnej monoci bycia. Tak zbliajcemu si do siebie rozwizuj si wszel kie relacje z innym jestestwem. Ta najbardziej wasna, bezwzgldna (unbezuglick) moliwo jest zarazem najbar dziej ostateczna. Jako mono bycia jestestwo nie moe wyprzedzi moliwoci mierci. mier jest moliwoci zu penej niemoliwoci jestestwa. Tak oto mier odsania si Jako / taka jest wyrnionym czym, co nas czeka. Jej egzys tencjalna moliwo opiera si na tym, e jestestwo jest sa memu sobie z istoty otwarte a mianowicie w sposb samoantycypacji. Ten moment struktury troski osiga w byciu ku mierci sw najbardziej pierwotn konkrety zacj. Bycie ku kresowi uwidocznia si fenomenalnie jako
jako moliwo najbardziej wasna, bezwzgldna, nieprzecigniona.

bycie ku scharakteryzowanej tu wyrnionej moliwoci jestestwa. T najbardziej wasn, bezwzgldn i nieprzecigniona moliwoci jestestwo nie zajmuje si w sposb wtrny i okazjonalny w trakcie swego bycia. Raczej, jeli jestestwo egzystuje, jest ju w t moliwo rzucone. O tym, e jest wy dane swej mierci i e ta naley do byciawwiecie, zrazu i zwykle nie ma ono adnej wyranej czy wrcz teore tycznej wiedzy. Rzucenie w mier odsania si mu bardziej rdowo i natarczywie w pooeniu trwogi1. Trwoga przed mierci jest trwog przed" najbardziej wasn, bezwzgld n i nieprzecigniona monoci bycia. Przed czym" tej trwogi to samo byciewwiecie. Jej o co" to wprost mo no bycia jestestwa. Nie naley miesza trwogi przed mier ci z lkiem przed utrat ycia. Trwoga nie jest jakim do wolnym i przygodnym sabym" nastrojem jednostki, lecz jako podstawowe pooenie jestestwa otwartoci na to, e jestestwo jako bycie rzucone egzystuje ku swemu kresowi. W ten sposb uwyrania si egzystencjalne pojcie umie rania jako bycie rzucone ku najbardziej wasnej, bezwzgld nej i nieprzecignionej monoci bycia. Odrnienie umiera nia od zwykego znikania, jak te od tylkoginicia, a wresz cie od przeywania" utraty ycia zyskuje na ostroci. Bycie ku kresowi nie powstaje dopiero przez jakie przygodne nastawienie i jako ono, lecz naley z istoty do odsaniajcego si tak lub owak w pooeniu (w nastro ju) rzucenia jestestwa. Dominujca zawsze w jestestwie faktyczna wiedza" lub niewiedza" o najbardziej was nym byciu ku kresowi jest tylko wyrazem egzystencyjnej moliwoci rnorakich sposobw utrzymywania si w tym byciu. To, e faktycznie wiele osb zrazu i zwykle nie wie Por. 40, s. 261 nn.

nic o mierci, nie moe stanowi argumentu za tym, e by cie ku mierci nie cechuje powszechnie" jestestwa; do wodzi to co najwyej, e jestestwo, uchodzc przed najbar dziej wasnym byciem ku mierci, zrazu i zwykle je sobie zakrywa. Jestestwo umiera faktycznie, jak dugo egzystuje, jednake zrazu i zwykle w sposb / upadania. Faktyczne egzystowanie nie jest bowiem tylko w sposb oglny i obo jtny rzucon monocibyciawwiecie, lecz zawsze ju jest zanurzone w wiecie" zatroskania. W tym upadaj cym byciu przy... daje o sobie zna ucieczka od nieswo joci, co teraz znaczy: przed najbardziej wasnym byciem ku mierci. Egzystencja, faktyczno, upadanie charakte ryzuj bycie ku kresowi i s w zwizku z tym konstytutyw ne dla egzystencjalnego pojcia mierci. Z racfi sweJ onto
logicznej moliwoci umieranie opiera si na trosce.

Skoro jednak bycie ku mierci pierwotnie i istotowo przysuguje byciu jestestwa, to musi ono da si wykaza take w powszednioci choby zrazu w niewaciwej postaci. Skoro za bycie ku kresowi ma oferowa egzysten cjaln moliwo egzystencyjnego bycia caoci jestestwa, to tkwi w tym fenomenalne potwierdzenie tezy: troska" jest ontologicznym terminem na oznaczenie caoksztatu caoci struktury jestestwa. Dla penego fenomenalnego uzasadnienia tego twierdzenia nie wystarcza jednak wstpny Zarys zwizku midzy byciem ku mierci a trosk. Zwizek ten musi zosta uwidoczniony przede wszystkim w najbar dziej konkretnym jestestwie, w jego powszednioci.
51. Bycie ku mierci i powszednio jestestwa

Wydobywajc powszednie przecitne bycie ku mierci orientujemy si na wczeniej uzyskane struktury powszed nioci. W byciu ku mierci jestestwo odnosi si do niej samej

jako pewnej wyrnionej monoci bycia. Sob za po 1 wszednioci jest Si , ktre si konstytuuje w publicznej wykadni, a wyraa w gadaninie. Ta wic musi ujawni, w jaki sposb powszednie jestestwo wykada sobie swe bycie ku mierci. Fundament wykadni ksztatuje zawsze rozumienie, ktre zawsze te jest pooone, tzn. nastrojone. Trzeba wic zapyta: jak to tkwice w gadaninie owego Si, pooone rozumienie otwaro bycie ku mierci? Jak owo Si odnosi si rozumiejco do najbardziej wasnej, bezwzgldnej i nieprzecignionej moliwoci jestestwa? Ja kie pooenie i w jaki sposb otwiera temu Si wydanie na mier? Publiczny charakter powszedniej wsplnoty zna" t mier jako cigle wystpujce zdarzenie, jako przypadek mierci". Ten czy w,/bliski lub dalszy znajomy, umie ra". Nieznajomi umieraj" kadego dnia i kadej godzi ny. mier" napotykamy jako znane, wewntrz wiata wystpujce zdarzenie. Jako taka, pozostaje ona w sposb charakterystyczny dla tego, co na co dzie spotykane, 2 czym rzucajcym si w oczy . Si zapewnio take i temu zdarzeniu wykadni. Mwimy o tych sprawach (wyra nie lub, najczciej, wymijajco) w sposb zdawkowy": kiedy si w kocu umiera, ale pki co to nas nie do tyczy". Analiza owego umiera si" odsania niedwuznacznie sposb bycia powszedniego bycia ku mierci. W takim m wieniu pojmuje si mier jako co nieokrelonego, co osta tecznie musi skd nadej, ale co na razie jeszcze si czo wiekowi nawet nie uobecnio i dlatego nie jest grone. Owo umiera si" rozpowszechnia mniemanie, jakoby mier
1 2

Por. 27, s. 179 nn. Por. 16, s. 102 nn.

spotykaa niejako Si. Publiczna wykadnia jestestwa po wiada: umiera si", gdy w ten sposb kady inny i ja sam moemy sobie rzec: cigle jeszcze nie ja; albowiem owo Si to Nikt. Umieranie" zostaje zniwelowane do pewnego przypadku, ktry co prawda przydarza si jestes twu, ale nie jest waciwy nikomu. Jeli gadanin cechuje dwuznaczno, to dotyczy to take takiego mwienia o mierci. Umieranie, ktre w sposb z istoty nie do zast pienia jest moje, zostaje obrcone w przytrafiajce si owe mu Si zdarzenie o charakterze publicznym. Scharakte ryzowana tu mowa traktuje mier jako stale wystpujcy przypadek". Podaje go jako co zawsze ju rzeczywiste go" i przesania jego charakter moliwoci, a wraz z tym przynalene tu momenty czego bezwzgldnego i nieprze cignionego. Przez tak dwuznaczno jestestwo stawia si w sytuacji, w ktrej sw wyrnion, nalec do najbar dziej wasnego Siebie monoci bycia zatraca si w Si. To Si uzasadnia i wzmacnia pokus zakrywania najbar 1 dziej wasnego bycia ku mierci . Takie zakrywajce uchodzenie przed mierci opano wuje powszednio tak uparcie, e we wsplnym byciu z innymi najblisi" czsto wmawiaj umierajcemu", e uniknie mierci i wkrtce znw wrci do spokojnej powszednioci swego wiata zatroskania. Taka troskli wo" mniema nawet, e umierajcego" w ten sposb pociesza". Chce mu ona przywrci jestestwo, a pomaga mu jeszcze bardziej zakry jego najbardziej wasn, bez wzgldn moliwo bycia. Si troska si w ten sposb e dotyczy w istocie nie tylko / umierajcego", ale w ta kim samym stopniu i pocieszajcego". I nawet utrata Por. 38, s. 248 nn.
o cige uspokajanie w sprawie mierci. Uspokojenie jednak

ycia nie powinna zakca ani niepokoi zatroskanej beztroski opinii publicznej. Nierzadko przecie umieranie innych uwaa si za rzecz towarzysko przykr (jeli nie wrcz za brak taktu), ktrej ycie publiczne winno si wy strzega1 . Wraz z tym odwodzcym jestestwo od jego mierci uspokojeniem owo Si zyskuje prawomocno i uznanie przez milczc regulacj sposobu odnoszenia si w ogle do mierci. Ju mylenie o mierci" uchodzi wedle po wszechnej opinii za tchrzliwy lk, niepewno swego istnienia i ponur ucieczk od wiata. Si nie pozwala odwa
y si na trwog przed mierci. Panowanie publicznej wy

kadni Si rozstrzygno ju take o pooeniu, ktre winno okreli postaw wobec mierci. Trwoga przed mierci stawia jestestwo wobec siebie samego jako zdanego na nie przecignion moliwo. Si troska si o przemian tej trwogi w lk przed pewnym nadchodzcym zdarzeniem. Uczyniona dwuznaczn jako lk, trwoga zostaje ponadto uznana za sabo", ktrej pewne siebie jestestwo nie po winno zna. Tym, co wedug niepisanego dekretu Si wy pada", jest obojtny spokj wobec faktu", e si umiera. Wyksztacenie takiej wyszej" obojtnoci wyobcowuje jes testwo z jego najbardziej wasnej, bezwzgldnej monoci bycia. Pokusa, uspokojenie i wyobcowanie charakteryzuj spo sb bycia upadania. Powszednie bycie ku mierci jest jako upadajce cig ucieczk przed ni. Bycie ku kresowi ma mo dus przeinaczajcego, niewaciwie rozumiejcego i prze saniajcego uchodzenia przed nim. Kadorazowo wasne

' W swym opowiadaniu mier Iwana Iljicza Lew Tostoj przedstawi fenomen wstrzsu i zaamania z powodu tego umie ra si".

jestestwo umiera zawsze faktycznie, tzn. jest w byciu ku swemu kresowi, ale skrywa przed sob owo factum przez to, e przemienia mier w wystpujcy na co dzie przypa dek mierci innych, ktry daje nam jeszcze wiksz pew no, e nadal si" przecie yje". W upadajcej uciecz ce przed mierci powszednio jestestwa potwierdza jed nak, e rwnie i samo Si zawsze jest ju okrelone jako bycie ku mierci take wtedy, gdy nie porusza si ono wy ranie w obszarze mylenia o mierci". Take w przecitnej
powszednioci jestestwu chodzi / cigle o te najbardziej wasn, bez wzgldn i nieprzecignion mono bycia, cho tylko w modus zatroskania o nie naprzykrzajc si obojtno wobec najbardziej skrajnej moliwoci jego egzystencji.

Wyodrbnienie powszedniego bycia ku mierci sugeruje zarazem prb zapewnienia sobie penego egzystencjalnego pojcia bycia ku kresowi poprzez bardziej wnikliw in terpretacj upadajcego bycia ku mierci jako uchodzenia przed ni. Na uwidocznionym w sposb fenomenalnie zado walajcy przed czym" ucieczki musi by fenomenologicznie moliwy zarys tego, jak samo uchodzce jestestwo rozumie 1 swoj mier .
52. Powszednie bycie ku kresowi i pene egzystencjalne pojcie mierci

Bycie ku kresowi okrelilimy we wstpnym egzystencjal nym zarysie jako najbardziej wasn, bezwzgldn i nie przecignion mono bycia. Egzystujce bycie ku tej moliwoci stawia siebie przed zupen niemoliwoci egzystencji. Poza t na pozr formaln charakterystyk W kwestii tej metodologicznej moliwoci por. to, co po wiedzielimy na temat analizy trwogi, 40, s. 261 nn.
1

bycia ku mierci odsoni si konkret tego bycia w modus powszednioci. Zgodnie z istotow dla niej tendencj upadania bycie ku mierci ukazao si jako zakrywajce uchodzenie przed ni. Podczas gdy wczeniej badanie przechodzio od formalnego wstpnego zarysu ontologicz nej struktury mierci do konkretnej analizy powszedniego bycia ku kresowi, to teraz, w przeciwnym kierunku, przez uzupeniajc interpretacj powszednioci bycia ku kresowi ma zosta uzyskane pene egzystencjalne pojcie mierci. Ekspikacja powszedniego bycia ku mierci zatrzymaa si przy gadaninie Si: Kiedy tam si umiera, ale pki co jeszcze nie. Dotychczas interpretowalimy tylko owo u miera si" jako takie. W sformuowaniu: kiedy tam, ale pki co jeszcze nie", powszednio dostarcza czego w ro dzaju pewnoci mierci. Nikt nie wtpi, e si umiera, owo nie wtpi" nie musi jednak kry w sobie tej pewnoci, ktra odpowiada postaci, w jakiej mier w sensie scharak teryzowanej tu wyrnionej moliwoci wkracza w jeste stwo. Powszednio poprzestaje na tym dwuznacznym przydaniu mierci pewnoci" aby, jeszcze bardziej za krywajc umieranie, / osabi j i atwiej znie rzucenie w mier. Zakrywajce uchodzenie przed mierci nie moe by zgodnie ze swym sensem waciwie pewne" mierci, a mi mo to przecie jest. Jak to jest z pewnoci mierci"? Bypewnym jakiego bytu znaczy: jako prawdziwy Prawda oznacza odkryto bytu. Wszelka odkryto za ma ontologiczne oparcie w najbardziej pierwotnej praw dzie, w otwartoci jestestwa1. Jestestwo jako byt otwarty, otwierajcy i odkrywajcy jest z istoty w prawdzie". Por. 44, s. 300 nn., zwaszcza s. 309 nn.
uznawa go za prawdziwy (es als wahres fur wahr hal ten).

Pewno za opiera si na prawdzie lub przysuguje jej rwnie pier

wotnie. Wyraenie pewno" ma, tak jak termin praw da", dwojakie znaczenie. W pierwotnym sensie prawda" znaczy ,,bycieotwierajcym" jako zachowanie jestestwa. Wywiedzione std znaczenie to odkryto bytu". Odpo wiednio do tego, pewno" znaczy pierwotnie bycie pewnym" jako sposb bycia jestestwa. W pochodnym za znaczeniu pewnym" moe by nazwany take byt, ktre go jestestwo moe by pewne. Modus pewnoci stanowi przewiadczenie. W tym ostatnim rozumiejce bycie jestestwa ku odkrytej (prawdziwej) rze czy samej daje si okreli wycznie za pomoc jej wia dectwa. Uznawanieczegozaprawdziwe jest jako utrzymy waniesiebiewprawdzie zasadne, gdy opiera si na samym odkrytym bycie i jako bycie ku tak odkrytemu bytowi sta o si sobie przejrzyste pod wzgldem swej odpowiednioci do tego bytu. Czego takiego brak w swobodnym fantazjo waniu bd w samym tylko pogldzie" na temat bytu. Miar zasadnoci uznawania czego za prawdziwe jest roszczenie prawdziwociowe, do ktrego to uznawanie naley. Roszczenie to zyskuje prawomocno na podstawie sposobu bycia bytu, ktry ma by otwarty, i kierunku otwierania. Wraz z rnorodnoci bytu i zalenie od gwnej tendencji i zasigu otwierania zmienia si rodzaj prawdy, a przez to i pewno. Niniejsze rozwaanie ogranicza si do analizy byciapewnym mierci, ktre osta tecznie prezentuje wyrnion pewno jestestwa. Powszednie jestestwo zakrywa zwykle najbardziej was n, bezwzgldn i nieprzecignion moliwo swego by cia. Ta faktyczna tendencja zakrywania potwierdza tez: jestestwo jako faktyczne jest w / nieprawdzie"1. Dlatego Por. 44b, s. 313.

pewno charakteryzujca takie zakrywanie bycia ku mierci musi by chybionym uznawaniemzaprawd, a nie jak niepewnoci w sensie wtpienia. Chybiona pewno utrzymuje to, czego jest pewna, w zakrytoci. Jeli rozumie si" mier jako wydarzenie spotykane w otoczeniu, to odnona pewno nie siga bycia ku kresowi. Powiada si: pewne jest, e ta" mier przychodzi. Po wiada si to, a Si nie dostrzega, e po to, by mc by pewnym mierci, wasne jestestwo musi zawsze samo by pewne swej najbardziej wasnej, bezwzgldnej monoci bycia. Powiada si: mier jest pewna", i zaszczepia si przez to w jestestwie pozr, jakoby to ono samo byo pewne swej mierci. A gdzie ley podstawa powszedniego bycia pewnym? Oczywicie, nie w zwykych wzajemnych pers wazjach. Dowiadcza si przecie na co dzie umierania" innych. mier jest niezaprzeczalnym faktem dowiad czenia". Sposb, w jaki powszednie bycie ku mierci rozumie tak ugruntowan pewno, ujawnia si wtedy, gdy w sposb ostronie krytyczny, a to znaczy przecie odpowiedni, stara si ono myle" o mierci. Wszyscy ludzie, o ile wia domo, umieraj". mier jest dla kadego czowieka w najwyszym stopniu prawdopodobna, cho przecie nie bezwarunkowo" pewna. cile wic biorc, mierci na leaoby przypisa jedynie" empiryczn pewno. Ta za pozostaje z koniecznoci w tyle za najwysz, apodyk tyczn pewnoci, jak osigamy w pewnych obszarach poznania teoretycznego. Przy tym krytycznym" okreleniu pewnoci mierci i tego, e nas ona czeka, objawia si zrazu znw charak terystyczne dla powszednioci zapoznanie sposobu bycia jestestwa i nalecego do bycia ku mierci. To, e utrata
ycia jako zachodzce zdarzenie jest pewna tylko" empirycznie,

nie rozstrzyga o pewnoci mierci. Przypadki mierci mog

stanowi faktyczn okazj do tego, by jestestwo po raz pierwszy w ogle zwrcio uwag na mier. Pozostajc w sferze wspomnianej tu empirycznej pewnoci, jestestwo nie moe jednak w adnym razie nabra pewnoci co do mierci takiej, jak ona jest". Chocia w publicznym y ciu Si jestestwo mwi" na pozr tylko o tej empirycz nie i pierwotnie wystpujcych przypadkw mierci. U chodzc przed sw mierci, / take i powszednie bycie ku kre sowi jest pewne mierci inaczej, ni chciaoby j uj w czysto teoretycznej refleksji. To inaczej" powszednio zwykle sobie przesania. Nie odwaa si ona sta si dla siebie przejrzyst w tej kwestii. W scharakteryzowanym tu powszednim pooeniu trwonie" zatroskanej, na pozr wolnej od trwogi wyszoci wobec pewnego faktu" mier ci powszednio przydaje pewnoci wyszej" ni tylko empiryczna. Wie si o tym, e mier jest pewna, a zara zem nie jest" si jej waciwie pewnym. Upadajca po wszednio jestestwa zna pewno mierci, a zarazem unika /y>CTapewnym. To unikanie wszelako powiadcza fenome nalnie tym, czego unika, e mier trzeba pojmowa jako moliwo najbardziej wasn, bezwzgldn, nieprzecig nion, pewn. Powiada si: mier przyjdzie na pewno, ale pki co jeszcze nie. Tym ale" Si odmawia mierci pewnoci. Pki co jeszcze nie" nie jest zwyk wypowiedzi nega tywn, lecz samowykadni Si, przez ktr Si odsya sie bie do tego, co dla jestestwa jeszcze pozostaje w pierwszej kolejnoci dostpne i o co moe si ono jeszcze troska. Po wszednio wpdza w pilne sprawy zatroskania i wyzbywa si pt nucego, jaowego mylenia o mierci". mier zostaje odoona na pniej" a to dziki powoaniu si
nej" pewnoci, to przecie w istocie nie trzyma si ono wycz

na tak zwan powszechn opini". W ten sposb Si za krywa ten oto swoisty moment pewnoci mierci, e mier jest moliwa w kadej chwili. Pewnoci mierci towarzyszy nieokrelono jej kiedy". Przed t nieokrelonoci po wszednie bycie ku mierci uchodzi w ten sposb, e nadaje jej okrelono. Takie okrelanie nie moe jednak oznacza obliczania, kiedy nastpi utrata ycia. Przed tak okre lonoci jestestwo raczej ucieka. Nieokrelono pewnej mierci powszednie zatroskanie okrela sobie w ten sposb, e zasania t nieokrelono zwykymi moliwociami i sprawami do zaatwienia nastpnego dnia. Zakrycie nieokrelonoci dotyczy jednake i pewnoci. W ten sposb przesania si najbardziej swj charakter mierci jako moliwoci: pewna, a przy tym nieokrelona, czyli w kadej chwili moliwa. Pena interpretacja powszedniej mowy Si o mierci i sposobie, w jaki wkracza ona w jestestwo, wioda do cha rakterw pewnoci i nieokrelonoci. Pene egzystencjalno ontologiczne pojcie mierci da si teraz wyznaczy za po
moc takiego oto okrelenia: mier jako kres jestestwa jest najbardziej wasn, bezwzgldn, pewn, a jako taka nieokrelon, nieprzecignion / moliwoci jestestwa. mier jest jako kres jes

testwa w byciu tego bytu ku swemu kresowi. Wyodrbnienie egzystencjalnej struktury bycia ku kre sowi suy opracowaniu pewnego sposobu bycia jestestwa, ktry pozwala mu jako jestestwu by caym. To, e take powszednie jestestwo jest ju zawsze ku swemu kresowi, tzn. cigle, chocia uciekajc", boryka si ze sw mier ci, wskazuje, e w zamykajcy i okrelajcy bycie ca oci kres nie jest czym, do czego jestestwo ostatecznie dociera dopiero wraz z utrat ycia. Jako bdce ku mier ci, jestestwo zawsze ju obejmuje sob skrajne jeszcze nie" tego samego, ktre poprzedza wszelkie inne jeszcze

nie". Dlatego te niesuszne jest formalne przejcie od owego, interpretowanego zreszt ontologicznie nieadek watnie jako zalego, ,,jeszczenie" jestestwa do tezy o nie
zupenoci tego jestestwa. Wyprowadzony z samoantycypacji fe nomen ,jeszczenie", podobnie jak oglna struktura troski, nie sta nowi instancji rozstrzygajcej przeciw moliwemu egzystentnemu byciu caoci; to wanie samoantycypacja umoliwia dopiero takie

bycie ku kresowi. Problem moliwego bycia caoci bytu, ktrym zawsze my sami jestemy, jest postawiony po prawnie, gdy troska jako podstawowe ukonstytuowanie jes testwa wie si" ze mierci jako ostateczn moliwoci tego bytu. Nadal jednak pozostaje kwestia, czy problem ten zosta ju dostatecznie opracowany. Bycie ku mierci opiera si na trosce. Jako rzucone byciewwiecie, jestestwo zawsze ju jest wydane swej mierci. Bdc ku swej mierci, umie ra ono faktycznie, i to cigle dopki nie utraci swego ycia. Jestestwo umiera faktycznie znaczy to zarazem, e zawsze w swym byciu ku mierci zdecydowao si ju byo tak lub owak. Powszednie upadajce uchodzenie przed mierci jest niewaciwym byciem ku niej. Niewaciwo ma 1 u podstawy moliwo waciwoci . Niewaciwo charak teryzuje sposb bycia, w ktry jestestwo moe si prze nosi, i zwykle te zawsze si przenosi, ale nie musi tego czyni koniecznie i cigle. Poniewa jestestwo egzystuje, ja ko byt, jakim jest, okrela si ono zawsze na podstawie moliwoci, jak samo jest i jak rozumie. Czy jestestwo moe sw najbardziej wasn, bezwzgld n i nieprzecignion, pewn i jako taka nieokrelon mo liwo take waciwie j rozumie, tzn. utrzymywa si we Niewaciwo jestestwa bya rozwaana w 9, s. 59 nn., 27, s. 185, zwaszcza za w 38, s. 248 nn.
1

waciwym byciu ku swemu kresowi? Dopki to waciwe bycie ku mierci nie zostanie wydobyte i ontologicznie okrelone, egzystencjalna interpretacja bycia ku kresowi obarczona bdzie istotnym brakiem. Waciwe bycie ku mierci oznacza pewn egzystencyjn moliwo jestestwa. Ta ontyczna mono bycia musi by ze swej strony moliwa ontologicznie. Jakie s egzystencjal ne warunki tej moliwoci? Jak mog sta si dostpne?
53. Egzystencjalny zarys waciwego bycia ku mierci

W porzdku faktycznym jestestwo utrzymuje si zra zu i zwykle w niewaciwym byciu ku mierci. Jak obiek tywnie" scharakteryzowa ontologiczn moliwo waci wego bycia ku mierci, skoro w kocu jestestwo nigdy si waciwie do swego kresu nie odnosi, a sens tego waciwe go bycia musi pozosta skryty przed innymi? Czy zarys egzystencjalnej moliwoci tak wtpliwej egzystencyjnej monoci bycia nie jest przedsiwziciem zgoa fantastycz nym? Czego potrzeba, by wyszed on poza tylko poetyck, dowoln konstrukcj? Czy samo jestestwo zapewnia jakie wskazanie co do tego projektu? Czy samo jestestwo zawie ra jakie podstawy jego fenomenalnej prawomocnoci? Czy postawione teraz ontologiczne zadanie moe z dotychcza sowej analizy jestestwa zaczerpn jakich wstpnych ry sw, ktre skieruj jego zamys na pewn drog? Ustalilimy egzystencjalne pojcie mierci, a take to, do czego waciwe bycie ku kresowi winno si odnosi. Dalej, zostao scharakteryzowane niewaciwe bycie ku mierci, a przez to podano wstpne negatywne okrelenie, jak wa ciwe bycie ku mierci nie moe by. Dziki tym pozytyw nym i negatywnym wskazaniom musi si da zarysowa egzystencjalna budowa waciwego bycia ku mierci.

Jestestwo zostaje ukonstytuowane przez otwarto, tj. przez pooone rozumienie. Waciwe bycie ku mierci nie moe uchodzi przed najbardziej bezwzgldn moliwoci, a w tej ucieczce zakrywa j i obraca w rozsdkowo Si. Egzystencjalny projekt waciwego bycia ku mierci musi zatem wydoby te momenty takiego bycia, ktre konsty tuuj je jako rozumienie mierci w sensie nie uciekajce go i nie zakrywajcego bycia ku scharakteryzowanej mo liwoci. / Najpierw musimy okreli bycie ku mierci jako bycie ku pewnej moliwoci, a mianowicie ku wyrnionej moliwoci samego jestestwa. Bycie ku jakiej moliwoci, tzn. ku cze mu moliwemu, moe oznacza: bycie nastawionym na (Aussein auf) co moliwego jako zatroskanie o urzeczywist nienie tego czego. W polu tego, co porczne, i tego, co obecne, cigle napotykamy takie moliwoci: co do osig nicia, do opanowania, do przebycia itp. Zatroskane na stawienie na co moliwego ma skonno do unicestwiania moliwoci tego czego moliwego przez postawienie go do dyspozycji. Zatroskane urzeczywistnianie porcznego na rzdzia (jak wytwarzanie, przygotowywanie, przestawianie itd.) jest jednak zawsze tylko wzgldne, skoro take to, co urzeczywistnione (i wanie to), ma powizaniowy charakter bycia. Nawet po urzeczywistnieniu pozostaje jako rzeczy wiste czym moliwym do..., czego charakterystyk stanowi aeby". Niniejsza analiza ma jedynie uwidoczni, jak za troskane nastawienie odnosi si do tego, co moliwe: nie w tematycznoteoretycznym rozwaaniu czego moliwego jako moliwego z uwagi na jego moliwo jako tak, lecz tak, e odwracajc w j&r^egldzie wzrok od tego, co mo liwe, spoziera wstecz ku temu, ,,do czego" jest ono moliwe. To problematyczne bycie ku mierci nie moe, rzecz jas na, mie charakteru zatroskanego bycia nastawionym na

swoje urzeczywistnienie. Po pierwsze, mier jako co mo liwego nie jest moliwym czym porcznym lub obecnym, lecz moliwoci bycia jestestwa. Po drugie za, zatroskanie o urzeczywistnienie tego czego moliwego musiaoby oznacza doprowadzanie do utraty ycia. W ten sposb za jestestwo pozbawioby si podstawy do egzystujcego bycia ku mierci. Jeli wic pod byciem ku mierci" nie pojmuje si u rzeczywistnienia" teje, to nie moe to oznacza: zastana wia si nad kresem jego moliwoci. Takie zachowanie mogoby mie miejsce podczas mylenia o mierci". Prze myliwuje ono, jak i kiedy moliwo mogaby si urzeczy wistni. Takie rozmylania o mierci wprawdzie nie odbie raj jej cakowicie charakteru moliwoci, bo nadal rozwa a si j jako nadchodzc, ale osabiaj j przez wyracho wan wol dysponowania ni. Jako moliwa, ma ona oka zywa moliwie najmniej ze swej moliwoci. W byciu ku mierci natomiast, jeli ma ono rozumiejco otwiera tak scharakteryzowan moliwo, trzeba moliwo rozumie wyksztaca, a odnoszc si do niej trzeba j jako moliwo
wytrzyma.

w sposb nieosabiony jako moliwo, jako moliwo j

Ku temu, co moliwe, w jego moliwoci jestestwo odno si si przybierajc postaw oczekiwania. Skupione na tym, moe co / moliwego w jego czy nadchodzi, czy nie, czy wreszcie jednak tak" spotyka bez zakce i ogranicze. Czy jednak w fenomenie oczekiwania analiza nie natrafia na ten sam sposb bycia ku temu, co moliwe, jaki wykry limy ju w byciunastawionymna? Wszelkie oczekiwanie rozumie i posiada" swe co moliwego ze wzgldu na to, czy, kiedy i jak to co rzeczywicie stanie si obecne. Oczekiwanie nie jest tylko przygodnie jakim odwraca niem wzroku od czego moliwego ku jego moliwemu

urzeczywistnieniu, lecz z istoty czekaniem, na nie. Rwnie oczekiwanie zawiera w sobie odskok od tego, co moliwe, i osadzenie si w czym rzeczywistym, ze wzgldu na co co oczekiwanego jest oczekiwane. To, co moliwe, zostaje w to, co rzeczywiste, wprowadzone przez oczekiwanie od strony czego rzeczywistego i na to co. Bycie ku moliwoci jako bycie ku mierci winno si jed nake tak odnosi do mierci, by odsaniaa si ona w tym byciu i dla niego jako moliwo. Takie bycie ku moliwoci ujmujemy terminologicznie jako wybieganie (Vorlaufen) w moliwo. Czy zachowanie to nie kryje w sobie zblienia do tego, co moliwe, i czy wraz z bliskoci czego moli wego nie pojawia si jego urzeczywistnienie? Zblienie owo nie zmierza jednak do zatroskanego postawienia czego rzeczywistego do dyspozycji, lecz tylko podczas rozumie jcego zblienia wzrasta moliwo czego moliwego. Naj
blisza blisko bycia ku mierci jako moliwo jest temu, co rze czywiste, tak daleka jak to tylko moliwe. W im mniej osonity

sposb rozumiemy t moliwo, tym czciej rozumienie

w ogle. mier jako moliwo nie daje jestestwu niczego ,,do urzeczywistnienia" i niczego, czym ono samo jako rze czywiste mogoby by. Jest ona moliwoci niemoliwoci wszelkiego odnoszenia si do..., wszelkiego egzystowania. Wybieganie w t moliwo czyni j coraz wiksz", tzn. odsania si ona jako nie znajca adnej miary, adnego mniej" ani wicej", lecz oznaczajca moliwo bez miernej niemoliwoci egzystencji. Zgodnie ze sw istot, moliwo ta nie daje adnej podstawy do skupiania si na czym, do odmalowywania" sobie moliwej rzeczywistoci . i zapominania w ten sposb o moliwoci. Bycie ku mierci jako wybieganie w moliwo umoliwia dopiero t moli wo i wyzwala j jako tak.

wnika w moliwo jako moliwo niemoliwoci egzystencji

Bycie ku mierci to wybieganie w mono bycia tego by tu, ktrego sposobem bycia jest samo wybieganie. W wy biegajcym odsanianiu tej monoci bycia jestestwo otwie ra si samemu sobie ze wzgldu na sw ostateczn moli wo. A projektowa si na najbardziej wasn mono bycia oznacza: mc rozumie siebie samego w byciu tak odsonitego / bytu: egzystowa. Wybieganie okazuje si moliwoci rozumienia najbardziej wasnej ostatecznej mo noci bycia, tzn. moliwoci egzystencji waciwej. Trzeba uwidoczni ontologiczne ukonstytuowanie tej ostatniej wy dobywajc konkretn struktur wybiegania w mier. Jak wyodrbnia si fenomenalnie ta struktura? Oczywicie tak, e okrelimy charaktery wybiegajcego otwierania, ktre musz mu przysugiwa, aby mogo ono sta si czystym rozumieniem moliwoci najbardziej wasnej, bezwzgld nej, nieprzecignionej, pewnej i jako taka nieokrelonej. Pozostaje zauway, e rozumienie nie oznacza w sensie pierwotnym przygldania si jakiemu sensowi, lecz ro zumienie siebie w monoci bycia, jaka odsania si w pro jekcie1 . mier jest najbardziej wasn moliwoci jestestwa. Bycie ku tej moliwoci otwiera jestestwu jego najbardziej wasn mono bycia, w ktrej wprost chodzi o bycie jestestwa. Moe si wtedy sta jestestwu jasne, e wyrniona moli wo jego samego odcina go od Si, tzn. e wybiegajc moe si zawsze od niego odci. Dopiero rozumienie tej monoci" odsania faktyczn zatrat w powszednioci SiebieSi. Najbardziej wasna moliwo jest bezwzgldna. Wybie ganie pozwala jestestwu zrozumie, e musi ono wycznie samo z siebie podj mono bycia, w ktrej chodzi Por. 31, s. 202 nn.

wprost o jego najbardziej wasne bycie. mier nie nale y" w sposb indyferentny tylko do wasnego jestestwa, ganiu bezwzgldno mierci indywidualizuje jestestwo w sa mo siebie. To ujednostkowienie jest sposobem, w jaki tu oto" jest otwierane egzystencji, ono za uwidacznia, e tam, gdzie chodzi o najbardziej wasn mono bycia, zawodzi wszelkie bycie przy tym, o co si troskamy, oraz wszelkie wspbycie z innymi. Jestestwo tylko wtedy mo e by waciwie sob, gdy samo z siebie sobie to umoli wi. To, e zawodz zatroskanie i troskliwo, wcale jednak nie oznacza oderwania tych sposobw byciatuoto od waciwego bycia Sob. Jako istotowe struktury ukonstytu owania jestestwa wspprzynale one do warunkw mo liwoci egzystencji w ogle. Jestestwo jest waciwie sob samym tylko o tyle, o ile jako zatroskane bycie przy... oraz troskliwe bycie z... projektuje si pierwotnie nie na moli wo SiebieSi, lecz na sw najbardziej wasn mono bycia. Wybieganie w bezwzgldn moliwo wpdza wy biegajcy / byt w moliwo podjcia z samego siebie naj bardziej wasnego bycia na podstawie siebie samego. Najbardziej wasna, bezwzgldna moliwo jest nieprze cigniona. Bycie ku niej pozwala jestestwu zrozumie, e ja ko ostateczna moliwo egzystencji stoi przed nim porzu cenie samego siebie. Wybieganie nie ucieka jednak przed nieprzecignionoci jak niewaciwe bycie ku mierci, lecz si jej dobrowolnie poddaje. Wybiegajce wyzwalanie si ku wasnej mierci uwalnia od zatraty wrd przypadkowego natoku moliwoci, w tym mianowicie sensie, e dopiero ono pozwala waciwie rozumie i wybiera faktyczne moliwoci, ktre poprzedzaj t nieprzecignion. Wybie ganie otwiera egzystencji jako ostateczn moliwo rezyg nacj z siebie i burzy w ten sposb kade zastygnicie przy
lecz domaga si go jako indywidualnego. Zrozumiana w wybie

osignitej kiedy egzystencji. Wybiegajc, jestestwo chroni si przed pozostaniem w tyle ze sob samym i zrozumian monoci bycia i przed tym, aby nie sta si zbyt starym do swych zwycistw" (Nietzsche). Wolne ku najbardziej wasnym, okrelonym przez koniec, tzn. zrozumianym jako skoczone, moliwociom, jestestwo unika niebezpieczestwa tego, e wychodzc od swego skoczonego rozumienia egzystencji zapozna przecigajce je moliwoci egzystencji innych lub e wskutek bdnej ich interpretacji sprowa dzi je do wasnej aby si w ten sposb wyrzec najbar dziej wasnej faktycznej egzystencji. Jako moliwo bez wzgldna mier indywidualizuje jednak tylko po to, by ja ko nieprzecignion uczyni jestestwo jako wspbycie ro zumiejcym mono bycia innych. Poniewa wybieganie w nieprzecignion moliwo otwiera zarazem wszelkie poprzedzajce j moliwoci, tkwi w nim zatem moliwo egzystencyjnej antycypacji caego jestestwa, czyli moliwo
egzystowania jako caa mono bycia.

Najbardziej wasna, bezwzgldna i nieprzecignion mo liwo jest pewna. Sposb bycia jej pewnym okrela si na podstawie odpowiadajcej jej prawdy (otwartoci). Pewna moliwo mierci otwiera jednake jestestwo jako moli wo w ten tylko sposb, e wybiegajc ku niej moliwo t umoliwia ono sobie jako najbardziej wasn mono by cia. Otwarto moliwoci opiera si na wybiegajcym umoliwieniu. Utrzymywanie si w tej prawdzie, tzn. bycie pewnym tego, co otwarte, wymaga dopiero wybiegania. Pewnoci mierci nie mona obliczy na podstawie konsta tacji napotykanych przypadkw zgonu. Pewno ta nie utrzymuje si w ogle w prawdzie tego, co obecne, a co z uwagi na jego odkryto spotyka w najczystszej postaci postawa tylko przypatrujcego si dopuszczania do napot kania bytu w nim samym. Jestestwo musi si najpierw/

zatraci wrd stanw rzeczy co moe ju by osobnym zadaniem i moliwoci troski aby osign czyst rzeczowo, tzn. obojtno apodyktycznej oczywistoci. Jeli bycie pewnym mierci nie ma takiego charakteru, nie znaczy to, e jest niszego stopnia ni ona, lecz e nie nale
y w ogle do hierarchii stopni oczywistoci tego, co obecne.

Uznawanie mierci za prawdziw mier jest w ka dym przypadku tylko wasna ukazuje inny rodzaj pew noci i jest bardziej pierwotne ni wszelka pewno doty czca napotykanego wewntrz wiata bytu lub przedmio tw formalnych; jest bowiem pewne byciawwiecie. Jako takie, da ono nie tylko jednego okrelonego zachowania si jestestwa, lecz samego tego jestestwa w penej waci 1 woci jego egzystencji . Dopiero wybiegajc moe si jes testwo upewni co do swego najbardziej wasnego bycia w jego nieprzecignionym caoksztacie. Dlatego oczywis to bezporedniego sposobu dania przey, ja i wiado moci musi z koniecznoci pozostawa w tyle za pewnoci tkwic w wybieganiu. I to nie dlatego, e odnony sposb ujcia nie jest cisy, lecz dlatego, e nie moe on z zasad niczych wzgldw uznawa za prawdziwe (otwarte) tego, co chce on z zasady ,,mietuoto" jako prawdziwe: jestestwo, ktrym ja sam jestem i ktrym jako mono bycia mog waciwie by dopiero wybiegajc. Najbardziej wasna, bezwzgldna, nieprzecigniona i pew na moliwo jest co do tej pewnoci nieokrelona. Jak wy bieganie otwiera ten charakter wyrnionej moliwoci jes testwa? Jak wybiegajce rozumienie projektuje si na pewn mono bycia, ktra jest w ten sposb cigle mo liwa, e kiedy", w ktrym zasadnicza niemoliwo egzys tencji stawaaby si moliwa, pozostaje wci nieokrelone? Por. 62, s. 428 nn.

Wybiegajc ku w nieokrelony sposb pewnej mierci jes testwo otwiera si na wypywajce z samego jego ,,tu oto" cige zagroenie. Bycie ku kresowi musi trwa w tym za groeniu i nie moe go przesoni, zmuszone raczej do wy ksztacenia nieokrelonoci pewnoci. Jak jest egzystencjal nie moliwe rzeczywiste otwieranie tego staego zagroe nia? Wszelkie rozumienie pooenia jest pooone. Nastrj stawia jestestwo wobec rzucenia jego eonojesttuoto"1.
Pooeniem za, ktre moe utrzymywa w otwarciu cige i zasad nicze, powstajce z najbardziej wasnego, zindywidualizowanego 2 bycia jestestwa zagroenie jego samego, jest j trwoga . W niej jes

testwo znajduje si wobec nicoci moliwej niemoliwoci swej egzystencji. Trwoga trwoy si o mono bycia tak o krelonego bytu i otwiera w ten sposb moliwo ostatecz n. Poniewa wybieganie indywidualizuje jestestwo w za sadniczy sposb i tak zindywidualizowanemu pozwala na by pewnoci caoksztatu jego monoci bycia, zatem to wychodzce od podstawy jestestwa jego rozumienie siebie charakteryzuje podstawowe pooenie trwogi. Bycie ku mierci jest z istoty trwog. Nieomylne, cho tylko" po rednie tego wiadectwo daje scharakteryzowane tu bycie ku mierci, gdy obraca trwog w tchrzliwy lk, a prze zwyciajc go, ujawnia to tchrzostwo w obliczu trwogi. Charakterystyka egzystencjalnie zarysowanego waci wego bycia ku mierci daje si streci nastpujco: Wybie
ganie odsania jestestwu zatrat w SobieSi i stawia to jestestwo wobec, nie popartej na pocztku przez zatroskan troskliwo, mo liwoci bycia sob, sob jednake w namitnej, wyzbytej zudze Si, faktycznej, pewnej samej siebie i trwocej si wolnoci ku mierci.
1 2

Por. 29, s. 190 nn. Por. 40, s. 261 nn.

Wszelkie charakterystyczne dla bycia ku mierci relacje z pen zawartoci scharakteryzowanej tu ostatecznej moliwoci jestestwa sprowadzaj si do tego, by odsania, rozwija i utrwala ukonstytuowane przez nie wybiega nie jako umoliwienie tej moliwoci. Egzystencjalnie pro jektujce wyodrbnienie wybiegania uwidocznio ontologicz na moliwo egzystencyjnego waciwego bycia ku mierci. Tym samym pojawia si moliwo waciwej monoci by wo. Egzystencjalny projekt wybiegania trzyma si uzys kanych przez nas wczeniej struktur jestestwa i pozwala temu jestestwu niejako samemu projektowa si na t mo liwo, nie stawiajc przed nim adnego ideau egzystencji o okrelonej treci" ani go nie narzucajc z zewntrz". Pomimo to jednak takie egzystencjalnie moliwe" bycie ku mierci pozostaje pomysem fantastycznym egzysten cyjnie. Ontologiczna moliwo waciwej monoci bycia caoci jestestwa dopty nic nie oznacza, dopki odnona ontyczna mono bycia nie zostanie wywiedziona z same go jestestwa. Czy jestestwo faktycznie rzuca si kiedykol wiek w takie bycie ku mierci? Czy wymaga wychodzc tyl ko od podstawy swego najbardziej wasnego bycia, waci wej monoci bycia okrelonej przez wybieganie? / Zanim odpowiemy na te pytania, trzeba zbada, jak dalece w ogle i w jaki sposb jestestwo zawiadcza sw naj bardziej wasn monoci bycia o moliwej waciwoci swej egzystencji, tak i nie tylko daje ono zna o tej wa ciwoci jako moliwej egzystencyjnie, lecz samo z siebie jej
wymaga.

samo jestestwo moliwej waciwoci jego bycia. Gdy takie wiadectwo i to, co nim powiadczone, uda si odkry fenomenologicznie, to powstanie na nowo problem, czy wy
bieganie ku mierci, zarysowane jak dotd tylko co do swej onto logicznej wiadczon moliwoci, waciw pozostaje monoci w istotowym bycia. zwizku z po

cia caoci jestestwa jednake tylko jako ontologiczna moli

Zawisa na razie w prni kwestia waciwego bycia caoci jestestwa i jego egzystencjalnego ukonstytuowania dopiero wwczas spocznie na twardym gruncie fenomenal nym, gdy bdzie moga trzyma si powiadczonej przez

Rozdzia drugi POWIADCZENIE W JESTESTWIE WACIWEJ MONOCI BYCIA I ZDECYDOWANIE 54. Problem powiadczenia waciwej moliwoci egzystencyjnej Poszukujemy waciwej monoci bycia jestestwa, ktr by to jestestwo samo z siebie powiadczyo sw egzysten cyjn moliwoci. Najpierw musi si znale samo to wiadectwo. Bdzie ono miao swe korzenie w byciu jestest wa jeli ma dawa do rozumienia" temu jestestwu je samo w jego moliwej waciwej egzystencji. Dlatego fe nomenologiczne ukazanie takiego wiadectwa zawiera w sobie wskazanie jego rda na podstawie ukonstytuowa nia bycia jestestwa. wiadectwo winno dawa do rozumienia waciw mo nobyciaSob. Okreleniem Sob" odpowiadamy na pytanie o kto" jestestwa1. Bycie jestestwa Sob zostao fo rmalnie okrelone jako pewien sposb egzystowania, tzn. nie jako jaki byt obecny. Bdc kto" jestestwa, zwykle nie jestem samym sob, lecz SobSi. Waciwe bycie Sob okrela si jako egzystencyjna modyfikacja Si, ktr 2 trzeba wyodrbni egzystencjalnie . Co tkwi w tej modyfi kacji i jakie s ontologiczne warunki jej moliwoci? /
1 2

Wraz z zatrat w Si zostaje ju rozstrzygnita najbli sza faktyczna mono bycia jestestwa zadania, reguy, mierniki, pilno i zakres zatroskanego i troskliwego bycia wwiecie. Si odbiera nieustannie jestestwu uchwytywa nie tych moliwoci bycia. Zakrywa ono nawet dokonane przez siebie milczco odcienie od wyranego wyboru tych moliwoci. Nie wiadomo, kto waciwie" wybiera. To pozbawione wyborw, pograjce jestestwo w niewaci woci wchonicie przez Nikogo mona w ten tylko sposb odwrci, e jestestwo samo wrci ku sobie samemu z zatraty w Si. Ten powrt musi jednak mie taki sposb bycia, ktrego zaniedbanie sprawio, e jestestwo popado w niewaciwo. Powrt z Si, tzn. egzystencyjna modyfi kacja SiebieSi we waciwe bycie Sob, musi si doko nywa jako nadganianie wyboru. Nadganianie wyboru za o znacza wybieranie tego wyboru, decydowanie si na mono bycia na podstawie wasnego Siebie. Dopiero wybierajc wybr jestestwo umoliwia sobie sw waciw mono bycia. Poniewa jednak jestestwo zatracio si w Si, musi si ono najpierw odnale. Aby w ogle si odnale, musi zo sta pokazane" sobie samemu w swej moliwej waciwo ci. Potrzebuje ono wiadectwa monocibyciaSob, ktr zgodnie z moliwoci zawsze ju jest. To, co w poniszej interpretacji podejmujemy jako takie powiadczenie, powszedniej samowykadni znane jest jako gos sumienia1. To, e fakt" sumienia jest sporny, jego funkcja instancji odwoawczej dla egzystencji jestestwa r nie oceniana, a to, co ono mwi", rozmaicie wykadane, Te i nastpujce niej rozwaania zostay przedstawione w tezach podczas wygoszonego w Marburgu (lipiec 1924) odczy tu o pojciu czasu.
1

Por. 25, s. 163 nn. Por. 27, s. 179 nn., zwaszcza s. 185.

tylko wtedy prowadzioby do zarzucenie tego fenomenu, gdyby wtpliwo" tego factum bd jego wykadni nie do wodzia wanie, e mamy tu do czynienia z pierwotnym fenomenem jestestwa. Ponisza analiza czyni sumienie te matyczn wyjciow dan czysto egzystencjalnego badania o fundamentalnoontologicznym celu. Najpierw spojrzymy w gb ledzc egzystencjalne fun damenty i struktury sumienia, a opierajc si na wydoby tym dotychczas ukonstytuowaniu bycia tego bytu uwidocz nimy sumienie jako fenomen jestestwa. / Tak zamierzona ontologiczna analiza sumienia sytuuje si przed psycholo gicznym opisem przey zwizanych z sumieniem i przed ich klasyfikacj, jak rwnie poza wszelkim biologicznym objanieniem", czyli rozmyciem fenomenu. Nie mniej jed nak odlega jest ta analiza od teologicznej egzegezy sumie nia, a zwaszcza od wykorzystania tego fenomenu w dowo dach na istnienie Boga lub w argumentach na rzecz bez poredniej" wiadomoci Boga. Wszelako wyniku nawet tak ograniczonego badania sumienia nie mona ani przecenia, ani wysuwa wobec niego opacznych roszcze i pomniejsza go. Sumienie jako fenomen jestestwa nie jest adnym istniejcym i czasem si uobecniajcym faktem. ,Jest" ono tylko w sposb jestest wa i manifestuje si jako factum zawsze tylko wraz z fak tyczn egzystencj i w niej. danie indukcyjnego do wodu empirycznego" dla faktualnoci" sumienia i prawo mocnoci jego gosu" ma rdo w ontologicznym znie ksztaceniu fenomenu. Znieksztacenie to jest jednak take udziaem wszelkiej krytyki rozpatrujcej sumienie jako tyl ko czasami wystpujcy fakt", ktry nie jest powszech nie stwierdzony" i ktrego stwierdzi si nie da". Wrd takich dowodw i kontrdowodw dla factum sumienia w ogle nie ma miejsca. Nie jest to brak, lecz tylko znak

rozpoznawczy jego ontologicznej odmiennoci od tego, co obecne w otoczeniu. Sumienie daje co" do zrozumienia, otwiera. Z takiej formalnej charakterystyki wynika sugestia, by w fenomen sprowadzi do otwartoci jestestwa. To podstawowe ukon stytuowanie bytu, ktrym zawsze jestemy my sami, jest konstytuowane przez pooenie, rozumienie, upadanie i mow. Wnikliwsza analiza sumienia odsania je jako zew. Zew to modus mowy. Zew sumienia ma charakter wezwania jestestwa do jego najbardziej wasnej monoci bycia Sob; dokonuje si to w sposb pozwania ku najbardziej was nemu byciu winnym. Ta egzystencjalna interpretacja jest z koniecznoci od lega od powszedniego ontycznego rozsdku, cho wydo bywa ontologiczne fundamenty tego, co potoczna wykad nia sumienia zawsze w pewnych granicach rozumiaa i co uja pojciowo w teori" sumienia. Dlatego inter pretacja egzystencjalna potrzebuje potwierdzenia przez krytyk potocznej wykadni sumienia. Wydobyty tu fe nomen pozwala uwydatni, jak dalece powiadcza on waciw mono bycia jestestwa. Odpowiednikiem zewu sumienia jest moliwe syszenie. / Rozumienie wezwania odsania si jako wolaposiadaniasumienia. W tym za feno menie tkwi poszukiwane przez nas egzystencyjne wybie ranie wyboru bycia Sob, ktre odpowiednio do jego eg zystencjalnej struktury nazwiemy zdecydowaniem*. Tym sa mym podany ju zosta podzia analiz niniejszego roz dziau: egzystencjalnoontologiczne fundamenty sumienia * Zdecydowanie" to Entschlossenheit", czym Heidegger na wizuje do omawianej wczeniej Erschlossenheit", otwartoci jes testwa, sugerujc przez to, e zdecydowanie, wybr bycia Sob" to szczeglny modus otwartoci" jestestwa (por. 60).

( 55); zew jako charakter sumienia ( 56); sumienie jako zew troski ( 57); rozumienie wezwania a wina ( 58); eg zystencjalna interpretacja sumienia i jego potoczna wy kadnia ( 59); egzystencjalna struktura powiadczonej w sumieniu waciwej monoci bycia ( 60).
55. Egzystencjalnoontologiczne fundamenty sumienia

Punktem wyjcia analizy sumienia jest neutralne ustale nie na temat tego fenomenu, e sumienie w jaki sposb daje komu co do zrozumienia. Sumienie otwiera i dla tego naley do krgu fenomenw egzystencjalnych, ktre konstytuuj bycie tu oto jako otwarto1. Zanalizowalimy najbardziej oglne struktury pooenia, rozumienia, mowy i upadania. Kiedy wprowadzamy sumienie w ten kontekst fenomenalny, to wcale nie chodzi nam o schematyczne za stosowanie uzyskanych tam struktur do pewnego szczegl nego przypadku" otwarcia jestestwa. Interpretacja su mienia nie tylko poprowadzi dalej wczeniejsz analiz ot wartoci tu oto", lecz i ujmie j bardziej rdowo majc na uwadze waciwe bycie jestestwa. Dziki otwartoci byt zwany przez nas jestestwem ma moliwo bycia swym tu oto". Wraz ze swym wiatem jestestwo jest dla samego siebie tu oto, zrazu i zwykle tak, e na podstawie wiata" swego zatroskania otwiera ono sobie mono bycia. Jestestwo egzystuje jako mono bycia, a ta zawsze ju zdaje si na okrelone moliwoci. To za dlatego, e jest bytem rzuconym, a rzucenie mniej lub bardziej wyranie i dobitnie otwierane jest przez by cienastrojonym. Do pooenia (nastroju) naley rwnie pierwotnie rozumienie. Dziki temu jestestwo wie", do Por. 28 nn., s. 186 nn.

czego jest zdolne, jeli zaprojektowao si na moliwoci siebie samego bd, zanurzajc si w Si, pozwolio je sobie podsun publicznej wykadni. To podsunicie za umoliwia si egzystencjalnie przez to, e jestestwo jako rozumiejce / wspbycie moe sysze innych. Gubic si w opinii publicznej Si i jej gadaninie, jestestwo wsucha ne w SiebieSi nie dosyszy samo Siebie. Jeli jestestwo ma si wydoby i to o wasnych siach z tej zatraty w przesyszeniu si, to najpierwmusi si odnale, siebie samo, ktre si przesyszao i ktre cigle to czyni nasu chujc Si. To nasuchiwanie musi ulec przerwaniu, tzn. samo jestestwo musi mu przyda moliwoci syszenia, ktra owo nasuchiwanie przerwie. Moliwo takiej przerwy tkwi w niezaporedniczonym staniusiwezwa nym. Zew przerywa nie dosyszce si nasuchiwanie Si przez jestestwo, gdy zgodnie ze swym charakterem zewu budzi syszenie, ktre ma pod kadym wzgldem charakter odmienny ni syszenie zagubione. Podczas gdy to ostatnie jest przejte zgiekiem" rozmaitej dwuznacznoci codzien nie nowej" gadaniny, zew musi wzywa bez zgieku, nie dwuznacznie, nie dajc oparcia ciekawoci. To wanie su
mienie jest tym, co przez takie wzywanie daje do zrozumienia.

Wzywanie ujmujemy jako modus mowy. Ta za artykuu je zrozumiao. Charakterystyka sumienia jako zewu nie jest w adnym razie tylko obrazem" w rodzaju Kantows kiego wyobraenia sumienia jako trybunau. Nie moemy przeoczy, e do istoty mowy, a tym samym i zewu, nie naley wyraanie gosem. Wszelkie wypowiadanie i ob woywanie" {Ausrufen") zakada ju mow1. Jeli po wszednia wykadnia zna gos" sumienia, to nie w znacze niu komunikowania gosem, bo z tym si faktycznie nigdy
1

Por. 34, s. 227 nn.

nie spotkamy; gos" jest natomiast ujty jako dawaniedo rozumienia. W tendencji zewu do otwierania tkwi mo ment pchnicia, nagego wstrzsu. [Sumienie] wzywa z da li w dal. Zew dociera do tego, kto chce powrci. Ta charakterystyka sumienia jest jednak dopiero zary sem fenomenalnego horyzontu analizy jego egzystencjalnej struktury. Nie chcemy tego fenomenu z zewem porwny wa, lecz z racji tego, e jest mow, staramy si go zrozu mie na podstawie konstytutywnej dla jestestwa otwartoci. Rozwaania te od samego pocztku unikaj drogi, jaka si interpretacji sumienia od razu narzuca: sprowadzania su mienia do jednej z wadz duszy, intelektu, woli czy uczu cia lub objaniania go jako jakiej ich mieszanki. Wobec fenomenu w rodzaju sumienia rzuca si w oczy/ontolo gicznoantropologiczna niedostateczno oderwanych sys temw klasyfikacji wadz duszy lub aktw osobowych1. Obok interpretacji sumienia przeprowadzonych przez Kan ta, Hegla, Schopenhauera i Nietzschego trzeba wymieni prac M. Kahlera, Das Gewissen, erster geschichtlicher Teil (1878) oraz te go artyku w Realenzyklopddie fur protestantische Theologie und Kir che. Zob. take prac A. Ritschla, Uber das Gewissen, 1876, prze drukowan w jego Gesammelte Aufsatze. Neue Folg, 1896, s. 177 nn. I wreszcie zob. niedawno opublikowan monografi H. G. Stokera, Das Gewissen (Schrifen zur Philosophie und Soziologie, t. II, pod red. M. Schelera), 1925. Te rozlege badania rzucaj wiato na rozmaito fenomenw sumienia, krytycznie charakteryzuj rne moliwe sposoby traktowania fenomenu sumienia, podajc przy tym zestaw odnonej literatury (cho jeli chodzi o dzieje pojcia sumienia, nie jest on kompletny). Monografia Stokera rni si od przedstawionej tu interpretacji egzystencjalnej ju punktem wyjcia, a przez to take wynikami, pomijajc niektre podobiestwa. Stoker od pocztku nie docenia hermeneutycz nych uwarunkowa opisu" obiektywnie i rzeczywicie istnie
1

56. Zew jako charakter sumienia Do mowy naley omawiane ,,o czym". Powiadamia ona o czym pod okrelonym wzgldem. Z czego tak omwio nego mowa tworzy to, co zawsze mwi ona jako ta oto mowa to, co wymwione jako takie. W mowie jako przekazie staje si to dostpne wspjestestwu innych, zwykle na drodze komunikatu jzykowego. Co w zewie sumienia jest tym, co omawiane, tzn. we zwane? Oczywicie samo jestestwo. Ta odpowied jest tyle niezaprzeczalna, co nieokrelona. Gdyby zew mia cel tak niejasny, to pozostawaby co najwyej okazj dla jestestwa do zwrcenia na siebie uwagi. Jestestwo charakteryzuje jednak z istoty to, e wraz z otwartoci jego wiata jest ono otwarte samemu sobie, tak i zawsze ju rozumie ono siebie. Zew dociera do jestestwa w tym powszednioprze citnym zatroskanym zawszejurozumieniusiebie. Docie ra on do SiebieSi zatroskanego wspbycia z innymi. / A do czego zostaje ono wezwane? Do wasnego Siebie. Nie do tego, co jestestwo obowizuje w publicznej wspl nocie", do czego jest zdolne, o co si troska, ani te nie do tego, co uchwycio, czemu si powicio, w co si dao wcign. Jestestwo takie, jakim jest ono rozumia ne w wiecie przez innych i przez siebie samo, zostaje w tym wezwaniu przekroczone. Wezwanie do Siebie nie jcego sumienia" (s. 3). Do tego dochodzi zatarcie granic midzy fenomenologi i teologi ze szkod dla obu. W kwestii antro pologicznego fundamentu tego badania, ktre podejmuje Scheler w swej filozofii osoby, por. niniejsz prac 10, s. 66 nn. Mono grafia Stokera oznacza istotny postp w porwnaniu z dotychcza sow interpretacj sumienia, jednake nie tyle dziki ukazaniu ontologicznych korzeni fenomenu sumienia, co raczej dziki ob szernemu opracowaniu fenomenw sumienia i ich odmian.

bierze tego w najmniejszym nawet stopniu pod uwag. Po niewa wezwane i usyszane zostaje tylko Siebie" z Sie bieSi", zatem Si znika. To, e zew przekracza zarwno Si, jak publiczn wykadni jestestwa, nie oznacza w ad nym razie, e nie dociera on takie tam. Wanie przekraczajc dne publicznego uznania Si, pozbawia on je znaczenia. Zew jednake przywodzi pozbawione w wezwaniu tego schronienia i tej kryjwki Siebie ku sobie samemu. BycieSobSi zostaje wezwane do Siebie, jednake nie do takiego Siebie", ktre moe sta si przedmiotem" osdu, lub do Siebie nerwowego, ciekawskiego i niepo wstrzymanego rozstrzsania wasnego ycia wewntrzne go", lub do Siebie analitycznego" przygldania si stanom duszy i ich podou. Wezwanie Siebie" w SiebieSi" nie wtacza go w siebie, w jakie wntrze, by je przez to odgro dzi od wiata zewntrznego". Wszystko to zew przekracza i niszczy, by mc wezwa wycznie Siebie, ktre wszelako nie jest inaczej ni w sposb byciawwiecie. Jak jednak mamy okreli to, co wymwione w tej mowie? Do czego sumienie przyzywa wzywanego? cile biorc do niczego. Zew niczego nie wypowiada, nie daje adnej informacji o zdarzeniach w wiecie, nie ma nic do opo wiedzenia. W najmniejszym stopniu nie zmierza do inicjo wania rozmowy z sob samym" w wezwanym Sobie. We zwanemu Sobie niczego" si nie przyzywa, lecz jest ono pozwane ku sobie samemu, tzn. ku swej najbardziej wasnej monoci bycia. Odpowiednio do swej tendencji wzywania zew nie czyni wezwanego Siebie tematem rokowa", lecz jako pozwanie ku najbardziej wasnej monocibyciasob jest przy(wprzd")zwaniem (Vor(nachvorne")Rufen) jestestwa do jego najbardziej wasnej moliwoci. Zew obywa si bez jakiegokolwiek wyraenia dwiko wego. W ogle nie obleka si on w sowa a mimo to nie

pozostaje adn miar mroczny i nieokrelony. Sumienie nie tylko nie traci nic na postrzegalnoci, ale i zmusza sa mo wezwane i pozwane jestestwo do zamilknicia. Brak sownego sformuowania tego, co wzywane zewem, / nie obraca naszego fenomenu w nieokrelono jakiego ta jemniczego gosu, lecz wskazuje tylko, e rozumienia tego, co zawezwane", nie naley wiza z oczekiwaniem na ja k informacj lub co w tym rodzaju. To, co zew otwiera, jest mimo to jednoznaczne, nawet jeli w jednostkowym jestestwie, odpowiednio do jego mo liwoci rozumienia, bywa rnorako interpretowane. Chocia tre zewu zda si nieokrelona, nie naley prze oczy pewnoci kierunku, w jakim zew zmierza. Zew nie mu si poszukiwa dopiero po omacku tego, kogo pozwie, nie potrzebuje znaku rozpoznawczego, e to jest lub nie jest ten, o kogo chodzi. Zudzenia" powstaj w sumieniu nie wskutek przeoczenia siebie (pominicia siebie przez zew) (Sichverrufen), lecz dopiero z powodu sposobu, w jaki zew zostaje usyszany powstaj one przez to, e zamiast by zrozumiany waciwie, zew zostaje wcignity przez Siebie Si w negocjujc rozmow z sob samym, a jego tenden cja otwierania ulega znieksztaceniu. Ustalmy: zew, poprzez ktry charakteryzujemy sumienie to wezwanie SiebieSi w jego Sobie; jako to wezwanie pozwanie Siebie ku swej monocibyciaSob, a przez to i przyzwanie jestestwa ku jego moliwociom. Dostateczn ontologicznie interpretacj sumienia osig niemy jednak dopiero wtedy, gdy uda nam si uwydat ni nie tylko to, kogo zew wzywa, lecz przede wszystkim kto sam zwie, jak odnosi si wezwany do wzywajcego, jak to odniesienie" jako zwizek bycia naley uj ontolo gicznie.
przemawia wycznie i cigle w modus milczenia. Dlatego te

57. Sumienie jako zew troski

Sumienie pozywa Siebie z zatraty w Si. Tre wezwa nego Siebie pozostaje nieokrelona i pusta. Zew przekracza to, jako co jestestwo zrazu i zwykle rozumie siebie w wy kadni na podstawie tego, o co si troska. A przecie docie ra do Siebie jednoznacznie i nieomylnie. Nie tylko zew kieruje si do wezwanego nie baczc na jego osob"; tak e i wzywajcy pozostaje uderzajco nieokrelony. Na py tanie o nazwisko, zawd, pochodzenie i pozycj nie tylko odmawia on odpowiedzi, ale nie daje take, cho si w ze wie wcale nie maskuje, najmniejszej moliwoci, by da si pozna wiatowo" zorientowanemu rozumieniu jestestwa. Ten, od kogo pynie zew naley to do jego fenomenal nego charakteru wrcz nie pozwala si pozna. / Pod danie si rozwaaniu i omawianiu jest przeciwne jego sposobowi bycia. Swoista nieokrelono i nieokrelalno wzywajcego nie jest wcale niczym, lecz pozytywnym wy rnikiem. Powiadamia on, e wzywajcego pochania wycznie pozywanie ku..., e chce on by tylko usyszany ja ko taki, nie za obgadywany. Czy zatem nie jest temu feno menowi waciwe, by pozostawi bez odpowiedzi pytania, kim jest wzywajcy? Zapewne tak, jeli idzie o egzystencyj ne syszenie faktycznego gosu sumienia, lecz nie tam, gdzie chodzi o egzystencjaln analiz faktycznoci wzy wania i o egzystencjalny charakter syszenia. Czy jednak w ogle konieczne jest jeszcze wyrane zapy tywanie, kto wzywa? Czy odpowied nie staa si dla jestes twa rwnie jednoznaczna jak w przypadku pytania o to, bie. To zrozumienie wzywajcego moe by mniej lub bar dziej rozbudzone w faktycznym syszeniu wezwania. Od ontologicznej strony jednak odpowied, e jestestwo jest
co wzywane przez zew? Jestestwo wzywa w sumieniu samo sie

zarazem wzywajcym i wzywanym, w adnym wypadku nie wystarcza. Czy bowiem jako wzywane nie jest ono ina czej tu oto" ni jako wzywajce? A moe najbardziej wasna monobyciaSob peni rol wzywajcego? Zew nigdy nie bywa przez nas samych ani planowany, ani przygotowywany, ani wedle naszej woli realizowany. Co" wzywa {Es" ruft) wbrew oczekiwaniom, a nawet wbrew woli. Z drugiej strony zew bez wtpienia nie nad chodzi od innego, ktry wraz ze mn jest w wiecie. Zew idzie ze mnie, a przecie przeze mnie. Tego fenomenalnego wyniku nie sposb odrzuci. Zosta on przyjy za punkt wyjcia eksplikacji gosu jako wdziera jcej si w jestestwo obcej mocy. Posuwajc interpretacj w tym kierunku, tak zidentyfikowanej mocy przypisuje si jej posiadacza lub te j sam uznaje si za objawiajc si osob (Boga). Z drugiej strony usiuje si te odrzuca to ujcie wzywajcego jako przejawu obcej mocy, a za razem sumienie wyjania w ogle biologicznie". Obie eksplikacje zbyt popiesznie pomijaj wynik fenomenalny. Procedur uatwia milczco przyjta, przewodzca jej ontologicznie dogmatyczna teza: to, co jest, tzn. tak fak tualne jak zew, musi by obecne; czego nie da si obiektyw nie wykaza jako obecnego, to w ogle nie jest. Zamiast tego metodologicznego popiechu trzeba by nie tylko utrzyma w ogle ten wynik fenomenalny, e zew idc ze mnie i zarazem przeze mnie, dociera do mnie lecz take i tkwicy w nim wstpny zarys fenomenu ja ko fenomenu I jestestwa. Tylko egzystencjalne ukonstytuo wanie tego bytu moe dostarczy nici przewodniej interpre tacji sposobu bycia tego czego", co wzywa. Czy dotychczasowa analiza ukonstytuowania bycia jes testwa pokazuje drog pozwalajc uczyni ontologicznie zrozumiaym sposb bycia tego, kto wzywa, a take sposb

bycia wzywania? To, e zew nie jest w sposb wyrany mo im dokonaniem i e to raczej co" wzywa, nie uprawnia jeszcze do poszukiwania wzywajcego pord bytu od miennego od jestestwa. Jestestwo zawsze przecie egzystuje faktycznie. Nie jest oderwanym projektowaniem si, lecz, przez rzucenie okrelone jako factum bytu, ktrym jest, zawsze ju byo zdane na egzystencj i cigle si na ni zdaje. Faktyczno jestestwa rni si jednak istotowo od faktualnoci czego obecnego. Egzystujce jestestwo nie na potyka samo siebie jako czego obecnego wewntrz wiata. Rzucenie za take nie przyczepia si do jestestwa jako niedostpny i dla jego egzystencji nieistotny charakter. Jako rzucone, jestestwo jest rzucone w egzystencj. Egzystuje ono jako byt, ktry ma by takim, jakim jest i jakim moe by. e ono faktycznie jest, moe by skryte pod wzgl dem dlaczego", samo jednak e" jest dla jestestwa otwar te. Rzucenie tego bytu naley do otwartoci tu oto" i od sania si cigle w aktualnym pooeniu. To ostatnie przywodzi jestestwo mniej lub bardziej wyranie i wa ciwie przed jego e jest i jako byt, ktrym jest, ma by jako mono bycia". Zwykle jednak rzucenie jest przez nastrj zamykane. Jestestwo ucieka przed rzuceniem w at wo rzekomej wolnoci SiebieSi. T ucieczk scharak teryzowalimy jako ucieczk przed nieswojoci, ktra okrela u podstawy zindywidualizowane byciewwiecie. Nieswojo odsania si waciwie w podstawowym poo eniu trwogi, a jako najbardziej elementarna otwarto rzuconego jestestwa nieswojo stawia jego byciewwie cie wobec nicoci wiata, ktra je trwoy w trwodze o naj bardziej wasn mono bycia. A moe znajdujce si u pod
stawy swej nieswojoci jestestwo jest tym, kto wzywa zewem su mienia?

Nic tego nie wyklucza, przemawia za za tym og feno menw, ktre zostay dotychczas wydobyte w celu podania charakterystyki wzywajcego i jego wzywania. Wzywajcego w jego kto" nie okrela wiatowo" nic*. Jest on jestestwem w jego nieswojoci, pierwotnie rzuco nym byciemwwiecie jako niezadomowieniem, nagim e" w nicoci / wiata. Wzywajcy jest powszedniemu SobieSi odlegy niczym jaki obcy gos. C mogoby by bardziej obce Si zatraconemu w wieloksztatnym wiecie" zatroskania anieli zindywidualizowane do siebie przez nieswojo, rzucone w nico [bycie] Sob? Co" wzywa, a zarazem nie dostarcza zatroskanym i ciekawym uszom nic do usyszenia, co mona by przekaza dalej i omawia publicznie. O czym jednake miaoby jestestwo powiadamia z gbi nieswojoci swego rzuconego bycia? C innego mu pozostaje ni odsonita w trwodze mo no bycia jego samego? Jak inaczej ma ono wzywa, ni pozywajc ku tej monoci bycia, o ktr mu wycznie chodzi? Zew nie powiadamia o adnych zdarzeniach, a wzywa take bezgonie. Przemawia w nieswoim modus milczenia. Dzieje si tak tylko dlatego, e zew nie nawouje (hinein ruft) wzywanego w sfer publicznej gadaniny Si, lecz go z niej odwouje (zuruckruft) w zamilknicie egzystentnej mo noci bycia. Na czym za opiera si nieswoja i przecie nie oczywista, zimna pewno, z jak wzywajcy dosiga wzywanego, jeli nie na tym, e jestestwo zindywidu alizowane do siebie przez sw nieswojo jest dla siebie
bar". Dwuznaczno zdania niemieckiego nie ma odpowiednika w jzyku polskim, w ktrym uywa si raczej podwjnego prze czenia (nic nie okrela"), gdy tymczasem po niemiecku mwi si nic okrela".
* Der Ruf er ist in seinem Wer weltlich durch nichts bestimm

samego nie do pomylenia? Go tak radykalnie odbiera mu moliwo bdnego zrozumienia siebie i samopoznania, jeli nie opuszczenie pozostawiajce je samemu sobie? Nieswojo jest podstawowym, cho na co dzie zakry tym sposobem byciawwiecie. Samo jestestwo wzywa jako sumienie od podstaw tego bycia. Owo co mnie wzywa" to wyrniony sposb mwienia jestestwa. Dopiero na strojony przez trwog zew umoliwia jestestwu projekcj samego siebie na sw najbardziej wasn mono bycia. Dopiero egzystencjalnie rozumiany zew sumienia daje zna 0 tym, co wczeniej1 jedynie ogosilimy jako tez: nieswo jo ciga jestestwo i zagraa jego zapominajcej o sobie zatracie. Twierdzenie: ,Jestestwo jest zarazem wzywajcym 1 wzywanym", utracio teraz sw formaln jaowo i oczy trwoce si w rzuceniu (byciujuw...) o sw mono bycia. Wzywanym jest wanie to jestestwo, pozwane ku swej najbardziej wasnej monoci bycia (samoantycypa cja). I wreszcie jestestwo jest pozywane przez wezwanie z upadania w Si (byciejuprzy wiecie zatroskania). Zew sumienia, tzn. ono samo, / ma sw ontologiczn mo liwo w tym, e jestestwo u podstawy swego bycia jest trosk. Nie potrzeba zatem ucieka si do mocy odmiennych ni jestestwo, nie wyjania to bowiem nieswojoci zewu, lecz j raczej unicestwia. Czy powodem mylnych ekspli kacji" sumienia nie jest ostatecznie to, e ju przy utrwala niu fenomenalnego wydobycia zewu bylimy zbyt krtko wzroczni, zakadajc milczco jak przypadkow ontolo giczn okrelono bd nieokrelono jestestwa? Po co Por. 40, s. 267 n.
wisto. Sumienie objawia si jako zew troski: wzywa jestestwo

odwoywa si do obcych mocy, nie upewniwszy si naj pierw o tym, czy u pocztku analizy nie oszacowalimy bycia jestestwa zbyt nisko, jako niewinnego, jako tam wy stpujcego podmiotu wyposaonego w wiadomo osoby? A przecie interpretacja wzywajcego ktry ogldany od strony wiata jest nikim" jako pewnej mocy zawie ra na pozr nieuprzedzone uznanie czego, co mona na potka obiektywnie". Widzc jednak rzecz poprawnie, in terpretacja ta jest tylko ucieczk przed sumieniem, wyj ciem, jakie jestestwo znajduje uchodzc spod owej cienkiej ciany dzielcej niejako Si od nieswojoci jego bycia. Powysza interpretacja sumienia zda si uznaniem zewu za powszechnie" obowizujcy gos, ktry nie przemawia jedynie subiektywnie". Wicej jeszcze: to powszechne" sumienie zostaje spotgowane do sumienia wiata", ktre wedle swego charakteru fenomenalnego jest czym" i ni kim", a wic ostatecznie tym, co w jednostkowym pod miocie" przemawia jako owo Nieokrelone. A jednak to publiczne sumienie" czyme innym jest, jeli nie gosem Si? Do tego wtpliwego wynalazku sumienia wiata" jestestwo moe doj tylko dlatego, e sumienie z gruntu i z istoty jest zawsze moje. To za nie tyl ko w tym sensie, e wzywana jest zawsze najbardziej was na mono bycia, lecz z tego powodu, e zew wychodzi od bytu, ktrym zawsze jestem ja sam. Powysza interpretacja wzywajcego, trzymajc si cile fenomenalnego charakteru wzywania, nie pomniejsza mo cy" sumienia i nie czyni jej czysto subiektywn". Prze ciwnie: dopiero wtedy ujawni si nieubagany i jedno znaczny charakter zewu. Obiektywno" wezwania do piero przez to nabiera zasadnoci, e interpretacja pozosta wia mu jego subiektywno", ktra jednak SobieSi odmawia wadzy. /

Przeprowadzonej tu interpretacji sumienia jako zewu troski trzeba wszelako postawi pytanie przeciwne: czy moe si sprawdzi jakakolwiek tak bardzo oddalona od naturalnego dowiadczenia" wykadnia sumienia? W jaki sposb sumienie ma dziaa jako pozywajce ku najbardziej wasnej monoci bycia, skoro przede wszystkim i zwykle tylko gani i ostrzega? Gzy mwi ono o najbardziej wasnej monoci bycia w tak nieokrelony i jaowy sposb, a nie raczej w sposb okrelony i konkretny, nawizujc do za istniaych lub zamierzonych przypadkw zbdzenia i za niedbania? Czy rzeczone wezwanie rodzi si w czystym" czy w nieczystym" sumieniu? Czy sumienie w ogle daje co pozytywnego i czy nie spenia ono raczej funkcji wy cznie krytycznej? Takim wtpliwociom trudno nie przyzna racji. Od interpretacji sumienia mona wymaga, by rozpoznawao si" w nim problematyzowany fenomen w postaci na co dzie dowiadczanej. Spenienie jednak tego warunku nie oznacza znw, e potoczne ontyczne rozumienie sumienia naley uznawa za pierwsz instancj interpretacji onto logicznej. Z drugiej jednak strony, przytoczone tu wtpli woci dopty bd przedwczesne, dopki nie osignie swe go celu kwestionowana przez nie analiza sumienia. Do tychczas usiowalimy tylko sprowadzi sumienie jako feno men jestestwa do ontologicznego ukonstytuowania tego bytu. Przygotowao nas to do zadania uczynienia zrozumiaym sumienia jako tkwicego w samym jestestwie wiadectwa jego
najbardziej wasnej monoci bycia.

fenomenu sumienia, procesem, ktry moe nastpi lub nie. Pene przeycie sumienia daje si uj dopiero na pod stawie rozumienia wezwania i w jednoci z nim. Skoro za rwno wzywajcy, jak wezwany jest zawsze wasnym jestes twem i zarazem sob, to we wszelkim niedosyszeniu zewu, we wszelkim przesyszeniuwg tkwi okrelony sposb bycia jes testwa. Oderwany zew, z ktrego nic nie wynika" to, eg zystencjalnie rzecz biorc, nieprawdopodobna fikcja. To, e nic nie wynika", oznacza dla jestestwa co pozytywnego. Tak wic dopiero analiza rozumienia wezwania moe prowadzi do wyranego zbadania tego, co zew daje do zro zumienia. Dopiero jednak rozpoczta tu oglna charakte rystyka ontologiczna sumienia daje moliwo / egzysten cjalnego pojcia wzywanego w sumieniu winien". Wszel kie sposoby dowiadczania i wykadania sumienia czy zgoda co do tego, i gos" sumienia mwi w jaki sposb o winie".
58. Rozumienie wezwania a wina

To za, co sumienie powiadcza, stanie si dopiero wtedy w peni okrelone, gdy w sposb wystarczajco wy rany wyodrbnimy, jaki charakter musi mie syszenie rzeczywicie odpowiadajce wzywaniu. Idce ladem" zewu waciwe rozumienie nie jest zwykym dodatkiem do

Aby uj fenomenalnie to, co usyszane w rozumieniu wezwania, trzeba znw cofn si do tego wezwania. Wzy wanie SiebieSi oznacza pozywanie najbardziej wasnego Siebie ku jego monoci bycia, a mianowicie jako jestest wo, czyli zatroskane byciewwiecie i wspbycie z innymi. Jeli zatem egzystencjalna interpretacja tego, ku czemu zew pozywa, dobrze pojmuje wasne metodologiczne mo liwoci i zadania, to nie moe zmierza do wyodrbnienia jakiej konkretnej pojedynczej moliwoci egzystencji. Mona i trzeba ustali nie to, co zawsze egzytencyjnie wzywane do aktualnego jestestwa, lecz to, co naley do eg
zystencjalnego warunku moliwoci zawsze faktycznieegzysten

cyjnej monoci bycia.

Egzystencyjnie syszce rozumienie zewu jest tym bar dziej waciwe, w im mniejszym uzalenieniu od innych jes testwo syszy i rozumie wasne bycie wezwanym, im mniej to, co si mwi, co przystoi i obowizuje, znieksztaca sens zewu. A co z istoty tkwi we waciwoci rozumienia we zwania? Go jest zawsze w zewie z istoty dane do rozu mienia, nawet jeli nie zawsze jest faktycznie rozumiane? Odpowiedzielimy ju na to pytanie tez: zew nie m wi" niczego, co mona by omawia, nie dostarcza adnej wiedzy o zdarzeniach. Zew le jestestwo w przd ku jego moliwoci bycia, i to jako zew pyncy z nieswj oci. Wzywajcy jest wprawdzie nieokrelony ale to, skd" on wzywa, nie jest dla wzywania obojtne. Owo skd" nieswojo rzuconej indywidualizacji jest we wzy waniu te wzywane, tzn. wspotwarte. Skd" wzywania w przyzywaniu do... jest zarazem dokd" odwoywania. Zew nie daje do zrozumienia jakiej idealnej, oglnej mo noci bycia; otwiera on j jako zawsze zindywidualizowan mono aktualnego jestestwa. Otwierajcy charakter zewu zostanie dopiero wtedy w peni okrelony, gdy zrozumiemy go jako przyzywajcy odzew (Ruckruf). Orientujc si na tak ujty zew trzeba najpierw zapyta, co daje on do zro zumienia. Czy jednak na pytanie, co zew mwi, nie bdzie atwiej i bezpieczniej odpowiedzie poprzez proste" wskazanie na to, co na og syszymy bd czego nie dosyszymy / we wszelkich dowiadczeniach sumienia: e mianowicie zew uznaje jestestwo za winne" lub, jak w sumieniu ostrzega jcym, wskazuje na moliwo zawinienia", lub jako sumienie czyste" potwierdza wiadomo braku winy"? Gdyby tylko to zgodnie" dowiadczane winien" w do wiadczeniu i wykadniach sumienia nie byo tak rozmaicie okrelane! I nawet gdyby si dao uzgodni sens tego

winien", egzystencjalne pojcie tego bycia winnym pozosta nie w mroku. Skd bowiem jestestwo uznajce siebie za winne" moe bra ide winy, jeli nie z interpretacji swe go bycia? Tu za znw powraca pytanie: kto stwierdza, jaka
jest nasza wina i co wina oznacza? Idei winy nie mona

w sposb dowolny wymyli i przypisa jestestwu. Jeli jed nak jest w ogle moliwe rozumienie istoty winy, to moli wo ta musi by ju w jestestwie wstpnie zarysowana. Jak mamy znale trop, ktry prowadziby do odsonicia tego fenomenu? Wszelkie badania ontologiczne fenomenw winy, sumienia, mierci musz wychodzi od tego, co m wi" o nich powszednia wykadnia jestestwa. W byciu jes testwa w sposb upadania tkwi zarazem i to, e jego wykadnia jest zwykle niewaciwie zorientowana" i nie do ciera do istoty", poniewa rdowo poprawna perspekty wa ontologiczna pozostaje mu obca. W kadym jednak bdnym widzeniu odsania si zarazem wskazanie na pier wotn ide" fenomenu. Skd bierzemy kryterium pierwo tnego egzystencjalnego sensu winien"? Std, e owo wi nien" pojawia si jako orzecznik dla jestem". A moe to, co niewaciwa wykadnia rozumie jako win", tkwi w byciu jestestwa jako takim, w ten mianowicie sposb, e gdy tylko egzystuje ono faktycznie, jest ju take winne? Powoywanie si na syszane zewszd winien" nie jest wic jeszcze odpowiedzi na pytanie o egzystencjalny sens tego, co wzywane zewem. Musi to dopiero zosta uj te pojciowo, aby mona byo uczyni zrozumiaym, co znaczy owo wzywane winien", dlaczego i jak zostaje ono w swym znaczeniu znieksztacone przez powszedni wy kadni. Powszedni rozsdek bierze bycie winnym" najpierw w sensie by dunym", mie u kogo dug". Naley in nemu odda co, do czego roci on sobie pretensje. To

by winnym" w sensie mie dugi" jest sposobem wspl bycia z innymi na polu zatroskania jako zaopatrywania, dostarczania. Modi takiego zatroskania to take odbieranie czego, wypoyczanie, zatrzymywanie komu czego, zabie ranie, rabowanie, czyli naruszanie w taki czy inny /sposb roszczenia innego do posiadania. Bycie winnym" takiego
typu odnosi si do tego, o co si mona troszczy.

Bycie winnym" ma take dalsze znaczenie bycia win nym czego", tzn. bycia przyczyn, sprawc czy te po wodem" czego. W sensie tego bycia winnym" czego mona by winnym", nie bdc przy tym innemu nic dunym" ani si dunym" nie stajc. Mona te, od wrotnie, by innemu co dunym, nie bdc temu osobi cie winnym. Kto inny moe dla mnie" u innych robi dugi". Te potoczne znaczenia bycia winnym" jako bycia winnym komu" i bycia winnym czego" mog wspwy stpowa i okrela zachowanie, ktre nazwiemy czynie niem siebie winnym", tzn. amaniem prawa i podleganiem karze z racji przewiny zaduenia {Schuldenhaben). Nie spe niany wymg nie musi jednak odnosi si koniecznie do czyjej wasnoci, moe on rzdzi w ogle publiczn wsplnot". Tak okrelone czynienie siebie winnym" a mania prawa moe mie rwnoczenie charakter stawania si winnym wobec innych". Nie dzieje si to przez amanie prawa jako takie, lecz przez to, e ponosz win za to, i egzystencja innego zostaje zagroona, sprowadzona na ma nowce czy wrcz zamana. Takie stawanie si winnym wo bec innych jest moliwe nawet bez amania publicznego" prawa. Tak wic formalne pojcie bycia winnym w sensie staniasiwinnym wobec innego mona okreli jako bycie podstaw braku w jestestwie innego, tak mianowicie, e samo owo bycie podstaw okrela si na gruncie swojego

[podstawa] czego" jako obarczone brakiem". To obar czenie brakiem oznacza, niespenienie wymogu, ktry do tyczy egzystujcego wspbycia z innymi. Pozostawiamy na boku kwesti, skd pyn takie wymo gi i jak na podstawie tego rda trzeba pojmowa ich charakter wymogu i prawa. Bycie winnym w ostatnio przy toczonym sensie amania wymogw obyczajowych" jest w kadym razie pewnym sposobem bycia jestestwa. Dotyczy to, rzecz jasna, take bycia winnym jako naraania si na kar", posiadania dugw", a take dotyczy kadego bycia winnym czego". To take s zachowania jestestwa. Niewiele nam mwi uznanie obcienia win moraln" za jako" jestestwa. Przeciwnie, staje si przez to tylko jasne, e ta charakterystyka nie wystarcza do ontologiczne go odrnienia jednego okrelnika bycia" jestestwa od in nych wymienionych wczeniej zachowa. Pojcie winy moralnej nie zostao bowiem ontologicznie rozjanione i mogy zapanowa i panuj do dzi takie wykadnie tego/ fenomenu, ktre wprowadziy do jego pojcia take ide karalnoci, a nawet zaduenia, czy wrcz pojcie to okre lay wychodzc od tych idei. W ten sposb winien" zosta je znw zepchnite w sfer zatroskania w sensie rozliczania i likwidacji roszcze. Rozjanienie fenomenu winy, ktry nie musi si koniecz nie odnosi do posiadania dugw" i amania prawa, moe si powie tylko wtedy, gdy najpierw gruntownie postawimy kwesti bycia przez jestestwo winnym, tzn. gdy ide winien" pojmiemy na podstawie sposobu bycia jestestwa. W tym celu trzeba j na tyle sformalizowa, by odpady potoczne fenomeny winy odniesione do zatroskanego wspbycia z innymi. Ide winy musimy nie tylko wypro wadzi ze sfery obrachowujcego zatroskania, lecz take

pozbawi zwizku z powinnoci i prawem, z ktrymi si rozmijajc czowiek obarcza si win. Take bowiem i tu wina zostaje jeszcze z koniecznoci okrelona jako brak, ja ko niedostatek czego, co powinno i moe by. Nie dosta wa" znaczy jednak niebyobecnym. Brak jako nieby cieobecnym czego, co powinno by, stanowi okrelenie bycia tego, co obecne. W tym sensie egzystencji z istoty nie moe niczego brakowa nie dlatego, iby bya doskona a, lecz dlatego, e jej charakter bycia rni si od wszelkiej obecnoci. Wszelako w idei winien" tkwi charakter Nie. Jeli owo winien" ma okrela egzystencj, to powstaje tym samym ontologiczny problem egzystencjalnego rozjanienia owego Nie co do jego charakteru Me. Nastpnie do idei winien" naley to, co obojtnie wyraa pojcie winy jako bycia winnym czego": bycie powodem czego. Formalnie egzys tencjaln ide winien" okrelamy wic jako bycie podsta w bycia okrelonego przez Nie tzn. bycie podstaw niewanoci*. Jeli zawarta w egzystencjalnie rozumianym pojciu winy idea Nie wyklucza odniesienie do moliwego bd postulowanego czego obecnego, jeli rwnoczenie nie mierzy jestestwa miar czego obecnego lub oglnie przyjtego, czym ono samo nie jest lub co jest nie w jego sposb, tzn. nie egzystuje, to odpada tym samym moliwo, by z uwagi na bycie podstaw braku uzna samo to, co tak jest podstaw, za obarczone brakiem". Braku spo wodowanego" przez jestestwo, niespenienia wymogu,/nie mona ka na karb braku tkwicego w przyczynie". By cie podstaw dla... nie musi mie tego samego charakteru tigkeit", co oznacza z jednej strony charakter nie", a zarazem marno", niewano", baho", znikomo" itp.

Nie co ugruntowane w nim i z niego wypywajce prwati vum. Podstawa nie musi nabywa swej niewanoci dopie ro od tego, czego jest uzasadnieniem. Zawiera si w tym
rzecz nastpujca: Byciewinnym nie rodzi si dopiero z zawinie nia; przeciwnie: to ostatnie staje sie moliwe dopiero na podsta wie" pierwotnego bycia winnym. Czy potrafimy takie bycie

wskaza w byciu jestestwa, i jak w ogle jest ono egzysten cjalnie moliwe? Bycie jestestwa jest trosk. Obejmuje ona sob faktycz no (rzucenie), egzystencj (projekt) i upadanie. Bdc, jestestwo jest rzucone, nie przez samo siebie przywiedzione w swe tu oto". Bdc, jest ono okrelone jako mono bycia, ktra usyszaa siebie sam, a przecie nie jako ona sama oddaa si sobie. Egzystujc, nie cofa si ona nigdy poza swoje rzucenie, tak by owo e jest i ma by" moga zwalnia dopiero ze swego bycia Sob i prowadzi w tu oto". Rzucenie jednak nie tkwi poza ni jako jakie faktu alnie zaistniae i przez jestestwo znowu podjte wydarze nie, ktre mu si przydarza; to raczej jestestwo dopki jest stale jest jako troska swoim e". Jako ten byt, ktre mu wydane, moe ono egzystowa wycznie jako byt, kt rym jest, jest ono egzystujc podstaw swej monoci bycia. Chocia samo nie pooyo tej podstawy, spoczywa w polu jej cienia, ktre nastrj ujawnia mu jako brzemi. A jak jest ono t rzucon podstaw? Wycznie tak, e projektuje siebie na moliwoci, w ktre jest rzucone. [By cie] Sob, ktre jako takie ma ustanowi podstaw samego siebie, nie moe nigdy ni zawadn, cho egzystujc musi przecie podj bycie podstaw. Bycie wasn rzucon podstaw to mono bycia, o ktr chodzi trosce. Bdcpodstaw, tzn. egzystujc jako rzucone, jestest wo cigle pozostaje w tyle za swymi moliwociami. Nigdy nie egzystuje ono przed sw podstaw, lecz zawsze jako ta

podstawa i z niej. Bycie podstaw oznacza zatem, e najbar dziej wasnym byciem nigdy nie wada si od podstawy. Owo Nie naley do egzystencjalnego sensu rzucenia. Bdc podstaw, samo to Nie jest niewanoci samego siebie. Niewano w adnym razie nie oznacza nieobecnoci, nie istnienia (Nichtbestehen), lecz Nie, ktre konstytuuje to bycie jestestwa, jego rzucenie. Negatywny charakter tego Nie okrela si egzystencjalnie: bdc Sob, jestestwo jest rzu conym bytem jako Sob. Me przez / siebie samo, lecz ku sobie samemu zwolnionym z podstawy, aby by jako ona. Jestestwo o tyle nie jest samo podstaw swego bycia, e ta wypywa dopiero z wasnego projektu, jednak jako bycie Sob jest byciem podstawy. Ta za jest zawsze tylko podstaw bytu, ktrego bycie ma przej bycie podstaw. Jestestwo jest sw podstaw egzystujc, tzn. tak, e rozu mie ono siebie wychodzc od moliwoci, a rozumiejc si w ten sposb jest bytem rzuconym. W tym jednake tkwi: majc mono bycia jest zawsze na onie takiej czy innej moliwoci, cigle nie jest t inn i wyrzeka si jej w egzys tencjalnym projekcie. Jako zawsze rzucony, projekt jest nie tylko okrelony przez niewano bycia podstaw, lecz ja ko projekt z istoty sam jest niewany. Okrelenie to znw nie oznacza w adnym razie ontycznej wasnoci typu bezsku teczny" czy bezwartociowy", lecz egzystencjalny moment konstytutywny struktury bycia projektowania. Powysza niewano charakteryzuje bycie jestestwa wolnym ku swym egzystencyjnym moliwociom. Wolno jest jednak tylko w wyborze jednej z nich, tzn. w sprostaniu temu, e nie wybralimy innych i e wybra ich nie moemy. W strukturze rzucenia jak i w strukturze projektu tkwi z istoty niewano. Jest ona podstaw moliwoci nie wanoci ^waciwego jestestwa w upadaniu, ktrym ono zawsze ju faktycznie jest. Sam trosk w jej istocie na wskro

przenika niewano. A zatem troska" bycie jestestwa jako rzucony projekt oznacza: (niewane) byciepod staw niewanoci. To za oznacza: jestestwo jako takie jest winne jeli suszne jest formalne egzystencjalne okrelenie winy jako bycia podstaw niewanoci. Egzystencjalna niewano nie ma w adnym razie cha rakteru prywacji, jakiego braku w porwnaniu do wyeks ponowanego ideau nie osiganego w jestestwie; to raczej bycie tego bytu, przed wszystkim, co moe ono zaprojekto wa i co zwykle osiga, ju jako projektowanie jest niewa ne. Tak wic ta niewano nie wystpuje w jestestwie okazjonalnie, aby uczepi si go w postaci jakiej mtnej jakoci, ktrej na odpowiednio zaawansowanym etapie swego rozwoju mogoby si ono wyzby. Pomimo to ontologiczny sens negatywnoci (Nichtheit) tej egzystencjalnej niewanoci tkwi jeszcze w mroku. Dotyczy to take ontologicznej istoty Nie w ogle. Wprawdzie ontologia i logika przypisyway wiele owemu Nie i dziki temu cz ciowo uwidoczniy jego moliwoci, ale nie odsoniy go ontologicznie. Ontologia odnalaza Nie i robia z niego uytek. Czy jednak jest / naprawd tak oczywiste, e kade Nie oznacza negatwum w sensie braku? Gzy jego pozytyw no wyczerpuje si w tym, e konstytuuje ono przejcie"? Dlaczego kada dialektyka ucieka si do negacji, nie ugrun towawszy dialektycznie jej samej ani nawet nie mogc usta li jej jako problemu? Czy w ogle kiedykolwiek postawiono problem ontologicznego rda negatywnoci i czy wczeniej poszukiwano choby warunkw, na gruncie ktrych mona by postawi problem Nie, jego negatywnoci i jej moli woci? I gdzie indziej znajdziemy te warunki, jeli nie w te
matycznym rozjanianiu sensu bycia w ogle?

Ju dla ontologicznej interpretacji fenomenu winy nie wystarczaj, niezbyt zreszt przejrzyste, pojcia prywacji

i braku, cho ujte dostatecznie formalnie dopuszczaj one rozlege zastosowanie. Najmniej odpowiednim sposobem zblienia si do egzystencjalnego fenomenu winy jest orien tacja na ide za, malum jako prwatio boni [zo jako brak dob ra]. Albowiem zarwno bonum jak prwatio maj to samo ontologiczne pochodzenie z ontologii tego, co obecne, ktra stosuje si take do wyprowadzonej" std idei wartoci". Byt, ktrego byciem jest troska, nie tylko moe obcia si faktyczn win, ale u podstawy swego bycia jest te wi nien, to bycie winnym za stanowi dopiero ontologiczny warunek tego, e jestestwo faktycznie egzystujc moe sta si winne. Rwnie pierwotnie to istotowe bycie winnym jest egzystencjalnym warunkiem moliwoci moralnego" dobra i za, tzn. moralnoci w ogle i jej faktycznie moli wych przeobrae. Pierwotnego bycia winnym nie mona okrela poprzez moralno, jako e ta zakada je ju dla siebie samej. Jakie jednak dowiadczenie przemawia za tym pierwot nym byciem jestestwa winnym? Nie naley przy tym zapo mina o przeciwnym pytaniu: czy wina jest" tylko wtedy tu oto", gdy budzi si wiadomo winy, i czy nie wanie w tym, e wina pi", daje o sobie zna bycie winnym? Tylko omawiana tu niewano odsania, e pozostaje ono zrazu i zwykle nieotwarte, utrzymywane w zamknitoci przez upadajce bycie jestestwa. Bycie winnym jest bardziej pierwotne ni wszelka o tym wiedza. I tylko dlatego, e jestestwo u podstawy swego bycia jest winne i e jako w rzucony sposb upadajce sobie samemu siebie zamyka, moliwe jest sumienie jeli tylko zew daje u podstawy owo bycie winnym do zrozumienia. Zew jest zewem troski. Bycie winnym konstytuuje by cie nazywane przez nas trosk". W nieswojoci jestestwo rdowo trzyma si/siebie samego. Nieswojo przywodzi

ten byt przed jego niezamaskowan niewano, ktra charakteryzuje moliwo jego najbardziej wasnej mo noci bycia. Jako e jestestwu jako trosce chodzi o jego bycie, pozywa ono z nieswojoci siebie samo jako faktycznieupadajce Si ku swej monoci bycia. Wezwa nie jest przyzywajcym odzewem, w przd: w moliwo, by egzystujc przej sam w rzucony byt, ktrym jestest wo jest; wstecz: w rzucenie, aby zrozumie je jako niewa n podstaw, ktr ma ono przyj w obrb egzystencji. Przyzywajcy odzew sumienia daje jestestwu do zrozu mienia, e ma ono niewana podstawa swego niewa nego projektu, pozostajca w obrbie moliwoci swego bycia powrci ku samemu sobie z zatraty w Si, to
znaczy e jest winne.

To, co jestestwo dawaoby sobie w taki sposb do zrozu mienia, byoby mimo wszystko jak wiedz o nim samym. Odpowiadajce takiemu zewowi syszenie byoby nabywa niem wiedzy o factum winien". Jeli jednak zew ma mie charakter pozwania, to czy taka wykadnia sumienia nie prowadzi do zupenego znieksztacenia funkcji tego su mienia? Pozywanie ku byciu winnym czy nie oznacza to nawoywania do za? Nawet najbardziej brutalna interpretacja nie chciaaby obarcza sumienia takim sensem zewu. Go zatem moe jeszcze oznacza owo pozywanie ku byciu winnym"? Sens zewu stanie si widoczny, jeli zamiast przyjmowa za punkt wyjcia wtrne pojcie winy w sensie zawinienia powstaego" wskutek jakiego uczynku lub zaniedbania czego, rozumienie bdzie trzyma si egzystencjalnego sensu bycia winnym. Wymaganie takie nie jest czym ar bitralnym, skoro zew sumienia wychodzcy z samego jes testwa kieruje si wycznie na ten byt. Pozwanie ku byciu winnym oznacza wwczas przyzwanie ku monoci bycia,

ktr zawsze ju jako jestestwo jestem. Byt ten nie musi obcia si dopiero win" zrodzon przez swe pomyki lub zaniedbania; musi on tylko tym, czym jest win
n y m " by waciwie.

Poprawne syszenie wezwania jest wwczas tosame z ro zumieniem siebie w swojej najbardziej wasnej monoci by cia, tzn. w projektowaniu si na najbardziej wasn waciw mono stawania si winnym. Rozumiejce dopuszczanie przyzywaniasi ku tej moliwoci zawiera w sobie wyzwa lanie si jestestwa od zewu: gotowo do monoci stania si wezwanym. Rozumiejc zew, jestestwo jest posuszne najbar
dziej wasnej moliwoci egzystencji. Wybrao samo siebie. /

Wyborem tym jestestwo umoliwia sobie swe najbardziej wasne bycie winnym, ktre SobieSi pozostaje zamknite. Rozsdek Si zna tylko wypenianie i niewypenianie regu postpowania i norm publicznych. Odnotowuje ono naru szenia ich i poszukuje zadouczynienia. Wycofuje si z najbardziej wasnego bycia winnym, aby tym goniej wytyka bdy. Wezwanie jednake wzywa SiebieSi ku najbardziej wasnemu byciu winnym Siebie. Rozumienie zewu jest wybieraniem ale nie sumienia, ktrego jako takiego nie mona wybiera. Wybrane zostaje posiadaniesu mienia jako bycie wolnym ku najbardziej wasnemu byciu
winnym. Rozumienie wezwania" znaczy tyle, co wolaposia daniasumienia".

To nie to samo, co wola posiadania spokojnego sumie nia" lub dobrowolne kultywowanie w sobie zewu", lecz wycznie gotowo do staniasiwezwanym. Wolaposia daniasumienia jest rwnie odlega od wyszukiwania fak tycznych zawinie, jak od tendencji do uwalniania si od winy w sensie istotowego winien".
Wolaposiadaniasumienia jest raczej najbardziej pierwotn eg zystencjaln przesank moliwoci faktycznego stania si winnym.

Rozumiejc zew, jestestwo pozwala najbardziej wasnemu Sobie dziaa w sobie na gruncie jego wybranej monoci bycia. Tylko w ten sposb moe ono by odpowiedzialne. Wszelkie dziaanie jednake jest z koniecznoci i faktycznie pozbawione sumienia" nie tylko dlatego, e nie unika ono faktycznej moralnej przewiny, lecz take dlatego, e na niewanej podstawie swego niewanego projektowania jest ju zawsze we wspbyciu z innymi wobec nich winne. W ten sposb wolaposiadaniasumienia przejmuje istoto wy brak sumienia, ktry dopiero daje egzystencyjn moli wo bycia dobrym". Chocia zew nie przekazuje adnej wiedzy, to przecie jest on nie tylko krytyczny, ale i pozytywny; otwiera naj bardziej pierwotn mono bycia jestestwa jako bycia winnym. Sumienie manifestuje si zatem jako charaktery zujce bycie jestestwa wiadectwo, w ktrym wzywa samo to jestestwo przed jego najbardziej wasn mono bycia. Czy tak powiadczon waciw mono bycia da si okreli egzystencjalnie w sposb bardziej konkretny? Naj pierw powstaje pytanie: czy dokonane wydobycie powiad czonej w samym jestestwie monoci bycia moe aspirowa do roli czego dostatecznie oczywistego, gdy nie ustpiy jeszcze obawy, e sumienie zinterpretowano tu jednostron nie, opierajc si na ukonstytuowaniu jestestwa i przy po spiesznym pominiciu wszystkiego tego, co zna potoczna wykadnia sumienia? Czy wic powysza interpretacja pozwala jeszcze rozpozna fenomen sumienia, jaki on/ rzeczywicie" jest? Czy z ukonstytuowania bycia jestestwa nie wydedukowalimy tu zbyt arbitralnie pewnej idei su mienia? Aeby ostatniemu krokowi interpretacji sumienia, eg zystencjalnemu wyodrbnieniu powiadczonej w sumie niu waciwej monoci bycia, zapewni dostp take do

potocznego,rozumienia sumienia, trzeba wyranie wykaza zwizek wynikw analizy ontologicznej z powszednimi dowiadczeniami sumienia.
59. Egzystencjalna interpretacja sumienia i jego potoczna wykadnia

Sumienie to zew troski z nieswojoci byciawwiecie, ktry pozywa jestestwo ku najbardziej wasnej monoci bycia winnym. Odnonym rozumieniem wezwania okazaa si wolaposiadaniasumienia. Obu tych okrele nie da si od razu pogodzi z potoczn wykadni sumienia. Wydaj si one nawet z ni sprzeczne. Nazywamy wykadni su mienia potoczn", gdy charakteryzujc fenomen i wy znaczajc jego funkcj" trzyma si ona tego, co zna si jako sumienie, i tego, w jaki sposb idzie si lub nie za je go gosem. Czy jednak interpretacja ontologiczna w ogle musi si zgadza z potoczn wykadni? Czy ta ostatnia nie jest z gruntu ontologicznie podejrzana? Jeli jestestwo rozumie siebie zrazu i zwykle na gruncie tego, o co si troska, i jeli wszystkie swe zachowania tumaczy jako zatroskanie, to czy nie bdzie tumaczy w sensie upadania i zakrywania wanie tego sposobu bycia, ktry chciaoby ono jako zew wydoby z zatraty w zatroskaniach Si? Powszednio bierze jestestwo za co porcznego, co jest objte zatroska niem, tzn. zarzdzane i obrachowywane. ycie" to inte res", niezalenie od tego, czy pokrywa swe koszty, czy nie. I tak oto nie ma adnej gwarancji, e pynca z potocz nego sposobu bycia samego jestestwa wykadnia sumienia i zorientowane na ni teorie sumienia osigny dla swych interpretacji odpowiedni horyzont ontologiczny. Pomimo to rwnie potoczne dowiadczenie sumienia musi jako

przedontologicznie dotkn tego fenomenu. Wynika j std dwie rzeczy: Z jednej strony, powszednia wykad nia sumienia nie moe stanowi ostatecznego kryterium obiektywnoci" analizy ontologicznej. Ta/za, z drugiej strony, nie ma prawa lekceway powszedniego rozumie nia sumienia i pomija opartych na tym rozumieniu antro pologicznych, psychologicznych i teologicznych teorii su mienia. Skoro analiza egzystencjalna ukazaa ontologiczne korzenie fenomenu sumienia, to wanie z niej musi pyn zrozumiao potocznych wykadni take co do tego, * w czym rozmijaj si one z fenomenem i dlaczego go zakrywaj. Poniewa jednak w kontekcie problemowym niniejszej rozprawy analiza sumienia suy jedynie funda mentalnemu pytaniu ontologicznemu, zatem przy charak terystyce zwizku egzystencjalnej interpretacji sumienia z jego potoczn wykadni musimy poprzesta na wska zaniu istotnych problemw. Potoczna wykadnia sumienia mogaby podnie cztery zarzuty przeciw niniejszej interpretacji sumienia jako na woywaniu troski ku byciu winnym: 1. Sumienie z istoty peni funkcj krytyczn. 2. Sumienie przemawia zawsze w relacji do okrelonego lub podanego uczynku. 3. Do wiadczenie mwi, i gos" nigdy nie jest tak rdzennie zwizany z byciem jestestwa. 4. Powysza interpretacja nie bierze pod uwag podstawowych form fenomenu, a miano wicie sumienia nieczystego" i czystego", ganicego" i ostrzegajcego". Zacznijmy rozwaanie od ostatniego z tych zarzutw. We wszelkich wykadniach sumienia prym wiedzie sumie nie ze", nieczyste". Sumienie jest pierwotnie nieczys te". Objawia si w tym, e wszelkie dowiadczenie sumie nia dowiadcza najpierw czego takiego jak winien". Jak jednak w obrbie idei nieczystego sumienia rozumiane jest

stwierdzenie bycia zym? Dowiadczenie sumienia" poja wia si po dokonanym uczynku lub zaniedbaniu czego. Gos pojawia si po wystpku i odsya do zaistniaego zda rzenia, wskutek czego jestestwo obarcza si win. Skoro su mienie obwieszcza bycie winnym", to nie moe si to do konywa jako pozwanie ku..., lecz jako przypominajce odesanie do popenionej przewiny. Czy jednak fakt" pniejszego pojawienia si gosu wy klucza, by zew by u podstawy przywoywaniem? To, e gos zostaje ujty jako nastpujce po czym poruszenie sumie nia, nie dowodzi jeszcze rdowego rozumienia fenomenu sumienia. A moe faktyczna przewina jest tylko okazj do faktycznego zewu sumienia? I moe opisana tu interpreta cja nieczystego" sumienia zatrzymuje si w p drogi? e tak jest, wida z ontologicznego stanu wyjciowego, do jakiego nasz fenomen zosta przez powysz interpretacj sprowadzony. Gos jest czym, co si pojawia, / zajmuje swe miejsce w cigu obecnych przey i nastpuje po przeyciu uczynku. Ani jednak zew, ani zaistniay uczynek, ani ob ciajca kogo wina nie s zdarzeniami o charakterze cze go obecnego, co ma swj przebieg. Zew ma sposb bycia troski. Antycypujc siebie samo, jestestwo , jest" w nim tak, e zarazem zwraca si wstecz ku swemu rzuceniu. Tylko ujmujc ju z gry jestestwo jako zwizek nastpowania po sobie przey, mona uzna gos za co nadchodzcego po czym, co pniejszego, a zatem z koniecznoci odsyajce go wstecz. Gos odwouje wprawdzie wstecz, ale poza zaist niay uczynek, w rzucone bycie winnym, ktre jest wcze niejsze" ni wszelkie przewinienie. Odzew wzywa jednak zarazem w przd, ku byciu winnym jako dajcemu si uchwyci we wasnej egzystencji, tak by waciwe egzysten cyjne bycie winnym wanie nastpowao" dopiero po zewie, a nie odwrotnie. Nieczyste sumienie jest z gruntu

odlege od ganienia i odsyania wstecz {riickweisend) i wzy wa raczej wstecz w rzucenie, lc w przd [porweisend... zu
riickruft). Porzdek nastpstwa przebiegu przey nie oddaje fe nomenalnej struktury egzystowania.

Skoro ju charakterystyka nieczystego" sumienia nie siga pierwotnego fenomenu, to tym bardziej dotyczy to charakterystyki sumienia czystego", niezalenie od tego, czy uznawa je za samodzieln form sumienia, czy te za istotowo ufundowan w sumieniu nieczystym". Tak jak nieczyste" sumienie powiadamiaoby o byciu zym", tak czyste" o byciu jestestwa dobrym". atwo zobaczy, e w ten sposb sumienie, uprzednio emanacja boskiej mocy", staje si teraz sug faryzeizmu. Ma ono pozwoli czowiekowi, by rzek o sobie: jestem dobry"; kt inny mgby to powiedzie i kt byby mniej skonny to wobec samego siebie potwierdza ni wanie kto dobry? Ta nie moliwa konsekwencja idei czystego sumienia uwidocznia tylko, e sumienie gosi bycie winnym. Aby unikn powyszej konsekwencji, czyste" sumienie interpretowano jako prywacj nieczystego" i okrelano ja ko przeycie braku nieczystego sumienia"1. Byoby to za tem dowiadczanie niepojawiania si zewu, tzn. tego, e nie mam sobie nic do zarzucenia. Jak jednak w brak" zostaje przeyty'''? Domniemane przeywanie w ogle nie dowiadcza zewu, lecz upewnia si, e uczynek przypisany jestestwu nie zosta przez nie popeniony i e dlatego jest ono niewinne. / Upewnianie si o niepopenieniu czego nie ma w ogle charakteru fenomenu sumienia. Przeciwnie: to upewnianie si moe raczej oznacza zapominanie o su mieniu, tzn. utrat moliwoci stania si wezwanym.
1

Wertethik, cz. II. Niniejszy .Jahrbuch", t. II (1916), s. 192.

Por. M. Scheler, Der Formalismus in der Ethik und die materiale

Wspomniana pewno" kryje w sobie uspokajajc de precjacj woliposiadaniasumienia, tzn. rozumienia naj bardziej wasnego, staego bycia winnym. Czyste" sumie nie nie jest ani samodzieln, ani ufundowan form sumie nia, czyli w ogle nie jest fenomenem sumienia. Skoro mwienie o czystym" sumieniu bierze si z do wiadczenia sumienia przez powszednie jestestwo, to jes testwo takie zdradza tym samym tylko tyle, e take mwic o nieczystym" sumieniu, nie dociera do podsta wy fenomenu sumienia. Albowiem idea nieczystego" su mienia orientuje si faktycznie na ide sumienia czyste go". Powszednia wykadnia utrzymuje si w wymiarze zatroskanego naliczania i wyrwnywania winy" i nie winnoci". W tym dopiero horyzoncie przeywany" jest gos sumienia. Wraz z charakterystyk pierwotnoci idei sumienia nie czystego" i czystego" rozstrzygamy zarazem o odrnie niu sumienia lcego w przd i ostrzegajcego od sumienia odsyajcego wstecz i ganicego. Wydawaoby si, e idea sumienia ostrzegajcego zblia si najbardziej do fenomenu pozwania ku... Dzieli z nim charakter odsyania w przd. Ta zgodno to jednak tylko pozr. Dowiadczenie sumie nia ostrzegajcego postrzega znw gos jako zorientowany tylko na podany uczynek, przed ktrym chce on nas ustrzec. Ostrzeenie za jako pooenie kresu czemu po danemu jest moliwe tylko dlatego, e ostrzegajcy" zew mierzy w mono bycia jestestwa, to znaczy w rozumienie siebie w byciu winnym, na ktrym dopiero to podanie" si zaamie. Sumienie ostrzegajce reguluje w poszczegl nych momentach pozostawanie wolnym od przewin. Rw nie dowiadczenie sumienia ostrzegajcego" widzi ten dencj zewu sumienia jedynie w takim zakresie, w jakim pozostaje ona dostpna rozsdkowi Si.

Trzecia z przedstawionych wyej wtpliwoci odwouje si do tego, e powszednie dowiadczenie sumienia nie zna czego takiego jak stawaniesicpozwanym do bycia win nym. Z tym rzeczywicie trzeba si zgodzi. Czy jednak powszednie dowiadczenie sumienia gwarantuje nam ju przez to, e w tym dowiadczeniu sycha pen moliw tre zewu gosu sumienia? Czy wynika std, e teorie su mienia oparte na potocznym dowiadczaniu go zapewniy sobie naleyty dla celw analizy tego fenomenu / horyzont ontologiczny? Czy istotowy sposb bycia jestestwa, upada nie, nie pokazuje raczej, e w byt rozumie siebie ontycz nie zrazu i zwykle w horyzoncie zatroskania, ontologicznie za okrela bycie w sensie obecnoci? Rodzi si std po dwjne zakrycie fenomenu: Teoria widzi cig przey lub procesw psychicznych" w swym sposobie bycia zwykle zupenie nieokrelonych. W dowiadczeniu sumienie spoty kane jest w postaci sdziego i mentora, z ktrym si liczc jestestwo pertraktuje. To, e u podstaw swej interpretacji sumienia Kant poo y ide przedstawienia go w postaci trybunau", nie jest przypadkowe, lecz sugerowane przez ide prawa moralnego cho Kantowskie pojcie moralnoci dalekie jest od uty litaryzmu i eudajmonizmu. Take i teoria wartoci, czy to ujta formalnie, czy materialnie, za milczco przyjt przesank ontologiczn ma metafizyk moralnoci", tzn. ontologi jestestwa i egzystencji. Jestestwo uchodzi za byt, o ktry trzeba si troska, przy czym troskanie si ma sens urzeczywistnienia wartoci" lub wypeniania norm. Dopiero wtedy bdziemy mogli zasadnie powoa si na sfer tego, co powszednie dowiadczenie sumienia uznaje za wyczn instancj stanowic o interpretacji tego su mienia, gdy rozwaymy najpierw, czy w ogle sumienie moe si wtedy waciwie udostpni.

Tym samym traci take moc dalszy zarzut, e inter pretacja egzystencjalna nie dostrzega, i zew sumienia odnosi si zawsze do okrelonego urzeczywistnionego" lub podanego uczynku. Ponownie nie mona zaprzeczy, e czsto dowiadcza si takiej tendencji zewu. Pozostaje tylko pytanie, czy to dowiadczenie zewu pozwala, by si on w peni ogosi". Rozsdkowa wykadnia moe uwaa, e trzyma si faktw", a zarazem wskutek swego rozsd kowego charakteru zawa zasig otwierania zewem. Tak jak czyste" sumienie nie odda si w sub faryzeizmowi", tak funkcji nieczystego" sumienia nie mona zredukowa do wskazywania zaistniaych lub odsuwania moliwych przewin. To tak, jak gdyby jestestwo byo gospodarst wem", ktrego nalenoci wystarczy po prostu regularnie spaca, aby mona byo postawi Siebie obok" tego ci gu przey jako bezstronnego obserwatora. Skoro za odniesienie do faktycznie obecnej" winy lub faktycznie podanego nagannego uczynku nie jest dla ze wu pierwotne i / skoro w zwizku z tym sumienie ,Rani ce" i ostrzegajce" nie wyraa pierwotnych funkcji zewu, to tym samym traci podstaw pierwsza ze wspomnianych wyej wtpliwoci, jakoby interpretacja egzystencjalna za poznawaa z istoty" krytyczne dziaanie sumienia. Take ta myl wypywa z trafnego w pewnych granicach widzenia fenomenu. Rzeczywicie bowiem w treci zewu nie mona ukaza niczego, co by gos pozytywnie" poleca i nakazy w.a. Jak jednake rozumie ten brak pozytywnoci w dokonaniach sumienia? Gzy wynika z niej negatywny" charakter sumienia? Pozytywna" tre wezwania gubi si z racji oczekiwania
uytecznej aktualnie informacji o stojcych do dyspozycji obliczal nych i gwarantowanych moliwociach dziaania". To oczeki

zatroskania, ktry egzystowanie jestestwa wtacza w ide dajcego si prowadzi interesu. Sumienie sprawia jednak zawd takim oczekiwaniom ktre po czci le take, milczco przyjte, u podstaw postulatu materialnej etyki wartoci jako przeciwstawnej do etyki tylko" formalnej. Takich praktycznych" wskaza zew sumienia nie daje, a to wycznie dlatego, e pozywa on jestestwo do egzys tencji, do najbardziej wasnej monocibyciaSob. Po przez oczekiwane, dajce si jednoznacznie zakwalifikowa maksymy sumienie odebraoby egzystencji ni mniej, ni wicej jak moliwo dziaania. Sumienie nie moe oczywicie by w taki sposb pozytywne, ale te nie funk cjonuje ono wedle tego sposobu tylko negatywnie". Zew nie otwiera niczego, co mogoby pozytywnie lub nega tywnie by jako co ze sfery zatroskania, gdy ma on na uwadze bycie ontologicznie cakowicie odmienne egzys tencj. W sensie egzystencjalnym natomiast dobrze pojty zew daje nam to, co najbardziej pozytywne", tzn. najbar dziej wasn moliwo, jak jestestwo moe sobie da, jako przywoujcy odzew w zawsze faktyczn mono byciaSob. Sysze zew waciwie znaczy doprowadza si do faktycznego dziaania. W peni zadowalajc inter pretacj tego, co wzywane zewem, osigniemy jednak do piero wydobywajc struktur egzystencjaln, jaka tkwi we waciwie syszcym rozumieniu wezwania jako takim. Najpierw trzeba byo pokaza, jak fenomeny, z ktrymi obeznana jest tylko potoczna wykadnia sumienia, odpo wiednio zrozumiane ontologicznie, odsyaj wstecz do pier wotnego sensu zewu sumienia; nastpnie, e potoczna wykadnia wypywa z ograniczonoci upadajcej samowy kadni jestestwa i skoro upadanie naley do samej troski
nawet przy caej swej oczywistoci nie jest w adnym razie przypadkowa. \

wanie opiera si na horyzoncie wykadni rozsdkowego

Ontologiczna krytyka potocznej wykadni sumienia moe pa ofiar nieporozumienia, jakoby dowd braku egzystencjalnej pierwotnoci powszedniego dowiadczenia sumienia mia co wyrokowa o egzystencyjnej kwalifikacji moralnej" jestestwa utrzymujcego si w tym dowiadcze niu. Tak jak nie przynosi egzystencji z koniecznoci i bez porednio uszczerbku niedostateczne ontologicznie rozu mienie sumienia, tak i egzystencjalnie odpowiednia inter pretacja sumienia nie gwarantuje egzystencyjnego rozumie nia zewu. Rwnie moliwa jest powaga w potocznym do wiadczeniu sumienia, jak jej brak w bardziej rdowym rozumieniu tego sumienia. Wszelako bardziej rdowa interpretacja egzystencjalnie otwiera take moliwoci bar dziej rdowego rozumienia egzystencyjnego, dopki on tologiczne pojmowanie nie odrywa si od ontycznego do wiadczenia.
60. Egzystencjalna struktura powiadczonej w sumieniu waciwej monoci bycia

Egzystencjalna interpretacja sumienia ma wydoby bytu jce w samym jestestwie wiadectwo jego najbardziej was nej monoci bycia. Sposobem, w jaki sumienie powiad cza, nie jest obojtne powiadomienie, lecz przyzywajce pozwanie do bycia winnym. To, co tak powiadczone, zo staje ujte" w syszeniu rozumiejcym zew w sposb wol ny od znieksztace i w sensie przez niego samego intendo wanym. Dopiero rozumienie wezwania jako modus bycia jes testwa daje fenomenaln tre tego, co powiadczone ze wem sumienia. Charakteryzowalimy waciwe rozumienie zewu jako wolposiadaniasumienia. To dopuszczenie dziaaniawsobie najbardziej wasnego Siebie na pod stawie jego samego w jego byciu winnym reprezentuje

fenomenalnie powiadczon w samym jestestwie waciw mono bycia. Trzeba teraz wydoby jej egzystencjaln struktur. Tylko w ten sposb wnikniemy w otwarte w sa mym jestestwie podstawowe ukonstytuowanie waciwoci jego egzystencji. Wolaposiadaniasumienia jako rozumienie siebie w naj bardziej wasnej monoci bycia jest pewnym sposobem ot wartoci jestestwa. Obok rozumienia, otwarto t konstytu uje pooenie i mowa. Rozumie egzystencyjnie" oznacza: projektowa monobyciawwiecie. Mono bycia za jest rozumiana tylko w egzystowaniu w tej moliwoci. Jaki nastrj odpowiada takiemu rozumieniu? Rozumie nie zewu otwiera wasne jestestwo w nieswojoci jego / in dywidualizacji. Wspodsonit w rozumieniu nieswojo w rzeczywisty sposb otwiera charakteryzujce je pooenie trwogi. Factum trwogi sumienia stanowi potwierdzenie feno menalne tego, e w rozumieniu zewu jestestwo sprowadzo ne zostaje przed wasn nieswojo. Wolaposiadaniasu mienia staje si gotowoci do trwogi. Trzeci istotowy moment otwartoci to mowa. Zew jako pierwotna mowa jestestwa nie ma odpowiednika w postaci jakiej repliki w sensie, powiedzmy, dyskusji z tym, co sumienie mwi. Rozumiejce syszenie zewu rezygnuje z repliki nie dlatego, e ulega jakiej mrocznej mocy", ktra je zniewala, lecz dlatego, e przyswaja sobie tre ze wu w sposb niezakryty. Zew stawia wobec cigego bycia winnym i w ten sposb wydobywa Siebie z haaliwej gada niny rozsdkowego Si. Tak wic zawarty w woliposiada niasumienia modus artykuujcej mowy stanowi zamilknicie. Milczenie zostao scharakteryzowane jako istotowa mo liwo mowy1. Kto chce milczc dawa do rozumienia, Por. 34, s. 233.

musi mie co do powiedzenia". W wezwaniu jestestwo daje sobie do zrozumienia sw najbardziej wasn mono bycia. Dlatego wzywanie to jest milczeniem. Mowa sumie nia nigdy nie bywa wygaszana. Sumienie wzywa jedynie milczc, tzn. zew przychodzi z bezgosu nieswojoci i od wouje pozwane jestestwo, jako majce si sta cichym, w cisz samego siebie. Dlatego wolaposiadaniasumienia rozumie adekwatnie t milczc mow tylko w zamilk niciu. Pozbawia sw rozsdkow gadanin Si. Milczca mowa sumienia daje trzymajcej si cile fak tw" rozsdkowej wykadni sumienia okazj do podawania sumienia za co w ogle nie do uchwycenia i nieistniejce go. Syszc i rozumiejc tylko gon gadanin, nie umie si konstatowa" zewu, co kadzie si na karb sumienia goszc, e jest nieme" i e w widoczny sposb nie istnie je. Poprzez tak wykadni Si zakrywa tylko sw wasn niezdolno do usyszenia zewu i krtki zasig swego syszenia". Tkwic w woliposiadaniasumienia otwarto jestestwa konstytuuj zatem pooenie trwogi, rozumienie jako pro jektowanie si na najbardziej wasne bycie winnym i mowa jako zamilknicie. T wyrnion i powiadczon w sa mym jestestwie przez jego sumienie waciw otwarto
/ umilke, gotowe do trwogi projektowanie si na najbardziej wasne bycie winnym nazywamy zdecydowaniem.

Zdecydowanie to wyrniony modus otwartoci jestestwa. Otwarto za zostaa wczeniej1 zinterpretowana egzys tencjalnie jako pierwotna prawda. Prawda ta nie jest naj pierw jakoci sdu" ani w ogle adnego okrelonego zachowania, lecz istotowym momentem konstytutywnym byciawwiecie jako takiego. Prawd naley pojmowa Por. 44, s. 300 nn.

jako fundamentalny egzystencja. Ontologiczne rozjanienie twierdzenia: , Jestestwo jest w prawdzie", wskazao na pier wotn otwarto tego bytu jako prawd egzystencji, a dla jej wyodrbnienia odsyao do analizy waciwoci jestestwa1. Obecnie wraz ze zdecydowaniem osignlimy najbar dziej pierwotn, gdy waciw prawd jestestwa. Otwar to tu oto" jednakowo pierwotnie otwiera zawsze cae byciewwiecie, tzn. wiat, byciew oraz Siebie, ktrym ten byt jako ja jestem" jest. Wraz z otwarciem wiata zawsze ju zostaje odkryty wewntrzwiatowy byt. Odkry to tego, co porczne, i tego, co obecne, opiera si na ot wartoci wiata2, udostpnienie bowiem aktualnego cao ksztatu powizania tego, co porczne, wymaga wstpnego rozumienia oznaczonoci. Rozumiejc j, zatroskane jestes two zdaje si w przegldzie na spotykane co porcznego. Rozumienie oznaczonoci jako otwartoci aktualnego wia ta opiera si z kolei na rozumieniu owego ze wzgldu na co", do ktrego sprowadza si wszelkie odkrywanie cao ksztatu powizania. Ze wzgldu na" schronienia, utrzy mania, podtrzymania stanowi najblisze i stae moliwo ci jestestwa, co do ktrych ten byt, ktremu chodzi o jego bycie, zawsze jest ju zaprojektowany. Rzucone w swe tu oto", jestestwo jest faktycznie zawsze zdane na okrelony swj wiat". Rwnoczenie najbliszym faktycznym projektom przewodzi zatroskana zatrata w Si. J za moe wezwa zawsze wasne jestestwo, a wezwanie to moe zo sta zrozumiane w sposb zdecydowania. Ta waciwa ot warto modyfikuje wwczas w sposb rwnie pierwotny ufundowan w niej odkryto wiata", jak otwarto wspjestestwa innych. Ani porczny wiat" nie staje si
1 2

Por. tame s. 312. Por. 18, s. 118 nn.

inny co do swej zawartoci", ani krg innych/nie ulega wymianie a przecie zarwno rozumiejce, zatroskane bycie ku temu, co porczne, jak i troskliwe wsplbycie z innymi zostaj teraz okrelone na podstawie ich najbar dziej wasnej monocibyciaSob. Zdecydowanie jako waciwe bycie Sob nie odrywa jestest wa od jego wiata, nie izoluje go do postaci oderwanego Ja. Jake by mogo, skoro przecie jako waciwa otwar Zdecydowanie sprowadza Siebie wanie w aktualne za troskane bycie przy tym, co porczne, i popycha je w tros kliwe wspbycie z innymi. Na podou ze wzgldu na co" wybranej przez siebie monoci bycia zdecydowane jestestwo wyzwala si ku swemu wiatu. Dopiero zdecydowanie na siebie samo spro wadza je do moliwoci, by pozwoli wspbytujcym in nym by" w ich najbardziej wasnej monoci bycia, t za wspotwiera w wychodzcej naprzeciw i uwalniajcej troskliwoci. Zdecydowane jestestwo moe sta si sumie niem" innych. Waciwa wsplnota" wyrasta dopiero z waciwego bycia zdecydowania Sob, nie za z dwu znacznych i penych zazdroci ukadw, rozgadanych zbrata na onie Si i z zamierzanych przedsiwzi. Zdecydowanie jest zgodnie ze sw ontologiczn istot zawsze zdecydowaniem aktualnego faktycznego jestestwa. Istot stego bytu jest jego egzystencja. Zdecydowanie eg zystuje" tylko jako rozumiejcoprojektujcasi decyzja. Z uwagi na co jednak jestestwo otwiera si w zdecydowa niu? Na co ma si decydowa? Odpowiedzi moe udzieli tylko sama decyzja. Cakowicie bdnie zrozumielibymy fe nomen zdecydowania mniemajc, e tylko siga ono bier nie po przedkadane i zalecane moliwoci. To wanie do
piero decyzja otwiera, projektuje i okrela aktualn faktyczn

moliwo. Do zdecydowania naley z koniecznoci nieokrelo no, ktra charakteryzuje kad faktycznierzucon mo no bycia jestestwa. Zdecydowanie jest pewne siebie sa mego tylko jako decyzja. Wszelako egzystencyjna, okrelajca si zawsze dopiero w decyzji nieokrelono zdecydowania,
jest okrelona egzystencjalnie.

to nie jest waciwie niczym innym jak byciemwwiecie?

Na co" zdecydowania jest ontologicznie wstpnie zary sowane w egzystencjalnoci jestestwa w ogle jako mono bycia w sposb zatroskanej troskliwoci. Jako troska za jestestwo jest zdeterminowane przez faktyczno i upada nie. Otwarte w swym tu oto", utrzymuje si ono jednako wo pierwotnie w prawdzie, jak w nieprawdzie1. Waci wie" dotyczy to / wanie zdecydowania jako waciwej prawdy. Przywaszcza sobie ona waciwie nieprawd. Jes testwo zawsze jest najpierw, a potem moe znowu, niezde cydowane. Termin ten wyraa jedynie fenomen, ktry zin terpretowalimy jako bycie skazanym na dominujc wy kadni Si. W postaci SiebieSi jestestwo jest przeywa ne" przez rozsdkow dwuznaczno opinii publicznej, w ktrej nikt si nie decyduje, a ktra przecie zawsze ju bya zdecydowaa. Zdecydowanie oznacza dopuszczenie pozwaniasi z zatraty w Si. Wszelako niezdecydowanie Si nadal dominuje, tyle e nie moe ju zakwestionowa egzystencji zdecydowanej. Niezdecydowanie jako pojcie przeciwne do egzystencjalnie rozumianego zdecydowania nie oznacza ontycznopsychicznej jakoci w sensie obci enia jakimi zahamowaniami. Take i decyzja pozostaje zdana na Si i jego wiat. Rozumienie tego Si wspprzy naley do ogu tego, co ona otwiera, jako e dopiero zde cydowanie nadaje jestestwu waciw przejrzysto. W zde cydowaniu jestestwu chodzi o jego najbardziej wasn Por. 44b, s. 313.

mono bycia, ktra jako rzucona moe si projektowa tylko na okrelone faktyczne moliwoci. Decyzja nie odry wa si od rzeczywistoci", lecz odkrywa po raz pierwszy to, co faktycznie moliwe, a mianowicie uchwytuje co moliwego takim, jakim jest ono moliwe jako najbardziej wasna mono bycia w Si. Egzystencjalne okrelenie zawsze moliwego zdecydowanego jestestwa obejmuje kon stytutywne momenty pomijanego dotd egzystencjalnego fenomenu, ktry nazywamy sytuacj. Termin sytuacja" (stan by w stanie") pobrzmie wa znaczeniem wskazujcym na przestrzenno. Nie b dziemy dy do jej eliminacji z tego egzystencjalnego po jcia. Tkwi ona bowiem take w tu oto" jestestwa. Bycie wwiecie ma wasn przestrzenno scharakteryzowan przez fenomeny oddalenia i ukierunkowania. Egzystujc 1 faktycznie, jestestwo zasiedla" . Waciwa jestestwu przes trzenno, na gruncie ktrej egzystencja zawsze okrela sobie swe miejsce", opiera si na ukonstytuowaniu bycia wwiecie. Zasadniczym momentem konstytutywnym tego ukonstytuowania jest otwarto. Tak jak przestrzenno owego tu oto" opiera si na otwartoci, tak sytuacja ma swoje fundamenty w zdecydowaniu. Sytuacja to zawsze ot warte w zdecydowaniu tu oto", w postaci ktrego egzys tujcy byt jest tu oto. Sytuacji nie stanowi jakie obecne ramy, w ktrych jestestwo by wystpowao lub w ktrych by siebie tylko umieszczao. Daleka od/zastanego pomie szania napotykanych uwarunkowa i przypadkw, sytuac ja jest tylko dziki zdecydowaniu i w nim. Dopiero Sobie zdecydowanemu na tu oto", w postaci ktrego ma eg zystowa, otwiera si aktualny faktyczny powizaniowy charakter uwarunkowa. Tylko zdecydowaniu moe ze Por. 23 i 24, s. 149 nn.

wsplnego wiata i otoczenia przypada w udziale to, co zwiemy przypadkami. tylko stan oglny", zatraca si w najbliszych sprawach" i zaprzecza jestestwu wyliczaniem przypadkw", ktre, zapoznajc, uwaa i podaje za wasne osignicia. Zdecydowanie sprowadza bycie tu oto" w egzystencj jego sytuacji. Wyodrbnia ono zarazem egzystencjaln struktur powiadczonej w sumieniu waciwej monoci bycia, woliposiadaniasumienia. W niej wanie rozpozna limy odpowiednie rozumienie wezwania. Std wida w peni wyranie, e zew sumienia, gdy pozywa ku mo noci bycia, nie oferuje jakiego pustego ideau egzystencji, lecz przyzywa w sytuacj. Ta egzystencjalna pozytywno dobrze rozumianego zewu sumienia pozwala rwnoczenie zrozumie, jak bardzo ograniczenie tendencji zewu do za istniaych bd zamierzonych przewin zapoznaje otwiera jcy charakter sumienia i tylko pozornie poredniczy w zrozumieniu jego gosu. Egzystencjalna interpretacja rozumienia wezwania jako zdecydowania odsania sumie nie jako postanowiony u podstawy jestestwa sposb bycia, sposb, w ktrym jestestwo powiadczajc najbardziej wasn mono bycia umoliwia samemu sobie sw faktyczn egzystencj. Tego wydobytego pod nazw zdecydowania" fenome nu nie sposb pomiesza z jaowym habitus czy nieokre lon zachciank". Zdecydowanie nie przedstawia sobie sytuacji rozpoznajc j dopiero, lecz ju si w niej byo po stawio. Jako zdecydowane, jestestwo ju dziaa. Celowo jednake unikamy terminu dziaanie". Po pierwsze bo wiem, termin ten trzeba by znowu uj na tyle szeroko, by aktywno obja take bierno oporu. Po drugie, jest on w ontologii jestestwa rdem nieporozumienia, jakoby
Dla Si natomiast sytuacja jest z istoty zamknita. Zna ono

zdecydowanie byo jakim szczeglnym zachowaniem praktycznym w odrnieniu od teoretycznego. Troska jed nake jako zatroskana troskliwo obejmuje bycie jestestwa tak rdowo i cakowicie, e w odrnieniu od postawy teoretycznej i praktycznej musi zawsze by zakadana jako cao, a nie dopiero skadana z tych zdolnoci za pomo c z koniecznoci pozbawionej ugruntowania, gdy nie ugruntowanej egzystencjalnie, / dialektyki. ^decydowanie bo
wiem jest wycznie objt zatroskaniem troski i jako troska moli w waciwoci jej samej.

Przedstawi faktyczne moliwoci egzystencyjne w ich gwnych rysach i zwizkach oraz zinterpretowa je wedle ich struktury egzystencjalnej to zadania z krgu tematw 1 antropologii egzystencjalnej . W niniejszych badaniach, ktrych celem jest ontologia fundamentalna, wystarczy eg zystencjalne wyodrbnienie powiadczonej w sumieniu na podstawie samego jestestwa i jemu samemu waciwej mo noci bycia. Wraz z opracowaniem zdecydowania jako umilkego, gotowego do trwogi projektowania si na najbardziej was ne bycie winnym badanie doszo do momentu, w ktrym bdziemy mogli wyodrbni ontologiczny sens poszukiwa nej waciwej monocibyciacaoci jestestwa. Waciwo
Idc w kierunku tej problematyki Karl Jaspers pierwszy ex plicite podj i zrealizowa zadanie budowy teorii wiatopogldu.
1

jestestwa nie jest ju teraz pustym hasem ani wymylon ide. Nadal jednak wydedukowane egzystencjalnie waci we bycie ku mierci jako waciwa monobyciacaoci pozostaje czysto egzystencjalnym projektem, ktremu brak powiadczenia przez jestestwo. Dopiero gdy to wiadectwo znajdziemy, nasze badanie speni postulowane w jego problematyce wskazanie egzystencjalnie potwierdzonej i roz janionej waciwej monocibyciacaoci jestestwa. Do piero wtedy bowiem, gdy byt w stanie si dostpny feno menalnie w swej waciwoci i caoksztacie, pytanie o sens bycia tego bytu, ktrego egzystencj charakteryzuje w ogle rozumienie bycia, wkroczy na zdolny je utrzyma grunt.

tu kwesti: Czym jest czowiek?", i rozstrzyga j wychodzc od tego, czym z istoty moe on by (por. Vorwort zur 1. Aujlage). W ten sposb zostaje wywietlone podstawowe egzystencjalnoon tologiczne znaczenie sytuacji granicznych". Cakowicie zapoz namy filozoficzne intencje rozprawy Psychologie der Weltanschauun gen, jeli bdziemy j jedynie stosowa" jako kompendium ty pw wiatopogldw".

Por. jego Psychologie der Weltanschauungen, wyd. 3, 1925. Stawia si

Rozdzia trzeci WACIWA MONO BYCIA CAOCI JESTESTWA A CZASOWO JAKO ONTOLOGICZNY SENS TROSKI 61. Wstpny zarys metodycznego przejcia od wyodrbnienia waciwego bycia jestestwa caoci do fenomenalnego wydobycia czasowoci Zaprojektowalimy egzystencjalnie waciw mono bycia caoci jestestwa. Analiza tego fenomenu odsoni 1 a / waciwe bycie ku mierci jako wybieganie . Waciwa mono bycia jestestwa zostaa w egzystencyjnym powiad czeniu wskazana i zarazem zinterpretowana egzystencjal nie jako zdecydowanie. Jak powiza ze sob oba te fenome ny? Czy ontologiczny projekt waciwej monoci bycia caoci nie prowadzi nas w wymiar jestestwa daleki od fenomenu zdecydowania? Go mier moe mie wsplnego z konkretn sytuacj" dziaania? Czy prba ustanowienia wymuszonego zwizku zdecydowania z wybieganiem nie zwodzi ku nieznonej, zupenie niefenomenologicznej kon strukcji, ktra nie moe ju nawet roci sobie pretensji do tego, by mie charakter ugruntowanego fenomenalnie pro jektu ontologicznego? Z gry wykluczamy powierzchowne kojarzenie ze so b obu tych fenomenw. Jedyn moliw metodologicz nie drog pozostaje wyjcie od powiadczonego co do swej egzystencjalnej moliwoci fenomenu zdecydowania Por. 58, s. 393 nn.

i postawienie pytania: Czy samo zdecydowanie sw najbardziej wasn egzystencyjn tendencj bycia wskazuje ju z gry na wybiegajce zdecydowanie jako sw najbardziej wasn waciw moliwo? A moe zdecydowanie zgodnie ze swym was nym sensem dopiero wtedy przybiera posta waciwoci, gdy projektuje si nie na dowolne i zawsze tylko najblisze moliwoci, lecz na moliwo ostateczn, ktra wyprzedza wszelk faktyczn mono bycia jestestwa i jako taka wkracza w swej mniej lub bardziej niezamaskowanej po staci w kad faktycznie podjt mono bycia jestestwa? A moe zdecydowanie jako waciwa prawda jestestwa osi ga charakterystyczn dla niego waciw pewno dopiero w wy bieganiu ku mierci? I moe dopiero w wybieganiu (Vor laufen) ku mierci wszelka faktyczna pobieno" (Vor Idufigkeit) decydowania si zostaje waciwie zrozumia na, tzn. egzystencyjnie powcignita? Dopki interpretacja egzystencjalna nie zapomina, e byt dany jej wstpnie jako temat ma sposb bycia jestestwa i e nie da si go zestawi z obecnych fragmentw w co obecnego, dopty we wszelkich swych posuniciach musi si kierowa ide egzystencji. Dla pytania o ewentualny zwizek midzy wybieganiem a zdecydowaniem oznacza to ni mniej, ni wicej tylko postulat projektowania tych egzystencjalnych fenomenw na / zarysowane w nich moli woci egzystencyjne i egzystencjalnego domylenia do koca" tych ostatnich. Dziki temu opracowanie wybiega jcego zdecydowania jako egzystencyjnie moliwej waci wej monoci bycia caoci traci charakter arbitralnej konstrukcji. Staje si interpretacj wyzwalajc jestestwo ku jego ostatecznej moliwoci egzystencji. Czynic ten krok, interpretacja egzystencjalna manifes tuje zarazem swj najbardziej wasny metodologiczny cha rakter. Dotychczas odsuwalimy na bok z wyjtkiem

koniecznych niekiedy uwag wyrane rozwaania me todologiczne. Trzeba byo najpierw dotrze" do feno menw. Jednake przed wydobyciem sensu bycia bytu odsonitego w swej podstawowej zawartoci fenomenalnej badanie potrzebowao przerwy nie dla wypoczynku", lecz dla nadania rozwaaniom wikszej dynamiki. Rzetelna metoda opiera si na odpowiednim wstpnym spojrzeniu na podstawowe ukonstytuowanie przedmiotu", bd dziedziny przedmiotowej, ktre maj zosta otwarte. Dlatego rzetelna refleksja metodologiczna ktr trzeba odrni od jaowego roztrzsania techniki daje rwno czenie informacj o sposobie bycia bytu stanowicego temat. Dopiero rozjanienie metodologicznych moliwoci, wymaga i granic egzystencjalnej analityki w ogle po zwala zapewni jej ugruntowujcemu krokowi, odsoni ciu sensu bycia troski, konieczn przejrzysto. Interpretacji
ontologicznego sensu troski trzeba jednakowo dokona na gruncie penego i cigego fenomenologicznego uobecniania wydobytego do tychczas egzystencjalnego ukonstytuowania jestestwa.

prowadzi / w uboczne, izolowane sfery jestestwa, lecz tylko pojmuje caociow tre fenomenaln egzystencjalnego pod stawowego ukonstytuowania jestestwa w najgbszych fun damentach jego wasnej ontologicznej zrozumiaoci. Czaso
wo jest dowiadczana fenomenalnie rdowo we waciwym byciu caoci jestestwa, na fenomenie wybiegajcego zdecydowania. Jeli

Jestestwo jest ontologicznie w zasadniczy sposb rne od wszystkiego, co obecne i realne. Jego trwanie" (Be stand") jest ugruntowane nie w substancjalnoci jakiej substancji, lecz w samodzielnoci" egzystujcego Siebie, ktrego bycie zostao pojte jako troska. Wspzawarty w trosce fenomen Siebie wymaga pierwotnego i waciwego egzystencjalnego wyodrbnienia, inaczej ni w naszym przygotowawczym wskazaniu niewaciwego SiebieSi. Wraz z tym nastpuje ustalenie moliwych pyta ontolo gicznych, ktre w ogle naleaoby skierowa ku Sobie", jeeli tylko nie jest to ani substancja, ani podmiot. Dopiero po takim rozjanieniu fenomenu troski zapy tujemy o jego ontologiczny sens. Przez okrelenie tego sensu udostpniona zostaje czasowo. Wskazanie to nie

czasowo manifestuje si w tym rdowo, to czasowo wybiegajcego zdecydowania stanowi zapewne jej wy rniony modus. Czasowo moe si uczasawia* w rnych moliwociach i na rne sposoby. Podstawowe moliwoci egzystencji, waciwo i niewaciwo jestestwa, opieraj si ontologicznie na moliwych uczasowieniach czasowoci. Skoro dominacja upadajcego rozumienia bycia (bycie jako obecno) oddala jestestwu ju ontologiczny charakter jego wasnego bycia, to tym bardziej pierwotne fundamen ty tego bycia. Dlatego nie powinno dziwi, e na pierwszy rzut oka czasowo nie odpowiada temu, co potocznemu rozumieniu dostpne jest jako czas". Dlatego pojcie cza su oparte na jego potocznym dowiadczeniu i wyrosa z te go ostatniego problematyka nie mog peni automatycz nie roli kryteriw trafnoci interpretacji czasu. Badanie musi raczej uprzednio zaznajomi si z pierwotnym fenome nem czasowoci, aby dopiero z niego wychodzc owietli konieczno i rodzaj rda potocznego rozumienia czasu, a zarazem podstaw dominacji tego rozumienia. Gwarancj pierwotnoci fenomenu czasowoci daje wska zanie, e wszelkie wydobyte dotychczas fundamentalne * Terminem uczasawia (si)" oddajemy niemiecki czasow nik (sich) zeitigen" (od Zeit", czas"); w jzyku potocznym Zeitigen" to dojrzewa", wydawa owoce". Form czasownika zwrotnego Heidegger zwraca uwag na pierwotno struktury czasowoci", ktra uczasawia" si sama.

struktury jestestwa naley w aspekcie ich moliwego cao ksztatu, jednoci i rozwoju pojmowa z gruntu czasowo" i jako modi uczasowienia czasowoci. W ten sposb wydoby cie czasowoci stawia przed analityk egzystencjaln zada nie powtrzenia przeprowadzonej analizy jestestwa w sensie zinterpretowania istotnych struktur z uwagi na ich czaso wo. Podstawowe kierunki wymaganych tu analiz wyzna cza ju sama czasowo. Rozdzia niniejszy zostaje wic po dzielony w sposb nastpujcy: egzystencyjnie waciwa mo no bycia caoci jestestwa jako wybiegajce zdecydowanie ( 62); sytuacja hermeneutyczna uzyskana w celu interpeta cji sensu bycia troski a metodologiczny charakter egzysten cjalnej analityki w ogle ( 63); troska i charakter Siebie (Selbstheit) ( 64); czasowo jako ontologiczny sens troski ( 65);/czasowo jestestwa i pynce z niej zadania bar dziej rdowego powtrzenia analizy egzystencjalnej ( 66).
62. Egzystencyjnie waciwa mono bycia caoci jestestwa jako wybiegajce zdecydowanie

bycie winnym. To ostatnie przysuguje byciu jestestwa i o znacza: niewane bycie podstaw niewanoci. Owo przy sugujce byciu jestestwa winien" nie dopuszcza ani wzmoenia, ani pomniejszenia. Ley przed wszelk kwanty fikacj jeli ta w ogle ma jaki sens. Ponadto z istoty nie jest tak, e jestestwo raz jest winne, a innym razem nie. Wolaposiadaniasumienia decyduje si na owo bycie win nym. Ju wasny sens zdecydowania zawiera projektowa nie si na owo bycie winnym, jakim jestestwo jest, dopki jest. A zatem egzystencyjne przejcie tej winy" przez zde cydowanie tylko wtedy dokona si waciwie, gdy zdecydo wanie stanie si w swym otwieraniu jestestwa tak przejrzys te, e bdzie rozumie bycie winnym jako cige. Rozumie nie takie staje si jednak moliwe w ten tylko sposb, e jestestwo otwiera sobie mono bycia a po swj kres". Bycieukre&u jestestwa oznacza jednak egzystencjalnie: bycie ku kresowi. Zdecydowanie staje si waciwie tym, wybieganie w mier. Zdecydowanie nie ma" jedynie jakiego zwizku z wybieganiem jako czym odrbnym od
czym moe by, jako rozumiejce bycie ku kresowi, tzn. jako

Na ile zdecydowanie, przemylane do koca" zgodnie ze sw najbardziej wasn tendencj bycia, prowadzi do waciwego bycia ku mierci? Jak pojmowa zwizek mi dzy wolposiadaniasumienia a egzystencjalnie zaprojek towan waciw monoci bycia caoci jestestwa? Czy spajajc je ze sob uzyskamy nowy fenomen? Gzy raczej pozostajemy nadal przy zdecydowaniu w jego powiad czonej moliwoci egzystencyjnej, tak i przez bycie ku mierci moe ono dozna egzystencyjnej modalizacji? Co jed nake oznacza egzystencjalne przemylenie do koca" fenonemu zdecydowania? Scharakteryzowalimy zdecydowanie jako obciajce si trwog, zamilke projektowanie si na najbardziej wasne

zek" trzeba uwydatni fenomenalnie. Zdecydowanie" oznacza: pozwoli na przyzwanie si ku najbardziej wasnemu byciu winnym. Bycie winnym przy suguje samemu byciu jestestwa, ktre pierwotnie okrela my jako mono bycia. To, e jestestwo jest" cigle/ winne, moe oznacza jedynie, i utrzymuje si ono w tym byciu zawsze jako egzystowanie waciwe lub niewaciwe. Bycie winnym nie jest jak trwa wasnoci czego cigle obecnego, lecz egzystencyjn moliwoci bycia winnym wa ciwie lub niewaciwie. To winien" jest zawsze tylko w aktualnej faktycznej monoci bycia. Bycie winnym

siebie. Kryje ono w sobie waciwe bycie ku mierci jako moliw egzystencyjn modalno swej wasnej waciwoci. Ten zwi

zatem, skoro przysuguje ono byciu jestestwa, trzeba zawsze pojmowa jako monobyciawinnym. Zdecydowanie projektuje si na t mono bycia, tzn. rozumie si w niej. Rozumienie to utrzymuje si wic w pewnej pierwotnej moliwoci jestestwa. Waciwie si w niej utrzymuje, gdy zdecydowanie jest rdowo tym, do czego jego bycie ma tendencj. rdowe za bycie jestestwa ku jego monoci bycia odsonilimy jako bycie ku mierci, tzn. ku scharak teryzowanej powyej wyrnionej moliwoci jestestwa. Wybieganie otwiera t moliwo jako moliwo. Dlatego zdecydowanie dopiero jako wybiegajce staje si rdowym byciem ku najbardziej wasnej monoci bycia jestestwa. Zdecydowanie dopiero wtedy rozumie owo moe" mo noci bycia winnym, gdy uzna" siebie za bycie ku mierci. Zdecydowane jestestwo bierze na siebie waciwie w swej egzystencji to, e jest ono niewan podstaw swej niewa noci. mier pojmujemy egzystencjalnie jako scharaktery zowan powyej moliwo ^moliwoci egzystencji, tzn. jako zasadnicz niewano jestestwa. mier nie zostaje jestestwu dodana u jego kresu", lecz jako troska jestestwo jest rzucon (tzn. niewan) podstaw swej mierci. Prze nikajca rdowo bycie jestestwa niewano odsania si jemu samemu we waciwym byciu ku mierci. Wybieganie ujawnia bycie winnym dopiero na podstawie caego bycia jestestwa. Troska rwnie pierwotnie kryje w sobie mier jak win. Dopiero wybiegajce zdecydowanie rozumie mo 1 no bycia winnym waciwie i w caoci, tzn. rdowo . / Nalece pierwotnie do ukonstytuowania bycia jestestwa by cie winnym naley odrni od teologicznie rozumianego status corruptionis. W egzystencjalnie okrelonym byciu winnym teologia moe znale ontologiczny warunek swej faktycznej moliwoci. Zawarta w idei tego status wina stanowi faktyczne zawinienie
1

Rozumienie zewu sumienia odsania zatrat w Si. Zde cydowanie sprowadza jestestwo na powrt ku jego najbar dziej wasnej monoci bycia Sob. W rozumiejcym byciu ku mierci jako najbardziej wasnej moliwoci wasna mor no bycia staje si waciwa i w peni przejrzysta. Zew sumienia przekracza w wezwaniu wszelkie wiato we" widzenie i wszelk wiatow" mono jestestwa. Nie ubaganie indywidualizuje on jestestwo na jego mono bycia winnym i wymaga od niego, e bdzie ni waciwie. Niezomna ostro istotowej indywidualizacji na najbar dziej wasn mono bycia otwiera wybieganie ku mierci jako moliwoci bezwzgldnej. Wybiegajce zdecydowanie pozwala zapa cakowicie w sumienie caej monoci bycia winnym jako najbardziej wasnej i bezwzgldnej. Wolaposiadaniasumienia oznacza gotowo do bycia wezwanym do najbardziej wasnego bycia winnym, ktre zawsze ju okrelao faktyczne jestestwo przed wszelk fak tyczn przewin i po jej zmazaniu. To uprzednie i cige bycie winnym dopiero wtedy pokazuje sw uprzednio w sposb niezakryty, gdy wprowadzimy j w moliwo dla jestestwa w ogle nieprzecignion. Jeli zdecydowanie, wybiegajc, docigno moliwo mierci w jej monoci bycia, to nic ju nie moe przecign waciwej egzystencji jestestwa. Fenomen zdecydowania postawi nas przed rdow prawd egzystencji. Zdecydowane, jestestwo jest odsonite zupenie swoistego rodzaju. Ma ona wasne wiadectwo, ktre po zostaje zasadniczo zamknite przed wszelkim dowiadczeniem filozoficznym. Egzystencjalna analiza bycia winnym nie dowodzi ani nie obala moliwoci grzechu. cile biorc, nie mona nawet powiedzie, i ontologia jestestwa sama z siebie pozostawia t mo liwo w ogle otwart, bo jako zapytywanie filozoficzne zasadni czo nic ona o grzechu nie wie".

sobie samemu w swej aktualnej faktycznej monoci bycia, tak mianowicie, e ono samo jest tym odsanianiem i by ciem odsanianym. Prawdzie przysuguje odpowiadajce jej zawsze uznawaniezaprawd. Wyrane przyswojenie sobie czego otwartego bd odkrytego to bycie pewnym. rdo wa prawda egzystencji wymaga rwnie rdowego bycia pewnym jako utrzymywania si w tym, co owo zdecydo wanie otwiera. To ostatnie stwarza sobie aktualn faktycz n sytuacj i si w niej umieszcza. Sytuacji nie mona z g ry wykalkulowa i z gry poda jak co obecnego, czekaj cego na uchwycenie. Otwiera si j w swobodnym, naj pierw nieokrelonym, ale otwartym na moliwo okrele ca takie zdecydowanie'? Ma ona utrzymywa si w tym, co ot warte przez decyzj. To za oznacza: nie moe ona wanie trzyma si sztywno sytuacji, ale musi rozumie, e decyzja, zgodnie ze swym wasnym sensem otwierania, musi by swobodna i otwarta na aktualn faktyczn moliwo. / Pew wemu i zawsze faktycznie koniecznemu odwoaniu tej decy zji. Takie uznawaniezaprawd zdecydowania (jako praw dy egzystencji) nie pozwala jednak w adnym razie popa da w niezdecydowanie. Przeciwnie: to uznawanieza prawd jako zdecydowane utrzymywaniesiwswobodzie samego. W ten sposb zatrata w niezdecydowaniu przepada wanie egzystencyjnie. Przysugujce zdecydowaniu uzna waniezaprawd zmierza zgodnie ze swym sensem ku te mu, by utrzymywa si w wolnoci cigle, tzn. ku caej monoci bycia jestestwa. Ta ciga pewno zostaje zdecy dowaniu zagwarantowana tylko dziki temu, e odnosi si ona do moliwoci, ktrej moe bezporednio by pewna. W momencie swej mierci jestestwo musi si po prostu
do odwoania jest waciwym zdecydowaniem na powtrzenie jego
nia decydowaniu si. Co zatem oznacza pewno charakteryzuj

no decyzji oznacza: utrzymywaniesiwswobodzie ku moli

odwoa". Bdc stale jej pewne, tzn. wybiegajc, zdecydo wanie nabiera swej waciwej i cakowitej pewnoci. Jestestwo jednak rwnie pierwotnie jest w nieprawdzie. Wybiegajce zdecydowanie (Entschlossenheit) daje mu rwno czenie rdow pewno jego zamknicia (Verschlossenheit). Wybiegajco zdecydowane, jestestwo utrzymuje si w otwar ciu na cig, moliw na gruncie wasnego bycia zatrat w niezdecydowaniu Si. Niezdecydowanie jest jako ciga moliwo jestestwa wsppewne. Przejrzytse dla siebie samego zdecydowanie rozumie, e nieokrelono monoci bycia za wsze okrela si tylko w decyzji na aktualn sytuacj. Wie ono o nieokrelonoci, ktrej moc na wskro przenika eg zystujcy byt. Wiedza ta jednake, jeli chce odpowiada waciwemu zdecydowaniu, sama musi wypywa z waci wego otwierania. Nieokrelono wasnej, choby nawet sta jcej si zawsze w decyzji pewn, monoci bycia ujawnia si cakowicie dopiero w byciu ku mierci. Wybieganie sta wia jestestwo przed moliwoci, ktra pozostaje cigle pew na, a przecie w kadym momencie nieokrelona co do tego, kiedy moliwo stanie si niemoliwoci. Ujawnia ona, e w byt rzucony jest w nieokrelono takiej swej sytuacji granicznej", e zdecydowanie na ni daje jes testwu jego waciw mono bycia caoci. Nieokrelono mierci otwiera si rdowo w trwodze. Ta rdowa trwo ga za chce sobie przypisa zdecydowanie. Usuwa wszelkie zakrycie z pozostawienia jestestwa samemu sobie. Nico, przed ktr nas trwoga stawia, odsania niewano, okre lajc podstaw jestestwa, ktra sama jest jako rzucenie w mier. / Analiza nasza odsaniaa po kolei, zrodzone z waciwe go bycia ku mierci jako najbardziej wasnej, bezwzgld nej, nieprzecignionej, pewnej, a zarazem nieokrelonej moliwoci, momenty nodalizacji, ku ktrej zdecydowanie

samo z siebie zmierza. Jest ono waciwie i caociowo tym,


czym moe by, tylko jako wybiegajce zdecydowanie.

Z drugiej jednak strony dopiero interpretacja zwizku" midzy zdecydowaniem i wybieganiem osigna pene eg zystencjalne zrozumienie samego wybiegania. Dotychczas mogo ono jedynie uchodzi za ontologiczny projekt. Teraz okazao si: wybieganie nie jest jak wykoncypowan i narzucon jestestwu moliwoci, lecz stanowi modus powiadczonej w jestestwie egzystencyjnej monoci bycia, ktry ono sobie przyznaje, jeli waciwie rozumie siebie ja ko zdecydowane. Wybieganie nie jest" jako jakie oder wane zachowanie, lecz trzeba je pojmowa jako skryt lenie o mierci" jest wolposiadaniasumienia, ktra staa si dla siebie egzystencyjnie przejrzysta. Skoro zdecydowanie jako waciwe zmierza do modus wyznaczonego przez wybieganie, wybieganie za stanowi waciw mono bycia caoci jestestwa, to w egzysten cyjnie powiadczonym zdecydowaniu powiadczona zostaje zarazem waciwa mono bycia caoci jestestwa. Pytanie oci jestestwa stracio teraz zupenie pokazany na poczt ku1 charakter, kiedy to zdawao si jedynie teoretyczn, metodologiczn kwesti analityki jestestwa, owocem de nia do penej danej" caego jestestwa. Rozwaana uprzed nio tylko od strony ontologicznometodologicznej kwestia caoksztatu jestestwa bya zasadna o tyle tylko, e podsta wa tej zasadnoci cofa si do pewnej ontycznej moliwoci jestestwa. Por. 45, s. 325 nn.
o mono bycia caoci jest faktycznieegzystencyjne. Jestestwo od powiada na nie jako zdecydowane. Pytanie o mono bycia ca w egzystencyjnie powiadczonym zdecydowaniu i w ten sposb wsppowiadczan moliwo jego waciwoci. Waciwe my

Wywietlenie zwizku" midzy wybieganiem a zdecy dowaniem w sensie moliwej modalizacji tego ostatniego przez to pierwsze stao si fenomenaln wskazwk waci wej monoci bycia caoci jestestwa. Jeli wraz z tym fe nomenem dotrzemy do sposobu bycia jestestwa, przez kt ry przywodzi ono siebie ku sobie i przed siebie, to dla po wszedniej, rozsdkowej wykadni Si przez jestestwo feno men ten musi pozosta ontycznie i ontologicznie niezrozu miay. Byoby nieporozumieniem / odsuwa na bok t eg zystencyjn moliwo jako niedowiedzion" lub podej mowa prby jej teoretycznego dowodu". Niemniej jed nak fenomen w wymaga ochrony przed najpowaniej szymi znieksztaceniami. Wybiegajce zdecydowanie nie jest wyjciem wynalezio nym w celu przezwycienia" mierci, lecz postpujcym za zewem sumienia rozumieniem, ktre daje mierci mo liwo zawadnicia egzystencj jestestwa i gruntownego roz proszenia wszelkiego powierzchownego samozakrycia. O krelona jako bycie ku mierci wolaposiadaniasumienia nie oznacza take jakiej izolacji o charakterze ucieczki od wiata, lecz w sposb pozbawiony iluzji prowadzi do zde cydowania dziaania". Wybiegajce zdecydowanie nie wywodzi si take z idealistycznych" wymaga, przepe niajcych egzystencj i jej moliwoci, lecz wypywa z trze wego rozumienia faktycznych podstawowych moliwoci jestestwa. Trzewej trwodze, ktra stawia wobec zindywi dualizowanej monoci bycia, towarzyszy przygotowana rado z tej moliwoci. Wyzwala ona jestestwo od przy padkowoci" rozrywek, ktrych rozbiegana ciekawo do starcza sobie gwnie na podstawie zdarze w obrbie wiata. Analiza tych podstawowych nastrojw przekracza jednak granice, jakie niniejszej interpretacji wyznacza jej fundamentalnoontologiczny cel.

Czy jednak u podstaw przeprowadzonej ontologicznej interpretacji egzystencji jestestwa nie ley jakie okrelone ontyczne ujcie waciwej egzystencji, jaki faktyczny idea jestestwa? Tak jest w istocie. Tego factum nie tylko nie mona kwestionowa i nie tylko naley je bezapelacyjnie przyj, ale i trzeba poj jego pozytywn konieczno, wy chodzc od stanowicego temat przedmiotu badania. Filo zofia nigdy nie zechce odrzuca swych zaoe", ale te nie bdzie moga ich po prostu tylko przyj. Pojmuje ona przesanki i wraz z nimi pogbia i rozwija to, czego s one przesankami. Funkcj t bdzie spenia wymagana teraz refleksja metodologiczna.
63. Sytuacja hermeneutyczna uzyskana w celu interpretacji sensu bycia troski a metodologiczny charakter egzystencjalnej analityki w ogle

Przebyta dotd droga analityki jestestwa stanowi kon kretny dowd uprzednio jedynie wysunitej tezy1: Byt, kt stawa po temu tkwi w samej trosce. Upadajce bycie przy czym najbliej w wiecie" objtym zatroskaniem przewo dzi powszedniej wykadni jestestwa i ontycznie zakrywa waciwe bycie jestestwa, aby w ten sposb skierowanej na ten byt ontologii odmwi odpowiedniej bazy. Dlatego rdowa fenomenalna wstpna prezentacja tego bytu nie jest bynajmniej oczywista, mimo i ontologia postpuje zrazu za powszedni wykadn jestestwa. Dostpno pier wotnego bycia jestestwa trzeba mu raczej wydziera, idc niejako pod prd upadajcej ontycznoontologicznej ten dencji wykadni. Nie tylko ukazanie najbardziej elementarnych struktur byciawwiecie, wyodrbnienie pojcia wiata, rozwietle nie najbliszego i przecitnego kto" tego bytu, SiebieSi, interpretacja tu oto", lecz przede wszystkim analizy tros ki, mierci, sumienia i winy pokazuj, jak w samym jestest wie zatroskany rozsdek zawadn monoci bycia i jej otwarciem, tzn. zamkniciem. Od ontologicznej interpretacji, ktra obraa sobie za cel rdowo fenomenalnego wskazania, sposb bycia jestestwa cigle charakter pewnego gwatu wobec roszcze bd wystarczalnoci i spokojnej oczywistoci powszedniej wy kadni. Charakter ten cechuje wprawdzie przede wszyst kim ontologi jestestwa, ale przysuguje te wszelkiej inter pretacji, jako e ksztatujce si w niej rozumienie ma struktur / projektowania. Czy jednak nie mamy tu zawsze Por. 5, s. 23.
wymaga zatem, aby wbrew swej wasnej tendencji do zakrywania dotara ona do bycia tego bytu. Analiza egzystencjalna ma rym zawsze my sami jestemy, jest ontologicznie najdalszy Pod

Wraz z odsoniciem wybiegajcego zdecydowania uwi docznione zostay fenomenalnie moliwa waciwo i mo liwy caoksztat jestestwa. Sytuacja hermeneutyczna1, do tychczas niedostateczna do wyoenia sensu bycia troski, nabya wymaganej / rdowoci. Jestestwo zostao rdo wo, to znaczy co do swej waciwej monoci bycia cao ci, objte wstpnym zasobem; przewodni wstpny ogld, idea egzystencji, uzyska okrelono przez rozjanienie naj bardziej wasnej monoci bycia; wraz z konkretnie opra cowan struktur bycia jestestwa jego ontologiczna swois to wobec wszystkiego, co obecne, staa si tak wyrana, e wstpne pojcie egzystencjalnoci jestestwa ma teraz wy starczajc artykulacj, by w sposb pewny przewodzi pojciowemu opracowaniu egzystencjaw. Por. 45, s. 326.

do czynienia z wasnym przewodnictwem i regulacj? Skd maj ontologiczne projekty czerpa dla swych konstata cji" oczywisto fenomenalnej odpowiednioci? Ontologicz na interpretacja projektuje wstpnie dany byt na jego wasne bycie, aby uj pojciowo jego struktur. Jakie dro gowskazy maj wyznacza kierunek projektu, tak by mg on w ogle trafi na bycie? A jeli byt, ktry staje si tematem analityki egzystencjalnej, skrywa w swoim spo sobie bycia przysugujce mu bycie? Odpowied na te py tania musi si najpierw ograniczy do wymaganego w nich rozwietlenia analityki jestestwa. Byciu jestestwa przysuguje samowykadnia. Przegldo wozatroskane odkrywanie wiata" przeglda take za troskanie. Jestestwo ju z gry rozumie siebie faktycznie na gruncie okrelonych moliwoci egzystencyjnych, nawet jeli projekty pochodz tylko od rozsdku Si. Wyranie lub nie, trafnie lub nie, egzystencja jest jako tam rozumia na. Wszelkie ontyczne rozumienie ma swoje wtrty", choby nawet tylko przedontologiczne, tzn. nie pojmowane w sposb teoretycznotematyczny. Wszelkie wyrane on tologiczne pytanie o bycie jestestwa jest ju przygotowane przez sposb bycia jestestwa. Skd jednak mamy si dowiedzie, co stanowi waci w" egzystencj jestestwa? Bez egzystencyjnego rozumienia wszelka analiza egzystencjalnoci jest pozbawiona gruntu. Gzy u podstaw przeprowadzonej interpretacji waciwoci i caoksztatu jestestwa nie ley ontyczne ujcie egzystencji, ktre moe wprawdzie mie miejsce, ale nie musi by obo wizujce dla kadego? Interpretacja egzystencjalna nigdy nie bdzie dya do dominacji nad tym, co egzystencyjnie moliwe i obowizujce. Czy jednak nie musi ona uzasad ni tych swoich moliwoci egzystencyjnych, za ktrych po moc daje ontyczn podstaw interpretacji ontologicznej?

Jeli bycie jestestwa jest z istoty monoci bycia i byciem wolnym do jego najbardziej wasnych moliwoci oraz jeli zawsze egzystuje ono tylko jako wolne do nich, bd nie wolne przeciw nim, to czy interpretacja ontologiczna nie musi ka u podstaw wanie moliwoci ontycznych (rodzajw monoci bycia), projektujc je na ich moliwo ontologiczna? I jeli jestestwo interpretuje si zwykle na podstawie zatraty w zatroskaniu o wiat", to czy odpowiednim dla takiego bytu sposobem otwarcia nie jest uzyskane na drodze prze ciwnej ni powysza okrelenie moliwoci ontycznoonto logicznych i ugruntowana na nich / analiza egzystencjalna?
Czy przemoc projektu nie staje si wwczas rzeczywistym udostp nieniem niezamaskowanej zawartoci fenomenalnej jestestwa?

Ta przemoc" wstpnej prezentacji moliwoci egzysten cji moe by metodologicznie podana, czy jednak da si tu unikn arbitralnoci? Jeli analityka kadzie u podsta wy wybiegajce zdecydowanie jako egzystencyjnie waci w mono bycia, i do tej moliwoci samo jestestwo pozy wa z podstawy swej egzystencji, to czy moliwo ta jest do wolna? Czy sposb bycia, sposb, wedle ktrego mono by cia jestestwa odnosi si do swej wyrnionej moliwoci, do mierci, uchwycony jest przypadkowo? Czy byciewwiecie ma
jak wysz instancj swej monoci bycia ni swoj mier?

Jeliby nawet ontycznoontologiczny projekt jestestwa na waciw mono bycia caoci nie by dowolny, to czy uzasadnia to ju egzystencjaln interpretacj tego fenome nu? Skd bierze ona sw ni przewodni, jeli nie z zao onej" idei egzystencji w ogle? Co kierowao krokami analizy niewaciwej powszednioci, jeli nie ustalone poj cie egzystencji? I jeli powiadamy, e jestestwo upada" i dlatego musimy mu wbrew tej tendencji bycia wydziera waciwo monoci bycia to z jakiego punktu widzenia to mwimy? Czy nie nawietla tego wszystkiego, choby

mglicie, wiato zaoonej" idei egzystencji? Skd czerpie ona sw prawomocno? Czy pierwszym ukazu jcym j projektem nic nie kierowao? Bynajmniej. Formalnemu wskazaniu idei egzystencji przewodzio tkwice w samym jestestwie rozumienie bycia. Pomimo braku ontologicznej przejrzystoci odsania nam ono prze cie: bytem zwanym przez nas jestestwem" jestem zawsze ja sam, a mianowicie jako mono bycia, ktrej chodzi o to, by by tym bytem. Jestestwo rozumie siebie, cho bez dostatecznej ontologicznej okrelonoci, jako byciewwie cie. Tak bdc, napotyka ono byt o sposobie bycia czego porcznego i czego obecnego. Niezalenie od tego, jak od lega jeszcze od ontologicznego pojcia moe by rnica midzy egzystencj a realnoci, niezalenie od tego, e jestestwo moe nawet zrazu rozumie egzystencj jako re alno, to nie jest ono tylko obecne, lecz zawsze ju zrozu miao siebie, choby w jakiej wykadni mitycznej czy ma gicznej. W przeciwnym bowiem razie nie mogoby y" w krgu mitu i nie troskaoby si o magi na drodze rytua u i kultu. Wprowadzona idea egzystencji stanowi egzys tencyjnie niewicy zarys formalnej struktury rozumienia jestestwa w ogle. / Pod przewodem tej idei przeprowadzono przygotowaw cz analiz najbliszej powszednioci a po pierwsze poj ciowe wyodrbnienie troski. Fenomen ten umoliwi os trzejsze ujcie egzystencji i przysugujcych jej relacji do faktycznoci i upadania. Wyodrbnienie struktury troski dao podstaw do pierwszego ontologicznego odrnienia 1 egzystencji od realnoci . Prowadzio to do tezy: Substanc j czowieka jest egzystencja2.
1 2

Nawet ju ta formalna i egzystencyjnie niewica idea egzystencji kryje w sobie okrelon, cho skromn, tre" ontologiczn, ktra podobnie jak odrniona od niej idea realnoci zakada" pewn ide bycia w ogle. Tylko w jej horyzoncie mona dokona rozrnienia midzy egzysten cj a realnoci. Obie przecie maj na uwadze bycie. Czy jednak do ontologicznie rozjanionej idei bycia w o gle nie naleaoby dy dopiero przez opracowanie przy sugujcego jestestwu rozumienia bycia? To za rozumienie mona uj rdowo tylko na gruncie rdowej interpreta cji jestestwa, ktrej ni przewodni stanowi idea egzystencji. Czy nie okazuje si wic ostatecznie, e wytoczony fundamen talnoontologiczny problem porusza si po bdnym kole"? Pokazalimy wprawdzie ju przy analizie struktury ro zumienia w ogle, e to, co za pomoc nieodpowiedniego zwrotu bdne koo" okrela si jako brak, stanowi istot i wyrnik samego rozumienia1. Mimo to, dla rozjanienia hermeneutycznej sytuacji problematyki fundamentalnoon tologicznej badanie musi teraz powrci w sposb wyrany do argumentu bdnego koa". Podniesiony przeciw inter pretacji egzystencjalnej zarzut bdnego koa" powiada: najpierw ide egzystencji i bycia w ogle si zakada", in terpretujc potem" jestestwo w celu uzyskania idei bycia. C jednak oznacza zakadanie"? Czy wraz z ide egzys tencji wprowadzamy twierdzenie, z ktrego zgodnie z for malnymi reguami wnioskowania dedukujemy dalsze twier dzenia o byciu jestestwa? A moe to zakadanie ma charakter rozumiejcego projektowania, tak i wykszta cajca takie rozumienie interpretacja wanie dopiero pozwala
temu, co ma by wyoone, / doj do gosu, aby to co mogo zdecydowa samo z siebie, czy jako ten byt ma ono utraci to

. Por. 43, s. 283 nn. Por. s. 299 i 167.

Por. 32, s. 216 nn.

ukonstytuowanie bycia, na ktre zostao w projekcie otwarte przez

formalne wskazanie? Gzy w ogle byt moe w jaki inny spo sb doj do gosu w sprawie swego bycia? Analityka egzy stencjalna nie moe nawet unika" w dowodzie bd nego koa", gdy w ogle nie dowodzi ona wedle regu lo giki wnioskowania". Tym, co rozsdek, rzekomo dla za gwarantowania najwyszej cisoci badania naukowego, pragnie usun wraz z unikniciem bdnego koa", jest ni mniej, ni wicej tylko podstawowa struktura troski. Ukonstytuowane przez ni rdowo, jestestwo zawsze ju si antycypuje. Bdc, ju z gry projektuje ono siebie na okrelone moliwoci swej egzystencji, a w takich egzysten cyjnych projektach przedontologicznie projektuje rwnie egzystencj i bycie. Czy mona jednak wwczas odmwi takiego istotowego dla jestestwa projektowania temu ba jcego jestestwa, chce wyksztaca przysugujce egzystencji rozumienie bycia i ujmowa je w pojcia? Sam zarzut bdnego koa" wywodzi si jednak z pew nego sposobu bycia jestestwa. Dla rozsdku zatroskanego zanurzenia w Si co takiego jak projektowanie, zwaszcza ontologiczne, pozostaje czym z koniecznoci osobliwym, jako e zasadniczo" zamyka si przed czym takim. Roz sdek troska si tylko teoretycznie" lub praktycznie" o dajcy si przejrze w przegldzie byt. Wyrnik roz sdku tkwi w tym, e ma on na uwadze dowiadczenie by tu tylko faktualnego", by mc uwolni si od rozumienia bycia. Zapoznaje on, e byt tylko wtedy moe by ,/aktu alnie" dowiadczany, gdy ju rozumiane, cho nie ujte pojciowo, jest bycie. Rozsdek bdnie rozumie rozumie nie. Dlatego wanie musi on z koniecznoci uznawa za gwat" take to, co ley poza zasigiem jego rozumienia bd wychodzenia ku temu.
daniu, ktre, jak wszelkie badanie samo o sposobie bycia otwiera

Mwienie o bdnym kole" rozumienia stanowi wyraz zapoznania dwch spraw: 1. e samo rozumienie stanowi podstawowy sposb bycia jestestwa. 2. e bycie to jest ukonstytuowane jako troska. Zaprzecza bdnemu kou", ukrywa je czy wrcz chcie je przezwycia oznacza zapoznanie to definitywnie utrwala. Wysiek musi si kierowa raczej . na rdowe i cakowite wskoczenie w ten krg", by zapewni sobie ju u pocztku analizy jestestwa peny widok na majce charakter bdnego koa bycie jestestwa. Nie nazbyt wiele, lecz zbyt mao zakada si" dla ontologii jestestwa / wychodzc" od bezwiatowe go Ja, aby mu potem stworzy jaki obiekt i ontologicznie
bezpodstawne do odniesienie. (byt krtkowzroczne jest spoj rzenie, gdy problemem czyni si ycie", by potem okazjo nalnie uwzgldnia take mier. Sztucznie i dogmatycznie

przykrojony jest stanowicy temat przedmiot, gdy ograniczy my si zrazu" do podmiotu teoretycznego", aby potem uzupenia go od strony praktycznej" w jakiej doczo nej etyce". Tyle winno wystarczy do rozjanienia egzystencjalnego sensu hermeneutycznej sytuacji rdowej analityki jestest wa. Wraz z ekspozycj wybiegajcego zdecydowania wa ciwy caoksztat jestestwa zosta wstpnie uchwycony (Vor habe). Waciwo monoci bycia Sob zapewnia wstpny ogld pierwotnej egzystencjalnoci, ta za zapewnia, e ukulimy adekwatny egzystencjalny ukad poj. Analiza wybiegajcego zdecydowania prowadzia zara zem ku fenomenowi pierwotnej i waciwej prawdy. Wcze niej pokazalimy, jak panujce zrazu i zwykle rozumienie bycia pojmuje bycie w sensie obecnoci, zakrywajc w ten 1 sposb pierwotny fenomen prawdy . Skoro jednak bycie Por. 44b, s. 309 nn.

istnieje" tylko o tyle, o ile jest" prawda, i skoro rozumie nie bycia zmienia si w zalenoci od rodzaju prawdy, to pierwotna i waciwa prawda musi gwarantowa zrozumie nie bycia jestestwa i bycia w ogle. Ontologiczna prawda" analizy egzystencjalnej ksztatuje si na gruncie pierwotnej prawdy egzystencyjnej. Ta jednak nie potrzebuje w sposb konieczny tej pierwszej. Najbardziej pierwotn, kadc podstaw prawd egzystencjaln, do ktrej dy problema tyka fundamentalnoontologiczna przygotowujca ogln kwesti bycia jest otwarto sensu bycia troski. Udostpnienie tego sensu wymaga utrzymywania w polu niesabncej uwa gi penej zawartoci struktury troski.
64. Troska i charakter Siebie

antycypacja odsonia si jednak rozwaaniom prawdziwie egzystencjalnym jako bycie ku kresowi, ktrym kade jestest wo u podstawy swego bycia jest. Rwnoczenie uwydatni limy, e troska pozywa jestestwo zewem sumienia ku jego najbardziej wasnej monoci bycia. Rozumienie wezwania rozumiane rdowo ujawnio si jako wybiegajce zdecydowanie. To ostatnie obejmuje sob waciw mo no bycia caoci jestestwa. Struktura troski nie przema wia przeciw moliwemu byciu caoci, lecz jest warunkiem moliwoci takiej egzystencyjnej monoci bycia. W trakcie tej analizy stao si jasne, e w fenomenie troski zakot wiczone s egzystencjalne fenomeny mierci, sumienia i wi
ny. Rozczonkowanie caoksztatu strukturalnej caoci wzbogacio si, a egzystencjalne pytanie o jedno tego caoksztatu stao si przez to jeszcze bardziej naglce.

Jedno konstytutywnych momentw troski: egzysten cjalnoci, faktycznoci i upadoci, umoliwia pierwsze on tologiczne wyodrbnienie caoksztatu strukturalnej caoci jestestwa. Struktura troski / zostaa sprowadzona do egzys tencjalnej formuy: antycypujcesibyciejuw (wiecie) jako bycieprzy (spotykanym wewntrz wiata bycie). Ca oksztat struktury troski nie powstaje dopiero z pocze nia, jakkolwiek jest on rozczonkowany1. Ten ontologiczny wynik musielimy oceni z uwagi na to, jak dalece spenia on warunki rdowej interpretacji jestestwa2. Okazao si, e nie uczynilimy tematem ani caego jestestwa, ani jego waciwej monoci bycia. Prba fenomenalnego uchwyce nia caego jestestwa zdawaa si rozbija wanie o struktu r troski. Antycypowanie si oferowao si jako pewne jeszczenie". Scharakteryzowana w sensie zalegoci samo
1 2

Jak mamy pojmowa t jedno? W jaki sposb jestest wo moe jednolicie egzystowa w postaci wspomnianych tu sposobw i moliwoci swego bycia? Oczywicie tylko tak, e to ono samo jest tym byciem i jego istotowymi mo liwociami, e to zawsze ja jestem tym bytem. Owo , J a " zda si trzyma razem" caoksztat caoci struktury. , J a " oraz Siebie" od pocztku pojmowano w ontologii" tego bytu jako podstaw non (substancj bd podmiot). Niniejsza analityka natkna si ju podczas przygotowaw czej charakterystyki powszednioci na pytanie o kto" jes testwa. Okazao si, e jestestwo zrazu i zwykle nie jest sob, lecz pozostaje zagubione w SobieSi. Ono za jest egzystencyjn modyfikacj waciwego Siebie. Pytanie o ontologiczne ukonstytuowanie charakteru Siebie pozo stawao bez odpowiedzi. / Zasadniczo ni przewodnia prob 1 lemu zostaa jednak ustalona : skoro Siebie zalicza si do Por. 25, s. 163 nn.

Por. 41, s. 270 nn. Por. 45, s. 325 nn.

istotowych okrele jestestwa, ktrego esencja" tkwi w eg zystencji, to charakter Ja i Siebie trzeba pojmowa egzystenc jalnie. Okazao si take od strony negatywnej, e ontolo giczna charakterystyka Si wyklucza zastosowanie jakich kolwiek kategorii obecnoci (substancja). Zasadniczo stao si jasne: Ontologicznie troski nie mona wywie z real noci ani zbudowa za pomoc jakich kategorii realnoci1. Troska kryje ju w sobie fenomen Siebie, jeli suszna jest teza, e nawizujce do troskliwoci jako troski o innych wyraenie troska o siebie" jest tautologi. Wwczas jed nak problem ontologicznego okrelenia w jestestwie cha rakteru Siebie zaostrza si i przybiera posta pytania o eg zystencjalny zwizek" troski z charakterem Siebie. Rozjanienie egzystencjalnoci Siebie bierze swj natu ralny" pocztek od powszedniej samowykadni jestestwa wyraajcego si o sobie samym" za pomoc mwienia Ja (Ichsagen). Nie jest do tego konieczne wydawanie dwikw. Pod , J a " byt ten ma na myli samego siebie. Tre tego wyraenia uchodzi za wybitnie prost. Oznacza ono zawsze tylko mnie i nic poza tym. Jako co tak pros tego, , J a " nie jest te okrelaniem jakiej innej rzeczy, na wet nie predykatem, lecz absolutnym podmiotem". Na to, co w mwieniuJa wypowiadane i zagadywane, natrafiamy jako na to samo co si utrzymujcego. Charaktery pros toty", substancjalnoci" i osobowoci", ktre Kant poo y np. u podstaw swej nauki O paralogizmach czystego rozumu" 3 , wyaniaj si z rzetelnego dowiadczenia przed fenomenologicznego. Pozostaje tylko kwestia, czy to co Por. 43c, s. 298. Por. 41, s. 272. 3 Por. [I. Kant,] Krytyka czystego rozumu, B 399, przede wszyst kim za opracowanie w wydaniu pierwszym, A 348 nn.
2 1

w ten sposb dowiadczonego ontycznie mona za pomoc wspomnianych kategorii" zinterpretowa ontologicznie. Wprawdzie Kant pokazuje w cisej zgodnoci z dan w mwieniuJa treci fenomenaln, e wywiedzione ze wspomnianych charakterw ontyczne tezy o substancji du szy s bezzasadne, lecz w ten sposb odrzucone zostaje tyl ko ontyczne bdne objanienie Ja. Przez to za w adnym razie nie zostaje uzyskana ani nawet zagwarantowana i pozytywnie przygotowana ontologiczna interpretacja cha rakteru Siebie. Chocia Kant usiuje bardziej cile ni jego poprzednicy ustali fenomenaln tre mwieniaJa, popada/znw w t sam nieodpowiedni ontologi tego, co substancjalne, ktrej ontycznych fundamentw teore tycznie owo Ja pozbawi. Trzeba to pokaza dokadniej, aby w ten sposb ustali ontologiczny sens osadzenia ana lizy charakteru Siebie w mwieniuJa. Kantowsk ana liz myl" doczymy tu dla ilustracji w mierze, w jakiej jest to podane dla rozwietlenia wspomnianej proble matyki1 . ,,Ja" to czysta wiadomo towarzyszca wszelkim po jciom. Przy jego pomocy nie zostaje przedstawione nic innego, jak tylko transcendentalny podmiot myli". wia domo sama w sobie [jest] nie tyle przedstawieniem [...], 2 ile form przedstawienia w ogle" . Myl" jest form W kwestii analizy apercepcji transcendentalnej mona obecnie zajrze do: M. Heidegger, Kant a problem metafizyki, prze. B. Baran, Warszawa 1989, Dzia trzeci [Wczesne wydania niniej szej rozprawy zawieray w tym miejscu przypis odnoszcy si do jej czci drugiej, nigdy nie wydanej: Dzia pierwszy czci dru giej tej rozprawy przyniesie konkretn fenomenologicznokry tyczn analiz transcendentalnej apercepcji i jej znaczenia on tologicznego"]. 2 [I. Kant], Krytyka czystego rozumu, B 404.
1

apercepcji przywizan do kadego dowiadczenia i wy przedzajc je" . Kant trafnie ujmuje fenomenaln tre , J a " w wyrae niu ja myl" lub gdy wcza osob praktyczn" w zakres inteligencji" ja dziaam". MwienieJa trze ba uj w sensie Kanta jako mwienieJamyl. Kant usi uje ustali fenomenaln tre Ja jako res cogitans. Gdy przy tym nazywa on je podmiotem logicznym", to nie oznacza to, e Ja jest w ogle pojciem postpowania logicznego: czenia. Myl" oznacza: cz. Wszelkie czenie to Ja cz". U podstaw wszelkiego zestawiania razem i odno szenia czego do czego zawsze ju tkwi Ja 6710 xei(xevov. Dlatego subiectum to wiadomo w sobie" nie przedstawienie, lecz raczej jego forma". Oznacza to: ,Ja myl" nie jest czym przedstawionym, lecz formaln struktur przedstawiania jako takiego, dziki ktrej dopie ro staje si moliwe co przedstawionego. Forma przed stawienia nie oznacza jakich ram lub jakiego pojcia oglnego, lecz co, co jako elSoc czyni wszelkie przedsta wianie i to, co przedstawione, tym, czym to jest. , J a " ro zumiane jako forma przedstawienia oznacza tyle co: jest to podmiot logiczny". Wynik Kantowskiej analizy jest dwojaki: po pierwsze, Kant dostrzega niemoliwo ontycznej redukcji Ja do jakiej / substancji; po drugie, uznaje on Ja za ,Ja my l". Wszelako Ja ujmuje on znowu jako podmiot, a tym samym w ontologicznie nieodpowiednim sensie. Onto logiczne pojcie podmiotu nie charakteryzuje bowiem charakteru Siebie Ja qua Siebie, lecz tosamo i trwao cze go zawsze ju obecnego. Okrela ontologicznie Ja jako podmiot oznacza ustanawia je jako co zawsze ju
1 1

obecnego. Bycie Ja zostaje zrozumiane jako realno res co gitans1 . Dlaczego jednake Kant nie moe ontologicznie wyko rzysta rzetelnego fenomenalnego wyjcia od ja myl" To, e Kant ontologiczny charakter jani (Selbst) osoby uj mowa zasadniczo w horyzoncie nieodpowiedniej ontologii tego, co obecne wewntrz wiata, jako substancja", wida wyranie na podstawie materiau opracowanego przez H. Heimsoetha w jego artykule zatytuowanym Personlichkeitsbewufitsein und Ding an sich in der Kantischen Philosophie (nadbitka z: Immanuel Kant. Fest schrift zur zweiten Jahrhundertfeier seines Geburtstages, 1924). Artyku wychodzi poza raport czysto historyczny i zmierza w stron ka tegorialnego" problemu osobowoci. Heimsoeth powiada: Zbyt mao jeszcze uwagi powica si cisemu wbudowaniu w siebie nawzajem praktycznego i teoretycznego rozumu, tak jak to prak tykowa i planowa Kant. Zbyt mao zwraca si uwagi na to, e tu nawet kategorie (w przeciwiestwie do ich naturalistycznego wypenienia w Podstawach) wyranie zachowuj wano i pod wodz praktycznego rozumu maj znale nowe, uwolnione od naturalistycznego racjonalizmu zastosowanie (np. substancja w osobie i osobowej niemiertelnoci, przyczynowo jako przyczynowo pynca z wolnoci, wzajemne oddziaywanie we wsplnocie istot rozumnych itd.). Su one nowemu podej ciu do tego, co nieuwarunkowane, stanowic rodek utrwalania mylowego, nie zamierzajc przy tym dostarcza racjonalizujce go poznania przedmiotowego tego, co nieuwarunkowane" (s. 31 n.). Tu jednak waciwy problem ontologiczny zosta mimo wszystko pominity. Nie moe brakn pytania o to, czy owe ka tegorie" mog zachowa sw pierwotn wano i wymagaj tyl ko odmiennego typu zastosowa, czy te moe raczej z gruntu znieksztacaj ontologiczn problematyk jestestwa. Nawet wtedy, gdy rozum teoretyczny zostaje wbudowany w rozum praktyczny, egzystencjalnoontologiczny problem jani pozostaje nie tylko nie rozwizany, ale wrcz nie postawiony. Na jakim bowiem ontolo gicznym gruncie miaoby si dokona owo wbudowanie w siebie
1

Tame, A 354.

i musi popa na powrt w/podmiot", czyli w sfer sub stancjaln? Ja to nie tylko ja myl", ale ja co myl". Czy sam Kant nie podkrela cigle, e Ja pozostaje odnie sione do swych przedstawie i jest bez nich niczym? Przedstawienia te za s dla niego czym empirycz nym", czemu Ja towarzyszy", zjawiskami, do ktrych Ja docza". Nigdzie jednak Kant nie pokazuje sposobu by cia tego doczania" i towarzyszenia". Zasadniczo jest on rozumiany jako staa wspobecno Ja i jego przedsta wie. Kant unika wprawdzie oddzielania Ja od mylenia, nie wychodzc jednak od samego myl" w penej zawar toci jego istoty jako myl co", a przede wszystkim nie uwaajc ontologicznej przesanki" dla myl co" za podstawowy okrelnik Siebie. Take bowiem wprowadze nie myl co" jest ontologicznie niedookrelone, bo nie okrelone pozostaje owo co". Jeli rozumie przez nie we wntrzwiatowy byt, to tkwi w tym milczce zaoenie wiata) to wanie ten fenomen wspokrela ukonstytuowanie nawzajem" rozumu teoretycznego i praktycznego? Czy sposb bycia osoby okrela postawa teoretyczna, praktyczna, czy moe adna z nich a jeli adna z nich, to jaka? Czy paralogizmy (pomimo ich fundamentalnego znaczenia) nie ujawniaj braku ontologicznej podstawy problematyki jani od Kartezjaskiej res cogitans po Heglowskie pojcie ducha? Nie trzeba popada w my lenie naturalistyczne" lub racjonalistyczne", by coraz bardziej ulega ontologii substancjau" tym bardziej zgubnej, e na pozr oczywistej. Jako istotne uzupenienie wspomnianego arty
kuu por. Heimsoeth, Metaphysische Motwe in der Ausbildung des kri

bycia Ja, jeli w ogle moe ono by czym takim jak , Ja myl co". MwienieJa ma na uwadze byt, ktrym ja za wsze jestem jako: jestemwwiecie". Kant nie dostrzega fenomenu wiata, a by na tyle konsekwentny, by przed stawie" nie miesza z aprioryczn treci myl". W ten jednak sposb Ja znowu zostao sprowadzone do izolowane go podmiotu, ktry towarzyszy przedstawieniom w sposb ontologicznie zupenie nieokrelony1. jednak powszednie mwienieJa ma na myli siebie jako b dcewwiecie? Trzeba tu dokona rozrnie. Mwic Ja, jestestwo ma wprawdzie na myli byt, ktrym zawsze jest ono samo, ale powszednia wykadnia siebie ma skon no do tego, by si rozumie na podstawie objtego za troskaniem wiata". Majc si ontycznie na myli, przeo cz ono siebie co do sposobu bycia bytu, ktrym samo jest. Dotyczy to szczeglnie podstawowego ukonstytuowania jestestwa, byciawwiecie2. / Czym jest motywowane to powierzchowne" (,Jluchti ge") mwienieJa? Upadaniem jestestwa, upadajc bowiem jestestwo ucieka (flieht) przed sob w Si. Naturalna" mowaJa {IchRede) realizowana jest w SobieSi. , J a " prze mawia z Siebie, ktrym ja zrazu i zwykle nie jestem waci wie. Pogrenie w powszedniej rozmaitoci i gonitwie za tym, co objte zatroskaniem, widzi Siebie, owego zapomina jcego o sobie , Jasitroskam", jako co prostego, co jest stale tosame, ale nieokrelone i puste. Tym przecie jestem, o co si troskam. To, e naturalna" ontyczna mowaJa przeocz fenomenaln tre jestestwa domniemywanego Por. fenomenologiczn krytyk Kanta Odrzucenia idealizmu, 43a, s. 285 nn. 2 Por. 12 i 13, s. 74 nn.
1

W mwieniuJa jestestwo wyraa si jako byciewwiecie. Czy

tischen Idealismus, Kantstudien", t. XXIX (1924), s. 121 nn. W kwestii krytyki Kanta pojcia Ja por. take Max Scheler, Der
Formalismus in der Ethik und die materiale Wertethik, cz. II, mniejszy

,Jahrbuch", t. II (1916), s. 388 nn. Na temat Person und das


Ich der transzendentalen Apperzeption.

w Ja, nie daje ontologicznej interpretacji Ja prawa do wsp udziau w tym przeoczaniu i do wtaczania problematyki Sie bie w nieodpowiedni kategorialny" horyzont. Przez sam odmow pjcia za powszednim sposobem mowyJa ontologiczna interpretacja ,Ja" wprawdzie nie u zyskuje jeszcze rozwizania problemu, ale przynajmniej zarys kierunku dalszych pyta. ,Ja" oznacza byt, ktrym si jest bdcwwiecie". Byciejuwwiecie jako bycie przy czym porcznym wewntrz wiata oznacza rwnie pierwotnie sa moantycypacj. ,Ja " oznacza byt, ktremu chodzi o bycie bytu, ktrym on sam jest. Przez , J a " wyraa si troska zrazu i zwykle w powierzchownej" mowieJa zatroskania. Najgoniej i najczciej powtarzane jest ,Ja", ,Ja" przez SiebieSi, gdy w zasadzie nie jest ono sob samym i umyka waciwej monoci bycia. Gdy ontologicznego ukonstytuo wania Siebie nie da si sprowadzi ani do substancji Ja, ani do podmiotu", lecz przeciwnie, powszednie powierzchowne mwienieJaiJa musi by rozumiane na podstawie waci wej monoci bycia, to jednak nie wynika std jeszcze teza, e cigle obecn podstaw troski znajdujemy w Sobie. Cha rakter Siebie mona egzystencjalnie wyczyta tylko z waci wej monoci bycia Sob, tzn. z waciwoci bycia jestestwa jako troski. Na jej podstawie staje si jasna cigo Siebie Fenomen waciwej monoci bycia otwiera take widok na cigo Siebie w sensie osignicia stabilnoci [Standgewonnen habens). Cigo Siebie w podwjnym sensie trwaej stabil noci (bestdndige Standfestigkeit) stanowi waciw kontrmoli wo wobec niesamodzielnoci [Unselbststdndigkeit) niezde cydowanego upadania. Samodzielno (Selbststdndigkeit)* oznacza egzystencjalnie dokadnie tyle, co wybiegajce * Heidegger nawizuje tu do sowa Selbstandigkeit", samo dzielno", niezaleno", cho ma zarazem na myli stao,
(Stdndigkeit des Selbst) jako domniemana trwao subiectum.

zdecydowanie. Jego ontologiczna struktura odsania egzys tencjalno charakteru Siebie w Sobie (Selbstheit des Selbst). Jestestwo jest waciwie sob w pierwotnej indywidualiza cji umilkego, zatrwoonego zdecydowania. / Waciwe bycie Sob wanie jako milczce nie mwi: , Ja, Ja", lecz w tym milczeniu ,Jest" rzuconym bytem, ktrym moe by waci wie. Milczenie zdecydowanej egzystencji odsania Siebie, ktre jest pierwotn podstaw fenomenaln pytania o bycie J a " . Dopiero fenomenalna orientacja na sens bycia waci ; wej monoci bycia Sob pozwala rozwaa, jak ontolo giczna prawomocno mona przyzna substancjalnoci, prostocie i osobowoci jako charakterom Siebie. Ontolo giczne pytanie o bycie Siebie trzeba uwolni od cigle suge rowanego przez dominujce mwienieJa wyjciowego ob razu Siebie trwale obecnego w postaci rzeczy.
Troska nie potrzebuje ufundowania w Sobie; to raczej egzysten cjalno jako konstytutywny moment troski daje ontologiczne ukon stytuowanie samodzielnoci jestestwa, do ktrej zgodnie z pen strukturaln zawartoci troski naley faktyczne bycie upadym

w niesamodzielno. W peni pojta struktura troski obejmu je fenomen charakteru Siebie. Rozwietlenie go nastpi ja ko interpretacja sensu troski, ktra okrelia caoksztat by cia jestestwa.
65. Czasowo jako ontologiczny sens troski

Oznaczenie zwizku" troski i charakteru Siebie nie zmierzao jedynie do wywietlenia szczegowego problemu charakteru Ja, lecz miao suy ostatecznemu przygotowa cigo Siebie, wierno Sobie. Wystpujca w poprzednim zda niu niesamodzielno" oznacza zarazem cigo nieSiebie, tj. niebycia Sob.

niu fenomenalnego ujcia caoksztatu strukturalnej caoci jestestwa. Potrzeba nam niezachwianej dyscypliny egzystencjal nego sposobu zapytywania, jeli ontologiczne spojrzenie nie ma ostatecznie obrci sposobu bycia jestestwa w jaki zu penie indyferentny modus obecnoci. Jestestwo staje si is totne" w egzystencji waciwej, konstytuujcej si jako wy biegajce zdecydowanie. Ten modus waciwoci troski za wiera w sobie pierwotn samodzielno i caoksztat jestes twa. Nierozproszone, egzystencjalnie rozumiejce spojrze nie na musi wydoby ontologiczny sens bycia jestestwa. Czego ontologicznie poszukujemy pytajc o sens troski? Co oznacza sens? Fenomen ten spotkalimy ju w/kon tekcie analizy rozumienia i wykadni1. Sens by tam tym, w czym utrzymuje si zrozumiao czego, co samo wyra nie i tematycznie nie wchodzi w pole widzenia. Sens" o znacza ,,z uwagi na co" pierwotnego projektu, na pod stawie ktrego mona pojmowa moliwo czego jako te go, czym to co jest. Projektowanie otwiera moliwoci, tzn. co, co umoliwia. Wydoby ,,z uwagi na co" projektowania oznacza: ot worzy to, co umoliwia co zaprojektowanego. Metodo logicznie wymaga to takiego badania lecego u podstaw wykadni, zwykle niewyranego projektu, aby to, co w pro jektowaniu zaprojektowane, stao si w aspekcie swego ,,z uwagi na co" otwarte i uchwytne. Wyeksponowanie sensu troski oznacza zatem takie przeledzenie projektu, ktry ley u podstaw rdowej egzystencjalnej interpretacji jes testwa i jej przewodzi, by w tym, co przeze zaprojekto wane, uwidocznio si jego ,,z uwagi na co". To co zapro jektowanego jest byciem jestestwa, a mianowicie byciem otwartym w tym, co konstytuuje je jako waciw mono Por. 32, s. 210 nn., zwaszcza s. 215 n.

bycia caoci. Z uwagi na co" tego czego zaprojektowa nego, tego otwartego, tak ukonstytuowanego bycia jest tym, co umoliwia t konstytucj bycia jako samej troski. Pytaniem o sens troski zapytujemy: co umoliwia caoksztat
rozczonkowanej caoci struktury troski w jednoci jej rozwinitego rozczonkowania?

cile biorc sens" oznacza z uwagi na co" pierwot nego projektu rozumienia bycia. Otwarte samemu sobie byciewwiecie wraz z byciem tego bytu, ktrym samo jest, rwnie pierwotnie rozumie bycie bytu odkrytego wewntrz wiata, cho nietematycznie i nawet jeszcze bez zrnicowania na jego pierwotne modi egzystencji i real noci. Wszelkie ontyczne dowiadczenie bytu, zarwno przegldowe rachowanie czego porcznego, jak pozytyw ne naukowe poznawanie czego obecnego, opiera si na zawsze mniej lub bardziej przejrzystych projektach bycia odnonego bytu. Projekty te kryj jednak w sobie z uwagi na co", ktrym si niejako ywi rozumienie bycia. Gdy mwimy: byt ma sens", to oznacza to, e sta si on dostpny w swym byciu, ktre jako pierwsze, zaprojekto wane na swe ,,z uwagi na co", waciwie" ma sens". Byt tylko dlatego ma" sens, e jako bycie z gry otwarte staje si zrozumiay w projekcie bycia, tzn. na podstawie z uwagi na co". Pierwotny projekt / rozumienia bycia na daje" sens. Pytanie o sens bycia jakiego bytu czyni tema tem z uwagi na co" przysugujce rozumieniu bycia le cemu u podstawy wszelkiego bycia bytu. Egzystencja jestestwa jest jemu samemu otwarta wa ciwie albo niewaciwie. Egzystujc rozumie ono siebie w taki sposb, e rozumienie to nie prezentuje czystego uj mowania, lecz stanowi egystencyjne bycie faktycznej mo noci bycia. Otwarte bycie jest byciem pewnego bytu, ktremu o to bycie chodzi. Sens tego bycia, tzn. troski,

ktry umoliwia jej konstytucj, stanowi pierwotnie bycie monoci bycia. Sens bycia jestestwa nie jest jakim oder wanym czym innym i spoza" niego samego, lecz samym rozumiejcym si jestestwem. Co umoliwia bycie jestest wa, a tym samym jego faktyczn egzystencj? To, co zaprojektowane pierwotnym egzystencjalnym projektem egzystencji, odsonio si jako wybiegajce zde cydowanie. Co umoliwia to waciwe bycie caoci jestes twa w aspekcie jednoci jego rozczonkowanej caoci struk turalnej? Ujte w sposb formalnieegzystencjalny, bez przywoywania na razie penej zawartoci struktury, wy biegajce zdecydowanie jest byciem ku najbardziej wasnej, wyrnionej monoci bycia. Jest to moliwe tylko w ten sposb, e jestestwo w ogle moe w obrbie swej najbardziej wasnej moliwoci przychodzi do siebie i e t moliwo w owym pozwalaniusobienaprzyjciedosiebie wytrzymu je jako moliwo wanie, to znaczy egzystuje. Tym, co wy trzymuje wyrnion moliwo, co w jej obrbie pozwala sobie na przyjcie do siebie, jest pierwotny fenomen przyszo ci. Jeli byciu jestestwa przysuguje waciwe bd niewaci we bycie ku mierci, to jest ono moliwe tylko jako przysze we wskazanym tu i wymagajcym jeszcze dokadniejszego okrelenia sensie". Przyszo" nie oznacza tu jakiego teraz", ktre nie stao si jeszcze rzeczywiste" i dopiero si takim stanie lecz szo (Kun/), z jak jestestwo na gruncie swej najbardziej wasnej monoci bycia przycho dzi do siebie. Wybieganie czyni jestestwo waciwie przysz ym, mianowicie samo wybieganie jest moliwe tylko o ty le, o ile jestestwo jako bdce w ogle zawsze ju przychodzi do siebie, tzn. w swym byciu w ogle jest przysze. Wybiegajce zdecydowanie rozumie jestestwo w jego istotowym byciu winnym. Rozumienie to oznacza przej mowanie podczas egzystencji bycia winnym, bycie jako

rzucona podstawa niewanoci. Przejcie rzucenia ozna cza waciwe bycie jestestwem tak, jak ono zawsze ju byo. Przejcie rzucenia jest jednak moliwe tylko w ten sposb, e przysze jestestwo moe by swym najbardziej wasnym jak/ono zawsze ju byo", tzn. swym tym, co bye" (Gewesen"). Tylko o tyle, o ile jestestwo w ogle jest ja ko ,jestembyle"*, moe ono przyszociowo tak przyj do siebie, by byo to przyjcie z powrotem. Waciwie przysz e jest jestestwo waciwie bye. Wybieganie w ostateczn i najbardziej wasn moliwo to rozumiejce przyjcie z powrotem do najbardziej wasnego tego, co bye". Jes testwo moe tylko o tyle by waciwie bye, o ile jest przysze. Byo (Gewesenheit) wypywa w pewien sposb z przyszoci. Wybiegajce zdecydowanie w ten sposb otwiera aktual n sytuacj tu oto", e egzystencja dziaajc przegldowo troska si o co faktycznie w otoczeniu porcznego. Zdecy dowane bycie przy czym porcznym sytuacji, tzn. umoli wianie napotykania czego obecnego (Anwesende) w otocze niu, jest moliwe tylko przez uwspczenianie** tego bytu. Tylko jako wspczesno w sensie uwspczeniania moe zdecydowanie by tym, czym jest: niezamaskowanym u moliwianiem napotkania tego, co zdecydowanie uchwy tuje dziaajc. * ich bingeweseri", dos. byem" (czas przeszy dokonany), ale Heidegger kadzie nacisk na sowo posikowe biri" {jestem), czynic z byoci" pewien sposb bycia jestestwa.
** Gegenwdrtigen". Ma to zwizek z Gegenwart" (wspczes

no). Poza tym Gegenwart" znaczy take obecno". Heidegger uywa wic trzech terminw o tym znaczeniu: Vorhandenheit" (is tnienie jako staa obecno"), Anwesenheif i Gegenwart' (ra czej w sensie wspczesnoci niewaciwej). Wyrane rozdzielenie tych poj obecnoci" jest nadzwyczaj trudne.

Przychodzc przyszociowo z powrotem do siebie, zde cydowanie wprowadza si uwspczeniajco w sytuacj. Byo wypywa z przyszoci, tak mianowicie, e bya (a lepiej: stajca si by) przyszo wyzwala z siebie wsp czesno. Ten w taki sposb jednolity jako stajca si by i uwspczeniajca przyszo fenomen nazywamy czasowoci. Tylko o tyle, o ile jestestwo jest okrelone ja ko czasowo, umoliwia ono samemu sobie wspomnian waciw mono bycia caoci wybiegajcego zdecydo
wania. Czasowo odsania si jako sens waciwej troski.

Fenomenalna, z ukonstytuowaniem bycia wybiegajcego zdecydowania utworzona tre tego sensu wypenia zna czenie terminu czasowo". Sposb uywania tego termi nu musi przede wszystkim trzyma si z dala od wszelkich narzucajcych si na gruncie potocznego pojcia czasu znacze przyszoci", przeszoci" i wspczesnoci". Dotyczy to take poj subiektywnego" i obiektywnego" bd immanentnego" i transcendentnego" czasu". Jako e jestestwo zrazu i zwykle rozumie siebie niewa ciwie, mona przypuszcza, e czas" potocznie rozumiany przedstawia pewien wprawdzie rzeczywisty, ale pochodny fenomen. Wypywa on z czasowoci niewaciwej, ktra sa ma ma wasne rdo. Pojcia przyszoci", przeszoci" i wspczesnoci" zrodzio niewaciwe rozumienie czasu. Terminologiczne wyodrbnienie odnonych pierwotnych i / waciwych fenomenw boryka si z t sam trudnoci, w ktrej grznie wszelka terminologia ontologiczna. Gwa ty w obrbie tego pola badawczego nie s samowol, lecz opart na istocie rzeczy koniecznoci. Aby jednak mc spjnie pokaza rdo czasowoci niewaciwej w czaso woci pierwotnej i waciwej, potrzeba najpierw konkretne go opracowania dotychczas tylko z grubsza scharaktery zowanego pierwotnego fenomenu.

Jeli zdecydowanie stanowi modus waciwej troski, ta za moliwa jest tylko dziki czasowoci, to i sam uzyskany wskutek wejrzenia w zdecydowanie fenomen musi przed stawia jedynie pewn modaln odmian czasowoci, ktra umoliwia w ogle trosk jako tak. Caoksztat bycia jestes twa jako troski oznacza: antycypujcesibyciejuw (wie cie) jako bycieprzy (wewntrz wiata napotykanym by cie). Przy pierwszym ustaleniu tej rozczonkowanej struk tury wskazalimy na to, e ze wzgldu na takie rozczon kowanie trzeba pytanie ontologiczne cofn jeszcze gbiej a po wydobycie jednoci caoksztatu strukturalnej rozma
itoci 1 . Pierwotna jedno struktury troski tkwi w czasowoci.

Samoantycypacja ma ugruntowanie w przyszoci. By ciejuw..." daje zna o byoci. Bycieprzy..." jest umo liwiane przez uwspczenianie. Zgodnie z wyej powie dzianym, jest ju samo z siebie wykluczone, by owo przed" (For") zawarte w antycypowaniu" (Vorweg") oraz ju" pojmowa na podstawie potocznego rozumienia czasu. Przed" to wcale nie wczeniej" w sensie jeszcze nieteraz, ale pniej"; tak samo ju" nie znaczy: teraz junie, ale wczeniej". Gdyby wyraenia przed" i ju" miay takie czasowe znaczenie (ktre zreszt mie mog), to czasowo troski oznaczaaby, e troska jest czym, co jest zarazem wczeniej" i pniej", jeszcze nie" i ju nie". Troska byaby wtedy pojmowana jako byt, ktry wy stpuje i przebiega w czasie". Bycie bytu o charakterze jestestwa staoby si czym obecnym. Skoro jest to niemo liwe, to czasowe znaczenie wspomnianych wyrae musi by inne. Przed" (vor" und vorweg") wskazuje na przyszo, ktra w ogle dopiero umoliwia to, e jestest wo moe by ,tak, i chodzi mu o jego mono bycia. Por. 41, s. 277.

Ugruntowane w przyszoci projektowanie si na ze wzgldu na siebie samego" stanowi istotowy charakter eg zystencjalnoci. Jej pierwotnym sensem jest przyszo. / Podobnie ju" zawiera egzystencjalny, czasowy sens bycia bytu, ktry, jeli jest, zawsze ju jest czym rzuco nym. Tylko dlatego, e troska ma ugruntowanie w byoci, jestestwo jako rzucony byt, jakim jest, moe egzystowa. Dopki" jestestwo faktycznie egzystuje, nie jest nigdy przesze, ale na pewno zawsze ju bye w sensie ,jestem bye". A tylko dopty moe ono by bye, dopki jest. Przeszym" nazywamy natomiast byt, ktry nie jest ju obecny. Dlatego jestestwo, egzystujc, nie moe nigdy ustali siebie jako obecnego faktu, ktry wraz z upywem czasu" powstaje i ginie i ktry czciowo jest ju przeszy. Jestestwo znajduje si" (,Jindet sich") zawsze tylko jako rzucone factum. W pooeniu (Befindlichkeit) jestestwo opada samo siebie jako byt, ktrym, jeszcze bdc, ju byo, tzn. stale jest bye. Pierwotny egzystencjalny sens faktycznoci tkwi w byoci. Artykulacja struktury troski ukazuje za po moc wyrae przed" i ju" czasowy sens egzystencjal noci i faktycznoci. Brak natomiast takiej wskazwki dla trzeciego konsty tutywnego momentu troski: dla upadajcego byciaprzy... Nie ma to oznacza, e upadanie nie opiera si take na czasowoci, lecz wskazywa, i uwspczenianie, stanowice pierwotne podoe upadania w objte zatroskaniem co po rcznego i obecnego, w modus pierwotnej czasowoci pozos taje wczone w przyszo i byo. Jako zdecydowane, jes testwo wydobyo si wanie z upadania, aby tym bardziej waciwie by tu oto" w mgnieniu oka" skierowanego na {im Augenblick" auj) otwart sytuacj. Czasowo umoliwia jedno egzystencji, faktycznoci i u padania, konstytuujc w ten sposb pierwotnie caoksztat

struktury troski. Momentw troski nie mona w adnym razie zgromadzi w jaki zestaw, podobnie jak na sam czasowo nie skada si dopiero ,,z czasem" przyszo, byo i wspczesno. Czasowo w ogle nie jest" ad nym bytem. Nie jest, lecz si uczasawia. Wszelako powody, dla ktrych nie moemy unikn mwienia: czasowo jest sensem troski", czasowo jest tak a tak o krelona", stan si zrozumiae dopiero na podstawie wy janianej idei bycia i jest" w ogle. Gzasowo uczasawia mianowicie moliwe odmiany siebie samej. Te za umo liwiaj rozmaito modi bycia jestestwa, przede wszystkim podstawow moliwo waciwej i niewaciwej egzystencji. Przyszo, byo, wspczesno ukazuj charaktery fe nomenalne: dosiebie", z powrotem ku", dopuszczanie napotykania/czego". Fenomeny do", ku", przy" u jawniaj czasowo jako exaTanxv w czystej postaci*. Cza sowo to pierwotne pozasob" w sobie i dla siebie. Dlatego scharakteryzowane tu fenomeny przyszoci, byoci, wsp czesnoci nazywamy ekstazami czasowoci. Nie jest ona naj pierw jakim bytem, ktry potem dopiero wykracza z sie bie, lecz jej istot jest uczasowienie w jednoci ekstaz. Dla czasu" dostpnego potocznemu rozumieniu charakterys tyczne jest midzy innymi wanie to, e w czasie" tym ja ko czystym, pozbawionym pocztku i koca cigu teraz" ekstatyczny charakter pierwotnej czasowoci ulega niwelacji.
* Die Phanomene des zu..., auj..., bei... offenbaren die ^eitlichkeit als das ixaTaTixv schlechthin". Te fenomeny to aufsichzukommen" {Zukunff, przyszo"), zuruckkommenauf {Gewesenheit",

byo") i Seinbei" {Gegenwart", wspczesno"). Ekstaty czno" czasowoci Heidegger wywodzi z greckiego ekstasis", czyli stanie poza, na zewntrz". Podobn natur ma dla egzy stencja, w pniejszych jego pracach wyraana terminem Eksis tenz" (eksistencja).

Ona sama jednake zgodnie ze swym egzystencjalnym sen sem opiera si na pewnym okrelonym moliwym ucza sowieniu, zgodnie z ktrym czasowo, jako niewaciwa, uczasawia w czas". Jeli zatem o dostpnym rozsdkowi jestestwa czasie" dowie, e nie jest pierwotny i e wy pywa raczej z czasowoci waciwej, to na mocy zasady a potiori fit denominatio prawomocne bdzie nazwanie od
sonitej teraz czasowoci czasem irdowym.

Wyliczajc ekstazy wymienialimy zawsze na pierwszym miejscu przyszo. Ma to wskazywa, e w ekstatycznej jednoci pierwotnej i waciwej czasowoci przyszo ma pierwszestwo, chocia czasowo nie powstaje dopiero ja ko zestaw i nastpstwo ekstaz, lecz uczasawia si zawsze przy jednakowej ich pierwotnoci. W jej obrbie jednak rne s modi uczasowienia. Rno polega na tym, e moe si ono pierwotnie okrela na podstawie rnych ekstaz. Pierwotna i waciwa czasowo uczasawia si na podstawie przyszoci waciwej, mianowicie ta, jako przyszociowo bya, budzi wspczesno. Zasadniczym fe
nomenem pierwotnej i waciwej czasowoci jest przyszo. Pry

mat przyszoci bdzie si zmienia w zalenoci od mo dyfikacji uczasowienia samej czasowoci niewaciwej, ale ujawni si take nawet i w czasie" pochodnym. Troska jest byciem ku mierci. Wybiegajce zdecydowa nie okrelamy jako waciwe bycie ku scharakteryzowanej wyej moliwoci zwykej niemoliwoci jestestwa. W ta kim byciu ku swemu kresowi jestestwo egzystuje waciwie cae jako byt, ktrym, rzucone w mier", moe by. Nie ma ono kresu, na ktrym by si jedynie zatrzymywao, lecz egzystuje skoczenie. Waciwa przyszo, pierwotnie u czasawiajca t czasowo, ktra stanowi sens / wybiegaj cego zdecydowania, sama si przez to odsania jako skoczo na. Atoli czy czas" nie pynie dalej", pomimo mojego

niebyciajujestestwem? I czy w przyszoci" nie moe tkwi jeszcze nieograniczenie wiele i z niej nadchodzi? Trzeba na te pytania odpowiedzie twierdzco. Mimo to nie ma w nich nic, co podwaaoby skoczony charakter pierwotnej czasowoci gdy w ogle jej one nie dotycz. Pytanie nie dotyczy tego, co jeszcze moe si zdarzy w pyncym dalej czasie", ani jak monoprzyjciadosiebie mona spotka w cigu tego czasu", lecz tego, jak samo przychodzeniedosiebie jako takie jest pierwotnie okrelone. Jako skoczono" nie oznacza pierwotnie jakiego zaprze stania, lecz jest charakterem samego uczasowienia. Pier wotna i waciwa przyszo to owo dosiebie" do siebie, egzystujc jako nieprzecigniona moliwo niewanoci. Ekstatyczny charakter pierwotnej przyszoci polega wanie na tym, e zamyka ona mono bycia, tzn. sama jest zam knita i jako taka umoliwia zdecydowane egzystencyjne ro zumienie niewanoci. Pierwotne i waciwe przychodze niedosiebie jest sensem egzystowania pord najbardziej wasnej niewanoci. Teza o pierwotnej skoczonoci czaso woci nie zaprzecza wcale temu, e czas pynie dalej", lecz ma jedynie utrzyma fenomenalny charakter pierwotnej czasowoci, ktry si ukazuje w tym, co zaprojektowane przez pierwotny egzystencjalny projekt samego jestestwa. Pokusa przeoczenia skoczonoci pierwotnej i waciwej przyszoci, a zarazem i czasowoci, lub uznawania jej a priori" za niemoliw, bierze si z cigej presji potocznego rozumienia czasu. To, e, zasadnie, zna ono tylko czas bez koca, nie dowodzi jeszcze, e w czas i jego nieskoczo no" take rozumie. Co oznacza: czas pynie" i upy wa"? Co oznacza w ogle w czasie", a w szczeglnoci w" i z przyszoci"? W jakim sensie czas" jest bez ko ca? Wszystko to wymaga wywietlenia, jeli potoczne za rzuty przeciw skoczonoci pierwotnego czasu nie maj

pozosta zawieszone w prni. Tego wywietlenia mona bdzie jednak dokona tylko wtedy, gdy kwestia skoczo noci zostanie postawiona w odpowiedni sposb. Ten za sposb wypywa z rozumiejcego spojrzenia na pierwotny fenomen czasu. Problem nie moe brzmie: w jaki sposb pochodny" nieskoczony czas, w ktrym" to, co obecne, powstaje / i przemija, staje si pierwotn skoczon czasowo ci, lecz: jak ze skoczonej waciwej czasowoci wypywa raVwaciwa i jak ta, jako ^waciwa, uczasawia z czasu skoczonego czas ra'skoczony? Tylko dlatego, e pierwot ny czas jest skoczony, moe si czas pochodny" uczasa wia jako nieskoczony. W porzdku rozumiejcego ujcia skoczono czasu staje si w peni widoczna dopiero po wydobyciu czasu bez koca", aby go jej przeciwstawi. Dotychczasow analiz pierwotnej czasowoci podsu mujemy w nastpujcych tezach: czas jest pierwotnie jako uczasowienie czasowoci, w postaci ktrej umoliwia on konstytucj struktury troski. Czasowo jest z istoty eks tatyczna. Czasowo uczasawia si pierwotnie z przyszoci. Pierwotny czas jest skoczony. Interpretacja troski jako czasowoci nie moe jednak po zostawa ograniczona do osignitej dotd skromnej bazy, jakkolwiek ta pozwolia na pierwsze wejrzenie w pierwotne waciwe bycie caoci jestestwa. Teza, e sensem jestestwa jest czasowo, musi si potwierdzi przez konkretn zawar to wydobytego podstawowego ukonstytuowania tego bytu.
66. Czasowo jestestwa i pynce z niej zadania bardziej rdowego powtrzenia analizy egzystencjalnej

Odsonity fenomen czasowoci nie tylko wymaga bar dziej rozlegego potwierdzenia swej mocy konstytutywnej, lecz sam przez to dopiero wkracza w pole widzenia

w aspekcie podstawowych moliwoci uczasowienia. Wyka zanie moliwoci ukonstytuowania bycia jestestwa na gruncie czasowoci nazywamy krtko, cho tylko prowi zorycznie, interpretacj czasow". Najblisze zadanie polega na uwidocznieniu niewaciwo ci jestestwa w jej specyficznej czasowoci, wychodzc poza czasow analiz waciwej monoci bycia caoci jestest wa i ogln charakterystyk czasowoci troski. Czasowo ukazaa si najpierw w wybiegajcym zdecydowaniu. Jest ono waciwym modus otwartoci, ktra utrzymuje si zwykle w niewaciwoci upadajcej samowykladni Si. Charakte rystyka czasowoci otwartoci w ogle wiedzie ku czasowe mu rozumieniu najbliszego zatroskanego byciawwiecie, a tym samym przecitnego niezrnicowania jestestwa, nie 1 zrnicowania, od ktrego analityka egzystencjalna / wysza . Nazwalimy powszednioci" przecitny sposb bycia jes testwa, sposb, w ktrym si ono zrazu i zwykle utrzymu je. Przez powtrzenie wczeniejszej analizy musi si odso ni czasowy sens powszednioci, by moga si ujawni zawarta w czasowoci problematyka i by ostatecznie znika pozorna oczywisto" analiz przygotowawczych. Czasowo winna si potwierdzi we wszystkich istotnych strukturach pod stawowego ukonstytuowania jestestwa. Nie prowadzi to jednak do powierzchownego i schematycznego ponownego przebiegania ju dokonanych analiz w kolejnoci ich przedstawienia. Inaczej ukierunkowany proces analizy cza sowej ma uwydatni spjno wczeniejszych rozwaa oraz usun przypadkowo i pozorn dowolno. Obok tych metodologicznych koniecznoci daj o sobie zna zawarte w samym fenomenie motywy zmuszajce do inne go rozczonkowania powtrzeniowej analizy. Por. 9, s. 61.

Ontologiczna struktura bytu, ktrym zawsze jestem ja sam, skupia si w samodzielnoci egzystencji. Poniewa nie mona pojmowa Siebie ani jako substancji, ani jako pod miotu, lecz jako oparte na egzystencji, dlatego analiza Siebie niewaciwego, Si, pozostawaa w trakcie przygo towawczej interpretacji jestestwa zupenie na uboczu1. Po wyranym wycofaniu teraz charakteru Siebie do struktury troski, a tym samym czasowoci, nabiera wagi czasowa interpretacja samodzielnoci i niesamodzielnoci. Wyma ga ona osobnego tematycznego prowadzenia. Nie tylko jednak rzetelnie zabezpiecza ona przed paralogizmami i ontologicznie nieodpowiednimi pytaniami o bycie Ja w o gle, ale zarazem dostarcza, odpowiednio do swej central nej funkcji, bardziej pierwotnego wgldu w struktur uczaso wienia czasowoci. Ta ostatnia odsania si jako dziejowo jestestwa. Stwierdzenie: , Jestestwo jest dziejowe", okazuje si fundamentaln wypowiedzi egzystencjalnoontologicz n. Jest ona daleka od samego tylko ontycznego stwierdze nia faktu, e jestestwo wystpuje w dziejach wiata". Dziejowo jestestwa jest podstaw moliwego rozumienia historycznego, ktre ze swej strony niesie ze sob moli wo przez siebie ksztatowanej historii jako nauki. Czasowa interpretacja powszednioci i dziejowoci wy starczajco utwierdza spojrzenie na czas pierwotny, by od krywa go/jako warunek moliwoci i koniecznoci po wszedniego dowiadczenia czasu. Jako byt, ktremu chodzi o jego bycie, jestestwo uytkuje siebie najpierw, wyranie lub nie, dla siebie samego. Troska jest zrazu i zwykle przegldo wym zatroskaniem. Uytkujc si ze wzgldu na siebie sa mo, jestestwo si zuywa". Zuywajc si jestestwo uywa siebie samo, tzn. swego czasu. Uywajc czasu rachuje za Por. 25 nn, s. 162 nn.

jego pomoc. Przegldoworachujce zatroskanie odkrywa jako pierwsze czas i prowadzi do wyksztacenia rachuby czasu. Rachowanie czasu jest konstytutywne dla byciaw wiecie. Rachujc swj czas, zatroskane odkrywanie prze gldu pozwala co odkrytego porcznego i co obecnego napotyka w czasie. Wewntrzwiatowy byt staje si w ten sposb dostpny jako bdcy w czasie". Czasow okrelo no wewntrzwiatowego bytu nazywamy wewntrzczaso woci. Ontycznie najpierw w niej znaleziony czas" staje si podstaw uformowania potocznego i tradycyjnego poj cia czasu. Czas jako wewntrzczasowo powstaje jednak z istotowego sposobu uczasowienia rdowej czasowoci. rdo to mwi, e czas, w ktrym" to, co obecne, po wstaje i przemija, jest rzetelnym fenomenem czasu, nie za uzewntrznieniem jakociowego czasu" w przestrze, jak chce nam zasugerowa ontologicznie zupenie nieokrelona i niewystarczajca Bergsonowska interpretacja czasu. Dopiero opracowanie czasowoci jestestwa jako powszed nioci, dziejowoci i wewntrzczasowoci dostarcza bezkom promisowego wgldu w powikania rdowej ontologii jestes twa. Jako byciewwiecie jestestwo egzystuje faktycznie wraz z wewntrz wiata napotykanym bytem i przy nim. Bycie jestestwa zyskuje wic sw rozleg ontologiczna przejrzysto dopiero w horyzoncie rozjanionego bycia bytu odmiennego od jestestwa, tzn. take tego, ktry, ani porczny, ani obecny, jedynie istnieje" (besteht"). Jednake interpretacji odmian bycia wszystkiego tego, o czym mwimy, e jest, potrzeba do statecznie najpierw rozjanionej idei bycia w ogle. Dopki jej brak, take i powtrzeniowa czasowa analiza jestestwa pozo staje niepena i obciona niejasnociami by nie mwi ju o trudnociach natury rzeczowej. Egzystencjalnoczasowa analiza jestestwa wymaga ze swej strony ponownego powt rzenia na gruncie zasadniczej dyskusji pojcia bycia. /

Rozdzia czwarty CZASOWO I POWSZEDNIO


67. Podstawowa cigo egzystencjalnego ukonstytuowania jestestwa i wstpny zarys czasowej interpretacji tego ukonstytuowania

Analiza przygotowawcza1 udostpnia ca rozmaito fenomenw, ktre mimo skupienia uwagi na fundujcym caoksztacie struktury troski nie powinny umkn z pola fenomenologicznego widzenia. Pierwotny caoksztat ukon stytuowania jestestwa jako rozczonkowany nie tylko nie wyklucza takiej rozmaitoci, lecz jej wrcz wymaga. Pier wotno ukonstytuowania bycia nie pokrywa si z prostot i jedynoci ostatecznych elementw struktury. Ontologicz ne rdo bycia jestestwa nie jest nisze" ni to, co z nie go wypywa, lecz ju z gry przewysza je moc, a wszel kie ,,wypywanie" w polu ontologii jest degeneracj. Onto logiczne denie ku rdu" nie dochodzi do ontycznych oczywistoci zdrowego rozsdku", lecz otwiera si mu wanie problematyczno wszystkiego, co oczywiste. Aby uzyskane w analizie przygotowawczej fenomeny po nownie wprowadzi w pole fenomenologicznego widzenia, musi wystarczy krtkie wskazanie na jej przebyte stadia. Wyodrbnienie troski zrodzio si z analizy otwartoci, kt ra konstytuuje bycie tu oto". Rozwietlenie tego fenomenu Por. Dzia I, ss. 58324.

oznaczao prowizoryczn interpretacj podstawowego u konstytuowania jestestwa, tzn. byciawwiecie. Badanie wyszo od wyznaczenia go, aby wobec nieodpowiednich, zwykle niewyranych wstpnych okrele ontologicznych jestestwa od samego pocztku zapewni zadowalajcy horyzont fenomenalny. Byciewwiecie scharakteryzowali my najpierw w aspekcie fenomenu wiata. Eksplikacja wychodzia od ontycznoontologicznego wyznaczenia tego, co w" otoczeniu porczne i obecne, przechodzc do wy odrbnienia wewntrzwiatowoci, aby na niej uwidoczni fenomen wiatowoci w ogle. Struktura wiatowoci, oznaczono, objawia si jednake jako sprzona z tym, na co si projektuje nalece z istoty do otwartoci ro zumienie, z monoci bycia jestestwa, ze wzgldu na ktr ono egzystuje. Czasowa interpretacja powszedniego jestestwa winna wychodzi od struktur, w ktrych konstytuuje si otwar to. / S to: rozumienie, pooenie, upadanie i mowa. Mo di uczasowienia czasowoci, ktre maj zosta wydobyte przez wzgld na te fenomeny, daj podstaw do okrelenia czasowoci byciawwiecie. To za ponownie prowadzi do fenomenu wiata i pozwala wyodrbni specyficznie cza sow problematyk wiatowoci. Musi si ona potwierdzi przez charakterystyk najbardziej powszedniego byciaw wiecie, upadajcego przegldowego zatroskania. Jego czasowo umoliwia modyfikacj przegldu w przypatru jce si odbieranie i oparte na nim poznawanie teoretycz ne. Tak wystpujca czasowo byciawwiecie okazuje si zarazem fundamentem specyficznej przestrzennoci jestest wa. Trzeba ukaza czasow konstytucj oddalenia i ukie runkowania. Cao tych analiz odsania pewn moliwo uczasowienia czasowoci, w ktrej ontologicznie ugrunto wana jest niewaciwo jestestwa, i prowadzi do pytania,

jak rozumie czasowy charakter powszednioci, czasowy sens cigle dotd uywanego zwrotu zrazu i zwykle". Ustalenie tego problemu pokazuje wyranie, e (i na ile) uzyskane dotychczas wyjanienie fenomenu nie wystarcza. Niniejszy rozdzia dzieli si wic nastpujco: czaso wo otwartoci w ogle ( 68); czasowo byciawwiecie i problem transcendencji ( 69); czasowo przestrzennoci charakteryzujcej jestestwo ( 70); czasowy sens powszed

pojmowania, ani w ogle nie jakie poznawanie w sensie tematycznego ujmowania. Rozumienie konstytuuje nato miast bycie tu oto" w ten sposb, e jestestwo egzystujc moe na gruncie rozumienia wyksztaca rne moliwoci ogldu, rozgldania si, tylkoprzygldaniasi. Wszelkie wyjanianie jako rozumiejce odkrywanie czego niezro zumiaego zakorzenione jest w pierwotnym rozumieniu jes testwa.
TTiptp \KT Griosnb

68. Czasowo otwartoci w ogle

Zdecydowanie, scharakteryzowane co do swego czasowe go sensu, reprezentuje waciw otwarto jestestwa. Ta za konstytuuje jaki byt w ten sposb, e egzystujc moe on by samym swym ,,tu oto". Czasowy sens troski wyznaczy limy dopiero w zarysach. Ukazanie jej konkretnej czasowej konstytucji oznacza szczegow czasow interpretacj jej momentw strukturalnych, tzn. rozumienia, pooenia, upa dania i mowy. Wszelkie rozumienie ma swj nastrj. Wszel kie pooenie jest rozumiejce. Pooone rozumienie ma charakter upadania. Upadaniowo nastrojone rozumienie artykuuje swj rozsdek w mowie. Aktualna konstytucja czasowa powyszych fenomenw odsya kadorazowo do tej jednej czasowoci, ktra zapewnia moliwo struktu ralnej jednoci rozumienia, pooenia, upadania i mowy. /
a) Czasowo rozumienia^

Pod terminem rozumienie" pojmujemy pewien fun damentalny egzystencja nie jaki okrelony sposb po znawania, odrniony od, powiedzmy, objaniania lub Por. 31, s. 202 nn.

mono bycia w ten sposb, e jestestwo rozumiejc za wsze jako wie, u czego z samym sob jest. Ta wiedza" nie jest jednake odkryciem jakiego faktu, lecz utrzymy waniem si w obrbie pewnej egzystencyjnej moliwoci. Odpowiednio niewiedza nie polega na braku rozumienia, lecz naley j traktowa jako niepeny modus projektowego charakteru monoci bycia. Egzystencja moe by prob lematyczna. Aby moliwa bya problematyczno", po trzeba pewnej otwartoci. U podstawy projektujcego ro zumienia siebie w obrbie jakiej egzystencyjnej moliwoci ley przyszo jako przychodzeniedosiebie z aktualnej moliwoci, w postaci ktrej zawsze jestestwo egzystuje. Przyszo umoliwia ontologicznie byt, ktry jest tak, e egzystuje on w obrbie swej monoci bycia rozumiejc. Przyszociowe u podstawy projektowanie nie ujmuje za projektowanej moliwoci domniemywujc j od razu te matycznie, lecz rzuca si w ni jako moliwo. Rozu miejc jestestwo jest zawsze tak, jak moe by. Pierwotnym i waciwym egzystowaniem okazao si zdecydowanie. Niewtpliwie jestestwo pozostaje zrazu i zwykle niezdecy dowane, tzn. zamknite co do swej najbardziej wasnej monoci bycia, do ktrej doprowadza si ono tylko przez

oznacza: bycieprojektujcym ku monoci bycia, ze wzgldu na ktr jestestwo zawsze egzystuje. Rozumienie otwiera wasn

indywidualizacj. Zawiera si w tym: czasowo nie ucza sawia si cigle na podstawie waciwej przyszoci. Ta nie cigo nie oznacza jednak, e czasowoci brak niekiedy przyszoci, lecz e uczasowienie tej ostatniej jest zmienne. Na terminologiczne oznaczenie przyszoci waciwej re zerwujemy wyraz wybieganie". Wskazuje on, e jestestwo, egzystujc waciwie, pozwala sobie, jako najbardziej was nej monoci bycia, dochodzi do siebie, / e przyszo musi dopiero sama siebie pozyska, nie na podstawie wsp czesnoci, ale przyszoci niewaciwej. Formalnie neutralny termin na oznaczenie przyszoci znajdujemy w oznaczeniu pierwszego momentu struktury troski, w samoantycypacji". Jestestwo faktycznie cigle si antycypuje, ale na gruncie eg zystencyjnej moliwoci nie jest cigle wybiegajce. Jak odrni od tego przyszo niewaciw? Ten modus ekstatyczny moe si odsoni, podobnie jak waciwa przyszo w zdecydowaniu, tylko przez ontologiczny po wrt od zatroskanego o powszednio, niewaciwego rozu mienia do jego egzystencjalnoczasowego sensu. Jako tro ska jestestwo z istoty si antycypuje. Zatroskane byciew wiecie rozumie si zrazu i zwykle na gruncie tego, o co si troska. Niewaciwe rozumienie projektuje si na to, o co si wrd powszednich zatrudnie mona troska, co jest tam do zrobienia, naglce, nieodzowne. To, o co si tros kamy, jest jednake takie, jakie jest, ze wzgldu na troska jc si mono bycia. Pozwala ona, aby jestestwo przy chodzio do siebie w zatroskanym byciu przy tym, co obj te zatroskaniem. Jestestwo nie przychodzi do siebie od razu na onie swej najbardziej wasnej, bezwzgldnej mo
noci bycia, lecz troskajc si wyczekuje jej na podstawie tego, czego to, co objte zatroskaniem, dostarcza lub odmawia. Jes

Zatroskane rozumienie siebie jako SiebieSi na podstawie tego, co si zwykle czyni, ma w tym ekstatycznym modus przyszoci podstaw" swej moliwoci. I tylko dlatego, e faktyczne jestestwo w ten sposb wyczekuje swej monoci bycia wychodzc od tego, o co si troska, moe ono oczeki wa i czeka na... Wyczekiwanie zawsze musi ju mie ot warty horyzont i zakres, w obrbie ktrego co moe by dus przyszoci, ktra si waciwie uczasawia jako wybiega nie. Dlatego w wybieganiu tkwi bardziej pierwotne bycie ku mierci ni w zatroskanym oczekiwaniu jej. Rozumienie jako egzystowanie w obrbie jakkolwiek za projektowanej monoci bycia jest pierwotnie przyszociowe. Nie uczasowioby si ono jednak, gdyby nie byo czasowe, tzn. okrelone rwnie pierwotnie przez byo jak przez wspczesno. Sposb, w jaki ta druga ekstaza wspkon stytuuje rozumienie niewaciwe, zosta ju z grubsza uwi doczniony. Powszednie zatroskanie rozumie siebie na pod stawie monoci bycia, ktra wyania mu si z moliwego sukcesu lub poraki z uwzgldnieniem tego, co aktual nie objte zatroskaniem. Niewaciwej przyszoci, wyczeki waniu, odpowiada wasne bycie przy tym, co objte zatros kaniem. Ekstatyczny modus tej / wspczesnoci* odsania si, gdy do porwnania wczymy t ekstaz w modus wa ciwej czasowoci. Wybieganiu zdecydowania przysuguje pewna wspczesno, w zgodzie z ktr pewna decyzja ot wiera sytuacj. W zdecydowaniu wspczesno nie tylko jest wydobywana z rozproszenia na to, co najbliej objte * Termin wspczesno", Gegenwart" nawizuje do wcze niejszego wyczekiwania", Gewdrigen" i ma oznacza Gegen wart", wyczekiwanienaprzeciwczego", swego rodzaju wsp obecno, wspczesno.
oczekiwane. Oczekiwanie to ufundowany w wyczekiwaniu mo

testwo przychodzi do siebie na gruncie tego, o co si troska. Przyszo niewaciwa ma charakter wyczekiwania.

zatroskaniem, ale i zatrzymywana w przyszoci i byoci. Zatrzyman we waciwej czasowoci, a tym samym wa ciw wspczesno nazywamy okamgnieniem". Termin ten trzeba rozumie w sensie aktywnym jako ekstaz. Oznacza on zdecydowane, ale w zdecydowaniu zatrzymane zachwy cenie (Entruckung) jestestwa tym, co w sytuacji spotykane jest w postaci obejmowalnych zatroskaniem moliwoci i okolicznoci. Fenomenu okamgnienia z zasady nie mo na rozjani wychodzc od teraz". Teraz" to czasowy fe nomen nalecy do czasu jako wewntrzczasowoci: te raz", w ktrym" co powstaje, przemija lub jest obecne. W mgnieniu oka" nic nie moe zaj, lecz jako waciwa wspczesno okamgnienie pozwala dopiero spotyka to, co jako porczne lub obecne moe by w jakim czasie"1. W odrnieniu od okamgnienia jako wspczesnoci waciwej, wspczesno niewaciw nazywamy uwspcze nianiem (Gegenwdrtigen). Pojta formalnie, kada wsp czesno jest uwspczeniajca, ale nie kada ma charak ter okamgnienia". Gdy uywamy wyraenia uwspcze nianie" bez dalszych specyfikacji, to mamy na myli za wsze uwspczenianie niewaciwe, nie majce charakteru S. Kierkegaard chyba najgbiej wejrza w egzystencyjny fe nomen okamgnienia, co nie oznacza, e powioda mu si rwnie egzystencjalna interpretacja. Pozostaje on uwiziony w potocz nym pojciu czasu i okrela okamgnienie za pomoc teraz" i wiecznoci. Gdy Kierkegaard mwi o czasowoci", ma na myli ludzkie byciewczasie". Czas jako wewntrzczasowo zna tylko teraz", ale nigdy okamgnienia. Jeli za dowiadcza si egzystencyjnie tego ostatniego, to zakada si cho egzys tencjalnie w ukryty sposb pewn bardziej pierwotn czaso wo. W kwestii okamgnienia" por. K. Jaspers, Psychologie der Weltanschauungen, wyd. 3 nie zmienione, 1925, s. 108 nn., a take Referat Kierkegaards", ss. 419432.
1

okamgnienia i niezdecydowane. Uwspczenianie uwydat ni dopiero czasowa interpretacja upadania w objty za troskaniem wiat", upadania majcego w tym uwsp czenianiu swj egzystencjalny sens. Skoro jednak rozumie nie niewaciwe projektuje mono bycia na podstawie te go, co objte zatroskaniem, znaczy to, e owo rozumienie uczasawia si na gruncie uwspczeniania. Okamgnienie natomiast uczasawia si w przeciwny sposb: na podstawie przyszoci waciwej. Rozumienie niewaciwe uczasawia si jako uwspcze niajce wyczekiwanie (gegenwartigendes'Gewartigen), ktrego ekstatyczna jedno musi obejmowa odpowiadajc mu byo. I Waciwe przychodzeniedosiebie wybiegajcego zdecydowania jest zarazem powrotem do najbardziej was nego, rzuconego w sw indywidualizacj Siebie. Ta eks taza umoliwia to, by jestestwo mogo zdecydowanie prze j byt, ktrym samo ju jest. W wybieganiu jestestwo wprowadza si powtrnie w najbardziej wasn mono by cia. Waciwe byciebyym nazwiemy powtrzeniem. Niewa ciwe projektowanie si na moliwoci czerpane z tego, co objte zatroskaniem, gdy to co uwspczeniamy, moliwe jest w ten tylko sposb, e jestestwo w swej najbardziej wasnej rzuconej monoci bycia zapomina o sobie. Zapomi nanie to nie jest niczym ani te tylko brakiem pamitania, lecz wasnym pozytywnym" ekstatycznym modus byoci. Ekstaza (zachwycenie*) zapominania ma charakter sobie samemu zamknitego wycofywania si przed najbardziej wasnym tym, co bye", tak i to wycofywanie si przed... ekstatycznie zamyka owo przed czym", a zarazem i siebie * W sensie dosownym i figuratywnym, podobnie zreszt jak ekstaza". Dosownie Entruckung" to odsunicie", wycofanie ku czemu", zachwyt", zachwycenie" przez co.

samo. Napomnienie jako niewaciwa byo odnosi si tym samym do rzuconego, wasnego bycia, stanowi czasowy sens sposobu bycia, zgodnie z ktrym zrazu i zwykle jestem by ym. I tylko na gruncie tego zapominania zatroskane, wy czekujce uwspczenianie (gewdrtigende Gegenwdrtigen) mo e co zachowywa, a mianowicie napotykany w otoczeniu byt odmienny od jestestwa. Temu zachowywaniu odpo wiada niezachowywanie, ktre stanowi zapominanie" w sensie pochodnym. Tak jak oczekiwanie moliwe jest dopiero na gruncie wy czekiwania, tak i przypomnienie na gruncie zapominania, a nie na odwrt, albowiem w modus zapomnienia byo ot wiera" pierwotnie horyzont, w ktry jestestwo, zagubione w zewntrznoci" tego, co objte zatroskaniem, moe wni wanie jest wasn ekstatyczn jednoci, zgodnie z ktr nie waciwe rozumienie uczasawia si ze wzgldu na sw czaso wo. Jedno tych ekstaz zamyka (verschliejti) waciw mo no bycia i jest przez to egzystencjalnym warunkiem moli woci niezdecydowania (Unentschlossenheit). Chocia niewa ciwe, zatroskane rozumienie okrela si na gruncie uwsp czeniania tego, co objte zatroskaniem, to jednak uczaso wienie rozumienia dokonuje si pierwotnie w przyszoci.
b) Czasowo pooenia1

przed jego rzuceniem, tak i to ostatnie wanie nie jest jako takie poznawane, lecz zostaje daleko bardziej rdowo ot warte w aspekcie tego, jak komu jest", i^crzuconym" oznacza w porzdku egzystencjalnym: czu si w takim a takim pooeniu. Pooenie opiera si wic na rzuceniu. Nastrj reprezentuje sposb, w jaki zawsze jestem pierwot nie bytem rzuconym. Jak mona uwidoczni czasow kon stytucj nastrojowci? Jak na gruncie ekstatycznej jednoci aktualnej czasowoci zrozumie egzystencjalny zwizek midzy pooeniem a rozumieniem? Nastrj otwiera w sposb powrotu do wasnego jestestwa i odwrotu od niego. Stawianie przed e" wasnego rzucenia czy to waciwie odsaniajce, czy niewaciwie zakry wajce staje si egzystencjalnie moliwe tylko wtedy, gdy zgodnie ze swym sensem bycie jestestwa jest cigle by e. Stawianie przed rzuconym bytem, ktrym si samemu jest, nie tworzy od razu tego byego"; to ekstaza tego ostatniego umoliwia dopiero znajdowaniesi (Sichfinden) w sposb samopoczucia (Sichbefinderi). Rozumienie ma pierwotne ugruntowanie w przyszoci, pooenie natomiast uczasawia si pierwotnie w byoci. Nastrj uczasawia si, tj. jego specyficzna ekstaza naley do przyszoci i wspczes noci, tak jednak, i byo modyfikuje te jednakowo pier wotne ekstazy. Podkrelalimy, e nastroje s wprawdzie ontycznie zna ne, ale nie s poznane co do swej pierwotnej funkcji egzys tencjalnej. Uchodz za ulotne przeycia zabarwiajce" cao stanu duszy". To, co dla obserwacji ma charakter ulotnego zjawiania si i znikania, naley do pierwotnej cigoci egzystencji. Co wszelako nastroje mog mie wsplnego z czasem"? e owe przeycia" przychodz i odchodz, przebiegaj w czasie" trywialne to ustale nie, a przy tym ontycznopsychologiczne. Tymczasem

ka przypomnieniem*. ^apominajcouwspczeniajce wyczeki

Rozumienie nigdy nie jest oderwane, lecz zawsze poo one. Tu oto" jest zawsze rwnie pierwotnie otwierane jak zamykane przez nastrj. / Nastrojowo stawia jestestwo * Przypomnienie", Erinnerung", to dosownie wnikanie w gb", zagbianie si" (w przeszo), do wntrza" przeciw stawionego zewntrznoci" sfery powszedniego zatroskania. 1 Por. 29, s. 190 nn.

zadanie polega na wskazaniu ontologicznej struktury na strojowoci w jej egzystencjalnoczasowej konstytucji. Naj pierw moe chodzi tylko o to, by uwidoczni czasowo nastroju w ogle. Teza: Pooenie ma pierwotne ugrunto wanie w byoci", oznacza: egzystencjalny podstawowy charakter nastroju to sprowadzenie do... Nie wytwarza ono dopiero byoci; to raczej pooenie objawia kadorazowo egzystencjalnej analizie pewien modus byoci. Czasowa interpretacja pooenia nie moe zatem zmierza do de dukcji nastrojw z czasowoci i do ich rozkadu na czyste fenomeny uczasowienia. / Trzeba jedynie wykaza, e pod wzgldem tego, co i jak egzystencyjnie znacz", nastroje ogranicza si tu do wstpnie ju zanalizowanych fenome nw lku i trwogi. Rozpoczniemy analiz od wskazania czasowoci lku1. Scharakteryzowalimy go jako pooenie niewaciwe. Na ile byo jest umoliwiajcym go egzystencjalnym sensem? Jaki modus tej ekstazy znamionuje specyficzn czasowo lku? Ten ostatni jest lkiem przed zagroeniem, ktre, szkodliwe dla faktycznej monoci bycia jestestwa, zblia si w opisany sposb w krgu objtego zatroskaniem czego porcznego i czego obecnego. Lkanie si otwiera co zagraajcego w sposb powszedniego przegldu. Zaledwie tylko przygldajcy si podmiot nigdy by tego nie odkry. Gzy jednak to otwieranie przez lk przed... nie jest pozwa laniemnaprzychodzeniedosiebie? Czy nie byo suszne okrelenie lku jako oczekiwania nadchodzcego za (ma lum futurum)? Czy pierwszym czasowym sensem lku nie jest przyszo i w adnym razie nie byo? Bezsprzecz nie lk odnosi si" nie tylko do tego, co przysze", Por. 30, s. 199 nn.
s moliwe tylko na gruncie czasowoci. Interpretacja czasowa

w znaczeniu czego, co dopiero przyjdzie z czasem", lecz samo to odnoszenie si jest przyszociowe w rdowo cza sowym sensie. Wyczekiwanie jawnie zw/>oYprzysuguje egzys tencjalnoczasowej konstytucji lku. Znaczy to najpierw tylko tyle, e czasowo lku jest niewaciwa. Czy lk przed... jest tylko oczekiwaniem nadchodzcego zagroe nia? Oczekiwanie nadchodzcego zagroenia nie musi by od razu lkiem i nie jest nim, gdy brak mu specyficz nego charakteru nastroju lku. Charakter w polega na tym, e wyczekiwanie lku pozwala zagroeniu powrci do faktycznie zatroskanej monoci bycia, ^wrcone wstecz do bytu, ktrym jestem, co zagraajcego moe tylko wtedy by wyczekiwane, a jestestwo zagroone, gdy ,,do czego" tego ,,z powrotem do..." jest ju w ogle ekstatycznie otwarte. W tym, e lkajce si wyczekiwanie lka si", to znaczy, e lk przed... jest zawsze lkiem o..., tkwi nastrojowy i afektywny charakter lku. Jego egzystencjalno czasowy sens jest konstytuowany przez samozapomnienie: pomieszane cofanie si przed wasn faktyczn monoci bycia, w postaci ktrej zagroone byciewwiecie troska si o to, co porczne. Arystoteles / susznie okrela lk jako 1 Xu7t7j TIC r\ Tapoc^Y), jako zgnbienie i pomieszanie . Zgnbie nie wtacza jestestwo z powrotem do jego rzucenia, ale tak, e staje si ono wanie zamknite. Pomieszanie opiera si na zapominaniu. Zapominajce cofanie si przed faktycz n, zdecydowan monoci bycia trzyma si tych mo liwoci ratowania si i umykania, ktre ju wczeniej od kry przegld. Lkajce si zatroskanie, poniewa si zapo mina i dlatego nie chwyta adnej okrelonej moliwoci, skacze od najbliszej z nich do nastpnej. Nastrczaj si wszelkie moliwe", tzn. take niemoliwe, moliwoci. Por. [Arystoteles,] Retoryka B5, 1382 a 21.

Przy adnej z nich lkajcy si nie przystaje, otoczenie" nie znika, lecz jest spotykane w [postawie] niewyznawa niasiju w nim. Zapominaniu si w lku przysuguje to pomieszane uwspczenianie tego, co pierwszelepsze. Wiado mo na przykad, e podczas poaru domu jego mieszkacy ratuj" czsto rzeczy najzupeniej nieistotne, wszystko co im wpadnie w rk. Uwspczenianie mieszaniny oder wanych moliwoci, ktre si zapomniao, umoliwia po mieszanie, ktre stanowi charakter nastroju lku. Zapom nienie pomieszania modyfikuje take wyczekiwanie, nada jc mu charakter wyczekiwania zgnbionego bd po mieszanego, ktre rni si od czystego oczekiwania. Specyficzna ekstatyczna jedno, egzystencjalnie umoli wiajca lkanie si, uczasawia si pierwotnie na podstawie scharakteryzowanego tu zapomnienia, ktre jako modus by oci modyfikuje uczasowienie nalecych do niej wsp czesnoci i przyszoci. Czasowo lku jest pewnym wy czekuj couwspczeniajcym zapominaniem. Zgodnie ze swym zorientowaniem na to, co spotykane wewntrz wia ta, rozsdkowa wykadnia lku usiuje najpierw jako przed czym" lku okreli nadchodzce zo", a odpo wiednio odniesienie do niego jako oczekiwanie. Wszystko, co ponadto naley do tego fenomenu, pozostaje pewnym uczuciem przyjemnoci lub przykroci". Jak si ma do czasowoci lku czasowo trwogi? Nazwa limy ten ostatni fenomen pooeniem podstawowym1. Sta wia ono jestestwo przed jego najbardziej wasnym byciem rzuconym i odsania nieswojo znajomego na co dzie by ciawwiecie. Podobnie jak lk, trwog formalnie okrela przed czym" trwoenia si i o co". Analiza pokazaa wsze lako, e oba te fenomeny pokrywaj si. Nie ma to Por. 40, s. 261 nn.

oznacza, e strukturalne / charaktery przed czym" i o co" zlewaj si, tak jakby trwoga nie trwoya si ani przed..., ani o... To, e przed czym" i o co" pokrywaj si, ma oznacza: wypenia je ten sam byt, mianowicie jes testwo. W szczeglnoci owego przed czym" trwogi nie spotykamy w postaci okrelonego czego obejmowalnego zatroskaniem, zagroenie nie pochodzi od czego porczne go lub obecnego, lecz wanie std, e nic porcznego ani obecnego nikomu ju wprost nic nie mwi". Z bytem otoczeniowym nie ma ju adnego powizania. wiat, w ktrym egzystuj, pogry si w nieoznaczono; bdc tak otwartym, moe on wydawa byt tylko w charakterze niepowizania {Unbewandtnis). Nic wiata, nic, przed kt rym trwoga si trwoy, nie oznacza, e w trwodze dowiad czana jest jaka nieobecno [Abwesenheif) wewntrzwiato wego tego, co obecne. Musi to by wanie spotykane, aby nie mogo w ten sposb mie z tym jakiegokolwiek powiza nia i by si mogo pokaza w sposb pusty i bezlitosny. Tkwi w tym wszelako: zatroskane wyczekiwanie nie znaj duje niczego, na czego podstawie mogoby rozumie siebie, siga w nic wiata; zderzone ze wiatem rozumienie trwoga stawia jednak przed byciemwwiecie jako takim, a to przed czym" trwogi jest zarazem jej o co". Trwoga przed... nie ma charakteru ani oczekiwania, ani w ogle wyczekiwania. Przed czym" trwogi jest ju przecie tu oto", jest samym jestestwem. Czy w takim razie trwogi nie konstytuuje przyszo? Z pewnoci, ale nie niewaciwa przyszo wyczekiwania. Otwarta poprzez trwog nieoznaczono wiata odsania nico tego, o co mona si troska, tzn. niemoliwo pro jektowania si na ufundowan pierwotnie w tym, co objte zatroskaniem, mono bycia egzystencji. Odsanianie tej niemoliwoci oznacza jednak, e da si owietli moliwo

jakiej waciwej monoci bycia. Jaki sens czasowy ma to odsanianie? Trwoga trwoy si o nagie jestestwo jako rzu cone w nieswojo. Sprowadza na powrt do czystego e" najbardziej wasnego, zindywidualizowanego rzucenia. To sprowadzanie nie ma charakteru umykajcego zapomina nia, ale i nie ma charakteru przypomnienia. Trwoga nie zawiera te jeszcze powtrzeniowego przejcia egzystencji w obrb decyzji. Przeciwnie, trwoga sprowadza do rzu ona rwnie moliwo waciwej monoci bycia, ktra przez powtarzanie musi jako przyszociowa powrci do
rzuconego tu oto". Stawianie przed powtarzalnoci to specy ficzny ekstatyczny modus byohi konstytuujcej pooenie trwogi. /

cenia jako moliwego i powtarzalnego. I w ten sposb odsania

Konstytutywne dla lku zapominanie wprawia w pomie szanie i kae jestestwu bdzi pord nie chwytanych wiatowych" moliwoci. Wobec tego niepowstrzymanego uwspczeniania wspczesno trwogi zatrzymana jest w obrbie sprowadzania siebie do najbardziej wasnego rzucenia. Zgodnie ze swym egzystencjalnym sensem trwo ga nie moe zagubi si w czym objtym zatroskaniem. Jeli co takiego dzieje si w podobnym do niej pooeniu, to mamy do czynienia z lkiem, przez powszedni rozsdek utosamianym z trwog. Chocia wspczesno trwogi jest zatrzymana, nie ma ona jednak charakteru uczasowiajcego si w decyzji okamgnienia. Trwoga wprowadza tylko w nastrj moliwej decyzji. Wspczesno trwogi trzyma okamgnienie, w postaci ktrego jest ona i tylko ona moliwa, w gotowoci do skoku (a uf dem Sprung). W swoistej czasowoci trwogi, jako e opiera si ona pierwotnie na byoci, a dopiero na jej gruncie uczasawiaj si przyszo i wspczesno, przejawia si moliwo mo cy, jaka wyrnia nastrj trwogi. W niej jestestwo jest w peni wzite wstecz (zuriickgenommen) do swej nagiej

nieswojoci i ni przejte (benommen). Przejcie to nie tylko bierze jestestwo wstecz ze wiatowych" moliwoci, ale i daje mu zarazem moliwo waciwej monoci bycia. Oba nastroje, lk i trwoga, nigdy jednak nie wystpu j" izolowane w strumieniu przey", lecz zawsze nastra jaj (bestimmen) jakie rozumienie lub siebie na podstawie takiego rozumienia. Okazj do lku stanowi objty zatros kaniem byt z otoczenia. Trwoga natomiast rodzi si z samego jestestwa. Lk opada nas od strony czego we wntrzwiatowego. Trwoga wyania si z byciawwiecie jako rzuconego bycia ku mierci. To wyrastanie" trwogi z jestestwa rozumiane czasowo oznacza, e jej przyszo i wspczesno uczasowiaj si na podstawie pierwotnego byciabyym w sensie sprowadzania do powtarzalnoci. Waciwie jednak trwoga moe wyrasta tylko w zdecydo wanym jestestwie. Zdecydowany nie zna lku, ale rozumie moliwo trwogi jako wanie tego nastroju, ktry go nie powstrzymuje ani nie rodzi w nim pomieszania. Uwalnia ona od nicociowych" moliwoci i pozwala sta si wol nym ku waciwym. Chocia oba modi pooenia, lk i trwoga, s oparte pier wotnie na byoci, to przecie pod wzgldem ich wasnego uczasowienia w caoci troski ich rdo jest odmienne. Trwoga wypywa z przyszoci zdecydowania, lk z/zagu bionej wspczesnoci, ktrej lk lkliwie si lka, aby w ten sposb wanie w ni upa. Czy jednak teza o czasowoci nastrojw nie dotyczy tyl ko tych wybranych do analizy fenomenw? Jak w wyblak ym, pozbawionym nastrojw szarym dniu powszednim" znajdowa jaki sens czasowy? I jak jest z czasowoci na strojw i uczu takich jak nadzieja, rado, zachwyt, weso o? Nie tylko lk i trwoga s egzystencjalnie ufundowane w byoci, ale i inne nastroje; wystarczy tu przywoa takie

fenomeny, jak znudzenie, smutek, melancholia, zwtpienie. Ich interpretacj wszelako trzeba oprze na bardziej roz legej podstawie opracowanej ju egzystencjalnej analityki jestestwa. Take jednak np. fenomen nadziei, na pozr ca kowicie ufundowany w przyszoci, trzeba zanalizowa w podobny sposb jak lk. W odrnieniu od lku, ktry odnosi si do malum futurum, nadziej charakteryzowano ja ko oczekiwanie na bonum futurum. Dla struktury tego fe nomenu decydujcy jest jednak nie tyle przyszociowy" charakter tego, do czego si nadzieja odnosi, ile raczej eg zystencjalny sens samego trwania w nadziei. Take i tu cha rakter nastroju polega zasadniczo na trwaniu w nadziei ja ko wnosi w ni siebie i temu, na co ma nadziej, wychodzi naprzeciw. To za zakada, e dotar on jako do siebie. To, e nadzieja przynosi ulg w obliczu przygniatajcego niepokoju, znaczy tylko tyle, e take to pooenie w modus bycia byym pozostaje odniesione do brzemienia. Podniosy, a lepiej: podnoszcy nastrj jest ontologicznie moliwy tyl ko w obrbie ekstatycznoczasowej relacji jestestwa do rzu conej podstawy jego samego. A wreszcie i blady brak nastroju [w postaci] obojtno ci, ktra niczemu si nie powica, do niczego nie popy cha i zdaje si na to, co dzie niesie, a przy tym w pe wien sposb wszystko akceptuje dowodzi najdobitniej mo cy zapominania w powszednich nastrojach najbliszego za troskania. ycie z dnia na dzie, ktre wszystkiemu pozwala by" takim, jakim to jest, opiera si na zapomi najcym zdawaniu si na rzucenie. Ma ekstatyczny sens niewaciwej byoci. Obojtno, ktra moe i w parze z krztaniem si do upadego, musimy ostro odrnia od spokoju ducha. Ten nastrj wyrasta ze zdecydowania, ktre okamgnieniowo jest nastawione na moliwe sytuacje
ko spodziewaniusi[czego\dlasiebie. Majcy nadziej nieja

otwartej przez wybieganie w mier monoci bycia ca oci. / Tylko byt, ktry zgodnie ze swym sensem bycia jest w jakim pooeniu (sich befindet), tzn. egzystujc jest ju zawsze byy i egzystuje w cigym modus byoci, moe zo sta pobudzony. Pobudzenie ma ontologicznie za przesan k uwspczenianie, a mianowicie jestestwo moe w nim zosta sprowadzone do siebie jako byego. Osobnym pro blemem pozostaje, jak wyodrbni ontologicznie bodziec i poruszenie zmysw w istocie tylkoyjcej, jak i gdzie w ogle np. bycie zwierzt jest konstytuowane przez czas".
c) CzasowoU upadania1

Czasowa interpretacja rozumienia i pooenia docieraa zawsze nie tylko do pierwotnej ekstazy danego rozwaanego fenomenu, ale i do caej czasowoci. Tak jak przyszo umoliwia w sposb pierwotny rozumienie, a byo nas trj, tak i trzeci konstytutywny moment struktury troski, upadanie, ma swj egzystencjalny sens we wspczesnoci. Przy gotowawcza analiza upadania rozpocza si od interpre tacji gadaniny, ciekawoci i dwuznacznoci2. Czasowa ana liza upadania winna pj t sam drog. Ograniczymy jednake badanie do rozwaenia ciekawoci, gdy w niej najlepiej wida specyficzn czasowo upadania. Analiza gadaniny i dwuznacznoci natomiast zakada ju obja nienie czasowej konstytucji mowy i eksplikacji (wykadni). Ciekawo jest wyrnion tendencj bycia jestestwa, wedle ktrej troska si ono o mono widzenia3. Tak jak
1 2 3

Por. 38, s. 248 nn. Por. 35 nn., s. 237 nn. Por. 36, s. 241 nn.

pojcie ogldu, widzenie" nie ogranicza si do percepcji za pomoc cielesnych" oczu. Percepcja w szerszym sensie pozwala to, co porczne, i to, co obecne, spotyka ciele nie" samo w sobie pod wzgldem swego wygldu. Takie pozwalanie na spotykanie opiera si na wspczesnoci. Daje ona w ogle ekstatyczny horyzont, wewntrz ktrego byt moe si cielenie uobecnia {anwesend sei). Ciekawo uwspczenia jednak co obecnego nie po to, by bawic przy tym stara si to zrozumie; pragnie ona raczej widzie tylko dla samego widzenia i zobaczenia. Jako takie w sobie samym uwizione uwspczenianie, ciekawo pozostaje w ekstatycznej jednoci z odpowiedni przyszoci i byo ci. dza nowego jest wprawdzie deniem/ku czemu jeszczeniewidzianemu, ale jednak w ten sposb, e u wspczenianie usiuje si oderwa od wyczekiwania. Cie kawo jest przyszociowa na wskro niewaciwie, to za znowu tak, e nie wyczekuje ona jakiej moliwoci, lecz swoj dz poda jej ju tylko jako czego rzeczywistego. Ciekawo jest konstytuowana przez niepowstrzymane u wspczenianie, ktre tylko uwspczeniajc cigle usiuje przez to odbiec od wyczekiwania, w ktrym przecie jest niepowstrzymanie zatrzymywane". Wspczesno wy skakuje" z przysugujcego jej wyczekiwania w omwio nym tu sensie odbiegania. Wyskakujce" uwspczenia nie ciekawoci do tego jednak stopnia nie jest oddane sprawie", e uzyskujc widok na co, rozglda si ju za czym nastpnym. Wyskakujce" cigle z wyczekiwania okrelonej uchwyconej moliwoci uwspczenianie umo liwia ontologicznie bezzwloczno pobytu, wyrnik ciekawo ci. Uwspczenianie nie wyskakuje" z wyczekiwania tak, e si niejako, w znaczeniu ontycznym, od niego oddziela i pozostawia je samemu sobie. Wyskakiwanie" to taka eks tatyczna modyfikacja wyczekiwania, e to ostatnie doskakuje

za uwspczenianiem. Wyczekiwanie niejako samo si poddaje, nie pozwala te ju, by od strony tego, co objte zatroskaniem, zbliay si do niego niewaciwe moliwoci zatroskania, chyba e byyby to moliwoci dla niepo wstrzymanego uwspczeniania. Ekstatyczna modyfikacja wyczekiwania przez wyskakujce uwspczenianie do po staci wyczekiwania doskakujcego jest egzystencjalnocza sowym warunkiem moliwoci rozrywki. Wyczekiwanie doskakujce pozostawia uwspczenianie coraz bardziej samemu sobie. Uwspczenia ono ze wzgl du na wspczesno. Uwiziwszy si tak w samym sobie, rozrywkowa bezzwoczno przybiera posta przelotnoci. Ten modus wspczesnoci jest fenomenem skrajnie prze ciwstawnym okamgnieniu. W tym pierwszym bycietuoto jest wszdzie i nigdzie. Ten drugi wprowadza egzystencj w sy tuacj i otwiera waciwe tu oto". Im bardziej niewaciwa jest wspczesno, tzn. im bar dziej uwspczenienie zblia si do samego siebie", tym bardziej ucieka ono i zamyka si przed jak okrelon monoci bycia, tym mniej jednak moe wwczas przysz o wrci do rzuconego bytu. W wyskakiwaniu" wsp czesnoci tkwi zarazem rosnce zapominanie. To, e cieka wo zawsze trzyma si tego, co nastpne, a zapomina o tym, co byo wczeniej, nie jest rezultatem wynikym dopiero z ciekawoci, lecz ontologicznym warunkiem jej samej. Czasowy sens ukazanych charakterw upadania: poku sy, uspokojenia, wyobcowania i samouwizienia oznacza, / e wyskakujce" uwspczenianie usiuje zgodnie ze sw ekstatyczn tendencj uczasawia si na gruncie siebie samego. ,Jestestwo si wizi" okrelenie to ma eksta tyczny sens. Zachwycenie egzystencji w uwspczenianiu nie oznacza przecie, e jestestwo oddziela si od swego Ja

i Siebie. Nawet w trakcie najbardziej skrajnego uwsp czeniania pozostaje ono czasowo, tzn. wyczekujco, zapo minajce. Take uwspczeniajc, jestestwo jeszcze si ro zumie, chocia jest wyobcowane ze swej najbardziej was nej monoci bycia, ktra opiera si pierwotnie na waci wej przyszoci i byoci. Poniewa jednak uwspczenia nie oferuje cigle co nowego", nie pozwala ono jestestwu wrci do siebie i cigle na nowo je uspokaja. Uspokojenie to zaostrza z kolei tendencj do wyskakiwania. Porusza" ciekawo nie tyle bezkres rzeczy do przejrzenia, ile raczej uczasowienie w sposb upadania wyskakujcej wspczes noci. Nawet jeli zobaczyo si ju wszystko, ciekawo wy najdzie zawsze co nowego. Uczasowienie w modus wyskakiwania" wspczesnoci ma ugruntowanie w istocie czasowoci, ktra jest skoczona. Rzucone w bycie ku mierci, jestestwo ucieka zrazu i zwykle przed tym mniej lub bardziej wyranie odsonitym rzuce niem. Wspczesno wyskakuje ze swej waciwej przysz oci i byoci, aby dopiero okrn drog przez siebie pozwoli jestestwu doj do waciwej egzystencji. rdem wyskakiwania" wspczesnoci, tzn. upadania w zagubie nie, jest sama rdowa, waciwa czasowo, ktra umoli wia rzucone bycie ku mierci. Rzucenie, przed ktrym wprawdzie jestestwo moe zosta waciwie postawione, aby si w nim waciwie zrozumie, pozostaje dla niego zarazem zamknite co do swego on tycznego skd" i jak". Ta zamknito w adnym jed nak razie nie jest tylko istniejc faktualnie niewiedz, lecz konstytuuje faktyczno jestestwa. Wspokrela ona eksta tyczny charakter pozostawienia egzystencji na nicociowej podstawie jej samej. Rzutu bycia rzuconym w wiat jestestwo zrazu nie chwy ta waciwie; tkwica w nim ruchliwo" nie przystaje"

ju przez to, e w danym momencie jestestwo jest tu oto". Jestestwo zostaje wcignite w rzucenie, tzn. jako rzucone w wiat zatraca si ono w wiecie" w faktycznym zdaniu na to, co ma by objte zatroskaniem. Wspczes no, ktra stanowi egzystencjalny sens porwania przez bieg spraw (Mitgenommenwerdens), nigdy nie osiga sama z siebie innego horyzontu ekstatycznego, chyba e/decyz ja wydobdzie j z jej zatraty, aby jako zatrzymane oka mgnienie otwieraa aktualn sytuacj, a wraz z tym pier wotn sytuacj graniczn" bycia ku mierci.
d) Czasowo mowy1

Pena, konstytuowana przez rozumienie, pooenie i upadanie otwarto tu oto" jest artykuowana w mowie. Tak wic mowa nie uczasawia si pierwotnie w obrbie ja kiej okrelonej ekstazy. Poniewa jednak mowa wypo wiada si zwykle faktycznie w jzyku, a przy tym przema wia najpierw w sposb zwracania si do otoczenia" przez wan funkcj konstytutywn. Formy czasu, podobnie jak pozostae czasowe fenomeny jzyka, formy dokonane", niedokonane" i czasy", po wstaj nie dlatego, e mowa wypowiada si take" o pro cesach czasowych" tzn. spotykanych w czasie". Take i nie w tym maj one sw podstaw, e wypowied jzyko wa przebiega w czasie psychicznym". Mowa jest czasowa w samej sobie, jako e wszelkie mwienie o..., na temat... i do... opiera si na ekstatycznej jednoci czasowoci. Formy dokonane i niedokonane s zakorzenione w rdowej czaso woci zatroskania, niezalenie od tego, czy odnosi si ono Por. 34, s. 227 nn.
zatroskane omawianie, to uwspczenianie peni uprzywilejo

do czego z wntrza czasu, czy nie. Za pomoc potocznego i tradycyjnego pojcia czasu, do ktrego jzykoznawstwo musi z koniecznoci siga, problemu egzystencjalnoczaso wej struktury powyszych form w ogle nie mona nawet po stawi. Poniewa jednak mowa jest zawsze omawianiem bytu, cho nie gwnie i przewanie w sensie wypowiedzi teoretycznej, dlatego dopiero wtedy mona bdzie podj analiz czasowej konstytucji mowy i eksplikacj czasowych charakterw tworw jzykowych, gdy problem zasadni czego zwizku bycia i prawdy podejmiemy na gruncie pro blematyki czasowoci. Wtedy te bdziemy mogli wyod rbni ontologiczny sens jest", ktre powierzchowna teoria zda i teoria sdu znieksztacia do postaci czni ka". Dopiero wychodzc od czasowoci mowy, tzn. jestest wa w ogle, mona objani wyskok" znaczenia", a mo liwo tworzenia poj uczyni ontologicznie zrozumia. / Rozumienie opiera si w pierwszym rzdzie na przysz oci (wybieganie bd wyczekiwanie). Pooenie uczasa wia si najpierw w obrbie byoci (powtrzenie bd za pomnienie) . Upadanie jest czasowo zakorzenione najpierw we wspczesnoci (uwspczenianie bd okamgnienie). Zarazem rozumienie jest zawsze wspczesnoci, ktra staje si by". Zarazem pooenie uczasawia si jako u wspczeniajca" przyszo. Zarazem wspczesno wy skakuje" lub zostaje zatrzymana przez stajc si by przyszo. Staje si tu widoczne, e w kadej ekstazie cza
sowo uczasawia si cakowicie, tzn. na ekstatycznej jednoci ak tualnie penego uczasowienia czasowoci opiera si caoksztat

strukturalnej caoci egzystencji, faktycznoci i upadania, czyli jed no struktury troski.

Uczasowienie nie oznacza w adnym razie nastpowa nia" ekstaz po sobie. Przyszo nie jest pniejsza ni byo, ta za nie jest wczeniejsza ni wspczesno. Czasowo ucza sawia si jako stajca si by uwspczeniajca przyszo. Otwarto tu oto" oraz podstawowe moliwoci egzys tencyjne jestestwa, waciwo i niewaciwo, s ufundowa ne w czasowoci. Otwarto za dotyczy zawsze jednakowo pierwotnie penego byciawwiecie, zarwno byciaw jak i wiata. Orientujc si wic na czasow konstytucj ot wartoci musimy mie mono ukazania ontologicznego warunku tej oto moliwoci, e moe by byt egzystujcy jako byciewwiecie.
69. Czasowo byciawwiecie i problem transcendencji wiata

Por. midzy innymi Jakob Wackernagel, Vorlesungen ilber Syn tax, t. I (1920), s. 15, zwaszcza s. 149210. Ponadto G. Herbig,
Aktionsart und ^eitstiife. Indogermanische Forschung, t. VI (1896),

Ekstatyczna jedno czasowoci, tzn. jedno owego po zasob" w zachwyceniach przyszoci, byoci i wspczes noci, jest warunkiem moliwoci tego, by mg by pe wien byt egzystujcy jako swe tu oto". Byt, ktry nosi 1 miano byciatuoto", jest przewietlony" . wiato konsty tuujce to przewietlenie jestestwa nie jest jak ontycznie obecn si i rdem jakiej promieniujcej, okazjonalnie wystpujcej u tego bytu jasnoci. To, co ten byt z istoty przewietla, tzn. czyni to dla siebie samego zarwno ot wartym", jak jasnym", zostao przed wszelk czasow" interpretacj okrelone jako troska. Na niej opiera si pe na otwarto tu oto". Dopiero to przewietlenie umoli wia wszelkie / owietlenie i rozjanienie, wszelk percepcj, Por. 28, s. 189.

s. 167 nn.

widzenie" i posiadanie czego. wiato tego przewietle nia jest dla nas zrozumiae tylko wtedy, gdy nie poszukuje my jakiej zaszczepionej nam, obecnej siy, lecz pytamy o jednolit podstaw egzystencjalnej moliwoci caego ukonstytuowania bycia jestestwa, troski. Ekstatyczna cza
sowo rdowo przewietla tu oto". Jest ona pierwotnym

regulatorem moliwej jednoci wszelkich istotowych struk tur egzystencjalnych jestestwa. Dopiero na gruncie zakorzenienia byciatuoto w czauo woci staje si zrozumiaa egzystencjalna moliwo feno menu, ktry na pocztku analityki jestestwa podalimy ja ko ukonstytuowanie podstawowe: byciawwiecie. Najpierw trzeba byo zapewni nierozerwaln, strukturaln jedno tego fenomenu. Pytanie o podstaw moliwej jednoci tej rozczonkowanej struktury pozostawao na dalszym planie. W celu ochrony powyszego fenomenu przed najbardziej oczywistymi i dlatego najbardziej fatalnymi tendencjami rozkadowymi zosta bardziej szczegowo zinterpretowany najbliszy powszedni modus byciawwiecie, zatroskane bycie przy czym porcznym wewntrz wiata. Po tym, jak sama troska zostaa ontologicznie wyodrbniona i sprowadzona do swej egzystencjalnej podstawy, do czasowoci, take za troskanie mona explicite poj na podstawie troski bd cza sowoci. Analiza czasowoci zatroskania trzyma si najpierw mo dus przegldu, ktry madoczynienia z czym porcznym. Nastpnie analiza ta idzie tropem egzystencjalnoczasowej moliwoci modyfikacji przegldowego zatroskania w tyl ko" przygldajce si odkrywanie bytu z wntrza wiata w sensie pewnych moliwoci badania naukowego. Inter pretacja czasowoci zarwno przegldowego, jak i zatros kanego o teori bycia przy tym, co wewntrz wiata porcz ne i obecne, pokazuje zarazem, jak ta sama czasowo ju

z gry jest warunkiem moliwoci byciawwiecie, na kt rej w ogle opiera si bycie przy wewntrzwiatowym bycie. Tematyczna analiza czasowej konstytucji byciawwiecie prowadzi do pyta: w jaki sposb jest w ogle moliwe co takiego jak wiat, w jakim sensie wiat jest, co i jak trans cenduje wiat, w jakich zalenociach" z transcendujcym wiatem pozostaje niezaleny" wewntrzwiatowy byt? Ontologiczna ekspozycja tych pyta nie jest jeszcze odpo wiedzi na nie. Dostarcza ona natomiast koniecznego ju z gry rozjanienia tych struktur, ze wzgldu na ktre ma by postawiony problem transcendencji. Egzystencjalno czasowa interpretacja / byciawwiecie rozwaa trzy rze czy: a) czasowo przegldowego zatroskania; b) czasowy sens modyfikacji przegldowego zatroskania w teoretyczne poznawanie tego, co obecne wewntrz wiata; c) czasowy problem transcendencji wiata.
a) Czasowo przegldowego zatroskania

Jak obierzemy kierunek prowadzenia analizy czasowoci zatroskania? Zatroskane bycie przy wiecie" nazwalimy obchodzeniem si w otoczeniu i z nim1. Jako przykadowe fenomeny bycia przy... wybralimy uywanie czego po rcznego, manipulowanie tym, wytwarzanie tego oraz ich niepene i niezrnicowane modi, tzn. bycie przy czym ze 2 sfery powszednich potrzeb . Take waciwa egzystencja jestestwa utrzymuje si w obrbie takiego zatroskania nawet wtedy, gdy pozostaje ono jej obojtne". Objte zatroskaniem co porcznego nie stanowi przyczyny za troskania w tym sensie, e rodzioby si ono dopiero na gruncie oddziaywa wewntrzwiatowego bytu. Bycie
1 2

Por. 15, s. 94 nn. Por. 12, s. 80 n.

przy czym porcznym nie da si na jego podstawie rozja ni ontycznie, ani te to ostatnie nie da si wywie z tego pierwszego. Zatroskanie jako sposb bycia jestestwa i co objtego zatroskaniem jako porczne wewntrz wiata nie s jednak tylko wsplnie obecne. Zachodzi midzy nimi zara zem pewien zwizek". Dobrze pojte z czym" obchodu rzuca wiato na sam zatroskany obchd. Chybione ujcie fenomenalnej struktury z czym" obchodu prowadzi na tomiast do zapoznania egzystencjalnego ukonstytuowania obchodzenia si. Wprawdzie dla analizy najbliej spoty kanego bytu ju to, e nie zosta pominity specyficzny na rzdziowy charakter tego bytu, stanowi istotne osignicie, trzeba jednake pj dalej i zrozumie, e zatroskany ob chd nigdy nie zatrzymuje si przy pojedynczym narz dziu. Uywanie okrelonego narzdzia i manipulowanie nim pozostaj jako takie zorientowane na pewien narz dziowy kontekst. Gdy na przykad poszukujemy zawie ruszonego" narzdzia, to ani wycznie, ani pierwotnie nie mylimy w izolowanym akcie" tylko o tym czym poszu kiwanym, lecz wstpnie odkryta jest ju sfera narzdziowej caoci. Wszelkie branie si do dziea" i chwytanie si za co nie wyania si z niczego natrafiajc na narzdzie ju z gry dane w izolacji, lecz chwytajc narzdzie powraca z zawsze ju otwartego wiata wytwarzania. / Dla analizy obchodzenia si pod wzgldem jego z czym" wynika std wskazwka, by egzystujcego bycia przy objtym zatroskaniem bycie wanie nie orientowa na narzdzie porczne w izolowany sposb, lecz na narz dziow cao. Do tego ujcia z czym" obchodu zmusza take namys nad wyrniajcym charakterem bycia porcz nego narzdzia, nad powizaniem1. Termin ten rozumiemy Por. 18, s. 118 nn.

ontologicznie. Mwienie, e co ma z czym wobec czego swe powizanie, nie ma ustala ontycznie pewnego faktu, lecz wskaza sposb bycia tego, co porczne. Relacyjny charakter powizania, z... wobec..." sugeruje, e jedno na rzdzie jest ontologicznie niemoliwe. Wprawdzie moemy mie pod rk tylko jedno narzdzie, a innych moe bra kowa". Ju w tym uwidacznia si jednak przynaleno czego wanie porcznego do czego innego. Zatroskany obchd moe w ogle tylko wtedy dopuci do spotykania przez przegld czego porcznego, gdy rozumie ju co ta kiego jak powizanie, jakie ma ono zawsze z czym wobec czego. Przegldowe i odkrywajce bycie przy... zatroska nia jest wizaniem, tzn. rozumiejcym projektowaniem po
wizania. Jeli wizanie stanowi egzystencjaln struktur zatros kania, ono za jako bycie przy... naley do istotowego ukonstytu owania troski, i jeli ta ostatnia opiera si ze swej strony na czaso woci, to egzystencjalnego warunku moliwoci wizania trzeba szuka w jakim modus uczasowienia czasowoci.

Wizanie tkwi w najprostszym posugiwaniu si narz dziem. Wobec czego" tego wizania ma charakter do czego", ze wzgldu na ktre narzdzie jest stosowalne bd stosowane. Rozumienie do czego", czyli wobec czego" powizania ma czasow struktur wyczekiwania. Wycze kujc do czego", zatroskanie moe zarazem powrci do czego, z czym ma powizanie. Wyczekiwanie wobec cze go" wraz z zachowywaniem z czym" powizania umoli wiaj sw ekstatyczn jednoci specyficznie manipulatyw ne uwspczenianie narzdzia. Wyczekiwanie do czego" nie jest ani rozwaaniem ce lu", ani oczekiwaniem stojcego przed nami koca wytwa rzania produktu. Nie ma ono w ogle charakteru tema tycznego ujmowania. Take jednak zachowywanie tego, z czym ma ono powizanie, nie oznacza tematyzacji.

Manipulatywny obchd nie odnosi si wycznie ani do wobec czego", ani do/z czym" wizania. Ono za kon stytuuje si raczej w jednoci wyczekujcego zachowywa nia, a mianowicie wyskakujce std uwspczenianie u moliwia charakterystyczne zanurzenie si zatroskania w jego narzdziowym wiecie. Waciwego", cakowicie oddanego czemu zajmowania si czym nie ma ani tylko przy wytworze, ani przy narzdziu pracy, ani przy obu razem". Ugruntowane w czasowoci wizanie ustalio ju wczeniej jedno relacji, w obrbie ktrych zatroskanie przegldowo si porusza". Dla czasowoci konstytuujcej wizanie istotne jest spe cyficzne zapominanie. Aby zagubiwszy si" w wiecie na rzdzi mc rzeczywicie" zabra si do pracy i manipulo wa, trzeba zapomnie o Sobie. Skoro jednak jednoci uczasowienia zatroskania zawsze przewodzi jakie wyczeki wanie, w obrb troski, jak to jeszcze pokaemy, jest rwno czenie wprowadzana wasna mono bycia zatroskanego jestestwa. Wyczekujcozachowujce uwspczenianie konstytuuje zayo, ktra jestestwu jako wsplnemu byciu pozwala wyznawa si" w otoczeniu publicznym. Wizanie" (Be wendenlassen) rozumiemy egzystencjalnie jako pozwalanie ,,by" (,,Sein"lassen). Na jego gruncie co porcznego mo e jako ten byt, ktrym jest, by spotykane przez przegld. Moemy wic jeszcze uwydatni czasowo zatroskania zwracajc uwag na te modi przegldowego wizania, ktre wczeniej1 scharakteryzowalimy jako eksponowanie si, natrtno i uporczywo. Prawdziwe w sobie" porcz nego narzdzia spotykane jest wanie nie w tematycznym postrzeganiu rzeczy, lecz na gruncie niezauwaalnoci Por. 16, s. 102 nn.

czego, na co natrafiamy z oczywistoci" i obiektyw nie". Gdy jednak w caoci tego bytu co si eksponuje, to tkwi w tym moliwo, e rwnoczenie narzuci si na rzdziowa cao jako taka. Jak musi by egzystencjalnie ustrukturowane wizanie, by mogo ono pozwoli na spot kanie czego si eksponujcego? Pytanie dotyczy teraz nie tyle faktycznych okazji kierujcych uwag ku czemu z g ry danemu, ile ontologicznego sensu tego charakteru kiero wania jako takiego. Co niestosowalnego, np. okrelona awaria narzdzia, moe si wyeksponowa tylko w manipulatywnym obcho dzie i dla niego. Nawet najbardziej precyzyjne i wytrwae postrzeganie" i wyobraanie sobie" rzeczy nie mogoby odkry czego takiego jak uszkodzenie / narzdzia. Wada nie czym musi dozna zakcenia, aby mona byo napot ka co niedogodnego. Co to jednake znaczy ontologicznie? Wyczekujcozachowujce uwspczenianie zostaje przez to, co si potem okazuje uszkodzeniem, powstrzymane w swym wchodzeniu w relacje powizania. Uwspczenia nie, ktre z tak sam rdowoci wyczekuje na do cze go", zostaje zatrzymane przy uywanym narzdziu, a mia nowicie tak, e dopiero teraz ,,do czego" i aeby" s spo tykane w sposb wyrany. Samo jednak uwspczenianie moe natkn si tylko na co nieodpowiedniego do..., jako e porusza si ju w obrbie wyczekujcego zachowywania tego, z czym jest wobec czego powizane. To, e uwsp czenianie zostaje powstrzymane", oznacza: w jednoci z zachowujcym wyczekiwaniem przenosi si ono jeszcze bardziej w siebie, konstytuujc w ten sposb sprawdza nie", testowanie i usuwanie zakce. Gdyby zatroskany obchd by jedynie cigiem przey" przebiegajcych w czasie", choby nawet cile skojarzonych", to spotykanie eksponujcego si, niestosowalnego narzdzia pozostawaoby

ontologicznie niemoliwe. Wizanie jako takie, cokolwiek by je czynio dostpnym przez obchd w ukadach na rzdziowych, musi opiera si na ekstatycznej jednoci wy czekujcozachowujcego uwspczeniania. A jak jest moliwe ustalanie" czego brakujcego, tzn. nieporcznego, nie za tylko niedogodnie porcznego (un handlich ^ukandenem)? Co nieporcznego jest odkrywane przez przegld w brakowaniu. Ono i ufundowane na nim konstatowanie" nieobecnoci czego maj swe wasne przesanki egzystencjalne. Brakowanie nie jest w adnym razie nieuwspczenianiem, lecz niepenym modus wsp czesnoci w sensie braku uwspczeniania czego oczeki wanego bd zawsze ju do dyspozycji. Gdyby przegldo we wizanie ju z natury" nie wyczekiwao tego, co objte zatroskaniem, i gdyby wyczekiwanie nie uczasawiao si w jednoci z uwspczenianiem, to jestestwo nigdy nie mogoby wykry", e czego brak. Z drugiej natomiast strony moliwo tego, e co nas zaskoczy, opiera si na tym, e wyczekujce uwspczenianie czego porcznego nie wyczekuje innego czego porcznego, co z tamtym pozostaje w pewnej moliwej relacji powiza nia. Niewyczekiwanie zagubionego uwspczeniania ot wiera dopiero horyzontalne" pole gry, wewntrz ktrego jestestwo moe opa co zaskakujcego. To wszystko, czego zatroskany obchd jako wytwarzanie czego, staranie si o co, ale take odwracanie si od cze go, trzymanie si z dala, chronienie si przed..., nie moe opanowa, odsania si w swej nieprzezwycialnoci. Za troskanie stara si z tym/upora. Upora si z... to jed nake pewien swoisty modus przegldowego umoliwiania spotkania. Na gruncie tego odkrywania zatroskanie moe si natkn na co niewygodnego, zakcajcego, przesz kadzajcego, zagraajcego, w ogle na pewnego rodzaju

przeciwno. Czasowa struktura uporania si tkwi w wycze kujcouwspczeniajcym niezachowywaniu. Wyczekujce uwspczenianie nie liczy na przykad na" co nieodpo wiedniego, cho zarazem do dyspozycji. Nieliczenie si z... to modus brania w rachub czego, czego nie mona si trzyma. Nie zostaje to zapomniane, ale zapamitane, tak i pozostaje porczne wanie w swej nieodpowiednioci. Takie co porcznego naley do powszedniej zawartoci faktycz nie otwartego otoczenia. Tylko dlatego, e przeciwno jest odkrywana na grun cie ekstatycznej czasowoci zatroskania, faktyczne jestest wo moe si rozumie w swym zdaniu si na wiat", nad ktrym nigdy nie udaje si mu zapanowa. Take wtedy, gdy zatroskanie ogranicza si do natarczywoci codzien nych potrzeb, nie jest ono nigdy czystym uwspczenia niem, lecz wypywa z wyczekujcego zachowywania, na gruncie ktrego, bd jako taki wanie grunt", jestestwo egzystuje w wiecie. Dlatego faktycznie egzystujce jestest wo take w obcym wiecie" zawsze ju w pewien sposb si wyznaje. Ufundowane przez czasowo wizanie zatroskania jest jeszcze cakowicie przedontologicznym, nietematycznym rozumieniem powizania i porcznoci. Na ile ostatecznie czasowo funduje take rozumienie tych okrele bycia jako takich, zostanie ukazane poniej. Najpierw trzeba jeszcze konkretniej wykaza czasowo byciawwiecie. W tym celu przeledzimy powstawanie" teoretycznego stosunku do wiata" z przegldowego zatroskania o to, co porczne. Tak przegldowe, jak teoretyczne odkrywanie wewntrzwiatowego bytu jest ufundowane w byciuw wiecie. Egzystencjalnoczasowa interpretacja tego bytu przygotowuje czasow charakterystyk tego podstawowego ukonstytuowania jestestwa.

b) Czasowy sens modyfikacji przegldowego zatroskania w teoretyczne odkrywanie tego, co obecne wewntrz wiata

Gdy w trakcie egzystencjalnoontologicznych analiz pytamy o powstanie" teoretycznego odkrywania z przegldowego za troskania, zawiera si w tym ju, e nie problematyzujemy tu ontycznych / dziejw i rozwoju nauki, faktycznych przesa nek jej zaistnienia czy jej najbliszych celw. Poszukujc ontologicznej genezy postawy teoretycznej pytamy: jakie s, tkwice w ukonstytuowaniu bycia jestestwa, egzystencjal nie konieczne warunki moliwoci tego, by jestestwo mogo egzystowa w sposb prowadzenia badania naukowego? Ten sposb zapytywania kieruje si na egzystencjalne pojcie nauki. Odrnia si ode pojcie logiczne", ktre rozumie nauk przez wzgld na jej wyniki i okrela j jako kon tekst uzasadnienia zda prawdziwych, tj. obowizuj cych". Pojcie egzystencjalne rozumie nauk jako sposb egzystencji, a przez to jako modus byciawwiecie, ktry byt bd bycie odkrywa, bd otwiera. W peni zadowala jc egzystencjaln interpretacj nauki mona jednak prze prowadzi dopiero wtedy, gdy sens bycia i zwizek" midzy 1 byciem i prawd zostan rozjanione na gruncie czasowoci egzystencji. Nastpujce tu rozwaania przygotowuj zro zumienie tej centralnej problematyki, wewntrz ktrej dopiero zostanie take rozwinita idea fenomenologii odrniona 2 od zarysowanego na pocztku wstpnego pojcia . Odpowiednio do osignitego etapu rozwaa, na in terpretacj postawy teoretycznej narzucone zostaje dalsze ograniczenie. Badamy tylko przemian przegldowego
1 2

Por. 44, s. 300 nn. Por. 7, s. 38 nn.

zatroskania o co porcznego w badanie znajdowanego we wntrz wiata czego obecnego, a przywieca nam bdzie naczelny cel zgbienia czasowej konstytucji byciawwie cie w ogle. Nasuwa si moliwo takiej oto charakterystyki prze miany praktycznie" przegldowego manipulowania czym, uywania czego itp. w badanie teoretyczne": czyste przygldanie si bytowi powstaje przez to, e zatroskanie powstrzymuje si od wszelkiego manipulowania. Decydujce dla powstania" postawy teoretycznej byoby przeto za nikanie praktyki. Gdy wic praktyczne" zatroskanie uzna za pierwotny i dominujcy sposb bycia faktycznego jestes twa, to teoria" bdzie sw ontologiczn moliwo za wdzicza brakowi praktyki, a wic pewnej prywacji. Przery wanie specyficznego manipulowania w zatroskanym ob chodzie nie pozostawia jednake za sob przewodzcego mu przegldu jako po prostu jakiej reszty. Raczej zatros kanie przemienia si swoicie w / zaledwietylkorozglda niesi. Przez to jednake wcale jeszcze nie zostao osig nite teoretyczne" nastawienie nauki. Przeciwnie: nasz zaprzestajcy manipulowania pobyt moe przybra cha rakter wyostrzonego przegldu jako sprawdzania", kon trolowania czego uzyskanego, inspekcji wanie unieru chomionego zakadu". Powstrzymanie si od uycia narz dzia nie ma jeszcze nic wsplnego z teori", a pobytowy, rozwaajcy" przegld pozostaje cakowicie przywizany do objtego zatroskaniem porcznego narzdzia. Prak tyczny" obchd ma swe wasne rodzaje pobytu. Tak jak praktyka ma swj specyficzny widok (teori"), tak bada nie teoretyczne nie jest pozbawione wasnej praktyki. Od czytanie wyniku pomiaru jako rezultatu jakiego ekspery mentu czsto wymaga skomplikowanego technicznego" przygotowania dowiadczenia. Obserwacje mikroskopowe

zale od wykonania preparatw". Wykopaliska archeo logiczne poprzedzajce interpretacj znalezisk" wymagaj prac szczeglnie prymitywnych. Nawet jednak najbardziej abstrakcyjne" opracowywanie problemw i utrwalanie wynikw posuguje si na przykad przyborami do pisania. Choby nawet te komponenty bada naukowych byy nieinteresujce" i oczywiste", to jednak nie s one wcale indyferentne ontologicznie. Wyrane wskazanie na to, e postpowanie naukowobadawcze jako sposb byciaw wiecie nie jest wycznie dziaalnoci czysto duchow", moe si wydawa zbyt drobiazgowe i zbdne. atwo jed nak przy okazji tej trywialnej okolicznoci stwierdzi, e wcale nie wida, gdzie waciwie ley ontologiczna granica midzy postpowaniem teoretycznym" i ateoretycznym"! Mgby kto twierdzi, e w nauce wszelkie manipulo wanie [narzdziem] suy jedynie czystemu rozwaaniu, odkrywaniu i otwieraniu rzeczy samych" przez badania. Widzenie", wzite w najszerszym sensie, rzdzi wszelkimi procedurami" i dziery prym. Bez wzgldu na to, jak i przy pomocy jakich rodkw poznanie odnosioby si do przedmiotw, to przecie sposb, w jaki odnosi si ono do pocztkw greckiej ontologii a po dzi za ide przewodni wszelkiej interpretacji poznania uznawano intuitus nie zalenie od tego, czy jest on faktycznie osigalny, czy nie. Zgodnie z prymatem widzenia", ukazanie egzystencjalnej genezy nauki bdzie musiao wyj od charakterystyki prze gldu, ktry przewodzi praktycznemu" zatroskaniu. / Przegld (Umsicht) porusza si w obrbie relacji powi zania porcznego kontekstu narzdziowego. Sam podlega
[I.] Kant, Krytyka czystego rozumu, B 33.

przedmiotw bezporednio i do ktrego jako rodek do celu zmierza wszelkie mylenie [podkr. aut.] to naoczno"1. Od

znowu przewodnictwu mniej lub bardziej wyranej kontro li (Obersicht) narzdziowej caoci aktualnego wiata na rzdziowego i przynalenego do otoczenia publicznego. Kontrola nie jest tylko wtrnym gromadzeniem czego obecnego. To, co w niej istotne, to pierwotne rozumienie caoksztatu powiza, wewntrz ktrego zawsze osadza si faktyczne zatroskanie. Rozjaniajca zatroskanie kontrola nabywa swego wiata" od monoci bycia jestestwa, ze wzgldu na ktr zatroskanie egzystuje jako troska. Kontro lujcy" przegld zatroskania w sposb wykadni tego, co ujrzane, przyblia co porcznego jestestwu w aktualnie przebiegajcym uywaniu czego i manipulowaniu czym. Specyficzne, przegldowowykadajce przyblianie czego objtego zatroskaniem nazwiemy wykadem (Oberlegung). Swoistym dla schematem jest jelito": jeli to czy owo na przykad ma zosta wytworzone, zastosowane, po wstrzymane, to potrzeba takich czy innych rodkw, spo sobw, warunkw, okolicznoci. Przegldowy wykad roz jania aktualn faktyczn sytuacj jestestwa w jego obj tym zatroskaniem otoczeniu. Nie konstatuje" on zatem nigdy jedynie bycia obecnym jakiego bytu bd jego wasnoci. Wykad moe si dokonywa take wtedy, gdy samo to, co w nim przyblione przez przegld, nie jest po rczne w zasigu rki i uobecnione w najbliszym polu wi dzenia. Przyblianie otoczenia przez przegldowy wykad ma egzystencjalny sens uwspczenienia. Uprzytomnienie* bowiem stanowi tylko modus tego ostatniego. Wanie w u przytomnieniu wykad bezporednio dostrzega nieporcz no czego potrzebnego. Uprzytomniajcy przegld nie odnosi si do samych tylko przedstawie". * Vergegewdrtigung. Podkrelenie zwraca wanie uwag na zwizek z Gegenwdrtigen", uwspczenianie".

Przegldowe uwspczenianie jest jednake fenomenem ufundowanym w sposb zoony. Przede wszystkim naley ono zawsze do penej ekstatycznej jednoci czasowoci. Opiera si na zachowywaniu kontekstu narzdziowego, o ktry troskajc si jestestwo wyczekuje pewnej moliwoci. To, co ju otworzone w wyczekujcym zachowywaniu, przyblia wykadowe uwspczenienie bd uprzytomnie nie. Aby jednake wykad mg si porusza w obrbie schematu ,,jelito", zatroskanie musi ju kontrolujco" rozumie kontekst powiza. To, co ma by wypowiedzia ne przez jeli", musi by ju zrozumiane jako to a to. Nie wymagamy, by w tym celu zrozumienie narzdzia wyraa o si w postaci jakiego orzekania. Schemat co jako co" zarysowuje si wstpnie ju w strukturze rozumienia przedpredykatywnego. Struktura typu jako" opiera si ontologicznie na czasowoci rozumienia. Tylko wtedy, gdy jestestwo, wyczekujc jakiej moliwoci, / co tutaj oznacza: jakiego do czego", powrcio do do tego", tzn. zacho wuje co porcznego, nalece do tego wyczekujcego za chowywania uwspczenianie moe, na odwrt, wychodzc od tego, co zachowane, wyranie przyblia charakter od niesienia tego czego do do czego". Przybliajcy wykad musi si w schemacie uwspczenienia dopasowywa do sposobu bycia tego, co ma by przybliane. Powizaniowy charakter czego porcznego jest przez wykad tylko w ten sposb przybliany, nie za dopiero odkrywany, e wykad w pozwala to, wobec czego to co jest z czym w powiza niu, ujrze w przegldzie jako wanie takie. Zakorzenienie wspczesnoci w przyszoci i byoci to egzystencjalnoczasowy warunek moliwoci tego, by to, co zaprojektowane w rozumieniu przegldowego zrozumie nia, mogo zosta tak przyblione w uwspczenianiu, by wspczesno musiaa si przy tym dopasowywa do tego,

co spotykane w obrbie horyzontu wyczekujcego zacho wywania, to znaczy wykada si w schemacie struktury typu jako". Tym samym pojawia si odpowied na posta wione wczeniej pytanie, czy struktura typu jako" pozos taje w egzystencjalnoontologicznym zwizku z fenomenem fundamentalnej analizy bycia, a mianowicie w kontekcie interpretacji jest", ktre jako cznik daje wyraz" za gadniciu czego jako czego, musimy na nowo uczyni te matem fenomen jako" i wyodrbni egzystencjalnie po jcie schematu". Jaki jednake wkad w odpowied na nasze pytanie o genez postawy teoretycznej moe wnie czasowa cha rakterystyka przegldowego wykadu i jego schematw? Tylko taki, e uwydatni ona charakteryzujc jestestwo sy tuacj przemiany od przegldowego zatroskania do teore tycznego odkrywania. Analiz samej tej przemiany mona podj wychodzc od elementarnej wypowiedzi przegl dowego wykadu i jej moliwych modyfikacji. W przegldowym uytkowaniu narzdzia moemy rzec: motek jest zbyt ciki bd zbyt lekki. Take zdanie: Motek jest ciki", moe da wyraz troskajcemu si wy kadowi i oznacza: nie jest on lekki, tzn. wymaga siy do posuenia si nim, bd: bdzie si nim trudno posugi wa. Zdanie to moe jednak oznacza take: ten oto byt, znany nam ju z przegldu jako/motek, posiada ciar > czyli wasno" cikoci: wywiera nacisk na podoe, a po usuniciu podoa spada w d. Tak rozumianych sformuowa nie wypowiada si ju w horyzoncie wycze kujcego zachowywania narzdziowej caoci i relacji jej
1

projektu 1 . Tak jak rozumienie i wykadnia w ogle ,jako" opiera si na ekstatycznohoryzontalnej jednoci czasowoci. W obrbie

Por. 32, s. 214.

powiza. Powysz wypowied tworzy si pod ktem tego, co przysuguje masywnemu" bytowi jako takiemu. To, co widziane, nie przysuguje teraz motkowi jako narzdziu pracy, lecz jako rzeczy cielesnej, ktra podlega prawu cikoci. Przegldowe mwienie zbyt ciki" bd zbyt lekki" nie ma ju teraz sensu, tzn. spotykany teraz byt nie daje sam w sobie adnej podstawy do znajdo wania" go zbyt cikim lub zbyt lekkim. Dlaczego o czym" tej zmodyfikowanej mowy, ciki motek, pokazuje si inaczej? Nie dlatego, e dystansujemy si od manipulowania, ale te nie dlatego, e tylko abstra hujemy (absehen) od narzdziowego charakteru tego bytu, lecz dlatego, e w nowy" sposb, jako obecne, ogldamy (ansehe) spotykane co porcznego. Rozumienie bycia, ktre przewodzi zatroskanemu obchodzeniu si z wewntrzwia towym bytem, ulego przemianie. Czy jednak przez to, e za miast przegldowego wykadu tego, co porczne, ujmuje my" to jako obecne, konstytuuje si ju postawa naukowa? Poza tym przecie i co porcznego mona uczyni tema tem naukowego badania i okrelania, np. podczas badania jakiego otoczenia, milieu w kontekcie jakiej historycznej biografii. Na co dzie porczny ukad narzdziowy, jego powstawanie w trakcie dziejw i wykorzystanie, jego fak tyczna rola w bytowaniu stanowi przedmiot nauk ekono micznych. Co porcznego nie musi traci swego charakte ru narzdzia, aby mc sta si obiektem" nauki. Modyfi kacja rozumienia bycia nie wydaje si z koniecznoci kon stytutywna dla genezy teoretycznego stosunku do rze czy". Z pewnoci jeli modyfikacja ta miaaby ozna cza zmian zrozumianego w rozumieniu sposobu bycia le cego przed nami bytu. Za podstaw pierwszej charakterystyki genezy posta wy teoretycznej z przegldu pooylimy pewien sposb

teoretycznego ujmowania wewntrzwiatowego bytu, przy rody fizycznej, ktre powoduje zarazem pewn modyfika cj rozumienia bycia. W fizykalnej" wypowiedzi: motek jest ciki", przeocz si nie tylko narzdziowy charakter spotykanego bytu, ale zarazem to, co przysuguje kademu porcznemu narzdziu: jego miejsce. Staje si ono obojt ne. I to nie w tym sensie, iby/co obecnego w ogle tra cio sw lokalizacj". Miejsce staje si pozycj czasoprzes trzenn, punktem wiatowym", ktry niczym si nie wy rnia spord innych. Oznacza to, e ograniczona otocze niem rozmaito miejsc porcznego narzdzia nie tylko ulega modyfikacji w czyst rozmaito pozycji, lecz i byt z otoczenia zostaje w ogle pozbawiony ogranicze. Tematem staje si og tego, co obecne. W tym przypadku do modyfikacji rozumienia bycia na ley pozbawienie otoczenia ogranicze. Pod przewodem gwnego teraz rozumienia bycia w sensie obecnoci to pozbawienie ogranicze staje si zarazem wyodrbnieniem regionu" tego, co obecne. Im trafniej w przewodnim rozumieniu bycia bdzie rozumiane bycie bytu, ktry ma by badany, a wraz z tym artykuowane bd podstawowe okrelenia caoci bytu jako moliwej dziedziny przedmio towej pewnej nauki, tym pewniejsze bd perspektywy me todycznego zapytywania. Klasycznym przykadem historycznego rozwoju nauki, a zarazem genezy ontoogicznej, jest powstanie fizyki ma tematycznej. Czynnik decydujcy o jej wyksztaceniu nie tkwi ani w wikszej estymie dla obserwacji faktw", ani w zastosowaniu" matematyki do okrelenia procesw rody: Projekt w ju z gry odkrywa co stale obecnego (materia) i otwiera horyzont przewodniemu tam spojrze niu na tego czego dajce si okreli ilociowo momenty
przyrodniczych lecz w matematycznym projekcie samej przy

konstytutywne (ruch, sia, pooenie i czas). Dopiero w wietle" tak zaprojektowanej przyrody co takiego jak fakt" moe by znajdowane i poddawane eksperymen towi wyznaczonemu przez w projekt. Uzasadnienie" w naukach o faktach" stao si moliwe tylko dziki te mu, e badacze zrozumieli: nagie fakty" z zasady nie ist niej. Z kolei w matematycznym projekcie przyrody nie jest decydujce to, co matematyczne jako takie, lecz to, e otwiera on pewne apriori. A zatem wzorcowo matematycz nego przyrodoznawstwa nie polega na jego szczeglnej cisoci i mocy obowizujcej dla kadego", lecz na tym, e tematyczny byt jest w nim tak odkrywany, jak byt wy cznie moe by odkryty: w ju uprzednim projekcie ukonstytuowania jego bycia. Wraz z wypracowaniem pod stawowych poj przewodniego rozumienia bycia okrelaj si idee metod, struktura ukadu poj, odnona moliwo prawdy i pewnoci, sposb uzasadniania / i dowodzenia, modus obowizywania i sposb komunikowania. Cao tych momentw konstytuuje pene egzystencjalne pojcie nauki. Naukowy projekt zawsze ju jako spotykanego bytu po zwala w taki sposb wyranie zrozumie jego sposb by cia, e przez to staj otworem moliwe drogi czystego od krywania bytu wewntrzwiatowego. Cao tego projek towania, do ktrego naley artykulacja rozumienia bycia, wyznaczone tym rozumieniem wyodrbnienie dziedziny przedmiotowej i wstpny zarys odpowiednich dla odnone go bytu poj, nazywamy tematyzacj. Zmierza ona do ta kiego udostpnienia spotykanego wewntrz wiata bytu, by mg si on czystemu odkrywaniu przeciwstawi" {entge genwerfe), tzn. sta si obiektem. Tematyzacj obiektywi zuje. Nie ustanawia" ona dopiero bytu, lecz udostpnia go w taki sposb, e mona o niego obiektywnie" zapyta

i obiektywnie" go okreli. Obiektywizujce bycie przy czym obecnym wewntrz wiata ma charakter wyrnio nego uwspczenienia1. Rni si ono od wspczesnoci prze gldu pod tym przede wszystkim wzgldem, e odkrywanie w odnonej nauce wyczekuje wycznie odkrytoci czego obecnego. To wyczekiwanie odkrytoci opiera si egzysten cyjnie na zdecydowaniu jestestwa, przez ktre owo jestest wo projektuje si na mono bycia w prawdzie". w projekt jest moliwy dlatego, e byciewprawdzie stanowi okrelenie egzystencji jestestwa. Nie moemy tu dalej le dzi, w jaki sposb waciwa egzystencja stanowi rdo nauki. Musimy teraz jedynie zrozumie, e (i jak) tematy zacj wewntrzwiatowego bytu ma za przesank pod stawowe ukonstytuowanie jestestwa, byciewwiecie. Aby tematyzacj tego, co obecne, naukowy projekt przyrody, stay si moliwe, jestestwo musi tematyzowany byt transcendowa. Transcendencja nie polega na obiektywi zacji, to raczej ta ostatnia zakada t pierwsz. Jeli / tema tyzacj tego, co obecne wewntrz wiata, jest przemian przegldowo odkrywajcego zatroskania, to u podstaw praktycznego" bycia przy tym, co porczne, musi ju lee transcendencja jestestwa. Teza, e celem wszelkiego poznania jest naoczno", ma sens czasowy: wszelkie poznawanie jest uwspczenianiem. Kwes ti, czy kada nauka lub poznanie filozoficzne maj za cel uwspczenianie, pozostawiamy tu jeszcze nie rozstrzygnit. Husserl uywa wyraenia Gegenwartigen" do charakterystyki postrzeenia zmysowego. Por. jego Logische Untersuchungen, wyd. 1 (1901), t. II, ss. 588 i 620. Intencjonalna analiza postrzeenia i naocznoci w ogle musiaa zasugerowa t czasow" charak terystyk fenomenu. Nastpny dzia pokae, e (i jak) intencjo nalno wiadomoci" opiera si na ekstatycznej czasowoci jestes twa [dzia ten nie ukaza si].
1

Jeeli ponadto tematyzacja modyfikuje i artykuuje ro zumienie bycia, to tematyzujcy byt, jestestwo, musi, jeli egzystuje, rozumie ju co takiego jak bycie. Rozumienie bycia nie moe pozostawa neutralne. W takim bowiem przypadku porczno i obecno nie byyby jeszcze odr nione, a tym bardziej pojte ontologicznie. Aby jednake jestestwo mogo obchodzi si z ukadem narzdziowym, musi ono, choby nietematycznie, rozumie co takiego jak powizanie: musi mu by otwarty wiat. Jest on otwarty wraz z faktyczn egzystencj jestestwa, jeli byt ten egzystuje z istoty jako byciewwiecie. Jeli za bycie jestestwa jest cakowicie ugruntowane w czasowoci, to musi ona umo liwia byciewwiecie, a tym samym i transcendencj jes testwa, ktra ze swej strony daje oparcie zatroskanemu, te oretycznemu bd praktycznemu byciu przy bycie we wntrzwiatowym.
c) Czasowy problem transcendencji wiata

mianowicie ze wzgldu na siebie samo. Jeli jestestwo egzys tuje faktycznie, rozumie ono siebie w tym zwizku ze wzgldu na" siebie samo z aktualnym aeby". To, w czym egzystujce jestestwo rozumie siebie, wraz z jego faktyczn egzystencj jest tu oto". W czym" pierwotnego rozumie nia siebie ma sposb bycia jestestwa. Jestestwo egzystujc jest swoim wiatem. Bycie jestestwa okrelilimy jako trosk. Jej ontologicz nym sensem jest czasowo. Zostao pokazane, e (i jak) czasowo konstytuuje otwarto / tu oto". W otwartoci tu oto" wspotwarty jest wiat. Jedno oznaczonoci, tzn. ontologiczne ukonstytuowanie wiata, musi wic rw nie znajdowa ugruntowanie w czasowoci. Egzystencjal nie s po prostu zachwyceniami wobec... (zu...). Ekstaza zawiera w sobie raczej ku czemu" (Wohin") zachwyce nia. To ku czemu" ekstazy nazywamy schematem hory zontalnym. W kadej z trzech ekstaz horyzont ekstatyczny jest inny. Schematem, w ktrym jestestwo, waciwie lub niewaciwie, przychodzi przyszociowo do siebie, jest ze wzgldu na siebie". Schemat, w ktrym jestestwo jest w po oeniu sobie samemu otwarte jako rzucone, ujmujemy jako przed co" rzucenia bd u czego" pozostawienia. Charakteryzuje to horyzontaln struktur byoci. Egzystu jc ze wzgldu na siebie, pozostawione samemu sobie jako rzuconemu jestestwo jako bycie przy... jest zarazem uwspczeniajce. Horyzontalny schemat wspczesnoci okrelamy przez aeby". Jedno horyzontalnych schematw przyszoci, byoci i wspczesnoci opiera si na ekstatycznej jednoci czaso woci. Horyzont caej czasowoci okrela to, na co faktycznie egzystujcy byt jest z istoty otwarty. Wraz z faktycznym
noczasowy warunek moliwoci wiata polega na tym, e czaso wo jako ekstatyczna jedno posiada pewien horyzont. Ekstazy

Zawarte w przegldowym zatroskaniu rozumienie cao ksztatu powiza opiera si na ju uprzednim rozumieniu odniesie aeby", do czego", do tego", ze wzgldu na". Kontekst tych odniesie ujlimy wczeniej1 jako oznaczono. Jej jedno stanowi to, co nazywamy wia tem". Powstaje pytanie, jak jest ontologicznie moliwe co takiego jak wiat w jego jednoci z jestestwem? W jaki spo sb wiat musi by, aby jestestwo jako byciewwiecie mogo egzystowa? Jestestwo egzystuje ze wzgldu na mono bycia siebie samego. Egzystujc jest rzucone, a jako rzucone zdane jest na byt, ktrego potrzebuje, aby mogo by tak, jak jest, Por. 18, s. 125 nn.

byciemtuoto jest zawsze w horyzoncie przyszoci zapro jektowana mono bycia, w horyzoncie byoci jest otwar te bycie ju", a w horyzoncie wspczesnoci jest odkryty obiekt zatroskania. Horyzontalna jedno schematw eks taz umoliwia rdowy zwizek stosunkw typu aeby" z ze wzgldu na". A zatem: na gruncie horyzontalnego ukonstytuowania ekstatycznej jednoci czasowoci do bytu, ktry jest zawsze swym tu oto", naley co takiego jak ot warty wiat. Tak jak w jednoci uczasowienia czasowoci wspczes no wypywa z przyszoci i byoci, tak i horyzont wsp czesnoci uczasawia si z t sam pierwotnoci co hory zont przyszoci i byoci. Gdy uczasawia si jestestwo, jest take wiat. Uczasawiajc si co do swego bycia jako cza sowoci, jestestwo jest na gruncie jej ekstatycznohoryzon talnego ukonstytuowania z istoty w wiecie". wiat nie jest ani czym obecnym, ani porcznym, lecz uczasawia si w czasowoci. Wraz z pozasob" ekstaz jest" on tu oto". Gdy nie egzystuje jestestwo (Dasein), nie jest take tu oto" (da") aden wiat. Faktyczne zatroskane bycie przy czym porcznym, te matyzacja czego obecnego i obiektywizujce odkrywanie tego bytu zakadaj ju wiat, tzn. s moliwe tylko jako sposoby / byciawwiecie. Opierajc si na horyzontalnej jednoci ekstatycznej czasowoci, wiat jest transcendentny. Musi on ju by ekstatycznie otwarty, aby mona byo na jego gruncie spotyka wewntrzwiatowy byt. Czasowo utrzymuje si ju ekstatycznie w horyzontach swych ekstaz i uczasawiajc si powraca do bytu spotykanego tu oto". Wraz z faktyczn egzystencj jestestwa spotykany jest ju take wewntrzwiatowy byt. To, e taki byt jest odkrywa ny wraz z wasnym tu oto" egzystencji, nie jest spraw jestestwa. Rzecz jego wolnoci, cho zawsze w granicach

jego rzucenia, jest tylko, co ono aktualnie odkrywa i otwie


ra, vi jakim kierunku, JaA dalece i w jaki sposb.

Okrelajce struktur wiata relacje oznaczonoci nie s zatem jak siatk form wypenian przez bezwiatowy podmiot jakim materiaem. Faktyczne jestestwo, rozumie jc ekstatycznie siebie i swj wiat w jednoci tu oto", po wraca raczej od tych horyzontw do spotykanego w ich obrbie bytu. Dokonujce si w rozumieniu powracanie do... jest egzystencjalnym sensem uwspczenienia pozwa lajcego spotka byt, ktry dlatego zwany jest wewntrz wiatowym". wiat niejako jest ju bardziej na ze wntrz", ni moe by jakikolwiek obiekt. Problemu transcendencji" nie mona sprowadza do pytania, jak podmiot wychodzi ku obiektowi, przy czym og obiektw utosamiany jest z ide wiata. Trzeba [natomiast] zapy ta: co umoliwia ontologicznie, e byt moe by spotyka ny wewntrz wiata, a jako spotykany obiektywizowa ny? Odpowiedzi dostarcza powrt do ekstatycznohoryzon talnie ufundowanej transcendencji wiata. Jeli podmiot" pojmowa ontologicznie jako egzystu jce jestestwo, ktrego bycie opiera si na czasowoci, to trzeba powiedzie: wiat jest subiektywny". Wtedy jed nak w subiektywny" wiat bdzie jako czasowotrans cendentny bardziej obiektywny" ni jakikolwiek moliwy obiekt". Przez cofnicie byciawwiecie do ekstatycznohoryzon talnej jednoci czasowoci staje si zrozumiaa egzystencjal noontologiczna moliwo tego podstawowego ukonstytu owania jestestwa. Staje si zarazem widoczne, e tylko wtedy mona podj konkretne opracowanie oglnej struk tury wiata i jej moliwych odmian, gdy ontologi mo liwego wewntrzwiatowego bytu zorientowa z naleyt pewnoci na rozjanion ide bycia w ogle. Moliwa

interpretacja tej idei wymaga najpierw wydobycia czaso woci jestestwa, czemu suy niniejsza charakterystyka by ciawwiecie. /
70. Czasowo przestrzennoci jestestwa

Chocia wyraenie czasowo" nie oznacza tego, co si rozumie przez czas mwic o przestrzeni i czasie", to przecie tak jak czasowo rwnie przestrzenno stanowi na pozr odpowiedni podstawowy okrelnik jestestwa. Na pozr wic analiza egzystencjalnoczasowa dociera wraz z przestrzennoci" jestestwa do pewnej granicy, a byt zwany przez nas jestestwem" musi by wyraony za po moc dwojakiego porzdku: jako czasowy" i zarazem" jako przestrzenny. Czy egzystencjalnoczasowa analiza jes testwa ma si zatrzyma na fenomenie, ktry poznalimy jako przestrzenno jestestwa i ukazalimy jako przynale 1 ny do byciawwiecie ? Nie wymaga dalszych roztrzsa to, e w obrbie inter pretacji egzystencjalnej mowa o przestrzennoczasowym" okreleniu jestestwa nie moe oznacza, iby w byt by obecny w przestrzeni i take w czasie". Czasowo jest sensem bycia troski. Ukonstytuowanie jestestwa i jego spo soby bycia s ontoogicznie moliwe tylko na gruncie cza sowoci, niezalenie od tego, czy w byt wystpuje w cza sie", czy nie. W takim jednak razie take specyficzna prze strzenno jestestwa musi opiera si na czasowoci. Z dru giej strony dowd, e ta przestrzenno jest egzystencjalnie moliwa tylko przez czasowo, nie moe zmierza do wy dedukowania przestrzeni z czasu bd do rozpuszczenia jej w czysty czas. Gdy przestrzenno jestestwa zostaje Por. 2224, s. 144 nn.

objta" czasowoci w sensie egzystencjalnego ufundo wania, to zwizek ten, ktry zostanie jeszcze rozjaniony poniej, rni si take od prymatu czasu wobec przestrze ni w sensie Kanta. To, e empiryczne przedstawienia cze go obecnego w przestrzeni" przebiegaj jako psychiczne wydarzenia w czasie", i tym sposobem rwnie to, co fi zyczne", wystpuje porednio w czasie", nie jest egzysten cjalnoontologiczn interpretacj przestrzeni jako formy naocznoci, lecz ontycznym stwierdzeniem przebiegu w czasie" czego psychicznie obecnego. Trzeba w sposb egzystencjalnoanalityczny zapyta o czasowe warunki moliwoci przestrzennoci jestestwa, ktra ze swej strony funduje odkrywanie przestrzeni we wntrzwiatowej. Najpierw musimy sobie przypomnie, w jaki sposb jestestwo jest przestrzenne. Jestestwo bdzie mogo by przestrzenne tylko jako troska w sensie faktycz nie upadajcego egzystowania. Negatywnie znaczy to: jes testwo nigdy, / nawet na pocztku, nie jest obecne w przes trzeni. Nie wypenia ono jakiego fragmentu przestrzeni jak realna rzecz lub narzdzie, tak iby granica midzy nim a otaczajc je przestrzeni sama stanowia przes trzenne okrelenie przestrzeni. Jestestwo zajmuje w do sownym sensie przestrze. Nie jest ono wcale obecne tylko w jakim fragmencie przestrzeni wypenianym przez ciao. Egzystujc jestestwo zawsze ma ju zasiedlon pew n przestrze gry. Kadorazowo tak okrela ono wasn lokalizacj, i powraca z zasiedlonej przestrzeni do miejs ca", ktre zajo. Aby mc powiedzie, e jestestwo jest obecne w przestrzeni na jakiej pozycji, musimy najpierw ten byt ontoogicznie nietrafnie uj. Rnica midzy przestrzennoci" rzeczy rozcigej a przestrzennoci" jestestwa nie polega take na tym, e to ostatnie wie o przes trzeni, zajmowanieprzestrzeni nie jest bowiem tosame

z przedstawianiem" czego przestrzennego, lecz to ostat nie zakada to pierwsze. Przestrzennoci jestestwa nie mo na take wykada jako niedoskonaoci cicej egzys tencji wskutek fatalnego poczenia ducha z ciaem". To raczej dlatego i tylko dlatego, e jestestwo jest duchowe", moe ono by przestrzenne w sposb, ktry dla rozcigej rzeczy cielesnej pozostaje z istoty niemoliwy. Osiedlanie si (Sicheinraumen) jestestwa jest konstytuowa ne przez ukierunkowanie i oddalenie. Jak jest to egzysten cjalnie moliwe na gruncie czasowoci jestestwa? Funduj c funkcj czasowoci dla przestrzennoci jestestwa ukae my skrtowo w takim tylko zakresie, jak to jest konieczne dla pniejszych rozwaa nad ontologicznym sensem sprzenia" przestrzeni i czasu. Osiedlaniu si jestestwa przysuguje ukierunkowujce si odkrywanie czego takie go jak strona. Termin ten oznacza przede wszystkim do kd" moliwego przynaleenia porcznego w otoczeniu, dajcego si umiejscowi narzdzia. We wszelkim natrafia niu na narzdzie, posugiwaniu si nim, przesuwaniu go i usuwaniu (Um und Wegrdume) strona jest ju odkryta. Zatroskane byciewwiecie jest ukierunkowane samo ukierunkowujce si. Przynaleno ma istotowy stosunek do powizania. Okrela si ona faktycznie zawsze na grun cie kontekstu powiza objtego zatroskaniem narzdzia. Relacje powiza s zrozumiae tylko w horyzoncie otwar tego wiata. Ich horyzontalny charakter umoliwia dopie ro specyficzny horyzont dokd" przynalenoci do strony. Ukierunkowujce si odkrywanie strony jest ugruntowane w ekstatycznie zachowujcym wyczekiwaniu moliwych: w tamtym kierunku" i std". Jako ukierunkowane wyczekiwanie strony, osiedlanie si jest rwnie pierwotnie przyblianiem (oddalaniem) tego, co porczne, / i tego, co obecne. Ze wstpnie odkrytej strony zatroskanie oddalajc

powraca do tego, co najblisze. Zarwno przyblienie, jak oszacowanie i pomiar odlegoci w obrbie oddalonego czego obecnego wewntrz wiata maj ugruntowanie w uwspczenianiu nalecym do jednoci czasowoci, na gruncie ktrej staje si moliwe take ukierunkowanie. Poniewa jestestwo jako czasowo jest w swym byciu ekstatycznohoryzontalne, moe ono faktycznie i cigle nie ze sob zasiedlon przestrze. Ze wzgldu na t eks tatycznie zajt przestrze dane tu" aktualnego faktycz nego usytuowania lub sytuacji nigdy nie oznacza pozycji w przestrzeni, lecz otwart w ukierunkowaniu i oddaleniu przestrze gry sfery najbliszej objtej zatroskaniem caoci narzdziowej. W umoliwiajcym zaabsorbowane" dziaanie i krz tanie si przyblieniu daje o sobie zna istotowa struktura troski, upadanie. Jego egzystencjalnoczasow konstytucj wyrnia to, e w nim, a przez to take we wspczenie" ufundowanym przyblieniu, nastpuje wyczekujce zapo minanie wspczesnoci. W przybliajcym uwspczenie niu czego opartym na jego stamtd" uwspczenianie zapominajc o tam" zatraca si w sobie samym. Dlatego te, gdy na gruncie takiego uwspczeniania rozpoczyna obserwacj" wewntrzwiatowego bytu, powstaje pozr, e najpierw" obecna jest tylko rzecz, i to wprawdzie tu, ale nie wiadomo gdzie w przestrzeni w ogle.
Tylko na gruncie ekstatycznohoryzontalnej czasowoci jestestwo

moe wtargn w przestrze. wiat nie jest czym obecnym w przestrzeni, ta jednak daje si odkrywa tylko wewntrz wiata. Ekstatyczna czasowo przestrzennoci jestestwa czyni zrozumia wanie niezaleno przestrzeni od cza su, ale z drugiej strony take zaleno" jestestwa od przestrzeni, co objawia si w znanym fenomenie, e sa mowykadnia jestestwa i zawarto znaczeniowa jzyka

w ogle s w szerokim zakresie opanowane przez przed stawienia przestrzenne". w prymat tego, co przestrzenne, w artykulacji znacze i poj ma sw podstaw nie w ja kiej specyficznej sile przestrzeni, lecz w sposobie bycia jes testwa. Upadajc z istoty, czasowo zatraca si w uwsp czenianiu i rozumie si nie tylko przegldowo na pod stawie objtego zatroskaniem czego porcznego, lecz i idee przewodzce jej w artykulacji tego, co w rozumieniu w ogle zrozumiane i wykladalne, bierze z tego, co u wspczenianie stale w tym czym porcznym spotyka jako uobecniajce, z relacji przestrzennych. /
71. Czasowy sens powszednioci jestestwa

Analiza czasowoci zatroskania pokazaa, e same istot ne struktury ukonstytuowania bycia jestestwa, jeszcze przed wydobyciem czasowoci, zinterpretowane w celu wprowa dzenia do niej, trzeba egzystencjalnie sprowadzi do czasowo ci. Na pocztku analityka nie obieraa za temat jakiej okrelonej, wyrnionej moliwoci egzystencji jestestwa, lecz orientowaa si na niezauwaalny, przecitny sposb egzystowania. Ten sposb bycia, w ktrym si jestestwo zrazu i zwykle utrzymuje, nazwalimy powszednioci}. Pozostawao niejasne, co w istocie oznacza ten wyodrb niony ontologicznie termin. Na pocztku badania nie ryso waa si adna droga choby tylko sproblematyzowania egzystencjalnoontologicznego sensu powszednioci. Teraz jednak sens bycia jestestwa zosta rozjaniony jako czaso wo. Czy moe jeszcze panowa wtpliwo co do egzys tencjalnoczasowego znaczenia terminu powszednio"? Wszelako oddalilimy si bardzo od ontologicznego pojcia Por. 9, s. 58 nn.

tego fenomenu. Pozostaje nawet wtpliwe, czy przepro wadzona dotychczas eksplikacja czasowoci wystarcza do wyodrbnienia egzystencjalnego sensu powszednioci. Powszednio" wyranie przecie oznacza ten sposb egzystowania, w jakim jestestwo utrzymuje si po wsze dni". Owe wsze dni" nie oznaczaj wszelako sumy dni" przypadych jestestwu w jego czasie ycia". Chocia zwrotu wsze dni" nie naley rozumie kalendarzowo, to znaczenie dnia powszedniego" niesie z sob takie wanie czasowe okrelenie. W pierwszej jednake kolejnoci wyra enie powszednio" ma oznacza okrelone ,jak" egzys tencji, ktre dominuje nad jestestwem przez cay czas y cia". We wczeniejszych analizach czsto uywalimy wy raenia zrazu i zwykle". Zrazu" oznacza: sposb, w jaki jestestwo jest ujawniane" we wsplnocie ycia publicz nego, choby nawet jestestwo w zasadzie" egzystencjalnie przezwyciyo" powszednio. Zwykle" oznacza: spo sb, w jaki jestestwo nie zawsze, ale z reguy" ukazuje si Kademu. Powszednio oznacza owo jak", zgodnie z ktrym jes testwo yje z dnia na dzie", czy to we wszystkich swoich zachowaniach, czy te tylko w pewnych, z gry wyznaczo nych przez wsplne bycie. Do tego jak" naley ponadto upodobanie do zwyczaju, choby to nawet / zmuszao do dziaa uciliwych i obrzydych". To, co ma nadej jutro, a czego powszednie zatroskanie wyczekuje, jest wiecznie wczorajsze". Jednostajno powszednioci bierze za odmian co, co wanie przynosi [kady] dzie. Po wszednio okrela jestestwo take wtedy, gdy nie wybrao ono sobie Si na bohatera". Te rozmaite charaktery powszednioci w adnym razie jednak nie charakteryzuj jej jako zwykego aspektu", jaki jestestwo przejawia, gdy si" czynom i sprawom

czowieka przyglda". Powszednio to pewien sposb bycia, do ktrego wszelako naley jawno forum publicz nego. Pooenie bladego braku nastrojowoci czyni jed nake powszednio mniej lub bardziej znan take aktual nemu pojedynczemu" jestestwu jako sposb jego was nego egzystowania. Jestestwo moe na co dzie tpo cier pie", zapada w codzienn otpiao i uchodzi jej w ten sposb, e dla rozproszenia pord rnych zaj szuka ono nowej rozrywki. Egzystencja moe jednak w oka mgnieniu, a czsto wanie tylko na okamgnienie", za wadn dniem powszednim, cho nigdy wymaza go. To, co w faktycznej wykadni jestestwa jest tak dobrze znane ontycznie, e nawet tego nie zauwaamy, egzysten cjalnoontologicznie kryje w sobie zagadk za zagadk. Naturalny" dla pierwszego podejcia egzystencjalnej ana lityki jestestwa horyzont jest tylko pozornie oczywisty. Czy po dotychczasowej interpretacji czasowoci znajdu jemy si, jeli chodzi o egzystencjalne wyodrbnienie struk tury powszednioci, w bardziej obiecujcej sytuacji? A mo e w kopotliwy fenomen demaskuje wanie niewystar czalno powyszej ekspikacji czasowoci? Czy dotychczas nie unieruchamialimy cigle jestestwa w pewnych usytu owaniach i sytuacjach i konsekwentnie" nie bralimy pod uwag tego, e yjc z dnia na dzie rozpociera si ono w czasie" na cig swoich dni? Jednostajnoci, zwyczaju, owego jak wczoraj, tak dzi i jutro", owego zwykle" nie sposb uchwyci bez cofnicia si do czasowego" rozpos tarcia jestestwa. I czy nie naley do egzystujcego jestestwa take factum, e spdzajc swj czas dzie w dzie bierze ono czas" w rachub, a rachub" kieruje astronomia i kalendarz? Dopiero wtedy nasza orientacja poszerzy si na tyle, by mie mono postawienia problemu ontologicznego sensu

powszednioci jako takiej, gdy wprowadzimy do naszej interpretacji czasowoci jestestwa jego powszednie dzianie si" i objt w nim przez jestestwo zatroskaniem rachu b czasu". Poniewa jednak termin / powszednio" nie znaczy u podstawy niczego innego jak czasowo", ta za umoliwia bycie jestestwa, dlatego zadowalajce pojciowe wyodrbnienie powszednioci moe si powie dopiero w obrbie gruntownych rozwaa nad sensem bycia w ogle oraz jego moliwych odmian.

Rozdzia pity

CZASOWO I DZIEJOWO
72. Egzystencjalnoontologiczna ekspozycja problemu dziejw

Wszystkie wysiki analityki egzystencjalnej su jedne mu celowi, znalezieniu moliwoci odpowiedzi na pytanie o sens bycia w ogle. Opracowanie tego pytania wymaga wyodrbnienia tego fenomenu, w ktrym co takiego, jak samo bycie, staje si dostpne: rozumienia bycia. To za ro zumienie naley do ukonstytuowania bycia jestestwa. Do piero po wystarczajcym rdowym zinterpretowaniu tego bytu mona poj zawarte w ukonstytuowaniu jego bycia samo rozumienie bycia, a na tej podstawie postawi py tanie o zrozumiane w tym rozumieniu bycie i o przesan ki" tego rozumienia. Chocia szczegy wielu struktur jestestwa ton jeszcze w mroku, to przecie wydaje si, e wraz z owietleniem czasowoci jako pierwotnego warunku moliwoci troski zo staa osignita wymagana rdowa interpretacja jestest wa. Czasowo zostaa wydobyta przy zorientowaniu na waciw mono bycia caoci jestestwa. Czasowa inter pretacja troski potwierdzia si potem przez wykazanie czasowoci zatroskanego byciawwiecie. Analiza waciwej monoci bycia caoci odsonia zakorzeniony w trosce zwizek jednakowo pierwotnych: mierci, winy i sumienia.

Czy moemy zrozumie jestestwo jeszcze bardziej rdowo ni w projekcie jego waciwej egzystencji? Chocia nie widzielimy jak dotd adnej moliwoci bardziej radykalnego podejcia do analityki egzystencjal nej, to jednak w obliczu przeprowadzonego wyej rozwa ania ontologicznego sensu powszednioci rodzi si pewna powana wtpliwo: czy rzeczywicie wstpny materia analizy egzystencjalnej obj cao jestestwa pod wzgl dem jego waciwego bycia caoci? Sposb pytania odnie siony do caoksztatu jestestwa moe rzeczywicie by rze telnie jednoznaczny ontologicznie. Samo pytanie mogo nawet znale odpowied przy uwzgldnieniu bycia ku / kre sowi. Tylko e mier to jedynie kres" jestestwa, a formal nie rzecz biorc tylko jeden z kresw opasujcych cao ksztat jestestwa. Innym za kresem" jest pocztek", na rodziny". Dopiero byt pomidzy" narodzinami i mierci przedstawia poszukiwan cao. A zatem dotychczasowa orientacja analityki, przy caym nastawieniu na egzystujce bycie caoci i pomimo rzetelnej eksplikaeji waciwego i niewaciwego bycia ku mierci, pozostawaa jednostron na". Jestestwo byo tematem tylko jako co, co egzystuje niejako w przd" i wszystko, co bye, pozostawia za so b". Uwadze umykao nie tylko bycie ku pocztkowi, ale przede wszystkim rozpostarcie jestestwa midzy narodzinami a mierci. Wanie t yciow wi", w ktrej przecie jestestwo cigle si jako utrzymuje, analiza bycia caoci pomina. Skoro to co podjtego jako wi" pomidzy narodzi nami a mierci jest ontologicznie zupenie niejasne, to czy nie musimy odwoa ujcia czasowoci jako sensu bycia ca oksztatu jestestwa? A moe dopiero ta wydobyta czasowo daje podstaw do nadania jednoznacznego kierunku egzys tencjalnoontologicznemu pytaniu o wspomnian wi"?

By moe w polu niniejszych bada osigniciem jest ju samo to, e uczymy si nie traktowa problemw zbyt lekko. C na pozr prostszego" ni charakterystyka ycio wej wizi" midzy narodzinami a mierci? Skada si ona Z cigu przey w czasie". Jeli wejrze gbiej w takie rozpoznanie tego problematycznego zwizku, a przede wszystkim w ontologiczne przesanki tego rozpoznania, ukae si co osobliwego. Oto w owym cigu przey rze czywiste" jest waciwie" zawsze tylko przeycie obecne w aktualnym teraz". Przeycia za przebyte oraz do piero nadchodzce s ju lub jeszcze nie s rzeczywiste". Przeznaczony mu odstp czasowy midzy dwiema granica mi jestestwo przemierza w ten sposb, e, zawsze rzeczy wiste" tylko w teraz", niejako przebiega cig teraz" swego czasu". Dlatego powiada si, e jestestwo jest cza sowe". Podczas tej cigej zmiany przey ja (Selbst) utrzymuje si w pewnej tosamoci. Rne s opinie co do tego, jak okreli to co trwajcego i moliwy stosunek tego czego do zmiennoci przey. Nieokrelone pozostaje bycie tego trwaozmiennego zwizku przey. W zasadzie jed nak ta charakterystyka yciowej wizi zawiera, czy chce si to uzna, czy nie, co obecnego w czasie", cho oczywi cie nierzeczowego". / Jeli uwzgldni to, co jako sens bycia troski zostao o pracowane pod hasem czasowo", okae si, e na pod stawie w swych granicach uzasadnionej i wystarczajcej potocznej wykadni jestestwa nie tylko nie da si przepro wadzi, ale nawet sproblematyzowa, rzetelnej ontologicz nej analizy rozpostarcia jestestwa pomidzy narodzinami a mierci. Jestestwo nie egzystuje w postaci sumy momentalnych rzeczywistoci nastpujcych po sobie i znikajcych przey.

To nastpstwo nie wypenia te stopniowo jakich ram. Jake bowiem mogyby one by obecne tam, gdzie prze cie rzeczywiste" jest tylko aktualne" przeycie, a grani com ram narodzinom i mierci jako czemu przesze mu i dopiero nadchodzcemu brak rzeczywistoci? W isto cie take potoczne ujcie yciowej wizi" nie myli o ra mach rozpitych poza" jestestwem i je ogarniajcych, lecz poszukuje ich zasadnie w nim samym. Przyjte milczco on tologiczne ujcie tego bytu jako czego obecnego w czasie" niweczy jednakowo wszelk prb ontologicznej charak terystyki bycia pomidzy" narodzinami a mierci. Jestestwo nie wypenia dopiero przez fazy swych mo mentalnych rzeczywistoci pewnego jako tam obecnego to ru i szlaku ycia", lecz rozpociera siebie samo w ten spo sb, e jego wasne bycie jest ju z gry ukonstytuowane jako rozpostarcie. Pomidzy" odniesione do narodzin i mierci tkwi ju w byciu jestestwa. W adnym natomiast razie jestestwo nie ,Jest" rzeczywiste w jakim punkcie cza sowym, a poza tym otoczone" jeszcze przez nierzeczywis to swych narodzin i mierci. Rozumiane egzystencjalnie, narodziny nie s nigdy czym przeszym w sensie czego ju nieobecnego; podobnie mierci nie przysuguje sposb bycia jeszcze nie obecnej, ale nadchodzcej zalegoci. Fak tyczne jestestwo egzystuje ku narodzinom (geburtig) i tak te umiera ju w sensie bycia ku mierci. Oba kresy" i ich po midzy" s, dopki jestestwo egzystuje faktycznie, a s tak, jak to na gruncie bycia jestestwa jako troski jest wycznie moliwe. W jednoci rzucenia i uchodzcego lub wybiega jcego bycia ku mierci narodziny i mier s w zwizku" na onie jestestwa. Jako troska jestestwo jest tym pomidzy". Caoksztat ukonstytuowania troski ma jednak moliw podstaw swej jednoci w czasowoci. Ontologiczne objanie nie yciowej wizi" to znaczy specyficznego rozpostarcia,

ruchliwoci i trwaoci jestestwa trzeba zatem osadza w ho ryzoncie czasowego ukonstytuowania tego bytu. / Ruch liwo egzystencji nie jest ruchem czego obecnego. Okre la si ona na podstawie rozpostarcia jestestwa. Specyficz
n ruchliwo rozpostartego rozpocierania si nazywamy dzia

niem si jestestwa. Pytanie o zwizek" jestestwa to onto logiczny problem jego dziania si. Wydobycie struktury dziania si i jej egzystencjalnoczasowych warunkw mo liwoci oznacza osignicie ontologicznego zrozumienia dziejo
woci.

Wraz z analiz specyficznej ruchliwoci i trwaoci, jakie przysuguj dzianiu si jestestwa, badanie nasze powraca do problemu dotknitego przez nas bezporednio przed od soniciem czasowoci: do pytania o cigo Siebie, ktr okrelilimy jako kto" jestestwa1. Samodzielno jest spo sobem bycia jestestwa i dlatego opiera si na specyficznym uczasowieniu czasowoci. Analiza dziania si prowadzi do problemw tematycznego badania uczasowienia jako takiego. Skoro pytanie o dziejowo zawraca nas do tych r de", to rozstrzyga to ju kwesti lokalizacji problemu dzie jw. Nie naley jej szuka w historii jako nauce o dziejach. Nawet gdy naukowoteoretyczny sposb traktowania problemu dziejw" zmierza nie tylko do teoriopoznaw czego" (Simmel) objanienia ujmowania historycznego lub do logiki tworzenia poj prezentacji historycznej (Rik kert), lecz orientuje si take na stron przedmiotow", to przy tym sposobie stawiania kwestii dzieje s zasadniczo dostpne zawsze tylko jako obiekt nauki. Tym samym pod stawowy fenomen dziejw, ktry wyprzedza moliw te matyzacj przez histori i ley u podstaw tej tematyzacji, zostaje nieodwoalnie odsunity na bok. O tym, jak dziej Por. 64, s. 444 nn.

mog sta si przedmiotem historii, mona wnioskowa tylko ze sposobu bycia tego, co dziejowe, z dziejowoci i jej za korzenienia w czasowoci. Jeli mamy owietli sam dziejowo na podstawie czaso woci, a rdowo na podstawie czasowoci waciwej, to tkwi ju w istocie tego zadania, e da si ono wykona tylko na 1 drodze konstrukcji fenomenologicznej . / Egzystencjalnoon tologiczne ukonstytuowanie dziejowoci trzeba wydoby wbrew zakrywajcej potocznej wykadni dziejw jestestwa. Egzystencjalna konstrukcja dziejowoci ma okrelone wspar cie w potocznym rozumieniu jestestwa, przewodz za tej konstrukcji wydobyte powyej struktury egzystencjalne. Orientacj wrd momentw uchodzcych powszechnie za istotne dla dziejw badanie nasze zapewnia sobie naj pierw przez charakterystyk potocznego pojcia dziejw. Musi si przy tym uwydatni, co pierwotnie zostaje podj te jako dziejowe. W ten sposb wyznaczony zostaje punkt wyjcia ekspozycji ontologicznego problemu dziejowoci. Przewodniej nici egzystencjalnej konstrukcji dziejowoci dostarcza dokonana powyej interpretacja waciwej mo noci bycia caoci jestestwa i wyrosa z tej interpretacji analiza troski jako czasowoci. Egzystencjalny projekt dzie jowoci jestestwa prowadzi tylko do odsonicia tego, co tkwi ju zasonite w uczasowieniu czasowoci. Odpowied nio do zakorzenienia dziejowoci w trosce jestestwo egzystu je zawsze jako waciwie lub niewaciwie dziejowe. To, co pod hasem powszednioci" stao przed egzystencjaln ana lityk jestestwa w zasigu spojrzenia jako najbliszy hory zont, uwyrania si jako niewaciwa dziejowo jestestwa. Dzianiu si jestestwa z istoty przysuguje otwarcie i wy kadnia. Z tego sposobu bycia bytu, ktry egzystuje dziejowo, Por. 63, s. 436 nn.

wyrasta egzystencyjna moliwo wyranego otwarcia i u chwycenia dziejw. Tematyzacja, tzn. historyczne otwarcie dziejw, stanowi przesank moliwoci budowy dziejowe go wiata w naukach humanistycznych". Egzystencjalna interpretacja historii jako nauki mierzy wycznie w wyka zanie jej ontologicznego pochodzenia z dziejowoci jestest wa. Dopiero na tej podstawie mona wytyczy granice, wewntrz ktrych teoria nauki zorientowana na faktyczne dziaania naukowe moe si odda przypadkowoci swego sposobu stawiania kwestii.
Analiza dziejowoci jestestwa stara si pokaza, e w byt nie dlatego jest czasowy", i naley do dziejw", lecz e, prze ciwnie, egzystuje on dziejowa i dziejowo egzystowa moe dlatego tylko, i u podstawy swego bycia jest czasowy.

Wszelako trzeba nazwa jestestwo czasowym" take w sensie bycia w czasie". Faktyczne jestestwo potrzebuje i uywa kalendarza i zegara nawet bez wyksztaconej his torii. Tego, co si z nim" dzieje, dowiadcza ono jako dziejcego si w czasie". W taki sam/sposb spotykane s w czasie" procesy przyrody martwej i oywionej. S wewntrz czasu. Nasuwaoby si wic, aby rozwaenie zwizku midzy dziejowoci i czasowoci poprzedzi od oon do nastpnego rozdziau1 analiz rda czasu" wewntrzczasowoci w czasowoci. Aby jednake potoczn charakterystyk, tego, co dziejowe, za pomoc czasu we wntrzczasowoci pozbawi pozornej oczywistoci i wycz noci, trzeba najpierw, jak tego wymaga take obiektyw ny" zwizek, wywie" dziejowo wycznie ze rdowej czasowoci jestestwa. Poniewa za czas jako wewntrzcza sowo take pochodzi" z czasowpci jestestwa, dziejowo i wewntrzczasowo okazuj si jednakowo rdowe. Por. 80, s. 574 nn.

Dlatego potoczna wykadnia czasowego charakteru dzie jw jest w swych granicach zasadna. Po tym pierwszym wyznaczeniu przebiegu ontologicz nej ekspozycji dziejowoci na podstawie czasowoci nie potrzeba chyba dalszych zapewnie, e nastpujce niej badanie nie opiera si na wierze, i problem dziejw mona rozwiza z marszu. Ubstwo dostpnych rodkw kategorialnych" i niepewno pierwszych horyzontw on tologicznych staj si tym bardziej natarczywe, im bardziej problem dziejw sprowadza do jego pierwotnego zakorze nienia. Ponisze rozwaania zadowol si wskazaniem onto logicznej lokalizacji problemu dziejowoci. Zasadniczo po niszej analizie chodzi jedynie o to, by przygotowa po czci i wesprze recepcj bada Diltheya, ktrej dzisiejsze pokolenie cigle jeszcze nie dokonao. Nasza ograniczona z koniecznoci przez fundamental noontologiczny cel ekspozycja egzystencjalnego problemu dziejowoci ma nastpujcy podzia: potoczne rozumienie dziejw i dzianie si jestestwa ( 73); podstawowe ukonsty tuowanie dziejowoci ( 74); dziejowo jestestwa i dzieje wiata ( 75); dziejowo jestestwa egzystencjalnym rd em historii ( 76); zwizek dotychczasowej ekspozycji problemu dziejowoci z badaniami Diltheya i ideami hra biego Yorcka ( 77). /
73. Potoczne rozumienie dziejw i dzianie si jestestwa

Najbliszym celem jest teraz znalezienie punktu wyjcia do rdowej kwestii istoty dziejw, tzn. do egzystencjalnej konstrukcji dziejowoci. Punkt w jest wyznaczony przez to, co pierwotnie dziejowe. Rozwaanie wychodzi zatem od okrelenia, co w potocznej wykadni jestestwa znacz wyraenia dzieje" i dziejowy". S one wieloznaczne.

Najbardziej widoczna, czsto zauwaana, lecz wcale nie niewinna" dwuznaczno terminu dzieje" daje o sobie zna przez to, e oznacza on zarwno dziejow rzeczy wisto", jak moliw nauk o niej. Znaczenie dziejw" w sensie nauki o dziejach (historii) na razie wyczamy. Pord znacze wyraenia dzieje" nie oznaczajcych ani nauki o dziejach, ani dziejw jako obiektu, lecz sam ten niekoniecznie zobiektywizowany byt, gwn rol od grywa to, wedle ktrego jest on rozumiany jako co przesz ego. Znaczenie to daje o sobie zna, gdy mwimy: to lub owo to ju zamierzche dzieje. Przesze" oznacza tu: ju nie obecne, albo: wprawdzie jeszcze obecne, ale bez wpywu" na wspczesno". Oczywicie, co dziejowego jako przeszego ma take przeciwstawne znaczenie, gdy powiadamy: nie mona si uwolni od ciaru dziejw. Tutaj dzieje oznaczaj co przeszego, ale jeszcze wywiera jcego jaki wpyw. Jakkolwiek by byo, to, co dziejowe, jako przesze, jest co do pozytywnej bd prywatywnej re lacji oddziaywania na wspczesno" rozumiane w sensie czego rzeczywistego teraz" i dzisiaj". Przeszo" ma przy tym jeszcze pewien godny uwagi dwoisty sens. Co przeszego naley nieodwoalnie do czasu wczeniejszego, naleao do wczesnych zdarze, a mimo to moe by obec ne jeszcze i teraz", np. pozostaoci jakiej greckiej wi tyni. Wraz z ni wspczesny" jest okruch przeszoci". Po drugie dzieje oznaczaj nie tyle przeszo" w sensie czego przeszego, ile pochodzenie z niej. To, co ma swe dzieje", sytuuje si w kontekcie pewnego stawania si. Rozwj" to przy tym bd wzrost, bd upadek. To, co w taki sposb ma dzieje", moe je zarazem ksztato wa". Tworzc epok", to co okrela wspczenie" pewn przyszo". Dzieje oznaczaj tu zwizek zdarze i skutkw", jaki przenika przeszo", / wspczesno"

i przyszo". Przeszo nie ma przy tym jakiego specjal nego pierwszestwa. Dzieje mog ponadto oznacza cao bytu, ktry zmie nia si w czasie": przemiany i losy ludzi, grup ludzkich i ich kultury", odrnione od przyrody, ktra take poru sza si w czasie". Dzieje oznaczaj tu nie tyle sposb by cia, dzianie si, ile region bytu odrniony od przyrody przez wzgld na istotowe okrelenie egzystencji czowieka przez ducha" i kultur", cho take przyroda naley w pewien sposb do tak rozumianych dziejw. I wreszcie za dziejowe" uznaje si to, co odziedziczone jako takie, niezalenie od tego, czy jest rozpoznane histo rycznie, czy te przejte jako oczywiste i skryte co do swe go pochodzenia. Gdy uj w jedno wspominane tu cztery znaczenia, oka zuje si, e dzieje to takie dokonujce si w czasie specy ficzne dzianie si egzystujcego jestestwa, i we wsplnym byciu przesze", a zarazem przekazane" i nadal oddziau jce dzianie si uchodzi za dzieje w wyrnionym sensie. Te cztery znaczenia maj ze sob zwizek przez to, e odnosz si do czowieka jako podmiotu" zdarze. Jak okreli ich charakter dziania si? Czy dzianie si jest ci giem procesw, zmiennym zjawianiem si i znikaniem wy darze? W jaki sposb owo dzianie si dziejw naley do jestestwa? Czy jestestwo jest ju z gry faktycznie obec ne", aby potem okazjonalnie zapisywa si w dziejach"? Czy jestestwo staje si dziejowe dopiero przez uwikanie w uwarunkowania i wydarzenia? Czy te moe przez dzia nie si konstytuowane jest dopiero bycie jestestwa, i tylko tologicznie co takiego jak warunki, wydarzenia i losy? Dla czego w czasowej" charakterystyce dziejcego si w cza sie" jestestwa wanie przeszo peni szczegln funkcj?
dlatego, e jestestwo jest w swym byciu dziejowe, moliwe jest on

Jeli dzieje przysuguj byciu jestestwa, owo bycie za opiera si na czasowoci, to nasuwa si sugestia, by egzys tencjaln analiz dziejowoci rozpocz od tych charakte rw tego, co dziejowe, ktre maj wyranie czasowy sens. Dlatego cilejsza charakterystyka szczeglnego prymatu przeszoci" w pojciu dziejw winna przygotowa ekspo zycj podstawowego ukonstytuowania dziejowoci. / Przechowywane w muzeum zabytki", sprzt domowy na przykad, nale do minionego czasu", a zarazem s jeszcze obecne we wspczesnoci". W jakiej mierze owo narzdzie jest dziejowe, skoro przecie nie jest jeszcze przesze? Czy z tego tylko wzgldu, e stao si przedmiotem historycznych zainteresowa etnografii lub ochrony zabyt kw? Przedmiot historyczny jednakowo moe by takim na rzdziem tylko dlatego, e sam w sobie jest jako dziejowy. Powtarza si pytanie: z jakiej racji nazywamy w byt dzie jowym, skoro nie jest on przecie przeszy? A moe owe rzeczy", chocia s obecne jeszcze dzi, maj jednak co przeszego" w sobie"? Czy jako obecne s jeszcze tym, czym byy? Oczywicie, rzeczy" si zmieniy. Wraz z u pywem czasu" dany sprzt sta si amliwy i stoczyy go robaki. Specyficzny charakter przeszoci, ktry czyni w sprzt czym dziejowym, nie polega jednak na przemijal noci, ktra postpuje take w okresie obecnoci w mu zeum. Co wic jest przesze w narzdziu? Czym byy rze czy", czym dzi ju nie s? S jeszcze przecie okrelonymi narzdziami uytkowymi lecz nieuywanymi. A gdyby ich, jak wiele odziedziczonych po przodkach przedmiotw domowego uytku, do dzi uywa, to czy wtedy nie byy by jeszcze dziejowe? Uywane czy nie, nie s wszelako ju tym, czym byy. Co jest przesze"? Nic innego ni wiat, wewntrz ktrego, nalec do pewnego kontekstu na rzdziowego, byy one spotykane jako co porcznego

i uywane przez zatroskane bdcewwiecie jestestwo. Tego wiata ju nie ma. To jednak, co uprzednio byo w owym wiecie wewntrzwiatowe, jest jeszcze obecne. Ja ko nalece do wiata narzdzie, co jeszcze teraz obecne go moe pomimo to nalee do przeszoci". Co jednak oznacza juniebycie wiata? wiat jest tylko w sposb eg zystujcego jestestwa, ktre jako byciewwiecie jest fak
tyczne.

Dziejowy charakter zachowanych zabytkw opiera si wic na przeszoci" jestestwa, do ktrego wiata one na leay. Dziejowym byoby wic tylko przesze" jestestwo, wspczesne" za nie. Czy jednak jestestwo w ogle moe by przesze, jeli przesze" okrelimy jako teraz ju nie obecne bd porczne"? Oczywicie, jestestwo nigdy nie moe by przesze, i to nie dlatego, e jest nieprzemijajce, lecz dlatego, e z istoty nie moe ono nigdy by obecne jeli jest, to egzystuje. Nie egzystujce ju jestestwo nie jest w on tologicznie cisym sensie przesze, lecz tuotobye. Jeszcze obecne zabytki maj na gruncie / swej narzdziowej przy nalenoci i pochodzenia z byego wiata tuotobyego jes testwa charakter przeszoci" i charakter dziejowy. To wanie ono jest w pierwszym rzdzie dziejowe. Czy jed nake jestestwo staje si dziejowe dopiero przez to, e nie jest ju tu oto? Czy nie jest ono wanie dziejowe jako fak
tycznie egzystujce? Czy jestestwo jest bye tylko w sensie tuoto byego, czy te jest ono bye jako uwspczeniajcoprzyszociowe, tzn. w uczasowieniu swej czasowoci?

Ta pobiena analiza narzdzia jeszcze obecnego, a prze cie jako przeszego", nalecego do dziejw, uwydatnia, i tego typu byt jest dziejowy tylko na gruncie swej przy nalenoci do wiata. wiat jednake ma sposb bycia czego dziejowego, gdy stanowi ontologiczny okrelnik jestestwa. Okazuje si dalej, e czasowemu okreleniu

przeszo" brak jednoznacznego sensu i wyranie rni si ono od byloci, ktr poznalimy jako konstytutywn dla ekstatycznej jednoci czasowoci jestestwa. Tym samym jednak pogbia si tylko zagadka, dlaczego wanie prze szo" lub, mwic poprawniej, byo przewanie okrela to, co dziejowe, cho przecie byo uczasawia si rwnie rdowo jak wspczesno i przyszo. Pierwotnie dziejowe twierdzimy jest jestestwo. Wtr nie za dziejowe jest to, co spotykane wewntrz wiata, nie tylko porczne narzdzie w najszerszym sensie, lecz take otoczeniowa przyroda jako podoe dziejowe". Odmienny od jestestwa, dziejowy na gruncie swej przynalenoci do wiata byt nazywamy wiatowo dziejowym". Mona po kaza, e potoczne pojcie dziejw wiata" powstaje ze zorientowania wanie na t wtrn dziejowo. To, co wiatowodziejowe, nie jest dziejowe dopiero na gruncie ja kiej obiektywizacji historycznej, lecz jako byt, ktrym, b dc spotykane wewntrz wiata, samo w sobie jest. Analiza dziejowego charakteru jeszcze obecnego narz dzia nie tylko wioda wstecz do jestestwa jako tego, co pierwotnie dziejowe, lecz podaa zarazem w wtpliwo, czy mona czasow charakterystyk tego, co dziejowe, w o gle orientowa najpierw na byciewczasie czego obecne go. Byt nie staje si bardziej dziejowy" w miar cofania si w coraz odleglejsz przeszo, tak iby to, co najstar sze, byo najbardziej waciwie dziejowe. Czasowy" od stp od teraz" i dzi" jednake nie dlatego nie ma zna czenia pierwotnie konstytutywnego dla dziejowoci / wa ciwie dziejowego bytu, e ten nie jest w czasie" i jest bez czasowy, lecz dlatego, e egzystuje on czasowo w sposb tak rdowy, jak tego nie mogoby nigdy osign ze swej ontologicznej istoty co obecnego, przemijajcego bd nadchodzcego w czasie".

Powie kto, zbdne wywody. Nikt nie przeczy temu, e w zasadzie piewszym podmiotem" dziejw jest ludzkie jestestwo, a wspomniane tu potoczne pojcie dziejw stwierdza to wystarczajco wyranie. Atoli w tezie: jestes two jest dziejowe", nie chodzi tylko o ontyczne factum, e czowiek stanowi, mniej lub bardziej wan czstk" w machinie dziejw wiata, pozostajc igraszk warunkw i zdarze, lecz o postawienie problemu: na ile i na gruncie
jakich warunkw ontologicznych podmiotowoci dziejowego" pod miotu przysuguje dziejowo jako istotowe ukonstytuowanie? 74. Podstawowe ukonstytuowanie dziejowoci

Jestestwo zawsze ma faktycznie swe dzieje", a moe je mie, gdy bycie tego bytu jest konstytuowane przez dzie jowo. Tez t trzeba uzasadni w celu wyeksponowania ontologicznego problemu dziejw jako problemu egzystenc jalnego. Bycie jestestwa wyodrbnilimy jako trosk. Tros ka opiera si na czasowoj. W obrbie tej ostatniej musi my wic wykry pewne dzianie si, ktre egzystencj okre la jako dziejow. Tak wic interpretacja dziejowoci jes testwa okazuje si w istocie tylko pewnym konkretnym opracowaniem czasowoci. T ostatni odsanialimy naj pierw przez wgld w sposb waciwego egzystowania, kt re scharakteryzowalimy jako wybiegajce zdecydowanie. Na ile tkwi w tym waciwe dzianie si jestestwa? Zdecydowanie zostao okrelone jako zamilke, gotowe do 1 trwogi projektowanie si na wasne bycie winnym . Sw 2 waciwo zdecydowanie osiga jako wybiegajce . W nim jestestwo rozumie si co do swej monoci bycia w ten
1 2

Por. 60, s. 414 nn. Por. 62, s. 428.

sposb, e staje twarz w twarz ze mierci, aby byt, kt rym samo jest, cakowicie przej w jego rzuceniu. Zde cydowane przejcie wasnego faktycznego tu oto" oznacza zarazem decyzj na/sytuacj*. Analiza egzystencjalna nie moe zasadniczo rozwaa, na co si kadorazowo jestest wo faktycznie decyduje. Niniejsze badanie wyklucza jednak te egzystencjalny projekt faktycznych moliwoci egzys tencji. Mimo to trzeba zapyta, z czego w ogle mona tworzy moliwoci, na ktre si jestestwo faktycznie pro jektuje. Wybiegajce projektowanie si na nieprzecignion moliwo egzystencji, mier, jest gwarantowane przez ca oksztat i waciwo zdecydowania. Nie mona jednake uzyska od mierci faktycznie otwartych moliwoci egzys tencji. I to tym mniej, e wybieganie w moliwo nie oznacza spekulacji na jej temat, lecz wanie powrt do faktycznego tu oto". Czy przejcie rzucenia Siebie w wiat tego tu oto" ma otwiera horyzont, z ktrego eg zystencja usuna swe faktyczne moliwoci? Czy poza tym nie powiedzielimy, e jestestwo nigdy nie cofa si po 1 za swe rzucenie ? Zanim pochopnie rozstrzygniemy, czy swe waciwe moliwoci egzystencji jestestwo czerpie z rzucenia, czy nie, musimy najpierw upewni si co do penego pojcia tego podstawowego okrelnika troski. Bdc rzucone, jestestwo jest wprawdzie wydane sobie
samemu i swej monoci bycia, ale przecie jako bycie~wwie

cie. Bdc rzucone, jest ono zdane na wiat" i egzystuje

* Entschlufi in die Situation". Zastosowanie biernika sugeruje ruch: decyzj w sytuacj. Ma to o tyle sens, e Entschlufi" (de cyzja) to Entschlufi", odemknicie, odczenie (por. antonim Anschlufi"), a wic tu otwarcie si ku sytuacji, odczenie si od niewaciwoci. 1 Por. s. 398.

faktycznie z innymi. Zrazu i zwykle gubimy Siebie w Si. Rozumie si ono na podstawie moliwoci egzystencji, kt re s w obiegu" w przecitnej" publicznej dzisiejszej wy kadni jestestwa. Zwykle s one nie do poznania zmienione przez dwuznaczno, ale mimo to znane. Waciwe egzys tencyjne rozumienie nie odcina si od docierajcej do niego wykadni i wrcz o wybranej moliwoci decyduje zawsze na podstawie tej wykadni, przeciw niej, a przecie znowu na jej korzy. Zdecydowanie, w ktrym jestestwo powraca do samego siebie, aktualne faktyczne moliwoci waciwego egzysto wania otwiera na podstawie dziedzictwa, jakie przejmuje ono jako rzucone. Zdecydowane powracanie do rzucenia kryje w sobie przekazanie si dziedziczonym moliwociom, cho niekoniecznie jako dziedziczonym. Gdy wszelkie dobro" jest dziedzictwem, a charakter dbr" polega na umoli wieniu waciwej egzystencji, to w zdecydowaniu konsty tuuje si zawsze przekazywanie/jakiego dziedzictwa. Im bardziej waciwie jestestwo si decyduje, tzn. na podsta wie swej najbardziej wasnej, wyrnionej moliwoci nie dwuznacznie rozumie si w wybieganiu w mier, tym bar dziej jednoznaczne i nieprzypadkowe jest wybierajce znajdowanie moliwoci jego egzystencji. Tylko wybieganie w mier odpdza wszelk przypadkow i pobien" moliwo. Tylko bycie wolnym ku mierci daje wprost cel jestestwu i wtrca egzystencj w jej skoczono. Uchwyco na skoczono egzystencji wyrywa z bezkresnej rozmaitoci nasuwajcych si najbliszych moliwoci samozadowolenia, beztroski czy wygodnictwa i wprowadza jestestwo w prosto t jego losu. Oznaczamy tym terminem zawarte we wa ciwym zdecydowaniu pierwotne dzianie si jestestwa, w kt rym to ostatnie, wolne ku mierci, przekazuje si samemu so bie na gruncie odziedziczonej, ale i wybranej moliwoci.

Tylko dlatego jestestwo moe ucierpie od losu, e u podstaw swego bycia jest ono w nakrelonym tu sensie losem. Egzystujc losowo w przekazujcym si zdecydo waniu, jestestwo jako byciewwiecie jest otwarte na as kawo" szczliwych" okolicznoci i okruciestwo przy padkw. Los nie rodzi si dopiero przez zderzenie okolicz noci i wydarze. Rwnie kto niezdecydowany moe by przez nie nkany i to nawet bardziej ni ten, kto wybra a zarazem nie mie" adnego losu. Gdy jestestwo wybiegajc pozwala zapanowa w sobie mierci, to rozumie ono siebie, wolne ku niej, w obrbie wasnej przemocy swej skoczonej wolnoci, by w tej ostat niej ktra jest" tylko przy wyborze wyboru przej niemoc pozostawienia samemu sobie i nabra jasnoci wi dzenia przypadkw otwartej sytuacji. Gdy za losowe jes testwo jako byciewwiecie egzystuje z istoty we wsp byciu z innymi, to jego dzianie si jest wspdzianiem si okrelonym jako dola. Oznaczamy w ten sposb dzianie si wsplnoty, ludu. Dola nie skada si z pojedynczych losw, podobnie jak nie mona wsplnego" bycia pojmowa jako wspwystpowania pewnej liczby podmiotw1. We wspl nym byciu w tym samym wiecie i w zdecydowaniu na okrelone moliwoci losy s ju z gry ukierunkowywane. Moc doli wyzwala si dopiero w komunikowaniu si i w walce. Losowa dola jestestwa w jego pokoleniu" i z / 2 nim stanowi pene, waciwe dzianie si jestestwa. Jako popada w niemoc, gotujca si na przeciwnoci przemoc zamilkego, gotowego do trwogi projektowania si
1 2

Por. 26, s. 167 nn. Na temat pojcia pokolenia" por. W. Dilthey, Uber das Stu

dium der Geschichte der Wissenschaften vom Menschen, der Gesellschaft

und dem Staat (1875), Ges. Schriften, t. V (1924), s. 3641.

na wasne bycie winnym, los wymaga jako ontologicznego warunku swej moliwoci ukonstytuowania bycia troski, to znaczy czasowoci. Tylko wtedy, gdy w byciu jakiego by tu mier, wina, sumienie, wolno i skoczono zamiesz kuj wsplnie w tak jednakowo rdowy sposb jak w tros ce, moe w byt egzystowa w modus losu, tzn. by u pod stawy swej egzystencji dziejowym. Tylko byt, ktry z istoty jest w swym byciu przyszy, tak i bdc wolny ku mierci, roztrzaskujc si o ni pozwala odrzuci si do swego faktycznego tu oto", tzn. tylko byt, ktry jako przyszy jest z tak sam rdlowoci by y, moe, przekazujc samemu sobie odziedziczon moliwo, przej wasne rzucenie i dla swego czasu" by okamgnieniowy. Tylko waciwa czasowo, ktra zarazem jest skoczona, umoliwia co takiego jak los, czyli waciw dziejowo. Nie jest konieczne, by zdecydowanie wiedziao wyranie 0 pochodzeniu moliwoci, na ktr si ono projektuje. W czasowoci jestestwa jednak i tylko w niej tkwi moli wo wyranego wydobycia z odziedziczonego rozumienia jestestwa egzystencyjnej monoci bycia, na ktr jestestwo si projektuje. Powracajc do siebie, przekazujce si zde cydowanie staje si wwczas powtrzeniem odziedziczonej moliwoci egzystencji. Powtrzenie jest przekazem wyranym, tzn. powrotem w moliwoci tuotobyego jestestwa. Wa ciwe powtrzenie jakiej byej moliwoci egzystencji e jestestwo wybiera sobie bohatera ma egzystencjalne ugruntowanie w wybiegajcym zdecydowaniu; w nim bo wiem po raz pierwszy wybierany jest wybr, ktry czyni wolnym ku walczcemu kroczeniu za tym, co powtarzalne, 1 ku wiernoci temu. Powtarzajce przekazywanie si byej moliwoci nie otwiera jednak tuotobyego jestestwa po to, aby je ponownie urzeczywistni. Powtrzenie czego moliwego nie jest ani przywoaniem czego przeszego",

ani czeniem na powrt wspczesnoci" / z czym mi nionym". Powstajc ze zdecydowanego projektowania si, powtrzenie nie daje si namwi czemu przeszemu" do jedynie przywrcenia go jako czego uprzednio rzeczywis tego. Powtrzenie odzwierciedla (erwidert) raczej moli wo tuotobyej egzystencji. Odzwierciedlenie moliwoci w decyzji jest jednak zarazem jako okamgnieniowe odzewem (Widerruf) tego, co w dniu dzisiejszym" oddziauje ja ko przeszo". Powtrzenie ani nie oddaje si czemu przeszemu, ani nie mierzy w postp. Waciwej egzystencji jedno i drugie jest w okamgnieniu obojtne. Charakteryzujemy powtrzenie jako modus przekazuj cego si zdecydowania, dziki ktremu jestestwo egzystuje wyranie jako los. Skoro jednak los konstytuuje pierwotn dziejowo jestestwa, to dzieje nie maj swej istotnej wagi ani w niczym przeszym, ani w dzi" i jego zwizku" z tym, co przesze, lecz we waciwym dzianiu si egzysten cji, ktre wypywa z przyszoci jestestwa. Dzieje jako spo sb bycia jestestwa s w tak istotowy sposb zakorzenione w przyszoci, e mier jako scharakteryzowana tu moli wo jestestwa odrzuca wybiegajc egzystencj na jej fak tyczne rzucenie i w ten dopiero sposb nadaje byloci swoisty prymat w obrbie tego, co dziejowe. Waciwe bycie ku
mierci, tzn. skoczono czasowoci, jest skryt podstaw dziejo

woci jestestwa. Jestestwo nie staje si dziejowe dopiero w powtrzeniu, lecz dlatego, e bdc jako czasowe dziejo wym moe przez powtrzenie przej siebie w swych dzie jach. Nie potrzeba mu do tego jeszcze historii. Tkwice w zdecydowaniu wybiegajce przekazywanie si do tu oto" okamgnienia nazywamy losem". Na losie opiera si dola, przez ktr rozumiemy dzianie si jes testwa we wspbyciu z innymi. Losowa dola moe by w powtrzeniu wyranie otwierana w aspekcie swego

uwizienia w otrzymanym dziedzictwie. Dopiero powtrze nie otwiera jestestwu jego wasne dzieje. Samo dzianie si i przysugujca mu otwarto bd przyswojenie jej sobie opiera si egzystencjalnie na tym, e jestestwo jako cza sowe jest ekstatycznie otwarte. Nazywamy waciw dziejowoci jestestwa to, co orien tujc si na tkwice w wybiegajcym zdecydowaniu dzia nie si charakteryzowalimy dotd jako dziejowo. Na podstawie zakorzenionych w przyszoci fenomenw prze kazu i powtrzenia stao si widoczne, dlaczego ciar dziania si waciwych / dziejw spoczywa na byoci. Tym wiksz jednak zagadk pozostaje, w jaki sposb owo dzia nie si jako los ma by konstytutywne dla caego zwiz ku" jestestwa od jego narodzin po mier. Co do wyjanie moe wnie cofnicie si do zdecydowania? Czy bowiem decyzja nie jest znw tylko jednym pojedynczym przey ciem" w cigu caego zwizku przey? Czy zwizek" waciwego dziania si ma si skada ze szczelnego cigu decyzji? Dlaczego pytanie o konstytucj wizi yciowej" nie znajduje naleycie zadowalajcej odpowiedzi? I czy badanie w kocu nie nazbyt pospiesznie uzalenia si od odpowiedzi, bez uprzedniego sprawdzenia prawomocnoci pytania? W dotychczasowym przebiegu analityki egzysten cjalnej nic nie uwidocznio si rwnie wyranie jak factum, e ontologia jestestwa ulega cigle pokusom potocznego ro zumienia bycia. Mona temu metodologicznie zapobiec tylko w ten sposb, e pjdziemy tropem irda tego tak oczywistego" pytania o konstytucj zwizku jestestwa i okrelimy, w jakim ontologicznym horyzoncie pytanie to si porusza. Jeli dziejowo charakteryzuje bycie jestestwa, to take niewaciwe egzystowanie musi by dziejowe. A jeli niewa ciwa dziejowo jestestwa wyznacza kierunek zapytywania

0 yciow wi" i zamyka przystp do dziejowoci waci wej i do swoistego dla niej zwizku"? Jakkolwiek by si rzecz miaa, jeli nasza ekspozycja ontologicznego proble mu dziejw ma by naleycie pena, to nie moemy si o bej bez rozwaenia niewaciwej dziejowoci jestestwa.
75. Dziejowo jestestwa i dzieje wiata

Jestestwo rozumie si zrazu i zwykle na podstawie tego, co spotyka w otoczeniu i o co si przegldowo troska. Rozu mienie to nie jest prostym poznawaniem samego siebie, jakie wszelkim zachowaniom jestestwa jedynie towarzyszy. Rozumienie oznacza projektowanie si na aktualn moli wo byciawwiecie, to znaczy egzystowanie jako ta moli wo. W ten sposb rozumienie jako rozsdkowo konstytu uje take niewaciw egzystencj Si. Powszednie zatros kanie spotyka w publicznej wsplnocie nie tylko narzdzie 1 wytwr, ale zarazem i to, co si wraz z nimi wyda rza":/interesy", przedsiwzicia, zajcia, nieszczliwe wy padki. wiat" jest podoem i zarazem scen i jako taki naley do powszedniej krztaniny. W publicznej wsplnocie inni spotykani s wrd zaj, wrd ktrych si" rwnie samemu przepywa". Wie si to, omawia, popiera, zwal cza, zapamituje i zapomina, majc zawsze na wzgldzie przede wszystkim to, o co si przy tym zabiega i co z tego wychodzi". Postp, zastj, zmian i wynik" u pojedyncze go jestestwa wyrachowujemy najpierw z przebiegu, stanu, zmiany i dyspozycyjnoci tego, co objte zatroskaniem. Choby nawet wskazanie na rozumienie przez jestestwo po wszedniej rozsdkowoci byo trywialne, to nie jest ono wca le przejrzyste ontologicznie. Dlaczego by jednak nie okreli zwizku" jestestwa na podstawie tego, co objte zatroska niem i przeyte"? Czy narzdzie, wytwr i wszystko, przy

czym jestestwo si zatrzymuje, nie nale wsplnie do dzie jw"? Czy wic dzianie si dziejw jest tylko izolowanym u pywem strumienia przey" w pojedynczych podmiotach? W rzeczywistoci dzieje nie s ani kontekstem ruchu przemian obiektw, ani oderwanym cigiem przey pod miotw". Czy dzianie si dziejw dotyczy wic splotu" podmiotu i obiektu? Jeli dzianie si przyporzdkowa re lacji podmiotobiekt, to trzeba take zapyta o sposb by cia tego splotu jako takiego, jeli jest on tym, co si dzie je" u podstawy. Teza o dziejowoci jestestwa stwierdza, e dziejowy jest nie jaki bezwiatowy podmiot, lecz byt, kt ry egzystuje jako byciewwiecie. Dzianie si dziejw jest dzianiem si byciawwiecie. Dziejowo jestestwa jest z istoty dziejowoci wiata, ktry na gruncie ekstatycznohoryzon talnej czasowoci naley do jej uczasowienia. Gdy jestestwo egzystuje faktycznie, spotykane jest ju take to, co odkry
te wewntrz wiata. Wraz Z egzystencj dziejowego byciaw wiecie to, co porczne, i to, co obecne, jest ju zawsze wcignite

w dzieje wiata. Narzdzie i wytwr, ksiki na przykad, maj swe losy", budowle i instytucje maj swe dzieje. Ale i przyroda jest dziejowa. Wprawdzie nie w tym znaczeniu, w jakim mwimy o dziejach przyrody"1, lecz jako krajo braz, siedlisko, rejon eksploatacji, jako pole bitwy i miejsce kultu. Ten / wewntrzwiatowy byt jest jako taki dziejowy, a jego dzieje nie maj oznacza czego zewntrznego", co jedynie towarzyszy wewntrznym" dziejom duszy". Nazywamy w byt wiatowodziejowym. Trzeba przy tym zwrci uwag na podwjne znaczenie wybranego Na temat kwestii ontologicznego odrnienia dziania si przyrody" od charakteru ruchu dziejw por. od dawna nie doce niane naleycie rozwaania w: F. Gottl, Die Grenzen der Geschichte (1904).
1

i ontologicznie tu rozumianego wyraenia dzieje wiata". Z jednej strony oznacza ono dzianie si wiata w jego isto towej, egzystentnej jednoci z jestestwem. Zarazem jednak oznacza ono, skoro wraz z faktycznie egzystentnym wia tem jest zawsze odkryty wewntrzwiatowy byt, dzianie si" tego, co porczne, i tego, co obecne. Dziejowy wiat jest faktyczny tylko jako wiat wewntrzwiatowego bytu. To, co si dzieje" z narzdziem i wytworem jako takimi, ma pewien wasny, pozostajcy dotd w zupenym mroku charakter ruchu. Na przykad wrczany" komu i no szony" piercie nie doznaje w tym byciu po prostu tylko zmian miejsca. Ruchliwoci dziania si, w ktrym co si z nim dzieje", nie mona w ogle uchwyci na podstawie ruchu jako zmian miejsca. Dotyczy to wszelkich wiatowo dziejowych procesw" i zdarze, a w pewien sposb tak e klsk ywioowych". Nie moemy tu ledzi dalej problemu ontologicznej struktury wiatowodziejowego dziania si, bo pomijajc ju konieczne do tego przekro czenie granic tematu, ekspozycja niniejsza ma wanie na celu dotarcie do ontologicznej zagadki ruchliwoci dziania si w ogle. Trzeba teraz wyodrbni ten krg fenomenw, ktry w naszym rozwaaniu dziejowoci jestestwa jest zakadany jako ontologicznie konieczny. Na gruncie czasowo ufun dowanej transcendencji wiata w dzianiu si egzystujcego byciawwiecie to, co wiatowodziejowe, jest ju obiek A poniewa faktyczne jestestwo upadajc zanurza si w to, o co si troska, rozumie ono swe dzieje zrazu wiatowo dziejowo. Poniewa za ponadto potoczne rozumienie by cia rozumie bycie" indyferentnie jako obecno, dlatego bycie tego, co wiatowodziejowe, jest dowiadczane i wy kadane w sensie czego obecnego, co nadchodzi, uobecnia
tywnie" zawsze tu oto, nie bdc przy tym ujte historycznie.

si i znika. I wreszcie, poniewa sens bycia w ogle ucho dzi za co bezporednio oczywistego, pytanie o sposb by cia tego, co wiatowodziejowe, oraz o ruchliwo dziania si w ogle staje si waciwie" jedynie jaow pedanteri jakiego mdrkowania. Powszednie jestestwo jest rozproszone na mnogo tego, co si dzie w dzie wydarza". Okolicznoci, warunki, ktrych zatroskanie /ju z gry taktycznie" wyczekuje, ksztatuj los". Niewaciwie egzystujce jestestwo wyra chowuje sobie swe dzieje dopiero z tego, o co si troska. Poniewa poganiane przez swe interesy" jestestwo, jeli chce si zbliy do samego siebie, musi najpierw zebra si darze", to dopiero z horyzontu rozumienia niewaciwej dziejowoci wyrasta w ogle pytanie o wymagajcy ustale nia zwizek" jestestwa w sensie take" obecnych prze y podmiotu. Moliwo zapanowania tego horyzontu za pytywania opiera si na niezdecydowaniu, ktre stanowi istot niecigoci Siebie. W ten sposb zostao ukazane rdo pytania o zwi zek" jestestwa w sensie jednoci splotu przey pomidzy narodzinami i mierci. Pochodzenie pytania zdradza za razem jego nieodpowiednio do rdowej egzystencjalnej interpretacji caoksztatu dziania si jestestwa. Dominacja tego naturalnego" horyzontu zapytywania pozwala jed nak z drugiej strony zrozumie, dlaczego wydaje si, jako by to wanie waciwa dziejowo jestestwa, los i powt rzenie, nie mogy w adnym wypadku posuy za fenome nalne podoe do nadania postaci ontologicznie ugrunto wanego problemu temu, co u podstawy intenduje pytanie o yciow wi". Pytanie nie moe brzmie: dziki czemu jestestwo zysku je jedno tego zwizku pozwalajc na pniejszy splot
w cao spord rozproszonych i pozbawionych zwizku wy

i w tym, co wiatowodziejowe, odsonia si wczeniej jako ucieczka przed mierci. Ta ucieczka przed... objawia by cie ku mierci jako podstawowy okrelnik troski. Wybiega jce zdecydowanie przywodzi to bycie ku mierci do wa ciwej egzystencji. Dzianie si tego zdecydowania jednake, przekazujce si wybiegajco powtrzenie dziedzictwa moliwoci, interpretowalimy jako waciw dziejowo. Czy tkwi w niej moe pierwotne, nie zatracone, nie potrze bujce zwizku rozpostarcie caej egzystencji? Zdecydowa nie Siebie w obliczu niecigoci rozproszenia jest w sobie samym rozpostart cigoci, w ktrej jestestwo jako los trzy ma narodziny, mier i ich pomidzy"/w taki sposb wczone" w sw egzystencj, e w takiej cigoci jest okamgnieniowe dla tego, co w jego aktualnej sytuacji wia towodziejowe. W losowym powtrzeniu byych moliwoci jestestwo cofa si bezporednio", tzn. czasowoekstatycz nie, do tego, co byo ju przed nim. Wraz z tym przekaza niem sobie dziedzictwa narodziny" zostaj w trakcie po wrotu od nieprzecignionej moliwoci mierci wcignite w egzystencj, aby ta moga rzucenie wasnego tu oto" przyj w sposb jeszcze bardziej pozbawiony iluzji. Zdecydowanie konstytuuje wierno egzystencji wobec wasnego Siebie. Jako gotowe do trwogi zdecydowanie, wierno jest zarazem moliw bojani wobec jedynego autorytetu, jaki wolne egzystowanie moe mie: wobec powtarzalnych moliwoci egzystencji. Zdecydowanie zosta oby ontologicznie le rozumiane, gdyby mniema, e tylko tak dugo jest ono rzeczywiste jako przeycie", jak

zrealizowanego i realizujcego si cigu (erfolgten und er folgenden Abfolge) przey", lecz: w jakim sposobie bycia samego siebie jestestwo zatraca si tak, te potem musi niejako zbiera si dopiero ze swego uprzedniego rozproszenia i dla owego zebrania" obmyla jak obejmujc jedno? Zatrata w Si

dugo trwa" sam akt" decyzji. W zdecydowaniu tkwi egzystencyjna cigo, ktra zgodnie ze sw istot wyprze dzia ju wszelkie moliwe, wypywajce z niej okamgnie nie. Zdecydowanie jako los jest wolnoci ku wymagane mu sytuacyjnie moliwemu porzuceniu jakiej okrelonej decyzji. Cigo egzystencji nie zostaje przez to naruszo na, lecz wanie w okamgnieniu potwierdzona. Cigo nie ksztatuje si dopiero przez wzajemne spojenie oka mgnie" i na jego gruncie, lecz to raczej one powstaj z ju rozpostartej czasowoci powtrzenia stajcego si przyszociowo byym. W dziejowoci niewaciwej natomiast pierwotne rozpos tarcie losu jest zakryte. Jestestwo uwspczenia swe dzi" niecigle jako SiebieSi. Wyczekujc kolejnej nowoci zapomina ju star. Si uchodzi przed wyborem. lepe na moliwoci, nie moe powtrzy tego, co bye, lecz zacho wuje tylko i przechowuje pozostae mu co rzeczywiste go" z czego, co byo w dziejach wiata, jakie pozosta oci i istniejc informacj o nich. Zagubione w uwsp czenianiu dzi", rozumie ono przeszo" na podstawie wspczesnoci". Czasowo waciwej dziejowoci nato miast jako wybiegajcopowtarzajce okamgnienie odwsp czenia to dzi" i odzwyczaja od nawykw Si. Niewaci wie za dziejowa egzystencja, obciana zmienion nie do poznania dla niej samej spucizn przeszoci", poszukuje nowoczesnoci. Waciwa dziejowo rozumie dzieje jako powrt" tego, co moliwe, i dlatego wie, e/moliwo powraca tylko wtedy, gdy egzystencja jest na ni losowo okamgnieniowo otwarta w zdecydowanym powtrzeniu. Egzystencjalna interpretacja dziejowoci jestestwa bez wiednie zapada cigle w cie. Tym trudniej pozby si tych mrokw, e nie udao si wyplta nawet moliwych wymiarw odpowiedniego zapytywania i e we wszystkim

jak to si teraz stao widoczne, ruchu. Mona si jednak od way na prb ontologicznego wyprowadzenia historii jako nauki z dziejowoci jestestwa. Posuy to za przygoto wanie do zamierzonej poniej eksplikacji zadania histo rycznej destrukcji dziejw filozofii1.
76. Dziejowo jestestwa egzystencjalnym rdem historii

przewija si z istoty (sein Wesen treibt) zagadka bycia oraz,

Nie wymaga dyskusji, e jak kada nauka historia jest jako sposb bycia jestestwa faktyczna i w kadym momen cie zalena" od panujcego wiatopogldu". Niezalenie od tego factum trzeba jednak zapyta o ontologiczn mo liwo rda nauk w ukonstytuowaniu bycia jestestwa. rdo to jest jeszcze mao przejrzyste. W niniejszym kontekcie analiza egzystencjalnego rda historii zostanie szkicowo przedstawiona tylko w takim stopniu, by wyra niej uwidoczni dziejowo jestestwa i jej zakorzenienie w czasowoci. Skoro bycie jestestwa jest z gruntu dziejowe, to oczywi cie wszelka faktyczna nauka pozostaje zwizana z tym dzianiem si. Historia jednake na swj szczeglny sposb ma za przesank dziejowo jestestwa. Chciaoby si to uwidoczni najpierw przez wskazanie, e historia jako nauka o dziejach jestestwa musi jako swj moliwy obiekt" mie za przesank" byt pierwotnie dziejowy. Atoli dzieje nie tylko musz by, aby mg by dostpny przedmiot historyczny, i nie tylko poznawanie historyczne jest dziejowe jako dziejce si zachowanie jes
testwa, lecz historyczne otwarcie dziejw jest samo w sobie, fa ktycznie dokonane lub nie, z racji swej ontologicznej struktury

Por. 6, s. 28 nn.

myli mwic o egzystencjalnym / rdle historii w dziejo woci jestestwa. Rozjani go oznacza metodologicznie: ide historii zaprojektowa ontologicznie na podstawie dziejo woci jestestwa. Nie chodzi natomiast o to, by wyabstra howywa" pojcie historii z dzisiejszej faktycznej realizacji tej nauki bd je z ni utosamia. C bowiem, zasadni czo biorc, gwarantuje, e owa faktyczna procedura rze czywicie reprezentuje histori zgodnie z jej rdowymi i waciwymi moliwociami? A nawet gdyby tak byo powstrzymujemy si tu od wszelkich na ten temat roz strzygni to mona by to pojcie odkry" na podsta wie factum tylko dziki zrozumianej ju idei historii. Egzys tencjalna idea historii nie nabywa jednak wikszych praw przez to, e historyk potwierdzi zgodno z ni swego fak tycznego postpowania. Nie staje si ona rwnie fa szywa" przez to, e j odrzuci. W idei historii jako nauki tkwi to, e za swe zadanie uznaa ona otwarcie tego, co jest dziejowe Kada nauka konstytuuje si najpierw przez tematyzacj. To, co jest przednaukowo znane w jestestwie jako otwartym byciu wwiecie, zostaje zaprojektowane na swe specyficzne by cie. Wraz z tym projektem znajduje swe granice region by tu. Podejcia do uzyskuj swj metodologiczny kieru nek", zostaje zarysowana struktura systemu pojciowego wykadni. Gdy, pomijajc kwesti moliwoci dziejw wspczesnoci", przypiszemy historii zadanie otwarcia przeszoci", to historyczna tematyzacja dziejw bdzie tylko o tyle moliwa, o ile w ogle przeszo" bdzie ju z gry otwarta. Pomijajc te zupenie to, czy s do dys pozycji wystarczajce rda do historycznego uprzytom nienia przeszoci, droga do niej musi przecie w ogle sta otworem, aby mona byo do niej wrci dziki historii. Nie

zakorzenione w dziejowoci jestestwa. Ten zwizek mamy na

jest wcale jasne, czy ma to miejsce ani jak staje si to mo liwe. Jeli jednake bycie jestestwa jest dziejowe, tzn. na grun cie ekstatycznohoryzontalnej czasowoci otwarte w swej byoci, to ma w ogle woln drog wykonalna w egzys tencji tematyzacja przeszoci". Poniewa za jestestwo, i tylko ono, jest pierwotnie dziejowe, wic to, co historyczna tematyzacja podaje z gry jako moliwy przedmiot ba dania, musi mie sposb bycia tuotobylego jestestwa. Wraz z faktycznym jestestwem jako byciemwwiecie s zawsze take dzieje wiata. Gdy to pierwsze nie jest ju tuoto, wwczas i wiat jest tuotobyy. Nie przeczy temu to, e co uprzednio porcznego wewntrz wiata jeszcze/nie przeszo i jako co nieprzeszego z tuotobyego wiata staje si dla wspczesnoci dostpne jako historyczne". Jeszcze obecne pozostaoci, zabytki, dokumenty tworz moliwy materia" konkretnego otwarcia tuotobyego jes testwa. Moe on sta si materiaem historycznym tylko dla tego, e zgodnie ze swym wasnym sposobem bycia ma charakter wiatowodziejowy. Staje si za materiaem dopiero przez to, e zosta ju z gry zrozumiany co do swej wewntrzwiatowoci. Ju zaprojektowany wiat okrela si na drodze interpretacji zachowanego" materiau z dzie jw wiata. Powrt ku przeszoci" nie nastpuje dopiero w trakcie zbierania, porzdkowania i zabezpieczania mate riau, lecz [czynnoci te] zakadaj ju dziejowe bycie ku tu otobyemu jestestwu, tzn. dziejowo egzystencji history ka. Ona to funduje egzystencjalnie histori jako nauk a 1 po najbardziej niepozorne, techniczne" procedury .
1

ger, Zur Theorie des Verstehens und zur geisteswissenschaftlichen Psycho logie, [w:] Festschft fur Johannes Yolkelt, 1918, s. 357 nn.

Na temat konstytucji rozumienia historycznego por. E. Spran

Jeli historia opiera si w taki sposb na dziejowoci, to na tej podstawie musi si da okreli, czym waciwie" jest przedmiot historii. Wyodrbnienia pierwotnego tematu historii bdziemy musieli dokona orientujc si na waci w dziejowo i na charakteryzujce j otwarcie tego, co tuotobye, na powtrzenie. To ostatnie rozumie tuoto bye jestestwo w jego byej waciwej moliwoci. Naro dziny" historii z waciwej dziejowoci znacz wic: pier wotna tematyzacja przedmiotu historycznego projektuje tuotobye jestestwo na jego najbardziej wasn moliwo egzystencji. Czy wic historia ma mie za temat co moli wego? Czy cay jej sens" nie wyczerpuje si w ,faktach", w tym, jak faktualnie byo? C jednak oznacza: jestestwo jest faktualne"? Jeli jes testwo jest waciwie" rzeczywiste tylko w egzystencji, to jego faktualno" konstytuuje si wanie w zdecydowa nym projektowaniu si na pewn wybran mono bycia. To, co faktualnie" waciwie tuotobye, jest jednak wte dy moliwoci egzystencyjn, w ktrej okrelaj si fak tycznie los, dola i dzieje wiata. Poniewa egzystencja jest zawsze tylko jako faktycznie rzucona, to historia tym ener giczniej bdzie otwiera cich moc tego, co moliwe, im bardziej prosto i konkretnie rozumie ona byciebyymw wiecie na podstawie jego moliwoci i tylko" to bycie prezentuje. / Gdy historia, sama wyrastajc z waciwej dziejowoci, odsania przez powtrzenie tuotobye jestestwo w jego moliwoci, to ujawnia ona take oglno" w tym, co jednorazowe. Kwestia, czy historia ma za przedmiot jedy nie cig jednorazowych jednostkowych" wydarze, czy moe te prawa", jest ju u podstaw chybiona. Jej tema tem nie jest ani jednorazowe tylko zdarzenie, ani oderwa na oglno, lecz faktycznie egzystentnie bya moliwo.

Nie zostanie ona jako taka powtrzona, tzn. waciwie zro zumiana historycznie, jeli wypaczy j do postaci bez barwnego, ponadczasowego wzorca. Tylko faktyczna wa ciwa dziejowo moe jako zdecydowany los tak otworzy tuotobye dzieje, by w powtrzeniu sia" tego, co moli we, uderzya w faktyczn egzystencj, tzn. by zbliya si do niej w jej charakterze przyszoci. Historia zatem po dobnie jak dziejowo niehistorycznego jestestwa w ad nym razie nie wychodzi od wspczesnoci" i czego tylko dzi rzeczywistego", aby std cofn si i dotkn tego, co przesze, lecz take historyczne otwarcie uczasawia si na
podstawie przyszoci. Wybr" tego, co ma by moliwym

przedmiotem historii, nastpi ju w faktycznym, egzysten cyjnym wyborze dziejowoci jestestwa, w ktrym historia dopiero powstaje i w ktrym wycznie jest. Ugruntowane w losowym powtrzeniu historyczne ot warcie przeszoci" nie jest wcale subiektywne" i wrcz gwarantuje obiektywno" historii. Obiektywnoci ja kiej nauki rzdzi bowiem przede wszystkim to, czy nauka ta potrafi w sposb nie zakryty ukaza rozumieniu rdo wo bycia przynalenego jej bytu. W adnej nauce po wszechna wano" wzorcw i pretensje do oglnoci" zgaszane przez Si i jego rozsdkowo nie s w rwnie ma ym stopniu moliwymi kryteriami prawdy" jak we waci wej historii. Tylko dlatego, e centralnym tematem historii jest za wsze moliwo tuotobyej egzystencji, ktra egzystuje fak tycznie zawsze wiatowodziejowo, moe ona wymaga od siebie bezwzgldnego zorientowania na fakty". Dlatego te faktyczne badanie rozgazia si rnorako, czynic swym przedmiotem dzieje narzdzia, wytworu, kultury, ducha i idei. Rwnoczenie dzieje same w sobie jako prze kazujce siebie s zawsze w przysugujcej im wykadni,

ktra sama ma wasne dzieje, tak i zwykle historia zag bia si w co tuotobyego dopiero przenikajc dzieje prze kazu tradycji. / Dlatego konkretne badanie historyczne mo e si utrzymywa w zmiennej bliskoci wobec swego wa ciwego tematu. Historyk, ktry od razu rzuca si" w wiatopogld" danej epoki, nie dowid jeszcze przez to, e rozumie swj przedmiot w sposb waciwie dzie jowy, a nie tylko estetyczny". Z drugiej za strony egzys tencj historyka, ktry tylko" publikuje rda, moe o krela jaka waciwa dziejowo. Tak wic take dominacja zrnicowanego historyczne go zainteresowania najbardziej nawet odlegymi i najbar dziej prymitywnymi kulturami nie jest jeszcze sama w so bie dowodem na waciw dziejowo jakiej epoki". Po jawienie si problemu historyzmu" to w kocu najbar dziej wyrana oznaka tego, e historia usiuje wyobcowa jestestwo z jego waciwej dziejowoci. Ta za nie potrze buje koniecznie historii. Niehistoryczne epoki nie s jako takie rwnie niedziejowe. Moliwo tego, e historia w ogle moe by poy teczna" lub szkodliwa" dla ycia", opiera si na tym, e jest ono u korzeni swego bycia dziejowe i dlatego jako fak tycznie egzystujce decyduje si ju zawsze na waciw lub niewaciw dziejowo. Nietzsche rozpozna najistot niejsze z poytkw i szkd pyncych dla ycia z historii" w swym drugim niewczesnym rozwaaniu" (1874) i wy powiedzia rzecz w sposb jednoznaczny i dobitny. Wyr nia on trzy typy historii: monumentalny, antykwarycz ny i krytyczny, nie ukazujc w sposb wyrany ani ko niecznoci takiego trjpodziau, ani wsplnej owym typom
jednoczcej zasady. Troisto historii jest ju z gry zarysowa

na w dziejowoci jestestwa. Ta ostatnia pozwala zarazem zro zumie, na ile waciwa historia musi by faktycznie

konkretn jednoci tych trzech moliwoci. Dokonana przez Nietzschego typologia nie jest przypadkowa. Pocz tek jego rozwaania" pozwala przypuszcza, e rozumia on wicej, ni wyjawi. Jako dziejowe, jestestwo jest moliwe tylko na gruncie czasowoci. Ta za uczasawia si w ekstatycznohoryzon talnej jednoci swych zachwyce. Jestestwo egzystuje jako przysze waciwie w zdecydowanym otwieraniu wybranej moliwoci. Powracajc zdecydowanie do siebie, jest ono otwarte przez powtrzenie na monumentalne" moliwo ci ludzkiej egzystencji. Historia wypywajca z takiej dzie jowoci jest monumentalna". Jako stajce si byym, jes testwo jest wydane swemu rzuceniu. W powtarzajcym przyswajaniu sobie czego moliwego tkwi zarazem zaryso wana z gry moliwo nobilitujcego przechowania tuo tobyej egzystencji, w ktrej ujawnia si uchwycona mo liwo. Jako / monumentalna, waciwa historia jest z tego powodu antykwaryczna". Jestestwo uczasawia si w jed noci przyszoci i byoci jako wspczesno. Ta ostatnia otwiera waciwie dzi", a mianowicie jako okamgnienie. Gdy jednak owo dzi" jest wykadane na gruncie przy szociowopowtrzeniowego rozumienia uchwyconej mo liwoci egzystencji, to historia waciwa staje si odwsp czenieniem tego dzi", tzn. bolesnym odrywaniem si od upadajcego ycia publicznego dzi". Historia monumen talnoaktykwaryczna jest jako waciwa z koniecznoci kry tyk wspczesnoci". Waciwa dziejowo stanowi fun dament moliwej jednoci trzech odmian historii. Podstaw za fundamentu waciwej historii jest czasowo jako egzys tencjalny sens bycia troski. Konkretna prezentacja egzystencjalnodziejowego rda historii nastpuje w analizie konstytuujcej t nauk tema tyzacji. Gwny moment historycznej tematyzacji stanowi

wyksztacenie sytuacji hermeneutycznej, ktra decyzj dziejowo egzystujcego jestestwa otwiera (offnet) si na po wtrzeniowe otwarcie jestestwa tuotobyego. Moliwo i struktur prawdy historycznej trzeba eksponowa na gruncie wa za podstawowe pojcia nauk historycznych, zarwno dotyczce ich obiektw, jak sposobw badania, s pojcia mi egzystencji, dlatego teoria nauk humanistycznych ma za przesank tematyczn interpretacj egzystencjaln dzie jowoci jestestwa. Jest ona niezmiennym celem, do ktrego stara si zbliy praca badawcza W. Diltheya, a ktry idee hrabiego Yorcka von Wartenburg owietlaj jeszcze do gbniej.
77. Zwizek dotychczasowej ekspozycji problemu dziejowoci Z badaniami W. Diltheya i ideami hrabiego Yorcka waciwej otwartoci (prawdy") dziejowej egzystencji. Ponie

Dokonana tu artykulacja problemu dziejw wyrosa z przyswajania sobie wynikw prac Diltheya. Potwierdziy j i utrwaliy tezy hrabiego Yorcka, zawarte w rozprosze niu w jego listach do Diltheya1. Rozpowszechniony jeszcze dzi obraz Diltheya jest nast pujcy: finezyjny" interpretator dziejw ducha, w szcze glnoci dziejw literatury, / ktry trudzi si take" odr nianiem przyrodoznawstwa od nauk humanistycznych, przy pisujc przy tym dziejom tych nauk, a take psycholo gii", wyrnion rol, wszystko to za roztapia w relaty wistycznej filozofii ycia". Powierzchownie rzecz biorc, taki portret jest suszny". Substancja" jednak mu si wymyka. Zakrywa on wicej, ni odsania.
Por. Briefwechsel zwischen Wilhelm Dilthey und dem Grafen Paul Yorck von Wartenburg 18771897, Halle an der Saale 1923.
1

Prac badawcz Diltheya mona schematycznie rozdzie li na trzy dziedziny: studia nad teori nauk o duchu i ich odrnienia od przyrodoznawstwa, badania nad dziejami nauk o czowieku, spoecznoci i pastwie, prace nad psy chologi, ktra miaaby zaprezentowa cay fakt czowie ka". Nieustannie przenikaj si i krzyuj badania z zakre su teorii i dziejw nauki oraz badanie hermeneutyczno psychologiczne. Tam, gdzie przewaa jeden sposb ujcia, inne peni rol motywu i rodka. To, co wyglda na pe ne rozterki, niepewne i przypadkowe prby", jest w isto cie elementarnym niepokojem o jeden jedyny cel: uzyska nie filozoficznego zrozumienia ycia" i zapewnienie temu rozumieniu hermeneutycznego fundamentu na podstawie samego ycia". Wszystko skupia si w psychologii", kt ra ycie" w jego kontekcie dziejowego rozwoju i oddzia ywania ma rozumie jako sposb, w jaki czowiek jest, jako moliwy przedmiot nauk o duchu, a zarazem jako korze tych nauk. Hermeneutyka jest samoeksplikacj tego rozumienia, a metodologi historii dopiero w pochodnej formie. To prawda, e Dilthey pod wpywem wspczesnych mu dyskusji, ktre zepchny jednostronnie jego wasne bada nia nad podstawami nauk o duchu w pole teorii nauki, czsto zwraca si w swych publikacjach w tym kierunku. Logika nauk o duchu" nie jest dla jednak wcale central na, tak jak i jego psychologia" nie dy tylko" do ulep szenia pozytywnej nauki o zjawiskach psychicznych. Najbardziej swoist tendencj filozofii Diltheya jedno znacznie wyraa w korespondencji z nim jego przyjaciel, hrabia Yorck, gdy wskazuje na wsplne nam zainteresowanie kwesti zrozumienia dziejw" [podkr. M. H.] 1 . Przyswojenie sobie bada Diltheya, ktre dopiero dzi staj si w penym
1

zakresie dostpne, wymaga rzetelnej, konkretnej i grun townej dyskusji. Nie miejsce tu na wyczerpujce rozwae nie / problemw, jakie go nurtoway, i sposobw, na jakie 1 to czyniy . Dokonamy natomiast prowizorycznej charak terystyki paru centralnych idei hrabiego Yorcka, wybie rajc w tym celu charakterystyczne fragmenty jego listw. Oywiana komunikacj z Diltheyowskim sposobem prob lematyzacji i pracy postawa Yorcka przejawia si w jego stosunku do zada podstawowej dyscypliny, tj. psychologii analitycznej. Yorck pisze o akademickiej rozprawie Dil
t h e y a Ideen iiber eine beschreibende und zergliedernde Psychologie

(1894): Autorefleksja zostaje uznana za pierwotny rodek poznawczy, analiza za pierwotn poznawcz procedur. Na tej podstawie formuowane s twierdzenia weryfikowa ne przez swe wasne ustalenia. Nie przechodzi si do kry tycznego rozbioru, wyjanienia, a wraz z tym immanent nego obalenia konstruktywistycznej psychologii i jej zao e" (Briefw., s. 177). [...] abstrahowanie od krytycznego rozbioru = wykazywania psychologicznego pochodzenia w jednostce i w gbokim wyprowadzeniu wie si moim zdaniem z Pana pojciem i miejscem, jakie przyznaje Pan teorii poznania" (s. 177). Tylko teoria poznania fakt ten zosta ponad wszelk wtpliwo ustalony i uwydatnio ny wyjania niestosowalno. Teoria ta ma zdawa spra w z adekwatnoci metod naukowych, ma ustanowi nau k o metodzie, nie za bra metody z poszczeglnych dzie dzin i to na chybi trafi, musz stwierdzi" (s. 179 n.). Moemy z tego zrezygnowa tym atwiej, e G. Mischowi zawdziczamy konkretn i zorientowan na gwne tendencje mylowe prezentacj Diltheya, ktrej nie bdzie moga pomin adna dyskusja z jego dzieem. Por. W. Dilthey, Ges. Schriften, t. V (1924), Yorbericht, s. VIIGXVII.
1

Briefwechsel, s. 185.

W tym postulacie Yorcka a jest to w rzeczywistoci postulat, by logika kroczya przed naukami i przewodzia im, tak jak to byo w przypadku logiki Platona i Arystote lesa zawiera si zadanie pozytywnego i radykalnego opracowania odmiennoci kategorialnych struktur bytu, ktry jest przyrod, i bytu, ktry jest dziejami (jestestwa). Yorck stwierdza, e badania Diltheya zbyt mao podkrelaj
rodzajow rnice midzy tym, co ontyczne, a tym, co historyczne"

(s. 191) [podkr. M. H.]. W szczeglnoci uznaje si pro cedur porwnywania za metod nauk o duchu. W tym miejscu nie zgadzam si z Panem [...] Porwnywanie jest zawsze estetyczne, dotyczy zawsze ksztatu. Windelband doszukuje si ksztatw w dziejach. Pana pojcie typu jest na wskro / wewntrzne. Tu rzecz idzie o charaktery, nie o ksztaty. Dla Windelbanda dzieje s cigiem obrazw, jednostkowych ksztatw, postulatem estetycznym. Dla przyrodoznawcy obok nauki tylko przyjemno estetyczna pozostaje swego rodzaju ludzkim rodkiem uspokajajcym. U Pana za pojcie dziejw to pojcie splotu si, ich jed noci, do ktrej kategori ksztat mona zastosowa tylko przenonie" (s. 193). Opierajc si na swym niezawodnym odczuciu rnicy midzy tym, co ontyczne, a tym, co historyczne", Yorck stwierdza, jak mocno tradycyjne badanie dziejw trzyma si jeszcze ustale czysto wzrokowych" (s. 192), ktre mierz w to, co cielesne i wyposaone w ksztat. Ranke jest wielkim wzrokowcem, dla ktrego nic, co znikno, nie moe ody w postaci rzeczywistoci [...] Ist nienie caego plemienia ludzi takich jak Ranke wyjania, dlaczego materia dziejw zosta ograniczony do sfery po litycznej. Tylko ona bowiem jest dramatyczna" (s. 60). Modyfikacje, jakie przynis czas, wydaj mi si nieistot ne i ocenibym je inaczej. Na przykad tak zwan szko

historyczn uwaam za jedynie uboczny nurt w tym sa mym oysku rzeki, reprezentujcy tylko jeden czon starej trwaej opozycji. Nazwa jest mylca. Szkota ta bowiem nie bya wcale historyczna [podkr. M. H.], lecz antykwaryczna, konstruujca estetycznie, gdy tymczasem wielkim dominu jcym ruchem by ruch konstrukcji mechanicznej. Dlatego jej metodologiczny wkad w metod racjonalnoci by tylko kwesti powszechnego odczucia" (s. 68 n.). Prawdziwy philologus, ktry pojmuje histori jako ska dowisko antykw. Do nienamacalnych spraw do kt rych wiedzie tylko ywa psychiczna transpozycja pano wie ci w ogle nie docieraj. W gbi ducha s oni wanie przyrodoznawcami, a staj si sceptykami tym bardziej, e brak eksperymentu. Trzeba si trzyma z dala od mieci w rodzaju: jak czsto Platon bywa w Wielkiej Grecji al bo w Syrakuzach. Nic ywego z tego nie wynika. Ta po wierzchowna maniera, ktr tu krytycznie przejrzaem, koczy si ostatecznie wielkim znakiem zapytania i okrywa hab w obliczu wielkich realnoci Homera, Platona, No wego Testamentu. Wszystko rzeczywicie realne staje si schematem, gdy jest uwaane za rzecz sam w sobie, gdy nie zostaje przeyte" (s. 61). Owi naukowcy s w takiej opozycji wobec mocy epoki jak najsubtelniej wy ksztacone sfery francuskie wobec wczesnego ruchu rewo lucyjnego. Tu tak jak i tam formalizm, kult formy. Ustalanie zwizkw ostatnim sowem mdroci. Oczywi cie, taki kierunek mylenia ma / jak sdz swe jeszcze nie napisane dzieje. Bezpodstawno mylenia i wiary w takie mylenie teoriopoznawczo rzecz biorc: w tak postaw metafizyczn jest produktem historycznym" (s. 39). Wydaje mi si, e falowanie wywoane odrodko w zasad, ktra ponad czterysta lat temu powoaa do ycia now epok, stao si skrajnie rozlege i paskie,

poznanie rozwino si a do samozniesienia, czowiek tak bardzo si od siebie oddali, e ju w ogle siebie nie do strzega. Na czowieku nowoczesnym, tzn. czowieku od czasw Renesansu, mona ju postawi krzyyk" (s. 83). Natomiast: Wszelka prawdziwie ywa, nie za tylko od malowujca ycie historia jest krytyk" (s. 19). Wszelako znajomo dziejw jest w swej najlepszej czci znajomo ci ukrytych rde" (s. 109). Z dziejami jest tak, e nie ta sprawa jest gwna, ktra daje widowisko i wpada w oczy. Nitki nerww s niewidoczne, jak niewidoczne jest w ogle to, co istotne. Powiada si: Ten wygrywa, kto umie milcze, ale prawdziwa jest te taka wersja: Jeli za chowasz milczenie, bdziesz mg postrzega, a to oznacza rozumie" (s. 26). Ot ja zaywam cichej rozmowy z samym sob i obcowania z duchem dziejw. we duch nie zjawi si ani Faustowi w jego pracowni, ani mistrzowi Goethemu. Ustpujc mu, nie byliby oni jednak przerae ni, choby nie wiedzie jak surowa i obezwadniajca bya ta zjawa. Duch ten jest nam bowiem bliski, pokrewny w innym, gbszym sensie ni mieszkacy zaroli i pl. Te wysiki s podobne Jakubowym zmaganiom, zapewnione zwycistwo dla walczcego. O to za przede wszystkim chodzi" (s. 133). Jasny wgld w charakter podstawy dziejw jako wirtu alnoci" osiga Yorck na podstawie znajomoci charakteru bycia samego ludzkiego jestestwa, a wic wanie nie spo sobem teorii wiedzy na podstawie obiektu rozwaa nad dziejami: To, e caa psychofizyczna dana nie tyle jest [bycie = bycie obecn przyrody; przyp. M. H.], ile raczej yje, stanowi zarodek dziejowoci. Jaka refleksja nad sob, ktra bdzie skierowana nie na abstrakcyjne Ja, lecz na pe ni mej jani, znajdzie mnie jako okrelonego historycznie, tak jak fizyka poznaje mnie jako okrelonego kosmicznie.

Wanie tak jak przyrod, jestem i dziejami [...]" (s. 71). I Yorck, ktry przejrza wszelkie faszywe definicje sto sunkw" i pozbawione podstaw" relatywizmy, nie zawa ha si przed wyprowadzeniem ostatecznej konsekwencji swego wgldu w dziejowo jestestwa. Z drugiej jednak strony, z racji wewntrznej dziejowoci samowiedzy, / sys tematyka oderwana od historii jest metodologicznie nie trafna. Tak jak fizjologia nie moe abstrahowa od fizyki, tak filozofia zwaszcza gdy jest krytyczna od dziejo woci [...] Samozachowanie i dziejowo s jak oddychanie i cinienie atmosferyczne, brak za co moe zabrzmie paradoksalnie dbaoci o udziejowianie filozofowania ja wi mi si w metodycznym kontekcie jako pewien spadek po metafizyce" (s. 69). Poniewa filozofowa to y, wic niech si Pan nie przeraa istnieje moim zdaniem ja ka filozofia dziejw gdyby kto mg j napisa! Oczywicie, nie tak, jak j dotd ujmowano i prbowano ujmowa, przeciw czemu Pan si stanowczo opowiedzia. Dotychczasowy sposb stawiania kwestii by faszywy, wrcz niemoliwy, ale nie jest on jedyny. Dlatego nie ma rzeczywistego filozofowania, ktre nie byoby historyczne. Rozdzia midzy systematyczn filozofi i historyczn prezentacj jest z istoty niesuszny" (s. 251). Oczywicie, waciw prawomocno wszelka nauka czerpie z moli woci swych praktycznych zastosowa. Matematyczna praxis nie jest wszelako jedyn. Praktyczny cel naszego sta nowiska jest pedagogiczny w najszerszym i najgbszym sensie tego sowa. Cel ten stanowi dusz wszelkiej prawdzi wej filozofii i prawd Platona i Arystotelesa" (s. 42 n.). Zna Pan moje pogldy na temat moliwoci etyki jako nauki. Mimo to mona tam zawsze co nieco ulepszy. Dla kogo waciwie s te ksiki? Rejestry rejestrw! Jedy na rzecz godna uwagi to skonno do przechodzenia od

fizyki do etyki" (s. 73). , Jeli filozofi uwaa za manifes tacj ycia, nie za za wykrztuszanie mylenia pozbawione go gruntu, ktre okazuje si takie, bo spojrzenie odwraca si od wiadomociowej podstawy to zadanie jest tak ubogie w wyniki, jak zoone i mudne jest denie do nich. Wolno od uprzedze stanowi tu przesank, a ju nawet t wolno trudno osign" (s. 250). To, e sam Yorck chcia kategorialnie uj rnic te go, co ontyczne (wzrokowe), i tego, co historyczne, oraz wznie ycie" do poziomu odpowiedniego naukowego zrozumienia, wida wyranie na podstawie wzmianki o cha rakterze trudnoci takich bada: estetycznomechanistycz ny sposb mylenia atwiej znajduje sowny wyraz wo bec rozpowszechnionego pochodzenia sw od treci wzro kowych ni analiza cofajca si poza naoczno [...] To natomiast, co wnika w podstaw sfery ycia, nie moe by przedstawione egzoterycznie, skd caa terminologia nie dla wszystkich zrozumiaa, symboliczna, ale / nieunikniona. Ze szczeglnej postaci filozoficznego mylenia wypywa szczeglno jej jzykowego wyrazu" (s. 70 n.). Zna Pan wszelako moje upodobanie do paradoksu, ktre uzasad niam tym, e paradoksalno stanowi znami prawdy i e communis opinio z ca pewnoci nigdzie nie jest w praw dzie niczym wicej, jak ywioowym osadem oglnikowego poowicznego rozumienia, pozostajcego w takiej relacji do prawdy jak siarczany opar przewietlany promieniem. Praw da nigdy nie jest czstk. Pedagogicznym zadaniem dla pastwa winno by: doprowadza do rozkadu ywioowych potocznych mniema i w miar moliwoci ksztatowa indywidualizm patrzenia i ogldania. Wwczas, zamiast tak zwanego publicznego sumienia tego radykalnego uzewntrznienia, znw nabraoby mocy sumienie jednost kowe, czyli sumienie" (s. 249 n.).

Kto chce zrozumie dziejowo, staje przed zadaniem opracowania rnicy rodzajowej midzy tym, co ontycz ne, a tym, co historyczne". W ten sposb zostaje ustalony zasadniczej radykalizacji. Jak inaczej dziejowo w jej od miennoci od tego, co ontyczne, miaaby by filozoficznie ujta i kategorialnie" pojta, jeli nie przez sprowadzenie zarwno tego, co ontyczne", jak tego, co historyczne", do pewnej bardziej rdowej jednoci moliwej porwnywal noci i odrnialnoci? Bdzie to moliwe tylko wtedy, gdy zrozumiemy e: 1) kwestia dziejowoci jest ontologiczn kwes ti ukonstytuowania bycia tego, co bytuje dziejowo; 2) kwes tia tego, co ontyczne, jest ontologiczn kwesti ukonstytuo wania bycia bytu odmiennego od jestestwa, tego, co w naj szerszym sensie obecne; 3) to, co ontyczne, to tylko jedna sfera bytu. Idea bycia obejmuje zarwno to, co ontyczne", jak to, co historyczne". To wanie ona musi podlega rnicowaniu wedle rodzaju". Nieprzypadkowo Yorck nazywa niedziejowy byt wprost czym ontycznym". Jest to tylko odbicie nieprzerwanej dominacji tradycyjnej ontologii, ktra wywodzc si ze sta roytnej problematyzacji bycia w zasadniczy sposb zawa problematyk ontologiczn. Problem rnicy midzy tym, co ontyczne, a tym, co historyczne, mona bdzie tylko wtedy opracowa jako problem badawczy, gdy przez roz wietlenie w ontologii fundamentalnej pytania o sens bycia sposb staje si jasne, w /jakim sensie przygotowawcza eg zystencjalnoczasowa analityka jestestwa zdecydowaa si powici uwag duchowi hrabiego Yorcka, aby przez to przysuy si dzieu Diltheya. Por. 5 i 6, s. 22 nn.
w ogle zapewni on sobie wczeniej ide przewodni . W ten
1

fundamentalny cel tfilozofii ycia". Kwestia wymaga wszelako

Rozdzia szsty CZASOWO I WEWNTRZCZASOWO JAKO RDO POTOCZNEGO POJCIA CZASU


78. Niepeno przeprowadzonej dotd czasowej analizy jestestwa

Dla wykazania, e (i jak) czasowo konstytuuje bycie jestestwa, pokazalimy: dziejowo jako ukonstytuowanie bycia egzystencji jest u podstawy" czasowoci. Interpre tacja czasowego charakteru dziejw nie uwzgldniaa fak tu", e wszystko dzieje si w czasie". W trakcie egzysten cjalnoczasowej analizy dziejowoci nie zostao dopuszczo ne do gosu powszednie rozumienie jestestwa, znajce fak tycznie wszelkie dzieje tylko jako wewntrzczasowe" dzia nie si. Jeli analityka egzystencjalna ma czyni jestestwo ontologicznie przejrzystym wanie w jego faktycznoci, to trzeba take w sposb wyrany odda sprawiedliwo fak tycznej ontycznoczasowej" wykadni dziejw. Czasowi, ,,w ktrym" spotykamy byt, tym bardziej naley si gruntowna analiza, e oprcz dziejw take procesy przyrodnicze s okrelone przez czas". Bardziej jednake elementarne od warunku, i w naukach o dziejach i przyrodzie wystpuje czynnik czasu", jest to oto factum, e jestestwo ju przed wszelkim tematycznym badaniem rachuje za pomoc czasu" i wedle niego si orientuje. I tu znowu decydujce jest to rachowanie" przez jestestwo za pomoc swego czasu", ktre poprzedza wszelkie zastosowania przyrzdu

pomiarowego przystosowanego do okrelenia czasu. Ta rachuba" poprzedza takie zastosowania, umoliwiajc dopiero co takiego jak posugiwanie si zegarami. Egzystujc faktycznie, aktualne jestestwo ma czas" lub go nie ma". Zajmuje" ono sobie czas" lub nie moe sobie pozostawi czasu". Dlaczego jestestwo zajmuje sobie czas" i dlaczego moe go straci"? Skd bierze ono czas? Jak ma si w czas do czasowoci jestestwa? Faktyczne jestestwo bierze czas w rachub nie rozumie jc czasowoci egzystencjalnie. Elementarna procedura ra chowania czasu wymaga rozjanienia kwestii, co oznacza, e byt jest w czasie". Wszelkie zachowanie jestestwa win no by interpretowane na podstawie jego bycia, / tzn. cza sowoci. Trzeba pokaza, jak jestestwo jako czasowo uczasawia zachowanie, ktre si zachowuje wobec czasu w taki sposb, e bierze go w rachub. Dotychczasowa charakterystyka czasowoci jest wic nie tylko w ogle nie pena, jako e nie uwzgldnia wszystkich wymiarw tego fenomenu, ale jest z gruntu niekompletna, gdy samej cza sowoci przysuguje co takiego jak czas wiatowy przy cisym sensie egzystencjalnoczasowego pojcia wiata. Musimy zrozumie, jak to jest moliwe i dlaczego jest ko nieczne. W ten sposb rzucimy nieco wiata na potocznie pojty czas", w ktrym" byt wystpuje, a zarazem na wewntrzczasowo tego bytu. Powszednie, zajmujce sobie czas jestestwo znajduje naj pierw czas w spotykanym wewntrz wiata czym po rcznym i czym obecnym. Tak dowiadczany" czas ro zumie ono w horyzoncie najbliszego rozumienia bycia, tj. jako w jaki sposb obecny. Jak i dlaczego dochodzi do u ksztatowania potocznego pojcia czasu, wymaga rozjanie nia na podstawie* czasowo ufundowanego ukonstytuowania bycia zatroskanego o czas jestestwa. Potoczne pojcie

czasu zawdzicza swe pochodzenie niwelacji czasu pier wotnego. Wykazanie tego rda potocznego pojcia czasu uprawomocnia wczeniej przeprowadzon interpretacj
czasowoci jako pierwotnego czasu.

Uksztatowanie potocznego pojcia czasu przejawia god n uwagi niepewno co do tego, czy czasowi ma by przypisany subiektywny", czy obiektywny" charakter. Ujmujc czas jako bdcy w sobie, przyporzdkowuje si go wszelako najchtniej duszy". Jeli za ma on gdzie charakter wiadomociowy", to funkcjonuje jednak obiek tywnie". W Heglowskiej interpretacji czasu obie te ewen tualnoci ulegy w pewien sposb zniesieniu. Hegel usiuje okreli zwizek midzy czasem" a duchem", aby na tej podstawie uczyni zrozumiaym, dlaczego duch jako dzieje popada w czas". Co do wyniku dotychczasowa nasza in terpretacja czasowoci jestestwa i przynalenoci do niej czasu wiatowego wyglda na zgodn z Heglem. Poniewa jednak niniejsza analiza czasu ju w punkcie wyjcia za sadniczo rni si od Hegla, a z uwagi na swj fundamen talnoontologiczny cel ma orientacj do wrcz przeciw stawn, krtka prezentacja Heglowskiego ujcia relacji mi dzy czasem a duchem moe posuy do poredniego uwy datnienia i prowizorycznego zamknicia egzystencjalnoon tologicznej interpretacji czasowoci jestestwa, czasu wia towego i rda potocznego pojcia czasu. / Pytanie, czy (i jak) bycie" przysuguje czasowi, dla czego i w jakim sensie nazywamy czas bdcym", moe znale odpowied dopiero wtedy, gdy zostanie pokazane, na ile sama czasowo w caoci swego uczasowienia umo liwia rozumienie bycia i zagadywanie bytu. Niniejszy rozdzia dzieli si nastpujco: czasowo jestestwa i zatros kanie o czas ( 79); objty zatroskaniem czas i wewntrz czasowo ( 80); wewntrzczasowo i geneza potocznego

pojcia czasu ( 81); odrnienie egzystencjalnoontologicz nego zwizku czasowoci, jestestwa i czasu wiatowego od Heglowskiego ujcia relacji midzy czasem a duchem ( 82); egzystencjalnoczasowa analityka jestestwa i fundamental noontologiczne pytanie o sens bycia w ogle ( 83).
79. Czasowo jestestwa i zatroskanie o czas

Jestestwo egzystuje jako byt, ktremu w jego byciu o nie samo chodzi. Z istoty si antycypujc, ju przed wszelkim samym tylko wtrnym rozwaaniem samego siebie projek tuje si ono na sw mono bycia. W projekcie jest ono odsonite jako rzucone. Pozostawione wiatu" jako rzu cone, upada ono w niego troskajc si. Jako troska, tzn. egzystujc w jednoci upadajcorzuconego projektu, byt ten jest otwarty jako tu oto". Wspbdc z innymi, utrzymuje si on na giNuncie przecitnej wykadni artykuo wanej w mowie i wypowiadanej w jzyku. Byciewwiecie zawsze ju byo wyrazio si i jako bycie przy spotykanym wewntrz wiata bycie cigle samo siebie wypowiada za gadujc i omawiajc co objtego zatroskaniem. Przegl dowo rozsdkowe zatroskanie opiera si na czasowoci, mianowicie w modus wyczekujcozachowujcego uwsp czeniania. Jako zatroskane kalkulowanie, planowanie, do gldanie i zapobieganie zawsze ju mwi ono, czy to w sposb syszalny, czy nie: wtedy" si to zdarzy, naj pierw" znale dla czego rozwizanie, teraz" od robi to, co wwczas" si nie udao i nam umkno. Przez wtedy" zatroskanie wypowiada si wyczekujco, przez wwczas" zachowujco, a przez teraz" uwsp czeniajce We wtedy" tkwi zwykle ukryte teraz jeszcze nie", tzn. jest ono wypowiadane w wyczekujcozachowu jcym bd zapominajcym uwspczenianiu. Wwczas"

kryje w sobie teraz ju nie". Zachowywanie wypowiada si przez nie jako uwspczenianie wyczekujce. Wtedy" i wwczas" s rozumiane od strony teraz", / tzn. swoist wag ma uwspczenianie. Po prawdzie uczasawia si ono zawsze w jednoci z wyczekiwaniem i zachowywaniem, choby te ulegay modyfikacji w niewyczekujce zapomi nanie, modus, w ktrym czasowo wika si we wspczes no mwic podczas uwspczeniania przede wszystkim teraz, teraz". Do tego, czego zatroskanie wyczekuje jako najbliszego, zwraca si ono przez zaraz", do tego za, co uczynione najbliej dostpnym bd co zagubione, przez dopiero co". Horyzontem wypowiadajcego si w ww czas" zachowywania jest wczeniej", horyzontem dla wtedy" jest pniej" (w przyszoci"), a dla teraz"
dzi".

Kade wtedy" jako takie to wtedy, gdy...", kade wwczas" to wwczas, jak...", kade teraz" to teraz, kiedy...". Nazwiemy t na pozr oczywist struktur re lacyjn tych teraz", wwczas" i wtedy" datowalnoci. Musimy przy tym zupenie abstrahowa od tego, czy dato wanie odbywa si faktycznie z uwzgldnieniem daty" ka lendarzowej. Take bez takich dat" owe teraz", wte dy" i wwczas" s w mniej lub bardziej okrelony sposb datowane. Jeli nawet datowaniu brak okrelonoci, to nie znaczy to, e brak mu struktury datowalnoci lub e struk tura ta jest przypadkowa.
Czym jest to, czemu z istoty przysuguje datowalno i w czym ta datowalno ma ugruntowanie? Czy jednak mona postawi

pytanie bardziej zbdne? Przecie przez teraz, kiedy..." mamy na myli jak wiadomo" pewien punkt czasowy". Tym teraz" jest czas. Nie ulega wtpliwoci, e rozumiemy teraz kiedy", wtedy gdy", wwczas jak", w pewien sposb take jako zwizane z czasem". Wszelako

w naszym naturalnym" rozumieniu owego teraz" i te mu podobnych nie pojmujemy jeszcze, e powysze mo menty oznaczaj sam czas", ani jak to jest moliwe i co znaczy czas". Czy jest bowiem oczywiste, e rozumie my od razu" co takiego, jak teraz", wtedy" i ww czas" i e wypowiadamy to w naturalny sposb"? Skd wic bierzemy to teraz kiedy..."? Czy znalelimy to wrd bytu wewntrzwiatowego, wrd tego, co obecne? Oczywicie nie. Czy w ogle zostao to znalezione? Czy kiedykolwiek zabieralimy si do poszukiwania tego i usta lenia? W kadym momencie" posugujemy si tym, nie przejmujc tego wyranie, cigle to stosujemy, cho nie za wsze za pomoc gosu. Najbardziej trywialna powszednia mowa, np. jest zimno", ma na myli jakie teraz, kie dy...". Dlaczego zagadujc co objtego zatroskaniem jes testwo wypowiada te, cho zwykle bez uycia gosu, ja kie teraz, kiedy...", wtedy, gdy...", wwczas, jak..."? Ot dlatego, e wykadajce zagadywanie czego wypo wiada rwnie siebie, tzn. przegldowo / rozumiejce bycie przy czym porcznym, pozwalajce spotyka to co po rcznego odkrywczo, a take dlatego, e owo rwnie siebie wykadajce zagadywanie i omawianie opiera si na uwspczenianiu i tylko w postaci tego jest moliwe1. Wyczekujcozachowujce uwspczenianie wykada sie bie. To za jest znw moliwe tylko dlatego, e w sobie samym ekstatycznie otwarte (offen) jest ono ju zawsze otwarte (erschlossen) dla siebie i daje si artykuowa w ro zumiej comwicej wykadni. Poniewa czasowo w spo
sb ekstatycznohoryzontalny konstytuuje przewietlono tu oto", jest ona ju zawsze wykadalna rdowo w tu oto" i przez to nam znana. Wykadajce si uwspczenianie, tzn. co

Por. 33, s. 218 nn.

wyoonego przez podjcie w teraz", nazywamy cza sem". W ten sposb daje o sobie zna jedynie to, e czaso wo, rozpoznawalna jako ekstatycznie otwarta, jest zrazu i zwykle znana tylko na gruncie tej zatroskanej wykadni. Bezporednia" zrozumiao i rozpoznawalno czasu nie wyklucza jednak, by zarwno pierwotna czasowo jako taka, jak i uczasowiajce si w niej rdo wypo wiedzianego czasu pozostay nie poznane i nie uchwycone pojciowo. To, e temu, co wyoone przez teraz", wtedy", ww czas", z istoty przysuguje struktura datowalnoci, staje si najbardziej elementarnym dowodem pochodzenia tego, co wyoone, od wykadajcej si czasowoci. Mwic te raz", zarazem rozumiemy ju bez mwienia te tego, kiedy to a to..." A dlaczego? Dlatego, e teraz" wy kada uwspczenienie bytu. W teraz, kiedy..." tkwi eksta tyczny charakter wspczesnoci. Datowalno teraz", wte dy" i wwczas" jest odbiciem ekstatycznego ukonstytuowania czasowoci i dlatego istotna take dla samego wypowiadane go czasu. Struktura datowalnoci owych teraz", wtedy" i wwczas" dowodzi, e momenty te pochodzc z pnia cza sowoci, same s czasem. Wykadajce wypowiadanie tych teraz", wtedy" i wwczas" jest najbardziej pierwotnym ci, ktra w postaci datowalnoci jest rozumiana nietema tycznie i nie daje si rozpozna, jestestwo jest ju zawsze otwarte samemu sobie jako byciewwiecie, a wraz z tym jest odkryty wewntrzwiatowy byt, dlatego wyoony czas jest ju zawsze datowany na podstawie bytu spotykanego w otwartoci tu oto": teraz, kiedy trzaskaj drzwi; te raz, kiedy brak mi tej ksiki itp. Na gruncie tego rda w ekstatycznej czasowoci nalece do tych teraz", wtedy" i wwczas" horyzonty rwnie
podawaniem czasu. Poniewa w ekstatycznej jednoci czasowo

maj/ charakter datowalnoci jako dzi, kiedy...", p niej, gdy..." oraz wczeniej, jak...". Jeli rozumiejc si przez wtedy", wyczekiwanie wyka da si, a przy tym jako uwspczenianie rozumie to, czego wyczekuje, na podstawie teraz" tego czego, to w poda niu" tego wtedy" tkwi ju: ale jeszcze nie teraz". U wspczeniajce wyczekiwanie rozumie, co znaczy do td". Wykadanie artykuuje to dotd" mianowicie ma" ono swj czas" jako pomidzy", ktre rwnoczenie jest w relacji datowalnoci. Relacja ta znajduje wyraz w podczas gdy...". Zatroskanie moe z kolei samo to podczas" artykuowa wyczekujco przez podawanie dal szych wtedy". Dotd" zostaje rozoone na pewn licz b odtddotd", ktre jednake s ju z gry objte" wyczekujcym projektem pierwotnego wtedy". Wraz z wyczekujcouwspczeniajcym rozumieniem podczas" (wahrend") zostaje wyartykuowane trwanie" (Wahren"). Ta trwao (Dauern) jest znowu ujawnionym w wykada niu si czasowoci czasem, ktry jest przez zatroskanie rozumiany nietematycznie jako rozpicie". Wyczekujco zachowujce uwspczenianie tylko dlatego wy"kada (legt... aus") rozpite podczas", e jest ono przy tym sobie otwarte jako ekstatyczne rozpostarcie dziejowej czasowoci, cho jako takie nie poznane. Tu uwidacznia si dalsza swoisto podanego" czasu. Nie tylko podczas" jest rozpite; take kade teraz", wtedy", wwczas" ma zawsze wraz ze struktur datowalnoci pewn rozpito o zmiennym zakresie: teraz" w trakcie przerwy, podczas jedzenia, wieczorem, latem; wtedy" przy nia daniu, podczas porannego wstawania itp. Wyczekujcozachowujcouwspczeniajce zatroska nie w taki czy inny sposb pozostawia sobie" czas, poda je go sobie troskajc si, i to take bez jakiegokolwiek,

a zwaszcza bez specyficznie rachujcego, okrelenia czasu i przed wszelkim takim okreleniem. Tu czas datuje si w aktualnym modus zatroskanego pozostawianiasobiecza su zawsze na podstawie tego, co objte zatroskaniem wa nie w otoczeniu i co otwarte w pooonym rozumieniu, na podstawie tego, co si robi ,,w cigu dnia". Odpowiednio do tego, jak jestestwo wyczekiwaniowo zanurza si w co objtego zatroskaniem i nie wyczekujc siebie samego zapomina si, take jego pozostawiany" sobie czas pozos taje przez taki sposb pozostawiania" zakryty. Wanie w na co dzie zatroskanym yciu z dnia na dzie" jes testwo nigdy nie rozumie si jako biegnce wzdu nie przerwanie trwajcego cigu czystych teraz". Na gruncie tego zakrycia czas, ktry jestestwo sobie pozostawia, ma niejako dziury. Wracajc myl do wykorzystanego" cza su, czsto nie potrafimy uprzytomni sobie przebiegu dnia". Ta / niespjno podziurawionego czasu nie polega wszelako na jakim poszatkowaniu, lecz stanowi modus zawsze ju otwartej, ekstatycznie rozpostartej czasowoci. Sposb, w jaki uyczany" sobie czas biegnie", a zatros kanie podaje go sobie mniej lub bardziej wyranie, tylko wtedy daje si odpowiednio wyeksplikowa fenomenalnie, gdy z jednej strony trzyma si z dala od teoretycznego przedstawiania" jakiej cigej rzeki teraz", a z drugiej poj, e moliwe sposoby, na jakie jestestwo daje sobie i zostawia czas, trzeba pierwotnie okreli na podstawie te
go, jak, odpowiednio do aktualnej egzystencji, ma" ono swj czas.

i zmiennie si narzucajcych najbliszych wydarze i przy padkw. Zatracajc si w trakcie ywej krztaniny w tym, 0 co si troska, niezdecydowany traci przy tym swj czas. Std charakterystyczne dla mwienie: Nie mam czasu". Tak jak w niewaciwie egzystujcy cigle traci czas 1 nigdy go nie ma", tak pozostaje wyrnikiem czasowo ci waciwej egzystencji, e w zdecydowaniu nigdy czasu nie traci i zawsze ma czas". Czasowo zdecydowania ma bowiem, jeli chodzi o jej wspczesno, charakter oka mgnienia. Waciwe mu uwspczenianie sytuacji nie peni przewodniej roli, lecz jest trzymane w stajcej si by przy szoci. Okamgnieniowa egzystencja uczasawia si jako pod wzgldem losu cae rozpostarcie w sensie waciwej, dziejo wej cigoci Siebie. Egzystencja w taki sposb czasowa ma cigle" swj czas na to, czego wymaga od niej sytuacja. Zdecydowanie otwiera jednak w ten sposb tu oto" tylko jako sytuacja. Dlatego zdecydowany nigdy nie moe tak spotka tego, co otwarte, by mg on na to niezdecydowa nie traci swj czas.
Faktycznie rzucone jestestwo moe sobie zajmowa" czas i traci go tylko dlatego, e czas" jest mu przydzielony jako ekstatycznie rozpostartej czasowoci wraz Z opart na niej otwartoci tu oto".

Wczeniej charakteryzowane byo egzystowanie waciwe i niewaciwe z uwagi na fundujce je modi uczasowienia czasowoci. Tak wic niezdecydowanie niewaciwej egzys tencji uczasawia si w modus niewyczekujcozapominaj cego uwspczeniania. Niezdecydowany rozumie siebie na podstawie spotykanych w takim uwspczenianiu

Jako otwarte, jestestwo egzystuje faktycznie w sposb wspbycia z innymi. Utrzymuje ono siebie w obrbie pub licznej, przecitnej rozsdkowoci. Wyoone i wypowie dziane w powszednim wsplnym byciu teraz, kiedy...", wtedy, gdy..." s /zasadniczo rozumiane, cho s datowa ne z ograniczon tylko jednoznacznoci. W najbliszym" wsplnym byciu wielu moe wsplnie" mwi teraz", a kady bdzie wymwione teraz" inaczej datowa: teraz, kiedy to czy tamto si wydarza. Kady wypowiada te raz" w publicznym yciu wsplnegobyciawwiecie. Dla tego wyoony, wypowiedziany czas aktualnego jestestwa

jest ju jako taki na gruncie swego ekstatycznego byciaw wiecie zawsze upubliczniony. Skoro za powszednie zatros kanie rozumie si na podstawie objtego zatroskaniem wiata", zna ono czas", jaki sobie zajmuje, nie jako swj, lecz w zatroskaniu korzysta z czasu, ktry istnieje" i ktry si rachuje. Publiczny charakter czasu" jest tym bardziej nieodparty, im bardziej faktyczne jestestwo wyranie troska si o czas, na swj sposb biorc go w rachub.
80. Objty zatroskaniem czas i wewntrzczasowo

konieczno tkwi w podstawowym ukonstytuowaniu jestest wa jako troski. Poniewa jestestwo jako rzucone z istoty egzystuje upadajco, wic troskajc si wykada ono swj czas w sposb rachuby czasu. W niej uczasawia si wa ciwe" upublicznienie / czasu, tak i trzeba stwierdzi: rzucenie zapewni zrozumiao argumentowi, e rdem czasu publicznego jest faktyczna czasowo, najpierw musielimy w ogle scharakteryzowa czas wykadany w czasowoci zatroskania ju choby tylko po to, by uwydatni, e is tota zatroskania o czas nie polega na zastosowaniu okrele liczbowych w datowaniu. Nie naley wic egzystencjalno ontologicznej specyfiki rachuby czasu upatrywa w jego kwantyfikacji, lecz specyfik t trzeba poj bardziej rdo wo na gruncie czasowoci rachujcego czas jestestwa. Czas publiczny" ukazuje si jako ten czas, w ktrym" spotykane wewntrz wiata jest to, co porczne, i to, co obecne. Wymaga to nazwania tego odmiennego od jestest wa bytu wewntrzczasowym. Interpretacja wewntrzczaso woci dostarcza bardziej rdowego wejrzenia w istot czasu publicznego", a zarazem umoliwia wyodrbnienie jego bycia". Byciem jestestwa jest troska. Byt ten jako rzucony egzys tuje upadajco. Pozostawione odkrytemu wraz z jego fak tycznym tu oto" wiatu" i zdane na w zatroskaniu, jes testwo wyczekuje swej monocibyciawwiecie w taki oto sposb, e liczy" si ono z tym i liczy" na to, z czym ze wzgldu na t mono bycia ma ostatecznie pewne wy rnione powizanie. Powszednie przegldowe byciew wiecie potrzebuje moliwoci widoku, tzn. jasnoci, by mc w zatroskaniu obchodzi si z tym, co porczne, pord te go, co obecne. Wraz z faktyczn otwartoci jego wiata, jestestwu odkrywa si przyroda. W swym rzuceniu jest ono
jestestwa jest podstaw tego, e czas istnieje" publicznie. Aby

Dotychczas chodzio tylko o prowizoryczne zrozumienie, jak oparte na czasowoci jestestwo egzystujc troska si 0 czas i jak w wykadajcym zatroskaniu upublicznia si on dla byciawwiecie. Pozostawao przy tym zupenie nieokrelone, w jakim sensie wypowiedziany czas publiczny ,jest", czy w ogle mona o nim mwi jako o bdcym. Zanim si rozstrzygnie, czy czas publiczny jest jednak tyl ko subiektywny", czy obiektywnie rzeczywisty", czy ani taki, ani taki, trzeba najpierw cilej okreli fenomenalny charakter czasu publicznego. Upublicznienie czasu nie nastpuje w sposb wtrny 1 okazjonalny. Jest raczej tak, e poniewa jestestwo jako ekstatycznoczasowe jest ju zawsze otwarte, egzystencji za przysuguje rozumiejca wykadnia, to w zatroskaniu take upublicznia si ju czas. Orientujemy si wedle niego, i ka dy musi go jako znale. Chocia zatroskanie o czas w scharakteryzowany sposb datowania moe si dokonywa na gruncie wydarze z otoczenia, to przecie zasadniczo dzieje si to zawsze ju w horyzoncie zatroskania o czas, ktre znamy jako ast ronomiczn lub kalendarzow rachub czasu. Nie wystpu je ona przypadkowo, lecz jej egzystencjalnoontologiczna

poddane zmianom dnia i nocy. Dzie sw jasnoci daje moliwo widoku, noc go odbiera. Zatroskane w przegldzie, wyczekujce moliwoci wi doku jestestwo, rozumiejc si na podstawie swego dzien nego trudu, daje sobie czas przez wtedy, gdy rozednieje". Wtedy", o ktre si ono troska, jest datowane na gruncie tego, co pozostaje w najcilejszym otoczeniowym powiza niowym zwizku z nastawaniem jasnoci: ze wschodem soca. Wtedy, gdy ono wzejdzie, bdzie czas do... Jestest wo datuje tym samym czas, ktry musi sobie zaj, na podstawie tego, co w horyzoncie zdania na wiat jest w tym wiecie spotykane jako co, z czym ma ono dla przegldowej monocibyciawwiecie pewne szczeglne powizanie. Zatroskanie korzysta z bycia porcznym" soca, ktre dostarcza wiata i ciepa. Soce datuje czas wyoony w zatroskaniu. / Z tego datowania wyrasta naj bardziej naturalna" miara czasu, dzie. Poniewa za cza sowo jestestwa, ktre musi sobie zaj swj czas, jest skoczona, to take jego dni s policzone. Owo pod czas dnia" daje zatroskanemu wyczekiwaniu moliwo ostronego okrelenia wszystkich wtedy" tego, co ma by objte zatroskaniem, czyli moliwo podziau dnia. Po dzia w dokonuje si znowu przez wzgld na to, co datuje czas: wdrwk soca. Tak jak wschd, tak zachd i po udnie stanowi wyrnione miejsca", ktre gwiazda ta zajmuje. Rzucone w wiat, przez uczasowienie dajce so bie czas jestestwo bierze w rachub regularn, nieustann wdrwk soca. Dzianie si jestestwa na gruncie wstpnie wyznaczonej na podstawie rzucenia w tu oto" datujcej wykadni czasu dzieje si dziepodniu. To datowanie, dokonujce si na gruncie dostarczajcej ciepa i wiata gwiazdy i jej wyrnionych miejsc" na niebie, jest podaniem czasu, jakie we wsplnym byciu

pod tym samym niebem" w pewnych granicach Kady" moe zawsze i w ten sam sposb realizowa zrazu jed nogonie. To, co datujce, stoi do naszej dyspozycji w oto czeniu i bynajmniej nie ogranicza si do objtego aktualnie zatroskaniem wiata narzdzia. W wiecie tym raczej jest ju zawsze odkryta rwnie przyroda otoczenia oraz pub 1 liczne otoczenie . Na to publiczne datowanie, za pomoc ktrego kady podaje sobie swj czas, kady moe te li czy", uywa ono publicznie dostpnej miary. To datowa nie liczy czas w sensie pomiaru czasu, co wymaga miernika
czasu, tzn. zegara. A wic: wraz Z czasowoci rzuconego, po zostawionego wiatu", zajmujcego sobie czas jestestwa jest ju odkryte take co takiego jak zegar", tzn. co porcznego, co jako regularnie powracajce stao si dostpne w wyczekujcym uwsp

czenianiu. Rzucone bycie przy tym, co porczne, opiera si na czasowoci. Jest ona podstaw zegara. Jako waru nek moliwoci faktycznej koniecznoci zegara czasowo warunkuje zarazem jego odkrywalno, tylko bowiem wyczekujcozachowujce uwspczenianie biegu soca spotykanego wraz z odkrytoci tego, co jest wewntrz wiata, umoliwia datowanie na podstawie tego, co po rczne w publicznym otoczeniu, a zarazem jako wyka dajce si tego datowania wymaga. Naturalny" zegar, z gry ju odkryty wraz z faktycz nym rzuceniem jestestwa opartego na czasowoci, motywuje / i zarazem umoliwia produkcj i uytkowanie coraz to wy godniejszych zegarw, wrd ktrych sztuczne" musz jed nak by nastawiane" wedle naturalnego", jeli maj one udostpnia czas odkryty pierwotnie w zegarze naturalnym. Zanim scharakteryzujemy gwne tory ksztatowania si egzystencjalnoontologicznego sensu rachuby czasu Por. 15, s. 94 nn.

i uywania zegara, trzeba najpierw peniej scharakteryzo wa czas objty zatroskaniem podczas mierzenia czasu. Jeli dopiero pomiar czasu waciwie" upublicznia objty zatroskaniem czas, to w trakcie ledzenia tego, jak si w takim rachujcym" datowaniu ukazuje co datowa nego, czas publiczny musi by fenomenalnie dostpny w sposb nie zasonity. Datowanie wykadajcego si w zatroskanym wyczeki waniu wtedy" zawiera w sobie: wtedy, gdy dnieje, nasta je czas do codziennej pracy. Wyoony w zatroskaniu czas zawsze jest ju rozumiany jako czas do... Aktualne teraz, kiedy to a to", jest jako takie kadorazowo odpowiednie i nie odpowiednie. Teraz" a podobnie kady modus wyoone go czasu to nie tylko teraz, kiedy...", lecz jako z istoty to co datowalnego jest zarazem z istoty okrelone przez struktur odpowiednioci bd nieodpowiednioci. Wyoo ny czas ma ju z natury charakter czas do..." bd nie czas na..." Wyczekujcozachowujce uwspczenianie za troskania rozumie czas w relacji do do czego", ktre ze swej strony jest ostatecznie osadzone w ze wzgldu na" monoci bycia jestestwa. Upubliczniony czas ujawnia wraz 1 z t relacj aeby" t struktur, ktr powyej poznalimy jako oznaczono. Konstytuuje ona wiatowo wiata. Upub liczniony czas ma jako czasdo... charakter z istoty wiato wy. Dlatego czas upubliczniajcy si w uczasowieniu czasowoci nazywamy czasem wiatowym. I to nie z tego po wodu, e jako wewntrzwiatowy byt jest on obecny (bo tym nigdy nie mgby by), lecz z tego, e naley, on do wiata w sensie zinterpretowanym egzystencjalnie i ontologicznie. Poniej musi si okaza, jakie istotne relacje struktury wiata, np. aeby", na gruncie ekstatycznohoryzontalnego Por. 18, s. 118 nn. oraz 69c, s. 510 nn.

ukonstytuowania czasowoci wi si z czasem publicz nym, np. z wtedygdy". W kadym razie dopiero teraz objty zatroskaniem czas daje si w sposb peny scharak teryzowa strukturalnie: jest on datowalny, rozpity, pub liczny i jako tak ustrukturowany naley do samego wiata. Kade np. naturalnie wypowiadane na co dzie teraz" ma t wanie struktur i jako takie/jest, chocia nietema tycznie i przedpojciowo, rozumiane w zatroskanym uy czaniusobieczasu przez jestestwo. W otwartoci naturalnego zegara, nalecej do jestestwa egzystujcego jako rzucone i upadajce, tkwi zarazem szczeglne, ju z gry dokonywane przez faktyczne jestest wo upublicznienie czasu objtego zatroskaniem, wzrastajce i wzmacniajce si przez doskonalenie rachuby czasu i podniesienie precyzji uytkowania zegara. Nie moemy tu dokonywa historycznej prezentacji moliwych odmian dziejowego rozwoju rachuby czasu i uytkowania zegara. Trzeba raczej postawi egzystencjalnoontologiczne pytanie: jaki modus uczasowienia czasowoci jestestwa uwidacznia si w kierunku ksztatowania si rachuby czasu i uytko wania zegara? Wraz z odpowiedzi na to pytanie bardziej rdowe zrozumienie musi wyrasta z tego, e pomiar czasu, tzn. zarazem wyrane upublicznienie czasu objtego zatroskaniem, opiera si na czasowoci jestestwa, a mianowi cie na pewnym w peni okrelonym jej uczasowieniu. Gdy porwnujemy prymitywne" jestestwo, ktre poo ylimy u podstaw analizy naturalnej" rachuby czasu, z zaawansowanym", to wida, e dla tego ostatniego dzie i obecno wiata sonecznego nie maj ju adnej wyrnionej funkcji, gdy owo jestestwo posiada t wy szo", i potrafi noc przemienia w dzie. Podobnie dla ustalania czasu nie potrzebuje ju ono wyranie, bezpo rednio spoglda na soce i jego pooenie. Wytwarzanie

i uytkowanie wasnego przyrzdu pomiarowego pozwala odczytywa czas wprost na specjalnie do tego celu wytwo rzonym zegarze. Ilenazegarze" to ileczasu". Chocia dla aktualnego odczytywania czasu moe to pozostawa zakryte, uywanie zegara rwnie opiera si, jako e zegar w sensie umoliwienia rachuby czasu publicznego musi by regulowany wedle zegara naturalnego", na czasowo ci jestestwa, ktra dopiero wraz z otwartoci tu oto" umoliwia datowanie objtego zatroskaniem czasu. Kszta tujce si wraz z postpujcym odkrywaniem natury zro zumienie naturalnego zegara wskazuje na nowe moliwoci pomiaru czasu, ktre s wzgldnie niezalene od pory dnia i nocy oraz od bezporedniej obserwacji nieba. Take jednak prymitywne" jestestwo uniezalenia si w pewien sposb od bezporedniego odczytywania czasu na niebie, gdy nie ustala pooenia soca na firmamencie, lecz mierzy cie rzucany przez jaki zawsze dostpny byt. / Wy stpuje to najpierw w najprostszej formie staroytnego chops kiego zegara". W cieniu, ktry Kademu towarzyszy, soce spotykane jest w swej zmiennej obecnoci na rnych miejs cach. Zmienne w cigu dnia dugoci cienia mona w ka dej chwili" wymierzy krokami. Chocia dugoci cia i stp poszczeglnych osb s rne, to jednak proporcje tych cia i stp s w pewnych granicach dokadnoci stae. Publiczne ustalenie czasu np. schadzki przybiera wwczas tak oto po sta: Gdy cie bdzie mia tyle a tyle stp dugoci, spot kamy si tam a tam". We wsplnym byciu w wskich gra nicach najbliszego otoczenia zakada si milczco identycz no szerokoci geograficznej lokalizacji", w ktrej cie jest mierzony krokami. Tego zegara jestestwo nie musi dopiero nosi ze sob, ono samo w pewien sposb nim jest. Publiczny zegar soneczny, na ktrym paeczka cienia porusza si po oznaczonej cyframi tarczy w kierunku

przeciwnym ni bieg soca, nie wymaga dalszego opisu. Dlaczego jednak w miejscu, ktre cie zajmuje na cyferbla cie, znajdujemy zawsze co takiego jak czas? Ani cie, ani podziaka nie s samym czasem, a ich wzajemna relacja przestrzenna rwnie nie. Gdzie wic jest czas, ktry w taki sposb bezporednio odczytujemy nie tylko na zegarze so necznym", ale te na kadym zegarku kieszonkowym? Co oznacza odczytywanie czasu"? Spoglda na ze gar", nie znaczy przecie tylko: oglda zmiany w porcz nym narzdziu i ledzi pozycje wskazwek. Ustalajc w trakcie posugiwania si zegarem ilenazegarze", mwi my, w sposb wyrany lub nie: teraz jest tyle a tyle, teraz jest czas do..., bd teraz jest jeszcze czas... mianowicie a do... Spogldanienazegar opiera si na zajmowaniusobie czasu i jest przez nie kierowane. Staje si tu bardziej wyra ne to, co si pokazywao ju przy najbardziej elementarnej rachubie czasu: spogldajce na zegar orientowanie si te", e wrcz tego nie zauwaamy, a tym mniej wyranie wiemy o tym, e teraz" jest ju przy tym zawsze zro zumiane i wyoone w swym penym strukturalnym ksztacie datowalnoci, rozpitoci, publicznoci i wiatowoci. Mwienieteraz" jest jednake artykulacj poprzez mo w pewnego uwspczeniania, ktre uczasawia si w jednoci z zachowujcym wyczekiwaniem. Datowanie dokonujce si w trakcie uytkowania zegara ukazuje si jako wyr nione uwspczenianie czego obecnego. Datowanie / nie polega po prostu na ustosunkowywaniu si do czego obec nego, samo to ustosunkowywanie si bowiem ma ju cha rakter mierzenia. Wynik pomiaru mona wprawdzie bezpo rednio odczyta, ale oznacza to, i mierzc odcinek czaso wy rozumiemy, e nasza jednostka miary jest w nim w pe wien sposb zawarta, tzn. wyznaczamy jakczsto" jej
wedle czasu to z istoty mwienie,,teraz" Jest to tak oczywis

w nim uobecnienia. Mierzenie konstytuuje si czasowo w uwspczenianiu uobecniajcej si jednostki mierniczej w uobecniajcym si odcinku. Zawarta w idei jednostki mierniczej niezmienno oznacza, e dana miara musi by w swej stabilnoci w kadej chwili i dla kadego obecna. Pomiarowe datowanie czasu objtego zatroskaniem wykada go w uwspczeniajcym spojrzeniu na to co obecnego, co jako miara i jako mierzone staje si dostpne tyl ko w pewnym wyrnionym uwspczenianiu. Poniewa w pomiarowym datowaniu uwspczenianie czego uobec niajcego si ma szczeglne pierwszestwo, take pomia rowe odczytywanie czasu na zegarze wypowiada si we wspomnianym tu sensie za pomoc teraz". Przez pomiar czasu dokonuje si wic upublicznienie czasu, ktre pozwala go kademu w kadym momencie napotka jako teraz i teraz, i teraz". W ten sposb taki powszechnie" dostp ny na zegarach czas znajdujemy niejako w postaci obecnej nie jest tematycznie zorientowany na czas jako taki. Poniewa czasowo faktycznego byciawwiecie umoli wia rdowo otwarcie przestrzeni, a przestrzenne jestestwo na podstawie odkrytego tam" kadorazowo przyznaje so bie odniesione do jestestwa tu", dlatego objty zatroska niem w czasowoci jestestwa czas jest zawsze zwizany z uwagi na sw datowalno z pewn lokalizacj jestestwa. Nie tyle czas zostaje poczony z pewn lokalizacj, ile ra czej czasowo jest warunkiem moliwoci tego, by dato wanie mogo si tak zwiza z czym o przestrzennej lokali zacji, by uczyni to obowizujc kadego miar. Czas nie zostaje dopiero zczony z przestrzeni, to raczej ow przestrze", z ktr ma on by rzekomo zczony, spotyka my tylko na gruncie zatroskanej o czas czasowoci. Wycho dzc od ufundowania zegara i rachuby czasu w czasowoci
rozmaitoci poszczeglnych ,,teraz", przy czym pomiar czasu

jestestwa, ktra konstytuuje ten byt jako dziejowy, mona po kaza, na ile uytkowanie zegara jest samo, ontologicznie bio rc, dziejowe, a kady zegar jako taki ma" swe dzieje"1 . / Czas upubliczniony w pomiarze czasu w adnym razie nie przeradza si wskutek datowania z przestrzennych relacji mierniczych w przestrze. Podobnie te nie mona czego egzystencjalnoontologicznie istotnego dla pomiaru czasu doszukiwa si w tym, e datowany czas" bywa okrelany liczbowo na podstawie odcinka przestrzeni i zmia ny lokalizacji jakiej rzeczy przestrzennej. Ontologicznie rozstrzygajce jest specyficzne uwspczenianie, ktre umo liwia pomiar. Datowanie na podstawie czego przestrzen nie" obecnego wcale nie uprzestrzennia czasu, a owo do mniemane uprzestrzennienie nie oznacza nic innego jak uwspczenianie obecnego w kadym teraz" dla ka dego bytu w jego uobecnieniu. Podczas z istoty ko niecznie mwicegoteraz" pomiaru czasu zapomina si niejako po uzyskaniu miary o tym, co mierzone, jako takim, i nie mona znale niczego prcz odcinka i liczby. Im mniej czasu do stracenia ma zatroskane o czas jestes two, tym bardziej staje si on cenny", tym dogodniejszy take musi by zegar. Nie tylko czas winien by dokad niej" podawany, ale i samo okrelenie go winno zabiera moliwie najmniej czasu, a zarazem zgadza si z podawa niem czasu innych. ' Nie bdziemy tu wchodzi w problem pomiaru czasu wedle teorii wzgldnoci. Rozjanienie ontologicznych fundamentw tego pomiaru zakada ju objanienie czasu wiatowego i we wntrzczasowoci na podstawie czasowoci jestestwa i rozjanienie zarazem egzystencjalnoczasowej konstytucji odkrycia przyrodni czego i czasowego sensu pomiaru w ogle. Aksjomatyka fizy kalnej techniki pomiaru opiera si na tych badaniach i nie moe ze swej strony podnie problematyki czasu jako takiej.

Dotychczas chodzio tylko o oglne ukazanie zwizku" uytkowania zegara z zajmujc sobie czas czasowoci. Tak jak konkretna analiza uksztatowanej astronomicznej rachuby czasu naley do egzystencjalnoontologicznej in terpretacji odkrywania przyrody, tak te fundament kalen darycznej, historycznej chronologii" mona wydoby tyl ko w krgu zada egzystencjalnej analizy poznawania his 1 torycznego . / Mierzenie czasu dokonuje dobitnego upublicznienia cza su i dopiero na tej drodze staje si znane to, co powszech nie nazywamy czasem". Troskajc si, kadej rzeczy przypisujemy jej czas". Ma" ona czas i jak kady we wntrzwiatowy byt moe go mie" dlatego tylko, e w ogle jest ona w czasie". Czas, w ktrym" wewntrz wiatowy byt jest spotykany, znamy jako czas wiatowy. Fryburski wykad habilitacyjny autora (sem. letni 1915 r.) stanowi pierwsz prb interpretacji czasu chronologicznego i liczby w dziejach" (Geschichtszahl"); zob. Der ^eitbegriff in der Geschichtswissenschaft, opublikowany w Zeitschrift fur Philosophie und philosophische Kritik", t. 161 (1916), s. 173 nn. Zwizki mi dzy liczb w dziejach, astronomicznym czasem wiatowym a cza sowoci i dziejowoci jestestwa wymagaj bardziej wnikliwego badania. Por. ponadto: G. Simmel, Das Problem der historischen Ze^i w: Philosophische Vortrage, opublikowane przez Kantgesellschaft [Kantstudien"] nr 12, 1916. Dwoma podstawowymi dzieami dotyczcymi ksztatowania si historycznej chronologii s: Jose phus Justus Scaliger, De emendatione temporum, 1583, oraz Diony sius Petavius SJ, Opus de doctrina temporum, 1627. Na temat staro ytnej rachuby czasu zob. G. Bilfinger, Die antiken Stundenangaben,
1888; Der bilrgerliche Tag. Untersuchungen iiber den Beginn des Kalen dartages im klassischen Altertum und im christlichen Mittelalter, 1888;
1

H. Diels, Antike Technik, wyd. drugie, 1920, ss. 155232 nn., Die antike Uhr. O nowszej chronologii traktuje praca F. Riihla,
Chronologie des Mittelalters und der Meuzeit, 1897.

Na gruncie ekstatycznohoryzontalnego ukonstytuowania czasowoci, do ktrej naley, przysuguje mu ta sama trans cendencja co wiatu. Wraz z otwartoci wiata upublicz niony zostaje czas wiatowy, a kade czasowo zatroskane bycie przy wewntrzwiatowym bycie rozumie przegldowo w byt jako dajcy si spotka w czasie". Czas, w ktrym" porusza si i spoczywa to, co obecne, nie jest obiektywny", jeli rozumie przez to wsobieobec nebycie bytu spotykanego wewntrz wiata. w czas wszelako nie jest takie subiektywny", jeli mamy przez to rozumie obecno i wystpowanie w jakim podmiocie". Czas wiatowy jest bardziej obiektywny" ni jakikolwiek moliwy obiekt, poniewa jako warunek moliwoci bytu z wntrza wiata jest on ju zawsze wraz z otwartoci wiata ekstatycznohoryzon talnie obiektywizowany". Dlatego czas wiatowy, wbrew po gldowi Kanta, jest znajdowany w tym, co fizyczne, rwnie bezporednio jak w tym, co psychiczne, nie za dopiero o krn drog przez to ostatnie. Czas" ukazuje si naj pierw wanie na niebie, tzn. tam, gdzie si go znajduje przy tak naturalnej orientacji wedle niego, e czas" zostaje wrcz z niebiosami utosamiony. Czas wiatowy jest jednak take bardziej subiektywny" ni wszelki moliwy podmiot, gdy czas ten, w dobrze pojtym sensie troski jako bycia faktycznie egzystujcego Siebie, bycie to czyni do piero moliwym. Czas" nie jest obecny ani w podmiocie", ani w obiekcie", ani wewntrz", ani na zewntrz" i jest" wczeniejszy" ni wszelka subiektywno i wszelka obiektywno, gdy stanowi warunek moliwoci nawet dla tego wczeniej". Czy wic ma on w ogle jakie bycie"? A jeli nie, to czy jest zud, czy moe czym bardziej b dcym" ni jakikolwiek moliwy byt? Badanie idce w kie runku takich pyta / natrafi na t sam granic", jaka wyrosa ju przed prowizorycznym rozwaeniem zwizku

prawdy i bycia1. Jakkolwiek by odpowiada w dalszych badaniach na to pytanie, bd dopiero je rdowo sta wia, trzeba najpierw zrozumie, e czasowo jako eks tatycznohoryzontalna uczasawia co takiego jak czas wia towy, ktry konstytuuje wewntrzczasowo tego, co po rczne, i tego, co obecne. Tego bytu jednak nie mona na zywa potem czasowym" w cisym sensie. Jest on niecza sowy jak kady byt odmienny od jestestwa, niezalenie od tego, czy wystpuje, powstaje i ginie realnie, czy te trwa idealnie". Jeli zatem czas wiatowy naley do uczasowienia czaso woci, to nie mona go ani subiektywistycznie" subli mowa, ani urzeczawia" przez bdn obiektywizacj". Obu tych ewentualnoci unikniemy tylko wtedy, majc jasny wgld w istot sprawy, nie za jedynie bkajc si niepewnie midzy jedn moliwoci a drug, gdy uda nam si zrozumie, jak powszednie jestestwo pojmuje teo retycznie czas" na podstawie najbliszego sobie zrozumie nia czasu oraz na ile to pojcie czasu i jego dominacja nie pozwala temu jestestwu zrozumie zawartoci tego poj cia na podstawie rdowego czasu, tj. jako czasowoci. Po wszednie, dajce sobie czas zatroskanie znajduje czas" wrd wewntrzwiatowego bytu, ktry jest spotykany w czasie". Dlatego rozwietlenie genezy potocznego pojcia czasu musi wychodzi od wewntrzczasowoci. 81. Wewntrzczasowo i geneza potocznego pojcia czasu W jaki sposb powszedniemu, przegldowemu zatros kaniu ukazuje si zrazu co takiego jak czas"? W jakim zatroskanym uywajcym narzdzia obchodzie staje si on Por. 44c, s. 319 nn.

wyranie dostpny? Jeli wraz z otwartoci wiata czas zo staje upubliczniony i jeli wraz z nalec do otwartoci wiata odkrytoci wewntrzwiatowego bytu czas jest ob jty zatroskaniem gdy jestestwo liczc si ze sob przeli cza czas to postpowanie, w ktrym wyranie orientuje my si" wedle czasu, polega na uytkowaniu zegara. Eg zystencjalnoczasowy sens tego uytkowania ukazuje si ja ko uwspczenianie wdrujcej wskazwki. Uwspcze niajce ledzenie pozycji wskazwek odlicza. To uwspcze nianie uczasawia si w ekstatycznej jednoci wyczekujcego zachowywania. / Uwspczeniajc zachowywa jakie ww czas" oznacza: mwicteraz" by otwartym na horyzont wczeniej" tn. terazjunie". Uwspczeniajc wyczeki wa jakiego wtedy" oznacza: mwicteraz" by otwar tym na horyzont pniej", tzn. terazjeszczenie". Tym, co si w takim uwspczenianiu ukazuje, jest czas. Jak zatem brzmi definicja czasu ujawnionego w horyzoncie przegldo wego, zajmujcego sobie czas, zatroskanego uytkowania zegara? Czas w jest tym, co odliczane, a co si tak ukazuje w uwspczeniajcym, liczcym ledzeniu drogi wskazwki, e uwspczenianie uczasawia si w ekstatycznej jednoci z zachowa niem i wyczekiwaniem, horyzontalnie otwartymi na wczeniej" i potniej". Nie jest to jednak nic innego jak egzystencjal noontologiczna wykadnia definicji czasu podanej przez
Arystotelesa: TOUTO yap ecmv xpvoc, dpiQ[ic KWYJCJSWC X X < < TX

TO 7ipxepov x.od ucTspov. Tym oto jest czas: tym, co odli czane w ruchu spotykanym w horyzoncie wczeniej i pniej"'. Na pierwszy rzut oka definicja ta wydaje si nieco dziwna, okae si jednak oczywista" i dobrze Por. [Arystoteles,] Fizyka, A 11, 219 b 1 nn. [wedug wyda nia polskiego, prze. K. Leniak, Warszawa 1984: Nie jest wic czas ruchem, lecz jest ilociow stron ruchu"].
1

utworzona, gdy wyodrbnimy egzystencjalnoontologiczny horyzont, z ktrego Arystoteles j wzi. rdo tak ujaw nionego czasu nie staje si dla Arystotelesa problemem. Je go interpretacja czasu zmierza raczej w kierunku natural nego" rozumienia bycia. Poniewa jednak rozumienie to oraz rozumiane w nim bycie uczynilimy w niniejszym ba daniu w zasadniczy sposb problemem, dlatego Arystotele sowsk analiz czasu bdziemy mogli tematycznie zinter pretowa dopiero po rozwizaniu kwestii bycia; analiza ta zyska wwczas zasadnicze znaczenie dla pozytywnej rece pcji nie do krytycznego sposobu stawiania kwestii przez ontologi staroytn w ogle1. Wszelkie pniejsze rozwaania pojcia czasu trzymaj si zasady owej definicji Arystotelesa, tzn. czyni tematem taki czas, jaki si ukazuje w przegldowym zatroskaniu. Czas jest czym odliczanym", tzn. czym w uwspcze nianiu wdrujcej wskazwki (bd cienia) wypowiadanym i, choby nietematycznie, domniemywanym. Uwspcze nianie czego ruchomego w jego ruchu powiada: ,,teraz tu, teraz tu, itd." Odliczane s owe teraz". Ukazuj si one w kadym teraz" jako wkrtcejunie..." i dopiero cojeszczenieteraz". W taki sposb widziany" w uyt kowaniu zegara czas wiatowy nazywamy czasemteraz / Im bardziej naturalnie" liczy si z czasem dajce go sobie zatroskanie, tym mniej zatrzymuje si ono przy cza sie wypowiedzianym jako takim, lecz zatraca si w obj tym zatroskaniem narzdziu, ktre zawsze ma swj czas. Im bardziej naturalnie", tzn. im mniej tematycznie, skie rowane na czas jako taki zatroskanie okrela i podaje czas, tym czciej uwspczeniajcoupadajce bycie przy tym, co objte zatroskaniem, mwi natychmiast i niekoniecznie Por. 6, s. 2838.

na gos: teraz, wtedy, wwczas. Tak wic potocznemu ro zumieniu czasu ukazuje si on jako cig nieustannie obec nych", zarazem odchodzcych i nadchodzcych teraz". Czas zostaje zrozumiany jako nastpstwo, rzeka" owych
teraz", bieg czasu". Co tkwi w tej wykadni objtego zatros kaniem czasu wiatowego?

Odpowied uzyskamy cofajc si do penej struktury isto ty czasu wiatowego i porwnujc z ni to, co o niej wie potoczne rozumienie czasu. Jako pierwszy istoto wy mo ment czasu objtego zatroskaniem zostaa wydobyta dato walno. Opiera si ona na ekstatycznym ukonstytuowaniu czasowoci. Teraz" to z istoty terazkiedy..." Zrozumia ne w zatroskaniu, cho nie uchwycone jako takie, datowal ne teraz" jest zawsze odpowiednie bd nieodpowiednie. Strukturze teraz" przysuguje oznaczono. Dlatego objty zatroskaniem czas nazwalimy czasem wiatowym. Potocznej wykadni czasu jako cigu teraz" brak zarwno datowal noci, jak oznaczonoci. Charakterystyka czasu jako czyste go nastpstwa nie pozwala ujawni si" tym dwm struk turom. Potoczna wykadnia czasu zakrywa je. Ekstatycz nohoryzontalne ukonstytuowanie czasowoci, na ktrym opiera si datowalno i oznaczono teraz", zostaje przez to zakrycie zniwelowane. Owe teraz" s niejako odcite od tych relacji i w postaci tak odcitych jedynie staj jedno za drugim w szeregu, by tworzy nastpstwo. To dokonywane przez potoczne rozumienie czasu niwe lujce zakrycie czasu wiatowego nie jest przypadkowe. Wanie dlatego, e powszednia "wykadnia czasu utrzymuje si wycznie w perspektywie zatroskanej rozsdkowoci i rozumie to tylko, co si w jej horyzoncie ukazuje", po wysze struktury musz si jej wymyka. Odliczane przez zatroskany pomiar czasu teraz" jest rozumiane w za troskaniu o co porcznego i co obecnego. Jeli wic to

zatroskanie o czas powraca do samego wsprozumianego czasu i go rozwaa", to widzi ono te teraz", ktre prze cie take s jako tu oto", w horyzoncie tego rozumienia bycia, ktre cigle samemu temu zatroskaniu / przewodzi 1 . Dlatego te teraz" s take w pewien sposb wsplobecne: oznacza to, e spotykany jest byt, a takie teraz". Chocia nie stwierdza si wyranie, e teraz" s obecne jak rze czy, to przecie s one ontologicznie widziane" w hory zoncie idei obecnoci. Przechodz one i przesze stanowi przeszo; nadchodz i przychodzce wyodrbniaj przyszo". Potoczna interpretacja czasu wiatowego ja ko czasu teraniejszego nie dysponuje w ogle horyzontem, ktry mgby udostpni co takiego, jak wiat, oznaczo no, datowalno. Struktury te pozostaj z koniecznoci zakryte, tym bardziej e potoczna wykadnia czasu umac nia jeszcze to zakrycie przez sposb, w jaki ksztatuje ona pojciowo sw charakterystyk czasu. Cig teraz" zostaje ujty jako co w pewien sposb o becnego, gdy sam wkracza ,,w czas". Powiadamy: w ka dym teraz" jest teraz", w kadym teraz" ono take ju znika. W kadym teraz" teraz" jest teraz", a wic cigle uobecnia si jako tosame, nawet jeli w kadym teraz" inne zawsze nadchodzc znika. Jako jednake to co zmiennego przejawia ono zarazem cige uobecnienie samego siebie, i ju Platon z tej perspektywy czasu jako cigu powstaj cych i przemijajcych teraz" musia nazwa czas odbiciem wiecznoci: staw 8' ine\izi xtv7)xv xiva odwvo<; Troiyjaoa; xod ax> 8i<xxocjpiwv &(xa oupauv TTOLSI [XEVOVTOC alwvoc lv lvi x pi6(J.v touaav aitviov eixva, TOUTOV O S J ^pvov WofAotatiey2. V Y Por. 21, zwaszcza s. 143 nn. Por. [Platon,] Timajos, 37 d 57 [wedug wydania polskie go, prze. W. Witwicki, Warszawa 1960: Wic umyli zrobi
2 1

Cig teraz" jest nieprzerwany i bez luk. Wnikajc do wolnie gboko" w czci" danego teraz", nadal mamy jeszcze do czynienia z teraz". Stao czasu postrzega si w horyzoncie czego nieusuwalnie obecnego. Przy ontolo gicznym zorientowaniu na co stale obecnego poszukuje si problemu cigoci czasu bd dopuszcza si tu apori. Specyficzna struktura czasu wiatowego, ktry wraz z eks tatycznie ufundowan datowalnoci jest rozpity, musi przy tym pozosta zakryta. Rozpito czasu nie jest rozumiana na gruncie horyzontalnego rozpostarcia ekstatycznej jednoci czasowoci, ktra si upublicznia w zatroskaniu o czas. To, e w kadym jeszcze tak momentalnym teraz" zawsze ju jest teraz", trzeba poj na podstawie czego jeszcze wczeniejszego", z czego kade teraz" powstaje: na pod stawie ekstatycznego rozpostarcia czasowoci, ktrej obca jest jakakolwiek cigo / czego obecnego, ktra jednak ze swej strony stanowi warunek moliwoci podejcia do tego, co stae i obecne. Gwna teza potocznej interpretacji czasu mwica, e jest on nieskoczony", najdobitniej uwidacznia tkwic w takiej wykadni niwelacj i zakrycie czasu wiatowego, a wraz z tym czasowoci w ogle. Czas podaje si najpierw jako nieprzerwany cig teraz". Kade teraz" to take ju dopiero co" bd zaraz". Gdy charakterystyka cza su trzyma si od pocztku i wycznie tego cigu, to z za sady nie da si w nim znale pocztku ani koca. Ka de ostatnie teraz" jest jako teraz" zawsze ju zaraz junie", a wic jest czasem w sensie terazjunie", przeszoci; kade pierwsze teraz" to zawsze dopiero pewien ruchomy obraz wiecznoci i porzdkujc wszechwiat robi rwnoczenie wiekuisty obraz wiecznoci, ktra trwa w jednoci, obraz idcy miarowo, ktry my nazywamy czasem"].

cojeszczenie", a wic czas w sensie jeszczenieteraz", w sensie przyszoci". Dlatego czas jest w obie strony" bez koca. Ta teza na temat czasu staje si moliwa tylko na gruncie zorientowania na oderwane wsobie" pewnego obecnego przebiegu teraz", przy czym peny fenomen teraz" co do datowalnoei, wiatowoci, rozpitoci i charakterys tycznego dla jestestwa upublicznienia jest zakryty i spro wadzony do nierozpoznawalnego fragmentu. Domyla jc" do koca" cig teraz" z perspektywy bycia lub nie bycia czym obecnym, nigdy si koca nie znajdzie. Z te go, e to mylenie czasu do koca zawsze musi myle nadal jeszcze czas, wnioskuje si, e czas jest nieskoczony. Na czym wic opiera si ta niwelacja czasu wiatowego i zakrycie czasowoci? Na byciu samego jestestwa, zinter pretowanym przez nas przygotowawczo jako troska1. Rzu cone i upadajce, jestestwo zrazu i zwykle zatraca si w tym, o co si troska. W tej jednake zatracie daje o so bie zna zakrywajca ucieczka jestestwa przed jego waci w egzystencj, scharakteryzowan tu jako wybiegajce zdecydowanie. W zatroskanej ucieczce tkwi ucieczka przed mierci, tzn. odwracanie wzroku d kresu byciawwie cie2. To odwracanie wzroku od... jest samo w sobie pew nym modus ekstatycznie przyszego bycia ku kresowi. Nie waciwa czasowo upadajcopowszedniego jestestwa mu si jako takie odwracanie wzroku od skoczonoci zapozna wa waciw przyszociowo, a wraz z tym czasowo w ogle. A gdy potocznemu rozumieniu jestestwa przewo dzi Si, moe si utrwali uksztatowane przy zapomnieniu Siebie wyobraenie" nieskoczonoci" czasu publiczne go. To Si nie umiera nigdy, bo umrze nie moe, skoro
1 2

Por. 41, s. 270 nn. Por. 51, s. 354 nn.

mier jest zawsze/moja i waciwie tylko w wybiegajcym zdecydowaniu jest egzystencyjnie rozumiana. Nigdy nie umierajce Si, ktre nie rozumie bycia ku kresowi, daje wszelako ucieczce przed mierci charakterystyczn wy kadni. A do kresu zawsze jest jeszcze czas". Tu uwi dacznia si dysponowanie czasem w sensie monoci utra ty: teraz najpierw to, potem to i jeszcze tylko to, a po tem...". Nie zostaje tu zrozumiana skoczono czasu, lecz przeciwnie, zatroskanie zmierza do tego, by czasowi, ktry jeszcze nadchodzi i przemija", wyrwa moliwie najwi cej. Czas jest publicznie czym, z czego kady korzysta i moe korzysta. W powszedniej wsplnocie zniwelowany cig teraz" pozostaje zupenie nierozpoznawalny co do swego pochodzenia z czasowoci jednostkowego jestestwa. Jak mogoby w najmniejszym choby stopniu narusza bieg czasu" to, e obecny w czasie" czowiek przestaje istnie? Czas pynie dalej, jak przecie pyn" ju w chwili, gdy czowiek narodzi si do ycia". Zna si tyl ko czas publiczny, ktry, zniwelowany, naley do kadego, a to znaczy do nikogo. Atoli tak jak przy uchodzeniu przed mierci ta kroczy w lad za uchodzcym, a on, odwracajc si od niej, musi j przecie jednak widzie, tak te w przepywajcy jedy nie, nieszkodliwy, nieskoczony cig teraz" kadzie si jednak z godn uwagi zagadkowoci na" jestestwie. Dla czego mwimy, e czas upywa, a nie mwimy rwnie, e si rodzi? Przecie biorc pod uwag czysty cig teraz", obie ewentualnoci mona gosi rwnie zasadnie. Mwic o upywaniu czasu jestestwo rozumie w kocu z czasu wi cej, ni byoby skonne przyzna, tzn. przy caym swym zakryciu czasowo, w ktrej uczasawia si czas wiatowy, nie jest cakowicie zamknita. Mwienie o upywie czasu daje wyraz dowiadczeniu", e czasu nie da si zatrzyma.

Z kolei dowiadczenie" to jest moliwe tylko na gruncie woli zatrzymania czasu. Tkwi w tym niewaciwe wyczeki wanie okamgnie", ktre zapomina o nich, gdy tylko prze mkn. Uwspczeniajcozapominajce wyczekiwanie nie waciwej egzystencji to warunek moliwoci potocznego dowiadczenia upywu czasu. Poniewa w samoantycypacji jestestwo jest przysze, musi ono wyczekujc rozumie cig mowie o upywaniu czasu znajduje publiczne odbicie sko czony przyszociowy charakter czasowoci jestestwa. Poniewa za mier moe pozostawa zakryta nawet tam, gdzie mo wa o upywaniu czasu, czas ukazuje si jako upywanie w sobie"./ Nawet jednak w tym upywajcym w sobie, czystym ci gu teraz" spod caego tego zniwelowania i zakrycia ujaw nia si pierwotny czas. Potoczna wykadnia okrela rzek czasu jako nieodwracalne nastpstwo. Dlaczego czasu nie mona zawrci? Biorc pod uwag wycznie rzek te raz", nie sposb zrozumie, dlaczego nie mona by cigu tych teraz" ustawi w kierunku odwrotnym. Niemoli wo odwrcenia ma sw podstaw w pochodzeniu czasu publicznego z czasowoci, ktrej uczasowienie, pierwotnie przysze, zmierza" ekstatycznie ku swemu kresowi w taki sposb, e jest" ono ju ku kresowi. Potoczna charakterystyka czasu jako pozbawionego ko ca, upywajcego, nieodwracalnego cigu teraz" pochodzi z czasowoci upadajcego jestestwa. Potoczne wyobraenie
czasu ma sw naturaln zasadno. Naley ono do powszednie teraz" jako przemykqjacouplywa.ja.cy. Jestestwo zna ulotny czas z ulotnej" wiedzy o swej ~ mierci. We wspomnianej tu

roci sobie pretensj do szerzenia prawdziwego" pojcia czasu i do wyznaczania interpretacji czasu jedynego moli wego horyzontu. Okazao si raczej, e tylko na podstawie czasowoci jestestwa i jej uczasowienia staje si zrozumiae, cja tworzonej z czasowoci penej struktury czasu wiato wego daje przewodni ide, ktra pozwala w ogle uj rze" tkwice w potocznym pojciu czasu zakrycie oraz oszacowa niwelacj ekstatycznohoryzontalnego ukonsty tuowania czasowoci. Orientacja na czasowo jestestwa umoliwia zarazem wskazanie pochodzenia i faktycznej ko niecznoci tego niwelujcego zakrycia, a take sprawdzenie podstawy zasadnoci potocznych tez o czasie. W horyzoncie potocznego rozumienia czasu natomiast czasowo pozostaje niedostpna. Poniewa czas teraniejszy nie tylko w porzdku moliwej wykadni musi by oriento wany pierwotnie na czasowo, lecz i sam uczasawia si w niewaciwej czasowoci jestestwa, dlatego zwaywszy na pochodzenie czasu teraniejszego z czasowoci uzasadnione jest uznawanie jej za pierwotny czas. Ekstatycznohoryzontalna czasowo uczasawia si pier wotnie na gruncie przyszoci. Tymczasem potoczne rozu mienie czasu widzi podstawowy fenomen czasu w teraz", i to w jego penej strukturze / odcitego, czystego teraz", ktre nosi miano wspczesnoci". Mona std wniosko wa, e z gruntu beznadziejn musi pozosta prba, by na podstawie tego teraz" rozjani lub wrcz wywie przysu gujcy waciwej czasowoci ekstatycznohoryzontalny fe nomen okamgnienia. Odpowiednio do tego nie pokrywaj si ze sob: ekstatycznie rozumiana przyszo, datowalne, oznaczone wtedy" i potoczne pojcie przyszoci" w sen sie jeszcze nie nadeszych i dopiero nadchodzcych czys tych teraz". Rwnie mao wsplnego maj ze sob:
dlaczego i jak czas wiatowy do niej naley. Dopiero interpreta

go sposobu bycia jestestwa i do od pocztku panujcego rozumienia bycia. Dlatego dzieje s zrazu i zwykle rozu
miane publicznie jako dzianie si wewntrzczasowe. Ta wy

kadnia czasu traci swe prawo wycznoci i prymatu, gdy

ekstatyczna byo, datowalne, oznaczone wwczas" i po jcie przeszoci w sensie przeszych, czystych teraz". T e r a z " nie jest brzemienne jakim jeszczenieteraz"; wspczesno wypywa raczej z przyszoci w pierwotnej 1 ekstatycznej jednoci uczasowienia czasowoci . Chocia potoczne dowiadczenie czasu zna zrazu i zwyk le tylko czas wiatowy", to jednak przyznaje mu zawsze pewn szczegln relacj do duszy" i d u c h a " . I to take tam, gdzie daleko jeszcze do wyranej i pierwotnej orien tacji filozoficznego zapytywania na podmiot". Niech wy starcz tu dwa charakterystyczne dowody. Oto Arystoteles xa 1 powiada: E 8e [AT)8V aAAo 7iecpuxEV dpiQ\izi\> r} <\>ux*} ' ^1^ u 2 vouc, aSuvaxov etv<xt, xpvov <J'X'5)c; ( Y ouarjc [...] Augustyn XJ za pisze: inde mihi visum est, nihil esse aliud tempus quam distentionem; sed cuius rei nescio, et mirum si non ipsius animi" 3 . A wic take ta interpretacja jestestwa jako czasowoci nie wykracza zasadniczo poza horyzont potocz nego pojcia czasu. Wyran prb ustalenia zwizku potocznie rozumianego czasu z duchem podj Hegel, gdy Nie potrzeba obszernych wyjanie, e tradycyjne pojcie wiecznoci w znaczeniu stojcego teraz" (nunc stans) zostao utworzone z potocznego rozumienia czasu i wyodrbnione w zo rientowaniu na ide staej" obecnoci. Gdyby mona byo fi lozoficznie skonstruowa" wieczno Boga, to mona by j rozu mie jedynie jako bardziej rdow i nieskoczon" czasowo. Nie wnikamy tu w kwesti, czy jakiej drogi moe tu dostarcza via negationis et eminentiae. 2 [Arystoteles,] Fizyka, A 14, 223 a 25; por. 11, 218 b 29219 a 1, 219 a 46. 3 [Augustyn,] Confessiones, lib. XI, cap. 26 [Std zdaje mi si, e czas nie jest niczym innym jak rozcigoci. Nie wiem jednak, jakiej rzeczy jest rozcigoci; a kto wie, czy nie samego umys u"].
1

tymczasem u Kanta czas jest wprawdzie subiektywny", ale stoi bez zwizku obok" myl" 1 . Heglowskie / wyra ne uzasadnienie zwizku midzy czasem a duchem jest dobr okazj do tego, by porednio uwydatni wczeniej sz interpretacj jestestwa jako czasowoci oraz wskazanie rda czasu wiatowego w tej ostatniej.
82. Odrnienie egzystencjalnoontologicznego zwizku

czasowoci, jestestwa i czasu wiatowego

od Heglowskiego ujcia relacji midzy czasem a duchem

Dzieje, ktre z istoty s dziejami ducha, biegn w cza sie". A wic rozwj dziejw popada w czas" 2 . Hegel nie zadawala si jednak ustaleniem wentrzczasowoci ducha jako pewnego factum, lecz usiuje zrozumie moliwo tego, e duch popada w czas, ktry jest czym cakowicie abs trakcyjnym, zmysowym" 3 . Czas musi niejako mie mo no przyjcia ducha. Ten za znowu musi by pokrewny czasowi i jego istocie. Dlatego trzeba rozway dwie kwes tie: 1. J a k Hegel wyodrbnia istot czasu? 2. Co naley do istoty ducha, e moe on popada w czas"? Odpowied na oba te pytania suy jedynie odrniajcemu uwydat nieniu wczeniejszej interpretacji jestestwa jako czasowoci. Nie ma ona ambicji choby tylko wzgldnie penego rozwaenia problemw, jakie wanie w przypadku Hegla z koniecznoci powstaj. I to tym mniej, e nie zamierza Dzia pierwszy drugiej czci niniejszej rozprawy pokae, w jakim stopniu uwidacznia si u Kanta rozumienie czasu, bar dziej jednak radykalne ni u Hegla. [Cz ta nie ukazaa si]. 2 [G. W. F.] Hegel, Die Vernunft in der Geschichte. Einleitung in die Philosophie der Weltgeschichte, G. Lasson (red.), 1917, s. 133. 3 Tame.
1

ona wcale krytykowa" Hegla. Odrnienie ukazanej po wyej idei czasowoci od Hegla pojcia czasu narzuca si przede wszystkim dlatego, e Hegla pojcie czasu stanowi najbardziej radykaln i zbyt mao docenian pojciow form potocznego rozumienia czasu.
a) Hegla pojcie czasu

Systemowe miejsce", w ktrym prowadzona jest filozo ficzna interpretacja czasu, moe suy za kryterium prze wodzcego przy tym podstawowego ujcia czasu. Pierwsza w tradycji, tematycznie wyczerpujca wykadnia potocz nego rozumienia czasu znajduje si w Fizyce Arystotelesa, czyli w kontekcie pewnej ontologii przyrody. Czas" czy si z lokalizacj" i ruchem"./Analiza czasu zajmuje u Hegla zgodnie z tradycj miejsce w drugiej czci jego Encyklopedii nauk filozoficznych, a tytu tej czci brzmi Filozofia przyrody. Pierwszy dzia dotyczy mechaniki. Jego rozdzia pierwszy jest powicony rozwaeniu przestrzeni 1 i czasu". S one abstrakcyjn wzajemn zewntrznoci" . Chocia Hegel zestawia razem przestrze i czas, to prze cie nie dzieje si to jedynie przez zewntrzne uszeregowa nie: przestrze i take czas". Filozofia zwalcza takie take". Przejcie od przestrzeni do czasu nie polega na doczeniu paragrafw rozwaajcych czas to raczej sama przestrze dokonuje przejcia". Przestrze jest" 2 czasem, tzn. czas jest prawd" przestrzeni . Gdy przemy le dialektycznie przestrze co do tego, czym ona jest, to owo Por. [G. W. F.] Hegel, Encyklopddie der philosophischen Wissens chften im Grundrisse, G. Bolland (red.), Leiden 1906, 254 nn. Wydanie to przynosi take dopiski" z wykadw Hegla. 2 Tame, 257, dopisek.
1

bycie przestrzeni odsoni si, zdaniem Hegla, jako czas. Jak przestrze musi by mylana? Przestrze to niezaporedniczona obojtno byciana zewntrzsiebie przyrody1. Ma to oznacza: przestrze to abstrakcyjna wielo rozrnialnych w obrbie tej przest rzeni punktw. Punkty nie rozrywaj przestrzeni, ale te nie powstaje ona dziki nim, zwaszcza przez ich zsumo wanie. Przestrze, zrnicowana przez odrnialne punk ty, ktre same s przestrzeni, pozostaje ze swej strony bez rnic. Same rnice maj charakter tego, co rnicuj. Punkt wszelako, jeli w ogle odrnia co w przestrzeni, jest negacj przestrzeni, ale tak, e jako ta negacja (punkt jest przecie przestrzeni) sam w przestrzeni pozostaje. Punkt nie wydobywa si z przestrzeni jako co innego ni ona. Przestrze jest pozbawion rnic wzajemn ze wntrznoci" punktowej rozmaitoci. Przestrze nie jest jednake punktem, lecz, jak powiada Hegel, punktualno ci"2. Na tym wanie opiera si zdanie, w ktrym Hegel myli przestrze w jej prawdzie, czyli jako czas: Ale negatywno, ktra jako punkt odnosi si do przestrzeni i rozwija w niej swoje okrelenia w postaci linii i paszczyzny, istnieje w sferze bycianazewntrzsiebie rw nie dobrze dla siebie i zakadajc swoje / okrelenia w tym [bycie dla siebie], ale zarazem jako [pozostajce] w sferze bycianazewntrzsiebie, a przy tym jawic si jako obojt na w stosunku do spokojnego [istnienia] oboksiebienawza 3 jem. Zaoona w ten sposb dla siebie, jest ona czasem" . Tame, 254. Tame, 254, dopisek. 3 Por. [G. W. F.] Hegel, Encyklopddie, wyd. krytyczne Hoffmei stera, 1949, 257 [cytat wedug wydania polskiego, G. W. F. He gel, Encyklopedia nauk jilozojicznych, prze. S. F. Nowicki, Warsza wa 1990].
2 1

Jeli przestrze przedstawi, tzn. bezporednio unaocz ni w obojtnym trwaniu jej rnic, to negacje staj si da ne niejako wprost. To przedstawianie nie ujmuje jednak jeszcze przestrzeni w jej byciu. Jest to moliwe tylko w myleniu jako syntezie, ktra przechodzi przez tez i an tytez i je znosi. Dopiero wtedy przestrze zostaje przemy lana i wraz z tym ujta w swym byciu, gdy negacje nie po zostaj po prostu trwajc w swej obojtnoci, lecz s zno szone, tzn. same ulegaj zanegowaniu. W negacji negacji (tzn. punktualnoci) punkt ustanawia si dla siebie i wraz z tym wykracza z obojtnoci trwania. Jako ustanowiony dla siebie, odrnia si on od tego i tamtego, jest ju nie tym {jeszcze nie tamtym. Wraz z ustanawianiem si dla sie bie samego ustanawia on nastpstwo, w ktrym si sytuuje, sfer bycianazewntrzsiebie, ktra teraz jest sfer zane gowanej negacji. Zniesienie punktualnoci jako obojtnoci oznacza niespoczywaniejuwicej w sparaliowanym spokoju" przestrzeni. Punkt rozpiera si" wobec wszel kich innych punktw. Ta negacja negacji jako punktual noci jest, zdaniem Hegla, czasem. Jeli ten wywd ma w ogle mie jaki wykazywalny sens, to nie moe znaczy nic innego ni to, e ustanawianie si kadego punktu dla siebie to teraztu, teraztu i tak dalej. Kady punkt jest" ustanowionym dla siebie punktemteraz. A wic punkt ma rzeczywisto w czasie". Pewne teraz" jest zawsze tym, przez co punkt moe zawsze jako ten tutaj ustanawia si dla siebie. Teraz" jest warunkiem moliwoci ustana wiania si przez punkt dla siebie. Ten warunek moliwoci stanowi bycie punktu, a bycie jest zarazem mylnoci. Po niewa wic czyste mylenie punktualnoci, tzn. prze strzeni, myli" zawsze teraz" i bycienazewntrzsiebie poszczeglnych teraz", to przestrze jest" czasem. Jak zostaje okrelony on sam?

Czas jako negatywna jedno bycianazewntrzsiebie rwnie jest czym bezwzgldnie abstrakcyjnym i ideal nym. Jest on tego rodzaju bytem, e gdy jest, to go nie ma, a gdy nie ma, to jest. Jest ogldanym stawaniem si, co polega na tym, e rnice, aczkolwiek absolutnie chwilowe, tj. bezporednio ulegajce zniesieniu, okrelone zostaj ja ko zewntrzne, tj. tak czy owak zewntrzne, choby tylko 1 wzgldem siebie samych" . Czas odsania si takiej wykad ni jako / ogldane stawanie si". Oznacza to wedug Heg 2 la przejcie od bycia do nicoci bd od nicoci do bycia . Stawanie si jest zarwno powstawaniem, jak przemija niem. Przechodzi" bycie bd niebycie. Co to oznacza w przypadku czasu? Byciem czasu jest teraz"; skoro jed nak teraz" kade teraz" ju wicejme, bd teraz wczeniej jeszczemgjest, to mona je take uj jako nie bycie. Czas jest ogldanym" stawaniem si, tzn. przejciem, ktre nie jest mylane, lecz oferuje si wprost w obrbie cigu teraz". Jeli istot czasu okrela jako ogldane stawianie si", to tym samym staje si widoczne: czas jest rozumiany pierwotnie na gruncie teraz", a mianowicie tak, jak to teraz" daje si odnale czystemu ogldaniu. Nie potrzeba szczegowych rozwaa, by uwydatni, e Hegel ze sw interpretacj czasu porusza si cakowicie w kierunku potocznego rozumienia czasu. Heglowska charakterystyka czasu na podstawie teraz" zakada, e to ostatnie pozostaje co do swej penej struktury zakryte i zni welowane, by mona je byo oglda tylko jako co ideal nie" obecnego. Tame, 258. Por. [G. W. F.] Hegel, Wissenschft der Logik, t. I, dz. 1, rozdz. 1 (wyd. G. Lasson, 1923), s. 66 nn. [wyd. poi.: G. W. F. He gel, Nauka logiki, prze. A. Landman, Warszawa 196768, t. I, s. 91 nn.].
2 1

Ponisze zdania dowodz, e Hegel dokonuje interpreta cji czasu na gruncie pierwotnego zorientowania na zni welowane teraz": Teraz ma niezwyk racj bytu jest ono niczym jako pojedyncze teraz, ale to co wy kluczajcego w swym rozpieraniu si ulega rozpuszczeniu, rozproszeniu i rozpyleniu, gdy to wypowiadam"1. ,,W przyrodzie zreszt, gdzie czas to teraz, nie dochodzi w ogle do trwaej rnicy tych wymiarw" [przeszoci i przyszoci]2. ,,W pozytywnym sensie czasu mona wic powiedzie: jest tylko wspczesno, nie ma przed i po; konkretna wspczesno jest jednak wynikiem przeszoci i jest brzemienna przyszoci. Prawdziw 3 wspczesnoci jest zatem wieczno" . Gdy Hegel nazywa czas ogldanym stawaniem si", to w czasie tym ani powstawanie, ani przemijanie nie maj pierwszestwa. Niekiedy charakteryzuje on wszelako czas jako abstrakcj procesu zjadania", ujmujc tym samym potoczne dowiadczenie czasu i wykadni czasu w formu najbardziej radykaln4. Z drugiej strony Hegel jest na tyle konsekwentny, by we waciwej definicji czasu nie przyzna wa pierwszestwa zjadaniu ani przemijaniu, stwierdzane go przecie zasadnie w powszednim / dowiadczeniu cza su. Hegel nie mg bowiem uzasadni dialektycznie tego pierwszestwa, podobnie jak nie mgby tego uczyni z wprowadzonym przez siebie jako oczywisty warun kiem", e teraz" wyania si wanie przy ustanawianiu przez punkt siebie dla siebie. Take charakteryzujc czas ja ko stawanie si, Hegel rozumie to stawanie si w pewnym
1 2 3 4

abstrakcyjnym" sensie, wykraczajcym poza wyobraenie rzeki" czasu. Dlatego najbardziej odpowiedni wyraz Heg lowskiemu ujciu czasu daje okrelenie czasu jako negacji negacji (tzn. punktualnoci). Tu cig teraz" jest w najbar dziej skrajnym sensie sformalizowany i najmocniej zniwelo wany1. Tylko wychodzc od tego wanie formalnodialek tycznego pojcia czasu moe Hegel ustali pewien zwizek midzy czasem a duchem. /
h) Hegla interpretacja zwizku miedzy czasem a duchem

Jak jest rozumiany sam duch, skoro mona powiedzie, e jest zgodne z jego istot, by urzeczywistniajc si popa da w czas okrelony jako negacja negacji? Istot ducha Prymat zniwelowanego teraz" uwidacznia, e rwnie Heglowskie okrelenie pojcia czasu idzie ladem potocznego zrozu mienia czasu, co oznacza, e idzie te za tradycyjnym pojciem cza su. Mona nawet pokaza, e Hegla pojcie czasu pochodzi wprost z Fizyki Arystotelesa. W Jenenser Logik (por. wydanie G. Lassona 1923), zaprojektowanej w okresie habilitacji Hegla, ana liza czasu z Encyklopedii bya ju uksztatowana we wszystkich is totnych elementach. Nawet najbardziej pobienemu spojrzeniu rozdzia o czasie (s. 202 nn.) ukazuje si jako parafraza Arystote lesowskiej rozprawy o czasie. Ju w Jenenser Logik Hegel rozwi ja swe ujcie czasu w obrbie filozofii przyrody (s. 186), ktrej pierwsza cz nosi tytu Ukad soneczny (s. 195). Hegel rozwaa pojcie czasu w nawizaniu do okrelenia poj eteru i ruchu. Analiza przestrzeni pojawia si tam jeszcze pniej. Cho dialek tyka ju si uwidacznia, nie ma ona jeszcze pniejszej sztywnej, schematycznej formy, lecz umoliwia swobodne rozumienie fe nomenw. Arystotelesowska ontologia i logika raz jeszcze uwi daczniaj sw zdecydowan ingerencj na drodze od Kanta do uksztatowanego systemu Hegla. Jako factum jest to znane od
1

Por. Encyklopddie, 258, dopisek. Tame, 259. Tame, 259, dopisek. Tame, 258, dopisek.

jest pojcie. Hegel nie rozumie przez nie ogldanej ogl noci jakiego gatunku jako formy czego pomylanego, lecz form samego mylcego siebie mylenia: pojmowanie dawna, ale droga, charakter i granice takiego odziaywania ton w takim samym jak dotd mroku. Nowe wiato rzuci na to kon kretna porwnawcza filozoficzna interpretacja Jenenser Logik Hegla z Fizyk i Metafizyk Arystotelesa. Niniejszej analizie niech wy starczy par oglnych uwag. Arystoteles widzi istot czasu w vuv, Hegel w teraz". A. ujmuje vuv jako opoc, dla H. teraz" jest granic". A. rozumie vuv jako (myjAT), H. interpretuje teraz" jako punkt. A. charakte ryzuje vuv jako T S u, H. nazywa teraz" absolutnym to". A. e zgodnie z tradycj wie xpvoc ze acpoupa, H. podkrela kolisty ruch" czasu. Oczywicie Hegel nie poddaje si centralnej tenden cji Arystotelesowskiej analizy czasu do odsaniania zwizku ufun dowania (obcoXou6iv) pomidzy vuv, opoc, cmY(J.vj TOSE T. Pomimo caej odmiennoci uzasadnienia ujcie Bergsona zgadza si co do wyniku z tez Hegla, e przestrze jest" czasem. B. mwi tylko rzecz odwrotn: czas (temps) jest przestrzeni. Rwnie Bergso nowskie ujcie czasu najwyraniej wyroso z pewnej interpretacji Arystotelesa rozprawy o czasie. Nie jest jedynie zewntrzn lite rack zbienoci to, e w tym samym czasie co przedstawiajca problem temps i duree praca Bergsona Essai sur les donnees immdiates de la conscience ukazaa si jego rozprawa pod tytuem: Quid Aris toteles de loco senserit. Biorc pod uwag Arystotelesowskie okre lenie czasu jako olpi0|j.c XIVY)CSCOC, B. poprzedza analiz czasu ana liz liczby. Czas jako przestrze (por. Essai..., s. 69) stanowi na stpstwo ilociowe. Trwanie w przeciwiestwie do tego pojcia czasu zostaje opisane jako nastpstwo jakociowe. Nie moemy w tym miejscu podj polemiki z Bergsona pojciem czasu i z po zostaymi wspczesnymi ujciami czasu. Jeli w dzisiejszych ana lizach czasu osignito w ogle co istotnego, co wychodzioby poza Arystotelesa i Kanta, to dotyczy to raczej uchwytywania czasu i wiadomoci czasu". Wskazanie na bezporedni zwizek midzy Hegla pojciem czasu i Arystotelesowsk analiz czasu

siebie jako ujmowanie NieJa. Poniewa ujmowanie NieJa. stanowi odrnianie, w czystym pojciu jako ujmowaniu tego odrniania tkwi odrnianie rnicy. Dlatego Hegel moe w sensie formalnie apofantycznym okreli istot du cha jako negacj negacji. Ta absolutna negatywno" da je sformalizowan logicznie interpretacj ,,cogito me cogitare rem" Kartezjusza, w czym ten upatruje istoty conscientia. Pojcie jest zatem pojmujc si pojmowalnoci Siebie, ktre waciwie jest tak, jak moe by, to znaczy w sposb wolny. Ja jest samo czystym pojciem, ktre doszo do ist nienia (Dasein) jako pojcie"1. , Ja jest jednak po pierw sze ow czyst, siebie do siebie odnoszc jednoci, i jest ni nie bezporednio, lecz w ten sposb, e abstrahu je od wszelkiej okrelonoci i wszelkiej treci i wraca do wolnoci/nieograniczonej rwnoci ze sob samym"2. Ja jest wic oglnoci", ale rwnie wprost jednostkowoci". To negowanie negacji jest w jednostce absolutnie nie spokojnym" elementem ducha i jego samoobjawieniem, ktre naley do jego istoty. ,,Progresja" ducha urzeczywistnia 3 jcego si w dziejach niesie w sobie zasad eliminacji" . Eliminacja nie odrzuca jednak tego, co wyeliminowane, lecz to przezwycia. Przezwyciajce, a zarazem znoszce, wyzwalanie si charakteryzuje wolno ducha. Postp" nigdy wic nie oznacza tylko ilociowego wicej", lecz jest nie zarzuca Heglowi wtrnoci" wobec Arystotelesa, lecz ma tylko zwrci uwag na zasadnicz ontologiczn donioso tej filiacji dla Heglowskiej logiki. Na temat Arystoteles a Hegel" zob. arty ku Nicolai Hartmanna pod takim wanie tytuem w Beitrdge zur Philosophie des deutschen Idealismus, t. 3 (1923), s. 136. 1 Por. [G. W. F.] Hegel, Nauka logiki, t. II, s. 358. 2 Tame. 3 Por. [G. W. F.] Hegel, Die Vernunft in der Geschichte. Einleitung in die Philosophie der Weltgeschichte, s. 130.

z istoty jakociowy, i to jakoci duchow. Progresja" jest wiadoma i zna siebie i swj cel. Kadym krokiem swego postpu" duch ma przezwyciy siebie samego jako 1 prawdziw, wrog jego celowi przeszkod" . Cel rozwoju ducha to osign swe wasne pojcie"2. Sam rozwj to 3 twarda, nieskoczona walka przeciw samemu sobie" . Poniewa niepokj rozwoju ducha prowadzcego siebie ku swemu pojciu jest negacj negacji, pozostaje wic zgodne z jego istot, by urzeczywistniajc si popada w czas" ja ko bezporedni negacj negacji. Oto bowiem Czas to pojcie samo, ktre jest i przedstawia si wiadomoci jako pusty ogld; dlatego te duch nieuchronnie wystpuje w czasie i wystpuje w nim dopty, dopki nie ujmie swego czystego pojcia, czyli dopki nie unicestwi czasu. Czas jest zewntrzn, ogldan przez ja nie uchwycon czyst jani tylko ogldanym pojciem"*. Tak wic duch zgodnie ze sw istot wystpuje z koniecznoci w czasie. Dzieje wiata stanowi wic w ogle wykadni ducha w czasie, tak jak 5 w przestrzeni idea wykada si jako przyroda" . Przysugu jce ruchowi rozwoju eliminowanie" kryje w sobie pewn relacj do niebycia. Jest to czas rozumiany na podstawie rozpierajcego si teraz". Czas jest abstrakcyjn" negatywnoci. Jako ogldane stawanie si" jest ona bezporednio znajdowanym, odr nionym/odrnianiem si, tuotobdcym", tzn. obecnym pojciem. Jako co obecnego, a tym samym zewntrznego
Tame, s. 132. Tame. 3 Tame. 4 Por. [G. W. F. Hegel,] Phdnomenologie des Geises, Werke, I I , s. 612 [cytat wedug wydania polskiego: G. W. F. Hegel, Fenome nologia ducha, prze. A. Landmann, Warszawa 196365, s. 418]. 5 Por. [G. W. F. Hegel,] Die Yernunft in der Geschichte, s. 134.
2 1

wobec ducha, czas nie ma adnej wadzy nad pojciem; to raczej pojcie jest moc panujc nad czasem"1. Hegel ukazuje moliwo dziejowego urzeczywistnienia ducha w czasie", odwoujc si do tosamoci formalnej
struktury ducha i czasu jako negacji negacji. Ta najbardziej pus

ta, formalnoontologiczna i formalnoapofantyczna abstrak cja, w jakiej uzewntrznia si duch i czas, umoliwia usta lenie pewnego ich pokrewiestwa. Poniewa jednak czas jest zarazem pojmowany w sensie wprost zniwelowanego czasu wiatowego, a tym samym jego pochodzenie pozosta je cakowicie zakryte, dlatego po prostu staje on naprzeciw ducha jako co obecnego. Dlatego te duch musi dopiero po pa w czas". Pozostaje niejasne, co w ogle znaczy onto logicznie owo popadanie" i urzeczywistnienie" ducha wadajcego czasem i waciwie bdcego" poza nim. He gel nie rozjania rda czasu zniwelowanego, tak jak zu penie nie rozwaa kwestii, czy istotowe ukonstytuowanie ducha jako negowania negacji jest w ogle moliwe inaczej ni na gruncie pierwotnej czasowoci. Nie mona tu jeszcze rozwaa, czy Hegla interpretacja czasu, ducha i zwizku midzy nimi jest zasadna i czy w ogle spoczywa na ontologicznie rdowym fundamen cie. To jednak, e mona w ogle zaryzykowa formalno dialektyczn konstrukcj" zwizku ducha i czasu, ujaw nia pewne ich pierwotne pokrewiestwo. Motywacj dla swej konstrukcji" Hegel znajdowa w usilnej walce o po jcie konkretu" ducha. Daje temu wyraz takie oto zdanie z kocowego rozdziau Fenomenologii ducha: Czas jest wic przeznaczeniem i koniecznoci ducha, ktry nie doszed jeszcze w sobie do penego rozwoju, koniecznoci wzbo gacenia udziau, jaki samowiedza ma w wiadomoci,
1

Por. [G. W. F. Hegel,] Encyklopiidie, 258.

koniecznoci wprawienia w ruch bezporednioci bytu samego w sobie formy, w jakiej substancja istnieje w wiadomo ci albo te odwrotnie, ujmujc byt sam w sobie jako to, co wewntrzne, koniecznoci realizowania i objawiania te go, co jest jeszcze wewntrzne, tzn. koniecznoci oddania tego w posiadanie pewnoci samego siebie"1. Niniejsza egzystencjalna analityka jestestwa natomiast osadza si w konkrecie" samej faktycznie rzuconej egzys tencji, by odsoni czasowo jako rdowe jej umoliwie nie./Duch" nie popada dopiero w czas, lecz egzystuje jako pierwotne uczasowienie czasowoci. Ta za uczasawia czas wiatowy, w ktrego horyzoncie dzieje" mog si poja wi" jako proces wewntrzczasowy. Duch" nie popada w czas, lecz: faktyczna egzystencja jako upadajca wypa da" z pierwotnej, waciwej czasowoci. To wypadanie" ma wszelako samo sw egzystencjaln moliwo w pew nym przysugujcym czasowoci modus jej uczasowienia.
83. Egzystencjalnoczasowa analityka jestestwa

a fundamentalnoontologiczne pytanie o sens bycia w ogle

Zadaniem dotychczasowych rozwaa bya wychodzca od jego podstawy egzystencjalna i ontologiczna interpretacja pierwotnej caoci faktycznego jestestwa z uwagi na moli wo waciwego i niewaciwego egzystowania. Jako taki grunt i tym samym jako sens bycia troski ujawnia si cza sowo. To zatem, co przygotowawcza egzystencjalna anality ka jestestwa ustalia przed wydobyciem czasowoci, zostao teraz cofnite do pierwotnej struktury caoksztatu bycia jestestwa, do czasowoci. Na podstawie zanalizowanych moliwoci uczasowienia pierwotnego czasu wczeniej tylko Por. [G. W. F. Hegel,] Fenomenologia ducha, s. 419.

wskazane" struktury uzyskay swe uzasadnienie". Wy dobycie ukonstytuowania bycia jestestwa pozostaje jednak tylko pewn drog. Celem jest opracowanie kwestii bycia w ogle. Tematyczna analityka egzystencji potrzebuje dopie ro ze swej strony wiata od wczeniej rozjanionej idei by cia w ogle. Bdzie tak zwaszcza wtedy, gdy wypowie dziane we Wprowadzeniu zdanie uznamy za miar wszelkie go badania filozoficznego: filozofia jest wychodzc od her meneutyki jestestwa uniwersaln ontologi fenomenolo giczn, ktra jako analityka egzystencji koniec nici przewod niej wszelkiego filozoficznego zapytywania zamocowaa 1 tam, skd ono wychodzi i dokd powraca . Nawet ta teza jednake nie moe obowizywa jako dogmat, lecz jako sformuowanie zasonitego" jeszcze zasadniczego proble mu: czy ontologi mona ugruntowa antologieznie, czy te wymaga ona do tego take ontycznego fundamentu oraz jaki byt musi przej funkcj fundowania? Na pozr jasna rnica midzy byciem egzystujcego jestestwa a byciem bytu odmiennego ni jestestwo / (obec noci na przykad) to przecie tylko punkt wyjcia ontolo gicznej problematyki, a nie co, czym filozofia mogaby si zaspokoi. Wiadomo od dawna, e ontologi staroytna pracuje na pojciach rzeczy" i e istnieje niebezpiecze stwo urzeczowienia wiadomoci". C jednak oznacza urzeczowienie"? Skd si bierze? Dlaczego bycie pojmo wane" jest najpierw" wanie na podstawie tego, co obec ne, a nie tego, co porczne, co przecie ley jeszcze bliej? Dlaczego to urzeczowienie cigle na nowo uzyskuje prze wag? Jak pozytywnie ustrukturowane jest bycie wiado moci", skoro urzeczowienie pozostaje do niej nieadek watne? Czy w ogle rnica" midzy wiadomoci" Por. 7. s. 54.

i rzecz" wystarcza do rdowego wytoczenia problema tyki ontologicznej? Czy odpowiedzi na te pytania spotka my na naszej drodze? I czy moliwe jest choby szukanie odpowiedzi, gdy nie postawione i nie rozjanione pozostaje pytanie o sens bycia w ogle? rda i moliwoci idei" bycia w ogle nie mona bada rodkami formalnologicznej abstrakcji", tzn. bez zagwarantowanego horyzontu pytania i odpowiedzi. Trze ba poszukiwa drogi ku rozjanieniu ontologicznego pyta nia fundamentalnego i ni pj. Czy jest ona jedyn lub w ogle suszn, mona rozstrzygn dopiero po przejciu. Sporu o interpretacj bycia nie mona zaagodzi, gdy na
wet nie zosta on jeszcze rozniecony. A wreszcie nie jest to spr,

SOWNIK TERMINOLOGICZNY

ktry mona by po prostu wszcz", bo rozniecenie go wymaga ju pewnego wyposaenia. Niniejsze badanie jest zaledwie w drodze ku temu. W jakim znajduje si miejscu? Bycie" jest otwarte w rozumieniu bycia przysuguj cym jako rozumienie egzystujcemu jestestwu. Uprzednia, cho niepojciowa, otwarto bycia umoliwia jestestwu ja ko egzystujcemu byciuwwiecie odniesienie zarwno do bytu spotykanego wewntrz wiata, jak i do samego siebie
jako egzystujcego. Jak jest w ogle moliwe otwierajce rozu mienie przez jestestwo bycia? Czy pytanie to znajdzie odpo wied w powrocie do rdowego ukonstytuowania bycia jestes

twa rozumiejcego bycie? Egzystencjalnoontologiczne u konstytuowanie caoksztatu jestestwa opiera si na czaso woci. Dlatego pewien rdowy sposb uczasowienia sa mej ekstatycznej czasowoci musi umoliwia ekstatyczny projekt bycia w ogle. Jak interpretowa ten modus uczaso wienia czasowoci? Czy od pierwotnego czasu prowadzi ja ka droga do sensu bycia? Czy sam czas objawia, si jako horyzont bycia?

Akt alltdglich Analytik Andere Angst Anruf Anschauung Anthropologie Anwesenheit apophantisch apriorisch Aufruf Aufsdssigkeit Augenblick Ausdruck Auslegung Ausrichtung Aussage Ausstand Bedeutsamkeit Bedeutung Befindlichkeit Begriff Besorgen Bewandtnis Bewendenlassen Da Dasein Dasein Daflsein

powszedni, codzienny analityka inny trwoga wezwanie naoczno antropologia uobecnienie apofantyczny aprioryczny pozwanie uporczywo okamgnienie wyraz wykadnia, interpretacja ukierunkowanie wypowied zalego oznaczono znaczenie pooenie pojcie zatroskanie powizanie wizanie tu oto" bycietuoto jestestwo, bytowanie, istnienie ejest

akt

datieren Denken Destruktion Dialektik Ding Drang Durchschnittlichkeit Durchsichtigkei eigen Eigenschaft eigentlich Eigentlichkeit Einfiihlung Einheit einrdumen Ekstase Ende Endlichkeit Entfemung Entschlossenheit Entwutf Erfahrung Erkenntnis Erscheinung Erschlossenheit Erwartung Existenz existenzial Existenziale Existenzialitdt existenzidl faktisch Faktizitdt Faktum Flucht Frage Freiheit Fiirsorge Fundamentalontologie

datowa mylenie destrukcja dialekty ka rzecz popd przecitno przejrzysto wasny wasno waciwy waciwo wczucie jedno zasiedla ekstaza kres, koniec skoczono oddalenie zdecydowanie projekt dowiadczenie poznanie przejaw, zjawisko otwarto oczekiwanie egzystencja egzystencjalny egzystencja egzystencjalno egzystencyjny faktyczny faktyczno factum ucieczka pytanie, kwestia wolno troskliwo ontologia fundamentalna

Furcht Ganzheit Gefuhl Gegend Gegenstand Gegenwart Gegenwdriigen Geist Gerede geschehen Geschichte Geschichtlichkeit Geschkk Gewdrtigen Gewesenheit Gewissen Geworfenheit Gott Grund Handlichkeit Hang Hermeneutik Historie Horizont Ich Idealismus Identitat Inheit innerweltlich innerzeitlich Inwendigkeit Jemeinigkeit kategorial Kategorie Korper Konstiiution Leben Lichtung Logik

lk caoksztat uczucie strona przedmiot wspczesno uwspczenianie duch gadanina dzia si dzieje dziejowo dola . wyczekiwanie byo sumienie rzucenie Bg podstawa dogodno pocig hermeneutyka historia horyzont ja idealizm identyczno we wntrzno wewntrzwiatowy wewntrzczasowy wewntrzno mojo kategorialny kategoria ciao konstytucja ycie przewit logika

Man Mensch Metaphysik Mitdasein Miteinandersein Mitsein Mitteilung Moglichkeit Nachsehen Nachskht Mhe Natur Meugier Nichtheit Nichtigkeit Notwendigkeit Objekt offentlich Offentlichkeit ontisch Ontologie ontologisch phdnomenal phdnomenologisch Philosophie Prddikation Prwalion Raum Rdumlichkeit Realismus Realitdt Red

Ruf

Sache Schein Schema Schicksal Seele Seiende

Si czowiek metafizyka wspjestestwo, wsplbytowanie wsplne bycie wspbycie komunikat moliwo pobaanie wyrozumiao blisko przyroda, natura ciekawo negatywno niewano konieczno obiekt publiczny publiczny charakter, jawno ontyczny ontologia ontologiczny fenomenalny fenomenologiczny filozofia orzekanie brak, prywacja przestrze przestrzenno realizm realno mowa zew rzecz pozr schemat los dusza byt

Sein sein. Seinsfrage Selbigkeit Selbst Selbstsein Sicht Sinn Sorge Sprache Stdndigkeit sterben Stimmung Subjekt subjektw Tatsache Tatsdchlichkeit temporal Tod transzendental Transzendenz Umgang Umsicht Umwelt Unheimlichkeit urspriinglich Ubersicht Verbleib verborgen verdeckt Vereinzelung Verfallen Verfassung Tiergessen verhulll verschuttet verstehen verstellt Yerweisung

bycie bytowa, by kwestia bycia tosamo [bycie] Sob, ja bycie Sob ogld, perspektywa zmys troska jzyk cigo umiera nastrj podmiot subiektywny fakt faktualno temporalny mier transcendentalny transcendencja obchd, obchodzenie si przegld otoczenie nieswj o pierwotny, rdowy rozgldanie si ostoja skryty zakryty indywidualizacja upadanie ukonstytuowanie zapomina zasonity przesonity rozumie zamaskowany odniesienie

Vorgabe Vorgriff Yorhabe vorhanden vorlaufen vorontologisch Vorsicht Vorstruktur vulgar Wahrheit Welt Weltlichkeit Wert Wesen Wesenschau Wiederholung Wissenschaft Zfichen Zeit zeitigen zeitlich Zeitlichkeit zuhanden Zuhause zunachst und zumeist ^usammenhang Zjweideutigkeit

wstpna ekspozycja, wst. danie, wst. dana wstpne pojcie wstpny zasb obecny wybiega przedontologiczny wstpny ogld prestruktura, wstpna struktura potoczny prawda wiat wiatowo, doczesno warto istota wgld w istot powtrzenie nauka znak czas uczasawia czasowy czasowo, doczesno porczny swojsko zrazu i zwykle zwizek, spjnia dwuznaczno

SKOROWIDZ OSB Skorowidze opracowa Bogdan Baran

Arystoteles 35, 16, 20, 26, 36 n., 4547, 55 n., 133, 196 n., 199, 225 n., 242, 281, 300303, 318, 343, 479, 558, 561, 587 n., 596, 598, 603605 Augustyn 61, 197 n., 242, 269, 596 Awicenna 303 Baer, von, K. E. 81 BeckerO. 159 Bergson H. 26, 37, 65, 604 Bernt A. 345 Bilfinger G. 584 Bolzano 308 Brentano F. 303 Burdach K. 279, 281, 345 Biicheler F. 279 Caietan T. 133 Cassirer E. 76 Descartes R. 128, 133 Diels H. 300, 309, 584 Dilthey W. 65 n., 290, 295297, 350, 529, 538, 555558, 563 Duns Szkot 5

Goethe J. W. 279, 560 Gottl F. 543 GrimmJ. 76 Hartmann N. 294, 605 Hegel G. W. F. 3, 5, 31, 331, 382, 450, 566, 597608 Heidegger M. 447 Heimsoeth H. 449 n. Heraklit 309 Herbig G. 490 Herder J. G. 279, 281 Homer 559 Humboldt, von, W. 170, 235 Husserl E. 1, 54, 6567, 70, 72, 110, 235, 308, 343, 509 Izraeli I. 303 Jaspers K. 350, 422, 474 Kahler M. 382 Kalwin 69, 350 Kant I. 7, 16, 33 n., 37 n., 43 n., 72, 134, 144, 155 n., 206, 287 290, 296, 303 n., 316, 382, 446451, 502, 597, 603 n.

Kartezjusz 31, 3436, 56, 63, 94, 126 n., 134144, 287, 290, 605 Kierkegaard S. 270, 331, 474 Korschelt E. 347 ask E. 308 Luter M. 15 Newton I. 319 Nietzsche F. 371, 382, 553 n. Parmenides 20, 36, 148, 300, 314 Pascal B. 5, 197 Pawe, w. 350 Petavius D. S. J. 584 Platon 2 n., 5, 9, 16, 36, 45, 55, 225, 343, 558 n., 561, 590 Ranke L. 558 Reinhardt K. 314 Ritschl A. 382 Riihl F. 584

ScaligerJ.J. 584 Scheler M. 6567, 166, 197, 294, 296 n., 382 n., 409, 450 Schopenhauer A. 382 Seneka 281 Simmel G. 350, 584 Spranger E. 550 Stoker H. G. 382 Suarez 31 Tomasz z Akwinu 5, 20 n., 303 Tostoj L. 357 Tukidydes 55 Unger R. 350 Wackernagel J. 490 Windelband W. 558 Wolff C. 40 Yorck von Wartenburg P. 555563 Zwingli 69 529,

SKOROWIDZ POJ

Akt (Akt) 67, 165, 198, 382, 494, 547; a. intencjonalny 67 Analityka (Analytik) 33, 52, 64; a. egzystencjalna 19, passim; a. jestestwa 19, passim; a. ontologiczna 21, 22, 35, 77, 93, 165; a. przygotowawcza 25, 283, 325 Analiza (Analyse) 25, passim; a. fundamentalna 56 n., 301, 323, 325; a. ontologiczna 348, 407; a. przygotowawcza 5658 Anonsowanie si (Sichmelderi) 4143 Antropologia (Anthropologie) 25, 68 71, 283; a. egzystencjalna 422; a. filozoficzna 25 Apofantyczny (apophantisch) 49, 225, 605; zob. , J a k o " (ae), Mowa (aa) Aprioryczny (apriorisch) 16, 62, 82, 121, 212, 235, 274, 282 Aeby" (Umzu") 97 n., 106, 111, 122, 124 n., 211 n., 272, 497, 510 n. Blisko (Mhe) 200, 368 145 n., 150152,

Bg (Gott) 15, 68, 131133, 136, 281, 378 Bycie (Sein) 2, passim; jego: charakter 20, 44, 62, 182, 192; dziedzina 16; idea 19, 24, 139, 340, 441, 467, 513, 610; kwestia 3, 13, passim; modi 11; niedefi niowalno 6; obszar 14, 55, 347; otwarcie 10; pojcie 5, 9, 35, 160, 183, 284; problem 5, 36, 219; rozumienie 6, passim; sens 2, passim; sposb 15, passim; struk tura 32, 51 n., 83, 89, 109, 111, 209, 329; ukonstytuowanie 19, 23, 29, 74, 81 n., 86, 128, 185, 286, 326, 469; wykadnia 25, 36 n., 55, 62; znaczenie 134; b. bytu 12, passim; b. ku mierci 329, passim; b. obiektywne 90; b. Sob 57, 162, passim; b. w ogle 19, passim; zob. b.: Bg (Boga), Byt(u), Czowiek(a), Jestestwo(a); zob. te: Hory zont (kwestii ba, pytania o b.), Interpretacja, Konstytucja, Mo no, Moliwo (ba), Ontologia (i sposb ba), Otwarto (ba),

Prymat (kwestii ba), Pytanie o b., o sens ba) Bycie ku {^jusei) 58 Bycietuoto (Dasein, Dasei) 73, 78, 190, 202, 227, 321, 335 Byciew (Insei) 57, 75, passim Byciewwiecie {InderWeltsei) 57, 74, passim Bylo (Gewesenheit) 457, passim Byt (Seiende) 6, passim; jego: bycie 10, passim; odkrywanie 9 n.; og 13, 91; region 4, 26, 531; takatakjest 7, 10; zna czenie 10; ejest 7, 10; b. czasowy 288; b. egzempla ryczny 10; b. osobowy 66 n.; b. substancjalny 66; b. wewntrzwiatowy 90, passim; b. wzorcowy 92; b. jako b. 6, 9; zob. b.: Waciwy; zob. te: Bycie (bu) Bytowa (seiri) 10, 16 Bytowanie (Dasein) 73, 116 n., 176, 191, 193, 237, 245 Bytujcy (seiend) 2, 10, 17 n., 26, 129 Caoksztat (Ganzheit) 124, passim; c. jestestwa 334 n., 338, 453, 523; c. powizania 124, passim Cao (Ganze) 324333, 340, 351, 364, 425, 433, 453, 455, 485; c. narzdziowa 505, 517 Ciao (Korper) 67, 76, 280 n., 515 n. Cigo (Bestand, Stdndigkeit) 10, 452, 468, 546, 591; c. Siebie 526 Ciekawo (Mugier) 190, 241, 243 250, 252, 313, 381, 435, 485 n.

Czas (Zt) 2, 2527, 33 n., 37, 45 47, 288, 330 n., 427, 458, passim; cz. pierwotny 566, 594 n., 610; cz. psychiczny 489; cz. wiatowy 584, 589, 596; zob. cz.: Publiczny; zob. te: Fenomen, Horyzont, Istota, Pojcie (czu), Transcendental ny(e okrelenie czu) Czasowo (Zeitlichkeit) 25, 28, 56 n., 325, 330 n., 424, passim; cz. ekstatyczna 517, 570, 610; cz. niewaciwa 458, 464; cz. pierwotna 458, 460 n., 463, 607; zob. cz.: Jestestwo(a); zob. te: Horyzont, Jedno (czi) Czasowy (zeitlich) 26 n., 459, pas sim; zob.: Byt (czy) Konsty tucja (cza) Czowiek (Mensch) 15, passim; jego: bycie 36, 68; definicja 68; przestrzenno 79; substancja 167, 300; zob. te: Istota (cza) Datowalno (Datierbarkeit) 568, 570 n., 581 n., 589 n., 592 Destrukcja (Destruktion) 28, 3235, 37, 56, 127, 548 Dialektyka (Dialektik) 32, 36, 242, 304, 401, 422 Dobr (Zusammen) 341 Doczesno (Zeitlichkeit) 348 n. Dogodno (Handlichkeit) 97 n. Dola (Geschick) 538, 540 Dooklno (Umhafte) 94, 144 n., 160 Dowiadczenie (Erfahrung) 141, 288, passim; d. naturalne 392;

d. potoczne 427; d. przedfe nomenologiczne 446 Duch (Geist) 31, passim; zob. te: Wolno (da) Dusza (Seele) 20, 33, 64, 67, 82, 285, 303, 382, 477, 543, 596 Dwuznaczno (Zweideutigkeit) 135, 190, 245251, 313, 356, 381, 485, 530 Dzianie si (Geschehe) 28, 526, pas sim Dzieje (Geschichte) 13, 16, 28 n., 3234, 38, 45, 56, 500, pas; sim; zob. d.: Ontologia(i), wiat(a) Dziejowo (Geschichtlichkeit) 16, 2830, 279, 331, 467, 522, pas sim; zob. d. Jestestwo(a) Dziejowy (geschichtlich) 15, passim Egzystencja (Existenz) 18, passim; jej: formalne pojcie 74; idea 60, 253, 328, 425, 440 n.; istota 18, 328; rozumienie 20; ukon stytuowanie 327; e. jestestwa 377; e. waciwa 369, 461; zob. te: Prawda, Rozumie nie (ei) Egzystencjalny (existenzial) 19, pas sim; zob. Analityka, Antro pologia, Konstrukcja, Podstawa, Przestrzenno (ea), Sens (ey), Struktura (ea) Egzystencjalno (Existenzialitdt) 19 n., 60 n., 204, 254, 256, 271 273, 300, 327, 330, 419, 436, 438, 444, 453 Egzystencja (Existenziale) 62, pas sim

Egzystencyjny (ezistenziell) 18, passim Ekspozycja (Auffdlligkeit, Exposi tion) 3, 27, 58, 104 n., 115, 158, 443, 493, 529, 555; e. estpna (Vorgabe) 60 Ekstaza (Ekstase) 461 n., 473, 475 477, 485, 489, 511 n. Factum (Faktum) 8, 26, 78, 112, 238, 269, 358, 378, 388, 403, 412, 460, 541, 564 Fakt (Tatsache) 78, 236, 357, 377 n., 408, 460, 507 n., 552, 556 Faktualno (Tatsachlichkeit) 78, 192, 378, 551 Faktualny (tatsdchlich) 78, 183, 322, 442, 551 Faktyczno (Faktizitdt) 78, passim Faktyczny (faktisch) 12, passim; zob.: Jestestwo (fe) Fenomen (Phdnomen) 8, 27, passim; jego: fenomenologiczne poj cie 44, 50; formalne pojcie 44, 50; potoczne pojcie 44, 52; f. czasu 40 ; f. prawdy 48; f. wiatowoci 92 n., 108; zob. f.: wiat(a) Fenomenalny (phdnomenal) 56, pas sim; fa struktura 52 Fenomenologia (Phdnomenologie) 39, 45, 4954, 500; jej wstpne pojcie 39, 45, 49, 52, 500; f. jestestwa 53; f. opisowa 49; f. wiadomoci 165 Fenomenologiczny (phdnomenolo gisch) 38, passim; zob. Feno men (jego fe pojcie), Konstru kcja, Ontologia (fa) Filozofia (Philosophie) 45, 54, 81, 197, 242, 287, 289, 309, 548,

561 n., 609; f. jzyka 236; f. kultury 237; f. osoby (Personalismus) 65, 68; f. ycia 64, 68, 555, 563 Filozoficzny (philosophisch) 23, pas sim); zob.: Antropologia (fa), Pojcie (fe), Poznanie (fe) Gadanina (Gerede) 190, 234, 237, 239241, 245251, 313, 356, 359, 381, 389, 415 n., 485 Ginicie (Yerenden) 339, 347 Hermeneutyka (Hermeneutik) 36, 53, 197, 556; h. jestestwa 54 Historia (Historie) 29, 31, 53, 218, 527, 529 n., 540, 548 n., 551 554, 556, 560 Horyzont (Horizont) 22, passim; h. czasowoci 511; h. czasu 330; h. kwestii bycia 62; h. pytania o bycie 56 n.; h. rozumienia 55; h. transcen dentalny 56 n.

logiczna 60, 90, 103, 173, 326 328, 340, 406, 436438, 447; i. wiata 126 Irracjonalizm (Irrationalismus) 193 Istnienie (Dasein) 10, 287, 289, 296, 319 Istota (Wesen) 18, 58 n., 209, 234, 548; i. czasu 597; i. czowieka 234, 281; i. jzyka 231; i. osoby 67; i. prawdy 302 n.; zob. i.: Eg zystencjami), Jestestwo(a)

Ja (Ich) 31, 140, 153, 156, 165 167, 169 n., 184 n., 323, 445 453, 488, 560 ,Jako" (Als") 218, 224, 226, 504 n.; jego struktura 224; j. apofantyczne 224, 315; j. egzystencjalnohermeneutyczne 225; j . pierwotne 224 Jako (Qualitdt) 140 n., 419 Ja (Selbst) 208, 524 Jedno (Einheit) 5, passim; j. czasowoci 505, 511 n.; j . eks tatyczna 489 n., 504, 511, 570, Idealizm (Idealismus) 48, 260, 287 591; j . negatywna 601; j . n., 292 n. schematw 512; j. struktu Identyczno (Identitdt) 185 ralna 492 Immanencja (Immanenz) 85 Indywidualizacja (Vereinzelung) 55, Jestestwo (Dasein) 11, passim; jego: bycie 18, passim; cao 270, 394, 431,453,472 331, 374, 424, 427 n., 435, 444, Inny (Andere) 165, 169, 171 n., 464, 523; czasowo 30, 428, 176180, 334 n., 356, 396, 405, 565, 579, 582 n.; dziejowo 29, 418, 538 466 n., 528, 540, 545, 547550, Interpretacja (Auslegung, Interpreta 553; istota 59; niewaciwo tiori) 16, passim; i. bycia 3, 27, 469; otwarto 283, 379; po 324; i. historyczna 55; i. wszednio 24; prymat 13, 19 n., jestestwa 55, 164, 166, 255, 259, 23; przestrzenno 79, 144, 149, 278, 325, 444, 597; i. onto

170, 189, 469, 514; sposb bycia 23, 29, 100, passim; struktury 20, 25, 30, 73, 79, 81, 162, 258; ukonstytuowanie 12, 19, 77, passim; wykadnia 24, 171, 181, 185, 252, 520, 529; j. aktual ne 182 n., 393 n.; j . fak tyczne 165, 184, 268, 324, 501; j. prymitywne 71, 579; zob. te: Analityka, Cao ksztat, Egzystencja, Hermeneu tyka, Interpretacja, Moliwo, Ontologia, Transcendencja (ja), Waciwe (bycie ja) Jzyk (Sprache) 13, 124, 170, 190, 223, 227229, 231, 234238, 517; zob. te: Filozofia, Is tota (ja) Kategoria (Kategorie) 4n., 17, 24, 30, 62, 77, 79, 125, 204; k. real noci 446; k. znaczeniowa 234 Kategorialny (kategorial) 5, 23, 32, 77, 111, 149, 170, 205, 299, 452, 529 Komunikat (Mitteilung) 220, 230, 238, 383 Konstrukcja (Konstruktio) 16, 24, 279, 365, 527, 607; k. egzy stencjalna 529; k. fenomeno logiczna 527 Konstytucja (Konstitutio) 156, 189 n., 196, 269, 311, 479, 491, 517, 541; k. bycia 210; k. czasowa 501 Kres (Ende) 333, passim Lk (Furcht) 190, 199202, 259, 263 n., 268, 273, 478480, 482484

Logika (Logik) 16, 216, 235, 401, 442, 556, 558 Logos 39 n., 49, 234 Los (Schicksal) 537540, 547 Matematyka (Mathematik) 14, 91, 136, 217, 507 Metafizyka (Metaphysik) 3, 31, 349, 411; m. poznania 83 Milczenie (Schweigen) 233, 385, 389, 415 n., 453 Mojo (Jemeinigkeit) 59, 74, 338 Mowa (Red) 45 n., 190, 227, pas sim; m. apofantyczna 49; m. potoczna 265 Moliwo (Moglichkeit) 29, 32, 74, 204, passim; jej warunek 16 n., 53, 125, 205 n., 370, 445, 494, 504, 591, 600; m. bez wzgldna 352, passim; m. bycia 88, 103, 161, 180, 338, 352; m. jestestwa 349, passim; m. nieokrelona 372; m. nieprzecigniona 352, passim Mono (Yermogen); m. bycia 204, passim Mylenie (Denken) 125, 137, 209, 297, 357 n., 362, 434, 450, 502, 559, 600, 604 Naoczno (Anschauung) 44 n., 137, 159, 209, 502, 562; n. czysta 209, 242 Narzdzie (Z<Mg) 96, passim Nastrj (Stimmung) 190194, 196 n., 241, 380, 388, 399, 435, 470, 477480, 482484 Natrtno (Aufdringlichkeit) 104 n., 116,496

Nauka (Wissenschft) 14, passim; n. pozytywna 70, 72 n.; zob. te: Teoria (ni) Negatywno (Nichtheit) 401 Niemoliwo (Unmbglichkeit) 368 Nieprawda (Unwahrheit) 313 n., 322, 360, 419, 433 Nieskryto (Unverborgenheit) 309 Nieswojo (Unheimlichkeit) 267269, 354, 388391, 394, 402 n., 415, 480, 482 Niewano (Nichtigkeit) 398, 400 403, 429 n., 457, 463 Niewaciwy, o (uneigentlich, Un eigentlichkeit) 59, passim; zob. Czasowo (na), Jestestwo(a no), Rozumienie (ne) Niezauwaalno (Unauffdlligkeit) 107, 115, 152, 173, 180, 496 Niezdecydowanie (Unentschlossen heit) 476 Nikt (Niemand) 182, 356 Niwelacja (Einebnung) 181, 592, 595 Obchodzenie si (Umgang, Umgehe) 95, passim Obchd (Umgang) 94, passim Obecno (Vorhandenheit, Zugegen sein) 10, 36, 58, passim; o. czysta 173, 185 Obiekt (Objekt) 77, 188, 221, 250, 272, 289, 294, 305, 308, 506, 513, 526, 530, 548 Obiektywno (Objektivitd) 221 n., 391, 407, 585 Oczekiwanie (Erwartung) 473, 479 Oddalenie {Entfernung) 149156, 469, 516 n.

Odkryto (Entdecktheit) 124, 297, 308313, 315319, 359, 371, 417, 509 Odlego (Entferntheit) 149152 Odniesienie (Verweisung) 97, passim Ogld (Sicht) 98, 208, 237, 241 n., 606; j e g ukonstytuowanie 242; o. wstpny 114, 213 215, 224, 326 n. Okamgnienie (Augenblick) 474 n., 482, 487, 490, 520, 547, 573, 594 n. Omawianie (Bespreche) 48, 62 Ontologia (Ontologie) 4, passim; jej: dzieje 28, 38, 56; sposb bycia 28; o. fenomenologicz na 54, 609; o. fundamentalna 19, 21, 53, 187, 422, 563; o. jestestwa 25, 34, 235, 274 n., 347, 437, 443, 467, 541; o. wiata 94, 127, 135, 140, 142 n. Ontologiczny (ontologisch) 4, 13, 16, passim; zob.: Analityka, Ana liza, Interpretacja (oa), Pozna nie, Rozumienie (oe), Sens (oy) Ontyczny (ontisch) 16, passim Opr (Widerstand) 295298, 421 Osoba (Person) 31, 6468, 391; zob. te: Filozofia, Istota (oy) Osobowo (Personalitat) 65, 446, 453 Otoczenie (Umwelt) 81, 93, passim Otwarto (Erschlossenheit) 107, 123, 176, passim; o. bycia 209, 215; zob. o.: Jestestwo(a) Oznaczono (Bedeutsamkeit) 118, passim Perspektywa (Sicht) 99 Pd (Drang) 274, 277

Pierwotny (urspriinglich) 16, 27, passim; zob.: Czas (py), Czasowo (pa), , J a k o " (pe) Pocig (Hang) 274, 276 n. Podmiot (Subjekt) 31, passim; jego idea 64; p. bezwiatowy 271, 543; p. oglny 183; p. teoretyczny 443 Podmiotowo (Subjektwitdt) 34 Podstawa (Grund) 31, passim; p. egzystencjalna 492; zob. p.: Troska (i) Pojcie (BegriJJ) 3, 12, passim; p. czasu 330 n., 564, 598, 603; p. filozoficzne 7; p. prawdy 302, 317; p. wstpne (VorgrifJ) 72, 213215, 223, 326; zob. p.: Bycie(a), Egzysten cja (jej formalne p.), Fenomen (jego fenomenologiczne, jego formalne, jego potoczne p.), Fe nomenologia (jej wstpne p.), Jestestwo(a), wiat(a) Pokusa (Versuchung) 253, 255, 356 n., 487 Pooenie (Befindlichkeit) 190, pas sim Pooony (befindlich) 195, passim; pe rozumienie 251, 470 Pomidzy (Zwischen) 188, 525, 546, 571 Porczny, o (zuhanden, Zuhanden heit) 101, passim Potoczny (vulgdr) 26, 34, 331, 379, passim; zob. Dowiadczenie (pe), Fenomen(u pe pojcie), Mowa (pa) Powizanie (Bewandtnis) 118, passim; zob. te: Caoksztat (pa)

Powszednio (Alltdglichkeit) 24, 60, passim; zob. p.: Jestestwo(a) Powtrzenie (Wiederholung) 3, 13, 37, 72, 432, 464, 475, 490, 539 n. Poznanie (Erkenntnis) 16, 86, 88, 142, 193, 303307, 502; jego problem 86, 186; p. filozo ficzne 24, 48; p. matema tyczne 136; p. naukowe 39; p. ontologiczne 12; p. transcendentalne 54; zob. te: Istota, Metafizyka, Teoria (pa) Pozr (Schein) 41 n., 44, 247 Pozwanie (Aufruf) 379, 403, 410 Prawda (Wahrheit) 47 n., 244, 260 n., 300, passim; jej miejsce 218; p. egzystencji 312, 431; zob. te: Fenomen, Istota, Pojcie (py) Prestruktura (Vorstruktur) 214 Projekt (Entwurf) 206, passim Prymat (Yorrang) 209; p. kwes tii bycia 13, 20; p. poznawa nia 83; zob. p.: Jestestwo(a) Przecitno (Durchschnittlichkeit) 61, 181, 184, 238 Przedmiot (Gegenstand) 13, passim Przedstawienie (Vorstellung) 287, 447, 503, 518 Przedontologiczny (vorontologisch) 18, 21, 23, 25,61, 185 Przegld (Umsicht) 98, passim Przejaw (Erscheinung) 4144, 110 Przejrzysto (Durchsichtigkeit) 18, 72, 123, 160, 208, 419, 467 Przelotno (Aufenthaltslosigkeit) 245 Przestrzenno (Raumlichkeit) 79, 93 n., 127, 144 n., 147149, 152

n., 156, 158161, 189, 200, 420, 470, 515517; p. egzystenc jalna 79, 170, 189; zob. p.: Czowiek(a), Jestestwo(a) Przestrze (Raum) 44, 79, 144149, 152, 156, 158161, 287, 467, 514517, 582, 598600; p. czysta 159 Przeszo (Vergangenheit) 15, 28, 29, 32, 69, 548, 530534, 547 550, 591, 596, 602 Przewit (Lichtung) 189, 241 Przydatno (Beitraglichkeit) 97 Przypomnienie (Erinnerung) 476 Przyroda {Matur) 13, passim Przyszo {^ukunft) 456, passim Publiczny (offentlich) 183, 237, 251, 355; py czas 574 n., 594; pe forum 520; pa opinia 181, 197, 239, 248, 268 n., 357; pe sumienie 391, 562; pa wykadnia 266, 270, 312, 357, 381; pe ycie 362, 519 Pytanie (Frage) 13, 37; p. o by cie 4, 10 n., 21, 28, 32, 56 n., 67, 73; p. o sens bycia 2 n., 68, 12, 26 n., 35, 37, 39, 57, 259, 283 n., 323, 423, 563, 608, 610; zob. te: Horyzont (pa o bycie) Racjonalizm {Rationalismus) 193 Realizm (Realismus) 48, 260, 292 n. Realno (Realitat) 10, 96, 182, 241, 260 n., 283286, 290300, 324, 440 n., 449, 559; zob. te: Kategoria (ri) Rozcigo (Ausdehnung) 96, 128 Rozpicie (Spannung) 571

Rozpostarcie (Erstreckung) 523, 525 n., 546, 571, 591 Rozum (Vernunft) 31, 33, 46, 48, 281; r. czysty 446 Rozumienie (Verstehen) 10, 23, pas sim; r. niewaciwe 207, 214, 458; r. ontologiczne 30; r. waciwe 207; zob. r.: Bycie (a), Egzystencja(i), Pooony (e); zob. te: Horyzont (ra) Rzecz (Ding, Sache) 66, passim; rz. cielesna 76, 131, 139, 167, 335, 516; rz. duchowa 79; rz. przyrodnicza 89, 142; rz. sama 38 n., 49, 217, 236, 300, 309, 502 Rzeczowo (Dinglichkeit) 96, 115, 141 n., 239 Rzeczywisto {Wirklichkeit) 15, 24, 140, 204, 260, 368, 420 Rzucenie (Geworfenheit) 192, passim Satnoantycypacja (Sichvorweg) 332, 343, 351, 364, 390, 444, 452, 459, 472 Samodzielno (Selbststdndigkeit) 452454, 466, 526 Samopoczucie (Sichbfinden) 202, 477 Samopoznanie (Selbsterkenntnis) 208, 390 Sd (Urteil) 46 n., 218, 221, 225 n., 288, 302, 307, 318; jego tre 222, 305 n.; s. teore tyczny 223 Schemat (Schema) 505; s. hory zontalny 511; zob : Jedno (sw) Sens (Sinri) 2 n., 17, 33, passim; jego struktura 218; s. egzys

tencjalny 210, 217, 443, 460, 489; s. ontologiczny 90, 332, 401, 422, 426, 428, 447, 511, 520, 523; zob. s.: Bycie(a), Pytanie (o s. bycia), Troska(i) Si {Ma) 162, passim; Sob Si, SiebieSi (ManSelbst) 184, 257, 369, passim Skoczono {Endlichkeit) 463, 537, 539 n. Skryto {Verborgenheit) 51, 309 n., 313 Suebno {Dienlichkeit) 97, U l , 118120, 205 Stao {Stdndigkeit) 167, 182 Strona [Gegend, Seite) 146148, 154, 157,516 Struktura {Struktur) 14, passim; s. egzystencjalna 495; zob. s.: Bycie(a), Fenomenalny (a), , J a ko", Sens(u), Troska(i) Subiektywno (Subjektwitat) 391, 585 Substancja (Substanz) 64, 126128, 131 n., 134 n., 140, 142, 164, 167, 300, 426, 440, 445 n., 452, 466, 555, 608; zob. s.: Czo wiek^) Substancjalno {Substanzialitdt) 126128, 132, 134137, 164, 284, 426, 446, 453 Sumienie {Gewissen) 329, 377, pas sim; jego g s 377 n., 381; s. czyste 407, 409 n.; s. nieczyste 407410, 412; zob. s.: Publiczny(e) Swojsko {Zuhause) 268 Sytuacja (Situatio) 420 n., 458, 536; s. hermeneutyczna 326 329, 332, 428, 436, 443, 555

mier {Tod) 329, passim; zob. te: Bycie (ku i) wiadomo {BewuStsein) 64, 88, 285, 287, 293, 296, 298 n., 308, 391, 394, 447, 607, 609; j e j : transcendencja 285; urzeczowie nie 64, 609; zob. Fenomeno logia (i) wiat {Welt) 19, 23, 30, passim; jego: dzieje 28; fenomen 73, pas sim; idea 73; naturalne pojcie 73; zob. te: Interpretacja, Ontologia, Transcendencja (a) wiatowo {Welllichkeit) 57, pas sim; zob. Fenomen (i) Temat (Thema) 58, 67, 143, 544, 552 Temporalno (Temporalitdt) 27, 3335, 56 Teologia {Theologie) 15, 40, 49, 323, 349 Teoria {Theorie) 9, 16, 46, 274, 501; t. nauki 63, 556; t. poznania 16, 83, 221, 303, 557; zob. t.: Znaczenie(a) Tosamo {Selbigkeit) 185, 307 n., 524 Tradycja {Tradition) 29 n., 32, 37, 140, 235, 309 n., 598 Transcendencja {Transzendenz) 53, 68, 85, 285, 470, 493, 513; t. jestestwa 509 n.; t. wiata 491, 493, 509, 513; zob. t.: wiadomo(ci) Transcendens 5, 21, 53 Transcendentalny {transcendental) 16, 31, 282, 304, 447; te okrele nie czasu 34; zob. Horyzont (ty), Poznanie (te)

Transcendentny (transzendent) 285, 458 Troska {Sorge) 57, 80, 173, passim; jej: podstawa 452; sens 331, 453, 455, 461, 470, 514; struk tura 364, 460 n., 468, 472, 517; zew 386, 390, 392 Troskliwo (Fiirsorge) 173175, 177, 187, 204, 208, 250, 273, 275, 336, 373, 418 n. Trwanie (Wahreri) 571 Trwoga (Angst) 199, 258272, 353, 373, 416, 428, 435, 453, 480483 Tu oto (Da) 106, passim Ucieczka (Flucht) 261263, 267, 354, 357 n., 388, 435, 592 Uczasowienie (^eitigung) 330, 464, passim Uczucie (Gefiihl) 196 n., 382, 480 Ukierunkowanie (Ausrichtung) 112, 149, 154156, 469, 516 n. Ukonstytuowanie (Verfassung) 16, passim; zob. u.: Bycie(a), Egzystencja(i), Jestestwo (a), O gld(u) Umieranie (Sterben) 347 n., 353 n., 356, 359, 361 Uobecnienie (Anwesenheit) 36, 582 n. Upadanie {Verfalleri) 189, passim Uporczywo (Aufsdssigkeit) 105, 264, 496 Uspokojenie (Beruhigung) 356 n., 487 n. Uwspczenianie . (Gegenwdrtigen) 457, passim Warto (Wert) 89, 96, 114, 141 143, 320, 411

Wczucie (Einfuhlung) 177 n. Wewntrzczasowo (Innerzeitlich keit) 331, 467, 474, 528, 564, 574, 586 Wewntrzwiatowy {innerweltlich) 79, passim; zob.: Byt (wy) Wewntrzno (Inheit, Inwendigkeit) 75, 79, 144, 187, 267 Wezwanie (Anruf) 379, 404, 413, 421 Wizanie (Bewendenlassen) 120124, 157, 495499 Wina (Schuld) 380, 393398, 401 n., 404, 408, 410, 429, 445, 522, 539 Wasno (Eigenschaft) 28, 59, 80, 84, 103, 118, 126, 135, 190, 204, 223 n., 231, 250, 317,505 Wasny (eigen, seinig) 18, passim Waciwy, o (eigentlich, Eigent lichkeit) 26, passim; we bycie jestestwa 62; wy byt 218; zob.: Egzystencja (wa), Ro zumienie (we) Wolno (Freiheit) 373, 388, 400, 512, 539, 562; w. ducha 605 Wspbycie (Mitsein) 57, 162 n., 169, 171173, 176180, 184, 187, 201, 208, 230, 257, 335 n., 352, 396, 405, 418, 538 Wspby towanie (Mitdasein) 166, 171, 179, 230 Wspczesno (Gegenwart) 36, 457, passim Wspjestestwo (Mitdasein) 163, 169, 172 n., 176, 179, 195, 201, 232, 241 Wybieganie (Vorlaufen) 368375, 424 n., 429 n., 434, 472 n., 490

Wyczekiwanie (Gewdrtigen) 472, passim Wykad (Uberlegung) 503505 Wykadnia (Auslegung) 14, 23, pas sim; zob. w.: Bycie(a), Jes testwo(a), Publiczny(a) Wyobcowanie (Entfremdung) 252, 255, 487 Wypowied (Aussage) 51, 176, 190, 212, passim; zob. te: Zna czenie (wi) Wyraz (Ausdruck) 77, 110, 228, 231, 505, 562 Zachowanie (Verhalte) 10, 17, 23, 112, 139, 318 Zachwycenie (Entriickung) 474 n., 487, 491, 554 Zagadywanie (Anspreche) 48, 59, 87, 566 Zalego (Ausstand) 333 n., 339, 341, 352, 364 Zapomnienie (Vergessen, Vergessen heit) 3, 31, 88, 476, 592 Zasiedlanie (Einrdume) 158 Zasb (wstpny, Vorhabe) 213215, 326, 328 n.

Zatroskanie (Besorgen) 80, passim Zdecydowanie (Entschlossenheit) 331, 376, 379, 416, passim Zdystansowanie (Abstdndigkeit) 180 n. Zew (Ruf) 380, passim; zob. z.: Troska(i) Zgodno (Ubereinstimmung) 302 308, 310, 315317 Zjawisko (Erscheinung) 41, 450 Zmys (Sinn) 195, 209; z. we wntrzny 287 Znaczenie (Bedeutung) 45, 62, 110, 135, 209, 216, 490, 518, 543; jego teoria 235; z. wypo wiedzi 219; zob. z.: Bycie(a), Byt(u) Znak (Zeichen) 109117, 154, 304 Zrazu i Zwykle (^undchsl und Zju meist) 60 rdowy (urspriinglich, origindr, pri mdr) 16, passim ycie (Leben) 13, passim; jego utrata 361, 363, 367; zob. te: Filozofia (a), Publicz ny(e e)

You might also like