You are on page 1of 19

Historyka, T.

PL IssN mT-217x

n,20Ca

PIOTR WITEK Lublin

KTRY FUNDAMENTALIZM, KTRY? CT{LI TEORIA POZNANIA WEDUG ERNESTA GELLNERA

A bs trac t

Piotr Witek, Which Fundamentalism...? Theory of Cognition According to Ernest Gellner.


The article presents a dispute on problems connected with the shape and condition of contemporary
and religions fundamentalism) based on his own paradigm of enlighted rationalistic fundamentalism. The Auor discusses with Ernest Gellner's suggestions, presents a different, constructive interpretation of competing paradigms.
science. The starting point is provided by the Author's criticism of two cultural formations (postmodernism

Ernest Gellner jest jednym z tych wspczesnych badaczy, czy mylicieli,ktrzy efektywnie wpywaj nie tylko na rozwj wasnej dyscypliny (w tym przypadku filozofii i antropologii kulturowej), ale rwnie, a moe przede wszystkim, na rozwj szeroko pojtych nauk spoecznych/humanistycznych. Powysze stwierdzenie niesie ze sob pewnego rodzaju konsekwncje. Rznorodno i zakres zainteresowa naukowych Ernesta Gelinera s imponujco rozlege. Koncentruj si one wok problemw zwizanych z teori poznania, metodologi nauk spoecznych, filozofi nauki, filozofi jzyka, filozofr historii, etyk, psychologi, psychoanaliz, eby poprzesta tylko na tych kilku (a jest ich znacznie wicej)l. Z pewnocizasuguj one na pogbion analiz. Jednak, nie ten aspekt twrczoci naukowej Ernesta Gellnera (pomimo ze jest to bardzo atrakcyjny obszar poszukiwa badawczych) bdzie nas tu interesowa. Celem niniejszego tekstu nie jest prba rekonstrukcji praktyki naukowej Gellnera, nie jest nim rwniez prba przedstawienia biografii intelektualnej badacza. Inspiracj do napisania pracy by/jest cigy spr akademicki o mozliwocipoznawcze nauki. Permanentne batalie intelektualne na temat definicji nauki, czy jak kto woli, jej cech definicyjnych. Wreszcie walka o monopol na goszenie prawomocnych sdw o wiecie. Ksizka Ernesta Gellnera Postmodernizm, rozum i religiajest tak waniedebat. Prb zabrania gosu w sporze i powiedzenia ostatecznej (?) ,,pfawdy". Pisze: ,,Uwaam zatetn, ze najbardziej uderzas, Krtko o Gellnerz,e, [w:] tego, Ernest Gellner nr 18, Lublin 1989, s. 15.

l . Pli

midq Jlozofi. a antropologi4, RRR

158

Piotr

Whek

jcym, waciwieprzygniatajcym faktem dotyczcym wiata, w ktrym zyjQ jest to, 2. prawdziwe, ponadkulturowe poznanie naprawd istnieje"z, Bdc zwolennikiem takieJ perspektywy, konfrontuje j na kartach swej ksiki z dworna innymi, konkurencvjnynr1 paradygmatami ogldu kulturowej rzeczywistoci. Owa dyskusja i wnioski z niej pynce stanowi wanieprzedmiot zainteresowania niniejszego artykuu.

***
Pierwszym ze stanowisk charakterystycznych dla wspczesnego ogldu kulturowej rzeczywistoci, z ktrym pragnie rozLiczy si Ernest Gellner jest postawa noszca miano fundamentalizmu, a przejawiajca si najczciejw postaci fundamentalizmu re_ ligijnego, gdzie wartocistanowic podstaw jest przekonanie, iz konkretna wiara, nie tyle powinna, ale ma by(!) wyznawana w sposb stanowczy, w swej penej i do_ sownej formie, bez najmniejszych kompromisw, ponownych interpretacji i uproszcze. Fundamentalizm stanorvczo odrzuca wszelkie rozmywanie poj religijnych. Jest charakterystyczny dla wielu religii, cho wystpuje z niejednakow intensywnoci. Z ca stanowczoci odrzuca tolerancyjne modernistyczne twierdzenia, i wiara to coagodnego, mniej wymagajcego, dajcego si pogodzi z istnieniem innych religii czy zbrakiem jakiejkolwiek wiary3. Jako ze najsilniej przejawia si w islamie, waniena tym wyznaniu koncentruje swj wywd Ernest Gellne/. Spord czterech wielkich cywiiizacji wchodzcych w skad Starego wiata w dniu dzisiejszym ulegy sekularyzacji, w ten lub inny sposb, trzy. O ile czytamy proces sekularyzacji religii mozna uzna za regu, to wyranym i rzucajcym si w oczy odstpstwem od niej jest islam. Tylko tu, z owych czterech cywilizacji, sytuac_ia wygida zupenie odmiennies. ,,Islam wystpuje obecnie z jednakow si, jak przed wiekiem, W pewnych wypadkach jest prawdopodobnie znacznie silniejszy"6. Islam jest religi objawion, bdc dopenieniem oraz zamkniciem tradycji Abrahama, a jest to spenienie ostateczne. Elementarne zaoeniaislamu oparte na stanowczym i surowym monoteizmie. Stanowi, iz objawienie, jakie spynona proroka jest ostateczne oraz e ustala ono zarwno zasady wiary, jak i moralnoci. Stanowi zarwno doktryn i prawo, a co za tym idzie, nie jest mozliwe jakiekolwiek ich dalsze uzupenianie. Wewntrz islamu piszc Gellner funkcjonuj centralne, przenikajce si zasady, sankcjonujce - polityczn. trzyto: wadz religijn oraz S ,,boskie objawienie i jego prawne rozwinicie, zgoda wsplnoty oraz witeprzywdztwo (czonkw Rodu Proroka lub ludzi specjalnie spord nich wybranych)"7. Obowizuje tu take zasada, wedug ktrej wsplnota nie podejmuje bdnych decyzji. Wyposaza ona spoeczn ugod w swoist wadz ustawodawcz. W ramach tejze ugody szczeglnego znaczenia nabiera zazwyczaj gos
? E. Gel lner, Postmotlernizm, rozum religia, Warszawa i t997, s.
102.

3 lbiclem, s.ll a lbidem, s. L3. 5 Ibidan, s.l4-15. 6 lbidem, s. |5. 7 lbidetn,

s,

18,

Kry fmdamentalizn, kiry? cz.yli teoria poznania weduT Ernest

Gellnera

759

uczonych. ,,Ostatecznie ,uvsplnota musi powaa istniejce prawo, a rzcz naturaln jest respektowanie opinii najlepiej poinforrnowanych"8. W przeszoci nieustannie, ksztatujcy moralnoswoich wiernych, islam podlega chocia nigdy do koca staym i cyklicznym przemianom. W cigu ostatniego stulecia uleg ostatecznej i nieodwracalnej przemianie, Dualizm islamu wysokiego i islamu ludowego zosta zlikwidowany na korzytego pierwszego. Spoeczna baza islamu niskiego ulegajc erozji, wzmocnia si w islamie wysokim9. vl zreformowany islam peni funkcj bardzo podobn do tej, jak gdzie indziej przypisuje pisze Gellner. ,,Islam zapewnia poczucie tozsamoci narodowej, si nacjonalizmowi nierzadko bywa, ze wspczesny szczeglnie w kontekcie walki z kolonializmem - muzumanw zamieszkujcych muzumaski <nard> jest po prostu sum wszystkich dane terytorium. Reformistyczny islam daje praw,dziwie wspln tozsamospoeczestwu, ktre bz niego byoby jedynie surt jednostek upoledzonych spoecznie"l0. Islam jest o tyle ciekawym zjawiskiem na tle wspczesnego wiata jak czytamy i zgodnie z regu, schykowi spoeczestwa naukowo-przemysowego u Gellnera tawarzyszy zanik wiary religijnej oraz obrzdowoci.Jest to konsekwencj tego, ze doktryny religijne popadaj w konflikt z prawdami naukowymi, ktre ciesz si niezwykle lvysokim prestizem, stanowi podstaw wspczesnej technologii czy ekonomii. Dlatego waniew miar jak ronieprestiz nauki, wiara religijna zanikall. (Nauka jest tu czym w rodzaju rywalki religii). Islam jednak pokazuje, w jaki sposb pogodzi kierowanie nowoczesn gospodark, ktra w wystarczajcym stopniu opiera si na waciwych zasadach technologicznych, edukacyjnych i organizacyjnych, ze stanowcz, wszystko przenikajc, silnie duchow muzumask wiar i tozsamoci12.Jest on zjawiskiem, lv ktrym mozna doszuka si przedindustrialnej, ustanowionej, doktrynalnej religii, ktra, przynajmniej do tej pory, cakowicie i skutecznie zaprzeczatzie o sekularyzacjil3. Z nieco inn sytuacj mamy do czynienia w przypadku kolejnej, analizowanej przez Ernesta Gellnera cho, jak pisze, rwnie fundamentalnej i nieredukowalnej postawy pcznawczej. POSTMODERNIZM c to takiego jest (?) moda intelektualna, moda kultu- ruch, ktrego cech-charakterystyczn nie jest jasno, rowa, siiny i bardzo popularny

kulturowego, jakim jest nurt inteiektualny zwany postmodernizmem, jak proponuje nam Ernest Gellner. Chociaz postawione przez niego pytanie nie wydaje si by pytaniem oryginalnym, io interesujc kwesti jest prba Autora rozliczenia si z tym zjawiskiem lbirt"*, s, 16-17. 9 lbirl"^, s. L i 26, |" Ibirle-, s. 26-7. || Ibidem, s. 13. s.35. lbirlem, s.30. |a lbitlu*, s. 3G37.
|2 lbidem, |3

czy klarowno. Co ciekawe, w ruch sam niejednokrotnie otwarcie przeciw nim wystpuje. Zaoenia owego ruchu s za bardzo eteryczne i niejasne, aby mozna nimi byo wada wiadomie i oczywicie, z precyzjla. Jest to przedstawiona w telegraficznym skrcie diagnoza postaw paznawczych niektrych badaczy, a cilej mwic zjawiska

l60

Piotr

|Visu1,

jcych, ale stojc na gruncie innej tradycji intelektualnej, podejmuje tzeczowdyskusi. z Ptzedstawicielami ponowoczesnej tradycji badawczej i ,,teoriami poznania"(?), jlij Proponuj wyznawcy postmodernizmu. Owa dyskusja, odbywajc si na paszcziznie kulturowej, czy moe lepiej byoby powiedzie kulturoznawczej, jest o tyle bardzie.; interesujca, iz kategoria relatywizmu poznawczEo jest niejako jeclnym z punktow wzowych zainteresowa Ernesta Gellnerals. Uwagi jakie wygasza pod adresem samego Postmodernizmu, a co za tym idzie rwniez relatywizmu poznawczego, wydaj si bve bardzo (moze nawet zabardzo) konkretnel6. Czytajc tekst nie odnosi si wrazenia, aby Gellner mia jakiekopoty z przeprowadzeniem krytyki postmodernizmu. Nie przeszka_ dza mu owa eterycznoi niejasno,ktra ma by barier nie do pokonania, w stvo_ bodnYm i chyba rwniez wiadomym -zonglowaniu zoeniami ,,ruchu". Interpre_ je, tujc Polemizuje z nimi byskotliwie i z duzym zaciciem. Przyjrzyjmy si zai.m pewnym aspektom rekonstrukcji i argumentom, jakie proponuje nam Ernest Gellner w swojej ksizce. Ot, jak twierdzi na wstpie swoich rozwaa, postmodernizm dosign swoimi wPYwami nie tylko nauk, ale takze sztuk. W ogromnym stopniu przyczyni si do zb|ienia takich dyscyplin, jak antropologia, filozofia czy literatura. W pewnym sensie konsekwencj tego jest /moze byl to, ze wszystko trake si jako ,,tekst", a co za tYm idzie, twierdzenie, ,,e u podstawy tekstu, spoeczestwa, waciwiewszystkiego Ley znaczenie, ze znaczenia te nalezy rozszyfrowywa iub <dekonstruowa>, i pojcie rzeczYulistoci obiektywnej jest podejrzan..."l1 Tego rodzaju atmosfera intelektualna jak dalej czytamy zdaje si sugerowa - i znaczenie jest wszystkim, a hermeneutvkajego znacze - e wiatskada si z sumy jest znaczeniem ,,wszYstko prorokiem''l8. Dziki temu kazd rzecz tworzy si poprzez nadanie jej znaczenia. To znaczenie wydoby rzcz z galimatiasu nie skategoryzowanych - Pozwala j w obiekt dajcy si identyfikowa. Poznanie zdaje istnie, dziki czemu Przeksztaca si by tu czym,co naleY traktowa z nieufnoci. Pozytywizm zapostrzegany jest jako wiara w istnienie i mozliwo dotarcia do faktw obiektywnych, a przede wszystkim w mozliwowyjanienia tych faktw przy pomocy obiektywnych i sprawdzalnych teorii, bez zwizkw z konkretnYm kontekstem kulturowym, badaczem./obserwatorem czy nastrojem. W takiej perspektywie pozytywizm poddany zostaje solidnej krytyce. Twierdzi si jak Pisze Gellner tu i oddzielenie - ktra dostarczya kategorii do ich faktw od tego, kto je zaobserwowa, od kulturY, opisu, nie jest mozliwe. Aspirowanie do jako takiego stanowi polityczne i kognitywne przewinienie. obiektYwizmu ,,Odrzuca si tutaj nie tyle obiektywncpowierzchown, ile obiektywno jako tal''tl. 15,,., lolaem, s. 3l.
16

jako z czYm, co nazywane bywa skrajn form relatywizmu poznawc zega.Nie ogrnicza si on tYlko do Postar,vienia diagnazy zilawiska i arbitralnego ferowania ocen wartociu_

myl.Ibidem. s. 36. '7 Ibid."-. |8 lbidem, s.38. 19 lbidem, s. 5L

Pomimo tego, i jak twierdzi, trudno jest nrie pewno,e odpowiednio zrozumiao si jego

-{
KtCl Jt,"damentaiizm, ktry? czyli teoria poznanie yvedl?Ernesta

Gellnera

16I

Gbokie zwtpienie jest wic cech charakterystyczn tego kierunku. Przyswojenie owego zwtpienia urasta do rangi obowizku. Dlatego badaczowi, skoro nic nie moze powiedzie o wieciezewntrznym, pozostaje w wyobrazeniu Gellnera jedynie przyznanie si do wasnej kultury i opowieo samym sobie2o. Niemozno powiedzenia o otaczajcym nas wiecieniczego, innymi sowy klska poznavczabadacza,jest jednoczenie jego sukcesem. Dlatego dobrym postmodernist, wedug Ernesta Gellnera, jest milczcy postmodernista2l. Postmodernici jednak publikuj i to, jak zauwaza Gellner, wcale nie mao. Majc nie wiele do powiedzenia, demonstruj oni swoje wtajernniczenie w sekrety hermeneutyki, trudy swych przedsiwzi badawczych, poprzez,,skomplikowan i konwulsyjn proz, doprawion cytatami ze stu ulubionych ksizek autora..."22 Niemal z oburzeniem stwierdza, e tej metapaplaninie nie ma koca. Tak wic zbudowanie spjnej definicji postmodernizmu wydaje si by niemozliwe. W zasadzie, daje si on okrelijedynie jako ,,rodzaj swoistej histerii subiektywnoci, zdecydowanie wykraczajcej poza dokonania <<Joyce'a, Hemingwaya, Woolf i innych>>, ktrzy najwyraniej w swojej wnikliwoci nie posunli si wystarczajco daleko..."23 Wiara w mozliwo dotarcia do jedynej, obiektywnej prawdy jest tu zudzeniem. Prawda obiektywna ma zosta zastpiona prawd hermeneutyczn, ktra ,,szanuje zarwno subiektywnoobiektu badania, jak i samego badacza, a nawet czytelnika lub suchacza"24, Konsekwencje tego rodzaju stanowiska nie s niepokojce dla Gellnera, jezeli chodzi o literatur, W nauce (antropologii) jednak oznacza ono, wedug Autora, ,,rezygnacj z jakiejkolwiek prby opisania czegokolwiek w sposb mozliwie dokadny, udokumentowany i podlegajcy weryfikacil"s, Jako ostatecznte praktyczne znaczenie postmodernizmu w antropologii (nauce) okrelaGellner brak zgody na istnienie jakichkolwiek faktw obiektywnych, jakichkolwiek struktur spoecznych oraz zastpienie ich poszukiwaniem ,,znacze", zwlzanych z przedmiotem badania, jak i samym badaczem. Skutkiem jak czytamy u Gellnera tego jest wystpowanie podwjnego nacisku na subiektywno - tekstu ptzezbadacza"26. stwarzaniu wiataprzez studiowan osob i w stwarzaniu -,,w tyle jest narzdziem analizy, ile stanowi pojciowy ,;<Znaczenie>> nie - samozaspokojeni"27. badawczej do czego,co Gellner nazywa narkotyk, instrument Prowadzi narcyzmem hermeneutycznym. Na tym krytyka, czy moe lepiej byoby powiedzie analtza, zjawiska kulturowego, jakim jest postmodernizm, si nie koczy. Jako ze funkcjonuje ono w kulturze, zatacza coraz szersze krgi (nota bene radzi, jak na chwilowy i modny kaprys - ntel sobieformacji. Analizujc zaoenia ,,ruchu", intelektualny), Gellner poszukuje ,,korzeni" stwierdza, iz mozliwych jest przynajmniej kilku intelektualnych przodkw tej popularnej obecnie wizji wiata.Jednym z protoplastw postmodernizmu ma by, wedug
20

lbidem, ?| Ibidem, 22 lbidem, 23 lbidem, 2a lbitlem, 25 lbidem, 26 lbidem, 27 lbidr^.

s. 39.

s. 53. s. 44, s. 43, s. 5I. s. 44, s. 44.

l62

Piotr

Witek

Autora recenzowanej ksizki co strvierdza chyba ze zdziwieniem - ptzej idee marksizmu, oczywicie - marksiznr. Drugim kreatorem, ktry niejako rozwijajc je, by wpywowy kierunek filozoflczny, znany pod nazw szkoy frankfurckiej, posu_ gujcy si w swoich badaniach ,,krytyczn teori"28. Postmodernici podzaj wic po trajektorii zajmowanej niegdyprzezpnych marksistw i frankfurtczykw. Droga rozwoju opisywane go przez Gellnera nurtu ,,prowadzi od marksistowskiego potpienia oponentw za domnieman pseudoobiektywno, przez sro_q reprymend udzielon ptzez frankfurtczykw za pytki pozytywizm rwnajcy si gromadzeniu powierz_ chownych faktw, do postmodernistycznego odrzucenia samego denia do obiektyw_ nocioraz zastpienie go hermeneutyk..."29. Jednakze istnieje jeszcze jedna alterna_ tywa i nie mniej interesujca droga prowadzca do przezwycizenia teorii poznania, jak pisze Gellner a ktr to okrzyknito wielkim osigniciem dwudziesto_ - wymienia tu nazwiska, takie jak Wittgenstein, Heidegger, wiecznej filozofii. Przy czym Rorty. Nowy zwrot w filozofii wspczesnej, bliski zaozeniom postmodernizmu, ktry pokonuje dawn epistemologi poszukujc jedynej prawdy, polega na zamianie starej teorii poznania na now. Mechanizm owego zwrotu przedstawia autor za porednictwem metafory egzaminatora. Stara epistemologia jest tu postrzegana jako egzaminator
surowy, ktry na koniec sem.estru oblewa wikszo,przepuszczajc niewielu. Zamiana na now epistemologi, jest zamian na egzaminatora liberaa, zapalonego dyskutanta, ktry na koniec semestru nikogo nie pognbi. Epistemologia osdzaa rne rodzaje poznania, a to przeciez nie jest dopuszczalne30. Prowadzc rozwaania nad fenomenem postmodernistycznej formacji intelektualnej, podda nasz Autor analizie warto(kategori), ktra stanowi cow rodzaju ,,punktu archirrredesowego" tego nie dajcego si przeciez zdefiniowa nurtu. - determinujc ogld wiatapostmodernistw Ow wartoci jak pisze Gellner jest kategoria - Iako e postmodernizrrr jest skrajn form przejawiania si relatywizmu poznawczgo. relatywizmu (w kulturze?), nazywan przez Autora histeri subiektywizmu, stara si on okreliczy zdefiniowa wartopoznawcz tej postawy badawczej/tego rodzaju wizji r,viata(noszcej przecie miano relatywizmu poznawczego). Zastanawia si skd bierze si jego niezwyka atrakcyjno, w jakim stopniu podny poznawczo jest to nurt i co wazne, jak daleko mozna pjw tym kierunku? Ot zwrot ku relatywistyczno hermeneucznemu subiektywizmowi czytamy u Gellnera by niejako ucieczk czctroCowiska naukowego od trudnoci, jakie - ze sob tradycyjna epistemologia. Odpowiedzi na niedogodnocinatury niosa/niesie pojciowej i politycznej, zwizane z prb dotarcia do rzeczy na powierzchni zjawisk oraz narozczarowanie naukowymi aspiracjami31. Antropologa nie interesuje juz OBCY, tzn, obiekt bada antropologicznych, inne spoeczestwa, kultury. Przedmiot bada antropologicznych przestaje nim by, stajc si jego antropologicznym wyobrazeniem. To or,vo wyobrazenie stoi w centrum zainteresowania badacza. Przedmiot badania furk28 29

3" Ibir]r*, s. 53-56. 3| Ibic]em, s. 65.

lbidr^, s. 45-50. lbidem, s. 53.

Ktry,fundamentlizm, ktry? czyli teoria poznania weduErnesta

Gellnera

163

rodzaju przenikliwoci oraz dowiadczenia, co bezwzgldnie nie kazdemu jest dan"34. w takiej perspektywie Konstatujc jest ogra-najwyzej do roli neutralnego tumacza. Taka jest wanieperspektywa - zadaniem antropologa hermeneutyka niczenie si relatywizmu POZNANIE, a co za tym idzie wiedza i moralnouwarunkowane s tu kulturowo. Jednkze jednoznaczne wykluczenie rnoliwoci, relatywizm jest suszny nie jest iz

cjonuje tu jako inspiracja dla rozwaa nad niemoznoci poznania OBCEGO w ogle. Zainteresowanie antropologa koncentruje si wok tego, co ma do powiedzenia inny antropolog na temat tego, co sdz inni o tym, co s4dzinni... itd. Mamy tu do czynienia z dekonstrukcj dekonstrukcji antropologa dekonstruujcego dekonstrukcj dekonstrupoczwszy od Clifforda Geertza kcji..,32 Tak wic cae pokolenie antropologw zadrcza si niemoznoci poznania samych siebie i obcego. Odwoywanie si do epistemologicznych zwtpie ma by usprawiedliwieniem dla niejasnocii subiektywizmu. Zatem jeeli wszystko na wieciejest fragmentaryczne i wielopostaciowe, adna tzecz nie przypomina drugiej, nigdy nie poznamy obcego, nie jestemyzdolni si porozumie, to nie pozostaje juz nic innego, jak tylko ,,wyrazi za pomoc niedostpnej prozy udrczenie spowodowane ca t sytuacj"33. Prawda dowodzi Gellner oparta jest tu na przesance rwnoci wszystkich kultur oraz na tym, ze adna z nich nie ma prawa osdza czy interpretowa innej wedug wasnych kryteriw, a przede wszystkim nie wolno jej zakada, e tylko jej wasne kryteria w sposb odpowiedni opisuj wiat.Tak wic elementarnym zadaniem antropologa hermeneutyka jest eliminowanie u swojego audytorium etnocentrycznych (prowincjonalnych) przekona. Ewentualne rozpowszechhianie tego rodzaju pogldw zasuguje na potpienie. Niejako obowizkiem badaczajest take dawanie do zrozumienia, e zrazumienie obcej kultury ,,to zadanie niezwykle trudne, ktre wymaga specjalnego

cych miano kultury"35, Ow wtpliworozwiewa jednak bardzo szybko. Relatywizm jak tylko nihilizm: ,,.,. jelikryteria s nie pociga - mwi - i niemozliwym za sob nic innego duchowym do uniknicia przejawem czego, co nazywamy kultur, i tak jest bez wyjtku, zatem adna kultura nie moze podlega kryteriom, poniewa (ex hypothesi) jest niemozliwe, by istniao jakietranskulturowe kryterium, ktre mogoby posuzy do jej oceny"36. Tak wic jest on z gruntu faszywy i potwierdza to ogromna liczba faktw spoecznych. l.ip. zakada i postuluje wiatsymetryczny tzn. - swj ,,kultura A ma wasn wizj siebie i ktlltury B, podobnie kultura B wyksztacia wasny obraz oraz obraz kultury A". Natomiast problemy, przed ktrymi staje wspczesna myl
3 33 3o

-jakczytamyuErnestaGellnera-takieoczyvriste:,,by nie potrafimy ustanowi uniwersalnych wartoci, a wartoci, ktre prowadz nas i inspiruj w naszym yciu, s przypadkowe i nie opieraj si na innych zaoeniach, jak tylko na owych cyrkularnych, samoutwierdzajcych si systemach mylii uczu nosz-

moze-pisze-rzeczywicie

lbidem, s. 57.

trbidrr, lbid"^, 35 lbidem, 36 lbidem,

s. 62-63.
s. 76-77.

s.74. s, 68.

I64
spoeczna, antropologia s gboko niesymetryczne

Piotr

Witek

nie jest tu czym, co proponuje mylne rozwizanie problemu. Gorzej --- jest on przera|iwie nieadekwatnym sformuowaniem tego problemu. Dlatego, jako prba kon_ ceptualizacji problemw, przed ktrymi staje wspczesny umys, stanowi cakowit parodi i to na tyle dziwn i ekstrema|n, e nie moze pomc w zmierzeniu si z owyj problemami38. Generuje utrat zpo|a widzenia rzeczywistoci, a to z kolei uniemozlivlia poprawne mylenie, ,,Hermeneutyczna rwno wszystkich systemw znaczeniowych uniemozliwia samo pytanie, nie mwic juz o prbach odpowiedzi, dlaczego wiat jest tak asymetryczny, diaczego z tak desperacj podejmowane s prby naladowania
sukcesu konkretnego systemuu poznawczego, dlaczego istnieje rozdwtk midzy dzie_ dzinami, w ktrych sukces jest wymierny, a tymi, gdzie takiego sukcesu nie ma"39. Tak wic najpowazniejszym zatzutem wobec relatywizmu jest to, e uniemozliwia samo

i wcale

nieelastyczne37. Relatywizrn

sformuowanie probiemu. Hermeneutycy zadelek si sposobem w jaki pojcia i znaczenia zniewalaj proces poznawczy. Prawdziwie godna uwagi i powiceniajest jedynie dominacja za porednictwem symboli i dialogu. Niewiele obchodz ich -moze, wazniejsze formy przymusu. W swoim postpozdaniem Gellnera - inne, by si myl,iz ich wasne narzdzia, tzn. znaczenia, idee, waniu prawdopodobnie kieruj pojcia, s wanietym, co kontroluje porzdek spoeczny i wytycza ciezkihistoriio. Hermeneutyka to nic innego jak tylko unowoczeniona forma wyjaniania porzdku spoecznego, w kategoriach idealistycznej interpretacji. W postmodernistycznym wydaniu badaczy, ktrzy czyni z niej naczelny problem naszych czasw ogranicza wraliwo oraz przedwczenie osdza rne zwizane z tym fakty41. Tak wic hermeneutyczno-kulturowy egalitaryzm poznawczy zaprzecza mozliwoci, aby moralnoi wiedza mogy wyh,racza poza kultury. Zanegowanie, iz mozliwa jest wiedza poza kultur, prowadzi do przyjcia i umocnienia stanowiska relatywizmu. A takie stanowisko prowadzi w konsekwencji do nihilizmu i impotencji poznawczej. jak pisze Gellner wiedzy przek,raczajcej granice kultur i nie Dlatego - ,,Istnienie - z adn konkretn moralnoci stanowi przecie cznaszej rzeczywistoci. zwizanej Jesi to konieczny punkt wyjciakazdej, nawet najmniej adekwatnej antropologlt czy mylispoecznej"4z. Dotychczas prezentowalimy dwa spord trzech ,,modeli poznania" charakterystycznych dia wspczesnego ogldu wiata,analiz (i krytyk) ktrych zaj si w swojej ksizce Ernest Geilner. Obecnie postaramy si przedstawi perspektyw poznawcz, z ktr utozsamia si sam Autor recenzowanej ksizki i ktr to perspektyw uwaa za jedynie suszn i godn uwagi badacza traktujcego powaznie swoje obowizki poznawania, wyjaniania wiata(?). Zobaczmy zatem, w jaki sposb charakteryzuje Geliner ow formacj inte,lektualn noszc miano owieceniowego racjonalisty czn ego fu ndamentalizmu.
Ibid"*, s. 75-:76. lbid"^. 39 lbidem, s. 83, a0 lbidem, s. 85, al lbidem, s, 87. a2 lbidem, s.74,
38 37

Ktry fundamentalizm, ktry? czyli teoria poznania weduT Ernesta

Gellnera

165

jak czytamy a powinien pragnie uchodzi w oczach badacza Otz nurt ten - coco moglibymynazwa drog rodka.Ma on za chyba w oczach wszystkich -na dwie skrajne formy poznania modny obecnie postfunkcjonowa jako antidotum -bdcy skrajn form relatywizmu poznawczego oraz fundamentalizm relimodernizm lece niejako na gijny, ktrego elementarn cech programow jest Objawienie przeciwlegych biegunach ,,osi" nauki. Tym, co ma niejako uprawomocnia tak jego

pozycj, szaoenia, ktrych czpodziela on zarwno z relatywizmem poznawczym, jak i z religijnym fundamentalizmem. Racjonalistyczny fundamentalizm nie zgadza si z gwnym zaoeniemfundamentalizmu religijnego, jakim jest Objawienie. Odrzuca arbitralnostwierdze charakterystycznych dla niektrych religii ery poosiowej, ktre przypisuj pozaziemsk i ponadkulturow pozycj oraz wadz konkretnym stwierdzeniom oraz wartocioma3. pisze Gellner- wszelkie dane, wszelkie informacje, wszystkie ,,W odwaniu wiata - jednakowo: nie ma uprzywilejowanych rde owiecenia. przypadki nalezy traktowa Istota grzechu polega na wyjtkach. Innymi sowy, nie ma i nie jest mozliwe Objawienie"44. Biorc pod uwag ten aspekt zoe programowych nurtu, jest on do pewnego stopnia zbliony do stanowiska relatywistw, Jest to jednak tylko podobiestwo powierzchowne, a to dlatego, iz pomimo faktu, jakim jest unikanie absolutyzowania korrkretnych przekona, absoiutyzuje on pewne formalne, proceduralne zasady poznania i oceny moralne. W badaniach nalezy postpowa w okrelony sposb. Jest to zasada ponadkulturowa i od zadnej z kultur nie za|ey. Majc na uwadze jakikolwiek ukad odniesienia, istnieje tu tylko jeden prawomocny sposb prowadzenia badaas. ,,Absolutyzuje si tutaj i czyni czymwyjtkowym sam metod. A metoda dyktuje sposb postrzegania wiata: wprowadza uporzdkowan, symetrycznnatur"46. Jest wic w fundamentallzm absolutystyczny i nierelatywistyczny w procedurze. Jest bardziej kunktatorski niz relatywistyczny w swoich formalnych, najistotniejszych przekonaniacha7. Twierdzi si tu, iz mozliwe jest przynajmniej w oglnym zarysie, przedstawienie zaoe owej naukowej
nietody: 1. Nie istniej zadne uprzywilejowane bd a priori kategoryczne prawdy. (W ten sposb za jednym zamachem eliminuje si ze wiatawymiar wity,) 2. Wszystkie fakty i wszyscy obserwatorzy s sobie rwni. 3. Nie ma uprzywilejowanych rdebd twietdze, a wszystkie one mog by kwestionowane. 4. Podczas badania wszystkie fakty i cechy s rozczne, co oznacza, i zawsze uprawnione jest dociekanie, czy mog wystpi jakieinne kombinacjea8. Tak wic obrazu wiatani mozna postrzega holistycznie, poniewamaon charakter

fragmentaryczny. Tylko kultury definiuj rzeczywisto w kategoriach caociowych


o3 lbidr^, s, 105. oo lbidr*, s. 110. a5 lbirlem, s. 105 a6 a7

lbid"^, s. l07. lbir]r^, s. 105. 48,,., Iolaem-

I66

Piotr'ilitr1,

pakietw znacze, a przecte naukowe badani wymaga atomizacji dowodw. ,,adne powizania nie mog ujdokadnemu zbadaniu.''49
efektYwn, a co za tym idzi z pewnociuczciw, odwouje si do etyki pozn;;:;; wYPracowanej Ptzez owiecenie. Polega ona na odwoaniu si do wymogu rozbicia danYch na czstki skadowe oraz ich skonfrontowania z mo|iw ao prry.lct" ,*i; eksplanacyjlr. podziela ona w tym przypadku pogld z fundamentalizme charaktery zujqcy si wiar w istnienie jedynej (i chyba obiektywn.;) pru*fr,T:,T: do twierdze o nieskoczonej mnogociznacze, Sprzeciwia si natomiast twierdzen, etenPrawdziwY obraz moze by dostpny zaporednictwem uprzywilejowanego rda, a nawet, ze jest on ostateczny. Z kolei w niczym nie rzni si od stanowiska t.r*._ neutYcznego relatywizmu w sprawie mozliwoci dotarcia do niezaleznt, i skoczonej wersji prawdyso. Nie zgadza si z nim w kwestii uznania ," l;j"*lil: kazdej Przedowieceniowej, spoecznie uwikanej kognitywnej skorupy znacze. Abso_ lutYzuje si tu sam procedur, a nie niezalnprawdysl. Pisze Gellner Pomimo tego, i owieceniowy racjonalistyczny fundament alizmprzedstawiany jest Przez swoich sYmPatYkw, w konfrontacji z konkurencyjnymi modelami poznania, jako efektYwniejsza alternatywa poznawcza, to - realizujc zaoenie o uczci,roci_- do_ strzegaj oni w nim pewne saboci, pokonanie ktrych napotyka nie dajcy si wyeli_ minowa oPr. Pierwszym z jego sabych punktw czytamy u Ernesta Gellnera --_ jest nieskuteczno, jako praktycznej wiary stanowicej fundament, na ktrym opiera ma si Yciejednostki, bdadspoeczny. Nie sprawdza si tez jako oparcie w syluacji krYzYsowej. Jest zbYt abstrakcyjny, by by zrozumiaym dla szerszej spoecznoci, poza garstk in'telektualistw ze skonnocido filozofowania52. owa prawomocna metoda badawcza, do ktrej si odwouje, nie niesie ze sob ani stabilnoci ani wadzy normatYwnej. Owieceniowa etYka poznania odrzucajc pewne rodzaje wad,zy i niektre sPosobY uPrawomocniania porzdku spoecznego nie proponuje nawet jakichkolwiek trwaYch, treciwYch przesanek, na bazie ktrych mozna by zbudowae okeslon spo_ ecznalternatYws3. Skoro wic nie sprawdza si w kreowaniu spoec znejrzeczywistoci, to Pozostaje mu jedYnie odwoanie Co jedynego punknl, ktrym jest pizekonanie o istnieniu dokadnie jedYnej rzeczywicie prawomocrrej metody poznania oraz pewn o,e PrzYnajrnniej w oglnYch zarysach jest ona dostpna gwnemu nurtowi: zachodniej tradYcji ePistemologicznejsa.Przy czymzakadasi tu, iw przyrodziewszystko podlega jednak samo Poznanie Prawom, - i moralno istniej poza ni. ,,Skoro byy jeszcze nie nazwane, iym bardziej istniay poza i ponad- kultur.''5 Diatego poznanie, ktre ma bY Prawdziwe nie jest zwizan z prawd przynalen niejako konkretnemu totemicznemu Palowi, Jest wolne od wszelkich uzaleznie. My pisze Gellner ,,zaleyrny

Ta PozYcja Poznawcza czy forma ogldu wiata pragnca uchodzi 7a jedynie

a9 50
51 52

lbidr^, lbidr^, 53 lbid"^, 5a lbid"^, 55 lbid"^,

lbidem, s. 106. Odrruca istnienie takiej moliwoci,

s. 110. s. 112. s. 114. s. 11 1. s. 108,

Ktry fundamentaiizm, ktry? czyli teoria poznania *-edug Ernesta

Gellnera

I6J

na od poznania opartego wanie takich zasadach i nie mozemy si tej drogi wyrzec, nawet jeliniektrzy prbuj to robi, co moze tylko wzbudzi rniech"56. Bardzo modne obecnie wypieranie si powszechnie akceptowanych zasad (zasady uprawnionego poznania) skodyfikowanych przez owiecenie, odczytywane jest tu jako logicznie niedorzeczne i naganne moralnie, Biorc pod uwag fakt, iz mamy do czynienia z tak powaznymi sprawami jak ludzkie dobro i ycie,jedynym rodzajem poznania, do ktrego czytamy u Gellnera mamy prawo (obowizek?) si odwoywa i stosowa, to ten - tego, i jak twierdzi, pomimo ktry odpowiada kryteriom owieceniowej filozofii ,,trudno go okreliz precyzl i ze nie cieszy si powszechn aprobatoraz, e ukazanie siy jego oddziaywania moze okaza si niemozliwe"57. Jednak racjonalistyczny fundamentalizm w wersji umiarkowanej, ktrego poplecznikiem jest Ernest Gellner, nie dzy, jak twierdzi sam Autor, do zaproponowania antymodelu konkurencyjnego wobec swojego religijnego poprzednika. Odwoujc si do etyki orvieceniowej, absolutyzuje jedynie metod poznania, jest fiundamentalny w odniesienir: do typu moralnocii upiera si przy symetrycznym traktowaniu wszystkich. Jezeli v/ gr wchodz kwestie dotyczce szczegw i treci,ulega kompromisowi, co z kolei implikuje koncesj na rzecz nihilizmu i podobiestwo do relatywizmus8.

***
Istniej w nauce rn formy krytyki czy polemiki rywalizujcych ze sob formacji intelektualnych. Z zoenia niejako maj one peni okrelon/okrelonefunkcj/e, np.: 1. mog mie na uwadze jedynie przeprowadzenie korekty,

2. pragn zdyskredytowa stanowisko, o ktrym mwi, 3. pragn zwrci uwag bardziej na siebie niz na argumenty, z ktrymi si nie
zgadzaj. W zalenociod poziomu intelektualnego twrcw wywouj bardziej lub mniej dotkliwe konsekwencje. Bywaj pytkie i nic nie wnoszce, ale i takie, o ktrych mozna powiedzie, ze sigaj ,,istoty rzeczy". Jest to o tyle wazne zagadnienie, iz obecnie mamy do czynienia ze zjawiskiem ogromnej produkwnoci naukowej w postaci setek fmeta]narracji, fmeta]sporw, [meta]polemik, [meta]interpretacji itd. Do czgo to wszystko prowadzi trudno chyba stwierdzi. Nauka jako taka, zaopatrzona w ogromny autorytet obiektywnoci i racjonalnoci nie moze sobie poradzi z problemem, ktry sama generuje. Poprzezprzyrost wiedzy, jako cigy proces otwierania nowych zmiennych, produkuje chaos59. Dlatego odgrywajc rol w jakiej obsadzio j owiecenie i ponoszc wszystkie tego konsekwencje, w chwili obecnej ma juz nie jedno, ale co najmniej dwa zadania do wykonania. Do zadania poznawania, wyjaniania i porzdkowania wiata,doszo jesz cze porzdkowanie wasnego podwrka. Poprzez swoisty akt przemocy eliminuje si tu konkurencyjne para-

lbidr^, s. 117-118. Trudno oprze si pokusie i nie przypomnie w tym miejscu powiedzenia: Ten si mieje, ktolie miejeostatni.
58 59

56

''

Ibidem,

lbidem, s. 1.

s. tg.

A. Zybertowi cz, Pr7emoc

i poznanie, Toru 1995, s.36.

168

WWitek

dygmaty ogldu kulturowej rzeczywistoci, zwaszcza te, ktre desakralizuj nauk, od_ mawiaj jej prawomocnego ferowania opinii o wiecie,a co za tym idzie, podwazaj jei autorytet uwiconyXVlll-wieczntradycj. Ksizka Ernesta Gellnera jest wanie jedn z tych, ktre stawiaj sobie za cel przywrcenie odpowiedniego stanu rzeczy _- statusu nauki. Mwic jzykiem Zyberlowicza, ma ona zamyka z powrotem owe pootwierane w trakcie przyrostu wiedzy zmienne, parametryzowa je60. Sam Autor wystpuje tu w roli wojownika owiecenia,tego ktry egzekwuje wyroki metaftzycznego trybunau, skazujc wtpicych w moc poznawcz, wyjaniajc, odwajc... itd., nauki, na pewnego rodzaju niebyt intelektualny. Metafizycznego dlatego, ze jest to buna nauki, a nauka -- jak i wiedza dostpne s tylko poza kuitur, twierdz ,,owieceniowi lojaligi" - moralno nie s zalene od niczego. Autor prowadzi gr z dwoma przeciwnikami na co wicej raz, uczestniczc w niej, jest jednoczenie jej arbitrem. Jako godnych wasnej koncepcji przeciwnikrv uzna Ernest Gellner drvie formacje intelektualne: religijny fundamentalizm i postmodernizm. Prowadzc charakterystyk konkurencyjnych nurtw, w perspektywie konfrontacji z wyznawan ptzez siebie koncepcj, stara si wyuszczy sabociprzeciwnikw, nie oszczdzalc przy tym perspektywy poznawczej, zktr sam si utozsamia. Ptzygldajc si prezentacji pierwszego z nich w zasadzie trudno nie zgodzi si z opiniami Autora, iz islam jest ciekawym zjawiskiem na tle wspczesnego rviata.Jako ze jego cech konstytutywn jest Objawienie, wiara w jedyn obiektywn prawd, mozna go akceptowa w caoci,czciowo lub po prostu odrzuci. Mozna rwniez tlzna za rwnoprarvny model ogldu kulturowej rzeczywistoci.Polemizowa z nim trudno, tym bardziej, ebdc nurtem metaftzycznym ma si cakiem niele we wspczesnym wiecie. Roci sobie pretensje do wystpowania przeciw Zachodowi i ,,wyzwolenia muzumanw spod wpyww epistemologicznego imperializmu Zachodu"61. Sytuacja jest tu jasna i klarowna z ca odpowiedziainocimozemy stwierdzi, iz nie rozwizuje on problemw - z poznawaniem kulturowej rzeczywistoci. Zamknity w ponadzmysowym zwizanych objawieniu fenomen nie przejawia wrazliwoci na trudnoci, z ktrymi na co dzt borykaj si badacze Zachodu. Inn sytuacj mamy w przypadku drugiego z graczy. Ten nie stawia swoich potencjalnych adwersarzy w sytuacji absolutnego wyboru wszystko albo nic62 cilatego tej dyskusji powicimy wicej miejsca. - Zarzuty Ernesta Gellnera pod nieco postmodernizmu i zarazem relatywizmu adresem poznau/czego s bardzo konkretne i niejednokrotnie suszne. Jednak nie wszystkie argurnenty, jakich uzywa autor do krytyki gwnych zaoe postmodernizmu, przi"mawiaj z taksi perswazji, jakiej by sobie yczy.Jednym z elementarnychzarzutw wobec tego stanowiska, jest zagadnienie obiektywizmu odrzucane przez postmodernistw. Nie trzeba w tym przypadku wyrafinowanych analiz filozoficznych, aby spostTzec, iz nie mamy do czynienia z jednowymiarowym wiatem, postrzeganym prz"z
6(),,.,

6| Zoborz dointeresujce studium na ternat omawianego zagadnienia rnentaiizm reiigijny, Warszawa 1997, s, 44 i 48, u' By rnoze lepszym okreleniem tego stanowiska byoby powiedzenie
ten przeciwko nam.

Iolaem.

Bassam Tibi, Funcia-

Kto nie idzie z nami.

Ktry fundanentalizrn, ktry? czyli teoa poznania vvedu? Ernesta

Gellnera

169

wszystkich w taki sam sposb. Truizmem bdzie stwierdzenie, juz po razkolejny, ze kulturowa rzeczywisto inaczej jawi si np. kominiarzowi, fizykowi czy kelnerowi z przydronego baru. Skoro jednak istnieje jedyna obiektywna rzeczywisto _ jak to chciaoby si zapyta, skd chcieliby to widzie owieceniowi fundamentalici - jelijest ich duzo, to ktra jest tyle wersji wizji owej obiektywnej rzeczywistoci? A prawdziwa? -- albo lepiej, ktra prawomocnie moze mwi o owej rzeczywistoci? Metafor trafnie okrelajcto zjawisko wydaje si by stwierdzenie przytoczone przez lzefa Zyciskiego, i rzczywistojest pewnego rodzaju fikcj: ,,Wszystkie wersje tak zwanej rzeczywistoci maj natur fikcji. Istnieje moja fikcja i twoja fikcja, ujcie dziennikarza i historyka, filozofa i przyrodnika (...) Nasz wsplny wiat stanowi jedynie deskrypcj (...) rzeczywisto jest tworem wyobrani..."63 Std mamy do czynienia tylko z kulturowrzeczywistoci. Mozna jeszcze broni si twierdzeniami typu: potoczne postrzeganie spoecznej rzeczywistoci nie ma prawa by argumentem w dyskusji akademickiej. Jednak zprzytaczonego przez nas wyzej stwierdzenia wynika, i rnice w postrzeganiu wiatanie s charakterystyczne tylko dla rodowiska korniniarzy, kelnerw, dziennikarzy itd., itd. Wystpuj one rwniez, a moze przede wszystkim wrd przedstawicieli nauki. Pomimo tego, e nauka cieszy si rzekomo autorytetem obiektywizmu i racjonalizmu, poznaje obiektywn rzeczywisto i dostarcza nam ,,obiektywnych, prawdziwych" informacji o wiecie, dziki czemu jako tako mozemy w nim funkcjonowa, to nie da si ukry, i inny jest wiatfizyka, historyka, filozofa, antropologa czy prawnika. Jak si okazuje nie jest to konsekwencj moze lepiej byoby powiedzie tego czy mamy do czynienia z dobrym naukowcem ktry wie jak prowadzi badania, poznawa obiektywn rzczywisto uczonym - prawdziwe sdy, czy tez z miernot, impotentem intelektualnym, ktrego i gosi o niej sdy o wiecienie przedstawiaj adnej wartoci a funkcjonuj w rodowisku akademickim cty w spoeczestwie tylko dlatego, e uchodz za naukowe i uprawomocniane s prestizem tejze nauki. Skoro jednak nauka dysponuje metodami weryfikacji sdw o wiecie, to w jaki sposb dopuciado stanu, w ktrym juz nie tylko wiaty filozofa i fizyka s rzne, ale wiatydwch historykw, czy dwch fizykw w rwnym stopniu s niewspmierne. Ba, przeciez owi historycy, jak i fizycy s przedstawicielami tej samej nauki. Jeli nie jest to kwestia wietnych kompetencji zawodowych lub po dlaczego mamy do czynienia prostu ich braku, to w takim razie pojawia si pytanie - Ernesta Gellnera raczej nie z takim stanem rzeczy? Na tego rodzaju pytania praca udziela odpowiedzi, a to diatego, ze koncepcja, ktrej Autor jest poplecznikiem nie potrafi sobie poradzi z tym problemem. Obiektywizm lansowany przz owieceniowych fundamentalistw wydaje si by nie do obrony. Jest to konsekwencj faktu, nie poznajemy wiatajaki jest, i jak twierdzi Andrzej Zybertowicz -,,Nigdy spoecznie w tym poznawczo sam w sobie. Poznajemy wiat, ktry jest kulturowo, wytwaruany. Wiedzy pojciowej nie mona wypreparowa z uwika historycznycfi"64. Tak wic jestemyuwikani w jzyk, nasze jedyne narzdzie poznania.
63

relatywizmu jako postawy poznawczej,,,RRR' 1i, Lublin 1990, s. 15.


@

I.yciski,

Jzykowe uwarunkowania relatywizmupoznawcze7o,

[w:] J.

Pomorski,Wazno

A.Zyb"rtowicz,

op. cit.

I70

Pbo Wr

Rzeczywisty wiatnie jest niczyrn wicej, jak tylko konstruktem, wyobraenie spoecznociposugujcej si danym jzykiem65. Dlatego, jedynym jak na razie wy_ tumaczeniem faktu mnogoci wiatw jest teza, i nasze poznanie uwarunkowane jest kulturowo, Jzyk, bdc wytworem kultury, dostarcza nam tylko wiedzy pojcio_ wej, a ta z kolei w zaden sposb nie pozwala nam dotrze do ,,prawdziwej",,,czystej rzeczywistoci"66. Owa ,,prawdziwa", ,,obiektywna rzeczywisto"nie mwi, p.r.a pozwalajcego co nie moze zaproponowa nam adekwatnego jzyka -jawi si nam jako opisa jej ktrym mielibymy mwi67. Tak wic wiat konstrukt ,,istot" przefiltrowany przez odpowiedni matryc kulturow68, ewentualnie subkulturow. Dlatego ,,rzeczywisto"jako taka nie jest nam dostpna, Poznajemy jedynie nasze wasne przekonania, kulturow rzczywisto,w pewnym sensie efekty naszego do_ wiadczaniawiata. W takiej perspektywie, mwienie o prawdzie, i funkcjonuje jako byt poza kultur wydaje si by bezpodstawne. Istnieje ona w postaci kulturowo uwarunkowanych przekona o spoeczenej rzeczywistoci, a wic jest konstruowana
w procesie dowiadczania wiata.Dlatego wanie zarwno wiaty flzykw, historykw

czy dziennikarzy mog by prawdziwe, pod warunkiem, e zatakowe zostan uznane69. Prawda w jednym kontekcie kulturowym wcale nie musi by mniej lub bardziej prawdziwa niz prawda w innym kontekciekulturowym. Naturaln konsekwencj takiej postawy jest tez zmiana/ przewartociowanie stosunku badaczy do przedmiotu poznania7o. Przedmiot poznania nie istnieje na zewntrz, nie jest nam dany i jako taki nie jest rwniez dostpny. Punktem zainteresowania z powodw o ktrych bad.acza nie jest zawieszony w ,,prni obiektywnoci" byt pisalimywyej ale wyobrazenia ludzkie o tym bycie, funkcjonujce w postaci

przekona powodujcych dziaaniami danej grupy spoecznej. Skuteczno dziaania zaley od umiejtnociporuszania si w perspektywie dowiadczanej przez nas kulturov,lej rzeczywistoci. sensy owej kulturowej rueczywistoci dostrzegalne s dla nas tylko w okrelonym kontekcie kulturowym. To kultura dysponuje narzdziami niezbdnymi do opisu faktw, ktre za porednictwem odpowiednich kategorii mog
Zob. J. Pomorski, Hipoteza wzgldnocijrykowej a epistemologia historyczna (Gos w cly,skusji), [w:] tegoz, op. cit., s. 41. 66 A. Zybertow icz, op. clr., s. 101. 67 Zob. wypowied na ten temat: R. Rorty, Prrygodno jzykn, [w:] S, Czerniak, A. Szahaj, Postmoclernizm a filozofia, \'arszawa 1996, s. i 17. 68 Zob. J. Pomorski, Historiografia jako autoreksja kultury poznajcej, [w:] vulal historii, red. W. Wrzosek, Pozna 1998, s. 376; ,"Funkcja matrycy kulturowej jest zbliona (analogiczna?) do tej penionej w organizmach ywych przez matryc genetyczn, produkujc komrki zgodnie z kodem genetycznym, stanowicym jej wyposaenie. Bdc dziemi okrelonych wsplnot kulturowych, dowiadczamy wiatanie w sposb dowolny, ale spolecznie-kulhrrowo ?rygoryzowany, zgodny z kodem kulturowym, waciwymdanej wsplnocie, cho nie zawsze tego wyposaenia jestemywiadomi..," 9 ,,Prawda w perspektywie jest rezultatem spoecznej mediacji i zamyka si cakowicie w obrbie tego, co waciwewsplnocie ludzkiej. W tym te sensie jest ona raczej wytwuzana ni odnajdywana, bdc zalena od miejsca, momentu i historycznych interesw ch, ktrzy j kulturowo powouj do ycia." A, Szahaj, Ironia i mio, Neopragmatyzm Richarda Rorry'ego w kontekcie sporu o postnxodern.izm, Wrocaw l996, s. 18-19. 'n By moe w rym przypadku, termin przewartociowanie, byby bardziej odpowiedni.
65

Ktry fundamentalizm, ktry? czyli teoria poznania weduT Ernesta

Gellnera

L71

spoecznej, w postaci rznych przekona. Kategorie, funkcjonowa w wiadomoci o ktrych mowa, to nic innego, jak konstruowane w trakcie gry jzykowo-kulturowej Dlatego opis moze znaczeniaprzypisywanerzczom w procesie dowiadczaniawiata. dotyczy tylko tego, w jaki sposb fakty s/ mog by wyobraane przez dan grup spoeczn; innyrni sowy, w jaki sposb s definiowane w matrycy kulturowej, odpowiedzialnej za dowiadczanie wiata.Zagadnienie to wietniesformuowa cytowany ju przez nas Andrzej Zybertowicz: ,,Przeciwstawiam si stanowisku realistycznemu goszcemu, e twierdzenia teorii naukowych s prawdziwe lub faszywe na mocy jeliwiatten jest pojmowany jako bytowopozakulturowa. tego, jaki wiat jest - adna mozliwoustalenia takiej prawdziwoci/faszywoci Twierdz, ze nie istnieje poza obszarem regu ustalonych kulturowo i w odniesieniu do przedmiotw poznania wprzdy choby mgliciekulturowo nie pre-definiowanych"7i. Tak wic poznajemy tylko (moze a ?|.) nasze przekonania o wiecie,a te z kolei s historycznie zmienne. dysponuje niezliczon (?) ilociregu Std bierze si zudzenie, iz to ,zeczywisto" ustaiajcych porzdek wiata,w ktrym zyjemy. My, czujc si tu gospodarzami, staramy si odkrywa, wyjania,porzdkowa te wciz nowe reguy ukryte/ukrywane przed nami gdzie..(poza kultur). Dlatego nie bdzie chyba naduzyciem powiedzenie, ze to nie wiatsi zmienia, bo o nim niewiele mozemy powiedzie, a jedynie zmieniaj si o nim nasze, uwarunkowane kulturowo, przekonania, Tylko o nich mozemy powiedzi cosensownego. Poznanie zanie jest niczym innym, jak tylko gr kulturow, praktyk spoeczn, w ramach ktrej dokonuje si realizacji wartoci,jak jest epistemologiczne kreowanie spoecznej ontologii7z. ,,Std tez nie ma wiedzy wolnej od kontekstu, poznawanie i sdzenie jest osadzaniem w kontekcie, odnoszeniem czego do czego innego, identyfikowaniem (czsto tworzeniem) relacji istniejcych midzy pewnymi elementami kultury (wiata)."z: Prba Ernesta Gellnera rozliczenia si z konkurencyjnymi wizjami wiataw pelspektywie konfrontacji z wasn koncepcj, w przypadku postmodernizmu czy, jak kto woli relatywizmu poznawczego, nie wypada najokazalej. Z pewnocizarzuty autora kierowane pod adresem konkurencyjnej tradycji intelektualnej zwracaj uwag na sabocinurtu. Pogld, e nie rozwizuje on wielu problemw w zaden sposb nie kwalifikuje si jednak do uznania go za rewelacyjn y , za to stwierdzenie, iz postawa poz,nawcza jak jest relatywizm, prowadzi w konsekwencji do nihilizmu, to raczej (lekka?) przesada. Autor jest wiadomrwniez wielu sabociwasnego paradygmatu. ktre to, realizuj c zaoenie o uczciwoci, stara si nam zapfezentowa (zobacz wyzej). W niczym jednak nie zmienia to,,istoty rzeczy",jak jest fakt, iz w barCzo owiew wyobrazeniu Autora wielu przypadkach konfrontacja mocnych stron

op. cit., s, 17; zob. ibidem, s. 210; ,,.., podmiot, odrnialna od wiata wiedza pojciowa oraz przedmiot poznania s pewnymi niekoniecznymi rezultatami przemian spoeczno-kulturowych, s efektami pewnej konstrukcji spoecznej, tak mylowej (w tym jzykowej), .;ak i praktycznej, a nie obiektywnymi, niezalenymi od kultury faktami ontologicznymi". Zob. rwnie: J. Pomorski, H istoriografia..., op. cit. 72 J, Kmita, Kultura i poznanie, Warszawa 1985, s. I7-t9.7nbacz rwniez: J. Pomorski,
Historiografi,a,.., op. cit. 73 A. S zahaj, Ironia..., op, cit.,

7L

A.Zyb9rtowi cz,

s,l1.

172

Piotr

hli71,

ceniowego racjonalizmu z zaoeniami relatywizmu epistemologicznego jest po prostu obnazaniem niemocy tego pierwszego, zktr w zaden sposb nie moze sobie pora_ dzi1a. Kult obiektywizmu przejawiajcy si chociazby w stwierdzeniu: ,,Ju samo dostrzezeni, i wiatsi zmienia, stanowi jakkolwiek by byo, jakobiektywn o nim informacj"zs jest jedynie wiar w adekwatnopoznawcz nauki/ metodi naukowej wiatopogldowym, ktrego nie da si nie-koowo uzasad_ - ,,wyborem ni"76. Z pewnoci postmodernizm/ relatywizm epistemologiczny nie rozwizuje wszystkich problemw zwizanych z poznaniem. Tu trudno si z autorem recenzowanej ksizki nie zgodzi. Posiada jednak zalety, ktre zasuguj nie tylko na uwag, | na pogbion refleksj. Jest wyzwaniem do ponownego przemyleniapodstaw naszej kultury, a co za tym idzie, wiedzy. Buntuje si przeciwko prawdom uznawanym za wieczne i jedynie adekwatne, tylko dlatego, ze nikt dotd nie omieli podda si adekwatnoci ich sdw o wiecie(weryfikacji?) w wtpliwo.Odrzucajc klasyczn episternologi (fundamentalizm epistemologiczny), jako t, ktra jest ,,dozgonnie', lojalna ,,wobec tradycyjnych mitw poznawczych goszcych niezalenorzeczywiprawdziwoci bdfaszywoci stociod poznania oraz za|eno wiedzy od natury wiata,niezalezno faktw od kultury i procedur poznawczych, cise oddzielenie przedmiotu i podmiotu poznania, neutralnoaksjologiczn poznania, wyrznion poznawczo i aksjologicznie pozycj nauki"77, w swej ,,umiarkowanej wersji"78 nie neguje mozliwoci poznania w ogle. Realizuje si ono na paszczynie kulturowej i bdc spoeczn epistemologi, w perspektywie metodologicznej, jest rwnoczenie czym, co moglibymy nazwa hermeneutyk - Dlatego, wbrewzapisanych w dowiadczeniu spoprzekona (o wiecie). ecznym opinii - ze ,,postmodernizm chybatake relatywizm Ernesta Gellnera, mozemy powiedzie, poznawczy (..) [i - i P. W.] poszerza nasz wyobrani i odwieanasz wraliwo, twrczo irytuje bezczelnie wzywa do sprostania swym prowokacjom, (...) skania do mylenia. Juz choby za to nalezy mu si szacunek"79. Co do nihilizmu, to,..
7a

Prawdopodobnie niewiadomym,

czego Emest Gellner chyba nie do koca zdawa sobie spraw

co staraliiny si pokaza.
?5

Postrnodernivn,.., op, cit,, s 59. Owo stwierdzenie w zaden sposb nie zawiera informacji" o ,,rzeczywistoci". Jest jedynie naszym wyobrazeniem wiata,konstruktem kul,,obiektywnej turowym; innymi sowy, jednym z moliwych, dopuszczalnych przez maEyc kulturow sposobw postrzegania i kreowania kulrurowej rzeczywistoci. Jest to jedna ze sabocirelatywizmu poznawczego wynikajca z uwikania w jzyk, za porednictwem ktrego petryfikuje wasne konstrukty kulturowe, przez co nabieraj

E. Gellner,

one charakteru wartociobiektywnych, Jednak


jzy9_,

jasne, ze naley do nas nie tyle dostarczanie rzeczywistoci [realnoci

zktrwszyscyniemoemysobieporadzi;por. A.Zybertowicz,op.cit.,s. 1l1. 76 A. Szahaj, Pcznanie w perspekrywie l<onstrukry*wizmu spoeculego,,,hzegld Filozoficzny" V, (l8), Warszawa 1996, s. 14 |tecenzja z rozprawy A. Zybertowicza, Przemoc i poznanie, op, cit.). nr 2 17 lbid"^, s. 14l. '" Porwnaj wersj poznania w radykalnej formie postmodernizmu: ,,'W kocu niech stanie si

cal odpowiedzialnoci zwraca uwag na t wasno

do nie dajcego si przedstawi pojmowanego"; J.-F. Lyotard, Odpowied na pytanie: ctl io jesi Postmodernizm?, |w:f R. Nycz, Postmodernizm. Antologia przekadlu, Krakw 1997, s. 61. 79 A. Szahaj, Ba si postmodemianu?, [w:] A. Szahaj, S. Czern iak, Postmodernizm..., rsp. cir., s. l3.

P, W.], co wynajdywanie aluzji

Ktry .fundamentalizm, ktry? czyli teoria poznania weduErnesta

Gellnera

773

rych sobie poznawezo nie tadzi, nie dostrzega niektrych problemw lub je po prostu ignoruje, relatywizm poznawczy sprawdza si duzo lepiej. Uwaa si za nowoczesn formacj poznawcz dlatego, i deklaruje odejcie od ontologii na rzecz metodologii. Std tez, najwaniejszym wydaje si tu by pytanie o to, jakie zaoenia daj wiksze mozliwoci wyjaniania niz to, jaka jest kultura80. Konsekwencj takich zaoe, jest ni rnniej ni wicej tylko lepykult metody, za porednictwem ktrej, nawet jelinie mozemy dotrze do jedynej prawdy, to jednak uprawnia nas ona, jako jedynie suszna, do obiektywnych, adekwatnych, prawomocnych sdw o rzczywistoci. Prawdziwa metoda dyktuje sposb postrzegania wiata, co prowadzi ju nie tylko do zachwytu nad ni sam, jak deklaruj owieceniowi racjonalici, ale do absolutyzowania treci, ktre prezentuje. Sprowadza kuituro w rzeczywistodo jednowymiarowego gestaltu, gdzie istniej zatomizowane wartoci takie jak: jedyna niepodwaalna prawda, jedyna susna moralno, jedyne dobro, jedyny sens, jedyna racjonalno...itd. S to wszystko wartociobiektywne, istniejce poza kultur, tak samo jak wiedza czy poznanie, nie s zalene od niczego. Trudno tylko w tym wszystkim doszuka si ,,miarki" owej obiektywnoci sdw o wiecieczy chociazby ,,miarki" obiektywnoci samej metody. Ciekaw rzeczjest zagadnienie, w oparciu o co i w jaki sposb, zwolennicy owieceniowego racjonalizmuu weryfikuj swoje prawdziwe sdy o wiecie.Jelt weryfikuj je opierajc si na ,zczywistoci",to moze mamy do czynienia z kolejn rewolucj naukow w humanistyce, na skal dwudziestego pierwszego wieku81. Skoro tak, to faktycznie wyrzekanie si tej perspektywy poznawczej (na tzcz niililizmu) moze wzbt.dza uzasadniony miech. Mwi si tu, ze nauka w wersji owieceniowej nie zmierza do zaproponowania antymodelu konkurencyjnego wobec swojego religijnego poprzednika. Jednak, kiedy nauk zaopatrzy si w taki sens i status, jaki nadaa jej filozofia owieceniowa, wwczas obie staj si rywalkami, W takiej perspektywie religia] wartoci.Stajc nie da si pogodzi reprezentatywnych dla tej pary [nauka -nieuchronnej koniecznoci si substytutem religii, nauka, uprawomocnia przekonanie o sekularyzacji. Pokonujc religi, ktra jako uwicona tradycja, moga/moe (dobrym przykadem bdzie tutaj islam) peni istotn, a co za tym idzie skuteczn rol regulatora ycia spoecznego82, zamienia porzdek religijny na porzdek wiecki. Dokonujc aktu przemocy, przewartociowaa nie tylko sam metod ogldu spoecznej rzeczywistoci, ale takze treciprzez ni proponowane. Wiar w sowo objawione, zastpiono wiar w sowo odkrywajce tajemnice wiata.
80

Tak wic owieceniowy racjonalistyczny fundamentalizm, w opisanej ptzez nas wyej perspektywie, nie wytrzyrnuje krytyki. Znaczy to tyle, ze w sytuacjach, w kt-

,,Nie da si sprawdzi zdania z przedmiotem, ch przedmiot moe spowodowa, byprzesta wypowiada asertywnie jakie zdanie. Zdanie mona sprawdzi tylko z innymi zdaniami, z ktrymi jest powizane labiryntem relacji inferencyjnych." R. Rorty, Karierapra7matysty, [w:] S. Co7lini,Interpretacja i nadinterpretacja, Krakw i996, s. 99. '2 Zob., K. J. B rozi, Granice relatywianu..., op. cii, s. 297.Znaczy to tyle, e wyabstrahowane wartocireligii mog mie zupenie konkretne skutki praktyczne dla kultury, chocia wsplnota wcale nie musi zdawa sobie z tego sprawy

op, cit,, s.293.

Zob.: K. J. B rozi, Granice relarywinu cryIi granice poznania, [w:] J.

Pomorski

,,Warto...,

8'

__-qI74 Piotr
Wi71,

Std tez owieceniowy racjonalistyczny fundamentalizm, w konfrontacji z wyie_ nionymi wyzej formacjami intelektualnymi, nie sprawdza si jako alternatywna, ef1_ tywniejsza formua poznania. Nie odgrywa roli, w jakiej chciaby j widzie Ernest Gellner. Z pen odpowiedzialnoci mozemy stwierdzi, e ch bycia ,,drog rodka,,, rozwizujc niemal wszystkie (?) wtpliwocizwizan z badaniem/poznaniem, pozo_ miejmy nadziej marze wyznawctv staje nadal jedynie w sferze niewinnych -takim kontekcie to - postmodernizm jest nie racjonalistycznego fundamentalizmu83. W histeri subiektywizmu, ale owieceniowy racjonaiistyczny fundamentalizm jest histeri sobie prawo do ferownia obiektywizmu. R.eakcj formacji intelektualnej, ktra rocia prawomocnych i niepodwazainych sdw o wiecie, na fakt, iz odchodzi do lamusa. Jest odkadana na pki historii nauki; sowem dlatego, e zabranojej to, co najcenniejsze wadz, oferujc w zamian rwnouprawnienie8a. - Tak wic ksizka Ernesta Gellnera stanowi doskonay przykad krytyki, ktrej zasadniczym celem nie jest prba przeprowadzenia korekty czy konstruktywnej dyskusji z konkurencyjnyrn paradygmatem poznawczym. Mamy tu ewidentn prb nie tylko zdyskredytowania formacji fundamentalizmu religijnego i przede wszystkim postmodernizmulrelatywizmu poznawczego. O tym pisalimy porednio wyej mwic o fakcie - przed zapomniepodwazenia owieceniowego statusu nauki. Jest to desperacka obrona niem i odstawieniem na boczny tor. To tragiczne, niemal konwulsyjne zwrcenie uwagi na siebie moze ostatni raz? jej - koca. Nie chodzi tu juzreakcj tradycji intelektualnej, ktra czuje, ze -jest nawet o argumnenty, z ktrymi stara si poleczas dobiega mizcwa. Objawienie dyskredytuje przecie religijny fundamentalizm, a relatywizm epistemologiczny prowadzi w kocu do nihilizmu. Z czym tu polemizowa. S to formacje z definicji skazane na niepowodzenie. Jako jedynie suszna i prawdziwa, rozumiejca wiat,na placu boju pozostaje Nauka (przez duze N), w swej owieceniowej wersji. Zwracajc na siebie uwag przypomina, e ,,w walce o prawomocnonie powiedziaa jeszcze ostatniego sowa". Ale... Biorc pod uwag fakt, i ksizka Ernesta Gellnera nie wnosi w prezentowany spr o ,,idealny model poznania" (?) rewelacyjnie twrczych interpretacji, to posiada ona jeden zasadniczy walor. Jest znakomit prezentacj trzech wspczesnych formacji poznawczych toczcych intelektualn batali o to jaki wiat jest. Dlaczego taki jest, czy jest jeden, a moe jest ich kilka... itd. Poprzez fakt, e owa prezentacja przebiega jednotorowo w perspektywie odpowiednio wyrezyserowanej konfrontacji, stanowi doskonay materia dydaktyczny dla zainteresowanych problemem, zwaszcza modych, naukowcw. Inspiruje do pogbionej refleksji nad trudnociami zwizanymi z poznaniem, kultur, przedmiotem poznania. Co prawda nie rozwizuje postawionych w centrum zainteresowania problemw, ale robi wok nich tyle zamieszania, nie znikaj one
83

J""ii chodzi o kwesti orby pogodzenia roszcze epistemologii i antyepistemiologii (tzw. Croga

TYWISTYCZNEGO MODELU POZNANIA, zaproponowan^pruez A. Zybertowicza;

rodka), unikajc przy tym rczstrzygni arbitralnych, to w naszym mniemaniu jedyn na dzie dzisiejszy koncepcj poznania, ktra w pewnych okolicznociach realizuje to zaoenie jest formua KONSTRUK-

towicz,

Przemoc i poznanie, Toru 1995. 8a Ktozoliwy mgby powiedzie, i mamy tu do czynienia ze sodk zemst za podobny zabieg przez owieceniow wersj nauki. zaoferowany reiigii

zob.

A.Zyber-

Ktry fundamentalizt, ktry? czyli teoria poznania wedug Ernesta Gellnera

175

pala widzenia zarwno zwolennikw, jak

przeciwnikw odpowiednich formacji

intelektualnych.

Szczegln wartostanowi zwaszcza dla historykw. Podnosi bowiem zagadnienia, z ktrymi ta dyscyplina nie jest w stanie poradzi sobie samodzielnie85. Historia niosc ze sob ogromny potencja wiedzy, ktrego zbadanie i wyjanienie jest nie lada wyzw-aniem dla badaczy, wymaga solidnej, pogbionej refleksji nad procesem

poznawczyn1. Eksplanacja przeszociprzy pomocy owieceniowej metodologii wydaje si by tu mao prawdopodobna. Dlatego historycy musz zdauta sobie spraw ztego, ze refleksja nad histori i historiografi ma sens tylko wwczas, gdy potraktuje si j jako dziedzin kultury, a poznawanie przeszocijest poznawaniem kultury przez kultur86. Ksizka Ernesta Gellnera stanowi w tej materii dobry argument do rozpoczcia dyskusji nad realizowaniem procesu poznawczego w historiografii ju nie tylko wrd metodologw

historii, gdzie refleksja taka jest prowadzona niejako z urzdu, ale wrd historykw praktykw, ktrzy na co dzie borykaj si z trudnociami poznania.

WHICH FUNDAMENTALISM...? THEORY OF COGNITION ACCORDING TO ERNEST GELLNER


Summ ary
Contemporary methodological and philosophical reflection appears to be a permanent academic what follows it's cognitive capabilities. This disputes tends to dispute on defining science and - in preaching the only vaiid view of the world. Such a situation is become a struggle for a monopoly encouraged by multitude of paradigms or intelectual formaticns and associated methodologies. Ernest Gellner was one of the participants in such a dispute. tseing an advocate of an intellectual

formation , which he called enlighted rationalistic fundamentalism, Gellner confronts it with two other competing paradigms: religion fundamentalism (Islam) and postmodernism. The first is critized by him for "Godly epiphany", the other for epistemological relativism, leading directly to nihilism. Gellner's enlighted fundamentalism together with its knowledge that exceeds boundaries of culture and cuit of method and objectivism, constitutes an alternative to them. If in the case of Islam it is possible to state that it does not show any sensitivity towards probiems encountered by scientists, it is not so with posimodernism. In spite of the fact that it does not solve all the problems connected with cognition, it possesses virtues worth noticing. It chailenges us to reconsider the foundations of our cuiture and knowledge. It questions eternal and the only adequate truths and forces us to think. In consequence it means that constructivism proves itself to a much broader extent then enlighted rationalistic fundamentalism which is not effective enough cognitiveiy, does not recognize certain problems or simply ignores them.

85

Teks t. H

Zob. np.: J. Pomorski, Historyk i Metodologia. Lubiin i991, oraz A. Radomski, Kultura. istoriografia, Lublin 1 999.. 86 W. Wrzosek, Historia. Kultura. Metafora, Wrocaw 1995, s. 5 i 14.

You might also like